\ Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 ZŁ WIYM 8%VAT 770137 952053 Piątek 1 października 2021 magazyn Głos OMORZA REKLAMĄ ......... 0010288151 Usteckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. w Ustce informuje, że ogłosiło przetarg na sprzedaż mieszkań w zrewitalizowanym budynku przy ul, Kosynierów 8 w Ustce, ^Szczegóły na: www.utbs.pl Dodatek telewizyjny na tydzień Magazyn - Zrezygnujmy z ciuchów na wejścia, każdy dzień jest dobry - radzi seniorom Jagoda Ptaszyńska strony 16-17 Grzywna dla byłego policjanta z Ustki Z wokandy Byty z Ustki wyroku za znęcanie nad żoną. Kobieta odmówiła zeznań strona " » ^ ~ . f^«» * llfe 977013795205339 02 druga strona Nowy numer „Naszej Historii": Mija równe 400 lat od tryumfu nad Turkami w obozie pod Chocimiem Scenerią imprezy będą lasy otaczające jezioro w Korzybiu, nad którym zlokalizowany będzie start i meta oraz punkt sędziowski Historia Mija równe400lat od wielkiego tryumfu nad Turkami. Pod Chocimiem Polacy. Kozacy i Litwini osłonili Europę Zachodnią - pisze w tym numerze „Naszej Historii" prof. Tomasz Panfil. Potem przyszło nam się zmagać np. z Rosją - białą i czerwoną. I wbrew powielanym manipulacjom - z Sowietami walczyliśmy także we wrześniu 1939 r. Robli to przede wszystkim żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza -zgodnie z przysięgą „u Polski bram straż trzymać mam". Kto słyszałnp. o ostatniej walce KOP pod Wytycznem l października 1939 r.? A sowieckiej agresji zbrojnej - nie żadnemu „wkroczeniu" - towarzyszyła agresja propagandowa o „wyzwalaniu" Białorusinów, Ukraińców i Żydów spod buta polskich panów. Za nami beatyfikacja ks. Stefana Wyszyńskiego, przed nami tekst o ks. Wojciechu Zinku, który jako jedyny pozostający na wolności członekEpiskopatu Polski nie poparł internowania Prymasa, za co trafił do katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Z Rakowieckiej niedaleko na Powązki Wojskowe. Tu wciąż chowani są „zasłużeni" generałowie PRL-u. Ostatnio Wacław Szklarski - planista stanu wojennego, czy Władysław Ciastoń - szef SB podejrzewany o sprawstwo kierownicze mordu na ks. Jerzym Popie-łuszce. Askoro jesteśmy przy osobie błogosławionego kapelana „Solidarności" - co ksiądz Jerzy Popiełuszko robił w Kazuniu w dniu, w którym został porwany? - pyta prokurator Andrzej Witkowski, który od lat stara się rozwikłać tajemnicę zbrodni. Tadeusz Płużański. ©® %. Prenumerata Zadzwoń! ® 94 3401114 ■w .Ą WM as prenumerata.gdpapolskapress.pl AUTOPROMOCJA Głos Dzień dobry w poniedziałek. Zacznij tydzień z nowym wydaniem Jutro u nas Temat dnia: przyjaciel Na każdym etapie życia warto mieć przyjaciela i być przyjacielem - str. 03 Gwiazda Borys Szyc o miłości Gdy było już całkiem źle, odważył się na kolejną miłość - str. 04 Kuchnia Wszystko o cukiniach Dziś przepisy na pyszne dania z niedocenianą cukinią-str. 05-06 LOTTO 29.092021 r.. godz. 2150 MuWMJtt 2 4,9,19,21,22,24, 29,30,32,36,40,43,52,60,65, 68,70,73,78 Plus 30 Ekstra Pensja: 1,19,20,22,35, +3 Ekstra Premia: 6,12,13,16,23, +3 MM Lotto:6,10,24,39,42 Kaskada: 2,3,5,7,8,10,14,15,17, 18,22,23 :7,0,1,9,3,8,9 30.09.2021 r.. godz. 14 MuNMuNK 5,7,14,17,19,22, 28,30,47,48,51,60,61,65,66, 72,73,75,78 Plus28 Kaskada: 2,5,6,7,8,9,10,12,15, 16,17,21 :5,7,9,3,5,8,5 .i! prenumerata.gp24.pl WALUTY Z 30.09.202! USD EUR CHF GBP 3.9925(+) 4.6329(4) 4,2725(+) 53653(+) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-) spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Pogoda w regionie Dzisiaj 17°C 9°C Barometr 1021 hPa Wiatr 22 km/h Uwaga duże zachmurzenie Sobota 18°C 11°C & Barometr 1015 hPa Wiatr 14 km/h Uwaga duże zachmurzenie Niedziela 21 °C 13°C Barometr 1009 hPa Wiatr 22 km/h Uwaga możliwy deszcz Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci lek. med. Władysława Przybyła Doktora zasłużonego dla Ustki i jej mieszkańców. Pełnego życzliwości, niosącego pomoc i wsparcie. Najdłużej dyżurującego lekarza Pogotowia Ratunkowego - pracował do 94 roku życia. Rodzinie i Bliskim składamy wyrazy współczucia i przekazujemy słowa otuchy. Burmistrz Miasta Ustka Jacek Maniszewski Przewodnicząca Rady Miasta Ustka Lena Iwan-Kucia „Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej" Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 28 września 2021 roku odeszła nasza kochana Mama, Teściowa, Babcia śtP Dyoniza Jagiełło Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 1 października 2021 roku na Starym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie w kaplicy o godz. 13.30, wyprowadzenie o godz. 14.00. Msza św. o godz. 8.30 w kościele św. M.M. Kolbego. _Pogrążona w smutku Rodzina_ 0010288668 W dniu 28 września 2021 r. w wieku 101 i pół roku zmarł Władysław Przybył najstarszy lekarz w Polsce jeżdżący w pogotowiu. Od 1954 do 6 grudnia 2020 roku mieszkał w Ustce. Kremacja 1 października, msza 7 października godz. 12.30 kościół Matki Boskiej Częstochowskiej, Poznań, ul. Naramowicka. Pogrzeb 7 października godz. 13 30 cmentarz, ul. Jasna Rola, Poznań. Nieutulona w żalu żona - Krystyna Przybył Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 reklama 03 0010275567 dziernika W programie: {JStoiska certyfikowanych wystawców • Kiermasz warzyw, owoców i innych atrakcyjnych produktów , * Konkurs dla Kół Gospodyń Wiejskich ; • Degustacje potraw ukraińskich • Występy zespołów ludowych • Rękodzielnicy GWIAZDA - zespół ..SŁOW1ANY W związku z dynamiczną sytuacją epidemiczną prosimy o zabranie ze sobą Unijnego Certyfikatu Covid. Więcej szczegółów na www.cer.slupsk.pl i www.ceik.damnica.org UNIA EUROPEJSKA Powiat Słupski „Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie" Operacja „Organizacja powiatowych targów rolniczych - Słupskie Pokopki 2021" współfinansowana jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Schematu II Pomocy Technicznej „Krajowa Sieć Obszarów Wiejskich" Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Instytucja Zarządzająca Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 - Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zostań Partnerem Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich. Odwiedź portal KSOW - www.ksow.pl - - KALENDARIUM Z MIASTA Metipda liczenia opozycji: Z Unii przypływa tylko dobro. Z zacofanej Polski wypływa tylko zło. Jedyna nasza nadzieja to przysięganie na lojalność wobec Unii. Jeśli ktoś liczy inaczej, to „Wieeelki błąd" patryk jaki. europoseł CYTAT TYGODNIA 1485 Jan Dantyszek, dyplomata, poeta, biskup warmiński urodziłsię wGdańsku. Zmarłw1548 roku. 1626 V wojna polsko-szwedzka: zakończyła się nierozstrzygnięta Bitwa pod Gniewem 1831 - Kasacja klasztoru cystersów w Oliwie przez władze pruskie 1896 W Gdańsku oddano do użytku obecny Dworzec Główny. Pierwszy pociąg z nowej stacji wyjechał do Tczewa. Budynek Dworca Głównego otwarto 30 października 1900 r. 1921 W Wolnym Mieście Gdańsk utworzono Dyrekcję Poczt i Telegrafów RP. Dotrwała do 1 września1939r. 1936 ZwodowanoniszczycielORP,. Błyskawica". 1939 Kampania wrześniowa: W Grand Hotelu wSopocie kmdr Marian Majewski i kpt. Antoni Kasztelan podpisali akt kapitulacji Rejonu Umocnionego Hel. 1945 MRN wSopocie uchwaliła, że wszelkie kioski i budki na terenie miasta mogą być przydzielone tylko inwalidom wojennym lub wdowom po poległych. 1946 Powstała Wyższa Szkoła Pedagogiczna wGdańsku. W1970 po połączeniu z Wyższą Szkołą Ekonomiczną przekształcona została w Uniwersytet Gdański. 1958 Premiera sztuki „Nie będzie wojny trojańskiej" Jeana Giraudoux. Reżyseria: Bogdan Korzeniowski, (gran) Stupsk Publiczne przeprosiny zagłosowanie i zwolnienie z pracy Oświadczenie skierowane do przewodniczącej słupskiej rady miasta i odczytane przez radną na ostatniej sesji trafiło do mediów. Renata Stec domaga się w nim publicznych przeprosin - jak sama pisze - w związku z tym, że została tak przez radę, jak i Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej niesłusznie osądzona o działanie na szkodę przedsiębiorstwa. Chodzi o sprawę sprzed roku, kiedy to zdaniem szefostwa PGM-u, gdzie Stec pracowała jako administrator, działała na niekorzyść pracodawcy. Wskazywano bowiem, że miała namawiać zarządy wspólnot mieszkaniowych do wypowiedzenia umów PGM-owi. Spółka straty z tego tytułu wyceniła na 100 tysięcy złotych. Na specjalnej sesji w październiku ubiegłego roku rada zgodziła się na rozwiązanie stosunku pracy przez PGM z radną Stec. Tematem ewentualnych nieprawidłowości zajęła się finalnie prokuratura. Dziś radna Stec podkreśla, że to postępowanie prowadzone było w sprawie oraz że zostało umorzone. (alek) Należy zawsze szanować teściowe Ale wyszło śmiesznie. Ghyba był to pomysł na to, żeby jakoś rozluźnić i jednocześnie zejść z cokołu politycznego bo sprawa niewarta była tego rodzaju nadymania się na straszne kary Były prezydent Bronisław Komorowski na antenie Radia Zet, komentując słynną już sprawę teściowej Donalda Tuska Spotkanie w sprawie planu ochrony Parku Pomorze Park Krajobrazowy Dolina Słupi organizuje spotkanie konsultacyjne w sprawie projektu planu ochrony Parku. Spotkanie odbędzie 5 października w siedzibie PK Dolina Słupi. Prace nad planem ochrony Parku Krajobrazowego Dolina Słupi rozpoczęły się w 2019 roku. Sporządzenie takiego plany jest wytyczone szeregiem ustaw i rozporządzeń dotyczących ochronie przyrody. Elementem procesu przygotowywania projektu planu jest zapewnienie udziału społeczeństwa. W tym celu zaplanowano przeprowadzenie warsztatów, konsultacji i spotkań grup zainteresowanych, a następnie analizę i wykorzystanie zgłoszonych uwag i wniosków. Spotkanie, które odbędzie się 5 października będzie drugim takim działaniem z trzech zaplanowanych. Jego celem będzie przedyskutowanie wizji optymalnego funkcjonowania parku krajobrazowego i okre- ślenie listy celów do osiągnięcia, ustalenie, co z tej wizji jest osiągalne w okresie realizacji planu ochrony, ustalenie listy zagrożeń dla osiągnięcia celów ochrony oraz działań, które należy przeprowadzić, aby te cele osiągnąć. Ustalony zostanie także niezbędny system i sposoby monitoringu oraz wskazówki do planowania ochrony w dłuższej perspektywie czasowej. Spotkanie odbędzie w siedzibie Parku Krajobrazowego Dolina Słupi przy ul. Poniatowskiego 4a w Słupsku w sali edukacyjnej. Początek o godz. 10. Spotkanie jest dla zainteresowanych osób i instytuqi. Dla zape^vnienia bezpieczeństwa zebranych osób konieczne jest wcześniejsze zgłoszenie uczestnictwa (mailem na adres pkds.pla-nochrony@pomorskieparki.pl w terminie do i października), oraz przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i zachowywanie dystansu społecznego. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, organizatorzy proszą o przyjęcie zasady delegowania jednego przedstawiciela z jednej instytucji. (s>® Wojciech Frelkhowski Jezioro Krzynia, jedno z kilkudziesięciu jezior na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Słupi Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 wydarzenia 05 Zmarł ustczanin, doktor Władysław Przybył turę pracował jako jedyny radiolog w Ustce w Miejskiej Przychodni Rejonowej przy ulicy Żeromskiego. W latach 2001 - 2014 związał się kontraktem z ustecką filią Stacji Pogotowia Ratunkowego w Słupsku. Ludzkie życie ratował aż do 94 roku życia. - W środowisku lekarskim niezwykle ceniony, skromny, koleżeński i życzliwy dla współpracowników. Chętnie pomagający i służący dobrą radą także chorym, nie tylko z tytułu pełnionego zawodu, ale pomocny w ich problemach życiowych i socjalnych - pisze Eliza Mordal. W czerwcu 2020 roku miasto Ustka zorganizowało uroczystość jubileuszową, przesuniętą w czasie z powodu pandemii. Była to setna rocznica urodzin Władysława Przybyła i 70. rocznica pożycia małżeńskiego państwa Krystyny i Władysława Przybyłów. Doktor Władysław Przybył wpisał się w historię Ustki i Marynarki Wojennej. Za życia stał się legendą miasta. Ustkę opuścił niespełna rok temu. Teraz pozostanie w pamięci mieszkańców, wdzięcznych za ratowanie zdrowia i życia.. ©® Bogumiła Rzeczkowska bogumkrzeakovyska@gp24.pl I Pożegnania Nie żyje Władysław Przybył, lekarz, które prawie całe swoje życie zawodowe związał z Ustką. Do 94 roku życia pracował w pogotowiu ratunkowym. Doktor przeżył dokładnie 101 lat i sześć miesięcy. Był najstarszym w Polsce pracującym lekarzem. - Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci lek. med. Władysława Przybyła. Doktor zmarł 28 września2021 roku w Poznaniu. Miał 101 lat -poinformowała Eliza Mordal rzeczniczka usteckiego ratusza. - Był niezwykle zasłużony dla Ustki i znany mieszkańcom naszego miasta, jako najdłużej pracujący zawodowo lekarz pogotowia ratunkowego. W zespole karetki pracował aż do 94 roku życia. Wcześniej był lekarzem wojskowym i pełnił jednocześnie dyżury w Przychodni Miejskiej. W Ustce mieszkał od 1954 roku, do 6 grudnia 2020 roku. Doktor przeżył 101 lat i sześć miesięcy. Był najstarszym w Polsce pracującym lekarzem Władysław Przybył zmarł w Poznaniu. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 7 października. Msza św. żałobna zostanie odprawiona w Kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Poznaniu przy ulicy Nara-mowickiej o godz. 12.30. Pochówek nastąpi na cmentarz w Po- znaniu przy ul. Jasna Rola o godz. 13.30. Władysław Przybył urodził się 28 marca 1920 roku we wsi Kotliny w województwie łódzkim. Szkołę Powszechną i gimnazjum ukończył w Łodzi. Wojna zastała go, gdy uczył się wliceum. Nie chciał trafić na ro- boty do Niemiec, a znając język wroga, podjął pracę w firmie budowlanej i jako zarządca nieruchomościami. Po wojnie ukończył przerwaną naukę, dostał się na kurs pedagogiczny i zdał maturę. Pracował jako nauczyciel w Szkole Podstawowej w Dłutowie, ale wkrótce rozpo- czął studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Łodzi, jednocześnie pracując jako laborant, a po ich ukończeniu już jako lekarz - w stacji krwiodawstwa, a następnie w stacji pogotowia ratunkowego. Po uzyskaniu dyplomu w 1951 roku nakazem pracy został skierowany do pracy w szpitalu w Kielcach. Później trafił do oddziału wewnętrznego Szpitala Powiatowego w Sandomierzu. Jego kolejnym kolejnym miejscem zamieszkania - i na długie lata - stała się Ustka. Gdy przyszedł czas wcielenia do wojska, doktor trafił do Bazy Marynarki Wojennej w Ustce, czyli JW 2727, istniejącej w latach 1950-56. Po zakończeniu dwuletniej obowiązkowej służby wojskowej w 1956 roku Władysław Przybył pracował przez wiele lat w Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Centrum Szkolenia Specjalistów Marynarki Wojennej. Aż do 1980 roku. Wciąż podnosił swoje kwalifikacje, zdobywając dwie specjalizacje drugiego stopnia: z rentgenodiagnostyki, a następnie z chorób wewnętrznych. Po przejściu na emery- REKLAMA 0310253408 06 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Do teatru, kina, na wystawę lub pokopki Zaproszenia W nadchodzący weekend będzie miał miejsce m.in.: finał festiwalu filmowego „Kino Dzieci", wystawa prac z okazji światowego Dnia Batiku czy XVII Słupskie Pokopki. Na miłośników teatru czekają „Szewcy" i „Przygody Kubusia". W kinie Rejs trwa 8. Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Kino Dzieci". W Słupsku potrwa on do 3 października. Ideąfestiwalu jest szerzenie wartościowych filmów wśród jak najszerszego grona widzów w wieku od 4 do 12 lat. Dzisiaj, o godzinie 18, Słupski Ośrodek Kultury, z okazji Światowego Dnia Batiku, zaprasza na wystawę prac malarskich wykonanych w tej technice. Odbę- dzie się ona wGaleriiDrugie Piętro w Szkole Kultury przy ulicy Banacha 17. Zaprezentowanych zostanie kilkadziesiąt różnorodnych prac uczestników zajęć Pracowni Batiku w SOK. W regionie zakończyły się obchody święta plonów. Teraz przyszedł czas na pokopki, czyli podsumowanie zbiorów ziemniaków. XVII Słupskie Pokopki odbędą się 3 października w Kar-zniczce w gminie Damnica. Początek o w niedzielę, 3 października, o godz. 10. Nowy Teatr w Słupsku zaprasza na dramat autorstwa Witkacego pt. „Szewcy". Spektakl wystawiony będzie 2 i 3 października o godzinie 19. Teatr Lalki Tęcza przygotował spektakl „Przygody Kubusia". w sobotę, 2 października, o godzinie u. Wojciech Nowak ©CE) Były policjant z Ustki z grzywną Rosomak S.A. z siedzibą w Siemianowicach Śląskich przy ul. Powstańców 5/7 ogłasza przetarg nieograniczony na realizację zadania pn: „Budowa nowego przyłącza elektroenergetycznego ROSOMAK S.A.". Szczegółowe warunki postępowania dostępne są na stronie internetowej Spółki pod adresem: www.rosomaksa.pl Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@gp24.pl Zwokandy Sąd Rejonowy w Słupsku skazał na karę grzywny Tomasza Sz. z Ustki, byłego policjanta z Komisariatu Policji w Ustce, oskarżonego o znęcanie się nad żoną i psem. Sąd jednak zmienił kwalifikację czynów na groźby karalne i naruszenie nietykalności cielesnej, z których część się przedawniła. Stało się tak, ponieważ pokrzywdzona nie chciała zeznawać. 5i-letni Tomasz Sz., policjant z wieloletnim stażem, 18 lipca 2020 roku został aresztowany na wniosek Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Policjant był podejrzany o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną oraz kierowanie gróźb pozbawienia życia kobiety. Drugim zarzutem - z Ustawy o ochronie zwierząt - było znęcanie się nad wspólnym psem małżeństwa. Do zarzucanych czynów dochodziło od 2016 roku do lipca2020 roku. s Rok temu Tomasz S., wtedy policjant, został aresztowany Tomasz Sz. nie przyznał się, złożył wyjaśnienia, w których przedstawił zupełnie inną wersję wydarzeń niż jego żona. Sąd Rejonowy w Słupsku aresztował go jednak na dwa miesiące. Areszt ten skrócił o miesiąc Sąd Okręgowy w Słupsku. Decyzją komendanta miejskiego policji w Słupsku funkcjonariusz został zawieszony w czynnościach służbowych, a śledztwo - dla zachowania obiektywizmu - trafiło do Prokuratury Rejonowej w Bytowie. Pod koniec listopada 2020 roku Tomasz Sz., były już fiink- qonariusz z Komisariatu Policji w Ustce, bo po przejściu na emeryturę, został oskarżony o to, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad żoną oraz nad psem. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Słupsku. Oskarżony był pod dozorem policji, miał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną oraz nakaz opuszczenia mieszkania zajmowanego wspólnie z żoną. Proces rozpoczął się w połowie 2021 roku. We wtorek sąd ogłosił wyrok. Tomasz Sz. został skazany na trzy tysiące złotych grzywny. - Sąd zmienił kwalifikację prawną zarzucanych w akcie oskarżenia czynów na naruszenie nietykalności cielesnej i kierowanie gróźb karalnych wobec pokrzywdzonej - mówi Ryszard Krzemianowski, bytow-ski prokurator rejonowy. - Stało się tak dlatego, że kobieta - jako osoba najbliższa oskarżonemu - przed sądem skorzystała z prawa odmowy zeznań. W tej sytuacji nie można było również uznać za dowody tych zeznań, które złożyła w czasie śledztwa. Pod uwagę brane były jedynie pojedyncze zdarzenia - interwencje policji, do których dochodziło w domu małżeństwa Sz. Taki materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania czynów za znęcanie. Natomiast czyny zakwalifikowane jako naruszenie nietykalności już się przedawniły. Skutkiem odmowy zeznań było też uniewinnienie oskarżonego od zarzutu znęcania się nad psem. Wyrok jest nieprawomocny. Zażądamy jego pisemnego uzasadnienia i podejmiemy decyzje. Najprawdopodobniej od wyroku odwoła się też obrońca oskarżonego adwokat Bartosz Fieducik. ©® ^ POLITECHNIKA KOSZALIŃSKA Tu zaczyna się Twoja przyszłość! www.tu.koszalin.pl ul. Śniadeckich 2, 75-453 Koszalin . O PotiUdmikjKMtftJjft @ po4iUthntk*kotz*ttflska Uoser wuj nas ~ 0 ^ m/eM, >fffffPfftfftfrfj ifłfwfr >fjf K fffTlfł^f* 0010190073 Materiał Informacyjny Kongresu 590 Kongres 590 - Nowa Edycja, Nowe Możliwości Nowe Możliwości to określenie najtrafniej oddające przyszłość polskiej gospodarki. Postco-vidowa reorganizacja jest dla kraju zarówno wyzwaniem, jak i wielką szansą. Wydział Architektury i Wzornictwa • Architektura Wnętrz • Wzornictwo Wydział Elektroniki i Informatyki • Elektronika i Telekomunikacja • Informatyka WMWMieiUu Wydział Humanistyczny • Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna • Europeistyka • Filologia Angielska/Germańska • Pedagogika • Politologia 2.0 NOWOŚĆ Wydział Inżynierii Lądowej, Środowiska i Geodezji • Budownictwo • Geodezja i Kartografia ■ Inżynieria Środowiska • Sieci i Instalacje Budowlane NOWOŚĆ vwiwwM§jf pi Wydział Mechaniczny • Bioanalityka Chemiczna NOWOŚĆ • Energetyka • Inżynieria Biomedyczna • Mechatronika • Mechanika i Budowa Maszyn • Technologia Żywności i Żywienie Człowieka • Transport ■ Zarządzanie i Inżynieria Produkcji wwwwm tu .keszatinpf Wydział Nauk Ekonomicznych • Ekonomia • Finanse i Rachunkowość • Logistyka • Turystyka i Rekreacja • Zarządzanie Filia Politechniki Koszalińskiej w Szczecinku • Inżynieria i Automatyzacja w Przemyśle Drzewnym To także hasło 6. edycji Kongresu 590, która odbędzie się pod Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w dniach 5-6 października br. w EXP0 XXI w Warszawie. 6. edycja wydarzenia będzie poświęcona siedmiu głównym obszarom. Pierwszy to Nowe Państwo odnoszący się do szeroko pojętej cyfryzacji - głównie usług administracji; drugi i trzeci to Demografia i Zdrowie, borykające się z licznymi problemami. Czwartym tematem jesiennej edycji Kongresu będą Nowe Rynki obejmujące całe grupy społeczne; piątym - Nowe Sektory, zaś szósty to Nauka wraz z sektorem Badania + Rozwój. Tematem, spinającym wszystkie wymienione obszary i podsumowującym tę edycję, będzie Nowy Obraz Polski, czyli wszystko, co buduje pozytywny wizerunek kraju na świecie - kultura, sztuka, nauka i sport. Ważną częścią pierwszego dnia Kongresu będzie Polsko-Austriackie Forum Ekonomiczne „Green Futurę" z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz prezydenta Austrii Alexandra Van der Bellen. To platforma do dyskusji o energii odnawialnej, ekologicznych technologiach i europejskiej zielonej gospodarce, która poświęcona będzie trzem obszarom tematycznym: digitalizacji, zielonym technologiom oraz zdrowiu. Kongres 590 to impreza, która na trwale wpisała się w kalendarz najważniejszych wydarzeń gospodarczych kraju. Poprzednia, 5. edycja, odniosła wielki sukces: wzięło w niej udział ponad 200 prelegentów, a transmisje online z prowadzonych równocześnie na 4 scenach paneli obejrzało ponad nowe PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDY KS i 60 tys. osób. Tym razem spotkanie odbędzie się w tradycyjnej formule - dzięki temu wszyscy uczestnicy nie tylko będą mogli oglądać dyskusje i wystąpienia na żywo, ale również odwiedzić stoiska partnerów Kongresu oraz nawiązać z nimi bezpośrednie relacje biznesowe. Wśród partnerów Kongresu znalazły się największe polskie firmy, m.in. Narodowy Bank Polski, Enea, KGHM Polska Miedź, PKN ORLEN, PGE Polska Grupa Energetyczna oraz PZU. Organizator zapewnia ogólnodostępną transmisję na stronie kongres590.pl, na której można również zakupić bilety na wydarzenie. Rekrutacja: irk.politechnika.koszalin.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 wydarzenia 07 Nasze miasto zielone pod względem inwestycji Alek Radomski alek.ractomski@polskapress.pl § Słupsk Porażkę związaną z dwoma projektami inwestycyjnymi zaliczyły na środowej sesji władze słupskiego ratusza. Przed wakacjami urząd przekonał radnych na wydatek 1.1 min zł na podziemne pojemniki na śmieci, by teraz przyznać. że nic z tego nie będzie. Nie zaiskrzyło też w przypadku instalacji fotowoltaicznej dla Nowego Teatru. Do kosza trafił pomysł wymiany ulicznych pojemników na śmieci, który słupski ratusz zaplanował do realizacji jeszcze w tym roku. Pomysł na wydatek ponad miliona złotych na ten cel zrodził się po tym, kiedy okazało się, że nie uda się zrealizować zatwierdzonej jeszcze przed wakacjami innej inwestycji, na którą miały zostać przeznaczone te pieniądze. Mowa o budowie kilku podziemnych stacjach z pojemnikami na odpadki, które postulowano dla śródmieścia. " [ V- j pr^r-r hd 'mi ItfllS? : W*' IŁ m Radni odrzucili na środowej sesji pomysł na kosze Podziemne stacje na odpadki okazały się niewypałem po inwentaryzacji terenów przeprowadzonej przez Zarząd Infrastruktury Miejskiej. Wykonano ją już po zgodzie rady na ten wydatek. Okazało się, że ewentualny montaż wiązałby się z koniecznością modyfika- cji podziemnych sieci, co znacznie podniosłoby koszty. - W czerwcu władze miasta przekonały radnych na wydatek ponad miliona złotych na ten cel. Na co się zgodziliśmy, wierząc, że będziemy nowatorscy, a zadanie zostanie zrealizowane - mówiła na śro- dowej sesji Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady. -Raptem okazuje się, że przeprowadzona analiza potwierdziła nasze wcześniejsze przypuszczenia, że zadanie jest niewykonalne. Teraz 1,1 min zł przeznaczonych pieniędzy na utrzymanie czystości mia- sta, mamy wydać na kosze uliczne, tylko dlatego, że są w budżecie. Wydaje mi się, że nie tędy droga. Jarosław Borecki, dyrektor ZIM nie ukrywał, że podziemne pojemniki były błędem. Przyznał jednak, że milion złotych na wymianę ulicznych koszy na śmieci się przyda. Pytany o konkrety wskazał na kwotę około 1,5 tys. zł za jeden kosz. Nie padły jednak konkrety ile ich w zasadzie potrzeba. Co więcej, w opracowaniu jest dopiero mapa ich lokalizacji. Nic dziwnego, że radni domagali się specyfikacji, której nie ma (Adam Treder, klub PiS), przypominali, że do wykorzystania są też kosze z rewitalizacji ul. Wojska Polskiego (Renata Stec, PO), czy wskazywali, że trwałość samych koszy to około 10 lat, więc i tak rok rocznie miasto powinno wymieniać 10 proc. z nich (Bogusław Dobkowski, PO). Finalnie pomysł przepadł. Władze ratusza zgodziły się z wnioskiem o wykreślenie tego zadania z projektu uchwały. Nie tylko tego. Zrezygnowano też z wydatku 182 tys. zł dla Nowego Teatry na budowę instalacji fotowoltaicznej na dachu budynku, zakup kompensatora mocy, montaż poręczy na widowni i szatni oraz na instalację poprawiająca akustykę na sali warsztatowo-edukacyjnej. - Dlaczego nikt nie pomyślał o fotowoltaice w momencie budowy nowej siedziby teatru -pytał Paweł Szewczyk, radny PO. - Co z gwarancją ciągłości projektu, czy mamy zagwarantowane, że nie zostanie ona zniesiona - podkreślała Renata Stec. - Poręcze na schodach ewakuacyjnych? Czy takie rzeczny nie powinny być ujęte w projekcie? - Dlaczego Nowy Teatr, a nie filharmonia lub, któreś z przedszkoli - zastanawiał się Tadeusz Bobrowski, z klubu PiS. - Co do usterek, o których mówiła pani Stec, to są to rzeczy, które należało zauważyć przy odbiorze. Mamy kolejny problem z wykonaniem inwestycji. To trzeba zmienić. Ratusz odpowiadał, że foto-woltaika na kilku przedszkolach jest, a filharmonia i tak wymaga dużego remontu. Z kolei ZIM dodatkowych i koniecznych prac w teatrze nie uznaje za usterki. ©® MATERIAŁ INFORMACYJNY T-MOBILE T-Mobile uwalnia rozrywkę. Korzystaj i zmieniaj co miesiąc różne serwisy bezpłatnie nawet na dwa lata Zastanawiasz się. jaki serwis streamingowy będzie najlepszy do słuchania muzyki, a jaki do oglądania meczów, filmów czy seriali? Teraz nie musisz już wybierać. W ramach oferty „Rozrywka Uwolniona" od T-Mobile możesz co miesiąc zmieniać serwisy, wybierając z każdego to. co najlepsze, i to w ramach jednej opłaty lub w prezencie nawet na 2 lata w taryfach 5G. Gdy pogoda za oknem przestaje zachęcać do opuszczania domowych pieleszy, skłaniamy się bardziej ku rozrywce w zaciszu swoich czterech ścian. Wtedy spędzamy czas, oglądając filmowe nowości, kibicując ulubionym drużynom, słuchając przyjemnej muzyki lub oddając się wciągającej lekturze. Wówczas myślimy również o wyborze platformy streamingowej, w której znajdziemy jak najwięcej odpowiadających nam treści. Rzadko zdarza się jednak, aby jedna oferta spełniała w 100 procentach wszystkie nasze wymagania. Teraz jednak nie musimy już wybierać jednej konkretnej oferty, kosztem rezygnacji z całej reszty lub kupować kilku usług, nierzadko ponosząc przy tym znaczące koszty. Sieć T-Mobile przygotowała dla swoich klientów ofertę „Rozrywka Uwolniona", która zapewni im całą gamę doznań audiowizualnych. Ta jedyna w swoim rodzaju oferta umożliwia zmianę serwisu streamingo-wego raz na 30 dni, w zależności od naszych aktualnych potrzeb. Każda zmiana nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami, ponieważ cena wszystkich serwisów jest na stałym poziomie. Cała gama serwisów W usłudze „Rozrywka Uwolniona" operator zapewnia szeroki dostęp do różnych platform online. Dzięki temu użytkownik może się cieszyć zarówno telewizją, jak i oglądać swoje ulubione filmy i seriale za pomocą streamingu audio i wideo. T-Mobile oferuje takie topowe kanały jak: HBO GO, Tidal Premium, Polsat Box Go (Premium, Sport, Filmy i Seriale, Ńewsy i Rozrywka, Dzieci) oraz Eleven Sports. Pakiet dostępnych kanałów będzie się sukcesywnie powiększał. W ofercie znajdą coś dla siebie także osoby lubiące spędzać jesienne wieczory w towarzystwie dobrej lektury, gdyż T-Mobile oferuje szeroką gamę wciągających e-booków na platformie Legi-mi. Z kolei osoby preferujące przyswajanie topowych książek w inny sposób mogą skorzystać z szerokiej oferty audiobooków. Jak zmieniać serwisy? Zmiana serwisów streamin-gowych będzie niezwykle prosta. Podobnie jak w przypadku pozostałych usług operatora, co 30 dni będziemy mogli wybrać nowy kanał za pomocą dobrze znanej klientom sieci aplikacji „Mój T-Mobile". „Rozrywka Uwolniona" w prezencie dla taryf 5G Pakiet elastycznej rozrywki można także otrzymać w prezencie od T-Mobile, korzystając z oferty odświeżającej taryfy 5G. Klient sieci będzie mógł bez opłat surfować po wybranych serwisach w zależności od tego, na jaki pakiet się zdecyduje. Korzystając z oferty M+ (rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu oraz 80 GB inter-netu) możemy otrzymać dodatkowo pół roku dostępu do „Rozrywki Uwolnionej". Osoby, które zdecydują się na pakiet L+ (rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu oraz 100 GB internetu), mogą w ramach oferty korzystać z różnorakich serwisów stre-amingowych przez cały rok. Warto pomyśleć także o pakiecie XL+ (rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu oraz 150 GB internetu), gdyż jego użytkownicy dostęp do ulubionych filmów, seriali, muzyki i e-booków uzyskać mogą nawet na okres dwóch lat za darmo. Gdy skończy się bezpłatny okres użytkowania „Rozrywki Uwolnionej", usługę można po prostu wyłączyć lub dalej z niej korzystać za jedyne 20 zł miesięcznie. Ponadto, jeśli danego dnia użytkownik zakupi więcej niż jedną umowę lub aneks do umowy, to może liczyć na jeszcze więcej miesięcy usługi w prezencie. Więcej GB w ofertach 5G i atrakcyjne rabaty To nie koniec niespodzianek, jakie w ramach oferty 5G przygotował magentowy operator. Zdając sobie sprawę, jak jego klienci lubią paczki internetowe, zapakował do nich multum dodatkowych gigabajtów. Teraz korzystając z nowej oferty T-Mobile użytkownicy pakietu M+ 5G zyskać mogą 80 GB internetu w pełnej prędkości. Z kolei osoby korzystające z oferty L+ 5G otrzymają odpowiednio 150 GB, zaś posiadacze pakietu XL+ 5G dostaną aż 200 GB internetu. Operator, chcąc zapewnić swoim klientom rozrywkę online na najwyższym poziomie, proponuje także bogaty wachlarz nowych smartfonów w korzystnej cenie. Wybierając abonament z urządzeniem w elastycznych ratach zero procent, można uzyskać dodatkowe rabaty - od 200 do nawet 600 złotych. 08 kraj Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 NIK krytycznie o Funduszu Sprawiedliwości Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@poiskapress.pl - NIK negatywnie oceniła sposób wykorzystania będących w jego dyspozycji środków publicznych - przekazał Michał Jędrzęjczyk. dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Michał Jędizejczyk konferencję rozpoczął od wyjaśnienia, czym jest Fundusz Sprawiedliwości. - Fundusz Sprawiedliwości to państwowy fundusz celowy. Oznacza to, że część środków została wyodrębniona z budżetu państwa, czyli pieniędzy nas wszystkich, i przekazana ministrowi sprawiedliwości na kon-kretne cele - tłumaczył. - Powstaniu funduszu przyświecała idea, aby z pieniędzy pochodzących od sprawców przestępstw pomagać ofiarom - podkreślił. Kontrola objęła realizację zadań ministra sprawiedliwości oraz prawidłowość i efektywność wykorzystania środków z funduszu przez beneficjentów. Z tego powodu oceniono 35 umów, których łączna wartość to 136 milionów złotych, a także objęto kontrolą ministra sprawiedliwości i20 innych podmiotów. - NIK negatywnie oceniła działania ministra sprawiedliwości w zakresie zapewniania właściwych uwarunkowań funkcjonowania funduszu, a także sposób wykorzystania będących w jego dyspozycji środków publicznych - zaznaczył. Kierownikkontroli Paweł Gi-buła przedstawił główne wnio- Resort sprawiedliwości uważa, że raport NIK jest nierzetelny ski kontroli, która została przeprowadzona. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który jest odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości, odniósł się do niektórych zarzutów zawartych w raporcie NIK. -Oświadczam, że dopóki będę odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości, każda osoba otrzyma pomoc, jeśli jest pokrzywdzona przez przestępstwo. Niezależnie gdzie pracuje, jakie ma poglądy i jakie ma zarobki. Bo takie są zasady Funduszu Sprawiedliwości i prawa człowieka, na których straży stoi Ministerstwo Sprawiedliwości - powiedział Romanowski. Stwierdził też, że raport jest „szokującym dowodem braku elementarnej rzetelności Najwyższej Izby Kontroli". KROTKO Warszawa TK po raz kolejny zajmował się wnioskiem premiera W czwartek Trybunał Konstytucyjny powróciłdo rozpatrywania wniosku premiera w sprawiezasady wyższości prawa unijnego nad prawem krajowym. Sama rozprawa była już kilkukrotnie odraczana. W129-stronicowym wniosku Mateusz Morawiecki ocenia, że na mocy aktualnego orzecznictwa TSUE zasada pierwszeństwa prawa UE i lojalnej współpracy zyskały nową treść, której elementem jest przyznanie sądom, „nieznanej polskiemu prawu, kompetencji podejmowania rozstrzygnięć z pominięciem konstytucji, także wtedy, kiedy rozstrzygnięcie jest niezgodne z ustawą zasadniczą". Premier zakwestionował przepisy, które w zaskarżonym rozumieniu uprawniają lub zobowiązują organ do odstąpienia od stosowania polskiej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób niezgodny z nią. (aip) Warszawa Trudne negocjacje z Czechami ws. Turowa Rozmowy polsko-czeskie w sprawie Turowa zostały przerwane ogodziniel w nocy ze środy na czwartek. -Tosą kwestie trudne, złożone, wymagające bardzo dużej uwagi - powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Szef polskiej delegacji niechciałkomen-towaćani przebiegu rozmów, ani uszczegółowić, czy porozumienie zostało już osiągnięte i wjakich aspektach, (aip) Warszawa e-TOLL powinien mieć okres przejściowy? Rzecznik MŚP Adam Abramowicz w skierowanym do szefa Krajowej Administracji Skarbowej Magdaleny Rzeczkowskiej piśmie zwrócił się z prośbą o przedłużenie okresu przejściowego w zakresie równoczesnego działania systemu via-TOLL oraz e-TOLL. Zdaniem rzecznika MŚP przedłużenie terminu rejestracji w systemie e-TOLLpozwoli na płynną migrację danych wielu użytkownikówzdotychczasowego systemu viaTOLL. (aip) Czwarta fala pandemii. Chcemy obostrzeń dla niezaszczepionych Warszawa Aleksandra Kiełczykowska dleksandra.kielczykowskd@polskapress.pl Najwięcej respondentów - 37.1 proc. - oczekuje od rządzących zaostrzenia rygorów epidemicznych dla niezaszczepionych - wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM. Ministerstwo Zdrowia informuje o rosnącej liczbie nowych zakażeń koronawirusem i utrzymującej się już tendencji wzrostowej. Nowe zakażenia podane w środę po raz pierwszy od czterech miesięcy przekroczyły liczbę 1200 przypadków. Resort poinformował wtedy o 1234 nowych zakażeń koronawirusem i śmierci 22 pacjentów z COVID-19. Natomiast w czwartek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska na antenie PR24 poinformował o 1208 zakażeniach i 27 zgonach. - Czwarta fala stała się faktem - podkreślił. W najnowszym sondażu dla United Surveys „Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM Polakom zadano pytanie: „Jakich decyzji rządu ws. polityki epidemicznej oczekuje Pani/Pan w najbliższych tygodniach?". Najwięcej z nich, bo 37,1 procent, wskazało zaostrzenie rygorów dla niezaszczepionych, natomiast zaostrzenia dla wszystkich oczekuje jedynie 8,1 procent. Wśród niezaszczepionych, jak wynika z danych MZ. prym wiodą uczniowie w wieku 12-17 lat Najwięcej, bo 45,7 procent, wskazało na noszenie maseczek na ulicy, a niewiele mniej, bo 43,1 procent, spodziewa się przejścia szkół na naukę zdalną. 35,7 procent ankietowanych spodziewa się wprowadzenia limitu w kościołach, 20,2 procent zamknięcia galerii handlowych, a 16,8 procent zamknięcia barów i restauracji. Tylko 10,2 procent wskazuje na pełny lockdown. 17,8 procent nie ma zdania. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w rozmowie z PR24 zwrócił uwagę, że „czwarta fala stała się faktem". - Trend wzrastający zdecydowanie już w tej chwili się utrwalił. Jeżeli porównamy tydzień do tygodnia, to jest wzrost o 24 procent - podkreślił. Tylko 102 procent badanych w sondażu United Survey wskazuje na pełny lockdown. 17.8 procent pytanych nie ma zdania 28,3 procent badanych chce utrzymania obostrzeń na tym samym poziomie, co obecnie, a 16,8 procent wskazało, że odpowiednie byłoby poluzowanie rygorów. 9,6 procent nie ma zdania w tej kwestii. Polakom zadano także drugie pytanie: „Z jakimi obostrzeniami się liczą, jeśli liczba przypadków koronawirusa gwałtownie wzrośnie?". Zaapelował również do wszystkich, którzy jeszcze nie zdecydowali się na zaszczepienie przeciw C0VID-19, aby zmienili swoje nastawienie. Przekazał też, że w województwach, w których zaszczepiło się najmniej osób, jest najwięcej zajętych łóżek covidowych. - Tutaj przoduje województwo lubelskie - wskazał Kraska. - Wszystkie prognozy, które mamy, wskazują, że apogeum czwartej fali nastąpi w listopadzie, ale niewykluczone jest przesunięcie na grudzień - mówi polskatimes.pl minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodaje, ośrodki, z którymi współpracuje resort zdrowia, pokazują, że w szczycie „równie dobrze może być 10 tysięcy, jak i nawet 40 tysięcy zakażeń". Tymczasem firma Pfizer rozpoczęła fazę badań klinicznych pierwszego doustnego środka przeciwwirusowego, przeznaczonego do zapobiegania infekcji u osób dorosłych po narażeniu się na kontakt z koronawirusem SARS-CoV-2. Oddzielnie badany jest też potencjał terapeutyczny nowego środka u chorych z rozwiniętym C0VID-19. Badania, które wystartowały 27 września 2021 r., noszą nazwę „ocena inhibicji prote-azy w poekspozycyjnej profilaktyce C0VID-19". To już trzecia praca badawcza dotycząca tego nowatorskiego środka. Nie wiadomo, kiedy środek zostanie zaaprobowany do użytku. Dziś Dzień Polskiej Muzyki. Biorą w nim udział stacje radiowe i muzyczne TV. Szkoda, że tylko raz w roku Warszawa Tomasz Dereszyński t.dereszynski@polskatimes.pl 1 października polska muzyka zdominuje anteny ponad 50 rozgłośni radiowych i telewizji muzycznych w kraju. Serwisy streamingowe będą promować listy z polską muzyką. Kupimy taniej płyty i bilety na koncerty. Dzień Polskiej Muzyki to już trzecia edycja specjalnej kampanii mającej na celu promocję polskiej muzyki oraz wsparcie rozwoju polskiego rynku muzycznego. Kulminacyjnym punktem kampanii jest specjalne pasmo tylko z polską muzyką w największych ogólnopolskich, regionalnych i lokalnych rozgłośniach radiowych i telewizjach muzycznych w kraju, które potrwa v Kasia Golomska i Kamil Durski jako ATLVNTA (kiedyś Lily Hates Roses) wydali pierwszą płytę. Czy usłyszymy ich dziś? wgodz. 10.00 -11.00. l października polska muzyka zdominuje anteny ponad 50 rozgłośni radiowych i telewizji muzycznych w kraju. Z okazji dnia w salonach i serwisach sieci Empik od 29 września do 12 października można skorzystać z promocji „3 za 2" na płyty CD ze Złotej Kolekcji, prezentującej kultowe postacie polskiej piosenki. W tych dniach obowiązywać będzie również rabat -20% na wybrane tytuły wydane przez Polskie Nagrania. Największe bileterie - tj. eBi-let.pl, Eventim, Ticketmaster, Going i Empik Bilety - ponownie przygotują dla fanów specjalne promocje na zakup biletów na koncerty polskich artystów. WbileteriiEventim wdniachl-3 października na hasło „Polska muzyka" będzie można otrzy-maćvoucherzniżkowyowarto-ści 10 zł na bilety na wybrane koncerty polskich artystów. Serwisy streamingowe - m.in. Spotify, TIDAL i Empik Musie - aktywnie będą promować playlisty z polską muzyką. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji (art. 15 ust. 2 ustawy) stacje radiowe muszą przeznaczać co najmniej 33 proc. czasu emitowaniapioseneknautwory, które są wykonywane w języku polskim, z tego co najmniej 60 procent w godzinach 5-24. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 reklama 09 (sm .: :M: "i o mm SMART ! Tylko tydzień: 27.09-3.10 We z udział w największym festiwalu promocji na Allegro. Złap najlepsze cenowe okazje w ciqgu roku. Przez ten tydzień możesz pozwolić sobie na więcej, bo dzięki Allegro Pay za zakupy zapłacisz później na raty 10 x 0 %. Aktywuj już teraz Allegro Smart! i Allegro Pay, aby skorzystać z promocji. i W PŁAC PÓŹNIEJ 10 X 0% z allegro pay Raty 10x0% dostępne ad 27.09 4® 03.10,2021 t, dla osób korzystających z uskłgi Allegro Smart! Umowa o kredyt konsumencki zawierana z Allegro Pay sp, z o,o; po pozytywnej ocenię zdolności kredytowa], za pośredmcIweHi Allegr o. pfsp. z o.o., umocowane) do czynności faktycznych doi, atawferania.i wykonywania umów o kredyt konsumencki. Wymagana aktywna usługa Allegro Pay. Przykład reprezentatywny- RRSO (??zssczywjsla Roczna Stopa Oprocentowania): 0%, catewta kwota kredyty; 863.50 zt, całkowita kwota do zapłaty: 883 50 zł. oprocentowanie stale Q%. całkowity koszt kredytu : 0 zł Cw tym: pfdwizja: 0 .afc odsetki: 0 jś)-, 40 równych miesięcznych rat w wysokości 86,35 zi, Kalkulacje na dzień 19,07.2021 t dokonana na r©pre^r?ts^»*ym'p«^^ Torfe rozumś&nru kadeci : • MATERIAŁ INFORMACYJNY ALLEGRO 0210238421 10 świat Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Stany Zjednoczone Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl Dość pobłażania dla anty-szczepionkowców w sieci. YouTube zapowiada, że będzie blokował ich konta i wszelkie treści głoszące, że szczepionki są niebezpieczne. YouTube zapowiedział blokowanie antyszczepionkowców i wszelkich treści głoszących, że szczepionki są niebezpieczne, powodują długotrwałe problemy zdrowotne lub nie są skuteczne, a także takich, wktórych pojawiają się błędne informacje na temat substancji zawartych w preparatach. YouTube usuwa kanały powiązane z takimi głośnymi działaczami antyszczepionkowymi, jak Joseph Mercol i Robert F. Kennedy Jr., o których eksperci mówią, że są częściowo odpowiedzialni za sianie sceptycyzmu, co przełożyło się na spo-wolnienialiczby szczepień przeciwko COVID-19 w USA i innych krajach. Usunięto już niemieckojęzyczne kanały rosyjskiego nadawcy RT, bo naruszyły politykę dotyczącą dezinformacji na temat C0VID-19. Reakcja Rosji była natychmiastowa: nazwała ten krok „bezprecedensową agresją informacyjną" i zagroziła blokadą YouTube. W ramach nowych zasad ma-jących ograniczyć treści antysz-czepionkowe w witrynie należącej do Google, YouTube zablo- Coronavirus Act 2020 UNITED NATIONS LED holocaust Ruchy antyszczepionkowe na świecie wciąż są głośnie. 18 września w Londynie przeszedł marsz przeciwników dokumentów covidowych Opracowanie solidnych zasad wymagało czasu. Chcieliśmy wprowadzić politykę, która będzie kompleksowa i możliwa do wyegzekwowania kuje filmy, w których twierdzi się, że stosowanie szczepionek przeciw C0VID-19 zatwierdzo-nychprzez organy ds. zdrowia są nieskutecznelub niebezpieczne. Firma wcześniej zablokowała filmy, które zawierały takie twierdzenia o szczepionkach przeciw koronawirusowi, ale nie te dotyczące innych preparatów przeciwko odrze czy wietrznej ospie. Zdaniem badaczy dezinformacji popularność treści antyszczepionkowców na YouTube przyczyniła się do rosnącego sceptycyzmu wobec szczepionek ratujących życie ludziom w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Wskaźniki szczepień spadły i 56 procent populaqi USA otrzymało dwa szczepienia - w porównaniu z 71 procentami w Kanadzie i 67pro-centami w Wielkiej Brytanii. W lipcu prezydent Joe Biden powiedział, że filmy z mediów społecznościowych są częściowo odpowiedzialne za rozpowszechnianie dezinformacji na temat szczepionek i muszą zrobić więcej, aby rozwiązaćten problem. Podobnie jak Facebook i Twitter, YouTube zbyt mocno tolerował takie treści, argumentując, że utrzymanie otwartej platformy ma kluczowe znaczenie dla wolności słowa. Jednak w miarę jak filmy coraz częściej trafiały pod ostrzał organów regulacyjnych, prawodawców i zwykłych użytkowników za przyczynianie się do problemów społecznych - w tym sceptycyzmu dotyczącego szczepionek - YouTube ponownie zmienia zasady. O tych zmianach Hany Farid, profesor informatyki i badacz dezinformacji na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, mówi, że było 18 miesięcy na przemyślenie tych kwestii. Wiedziano, że nadchodzi szczepionka i taka polityka wobec antyszczepionkowców powinna obowiązywać od samego początku. Test butelkomatów PET zaliczony na piątkę Recykling Zbigniew Biskupski z.biskupski@poiskatimes.pl Podobnie jak za szklane butelki, wkrótce będziemy płacić kaucję za butelki plastikowe, tzw. PET, oraz za puszki. Kaucja wyniesie być może nawet 50 gr. To ma nas skłonić do oddawania opakowań, by nie zaśmiecały planety, ale podda-wane były recyklingowi. Aż 70 proc. respondelitów potwierdza wyższość potrzeby działań w duchu eko nad lokalizacją urządzenia (24 proc.) - wynika z badania przeprowadzonego przez Lewiatan i Inter-seroh podczas pilotażowego testu butelkomatów w wybranych sklepach sieci. Oznacza to, że większość konsumentów pokusi się o zakupyw bardziej oddalonym sklepie, jeśli będzie on miał na swoim terenie umieszczony butelkomat z systemem kaucyjnym. Wszyscy respondenci wyrazili chęć korzystania z automatu, gdyby byłblisko ich domu. Polacy są coraz bardziej świadomi swojej odpowiedzialności za środowisko i chętniej podejmują działania w tym zakresie. Butelkomat to ekologiczne urządzenie, które stanowi ważne ogniwo w łańcuchu recyklingu, dając pewność, że oddane butelki zostaną przetworzone w 100 procentach. Jest to istotne z punktu widzenia ekologii, ponieważ w Polsce recyklingowi poddaje się zaledwie 43 proc butelek PET. Dla porównania, w Holandii i Niemczech jest to 95 proc. - poziom ten osiągnięto właśnie dzięki butelkomatom i systemowi kaucyjnemu. Najsilniejszą zachętą jest przede wszystkim system kaucyjny (ponad 74 proc.); kolejną pewność, że oddana butelka trafi do recyklingu, na co wskazuje aż 70 proc. badanych. - Coraz mniej ludzi wyrzuca butelki PET do odpadów zmieszanych (zaledwie 3 proc. respondentów). To dobra wiado- mość, bo dzięki takim praktykom jesteśmy wstanie zamknąć w obiegu plastik i nie przyczy-niaćsię do zwiększania jego produkcji. Niestety butelkomat, pomimo sukcesów za granicą, w naszym kraju był do tej pory traktowany po macoszemu. Na szczęście ta tendencja się odwraca. Nie powinniśmy zaprzepaścić tej szansy, ponieważ Polacy są coraz bardziej gotowi na aktywną ochronę środowiska, dlatego na tym poziomie edukacja jest kluczowa - komentuje Paweł Lesiak, wiceprezes zarządu Interseroh Organizacji Odzysku Opakowań SA. Na zlecenie PSH Lewiatan portal kujawy.info przeprowadził sondę uliczną wśród mieszkańców Włodawka, zktórej wynika, że nawet starsze osoby wykazują zainteresowaniebutelko-matem. Uważają wprowadzenie takich urządzeń za słuszne i pomocne w ograniczeniu liczby plastiku - nie tylko w przestrzeniach publicznych, ale też na wysypiskach odpadów, na których zaczyna brakować miejsca. Uczestnicy sondy chętnie korzystali z butelkomatów i popierają pozostawienie automatu na stałe. Podczas dwumiesięcznej akcji na terenie dwóch sklepów sieci Lewiatan zebrano łącznie 25 tysięcy butelek PET. - Przez trzy miesiące testowaliśmy butelkomaty w wybranych sklepach we Włocławku i muszę przyznać, że zaskoczyło nas ich pozytywne przyjęcie przez mieszkańców oraz klientów naszej sieci. Po publikacji materia-łówwprasie otrzymaliśmy wiele pytań dotyczących pojawienia się butelkomatów we wszystkich sklepach naszej sieci. Kontynuujemy testy w województwie mazowieckim: w Grójcu i Rembelszczyźnie. Test to dla nas możliwość przygotowania sklepów pod kątem organizacyj-nym w zakresie magazynowania surowca i przekazywania do re-cyklera, by mógł być przetworzony i ponownie użyty - mówi Marcin Poniatowski, członek zarządu Lewiatana. Plastikowe nakrętki i opakowania po napojach to zmora naszych czasów. Czas na prawdziwy recykling Wielka platforma wideo idzie na wojnę z antyszczepionkowcami Buenano wyjaśniał, że więźniowie z jednego skrzydła zakładu karnego przeczołgali się przez dziurę do innego, gdzie zaatakowali członków konkurencyjnego gangu. Ponad 80 więźniów zostało rannych. Policjantom udało się na czas dotrzeć do sześciu kucharzy, którzy zo-staliuwięzieni. Prezydent Ekwadoru Guillermo Lasso ogłosił stan wyjątkowy we wszystkich więzieniach w kraju. W Litoral przebywają więźniowie z Los Choneros - ekwadorskiego gangu, który ma powiązania z potężnym meksykańskim kartelem narkotykowym Sinaloa. Ale inna meksykańska grupa, kartel Jalisco New Generation, również próbuje zawrzeć sojusze z ekwadorskimi gangami, aby przejąć kontrolę nad szlakami przemytu narkoty-ków prowadzącymi z Ekwadoru do Ameryki Środkowej. Niedawno prezydent Lasso mówił, że zakłady karne są bardzo przepełnione. Ogłosił plany przyspieszenia zwalniania więźniów, którzy popełnili drobne przestępstwa. Masakra w więzieniu w Ekwadorze. W starciach więźniów zginęło 120 osób Quilo Kazimierz Sikorski kazimiefz.sik0rski@p0lskapress.pl Aż400policjantów tłumiło starcia, do jakich doszło w więzieniu Litoral w Ekwadorze. Jest prawie 120 zabitych, kilku więźniom odcięto głowy. Masakra w więzieniu Litoral. W starciach rywalizujących gangów w zakładzie karnym w ekwadorskim Guayaąuil zginęło prawie 120 osób. Takiego horroru w tym kraju jeszcze nie było. Co najmniej pięciu więźniom odcięto głowy podczas starć, inni ginęli od kul i noży. Dowódca miejscowej policji Fausto Buenano mówił, że więźniowie zdobyli granaty, którymi ciskali w siebie i siły porządkowe. Potrzeba było aż 400 policjantów, by odzyskać kontrolę nad wię- Litoral jest jednym z najniebezpieczniejszych więzień w Ekwadorze. Często dochodzi tam do krwawych aktów przemocy zieniem, w którym przebywa Był to najnowszy z serii wiele osób skazanych za handel śmiertelnych incydentów narkotykami. Szef ekwadorskiej z udziałem członków rywali- służby więziennej Bolivar żujących gangów walczących Garzon określił zajścia jako o kontrolę nad więzieniami, straszne. Dodał, że siły porząd- Wlutym wpodobnych zajściach kowe przejęły kontrolę nad wię- zginęło 79 więźniów. Więzienie zieniem; nadal odkrywa się ciała Litoral uważa się za jedno z naj- kolejnych ofiar. niebezpieczniejszych w kraju. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 11 Człowiek przygnieciony życiem. Depresja zaatakowała str. 12 Jak ratowano polskie złoto. Burzliwe dzieje cennego kruszcu str. 14 Z szarego dorosłego wyrastają kolorowi seniorzy str. 20 magazyn Staszek Karpiel-Bułecka urodził się w 1983 roku w Zakopanem. To góral, narciarz, wokalista i osobowość telewizyjna Staszek Karpiel-Bułecka; Jestem góralem, mam się czym chwalić str. 18-19 12 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Człowiek przygnieciony życiem. Depresja zaatakowała Katarzyna Piojda katarzyna.piojda Zdrowie - Pod ośrodkiem terapeutycznym dostaliśmy ulotkę: „Wylecz depresję w 5 dni" - mówi bydgoszczanka. Nie da się. Niekiedy nawet 5 lat nie wystarcza. żeby depresyjny stan opuścił umysł i ciało. Nigdy nie mieliśmy parcia na kariery, ale gdy pod koniec20i8 roku mężowi zaproponowano awans, ucieszyliśmy się. Zarabiałam niewiele więcej niż najniższą krajową. On dostawał trochę lepszą pensję, ale jak na specjalistę do spraw marketingu - niespecjalną. Mamy dwoje dzieci i kredyt hipoteczny. Kasa się przyda. W styczniu 2019 r. został szefem działu marketingu. Obowiązków przybyło mu więcej niż przewidywał. 2-3 razy w tygodniu zostawał po godzinach. To były, jak oboje mówimy, darmowe godziny, bo za „nadpobyt" w firmie nie płacą. Po powrocie jadł obiad, albo i nie, i się kładł. Najpierw byłam wyrozumiała. Przejął się nową rolą, musi odreagować. Opowiadał, że łatwo nie jest, ale nie żałuje. Ja tak, bo dzieciaki i dom były na mojej głowie. Pan kierownik Późniejsze powroty męża stały się regułą. Zaczęły się spięcia. Przecież też pracowałam: i w biurze, i w domu. On tylko zawodowo. Koniec z taryfą ulgową. Prosiłam raz, drugi, pięćdziesiąty, niech tak sobie układa każdy dzień, żeby zrobić, co do niego należy i pobyć z nami. Coraz mniej ze sobą rozmawialiśmy. Na początku lata 2019 pojawiły się u niego kłopoty z zaśnięciem. Budziłam się o drugiej i obracałam na drugą stronę. Leżał i wpatrywał się w sufit. Ranomiałproblemyze wstawaniem. Do pracy szedł bez entuzjazmu, wracał też osowiały. Obiadu nie chciał jeść, a na zakupy - jechać. W domu nie chciał nic robić nawet w weekendy, chociaż parę miesięcy wcześniej przynajmniej 2 weekendy w miesiącu spędzaliśmy na wyjazdach. Zwierzyłam się przyjaciółce. Podejrzewała, że wdał się w romans. Otóż nie, bo gdyby zakochał się w jakiejś, wyjątkowo dbałby o higienę i ubiór. A on fryzjera omijał, golił się raz na 3 dni, butelka z perfumami nie pustoszała. Przez całe lato nalegałam, żebyśmy do psychologa poszli. On wciąż nie i nie. Wreszcie pod koniec wakacji ustąpił. Nie czuł potrzeby spotkania z psychologiem. Raczej zgodził się, żebym dłużej się nie czepiała. Prywatna wizyta trwała prawie 2 godziny. Mąż wyszedł z niej oburzony. Psycholog zaproponował psychiatrę. On do psychiatry?! Nigdy! Tak mu wałkowałam o psychiatrze, że znowu ustąpił. Poszliśmy prywatnie. Inaczej, czyli na darmową wizytę, w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, czekalibyśmy prawie 2 miesiące. Gdybym dzisiaj zarejestrowała męża na wizytę w Bydgoszczy, miałby ją pod koniec października, a w Toruniu - po Gwiazdce. Jako pasażer Zaczęły się badania, spotkania, konsultaqe. Im dalej wlas, tym gorzej się czuł. Zawoziłam go na wizyty. Nie był w stanie usiąść za kierownicę. Poznaliśmy diagnozę: depresja egzogenna. Pierwszy raz słyszałam takie określenie. Oznacza chorobę, spowodowaną przyczyną zewnętrzną. To może być śmierć bliskiej osoby, kłopoty rodzinne czy w pracy. U męża obstawiam te ostatnie. Zaczął się przecież zmieniać krótko po objęciu kierowniczego stanowiska. Jak na moje, nie poradził sobie z presją. Lekarz przepisał mężowi leki na receptę. Reklamówki tak napakowanej pudełeczkami i buteleczkami nigdy nie niosłam, wychodząc z apteki. Nazwy większości składników lekarstw kończyły się na „ina" lub „yna". Psychiatra kazał odczekać miesiąc. Wtedy da się ocenić pierwsze efekty lecze- nia. Zasugerował, że jeżeli mąż nie będzie współpracujący, czyli nie zechce brać lekarstw, najlepszym rozwiązaniem będzie pobyt w szpitalu. Szczęście w nieszczęściu, tak się nie stało. Mąż był w domu na zwolnieniu chorobowym. Nikt w jego pracy nie wiedział, co mu dokładnie dolega. Najwyżej się domyślali. Z rodziny jedynie obie nasze mamy znały prawdę. Obie wdowy. Ja z mężem jedynaki. Kuzynostwu nie relacjonowaliśmy naszych spraw. Tak się złożyło, że nastała pandemia. Odwiedziny nie były wskazane. Gorzej być może Sądziłam, że jak pacjent przyjmuje leki, to gorzej być nie może. Złe dopiero nadeszło. Mąż większość dnia przeleżał w łóżku. Nie chciał zdejmować piżamy i zakładać normalnych ciuchów. Do mycia czy jedzenia go zaganiałam. Normalnie robiłabym mu awantury z tego powodu. Teraz mogłam, jak poradził lekarz, tylko delikatnie go namawiać Psychiatra ostrzegał, że choremu nie można zapewniać sytuacji stresujących, gdyż to pogłębi zły stan. Dzieciaki 0 złym stanie taty wiedziały. 1 to, że do pracy na razie nie chodzi. Córka, 5-latka, dziwiła się, że tata leży chory, a nie ma kataru. Nie miał, za to ja miałam go wieczorami, i mokre oczy, z bezsilności. Gdy mąż spał albo i nie spał, ale leżał sobie spokojnie, siadałam przy kuchennym stole. Naczytałam się o neuroprze-kaźnikach w ośrodkowym układzie nerwowym, zespole serotoninowym i innych rzeczach, które do tej pory były dla mnie tajemnicą. Smutek plus niechęć Dawniej uważałam, że jak ktoś cierpi na depresję, to jest po prostu smutny i nic mu się nie chce, ale że sam funkcjonuje. A tu nie. Zaliczyliśmy 3 fazy. Pierwsza - krótko po przejściu męża na chorobowe. Jeszcze sam się mył, ubierał i jadł. Faza druga: podprowadzałam go do łazienki, szykowałam ubrania, a w kuchni - posiłki, on sam się ubierał i jadł. W trzeciej fazie Depresja dopadła 1.5 min Polaków. Lekarz potrzebny, tymczasem w województwie kujawsko-pomorskim dorośli na wizytę w ramach NFZ w poradni zdrowia psychicznego czekają ponad 26 dni To nie tak, że weźmiesz pigułkę na depresję i po godzinie zaczniesz się uśmiechać. Ta choroba najpierw zgniata umysł, potem zabiera się za ciało opiekowałam się nim, jak niemowlakiem. Myłam go, ubierałam. Nawet pampersy zakładałam. Te pieluchy doktor zalecił. Mógł zdarzyć się mokry wypadek. Nie zdarzył, mąż zdążył. Dzisiaj jesteśmy oswojeni z męża chorobą. On funkcjonuje na lekach. Wrócił do pracy. Jest znowu zwyczajnym marketingowcem, nie szefem. To jego decyzja. Nie podpowiadałam, chociaż czuję satysfakcję, że wybrał niższe stanowisko. Ulotki pod ośrodkiem Mąż nadal chodzi na terapię do psychiatry. To znaczy: jeździ, bo ponownie kieruje. Ostatnio jechaliśmy razem. Na parkingu wysiadł, zajęłam miejsce kierowcy. Skoczyłam po zakupy. Podjechałam po męża. Przed ośrodkiem terapeutycznym kręciła się kobieta. Rozdawała ulotki. Biorę i patrzę: „Wylecz depresję w 5 dni". Tak się nie da. Lekarz tłumaczył, że powrót do trybu sprzed choroby potrwa długo. Może 5 lat nie wystarczyć. W pandemii zdrowie umysłowe Polaków zawisło na włosku. Ponad 42 procent rodaków odczuwa jego pogorszenie. Tak wynika z badania, zrealizowanego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland. Jeśień chorobie sprzyja. Trudno patrzeć optymistycznie na świat, jak za oknem plucha i zawierucha. Kobiety częściej niż mężczyźni narzekają na pogorszenie kondycji psychicznej. -To nie oznacza, że Polki częściej tego doświadczają - zaznacza dr Aleksandra Piotrowska z Uniwersytetu Warszawskiego. -Mężczyźni niechętnie przyznają się do słabości. Tego typu problemy dotykają bez względu na płeć. Panie, które przeszły na pracę zdalną w czasie lock-downu, mogą przeżywać dużo większą stratę niż mężczyźni. Teraz mają więcej na głowach. Wcześniej, gdy jeździły do firm, mogły odrywać się od domowych obowiązków. Przerwawpracy Po liczbie wystawionych zwolnień lekarskich też widać pandemię dolegliwości psychicznych. - Do placówek ZUS w Ku-jawsko-Pomorsłaem w 2020 r. wpłynęło blisko 96,5 tys. zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy, wystawionych z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania - informuje Krystyna Michałek, rzecznik regionalny ZUS województwa kujawsko-pomorskiego. -To o 20,4 tys. wię- cej w porównaniu do 2019 r., zatem wzrost nastąpił o 26,8 proc. Bydgoszczanka: - Czytam następną książkę o depresji. Utknęłam na rozdziale „Rozwód w trakcie choroby". Ani przez moment nie pomyślałam, aby zostawić męża, gdy zaczął chorować. Ślubowałam być z nim na dobre i złe. To złe, mam nadzieję, pokonaliśmy. ©@ TAK JEST SAMOPOCZUCIE NA DWÓJĘ Z PLUSEM Praca Polaków źle wpływa na kondycję mentalną. 60 proc. badanych jest zestresowanych, połowa odczuwa wypalenie zawodowe. Przez pogorszone nastroje pracowników biznes traci aż 36 dni pracy jednego pracownika w ciągu roku. Oto główny wniosek, płynący z najnowszej analizy „Wellbeing mentalny pracowników w Polsce". Dolegliwości psychiczne związane z kwestiami zawodowymi, skutkujące wypaleniem zawodowym, zostały uznane przez Światową Organizację Zdrowia jako problem medyczny oraz wpisany do międzynarodowej klasyfikacji chorób. Od 1 stycznia 2022 r. lekarze będą mogli na podstawie takiego rozpoznania wystawić pacjentowi zwolnienie z pracy. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 magazyn 13 Rozmowa Z Weroniką Kowalską, młodą pisarką ze Szczecina. Parę tygodni temu wydana została twoja kolejna książka „Red & Green". Która to zkołei? To moja pierwsza powieść fantasy. Natomiast tak w ogóle, to jest to moja piąta książka. Pierwszą napisałam, mając 9 lat. To była powieść dla dzieci. Później powstały kolejne trzy z serii „Szalona siódemka". Wszystkie napisałam z tatą. Jak to się stało, że 9-latka postanowiła pisać książkę? To był czas, kiedy dużo z tatą podróżowaliśmy samochodem. Podczas takiej jednej wyprawy, trochę z nudów, wymyśliliśmy fabułę, postaci, miejsce akcji. Przyjechaliśmy do domu i właściwie wszystko prawie było gotowe, więc tę naszą rozmowę trzeba było tylko spisać. Jak powstała „Red&Gre-en'? Też pomagał tata? Nie, ta powieść fantasy to całkowicie moja książka. Tata się tu nie wtrącał. Ile teraz masz lat? Mam 18 lat i chodzę do trzeciej klasy. To klasa maturalna, więc teraz nauki mam 18-latka uwielbia pisać, więc tworzy książki Karolina Kowalska wydała właśnie swoją piątą książkę, i już szykuje kolejne sporo. Ale na pasję zawsze można znaleźć czas. Moją pasją jest pisanie. Więc piszę. Jesteś w klasie maturalnej. Za chwilę trzeba będzie się zdecydować co dalej. Myślałaś już o tym? Na pewno będę dalej pisać, bo pisanie jest moją pasją. Natomiast chciałabym zostać psychoterapeutą. Taki mam plan. Co jest takiego fascynującego w pisaniu? Wszystko. Pisząc książkę, trzeba najpierw stworzyć bohaterów, wymyśleć sytuacje, postaci. Dla mnie ten etap jest niesamowity. Lubię z moimi bohaterami przeżywać różne przygody, lubię też z nimi przenosić się w inny świat. Twoja ostatnia książka to powieść fantasy. Dlaczego postanowiłaś napisać taką właśnie książkę? O ile seria książek „Szalona Siódemka" działa się w świecie prawdziwym, w którym odnajdywały się nawet moje koleżanki, to „Red&Green" dzieje się w świecie wykreowanym całkowicie przeze mnie. Właśnie to wymyślanie szalenie mi się podoba. Skąd pomysł? Pomysł na „Red & Green" przyszedł z obrazu. Namalowałam kiedyś zieloną gitarę na czerwonym tle, i przyszło mi do głowy, że te kolory są kontrastowe i intrygujące. Pomyślałam więc, że może to świetny pomysł, aby stworzyć takie postaci w książce, które będą swoimi przeciwieństwami. A tak właściwie to o czym jest „Red&Green"? To opowieść o dwóch siostrach bliźniaczkach, które z wyglądu są identyczne, ale z charakteru diametralnie różnią się od siebie. Są kompletnymi sprzeciwieństwami - jak czerwień i zieleń. Jedna z nich jest spokojna, opanowana. Druga żywiołowa. Okazuje się, że obie zostały wplatane w pewną intrygę, której stawką jest ich życie. To dynamiczna książka, w której dużo się dzieje. O walce dobra ze złem, z przeciwnościami losu. Co mówią twoje koleżanki na temat twoich książek. Że się je dobrze czyta. Często, zanim książkę wydam, to daję swoim przyjaciółkom niejako do recenzji. I co wtedy? One mówią mi, że ich zdaniem jakaś postać jest fajna, więc powinnam więcej o niej napisać, albo odwrotnie. Mają też swoje sugestie jak mogłaby się potoczyć fabuła, co chciałyby zmienić. Czasami rzeczywiście zmieniam coś w książce, jeśli ich uwagi wydają mi się istotne. Jak w szkole jesteś przyjmowana jako pisarka? Spotykam się z bardzo ciepłym przyjęciem. Oczywiście nauczyciele i rówieśnicy mi gratulują. Na stronie internetowej szkoły jest nawet artykuł na mój temat. Pewnie wszyscy są ciekawi, co taka młoda pisarka jak ty. czyta? Najczęściej czytam książki fantasy. Fascynują mnie światy magiczne, niesamowite. Twój ulubiony autor? Rick Riordan i jego seria Pakiet Percy Jackson i bogowie olimpijscy. Też oczywiście jestem fanką „Harrego Pottera". A teraz musi paść pytanie o plany. Coś zamierzasz teraz napisać? Planuję kolejne dwie części „Red&Green". Natomiast jeśli chodzi o „Szaloną Siódemkę", to już mogę zapowiedzieć piątą część - „Lodowe Igrzyska". Przed tobą matura i jesteś w trakcie pisania dwóch książek. Jak ty to wszystko Czasami jest trudno, ale jak się coś tak kocha, to zawsze uda się wygospodarować trochę czasu na pasję. Rozmawiała Bogna Skaml Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka w Słupsku Sp. z o.o. ul. Hubalczyków 1 Zatrudni LEKARZY: JEDNOSTKA SAMOJtfĄDł; WOlfWODŻTWA POMORSKIEGO *»•!> WJi »internistę »lekarza rodzinnego » kardiologa » pulmonologa » onkologa klinicznego » specjalistę chirurgii dziecięcej »rezydenta chirurgii dziecięcej OFERUJEMY: • dogodną formę zatrudnienia • atrakcyjne wynagrodzenie • możliwość rozwoju poprzez udział w szkoleniach • pomoc w znalezieniu zakwaterowania • urlopy szkoleniowe • benefity pozapłacowe ► KONTAKT: Kierownik Działu Kadr i Płac Weronika Dułak w.dulak@szpital.slupsk.pl tel. 602 810 952 ► Pełnomocnik ds. pozyskiwania personelu medycznego Jarosław Feszak jarekfeszak@gmail.com tel. 668 662 476 Stawy? krem i krople KONOPNE KANNABINOIDY 4- ŻYWOKOST Krem z olejkiem z konopi i żywokostem + olej z konopi z olejkiem z majeranku, kurkumy i jagód jałowca CHIŃSKI CESARZ który ' opracował PODWÓJNE DZIAŁANIE* PODWÓJNE EFEKTY! Stawokost zawiera a112 naturalnych składników, w tym IG olejków! na stawy c#s^rsk|ch, a ci cieszyli się dobrą kondycją i sprawnością żyiąe nawet tOO fest SPEKTRUM K A VN A S! N O ł D O W AKTYWNYCH Zamów sdMtoMMtdodomiM 33 817 34 24 / 25 602 883 921 • dostępne w APTEKACH Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety będący skoncentrowanym źródłem witamin lub składników mineralnych lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny. 14 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Jak ratowano polskie złoto. Burzliwe dzieje cennego kruszcu Mariusz Grabowski mariusŁgrabowski Po II wojnie większość polskiego złota leżała w skarbcu Banku Anglii. Dopiero pod koniec 2019 r., prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że zakończyła się operacja sprowadzenia do kraju 100 ton kruszcu z Londynu. To symboliczny powrót po wielkiej epopei jego wywiezienia w1939r. 1 A # efekcie w war-\ A /szawskim \ / \ / skarbcu NBP 1! \l znalazło się 105 Y W ton złota, a na Wyspach Brytyjskich pozostały 124 tony. 13 września 2021 r. prezes Glapiński zapowiedział sprowadzenie do kraju kolejnych 50 ton. Podkreślił równocześnie, że kluczowe jest „bezpieczeństwo polskiego złota". To słowo dobrze oddaje dramatyczną historię polskiego kruszcu. Wywieźć złoto z Warszawy W1939 r., wobec groźby nadchodzącej wojny, podjęto decyzję o ewakuacji polskiego złota za granicę. Według świadectwa członka ówczesnego Zarządu Banku Polskiego Zygmunta Karpińskiego, l września 1939r. zasoby polskiego złota obejmowały 95 ton i warte były ok. 463,6 min zł. Ok. 20 ton zdeponowano wcześniej we Franq'i, Wielkiej Brytanii, USA i Szwajcarii. W Warszawie znajdowało się 38 ton. Pozostałe 37 ton przewieziono w czerwcu i lipcu I939r. do oddziałów Banku Polskiego w Brześciu, Lublinie, Siedlcach i Zamościu. Tuż po wybuchu wojny władze podjęły decyzję o przetransportowaniu całości złota na wschód. Premier Felicjan Sławoj-Składkowski powierzył dowództwo nad konwojem płk. Ignacemu Matuszewskiemu, płk. Adamowi Kocowi i mjr. Henrykowi Floyar-Rajch-manowi. To oni w dn. 4 i 5 września, w dwóch turach, autobusami Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, w atmosferze całkowitej tajemnicy, przewieźli warszawskie złoto do Lublina. Sytuacja na froncie zmusiła władze do ewakuacji ładunku do Łucka, a następnie do Dubna na Wołyniu. Tam też kierowały się kolumny transportowe z pozostałych oddzia- «V« • f • • 9 0 ## £#### #'# # # ## Ze względów bezpieczeństwa miejsce zdeponowania złota w Polsce jest objęte tajemnicą łów Banku. Bezpieczeństwa transportu strzegli urzędnicy Banku i strażnicy bankowi. Musieli oni stawić czoło piętrzącym się przeciwnościom niczym w sensacyjnym filmie: chaosowi na drogach, atakom niemieckiego lotnictwa, kłopotom ze zdobyciem paliwa i kiepskiemu stanowi technicznemu pojazdów. W Dubnie 3,8 ton złota przekazano do dyspozycji rządu. Pozostała część, ponad 70 ton, dotarła 13 września do granicy z Rumunią. Konstanca. Bejrut. Tulon Wedle ustaleń historyków, nocą z 13 na 14 września 1939 r. cenny ładunek opuścił Polskę. Władze formalnie neutralnej Rumunii, na prośbę ambasadora Rogera Raczyńskiego, wspartą przez ambasadorów Wielkiej Brytanii i Francji, zgodziły się na transfer kruszcu, pod warunkiem że nie będzie on trwał dłużej niż 48 godzin. 15 września1208 skrzyń wypełnionych sztabami i monetami dotarło w dziewięciu wagonach kolejowych do portu w Konstancy. Transport złożono na pokładzie tankowca „Eocone" należącego do amerykańskiego armatora. Nie obyło się bez dramaturgii, na przykład wtedy, gdy rumuńscy urzędnicy, prawdopodobnie pod naciskiem Niemców, opóźniali wy- płynięcie statku. Na wysokości zadania stanął jego kapitan, który podjął ryzyko samowolnego opuszczenia portu. Drogą morską złoto dotarło do Turcji. Ambasador RP w Stambule Michał Sokolnicki uzyskał zgodę władz tureckich na przewiezienie kruszcu pociągiem przez Turcję na terytorium Syrii. 24 września transport dotarł do Bejrutu. Stąd trzy francuskie okręty wojenne dostarczyły złoto do Tulonu. Ostatecznie 5 października skarb Banku Polskiego dotarł na terytorium Francji. Francuski apetyt na skarb We Francji ładunek znalazł się w dyspozycji rządu gen. Władysława Sikorskiego i został zdeponowany w skarbcu oddziału Banku Francji w Nevers nad Loarą. „Rząd polski na uchodźstwie podchodził do kwestii polskiego złota bardzo rozważnie, traktując je jako skarb narodu, który powinien być zachowany na potrzeby powojennej odbudowy. Odrzucono pojawiające się co jakiś czas pomysły, aby złoto spieniężyć, utrzymać z niego rząd polski na uchodźstwie i pokryć koszty formowania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie" - pisał dr Janusz Wróbel z IPN w2002 roku. Dodatkowe kłopoty zaczęły się, gdy 10 maja 1940 r. Francja została zaatakowana przez Niemcy. Skarb Banku Polskiego ponownie wyruszył w drogę -16 czerwca 1940 r. rozpoczęto załadunek polskiego złota na pokład francuskiego krążownika „Victor Schoelcher". 17 czerwca okręt wyszedł w morze, ale wbrew oczekiwaniom konwojującego złoto dyrektora Stefana Michalskiego z Banku Polskiego, skierował się nie do USA, a do Casablanki, a następnie do Dakaru. 30 czerwca dyr. Michalski poinformował polski rząd w Londynie, że ładunek „przejęli Francuzi". Bez pytania Polaków o zgodę kruszec wywieziono do miejscowości Kayes, leżącej ok. 800 km w głąb lądu. Dysponentem skarbu stał się w ten sposób kolaborujący z Niemcami rząd Vichy. Ponieważ próby odzyskania złota nie przynosiły efektu, władze polskie wystąpiły przed sądem w USA z pozwem przeciwko Bankowi Francji. Dopiero wtedy, na mocy wydanego wy- W1939 r., wobec groźby nadchodzącej wojny, podjęto decyzję o ewakuacji polskiego złota przez Rumunię do krajów sojuszniczych roku uzyskano zablokowanie francuskich depozytów znajdujących się w Banku Federalnym w Nowym Jorku jako zabezpieczenie polskich roszczeń. W październiku 1941 r. gen. Charles de Gaulle, stojący na czele emigracyjnego komitetu „Wolna Francja", oficjalnie złożył niezwykle ważne oświadczenie. Zobowiązał się w nim, że w przyszłości złoto zostanie zwrócone Polsce. Złoto i komuniści Wiosną1944r. przewieziono je z Kayes do portu w Dakarze. Stąd, na pokładzie amerykańskich niszczycieli, wyruszyło dalej. Rząd emigracyjny postanowił zdeponować kruszec w skarbcach banków w Nowym Jorku, Londynie i Ottawie. Wspomniany już dr Wróbel twierdzi, że w 1946 r. w posiadanie złota wszedł stworzony przez komunistów Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, który jednak pozostawił cenny depozyt w bankach zachodnich. Przejęcie kruszcu przez Skarb Państwa doprowadziło do ostatecznej likwidacji Banku Polskiego. Dodatkowo Brytyjczycy domagali siębowiemm.in. uregulowania zobowiązań polskich wobec Wielkiej Brytanii. Chodziło głównie o spłatę kredytów udzielonych rządowi emigracyjnemu na utrzymanie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i innych wydatków na cele cywilne. Czas tym razem działał na korzyść polityków niepodległościowych, którzy podjęli działania zmierzające do zabezpieczenia przynajmniej części aktywów II RP (nie tylko złota) tak, aby komunistom nie udało się ich. w całości przejąć. W czerwcu 1946 r. Tymczasowa Rada Jedności Narodowej podpisała z rządem brytyjskim porozumienie, na mocy którego umorzono wszystkie zobowiązania rządu RP wobec Wielkiej Brytanii, wyłączając 3 min funtów szterlingów w złocie na poczet utrzymania polskich uchodźców wojennych. Fundusze te miały pochodzić ze środków Banku Polskiego, zdeponowanych w Londynie. Reszta miała powrócić do Polski lub pozostać w bankach angielskich do dyspozycji rządu w Warszawie. Z kolei Kanada i Stany Zjednoczone, wycofując swe uznanie dla rządu polskiego w Londynie, zamroziły polskie depozyty i dopiero w 1946 r. oddały je do dyspozycji TRJN, który zresztą pozostawił je w tamtej- szych bankach. Szacuje się, że ostatecznie komunistom udało się przejąć około 30 proc. przedwojennych zasobów kruszcu. Szczegółowy rachunek nie jest dziś możliwy, dotychczas bowiem nie przeprowadzono pełnej inwentaryzacji zasobów metali szlachetnych wywiezionych z kraju przed II wojną i w jej trakcie. Również pozostawione przez komunistów archiwalia dotyczące przejętego przez nich złota są niekompletne. Brakuje m.in. dokumentów operacji finansowych na przejętym złocie. 2019: powrót do Polski Wspomniane na początku sprowadzenie 100 ton złota z Londynu w 2019 r. było pierwszą od dziesięcioleci operacją związaną z polskim skarbem narodowym. W tajną akcję zaangażowano blisko trzysta osób, a także opancerzone ciężarówki, helikoptery i samoloty. Złoto - warte ok. 18 mld zł -ulokowano w dwóch stołecznych skarbcach. Operacja wyglądała niezwykle efektownie. O świcie, w ciężarówkach z firmy G4S, która specjalizuje się w przewozach kosztowności, sekretny transport dotarł z banku na londyńskie lotnisko, gdzie załadowano go do boeingów737. W każdym samolocie znalazło się 20 drewnianych skrzyń ułożonych obok siebie i zabezpieczonych. Z Londynu poleciały w dwie strony: na warszawskie Okęcie (dwa transporty) i poznańską Ławicę (sześć transportów). Wiadomo, że złoto trafiło wówczas do skarbców Narodowego Banku Polskiego i jest całkowicie bezpieczne. Z wiadomych względów miejsce przechowywania kruszcu jest objęte tajemnicą. Można się jednak domyślać, że część cennego ładunku znalazła się w skarbcu NBP przy ul. Kaliskiej w Poznaniu, reszta pizyul. Świętokrzyskiej w Warszawie, w siedzibie banku centralnego. - Skarbce NBP pomieściły sto ton złota i mogą pomieścić jeszcze wieleset ton. Były budowane w czasach, kiedy powszechnie w każdej transakcji posługiwano się gotówką - więc miejsca wystarczy. Poza tym istnieją inne rozwiązania logistyczne. Kiedyś centralnie zarządzano wszystkimi znakami pieniężnymi, teraz dostawy trafiają „just-in-time" do naszych ośrodków zasilania" -wyjaśniała wtedy w rozmowie z naszą gazetą Barbara Jaroszek z Narodowego Banku Pol- i 1 1 1 1 Głos Dziennik Pomorza 1S Piątek. 1.10.2021 W zasobach NBP w sumieJest ponad 228 ton złota. To gwarancja wiarygodności i bezpieczeństwa finansowego naszego kraiu. NBP planuje dalszy zakup tego kruszcu. Realizując nasze konstytucyjne, ustawowe i po prostu patriotyczne zobowiążą nie, nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. 0010274897 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Dorota Witt dorota.witt@polskapress.pl Moda -ZiezygiKpiiyzciuchów na spegalne wyjścia, każdy dzień jest dobry, by się sobie podobać - radzi seniorom 0 nie tyko) Jagoda Ptaszyńska. współtwórczyni pierwszego w Bydgoszczy teatru improwi-zacyjnegowymyWammy, miłośniczka mody. seniorów i pisania listów. Dlaczego postanowiła pani wziąć na warsztat modę dla seniorów? Zawodowo zajmuję się improwizacja teatralną, spotykam się z seniorami, m.in., przy okazji zajęć uniwersytetu trzeciego wieku. Z uwagą ich obserwuję. To wyjątkowa grupa: pracuję ze starszymi osobami, które pozostają aktywne, są pełne energii, nie zatraciły pogody ducha. Nie wyglądają jak z obrazka, który utarł się w naszej głowie: seniorka w garsonce w stonowanych kolorach, senior wbeżowych spodniach na kant i prostej marynarce. Moje znajome seniorki na warsztaty przychodzą zawsze eleganckie, w starannie dobianych strojach. Wymieniają się adresami butików i... lumpeksów, wktórych wypatrzyły wyjątkową spódnicę czy szal. Podpytuję je czasem, jakie to ma dla nich znaczenie. „Stroimy się, bo dla nas takie wyjście to święto - okazja do spotkania się ze znajomymi, pogadania, oderwanie od codzienności spędzanej w czterech ścianach" - tłumaczą. Rozumie pani: wyjście Jagoda Ptaszyńska: Kopalnią inspiracji jest dla mnie książka i blog Advanced Style, poświęcone modzie starszych osób. Pokazują uliczną modę pełną kolorów i energii Z szarego dorosłego wyrastają kolorowi seniorzy na miasto to dla seniorów wyjątkowa okazja. A ja bym chciała powiedzieć im, żeby nie tracili czasu na czekanie na szczególne momenty, by każdy dzień traktowali jako ten wyjątkowy. Moja mama jest po 60. Jakiś czas temu złapałam się na tym, że automatycznie skrytykowałam sweter, który założyła. Był z jakimiś połyskującymi cekinami. Ale za chwilę pomyślałam sobie: skoro jej się podoba, czemu miałaby go nie zakładać? I kiedy potem orzekła: „No nie, tej spódnicy to więcej nie założę, nie wypada mi już nosić tak krótkiej", wiedziałam, że pora pogadać jak mama z córką. Bo co to znaczy: nie wypada? Dlaczego nie wypada? Komu nie wypada? Kto zdecydował, że nie wypada? Otworzyłam jej szafę i znalazłam w niej sporo ciekawych ubrań, których nigdy nie miała na sobie, nawet metek nie poodcinała. Niektóre z nich to były prezenty ode mnie. Pytam więc: „Mamo, dlaczego tego nie nosisz?". A ona na to, że czeka na spe-qalną okazję. Zaglądam więc Pokaz mody seniorów w Lublinie. Szósta edycja wydarzenia Oda do jej kuferka z butami, a tam, na samej górze, piękne buty, szpilki. Nówki. Ale zdążyły się zniszczyć, bo przez długie lata leżały nikomu niepotrzebne. Sama od dawna interesuję się modą, podglądam błogi na ten temat. Kopalnią inspiragi jest dla mnie książka iblog (insta-gramowy profil) Advanced Style, poświęcone modzie starszych osób. Pokazują uliczną modę, która jest pełna kolorów, energii i dynamiki. U tak ubranych seniorów widać ogromną chęć do życia, przełamywania barier i zabawy. Daje to nadzieję na to, że świat może być bardziej kolorowy, gdy tylko zdecydujemy się wyjść na ulice ubrani w pewność siebie i odwagę zakładania tego, w czym czujemy się dobrze. Postanowiłam więc przygotować warsztaty dla seniorów, podczas których pokażę, że modą można się bawić. Z wiekiem nasze ciało się zmienia, a obserwowanie tego procesu to pewne wyzwanie. Kusi. by zakryć co nieco pod szeroką, bezbarwną tuniką czy długą sukienką. Całe życie podporządkowujemy się temu, co pomyślą o nas inni, a nawet dostosowujemy swój wygląd do ich oczekiwań: ubieramy się na czarno, by się nie wyróżnić, wybieramy ziemiste barwy, by wtopić się w otoczenie, pilnujemy dress code'u wpracy, by szef czy współpracownicy postrzegali nas jako profesjonalistów. Bywa, że sama się temu poddaję, czując jednak, że gubię tożsamość, bo przecież poprzez strój wyrażamy siebie. Paradoksalnie właśnie młodszym ludziom rezygnacja z tego przychodzi łatwiej. Obserwuję seniorów, zwłaszcza kobiety, które wiedzą już doskonale, że przejmowanie się opiniami innych nie ma żadnego sensu. Każdy z tych oceniających i tak koniec końców zajmuje się głównie tym, jak sam wygląda. Meryl Streep (ona doskonale wie, jak starzeć się z godnością!) powiedziała kiedyś, że gdy była młodsza, przed wejściem do pokoju pełnego obcych ludzi głowiła się, czy oni ją zaakceptują. Teraz, gdy ma wejść do pokoju, w którym są nieznani jej ludzie, zastanawia się, czy ona zaakceptuje ich. Wraz z wiekiem pozwalamy sobie samym na więcej. Uczymy się, jak budować pewność siebie, czerpiąc z wewnątrz, a nie z zewnątrz. Seniorzy, którzy mają świadomość tego, ile są warci, otwierają się na to, co nowe, odważne, nieszablonowe. Nie boją się eksperymentować z modą, bawić się nią. Iris Ap-fel, amerykańska ikona stylu, niedawno skończyła sto lat. Jej stylizacje zachwycają. A wzór z jej podejścia do mody i wyglądu mogą brać zarówno młodsi, jak i starsi. W końcu sama siebie nazywa najstarszą nastolatką na świecie... Wciąż żyjemy w świecie, który hołduje zewnętrznemu pięknu: skrywamy się za maskami filtrów, operacji plastycznych, którym poddają się coraz młodsze osoby. Chcemy wyglądać nienagannie, by inni nas tak postrzegali. Sami sobie to robimy: gonimy za niedoścignionym ideałem, porównujemy swoją sylwetkę do pozowanych i retuszowanych zdjęć w mediach społecznościo-wych. Żyjemy pod presją. Na szczęście da się też zaobserwować, że robimy przestrzeń dla ludzi starszych. Przestajemy powoli udawać, że ich nie ma, że ich nie widzimy i że starość nas nie dotyczy. Na wybiegi coraz odważniejszym krokiem wchodzą modelki po 60. I nie są w pastelowych garsonkach, anp. we wzorzystych bluzach, zestawionych z eleganckimi spodniami. Na ich zdjęciach (które trafiają na okładki) nikt nie wygładza zmarszczek. Takie zdrowe podejście do tematu starzenia się wyzwala seniorów. I co: babcia, która zobaczy na okładce kolorowego magazynu zdjęcie pewnej siebie Meryl Streep przestanie przejmować się, żeod własnego wnuka usłyszała: „Goś ty na siebie włożyła, wyglądasz jak w przebraniu*? Nad tym, by powstało miejsce i okazja do międzypokoleniowej wymiany poglądów, trzeba pracować. Staje się to coraz łatwiejsze. Nastaje moda na nadawanie ubraniom, rzeczom, tkaninom nowego życia. Powstaje coraz więcej firm, które profesjonalnie się tym zajmują. Przy okazji to rozwiązanie ekologiczne. Wraca moda na dodatki z gatunku hand made. Kiedy zauważyłam, że znajome seniorki wraz z nastaniem jesieni zaczęły zakładać własnoręcznie dziergane opaski, zapragnęłam taką mieć. Poprosiłam mamę, by nauczyła mnie szydełkować. Przy okazji wspólnych robótek aż chce się rozmawiać. A korzyści obopólne. Starsi mogą uczyć się od młodszych: otwartości na nowinki, może pewnej odwagi (choć mam wrażenie, że we współcze- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 snym świecie role się odwróciły i niekiedy to młodsze osoby wybierają zachowawczy, bezpieczny strój, a swobodą wykazują się seniorzy). Młodsi mogą nauczyć się od seniorów, jak samym wyglądem tak bardzo się nie przejmować, a skupić się raczej na tym, by to, co na zewnątrz, wyrażało to, co wewnątrz. Jak mawia Iris Ap-fel: Nie trzeba być ładnym, ale warto mieć styl. To on nas buduje. Czasem wydaje nam się, że seniorzy potrzebują tego, by wysłuchać, co mają do powiedzenia w kwestii: jakło dawniej bywało. Tymczasem ich życie toczy się też tu i teraz, chętnie przedyskutowaliby z dziećmi czy wnukami zmiany, jakie są też ich udziałem. I jeszcze jedno: zakupy. Oczywiście nie wszyscy seniorzy mogą sobie pozwolić na shop-ping, jaki uprawia Iris Apfel, która co prawda sięga po rzeczy z drugiej ręki czy z bazar-ku, ale stylizaq'e lubi uzupełniać drogimi dodatkami ze słynnych butików. Ale second handy są u nas w rozkwicie. Nie potrzeba poświęcać wiele czasu, by znaleźć fajną kieckę czy nietuzinkową torebkę. Ze studenckich czasów dobrze pamiętam adrenalinę, jaka towarzyszyła poniedziałkowym łowom (to był dzień dostawy). Umawialiśmy się ze znajomymi tak, by być w sklepie tuż po otwarciu. Ale ryzyko, że ktoś wyszarpie mi upatrzony już ciuch, zawsze istniało. Seniorom też przyda się taka rozrywka. Jeśli na zakupy wybiorą się z koleżanką lub wnuczką, frajda będzie podwójna. Seniorzy na pewno potrzebują tej adrenaliny, tego mo-dowego szaleństwa? Wróćmy do Iris Apfel: jako stylist-ka wnętrz Białego Domu, meblująca gabinety i sypialnie dziewięciu prezydentom z rzędu musiała diyba ten swój pazur nieco stępić, sięgać po klasyczne rozwiązania. stawiając na stonowaną elegancję... Klasykę i elegancję zawsze idealnie przełamywała nieszablonowym dodatkiem, drobiazgiem, który z pozoru nie pasował do reszty. Do tego po- magazyn trzeba właśnie stylu i poczucia smaku. Z szarego dorosłego może wyrosnąć kolorowy senior? Kiedy obserwuję znane mi seniorki, kobiety aktywne, zazdroszczę: mają czas na kawę z przyjaciółką, mogą w środku dnia usiąść i obserwować jak kasztany spadają z drzew. Oczywiście wielu seniorów mierzy się ze swoimi problemami: są schorowani, samotni. Ale kontakt z drugim człowiekiem daje wielu z nich energię do działania. I tego im zazdroszczę: życia w stylu slow - z jednej strony - i umiejętności zachwycania się drobnymi, codziennymi rzeczami - z drugiej strony. Ja pędzę: każdego dnia mam w głowie długą listę zadań do odhaczenia. Ubieram się tak, by dopasować się do sytuacji, do otoczenia. Nie mam czasu na eksperymenty. To seniorzy są ciekawi, gotowi na drobne szaleństwa, nie młodzi (zagonieni). I nie tylko kobiety. Popularne modowe błogi prowadzą także mężczyźni - seniorzy. Efekty zainteresowania modą widać na ulicy: panowie coraz chętniej zakładają nietuzinkowe nakrycia głowy (jeśli nie ich kształt, to chociaż kolor przykuwa uwagę), zakładają eleganckie spodnie, wyróżniającą ich muchę, mają wypastowane buty. Niby drobiazgi, ale pokazują, że zwracamy na to uwagę. A gdybyśmy miały przygotować porady stylistki dla seniora - jak będą brzmiały? Zakładajmy wszystkie dodatki, stroje w najróżniejszych kolorach, całą biżuterię, jaką mamy, naraz. Bądźmy jak kolorowe ptaki, wyrażajmy siebie - tak mogłaby brzmieć rada Iris Apfel. Ale może spróbujmy małymi krokami: nośmy to, w czym czujemy się dobrze i swobodnie; nie bójmy się kolorów; nośmy biżuterie, broszki - także te odłożone na wyjątkowe okazje, także te robione własnoręcznie. Zrezygnujmy z ciuchów na specjalne wyjścia - każdy dzień jest dobry, by się sobie podobać. ©® Iris Apfel, amerykańska ikona stylu. Niedawno skończyła sto lat ARTYKUŁ REKLAMOWY 17 0010272493 BÓL STAWÓW ZMNIEJSZYŁ SIĘ... | TERAZ MOGĘ SPAĆ CAŁA NOC! Jeśli dokuczają ci: bóle stawów, bezsenność, czy problemy z równowagą - wypróbuj bransoletkę biomagnetyczną! Daj sobie szansę na możliwość poprawy stanu swoich stawów, jak Pani Zofia. Zofia W. z Częstochowy (68 lat) przed przejściem na emeryturę pracowała jako przedszkolanka, a teraz pielęgnuje rośliny na działce. Zaczęła nosić bransoletkę biomagnetyczną, dzięki czemu poprawiła sprawność stawów. Działanie bransoletki było tak spektakulane, że poprosiliśmy panią Zofię, by nam o tym opowiedziała. B ransoletka biomagentyczna to cudowny produkt! Nie sposób opisać całego mojego zachwytu. Przez całe życie byłam zdrowa. Pracując z dziećmi, sporo się ruszałam, a potem pielęgnowałam ogród. Niestety, trzy lata temu miałam uraz kolana. Okazało się, że mam zwyrodnienie lewego stawu kolanowego. Nie mogłam normalnie chodzić. Na dodatek ciągle byłam zmęczona i dokuczały mi zawroty głowy. Brałam wiele pigułek, po których czułam się coraz gorzej. Postanowiłam spróbować też najnowocześniejszych zabiegów w specjalnych kapsułach. Oniemiałam, kiedy zobaczyłam, ile kosztują. Ale... Trzy miesiące temu moje życie wreszcie się odmieniło! Przyjaciółka z Niemiec przysłała mi profesjonalną bransoletkę biomagnetyczną. Najnowsze osiągnięcie naukowców z Dusseldorfu. Pomy- ł Dobroczynna moc pola magnetycznego może: ✓ przyśpieszyć regenerację stawów * zmniejszyć osteoporozę i bóle reumatyczne * poprawić zmysł równowagi przez regenerację błędnika * pomaga zmniejszać zawroty głowy towarzyszące chorobie lokomocyjnej Nawet jeśli nie cierpisz na wszystkie te dolegliwości, dzięki bransoletce biomagnetycznej możesz się przed nimi ustrzec w przyszłości. „Biomagnetyczną bransoletkę opracował zespół niemieckiego eksperta Gerharda Schmuckego z Dusseldorfu. Bransoletka zawiera 20 magnesów o sile od 75 Gs każdy, które wytwarzają stałe pole magnetyczne 0 mocy do 1500 Gs. Pole to przenika przez ciało człowieka, wspomagając uśmierzanie bólu i łagodzenie stanów zapalnych. Może sprawiać, że krew krąży 27,5 razy szybciej, co wpływa na samoregulację organizmu 1 wygaszenie stanów zapalnych". ślałam: Co szkodzi spróbować? To nie jest zwykła bransoletka. To coś ma działanie oparte na prawach fizyki i wieloletnich analizach. Zaczęłam nosić ją już kolejnego dnia, kiedy wstałam z łóżka dzień potem, ból kolana złagodniał. Nie mogłam w to uwierzyć! Niedługo później zaczęły rzadziej dokuczać mi zawroty głowy. Po tygodniu zaczęły się zmniejszać moje reumatyczne dolegliwości. Czułam, jakby odbudowała mi się tkanka stawowa! Byłam pod wrażeniem, jaką uzdrawiającą moc ma taka błyskotka. Myślałam, że jestem skazana na drogie zabiegi, na które za bardzo nie było mnie stać. Gdyby nie pomoc mojej przyjaciółki, nie wiem, gdzie dzisiaj bym była. Każdy powinien tego spróbować! Bioaktywna bransoletka może otaczać Twoje -ciało polem magnetycznym przez cały czas! Wreszczie też lepiej sypiam... Poza tym odkąd noszę biomagnetyczną bransoletkę poprawił się mój sen. Zawroty głowy stały się rzadsze, tak samo problemy z u-trzymaniem równowagi. Nieważne, jakie metale są w tej bransoletce. Cokolwiek zawiera to „coś", totalnie poprawiło mi życie. Nie ma innej drogi, by się przekonać o skuteczności bransoletki, jak samemu ją założyć. Biomagnetyczna bransoletka starczy Ci na lata i może pomóc zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych. Działa bez przerwy i w ogóle nie traci swojego działania wraz z upływem czasu. Tę bransoletkę możesz otrzymać jedynie w sprzedaży telefonicznej. WYJĄTKOWĄ PROMOCJA! TV Zadzwoń do 8 października 2021 r.. a dostaniesz 73% zniżki! Otrzymasz wtedy bransoletkę biomagnetyczną w wyjątkowo atrakcyjnej cenie (przesyłka GRATIS)! Zadzwoń: 91 300 35 55 Poniedziałek - Niedziela: 8:00 - 20:00, (Zwykłe połączenia lokalne bez dodatkowych opłat) 'Szczegóły oraz informacje dotyczące procedury zwrotów i reklamacji dostępne są pod adresem: www.grouptcm.com 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Staszek Karpiel-Bułecka-. Jestem góralem, mam się czym chwalić Paweł GzyI pawel.gzyl@pobkapress.pl Gwiazda Do tej pory znaliśmy Staszka Karpiela-Bułeckę jako wokalistę grupy Futurę Folk. Teraz opublikował piosenkę „Nie potrzeba nam" - i startuje z solową karierą. Nam opowiada, co sprawia, że oglądamy go w tylu telewizyjnych talent-shows. Skąd pomysł na solową karierę? Zespół Futurę Folk świetnie sobie radzi od 10 lat. Chciałem jednak coś zmienić, nie tkwić ciągle w tym samym. Młodzi ludzie jeżdżą po świecie i poznają różne gatunki muzyczne. Również i ja. Dlatego chcę czerpać pomysły z innych źródeł. Mój nowy utwór odwołuje się do dancehallu rodem z Jamajki. A to dlatego, że w programie „Dance, Dance, Dance" tańczyłem właśnie w tym ognistym rytmie. W piosence „Nie potrzeba nam" słychać też echa bałkańskiego folkloru. Nie chcesz oddalać się od et-no? Nie chcę, bo to jest coś, z czym się urodziłem. Szukam inspiracji w całym regionie Karpat. Folk musi więc być, bo to, co proponuję, jest wtedy prawdziwe. Z kim współpracujesz przy tworzeniu solowego repertuaru? Team jest bardzo znany, bo odpowiada za wielkie przeboje Roksany Węgiel i Viki Gabor: to Patryk Kumór i Dominik Buczkowski. Będzie więcej waszych wspólnych piosenek? Tak. Siadamy do tworzenia kolejnego utworu. Ta współpraca nie skończyła się na jednym singlu. Może będzie nawet cała płyta, bo rewelacyjnie się dogadujemy. Mamy taką samą fantazję - a to ważne, wtedy powstają fajne rzeczy. Pochodzisz ze znakomitego rodu góralskiego. Jakie to ma dla ciebie znaczenie? Ogromne. Dzięki temu mam taki, a nie inny charakter. Ciężko jest chwalić swoje, bo zaraz można usłyszeć, że się w głowie poprzewracało. Ale każdy, kto był w górach i poznał górali, od razu zakochuje się w tej kulturze i tradycji. Jest barwna, żywa i wyjątkowa. Mam się więc czym chwalić. Dużo z tej góralskiej tradycji jest obecne w twoim życiu? Bardzo dużo. Pilnowali tego najpierw moi dziadkowie, a potem - mama z tatą. Staram się te zwyczaje przekazywać synkowi. Choćby przy okazji świąt. Rozmawiasz z nim góralską gwarą? Na razie używam niektórych słów. Gwarą rozmawiam najczęściej z kolegą z Futurę Folk - skrzypkiem Szymkiem Chyc-Magdzinem. Generalnie uznaję zasadę, że językiem literackim rozmawiam z ceprami, a po góralsku - z góralami. Łatwiej się wtedy dogadać i rozmowa inaczej wygląda. Co ciekawe: gwara czasem ułatwia, kiedy trafi się na kogoś, kto jej lubi słuchać. Martwi mnie jedynie, że w radiu jej nie ma. Bo ponoć jest niezrozumiała. Dlatego nie ma tam góralskiej muzyki. Podhale ma jednak ciemną stronę. To choćby pijaństwo górali. Jak sobie radzisz z tym bagażem? Czy faktycznie jest to tu większy problem niż w innych częściach Polski? Nie wiem, nie znam oficjalnych danych. Wszędzie trudno patrzeć na rozpadające się przez chorobę alkoholową rodziny. Z pewnością klimat gór sprzyja sięganiu po kieliszek. Przyjęło się, że góral może wypić więcej, ponieważ mieszka wyżej i trudniej mu się przez to upić, a następnego dnia da się żyć. Jakie masz ulubione miej-sca w Tatrach? Takie, gdzie można doświadczyć kontaktu z przyrodą i które są niezatłoczone. Ale dziś w górach niewiele ich jest. Masz takie miejsca, gdzie jeszcze możesz samotnie podumać jak twoi przodkowie? Mam, ale w zimie. Wtedy zakładam narty i mogę iść, gdzie mi się podoba. Zimą w górach jest zdecydowanie mniej ludzi. W czasie pandemii doświadczyłem czegoś niezwykłego: w Tatrach nie było żywego ducha. Po pierwsze było pusto, po drugie - zwierzęta pojawiły się w miejscach, w których zazwyczaj już nie bywają, a po trzecie - wróbla z Kasprowego było słychać w Zakopanem. To mi zostanie w głowie do końca życia. A jak się czujesz na Krupówkach? W ogóle tam nie chodzę, mimo że mieszkam niedaleko, bo wybudowaliśmy tam pensjonat - Apartamenty u Bułecki. Na Krupówki trafiam wtedy, kiedy muszę coś załatwić. Kiedy byłem młody, uczyłem się w budowlance, która mieści się na końcu Krupówek. Chodziłem do niej bocznymi drogami, żeby tylko ominąć ten deptak. Razi mnie tam brak spójności, męczy tłum i hałas. Wspomniałeś o szkole: jesteś z wykształcenia technikiem budowlanym. Pracowałeś kiedyś w zawodzie? Tak. W 2005 roku, jak każdy szanujący się góral, zostałem wysłany do USA na przysłowiową „kontraktorkę", że- Przyjęło się. że góral może wypić więcej, ponieważ mieszka wyżej i trudno mu się przez to upić, a następnego dnia da się żyć by zarobić trochę „dularów". Moja babcia wyekspediowała w tamtych czasach pół Podhala do Ameryki, bo miała świetne relacje z konsulatem w Krakowie. W końcu ci, którzy wyjechali dzięki niej, postanowili się odwdzięczyć i wzięli mnie na budowę. Przy budowie swego pensjonatu też pracowałeś fizycznie? No jasne! Chociaż nie mam na to papierów, sam siadłem na koparkę i zrobiłem całą „oborę". Dlatego dzisiaj, jakby trzeba było, mogę każdemu plac koło domu skopać pod hydraulikę. Najpierw poznaliśmy cię jako narciarza freestylowe-go. Jak wspominasz okres, kiedy startowałeś w zawodach? To był piękny czas: młodość, brawura, fantazja. Nie miałem żadnych obowiązków oprócz szkoły. A i z nią było różnie: w klasie maturalnej miałem 90 procent nieobecności. Narciarstwo fre-estylowe było wtedy w Polsce nowością, patrzono na nas jak na wariatów. Dzisiaj jest już na olimpiadzie - mój młodszy brat Szczepan jest ll-krotnym mistrzem Polski w tej dyscyplinie. Mnie się jedynie marzyło, by robić takie rzeczy, jak on dzisiaj robi. Początkowo uczyliśmy się jeździć od snowboardzistów, bo oni potrafili robić akrobacje, które my też chcieliśmy wykonywać. Doszło jednak do konfliktu między nami. Ostatecznie został on zażegnany i dzisiaj mamy wspólne zawody. I to jest piękne, że ten freestyle połączył nas jak parapet z boazerią w domu. Dzisiaj nadal uprawiasz sport? Ja mam po babci pieprz w tyłku i muszę uprawiać sport. Nie umiem i nie chcę żyć bez ruchu. Teraz moja główna aktywność to ski-to-uring. Najpierw wychodzimy na górę, a potem zjeżdżamy z niej. Można samemu, z przyjaciółmi, z rodziną. Niby to tylko jeden zjazd - ale właśnie przez to jest wyjątkowy. Wyjść najpierw na Kasprowy, a potem z niego zjechać to coś zupełnie innego, niż wjechać kolejką. Poza tym biegam, jeżdżę na rowerze. No i mamy małe dziecko, więc bezruch mi raczej nie grozi. Dlaczego porzuciłeś profesjonalny sport i rozpocząłeś karierę wokalisty? To stało się dość płynnie. Jeszcze kiedy występowałem na zawodach, dawałem pierwsze koncerty. Nawet podczas tych samych imprez. Grałem koncert - a potem schodziłem ze sceny i szedłem na stok, żeby jeździć w zawodach. Ale im byłem starszy, tym więcej się nad tym wszystkim zastanawiałem. Miałem już zespół i gdybym złamał nogę, to w najlepszym przypadku musiałbym stać na scenie i się nie ruszać, a to dla mnie byłoby nie do przyjęcia. Dlatego płynnie przeszedłem ze sportu do show-biznesu. TVvój tata grał na skrzypcach w Krywaniu i ze Zbigniewem Namysłowskim. Ucieszył się. że poszedłeś wjego ślady? Nawet nie wiedział, że mam zespół. Zobaczył mnie dopiero na scenie. I choć nigdy tego nie powiedział mi osobiście, to podobno jest ze mnie dumny. Ja też teraz jestem tatą i cieszę się, kiedy widzę siebie w synku. Ojciec nigdy nie pchał nas na siłę do niczego. Z jednej strony mu za to dziękuję, ale z drugiej - myślę, że mądra zachęta by mi się wtedy przydała. Bo może dzisiaj umiałbym grać na skrzypcach jak on? A tak -początkowo poszedłem w sport. Ale nie żałuję. Muzyka i tak z czasem wyszła na wierzch. Futurę Folk łączy góralski folklor z elektroniczną muzyką klubową. To nie świętokradztwo? Drugi koncert, jaki daliśmy w karierze zespołu, odbył się w Zakopanem. Mieliśmy wtedy z tyłu głowy pytanie: co na to nasi „ortodoksi"? Mogło się to spodobać, ale mogło też wywołać regionalny skandal. Całe szczęście odbiór był świetny. A byli ludzie z Podhala w różnym wieku. Skoro jednak nie poleciały w naszą stronę flaszki, to znaczy, że wyszło dobrze. Mylono cię z twoim stryjem - Sebastianem Karpie-lem-Bułecką z Zakopowe-ra. Irytowało cię to? Jest mnóstwo anegdot na ten temat. Jedni mówią na mnie Sebastian Karpiel-Bułecka, inni - Stanisław Ba-chleda-Curuś, wersji jest wiele. Ostatnio listonosz przyniósł list zaadresowany do... Sebastiana Bachledy-Curusia. I mówi: „To chyba do tego drugiego z Golców". Przysięgam, tego jeszcze nie było. Koncerty dają ci taki sam . zastrzyk adrenaliny jak kiedyś akrobacje na nartach? To jest dokładnie to samo. Trema przed zawodami, którą miałem, kiedy widziałem tłumy ludzi obserwujące zjazd, była dla mnie zawsze motywująca. Teraz ma to przełożenie na występy. Kiedy wchodzę na scenę, dostaję taki zastrzyk adrenaliny, że szaleję potem przez cały koncert. Mówią, że w show-biznesie trzeba mieć „twardy tyłek". żeby przetrwać. Zgadasz się? Moja siła polega na tym, jak zostałem wychowany przez rodziców. Nigdy nie myślałem o sobie, że mógłbym być gwiazdą. Staram się od tego odciąć. Zawsze kieruję myśli w stronę domu i rodziny. Niejeden artysta nie ma takiej przystani i dlatego wpada w depresję. Bo trudno w nią nie popaść, kiedy po koncercie, na którym jest euforia, wraca się do pustego domu, gdzie nikogo nie ma. Znam ludzi, którzy czegoś takiego doświadczyli i wiem, jak trudno im pomóc. Ja wiem, kim jestem i ile znaczą dla mnie bliskie relacje. Odkąd jestem tatą, inaczej patrzę na świat i tym mocniej doceniam wartość więzi. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 magazyn Staszek Karpiel-Bułecka urodził się w 1983 roku w Zakopanem. To góral, narciarz, wokalista i osobowość telewizyjna Z czasem okazało się. że zostałeś gwiazdą telewizji. Wziąłeś udział w prawie 10 różnych programach typu reality-show czy talent-show dla celebrytów. Skąd twoja popularność? Poszedłem do pierwszego i chyba mnie polubili. Może dlatego producenci proponowali mi potem udział w kolejnych projektach. Szczerze przyznam, że kiedy szedłem do większości z nich, to odczuwałem spory stres. Nigdy nie byłem pewny wygranej. „Czyja dam sobie radę?" -myślałem. Ale jako sportowiec szybko łapałem ducha walki. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że gdybym odmówił i nie wziął udziału w tych programach, to bardzo bym tego żałował. Każdy był inny, z każdego zebrałem inne doświadczenia. Korzystam z nich do dziś. Ostatnio widzieliśmy cię w „Dance, Dance. Dance". gdzie objawiłeś się jako znakomity i wytrwały tancerz. Skądu ciebie te zdolności? Sam nie wiedziałem, że takie mam. Ale dziś, kiedy pójdę na jakieś wesele, to trzaskam nie tylko góralskie tańce, ale potrafię zatańczyć nawet dancehall z jedną czy drugą ciotką. Do tej pory nie wierzę, że dałem radę dojść do finału programu. Dzięki temu bardziej uwierzyłem w siebie. Ja byłem tam przecież jedynym uczestnikiem, który był kompletnym amatorem i nie miał nic wspólnego z tańcem. Dużo pracy kosztował cię występ w tym programie? Prawie cztery miesiące prób, czasem po osiem godzin dzień w dzień. W międzyczasie jeszcze przyplątał się COVID. To nas osłabiło, ale jak mówią „góralska żyć to i gwoździa przemieli". Dlatego szybko się wyprostowałem i dotarliśmy do finału. Będzie o czym opowiadać synowi. Kiedyś powiedziałeś, że twoją „przygodą życia" był udział w „Azja Express". Dlaczego? Początkowo myślałem, że powędrujemy tydzień lub dwa i koniec. Tymczasem zrobiliśmy stopem ponad dwa tysiące kilometrów. Nie znałem języków - porozumiewałem się więc na migi. Napatrzyłem się tam na ludzką biedę, dlatego kiedy wróciłem do Polski, już na nic nie narzekałem. Wtedy urodził ci się syn. Trudno ci było zostawić partnerkę i dziecko w Polsce? To było najgorsze. Chciałem z tego powodu zrezygnować. Przedyskutowałem spra- 19 wę z Hanią i ona mnie zachęciła, żebym pojechał. A nie wiedziała, czy będę tam tydzień czy miesiąc. Świetnie sobie jednak dała radę z maluchem, za co jestem jej ogromnie wdzięczny. Dzięki temu mogłem doświadczyć fajnej przygody. Hania zamieniła się w góralkę? Hania pochodzi z Warszawy, ale kiedy założy podhalański strój, to wygląda na góralkę. Oczywiście jest sobą i powoli aklimatyzuje się na Podhalu. Od roku mamy dom i pensjonat w Zakopanem, jest co robić. Na początku postawiła na urządzanie się i wspieranie uruchomienia pensjonatu, teraz jednak wraca do swojej pasji - jest media-torką i wspiera ludzi w porozumiewaniu się. Tęskni za Warszawą i bliskimi, często więc kursuje miedzy stolicą a Podhalem. Najpierw to ty przeprowadziłeś się do Warszawy. Jak się tam odnalazłeś? Mieszkałem tam w sumie 12 lat. Mam w stolicy przyjaciół, ulubione miejsca i zwyczaje. Lubię Warszawę. Ponadto było mi wygodnie jeździć na koncerty z centrum. Lubisz taki tryb życia? Kiedy w pandemii tego zabrakło, bardzo za tym tęskniłem. Ja uwielbiam jeździć. Teraz jestem starszy, a z wiekiem to trochę trudniej przychodzi. Wielu myśli, że to lekki kawałek chleba. A to nieprawda. Tydzień temu graliśmy dwa koncerty w jeden dzień. Do tego naprawdę trzeba dużo energii. Tym bardziej że śpiewamy na żywo, a nie z playbacku. Gdyby nie sport, który trzyma moje ciało w dobrej formie, to byłoby mi ciężko. Jakim jesteś ojcem? Obawiam się, że bywam nerwowy i niecierpliwy częściej, niż bym chciał. Na szczęście potrafię czasem od Hani podebrać sposób patrzenia i wtedy łatwiej nam się dogadać. Staś jest świetnym małym człowiekiem. Widzę u niego wyraźną smykałkę do sportu. Zabieram go na wypady do kolegów w Bielsku, ostatnio dużo czasu spędzamy na basenie. Będzie bardziej warszawiakiem czy góralem? Na pewno będzie miał głowę otwartą i będzie umiał wszędzie sobie poradzić. Teraz mieszka na Podhalu, więc myślę, że będzie czerpał stąd. Ale też ma mamę rodowitą warszawiankę. Urodził się i mieszkał w stolicy, ma tam ulubione miejsca, rodzinę, koleżanki i kolegów. Może nie będzie musiał wybierać. ©® 20 magasyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Arcydziwne włamanie. Złodziej znalazł w rabowanym domu biżuterię i... trupa O Artur Drożdżak artundrazdzak@polskapress.pl Krymowi Bilans miesiąca: trzy włamania, dwóch złodziei i jeden trup - jak na zwyczajny dom w Znamirowicach pod Nowym Sączem to wyjątkowy bilans. Janusz od dawna miał na oku niemały, nieotyn-kowany dom na obrzeżach wsi. W końcu wybrał dogodny moment, dyskretniedostałsiędośrodkai -świecąc sobie latarką - zaczął przeszukiwać jedno za drugim sporych rozmiarów pomieszczenia. Włamanie numer jeden Twarz miał zamaskowaną, na dłoniach rękawiczki - to podstawa u włamywacza. Budynek wydawał się opuszczony. Wprawne ucho Janusza rejestrowało każdy podejrzany dźwięk, by - w razie potrzeby -rzucić się do ucieczki i uniknąć wpadki na gorącym uczynku. Była październikowa, chłodna noc. Cisza jak makiem zasiał. 68-latek wrócił do pracy. W szafie znalazł złoty pierścionek, w szufladzie biurka obrączkę. Łup był solidny, ale postanowił jeszcze zajrzeć do kolejnego pokoju. Tam stanął jak wryty. W swojej przestępczej karierze jeszcze nie miał takiego przypadku. W świetle latarki ujrzał na podłodze martwą kobietę. Miała zmasakrowaną twarz, na pewno nie żyła od wielu godzin. Widok zakrzepłej krwi wyglądał makabrycznie. Było jasne, że nie zmarła w sposób naturalny. Januszowi ciśnienie ostro skoczyło jak po mocnej kawie i nogi miał jak z waty, ale szybko opanował nerwy i opuścił budynek. Dopiero w domu całkiem ochłonął. By odsunąć od siebie podejrzenia, wybrał numer alarmowy miejscowej straży pożarnej i w anonimowym zgłoszeniu wskazał adres domu w Znamirowicach nad Jeziorem Rożnowskim. Zasugerował, że potrzebna jest tam pilna interwencja. Po chwili na miejscu zaroiło się od służb. Strażacy wezwali policję, a kryminalni znaleźli w środku budynku martwą Zoję W., lat 8l. Tak jak i pechowy włamy- i V. \ II Mateusz J. doczekał się kary 25 lat więzienia za zabójstwo w Znamirowicach koło Nowego Sącza wacz, nie mieli żadnych wątpliwości, że doszło tutaj do zabójstwa. Sprawa była trudna. Kobieta według opinii medyka sądowego nie żyła przynajmniej od kilku dni. Sąsiadka widziała ją żywą ostatni raz 24 września, a był 2 października 2019 r. Starsza pani była wdową, mąż zmarł rok wcześniej, mieszkali pod tym adresem kilkanaście lat. Córka Zoji W. została w Warszawie, gdy rodzice przeprowadzili się na Sądecczyznę i zamieszkali w Znamirowicach. Z matką kontakto- Janusz miał już niezły łup: zloty pierścionek i obrączkę. Ale zajrzał jeszcze do kolejnego pomieszczenia. Znalazł w nim ciało kobiety w zakrzepłej krwi wała się ostatni raz miesiąc przed odkryciem zwłok. Śledczy w pierwszej kolejności ustalili dane mężczyzny, który na miejsce wezwał strażaków. Janusz B. od razu przyznał się do włamania i kradzieży rzeczy wycenionych na 1200 zł. Nie miał za to pojęcia, kim był zabójca, który znalazł się w domu przed nim. Po trzech dniach za kratkami pechowy włamywacz wyszedł na wolność. Tu trop się urywał. Zatrzymano wprawdzie też sąsiada denatki, ale i jego wkrótce - dokładniej po 72 godzinach - wypuszczono z celi. Dopiero tydzień później kryminalni trafili na właściwy trop. Założono, że to inny włamywacz dostał się do domu 8l-latki i - zaskoczony obecnością właścicielki - zdecydował się odebrać jej życie. Zatrzymano Mateusza J., który przewijał się w policyjnych materiałach jako podejrzewany o dokonanie w okolicy szeregu kradzieży. Włamanie numer dwa - To ja dokonałem zabójstw^ w Znamirowicach - Mateusz J. od razu wyznał zaskoczonym śledczym, którzy mieli ledwie poszlaki, a nie konkretne dowody, że 26-latek jest zabójcą. Bez wahania szczegółowo opisał swoją przestępczą działalność tamtego lata i jesieni. Urodził się w Krakowie, wychowywał w pełnej , normalnej rodzinie, ma młodszego brata. Zdiagnozowano u niego w dzieciństwie ADHD. Jako 14-latek zaczął sięgać po alkohol, ale piwo i wódka nie przypadły mu do gustu. Co innego narkotyki. Na początku marihuana, potem kokaina, mefedron i extasy. Najbardziej zasmakował w amfetaminie i to od niej się uzależnił. Na tym tle dochodziło do konfliktów z ro- dzicami. Mateusz J. ledwo skończył 18 lat, regularnie uciekał z domu. W końcu, gdy miał 23, został z niego wyrzucony. Relacje z rodzicami poprawiały się, kiedy szedł na odwyk. Najdłużej bez narkotyków wytrzymał rok. Szwendał się po różnych miejscach, żył jak wyrzutek, przytrafiły mu się cztery wyroki skazujące, ostatni zakończony odsiadką. W lecie 2019 roku zamieszkał domku letniskowym w Tęgoborzy nad Jeziorem Rożnowskim. Z kumplem Karolem robił tam remont u jednego gospodarza. Mateusz miał klucze, nikt go nie kontrolował i nie rozliczał, a w wolnym czasie dokonywał kradzieży w okolicznych miejscowościach. Jednemu gospodarzowi zwędził rower, innemu obrabował przyczepę kempingową, letnikom kradł portfele z otwartych aut, gdy szli się kąpać w jeziorze. Fanty, czyli perfumy, okulary czy elektronikę sprzedawał przygodnym osobom, a skradzione dokumenty wyrzucał w krzaki. Pieniędzy potrzebował na narkotyki. Pod koniec sierpnia 2019 roku po raz pierwszy włamał się do domu Zoji W. Łomem podważył drzwi balkonowe, zabrał przedmioty warte ponad pięć tysięcy złotych. Miesiąc później postanowił powtórzyć skok. Miał ze sobą młotek, który znalazł na przystani szkółki jachtowej koło jeziora, bo podejrzewał, że kobieta już naprawiła zepsuteprzez niego drzwi. Włamanie numer trzy Tamtego dnia był w ciągu narkotycznym, od trzech dni brał amfę. Bez trudu wyważył drzwi balkonowe i wszedł do budynku. Zoja W. się obudziła. Była wyraźnie zaskoczona widokiem nieznajomego. Mateusz J. też spanikował. Gdy kobieta zaczęła krzyczeć, podbiegł do niej i zadał jej cios młotkiem w głowę, potem M jeszcze trzy razy. Uderzenia zgruchotały czaszkę ofiary. Przykrył zwłoki kocem i zaczął przeszukiwać pomieszczenia. Znalazł biżuterię: sygnety, obrączki, zegarek i łańcuszek. Już na zewnątrz obejrzał dokładnie łupy i po chwili je wyrzucił, bo uznał, że są niewiele warte. Pobrudzoną krwią odzież wsadził do kontenera na śmieci i poszedł do domku letniskowego. Dręczyło go sumienie. Kilka dni po zbrodni zwierzył się ko- ledze, że „zrobił coś strasz-nego", „zabił kogoś". Chciał podać szczegóły, ale kumpel nie zamierzał tego słuchać. Po wpadce policjanci jako pierwsi pozwolili Mateuszowi się wygadać. Nie był oszczędny w słowach i przekonywał, że nie poszedł do domu kobiety z zamiarem jej zabójstwa. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu mu uwierzył. Wyrok łączny za zabójstwo połączone z rozbojem i włamania -16 lat więzienia. Karę, w związku z uzależnieniem od narkotyków, Mateusz J. ma odbywać w systemie terapeutycznym. Wyroki skazujące Z kolei Janusz B. za pechowe włamanie do domu Zoji W. dostał rok w zawieszeniu na trzy lata i tysiąc złotych grzywny. Nie odwołał się od wyroku. W przypadku drugiego oskarżonego było inaczej. Adwokat Mateusza J. pisał w apelacji, że kara dla niego jest zbyt surowa. Chciał jej obniżenia do 13 lat. Wskazywał, iż 26-la-tek od początku przyznawał się do winy i wyrażał skruchę. Był karany, ale tylko za przestępstwa przeciwko mieniu, a nie przeciwko życiu i zdrowiu. Z kolei prokurator podczas procesu żądał dla Mateusza J. 25 lat odsiadki - takie samo żądanie powtórzył w złożonej od nieprawomocnego wyroku apelacji. Zauważył, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim, zabił bezbronną, starszą osobę, był też pod wpływem narkotyków, co stanowi okoliczność obciążającą. - Pozbawienie życia kobiety było w drastycznej dysproporcji do korzyści majątkowej, którą oskarżony zamierzał osiągnąć - zauważył oskarżyciel publiczny. Po zbrodni Mateusz J. spokojnie okradł ofiarę, a to świadczyło o głębokiej demoralizacji. Sąd Apelacyjny w Krakowie podzielił argumenty prokuratora i podwyższył Mateuszowi J. wymiar kary do 25 lat więzienia. Sędzia Tomasz Grebla mówił w uzasadnieniu wyroku, że mimo młodego wieku oskarżonego to kara 25 lat więzienia jest sprawiedliwa i słusznie domagał się jej prokurator. - Sprawca pierwszy cios zadał kobiecie z zaskoczenia, ale pozostałe, by ją uciszyć. To wskazywało na działanie z zamiarem nagłym, bezpośrednim. O innym wyroku nie może być mowy w tej sprawie - dodał sędzia. Orzeczenie jest prawomocne. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 krzyiówka 21 przebój Janusza Laskowskiego imię Zborowskiego potrawa mięsna przeróbka powieści na film r~ kurtka małolata r~ pod-okiennik —......— zdobywczyni nagrody poła-janka, reprymenda r~ modniś, elegant surowiec mineralny r~ warkocz poetycko r~ olejna twórca dzieła małe autko -zabawka zimny w piosence Łazuki trafia na rynek chroni głowę żelazo + węgiel opowiadanie z morałem bzdura, nonsens sąsiad Chorwata - 4 4 i isi 4 4 1 i ł 1 4 U 8 pierwszy król Izraela - system rządów w państwie - 17 środek usypiający - 12 porasta łąkę - ptak na rosół - polski zespół grający reggae - czeski autobus dzika gęś 25 mebel wypoczynkowy - r~ oficer koszowy stopień w wojskowej hierarchii 14 gruby kij 1 przechowywana w arsenale —► r 6 auto ze Szwecji pomieszczenie dla Azora inwencja twórcza -v wyraz niezadowolenia na twarzy, mars 21 droga pokryta asfaltem "V głos Bernarda Ładysza małe dziecko ukochana Chopina wieża meczetu gwałtowny płacz z łkaniem powierzchnia gruntu rodzaj werandy - 4 nagły rozkwit gospodarki \ 1 nabijany na czole -*• 4 4 r... 4 20 1 r~ oprawca ptak morski rzymski Hades rzecz nietykalna - instrument strunowy - 15 fundament, podwalina roślina bez korzeni wodna obiekt latający - sumiasty pod nosem -*• 13 gra podobna do palanta ma ujście dopływy 10 uniwersalny rozpuszczalnik 19 1 śpiewający kwartet szwedzki - spiętrza rzekę - i WPubCy muzyce - 1 \ r kajdany, okowy sala wykładowa - sło-mianka głowica kolumny -v zajęcie rybaka model Opla Bogusław, aktor Tuhaj-bejowicz mała butelka z alkoholem \ 4 MT M 1 1 ' ' W "ł W 11 mrM0 111 u 4 \ 4 naczynie w laboratorium egzotyczna jaszczurka nauka 0 moralności pająki wodne nieład - 11 kuzyn łasicy, miodożer -*■ 4 1 1 U 4 statek jak ptak przed-porcie FIU l 1 proces kształcenia, nauczani; roślina ozdobna, a malwa uchwyt ślusarski ogon sukni litera grecka budowla z kart przenośna zasłona „Nie płacz świecąca reklama nad sklepem l 1 22 1 1 -*• 3 1 Tomasz, polski Pięściarz Celsjusza jednostka siły starszy od kapitana turyst-tyczna łódka U 4 \ 4 1 ssak z Ameryki Południowej * Czarna Woda bla-chowy łącznik brzeg, krawędź poręczy-cielka kredytu "V grecki wojownik spod troi słynny z okrucieństwa cesarz rzymski -v złośliwa przykrość -1 pisemna o stan] y raport le lasu żołnierz Mieszka płynie 'przez Kościan pas ściętej trawy U i \ 1 wybieg dla koni wyścigowych \ | 1 grządka z tulipanami ma fundamenty i dach 5 najemca mieszkania pokrywa bieżnię lekkoatletyczną skowronek borowy 24 bawół z Celebesu fakir - \ popularne imię dla psa -*> krzywa płaska lub przypowieść - 1 1 l U 1 1 usterka większa od wioski ludowa orkiestra włoski - 16 wdzięk i czar urodziwej kobiety - niejeden na jeżu numeracja utworów muzycznych kotara częsc Tour de Pologne \ w dal lub 0 tyczce - i dawniej niewolnik, sługa - 1 córka Anieli Dulskiej układ militarny i j 9 metropolia Jemenu - r~ Chaczaturian 7 wróg lOrmuzda 4 1 owad z żądłem niemiecka rzeka naczynie na owoce -*• ślad rysia na mchu - metal, lanta-nowiec " ' i rodzaj sieci rybackiej - r pudło skrzypiec -#■ grecki władca wiatrów —¥■ żywy taniec marynarski —#• dawna złota moneta narzędzie murarza - 23 ryba słodkowodna - 2 grecki bóg wojny i rodzaj dekoltu lub kolor w kartach - 1 2 3 4 1 ls 6 7 • 1 * 10 11 12 13 1 I" 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - myśl Francoisa Chateaubrianda. "VI0§=iZ0ZS3IN YlONO lSBf VWn(3 :3INVZVlMZ0y Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - myśl Francoisa Chateaubrianda. "VI0§=iZ0ZS3IN YlONO lSBf VWn(3 :3INVZVlMZ0y 22 ogłoszenia drobne Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3512 Oddział Koszalin ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3512 Przez internet: ibo.polskapress.pl Oddział Słupsk : ul. Henryka Pobożnego 19.76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103 W Biurze Ogłoszeń: Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3.71-875 Szczecin, tel. 9148133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ MOTORYZACJA -■ PRACA ZDROWIE USŁUGI TURYSTYKA BANK KWATER ZWIERZĘTA ROŚLINY, OGRODY MATRYMONIALNE RÓŻNE KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA i ROLNICZE i TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA - KUPIĘ KUPIĘ mieszkańie,garaż, 728464795 KUPIĘ, może być z późniejszym terminem wydania, 729650573. BM Wynajmę pomieszczenie w Kołobrzegu po likwidowanym puncie sprzedaży płytek ceramicznych w bezpośrednim sąsiedztwie: hurtownia elektryczna, hydrauliczna, dwa sklepy meblowe i Lidl tel. 691483 344 GARAŻE blaszane, drewnopodobne, 533-534-499, www.partnerstal.pl GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe PRODUCENT KOJCE dla Psów Najniższe CENY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż &H&TIS Dogodne RATY fglSS^gS 94-318-80-02 91-311-11 -94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal~garaze.iJl A - AKUS Najchętniej wybierane biuro nieruchomości z licencją państwową i ubezpieczeniem www.abakus-nieruchomosci.pl zapraszamy Kupujących i Sprzedających (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchortiosci.pl ■ - * Atrakcyjne 3 pokoje rej. Moniuszki, balkon, 279 000,- do negocjacji Kawalerka z duża loggią rej. Sikorskiego 154 900,-klucze w biurze TANIE szybkie wydanie 2 pokoje rej. Sikorskiego tylko 209 000,- do negocjacji J POŚREDNICTWO OMEGA WYCENY OBRÓT SŁUPSK, UL. STARZYŃSKEQO 11 tei. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl omega@nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe SPRZEDAM łóżko rehabilitacyjne, 519-823-451. Motoryzacja OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 7,44 % Telefon 730809809 DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 7771 NAWIĄŻEMY współpracę z absolwentami i studentami filologii angielskiej, germańskiej i innych kierunków filologicznych. Koszalin, 602-436-415,94-346-33-15. PRACOWNIKA do sklepu spożywczego, 663-550-615. WIERCENIE bursztynu, 603-762-148. Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z GINEKOLOG, 790-246-404 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364 ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi {mimgtiitj 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma BUDOWLANO-REMONTOWE REMONTY mieszkań - solidnie i tanio. Słupsk, 888274472 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE MOBILNY Odbiór-skup złomu. Opróżnianie mieszkań, magazynów, domów, piwnic, gospodarstw rolnych. Tel. 697-782-596. POSPRZĄTAM groby okazjonalnie oraz całorocznie.Słupsk, 662090433 SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. WYWÓZ Szamba - 786 925 490 Matrymonialne BIURO matrymonialne tel. 730 251897 www.zolyty.pl KAWALER lat 49 pozna Panią, Koszalin 887-668-248. Różne STARE książki- skup 881-934-948 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Komunikaty SZUKAMY rodziny od pana Alfreda Kamer urodzonego 14.11.1905 roku. w Wólka Będkowska a zmarłego 31.10.1962 roku w Żory k/ Rybnika. Kontakt: a.kammer78@magenta.de Rolnicze ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI odchowane 784 461566 SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 SPRZEDAM Kury nioski młode. Telefon: 782 827 428,792 732 052 Zostań prenumeratorem! Oszczędzasz 42 zł „ * Gazetę dostarczymy Prenumerata na 3 miesiqce za 44 zł miesięcznie codziennie do Twojego domu, biura, tam gdzie chcesz zamów: O 94 3401114 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 © emaih prenumerata.gdp@polskapress.pl Oferta tylko dla nowych prenumeratorów * Średnia oszczędność miesięczna w porównaniu do ceny w kiosku październik - grudzień 2021 r. www.gp24.pl www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Przemysław Szymańczyk przemyslaw.szymanczyk@polskapress.pl, tel. 607 287 664 Zastępcy redaktora naczelnego Marcin Stefanowski, Koszalin, teł. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@połskapress.pl Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski. tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.i Prenumerata. teL94 3401114 Głos Koszaliński -wwwigk24.pl ul. Mickiewicza 24. 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama. 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pł ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111. redakqa.g)24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szaeafcki - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3,70-533 Szczecin, tel. 9148133 00. fax 9148133 60. tel. reklama. 9148133 92, redakqa.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek. tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® • umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP jik. PB C POLSKA PRESS GRUPA Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Polska Press 5p. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, teł. 22 20144 00. fax: 22 2014410 Skład Zarządu; Tomasz Przybek, Prezes Zarządu Dorota Kania, Członek Zarządu Maciej Kossowski. Członek zarządu Miłosz Szulc, Członek zarządu Sławomir Nowak, siawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polslcapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Adrian Majchrzak, tel. 22 2014438. adrian.majchrzak@polskapress.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 sport 23 Bartosz Zmarzlik ma okazję do skompletowania hat-tricka Piotr Bednarczyk piotr.bednarczyk@polskapress.pi Żużel W piątek i sobotę na Motoare-nie w Toruniu zostaną rozegrane dwa ostatnie turnieje Grand Prbc. które wyłonią indywidu-alnego mistrza świata na żużlu. W walce o złoto liczy się już praktycznie tylko dwóch zawodników - Bartosz Zmarzlik i Artiom Łaguta. Obecnie Rosjanin wyprzedza Polaka w klasyfikacji o jeden punkt. - Nie podejmę się wytypowania mistrza - mówi Paweł Przedpełski, który wystartuje w tych turniejach z „dziką kartą". -W obecnej sytuacji o sukcesie zadecydują detale. Na pewno można stwierdzić, że o mistrzostwo walczą dwaj najszybsi w tym sezonie żużlowcy na świecie. Sercem będę oczywiście za Bartkiem. Choć Polak traci do rywala punkt, ma minimalnie większe szanse na mistrzostwo. Po pierwsze - decydujące zawody odbędą się w Polsce, na jego ulubionym toruńskim torze, po drugie - ma większe doświadczenie od Rosjanina w Grand Prix. Zdobywał mistrzostwo świata w dwóch ostatnich latach, co ważne, w tym samym miejscu, na Motoarenie. Udowodnił, że potrafi zachować zimną krew w decydujących momentach. Czy potrafi to Łaguta - tego nie wiemy, bo jeszcze nigdy nie jechał pod taką presją, nie ma w kolekcji żadnego medalu IMŚ. Aczkolwiek trzeba mu oddać, że w tym sezonie jedzie świetnie. Dopiero co wywalczył z Betar-dem Spartą Wrocław drużynowe mistrzostwo Polski, będąc «««*« - | wfĘjtĘk ■ Bartosz Zmarzlik triumfował w GP w dwóch ostatnich latach jednym z głównych jego autorów, a i w cyklu Grand Prbc nie zdarzały mu się wpadki. O tym, jak dwójka liderów zdominowała tegoroczny cykl, świadczy fakt, że żaden z nich niebyłna podium tylko winau-gurującym turnieju w Pradze. Drugi wygrał Łaguta, trzeci -Zmarzlik (Rosjanin był trzeci), a w pozostałych sześciu (!) obaj zajmowali pierwsze dwa miejsca. Po trzy razy triumfowali ibyli drudzy. Takiej sytuacji jeszcze w historii Grand Prix nie było. Gdyby Polak został mistrzem świata, byłby pierwszym zawodnikiem, który triumfował w trzech cyklach Grand Prbc zrzędu. Zkolei urodzony wBol-szom Kamieniu nad Morzem Japońskim Łaguta - pierwszym Rosjaninem, który wygrałby cykl. Aktualnie drugi w klasyfikacji Zmarzlik ma nad trzecim Emilem Sajfutdinowem aż 36 punktówprzewagi. To przepaść. Ciekawie jednak za to zapowiada się walka o brąz. Wspomniany Sajfutdinow wyprzedza czwartego w klasyfikacji Fre-drika Lindgrena zaledwie o dwa punkty. Inna rywalizacja toczy się o miejsce w pierwszej szóstce, dające przepustkę do przyszłorocznego cyklu. Aktualnie szóstą lokatę zajmuje drugi z Polaków, Maciej Janowski, który świetnie zaczął cykl, był nawet jego liderem, ale potem gasł z turnieju na turniej. Ma dość dużą przewagę nad siódmym Leonem Madsenem (13 pkt), ale biorąc pod uwagę, że w dwóch turniejach można zdobyć nawet 40 punktów, Polak musi mieć się na baczności. Zwłaszcza że Mad-sen potrafił wygrać w Toruniu dwa lata temu, triumfując we wszystkich siedmiu wyścigach. Trzeci z polskich stałych uczestników cyklu - Krzysztof Kasprzak - zajmuje ostatnie miejsce i szans na awans do czołowej szóstki już nie ma. Turnieje w Toruniu będą historyczne. Kończy się bowiem era firmy BSI, która organizowała zawody Grand Prbc od początku, czyli1995 roku. Od przyszłego sezonu prawa do cyklu przejmuje amerykański gigant medialny Discovery. Plany ma ambitne, chce wyłożyć miliony dolarów na promocję i ekspansję speedwaya na całym świecie. Dziś w Toruniu ma się odbyć konferencja prasowa, na której zostaną podane szczegóły. Wiadomo już, że w przyszłym roku jeden z turniejów odbędzie się w Warszawie. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że wpiątekumowę z Di-scovery na organizację zawo-dówprzez trzy lata podpiszą to-runianie. O trzecią lokalizację imprezy w naszym kraju walczyć będą zapewne Wrocław z Gorzowem. eWinner2021Tonii RM Speedway Grand Prixof Roland - piątek, godz. 19. Transmisja w Canal+Sport 2 - sobota, godz. 19. Transmisja w Canal+ Premium, od1930wCanal+ KlasyfacagastaiydiuczestnlaćwGP2Q21 pfzeddwomac^tnimitumKśamkl.AitiomŁagu- ta (Rosja) -158,2. Bartosz Zmarzlik (Polska) -157.3. Emil Sajfutdinow (Rosja) -121,4. FredrikLindgren (Szwecja) -119,5. Tai Woffinden (Wielka Brytania) -96,6. Maciej Janowski (Polska) -95,7. Leon Mad-sen (Dania) - 82,8. Max Fricke (Australia) - 77,9. Ja-son Doyle (Australia) -74.10. Anders Tbomsen (Dania) - 63,11. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 60, 12. Martin Vaculik (Slowaqa) - 53,13. Matą Zagar (Słowenia) - 41,14. Oliver Bemtzon (Szwega) - 20, 15. Krzysztof Kasprzak (Polska) -19©® Porażka z Benficą 0:3 przeleje czarę goryczy w Barcelonie? Polacy brylują w Europie, Barca ma dość Koemana Piłka nożna Bolesław Groszek redakcja@polskatimes.pl Echa Ligi Mistrzów: Dublet i rekord Lewandowskiego. Szczęsny znów pomaga Ju-ventusowi, Barcelona blisko zmiany trenera. Kolejne rekordy w Bundeslidze to dla niego za mało, pora więc podbić Ligę Mistrzów. Robert Lewandowski w środę zdobył dwa gole dla Bayemu Monachium w starciu z Dynamem Kijów i umocnił się na trzecim miejscu w klasyfikacji wszech czasów tych rozgrywek. Polak ma 77 trafień i goni Cristiano Ronaldo z 136 skalpami. Dogonienie Portugalczyka będzie raczej zadaniem niemożliwym, ale w środę i Lewy dokonał czegoś, o co będzie bardzo trudno CR7. Lewandowski jako pierwszy w historii Ligi Mistrzów wygrał 18 kolej-nych meczów, wktórych występował. Polak jest więc największym talizmanem Bayemu. Swój największy atut straciła natomiast Barcelona, a ostatnie dwa dnibyły bardzo przykre dla kibiców Blaugrany. We wtorek Leo Messi zdobył swojego pierwszego gola dla Paris Saint-Ger-main, a dzień później Duma Katalonii została rozbita przez Ben-ficę aż 3:0. Blaugrana po raz pierwszy w historii nie strzeliła ani jednej bramki w swoich dwóch pierwszych meczach w jednym sezonie w europejskich pucharach, a głównym winowajcą takiegostanurzeczy ma być trener. Kataloński „Sport" informuje, że w czwartek rano odbyło się kryzysowe spotkanie zarządu, a zwolnieniaRonalda Koemana można spodziewać się praktycznie w każdej chwili. O zmianach na ławce trenerskiej raczej nie mówi się w Chelsea, ale czyżby drużynę dopadł mały kryzys? Obrońca tytułu w środę przegrał z Juventusem 0:1, a to była kolejna porażka The Blues w ciągu kilku dni. Na Al-lianz Stadium londyńczycy nie mogli przebić się przez szczelne zasieki gości, a naduże pochwały zasłużył też Wojciech Szczęsny. - Na początku cierpieliśmy ibro-niliśmy się, ale czerpaliśmy z tego przyjemność. Wiedzieliśmy, jak cierpieć, nie dającrywa-lowi szans. To przecież mistrzowie Europy, zaliczyliśmy zwycięstwo dzięki duchowi walki i charakterowi - przyznał po meczu Polak w wywiadzie dla oficjalnej telewizji Starej Damy. Juventus rzeczywiście był doskonały w defensywie i wiedział, kiedy kontratakować - jeden z szybkich wypadów na początku drugiej połowy zakończył się golem Federico Chiesy. ©® Oligarcha z Republiki Naddnieprzańskiej stworzy! piłkarskiego potwora PHka nożna Hubert Zdankiewicz redakcja@polskapress.pl Gdyby Legia pokonała w Lidze MisbzówRealwMacbydeto połskie media wpacflybyweks-tazę. Mołdawskie przyjęły sukces SheriffaTyraspol chłodno, 19-krotny mistrz Mołdawi budzi tam negatywne emocje. Tyraspol, choćleżyna terytorium tego kraju, od 1991 roku jest sto-licą Republiki Naddniestrzańskiej - samozwańczego państwa na wschodnim brzegu Dniestru, walczącego przy wsparciu Rosji 0 niezależność (potem chce przyłączyć się do Federacji Rosyjskiej). Z Sheriffem nie identyfikują się mieszkańcy innych rejonów Mołdawii. Naddniestrze uważane jest za mafijną enklawę. Kwitnie tam przemyt, a jedna ze szwajcarskich gazet przekręciła nawet (przy okazji meczu z FC Basel) nazwę klubu na „FC Gangster Tyraspol". Nie do końca identyfikują się z SherifFem rmieszkańcy Nadd-niestrza, bo panuje bieda, a ludzie tęsknią za czasamigdy Mołdawia była częścią komunistycznego Związku Radzieckiego. Piłkarze 1 ludzie związani z klubem opły- wają za to w luksusy. To zasługa właściciela Sherifla, lokalnego oligarchy Wiktora Guszana. Byłego agenta KGB, biznesmena stojącego na czele holdingu SherifF, skupiającego wszystkie ważne przedsiębiorstwawregionie: sieć supermarketów, stacje benzynowe, operatora telefoniikomór-kowej i prywatną telewizję. Jest również w posiadaniu wydawnictwa, agencji reklamowej, fabryki alkoholi, piekarni, dealera marki aut Mercedes-Benz oraz pięciogwiazdkowego hotelu. Holdingkontrolujepolityków. Wybrany w20l6r. naprezydenta Naddniestrza (pełni tę funkcję do dziś) Wadim Krasnosielski teoretycznie startował jako niezależny kandydat. Ale jest człowiekiem Guszana. Dostał się do parlamentu z listy kontrolowanej przez Sheriffa partii Odnowa, był szefem ochrony w jego spółce. Krasnosielskibyłjedną z osób, które najbardziej żywiołowo gratulowały piłkarzom zwycięstwa nad Realem „Widzieliście to? Czy możecie uwierzyć w to, co się dzieje? To wciąż zapiera mi dech wpiersiach. Dziękuję chłopaki" -napisał na „Telegramie". Nie byłoby tej wygranej, gdyby Guszanowi nie zamarzył się własny klub. W1997roku She- riff przejął Tiras Tyraspol. Zmieniono nazwę, a pięć lat później za200min euro stworzono również nowoczesną bazę treningową. Powstał stadion SherifFa, z trybunami na 13 tysięcy widzów (krajowy rekord). Mecze rozgrywała tu reprezentacja Mołdawii, choć obecnie miejscowi wolą - z wiadomych powodów -Stadion Zimbru w Kiszyniowie. Przez 24 lata SherifFaż 19 razy zdobywał mistrzostwo kraju, do tego 10 Pucharówi7Superpu-charów Mołdawii. W sezonie 2010/11 po raz pierwszy awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Powtórzyłto wrokpóźniej i w sezonach 2013/14 i 2017/18. W tym drugim kosztem Legii, którą ograł w kwalifikaqach. Wtedy uznano to w Polsce za wpadkę i po wód do wstydu. CHi wtorku wstydzą się teżpił-karze Realu, a hiszpańska prasa już okrzyknęła wtorkową porażkę z najbardziej kompromitującą w historii klubu z Madrytu. Trochę przesadzają, wystarczy przypomnieć, że SherifF ograł w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Crvenę Zvezdę Belgrad (mistrz Serbii) i Dinamo Zagrzeb (Chorwacji), a w pierwszej kolejce fezy grupowej również ukraińskiego Szachtara Donieck. ©® 24 sport Glos Dziennik Pomorza Piątek, 1.10.2021 Reprezentanci Miastka zdobyli trzy medale w Poznaniu Krzysztof Mekrasz krzysztof. reekrasz@poiska-presŁpł Zapasy W Poznaniu zostały przeprowadzone międzywojewódzkie mistrzostwa młodzików w zapasach w styłu klasycznym. Rywalizowały też mło-dzkzki w stylu wolnym. Najlepiej z miasteckich chłopców zawalczyli Leon Rudnik i AJex Ruszczyk. Obaj stanęli na drugim stopniu podium. Brąz zdobyła Aleksandra Jankowska. Na czterech matach poznańskich walczyło 170 młodych osób z dwudziestu siedmiu klubów. Zapaśniczy Klub Sportowy Miastko reprezentowało pięciu zawodników i jedna zawodniczka. Leon Rudnik wywalczył srebrny medal w kategorii wagowej 38 kg. W walce finałowej przegrał z bardzo dobrze wyszkolonym zawodnikiem z Poznania Yehorem Kovalovem przez położenie na łopatki. W tej samej kategorii wagowej walczyli jeszcze dwaj inni zapaśnicy z Miastka. Antoni Synak przegrał ostatnią walkę o brązowy medal i ostatecznie zajął piąte miejsce. Dawid Wiktor-czyk uplasował się na dziesiątym miejscu. Również srebro zdobył Alex Ruszczyk w wadze do 75 kg. Z powodu bólu nogi miastecki klasyk nie podjął walki finałowej. W tej kategorii startowało 11 zawodników. W grupie młodziczek miast-kowianka Aleksandra Jankowska wywalczyła brązowy medal w kategorii wagowej do 66 kg, w której rywalizowało 7 zawodniczek. f i > Leon Rudnik (strój czerwony) wykonuje rzut suplesowy i mmimtoem ** m&msms • -f- Aleksandra Jankowska (w niebieskim dresie) była dumna z brązu - W Poznaniu nasza skromna ekipa spisała się dobrze i dołożyła 8 punktów w systemie współzawodnictwa dzieci i młodzieży. Te zawody zaraz po mistrzostwach Polski są najważniejszymi w grupie wiekowej młodzików. Liczę, że w listopadowych mistrzostwach Polski zdobędziemy przynajmniej jeden medal. Przypomnę, że brązo- wego krążka będzie bronił Alex Ruszczyk. Jestem optymistą -oświadczył Kazimierz Wanke, twórca sukcesów Zapaśniczego Klubu Sportowego Miastko. ©® Jankowski w Czarnych Koszykówka Michał Piątkowski mkMpiatkowski@pofekapress.pl Grupa Stoleccy CZami podpisał kontiaktznowym zawodnikiem-barwy klubu ze Słupska reprezentować będzie Bartosz Jankowski. Koszykaiz bieżący sezon rozpoczął w Asseco Arce Gdynia, gdzie wystąpił jednak tylko w jednym spotkaniu. Sezon2020/202l Jankowski spędził w Politechnice Opole, gdziebyłwyróżniającąsię postacią, notując w każdy spotkaniu średnio prawie 14 oczek Bartosz Jankowski grał do tej pory w Arce Gdynia na mecz. Nowy nabytek Czarnych ma 193 cm wzrostu, 25 lat i występuje na pozycji rzucającego. Zawodową karierę rozpoczął w ekipie Anwiłu Włocławek. ©® J Sport Imprezy sportowe w regionie słupskim Sobota: godz. 9.30 - rekreacja -Biegam Bo Lubię - spotkania sympatyków biegania. Stadion 650-lecia przy ul. Madalińskiego. Godz. 10 - rekreacja - Rajd rowerowy „Rowerami między grzybami". Start: Słupsk, Plac Zwycięstwa - godz. 10, potwierdzenie udziału: od godz. 9:30. Przejazd rowerami do Korzybia na trasie konkurs grzybiarski, konkurs sprawnościowy, konkurs edukacyjny. Godz. 12 - biegi - 7 Bieg Ćwiartka Komandosa. Dy-stans:10,55 km. Teren parafii pw. Św. Jana Kantego w Słupsku ul. Leśna 7a, teren parkingu przypa-rafialnego i Lasek Południowy. Godz. 14 - kajaki, rekreacja - VIII Międzymostowe Regaty Kajakowe. Uczestnicy płyną do Mostu Zamkowego i następnie do Mostu Kolejowego. Start na Słupi przy budynku PTTK. Godz. 16 - boks - Mecz o Puchar Rektora Akademii Pomorskiej Energa Czarni Słupsk - Gwardia Szczytno. Hala pięściarska przy ul. Ogrodowej. Niedziela: godz. 10 - szachy - 8 runda IX edycji Grand Prix miasta Słupska w szachach szybkich P-15. Świetlica Polskiego Związku Niewidomych w Al. Sienkiewicza 8. (STEN) Ryszard Błażejów przeżył prawie 69 lat (skończyłby je 2 listopada) na pewno pozostanie w pamięci jako wyborowy snajper piłkarski, znakomity wędkarz i wspaniały kolega Zmarł Ryszard Błażejów Piłka nożna Krzysztof Nfekrasz kr7y5ztof.niekrasz@poiskatifne5.pl Ta wiadomość poraziła i zasmuciła środowisko piłkarskie w naszym regionie. W środę (29 września) zmarł Ryszard Błażejów (rocznik1952). były piłkarz Czarnych Słupsk. Co-mindeksu Damnica. Jarttara Ustka, Słupi Kobylnica. Ryszard Błażejów kochał piłkę nożną. Dla niego futbol był bezgraniczną miłością. To był bardzo bramko-strzelny napastnik. Po prostu lubił strzelać gole. Ryśka doskonale pamiętam z naszego meczu piłkarskiego rozegranego pod koniec września 1973 roku. Były to derby Słupska Czarni - Gryf na stadionie 650-lecia w obecności ponad pięciu tysięcy kibiców. Ja grałem w Gryfie i strzeliłem pierwszą bramkę na 1:0. Czarni za sprawą Ryśka doprowadzili do stanu 1:1. Przy stanie 2:1 Rysiek mógł doprowadzić do ponownego remisu, ale mając przed sobą prawie pustą bramkę strzelił w aut. Ostatecznie Gryf wygrał, a starsi kibice doskonale pamiętają gola Czesława Mindy z 50 metrów na 4:1. Taka to była historia jednego z wielu spotkań derbowych. - Z niedowierzaniem przyjąłem taką smutną wiadomość. Z Ryśkiem mieszkaliśmy na jednej ulicy Gabriela Narutowicza w Słupsku. Grałem z nim w jednej drużynie w Czarnych, których był wychowankiem - wspomina zasmucony Janusz Ogorzelski, obrońca Czarnych. - To był znaikomity kolega. Szczery i otwarty. Dobrze mi się z nim współpracowało na boisku. Mieliśmy dobre kontakty koleżeńskie i wspólne hobby -wędkarstwo. Razem jeździliśmy na ryby. Rysiek był niezwykle ambitnym i przebojowym napastnikiem - dodaje Janusz Ogorzelski. Przypomnijmy, że Ryszard Błażejów grał w drużynie m.in. z Leszkiem Zawadzkim, Zygmuntem Rutkiewiczem, Grzegorzem Starybratem, Waldemarem Pawlakiem, Wiesławem Duszkiewiczem oraz śp. Tadeuszem Małeckim, śp. Wiesławem Wandowiczem. Również bardzo ciepło o Ry-szardzie mówi trener Adam Urbański, który pracował z nim w Czarnych i usteckim Jantarze: - Miał wyjątkową smykałkę do zdobywania bramek. Pasował do mojej koncepcji grania. Był osobą serdeczną, pogodną i dopisywało mu poczucie humoru. Ryszard zawsze służył swoim bogatym doświadczeniem. Z wielkim sentymentem wspominam tego piłkarza. Jeszcze tydzień temu spotkaliśmy się w słupskim szpitalu. - Rysiek miał silny charakter. Posiadał niezwykły dar zdobywania bramek. Mam wiele miłych wspomnień i zwycięskich meczów w pamięci z udziałem mojego kolegi z ataku - wyznaje Wiesław Borończyk, piłkarz Czarnych, obecnie szkoleniowiec drużyny Orlęta Aleksandrów Kujawski. Żegnaj Ryszardzie! Zachowamy Ciebie tak, jak byś nadal był wśród nas i to nie tylko na boisku piłkarskim czy nad brzegiem ulubionej Słupi. Pogrzeb Ryszarda Błażejowa odbędzie się dzisiaj (l października) na Starym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie o godz. 14.50, odprowadzenie na miejsce wiecznego spoczynku o godz. 15.20.©®