Głos Pomorza 120 LITRÓW WODY KAŻDEGO DNIA ZUŻYWA STATYSTYCZNIE SŁUPSZCZANIN. AWODAUNAS JEST DOBRA STANISŁAWA CELIŃSKA z zespołem MACIEJA MURAS2KO KRĘPA SŁUPSKA SAZAREK NAT 13.04.2022 r. godz.19.00 Polska Filharmonia „Sinfonia Baltica" w Słupsku KONCERT venty bilety do nabycia: Agolamedia. Słupsk, ul.Wojska Polskiego 16/B tel.798 869 404 Głos Pomorza 120 LITRÓW WODY KAŻDEGO DNIA ZUŻYWA STATYSTYCZNIE SŁUPSZCZANIN. AWODAUNAS JEST DOBRA STANISŁAWA CELIŃSKA z zespołem poci kierów MACIEJA MURAS2KO KRĘPA SŁUPSKA SAZAREK NAT 13.04.2022 r. gociz.19.00 Polska Filharmonia „Sinfonia Baltica" w Słupsku KONCERT venty bilety do nabycia: Agolamedia. Słupsk, ul.Wojska Polskiego 16/B tel.798 869 404 02 Druga strona Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 UKRAIŃSKA GEHENNA POD SŁUPSKIM RATUSZEM. STOJĄ CAŁA NOC W KOLEJCE PO PESEL I CZĘŚCI Z NICH URZĘDNICY NIE MOGĄ OBSŁUŻYĆ Grzegorz HHarecki Słupsk llena z miasta Sumy, które od początku wojny broni się przed rosyjskimi wojskami, przyjechała do Słupska cztery dni wcześniej. W środę była pierwszą osobą z kilkusetosobowej kolejki Ukraińców czekających po numerek pozwalający na otrzymanie numeru PESEL, dla której go zabrakło. Stała pod ratuszem od godziny Iw nocy! Ratusz otwierany jest w środy o godzinie 7-45. Wszystko wcześniej jest przygotowane, nawet specjalny stolik, przy którym urzędnicy wydają numerki. Stoi przy nim nawet sama Anna Jaworska, dyrektorka Wydziału Centrum Obsługi Mieszkańców w Urzędzie Miejskim w Słupsku. Jest też tłumacz języka ukraińskiego. Niestety, jest tylko do wydania 50 numerków na dzień dla Ukraińców. Kolejka zaś przed ratuszem kilkusetosobowa. W środę już o godzinie ósmej wszystkie numerki na trzy najbliższe dni zostały wydane. Większość Ukraińców odeszła z kwitkiem. Nawet ci, którzy przyszli pod urząd o godzinie pierwszej w nocy. - Stanęłam w kolejce przed pierwszą w nocy - powiedziała nam pani flena z miasta Sumy. - Przyjechałam do Słupska cztery dni temu, bo tu mam znajomą. Chcę tu zostać i pracować. Znowu przyjdę w kolejkę - powiedziała nam ze smutkiem Ukrainka, dla której zabrakło numerka. Tak problem tłumaczyła Ukraińcom Anna Jaworska, która wyszła już o ósmej rano do tych, dla których zabrakło numerków: - Wydaliśmy bilety na trzy kolejne dni. W poniedziałek będziemy znowu wydawali na kolejne trzy dni. Wydajemy je dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i środy. Czekający na PESEL obawiają się, czy dostaną ten numer. Dyrektorka tłumaczyła, że jest na to 60 dni od dnia przekroczenia granicy i już w Słup- W środę już o godzinie 8 rano wszystkie bilety zostały w ratuszu wydane. W poniedziałek znowu będą wydawane na kolejne trzy dni. Wydawane są też w środy. Dziennie dla 50 osób sku wydano te numerki dla 500 Ukraińców. Jej zdaniem więc liczba oczekujących na PESEL się zmniejsza. - Ale jest jeszcze dużo osób, które potrzebują. To się musi rozłożyć w czasie. Proszę nas zrozumieć, nie jesteśmy w ciągu jednego dnia załatwić wszystkich zainteresowanych. Możemy dziennie obsłużyć 50 osób. Na soboty wydajemy więcej. Ale już w tej chwili nie ma numerków - powiedziała Ukraińcom Anna Jaworska. Co znamienne,x urzędniczka wskazała tym, dla których zabrakło biletów na zała- twienie sprawy w Słupsku, że można PESEL załatwić w innym urzędzie gminnym. W tym w urzędzie gminy czy w Ustce. W wydawaniu PESELU dla Ukraińców nie ma rejonizacji. Wydają go wszystkie urzędy gmin w regionie. Mają różne systemy, bo i różna jest liczba Ukraińców. Tam jednak kolejki się nie ustawiają. Ukraińcy są zwykle rejestrowani na telefon i umawia się ich na konkretny dzień. Im większa miejscowość, tym czas oczekiwania większy. Wiele urzędów odsyła tych, którym bardziej zależy na czasie, np. do Damnicy, gdzie Ukraińców było mniej. Ale tam przyjmują tylko 10 osób dziennie. W gminie Kobylnica Ukraińcy zapisani są już na połowę kwietnia. Poprosiliśmy władze Słupska o wymyślenie, jak ulżyć doli stojących całą noc z niedzieli na poniedziałek i z wtorku na środę przed słupskim ratuszem. Można przecież postawić im namiot, zapewnić coś ciepłego do picia. Są tam też osoby czekające z dziećmi! W tej sprawie prezydent Krystyna Danilecka-Woje-wódzka chce się spotkać z dziennikarzami jutro. Napiszemy, co z tego wyniknie i czy w nocy w niedzielę Ukraińcy nie będą marzli w kolejce przed urzędem? ©© Cech w balladach poety barda Grzegorz Chwieduk ze Słupska to znany poeta i bard. Jego teksty, czy to czytane, czy śpiewane, mają od lat wierne grono odbiorców. Nic dziwnego, że podczas recitalu twórcy w słupskiej bibliotece trzeba było dostawiać krzesła Nowe ballady, które Grzegorz Chwieduk zaśpiewał przy gitarze na spotkaniu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku, traktują o... rzemieślnikach. Poeta sportretował w nich m.in. kaletnika, szewca, krawca, kucharza, kominiarza i rzeźnika. Jakto zrobił? Dowcipnie, ale i nostalgicznie, z wielką empatią, korzystając przy tym z bogatego zasobu przysłów i słownictwa związanego z danym zawodem. Szewc więc, dla przykładu, bezbutówze swo- W bibliotece Grzegorz Chwieduk zaśpiewał nowe ballady jego zakładu wychodzi, a kaletnik na koniec ballady „zostaje puszczony z torbami", krawiec marzy, aby uszyć coś na inną figurę niż męska, a rzeźnik traci apetyt na widok żeberek i boczku serwowanychprzez żonę. Jest się więc w co wsłuchać. (MARA) Wędkarze zarybiają Słupię trocią Ponad pół miliona sztuk Słupsk Słupscy wędkarze zrzeszeni w PZW zaczęli zarybiać dorzecze Słupi wylęgiem troci. Koniec akcji przewiduje się na po-czątku kwietnia br. PZW jest użytkownikiem rybackim Słupi, stąd ciążą na słupskim Zarządzie Okręgu PZW m.in. obowiązki związane z zarybianiem. Od kilku dni do małych dopływów Słupi wpuszcza się kilkucentymetrowy narybek (wylęg) troci wędrownej. - Wszystkie gatunki ryb wylęgają się wiosną albo latem. W przypadku troci jest podobnie, ale inkubacja ikry trwa kilka miesięcy zarówno w naturalnym środowisku, jakiwnaszym ośrodku w Damnicy. Wpusz- czany teraz narybek (wylęg) wykluł się około miesiąca temu. Przez ten czas ryby pobierały pokarm ze swoich tzw. woreczków żółtkowych, znajdujących się w części brzusznej, w których znajduje się zapas pokarmu. Przychodzi jednak moment, w którym ryba musi pobrać swój pierwszy pokarm znaturalnego środowiska. I to jest ten czas. Stąd wpuszczamy je do dorzecza Słupi właśnie wiosną - mówi Wojciech Sobiegraj, ichtiolog z ZO PZW w Słupsku. Dodajmy, że wylęg wpuszcza się do dopływów Słupi, a nie do głównego koryta rzeki, co zmniejsza jego śmiertelność spowodowaną drapieżnictwem większych ryb. Część wylęgu podchowuje się w wylęgami do nieco większych rozmiarów i w postaci tzw. na- rybku letniego wpuszcza się do Słupi wmaju. - Generalnie zarybia się różnymi sortymentami wielkościowymi. Wylęg i narybek letni to najmniejsze z nich, przez co materiał tala ma stosunkowo niewielką przeżywalność procentową i ulega sporej selekcji naturalnej. Jednak osobniki, którym uda się przeżyć pierwsze miesiące swojego życia, są bardzo dobrze przystosowane do dalszego życia w pełnym niebezpieczeństw środowisku naturalnym -tłumaczy Wojciech Sobiegraj. Wiosną tego roku wpuszczonych zostanie około 500-600 tysięcy sztuk wylęgu oraz około 200-300 tysięcy sztuk narybku letniego troci (kilkumiesięcznego). CANG) głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 wvwv.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Przemysław Szymańczyk przemyslaw.szymanczyk@polskapress.pl, tel. 607287664 REDAKTO PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., 0. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z 0.0. ul.Słowiańska3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©@ - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opia ty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresd,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresd, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. 02 Druga strona Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 UKRAIŃSKA GEHENNA POD SŁUPSKIM RATUSZEM. STOJĄ CAŁA NOC W KOLEJCE PO PESEL I CZĘŚCI Z NICH URZĘDNICY NIE MOGĄ OBSŁUŻYĆ Grzegorz HHarecki Słupsk llena z miasta Sumy, które od początku wojny broni się przed rosyjskimi wojskami, przyjechała do Słupska cztery dni wcześniej. W środę była pierwszą osobą z kilkusetosobowej kolejki Ukraińców czekających po numerek pozwalający na otrzymanie numeru PESEL, dla której go zabrakło. Stała pod ratuszem od godziny Iw nocy! Ratusz otwierany jest w środy o godzinie 7-45. Wszystko wcześniej jest przygotowane, nawet specjalny stolik, przy którym urzędnicy wydają numerki. Stoi przy nim nawet sama Anna Jaworska, dyrektorka Wydziału Centrum Obsługi Mieszkańców w Urzędzie Miejskim w Słupsku. Jest też tłumacz języka ukraińskiego. Niestety, jest tylko do wydania 50 numerków na dzień dla Ukraińców. Kolejka zaś przed ratuszem kilkusetosobowa. W środę już o godzinie ósmej wszystkie numerki na trzy najbliższe dni zostały wydane. Większość Ukraińców odeszła z kwitkiem. Nawet ci, którzy przyszli pod urząd o godzinie pierwszej w nocy. - Stanęłam w kolejce przed pierwszą w nocy - powiedziała nam pani flena z miasta Sumy. - Przyjechałam do Słupska cztery dni temu, bo tu mam znajomą. Chcę tu zostać i pracować. Znowu przyjdę w kolejkę - powiedziała nam ze smutkiem Ukrainka, dla której zabrakło numerka. Tak problem tłumaczyła Ukraińcom Anna Jaworska, która wyszła już o ósmej rano do tych, dla których zabrakło numerków: - Wydaliśmy bilety na trzy kolejne dni. W poniedziałek będziemy znowu wydawali na kolejne trzy dni. Wydajemy je dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i środy. Czekający na PESEL obawiają się, czy dostaną ten numer. Dyrektorka tłumaczyła, że jest na to 60 dni od dnia przekroczenia granicy i już w Słup- W środę już o godzinie 8 rano wszystkie bilety zostały w ratuszu wydane. W poniedziałek znowu będą wydawane na kolejne trzy dni. Wydawane są też w środy. Dziennie dla 50 osób sku wydano te numerki dla 500 Ukraińców. Jej zdaniem więc liczba oczekujących na PESEL się zmniejsza. - Ale jest jeszcze dużo osób, które potrzebują. To się musi rozłożyć w czasie. Proszę nas zrozumieć, nie jesteśmy w ciągu jednego dnia załatwić wszystkich zainteresowanych. Możemy dziennie obsłużyć 50 osób. Na soboty wydajemy więcej. Ale już w tej chwili nie ma numerków - powiedziała Ukraińcom Anna Jaworska. Co znamienne,x urzędniczka wskazała tym, dla których zabrakło biletów na zała- twienie sprawy w Słupsku, że można PESEL załatwić w innym urzędzie gminnym. W tym w urzędzie gminy czy w Ustce. W wydawaniu PESELU dla Ukraińców nie ma rejonizacji. Wydają go wszystkie urzędy gmin w regionie. Mają różne systemy, bo i różna jest liczba Ukraińców. Tam jednak kolejki się nie ustawiają. Ukraińcy są zwykle rejestrowani na telefon i umawia się ich na konkretny dzień. Im większa miejscowość, tym czas oczekiwania większy. Wiele urzędów odsyła tych, którym bardziej zależy na czasie, np. do Damnicy, gdzie Ukraińców było mniej. Ale tam przyjmują tylko 10 osób dziennie. W gminie Kobylnica Ukraińcy zapisani są już na połowę kwietnia. Poprosiliśmy władze Słupska o wymyślenie, jak ulżyć doli stojących całą noc z niedzieli na poniedziałek i z wtorku na środę przed słupskim ratuszem. Można przecież postawić im namiot, zapewnić coś ciepłego do picia. Są tam też osoby czekające z dziećmi! W tej sprawie prezydent Krystyna Danilecka-Woje-wódzka chce się spotkać z dziennikarzami jutro. Napiszemy, co z tego wyniknie i czy w nocy w niedzielę Ukraińcy nie będą marzli w kolejce przed urzędem? ©© Cech w balladach poety barda hukum Grzegorz Chwieduk ze Słupska to znany poeta i bard. Jego teksty, czy to czytane, czy śpiewane, mają od lat wierne grono od-biorców. Nic dziwnego, że podczas recitalu twórcy w słupskiej bibliotece trzeba było dostawiać krzesła Nowe ballady, które Grzegorz Chwieduk zaśpiewał przy gitarze na spotkaniu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku, traktują o... rzemieślnikach. Poeta sportretował w nich m.in. kaletnika, szewca, krawca, kucharza, kominiarza i rzeźnika. Jakto zrobił? Dowcipnie, ale i nostalgicznie, z wielką empatią, korzystając przy tym z bogatego zasobu przysłów i słownictwa związanego z danym zawodem. Szewc więc, dla przykładu, bezbutówze swo- W bibliotece Grzegorz Chwieduk zaśpiewał nowe ballady jego zakładu wychodzi, a kaletnik na koniec ballady „zostaje puszczony z torbami", krawiec marzy, aby uszyć coś na inną figurę niż męska, a rzeźnik traci apetyt na widok żeberek i boczku serwowanychprzez żonę. Jest się więc w co wsłuchać. (MARA) Wędkarze zarybiają Słupię trocią Ponad pół miliona sztuk Słupsk Słupscy wędkarze zrzeszeni w PZW zaczęli zarybiać dorzecze Słupi wylęgiem troci. Koniec akcji przewiduje się na po-czątku kwietnia br. PZW jest użytkownikiem rybackim Słupi, stąd ciążą na słupskim Zarządzie Okręgu PZW m.in. obowiązki związane z zarybianiem. Od kilku dni do małych dopływów Słupi wpuszcza się kilkucentymetrowy narybek (wylęg) troci wędrownej. - Wszystkie gatunki ryb wylęgają się wiosną albo latem. W przypadku troci jest podobnie, ale inkubacja ikry trwa kilka miesięcy zarówno w naturalnym środowisku, jakiwnaszym ośrodku w Damnicy. Wpusz- czany teraz narybek (wylęg) wykluł się około miesiąca temu. Przez ten czas ryby pobierały pokarm ze swoich tzw. woreczków żółtkowych, znajdujących się w części brzusznej, w których znajduje się zapas pokarmu. Przychodzi jednak moment, w którym ryba musi pobrać swój pierwszy pokarm znaturalnego środowiska. I to jest ten czas. Stąd wpuszczamy je do dorzecza Słupi właśnie wiosną - mówi Wojciech Sobiegraj, ichtiolog z ZO PZW w Słupsku. Dodajmy, że wylęg wpuszcza się do dopływów Słupi, a nie do głównego koryta rzeki, co zmniejsza jego śmiertelność spowodowaną drapieżnictwem większych ryb. Część wylęgu podchowuje się w wylęgami do nieco większych rozmiarów i w postaci tzw. na- rybku letniego wpuszcza się do Słupi wmaju. - Generalnie zarybia się różnymi sortymentami wielkościowymi. Wylęg i narybek letni to najmniejsze z nich, przez co materiał tala ma stosunkowo niewielką przeżywalność procentową i ulega sporej selekcji naturalnej. Jednak osobniki, którym uda się przeżyć pierwsze miesiące swojego życia, są bardzo dobrze przystosowane do dalszego życia w pełnym niebezpie-czeństw środowisku naturalnym -tłumaczy Wojciech Sobiegraj. Wiosną tego roku wpuszczonych zostanie około 500-600 tysięcy sztuk wylęgu oraz około 200-300 tysięcy sztuk narybku letniego troci (kilkumiesięcznego). CANG) głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 wvwv.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Przemysław Szymańczyk przemyslaw.szymanczyk@polskapress.pl, tel. 607287664 REDAKTO PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., 0. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z 0.0. ul.Słowiańska3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©@ - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opia ty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresd,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresd, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 25.03.2022 Z miasta 03 120 LITRÓW WODY ZUŻYWA SŁUPSZCZANIN KAŻDEGO DNIA. MUSIMY OSZCZĘDZAĆ Wojciech Nowak wojciech.nowak1@pot5kapress.pl Stupsk Z okazji Światowego Dnia Wody zapytaliśmy spółkę Wodociągi Słupsk min. o to. jakie zapotrzebowanie na wodę ma miasta ile litrów przeciętnie zużywa każdy z nas. jakiej jest ona jakości i jak możemy wodę oszczędzać. Dla wielu z nas jest czymś oczywistym dostęp do wody pitnej, a jednak stopniowo jej zasoby się kurczą. Co więcej, na świecie jest ogromna liczba ludzi, która dostępu do niej nie ma. Między innymi z tych powodów obchodzony jest Światowy Dzień Wody. Światowy Dzień Wody, obchodzony 22 marca, został ustanowiony w 1992 roku podczas Szczytu Ziemi 1992, czyli Konferencji Narodów Zjednoczonych na temat Środowiska i Rozwoju, która odbyła się w Rio de Janeiro. Zwrócono wówczas uwagę na fakt, że ponad miliard ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Z kolei w 2017 roku Światowa Organizacja Zdrowia oraz UNICEF opublikowały raport, z którego wynikało, że jedna na trzy osoby na świecie nie ma dostępu do wody pitnej wmiej-scu zamieszkania. Problem z niedoborem wody dotyczy także Polski. 120 litrów dziennie na osobę - Biorąc pod uwagę położenie Słupska na mapie Polski, mamy dostęp do wody pierwotnie czystej, której źródła są pod ziemią. Na terenie Słupska i Kobylnicy mamy ponad 50 studni głębinowych o głębokości od 30 do 100 metrów - mówi Piotr Czerwczak, technolog produkcji wody w słupskich Wodociągach. Tak naprawdę już na etapie pozyskania wody ze studni na-daje się ona do picia. Nie występują w niej żadne grożące zdrowiu składniki (w tym mikrobiologiczne). Wprost przeciwnie, zawiera ona wiele minerałów, takich jak wapń czy magnez, które są cennymi składnikami naszej diety. W wodzie podziemnej występują także minerały, których obecność nie jest pożądana, m.in. związki żelaza i man- Stacja uzdatniania wody przy ul. B. Westerplatte w Słupsku. Tu dbają o to, co mamy w kranach Woda jest napowietrzana - dodawany tlen wytrąca żelazo i mangan Woda do miejskiej sieci wodociągowej trafia bez osadów ganu, które mogą odkładać się w rurach w postaci rdzawego osadu. Aby tego uniknąć, woda jest napowietrzana - dodawany tlen wytrąca żelazo i mangan w postaci osadu, który jest separowany od wody. Ta trafia do sieci wodociągowej, a następnie do naszych domów i mieszkań. Wodociągi w ciągu doby produkują około 14-15 tys. metrów sześciennych wody dla aglomeracji Słupsk. - 30 lat temu, kiedy zaczynałem pracę w Wodociągach, w ciągu doby produkowano 25-30 tys. m sześć. wody. Dziennie jeden mieszkaniec Słupska zużywał 250 litrów wody - wskazuje Krzysztof Mosakowski, kierownik działu produkcji wody. - Z kolei dzisiaj jeden mieszkaniec zużywa średnio około 120 litrów na dobę. Oczywiście część wody wtłoczonej do sieci nie wraca już do obiegu. Straty wody wynikają m.in. z nieszczelności rurociągów, a część wody zużywana jest na cele technologiczne. W Słupsku jest to około 9-10 procent wydobywanej wody, de w skali kraju jesteśmy w ścisłej czołówce, nasze straty są jednymi z najmniejszych - wyjaśnia Czerwczak. Oszczędzanie wody na co dzień Najwięcej wody zużywamy do mycia się, jest to około 36 proc. zużycia. Niemal drugie tyle, bo 30 proc., służy do spłukiwania toalety. Pranie w przeciętnym polskim domu pochłania około 15 proc. wody, a mycie naczyń -10 proc. - W wielu codziennych czynnościach można uniknąć niepotrzebnego użycia wody. Sam kapiący kran to strata około 5000 litrów rocznie, nie mówiąc już o nieszczelnych spłuczkach toaletowych, gdzie straty sięgają przynajmniej kilkuset litrów. Nowoczesne pralki i zmywarki pracują w obiegu zamkniętym, tak więc raz użyta woda jest zawracana i używana kolejny raz, o ile jest to możliwe - mówi Krzysztof Mosakowski, kierownik działu produkcji wody. -Oszczędzać można przez branie prysznica zamiast kąpieli, mycie naczyń w zakorkowanym zlewie, zamiast pod bieżącą wodą, czy zakręcanie wody podczas mycia zębów, ale o tym wiedzą już nawet dzieci - dodaje Piotr Czerwczak. Z chlorem czy bez? Woda w Słupsku nie zawiera chloru ani żadnych innych de- zynfektantów. Ma to swoje wady i zalety. - Chlor konserwuje wodę, stanowi pewnego rodzaju zabezpieczenie na wypadek jej skażenia w sieci wodociągowej lub na etapie uzdatniania, co ma swoje plusy. Z drugiej strony jednak chlorowana woda ma nieprzyjemny zapach i inny smak, wystarczy pojechać na przykład do*War-szawy i napić się tam herbaty albo kawy - mówi Czerwczak. Zamiast chlorowania, słupskie Wodociągi dezynfekują wodę za pomocą promieniowania UV. Co miesiąc pobierane są też próbki z kilkudziesięciu punktów na terenie Słupska. Trafiają one do laboratorium, gdzie są poddawane badaniom. - Tak zwana kranówka badana jest częściej i spełnia wyższe standardy niż niejedna woda butelkowa. Zawiera więcej minerałów, jest bogatsza w wapń i magnez od wielu wód źródlanych. Co więcej, jest ona zdecydowania tańsza. Za litr słupskiej kra-nówki zapłacimy 333 razy mniej niż za litr wody butelkowej. Pijąc dziennie osiem szklanek wody, zapłacimy 18 groszy miesięcznie. Ta sama ilość wody butelkowanej kosztuje ponad 80 złotych -zwraca uwagę Krzysztof Mosakowski. Wodociągi zorganizują konferencję W dniach 23-25 marca odbywać się będzie Konferencja Pomorskiego Forum Wodociągowego. Co prawda wydarzenie odbędzie się po Światowym Dniu Wody, ale na pewno do niego nawiąże. - Gospodarzem tego corocznego wydarzenia będą w tym roku Wodociągi Słupsk, co jest pewnego rodzaju wyróżnieniem. Omawiane będą sprawy technologiczne, ekonomiczne czy środowiskowe. - Obecnych będzie około 100 podmiotów związanych z wodociągami z całego Pomorza, aby porozmawiać o wodzie i wszystkim co z nią związane - mówi Mosakowski. - A z okazji Światowego Dnia Wody przypominamy, że w Słupsku wodę można pić prosto z kranu - mówi na koniec Piotr Czerwczak. - Ale można też ze szklanki! - dodaje ze śmiechem Krzysztof Mosakowski. ©® Głos Słupska Piątek, 25.03.2022 Z miasta 03 120 LITRÓW WODY ZUŻYWA SŁUPSZCZANIN KAŻDEGO DNIA. MUSIMY OSZCZĘDZAĆ Wojciech Nowak wojciech.nowak1@pot5kapress.pl Stupsk Z okazji Światowego Dnia Wody zapytaliśmy spółkę Wodociągi Słupsk min. o to. jakie zapotrzebowanie na wodę ma miasta ile litrów przeciętnie zużywa każdy z nas. jakiej jest ona jakości i jak możemy wodę oszczędzać. Dla wielu z nas jest czymś oczywistym dostęp do wody pitnej, a jednak stopniowo jej zasoby się kurczą. Co więcej, na świecie jest ogromna liczba ludzi, która dostępu do niej nie ma. Między innymi z tych powodów obchodzony jest Światowy Dzień Wody. Światowy Dzień Wody, obchodzony 22 marca, został ustanowiony w 1992 roku podczas Szczytu Ziemi 1992, czyli Konferencji Narodów Zjednoczonych na temat Środowiska i Rozwoju, która odbyła się w Rio de Janeiro. Zwrócono wówczas uwagę na fakt, że ponad miliard ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Z kolei w 2017 roku Światowa Organizacja Zdrowia oraz UNICEF opublikowały raport, z którego wynikało, że jedna na trzy osoby na świecie nie ma dostępu do wody pitnej wmiej-scu zamieszkania. Problem z niedoborem wody dotyczy także Polski. 120 litrów dziennie na osobę - Biorąc pod uwagę położenie Słupska na mapie Polski, mamy dostęp do wody pierwotnie czystej, której źródła są pod ziemią. Na terenie Słupska i Kobylnicy mamy ponad 50 studni głębinowych o głębokości od 30 do 100 metrów - mówi Piotr Czerwczak, technolog produkcji wody w słupskich Wodociągach. Tak naprawdę już na etapie pozyskania wody ze studni na-daje się ona do picia. Nie występują w niej żadne grożące zdrowiu składniki (w tym mikrobiologiczne). Wprost przeciwnie, zawiera ona wiele minerałów, takich jak wapń czy magnez, które są cennymi składnikami naszej diety. W wodzie podziemnej występują także minerały, których obecność nie jest pożądana, m.in. związki żelaza i man- Stacja uzdatniania wody przy ul. B. Westerplatte w Słupsku. Tu dbają o to, co mamy w kranach Woda jest napowietrzana - dodawany tlen wytrąca żelazo i mangan Woda do miejskiej sieci wodociągowej trafia bez osadów ganu, które mogą odkładać się w rurach w postaci rdzawego osadu. Aby tego uniknąć, woda jest napowietrzana - dodawany tlen wytrąca żelazo i mangan w postaci osadu, który jest separowany od wody. Ta trafia do sieci wodociągowej, a następnie do naszych domów i mieszkań. Wodociągi w ciągu doby produkują około 14-15 tys. metrów sześciennych wody dla aglomeracji Słupsk. - 30 lat temu, kiedy zaczynałem pracę w Wodociągach, w ciągu doby produkowano 25-30 tys. m sześć. wody. Dziennie jeden mieszkaniec Słupska zużywał 250 litrów wody - wskazuje Krzysztof Mosakowski, kierownik działu produkcji wody. - Z kolei dzisiaj jeden mieszkaniec zużywa średnio około 120 litrów na dobę. Oczywiście część wody wtłoczonej do sieci nie wraca już do obiegu. Straty wody wynikają m.in. z nieszczelności rurociągów, a część wody zużywana jest na cele technologiczne. W Słupsku jest to około 9-10 procent wydobywanej wody, de w skali kraju jesteśmy w ścisłej czołówce, nasze straty są jednymi z najmniejszych - wyjaśnia Czerwczak. Oszczędzanie wody na co dz ień Najwięcej wody zużywamy do mycia się, jest to około 36 proc. zużycia. Niemal drugie tyle, bo 30 proc., służy do spłukiwania toalety. Pranie w przeciętnym polskim domu pochłania około 15 proc. wody, a mycie naczyń -10 proc. - W wielu codziennych czynnościach można uniknąć niepotrzebnego użycia wody. Sam kapiący kran to strata około 5000 litrów rocznie, nie mówiąc już o nieszczelnych spłuczkach toaletowych, gdzie straty sięgają przynajmniej kilkuset litrów. Nowoczesne pralki i zmywarki pracują w obiegu zamkniętym, tak więc raz użyta woda jest zawracana i używana kolejny raz, o ile jest to możliwe - mówi Krzysztof Mosakowski, kierownik działu produkcji wody. -Oszczędzać można przez branie prysznica zamiast kąpieli, mycie naczyń w zakorkowanym zlewie, zamiast pod bieżącą wodą, czy zakręcanie wody podczas mycia zębów, ale o tym wiedzą już nawet dzieci - dodaje Piotr Czerwczak. Z chlorem czy bez? Woda w Słupsku nie zawiera chloru ani żadnych innych dezynfektantów. Ma to swoje wady i zalety. - Chlor konserwuje wodę, stanowi pewnego rodzaju zabezpieczenie na wypadek jej skażenia w sieci wodociągowej lub na etapie uzdatniania, co ma swoje plusy. Z drugiej strony jednak chlorowana woda ma nieprzyjemny zapach i inny smak, wystarczy pojechać na przykład do Warszawy i napić się tam herbaty albo kawy - mówi Czerwczak. Zamiast chlorowania, słupskie Wodociągi dezynfekują wodę za pomocą promieniowania UV. Co miesiąc pobierane są też próbki z kilkudziesięciu punktów na terenie Słupska. Trafiają one do laboratorium, gdzie są poddawane badaniom. - Tak zwana kranówka badana jest częściej i spełnia wyższe standardy niż niejedna woda butelkowa. Zawiera więcej minerałów, jest bogatsza w wapń i magnez od wielu wód źródlanych. Co więcej, jest ona zdecydowania tańsza. Za litr słupskiej kra-nówki zapłacimy 333 razy mniej niż za litr wody butelkowej. Pijąc dziennie osiem szklanek wody, zapłacimy 18 groszy miesięcznie. Ta sama ilość wody butelkowanej kosztuje ponad 80 złotych -zwraca uwagę Krzysztof Mosakowski. Wodociągi zorganizują konferencję W dniach 23-25 marca odbywać się będzie Konferencja Pomorskiego Forum Wodociągowego. Co prawda wydarzenie odbędzie się po Światowym Dniu Wody, ale na pewno do niego nawiąże. - Gospodarzem tego corocznego wydarzenia będą w tym roku Wodociągi Słupsk, co jest pewnego rodzaju wyróżnieniem. Omawiane będą sprawy technologiczne, ekonomiczne czy środowiskowe. - Obecnych będzie około 100 podmiotów związanych z wodociągami z całego Pomorza, aby porozmawiać o wodzie i wszystkim co z nią związane - mówi Mosakowski. - A z okazji Światowego Dnia Wody przypominamy, że w Słupsku wodę można pić prosto z kranu - mówi na koniec Piotr Czerwczak. - Ale można też ze szklanki! - dodaje ze śmiechem Krzysztof Mosakowski. ©® 04 Wydarzenia Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 Wydarzenia_ 05 Wybrano dziesięć kamienic, które otrzymają finansowe wsparcie od miasta na remont O PLANACH, DŁUGACH, SZPITALNYM ODDZIALE RATUNKOWYM I NIE TYLKO Wróćmy jeszcze ogólnie do sytuacji szpitali w Polsce. Choćby z tej symulacji resortu zdrowia wynika, że większość lecznic w naszym kraju finansowo niedomaga. Takie szpitale jak w Miastku praktycznie w stu procentach zależne są od finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pieniędzy na szpitale w systemie zdrowia jest za mało albo też jest za dużo szpitali. A może to i to. Modelowym przykładem są oddziały położnicze. Pieniądze za porody są stosunkowo niskie, a poza tym porodów jest zbyt mało. W efekcie takie oddziały nie bilansują się. I albo pokrywa z innych źródeł tę stratę, albo rośnie dług. W Miastku rocznie jest to kilka milionów złotych. Ogólnie zapytam, czy jest sposób, poza zwiększeniem kontraktowania z NFZ albo oddłużeniem, aby znacząco poprawić sytuację finansową takiego szpitala jak Miastko? Mamy pole działania. Sporo rzeczy było realizowanych - delikatnie mówiąc - nierozsądnie. Możliwe są więc oszczędności wynikające m.in. ze zmiany organizacji pracy. Wprowadzamy budżetowanie oddziałów, bo do tej pory nie wiadomo było, który oddział jest dochodowy, a który nie. To spore zaniedbanie. Chcę także bardziej racjonalnego wykorzystania leków na oddziałach. Niech to będzie 20 tysięcy złotych oszczędności miesięcznie. Dajmy na to, że rocznie takie działania przyniosą pół miliona oszczędności. I to bardzo dobrze, ale za mało, aby szpital nie przynosił strat. Wróćmy jeszcze do oddziału ginekokjgiczno-położniczego. Czy jako jedyny nie bilansuje się w miasteckim szpitalu? Tak, jako jedyny, ale nie stawiałabym tak sprawy. Cały szpital jest jednym organizmem. To naczynia połączone. Poza tym wspomniane przeze mnie wcześniej budżetowanie oddziałów ma pokazać realne koszty każdego z nich, bo teraz jest to nieco zaciemnione. Do tego konieczna jest też inwentaryzacja, którą wdrażamy. Na koniec chcę powiedzieć, że szpital będzie istniał, a ja zrobię wszystko, aby funkcjonował zgodnie z najwyższymi standardami i świadczył jak najszersze usługi medyczne dla mieszkańców. W szpitalu działa jeszcze oddział covidowy czy już nie? Będzie działał do końca marca br. Po tym czasie pacjenci covidowi będą przebywać w izolatkach. A więc z początkiem kwietnia br. wraca działalność oddziału wewnętrznego dla innych pacjentów. Z oddziałem covidowym jest inny problem. W końcu ubiegłego roku zakończył się projekt polegający na stworzeniu 30-łóżkowego oddziału covidowego. Zadeklarowany był wkład własny w wysokości 30 tys. zł w postaci łóżek. Według byłej pani prezes łóżka zakupiono do marca 2021 r., ale nie ma tych łóżek ani faktur potwierdzających taki zakup. Mamy za to problem z rozliczeniem projektu. A to 700 tys. zł. Może być taka sytuacja, że będziemy musieli je oddać. Zwróciłam się już w tej sprawie pisemnie do wicewojewody z prośbą o spotkanie. Ile wynosi strata bilansowa szpitala na koniec 2021 r. (wcześniejsze informacje mówiły o 1,8 min zł). Proszę także o informację dotyczącą wysokości zobowiązań długoterminowych i innych. Nadal prowadzimy audyt finansów szpitala i niestety w tej chwili nie mogę jeszcze precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie o wynik na koniec 2021. Mogę potwierdzić, że zobowiązania szpitala łącznie z kredytami to około 17,5 miliona złotych, z czego prawie 4 min zł to tak zwane zobowiązania wymagalne. Taka kwota powoduje, że trzeba dużego wysiłku, aby ustabilizować sytuację. Bardzo mocno nad tym pracujemy. Przez 4 miesiące odrobiliśmy ponad 160 tys. zł (różnica pomiędzy wielkością zobowiązań z dnia 30.11.2021 a 17.03.2022). Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają nas w tym momencie. Trwają konsultacje dotyczące projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Jej założeniem jest oddłużenie placówek, ale także w części centralizacja za-rządzania systemem ochrony zdrowia (Agencja Rozwoju Szpitali). Projekt zakłada wprowadzenie obligatoryjnych działań naprawczych, jeśli placówka jest w zlej kondycji finansowej. Z ministerialnej symulacji za2020r. wynika, że miastecki znalazł się w ka- tegorii C. a więc wśród placówek. w stosunku do któ-rych prezes agencji obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe. Czy dane finansowe za2021 r. pozwalają przeskoczyć szpitalowi do kategorii B. a więc lepszej? Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. W zasadzie można powiedzieć, że w tragicznej. 2021 r. jest gorszy niż 2020 r. pod względem finansowym. Cały czas wpływają wezwania do zapłaty, wezwania przedsądowe. Staramy się spłacać najstarsze zobowiązania, a na bieżąco te, które musimy w pierwszej kolejności, a więc np. za leki. Pensje i opłaty ZUS oraz kredyty są realizowane terminowo. W takiej sytuacji zdaje się być większość szpitali w Polsce. Wśzyscy narzekają na zbyt słabe wyceny procedur medycznych przez NFZ. Nie będą one znacząco wyższe, bo w budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Teraz chcę zapytać o coś innego. Renata Kiempa. poprzedni prezes szpitala, mówiła, że nie może dać podwyżki m.in. położnym, bo nie został zatwierdzony plan na 2021 r.. w którym te podwyżki były. No i nie miała źródła finansowania. Wprowadziła pani w życie tę regulację płac? Była pani prezes nie wskazała źródła finansowania podwyżek, dlatego plan finansowy nie został zatwierdzony. Znalazłam pieniądze na podwyżki w budżecie szpitala, wypowiadając umowy, które nie musiały być zawarte bądź już dawno powinny zostać wypowiedziane, bez żadnej szkody dla szpitala. Jak wszyscy wiemy, znaczna część lekarzy złożyła wcześniej wypowiedzenia m.in. w proteście przeciwko odwołaniu pani poprzedniczki. Później wycofali wypowiedzenia. Były też negocjacje dotyczące zwiększenia ich wynagrodzenia. Jak wygląda teraz sytuacja z personelem lekarskim i pozostałym personelem w szpitalu? Wszyscy lekarze zostali. Mamy też kilku nowych lekarzy, którzy przyjeżdżają na dyżury. Nie mam braków kadrowych. Dotyczy to także personelu średniego szczebla. W tym momencie nie ma żadnych problemów. Zespół jest bardzo związany ze szpitalem, wszystkim nam zależy na jego rozwoju. Andrzej Gurba Rozmowa z Alicją Łyżwińską, prezesem zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku. Mija sto dni od objęcia przez panią stanowiska prezesa zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku. Proszę na początek powiedzieć o nowych własnych autorskich pomysłach na rozwój placówki, zapewnieniu jej dobrej kondycji. Planujemy rozszerzenie działalności chirurgii o procedury urologiczne. Do tej pory ich nie było, a to bardzo potrzebne. Chodzi o zabiegi, które będą rozliczane w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie jestem na etapie rozmów i planowania. Poza tym wojna na Ukrainie niejako wymusiła także pewne działania. Wyremontowany oddział na potrzeby zakładu opiekuńczo-leczniczego (pomieszczenia na jednym piętrze są obecnie puste - dop. redakcji) czasowo ma stać się miejscem, na około pół roku, na potrzeby hospicjum dziecięcego albo oddziału dla dzieci niepełnosprawnych. Chodzi o dzieci z Ukrainy. Miejsce byłoby zarówno dla nich, jak i dla opiekunów. Jest zgoda Ministerstwa Zdrowia i poinformowaliśmy NFZ o naszej gotowości co do świadczenia takiej pomocy. I jeśli będzie taka potrzeba, wskazanie wojewody, to przyjmiemy 12 dzieci. Trzecim rozwiązaniem jest stworzenie w tym miejscu czasowego domu dziecka dla dzieci z Ukrainy. A działalność ZOL rozszerzymy nieco później. Inne nowe pomysły są na bardzo wczesnym etapie, a więc teraz nie chciałabym o nich mówić, aby nie zapeszyć. Co dzieje się z projektem dotyczącym modernizacji bloku operacyjnego, oddziału wewnętrznego oraz stworzenia oddziału rehabilitacji kardiologicznej? Aneksowałam umowę (chodzi o wykorzystanie dotacji - dop. redakcji) z terminem realizacji prac do końca 2023 roku. Pod koniec stycznia br. dostaliśmy dokumentację projektową. Wcześniejszy projekt opiewał na około 15 min zł. Teraz jego wycena to około 27 min zł. Przekazałam ją do analizy. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie poświęcone etapowaniu projektu. Chodzi o określenie tego, co możemy zrobić w pierwszym rzędzie z przyznanych nam pieniędzy, a co nieco przesunąć. Złożę też pismo do marszałka województwa o podwyższenie wartości projektu (chodzi o to, aby była większa dotacja - dop. redakcji). Jeśli nie dostaniemy większej dotacji, zmuszeni będziemy ograniczyć zakupy sprzętowe, korzystając z tego, co już mamy. Dotacja wynosi 86,43 procent od kwoty z umowy (15 min). Poza tym trzeba jeszcze wykonać audyt budynków, aby wiedzieć, czy blok operacyjny może funkcjonować w nowej lokalizacji. Chodzi o łącznik, jego nadbudowę. Co ze stworzeniem oddziału ratunkowego? Szpital ma zapewnione 4 min zł rządowej dotacji, a kosztorys opiewa na 7 min zł. Poprzedni zarząd szpitala nie rozpoczął tej inwestycji, bo nie mó# znaleźć 3 min zł. Dodatkowych pieniędzy nie chciała przeznaczyć na ten cel gmina. Podobno wycofuje się pani z tego projektu... Nie wycofujemy się z projektu, wnosimy o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji (od redakcji: szpital wysłał do wojewody dwa pisma. W pierwszym informo-wal o rezygnacji z dotacji, no i projektu, bo nie ma szans na jego realizację w tym roku. W drugim piśmie, wysłanym dzień później, szpital zwrócił się o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji). Przyznane 4 min, niestety, nie wystarczą. Musimy mieć 9 min zł - od czasu sporządzenia kosztorysu ceny poszły w górę. Projekt polega na modułowej dobudowie pomieszczeń przy izbie przyjęć, no i wyposażeniu. Poprosiłam wojewodę o możliwość wykorzystania dotacji do końca 2025 r. W myśl pierwotnych zapisów szpitalny oddział ratunkowy powinien być uruchomiony w trzecim kwartale tego roku. Na dzisiaj nie ma dodatkowych pieniędzy na ten cel. W tym projekcie nie można nic zaoszczędzić. No i jest już zbyt krótki termin na realizację, zgodnie z pierwotną umową. Liczę, że w kolejnych latach uda się pozyskać pieniądze z dodatkowych unijnych programów. Chodzi o zakup wyposażenia. Innym planem jest wykonanie za te 4 min zł pewnego zakresu prac i korzystanie z nowej bazy. A później realizowanie kolejnych prac (od redakcji: przy takim scenariuszu to jednak nie będzie SOR i na takie rozwiązanie musi się zgodzić marszałek, bo dotacja jest tylko na SOR). Co z modernizacją oddziału gmekologiczno-polożniczego? Na ten cel przyznano nam 2,5 min zł, a dokumentacja projektowa opiewa na 12,8 min zł. Projekt będzie realizowany, ale etapami. Na początek wykonamy wszystkie prace budowlane i instalacyjne. Trzeba będzie pracować przez jakiś czas na starym sprzęcie. Jest jeszcze projekt termomodernizacji szpitala. Jego koszt to 15 min zł. Dofinansowanie może wynieść 85 procent. Nie ma jeszcze oceny merytorycznej projektów w tym konkursie. Czekamy na rozstrzygnięcia. Kamienica na Deotymy znalazła się na liście. Budżet Programu w2022 roku wynosi milion złotych, co pozwoliło na przyznanie maksymalnej kwoty dofinansowania dla dziesięciu nieruchomości Słupsk Alek Radomski alek5ander.radomski@gp24.pl Tegoroczna, pierwsza odsłona programu nie jest jedyna. Program współfinansowania remontów ma być kontynuowany. Jak zapewnia UM Słupsk, został on opracowany na najbliższą dekadę. Przypomnijmy. że warunkiem ubiegania się o wsparcie jest posiadanie niezbędnej dokumentacji projektowej, która musi zostać dołączona do wniosków. Słupski ratusz z naborem wniosków o udzielenie dotacji na modernizację nieruchomości znajdujących się w Specjalnej Strefie Rewitalizacji wystartował na początku roku. Wspólnoty mogły się ubiegać się 50 proc. wsparcie na remont elewacji, dachu czy fundamentów. W sumie nadesłano 27 podań, z czego dwie propozycje nie spełniły warunków formalnych. Maksymalnie można było ubiegać się nawet o 50 proc. pokrycia kosztów, choć przyjednoczesnym założeniu, że nie będzie to więcej niż 100 tys. zł. Budżet Programu w2022 roku wynosi milion złotych, co pozwoliło na przyznanie maksymalnej kwoty dofinansowania dla dziesięciu nieruchomości. I tak na liście rewitalizacyj-nego wsparcia znalazły się kamienicy w rejonie Starego Rynku, który wkrótce ma przejść metamorfozę. Również przy ul. Wojska Polskiego, Deotymy, Kołłątaja i na placu Dąbrowskiego. - Na jedną złotówkę z budżetu Słupska przeznaczoną na modernizację kamienic przypadają blisko trzy złote z budżetu wspólnot mieszkaniowych i użytkowników wieczystych nieruchomości - informuje Rafał Jeka z UM Słupsk. -W ramach przewidzianych prac remontowych każda z dofinansowanych nieruchomości oprócz wybranych części wspólnych przejdzie także modernizację elewacji, co znacznie wpłynie na poprawę estetyki kamienic i terenu wokół nich. Tegoroczna, pierwsza odsłona programu nie jest jedyna. Program współfinansowania remontów ma być kontynuowany. Jak zapewnia UM Słupsk, został on opracowany na najbliższą dekadę. Przypomnijmy, że warunkiem ubiegania się o wsparcie jest posiadanie niezbędnej dokumentacji projektowej, która musi zostać dołączona do wniosków. Urząd będzie dofinansowywać remonty części wspólnych, jak korytarze, dachy i fundamenty. Można też aplikować o pieniądze na prace konserwatorskie i restaurator-skie w odniesieniu do nieruchomości niewpisanych do rejestru zabytków. Również na modernizację elewacji. W tym ostatnim przypadku, pod warunkiem, że projekt budowlany obejmuje modernizację ściany frontowej. Jeśli kamienica jest narożna, środki z miasta mogą wesprzeć remont obu ścian. ©® Kamienica przy ulicy Kołłątaja też odzyska swój dawny blask, wspólnota dostała miejskie dofinansowanie do remontu 04 Wydarzenia Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 Wydarzenia_ 05 Wybrano dziesięć kamienic, które otrzymają finansowe wsparcie od miasta na remont O PLANACH, DŁUGACH, SZPITALNYM ODDZIALE RATUNKOWYM I NIE TYLKO Wróćmy jeszcze ogólnie do sytuacji szpitali w Polsce. Choćby z tej symulacji resortu zdrowia wynika, że większość lecznic w naszym kraju finansowo niedomaga. Takie szpitale jak w Miastku praktycznie w stu procentach zależne są od finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pieniędzy na szpitale w systemie zdrowia jest za mało albo też jest za dużo szpitali. A może to i to. Modelowym przykładem są oddziały położnicze. Pieniądze za porody są stosunkowo niskie, a poza tym porodów jest zbyt mało. W efekcie takie oddziały nie bilansują się. I albo pokrywa z innych źródeł tę stratę, albo rośnie dług. W Miastku rocznie jest to kilka milionów złotych. Ogólnie zapytam, czy jest sposób, poza zwiększeniem kontraktowania z NFZ albo oddłużeniem, aby znacząco poprawić sytuację finansową takiego szpitala jak Miastko? Mamy pole działania. Sporo rzeczy było realizowanych - delikatnie mówiąc - nierozsądnie. Możliwe są więc oszczędności wynikające m.in. ze zmiany organizacji pracy. Wprowadzamy budżetowanie oddziałów, bo do tej pory nie wiadomo było, który oddział jest dochodowy, a który nie. To spore zaniedbanie. Chcę także bardziej racjonalnego wykorzystania leków na oddziałach. Niech to będzie 20 tysięcy złotych oszczędności miesięcznie. Dajmy na to, że rocznie takie działania przyniosą pół miliona oszczędności. I to bardzo dobrze, ale za mało, aby szpital nie przynosił strat. Wróćmy jeszcze do oddziału ginekokjgiczno-położniczego. Czy jako jedyny nie bilansuje się w miasteckim szpitalu? Tak, jako jedyny, ale nie stawiałabym tak sprawy. Cały szpital jest jednym organizmem. To naczynia połączone. Poza tym wspomniane przeze mnie wcześniej budżetowanie oddziałów ma pokazać realne koszty każdego z nich, bo teraz jest to nieco zaciemnione. Do tego konieczna jest też inwentaryzacja, którą wdrażamy. Na koniec chcę powiedzieć, że szpital będzie istniał, a ja zrobię wszystko, aby funkcjonował zgodnie z najwyższymi standardami i świadczył jak najszersze usługi medyczne dla mieszkańców. W szpitalu działa jeszcze oddział covidowy czy już nie? Będzie działał do końca marca br. Po tym czasie pacjenci covidowi będą przebywać w izolatkach. A więc z początkiem kwietnia br. wraca działalność oddziału wewnętrznego dla innych pacjentów. Z oddziałem covi-dowym jest inny problem. W końcu ubiegłego roku zakończył się projekt polegający na stworzeniu 30-łóżko-wego oddziału covidowego. Zadeklarowany był wkład własny w wysokości 30 tys. zł w postaci łóżek. Według byłej pani prezes łóżka zakupiono do marca 2021 r., ale nie ma tych łóżek ani faktur potwierdzających taki zakup. Mamy za to problem z rozliczeniem projektu. A to 700 tys. zł. Może być taka sytuacja, że będziemy musieli je oddać. Zwróciłam się już w tej sprawie pisemnie do wicewojewody z prośbą o spotkanie. Ile wynosi strata bilansowa szpitala na koniec 2021 r. (wcześniejsze informacje mówiły o 1,8 min zł). Proszę także o informację dotyczącą wysokości zobowiązań długoterminowych i innych. Nadal prowadzimy audyt finansów szpitala i niestety w tej chwili nie mogę jeszcze precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie o wynik na koniec 2021. Mogę potwierdzić, że zobowiązania szpitala łącznie z kredytami to około 17,5 miliona złotych, z czego prawie 4 min zł to tak zwane zobowiązania wymagalne. Taka kwota powoduje, że trzeba dużego wysiłku, aby ustabilizować sytuację. Bardzo mocno nad tym pracujemy. Przez 4 miesiące odrobiliśmy ponad 160 tys. zł (różnica pomiędzy wielkością zobowiązań z dnia 30.11.2021 a 17.03.2022). Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają nas w tym momencie. Trwają konsultacje dotyczące projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Jej założeniem jest oddłużenie placówek, ale także w części centralizacja za-rządzania systemem ochrony zdrowia (Agencja Rozwoju Szpitali). Projekt zakłada wprowadzenie obligatoryjnych działań naprawczych, jeśli placówka jest w zlej kondycji finansowej. Z ministerialnej symulacji za2020r. wynika, że miastecki znalazł się w ka- tegorii C. a więc wśród placówek. w stosunku do których prezes agencji obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe. Czy dane finansowe za2021 r. pozwalają przeskoczyć szpitalowi do kategorii B. a więc lepszej? Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. W zasadzie można powiedzieć, że w tragicznej. 2021 r. jest gorszy niż 2020 r. pod względem finansowym. Cały czas wpływają wezwania do zapłaty, wezwania przedsądowe. Staramy się spłacać najstarsze zobowiązania, a na bieżąco te, które musimy w pierwszej kolejności, a więc np. za leki. Pensje i opłaty ZUS oraz kredyty są realizowane terminowo. W takiej sytuacji zdaje się być większość szpitali w Polsce. Wśzyscy narzekają na zbyt słabe wyceny procedur medycznych przez NFZ. Nie będą one znacząco wyższe, bo w budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Teraz chcę zapytać o coś innego. Renata Kiempa. poprzedni prezes szpitala, mówiła, że nie może dać podwyżki m.in. położnym, bo nie został zatwierdzony plan na 2021 r.. w którym te podwyżki były. No i nie miała źródła finansowania. Wprowadziła pani w życie tę regulację płac? Była pani prezes nie wskazała źródła finansowania podwyżek, dlatego plan finansowy nie został zatwierdzony. Znalazłam pieniądze na podwyżki w budżecie szpitala, wypowiadając umowy, które nie musiały być zawarte bądź już dawno powinny zostać wypowiedziane, bez żadnej szkody dla szpitala. Jak wszyscy wiemy, znaczna część lekarzy złożyła wcześniej wypowiedzenia m.in. w proteście przeciwko odwołaniu pani poprzedniczki. Później wycofali wypowiedzenia. Były też negocjacje dotyczące zwiększenia ich wynagrodzenia. Jak wygląda teraz sytuacja z personelem lekarskim i pozostałym personelem w szpitalu? Wszyscy lekarze zostali. Mamy też kilku nowych lekarzy, którzy przyjeżdżają na dyżury. Nie mam braków kadrowych. Dotyczy to także personelu średniego szczebla. W tym momencie nie ma żadnych problemów. Zespół jest bardzo związany ze szpitalem, wszystkim nam zależy na jego rozwoju. Andrzej Gurba Rozmowa z Alicją Łyżwińską, prezesem zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku. Mija sto dni od objęcia przez panią stanowiska prezesa zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku. Proszę na początek powiedzieć o nowych własnych autorskich pomysłach na rozwój placówki, zapewnieniu jej dobrej kondycji. Planujemy rozszerzenie działalności chirurgii o procedury urologiczne. Do tej pory ich nie było, a to bardzo potrzebne. Chodzi o zabiegi, które będą rozliczane w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie jestem na etapie rozmów i planowania. Poza tym wojna na Ukrainie niejako wymusiła także pewne działania. Wyremontowany oddział na potrzeby zakładu opiekuńczo-leczniczego (pomieszczenia na jednym piętrze są obecnie puste - dop. redakcji) czasowo ma stać się miejscem, na około pół roku, na potrzeby hospicjum dziecięcego albo oddziału dla dzieci niepełnosprawnych. Chodzi o dzieci z Ukrainy. Miejsce byłoby zarówno dla nich, jak i dla opiekunów. Jest zgoda Ministerstwa Zdrowia i poinformowaliśmy NFZ o naszej gotowości co do świadczenia takiej pomocy. I jeśli będzie taka potrzeba, wskazanie wojewody, to przyjmiemy 12 dzieci. Trzecim rozwiązaniem jest stworzenie w tym miejscu czasowego domu dziecka dla dzieci z Ukrainy. A działalność ZOL rozszerzymy nieco później. Inne nowe pomysły są na bardzo wczesnym etapie, a więc teraz nie chciałabym o nich mówić, aby nie zapeszyć. Co dzieje się z projektem dotyczącym modernizacji bloku operacyjnego, oddziału wewnętrznego oraz stworzenia oddziału rehabilitacji kardiologicznej? Aneksowałam umowę (chodzi o wykorzystanie dotacji - dop. redakcji) z terminem realizacji prac do końca 2023 roku. Pod koniec stycznia br. dostaliśmy dokumentację projektową. Wcześniejszy projekt opiewał na około 15 min zł. Teraz jego wycena to około 27 min zł. Przekazałam ją do analizy. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie poświęcone etapowaniu projektu. Chodzi o określenie tego, co możemy zrobić w pierwszym rzędzie z przyznanych nam pieniędzy, a co nieco przesunąć. Złożę też pismo do marszałka województwa o podwyższenie wartości projektu (chodzi o to, aby była większa dotacja - dop. redakcji). Jeśli nie dostaniemy większej dotacji, zmuszeni będziemy ograniczyć zakupy sprzętowe, ko- rzystając z tego, co już mamy. Dotacja wynosi 86,43 procent od kwoty z umowy (15 min). Poza tym trzeba jeszcze wykonać audyt budynków, aby wiedzieć, czy blok operacyjny może funkcjonować w nowej lokalizacji. Chodzi o łącznik, jego nadbudowę. Co ze stworzeniem oddziału ratunkowego? Szpital ma zapewnione 4 min zł rządowej dotacji, a kosztorys opiewa na 7 min zł. Poprzedni zarząd szpitala nie rozpoczął tej inwestycji, bo nie mó# znaleźć 3 min zł. Dodatkowych pieniędzy nie chciała przeznaczyć na ten cel gmina. Podobno wycofuje się pani z tego projektu... Nie wycofujemy się z projektu, wnosimy o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji (od redakcji: szpital wysłał do wojewody dwa pisma. W pierwszym informo-wal o rezygnacji z dotacji, no i projektu, bo nie ma szans na jego realizację w tym roku. W drugim piśmie, wysłanym dzień później, szpital zwrócił się o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji). Przyznane 4 min, niestety, nie wystarczą. Musimy mieć 9 min zł - od czasu sporządzenia kosztorysu ceny poszły w górę. Projekt polega na modułowej dobudowie pomieszczeń przy izbie przyjęć, no i wyposażeniu. Poprosiłam wojewodę o możliwość wykorzystania dotacji do końca 2025 r. W myśl pierwotnych zapisów szpitalny oddział ratunkowy powinien być uruchomiony w trzecim kwartale tego roku. Na dzisiaj nie ma dodatkowych pieniędzy na ten cel. W tym projekcie nie można nic zaoszczędzić. No i jest już zbyt krótki termin na realizację, zgodnie z pierwotną umową. Liczę, że w kolejnych latach uda się pozyskać pieniądze z dodatkowych unijnych programów. Chodzi o zakup wyposażenia. Innym planem jest wykonanie za te 4 min zł pewnego zakresu prac i korzystanie z nowej bazy. A później realizowanie kolejnych prac (od redakcji: przy takim scenariuszu to jednak nie będzie SOR i na takie rozwiązanie musi się zgodzić marszałek, bo dotacja jest tylko na SOR). Co z modernizacją oddziału gmekologiczno-polożniczego? Na ten cel przyznano nam 2,5 min zł, a dokumentacja projektowa opiewa na 12,8 min zł. Projekt będzie realizowany, ale etapami. Na początek wykonamy wszystkie prace budowlane i instalacyjne. Trzeba będzie pracować przez jakiś czas na starym sprzęcie. Jest jeszcze projekt termo-modernizacji szpitala. Jego koszt to 15 min zł. Dofinansowanie może wynieść 85 procent. Nie ma jeszcze oceny merytorycznej projektów w tym konkursie. Czekamy na rozstrzygnięcia. Kamienica na Deotymy znalazła się na liście. Budżet Programu w2022 roku wynosi milion złotych, co pozwoliło na przyznanie maksymalnej kwoty dofinansowania dla dziesięciu nieruchomości Słupsk Alek Radomski alek5ander.radomski@gp24.pl Tegoroczna, pierwsza odsłona programu nie jest jedyna. Program współfinansowania remontów ma być kontynuowany. Jak zapewnia UM Słupsk, został on opracowany na najbliższą dekadę. Przypomnijmy. że warunkiem ubiegania się o wsparcie jest posiadanie niezbędnej dokumentacji projektowej, która musi zostać dołączona do wniosków. Słupski ratusz z naborem wniosków o udzielenie dotacji na modernizację nieruchomości znajdujących się w Specjalnej Strefie Rewitalizacji wystartował na początku roku. Wspólnoty mogły się ubiegać się 50 proc. wsparcie na remont elewacji, dachu czy fundamentów. W sumie nadesłano 27 podań, z czego dwie propozycje nie spełniły warunków formalnych. Maksymalnie można było ubiegać się nawet o 50 proc. pokrycia kosztów, choć przyjednoczesnym założeniu, że nie będzie to więcej niż 100 tys. zł. Budżet Programu w2022 roku wynosi milion złotych, co pozwoliło na przyznanie maksymalnej kwoty dofinansowania dla dziesięciu nieruchomości. I tak na liście rewitalizacyj-nego wsparcia znalazły się kamienicy w rejonie Starego Rynku, który wkrótce ma przejść metamorfozę. Również przy ul. Wojska Polskiego, Deotymy, Kołłątaja i na placu Dąbrowskiego. - Na jedną złotówkę z budżetu Słupska przeznaczoną na modernizację kamienic przypadają blisko trzy złote z budżetu wspólnot mieszkaniowych i użytkowników wieczystych nieruchomości - informuje Rafał Jeka z UM Słupsk. -W ramach przewidzianych prac remontowych każda z dofinansowanych nieruchomości oprócz wybranych części wspólnych przejdzie także modernizację elewacji, co znacznie wpłynie na poprawę estetyki kamienic i terenu wokół nich. Tegoroczna, pierwsza odsłona programu nie jest jedyna. Program współfinansowania remontów ma być kontynuowany. Jak zapewnia UM Słupsk, został on opracowany na najbliższą dekadę. Przypomnijmy, że warunkiem ubiegania się o wsparcie jest posiadanie niezbędnej dokumentacji projektowej, która musi zostać dołączona do wniosków. Urząd będzie dofinansowywać remonty części wspólnych, jak korytarze, dachy i fundamenty. Można też aplikować o pieniądze na prace konserwatorskie i restaurator-skie w odniesieniu do nieruchomości niewpisanych do rejestru zabytków. Również na modernizację elewacji. W tym ostatnim przypadku, pod warunkiem, że projekt budowlany obejmuje modernizację ściany frontowej. Jeśli kamienica jest narożna, środki z miasta mogą wesprzeć remont obu ścian. ©® Kamienica przy ulicy Kołłątaja też odzyska swój dawny blask, wspólnota dostała miejskie dofinansowanie do remontu 06 Informator Głos Stupska Piątek, 25.03.2022 Mistrz fletu zagra dzisiaj w Słupsku Anna Czemy-Marecka amamareda@pd5kapre5Łpl —4 M Sbąjsk Dzisiaj. 25 marca. Polska Fihar-monia Sinfonia Bałtica im. Wojciecha Kilara zaprasza na koncert „W grocie Króla Gór i nie tyko". Będzie to niepowtarzalna okazja, żeby posłuchać gry Łukasza Długosza, uznawanego za jednego z najwybitniejszych flecistów na świecie. Dzisiejszy koncert w sali filharmonii przy ul. Jana Pawła II rozpocznie się o godzinie 19. Bilety w cenie 40/35/30 zł do nabycia na portalu bile-tyna.pl lub w kasie filharmonii w godzinach jej pracy i przed wydarzeniem. To będzie koncert wypełniony muzyką romantyczną. - Będzie można usłyszeć między innymi utwory ilustracyjne, których muzyczna opowieść zaprowadzi słuchaczy w świat baśni i fantazji - zachęca do przyjścia filharmonia. - Orkiestra Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara pod batutą Przemysława Fiugajskiego zagra trzy wspaniałe kompozycje: uwerturę „Bajka" Stanisława Moniuszki, „Peer Gynt" Suitę nr l Edvarda Griega i Koncert D - dur op. 283 na orkiestrę i flet Carla Reinec-kego. Partie solowe na flecie poprzecznym wykona - uznawany za jednego z najwybitniejszych flecistów na świecie! -Łukasz Długosz. X 0 wykonawcach Łukasz Długosz - najliczniej uhonorowany w historii polski flecista. Luxemburskie PIZZI-CATO za płytę „Flute Stories" okrzyknęło go jednym z najwybitniejszych flecistów na świecie. Jest zwycięzcą kilkunastu konkursów międzynarodowych. Koncertuje jako solista i kameralista w kraju 1 za granicą. Współpracuje z wieloma renomowanymi orkiestrami. Nagrał 51 albumów płytowych dla polskich i zagranicznych wytwórni płytowych, zawierających w przeważającej części muzykę polską. Otrzymał wiele prestiżowych międzynarodowych nagród fonograficznych, w tym Fryderyki. Przemysław Fiugajsła - dysponuje rozległym repertuarem symfonicznym i operowym ze szczególnym uwzględnieniem muzyki XVIII oraz XX i XXI wieku. Występował z większością polskich orkiestr. Poprowadził wiele prawykonań, występując na międzynarodowych festiwalach. Laureat licznych nagród fonograficznych. W październiku 2018 roku objął stanowisko kierownika muzycznego Teatru Muzycznego w Lublinie, w którym przygotował m.in. znakomicie przyjęte premiery rewii „Czy można w taką noc... zakochać się?", operetki „Kraina uśmiechu" F. Lehara oraz musicalu „Hallo Szpicbródka". Od obecnego sezonu artystycznego pełni funkcję dyrektora artystycznego Filharmonii Gorzowskiej. ©® Łukasz Długosz - jeden z najwybitniejszych flecistów na świecie zagra w Słupsku 25 marca POGODA Pogoda dla Pomorza Pogoda dla Poiski Stan morza (Bft) Siła wiatru (Bft) Kierunek wiatru 20 km/h Krzysztof Ścibor Biuro Calvus. Piątek Pomorze jeszcze znajduje się w zasięgu; wyżu. W ciągu dnia będzie słonecznie i sucho. Temperatura max do 12:16°C. Wiatr słaby z płn.-zach. W nocy sucho i bez przymrozków. Jutro więcej chmur i na wybrzeżu możliwy przelotny deszcz. Będzie chłodniej max 7:10"C. Wiatr umiarkowany z płn.-zach. W niedziele tylko na Kaszubach mokro i max 10:14°C. Od poniedziałku coraz chłodniej i we wtorek jest szansa na śnieg. pogodnie zachmurzenie umiarkowane 1030 hPa ł 11 azu °Ustka 11 A-OZH -o Wejherowo Heł 11 Darłowo 0 Sławno %.u 12 0 0CM1 Świnoujście Kołobrzeg o Rewal zzm Mielno ^ tĘF/ Mm Lębork UfłJEy Kar?uzy 12 GDAŃSK #0 cm Bytów Kościerzyna MM& #20 cm $0cm IMMsS 11 k li J Starogard d.s^JsilaJS Gdański Połczyn-Zdrój Człuchów SZCZECIN Stargard Drawsko Pomorskie 10 km/h przelotny deszcz przelotne deszcze i burza pochmurno mżawka ciągły deszcz ciągły deszcz i burza przelotny śnieg ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem mgła y marznąca mgła , śliska droga marznąca mżawka marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu kierunek i prędkość wiatru "i temp. w dzień temp. w nocy temp. wody grubość pokrywy śnieżnej lBllfełfe ff ciśnienie i tendencja swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: 3 redakcja.gp24@polskapress.pl. £ Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była j i f w dostosowana do pojemności ramek tekstowych. Prosimy również o po-£2 danie najbardziej optymalnej daty emisji życzeń. Życzeń bez zdjęć jubilata lub solenizanta nie publikujemy. Kuba, syn Patrycji i Mateusza ze Słupska, ur. 27.12.2021 Szymon, syn Marty i Tomasza ze Słupska, ur. 28.12.2021 Lena. córka Marleny i Jacka ze Smołdzina, ur. 27.12.2021 Milan, syn Moniki i Mateusza z Dobrej, ur. 28.12.2021 Iga, córka Agnieszki i Miłosza z Kobylnicy, ur. 31.12.2021 Wiktoria, córka Jadwigi i Marcina z Jezierzyc, ur. 30.12.2021 Michał, syn Eweliny i Marcina z Kuleszewa, ur. 29.12.2021 Matylda, córka Małgorzaty i Rafała ze Słupska, ur. 1.01.2022 Dawid, syn Kataryny i Artura z Siodłoni. ur. 2.01.2022 IV Noworodki Glos Słupska Piątek, 25.03.2022 Alicja, córka Małgorzaty i Andrzeja z Grabina, ur. 28.12.2021 Kalina, córka Julity i Dariusza z Karzcina, ur. 27.12.2021 Złóż życzenia > swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: 3 redakcja.gp24@polskapress.pl. Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była j i f w dostosowana do pojemności ramek tekstowych. Prosimy również o po-£2 danie najbardziej optymalnej daty emisji życzeń. Życzeń bez zdjęć jubilata lub solenizanta nie publikujemy. Kuba, syn Patrycji i Mateusza ze Słupska, ur. 27.12.2021 Szymon, syn Marty i Tomasza ze Słupska, ur. 28.12.2021 Lena. córka Marleny i Jacka ze Smołdzina, ur. 27.12.2021 Milan, syn Moniki i Mateusza z Dobrej, ur. 28.12.2021 Iga, córka Agnieszki i Miłosza z Kobylnicy, ur. 31.12.2021 Wiktoria, córka Jadwigi i Marcina z Jezierzyc, ur. 30.12.2021 Michał, syn Eweliny i Marcina z Kuleszewa, ur. 29.12.2021 Matylda, córka Małgorzaty i Rafała ze Słupska, ur. 1.01.2022 Dawid, syn Kataryny i Artura z Siodłoni. ur. 2.01.2022