Piątek 15 października 2021 Głos Pomorza ŚLUBY, ŻYCZENIA, NASZE MALUSZKI. DZIŚ TRZY STRONY STRONA 2 KULTURA KTO NIE Z NAMI, TEN PRZECIW NAM. „CIEMNA WODA" W NOWYM TEATRZE W SŁUPSKU DIETYSU1PSKICH RADNYCH W GÓRĘ Słupscy radni otrzymają podwyżkę swoich diet. Sporą i z wyrównaniem od 1 sierpnia STR.3 Zapomniana historia wypadku szwedzkiego statku pod Ustką STR. 6 02 Druga strona Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 KTO NIE Z NAMI, TEN PRZECIW NAM. „CIEMNA WODA" W NOWYM TEATRZE Kultura W weekend (15.16.17 października) Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku zaprasza o godzinie 19 na ..Ciemną wodę" w reżyserii Iwo Vedraia. Swoją premierę przedstawienie miało 17 września. Publiczność przyjęła je entuzjastycznie. W miesięcznej przerwie między spektaklami na słupskiej scenie na ekrany kin weszło drugie „Wesele" Wojtka Smarzowskiego. W podobnej konwencji, o podobnej tematyce. Wspominam o tym nie bez powodu, bowiem „Ciemną wodę" wiele łączy z pierwszym „Weselem" Smarzowskiego. Czy warto w ten weekend wybrać się do Nowego Te-atru? Na pewno tak. bo to kawał świetnej reżysersko-ak-torskiej roboty. Jednak jest pewne „ale". O tym w recenzji poniżej. Kiedy publiczność zasiadawfo-telach, na scenie już toczy się życie. Jesteśmy w remizie w Ciemnej Wodzie - małym miasteczku gdzieś w Polsce. „To się naprawdę nie wydarzyło, nie ma takiej wsi na mapie, jak nasza, w ogóle nie ma takich ludzi jak my" - słyszymy na początku spektaklu. Ale to nieprawda, zdaje się mówić całe przedstawienie, bo Ciemna Woda, lustro, w którym odbijasię Polska, jest wszędzie, tak samo jak jej mieszkańcy. I „to" może się wszędzie wydarzyć. Albo już się wydarzyło. Z głośników leci disco polo, mieszkańcy podrygują w rytm muzyki. Taniec to niezmiernie ważny element całego przedstawienia, zbiorowy, solowy, w parach, dyskotekowy, musi-calowy. Dopowiada to, czego nie ma wprost w tekście, albo wzmacnia słowo. W pewnym momencie jak grom z beztroskiego discopolowego nieba pada „Płonie, płonie stodoła" Niemena. Wykonane radośnie, jak szlagier. Widownia jednak wyczuwalnie tężeje. Od kiedy wiemy, co zdarzyło się w Jedwabnem, płonąca stodoła to symbol, z którym ciężko „Ciemna woda" - do obejrzenia w Nowym Teatrze 15.16 i 17 października nam się mierzyć. Dla postaci na scenie to co prawda tylko znany utwór, ale publiczność już wie, że musi zdarzyć się coś okrutnego. Pierwsza taneczno-muzyczna scena to dobra okazja, żeby każdego mieszkańca Ciemnej Wody przedstawić publiczności. Od razu widać, że ton nadają społeczności Burmistrz (Igor Chmielnik) i Ksiądz (Wojciech Marcinkowski). Burmistrz kombinuje, jak wziąć drugi ślub kościelny ze swoją kochanką. Skąd my to znamy? Jego związek z żoną (Paulina Fonferek) jest sadomasochi-styczny, co świetnie oddaje ta-niectej pary. I w tym przypadku autorka tekstu, có usłyszałam po premierze, sięgnęła po przykład z życia polityków. Ksiądz kocha inaczej, i to nie platonicz-nie. Jako przywódca wspólnoty kreuje się jednak na bezkompromisowego obrońcę tradycji i rodziny złożonej z kobiety, mężczyzny i dzieci. Wiemopod-dańczo zakochana w księdzu jest Katechetka (Monika Bub-niak). W kontrapunkcie do tej trójcy stoi Dyrektorka Szkoły, feministka (Monika Janik). Teraz na scenę główną wkracza Ksiądz. Ponieważ zbliża się Wielkanoc, postanawia wystawić „Pasję". Żeby zmyć grzech, który panoszy się na świecie, a także żeby o Ciemnej Wodzie napisali w katolickiej gazecie. Dopiero ten drugi argument przemawia do Burmistrza. Zaczyna się obsadzanie ról. Burmistrz będzie Piłatem, Katechetka - Judaszem, a w rolę Chrystusa wcieli się licealista Dawid. Chłopak nad-wrażliwy, empatyczny, odrzucany przez społeczność, bo dziwny, a w dodatku bez ojca, wychowywany przez samotną, przygniecioną życiem Matkę (Bożena Borek). Tylko on przejmuje się „Pasją", reszta nie ma pojęcia ojej przesłaniu, co najlepiej oddaje naturalistyczna, wręcz szokująca scena próby Ostatniej Wieczerzy. Kiedy społeczność szykuje się do przedstawienia o odkupieńczej męce Chrystusa, pojawiają się Obcy. Matka i Syn, przytuleni do siebie, głodni, spragnieni, przerażeni, mówiący gardłowym, archaicznym językiem. Nie ma tu dla nich miejsca, są zagrożeniem -stwierdza społeczność. Oponuje Dyrektorka Szkoły, ale, skupiona na tym, jak ciekawą estetycznie tworzą grupę, nie rusza palcem, żeby im pomóc. Para młodych ludzi, wirując w musicalowym tańcu, śpiewa parafrazę piosenki ze słowami Tuwima: „A może byśmy tak najmilszy przygarnęli rodzinę z Syrii?". Słowa, słowa, słowa.. I wreszcie nadchodzi wielki finał. Na ekranie w tle widzimy film z rytualnym biciem Judasza w Pruchniku, Dawid/Chrystus/Obcy zostaje pobity i ginie, z głośników płynie piosenka „Płyną okręty". Ciemna Woda wraca do swojego status quo. Jej wody tylko na chwilę zmąciła inna Obecność. I zniknęła bez śladu. Wszystko w tym spektaklu jest na 100 procent. Pozbawiona zbędnych rekwizytów scenografia, dobre tempo i rytm, dobór muzyki, przemyślana choreografia. Aktorzy pokazali w sposób wręcz idealny, na czym polega gra zespołowa. Jednocześnie każdy z nich stworzył swoją postać tak, że się wyróżnia, zostawia ślad w głowie widza, zapada w pamięć. Wielkie brawa należą się także autorce dramatu - za umiejętne zbudowanie tekstu najeżonego znanymi cytatami, które padały przez ostatnie lata z ust polityków i hierarchów Kościoła. Ta zbitka robi piorunujące i wręcz przerażające wrażenie. Porównanie spektaklu z „Weselem" Smarzowskiego (a teraz już z „Weselami") nasuwa się samo. Nie tylko przez stworzenie sytuacji wiejskiej zabawy, ale i wykorzystanie cho-cholego tańca, konfrontacji swojskości z obcością, nagromadzenie obrzydliwości i ironii. No i tematykajest podobna, jeżeli nie wręcz taka sama. Pogmatwana historia relacji polsko-żydowskich, stosunek do uchodźców, hipokryzja, za- kłamanie, płytkość wiary, brak empatii, ksenofobia - czyli to, w czym ponoć tkwimy od wieków i, jak zdają się konkludować twórcy obu dzieł, prawdopodobnie trwać będziemy na wieki wieków amen. I teraz czas na moje jedno „ale". Jest ono wbrew entuzjazmowi, z jakim przedstawienie przyjęła premierowa publiczność. Już oklaskując ten naprawdę wyjątkowo zrobiony spektaid, miałam w głowie jedną wątpliwość. Czy to sztuka, która zaprasza do poważnej dyskusji na poważny temat, czy raczej przeciwnie. I wyszło mi, że trudno ją traktować jako przyczynek do rzeczowej rozmowy. A to dlatego, że piłka wpada tylko do jednej bramki, a cały mecz rozgrywany jest według zasady „Kto nie z nami, ten przeciw nam". Twórcy spektaidu jeńców nie biorą, co jest może spektakularne, ale dla takich widzów jak ja, dzielących włos na czworo, mało komfortowe. Bo ci, którzy chcą walczyć z wykluczeniem, sami też wykluczają. Wyobraźcie sobie bowiem, że słupski teatr wystawia tę sztukę w Ciemnej Wodzie. I że przyjdą na nią mieszkańcy tej miejscowości, chociaż duża część pewnie, a priori, bez oglądania, zażąda usunięcia jej z afisza jako „antypolskiej". Jednak ktoś te krzesła na widowni wypełnił, przedstawienie trwa. Widzowie widzą siebie jako kołtunów, hipokrytów, sadystów, zakłamańców. Z czym wychodzą z teatru? Z poczuciem winy, obietnicą poprawy? No cóż, mając jakieś pojęcie o ludzkiej psychice, śmiem twierdzić, że nie. Poczują się obrażeni, znieważeni i utwierdzą się tylko w swoim przekonaniu, że są ostoją, ostatnim szańcem polskości, atakowanym przez wraże siły, a ich argumentów nikt nie słucha. Bo „Ciemna woda" trafi do już przekonanych, ale nikogo z tzw. drugiej strony pol-sko-polskiego frontu nie przekona. Nie zmieni, nie przeistoczy, nie wzruszy, w „aniołów nie przerobi". Będzie owacyj- nie oklaskiwana przez ludzi z jednej bańki, ale odrzucona przez tych z drugiej. A otoczki baniek powiększają się, grubieją i tężeją. Niedługo już nic ich nie przebije. Ci natomiast, co są między nimi, zostaną przygnieceni. Anna Czerny-Marecka CIEMNA WODA PMEMERA!7WRZE$MA 2011 Autor: Amanita Muskaria Reżyseria: Iwo Vedral Scenografia: Paula Grocholska Muzyka: Kuba Orłowski Choreografia: Natalia Dinges Obsada: Bożena Borek, Adam Borysowicz (gościnnie), Monika Bubniak (gościnnie), Igor Chmielnik, Paulina Fonferek (gościnnie), Agnieszka Gawlińska (gościnnie), Monika Janik, Krzysztof Kluzik, Aleksander Kurzak (gościnnie), Wojciech Marcinkowski. Spektakl jest realizowany w ramach projektu „Dramatop^sanie", którego organirrtorem jest Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, a środki na jego realizację pochodzą z budżetu Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. „Dramatopisanie" to rozpoczęty w 2020 program stypendialny służący wspieraniu polskiej dramaturgii współczesnej. Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku jest jednym z trzech teatrów w Polsce realizujących spektakle w ramach pierwszej edycji programu. Więcej informacji na www.instytut- teatralny.pl. W przedstawieniu wykorzystano fragmenty filmu dokumentalnego „Pasja" (The Passion According to the Polish Community of Pruchnik, 2009) Andreasa Horvatha i Moniki Muskały oraz utwór „Płyną okręty" zespołu Hańba!. głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Przemysław Szymańczyk tel.94347-35-99 przemyslaw.szymanczyk@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel. 59 848-81-00 piotr.peichert@polskaprKS.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS WYDAWCA Polska PressSp. zo.o„ 0. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24. www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Pbtr Grabowski DRUK Polska PressSp. zo.o. uLSłowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresa, www.gs24.pl/tresci. i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 Informacje 03 Słupscy radni otrzymają podwyżkę swoich diet. Sporą i z wyrównaniem od 1 sierpnia. Decyzję chwalą wszyscy rajcy Uczniowie rolniczaka honorowo oddali krew Dziesięć lat pana Irka. Przyjdź świętować ze społecznikiem Grzegorz Hilarecki polskapress.pl Zamiast 1,5 tys. zł słupski radny będzie otrzymywał 2.4 tys. zł miesięcznie. Mowa o zwykłym radnym, czyli takim, który nie ma dodatków za funkcje w radzie i komisji. Dieta przewodniczącej rady wzrośnie do 3.2 tys. zł. Tę decyzję chwalą radni bez względu na przynależność partyjną. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz samorządowe pochodzące z wyboru. Nie ma jeszcze aktów wykonawczych i ustawa nie została opublikowana, ale już wiadomo, ile będzie wynosiła podwyżka diet słupskich radnych. Jak wynika z ustawy, i tak podwyżka będzie od l sierpnia. Objęci nią dostaną więc wyrównanie od sierpnia. Wojciech Freiichowski wojciech.frelichowski@polskapress.pl W Zespole Szkół Agrotechnicznych w Słupsku odbyła się akcja honorowego oddawania krwi. 38 uczniów oddało prawie 16 litrów krwi. Nikogo nie trzeba już chyba przekonywać, że krew to najcenniejszy lek, który jest nie tylko niezbędny podczas różnych zabiegówmedycznych, ale po prostu ratuje ludzkie życie. Stacje krwiodawstwa często borykają się z brakiem krwi, dlatego organizują akcje edukacyjne i informacyjne związane z honorowym oddawaniem krwi. Kilka dni temu Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku przeprowadziło taką akcję wśród uczniów Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Słupsku. Informowano, dlaczego krew jest tak ważna dla ratowania ludzkiego życia oraz promowano ideę honorowego oddawania krwi. Odzew był fenomenalny. Zgłosiło się 52 uczniów, a osta- Uczniowie Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Słupsku uczestniczyli w akcji honorowego oddawania krwi tecznie do oddawania krwi zakwalifikowano 38 osób. Jak informuje Zespół Szkół Agrotechnicznych, ilość krwi pełnej oddanej krwi to 15,875 1. Warto podkreślić, że zdecydowana większość uczyniła to po raz pierwszy w życiu. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku wszystkim krwiodawcom, którzy oddali krew, i tym, którzy z różnych powodów nie mogli jej oddać, dziękuje za odzew. Słupski rolni-czak współpracuje z RCKiK już od 12 lat. Obecnie w słupskim RCKiK najbardziej potrzebna jest krew w grupach: A+, B-, 0+,0-. Alek Radomski aleksander.radomski@polskapress.pl Dziesięciolecie pracy charytatywnej obchodzi w najbliższą sobotę Ireneusz Borkowski, wolontariusz i działacz społeczny zeSlupska.Ztejokazji pan Ireneusz zaprasza na sobotę do Parku Kultury i Wypoczynku nagodz.16. „Dobroczynny wóz Irka" to setki, jeśli nie tysiące kilometrów przejechanych z myślą o potrzebujących. Po Słupsku, jak i po drogach regionu pomysłodawca akcji, w której do potrzebujących trafiają rzeczy z likwidowanych mieszkań czy od życzliwych firm i osób jeździ już dekadę. Ostatnio zapowiadaliśmy, że pan Ireneusz rozda osobom w potrzebie nowe obuwie, które otrzymał od jednej z hurtowni. Wcześniej wielokrotnie przewoził meble czy sprzęt AGD dla pogorzelców, czy ludzi w potrzebie. - Z okazji obchodów 10-lecia pracy charytatywnej mam przyjemność zaprosić państwa na wyjątkowy wieczór poświęcony mojej działalności - napisał Dziesięciolecie pracy charytatywnej obchodzi w sobotę Ireneusz Borkowski, wolontariusz i działacz społeczny w liście skierowanym między innymi do naszej redakcji. - To rodzaj inspiracji do budowania społecznej aktywności. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 16 października, między godz. 16-19 w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku. Program przewiduje występy muzyczne, biesiadę i ognisko. - Proszę mi wierzyć, pomaganie to coś wspaniałego - podkreśla pan Ireneusz w rozmowie z „Głosem" pytany o źródło jego zaangażowania. - Jeżdżę po różnych domach, również do osób starszych i niedołężnych. Ludzie żyją w ciężkich warunkach. Udało mi się przez ten czas pomóc wielu. Jak wspomóc pana Ireneusza w pomaganiu? Jak sam mówi, najlepiej przez facebooka, wpisując „Dobroczynny wóz Irka". Można też dzwonić pod nr telefonu 693064319. Radny - zwykły, czyli taki, który nie pełni funkcji, otrzymuje obecnie w Słupsku 1509,83 zł diety miesięcznie. Po zmianie będzie to 2415,72 zł - informuje Renata Szczęsna, dyrektor Biura Rady w słupskim ratuszu. - Jeśli publikacja ustawy będzie jeszcze w tym miesiącu, to podwyżka będzie wprowadzona od l listopada, ale z wyrównaniem. Dieta przewodniczącej rady wzrośnie do 3220,96 a wiceprzewodniczących do 2737,82 zł. Nowelizacja ustawy sejmowej przewiduje, oprócz podwyżki dla rządzących państwem, m.in. podwyżkę diety radnych wszystkich szczebli oraz wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru, czyli i prezydentów miast. W efekcie maksymalna dieta —radnego w Polsce wzrośnie do 4 294,60 zł, natomiast górna granica wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrud- nionych na podstawie wyboru wyniesie nieco ponad 20 tys. zł. Z tym że pensję prezydenta Słupska ustala rada. Czy pensja wzrośnie i o ile, nie wiadomo. Trzeba poczekać do czasu publikacji aktów wykonawczych. - Wtedy się nad tym zastanowimy - mówi Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku. Zapytaliśmy radnych, co myślą o tej podwyżce diet. Wiceprzewodniczący rady Wojciech Gajewski z klubu Łączy Nas Słupsk: - Cokolwiek powiem, to będzie teraz źle. W moim przypadku dieta rekompensuje spadek dochodów, bowiem, idąc na komisje czy posiedzenia rady, nie otrzymuję za ten czas wynagrodzenia ze szkoły. Podwyżkę uchwalił Sejm, a my musimy ją przyjąć. Usprawiedliwię się, bowiem część diety przekazuję na akcje charytatywne, ale nie chcę tu mówić o szczegółach. - Tak, wiem, część radnych przekazuje ze swoich diet pieniądze na rzecz organizacji czy osób potrzebujących w naszym mieście pomocy - potwierdza Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady z Platformy Obywatelskiej. - Przypomnę, że z diety nie można zrezygnować, a ma ona rekompensować radnym utratę dochodów czy koszty, które ponoszą, by wykonywać mandat. W Słupsku podwyżki diet radnych nie było od wielu lat. 1,5 tys. otrzymywał radny, gdy pensja minimalna wynosiła tysiąc złotych, a teraz wzrosła do 3 tys. zł. Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady z PiS: - Radni w Słupsku nie mają ki-lometrówki, dieta służy więc jako rekompensata kosztów. Jednak jest inflacja. Pensje mieszkańców rosną, nie widzę więc nic złego w zwiększeniu diet. Inna sprawa, że są w Słupsku różni radni. Na ostatniej sesji wielu się na mnie obraziło, bo powiedziałem, że nie czytają i nie znają projektów uchwał i zadają te same pytania, na które odpowiedzi są w uzasadnieniu, lub dyskutowano o nich na komisjach. Ale są też radni pracowici, którzy wkładają w to wiele swojego czasu i serca. Dieta ma to w jakimś stopniu zrekompensować. ©® 04 Informacje Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 i i c-••*;? *;*>*• .v* ■ :i & tw *; • Jf I, 5**^w*w pWWW J Sylwia Lis sytwia.lis@poiskdpress.pl - Jeszcze się trzęsę i chyba w nocy nie będę spać - mówi przejęta pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji), która mieszkała na parterze spalonego budynku. - O wpół do siódmej wstałam do pracy i już wtedy ktoś walił do drzwi, mało nie wypadły z futryn. Otworzyłam, kazali nam opuścić dom. - Uciekajcie! - krzyczeli. To byli jacyś przypadkowi ludzie, jechali ulicą i zauważyli, że się palimy! - Przed godziną siódmą rano we wtorek otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku wielorodzinnego w miejscowości Pustowo, gmina Kępice - mówi mł. kpt. Piotr Basarab, rzecznik prasowy słupskiej straży pożarnej. - Na miejsce zadysponowaliśmy 11 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej z terenu powiatu słupskiego oraz bytowskiego. Po przyjeździe okazało się, że mieszkańcy dokonali samoewakuacji, lecz powzięliśmy informację, że być może jedna osoba została wbu-dynku. Po ponad godzinie prowadzonych działań, w trudnych warunkach, ze względu na to, że pożar rozwija się na drugiej kondygnacji i obiekt był przykryty blachodachówką - działania mogły być tylko prowadzone ze strony klatki schodowej - dotarliśmy, niestety, do ciała ofiary pożaru. Część budynku będzie rozebrana. Uszkodzeniu uległy także stropy. - Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w powiecie słupskim wyłączył budynek z użytkowania - dodaje rzecznik straży pożarnej. Mieszkania dla pogorzelców Na miejscu tragedii niemal natychmiast pojawił się prokura- r&U 'Z*-*: • , W • Pożar budynku mieszkalnego w Pustowie w gm. Kępice Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 Wydarzenia 05 tor oraz Magdalena Majewska, burmistrz Kępic, która zapewnia, że pogorzelcy nie zostaną pozbawieni pomocy. Gmina stanęła na wysokości zadania, bo już około południa zadysponowała dla pogorzelców dwa mieszkania. - W spalonym budynku znajdowały się cztery mieszkania - wyjaśnia Magdalena Majewska. - Jedna osoba, która zamieszkiwała sama - nie żyje. Jedno mieszkanie nie było zamieszkane, dwie rodziny, które potrzebowały wsparcia, są już zabezpieczone i otrzymały lokale zastępcze. Łącznie poszkodowanych jest 10 osób. Teraz trzebne wpierwszej kolejności. To m.in. cztery kanapy, meble kuchenne i pokojowe. Prosimy, aby były w dobrym stanie. Bardzo przydatna okaże się także kuchenka gazowa lub elektryczna oraz pralka. Olbrzymie piętno Służby ratownicze i gmina zrobiły swoje. Największą traumą dotknięci zostali pogorzelcy. - Jeszcze się trzęsę i chyba w nocy nie będę spać - mówi przejęta pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji), która mieszkała na parterze budynku. - O wpół do siódmej wstałam do pracy i już wtedy ktoś walił do drzwi, mało nie wypadły z futryn. Otworzyłam, kazali nam opuścić dom. To byli jacyś przy-padkowiludzie,jechali ulicąiza-uważyli, że się palimy! Zabrałam dzieci w piżamkach i szybko wybiegliśmy na zewnątrz. Wtedy zobaczyłam kłęby dymu. Szok! Nie mogę uwierzyć, że mój sąsiad nie żyje, jeszcze wczoraj z nim rozmawiałam... Kobieta początkowo myślała, żełóżkaiszafy ocalały, niestety, zostały zniszczone. - Gmina zadbała o to, że mamy lokale zastępcze - mówi kobieta. - Pod tym względem się cieszę, że mamy dacii nad głową. Z resztą jakoś sobie poradzimy. Pani Elżbieta ma dwoje dzieci w wieku 7 i 15 lat. Otrzymała 2-pokojowe mieszkanie nieopodal urzędu gminy. Kolejna rodzina zamieszka w nowym mieszkaniu wybudowanym w ramach programu Mieszkanie Plus. Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmuje się policja pod nadzorem słupskiego prokuratora. Wszystkie osoby, które chciałyby pomóc mieszkańcom z Pustowa, prosimy o kontakt z Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kępicach pod nr. telefonu 59 857 63 59. ©® będziemy organizować kolejne wsparcie, zobaczymy, co będzie niezbędne. Jak podkreśla, mieszkańcy Pustowa pomogli wynieść część rzeczy, sporo nie będzie nadawało się do użytku, bo zostały zalane. Spaleniu uległa też sala wiejska. - To było jedyne miejsce, gdzie mieszkańcy mogli się spotkać - mówi burmistrz. -Dwa mieszkania były komunalne, dwa prywatne, była tu wspólnota mieszkaniowa, wcześniej podjęliśmy decyzję o remoncie, razem ze wspólnotą płaciliśmy kredyt, cały bu- dynek był odnowiony, była nowa elewacja, to bardzo przykra sprawa, bo kredyt trzeba będzie spłacić. Na szczęście budynek był ubezpieczony. Apel o pomoc - Praktycznie wszyscy mieszkańcy tego budynku są dotknięci skutkami pożaru - mówi Iwona Goplarek, zastępca kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej w Kępicach. - Apelujemy o pomoc i przekazywanie darów rzeczowych dla pogorzelców. Taki komunikat pojawił się już na naszej stronie internetowej. I jest duży odzew. Już wiadomo, co będzie po- śtMM 06 Historia Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 SOS „ORKAN"! ZAPOMNIANA HISTORIA WYPADKU SZWEDZKIEGO STATKU POD USTKĄ Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@g)24.pl I m ■ 21 grudnia 1947 roku na Bałtyku szalał sztorm. Olbrzymie fale gnane północno-zachod-nim wiatrem nie dawały szans nawet najdzielniejszym jednostkom. Szwedzki „Orkan", który płynął do Ustki po węgiel. nie zdążył dotrzeć do portu i osiadł na mieliźnie cztery mile na zachód od miasta. Akcja ratownicza zakończyła się szczęśliwie po dziesięciu dniach wyczekiwania na pogodę. 4 nawet z Polskiej Kroniki Filmowej. Choć ich relacje zawierają pewne nieścisłości, dotyczące choćby daty ściągnięcia statku z mielizny, warte są przytoczenia. 9 Nowa ofiara sztormów. Szwedzki „Orkan" na piaskach Ustki" -pod takim dramatycznym tytułem relacjonował zdarzenie „Dziennik Bałtycki" we wtorek, 30 grudnia: „Wskutek sztormów, jakie już od dłuższego czasu szaleją na Bałtyku, przykra przygoda spotkała szwedzki parowiec „Orkan", którego maklerem w naszych portach jest firma „Polbal". Niewielki ten statek zawijał już kilkakrotnie do Szczecina i Ustki po kiłkusettonowe ładunki węgla. Ostatnio, gdy znajdował się w drodze do Ustki, silny wiatr półsztormowy z pd.-zach. uniemożliwił wejście do portu. Wobec tego stanął na kotwicy w odległości ok. 4 mil. W nocy zerwał się sztorm, mimo to przetrwano szczęśliwie do rana. Ale o 6 min. 30 wiatr, wiejący z kierunku pn.-zach. 0 sile 8 do 9 stopni wg skali Beauforta, zerwał łańcuch kotwiczny. Na statku zarządzono alarm. Cała załoga stanęła na pokładzie „Orkana", który zalewały coraz silniejsze fale. Sytuacja stawała się groźna. Usiłując walczyć z wichurą i falami, kapitan zarządził całą wstecz. Gdy jednak manewr ten nie pomógł 1 statek dryfował, nie mogąc oprzeć się burzy, kapitan wprowadził statek na ląd prostopadle do brzegu, rakietami wzywając pomocy z portu. W południe wyszedł mimo nadal trwającego sztormu ratowniczy holownik „Herkules", ale ściągnięcie statku na wodę może nastąpić tylko przy uspokojeniu się mo- : ' ':r' : : 21 grudnia 1947 roku szwedzki węglowiec „Orkan" osiadł na mieliźnie cztery mile na zachód od Ustki. Wypadek morski ściągnął do kurortu i w okolice dzisiejszego poligonu wielu reporterów rza. Wydział holowniczo - ratowniczy GAL-u podjął się sprowadzić „Orkan" na wodę; w tym celu wponiedziałek rano wyruszył ponownie „Herkules" i holownik „Czapla", który jako mniejsza jednostkabliżej będzie mógł podejść do lądu. „Orkan" prawdopodobnie ma uszkodzone częściowo maszyny irufę. Na miejsce wypadku udali się z Gdyni Kier. Wydz. ratowniczo - hol. GAL-u, kpt. Jaworski i kpt. Poinc, który niedawno przeprowadził podobną akcję ratowniczą przy norweskim statku „Lilly". Wspomniani w dziennikarskiej relaqi kapitanowie żeglugi wielkiej to Stanisław Jaworski -od 1946 roku kierownik Wydziału Holowniczo-Ratowni-czego GAL (Gdynia-Ameryka linie Żeglugowe) i zastępca Witold Poinc nadzorujący prace techniczne, ratownicze i podwodne, późniejszy kapitan portu Gdynia, współtwórca Polskiego Ratownictwa Okrętowego. O awarii szwedzkiego statku donosiło też 30 grudnia „Życie Warszawy", informując, że 27 grudnia wyszedł z Gdańska na ratunek holownik „Herkules", z Gdyni zaś holownik „Czapla", a tego samego dnia wyjechała również do Ustki ekipa nurkowa. Oznaczało to, że Bałtyk pozwolił na rozpoczęcie akcji ratowniczej dopiero po Bożym Narodzeniu. Do Ustki zjechała też ekipa Polskiej Kroniki Filmowej, by zmontować trwającą minutę i kilka sekund relację. Widać na niej, że szalejąca burza śnieżna wciąż uniemożliwiała akcję ratowniczą. Statek przechylił się na bok. Załoga jednak nie traciła zimnej krwi. Nakolej-nych obrazach płyną na ratunek holowniki. „Dziennik Bałtycki" o sytuacji statku pisał systematycznie. „Orkan już w Ustce" - oznajmił czytelnikom w sobotę, 3 stycznia 1948 roku, wkolejnym komunikacie. Reporter donosił, że „Nowy Rok rozpoczął się pod pomyślnymi auspicjami dla Wydziału Holowniczo - Ratowniczego GAL-u". „Orkan" został już ściągnięty na wodę i przeholowany do portu. Wysłane holowniki ratownicze „Herkules" i „Czapla" miały wiele trudności ze ściągnięciem statku z mielizny, ponieważ trwające sztormy uniemożliwiły wszelką akcję ratowniczą. „Dopiero dzień noworoczny przyniósł chwilową zmianę pogody, którą natychmiast wykorzystano do pracy. Podjęty trud został uwieńczony powodzeniem. Późno w nocy l stycznia statek spłynął na wodę i został przeholowany do pobliskiej Ustki. Uszkodzenia „Orkana", przecieki burty itp. zostaną na miejscu naprawione, tak że statekbędzie mógł zabrać ładunek węgla, po który szedł do Ustki. Prawdopodobnie za tydzień będzie gotów do drogi. „Orkan" jest starym statkiem o tonażu 380 BRT". Czasopismo „Morze i Marynarz Polski" w marcowym numerze wypadkowi węglowca poświęciło fotoreportaż „S.O.S. „Orkan"!" z czterema dużymi fotografiami. „Z pomocą „Orkanowi" przybyły nasze holowniki „Czapla" i „Herkules". Niebezpieczny przechył statku groził w każdej chwili katastrofą. Należało w dalszym ciągu kontynuować podjęte prace". „Dopiero w Noc Sylwestrową na 1948 r. uciążliwa praca ekspedycji ratowniczej została uwieńczona pomyslnymre-zultatem. „Orkan" - po prowizorycznej naprawie uszkodzeń, został przeholowany do jednego z portów zagranicznych" - czytamy w podpisach pod zdjęciami, na których widać wyraźny przechył, spieszące na pomoc holowniki i siedmioosobową załogę na pokładzie. Wypadek ten redakcja wykorzystała do zaprezentowania osiągnięć służby ratowniczej, która miała wiele rozległych zadań oprócz normalnej służby manewrowej w obrębie portu: holowanie dalekomorskie, podnoszenie wraków, niesienie pomocy statkom, które uległy awarii. Ówczesny tabor pływający składał się z 15 holownikowi jednego statku ratowniczego „Smok". Statki przydzielono dużym portom. Gdynia i Gdańsk otrzymały po sześć holowników, Szczecin - dwie jednostki. Uczestniczący w akcji w Ustce „Herkules" spełniał rolę holownika dalekomorskiego. „Smok" z kolei wyruszył do Szczecina -szczególnie obfitego we wraki. Ciekawa jest historia „Herkulesa". To zbudowany w 1937 roku w Wolnym Mieście Gdańsk dawny „Albert Forster", znany głównie z fotografii z pancernikiem „Schleswig-Holstein". Został przejęty przez Polskę Misję Morską w Anglii 23 czerwca 1947 roku, a od lipca - już jako „Herkules" służył w ratownictwie. Służba ratownicza w latach 1946-47 ściągnęła z mielizny szwedzki statek „Ceylon", norweski „Fana", holenderski „Pro Patria", oraz szwedzki „Lilly 1". „W noc sylwestrową 1948 r. dokonano nie lada wyczynu ściągając z mielizny w pobliżu Ustki szwedzki statek „Orkan", który został następnie przez nasze holowniki przeholowany do Anglii" - informowało czasopismo. W marcu prezydent Bolesław Bierut podpisał w Sztokholmie umowę, dotyczącą wymiany towarowej między Polską a Szwecją. Według niej od 1 kwietnia 1947 roku do 1 kwietnia 1948 roku do Szwecji miało trafić 2 750 000 ton polskiego węgla. Oczyszczony port w Ustce od uruchomienia w połowie czerwca 1947 roku pracował pełną parą. Handel zagraniczny, głównie z krajami skandynawskimi, kwitł. „W malej Ustce pracuje 6 firm maklerskich - oddziałów, których centrale mieszczą się w Gdyni i Gdańsku. Są to: Navi-gator, Polbal, Szymankiewicz, Baltica, Gama, Nautica - donosił 14 stycznia 1948 roku „Dziennik Bałtycki". W tym samym nume-rze gazeta informowała, że w ciągu sześciu miesięcy (od uruchomienia portu do końca 1947 roku) port przeładował 150 000ton towarów. Szwedzkie statki w usteckim porcie nie były więc niczym zadziwiającym. Wejście pierwszego z nich stało się nawet elementem fabuły nakręconego w Ustce w1954roku filmu sensacyjnego, adaptacjipropagandowej powieści - „Uczta Baltazara", ale z bardzo dobrymi zdjęciami. Trzeba przyznać, że scena „Szwed wchodzi!" z muzycznymi fanfarami robi wrażenie. „Orkan" został uratowany. Jednak losy szwedzkich statków nie zawsze układały się szczęśliwie. Znane są historie innych jednostek, które znikały w tajemniczych okolicznościach. Jakpisze historyk Marcin Bamowski w „Opowieściach starej Ustki ID", w 1948 roku szwedzlde jednostki wpływały do Ustki 759 razy. Szybko zainteresowały się nimi Urząd Bezpieczeństwa, Wojska Ochrony Pogranicza i Milicja Obywatelska. Węglowcami - dosłownie podróżując w węglu - uciekały z Polski całe rodziny prześladowanych przez służby żołnierzy AK. 18 lutego 1948 roku z portu w Ustce wyszły „Iwan" i „Kinne-kulle". Pierwszego nie odnaleziono, drugi ze śladami pożaru dryfował u brzegów Danii. Po załogach ślad zaginął. Taki los spotkał też cztery inne szwedzkie statki. Miejscowe przekazy wskazują na to, że marynarzy wymordowali enkawudziści. Jak zakończyła się historia „Orkana"? Po zholowaniu do Ustki w Kapitanacie Portu trwały przesłuchania. 12 stycznia 1948 roku Urząd Morski w Szczecinie przekazał sprawę do Izby Morskiej w Gdyni, która po dochodzeniu 14 lutego 1949 roku wydała orzeczenie, że wypadkowi nikt nie zawinił. - Izba orzekła, że przyczyną wyrzucenia na brzeg 21 grudnia 1947roku w rejonie portu Ustka był silny wiatr z kierunków północno-zachodnich, który uniemożliwił wymanewrowanie z sytuacji, w której statek się znalazł - mówi sędzia Michał Meissner, przewodniczący Izby Morskiej przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku z siedzibą w Gdyni. - Statek nawigował prawidłowo i znalazł się w niebezpieczeństwie na skutek nagłej zmiany kierunku i siły wiatru. ©® Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 Informator 07 Kolej na miniaturową kolej w Kobylnicy Wojciech Frełkhowski wojciech.freiichowski@gp24.pl Zaproszenie 16 i 17 października w Szkole Podstawowej przy ulicy Głównej 63 w Kobylnicy będzie miał miejsce V Ogólnopolski Pokaz Kolejek Miniatur „Mini kolej". Wydarzenie za każdym razem przyciąga tłumy, a w tym roku. po raz pierwszy w historii imprezy, zostanie zaprezentowana makieta modułowa w skali H01:87. V Ogólnopolski Pokaz Kolejek Miniatur „Mini kolej" rozpocznie się w sobotę, 16 października, o godzinie 11 i potrwa do godziny 18. Następnego dnia zwiedzający będą mogli wziąć udział w pokazach w godzinach 11-15. W tych dwóch dniach hala sportowa Szkoły Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Kobylnicy wypełni się modelami i makietami kolejowymi. Wstęp na wydarzenie będzie bezpłatny. Jakie atrakcje czekają na zwiedzających? Dla miłośników modelarstwa i kolei przygotowano całą masę atrakcji, a wśród nich między innymi pokaz makiety modułowej w skali 1:120, a także - po raz pierwszy w historii imprezy -makietę modułową w skali 1:87 Ho, czyli najbardziej popularnej skali w modelarstwie kolejowym. Skala Ho pozwala modelarzom wykonywać i przerabiać modele w taki sposób, by uwzględnić jak najwięcej szczegółów. Poza modelami i makietami dotyczącymi kolei zaprezentowane zostaną także modele samolotów, czołgów i innych pojazdów militarnych wykonanych przez członków Klubu Modelarskiego w Słupsku. - W poprzednich latach prezentowana była modułowa makieta w skali 1:120 o długości ponad 90 metrów torowiska, dwie duże stacje kolejowe oraz stacja Cargo na linii jednotorowej. W tym roku kolejny raz zaprezentowany będzie układ torowiska z wiaduktami, mostami i tunelami. Po torach będą się poruszać pociągi towarowe i osobowe z różnych epok i krajów. Nie zabraknie także dymiącego wulkanu i wielu innych atrakcji - informują organizatorzy. Ponadto w sobotę o godzinie 12, poza uroczystym powitaniem zwiedzających, rozstrzygnięty zostanie konkurs plastyczny, w którym udział wzięli uczniowie szkół podstawowych klas 1-4. Rzecz jasna prace przygotowane przez dzieci dotyczą tematyki kolei. Modele to nie wszystko, co będzie można zobaczyć w ramach nadchodzącego wydarzenia. Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kobylnicy zaprezen-tują wóz gaśniczy, a żołnierze Batalionu Ochrony Bazy w Re-dzikowie wyposażenie bojowe oraz wóz wsparcia hammer. Przygotowana zostanie także kolejka ogrodowa wraz z możliwością przejażdżki w wagoniku oraz animacje plastyczne dla dzieci, które poprowadzą nauczyciele. ©® POGODA Krzysztof Ścibor Biuro Calyus^ Piątek Pogoda dla Pomorza 1 3-5 /W o/; 1008 hPa M Nad Pomorze dociera chłodne i wilgotne powietrze polarna morskie. W ciągu dnia sporo chmur i opadów deszczu, po południu na zachodzie możliwe przejaśnienia. Na 1 termometrach max do 9:11 °C. Wiatr płn.-zach, umiarkowany nad morzem silniejszy W nocy bez opadów. Jutro zachmurzenie umiarkowane po południu niewykluczony przelotny deszcz. Ną termometrach max do 10:12°C. Wiatr zach., umiarkowany i silny.; v 45 km/h 10 11 \ Świnoujście 11 o Kołobrzeg Darłowo Mm Siawno - o Mielno 4. ®K0SZAUN mm °Ustka ^ ' ' Słupsk rfTrga 0 Wejherowo Lębork ^ hjel mwa K«w G&K o Rewal Bytów Kościerzyna iTCrE | Pogoda dla Polski * w. Karpacz 12° 12 ° Ustrzyki Dolne ^ ° 10 ° Zakopane 10° 7 ° INFORMATOR SANEPID Słupsk 608205830 Człuchów 791220895 Bytów 736333550 KOMUNIKACJA________ Słupsk: PKP 118 000; 22194 36; PKS 59 842 42 56; dyżurny ruchu59 8437110; MZK Słupsk59 848 93 00; Lębork: PKS59 8621972. MZK598621451; Bytów: PKS 59 822 22 38; Człuchów: PKS 59 834 2213; Miastko: PKS598572149. DYŻURY APTEK Słupsk pt. - niedz. „DOM LEKÓW", ul. Tuwima 4. tel. 59 8424957 Ustka__ pt. STOKROTKA, ul. Darłowska 7a, tel. 605352090 sob. APTEKA Z PASJĄ. ul. Polna 2. tel.: 732 806 600 niedz. NADMORSKA, ul. Marynarki Polskiej 31, tel.: 598147770 Bytów pt.-niedz. CENTRUM ZDROWIA, ul. Ks. dr Bernarda Sychty 3 Miastko pt. - niedz. Centr. Farm. Apt. Pod Mnichem wSzpitalu, uLWybickiego 30, tel.: 59 822 3126 Człuchów pt. PRIMA, ul. Jana Długosza 11 sob. RODZINNA, ul. Długosza 5. tel.: 597212177 niedz. WRACAM DO ZDROWIA, ul. Plac Wolności! USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka, ul. Hubalczykówl, informacja telefoniczna 59 846 0100 Ustka:_______________________ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12, tel. 59 814 69 68; Poradnia Zdrowia P0Z, ul. Kopernika 18, tel. 59 8146011; Pogotowie Ratunkowe -59 81470 09 Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 85709 00 Człuchów: Centrum zdrowia, ul. Szczecińska 13, tel. 59 8343142 Miraculum, ul. Grunwaldzka 18, tel. 59 8622477 WAŻNE Słupsk: Poficja997; ul. Reymonta, tel. 59848 0645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż MŃgska986;598433217; Straż Grama598485997; Straż Pożarna998; Straż Mfejskaalann986c Ustka 598146761697 696498; Bytów598222569; USŁUGI POGRZEBOWE Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel. 59 842 8196,601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Hermes, ul. Obrońców Wybrzeża 1 (całodobowo), tel. 59 842 8495,604434441. Winda i baldachim przy grobie; Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel. 59 842 98 91,601663796. Winda i baldachim przy grobie. AUTOPROMOCJA P* m a JM H jim Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl 08 Sport Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 Gryf Słupsk zremisował w derbowym meczu z By tovią Bytów PUkanożna Jarosław Stencei jaroslaw.stencel@polskapress.pl W meczu 10. kolejki IV ligi Gryf Słupsk zremisował z Bytovią Bytów 1:1 (0:0). - Od samego początku ruszyliśmy i atakowaliśmy zespół Bytovii wysoko. Kosztowało nas to dużo siły i na początku drugiej połowy to było widać, gdyż parę sytuacji sobie Byto-via stworzyła. My mieliśmy jedną dogodną, ale nie udało się jej wykorzystać. Na drugą połowę wychodziliśmy z takim samym założeniem. Dalej dążyć do przodu i stwarzać sytu- acje. Świeży, szybki zawodnik gości wszedł i zrobił akq'ę lewą stroną i straciliśmy bramkę. Najważniejsze, że potrafiliśmy się podnieść i zespół pokazał charakter. Powinniśmy wykorzystać sytuacje jakie jeszcze mieliśmy, ale do nas szczęście się też uśmiechnęło. Bytovia miała strzały w słupek i poprzeczkę, więc równie dobrze mogło być 3:3 i też z tego remisu byśmy się cieszyli. Każdy z zespołów chciał zgarnąć komplet punktów, ale myślę, że ten remis jest sprawiedliwy. Zabrakło może w tym meczu z naszej strony strzałów z dystansu. By-tovia jest trudnym przeciwni- kiem i ostatnie wyniki pokazały, że potrafią grać w piłkę i ciężkie warunia nam postawili. Dlatego ten punkt szanujemy i przygotowujemy się do kolejnego spotkania. Takie jest piłkarskie życie - mówił Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa Słupsk. Gryf jest 4. w tabeli, a Bytovia szfósta - po 17 punktów. ©® GRYF SŁUPSK - BYT0V1A BYTÓW 1:1 (0:0) Bramki: 0:1 Włodzimierz Kajdrowicz (64), 1:1 Patryk Dąbrowski (81). Gryf: Bielanczuk - T. Prusa-czyk, D.Więckowski. Tsykalo, Kozakowski, Parzych (84 Ronowski), Piechowski (86 Kowtunen-ko), Gregorek (63 Szymon Mytych), Zieliński (71 Dąbrowski), Piekarski (90 Majcher), Stawiński. li V. v. MMBB GD KątełU5m2Q21 Wokół nas I Na rowerze !SBW IlllSlIj 0 ZMROKU NA RINGU (CZ. I) fetickm Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewja@cLcom.pl Mam na oku kilka tras rowerowych w Słupsku i okolicach, którymi można pojeździć także o zmroku. To drogi mające uTiczne, czynne od zmroku do świtu oświetlenie, dzięki któremu dobrze widzimy i tak samo jesteśmy widziani przez innych ich użytkowników. O tej porze roku jak znalazł, by się poruszać rekreacyjnie i kondycyjnie. Trzeba jednak wyczulić się na pewne braki w infrastrukturze komunikacyjnej miasta oraz na ta że ciemniaków na rowerach i w innych środkach lokomocji ci u nas dostatek. Jako pierwszą trasę obieramy ring, będący miejskim odcinkiem drogi krajowej nr 21. To ponad 7 km dwukierunkowych dróg rowerowych, przebiegających obok jezdni i chodników oraz przez 14 rond. Ring fascynuje wieloma widokami w różnych miejscach, które można podziwiać z rowerowego siodełka, zza kierownicy auta lub na piechotę. To m.in. panoramy efektownie oświetlonych obiektów, jak wiadukt, akwapark czy osiedla w podmiejskich Siemia-nicach. Dlatego warto zorganizować sobie wycieczkę rowerową wtamtymkierunku. Topętlali-cząca w sumie ponad 15 km, począwszy od monitora aury, zainstalowanego przy ratuszu, a kończąc też w śródmieściu. Jedziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, trzymając się ścieżek pieszo-rowerowych gdzie tylko to możliwe i jest po drodze. Otoczenie ratusza nie zachwyca - szaro i ponuro, sporo przepalonych lamp w ramionach placowych kandelabrów. Dużo przyjemniejszy widok o zmroku mamy na alei lipowej pomiędzy ul. Jagiełły a Parkiem im. Jerzego Waldorffa, którędy przebiega ścieżka pieszo-rowerowa. Szkoda tylko, że od miesięcy na tej alei nie świecą dwie latarnie oraz nie są naprawione za-padliny nawierzchni. Jest też problem z brakiem spójności ścieżek pieszo-rowerowych na skrzyżowaniach ulic Jana Pawła n, Lutosławskiego i Prostej. Przejście przez jezdnię z ul. Lutosławskiego do parku Waldorffa wygląda jakby zza węgła, a na dodatek niedoświetlone. I o tyle niebezpieczne, gdyż po zmroku odbywają się tu orgie jedno- i dwuśladowej moto - hołoty. Droga rowerowa na wspomnianej ul. Prostej oznakowana tylko poziomo, i to częściowo już zniszczonymi symbolami. Oznakowanie pionowe tego traktu pojawia się dopiero w dalszej jego części -na ul. Lutosławskiego. Niedaleko gasnącej lampy przy skrzyżowaniu z ul. Zieloną. Skręcając na 4. kilometrze w prawo z ii. Poznańskiej na ul. Witkacego, wjeżdżamy na ring. Znakomicie oświetlony na całej długości, gdzie też zazna- Ministerialne przepisy wykonawcze w sprawie warunków technicznych oświetlenia rowerowego wprawdzie liczą sobie prawie 10 lat. ale często są nierespektowane i nieznane, a także lekceważone przez wielu rowerzystów. Ten stan rzeczy wymaga więc częstego przypominania, z czym cykliści są na bakier. Tym bardziej że słabo widoczni lub też niewidzialni rowerzyści są częstymi ofiarami nieszczęść drogowych. Zapobieganie im wymaga respektowania, także przez organa kontrolne, przepisów dotyczących oświetlenia rowerów. Aby nasze rowery miały z przodu białe lub żółte światło stałe lub migające. Światła tylne należy mieć dwa czerwone: stałe lub migające oraz odblaskowe o kształcie innym niż trójkątne. Do nieobowiązkowych świateł przednich należą białe odblaski, będące najczęściej wyposażeniem fabrycznym. Dobrze je mieć, tak samo jak inne, stanowiące nasze wyposażenie dodatkowe, m.in. odblaski na pedałach i w szprychach czy na obwodzie kół. Świateł rowerowych należy używać od zmierzchu do świtu oraz podczas znacznego pogorszenia przejrzystości powietrza, spowodowanego mgłą, opadami deszczu lub śniegu. jemy przyjemności rowerowej jazdy po zapadnięciu zmroku. Coś, co nie zachwyca, to ekrany do ochrony przed komunikacyjnym hałasem, bo przypominają wysokie zagrody jakichś obiektów pod szczególnym nadzorem. Taki ciąg ekranów pomiędzy skrzyżowaniami ringu z al. 3 Maja i ul. Grunwaldzką odgranicza dopływ światła na chodnik i drogę rowerową, więc lepiej się oświecić i zadbać o odblaski. Dalej ringiem pomykamy do ronda Usteckiego, skąd ul. Portową i Bałtycką powrócimy do centrum miasta. Jazda 0 zmroku ul. Portową, wzdłuż której wiodą ni to pobocza, ni to pasy awaryjne, wymaga szczególnej ostrożności. A na domiar złego smród z oczyszczalni ścieków niemal zwala z kół. To chyba najbardziej psuje wrażenia z jazdy 1 w ogóle paskudzi wjazd do miasta. Do końca trasy pozostały jeszcze przejazdy przez niedoświetlone, ale o dużym nasileniu ruchu skrzyżowania ul. Kopernika z ul. Wolności i al. Sienkiewicza. Jedna strona tego ostatniego traktu też zaciemniona, a sam park z tymi niebieskimi światełkami tu i ówdzie przypomina raczej jakąś nekropolię albo parking uprzywilejowanych aut z nawalonymi „kogutami". Kiepsko też ze światłami rowerowymi, bo wielu rowerzystów ich nie używa, lekceważąc zupełnie to, o czym piszemy w ramce obok. ©® Pies i funkcjonariusz. Promocja zawodu polkjanta Słupsk Wojciech Nowak wojciech.nowakl@polskapress.pl Pierwszy rok edukacji w liceum o profilu policyjnym mają już za sobą. Jeszcze 3 lata nauki podstaw policyjnego rzemiosła i zdecydują o swojej przyszłości. Wielu z nich już dziś deklaruje wybór zawodu policjanta. Na razie noszą szkolny mundur, ale zmiana na prawdziwy jest w zasięgu ręki. Dlaczego zawód policjanta jest atrakcyjny? Odpowiedzi doświadczonych policjantów utwierdziły młodzież w dążeniu do realizacji marzeń. O tym, dlaczego zawód policjanta jest atrakcyjny, jak dostać się do policji i jak wygląda służba w tej formacji, dowiedzieli się uczniowie n klasy liceum o profilu policyjnym, którzy odwiedzili Komendę Miejską Policji w Słupsku. Młodzi adepci sztuki policyjnej zobaczyli jednostkę, poznali specyfikę służby na da- nych stanowiskach i dowiedzieli się, jakie wymagania stawiane są kandydatom do służby. Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji dotyczącej procedury doboru do służby. Uczniowie dowiedzieli się, jakie są wymagania, jaką dokumentację należy przedłożyć podczas rekrutacji i jak przygotować się do testów. Następnie funkcjonariusze opowiedzieli uczniom o specyfice służby w policji i pokazali wybrane miejsca i wydziały w komendzie. O tym, jak wygląda służba na danym stanowisku, opowiadali doświadczeni w swojej dziedzinie policjanci. Największą uwagę przykułjednak policyjny pies. Jego przewodnik asp. szt. Grzegorz Piołunkow-ski krok po kroku opowiedział o współpracy z czworonogiem. Jak pracuje i co potrafi Aston? O tym młodzież przekonała się w trakcie pokazu przygotowanego z udziałem st. asp. Dariusza Stukana. ©® Uczniowie II klasy liceum o profilu policyjnym odwiedzili Komendę Miejską Policji w Słupsku Głos Słupska Piątek, 15.10.2021 W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Justyna Wierzbicka Izabela Socha i Mateusz Futymia i Adrian Paziewski Złóż życzenia swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: redakcja.gp24