Nakład19.750 Nr181 (4425) Wydanie A FOT. ARCHIWUM/K. PIOTRKOWSKI ' ■ • » ж ' '■» УН i i * i>: Ł. ; 9\'> • ^ К A hd r. o Hi o Itj BO сл Ш щ 977013795205331 02 napoczątek Pogoda w regionie Dzisiaj 22 12°C °c Źb Barometr 1010 hPa Wiatr ENE17 km/h Uwaga zachmurzenie duże Sobota 24°C 16°C Barometr 1014 hPa Wiatr WNW11 km/h Uwaga zachmurzenie Prenumerata ^ Zadzwoń! 94 3401114 S» prenumerata.gdp a polskapress.pl prenumerata.gp24.pl Kaskaderskie pokazy NA ŻYWO! ÄKC£JI! Bytów Dziś o godzinie 20 na parkingu przed stadionem przy ulicy Mickiewicza będzie można obejrzeć pokazy kaskaderskie, jak na planie filmu akcji. W programie: pokazy driftu przy akompaniamencie rozgrzanych silników i kłębach dymu spalonych opon, kontrolowane wypadki, przejazd przez ścianę ognia z człowiekiem na masce, przebijanie głową płonącej ściany stojąc na masce BMW, jazda na bocznych kołach samochodem i qu-adem, jazda i demolka ogrom- nym monster truckiem, autoro-bot - niepowtarzalna okazja do zobaczenia z bliska cudów motoryzacyjnej techniki. Będzie też prezent dla najmłodszym fanów. Na zakończenie pokazu będą mogli zupełnie za darmo przejechać się jednym z potężnych monster trucków. Bilety będzie można kupić w kasach, bezpośrednio przed programem. Cennik: dzieci do 3 lat - za darmo, dzieci w wieku 3-10 lat - 20 zł, dzieci imłodzież w wieku 10-17 lat - 30 zł, dorośli - 40 zł. Uwaga! Za bilety można będzie płacić tylko gotówką. Andrzej Gurba Jutro u nas Maryla Rodowicz Wciąż potrafi znaleźć w sobie nowe siły do działania 0ГЩ, ^ PC 7 ' i ■ vi Temat dnia Rodzina w pandemii Jak naprawiać i rozstawać się z głową, by nie cierpały dzieci? LOTTO 04.082021 r.. godz. 21.50 MuH MlAt 711.16.19.22.23.25. 27.38,42.49.53.55.57,58,63, 72.76,77.80 Plus 58 Ekstra Репф: 7,8,21,22.32 +4 Ekstra РгетЬ 815.27.2835+4 Mnl Lotto; 21.25.30.37,41 Kaskada: 1.3.4.5.6.7,9,11,15. 20,23,24 SuperSzansaE 8.5.5.1.5,1.6 05.082021г.. godz. 14 Multi Multi: 4.9.11,17,20,21.24, 29.30,31,35,45,49,50.54.60, 69,73,77,79 Plus 45 Kaskada: 2,3,4,5.7,8.9.12.16. 17,21,22 SiąierSzansa: 2.7.4,6,7,6,4 WALUTY Z 05.08.2021 USD 3£485(+) EUR 43555 >) CHF 42454(+) GBP 5,3553 (+) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-) spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Minikoncert, karciana gra i szybkie randki z książką w słupskim Cepelinie AUTOPROMOCJA 0410184516 w jpW4§9fi*m INVEST HOUSE и i « mint 81 в ś \ШеХР*Е5В тъ MARKOS iipivk* О-уйЬ. tria, firyvut też, \r*u>7~& ajccję! tel. 697770173 Wioletta Antonowska Książkowy speed dating w przyszłym tygodniu, a dziś kluboksięgarnia Cepelin zaprasza na mikrokoncert Formacji & Band znad Słupi Słupsk Anna Czerny-Marecka anna.marecka@polskapress.pl Miłości tu raczej nie znajdziesz, ale być może wyjdziesz z nową książką, która zostanie z tobą na całe życie. A przy okazji może trafisz na bratnią duszę. 12 sierpnia (czwartek) o godzinie 19 słupska kluboksięgarnia Cepelin przy Starym Rynku organizuje wydarzenie unikalne w skali kraju - książkowe „swaty" (Book Match). Impreza jest wzorowana na speed dating, czyli szybkich randkach z nieznajomymi. Inaczej jednak niż podczas sesji matrymonialnych, celem krótkich spotkań w Cepelinie nie jest uwodzenie, czarowanie i szukanie potencjalnych partnerów życiowych, lecz zaintrygowanie czytelników po drugiej stronie stołu wybraną przez siebie książką z domowej biblioteki. Nie ma obawy, że zabraknie tematów do rozmowy. Cel jest jeden - opowiedz o książce, którą ze sobą przyniosłeś/przyniosłaś. Organizatorzy zakładają, że w książkowych swa- tach weźmie udział ok. 10-14 osób, a całe wydarzenie potrwa do 1,5 godziny. Zasady są proste: - uczestnicy otrzymują kartę do zaznaczenia książek, które najbardziej im się spodobały, - każdy ma okazję porozmawiać z każdym, - jedna rozmowa trwa ok. 5 - 6 minut, w jej trakcie obie osoby powinny opowiedzieć o swoich książkach, - dźwięk dzwonka sygnalizuje uczestnikom, kiedy należy kończyć rozmowę i rozpocząć kolejną, - pod koniec spotkania uczestnicy oddają karty, - jeżeli dwie osoby oddały głosy nawzajem na swoje książki, wymieniają się nimi. W ten weekend Kluboksięgarnia Cepelin zaprasza jeszcze na mikrokoncert Formacji & Band znad Słupi (6 sierpnia, godz. 19) oraz do udziału w popularnej narracyjnej grze karcianej DIXIT (8 sierpnia, godz. 17), która wymaga od graczy kreatywności, intuicji i sprytu. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 reklama 03 H Za UŻYWANIE PISTOLETU ★ ★ А Л JÜk W% 1 Ш ® .1 fcf meble polsko Ein Unternehmen der POUPOl-Gruppe ^ ' SftiOÜIS WYNAGRODZENI« iltJTTÖ ^ A' /! wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Kątek, 6.08.2021 ' Na słupskim ringu zginął 26-letni motocyklista. Ryk silników na tej trasie to codzienność Wraz z dobrą pogodą na naszym drogach pojawiła się więk-sza liczba motocykli. Jestto także czas, w którym dochodzi do większej liczby zdarzeń drogowych z udziałem jednośladów. W okresie letnim coraz więcej osób jako środek transportu wybiera motocykl, motorower, czy rower. Podczas działań policjanci szczególną uwagę zwrócą na przestrzeganie ograniczeń prędkości, stan techniczny pojazdów, ich prawidłowe wyposażenie oraz niebezpieczne zachowania wpływające na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego. Policjanci apelują do wszystkich kierujących o rozwagę i przestrzeganie przepisów. Każdy uczestnik ruchu drogowego musi mieć na względzie bezpieczeństwo swoje i innych. Pamiętajmy, że w przypadku nawet najdrobniejszej kolizji motocykla i samochodu, to motocyklista ma najmniejsze szanse na przeżycie. Przed wykonaniem manewru skrętu czy zmiany pasa spójrzmy uważnie w lusterka. Motocykl często staje się widoczny dopiero w ostatnim momencie. Poruszając się w ruchu drogowym mało kto myśli o tym, że może stać się uczestnikiem kolizji C7r wypadku. Chwila nieuwagi, drobny błąd, gorsza dyspozycja psychofizyczna, czy też niewłaściwe zachowanie innego uczestnika ruchu drogowego może doprowadzić do tragedii. ©® Stupsk Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowicz@polskapress.pl Do tragicznego wypadku doszło w środę ok. godziny 16. Mocno rozpędzony motocyklista uderzył w krawężnik ronda i - zdaniem świadków -wyleciał w powietrze. Mimo kilkudziesięciominutowej akcji reanimacyjnej, nie przeżył. Zdaniem mieszkańców pędzące ringiem motocykle to codzienność. Policja zapewnia. że kontrole są regularne, ale motocykliści dalej gnają, nie bacząc na ograniczenia. Do tragicznego wypadku doszło po godzinie 16 na słupskim ringu - przy ul. Rejtana. Opowiadali nam o nim świadkowie. - Rozwieszałam akurat pranie na balkonie, kiedy usłyszałam głośno jadący motocykl. Mieszkam wysoko, wiec miałam dobrą widoczność. Jechał bardzo szybko, przed rondem chyba się zorientował, że jedzie za szybko i chciał wyhamować. W tym momencie uderzył w krawężnik ronda i wyrzuciło go z tego motocykla - opowiada świadek zdarzenia. - Był bardzo głośny huk, widziałam tylko, że on leciał oddzielnie i motocykl leciał oddzielnie. Niestety, mimo trwajacej kilkadziesiąt minut, akcji reanimacyjnej, młodego człowieka nie udało się uratować. Tragiczny wypadek na słupskim ringu. Nie żyje 26-letni motocyklista - Na miejsce pojechali policjanci słupskiej drogówki. Niestety w wyniku zdarzenia śmierć poniósł 26-latek. Funkcjonariusze ustalają dokładny przebieg i okoliczności zdarzenia - informuje mł. asp. Monika Sadurska, oficer prasowy КМР w Słupsku. Wiadomo, że miał uprawnienia do prowadzenia motocykli. Ring jak tor wyścigowy Zdaniem mieszkańców tego osiedla pędzące ringiem motocykle są normą. - To dziwne, że dopiero teraz to się wydarzyło. Od wiosny do jesieni słychać ryk pędzących motocykli 200 km/h z przerobionymi wydechami i driftowanie szrotów prowadzonych przez bezmyślnych egoistów. Ring to nie prywatny tor wyścigowy. Wracając do wypadku, to cud, że nikt nie przechodził wtedy przez przej -ście dla pieszych - mówią mieszkańcy. Policja zapewnia, że kontrole prędkości motocyklistów odbywają się regularnie, ale ci nadal pędzą, jakby byli nieśmiertelni. Akcja pod hasłem „Motocykle" była przeprowadzona choćby w miniony weekend. Kontrole odbywały się na terenie miasta i powiatu słupskiego. Tym razem, policjanci nie stwierdzili większych nieprawidłowości. Nie było nadużyć prędkości, brawury i braku wyobraźni. - W ramach akcji policjanci skontrolowali 9 miłośników jednośladów. Sprawdzili ich stan trzeźwości, stan techniczny ich pojazdów, mierzyli prędkość i zwracali uwagę na to, czy przestrzegają pozostałych przepisów ruchu drogowego. Nieprawidłowość stwierdzili u jednego motocyklisty, który został ukarany mandatem karnym. Pozostali jeździli zgodnie z przepisami - mówi mł. asp. Monika Sadurska. Akcja Motocykle W najbliższy weekend pomorska policja znów przeprowadzi działania pod nazwą „Motocykle". Ich celem jest zmniejszenie zagrożenia bezpieczeństwa na drogach związanego m.in. z nieprawidłowymi zrachowa-niami motocyklistów. Przez trzy dni, od piątku б sierpnia do niedzieli 8 sierpnia, pomorscy policjanci będą prowadzili wzmożone kontrole motocykli. Celem zaplanowanych działań jest m.in. eliminowanie z ruchu drogowego kierujących motocyklami, którzy nie posiadają uprawnień do tej kategorii pojazdu, kontrola stanu technicznego motocykli, egzekwowanie stosowania się do ograniczeń prędkości. Krwi jak na lekarstwo, a gdy zjawia się chętny do jej oddania to... odsyła się go z kwitkiem Stupsk W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku można rejestrować się do godz.14, aby oddać krew. Mieszkaniec Bytowa pojawił się w centrum 0 godz.1355. Z uzyskanych od niego informacji wynika, że rejestratorka go zbyła. I tego dnia nie mógł oddać krwi. - Mam krew grupy B, której jest za mało. Cały czas są apele 1 akcje, aby oddawać krew. Zwolniłem się z pracy i pojechałem do Słupska. Jest informacja, że rejestrować można się do godziny 14, ale i tak zadzwoniłem do RCKiK w Słupsku, aby się upewnić. Usłyszałem, że jak najbardziej zostanę zarejestrowany, jeśli będę do godz. 14. Pojawiłem się o godz. 13-55.1 tu niemiła niespodzianka. Pracownica cen- Ш Krwiodawca z Bytowa był o czasie, ale RCKiK w Słupsku go zbyło... trum odmówiła mi rejestracji, Krwiodawca pyta: - To bo według niej było za późno do której można się rejestro-- denerwuje się mieszkaniec wać? Do 12,13...? Tak nie po-Bytowa. winno to się odbywać. Gdy- bym telefonicznie otrzymał informację, że mam być np. do godz. 13.30, to do tej godziny bym się pojawił. Sekretariat RCKiK w Słupsku przepraszał mnie na drugi dzień. Co z tego jednak. Zniechęciłem się do oddawania krwi. Szkoda - kończy czytelnik. Kinga Sass, dyrektorka Regionalnego Centrum Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku powiedziała nam, że trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. - Rejestrację mamy do godziny 14. Temu panu należą się przeprosiny, ale chcę także dokładnie ustalić, co było powodem odmowy rejestracji. Żałuję, że tego dnia krwiodawca nie skontaktował się bezpośrednio ze mną na miejscu. Zostałby przyjęty - powiedziała nam Kinga Sass. Do sprawy wrócimy. Andrzej Gurba Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 3 sierpnia 2021 r. po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 66 lat zmarł ś+p Andrzej Woźnica Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 7 sierpnia 2021 r. na Nowym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie o godz. 13.30, wyprowadzenie o godz. 14.00. Pogrążona w smutku Rodzina 0010231795 Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 4 sierpnia 2021 r. odszedł wspaniały Człowiek, kochany Mąż, Tata, Teść, Dziadek, Pradziadek śtp Czesław Bujno lat 88 Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 7 sierpnia 2021 r. na Starym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie w kaplicy o godz. 11.20, wyprowadzenie o godz. 11.50. Msza żałobna odprawiona zostanie w dniu pogrzebu o godz. 8.30 w kościele pw. św. M. Kolbego. Pogrążona w żałobie Rodzina Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 reklama 05 flfp*- ✓ 4-* Ф ■ jr - JHP WWW.NASZLAKUB Gra terenowa „Na szlaku Baltic Pipe' - wakacyjna przygoda obok nas Już w najbliższy weekend w wybranych miejscowościach naszego województwa odbędzie się gra terenowa „Na szlaku Baltic Pipe". Uczestnicy będą musieli wykazać się wiedzą na temat lokalnych atrakcji i zabytków, a także znajomością zagadnień z obszaru bezpieczeństwa energetycznego. Organizatorem zabawy jest Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A. Nazwa gry nawiązuje do ubiegłorocznego konkursu „Na szlaku Baltic Pipe", którego wyniki publikowaliśmy na łamach naszej gazety. Rok temu prosiliśmy o wykonanie zdjęć atrakcji turystycznych. Tym razem zapraszamy do wędrówki po miejscowościach. W najbliższą sobotę (7 sierpnia) będziemy się bawić w Pełczycach i Stargardzie, a dzień później (niedziela, 8 sierpnia) - w Gryficach i Rewalu. CZYM JEST BALTIC PIPE? Wspomniane cztery miejscowości nie zostały wybrane przypadkowo. Znajdują się - jak sugeruje nazwa gry terenowej - na trasie powstającego międzynarodowego połączenia gazowego Baltic Pipe. Część lądowa inwestycji przebiega przez trzy województwa - wielkopolskie, lubuskie oraz pomorskie. Gazociąg Baltic Pipe to strategiczny dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego projekt, który umożliwi utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Inwestycja pozwoli na transport gazu z Norwegii na rynki duński i polski, a także do sąsiednich krajów. Więcej na temat energii, gazu ziemnego oraz inwestycji Baltic Pipe uczestnicy gry będą mogli dowiedzieć się w trakcie jej trwania. JAK WZIĄĆ UDZIAŁ W GRZE? Do gry zapraszamy wszystkich chętnych - dorosłych oraz dzieci i młodzież z opiekunami - po uzyskaniu ich pisemnej zgody. Warunkiem wzięcia udziału w grze jest rejestracja na stronie internetowej wydarzenia www.naszlakubalticpipe.pl. Udział w grze jest bezpłatny. Jedynym koniecznym rekwizytem podczas całej zabawy będzie smartfon, na który należy ściągnąć aplikację. Jest ona dostępna w sklepie Google lub App Store. Warto również obejrzeć film edukacyjny, który dostępny jest na stronie wydarzenia. Może on okazać się pomocny w udzielaniu odpowiedzi na wiele pytań konkursowych. W dniu wydarzenia, należy zeskanować kod QR, który zapewni trzygodzinny dostęp do gry w wybranej przez uczestnika miejscowości. Uwaga: w każdej miejscowości w zabawie może uczestniczyć maksymalnie 100 osób, dlatego w przypadku rezygnacji prosimy o anulowanie rejestracji, tak aby umożliwić udział innym chętnym. NA CZYM BĘDZIE POLEGAŁA ZABAWA? We wskazanym dniu w wyznaczonych godzinach (od 10:00 do 18:00) należy udać się w wyznaczone miejsca startowe, zalogować się do gry skanując kod QR swoim smartfonem i rozpocząć zabawę. Zadaniem konkursowym będzie dotarcie do kolejnych miejsc oznaczonych ikonkami na mapie widocznej na ekranie smartfonu i rozwiązanie zadań. Będą one miały formę quizu, puzzli, zagadek logicznych i pamięciowych. Każde poprawnie wykonane zadanie będzie punktowane. Uzyskanie minimum 20 punktów gwarantuje każdemu uczestnikowi zdobycie nagrody, którą jest e-karta o wartości 50 zł na zakupy w sklepie internetowym Empik. Dla najlepszych, którzy w danej miejscowości uzyskają największą liczbę punktów w najkrótszym czasie, czeka dodatkowa nagroda - książka Adama Wajraka„Wielka Księga prawdziwych Tropicieli" wraz z mapą ciekawych miejsc na szlaku Baltic Pipe. Jednak to jeszcze nie wszystko. W okolicy zostaną ukryte skrzynie ze skarbami. Doprowadzą do nich wskazówki. Liczba skrzyń jest ograniczona, więc obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy. JAK POWSTAJE BALTIC PIPE W WOJEWÓDZTWIE ZACHODNIOPOMORSKIM? Każda z miejscowości, w których odbywa się gra terenowa, wiąże się z kluczową częścią infrastruktury gazociągu Baltic Pipe. W naszym województwie trasa inwestycji przechodzi przez Rewal, Gryfice, Pełczyce i Stargard, w których toczyć będzie się gra, a także przez gminy Kamice, Trzebiatów, Płoty, Goleniów, Maszewo, Dolice oraz Przelewice. Na terenie województwa zachodniopomor- skiego powstaje gazociąg Niechorze - Płoty oraz część gazociągu relacji Goleniów - Lwówek, a do-kładnie część odcinka Goleniów - Ciecierzyce (jego całkowita długość to ok. 122 km). Obecnie trwają intensywne prace przy spawaniu i układaniu obu gazociągów. Dodatkowo już istniejąca tłocznia gazu w Goleniowie zostanie rozbudowana, tak aby poprawić przepustowość polskiego gazowego systemu przesyłowego. Prace budowlane zostaną zakończone w 2022 roku. Inwestor Baltic Pipe, spółka GAZ-SYSTEM podkreśla, że przy budowie stosowane są nowoczesne i sprawdzone technologie, które mają zapewnić niezawodność i bezpieczeństwo infrastruktury gazowej. Aby ominąć tereny cenne przyrodniczo, stosuje się technologie bezwykopowe. Ta metoda zostanie wykorzystana m.in. w miejscu wyjścia na ląd części podmorskiej gazociągu - pod plażą, klifem i pasem wydm. Dzięki temu wpływ gazociągu na linię brzegową, plażę nadbałtycką, a w efekcie na mieszkańców i turystykę, będzie zminimalizowany. Po zakończonej budowie gazociąg nie będzie widoczny z plaży. Z kolei już po zakończeniu robót - podczas eksploatacji - praca urządzeń na wszystkich odcinkach gazociągu będzie na bieżąco monitorowana, a ich stan techniczny regularnie kontrolowany. Więcej informacji na temat inwestycji można znaleźć na stronie internetowej www.baltic-pipe.pl. Oprócz często podkreślanego znaczenia gazociągu Baltic Pipe w skali całego kraju, inwestycja niesie za sobą wymierne korzyści dla lokalnych samorządów województwa. Po zakończeniu prac GAZ-SYSTEM co roku będzie wpłacał do gmin leżących na trasie Baltic Pipe podatek od nieruchomości w wysokości do 2 proc. wartości infrastruktury gazowej zlokalizowanej w danej gminie. Te dodatkowe środki będzie można przeznaczyć na zaspokojenie potrzeb lokalnych mieszkańców. W praktyce oznacza to możliwość sfinansowania na przykład remontów dróg czy budowy nowego placu zabaw. Podstawowe informacje o grze terenowej „Na szlaku Baltic Pipe": • Udział w grze terenowej jest bezpłatny. • Gra przeprowadzona będzie z uwzględnieniem obostrzeń związanych z Covid-19. • Mogą wziąć w niej udział osoby pełnoletnie oraz dzieci i młodzież - pod opieką rodziców/ opiekunów prawnych (osoby niepełnoletnie wyłącznie za pisemną zgodą rodziców lub opiekunów prawnych). • Warunkiem uczestnictwa w grze jest rejestracja, której należy dokonać na stronie www. naszlakubalticpipe.pl oraz pobranie aplikacji. Rejestracja trwa do godziny 15:00 w dniu wydarzenia w danej miejscowości. • W każdej miejscowości w grze może wziąć udział maksymalnie 100 zarejestrowanych osób. W przypadku rezygnacji z udziału należy anulować rejestrację. • Daty i miejscowości, w których będzie można wziąć udział w grze: 7 sierpnia - Pełczyce i Stargard; 8 sierpnia - Gryfice i Rewal (w godzinach od 10:00 do 18:00). • Gra polega na zdobyciu jak największej liczby punktów, które są naliczane za wykonanie zadań. Zadania będą zlokalizowane w różnych punktach miejscowości, w której gra się odbywa. Do zadań prowadzi elektroniczna mapa w aplikacji, którą uczestnicy instalują w telefonach. • Uczestnicy będą mogli wygrać nagrody ufundowane przez organizatora - spółkę GAZ-SYSTEM. • Każdy, kto zdobędzie minimum 20 punktów w ciągu maksymalnie 3 godzin od rozpoczęcia gry, zdobędzie e-kartę o wartości 50 zł do realizacji w sklepie internetowym www.empik.com. • Nagrodą dodatkową dla uczestnika, który uzyska największą liczbę punktów będzie książka Adama Wajraka „Wielka Księga prawdziwych Tropicieli" oraz mapa interesujących miejsc na szlaku Baltic Pipe. • Jeśli kilkoro uczestników w danej miejscowości uzyska taką samą (największą) liczbę punktów, wówczas o przyznaniu nagrody dodatkowej zdecyduje najkrótszy czas, w którym uzyskano punkty. • Szczegółowy regulamin jest dostępny na stronie: https://naszlakubalticpipe.pl/regulamin/. BAL.TIC PIPE Współfinansowane przez instrument ~ PROJECT system Unii Europejskiej „Łącząc Europę" Wyłączną odpowiedzialność za treść publikacji ponosi jej autor. Unia Europejska nie odpowiada za ewentualne wykorzystanie informacji zawartych w takiej publikacji. http://naszlakubalticpipe.pl 06 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Przez jezdnię w niedozwolonym miejscu prosto pod koła auta. Kobietę do szpitala zabrał śmigłowiec Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@gp24.pl Lębork W wypadku drogowym poważnie ranna została 62-łetnia kobieta. Wstępne ustalenia wska-zigą na to, że poszkodowana, przechodząc przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, wpadła pod koła osobowej toyoty. Kobieta w ciężkim stanie została przetransportowana śmę^owcem do szpitala. Śledczy szczegółowo wyjaśniają okoficznośd tego zdarzenia. We wtorek 3 sierpnia, przed godziną 12 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o wypadku drogowym, do jakiego doszło w Lęborku na Alei Wolności, gdzie osobowa toyota potrąciła przechodzącą przez jezdnię kobietę. Skierowani na miejsce policjanci z lęborskiej drogówki wstępnie ustalili, że 62-latka wysiadła na ulicy z samochodu, który zatrzymał się przed sygnalizatorem świetlnym i chcąc przejść W wypadkupoważnie ranna została 62-letnia kobieta. Poszkodowana, przechodząc przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, wpadła pod koła osobowej toyoty na drugą stronę ulicy w miejscu niedozwolonym, została potrącona przez jadącą prawidłowo toyotę. Siła uderzenia spowodowała, że kobieta odbiła się od auta i wpadła na kolejny za- parkowany na poboczu samochód. Obrażenia, jakich doznała były na tyle poważne, że trzeba było ją przetransportować do szpitala śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. Policjanci poddali badaniu alkotestem 36-latkę, kierującą toyotą. Kobieta była trzeźwa. Od 62-latki natomiast została pobrana krew do badań na zawartość alkoholu. Śledczy i technik kryminalistyki zabezpieczyli na miejscu ślady i dowody, w tym toyotę do szczegółowych oględzin i obecnie wyjaśniają okoliczności wypadku. Policja przypomina, że na tragiczne następstwa wypadków drogowych najbardziej narażeni są piesi i rowerzyści. To oni w przypadku zderzenia z pojazdem mają najmniejsze szanse na uniknięcie poważnych obrażeń. Dlatego zachowajmy ostrożność na drogach, a zwłaszcza w obrębie przejść dla pieszych, przejazdów dla rowerzystów, przystanków autobusowych, szkół czy na osiedlach mieszkaniowych. Pieszym zalecamy, szczególnie w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, korzystanie z elementów odblaskowych również na terenie zabudowanym. Pieszy, przechodząc na drugą stronę jezdni, ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i korzystać z przejścia dla pieszych. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od niego przekracza 100 m. Takie postępowanie jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. ©® AUT0PRQM0CJA Д7хлйМв1 ШЁк Ш * VI ■ - pi w Słupsku ■ i Szczegóły w codziennym wydaniu „Głosu Pomorza" oraz na stronie www.gp24.pl/rowerkislupsk start godzina 10:00 ijsce Stadion 650-!ecia ul. Madalińskiego 4 »raszamy % Organizator: Mecenas: Partner główny: Partnerzy: Głos Pomorza gp 24-pl D drutex ■орлыо иияеюг 4* ig ~ * fcr>ÄöWf&6 HjtffiTA л E Leclerc DEC4THION ■ Multikino ......W taserplast O # TRZY FALE KONM6T * Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 wydarzenia Masakra Jam, Leśmian na dachu i mnóstwo muzyki Wojciech Nowak wojoech.nowakl@pol5kapress.pl Zaproszenia Nadchodzący weekend pod znakiem muzyki, poezji i graffiti. W sobotę, 7 sierpnia, w ramach cyklu Muzyka w Kościele w Strzelinie zaprezentuje się toruńska Schola Can-torum Thorunensis - zespół istniejący od 2010 г., powstały z inicjatywy Pawła Głowińskiego, pod którego kierownictwem pozostaje po dzień dzisiejszy. Początek o godzinie 18. Wstęp wolny. Muzyka w Kościele to popularny i lubiany przez melomanów cykl koncertów kameralnych w zabytkowych świątyniach w gminie Słupsk. Organizatorem jest Centrum Kultury Gminy Słupsk. Trzeci koncert z wakacyjnego cyklu odbędzie się w kościele w Strzelnie w sobotę, 7 sierpnia. Początek koncertu o godzinie 18, a wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Wystąpi toruńska Schola Canto-rum Thorunensis, istniejąca od 2010 roku. Muzycy wystąpią pod kierownictwem Pawła Głowińskiego, cenionego dyrygenta, uznawanego za jednego z najwybitniejszych w Polsce specjalistów w dziedzinie muzyki sakralnej. - Podczas koncertu w Strzelinie wykonamy utwory dawnych mistrzów, m.in. przeboje chorału gregoriańskiego, Guü- laume Dufay „Ave Maris Stella", pieśni ze zbioru Llibre Vermeil de Montserrat (Czerwona księga z Montserrat) -mówi dyrygent Paweł Głowiński. - Utwór z XV w., „Ave Maris Stella" to dzieło bez wątpienia wybitne. Pierwsze wykonanie zrobiło duże wrażenie na słuchaczach i doczekało wielu pochwał wśród recenzentów. Tym bardziej miło będzie nam wykonać to wybitne dzieło w Strzelinie. Leśmian na dachu. Poetycki koncert w Nowym Teatrze „Projekt Leśmian" to poetycki koncert w wykonaniu Moniki Bubniak i Przemysława Książka. Artyści zaprezentują wiersze Bolesława Leśmiana (m.in. „Dwoje ludzieńków", „Topielec", „Nadaremność") przy akompaniamencie muzyki elektronicznej. „Projekt Leśmian" na dachu teatru - 6,7 i 8 sierpnia, godzina 19. Bilety w cenie 40 i 35 złotych. Masakra Jam - graffiti Słupski Ośrodek Kultury zaprasza w sobotę, 7 sierpnia, na podwórko między ulicami Niemcewicza i Małachowskiego na imprezę z graffiti w roli głównej pt. „Masakra Jam". Wolne mury podwórka przyozdobione zostaną żywymi, kolorowymi tagami czołowych pomorskich write-rów z Gdańska, Słupska, Koszalina i Szczecina. Imprezie towarzyszyć będzie muzyka, za którą odpowiada Grubszy Esfa, a wieczorem SOK zaprasza na after-party do DomÓwki, gdzie po- < V ■ч> , v W Strzelinie zaprezentuje sięSchola Cantorum Thorunensis bawimy się przy dźwiękach Dj. Yesyo i R2D2. Garden Party u Karola Szósty już koncert z cyklu Garden Party u Karola, który odbędzie się w Parku im. Jerzego Waldorffa w najbliższą niedzielę o godz. 12, wypełni muzyka nietuzinkowego artysty, jakim bez wątpienia jest Maciej Hanusek. - Jego muzyka jest wyjątkową kombinacją uzdrawiających, tybetańskich gongów i mis dźwiękowych z muzyką elektroniczną. To połączenie najstarszych instrumentów w naszej cywilizacji z syntezatorami, loope-rami i gitarą elektryczną. Muzyka Sfer łączy ambient, glitch, muzykę relaksacyjną i eksperymentalną. Charakteryzuje ją przestrzeń i minima-lizm. Pojawią się w niej również ściany dźwięku i cisza. Jej klimat przywołuje skojarzenia z nastrojowymi utworami Hansa Zimmera lub też spokojnymi kompozycjami Jean-Michel Jarre'a - mówi Joanna Kubacka, pomysłodawczyni i organizatorka cyklu. Dopełnieniem brzmień Muzyki Sfer będzie występ innej formacji, w którym swój udział ma artysta - Tara Gayan. Dark Leaves i Restless Sea Gratka dla miłośników alternatywnego grania. W Motorze zagra grupa Restless Sea, a w Antrakcie zespół Dark Leaves. W piątek o godzinie 20.30 na scenie słupskiego Motora wystąpi pomorski zespół Restless Sea. Zespół koncertował m.in. na Open Arts Festival w Wejherowie, Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, Filharmonii Kaszubskiej, Yach Festival - w ramach którego w 2019 roku otrzymał nagrodę publiczności, a ostatnio na Festiwalu Ulicy w Połczynie. Debiutancki album „Optyka" ukazał się w 2018 r. Podczas trasy koncertowej promującej krążek Restless Sea zagrało u boku takich zespołów jak Coma, Luxtorpeda czy Farben Lehre. Bilety na koncert w cenie 10 zł do zakupienia w dzień imprezy w Motor Rock Pubie. W ramach Letniej Sceny Antraktu w sobotę, 7 sierpnia, wystąpi grupa Dark Leaves, która - parafrazując słowa Woodego Allena - „zawsze gra taką muzykę, jakiej sama lubi słuchać". Ten sześcioosobowy zespół to oryginalne połączenie orientalnego folku oraz bluesa, który jednocześnie ma w sobie coś rockowego.©® ARTYKUŁ REKLAMOWY 07 0010223358 Już prawie 70% Polaków po 40 roku życia zmaga się z poważnymi problemami układu moczowego. Coraz częstsze nocne wstawanie do toalety, ciągłe uczucie zmęczenia, naciski na pęcherz, problemy z osiągnięciem erekcji. To przykra codzienność prawie 3/4 mężczyzn po 40 roku życia. Jednym z nich był Pan Jacek (581.) z Konina, któremu udało się skutecznie zawalczyć o zdrowie i męską godność dzięki nowatorskiemu preparatowi australijskich naukowców. Przerost gruczołu krokowego to właściwie „męska choroba cywilizacyjna". Dotyczy już coraz młodszych mężczyzn, którzy bagatelizują pierwsze sygnały. Oszukują się, że to przeziębiony pęcherz, zmęczenie, stres, niewysypianie się. 0 tym, jak głupie są to wymówki i do czego mogą doprowadzić, przekonał się pan Jacek (581.) strażak z Konina. Wszystkie dolegliwości zdrowotne zawsze zwalałem na karb mojej pracy. Jednak coraz częściej nie mogłem oddać moczu bez bólu, odczuwałem pieczenie, a z żoną nie kochałem się prawie wcale. Raz nawet przyśniło mi się, że żona odeszła do innego mężczyzny. Musiałem zacząć działać. Porozmawiałem z moim przyjacielem Arturem, który podarował mi ten, jeszcze wtedy nieznany w Polsce australijski preparat. PfitimWS odkrycie ratunkiem liiPfiffflfŚgp Zespół australijskich naukowców na czele z Andrew Cameronem z Melbourne na prawie 10 miesięcy zamieszkali w dżungli Lamington, aby w spokoju wśród natury stworzyć autorski, przełomowy preparat na dolegliwości prostaty. Od Widu Istt obserwowaliśmy, jak ogromnym problemem dla milionów mężczyzn są dolegliwości prostaty. Ciągłe Wizyty w toalecie, pieczenie cewki moczowej, plamy na spodniach, coraz większe kłopoty г osiągnięciem erekcji - to mogłoby wykończyć każdego mężczyznę. Dlatego postanowiliśmy, że musimy jakoś rozwiązać ten problem. Po miesiącach analiz udało nam się stworzyć 8-składnikoWą, całkowicie bezpieczną formułę, opartą w 100% na naturalnych składnikach aktywnych; Nasze odkrycie to przełom W światowej urologii ~ n'e ma wątpliwości Cameron. epmüRiipeüiüiäyiii To zupełnie innowacyjne połączenie pozwala na zbliżenie się do równowagi hormonalnej organizmowi (jej zaburzenia są jedną z głównych przyczyn problemów z prostatą). Pomaga zmniejszyć objętość gruczołu krokowego aż o 78%, a także 2-krotnie zwiększyć chłonność ciał jamistych penisa. Dzięki temu sprawdza się w niemal każdym stadium dolegliwości prostaty 1 innych „męskich problemów". Potwierdziły to otrzymane przez ośrodek w Melbourne opinie użytkowników; ich treść nie pozostawia żadnych wątpliwości. 97,8% stosujących uważa, że preparat Camerona może: Ф znacznie zmniejszać problemy z prostatą wielokrotnie zmniejszyć częstotliwość oddawania moczu Ф zauważalnie zmniejszyć intensywność pieczenia cewki moczowej 0 złagodzić niebezpieczne stany zapalne i obrzęki już po kilku dniach stosowania 0 widocznie zwiększać twardość członka i wydłużać stosunek średnio aż o 35-40 minut. tfefjjfite ŚnMit M И1ШМШ¥ i ШЗЙЙ nleiüГ31Пу SiOOGKПо рГ001бГПу Z prOSi3*3 Już tysiące mężczyzn na całym świecie skorzystało z autorskiego preparatu Andrew Camerona. Dzięki niemu zwiększyli kontrolę nad pęcherzem, zmniejszyli ilość wizyt w toalecie i uczucie parcia na cewkę moczową, poprawili jakość swojego życia seksualnego, Wstawałem w nocy oddać mocz nawet 4-5 razy, przez co w ogóle nie mogłem spać. Żona wysłała mnie na kanapę, bo przeszkadzało jej moje ciągłe kręcenie się, szef w pracy czepiał się, że jestem nieprzytomny i nie ma ze mnie pożytku. No, koszmar jakiś! O stosunkach z żoną nawet nie mówię, bo... nie ma o czym. Na szczęście po zastosowaniu tego preparatu czuję się i funkcjonuję znacznie lepiej. Znowu zamiast krążyć między kanapą, a toaletą, noce spędzam w ramionach żony. Jest moc! °D «S TS o a w а przede wszystkim odzyskali pewność siebie i wiarę w swoją męskość. A to wszystko w 100% naturalnie. Teraz również Ty możesz znaleźć się w tym gronie! Preparat daje szansę na polepszenie rozmiaru gruczołu krokowego, komfort korzystania z toalety i sprawność seksualną szybko, prosto i całkowicie bezpiecznie. Pozwala usprawnić mechanizm powstawania erekcji, łagodząc problem od podstaw, a nie jedynie doraźnie. Dzięki temu minimalizowane jest ryzyko ponownego wystąpienia problemu. £R8wu jiitim praittp щщщ Ten australijski środek po prostu dał mi nowe życie! Nie latam już do toalety jak „kot z pęcherzem", ju mnie tak nie boli, nie szczypie, nie piecze. Nie jestem cięgle przemęczony, a w łóżku znowu jest ogień! Myślę, że teraz żona będzie miała ze mnie pociechę na długie lata. W końcu czuję, że żyję! Wszystko dzięki temu fenomenalnemu preparatowi. Dziękuję Arturze, dziękuję Cameron! Hit zwigkai - dfigz Ш ййШМт zdmMil • Ив ZwleKeJ"" CI0SZ510 pöpieWoZ0r0W!3■ Preparat australijskich badaczy pomógł wspomóc męską sprawność już ponad 83 tysiącom Panów na całym świecie. Nie czekaj tak długo jak Pan Jacek, dzwoń już dziś! Naturalny preparat zmniejszający prostatę wprowadzono do Polski z początkiem tego roku. Jest dostępny tylko w sprzedaży telefonicznej. Technologia jego produkcji nie jest tania, ale dzięki specjalnej zniżce pierwsze 100 osób może skorzystać z niego aż o 73% taniej. Właśnie trwa wielka wyprzedaż - ilość sztuk jest ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. 3 xi «» u o w tx <0 w «Г o "O & « £ im O 4- c N «S U O > *0 &0 « N W N WIELKA WYPRZEDAŻ! i Pierwszym 100 osobom, które zadzwonią do 9 sierpnia 2021 г., przysługuje całkowicie darmowa wycena oraz gwarantowane "^356 zniżki producenta na preparat spec. Camerona. 71300 35 67 Od poniedziałku do niedzieli: 8:00 - 20:00 połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) Oferta ważna do 09.08.2021 SUPLEMENT DIETY 08 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Bank nie wymienił bilonu - market bez problemu Andrzej GuHba Słupsk Pan Mirosław planował wymienić w banku w Słupsku bilon, który przez długi czas zbierała wnuczka. Niestety, spotkał się z odmową w I Oddziale PKO BP • w Słupsku. Nie chciał rozczarować wnuczki i poszedł do Biedronki. Tam pieniądze wymieniono. - Bilon, który zbierała wnuczka był posortowany. Obiecałem jej wymianę. Okazało się, że w banku to niemożliwe. Byłem rozczarowany, też tym, że nieco zawiodłem wnuczkę, bo obiecałem wymianę - mówi nasz czytelnik. Dodaje, że wnuczka zawsze słyszała, że takie drobne pieniądze można wymienić. - A teraz zobaczyła coś innego, bo była razem ze mną -stwierdza pan Mirosław. Nasz czytelnik nie j est klientem PKO BP i był gotowy, zgodnie z zasadami, zapłacić prowizję za dokonanie wymiany. Usłyszał jednak „nie". :?«*-w* ■Mil // Samoobsługowe urządzenie do zamiany bilonu w NBP. Można w nim dokonać zamiany dowolnej liczby polskich monet (z wyłączeniem monet kolekcjonerskich i 2 zł NG) Sprawą zainteresowaliśmy centralę PKO BP w Warszawie. Zespół prasowy banku poinformował nas, że doszło do nieporozumienia i że klient powinien zostać obsłużony. - Jeśli czytelnik „Głosu" nadal chce skorzystać z naszych usług, to zapraszamy do I Oddziału PKO BP w Słupsku. Oczywiście nie będzie płacił żadnej prowizji -usłyszeliśmy. Pan Mirosław poinformował nas, że poradził sobie inaczej . Na wymianę bilonu umówił się w „Biedronce". -Wszystko poszło szybko i sprawnie. I najważniejsze, że wnuczka jest zadowolona -mówi nasz czytelnik. Banki generalnie dokonują wymiany bilonu. Dla swoich klientów czynią to bezpłatnie, dla innych z prowizją. Trzeba jednak wpłacić posortowany bilon przy okienku. Nieodpłatnie można takiej wymiany do- konać w oddziałach Narodowego Banku Polskiego, gdzie są speq'alne samoobsługowe automaty. Takie urządzenia znajdują się m.in. w Gdańsku i Szczecinie (bliżej nie ma). Jak działają urządzenia samoobsługowe do zamiany (wymiany) monet w oddziałach NBP? Z urządzeń można korzystać w godzinach pracy oddziałów tj. od 8.00 do 14.00. Znajdują się one w salach operacyjnych oddziałów w części dostępnej dla klientów. Za pomocą urządzeń możliwa jest szybka zamiana dużej ilości bilonu na znaki pieniężne 0 odpowiednio wysokich nominałach. Operacja zamiany rozpoczyna się od samodzielnego wsypania przez klienta na tackę urządzenia wymieszanych monet powszechnego obiegu od l gr do 5 zł. Po zakończeniu operacji przyjmowania 1 zliczania monet, urządzenie drukuje potwierdzenie, na podstawie którego w kasie oddziału wypłacana jest równowartość przyjętych monet (w wybranych przez klienta nominałach). Urządzenie jest proste i szybkie w obsłudze. Od czynności zamiany monet nie jest pobierana prowizja. W urządzeniach można dokonać zamiany dowolnej liczby polskich monet (z wyłączeniem monet kolekcjonerskich i 2 zł NG). Pojemność pojemnika na monety wynosi od 12 ooo szt. do 20 ooo szt. zmieszanych monet. Po jego zapełnieniu pracownicy oddziału obsłu-gujący urządzenie wymienią pojemnik na pusty, gotowy na przyjęcie kolejnych monet. Warto podkreślić, że w celu zapewnienia szybkiej i bezawaryjnej pracy urządzenia, monety, które mają zostać przyjęte przez urządzenie, powinny być czyste, suche oraz pozbawione obcych przedmiotów (np. spinaczy, podkładek, żetonów, guzików itp.). Należy zaznaczyć, że urządzenie nie jest rozmie-niarką, czyli nie ma funkcji automatycznej zamiany mniejszych nominałów monet na większe. Obecnie w NBP trwają prace analityczne zmierzające do rozszerzenia funkcjonalności urządzenia o uznanie rachunku klienta równowartością zdeponowanych monet za pośrednictwem systemu BLIK, co pozwoli na dokonanie zamiany monet bez konieczności odbioru ich równowartości w kasie oddziału. ©® AUTOPROMOCJA POZNAJ UCZESTNIKÓW PLEBISCYTU NAJLEPSZY SKLEP I USŁUGA LATA Wybierz najlepsze sklepy i usługi w naszym mieście! GŁOSOWANIE Piwiarnia Warka Słupsk Leśny Kot Duo Cafe Słupskie Bańki Mydlane Świeża Buła Republika Burgera IMA Sushi Oponex PSU.l PSU.2 PSU.3 PSU.4 PSU.5 PSU.6 PSU.7 PSU.8 Szczegóły akcji na oraz na stronie Wyślij SMS-a na numer 72355 Koszt SMS-a 2,46 zł z Vat Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Kraj 09 Kryscina Cimanouska: Cieszę się, że tutaj jestem Warszawa Maciej Badowski m.badowski@polskapress.pl - Mam nadzieję, że będą mogła tu zostać i będę mogła kontynuować karierę, a mój mąż znajdzie pracę - mówiła podczas czwartkowej konferencji prasowej 24-letnia Kryscina Cimanouska. - Cieszę się, że tutaj jestem. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, dzięki wam czuję się silniejsza - mówiła Cimanouska podczas czwartkowej konferencji prasowej. - Chciałabym podziękować Premierowi RP i Prezydentowi RP oraz wszystkim tym, którzy umożliwili mi lot do Polski. Dziękuję Zespołowi Zarządzania Kryzysowego i wszystkim tym, którzy mnie wpierali przez cały czas - dodała. Białoruska lekkoatletka przyznała, że rozmawiała ze swoimi rodzicami, którzy powiedzieli, że Polska będzie dla niej najlepszym miejscem, i że im również uda się tu przyjechać. - Mam nadzieję, że będę mogła tu zostać i będę mogła kontynuować karierę, a mój mąż znajdzie pracę - mówiła i dodała jednocześnie, że w momencie kiedy dołączy do niej jej mąż, podejmą decyzję co do ich przyszłości w Polsce. Cimanouska nie ukrywała, że obawia się o swoich rodziców, którzy zostali na Białorusi. - Rozmawiałam z nimi, powiedzieli, że u nich wszystko dobrze. Mam nadzieję, że nic złego im się nie stanie - mówiła. Kryscina Cimanouska z Tokio przez Wiedeń, w środę dotarła do Warszawy Białoruska lekkoatletka przyznała także, że otrzymała dużo wsparcia od sportowców z całego świata, w szczególności od zawodników z Ukrainy. Zaapelowała także do Białorusinów, aby „przestali się bać". - Chcę powiedzieć wszystkim Białorusinom, że muszą przestać się bać - mówiła i zaoferowała im swoją pomoc. - To pocieszające, że Kryscina Cimanouska dotarła bezpiecznie do Polski - napisał na Twitterze wysoki przedstawiciel Unii Europejslriej ds. zagranicznych Josep Borrell. -Jeszcze jedna dumna Białorusinka została jednak zmuszona do ucieczki z własnego kraju z powodu działań reżimu Łukaszenki i złamania przez niego rozejmu olimpijskiego - dodał urzędnik. KROTKO Poznań Groźny wypadek tramwajowy. Są ranni W czwartek na rondzie Starołęka od strony ulicy Hetmańskiej w Poznaniu doszło do zderzenia dwóch tramwajów. W wyniku wypadku aż 30 osób trafiło do szpitala. W akcji brało udział 9 zastępów straży pożarnej oraz 10 karetek. W miejscu wypadku lądował też śmigłowiec LPR. - Przód tramwaju, który uderzył w drugi pojazd, jest całkowicie zgnieciony -relacjonuje świadek zdarzenia. -Żeby uwolnić motorniczego służby musiały rozcinać blachę piłami. Mężczyznę zabrał śmigłowiec. Z wstępnych ustaleń wynika, że kierujący tramwajem linii nr 12 najechał na tyłtramwaju linii nr 7. - Policjanci z techniki kryminalistyki dokonują oględzin miejsca wypadku - poinformował sierż. sztab. Marta Mróz z KMP w Poznaniu. - Próbują też ustalić przyczyny zdarzenia. Więcej będziemy wiedzieć po rozmowie z motorniczym. CAiP) Warszawa Tunel pod Ursynowem wkrótce będzie gotowy i udostępniony kierowcom Tunel Południowej Obwodnicy Warszawy o długości 2,3 km wciągu drogi ekspresowej S2jest gotowy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że trwają testy i odbiory systemów bezpieczeństwa. Po ich zakończeniu i uzyskaniu decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, najdłuższy tunel drogowy w Polsce zostanie udostępniony kierowcom. Drogowcy szacują, że stanie się tojuż w najbliższych tygodniach. Przypomnijmy, że tunel pod Ursynowem to ostatni etap budowy Południowej Obwodnicy Wai*szawy, który ma już ponadroczneopóźnienie. We wtorek wiceszef resortu infrastruktury Rafał Webertłumaczył ten fakt w radiu RMF FM słowami, że „są pewne czynniki, które nie zależą w procesie inwestycyjnym od Ministerstwa Infrastruktury czy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad". Prosił również o „dosłownie kilka tygodni cierpliwości", (aip) Rząd. Polski Ład w ogniu krytyki Porozumienia. Co z koalicją? Warszawa Aleksandra Kiełczykowska a.kielczykowska@polskapress.pl Politycy Prawa i Sprawiedliwości od kilku tygodni jeżdżą po Polsce, by przybliżyć obywatelom zapisy kluczowego dla PiS programu Polski Ład. Zapisy w Polskim Ładzie kontestuje koalicyjne Porozumienie. Pojawiły się billboardy, na których można znaleźć informacje dotyczące tego programu. Jednak Polacy cały czas nie są przekonaniu co do korzyści, jakie dla nich popłyną. Według najnowszego sondażu United Surveys na zlecenie „Dziennika Gazety Prawnej" oraz RMF FM aż 54,8 procent badanych uważa, że rozwiązania podatkowe zawarte w Polskim Ładzie nie będą dla nich korzystne. W tym „zdecydowanie nie" wskazało 22 proc. respondentów, a opcję „raczej nie" wybrało 32,8 proc. Odmienne zdanie miało natomiast 36,2 procent ankietowanych. Odpowiedź „zdecydowanie tak" wybrało 7,5 proc. badanych, a „raczej tak" - 28,7 proc. Patrząc na wyborców konkretnych partii, to najwięcej entuzjastów rewolucji podatkowej z Polskiego Ładu jest wśród wyborców PiS - 8l proc. Pozytywnie program PiS-u ocenia też 46 proc. elektoratu Konfederacji i 40 proc. osób, które głosowały na PSL i Kukiz'15. Z drugiej skich przedsiębiorców, tworzyć lepsze warunki dlaich rozwoju. Do odwołania odniósł się w czwartek podczas konferencji wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek. - Ja akurat byłbym sprawiedliwy, gdybym powiedział, że pani Kornecka po prostu mówiła prawdę. Dodał, że politycy Porozumienia nie są „przyspa-wani" do stołków. - Jak ktoś kolokwialnie mówiąc, nie ma jaj, żeby podejmowaćtrudne decyzje albo boi się konsekwencji, naprawdę niech nie zajmuje się polityką-ocenił. lider Porozumienia Jarosław Gowin przekazał, że ta decyzja nie była z nim konsultowana i jednocześnie narusza ona postanowienia umowy koalicyjnej. Zaznaczył również, że politycy Porozumienia zgadzają się ze słowami Korneckiej dot. Polskiego Ładu. W sobotę ma się odbyć zarząd krajowy partii. Rzecznik rządu Piotr Müller sprawę widzi inaczej. - Złamaniem umowy koalicyjnej jest toczenie ostentacyjnych debat krytykujących pewne założenia, które się wcześniej akceptowało - skomentował. - Niektóre osoby, również w Porozumieniu, przedstawiają nieprawdziwe informacje dotyczące Polskiego Ładu - dodał. Wicemarszałek Sejmu Ryszard TerleckizPiS ocenił, że nie bardzo sobie wyobraża, by członkowie koalicyjnej partii zgłaszali publicznie w mediach swoje uwagi. Mark Brzeziński został wyznaczony ambasadorem USA w Polsce. To syn Zbigniewa Brzezińskiego Warszawa Wojciech Rogacin w.rogacin@polskapress.pl Już za kilka tygodni Mark Brzeziński ma przybyć do Warszawy by objąć stanowisko ambasadora Stanów Zjednoczonych w Połsce. Doświadczony dyplomata jest synem Zbigniewa Brzezińskiego. byłego doradcy amerykańskiego prezydenta Jim-my*ego Cartera. - Prezydent Stanów Zjednocz-nych Joe Biden ogłosił zamiar nominowania Marka Brzezińskiego na nadzwyczajnego pełnomocnego ambasadora w Rzeczpospolitej Polskiej -głosi komunikat Białego Domu, w którym wymienia się także osiem innych nominacji na ważne stanowiska w administracji USA. Mark Brzeziński ma wszelkie predyspozycje, by być dobrym ambasadorem USA w Polsce Urodzony w 1965 roku Mark Brzeziński jest doświadczonym dyplomatą. Ostatnio pełnił m.in. stanowisko ambasadora USA w Szwecji. Jest politycznie związany z Partią Demokratyczną i znany jest ze zdecydo- wanego prezentowania swych poglądów. Jest specjalistą od Europy Wschodniej, na Oxfordzie obronił pracę doktorską na temat konstytucyjnych przeobrażeń w Polsce. Mark Brzeziński mówi po pol- sku. Był doradcą Baracka Obamy w kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2008 roku. Jest synem Zbigniewa Brzezińskiego, urodzonego w Warszawie w 1928 roku dyplomaty, doradcy ds. bezpieczeństwa w administracji prezydenta Jimmy'ego Cartera 1977-1981. Mark Brzeziński ma brata lana, związanego z Partią Republikańską oraz siostrę, znaną dziennikarkę Mikę. Swoją kadencję ambasadora USA w Polsce Brzeziński powinien rozpocząć we wrześniu 2021 r. Zdaniem byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego „Mark Brzeziński ma wszelkie predyspozycje, żeby przyczynić się do dalszego rozwoju współpracy polsko-amerykań-skiej". ■...... Anna Kornecka publicznie krytykowała założenia podatkowe Polskiego Ładu Polski Ład krytykuje także Porozumienie - koalicjant PiS-u w ramach Zjednoczonej Prawicy. Anna Kornecka w rozmowie z TVN24 skrytykowała rozwiązania podatkowe proponowane w Polskim Ładzie, podnosząc, że zaszkodzą wielu obywatelom. Według niej teza, że 90 proc. Polaków zyska na podniesieniu podatków dla przedsiębiorców, jest nieprawdziwa. Minister Kornecka zapowiedziała wtedy też, że Porozumienie nie poprze takich zmian, zaś pytana, czy wycofa się z tego, gdyby miało to oznaczać rozpad koalicji, odparła „Jeśli tego będzie wymagała sytuacja (...), to prawdopodobnie będzie to nasz koniec w Zjednoczonej Prawicy". Podkreśliła, że przyszła do rządu, by bronić interesu pol- Anna Kornecka krytykowała rozwiązania podatkowe proponowane w Polskim Ładzie, podnosząc, że zaszkodzą wielu obywatelom strony krytycznie propozycje z Polskiego Ładu ocenia 85 proc. wyborców Lewicy i tyle samo sympatyków KO. Do krytyków Polskiego Ładu według sondażu należą: mieszkańcy dużych miast, osoby z wyższym wykształceniem i prowadzący własną działalność gospodarczą. W każdej z tych grup jest ponad 70 procent jego przeciwników. 10 Świat Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Zapłacą za przymusowe sterylizacje Romek Pragą Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorskj@polskapress.pl Prezydent Cżedi Mik» Zeman podpisał odpowiednią ustawę, która pozwoli na wypłatę odszkodowań kobietom, które przeszły nielegalne sterylizacje. Nielegalnie wysterylizowane czeskie kobiety otrzymają odszkodowanie. Setkom kobiet, w większości romskich, grożono, oszukiwano lub przekupywano do sterylizacji do 2012 roku. Teraz, gdy prezydent Czech Milos Zeman podpisał odpowiednią ustawę, ofiary tych nieludzkich praktyk, otrzymają od rządu po 300 tysięcy koron czeskich (równowartość 50 tysięcy złotych). Gwendolyn Albert, działaczka na rzecz praw człowieka, która była jedną z osób walczących o uzyskanie odszkodowań, powiedziała: Działania popełnione przeciwko wszystkim, którzy zostali wysterylizowani bezieh świadomej zgody, zostały uznane za bezprawne i ofiary tych praktyk otrzymają zadośćuczynienie. Pracownicy służb socjalnych za pomocą zachęt i gróźb, zmu-szali kobiety do poddania się procedurze sterylizacji od 1966 do20i2roku. Nikt nie wie, iledo-kładnie kobiet padło ofiarą tych nieludzkich praktyk. Program zakończył się wraz z upadkiem reżimu komunistycznego w 1989 г., ale rodzące kobiety nadal były wprowadzane w błąd i zmuszane do podpisywania formularzy zgody przed cesarką - lub wnie-których przypadkach nie mówiono im, że zostały wysterylizowane po porodzie. Inne zostały wprowadzone w błąd, wmawiając im, że sterylizacja była procedurą „ratowania życia". u Dopiero w 2012 roku czeskie prawo zostało zmienione, obwarowano je ograniczeniami, kiedy i w jakich wypadkach można przeprowadzić sterylizację. Pierwszy w historii obrońca praw obywatelskich w Republice Czeskiej, czyli rzecznik praw obywatelskich, zebrał ponad 80 zeznań dotyczących sterylizacji dokonywanej wbrew woli kobiet. W 2005 roku opublikowano oświadczenie rzecznika, który po ocenie sprawy ministerstwa zdrowia, zalecił ofiarom nieludzkich praktyk przyznać odszkodowania. Czeskie ministerstwo zdrowia będzie rozpatrywać sprawy 0 odszkodowanie, choć nie ogłoszono jeszcze, kiedy rozpoczną się pierwsze wypłaty. Ofiary, które wystąpią o odszkodowanie, poczekają zapewne jeszcze jakiś czas, bo każda sprav^a będzie drobiazgowo sprawdzana. 51-letnia Elena Gorolowä, pracownica socjalna z Ostrawy, która została wysterylizowana w wieku 21 lat, jest zadowolona z historycznego zwycięstwa. Walczyliśmy długo i ciężko, aby wygraćtębitwę; niektóre kobiety są już stare, inne niestety już odeszły. Cieszę się, że ujrzą światło sprawiedliwości - powiedziała Guardianowi. Barbora Cernusakowa z Amnesty International mówi, że odszkodowanie było kluczowym krokiem w kierunku zapewnienia prawa do zadośćuczynienia wszystkim poszkodowanym. Mamy nadzieję, że przyjęcie ustawy o odszkodowaniach bę-dzie sygnałem dla innych krajów naszego regionu, w szczególności Słowacji, która jeszcze nie przyjęła podobnego mechani-zmukompensacyjnego - powiedziała Cemusakova. Ostrzegła, że odszkodowanie nie powinno zakończyć dyskusji na temat rasizmu wobec Romów w Czechach, zauważając, że dzieci romskie spotykają się z dyskryminacją w edukacji 1 są często umieszczane w szkołach specjalnych o bardziej ograniczonym programie nauczania. Dodała, że Romowie spotykają się również z dyskryminacją w zatrudnieniu i zamieszkiwaniu. Prezydent Czech Milos Zeman podpisał odpowiednią ustawę. Teraz wypłaty dla pokrzywdzonych będą możliwe Szaleją pożary w Grecji. Ludzie uciekają w popłochu Greęja Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl Greccy strażacy robią, co mogą, by ratować ludzi i dobytek przed pożarami. Nie zawsze się to udaje, a upały nie odpuszczają. Pożary cały czas szaleją w Grecji. Trwa ewakuacja ludności. Także w pobliżu starożytnej Olimpii, gdzie od 776 p.n.e. co cztery lata odbywały się igrzyska olimpijskie. Obszar ten płomienie spustoszyły już w2007roku. Kilkadziesiąt osób wtedy zginęło, ale ogień oszczędził zrujnowane obiekty sportowe i świątynię Olimpii. Burmistrz pobliskiego Pirgos mówi, że wokół zielonego rejonu utworzono kordon przeciwpożarowy. - Mam nadzieję, że obronimy to miejsce - powiedział Panagiotis Ando-nakopoulos. Dramatycznie było na wyspie Evia, gdzie straż przybrzeżna zabrała setkę ludzi z plaży koło wsi Rovies. Do pomocy ruszyli też właściciele prywatnych łodzi. Trzech strażaków zostało poparzonych, z dymem poszło wiele domów i duże połacie lasu. Temperatury w Grecji osiągają 45 stopni Celsjusza. To najgorsza fala upałów od 1987 roku. Greccy naukowcy mówią, że w ciągu zaledwie trzech dni sierpnia pożary strawiły ponad połowę tego, co dokonały w ca- Obrazki z lotu ptaka budzą grozę. Wiele ognisk pożarów jest poza kontrolą. Straty są liczone w milionach euro Solidarność europejska działa, aby walczyć ze straszliwymi pożarami -napisała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen łym poprzednim roku. Między niedzielą a środą z dymem poszło sześć tysięcy hektarów lasów. Najczęściej winni byli ludzie nieostrożni i podpalacze. Poza Atenami latające jak najniżej helikoptery i samoloty zrzucają wodę na zwęglone lasy wokół Tatoi, 20 kilometrów na północ od stolicy kraju. To tam pół tysiąca strażaków walczyło przez całą noc, aby powstrzymać pożar, który wybuchł we wtorek. W jednej chwili spłonęło ponad 80 samochodów. - Dramatyczna walka w położonych niedaleko Aten lasach wciąż trwa. Na szczęście niema tam ofiar. Domy odbudujemy, las z czasem odrośnie - mówił premier Grecji Kyriakos Mitso-takis, odwiedzając mobilne centrum dowodzenia. Ogień śle kłęby dymu nad stolicę Grecji. Szalał również w pobliżu dużej zalesionej posiadłości i pałacu, który kiedyś należał do rodziny królewskiej, a dziś jest parkiem miejskim. Ministerstwo Kultury uspokaja: posiadłość Tatoi nie została uszkodzona. Ale w obawie przed natarciem płomieni najcenniejsze artefakty zostały zabrane z magazynów na terenie posiadłości. W ramach programu renowacji tysiące artefaktów z dawnego pałacu, w tym zabytkowe powozy, luksusowe samochody, antyki, obrazy i ubrania, były przechowywane na terenie posiadłości od lat do czasu zakończenia prac. W niektórych rejonach z powodu zniszczeń wywołanych przez pożary padło zasilania prądem. Płomienie przewracały wieże przesyłowe energii, zwiększając problemy i tak już przeciążonej krajowej sieci energetycznej w szczycie letniego sezonu turystycznego. Synoptycy mówią, że obecna fala upałów w tym i sąsiednich krajach utrzyma się co najmniej do końca tygodnia. Ranking szczepień w UE. Polska jest na 21 miejscu wśród 27 krajów Zdrowie Aleksandra Kiełczykowska a.kielczykowska@polskatimes.pl Państwa Unii Europejskiej należą do grupy, gdzie dynamika i liczba szczepień jest dość wysoka w porównaniu z innymi regionami. Dane pochodzące ze strony ourworldindata.org ukazują procent populacji zaszczepionej jedną dawką, całkowicie oraz wszystkie wykonane szczepienia. Zespół badawczy ourworldindata.org zlokalizowany jest na Uniwersytecie Oxfordzkim i opiera się na oficjalnych danych rządowych. Skupiając się na państwach Unii Europejskiej, widać ogromnąróżnicęwwyszczepie-niuwpaństwach na początku listy oraz tych, które znajdują się na samym dole „rankingu". ÄW Ä, COVID-ц c0vid-iś covid-ls 10* """""к, и*""*.., , I : Bardzo mało chętnych na szczepienia wśród Polaków sprawia, że znaleźliśmy się nisko w rankingu Patrząc na państwa, które wykonały procentowo najwięcej szczepień, na początku znajduje się Malta - w sumie zaszczepiono 90,97 proc. mieszkańców, a w tym 87,74 proc. to osoby całkowicie zaszczepione. Na drugim miejscu w całkowitej liczbie szczepień znajduje się Dania. Tam zaszczepiono jedną bądź dwoma dawkami szczepionki przeciw COVID-19 73,25 proc. społeczeństwa. W tym 56,92 proc. to osoby całkowicie zaszczepione. Podium zamyka Hiszpania, w której 69,83 proc. obywateli otrzymało chociaż jedną dawkę preparatu. W tym 59,48 proc. zostało całkowicie zaszczepionych. Inna sytuacja jest w państwach członkowskich Unii Europejskiej, które zaszczepiły najmniejszy procent swoich obywateli. Ostatnie miejsce zajmuje Bułgaria, gdzie zaszczepiono jedynie 15,01 proc. mieszkańców. Całkowicie zaszczepionych jest 14,68 proc. Bułgarów. Lepiej wypada Rumunia oraz Chorwacja. W tej pierwszej zaszczepiono przynajmniej jedną dawką 26,08 proc. społeczeństwa (25,42 proc. całkowicie), natomiast w drugim państwie to 40,28 proc. (36,51 proc. całkowicie). Jak w tym rankingu szczepień państw UE wypada Polska? Nasze państwo plasuje się na 21 miejscu z zaszczepieniem przynajmniej jedną dawką 48,68 proc. społeczeństwa. W tym 46,48 proc. zostało całkowicie zaszczepionych. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 11 Magia i groza pustyni. Jacek Pałkiewicz w podróży str. 12 Charlotta Rock Festival wraca do amfiteatru str. 14 Stanisława Celińska sięgnęła piekła, aby pomagać str. 16-17 magazyn ж ! » * Martynka ucierpiała w tragicznym wypadku w Redzikowie pod Słupskiem. Jej tata zginął. Lekarze dokonali cudu w gdańskim szpitalu i dziecko żyje Lekarze „przyszyli" głowę Martynki str. 18-19 о magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 |\/ V л fi )OL P)1 z с pustyni Jacek Pałkiewkz podróżnik Podróże Pustynia może napawać lękiem. ale jednocześnie intryguje i ożywia imaginację. Można ją znielubić i złorzeczyć, jednak głęboki ślad przez nią pozostawiony będzie stymulować umysł i pragnienie powrotu nigdy ciebie nie opuści -twierdzi specjalista od karkołomnych wypraw i przełamywania barier umysłu, trener kosmonautów i antyterrory-stów. który w swojej wielobarwnej podroży życia widział dużo więcej niż prekursor epoki odkryć geograficznych, legendarny Marco Polo. Długie cienie rzucane rankiem przez dromadery, w południe stają się ledwie dostrzegalne. Otoczone naprzykrzającymi się muchami, objuczone zwierzęta kroczą niestrudzenie wciąż tym samym miarowym, złudnie powolnym rytmem. Rozgrzany do białości, wyblakły od słońca piasek oślepia swoim blaskiem. Żadnego punktu odniesienia, tylko w oddali przemyka stado szakali. No i te, oszałamiająco piękne, sinusoidalne formy megawydm, przypominające zmysłowe kobiece akty, które pogrążają wędrowca w kontemplacji. Rozszalały upał paraliżuje ruchy. Słupek rtęci na wysokości 2 metrów sięga 46 stopni, oczywiście w cieniu, zaś przy gruncie, gdzie odbijają się parzące promienie słońca, rośnie jeszcze o 30. Z trudem wciągam rozpalone powietrze, pali odsłonięta skóra twarzy i rąk, mam poranione wargi, a wysuszone gardło domaga się kolejnej dawki wody. Krążąca coraz wolniej nadmiernie gęsta krew, zmusza serce do zwiększonego wysiłku. W odróżnieniu od polarnego zimna, przed którym można się zawsze jakoś zabezpieczyć, tu jestem zupełnie bezbronny. Roz-drgane powietrze rozmywa kontury krajobrazu i chwilami wywołuje omamy wzrokowe. Przed oczami migoczą czerwono-czarne płatki. Wielogodzinne kołysanie i żar buchający z lazurowego nieba wprowadzają w stan katalepsji. Czuję się zawieszony w przestrzeni i czasie, jak kiedyś na szalupie ratunkowej pośrodku Atlantyku. W pewnej chwili odnoszę wrażenie, że ło- Odpoczynek nadejdzie dopiero w nocy. kiedy temperatura spadnie i można wypić herbatę Y Dromadery otoczone natrętnymi muchami to nieodzowni towarzysze podróży wię uchem zniewalające hipnotycznym rytmem słynne „Bolero" Ravela, jedno, wielkie crescendo zainspirowane właśnie Saharą. Modlę się o przynoszący ulgę powiew zefiru, chociaż Beduini twierdzą, że porównywalny do miotacza ognia, skrajnie suchy i gorący wiatr, który osusza organizm z resztek soków życiowych, jest w stanie rozszczepić konar rozłożystej akacji i unicestwić człowieka tak jak ogień robi to z drewnem. Pokrzepienie Rozdrgane powietrze rozmywa kontury krajobrazu i wywołuje omamy wzrokowe. Przed oczami migoczą czerwono-czarne płatki przyjdzie dopiero w nocy, kiedy błogie uczucie rozkosznego zimna zregeneruje siły, a ceremonia picia mocnej miętowej herbaty podniesie nadwyrężone morale. Przesuwające się na tle czerni nieba gwiezdne konstelacje przybliżą na wyciągnięcie ręki wieczność i człowiek uświadomi wtedy swoją kruchość. Francuski pisarz Henry de Montherlant zauważył w „Rose de sable": „Pustynia jest tylko pustynią, to znaczy piekłem". Ma ona zwykle wiele twarzy i nic dziwnego, że łączy się z nią mnóstwo łatwych alegorycznych określeń: kosmiczna pustka, złowroga cisza, czy wszechobecna monotonia albo solenna samotność. To może być reg - kamienista płaska jak stół równina pokryta żwirem lub hamada - wyjałowiony, upiorny płaskowyż skalny i wreszcie erg - ciągnące się bez końca połacie sterylnego piasku, jakie wyobraża sobie każdy, kto nigdy nie był na pustyni. Typowy stereotyp magicznego majestatu podtrzymywany przez malownicze widokówki. Okazuje się, że na Saharze, wielkiej niczym Europa, wydmy stanowią zaledwie piątą część jej powierzchni. Wszystko zaczęło się u mnie od chorobliwej ciekawości świata, który poznałem z lektury ulubionych pisarzy mojego dzieciństwa Londona, Ste-vensona czy Antoine'a Saint-Exupery'ego. Ten ostatni, największy piewca przestworzy -lotniczy Conrad, rozbudził we mnie chorobliwe pragnienie pustyni. Pewnego razu na Saharze, kiedy niemal żegnał się z życiem, napisał: „Wodo! Nie jesteś niezbędna do życia, jesteś samym życiem. Funda- mentalnym bogactwem, jakie istnieje na świecie". Chrzest pustynny przeszedłem w połowie lat 70. na Saharze, w krótkim czasie odkryłem wiele innych. Szczycącą się monstrualnymi wydmami najstarszą pustynię świata Namib i prawie udomowioną Ata-kamę. Na legendarnej Takla-makan, której już sama nazwa , Jeśli wejdziesz, nie wyjdziesz" przejmuje uzasadnionym lękiem, dokonywałem testów adaptacji organizmu człowieka w ekstremalnych warunkach. Na Gobi, o której wybitny odkrywca rosyjski XIX w. Mikołaj Przewalski napisał: „Pokonanie jej w pełni lata porównywalne jest do męczarni w płomieniach piekielnych", poszukiwałem cmentarzyska dinozaurów. Pierwsza wyprawa miała miejsce na cieszącej się złą sławą „pustyni w pustyni", jak w plemionach berberyjskich z należnym respektem nazywają Tenere. Mieliśmy do pokonania z Agadezu do Bilmy 700kilometrów niekończących się połaci piasku, gdzie woda jest niezwykle trudno dostępna, a studnie znajdują się w dużych odległościach od siebie. A pomyśleć, że niegdyś było tam dno morza, a następnie las tropikalny. Moim maestro, który nauczył sekretów pustyni, jak być uważnym, pokornym i przezornym, był Ser-souf, jeden z najlepszych cicerone w regionie. To Tuareg, należący do epoki ostatnich władców pustyni, którzy z trudem bronią się przed napierającą technologią i postępem. Powściągliwy w sposobie bycia i elegancki w każdym geście, zawsze chodził szczelnie otulony w szaty koloru indygo. Jego sylwetkę dopełniał zawieszony na szyi amulet i przypięty do pasa długi miecz tako-uba, insygnia wojowniczej przeszłości. Anonimowy poeta opiewał: „Twój brat wyruszył na wyprawę po zdobycz. Mam nadzieję, że wróci z wielbłądami. Jeśli nie, niech raczej zostanie tam na żer ptakom". Towarzyszyłem jemuna targowisku w Agadezie przy zakupie wielbłądów i ekwipunku na moją wyprawę. Pamiętam, że zaczęliśmy od girby, czyli bukłaka - worka z koźlej skóry, który po dzień dzisiejszy jest najlepszym pojemnikiem do transportu wody. Wyszukiwaliśmy dromaderów, które wytrzymałyby trudy długiej podróży. Berberowie twierdzą, że ze wszystkich dobroci, które Stwórca dał człowiekowi, najbardziej liczy się radosna twarz młodej kobiety i wielbłąd. Jednak nie darzy on go sympatią i okazuje najdalej idącą obojęt- ność. Zawsze, kiedy zabierałem się do objuczania, bulgotał z irytacji, ryczał donośnie i próbował gryźć zaślinionym pyskiem. Sersouf zaglądał w pysk jedno-garbnych zwierząt, zwracał uwagę, aby garb był mocny i wypełniony tłuszczem stanowiącym rezerwę energetyczną. Tłumaczył mi, że powinny one być wykastrowane, bo wtedy są silniejsze. Po ceremonialnym wypiciu iluś tam czarek słodkiej do przesady herbaty, zaopatrzyliśmy się jeszcze w niezbyt wygodne, drewniane siodła i żywność: ryż, cukier, mąkę, sól, orzeszki, tuńczyki, herbatę, daktyle. Pamiętaliśmy także 0 nabyciu kilku worków prosa dla naszych czworonogów. Chociaż spędziłem na pustyniach w sumie dobre pół roku mojego życia, to niełatwo przychodzi mi pisać o ich hipnotycznym majestacie. Podróż przez najbardziej bezlitosne środowisko naturalne na naszej planecie od zawsze inspirowało niespokojną naturę człowieka. To bezkresne, arcygroźne, a jednocześnie wabiące pustkowie podnieca fantazję, zachwyca, ale też i niepokoi. Pozwala również na wgląd do wewnętrznej pustym duchowej, obnażając psychikę i pozostawiając nieuchwytny ślad w sercu. Beduini uważają, że Bóg stworzył kraje bogate w wodę, żeby ludzie byli szczęśliwi, a pustynie, aby mogli odnaleźć tam swoją duszę. 1 coś w tym jest. Kto raz uległ jej czarowi, nie oprze się wyzwaniu i tropieniu przynoszących satysfakcję mocnych doznań, oraz wyszukanego smaku czegoś absolutnego. Zawsze tam wróci, bez względu na wyrzeczenia i koszty. Bo absolut nie ma ceny. Ekscentryczny amerykański pisarz Paul Bowles, który zasłynął z ekranizacji swojej powieści „Pod osłoną nieba", pojechał kiedyś do Tangeru na tydzień i został tam na całe życie. I chociaż wielu opiewało pustynie, to nikt lepiej od niego nie potrafił ukazać doznań. W kilku słowach zawarł najbardziej wyrazistą, jaką znam, kwintesencję intensywnych emocji uświadamiających sedno pustyni: „Człowiek, który był na Saharze, nigdy już nie pozostanie tym samym". Jacek Pałkiewkz jest autorem książki „paBtiewkzxonr ■ШМ1 Jacek Pałkiewicz, „palkiewicz.com", Wydawnictwo: Świat Książki Warszawa 2020 Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 REKLAMA artykuł reklamowy 13 0010209847 Y. V J Chcesz znowu chodzić? Przesypiać spokojnie całą noc? Posprzątać mieszkanie? j Pani Krystyna nie czuje już dyskomfortu w okolicach stawów kolan, bioder, łokci I i nadgarstków i wreszcie sama umyła okna! Udowodniona skuteczność! Formuła kannabino-idowa znana już od 6 tys. lat, wykorzystywana była także przez Chińskich Cesarzy. W połączeniu z żywokostem daje rewelacyjne efekty i rzeczywistą ulgę setkom Polaków. Słaba kondycja stawów może komplikować życie i z reguły wskazuje na niekorzystne procesy zachodzące w naszych organizmach. Stopniowo może ograniczać ruch i prowadzić do niepełnosprawności. Najlepsze Instytuty Medyczne na świecie zajmują się poszukiwaniem skutecznych preparatów na stawy. Aktualnie naukowcy zwracają szczególną uwagę na niedawno odkryty układ kannabinoidowy człowieka i jego niezwykły potencjał w poprawie dyskomfortu i sprawności stawów. Receptory tego układu znajdują się między innymi w mózgu, rdzeniu kręgowym i w mazi stawowej. Sygnalizuje on nieprawidłowości w działaniu mazi stawowej, wspierając nasze stawy w powrocie do pełnej funkcjonalności. Wpływem kannabinoidów na zdrowie zajmują się w Polsce m.in.: Warszawski Uniwersytet Medyczny, oraz Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Za opisanie działania elementów tego systemu „kontroli jakości" organizmu prof. Yoshinori Oh-sumi biolog z Instytutu w Tokio otrzymał w 2016 roku Nagrodę Nobla z dziedziny medycyny. Kannabinoidy roślinne odmładzają i regenerują stawy Najciekawsze odkrycie dotyczy tego, iż organizm każdego człowieka produkuje związki KRYSTYNA LESZCZYŃSKA, I.64 WCZEŚNIEJ NIE MOGŁAM SIĘ RUSZYĆ A TERAZ» SAMA UMYŁAM OKNA! Mam 64 lata i ostatnio przez wiele miesięcy nie miałam siły, żeby gruntownie posprzątać mieszkanie. Poruszałam się tylko między łóżkiem a kuchnią i łazienką. Aż trzy tygodnie temu natrafiłam w mojej ulubionej gazecie na opisane zastosowanie kannabinoidów przez Chińskich Cesarzy. Zaczęłam używać i po tygodniu... sama umyłam już bardzo brudne okna oraz wyruszyłam jak dawniej do miasta autobusem. Jestem bardzo wdzięczna za tę formułę kannabino-idową i jak idę sobie na autobus, gdy ktoś chwyta się za kolano to ja od razu mu polecam, wyciągam ulotkę i daję. Taka jestem szczęśliwa i wdzięczna. JAN OKOŃSKI, L. 74 1 Udowodniona skuteczność! Formuła kannabinoidowa TERESA DOMAŃSKA, L. 84 NORMALNIE MIAŁEM PROBLEM Z PORUSZANIEM SIĘ PO MIESZKANIU To było straszne gdy byłem taki bezbronny. Moja córka jest bardzo dobra dla mnie i mi pomaga jak może, ale często jest w pracy Po zastosowaniu brązowego kremu i kropli jestem w stanie przejść bez pomocy kuli do łazienki sam. Idąc nie czuję już tego przenikliwego bólu, zniwelował mi się ten straszny ból. Polecam ten brązowy zestaw kannabinoidowy komu mogę. W MOMENCIE PRZECHODZI Ml BÓL... Mam na imię Teresa i mieszkam w Koninie. Pani w pobliskiej aptece poleciła mi nowy, brązowy krem i krople kannabinoidowe Chińskich Cesarzy na stawy Położyłam się spać, ale zaczęło mnie kolano kręcić, a tak nie chciało mi się wstać... ale musiałam, więc wstałam z myślą, że mam okazję posmarować się i od razu sprawdzić moją nową maść. Musiałam się rozebrać, bo przy okazji posmarowałam sobie też bark, który mi praktycznie cały czas dokuczał. Posmarowałam się aż do łokcia, wzdłuż całą rękę no i kolano posmarowałam nawet też trochę niżej. Wzięłam też krople. Nie czułam, żeby mnie rogrzało, może tak minimalnie, ale poczułam ulgę zanim jeszcze skończyłam się smarować. Ta maść działa! Te kannabinoidy ratują moje stawy! Wszystko teraz mam posmarowane, ze wszystkimi codziennymi czynnościami sobie radzę, a jak kogoś boli, a mam trochę tej maści i kropli Chińskich Cesarzy to zaniosę: weź się posmaruj i wypij te krople! To naprawdę działa! INNOWACYJNE POŁĄCZENIE KANNABINOIDY A ŻYWOKOST Cesarz Shennong biochemiczne zwane kannabi-noidami. Równocześnie związki te istnieją w niektórych roślinach. W naszych organizmach może dochodzić do niedoborów tych ważnych „witamin stawowych". Dostarczanie roślinnych związków kannabinoidowych do organizmu pomaga naszym stawom w odmłodzeniu i rewitalizacji. To właśnie jest jednym z sekretów skuteczności formuły kannabinoidowej Chińskich Cesarzy. Oszałamiająca skuteczność kannabinoidów zwanych w starożytności nektarem bogów Zastosowanie związków kannabinoidowych miało miejsce już w kulturach starożytnych. Metoda odmładzania i rewitalizacji stawów znana była i stosowana już 6 tys. lat temu w starożytnych Chinach. Uczeni lekarze dbali o stan stawów i kości członków rodzin cesarskich a ci cieszyli się dobrą kondycją i sprawnością mając nawet po 100 lat. Cesarz Shennong, słynny ojciec medycyny chińskiej opisał ponad 140 receptur w tym receptury na maści i preparaty wspomagające stawy. Niektóre z tych starożytnych preparatów przebadano obecnie klinicznie i odtworzono dla korzyści osób, które chcą zadbać o swoje stawy. Teraz dostępne są one także w Polsce i przynoszą ulgę setkom Polaków. Mózg decyduje gdzie trzeba „pomóc" stawom i 73 o "U ft-о -i < / у Ф ■ I • 4\ \ i . 7Г Ш 3 3 ш сг 5* о Cl о S п> QTQ О Układ kannabinoidowy sygnalizuje do mózgu o „nieprawidłowościach" w stawach 14 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Festival Magdalena Olechnowicz W amfiteatrze w Dolinie Charlotty znów zabrzmi muzyka! Długo na to czekaliśmy. Pandemia pokrzyżowała plany koncertowe i muzyka w Dolinie Charlotty ucichła na blisko dwa lata. Ale już w niedzielę. 22 sierpnia. Charlotta Rock Festival! ******* łynąca z kilkudniowego Festiwalu Le-1 к gend Rocka - Dolina Charlotta - zmuszona %«• była zawiesić działalność koncertową, ku rozpaczy wiernych fanów rocka z całego kraju. Amfiteatr stał nieużywany i zarastał chaszczami. Stateczni panowie w podartych dżinsach Festiwale rocka w Dolinie Charlotty zaszczyciły takie me-gagwiazdy jak Carlos Santana, Bob Dylan, Robert Plant, Deep Purple, czy kultowy zespół brytyjski Status Quo. Do leśnego amfiteatru Doliny Charlotty corocznie przybywają na festiwale najwierniejsi entuzjaści rocka. Najciekawsi są panowie w wieku 40-60 - lekarze, profesorowie, biznesmeni. O gwiazdach wiedzą wszystko, śledzą ich losy i płyty, żyją koncertami. Niegdyś kudłaci hipisi, dziś stateczni obywatele pod krawatami. Na festiwalach rocka jednak - znów w zdartych dżinsach, choć na głowie siwizna lub łysina. Zawsze na czas przyjazdu największych gwiazd część hotelu w Dolinie Charlotty, gdzie mieszkają, jest odcinana, aby fani zbytnio nie męczyli artystów. Czy mają życzenia specjalne? Co robią, gdy nie występują? Zwykle biorą masaże balijskie, zabiegi kosmetyczne, pły-wają w basenie w SPA. Arthur Brown uprawiał jogę, lider holenderskiej grupy Focus grał wbasenie na flecie. Z kolei menadżer Davida Coverdale'a, wokalisty Whitesnake (przedtem Deep Purple), poprosił o przebudowę mniejszej sali konferencyjnej na garderobę frontmana zespołu. Wstawiono przepierzenia, barek, a przede wszystkim dużo luster. Dywany ekipa muzyka miała swoje. Zostały wspomnienia, zdjęcia, które zdobią hotelowy hol, gitara Santany i nadzieja, że te czasy jeszcze wrócą. W amfiteatrze Dolina Charlotty zagrają: Kult Organek ;'-;,гУ ■" '• ■ Lemon i... Pandemia uśpiła muzykę, ale nie uśpiła nadziei Wiele miesięcy cały kompleks w Dolinie Charlotty nie przynosił żadnych zysków. - Policzyliśmy, że około ośmiu miesięcy byliśmy zamknięci. Mamy bardzo wysokie koszty stałe. Częściowo były pokryte przez subwencje, które uratowały nam życie -mówi Mirosław Wawrowski, dyrektor zarządzajacy kompleksem Dolina Charlotty Re-sort&Spa. - Zaczynaliśmy od bardzo dużej straty, ale teraz jest bardzo dobrze, co ogromnie cieszy. Mamy pełne obłożenie hotelu, bardzo dużo gości na naszych wszystkich atrakcjach. Ale byliśmy w bardzo złej sytuacji - nie było zysków, a na utrzymaniu mieliśmy fokarium, zoo, konie. Co ważne, ne zwolniliśmy żadnego pracownika z tytułu pandemii - zaznacza Wawrowski. Wraz z reaktywacją turystyki, obudziła się też nadzieja i powrót do planów rozbudowy kompleksu. - Plany zostały odłożone, ale nie anulowane. Mam nadzieję, żew przyszłym roku będziemy mieli już jasność, czy budujemy Muzem Festiwalu Legend Rocka i modernizujemy amfiteatr - co jest moim -i ludzi tu pracujących - naj- Sosnowski. Koncert już w niedzielę, 22 sierpnia. większym marzeniem - mówi Mirosław Wawrowski. Charlotta Rock Festival Lada dzień, bo już 22 sierpnia, amfiteatr znów zabrzmi muzyką. - Niestety, tylko jedno wydarzenie muzyczne udało nam się w tym roku zorganizować. Powód - pandemia. Uważam, że to i tak wielkie szczęście, że nam się udało - mówi Mirosław Wawrowski. - Dla nas to bardzo optymistyczne, ponieważ nasz amfitetar drugi rok stoi nieczynny. Pozarastał, nie był odnawiany. Teraz robimy wszystko, aby go odnowić i przygotować na koncert. Koncert Charlotta Rock Festival już niedługo, bo w niedzielę 22 sierpnia. - W zasadzie jest to maraton muzyczny, na którym wystąpią cztery zespołu. Po kolei -w kolejności występowania na scenie będą to: Sosnowski, Niegdyś kudłaci hipisi, dziś panowie pod krawatami. Na festiwalach rocka znów w zdartych dżinsach, choć na głowie siwizna lub łysina. Lemon, Organek i Kult. Skład jest bardzo dobry. Jest bardzo duże zainteresowanie koncertem. Jesteśmy pewni, że gości będziemy mieli bardzo dużo na tej jedynej odsłonie festiwalu. Jest to ciąg zjawiska Charlotta Rock Festival, który skierowany jest do nieco młodszego pokolenia niż Festival Legend Rocka. Bilety są jeszzce w sprzedaży, ale kończą się miejsca w lepszych sektorach. Festiwal Legend Rocka Legendarny Festiwal Legend Rocka na pewno wróci. Mirosław Wawrowski zapewnia, że już za rok. - Festiwal wróci i zapewniam, że za rok wystąpią u nas naprawdę wielkie gwiazdy. Zaczął się ołaes bukowania i podpisywania kontraktów. Jesteśmy na etapie rozmów, negocjacji z 20 artystami. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Powtarza się cały czas ten sam problem. Brak dobrej drogi dojazdowej, odległość 150 km od lotniska, którą trzeba pokonać wtrzy godziny, ale staramy się wytłumaczyć, że są inne atutuy, którymi chcemy kupić nasze gwiazdy. To przede wszystkim historia tego festiwalu i gwiazdy, które ten festiwal odwiedziły - mówi Wawrowski. Z kim prowadzone są rozmowy, tego Mirosław Wawrowski zdradzić nie chciał. - Na pewno będą to dwie gwiazdy, które już były w Dolinie i nie chcę więcej powiedzieć, ponieważ konkurencja nie śpi... Kto wystąpi? W niedziele, 22 sierpnia, na scenie amfiteatru w Dolinie Charlotty wystąpią cztery zespoły. Kult z charyzmatycznym wokalistą Kazikiem Staszewskim- zespół powstał na początku 1982 roku w Warszawie. Swój pierwszy koncert zagrał 7 lipca 1982 roku w warszawskim klubie „Remont". KULT to chyba jedyny w Polsce zespół, który aktywnie i nieprzerwanie gra już od 30 lat. Artyści nagrali 17 płyt długogrających. Polscy radiosłuchacze znają doskonale ponad 30 utworów KULT-u ze wszystkich list przebojów, np. „Piosenka młodych wioślarzy", „Do Ani", „Krew Boga", „Polska", „Parada wspomnień", „Rząd oficjalny", „Baranek", „Kochaj mnie, a będę twoją", „Gdynie ma dzieci" i inne. Zespół zagrał ponad3000 koncertów. Występował 8-krotnie w Jarocinie i wszystkich innych festiwalach oraz przeglądach w Polsce. Oprócz tego gościł na koncertach w Brazylii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Niemczech, Czechach, Szwecji, Stanach Zjednoczonych. Ich koncerty to ponad dwugodzinne spektakle. Niekwestionowanym liderem zespołu jest Kazik Staszewski, którego działalność zespołowa jak i solowa charakteryzuje się nie tylko sukcesami pod względem artystycznym ale i komercyjnym. ORGANEK - grupa powstała w 2013 roku z inicjatywy jej lidera, autora tesktów, opowiadań i muzyki, Tomasza Or-ganka, laureata wielu prestiżowych nagród. W skład zespołu wchodzą: Tomasz Organek (gitara, śpiew), Adam Staszewski (bas), Tomasz Lewandowski (instrumenty klawiszowe), Robert Markiewicz (perkusja). Zespół zagrał do chwili obecnej kilkaset koncertów w Polsce i za granicą (Litwa, Francja, Anglia, Szkocja, Irlandia, Szwajcaria, Bułgaria) ciesząc się ogromnym zainteresowaniem publiczności oraz wielomilionową oglądalnością swoich teledysków. Jego piosenki zajmują czołowe miejsca na listach przebojów polskich rozgłośni radiowych. ORGANEK jest również stałym bywalcem największych polskich festiwali (m.in Woodstock Festival, Jarocin Festival, Open'er Festival, Orange Festival, Męskie Granie, Europejski Stadion Kultury, CJG Festiwal, Green Festival). Zespół LemON (wystąpi zamiast zapowiadanej wcześniej Marii Peszek, która odwołała wszytskie swoje koncerty) to grupa założona w 2011 roku przez Igora Herbuta. Zespół ma na swoim koncie 4 albumy studyjne, które pokryły się złotm, platyną i podwójną platyną, a dwa z nich były nominowane do Fryderyków. Utwory takie jak „Napraw", „Nice", „Jutro:, „Scarlett" znalazły się na pierwszych miejsach list przebojów. Sosnowski przypomina trochę dwudziestoletniego Toma Waitsa. Muzyka Sosnowskiego jest uniwersalna, łącząca muzykę rootsową, amerykańską, bluesa i rocka. A prawda, którą manifestuje, jest zawsze aktualna. Sosnowski to doświadczony gitarzysta, znany ze swojego charakterystycznego, zachrypniętego wokalu. Jego utwory, talde jak na przykład Deszcz zdobyły uznanie wielu dziennikarzy muzycznych, ale także podbiły serca wielu słuchaczy. ШШШШ Bilety w cenie 90,110,130 zł są do nabycia na: Eventim.pl https://linkd.pl/z9dd E.bilet https://linkd.pl/z9df Ticketmaster https://linkd.pl/z9em Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Natalia Zwolińska natalia.zwolinska@polska-press.pl Turystyka /ißj»' W Warszawie od kilku lat działa hostel kapsułowy. To pierwszy taki obiekt w kraju. Pomysł rodem z Japonii pojawił się już w 2015 r. Jednak oficjalne otwarcie nastąpiło 21 listopada 2018 r. Jak taka forma hostelu się sprawdza? Czy są chętni na nocleg w kapsułach? I czym są te kapsuły? Większość turystów przyzwyczajona jest do noclegu w hotelach lub tańszych i mniej komfortowych hostelach. Jednak można skorzystać z połączenia ceny hostelu z komfortem hotelu. Tyle, że... na bardzo małej przestrzeni - w hostelu kapsuło-wym. Hotele kapsułowe to rozwiązanie, które pochodzi z Japonii. Pierwszy z nich powstał w 1979 r. w Osace. Zaprojektowany został przez Kisho Kuro-kawę. Jego projekt spodobał się przede wszystkim japońskim biznesmenom. Dzięki takiemu rozwiązaniu mogli wynajmować niewielkie prywatne przestrzenie hotelowe zapewniające im dobre warunki wypoczynku po całym dniu pracy. Kilka lat temu idea takiego hotelu zawitała nad Wisłę. Pomysł chwycił od razu - Ponieważ, jako pierwsi w Polsce, wpadliśmy na pomysł noclegów w kapsułach, już drugiego dnia po otwarciu mieliśmy 50 proc. obłożenia - wspomina Adam Wawrzyński prezes i współzałożyciel hostelu. - Chcieliśmy połączyć jakość hotelu z ceną hostelu. Jednak wszystko musiało być bardzo dokładnie dopracowane -zastrzega. Skąd takie zainteresowanie? Przede wszystkim dzięki lokalizacji. Hostel znajduje się przy ul. Dowcip w ścisłym centrum stolicy. W bliskiej okolicy hostelu są godne polecenia restauracje, puby, kluby i kawiarnie. Do hostelu łatwo można dostać się metrem z rożnych punktów Warszawy. Z najbliższej stacji wystarczy kilkuminutowy spacer. Od dworca Centralnego do hostelu można przejść w 10 -15 minut pieszo spacerując jednymi z ładniejszych ulic w Warszawie. Hostel znajduje się w połowie budynku. Na powierzchni 800 mkw. umieszczono część noclegową oraz zaplecze magazynowe. Łącznie zamontowano 114 kapsuł jednoosobowych. - Każda kapsuła ma wymiary : długość 2,3 metra, sze- Pierwszy hostel kapsułowy. Czy to przyszłość turystyki w Polsce? Pomysł rodem z Japonii cieszy się coraz większą popularnością w Polsce. Za noc w kapsule zapłacimy 74 zł rokość i wysokość to l metr. Są ustawione jedna obok drugiej w dwóch poziomach. Każda została wygłuszona wełną skalną o grubości 5 cm. Oznacza to, że, jeżeli mamy sąsiada z boku, na górze lub na dole, to wygłuszenie pomiędzy kapsułami ma 10 cm. Wejście do kapsuły zamyka specjalna roleta. Dodatkowo każde miejsce noclegowe wyposażone jest w indywidualną wentylację i klimatyzację - mówi prezes hostelu „Kapsuła". Z takiego noclegu korzystają osoby w bardzo różnym wieku. Najmłodszy z gości miał dwa latka i - jak mówi prezes hostelu - najbardziej podobało mu się zamykanie kapsuł za pomocą rolet. Najstarszy z klientów miał 84 lata. Aleksander Doba też tu nocował - Z ciekawostek mogę powiedzieć, że jednym z naszych klientów był legendarny po- dróżnikAleksanderDoba, (jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki - red). Zaproponowaliśmy mu nocleg w dolnej kapsule, jednak wybrał górną - wspomina Adam Wawrzyński. - Osoby, które korzystają z kapsuł, to zazwyczaj klienci w przedziale wiekowym 20 - 50 lat. To osoby, które podróżują biznesowo, turystycz- magazyn nie lub przyjeżdżają na różnego rodzaju imprezy - dodaje prezes Wawrzyński. Wśród klientów hostelu zdecydowana większość to Polacy. Tylko 27 proc. z dotychczasowych klientów, stanowili obcokrajowcy. - Polacy są ciekawi naszego obiektu, bo to w końcu coś innego niż zwykły hotel czy hostel. Kolejnym czynnikiem, który na to wpływa, jest cena. Doba w kapsule kosztuje 74 zł, a w standardzie z ręcznikiem, kawą oraz kosmetykami 89 zł. Pościel, którą wybieraliśmy, jest tej samej jakości, co w hotelach 4-gwiazdkowych. Dodatkowo wykonanie kapsuł w środku jest również na wysokim poziomie - podkreśla prezes hostelu. Co o hostelu mówiąjego klienci? - Nie jest źle. W sumie to całkiem wygodnie, mimo małej przestrzeni. Jest praktycznie i przytulnie - mówi pan Konrad, przewodnik turystyczny, który postanowił sprawdzić komfort takiego noclegu w Polsce. - Nocowałem w kapsułach w Japonii i mogę powiedzieć, że polskie są znacznie bardziej komfortowe. W zasadzie to dobra alternatywa dla osób, które przyjeżdżają do stolicy na krótko i w pojedynkę. Bo kapsuły są jednoosobowe -podkreśla przewodnik. Dla osób, które boją się hałasu przygotowano darmowe zatyczki do uszu. Czy są potrzebne? - Nie musiałem z nich korzystać. Akurat kapsuły obok były wolne i nie miałem sąsiedztwa. Jedyne miejsce, przez które dochodzi do wnętrza światło i dźwięk to roleta zamykająca - mówi przewodnik. - Nocleg w kapsule daje poczucie prywatności, nie tak jak w pokojach kilkuosobowych w hostelach. Minusem może okazać się konieczność pozostawienia bagażu poza kapsułą. Jednak mało kto spędza tutaj więcej niż jedną dobę. Również do właścicieli hostelu wpływają pozytywne 15 uwagi dotyczące komfortu noclegu w kapsułach. - Klienci są zazwyczaj zaskoczeni. Często obawiają się, że w tak małym pomieszczeniu nie będą w stanie zasnąć. A rano przychodzą i mówią, że dawno tak dobrze nie spali - podkreśla prezes hostelu Adam Wawrzyński. Niestety, ostatnie kilkanaście miesięcy pandemii uderzyło bardzo w branżę turystyczną i noclegową. Strat nie uniknął również warszawski hostel „Kapsuła". - Straciliśmy większość dochodu. Musieliśmy zwolnić większość personelu. Pracę straciło w tym czasie 12 osób - mówi prezes Adam Wawrzyński. Wielu właścicieli hoteli, gospodarstw agroturystycznych i hosteli z niecierpliwością czekało na „odmrożenie" turystyki. Dla wielu z nich czas pandemii okazał się zabójczy. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w 2020 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 17,9 min osób, którym udzielono 51,4 min noclegów. W porównaniu do 2019 r. było to mniej odpowiednio 0 49,9 proc. i 45 proc. Stopień wykorzystania miejsc noclegowych we wszystkich turystycznych obiektach noclegowych W 2020 Г. Wyniósł 16,8 рГОС. 1 w porównaniu z rokiem poprzednim był niższy o 13,8 pkt. procentowego. Początek 2021 r. był dla branży jeszcze gorszy. W lutym tego roku z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 697,4 tys. osób, którym udzielono 1,6 min noclegów. W porównaniu z lutym 2020 r. było to mniej odpowiednio o 70,7 proc. i o 74,4 proc. Spadek liczby turystów, w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku odnotowano również w marcu 2021 г., kiedy liczba osób korzystających z noclegów była niższa o 26 proc., a liczba udzielonych noclegów i 31,9 proc. ©® AKCJA SPECJALNA LATO Z RADIEM POLSKIE RADIO POlSKit КАШО SIUCHAJ WYGRYWAJ 5*0 rowerów trekkingowycn na SO urodziny Lata 2 Radiem eie .-cb nc-c • ©w 1 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Stanisława Celińska: Dotknęłam piekła dlatego, by móc pomagać innym Paweł Gzyl pawel.gzyl@polskapress.pl Gniazda Stanisława Celińska to wyjątkowa postać na polskiej scenie muzycznej. Ciągle aktorka, a jednocześnie już piosenkarka. Nam opowiada 0 swej krętej drodze artystycznej i życiowej. Pani nowa płyta „Domofon" zawiera piosenki ze spektaklu, którego premiera miała miejsce prawie 20 lat temu. Dlaczego zdecydowała się pani przypomnieć go teraz swoim słu-chaczom? Sześć lat temu nagraliśmy ten spektakl w domu kultury PROM w Warszawie na Saskiej Kępie. Wydawnictwo MTJ zaproponowało wydanie tej płyty. Ponieważ potem byłam ciągle w biegu, nie znajdowałam czasu, aby to dokończyć. Dopiero w pandemii miałam chwilę, by z szacunku dla tego, co powstało, sfinalizować ten projekt. Dograliśmy z Jerzym Satanowskim jedną piosenkę jako bonus -a reszta została taka, jak była. Podsumowuję teraz tą płytą tamten czas, w którym śpiewałam inaczej niż teraz - byłam zdecydowanie ostrzejsza. Twórcą „Domofonu" jest Jerzy Satanowski. Znacie się państwo prawie 40 lat i jesteście przyjaciółmi. To dlatego ten spektakl okazał się tak trafiony? „Domofon" to trochę opowieść o mnie. Bo człowiek nie docenia tego, co ma. Gdzieś tam się pcha w świat, rozrabia 1 przeżywa różne przygody. Czasami jest beztroski, czasami zadowolony, czasami do- . staje po krzyżu. W końcu wraca jednak do domu, gdzie to wszystko, co w nim jest, przytula go do siebie. Ten morał dobrze sprawdza się w dzisiejszych czasach. Przez pandemię mogliśmy docenić swój dom, który stał się dla nas schronieniem przed zewnętrznym światem, niosącym zagrożenie. Lockdown pozwolił nam też docenić ludzi, którzy są obok. Zazwyczaj ich nie zauważamy, a teraz dostrzegamy ich jakby na nowo. Czym różni się pani obecny dom od tego domu sprzed dwóch dekad, kiedy zaczynała pani wystawiać ..Domofon'? Dzisiaj jestem bardziej świadoma, jak ten dom jest ważny. To baza, w której można spokojnie tworzyć. W tamtym czasie byłam tylko odtwórczynią, nie śpiewałam swoich tekstów. Teraz wracam po koncertach do domu i staram się zapełniać białe kartki papieru swoimi myślami. To nie jest takie proste. Wiersz można napisać bez rymów, a w piosence tekst musi się zgadzać z muzyką i dobrze, jeśli jest rymowany. Dzisiaj muzyka jest dla pani ważniejsza niż teatr czy film? Zdecydowanie. Pochodzę z rodziny muzycznej: ojciec był pianistą, a mama skrzypaczką. Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Kiedy grałam w teatrze trudne i wyczerpujące role, muzyka była dla mnie uspokojeniem i wyciszeniem. Mam na swym koncie wiele tragicznych postaci. Może dlatego w pewnym momencie zapragnęłam wrócić do muzyki. Bo to ona była pierwsza. Rodzice zarazili panią fascynacją muzyką już w dzieciństwie? Co prawda nie zaznałam długo obecności ojca, bo zmarł, kiedy miałam trzy lata, niemniej pamiętam, jak siadałam pod instrumentem, a ojciec grał Chopina. Ten klimat został mi w pamięci na zawsze. Dlaczego po maturze zdecydowała się pani jednak na szkołę teatralną, a nie muzyczną? Mama bała się, że pójdę w jej ślady i wybiorę sobie з m Stanisława Celińska, piosenkarka, aktorka, urodziła się w 1947 roku trudny zawód muzyka. Dlatego postanowiła, że nie pośle mnie do szkoły muzycznej. Pasja jednak zwyciężyła i sama nauczyłam się grać na pianinie. Przejawiałam też w dzieciństwie zdolności do naśladowania innych i recytowania poezji. Kiedy miałam 12 lat, przeczytałam książkę o Helenie Modrzejewskiej. Zafascynowało mnie wtedy aktorstwo. Moje smutne dzieciństwo w po- wojennej Warszawie potrzebowało jakiegoś koloru. Kiedy babcia zaprowadziła mnie do kościoła, zobaczyłam inny świat. Bo było w tym coś z teatru - taka wykreowana rzeczywistość, w której wszystko jest inne i piękne. I zapragnęłam być tego częścią. Zanim rozpoczęła pani karierę aktorską. wystąpiła w1969roku w Opolu z pio- senkq „Ptakom podobni". Jak do togo doszło? Na studiach założyliśmy z Piotrem Loretzem kabaret. Śpiewaliśmy polskie i francuskie ballady. Pewnego razu zaprosiła nas telewizja, wykonaliśmy kilka piosenek. Zobaczył to Edward Fiszer - ówczesny dyrektor Opola i zaprosił mnie na festiwal. W tamtym czasie było tak, że w konkursie „Premier" jedną piosenkę śpiewało dwoje wykonawców. Dlatego „Rakom podobni" wykonywałam ja i Stenia Kozłowska. Podobno dostała pani wtedy od Polskich Nagrań propozycję nagrania płyty. Dlaczego do tego nie doszło? Zostałam w tym samym czasie zaangażowana przez Andrzeja Wajdę do „Krajobrazu po bitwie". Zaczynałam również próby w Teatrze Współczesnym. Potraktowałam więc śpiew trochę po macoszemu. „Krajobraz po bitwie" otworzył pani drogę do aktorskiej kariery. Jak wspomina pani współpracę z Wajdą? Nie było tak różowo. Musiałam ostro walczyć o moją wizję granej przeze mnie postaci. Czułam, że Nina to dzikie stworzenie, które wychowało się pod szafą, bo musiała się ukrywać przez czas okupacji. I zaproponowałam mu tę dzikość. Początkowo był zaskoczony moją koncepcją, a potem uznał, że to się sprawdza i uwierzył we mnie. Do tego stopnia, że umieścił potem w czołówce filmu przy moim nazwisku napis „Po raz pierwszy na ekranie". „Krajobraz po bitwie" miał swoją światową premierę na festiwalu w Cannes. Bardzo tam chwalono pani rotę. Dodało to pani skrzy-deł? Przede wszystkim byłam wkurzona, że film był tak słabo reklamowany. Ale nie mogło być inaczej, bo „Krajobraz" dotarł do Cannes późno, dopiero co był świeżo zmontowany. Dzisiaj rozumiem więc, że nie miałam prawa się oburzać. Ale miałam wtedy 22 lata, a kiedy człowiek jest młody, sam wymyśla sobie problemy. Uważałam, że stworzyliśmy wybitne dzieło i powinniśmy dostać główne nagrody. „Ty się ciesz, bo nie wiadomo, czy tu jeszcze kiedyś wrócisz" - mówił mi wtedy Daniel Olbrychski. A ja chodziłam naburmuszona. No i sprawdziło się: nie miałam już nigdy więcej okazji być na tym festiwalu. Podobno pani ukochanym filmem są jednak „Noce i dnie". Dlaczego? Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Zagranie Niny w „Krajobrazie po bitwie" dużo mnie kosztowało emocjonalnie. W tamtym czasie nie umiałam się jeszcze zdystansować do roli i długo nie mogłam się z tego otrząsnąć. Tymczasem „Noce i dnie" to była zupełnie inna historia. Ponieważ kręcono jednocześnie film kinowy i telewizyjny serial, mieliśmy bardzo dużo czasu. Mogłam więc spokojnie pracować nad swoją rolą. Grana przez mnie Agnieszka była ciepła i projnienna, a przez to bardziej mi bliska. Do tego za partnerów miałam Jadwigę Barańską i Jerzego Binczyckiego. To sprawiło, że do dzisiaj wspominam pracę na tym planie z wyjątkową przyjemnością. Widzowie pokochali panią nie tylko za dramatyczne, ale i komediowe role -choćby w serialu .Alternatywy 4". To Stanisław Bareja odkrył w pani komediowy talent? Będąc w szkole teatralnej, starałam się jak najwięcej nauczyć. A miałam bardzo dobrych pedagogów. Oni uczyli mnie różnych rzeczy. Obsadzali w dramatycznych i komediowych rolach. Potem po latach w zawodzie dowiedziałam się, że ten płodoz-mian jest po to, by się psychicznie nie wykończyć. Po raz pierwszy u Stasia Barei zagrałam w „Nie ma róży bez ognia". Potem jednak, długo nie chciałam występować w komediach. Dramaty były dla mnie ważniejsze. W końcu poszłam po rozum po głowy. Dlatego, kiedy Bareja zaproponował mi „Alternatywy 4", już nie marudziłam. I dobrze zrobiłam, bo powstał serial, który jest dziś dla młodych ludzi źródłem wiedzy 0 czasach, w które trudno uwierzyć. Obecni telewidzowie kojarzą panią jako Amelię z „Barw szczęścia". Lubi pani tę postać? Lubię grać postacie z „prawdziwego" życia: biedne, zmagające się z przeciwnościami, doświadczone przez los. I taka jest Amelia z „Barw szczęścia": na skutek prywatyzacji mieszkań, nie mając pieniędzy na zapłacenie wielokrotnie podwyższonego czynszu, stała się bezdomna. Bardzo mi się spodobało, że najpierw jest dzika, a dopiero z czasem staje się ciepła, serdeczna i współczująca. To się wpisuje w jakąś przemianę, która zaszła 1 w moim życiu. Dawno nie widzieliśmy pani w żadnym filmie kinowym. Dlaczego? Odrzucam wiele propozycji. Jeśli chodzi o działania artystyczne, to preferuję teraz raczej te kojące i pocieszające, a nie oddające złą rzeczywistość. Po co pokazywać w kinie coś, co mamy na co dzień i czego mamy dosyć? Ludzie lubią bajki, zarówno dzieci, jak i dorośli. Potrzebują słów i obrazów, które ich pokrzepią. Może to banał, ale chcemy, żeby ktoś nas przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. To samo jest ze mną: ja już nie chcę w siebie brać tych dramatycznych ról. Najważniejszy był zawsze dla pani teatr? Teatr daje możliwość bezpośredniego spotkania z widzem tu i teraz. To mnie tak mocno zawsze fascynowało. W kinie czy w telewizji można coś podciąć czy zmontować. Tymczasem teatr to prawdziwy sprawdzian dla aktora. Dawniej dopiero kiedy młody aktor dobrze zagrał w spektaklu, udowadniał, że ma talent. To był egzamin zdawany na żywo tu i teraz. Grała pani na wielu scenach. Które występy wspomina pani jako te najważniejsze? Ze szczególną atencją wspominam pierwsze pięć lat swojej pracy w Teatrze Współczesnym. Wtedy kształtował się mój gust artystyczny. Pierwszą rolą, którą musiałam się wykazać, była Zofia Plejtus w „Matce" Witkacego. Zagrałam tam u boku Haliny Mikołajskiej, Barbary Krafftówny i Jana Englerta. Dostałam za swój występ dobre recenzje i to otworzyło mi drogę do dalszej kariery. Potem grałam z Tadeuszem Łomnickim w „Potędze ciemnoty" dramatyczną rolę, którą bardzo kochałam. Z kolei w „Królu Learze" wystąpiłam z Mają Komorowską. Ona zagrała dobrą córkę głównego bohatera, a ja z Martą Lipińską grałyśmy złe siostry. Miałam więc dobrą szkołę. A jak wspomina pani spotkanie z Krzysztofem War-likowskim? Byłam wtedy już w dojrzałym wieku, a dostałam od niego bardzo ciekawe wyzwania. A to mi się spodobało, lubię wyzwania. Lubię też ludzi, którzy mają śmiałe pomysły i chętnie pomagam im w ich realizacji. Dlatego oddałam się temu teatrowi aż na 17 lat. Dlaczego ostatecznie zrezygnowała pani z tego teatru? Nagrałam płytę „Atramentowa" - i ku mojemu zdumieniu okazała się ona bestsellerem. Pokryła się podwójną platyną. Zaczęły się więc koncerty. Gdybym wtedy zagrała w „Pokocie" u Agnieszki Holland i w „Fedrze" u Krzysztofa Warlikowskiego, to nie mogłabym śpiewać. Musiałam podjąć decyzję. Wybrałam koncerty - i jestem w tym konsekwentna do dzisiaj. Pani koncerty są trochę spektaklami? Te obecne nie. Kiedyś tak było - choćby właśnie w przypadku „Domofonu". Grałam tam rolę trochę zbuntowanej poetki. Teraz na koncertach jestem sobą. Po tym ciągłym wcielaniu się w innych ludzi wreszcie znalazłam siebie. Powiem więcej: pokochałam siebie. To jest chyba celem każdego człowieka. Bo jeśli ktoś nie będzie lubił siebie, nie pokocha kogoś innego. Dlatego jestem szczęśliwa, że idę po tej drodze. Kiedy wybuchła pandemia i nie mogłam dawać koncertów, było mi bardzo ciężko. Zajęłam się więc przygotowaniem nowej płyty. Teraz właściwie jest już prawie gotowa i planujemy jej wydanie na wiosnę przyszłego roku. Jak pani myśli, za co Polacy tak pokochali pani śpiewanie? Staram się trafiać do ludzi. Zdarza się, że rozmawiam z nimi, a oni dziękują mi za to, że im te moje piosenki pomagają w różnych trudnych sytuacjach życiowych. No właśnie: często po koncercie przychodzą do pani garderoby widzowie i dzię- magazyn kują za konkretną piosenkę. która pomogła im w życiu. To największa nagroda dla artysty za jego trud? To jest cudowne. W teatrze czasem robiliśmy takie spotkania: siadaliśmy na scenie, a ludzie zadawali pytania z widowni. Po koncertach jest jeszcze inaczej: czasem ktoś przychodzi i mówi tylko: „Czyja się mogę do pani przytulić?". Dlatego po występie stawiamy na scenie stoliczek i ludzie przychodzą do mnie, żeby powiedzieć, co im leży na sercu. Dla nich te spotkania są bardzo ważne - szczególnie w małych miasteczkach, gdzie uwielbiam występować. Te spotkania są również inspirujące dla mnie. Na przykład ostatnio po koncertach przychodziło do mnie wiele starszych par, czasem wręcz z półwiecznym stażem małżeńskim i to stało się inspiracją do napisania tekstu „Malinowa herbatka". To zaufanie widzów do pani wynika może też stąd. że sama ma pani za sobą dramatyczne przeżycia - zwycięską walkę z alkoholem. Własny upadek pomaga podnosić innych? Mam nadzieję, że pan Bóg tak to właśnie wymyślił. Sama dotknęłam piekła po to, by móc potem pomagać innym. Może to tylko wymyślo- 17 na teoria, a może naprawdę tak było? Mówi pani. że zerwanie z alkoholem w pani przypadku było „cudem". Co to oznacza? Zawierzyłam Opatrzności, długo modliłam się o odjęcie uzależnienia i któregoś dnia zostałam wysłuchana. Trudno to inaczej wytłumaczyć niż rodzajem cudu. Skąd u pani tak wielka wiara? Dobrze, kiedy w naszym życiu pojawiają się ludzie, dzięki którym możemy tego Boga znaleźć. Takim przewodnikiem duchowym była moja babcia Janeczka. Ta moja droga wiary nie zawsze była prosta - czasami z niej schodziłam, potem wracałam, aż do momentu, kiedy nastąpiło absolutne zaufanie Opatrzności. Dostałam pomoc i opiekę, która towarzyszy mi do dnia dzisiejszego. Dzisiaj też pani czuje, że Bóg się panią opiekuje? No pewnie. Czasami jestem aż zdziwiona. Nie zdążę jeszcze o czymś pomyśleć, a już to dostaję. „Panie Boże, teraz chyba przesadziłeś" - myślę wtedy. ©® Stawy? krem i krople konopne Kannabinoidy + żywokost Krem z olejkiem z konopi i żywokostem + olej z konopi z olejkiem z majeranku, kurkumy i jagód jałowca PODWÓJNE DZIAŁANIE, PODWÓJNE EFEKTY! Stawokost zawiera aż 12 naturalnych składników, w tym 10 olejków! Już tysiące lat temu uczeni medycy dbali o stan stawów i kości członków rodzin cesarskich, a ci cieszyli się dobrą kondycją i sprawnością mając nawet po 100 lat. 5% CBD Zamów z dostawą do domu: 33 817 34 24 / 25 r^602 883 921 • zapytaj w swojej APTECE łub sklepie zielarsko-medycznym, www.stawokost.pl Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety będący skoncentrowanym źródłem witamin lub składników mineralnych lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny. 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 „Przyszyli" Martynce oderwaną głowę, czyli cud w CUD-zie - Kiedy zobaczyliśmy wyniki badań obrazowych Martynki, byliśmy przerażeni - przyznaje prof, dr hab. Wojciech Kloc, szef oddziału neurochirurgii w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika. - Wyraźnie było na nich widać, że głowa dziecka została oderwana od kręgosłupa Jolanta Gromadzka -Anzełewkz jolanta.groniadzka@poiskapress.pl U * Medycyna 6 lipca. Jak co dnia media publikują kronikę wypadków. Przekaz jest lakoniczny i pozbawiony emocji. Bo taki musi być. Ale za każdą taką informacją kryje się dramat jakiejś rodziny. „W Redzikowie pod Słupskiem Volkswagen Tuareg z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Na miejscu wypadku są służby ratownicze oraz policja. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący osobowym volkswa-genem 57-letni kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie uderzył w drzewo. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 32-letni pasażer volkswa-gena, a 57-letni kierowca oraz dziecko zostali przewiezieni do szpitala w Słupsku. Największe obrażenia odniosła licząca trzy latka Martynka. Tylko skóra i mięśnie wytrzymały - To cud, że dziecko w ogóle go przeżyło. Uratowały je pasy, którymi przypięta była do fotelika - tłumaczy dr n. med. Wojciech Wasilewski. - Mechanizm urazu był następujący: pasy dobrze trzymały, ale dziewczynka spała, główka była bezwładna. Nagłe uderzenie było tak silne, że wyrwało jej głowę w sensie funkcjonalnym. Skóra i mięśnie wytrzymały, ale wię-zadła i kości zostały rozerwane. W badaniach obrazowych wyraźnie było widać, że odległość między głową a pozostałą częścią ciała zwiększyła się o 2 cm. Między czaszką a kręgosłupem był 1 cm odstępu i między pierwszym a drugim kręgiem drugi centymetr. Neurochirurgiem jestem od ponad 30 lat, wielokrotnie operowałem pacjentów z urazami w tej okolicy. Jednak żadnemu z nich głowy nie urwało. Z relacji ratowników, którzy udzielali pierwszej pomocy ofiarom wypadku, wiedzieliśmy, że dziecko porusza rączkami i nóżkami, co da- wało nadzieję, że rdzeń kręgowy nie został przerwany. Rzadko zdarza się, by po tak ciężkim urazie funkcje życiowe były zachowane. Było więc o co powalczyć. Wiadomo było, że Martynka ma szansę uniknąć wózka inwalidzkiego tylko wtedy, gdy trafi do najlepszego ośrodka. Ratownicy dzwonili więc do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, do Matki Polki w Łodzi, do szpitala w Szczecinie, ale wszędzie odmówiono przyjęcia dziecka. Jedynie Centrum Urazowe dla Dzieci w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika, po konsultacji z neurochirurgami zgodziło się przyjąć je na leczenie. Nie dojechali do domu dziadków Iwona, mama Martynki, zobaczyła córeczkę dopiero następnego dnia po wypadku, gdy udało się jej dojechać do Gdańska spod Opola, gdzie mieszkają na stałe. Dziewczynka leżała na OIOM-ie. Była w śpiączce farmakologicznej. Iwonę wpuszczono tam tylko na chwilę, bo to oddział o zaostrzonym reżimie sanitarnym. Od kiedy jednak pacjentka z sali pooperacyjnej została przekazana na oddział chirurgii dziecięcej, mama non stop czuwa przy jej łóżeczku. Mała wyraźnie się uspokoiła. - Martynka pojechała ze swoim tatą na wakacje do jego rodziców mieszkających pod Słupskiem - relacjonuje Iwona. Od miejsca ich zamieszkania w Namysłowie do domu dziadków dzieli ich odległość mniej więcej 500 km. Dziadek specjalnie przyjechał po wnuczkę swoim samochodem. Chciał zapewnić trzylatce bezpieczne i komfortowe wa-runki podróży. Ostatni raz widzieli się w styczniu br., oboje z babcią cieszyli się więc, że spędzą z Martynką oraz jej tatą, Ojciec zginął na miejscu. dziadek trafił do szpitala w Słupsku, a trzylatkę pogotowie lotnicze przetransportowało do Gdańska 1 Martynka w łóżeczku. - Dziś. z perspektywy czasu, jestem wdzięczna losowi, że Martynka leczona jest w Gdańsku, bo lepiej trafić nie mogliśmy - mówi jej mama a swoim synem, dwa wakacyjne tygodnie. Z Namysłowa wyjechali ok. godz. 22. Liczyli, że nocą ruch na drogach będzie mniejszy i łatwiej uniknąć korków. Nad ranem, a dokładniej ok. 3:30 Iwona dostała wiadomość ze zdjęciem Martynki zrobionym na stacji benzynowej. Mieli taki zwyczaj, że podczas dłuższych podróży robili sobie przerwy, bo dziecko męczyła monotonna jazda, a oni chcieli rozprostować kości. Trasę do Słupska pokonywali często. Mieli dwadzieścia kilometrów do domu, gdy w gęstej mgle samochód, którym podróżowali, rozbił się o drzewo. Ojciec dziewczynki zginął na miejscu, dziadek z licznymi obrażeniami trafił do szpitala w Słupsku, trzylatkę pogotowie lotnicze przetransportowało do Gdańska. Speqalne śruby. haki. implanty O tragicznym wypadku powiadomiono Iwonę, gdy jechała rano do pracy. Nie jest w stanie opisać, co wtedy czuła. - Dosłownie zwaliło mnie z nóg -wspomina. Była półprzytomna ze strachu o dziecko. Brat natychmiast zaofiarował się, że zawiezie ją do córki. Kiedy pakowała walizkę, nie wiedziała jeszcze dokąd i na jak długo je- dzie. Kiedy wsiadała do samochodu, brat swoimi kanałami zdążył już ustalić, że do Gdańska. -Dziś, z perspektywy czasu jestem wdzięczna losowi, bo lepiej trafić nie mogliśmy - twierdzi Iwona. Doktor Wojciech Wasilewski wyjaśnił jej, że córka musi pozostać w śpiączce farmakologicznej aż do momentu, gdy uda się mu zdobyć wszystko, co potrzebne do jej operacji - implanty, narzędzia, sprzęt itd. Chodziło o to, by dziecko się nie ruszało. Nie było do końca wiadomo, jak wielkie obrażenia szyjnego odcinka kręgosłupa spowodował uraz podczas wypadku. Gdyby doszło do przerwania rdzenia, los dziecka byłby przesądzony. - Zaczęliśmy organizować wszystko od początku - wspomina dr Wasilewski. - Potrzebne były implanty kręgosłupowe, śruby, haki, pręty specjalnie dedykowane dla dzieci, na szczęście duże firmy je posiadają. Problemem jest, jak dobrze zakotwiczyć implant w kości, która u tak małych dzieci jest mała i dość miękka, bo ko-stnina nie jest jeszcze dobrze wytworzona. Poza tym, przy tak niestabilnym kręgosłupie, problemem numer dwa jest wprowadzenie śrub. U dorosłych, aby wytworzyć dziurę w kości korowej, czyli twardej (w kości jest część gąbczasta -miękka), trzeba nabić otwór młotkiem lub zrobić go specjalną rozwiertarką, żeby śruba mogła się w niej w ogóle zakotwiczyć. Natomiast u dziecka, w sytuacji gdy kręgosłup jest tak niestabilny, jest to wręcz niemożliwe. Operacja w dwóch etapach Gdańscy neurochirurdzy wykorzystali więc własną technikę wprowadzania śrub przeznasa-dowych w kręgosłupie, która powstała na bazie ich doświadczenia, bo w tego rodzaju operacjach są pionierami na skalę światową. Otóż „zaadaptowali" od ortopedów śrubki, których oni używają do zespalania małych kostek palców rąk lub nóg. Śrubki mają dziurę w środku, przez którą można wkręcić tzw. drut Kirschnera. To metalowy, wytrzymały pręcik, który służy do stabilizacji odłamów kostnych. Można go zastosować do czasowej stabilizacji złamania po wykonanej repozycji, a później wymienić na płytkę lub śruby stabilizujące złamanie. Drut Kirschnera wkręca się pod kontrolą nawigacji specjalnym narzędziem, a ponieważ te małe śrubki dedykowane do tych małych kostek są na początku ostre jak brzytwa, to bez oporu wchodzą w kość dziecka i same się na-gwintowują. W tak nagwintowaną kość wkręca się następnie normalne śruby kręgosłupowe. Termin operacji wyznaczono na 12 lipca. - Zarezerwowaliśmy na nią cały dzień - mówi prof. Wojciech Kloc, kierownik Oddziału Neurochirurgii w „Koperniku". Tymczasem doktor Wojciech Wasilewski wraz z zespołem uporał się z nią w ciągu sześciu godzin. - Operacja składała się z dwóch etapów. W pierwszym od przodu (Martynka leżała na plecach) „naprawiono" drugi kręg szyjny (uszkodzony był pierwszy i drugi). Drugi kręg, tzw. obrotnik (sprawia, że możemy obracać głową) miał złamaną i przesuniętą część zwaną zębem, która uciskała pień mózgu. Trzeba było ten złamany i przesunięty odłamek kostny sprowadzić na właściwe miejsce i połączyć z podstawą trzonu za pomocą śrub. Wykorzystano do tego wspomniane już małe śrubki ortopedyczne Operacja wymagała niezwykłej precyzji, każdy ruch neurochirurga kontrolowany był przez aparat tomografii śródo-peracyjnej, tzw. neuronawiga-cję oraz przez neurofizjologa. Następnie odwrócono pacjentkę na brzuch. Wykonano badanie tomokomputerowe kręgosłupa szyjnego i po wprowadzeniu badań radiologicznych do nawigacji kontynuowano operację, posługując się obrazami wirtualnymi. Obustronnie, przez nasady trzonów kręgowych o grubości 3 milimetrów wprowadzono druty Kirschnera do bardzo małych trzonów kręgowych - 2, 3 i 4. Pomiędzy rdzeniem, nerwami a tętnicą kręgową. Po sprawdzeniu śródoperacyj-nym tomografem komputerowym położenia drutów Kirschnera zrezygnowano ze stabilizacji drugiego kręgu z powodu zbyt małych rozmiarów i wprowadzono śruby tylko do 3- i 4. kręgu szyjnego. Umocowano do kości podpotylicznej specjalną płytkę, którą połączono prętami z śrubami umieszczonymi w 3. i 4. kręgu celem uzyskania stabilizacji umożliwiającej prawidłowy zrost kostny oraz szybką rehabilitację. Prezent urodzinowy - Jeszcze z miejsca wypadku otrzymaliśmy wiadomość od ratowników, że dziecko porusza wszystkimi kończynami, rączkami i nóżkami, co oznaczało, że rdzeń przetrwał sam moment wypadku i zachował swoje podstawowe funkcje -opowiada dr Wasilewski. - Co będzie dalej -tego nikt nie wiedział. Dziecko było „zblokowane", więc ocena neurologiczna nie wchodziła w grę. Robiliśmy więc wszystko, by dziewczynka mogła wstać, być rehabilitowana i chodzić. Gdyby nie udało się zapewnić Liczba ciężkich urazów jest obecnie porównywalna z tą. która była ponad 30 lat temu. Tyle że dzieci mamy teraz dwa razy mniej Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 magazyn Prof. dr hab. Wojciech Kloc: W przypadku Martynki bezbłędnie zadziałał cały system ratownictwa w województwie pomorskim. Po prawej - dr Krzysztof Lewicki stabilizacji od przodu, system stabilizacyjny odtworzony od tylnej strony mógłby okazać się niewydolny. W trakcie operacji neurofizjolog dr Łukasz Dylewicz badał czynność układu nerwowego i pilnował, czy nic nie uszkadzamy. Początkowo była tylko śladowa odpowiedź z ręki prawej. Kiedy kręgosłup szyjny był już odpowiednio poustawiany i przygotowany do założenia stabilizacji, poprawa funkcji pozostałych kończyn była już wyraźna. Z ulgą odetchnęliśmy jednak dopiero wtedy, gdy po wybu-dzeniu okazało się, że nasza mała pacjentka rusza zarówno rączkami i nóżkami - cieszy się dr Wasilewski. Tak się złożyło, że 12 lipca, w dniu operacji, Martynka obchodziła trzecie urodziny. - Piękniejszego prezentu urodzinowego nie mogliśmy sobie wymarzyć - przyznaje ze wzruszeniem Iwona. Minęły ponad trzy tygodnie od operacji. - Córeczka nabiera sił, ładnie je, nie ma już sondy - cieszy się Iwona. Z każdym dniem widać poprawę. Zaczęła ćwiczyć, siedziała mi już nawet na kolanach. Wkrótce pojedziemy do szpitala we Wrocławiu na dalszą rehabilitację. System ratownictwa zadziałał bezbłędnie - Foteliki samochodowe nie do końca spełniają swoją rolę -uważa prof. Wojciech Юос, wybitny gdański neurochirurg. -Masa głowy w stosunku do masy ciała dziecka jest duża i ta bezwładność głowy w momencie, gdy samochód nagle przyspiesza lub hamuje, jest tak wielka, że odbija się to na najbardziej delikatnym odcinku kręgosłupa - czyli odcinku szyjnym, a dokładnie połączenia szyjno-czaszkowego. Zdaniem prof. Kloca wart podkreślenia jest fakt, że w przypadku Martynki bezbłędnie zadziałał cały system ratownictwa w województwie pomorskim. Już na miejscu wypadku dziewczynka z podejrzeniem urazu głowy i kręgosłupa została prawidłowo zaopatrzona przez ratowników, co nie jest takie oczywiste, i należą się im za to słowa uznania, bo aż 10 proc. urazów powstaje wtórnie z powodu niedostatecznego zabezpieczenia. To prawda, Martynka miała szczęście, że trafiła pod opiekę neurochirurgów z „Kopernika", którzy mają olbrzymie doświadczenie wleczeniu tego rodzaju urazów. Nikt inny takich zabiegów nie wykonuje. Coraz więcej urazów głowy - Na nasz dziecięcy SOR trafia w ciągu doby średnio 50 małych pacjentów, z czego ok. 30 to dzieci „urazowe" - szacuje dr n. med. Krzysztof Lewicki, chirurg dziecięcy z gdańskiego „Kopernika". W roku 2018 chirurgia dziecięca na SOR „obsłużyła" ponad 11 tys. małych pacjentów, w 2019 - ponad 10 tys., nieco mniej bo 8 tys. w roku 2020, czyli w roku pandemii. - Dominują urazy głowy, następnie - narządów wewnętrznych, wbrew pozorom - złamania kości nie są dużym problemem, gdyż dzieci z tego powodu nie umierają - tłumaczy dr Lewicki. SOR dziecięcy jest oblężony przez małych pacjentów z niegroźnymi na ogół złamaniami wymagającymi leczenia tylko gipsem, bez konieczności hospitalizacji. A że złamania u dzieci goją się łatwiej niż u dorosłych, szybko wracają one do zdrowia i pełnej sprawności. - Natomiast liczba groźnych urazów wymagających skomplikowanych operacji, pobytu w szpitalu, a często i żmudnej rehabilitacji, rośnie lawinowo, głównie wskutek dramatycznych wypadków komunikacyjnych - tłumaczy dr Krzysztof Lewicki. - Na pierwszy rzut oka na dane statystyczne może tego nie widać. Liczba ciężkich urazów jest obecnie porówny- walna z tą, która była ponad 30 lat temu, gdy jako młody lekarz rozpoczynałem pracę w Klinice Chirurgii Dziecięcej. Tyle że dzieci mamy teraz dwa razy mniej. Wtedy rodziło się rocznie w Polsce 700 tys. dzieci, teraz w ciągu roku rodzi się ich w całej Polsce góra 350 tys. Tak„ciężkich" pacjentów jak Martynka trafia do kliniki w ciągu roku od 30 do 50. Aktualnie w Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży w Szpitalu „Kopernik" (liczącej łącznie 28 łóżek) leży 12 pacjentów pourazowych. Niewątpliwie komfort pracy dyżurujących lekarzy jest obecnie o wiele większy. Kiedyś nie było ani tomografii komputerowej ani rezonansu, a „Kopernik" miał do dyspozycji aparat USG na co czwartym dyżurze. Dziś każdemu pacjentowi z poważnym urazem wykonuje się już na wstępie badania TK zwane potocznie „politraumą", czyli scan całego ciała TK, by zidentyfikować ewentualne obrażenia, których nie widać gołym okiem. Pierwsza przyczyna zgonów Prof. dr hab. Janusz Bohosie-wiecz, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii dziecięcej, podkreśla natomiast fakt, że to urazy, a nie nowotwory złośliwe czy wady rozwojowe, są pierwszą przyczyną zgonów dzieci. I dodaje: - Nie wiemy natomiast, jaki procent dzieci, które przeżyły ciężki uraz, zostaje inwalidami, ale jeżeli tak się dzieje, to trzeba zdawać sobie sprawę, jest to inwalidztwo na całe, długie życie. Zdaniem profesora, niezwykle ważna jest profilaktyka, czyli zapobieganie wypadkom, ale to leży w gestii całego społeczeństwa. Natomiast zadaniem krajowego konsultanta jest zadbanie, by system opieki medycznej był dobrze przygotowany do udzielania pomocy zarówno w przypadkach urazów mniejszych, jak i większych. Mniejsze urazy również muszą być w miarę szybko i sprawnie zaopatrzone, żeby dziecko nie miało, gdy dorośnie, dla przykładu bliznowca, krzywej ręki, niesprawnego kciuka, a do tego potrzebna jest sieć terenowych oddziałów chirurgii dziecięcej. W całym kraju funkcjonuje ok. 60 kilku takich oddziałów -ile dokładnie, nie wie nawet krajowy konsultant, gdyż głównie z powodu niedoboru medycznego personelu, przede wszystkim lekarzy specjalistów w tej dziedzinie, z mapy Polski znikają kolejne oddziały. W ostatnim czasie zamknięto m.in. oddział chirurgii dziecię- Dr n. med. Wojciech Wasilewski: Żeby przeżyć taki uraz, to już jest cud. a żeby przeżyć i jeszcze ruszać rączkami i nóżkami, to w ogóle jest rzadkość cej we Włocławku, w Cieszynie, zawieszono Kołobrzeg. Oddział ze Szpitala w Gdyni-Red-łowie ma być reaktywowany w Szpitalu Miejskim w Gdyni, póki co uruchomiono tam jednak tylko czynne przez całą dobę ambulatorium chirurgiczne. Zdaniem prof. Bohosie-wicza - najkorzystniej jest, gdy oddziały chirurgii dziecięcej mieszczą się w szpitalach dziecięcych, tam gdzie wszystko nastawione jest na małych pacjentów. W szpitalach dla dorosłych oddziały dziecięce są zwykle spychane na margines. Tam, gdzie chirurgii dziecięcej nie ma, pediatrzy mają problem, bo zdarzają się liczne, spóźnione rozpoznania, których by nie było, gdyby chirurg był na sąsiednim piętrze. W dużej części zasługą prof. Bohosiewicza jest sieć centrów urazowych dla dzieci, której budowa zaczęła się trzy lata temu. Do tej pory powstało 8 CUD-ów, docelowo ma ich być 12. CUD to wydzielona część szpitala, w której są diagnozowani i leczeni pacjenci do ukończenia 18. roku życia z najcięższymi urazami, np. po wypadku komunikacyjnym czy upadku z wysokości. W centrum odbywa się kompleksowa, szybka diagnoza, wielo-specjalistyczne leczenie; po zakończeniu zabiegów ratujących życie, centrum kieruje małoletniego pacjenta na inny oddział lub do innej placówki leczniczej, żeby kontynuować jego leczenie lub rehabilitację. Zgodnie z definicją, CUD zabezpiecza świadczenia dla co najmniej l min mieszkańców, którzy mieszkają w odległości pozwalającej na dotarcie z miejsca zdarzenia do centrum w ciągu 1,5 godziny. - Ponieważ dziecko nie zawsze bezpośrednio po urazie manifestuje uszkodzenia, dlatego przyjęliśmy zasadę, że do Centrum Urazowego powinno trafić każde dziecko, które uczestniczyło w wypadku samochodowym, w którym zginęła inna osoba lub które upadło z wysokości powyżej 3 m - tłumaczy prof. Bo-hosiewicz. - Sytuacja, gdy dziecko po urazie stoi i nic nie mówi, źle wróży, bo może oznaczać, że wpada ono we wstrząs, mniej groźna jest sytuacja, gdy stoi i płacze. Dzięki temu, że są centra urazowe dla dzieci, nikt już nie błądzi, wszystkie służby wiedzą, gdzie takie dziecko powinno trafić. CUD-y działają w oparciu o SOR-y dziecięce. Z przeznaczonych na ich powstanie 200 min zł w wielu szpitalach wybudowano m.in. lądowiska na dachu. - Od początku tego roku wprowadzono również zasadę, że wszystkie procedury dziecięce są nielimitowane - dodaje konsultant krajowy. - Może ten fakt sprawi, że dyrektorzy zaczną przyjaźniej patrzeć na chirurgię dziecięcą. ©® 20 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 skwarki do ziemniaków zauroczenie, zachwyt T siła fizyczna Zegrzyński imię Przemyk, piosenkarki niski stolik odnawia antyki ityk gaz раку ocena skoku Kamila Stocha japońskie zapasy T flakon bagatela głupstwo na stopie malca Mirosław, aktor z filmu „Tancerze" sztuczne tworzywo T instrument perkusyjny gra w karty T" akwen z Murmańskiem model Poloneza odmiana gruszy T sprzeciw enta uszkodzenie ciała niebieski w zbożu kolba kukurydzy wódca rabacji zdobi ścianę kościelna ekskomunika opasuje kimono śpiączka ssak z Laponii 22 metalowa listwa powieść Marii Rodziewiczówny znak, przepowiednia imię niemieckich cesarzy drapieżny kot przenośna zasłona noz chirurga rodzaj krzyżówki gra . uwodzicielskie kobiety J talerzyk na fast food konkurencja w strzelectwie obowiązkowy dla budowlańca Celsjusza Tub Beauforta 17 szyk eskadry samolotów I T 18 greckie uosobienie śmierci mały zawór mieszkaniec Nowego Jorku szkolna nota T 11 T dopływ Wołgi żywotnik w ogrodzie zjazd organizacji 12 okres lepienia bałwanów obwód łowiecki stała opłata uzdrowienie stosunków rozkwit gospodarki obawy o pray-. szłosc «и 4"» 90 $seiy\ rośnie przy brzegu jeziora 10 Wielka Koralowa willowe osiedle w stolicy Santor płoną na grobach odsyłacz internetowy 24 w przysłowiu ciągnie wilka ao lasu marszałek Francji, szef rządu Vichy 15 wóz z sianem zimowe obuwie kobiece od A do Z film Smarzow-skiego azjatycka dwu-kółka otwór wulkanu świętuje 1 lipca T kolejność, tura Ernesto Guevara 16 szkic literacki 23 T szacunek, prestiż Zamów prenumeratę „Głosu" 94 3401114 ^ od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 prenumerata.gdp a polskapress.pl gąbka w kuchni T pod obcasem zodiaku sito do piasku pan w żupanie brat Mojżesza 19 dri scy my lub ona Wojciech, kompozytor ~T~ miejscowość jak ciastka z Wiednia otworzyła puszkę С— Adam, poeta T~ mało istotny szczegół pewność siebie, animusz T T T T kita wiewiórki wielbiciel, zalotnik bal dla przebierańców kiwi z Nowej Zelandii mieszkanka stolicy Armenii dawniej: deszczowa pogoda fale radiowe rodzaj szala wybitna rola aktora chroni wynalazek chorobliwy podpalacz kuchenny stołek PTT T ukojenie w cierpieniu T proszek do prania T błąd w tenisie drzewo-blaga 14 soma trojańskiego wykształcony męz-czyzna sklep z lekami 20 uchybienie godności, zniewaga męskie imię ze sroki wychodzi na podwórze kurtka skórzana do jazdy konnej staw z łękotką T owoc - symbol dużych zysków duński fizyk, noblista T kulszowa przypadłość np. osa nagana narzuta na konia T~ 13 nosnosc dźwigu 21 broń drzew-cowa głośny odgłos, łoskot daszek nad kuchenką Г mistrz rycerzy Jedi roślina na wianki ślubne duchowny protestancie _гт T T prawy dopływ Rodanu wielobranżowy sklep ... Hawk, aktor z USA golas, nudysta urząd ministra w portfelu Hiszpana liczne na polu golfowym pasmo górskie z Elbru-sem model Fiata intruz 25 zdobi ścianę Wawelu Dere-szowska lub Seniuk narzuta na tapczan 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 . 20 21 22 23 24 25 intruz Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. 3is уадлумп aiN Misraizaoaaoa :3iNvzViMZoy Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. 3is уадлумп aiN Misraizaoaaoa :3iNvzViMZoy Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 ogłoszenia drobne \ 21 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie. 94 347 3512 Przez internet: ibo.polskapress.pl W Biurze Ogłoszeń: Oddliał Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3512 Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103 Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ MOTORYZACJA ■ PRACA i ZDROWIE i USŁUGI i TURYSTYKA i BANK KWATER i ZWIERZĘTA i ROŚLINY, OGRODY i MATRYMONIALNE i RÓŻNE i KOMUNIKATY ■ ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA ■ GASTRONOMIA i ROLNICZE (TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA-KUPIĘ KUPIĘ mieszkanie do remontu, 609-499-555. ИШШМ1.М,,, SZUKAM pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622. SZUKAM pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622. ■MMMM» SPRZEDAM lokal użytkowy-gastronomiczny lub handlowy. Cena 550 tys., przy ulicy Zwycięstwa, obok Saturn, wejście z ulicy, parter. Tel. 602470401 GARA2E blaszane, drewnopodobne, 798-710-329, www.partnerstal.pl OMEGA WYCENY OBRÓT SŁUPSK, UL. STARZYŃSKIEGO 11 tel. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl omega@nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe ANTYKI starocie kupię, 506022528 MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ minikoparkę, 609-499-555. Motoryzacja OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 AKUS Aniela Barzycka - 21 lat na rynku szukamy 2 lub 1-pokojowego mieszkania przy ulicy Wańkowicza, Jagoszewskiego, Jana Pawła II (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl Atrakcyjne 3 pokoje rej. Moniuszki, balkon, 279 000,- do negocjacji вааиаааавадавкай Kawalerka z duża loggią rej. Sikorskiego 154 900,-klucze w biurze TANIE szybkie wydanie 2 pokoje rej. Sikorskiego tylko 209 000,- do negocjacji MOTOCYKLE KUPIĘ A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy iknajwyższe ceny, 536079721 >hd i.....................i......................................................................... KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. ~ ~ -7f-~ Kupię jednoślady, części z czasów PRL STAN OBOJĘTNY: 608172934 AUTOKONSERWACJA 883080883. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 7,44 % Telefon 730 809 809 ZATRUDNIĘ DEKARZ, malarz, 609-472-251. DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 7771 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni kierowców kat. С, C+E. Mile widziane doświadczenie. Oferty prosimy przesyłać: tomasz.dorszynski@domar-k.pl Tel. 664-410-796 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni operatora koparki. Oferty prosimy przesyłać: tomasz.dorszynski@ domar-k.pl. Tel. 664-410-796 FIRMA DOMAR w Tatowie zatrudni: majstra robót wodno-kanalizacyjnych. Oferty prosimy przesyłać: jolanta. czupajlo@domar-k.pl Tel. 94 316-09-43 Firma REMAX (KRAZ: 7765) oferuje stałą i sezonową pracę w Niemczech bez znajomości jęz. niemieckiego. Poszukujemy pracowników do pracy przy załadunku paczek kurierskich, sortowaniu surowców wtórnych i oraz pracowników śmieciarek. Zapewniamy zakwaterowanie ii FIRMA zatrudni opiekunki do pracy w Niemczech, znajomość języka niemieckiego komunikatywna, 790-480-590 MALOWANIE/TAPETOWANIE/ OCIEPLENIA - Niemcy. Darmowa kwatera + auto. Tel: 602 262 365, 539343 726. NIEMCY: murarz, cieśla, malarz, spawacz, ślusarz: 601-218-955 OPIEKUNKĘ do starszej osoby (z zamieszkaniem). Słupsk, 795611441. OŚRODEK w Sarbinowie zatrudni pokojowe z zakwaterowaniem. 508-275-331 PRACA W OPIECE. WYSOKIE ZAROBKI. Tel. 501409 214 SERWISANTA instalacji gazowych, Oddział Jezierzyce - rewir woj. pomorskie i zachodniopomorskie, 605279089. ZATRUDNIĘ Panie do sprzątania -Koszalin 601808 947 ZATRUDNIĘ Panie do sprzątania -Szczecin 601808 947 ZATRUDNIĘ Panie do sprzątania -Warzymice 601808 947 ZATRUDNIMY Pracowników brygady sprzątającej. Praca na terenie Słupska i okolic.Tel: 502-372-937 Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z GINEKOLOG, 790-246-404 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma IB MALOWANIE dachów 788-016-988 MALOWANIE dachów 788-016-988 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE MOBILNY Odbiór-skup złomu. Opróżnianie mieszkań, magazynów, domów, piwnic, gospodarstw rolnych. Tel. 697-782-596. SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Matrymonialne BIURO matrymonialne tel. 730 251897 www.zolyty.pl Różne KASA za stare książki 609-643-399 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI odchowane 784 461566 SKUP odsadków i bydła rzeźnego. Gotówka. 721-102-689 SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 AUTOPROMOCJA £BSBS8 шш Ид«®** j...... Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl Dostarczamy codziennie do Twojego domu Zamów prenumeratę 94 3401114 ^ cd pcrvecizrafou do piątku w godz. 9:00-15:00 55« prenumerata.gdp apolskapress.pl Głos Pomorza prenumerata.gp24.pl Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanislaw Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Prenumerata, teł. 94 3401114 GtosKoszalmski-www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 34735 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - wwwei24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fa* 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, Głos Szczeciński - wwwgs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, reklama.gp24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Skład Zarządu: Tomasz Przybek, Prezes Zarządu Dorota Kania, Członek Zarządu Maciej Kossowski, Członek zarządu Miłosz Szulc, Członek zarządu Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor maikethigu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Adrian Majchrzak, tel. 22 20144 38, adrian.majchrzak@polskapress.pl POŚREDNICTWO GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe * KOJCE dla Psów Najniższe Różne wymiary Transport cały kraj Montaż 61Ш Dogodne RATY 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pi 22 KLASYFIKACJA MEDALOWA 1. Chiny 34 24 16 2. Stany Zjednoczone 29 35 27 3. Japonia 22 10 14 4. Australia 17 5 19 5. Sportowcy z Rosji 16 22 20 6. Wielka Brytania 16 18 17 7. Niemcy 9 9 16 8. Francja 7 11 9 9. Włochy 7 10 18 10. Holandia 7 9 10 11. Nowa Zelandia 7 6 6 12. Korea Południowa 6 4 9 13. Węgry 5 7 3 14. Kanada 5 5 8 15. Kuba 5 3 4 16. Brazylia 4 4 8 17. Czechy 4 3 2- 18. Hiszpania 3 4 5 18. Szwajcaria 3 4 5 20. Polska 3 3 4 21. Chorwacja 3 3 2 22. Jamajka 3 1 3 23. Belgia 3 1 1 24. Szwecja 2 5 0 25. Chińskie Tajpej 2 4 6 26. Gruzja 2 4 1 27. Dania 2 2 4 28. Iran 2 2 1 28. Norwegia 2 2 1 30 Słowenia 2 1 1 31. Ekwador 2 1 0 32. Grecja 2 0 1 32. Uzbekistan 2 0 1 34. Kosowo 2 0 0 34. Katar 2 0 0 36. Ukraina 1 3 9 37. Rumunia 1 3 0 37. Wenezuela 1 3 0 Stan po finałach w dniu 5.08.2021 Kajakarstwo - Igrzyska w Paryżu są za trzy lata. Celem będzie złoto - odważnie zapowiedziała Dorota Borowska, choć jeszcze gotowały się w niej emocje po finałowym wyścigu na olimpijskim torze w Tokio. W rozgrywanym na igrzyskach po raz pierwszy sprincie kanadyjek jedynek zajęła 4. miejsce. Brąz przegrała o 0,08 sekundy. Świetny wynik dla olimpijskiej debiutantki, ale łzy świadczyły, że 25-latka podchodzi do tego zupełnie inaczej. - Miejsce na podium dałoby spełnienie, byłoby formą nagrody za ogromny wysiłek na treningach. Najwyraźniej ja na swój medal olimpijski muszę poczekać dłużej, ale się doczekam -mówiła Borowska. Tuż po minięciu mety, po pokonaniu w szalonym tempie 200metrów, tliła się w niej jeszcze nadzieja, że da się tę sprawę załatwić szybciej. Długo trwało oczekiwanie na wyniki, wiadomo było jedynie, że wyścig wygrała Amerykana Nevin Harrison przed Kanadyjką Laurence Vincent-Lapointe. Kwestia trzeciego miejsca decydowała się między Polką a Ukrainką Ludmyłą Łuzan. Sędziowie dylemat z finiszu rozstrzygnęli na korzyść na tej drugiej. Borowska spojrzała na tablicę i od razu spuściła głowę. O sobie dały znać emocje, z trudem opowiadała też o tym kilkadziesiąt minut później. - Będę musiała się z tym pogodzić, pewnie też przepracować ten start z psychologiem -mówiła dziennikarzom. - Dałam z siebie wszystko, naprawdę. Może zabrakło trochę wytrzymałości. Pogoda jest ciężka, a ja z trudem przechodzę adaptację do tego klimatu. Na torze Sea Forest Waterway będziemy mieć jeszcze jedną szansę medalową, w kajakarskiej kobiecej czwórce (finał wsobotę, eliminacje w piątek w nocy polskiego czasu). - Nie chcę nic mówić, ale nameciemożebyć duża radość - oceniała szanse koleża-nekMarta Walczykiewicz, która swój olimpijski start zakończyła w czwartek wyścigiem na 500 w Kl (finał B, 13. miejsce). STARTY POLAKOWI TERMINARZ CZWARTEK.5SIERPNIA Kajakarstwo C-1200 m kobiet, finał:!. Harrison (USA) aas 45.932; 2. Vincent-Lapointe (Kanada) +0.854, 3. Luzan (Ukraina) +1.102,4. Borowska (Polska) +1.184; K-1500 m kobiet, finał В: 1. Regal (Nowa Zelandia) 1:53.681,... 3. Iskrzycka (Polska) +0.405,... 5. Walczykiewicz (Polska) +1.978,- K-1 500 m kobiet, finał: 1. Carringrton (Nowa Zelandia) 1:51.216,2. Csipes (Węgry) +0.639,3. Jorgensen (Dania) +1.557; K-1200 m mężczyzn, finał: 1. Tottka (Węgry) 35.035,2. Rizza (Węgry) +0.045,3. Heath (Wielka Brytania)+0.167; K-2 1000 m mężczyzn, finał: 1. Australia 3:15.280,2. Niemcy +0.304,3. Czechy +0.826. Kolarstwo torowe Omnium mężczyzn: 1. Wais (Wielka Brytania) 153 pkt., 2 Stewart (Nowa Zelandia) 129,3. Vi-viania (Włochy) 124,... 16. Sajnok (Polska) 48; Kerin kobiet: 1. Braspennincx (Holandia), 2. Andrews (Nowa Zelandia) +0.061,3. Genest (Kanada)+0.148. Karate Kata kobiet, finał: 1. Sanchez Jaime (Hiszpania) 28.06 pkt. 2 Shimizu (Japonia) 27.88,3. Lau (Hoingkong) 26.94 i Bottaro (Włochy)26.48. Lekkoatletyka Dziesięciobój mężczyzn, klasyfikacja po ośmiu konkurencjach: 1. Warner (Kanada) -7490 pkt., 2. Moloney (Australia) - 7269,3. Lepage (Kanada) - 7175,... 10. Wiesiołek (Polska) - 6820; Skok wzwyż kobiet kwalifikacje: Lićwinko (Polska) 1,95 m i awans do finału; Siedmiobój kobiet, klasyfikacja generalna: 1. Thiam (Belgia), 2. Vetter (Holandia), Oosteiwegel (Holandia)... 16. Sułek (Polska); 800 m: 14:20; 4x100 m kobiet: Polska (Popowicz-Drapała, Adamek, Paluch, Skrzy-szowska) - czwarte miejsce w biegu półfinałowym i brak awansu,- Chód na 20 km mężczyzn: 1. Stano (Włochy) 1:21:05,2. Ikeda (Japonia) +0:09,3. Yamanishi (Japonia) +023,... Niedzia-tek (Polska) wycofał się w trakcie wyścigu; 4x400 m kobiet: Polki (Kiełbasińska, Baumgart-Witan, Hołub-Kowalik i Święty-Ersetic) z czasem 323,10 wygrały swój półfinał i awansowały do finału. 1500 m mężczyzn, półfinały: Lewandowski (Polska) nie ukończył biegu, Rozmys (Polska) był ostatni, ale po proteście został dołączony do finału; Trójskok mężczyzn: 1. Picardo (Portugalia) 1798 m., 2. Zhu (Chiny)1757,3. Zango (Burkina Faso) 17.47, Pchnięcie kulą mężczyzn, finał: 1. Crouser(USA)23.30,2. Kovacs (USA) 22.65,3. Walsh (Nowa Zelandia) 22.47; HO m przez płotki mężczyzn, finał: 1. Parchment (Jamajka) 13.04,2. Holloway (USA) Б.09,3. Levy (Jamajka) 13.10; Skok o tyczce kobiet, finał: 1. Nageotte (USA) 4.90,2. Sidorowa (RK0L) 4.85,3. Bradshaw (Wielka Brytania) 4.85; 400 m mężczyzn, finał: 1. Gardiner (Bahamy)43.85,2. Zambrano (Kolum-bia)44.08,3. James (Grenada)44.19. Maraton pływacki 10 km mężczyzn: 1. Wellbrock (Niemcy) 1:48:33.7,2. Rasovszky (Węgry) +25.3,3. Paltri-nieri (Włochy) +27.4. Pięciobój nowoczesny Klasyfikacja po szermierce kobiet: 1. Schleu (Niemcy)274 pkt., 2. Kim (Korea) 244, Coyle (Irlandia) 238,... 16. Maliszewska (Polska) 208. Klasyfikacja po szermierce mężczyzn: 1. Cho-ong (Wielka Brytania) 250,... 12. Gutkowski (Polska) 214,13. Stasiak (Polska) 208. Skoki do wody Wieża 10 m indywidualnie kobiet: 1. Quan (Chi-ny)466.20,2. Chen (Chiny)425.40,3. Wu (Australia) 371.40. Zapasy 53 kg wst. wolnym kobiet:, 1/8 finału: Zasina (Polska) - Achmetowa (Kazachstan) 3:2,1/4 finału: Zasina - Mukaida (Japonia) 2:12; 74 kg wst. wolnym M, 1/8finału: 4:30 Rybicki - Hussen (Egipt) 1:6. PIĄTEK.6SIERPNIA Kajakarstwo 2:44 - C-11000 m mężczyzn, eliminacje (Kamiński); 3:15 - K-4 500 m kobiet eliminacje -Polska:(Naja, Puławska, Iskrzycka, Wiśniewska); 4.21 - C-11000 m mężczyzn, ćwierćfinały (ew. Kamiński). Kolarstwo torowe 8:30 - sprint kobiet, kwalifikacje (Łoś, Karwacka); 9:16 - sprint kobiet, 1. runda (ew. Łoś, Karwacka); 9:58 - sprint kobiet, repasaże (ew. Łoś, Karwacka); 10:15 - madison kobiet (D. Pikulik, W. Pikulik); 11:06 - sprint kobiet, 2. runda (ew. Łoś, Karwacka); 11:53 - sprint kobiet, repasaże (ew. Łoś, Karwacka). Lekkoatletyka 22:30 (czwartek, 5 sierpnia) chód na 50 km mężczyzn (Augustyn, Brzozowski, Tomala); 930 - chód na 20 km kobiet (Zdziebło); 13:25-4x400 m mężczyzn, eliminacje - Polska: (Zalewski, Duszyński, Grzegorzewicz, Kowaluk, Krzewina, Rzeźniczak); 13:50 - rzut oszczepem kobiet finał (Andrejczyk). Pięciobój nowoczesny 7:30 - kobiety, pływanie (Maliszewska); 8:45 -kobiety, szermierka (Maliszewska); 10:15 - kobiety, jazda konna (Maliszewska); 1230 - kobiety, bieg ze strzelaniem (Maliszewska). Wspinaczka sportowa 1030 - kombinacja kobiet (czasówka, boulde-ring i prowadzenie), finał (Mirosław); 1130 -bouldering, finał (Mirosław); 14:10 - finał (Mirosław). Zapasy 4:00 - 53 kg w st. wolnym kobiet, repasaże (Zasina); 4:30 - 65 kg w st. wolnym mężczyzn, 1/8 finału (Gadżijew); 5:50-65 kg w st. wolnym mężczyzn, ćwierćfinały (ew. Gadżijew); 11:15 -65 kg w st. wolnym mężczyzn, półfinały (ew. Gadżijew); 1355 -53 kg w st. wolnym kobiet, o brązowy medal; 14:20 - 53 kg w st. wolnym kobiet finał. Transmisje na kanałach TVP i Eurosportu TOKIO2020 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Medal byt na wyciągnięcie ręki Dorota Borowska była o 0,08 s od brązowego medalu Polki popłyną w składzie: Karolina Naja, Anna Puławska, Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska. Mocna osada, której dobry rezultat byłby doskonałym podsumowaniem 12-letniej pracyw kobiecej kadrze trenera Tomasza Kryka. W polskim sporcie to ewenement - nie było dużej imprezy, z której jego zawodniczki nie przywiozłyby medalu. W statystykę wliczone jest już Tokio, srebrnymi meda- listkami w dwójce są Naja i Puławska. - To naprawdę supergość. Stworzył cały system, ujednolicił sposób wiosłowania dla wszystkich kadr, bo technika jest najważniejsza - cmoka z podziwu Marek Kolbowicz, były mistrz olimpijski w wioślarstwie. - Jest stały napływ młodych dziewczyn do kadry. Marek Twardowski, nasz były wybitny kajakarz, mówił mi, że tak jak Tomek Kryk powinno się pracować w każdej dyscyplinie sportu. Sam Kryk podkreśla, że jeszcze nie czuje się spełniony i wciąż głodny jest wyzwań, ale kiedy patrzy wstecz, czuje satysfakcję. -Mojąpracę wkadrzepo-dzieliłbym na trzy etapy - opowiada. - Pierwszy przed igrzyskami w Londynie, gdy pewne rzeczy musiałem wymuszać, a z drugiej strony często był opór i zawodniczła głośno artykułowały swoje racje. Kolejne cztero-ledabyłyjuż troszeczkę inne. Teraz daję im na pewno więcej swobody. Kontroluję, ale niczego nie zabraniam. Stworzyliśmy fajną drużynę, opartą na sztuce kompromisu. Akcja zawsze budzi reakcję. U nas jest wzajemne zaufanie ito przynosi efekt. Kiedy Naja i Puławska odbierały swój medal, koleżanki z czwórki chciały zobaczyć dekorację. Trener nie pozwolił, nie chciał, żeby zmęczone po treningach stały w słońcu i traciły czas, który można przeznaczyć na odpoczynek. Ceremonii po finale czwórek za żadne skarby nie chcą przegapić. - Dziewczyny są dobrze przygotowane. Będziemy walczyć - zapowiada Kryk. ©® POLSKA ORLEN GRUPA JU IUXMED * rtsof Sirafceotey Sponsor Generalny Sponsor Kölekxii« Qóvv#y Р&гкщ Medyccy Glos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 UW TOKIO2020 23 Nowicki: Czułem się. jakbym rzucał na treningu w Spale Tomasz Dębek. Tokio Twitter: @T_Debek Lekkoatletyka Pusty Stadion Olimpijski w Tokio nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. W ogóle się nie stresowałem. Myślę, że właśnie to dało mi zwycięstwo - podkreśla Wojciech Nowicki, mistrz olimpijski w rzucie młotem. Jest pan chyba najspokojniejszym mistrzem olimpijskim na tych igrzyskach. Naprawdę bardzo się cieszę. Wiem, że nie potrafię tego okazać. Ale musi to chyba jeszcze do mnie dotrzeć. To zwycięstwo jest dla pana zaskoczeniem? Nie marzyłem nawet o pierwszym miejscu. Za cel postawiłem sobie pobicie rekordu życiowego. Marzyłem 0 tym, żeby zrobić to na wielkiej imprezie. Udało mi się 1 z tego cieszę się najbardziej. Medal to przyjemny dodatek. To. że igrzyska odbywają się bez publiczności, było dla pana problemem, czy wręcz przeciwnie? Pusty stadion nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Czułem się prawie jak na treningu w Spale, zarówno podczas kwalifikacji, jak też finału. Przy tysiącach ludzi na trybunach emocje i adrenalina byłyby zupełnie inne. To zawsze przytłacza, trzeba sobie z tym radzić. Wszystko zagrało, głowa „zapodała", byłem odpowiednio nastawiony. Konsekwencją były rezultaty. Myślę, że właśnie to dało mi wygraną. Na pustym i cichym stadionie czu- L 32-letni Nowicki w Rio de Janeiro zdobył brązowy medal, w Tokio został mistrzem olimpijskim łem się bardzo pewnie. Mogłem skupić się na tym, co miałem do zrobienia. Nie było stresu startowego, który do tej pory pojawiał się na imprezach docelowych. Przy 60 tysiącach kibiców jest taka wrzawa, że zawsze musimy się przekrzykiwać, by wymienić z trenerką informacje. Dla mnie brak kibiców był więc korzystny. Ale każdy ma swoje podejście i inaczej radzi sobie z tą stroną występów. Biegacze narzekali na pogodę. wasze młoty fruwały jednak bardzo daleko. Warunki były jak najbardziej sprzyjające do dalekich W rzucie młotem mężczyzn coś się ruszyło. Uważam, że w mistrzostwach świata w Eugene poziom będzie jeszcze wyższy niż w Tokio. rzutów. Mnie osobiście wszystko odpowiadało. Pogoda, bardzo dobre koło... Do tego byłem świetnie przygotowany, forma przyszła wtedy, gdy miała przyjść. Trafiłem na dobry dzień, technika była stabilna. Bardzo ważne jest też nastawienie psychicznie. Idealnie wszedłem w konkurs, wszystko się zgrało. To przełożyło się na dalekie rzuty. Jak widać, pozostali zawodnicy też znakomicie radzili sobie w tych warunkach. Pan pokazał jednak wyjątkowo wysoką i równą formę. Poza ostatnim spalonym rzutem, we wszystkich przekroczył pan 80 m. Każdy z nich na igrzyskach w Rio dawałby złoto. Cały konkurs był super, z poziomem wysokim jak nigdy. Jeśli trzeba rzucić 81,5 metra, żeby wywalczyć brązowy medal, to jest kosmos w porównaniu do poprzednich igrzysk. Tam młoty lądo- wały ok. cztery metry bliżej. Rzuciłem wtedy niecałe 77,80 m i wystarczyło to na brązowy medal. Przeskok jest naprawdę ogromny. Rywale są coraz bliżej pana iPawłaFajdka? Coś się ruszyło w naszej konkurencji. Jest wielu młodych, utalentowanych zawodników, którzy potrafią daleko rzucać, a mają jeszcze rezerwy. Będziemy musieli mocno się spinać, żeby z nimi rywalizować. Konkurs tyloma rzutami powyżej 80 metrów rokuje dobrze na przyszłość. Dla mnie to super, bo uwielbiam rywalizację. Nawet kiedy po takim finale się przegrywa, ma się satysfakcję z tego, że walczyło się do ostatniego rzutu o jak najlepszy rezultat. Nie mogę się doczekać mistrzostw świata w Eugene. Śmiem twierdzić, że poziom będzie tam jeszcze wyższy niż w Tokio. ©® ROZMAWIAŁ I NOTOWAŁ W TOKIO TOMASZ DĘBEK Fajdek: Konkurencja jest duża, bo zniknęli koksiarze i grubasy Lekkoatletyka Tomasz Dębek. Tokio Twitter: @T_Debek Chyba lepiej, że rzucafiśmy przy pustych trybunach. Moi kbice mogli wTokio zejść na zawał-żartuje brązowy medalista igrzysk olimpijskich w rzucie młotem Paweł Fajdek. Czyzgpdniezzapowiedzią po konkursie wkońcu wyspał się pan bez stresu? Ciężko jest lekko żyć. Nie miałem jeszcze okazji się przespać. Zmrużyłem oko, ale co chwilę ktoś mnie budzi. To na dekorację, to na wywiady. Wojciech Nowicki mówi że brak Idbiców był dla niego korzystny. A dla pana? Też mi to pomogło. Przynajmniej słyszałem, co mówi trener. Mogłem spokojnie pomyśleć, nic mnie nie rozpraszało. Podejrzewam, że przy tokijskich temperaturach i stresie, jaki wszystkim zgotowałem, wielu moich fanów mogłoby na trybunach zejść na zawał. Może to lepiej, że kibice oglądali te zawody w domach czy klimatyzowanych pomieszczeniach. Za trzy lata w Paryżu też wolałby pan startować przy pustych trybunach? Miejmy nadzieję, że to już za nami. Do Paryża polscy kibice będą mieli dużo bliżej. Już teraz zapraszam na stadion. Rok wcześniej są mistrzostwa świata w Budapeszcie, też będzie fajnie. Jeszcze nadrobimy to Tokio. Priorytetem było, żeby igrzyska w ogóle się odbyły. Jeśli warunkiem była organizacja ich bez kibiców, jak najbardziej popieram tę decyzję. Rywalizacja w rzucie młotem jest coraz większa? Do trzech razy sztuka. Fajdek zdobył w końcu medal igrzysk Tak. Z naszej konkurenq'i zniknęli ludzie, którzy się do tego nie nadawali: grubasy i dopingowicze. Fajnie, że sport jest z nich czyszczony. Mam nadzieję, że zawodnicy z dopingową przeszłością nie będą mogli startować na igrzyskach. To nie fair, że zabierają miejsca sportowcom poświęcających treningom całe życie. Jest szansa na ta żeby młot od lat coraz mniej eksponowany na dużych mityr^ach. wrócił do łask? Mam nadzieję, że ludzie docenią bardzo wysoki poziom i będą chcieli oglądać konkursy z naszym udziałem. Teraz na dobrą sprawę nie mamy gdzie startować. Dzięki dobroci organizatorów ratują nas mityngi w Polsce. Za granicą rzucaliśmy w tym roku ze trzy razy. Od 10 lat jesteśmy spychani coraz niżej na lekkoatletycznej drabinie. Niech dołożą do mityngów jeszcze ze 14 sztafet, wtedy będzie fajnie. Dlaczego tak jest? Nie mam pojęcia. Może nie jesteśmy aż tak atrakcyjni jak dziewczyny w majtkach? ©® ORLEN KJ POLSKA 24 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 6.08.2021 Krzysztof Niekrasz v krzyszt0f.niekia5z@gp24.pl , Ijekkaatietyka Rozmowa z Jarosławem Ścigają, nowym prezesem Pomorskiego Okręg^iwef^ Związku Lekkiej Atletyki i jednocześnie treneremTaleksu Borysław Borzytuchom Czym dla pana jest data 27 czerwca2021 roku? To urodziny prezesa i pierwszego medalisty w historii Taleksu Borysław Borzytuchom Jarosława Wryczy, . który w 1998 roku zdobył złoto w biegu na 2000 metrów. A na serio, tak się złożyło, że był to jednocześnie dzień wyborów w Pomorskim Okręgowym Związku Lekkiej Atletyki, kiedy nastąpiły znaczące zmiany w zarządzie i wybór mojej osoby na prezesa. W jakim obecnie układzie jest pan z Markiem Fostia-kiem. poprzednim włodarzem pomorskiej królowej sportu? Nie ukrywam, że mój rozwój zawodowy w dużej mierze jest zasługą doktora Marka Fostiaka. Kiedy jest taka potrzeba rozmawiamy. Obecny wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki gratuluje mi sukcesów sportowych. W sporcie trzeba iść do przodu. Zaproponowałem delegatom na zjeździe nadanie Markowi Fostiakowi tytułu honorowego prezesa POZLA Gdańsk i wrócę do tej kwestii formalnie. Ukonstytuował się już zarząd związku lekkoatletycznego. Kto wnimzasia-da i kogo reprezentują te osoby oraz jakie mają funkcje? W zarządzie mamy łącznie 15 osób. Bernadeta Kopeć (prezes Akademii Młodego Lekkoatlety Słupsk) jest wiceprezesem do spraw organizacyjno- szkoleniowych. Doktor Leszek Migda z Gdańska jest drugim wiceprezesem, odpowiada za marketing i współpracę . Funkcję skarbnika pełni Andrzej Stępień z Floty Gdynia. Obowiązki sekretarza sprawuje Eugeniusz Markowicz z Tczewa. Członkiem prezydium jest Tomasz Kra-skowski z Lipusza. Jak widać w prezydium zasiadają osoby z różnych stron województwa. Region słupski reprezentują dodatkowo Igor Bodziak z Człuchowa (obecny dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w tym mieście), Marek Radtke (koordynator kadry młodzików) i Radosław Jankowski ' (odpowiedzialny za facebook i instagram) - obaj z Bytowa, Tomasz Czubak ze Słupska (koordynator programu Lek- Pomorska królowa sportu bardzo dobrze się rozwija Ш " - ■ Jarosław Ścigała na bytowskim stadionie z optymizmem patrzy w przyszłość i liczy na kolejne sukcesy pomorskiej królowej sportu koatletyka dla każdego) i Henryk Michalski z Ustki. Pozostali członkowie zarządu to szef kolegium sędziów Maciej Jakubowski z Gdańska, Tomasz Kaszuba z Gdyni, Jarosław Wróblewski z Chojnic i Krzysztof Król z Kartuz.Ko-misji rewizyjnej przewodniczy Jarosław Wrycza. Ponadto zasiadają w niej Mariusz Rutkowski z Przechlewa i Witold Krużycki ze Szczenurza. Do pracy w komisjach problemowych zaprosiliśmy kompetentne i ambitne osoby spoza zarządu. Jak widać wiele osób jest sprawdzonych na różnych stanowiskach, to wybitni trenerzy i działacze. Ile klubów zrzesza Pomorski Okręgowy Związek Lekkiej Atletyki w Gdańsku? Aktualnie mamy ponad pięćdziesiąt zarejestrowanych klubów z licenq'ą na 2021 rok. Które z nich wykazują dużą aktywność sportową i mogą pochwalić się sporymi sukcesami w2021roku? Wiele klubów wykazuje bardzo dużą aktywność. Działa program Lekkoatletyka dla każdego, który wspiera pomorskie kluby. Trzeba jasno stwierdzić, że Covid -19 zaburzył normalne funkcjonowa- nie klubów lekkoatletycznych na Pomorzu, a wyniki ligi lekkoatletycznej młodzików były dużo słabsze niż w poprzednich latach. Uważam, że brak zawodów szkolnych przyczynił się do takiej sytuacji. Podobnie jak w latach poprzednich przodują trzy kluby: AZS AWFiS Gdańsk, SKLA Sopot i Talex Borysław Borzytuchom. Mocno w górę pnie się AML Słupsk, widać to po rezultatach od najmłodszych kategorii wiekowych. Junior Krzysztof Różnicki z Kartuz uzyskał w biegu na 800 metrów wskaźnik na igrzyska olimpijskie w Tokio, jednak wybrał mistrzostwa Europy (zdobył tam złoty medal) i mistrzostwa świata U-20. W tym roku do stolicy Japonii pojechali oszczepnik Cyprian Mrzygłód (AZS AWFiS Gdańsk) i Anna Kiełba-sińska (SKLA Sopot). Angelika Cichocka zdobyła brązowy medal w halowych mistrzostwach Europy w Toruniu (w biegu na 800 metrów - dop. K.N.), jednak z uwagi na problemy zdrowotne nie ogląda-my jej w Azji. Pozostałe kluby mają swoje lepsze i gorsze lata. Według mnie niedobrze jest z obiektami lekkoatle- tycznymi. Jak pan ocenia stan bazy w województwie pomorskim? Mimo dużych potrzeb obiektów nam przybywa. Powstał stadion w Bytowie i uczymy się z niego korzystać po latach biegania w lesie. W regionie słupskim czekamy na piękne obiekty w Ustce i Człuchowie. Dużo zawodów organizujemy na nowym stadionie w Sztumie. Otwarcie bieżni powinno być niedługo w Tczewie. W Słupsku stadion 650-lecia wraz z halą to najlepszy obiekt lekkoatletyczny w naszym województwie. Gdynia i Kwidzyn od wielu lat czekają na lekkoatletyczny stadion. W tej kadencji chcemy ustalić stan posiadania infrastruktury lekkoatletycznej na Pomorzu. Programy ministerialne wspierają budowę infrastruktury lekkoatletycznej, jednak wiele zależy od przychylności i determinacji lokalnych władz. Musimy przekonać władze wojewódzkie i samorządowe do budowy hali lekkoatletycznej na Pomorzu. Województwo kujawsko- pomorskie już planuje budowę drugiej hali w Bydgoszczy, posiadając piękny obiekt w Toruniu. Jesteśmy silnym okręgiem jednak w okresie zimowym ma- my gorsze warunki do trenowania. Sponsorzy nie gamą się do wspierania pomorskiej lekkiej atletyki. Co pan zamierza uczynić w tym kierunku. by to zmienić? Już podjęliśmy pierwsze kroki, zamierzamy znacząco zwiększyć udział środków sponsorskich w budżecie okręgu. Szczegóły przedstawię, kiedy osiągniemy zamierzone cele. Za nami kolejne imprezy rangi mistrzostw Polski. Jak pan ocenia Pomorzan w MP U-18 we Włocławku? Kadeci wypadli bardzo dobrze. Byliśmy w czołówce województw w klasyfikacji punktowej i medalowej. AML Słupsk zdobył cztery medale i był widoczny w klasyfikacji klubów. Nasi zawodnicy ostatecznie wywalczyli dziewięć medali i wiele czołowych lokat. Optymizmem napawa fakt, że zawodnicy z dolnego 2005 rocznika już mają medale i finały. To młodzież, która w ubiegłym roku zdobyła ponad dwadzieścia medali w MP U-16 w Słupsku. Widać, że dobrze się rozwija i będzie stanowić podporę okręgu na wiele lat. Jak przedstawia się dorobek naszego województwa w MP U-20 w Lublinie? W Lublinie również wypadliśmy wyśmienicie. Juniorzy z Pomorza zdobyli dziewięć medali, a AZS AWFiS Gdańsk wygrał klasyfikację punktową. Pomorskie było trzecie w klasyfikacji punktowej i czwarte w medalowej. Krzysztof Różnicki w biegu na 800 metrów, Jakub Szymański w biegu na 110 metrów przez płotki, Olimpia Breza w biegu na 3000 metrów zainkasowali złote medale i wszyscy potwierdzili swoją pozycję powołaniami na MS i ME U-20. Jakajest pana ocena pomorskich lekkoatletów i lekkoatletek w MP U-23 w Suwałkach? Suwałki nie były tak szczęśliwe dla nas. Wystawiliśmy skromną ekipę. Z powodu kontuzji zabrakło wielokrotnego medalisty MP w skoku wzwyż Adriana Kordońskiego ze słupskiego Feniksa. Ja osobiście jestem zadowolony, gdyż Beata Topka w swojej kategorii zdobyła łącznie trzy medale. Wcześniej złote na 5000 metrów i 10000 metrów, a w Suwałkach srebro na 1500 metrów. Brąz na 3000 metrów z przeszkodami dołożyła Katarzyna Główczewska. Srebro na 400 metrów zdobyła Aleksandra Formella (SKLA Sopot). Musimy podjąć działania, by młodzieżowcy zostawali w pomorskich klubach i tutaj przynosili punkty, medale. Kategoria U-23 to przedsionek poważnego sportu, jest też najlepiej punktowana. Jest pan nie tylko prezesem związku, ale także trenerem i twórcą sukcesów Taleksu Borysław Borzytuchom. Czy nadal będzie pan zajmował się szkoleniem w Borzy-tuchomiu? W związku działam od siedemnastu lat, więc niewiele się zmieni. Gdy byłem wiceprezesem i członkiem zarządu, wykonywałem wiele zadań, które teraz będą realizować moi zastępcy i inni członkowie zarządu. Obecnie trwają igrzyska olimpijskie w Tokio. Zadowolony jest pan z występów biało-czerwonych? Lekkoatletyka jest królową sportu i to potwierdzają starty naszych zawodników i zawodniczek. Poziom zawodów lekkoatletycznych jest kosmiczny, a Polska odgrywa znaczącą rolę. Do tej pory mamy dziesięć medali. W sumie liczę na trzynaście krążków/Niestety, wiele dyscyplin straciło historyczną pozycję (na przykład boks, pływanie, zapasy, judo, strzelectwo, kolarstwo). Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki pan Henryk Olszewski powiedział mi ostatnio, że jesteśmy jako związek stawiani za wzór organizacyjny i sportowy w ministerstwie. Na ile medali pan liczy w swojej ukochanej lekkiej atletyce w stolicy Japonii? Aktualnie lekka atletyka ma sześć medali, w tym trzy złote i tyleż samo brązowych. Widzę jeszcze pięć realnych szans na podium, ale nie wszystkie muszą się sprawdzić. Czego wypada życzyć Jarosławowi Ścigale w czterech najbliższych latach? Zdrowia, zdrowia i zdrowia, a reszta się ułoży. ©®