i 4,40 Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 27 9 770137 952053' ^ Piątek 9 lipca2021 magazyn Głos Pomorza Pomorze Akęja policji i zdjęcie, które pobi furorę winternecie strona 2 ■ * zsJr* % Zdrowie Punkty w aptekach już są. Lada dzień szczepienia strona 6 Ustczanin oskarżony o gwałt Słupsk. Prokuratura rejonow a skierow ała do sądu akt oskaiżenia przeciwko Tomaszowi G. z zarzutem zgwałcenia strona 3 • - ekspozycja zawodowa na krzemionkę, beryl, nikiel, chrom, kadm, azbest, związki arsenu, spaliny silników diesla, dym ze spalania węgla kamiennego, sadza, ekspozycja na radon > indywidualna historia zachorowania na raka: przebyty rak płuca (lung cancer survivor), w wywiadzie chłoniak, rak głowy i szyi lub raki zależne od palenia tytoniu np. rak pęcherza moczowego > rak płuca w wywiadzie u krewnych pierwszego stopnia > historia chorób płuc: przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) lub samoistne włóknienie płuc (IPF) Co w ramach programu? • wizyta kwalifikacyjna z poradą antynikotynową • badanie niskodawkową tomografią komputerową płuc (NDTK) • wizyta wynikowa - omówienie wyniku badania, przekazanie zaleceń • w zależności od wyników NDTK - powtórne badanie NDTK po 3, 6 lub 12 miesiącach • w przypadku wykrycia zmian wymagających pogłębionej diagnostyki, Pacjent zostanie skierowany na ścieżkę NFZ poza programem - pakiet onkologiczny lub do innego specjalisty Do badań nie zostaną włączone osoby, u których występują objawy raka płuc. 06 wydarzenia Kątek! 9.07.2021 ° Punkty szczepień w aptekach już są. Lada dzień zaczną się szczepienia Olechnowicz magctóena.olechnowia@gp24.pl Apteczne Punkty Szczepień są już widoczne na oficjalnym rządowym wykazie, jednak te w naszym regionie jeszcze nie szczepią. Niektóre z nich mają już wydzielone miejsca do szczepienia pacjentów, ale nie są jeszcze dograne wszystkie formalności. W całym kraju do programu zgłosiło się 377aptek. W województwie pomorskim jest ich 33. a w samym Słupsku na razie tylko dwie. Farmaceuci mówią, że zezwolenie na szczepienia w aptekach to dla nich moment przełomowy. - Bardzo długo na to czekaliśmy. W Europie już dawno farmaceuci mieli uprawnienia, aby szczepić. My jesteśmy do tego bardzo dobrze przygotowani - zarówno merytorycznie, jak i pod względem możliwości i wyposażenia - mówi Ewa Kuczwalska, właściciel sieci aptek Miraculum, które znajdują się m.in. w Słupsku, Kobylnicy, czy Lęborku. W tych aptekach szczepienia niedługo się rozpoczną. - Jesteśmy przygotowani i czekamy w gotowości. Mamy już wydzielone stanowiska do szczepień, które zostały zorganizowane zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez Ministra Zdrowia. Mają one zapewnić intymność i komfort pacjentowi. Otrzymaliśmy już niezbędny sprzęt. Niestety, wciąż nie mamy dostępu do odpowiednich portali i programu, NFZ sukcesywnie daje uprawnienia aptekom, które się W całym kraju do programu szczepień przeciw COVID-19 zgłosiło się 377 aptek - w Słupsku dwie zgłosiły, czekamy więc na swoją kolej - mówi Kuczwalska. - Ludzie jednak już dzwonią i pytają, ponieważ już jesteśmy na liście punktów szczepień. Szczepić będą przeszkoleni w tym kierunku farmaceuci. - Wszyscy przeszliśmy szkolenie - najpierw był to moduł teoretyczny, następnie zajęcia praktyczne, które my akurat przeszliśmy na Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Co ważne, otrzymaliśmy upraw- nienia zarówno do szczepienia, jak i do kwalifikacji. To naprawdę historyczny i przełomowy moment dla polskiej farmacji i bardzo się z tego cieszymy - mówi Ewa Kuczwalska. Uprawnienia upoważniają do przeprowadzania szczepień jedynie w stanie epidemii, którą ogłasza minister zdrowia. W Słupsku zgłosiły się tylko dwie apteki - Gemini na Starym Rynku i Miraculum na Wi- leńskiej. Poza tym, w Kobylnicy zaszczepić się będzie można także w aptece Miraculum przy ul. Szczecińskiej. Na liście jest jeszzcze apteka w Lęborku. Wszystkie punkty szczepień (populacyjne, powszechne, apteczne), które są realizatorami Narodowego Programu Szczepień dostępne są na stronie i wyszukiwarce https://www.gov.pl/ web/szczepimysie/mapa-punktow-szczepien#/ Co należy zrobić. aby zaszczepić się w aptece? Do szczepienia kwalifikuje i podaje szczepionkę farmaceuta, który posiada uprawnienia do kwalifikacji lub do wykonywania szczepień ochronnych przeciwko CO-VID-19. Osoby chcące skorzystać ze szczepienia przeciw koronawi-rusowi w Aptecznym Punkcie Szczepień, mogą zapisać się na dogodny dla siebie termin na cztery sposoby: - Dzwoniąc na bezpłatną, całodobową infolinię - 989 - Rejestrując się elektronicznie poprzez e-Rejestrację dostępną na portalu gov.pl za pomocą lub bez Profilu Zaufanego - Wysyłając SMS pod numer 64 908 556lub 880 333 333 o treści: SzczepimySie i zapisując się poprzez system rejestracji - Kontaktując się bezpośrednio z wybranym Punktem Szczepień Aby znaleźć najdogodniej- $^ięlpj&Punkt Szczepień, Minister^twryŻdrowia przygotowało mapę lokalizacji placówek wraz z danymi teleadreso-wymi. Dane są na bieżąco aktualizowane, a liczba dostępnych Aptecznych Punktów Szczepień będzie stopniowo rosła. Przypominamy, że nabory aptek, które chcą wziąć udział w Narodowym Programie Szczepień od 15 czerwca br. prowadzą Wojewódzkie Oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia. W ramach programu, farmaceuci posiadający odpowiednie uprawnienia i pracujący w zakwalifikowanych aptekach będą wykonywać szczepienia pacjentów przeciw CO-VID-19. Zgłoszenie można złożyć elektronicznie. 377 aptek ogólnodostępnych stanowi już miejsca w których chętni obywatele mogą zaszczepić się przeciw C0VID-19. Według danych udostępnionych przez Ministerstwa Zdrowia najwięcej placówek będących Aptecznymi Punktami Szczepień znajduje się w województwie małopolskim (6o placówek), łódzkim (43 placówki), wielkopolskim (41 placówek) i śląskim i (41 placówek). Najmniej z nich usytuowanych jest w województwie warmińsko-mazurskim (6 placówek). ©® 109807405 zamów: O 94 3401114 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 email: prenumerata.gdp@polskapress.pl Oferta tylko dla nowych prenumeratorów * Średnia oszczędność miesięczna w porównaniu do ceny w kiosku sierpień - październik 2021 r. Zostań prenumeratorem! Oszczędzasz 44 zł * Gazetę dostarczymy Prenumerata na 3 miesiqce za UU zł miesięcznie codziennie do twoieao dom,,, biura. dłOS * Glos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 artykuł reklamowy 07 Europejski TOPSELLER ponownie w polskich magazynach! TYM RAZEM W ZWIĄZKU Z WYJĄTKOWĄ OKAZJĄ- REFUNDACJA 100% Z OKAZJI MIĘDZYNARODOWEGO DNIA PRZYJAŹNI 11 Rewelacyjna „oliwiarka" do stawów do użytku prywatnego Dokucza Ci ból bioder i kolan? Nogi drętwieją i puchną, utrudniając Ci poruszanie się? Nawet krótkie spacery są ponad Twoje siły? Teraz dzięki biostymulującemu preparatowi możesz pożegnać stres z powodu zesztywniałych pleców, ramion i nóg. Chcesz wzmocnić swoje stawy i cały organizm? lnnowac^sMą#piieparatu jomoże Ci również wzmocnić odporność organizmu i aktywizować ochronę przed infekcjami 24/7. W efekcie Ty lub bliska Ci osoba znów możecie wrócić do ulubionych aktywności: prac w ogrodzie, zabaw z wnukami czy długich spacerów z psem. Nasz obecny styl życia sób odżywiania się i brak ruchu doprowadzają do tego, że układ kostno--stawowy szybciej ulega degradacji. Skutkuje to m.in. tym, że w coraz młodszym wieku odczuwamy ból kręgosłupa, bioder, trzeszczenie w kościach i sztywność mięśni. Na szczęście świat naukowy postanowił z tym walczyć. Efektem wielu lat pracy najlepszych ekspertów z Europy jest unikalny specyfik, który już w 1. fazie stosowania wspiera naturalne mechanizmy obronne przeciwko stanom zapalnym w stawie. W rezultacie zmniejszysz obrzęki, ból i sztywnienie kończyn. Preparat zaledwie w ciągu 2 lat swojego istnienia pomógł już 746 825 ludziom na świecie wzmocnić stawy w naturalny i przede wszystkim w bezpieczny sposób. Niestety w związku z błyskawiczną sprzedażą jego zapasy bardzo szybko się wyczerpały. Teraz ten wyczekiwany produkt powraca ze swoją wielką mocą, a Polska jest jednym z pierwszych krajów, które znów mają rewelacyjny wzmacniacz w magazynach! A teraz doskonała informacja dla Ciebie: z okazji MIĘDZYNARODOWEGO DNIA PRZYJAZNI, który przypada na 30 lipca, jui dziś masz szansę zdobyć specyfik ze specjalną refundacją od producenta i otrzymać opakowanie GRATIS. Ta wyjątkowa okazja może pozwolić Ci zadbać „Moje dłonie już nie sztywnieją" Od wielu lat odczuwałem ból kręgosłupa i sztywnienie kończyn, przede wszystkim dłoni. Czasami przez kilka minut nie bytem w stanie utrzymać śrubokrętu w dłoniach.. Odkąd stosuję ten preparat, ból i sztywność zelżały tak, że już ich. praktycznie nie czuję, a ja mogę znów z przyjemnością majsterkować. Polecam! Stefan, 73 lata, Bielsko-Biała 4 MEGAkorzyści: Imponujące efekty potwierdzona prze* 746 825 osób: Wspiera eliminację sztywności, drętwienia i tarcia w stawie + Odczuwalnie zwiększa produkcję mazi stawowej, likwidując łupanie w kościach + Wspiera uśmierzenie bólu stawów i mięśni + Zwiększa ruchomość kolan i nadgarstków nie tylko o siebie, ale też o bliską Ci osobę: rodziców, rodzeństwo lub przyjaciela, który zawsze Cię wspiera. Ponad 320 ekspertów przyznaje, ie ARTROwzmacniacz to pierwszy tak skuteczny domowy sposób na szybkie i bezpieczne wsparcie dla stawów! „Znowu mogę sprawnie się poruszać" Uważam, że ten wspaniały środek przyczynił się do ustąpienia bólu krzyża, z którym borykałam się przez wiele lat. Mogę swobodnie chodzić, wstawać z fotela, a nawet stać w kuchni przez wiele godzin i nic mnie nie boli! Dziękuję. Bożena 68 ^ Olsztyn „Nowe" stawy i lepsza odporność - to najlepszy PREZENT DLA PRZYJACIELA! Eksperci potwierdzają, że rewolucyjny regenerator jest przeznaczony dla osób odczuwających ból w układzie kostno-stawowym. Polecany jest również wszystkim, którzy mają problemy z poruszaniem się oraz osobom po przebytych kontuzjach. Eksperci podkreślają, że to jedyny domowy i nieinwazyjny sposób, który może być tak doskonałym wsparciem dla osób cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów. Potwierdzają to lianę opinie użytkowników, ponieważ według nich po zastosowaniu preparatu stawy stają się bardziej elastyczne, a ruchy nóg oraz rąk lżejsze i o wiele płynniej-sze. W dodatku do nowej, ulepszonej wersji wzmacniacza stawów dodano substancje czynne, które pomagają wzmocnić układ odpornościowy. Szczególnie istotna jest - zawarta w składzie preparatu - najwyższej jakości, bardzo dobrze przyswajalna witamina C. Udowodniono, że witamina ta pomaga m.in. w prawidłowej produkcji kolagenu - a ten nie tylko wzmacnia stawy, ale zapewnia prawidłowe funkcjonowanie naczyń krwionośnych - co ma kluczowe znaczenie dla Twojej odporności. Tak więc stosując rewelacyjny specyfik, masz szansę wesprzeć zniszczone stawy, jak również lepiej chronić organizm przed groźnymi patogenami! Przywraca płynność ruchów i radość z aktywności Dzięki przywróceniu prawidłowego poziomu kolagenu w Twoim organizmie zdegradowane stawy zaczną się odbudowywać, eliminując dyskomfort, ból, pieczenie i drętwienie. W efekcie po zastosowaniu środka możesz odzyskać radość ze swobodnego poruszania się. Wyobraź sobie, że już niedługo będziesz spacerować, schylać się, nosić zakupy i wchodzić po schodach BEZ BÓLU. Im szybciej zaczniesz stosować rewolucyjny specyfik, tym szybciej dostarczysz swoim ścięgnom, mazi stawowej oraz mięśniom cennych substancji, które je wyczuwalnie wzmocnią. Taki wspaniały podarunek w postaci lepszej sprawności ruchowej możesz teraz ofiaro- wać komuś, kto jest Twoim prawdziwym przyjacielem: najlepszej koleżance, ukochanej siostrze, mamie lub babci. A może takim najlepszym przyjacielem jest dla Ciebie osoba, z którą od lat dzielisz życie? Zadbaj o jej stawy! Wielka akcja refundacyrjna -odbierz prezent dla siebie lub bliskiej osoby! Z okazji tego miłego, coraz bardziej popularnego święta możesz zadbać i o siebie, i o bliską Ci osobę jednocześnie. Ty najlepiej wiesz, jak wiele cierpienia przysparzają obolałe kolana i plecy. Już dziś masz szansę wziąć sprawy w swoje ręce i nie pozwolić, aby ból utrudnił Ci kontakty z Twoim przyjacielem! ULTRAwsparcie dla stawów pomoże Wam pożegnać problemy z poruszaniem się i odzyskać dawną płynność ruchów, zanim się obejrzysz! Odbierz bonusowe opakowanie preparatu i podaruj bliskiej osobie najlepszy z możliwych prezentów - sprawność. „Specyfik pomaga odzyskać całkowitą sprawność" Wyniki badań jednoznacznie potwierdzają, że innowacyjna formuła nawet 4-krotnie zwiększa zakres ruchu w stawie oraz odżywia chrząstkę. Jest to możliwe dzięki wysoko skoncentrowanym składnikom aktywnym, które pomagają przywrócić optymalny poziom kolagenu w organizmie. Jest on głównym budulcem kości, tkanki łącznej, chrząstek oraz stawów. Twoje barki, biodra i kolana z pewnością będą wdzięczne za takie wsparcie! Prof. Steven Cooper a Formuła polecana przez ekspertów z całego świata! Wzmacniacz stawów wspomaga błonę maziową przy nawet 5 x większej produkcji płynu maziowego. Dzięki temu może się zmniejszyć tarcie i trzeszczenie w Twoich stawach. Zadzwoń i zamów produkt do przetestowania Uli Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 23.07.2021 r., otrzyma 100% refundacji od producenta! $ 77 555 93 27 pon. - pt. 08:00 - 20:00, sob. - nd. 09:00 - 20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. 'Medal przyznany RevitaPharm w programie Konsumencki Lider Jakości - Debiut Roku 2020 08 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Weekend Gdzie się wybrać? Na piknik, festiwal świateł, paradę orkiestr, bazarek natury, koncerty... Ilfnliln i !■ ----«—ilr wpjciecn NowaK wojdedi.now3k1@polskapress.pl Zaproszenia Nadszedł kolejny letni weekend, a wraz z nim wydarzenia kulturalne w Słupsku i regionie. Gdzie się wybrać? Na piknik. festiwal świateł, a może na koncert? Dzisiaj, 9 lipca, w Rowach będzie głośno, radośnie a przede wszystkim bardzo profesjonalnie. W tej pięknej nadmorskiej miejscowości, będącej letnią stolicą gminy Ustka, podczas koncertu swoje umiejętności zaprezentuje międzynarodowej sławy orkiestra dęta Nadarzyn, składająca się z prawie 50 muzyków i grupy mażoretek. 0 godzinie 19.30 muzycy rozpoczną paradę, w ramach której przejdą od ulicy Kościelnej do sceny amfiteatru w Parku Kultury i Wypoczynku. Na miejscu rozpocznie się koncert, podczas którego muzycy zaprezentują tylko część z niezwykle bogatego repertuaru, obejmującego 300 opracowanych standardów muzyki polskiej i światowej. Wstęp na wydarzenie jest darmowy. Piknik w Parku Kultury 1 Wypoczynku w Słupsku W niedzielę, li lipca, w PKiW w Słupsku odbędzie się Zielony Piknik Europejski organizowany w ramach projektu Europę Direct Słupsk, który prowadzony jest przez Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku. Wstęp naimprezę jest darmowy, a samo wydarzenie rozpocznie się o godzinie li i potrwa do godziny 15. Piknikbędzie obfitował w całą moc atrakcji, konkursów i aktywności. Na miejscu będzie można, m.in. poznać historię słupskiej kolei, dowiedzieć się nieco o wczesnosłowiańskiej kuchni, czy wziąć udział w zaplanowanych wydarzeniach muzycznych, np. koncercie Wojskowego Zespołu Wokalnego „Wiarusy". Festiwal światła w Ustce 9 i 10 lipca (w pt. i sb. w godzinach 23 -2) Ustka zamieni się w nadmorskie królestwo wypełnione światłem, kolorem i muzyką, a to za sprawą Grand Lubicz Festiwal Światła Ustka 2021. Punkty festiwalowe rozmieszczone będą w najatrakcyjniejszych miejscach miasta: w okolicach Bulwaru Portowego, Promenady Nadmorskiej, a także falochronu. Będą to, m.in. ogromne grzyby „Lu- W Rowach swoje umiejętności zaprezentuje międzynarodowej sławy orkiestra dęta Nadarzyn składająca się z prawie 50 muzyków i grupy mażoretek v\VV ///'i Na miłośników cięższych ^ \ f ' brzmień czeka Motor Rock Pub w Słupsku, w którym, w sobotę -r jyZ* 10 Upca'zagra kapela Roc_ Kjfc, 1 ^2-^ * ^ kin'birds. Zespół powstał w 2018 roku, a w jego skład ^ wchodzą Piotr Paprocki (bas), ............A f Mml ^ jego syn Tomasz (gitara i chórki), Dariusz Suwada (gi- szy krążek Our Place w 2019 roku, a także zwyciężyła na przeglądzie zespołów rockowych RoCK Festiwal w Kołobrzegu. Początek koncertu | o godzinie 20, abilety na wyda-§ rżenie, w cenie 10 złotych, £ sprzedawane będą przed wej-| ściemdopubu. | W niedzielę, 11 lipca, o go-§ dżinie 12 w parku im. Jerzego Waldorffa w Słupsku odbędzie się drugi koncert w ramach cyklu Garden Party u Karola. Wystąpi aktorka Julita Kożuszek -Borsuk z programem piosenki aktorskiej „Piosenka jest dobra na wszystko", w którym znajdą się utwory Kabaretu Starszych Panów, przywołujące najświetniejszy duet muzyczno-lite-racki Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory. Przypomniane zostaną charakterystyczne dla nich poczucie humoru, dystans do życia, ogromna wrażliwość i - tak rzadki teraz - inteligentny dialog z wymagającą publicznością. Podczas recitalu Julicie Kożuszek - Borsuk będzie akompaniować przy fortepianie Dorota Wasilewska. ©® Zwolennicy cięższego grania powinni udać się do słupskiego Motor Rock Pubu na koncert kapeli Rockin'birds śnie wizyta nabazarku będzie okazją do rozmów i dyskusji na temat ekologicznych upraw, zdrowej żywności i odżywianiu. Na Bazarek Natury w Krę-pie Słupskiej organizatorzy zapraszają w sobotę, 10 lipca, wgodzinach od 10 do 13. Gdzie na koncert? Pasjonatom muzyki możemy przedstawić przynajmniej cztery propozycje koncertów. Pierwsza, to koncert zespołu No Co Puka, w sobotę, 10 lipca o godzinie 19 w Kawiarni Artystycznej Antrakt. W repertuarze grupy znajdują się utwory autorskie, jak i dzieła uznanych klasyków - zarówno muzyki, jak i poezji - na przykład Bursy, Tuwima, Gałczyńskiego czy Stachury. Impreza odbędzie się na świeżym powietrzu i będzie płatna. Bilety do nabycia w kawiarni Antrakt. Cena 25 złotych (w ramach przedsprzedaży) lub 30 złotych (w dzień koncertu). Kolejną propozycją jest występ zespołu Łzy na usteckiej plaży wschodniej w Sferiąue Be-ach Barze. Koncert z okazji 25-le-cia zespołu odbędzie się w sobotę, 10 lipca a rozpocznie się o godzinie 20. Impreza jest bezpłatna, a po występie Łez organizatorzy zapraszają na after-party. Ustka zamieni się w nadmorskie królestwo światła, kołu i muzyki za sprawą Grand Lubicz Festiwal Światła Ustka 2021 mifungus", które wyrosną w okolicach latarni morskiej i przeniosą uczestników do magicznej puszczy pełnej tajemnic oraz niezwykłych doznań. Wzdłuż promenady będzie można podziwiać „Czasoprzestrzeń". Będzie to rozświetlony tunel, który wprowadzi w podróż w głąb siebie. Zabawa perspektywą sprawi, że z każdej strony instalacja zaprezentuje inny wymiar. Z kolei w nocy z soboty na niedzielę w godzinach 23 - 2 na gości festiwalowych będą czekać nie tylko rzeźby świetlne i instalacje artystyczne, ale także niesamowite projekcje. Będzie można obejrzeć je na budynkach byłego Urzędu Celnego oraz na Kapitanacie. Zdrowa żywność w Krępie Słupskiej Lipcowy Bazarek Natury poraź kolejny pozwoli zakupić zdrowe, ekologiczne i naturalne produkty wprost od lokalnych producentów, a - jak zawsze - będzie w czym wybierać. Wystawcy na swoich stoiskach sprzedawać będą świeże warzywa, owoce, sery, ryby, naturalne wędliny oraz pieczywo i przetwory. Nie zabraknie też nalewek i miodów z lokalnych pasiek. Jednocze- Garden Party u Karola - wystąpi aktorka Julita Kożuszek -Borsuk z programem piosenki aktorskiej Głos Dziennik Pomorza ____AA Piątek, 9072021 % tCliUMUI (Je/ \gr0 REKLAMA 0210172232 ||| * • M®SS«£x> llill 11 ^ >W*: ■ ^ -. # 5 ^ ^, BiwiSPi m§mm 10 krąj Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Porozumienie polityczne w sprawie wyboru RPO Warszawa Aleksandra Kiełczykowska aleksandra.kielaykowska@polskapfess.pl W czwartek już szósty raz Sejm próbował wybrać osobę, która zastąpi dotychczasowego RPO Adama Bodnara. Tym razem kandydat był jeden -profesor Marcin Wiącek, który został zgłoszony przez KP-PSL i uzyskał poparcie większości sejmowej. W czwartek w Sejmie miało dojść do przełomu - wyboru rzecznika praw obywatelskich. Dziesięciomiesięczny spór wokół wybrania osoby, która zastąpi dotychczasowego RPO Adama Bodnara, miał wreszcie mieć swój finał. Kandydat był jeden - profesor Marcin Wiącek, który został zgłoszony przez klub KP-PSL, jednak ma poparcie większości sejmowej. We wtorek jego kandydatura uzyskała pozytywną opinię sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Za jego pozytywnym zaopiniowaniem zagłosowało 15 posłów, przeciw był jeden (poseł Konfederacji), zaś czterech wstrzymało się od głosu. - Jeśli zostanę powołany na urząd RPO, to na pierwszym etapie mojej służby publicznej podejmę następujące działania: zwrócę się do komendanta głównego policji z prośbą o spotkanie w sprawie standardów zabezpieczania zgromadzeń, zwłaszcza w kwestii zatrzymań podczas pokojowych demonstracji - zapowiedział profesor Wiącek. Po głosowaniu w Sejmie prof. Wiącekbędzie musiał otrzymać poparcie Senatu, jednak tam też powinien dostać wymaganą liczbę głosów Wybór RPO w jak najszybszym czasie jest o tyle kluczowy, że 15 lipca stanowisko opuścić ma Adam Bodnar, którego kadencja zakończyła się we wrześniu biegłego roku, jednak od tego czasu parlament nie jest w stanie wybrać jego zastępcy. Opuszczenie stanowiska 15 lipca jest konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w kwietniu orzekł, że przepis ustawy oRPO, który pozwala na pełnienie przez rzecznika obo-wiązkówpo upływie 5-letniej kadencji do czasu powołania na-stępcy, jest niekonstytucyjny. Parlament już pięciokrotnie i za każdym razem bezskutecznie próbował wyłonić nowego kandydata na urząd RPO. Profesor Marcin Wiącek jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. W 2017 roku został kierownikiem Zakładu Praw Człowieka UW. Współpracował z wszystkimi rzecznikami praw obywatelskich od czasu prof. Janusza Kochanowskiego, powołanego w czasach PiS. W latach 2003-2007 był pracownikiem Trybunału Konstytucyjnego, a od 2007 roku jest zatrudniony w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Wiącek przez cztery lata był członkiem Rady Legislacyjnej - za czasów premierów Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Beaty Szydło. ©® Z KRAJU StałowaWokt Areszt dla sprawcy tragicznego wypadku 37-letni mężczyzna, który w ubiegłą sobotę spowodował wypadek wStalowej Woli. spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie. Taką decyzję podjął sąd, po przeanalizowaniu dowodów wsprawie wypadku. W wyniku wypadku zginęło małżeństwo. które osierociło trójkę dzieci. Sprawca prowadził samochód pod wpływem alkoholu i jechał co najmniej 120 km/h. (aip) Jozefów Złodzieje chcieli ukraść hurtowe ilości... mchu Straż Leśna z Nadleśnictwa Józefów w województwie lubelskim przyłapała złodziei na próbie kradzieży hurtowych ilości -150 pojemników - chronionych gatunków mchu. Mech miał posłużyć do przystrojenia kompozycji kwiatów. Za kradzież mchu grozi w Polsce kara nagany lub grzywny do250zł. W przypadku złodziei zastosowano karę finansową, (aip) Wrocław Pożar gazociągu w centrum Wrocławia Dziesięć zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem na Kępie Mieszczańskiej we Wrocławiu. Przed 9 rano doszło tam do wycieku gazu, który natychmiast się zapalił, tworząc wysoki na kilka metrów słup ognia. Ulica Dmowskiego w centrum miasta na trzy godziny została zamknięta dla ruchu. Z tego powodu w potężnym korku stanęło niemal całe centrum Wrocławia. Okazało się, że gazociąg średniego ciśnienia uszkodzili robotnicy prowadzący drobne prace drogowe - zahaczyli 0 niego koparką, po czym gaz zaczął płonąć. W wyniku pożaru zapaliła się też sama koparka oraz dwa stojące obok samochody osobowe. Ewakuowano kilkaset osób, które pracują 1 mieszkają w pobliskich budynkach. Nikomu nic się nie stało. Po kilkudziesięciu minutach ogień udało się ugasić. Z powodu pożaru gazu nie miało około 80 odbiorców z okolicznych budynków (aip) PiS ma projekt ustawy o radiofonii i telewizji? Uderzy w TVN? Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl Grupa posłów PiS złożyła w środę w Sejmie projekt ustawy dotyczącej mediów. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Marek Suski. Zdaniem części polityków i dziennikarzy, ustawa ma uderzyć w grupę TVN. Pomysłodawcy twierdzą, że chodzi o ograniczenie udziału zagranicznego w polskich mediach. W uzasadnieniu projektu wskazano, że ustawa ma na celu „doprecyzowanie regulacji umożliwiających efektywne przeciwdziałanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji możliwości przejęcia kontroli nad nadawcami rtv przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa". Zgodnie z artykułem 35 proponowanej ustawy, udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki nie może przekraczać 49 proc. Przepis ten nie dotyczy firm i osób z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pomysłodawcy powołują się na przepisy w innych krajach, np. w Niemczech, gdzie wymagana jest zgoda rządu w przypadku, gdy inwestycje Premier: W Polsce muszą obowiązywać Takie, jak obowiązują w innych krajach Unii Zdaniem TVN, struktura własnościowa spółki jest całkowicie zgodna z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji przez spółkę Polish Television Holding BV z siedzibą w Holandii. Gdyby ustawa weszła w życie, TVN nie mogłaby uzyskać koncesji na nadawanie. - Ten projekt to sztylet wbity w wolność słowa, w niezależne media - mówi Tomasz Zimoch z ruchu Polska 2050. Wiesław Godzić, medioznawca, przekonuje, że nie należy się sugerować przykładami innych krajów, gdyż Polska ma od lat własny model funkcjonowania mediów. Wskazuje, że obecny system należy doskonalić, ale nie obalać jego podstaw. Zaskoczeni są też koalicjanci PiS. Przedstawiciele Porozumienia zapowiedzieli, że ustawy w takim kształcie nie poprą. - Nie chciałbym się budzić w Polsce, w której zostanie podmiotu zagranicznego w media audiowizualne przekraczają 10 procent udziałów w spółce. We Francji podmiot zagraniczny może mieć najwyżej 20 proc. udziałów. Opozycja alarmuje, że ustawa uderzy w krytyczną wobec władzy stację TVN. Stacja ta należy bowiem do amerykańskiego koncernu Disco-very, choć zarządzana jest tylko jeden program telewizyjny. Pluralizm mediów nie może być prawnie ograniczany - powiedział Jan Strzeżek z Porozumienia. Poparcie dla projektu wyraził natomiast premier Mateusz Morawiecki. Zdaniem szefa rządu, przepisy mają „zapobiec przejmowaniu przez zewnętrzne podmioty, zwłaszcza spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a w uproszczeniu mówiąc spoza Unii Europejskiej, podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną, wpływaniu na opinię pu^tóai^fKzez podmioty zewnętrzne bez zgody polskiego regulatora". - W Polsce muszą obowiązywać całkowicie podstawowe reguły. Takie, jakie obowiązują w innych krajach Unii Europejskiej. Wyobrażamy sobie sytuację, że któreś medium w Polsce miałoby być kupione przez podmiot rosyjski, chiński czy z krajów arabskich? No chyba nie - skomentował Mateusz Morawiecki. - Musimy mieć instrumenty, które ostatecznie będą w stanie pomóc rozstrzygnąć, czy dane przejęcie jest właściwe na polskiej ziemi, na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, czy nie - oświadczył premier. TVN od 15 miesięcy czeka na przedłużenie przez KRRiTV jej koncesji na nadawanie sygnału' naziemnego. Bezskutecznie. Obecna koncesja wygasa pod koniec września. Sekwenator wart milion złotych w laboratorium sanepidu. Ma pomóc w walce z koronawirusem Warszawa Piotr Wróblewski redakcja@polskatimes.pl Sekwenator warty milion złotych trafiłdo laboratorium w Warszawie. Z jego pomocą można dokładnie badać wirusy, kh mutację oraz śledzić ścieżkę wędrówki Laboratorium ma pomóc w wake z zapowiadaną czwartą falą koronawirusa. Sekwenator warty milion złotych trafił do Wojewódzkiej Stacji Sanitamo-Epidemiologicznęj w Warszawie. Ma pomóc w wykrywaniu wariantu „Delta" oraz w przyszłości być może innych wariantówkoronawirusa. Tygodniowo za jego pomocą można selekcjonować - czyli prześledzić pochodzenie i dokładnie zbadać - około czterystu próbek. - Laboratorium warszawskie to czwarte laboratorium w Polsce, w którym zaczęliśmy sekwencjonowanie. Do końca lipca otworzymy jeszcze dwa kolejne laboratoria, więc docelowo będzie ich sześć - mówił minister Krzysztof Saczka, główny inspektor sanitarny. - W postępowaniach epidemiologicznych laboratoria pozwalają nam na zidentyfikowanie ryzyka wystąpienia danej mutacji koronawirusa. Każda z nich ma inne parametry rozprzestrzeniania się - dodał. Laboratorium znajduje się na parterze budynku Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ul. Żelaznej 79 na warszawskiej Woli. W pierwszym pomieszczeniu przygotowywane są próbki do sekwencjonowania. Laborant umieszcza je na specjalnym chipie. Może się na nim znaleźć od 6 do nawet 130 próbek. Następnie chip trafia do drugiego pomieszczenia, w którym znajduje się sekwenator. Jak mówią nam pracujący w tym miejscu diagności, przeprowadza się tu reakcje odwrotnej transkrypcji, czyK zamianę danych RNA na DNA. Ten proces trwa 2-3 godziny. Następnie odbywa się analiza danych. W przypadku wirusa SARS-CoV-2 w laboratorium odczytywany jest wariant koronawirusa, z którym mamy do czynienia. Podobny proces można przeprowadzić z żywnością np. w przypadku podejrzenia salmonelli. - Przechodzimy teraz do technologii „kosmicznej". Możliwe będzie sekwencjonowanie wirusa korona, jak i każdego innego wirusa. Podnosimy stopień naszego rozpoznania badań laboratoryjnych na zupełnie inny poziom. Nie tylko wykrywamy wirusa, ale możemy prześledzić ścieżkę jego wędrówki - mówił obecny na spotkaniu Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki. - To bardzo ważne w zakresie decyli dotyczących obostrzeń, kwarantanny czy izolacji. Uruchomienie sekwenatora daje nam nową jakość do walki z epidemią. Nie tylko tą, ale także każdą inną w przyszłości. To także źródło informacji o mutacjach wirusa. Wojewoda przyznał też, że na początku epidemii na Mazowszu było 8-9 laboratoriówmogą-cych wykrywać Covid-l9- Dzisiaj jest ich już 46. Na koniec zaapelował o zachowanie ostrożności i zachęcał do szczepień. - Proszę, byśmy nie odtrąby-wali zakończenia walki z koronawirusem. Żeby wytworzyć zbiorową odporność, potrzeba nam jeszcze bardzo dużo. Musimy namawiać do szczepienia - dodał. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 świat 11 Polak kierowcą zamachowcy z Holandii? Amsterdam Wojciech Szczęsny redakcja@polskapress.pl Według doniesień holenderskich mediów, Polak Kamil E.. który początkowo był podejrzewany o strzelanie do holenderskiego dziennikarza, tak naprawdę miał być kierowcą sprawcy zamachu. Do próby zabójstwa holenderskiego dziennikarza kryminalnego doszło we wtorek. 64-letni Peter R. de Vries, który w 2019 roku został wpisany na listę śmierci przez mafię, został zaatakowany krótko po wyjściu ze studia telewizji RTL Boulevard. Świadkowie} cytowani przez holenderskie media, twierdzą, że do dziennikarza oddano w sumie pięć strzałów. Przynajmniej jeden z nich miał trafić go w głowę. Po dwóch minutach na miejsce zamachu przyjechała karetka. Peter R. de Vries został w stanie krytycznym przetransportowany do szpitala. - Jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie - taką informację przekazała później burmistrz Amsterdamu Femke Halsema. Polak ścigany listem gończym Szef lokalnej policji ogłosił, że aresztowano trzech podejrzanych o udział w zamachu na życie dziennikarza. Jednym z nich jest 35-letni Polak Kamil E., mieszkający od lat w Holandii. Drugi zatrzymany to 2l-letni De-lano G. z Antyli Holenderskich. Trzecia zatrzymana osoba -18-letni mężczyzna - została wkrótce po pojmaniu zwolniona z aresztu i nie jest już podejrzewana o pomoc w zamachu. Kamil E. - według relacji świadków - to mężczyzna „łysy i z tatuażami". Z doniesień holenderskich mediów wynika, że Polak został zatrzymany l lipca tego roku za grożenie bro-nią; Poliqa wypuściła go jednak na wolność. Z kolei z informacji TVN24 wynika, że Kamil E. jest poszukiwany w Polsce listem gończym za kradzieże i rozboje. Powinien właśnie odsiadywać wyrok w Polsce. Peter R. de Vries jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy kryminalnych w Holandii. Miał swój program w telewizji, który cieszył się popularnością. Dziennikarz ujawniał informacje, dotyczące przestępców w jego kraju. ©k}tku w godz 9:QQ-1SQ0 53 prenumerata.gdp a polskapress.pl wyspa koralowa wystrzelony z karabinu sztuczna postawa karnacja skóry twarzy nadaje kierunek łodzi -T T 1 dawna kwesta 11 rzecz okropna dzieła Jana Długo- dziennik internauty cenny kamień ozdobny T T T potocznie j gospodarce polski traktor poczwara, maszkara dzwonnica w formie wieży kilka batalionów utwardza stoki narciarskie czeski złoty dawne sesje sądowe osobnik na plaży nudystów T wziernik uszny rodzaj szkolenia \ rodzaj haftu ujściowe ramię Wisły wskazuje północ dobry duszek domowy koszulka jak auto 19 głaz narzutowy odgłos płynącego potoku autko na Marsie koszowy oficer zakład produkujący porter drewniany but T zdobył nagrodę młyr skic dawny przecinek n-skie w lunaparku r- dawna opłata drogowa T narodowy sport mieszkańców Nipponu stolica i największe miasto Grenlandii umowa międzynarodowa fan piłkarskiego klubu T zlot na Łysej Górze raj dla spacerowiczów gwiazda opery tenisowe boisko płynie s&ku Etny wyjątkowy egzemplarz z bronią w ręku T 21 bałkański taniec ludowy 20 przerabiana na kawior ślusarskie uchwyty lub szerszeń 16 korzyść, zysk to^ygi i liście ziemniaków 17 obraca się w zegarku w rtfelu ankesa poi jan rutyna w działaniu daszek nad paleniskiem kontynent z Indonezją klamra spinająca mury tartaczna 1 2 1 1 r ' i i* 7 8 9 10 11 " 1 1" i i14 15 16 " 1 1" 19 20 " | 22 23 24 25 26 27 28 daszek nad paleniskiem kontynent z Indonezją klamra spinająca mury Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - myśl Jana Kochanowskiego. "3INQVdS VZQd AQ3I» 'niNUBIO Od DIN :3INVŹVlAAZ0d Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - myśl Jana Kochanowskiego. "3INQVdS VZQd AQ3I» 'niNUBIO Od DIN :3INVŹVlAAZ0d Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Burze, grad i tornada. Co się dzieje z naszym klimatem? str. 14-15 Dom rodzinny, ale niespodziewanie bez dzieci str. 16-17 13 Obrona Zbaraża. Czy naprawdę było tak, jak pisał Sienkiewicz? str. 20 magazyn V Mateusza Damięckiego możemy oglądać w nowej polskiej komedii ..Lokal zamknięty", który podejmuje temat pandemii Pocałunek w pandemii Na ekrany polskich kin wszedł film „Lokal zamknięty", który podejmuje temat pandemii w ujęciu komediowym. Jak wyglądała praca w czasach pandemii? Opowiada Mateusz Damięcki str. is-w 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 I Burze, grady, tornada susze Co dzieje się z klimatem? ••• Ziemia - o czym z pespektywy krótkiej historii naszego gatunku czasem zapominamy - jest układem dynamicznym. Zmienia się klimat, układ oceanów i kontynentów, ukształtowanie terenu. Nawet doba staje się coraz dłuższa. Czy więc nie przeceniamy swojego wpływu? O TWOJEJ STRONIE V . f TANKUJ Ś KUPUJ ZDOBYWAJ Prómoc-ja trwa'od 8.06 do9.08,202-1 r4ub'doódwołania, V •'': "Szczegóły, tista"stacji biorących udziafw pro'mocjiprai rĘgulamin ■dostępne "ńa stacjach LOTOS oraz'na pitkj.lo'tos;pl.,'' „ Organizator; L-OTOS Paliwa Sp. z o.o., 80-718 Gdańsk, ul. Elbięska*"135; "i Nauka Rozmowa z dr Bartłomiejem Pietrasem, klimatologiem z Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Górale już od stycznia wiedzą, jaka pogoda będzie w wakacje i że na Boże Narodzenie chyba spadnie śnieg. A wy. naukowcy? Pani się trochę śmieje, ale w tych ludowych sposobach prognozowania pogody jest pelwna wartość. Oczywiście, one nie są „naukowe", jednak nie wsadzałbym ich całkiem między bajki. Bazują na obserwacjach, które prowadzili nasi dziadkowie, pradziadkowie i ich pradziadkowie - oni widzieli pewne prawidłowości, które przekazywali z pokolenia na pokolenie w formie porzekadeł. Mówi się na przykład o „zimnych ogrodnikach". „Pankracy. Serwacy. Bonifacy: źli na ogród chłopacy"- Właśnie. Nasi przodkowie od stuleci wiedzieli, że przed połową maja bezpieczniej nie sadzić, bo w tym czasie mogą wystąpić jeszcze przymrozki. Dzisiaj klimatolodzy już rozumieją, z czego to wynika: wtedy napływa arktyczna masa powietrza, co w połączeniu z bezchmurnymi nocami wpływa na poranne przymfozki. Zresztą, w pewnym sensie prognozy długoterminowe przygotowywane przez synoptyków mają wspólny mianownik z tymi „ludowymi" - one też bazują na statystyce. Konkretniej: na modelach statystycznych. Szuka się tak zwanych predyktorów, czyli prawidłowości. Za ich pomocą jesteśmy w stanie przewidzieć, czy na przykład sierpień będzie chłodny, czy upalny. Deszczowy, czy nie. Nie stwierdzimy dzisiaj, że 15 sierpnia będzie taka a nie inna pogoda - ale w skali miesiąca i większego obszaru jesteśmy w stanie już coś przewidzieć. Inaczej powstaje prognoza krótkoterminowa? Kompletnie inaczej. Tutaj bazujemy na rozkładzie pola barycznego, aktualnych danych satelitarnych, radarowych, obserwacyjnych i wyliczeniach modeli numerycznych. I jesteśmy w stanie przewidzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa pogodę na kolejny dzień czy na za dwa dni. Oczywiście, takie prognozy też nie zawsze - z punktu widzenia konkretnego obserwatora - się sprawdzają. Bo jeśli słyszy pani, że wystąpią przelotne, lokalne opady deszczu, a u pani deszczu nie ma, to myśli pani: nie sprawdziło się. Tylko że już umyka pani, że owszem, padał deszcz - ale 30 kilometrów dalej. A my nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w którym konkretnie punkcie ten opad wystąpi. A z czego wynika to że różne źródła podają inne prognozy pogody? Co innego widzimy na przykład na pogodynce. a co innego - w aplikacji na iphonie. Dlaczego? Po pierwsze: synoptycy bazują na różnych modelach numerycznych. I te modele różnią się od siebie. Po drugie: synoptyk przygotowujący prognozę pogody traktuje je jako narzędzie pomocnicze, ostatecznie prognozę stawia również na podstawie własnych doświadczeń. Które są różne, tak jak różne są ścieżki kariery synoptyków (niektórzy z nich są geografami, inni matematykami, jeszcze inni - fizykami). No i są wreszcie takie aplikacje - jak we wspomnianym przez panią iphonie - gdzie prognoza pogody jest przygotowywana bez udziału synoptyka. Taka aplikacja, mówiąc w wielkim skrócie, pobiera dane ze stacji obserwacyjnych i - bazując na gotowych modelach numerycznych - tworzy progno- Które prognozy pogody bardziej się sprawdzają: te przygotowywane przez komputer czy człowieka? Mówi się, że żaden model numeryczny nie jest mądrzejszy niż jego twórca. To pomocne narzędzie, bo jest w stanie błyskawicznie coś policzyć, zgromadzić mnóstwo danych. Ale synoptycy wciąż mają przewagę nad modelami numerycznymi - oczywiście sprawdzal- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Pionowo rozbudowana chmura cumulonimbus zwiastuje burzę ność prognoz jest cały czas badana. Komputer czasem nie radzi sobie z różnymi lokalnymi czynnikami, potrafi pomylić się nawet o kilkanaście stopni. Nie twierdzę, że synoptycy się nie mylą. Jednak mylą się rzadziej. A czy patrząc w niebo, w chmury - sami możemy bawić się w synoptyków? Oczywiście. Od tego, jeszcze w dzieciństwie, zaczęła się moja przygoda z klimatologią. Zawsze lubiłem obserwować to, co dzieje się na niebie, starać się wyciągać wnioski i nieśmiało przewidywać, co może się wydarzyć. Pewne gatunki chmur mogą być wskazówką, że pojawi się ciepły czy chłodny front. Na przykład haczykowato zagięte chmury cirrus uncinus mogą zwiastować ocieplenie. Mogą, ale nie muszą - bo trzeba tu zastrzec, że prognozowanie pogody jest szalenie trudną sprawą, na zmiany pogody składa się bardzo wiele czynników. My często, patrząc w gwieździste niebo, mówimy: Jutro będzie ładny dzień. I rzeczywiście, jest to pewna przesłanka, ale należy podchodzić do niej z dużą dozą ostrożności. Podobnie jak ze stwierdzeniem, że kiedy migają gwiazdy, nadejdzie deszcz. Takie zjawisko oznacza, że w atmosferze znajduje się silny strumień powietrza, na przemian „przesłaniając" i „odsłaniając" promień świetlny. I to z kolei może zwiastować zmianę pogody. Mówi się też. że krwawy zachód słońca zwiastuje ładną pogodę, a krwawy wschód - przeciwnie. To wiąże się z zawartością aerozoli w powietrzu, które wpływają na rozproszenie światła słonecznego. Bardzo upraszczając: w tym, co pani powiedziała, jest jakaś prawidłowość. Ale znów: to tylko przesłanka, bo tak naprawdę powinniśmy uwzględnić jeszcze wiele innych czynników. A burzę zwiastuje rozbudowana pionowo chmura cumulonimbus. Jak w zasadzie powstaje burza? Mamy dwa rodzaje burz -wewnątrzmasowe i frontalne - które powstają zupełnie inaczej. Wewnątrzmasowe - typowe letnie burze, zazwyczaj popołudniowo-wieczome, po upalnym dniu - tworzą się w wyniku zalegania mas powietrza na danym terenie. Promienie słoneczne mocno nagrzewają powietrze od gruntu, a potem te ciepłe masy, w wyniku konwekcji, wznoszą się ku górze. Tam następuje kondensacja - para wodna zawarta w powietrzu się skrapla - i tworzy się chmura cumulus, która z kolei może przekształcić się w burzowego cumulonimbu-sa, gdzie tworzą się wyładowania atmosferyczne. A frontalne? Zazwyczaj bardziej gwałtowne, bywają niebezpieczne. Tworzą się w miejscach styku dwóch mas powietrza o zupełnie różnych właściwościach fizycznych: termicznych i wilgotnościowych. Jeść na przykład spotka się masa zwrotnikowa napływają z południa i chłodniejsza, polarna napływająca z zachodu czy północnego-zachodu, to ta cieplejsza dynamicznie wznosi się ku górze i tam gwałtownie powstają chmury burzowe. Tym gwałtowniej, czym wilgotniejszy i szybciej przemieszczający się front, istotne są też różne inne czynniki. Burze frontowe mogą obejmować obszar nawet kilkuset i więcej kilometrów kwadratowych, mogą też przy nich występować gradobicia czy trąby powietrze. Dwa tygodnie temu nad Nowym Sączem przeszła trąba powietrzna. W Krakowiegrad poobijał ludziom samochody... Ta gradzina była wyjątkowo duża. W rejonie Tomaszowa Mazowieckiego spadł grad o średnicy 13 centymetrów. To był największy grad, jaki w Polsce do tej pory zanotowano. Co się dzieje z klimatem? Na początku zastrzegę: to nie jest tak, że trąby powietrzne czy grad są nowym zjawiskiem. One były obserwowane w Europie, również na terenie Polski, od wieków, zachowały się zapiski w kronikach. Ale to prawda: teraz notujemy większą częstotliwość. Zdania, dlaczego, są różne. Niektórzy uważają, że powód jest banalny -po prostu w dobie rozwiniętej technologii i ogólnodostępnych baz danych, gdzie każdy, również amator, może zamieszczać informacje 0 występowaniu takich zjawisk, mamy więcej obserwacji. Inni są przekonani - 1 też nie możemy tego wykluczyć - że takich gwałtownych zjawisk naprawdę jest teraz znacznie więcej. I że jest to związane z ocieplaniem klimatu. Bo co do tego, że ocieplenie jest faktem, nie ma w środowisku wątpliwości? Nie, bo to wynika z pomiarów. Od rewolucji przemysłowej średnia temperatura na kuli ziemskiej wzrosła o ponad jeden stopień Celsjusza. Ciężko polemizować z faktami. Ale można już polemizować - i część klimatologów to robi - z czego te zmiany klimatu wynikają. Czy są naturalnym, cyklicznym zjawiskiem czy efektem ingerencji człowieka. A jakbyśmy tak zniknęli z tej planety? Nie byłaby piękniejsza? Na początku pandemii koronawirusa po sieci krążyło zdjęcie - fake'owe- delfinów, które wpłynęły do opustoszałej od ledwie paru dni czy tygodni Wenecji. Otóż to nie tak. Nasz wpływ na przyrodę można porównać do rozpędzonej lokomotywy. W kwestii klimatu nie jesteśmy w stanie działać ad hoc. Jeśli nagle wyginiemy albo - w bardziej optymistycznej wersji - dokonamy radykalnych zmian na korzyść planety, zmiany z tym związane nie nastąpią natychmiast. Na pewno nie w Mika lat, nie mówiąc o kilku tygodniach. Inna sprawa, że my wciąż - w wielu dziedzinach, a w klimatologii na pewno - mamy wiele do zbadania. I być może przeceniamy swoją rolę. Jesteśmy w podobnym wieku, więc pewnie pamięta pani z dzieciństwa - mówię o latach dziewięćdziesiątych -jak straszono nas dziurą ozonową? magazyn Słyszałam, że dziura się skurczyła. Tak, jest lepiej. Ale wciąż nie wiemy z całą pewnością, czy to efekt globalnych porozumień i regulacji, które weszły w życie w latach dziewięćdziesiątych czy może zachodzi w atmosferze jakiś naturalny proces, którego nie jesteśmy w stanie uchwycić i zrozumieć. Bo choć zasób naszej wiedzy jest spory, to jest wciąż wiele niewiadomych. Ze zmian klimatycznych pozostaje jeszcze wrażenie. że skraca nam się wiosna i jesień. No właśnie: wrażenie czy fakt? Być może nie zgodzi się ze mną część naukowców, ale odpowiem, że to coś więcej niż wrażenie. Klasyczna kli-matologiaz początku XX wieku wyróżnia dla naszego regionu sześć pór roku - poza wiosną, latem, jesienią, zimą również dwie pory przejściowe: przedwiośnie, czyli łagodne przejście z okresu zimowego do wiosny i przedzi-mie. Teraz te przejściowe pory roku zatarły się, pogoda zmienia się dynamicznie. W poniedziałek mamy mróz, a już w czwartek - plus kilkanaście stopni, bo nagle następuje gwałtowny napływ mas powietrza z południa. I to również jest konsekwencją globalnego ocieplenia i zmian w rozkładzie pola ciśnienia w Europie i nie tylko. Konsekwencja zmian klimatycznych są też susze i powodzie. Jak to możliwe. że dwa przeciwstawne zjawiska są konsekwencją tego samego? 15 Właśnie niekoniecznie przeciwstawne. W jednym momencie, na jednym obszarze, może występować i susza, i powódź. Już tłumaczę: jeśli chodzi o suszę, mamy kilka etapów - suszę atmosferyczną (wynikająca z krótkotrwałego deficytu opadów), rolniczą (gdy wody zaczyna brakować roślinom), dopiero później hydrologiczną (gdy długotrwale obniża się poziom wody w rzekach i jeziorach) i hydrogeologiczną (kiedy zaczyna brakować jej pod ziemią - zaczyna się od tego, że wysychają studnie). Te dwa ostatnie stadia - szczególnie niepokojące -nie są zjawiskiem jednorocznym, krótkofalowym. Rozwijają się przez lata. I tak naprawdę my w Polsce - szczególnie w centralnej, na terenie województw łódzkiego i wielkopolskiego - suszę mamy już od połowy lat dziewięćdziesiątych. Według niektórych prognoz te obszary za kilka dekad zamienią się w stepy.. ©® DR BARTŁOMIEJ PIETRAS Pracownik Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego. Prowadzi zajęcia z klimatologii, meteorologii synoptycznej i zmian klimatu. Akcja Specjalna Wakacyjnej Trasy Dwójki Wakacyjna Trasa Dwójki szykuje wielką ucztę muzyczną. W Świnoujściu wystąpią topowe gwiazdy muzyczne \",/i 4* m Wakacje rozkręcają się. co oznacza, że przed nami coraz ciekawsze wydarzenia muzyczne. Jednym z nich jest Wakacyjna Trasa Dwójki. Mnóstwo koncertów w najpiękniejszych miastach Polski, wspaniała publiczność, światowej sławy artyści oraz niezapo- To trzeba zobaczyć! Za nami dwa koncerty przygotowane przez Dwójkę. Pora na trzeci przystanek. Już w najbliższą sobotę 10 lipca artyści zawitają do pięknego Świnoujścia. Wydarzenie będzie transmitowane na kanale TVP2. Start o godzinie20:40. Mrągowo oraz Żywiec wciąż wspominają cudowne chwile, jakie zaserwowali muzyczni artyści w ramach tegorocznej Wakacyjnej Trasy Dwójki. Szykuje się trzeci, wyjątkowy koncert - w Świnoujściu. 10 lipca nadmorska miejscowość zo- stanie wypełniona muzycznymi dźwiękami. Świnoujście trzecim przystankiem na trasie Dwójki Mieszkańcy Świnoujścia oraz przybyli goście będą mogli wziąć udział w muzycznej podróży przez całą Polskę. Zapowiada się jeden z najbardziej słonecznych przystanków na Wakacyjnej Trasie Dwójki. Repertuar zaskakuje. Na scenie zobaczymy zarówno polskich artystów, jak i zagranicznych muzyków. 0 tym będziemy mogli przekonać się już w najbliższą sobotę 10 lipca. Zaśpiewają muzycy światowego formatu. Do tego zobaczymy spektakularne efekty wizualne, multimedia, pokaz świateł i dźwięków oraz widowiskowe układy taneczne. Tam po prostu trzeba być! Na scenie wyjątkowe gwiazdy Zapowiada się wspaniała zabawa. Koncert rozpocznie spora dawka młodości i talentu. Zobaczymy energetyczne show w wykonaniu Roksany Węgiel. Niewiele później odbędzie się żywiołowy występ Viki Gabor. To oznacza potężne doładowanie energii od młodej artystki, która rozkochała w sobie serca Polaków. Oczywiście nie zabraknie zagranicznej gwiazdy wieczoru. Występ rewelacyjnego Thomasa Andresa będzie niespodzianką dla mieszkańców Świnoujścia. Artysta był niegdyś jednym z filarów legendarnej formacji Modern Talking. Dziś z powodzeniem rozwija karierę solową. W sobotę 10 lipca zaśpiewa m.in. „Cheri, Cheri Lady", „You're My Heart", „Sexy, Sexy Lover", a także swój najnowszy singiel „Cosmic rider". Co ciekawe, będzie to światowa premiera telewizyjna tego utworu. Warto więc wspólnie z muzykiem przeżyć te wspaniałe chwile przed sceną lub telewizorem. Organizatorzy przygotowali także dawkę przyjemności dla miłośników disco i biesiadnych klimatów. Scenę rozgrzeją zespoły: Bayer Fuli, Power Play, Defis czy Camasutra. To nie koniec niespodzianek. Zaplanowano także występ znakomitego Pawła Skiby. Artysta wykona „Białą mewę", a w duecie z Dagmarą Jaworską - hity „Chałupy welco-me to" i „Dziewczyna ratownika". Konkursy i nagrody Koncert w Świnoujściu poprowadzi wspaniały duet w składzie: Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora. Back-stage przejmie Małgorzata Opczowska i Norbi. Nie zabraknie niespodzianek dla widzów TVP2. Organizatorzy przygotowali interaktywne konkursy i zabawy. To doskonała okazja, aby pozdrowić bliskich, podzielić się rodzinnymi zdjęciami lub przesłać krótkie filmiki z wakacji. Autorzy najciekawszych produkcji otrzymają atrakcyjne nagrody. 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 ! Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 magazyn 17 Dom rodzinny, ale niespodziewanie bez dzieci. Dzieci powrócą, jeżeli dorośli si ę zmienią? Katarzyna Piojda | katarzyna.piojda ™ JjF @polskapress.pl JM Ludzie - Odebrano mi dzieci. To zemsta za to. że składam skargi na opieszałość pomocy społecznej i innych instytucji - mówi bydgoszczanka. A w instp'' tucjach przekonują, że nie było innego wyjścia. Kobieta ma 40 lat i sama wychowuje dwoje nastoletnich dzieci. Wcześniej mieszkali wróż-nych miejscach, choćby na terenie ogródków działkowych w Bydgoszczy. Miasto parę lat temu przyznało im mieszkanie ze względu na trudną sytuację. Przez pierwsze lata w nowym mieszkaniu matce i dzieciom żyło się spokojnie. - Pracowników socjalnych, którzy mieli pomagać, gmina też nam przyznała. Wtedy przestało być spokojnie - dodaje kobieta. - Pokonałam nowotwór, leczę się psychiatrycznie. Tacy, jak ja, powinni mieć ciszę gwarantowaną, a mnie właśnie jej brakuje najbardziej. Od lat nie pracuje, jak podkreśla, ze względu na choroby. -Posiadam drugą grupę niepełnosprawności. Przyznano mi 156 złotych zasiłku stałego z ośrodka. Dochodzi dwa razy 500 plus na dwójkę moich małolatów i alimenty - 950 zł. Dostajemy też po 110 zł na doży- Beztaty Ośrodek pomocy społecznej przekazuje nie tylko zasiłki. Trzyosobową rodzinę odwiedza sporo osób. Wcale nie z rodziny, bo bydgoszczanka nie ma bliskich krewnych, zaś dzieci prawie w ogóle nie mają kontaktu z ojcem. Przychodzi natomiast m.in. kurator społeczny (pomaga zajmować się wychowywaniem i resocjalizacją osób tego wymagających), pracownik socjalny, tzw. zwykły z ośrodka opieki społecznej oraz asystent rodziny, mający wspierać dorosłych podopiecznych w opiece nad ich dziećmi, ale również w sprawach codziennych. 40-latka uważa, że wsparcie instytucji funkcjonuje jedynie w teorii. - Socjalni i wszyscy ■lii , -J t£ ii DfiinDi Tvivi^ J ESTEŚMy cierpliwi; !mrmty TWORZYMywspo"".-": jKOCHAM illisii mśmm a MÓWIMY PRZEPRASZAM r > LUBIMY SiĘ BAWIĆ £ , . > 4* ° Niektórzy myślą, że rodzina wygląda, jak z obrazka. Tyle. że ten obrazek w rzeczywistości jest zniekształcony inni zamiast nam pomagać, szkodzą - przekonuje kobieta. I opowiada, że zwady zaczęły się wiosną bieżącego roku. Jej zdaniem, właśnie z powodu pracowników socjalnych i spółki. Akcja z gazem - Poczułam w mieszkaniu ulatniający się gaz. Zadzwoniłam do administracji, ale problem zbagatelizowała. Gazownicy także nie chcieli się pofatygować. Powiadomiłam wreszcie moją panią socjalną o zagrożeniu i ona zadzwoniła do gazowni. Przyjechało pogotowie gazowe. Ekipa nawet nie włączyła wykrywacza gazu, bo diody się nie świeciły. Panowie uznali, że gaz się nie ulatnia. Protokołu z przeprowadzenia kontroli nie dostałam, chociaż o niego się upominałam. Samotna matka nie dała za wygraną. - Wszyscy lokatorzy naszej kamienicy znaleźli się w niebezpieczeństwie. Gdyby gaz wybuchł, budynek wyleciałby w powietrze. Wezwałam fachowca z ogłoszenia. Od razu po wejściu do domu poczuł gaz. Musiałam dać mu ostatnie nasze pieniądze za prywatną wizytę, ale trudno. Ponownie przyjechali pracownicy z gazowni i potwierdzili, że gaz skądś się wydobywa. Zakręcili nam dopływ gazu. Magdalena Marszałek, rzecznik Administraqi Domów Miejskich w Bydgoszczy, przedstawia inną wersję. - W kwietniu otrzymaliśmy informację z ośrodka pomocy o tym, że we wspomnianym mieszkaniu, zajmowanym przez podopieczną ośrodka, wykryto przeciek gazu, co skutkowało jego odcięciem. W trybie pilnym zleciliśmy naprawę. Kocioł bez przeglądu - Najemczyni otrzymała wszystkie niezbędne dokumenty umożliwiające przywrócenie gazu i ponowny montaż licznika. Został o tym poinformowany ośrodek pomocy społecznej. Do chwili obecnej, pomimo monitu, nie dostaliśmy informacji o ponownym podłączeniu. To natomiast jest nam potrzebne do wykonania przeglądu kotła - kontynuuje Magdalena Marszałek. O kotle rzeczniczka ADM też wspomina: - W maju2020roku od tej samej najemczyni odebraliśmy zgłoszenie o problemach związanych z piecem. Na miejsce pojechał pracownik techniczny z serwisantem. Potwierdzili awarię i zalecili wymianę kotła. Jeszcze w maju 2020 piec został wymieniony i ponownie uruchomiony. Najemczyni potem cały czas miała wątpliwości, co do prawidłowości jego działania. To skutkowało kilkukrotnymi wizytami serwisanta oraz pracowników u pani. Ich wizyty nie potwierdziły tych obaw. Samotna kobieta nie tylko z działań administracji i gazowni jest niezadowolona. Zaznacza, że jej dzieci nie są orłami w szkole. - Sąd rodzinny o moich problemach z wychowaniem dzieci wie. O moich psychiatrycznych też. Fakt, Czworo dzieci zostało odebranych ojcu. który trafił do aresztu za niezapłaconą karę. Dzieci szybko wróciły do taty z województwa lubuskiego dzieci przeszły do następnych klas, ale żeby podciągnąć oceny, musiałabym non stop pilnować ich przy lekcjach. Niewykonalne. Po to przyznano nam asystenta i kuratorów, żeby nam pomagali. Odbębnią jedną wizytę na 2-3 miesiące i uznają swoją pracę za prawidłowo wykonaną. Cała ta ekipa niby-specjalistów nie interesuje się moimi dziećmi i mną, tylko papierologią. Telefon do szefostwa Bydgoszczanka podaje przykłady: - Ani razu nie skontaktowali się z nauczycielami moich dzieci. Gdy zmienił się jeden kurator i przyszedł na pierwszą wizytę, nawet nie wiedział, ile dzieciaki mają lat. Taka jest prawda. Jak mi się coś nie podoba, to reaguję. Dzwonię ze skargami albo piszę do kierownictwa czy dyrekcji. Albo nagrywa. - Chociażby niepracujące socjalne - precyzuje. Panie z ośrodka pomocy społecznej, do jakiego czasem muszę podejść, zamiast siedzieć w biurach albo odwiedzać podopiecznych, spotykają się grupką na papierosach i plotkują. Filmik, przedstawiający panie w akcji, wstawiłam do in-ternetu. I dodaje: - Potem ci skarceni przez szefostwo pracownicy socjalni czy instytucji robią nam naloty. Z zemsty! Takiego nalotu - jak określa 40-latka - jeden kurator dokonał krótko przed zakończeniem roku szkolnego. - Wróciłam akurat do domu, gdy zapukał do drzwi. Zobaczył, że się pakujemy. Wyjaśniłam, że lato spędzę z dziećmi na działce nad wodą, bo znaleźliśmy fajną do wynajęcia. Powiedziałam kuratorowi jeszcze, że ani jemu, ani żadnemu socjalnemu nie podam nowego tymczasowego adresu. Jak się przeprowadzimy i zadomowimy, to wyślę pismo z taką informacją jedynie do sądu rodzinnego. Nici ze wspólnych wakacji Przez następne dni kobieta z dziećmi przygotowywali się do wyjazdu na działkę. - Kupiłam młodszemu płetwy. Cieszyliśmy się, że przez dwa miesiące będziemy na wsi, że będziemy mieć własne ogórki z ogródka i że słoneczniki tam rosną. Spodziewaliśmy się całkiem fajnych plonów. Nie spodziewała się innego obrotu spraw. - Tydzień temu, akurat w piątek, tuż przed wyjazdem na działkę, znowu usłyszałam pukanie do drzwi - opowiada dalej czytelniczka. - To obcy ludzie w asyście policji przyszli po moje dzieci i je siłą odebrali. Dzieci płakały. Widziały, jak jestem szarpana przez tych ludzi. Nikt nie chciał mi powiedzieć, dlaczego nas rozłączają. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bydgoszczy zaprzeczają, jakoby w kamienicy, w której mieszka rodzina, tego dnia rozgrywały się dantejskie sceny. Wszystko miało odbyć się bez histerii. I kobieta miała znać powody. Dla dobra sprawy Przedstawiciele opieki społecznej nie mogą przekazać szczegółów ze względu na dobro sprawy, no i przepisy. - Z uwagi na realne zagrożenie bezpieczeństwa, zdrowia i życia dzieci, będących pod opieką matki, sąd, w oparciu o materiał dowodowy zebrany w sprawie, wydał postanowienie o umieszczeniu małoletnich w pieczy zastępczej, uznającta-kie rozwiązanie za najwłaściwsze - mówi Marta Frankowska, rzecznik MOPS. s I s I Rzeczniczka kontynuuje: -Nasi pracownicy podjęli działania w trybie natychmiastowym. Aktualnie dzieci są w pieczy zastępczej na terenie Polski. Rodzeństwo trafiłoby do domu dziecka czy innej placówki opiekuńczo-wychowawczej w Bydgoszczy, ale zabrakło miejsc. W Kujawsko-Pomor-skiem też nie było ich dla dwójki dzieci. Efekt: dzieciaki od paru dni przebywają w placówce daleko poza naszym województwem. Do takich sytuacji dochodzi wówczas, gdy należy zrealizować postanowienie sądu w trybie niecierpią-cym zwłoki, a na terenie naszego województwa nie znajdziemy miejsca, w którym rodzeństwo może być razem. Decyzja bez uzasadnienia Podobne przypadki zdarzają się i w regionie, i w Polsce. 37-let-nia pani Ewa z województwa dolnośląskiego samotnie wychowywała dziewięcioro dzieci. Jeszcze pod koniec kwietnia rodzina mieszkała razem. Nagle matka dostała postanowienie z sądu o umieszczeniu dzieci w placówce. Ponoć bez uzasadnienia. Najstarsze ma 17 lat, najmłodsze -15 miesięcy. Pracownice centrum pomocy rodzinie zjawiły się po gromadkę. Nawet one się popłakały. Za sprawą stała kuratorka. Rodzinę odwiedziła zaledwie cztery razy. Widocznie wystarczyło, aby ocenić, że dzieci się nie uczą, a w domu jest brudno. Znajomi 10-osobowej rodziny byli oburzeni. Wójt i GOPS też się zdziwili. Stanęli po stronie samotnej matki. W czerwcu siostry i bracia wrócili do mamy - tylko na parę dni, ale jest szansa, że niebawem powrócą na stałe. W województwie łódzkim pięcioro dzieci w wieku od roku do 11 lat zostało odebranych matce. Rodzina, tak samo jak taz Bydgoszczy, miała asystenta. Znowu: niebyło jednego incydentu, który przesądziłby o losach dzieci pani Renaty. W sądzie tłumaczono: - Nie ma tutaj zachowań patologicznych. Z drugiej strony rodzina od kilku lat jest objęta nadzorem kuratorskim, więc niepokojące sygnały dotyczące dzieci były. Wychowanie w rodzinie Czasem Rzecznik Praw Dziecka angażuje się w rozwiązanie konfliktu. 8-latka ma mamę Polkę i tatę Austriaka. Odebrano imprawarodzicielskie. Dziewczynka zamieszkała w Polsce, ubabci. Tu ma starszego brata, tu chodzi do szkoły i ma koleżanki i kolegów. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał jednak wydać 8-latkę do austriackiego domu dziecka. - Nie rozumiem, jak sąd apelacyjny mógł uznać, że dziewczynce będzie lepiej w domu dziecka niż u kochającej rodziny *- przekonywał Mikołaj Pawlak, RPD. - Z Konwencji o prawach dziecka wynika jedno z podstawowych praw: do wychowania w rodzinie. Jeśli dziecko z różnych powodów nie może mieszkać z rodzicami, a nikt z rodziny nie może zapewnić mu opieki, uruchamiana jest machina. Pracownik socjalny wraz z policjantem, lekarzem lub ratownikiem medycznym interweniują w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka. W nagłych przypadkach nie wolno czekać na decyzję sadu, lecz działać. Kluczową rolę odgrywa pracownik socjalny. -Wręcza rodzicom lub opiekunom pisemne pouczenie o możliwości złożenia zażalenia do sądu opiekuńczego - wyjaśniają w jednym z ośrodków pomocy społecznej. - Po przewiezieniu dziecka pracownik socjalny odbiera na piśmie potwierdzenie przyjęcia dziecka przez osobę najbliższą, rodzinę zastępczą albo placówkę opiekuńczą. Potem pracownik socjalny musi niezwłocznie powiadomić o tym sąd opiekuńczy. Ma na to 24 godziny poza domem. Inny dom Najwyższa Izba Kontroli: - Zapewnienie dzieciom pieczy zastępczej w rodzinach zastępczych, rodzinnych domach dziecka i placówkach opiekuń-czo-wychowawczych należy do zadań własnych powiatu. W pieczy zastępczej przebywa w Polsce ponad 70 tysięcy dzieci. Co roku kilkanaście tysięcy kolejnych dzieci w wieku do lat 18 trafia do pieczy zastępczej, a kilka tysięcy wraca do rodzin naturalnych. Niepełnoletni są umieszczani w innych domach, bo wich domach źle się dzieje. Jak wskazuje NIK, prawie 42 procent spraw dotyczy uzależnienia rodziców, 28 proc. - bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych, a przemocy w rodzinie - niespełna 4 proc. W przypadku bydgoszczanki uzależnienie raczej nie występuje. Przemoc też chyba nie. Bezradność - ponoć tak. Dzieci oderwane od rodziny zawsze przeżywają dramat, niezależnie od tego. jacy rodzice byli ARTYKUŁ SPONSOROWANY Tysiące mężczyzn po pięćdziesiątce poprawiło swoje możliwości seksualne na dla mężczyzn Wyprodukowany specjalnie dla mężczyzn w wieku dojrzałym bije rekordy popularności za oceanem. Nazywany afrodyzjakiem XXI wieku może poprawiać zdolności seksualne, naturalnie wzmacniać libido i erekcję. ■■■ problemem braku (lub niepełnej) erekcji m milionów mężczyzn na świecie postano-Mm wili rozprawić się naukowcy z ośrodka w Houston. Na podstawie analiz wytypowali najczęstsze przyczyny impotencji, a następnie poszukali najlepszych, naturalnych sposobów, które pozwolą z nimi zawalczyć. I tak stworzyli preparat, który łączy w sobie 5 najsilniejszych substancji mogących stymulować erekcję. Środek, który składa się w 100% z naturalnych wyciągów roślinnych (w przeciwieństwie do sztucznych dopalaczy działających krótko i doraźnie). V mogących stymulować erekcję Pan Marcin W. z Krakowa był jednym z tysięcy mężczyzn w Polsce, których dotknął problem spadku libido i braku erekcji. Oto jego relacja: Mam 57 lat, żonę, dwójkę dorosłych dzieci. Problemy ze wzwodem zaczęły się u mnie od dolegliwości prostaty. Z początku myślałem, że to chwilowe, ale niestety, chęć do seksu spadła, nie miałem wzwodu i stresowałem się. A moja żona lubi seks! Czułem, że zawodzę ją na całej linii, że nasze życie intymne gaśnie. Niektórych środków nie chciałem brać ze względu na nadciśnienie. No ale co ma zrobić facet, któremu nie staje? Samoocena leci w dół, zacząłem samotnie sączyć herbatę wieczorami. A moja żona zmieniła się w prawdziwą jędzę, biegała tylko po domu i trzaskała garnkami. Czułem się jak niepełnosprawny staruszek... Któregoś dnia przeczytałem w gazecie, że poszukują chętnych do wypróbowania nowego preparatu na potencję. I zgłosiłem się. Zwłaszcza, że pisali iż mogą brać go osoby z problemami prostaty i innymi dolegliwościami dyskwalifikującymi stosowanie niektórych środków. Po kilku dniach dostałem preparat pocztą. Dyskretnie opakowany w zwykłe, szare, tekturowe pudełko. Zacząłem brać, jak pisali: jedną tabletkę rano, drugą wieczorem. I stał się cud! [śmiech] Już na początku stosowania, wieczorem, poczułem, jak narasta we mnie ochota na seks. Jakiś taki entuzjazm we mnie _ wstąpił i energia. Po-czułem, że coś zaczyna się dziać „tam na dole". Tego dnia uprawialiśmy seks jak dawniej, a nawet lepiej, bo mogłem długo. I tak już zostało! Moja żona znów chodzi zadowolona. Dobrze jest! 1 W jaki sposób preparat może mechanizm erekcji? Działanie preparatu z Houston jest dogłębne i długotrwałe. Nie wywołuje sztucznie erekcji (co w przypadku popularnych metod może być bolesne), ale może wspomagać cały mechanizm erekcji i odbudowywać męskie libido (wspomaga zwiększanie naturalnej produkcji testosteronu w organizmie). Preparat w założeniu ma działać na TRZECH głównych płaszczyznach: 1) zwiększanie produkcji tlenku azotu, który odpowiada za prawidłowy dopływ krwi do penisa i nasilenie erekcji; g 2) wzmacnianie erekcji i lepsze jej kontrolo- a wanie oraz wydłużanie czasu jej trwania poprzez « zwiększanie ukrwienia ciał jamistych i wspoma- .§ ganię utrzymania na stałym poziomie stężenia cGMP, 3) poprawa libido i wydolności seksu- § alnej (m.in. zawiera peruwiański korzeń rośli- js ny Lepidum meyenii - skuteczny afrodyzjak 1 zwiększający doznania seksualne, stosowany •-przez starożytnych Inków). W efekcie mecha- .§ nizm erekcji może zostać zregenerowany za o pomocą naturalnych i bezpiecznych dla zdro- | wia ekstraktów roślinnych, a mężczyzna może > mieć możliwości seksualne takie, jak miał j< w młodości! Bez chemii i sztucznego pobu- "|j dzania, jak to ma często miejsce w wypadku ® wielu innych dostępnych na rynku środków. J Preparat został stworzony specjalnie z myślą o o mężczyznach DOJRZAŁYCH, w tym cierpią- cych na dolegliwości układu krążenia czy pro- "C" staty. Nie powoduje działań niepożądanych, E ponieważ nie wywołuje erekcji sztucznie, ale £ może wspomagać jej mechanizm. Mogą go sto- .£ sować też młodsi mężczyźni. Preparat w Polsce jest dostępny wyłącznie © w sprzedaży tel. Zamawianie jest dyskretne, ^ nie trzeba wcześniej nic płacić - dopiero w mo- » mencie odbioru przesyłki. Dodatkowo pierwsze 0 100 osób otrzyma dofinansowanie producenta! w» SPECJALNE DOFINANSOWANIE NA ORYGINALNY PREPARAT Pierwsze 100 osób, które zadzwoni do 12 lipca 2021 r.. dostanie 73% ZNIŻKĘ! Otrzymasz wówczas naturalny preparat wspomagający odbudowanie potencji i wzmacnianie erekcji v (przesyłka GRATIS!) zadzwoń: 61 300 33 62 Od pon. - nd. w godz. 8:00-20:00 (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Mateusz Damięcki: Lubię wychodzić ze „swojej" szuflady pawet.gzyl@poiskapress.pl Gwiazda możemy właśnie oglądać w kriach w filmie ..Lokal zamknięty". Nam aktor opowiada, czy znane nazwisko ułatwiło mu karierę. „Lokal zamknięty" to pierwszy polski film podejmijący temat pandemi - i to w konwencji kometfi. Skąd taki pomysł? Zdawaliśmy sobie sprawę, że o pandemii będzie się długo mówiło i to na serio, dotknęła przecież tak wielu z nas. Jak to jednak zwykle bywa, wszystko, co jest powodem smutku i zgryzoty, człowiek w odruchu autoimmunologicznym stara się oswoić, zelżyć, obrócić w żart. Każdy z nas jest już zmęczony, mamy dosyć tego stanu zawieszenia, atmosfery wszechogarniającego strachu. Przyszła więc najwyższa pora na to, by z całej tej sytuacji po-żartować. Choć sama produkcja filmu była poważną sprawą, zdawaliśmy sobie sprawę, że robimy coś, żebyten balon wreszcie przebić. Początkowo film nosił tytuł .Zaraza w domu miłości". Dlaczego to się zmieniło? Tytuł miał być dowcipnym nawiązaniem do głośnej powieści Marąueza „Miłość w czasach zarazy". Bardzo nam się on wszystkim podobał. Ostatecznie jednak został zmieniony pod wpływem sugestii dystrybutora. Jak się nad tym dłużej zastanowić, to ma to sens: filmy ze słowami „pandemia" czy „zaraza" w tytule przez (Bugi czas mogą być trudne do sprzedania. To są prawa, którymi rządzi się rynek i nie można sobie ich ot tak zmienić. W końcu reżyser wymyślił nowy tytuł. Również niejednoznaczny. Uważam, że zabawny, pasuje. Kręc&ściew warnikach obostrzeń. Jak to było? Plany filmowe zostały początkowo wyłączone z pracy. niała w teatrach.] mocno pogłowie. Kiedy więc ^^■^■Ktuzowany, nad filmami i serialami. Kręciliśmy w takich samych wanmkaćh, w jakich pracowała cała Polska: staraliśmy się trzymać dystans, nosiliśmy maseczki i wietrzyliśmy pomieszczenia. Nie przywykliśmy jednak do tego typu pracy. Przecież kręcenie filmu polega na bliskim kontakcie. Często trzeba swobodnie porozmawiać czy wymienić uwagi. Aniektóre sceny wymagają bliskiego kontaktu fizycznego. Jak więc w tych warunkach zagrać pocałunek? Trzeba było realizować założenia scenariusza, więc musieliśmy się na pewien czas wyłączyć z tych obostrzeń. Ale byliśmy nieustannie testowani i - na szczęście nikt nie zachorował. Kręciliśmy oczywiście w tempie ekspresowym. Czym była dla pana możfi-wość pracy po długim okresie lockdownu? Czymś zbawiennym. Ja byłem przez długi czas zamknięty w domu. Wisiała nad nami wielka niewiadoma i zastanawiałem się, jak to wszystko będzie kiedyś wyglądało. Praca była więc formą terapii. Wreszcie można się było spotkać i pogadać z ludźmi. I znów okazało się, że mam świetną pracę, zawód, którego nie zamieniłbym na żaden inny. „Lokal zamknięty" ma trochę teatralną formę. Jak się pan odnalazł w takiej ten- że Krzysztof Jankowski napisał ten tekst w takiej formie, bo nosi on rzeczywiście znamiona spektaklu. Zasada trzech jedności - miejsca, czasu i akcji nie jest przestrzegana co prawda restrykcyjnie, ale spokojnie można byłoby ten utwór wystawić na scenie. Dzień po dniu obserwujemy bohaterówijak zmieniają się relacje między nimi. To wręcz laboratoryjna sytuacja, dzięki której możemy się przyjrzeć granym przez siebie postaciom. Oczywiście to jest komedia i rządzi się swoimi prawami. Dotyka jednak poważnych tematów funkcjonowania ludzkiej natury w kuriozalnym anturażu izolacji w jednym miejscu. I właśnie ten pomysł wydał mi się najciekawszy: kilka osób zostaje zamkniętych na 10 dni w agencji towarzyskiej - czyli w miejscu, gdzie zazwyczaj spędza się znacznie mniej czasu. Gra pan chyba najmniej sym- w kogoś takiego? Gdy łatwo jest zagrać jakąś postać, to znaczy, że to jest żadne zadanie aktorskie. Im trudniejsze zadanie się dostaje, tym wykonanie bardziej satysfakcjonujące. Oczywiście aktor, grając postać, zawsze zdany korzysta z tego, z czym zetknął się w życiu. Ale to przecież nie może wystarczyć. Konstruując mojego policjanta, musiałem stworzyć człowieka dalekiego od siebie, ale nadal na miarę własnej wyobraźni i możliwości. Była to ogromna przyjemność, choć mój bohater nie jest miły. To jest tego typu postać, która, kiedy się uśmiecha, to wszyscy wokół przestają się uśmiechać. Dlaczego jest policjantem? Bo lubi bić innych - taką ma motywację. Mam nadzieję, że niewielu prawdziwych policjantów podziela pasję stworzonej przeze mnie i reżysera postaci, choć zapewne kilku by się znalazło. Budując tego fikcyjnego bohatera, trudno było również wyrwać go czywistości. Zarówno tej w kraju, jak i za granicą. Od jakiegoś czasu kwestia brutalności policji jest bowiem poważnym problemem. To są demony, które nagle wyłażą z ludzi, a pandemia temu najwidoczniej sprzy- Ojciec mówił mi, że jeśli zdecyduję się na ten zawód, to muszę mieć bardzo twardą skórę i dużo cierpliwości ja. Uderzamy więc też w nieco poważniejsze tony. Wjednymz wywiadów po- kamwkinieprzedewszyst-kim radości i odprężenia". „Lokal zamknięty" wpisuje się w to nastawienie? Tik. Twórcom komedii stawia się najczęściej większe wymagania niż twórcom dramatu. Nauczyłem się tego w teatrze. Nie odejmując nic z ambicji i umiejętności poważnym dramaturgom: sprawić, by widz płakał jest łatwiej niż sprawić, by się roześmiał. A wiek przecież przychodzi do teatru, by pozbyć się problemów i zmartwień. Zapomnieć. Dlatego łatwiej jest go wzruszyć niż rozbawić. Oczywiście ilu ludzi, tyle oczekiwań i gustów. Ale zrobić komedię, która odniesie sukces, jest trudniej niż zrobić poważny spektakl. Ja sam lubię się pośmiać. Na planie jednak skupiam się na sobie i na relacjach mojej postaci z innymi. Lubię szukać też drugiego dna, unikam powierzchowności. Tak było i tym razem. Podczas pracy nad „Lokalem" obserwo- Nikt nie odpuszczał. Wszyscy graliśmy do tej samej bramki -do celu założonego przez reżysera. Jak to wyszło, ocenią już widzowie. Pochodzi pan z wielopokoleniową rodziny aktorskiej. Co dato panu wzrastanie wta-kim środowisku? Pewność, że aktorstwo to nie jest jedynie dobra zabawa. Niektórzy myślą, że ten zawód na tym polega. Tak, to prawda, ale tylko częściowo. Światem rządzi zasada harmonii. Jeśli więc zawód aktora to zabawa, to musimy przyjąć do wiadomości, że za tę zabawę trzeba ojca, stryja czy dziadków, widziałem to, co przynosiło im radość, ale dostrzegałem też tę drugą stronę. Sam doświadczyłem potem tego niejeden raz. Ojciec często mi mówił, że jeśli zdecyduję się na wykonywanie tego zawodu, to muszę mieć bardzo twardą skórę, wiele cierpliwości w sobie. Muszę pamiętać, że nie zawsze jest tak kolorowo, jak wszystkim naokoło się wydaje. Miał rację. Pamiętam, że kiedy miał dużo pracy, to w ogóle nie było go w domu. Ale pamiętam też momenty, kiedy tej pracy nie było wcale, a on musiał wyjechać do Stanów zająć się budowaniem domów. Bo takie jest życie. Niezniedięcilotopana? Nie. Rodzice starali się mnie ochronić przed złem całego świata. Dlatego o wiele częściej widziałem tę jasną stronę zawodu aktora. I to było super. Dzięki temu, że często bywałem z tatą w teatrze, poznawałem to miejsce z każdej strony. A dla dziecka teatr jest chyba jedną z najbardziej magicznych przestrzeni, jakie może sobie wyobrazić. To jest trochę tak, jakby się było w przedszkolu, w którym każdego dnia coś nas zaskakuje i fascynuje. To są fantastyczne przestrzenie, które mocno kształtują dziecięcą wyobraźnię. Kiedy tata nie miał ze mną co zrobić w czasie próby, to odstawiał mnie do którejś z pracowni. A każda pracownia to inny świat. Była pracownia szewska, krawiecka, rekwizytorska. Jako dzieciak biegałem więc między maszynami do szycia, tarzałem się w skrawkach materiałów, buszowałem po szafach z kostiumami, sięgałem po przedmioty, których moi koledzy nie mieli szansy dotknąć. Widziałem wielkie scenografie jeżdżące za kulisami. Wchodziłem na rusztowania i naciskałem guzik, który podnosił kurtynę. Schodziłem do podziemi, żeby zobaczyć mechanizm sceny obrotowej. Ten świat szybko rozbudził moją wyobraźnię. Dlatego już jako dzieciak wiedziałem, że chcę, aby stał się on Wczesny startwaktorstwo przysłużył się panu? Po raz pierwszy zagrałem wteatrze, kiedy miałem pięć lat. I nie było to przedstawienie dla dzieci, tylko „Pastorałka" w reżyserii Mieczysława Gajdy. Do tej pory nie grałem na tak wielkiej scenie, na jakiej wtedy był wystawiony ten spektakl. To była Sala Kongresowa z widownią liczącą ponad dwa tysiące miejsc, wypełnionych po brzegi na każdym przedstawieniu. Teoretycznie był to spektakl bożonarodzeniowy, ale w 1986 roku miał głębszy sens. Ja tam grałem Małego Powstańca Warszawskiego i idąc do świętej rodziny, byłem jednym z czterech polskich żołnierzy, którzy składali dary Jezusowi. Miałem za duży hełm z biało-czerwoną szafą i zdobytą na Niemcach panterkę. I pamiętam, że nie mogłem zrozumieć, dlaczego ludzie, downi, mają łzy w oczach i przyciskają do nich chusteczki. Mój Powstaniec miał za zadanie podejść do dziwnej postaci podpierającej się w rogu sceny na kiju i całej ubranej na biało. Dopiero potem ktoś mi wytłumaczył, że aktor, był czas wielkich przemian dla Polski. Dlatego - choć przede wszystkim dobrze się bawiłem na scenie - już wtedy odniosłem wrażenie, że teatr to coś znacznie więcej. I to poczucie zostało mi do dzisiaj. Panuje opriia. że znane nazwisko ułatwia karierę To prawda? Świat jest pełen stereotypów. Ja mogę odwołać się tylko do zdroworozsądkowej logiki. Odbiór sztuki niby jest kwestią gustu, ale jest coś takiego jak statystki. Jest film, który się sprzedaje i jest film, który się nie sprzedaje. Ten pierwszy jest więc dobry, a ten drugi -zły. To oznacza, że sztuka podlega tym samym zasadom co biznes. Teraz proszę sobie wyobrazić, że trafiam do kina i teatru dzięki koneksjom rodzinnym. Gdybym nie miał w sobie talentu i pasji, to nie miałbym czego szukać w jakiejkolwiek dziedzinie sztuki. Można więc wystartować w tym zawodzie przy czyjejś pomocy. Ale człowiek, który nie jest dobry w tym, co robi, nigdy nie utrzyma się długo w sztuce. N^dy nie traktowano pana ulgowo ze względu na nazwisko? Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 magazyn 19 Kiedy poszedłem na egzaminy do szkoły, pomyślałem, że chłopak, który przede mną wszedł do sali egzaminacyjnej, jest tajemnicą. A tajemnica jest w kinie i teatrze bardzo ważna. Tymczasem ja w zasadzie mogłem do większości egzaminatorów powiedzieć „cześć"; z wieloma miałem wcześniej okazję pracować na planie. Kiedy rektor szkoły Jan Englert wchodził do sali, studenci patrzyli na niego jak na Boga. Tymczasem ja widziałem się z nim kilka tygodni wcześniej na planie serialu „Matki, żony, kochanki", gdzie grał mojego ojca. Podczas jednej ze scen pływaliśmy pół dnia łódką po zalewie. Z kolei pani Anna Seniuk, która została opiekunką mojego roku, wcześniej trzykrotnie grała moją babcię w filmach. To było ciężkie. Bo kiedy zdawałem do szkoły, nie byłem już dla egzaminatorów tajemnicą. A chłopak z kolejki przede mną, który przyjechał pierwszy raz do Warszawy, miał w sobie tę tajemnicę. Egzaminatorzy patrzyli na niego jak na szkatułkę, która zaraz się otworzy i nie wiadomo, co się z niej wysypie. Wystarczyło, żeby podniósł głos, a komisja mówiła: „O, potrafi szeptać, ale potrafi też krzyknąć i ma fajną barwę głosu". Ijuż widziano, że nadaje się do drugiego etapu. A ja wszedłem na scenę i zanim zdążyłem otworzyć usta, miałem wrażenie, że egzaminujący już wszystko o mnie wiedzą: jak się śmieję, jak płaczę, jak wrzeszczę. Całe szczęście zachowałem zimną krew, nie spanikowałem. Starałem się udowodnić, że jeśli zostanę poddany odpowiedniej obróbce, jest we mnie jeszcze dużo materiału, z którego można wykrzesać coś ciekawego. I na szczęście komisja też to zauważyła. Kiedy poczuł pan. że zaczyna się pana traktować jako osobny byt aktorski, a nie jako syna Macieja? Błyskawiczne. Każda rola, którą wykonałem - była moją. Na początku był pan postrzegany jako typowy amant To pomagało, prze- Wygląd pomagał mi w zdobywaniu pracy. Moje ambicje i chęć łamania stereotypów sprawiały jednak, że chciałem zawsze wychodzić z szuflady, do której mnie włożono. Nigdy nie osiadałem na laurach i nie odcinałem kuponów. Nie z tego powodu, że - sklasyfikowany jako „ładny" - mogłem grać „ładne role", ale rozsądek prawie od początku podpowiadał mi, że nie należy obrażać się na podobne propozycje. Prawdziwym szczęściem za to była dla mnie możliwość udowodnienia, iż nie zawsze muszę być ładny na ekranie. Wjednymz wywiadów powiedział pan. że na początku kariery był ..obrażony" na kino komercyjne, dopiero z czasem przeprosił się z tego rodzaju produkcjami Co spowodowało tę zmianę? Jako młody człowiek byłem przepełniony ideałami, które wpajano mi w szkole. Tymczasem dzięki zyskom z komercyjnych produkcji aktor może sobie pozwolić, aby od czasu do czasu zagrać coś niekomercyjnego, co być może przyniesie mu więcej satysfakcji. Dlatego nigdy nie odrzucam cze- kowane jako komercyjne. Na przykład „Tańca z gwiaz- Wcześniej pięciokrotnie odmawiałem wzięcia w nim udziału, tłumacząc sobie, że nijak nie pasuję. W końcu dotarło do mnie, że tak naprawdę boję się, że nie sprostam. Że się skompromituję. Po rozmowie z producentem zrozumiałem, że dzięki programowi zarobię trochę pieniędzy, które dadzą mi to, na czym mi przecież tak bardzo zależy - swobodę. Doszedłem do półfinału. Wykonałem ciężką i satysfakcjonującą pracę. Jedynym minusem było zachowanie mediów. Niektórzy dziennikarze uznali, że skoro jestem w „Tańcu z gwizdami", to oni mają prawo wejść z buciorami w moje życie prywatne. Gra pan dużo w teatrze, lanie i telewizji. Bez trndu przychodzi panu oddzielanie jednej roli od drugiej? Jeśli mi się to udaje, to właśnie dlatego, że mam tak dużo pracy. Zawsze uznawałem, że najlepsza jest metoda „trójpo-lówki": uwielbiam robić trzy rzeczy na raz i mieć moment, w którym mogę nie robić nic. Kiedy miał pan największy nawał zajęć? Kiedyś grałem w przedstawieniu „Oniegin" w Teatrze Studio, równocześnie wchodziliśmy na scenę z „Greyem" w Teatrze Polonia, grałem w „Na dobre i na złe", a do tego przyjąłem propozycję roli w rosyjskim serialu. Rollercoster. Leciałem na pięć dni zdjęciowych do Moskwy, potem łapałem samolot do Warszawy i zaraz po wylądowaniu wpadałem na plan „Na dobre". Później biegłem na próbę „Oniegina", a pod koniec dnia do Polonii na przedstawienie „Greya". W końcu w niedzielę ostatnim żeby od rana walczyć na planie. Pamiętam, jak kilkukrotnie obudziłem się w trakcie lotu i nie wiedziałem, czy lecę z czy do Moskwy. Jakie to satysfakcjonujące, kiedy człowiek po takim kołowrocie zdaje sobie sprawę, że wszędzie dał radę. Wtedy ma się wrażenie, że nie ma rzeczy niemożliwych. ©© Mateusz Damięcki urodził się w 1981 roku w aktorskiej rodzinie AKCJA SPECJALNA LATO Z RADIEM m R AlilO 20 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Obraz Józefa Brandta „Obóz Zaporożców" pod Zbarażem. W „Ogniem i mieczem" Sienkiewicz dość wiernie opisał historię oblężenia Obrona Zbaraża. Czy naprawdę było tak, jak pisał Sienkiewicz? Mariusz Grabowski mariusz^abowski @połskapress.pi Historia 10 lipca1649r. zaczęła się 43-dniowa obrona Zbaraża, legendarny epizod z czasów powstania Chmielnickiego. W „Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza, genialnego narodowego mitotwórcy - była to obrona bohaterska i heroiczna. Czy tak było również w rzeczywistości? ajpierw fakty: latem 1649 r., w czasie ro-- koszu Bohdana \ ? Chmielnickiego, ar-V miakozacko-tatar-ska otoczyła Zbaraż i zgromadzone wnim oddziały polskie. Stosunek sił był następujący -ok. 10 tys. polskich żołnierzy broniło się w twierdzy należącej do rodu Wiśniowieckich przed ok. 100-120 tys. ludzi. Na czele polskiej załogi stali re-gimentarze Andrzej Firlej i Stanisław Lanckoroński. Faktyczne dowództwo sprawował jednak wojewoda ruski książę Jeremi Wiśniowiecki. W obozie obecni byli także Aleksander Koniecpolski i starosta krasnostawski Marek Sobieski. Kozakami dowodził sam Bohdan Chmielnicki. Oblężenie rozpoczęło się 10 lipca i mimo olbrzymiej dysproporcji sił strona polska walczyła z nadludzką niemal wytrwałością. Odpierano szturm za szturmem. Na początku sierpnia, gdy w twierdzy zaczynało brakować amunicji i żywności, wysłano do króla Jana Kazimierza błagalny list z prośbą o pomoc. Jan Kazimierz osobiście stanął na czele 15-tysięcznej armii, która wyruszyła na odsiecz Zbarażowi. Jednak królewska armia sama została zaskoczona przez siły kozacko-tatarskie pod Zbo-rowem. Trudną sytuację uratował wówczas kanclerz Jerzy Ossoliński, któremu udało się skłonić chana tatarskiego do podjęcia rokowań. Rezultatem była tzw. ugoda Zborowska, w wyniku której zwiększono rejestr Kozaków do 40 tys. i przyznająca szerokie swobody Kozakom w województwach kijowskim, czernichowskim i bracławskim. Dzięki tej ugodzie Chmielnicki 22 sierpnia 1649 r. zakończył oblężenie Zbaraża. Jak widać, Sienkiewicz nie musiał zbytnio ubarwiać opisu oblężenia. Zwielokrotnił oczywiście - zgodnie z propagandową wymową powieści - odwagę strony polskiej (szczególnie Wiśniowieckiego), podobnie jak pomniejszył wszelkie pozytywne cechy Kozaków i Tatarów. Alenie wszystko wymyślił sam - przy pracy korzystał skwapliwie z diariuszy świadków zdarzeń, podobnie jak z tekstów Samuela Twardowskiego i Wespazjana Ko-chowskiego. Ale najbardziej piętno na kształcie „Ogniem i mieczem" odcisnął historyk Lu-dwikKubala. To od niego Sienkiewicz zaczerpnął np. pomysł, by głównym powodem zamknięcia się wojsk polskich w warownym obozie uczynić osobistą deklarację księcia Jeremiego, który przyrzekł, że osobiście stanie do walki z Kozakami, jeżeli to właśnie Zbaraż zostanie wybrany jako miejsce przyszłego starcia. W konsekwencji „regimenta-rze musieli ruszyć pod Zbaraż, gdzie władza mimo nominacji królewskich miała siłą rzeczy przejść w ręce Wiśniowiec- Sienkiewicz opisał wiernie walki, procesję, ulewy, oblężenie, a przemilczał głównie dezercje kiego, bo jego tylko chciało słuchać wojsko, bić się i ginąć pod nim jednym". Tymczasem inny historyk -Władysław Tomkiewicz wątpi w to, czy książę faktycznie był zadowolony z zamknięcia się sił polskich w Zbarażu, dodając jednocześnie, że sam Jan Kazimierz wyrażał swoją dezaprobatę związaną z wycofaniem i założeniem obozu w Zbarażu. Zwłaszcza listy pisane przez króla do Andrzeja Firleja potwierdzają duże niezadowolenie monarchy z takiego rozwoju sytuacji. Jak to właściwie było? Różnicami między badaniami historyków a tekstem Sienkiewicza zajęła się Anna Kryszak w tekście pod wielce mówiącym tytułem: „Jak Skrzetuski z Małym Rycerzem Zbaraż ocalili, chana i Kozaków porobili... Obraz obrony Zbaraża na kartach »Ogniem i mieczem« H. Sienkiewicza a badania historyków". Czytamy tam m.in. o dysproporcji sił między walczącymi. Okazuje się, że kozacka „czerń", którą z taką lubością opisywał Sienkiewicz, wcale nie była jego wymysłem. „Określając dysproporcję sił, Sienkiewicz ukazał oczom czytelnika wizję nieprzeniknionej rzeszy kozacko-tatarskiej, a porównując proporcję walczących, posłużył się metaforą: »garść przeciw krociom, wy- spa naprzeciw morzu!«. Historycy nie mogą pozwolić sobie na tak plastyczne ujęcie tej kwestii, dlatego istnieją rozbieżności w przytaczanych przez nich liczbach" - pisze Kryszak. „Jeśli chodzi o siły polskie zamknięte w obozie, to rozbieżności są raczej niewielkie, szacuje się je bowiem od 9 do 15 tysięcy żołnierzy, w zależności od tego, czy liczba ta obejmuje również czeladź. 015 tysiącach mówił także pisarz w swej powieści. Gorzej przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o wojska kozacko-tatarskie, tutaj liczby różnią się już znacznie. Przeważnie podawana jest liczba 300 tysięcy, ale ze względu na problemy z zaopatrzeniem takiej armii czy dowodzeniem można przyjąć, że w przyprowadzonych pod Zbaraż 21 pułkach kozackich znajdowało się 70 tysięcy Kozaków i tyleż czerni. W rezultacie można przyjąć, że 150-tysięczną armię Chmielnickiego wspierało około 40 tysięcy Tatarów" - dodaje. Zgodnie z prawdą Kilkutygodniowe oblężenie Sienkiewicz przedstawił w dość długim i przejmującym opisie walk. Odnotował w nim kolejne szturmy na obóz zbaraski w konkretnych dniach, podając przy tym daty: 13,14,15 oraz noc 16 na 17 lipca. Rzeczywi- ście, w tych dniach odbyły się szturmy na polski obóz. Kozacy zaciekle atakowali szczególnie pozycje zajmowane przez Wiśniowieckiego. Nieustępliwie walczono też na kwaterach zajmowanych przez Firleja. „Przez całe oblężenie oddziały polskie pomagały sobie nawzajem odeprzeć ataki nieprzyjaciół. W dalszej części opisu autor powieści (...) opisuje kolejne wydarzenia, tworząc jedną ciągłą opowieść o codzienności obrońców, ukazując coraz trudniejszą sytuację oblężonych wojsk. Kolejne zatem dni były wypełnione »zwykłą« strzelaniną, od której »zginęła połowa wojska«. Nie zapomniał także o warunkach atmosferycznych, czyli o ulewach, które towarzyszyły walkom, m.in. 19 lipca, kiedy to deszcz uniemożliwił dalsze ataki, po którym Jeremi zorganizował wycieczkę 500 żołnierzy, którzy spalili hulaj-grody niezwykle niebezpieczne dla obrońców" - pisze Kryszak. Co ciekawe, pewne wydarzenia przytaczane przez Sienkiewicza znalazły swoje inspiracje w faktycznych zdarzeniach - wymienić tutaj można moment ulewy z 8 lipca, burzy i roztrzaskania chorągwi Firleja, który ma swoje miejsce zarówno w przekazach źródłowych do- tyczących oblężenia, jak też w odpowiednim fragmencie powieści: „Wieczorem piorun huknął w piechotną chorągiew kasztelana bełskiego, Firleja; zabił kilku ludzi, a samą chorągiew rozstrza-skał na szczypki". Można powiedzieć, że w przypadku „Ogniem i mieczem", a konkretnie opisu Zbaraża, Sienkiewicz trzyma się faktów ściślej niż z przypadku np. „Potopu". Odnotowuje starcie z 10 lipca i moment walki chorągwi tatarskiej z komunikiem tatarskim w obronie książęcego taboru; rolę procesji z Najświętszym Sakramentem w opanowaniu nastrojów żołnierzy; incydent z Burłajem, który uderzając od grobli, zaskoczył obrońców i zajął kwatery Rozrażew-skiego; nie pominął także rozmów pokojowych, jakie towarzyszyły oblężeniu. O tym zapomnijmy A co Sienkiewicz przemilczał? Przede wszystkim dezercje. W ostatnich dniach oblężenia dochodziło do wielu konfliktów o jedzenie. W konsekwencji tego - w odróżnieniu od opisu Sienkiewicza - podczas obrony Zbaraża niektórzy z obrońców nie wytrzymywali tej sytuacji i pomimo surowych kar decydowali się na dezercję. Inną wstydliwą dlań kwestią było opuszczenie obozu przez chłopów, którzy schronili się w Zbarażu przed siłami kozacko-tatarskimi. Pierwsza grupa, która wyszła z obozu, została otoczona przez Tatarów i ci, którzy nie przedstawiali żadnej wartości dla nich jako jasyr, zostali zabici. Mimo losów swoich poprzedników kolejna grupa chłopów była gotowa na wyjście z obozu, na co również uzyskali zgodę. Sprzeciwił się temu książę Jeremi i nakazał żywić ich z resztek wojskowych zapasów. Sienkiewicz zmarginalizował również bitwę pod Zboro-wem. Czytelnicy dowiadują się o niej głównie z opowieści pana Zagłoby i to w zaledwie paru mało pochlebnych zdaniach. Bowiem czytelnicy mają zapamiętać co innego: obrońcom zbaraskim wbrew wszystkiemu udało się przeciwstawić połączonym siłom Chmielnickiego i chana krymskiego, a za Skrzetuskim mogli wyliczać, że: „dwadzieścia szturmów odpartych, szesnaście bitew w polu wygranych, siedemdziesiąt pięć wycieczek". Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 magftsyn W sobotę i niedzielę na Jasnej Górze będzie się odbywała XXX Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja. Spodziewane są tysiące wiernych, ale największą pieszą pielgrzymką w lipcu będzie niezwykle barwna Pielgrzymka Góralska Jasna Góra: Przed nami szczyt pielgrzymkowy Bartłomiej Romanek r.wojdechowska@prasa.gda.pt Częstochowa Wnajbliższy weekend (10-11 lipca) na Jasnej Górze odbędzie się jubileuszowa, trzydziesta Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja. Od lat ta autokarowa pielgrzymka jest największą pielgrzymką pod względem liczby wiernych. którzy gromadzi się na Jasnej Góry. To znak. że rozpoczął się szczyt pielgrzymkowy. Jasną Górę odwiedziło w 2019 roku blisko 4 min 400 tys. pielgrzymów. W190 ogólnopolskich pielgrzymkach wzięło udział752 tys. 360 osób. Na Jasną Górę przyszło300pieszych pielgrzymek, uczestniczyło w nich 133 tys. osób. W ubiegłym roku sanktuarium odwiedziło niespełna milion pielgrzymów, a pieszych pielgrzymek było 160 i były one znacznie mniej liczne niż w latach ubiegłych. Te liczby najlepiej obrazują wpływ pandemii na ruch pątniczy w Polsce. W tym roku obostrzenia są nieco mniejsze, ale limit osób w przypadku zorganizowanych grup (300 osób) zapewne również przełoży się na niższą frekwencję niż wiatach przed pandemią. Według danych organizatorów pielgrzymek zebranych przez Urząd Miasta w Częstochowie, na lipiec zgłoszono w sumie 34 pielgrzymki, które będą przechodzić lub przejeż-dżaćprzez Częstochowę w drodze na Jasną Górę. Łącznie do naszego miasta przyjdzie w nich, przyjedzie na rowerze, rolkach lub koniach ok. 4,9 tys. osób. Poszczególne grupy mają liczyć - według zapowiedzi organizatorów - od kilkunastu do 300 uczestników. Największa w lipcu Piesza Pielgrzymka Góralska na Jasną Górę ma liczyć cztery grupy po 300 osób. Największej liczby pątników możemy spodziewać się 31 lipca - wtedy do miasta wejdzie wspomniana 40. Piesza Pielgrzymka Góralska licząca ok. 1200 osób, której poszczególne grupy wyruszą wcześniej z Ba-chledówki, Lipnicy Małej, Rabki Zdroju i Nowego Targu. Sporo pielgrzymów wejdzie też 15 lipca, gdy do Częstochowy dotrze piesza pielgrzymka poznańska oraz grupy z Gostynia i spod Myślenic. W lipcu w Częstochowie po-jawią się także piesze grupy pielgrzymówm.in. z Łodzi, Krakowa, Bydgoszczy, Piotrkowa Trybunalskiego, Katowic, Tychów, Radzionkowa, Lędzin oraz Kalwarii Zebrzydowskiej. Spodziewana jest też m.in. konna pielgrzymka z Dąbrówki Kościelnej, rolkowa - z Wrocła- wia, biegowa z Tarnobrzegu oraz grupy rowerowe ze Szczecina - Kamienia Pomorskiego, Gdańska. Łasku i Lubomi. Miasto już przygotowane na przyjście pielgrzymów Tak wielkie przedsięwzięcie wymaga zaangażowania wielu miejskich służb i szczegółowego planu działań. - Jak co roku przygotowujemy plan zabezpieczenia tej pielgrzymki, jak i całego sezonu pielgrzymkowego mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Częstochowie. Na czas pielgrzymki w okolicach Jasnej Góry ustawionych zostanie 18 przenośnych toalet. Na miejscu będą również dwa zespoły pogotowia ratunkowego. W Miejskim Szpitalu Zespolonym przy ul. Mirowskiej 15 oraz ul. Królowej Bony 1/3 zostanie uruchomiona Izba Przyjęć (telefon do izby przyjęć MSZ ul. Mirowska 15: (34) 370-21-70, (34) 370-22-70, telefon do izby przyjęć MSZ ul. Królowej Bony 1/3 (34) 370-26-40, (34) 370-26-41. W izbie przyjęć będą przyjmowani wszyscy pacjenci wymagający pomocy lekarsko -pielęgniarskiej. Oddziały lekarskie będą pracowały w systemie całodobowym. Odpowiedzialni za zabezpieczenie medyczne będą lekarze dyżuru- jący w danym dniu w izbie przyjęć Miejskiego Szpitala Zespolonego. Ale w obsługę pielgrzymów zaangażowana będzie również Straż Miejska, policja, Komenda Miejska PSP, Miejski Zarząd Dróg oraz Centrum Usług Komunalnych. Straż apeluje o karteczki dla osób starszych i dzieci Straż Miejska w Częstochowie apeluje, aby osoby starsze oraz dzieci, które nie posiadają telefonu komórkowego, a wybierają się do Częstochowy podczas szczytu pielgrzymko- wego, miały przy sobie karteczkę z numerem telefonu do przewodnika grupy lub najbliższego członka rodziny. Częstochowscy strażnicy miejscy w poprzednich latach pomagali osobom starszym, a także dzieciom, które nie potrafiły same wrócić do autokaru czy swoich członków rodziny. Dlatego Straż Miejska w Częstochowie apeluje o karteczki z danymi kontaktowymi. W przypadku zagubienia osoby, funkcjonariusze Straży Miejskiej będą mogli szybko skontaktować się ze wskazaną na kartce osobą i przekazać "zagubionego" pod opiekę rodziny lub podwiozą do autokaru. Pielgrzymi wejdą do miasta 10 różnymi trasami W tym roku wyznaczono 10 tras, którymi pielgrzymi wejdą do Częstochowy i dotrą na Jasną Górę. Niestety w samym mieście przywitają ich liczne remonty dróg, co nieco utrudni i spowolni ich wędrówkę tuż przed metą. Największym problemem jest remont mostu na ulicy Mirowskiej. To tędy do miasta wchodzą liczne pielgrzymki, w tym ta z największymi tradycjami, Pielgrzymka Warszawska. Z powodu remontu mostu pielgrzymi wchodzący do miasta od wschodniej strony pójdą ulicami Mstowską, Mirowską, Srebrną, Drogowców, al. Jana Pawła II, Warszawską, al. NMP (na odcinku między II aleją Najświętszej Maryi Panny a I aleją Najświętszej Maryi Panny przemarsz uczestników pielgrzymki jest bardzo utrudniony z uwagi na trwający remont torowiska tramwajowego), al. Sienkiewicza. Kierowcy muszą się liczyć z dużymi utrudnieniami W tym roku przyjazd do Częstochowy będzie wymagał od kierowców wielkiej cierpliwości i uwagi, aby nie zgubić się 21 podczas objazdów. W tej chwili najpoważniejsze utrudnienia w ruchu są w dzielnicy Zawodzie (zamknięcie ulicy Mirowskiej) oraz na placu budowy nowej linii tramwajowej. Z powodu tej ostatniej inwestycji obecnie częściowo nieprzejezdna jest DK 46 (aleja Jana Pawła II) w kierunku na Opole i Wieluń. Prace na ruchliwym skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i al. Armii Krajowej potrwają jeszcze kilka tygodni i w tym czasie część pasów będzie zamykana. Trwają również remonty ronda na skrzyżowaniu ulicy Legionów i Żużlowej oraz przebudowa alei Niepodległości. Wkrótce powinny się rozpocząć prace związane z największymi inwestycjami drogowymi, modernizacją DK l i DK 46 w Częstochowie, co spowoduje gigantyczne utrudnienia w ruchu. Jednym słowem w tym roku przed wybraniem się w tym roku do Częstochowy, warto przemyśleć, czy nie skorzystać z innej formy transportu np. pociągu. Jeżeli już zdecydujecie się na jazdę samochodem, śledźcie w naszym serwisie doniesienia o zmianach organizacji ruchu i utrudnieniach w ruchu w naszym serwisie. Warto również pamiętać, że niedawno powiększyła się strefa płatnego parkowania, która objęła nowe miejsca w okolicach Jasnej Góry. Zostawiając samochód na parkingu, warto dobrze sprawdzić, czy jesteśmy w strefie. Mamy również dobre informacje - Częstochowa ma nowe parkomaty, wktórychnareszcie można płacić kartą bankoma-tową (chociaż czasem zdarzają się awarie). Co ważne w weekendy w strefie płatnego parkowania za postój nie trzeba płacić ani złotówki. Co warto zobaczyć w Częstochowie poza Jasną Górą? Dla wielu pielgrzymów wyprawa do Częstochowy będzie pierwszą od dwóch lat. Na pewno wielu z nich będzie chciało przy okazji zwiedzić miasto, a co jest w nim godnego zobaczenia? Polecamy spacer na Stary Rynek, który w poprzednich latach był na trasie wielu pielgrzymek, a w tym będzie trzeba go odwiedzić po wizycie w sanktuarium. Spacer z Jasnej Góry na Stary Rynek to idealna okazja, aby zobaczyć aleję NMP w całej okazałości. Dlaczego polecamy Stary Rynek? Bo to miejsce przeszło kapitalną metamorfozę. Po rewitalizacji zamontowano tutaj 14 wiszących rzeźb Jerzego Kędziory. Są również piękne, podświetlane fontanny i nowoczesny, przeszklony pawilon. Świetnym pomysłem jest ekspozycja odkryć archeologicznych, których dokonano na Starym Rynku kilkanaście lat temu. ©® Pielgrzymi docierają do Częstochowy pieszo, na rowerach, a nawet konno jak Pielgrzymka Kawalerii Konnej 22 oroszenia drobne Glos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3512 Oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3512 Przez internet: ibo.polskapress.pl Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103 W Biurze Ogłoszeń: Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 67, fax 91433 48 60 ZDROWIE USŁUGI TURYSTYKA i BANK KWATER i ZWIERZĘTA i ROŚLINY. OGRODY MATRYMONIALNE RÓŻNE KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA GASTRONOMIA i ROLNICZE TOWARZYSKIE RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ZDROWIE USŁUGI TURYSTYKA i BANK KWATER i ZWIERZĘTA i ROŚLINY. OGRODY MATRYMONIALNE RÓŻNE KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA GASTRONOMIA i ROLNICZE TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA-SPRZEDAM 27 m2 parter, Banacha, cena 200.000 zł. Słupsk, 661663111. 3-POK. ul. Kaszubska Koszalin, lip. 97m2, tel. 782-507-485,694-528-009. MIESZKANIA-KUPIĘ KUPIĘ mieszkanie do remontu, 609-499-555. MIESZKANIA-WYNAJMĘ SZUKAM pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622. DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM DZIAŁKA rekreacyjna w Krągu 630 m2 - 50.000zł. Tel. 661259 493. GARAŻE blaszane, drewnopodobne, 798-710-329, www.partnerstal.pl OMEGA 009994738 WYCENY OBRÓT SŁUPSK, UL. STARZYŃSKIEGO 11 tel. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl omega@nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ koparkę lub minikoparkę, 609-499-555. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM MAZDA 5,2007,2.0 Diesel, 728-862-155. A AKUS Najchętniej wybierane biuro nieruchomości z licencją państwową i ubezpieczeniem f www.abakus-nieruchomosci.pl zapraszamy Kupujących i Sprzedających (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl II piętro, 2 pok., rej. Karłowicza 238 000,- z wyposażeniem 4 pok. nowoczesne, z wyposażeniem 330 000,- TANIE 2 pok. rej. Okulickiego/Wańkowicza MERCEDES 124 200E, 1994 - autom. 783261940. NISSAN X TRAL, 2.0 LPG - automat 2004783261940. OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. Finanse biznes USŁUGI FINANSOWE EGZEKUTOR długów, 669111148. ZATRUDNIĘ CAŁOROCZNY ośrodek rehabilitacyjny w Ustroniu Morskim zatrudni kucharza, fizjoterapeutę, masażystę Tel. 518-425-300, mail: osrodek@klimczok.eu DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 77 71 ELEKTRYK, systemy alarmowe tel. 502-490-970. GK ELEKTRYK,NIEMCY-BERLIN, od zaraz- legalnie,tel.519828333 EMERYTA, rencistę zatrudnię do pracy na parkingu w Słupsku, 608474457,598465921. FIRMA Koloryt poszukuje pracowników do sprzątania i utrzymania porządku. Miejsce pracy: Prosta 16,72-100 Łozienica Od poniedziałku do soboty w godzinach 6-14,14-22. Prosimy o kontakt telefoniczny pod numer 731873660! KIEROWCĘ do restauracji nad morzem. Praca sezonowa, 4H dziennie 880775990 MALOWANIE/TAPETOWANIE/ OCIEPLENIA - Niemcy. Darmowa kwatera + auto. Tel: 784 632 506, 668906836. NIEMCY: murarz, cieśla, fotowoltaika, ślusarz, spawacz, malarz: 601-218-955 ZATRUDNIĘ kierowcę C+E kraj. 5tys. zł Codzienny zjazd do bazy. 573019300 Szczecin ZATRUDNIĘ pracownika na fermie drobiu rzeźnego gmina Kępice. Tel. 603345955 ŻEGLARZY jachtowych, sterników, instruktorów żeglarstwa, 502-655-522 Zdrowie NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma BUDOWLANO-REMONTOWE MALOWANIE dachów788-016-988 REMONTY i hydraulika, 662793003 gk INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. MOBILNY Odbiór-skup złomu. Opróżnianie mieszkań, magazynów, domów, piwnic, gospodarstw rolnych. Tel. 697-782-596. SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka KRAJ-MORZE ŁEBA, tanie pokoje z łaz. 603-471-715 Matrymonialne Kawaler z sukcesami (54) szuka partnerki (36-40, bez dzieci). Ambitny, zdeterminowany, romantyk. Atleta i żeglarz. Właściciel dużego biznesu. Pasjonat morza i żeglowania. Szuka kobiety, która będzie gotowa wyruszyć z nim w podróż, otwarty na budowanie rodziny. Kontakt w jęz. angielskim, niemiecki, holenderskim lub hiszpańskim. infodatefor2xom Różne STARE książki- skup 881-934-948 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze ZWIERZĘTA HODOWLANE SKUP odsadków i bydła rzeźnego. Gotówka. 721-102-689 SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 Towarzyskie ATRAKCYJNA dojrzała, 661177611 PAN 50lat pozna Panią. 507424834 AUTOPROMOCJA #zostańwdomu Tutaj zlecisz ogłoszenie! Koszalin, ul. Mickiewicza 24, 94 347 3511 Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19, 59 848 81 03 Szczecin, bo.gs24@polskapress.pl, 697 770190 Szczecinek, bo.gk24@polskapress.pl, 94 347 3516 Stargard, wieslawa.sowa@polskapress.pl, 670 770191 reklama.koszalin@polskapress.pl wwiiLgp24.pl wwwigk24.pl Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Prenumerata, teL94 3401114 Głos Koszafiński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104. tel. reklama. 59 848 8111, redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6.78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818. fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP IHUI llllllllllll POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Skład Zarządu: Tomasz Przybek. Prezes Zarządu Dorota Kania, Członek Zarządu Maciej Kossowski, Członek zarządu Miłosz Szulc. Członek zarządu Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Adrian Majchrzak, tel. 22 20144 38, adrian.majchrzak@polskapress.pl dla Psów POŚREDNICTWO 0010192650 GARAŻE Biaszan BRAMY PRCOiiCfiNT Najniższe CENY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż GRATIS Dogodne RATY 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pi sport 23 Anglia musi oszukać przeznaczenie. Włosi zamierzają uciszyć Wembley Tomasz Dębek Twitter:@themback IHłka nożna Anglia zmierzy się z Włochami w finale EURO2020. Wielu obserwatorów narzekało na gospodarskie sędziowanie w półfinale z Danią. Czy Italia uciszy w niedzielę Wembley? W półfinale EURO 2020 prawie cała Europa kibicowała Duńczykom. Po meczu wygranym w dogrywce (2:1) niemal wszędzie, z wyjątkiem Anglii, dyskutuje się przede wszystkim o kontrowersyjnym rzucie karnym, który dał awans Synom Albionu. - Wpadłem w pole karne, przeciwnik wystawił nogę i dotknął mojej. To oczywista jedenastka - przekonywał po meczu Raheem Sterling. Był jednak w tej opinii odosobniony. , Jak zniszczyć turniej w minutę. Sędzia podyktował wyimaginowany rzut karny i podarował Anglii finał" - grzmiała hiszpańska „Marca". - To nigdy nie jest rzut kamy. Wygrała lepsza drużyna. Anglia grała fantastycznie, zasłużyła na zwycięstwo. Ale nie powinien zadecydować o tym taki kamy. Zwłaszcza gdy stawką był finał EURO. Nie rozumiem decyzji sędziego. A tym bardziej asystenta VAR, który nie zachęcił go do obejrzenia powtórki -skomentował Jose Mourinho, trener AS Romy, a wcześniej m.in. Chelsea i Realu Madryt. Sędzia Danny Makkelie nie zwrócił też uwagi na drugą piłkę leżącą na boisku podczas akcji Sterlinga (nie musiał, ale mógł przerwać grę - zwłaszcza że Anglik przebiegł tuż obok niej), Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Barcelona musi zebrać200 min, by zarejestrować nowych piłkarzy. Messi wciąż bez kontraktu Pttkanożna Filip Bares Twitter:@Bares34 Duma Kataloni rozpoczęła let-nie okienko transferowe od kilku darmowych hitów, ale wiszący nad klubem dług hamuje raz-wój. Nowego kontraktu wciąż nie ma Leo Messi. W Barcelonie zaczyna się wietrzenie szatni i nict nie jest bezpieczny. Sergio Aguero, Memphis De-pay, Erie Garcia i Emerson Royale kosztowali Barcelonę zaledwie 9 min euro (tylko za tego ostatniego zapłacono), ale na chwalenie oszczędności jest późno. Władze La Liga poinformowały, że nowi piłkarze nie będą mogli zostać zarejestrowani, dopóki klub nie zbierze 200 min euro. Powodem jest olbrzymi dług Barcelony (1,3 mld euro) i fakt, że ostatni sezon zakończyła ze stratą 300 min euro. Jeszcze w sezonie 2019/20 Barcelona miała najwyższe salary cap w Hiszpanii, rzędu 670 min euro. Rok później było to już tylko 300 min, a teraz kataloń-skie media informują, że próg płacowy ma oscylować wokół 160 min euro. W maju klub wystąpił o pożyczkę 525 min, którą co prawda dostał, ale te pieniądze przełożą się na funkcjonowanie wszystkich sekcji. Jak Barcelona może zebrać te pieniądze? Po pierwsze, dzięki sprzedaży piłkarzy. Na razie odeszli tylko Junior Fiipo do Leeds United za 15 min i Jean-Clair Todibo za 8 min do Nice, co daje nam łącznie 23 min. Plus kwoty, które zostaną zaoszczędzone na ich kontraktach (plus minut 3 min euro). Barcelonę mogą opuścić Neto, Clement Lenglet czy Martin Braithwaite, ale to wciąż będzie za mało. Najpoważniejszymi kandydatami wydają się być Miralem Pjanić i Samuel Umtiti. Bośniak sam ostatnio zadeklarował chęć opuszczenia Katalonii, gdyż Ronald Koeman nie widzi go w pierwszej jedenastce swo-jego zespołu. Francuz natomiast ma duże problemy, by w ogóle grać, przez liczne kontuzje. Nie wiadomo, czy jakiś klub zgodziłby się zapłacić za takich piłkarzy. Tym bardziej że najprawdopodobniej nikt nie wyrówna płacy, jaką mają w Barcelonie, więc bardzo możliwy jest casus Luisa Su-areza. Klub odda piłkarza za darmo, a może i nawet będzie opłacał część jego pensji, tylko po to, żeby zaoszczędzić resztę. Na wylocie są również Phil-lipe Coutinho i Ousmane Dem-bele. Brazylijczyk po prostu nie jest warty swojej pensji. Francuz z resztą podobnie, a obaj za- rabiają ponad 20 min za sezon. W kryzysowej sytuacji klub może nawet szukać chętnych na Frenkiego De Jonga czy Marca-Andre ter Stegena. Albo rozwiązać kontrakt z jednym z fundamentalnych punktów układanki, czyli Gerardem Piąue, Jordim Albą lub Sergio Busąuetsem. Wszystko to prowadzi do tego, że klub nie może zaoferować Leo Messiemu nowego kontraktu. Jeśli Argentyńczyk będzie dalej chciał zostać w swoim piłkarskim domu, to może go czekać obniżka zarobków nawet o 80 procent! Wszystko zależy od tego, ile Barcelona zaoszczędzi na innych piłkarzach... a także na to, że Kasper Schme-ichelbył tuż przed karnym oślepiany laserem z trybun. Gdyby Anglicy odpadli, oni również mieliby jednak ogromne pretensje do arbitra. W drugiej połowie należał im się rzut kamy, a bramka Mikkela Damsgaarda z rzutu wolnego została uznana pomimo nieprzepisowego przesunięcia się muru Duńczyków, który zasłonił piłkę Jordanowi Pickfordowi. - Cały turniej był zresztą „ułożony" pod Anglię, która poza ćwierćfinałem z Ukrainą (4:0 w Rzymie) wszystkie mecze rozgrywa na Wembley. Możliwość wyrównania szans na trybunach zablokowały na dodatek prze- Maksymalnie 1000 włoskich kibiców będzie mo^o obejrzeć finał z trybun Wembley. Cały pobyt w Anglii spędzą w „bańce" pisy o 10-dniowej kwarantannie dla kibiców wjeżdżających do Wielkiej Brytanii. UEFA wywalczyła jej zniesienie, ale tylko dla swoich oficjeli i VIP-ów. Włoski Związek Piłki Nożnej (FIGC) poinformował, że brytyjskie władze w drodze wyjątku pozwolą na przyjęcie maksymalnie tysiąca kibiców z Italii. Będą oni musieli się jednak poddać wielu restrykcjom. Spędzą na Wyspach maksymalnie 12 godzin, cały czas będą w „bańce" - FIGC zapewni im czarterowe loty i dedykowany transport na Wembley i z powrotem, a na stadionie zasiądą w odizolowanym sektorze. Każdy z kibiców będzie musiał przedstawić też negatywny wy- Reprezentacja Anglii sześć z siedmiu meczów mistrzostw Europy rozegra na własnym terenie. Włosi w fazie pucharowej grają tylko poza Rzymem: w Monachium (jeden mecz) i Londynie (trzy) nik testu wykonanego później niż w piątek o godz. 15 (rekomendowana jest sobota), a po powrocie do Włoch spędzić pięć dni w samoizolacji i wykonać po nich kolejny test. Koszt całego pakietu (transport+bilet na mecz) wynosi 610 euro. Włosi grają dla Spinazzoli - Dedykujemy to zwycięstwo wszystkim Włochom, którzy w ostatnim czasie przeżywali trudne dni. Dziś mamy się z czego cieszyć. Na początku turnieju nikt na nas nie stawiał, tymczasem zagramy w finale -cieszył się po wygranym po rzutach karnych półfinale z Hiszpanią selekcjoner reprezentacji Włoch Roberto Mancini. Podobnie jak Duńczycy, Włosi zjednoczyli się podczas EURO w kibicowaniu reprezentacji, tworząc niesamowitą atmosferę. Dania dedykowała swoje sukcesy Christianowi Erik-senowi, który w pierwszym meczu turnieju był reanimowany na boisku. Włosi grają dla Leonardo Spinazzoli. Prawy obrońca AS Romy był jednym z najlepszych graczy turnieju na swojej pozycji, w ćwierćfinale z Belgią doznał jednak kontuzji ścięgna Achillesa i musiał przejść operację. Zabieg się udał, ale 28-latek wrócinaboisko za pół roku. Po serii rzutów karnych Lo-renzo Insigne i Gianluigi Don-narumma założyli koszulki z nazwiskiem kontuzjowanego kolegi. Żona Spinazzoli opublikowała z kolei w mediach spo-łecznościowych nagranie, jak piłkarz wpada w szał radości przed telewizorem. - Płaczę ze szczęścia. Było bardzo ciężko, ale Włosi nigdy nie dają za wygraną. Zawdzięczamy ten sukces sobie, Spinazzoli i kibicom. Jeszcze jeden krok i zostaniemy legendami -podkreślał Leonardo Bonucci. Futbol wróci do domu? Anglicy również będą niesamowicie zmotywowani. Na udział w finale wielkiej imprezy ojczyzna futbolu czekała od 55 lat (żadna europejska reprezentacja nie miała tak długiej przerwy). Mistrzostwo świata 1966 Synowie Albionu również zdobyli na własnym terenie. 30 lat później byli o krok od finału EURO. W półfinale z Niemcami na Wembley przegrali jednak po karnych, a decydującą jedenastkę zmarnował nie kto inny jak Gareth Southgate. - Przed nami ostatnia wielka przeszkoda. Włosi są w znakomitej formie, ich obrońcy to wojownicy. Ale finały są po to, żeby je wygrywać. Mecz z Danią wiele nas kosztował. Musimy szybko się zregenerować - podkreśla angielski selekcjoner. Oszukać przeznaczenie Aby „futbol wrócił do domu", jak głosi hit grupy Three Lions towarzyszący reprezentacji Anglii na kolejnych przegranych turniejach od EURO 1996, drużyna Southgate'a musi oszukać przeznaczenie. Włosi to dla nich niezwykle niewygodny rywal. Bilans: 11 zwycięstw Italii, 8 Anglii i 8 remisów nie wygląda źle. Od 1997 r. Synowie Albionu wygrali jednak tylko raz, zremisowali trzykrotnie i przegrali cztery mecze. Mało tego, podczas wielkich imprez Anglicy nigdy nie pokonali Azzurrich. Na EURO 80 przegrali 0:1. Dekadę później w meczu o brąz mundialu było 1:2. Podczas polsko-ukraińskiego EURO 2012 Włosi wyeliminowali ich w ćwierćfinale po karnych, a piękną „Panenką" popisał się Andrea Pirlo. Dwa lata później w fazie grupowej MŚ skończyło się na 2:1 dla Italii, ale żadna z drużyn nie awansowała do fazy pucharowej. Jak będzie tym razem? Czy głośniej śpiewany będzie refren „If s coming home", czy włoska przeróbka - „It's coming Rome"? Przekonamy się w niedzielę. Mecz o godz. 21, transmisje w TYP 1 i TYP Sport. ©0 24 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.07.2021 Zmiany w Bytovii Bytów. Szymlek nowym trenerem Jarosław Stenceł jaroslaw.stencel@polskapress.pl Piłka nożna Po spadku z II lępiodcgściu trenera Kamila Sochy, nowym trenerem Bytovii. która zagra wlV lidze będzie Karol Szymlek. Pomagać mu będzie Ryszard Modzelewski. Karol Szymlek jest znany by-towskim kibicom nie tylko z prowadzenia zespołów z regionu. Kibice pamiętają Szymleka z występów w drużynie Bytovii, której jest wychowankiem. W swojej karierze piłkarskiej występował również w Pogoni Lębork oraz Bałtyku Gdynia. Swoją karierę trenerską rozpoczął w B-klasowym Jantarze Sopot. Z trójmiejską drużyną awansował o jeden poziom rozgrywkowy wyżej. Następnie przyszedł czas na klub z rodzinnego miasta. W 2005 roku, kiedy jako zawodnik przyczynił się do czwartoligowego awansu, jako trener juniora B wywalczył promocj e do ligi pomorskiej. Wówczas nadeszła przerwa spowodowana wyjazdem za granicę, po której przyszedł powrót do seniorskiej piłki. Kolejnym przystankiem była 5-ligowa Urania Udorpie. Niestety wówczas znów nadszedł czas przerwy przez pobyt za granicami państwa, który trwał aż 5 lat. Długi czas poza Polską spowodował jeszcze większy głód za "trenerką". Przejął pogrążony w kryzysie zespół Zawiszy Borzytuchom. Po przejęciu drużyny z ostatniego miejsca sezon zakończył na... 8. miejscu. Po ożywieniu zespołu Zawiszy przyjął kolejne wyzwanie. Tym razem Karol Szymlek poprowadzi nową Bytovię w nowym sezonie w IV lidze w sezonie 2020/2021 objął zespół Lipniczanki, która po rezygnacji z rozgrywek 4-ligowych była mocno rozbita. Jednak nie było tego widać na zakończenie sezonu, gdyż ostatecznie zespół z Lipnicy skończył kampanie na 2. miejscu. Była również szansa na awans do 4. ligi, jednak baraże nie poszły po myśli zespołu. - Jest to niezwykle trudny moment w historii Bytovii, lecz zarazem ciekawy, pozwalający obrać zupełnie nowy kierunek dla klubu. Cieszę się, że mogę podjąć to wyzwanie. Jest to dla mnie niesamowite wyróżnienie i spełnienie marzeń, że dane mi będzie poprowadzić klub, który od wielu lat jest głęboko w moim sercu. Wierzę, że kibice będą z nami i wspólnie będziemy ciążyć do sukcesu. Bardzo na nich liczę - powiedział po podpisaniu umowy nowy szkoleniowiec. Jego asystentem będzie Ryszard Mądzelewski. 53-latekto chodząca ikona Bytovii. W pierwszym zespole zagrał w 317 spotkaniach, zdobywając okrągłe 100 bramek. Mądzelewski był także już niegdyś grającym trenerem bytow-skiego klubu. W czarno-biało-czerwonych barwach występował do 2009 roku, by 10 lat później wrócić do klubu w nowej funkcji. Od stycznia 2019 roku pełnił on w klubie posadę asystenta trenera w sztabach Adriana Stawskiego oraz Kamila Sochy. Były drugi trener Gryfa Słupsk Tomasz Mielewczyk obejmie nową funkcję w Bytowie - będzie dyrektorem Akademii Młodych Wilków Byto-vii. Mielewczyk posiada licencję trenerską UEFA A oraz ukończył kurs UEFA Youth Elitę A - najwyższe w Europie uprawnienie dla szkoleniowców pracujących z młodzieżą. Ma za sobą również staże trenerskie w akademiach Parti-zana Belgrad, Lechii Gdańsk, Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. - Po wielu latach wracam do klubu, którego jestem wychowankiem. Nie będę ukrywał, że zawsze w głowie miałem myśl "kiedyś tu wrócę" i teraz nadszedł ten czas. Misja budowy akademii, jaką powierzył mi zarząd, będzie wymagała dużo pracy, czasu i zaangażowaniu wielu pracowników klubu. Wierzę jednak, że to jest ten czas, kiedy Bytovia musi postawić na rozwój dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że uda się namówić do współpracy trenerów, którzy spędzili na boisku przy Mickiewicza 13 wiele lat jako zawodnicy i zechcą przekazać nie tylko wiedzę i umiejętności czysto piłkarskie, ale również wszczepić w serducho Bytovię, jako ważną część życia. Jest wiele dróg, mimo że cel jest zazwyczaj taki sam. Zrobimy wszystko, aby tor, który obieramy, doprowadził nas do celu - mówi dyrektor Mielewczyk. W treningach biorą udział zarówno zawodnicy bytow-skiego klubu, jak i gracze testowani. Z większością z nich trwają rozmowy na temat kontraktów. Ten podpisał już Artur Wojach (poprzednio Lipni-czanka Lipnica). Wiadomo także, że w Bytowie pozostaną Bartosz Wolski oraz Patryk Wolski oraz Bartosz Ryngwelski i Szymon Tochman. wynik Jakub Nielub był zadowolony z występu w Lublinie Po brązie dla juniorów Nieluba i Piechowskiej hMsoaOebĄoa Krzysztof Niekrasz knysztof.niekiasz@polskapress.pi Lubfin był miejscem lekkoatletycznej rywalizacji w ramach 75. Mistrzostw Połski U-2a Dorobek przedstawicieli naszego regionu to dwa medale brązowe. Jeden trafił do Słupska, drugi-do Borzytuchomia. W tej trzydniowej impreziebrało udział prawie600lekkoatletów ilekkoatletek, a wśród nich znajdowali się reprezentanci naszych klubów: Akademii Młodego Lekkoatlety Słupsk i Ta-leksu Borysław Borzytuchom. Ich start w silnej stawce juniorów należy ocenić pozytywnie W skoku wzwyż startował Jakub Nielub (AML). Słupski skoczek z rocznika 2003 zajął trzecie miejsce w konkursie i tym samym wywalczył brąz. W swoim najlepszym skoku J. Nielub pokonał poprzeczkę na wysokości 209 cm. Ten wynik jest jego nowym rekordem życiowym. Szkoleniem brązowego medalisty zajmuje się Bernadeta Kopeć, która jednocześnie jest prezesem klubu ze Słupska. Trzeba dodać, że J. Nielub przegrał rywalizację ze starszymi, bo z 2002 rocznika zawodnikami. Byli to: złotymeda-lista Mateusz Kołodziejski z bydgoskiego Zawiszy (to lider euro-pejskich tabel) -217 cm i osrebrzony Jakub Hołub (AZS UMCS Lublin) - 215 cm (ten skoczek wzwyż kontynuuje tradycje rodzinne wtej dyscyplinie sportu). Lokaty i osiągnięcia pozostałych reprezentantów Słupska: 6. Adrianna Litwin w skoku wzwyż z wynikiem 167 cm, 10. i 11. Katarzyna Nowakowska w biegu na 1500 m (4.45,59 min) i wbieguna 8oom(2.i8,90 min), 15. Jan Hołowienko w biegu na 3000 m (9-19,32 min), 16. Piotr Michalak w biegu na 100 m (11,10 s, ale w eliminacjach miał rezultat 10,85 s). W punktacji klubowej Akademia Młodego Lekkoatlety Słupsk uplasowała się na trzydziestym szóstym miejscu na 173 sklasyfikowane kluby. Z Taleksu Borysław Regina Piechowska (2003) po raz drugi w karierze pobiegła na2000 m z przeszkodami poniżej siedmiu minut. Na mecie borzytucho-miance zmierzono czas 6.58,62 min i ten wynik zapewnił jej brąz. To jej pierwszy medal MP na otwartym stadionie. Wcześniej wygrywała w MP U-18 wbiegach górskich. Trzeba przypomnieć, żeroktemukoleżanka klubowa R. Piechowskiej Katarzyna Główczewska też wywalczyła trzecie miejsce, czyli brąz wtej konkurencji. Ciekawostką jest to, że w tegorocznej rywali-zacjii w2020r. pierwsze miejsce zajęła Natalia Bielak (SMS Szklarska Poręba), a jako druga finiszowała bydgoszczanka Julia Koralewska (Zawisza). Te obydwie biegaczki są z rocznika2002. Trenerem tegorocznej brązowej medalistki z Borzytuchomia jest Jarosław Ścigała, który niedawno, bo 27 czerwca został wybrany na prezesa Pomorskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki. Dawid Janta (Talex Borysław) był siódmy w biegu na3000m z czasem 8.50,17 min. Ten rezultat jest nową żydówką biegacza z Borzytuchomia. ©® bporfcu Sr * Szkoleniowiec Jarosław Ścigała z Reginą Piechowską Kolejny nowy zawodnik w Czarnych Słupsk Kosztfcawka Kontrakt ze słupskim klubem podpisał Madej Kucharek, który w zeszłym sezonie z drużyną Stali Ostrów został mistrzem Polski. Nowy koszykarz drużyny ze Słupska ma 28 lat i 204 cm wzrostu, a na boisku występuje na pozycji niskiego skrzydłowego. W swojej karierze na poziomie ekstraklasy reprezentował kluby z Dobrowy Górniczej, Zielonej Góry, Koszalina, Szczecina, Warszawy czy wspominanego już Ostrowa Maciej Kucharek grał do tej pory w Ostrowie Wielkopolskim Wielkopolskiego. Poprzedni sezon Kucharek zaczynał na pierwszoligowych parkietach w drużynie z Łowicza. Tam był jednym z liderów, a w każdym meczu zdobywał średnio 14 punktów. W trakcie sezonu przeniósł się on jednak do Ostrowa, gdzie z miejscową Stalą sięgnął po złoty medal. To już szósty polski zawodnik, jaki związał się z Czarnymi Panterami. Wcześniej na grę w Czarnych zdecydowali się: Dawid Słupiński, Adrian Kordalski, Mikołaj Witliński, Jakub Musiał oraz Błażej Kulikowski. ©® MICHAŁ PIĄTKOWSKI