Zostało tylko 4,40 ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 Piątek 16 lipca2021 magazyn Głos Pomorza Pogoda Znowu możemy spodziewać się grzmotów. Upały się kończą strona 2 AUTOPROMOCJA fzm by zamówić prenumeratę pocztową „Głosu" na sierpień Uwaga: Nad wodą wypoczywaj z głową! Bezpieczeństwo. Wybierając się nad rzekę jezioro lub morze, należy zachować ostrożność i zdrowy rozsądek a™ 4 Słupsk. Strażacy uratowali sarenkę, która wpadła do studzienki i była uwięziona na 8 mgłębokości strona 2 ' ( /> \ AZO rt ROYAŁ BAJ H< ZATRUDNIĘ • KUCHARZA Z DOŚWIADCZENIEM * GŁÓWNA KSIĘGOWA • KELNERA/BARMANA * FIZJOTERAPEUTĘ Warunki pracy do uzgodnienia. Zapewniamy atrakcyjne warunki płacy. Kontakt: Hotel Royal Balic 4* Luxury Boutique w Ustce m,burzynska(a>royal baltic.pl mm AUTOPROMOCJA faserplast m STAKO» ęjmm KONMGT 00101845 w* AEROSOL S E R V i C E 1 977013795205328 02 napoczątek Będziemy promować szczepienia przeciw Covid-19 |i II i|ii i i | i i i i | #szczepiMYgminy ISaszaakcja Dorota Kania redaktor naczelna Polska Press P olska Press Grupa star-tuje z akcją #szczepi-MYgminy! Razem z gminnymi władzami będziemy promować szczepienia przeciw Covid-l9 W odpowiedzi na Narodowy Program Szczepień, media Polska Press Grupy ruszają z akcją #szczepiMYgmi-ny. Wiemy już, że - aby zapobiec czwartej fali - wszyscy musimy się zaangażować. Jako jedna z największych grup medialnych w Polsce czujemy się w obowiązku wspomóc włodarzy gmin w promocji szczepień. Wszystkie ręce na pokład! - zależy nam na uświadamianiu Polakom, jak ważne jest zaszczepienie się przeciwko koronawirusowi. Przez ostatnie półtora roku żyliśmy w wyjątkowo restrykcyjnych warunkach sanitarnych, większość z nas jest już zmęczona słuchaniem o kolejnej fali pandemii. Dlatego tak ważne jest, aby jak najwięcej osób zgłosiło się na szczepienia. To, co możemy zrobić to szeroko pojęta promocja szczepień. Z tego właśnie względu wychodzimy naprzeciw mieszkańcom i włodarzom gmin i zachęcamy ich do wzięcia udziału w naszej akcji. Wspólnie uchronimy się przed kolejną falą pandemii! W serwisie #szczepi-MYgminy będziemy udostępniać użyteczne informacje o szczepieniach: • dane o liczbie szczepień w poszczególnych gminach, • informacje o liczbie szczepień w Polsce w porównaniu do reszty świata, • listę punktów szczepień w poszczególnych regionach, • artykuły dotyczące mobilnych punktów szczepień w województwach, • bloki z poradnikami na temat szczepień. Wspieramy gminy w akcjach informacyjnych i promocyjnych, ale przede wszystkim odpowiadamy na wszelkie pytania nurtujące Czytelników - gdzie się zaszczepić w ich najbliższej okolicy, jak się przygotować do szczepienia i dlaczego nie warto się go obawiać. Zachęcamy do przyłączenia się do akcji #szczepi- Mygminy! ©® ^ Prenumerata ^ Zadzwoń! 1 94 3401114 ■w - - ■ prenumerata.gdp a polskapress.pl AUTOPROMOCJA m prenumerata.gp24.pl Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl Kfil24.Pl Uratowana sarenka 14 lipca, pogodz.19, strażacy wyciągnęli młodą sarnę ze studzienki w rejonie ul.Łady-Cybulskiego. Po wyeliminowaniu zagrożenia ze strony niebezpiecznych gazów, które mogą gromadzić się wewnątrz studzienek, strażak przy użyciu sprzętu i technik wykorzystywanych w ratownictwie wysokościowym zszedł na dno szybu o głębokości 8 m. - Uratowana sama została przekazana Animal Patrol Słupsk. Bezmyślne usunięcie pokrywy studzienki zakończyło się wypadkiem. Tym razem z udziałem zwierzęcia - mówią strażacy. (KG) Jutro u nas Janusz Chabior W drugim małżeństwie znanego aktora nie ma cichych dni. Obowiązki z wiekiem Domowe obowiązki dopasowane do wieku wyrobią dobre nawyki. LOTTO 14.072021 r..godz.2150 MtMMuftfc3,17,19,33,35,37, 40,41,44,52,59,60,61.62,63, 64,69,70,73,78 plus 52 : 2,6,21,25,35+1 :6,19,29,30,32+1 12,15,30,31,40 1,3,4,6,10,12,13,17, 19,20,21,22 1,1,7.7,1,0,2 15.072021r.. godz. 14 MuMMrtfc2.5.8.11,25,26,29, 30,38,42,43,48,49,52,55,66, 71,72,74,78 plus 55 Kaskada: 1,2,3,5,6,9,12,17,18, 19,20,22 :7,8,8,4,2,9,1 WALUTY Z 15.07.2021 USD 33629 ) EUR 4,5777 ( CHF 4.2349 ) GBP 53490 ) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-) spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Pogoda w regionie Dzisiaj 29°C Y\ 19°C - Barometr 1016 hPa Wiatr NW11 km/h Uwaga możliwe burze Sobota 25°C 16°C C-' Niedziela 24°C 14°C c-■> Barometr 1017 hPa Wiatr NNW11 km/h Uwaga zachmurzenie Barometr 1015 hPa Wiatr WNW17 km/h Uwaga zachmurzenie Pogoda na weekend. Gromy i błyskawice polubiły morze Pogoda Bogumiła Rzeczkowska bogumHa.rzeczkowska@polskapress.pl Do północy w sobotę w rejonie słupskim znowu możemy spodziewać się grzmotów. Jednak upały wkrótce się skończą i będzie można odetchnąć świeżym powietrzem. W piątek powietrze nagrzeje się do 28-30 stopni. Późnym popołudniem nad całym naszym rejonem znowu mogą pojawić się burze. W miejscach, w których wytworzą się superkomórki, czyli chmury o wysokości do dziesięciu kilometrów, bu-rzom będą towarzyszyły ulewy, nawet grad i silny wiatr. Taka prognoza obowiązuje do północy z piątku na sobotę. Później nastąpi wymiana masy powietrza na jednolitą - mówi Krzysztof Ścibor z Biura Prognoz Pogody Calvus. - W sobotę będzie słonecznie i bez upałów - 24-26 stopni Celsjusza. W niedzielę jeszcze trochę się ochłodzi - 22-24 stopni, ale powieje mocniejszy wiatr, szczególnie nad morzem. Zapowiada się więc pogoda dla żeglarzy. Początek tygodnia będzie chłodniejszy-19-20 stopni. Poniedziałek i wtorek bez deszczu, a od środy znowu trochę cieplej - od 22 do 24 stopni Celsjusza. ©® ■ ■ mmmmmm > T'< W czasie burzy nie ma żartów. Trzeba zachować ostrożność AUTOPROMOCJA MARKOS w ■ INVEST HOUSE fi 3JP-1 0410184516 WORTHIMGTON rKOUSISŁSS Opiekć: Osófc Twoja, firma. może tel. 697 770173 Wioletta Antonowska Glos Dzierarik Pomora wydarzenia 03 Rekrutacja: irk.politechnika.koszalin.pl Zaostrzenie przepisów drogowych - większe kary dla pijanych kierowców Pytanie, czy to wystarczy Alek Radomski aleksanderjaclonisk@gp24.pl Bezpieczeństwo Rząd przyjął projekt zmian zaostrzających przepisy drogowe. Mandaty mają wzrosnąć do 5 tysięcy złotych, a jazda na podwójnym gazie skończyć się utratą auta. - Tli nie chodzi o zaostrzenie przepisów, ale o bardziej dokuczliwe kontrole - mówią eksperci. Pijany motorowerzysta w miejscowości Wrzeście, który wypadł na łuku ze swojego pasa ruchu i zahaczył o nadjeżdżający z naprzeciwka ciągnik rolniczy. Do tego kierujący volkswagenem, który w Siemianicach przekroczył prędkość w obszarze zabudowanym. 39-latek wydmuchał 1,2 promila. To przypadki jazdy na podwójnym gazie tylko z jednego dnia. Na drogach w regionie osób kierujących pod wpływem nie brakuje. Choć przez cały 2020 rok Wypadek we Wrześciu z udziałem pijanego motorowerzysty na terenie powiatu słupskiego policja odnotowała spadek liczby kolizji spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących, to wzrosła liczba osób rannych oraz zabitych. W wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych sprawców zginęły dwie osoby, a 17 zostało rannych. Tydzień temu całą Polską wstrząsnęła tragedia, do której doszło w Stalowej Woli, gdzie pijany kierowca, jadąc z nadmierną prędkością i wyprze- dzając na łuku drogi, zderzył się czołowo z samochodem osobowym, w którym jechała rodzina: 37-letnia kobieta, jej 39-letni mąż i niespełna trzyletni synek. Rodzice zginęli na miejscu. Dlatego media Polska Press Grupy rozpoczęły akcję „Stop pijanym kierowcom". Chcemy uświadamiać społeczeństwo, a także zwracać uwagę polityków na ten problem, by powstrzymać tego typu tragedie. Pierwsze reakcje już są. Rząd przyjął projekt zmian, które mają poważnie zaostrzyć przepisy drogowe. Policjanci będą mogli nakładać mandaty do 5 tys. zł, a osoba przyłapana pod wpływem alkoholu będzie mogła trafić do aresztu na 30 dni. Zostanie również nałożona na nią kara grzywny od 1,5 tys. zł w przypadku pojazdu innego niż mechaniczny oraz 2,5 tys. zł w przypadku pojazdu mechanicznego. Po zmianach za niektóre wykroczenia kierowca mógłby otrzymać nawet piętnaście punktów karnych. - Ale tu nie chodzi tylko o dalsze zaostrzanie przepisów prawa - uważa Zbigniew Wicz- kowski, biegły sądowy i były szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku. - Jeśli prawdopodobieństwo skontrolowania osoby w ruchu drogowym, patrząc na moim przykładzie, wynosi raz na kilka lat, to powstaje świadomość, że mi też się uda. Bez kontroli i egzekucji przepisów poprzeczkę można podnosić w nieskończoność. Mowa m.in. o takich akcjach jak trzeźwy poranek, kiedy drogówka kontroluje stan trzeźwości w wybranych punktach miasta. Policja z reguły informuje o nich wcześniej. Zdaniem byłego szefa WORD nie powinna. Według policyjnych statystyk przez cały 2020 rok w Słupsku i na terenie powiatu słupskiego drogówka skontrolowała 30629pojazdów. Zatrzymano 1585 dowodów rejestracyjnych oraz 402 prawa jazdy (w tym 252 za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym). Liczba kolizji spowodowanych przez nietrzeźwych to 36, pijani kierowcy byli sprawcami 10 wypadków.©®' POLITECHNIKA KOSZALIŃSKA Tu zaczyna się Twoja przyszłość! www.tu.koszalin.pl / ul. Śniadeckich 2, 75-453 Koszalin Obserwuj nas O PolitechnikaKoszalin © politechnikakoszalinska O BiuroKarieriPromocjiEdukacjiKoszalin Wydział Architektury i Wzornictwa • Architektura Wnętrz • Wzornictwo www.wzornictwo.tu.koszalin.pl Wydział Elektroniki i Informatyki • Elektronika i Telekomunikacja • Informatyka www.weii.tu.koszalin.pl Wydział Humanistyczny • Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna • Europeistyka • Filologia Angielska/Germańska • Pedagogika • Politologia 2.0* NOWOŚĆ Uruchomienie jest uzależnione od uzyskania zgody MEiN www.wh.tu.koszalin.pl Wydział Inżynierii Lądowej, Środowiska i Geodezji • Budownictwo • Geodezja i Kartografia • Inżynieria Środowiska • Sieci i Instalacje Budowlane NOWOŚĆ www.wilsig.tu.koszalin.pl Wydział Mechaniczny • Bioanalityka Chemiczna NOWOŚĆ • Energetyka • Inżynieria Biomedyczna • Mechatronika • Mechanika i Budowa Maszyn • Technologia Żywności i Żywienie Człowieka •Transport • Zarządzanie i Inżynieria Produkcji www.wm.tu.koszalin.pl Wydział Nauk Ekonomicznych • Ekonomia • Finanse i Rachunkowość • Logistyka • Turystyka i Rekreacja • Zarządzanie www.wne.tu.koszalin.pl Filia Politechniki Koszalińskiej w Szczecinku • Inżynieria i Automatyzacja w Przemyśle Drzewnym www.wpd.tu.koszalin.pl 04 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Relaks nad wodą. Przyjemność może być ryzykowna Wojciech Nowak wojciech.nowak1@polskapress.pl Bezpieczeństwo Okres wakacyjny to najlepszy czas na odwiedzanie kąpielisk. Jednak wybierając się nad rzekę, jezioro lub morze należy zachować ostrożność i zdrowy rozsądek. Sprawdzając policyjne statystki dotyczące utonięć w Polsce w roku 2020 dowiemy się, że zginęło w ten sposób460 osób. Spoglądając na ten sam raport, ale dotyczący czerwca i lipca tego roku, możemy dowiedzieć się, że w ciągu tych dwóch miesięcy w całym kraju utonęło już 71 osób. Z danych można wyczytać, że dużo częściej ofiarami utonięć są mężczyźni -w roku 2020 na 460 ofiar było ich 412. - Jak co roku powracającym tematem jest sprawa odpowiedzialnego zachowania podczas odpoczynku w pobliżu akwenów wodnych. Nieprzerwanie realizujemy spotkania profilaktyczne, zwracamy uwagę na niebezpieczeństwo, jakie stwarza kąpiel po spożyciu alkoholu, ostrzegamy przed brawurą i przecenianiem własnych możliwości. Obecna aura zachęca do spędzania czasu nad wodą. Odpowiedzią z naszej strony są wzmożone działania w tym zakresie - informuje sierż. sztab. Michał Sobie-siak ze słupskiej policji. - Jeżeli mielibyśmy przyjrzeć się policyjnym statystykom utonięć, to faktycznie zauważymy, że częściej ofiarami są mężczyźni. Myślę, że może tak być, ponieważ mężczyzn z reguły cechuje brawura i w niektórych sytuacjach „głupia odwaga", tzn. świadomie odpływają daleko od brzegu, a potem brakuje sił na powrót lub okazuje się, że źle ocenili warunki jakie panują - w tym przypadku - na morzu. Popisywanie się, brawura, brak pewnego rodzaju wyobraźni - to chyba główne powody, dlaczego to mężczyźni są częściej ofiarami utonięć, ale właściwie te same czynnild dotyczą utonięć w ogóle - mówi Piotr Wasilewski, kierownik ratowników na plaży w Ustce. Plaże niestrzeżone i dzikie Biorąc pod uwagę, że nad jeziorami czy nad morzem - zwłaszcza w bardzo upalne dni - są tłumy ludzi chcących wypocząć nad wodą, część z nich decyduje się na odpoczynek na plażach niestrzeżonych i miejscach, które nie są wskazane do kąpieli. Spowodowane to jest m.in. tłokiem na plażach strzeżonych lub chęcią odpoczywania na tzw. odludziu, w ciszy i spokoju. - Turyści często udają się na kąpieliska niestrzeżone, ponieważ działają według zasad: „Tu jest wolne miejsce parkingowe, tu jest bliżej, jest więcej miejsca na plaży". Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że kąpiąc się na plażach niestrzeżonych turyści są dalej od nas -ratowników, a to wpływa na czas, jaki mamy do przepro- * A . >;• - - Bezpieczny wypoczynek nad wodą zależy głównie od nas i naszego zdrowego rozsądku wadzenia ewentualnych akcji ratowniczych. Osoba, która np. straci pod wodą przytomność potrzebuje ratunku w ciągu maksymalnie kilku minut. Wtedy każda sekunda ma znaczenie, a dotarcie na miejsce zdarzenia przy kąpielisku niestrzeżonym drastycznie ten czas uszczupla - tłumaczy Piotr Wasilewski. - Zdarza się, że odwiedzające ustecką plażę osoby, kąpią się w miejscach, w których jest to zakazane i sygnalizowane odpowiednimi znakami. Będąc świadkami takiej sytuacji lub otrzymując informacje od innych plażowiczów, reagujemy. Z drugiej strony - na szczęście - turyści coraz rzadziej ignorują czerwoną flagę i dostosowują się do zasad wprowadzanych danego dnia na plaży - dodaje. Ilu ratowników jest w Ustce? Teraz na plaży w Ustce służbę pełni 25 ratowników. Na 400 metrowym odcinku plaży wschodniej jest ich 18, a na 200 metrach plaży zachodniej 7. Oczywiście każdy dzień jest inny i ilość ratowników na poszczególnych odcinkach może się zmieniać, ale WOPR musi zagwarantować - i gwarantuje - przynajmniej trzech ratowników na każdy 100 metrowy odcinek plaży strzeżonej. - Do końca sierpnia, w każdy dzień tygodnia, cały nasz 25 osobowy zespół czuwa nad bezpieczeństwem ustec-kich plażowiczów w godzinach od 10 do 18. Od godziny 18 do 21 dyżur pełni trzech ratowników - informuje Piotr Wasilewski. Ratownicy pracować będą również we wrześniu, a do- Rekordy narodzin w Słupsku pierwszym półroczu Słupsk * W pierwszym półroczu tego roku urodziło się w Słupsku 745dzieci, najwięcej od lat Niestety zgonów było też najwięcej od lat -1228. Czas koronawirusa negatywnie odbił się na statystykach narodzin. Widać to w statystykach krajowych. W 2020 roku urodziło się o ponad 20 tys. dzieci mniej niż rok wcześniej. W Słupsku w roku 2020 urodziło się 1306 dzieci, rok wcześniej -1516. Mniej o 210 - jednak to nie pokazuje całego wpływu pandemii koronawirusa, bowiem w pierwszej połowie 2020 rodziło się w mieście więcej dzieci niż w analogicznym okresie 2019. Im bliżej końca roku, tym narodzin było mniej. A w grudniu dzieci narodziło się już o połowę mniej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. _..... * Z danych USC wynika, że w pierwszym półroczu tego roku urodziło się i zarejestrowano w mieście 745 słupszczan Cóż, trudno się dziwić, skoro w marcu ubiegłego roku obostrzenia z covidem odczuliśmy już wszyscy, a wraz z nimi niepewność, co do tego co się w przyszłości wydarzy. Jednak z najnowszych danych Urzędu Stanu Cywilnego w słupskim ratuszu wynika, że w pierwszym półroczu tego roku urodziło się i zarejestro- wano w mieście 745 słupszczan. W analogicznym czasie rok wcześniej - 737. A przed pandemią, czyli w pierwszej połowie 2019 roku tylko 682. Co ciekawe z każdym kolejnym miesiącem tego roku rodzi się u nas więcej dzieci. W czerwcu, akurat dziewięć miesięcy po szczycie trzeciej fali pandemii koronawirusa, gdy były protesty antyaborcyjne - padł rekord -143 narodzin. Tylu nie było od lat w ciągu jednego miesiąca w naszym mieście. To nie oznacza jednak, że miasto ma dodatni bilans demograficzny. Pandemia bardziej odbiła się na liczbie zgonów w Słupsku. W pierwszym półroczu tego roku zmarło aż 1228 osób, to o połowę więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej i dwa lata wcześniej. W 2020 zmarło od stycznia do końca czerwca 876 osób, aw2019-844. W tym roku od stycznia do maja umierało ponad 200 osób na miesiąc w Słupsku. Wcześniej liczba zgonów miesięcznie nie przekraczała 200. Dopiero w czerwcu widać powrót do statystyk przed pandemią. Zgonów było 131 tego miesiąca. ©® Grzegorz Marecki kładnie do 15 dnia tego miesiąca. Plaże strzeżone będą od godziny 10 do 18 przez trzyosobowy zespół ratowników. Alkohol nad wodą i zagubione dzieci - Nie da się ukryć, że bardzo często powodem utonięć jest alkohol. Będąc pod jego wpływem kąpiący się turyści jeszcze łatwiej przeceniają swoje możliwości i źle oceniają odległość od brzegu. Zapominają o tym, że po wygrzaniu się na słońcu należy przygotować się do kąpieli, schłodzić ciało, ochlapać je wodą - zwłaszcza kark, klatkę piersiową, brzuch czy nogi. Jeżeli widzimy, że osoba pijąca alkohol wchodzi do wody lub od innych plażowiczów otrzymujemy taką informację, to reagujemy. Próbujemy przekonać taką osobę, aby zrezygnowała z kąpieli. Kończy się to różnie. Czasami nasze argumenty wystarczają, a czasami wynikają niepotrzebne dyskusje, które nieraz kończą się interwencją policji. Pragnę zaznaczyć, że wszystko to robimy dla bezpieczeństwa swojego i innych -tłumaczy kierownik ratowników z Ustki. Według policyjnych raportów w zeszłym roku 117 ofiar utonięcia spożywało wcześniej alkohol. Innym problemem na zatłoczonych plażach są przypadki zgubienia dzieci. - Wynika to przede wszystkim z nieuwagi rodziców lub opiekunów. Plaże w sezonie to miejsca kolorowe, pełne ludzi, parawanów, zabawek. W takiej sytuacji dziecko nie zawsze odchodzi na kilka metrów i wraca. Wystarczy spuścić je z oka na krótką chwilę i może się zgubić. Plaża pełna turystów to istny labirynt, wszystko jest kolorowe i podobne, zwłaszcza dla najmłodszych - ostrzega Piotr Wasilewski. Dodaje też, że zdarzały się przypadki, kiedy dzieci odchodziły od swoich rodziców/opiekunów naprawdę daleko, ale zawsze udawało się je odnaleźć. Mimo to ratownicy apelują do opiekunów i rodziców o zwracanie uwagi na to, gdzie są i co robią dzieci. Jakich zasad przestrzegać nad wodą? Przede wszystkim nie należy wchodzić do wody po silnym nasłonecznieniu. Chłodna woda oziębia ludzkie ciało blisko 20 razy szybciej niż powietrze, w wyniku czego może nastąpić szok termiczny. Ryzyko jego wystąpienia zwiększa spożywanie alkoholu, który - jak już wspomniano - może nad wodą być bardzo niebezpieczny i zdradliwy. Jeżeli nie znamy zbiornika wodnego nie powinniśmy skakać „na główkę" do wody. Ryzykowanie powrotu z plaży na wózku inwalidzkim nie jest tego warte, nie mówiąc już o ryzyku poniesienia śmierci w wyniku takiego skoku. Powinniśmy przestrzegać obowiązujących regulaminów na kąpieliskach i z dać sobie sprawę, że bezpieczny wypoczynek nad wodą zależy głównie od nas samych i naszego zdrowego rozsądku. ©® Wyrazy szczerego i głębokiego współczucia Pani Dorocie Jakubiak z powodu śmierci Ojca składają Zarząd, Związki Zawodowe i Pracownicy ENGIE EC Słupsk Spółka z 0.0. I Wspomnienia. Te najważniejsze... Wspomnij bliskich. Zapal im świeczkę. Sprawdź na nekrologi.net i gp24.pl/nekrologi Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 reklama 05 POLSKI ŁAD iii i mc Ten Fundusz jest dla Ciebie. Powstał, żeby dofinansować gminy, powiaty, miasta i województwa. By mogły zmieniać codzienność milionów polskich rodzin. Rządowy Fundusz Polski Ład Program Inwestycji Strategicznych Program realizowany jest WWW.bgk.pl poprzez promesy inwestycyjne Banku Gospodarstwa Krajowego. 06 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Nadszedł weekend Gdzie się wybrać? Imprezy, festyny, koncerty, jarmarki w Słupsku i regionie ••• WOJCICOi riOWdK wpjciech.nowak1@polskapress.pl Zaproszenia Przed nami kolejny wakacyjny weekend. Kiedy znudzi nam się plażowanie albo kiedy pogoda na nie nie pozwoli - możemy korzystać z oferty kultu-ralnej regionu. Podpowiadamy. gdzie się wybrać. Nasze zestawienie zaczynamy nie koncertem, ale jam session. W Kawiarni artystycznej Antrakt w piątek oraz sobotę od godziny 18 do 22 amatorzy dźwięków będą mogli posłuchać spontanicznych występów muzyków, ale też przyłączyć się do wspólnego grania. Sobotnie jam session odbędzie się zamiast zapowiadanego wcześniej koncertu zespołu &Band, który - z powodów niezależnych od organizatora - został odwołany. Udział w obu jam session^ jest bezpłatny. Szalone lata 80. Ekologiczne ryneczki w Karz-nicy odbywają się regularnie. Następny zaplanowany jest na najbliższą sobotę, 17 lipca. Stali bywalcy wydarzenia wiedzą, że każdy bazarek ma inny motyw przewodni. I tak w tym tygodniu wydarzenie odbędzie się pod hasłem „Szalone lata 80." Aby podkręcić atmosferę CPPL przygotowało konkurs na najbardziej autentyczny strój z lat 80. - Wystarczy, że znajdziesz na tyle cywilnej odwagi, aby nam się w nim pokazać w czasie rynku, a komisja konkursowa wybierze te najbardziej oryginalne - zachęcają organizatorzy. - Podczas ryneczku przypomnimy również największe przeboje muzyczne tego okresu. Nie zabraknie oczywiście naszych wspaniałych wystawców z różnorodnym asortymentem. Nagrodą w konkursie będzie kosz przysmaków od lokalnych wystawców. Wyłonienie zwycięzcy zaplanowane jest na godzinę 12.30. Sam bazarek będzie czynny od godziny ll do godziny 15. Handszpaki u Karola Na Garden Party u Karola w tym tygodniu wystąpi słupski zespół Handszpaki, który istnieje już blisko dwie dekady. Skład energetycznego trio tworzą Piotr Merecki (śpiew, gitara), Marek Rogala (śpiew, akordeon) oraz Maciek Sierosławski (gitara basowa, śpiew). V: , < v. - - * ^ . . ; -v -o * ■■ s W Nożynie w gminie Czarna Dąbrówka odbywa się Yach Musie Festiwal. Gwiazdą tegorocznej edycji będzie zespół Farben Lehre Na scenie słupskiego Motor Rock Pubu pojawi Supszczanie będą mieli okazję wziąć udział się między innymi Kiev Office w koncercie duetu Strach przed Latem - Handszpaki z radością wykonują, jak sami określają, Szanty Masowego Rażenia. W repertuarze mają pieśni ku-bryku, czyli rozrywkowe piosenki o tematyce morskiej oraz szanty - pieśni pracy - czytamy w opisie koncertu. Garden party u Karola odbędzie się jak zwykle w niedzielę, o godzinie 12, pod pomnikiem Karola Szymanowskiego w parku im Jerzego Waldorffa. Organizatorzy zapewniają, że w razie niesprzyjającej pogody, impreza zostanie przeniesiona do budynku filharmonii. Udział w koncercie jest bezpłatny. Festyn we Wrzącej W sobotę odbędzie się Festyn Sołecki we Wrzącej, w gminie Kobylnica. Podczas wydarzenia nie zabraknie atrakcji dla dzieci, będą też pokazy strażackie, szkolenia psów i zabawy przy muzyce. Udostępniony zostanie też punkt Spisu Powszechnego Festyn rozpocznie się o godzinie 16 na placu zabaw we Wrzącej. Strach przed Latem W ten weekend słupszczanie będą mieli okazję wziąć udział w koncercie duetu Strach przed Latem, który tworzą Małgorzata Burjan i Patryk Skar-bek-Tłuchowski. W ich repertuarze znajdują się utwory z tekstami własnymi oraz aranżacjami znanych wierszy i piosenek - od Marleya, przez Brzechwę, po Leśmiana. Strach przed Latem zawiązał się przy okazji Turnieju Poezji Śpiewanej w ramach 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. Małgorzata i Patryk zdobyli wtedy II Nagrodę Publiczności na eliminacjach wojewódzkich w Gdyni. Duet był także dwukrotnie nominowany do finałów OKR. Koncert odbędzie się w sobotę, 17 lipca, o godzinie 19 na dziedzińcu Szkoły Kultury przy ulicy Banacha. Bilety będzie kupić przed wydarzeniem w cenie 5 złotych. Jarmark Wakacyjny Jak co weekend na ulicy Nowo-bramskiej w Słupsku mieszkańcy będą mogli odwiedzić Jarmark Wakacyjny. W budkach w centrum miasta swoje stoiska otworzą lokalni producenci żywności oraz rękodzielnicy. Tak, jak zwykle, na straganach będzie można znaleźć miody, sery, wędliny, obrazy, biżuterię, fotografie i wiele innych ciekawych przedmiotów. Swoje stoisko w tym tygodniu będzie miała także Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku, która poprowadzi Kiermasz Starej Książki. Każdy egzemplarz będzie kosztował tylko 3 złote. Jarmark zaczyna działać około godziny 10 itrwadopóź-nych godzin popołudniowych - w zależności od tego, ilu jest klientów i czy wystawcy wyprzedali swoje produkty. Żurawie i Kiev Office w Motorze Motor Rock Pub zaprasza na koncert weteranów Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej, czyli zespół Kiev Office. Doświadczonym muzykom towarzyszyć będzie grupa Żurawie. Wieczór rozpocznie się koncertem Żurawi - zespołu, który powstał w 2019 roku. Jeszcze w tym samym roku ukazała się ich debiutancka płyta pt. „Powidok". W lutym2021 roku zespół nagrał kolejny krążek pt. „Poza zasięgiem". Muzyka Żurawi to połączenie gitarowego grania z pogranicza przeróżnych stylówrocka - od alternative, poprzez art punk, post-hardcore, indie aż po noise rock. Do mieszanki do-dają inspiracje pochodzące z muzyki elektronicznej. Następnie na scenie Motor Rock Pubu pojawi się Kiev Office. - Kiev Office to gdyńska formacja rockowa nawiązująca do zarówno do kaszubskiej tożsamości i kultury, jak i tradycji Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej. To pierwsza formacja, która odważnie wplata kaszubskie i słowińskie wątki w nowo-fa-lową i post-punkową szatę. Grupa, muzycznie i tekstowo, eksploruje lokalne mitologie, legendy oraz teraźniejszość; na styku współczesności, przy-szłości oraz tego, co stanowi o ich korzeniach. Ma za sobą ponad 200 koncertów w kraju i zagranicą - między innymi: Open'er, Jarocin Festival, występy na trasach z Nomeansno, Schizmą, liczne koncerty zagraniczne -czytamy w opisie koncertu na Facebooku organizatora. Koncert rozpocznie się o godzinie 20.30. Bilety kosztują 20 złotych. Rockowa energia W sobotę, także w Motor Rock Pubie, zagrają trzy rockowe zespoły. Impreza rozpocznie się o godzinie 20. Bilety można kupić w cenie 15 złotych. Podczas koncertu usłyszymy gdańską grupę Satya. Zespół powstał z inicjatywy Szymona i Tomasza Muzolf. W 2017 roku Satya powoli nabierała kształtów, kiedy do składu dołączył basista Wojciech Adamczyk. Niemal rok później grupę uzupełnił wokalista Filip Cirocki. Kolejnym zespołem, który wystąpi w sobotę w Motorze będzie Dead Saints Bixxx, który na stronie organizatora koncertu opisany jest tak: - Ekstremalna grupa wsparcia po serii tragicznych rozstań i sentymentalnych powrotów po raz pierwszy objawiła się w obecnym składzie w 2017 by już rok później ofiarować światu album, na który nikt nie czekał. Bo któż chciałby się bawić w eksploracje pogranicza death metalu i poezji Mickiewicza w gęstym sosie konceptualnych eksperymentów w duchu praojców awangardy. Funky beat, rzęsiste riffy i solidne darcie ryja w gęstych oparach estrogenu. Zespół tworzą cztery osoby. Za wokal odpowiada Kamila Haas, Bartek Krzyżyński gra na gitarach, Wojtek Chmielewski na perkusji, a Jan Banaś na basie. Ostatnią grupą będzie Hag-gemy - młody zespół, który ukształtował się w 2020 roku. Jak zapewniają organizatorzy koncertu - grupa cechuje się energicznym heavy metalowym brzmieniem na czele z aksamitnym głosem wokalistki oraz głęboką sekcją rytmiczną. Yach Musie Festiwal A może by tak wybrać się na festiwal? W ten weekend w Nożynie w gminie Czarna Dąbrówka odbywa się Yach Musie Festiwal. Gwiazdą tegorocznej edycji będzie zespół Farben Lehre. Wydarzenie organizuje Gminne Centrum Kultury i Biblioteka w Czarnej Dąbrówce. Festiwal ma na celu upamiętnienie polskiego reżysera Yacha Paszkiewicza. Artysta od lat związany był z gminą Czarna Dąbrówka, a w szczególności z wioską Nożyno. - „Yach Musie Festiwal Nożyno 2021" zaplanowano na 17 lipca na godz. 15. To impreza dla wszystkich muzyków, grajków, kapel, zespołów, które grając na cześć Yacha, chciałyby podzielić się swoją muzyczną działalnością. W tym roku wyłoniono 10 kapel konkursowych, które walczyć będą o tytuł najlepszej. Wśród nich znalazły się: Ciary, Restless Sea, Fabryka Gruzu, Othis, Instrukcja Pusta, Psylo-cybia, San Quentin, Junon Ky-anon, H.Lucyna i Medarth. Oprócz nich yachowa scena gościć będzie również gitarzystę Piotra Trucheł, zespół Earthfall oraz The Artificer. Na godzinę 22 zaplanowano koncert gwiazdy wieczoru zespołu Farben Lehre. Festiwal odbędzie się na scenie plenerowej boiska sportowego w Nożynie, jak na porządny festiwal przystało -do dyspozycjiuczestnikówprze-widziano pole namiotowe. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 reklama 07 Materiał Informacyjny PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. NA WAKACJE KOLEJĄ PKP POLSKIE LINIE KOLEJOWE SJL Jedźmy koleją nad morze i jeziora, w góry, do miejsc historycznych i parków narodowych. Podróżujmy pociągami z dużych aglomeracji i małych miejscowości. Bardziej komfortowe podróże zapewniają nowe i przebudowane stacje i przystanki. Dzięki windom, pochylniom, ścieżkom naprowadzającym, czytelnym informacjom - także w języku Braille'a, podróż koleją jest łatwiejsza, przystępniejsza i przyjemniejsza. Z roku na rok zwiększa się liczba stacji i przystanków dostępnych dla wszystkich podróżnych, gdyż PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. efektywnie wykorzystują środki programów UE i budżetu państwa - przewidziane w Krajowym Programie Kolejowym o wartości 76 mld zł. Wsiądź do pociągu w Roku Kolei*. Tylko w porównaniu z ubiegłorocznymi wakacjami dostęp do kolei zwiększyło U nowych przystanków, ponad 100 przebudowanych stacji i przystanków. To dodatkowa zachęta, aby na przejazd wybrać pociąg - najbardziej bezpieczny i ekologiczny środek transportu oraz ograniczyć emisje C02. - Krótsze podróże nad polskie morze i lepsza infrastruktura portów Pomorza Zachodniego - to efekty Krajowego Programu Kolejowego. Zachęcam mieszkańców województwa zachodniopomorskiego do korzystania z usług polskich kolei w trakcie sezonu wakacyjnego - powiedział Marek Gróbarczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej. - Konsekwentnie zwiększamy w całej Polsce liczbę miejsc, z których można wygodnie wsiadać do pociągów. Znacznie wzrosła liczba stacji i przystanków, które poprawiły komfort podróży. Nowe dobrze przygotowane perony ułatwiają rozpoczęcie i zakończenie podróży koleją - mówi Ireneusz Mer-chel, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. ¥ 1 -i!;;, , ■ ■ ! JjPS| W województwie zachodniopomorskim lepszy dostęp do kolei zapewniają dobrze przygotowane, przebudowane przystanki i stacje na liniach ze Szczecina do Poznania oraz ze Szczecinka do Runowa Pomorskiego. Z komfortowej, dostępnej dla wszystkich podróżnych stacji Szczecin Główny możemy podróżować pociągami dalekobieżnymi i regionalnymi. Do wakacyjnych atrakcji szybciej możemy dojechać pociągiem ze Szczecina np. do Krakowa. Kolej jest również atrakcyjnym i bezpiecznym środkiem komunikacji dla mieszkańców i turystów odwiedzających Pojezierze Drawskie oraz inne regiony województwa i kraju. f W 0 www.p0rtaipasa2era.piwww.pik-inwestycje.plwww.pik-sa.pi * 1 stycznia 2021 r. rozpoczął się Europejski Rok Kolei. Inicjatywa Komisji Europejskiej ma na celu promowanie kolei jako zrównoważonego, inteligentnego i bezpiecznego środka transportu. s Fundusze Europejskie Rzeczpospolita Polska Unia Europejska 08 Polska Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 TSUE krytycznie o sądach i pozytywnie o gazociągu Warszawa Aleksandra Klekzykowska redakqa@polskatimes.pl Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w czwartek wyrok w sprawie Izby Dyscypfi-namej Sądu Najwyższego. .System odpowiedzialności dyscy-pfinamej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unfi Eu-ropejskief-orzeczono. Premier Mateusz Morawiecki nie zgadza się z opinią TSUE. Jednocześnie Polska wygrała spór z Niemcami ogazociągOpaL System odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii -orzekł w czwartek rano Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). To orzeczenie w sprawie skargi Komisji Europejskiej dotyczącej wprowadzonego w Polsce nowego modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. . W czwartkowym wyroku TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty, jakie zostały podniesione przez Komisję Europejską, atym samym stwierdził, że Polska uchybiła zobowiązaniom wynikającym z prawa UE. TSUE uznał, że z uwagi na całościowy kontekst refom, którym niedawno został poddany polski wymiar sprawiedliwości, a w który wpisuje się ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, izba ta nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej. - My oparliśmy reformę wymiaru sprawiedliwości o rozwiązania bardzo podobne lub identyczne jak w innych krajach europejskich. Mamy procedurę KRS, która jest niemal tożsama do hiszpańskiej. Ona działała wiele lat i nie przeszkadzała, my robimy tak samo i ona przeszkadza. Nie mogę pozwolić, że Polska będzie traktowana gorzej i będzie dyskryminowana - tak wyrok TSUE skomentował premier Mateusz Morawiecki. Premier przywołał wyrok niemieckiego TK, który „jednoznacznie stwierdził, że w przypadku kolizji przepisów nadrzędna jest konstytucja niemiecka". Wygrana w sprawie gazociągu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił także w czwartek odwołanie wniesione przez Niemcy od wyroku Sądu UE w sprawie gazociągu OPAL, odnogi Nord Streamu. Stwierdził zgodność z prawem każdego aktu instytucji UE dotyczącego unijnej polityki energetycznej należy oceniać w świetle zasady solidarności energetycznej. W 2016 roku Niemcy złożyły do KE wniosek o zmianę zasad korzystania z gazociągu OPAL, którą KE poparła. Jednak Polska popierana przez Łotwę oraz Litwę zwróciła się do Sądu UE 0 stwierdzenie nieważności decyli Komisji. We wrześniu 2019 roku sąd przyznał rację Polsce 1 unieważnił decyzję KE z 2016 roku. ©® Premier potwierdza wyższe kary dla kierowców. „Dość pobłażania' Warszawa Wojciech Szczęsny redakqa@polskatimes.pl - Dość pobłażania dla bandytów za kierownicą. Policja będzie działała na 150 proc. i będzie zdecydowanie karała łamanie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, tak. żeby Polska była po prostu bezpieczniejsza - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Na początku tygodnia poinformowano, że Rada Ministrów zatwierdziła projekt zmian w przepisach, które radykalnie zaostrzałyby kary dla kierowców łamiących prawo na drodze. Później niektóre media donosiły, że ogłoszone zmiany będą łagodniejsze. W czwartek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział jednak, że rząd nie zamierza dłużej tolerować „bandytów na drogach" i wprowadzi bardzo poważne zmiany w przepisach. - Dość pobłażania dla bandytów za kierownicą. Dość takich zachowań. Policja będzie działała na 150 proc. i będzie zdecydowanie karała w takich sytuacjach nadużycia w ruchu drogowym, łamanie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, tak, żeby Polska była po prostu bezpieczniejsza -mówił premier podczas pikniku poświęconemu zwiększeniu bezpieczeństwa na polskich drogach. Z KRAJU IZ POLITYKI Warszawa Adam Bodnar przestaje pełnić funkcję RPO Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, 15 lipca Adam Bodnar musiał pożegnać się z funkcją Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego kadencja zakończyła się we wrześniu ubiegłego roku, jednak od tego czasu parlament nie może dojść do porozumienia w kwestii jego następcy. Bodnar podczas czwartkowej konferencji wyznaczył tymczasowego zastępcę - Stanisława Trociuka. - Zaczynał jeszcze w 1989 r. Był zastępcą czterech rzeczników obywatelskich. Jestem przekonany, że w tym okresie najbliższym będzie wykonywał swoje zadania w najlepszy sposób - tłumaczył Bodnar. -Uważam, że biuro RPO jest dobrem narodowym. Chciałbym, aby mój następca wykorzystał maksymalnie potencjał, jaki jest w tym biurze na rzecz obywateli - dodał podczas konferencji odchodzący RPO. (aip) Warszawa KE wszczęła procedurę przeciwko Polsce Komisja Europejska wszczęła wczwartek postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce związane z równością i ochroną praw podstawowych. Powodem jest ustanowienie w Polsce tak zwanych „stref wolnych od LGBT". „Europa nigdy nie pozwoli na piętnowanie części swoich obywateli: czy to ze względu na to, kogo kochają, czy ze względu na wiek, pochodzenie etniczne, poglądy polityczne czy przekonania religijne" - zaznaczyła Komisja Europejska. „W przypadku Polski Komisja uważa, że władze polskie nie ustosunkowały się w pełni i w odpowiedni sposób do zapytania Komisji dotyczącego charakteru i wpływu uchwał dotyczących tzw. stref wolnych od ideologii LGBT przyjętych przez kilka polskich regionów i gmin" - oznajmiła Komisja. Wszczęto także postępowanie w stosunku do Węgier, które przyjęły we wtorek ustawę zakazującą „propagowania homoseksualizmu w szkołach", (aip) Gdańsk Koniec omijania zakazu handlu w niedziele? PiS przygotowało nowelizację ustawy ozakazie handlu wnie-dzielę. Zdaniem posłów tej partii, sklepy nie powinny otwierać się w niehandlowe niedziele, min. pod pozorem działalności pocztowej. Tymczasem wiele organizacji pracodawców chce całkowitego zniesienia zakazu. Przepisami zajmuje się też Trybunał Konstytucyjny. Solidarność, która jest inicjatorem zakazu handlu w niedzielę, twierdzi, że sieci omijają tę regulację, wykorzystując lukę w prawie. Związek pilnie domaga się uszczelnienia prawa. Obecna ustawa przewiduje katalog32 wyłączeń. W niedziele niehandlowe mogą działać m.in.: stacje paliw, kwiaciarnie, apteki, sklepy z pamiątkami, piekarnie, cukiernie, lodziarnie, restauracje czy właśnie placówki pocztowe. Ponadto. w niedziele zgodnie z prawem za ladą może stanąć właściciel. Przeciwko nowelizacji przepi-sówjest Porozumienie. Jarosław Go win kilka miesięcy temu mówił, że wręcz należy rozważyć rezygnację z zakazu handlu, (aip) W wypadku w Stalowej Woli zginęło małżeństwo, osieracając trójkę dzieci. Sprawcą wypadku był pijany kierowca Premier: Samochód nie może być śmiercionośną bronią w rękach bandytów za kierownicą. Dość pobłażania dla takich ludzi - Od ośmiu, dziewięciu miesięcy bardzo intensywnie przygotowywaliśmy zmiany. Dzisiaj są gotowe, skonsultowane z bardzo widoma podmiotami. Uwzględniliśmy postulaty ruchów miejskich. Polska posiada jeden z najwyższych współczynników śmierci na drogach w UE licząc na 100 tys. mieszkańców - mówił Mateusz Morawiecki. Jakie zmiany szykuje rząd? W ramach zaostrzenia kar dla kierowców, rząd chce wprowadzić brak możliwości anulowania naliczonych punktów karnych poprzez odbycie jakiegoś szkolenia. Maksymalna liczba punktów, jaką będzie można otrzymać podczas łamania przepisów ruchu drogowego, będzie wynosiła 15. Oprócz tego kierowcy zapłacą dużo więcej za łamanie prawa na drodze. Według obecnie obowiązujących przepisów, za przekroczenie dopuszczalnej prędkości kierowca może otrzymać mandat w wysokości od 50 do 500 zł. Jeśli zmiany zatwierdzone przez rząd wejdą w życie, wysokość maksymalnej kary za przekroczenie prędkości (o ponad 30 km/h) wzro- śnie do 5000 zł. W przypadku recydywy (ponownego popełnienia takiego wykroczenia w ciągu dwóch lat), nałożona zostanie grzywna od 3 tys. do 5 tys. zł. Z kolei maksymalna wysokość grzywny za niebezpieczne zachowania na drodze, wynosząca dziś 5000 zł, zostanie podniesiona do 30 000 zł. Stop pijanym kierowcom Rząd chce o wiele poważniej karać osoby, które wsiadają za kierownicę po spożyciu alkoholu. W tym celu zwiększone zostaną kary pieniężne oraz maksymalne kary więzienia, jakimi będzie można karać pijanych kierowców. Oprócz tego Rada Ministrów chce wprowadzenia renty, wypłacanej najbliższym ofiary śmiertelnego wypadku drogowego, jeśli kierowca prowadził pojazd pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Renta ma być zwolniona od podatku dochodowego i nie-wliczana jako dochód przy obliczaniu świadczeń rodzinnych. Dodatkowo, jeśli kierowca, prowadząc auto pod wpływem alkoholu, spowoduje poważny wypadek, będzie można odebrać mu samochód. - Samochód to nie może być śmiercionośna broń, w rękach skrajnie nieodpowiedzialnych ludzi. Amówiąc jeszczebardziej wprost, po prostu czasami, jeżeli prowadzą pod wpływem alkoholu, to bandytów za kierownicą - mówił szef rządu. ©® Obowiązkowe szczepienia w Polsce? „Na razie nie ma takich planów" Warszawa Aleksandra Kiełczykowska aleksandra.kielczykowska@polskapress.pl -Wtęj chwili takich planów nie ma. ale obserwujemy sytuację, jaka dzieje się w Europie, i to. że niektóre kraje pla-nują szczepienia obowiązkowe - mówił na antenie radiowej Jedynki wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska pytany był między innymi o ewentualne wprowadzenie obowiązku szczepień w Polsce. - W tej chwili takich planów nie ma, ale obserwujemy sytuację, jaka dzieje się w Europie, i to, że niektóre kraje planują szczepienia obowiązkowe - odpowiedział. - Na tę chwilę, jeśli sytuacja w Polsce jest stabilna, takiego obowiązku na pewno nie planujemy-dodał. Polityk stwierdził, że „jest zwolennikiem nie przymuszania, ale tłumaczenia, pokazywania dobrych stron szczepionki i korzyści, jakie z tego płyną". Odniósł się również do obowiązku szczepień dla medyków, jaki został wprowadzony chociażby na Łotwie, czy zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, który poinformował, że we Francji tylko zaszczepieni będą mogli korzystać z restauracji, kawiarni, kin, teatrów i centrów handlowych. Według wiceministra w Polsce j est inna sytuacja - 90 procent medyków się zaszczepiło. Jednak dodał, że to właśnie medycy powinni być dla innych przykładem. Wariant delta rośnie w siłę - To, co dzieje się z nowymi mutacjami, może budzić nie- pokój. Szczególnie ta mutacja Delta, która zaczyna dominować nad mutacją alfa, czyli tą brytyjską. Na dzień dzisiejszy mamy potwierdzone 153 przypadki mutacji delta. W ciągu tygodnia przybyło 35 przypadków. Jak widzimy, owych przypadków mutacji delta jest coraz więcej - tłumaczył wiceszef resortu zdrowia. Jak przekazał, w połowie czerwca wariant delta stanowił w Polsce 8 procent wszystkich zakażeń, natomiast obecnie jest to już 27 procent. Ten wskaźnik ciągle rośnie. - Dotyczy to głównie osób pomiędzy 20. a 40. rokiem życia i oczywiście osób nie-zaszczepionych - mówił. Kraska tłumaczył, że wariant delta jest groźniejszy między innymi przez większą za-kaźność, nawet o 60 procent bardziej niż wariant Alfa. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 świat 09 W Kanadzie płoną kościoły. To jest zemsta za ostatnie odkrycia Kanada Kazimierz Sikorski redakcja@polskatimes.pl Kilkadziesiąt kościołów chrześcijańskich zaatakowali ludzie, którzy mszczą się za praktyki, jakich dopuszczali się duchowni wobec dzieci odebranych rodzicom, rdzennym mieszkańcom tego kraju. W ostatnim czasie w Kanadzie odkryto masowe groby dzieci. 45 kościołów miały pochłonąć płomienie lub paliły się po atakach antychrześcijań-skiej kampanii terroru. Jak donoszą lokalne media, kościoły katolickie są atakowane i palone w całej Kanadzie. Jest to rzeczywistość, którą większość Kanadyjczyków uważała do tej pory za możliwą tylko w takich krajach Bliskiego Wschodu, jak Syria, gdzie Państwo Islamskie bombardowało i równało z ziemią dziesiątki miejsc dziedzictwa chrześcijańskiego. Sytuacja stała się tak poważna, że zaniepokojeni są nią sąsiedzi Kanadyjczyków, Amerykanie. W samej tylko Kolumbii Brytyjskiej spłonęły w ostatnich dniach cztery kościoły. Wszystko zaczęło się po tym, jak przy byłych katolickich szkołach dla rdzennej ludności znaleziono w grobach szczątki ponad tysiąca dzieci, oddawanych tam pod przymusową opiekę duchownych chrześcijańskich. Do tej pory nikt w tej sprawie nie został zatrzymany. Szkoły z internatami powstawały w całej Kanadzie w XIX i XX wieku. W sumie mogło tam trafić 150 tys. dzieci inuitów i metysów, które zostały odebrane rodzicom. Rdzenna ludność miała w ten sposób asymilować się z mieszkańcami Kanady o białym kolorze skóry. Była to oficjalna polityka ówczesnego kanadyjskiego rządu. Tragiczna historia szkół dla rdzennych mieszkańców uj- Społeczność chrześcijańska w Kanadzie organizuje się lub wynajmuje ochroniarzy w celu obrony miejsc kultu rżała światło dzienne siedem lat temu. Uznano je za miejsca „kulturowego ludobójstwa". W placówkach tych niszczono język i kulturę rdzennej ludności, dochodziło do aktów przemocy. Ostatnie takie szkoły zamknięto dopiero w latach 90. XX wieku. Finansował je budżet państwa, a prowadził Kościół katolicki i Kościoły protestanckie. Od czerwca miało miejsce 45 ataków na kościoły chrześcijańskie, głównie rzymskokatolickie. Spośród nich 17 zo- stało nadpalonych lub spalonych całkowicie w podejrzanych okolicznościach. Pożary i akty wandalizmu miały miejsce w sześciu prowincjach i Terytorium Północno-Za-chodnim. Nie oszczędzono kościołów służących rdzennym mieszkańcom, takim jak św. Kateri Tekakwitha na terytorium Spiekne'katik w Nowej Szkocji. Podpalanie kościołów sprawiło, że chrześcijanie są zmuszani do obrony lub zatrudniania prywatnych ochroniarzy po to, by chronić swoje święte miejsca kultu. Kilka tygodni temu śledczy odkryli, że pożar, który strawił całe miasto Lytton w Columbii Brytyjskiej, był dziełem podpalacza. Na początku czerwca premier Kanady Justin Trudeau zaapelował do Kościoła katolickiego o wzięcie odpowiedzialności za „swoją rolę w niszczeniu rdzennej ludności Kanady". - Jako katolik jestem głęboko rozczarowany stanowiskiem, jakie Kościół katolicki zajmuje teraz i w ciągu ostatnich wielu lat. Myślę, że jeśli Premier Kanady wezwał Kościół katolicki do wzięcia odpo- * wiedzialności za „niszczenie rdzennej ludności Kanady" będzie to konieczne, podej^ mierny silniejsze środki. Zanim będziemy musieli postawić Kościół katolicki przed sądem, mam wielką nadzieję, że przywódcy religijni zrozumieją, że muszą zabrać stanowisko w tej bolesnej sprawie *■ powiedział. - Musimy wyjawić całi iwsAaaVw 3INVzVimzoh Litery z pół ponumerowanych od 1 do 26 utworzą rozwiązanie - myśl Plauta. son 3iaos 3rnnvizs>i iwsAaaVw 3INVzVimzoh Opowieść o Januszu, który rzucił wyzwanie starości. str.16 Rozmowa z Danielem Obajtkiem, prezesem PKN Orlen. str. 18-19 Film „Bursztynowy pałac" powalczy o Oscara str. 20 Bitwa pod Grunwaldem - obraz Jana Matejki magazyn Krzyżacy: kim byli? Krzyżacy byli ludźmi religijnymi, ale z chwilą rozpoczęcia wojny habit mniszy i asceza zakonna ustępowały miejsca brutalności str. 12 12 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Krzyżacy: nienawistni rozbójnicy, czy porządni chrześcijanie? mariusi^abowski @połskapress.pl Historia Cźy 611 lat temu Władysław Jagiełło,gromiąc pod Giuiwal-dem zakon kizyżadd pokonał diześcfan. czy nienawistną, żadną łupów hordę ateistów-okrutnfltów? Sienkiewicz nauczył nas, że Krzyżacy szli na bój, śpiewając hymn „Christ pst erstanden", ale pod płaszczami z czarnymi krzyżami skrywali mało chrześcijańskie zamiary. Potem przez wieki powtarzała to anty-niemiecka i antypruska polska propaganda. Jakazatembyła duchowość Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie? Zgodniezregutą Ten zasadny dla naszej historiografii problem przypomniał ostatnio Waldemar Rozynkow-ski, profesor UMK w Toruniu, a ponadto diakon stały Kościoła katolickiego, czyli człowiek w sprawach wiary dość wiarygodny. „W badaniach nad tą wspólnotą zakonną spogląda się na Krzyżaków z perspektywy militarnej, rzadziej - gospodarczej, dyplomatycznej czy administracyjnej. W spojrzeniu takim umyka natomiast zupełnie patrzenie ma nią jako na wspólnotę zakonną, która nie tylko miała zatwierdzone wszystkie podstawy prawne, aby funkcjonować w Kościele, ale też prowadziła życie religijne w oparciu o przyjęte statuty" - napisał Na owe statuty składały się: reguła, prawa, zwyczaje oraz ustawy uzupełniane przez kolejnych wielkich mistrzów, czyli zwierzchników zakonu. Regułę Krzyżacy zapożyczyli od joanni-tów. W1196 r. wspólnota szpitalna żyła już według „raciona-biles consuetudines", o czym świadczy dokument papieża Celestyna m z 21 grudnia tegoż roku. Społeczność zakonna składała się z braci-rycerzy, braci-ka-płanów i braci-służebnych. Rycerze sprawowali władzę i tworzyli kastę wyższą, kapłani spełniali swe posługi w poszczególnych konwentach zakonu, zaś służebnikami byli z reguły podoficerowie składający albo śluby wieczyste, albo okresowe, na czas służby. Reguła zakazywała posiadania bogactw, a militarne nasta- Krzyżacy byli jednymi z pierwszych, którzy obchodzili niektóre powszechne później święta maryjne. Zakon miał też szczególne nabożeństwo do świętych, zwłaszcza czworga: Barbary. Elżbiety. Jerzego i Huberta wienie zakonu sprawiło, że posty były znacząco ograniczane; ubiór Krzyżaków miał być prosty, buty pozbawione zaś pasków; okres nowicjatu miał wynosić rok, przy czym nie do każdego miał on zastosowanie; polowania były zakazane, jednak można było, wyłącznie w celu ćwiczeń, strzelać do ptactwa. Zakon nie zakazywał obecności kobiet w zakonie. Siostry miały prowadzić życie kontemplacyjne, zaś półsiostry - zajmować się chorymi czy porządkami. W zakonie byli też obeaii półbracia, czyli wszyscy słudzy i dobrodzieje zakonu. Składali trzy śluby zakonne, jednak odmawiali mniej modlitw. Państwo zakonu krzyżackiego miało teokratyczną strukturę państwową, na szczycie której stał wielki mistrz, który był wybierany dożywotnio przez kapitułę generalną składającą się z mistrzów krajowych i dalszych wysokich dostojników. Władza wielkiego mistrza była niemal absolutna, aczkolwiek wkluczo-wych kwestiach politycznych (rozpoczynanie wojny, podpisywanie układów itd.) musiał on uzyskiwać zgodę kapituły. Najważniejsza msza śwl Ale gdzie tu wspomniana na początku religijność? Rozyn-kowski pisze, że w krzyżackiej wspólnocie zakonnej, tak jak w każdym średniowiecznym zakonie, rytm życia wyznaczała przede wszystkim wspólna modlitwa liturgiczna, odmawiana zarówno w dzień, jak i w nocy, zwana godzinami kanonicznymi. Jak czytamy w statutach zakonnych, zatwierdzonych przez wielkiego mistrza Dietricha von Alten-burga (zmarł w 1341 r.), codzienna msza św. i pełna liturgia godzin miały być celebrowane w domach zakonnych, w których było co najmniej dwóch kapłanów i tylu samo uczniów. „Codzienność życia liturgicznego w krzyżackich wspólnotach była zapewne różna, dodajmy, podobnie jak i w innych wspólnotach zakonnych. Chociaż mam wrażenie, że odnośnie zakonu krzyżackiego jesteśmy w tym względzie mniej tolerancyjni i chcielibyśmy głównie podkreślać jego niewierności i odstępstwa od reguły" - dodaje RozynkowskL Podstawą religijności zakonnej była msza św. W zakonie krzyżackim, tak jak i w innych wspólnotach zakonnych, rano. Chodzi tu przede wszystkim o główną mszę Św., czyli tzw. mszę św. konwentualną, w której brała udział cała wspólnota zakonna. Była ona zapewne celebrowana przy ołtarzu głównym. Ponieważ w średniowieczu nie było mszy św. koncelebrowanych, dlatego oprócz głównej liturgii wspólnotowej Krzyżacy byli ludźmi religijnymi. ale z chwilą rozpoczęcia wojny habit mniszy i asceza zakonna ustępowały miejsca brutalności odprawiano także msze św. indywidualne. Celebrowano je zapewne przy ołtarzach bocznych, które znajdowały się w kaplicach. Przy nich odprawiano często msze św. wotywne, np. o Najświętszej Maryi Pannie. Cześć da Maryi Wątek maryjny jest tu bardzo ważny. Krzyżacy byli bowiem znani z gorliwego kultu Najświętszej Maryi Panny. W tzw. kronice Piotra z Duisburga i jego kontynuatora, Mikołaja Jero-schina, Maryja sprowadza braci zakonnych na właści wą drogę, usprawiedliwia walkę przeciw poganom i opiekuje się zakonem. Najlepiej przedstawia to widzenie jednego z zakonników. Obawia się on, żejeślipozostanie w zakonie krzyżackim, którego regułę uważa za zbyt łagodną, nie zyska zbawienia, toteż postanawia wstąpić do innego zakonu. W widzeniu prosi onśw. Bernarda, św. Dominika i wreszcie św. Augustyna, ukazujących mu się pośród zakonników, aby pozwolili mu kontynuować powołanie życiowe w którymś z tych rygorystycznych zakonów. Wszyscy trzej odmawiają. Na koniec ukazuje mu się Maryja, patronka jego zakonu, wraz z towarzyszącymi jej Krzyżakami Zdejmuje z zakonników płaszcze, aby pokazać rany i razy, które przyjęli w imię Chrystusa. Wobec talach dowodów ich zasług dla wiary zakonnik nie chce już opuszczać zgromadzenia, wyrusza w bój jak inni bracia i w pewien czas potem ginie śmiercią męczeńską. Przenieśmy się na chwilę w czasy Grunwaldu: polskie oskarżenia pod adresem zakonu polegały właśnie na ujawnieniu fałszywej wiary jego rycerzy. „Puncta accusacionis ex parte Polonorum contra Cruciferos co-ram Concilio Constantiense", sporządzone w 1410 r. przez biskupa krakowskiego Zbigniewa i powtórzone potem przez Jana Długosza w1479r., zawierają listę oskarżeń przeciw Krzyżakom iukazująichjako zwykłych oszustów, fałszywych proroków postępujących obłudnie pod przykrywką religii. „Polacy nie wierzą w budowanie przez Krzyżaków państwa na chwałę Maryi, lecz twierdzą, że zakon zagarnia ziemie, aby powiększyć własne bogactwa". „Krzyżacy tymczasem przekonują o swoim powołaniu, misji religijnej, utrzymując nadto, że stoją bliżej Boga" -pisał Jean-Philippe Hashold w tekście „Dlaczego pod Grunwaldem śpiewano Bogurodzicę?", czyli duchowa rywalizacja między Krzyżakami a Polakami". Tu dygresja: W 1340 r. na zamku w Malborku stanęła 8-metrowa Madonna z Dzieciątkiem, polichromowana i złocona, największy średnio-wiecznyposągwówczesnej Europie. Została zniszczona podczas sowieckiego ataku w 1945 r. i wróciła na swoje miejsce dopiero w20l6r. KiMt Św. Elżbiety Idźmy dalej: Krzyżacy wyjątkowo gorliwie trzymali się kalendarza liturgicznego. Dla przykładu, święto Nawiedze- nia Najświętszej Maryi Panny (przypadające 2 jipca) pojawiło się w kalendarzu krzyżackim już w XIV w. Zakon rycerski należał więc do tych środowisk, które jako jedne z pierwszych w Kościele wprowadziło je i nadało mu najwyższą rangę liturgiczną - totum duplex. Przypomnijmy, że święto to wprowadził wKościele papież Urban VI w 1389 r. „Podobnie było ze świętem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (8 grudnia). Jako obowiązujące w całym Kościele wprowadzono je do kalendarza dopiero na soborze w Bazylei (w 1439 r.), a w zakonie krzyżackim obchodzono je prawdopodobnie już za czasów wielkiego mistrza Dietricha von Altenburga (1335-1341)" - dodaje Rozynkowski. Nie inaczej było z kultem świętych. Zakon miał szczególne nabożeństwo do czworga z nich: Barbary, Elżbiety, Jerzego i Huberta. Teksty kronik zakonnych mówią nawet o odnalezieniu relikwii św. Barbary. „Po wygranej (»z pomocą Bożą«) wojnie przeciw księciu Świętopełkowi Krzyżacy dokonują niezwykłego odkrycia w piwnicznym lochu -znajdują tam głowę św. Barbary, dziewicy i męczennicy. Jak objaśnia stara kobieta, to laska świętej zaprowadziła ich w owo miejsce" - pisze Hashold, co dobrze oddaje religijne myślenie i rozumienie świata przez braci zakonnych. Wojna zmienia wszystko Czy zatem Krzyżacy byli ludźmi religijnymi? Jak najbardziej, można nawet powiedzieć wyjątkowo religijnymi. Jak zatem pogodzić ich pobożność z haniebnymi czynami, których dopuszczali się w swojej historii. Najtrafniej na to pytanie odpowiedział chyba prof. Karol Górski, który opisując w tekście Religijność Krzyżaków a klimat kulturalny" imponującą religijną i dworską kulturę Zakonu dodaje na koniec: „Z chwilą rozpoczęcia wojny cała kultura dworska opadała - zostawały brutalność i okrucieństwo. Taka była subkultura rycerska feudalizmu. Sądzę, że u Krzyżaków na wojnie tak samo opadał habit mniszy z całą ascezą zakonną, a zostawały okrucieństwo i brutalność. Wiek XV przyniósł punkt dojścia: opinia w Rzeszy uznała zakon w Prusach za »szpital szlachty narodu niemieckiego«. Szpital to przytulisko. Do szpitalaprzyjmuje się bez nowicjatu, bez czasu próby. Był to też wyraz końcowy ewolucji klimatu kulturalnego rycerzy Krzyżaków". Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 magazyn 13 Zamiast pomóc można zaszkodzić. Dzikie zwierzęta trafiają do klinik Natalia Zwolińska n.zwolinska@dziennik.lodz.pl Przyroda Otq porze roku kfiniti rehabii-tacyjnecfla cŁokich zwierząt mają najwięcej pracy. Zgłasza się wiele osóbzmalutkimi zającami pisklakami drikkh ptaków sarenkami i innymi zwierzętami znalezionymi na łąkach. Oczywiście, są również zwierzęta, które uległy wypadkowi Jednak nie wszystkie wymagają interwencji specjalistów. - Bardzo często osoby, które spotykają na łące małe zające, myślą, że zostały one porzucone przez matkę i je zabierają. Nic bardziej mylnego. To samo dotyczy małych saren, lisów i innych zwierząt dziko żyjących. Matki muszą wykarmić potomstwo i muszą im dostarczyć pożywienie. Dlatego zostawiają maluchy - mówi Beata Szymczak z kliniki rehabilitacji zwierząt w Psarach koło Skierniewic. Tymczasem, nieświadome osoby, w dobrej wierze zabierają młode do weterynarza. Tam okazuje się, że zamiast pomóc bezbronnym maluchom, zrobili im krzywdę, której nie da się już naprawić. - Jeżeli nawet dotkniemy takie maluchy to możemy być pewni, że dzięki nam zginą. Należy pamiętać, że dzikie zwierzęta rozpoznają się po zapachu. A ludzie mają zupełnie inny zapach i dotykanie, na przykład zajączków, powoduje, że ich matka uzna, iż toniesąjej dzieci. Skazujemy je tym samym na śmierć -podkreśla lekarz weterynarii Wojciech Łunkiewicz ze Skierniewic. Niestety, świadomość społeczna dotycząca dzikich zwierząt jest bardzo niska. Rokrocznie do klinikrehabilitacji dzikich zwierząt w całej Polsce trafiają setki ssaków i ptaków. Zwierzęta są tam odkarmiane, wychowywane i wypuszczane na wolność. Jednak zdarzają się sytuacje, że przez brak miejsca wkli-nikach nie można pomóc rannemu zwierzęciu, które ucierpiało podczas prac polowych lub na drodze. Niekażdy wie, jak zachować się w takiej sytuacji. - Najlepiej zadzwonić na numer alarmowy 112. Tam dyżurnego należy powiadomić, gdzie doszło do wypadku. Jeżeli jestto droga krajowalub wojewódzka, trzeba podać jej numer. W przypadku dróg powiatowych i gminnych należy podać lokalizację. Dyżurny powiadomi policję, która zawiadomi weterynarza, który obsługuje dany teren -mówi Wojciech Łunkiewicz. Dotyczy to nie tylko zwierząt dzikich, ale również bezpańskich psówikotów lub zwierząt, których właściciela nie jesteśmy w stanie zlokalizować. - Moisynowie znaleźli potrąconego psa. Byłto piątek, pogo-dzinie 18. W takiej sytuacji nie byliśmy w stanie sprawdzić w gminie, który weterynarz nas obsługuje - mówi jedna z mieszkanek powiatu skierniewickiego. - Zadzwoniliśmy na numer alarmowy i zgłosiliśmy ten fakt. Po kwadransie zadzwonił do mnie dyżurny poliqant. Zapytał o dokładną lokalizację i czy jestem na miejscu. Po kolejnych 30 minutach lekarz weterynarii był na miejscu. Czy wszystkie pokrzywdzone dzikie zwierzęta potrzebują interwencji ze strony weterynarzy? Okazuje się, że nie. -Czasami urazy nie są na tyle poważne, by wymagały interwencji człowieka. Niekażdy ku- lejący lis, leżący dzik czy zając, który przed nami nie ucieka, jest chory. Urazy wśród dzikich zwierząt zdarzają się dosyć często. Na-wet jeżeli faktycznie potrzebują one pomocy, to warto pamiętać, że nie należy im pomagaćna własną rękę. To niesą osobniki, które sąprzyzwyczajone do obecności człowieka i mogą nas zaatakować - mówi Beata Szymczak z kliniki rehabilitacji zwierząt. Nawet osłabione lub chore zwierzęta mogą się bronić przed nami. Dlatego warto wta-kiej sytuacji zaalarmowaćsłużby weterynaryjne. Tak postąpili mieszkańcy podskiemiewickich Bud Grabskich, którzy znaleźli bociana z oderwaną lub odciętą połową dzioba. Na łąkach pojawił się nietypowy bocian. Stracił część dzioba mniej więcej w połowie długości. Mieszkańcy, w obawie o życie boćka, zaalarmowali służby weterynaryjne. Bocian pojawiał się w różnych miejscach, najczęściej nakoszonych łąkach oraz przydomowych słupach. W akcję ratowania bociana włączył się powiatowy lekarz weterynarii w Skier- niewicach, przedstawiciele Bolimowskiego Parku Krajobrazowego oraz lekarz weterynarii obsługujący gminę Skierniewice -Wojciedi Łunkiewicz. - O całej sprawie zostałem poinformowany przez powiatowego lekarza weterynarii, Piotra Cymerskiego. Pojechaliśmy na miejsce. Jednak ptak jest wpełni siły i ciężko go jest zlokalizować. Chcemy go odłowić i sprawdzić jego stan - mówi lekarz weterynarii, Wojciech Łunkiewicz. - Wiemy już, że możemy bocianowi pomóc za pomocą drukarki 3D. Można brakującą część dzioba dodrukować i uzupełnić dzięki temu brak. Jest również szansa, że ptak po utracie części dzioba poradzi sobie doskonale sam. Wojciech Łunkiewicz jest w stałym kontakcie z mieszkańcami, którzy mają go informować o stanie i miejscu pobytu ptaka. Niestety, nie ma innej możliwości odłowu bocianów jak ręcznie. Ze względu na budowę ciała tych ptaków nie można zastosować strzałek usypiają- cych, ponieważ może dojść do śmierci boćka. Bocian ponownie na łąkach w Budach pojawił się na początku lipca. Pomimo późnej pory, mieszkańcy zaalarmowali weterynarza. Po godz. 21 specjaliście udało się ocmić stanbociana. -O dziwo bocian poczekał na mój przyjazd - mówił Wojciech Łunkiewicz jużpowizyriewBudach Grabskich. - Bocian jest w pełni sił. Nie dał do siebie podejść Widzieliśmy, że jadł. Może to oznaczać, że brak połowy dzioba nie zagraża jego życiu. Weterynarz umówił się z mieszkańcami, żeby obserwowali stan „inwalidy". Jeśli zauważą, że ptak słabnie, mają o tym informować. - W tej chwili bocian jest zbyt silny, żeby go złapać. Mam nadzieję, że da sobie doskonale radę. Jednak musimy go obserwować, bo jego stan może się pogorszyć. Wtedy będziemy próbowali go złapać i pomóc. Dopóki daje sobie sam radę, lepiej będzie, jak zostanie w naturalnym środowisku - mówi Wojciech Łunkiewicz. ©® 0110167796 i zyskać Akcja wymiany smartfo-nów to jedno z działań T-Mo-bile, w ramach którego daje telefonom drugie życie. Od listopada zeszłego roku klienci operatora mogą korzystać z programu „Smartfon regeneracja", w ramach którego za symboliczną złotówkę mogą nabyć odnowione egzemplarze iPhone'ów z gwarancją, że będą solidnie służyć nowym użytkownikom i użytkowniczkom przez kolejne dwa lata. Firma zgodnie ze strategią grupy Deutsche Telekom, której jest częścią, chce spełnić cel zerowej emisyjności (netto) dotyczący emisji pośrednich i bezpośrednich w 2025 roku, a ten dotyczący całego łańcucha dostaw już w 2040 roku - czyli o 10 lat wcześniej niż zakładano pierwotnie. Co więcej, pod koniec maja tego roku razem z innymi firmami telekomunikacyjnymi, operator przyjął ogólnobranżowy system klasyfikacji ekologicznej Eco Rating, który umożliwi identyfikację telefonów komórkowych bardziej przyjaznych środowisku. System ten zostanie wprowadzony w całej Europie w 2021 r., obejmując telefony 12 producentów. nnrrnr^ MATERIAŁ INFR0MACYJNY T-Mobile Masz stary smartfon? Możesz ochronić środowisko prawie 3 tysiące złotych na nowy sprzęt Smartfony wymieniamy średnio co dwa lata. Powoduje to, że liczba niewykorzystywanych urządzeń z rok na rok wzrasta. Dlaczego nie dać im drugiego życia? Pomóc środowisku, a przy okazji zyskać środki na nowy sprzęt? T-Mobile właśnie wystartował z akcją odsprzedaży używanych smartfonów. Jak wynika z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej z 2020 r., niemal wszyscy Polacy korzystają z telefonii komórkowej. Deklaruje to aż 97 proc. osób. Potwierdzają to dane firmy analitycznej Canalys, zgodnie z którymi tylko od stycznia do marca 2021 r. na rynek trafiło ponad 347 min smartfonów. To o 27 proc. więcej niż w pierwszym kwartale rok wcześniej. Oczywiście powodów zmiany smartfona jest mnóstwo: począwszy od nieprzewidzianego spotkania urządzenia z twardym podłożem, przez utopienie, awarię, kradzież lub zagubienie, czy po prostu chęć posiania nowszego modelu, ponieważ świat elektroniki rozwija się w błyskawicznym tempie. Bardzó często słyszymy od osób, które wymieniają swojego starego smartfona, że go sprzedadzą albo gdzieś przekażą, żeby nie zalegał gdzieś na dnie szuflady - ponieważ najprawdopodobniej już więcej nie będziemy z niego korzystali. A, że jest sprawny - szkoda wyrzucić, bo może go jeszcze kiedyś użyjemy. Niestety najczęściej kończy się na deklaracjach. Powodów tego stanu rzeczy jest tak samo dużo jak tych, dla którego wymieniamy swojego starego smartfona. Znalezienie równowagi pomiędzy interesem klientów, a dbaniem o środowisko jest nie lada wyczynem. To wyzwanie podejmuje T- Mobile. Firma już w zeszłym roku zainicjowała akcję odnawiania używanych smartfonów. Jednak operator sieci komórkowej stwierdził, że może więcej i zdecydował się pójść o krok dalej. Co to oznacza? Same korzyści! Operator postanowił umożliwić swoim klientom oddanie sprzętu, który otrzyma drugie życie. To jednak nie wszystko. Osoby, które przy- niosą stare urządzenie, mogą otrzymać nawet do 2899 zł na zakup nowego urządzenia. Co ważne, grono osób, które może skorzystać z tego rozwiązania, jest ogromne, ponieważ akcja obejmuje kilkadziesiąt modeli, a ich lista jest cały czas poszerzana o kolejne. Obecnie znajdują się na niej urządzenia najpopularniejszych marek, takich jak Samsung, Apple, Xia-omi, Motorola, Huawei, Oppo, Sony, LG czy Nokia. Najważniejsze! Jak wziąć udział w akcji? Okazuje się, że jest to bardzo proste. Aby skorzystać z oferty, należy przynieść stary telefon do jednego z salonów T-Mobile. Wystarczy samo urządzenie - nie trzeba mieć pudełka, ładowarki, czy dołączanych przez producenta akcesoriów. Nie przejmuj się, że sprzęt nosi ślady użytkowania - w końcu był używany. Jednak powinien on być sprawny, aby np. mógł połączyć się z internetem - co stanowi element procedury wyceny. Następnie, po dosłownie kilku minutach, osobie oddającej stare urządzenie zapropono- wana zostanie cena za stary telefon. Jest to bardzo ważny aspekt, ale równie ważna jest satysfakcja, że zrobiło się coś dobrego dla planety, ponieważ sprzęt zyska drugie życie i trafi do nowego użytkownika lub zostanie przeznaczony na komponenty w procesie produkcji. Wracając do procedury: po wycenie klient wybiera nowy telefon z oferty operatora, tak jak jest mu najwygodniej - razem z abonamentem lub bez, w elastycznych ratach 0 procent. 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Kasia Moś: Nic nie przyszło mi bez wysiłku Paweł Gzyi pawel.gzyl@polskapress.pl Gwiazda Kasia Moś podjęła się ryzykownego zadania-przełożenia na Język muzyki rozrywkowej kompozycji Stanisława Moniuszki. W realizacji tego projektu wzięli udział jej najbliżsi -tata Marek Moś. który jest kierownikiem słynnej orkiestry Aukso, i brat Mateusz Moś, który jest jej muzykiem. Z okazji premiery albumu „Moniuszko200" piosenkarka opowiada nam o swych rodzinnych relacjach. Jak narodził się pomysł na zaśpiewanie przez ciebie kompozycji Stanisława Moniuszki? W 2019 roku mój tata przypomniał nam o dwusetnej rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki. Wiedział, że już od czasu studiów marzyło mi się przełożenie dzieł któregoś z klasycznych polskich kompozytorów na język współczesnych piosenek. Wypożyczyliśmy oryginalne nuty z Akademii Muzycznej w Katowicach i wybraliśmy jedenaście pieśni, które mój brat Mateusz i Mateusz Kołakowski zaaranżowali na współczesną modłę. Co roku odbywa się na Żuławach festiwal, na którym gra Elbląska Orkiestra Kameralna. Występują na nim goście z różnymi projektami. I to właśnie tam zagraliśmy pierwsze cztery koncerty w kościołach z tamtejszą orkiestrą, a potem finałowy w katowickim N0-SPR-ze z udziałem orkiestry Aukso pod batutą naszego taty. Ten ostatni występ został zarejestrowany i wydany na płycie CD i DVD. Nie bałaś się zmierzyć z takim klasykiem jak Moniuszko? Chyba nie należę do osób, które takich spotkań się obawiają. Może znajdą się tacy, którym się to nie będzie po- dobało, ale to przecież normalne. Jeżeli przykładamy się mocno do tego, co tworzymy i jest to rzetelnie wykonana praca, w którą wierzymy - to znajdzie się odbiorca, który tę pracę doceni. Już niejeden raz młodzi wykonawcy brali na warsztat utwory znakomitych kompozytorów. Ponoć większość z nich jest zadowolona, że młodsze pokolenia inspiruje się ich twórczością, nadając jej nowoczesny charakter i przybliżając ją nowemu gronu słuchaczy. Twój brat i Mateusz Kołakowski stworzyli bardzo oryginalne aranżacje. Jak się w nich odnalazłaś? Otrzymywałam na bieżąco od obu Mateuszy fragmenty pieśni Moniuszki w tak zwanych plikach midi, które jak wiadomo znacznie obniżają jakość muzyki. Dlatego długo nie miałam pojęcia, jak finalnie to zabrzmi. Wewnętrznie wiedziałam, że będzie to ciekawe pod względem różnorodności. A to dla mnie bardzo ważne. W efekcie pierwsza próba z Elbląską Orkiestrą Kameralną skończyła się u mnie gęsią skórką. Podobnie było na wszystkich koncertach. A naprawdę rzadko mi się to zdarza. Wtedy zrozumiałam, że jeśli ta muzyka działa na mnie w ten sposób, to słuchacze też te nasze interpretacje polubią. Co cię najbardziej urzekło w tych aranżacjach? To, że każdy z tych utworów jest odmienny. Mateuszom zależało na różnorodności, wielobarwności, aby ten materiał nie był nużący. Kiedy artysta nadmiernie stara się, by jego piosenki były z „tego samego świata", istnieje ryzyko, iż słuchacz nie zorientuje się, kiedy skończył się jeden utwór, a zaczął drugi. My chcieliśmy tego uniknąć i myślę, że to się Mateuszom udało. Klasykę śpiewa się inaczej niż pop? Ja nie zaśpiewałam tych utworów w klasyczny sposób. Nie poradziłabym sobie bowiem z takim wokalnym zaśpiewem. Starałam się każdą z kompozycji Moniuszki wykonać odrobinę inną barwą, bawić się dźwiękiem i muzyką. Punktem wyjścia do zaśpiewania danej pieśni była oczywiście partytura Moniuszki, ale potem następowała już improwizacja. W niektórych momentach śpiewasz więc w typowy dla siebie... soulowy sposób. To było świadome? Nie do końca. Częściej decydowała podświadomość. Najbardziej soulowym utworem okazał się „Kozak". Kiedy usłyszałam aranżację tej pieśni, od razu wiedziałam, że będzie ona jedną z moich ulubionych. Zaczyna się bardzo spokojnie - ale potem przechodzi na inne tony. Jak pierwsi słuchacze zareagowali na takie potraktowanie Moniuszki? Ponieważ pierwsze koncerty odbywały się w kościołach, odrobinę obawialiśmy się reakcji księży, czy nas po pierwszym utworze nie wyrzucą za drzwi. Ale ku naszej uciesze i księża, i osoby starsze, których na tych koncertach było zdecydowanie najwięcej - wykazywali wielki entuzjazm. Z kolei w NO-SPR-ze słuchaczami byli głównie młodzi ludzie. Po koncercie wielu z nich podchodziło do nas dziękując, że „otworzyliśmy" im drzwi do świata muzyki klasycznej i orkiestrowej. Mówili, że wydawał im się niezrozumiały, trudny, zamknięty. Że to muzyka dla melomanów. A tu okazało się, że jest zgoła inaczej. Dla Pierwsze koncerty odbywały się w kościołach, obawialiśmy się reakcji księży, czy nas po pierwszym utworze rae wyrzucą za drzwi mnie jako dla osoby pochodzącej z rodziny o tradycjach klasycznych, było to bardzo miłe. To był rodzaj nieprzymuszonej edukacji muzycznej. W NOSPR-ze miałaś okazję śpiewać ze stowarzyszeniem orkiestry Aukso. prowadzonej przez swego tatę. Czujesz się pewnie mając ją za plecami? Bardzo. Jesteśmy bowiem sobie bardzo bliscy. Choć skład orkiestry się zmienia, to wiele osób gra w niej od początku - czyli od 22 lat. Spędziliśmy ze sobą wiele dni i nocy - chociażby na festiwalu nad Wigrami, który odbywa się już kilkanaście lat. Czuję się na scenie przez nich zaopie-kowana i wspierana. Te ciepłe emocje przekładają się najczęściej na bardzo pozytywne koncerty. Zresztą poza tym, że tata jest dyrygentem, to w zespole gra również mój brat Mateusz oraz Mateusz Kołakowski, który jest naszym bliskim przyjacielem od czasu szkoły muzycznej. Niemal od zawsze trzymamy się razem. Inaczej pracuje ci się z tatą i bratem niż z muzykami, z którymi nie jesteś spokrewniona? Kiedy mamy jakieś projekty, oscylujące wokół muzyki klasycznej, to chyba w ogóle mocniej się wtedy stresujemy. A ja jestem taka, że częściej martwię się o Mateusza niż o siebie. Choć jestem od niego młodsza o dwa lata, to chyba przejęłam względem niego matczyną rolę. Poza tym rodzina zawsze szczerze powie nam, co myśli o tym, co robimy. Przyjaciele będą bardziej dyplomatyczni, a muzycy z orkiestry- nie będą chcieli nas urazić, więc możliwe, iż pewne kwestie przemilczą. Rodzina natomiast walnie prosto z mostu - i ja to bardzo cenię. Seniorem jest oczywiście wasz tata. To do niego należy ostatnie zdanie? Nie. Tak nie jest. Na pewno jednak zawsze pytamy się go o zdanie. Ponieważ jego opinia jest dla nas niezwykle istotna. Tato jest wspaniałym muzykiem, więc głupotą z naszej strony byłoby, aby nie zadawać pytań. (śmiech) W projekt „Moniuszko 200" właściwie się nie wtrącał, udzielił tylko Mateuszom kilku technicznych rad, co do zapisów nutowych. Nie chciał więc niczego zmieniać - zaufał nam i jak sam wielokrotnie powtarzał, był człowiekiem odpowiedzialnym za orkiestrę, która to wszystko razem spięła. Jako córka i syn Marka Mosia możecie liczyć na taryfę ulgową? Nie. Myślę, że wręcz przeciwnie. Ale to jest dobre, bo gdyby rodzice nas tylko chwalili, to pewnie byśmy byli bucyfałami zakochanymi w sobie. Całe szczęście rodzice zachowują zdrowy balans między pochwałami a krytyką. Tata jest perfekcjonistą? Totalnym. Wielkim pasjonatem zakochanym w swojej pracy. I my to mamy chyba po nim. To dlatego staram się zawsze bardzo rzetelnie przygotowywać do wszystkich projektów i szukać w każdym „siebie", swojego języka. Żeby nie odśpiewywać wykonywanych utworów, tylko każdemu oddać choć cząstkę swojej duszy i serca. I niestety również jestem po tacie pracoholikiem. Nie potrafię odpoczywać. Kiedyś wydawało mi się, że jestem od niego inna, ale im jestem starsza, tym mocniej się przekonuję, że jestem taka sama jak on. To mnie czasem przeraża. Rodzice chcieli, żebyście poszli w ich ślady i dlatego zapisali was do szkoły muzycznej. kiedy byliście dziećmi? My sami też tego chcieliśmy. Pamiętam, jak byliśmy mali, to rodzice zabierali nas na festiwal „Kwartet śląski i jego goście", który odbywał się w pałacu w Rybnej. Tata był wtedy prymariuszem kwartetu. Z jednej strony na koncertach się nam trochę nudziło, bo grana była muzyka współczesna, której w ogóle wtedy nie rozumieliśmy. Ale z drugiej - to był rewelacyjny czas. Bliski kontakt ze sztuką, z artystami, z tym „wariackim" światem. Dlatego wiedzieliśmy, że szkoła muzyczna to będzie miejsce, w którym będziemy chcieli spędzić swoje młodzieńcze lata. Uczyłaś się gry na wiolonczeli. Dlaczego ostatecznie odstawiłaś ją w kąt? Kocham brzmienie i barwę wiolonczeli, ale nie byłam w stanie poświęcić jej tyle czasu, ile powinnam. Niestety, jak się na instrumencie nie ćwiczy, nie ma efektów. Mateusz był zupełnie inny. Opuszczał wszystkie lekcje, ćwicząc po 7-8 godzin dziennie, schowany na najwyższym piętrze naszej szkoły. Stąd dzisiaj ma taki warsztat. Zawsze zazdrościłam mu tego samozaparcia. Tata nie był rozczarowany. że wybrałaś śpiewanie. * a nie wiolonczelę? Nie. Rodzice cały czas pilnowali mnie, abym skończyła szkołę. I dobrze się stało. Szkoda tylko, że tak mało ćwiczyłam, bo dzisiaj mogłabym śpiewać i podgrywać sobie na wiolonczeli. Początkowo zresztą założyliśmy z dwoma Mateuszami trio i grałam na wiolonczeli podczas występów. To klasyczne wykształcenie przydaje ci się jednak dzisiaj do czegoś? Na pewno mi nie zaszkodziło. Nie to jednak jest najważniejsze. Najbardziej liczy się, ile pracy wkładamy w to, co robimy. Ważny jest oczywiście talent. Pracowitość jest jednak najistotniejsza. Uważam jednak, że zbyt duża świadomość harmonii i dźwięków może nas również czasami ograniczać. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 magazyn 15 t m r-- ■ > ■ . ,-vi, : , ] . .......;.:. m źW:- . v pk fnEłBlEiSj t •£ . ^ w ■'.-*■ tt * •• \ ■ / ■' f) % t '* : . : ' ft I ' iif * - -ii i-, ■ : 3* * • f , ✓ - f 4 # . . #. .. •■■'■.•■ y v- I ; , *: * ' ' fi ,. /• 3 7 . •• '■ « ■'•;f V-v v '• %. : fi f ' ; * / ■, I - J * . A Kasia Moś: Gdyby rodzice nas tylko chwalili, to pewnie byśmy byli bucyfałami zakochanymi w sobie Ludzie, którzy jej nie mają, mogą łączyć brzmienia w taki sposób, jaki wydaje się nie po drodze według książkowej wiedzy. Dlatego niekiedy brak wykształcenia może być nawet jakąś pozytywną wartością. A kiedy zaczęłaś poważnie myśleć o śpiewaniu? Bardzo wcześnie. Jako dziewczynka namiętnie oglądałam MTV, bo jeszcze wtedy grane były tam teledyski. Słuchałam też na kasetach mnóstwo zagranicznej muzyki. Byłam totalnie zafascynowana tą ekspresją i tego rodzaju wyrażaniem siebie. Zrozumiałam, że to będzie mój świat. Zaczęłam więc chodzić na lekcje śpiewu. Miałam wtedy czternaście lat. Śpiewanie było mi wtedy już tak bliskie, że wiedziałam, iż zwiążę swoją przyszłość z tym zawodem. Rodzice nie przestrzegali cię przed ciemnymi stronami show-biznesu? Zdawałam sobie sprawę, że to nie jest łatwy kawałek chleba. Mając siedemnaście lat pojawiłam się na prese-lekcjach do Eurowizji z utworem Roberta Jansona. Wtedy po raz pierwszy musiałam zmierzyć się z falą internetowego hejtu. Niepotrzebnie czytałam komentarze. Jak każda nastolatka, byłam mocno zakompleksiona, więc te opinie bardzo mnie wtedy dotykały, wręcz załamałam się. Bałam się, że nie dam sobie w tym świecie rady, że mam za słaby charakter, że jestem zbyt wrażliwa. Show-biznes cię nie rozczarował? Szybko zauważyłam, że im ktoś jest bardziej utalentowany, tym przeważnie jest skromniejszym człowiekiem. Jak to w życiu, poznałam wielu wspaniałych ludzi w tym świecie, ale też wielu nieciekawych. Mnie samej nic nie przyszło bez wysiłku. Czasami miałam pretensje do losu o to, że u mnie jest ciągle ściana za ścianą. Zrozumiałam jednak, że jeśli się te trudności pokonuje, jest to lepsze dla naszej psychiki, szeroko pojęty „sukces" bardziej cieszy. Najważniejsze, żeby koncertować. Kiedy nie ma planów koncertowych, to się zamykam i jest mi ciężko. Czuję się jak z podciętymi skrzydłami, bez sensu życia. To może trochę przerażające, ale tak naprawdę jest. Mateusz jest starszy od ciebie o dwa lata. Opiekował się tobą za młodu? Mati jest cudownym bratem. Świetnym przyjacielem i po prostu fajnym facetem. Mało jest takich ludzi jak on. Ale to zawsze ja mu matkowałam. Dbałam, żeby był bezpieczny i szczęśliwy. My w zasadzie wiemy o sobie wszystko. Przynajmniej Mateusz o mnie. Zwierzam mu się z wszystkich aspektów życia. Dzięki temu wiem, że rodzina to największa wartość. Bardzo się cieszę, że wszyscy jesteśmy tak ze sobą blisko, mamy w sobie oparcie i obdarzamy się wielką miłością. Czasami bywa tak, że drogi rodzeństwa się rozchodzą. W waszym przypadku jest inaczej. Sprawiła to wspólna pasja do muzyki? Na pewno. Gdybyśmy wykonywali inne zawody, tak by to nie wyglądało. Ważne jest to, że Mati, oprócz tego, że gra w orkiestrze, to kocha muzykę rozrywkową. Dzięki temu komponuje dla mnie piękne piosenki. Nie wiem, jak będzie w przyszłości, ale mam nadzieję, że będziemy obok siebie na scenie do późnej starości. Mateusz był z tobą w Kijowie na Eurowizji? Tak. On jest ze mną prawie zawsze. Mati ma w sobie niezwykły sceniczny magnetyzm. Przyciąga uwagę publiczności. Świetnie się ru- • sza, gra na skrzypcach, czasem traktuje je niekonwencjonalnie, niemal jak gitarę. To dla widzów interesujące. Eurowizja pomogła ci w karierze? Na pewno otworzyła przede mną wiele drzwi, które wcześniej były pozamykane. Moje nazwisko obiło się ludziom o uszy, bo było często wspominane w mediach. Tak naprawdę ważniejsza jest jednak ta praca kroczek za kroczkiem od wielu lat. Sama Eurowizja nie przyniosłaby takich rezultatów. Zresztą gdyby moja kariera nie rozwijała się tak powoli, to nie wiem, czy bym w ogóle na tę Eurowizję pojechała. Ten występ był dla mnie superdoświadcze-niem. Dlaczego od razu po Eurowizji nie nagrałaś nowej płyty? Nie mam na to odpowiedzi. My ciągle pracujemy nad nowymi utworami, które publikujemy na bieżąco jako single. Najnowszy nosi tytuł „Mimi". Bardzo lubimy tworzyć też autorskie covery i pracujemy nad kolejnym tego rodzaju projektem, który będzie miał premierę w sierpniu. Będą to piosenki Karin Stanek w nowych wersjach. Ona pochodzi tak jak ja z Bytomia i choć może jej twórczość to nie moja bajka, przerabiamy te utwory kompletnie na odmienną modłę. Sama jestem ciekawa, jak to wypadnie. ©® -Rok temu marzyłem, by przeskoczyć tygrysim skokiem przez mój samochód. Kilka dni temu t< dokonałem - cieszy się Janusz 8 i 1 ni 16 £5 Karina Obara karina.obara@polskapress.pl Samozycie Cztery lata temu rzucił wyzwanie starości. Teraz potrafi przejść na rękach 21 metrów. Chce jednak przejść w ten sposób tyle metrów, ile ma lat Tak dostał w przeszłości w kość z powodu swojego zdrowia, że a-ni myśli cx>feć się w postanowieniu, że starość można pokonać. I jest to przywilej każdego człowieka. Kiedy w latach 2003-2011 Janusz Danielczyk, torunianin, chorował na zwyrodnienia stawów, kręgosłupa, chorobę niedokrwienną serca, nadciśnienie tętnicze, zespół cieśni nadgarstka - przeżywał koszmar. Pewnego dnia powiedział: dość! Skromna dieta, dużo ćwiczeń i spokój w głowie - to jego napęd. W imię boże - Jeśli będę miał wiarę, jakziam-ko gorczycy, tobędę zdrowy, jeśli tej wiary nie będę miał, to będę chory - mówił nam cztery lata temu Janusz Danielczyk. I nie u-krywał, że oprócz miłości do wiedzy naukowej jest też głęboko wierzącym człowiekiem. - Narożne sposoby umacniałem się w wierze i codziennie zadawałem sobie pytanie, czymo-ja wiara jest tak wielka jak ziarnko gorczycy i codziennie wychodziłem na idiotę. Stawy kolano-we były nadal zwyrodniałe, kręgosłup jak bolał tak bolał, nadciśnienie trwało, choroba niedokrwienna serca też. Dalej robiłem swoje, ćwiczyłem codziennie i umacniałem się w wierze. W końcu jego wiara zaczęła powolutku przynosić owoce. Kręgosłup i stawy kolanowe przestały boleć. Inne choroby też pokonał. - Wydaje mi się, żedziękimo-dlitwie, wierze i ogromnej pracy nad sobą został u mnie urucho-mionyjakiś nieznany mi kanał postrzegania rzeczywistości, dzięki któremu udało mi się rozwinąć postrzeganie intuicyjne - dodaje. Wyżej, dalej, szybciej Gdy ostatnio rozmawialiśmy, miał57lat. Cosięodtamtej pory zmieniło? - Stałem się silniejszy i sprawniejszy pod względem fizycznym, intelektualnym i duchowym - mówi. - Corokureali-zuję coraz trudniejsze wyzwania siłowo-sprawnościowe i ustanawiam swoje nowe rekordy życiowe. Cztery lata temu moja sprawność była na poziomie tygrysiego skoku przez motor. Ten skok wykonałem na swoje 55. u-rodziny. Teraz, jako 61-latek, skaczę tygrysim skokiem przez samochód. Skończyłteż studia magisterskie z fizjoterapii, gdzie na zaję-ciach miał 25 -30-letnich kolegów i koleżanki. Magisterium obronił ^ Głos Dziennik Pomorza magazyn piątek, 16.07.2021 10 lattemu Janusz chciał przejść choć metr, 8 lattemu-3 m, 5 lat temu marzyłolO m.-Terazto23 metry-mówi zdumą.-Chcę przejść 61 metrów na rękach, czyli tyłe, ile mam lat na piątkę. Do tego mnóstwo kursów i treningów. - Dzięki temu moja wiedza i umiejętności pozwalają mi trafnie diagnozować dolegliwości oraz zmiany chorobowe narządu ruchu u pacjenta na podstawie zdjęć RTG oraz MRI - tłumaczy. Niedawno napisał też książkę „Stop dólegtiwościomkręgosłu-pa" która cieszy sięcłużympowo-dzeniem. Aby ją wydać i sprzedawać - założyłwłasne wydawnictwo i sklep internetowy. I dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem wmediachspołecznościo-wych - YouTube, Facebook, Insta-gram. Wyprodukowałponad 350 filmów z zakresu fizjoterapii oraz zdrowszego stylu życia, wktórych, głównie na swoim przykładzie, pokazuje, jak odzyskać zdrowie i sprawność w każdym wieku. Nie wierzy w starość, ustanawia nowe rekordy życiowe, skutecznie pomagapacjentomwga-binecie, który otworzył. Tu boli, tam strzyka - Coraz częściej zgłaszają się do mnie pacjenci z różnymi problemami kręgosłupa, barków, kolan, bioder, obrzękami - opowiada. - Z wywiadu dowiaduję się, że pacjent był leczony bez efektów przez kilka miesięcy lub lat różnymi lekami. Nie może chodzić, siedzieć, stać, wykonywać podstawowych czynności życia codziennego, bo ból mu na to nie pozwala, a leki nie działają. W tych przypadkach stosuję podejście biomechaniczne. Szukam przykurczy mięśni, zaburzonych wzorców ruchowych, które w dalszej perspektywie generują trudne do jednoznacznego zdiagnozowaniabóle, obrzęki, ograniczenia zakresu ruchu. Przykurczy i zaburzonych wzorców ruchowych żadne badanie obrazowe nie wykryje. Ja je natychmiast dostrzegam, wykorzystując wiedzę i umiejęt- ności z fizyki, fizjoterapii i fizjologii człowieka. Wielu pacjentów wraca do zdrowia w sytuacjach, które na początku pozornie wydawały siębyćbezna-dziejne. Janusz uważa, że procesy starzenia da się zatrzymać i cofnąć. Trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić i na czym się skupić. Tak właśnie osiągnął sprawność fizyczną na poziomie 20-latka, trenując dwie godziny dziennie ciało i psychikę. To proces przypominający nalewanie beczki wody za pomocą łyżeczki do herbaty. Krok po korku -18 lat temu moim marzeniem życia było postawić choć jeden krok normalnie, 10 lat temu żyć bez samoistnie nawracających bólów kręgosłupa, 6 lat temu przeskoczyć tygrysim skokiem przez motocykl, rok temu przeskoczyć tygrysim skokiemprzez mój samochód, czego kilka dni temu dokonałem - cieszy się. - Teraz myślę o tygrysim skoku przez wyższego i szerszego suva. W dalszej przyszłości być może przeskoczę przez jakiś samochód dostawczy. To samo dotyczy chodzenia na rękach. 10 lat temu chciał przejść choć l metr, 81attemu-3 metry, 5lattemumarzyłoprzej-ściuiometrów. -Terazto23me-try, mój rekord życiowy - mówi z dumą. - W najbliższym czasie chcę przejść 61 metrów na rękach, czyli tyle, ile mam lat. Za wielki swój sukces Janusz uważa też poradzenie sobie ze starzeniem się intelektu. Jest przekonany, że każdy z nas, przy odpowiednim treningu, może zachować świeżość myślenia i niezłą pamięć. - Mam bardzo krótką pamięć - przyznaje. - Zdawanie egzaminów to był dla mnie koszmar pamięciowy. Moi młodzi koledzy z roku przeczytali wykład raz, szli na egzamin i otrzymywali ocenę bardzo dobrą. Ja ten sam wykład musiałem przestudiować co najmniej 10 razy. Ten sam problem pamięciowy miałem w młodości. Jednak cierpliwy trening czyni cuda. Dziś uczę się szybciej i więcej zapamiętuję niż w młodości. Starość, jaką widzimy Ostatnie lata doprowadziły Janusza do ważnego dla niego odkrycia. Problemem osób starszych nie jest starość, jako proces fizjologiczny, tylko ich przekonania na temat starości, które dzień po dniu wdrażają w swoje życie. - Te osoby przekonują się, że z roku na rok będą słabsze, bardziej schorowane - mówi ze smutkiem. - Ja odwrotnie - rzuciłem wyzwanie starości i uważam, że przeżyję ją w zdrowiu, sprawności, sileimiłości. Ito przekonanie towarzyszy mi na co dzień. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 magazyn 17 Ewangelicka parafia zabiera ludziom mieszkania. Zrobi tam apartamenty Adrianna Szurman adriama-szurman @połskapress.pl Społeczeństwo Mieszkańcy kamienicy przy i£RuchuOporu2wWałbrzy-diu są zdmzgotani. Ksiądz z tutejszej Parafii Ewai^efickonAu-gsburskiej. która jest właścicielem budynku, kazałim się wy-prowadzić z mieszkań, w któ-rydi żyją od kfleudziesiędu lat Mają na to miesiąc Teraz będą tu nowoczesne apartamenty. W kamienicy jest 11 lokali. Wśród lokatorów jest Marian Moskalik z żoną i córką. Pewny siebie, zdecydowany mężczyzna nie może uwierzyć, że znalazł się wtakiej sytuacji. - To niepojęte. Ksiądz nie zaproponował żadnego lokalu zastępczego. Mamy znaleźć sobie inne mieszkanie, a do tego już nie mamy powrotu, bo zostanie podzielone na dwa mniejsze - dodaje z niedowierzaniem. Lokatorzy mieli umowy najmu z gminą. Tajednakwi999 r. przekazała budynek Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wałbrzychu razem z lokatorami. -Wtedy ksiądz mówiłnam, że nic się nie zmieni, że będziemy wynajmować mieszkanie na takich zasadach, jak od urzędu. A teraz wyrzuca nas na bruk - mówi Moskalik. Jego żona, Krystyna, zaprasza nas, byśmy je obejrzeli. Ma ponad 100 mkw. Pokazuje nowe panele na podłogach, wygładzone ściany z listwami led, drewniane okna, nowe, gazowe ogrzewanie i prawdziwą perełkę: dwa pokoje córki utrzymane wbiało-szarej tonacji. Wszystko błyszczy, pachnie nowością. - Wydaliśmy całe oszczędności, żeby na stare lata mieszkać w lepszych warunkach. Kosztowało nas to 60 tys. złotych, których teraz nikt nam nie odda! Przyszli i powiedzieli, że wszystko zerwą, bo będą robić kapitalny remont całej kamienicy. Zresztą, połowę do ogrzewania i okien dołożył ksiądz i nie wspominał o planach. Rozmowie przysłuchuje się Edward Moijak, mężczyzna po 30. - W tej kamienicy mieszkałem z rodzicami. Żeby dostać tu lokal, w 1989 roku oddali do ADM-u dwa inne na Podgórzu. Melina tubyła, ale zrobili kapitalny remontizamieszkaliśmy. Jak opowiada, na sześć lat wyjechał do Anglii, do pracy. - Kiedy wróciłem z żoną i dzieckiem, ustaliliśmy, że rodzice się wyprowadzą, a my zostaniemy. O decyzji przesądziła bliskość z podstawówką - mówi pan Edward. Pukamy do mieszkania obok. Otwiera uśmiechnięta, starsza kobieta. - Co oni z nami robią? Ja tu mieszkam od 1976 roku, gdzie mam teraz iść? - pyta Stani- sława Sobiega. Lokal zajmuje razem z wnuczką. - Jakby nam ksiądz dał inne mieszkanie, dwa pokoje, ale takie z gminy, to bym poszła. Jak już chce to moje mieszkanie, niech zabiera, ale na prywatne nie pójdę. W gorszej sytuacji jest jej sąsiadka zzaściany, 83-letnia Maria Rudyk. W tej kamienicy żyje od 1961 roku. R) trzech zawałach, samotna.-Mam syna zaNowym Sączem, ale tam sięznim nie pomieszczę, bo oni mają dzieci -mówi chudziusieńka brunetka. -Wie pani, pomaga mi MOPS, gdzieindziej są wysokie czynsze, już teraz mi nie starcza na życie... O plany co do kamienicy zapytaliśmy księdza Waldemara Szczugieła, proboszcza Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wałbrzychu. Znamy go jako dobrego gospodarza, wielkodusznego człowieka. Wielokrotnie chwaliliśmy za działania na rzecz parafii i zabytkowego kościoła w Śródmieściu... - Musimy wypowiedzieć umowy najmu lokatorom, bo budynek wymaga kapitalnego remontu. Dach się sypie, może się nawet zawalić. Jak sięcoś stanie, to ja będę winny. Poza tym te lokale są nierentowne, za duże. Po co starszej pani 70 metrów mieszkania, które trzeba ogrzać? Może lepiej, żeby przeniosła się do mniejszego? Dla jednej osoby szukamy mieszkania w gminie, a druga miała iść do syna-mówi ksiądz Szczugieł. Cozpozostałymilokatorami? - Dużo jest mieszkań na rynku. Czy będą mogli wrócić do mieszkań? Teoretycznie tak, choć w praktyce różnie może być. To już będą zupełnie inne lokale. Mniejsze, o wysokim standardzie, z wyższymi czynszami niż 6 zł za metr - zaznacza ksiądz. Dlaczego dostali tylko miesiąc na opuszczenie mieszkań i czy ksiądz wie, że musi zapewnić im lokale zastępcze? - Nie mam do tego głowy, jestem duchownym, zatrudniłem ludzi, którzy się tym zajmują. Atrzeba szybko ruszyć z pracami, bo firma musi zrobić dach jeszcze przed zimą. Kamienica jest nierentowna, trzeba do niej dopłacać, anie ma z czego brać. Przez to, że dokładam do niej, nie mogę wykonać potrzebnychprac wkościele czy na plebanii. Mam nadzieję dojść z lokatorami do porozumienia -tłumaczy. Czy ksiądz może kazać lokatorom opuścić mieszkania i nie pozwolić im wrócić do nich? Pytamy prawnika doświadczonego w podobnej tematyce. - Taka sytuacja jest uregulowana w art. 10 ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Przepis ten wyraźnie stanowi, że „jeżeli rodzaj koniecznej naprawy tego wymaga, lokator jest obowiązany opróżnić lokal i przenieść się na koszt właściciela do lokalu zamiennego, jednak na czas nie dłuższy niżrok. Po upływie tego terminu właściciel jest obowiązany udostępnić lokatorowi w ramach istniejącego stosunku prawnego naprawiony lokal. Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie może być wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy". W omawianej sytuacji właściciel w pierwszej kolejności powinien wykazać, że rodzaj koniecznej naprawy tego wymaga, aby lokatorzy opróżnili lokale mieszkalne, a w drugiej kolejności zapewnić lokale za- mienne nakoszt właściciela - zaznacza mecenas Jacek Jankowski, prawnik z Wałbrzycha. Rozmawialiśmy o tej sprawie z Piotrem Ikonowiczem, współzałożycielem Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. Znany jest z tego, że pomaga lokatorom. - Wałbrzych nie jest ponad prawem. Jestem gotów tam przyjechać i walczyć po stronie dotyczące szybkiego zarobku w krótkim czasie. Najczęściej zamiast otrzymania pieniędzy, znikają one z naszego konta! lokatorów. Niech nie opuszczają mieszkań. Eksmitować może ich jedynie komornik po wyroku sądu. A ten zapadnie, kiedy ksiądz skutecznie wymówi im tytuły najmu- zaznacza Piotr Ikonowicz. Tymczasem mija wyznaczony przez księdza miesiąc na wyprowadzkę. Nikt tego nie zrobił. Pat trwa. ©® płaty środków oszust bez przerwy ma nieograniczony dostęp do urządzenia ofiary (telefonu lub komputera)! \gSIRT MATERIAŁ INFORMACYJNY UKNF Jak nie dać się okraść w Internecie - oszustwa na fałszywe inwestycje Karol Paciorek - Zespół CSIRT KNF Dwa miliony polskich internautów padło w kwietniu tego roku ofiarą wycieku danych z portalu Facebook. Jakie to ma znaczenie w związku z oszustwami inwestycyjnymi i co wspólnego mają oszuści z tym popularnym serwisem? Poznaj mechanizm jednego z najpowszechniejszych oszustw w polskim Internecie! Wspomniany wyciek danych z portalu Facebook spowodował to, że przestępcy uzyskali dostęp do numerów telefonów jego użytkowników, które skrupulatnie wykorzystują do dalszych oszustw. Przestępcy, dysponując imieniem, nazwiskiem oraz numerem telefonu potencjalnych ofiar, mogą dzwonić np. z taką informacją: „Dzień dobry, Panie Iksiński. Na Pańskim koncie inwestycyjnym znajduje się 0.95 Bitcoina (tj. ok. 130 000 PLN). Czy jest Pan zainteresowany wypłatą środków? Informuję, że pieniądze przepadną za 3 dni. Mamy mało czasu!" Oferta brzmi bardzo atrakcyjnie! Oczywiście, ofiara nie przypomina sobie o żadnej inwestycji w Bitcoiny z przeszłości, ale cóż ma to za znaczenie przy tak dużej kwocie zarobionej w ciągu kilku minut? Potencjalny pokrzywdzony, „świadomy" ryzyka, dopytuje o nazwę firmy, numer NIP bądź adres biura. Przestępca nie pozostawi takich pytań bez odpowiedzi i bez chwili namysłu podaje wszystkie informacje. Na pierwszy rzut oka wszystko sprawia wrażenie w pełni legafnej firmy, zajmującej się obrotem środkami - czy to w postaci tradycyjnych walut, czy też kryptowalut. Po usłyszeniu tak „wiarygodnych" informacji o firmie, poszkodowany często jest zdecydowany na wypłatę zgromadzonych (nieświadomie!) pieniędzy. Niestety, w tym momencie pojawiają się pewne trudności. Oszust prosi o instalację na telefonie lub komputerze swojej ofiary programu do pomocy zdalnej. Wszystko po to, aby cały proces wypłaty środków przebiegł w sposób płynny i nie wzbudzał żadnych wątpliwości. Nieświadomy podstępu pan Iksiński instaluje program do pomocy zdalnej oraz udostępnia go swojemu „doradcy inwestycyjnemu", aby wypłacić zarobione pieniądze. W tym momencie warto wspomnieć, że podczas całego procesu wy- Przestępca podczas połączenia zdalnego prosi o zalogowanie do banku, pod pretekstem sprawdzenia danych osoby wypłacającej i zweryfikowania tych informacji z osobą reprezentującą Komisję Nadzoru Finansowego (!). Nagle szczęśliwy wypłacający otrzymuje wiadomości SMS z banku z informacją o wypłacie środków z konta. W słuchawce telefonu przestępca ze stoickim spokojem oświadcza, że są to wiadomości z banku, lecz nie należy się przejmować, ponieważ są to przelewy PRZYCHODZĄCE z giełdy. Przestępca w tym czasie widzi wszystko, co dzieje się na ekranie telefonu. Ma też dostęp do konta ofiary. Pan Iksiński, liczący na łatwo zarobione pieniądze, akceptuje przychodzące nowe wiadomości. Nagle następuje zerwanie połączenia. Ponowne próby dodzwonienia się prowadzą donikąd. Oszust okazał się bezwzględny. Pozostawił osobę poszkodowaną ze stanem konta równym 0 PLN, a dodatkowo zaciągnął kredyt. Co gorsza, niespełniony inwestor widział na własne oczy wszystkie pojawiające się wiadomości, informujące o uszczuplaniu konta. Omamiony obietnicą wypłaty ogromnych środków finansowych, wciągnięty w grę socjotechniczną, uległ presji i został nie tylko okradziony, ale i zadłużony. Oszuści mogą posiadać nasze dane nie tylko z wycieku z portali społecznościowych. Bywa, że tworzą fałszywe reklamy w wyszukiwarce Google na frazy, takie jak: zarabianie w Internecie, szybki zarobek, praca przez Internet. Potencjalna ofiara sama wchodzi na taką stronę i podaje dane kontaktowe. W takim przypadku przestępca już wie, że osoba potrzebuje pieniędzy i jest łatwym celem. Do tego należy dodać marketing prowadzony za pomocą poczty elektronicznej, gdzie tytuły wiadomości krzyczą do nas: „Zarób 100 000 w 5 minut" lub „Zobacz jak [osoba medialna] zaczęła zarabiać miliony!" Pamiętajmy, aby nigdy nie wierzyć w złudne obietnice 18 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 I Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 magazyn Daniel Obajtek: - Musimy dogonić,a nawet wyprzedzić przyszłość 19 3itur.kielbasnski@polskapress.pl -Transformacja energetyczna westycji. Nasze działania tu i teraz zadecydują o przyszłości polskiej gospodarki- rozmowa z Danielem Obajtkiem, prezesem PKN Orlen. W Europie i Polsce przygotowujemy się do wdrażania środków z programu odbudowy gospodarki po pande-mi. Z punktu widzenia Orlenu. to ważny proces? Środki z programów odbudowy są bardzo istotne dla całej gospodarki. Każdy dodatkowy zastrzyk kapitału wzmacnia gospodarkę i zwiększa możliwości rozwoju. Te pieniądze są potrzebne, by powstawały naprawdę gigantyczne programy inwestycyjne. Im więcej środków, tym większe możliwości. Bez dostępu do kapitału trudno skutecznie prowadzić transformację energetyczną. A jak najskuteczniej wydawać te środki, by przebudować gospodarkę w sposób trwały? Końcem multienergetycz-ny to miejsce, z którego patrzymy na światowe trendy, analizujemy rozwój technologii na świecie. Końcem mul-tienergetyczny w Polsce ma swoje określone zadania. Musimy prowadzić rentowny, dochodowy biznes, ale też budować silną krajową gospodarkę. To dzięki koncernowi multie-nergetycznemu skutecznie przeprowadzimy transformację energetyczną. Tu i teraz. Grupa ORLEN chce jako firma dostarczyć Polakom czystej energii, minimalizując emisje dwutlenku węgla i jego negatywny wpływ na klimat. I powiedzmy wprost, jeśli transformacji energetycznej nie przeprowadzimy szybko i sprawnie, to przegramy szansę na nowoczesną gospodarkę i silną Polskę. Często Pan mówi o transformacji energetycznej. Co to takiego? Świat się zmienia - w energetyce nawet szybciej niż nam się wydaje. W Orlenie codziennie widzimy tego przykłady. Na przykład samochody- los silników spalinowych jest przesądzony - zapewne nie będą one produkowane w Europie po 2035 roku. Jeśli nie doprowadzi do tego Unia Europejska, to zrobią to sami producenci samochodów, którzy już od pewnego czasu inwestują i promują elektromo-bilność. Albo wodór - dziś w Europie jeżdżą pociągi napędzane nie olejem napędowym, a wodorem właśnie. I bezpiecznie przewożą pasażerów. Wszystko to powoduje, że przyszłość rafinerii nie jest uzależniona od produkcji paliw, a innych produktów -przede wszystkim plastików i innych produktów petrochemicznych, których tak łatwo się nie da zastąpić w gospodarce. Dlatego widzę potrzebę połączenia Lotosu i Orlenu. Z drugiej strony potrzebne będzie więcej energii elektrycznej . Tyle, że ta musi być zielona, bez szkodliwego wpływu na klimat. Dlatego przejęliśmy Energę, ale dalej musimy inwestować w morskie farmy wiatrowe, farmy fotowoltaicz-ne czy też, w przyszłości, w energetykę jądrową, która zdecydowanie poprawiła swoje parametry bezpieczeństwa przez ostatnie 30-40 lat. Zresztą mówiąc o takim okresie -czy pamięta Pan, z jakiego telefonu Pan korzystał w latach 80? I z jakiego korzysta Pan dzisiaj? Między tymi dwoma urządzeniami jest przepaść -technologiczna, funkcjonalna czy wygody użytkowania. I proszę sobie wyobrazić, że za dwie, trzy dekady będziemy mieć do czynienia z takimi samymi zmianami w energetyce i transporcie. Silnik spalinowy - wynalazek z XIX wieku - zniknie i musimy być na to przygotowani. Aby nie zmarnować naszych szans musimy dogonić, ba, nawet wyprzedzić przyszłość. Te przemiany mają tak ogromne znaczenie dla całej gospodarki? Jeżeli nie będziemy mieć nowoczesnej energetyki, nowoczesnych technologii, jeżeli nie będziemy wchodzić w wodór czy zeroemisyjną energetykę to przegramy konkurencyjność całej gospodarki. To nie jest Polska 6-8 lat temu, nie konkurujemy już tanią pracą. I bardzo dobrze. Dziś musimy konkurować nowoczesnymi rozwiązaniami, technologiami czy niższym kosztem innych środków produkcji np. energią elektryczną. Jeśli ktoś myśli, że mamy na to 30-40 lat to się myli. Mamy na to 5,6, góra 10 lat. Musimy w tym czasie budować nowoczesną energetykę opartą, przejściowo, o źródła niskoemisyjne oraz odnawialne źródła ener- Daniel Obajtek: - Jeżeli nie będziemy mieć nowoczesnej energetyki, nowoczesnych technologii, jeżeli nie będziemy wchodzić w wodórczy zeroemisyjną energetykę to przegarmy konkurencyjność całej gospodarki. gii, petrochemię, nowoczesne instalacje wodorowe, transport oparty na źródłach ograniczających emisje dwutlenku węgla. my gwałtowne przyspieszenie tych procesów. Jeszcze kilka lat temu, gdy zostałem prezesem Orlenu, to nie były czasy, gdy o transformacji energetycznej mówiono jako o pilnej potrzebie. 0 tym mówiono właśnie w kontekście, że kiedyś trzeba to zrobić. Ale już wtedy byłem pewien, że musimy budować spółkę multienerge-tyczną poprzez połączenia 1 że musimy optymalizować nasze działania, aby korzystać z efektu skali. Wszystko po to, żeby dzięki tym aktywom - zarówno rafineryjnym jaki i energetycznym, które już mamy, wypracować zyski, które będziemy mogli przeznaczyć na transformację energetyczną. Dzięki temu mieliśmy też kapitał, by zwielokrotnić środki na inwestycje, np. przy wykorzystaniu zielonych obligacji czy teraz środków z Nowego Ładu. Żeby teraz mieć mocną pozycję inwestycyjną, musieliśmy na to zarobić. A kiedy już zarobimy, może inwestować dalej - na przykład w nowoczesną, zieloną energetykę. Czyli przekształcenia, których jesteśmy świadkami, zdecydują o sile gospodarek w przyszłości? I oddziaływaniu na inne rynki? Tak, to już się dzieje. Mam wręcz alergię na tych, co mówią, a nie robią, więc stawiam sprawę jasno - my to już robimy. Orlen staje się potężną firmą, która będzie miała nie tylko znaczenie w Polsce, ale też w Europie Środkowo-Wschodniej. W Orlenie prowadzimy duże inwestycje, a naszymi odbiorcami nie będą tylko Polacy i polskie podmioty. Żeby te inwestycje spięły się finansowo, będą to też klienci z Europy Środkowo-Wschodniej. Inaczej nie opłacałoby się na taką skalę inwestować. Nasza inwestycja, za ponad 13 mld zł, olefi-ny, to przedsięwzięcie, gdzie kontrahentów na produkt mamy również wśród naszych sąsiadów. Takie inwestycje robi się na skalę regionalną. Czy z punktu widzenia koncernu mułtienergetycznego perspektywa inwestycji w elektrownię jądrową to ciekawa perspektywa biz- I * I I Musimy być obecni w nowoczesnych technologiach zeroemisyjnych. Mocno inwestujemy w farmy wiatrowe na Bałtyku i na lądzie. I jeśli inwestujemy w ten obszar, to patrzymy na to szeroko, doskonale wiemy, że jest potrzeba bilansowania energetyki zeroemisyjnej. Bo wiatraki generują prąd tylko wtedy, kiedy wieje wiatr. Teraz narzędziem bilansowania jest energetyka gazowa. I tu wiadomo, że będzie budowana gazówka w Ostrołęce i mamy jeszcze projekt w Gdańsku. Ale zdajemy sobie sprawę, że gaz będzie paliwem przejściowym, które może przestać być traktowane jako paliwo niskoemisyjne. Rozglądamy się za nowoczesnymi technologiami i dlatego podpisaliśmy porozumienie o współpracy z Synthosem. To jest firma która posiada zebrane doświadczenie w zakresie możliwości wdrożenia MMR i SMR. To są reaktory do 5 MW i do 300 MW, czyli to są tak zwane „małe reaktory modułowe". To są reaktory, które są bardzo bezpieczne, a które można rozlokować w kraju. One pozwalają wykorzystać np. obecne zakłady przemysłowe lub byłe elektrownie węglowe i mogą być zdecydowanie szybciej budowane. Posiadamy też infrastrukturę sieciową, przygotowaną pod te małe reaktory. To, że mamy takie plany jako Orlen, to wcale nie wyklucza, że nie będziemy szli dwutorowo. Rząd Polski może pójść np. w duży atom, a będzie też miejsce na nasze mniejsze reaktory. Budowa SMR nie jest sprzeczna z polityką państwa. Jest też wiele firm, które chciałby mieć własne źródła energii, te mniejsze MMR i to jest zrozumiałe, bo to daje niezależność. Jakie są tu perspektywy czasowe? Chciałbym, żeby w ciągu 10 lat powstał pierwszy SMR w Polsce. Myśląc o przyszłości, można sobie wyobrazić flotę jednostek SMR zasilających polski przemysł i energetykę. I to jest właśnie nowoczesna energetyka i dlatego podpisaliśmy takie porozumienie. Zresztą jesteśmy otwarci na różne rozwiązania w przyszłości, np. na współpracę z innymi partnerami. Kolejne działania związane z tworzeniem koncernu mułtienergetycznego budzą opory, często o charakterze politycznym. Jakie jest ich źródło? W zeszłym roku przyjęliśmy Energę, i co? Nie rozwija się? Wręcz przeciwnie. Energa uzyskała możliwości inwestycyjne, ma dziś pieniądze na inwestowanie w farmy wiatrowe. Mieliśmy też odwagę i środki na zmiany w Ostrołęce. Zmieniliśmy technologię z węglowej na gazową, bo nie było sensu w dzisiejszych czasach kontynuować węglówki. To wszystko jest możliwe, bo Energa działa w ramach kon- Takie same, nowe możliwości inwestycyjne wiążą się z przejęciem Lotosu? Grupę Lotos przejmujemy po to, żeby dalej się rozwijała. Obecnie pojedyncze rafinerie, o porównywalnym z Grupą Lotos przerobie ropy, w Europie już nie mają szansy na rozwój. Proszę zobaczyć, ile w Europie w ostatnim czasie zamknięto tego typu rafinerii. Co najmniej pięć w czasie pandemii, a pojawiają się kolejne oferty i transakcje sprzedaży rafinerii. Transformacja rynku paliw będzie się przesuwać Być może docelowo nasz klient dostanie jedną fakturę za zakup gazu, prądu, paliwa, a nawet usługi kurierskie. Czy to nie ułatwi żyda? z zachodu Europy na wschód, więc Lotos samodzielnie ma w perspektywie 8 może 10 lat funkcjonowania. Dlatego Lotos musi być częścią koncernu mułtienergetycznego, w ramach którego będzie rozwijał szereg centrów kompetencyjnych. Silna grupa Orlen to przede wszystkim silne kompetencje współpracujących ze sobą ośrodków biznesowych. Dlatego proponujemy w Lotosie, w Gdańsku budować na przykład kompetencje olejowe, biorąc pod uwagę bogate doświadczenie i dobrą pozycję Lotos Oil. Za parę lat będą wchodzić paliwa wodorowe. I co? Czy wszyscy będziemy osobno pracować nad wdrożeniem tej samej technologii zamiast połączyć siły? Aby się rozwijać, nie wystarczy wybudować instalacje produkcji wodoru. Tu trzeba cały czas pracować, tworzyć i udoskonalać technologie wodorowe. Będzie to możliwe dzięki połączeniu sił z Grupą Orlen i wykorzystaniu najlepszych kompetencji gdańskiej załogi. Dlatego powtarzam - Lotos będzie miał duży problem jeśli nie wejdzie w struktury Orlenu. Jeśli ktoś nie dowierza, niech przeanalizuje dane finansowe: dochody Lotosu, nakłady inwestycyjne, zysk netto i porówna te dane Orlen. Główna różnica polega na tym, że my mamy inne dochody, jak np. z segmentu energetyki. Mamy zdecydowanie większe dochody z detalu, mamy zdecydowanie większe dochody z petrochemii. Pozwala to stabilizować i zabezpieczać pozycję finansową. Komisja Europejska dała więcej czasu Ortenowi na poszukiwanie partnera do realizacji środków zaradczych związanych z realizacją fuzji z Lotosem. Co to Bardzo ważne jest, żeby dobrze wynegocjować wszystkie elementy. Cały czas rozmawiamy z naszymi partnerami, ale to wszystko musi być odpowiednio zwymiaro-wane, wycenione. My patrzymy w kierunku wymiany aktywów, a to kwestia m.in. wycen. A jednocześnie pojawia się stale krytyka ze strony polityków opozycji, że ten proces jest niepotrzebny. Żeby wiarygodnie oceniać ten proces trzeba mieć pełną wiedzę w trzech obszarach. A w tej chwili znamy dwa elementy. Po pierwsze, znamy decyzję Komisji Europejskiej, która daje zgodę na podstawie określonych warunków. Po drugie trzeba wiedzieć, jak będzie wyglądała struktura transakcji. Wiemy, że to będzie połączenie poprzez przejęcie. Lotos i PGNiG staną się częścią Orlenu poprzez zwiększenie udziału Skarbu Państwa w koncernie multier- getycznym. To spowoduje, że pieniądze na inwestycje zostaną w koncernie. Już ucichły głosy, że polskiemu państwu brakuje pieniędzy i sprzedaje się coś Orlenowi za gotówkę. Więc pytam, gdzie eksperci z Platformy, którzy twierdzili, że Orlen musi ratować budżet? Ktoś za to przeprosi? Prawdę mówiąc nie liczę nawet na to. Z dnigiej strony warto przypomnieć, że świat finansów, analitycy uznali, że dokapitalizowanie PKN Orlen akcjami fotosu i PGNiG należącymi 'do Skarbu Państwa to jest najlepsza forma tych transakcji. I wreszcie po trzecie, czyli partner w warunkach zaradczych. I dopiero te wszystkie trzy elementy wpływają na ocenę całego procesu. Jeżeli ktoś próbuje ten proces oceniać nie znając tych trzech warunków, to jest skrajnie niepoważny. Osoby które faktycznie chcą rzetelnie oceniać transakcję i proces przejęcia, niech poczekają na ogłoszenie partnera. Mogę zapewnić, że nasz partner będzie realny. W przeciwieństwie do mitycznego inwestora katarskie-go, którego Donald Tusk przed laty „przyprowadził", aby ratować polskie stocznie. Pamiętamy jak się to skończyło i pamiętamy, jaką wówczas tworzono fikcję. Rozumiem że bardziej zależy wam na wymianie aktywów niż na tym żeby sprze- dać np. stacje paliw. Oczywiście. Dlaczego mamy kanibalizować swoją sprzedaż mając stację obok stacji? Orlen jest firmą globalną - czy przybędzie nam klientów, jeśli będziemy mieć stacje co kilometr? Zdecydowanie nie. Proszę też zobaczyć jakie wpływy z detalu ma Lotos a jakie ma Orlen. Lo- tos ma rafinerię, a wcale nie jest drugą firmą w Polsce jeżeli chodzi o liczbę stacji, jest na trzecim miejscu. Teraz najważniejszym etapem jest wynegocjowanie korzystnych warunków z dobrym partnerem, który może wprowadzić nas w inne obszary związane właśnie z biznesem. Akurat gastronomię też chcemy mocno rozwijać - i mówię o całej ofercie, a nie tylko hot-dogach dla wegetarian Rozmawiamy o energetyce, paliwach, ale w ramach koncernu mułtienergetycznego lizacja. W Grupie PKN Orlen znalazły się gazety regionalne z Grupy Polska Press. Jaka była biznesowa intencja tegozakupu. Budujemy końcem, który docelowo będzie miał kilkanaście milionów klientów. I musimy poznawać ich uwarunkowania i oczekiwania. Bo to właśnie klient jest w centrum naszej uwagi. Zbudowaliśmy od podstaw dom mediowy, który ma już duże kompetencje w planowaniu i zakupie mediów, a teraz może być brokerem dla Polska Press, która dociera mocno do regionów, do Polski samorządowej. Ale podobnych aktywności jest więcej. Kupiliśmy Ruch, rozwijamy się bardzo mocno w usługach e-commerce, rozwijamy się w zakresie usług kurierskich, takich jak Orlen Paczka. To jest szeroka sfera aktywności biznesowej. I dlatego chcemy mieć własne kanały komunikacyjne z naszymi klientami. Zakup Polska Press to był dobry uzasadniony biznesowo ruch. To zdecydowanie wzmacnia nas, ale to też zdecydowane wzmocnienie Polska Press. Czyli z waszego punktu widzenia, to projekt rynkowy... Dla nas kluczowa jest możliwość dotarcia do klienta. Tego, który dzisiaj kupuje paliwo, jutro będzie kupował wodór. Mówimy o transformacji na rynku i musimy mieć narzędzia, aby zachęcić klienta do nowych rozwiązań. A jeszcze przy okazji spowodować, że będzie chciał kupić ubezpieczenie, usługi kurierskie, albo skorzystać z naszej gastronomii. Akurat gastronomię też chcemy mocno rozwijać - i mówię o całej ofercie, a nie tylko hot-dogach dla wegetarian. Dziś biznes musi przechodzić metamorfozę, ale stałą wartością jest klient. Dlatego dla nas bardzo ważna jest analiza zachowań klienta i jego nawyki. A dziś klient chce w jednym miejscu załatwić wszystko. Bo najbardziej wartościowym towarem jest czas. Być może docelowo nasz klient dostanie jedną fakturę za zakup gazu, prądu, paliwa, a nawet usługi kurierskie. Czy to nie ułatwi życia? Ułatwi. Ale tu też potrzebne są dobre kanały komunikacji z tym klientem - zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne. I o to chodzi w tej transakcji. Druga strona sporu politycznego widzi w tym tylko politykę i sączy jad. Ale ja się tym nie przejmuję i będę szedł w określonym kierunku. Tak działa biznes na całym świecie. Nie możemy zostać w tyle. W Grupie Orlen chcemy kreować przyszłość. Biorąc odpowiedzialność za firmę, Polskę i z troską o przyszłe pokolenia. AKCJA SPECJALNA LATO Z RADIEM POLSKIE RADIO I|W/ ii Tsdy: 20 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Ryszarda Wojciechowska ryszarda.wojciechowska @polskapress.pl Kino W gdyńskiej firmie KAZstudio powstaje „Bursztynowy pałac" - pełnometrażowy film animowany. Ciekawostką jest to, że pracują przy nim artyści, którzy mają już na swoim koncie Oscary. Poprzeczka postawiona jest więc wysoko. Ale też producent „Bursztynowego pałacu" nie kryje, że chętnie powalczyłby z tym filmem 0 Oscara. Zwłaszcza że chcieliby, żeby dystrybucją i promocją zajął się wieDd końcem Walta Disneya. Autorami scenariusza tej animowanej produkcji są Mirosław Piepka i Marek Klat. Wcześniej pracowali wspólnie przy epickiej, kaszubskiej sadze filmowej pt. „Kamerdyner". Ale animacja, to dla nich pierwszy raz... - Pisząc scenariusz, sięgnęliśmy po baśnie kaszubskie, jeszcze nie odkryte. I po zagłębieniu się w nich, doszliśmy do wniosku, że nasze podania i legendy, nie są wcale mniej atrakcyjne od tych słowiańskich, germańskich czy skandynawskich. Wręcz przeciwnie. Kaszubskie mają duszę i wielką mądrość ludową w sobie. Totalnie nas zauroczyły - mówią obaj scenarzyści. Mirosław Piepka - scenarzy-sta i producent takich filmów fabularnych, jak „Czarny czwartek", „Układ zamknięty" czy „Kamerdyner" przyznaje, że zawsze ciągnęło go do światabaśni 1 bajek. - Przed laty, wswojej dziennikarskiej karierze, byłem autorem cyklu dla najmłodszych „Opowieści szypra Bazylego". W każdą sobotę, w „Dzienniku Bałtyckim", pojawiał się szyper ze swoją kolejną opowieścią. I tak było przez ponad dwa lata. Aż nie wytrzymałem. Poszedłem do naczelnego, mówiąc, że ten Bazyli śni mi się już nocami. Że mam go dość... I przestałem pisać. A wtedy poczułem siłę tych opowieści. Do redakcji zaczęły nadchodzić listy z pytaniami - gdzie jest szyper? Dlaczego zniknął z łamów? Nawet, pamiętam, że uczniowie dwóch szkół podstawowych protestowali gremialnie w tej sprawie -wspomina Piepka. - Napisałem też kilka bajek-opowiada dalej. -I zawsze ten powrót do krainy dziecięcej fantazji sprawiał mi ogromną ftajdę. Przenosiłem się w zupełnie inny świat, nie agresywny, nie kunk-tatorski czy cyniczny, tylko w świat, w którym dobro zawsze zwyciężało zło. Marek Klat dodaje, że to zanurzenie się w świat fantazji, w świat niezwykle bogatego be-stiarium kaszubskiego, tychróż- Reżyserem „Bursztynowego pałacu" jest Filip Bajon, który z Mirosławem Piepką pracował już przy „Kamerdynerze" (kadr z filmu na zdjęciu) „Bursztynowy pałac" powalczy o Oscara nych dziwostworów było czystą zabawą. Ale zabawa kończyła się wtedy, kiedy ztych podań, które mają w sobie jednak dużą dawkę okrucieństwa, trzebabyło wydobyć dramatyczną akcję i jeszcze ją uwspółcześnić. - To było najtrudniejsze -przyznaje. O czym będzie „Bursztynowy pałac"? Obaj zdradzają, że akcja toczy się w XV i XVI wieku, kiedy na Bałtyku rządzili kaprowie. Hel był wtedy jeszcze wyspą, a królem mórz Gosk, a nie Neptun, który w najgłębszych miejscach Bałtyku miał swój pałac. Hel dzięki bursztynowi i pracowitości mieszkańców rozrósł się do potężnego miasta, z którym wszyscy sąsiedzi musieli się liczyć. Rządził nim książę Barnim i jego żona Damroka. Ale w pewnym momencie bratowa księcia Barnima, zła Ku-negunda wraz ze swoim mężem Olafem, zapragnęli władać Helem i przygotowali się do zbrojnego opanowania wyspy. Idąc na skróty, przed ostatecznym kataklizmem i przejęciem, to dzieci i wielkie kaszubskie Stolemy uratowały Hel. Na pytanie, czy to wszystko fikcja, MirekPiepka odpowiada, żeprawdąjesttylkoto, iż Helbył kiedyś wyspą i to bardzo bogatą. Ale reszta to wytwór ich wyobraźni ibaśni kaszubskich. - Dla filmu stworzyliśmy, na przykład, całe królestwo podwodne króla Gośka, gdzie wojskiem są groźne szczupaki, wojami delfiny, a fląderki to służba pałacowa - tłumaczy. Napytanie, czy kaszubski klimat będzie dla Amerykanów albo Europejczyków zrozumiały i czy będą wiedzieli, o jaki zakątek świata w filmie chodzi, Piepka odpowiada, żeto prawda, iż dla widza w Stanach czy wKa-nadzie Kaszuby nie istnieją. Dla- Muzykę cio .bursztynowego pałacu" komponuje Jan AJ*. Kaczmarek, też nasz człowiek z Oscarem za film „MarzytieT tego wfilmie znajdą się także ujęcia o Gdańsku, mieście znanym naświetie. ItoGdańskbędzieta-kim wskazaniem miejsca akcji. Reżyserem „Bursztynowego pałacu" jest Filip Bajon, który z Piepką pracował już przy fabularnym „Kamerdynerze". Dla niego animacja to też cał-kiemnowa przygoda. - Zawsze przyjemnie jest się czegoś nowego nauczyć. Ale zasada przy pracy reżysera nad filmem jest ta sama. Różnica jest tylko taka, że wfabule są aktorzy, a wanimacjilalki - opowiada Bajon. Dodaje, że trzeba wypracować metodę know-how, która pozwoli połączyć siły reżysera fabularnego z pracą studia anima-cyjnego na różnych poziomach. Trzeba też bardzo dokładnie rozpisać scenopis, ujęcie po ujęciu. Dużo bardziej szczegółowo niż przy fabule. Na stwierdzenie, że wsiąkł już w te Kaszuby, bo najpierw reżyserował „Kamerdynera", a teraz „Bursztynowy pałac", odpowiada żartem, że nie może się od Mirka Piepki opędzić. - Za to on mi obiecał załatwić w Wejherowie tytuł honorowego Kaszuba - śmieje się Filip Bajon. Jego zdaniem, ten scenariusz daje duże pole do swobody przenoszenia się w czasie, z XV i XVI wieku do czasów współczesnych. Dla niego, jak mówi, to przede wszystkim opowieść o morzu, świecie podwodnym i kaszubskim świecie zmitologizowanym. To rzeczywiście Piepka namawiał Bajona na wyreżyserowanie tego filmu animowanego. Po pierwszej, niezobowiązującej rozmowie, usłyszał od Bajona: - nie ma mowy, to dla mnie nieznana materia, technika. Nie czuję tego. - Ale po kilku miesiącach znowu wróciłem do niego, dałem mu już wtedy scenariusz do przeczytania. Zadzwonił do nas mówiąc: - Wiecie, że to jest interesujące... Ale tu bym zmieniłto, a tam tamto... Jak to Filip. Przy wielu wątkach miał rację. A teraz widzę jak się w to wciągnął. I kiedy dzwoniłem do niego ostatnio, odparł: -Stary, to jest fascynujące - opowiada Piepka. Scenografem przy tym filmie jest Marek Skrobecki, który odpowiadał za scenografię w „Piotrusiu i Wilku" - krótko-metrażowym filmie animowanym, nagrodzonym Oscarem. Scenograficznym dziełem Skrobeckiego jest też nominowana do Oscara „Latająca maszyna". Muzykę do „Bursztynowego pałacu" komponuje Jan A.P. Kaczmarek, też nasz człowiek z Oscarem za film „Marzyciel" z Johny Deepem w roli głównej. Ale sprawcą wszystkiego jest producent Kazimierz Wierzbicki. - Kaziu - tłumaczy Piepka -powtarza nam, że stawia na najwybitniejszych twórców, bo chcemy walczyć o Oscara. To ambitne wyzwanie, ale wszyscy wzięliśmy je sobie do serca. W filmie zostanie zastosowana technika animaqi lalkowej. W podobnej technice był kręcony słynny „Shrek". KAZstudio to spółka z koncernu „Trefla", który od lat jest trzecim producentem puzzli na świecie. Od pewnego czasu jest też znana w branży filmu animowanego. „Rodzina Trefli-ków", która w tym gdyńskim studiu od kilku lat jest tworzona, to uwielbiany na świecie polski serial muzyczny dla dzieci, wypracowany w technice lalkowej. Reżyserem tych animacji o Treflikach jest Marek Skrobecki, a przygodom Trefli-ków towarzyszy muzyka skomponowana przez Andrzeja Krauzego. Piosenkę tytułową w serialu o rodzinie Treflików zaśpiewała Natalia Kukulska. Głosów postaciom serialowym użycza plejada gwiazd, m.in. Joanna Jabłczyńska, Jarosław Boberek czy Magdalena Różczka. To filmy kilkuminutowe, o zabarwieniu edukacyjnym, ale zawsze przybrane w małą opowiastkę z morałem. W KAZstudio pracują ludzie utalentowani, ale z ogromnym zapałem. Bo praca nad filmem animowanym jest niemal mrówcza. - Z podziwem patrzę, jak ci ludzie potrafią ożywić te lalkowe postaci. Jak lalka ich „słucha". To mistrzostwo świata - mówi Piepka. Dodaje, że ekipa liczy na międzynarodową dystrybucję i promocję tego filmu. Kazimierz Wierzbicki z koncernem Disneya współpracuje od ponad 30 lat. Ta współpraca rozpoczęła się od kupowania licencji do puzzli z filmów tego wielkiego koncernu. I jeśli Disney Company wszedłby w ten pro-jekt, to będzie coś naprawdę wielkiego. Praca nad filmem potrwa mniej więcej dwa lata. A potem - jak mówią scenarzyści - „Bursztynowy pałac" pójdzie w świat. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Potok-Kin iTLpoiok@ctcDnipl Rozmowa z Agnieszką Rynkiewkz. dietetyczką kfiniczną. Wiele osób narzeka na pro-blemyzwagąikiepską formę. Wiążą to z faktem, że miesiącami sieaziełtsrn^ w domach, malosięmszafi-śmy.Zatowmecfiachspo-łecznoścuwych uczestniczyliśmy wwyścigachwprezen-towaniu chleba z domowego wypieku obfitych obiadków. A boczki rosły. W takiej formie zastało nas latał to jakie! Jak to pogodzić co jeść? Teraz jest doskonały czas, by zregenerować swój organizm, zrzucić zbędne kilogramy. Gorąco? Postawmy w swojej diecie na lekkostrawne pokarmy, unikajmy tłuszczu, nadmiaru soli, smażonych potraw, alkoholu. Ta zasada dotyczy wszystkich, zwłaszcza zaś osób starszych. To takie oczywiste, prawda? Niestety, wiele osób o tym zapomina, skarżąc się potem na uczucie ciężkości i różne dolegliwości. Pamiętajmy, że upał osłabia nasz organizm, a ciężkostrawne produkty - dodatkowo dostarczają mu pracy. A my powinniśmy dostarczyć mu składników odżywczych, a nie zbędnych kalorii. Tocopowmno znaleźć się na naszym talerzu, jak wzbogacać cietę? Zdecydowanie sprzyja nam pora roku. Sezonowe warzywa i owoce mają najwięcej składników odżywczych, które są nam potrzebne do regeneracji i dobrego odżywienia organizmu. Krajowe sezonowe warzywa są w ogromnym wyborze, są pyszne owoce. Kalarepa, młode ziemniaki, młoda marchew, szczaw, botwina, kalafior, brokuły. Sięgnijmy po groszek cukrowy, rukolę, rzodkiewkę, ogórki. Jedzmy bób, fasolkę szparagową, sałatę, pomidory. Korzystajmy, póki są dostępne świeże. Róbmy sałatki ze świeżych warzyw. Takie potrawy są świetnym pomysłem na szybki lunch czy obiad, bo przecież w skwar nie chcemy dużo czasu spędzać w kuchni. Nie dość, że zjemy potrawy bogate w składniki odżywcze i sole mineralne, błonnik, to jeszcze zawierające dużo wody. A o to przecież chodzi w upalne dni: by dbać o nawodnienie organizmu. Przyrządzając sałatki, nie zapominajmy o dodatku zdrowego oleju: to nie tylko oliwa z oliwek, ale także nasz polski olej lniany czy olej z ostropestu. To ważne, ponieważ witaminy ADEK wchłaniają się w tłuszczach, dzięki temu nasz organizm wykorzysta wszystko, co najlepsze w warzywach. Warto Talerz pełen lata: lekki przepis na dobrą formę Sezonowe warzywa i owoce mają najwięcej składników odżywczych, które są nam potrzebne do dobrego odżywienia organizmu, korzystajmy z tego - zachęca Agnieszka Rynkiewicz pamiętać także o dobrych źródłach białka: są to na przykład rośliny strączkowe, chude mięso czy ryby, tłuszcze np. oliwa z oliwek, olej lniany. W naszej diecie powinny też znaleźć się węglowodany złożone, np. orkisz, gryka, owies, proso. Chleb jest dozwolony, ale musi być zrobiony z dobrej jakości mąki. Jest za gorąco, nie mam ochoty na niekonkretnego, nawet na sałatkę. Co wtedy? Zaproponowałabym smo-othie warzywno-owocowe, to także dobry pomysł na szybki i zdrowy posiłek, kiedy za oknem ukrop i nie chce się jeść - a trzeba regularnie. I^ki koktajl nasyci i dostarczy cennych składników. By obniżyć indeks gli-kemiczny takiego posiłku, można dodać płatki owsiane, łyżkę siemienia lnianego bądź zdrowego tłuszczu typu olej lniany. Dla wielu osóbzzfcójczeby-wają kolacje: w upalny dzień mało jemy. a wieczorem przychodzi ochota na nadrobienie zaległości. I tu znów polecam warzywa. Na kolację można je podać podduszone, zblanszowa- ne, poddane lekkiej obróbce termicznej, surowe są ciężkostrawne i unikajmy jedzenia ich na noc. Dobrym pomysłem na taki lekkostrawny posiłek będzie na przykład zupa ze świeżych sezonowych warzyw. Dostarczymy organizmowi cennych składników, nawodnimy go, a nie dostarczymy nadmiaru zbędnych kalorii (pod warunkiem że zrezygnujemy z zabielania). Może to być na przykład zupa kalafiorowa z koperkiem czy krem z pomidorów. Warto przekonać do takich posiłków całą rodzinę. Z mięs wybierajmy drób, zrezygnujmy z czerwonego mięsa: drób jest zdrowszy, polecany nie tylko osobom dbającym o linię, ale także - w profilaktyce chorób cywilizacyjnych. Łatwiej strawimy drobiowe mięso, nie będziemy się czuć ociężali. Pamiętajmy, że omijanie posiłków to pułapka i zagrożenie dla naszej wagi. Osoby na diecie redukcyjnej nie powinny się głodzić i pomimo braku apetytu -regularnie zjeść coś lekkiego w ciągu dnia. Wspomniana sałatka ze świeżych warzyw np. z oliwą i dodatkiem białka w postaci chudego mięsa, ryby czy roślin strączkowych. Może to być także zupa - na przykład chłodnik z ulubionych warzyw. Warzywa~siXT3we,zcfc-owe. sprzyjające utracie wagi, ale czy cfla każdego polecane? Nie dla każdego surowe warzywa w dużych ilościach będą dobrą propozycją. Jeśli pojawią się po posiłku problemy z żołądkiem lub jelitami, nie należy ich lekceważyć. Warto zgłosić się do specjalisty po poradę, jak przygotowywać warzywa, tak by nam nie szkodziły, a byśmy mogli czerpać z ich dobrodziejstw. A już na pewno bez-wględnie konsultować taką dietę, gdy cierpimy na przewlekłe schorzenia układu pokarmowego. Warto przy tej okazji przypomnieć o kolejnej zasadzie, która wydaje się oczywista: o bardzo dokładnym myciu pod bieżącą wodą warzyw i owoców. Tyle, ile się da, te z grubą skórką sparzajmy nawet wrzątkiem. Prócz chemii, która znajduje się na powierzchni skórek, mogą być różnego rodzaju bakterie i pasożyty. To, że owoc lub sałata lśnią i wyglądają apetycznie, nie oznacza, że są czyste. Oczywiście zdrowej osobie magazyn z silną odpornością nic nie grozi, ale jakiekolwiek zaburzenia naszej flory powodują osłabienie naszej bariery ochronnej. Jak skuteczniegasić pragnienie i nawadniać organizm? Dzień zacznijmy od dwóch szklanek ciepłej wody. W ciągu dnia pijmy wodę w temperaturze pokojowej, nie zimną - bo obciąża układ trawienny. W ciągu dnia powinniśmy wypić min. l, 5 litra wody -optymalnie ok. 30 ml na kilogram ciała. Zawsze, kiedy wychodzisz z domu, weź butelkę wody - bo jak nie weźmiesz, to się nie napijesz. To bardzo ważne, a jeśli zapominamy o regularnym piciu wody - można używać aplikacji przypominających o tym w ciągu dnia. Pamiętajmy, że herbata i kawa odwadniają: musimy za każdą szklankę herbaty czy kawy wypić dodatkową szklankę wody. Słodkie napoje, szczególnie zimne i gazowane, dają złudne poczucie orzeźwienia -po chwili będzie chciało nam się jeszcze bardziej pić. A napoje izotonkzne. Warto po nie sięgać? Zawsze warto wybrać naturalne izotoniki, bo są łatwiej przyswajalne przez nasz organizm. Zwłaszcza że przygotowanie takiego domowego napoju jest bardzo proste i nie-kosztowne: woda, cytryna i szczypta soli to prosty przepis na domowy izotonik. Warto także jeść owoce zawierające dużą ilość wody: dostępne są arbuzy, ananas. I sezonowe pyszności: nadal jeszcze są truskawki, czereśnie, pojawiają się owoce leśne: jagody, maliny (mają mało cukru), sięgnijmy potem po jeżyny, porzeczki, morele, brzoskwinie. Dzieciom lepiej dać do zjedzenia cały owoc niż do wypicia sztuczny sok (organizm przyjmie więcej wartości odżywczych i się nawodni). Starajmy się z kolei unikać podawania słodyczy i słodkich lodów, na przykład tak ulubionych przez dzieci wodnych. Wbrew nazwie - odwadniają. I pamiętajmy: tzw. wody smakowe nie zastąpią czystej wody - częstokroć zawierają bardzo dużo cukru lub słodziki. Załóżmy, żezadbafeśmy ozcfrowącfietę. jemy rozsądnie, regularnie. Leniuchy musimy chyba jednak zmartwić muszą wstać z kanapy? Nie miejmy złudzeń. Aby dojść do formy, nie należy zapominać o aktywności fizycznej. Nie muszą być to od razu intensywne ćwiczenia na siłowni czy bieg na kilkanaście kilometrów. Proszę pamiętać, że aktywność również dobiera się do potrzeb organizmu. Zbyt mocny wysiłek u niektórych może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Warto przede wszystkim zadbać o regularność: ruch przynajmniej 3-4 ra- 21 zy w tygodniu, minimum 30-40 min. Mogą to być ćwiczenia na zajęciach grupowych lub na macie w domu, talde jak np. pilates lub joga. Jeśli lubimy pływać, basen będzie świetnym rozwiązaniem - jako zróżnicowanie aktywności. I zachęcam do tego, aby codziennie znaleźć czas na spacer, który poprawia prace jelit, dotlenia oraz wyszczupla. Pamiętajmy, że każde wprowadzenie organizmu w ruch jest dobroczynne. Alejak zaleźć czas. siłę?To nie jest takie łatwe_ Nie masz siły? To porozcią-gaj się przynajmniej 15 minut na macie lub wyjdź się przejść. Nie katuj się, tylko podejdź do tego ze zdrowym rozsądkiem. Musisz dać sobie czas: nie można oczekiwać, że w dwa tygodnie organizm się zregeneruje. I pamiętaj: robisz to dla siebie, dla swojego zdrowia i samopoczucia - mówię pagentom. A reklamy suplementów kuszą. Wychodzi na ta że ten wysiłek wykonają za nas... Przede wszystkim należy z rozsądkiem podchodzić do reklamowanych produktów i ich działania. Pamiętajmy, że na dobry metabolizm składa się wiele czynników, np. dobre trawienie, czyli wchłanialność składników odżywczych w jelitach oraz regularne wypróżnianie, stan odżywienia organizmu, czyli niedobory poszczególnych witamin, czy minerałów, dlatego najpierw należy zrobić badania krwi i wtedy zdecydować, co jest nam potrzebne. Często zbyt niski poziom witamin np. z grupy B, witaminy D lub minerałów, takich jak magnez, może utrudniać utratę masy ciała i regenerację. Dlatego po rozpisanie suplementacji również warto zgłosić się do specjalisty. Można wspomóc dietę, ale trzeba zrobić to rozsądnie. Warto uważać na psychologiczną pułapkę w stosowaniu suplementów wspomagających odchudzanie. Często łykając tabletkę myślimy, że możemy zjeść więcej lub pozwolić sobie na coś, czego normalnie byśmy nie zjedli. Wręcz tabletka daje nam złudny przyzwolenie do rozpusty np. zjedzenia kotleta z frytkami, deseru, wypicia butelki wina. Łykanie pigułek daje fałszywe usprawiedliwienie. Tymczasem nie ma cudownego środka, który spowoduje, że jedzenie tylko np. biowarzyw lub łykając magiczne tabletki nasze problemy znikną. Patrzmy na swoje zdrowie holistycznie: odpowiednie odżywianie, aktywność fizyczna, regularny sen i dbanie o zdrowie psychiczne: dopiero harmonia w tych aspektach może zapewnić powodzenie w osiągnięciu celu. 22 ogłoszenia drobne Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3512 Oddziat Kosza ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3512 Przez internet: ibo.polskapress.pl Oddział Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103 W Biurze Ogłoszeń: Oddział Szczedn: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 67, fax 91433 48 60 NIERUCHOMOŚCI HANDLOWE MOTORYZACJA FINANSE/BIZNES NAUKA PRACA ■ ZDROWIE ■ USŁUGI ■ TURYSTYKA ■ BANK KWATER ■ ZWIERZĘTA ■ ROŚLINY. OGRODY ■ MATRYMONIALNE ■ RÓŻNE ■ KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA i ROLNICZE TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA- WYNAJMĘ SZUKAM pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622. DOMY - ZAMIENIĘ ZAMIENIĘ dom na wsi na mieszkanie w Koszalinie, 698-556-159. GARAŻE blaszane, drewnopodobne, 798-710-329, www.partnerstal.pl 0010192650 GARAŻE Blaszane K — BRAMY Garażowe \fMtmm KOJCE dla Psów Najniższe CEMY1 Różne wymiary Transport cały kraj Montaż GRATIS Dogodne RATY 94-318-80-02 58-588-36-02 59-727-30-74 91-311-11-94 95-737-63-39 512-853-323 www.konstat-garaze.pi POŚREDNICTWO OMEGA WYCENY OBRÓT SŁUPSK, UL. STARZYŃSKIEG011 tel. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl oniega8nieruchomosci.slupsk.pl Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM MERCEDES 124 200E, 1994 - autom. 783261940. NISSAN X TRAL, 2.0 LPG - automat 2004783261940. OSOBOWE KUPIĘ Absolutny skup aut, 728773160 AUTO skup wszystkie 695-640-611 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. ABAKUS Najchętniej wybierane biuro nieruchomości z licencją państwową i ubezpieczeniem www.abakus-nieruchomosci.pl zapraszamy Kupujących i Sprzedających (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl II piętro, 2 pok., rej. Karłowicza 238 000,- z wyposażeniem L...... 4 pok. nowoczesne, z wyposażeniem 330 000,- TANIE 2 pok. rej. Okulickiego/Wańkowicza 179 500,- do negocjacji MOTOCYKLE KUPIĘ r; g# n Kupię jednoślady, części z czasów PRL STAN OBOJĘTNY: 608172934 A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI • ■ V-Cv KREDYT 50 tys rata 545 zł RRSO 7,44 % Telefon 730809809 USŁUGI FINANSOWE EGZEKUTOR długów, 669111148. POSZUKUJEMY gruntów rolnych pod dzierżawę na farmy fotowoltaiczne. Oferujemy atrakcyjne, stabilne wynagrodzenie. Firma z długoletnim doświadczeniem w branży OZE. Wytyczne: min. 1,5 ha, KI. IV-VI, N, Ł. Tel. 792-339-771 ZATRUDNIĘ DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 77 71 ELEKTRYK.NIEMCY-BERLIN, od zaraz- legalnie, tel.519828333 Firma REMAX (KRAZ: 7765) oferuje stalą i sezonową pracę w Niemczech bez znajomości jęz. niemieckiego. Poszukujemy pracowników do pracy przy załadunku paczek kurierskich, sortowaniu surowców wtórnych oraz pracowników śmieciarek. Zapewniamy zakwaterowanie i transport Telefon 727 001702. MALOWANIE/TAPETOWANIE/ OCIEPLENIA - Niemcy. Darmowa kwatera + auto. Tel: 602 262 365, 539 343 726. NIEMCY: murarz, cieśla, fotowoltaika, ślusarz, spawacz, malarz: 601-218-955 PRACOWNIKÓW ogólnobudowlanych. Tel. 509572177 PRZYJMĘ pracownika budowlanego. Tel. 500-276-085. STRÓŻA (emeryt, rencista) Bierkowo, 606206077 ZATRUDNIĘ kierowcę C+E. Sławno - transport krajowy, 502066767, 504255395. ZLECĘ firmie naprawę dachu domu, 698-556-159. ŻEGLARZY jachtowych, sterników, instruktorów żeglarstwa, 502-655-522 Zdrowie NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma MALOWANIE dachów788-016-988 REMONTY + instalacje, 577543262. GK INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE MOBILNY Odbiór-skup złomu. Opróżnianie mieszkań, magazynów, domów, piwnic, gospodarstw rolnych. Tel. 697-782-596. SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka KRAJ - MORZE ŁEBA, tanie pokoje z łaz. 603-471-715 Matrymonialne BIURO matrymonialne tel. 730 251897 www.zolyty.pl PAN 501. pozna Panią, 690049153 Różne STARE książki- skup 881-934-948 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI odchowane 784 461566 KURY nioski 600-539-790 SKUP odsadków i bydła rzeźnego. Gotówka. 721-102-689 SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 Towarzyskie PAN 50lat pozna Panią. 507424834 AUTOPROMOCJA gyg RUI! mm ni & |pi Czytaj tak, jak lubisz GP gp24.pl r 24.pl wwwLgp24pl www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Połska Press Piotr Grabowski, pjotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, teł. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Prenumerata, teL 94 3401114 Głos Koszaliński-www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75004 Koszalin, teł. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama-. 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www£p24.p( ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, teł. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakcja.gp24@połskapress.pl. reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczedński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, teł. 9148133 00. fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl ieklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, teł. 94 374 8818. fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa pac Nakład Kontrolowany ZKDP Ah. mm mmmm POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Połska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45.02-672 Warszawa. tel. 22 20144 00. fax: 22 2014410 Tomasz Przybek, Prezes Zarządu Dorota Kania. Członek Zarządu Maciej Kossowski, Członek zarządu Miłosz Szulc, Członek zarządu Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@pojskapress.pl Dyrektor zarządzają biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@poiskapres5.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AłP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Adrian Majchrzak, tel. 22 20144 38, adrian.majchrzak@połskapress.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 sport 23 Kadra gotowa na zdobywanie medali tomasz.biBnski@polskapress.pi igrzy^skapanwłbnpgskk Do igrzysk paraołimpijskidi w Tokio zostało 39 dnLWrywalizacji w Japonii weźmie udział 89 sportowców. Chorążymi polskiej kadry będą Joanna Mendak i Bartłomiej Mróz. 40 dni to dużoiniedużo - oceniła podczas czwartkowej konferencji Polskiego Komitetu Paraolim-pijskiego Joanna Mendak, sześciokrotna medalistka olimpijska wpływaniu. - Czas na ostatnie szlify, zachowanie spokojnej głowy i dbanie o regenerację. Priorytetem jest bezpieczne dostanie się do Tokio - dodała 32-letnia paraolimpijka, która będzie niosła polską flagę podczas ceremonii otwarcia 24 sierpnia. - Czynie obawiam się klątwy chorążego? W sporcie paraolim-pijskim ona nie funkcjonuje. Osobiście czuję się dumna i spełniona. Wezmę udział w swoich piątych igrzyskach i jest to pięknie ukoronowanie długiej kariery sportowej. Niestety, powoli zbliżam się do jej zakończenia, ale nie mogłam sobie wymarzyć lepszego wyróżnienia - nie kryła trzykrotna mistrzyni paraolim-pij ska w pływaniu na 100 m sty-lemmotylkowym, którakandy-duje do rady zawodniczej przy Międzynarodowym Komitecie Paraolimpijskim. -Mam nadzieję, że moja sportowa przygoda płynnie przejdze Rewolucyjna Grand Prix Formuły 1 już w ten weekend na Silverstone Fnmudai Hubert Zdankiewicz redakcja@polskapress.pl Grand Prix w ten weekend na torze Silverstone będzie pierwszą w historii Formuły 1. w której w sobotę odbędzie się lOO-kiłometrowy sprint i to on zadecyduje o kolejności na polach startowych w niedziełę. Zmiany dotyczą całej Grand Prix. Dotychczas w piątki odbywały się dwa treningi (od tego sezonu skrócone z 90 do 60 minut), a kolejny w sobotę, kiedy popołudniu rozgrywano też kwalifikacje do niedzielnego wyścigu. Dziesiąta runda sezonu 2021 będzie pierwszą, w której harmonogram będzie wyglądał niemal całkowicie inaczej. W piątek o godz. 15.30, później niż zwykle, odbędzie się tylko jedna sesja treningowa. Tego samego dnia o godz. 19 kierowcy wezmą udział w kwalifikacjach (rozegranych na dotychczasowych zasadach, z trzema etapami) do sobotniego sprintu. Ten odbędzie się o godz. 17.30 i jego wyniki zadecydują o kolejności na starcie wyścigu, który rozpocznie się w niedzielę o godz. 16. Ponadto sobotni sprint poprzedzi drugi trening, który odbędzie się o godz. 13 (transmisje wszystkich sesji w Eleven Sports). Jak będzie wyglądał sprint? Kierowcy będą musieli przejechać 100 km, co na mającym niecałe sześć km torze Silver-stone przekłada się na 17 okrążeń. W trakcie rywalizacji nie będą musieli zjeżdżać do alei serwisowej, jak wymagane jest podczas niedzielnych wyścigów. Zawodnicy i ich zespoły będą więc mogły wybrać dowolne opony z przewidzianych na weekend, ale nie będą mogły ich zmienić w trakcie jazdy. Szacuje się, że sprint potrwa 25-30 minut. Rewolucyjna Grand Prix Formuły 1 już w ten weekend. Jak wygląda nowy format? Pierwsza trójka zainkasuje punkty do klasyfikacji generalnej - od trzech za zwycięstwo do jednego za trzecie miejsce. - Za wcześnie, by oceniać nowy format - zaznaczył sied- miokrotny mistrz świata Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa, który jest drugi w klasyfi-kaqi generalnej dodał: - Jednak nie mam wielkich nadziei z nim związanych. Prawdopodobnie będziemy świadkami procesji, a ściganie nie będzie zbyt ekscytujące. Innego zdania jest kierowca Alfy Romeo, Kimi Raikkonen. -Zobaczymy, jak będzie, ale format wygląda interesująco. Grand Prix Wielkiej Brytanii będzie pierwszą z trzech rozegranych w nowym stylu. Kolejne to Grand Prix Włoch i jedna z rund poza Europa w końcowej fazie sezonu. Władze Formuły 1 tłumaczą zmiany chęcią urozmaicenia wyścigowego weekendu. Na stałe taki format może wejść od sezonu 2022, ale nie musi. - Jeśli się nie przyjmie, nie będziemy go forsować na siłę -zapowiedział dyrektor wykonawczy Fl Ross Brawn. - Chodzi o to, żeby zaangażować kibiców przez cały weekend. Jeśli nam się to nie uda w ten sposób, poszukamy innych inicjatyw. Na razie nie wiemy, jak nowy format zostanie przyjęty. Jednak zapowiada się ciekawie, bo w każdy dzień bę- dziemy mieli sesję dającą emocje. Gran Prix Wielkiej Brytanii będzie dziesiątą rundą mistrzostw świata. Liderem jest Max Verstappen z zespołu Red Bulla, który ma 182 pkt. Drugi jest Hamilton -150 pkt - który jest rekordzistą Silverstone, mając na koncie siedem zwycięstw. Pozycję za Brytyjczykiem zajmuje zespołowy partner Verstppena - Sergio Perez, który zgromadził 104 pkt. Na dobry wynik liczy też czwarty w „generalce" Lando Norris, który po finale mistrzostw Europy został okradziony z zegarka wartego 40 tys. funtów. Brytyjczykprzeka-zał w mediach społecznościo-wych, że czuje się dobrze i nabiera pewności siebie, by w weekend pojechać jak najlepiej. W klasyfikacji generalnej konstruktorów prowadzi Red Buli (286 pkt) przed Mercedesem (242).©®9 Joanna Mendak startuje na igrzyskach od 2004 r. Przez ten czas zdobyła sześć krążków na drugą stronę i będę łącznikiem nie tylko pomiędzy polskimi paraolimpijczykami i działaczami-wyznała. Podczas ceremonii otwarcia towarzyszyć jej będzie parabad-mintonista Bartłomiej Mróz, dla którego będą to pierwsze igrzyska. -Narazieimprezęznamzte-lewizji, więc stres jest. O klątwie chorążego dowiedziałem się dopiero po tym, jak przyjąłem propozycję. Dla mnie to wielki zaszczyt. Jeśli klątwa istnieje, to mam nadzieję, że ją przełamię! Jego dyscyplina debiutuje na igrzyskach. - Przede wszystkim polecę do Tokio z uśmiechem. To spełnienie marzeń. Jeśli chodzi rywalizację, to w ciągu dwóch ostatnich lat mierzyłem się z zawodnikami z całego świata. Wiem, kogo i czego mogę się spodziewać. Chcę pokazać dobrą grę i cieszyć się nią. Mam nadzieję, że mój badminton da dużą satysfakcję, a kibicom mnóstwo pozytywnych emocji - stwierdził wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy. W czwartek Polski Komitet Paraolimpijski, w towarzystwie partnerów i sponsorów oraz ambasadorów zawodniczek i zawodników Martyny Wojciechowskiej i Roberta Korzeniowskiego, ogłosił kadręna igrzyska. Jest w niej 89 sportowców, o jednego mniej niż pięć lat temu w Rio de Janeiro. Wśród nich najwięcej jest lekkoatletów. - Etap kwalifikacji jest już zamknięty - potwierdził Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. - Mam nadzieję, że nikogo nie wykluczą względy zdrowotne. Stres na razie jest organizacyjny, bo jeszcze musimy dopasować i wydać olimpijskie stroje. Przed nami także ślubowanie. Myślę, że to będzie punkt, kiedy rozpocznie się stres związany z atmosferą zawodów. Teraz sportowcy muszą zadbać o ostatnie szlify. Szablista Adrian Castro zwrócił uwagę na obawy związane z koronawirusem i wynikające z niego obostrzenia. - Olimpijczykom i paraolim-pijczykom życzę dużo zdrowia i samych negatywnych testów w Tokio odbędą się w dnach 24 sieipnia - 5 O takie medale będą walczyć w Tokio nasi paraolimpijczycy dzo trudno powtórzyć ten wynik. Sport paraolimpijski intensywnie się rozwija, różnica między zawodnikami na świecie wciąż się zmniejsza, gdzieniegdzie to już ułamki sekund. Ponadto pandemia bardzo zaburzyła strukturę startów, podczas których można by weryfikować wyniki z treningów. Ale w podobnej sytuacji jest cały świat. Mam nadzieję, że szczęście będzie się uśmiechało do naszyci zawodników. Atmosfera jest pozytywna i jesteśmy gotowi powalczyć o medale - dodał prezes polskiego komitetu. Castro: - Szermierka otwiera harmonogram igrzysk, liczę, że polska szabla zacznie je mocnym uderzeniem dla Polski. wnidi udział 89 pol-sicidi sportowców covidowych - zaznaczył brązowy medalista z Rio de Janeiro. Pięć lat temu w Brazylii Polska zdobyła 39 medali - dziewięć złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych. - Gdyby mnie ktoś zapytał, czy biorę w ciemno liczbę medali sprzed z Rio, to absolutnie tak! - nie miał wątpliwości Łukasz Szeliga. - Jednak będzie bar- 24 sport Glos Dziennik Pomorza Piątek, 16.07.2021 UKS Sparta Sycewice będzie grać w miejsce Olimpijczyka li PUkanożna Y r\ pHkarstwa w regionie słupskim. Po utrzymaniu się w Centralnej Lidze Juniorów U-15w miejsce Ofimpfczyka Kwakowo nie przepadnie i pozostanie w gminie Kobylnica. Formalnie jako OBmpgtzyk Kwakowo, jednak praktycznie w Bdze wystąpią podopieczni Ryszarda Hendryka z Uczniowskiego Klubu Sportowego Sparta Sycewice. UKS Sparta Sycewice zajął 4. miejsce w pomorskiej lidze wojewódzkiej (z której to awans wywalczył zespół ze wsi niedalekiej od naszego regionu - Radunia Stężyca). W Kwakowie nie ma już graczy z innego rocznika niż piłkarze występujący w poprzednim sezonie. Działacze i trenerzy Olimpijczyka na pewno są zadowoleni, że ich dzieło kontynuować będzie doskonale znany w naszym regionie Ryszard Hendryk, który w swoim klubie wychował wielu zawodników, którzy potem grali i grają (jak obecnie choćby Piotr Janczukowicz z ŁKS Łódź i Karol Czubak z Widzewa Łódź) w zespołach w Polsce. - Centralna Liga Juniorów zostaje w gminie Kobylnica. Życzymy powodzenia trenerowi Ryszardowi Hendrykowi i zespołowi UKS Sparta Sycewice. Olimpijczyk Kwakowo + UKS Sparta Sycewice = rozwój. Zachęcamy młodych zawodników z rocznika 2007 i sponsorów do współpracy - powiedział twórca sukcesu Olimpij- PHkarze Olimpijczyka Kwakowo utrzymali się w Centralnej Lidze Juniorów e Dzieło piłkarzy z Kwakowa będzie kontynuować UKS Sparta Sycewice czyka Kwakowo KrzysztofMul-ler. - Świetna postawa drużyny Olimpijczyka Kwakowo i utrzymanie się w CLJ dały możliwość grania spartanom w tej prestiżowej lidze. Młodzi spar- tanie w rundzie wiosennej byli rewelacją rozgrywek pomorskiej ligi. Wygrali prawie wszystkie spotkania. Dziękuję trenerowi Krzysztofowi Mullerowi za wsparcie na bieżąco i świetną pracę z drużyną, Olimpijczyka Kwakowo. Razem chcemy kontynuować CU dla dobra dzieci z gminy Kobylnica, naszego regionu i powiatu słupskiego - powiedział Ryszard Hendryk, trener UKS Sparta Sycewice. ©® Wspólne zdjęcie dwóch ekip z flagami Kobylnicy i Bobolic Solidnie trenowali, mieli czas na gry i zabawy SportywaBd Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pi Tradycyjniejużwokresie wakacyjnym pasjonaci dalekowschodnich sztuk wafcprzeby-wafi na obozie. Tym razem byfi w Poroście (wieś w województwie zachodniopomorskim. wgmneBoboice. na Pojezierzu Drawskim i nad południowym brzegiem jeziora Chlewo). Tam właśnie przez dziewięć dni ipca formę szfiłbwaiprzedsta-wicieleSpartansa Kobylnica i Pretoriansa Bobofice. Sukcesy osiągane w zawodach sportowych na szczeblu krajowym i międzynarodowym dowartościowują i mobilizują młodzież do dalszej pracy nad sobą. Tak jest w przypadku reprezentantów Spartansa i Pretoriansa, którzy przebywali w Poroście. Program zgrupowania obejmował trzy treningi dziennie w wo- dzie i na lądzie oraz liczne gry, zabawy. Wszyscy uczestnicy szlifowali techniki kata, kumite, ko-budo. Mistrzowie prowadzący zajęcia to: Marcin Gawlik (7-Dan), Krzysztof Orlikowski (3-Dan), Mieczysław Syroka (3-Dan), Zenon Rylik (3-Dan). - Główny naciskpołożony był na dynamikę, skupienie oraz precyzję wykonywanych ćwiczeń. Po ciężkichiintensywnych treningach zawodnicy i zawodniczki mieli czas na regenerację sił poprzez gry i zabawy oraz opalanie i plażowanie, bo pogoda dopisałaibyła wyśmienita. Zaangażowanie wszystkich uczestników było ogromne. Swoją obecnością zaszczyci nas wiceprezes naszego klubu Zygmunt Fodgórniak (4- Dan), który wspólnie z nami grillował. Postawiony cel obozu został osią-, gnięty, a program zrealizowany w stu procentach - oświadczył Marcin Gawlik, trener i prezes kobylnickiego Spartansa. ©® 1 IHlkamńna Turniej w Słupsku Klub Sportowy Gryf Słupsk organizuje turniej seniorów z okazji 75-lecia Gryfa siupsk. Początek ogodz. 10 (finało14.30) wsobotę na stadionie przy ulicy Zielonej. Będzie on jednym z etapów przygotowań zespołu KS Gryf/SMS Słupsk do gier w nowym sezonie w klasie okręgowej. W turnieju obok dwóch zespołów gospodarzy zagrają: Wieża Postomino, Anioły Garczegorze, Sparta Sycewice i Wybrzeże Rewalskie Rewal. (STEN) Słupska i lęborska pływacka młodzież startuje w mistrzostwach Polski Pływanie \ Krzysztof Mekrasz krzysztolniekrasz@poiskapress.pl Wczoraj w trzech miastach w Polsce rozpoczęły się letnie mistrzostwa Polski w trzech grupach wiekowych. Startują w nich przedstawiciele naszego regionu, którzy wywodzą się ze słupskiego Skalara i lęborskiego Soleksu. Mogą być medale da Słtą>ska i Lęborka. Koniec mistrzostw 1&07. Przez dwa tygodnie reprezentanci Towarzystwa Pływackiego Skalar Słupsk i Soleksu Lębork bardzo solidnie trenowali na obozie w Bydgoszczy, by należycie przygotować się do letnich mistrzostw Polski w trzech kategoriach wiekowych. Bydgoska pływalnia 0 wymiarach olimpijskich służyła do szlifowania formy przed tymi najważniejszymi zawodami w okresie letnim. Zdaniem słupskich trenerów Dariusza Grondziewskiego 1 Macieja Kowalewskiego oraz lęborskiego szkoleniowca Dariusza Gromulskiego, to wykonana praca powinna przynieść dobre rezultaty. Czekamy na pomyślne meldunki. Mi- strzostwa Polski U-15 są w Oświęcimiu. Tam rywalizują: Kacper Maksajda i FHp Konkel (obaj ze Skalara) oraz Hanna Walkusz i Kaja Moczyło (obydwie z Soleksu). Rywalizacja w mistrzostwach Polski U-16 odbywa się w Warszawie. Tam pływają: Wiktoria Palicka, Dawid Plaga i Gracjan Krumplew-ski ze Słupska oraz lęborczanka Weronika Klejna. Z kolei mistrzostwa Polski z udziałem siedemnastolatków i osiemnasto-latków trwają w Bydgoszczy. Tam rywalizują słupszczanie: Wiktor Syldatk, Adam Olejnik i Marcin Łabik.©® Pływacy Skalara. Od lewej: Kacper Maksajda. Adam Olejnik. Marcin Łabik, Dawid Plaga. Wiktor Syldatk i Filip Konkel Weronika Klejna chce potwierdzić dobrą formę