Nr 1/2024 Przebieg podróży biskupa misjonarza podaje najstarszy z zachowanych żywotów Św. Ottona, spisany w Prüfening (1140/46). Pozostałe, nieco tylko późniejsze żywoty (pióra Ebona z ok. 1154 i Herborda z ok. 1158-60) podają, iż droga Ottona eskortowanego przez polskiego komesa Pawła (Pawlika), wiodła przez Ujście, a bp spotkał się z ks. Warcisławem w Stargardzie. Najpewniej informatorzy Ebona i Herborda pomyłkowo przekazali tu nazwy miejscowości znanych sobie z relacji o drodze powrotnej Ottona. Według Żywotu z Prüfening biskup wracał przez Ujście do Gniezna, a według Ebona - wyruszył z Białogardu i Kołobrzegu. Droga z Kołobrzegu do Ujścia mogła łatwo biec przez Starogard Łobeski. Towarzyszący Ottonowi kasztelan Paweł w czasie całej wyprawy służył jako tłumacz i oddał biskupowi liczne usługi. Po powitaniu, biskup ze swym orszakiem od razu przystąpił do realizacji swej misji. Mając za przewodników dwóch pomorskich wojów rycerzy, ruszył w głąb Pomorza. Część 5: Trasa orszaku misyjnego przez Pomorze w 1124 roku Brak nazw miejscowości w „Żywocie” stał się powodem dla historyków (od początków XIX w.) do zaciekłej dyskusji nad trasą, jaką pokonał Otto z Santoka do Pyrzyc. A kluczem do rozwiązania zagadki jest ów „Starygród”. Niemiecki historyk Ludwik Giesebrecht w 1834 roku prowadził trasę orszaku biskupa z Gniezna do Ujścia, pomijając Santok i stąd do Stargardu nad Iną i do Pyrzyc. Potem pojawiły się hipotezy odrzucające Stargard Szczeciński. Autor „Historii Księstwa Pomorskiego i Rugii” F.W.Barthold widział w 1840 roku w owym „Stargardzie” jakiś gród, położony na południe od Pyrzyc. W 1868 roku Henryk Berghaus gród o takiej nazwie koło Łobza. Potem w 1903 roku historyk miasta Stargardu Fryderyk Böhmer powrócił do starej hipotezy i powiódł szlak orszaku misyjnego do Stargardu Szczecińskiego, ale z Ujścia nad Notecią. Według niego do spotkania księcia Warcisława I z biskupem miało dojść nad rzeką Małą Iną – w okolicach Lubiany koło Pełczyc ! Ponieważ Mała Ina została zlekceważona przez kolejnych historyków, bo jest małą rzeką. Dlatego w 1934 roku Helmut Lüpke opowiedział się za spotkaniem biskupa Ottona i Warcisława I nad rzeką Drawą, przy przeprawie w Starym Osiecznie. W 1939 roku H.J.Schultze także opowiadał się za rzeką Drawą, jako graniczną pomiędzy Pomorzem a Polską, a więc według niego tędy mógł podążać biskup. 1 Biskup Otto w okolicach Pełczyc W 1976 roku wydawało się, że ugruntował się już pogląd, że „pierwsze miejsce postoju misji można odnieść do ziemi choszczeńskiej”. Formułujący ten pogląd historyk pyrzycki Edward Rymar podjął w 1988 roku dokładne badania nad drogą biskupa Ottona na Pomorze i zmienił zdanie, co do przejazdu biskupa przez ziemię choszczeńską. Oparł się na wcześniejszych już ustaleniach, które kierowały podróż orszaku z Gniezna do Santoka z kasztelanem santockim Pawłem, gdzie spotkano się z księciem Warcisławem. W tym względzie przyjął propozycję niemieckiego badacza - Adolfa Hofmeistera, który w 1924 roku uważał, że stąd, znad Warty, orszak biskupa ruszył do Pyrzyc, oddalonych o 55 km. Przyjął także twierdzenia polskich historyków: Leona Koczego (1932) i Karola Maleczyńskiego (1975), że wyprawa ruszyła do Pyrzyc przez Lipiany lub Myślibórz czy Barlinek, przez wioskę Brzesko, koło której odnotowały źródła potok wpadający do rzeki Płoni o nazwie „Jordan”, w której pewnie chrzcił Pomorzan biskup Otto. Później pojawiły się poglądy o przejściu orszaku misyjnego przez okolice dzisiejszych Pełczyc. Dwie miejscowości w naszym powiecie nosiły przez wieki nazwy, związane z kultem religijnym. Były to dzisiejsze Boguszyny Pełczyce. Portal z XIII w. i Przekolno koło Pełczyc. Pierwsza z tych miejscowości była nazywana Bożą Górą (Gottberg), a druga Górą Czci (Ehrenberg). W 2006 roku uznano, że wspomniane nazwy mogły być śladem po jednym z miejsc postoju biskupa Ottona. Poza nazwami miejscowości, śladem chrystianizacji w tej okolicy mogła być fundacja klasztoru wiktorynów, a także kult hostii rozwijany w Pełczycach już od XIII wieku. Boża Góra Przyjrzyjmy się wskazanym okolicom Pełczyc pod względem osadniczym. Czy zachowały się ślady archeologiczne, które świadczyłyby, że okolice te były zamieszkane co najmniej na przełomie XII/XIII wieku. Okazuje się, że na wschód od grodu w Pełczycach, znajdowały się potwierdzone archeologiczne punkty osadnicze z okresu wczesnego średniowiecza. Dane, które pochodzą z badań powierzchniowych, nie są dokładne, ale jak na razie niezastąpione – bo jedyne. Z okresu sięgającego najpóźniej przełomu XII/XIII wieku, mamy potwierdzoną wczesnośredniowieczną osadę w Lubianie, osadę w Boguszynach oraz niewielkie ślady osadnicze w Bolewicach i w Bukwicy. Wstępne badania archeologiczne potwierdzają starą metrykę osadniczą okolic Pełczyc. Osadnictwo to koncentrowało się wyraźnie nad południowym brzegiem Małej Iny i jej dopływem, nazywanym później Potokiem granicznym (Marckschiede) i w pobliżu wzgórza, na którym dzisiaj znajduje się niewielka miejscowość Sobieradz koło Granowa. W późniejszym czasie potok, który stał się granicą państwową między Księstwem Pomorskim a Nową Marchią, na trwałe oddzielił wzgórze od związanych z nim obszarów rozciągających się na zachód. Do wspomnianego wzgórza od strony północno-zachodniej (Bukwica) przylega punkt osadniczy z wczesnego średniowiecza. Wzgórze to było niegdyś nazywane Bożą Górą (Gottberg). Wzgórze opływa od zachodu wspomniany już wyżej potok, a kilkaset metrów od strony północnej do dzisiaj wybija spod ziemi źródło, które zaznaczano niemal na każdych planach i mapach od XVIII wieku. Wzgórze to jest położone dokładnie pomiędzy Gottbergiem (Boguszynami), a Ehrenbergiem (Przekolnem) i prawdopodobnie to ono promieniowało kultowo na najbliższą okolicę. A dało początek nazwom okolicznych wsi tylko dlatego, że kult ten związany był z jakimś niecodziennym wydarzeniem w okolicy i utrwaliło się w odniesieniu do miejsca nawet wtedy, gdy trwały tutaj wpływy nie tylko pomorskie, ale polskie (ok.1205-ok.1237), czy niemieckie przed 1275 rokiem. Jeżeli „Boża Góra” (Gottberg) była związana z pobytem orszaku biskupa Ottona z Bambergu. To mogła otrzymać nazwę jeszcze w XII wieku i stała się miejscem czczonym przez okoliczną ludność. W końcu XII wieku, co dowodnie poświadczają źródła archeologiczne, w pobliżu „Bożej Góry” (Gottberg) powstały osady pomorskie i funkcjonowały najpewniej jeszcze w okresie, gdy ta okolica znajdowała się pod wyraźnymi wpływami polskich książąt (1205-1259). Utrwalenie nazwy dla tego miejsca zawdzięczamy może cystersom z Kołbacza. W roku 1233 otrzymali w pobliżu od księcia polskiego Władysława Odonica ogromny obszar z centrum w Dobropolu i Trzebieniu, a w 1236 roku dodał im Warszyn. Wtedy obszar Warszyna był dużo większy od dzisiejszego i miał sięgać aż pod wspomniany wyżej „Potok graniczny”, czyli pod „Bożą Górę”. Mnisi z Kołbacza mogli utrwalić tradycje religijne tego miejsca. Potem gdy okolica powróciła pod kontrolę księcia pomorskiego Barnima I, ten przekazał ją swoim rycerzom z rodu von Behr. Ci zajęli się akcją kolonizacyjną. Zbudowali nowy gród obronny w Pełczycach, który nazwali „Bernstein” i założyli wioski Gottberg i Ehrenberg, a w nazwach tych, zapewne odcisnęło się piętno dawnej lokalnej chrystianizacyjnej tradycji. Zaś rycerze Behrowie mając świadomość o tradycjach tego miejsca, postanowili powierzyć je klasztorowi. 2 Klasztor wiktorynów Zachował się do naszych czasów dokument rycerza Lippolda von Behra pana Pełczyc, jego żony Małgorzaty i syna Harnida, z nadaniem dla braci z zakonu świętego Wiktora, „dla chwały Pana i Najświętszej Marii Dziewicy i wszystkich dziewic, św. Jana Ewangelisty i wszystkich Ewangelistów, świętych, jak i dla apostołów Piotra i Pawła oraz wszystkich apostołów i dla chwały męczeńskiej św. Wiktora Marsylskiego i św. Dionizego arcybiskupa, św. Tomasza Kantuareńskiego, arcybiskupów i wszystkich męczenników, błogosławionego Augustyna, Mikołaja i wszystkich konfesów oraz braci zakonnych”. Wiktoryni otrzymali od Behrów z Pełczyc w posiadanie 20 łanów położonych na wyspie i wokół wyspy, pomiędzy wioskami Boguszyny (Gotberga) w jednej części i wioską Przekolno (Herenberge) na drugiej. Wspomniany obszar przekazano mnichom ze wszystkimi prawami sądowniczymi, po to, aby spełniając przyrzeczenie dane papieżowi, mają rozwijać te dobra dla chrześcijaństwa. Rycerze w dokumencie tym, jako anniwersarz ubóstwa, wyznaczyli daninę z chleba, wina i piwa. Miejsce wybrane na fundację dla Wiktorynów najprawdopodobniej miało utrwalić tradycje chrystianizacyjne tej okolicy. Być może fundację tę można uznać za kontynuację tradycji o pobycie misji biskupa Ottona z Bambergu w tej okolicy. Nadany obszar dla Wiktorynów znajdował się bowiem pomiędzy wioskami Boguszyny (Gottberg) i Przekolno (Ehrenberg). Dokument Behrów nie posiada daty wystawienia. Nie będę przytaczał długiej dyskusji, dotyczącej chronologii tego dokumentu, tylko podsumuję ją stwierdzeniem, że dzisiaj raczej historycy uznają że dokument pochodzi z około 1260 lub 1275 roku. Należy także dodać, iż Behrowie musieli podejmować decyzję o sprowadzenie Wiktorynów w porozumieniu z biskupem kamieńskim, do którego w tym czasie należała okolica Pełczyc. Biskup kamieński Herman na wezwanie papieża Aleksandra VI z 1260 roku postanowił sprowadzić do swojej diecezji zakon św. Wiktora. Wtedy książę pomorski Barnim I podarował braciom św. Wiktora 60 łanów we Wkryujściu (Uckermünde) na Pomorzu Przednim. Klasztor ten cieszył się opieką księcia także w późniejszym czasie, a jego wpływy sięgnęły poza Odrę (Moryń, Goleniów). Być może Behrowie z Pełczyc zamierzali z Wkryujścia sprowadzić zakonników pod Pełczyce. Był to jednak burzliwy czas. Biskup kamieński odsprzedał w 1276 roku część swego dominium, tj. ziemię lipiańską margrabiom, a pozostałą część – ziemię pełczycką pozostawił sobie. Jednak w końcu 1279, albo w 1280 roku i ten obszar zagarnęli margrabiowie. Te wydarzenia sprawiły, że Wiktoryni nie zdążyli osiąść i wznieść klasztoru w okolicy Przekolna i Boguszyn. Grzegorz Jacek Brzustowicz 3 900 lat temu, w 1124 roku na Pomorze przybyła misja chrystianizacyjna biskupa Ottona z Bambergu. Orszak biskupi przeszedł Drogą Polaków z Santoka do Pyrzyc przez okolice między Krzęcinem a Pełczycami. 760 lat temu, około 1284 roku margrabiowie brandenburscy lokowali miasto Choszczno (Arnswalde). W 1984 roku (40 lat temu) władze miasta Choszczna zorganizowały obchody 700-lecia, a w 2004 roku (20 lat temu) obchody 720-lecia.’ 710 lat temu, w 1314 roku po raz pierwszy w źródłach wspomniano rzekę Korytnicę. 700 lat temu, 24 czerwca 1324 roku Ludwik Wittelsbach przejął Nową Marchię po dynastii askańskiej. 660 lat temu, w 1364 roku założona została Akademia Krakowska. 600 lat temu, w 1424 roku Wedlowie przystąpili do próby odzyskania Drawna z rąk krzyżackich. 580 lat temu, w 1444 roku w bitwie pod Warną poległ król polski Władysław III, któremu wcześniej hołd złożyło miasto Choszczno i Wedlowie z Drawna (1433-1436). 570 lat temu, 22 lutego 1454 roku Nowa Marchia została odsprzedana przez Zakon Fryderykowi II Hohenzollernowi margrabiemu brandenburskiemu. 410 lat temu, w 1614 roku Christoph Pfenning z Drawna uczniem gimnazjum w Hamburgu. 390 lat temu, w 1634 roku Wedlowie z Drawna zastawili wieś i folwark w Rościnie. 350 lat temu, w 1674 roku w księgach kościelnych parafii protestanckiej w Reczu odnotowano elekcję Jana III Sobieskiego na króla Polski. 300 lat temu, w 1724 roku ufundowano chór do kościoła w Rakowie. 280 lat temu, w 1744 roku utworzono w Pełczycach domenę państwową. 230 lat temu w 1794 roku wybuchło Powstanie Kościuszkowskie. 220 lat temu w 1804 roku Napoleon Bonaparte został cesarzem Francuzów. 210 lat temu w 1814 roku rozpoczął obrady Kongres Wiedeński, zmieniający ponapoleońską Europę. 190 lat temu, w 1834 roku Adam Mickiewicz w Paryżu skończył pisać (1833-1824) epopeję narodową Pan Tadeusz. Ostatni zajazd na Litwie. 160 lat temu, w 1864 roku zamordowano Romualda Traugutta przywódcę Powstania Styczniowego. Niemieńsko zakupił Georg Abraham Constatntin von Arnim. Jego potomkowie posiadali zamek w Niemieńsku do 1945 roku. 110 lat temu, w 1914 roku wybuchła I wojna światowa. 80 lat temu, w 1944 roku Armia Krajowa rozpoczęła „Akcję Burza” w ramach której przeprowadzono Operację „Ostra Brama” czyli bitwę o Wilno, walczono o Lwów i inne miasta kresowe 1 sierpnia wybuchło Powstanie Warszawskie. W tym roku stoczono bitwy pod Monte Cassino i Falaise, walczono o przeprawy na Wiśle. W październiku i listopadzie 1944 roku wojska niemieckie przygotowując się do obrony, przystąpiły do budowy umocnień w okolicach Niemieńska, Barnimia, Radęcina i Starego Osieczna. Niektóre na bazie umocnień wzniesionych już w 1934r. 80 lat temu, w 1944 r urodził się śp. gen. bryg Ryszard Żuchowski. 20 lat temu, w 2004 roku Polska Przystąpiła do Unii Europejskiej. 4 29 września 1995 r. na cmentarzu komunalnym w Choszcznie doszło do odsłonięcia obelisku polsko-niemieckiego pojednania. Idea wykonania trwałego znaku pamięci zrodziła się przed laty i powstała w Niemczech, czas jej realizacji objął urzędowanie trzech burmistrzów Choszczna, którymi w tym czasie byli Zdzisław Romaniuk (12.06.1990-25.11.1991), Władysław Dymek (14.01.1992-30.06.1994) i Jan Kiela (1.07.1994-26.11.2002). W zasadzie największe zaangażowanie ze strony polskiej wykazał burmistrz Jan Kiela, on też ułożył inskrypcję umieszczoną pod wizerunkiem krzyża (mającego kształt w krzyża żelaznego) : Zur Erinnerunganalle Toten auf diesem Friedhof – Pamięci wszystkich zmarłych pochowanych na tym cmentarzu oraz zaproponował by do obelisku wykorzystać kamień z pomnika upamiętniającego poległych w Wielkiej Wojnie mieszkańców pobliskiego Sławęcina na co przystała strona niemiecka. Pod wspomnianym napisem umieszczono: Deutsche - Niemcy, poniżej na środku tablicy rok przełomu 1945, poniżej Polen – Polacy; niżej dawna nazwa niemiecka miasta Arnswalde, herb powiatu choszczeńskiego (niem. Kreis Arnswalde) a pod nim obecna nazwa Choszczno; niżej Gedenken – Wspomnienie, pod nim Mahnung – Przypomnienie; niżej Verstländigung - Porozumienie. Kolejne napisy to Heimatkreis Arnswalde, rok odsłonięcia obelisku 1995 pod którym umieszczono Miasto i Gmina Choszczno. Początkowo Niemcy sądzili, że koszty wykonania tablicy sfinansuje strona polska lecz wkrótce w maju 1995 problem ten rozwiązał się sam, gdyż projekt uzyskał sponsora w postaci wnuka ewangelickiego prezbitera cmentarza w Choszcznie Eberharda Drews. Ekumeniczną posługę duszpasterską uroczystości sprawowali: znany pastor Gunther Schulze i popularny w środowisku choszczeńskim nieodżałowany pallotyn śp. ks. Jan Dobski SAC, którego starszy współbrat Józef Engling (1898-1918) był współtwórcą Ruchu Szensztackiego. Zginął jako żołnierz niemiecki 4 października 1918 r. we Francji, koło Cambrai. Generałowie Miejscowość, z której zabrano kamień obeliskowy słynęła jako miejsce urodzin kilku generałów pruskich, byli to: Bernd Siegmund von Blankensee (1693-1757); gen. mjr Karl Heinrich von Natzmer (1799-1875); gen. por. Adolf Albrecht von Natzmer (1801-1884). Do Wielkiej Wojny dożył urodzony 4 stycznia 1849 r. w Sławęcinie (Schlagenthin) generał porucznik Wilhelm Paul Eben. Rodzina Eben posiadała tu majątek od 1828(9) r. Zakupił go Ferdynand Wilhelm Eben 5 (1784-1876), żonaty z i Franziską z d. von Mißbach (*1 marca 1822). W 1850 r. dziedzicem Sławęcina został ich syn Carl Herman Eben, który w latach 1854-1857 wybudował tu zniszczony w czasie II wojny światowej wspaniały pałac. Jego brat Ferdynand Wilhelm Eben (1816-1889) poślubił Agnes Monod de Froideville (1822-1900) i w 1855 r. został właścicielem majątku w Budwitach na Mazurach. Jeden z ich synów Erich Eben poślubił swoją kuzynkę Klarę Marię Walerię Schubert (*1859) córkę siostry ojca Sophie Eben (1825-1900), inni synowie Reinhold Max Johannes Richard von Eben (1853-1933) i Johannes Karl Louis Richard von Eben (1855-1924) zostali generałami pruskimi. 29 sierpnia 1906 r. cesarz Wilhelm II von Hohenzollern nadał obu braciom dziedziczne szlachectwo oraz herb rodowy, odtąd pisali się von Eben. Jak widać z tej rodziny bezpośrednio ze Sławęcinem związany był jedynie generał por. Wilhelm Paul Eben. Trudno też powiedzieć czy kuzyni mieli jakieś sentymentalne podejście do dawnej rodowej miejscowości zwłaszcza, że miejscowy majątek był w rękach rodziny do 1890 r. Początki kariery wojskowej Wilhelma Paula związane są z Korpusem Kadetów po czym jako chorąży trafił do 2 Pułku Grenadierów Gwardii Cesarza Franciszka Nr 2 w Berlinie. W wojnie z Austrią walczył pod Alt-Rognitzi 3 lipca 1866 w słynnej bitwie pod Königgrätz. 31 lipca 1866 r. został podporucznikiem. W wojnie francusko-pruskiej (1870-1871) brał udział w oblężeniu Strasburga, Paryża oraz walczył w bitwach pod Soor, Celles i Raon - l'Étape. Porucznikiem został 13 kwietnia 1872 r., kapitanem 13 maja 1879 r., majorem 16 stycznia 1890 r. Dowódcą batalionu został 1 lutego 1891 r. Już jako podpułkownik przeniesiony został na stanowisko oficera sztabu do 2. Hanzeatyckiego Pułku Piechoty nr 76. W maju 1898 roku został pułkownikiem i dowódcą 43 pułku piechoty „Herzog Karl von Mecklenburg-Strelitz” w Prusach Wschodnich (Infanterie- Regiment „Herzog Karl von Mecklenburg-Strelitz“ (6. Ostpreußisches) Nr. 43). W 1901 roku został generałem majorem i dowódcą 79. Brygady Piechoty w Paderborn . W 1903 r. odszedł na własną prośbę na emeryturę. Gdy trwała wielka wojna, z okazji 50-lecia służby wojskowej otrzymał w 1916 roku stopień generała porucznika. Zmarł 3. grudnia 1924. Spoczął na cmentarzu Friedhof III der Jerusalems- und Neuen Kirche in Berlin-Kreuzberg. Posiadał Order Czerwonego Orła II kl., Krzyż Żelazny II kl. i inne odznaczenia. Kuzynowie Johannes Karl Louis Richard von Eben w armii służył od kwietnia 1873 roku. Przeszedł w niej kolejne szczeble sztabowe i dowodzenia. Jednocześnie kształcił się w akademii wojskowej, w której był wykładowcą. W kwietniu 1885 otrzymał awans do stopnia porucznika. Regularnie awansując doszedł do stopni generalskich. Generałem majorem został w marcu 1909 (dowodził wtedy 5. Brygadą Piechoty Gwardii). W styczniu 1912 roku został dowódcą 30. Dywizji Piechoty. W kwietniu 1912 roku awansowany do stopnia generała porucznika. Wojnę rozpoczął w składzie 7 Armii. Brał udział w walkach w Lotaryngii. Od sierpnia 1914 r. jako generał piechoty otrzymał dowództwo X. Korpusu Rezerwowego, z którym będąc na lewym skrzydle 2. Armii, brał także udział w pierwszej bitwie nad Marną. Od czerwca 1915 r. dowódca I Korpusu na froncie wschodnim, z którym brał udział w zdobyciu Ostrołęki (sierpień 1915 r.) Białegostoku oraz w zajęciu Wilna i Dyneburga (wrzesień - październik 1915 r.). W czerwcu 1916 podczas ofensywy Brusiłowa został dowódcą Grupy Armii Eben i wraz z austro-węgierską 2 Armią brał udział w zatrzymaniu wojsk rosyjskich i uniemożliwieniu im przedostania się w głąb Węgier. Za to 7 października 1916 roku został odznaczony Orderem Pour le Mérite. W czerwcu 1917 r. przejął dowodzenie 9. Armią. Latem 1917 roku brał udział w bitwie pod Marasti i bitwie pod Marasesti. Liście Dębu Pour le Mérite otrzymał 22 września 1917 roku. Po pokoju w Bukareszcie powrócił z 9. Armią na front zachodni, gdzie brał udział w drugiej bitwie nad Marną. W czerwcu 1918 r. objął kierownictwo Departamentu Armii A. Po zawieszeniu broni w listopadzie 1918 r. sprowadził wojska przez Ren do Wirtembergii. W grudniu 1918 roku został dowódcą I Korpusu stacjonującego w Królewcu . 14 lutego 1919 r. przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Budwitach, gdzie zmarł 30 czerwca 1924 r. Tam też został pochowany. Jeśli chodzi o jego brata Reinholda von Eben (5.07.1853 - 24.02.1930) to, o jego służbie trudno cokolwiek powiedzieć. Po przejściu w stopniu generała porucznika w stan spoczynku mieszkał i pracował w Budwitach, rozbudował majątek. Wcześniej (w 1901 r.) skonstruował bocznicę do bezkolizyjnego przestawiania wagonów normalnotorowych na wąskotorowe i odwrotnie. Był miłośnikiem koni i polowań. W 1925 r. wydał nawet na ten temat książkę Polowania. Doświadczenia starego mistrza (Das Jagdreiten. Erfahrungenund Erlebnisseeinesalten Masters).Sfinansował przeniesienie budynku dworca nazywanego Cesarskim Pawilonem Powitalnym (niem. Kaiser- Empfangs Pavillon). Formy pamięci o poległych Do czasu powstania armii obywatelskich nie było w zwyczaju upamiętnianie poległych na polu chwały zwykłych żołnierzy. Chociaż ginęli masowo nie pamiętano o nich, w przeciwieństwie do poległych przedstawicieli możnych rodów, oficerów, którym budowano sarkofagi, fundowano poświęcone im tablice. Porewolucyjny wzrost świadomości narodowej i społecznej powodował, że często służba wojskowa stawała się obywatelskim obowiązkiem. Następowała też metamorfoza pojęcia patriotyzmu, które przestało odnosić się jedynie do elit władzy i warstw uprzywilejowanych, a stawało się przywilejem wszystkich stanów. W procesie tym uczestniczyli także Polacy, co dobitnie widać w epopei Legionów Polskich we Włoszech. Klęska Prus w latach 1806 /1807 spowodowała, że ciężar walki o „króla i ojczyznę” przejęli zwykli obywatele kierowani często przez młodych oficerów. Co ciekawe, mimo potęgi Francji odnotowywali na tym polu znaczne sukcesy (np. porwanie marszałka Claude’a -Victora Perrin w Choszcznie). Owocem patriotyzmu Prusaków doby napoleońskiej była armia nowego typu, która od zdrady Napoleona dokonanej przez Kaszubę gen. von Yorcka-Gostkowskiego w Taurogach poprzez jego marsz wyzwoleńczy (przechodził przez Kalisz – Drawno – Choszczno), zwycięstwo pod Lipskiem, odniosła pod komendą feldmarszałka Gebharda Leberechta von Blüchera, 6 zwycięstwo nad Napoleonem pod Waterloo. Armia ta ulegając w późniejszym czasie rozwojowi, stała się potęgą europejską kształtującą jej oblicze w XIX w. Słynne zwycięstwa Prusaków w wojnach z Danią, Austrią, Francją czy z innymi państwami o zjednoczenie Niemiec, wykształciły swoisty kult armii i oddanego życia „za króla i ojczyznę”. Już w dobie napoleońskiej pojawiły się na terenach niemieckich formy upamiętnienia z imienia i nazwiska poległych żołnierzy. Początkowo były to zamieszczane w kościołach tablice, charakteryzujące się ozdobnymi literami, oraz odpowiednią ornamentyką (laury, wawrzyny symbol zwycięstwa , dęby - symbol męstwa, krzyże bojowe), na których obok danych osobowych zamieszczano miejsca i daty śmierci. Niekiedy na tablicy przyczepiano otrzymane przez żołnierza odznaczenia bojowe. W rejonie Drawna zachowała się odnosząca się do 1814 r.(będąca dziś w konserwacji) tablica z kościoła w Dominikowie. Z biegiem lat i wspomnianych kolejnych wojen w miastach wsiach pojawiły się pomniki tak jak w Drawnie ku czci walczących z Francją w 1870/71, który stał naprzeciw ratusza. Inną formą, były pomniki z figurą panującego władcy stojąca na cokole z nazwiskami poległych podczas różnych kampanii (taki cokół stoi w Białym Borze ). Upamiętnianie poległych w czasie pierwszej wojny światowej w latach 1914-1918 stało się niemal masowe co było zrozumiałe, gdyż jak podaje Warcisław Machura „z przeciętnych wiosek zginęło na tej wojnie 10-30 młodych ludzi, z terenu parafii 50-100”. Zastosowano znane już formy pamięci w postaci tablic drewnianych (np. Drawno) i steli kamiennych (Brzeziny), stylizowanych pomników (Choszczno, Dębsko) w pierwszej połowie lat 20-tych powstawały liczone w setkach kamienne pomniki (np. w Barnimiu, Głusku), betonowe cokoły (Dominikowo), a także witraże, czy dzwony. Niemało szeroko rozumianych obelisków zachowało się do dziś, które „tworzą na terenie Pomorza najliczniejszą i najbardziej zróżnicowaną grupę zabytków, nieporównywalnie bogatszą od tych z XIX w. Obeliski umieszczano w miejscach powszechnie dostępnych i widocznych, w tym przy kościołach i w parkach. Niestety nie zawsze poległych traktowano równo, często członków rodzin ziemiańskich upamiętniano w ich rodzinnych majątkach np. w parku dworskim, na ich rodowym cmentarzach (von Voss w Brzezinach ) także na oddzielnych tablicach. Formy upamiętnienia zależne były od zamożności mieszkańców. Najtańsze były kamienie polne, które odpowiednio wkomponowane stały pojedynczo lub były łączone z innymi tworząc kompozycje której na ogół centralnym kamieniem był największy z wyrytą wiodącą inskrypcją a na mniejszych kamieniach umieszczano nazwiska poległych (Jagów gm. Pełczyce, Bralęcin gm. Dolice) . Sadząc przy tych kamieniach drzewa tworzono „gaj bohaterów” (Moskorzyn k. Dolic, Cerkwica k. Gryfic). Na ogół zwieńczeniem obelisków był orzeł z rozłożonymi skrzydłami (Dębsko, Brzeziny), często trzymający coś w szponach np. skrzyżowane miecze. Innym często stosowanym zwieńczeniem pomników był stylizowany betonowy krzyż o kształtach krzyża żelaznego (Dominikowo). Często na pomnikach, a niemal zawsze na tablicach ( Drawno), umieszczano listy nazwisk poległych w kolejności daty śmierci lub rzadziej alfabetycznej. Zależności od zamożności fundatorów listy uzupełniano o specjalność wojskową i przydział służbowy oraz datę i miejsce śmierci. Na pomnikach nie zabrakło cytatów z Biblii. Najczęściej był to cytat z Ewangelii według św. Jana, rozdział 15, wers 13. Kamień, który zmienił przeznaczenie Użyty kamień do pomnika pojednania w Choszcznie stał na początku głównej zabudowy Sławęcina po lewej stronie drogi, blisko skrzyżowania drogi biegnącej z Choszczna z innymi duktami wiejskimi. Po wojnie nie został zniszczony, lecz leżał przewrócony w lesie przy wjeździe do wioski. Tutaj także rozgałęzia się droga prowadząca na cmentarz. O tym komu był poświęcony świadczyły napisy jakie na nim wyryto: Im Weltkrieg 1914-1918 starben für das Vaterland des dem Kirschspiel Schlagenthin (Parafianie Schlagenthin pol. Sławęcina, którzy zginęli za ojczyznę podczas wojny światowej 1914-1918. Poniżej zgodnie z zasadami wymieniono poległych wg. kolejności dat śmierci, podając ich stopień, skróty imion, nazwiska oraz dzień, miesiąc i rok w którym dany mieszkaniec poległ: Res.(Reservist = rezerwista) Herm(ann) Guldner 20.10.14. Res. .(Reservist = rezerwista) Wilh(elm) Osterburg 6.11.14. Musk. (Musketier = muszkieter) Emil Steinberg 28.11.14. Musk. (Musketier = muszkieter) Herm Bejer 24.5.15. Ldstm. (Landsturmmann = szer. pospolitego ruszenia) Otto Kelm 26.7.15. Wehr. (Wehrmann = milicjant) Wilh(elm) Sager 18.8.15. Ldstm. (Landsturmmann = szer. pospolitego ruszenia) Aug(ust) Mielke 3.3.16. Gren. (Grenadier) Fritz Oestreich19.12.16. Musk. (Musketier = muszkieter) Wilh(elm) Schalau 19.4.17. Leutn (porucznik) Joachim Otta(o) 25.5.18. Pion. (Pionier = saper ) Gustav Goede 3.7 18. Musk. (Musketier Herm. Radke 17.7.18. Kan . (kanonier) Otto Nitz26.11,18 Vermist sind (? = zaginieni) Fsl.(Füsilier = fizylier) Emil Mielke 27.?.14. 7 Gren. (grenadier) Emil Schroeder 31.1.15. Res.(rezerwista). Franz. Briesemeister 7.11.15. Listę kończy najczęściej używany na tego rodzaju pomnikach cytat z Ewangelii według św. Jana, rozdział 15, wers 13: Joh.15.13. Niemant hatgrössere Liebe,danndie daß er sein Leben lässet fürs eineFreunde (Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich). Dziś o dawnym przeznaczeniu obelisku świadczy wizerunek krzyża żelaznego, niestety nie jest to dobry znak pojednania. Ktoś chyba coś przegapił. Natomiast doskonale pasował jako zwieńczenie pierwotnej listy poległych z obelisku w Sławęcinie. Odtworzenie tej listy rozpoczyna na łamach Kawaliery cykl prezentacji zapomnianych tablic i obelisków, które upamiętniały i upamiętniają poległych ówczesnych mieszkańców powiatu choszczeńskiego i nie tylko. Kamień pojednania Drawno Kamień w Choszcznie stał się inspiracją do powstania podobnego obelisku w Drawnie. W latach międzywojennych przy cmentarzu stał okazały kamienny obelisk z pamiątkową płytą upamiętniającą poległych podczas I wojny światowej, o czym informowała przykręcona tam tablica. Z zachowanego zdjęcia udało się jedynie odczytać: Den gefallenen Helden von Neuwedell (Polegli bohaterowie z Neuwedell) zum Gedächtnis (ku pamięci ) 1914-1918 Bezpośrednio nad płytą, w niszy, umieszczono wojskowy niemiecki hełm. Nad niszą wyryto w kamieniu znak faszystów – swastykę. Ta symbolika nadała pomnikowi jednoznaczny nazistowski wymiar. Obelisk ten zachował się do czasów powojennych, jednak został obalony i zakopany. W wyniku starań środowiska dawnych Neuwedelczyków i władz miasta (burmistrz śp. Ireneusz Rzeźniewski) kamień został w 1999 roku odkopany, a następnie postawiony na pierwotnym miejscu (już bez znaków faszystowskich) jako Kamień Pojednania, o czym informuje zamocowana na nim dwujęzyczna tablica z herbem Drawna: Kamień Pojednania - Stein der Versöhnung Ku pamięci naszych zmarłych - Wir gedenken unserer Toten Polacy 1945 Niemcy Polen Drawno Deutsche Herb Drawna (stary wzór) Neuwedell Wspomnienie 1999 Gedenken Porozumienie Verständigung Miasto i Gmina Drawno 8 Neuwedeller Heimatfreunde Kilka lat później podczas porządkowania terenu dawnego cmentarza, znaleziono kilkadziesiąt podstaw po żeliwnych krzyżach nagrobnych, które wyłamano i rozkradziono. Ponadto udało się odnaleźć kilka płyt grobowych. Podstawy i płyty zostały przez Mariana Twardowskiego i podległych mu wówczas pracowników ułożone w regularnych półkolach za obeliskiem, co utworzyło swoiste lapidarium. Po pewnym czasie dostawiono tu trzy żeliwne krzyże z cmentarza w Niemieńsku, które złodzieje chcieli wywieźć na złom. Charakterystycznym elementem lapidarium jest kolumienka, na której znajduje się marmurowa płytka, a na niej prosty krzyż i ikona św. Jerzego, który jest symbolem zwycięstwa dobra nad złem. Jest to miejsce spoczynku szczątków lotników niemieckich i radzieckich oraz nieznanego chłopca niemieckiego. Całość w swej wymowie stało się swoistym i autentycznym miejscem nawołującym do pojednania. Obelisk w Jagowie Gmina Pełczyce Wracając do idei sprzed pięciu lat, redakcja KAWALIERY zaczynając od Jagowa i Nowego Klukomia, w kolejnych swoich numerach przedstawi czytelnikom zapomniane często nieznane pomniki i tablice powstałe w latach 20-tych XX wieku dla upamiętnienia poległych w wielkiej wojnie mieszkańców nie tylko rejonu choszczeńskiego. Jednocześnie zachęcamy do wspólnego poszukiwania podobnych obiektów nie tylko w terenie, ale także w publikacjach w tym na kartach pocztowych. W 100 rocznicę wybuchu I wojny światowej dokonano rekonstrukcji kamiennego obelisku znajdującego się w pobliżu kościoła w Jagowie, czego pomysłodawcami i inicjatorami byli Gerard Sopiński, ks. Henryk Rażniewski oraz dawny mieszkaniec Jagowa - Artur Klepczuk. Prace przy renowacji pomnika wykonał Mariusz Priem oraz zakład Ireneusza Turczyka. W trakcie prac odnaleziono dwa kamienie z wyrytymi danymi żołnierzy, którzy zginęli na polach bitew - Leopold Schule i Fridrich Streese. Tablica pamiątkowa z Nowego Klukomia W Muzeum Ziemi Choszczeńskiej znajduje się tablica pamiątkowa upamiętniająca czterech poległych żołnierzy zamieszkałych przed zmobilizowaniem w rejonie Nowego Klukomia. Tablica jest drewniana pochodzi z miejscowego kościoła. Pierwotnie wisiała po prawej lub lewej stronie ołtarza. Podczas jego renowacji w latach 70- tych, została przeniesiona do znajdującej się przy świątyni drewnianej wieży. Znalazł ją tam p. Zdzisław Szymanowski i przekazał do muzeum. Tam została doczyszczona, co pozwoliło odczytać znajdujące się na niej wymalowane farbą nazwiska: In der Gemeinde Neuklücken Starben, den Heldentod mit Gott für Volk u. Vaterland (Z gminy Nowy Klukom poległ śmiercią bohatera z Bogiem za naród i ojczyznę) Leo Völker * 1.3.1884 in Zühlsdorf (pol. Suliszewo ) † 10.11.1914 am Userkanal. Karl Braatz *5.12.1884 in Sellnow (pol.Zieleniewo) † 27.1.1915 bei Zuchow Polen. Otto Brandt *27.8.1887 in Dobber Phul † 9.5.1915 bei Schaulen Kurld. Herm. Leistikaw * 20.7.1895 in Neu Klücken (pol. Nowy Klukom ) †18.12.1919 Dürheim........... Opracował: Andrzej Szutowicz Bibliografia: Tablica z Nowego Klukomia. Muzeum Ziemi Choszczeńskiej. Zespół Szkół nr 1 w Choszcznie. Kartka pocztowa ze zbiorów Andrzeja Lipińskiego. Zdjęcie obelisków z Drawna i Sławęcina z mapą za pismem „Heimatguss-Runbrief”. https://www.xn--meb.pisz.pl/S%C5%82aw%C4%99cin_(powiat_choszcze%C5%84ski) https://de.wikipedia.org/wiki/Johannes_von_Eben https://prussianmachine.com/aok/eben.htm http://www.denkmalprojekt.org/2022/neuwedell_denkmal_krs-arnswalde_wk1_pl.html 9 Franz Maximilian von Voß (*10 stycznia 1849 w Halle - † 17 grudnia 1911 r. w Jenie) prawnik, pruski porucznik rezerwy, niemiecki właściciel ziemski, parlamentarzysta. Był synem Franza (1816-1907) burmistrza Halle i jego żony Mathilde z domu Nernst (1820-1900). Dziadek ojca Friedrich został wyniesiony do stanu pruskiej szlachty w 1786 roku dzięki swoim zasługom jako Tajny Dyrektor Finansowy. Franz Maximilian w 1864 r. ukończył szkołę państwową dla dzieci uzdolnionych w Pforta. W latach 1868-1872 studiował prawo i studia fotograficzne na uniwersytetach w Jenie i w Lipsku. W 1869 został przyjęty do korporacji studenckiej Franconia-Jena w Regensburgu, a w 1870 do korporacji Miśnia-Lipsk. W korporacjach był seniorem. W latach 1870-1871 brał udział w wojnie prusko-francuskiej. Następnie kontynuował naukę, by jako urlopowany żołnierz uzyskać w 1873 r. doktorat na uniwersytecie w Halle. 18 października 1873 roku złożył przysięgę na aplikanta sądowego i po zdaniu stosownych egzaminów został w 1877 roku przejęty do ogólnej administracji pruskiej. 7 kwietnia 1877 został asesorem sądowym w Dortmundzie, a 21 lipca 1877 roku został mianowany asesorem rządowym w Osnabrück . W 1878 roku został radnym w administracji regionalnej w okręgu Merseburg , a od 1 stycznia 1879 roku pracował w administracji prowincji Saksonii. 2 czerwca 1883 mianowano go na pełniącego obowiązki starosty powiatowego w Ottweiler, którym ostatecznie został 30 stycznia 1884. Po roku 5 czerwca 1885 został pełniącym obowiązki starosty powiatowego w Saarbrücken. 22 lutego 1886 definitywne powołano go na stanowisko starosty powiatowego w Saarbrücken. 11 czerwca 1887 Maximilian von Voß poślubił w Saarbrücken Clarę Henriette Röchling (*31 października 1865 w Saarbrücken- †28 marca 1923 w Baden Baden), córkę miejscowego przemysłowca Fritza Röchlinga i jego żony Clary z domu Hild. Latem 1887 roku został przyjęty do Towarzystwa Kasyna w Saarbrücken, a 29 czerwca 1888 roku został radnym w Koblencji. W 1892 roku został przeniesiony do komendy policji w Berlinie. Dwa lata później, w 1894, został mianowany starszym radnym rządowym w Marienwerder (Kwidzyn). W 1896 roku nabył od Heinricha Fritza majątek w Brzezinach (Berkenbrügge) w powiecie choszczeńskim, który obejmował 1550 ha gruntów. W skład majątku wchodziły folwarki: Podlesie (Horst), Skotniki (Schafsfelde) i Dołżyna (Fannyhof). Przyczynił się do wyremontowania miejscowego kościoła. W 1900 roku nabył Drawnik (sprzedany w 1919 r.). W 1904 roku przeszedł na emeryturę i poświęcił się zarządzaniu swoimi majątkami. Pozostawił po sobie dzieci: Fritza (1888-1917), Hildę (1889-1973), Margarete (1890-1988), Liselotte (1893- 1957), Anna Marie (1895-1976), Irmgard (1897-1980) i Else (1900-1966). Działał w Związku Rolniczym, zasiadał w parlamencie Saksonii. 12 września 1907 roku został wybrany z rejonu Arnswalde ( Choszczno ) w okręgu frankfurckim jako reprezentant Brzezin (Berkenbrügge) do pruskiego parlamentu, którym był aż do swojej śmierci w wieku 62 lat. Był członkiem frakcji Partii Konserwacyjnej. Pałac w Brzezinach został przez wdowę Klarę von Voß sprzedany rodzinie von Cramm. Po rodzinie von Voß pozostał cmentarz rodzinny ulokowany wśród pól w kępie drzew, tuż za pałacowym ogrodzeniem. Centralnym punktem cmentarza jest obalony nagrobek. Są tam jeszcze porozrzucane płyty upamiętniające dwóch przedstawicieli rodziny von Vossów - Fritza von Voss i Franza Maximiliana von Voss. Fritz von Voss poległ na froncie 16.10.1917 r. Możliwe, że jego mogiła jest symboliczna. Uwieczniony został także na przykościelnej płycie ku czci poległych w Wielkiej Wojnie mieszkańców Brzezin. Andrzej Szutowicz Żródła https://www-saarland--biografien de.translate.goog/frontend/php/ergebnis_detail.php?id=396&_x_tr_sch=http&_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=schttps://de.wikipe dia.org/wiki/Maximilian_von_Vo%C3%9F 10 Rozdział zawodu lekarza i aptekarza nastąpił w drugiej połowie XII wieku we Francji. Kompetencje lekarzy i aptekarzy określił edykt cesarza niemieckiego Fryderyka II w XIII wieku. Aptekarz powinien wykonywać leki i zaliczono go do rzemieślników skupiających złotników i malarzy, czasami stanowili wolny zawód. Na ziemiach polskich pierwsza apteka został wspomniana w Krakowie (1278), a potem w XIV wieku we Wrocławiu (1320), Szczecinie (1329), Głogowie (1331). W Drawnie wspomina się aptekę dopiero od początków XVIII wieku. W końcu 1725 roku powstała w Drawnie apteka z materiałami gotowymi i do przygotowywania medykamentów. Powstanie apteki związane było ze stacjonującym w mieście regimentem Alvenslebena, którego strażnik lazaretu wojskowego K. F. Kuhnicke uzyskał koncesję na prowadzenie apteki przez sześć lat od dnia jej podpisania, czyli od 24 listopada 1725 roku. Według dokumentu mógł prowadzić handel materiałami i specyfikami w detalu i hurtem, tak aby przynosić pożytek zdrowiu. Nie było więc już potrzeby kupować takich materiałów od Żydów z Drawna, handlujących nimi na ulicach. O kolejnej aptece w Drawnie słychać dopiero po pięćdziesięciu latach. 29 stycznia 1779 roku od generalnego dyrektoriatu miasto Drawno otrzymało zgodę na prowadzenie jednej apteki. Otworzył ją urodzony w Sulęcinie Ludwik Röstel, mający duże doświadczenie zawodowe. Wiemy, że wcześnie prowadził aptekę przez sześć lat w Stargardzie, potem przez dwa lata w Prenzlau, sześć w Revalu w Estonii, sześć lat jedną z aptek w Berlinie. 8 sierpnia 1772 roku przed najwyższym Kollegium Medycznym w Berlinie otrzymał w dzierżawę jedną z aptek w Sulęcinie. Dopiero potem Generalne Dyrektorium zezwoliło, aby Röstel otrzymał przywilej na aptekę w Drawnie, a czynsz miał wliczyć w cenę sprzedawanych leków. Po śmierci Röstela od marca 1790 roku apteka była zamknięta przez prawie pół roku. 8 sierpnia wdowa wydzierżawiła aptekę za 200 talarów Samuelowi Bergowi. Po roku nastąpiła zmiana właściciela, ponieważ w lipcu 1791 roku doktor Köhler ożenił się z wdową po Röstel, stał się współwłaścicielem apteki. Już 9 sierpnia wydzierżawiono aptekę farmaceucie Ludwikowi Harslebenowi. Ale ten nie był w stanie płacić dzierżawy w wysokości 200 talarów i apteka powróciła do Köhlerów. Doszło jednak do zatargu i Hersleben wytoczył Köhlerowi proces w sądzie we Frankfurcie o 125 talarów z dzierżawy. Wyrok nie zadowolił Herslebena i zaskarżył go do wyższej instancji w Berlinie. Jeszcze w końcu XVIII wieku miasto Drawno wydało koncesję Bergowi na sprzedaż medykamentów w aptece Röstela. Grzegorz J. Brzustowicz 11 Pięć lat temu 25 kwietnia 2019 r. zmarł w wyniku powypadkowych obrażeń gen. bryg. Ryszard Żuchowski w kwietniu obchodziłby imieniny, a 12 listopada 80 urodziny. Wspominam Pana Generała z życzliwością. W licznych prywatnych rozmowach interesował się moim rodzinnym rejonem bytowskim, nie były to kurtuazyjne gesty, gdyż w Bytowie mieszkała rodzina żony generała i Bytów generałowi był znany. I Kongres Stowarzyszenia Saperów Polskich wybrał go pierwszym prezesem Stowarzyszenia. Pod jego „rządami” SSP nie tylko rozrosło się, ale przeżywało „złoty czas”. Był prezesem pryncypialnym, słownym i zauważającym pracę kół w terenie bez względu na ich rozmieszczenie. Doceniał dorobek nawet najmniejszego z nich. W dniach 26-27 kwietnia 2002 przebywał w Drawnie z okazji nadania imienia Saperów Polskich miejscowemu gimnazjum. Wspólnie z dyrektorem Marianem Jankowskim odsłaniał tablicę z nową nazwą Gimnazjum. Był niezwykle życzliwy przy rozwiązywaniu problemów indywidualnych i organizacyjnych naszego koła (Nr 21 SSP). Wśród wielu wspomnień o generale Żuchowskim jedno nie dawało mi spokoju. Pewnego dnia, po wycieczce Generała do Wilna, zadzwonił do mnie. Powiedział, że był na Rossie (wileński cmentarz) i natrafił na grób carskiego generała sapera i czy ja bym mógł opracować jego biografię ? Zaskoczyło mnie to nawet zdenerwowało, bo jak miałem to zrobić? Trochę niegrzecznie odparłem, że w Warszawie są archiwa a w Drawnie często nie ma zasięgu by zadzwonić. Dlatego proponuję by ktoś z Warszawy zajął się tematem, gdyż dla mnie droga do stolicy wiedzie przez Choszczno i jest wyprawą. Generał odparł, że niepotrzebnie się denerwuję i że zadzwoni jak ochłonę. Zadzwonił, ale nie w tej sprawie. Od tej rozmowy minęło kilkanaście lat. Wróciłem do tej prośby i opracowałem biografię tego Polaka - carskiego generała. Oto ona: Henryk Wojnicki *15 listopada 1832 - † 15 sierpnia 1915 Urodził się i zmarł w Wilnie. Inżynier wojskowy w służbie rosyjskiej, profesor wojskowej Mikołajewskiej Akademii Inżynierskiej, wykładowca Instytutu Technologicznego w Petersburgu. Generał. Specjalista w dziedzinie ogrzewania i wentylacji, architekt. Pochodził ze starej gałęzi litewskiej rodziny szlacheckiej Wojnickich, zamieszkałej głównie w guberni mińskiej i wileńskiej. Gałąź ta figuruje w VI części księgi genealogicznej tych guberni i pieczętuje się herbem Strzemię. Przodek Wojnickiego Olechno V, wymieniony jest w metryce wołyńskiej z 1528 r. Jego potomek, Stanisław, pod koniec XVI wieku przeniósł się do Wielkiego Księstwa Litewskiego i zaczął pisać się Wojnicki. Henryk był synem Stanisława oficera armii Królestwa Polskiego i uczestnika powstania listopadowego. W wieku niespełna piętnastu lat opuścił rodzinną Litwę. 23 sierpnia 1848 r. wstąpił do Głównej Szkoły Inżynierskiej w Petersburgu. Należał do wyróżniających się słuchaczy i 25 października 1851 roku za dokładne wykonywanie obowiązków służbowych, dobrą moralność i sukcesy w nauce otrzymał awans do stopnia feldfebla (starszego sierżanta). Otrzymał prawo noszenia przy pasach naramiennych szerokiego srebrnego warkocza w kształcie krzyża, a do tasaka srebrnej smyczy oficerskiej. Został starszym kursu i asystentem oficera kursu. Szkołę ukończył w 1852 r. uzyskując tytuł inżyniera polowego i stopień chorążego (13 sierpnia 1852). Awans na podporucznika uzyskał 30 czerwca 1853 r. W czasie wojny krymskiej 14 czerwca 1854 r. połączona eskadra anglo-francuska zakotwiczyła w pobliżu Kronsztadu i Oranienbaum. lada dzień spodziewano się tu ataku floty wroga. Wojnicki 16 czerwca 1854 r. ukończył studia w klasach oficerskich i w stopniu porucznika przeznaczony został do inżynierów terenowych, W 1855 r. brał udział w budowie fortyfikacji nadbrzeżnych Kronsztadu. Był wśród 2500 osób budujących baterię w Lisach Nos, Za jego namową (był katolikiem) zbudowano tu w ciągu dwóch miesięcy cerkiew św. Aleksandra Newskiego. 15 kwietnia 1856 r. został odznaczany i awansowany na sztabskapitana. W latach 60. XIX w. brał udział w odbudowie kompleksu Wojskowej Akademii Medycznej. Odegrał ważną rolę w budowie budynków akademickich i szpitalnych w duchu nowych czasów, nadając im wygląd, jaki zachowały do dziś. W latach 1863-1869 przebudował środkową część gmachu na pomieszczenia biblioteki. Ponadto wybudował gmach Instytutu Weterynaryjnego .23 kwietnia 1861 r. został w drodze wyróżnienia kapitanem. Dnia 19 kwietnia 1864 roku otrzymał za wybitne zasługi stopień podpułkownika inżynierii. W 12 1865 r. został oddelegowany do Głównego Zarządu Inżynieryjnego w Petersburgu, gdzie uczestniczył w budowie baterii Konstantinowskiej w Kronsztadzie. W 1866 r. opublikował swoją pierwszą książkę: Opis prac przy budowie baterii Konstantinowskiej w Kronsztadzie, Sankt Petersburg 1866 (Описание работ по сооружению Константиновской батареи в Кронштадте, Санкт-Петербург 1866). W listopadzie 1865 r. został mianowany kierownikiem prac przy budynkach 2. Szpitala Wojskowego w Petersburgu i Cesarskiej Akademii Medyczno-Chirurgicznej. 31 marca 1868 r. został awansowany do stopnia pułkownika. Zbudował i przebudował szereg budynków na Nabrzeżu Wyborskim, nadając mu wygląd, który zachował się do dziś. W 1873 brał udział w opracowaniu i realizacji projektu przebudowy systemu grzewczego i wentylacyjnego w Pałacu Zimowym. W 1875 r. otrzymał od cara Aleksandra II pierścień z carskim wizerunkiem i monogramem oraz nagrodę pieniężną. Następnie budował Wojskowe Więzienie Karne Departamentu Marynarki Wojennej w Petersburgu (1874-1876) i budynek 3 Gimnazjum Wojskowego przy ul. Sadowej (1875-1877). Był profesorem Mikołajewskiej Akademii Inżynierskiej (1864-1872). Znany jako wynalazca nowego systemu grzewczego polegającego na ogrzewaniu za pomocą płaskich grzejników umieszczonych między ramami w policzkach okien, co zastosowano w Pałacu Zimowym. Był także specjalistą w zakresie budowy pieców i kominków. Jednocześnie w latach 1872-1887 wykładał ogrzewanie i wentylacje w Instytucie Technologicznym, w tym czasie ukazała się jego kolejna książka: Ogrzewanie i wentylacja, kurs w Instytucie Technologicznym, St. Petersburg 1875 (Отопление и вентиляция, курс Технологического ин-та, Санкт-Петербург 1875). Członek zastępczy Państwowej Instytucji Wojskowej i kierownik prac na budynkach Wojskowego Szpitala Klinicznego w Petersburgu. Jako inżynier wojskowy wykorzystując swoje wyjazdy zagraniczne prowadził na rzecz Rosji nowatorską działalność wywiadowczą związaną z rozpoznaniem naukowo-technicznym, co trwało niemal do końca XIX w. 1 stycznia 1878 r. został awansowany do stopnia generała majora. W tym samym roku został wydany jego kurs obejmujący wykłady i publikacje na temat ogrzewania i wentylacji (Отопление и вентиляция: Лекции, чит. в С.-Петерб. технол. ин-те инж.-ген. Г.С. Войницким: 1877/8). Był członkiem Dumy Miejskiej, członkiem rzeczywistym Rosyjskiego Towarzystwa Ochrony Zdrowia Publicznego. Od 3 września 1887 był członkiem Komisji Inżynieryjnej Głównego Zarządu Inżynieryjnego. 30 sierpnia 1889 awansowany do stopnia generała porucznika. W 1900 awansowany został do stopnia generała inżyniera w 62 kolejności i z powodu stanu zdrowia zwolniony ze służby. Stopień ten powstał na początku XIX wieku, gdy oddziały inżynieryjne armii rosyjskiej zostały ostatecznie oddzielone od artylerii. Zlikwidowano go w 1917 r. W okresie swojej służby otrzymał liczne ordery były to: Ordery św. Stanisława II klasy (1866) i I klasy (1880), Ordery św. Anny II klasy (1870) i I klasy (1883), Ordery św. Włodzimierza II klasy (1889), III klasy (1874) i IV klasy (1871), Order Orła Białego (30 sierpnia 1892). Będąc emerytem sprzedał swoje nieruchomości w Patersburgu i zamieszkał w Wilnie. Wraz z Janem Trojanem był autorem projektu neoklasycznego budynku Wileńskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W 1914 był członkiem Wileńskiego Oddziału Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Sadownictwa.. Zmarł 15 sierpnia 1915 r. Był dwukrotnie żonaty, pierwszy raz z Celestyną baronowa Bystram (1843-1867) z Radlina h. Tarnawa, z którą miał córkę Marię (1867-1891) żonę sędziego Józefa Witolda Sokołowskiego (1854-1919). Celestyna spoczywa razem z córką i zięciem w grobie oznaczonym cokołem na cmentarzu na Rossie w Wilnie (sektor 16-a nr 024 ). Cokół jest w postaci wysokiego, smukłego słupa, o czworobocznej podstawie i piramidalnym szczycie, zakończonego formę ostrosłupa widnieje na nim epitafium: Z żalem owdowiałego męża, ze łzami osieroconych dzieci, z żałobnemi modły rodziny. Przechodniu! Połącz pobożne o wieczny Jej pokój westchnienie! Autorem nagrobka jest Wincenty Łabanowski. Drugą żoną generała była Kazimira z Wojnickich (1841- 1920). Spoczęła obok męża na cmentarzu na Rossie. Ich nagrobek znajduje się w sektorze 15-b nr grobu 005 jest niekompletny brakuje na nim cokołu . Pod nazwiskiem generała ś.+ P./ HENRYK / WOJNICKI / GENERAŁ JNŻYNIERJI / UR. 15 LISTOPADA 1832 R. / ZM. 15 SIERPNIA 1915 R. znajduje się inskrypcja: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. A pod nazwiskiem: Ś.+P. / KAZIMIRA / z WOJNICKICH / WOJNICKA / UR. 4 MARCA 1841 R. / + 30 MAR. 1920 R umieszczono krótkie: Bądź wola Twoja Panie! Nagrobek pierwotnie ujęty był ogrodzeniem z krat żelaznych. Jego portret autorstwa Konstantego Górskiego (Gorskiego) znajduje się w Litewskim Muzeum Sztuki w Wilnie. Opracował : Andrzej Szutowicz https://rg.ru/2019/11/11/rodina-portret.html https://baza.polonika.pl/pl/obiekty/80878 http://www.rossa.lt/index.php/rossa-articles/224-slowniczek http://cmentarznarossie.uksw.edu.pl/obiekty.php?id=2860 https://viupetra2.3dn.ru/publ/vojnickij_g_s/13-1-0-199 :https://www.duhoctrungquoc.vn/wiki/ru/Инженер-генерал https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Wojnicki https://genealogia.okiem.pl/artykul/22171/cmentarz-rossa-stara-litwa-spis/strona-2#odpowiedzi https://www-duhoctrungquoc-vn.translate.goog/wiki/ru/%D0%98%D0%BD%D0%B6%D0%B5%D0%BD%D0%B5%D1%80- %D0%B3%D0%B5%D0%BD%D0%B5%D1%80%D0%B0%D0%BB?_x_tr_sl=ru&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc 13 Podążając „Tropami rycerskiej przygody” po Pomorzu i Nowej Marchii, trafiamy na wzgórza zamkowe, na ruiny starych zamków i dworów rycerskich. Niegdyś były one zamieszkałe i tętniły niecodziennym życiem. Rycerze w nich zamieszkujący trafiali nie tylko na karty starych kronik, ale także do legend i mitów. Każdy z nas wie, że „w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy”. Problem pojawia się jednak ze wskazaniem, co jest tym „ziarnem”. Czasem jest to bardzo trudne. Po upływie dużego czasu od jakichś wydarzeń - wręcz niemożliwe. Opowieści przez wieki ulegały modyfikacjom, ubarwieniom, a po jakimś czasie nikt już nie pamiętał jej genezy. Dlatego tego rodzaju przekazom jakim są legendy, nie daje się wiary i poddaje się je w wymiarze historycznym w wątpliwość pod względem wiarygodności. Te jednak wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem. Ucieczka mniszki Od 1290 roku do XVI wieku istniał w Pełczycach klasztor. Miejscowe legendy przypisywały jednej z mniszek pełczyckich powstanie nazwy jeziora Panieńskiego w Pełczycach. Tą mniszką miała nią być Ermenergarda, piękna córka księcia pomorskiego, która nie mogła przyzwyczaić się dożycia klasztornego. Cysterka gorzko płakała nad swym losem, spacerując nad brzegiem pobliskiego jeziora. Pewnego razu spotkała nad jeziorem młodego rycerza i zakochała się w nim. Także rycerz zapałał uczuciem do mniszki. Oboje jednak wiedzieli, że ich uczucie nie ma szans. Jednak po jakimś czasie rycerz zaproponował ucieczkę z klasztoru. Twierdził, że do drzew na drugim brzegu jeziora przywiązał dwa konie, na którym uciekną dalej. Muszą tylko przepłynąć jezioro okalające klasztor. Kochankowie zanurzyli się w fale jeziora. Te niosły ich cicho ponad najgłębszymi miejscami. Lecz gdy zbliżyli się do brzegu, ręce pięknej Ermenergardy osłabły. Ukryta w sitowiu i trawie śmierć chwyciła ją w objęcia. Rycerz rzucił się na pomoc. Lecz i on zdrętwiał i sam w toń opadł. Rankiem wzburzone fale jeziora wyrzuciły ciała kochanków na brzeg. Tutaj znalazły je siostry zakonne i pochowały. Każdego roku w kościele klasztornym odprawiano nabożeństwo za Ermenergardę. Kilka lat po tych wydarzeniach zaprzestano odprawiania nabożeństw za utopioną mniszkę. Wtedy podczas jednej z wielkich burzy w dzień św. Jana klasztor zapadł się w toń jeziora. Odtąd każdego roku w dzień św. Jana nocą, wypływa z toni jeziora dziewczyna i rozgląda się za ukochanym. Hańba Kolejne z podań opowiada o starym kościele w Jarosławsku, w którym znajdowało się niegdyś kilka starych epitafiów. Na kamiennych tablicach znajdowały się wyrzeźbione postacie rycerzy i dam. Najstarsi mieszkańcy wsi opowiadali zaś o widowisku, jakie rozgrywało się każdego roku w jedną z pełni księżycowych. Gdy o północy księżyc swym bladym światłem przebijał witraż w prezbiterium i padał bladym promieniem na twarz kamiennej postaci rycerza – postacie na epitafiach ożywały. Kamienne, szare postacie bezszelestnie stąpały po płytkach kościelnej podłogi. Po chwili z wielkim hukiem otwierały się stare drewniane odrzwia kościoła. Na ten dźwięk słyszany w całej wsi, wszyscy wieśniacy chowali się w najgłębsze kąty swych chat. Po chwili kondukt kamiennych postaci wychodził z kościoła i podążał drogą za wieś, do miejsca, gdzie niegdyś stała wieża rycerska, a potem rósł wielki dąb. Tutaj, pod drzewem czekał już na nich wielki stół z szachownicą, przy której zasiadały dwie postacie – rycerz i jego żona. Do momentu, gdy zaczynała blednąć księżycowa poświata, w najgłębszym milczeniu rozgrywali ze sobą partię szachów. 14 Przegrany pan wstawał wtedy od stołu i podchodził pod wielkie drzewo. Po chwili pojawiał się na czarno ubrany kat z mieczem na karku i chwytał pana za ramię nakazując by klęknął. Ten wykonywał znak krzyża i po chwili widać było błysk miecza. Kamienna głowa toczyła się pod konary drzewa. Mieszkańcy wsi interpretowali te widzenia, jakoby dawny pan ich wsi ponosił w ten sposób karę za okrycie siebie i swej żony hańbą. Urażona żona dawała mężowi szansę na przebaczenie grą o życie. Rycerz jednak wiecznie przegrywał. Tym, którzy nie wierzyli w tę opowieść, mieszkańcy wsi pokazywali szachownicę wyrytą na kamieniach muru kościelnego i miecz, podobno znaleziony w konarach wielkiego dębu poza wsią. Ziarno prawdy Uważam, że motyw nieszczęśliwej miłości rycerza do mniszki ma swoje korzenie w opowieściach, jakie musiały zrodzić się w okolicy Pełczyc w końcu XV wieku, w oparciu o prawdziwe wydarzenia, jakie się tutaj rozegrały. Posiadamy na temat tych wydarzeń tylko jeden dokument z 13 września 1497 roku. Informuje on, że rycerz Ludek von Lettnin został pojmany w Pełczycach za to, iż dopuścił się gwałtu i porywał z miejscowego klasztoru mniszkę Annę, córkę Mikołaja von Brederlowa pana Warszyna i części Granowa. Lettnina pojmał ojciec mniszki wraz ze swymi synami Ryszardem i Dziniszem, po czym doprowadzili go do duchownego begarda i wójta zakonnego Henryka Meyne. Ten złapanego Lettnina w więzach dostarczył do klasztoru cystersów w Kołbaczu i zamknął w wieży. W pojmaniu zapewne uczestniczyli wspomniani jako świadkowie spisanej relacji inni rycerze: Henning Koldenbeke z Żabowa, Piotr von der Leine z Liń, Klaus von Billerbeck z Płotna, Hans i Peter Wrech z Bolewic i Jurgen Wrech z Pyrzyc. Jak widać sprawa poruszyła nastroje rycerstwa w południowej części Księstwa Pomorskiego, rozciągającej się pomiędzy Pełczycami a Pyrzycami. Ojciec Anny – Mikołaj von Brederlow jako posiadacz lenna w Warszynie, był lennikiem kołbackim. Poza tym, opat Kołbacza posiadał zwierzchnictwo i kontrolę nad zgromadzeniem mniszek w Pełczycach. Stąd pewnie dostarczenie winnego gwałtu przed sąd opata. Jednak nie zachował się jakikolwiek dokument o procesie, czy wyroku. Nic nie wspominają kroniki i dokumenty o losach rycerza i mniszki. Wydaje się jednak, że to milczenie źródeł pisanych, wypełniły po wiekach wyżej przedstawione legendy o hańbie, jaką okrył się rycerz oraz śmierci mniszki w jeziorze. Chciałbym wziąć w obronę rycerza, chociaż mam świadomość, że w średniowieczu dochodziło do licznych zbrodni i przestępstw. Przypuszczam, że była to sprawa, która dotyczyła według średniowiecznej tradycji „gwałtu”, ale jako „użycia siły” w celu dopełnienia ślubu z nieosiągalną ukochaną. Ten obyczaj, znany był w ówczesnej Europie. Generalnie dotyczył osób z różnych stanów. Zazwyczaj wybranka pochodziła ze stanu szlacheckiego. Wówczas dzięki takiemu postępowaniu doprowadzano do ślubu i zainteresowany uzyskiwał dostęp do awansu społecznego. Ten obyczaj dotyczył też mniszek. Według tego niepisanego obyczaju, dozwolone społecznie było porwanie wybranki siłą, by pozbawić ją honoru, czyli umniejszyć jej wartość w oczach rodziny, w nadziei, że uzyska się zgodę na jej poślubienie. W średniowiecznym społeczeństwie istniało powszechne przekonanie, że porwaną i sponiewieraną dziewczynę należy jak najszybciej zmusić do małżeństwa z porywaczem. W tej sytuacji bliscy poszkodowanej kobiety nie mogli przeszkadzać w zawarciu takiego małżeństwa. Natomiast Kościół od XII wieku w takich sytuacjach, przymuszał obydwie strony do zawarcia ślubu. Jedyną karę jaką ponosił sprawca takiego czynu, to wniesienie wysokiej grzywny, z której część trafiała do rodziny pohańbionej dziewczyny. Przypuszczam, że przywołane wydarzenie z 1497 roku mogło być taką próbą wymuszenia ślubu z ukochaną, w czym przeszkadzał jej stan duchowny. Zaś burzliwe i niecodzienne zdarzenie stało się kanwą do snucia opowieści. Dyskusyjną sprawą jest, czy rzeczywiście mniszka straciła życie, jak przekazują legendy. Biorąc pod uwagę przywołany przeze mnie obyczaj, trzeba liczyć się też i z tym, że została żoną rycerza. Nazwisko rycerza dowodzi, że jego rodzina wywodziła się z Letnina koło Pyrzyc. W pierwszej połowie XIV wieku przedstawiciele tej rodziny mieszkali w Księstwie Pomorskim i w Nowej Marchii. Sprawa z 1497 roku dotyczyła Ludekina von Lettnina z Pełczyc. Był przedstawicielem linii będącej lennikami Wedlów z Krępcewa. Z woli Wedlów Letninowie w okolicy Pełczyc zarządzali w XV/XVI wieku ich lennem w Jarosławsku. W latach 1500-1522 roku w Jarosławsku wspomniano lennika Wedlów Kaspara Letnina. Zatem Ludekin mógł ze swoją wybranką wynieść się w inne okolice. Może w okolice Chociwla, gdzie w XVI wieku pojawili się Lettninowie. Grzegorz J. Brzustowicz 15 I w trzeci dzień nadszedł zmartwychwstania czas Był w białej szacie, z prawej strony siedział Chrystus, odsunął z grobu kamienny głaz Nie ma Go, POWSTAŁ Z MARTWYCH, tak powiedział Gdy Niewiasty przyszły, nie było Go tam Idźcie teraz i przekażcie Piotrowi… Lecz w pustym grobie anioł przebywał sam Syn człowieczy żyje i świat odnowi 16