razem z dodatkami
MAGAZYN
Nie mieli skrupułów, zabijając i napadając. Sąd też, skazując ich na dożywocie
• Chrześcijanie są dziś prześladowani nie tylko w Afryce • Htimor pomaga ludziom przetrwać PLUS TELEMAGAZYN z programem TV oraz zapowiedziami najciekawszych programów
Głos Pomorza
„Pociąg Kifcury". Wręczono slatUetki zwycięskim szkołom str. 2
Miastko. Zawody rowerkowe.
Piątek
17.06.2022
Nr 139 (4687) Nakład: 18.160 egz.
Start w niedzielę
www.gp24.pl	z
Cena 4,60 zł (w tym 8% VAT) str. 6
Praca.
PKS Słupsk szuka kierowców na sezon. Oferta jest ciekawa str. 3
Nr ISSN 0137-9526
Nr indeksu348-570
9 770 137 952053
SŁUPSK SĄD WYDAŁ WYROK W SPRAWIE ZABÓJSTWA 17-LATKA
Ćwierć wieku więzienia
Dziś w „Głosie"
KOSZALIN/ SŁUPSK/ SZCZECIN
tygodnik 
Regionow
17.06.3022
SZCZECIN	KOSZALIN. SŁUPSK	I POLANÓW	i SŁUPSK
Gang grabarzy pogrzebany, j Historia 50-lecia diecezji	IW poszukiwaniu ukrytych Jak nie wpaść w putapkę.
Dwa wyroki dożywocia dla kosza lińsko-kołobrzeskiej	I w lesie storczyków	kiedy zatrudniamy się
hersztów str. 12	«tr. 14-15	I mtr. 16	I na wakacje «tr. 17
Kiedy Polska da im rozkaz. Rosną młodzi obrońcy Ojczyzny
Praktyczni i patriotyczni. Czym kierują się młodzi ludzie, którzy wybierają naukę w klasach o profilu wojskowym? str.w-i»
%
Graj w punktach
DRUGA STRONA
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
TYDZIEŃ Z NASZĄ GAZETĄ
SOBOTA
• Jak bardzo zmieniło się postrzeganie roli ojca?
PONIEDZIAŁEK
• Łomża Vive Kielce w Final4 Ligi Mistrzów
WTOREK
• Branża hotelarska liczy straty po pandemii
ŚRODA
• Utrata sił i masy mięśniowej u seniorów. Jak leczyć?
CZWARTEK
•Jak w PRL-u walczono z plagą bimbrownictwa
PIĄTEK
•Art Bazel. Jak zrozumieć sztukę współczesną
ZAMÓW PRENUMERATĘ: tel 94 3401114, mail: prenumerata.gdp@polskapress.pl, prenumerata.gp24.pl
Uroczystości Bożego Ciała w Słupsku. Ulicami miasta przeszły procesje
Procesja Bożego Ciała w Słupsku
Krzysztof Głowinkowski Słupsk
W czwartek obchodziliśmy uroczystość Bożego Ciała. Słupscy wierni przemaszerowali tłumnie w procesji do czterech ołtarzy.
Najliczniejsza procesja z Najświętszym Sakramentem
do czterech ołtarzy zbudowanych przy kościołach wyruszyła wczoraj z kościoła Mariackiego w Słupsku.
Ołtarze zbudowano przy kościele św. Jacka, św. Ottona i Najświętszego Serca Jezusowego.
Mszę świętą odprawił ks. bp Krzysztof Zadarko, który uczestniczył w całej procesji, Z wielkim bólem zawiadamiamy,
że j.o czerwca 2022 r. odeszła w wieku 85 lat nasza najukochańsza i wyjątkowa Mama i Babcia
śtp
Urszula Wyrwa
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 20 czerwca 2022 r. na Starym Cmentarzu. Wystawienie o godz. 13.30, wyprowadzenie o godz. 14.00. Msza żałobna odprawiona zostanie w dniu pogrzebu w kościele pw. św. Kantego (ul. Leśna) o godz. 12.00.
Pogrążona w smutku Rodzina
Wspomnienia. Te najważniejsze...
Wspomnij bliskich. Zapal im świeczkę. Sprawdź na nekrologi.net i gp2A.pl/nekrologi
a przy czwartym ołtarzu wygłosił homilię.
Boże Ciało, a właściwie Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, obchodzone jest w Polsce od średniowiecza. Początek tradycji obchodzenia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. To jedno z najważniejszych katolickich świąt.
©®
LOTTO
15.06.2022, GODZ. 21.50 Multi Multi: 1,6,15,16,23,25,
28,29,31,46,47,53,55,60,64, 65,69,73,74,75 Plus 73 Extra Pensja: 12,13,31,32,34 +2 Extra Premia: 9,13,14,25,27 +4 Mini Lotto: 3,7,14,20,30 Kaskada: 1,2,4,5,6,7,12,13, 14,17,22,23,
Super Szansa: o, 2,2,1,5,7,9 1&06£022r GODZ. 14*00
Multi Multi: 7,-9,14,18,20,21, 26,34,35,38,39,43,55,61,62, 63,66,67,69,71 Plus 67 Kaskada: l, 2,4,6,7,9,10,11, 13,19,22,24
Super Szansa: l, 7,7,8,7,6,3
WALUTY 15.06.22
USD EUR CHF GBP
4,4455(-) 4,6642 (+) 4,4574(-) 5,3729(-)
(ł) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego, (-) spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego, (0) bez zmian
Podsumowanie plebiscytu „Pociąg do Kultuiy"
Wojciech Lesner
Słupsk
„Pociąg do kultury" to plebiscyt który organizuje Bałtycka Galeria Sztuki Współ-czesnej dla słupskich i ustec-kich szkół oraz przedszkoli. VIII edycję podsumowano w Galerii Kameralnej.
Plebiscyt powrócił po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. Celem plebiscytu jest stworzenie pomostu pomiędzy Bałtycką Galerią Sztuki Współczesnej, a placówkami oświaty, który stwarza przestrzeń do współpracy, polegającej na zachęceniu grup zorganizowanych, ale także poszczególnych uczniów i nauczycieli, do uczestnictwa w działaniach edukacyjnych oferowanych przez galerię.
Młodzież szkolna - ale i nie tylko, bo tegoroczną edycję udziałem zaszczycili słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku - biorąca udział w programie, pod okiem specjalistów, miała okazję pobierać lekcje o aktualnych wystawach BGSW, brać udział w warsztatach fotograficzno-filmowych, rzeźbiarskich, z ceramiki czy sitodruku. Część z przeprowadzanych zajęć, ze względunapandemiczne obostrzenia, odbywała się jeszcze online. Nie przeszkodziło to jednak organizatorom wrealiza-ęji ciekawych prelekcji.
- Nie ma nic ważniejszego niż obecność w galerii. Cały czas pracujemy nad tym, żeby większa liczba odbiorców do nas przychodziła - od tych najmłod-
szych do najstarszych. To był bardzo trudny czas dla wszystkich, jak wiemy, i dzięki naszym wspaniałym edukatorkom, (...) można było oglądać nasze wystawy przed komputerem, czego już chyba wszyscy mamy dosyć i cieszymy się, że nie musimy spotykać się online. Wtedy to był czas, który to wymusił, stawiliśmy temu czoła i wyszło wspaniale - powiedziała dyrektorka BGSW, Edyta Wolska.
W imieniu miasta głos zabrała wiceprezydent, Marta Makuch. Podkreślała znaczenia sztuki w życiu młodego człowieka i dziękowała organizatorom.
- Chciałabym wam drogie panie podziękować, bo to jest bardzo ważne, że od małego uwrażliwiacie młode pokolenie na sztukę, ale też oswajacie. Sztuka współczesna jest absolutnie dla każdego, dla każdej osoby - mówiła prezydent. -Każda sztuka czyni nas osobami bardziej wrażliwymi, co w dzisiejszych czasach wydaje się szczególnie ważne - dodaje.
Po krótkiej prezentacji podsumowującej przebieg zajęć i warsztatów w ramach tegorocznej edycji plebiscytu, nastąpiło uroczyste wręczenie statuetek i nagród w trzech kategoriach: przedszkola, szkoły podstawowe oraz szkoły ponadpodstawowe i uczelnie. Oprócz przechodniej statuetki, placówki, które uzyskały największą liczbę punktów w roku szkolnym, otrzymały także miano „Maszynisty kultury".
W kategorii I z liczbą 40 punktów zwyciężyło Przedszkole nr 7
„Kolorowe Kredki" w Słupsku. W kategorii szkół podstawowych, zdobywając 100 pkt., zwycięstwo odniosła Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 5 im. Gryfitów w Słupsku. Było to trzecie zwycięstwo tej szkoły w swojej kategorii, dlatego przyznano jej statuetkę na stałe. Spośród szkół średnich, najwięcej punktów (163) uzyskało I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Krzywoustego w Słupsku.
Nagrodzone zostały również szkoły, które o włos przegrały rywalizację o pierwsze miejsce -Szkoła Podstawowa nr 8 im. Żołnierzy Armii Krajowej w Słupsku oraz Szkoła Podstawowa nr 2 im. kmdra Bolesława Romanowskiego wUstce (po 90 punktów).
Organizatorzy przyznali indywidualne wyróżnienia najbardziej zaangażowanym uczniom: Amelii Hinc (I LO w Słupsku), Alicji Piątak (I LO Słupsk), Rozalii Szapiel (ZST Drzewniak). Podziękowania złożono też słupskim nauczycielom szczególnie zaangażowanym w działania edukacyjne w ramach plebiscytu: Monice Kostrzewskiej, Renacie Gwar-dzik, Irenie Dwulit, Aldonie Fe-szler, Małgorzacie Adamczuk, Wandzie Kowalik.
W VIII edycji plebiscytu wzięły udział 34 szkoły i przedszkola ze SłupskaiUstki. Galerie BGSW odwiedziło 1516 uczniów (1328 w Słupsku i 188 w Ustce). Odbyły się 44 lekcje o sztuce, 16 zdalnych lekcji o sztuce (w czasach obostrzeń) oraz 30 spotkań na wystawach. ©®
I
VIII edycję podsumowano we wtorek w Galerii Kameralnej przy ul. Partyzantów w Słupsku, gdzie organizatorzy i przedstawiciele władz lokalnych wręczyli nagrody najbardziej zaangażowanym placówkom i uczniom
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
WYDARZENIA •
3
PKS Słupsk szuka kierowców na sezon
Wojciech Lesner
Komunikacja
PKS Słupsk zachęca potencjalnych pracowników kolorowym plakatem i kusi ich perspektywą zakwaterowania i darmowych dojazdów.
Podobnie jak w zeszłym roku, przewoźnik planuje uruchomić wachlarz lilii sezonowych, które dowiozą pasażerów do najciekawszych kurortów i miejscowości w regionie. Pracowników jednak brakuje.
PKS Słupsk ofertą celuje w kierowców, którzy wraz z rodzinami przyjeżdżają do okolicznych kurortów w celach turystycznych. Przewoźnik, współpracując z lokalnymi hotelami pracowniczymi i kwaterami, gwarantuje przyszłym zatrudnionym atrakcyjne cenowo noclegi - koszta będzie musiał jednak pokryć kierowca bądź odpowiednia kwota odciągana mu będzie z wypłaty. Pozostaje również kwestia dojazdów do pracy. Koszt takowego będzie całkowicie pokrywany przez PKS, o ile zatrudniony będzie
W tym roku na trasę wyjadą dodatkowe autobusy m.in. do Ustki, Rowów, Dobrej czy Warcina. Uruchomiona zostanie także nowa linia, która połączy Słupsk z Jarosławcem
dojeżdżał autobusami właśnie tego przewoźnika. Transport, np. prywatnym samochodem, będzie pokrywany przez przedsiębiorstwo jedynie częściowo.
- Sezon to duże wyzwanie. Większość firm przewozowych, w dużej części zajmujących się przewozami szkolnymi, w tym czasie ma wolne, a my mamy szczyt przewozowy, zwłaszcza w weekendy. Dla przykładu latem w niedzielę wspólnie z organizatorem, Starostwem Powiatowym, uruchamiamy ponad 25 zadań przewozowych, a w normalną niedzielę, poza sezonem, zadań tych jest poniżej dziesięciu. To pokazuje skalę wyzwania. Jednak praca w transporcie zbiorowym to służba: pracujemy mimo braku urlopów, by inni mogli odpoczywać - tłumaczy prezes PKS Słupsk Piotr Rachwalski.
W tym roku na trasę wyjadą dodatkowe autobusy m.in. do Ustki, Rowów, Dobrej czy Warcina. Uruchomiona zostanie także nowa linia, która połączy Słupsk z Jarosławcem. ©®
MATERIAŁ INFORMACYJNY VIVA MUSIC
mniuTEJ
Już w październiku tego roku zapraszamy Państwa na koncerty, a właściwie widowiska sceniczne poświęcone muzyce zespołu ABBA. Grupa ta w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku była autentycznym idolem nastolatków, starszych i wszystkich tych, którzy lubili i lubią dobrą muzykę rozrywkową. Widowisko było prezentowane w Polsce już kilka razy gromadząc na widowni tysiące widzów.
Po sukcesach ostatniej trasy koncertowej w roku 2019 postanowiliśmy zaprosić zespół THE SHOW ABBA do Polski, tym razem na bardzo rozbudowaną trasę koncertową, która obejmie swoim zasięgiem 9 miast.
THE SHOW TRIBUTE TO ABBA było już prezentowane dla więcej niż 2 milionów widzów w 47 krajach. Największy koncert został zagrany w Sao Paulo w Brazylii dla prawie 70 000 osób na widowni. Widowisko, na które chcemy Państwa zaprosić, składa się z największych przebojów ABBY i trwa przez prawie dwie godziny wzbudzając entuzjazm i wspomnienia publiczności. Gwarantujemy niezapomniane przeżycia i doskonale spędzony wieczór.
PARTNER WYDANIA EMKA S.A.
EMKA
Zadzwoń pod numer 662 260 056 i podpisz umowę na odbiór odpadów medycznych.
WYDARZENIA
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
SŁUPSK PROKURATURA I RODZINA ZAMORDOWANEGO DOMAGALI SIĘ KARY DOŻYWOCIA
Sąd wydał wyrok. Ćwierć wieku więzienia za zabójstwo 17-latka
Bogumiła Rzeczkowska
Z wokandy
Sąd Okręgowy w Słupsku wydał wyrok w sprawie zabójstwa Gizegoiza Kucharskiego w Mądrzechowie. Kara dla Piotra R. to 25 lat więzienia.
To sądowy narazie nieprawomocny finał tragedii, do której doszło 20 lutego 2021 roku podczas imprezy urodzinowej w domku letniskowym w Mądrzechowie pod Bytowem. „Osiemnastka" zakończyła się awanturą. Dwaj 17-latkowie zostali zranieni nożem. Dominik Sz. - w udo, a Grzegorz Kucharski dostał sześć ciosów w lewy bark, klatkę piersiową oraz brodę, z których dwa - w serce i płuca były śmiertelne. Rany te spowodowały odmę opłucno wą oraz masywny krwotok do serca i płuc, a w konsekwencji zgon. Ofiara straciła trzy litry kiwi.
Prokuratura Rejonowa w Bytowie oskarżyła 31-let-niego Piotra R. o zabójstwo Grzegorza Kucharskiego oraz za spowodowanie u Dominika Sz. obrażeń naruszających czynności ciała na czas poniżej siedmiu dni. A także o naruszenie nietykalności cielesnej Dawida W. poprzez uderzenie go pięścią w twarz.
Według opinii psychiatrów Piotr R. w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był poczytalny. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Piotr R. przyznał się do winy, ale twierdził, że nie pamięta szczegółów zdarzenia.
- Ta sytuacja nie powinna się wydarzyć. Gdybym wiedział, co tam zajdzie, w ogóle na tę
Ostatnia rozprawa, mowy końcowe i wyrok wydany na Piotra R. w sprawie zabójstwa Grzegorza Kucharskiego
imprezę bym nie poszedł - mówił na pierwszej rozprawie, jednocześnie wyrażając żal i kierując słowa współczucia w stronę matki i siostry ofiary.
W środę, 15 czerwca strony wygłosiły mowy końcowe i sąd wydał wyrok.
Oskarżenie
Małgorzata Jackowska-Borek w swoim przemówieniu wskazywała uwagę na fakt, że w tej sprawie nie ma żadnych okoliczności łagodzących, a skrucha nie jest rzeczywista.
- To nie jest tak, że „stało się". Oskarżony to spowodował - mówiła prokurator. - Piotr R. był sześciokrotnie karany, w tym dwukrotnie za rozbój ze spowodowaniem uszkodzeń ciała i udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Zgi-
nął młody człowiek, który miał swoje plany, marzenia. Już ich nie zrealizuje. Kara powinna być wysoka - zakończyła prokurator, wnosząc o łączną karę dożywocia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie warunkowe dopiero po 30 latach. Podobnego zdania był adwokat Jędrzej Kowalski, pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych - matki i siostry Grzegorza Kucharskiego, który także żądał dożywocia oraz zasądzenia na rzecz pokrzywdzonych kwot 800 tysięcy złotych dla matki i 500 tysięcy złotych dla siostry ofiary. Adwokat zwrócił uwagę na fakt, że Grzegorz Kucharski podjął działanie w celu unieszkodliwienia agresywnego wobec innych gości Piotra R., ale przypłacił to życiem.
-Nie ma większej tragedii niż utrata własnego dziecka. Jest tym dotkliwsza, gdy śmierć przychodzi nagle - mówił pełnomocnik, przytaczając fragment zeznań matki Grzegorza -Danuty Gałęzowskiej: „Chodzę po domu i wołam swojego syna".
Również matka i siostra ofiary wniosły o karę dożywocia i o zadośćuczynienie.
Obrona
Po tym przyszedł czas na mowę obrony.
-W wielu kwestiach zgodzić się nie mogę - rozpoczęła adwokat Ewa Iwanicka-Rożnowska, obrońca Piotra R., która argumentowała, że oskarżony nie utrudniał postępowania, nie zacierał śladów. - Jako jeden z niewielu uczestników im-
prezy nie zażywał amfetaminy. Nie znalazł się tam przypadkowo. Był zaprzyjaźniony z chłopcami. Nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy. Na to miało wpływ silne wzburzenie.
Adwokat mówiła, że to Grzegorz podciął nogi Piotrowi R., rzucił się na niego, położył go na ziemię. Górę wzięły odruchy. Chciał się uwolnić, bronić. Na nieszczęście dla Grzegorza Kucharskiego Piotr R. miał nóż. Adwokat przekonywała, że Piotr R. ustatkował się, założył rodzinę, wychowuje syna. -Chce uczestniczyć w życiu swojego syna-dodała.
-Ja też bym chciała uczestniczyć w życiu mojego syna -skomentowała to szeptem Danuta Gałęzowska.
W ostatnim słowie Piotr R. zwrócił się do matki Grzegorza Kucharskiego:
-Przepraszam. Tylko to mogę powiedzieć - te słowa powtórzył też już po wysłuchaniu wyroku, opuszczając salę sądową.
Wyrok
Sąd nie uwzględnił żądań dożywotniej kary więzienia. Skazał Piotra R. na karę łączną 25 lat. Zasądził też na na rzecz matki ofiary 100 tysięcy złotych, a na rzecz siostry 75 tysięcy złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia.
-Był alkohol, amfetamina. Nikt nie spodziewał się, że do-mekletniskowy przekształci się w dom grozy - uzasadniał sędzia Jacek Żółć. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy, częściowo wyjaśnienia samego oskarżonego, zeznania świadków, w tym policjantów, opinia
sądowo-lekarska świadczą
0tym, że oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów.
Sędzia dodał, że mimo iż świadkowie spożywali alkohol, a niektórzy zażywali amfetaminę, ich stan nie był skrajny. Natomiast obrażenia, liczba ciosów, w tym - prosto w klatkę piersiową, świadczą o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim.
-Zdawał sobie sprawę, że skutkiem takiego działania będzie śmierć - zakończył sędzia tę część uzasadnienia, wskazując także na to, że na nożu znaleziono ślady DNA i sprawcy,
1ofiary. - Oskarżony nie działał w warunkach obrony koniecznej, bo to on był agresorem. Nie można też mówić o zabójstwie w afekcie. Jednak wymiar kary to trudniejsza kwestia niż stwierdzenie, że oskarżony czynów się dopuścił.
Sędzia Jacek Żółć podkreślił wcześniejszą karalność Piotra R.
-Istotnych okoliczności łagodzących nie ma. Oskarżony dopuścił się bardzo złego, tragicznego czynu. Nie ma gorszego przestępstwa niż zabójstwo człowieka. Z drugiej strony jest młodym człowiekiem, trzeba dać mu szansę na to, aby spotykał się z dzieckiem, gdy dorośnie, a nawet na naukę w zakładzie karnym. Po wyjściu z więzienia będzie miał możliwość naprawienia szkody.
Sędzia podkreślił też, że zasądzone zadośćuczynienie jest częściowe i pokrzywdzone mogą wystąpić o wyższą kwotę. Sąd zwolnił oskarżonego z kosztów. Wyrok nie jest prawomocny. ©®
AUTOPROMOCJA
0010525064
Prenumerata pocztowa Oszczędzaj nawet 26980 zł'
lipiec
52 zł taniej niż w kiosku o 46,60 zł
kwartał 156 zł taniej niż w kiosku o 138,90 zł półroczna 312 zł taniej niż w kiosku o 269,80 zł
Szczegóły u listonosza i w najbliższym urzędzie pocztowym. Czekamy do 20 czerwca!
zamów
Głos DZIENNIK POMORZA
Pomorza
94 3401114 pn.-pt. 9.00-15.00
TELEFON
prenumerata.gdp(a)polskapress.pl
E-MAIL
średnia oszczędność półroczna w porównaniu do ceny zakupu gazety w kiosku
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
WYDARZENIA#	5
Policja zerka na miejski monitoring
Alek Radomski
Słupsk
Czterdzieści mandatów w dwa dni. Słupska policja spogląda na miejski monitoring i informuje patrole. Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu kary sięgają nawet1500zŁ
Noga z gazu i ostrożnie przed przejściem. Słupska policja czuwa, nawet jeśli jej nie widać. Nie chodzi tu o rutynowe patrole nieoznakowanych radiowozów z kamerą. Funkcjonariusze coraz częściej korzystają z sieci kamer miejskiego monitoringu.
- Policjanci za pośrednictwem kamer obserwują, co dzieje się na ulicach Słupska, a informacje o popełnionych wykroczeniach przekazują funkcjonariuszom patrolującym poszczególne rejony - informuje sierż. sztab. Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP Słupsk. - W ten sposób kierowcy, którzy omijali inny pojazd zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych, aby
Policjanci za pośrednictwem kamer obserwują, co dzieje się na ulicach Słupska
ustąpić pierwszeństwa pieszemu, lub tacy, którzy stworzyli inne zagrożenie dla niechronionych uczestników ruchu drogowego, ponoszą konsekwencje.
Tylko w ciągu dwóch ostatnich dni w wyniku prowadzonych działań mundurowi ujawnili w ten sposób blisko 40 kie-
rowców, którzy popełnili wykroczenia zagrażające pieszym i rowerzystom. Najwyższymi mandatami w wysokości 1500 zł zostali ukarani kierowcy którzy nie ustępowali pierwszeństwa będącym na przejściach dla pieszych - pieszym, lub na przejazdach rowerowych - rowerzystom.
Materiał Informacyjny Biura Programu Niepodległa
Śląsk. Wspólna Sprawa
Biuro Programu „Niepodległa" we współpracy z Instytutem Śląskim zapraszają do wspólnego upamiętnienia wyjątkowej rocznicy: stulecia włączenia ziem Górnego Śląska do II RP. Specjalna kampania społeczna #Śląs-kWspólnaSprawa przygotowana przez Niepodległą przypomina jak ważne dla Polski było odzyskanie ziem śląskich i jak wiele trudu kosztowało to Polaków w latach 1919-1922.
W ramach zaplanowanych działań Biuro Programu „Niepodległa" przygotowało między innymi koncert plenerowy w Parku Śląskim w Chorzowie, debatę naukową, serię materiałów edukacyjnych i wystawę o burzliwej historii Górnego Śląska do pobrania ze strony niepodległa. gov.pl. W ramach kampanii Niepodległa dofinansuje także rekonstrukcję jednej z historycznych bram, które 100 lat temu witały Polaków na Śląsku, a miłośnicy nowych technologii w wybranych śląskich gminach zobaczą filmy w technologii VR podczas pokazów zorganizowanych specjalnie dla nich. Zorganizowany w pawilonie „Niepodległa. Miejsce Spotkań" Tydzień Śląski pozwoli zaś na przybliżenie kultury i historii Śląska osobom odwiedzającym Niepodległą w Łazienkach Królewskich w Warszawie.
To już druga odsłona kampanii #ŚląskWspólnaSprawa - w zeszłym roku, podczas pierwszej kampanii z okazji 100. rocznicy III powstania śląskiego, promowany był m.in. dedykowany mapping. Mapping był udostępniany bezpłatnie jednostkom samorządowym. Także w tym roku można z niego korzystać, po uzyskaniu bezpłatnej licencji od Biura.
Przyłączenie części ziem Górnego Śląska do Polski było niezmiernie istotne zarówno dla Polaków mieszkających na
Śląsku, jak i dla całego, kraju. 16 lipca 1922 roku w Katowicach podpisano Akt Objęcia Górnego Śląska przez Polskę. Lata 1919-1922 to okres w dziejach Polski pełen skomplikowanych procesów odbudowy państwowości i konfliktów zbrojnych, przełomowy także dla Górnego Śląska i jego mieszkańców. Wkroczenie Wojska Polskiego do Katowic 20 czerwca 1922 uznano za wydarzenie o tak silnej symbolice, że w 2022 roku podjęto działania w celu ustanowienia Narodowego Dnia Powstań Śląskich.
Trzy powstania śląskie (z których dwa uznawane są za zwycięskie) i Plebiscyt z 1921 roku zmieniły historię regionu. Wydarzenia te, mimo upływu stu lat, nie przestają budzić emocji zarówno w kraju, jak i zagranicą. Wydarzenie sfinansowano ze środków budżetu państwa w ramach obchodów stulecia odzyskania niepodległości oraz odbudowy polskiej państwowości.
43-latek ukradł rower.
Słupska policja ujęła go w 2 godziny
Wojciech Lesner
Z policji
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Słupsku, policjanci zatrzymali mężczyznę, który ukradł rower spod jednego z budynków na ulicy Tuwima. Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 13. Zgłaszający kradzież zadzwonił na policję,
gdy zorientował się, że rower, który zaparkował przy przychodni na ulicy Tuwima zniknął. Na niezabezpieczony pojazd wsiadł 43-letni mężczyzna i odjechał w stronę placu Zwycięstwa. Całe zajście zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Szybka analiza materiału z pozostałych kamer doprowadziła funkcjonariuszy do miejsca, w którym mężczyzna zaparkował skradziony rower.Sprawca został ujęty, a w jego plecaku znaleziono rowerowe akcesoria, które zdołał już zdemontować ze skradzionego pojazdu.
Po wykonaniu oględzin na komendzie i sporządzeniu dokumentacji odzyskanego jednośladu, po niespełna 2 godzinach rower wrócił do prawowitego właściciela. Zatrzymanemu 43-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.	
Bilety:
eBilet.pi eventim
Ministerstwa Narodowego
Instytut
6
WYDARZENIA
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Dzieciaki na start. Już w niedzielę nasze dziecięce zawody rowerkowe w Miastku
Andrzej Gurba
Nasza akcja
W niedzielę, 19 czerwca zapraszamy na 5. Dziecięce Zawody Rowerkowe, które organizujemy razem z Urzędem Miejskim w Miastku. Poza strefą sportową, będzie strefa rekreacyjna.
- Serdecznie zapraszam wszystkie dzieci do świetnej zabawy. To będzie prawdziwe rowerkowe święto. Zachęcam też, aby przynieść już niepotrzebne, ale sprawne rowery i hulajnogi. Przekażemy je potrzebującym dzieciom. Do zobaczenia na starcie - mówi Renata Kiempa, pełniąca obowiązki burmistrza Miastka.
W zawodach mogą wziąć udział dzieci w wieku od 3 do 9 lat. Nie ma znaczenia, czy maluch jest mistrzem dwóch kółek, czy dopiero rozpoczyna swoją przygodę z rowerem. Dziecięce Zawody Rowerkowe są dla wszystkich. Pierwsze rowerkowe starty zaplanowaliśmy o godz. 10. Impreza odbędzie się na ulicy Grunwaldzkiej przed Urzędem Miejskim w Miastku.
Na wszystkie dzieci, niezależnie od miejsca, które zajmą, czekać będzie medal.
Każde dziecko stanie na podium
19 czerwca (niedziela) odbędą 5. Dziecięce Zawody Rowerkowe
Młode kolarki i młodzi kolarze pojadą na dystansach dostosowanych do ich wieku:
-3-4-latki na 40 metrów (roczniki 2018 i 2019),
-5- i 6-latki na 60 metrów (roczniki 2016 i 2017),
-7- i 8-latki na 80 metrów (roczniki2014,2015),
-9-latki na 100 metrów (rocznik 2013).
Na wszystkie dzieci, niezależnie od miejsca, które zajmą, czekać będzie medal.
Każde dziecko stanie na podium, na którym zrobimy im pamiątkowe zdjęcia, które zamieścimy na naszym serwisie.
• Numerki startowe będą wydawane od godziny 9 do 10. Po godzinie 10 nie będzie możliwe wydanie numeru starto-
wego, a zatem i udziału w zawodach.
•W zawodach mogą wziąć udział wyłącznie dzieci zgłoszone poprzez formularz
•Pamiętaj, by na starcie pojawić się odpowiednio wcześniej. Numerki będą wydawane od godziny 9.00, a o godzinie 10:00 wystartują najmłodsze roczniki.
•Każde dziecko biorące udział w zawodach musi posiadać odpowiednio założony kask. To element bezpieczeństwa, bez którego dziecko nie zostanie dopuszczone do rywalizacji.
•Rodzic może pojawić się na linii startu razem z dzieckiem, jednak jego obecność nie może mieć wpływu na wynik rywalizacji.
• Zdjęcia z podium oraz sportowych zmagań będziecie mogli oglądać na naszym portalu.
To nie wszystko. W parku przy ratuszu będzie strefa rekreacyjna: bezpłatne dmu-chańce, zabawy i konkursy dla dzieci z animatorami, wata cukrowa, popcorn. Strefa rekreacyjna będzie czynna do godz. 13.©®
Q203463668A
Głos
Pomorza
NA ZDJĘCIU LAUREACI OGÓLNOPOLSKIEGO FINAŁU AKCJI ŚWIĄTECZNE GWIAZDECZKI 2021: POLA LIBERSKA-SUBOCZ. SEBASTIAN ROSIŃSKI I MAJA CHOJNACKA
NAJSŁODSZY DZIECKA
2022
Szukamy dzlm na okłaakę
Głosu Pomorza
Wejdź na ww w.gp24.pl uśmiech i prześlij zdjęcie Twojego dziecka
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
ARTYKUŁ REKLAMOWY •
7
4-krotnie popraw jakość słyszenia i wyeliminuj szumy uszne
To małe urządzenie może zapewnić
^GIGANTYCZNĄ POPRAWĘ
słuchu nawet od 1. użycia!
To najskuteczniejszy sposób na wsparcie narządu słuchu, jaki w 2020 roku pojawił się na polskim rynku! Chcesz mieć wzorowy słuch bez pisków, szmerów i dudnienia w uchu? Załóż miniaturowy aparacik i jeszcze tego samego dnia: swobodnie rozmawiaj przez telefon, ciesz się telewizyjnym seansem bez podgłaśniania, jak dawniej zatańcz do ulubionej piosenki z radia. Dzięki miniaturowym rozmiarom urządzenia nikt nie zauważy różnicy w Twoim wyglądzie, za to Ty usłyszysz kolosalną różnicę w jakości dźwięku. Już od 1. założenia! Przeczytaj, jak możesz dostać darmowy egzemplarz błyskawicznego wzmacniacza słuchu.
AKCJA REFUNDACJA - pula produktów za 0 zł!
spiew ptaków za oknem,
Sśmiech wnuczka w słuchawce telefonu, ukochane melodie - jest tyle drobiazgów, które umilają życie... Od teraz możesz usłyszeć je nawet z dużej odległości i bez zakłóceń. Pomoże Ci douszny „drobiazg" o wielkiej mocy. Audio-technologiczny cud już od 1. zastosowania pomaga wzmocnić odbierane dźwięki, wyeliminować szumy uszne i uwolnić od słabego słuchu.
ZAKŁÓCENIA SŁYSZENIA
WYŁĄCZJE W 5 MINUT!
Błyskawicznie wzmacnia dźwięki otoczenia i podgłaśnia je do 82%
Natychmiast separuje mowę ludzką od odgłosów tła
V Automatycznie blokuje szumy, dudnienia, piski i trzaski fantomowe
i V" Pomaga usłyszeć i rozróżnić pełen zakres i każdy rodzaj dźwięków - od szeptu do chóralnego śpiewu
Najlepszy domowy sposób na szybką poprawę słuchu
Zaburzenia słyszenia da się pokonać w każdym wieku. Szybko i dyskretnie! Może to potwierdzić już 127 453 Polaków korzystających z tego niezwykłego urządzenia. Aż 97/100 osób przyznaje, że odkąd stosuje foniczny hit, wreszcie uwolniło się od zawstydzających przesłyszeń. Ludzie stosujący wzmacniacz słuchu nie muszą już przerywać rozmów krępującym „Słucham?" czy „Powtórz". Wśród użytkowników powyżej 60. roku życia szczególniem cenione jest nawet 4-krotne wzmocnienie oraz wyostrzenie dźwięków z telewizora, telefonu i radia oraz wyciszenie szumów usznych. Wystarczy jeden ruch włączający aparat i koniec z sąsiedzkimi skargami na dudniący odbiornik! Od teraz rozmowa telefoniczna z lekarzem, urzędnikiem czy konsultantem telewizji kablowej będzie autentyczną wygodą a nie stresem, że coś źle usłyszysz. Błyskawiczne wzmocnienie słuchu oraz wytłumienie irytujących szumów i trzasków to jednak tylko część zalet dyskretnego fono-korektora. Czy wiesz, dlaczego 15 kolejnych osób codziennie uznaje to miniaturowe urządzenie za swój absolutny niezbędnik?
„Foniatryczny hit, który sprawdzi się w każdym wieku"
Na rynku wzmacniaczy słuchu wreszcie mamy urządzenie na miarę technologii XXI wieku: niewielkie i... inteligentne. Ten audio-wzmacniacz samoczynnie odróżnia mowę ludzką od zgiełku i szumu. Dopasowuje też swoją moc, by maksymalnie wyostrzyć dźwięki wydawane przez ludzi. Równocześnie bezbłędnie wykrywa kierunek, z którego dochodzą fale dźwiękowe. Np. wiesz, skąd nadjeżdża samochód i słyszysz, w jakiej jest odległości.
Krzysztof Bieliński, ekspert laryngologii
Miniaturowe rozmiary - ogromne
zbiera dźwięki, sięga 1 500 kroków. Oznacza to, że uszyłyszysz bez problemu:
VSzept - do 2,5 m
VSzum wody z kranu - do 10 m
VDialog - do 20 m
VŚpiew ptaków - do 300 m
VRuch uliczny - do 0,7 km
Najlepszy wzmacniacz słuchy wed-ług ekspertów MedicReporters!
Czysty i pełny zakres dźwięków? Nawet w 5 minut!
Zaawansowany wiek, przebywanie w hałasie, przebyte choroby - te wszystkie czynniki mogą stępić Twój. słuch oraz wywoływać męczące szumy uszne. Eksperci są zgodni: ten problem sam nie zniknie. Na szczęście współczesna nauka podsuwa Ci idealne rozwiązanie: malutki, prosty w obsłudze, dyskretny wzmacniacz słuchu, który zdołał już zaskarbić sobie uznanie ponad pół miliona Europejczyków. Pora na Ciebie! Zamów mini-korektor i już od 1. użycia czerp ze słyszenia maksymalną przyjemność.
Ten kompaktowy audio-wzmacniacz bez problemu ujmiesz w 2 palce. Jednak odległość, z jakiej
„Wreszcie słyszę wszystko bez zakłóceń!"
Cieszę się doskonałym dźwiękiem za dnia oraz idealną ciszą w nocy! Ten aparacik w jedną 1 chwilę wyłączył ogłuszający szum i „zwrócił" piękne dźwięki. Dziękuję!
Jadwiga, 67 lat, Częstochowa
DYSKRECJA, LEKKOŚĆ PROSTOTA
Taki jest BESTSELLEROWY wzmacniacz słuchu na rynku:
NIEWIDOCZNY - dzięki miniaturowym rozmiarom i kolorowi dopasowanemu do skóry pozostaje niezauważalny dla Twojego otoczenia
WYGODNY - opływowe kształty zapewniają pełen komfort noszenia, nawet przy podpieraniu głowy i leżeniu na boku
DOPASOWANY DO CIEBIE -3 rozmiary nakładek gwarantują optymalne zamocowanie go w uchu. Nie wypadnie nawet przy bieganiu czy schylaniu się
HALO.ODBIERZ PREZENT!
KOMUNIKAT SPECJALNY: Zadzwoń jak najszybciej - masz szansę otrzymać audio-asystenta nowej generacji ze 100% refundacją od producenta. Nie musisz dosyłać żadnych zaświadczeń! Spiesz się, liczba darmowych urządzeń jest ograniczona.
„Tak dobrego słuchu nie miałam od 15 lat"
Dzięki temu wzmacniaczowi odzyskałam normalne życie, ę Znów z przyjemnością rozmawiam z sąsiadami, telefonuję, odbieram domofon, ; słyszę każdy dzwonek do drzwi. W nocy za to świetnie się wysypiam, bo szumy uszne zniknęły całkowicie.
Helena, 68 lat, Ostrołęka.
„Odzyskałem świetny słuch w 1 wieczór"
Nie zliczę, ile razy wywołałem § panikę w rodzinie, bo bliscy nie ; mogli się do mnie | dodzwonić. Cały 1 czas bezpiecznie § siedziałem w mieszkaniu, tylko nie słyszałem telefonu. To małe j audio-urządzenie rozwiązało ? problem. Z nim słyszę nawet, | jak u sąsiada leci woda. Za to on wreszcie nie słyszy moje- | go telewizora.
Władysław, 77 lat, Wrocław
Regulamin - rglmnprmcjpk.com
0
ZADZWOŃ I ZAMÓW PRODUKT DO PRZETESTOWANIA 1A DAMmOi
Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 04.07.2022 r.J otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA. «
Zadzwoń:76 751 51 32
SZYBKA	pon.- pt. 08:00-20:00, sob. 08:00-20:00.
WYSYŁKA! Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat.
8
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
POLSKA i ŚWIAT
KRÓTKO
99
WARSZAWA
PiS wyraźnie prowadzi w najnowszym sondażu
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się wnajbliźszą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Z badania pracowni Social Changes przeprowadzonego na zlecenie serwisu wPolityce.pl wynika, że partia Jarosława Kaczyńskiego może obecnie liczyć na 37 proc. poparcia. Notowania PiS nie zmieniły się w stosunku do poprzedniego sondażu. Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska, na którą chęć odda-
RZESZÓW
nia głosu deklaruje 25 proc. respondentów. Wynik ten oznacza spadek o 2 pkt. proc.
Ostatnie miejsce na podium przypada Polsce 2050. Ugrupowanie Szymona Hołowni traci 1 pkt. proc. i odnotowuje 12 proc. poparcia. Swoich posłów wprowadziłyby do Sejmu także: Konfederacja - 9 proc. (+1), Lewica - 7proc. (bez zmian) i Polskie Stronnictwo Ludowe - 5 proc. (+1).
Anna Piotrowska
4 mln Ukraińców w Polsce
Od 24 lutego, czyli od początku inwazji Rosji na Ukrainę, na polsko-ukraińskich przejściach granicznych odprawiono 4 min 90 tys. osób, które wjeżdżały do Polski - poinformowała Straż Graniczna. Obecnie na granicach odprawianych jest około 20-25 tysięcy osób dziennie.
WARSZAWA
Michał Cieślak oficjalnie odwołany ze składu rządu
Na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego prezydent Andrzej Duda odwołał ze składu rządu Michała Cieślaka. Dymisja jest pokłosiem incydentu na poczcie w Pacanowie. Były już minister, członek Rady Ministrów, złożył skargę na naczelniczkę poczty, która - gdy rozpoznała Cieślaka-miała pożalić mu się na wysokie ceny. Kobieta została wezwana na dywanik i miała usłyszeć, że zostanie zwolniona. Ostatecznie do zwolnienia nie dojdzie.
Michał Cieślak - po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim oraz Adamem Bielanem - sam podał się do dymisji. AIP
- Jesteśmy przygotowani na długofalowy konflikt na Ukrainie i na długofalową pomoc wojskową dla tego kraju - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stol-tenberg w Brukseli. Za niecałe dwa tygodnie w Madrycie odbędzie się szczyt tej organizacji. - To będzie szczyt zwrotny dla naszego bezpieczeństwa. Podejmiemy tam bardzo ważne decyzje - zapowiedział Stoltenberg.
Jesteśmy przygotowani na długofalowy konflikt na Ukrainie i na długofalową pomoc wojskową dla tego kraju
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO
Kaczyński: Jest układ,
który nie chce Ukrainy w UE
Andrzej Grochal
Warszawa
-Nie ma szans na szybkie przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej - uważa Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem wUE jest układ, który nie chce przyspieszenia procesu przyjęcia Ukrainy.
-Układ niemiecki w UE Ukraińców we Wspólnocie po prostu nie chce. Byliby za dużym kosztem i finansowym, i politycznym. W tym drugim przypadku chodzi oczywiście o relacje z Rosją - stwierdził prezes PiS w wywiadzie dla „Gazety Polskiej".
Jednocześnie wicepremier przestrzegał przed ominięciem traktatów przy próbie integracji Ukrainy.
-Próbę tzw. reformy Unii bez traktatu właśnie odczuwamy. To jest dziś ćwiczone i jest skrajnie niekorzystne i niebezpieczne dla Europy. Takie zmiany przez uzurpację, wymuszanie, działanie bez podstaw prawnych są nam aż za dobrze znane i jestem ich bardzo zdecydowanym przeciwnikiem - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Jego zdaniem Europa nie ma i wciąż unika zajęcia jednoznacznego stanowiska w stosunku do Rosji i wyniku wojny na Ukrainie.
-Jest na pewno rosnący strach przed tym, co będzie, gdy Kijów zacznie wygrywać.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Europa nie ma jednoznacznego stanowiska w sprawie wojny na Ukrainie
Na Zachodzie jest także problem rosyjskich agentów i ludzi zwyczajnie przez Moskwę kupionych. Siłą Rosjan jest to, że dysponują niekontrolowanymi wielkimi sumami. Dwojakiego rodzaju: będącymi w posiadaniu firm państwowych - je można próbować namierzać - i kompletnie ukrytymi w dyspozycji tzw. oligarchów. To dziesiątki miliardów dolarów, których można użyć na korumpowanie wpływowych ludzi zachodniego świata - mówił Jarosław Kaczyński w rozmowie z „GP".
W ostatnich dniach media spekulowały, że Kaczyński - wicepremier ds. bezpieczeństwa - może ogłosić swoje odejście z rządu. Mówiło się, że informację o odejściu przekaże na poniedziałkowej konferencji prasowej, ale do niczego takiego nie doszło. Co prawda sam Kaczyński twierdził wielokrotnie, że zamierza wkrótce powrócić tylko do kierowania Prawem i Sprawiedliwością, ale jednocześnie na razie nie może odejść z rządu.
Głównym powodem jest, rzecz jasna, wojna na Ukrainie.
W gabinetach na Nowogrodzkiej powstał plan, by na stanowisku wicepremiera ds. bezpieczeństwa Kaczyńskiego za-stąpił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Szef MON miałby przejąć całkowicie obowiązki byłego premiera, który skupi się wyłącznie na kierowaniu partią i planowaniu przyszłorocznej kampanii wyborczej. Proces przesuwa się jednak w czasie. Politycy PiS-u mają bowiem świadomość, że opozycja natychmiast próbowałaby politycznie wykorzystać odejście Kaczyńskiego z rządu.
Niektóre media donosiły również, że szef PiS chciał osobiście i „z najbliższej odległości" dopilnować porozumienia Polski z Komisją Europejską w sprawie kluczowego dla naszego państwa Krajowego Planu Odbudowy, do czego doszło w ostatnich dniach.
-Nie chcę być wicepremierem, który głównie zajmuje się działalnością partyjną. A ja poświęcam temu przynajmniej 70-80 procent mojego czasu - mówił Jarosław Kaczyński w radiowej Trójce kilka dni temu.
-Dziś nie byłoby mnie już w rządzie od dłuższego czasu, gdyby nie wojna na Ukrainie - dodał.
Wiele wskazuje więc na to, że zapowiadane od miesięcy odejście prezesa PiS z rządu stanie się faktem w ciągu najbliższych dni.
W Polsce będzie przymus kupowania samochodów elektrycznych? Wiceminister finansów uspokaja
Małgorzata Puzyr
Warszawa
Wiceminister finansów Artur Sobońmówflopodatkuod samochodów spalinowych wKPO.JakpodkreśEŁwna-szym kraju nie będzie przymusu kupowania aut hybrydowych czy elektrycznych.
Podczas rozmowy w Telewizji Polskiej wiceministra finansów Artura Sobonia zapytano o to, czy przyjąłby zakład o śliwowicę
łącką z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, który twierdzi, że w Krajowym Planie Odbudowy, który przyjął rząd, nie było mowy o kamieniu milowym, jakim jest opodatkowywanie samochodów spalinowych, i chce zakładać się z premierem Mateuszem Morawieckim o to, czy ten będzie potrafił wskazać taki kamień milowy w przyjętym przez rząd dokumencie.
- Śliwowica jest dla mnie trochę za mocna. Kamienie milowe mają charakter kierun-
ków politycznych, które można realizować na różne sposoby, i zawsze jest to decyzja rządu - np. co do tego, jak będziemy zachęcać do tego, by pomyśleć o samochodzie elektrycznym - dodał.
-Tam nie ma dołączonych projektów ustaw z rozporządzeniami, tylko są kierunki - tłumaczy} Soboń.
-Przymusu kupowania aut hybrydowych czy elektrycznych w Polsce nie będzie. Jeśli kupowanie samochodów elek-
trycznych będzie opłacalne, ich ceny, dostępność infrastruktury etc., to nie trzeba będzie do tego zachęcać - przekonywał wiceminister finansów.
Artur Soboń zapowiedział także prefinansowanie inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy. Stwierdził, że inwestycje są tak istotne, iż rząd przekaże pieniądze na ich rozpoczęcie.
W ramach Krajowego Planu Odbudowy do końca przyszłego roku nasz kraj ma otrzymać 23 miliony euro.
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
MATERIAŁ INFORMACYJNY •
9
Załadunek w kopalniach PGG
trwa całą dobę
POLSKA GRUPA GÓRNICZA
Węgiel milowy.
W kopalniach Polskiej Grupy Górniczej sprawnie przebiega załadunekwęgla opałowego na samochody odbiorców. Aby obsłużyć jak najwięcej klientów, niektóre z punktów drobnicowej sprzedaży pracują bez przerw przez całą dobę.
Klienci sklepu internetowego PGG S.A. nie muszą czekać w kolejkach, bo towar wydawany jest w umówionym terminie. Nie tłoczą się pod kopalniami, w zdecydowanej większości wolą skorzystać z usług przewoźników. Listę zweryfikowanych firm, które rzetelnie dowiozą węgiel pod adres domowy w całym kraju, stworzyła PGG S.A. z myślą o odbiorcach detalicznych, aby ułatwić im zakup.
Punkty Obsługi Klienta przy kopalni Piast-Ziemowit działające wBieruniu i Woli koło Pszczyny należą - obok rybnickich - do najbardziej obleganych. Odwiedziliśmy je, żeby z bliska przyjrzeć się procesowi sprzedaży.
Bardzo dużym popytem cieszy się węgiel luzem - na jego sprzedaż zawierana jest teraz większość transakcji w sklepie internetowym PGG S.A. Inaczej niż w przypadku ekogroszków w workachi węgla wjednotono-wych big-bagach, surowiec luzem trzeba wsypać na placu drobnicowym do skrzyni ładunkowej pojazdu, który we własnym zakresie podstawia klient. Zazwyczaj węgiel wsypuje się na ciężarówki przy pomocy ładowarek Ł34. Szufla unosi się na wysokość ponad 4 m i mieści przeciętnie ponad 2 tony węgla. Przy 5-tonowym ładunku dla jednego klienta maszyna musi obrócić co najmniej dwa razy między pryzmą a samochodem.
Kamil Zięba z firmy przewozowej spod Wadowic zawiezie 5 ton Karlika klientowi, któremu szybko udało się kupić węgiel: zalogował się do sklepu przedpołudniem, a około 17 system potwierdził zamówienie. Kierowca obsługuje rejon Małopolski od Andrychowa po Suchą Beskidzką i Kalwarię Zebrzydowską, gdzie górnośląski wę
Jeszcze w czerwcu w Piaście ruszy zautomatyzowane stanowisko do szybkiego załadunku orzecha i kostki z dwoma stutono-wymi zbiornikami na węgiel
Punkt drobnicowy przy Zakładzie Produkcji Ekopaliwa w Woli pracuje na okrągło przez całą dobę. Spotykamy tu m.in. kuriera Poczty Polskiej, który tirem zabiera palety z ekogroszkiem do centrum logistycznego w Czeladzi, stamtąd pojadą do klientów w kraju
Dla jednego klienta 8-metrowa ładowarka Ł34 musi dwukrotnie obrócić z węglem w szufli między pryzmą a ciężarówką. Przewoźnicy pojadą dziś m.in. do Bydgoszczy, Łomży, pod Wadowice. Opole i do Zakopanego
giel tradycyjnie ma wielu nabywców. - Ceny w składach ro-sną z każdym kilometrem od kopalni - podkreśla przewoźnik, który ma tyle kursów, że nie zdążył jeszcze sam zaopatrzyć się w węgiel na zimę dla własnego domu.
- Wiozę dzisiaj 10 ton dla dwóch klientówwBydgoszczy.
Od początku roku e-sklep PGG SA obsłużył już ponad 100 tysięcy klientów
Tylko od początku czerwca, gdy we-sklepie uruchomiono nowąfor-mułę sprzedaży (dwa razy na tydzień) w węgiel opałowy udało się
zaopatrzyć około 25 tys. gospodarstw domowych, które kupiłypo-nad 100 tys. ton paliwa z PGG S. A. Od początku tego roku e-sklep obsłużył prawie 100 tys. klientów, do których trafiło ok. 370 tys. ton węgla dladomówimieszkań.Wgo-dzinach, kiedy w e-sklepie węgiel
Jeden złożył zamówienie w e-sklepie w dwa tygodnie, adrugi kupił węgiel w dwa dni - mówi pan Dawid, kierowca z firmy pod Tarnowskimi Górami.
wykłada się na półki, każdej sekundy serwerynotująponadsto tysięcy prób połączenia się z platformą sprzedażową - i to już po od-
Przewoźnicy pojadą też dzisiaj m.in. do Łomży i Zakopanego. Opisują, że zamówienia spływają z całego kraju.
sianiu przez specjalne filtry wejść z zagranicyiatakowtypu DDoS, których celem jest paraliżowanie serwisów intemetowych FGGS A. Spe-
W czerwcu w Piaście ładowarki zastąpi nowoczesne stanowisko do załadunku orzecha i kostki, stanowiących ok. 25 proc. produkcji w tej kopalni. Trwają ostatnie próby techniczne. Z zakładu przeróbczego oba sortymenty trafiają przenośnikami do dwóch stu-tonowych zbiorników, a z nich taśmociągiem na ciężarówki. Stanowisko jest zautomatyzowane i skomputeryzowane: kierowca skanuje kod kreskowy przepustki i system otrzymuje wszystkie niezbędne dane: ilość węgla do załadunku, pojazd i personalia klienta i przewoźnika, dokumenty zakupowe i certyfikaty wymagane prawem. Numer rejestracyjny pojazdu identyfikują kamery przy wjeździe i wyjeździe ze stanowisk.
- Nowość polega m.in. na tym, że końcówka ramienia taśmociągu obniża się aż do dna skrzyni samochodu i przesuwa się w trakcie załadunku. Dzięki temu grubszy węgiel nie rozdrabnia się niepotrzebnie. Rozkruszone zbyt drobne frakcje są odsiewane, żeby zachować pożądaną przez klienta jakość towaru - tłumaczy Grzegorz Chwast, nadszty-gar przeróbki mechanicznej nadzorujący działanie nowej instalacji. Pozwoli ona znacznie przyspieszyć i usprawnić załadunek węgli luzem z kopalni Piast.
Przy punkcie sprzedaży drobnicowej w Woli działa Zakład Produkcji Ekopaliwa, gdzie na automatycznej linii paczkowane są ekogroszki z PGG S.A. Na placach setkami metrów ciągną się rzędy załadowanych już palet, które odjadą do klientów wkraju. Punkt pracuje na okrągło przez całą dobę, a załadunek węgla na samochody - w tym również sypanego luzem - trwa dniem inocą, żeby wyekspediować jak najwięcej ładunków.
cjaliści IT na bieżąco zabezpieczają e-sklep przed nieuczciwymi prak-, tykami, np. blokują skutecznie automatyczne boty zakupowe.
A Ó\A/I AT"Głos Dziennik Pomorza
IUW OWIAIPiątek, 17.06.2022
Joe Biden oskarża koncerny naftowe o czerpanie zysków z wojny na Ukrainie
Andrzej Grochal Waszyngton
Prezydent Joe Biden oskarżył koncerny naftowe o wykorzystywanie wojny na Ukrainie do uzyskania większych, niczym nieuzasadnionych dochodów.
„W czasie wojny zyski rafinerii, znacznie wyższe od normalnych, przekładają siębezpośred-nio na amerykańskie rodziny, co jest nie do przyjęcia" - napisał amerykański prezydent w liście skierowanym do największych koncernów paliwowych.
Taka postawa - zdaniem Bidena - utrudnia wysiłki rządu zmierzające do zrównoważenia braku rosyjskiej ropy na rynku, jaknp. uruchomienie strategicznych rezerw paliwa. W liście
skierowanym do dyrektorów Marathon Petroleum Corp., Va-lero Energy Corp., Exxon Mobil Corp., Philips 66, Chevron Corp., British Petroleum (BP) i Shell amerykański prezydent zażądał wyjaśnień, czemukoncemy nie zwiększą podaży paliw.
Z kolei rzeczniczka Białego Domu Karinę Jean-Pierre stwierdziła, że koncerny naftowe mają „patriotyczny obowiązek" zwiększenia dostaw i obniżenia cen paliwa.
Media podkreślają, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę koncerny odnotowują rekordowe zyski, a cena baryłki ropy przekroczyła 100 dolarów, w kulminacyjnym momencie osiągając poziom niemal 140 dolarów. Pomimo niebotycznych cen popyt na paliwo pozostaje wysoki.
Według prezydenta Joe Bidena o wiele wyższe niż normalnie zyski rafinerii są nie do przyjęcia
Macron, Scholz i Draghi z wizytą i wsparciem w Kijowie
Małgorzata Puzyr
Kijów
Emmanuel Macron. Olaf Scholz i Mario Draghi dotarli w czwartek rano do Kijowa. Głównym celem ich wizyty miało być .jak najszybsze przywracanie pokoju".
Prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi wyjechali do Kijowa z Rzeszowa w nocy ze środy na czwartek. W stolicy Ukrainy pojawih się w czwartek rano. Tegc^gjggigo dnia, choć osobnym środkiem transportu, do Kijowa dotarł prezydent Rumunii Klaus Iohannis.
Jak podały lokalne media, niemal w tym samym momencie, gdy trzej politycy dotarli do Kijowa, w mieście zabrzmiały syreny ostrzegające przed atakiem z powietrza.
Plan wizyty Macrona, Scholza i Draghiego w Kijowie zakładał spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a także odwiedzenie Irpienia w obwodzie kijowskim, gdzie Rosjanie dokonywali zabójstw ukraińskich cywilów.
-Świat jest po waszej stronie - powiedział premier Mario Draghi, stojąc w otoczeniu budynków zniszczonych przez rosyjskie bomby.
-Chcę zapewnić Ukraińców o europejskim poparciu oraz o jedności. Chcę to zrobić wła-
Emmanuel Macron, Olaf Scholz i Mario Draghi dotarli do Kijowa z Rzeszowa. Spotkali się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, a także odwiedzili Irpień
śnie tu, w Kijowie - powiedział prezydent Macron w rozmowie z francuskimi mediami.
Według ukraińskiej prasy, wizyta ma być przede wszystkim demonstracją wsparcia dla Kijowa i poparciem Ukrainy w otrzymaniu przez nią statusu kraju kandydującego do Unii Europejskiej. Wkrótce w Brukseli odbędzie się bowiem głosowanie za przyznaniem takiego statusu Ukrainie. Dojdzie także do debaty nad przyspieszeniem całego procesu, by kraj ten mógł jak najszybciej wejść do Wspólnoty.
Ukraina oczekuje też od Zachodu kolejnych dostaw broni. Przed wizytą Macrona, Scholza i Draghiego w ukraińskich mediach pojawiały się głosy obawy, sugerujące, iż podczas wizyty prezydent Zełenski będzie namawiany do ustępstw wobec Kremla.
Macron: Właśnie tu, w Kijowie, chcę zapewnić Ukraińców o europejskim poparciu i o naszej jedności z wami
Zadowolenie z wizyty polityków wyraził mer Kijowa Witalij Kliczko.
- Jako mer jestem szczęśliwy i dumny, że kanclerz Niemiec odwiedza nasze miasto razem z prezydentem Francji i premierem Włoch. To znak wielkiego wsparcia, zwłaszcza w czasie, gdy wizyta w Kijowie nadal jest ryzykowna. W każdej chwili na miasto mogą spaść rakiety - powiedział Kliczko niemieckiemu „Bildowi".
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk określiła wizytę mianem „historycznego spotkania".
zbieramy budujemy pamiętamy
Dołącz do nas
(Muzeum Getta Warszawskiego
www.1943.pl
Muzeum Getta Warszawskiego na potrzeby powstającej wystawy stałej przyjmie lub zakupi przedmioty i materiały archiwalne dotyczące historii gett na terenie okupowanej Polski.
Kontakt w tej sprawie:
Tel: +48 22 419 92 50
zbiory@1943.pl
Zielna 39, 00-108 Warszawa
www.1943.pl
111 fl O jj O n 111
u i a □ n n i u 111n n n ni
111 n fol n 111
KOSZALIN/ SŁUPSK/ SZCZECIN
WE(pq i - fO/fei |>jirwojofii' - f i* *feD§9T yqoi WlyiEd BH-J) B (b) *Bk
Piątek, 17.06.2022
f l^UUIlIKr
Regionow
SZCZECIN	KOSZALIN, SŁUPSK
Gang grabarzy pogrzebany. Historia 50-lecia diecezji Dwa wyroki dożywocia dla koszalińsko-kołobrzeskiej hersztów śtr. 12	I str. 14-15
POLANÓW	I SŁUPSK
W poszukiwaniu ukrytych Jak nie wpaść w pułapkę, w lesie storczyków	kiedy zatrudniamy się
str. 16	I na wakacje str. 17
Kiedy Polska da im rozkaz. Rosną młodzi obrońcy Ojczyzny
Praktyczni i patriotyczni. Czym kierują się młodzi ludzie, którzy wybierają naukę
w klasach o profilu wojskowym? str. 18-19
12
• ZBRODNIA I KARA
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Nie mieli skrupułów, zabijając i napadając. Sąd też - zasądzając dożywocie
Mariusz Parkitny
Szczecin
Ciała ofiar zakopali dwa metry pod ziemią i zasypali wapnem. Zabójcy tak chcieli za-bezpieczyć się przed wpadką. Ale zdrada przyszłaznie-oczekiwanęj strony. Jeden znich zaczął sypać.
To była jedna z najbardziej bezwzględnych grup przestępczych ostatnich lat. W poniedziałek lider gangu Robert M. i jego prawa ręka Artur S. usłyszeli wyroki dożywocia. Bandyci wraz z grupą wspólników mają na koncie dziesiątki przestępstw. O wielu już się nawet nie dowiemy, bo jeśli wyrok się uprawomocni, akta trafią na półkę w sądowym archiwum i nie będą dostępne publicznie. Ze względu na charakter sprawy sąd utajnił proces podczas trwania pierwszej rozprawy w grudniu 2017 r.
-Sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy w całości, mając na uwadze ważny interes prywatny, co związane jest w szczególności ze stosowanymi środkami ochrony w tej sprawie - uzasadniał sędzia Artur Kamacewicz z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
O co konkretnie chodziło? Szczególnych środków ochrony wymagał jeden z oskarżonych, który poszedł na współpracę z prokuraturą i ujawnił kulisy działania grupy. Dlatego jego bezpieczeństwa przez cały proces pilnowali antyterroryści.
Kilka najpoważniejszych historii związanych z gangiem ujrzało jednak światło dziennie, zanim doszło do zatrzymania grupy. Chodzi o zabójstwo pary przyjaciół pod Moryniem oraz próbę zabójstwa pracowników hurtowni papierosów.
Najwyższy wymiar
kary, czyli dożywocie
Na ławie oskarżonych zasiadło szesnaście osób, w tym jedna kobieta. Przez kilka lat działali na terenie kilku województw, ale najpoważniejsze zbrodnie dokonali w naszym regionie. Robert M. ma na koncie zabójstwo dwóch osób pod Moryniem oraz próbę zastrzelenia trzech kolejnych podczas napadu rabunkowego na hurtownię papierosów. Sąd nie miał wątpliwości, na jaką karę łączną zasłużył oskarżony.
-Dożywocie z możliwością starania się o przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po trzydziestu latach odbywa-
Ze względu na to, że jeden z oskarżonych poszedł na współpracę z prokuraturą, jego bezpieczeństwa musieli strzec antyterroryści. To był też powód wyłączenia jawności procesu
nia kary. Oskarżony na dziesięć lat zostaje pozbawiony praw publicznych - wyliczał sędzia Kamacewicz.
Robert M. musi zapłacić też po kilkadziesiąt tysięcy złotych rodzinom ofiar oraz 15 tys. zł grzywny. Przez cztery lata nie będzie mógł prowadzić pojazdów mechanicznych.
Podobny wyrok usłyszał Artur S., prawa ręka Roberta M. Obaj dokonali zabójstwa pod Moryniem.
Pozostali członkowie grupy dostali wyroki od 13 lat więzienia do kar w zawieszeniu. Oskarżony, który poszedł na współpracę z prokuraturą, został skazany na 4,5 roku więzienia, bo sąd zgodził się na nadzwyczajne złagodzenie kary.
- Celem tej grupy był handel bronią i narkotykami, dokonywanie napadów rabunkowych zużyciem broni palnej, czerpanie korzyści majątkowych z cudzego nierządu - oskarżała prokuratura.
Część oskarżonych jest już na wolności.
W miniony poniedziałek do sądu przyszli rodzice jednej z ofiar. W procesie występowali w charakterze oskarżycieli posiłkowych. Gdy usłyszeli wyrok na Roberta M., ścisnęli sobie z radości dłonie.
Proces toczył się ponad trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny. Część oskarżonych złoży apelacje
Mieli jechać do Holandii, zostali zakopani w lesie
Ciała 33-letniej Justyny W. z Piły i 40-letniego Arkadiusza Z. ze Świnoujścia znaleziono 18 grudnia 2015 r. w lesie w rejonie Morynia (powiat gryfiński). Były w silnym rozkładzie. Leżały kilka miesięcy przysypane wapnem.
Para od dłuższego czasu miała status osób zaginionych. W mediach pojawiły się zdjęcia z rysopisami. Oboje mieli na ciałach sporo tatuaży, a Arkadiusz Z. kilkucentyme-
trową bliznę z lewej strony głowy.
- Justyna Wójcik jest matką trójki dzieci. Ma 32 lata, 167 cm wzrostu i piwne oczy. Jest szczupłej budowy ciała, znakiem szczególnym są kolorowe tatuaże: na lewym ramieniu i klatce piersiowej oraz na plecach - brzmiał oficjalny komunikat o poszukiwaniach kobiety.
Na jednym z portali o pracy, Justyna przedstawiała się jako handlowiec i technik.
O Arkadiuszu Z. z komunikatu dowiadujemy się tyle:
Urodzony 29.10.1979 r. w Świnoujściu. Rysopis: Wzrost 167 cm, waga około 70 kg, budowa ciała szczupła, włosy krótkie, czarne, oczy niebieskie, twarz okrągła, uszy odstające, nos krótki, uzębienie pełne. Znaki szczególne: blizna długości 2 cm z lewej strony głowy, tatuaże na ramionach z dystynkcjami oficerskimi, tatuaż na kostce i lewym przedramieniu.
-18 lutego 2015 rolm Arkadiusz Z. wyjechał ze Świnoujścia do Piły odwiedzić dziewczynę, zaginioną Justynę W. Jak ustalono, para przyjechała do miejscowości Gądno, gm. Moryń, woj. zachodniopomorskie w celu odwiedzenia jej znajomego. Dzień później para wyszła z domu znajomego, zabierając swoje rzeczy osobiste i samochodem marki Mercedes Benz model 210K udali się prawdopodobnie do Holandii. Arkadiusz Z. do chwili obecnej nie powrócił do miejsca zamieszkania, a miejsce jego pobytu nie jest znane - informowali policjanci.
Justyna wyszła z domu w Pile 19 lutego 2015 r. Pod opieką rodziny zostawiła trójkę dzieci. W przeszłości była dziewczyną jednego z liderów gangu. Z Arkadiuszem ze Świnoujścia spotykała się od niedawna.
- Miała wrócić, miała wiele spraw do załatwienia, była umówiona z kilkoma osobami. Kontaktowała się i wypytywała o dzieci. Aż nagle kontakt się urwał. Telefon wyłączony, nie wiemy, co się dzieje - martwiła się siostra Justyny
19 lutego 2015 r. Justyna i Arkadiusz pojechali do znajomego w Gądnie w okolicach Morynia. Mieli spędzić u niego cztery dni, a potem ruszyć do Holandii. Żadnego wyjazdu nie było, bo para została brutalnie zabita i zakopana w lesie.
O tym, że zostali zamordowani, prokuratura dowiedziała się przypadkiem - przy okazji śledztwa o rozbój, które w listopadzie ubiegłego roku wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gryfinie.
Z czasem ustalono, że Justyna i Arek zginęli, bo członkowie grupy Roberta M. obawiali się, że ich wydadzą policji. Kobieta została prawdopodobnie uduszona, mężczyzna zginął od ciosów jakimś narzędziem.
Napad na hurtownię
przechylił szalę
Śledztwo w sprawie zabójstwa przyspieszyło, gdy w października 2015 roku bandyci z gangu (trzech mieszkańców Piły i poznaniak w wieku od 26 do 48 lat) napadli na hurtownię papierosów w Osinowie Dolnym w województwie zachodniopomorskim. Obezwładnili właściciela, strzelali do sprzedawców, którzy się zabarykadowali. Ukradli kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Pile i antyterroryści z Poznania namierzyli ich samochód i kilka godzin po ataku dotarli do napastników. Gangsterzy zostali zatrzymani w domku letniskowym w Gądnie. Zostali nakryci, gdy próbowali spalić odzież z napadu. Znaleziono przy nich część skradzionych pieniędzy. Przy brzegu jeziora, w wodzie, ujawniono i zabezpieczono broń krótką, angielskie tablice rejestracyjne i telefon komórkowy. Na działce jednego z podejrzanych znaleziono zakopane w ziemi prawie dwa tysiące sztuk ostrej amunicji.
Podczas całego śledztwa zabezpieczono dużą ilość broni (m.in. grant wybuchowy, pięć sztuk broni palnej oraz 2000 nabojów). Zdaniem śledczych pieniądze z napadów gang inwestował w agencje towarzyskie. ©®
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
ARTYKUŁ REKLAMOWY
13
ROZDAJEMY
ZA DARM0100 PAR
biomagnetycznych przeciwbólowych wkładek do butów i kapci MAGNISOLE ACTIVE+ działających aż na 41 dolegliwości!
TO NIEJEST BŁĄD DRUKARSKI
Jeśli urodziłeś się przed rokiem 1973 oraz
męczy Cię długotrwały ból, którego masz już serdecznie dość,
cierpisz na artretyzm, reumatyzm, rwę kulszową, narzekasz na ból palców, kolan, bioder,
dłoni, pleców,
dokuczają Ci migreny, pęcherz, bezsenność, lub nękają Cię inne dolegliwości...
...możesz znaleźć się wśród 100 osób, które odbiorą należące się im biomagnetyczne wkładki do butów MAGNISOLE ACTIVE+ polecane na każdy rodzaj bólu ze względu na działanie prozdrowotne na 41 różnych dolegliwości.
W magazynie czeka spakowane do wysyłki 100 par najnowszego modelu wkładek MAGNISOLE ACTIVE+! Rozdamy je CAŁKOWICIE ZA DARMO - na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy" - każdemu, kto zadzwoni do 20 czerwca 2022. Datę urodzenia wystarczy potwierdzić ustnie przez telefon.
Wygodna metoda oddziaływania wkładkami bioma-gnetycznymi może likwidować bóle każdego rodzaju, o czym zapewniają osoby, które już z niej korzystały. Aby uśmierzyć ból, wystarczy je włożyć do butów lub kapci i zwyczajnie w nich chodzić. 290 wypustek aku-presurowych i 5 biomagnesów głębokiego oddziaływania komórkowego o mocy 970 gausów stymuluje receptory w stopach. Naturalne impulsy magnetyczne i akupresu-
rowe wytwarzane przez wkładki oddziałują na obolałe miejsca w organizmie, dzięki czemu mogą likwidować ból - bez względu na jego źródło i przyczynę.
To najpopularniejszy i najdroższy model, jaki kiedykolwiek był wyprodukowany i z każdym dniem cieszy się coraz większym uznaniem. Uniwersalny rozmiar dopasujesz do każdego rodzaju i rozmiaru obuwia. Posłużą Ci na lata.
Dlaczego ROZDAJEMY biomagnetyczne przeciwbólowe wkładki do butów MAGNISOLE ACIWE+?
Nie jesteśmy instytucją charytatywną. Oczekujemy, że o wkładkach MAGNISOLE ACTIVE+ zrobi się głośno w całym kraju, dzięki czemu pozyskamy wielu nowych klientów.
Ta okazja jest gwarantowana wyłącznie do: 20 czerwca 2022
Biomagnetyczne przeciwbólowe wkładki do butów MAGNISOLE ACTIVE+ nie będą dostępne w sklepach. DECYDUJE KOLEJNOŚĆ ZGŁOSZEŃ. Radzimy pospieszyć się i zadzwonić w tej chwili pod numer: 91 300 32 28, aby zdążyć przed wyczerpaniem się DARMOWYCH zapasów.
UWAGA: limit to 1 para na gospodarstwo domowe.
* Szczegóły oraz informacje dotyczące procedury zwrotów I reklamacji dostępne są pod adresem: www.grouptcm.com
14
• KOŚCIELNY JUBILEUSZ
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Ingres, esbecy, papież. Pół wieku która miała być na początku
Piotr Polechoński
Koszalin
Biskup w Koszalinie za-mieszkałwl972 roku. Dla katolików była to decyzja epokowa. Wtedy utworzono die-cezjękoszaltńsko-kołobize-ską. która 25 czerwca będzie obchodzić jubileusz 50-lecia.
Kościół katolicki wrócił na Pomorze Środkowe po 1945 roku, wraz z przekazaniem tych ziem Polsce. 15 sierpnia 1945 roku całe terytorium obecnej diecezji zostało włączone do Administracji Apostolskiej Kamieńskiej, Lubuskiej i Prałatury Pilskiej z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim, którą potocznie nazwano diecezją gorzowską.
Nowa diecezja
i jej patroni
W latach 70. XX wieku, po nawiązaniu przez Polskę stosunków dyplomatycznych z Republiką Federalną Niemiec, na terenie administracji planowano utworzyć trzy diecezje obrządku łacińskiego. Jedną z nich miała być diecezja słup-sko-kołobrzeska. Co ciekawe, jeszcze na początku 1972 roku była mowa o diecezji ze stolicą w Słupsku.
Jednak ówczesnym władzom państwowym zależało na tym, aby stolicą nowej diecezji został Koszalin, gdyż był ówczesnym centrum administracyjnym Pomorza Środkowego. Ostatecznie władze kościelne zgodziły się z taką propozycją i 28 czerwca 1972 roku Paweł VI bullą Episcoporum Poloniae Coetus erygował diecezję koszalińsko-kołobrzeską.
Ta powstała z terenów diecezji berlińskiej i prałatury pilskiej i została włączona do metropolii gnieźnieńskiej. Wydany został też dekret Świętej Kongregacji Biskupów ustanawiający Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi
22 października 1972 r. - biskupi ingres w Koszalinie. W uroczystości wzięły udział tłumy wiernych, ale nie tylko. Wśród nich znaleźli się też agenci Służby Bezpieczeństwa. Notowali, podsłuchiwali, fotografowali z ukrycia. Oto jedno ze zdjęć, które wtedy zrobili podczas procesji z kościoła świętego Józefa do katedry. W środku, wśród harcerzy z pastorałem w ręku, idzie biskup Ignacy Jeż
Panny w Koszalinie katedrą, a kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kołobrzegu konkatedrą rtowej diecezji. Patronami diecezji zostali święty Wojciech i błogosławiony Maksymilian Kolbe.
Ingres biskupa
Ignacego Jeża
Pierwszym, historycznym ordynariuszem został biskup Ignacy Jeż. Jego uroczysty in-
UROCZYSTOŚCI JUBILEUSZOWE
W Koszalinie jubileuszowa uroczystość odbędzie się 25 czerwca w miejskim amfiteatrze - godz. 10-17.
Wierni wysłuchają konferencji ks. dr. hab. Wojciecha Węgrzyniaka oraz koncertu uwielbienia i wezmą udział w uroczystej Mszy Świętej pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio. Obowiązują wejściówki. Na parkingu przed amfiteatrem będzie zainstalowany telebim. Drugi dzień świętowania jubileuszu zaplanowany został na 18 września w Skrza-tuszu.
gres odbył się w koszalińskiej katedrze 22 października 1972 roku. Od tej chwili zaczęła się ciężka praca przy budowie nowej diecezji od podstaw, przy niesprzyjających komunistycznych władzach. Pomimo wielu przeciwności, z roku na rok życie w młodej diecezji nabierało tempa. Już w rocznicę utworzenia diecezji odbyła się diecezjalna pielgrzymka do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w kościele Mariackim w Słupsku, a w maju tego samego roku do koszalińskiej katedry uroczyście wprowadzono relikwie świętego Wojciecha. Rok później biskupem pomocniczym został Tadeusz Werno (dziś jest na emeryturze).
Bardzo ważnym wydarzeniem była wizyta w diecezji prymasa Stefana Wyszyńskiego w roku 1977. W Koszalinie prymas zwiedził rozbudowujący się kościół Świętego
Krzyża i spotkał się z wiernymi. Dzień później, w Słupsku, prymas Wyszyński udał się na teren budowy kościoła pod wezwaniem bł. Maksymiliana Kolbego, gdzie miała miejsce kulminacyjna część uroczystości
jubileuszowych pięciolecia diecezji. Także pięć lat później podobne uroczystości zorganizowano w Słupsku. Pomimo że trwał stań wojenny, to na placu przed kościołem zgromadziło się 50 tysięcy wiernych z całej
FRAGMENT BULLI PAPIEŻA PAWŁA VI POWOŁUJĄCEJ DO ŻYCIA DIECEZJĘ KOSZALIŃSKĄ-KOŁOBRZESKĄ.
Paweł, biskup, sługa sług bożych, na wieczną pamiątkę.
Przychylając się do prośby Episkopatu Polski - wzniesionej do Stolicy Apostolskiej - aby okręgi kościelne na Ziemiach Zachodnich i Północnych Polski zostały dostosowane do nowych warunków, ze względu na potrzebę usprawnienia duszpasterstwa wiernych, chętnie powzięliśmy następujące postanowienie. Na wymienionych ziemiach erygujemy cztery diecezje, a mianowicie: opolską, gorzowską, szczecińsko-kamieńską i koszalińsko-kołobrze-ską. Diecezja koszalińsko-kołobrzeska obejmować będzie terytorium województwa koszalińskiego i powiatu Lębork oraz parafii Kostkowo i Wierzchucino; leżących na terenie województwa gdańskiego. Stolicą tej diecezji będzie miasto Koszalin. Nowa diecezja i jej biskup będą podlegać stolicy gnieźnieńskiej i jej metropolicie.
diecezji. Głównej mszy świętej przewodniczył kardynał Franciszek Macharski, a homilię wygłosił prymas Józef Glemp. Odczytano też telegram Ojca Świętego Jana Pawła n.
Esbecy piszą raporty
Od chwili powstania aż do polityczno-społecznych zmian w 1989 roku diecezjalny Kościół był pod stałą i bezwzględną inwigilacją peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa. Świadczą o tym esbeckie raporty, do których udało się nam dotrzeć.
Jeden z nich powstał w 1982 roku. Wynika z niego, że esbecy szczególnie aktywni byli 6 sierpnia, gdy w kościołach odbywały się nabożeństwa w intencji 600-lecia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Według pracowników wydziału IV „w kazaniach głoszonych z okazji zawarte były także inne treści: franciszkanin z Darłowa wypowiadał się, że chcąc wprowadzić ład wkraju należy najpierw zwolnić internowanych, a kapelan zakonnic z Zakładu Wycho-waczo-Leczniczego w Bobolicach dwukrotnie stwierdził, że Polska będzie krajem komunistycznym " Prawdziwą obsesję agenci SB mieli na punkcie dwóch koszalińskich biskupów: Ignacego Jeża oraz Tadeusza Werno. Obaj byli śledzeni na każdym korku i to na długo jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego. Donosiciele drobiazgowo odnotowywali każdy ich krok i poczynania: to, gdzie byli na wakacjach, kiedy wrócili, z kim się spotykali, co powiedzieli. Zapisywali zwłaszcza te wypowiedzi, które mogli zakwalifikować jako „ostre i niewybredne ataki na partię, rząd, sojusze Polski, politykę rolną, ideologię komunistyczną". Nie podobało im się także i to, że obaj biskupi jawnie wsparli rodzącą się w naszym regionie „Solidarność". Szczególnie w działalności antysocjalistycznej celować miał bp Tadeusz Wemo. „Całkowicie aprobował i pochwalał antysocjalistyczne postawy działaczy związkowych. Jednocześnie swoje kontakty wykorzystywał do urabiania ich postaw oraz wszczepił im swoje poglądy w formie uwagi sugestii" - skarżyli się esbecy.
Jan Paweł II zaczyna
od Koszalina
Tuż po upadku komunizmu w Polsce zaczął się nowy roz-
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
KOŚCIELNY JUBILEUSZ •
15
liecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, diecezją słupsko-kołobrzeską
KARDYNAŁ IGNACY JEŻ
Ignacy Jeż urodził się 31 lipca 1914 roku w Radomyślu Wielkim. Potem jego rodzicie przenieśli się do Katowic. Studiował teologię w Krakowie, święcenia kapłańskie przyjął 20 czerwca 1937 roku. W sierpniu 1942 roku trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. W latach 1946-1960 pracował jako katecheta i dyrektor Gimnazjum Katolickiego imienia świętego Jacka w Katowicach oraz rektor Niższego Seminarium Duchownego. 20 kwietnia 1960 roku został mianowany biskupem pomocniczym gorzowskim. W1972 roku papież Paweł VI powierzył mu zadanie organizacji nowo powstałej diecezji koszalińsko-kołobrze-skiej. Biskup Jeż zarządzał nią do 1992 roku. Tuż przed przejściem na emeryturę dokonał rzeczy niezwykłej: dzięki swej długoletniej przyjaźni z Karolem Wojtyłą udało się wpisać Koszalin na listę miast, które znalazły się na trasie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1991 roku. Po śmierci w 2007 roku został pochowany w kołobrzeskiej bazylice.
Biskup Ignacy Jeż święci wiernych przybyłych na ingres do koszalińskiej katedry. Obok, po prawej stronie, stoi biskup Wilhelm Pluta, który w tym czasie został ordynariuszem nowo powstałej diecezji gorzowskiej
dział w historii diecezji. W kwietniu 1990 roku na terenie koszalińskiej parafii Ducha Świętego została otworzona pierwsza w Polsce katolicka szkoła podstawowa. W tym samym roku, po niemal 500 latach, teren na Górze Chełmskiej wrócił do Kościoła. Zaraz też rozpoczęto tutaj budowę sanktuarium maryjnego.
Do epokowego wydarzenia doszło rok później. Czwartą pielgrzymkę do Polski - pierwszą do ojczyzny, która dopiero co
Ojciec!
lina. Termin wizyty: l czerwca 1991 roku. Dziś już wiemy, że nasze miasto znalazło się
na pielgrzymkowej trasie papieża - Polaka w dużej mierze dzięki wyjątkowej znajomości i przyjaźni, które łączyły Karola Wojtyłę i biskupa Ignacego Jeża.	'•
- Ignaś, poczekaj, aż do ciebie przyjadę! - usłyszał biskup Jeż od papieża w 1989 roku, gdy z racji tego, że skończył 75. rok życia, zgodnie z kościelnymi przepisami złożył na papieskie ręce rezygnację ze sprawowanego urzędu.
Ojciec Święty słowa dotrzymał dwa lata później. Samolot z papieżem wylądował w Zegrzu Pomorskim w sobotę rano. Tutaj powitali go przedstawiciele władz kościelnych i pań-
stwowych z Lechem Wałęsą, ówczesnym prezydentem Polski na czele. Po powitalnych przemówieniach kolumna samochodów z Ojcem Świętym udała się do nowo wzniesionego Seminarium Duchownego w podkoszalińskim Wilkowie, które papież poświęcił. Z seminarium pojechał na Górę Chełmską. Tutaj poświęcił odbudowane sanktuarium maryjne. Po południu papież odprawił pierwszą podczas tej podróży mszę świętą. Odbyła się ona na placu przy kościele w parafii pod wezwaniem Ducha Świętego. Homilia, którą wówczas wygłosił, była wprowadzeniem do tematyki dal-
szych spotkań podczas tej pielgrzymki. Jan Paweł II mówił w Koszalinie o pierwszym przykazaniu Bożym. Wzywał: „Nie pozwólcie rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo (...), jeśli popękało, sklejajcie je z powrotem". Wieczorem w katedrze papież przewodniczył modlitwie różańcowej transmitowanej na cały świat za pośrednictwem Radia Watykańskiego (tak jak czynił to w każdą sobotę miesiąca). Noc z soboty na niedzielę papież spędził w Seminarium Duchownym. W niedzielę rano papież spotkał się na lotnisku w Zegrzu z Wojskiem Polskim. Niedługo
po tym Jan Paweł II odleciał do Rzeszowa.
Korona dla Matki Bożej
Kolejne trzydzieści lat to czas spokojnej, diecezjalnej pracy. Między innymi wprowadzano zmiany organizacyjne (zniesiono część dekanatów, a w ich miejsce utworzono nowe), powołano fundacje charytatywne, zorganizowano I ogólnopolską Pielgrzymkę Trzeźwości na Górę Chełmską, koronowano wizerunek Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej, a także gruntownie wyremontowano katedrę w Koszalinie i bazylikę w Kołobrzegu.
Przybyło w diecezji nowych biskupów pomocniczych: w 1994 roku został nim ksiądz Paweł Cieślik, w 2009 roku ksiądz Krzysztof Zadarko, w 2016 roku ksiądz Krzysztof Włodarczyk (był nim do 2021 roku), a w roku2022ksiądz Zbi-
gniew Zieliński. Ten ostatni do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej przeniósł się 10 marca z diecezji gdańskiej, z dodatkowym tytułem biskupa koadiutora. Tytuł ten oznacza, że posiada prawo następstwa, czyli sukcesji, oraz ma specjalne kompetencje. Koadiutor obejmuje diecezję z chwilą, gdy urzędujący biskup diecezjalny ustąpi z funkcji, czyli przejdzie na emeryturę lub umrze. W praktyce oznacza to, że bp Zbigniew Zieliński będzie w diecezji koszalińsko-koło-brzeskiej pracował jako biskup pomocniczy do czasu ustąpienia obecnego ordynariusza, biskupa Edwarda Dajczaka.
Wcześniej - po odejściu w 1992 na emeryturę biskupa Ignacego Jeża - diecezją kierowali: biskup Czesław Domin (1992 - 1996), biskup Marian Gołębiewski (1996 - 2004) i biskup Kazimierz Nycz (2004-2007). ©®
Spotkanie delegacji polskiego Kościoła z papieżem Pawłem VI. Kardynał Stefan	1 czerwca 1991 r. - Jan Paweł II w Koszalinie. Plac przy kościele Ducha świętego.
Wyszyński prezentuje podział administracyjny polskich struktur kościelnych, w tym	Wizyta Ojca Świętego była najważniejszym wydarzeniem w 40-letniej historii
nowo powstałą diecezję koszalińsko-kołobrzeską. Drugi z lewej: biskup Ignacy Jeż,	diecezji. - „Nie pozwólcie rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże
pierwszy biskup koszalińsko - kołobrzeski. Rok1972	prawo (...), jeśli popękało, sklejajcie je z powrotem" - mówił wówczas papież
16
• PRZYRODA REGIONU
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
W lesie storczyk rośnie, mało kto to wie. Z naukowcami i leśnikami na szlaku
Na poszukiwanie storczyków wyruszyli naukowcy, leśnicy i uczniowie
Marzena Sutryk
powiat koszaliński/ Polanów
Storczyki leśne to skarby przyrodnicze. Można je spotkać na terenie Nadleśnictwa Polanów. Ale trzeba mieć dobre oko. To tutaj leśnicy wraz z naukowcami wyruszyli na poszukiwania.
Nadleśnictwo Polanów zorganizowało XIII Dni Różnorodności Biologicznej. Leśnicy wspólnie z naukowcami oraz z przedstawicielami Biura Urządzania Lasu oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska sprawdzali polanowskie lasy w poszukiwaniu storczyków leśnych. A tych, w tym również unikatowych okazów, dla osób wiedzących, czego szukają, jest dość dużo. W warsztatach terenowych wzięli również udział uczniowie z Technikum Leśnego w Warcinie.
- Mijamy często skarby przyrody, nie mając świadomości, jak cenne okazy są obok nas -mówi Jacek Todys, nadleśniczy Nadleśnictwa Polanów. - Nasze spotkania z naukowcami mają te tajemnice odkrywać przed światem. Często znajdujemy coś, o czym nikt nie wiedział, że u nas występuje. Zgromadzona przez nas wiedza zostaje przekazana kolejnym generacjom leśników, a także dzieciom, które również są uczestnikami naszych spotkań.
Storczyki - fenomen
natury
Zajęcia terenowe poprzedził wykład poświęcony rodzinie storczykowatych. W oparciu
0	wspólną publikację autorstwa trzech znawców tematu: prof. dr. hab. Dariusza Szlachetko
1	dr. hab. prof. UG Piotra Rutkowskiego z Katedry Taksonomii Roślin i Ochrony Przyrody na Uniwersytecie Gdańskim oraz dr. hab. prof. AP Zbigniewa Sobisza z Instytutu Biologii i Nauki o Ziemi w Akademii Pomorskiej w Słupsku.
-	Rodzina storczykowatych to jedna z większych rodzin we współczesnej światowej florze - mówił prof. Sobisz. - Storczykowatych mamy tysiąc rodzajów, około 40 tysięcy gatunków. Storczyk, który najczęściej występuje w naszym otoczeniu, to ten sprzedawany w ogrodnictwie czy w sklepach -Phalenopsis (czyli popularny falenopsis - dop. red.).
W Polsce większość storczykowatych występuje na glebach wapiennych; pod tym względem zagłębiem jest Kielecczyzna.
-	Na nasze tereny najwyraźniej lodowiec sprowadził bryłę wapienia, co wpłynęło na charakter gleby. Stąd wziął się u nas Rezerwat Przyrody Wapienny Las, który podczas tegorocznych Dni Różnorodności Biologicznej jest również przedmiotem na-szych badań-mówi Jacek Todys.
Okres rozwoju storczyków trwa od kilku do kilkunastu lat. Roślina jest wrażliwa na czynniki zewnętrzne, w tym na dostępność światła. Z tego powodu występujący przez lata w danym rejonie gatunek może stopniowo zanikać, by zniknąć zupełnie nakolejne 10,20, ana-wet 30 lat, a następnie -przy sprzyjających warunkach - odrodzić się na nowo.
-	Na przykład w Parku Krajobrazowym Dolina Słupi w Dolinie Huczka od lat obserwowaliśmy gnieżnika. Rósł pięknie w buczynie i nagle od 6-7 lat w ogóle go tam nie obserwujemy - zauważa prof. Sobisz.
Jedną z ważniejszych części storczyka, jeśli nie najważniejszym, jest warżka, czyli jeden z listków wewnętrznych kwitnącej części rośliny. Swoim wyglądem, barwą, zapachem ma za zadanie przyciągnąć owady, które są pomocne w zapylaniu. I tu kłania się zoogamia, czyli zapylanie roślin przy pomocy zwierząt, o której prof. Sobisz mówi wprost, że to „szczytowe osiągnięcie ewolucji roślin".
Wśród pięknie kwitnących storczykowatych nie brakuje też tzw. kwiatów pułapek, które przyciągają owady i już ich nie wypuszczają na wolność.
-	Owad łapie się na słodkość i zapach, wpada w pułapkę i zostawia pyłek. Z tym że niektóre gatunki storczykowatych tak funkcjonują, że już go nie wy-
puszczą i ślad po owadzie ginie - tłumaczył botanik. - Co ciekawe - storczyki mają w swoim podłożu bardzo mało azotu i żeby uzupełnić te braki, roślina musi wytrawić ciało owada.
Buławnik, obuwik
i inne cuda
Storczyki leśne, z racji ich częstego występowania na tym terenie, to znak rozpoznawczy Nadleśnictwa Polanów. Co ciekawe - można tu spotkać również takie gatunki, o które trudnowinnych rejonach kraju.
Prof. Zbigniew Sobisz przyjeżdża tu co roku.
- Serce moje rośnie, gdy widzę napotkane tu gatunki roślin. A takie piękne miejsce, jak Rezerwat Wapienny Las, napawa optymizmem i pokazuje, że formy ochrony przyrody w Polsce spełniają swoje funkcje - mówi profesor. - Takie miejsce, w którym można zobaczyć gnieżnika leśnego ibuław-nika czerwonego, to się rzadko zdarza. Choć może gnieżnika coraz częściej możemy spotkać na terenie Pomorza, ale już buławnik to rewelacja miesiąca! Przy tym te wszystkie formy ochrony, rezerwatowe, częściowe czy całkowite, użytki ekologiczne, zespoły przyrod-niczo-krajobrazowę, one spełniają swoje funkcje we współczesnej przyrodzie.
W poszukiwaniu wspomnianego buławnika i gnież-
Kwiat obuwika przypomina żółtą ciżemkę
nika, ale też obuwika leśnicy uczestnicy warsztatów wyruszyli w las. Ku ich uciesze udało się trafić na gnieżnika, który na pierwszy rzut oka przypomina niewielką, wysuszoną roślinę, do tego szarą. Wystarczy jednak przyjrzeć się dokładnie z bliska, by stwierdzić, że... jest tak brzydka, że aż piękna.
-	Gnieżnik leśny to dość specyficzny storczyk, saprofit, który nie wykształca chlorofilu i żyje w symbiozie z grzybami rozwijającymi się w glebie - wyjaśnia nadleśniczy Jacek Todys.
-	Jego system kłączy i bulw tworzy gniazdo, stąd jego nazwa. Jest pasożytem, który korzysta z usług roślin obok rosnących, najczęściej grzybów -dodaje prof. Sobisz.
-	Interesuje nas też obuwik pospolity, najczęściej występujący u nas polski storczyk leśny - efektowny, z pięknym kwiatem przypominającym żółtą ciżemkę, a więc jego nazwa nie jest przypadkowa - mówi nadleśniczy. - W kręgu naszego zainteresowania jest także buław-
nik czerwony. Sytuacja obuwika z roku na rok pogarsza się; jeżeli chodzi o buławnika -od kilku lat znajdujemy w lesie tylko jego liście.
Czas na inwentaryzację
Warsztaty terenowe zostały przeprowadzone na terenie Leśnictwa Gołogóra (Rezerwat Wapienny Las) oraz Leśnictwa Wierzchlas, BuszynoiŻydowo (tu występują obuwiki). Dni Różnorodności Biologicznej w Nadleśnictwie Polanów zwieńczy monografia oraz szczegółowa inwentaryzacja rzadkich gatunków napotkanych roślin.
- Posłuży temu, by podjąć decyzję o dalszych krokach w zakresie ochrony konkretnego gatunku - dodaje nadleśniczy Jacek Todys. - Możenp. konieczna będzie reintroduk-cja? Może spróbujemy wprowadzić dodatkowo tak rzadko występującego buławnika i obuwika? Bo trzeba wiedzieć, że ochrona to także wprowadzenie roślin w nowym stanowisku. ©®
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
NIE DAJ SIĘ OSZUKAĆ#
17
Putapki pracy sezonowej
Magdalena Olechnowicz
Słupsk
Młodzież wyraszyła na poszukiwanie pracy sezonowej. Na co uważać-mówi Joanna Drawnel-Jankowska. prawniczka wsłupskim oddziale Okręgowego Inspektoratu Pracy wGdańsku.
Czy pracując sezonowo, młodzież powinna zabiegać o umowę pisemną?
Umowa ustna to też umowa. Jest ważna i wiąże strony. Osoba pracująca na tak zwaną gębę też może dochodzić swoich. roszczeń w sądzie, lecz
0	wiele trudniej jest wtedy udowodnić swoje racje. W interesie zatrudnionego leży więc zawarcie umowy na piśmie, nawet jeśli praca ma być na krótki okres.
Jaką umowę podpisać?
W trakcie rozmowy o pracę warto uzgodnić nie tylko co
1	za ile będziemy robili, ale też na podstawie jakiej umowy. W polskim prawie mamy zatrudnienie pracownicze - to jest umowa o pracę, i niepra-cownicze - umowa zlecenia, o dzieło, o świadczenie usług, o współpracę. W zależności od tego, na którą z nich się umówimy, inne są nasz status prawny, prawa i ochrona.
Jaka umowa jest najbezpieczniejsza?
Tylko umowa o pracę daje status pracownika i uprawnienia wynikające z Kodeksu pracy, . tatóe jak limitowany czas pracy, prawo do płatnego urlopu wypoczynkowego, szczególną ochronę przed zwolnieniem w czasie ciąży czy korzystania z chorobowego, możliwość dochodzenia roszczeń przed sądem pracy. Do pozostałych umów mają zastosowania przepisy Kodeksu cywilnego.
Umowa o pracę winna zostać zawarta na piśmie przed dopuszczeniem pracownika do pracy. Jeśli pracodawca obiecuje umowę o pracę, ale przed rozpoczęciem zatrudnienia nie potwierdzi jej na piśmie, popełnia wykroczenie. Umowa cywilnoprawna może być zawarta ustnie. Tak więc sam fakt niepotwierdzenia takiej umowy na piśmie nie stanowi naruszenia prawa. Jednakże, dla celów dowodowych, warto zawrzeć ją na piśmie.
Jaką umowę może podpisać osoba pełnoletnia, a jaką niepełnoletnia?
Osoba pełnoletnia może być zatrudniona zarówno na pod-
stawie umowy o pracę, jak i cywilnoprawnej. Wybór zależy od woli stron. Nie powinien być jednak podyktowany wysokością należności publicznoprawnych, takich jak podatki, składki na ZUS, lecz wyłącznie charakterem danego zatrudnienia. O nim zaś nie przesądza nazwa, lecz treść łączącego strony stosunku prawnego. W przypadku osób niepełnoletnich jest szereg ograniczeń. W przypadku zatrudnienia pracowniczego co do zasady zabronione jest zatrudnianie osoby, która nie ukończyła 15 lat. Osoba w wieku od 15 do 18 lat, wykonująca pracę na podstawie umowy o pracę, jest pracownikiem młodocianym. Młodociani, którzy nie uczą się w szkole branżowej I stopnia, mogą być zatrudniani tylko na podstawie umowy o pracę przy wykonywaniu lekkich prac. Praca lekka nie może powodować zagrożenia dla życia, zdrowia i rozwoju psychofizycznego młodocianego, a także nie może utrudniać młodocianemu wypełniania obowiązku szkolnego. Wykaz lekkich prac określa pracodawca po uzyskaniu zgody lekarza wykonującego zadania służby medycyny pracy. Wymaga on zatwierdzenia przez właściwego inspektora pracy. Wykaz lekkich prac nie może zawierać prac wzbronionych młodocianym. Natomiast w przypadku zatrudnienia niepracowniczego osoba w wieku do 16 lat ma status dziecka. Wykonywanie pracy lub innych zajęć zarobkowych przez dziecko do ukończenia przez nie 16. roku życia jest dozwolone wyłącznie na rzecz podmiotu prowadzącego działalność kulturalną, artystyczną, sportową lub reklamową i wymaga uprzedniej zgody przedstawiciela ustawowego lub opiekuna tego dziecka, a także zezwolenia inspektora pracy. W ramach zatrudnienia na podstawie umowy cywilnoprawnej dzieci mogą zajmować się np. grą na instrumentach muzycznych, sztuką plastyczną czy też aktorstwem. Natomiast nie mogą wykonywać np. pracy sekretarskiej czy usług z zakresu sprzątania, nawet na rzecz podmiotu prowadzącego działalność kulturalną, artystyczną, sportową lub reklamową. Z kolei osoba małoletnia w wieku od 16 do 18 lat w świetle przepisów prawa cywilnego ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych i może być zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej tylko
Joanna Drawnel-Jankowska; prawniczka w Państwowej Inspekcji Pracy
za zgodą przedstawiciela ustawowego (rodzica, opiekuna).
Praca w sezonowych lokalach, ośrodkach wczasowych czy sklepach z odzieżą często trwa po 12-15 godzin dziennie. Czy to zgodne z prawem pracy?
W przypadku zatrudnienia na umowę o pracę do młodocianego pracownika mają zastosowanie przepisy Kodeksu pracy limitujące czas pracy. Wymiar czasu pracy młodocianego zatrudnionego przy pracy lekkiej w okresie ferii szkolnych nie może przekraczać 7 godzin na dobę i 35 godzin w tygodniu. Dobowy wymiar czasu pracy młodocianego w wieku do 16 lat nie może jednak przekraczać sześciu godzin. Powyższy wymiar czasu pracy obowiązuje także w przypadku, gdy młodociany jest zatrudniony u więcej niż jednego pracodawcy. W związku z tym przed nawiązaniem stosunku pracy pracodawca ma obowiązek uzyskania od młodocianego oświadczenia o zatrudnieniu albo o niepozosta-waniu w zatrudnieniu u innego pracodawcy. W przypadku umów cywilnoprawnych nie obowiązująli-mity czasu pracy z Kodeksu pracy, a przepisy Kodeksu cywilnego takich kwestii nie regulują. Jednakże nie ma przeszkód, by w umowie tego typu ograniczenia wprowadzić. Rodzic czy opiekun może domagać się zawarcia takich zapisów w umowie i od tego uzależnić swoją zgodę na zawarcie umowy.
Co powinna zawierać umowa zlecenia?
Nie ma jednego wzoru. Może być lapidarna i określać tylko' najważniejsze kwestie - oznaczenie stron umowy, określenie przedmiotu zlecenia, wysokość i termin wypłaty wynagrodzenia, okres, na jaki zostaje zawarta. Strony mają natomiast swobodę co do określenia limitu i dokładnych godzin pracy. Niejednokrotnie zleceniodawca proponuje bardziej rozbudowane umowy, w których szczegółowo są określone prawa i obowiązki stron. Ważne jest więc, aby dokładnie przeczytać umowę przed podpisaniem. Jeśli znajdują się w niej zapisy niejasne, warto najpierw wyjaśnić wątpliwości. Jeśli warunki zatrudnienia nam nie odpowiadają, zawsze można odmówić podpisania takiej umowy i dalej negocjować albo zrezygnować z danego zatrudnienia. Czasami lepiej nie rozpoczynać współpracy, jeśli już na początku widać, że nasze oczekiwania nie będą spełnione. Po podpisaniu umowy dużo trudniej się rozstać.
Na co zwrócić uwagę, jakie pułapki czyhają na młodych ludzi?
Praca wakacyjna to niejednokrotnie pierwsze zatrudnienie w życiu. Młodzi ludzie często są nieobeznani z realiami polskiego rynku pracy i nieprzygotowani na zagrożenia związane z różnego rodzaju nadużyciami ze strony podmiotu zatrudniającego. Nierzadko nie mają podstawowej wiedzy nie tylko z zakresu prawa pracy, ale również z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Jeśli podmiot zatrudniający w tym względzie nie dołoży należytej staranności,
0	wypadek w pracy nie trudno. Ważne jest więc, by do pierwszej pracy odpowiednio się przygotować. Poznać prawa zatrudnionego, jakie wiążą się z danym rodzajem umowy, i egzekwować ich respektowanie przez podmiot zatrudniający. Domagać się pisemnej umowy przed rozpoczęciem pracy. Czytać umowę przed podpisaniem. Negocjować zapisy umowy tak, by treść umowy była zgodna z ustaleniami ustnymi. Od pierwszego dnia pilnować przestrzegania zapisów umowy. Nie godzić się na pracę ponad siły i z naruszeniem przepisów i zasad bhp. Na stronach internetowych Państwowej Inspekcji Pracy (https://www.pip.gov.pl i ht-tps://www.prawawpracy.pl) można znaleźć wiele przydatnych informacji dotyczących tego jak legalnie i bezpieczne pracować.
Czy jeśli praca wiąże się z noclegiem, który zapewnia zleceniodawca, w umowie powinna być informacja o kosztach, które będzie on odliczał od zapłaty?
Nie jest to obowiązkowe, lecz w interesie zleceniobiorcy leży, aby tego typu kwestie były jednoznaczne między stronami uregulowane na piśmie.
Najbardziej popularną formą jest umowa zlecenia. Czy pracownik może ją wypowiedzieć bez zobowiązań? Jeśli tak, czy jest obowiązujący okres wypowiedzenia? Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, przyjmujący zlecenie może je wypowiedzieć w każdym czasie. Jednakże gdy zlecenie jest odpłatne, a wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, przyjmujący zlecenie jest odpowiedzialny za szkodę. Strony nie mogą z góry zrzec się uprawnienia do wypowiedzenia umowy z ważnych powodów. Jednakże w treści umowy zlecenia można dowolnie ustalić zasady jej rozwiązania, jak i długość okresu wypowiedzenia.
Czy zleceniodawca może zastosować zapis, że w przypadku rozwiązania umowy przed ustalonym czasem, zleceniobiorca będzie musiał zapłacić karę w określonej kwocie?
Strony mogą zastrzec w umowie zlecenia karę umowną na wypadek rozwiązania jej bez ważnych powodów. W razie sporu o dopuszczalności
1	zasadności kary w konkret-
nym stanie faktycznym rozstrzyga sąd cywilny.
Czy jest ustalona stawka minimalna za godzinę?
W przypadku osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę obowiązuje minimalne wynagrodzenie w stawce miesięcznej w wysokości 3 010 zł brutto w2022 r. w przypadku zatrudnienia na pełen etat. Stawka ta nie obowiązuje osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych. W przypadku osób wykonujących pracę na podstawie umowy zlecenia lub ó świadczenie usług obowiązuje minimalna stawka godzinowa w wysokości 19,70 zł brutto w2022 r. Stawka ta nie obowiązuje osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, jak również osób zatrudnionych na podstawie umowy o dzieło czy na podstawie umowy o pomocy przy zbiorach.
Czy ewentualne premie także powinny być zawarte w umowie?
Premie są charakterystyczne dla zatrudnienia pracowniczego. Postanowienia dotyczące premii nie muszą być zawarte w umowie o pracę, jeśli zasady dotyczące premiowania są uregulowane w aktach wewnątrzzakładowych, np. w regulaminie wynagradzania lub premiowania. W przypadku umów cywilnoprawnych, jeśli strony przewidują obok podstawowego wynagrodzenia jakąś formę premii, to celowe jest, żeby zapisy w tym względzie zawarte był w treści umowy.
Często zleceniobiorca kusi wyższą stawką, jeśli praca będzie na czamo, czyli bez umowy. Jakie są zagrożenia, gdy się na to godzimy?
Tylko w przypadku umowy o pracę brak potwierdzenia na piśmie w wymaganym terminie jej rodzaju i warunków jest kwalifikowane jako nielegalne zatrudnienie, czyli tzw. praca na czarno. Brak umowy zlecenia na piśmie nie jest równoznaczne z nielegalnym zatrudnieniem. Jednakże wynagrodzenia z ustnej umowy zlecenia dużo trudniej jest dochodzić. Zawarcie umowy zlecenia w formie ustnej może prowadzić do sporu między stronami co do jej treści, np. wysokości umówionego wynagrodzenia, sposobu, w jaki ma być wykonane zlecenie, zasad wzajemnych rozliczeń, jak i samego faktu jej zawarcia, który rozstrzygnąć może tylko sąd.©®
18
• MŁODE POKOLENIE
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Zamiast tablicy - strzelnica Gdyby mieli walczyć o
m

i	sJ

Drawski poligon okazał się idealnym miejscem na zmagania uczniów klas mundurowych z całej Polski
Krzysztof Marczyk
Drawsko Pomorskie
Pokolenie ich ojców szło do wojska, bo musiało. A kto miał chody, ten starał się wymigać. Oni patraą na służbę warmii inaczej. Patriotycznie i praktycznie zarazem.
Drawski poligon był niedawno polem walki w V Mistrzostwach Klas Mundurowych. Młode uczestniczki zaprosiliśmy do rozmowy o tym, co nimi kierowało przy wyborze szkoły o profilu wojskowym, a może i - w przyszłości - za-
wodowej ścieżki kariery w polskiej armii.
- Mój tata kiedyś chodził do wojska i stwierdziłam, że też bym chciała spróbować - mówi Anhelina z Liceum Ogólnokształcącego Mundurowego Spartakus w Gdańsku, uczennica I klasy Sił Specjalnych. - Swoją przygodę z mundurem dopiero zaczynam, ale mogę powiedzieć, że na razie jest bardzo fajnie. Szkołę bardzo polecam, dużo się dzieje. Jednak jeszcze nie wiem do końca, czy na pewno swoją przyszłość będę wiązać z wojskiem. To na razie plan B. Marzeniem jest
jednak studiowanie architektury wnętrz - dodaje.
Czym jest patriotyzm dla Anheliny?
- Pochodzę z Ukrainy, ale w Polsce mieszkam już połowę swojego życia. Polska to mój drugi dom, w którym dobrze się czuję. I chcę tuż być - przyznaje licealistka. - Gdyby była potrzeba, to bym walczyła na froncie. To znaczy i za Ukrainę, i za Polskę, bo kocham oba państwa. Na Ukrainie mam dziadków, jesteśmy w stałym kontakcie i zapewniają, że są bezpieczni. Ale w sytuacji zagrożenia - i gdyby przyszedł
taki rozkaz - nie wahałabym się chwycić za broń, by ich chronić
-	zapowiada.
- Do klasy mundurowej trafiłam, przeglądając oferty z różnych szkół - opowiada kadetka Hanna Grabowska z Zespołu Szkół w Kaliszu Pomorskim.
-	Zaciekawił mnie profil klasy. Jest dużo wyjazdów, dużo się dzieje. To coś dla mnie. Jestem w drugiej klasie, więc zostały jeszcze dwa lata. A potem? Planuję studia oficerskie, potem wstąpienie do armii. Mamy też możliwość, po ukończeniu 18. roku życia, przystąpienia do Wojsk Obrony Terytorialnej
jako rezerwiści. Dalej się uczymy, chodzimy do szkoły, ale jest to połączone z wyjazdami na szkolenia. Nie jest tak, że cały czas siedzi się w jednostce. Do tego otrzymuje się żołd - wylicza, co jej się w Wojskach Obrony Terytorialnej najbardziej podoba.
W rodzinie Hanny nie ma tradycji wojskowych, choć wujkowie trochę historii z czasów służby powszechnej opowiadali. Ale to by było na tyle. Jej znajomi nie wiążą swojej przyszłości z mundurem, preferują cywilne profile i kierunki nauczania.
-	Mnie akurat klasa wojskowa wydała się ciekawa. Przyszłam, zaryzykowałam, spodobało mi się. Gdybym miała wyróżnić jakieś elementy, które szczególnie przypadły mi do gustu, to kontakt z bronią, czyli szkolenia, strzelania, obsługa oraz defilady -przyznaje.
Podobnie jak jej przedmówczyni, patriotyzm rozumie głównie w sensie militarnym, jako faktyczną obronę kraju przed wrogiem. Jednak zwraca też uwagę na inne kwestie.
-	To wiara w nasz kraj, w to, że się nie damy nikomu, gdyby
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
MŁODE POKOLENIE •
19
Zamiast mundurka - mundur. Polskę, nie zawahają się
imIm
Rzut granatem był jedną z umiejętności sprawdzanych podczas mistrzostw
przyszło do konfrontacji. Jeżeli trzeba będzie, złapię za broń i pójdę walczyć. Ale postawa patriotyczna to także godne obchodzenie świąt narodowych. Moim zdaniem to bardzo ważne-podkreśla.
-	Od wielu lat mam klasy mundurowe pod swoją opieką i uważam, że kierunek, który został wytyczony dla młodych ludzi, jest dobry - komentuje mjr rez. Andrzej Kowalewski. - Zarówno pod kątem szkolenia czy możliwości uzyskania pomocy od instytucji rządowych, idzie to we właściwym kierunku. Szkolenie z przysposobienia obronnego ostatnio wraca i ma sens. Będziemy mieli z tej młodzieży pożytek, to świadomi ludzie. Z optymizmem patrzę na ich przyszłość.
Nasz rozmówca dodaje, że po naborze do szkół widzi, jak duże jest zainteresowanie klasami mundurowymi. Spowodowane jest to m.in. trwającą od końcówki lutego tego roku inwazją Rosji na Ukrainę.
-	Młodzi ludzie martwią się sytuacją na wschodzie. Sły-
ZMAGANIA KADETÓW
szymy to w ich wypowiedziach czy podczas prowadzonych zajęć. Ale też myślą o swojej przyszłości. To, co będzie się działo z absolwentami takich klas, będzie odzwierciedlało ich obywatelską postawę w kraju -uważa Andrzej Kowalewski.
Jego zdaniem nakłady ponoszone na żołnierzy, możliwość szkoleń na terenach jed-nostekwojskowychina poligonach skutkują tym, że młodzi ludzie przychylniej patrzą na zawód żołnierza. Na to, że mogą dzięki temu uzyskać stabilizację życiową. Redefinicji uległo samo postrzeganie patriotyzmu, właśnie przez zagrożenie, które powstało za naszą wschodnią granicą.
- To, co ci młodzi ludzie teraz robią - trenują, strzelają, uczą się udzielać pierwszej pomocy - wzmaga w nich poczucie, że ich nauka ma sens. Że będą w stanie obronić siebie, swoje rodziny, swój dom. Patriotyzm to przede wszystkim rodzina, podstawowa komórka społeczna, a dalej - okolica, w której żyjemy - podsumowuje major Kowalewski. ©®
Składanie i rozkładanie karabinu to podstawa żołnierki
Podczas V Mistrzostw Klas Mundurowych w Drawsku Pomorskim rywalizowało 30 pięcioosobowych drużyn z całej Polski. Zmagania podzielono na dwa etapy: szkolenie bojowe oraz pętlę taktyczną (np. składanie i rozkładanie broni na czas). Wśród konkurencji było również strzelanie, rzut granatem i bieganie na dystansie ośmiu kilometrów. Na drawski poligon dotarli nie tylko uczniowie z regionu, ale też kadeci z Zespołu Szkół im. Władysława Szybińskiego w Cieszynie, tuż przy granicy polsko-czeskiej. Zwyciężyła drużyna ze szkoły w Lubaszu przed drużynami ze szkół w Kaliszu Pomorskim i Złocieńcu. Organizatorem mistrzostw był Zespół Szkół im. Pamięci Ofiar Terroryzmu 11 Września 2001 roku w Kaliszu Pomorskim wraz z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko. Patronat nad zawodami objęli m.in. Minister Obrony Narodowej i Zachodniopomorski Kurator Oświaty. W Polsce funkcjonuje 310 klas szkół średnich o wojskowym profilu, co daje ponad 7400 uczniów.
Strzelanie to jeden z przedmiotów, który uczniom mundurówek podoba się najbardziej
20
KOMUNIKACJA/OGŁOSZENIA DROBNE
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Jedzie pociąg z daleka. Teraz powoli, ale niebawem nabierze tempa
Marek Jaszczyński
Stargard
195 kilometrów za ponad 4 miliardy euro. Na odcinku magistrali kolejowej E59 ze Szczecina do Poznania praca wre. W efekcie pociągi mają szybciej dowozić pasażerów do celu. W dwie godziny.
- Prace trwają na około 195 kilometrach linii kolejowej poddanej modernizacji, z tego na terenie województwa zachodniopomorskiego mamy około 90 kilometrów do zrobienia -mówi Maciej Korzeniewski, zastępca dyrektora regionu Zachodniego Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych. - W Reptowie -na koniec lipca - uruchomimy tunel wraz z peronem numer l i torami do niego przyległymi. Wówczas będziemy mieli zmodernizowany cały odcinek Stargard - Szczecin Dąbie. Do końca roku zakończymy prace torowe między Choszcznem a Stargar-
dem, a do końca 2023 roku pla-nujemy zakończyć przebudowę stacji Stargard.
LCS. Lokalne Centrum
Sterowania Stargard
Cały odcinek od Szczecina Dąbie do Choszczna będzie obsługiwany z jednego posterunku ruchu, tzw. LCS, czyli Lokalnego Centrum Sterowania w Stargardzie. Jeden posterunek LCS będzie zastępował obsługę na 12 stacjach i przystankach, które poddano modernizacji.
- Póki LCS nie będzie, to właśnie dyżurny ruchu dla stacji Reptowo (gmina Kobylanka, powiat stargardzki - przyp. red.) obsługuje wszystko z nowoczesnej modułowej nastawni - wyjaśnia dyrektor Korzeniewski. - Standardowo buduje się moduł w postaci kontenera lub kilku kontenerów połączonych w jedno stanowisko sterowania.
Dyżurny ze swojego posterunku ma podgląd kamer. Na kamerach może zobaczyć
Podziemny tunel na stacji Reptowo. To nowość dla pasażerów
status rogatek i status pociągu, ale rola stacji w Reptowie jest znacznie ważniejsza.
- Na odcinku od Szczecina Dąbie do Stargardu jest to praktycznie rzecz biorąc jedyne miejsce, w którym można dokonywać wyprzedzania pociągów, czyli zatrzymać pociąg osobowy, aby przepuścić po-
ciąg dalekobieżny - mówi Szymon Gorzejewski, dyrektor projektu modernizacji linii kolejowej E59 na odcinku Poznań Główny - Szczecin Dąbie.
O ile skróci się czas przejazdu?
Po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń najszybsze pociągi
pokonają trasę z prędkością 160 kilometrów na godzinę, czyli poniżej dwóch godzin.
Zwiększy się również przepustowość linii - możliwy będzie przejazd większej liczby pociągów i uruchomienie dodatkowych połączeń dalekobieżnych oraz regionalnych. Linia zapewni lepsze warunki przewozu towarów częścią eu-ropejskiego korytarza trans-portowego, provvadz^ccp.<'
zppsg ISfe Wfe-fep
chodniopomorskich pórtow. Nowe urządzenia sterowania ruchem kolejowym oraz lokalne centra sterowania w Poznaniu i Stargardzie zwiększą bezpieczeństwo.
Nie ma jednak tak, że wszystko jest w porządku. Remonty wiaduktów w Stargardzie nabrały sporego poślizgu. Polskie Linie Kolejowe tłumaczą się z przedłużających się prac.
- Niestety, nie udało nam się przeforsować naszego pierwotnego założenia w po-
staci prowadzenia prac na dwu wiaduktach równocześnie, ale doszliśmy z miastem do porozumienia, wymiennie zamykając przejazdy
-	mówi Szymon Gorzejewski.
-	Prowadzimy swoje prace sukcesywnie i staramy się, żeby były w jak najmniejszym stopniu uciążliwe dla społeczeństwa. Będziemy starać się zakończyć wszystkie prace do końca 2023 roku.
Znamy harmonogram tzw. prac połówkowych przy wiaduktach przy ulicach Pierwszej Brygady - Konopnickiej i Bogusława IV, te mają zakończyć się do grudnia 2022 roku.
- Następnie przystąpimy do przebudowy drugich połówek wiaduktów i modernizacji drugiej strony stacji Stargard, wraz z ukończeniem połówek tych wiaduktów oddamy także peron 3 na stacji Stargard - dodaje Bartosz Pietrzykowski
zPKPPLK.
©®
E
Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3512
Przez internet: ibo.polskapress.pl W Biurze Ogłoszeń:
Oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24.75-004 Koszalin, tel. 94 347 3512 Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103 Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 67, fax 91433 48 60
RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH:
■	NIERUCHOMOŚCI	■ FINANSE/BIZNES	■ ZDROWIE
■	HANDLOWE	■ NAUKA	■ USŁUGI
■	MOTORYZACJA	■ PRACA	■ TURYSTYKA
1 BANK KWATER 1 ZWIERZĘTA 1 ROŚLINY, OGRODY
1 MATRYMONIALNE 1 RÓŻNE 1 KOMUNIKATY
1 ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA 1 GASTRONOMIA
1 ROLNICZE 1 TOWARZYSKIE
Nieruchomości
OH
„DZIAŁKI Koszalin: 1) pod dom ul. Leszczynowa-Modrzewiowa 800 m2. ; 2) pod kamienicę 4-kondyg. ul. H. Modrzejewskiej 220 m2. -tel.609857075
DZIAŁKI, GRUNTY KUPIĘ
KUPIĘ ziemię rolną do 1 hektara, 535-480-794.
KUPIĘ garaż murowany 535-480-794.
0010521125
GARAŻE Blaszane - BRAMY Garażowe \m*m KOJCE dla Psów
Róine wymiary Transport cały kraj
Dogodne SMĘ	Jm&ź
94-318-80-02	91-311-11-94
58*588-36-02	95-737-63-39
59-727-30-74	512-853-323 www.konstal-garaate.pl
omega
WYCENY OBRÓT
SŁUPSK, UL, STARZYŃSKIEGO 11 tel. 59 841 44 20; 601 654 572;
www.nieruchomosci.slupsk.pl
omega0nieruchomosci.slupsk.pl
Handlowe
KUPIĘ PŁYTY WINYLOWE 609155 327
Motoryzacja
OSOBOWE KUPIĘ
A do Zskup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721
AUTO skup wszystkie 695-640-611
TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew.
Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322.
SKUP-AUT wszystkie, 534-983-031.
CHAŁUPNICTWO bez opłat wstępnych tel. 94/7170900.
NIEMCY: murarz, cieśla, malarz, pomocnik, spawacz:
601-218-955.
ZATRUDNIMY operatorów koparek z doświadczeniem i pracowników fizycznych, praca stała, kontakt tel. 510 248 991,59 847 29 04,
email: Jjerkulesrozbiorki@wp.pl
Usługi
59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878
CYKLINOWANIE bezpyłowe 504308000
MALOWANIE dachÓw788-016-988 REMONTY od A do Z tel.660-683-933
INSTALACYJNE
HYDRAULICZNE, tel. 607703135.
SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w bigbagach, 607-703-135.
Turystyka
DZWIRZYNOMORZE.PL* 605 905 969
KOŁOBRZEG blisko morza! 511337308 ŁEBA, tanie pokoje z łaz. 603-471-715
Różne
KASA za stare książki 609-643-399
ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135.
Rolnicze
KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507.
m
mm
KURKI młode, odchowane oraz kury roczne sprzedam tel. 785-188-999
KURKI odchowane 784 461566
KURY nioski młode - sprzedam. Telefon: 782 827 428,792 732 052, 59/8108905
Towarzyskie
FAJNA Ewa, 571384625.
Zdrowie
A-Z GINEKOLOG, 790-246-404
NEUROLOGIA
SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364.
PSYCHOLOGIA
PSYCHOTERAPIA, 508-841-757.
REHABILITACJA neurologiczna, ortopedyczna, dysfunkcje kręgosłupa, masaże lecznicze i relaksacyjne. Koszalin, 666672532.
ALKOHOLIZM-esperal 602-773-762
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
RECENZJE, FELIETON •
21
KSIĄŻKI
Migot. Z krańca Grenlandii
Ilona Wiśniewska
Wydawnictwo Czarne. Autorka spędziła trzy miesiące wQa-anaaq i Siorapaluk, najbardziej na północ wysuniętych osadach Grenlandii. Nawiązanie relacji z Inu-ghuitami, zwanymi też polarnymi Inuitami, wymagało wyczucia i czasu. Usłyszała: „Nie spiesz się. Ugotuj coś. My też chcemy wiedzieć, kim jesteś". Uczestniczyła w polowaniach, była zapraszana do domów, przysłuchiwała się rozmowom, w których przeplatały się codzienność, katastrofa klimatyczna, historia i skomplikowane relacje z resztą świata.
Czy dwa miesiące wystarczyły, żeby wejść w życie nieznanej społeczności? Raczej nie. Ale aby posłuchać historii i je opisać, to już tak. (MARA)
r-ifiOIte
Arka Noego odnaleziona
Roman Piwowarczyk
Wydawnictwo Fronda. Na początku XXI wieku grupa śmiał-llte J ków z Hongkongu zainteresowała się anomalią magnetyczną skrytą pod lodowcem góry Ararat na wysokości ponad 4000 m n.p.m. I oto okazało się, że pod wielką zmarzliną, ukrywa się gigantyczna konstrukcja wykonana z drewna. Badacze dostali się do jej wnętrza, które nijak nie przypominało mieszkalnego budynku, a raczej monstrualnych rozmiarów łódź - z wieloma poziomami i pomieszczeniami. Wydobyto ponad sto artefaktów, które po przebadaniu znalazły swoje miejsce w muzeum zbudowanym u podnóża góry, po tureckiej stronie. Bogata w treść książka z wieloma ilustracjami. Gorąco polecam. (MARA)
Centrum śmierci
Shiya Robowsky, Tom Schachtman
Wydawnictwo Filia. Od wydawcy: Oto Nowy Jork, jakiego nie znałeś: podróż przez pełne robactwa noclegownie i luksusowe apartamenty, podczas której z kolejnych szaf niespodziewanie wychodzą trupy.
Shiya Ribowsky przez 15 lat pełnił funkcję śledczego w Biurze Naczelnego Lekarza Sądowego Nowego Jorku. Kierował największym przedsięwzięciem w dziejach medycyny sądowej, identyfikując szczątki ofiar zamachów z 11 września 2001 roku. Rozwiązywał sprawy ponad ośmiu tysięcy zgonów i odegrał kluczową rolę przy wyjaśnianiu kilku najbardziej zagadkowych przypadków śmierci w Nowym Jorku. Ta książka nie wymaga reklamy. Czytajcie! (MARA)
Prawdziwe życie. Odłączenie
Alix Maiwenn
Prawifeittri! jpfi
Wydawnictwo 'f/ Widno-.:■! ■" krąg,
Tom
pierwszy z cyklu „In Real —.	Life".
W postapokaliptycznej przyszłości ludzie żyją w małych osadach, pracując nad regeneracją zniszczonych ekosystemów. Połączeni są z Systemem, który umożliwia komunikowanie się w myślach oraz śnienie snów na jawie tak realnych, jak prawdziwe życie... System zapewnia wiedzę, technologię i bezpieczeństwo, żeby świat mógł się odrodzić w pokoju. I decyduje. I to jest dobre dla wszystkich. Ale Lani, główna bohaterka, zostaje odcięta od Systemu. Musi sobie radzić sama. Dobrze napisana, mocna antyutopia z silną bohaterką o istocie wolności i przyszłości planety. (MARA)
Burza
Zuzanna Gajewska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka. od wydawcy: Właścicielka zakładu
pogrzebowego w Młynarach, samotna matka, wiedzie spokojne życie -aż do dnia, gdy koło dawnego młyna wodnego zostaje znaleziona martwa kobieta - blogerka, która niedawno z rodziną zamieszkała w dawnym browarze. Policja podejrzewa zabójstwo, jednak sprawę przysłania śmierć kilkunastu osób w tragicznym wypadku autobusu, zgniecionego przez przewracające się w czasie nawałnicy drzewa. Ciało Marzeny z powodu braku miejsc w prosektorium trafia do zakładu Eweliny. Ta rozpoczyna samodzielne poszukiwania zabójcy. Czytadło z pozytywnymi bohaterami i ciekawą intrygą. (MARA)
Nie zostawiaj mnie
Grażyna Jeromin-Gałuszka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Od wydawcy: Fryderyka to miłośniczka brydża i stanowcza starsza pani, która pewnego dnia przyjmuje pod swój dach Małgorzatę. Małgorzata to młoda kobieta na życiowym zakręcie i której życie skutecznie zatruwa Aleksander. Całym światem bohaterki jest jej kilkuletnia córka. Aleksander to bratanek Fryderyki, emerytowany sędzia, który wciąż nosi w sercu ból po tragicznej śmierci ukochanej kobiety. Co połączy tych troje z pozoru tak różnych ludzi, których losy przecinają się w pełnym wspomnień warszawskim mieszkaniu?
Wielotorowa narracja stawia wymagania czytelnikowi, ale historia warta przeczytania. (MARA)
W DUŻYM PUDLE MAŁO SIĘ MIEŚCI TREŚCI
Szokujące tajemnice autorów lektur szkolnych
BABSKIE GADANIE
Anna Czerny-Marecka
Bywam niekonsekwentna. Przyznaję. Niedawno wieszałam psy na branży kosmetycznej za nadużywanie słowa „dedykowany", ale jednocześnie jedyne sklepy, do których wchodzę z radością, to drogerie. Mogłabym w nich spędzać godziny, przeglądając kremy, toniki, maseczki, farby do włosów czy perfumy. Chociaż jestem bardzo krytycznie nastawiona do reklam, jakoś tak lubię sobie pomarzyć, że ten albo inny specyfik będzie dla mnie wehikułem czasu i cofnie wszystkie przychodzące z wiekiem tzw. niedoskonałości cery (co za piękny eufemizm). Albo podkreśli to, co jeszcze jakoś się trzyma, zaś ukryje to, co dawno fason straciło.
Jednak nie byłabym sobą, żeby krytykanctwo nie wychodziło ze mnie podczas takich
wizyt wszystkimi za dużymi porami coraz bardziej dojrzałej skóry.
Zarzut wobec producentów kosmetyków numer jeden to marnowanie tektury, szkła i plastiku. Z ich punktu widzenia to zabieg opłacalny, bo jego celem jest wprowadzenie nas, klientek, w błąd.
Kupująbowiem nasze oczy. I kiedy widzą duże pudełko, przekonują mózg, że to będzie dobry zakup. Jednak w domu otwierasz, droga czytelniczko, pudło, a tam słoiczek dwa razy mniejszy, stojący na tekturowym podium. To coś w tym stylu, jak podwyższane obuwie, które noszą faceci obdarzeni niezbyt imponującym wzrostem. Sam słoiczek, no cóż, też ma grubaśne denko. W efekcie krem zajmuje w nim połowę objętości.
No dobrze, słoiczki nas oszukują, ale przecież są też
tuby i tubki. To już podwójnego denka zrobić się nie da. Bierzemy więc krem czy fluid w tubie. Używamy, używamy, aż nagle czujemy, że ciągle coś tam w środku jest, ale jeżeli nie mamy pod ręką słonia, który na tej tubce stanie, to już nic z niej nie wyciśniemy. Kurde, myślimy, zapłaciłyśmy za ten krem stówkę, a tu jakieś 20 złotych na ściankach nam zostało. Czasem można postąpić brutalnie i tubkę rozciąć. Ale nie zawsze. Na przykład pojemniczki z odżywką do włosów dołączane do niektórych farb są robione chyba z plastiku, z którego można by wyprodukować czołgi. Żaden nóż tego nie przerżnie, a używanie w takich sytuacjach piły mechanicznej uważam jednak za przesadę.
Wspomniałam wyżej fluidy, czyli pudry wkremie. Ja kupuję je nie w tubach, tylko w szklanych pojemnikach z aplikato-rem. I tu także pod koniec, kiedy już nic z aplikatora nie chce wypłynąć, widać na ściankach bardzo dużo smarowidła. Co robię? Oczywiście psuję zakrętkę i wybieram zawartość patyczkiem do czyszczenia uszu. Albo kredką do brwi. Albo rurką od aplikatora.
Powie ktoś rozsądny, że kupując krem czy inne mazidło,
nie należy kierować się wielkością opakowania, lecz informacją na temat wagi zawartości. Owszem, zgadzam się w pełni. Problem w tym, że wszelkie napisy, w tym skład, sposób użycia, kolor fluidu czy co tam jeszcze jest nam potrzebne, napisane są czcionką, do której trzeba mieć już nie zwykłe okulary do czytania, ale lupę. Oczywiście, gdy ma się już nabytą z wiekiem wadę wzroku zwaną prezobią, abardziej zrozumiale, ale niekoniecznie ładnie - star-czowzrocznością. Wbrew tej nazwie dotyka ona ludzi już po 40. roku życia. Czyli najbardziej zainteresowanych zakupami kosmetyków w drogeriach.
Wyjątkiem, ale nie wiem, czy dobrym, od tej minimali-stycznej reguły są ulotki wkładane do pudeł z farbami do włosów. To olbrzymie płachty papieru, niezłej jakości zresztą, na których instrukcja użycia wyłożona jest klientkom jak, przepraszam za dosadność, krowie na rowie. A że najwyraźniej według producentów klientki już nie za bardzo rozumieją słowo drukowane, każda czynność jest ilustrowana zdjęciem czy rysunkiem. Co sprowadza się do zarzutu nr l -o marnowaniu materiałów. ©®
l
*
Sławomir Koper
Wydawnictwo Fronda. Zabawna okładka kryje równie zabawną treść,
podobnie jak poprzednie książki traktujące o sekretnym życiu i nieznanych losach autorów szkolnych lektur. W tej przeczytamy m.in. o największej romantycznej miłości Mickiewicza, finansach Sienkiewicza, niepoczciwym Mikołaju Reju, pieniaczu, żarłoku i patriocie, miłościach Gabrieli Zapolskiej, pra-coholiku Kraszewskim, bujdzie na resorach w „Czterech pancernych i psie". Autor poddaje też śledztwu życiorys Kochanowskiego i Sat-Okha, polskiego Indianina, a także Fiedlera od „Dywizjonu 303".
Świetna książka na wakacje, odtrutka po szkolnych podręcznikach. A ta wiedza o pisarzach na pewno zapadnie uczniom w pamięć. Dobra zabawa. (MARA)

Ciesz się
Sylwia Krachulec
Wydawnictwo Widnokrąg. Wysmakowana estetycznie książka graficzna dla dzieci od lat 4. Jej dwie wielkie zalety to oryginalność odręcznych rysunków i prosty, ale silny przekaz - cieszmy się z drobnych spraw, z których składa się życie. Na przykład czym? Zacytujmy: każdą rozładowaną złością, każdą nową radością, każdym otrzymanym prezentem, każdym trudnym zakrętem, każdą dobrą radą, każdą swoją wadą. Proste? Może i tak, ale to, co napisane i narysowane, wyciąga zaniedbywane i niedoceniane powody do radości na światło dzienne. Autorka pokazuje, że radość ma różne oblicza. Książka może być świetnym zaczątkiem rozmowy rodzica z dzieckiem o tym, co najważniejsze w życiu. I chociaż nie ma w niej koloru, to jest barwna treścią. (MARA)
22
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
SPORT
www.sportowy24.pl
BILARD
W niedzielę turniej w Kosmosie. W najbliższą niedzielę (19.06) turniej w osiem bil na nowych suknach. Impreza w Klubie Bilardowym Kosmos przy ul. Filmowej 1 w Słupsku. Początek o godz. 10. Zapisy do godz. 9.30. Nagrody - puchary. Gośćmi specjalnymi będą: Michał Muklewicz (medalista mistrzostw Polski) i Kamil Spicha z Gdańska (medalista Pol Tour). Turniej poprowadzi Przemysław Pawłowski, (fen)
LEKKOATLETYKA
Jarosławiec zaprasza biegaczy i biegaczki. 3 lipca odbędzie się XXX Międzynarodowy Bieg po Plaży Jarosławiec 2022 (dystans 15 km). Start o godz. 12. Opłata startowa 90 zł do 20 czerwca (później 100 zł). Zgłoszenia: www.maratonypolskie.pl; www.biegpoplazy.pl. Limit 1000 osób. Informacje-. Marek Leśniewski (tel. 59 810 93 73, e-mail: dyrektor.ckis@postomino.pl) i Adrian Pawłowski (tel. 59 810 89 24, tel. 514 009 680). (fen)
Spadek Jantara Ustka. Sparta musi czekać
,

P«P ';;	^
-----.	J
'Ą'.,"	- -i t: Y;.; "* ~ , '
- .../ . ..... >. ■ .. ^ «
. .
!
»' - >
c
Po zwycięstwie z Wierzycą Sparta nadal nie wie, gdzie będzie grać. Ostateczne decyzje Pomorski Związek Piłki Nożnej podejmie dzisiaj. Z prawej strzelec pierwszej bramki Maciej Miecznikowski.

Jarosław Stencel
jaroslaw.stencel@polskapress.pl
PIŁKA NOŻNA. Wczoraj rozegrano ostatnią kolejkę spotkań w grupie spadkowej IV ligL Jantar zagra w klasie okręgowej. Los Sparty w rękach działaczy Pom. ZPN.
SPARTA SYCEWICE -WIERZYCA PELPLIN
20(20)
Bramki: 1:0 Maciej Miecznikowski 01), 2:0 Piotr Marciszewicz(22)
czerwona kartka: Paweł Dirda (58, Wierzyca) Sparta: P. Wójcik - Michalak, Bóbrowski, Pietrykowski, Terefenko (61 Krzyżanowski), D.Ad-konis, Kopciński (74 Kiełczykowski), Solczak, Kosiński, Marciszewicz (57. K.KIawikowski), Miecznikowski (90 Gulbiński). .
W 8. minucie do siatki trafił Fabian Urbański, ale był na pozycji spalonej. Chwilę potem Maciej Miecznikowski otrzymał prostopadłe podanie, minął bramkarza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 20. minucie idealnej okazji na wyrównanie z kilku metrów nie wykorzystał Urbański.
W odpowiedzi to Sparta celnie trafiła. Po zagraniu z prawej strony na 2:0 podwyższył Piotr Marciszewicz. Z dystansu próbował najbardziej doświadczony w ekipie gości Łukasz Racki, ale Patryk Wójcik nie dał się zaskoczyć. Tuż przed przerwą dwukrotnie próbował Mateusz Bany, najpierw wybronił Wójcik, a po rzucie rożnym i strzale głową piłka przeleciała nad poprzeczką. Po przerwie strzelał Radosław Klohs, ale w środek bramki nie robiąc kłopotu bramkarzowi Sparty. Dobrze z lewej strony dogrywał Donat Adkonis, ale nie zdążył Damian Kopciński. W 85. minucie próbował Krystian Klawi-kowski, ale został zablokowany. -Mecz o życie gra sie całkiem inaczej niż mecze w trakcie sezonu. Cieszy zwycięstwo i sam fakt, że ostatnie mecze wygrywamy. Zobaczymy czy da nam to utrzymanie. Mam nadzieję, że tak, gdy Sokół Wy-czechy nie przystąpi do rozgrywek to my się utrzymamy, ale
nie jestem pewien jeszcze czy tak będzie, ale mam nadzieję, że tak - podsumował mecz Marcin Rusakiewicz, trener Sparty Sycewice.
ORKAN RUMIA- POGOŃ LĘB0RK24 02)
Bramki: 0:1 Paweł Piór (22), 0:2Łukasz Kwa-śnik (36), 1:2 (43), 1:3 Damian Formela (56), 2:3 (66), 2:4 Paweł Piór (88). Pogoń Smolak -Dettlaff, Musuła, A.Formela (89 Janowicz), Kwa-śnik, Miotk, Pawlik (78 Stenka), Piór, Okrój (61 Rau-lin), Kajca, D.Formela.
Mecz dobrze rozpoczął się dla zespołu z Lęborka. Najpierw po kombinacyjnej akcji gola zdobył Paweł Piór, a następnie strzelec pierwszego gola podał do Łukasza Kwa-śnika. Gospodarze jednak nie poddawali się i tuż przed przerwą zdobyli gola kontaktowego. Wcześniej również mieli okazje do zdobycia gola, ale świetnie spisywał się bramkarz Pogoni. Po przerwie po dograniu Kwaśnika trafił Damian Formela. Gospodarze znów zdobyli gola, a nawet mieli okazję na wyrównanie. Ostatnie słowo
należało jednak do Pióra po asyście Franciszka Stenki. GKS KOWALE - ANIOŁY GARCZEG0R2E £0(fc0)
Bramki:1:0(35).2:0(47). 3:0(58)
Anioły: Kotłowski - Landowski, B.Tomasiewicz, ŁŁapigrowski, Narewski, Choszcz, FJo-masiewicz, Słumiński, Katsura, Pankratow, Sza-radowski.
JANTAR USTKA - CZARNI PRUSZCZ GDAŃSKI 0-2 (0:1)
0:1 Dawid Zieliński (45), 02 (70)
Winnym meczu: MKS Władysławowo-Ctoj-niczanka II Chojnice 2:1.
11. Chojniaanka II Chojnice30 41 66-43
12. Wierzyca Pelplin	30	40	40-46
13. Pogoń Lębork	30	38	51-51
14. MKS Władysławowo	30	38	46-72
15. Anioły Garczegorze	30	37	34-57
16. GKS Kowale	30	36	57-60
17. Czarni Pruszcz Gdański 30		34	47-54
18. Sparta Sycewice	30	33	45-64
19. Borowiak Czersk	30	32	44-69
20. Jantar Ustka	30	29	38-71
21. Orkan Rumia	30	26	47-75
Sokół Wyczechy nie wystąpił o licencję w IV lidze. O tym kto spadnie, awansuje i kto zagra w barażach zadecyduje Pom. ZPN w piątek. ©®
Sokół Wyczechy nie wystąpił o licencję w IV lidze. O tym kto spadnie, awansuje i kto zagra w barażach zadecyduje Pom. ZPN w piątek. ©®
Piąta rocznica śmierci brydżysty Andrzeja Żurka
Krzysztof Niekrasz
krzysztof.niekrasz@polskapress.pl
WSPOMNIENIE. Dziś(17.06) mija 5 lat od śmierci Andrzeja Zurka (rocznik1946), cenionego brydżysty Czarnych. który był barwną i znaną postacią iv Słupsku.
Andrzej Żurek mieszkał w grodzie nad Słupią w latach 1983-1996. Zaliczany był do jednych z twórców potęgi słupskiego brydża, obok już świętej pamięci Henryka Wolnego (zmarł 17.02.1996) i Bolesława Ostrowskiego (zmarł 1.04.2020). Andrzej grał w znakomitej drużynie brydżowej, która osiągała znakomite wyniki i sukcesy. Znajdował się w składzie zespołu ze Słupska, który w 1984 r. wywalczył Klubowy Puchar Europy. Jego partnerami w grze przeważnie był między innymi wybitny arcymistrz Marcin Leśniewski (niedawno zmarł, bo 3 lutego 2022). Często też grywał towarzysko i turniej owo w parze z Andrzejem Twardowskim, byłym prezesem koszykarskiego klubu Czarni Słupsk. Zawsze aktywnie uczestniczył w Międzynarodowym Festiwalu Brydża Sportowego „Solidarność", który odbywał się w okresie letnim w Słupsku (w latach 90. XX
wieku i na początku XXI wieku). Andrzej posiadał ogromne pokłady energii i wiele planów (niestety, nie wszystkie udało mu się zrealizować, gdyż zmarł przedwcześnie w wieku niespełna 71 lat). W swojej karierze zanotował znaczące osiągnięcia w różnych i mocno obsadzonych turniejach międzynarodowych i krajowych. Z Andrzejem łączyła mnie wieloletnia znajomość i przyjaźń, bo mieszkaliśmy na Osiedlu Niepodległości w Słupsku. Z wielkim sentymentem wspominam wspólne spotkania w Jego domu przy ul. Mieczysława Kozłowskiego. Miałem z Nim nadal dobre kontakty nawet, gdy mieszkał już w Krakowie. W tym rodzinnym mieście Andrzeja za sprawą syna Piotra odbyły się już trzy Memoriały Brydżowe im. Andrzeja Żurka, które były bardzo licznie obsadzone i wysoko ocenione w 2018 roku, 2019 r. oraz ten ostatni w maju 2022 r. Andrzej był aktywny nie tylko w brydżu, ale także w słupskiej oświacie (to jeden z głównych założycieli Społecznego Towarzystwa Oświatowego).
Andrzeju! Jeszcze pamiętamy o Tobie i o Twoich wyczynach przy zielonych stolikach brydżowych oraz działalności oświatowej. ©®
Andrzej Żurek w środowisku brydżowym miał pseudonimy: „Woda" i „Blondyn"
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
SPORT
23
Reprezentacja Polski na mundial rodzi się w bólach
Nowy trener Lecha Poznań przed trudnym wyzwaniem w el. do Ligi Mistrzów
Paweł Kotwica
Kielce
PIŁKA RĘCZNA. W najbliższą sobotę i niedzielę w niemieckiej Kolonii odbędzie się turniej Finał Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Wystąpi w nim Łomża Vive Kielce.
- Najpierw marzyliśmy o tym, żeby wygrać grupę, o której się mówiło, że była najmocniejsza w historii Ligi Mistrzów. Wygraliśmy. Teraz jedziemy do Kolonii, żeby wygrać ligę Mistrzów
- mówi trener piłkarzy ręcznych Łomży Vive Kielce Talant Dujszebajew.
Dujszebajew jest rekordzistą, jeśli chodzi o udział w finałowej rozgrywce jako trener. W tym charakterze bierze w niej udział po raz dziesiąty: pięć startów zaliczył ż Ciudad Real (2005,2006,2008,2009, 2010 - wtych latach jeszcze nie rozgrywano Finał Four w obecnej formule, raz z Atletico Madryt (2011), z Łomżą Vive będzie tam czwarty raz (2015, 2016,2019,2022). Raz wygrał Puchar Europy jako zawodnik
(1994 z Teką Santander) i cztery razy jako szkoleniowiec (2006,2008,2009 z Ciudad oraz 2016 z Vive Tauronem Kielce).
- Doświadczenie trenera w takich turniejach jest bardzo ważne, bo pozwala w trudnych * momentach zachować się najlepiej jak to możliwe. Ale Filip Jicha (trener THW Kiel - przyp. PK) i Momir Bić (szkoleniowiec Telekomu Veszprem) byli tam wiele razy jako zawodnicy, przeżyli te wszystkie momenty, wygrywali Ligę Mistrzów jako zawodnicy, a Jicha również jako
trener - mówi nam Talant Dujszebajew.
W sobotnim półfinale (godzina 15.15) kielczanie zmierzą się z węgierskim Telekomem Veszprem. W drugiej parze grają hiszpańska Barcelona i niemieckie THW Kiel. W niedzielę odbędą się mecze o miej -sca na podium.
- Na ostatnich treningach musimy dopracować pewne szczegóły, bo w dwóch meczach o mistrzostwo Węgier z Szegedem Veszprem pokazało nowe rzeczy; zawodnicy muszą wiedzieć, jakie są ich
tendencje w ataku i obronie. Nad tym będziemy pracować do ostatniego treningu, żeby umieć zareagować na coś, czego nie widzieliśmy u nich do tej pory. To były dla nich najważniejsze mecze, dlatego musieli pokazać w nich wszystko, odkryć się. Na przykład grali momentami siedmiu na sześciu, czego przez cały sezon nie używali. Ale prawdę mówiąc, różnice w tym, co grało Veszprem w tym sezonie, rok i dwa lata temu, są niewielkie. Graliśmy z nimi przez ostatnie dwa lata w grupie,
dlatego ciężko będzie zrobić jakąś niespodziankę. My nie szykujemy niczego nowego: szlifujemy tylko to, co graliśmy do tej pory, żeby to wszystko wyglądało jeszcze lepiej. Sami też próbowaliśmy gry siedmiu na sześciu, ale rywal o tym wie i będzie na to przygotowany - analizuje Dujszebajew.
Kielecki zespół w 20-ty-sięcznej hali Lanxess Arena będzie mógł Uczyć na mocne wsparcie z trybun. W Kolonii ma pojawić się ponad 1000 Polaków.
Łomża Vive Kielce jedzie do Kolonii, żeby wygrać Ligę Mistrzów
Jacek Czapiewski
Warszawa
PIŁKA NOŻNA. Cztery mecze w Lidze Narodów potwierdziły, ile braku je nam do potęg pokroju Belgii czy Holan-dii Selekcjoner wie już, na kogo będzie mógł liczyć podczas mistrzostw świata.
Za kadrą specyficzne zgrupowanie. Wzięła w nim udział rekordowa liczba zawodników - trzydziestu ośmiu. Większość dołączyła z plaży, a Karol Świderski i Przemysław Płacheta bezpośrednio po ceremoniach ślubnych. Z tego względu między pierwszym a drugim meczem selekcjoner ogłosił dwa dni wolnego. Kapitan Robert Lewandowski skorzystał z okazji i poleciał do Paryża, by wspierać tenisistkę Igę Świątek podczas finału Roland Garros.
Polska w czterech meczach ugrała cztery punkty (trzy z Walią i jeden z Holandią). Zdobyła pięć bramek (tylko jedną autorstwa Lewandowskiego), lecz straciła dwa razy więcej.
Zaczęła zgodnie z planem, choć nie bez problemów: dopiero w końcówce dzięki przeprowadzonym zmianom znalazła sposób na Walię we Wrocławiu (2:1). Trudy sezonu dały o sobie znać w drugim meczu, zakończonym łomotem, najwyższym od 0:6 z Hiszpanią w 2010 roku za kadencji Franciszka Smudy. Polska - choć przez godzinę dotrzymywała kroku Belgii - to przegrała w Brukseli aż 1:6.
- Zabrakło sił - tłumaczył Lewandowski, który opuścił boisko, zanim wydarzyło się najgorsze.
Rotacja w składzie okazała się nieustanna. Praktycznie co mecz dochodziło do zmian
Po czerwcowych meczach selekcjoner
Czesław Michniewicz ma sporo materiału do analizy
w każdej formacji. Szansę gry dostali wszyscy czterej bramkarze, w tym debiutujący Kamil Grabara. I trzeba przyznać, że każdy z nich pokazał się z dobrej strony, choć na największe słowa uznania zasługuje Łukasz Skorupski - bohater meczu z Holandią, bez którego o punkcie w Rotterdamie moglibyśmy tylko pomarzyć.
Spośród zawodników z pola nie zobaczyliśmy ledwie dziesięciu graczy. Zadebiutowali za to stoperzy: Mateusz Wieteska z Legii Warszawa i Jakub Kiwior z włoskiej Spezii. Ten drugi wydaje się być największym wygranym zgrupowania. Selekcjoner stwierdził nawet, że jest
stoperem, na którego czekaliśmy od lat: z ułożoną lewą nogą, spokojem w grze, umiejętnością wyprowadzenia piłki.
Oprócz Kiwiora, na duże słowa uznania po czerwcowych spotkaniach reprezentacji zasługują Matty Cash i Nicola Zalewski. Obaj wahadłowi potwierdzili, że prezen-tują styl gry niespotykany często u polskich piłkarzy. Jeśli trafią z formą na listopad, to mogą być naszą poważną bronią w meczach z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną.
Po laniu od Belgii Polska jeszcze w nocy dotarła do Rotterdamu. Mimo czarnych my-
śli kibiców mecz z Holandią okazał się najlepszy ze wszystkich. Zagraliśmy z zębem i pomysłem. Krótko po przerwie prowadziliśmy już 2:0, jednak brak koncentracji w obronie sprawił, że widowisko zakończyło się remisem 2:2. Tym samym potwierdziło się słynne powiedzenie Czesława Michniewicza, dla którego prowadzenie 2:0 to niebezpieczny wynik.
Czerwcowy maraton dobiegł końca we wtorek w Warszawie. Zryw w ostatnich minutach - zwłaszcza Karola Świderskiego - nie wystarczył na Belgię (0:1), dlatego po raz pierwszy w historii przegraliśmy na PGE Narodowym dwa mecze z rzędu.
- Teraz jadę na wakacje - rzucił po meczu z Belgami Robert Lewandowski. Co ciekawe, w zakończonym właśnie sezonie polski snajper strzelił więcej goli niż rozegrał meczów. Wystąpił bowiem w sumie w 55 spotkaniach (na 59 możliwych), trafiając do siatki 57 razy. Do tego gwiazda (jeszcze) Bayernu Monachium dorzuciła 10 asyst.
Lewandowski zdecydowanie częściej zdobywał bramki prawą nogą (35) niż lewą (14) czy głową (8). Dziewięć bramek „Lewy" zdobył z rzutów karnych, a jedną z rzutu wolnego. Tylko raz pomylił się z jedenastu metrów.
We wrześniu Polska dokończy rywalizację w Lidze Narodów. Najpierw czeka ją rewanż z Holandią w Warszawie, potem w Cardiff z Walią. Wynik tego meczu zadecyduje, czy nasza drużyna pozostanie w najwyższej dywizji, czy po raz pierwszy z niej spadnie. Wtedy poznamy też skład zbliżony do tego, w którym rozpoczniemy mundial w Katarze.
Sportowy24
Poznań
PIŁKA NOŻNA. Lech Poznań będzie miał nowego trenesa. Szkoleniowcem Kolejarza najpewniej zostanie Holender John van den Brom. Klub z Bułgarskiej wstępnie porozumiał się z 56-latkiem.
Były trener m.in. Anderlechtu oraz AZ Alkmaar ma rozpocząć pracę od przyszłego tygodnia i przygotować zespół do kwalifikacji do Ligi Mistrzów. A zadanie to nie będzie łatwe.
Kolejorz już 5 lipca rozpoczyna bój w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W tym tygodniu zespół z Poznania poznał swoich rywali w zbliżających się eliminacjach.
W pierwszej rundzie kwalifikacji do Champions League Kolejorz trafił najgorzej, jak mógł. Lechici w swoich pierwszym dwumeczu zmierzą się z Karabachem Agdam. Azero-wie podczas losowania mieli najwyższy współczynnik ze wszystkich drużyn, które były
losowanie na tym etapie turnieju. Co więcej, ten zespół wybitnie nie leży polskim zespołom. Piłkarze z Agdamu grali w ostatnich latach z Legią Warszawa, Wisłą Kraków oraz Piastem Gliwice i w żadnym z tych pojedynków nie przegrali.
Po ewentualnym wyeliminowaniu Azerów, na Kolejorza w drugiej rundzie czekać już będzie zespół FC Zurich, który po 13 latach oczekiwań odzyski upragniony tytuł mistrzaSzwaj-carii, deklasując swoich przeciwników. Złote Lwy na koniec sezonu miały aż 14 punktów przewagi na drugim FC Basel.
Jeśli Lechowi nie uda się przejść pierwszej rundy, automatycznie zagra swój dwu-mecz w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji. W tym przypadku los także nie był łaskawy. 21 lipca Kolejorz może zagrać z przegranym z pary Slovan Bratysława - Di-namo Batumi.
Jak podkreśla klub, nowy szkoleniowiec Lecha ma bardzo duże doświadczenie w europejskich pucharach.
W eliminacjach do Ligi Mistrzów Lech Poznań trafił najgorzej jak mógł. Nowy trener sobie poradzi?
24
• REKLAMA
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
KAMIE
■ &
CENTRUM BRUKARSKIE
kamienia naturalnego
PROJEKT
MA1A/ITIT7fl IMI
I ifł¥¥	II ^11
GRATIS
/ \ /"
F1MAL Centrum Brukarskie SŁUPSK ul. Zielona 10 kom. 604 44 77 00
www.fimal.pl
Świat patrzy i milczy.
Chrześcijanie są dziś prześladowani nie tylko w Afryce, ale też na Bliskim — Wschodzie i w Azji
str. 4-5
m
•Sr
.;j
5 czerwca 2022 r. napastnicy napadli na katolicki kościół -św. Franciszka
i rannych
2
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Dorota Kania, redaktor naczelna Polska Press
WSPÓŁCZEŚNI MĘCZENNICY
Adam Jakuć, red. nacz. „Kuriera Porannego" i „Gazety lVspółczesnef
OD HENRYKA SIENKIEWICZA DO PAWŁA ADAMOWICZA
(^
i hrześcijanie są obecnie najbardziej prześladowaną grupą reli-gijną na świecie - ponad 300 min chrześcijan na całym świecie ^doznaje represji w co najmniej 50 krajach naszego globu. Tak wynika z informacji opublikowanych przez organizację Open Doors, która zajmuje się pomocą dla prześladowanych - nie są to dane tylko szacunkowe, ponieważ każdy przypadek jest udokumentowany. W Nigerii kilkanaście dni temu doszło do masakry podczas mszy świętej, w ubiegłym roku doszło do ataku w Etiopii, podczas którego zostało rozstrzelanych ponad 750 chrześcijan.
Dzisiaj, tak jak na początku chrześcijaństwa, przyznawanie się do Chrystusa jest aktem odwagi, często z narażeniem życia. Niestety, jest to bagatelizowane w Europie, o czym mogliśmy się przekonać, obserwując wydarzenia w Parlamencie Europejskim. Gdzieś po drodze w wielkiej polityce (obserwując życie publiczne na co dzień mam duże wątpliwości, czy można jeszcze tak twierdzić) niektórzy po drodze zagubili elementarną wrażliwość i empatię.
Tydzień temu - można by rzec - nareszcie - prześladowaniem chrześcijan na wniosek eurodeputowanych z ugrupowania Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zajął się Parlament Europejski. Piszę nareszcie, bo wcześniejsze wnioski o debatę na ten temat zostały odrzucone m.in. głosami Janiny Ochojskiej, Sylwii Spurek, Roberta Biedronia, Łukasza Kohuta czy Leszka Millera. Ci europarlamentarzyści mówiący bardzo dużo o wrażliwości społecznej w tej jednej kwestii okazali się nie tylko zimni i obojętni, ale wrodzy. Czy tylko dlatego, że debata miała dotyczyć prześladowania chrześcijan? Bo tak właśnie pozwalają domniemywać ich wcześniejsze wypowiedzi, które są w jaskrawej sprzeczności z tym, co głoszą. Można sądzić, że według nich na debatę i pochylenie się z troską zasługują inni, ale nie wyznawcy Chrystusa, którzy giną za wiarę.
Zastanawiam się, gdzie jest granica tego szaleństwa. I przypomina mi się działalność funkcjonariuszy IV Departamentu MSW, którzy z zajadłością prześladowań Kościół katolicki w Polsce i wyszydzali wiernych. Tak bardzo bali się chrześcijaństwa, że robili wszystko, by je zniszczyć i wykorzenić. W DI RP milicyjną pałkę i esbedae metody zastąpili szyderstwem i pomówieniami. A tych nie brakuje - wystarczy przeczytać jad sączący się na Kościół z różnych publikatorów. A prekursorem tego typu „dziennikarstwa" był Je-rzy Urban, który w 1989 jako prezes Radiokomitetu osobiście sterował materiałem w TVP na temat śmierci Sylwestra Zycha - nie padła w nim informacja, że ksiądz został zamordowany, ale że był pijany, co okazało się nieprawdą. Urbanowe widzenie świata było sukcesywnie kolportowane w „Nie" - tygodniku, który w latach 90. ubiegłego wieku sprzedawał się w rekordowych nakładach. To właśnie tam królował pogląd, i tak jest to dziś, że „czarni" (czyli księża i wierni) są tacy sami jak „czerwoni" (czyli komuniści).
I ten pogląd zatruł wiele umysłów. A na pewno tych, którzy sprzeciwiają się temu, by głośno mówić o współczesnych męczennikach.
y , Polacy, lubimy symbole. Znaczące jest to, kto komu podaje rękę, ale jeszcze bardziej to, kto komu jej nie podaje. Swoją wymowę ma u nas kolejność wywieszania flag, szczególnie polskiej i europejskiej. Uwielbiamy się spierać o to, kto jest godny, aby zostać patronem ulicy, lotniska czy roku. A stawianie i burzenie pomników to nasza narodowa specjalność.
Nawet niewinne nadanie honorowego obywatelstwa miasta może u nas przerodzić się w skandal. Żeby nie być gołosłownym, wspomnę o kiju włożonym w mrowisko, którym okazała się była prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Radni Warszawy i Rafał Trzaskowski uhonorowali ją wspomnianym wyżej tytułem, nie dopuszczając nawet do przedyskutowania tej kandydatury.
Członkom klubu PO nie przeszkadzało, że za prezydentury Gronkiewicz-Waltz Warszawa stała się polską stolicą dzikiej reprywatyzacji, w której uczestniczyli jej mąż i córka. Co zdumiewające, była pani prezydent została nagrodzona tytułem honorowego obywatela w jednym szeregu z Witalijem Kliczko, merem Kijowa (jego kandydaturę zgłosił klub PiS-u). Zastanawiam się, czy odznaczenie w takim towarzystwie to jednak nie obraza dla bohatera Ukrainy...
Walki o symbole nie są specjalnością tylko stolicy. Oto przykład z Białegostoku. Przyjaciel Rafała Trzaskowskiego, prezydent Tadeusz Trusko-laski, został postawiony na ostatniej sesji rady miejskiej w niekomfortowej sytuacji, j- Co zrobił dla Białegostoku Paweł Adamowicz, że jest patronem skweru? - zapytał grzecznie starszy mężczyzna. Na marginesie dodam, że na tym skwerze stoi cokół z głową Ludwika Zamenhofa, twórcy Esperanto.
Niestety, biedny mieszkaniec się doigrał.
- Panu przeszkadza upamiętnienie tego człowieka, który 20 lat służył Gdańskowi? Był jednym z wybitniejszych samorządowców. I panu przeszkadza skwer Pawła Adamowicza? To wstyd! - podniesionym tonem upominał prezydent. Tej satysfakcji włodarzowi było jednak
mało. - A co zrobił Henryk Sienkiewicz dla naszego miasta? Czy Adam Mickiewicz? Czy Maria Curie-Skłodowska? A co zrobił Lech Kaczyński dla naszego miasta? - wyliczał Tadeusz Truskola-ski. Czy wobec tych osób także prowadzone były postępowania prokuratorskie i sądowe - o tym prezydent nie wspomniał. Swoją drogą, wymieniony śp. Lech Kaczyński nawet nie doczekał się ulicy swojego imienia w stolicy (którą rządził) kraju (którym rządził)...
Obawiam się, że to dopiero początek wielkiej wojny o symbole. Przecież do uczczenia jest długa kolejka „zasłużonych" osób.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki mógłby zostać patronem szpitala w Szczecinie za rozsławienie go swoją działalnością, której szczegóły znają tylko pacjenci i prokuratorzy.
Janusz Palikot mógłby śmiało patronować zoo w Lublinie, wszak tam na rynku spożywał z lubością „małpki", za co dostał mandat.
Myślę, że Sąd Rejonowy w Tczewie zyskałby na niezależności, gdyby jego patronem został Sławomir Neumann, który na spotkaniu z działaczami PO w tym mieście ogłosił swoją doktrynę: ,Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k...a, jak niepodległości".
Pociąg kursujący na trasie Polska - Ukraina mógłby nazywać się „Nowak". Wszak Sławomir N. - znany miłośnik luksusowych zegarków i aut - chwalił się zakupem 20 składów Pendolino (drogie buble z Włoch) i budową dróg u naszych wschodnich sąsiadów, która zakończyła się aferą ze skrytkami na kasę w szafie i kredensie.
Oczyszczalnia Ścieków „Czajka" koniecznie musi nosić imię obrońcy środowiska Rafała Trzaskowskiego za jego działania na rzecz czystej wody w Wiśle.
Przyjaźń polsko-rosyjską może upamiętnić molo w Sopocie, bo na jego deskach Tusk z Puti-nem gawędzili o „krajobrazie i pogodzie".
Samo zaś nazwisko Tuska zasługuje na uwiecznienie na dnie Morza Bałtyckiego, na rurze gazowej Baltic Pipę, której realizację -jako premier - zablokował.
Czy te kandydatury do upamiętnienia są realne? Oczywiście, te i wiele wiele innych. Wbrew temu, co mówi opozycja, Polska jest jednak ostoją demokracji i wolności. U nas na szczególne honory może liczyć każdy, nawet dyletant, mal-wersant, kłamca, oszust, łapówkarz, złodziej, zdrajca czy dupiarz. Im kandydat większe budzi kontrowersje i emocje, tym lepiej. Bo symbole mają Polaków dzielić, anie łączyć...
99
PREZYDENT UKRAINY WOŁODYMYR ŻELEŃSKI DLA TELEWIZJI ZDF
Potrzebujemy od kanclerza Scholza potwierdzenia, że Niemcy wspierają Ukrainę. Nie może być kompromisu między pomocą dla Ukrainy a stosunkami z Rosją
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
PULS •
3
CENTRALNY PORT KOMUNIKACYJNY, CZYLI POLSKIE SUPERLOTNISKO
Spółka CPK przedstawiła wariant inwestorski. Pod terminalem, w głębokim tunelu, sunąć będą setki pociągów. Budowa podziemnej linii będzie kluczowym elementem inwestycji. Czy uda się ją zrealizować na czas?
Piotr lVróblewski
Spółka CPK przedstawiła wariant inwestorski, czyli plan, jak według nich powinno wyglądać lotnisko w Baranowie pod Warszawą. Port Solidarność, który ma powstać do 2027 roku, będzie składał się z dwóch równoległych pasów startowych (o długości 3800 metrów każdy), centralnie ułożonego terminala pasażerskiego oraz sporego zaplecza z częścią cargo i tzw. „Airport City". Przez środek .lotniska w tunelu „schodzącym" 14 metrów pod ziemię przebiegać będzie linia kolejowa. Jej najważniejszy punkt - stacja główna CPK - będzie najprawdopodobniej najbardziej ruchliwym dworcem kolejowym w Polsce.
- Projekt terminala to będzie główne zadanie masterarchi-tekta. Natomiast kolej (w wariancie inwestorskim - red.) znajdzie się w tunelu biegnącym od terminala do końca przestrzeni lotniczej - tłumaczy Jakub Łoch z biura strategii i planowania części lotniskowej CPK. - Zakładamy, że 1/3 przejeżdżających przez stację PKP to będą osoby chcące dostać się do lotniska, 1/3 to pasażerowie przesiadający się do innego pociągu, a 1/3 - po prostu przejeżdżający transferem przez stację CPK.
Do stacji docierać będą pociągi kursujące w relacjach wschód-zachód (np. nową linią dużych prędkości Warszawa-Łódź), jak i północ-południe po zapowiadanym przedłużeniu Centralnej Magistrali Kolejowej . Do tego na terenie inwestycji znajdą się dwie mniejsze stacje przewidziane do obsługi ruchu lokalnego: CPK Wschód - w sąsiedztwie Airport City i CPK Zachód - w pobliżu części technicznej lotniska. W sumie szacuje się, że do samej obsługi lotniska potrzebnych będzie aż 20 tysięcy osób. W związku z tym spółka chce zbudować dodatkowych sześć przystanków kolejowych w miasteczkach w pobliżu inwestyq'i.
Kiedy rozpoczęcie
budowy?
Wariant inwestorski, przygotowany przez Centralny Port Komunikacyjny, to kolejny
Sam terminal oraz całe lotnisko zasilane mają być z odnawialnych, zielonych źródeł energii
krok w stronę rozpoczęcia budowy. Spółka przygotowała rozległy dokument, który zostanie umieszczony we wniosku o decyzję środowiskową. Według harmonogramu powinna ona zostać wydana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (RDOS) na początku przyszłego roku, by zdążyć z szalenie napiętymi terminami. Następnie, w trzecim kwartale 2023 roku, wydana ma zostać decyzja lokalizacyjna. Niedługo potem spółka chce zdobyć pozwolenie na budowę i wbić pierwszą łopatę.
Jak dowiedzieliśmy się, nie oznacza to rozpoczęcia faktycznej budowy. Pod koniec 2023 roku rozpoczną się wstępne przygotowania gigantycznego terenu liczącego ponad 28 kilometrów kwadratowych. - W ramach prac wstępnych wykonane zostaną bocznice kolejowe, prace drogowe (by umożliwić dojazd ciężkiego sprzętu - red.) i przełożenie linii energetycznych. Zezwolenie na prace przygotowawcze planujemy uzyskać pod koniec 2023 roku - tłumaczy Jarosław
Bodulski, dyrektor Biura Analiz Środowiskowych CPK. Jak słyszymy, materiały budowlane do CPK będą dowożone nie tylko ciężarówkami po zbudowanych od zera drogach, ale także pociągami poprzez nowe bocznice kolejowe, które mają powstać w pierwszej kolejności.
Kiedy faktyczne
rozpoczęcie budowy?
Tego na razie nie wiadomo. Jak mówią pracownicy CPK, pierwszą poważną inwestycją będzie kopanie głębokiego na 14 metrów tunelu dla linii kolejowej. To nad nią znajdzie się zarówno sam terminal, zaplecze lotniska oraz tzw. „Airport City". Bez odpowiedniego zaawansowania prac w tunelu nie da się przejść dalej. Choć szefowie CPK zapewniają, że niektóre prace można prowadzić równolegle.
Wariant z tunelem, wybrany przez spółkę, to kompromis między ceną, aspektem operacyjnym, jak i wpływem na środowisko. Żeby nie ingerować w dolinę rzeki Pisia Gągolina, południową drogę
startową przesunięto o 850 metrów na zachód. Wariant z tunelem jedynie pod terenem lotniska to z kolei tańsza wersja. 0 ile? Tego na razie nie wiadomo, ponieważ spółka nie podaje obecnego kosztorysu.
Zostanie on przygotowany przez masterplanera. Wiadomo jednak, że teren lotniska zajmie w sumie 28 kilometrów kwadratowych. Spółka podaje, że ten teren w 90 proc. stanowią tereny rolnicze i nieużytki. W tej chwili nie wiadomo dokładnie, ile budynków będzie musiało zostać wyburzonych.
- Zakończyliśmy etap badań środowiskowych. Zanim powstanie raport oddziaływania na środowisko, chcemy zaprezentować wyniki tych badań, żeby poznać opinię społeczną. Choć wiemy, że to będzie trudne. W trzech zainteresowanych gminach ta inwestycja wywołuje wiele emocji. Chcielibyśmy poznać uwagi społeczne dotyczące planowanej inwestycji, by potem umieścić je w przygotowywanym przez nas raporcie oddziaływania
na środowisko - tłumaczy Jarosław Hernik z Biura Analiz Środowiskowych CPK.
W poniedziałek przedstawiciele spółki spotkali się z samorządowcami. Na opinie mieszkańców czekają pod adresem e-mailowym konsulta-cje@cpk.pl. W ostatnich tygodniach czerwca działać będą też mobilne punkty informacyjne w Grodzisku Mazowieckim (20-21 czerwca), Sochaczewie (22-23 czerwca) i Żyrardowie (27-28 czerwca).
Nowości w CPK.
Co się zmieniło?
Przy okazji prezentacji wariantu inwestorskiego Portu Solidarność poznaliśmy także inne szczegóły inwestycji. Wiemy już, że główny dojazd
do CPK przewidziano od strony autostrady A2. Powstanie tam nowy węzeł na wysokości miejscowości Izdebno Nowe. Stamtąd do terminala pasażerskiego powstanie droga w układzie 2x2 o długości około pięciu kilometrów. W przyszłości ma powstać także drugi wjazd od strony planowanej trasy S50. Wiadomo jednak, że nie będzie on gotowy przed 2027 rokiem.
Sam terminal oraz całe lotnisko zasilane mają być z odnawialnych, zielonych źródeł energii. Szefowie CPK zrezygnowali z budowy gazowej elektrociepłowni. - Zrezygnowaliśmy z elektrociepłowni. Lotnisko w momencie otwarcia ma być gotowe, by być w pełni „zielone". Całość ma być zasilana z fotowoltaiki, pomp ciepła oraz geotermii występującej na terenie lotniska. Natomiast pozostała część to będzie zakup zielonej energii z zewnątrz - mówi Jarosław Bodulski. - Nie wiemy, na jakim etapie będzie energetyka w Polsce w momencie otwarcia, dlatego powiem, że lotnisko będzie gotowe, by być „zielone", jeżeli zewnętrzni dostawcy zapewnią nam dostarczenie zielonej energii.
Po zachodniej stronie lotniska przewidziano ogromne zaplecze, z myślą o cargo, ale także miejscem, gdzie np. będzie przygotowywany catering dla pasażerów samolotów. W tym miejscu powstać ma stacja kolejowa CPK Towarowa będąca zarówno miejscem rozładunku towarów transportowanych drogą lotniczą, jak i materiałów potrzebnych do obsługi lotniska. W tym miejscu znajdzie się również baza paliw, które do CPK będą dostarczane pociągami. W dalszych latach planowana jest budowa rurociągu z Płocka.
*
ZEBYNIE INGEROWAĆ IV DOLINĘ RZEKI PISIA GĄGOLINA, POŁUDNIOMyĄ DROGĘ STARTOM^ PRZESUNIĘTO O 850METRÓIT NAZACHÓD
4
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 1*06.2022
- Liczne napięcia etniczne, ale także ekonomiczne - jak chociażby konflikt rolników i pasterzy - często wybuchają w sposób niekontrolowany. Stanowią pożywkę dla zwykłych bandytów, ale także dla grup ekstremistycznych, jak np. grupa Boko Haram Dochodzi do częstych napadów, porwań i mordów. Często ich ofiarami padają chrześcijanie - mówi ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska
Anita Czupryn
KSI ĄDZ MARCIN IŻYCKI:
CHRZĘŚCI!ANIE Ss
PRZEŚLADOWANI NIE TYLKO IVAFRYCE
W Nigerii chrześcijanie przeżywają dramatyczne chwile. Skąd bierze się ta eskalacja ataków na chrześcijan wAfiyce?
Trzeba najpierw podkreślić, iż Nigeria to ogromny kraj - ponad 220milionów ludności. Zarazem jednak określano go mianem „kolosa na glinianych nogach", gdyż dziedzictwo kolonialnej przeszłości, silne napięcia etniczne (mieszkańcy Nigerii mówią240językami) oraz konflikty wewnętrzne uniemożliwiły jak dotąd zbudowanie zamożnego, demokratycznego państwa. Liczne napięcia etniczne, ale także ekonomiczne - jak chociażby konflikt rolników i pasterzy -często wybuchają w sposób niekontrolowany. Stanowią one pożywkę dla zwykłych bandytów, ale także dla grup ekstremistycznych, jak np. grupa Boko Haram. Dochodzi do częstych napadów, porwań i mordów. Często ich ofiarami padają właśnie chrześcijanie. Boko Haram to grupa silnie związana z ogólnoświatowym terroryzmem islamskim. Ale dzieje się tak nie tylko w Nigerii. Dochodzą do nas głosy o atakach na chrześcijan w różnych miejscach. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele.
Tego rodzaju tragiczne historie, jak te z końca maja tego roku: porwanie księży z kościoła, albo ukamienowanie dziewczyny i spalenie jej ciała zdarzały się w Afryce wcześniej?
Zdarzały się, choć nie było to normą, zwłaszcza w tym rejonie, który jest też bardzo różnorodny kulturowo, no i nie do końca jest kontrolowany
przez władze. Stąd wszelkiego rodzaju organizacje terrorystyczne mają tam, kolokwialnie mówiąc, duże pole do popisu. Oczywiście, raz na jakiś czas zdarzają się podobne tragedie; wstrząsają na chwilę opinię publiczną, a później świat o nich zapomina. Terroryzm rozlał się praktycznie na cały świat, ale szczególnie zauważalny jest w tych krajach Afryki, które przechodzą różne trudności. Tam może się rozwijać bez przeszkód. Są nawet takie kraje w Afryce, gdzie rząd kontroluje jedynie stolicę, czy też wielkie miasta, a są obszary całkowicie pozbawione kontroli.
Wiem, że ksiądz poznał Afrykę, podróżował po tym kontynencie. Czy są takie miejsca, gdzie dzisiaj chrześcijanie mogą się poczuć bezpiecznie, gdzie są polscy księża, polscy misjonarze? Afryka jest ogromnym kontynentem i znaleźć w nich można państwa stabilne i demokratyczne, jak np. Zimbabwe. Chociaż niektórzy mówią pesymistycznie, że w większości są to kraje, w których wojna była, jest albo będzie. Niektóre kraje nazywa się upadłymi, jak np. Republikę Środkowoafrykańską. Można powiedzieć, że jest to kraj, w którym jedyną instytucją stabilną, ogarniającą całość terytorium, jest właśnie Kościół katolicki. W tym kraju pracuje wielu polskich misjonarzy i misjonarek. Miałem okazję być w tym kraju i to podczas wojny. Sąsiedni Kamerun jest znowu takim miejscem, gdzie na północy i na zachodzie jest niebezpiecznie, ale w centrum
i na południu jest już bezpiecznie. Geografia różnych konfliktów się zmienia. Jakiś czas temu był zamach stanu w Bur-kina Faso (dawniej Górna Wolta); miałem okazję rozmawiać z kardynałem z Waga-dugu, który akurat był naszym gościem, stąd wiem, że sytuacja polityczna tam powoli się stabilizuje. Ale za to uaktywniły się grupy islamistyczne i stąd to, co się tam dzieje, można określić jednym słowem: kocioł. Z kolei w północnej Afiyce od jakiegoś czasu panuje względny spokój; jest spokój w Egipcie, gdzie mieszkają liczni chrześcijanie, Kop-towie. Ale są też i takie kraje w Afiyce, jak na przykład Erytrea, do których nie możemy wjechać. Panują tam rządy autorytarne.
Czy księża, misjonarze, jadący do afrykańskich krajów, są przeszkoleni na okoliczność konfliktów zbrojnych? Czy wiedzą, jak mają się zachowywać na przykład podczas porwania?
Misjonarze przed wyjazdem na misje zasadniczo przechodzą specjalny kurs w Centrum Formacji Misyjnych, ale tam uczą się przede wszystkim języka, poznają kulturę krajów, do których jadą. Ale jeśli już chodzi o bezpieczeństwo, to
myślę, że nie. A to by się przydało. Na przykład dział zagraniczny w Caritas Polska musi być przeszkolony; pracownicy są przeszkoleni przez specjalistów, na szkoleniach uczą się, jak się zachować w sytuacji kryzysowej, w sytuacji porwania.
Czy ksiądz w tym czasie, kiedy przebywał w Afryce, słyszał o dramatycznych sytuacjach dotyczących na przykład porwań księży? Dlaczego w ogóle księża są porywam? Oczywiście, o porwaniach słyszałem, było o nich głośno. Kilka lat temu porwano polskiego kapłana w Republice Środkowoafiykańskiej. Na szczęście został uwolniony; powrócił do pracy. Dlaczego są porywani? Różne racje się za tym kryją. Często dla okupu. Bandyci uważają, że okup za „białego" będzie większy, że dostaną więcej pieniędzy. Często ten ksiądz czy misjonarz tam to są lokalni liderzy. Porywani są też po to, aby zwrócić uwagę świata na coś, bo wiadomo, że porwanie księdza przebije się przez medialny szum. Motywacje więc są różne, nie zawsze finansowe.
Pod koniec maja w Nigerii uprowadzono dwóch księży.
PRZEDE WSZYSTKIM MISJONARZ JEST OD TEGO, ŻEBY GŁOSIŁ EHANGELIĘ. ALE EWANGELIĘ GŁOSI SIĘ NIE TYLKO SŁOWEM. GŁOSI SIĘ TEŻ CZYNEM
Zostali porwani z plebanii kościoła świętego Patryka, wraz z nimi bandyci porwali dwóch chłopców. Jakie mają szanse na przeżycie?
Szczegółów nie znam, ale wiele było takich sytuacji, kiedy po zapłaceniu okupu porwane osoby są wypuszczane.
Jak wygląda dzień misjonarza, księdza w afrykańskiej parafii? Czy kiedy tam jedzie, to musi najpierw tę parafię zbudować od podstaw? Czy przyjeżdża do miejsca, wktó-rym jest przynajmniej jakaś baza?
Bywa różnie. Jeżeli przyjeżdża młody misjonarz na swoją pierwszą misję, to zazwyczaj pierwsze tygodnie czy miesiące spędza wraz z innymi księżmi. Musi się sporo nauczyć, poznać zarówno kulturę danego miejsca, jak i lokalny język, bo angielski czy francuski, który często w tych krajach jest językiem urzędowym, to za mało. W wielu miejscach mówi się językiem lokalnym. Młody misjonarz musi też poznać ludzi. Zazwyczaj więc wygląda to tak, że on po prostu jest wpewnej wspólnocie, uczy się i poznaje realia dnia codziennego w danym miejscu. Misjonarze, księża, zakonnicy - oni zawsze są we wspólnotach, ale na przykład księża diecezjalni często są sami na misji. I wtedy to jest trochę inne życie.
Kiedy do Afryki przyjeżdżają misjonarze, jaka jest ich podstawowa rola? Mają głosić Dobrą Nowinę, czy są angażo-wani w to, by miejscowej społeczności pomagać, organizować dajmy na to budowę
szkoły, szpitala czy studni dla wioski?
Przede wszystkim misjonarz jest od tego, żeby głosił Ewangelię. Ale Ewangelię głosi się nie tylko słowem. Głosi się też czynem. Głosi się swoją obecnością. Zatem głoszenie Słowa Bożego jest na pierwszym miejscu, po to misjonarz przyjechał. Na pewno łatwiej na misjach jest zakonnicom czy zakonnikom, bo oni z reguły żyją i pracują w grupie, mają zaplecze w kraju. Trudniej jest pracować misjonarzom - księżom diecezjalnym czy misjonarzom świeckim. Byłem w wielu miejscach wAfiyce i widziałem, a to gabinet stomatologiczny przy misji, bo misjonarka jest dentystką. A to gabinet medyczny, bo misjonarz jest lekarzem. A to przy misjach zakonnych działają warsztaty, gdzie wykonuje się meble; spotkałem nawet warsztat samochodowy. Bardzo często misjonarze w ślad za głoszeniem Ewangelii starają się dać miejscowej ludności tę przysłowiową wędkę do łowienia ryb.
Pewnie w ten sposób, włączając się w życie lokalnej społeczności, zdobywają równocześnie zaufanie.
Tak właśnie się dzieje.
Zjakimi trudnościami i to teraz, w tym współczesnym świecie, spotykają się księża misjonarze? Chodzi mi tu zarówno o sprawy duchowe -czyli w jaki sposób miejscowi przyjmują Ewangelię, ale też zjakimi trudnościami w ogóle stykają się księża na misjach? Znów to przypomnę - Afiyka nie jest jednolitym kontynen-
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
PULS
m
Kobiety w nigeryjskim Owo na proteście przeciwko agresji wobec chrześcijan. Na początku czerwca w zamachu na kościół, w którym odprawiana była msza święta, zginęło 50 osób, wiele zostało rannych
tem. W zależności od miejsca są różne trudności. Na pewno ważne jest poznanie kultury danego miejsca, plemienia, społeczności. Ważne jest nauczenie się lokalnego języka, aby się skomunikować i znaleźć wspólny język. Trudny z pewnością jest ten rodzaj osamotnienia, jakiego doświadczają misjonarze w obcym miejscu. Ale z drugiej strony, wszędzie tam, gdzie byłem w Afryce, widziałem wdzięczność miejscowej społeczności dla misjonarza, za jego pracę i obecność. Często bywa on ratunkiem dla społeczności; w konfliktogennych miejscach misjonarz oznacza stabilizację, jest szanowany, bo głosi Ewangelię. Proszę pamiętać, że w ostatnim czasie, w wielu miejscach Afryka zaczyna już głodować; wojna w Ukrainie sprawiła, że do wielu miejsc nie dochodzą transporty zboża, żywności. Caritas Polska otrzymuje mnóstwo próśb o pomoc, o dofinansowanie zakupów żywności, staramy się oczywiście pomagać, ale chcę przez to powiedzieć, że misjonarz bardzo często dzieli dolę i niedolę z tymi ludźmi, którzy są jego parafianami, bądź są w misji, którą prowadzi.
Zdarza się, że księża misjonarze w Afryce pełnią funkcje negocjatorów, rozjemców między zwaśnionymi plemionami, wioskami?
Bywa różnie, ale mogę powiedzieć, że generalnie do księży, do misjonarzy, do sióstr przychodzą ludzie ze swoimi problemami, z różnymi trudnościami, czy to natury osobistej, prywatnej, czy lokalnej, społecznej. I pewnie są takie miejsca, gdzie misjonarz jest autorytetem, do którego idą i proszą go o radę.
Jakie jest księdza najsilniejsze doświadczenie związane z Afryką?
Doświadczyłem naprawdę wiele, ale tym, czego się nie da zapomnieć, jest przeraźliwa bieda, którą widziałem w Republice Środkowoafrykańskiej, w Etiopii, w slumsach Nairobi w Kenii. To głód podstawowych rzeczy. Tymczasowość, do której się przyzwyczaili. Absolutny brak perspektyw. Nie rozwiążemy ich problemów, nie spełnimy wszystkich ich potrzeb, ale doraźnie możemy im pomóc. Ważne jest to, o czym już wspomniałem, żeby dawać tę wędkę. Staramy się wspierać takie projekty, które dadzą nie jednora-
zową pomoc, ale możliwość czy to w znalezieniu zawodu, czy usamodzielnieniu, czy w tym, by człowiek mógł utrzymać swoją rodzinę.
W jaki sposób Caritas Polska pomaga Afryce?
Jesteśmy obecni w ponad 40 krajach, realizujemy swoje projekty, w tym interwencyjne projekty w Afryce. Szczegóły można znaleźć na naszej stronie internetowej, ale dodam tu, że finansujemy na przykład budowę przedszkola, a następnie szkoły w Kamerunie. Przekazaliśmy już tam kwotę 500 tysięcy złotych; dla nas licząsię projekty edukacyjne. Ale oczywiście pierwszą rzeczą jest zapewnić jedzenie - i to są właśnie projekty interwencyjne. Realizacja projektów edukacyjnych jest ważna, bo zdobycie edukacji sprawia, że łatwiej można znaleźć pracę. Kolejna rzecz to projekty medyczne, prozdrowotne, co w różnych miejscach Afryki jest bardzo potrzebne. Ostatnio miałem okazję być w Egipcie, bo tam wspomagamy szkoły w Kairze - jedną dla dzieci uchodźców z Sudanu i Sudanu Południowego, a drugą dla dzieci uchodźców z Erytrei Realizujemy kilka projektów w Rwan-
dzie - wspomagamy hospicja. Ale są i mniejsze projekty, jak na przykład transport mleka do Senegalu - wysłaliśmy tam 10 ton mleka w proszku dla dzieci.
Jeśli już wspomniał ksiądz
0	tym, że Afryka zaczyna głodować i jest to już efekt wojny na Ukrainie, to jak w tej chwili wygląda życie chrześcijan
1	polskich księży na Ukrainie? Miałem okazję w ubiegły poniedziałek wrócić z Ukrainy; byłem w Kijowie i we Lwowie. Tragiczna sytuacja jest zwłaszcza na wschodzie Ukrainy. Bardzo wielu katolików opuściło wschód Ukrainy. Kościół katolicki i greckokatolicki spieszy tam
z ogromną pomocą. Jako Caritas przesłaliśmy do Ukrainy około 400 TIR-ów z pomocą: z żywnością, ze środkami higienicznymi, z generatorami prądu. Staramy się wspierać Kościół w Ukrainie; przygoto-wujemy paczki dla rodzin, to 18 kilogramów z najpotrzebniejszymi rzeczami. Wspieramy też Kościół ukraiński w naszej sieci Caritas Intema-tionalis, przekazujemy środki finansowe. Dajemy pieniądze na paliwo, żeby mieszkańcy wewnątrz Ukrainy mogli
CV
Ksiądz Marcin Iżycki
Urodził się 9 lipca 1973 r„ w Sochaczewie. Studiował na PWT w Warszawie, na UKSW oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W latach 2006 - 2008 organizował Dzieło Pomocy „Ad Gen-tes" i był pierwszym jego dyrektorem. W latach 2004-2013 był wykładowcą misjologii w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Pra-skiej. W latach 2007-2008 był konsultorem Komisji Misyjnej Konferencji Episkopatu Polski. W latach 2011 - 2017 pełnił funkcję dyrektora Dzieła Misyjnego Diecezji Warszawsko-Praskiej. Od 2017 roku jest dyrektorem Caritas Polska.
przewozić sobie towary tam, gdzie są potrzebne. Księża przeżywają wojnę tak, jak przeżywają społeczeństwo, w rozmowach daje się odczuć traumę, która jest udziałem księży. Ale bardzo wielu księży wykonuje ten ogromny wysiłek, żeby pomóc, żeby wspierać. Tam, gdzie księża są w Charkowie, Kijowie i innych miejscach, tę pomoc widać.
Dziś głośno mówi się o tym, że chrześcijanie to najbardziej prześladowana grupa wyznaniowa na świecie. Zgodzi się ksiądz z tą opinią?
Oczywiście, zgadzam się, tak faktycznie jest. Widać to w wielu miejscach. Nie tylko w Afryce, ale i na Bliskim Wschodzie, i w krajach azjatyckich.
Czy to, co dzieje się w Afryce, to wynik wojny religijnej, którą prowadzi islam?
Tak nie uważam. To splot różnych przyczyn, na które składają się też czynniki społeczne i gospodarcze, polityczne i towarzysząca im radykalizacja. Proszę zwrócić uwagę, ten exodus, który trwa, próba przedarcia się z Afryki do Europy związany jest z tym, że ludzie w Afryce - a każdy z nich ma telefon komórkowy, mają telewizory - widzą, jak żyje się w Europie. Ów pęd do polepszenia swojego losu jest oczywiście czymś naturalnym, ale bogate kraje Zachodu muszą mieć tę świadomość, że trzeba poprawić dolę ludzi w Afryce. Cała Afryka nie przeniesie się do Europy; trzeba stworzyć takie możliwości -i to jest długotrwały proces -żeby ludzie z Afryki nie uciekali, żeby mogli tam godnie żyć.
Na koniec zapytam o pomoc Caritasu uchodźcom i migrantom w Polsce.
Dla nas pomoc uchodźcom i migrantom to nie jest nowość, my takie centrum pomocy prowadzimy w Warszawie od 5 lat. W ostatnich latach pomagaliśmy uchodźcom i migrantom z Białorusi, Afganistanu, z Czeczenii i innych krajów. Wojna w Ukrainie sprawiła, że skala pomocy stała się nieporównywalnie większa, więc musieliśmy otworzyć większe biuro. W całej Polsce otworzyliśmy około 30 takich centrów dla uchodźców i migrantów. W centrach tych potrzebujący otrzymują pomoc finansową, najbiedniejsi dostają karty do sklepów albo e-kody, którymi mogą płacić w sklepach. Otrzymują też pomoc rzeczową, prawną, w dopłatach do mieszkań, pomoc w nauce języka polskiego i w wielu innych obszarach. Caritas diecezjalne towarzyszą potrzebującym, na przykład udzielają pomocy w znalezieniu pracy.
6
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
- To Górny Śląsk dawał krajowi przykład i napęd, chociaż było to najmniejsze z województw, obejmowało 1,1 proc. powierzchni kraju, ale zapewniało 90 proc. produkcji przemysłowej Polski - mówi dr hab. Sławomir Czech, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego
w Katowicach, z Katedry Ekonomii Politycznej
Grażyna Kuźnik
WZAJEMNIE SOBIE POTRZEBNI. POLSKA OTRZYMAŁA DAR, KTÓRY ZMIENIŁ JEJ OBRAZ I PRZYSZŁOŚĆ
Gdyby mógł się pan urodzić w międzywojennej Polsce, to który region by pan wybrał, ze swoją ekonomiczną wiedzą, którą dzisiaj posiada? Nie mam wątpliwości, że Górny Śląsk. Nie tylko dlatego, że stąd pochodzi moja rodzina, ale także i z tego powodu, że był tutaj bardzo wysoki standard życia i poziom konsumpcji, w porównaniu z resztą kraju. Dla osób, które po odzyskaniu niepodległości przyjechały na Śląsk z Krakowa, Warszawy czy Łodzi, to był prawdziwy Zachód. Bogate sklepy, rozświetlone ulice, dobrze ubrani ludzie. Górny Śląsk był wtedy najbardziej rozwiniętym regionem w kraju, miał silne mieszczaństwo, bogaty przemysł i ogromny potencjał.
Ale zamożne mieszczaństwo było głównie niemieckie i po przejęciu Górnego Śląska przez Polskę tylko patrzyło, żeby wyjechać. Nie było łatwo go zastąpić.
Oczywiście, niemieckie mieszczaństwo nie mogło liczyć na karierę w Polsce, dotyczyło to zwłaszcza inteligencji, przedstawicieli wolnych zawodów, elit. Państwo polskie pilnowało własnych interesów, potrzebowało swoich ludzi na stanowiskach. W przemyśle jednak kadra bywała wciąż często niemiecka, bo polskiej jeszcze dość długo nam brakowało, nie mieliśmy przecież doświadczeń z tak ogromną i rozmaitą industrializacją. Wymiana ludności była płynna, przecież był to region pogranicza. Narodowości były przemieszane, ale rdzennie polska społeczność mieszkała głównie na wsi, niemiecka w miastach. Górny Śląsk nie był pod zaborem, w czasie rozbiorów Polski należał do Prus. Po I wojnie światowej elitę niemiecką zastępowała tutaj stopniowo inteligencja napływowa ze Śląska

V1:
Plebiscyt na Śląsku - posterunek francuski w Katowicach. Widoczny czołg francuski Renault FT-17
Cieszyńskiego, z głębi kraju i kształcąca się miejscowa. Dostosowywała się do standardów, jalde już istniały.
Górny Śląsk był wielkim, wywalczonym krwawo przez Ślązaków w trzech powstaniach darem dla Polski, który zmienił jej obraz i przyszłość. Ale w opracowaniach krajowych o dziejach n Rzeczypospolitej często się o nim zapo-mina. Ślązaków boli, że znaczenie ich regionu czy po-
święcenia z perspektywy stolicy bywa pomijane w dyskusjach o historii międzywojennej. Wydaje się to całkiem niezrozumiałe.
Być może taka sytuacja wiąże się właśnie z tym, że inteligencja na Górnym Śląsku często była zamiejscowa, przyjeżdżała tutaj głównie z Krakowa, Warszawy, Poznania, Łodzi, Kresów. W środowisku polskiej śmietanki towarzyskiej, artystycznej czy naukowej rdzennych Ślązaków było
POLSKA PANSTlUOIVOSC TEŻ BYŁA GÓRNEMU ŚLĄSKOWI POTRZEBNA. DAŁA MU DUŻE ITSPARCIEIV CZASACH KRYZYSU ŚTKIATOTKEGOIV LATACH 30.
niewielu, ich głos był mniej słyszalny, więc utarło się, że kwestie śląskie są przez elity pomijane. Inaczej nie mogę sobie tego wytłumaczyć. Górny Śląsk stanowił niesłychaną szansę dla rozwoju Polski, bardzo ją unowocześnił, przyciągnął do Zachodu. Przyczynił się do wzrostu majątku przemysłowego II Rzeczypospolitej z 97 min do 275 min złotych. Polsce po odzyskaniu niepodległości przypadły przecież 53 kopalnie węgla kamiennego, gdy Niemcom pozwolono zachować tylko 14; z Górnego Śląśka pochodziło 75 proc. polskiej produkcji węgla, 87 proc. cynku, po 100 proc. koksu i ołowiu. Przyznano nam rzeczywiście ogromny majątek industrialny, składający się z 17 w pełni urządzonych zakładów hutniczych przetwór-
czych, 12 hut cynku, 22 wielkich pieców, 13 kopalń rud cynku i ołowiu, dziewięciu stalowni i walcowni, siedmiu kopalń rudy, dwóch hut ołowiu i srebra. Ale trzeba zaznaczyć, że polska państwowość też była Górnemu Śląskowi potrzebna. Przede wszystkim stanowiła dla jego produkcji coraz chłonniej szy rynek zbytu, dała mu także duże wsparcie w czasach kryzysu światowego w latach trzydziestych XX wieku, który ten region szczególnie boleśnie odczuwał.
Przyłączenie Górnego Śląska poprzedzone było ostrą batalią polityczną, rozwiązanie miało przeciwników także wśród aliantów. Ekonomista John Maynard Keynes, doradca ówczesnego brytyjskiego premiera Davida
Lloyda George'a snuł czarne wizje tego, jak Polska zmarnuje to, co dostanie. Twierdził, że kopalnie śląskie są zasadnicze dla ekonomicznego życia Niemiec, więc ich strata może w przyszłości obudzić w Niemcach poczucie krzywdy i chęć rewanżu. Keynes rzeczywiście był bardzo źle nastawiony do planów przekazania Polsce Górnego Śląska, jak również Zagłębia Saary Francji. Jego zdaniem Polska nie miała wystarczających możliwości gospodarczych, aby wykorzystać potencjał przemysłowy Śląska. Znaczna część mocy produkcyjnych pozostawałaby niewykorzystana, co stało w sprzeczności z postulatami ekonomii dążącej przecież do maksymalizacji efektywności produkcji. Keynes twierdził więc, że „Polska jest w stanie sprostać swym zapotrzebowaniom poprzez pełniejszą eksploatację jej własnych pól węglowych, stosując bardziej rozwinięte naukowe metody wydobycia". Pamiętajmy również, że Keynes był Brytyjczykiem, a dla Wielkiej Brytanii Niemcy stanowiły strategiczną przeciwwagę dla Francji. Nie należało więc zdaniem jej polityków dążyć do nadmiernego osłabienia Niemiec, nawet jeśli właśnie przegrali wojnę. Być może właśnie w tym kontekście należy też postrzegać słynne zdanie Lloyda George'a, że oddać Polakom śląski przemysł, to jak dać małpie zegarek.
Chęć rewanżu odezwała się w Republice Weimarskiej już w 1925 roku, gdy Niemcy zerwali związki gospodarcze z Górnym Śląskiem, postawili nam zaporowe cła na produkty przemysłowe. Polska, osłabiona wojną z bolszewikami, zajęta scalaniem trzech zaborów, musiała sobie pora-
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
PULS
7
dzić i z tym problemem. Jak jej się to udało?
Zdała ten egzamin. W1925 roku wygasła obowiązująca Niemcy klauzula najwyższego uprzywilejowania na towary gómiczo-hutnicze, pochodzące głównie z województwa śląskiego. Dotąd nakazywała to Konwencja genewska
0	Górnym Śląsku, podpisana trzy lata wcześniej. Polacy liczyli na przedłużenie tych korzystnych dla nas umów, ale nic z tego, w gospodarce nastąpił więc szok. Dotąd przecież handel z Niemcami stanowił około połowę całego krajowego handlu zagranicznego, oni odbierali większość polskiego węgla. Tymczasem Niemcy podreperowane kredytami z Zachodu i Ameryki, chociaż dla porządku trzeba zaznaczyć, że Ameryka kredytowała także Polskę, zaczęli stawiać nam polityczne i ekonomiczne warunki. Domagali się korzyści dla mniejszości niemieckiej, ponownego włączenie do Niemiec Pomorza
1	Wolnego Miasta Gdańska. Dla Polski takie postulaty były nie do przyjęcia. Sytuacja
w kraju stawała się bardzo trudna, o 20 proc. spadła produkcja przemysłowa, w rezultacie zamykano kopalnie, rosła inflacja i bezrobocie, a wartość złotego malała. Co Polska miała robić z coraz większymi hałdami węgla, których nie można było sprzedać? Nie posiadała przecież dotąd doświadczenia w takich kryzysach. A jednak znalazł się ratunek.
W listopadzie 1925 roku pod naporem krytyki ustąpił drugi rząd Władysława Grabskiego. Jakkolwiek go oceniać, rok wcześniej Grabski ustabilizował z sukcesem polską walutę. W swoich wspomnieniach były premier stwierdził: „Okresy kryzysów to lata próby. Ciężki nawet kryzys nie powinien być rozważany jako załamanie się, jeżeli organizm państwowy i społeczny chce żyć i ze swych praw nie rezygnuje". Polska radziła sobie z kryzysami. Po odzyskaniu niepodległości jednym z najtrudniejszych zadań była unifikacja kraju, a dotyczyło to prawie każdej dziedziny życia. Pod trzema zaborami i na Górnym Śląsku obowiązywały inne prawa, waluta, transport. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, jakie to były komplikacje. Niezbędny dla rozwoju gospodarki transport był bardzo utrudniony, na przykład Warszawa nie miała bezpośredniego pociągu do Krakowa, Poznania czy Lwowa. Linia kolejowa przez Polskę ze Śląska nad morze znajdowała się tylko w sferze marzeń. Na te-renie scalonego kraju płacono kilkoma walutami, markami polskimi, niemieckimi i koronami austriackimi, ale w 1924
PO ODZYSKANIU NIEPODLEGŁOŚCIJEDNYM Z NAJTRUDNIEJSZYCH ZADAŃ BYŁA UNIFIKACJA KRAJU, A DOTYCZYŁO TO PRAITIE KAŻDEJ DZIEDZINY ŻYCIA
roku już mocnymi złotówkami. Warto zaznaczyć, że reforma Grabskiego opierała się tylko na zasobach krajowych; dokonaliśmy tego bez pomocy międzynarodowej, z obawy, że pomoc może skończyć się dla nas niechcianymi ustępstwami politycznymi.
Kolejne problemy przyszły szybko. Śląski dziennik „Katolik" w 1925 roku pisał: „Niemcy godzą się dopuścić import węgla polskiego w wysokości jednej piątej tego, co Polska dotąd w Niemczech sprzedawała". Ale sami mieliby o wiele większe zyski np. z maszyn, które mogliby wwozić z klauzulą najwyższego uprzywilejowania, na co Polska nie chciała się Zgodzić.
W tym położeniu musieliśmy szukać zagranicznych sojuszników i znaleźliśmy ich głów-
nie w Skandynawii, zwłaszcza w Szwecji. W1926 roku eksport węgla do Szwecji stanowił już około 35 proc. całego polskiego sprzedanego za granicę węgla, a rok wcześniej było to tylko 3 proc. Zbiegiem okoliczności, bardzo pomógł nam strajk górników w Wielkiej Brytanii w maju 1926 roku. Wtedy decyzją właścicieli kopalń w odwecie za protesty, około milion górników nie mogło nawet zbliżać się do miejsca pracy. Przez wiele miesięcy Wielka Brytania musiała importować węgiel, a swojego nie mogła tak jak dotąd eksportować. Polska wskoczyła na miejsce Anglii i wypierała ją ze skandynawskiego rynku. Jeśli Wielka Brytania w 1925 roku wysyłała do Szwecji tyle węgla, że stanowił ponad 78 proc. importu Szwecji, to w 1928 roku ten import zmalał do 37,8 proc. W rezultacie Wielka Brytania
nie dominowała już wtedy na skandynawskich rynkach, który otworzył się na nas. Polska w 1931 roku wysłała do Skandynawii 12 razy więcej węgla niż w 1925 roku. Poradziliśmy więc sobie z wojną celną z Niemcami, szukając z sukcesem nowych rynków zbytu. Dobrze się złożyło, że nie zostaliśmy z tym problemem sami. Pomogły nam również takie kraje jak Czechosłowacja, Włochy i Austria, które obniżyły nam taryfy kolejowe dla eksportu i tranzytu.
Mieliśmy argumenty, koszty pracy w Polsce były o wiele niższe niż na Zachodzie. Antoni Słonimski narzekał w 1930 roku, że angielscy bezrobotni dostają 30 szylingów tygodniowo, co u nas wynosiło 250 zł miesięcznie. Tyle zarabiał urzędnik w resorcie spraw zagranicznych, który musiał za te pieniądze „być ubrany jak lord angielsld, mieć parasol i wywierać wpływ na politykę zagraniczną". Dobry górnik śląski zarabiał około 100 zł, ale sporo mu potrącano, hutnik 30 zł, za co mógł kupić 400 kg ziemniaków.
Polska byłą państwem na dorobku, biednym, bez kolonii
jak stare państwa europejskie, chociaż nasza Liga Morska i Kolonialna wykazywała takie ambicje. Mieliśmy mnóstwo do nadrobienia. Byliśmy państwem głównie rolniczym, w 1921 roku ponad 74 proc. ludności mieszkało na wsi. A przecież w miastach żyło się mimo wszystko lepiej, a już najlepiej, według statystyk, w Polsce w województwie śląskim. Dotyczyło to tak zarobków, jak i warunków życia. Jeśli na Wileńszczyźnie i Polesiu zdarzały się miasta, gdzie budynków z cegły było poniżej 5 proc., to w województwach zachodnich murowanych domów w miastach było 80-100 proc. Ludność na Górnym Śląsku musiała częściej nabywać bardziej skomplikowane umiejętności zawodowe i tym samym otrzymywała lepiej płatne miejsca pracy, chociaż do płac w zamożnych państwach europejskich było nam jeszcze daleko. Tylko w województwie śląskim ponad połowa czynnych zawodowo osób była zatrudniona w przemyśle. To Górny Śląsk dawał krajowi przykład i napęd, chociaż było to najmniejsze z województw, obejmowało 1,1 proc. powierzchni kraju, ale zapewniało 90 proc. produkcji przemysłowej Polski.
Dorobek gospodarczy międzywojnia bywa jednak kwestionowany, krytykowany, że hamowała ją szlachta, która w rozwoju mieszczaństwa i przemysłu widziała zagrożenie dla swoich przywilejów. Jeden z polskich współczesnych ekonomistów stwierdził, że n Rzeczypospolita była sukcesem patriotycznym, ale porażką gospodarczą.
Sukcesem patriotycznym bezdyskusyjnie była, ale gospodarczym również. Polska rozwijała się mimo kryzysów i problemów międzynarodowych, umiała zintegrować się po zaborach, opanowała hipe-rinflację. Wprowadziła reformy społeczne, na przykład ustawodawstwo socjalne dla pracowników, ubezpieczenia od chorób, wypadków i starości. Zbudowała Centralny Okręg Przemysłowy, który stworzył 100 tys. miejsc pracy w rolniczym regionie. Powstała kolejowa magistrala węglowa z Górnego Śląska do Gdyni, zbudowano Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach, które stały się jedną z najnowocześniejszych fabryk w Europie. A przecież U RP trwała krótko, ledwie dwa dziesięciolecia. O porażce gospodarczej nie ma mowy.
22 czerwca 1922 r. Wojsko Polskie na czele z gen. Stanisławem Szeptyckim wkracza do Katowic
8
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
KABARET KWARTAŁ 95:
HUMOR POMAGA LUDZIOM PRZETRWAĆ TRUDNE CHWILE
Członkowie założonej przez Wołodymyra Zełenskiego grupy rozrywkowej Kwartał 95 opowiadają o występach dla żołnierzy walczących na linii frontu z rosyjskimi najeźdźcami, dla rodzin ukrywających się na stacjach metra, a także o tym, jak kontaktują się z prezydentem Zełenskim i dlaczego wiedzieli, że nie wyjedzie on z Ukrainy
Wojciech Rogacin
■ mm
•mm:.
W Warszawie i Wrocławiu rozpoczęliście europejskie tournee pod hasłem #LifeWill-Win - życie wygra - w czasie którego jako Kwartał 95, zespół założony przez Wołodymyra Zełenskiego, odwiedzicie 9 krajów i będziecie zbierać pieniądze na pomoc wałczącej Ukrainie. Dlaczego rozpoczęliście swoje tournee charytatywne od Polski? Jewhen Koszowyj: Przede wszystkim zaczynamy od Polski dlatego, że wasz kraj bardzo mocno pomaga Ukrainie teraz i pomagał już od początku tej pełnowymiarowej wojny. Wielu Ukraińców uciekło przed tą tragedią właśnie do Polski. Ta wojna nie spadła znienacka. Ona zaczęła się już w 2014 roku, ale na tak ogromną skalę, jaką widzimy teraz zaczęła się w nocy z 23 na 24 lutego. A Ukraińcy, którzy wyjechali poczuli się tutaj, jak w domu. Oni widzą, że Polacy autentycznie współczują im, martwią się razem z nimi. Wielu Ukraińców, którzy jadą do różnych krajów, opowiadają, że czasami tam na nich patrzy się bokiem. A tu sytuacja jest zupełnie inna, dlatego w Polsce jest najwięcej naszych rodaków. Ale sądzimy, że wkrótce oni wszyscy powrócą do swego kraju.
To wasz pierwszy występ w Polsce?
Jewhen Koszowyj: Tak. I chcę jeszcze raz mocno podkreślić, że od Warszawy zaczynamy dlatego, ponieważ Polska pomaga Ukrainie, jak żaden inny kraj.
Celem waszego tournee jest zebranie funduszy dla walczącej Ukrainy. Co konkretnie chcecie sfinansować z pieniędzy zbieranych poprzez wpłaty w ramach programu United24?
Jewhen Koszowyj: Zbieramy pieniądze na zakup urządzeń medycznych. To przede wszystkim najnowocześniejszego typu chirurgiczne stoły, dzięki którym podczas operacji chirurdzy mają ogląd wszystkich organów ciała operowanego człowieka. Dzięki temu operacje wykonuje się dokładniej. Chcemy zebrać jak najwięcej pieniędzy, by tych urządzeń kupić dużo, bo są one na Ukrainie w czasie wojny bardzo potrzebne.
Jak to jest z działalnością artystyczną podczas wojny? Znane jest słynne powiedzenie Cycerona o milknących muzach w czasie, gdy narasta wojenna wrzawa. Wasz zespół jest niezwykle popularny w związku z koncertami kabaretowymi i wciąż występu-
jecie. Czy jest miejsce nahu-mor w czasie wojny? Ołeksandr Pikałow: Po 24 lutego zmieniliśmy nieco nasz program artystyczny. Wcześniej tworzyliśmy wielkie telewizyjne show z naszym zespołem Studio Kwartał 95,
dziś nasze występy wyglądają inaczej. Chcemy dać trochę wytchnienia i uśmiechu Ukraińcom zwłaszcza w tych miejscach, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Od początku wybuchu tej pełnowymiarowej wojny daliśmy już 78 koncertów w różnych miejscach Ukrainy. Zazwyczaj jeżdżę ja z Żenią (Koszowym - red.). A naszą bronią są nasze występy artystyczne. I występujemy we wszystkich regionach kraju, w tych najgorętszych miejscach.
Tam, gdzie toczą się walki?
Ołeksandr Pikałow: Tak. Niedawno byliśmy w Charkowie, Mikołajewie, Odessie... W wielu innych miejscach. Nie tylko występowaliśmy, ale zobaczyliśmy, jak ludzie dziś tam żyją.
To było niebezpieczne. Jewhen Koszowyj: Było i niebezpiecznie. Kiedyś w jednym z miejsc artyleria pracowała cały czas tak, że człowiek od zmysłów odchodził. A samochód, na którym staliśmy, kołysał się jak listek na drzewie. To było trochę straszne. Ołeksandr Pikałow: Ale chłopcy i dziewczyny [na froncie] czekają na nas, Potrzebują tych występów i czekają na nie. Potrzebują spotkania z nami. Kiedy przyjeżdżamy, zawsze podchodzą do nas, opowiadają swoje wojenne historie. I często to są
śmieszne historie z wojny. Trudno o humor na wojnie, ale to właśnie tak jest, że często dzielą się właśnie humorystycznymi historiami. Mamy więc teraz taki pomysł, by kiedyś je zebrać i nagrać jakiś humorystyczny film. Bo mimo wojny ludzie mają poczucie humoru.
Kiedy zrodził się pomysł wyjazdów z występami na miejsca walk?
Jewhen Koszowyj: Przede wszystkim to nie my zainicjowaliśmy. To wyszło od wojska. Zgłosili się do nas wojskowi i mówią: Coś was nie widać nigdzie. Odpowiedzieliśmy, że nie widać nas, bo zajęliśmy się wolontariatem. Jeden zapisał się do Gwardii, poza tym trochę się wszyscy przekwalifikowaliśmy na działania związane z po-
mocą. Oni mówią, że oczywiście to normalna sprawa, ale chodźcie, coś trzeba zrobić, trzeba dać żołnierzom trochę rozrywki. Zaangażowaliśmy się w to. I kiedy tam jedziemy do żołnierzy, spotykamy się z nimi, przekazujemy dawkę humoru, a potem oni również zaczynają nam opowiadać te właśnie śmieszne historie z wojny. To działa w obie strony, bo i my wyjeżdżamy wszyscy od nich w takim dobrym humorze.
A jak wyglądają takie występy na froncie? Kiedy zajeżdżacie, jakie warunki zazwyczaj zastajecie?
Jewhen Koszowyj:Jeździmy w wiele różnych miejsc, ale niezapomnianym przeżyciem było, kiedy występowaliśmy w metrze w Charkowie. Stacja metra Bohaterów Pracy zmie-
CV
Jewhen Koszowyj: Chcemy zebrać jak najwięcej pieniędzy, by tych urządzeń kupić dużo, bo są one bardzo potrzebne
Studio Kwartał 95
To założona w 2003 roku z inicjatywy Wołodymyra Zełenskiego ukraińska firma z branży rozrywkowej, znana szczególnie z popularnego kabaretu Wiecziernyj Kwartał, którego twarzą i liderem Ze-łenski był do 2019 roku, czyli do czasu zwycięstwa w wyborach na prezydenta Ukrainy. Firma jest także największym w Europie Środkowej producentem telewizyjnych programów rozrywkowych, seriali, filmów fabularnych i animowanych. Od początku istnienia zespołu jego członkinią jest Ołena Zełenska, żona Wołodymyra Zełenskiego, która jeszcze do czasów wojny tworzyła teksty do programów zespołu.
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
PULS#
9
Jewhen Koszowyj: Przede wszystkim zaczynamy koncerty od Polski dlatego, że wasz kraj bardzo mocno pomaga Ukrainie teraz i pomagał już od początku tej pełnowymiarowej wojny
niła się w podziemne miasto, jakie kiedyś można było zobaczyć tylko w filmach fantasy. Na tej stacji w jednym wagonie utworzono przedszkole, w innym znajduje się szkoła. Są też inne inicjatywy. Na przykład dla tych, którzy mają taką chęć, policjanci organizują kursy sztuk walki. Tam po prostu jest całe miasto podziemne i wtedy, kiedy my tam byliśmy, w 78. dniu wojny, ci ludzie tam zgromadzeni jeszcze nie byli ani razu na powierzchni, bo Charków był cały czas bombardowany.
Występowaliście więc także przed dziećmi, cywilami? Jewhen Koszowyj: Tak, tam były dzieci, byli zwykli ludzie, wszyscy, którzy skryli się w metrze przed działaniami wojennymi.
I jak was przyjmowano? Ołeksandr Pikałow: Początkowo było im trudno. Przez pierwsze 20 minut puszczania dźwięku z głośników i widać było, że oni są trochę wycofani. Jednak później to się rozkręcało i pod koniec koncertu już wszystko było świetnie. Ludzie śpiewali, tańczyli. Jewhen Koszowyj: Oni wcześniej przecież nie wiedzą, że my przyjedziemy i będziemy występować. Tam ciągle są bombardowania, naloty nawet bywają, więc nikt nie ujawnia wcześniej, że za chwilę z Saszką (Pikało-wem) pojawimy się na scenie, że będziemy tam obecni na żywo. Jednak mogę powiedzieć, że kiedy już się zobaczymy, to wytwarza się taka świetna atmosfera, widać, że ci ludzie też w końcu dostają skrzydeł.
Chciałbym zapytać was o Wo-łodymyra Żeleńskiego, który
był twarzą waszego zespołu do 2019 roku, zanim został prezydentem. Jak sami mówiliście wielokrotnie w Kwartale 95, on dla was i wy dla niego, to jak rodzina. IwPol-sce wasza grupa jest najbardziej znana właśnie z tego, że Zełenski był jej założycielem i liderem. Czy żałowaliście, kiedy on w 2019 roku odszedł z zespołu i został prezydentem?
Jewhen Koszowyj:Nie, to była jego decyzja i wiedzieliśmy, że to się wydarzy. Ani chwili nie żałowałem i myślę, że ci, którzy go wspierali, też nie mieli ani przez chwilę wątpliwości, że to słuszna decyzja. Jeśli mówimy o czasach przed 2019 rokiem, kiedy on się dopiero szykował na prezydenta, to ta sytuacja szokowała raczej wszystkich starych polityków, którzy nie wiem co planowali robić w naszym kraju. Później jednak wszyscy zobaczyli, że zarówno sytuacja pandemii, jak i inne sprawy zaczęły się stabilizować. I gdyby Rosja nie wtargnęła, to myślę, że w kraju sytuacja jeszcze bardziej by się poprawiała. Dlatego nie żałuję, że on został prezydentem. Ludzie to widzą, ludzie go wspierają, cała Ukraina jest teraz z prezydentem. Są oczywiście i ludzie myślący inaczej, jak wszędzie. Ołeksandr Pikałow: Ja również nie żałowałem, to był jego wybór. Ale teraz, kiedy jest wojna, myślę, że on ma nawet trochę lżej w tym sensie, że tak wielu ludzi go wspiera. Podczas naszych spotkań, koncertów przy froncie słyszymy, jak bardzo wspiera go wojsko, które także jest przekonane, że zwyciężymy.
Wołodymyr Zełenski jest podziwiany na świecie jako bo-
hater, wielki przywódca swojego narodu w czasie wojny. Znacie go bardzo dobrze, powiedzcie zatem, jakie cechy sprawiają, że on tak świetnie kieruje krajem w czasie tej wojny?
Jewhen Koszowyj: Zacznijmy od tego, że Sasza [Pikałow] zna go od szóstej klasy podstawówki.
Siedzieliście razem w ławce? Ołeksandr Pikałow: Tak. Ja mogę powiedzieć, że dla niego im trudniejsze zadanie, tym łatwiej sobie z nim radzi. Zawsze tak było, on zawsze był taki. W przeszłości mieliśmy razem przeróżne trudne sytuacje i wyzwania. Teraz jest wojna, ale kiedyś jako artyści startowaliśmy z takiej pozycji, że trzeba było walczyć o swój byt. I to się razem z nim udało. Później kiedy rozwijaliśmy artystyczną karierę i biznes, szliśmy z nim w takim kierunku, w którym nie mieliśmy praktyki, brakowało nam doświadczenia i to była walka każdego dnia. I ostatecznie także wygrywaliśmy. Dlatego, kiedy zaczęła się wojna, ja wiedziałem, że on nigdzie nie ucieknie, że zostanie w kraju.
Czuliście to? Zresztą wasz zespół także pozostał w kraju. Jewhen Koszowyj: Jak to
wszystko się zaczęło, wysłałem do niego SMS, czy to prawda, że jest wojna? On odpisał: „Tak, zaczęło się". Zapytałem więc: „To co robimy?" On odpisał:, Jak to, co robimy. Zostajemy w Ukrainie!". Natychmiast wszyscy razem w naszym zespole podjęliśmy decyzję, że zostajemy. Nasze żony też. Zresztą, jakbyśmy mogli mu spojrzeć w oczy, gdybyśmy wyjechali? Od początku tej pełnej inwazji jesteśmy razem z prezydentem.
Ołeksandr Pikałow: Obecne tournee to nasz pierwszy wyjazd z Ukrainy od 24 lutego.
Jak Zełenski to robi, że teraz w czasie wojny potrafi podbić serca ludzi na całym świecie? Czy to naturalne cechy, czy wykorzystuje swój talent oraz doświadczenie komunikowania się z ludźmi zdobyte w Kwartale 95?
Ołeksandr Pikałow: Talent to oczywiście jego dobry towarzysz życiowy, ale on jest bardzo otwartą osobą. Widzieliście to też podczas wizyty prezydenta Dudy w Werchownej Radzie Ukrainy. Jak on przywitał waszego prezydenta, jak go przyjął, jakie relacje są między nimi... Mnie to wzruszyło. Jewhen Koszowyj: Nie wiem czy to talent, czyjego naturalna charyzma, ale on zawsze przyciągał ludzi do siebie. To taki człowiek po prostu.
Spotykacie się z nim? Ołeksandr Pikałow: Kontaktujemy się SMS-ami.
Jewhen Koszowyj: Nie, no raz odwiedziliśmy go na Bankowej (siedziba prezydenta Ukrainy w Kijowie - red.). Miły i piękny wieczór. Zjedliśmy normalny prezydencki obiad, z kotletem, kaszą i były też pomidory z ogórkami. (śmiech)
Wasze tournee też odbywa się za wiedzą prezydenta.
Jewhen Koszowyj: Tak. On jakoś tak robi, że wszystko wie, Nawet jakbyśmy mu nic nie pisali, to by się dowiedział za pośrednictwem satelitów, (śmiech).
Do czasu wojny żona prezydenta Ołena Zełenska pisała dla was teksty. Czy nadal macie z nią kontakt?
Ołeksandr Pikałow: Tak, do wojny współpracowaliśmy
razem, ona pracowała w projekcie „Żeński Kwartał". Każdego dnia rano od 7 godziny Ołena i Walery Żydkow pisali humor do tego programu. Teraz siłą rzeczy zmieniła się nam nieco forma naszej pracy w zespole i zajmujemy się czym innym. A i Ołena ma inne sprawy na głowie.
Często śmiejecie się w swych programach z rosyjskich wojsk, propagandy Rosji i tego, co teraz robi, z Putina. Ołeksandr Pikałow: On to taki humorystyczny głupek. Ale ogólnie rzecz biorąc, to jest tak, że kiedy pojawia się jakiś problem i popatrzysz na to z humorystycznego punktu widzenia, pośmiejesz się z tego, to ta sytuacja przestaje być aż takim problemem. I to pomaga.
Wiem, że nagrywacie także programy satyryczne na YouTube „Bajraktar News". W jednym z odcinków po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie nawet przez chwilę mówiliście po polsku. Planujecie jakieś większe występy w języku polskim?
(śmiech) Jewhen Koszowyj:
Mówiąc szczerze, jeśli w programie rozmawiamy po polsku, to tylko z promptera. Jeśli mamy napisany ukraińskimi literami fonetyczny zapis, to możemy mówić po polsku, (śmiech)
Mieliście okazję zobaczyć trochę Warszawę? Podobało się wam miasto?
Jewhen Koszowyj: Bardzo. Kiedyś byliśmy w Krakowie, a w Warszawie pierwszy raz. Bardzo ładnie jest, zielono, ludzie tacy piękni. Poszliśmy na Stare Miasto i to było dla nas coś bardzo niezwykłego: jest cicho, spokojnie, ludzie siedzą w kawiarenkach, idzie deszczyk, a my siedzimy sobie spokojnie na tarasie. To nie tak jak teraz jest u nas. Trochę odetchnęliśmy od wojny, ale nie zapominamy, że ona jest w Ukrainie.
Czym są dzisiaj wasze żarty wUkrainie?
Jewhen Koszowyj: One się
zmieniły od 24 lutego. Nawet mogę powiedzieć, że one nie tyle są pisane, co że są to teraz wszystko wojenne historie. O tym, co mi i Saszce (Pikało-wowi) przytrafiło się od 24 lutego, jak to wszystko się zaczynało. Różne historie opowiadają nam żołnierze czy inne osoby, które spotykamy, kiedy jeździmy po różnych miejscach w Ukrainie. I tak zbieramy te historie podczas czegoś w rodzaju takich twórczych spotkań. To wszystko, co dzisiaj przedstawiamy, jest zaczerpnięte od ludzi. Ołeksandr Pikałow: I potem wszyscy ludzie czekają na „Bajraktar News". Przycho-
dzi godzina21, oglądają „Bajraktar" i idą spać. (śmiech) Jewhen Koszowyj: A żołnierze mówią: Dzisiaj walka będzie po „Bajraktarze". (śmiech)
Co chcecie dzisiaj przekazać Polakom, a co Ukraińcom, którzy uciekli przed wojną i obecnie przebywają w Polsce?
Jewhen Koszowyj: Chcemy, żeby kiedy tylko wszystko zakończy się naszym zwycięstwem, Ukraińcy wrócili do domu. Chcemy też, żeby Ukraińcy podziękowali każdej Polce, każdemu Polakowi, którzy ich tutaj przyjęli i żeby odpowiedzieli takimi samymi uczuciami, jakie - jeśli można tak powiedzieć - wlali w nich i jakimi obdarzyli ich Polacy. A nasze koncerty są także zachętą do tego, żeby każdy, kto je ogląda na żywo czy online, dołączył do naszego europejskiego tournee i naszej akcji United24 - zbierania funduszy na sprzęt medyczny. Ołeksandr Pikałow: A po naszym zwycięstwie wszystkich Polaków zapraszamy do nas w gości.
Jewhen Koszowyj: Tak, na wielki koncert, na festiwalu artystycznym, może na stadionie. Zorganizujemy go. Będzie czad!
KAŻDY MOŻE POMÓC
Tournee #LifeWillWin Kwartału 95 wraz z czołowymi artystami Ukrainy rozpoczęło się 10 czerwca koncertem w Parku Agrykola w Warszawie. Artyści wystąpili także we Wrocławiu, a na trasie koncertowej są także Praga, Budapeszt, Wiedeń, Bukareszt, Florencja, Berlin, Madryt, Lizbona. Występy ukraińskich artystów mają zachęcić społeczność tych krajów do wpłacania pieniędzy na zakup sprzętu medycznego, zwłaszcza nowoczesnych urządzeń chirurgicznych, tak bardzo potrzebnych ofiarom wojny na Ukrainie. Wpłacać pieniądze można za pośrednictwem funduszu założonego przez prezydenta Ukrainy - Uni-ted24. Drukujemy kod QR, który przeniesie na stronę, poprzez którą można dokonać dowolnej wpłaty.
10
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
Dla jednych to targowisko próżności, a dla drugich święto rodzimej twórczości. Jedno jest pewne: w piątek 17 czerwca, Opole znów przypomni, do kogo należy miano stolicy polskiej piosenki, a w tamtejszym amfiteatrze zaroi się od gwiazd zarówno największego formatu, jak i tych, którzy dopiero postawili swoje pierwsze krolti w polskim show-biznesie.
Tegoroczna, 59. edycja Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu potrwa do 20 czerwca i wypełniona będzie różnorodnymi wydarzeniami. Od tradycyjnych konkursów (Debiuty i Premiery) po jubileusze (m.in. Justyny Steczkowskiej) po Scenę Alternatywną i organizowany po raz pierwszy koncert artystów grających muzykę folkową.
To będą cztery dni wypełnione muzyką, którą szczęśliwi posiadacze biletów do opolskiego amfiteatru będą mogli usłyszeć na żywo, a pozostali za pośrednictwem transmisji, którą każdego dnia przeprowadzi TYP.
Barometr mierzący
popularność
Jedną z muzycznych ikon opolskiego festiwalu z pewnością jest Maryla Rodowicz. Jej pierwsza wizyta w stolicy polskiej piosenki tak naprawdę zapoczątkowała jej karierę. - W1967 roku wygrałam festiwal piosenki studenckiej w Krakowie. I w następnym roku zostałam zaproszona do Opola -opowiadała mi kilka lat temu w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego".
Maryla Rodowicz zadebiutowała podczas 6. edycji festiwalu w Opolu, w 1968 roku. Już wtedy impreza była barometrem mierzącym rzeczywistą popularność.
- Festiwal opolski przez całe lata był najważniejszą imprezą muzyczną w kraju. Każdy marzył o tym, żeby tam się znaleźć. Mieć sukces w Opolu to było coś - wspominała artystka.
Przez lata zawiązy wały się tutaj przyjaźnie, nawiązywało się nowe cenne kontakty. Swój osobny rozdział w historii opolskiego wydarzenia mają też stroje, przygotowywane z myślą o festiwalu. Maryla Rodowicz nie zawodziła także w tej kwestii.
Największa cisza po jej występie była chyba wtedy, gdy publiczność ujrzała wokalistkę odzianą w T-shirt z namalowanym biustem. - W1978 roku
Tegoroczną edycję festiwalu zaplanowano w dniach 17-20 czerwca. Transmitowana będzie za pośrednictwem TVP
CZTERODNIOWE ŚWIĘTO POLSKIEJ PIOSENKI
Jubileuszowe koncerty, zmagania konkursowe, a także coś dla fanów folku i alternatywy. Dzisiaj rozpoczyna się 59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu
Aleksandra Szatan
znajoma malarka uszyła mi habit z farbowanych pieluch. Innym razem zaprzyjaźniony krawiec z Łodzi uszył mi spódnicę: z jeansów rozpruł nogawki i wstawił materiał w kwiaty. Tak naprawdę każdy festiwal to oddzielna historia kostiumowa. Poza tym nie da się dwa razy wyjść na scenę w tym samym stroju. Kostiumy są jednorazowe, szyte speq'al-nie do piosenki - podkreśliła Maryla Rodowicz.
Urodzinowa
dziewczyna szamana
Kolorowo będzie zapewne i w tym roku. Maryla Rodowicz znalazła się wśród gwiazd jubileuszowego koncertu „Tych lat nie odda nikt - 70 lat Telewizji",
NOITOSC TO „FOLKOWE OPOLE: PO R4Z PIERITSZYIV HISTORII OPOLSKIEGO FESTII4ALUNAJEDNEJ SCENIE SPOTKAJĄ SIĘ ARTYŚCI GRAJĄCY MUZYKĘ FOLKOWĄ
który rozpocznie trzeci dżień festiwalu w Opolu (19 czerwca, godz. 20.15). To będzie sentymentalna podróż (Telewizja Polska pierwszy program nadała 25 października 1952 roku), wypełniona przebojami. Poza Marylą Rodowicz na scenie pojawią się m.in. Krzysztof Cugowski, Partita, Jan Pietrzak, Pectus, Viki Gabor, Feel, Felicjan Andrzejczak, Halina Mlyn-kova, Helena Vondrackova, Renata Zarębska, Anna Wyszkoni, Sound'n Grace, Rafał Brzozowski, Janusz Radek, Natasza Urbańska, Maciej Miecznikow-ski.
Jubileuszowo na festiwalu będzie też w sobotę, 18 czerwca. O godzinie 22.25 rozpocznie się recital „Dziewczyna szamana - 50. urodziny Justyny Steczkowskiej". Jej kariera nabrała prawdziwego rozpędu po udziale w programie „Szansa na sukces", gdzie zachwyciła wszystkich swoją interpretacją utworu „Boskie Buenos". Justyna Steczkowska to prawdziwy kameleon polskiej sceny muzycznej. Obdarzona 4-oktawową skalą głosu
i niezwykle wyrazistą osobowością muzyczną jest jedną z najbardziej popularnych wokalistek w naszym kraju. Z powodzeniem radzi sobie także jako trener w muzycznym show TVP „The Voice of Po-land".
Święto polskiej piosenki rozpocznie jednak koncert galowy „Od Opola do Opola: Największe Gwiazdy! Legendarne Przeboje!", który na antenie TVPl będziemy mogli zobaczyć w piątek, 17 czerwca (początek o godz. 20.15).
To będzie przegląd najważniejszych muzycznych wydarzeń, a ponadto jubileusze opolskich ikon. Podczas gali uhonorowani zostaną także najważniejsi i najbardziej twórczy artyści minionego roku, a widzowie usłyszą największe przeboje. Nie zabraknie prezentacji archiwalnych materiałów, wzruszeń i wspomnień.
W pierwszym w tym roku opolskim koncercie wystąpią m.in.: Justyna Steczkowska, Leon Myszkowski, Halina Frąckowiak, Katarzyna Cerekwicka, Stanisława Celińska, Sławomir
i Kajra, Sławek Uniatowski, Anna Wyszkoni, Danuta Błażejczyk, Krzysztof Prusik, Andrzej Rybiński, Krystyna Giżowska, Marek Piekarczyk - TSA, Maja Hyży, Karolina Stanisławczyk, Staszek Karpiel-Bułecka, Komodo, Andrzej Rosiewicz, Skaldowie, Chór ZPiT Mazowsze oraz Mały Chór TGD.
Tuż po jubileuszowej gali odbędzie się koncert „Folkowe Opole". Po raz pierwszy w historii imprezy na jednej scenie spotkają się artyści grający muzykę folkową. Początek koncertu o godz. 22.45.
Debiutanci i premiery
59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu nie może obejść się bez tradycyjnych konkursów. Te szykują się 18 czerwca.
Jako pierwsi na scenie pojawią się uczestnicy konkursu „Premier". Zaprezentuje się 10 wykonawców zakwalifikowanych przez Radę Artystyczną 59. KFPP. W konkursie wystąpią: Sonia Maselik („Tylko tu"), Filip Lato („Lepiej mieć"), Stanisława Celińska („Przytul"),
Marien („Sama"), Wojciech Cugowski („Znowu będziemy się śmiać"), Chemia („Jednak jesteś"), Anka („Z każdą chwilą złą"), Bartas Szymoniak („Kochać naprawdę"), Karolina Li-zer („Czysta woda"), Sabina Szewczyk („Arkadia").
Rywalizować będą o Nagrodę im. Karola Musioła, przyznawaną przez widzów w głosowaniu SMS-owym oraz o Nagrodę Jury. Swoje wyróżnienia dla kompozytora i autora tekstów przyzna też Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.
Koncert uświetnią Krystian Ochman, zeszłoroczny zdobywca Nagrody im. Karola Musioła oraz Natalia Zastępa, laureatka Nagrody Jury w zeszłorocznym koncercie „Premier".
Tego samego dnia (po jubileuszu Justyny Steczkowskiej) o godzinie 23.20 rozpocznie się koncert „Debiuty". Po raz 40. debiutanci będą walczyć o nagrodę Karolinki im. Anny Jantar. W koncercie weźmie udział dziesięcioro wykonawców,. Na opolskiej scenie zadebiutują: Kaja Gniecioszek - „Głowa do góry", Marie - „Babyhands", Magdalena Meg Krzemień -„Od dzisiaj", Weronika Szymańska - „Pióra", Basia Gąsienica Giewont - „Nie bede", Anna Hnatowicz - „Naucz mnie żyć od nowa", Amelia Du-banowska - „Ortygia" (laureatka Festiwalu „Zaczarowanej Piosenki"), Franciszek Barnow-ski - „Dom", laureat „Szansy na sukces", Wiktor Kowalski -„Co dnia" (laureat „Szansy na sukces"), SSKJEGG - „Odżyję" (laureaci konkursu Narodowego Centrum Polskiej Piosenki w Opolu).
Podczas koncertu zaśpiewa także Anna Byrcyn, zeszłoroczna laureatka nagrody im. Anny Jantar oraz gościnnie: Anią Rusowicz, Iza Zalewska, Jan Traczyk, Kamil Czeszel, Aleksandra Szmyd, Tadeusz Seibert, Marcin Sójka, Filip Lato, Karolina Stanisławczyk.
Trzeciego dnia festiwalu (19 czerwca, godz. 22.30)) po jubileuszowym wydarzeniu „Tych lat nie odda nikt - 70 lat Telewizji" szykuje się koncert „To już lato!", czyli wakacyjne, opolskie przeboje, to koncert, który wprowadzi widzów w letni, wakacyjny nastrój. Warto też zwrócić uwagę na koncert „Scena Alternatywna - Roman-tyczność", który odbędzie się czwartego dnia festiwalu (20 czerwca, godz. 20.00), a transmitowany będzie za pośrednictwem TVP Kultura. W amfiteatrze wystąpią Hedone, Wolska, KIWI, Nela, a także P. Unity, String Connection oraz Marta Zalewska. Zobaczymy też występ Noviki z gościnnym udziałem Skubasa i Buslava. Ze względu na 200. rocznicę pierwszego wydania zbioru „Ballad i romansów" Adama Mickiewicza, tegoroczny koncert uświetnią cytaty wieszcza w interpretacji wybitnego aktora Henryka Talara.
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
PULS •
11
1 ) 1 )komenta rz ty go dnia
14 CZERWCA 2022, WARSZAWA, POLSKA
- Przyjęliśmy ustawę, która gwarantuje cenę 996,60zł za tonę węgla na polskim rynku - poinformowała na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Wnioski o tani węgiel będzie można składać do końca października. Czekamy na protesty tych, którzy zapłacili trzy tysiące za tonę
14 CZERWCA 2022, BERLIN, NIEMCY, Panzerhaubitzen2000 mają zostać wkrótce przekazane Ukrainie - powiedziała niemiecka minister obrony Christine Lambrecht. To dobra wiadomość. Ale uwierzymy, jak zobaczymy
11 CZERWCA 2022, MOSKWA, ROSJA, Spartak Moskwa ogłosił, że podpisał z Maciejem Rybusem (archiwalne zdjęcie) dwuletni kontrakt. - Rybus nie jest już zawodnikiem polskim, tylko Rosjaninem" - skomentował to rosyjski piłkarz Aleksander Mirzojan
13 CZERWCA 2022, HARPSUND, SZWECJA, sekretarz generalny NATO i szwedzka premier. Szwecja zaostrzyła swoje przepisy dotyczące terroryzmu. Miejmy nadzieję, że Turcja przestanie po tej zmianie blokować rozszerzenie NATO
Głos
Redaktor naczelny PrzemysławSzymańczyk.
Z-cy red. naa.: Marcin Stef anowski, Wojciech Frefidwwskl
Ynona Husaim-Sobecka. Prezes oddziału Piotr Grabowski.
Dyrektor biura reklamy oddziału Ewa Żelazko. Dyrektormarketingu Robert Gromowski.
Redakga.SŁUPSK, ul. Henryka Pobożnego 19, teL598488100, redałtqagp24@polskapre&pl KOSZALIN, ul. Mickiewicza 24, teL943473552.redalcqa£k24@potskapress.pł,SZCZEGN, ul.NowyRynek3,teL9148l3300jedakq<Lgs24@poiskapress4il. Diuk Polska Press Oddział Poligrafia 75-846 Koszalin, Słowiańska 3a.
POLSKA PRESS
WydawcaPobka Press Sp.zaa
ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel.222014400,fax: 22 2014410
Prezes zarządu Tomasz Przybek
Członek zarządu Dorota Kania Członek zarządu Małgorzata Skorwider
Członek zarządu Miłosz Szulc
wwwgp24.pl www.gk24.pl www.gs24.pl
. ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wytycznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronie www.gp24.pl/tnesd i w zgodziez postanowieniami niniejszego regulaminu.
Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu, Rzecznik prasowy Wojciech Paczyński wojciech.paczynski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło AgencjaAiPkontakt@aip24.pl
12
• PULS
Głos Dziennik Pomorza
Piątek, 17.06.2022
kurtka dżokeja zasila latarkę
koszykarze zligii NBA
piesn ondo-
1 F~T
zagroda
dla owiec
stojan
płynie przez Roztocze
T~
winny
ciężka zasłona
imituje drogie kamienie
padaczka
ogon cietrzewia
kuzynka szerszenia powieść Elizy Orzeszkowej
pomieszczenie
dla szpaków
ambasador lub konsul
sąsiad Bułgara
specjalista od psów
fluoro-wiec o
symbolu
At kuzynka karpia
kabaret Zenona Laskowika
wyspa z
Hawaną
T
kraina
w Grecji
sportowa lub targowa
kościelny dostojnik
23
metropolia Albanii
dowcip, bystrość
czarnej
ósemka
na pięciolinii
wafel
miecz husarza
wiele, wiele drzew
rozgrywany
na boisku
T
13
przyjęta norma, zwyczaj
wersja Fiata
przebaczenie
część rombu
oddawanie czci bóstwom
T
Michalikowa" w Krakowie
węgierski pies pasterski
T
opera Stanisława Moniuszki
płynie
Srzez erno
każda pliszka swój
chwali
charakterystyka bohatera powieści
lew górski
wiązka owsa
wegetarianin
część pistoletu
modniś
przed rzutnikiem
kuzyn wiewiórki z Azji
T
zamęt, chaos
załącznik
do umowy
chiński złoty
rosyjskie imię kobiece
czerwone serduszko na karcie
ignorant, nieuk
T
model Seata
krwawe trofeum Indianina
młodszy od kadet
lek na wzmocnienie
węgiel lub miedź
potrawa I z
ziemniaków
impregnuje drewno
poprawne rozumowanie
agj-
tacia, nakłanianie
broń piechura
gra na koniach
ptasie zaloty
willa muzeum Karola Szymanowskiego
T
24
Orbit do żucia
nielot lub owoc
Głos
w prenumeracie z Tele Magazynem
^ 94 3401114
sklepowa kukła
dawny duży statek żaglowy
lichy płaszcz
T
gaz szlachetny
... Magellana
T
góry z
Acon-gaguą
I
20
ryś stepowy
rupieć
osad
w silniku
kamizelka ratunkowa
T"
Rafael, tenisista
T
14
klatka filmowa
arlekin, błazen
stado mustangów
T
15
republika
w Rosji
spadek kursu akcji na giełdzie
16
T
ostry wiraż
w górach
T"
18
odważna, mężna kobieta
miesięczny zarobełi
robotnik
folwarczny
pracownik kina
okruch
skorupiaki
T"
12
energia, moc
urzędowe polecenie
władca Troi, ojciec Parysa
próbka
do badań
T
broń palna
XVI w.
stopień
miłośniczka
22
matka Herkulesa
montowane w
rowerze
FT
trwoga, popłoch
członek
nioska
opust, bonifikata
zatoka Morza Czerwonego
etnicznej
ozdobny
wisiorek
Gdańsk lub Płock
17
T
włoski wulkan
21
sztuczna tkanina
azjatycki kraj
T
25
„Nie lubię poniedziałku"
nocna zjawa
grecka wyspa
T
dzisiejsza
~T"
koszyczek ostu
towarzyszka Warsa
przebieg dyskusji
mocny argument
stan w
Indiach
19
jedno
Wielkich Jezior
a
kowboja
dzieło kartografa
czeski producent obuwia
poła-janka, nagana
najdłuższa rzeka Francji
har-mider, zamieszanie
10
budynek z
białym ekranem
przyzwyczajenie, nałóg
11
powoduje ziewanie
rzeka w Chor-wacji
£0
winie
sportowa ekipa
deseń
na tkaninie
spec od budowy ciała
2	3	4	5	6	7	8	9	10	11
12
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - przysłowie angielskie.
svzo vw oa 'laoaz o»isazsm svzo :aiNvzVi/wzoy