с % & 4,40 Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 § 4 £ R 00 s л s Piątek 21 maja 2021 9 770137 952053 cr Glos Pomorza Premier Morawiedd: Polski Ład ma być Impulsem do rozwoju Polski strony 12-13 * -m UST KA ГЯ - . ......■ uwiuimiiiii iiiniKifflm im п.. Г >j [ Pocufg „Sloiiec/ny w te wakacje d<»listki nicpi YV jeti/ie... vtrnrw OSTANIE MIESZKANIA GOTOWE DO ZAMIESZKANIA andrzejewscy Słupsk, ul. Rybacka NIE CZEKAJ NA OSTATNIĄ CHWILĘ Spytaj 0 szczegóły! 669 540 110, 600 388 311 www.sonataslupsk.pl лАснг£а(Ь£ш II Społeczna Szkoła ii społeczna n , ' c. szkoła Podstawowa w Słupsku podstawowa w słupsku Słupsk, ul. Szczecińska 94, tel. 59 801 00 31 www.zespolszkol.edu.pl NABÓR TRWA, A MY CZEKAMY WŁAŚNIE NA CIEBIE! штш Dodatkowe lekcje z języków obcych. Zajęcia na pływalni. MAŁE GRUPY. T* (Rjchtam tiecpjiyą, txfw&ß rR/.\ )Ml ivN,v/MMs4 NAROK SZKOLM 2021/2022 PR 9770137952053 02 na początek Dzik jest dziki, dzik jest zły i ma... chęć na nowalijki ze słupskich działek Dziki niszczą uprawy. Słupscy działkowcy w starciu z nimi są bezradni... Stupsk Grzegorz Hilarecki gRegor7.hilarecki@polsk3pres5.pl - Nie mam już sił. Trzeci raz tej wiosny mam zrytą działkę i zjedzone cebulki - denerwuje się pani Barbara mająca ogródek działkowy w kompleksie przy Gdańskiej. 0 dzikach stołujących się na działkach przy Gdyńskiej pisaliśmy wielokrotnie. Ale problem zrobił się większy. W pobliskim lesie dziki się rozmnożyły, to już nie jest jedna wataha a kilka dużych rodzin. - Przychodzą do nas jak na stołówkę - denerwuje się pani Barbara Włodarska. - W tym roku po pierwszej ich wizycie, posprzątałam działkę 1 na nowo posadziłam rośliny. Po kilku dniach wracam, a tam znowu wszystko zniszczone. Nie mam już sił. Niech nam ktoś pomoże. Tu działki mają emeryci głównie i to spory wydatek przy niskiej emeryturze, wciąż kupować nowalijki. Dla wielu to, co wyrośnie na działce to dodatkowe źródło dochodu. A tu dziki wszystko niszczą. Okazuje się, że słupski samorząd w sprawie dzików pomaga, choć w zasadzie nie musi. W Słupsku odłownie dzików są regularnie stawiane, ale łapanie tych inteligentnych zwierząt nie jest łatwe. Choć w pułapki wpadły tej wiosny cztery dzikii wywieziono je daleko od miasta. Problem z wchodzeniem zwierząt na osiedla, a nawet do centrum narasta. - Odłownie stawiamy tam, gdzie jest problem z dzikami, ale musimy poczekać aż zwierzęta wpadną w pułapkę. Nie 19jQ5JK121r.80dz.2150 ММНШЗ, 6.8.11.23.30.35. 40.45,49.50,60,61.62,69.70. 74,75,78,79 Plus50 Ekstra Pensjs 9,24,25,31,35,4 Ekstra Premb: 2,6,13,21,29,1 RMLotta 5,10,14,21,30 Kaskada: 1,3,4,8,10,11,13,15,16, 18,20,22 St^erSzansa 9,9,1,9,3,3,5 20.052021 г., godz. 14 М1ЯШ1.3,8,10.14,23,28, 32,36,41,49,50,53,54,62,65.67, 77,78,79 Hus 62 Kaskada: 1,7,9,11.12.13.15.16,19, 21,22,23 S4xrSzansa:6,9.6.3,4,9,8 I WALUTY 20.05.2021 USD 3.7077() EUR 4.5189.) CHF 4.1113 ) GBP 5,2320 ) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (.) spadek ceny w stosunku ao notowania poprzedniego - Przychodzą do nas jak na stołówkę - denerwują się działkowcy możemy tak dzień po dniu przenosić pułapek. Dziki są bardzo inteligentne, nie dają się tak łatwo złapać - tłumaczy Katarzyna Guzewska,dyrektorka wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w słupskim ratuszu. - Mamy też substancję odstraszającą, ale jest to silna woń i na działkach nie zda egzaminu. Tak dziki mogą odstraszać właściciele domów jednorodzinnych. Jedyną radą, która jest skuteczna, to solidne ogrodzenia. Niestety, nie na wszystkich ogrodach działowych w Słupsku takie są. Tymczasem zarząd ogrodów działkowych zauważa, że ogrodzenia kompleksów są dobre, ale działkowcy są sobie winni sami. Mowa o tych, którzy nie zamykają furtek. - Dziki nie są pożądane w mieście. Dlatego że bywają groźne. Nie chcemy by do miasta wchodziły. Niestety, nasze doświadczenia, obserwacje i zgłoszenia mieszkańców pokazują, że te zwierzęta coraz śmielej i coraz częściej wkraczają nie tylko na obrzeża ale i do centrum - mówi Katarzyna Guzewska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Słupsku. - Co możemy jako mieszkańcy z tym zrobić? Przede wszystkim nie dokarmiajmy tych zwierząt. Docierają do nas sygnały, że mieszkańcy sami udo-stępniają pokarm. To jest naprawdę zły pomysł. Dziki to bardzo inteligentne zwierzęta, przyzwyczajają się do takich miejsc i coraz chętniej będą przychodzić i powodować zagrożenie oraz szkody. Apeluję by mieszkańcy zabezpieczali miejsca gromadzenia odpa dów. One bywają stołówką dla dzików. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Jutro u nas Beata Kozidrak Ma ze swoimi córkami relację przyjacielską. Dzielą się swoimi troskami Temat dniu Duuuuuża rodzina Wielodzietność to duże wyzwanie i pomnożona miłość. Opowieść mamy Kuchnia Na weekend jak znalazł Proste przepisy na przepyszne desery kawowe, ciasta i torty Pogoda w regionie Dzisiaj 18°C Y\ TC - Barometr 1021 hPa Wiatr SSW 18 km/h Uwaga przelotne opady Sobota I6°c 8°C - Barometr 1023 HPa Wiatr WSW 17 km/h Uwaga przelotne opady Niedziela 14°C 6°C Barometr 1025 hPa Wiatr WSW 22 km/h Uwaga przelotne opady Na zakupy do lasu. Powstaje nowa Biedronka Ustka Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapte55.pl Budowa trzeciej w Ustce Biedronki rozpoczęła się kilka miesięcy temu. Teraz inwestycja wkracza w drugi etap, bo w sąsiedztwie przyszłego marketu jednocześnie powstają pawilony handlowe. Biedronka powstaje przy drodze krajowej nr 21 w pobliżu stacji paliw na granicy z gminą w odległości około 1,3 kilometra od ronda przy wjeździe do miasta i kilka kilometrów od starej części Ustki. Tuż obok przebiega granica z gminą Ustka. Lokalizację sklepu przy trasie Ustka-Słupsk wybrano z myślą o zmotoryzowanych klientach. Budowa Biedronki rozpoczęła się na początku roku. Sklep ma zostać otwarty dla klientów w drugiej połowie 2021 roku. Placówka zostanie wyposażona według najnowszych standardów sieci. Sala sprzedaży liczyć będzie około 750 metrów kwadratowych. Parking zaprojektowano na 107 miejsc. тШ _, iff Budowa trzeciej Biedronki i pawilonów handlowych Niedawno rozpoczął się drugi etap inwestycji. Budowane są pawilony handlowe, w których znajdą miejsce m.in. sklepy popularnych sieciówek. Biedronka z pawilonami handlowymi będzie tworzyć architektoniczną literę L. Działki przy ulicy Słupskiej graniczące z Grabnem należały do miasta. Zostały sprzedane na początku 2014 roku. Inwestorem jest przedsiębiorca Łeby. Prenumerata Zadzwoń! 94 3401114 prenumerata.gdpapolskapress.pl prenumerata.gp24.pl REKLAMA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 reklama 03 0110137239 ШШШ i 1ьгШц ЯШт I яР.'. f lifeMtei я 04 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Po odmrożeniu kultura zaprasza co drugiego widza Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@polskapress.p Stupsk Rząd odmroził działalność jednostek kultury. Już w piątek w Słupsku będzie można pójść do kina. a w sobotę też do Tęczy. Na Teatr Nowy i Multikino poczekamy jeszcze tydzień. Ale nie będzie tak jak przed koronawirusem. Na sale wejdzie połowa możliwych widzów. Od razu z możliwości otwarcia dla widzów korzysta słupskie Kino Rejs. Repertuar ustalony, wszystko na przyjęcie widzów przygotowane. - Możemy przyjąć połowę widzów. Mamy 84 fotele, więc maksymalnie na seans wejdzie 45 osób - tłumaczy Joanna Gajdo z Rejsu. - Oczywiście wszystkie w maseczkach i nie będzie można jeść podczas seansu. Prosimy o to widzów. W systemie zakupu biletów tak to ustawiliśmy, by były wolne miejsca między widzami, ale mieszkający wspólnie będą mogli siedzieć obok siebie. Zapraszamy. J Pierwszy seans w kinie Rejs już w ten piątek, 21 maja Ze słupskich teatrów, jako pierwszy widzów zaprasza już w sobotę 22 maja Teatr Lalki Tęcza. O godzinie 11 zaprasza na „Śnieżkę". Jej premiera odbyła się 8 maja, ale bez widzów. Teraz będzie grana, ze względów na pandemię, przy widowni zapełnionej w połowie. - Oczywiście wszystko zgodnie z przepisami, więc w maseczkach. Spektakl będzie Na budynku Tęczy pojawił się niedawno mural ze Śnieżką - a „Śnieżka" z widownią już w sobotę 22 maja mogło zobaczyć 80 widzów. Będą rozsadzani przez bileterki tak, by były między nimi przerwy - usłyszeliśmy od pracowników słupskiego teatru. Z możliwości otwarcia już w ten weekend nie skorzysta Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku. Instytucja zaprasza widzów do nowego budynku 29 i 30 maja. - Nawet wcześniej gdzieś pochwaliłem rząd, że daje nam odpowiedni czas na otwarcie i przygotowanie się do tego, a tu nagle przesunięto pierwotnie ogłaszany termin - 29 maja, o tydzień. Dla nas to duże wyzwanie logistyczne, przygotowywaliśmy się na 29 maja i nawet spróbowaliśmy przyspieszyć granie, ale się nie udało -tłumaczy Dominik Nowak, dyrektor Nowego Teatru. - Niemniej cieszymy się na spotkania z widzami i zapraszamy. Na nowej sali teatru jest 248 miejsc. Będą mogły być zapełnione tylko 124 fotele. Widzowie zasiądą w nich w masecz- kach, nawet ci zaszczepieni już. A układ będzie w szachownicę. - Chodzi o to, by odległości między widzami były odpowiednie, tak więc będzie to sytuacja, gdy np. męża od żony dzieli pusty fotel, ale będą dzięki temu dalej od osób siedzących z przodu i z tyłu - tłumaczy dyrektor. Dzień wcześniej, w piątek 28 maja, Państwowa Filharmonia im. Wojciecha Kilara „Sinfonia Baltica" w Słupsku zaprasza na koncert z okazji 40-lecia Katedry Sztuki Muzycznej Akademii Pomorskiej. Tego dnia wznowi też działalność Multikino w Słupsku. Wielkie kinowe sieciówki od początku przygotowały się na ten termin. „Plan otwarcia przygotowaliśmy w oparciu o harmonogram zaprezentowany przez Premiera pod koniec kwietnia. Zgodnie z nim prowadziliśmy nasze rozmowy z dystrybutorami" - wyjaśniono we wpisie naFacebooku.©® Policjanci u pierwszaków. Spokojnie, nic nie nabroiły Akcja Sylwia Lis sylwia.lis@polskapress.pl Słupscy policjanci kontynuują realizację projektu pn. „Uczę się bezpieczeństwa". Funkcjonariusze spotkali się z uczniami Szkoły Podstawowej w Dębnicy Kaszubskiej, z którymi rozmawiali o bezpieczeństwie w drodze do szkoły i w domu. Wizyty policjantów w kolejnych szkołach zaplanowane są na najbliższe dni. W trakcie spotkań funkcjonariu- Policjanci u pierwszaków w Dębnicy Kaszubskiej w ramach programu pn. „Uczę się bezpieczeństwa" sze wskazywali, jak dzieci powinny zachowywać się w domu i w drodze do szkoły. Wojewódzki Projekt Edukacyjny został opracowany przez funkcjonariuszy Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku w 2016 r. i jest realizowany wszkołach podstawowych województwa. Corocznie projektem objętych jest około sześć tysięcy uczniów klas pierwszych, a jego podstawowym założeniem jest edukacja najmłodszych w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa.©® Ksiądz przyniósł policji dwa karabiny Odudtow Sylwia Lis sylwia.lis@polskapress.pl Do Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie przyszedł ksiądz z parafii w podczłu-chowskiej Dębnicy, który przyniósł ze sobą dwa karabiny. znalezione podczas prac remontowych prowadzonych przy kościele. Policjanci zabezpieczyli znalezisko, teraz karabiny zostaną przesłane do badań, po czym najprawdopodobniej zasilą zbiory lokalnego muzeum. Z niecodzienną wizytą przyszedł przedwczoraj do Komendy Powiatowej -Policji w Człuchowie ksiądz Andrzej Wierzchowski, proboszcz parafii w Dębnicy, ksiądz podczas rozbiórki starego kamiennego ogrodzenia przy kościele znalazł zakopane przy murze dwa karabiny i przywiózł je do komendy w Człuchowie. Policjanci wstępnie ustalili, że to karabiny marki Mauser z okresu pierwszej lub drugiej wojny światowej. Broń nie po- siada żadnych elementów drewnianych, a głęboko posunięta korozja nie pozwala na dokładne zidentyfikowanie broni. Funkcjonariusze zabezpieczyli znalezione karabiny i przekażą je teraz do ekspertyzy, biegli w sprawach broni palnej ustalą, czy znaleziona przez księdza broń posiada jeszcze cechy bojowe. Po badaniach najprawdopodobniej znalezisko z Dębnicy zasili zbiory muzeum w Człuchowie. Apel policji Funkcjonariusze apelują, aby przy znalezieniu jakiejkolwiek broni palnej, lub nawet jej elementów, natychmiast poinformować policję. W żadnym wypadku podczas znalezienia niewybuchów, bomb, granatów albo przedmiotów je przypominających nie należy ich ruszać i przenosić w inne miejsce. Policjanci sprawdzą i zabezpieczą miejsce znalezienia takich przedmiotów, powiadomią o tym również saperów. ©® Jeden z przyniesionych przez księdza karabinów Mauser. Znalezisko z Dębnicy zasili zbiory muzeum w Człuchowie Składamy kondolencje pogrążonej w żałobie Rodzinie naszego Drogiego Kolegi - architekta SARP Grzegorza Uniejewskiego Zarząd oddziału SARP Słupsk Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 16 maja 2021 r. odeszła w wieku 90 lat nasza ukochana Mama, Babcia i Ciocia ś+p Danuta Lorenz Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 22 maja 2021 r. na Starym Cmentarzu. Wystawienie w kaplicy o godz. 11.20, wyprowadzenie o godz. 11.50. Pogrążona w smutku Rodzina Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 MATERIAŁ INFORMACYJNY MINISTERSTWA RODZINY I POLITYKI SPOŁECZNEJ material informacyjny 05 0010135611 Ambitni, dzielni, niemal w pełni samodzielni. Centra opiekuńczo-mieszkalne drogą do samodzielności osób z niepełnosprawnościami. Do 30 czerwca br. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej prowadzi nabór wniosków w ramach programu, dzięki któremu powstaną nowe „Centra opiekuńczo-mieszkalne". To wsparcie dla samorządów w tworzeniu i utrzymaniu placówek pobytu dziennego lub całodobowego dla osób z niepełnosprawnościami. Wszystko po to, aby zagwarantować tym osobom, a także im rodzinom, jak najlepsze warunki do przezwyciężania codziennych trudności i realizacji codziennych pasji. Współczesny świat daje wiele możliwości rozwoju dla osób niepełnosprawnych. Poza życiem prywatnym, mogą oni z sukcesami realizować się także na polu zawodowym i społecznym. Wielu z nich to wzorowi pracownicy, zaangażowani rodzice, aktywni turyści, a często także osoby, które z wielką charyzmą realizują swoje marzenia i pasje. Coraz częściej słyszy się także 0 osobach niepełnosprawnych uprawiających dyscypliny sportowe, które wydają się ekstremalnie trudne nawet dla osób w pełni sił. Tym co jest wspólne dla nas wszystkich to potrzeba samorealizacji i spełniania swoich marzeń oraz życiowych planów. Współczesny świat oraz dynamiczny rozwój technologii kompensacyjnych i asystujących, a także pojawianie się nowych narzędzi komunikacji stwarza coraz większe szanse na samorealizację również osobom z niepełnosprawnościami - powiedział Robert Jagodziński z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji i dodał - Jednak w ich przypadku spełnianie życiowych zamierzeń i pełnienie różnych ról społecznych związanych z rodziną, pracą zawodową, sportem, czy też rekreacją 1 spędzaniem wolnego czasu stanowi często ogromne wyzwanie. Bez odpowiedniego, dobrze zaplanowanego programu wsparcia może to przekraczać możliwości także im najbliższych. Dlatego tak ważne jest tworzenie przyjaznych warunków w środowisku zamieszkania oraz zapewnianie różnych form wsparcia pozwalających na rozwijanie umiejętności decydujących o samodzielności w codziennym życiu, z uwzględnieniem potrzeb wynikających z psychologicznych, społecznych i medycznych aspektów niepełnosprawności. Taki cel realizuje program „Centrów opiekuńczo-mieszkalnych", dzięki któremu jednostki samorządu terytorialnego mogą uzyskać dofinansowanie na stworzenie, a następnie utrzymanie placówek pobytu dziennego lub całodobowego dla osób z niepełnosprawnościami. Osoby z niepełnosprawnościami stanowią ok 12 proc. wszystkich Polaków. Ich życie często nie jest usłane różami. Dlatego naszym zadaniem jest pomóc im w efektywnym usamodzielnianiu się. Odpowiedzią na te potrzeby jest właśnie nowa edycja programu „Centra opiekuńczo-mieszkalne". Zależy nam na tym, żeby stworzyć miejsca jak najbardziej zbliżone do warunków domowych, gdzie mieszkańcy są w centrum zainteresowania. Do 2024 roku chcemy przeznaczyć na ten program 300 min złotych. Jestem przekonana, że dla wielu osób z niepełnosprawnościami to szansa na uzyskanie pełnej niezależności. Dlatego zachęcam samorządy do nadsyłania wniosków -podkreśla minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Centra, w których docelowo mieszka kilka czy kilkanaście osób, mają za cel stymulowanie procesów uspołecznienia osób niepełnosprawnych, a także pomoc w rozwijaniu relacji międzyludzkich. Dzięki wsparciu odpowiednich specjalistów zwiększą się także ich kompetencje społeczne oraz gotowość do podejmowania różnych aktywności, stosownie do posiadanego potencjału i zasobów. Nowa forma programu ma także na celu wprowadzenie jednego, wysokiego standardu takich miejsc, tak żeby zarówno osoba żyjąca na terenie wiejskim, jak i w dużym mieście mogła cieszyć się tak samo wysoką jakością usług. - Zdecydowaliśmy się na zmianę sposobu oceniania wniosków i zwiększenie nacisku na podmiotowość osób korzystających z centrów - zaznacza Paweł Wdówik. - Teraz będzie to maksymalnie 20 osób. Chcemy, by te miejsca służyły także osobom potrzebującym pobytu całodobowego, dlatego w każdym centrum będą co najmniej dwa takie miejsca. Ponadto mają one zapewniać możliwość świadczenia opieki wytchnieniowej. Oznacza to, że centrum będzie dysponować miejscami pozwalającymi na to, by osoba z niepełnosprawnością otrzymała należytą pomoc, gdy jej opiekun będzie korzystał z opieki wytchnieniowej - tłumaczy Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Aby podnieść standard i komfort zamieszkujących centra, wprowadzono dodatkową kartę oceny wniosków. Premiowane w niej będą Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej m.in. pokoje jednoosobowe, dostępność architektoniczna i odpowiednia lokalizacja. Tym samym jeśli w budynku centrum opiekuńczo--mieszkalnego ponad połowa pokoi będzie dwuosobowa, to zgłaszający go samorząd nie otrzyma punktów w tej ocenie. Jeśli będzie ich minimum 50 proc., samorząd otrzyma jeden punkt, a gdy 100 proc. - aż trzy. Wszystko po to, aby zwiększyć komfort codziennego funkcjonowania klientów centrów. - Bardzo się cieszę z wprowadzenia dodatkowych kryteriów przy ocenianiu wniosków. Osoby z niepełnosprawnościami, podobnie jak każdy z nas, chcą mieszkać w dobrze zlokalizowanym miejscu, komfortowym i estetycznym, a ponadto w pełni dostępnym. Dzięki temu, że wprowadzone zostały dodatkowe kryteria, takie jak dostęp do różnego rodzaju usług oraz form spędzania czasu, w tym sklepów, miejsc kultu religijnego, restauracji, placówek kultury to życie mieszkających tam osób będzie dużo bardziej aktywne - powiedział Robert Jagodziński z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Kolejnym elementem podlegającym ocenie jest dostępność architektoniczna. Budynek, w którym funkcjonuje centrum opiekuńczo--mieszkalne ma spełniać standardy dostępności, opisane w Ustawie o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Tym samym Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej chce promować te miejsca, z których osoby niepełnosprawne mogą korzystać w pełni samodzielnie. - Co raz więcej miejsc w Polsce jest dostępne dla osób niepełnosprawnych i to bardzo cieszy. Chcemy jednak już teraz pójść krok dalej i zacząć promować te, w których osoby niepełnosprawne mogą poruszać się bez pomocy drugiej osoby. Tym samym będziemy na przykład zwracać uwagę na to, czy w danym budynku jest winda, a nie tylko podnośnik, obsługiwany przez personel. Chcemy osobom korzystającym z tych placówek zagwarantować pełen komfort i niezależność - dodał minister Wdówik. Program składa się z dwóch modułów. Pierwszy obejmuje utworzenie centrum opiekuńczo-miesz-kalnego. Drugi moduł to dofinansowanie utrzymania działalności ośrodka. Samorządy, które zdecydują się na złożenie wniosków w pierwszym module mogą otrzymać pieniądze na budowę, zakup lub zmianę przeznaczenia istniejącego obiektu, jego remont, a także na późniejsze wyposażenie w odpowiedni sprzęt i zagospodarowanie terenu wokół niego. Co istotne, finansowaniu będzie podlegać 100 proc. kosztów, choć z pewnymi zastrzeżeniami, bo np. całkowita powierzchnia centrum nie może być większa niż 500 m kw., a w przypadku zakupu sprzętu i innego wyposażenia obowiązuje limit 10 tys. zł na jedno miejsce. Czas na składanie wniosków w pierwszym module mija 30 czerwca. Do 30 września mają natomiast czas te samorządy, które będą chciały skorzystać z dofinansowania na utrzymanie działalności ośrodka. Wsparcie w tym module można przeznaczyć na sfinansowanie bieżących kosztów działalności, wynagrodzenia kadry oraz transport osób niepełnosprawnych. Wnioski o przyznanie dotacji samorządy mogą składać do właściwych urzędów wojewódzkich. Następnie wojewoda sporządzi i przekaże je ministrowi właściwemu do spraw zabezpieczenia społecznego wraz z listą rekomendowanych wniosków oraz wymaganymi dokumentami. W ramach modułu pierwszego ma to nastąpić do 16 lipca, a w przypadku modułu drugiego - w terminie 30 dni od dnia wpłynięcia wniosku od gminy czy powiatu. Centra Opiekuńczo-Mieszkalne Fundusz Solidarnościowy 300 min zł budżet programu „Centra Opiekuńczo-Mieszkalne" na lata 2021-2024 06 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Śledztwo w sprawie śmierci 13-letniej Nikoli wraca do prokuratury. Dziewczynka zaczadziła się podczas kąpieli Słupsk Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@polskapress.pl Prokuratura Okręgowa w Słupsku będzie musiała uzupełnić śledztwo w sprawie śmierci 13-łetraej Nikoli Sendek. która zaczadziła się w łazience. W czwartek Sąd Rejo-nowy w Słupsku uwzględnił zażalenie rodziców dziewczynki na umorzenie postępowania. Sprawa wraca na biur-ko prokuratora. Nikola zaczadziła się w czasie kąpieli 14 lutego 2020 roku w mieszkaniu komunalnym przy ulicy Rybackiej, którego zarządcą jest Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. Prokuratura Okręgowa w Słupsku prowadziła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez osoby odpowiedzialne za prawidłowe przeprowadzenie kontroli instalacji gazowej i kominowej w mieszkaniu zajmowanym przez rodzinę dziewczynki. Jednak po przeprowadzeniu śledztwa umorzyła postępowanie w całości z powodu braku znamion przestępstwa. Biegli z zakresu kominiarstwa oraz instalacji gazowych uznali, że przewody kominowe mieszkania były sprawne i wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną, tak samo jak zamontowany w łazience gazowy piecyk do podgrzewania wody. Jednak wskazali, że tego rodzaju piecyk nie powinien być instalowany w tak małej łazience, jaka jest w mieszkaniu rodziny Sendek. Tym bardziej że łazienka ta nie Mama Nikoli Sendek z pełnomocnikiem - adwokatem Bartoszem Fieducikiem przed salą rozpraw w Sądzie Rejonowym w Słupsku była wyposażona w wystarcza-jącą dla zachowania bezpieczeństwa wentylację. Biegli stwierdzili też, że w mieszkaniu corocznie były przeprowadzane kontrole kominiarskie oraz gazownicze, które pod względem prawidłowości ich przeprowadzenia nie budzą żadnych wątpliwości. Ostatecznie uznali, że bezpośrednią przyczyną obecności tlenku węgla w łazience w śmiertel- nym stężeniu były wady układu wentylacyjnego. W śledztwie ustalono także, że piecyk gazowy, który został zamontowany w łazience mieszkania dziewczynki, pomimo tego, że w dniu zdarzenia był w pełni sprawny, to jednak został on tam zainstalowany samowolnie przez któregoś z poprzednich najemców mieszkania. To, że miasto wynajęło rodzicom dziewczynki mieszka- nie w takim stanie technicznym, nie było argumentem dla prokuratury. Umorzenie uzasadniono tym, że „powszechnie obowiązujące przepisy prawa nakładają między innymi na najemcę lokalu mieszkalnego obowiązek utrzymywania należytego stanu układu wentylacyjnego mieszkania". Według śledztwa to rodzice dziewczynki powinni dbać o instalacje w mieszkaniu. Na takie rozstrzygnięcie adwokat Bartosz Fieducik, pełnomocnik rodziców dziewczynki, złożył zażalenie. W czwartek Sąd Rejonowy w Słupsku po niejawnym posiedzeniu uchylił postanowienie o umorzeniu śledztwa i nakazał prokuraturze uzupełnić postępowanie o kolejne dowody, w tym o zeznania świadków. - Będę też wnosił o przesłuchanie nowych świadków - zapowiada Bartosz Fieducik. - Decyzja sądu jest zadowalająca. Będziemy zmierzać do tego, by śledztwo zakończyło się przedstawieniem zarzutów. Zginął człowiek, a zarządca od wielu lat znał sytuację. Rodzice Nikoli wyszli z posiedzenia z nadzieją: - To bardzo emocjonalna dla nas sprawa i wciąż nas rozbijająca. Jednak cieszę się z postanowienia sądu. Jesteśmy pełni nadziei, że znajdą się odpowiedzialni - mówi Beata Sendek. -To był wypadek, ale przyczynili się do niego dorośli ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Jeśli sąd zdecydował o wznowieniu śledztwa, to oznacza, że dopatrzył się nieprawidłowości w śledztwie. Po tej decyzji jesteśmy spokojniejsi, bo prokuratura nas obciążyła, przypisując nam winę. W lipcu ubiegłego roku prokurator okręgowy w Słupsku Krzysztof Młynarczyk zwrócił się do prezydent Słupska Krystyny Danileckiej-Wojewódz-kiej z wnioskiem m.in. o niezwłoczne kontrole we wszystkich lokalach mieszkalnych, których właścicielem jest miasto Słupsk, wyposażonych w instalację gazową do podgrzewania wody. Kontrole zakończyły się interwencją w kilkudziesięciu przypadkach. /№№ Zdrowie Szpital powoli wraca do normalnej pracy Spadająca liczba zachorowań naCOVID-19wcałej Polsce spowodowała, że wojewoda pomorski wydałdecyzjęozmniejszeniu liczby łóżek przeznaczonych dla chorych. -Zgodnieztymi wytycznymi słupski szpital zobowiązanyjest posiadać 10łóżek na poziomie I dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2oraz57łóżek, w tym 7 łóżekz respiratorem, dla pacjentów z podejrzeniem lub potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 na II poziomie zabezpieczenia - mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala wSłupsku. Polecenie wojewody zdejmuje ze szpitala obowiązek utrzymania dodatkowych 23 łóżek, w tym 3 z respiratorem, dla pacjentówz podejrzeniem lub potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 i powoduje możliwość wykorzystania tych łóżek do udzielania świadczeń dla pa-cjentówz innymi schorzeniami niż COVID-19. - Zmniejszenie liczby łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 to informacja dobra dla nas wszystkich, zarówno personelu medycznego, jak i lekarzy, booznacza, że fala zachorowań opada i sytuacja epidemiczna pomału wraca do normalności - mówi Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego wSłupsku. - Zapewniam naszych pacjentów, że robimy wszystko, abyjak najszybciej przywrócić działalność naszego szpitala do stanu sprzed pandemii, (mag) Zostań prenumeratorem! Oszczędzasz 45 zł ł Gazetę dostarczymy Prenumerata na 3 miesiqce za 44 zł miesięcznie codziennie zamów: O 94 3401114 0 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 email: prenumerata.gdp@polskapress.pl Głos poM££i Oferta tylko dla nowych prenumeratorów * Średnia oszczędność miesięczna w porównaniu do ceny w kiosku czerwiec - sierpień 2021 r. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Polacy chudną na potęgę! Imponujące efekty, wspaniały wygląd Domowa metoda, która artykuł reklamowy f 07 skutecznie odsysa tluszczP m Przetestuj PRODUKT ZA O Zł! Sprawdź, jak otrzymać produkt bezpłatnie i walcz nawet z oporną tkanką tłuszczową Czy wiesz, że da się oddziaływać na tłuszcz zgromadzony w najbardziej problematycznych partiach ciała, a w efekcie spłaszczyć brzuch, odzyskać smukłe uda, zwalczyć podwójny podbródek i cellulit bez forsownych ćwiczeń i drastycznych diet? Innowacyjny środek zachwyca coraz więcej osób, które w domowym zaciszu osiągają vymarapną sylwetkę i zmniejszają nadwagę z dnia na dzień. Pani Ilona jest jedną z setek osób, które wzięły udział w programie refundacyjnym producenta na innowacyjną metodę wspomagającą odchudzanie, polecaną przez europejskich ekspertów we współpracy z wybitnymi dietetykami. W prosty sposób zmniejszyła znienawidzone boczki i oponkę na brzuchu, nie zmieniając drastycznie swojego trybu życia i diety, a przykłady takich sukcesów w całej Polsce można mnożyć. Nic dziwnego, że MedicReporters opisuje swoje odkrycie jako „odchudzającą formułę przyszłości", która ma szansę całkowicie wyeliminować z Europy problem otyłości. glowodanów oraz zapobiega kumulowaniu się tkanki tłuszczowej. Pomaga to obniżyć cholesterol oraz usuwać zbędne substancje z komórek na zewnątrz. Dzięki szybszemu pozbywaniu się toksyn i wolnych rodników skóra staje się ujędrniona i wyraźnie gładsza. Proces ten wyzwala dużą dawkę energii i poprawia samopoczucie. To jedyny naprawdę skuteczny i łatwy w użyciu preparat, który może wymodelować sylwetkę i odtłuścić organizm w optymalnym tempie. Co ważne - efekty kumulują się z każdym dniem. 3 zastosowania i szansa na 1,5 kg mniej! Preparat pomaga zwiększyć tempo metabolizmu i zamiany trawionego pokarmu na energię. W rezultacie zalegająca tkanka tłuszczowa może zmniejszyć się nawet o 42%. Dzięki temu daje szansę na usunięcie całych płatów zbędnego tłuszczu i chudnięcie nawet 3 kg w 7 dni. Ekspert MedicReporters, dział dietetyki Płaski brzuch i szczupła talia Rewolucyjny preparat to unikalne połączenie silnie działających składników pochodzenia naturalnego, które już od 1. dawki pomagają spalać tkankę tłuszczową nawet 5 x szybciej. Następnie przełomowa metoda wpiera nie tylko metabolizm tłuszczów, ale też białek i wę- 0 0 0 Nowatorska fonriuła to bezcenne wsparcie w odchudzaniu! PŁASKI BRZUCH I SZCZUPŁE UDA BEZ PRZECIĄŻEŃ WYSMUKLENIE PODWÓJNEGO PODBRÓDKA I OBWISŁYCH RAMION ZMNIEJSZENIE OBWODU TALII NAWET 010 CM REDUKCJA ROZSTĘPÓW ICELLULITU PRZYSPIESZENIE METABOLIZMU Sekret tkwi w naturze Tak imponujące działanie zapewnia innowacyjny skład, który dawkuje właściwą ilość substancji czynnych i transportuje je systematycznie, przez kilkanaście godzin bezpośrednio do komórek i tkanki tłuszczowej. Zbiłam nadwagę, poprawiłam wyniki badań Ten środek dał mi drugie życie po 50-tce! Schudłam 17 kg, cholesterol i ciśnienie zaczęły się normować, nie doskwierają mi ciągłe zmęczenie i ospałość. Wystarczyło wspomóc się tym cudownym preparatem i odchudzanie stało się o wiele łatwiejsze! Jestem szczęśliwa, bo nie zmieniłam nic w swojej diecie, a mimo to schudłam, nie wstydzę się opony na brzuchu, mam więcej energii, czuję się lekko i kobieco. Dziękuję! Danuta 53 lata? Grudziądz Zrzuciłam 13 kg i wciąż chudnę! Та metoda zadziałała na mnie lepiej, niż przypuszczałam. Z otyłością walczyłam od 5 lat, nie pomagały diety, herbatki i koktajle. Za to ten produkt wsparł moją walkę z fałdkami i zadziałał już w kilkanaście dni! Wystarczyło regularnie przyjmować ten środek i to wszystko! Nic więcej nie musiałam robić. Bez żadnego problemu schudłam 13 kg, pozbyłam się wystającego brzucha, przysadzistych ud i drugiego podbródka - ten środek to mistrzostwo świata! Ilona, 40 lat, Wrocław Kofeina może ograniczać apetyt i oczyszczać organizm z toksyn. Ryboflawina może utrudniać odkładanie się zbędnej tkanki tłuszczowej pod skórą. Jak również wspiera trawienie tłuszczów i węglowodanów nawet 10-krotnie. L-karnityna pomaga intensyfikować spalanie tkanki tłuszczowej, dzięki czemu odchudzanie staje się łatwiejsze, a organizm pozbywa się zbędnych kilogramów przy minimum Twojego zaangażowania (diet czy ćwiczeń). Z innowacyjną formułą możesz: Wypalić tkankę tłuszczową bez morderczych treningów! Substancje czynne transportowane są do organizmu w stałej dawce przez określoną liczbę godzin, co znacznie ułatwia spalanie tłuszczu i zwiększa szansę na zdrowe chudnięcie nawet do 3 kg tygodniowo. Spalaj nawet 980 kcal już od 1. zastosowania Wygląda na to, że na świecie nie ma obecnie szybszej metody odchudzania bez przemęczania się. Aż 9/10 osób biorących udział w programie schudło już w 1. fazie stosowania, a po 21 dniach każdy deklarował § zrzucenie minimum 10 kg, wyraź- | ne zmniejszenie obwodu brzucha | oraz redukcję rozstępów i cellulitu. I Jeśli masz skończone 18 lat i posia- | dasz obywatelstwo polskie, przysłu-1 guje Ci 100% refundacji producenta f na TURBOspalacz tłuszczu! OGRANICZONA LICZBA OPAKOWAŃ REFUNDOWANYCH! Pora na zmiany - spełnij marzenie o idealnej sylwetce ze 100% refundacją producenta Zadzwoń i zamów produkt do przetestowania ZA DARMO! Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 05.06.2021 r.f otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA! ZADZWOŃ: 61 886 94 58 1 pon. - pt. 08:00 - 20:00, sob. - nd. 09:00 - 20:00 Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat, * mai w < iiinv» ««««»«««i ........—-.жттттж...... ♦Medal przyznany RevitaPharm w programie Konsumencki Lider Jakości - Debiut Roku 2020 08 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 To już pewne. Przez koronawirusa pociąg „Słoneczny" w te wakacje do Ustki nie przyjedzie Wojciech Frełkhowski wojciech.frelichowski@gp24.pl Kontumkutja Pociąg „Słoneczny", który od kilkunastu lat w sezonie letnim kursował na trasie Warszawa - Ustka - Warszawa, w tym roku nie wyjedzie na tory. Powód? Ograniczenia związane z pandemią. Pociąg „Słoneczny" to skład obsługiwany przez Koleje Mazowieckie. To wakacyjne połączenie od początku cieszyło się dużą popularnością wśród podróżnych, m.in. ze względu na brak konieczności wcześniejszej rezerwacji miejsca. Na podróż można było zdecydować się w ostatniej chwili, kupując bilet. Jednak w tym roku pociąg „Słoneczny" nie dojedzie do Ustki. Trwająca pandemia Covid-l9 i związane z nią ograniczenia oraz obostrzenia sanitarne spowodowały, że została Ш . * i ' v ЖШ11 ЯКEEr«« LSi» . t+4 , Sar-*.' О "У ; s»э» шш. «►.- III Шй .W i Pociąg „Słoneczny" na stacji w Ustce w czerwcu 2019 roku. W tym roku pociąg „Słoneczny" nie dojedzie do kurortu podjęta decyzja o nieurucha-mianiu pociągu „Słoneczny" w tegorocznym sezonie letnim. Jak informuje Donata Nowakowska, rzeczniczka prasowa Kolei Mazowieckich, ze względu na pandemię w środ- kach transportu publicznego wciąż obowiązują limity związane z liczbą podróżnych, którzy mogą jednocześnie przeby- wać w pojeździe. Zastosowanie ograniczenia w liczbie przewożonych osób z uwagi na brak systemu rezerwacji jest po pro- stu niemożliwe. Nie ma także możliwości ograniczenia sprzedaży biletów tylko do jednego kanału. Ponadto pociąg „Słoneczny", w odróżnieniu od pozostałych połączeń uruchamianych przez Koleje Mazowieckie, jest połączeniem komercyjnym, a co za tym idzie, nie jest dofinansowany przez organizatora pasażerskiego transportu kolejowego na Mazowszu. Koleje Mazowieckie wskazują, że trwająca od marca2020 r. pandemia znacząco wpłynęła na wynik i sytuację finansową spółki. Wdrożenie pracy i nauki zdalnej przyczyniło się do znacznego spadku liczby przewiezionych pasażerów, a co za tym idzie - spadku przychodów ze sprzedaży biletów. Dlatego też uruchomienie „Słonecznego", przy uwzględnieniu limitów związanych z liczbą podróżnych, wiązałoby się z dodatkowymi kosztami dla spółki, co w obecnej sytuacji nie ma racjonalnego uzasadnienia. ©® POLITECHNIKA KOSZALIŃSKA ' S > " ^<0 ,*T Tu zaczyna się Twoja przyszłość! www.tu.koszalin.pl / ul. Śniadeckich 2, 75-453 Obserwuj nas O PolitechnikaKoszalin © politechnikakoszalinska Koszalin Wydział Architektury i Wzornictwa • Architektura Wnętrz • Wzornictwo wvwv.wzornictwo.tu.koszalin.pl Wydział Elektroniki i Informatyki ■ Elektronika i Telekomunikacja ■ Informatyka www.weii.tu.koszalin.pl Wydział Humanistyczny ■ Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna • Europeistyka • Filologia Angielska/Germańska • Pedagogika • Politologia 2.0*NOWOŚC Uruchomienie jest uzależnione od uzyskania zgody MEIN www.wh.tu.kosza I i n.pl Wydział Inżynierii Lądowej, Środowiska i Geodezji • Budownictwo ■ Geodezja i Kartografia • Inżynieria Środowiska • Sieci i Instalacje Budowlane o www.wilsig.tu.koszalin.pl Wydział Mechaniczny • Bioanalityka Chemiczna* NOWOŚĆ • Uruchomienie "jest uzależnione od uzyskania zgody MEiN • Energetyka • Inżynieria Biomedyczna • Mechatronika • Mechanika \ Budowa Maszyn • Technologia Żywności i Żywienie Człowieka ■ Transport • Zarządzanie i Inżynieria Produkcji www.wm.tu.koszalin.pl Wydział Nauk Ekonomicznych • Ekonomia ■ Finanse i Rachunkowość • Logistyka - Turystyka i Rekreacja • Zarządzanie www.wne.tu.koszalin.pl Filia Politechniki Koszalińskiej w Szczecinku • Inżynieria i Automatyzacja w Przemyśle Drzewnym www.wpd.tu.koszalin.pl Шк irk.politechnika.koszalin.pl REKLAMA Wspieramy kulturę,! dbamy o tradycję, fl pamiętamy o historii POLSKIE RADIO 0010130211 ROZGRZEWAMY POLSKIE SERCA Rozgrzewamy Polskie Serca to program grantowy dla lokalnych inicjatyw społecznych, którego celem jest wspieranie polskiej kultury, tradycji i historii Dołącz do programu, jeśli masz pomysł na projekt i energię, by go zrealizować! Złóż wniosek i otrzymaj grant w wysokości do 40 tys. zł. Łęczna pula dofinansowań wynosi Na projekty czekamy do ЗШ2021 r. Więcej informacji na RozgrzewamyPołskieSercapi Patronat honorowy: Patronat medialny: Slmister&fw© Kultury Usecfelcfwa i Sportu» G 08 Piątek, 2L05.2021 reklama 09 10 kraj/świat Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Napad w Amsterdamie na furgonetkę ze złotem Amsterdam Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl Atak uzbrojonych napastników na furgonetkę z cennym ładunkiem w Amsterdamie i skuteczna interwencja policji. Zabito jednego z bandytów. siedmiu trafiło za kraty. Krwawe sceny przypominające zajścia rodem z Dzikiego Zachodu rozegrały się na oczach ludzi w Amsterdamie w Holandii, a potem na przedmieściach miasta, kiedy policja ścigała uzbrojonych bandytów. Pierwsze strzały padły na ulicy Meeuwenlaan w północnej części Amsterdamu, kiedy kilku zamaskowanych bandziorów napadło na furgonetkę z cennym ładunkiem. Policyjny samochód znalazł się pod silnym ostrzałem. Strzały padały między innymi na parkingu w pobliżu supermarketu. Najwyraźniej rabusie sądzili, że w tych okolicznościach policja nie będzie do nich strzelała -mówił rzecznik policji. - To cud, że żaden policjant nie został ranny i współczuję ochroniarzom, którzy wieźli cenny ładunek - powiedziała burmistrz Femke Halsema, komentując te wydarzenia. Momentalnie cały rejon został zablokowany przez stróżów prawa, pojawiły się policyjne apele o omijanie tego miejsca, aby nie utrudniać akcji śledczym, świadkowie tego zajścia mówili, że nigdy nie widzieli tak wielu policjantów w czasie jednej interwencji. Bandyci uciekli potem bez łupu dwoma pojazdami w kierunku małej wioski Broek w gminie Waterlan, kilkanaście kilometrów od Amsterdamu. Dziesiątki policjantów w kamizelkach kuloodpornych miało ich cały czas na oku. Taka sytuacja nie zdarza się często - mówił na późniejszej konferencji prasowej rzecznik policji. - Kule latały wokół uszu, strzelanina rozgrywała się do- słownie na wyciągnięcie ręki -opowiadał Richard-Jan Roks, który pracował w swoim domu przy Galggouw. - Myślisz wtedy: co się tutaj dzieje? Ale szybko zdałem sobie sprawę, że to poważna sprawa. Policja przybywała ze wszystkich stron. Słyszeliśmy pisk opon i zobaczyliśmy przejeżdżający samochód i wszyscy policjanci po chwili ryknęli: „Zablokuj drzwi", a potem zaczęli strzelać. Jego matka Monique też była zszokowana. Wszyscy zostaliśmy w środku, bo to było przerażające. Kule latały dosłownie wokół nas. Niania mojej córki, która mieszka kilka domów dalej, o mało nie została postrzelona, bo jedna z kul uderzyła w okno i przeleciała do sypialni dziewczynek. Na szczęście nie było rannych, tylko powstała panika, mówiła. Film z tych dramatycznych wydarzeń umieszczony w sieci przez jednego ze świadków pościgu pokazywał, jak jeden z samochodów, którym uciekali przestępcy rozbił się w pewnym momencie w ogrodzie za domem. Z pojazdu, który momentalnie stanął w ogniu się wyskoczyli bandyci w kominiarkach i ruszyli w kierunku pobliskiej łąki. Nad ich głowami pojawił się policyjny śmigłowiec, doszło do wymiany ognia z broni maszynowej między stróżami prawa a bandziorami. To wtedy jeden z bandytów dostał śmiertelny postrzał, inny odniósł lżejsze obrażenia. W sumie udało się pojmać siedmiu napastników, w tym dwóch, którzy schowali się w pojemniku na śmieci, ale tam ich wytropił policyjny pies. Zdaniem policji, sprawcy napadu chcieli skraść złoto oraz diamenty warte około 50 milionów euro. Rzecznik amsterdamskiej policji pytany, kim są niedoszli rabusie odpowiedział tylko, że sprawa jest rozwojowa. Dodał, że przestępcy porozumiewali się w języku francuskim.©© w ЯР Ъ* Bandyci chcieli skraść złoto i diamenty wartości 50 min euro. Ich samochód spłonął gdy uciekali przed policjantami Banaś: możliwe zawiadomienia w sprawie wysokich urzędników Warszawa Maciej Badowski maciej.badowski@polskapress.pl Prezes NIK Marian Banaś zapowiedział. że wszystko „idzie w tym kierunku", że do prokuratury złożone zostaną zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez najwyższych państwowych urzędników w związku z organizacją wyborów kopertowych. do których nie doszło. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, zapytany w RMF FM, czy w sprawie wyborów kopertowych oprócz dwóch zawiadomień dotyczących zarządów spółek Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych pojawią się następne, przyznał, że NIK „zgodnie z tym, co zapowiedziała, musi dokładnie przeanalizować stanowiska, które wpłynęły z Ministerstwo Aktywów Państwowych, z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, żeby podjąć odpowiednie decyzje". - Jesteśmy zbyt poważną instytucją państwową, niezależną, bezstronną, rzetelną, abyśmy zbyt pochopnie działali, niefrasobliwie. W związku z czym, po głębokiej analizie podejmiemy decyzję w najbliższych dniach- zapowiedział. -To idzie w tym kierunku, że jednak zawiadomienia będą złożone, ale tak jak powiedziałem - w najbliższych dniach to Prezes NIK Marian Banaś mówi, że mogło dojść do przestępstw urzędniczych podczas organizacji wyborów 10 maja 2020 r. MSWiA - na pewno te trzy jednostki będą objęte tym zawiadomieniem- mówił. W dalszej części prezes NIK wyjaśniał, że „chodzi o przestępstwa urzędnicze". - Tutaj mamy do czynienia z kwestią nadzoru i organizowaniem pewnych czynności, więc raczej w tym kierunku, jeśli już zostaną dopracowane, to tak będą potraktowane te zawiadomienia - wyjaśnił Banaś. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów zarządzonych na 10 maja 2020 - oświadczył w zeszłym tygodniu szef NIK Marian Banaś podczas prezentacji wyników raportu. Zgodnie z decyzją rządu, głosowanie 10 maja ub.r. w związku z pandemią korona- Kancełaria premiera. Ministerstwo Aktywów Państwowych i MSWiA - na pewno te trzy jednostki będą objęte zawiadomieniem już zostanie wyjaśnione do końca - doprecyzował. Dopytywany wobec kogo zostaną złożone zawiadomienia, Banaś odpowiedział, że „nie może powiedzieć, czy to zostanie przypisane konkretnej osobie". - Natomiast na pewno, jeśli chodzi o te podmioty, czyli Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, czy Ministerstwo Aktywów Państwowych, czy wirusa, miało odbyć się korespondencyjne. Przygotowania do tych wyborów kosztowały Pocztę Polską 71 880 600 zł. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oszacowała koszt druku kart wyborczych na 4 646 800 zł. Wybory 10 maja 2020 r. nie odbyły się. Marian Banaś poinformował w zeszłym tygodniu, że NIK skierował zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy spółek Skarbu Państwa, to jest Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych zapewnia, że nie poniosła straty w związku z organizacją wyborów kopertowych. Spółka przekonuje, że złożenie przez NIK zawiadomienia do prokuratury „nie znajduje uzasadnienia w odniesieniu do ustaleń z kontroli, a tym samym jest bezpodstawne". Minister aktywów państwowych w liście do prezesa NIK z 7 maja odniósł się do wyników kontroli. „Ministerstwo Aktywów Państwowych podejmowało takie działania, jakie mieściły się w granicach obowiązujących przepisów prawa, a jednocześnie podejmowało szereg czynności przygotowawczych, które umożliwiłyby sprawne i szybkie działanie w sytuacji projektowanej zmiany stanu prawnego" - napisano. ©® Ministerstwo Rozwoju chce wprowadzić pracę zdalną do Kodeksu pracy. Pracodawca ma opłacać jej koszty Warszawa Anna Bartosiewicz anna.bartosiewicz@polskapress.pl Znamy nowe szczegóły dotyczące pracy zdalnej w Kodeksie pracy. O home office bę-dzie mógł wnioskować każdy, nawet pracownik stacjonarny. Nastąpią także ważne zmiany dla pracujących rodziców. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało w środę, że projekt dotyczący pracy zdalnej został skierowany do konsultacji międzyresortowych, opiniowania i konsultacji publicznych. Projekt przygotowany przez MRPiT stanowi jedno z założeń Polskiego Ładu. - Chcemy, aby praca zdalna zaczęła funkcjonować na stałe po 3 miesiącach od ustania stanu zagrożenia epidemicz- nego - poinformowała Iwona Michałek, wiceminister rozwoju, pracy i technologii. Resort przyznał, że praca zdalna pozostanie z nami na dłużej. W chwili obecnej regulują ją zasady określone w ustawie covidowej z marca 2020 roku. Umożliwiają one m.in. polecenie pracy zdalnej pracownikowi przez pracodawcę. Jednak stosowane obecnie przepisy obowiązują jedynie w trakcie stanu zagrożenia epidemicznego (lub stanu epidemii), ogłoszonego ze względu COVID-19, a także przez 3 miesiące po odwołaniu takiego stanu. Wprowadzenie pracy zdalnej do Kodeksu pracy umożliwi pracownikom korzystanie z home office na stałe. Podczas pandemii praca zdalna przyjęła się na szeroką skalę i przyniosła wiele korzy- ści, zarówno pracodawcom, jak i pracownikom. Rodzicom ułatwia łączenie pracy z obowiązkami domowymi, np. opieką nad dziećmi. Większość regulacji zaproponowanych przez MRPiT zostało uzgodnionych ze stroną społeczną. Kilka kwestii zostało do ustalenia. Po wprowadzonych zmianach pracownicy będą mogli pracować zdalnie, w trybie hybrydowym lub stacjonarnie. Praca zdalna będzie jednak musiała odbywać się w miejscu wskazanym przez pracownika i uzgodnionym z pracodawcą. Uzgodnień dotyczących pracy zdalnej będzie można dokonać na etapie zawierania umowy o pracę lub w trakcie jej obowiązywania. Nowość ma stanowić wykonywane pracy zdalnej w sposób okazjonalny. Autorzy projektu chcą, aby pracownicy sta- cjonarni mogli wnioskować o okazjonalną pracę zdalną, ale ma im przysługiwać jedynie 12 dni home office w skali roku kalendarzowego. Pracownik będzie mógł wnioskować o pracę zdalną, przy czym dla pracodawcy wiążące będą wnioski rodziców dzieci do 4. roku życia oraz określonych w przepisach rodziców dzieci z niepełnosprawnością. Materiały i narzędzia pracy niezbędne do pracy z domu ma dostarczyć pracodawca. Będzie on także pokrywać koszty bezpośrednio związane z home office, a zwłaszcza koszty: związane z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi pracy niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, energii elektrycznej, dostępu do łączy telekomunikacyjnych. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Dzielną Natalkę ze Słupska dostrzegli w korporacji Disneya str. 14 Uwaga na oszustów, którzy udają milionerów str. 15 11 Czy 74-łetnia lekarka jest winna śmierci Nikoli? str. 16 magazyn Nikt tak nie opowiada o historii mody jak Joanna Hoffmann. Z wykształcenia jest filologiem. Szczególnie upodoobała sobie epokę wiktoriańską i romantyzm. Niepoprawnie romantyczna Nikt tak nie opowiada o historii mody, jak Joanna Hoffmann. Jak magnes przyciąga ludzi. W sieci obserwuje ją kilkadziesiąt tysięcy osób. Oto Joanna Hoffmann vel Fraekery. str. 17 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Mateusz Morawiecki: Polski Ład jest kolejnym impulsem służącym wyrwaniu się z pułapki średniego rozwoju Mateusz Morawiecki: Po СОУЮ-19 potrzebujemy śmiałej reakcji ze strony państwa Transformacja sprawdziła się może w 85 procentach. Nie zamierzam pomniejszać zasług pierwszej fali kapitalizmu w Polsce - ale zwracam uwagę też na jej ogromne deficyty. Próbujemy im zaradzić Polskim Ładem. Chcemy wesprzeć osoby słabiej zarabiające, te, które otrzymują dziś2000-5000 zł miesięcznie - mówi premier Mateusz Morawiecki 12 Agaton Koziński redakcja@polskatimes.pl Rozmowa Czym różni się Polski Ład od Planu Morawieckiego? Polski Ład jest kolejnym impulsem służącym wyrwaniu się z pułapki średniego rozwoju. W pierwszej kadencji naszych rządów zdecydowanie postawiliśmy na politykę społeczną oraz skuteczną poprawę finansów publicznych. Teraz ją kontynuujemy, a w niektórych miejscach wzmacniamy, tworząc jednocześnie ramy do dynamicznego rozwoju gospodarczego. Wzmacniacie, bo taka polityka dała wam zwycięstwo wyborcze. Ale jednocześnie ten program to wielki plan inwestycyjny, który ma na celu podnieść produkcyjność polskiej gospodarki. W latach 2015-2022 dochody przeciętnej rodziny rosną średnio o 3700 zł -do prawie 8 tys. A więc zwykła polska rodzina 2+2 w ciągu siedmiu lat niemal podwoi swój dochód. Wierzę, że Polski Ład będzie też podstawą do wzrostu konkurencyjności naszej gospodarki. Przed Polską kilka dobrych lat. W Planie Morawieckiego bardzo mocno był wybity komponent rozwoju kraju. W Polskim Ładzie jest on na dalszym planie, najważniejsze w nim są elementy prospołeczne. Skąd to przesunięcie akcentów? W Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR) wymieniliśmy pięć pułapek rozwojowych kraju: średniego dochodu, wypływania kapitału za granicę, niskiej innowacyjności, słabości instytucji i pułapkę demograficzną. Udało nam się naprawić instytucje finansowe - i teraz nad tym nadbudowujemy. Jeśli chodzi o pułapkę średniego rozwoju, to jesteśmy mniej więcej w jednej trzeciej drogi, udało nam się częściowo ograniczyć ujemną pozycję walutową netto. Poprzez zmniejszenie skali zadłużenia za granicą. Firmy zagraniczne w Polsce zarabiają co roku coraz więcej. Międzynarodowa pozycja inwestycyjna Polski netto jest dużo mniej negatywna niż w swoim szczycie, kiedy oscylowała w okolicach 70 proc. PKB w 2014 roku. Teraz jest dużo niżej, w 2020 roku to było 45 proc. PKB. Cały czas za mało udało się osiągnąć w kwestii demografii - stąd w Polskim Ładzie nowe rozwiązania ułatwiające założenie rodziny i zachęcające Po- magazyn laków do podjęcia takiej decyzji. W SOR było ukryte marzenie o naszych autorskich rozwiązaniach, polskich produktach podbijających świat - takich choćby jak krajowe auto elektryczne. To miała być metoda, która pozwoli nam wyrwać się z pułapki średniego dochodu. To się nie udało - a tego typu propozycji w Polskim Ładzie w ogóle nie widać. Dziś jesteśmy między Dalekim Wschodem a Europą Zachodnią. W Azji zarabia się dużo gorzej niż u nas, na Zachodzie - dużo lepiej. Obecnie Polsce udało się dojść do poziomu dochodów stanowiących 77 proc. średniej unijnej. Jeszcze kilka lat temu to było znacznie poniżej 70 proc. Widać więc, że idziemy we właściwym kierunku. Natomiast chcemy mocno wspierać polskie kompetencje w branżach, w których osiągamy przewagi konkurencyjne w świecie. W SOR pan te branże wskazywał. Odpowiem przykładem. Wymienił pan przed chwilą elektromobilność. Impuls, jaki w niej nadaliśmy, sprawdza się znakomicie. Widać to choćby po tym, ile autobusów elektrycznych powstaje u nas czy jaką potęgą staliśmy się na rynku baterii do e-aut, choć zaczynaliśmy praktycznie od zera. Krzysztof Kolumb szukał drogi do Indii, a odkrył Amerykę. I świetnie! Tak właśnie działa schumpe-teriański tygiel w gospodarce. Rynek kreuje branże - a państwo powinno ten rozwój wspierać. W Polskim Ładzie mamy mocną przebudowę struktury podatkowej. W skrócie: biedniejsi będą płacić niższe podatki, bogaci wyższe. To chyba dobrze? Właśnie o tym chcę porozmawiać. Ale to dobrze czy nie? Zaraz wyjdzie, że to pan przeprowadza wywiad ze mną. (śmiech) Nowy system podatkowy ewidentnie będzie mniej korzystny dla dobrze sytuowanych mieszkańców miast - klasy kreatywnej zdefiniowanej przez Richarda Floridę. osób napędzających innowacje w gospodarce, na których panu zależy. Nie jest to działanie przeciw-skuteczne? Spójrzmy na międzynarodowe porównanie OECD: klin podatkowy w Polsce wynosi ok. 35 proc. Na Słowacji to 41 proc., w Czechach to 44 proc., w Niemczech 49 proc., a w Belgii powyżej 50 proc.! Nawet po wprowadzeniu pro- ponowanych przez nas zmian będziemy mieć jeden z niższych klinów podatkowych w Europie. Jednocześnie doprowadzamy do tego, że finansowo zyska 18 min Polaków, a kolejne 6 min nie odczuje lub prawie nie odczuje zmian. To z jednej strony sprawiedliwy ruch w kierunku systemu bardziej progresywnego, a z drugiej strony staramy się nie obciążać nadmiernie tych, którzy powinni przecież - z racji wysokości swoich zarobków - płacić więcej. Tak się składa, że niższe podatki będą płacić wyborcy PiS. a wyższe-wyborcy opozycji. Bardzo bym chciał, żeby było 18 min wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Ale tak nie jest. Przypomnę tylko, że w ostatnich wyborach wzięło udział właśnie 18,5 min osób. To zresztą oddaje skalę proponowanych przez nas zmian. Skąd właściwie słowo „ład" w nazwie? „New Deal" (Nowy Ład) Roosevelta był ambitną odpo- wiedzią na wielki kryzys. Dziś także potrzebujemy takiej śmiałej reakcji ze strony państwa, zwłaszcza po kryzysie COVID-19, zwanym przez wielu kryzysem stulecia. Natomiast warto zauważyć, że po 1989 r. w Polsce zapanował pewien specyficzny ład, który jednak w wielu obszarach okazał się bezładem bądź nieładem. Na przykład pod względem sprawiedliwości społecznej czy funkcjonowania systemu gospodarczego. Dzięki Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim nie doszło w Polsce do takiej oligarchiza-cji i takiego poziomu korupcji, jaki widzimy na Ukrainie czy w innych państwach Europy. To tylko ich zasługa? Podkreślam rolę liderów tej demokratycznej zmiany, choć były też inne czynniki, które się do tego przyczyniły. Na pewno w tym czasie doszło do ogromnego uzależnienia Polski od Zachodu. Teraz Polskim Ładem chcemy uporządkować ten nieład w naszej rzeczywistości, który się utrzymuje od lat 90. On dlate- go jest bardziej umową społeczną niż programem wyborczym, jak go niektórzy nazywają. Chcemy w ten sposób budować jak najszerszą klasę średnią - bo to dopiero z niej wyłaniają się szerokie rzesze innowatorów, przedsiębiorców, twórców. Klasę średnią budujemy właściwie od transformacji 1989r. Minęło ponad 30 lal - a pan uważa, że dalej musimy ją wspierać? Społeczeństwo na Zachodzie przypomina kształtem elipsę. Najcieńsze końce to grupy osób najbogatszych i najbiedniejszych, a najgrubszy środek to właśnie klasa średnia. Tymczasem w Polsce cały czas ten środek jest zbyt cienki. Dlatego chcemy wesprzeć osoby słabiej zarabiające, te, które otrzymują dziś 2000-5000 zł miesięcznie. W ten sposób obejmujemy ponad 18 min Polaków. Ale wcześniej już mówiliśmy o polskiej klasie średniej. Źle ją definiowaliśmy? Źle ją budowaliśmy? Dziś kształt polskiego społeczeństwa przypomina pira--midę - wąska grupa tych, którzy zarabiają dobrze lub bardzo dobrze, i niezwykle szeroka grupa tych, którzy nadal zarabiają w okolicach płacy minimalnej. Cały czas daleko nam do kształtu elipsy, który jest na Zachodzie. Pan w różny sposób współtworzył polską transformację po1989r. - w Komitecie Integracji Europejskiej czy w sektorze bankowym. Transformacja powstawała na fundamencie liberalizmu, który otwarcie zanegowało dopiero PiS w 2015 r. Ten liberalizm nam nie wyszedł? Czy może się sprawdził, ale teraz czas na inne rozwiązania? Najlepsza polityka gospodarcza to polityka pragmatyczna, która czerpie z wartości wolnego rynku, ale nie zapomina o roli państwa. Dziś nawet tak liberalne kraje jak Wielka Brytania czy Holandia są pełne mniej lub bardziej za-woalowanego interwencjonizmu państwowego. Protekcjonizm rynku lokalnego we Francji czy Austrii znacząco odbiega od ochrony w Polsce czy w innych państwach Europy Środkowej. Jeśli więc próbuje mnie pan wtłoczyć w ramy: liberalizm czy socjalizm, to odpowiadam - ani jedno, ani drugie. W latach 90. elity zachłysnęły się pewną ideologią, która zresztą została nam w dużej mierze narzucona. Dość wspomnieć tzw. konsensus waszyngtoński. Liberalizm wyzwolił w Polakach niezwykłą energię. Widać było tuż po1989г.. jak wszyscy mieli serdecz- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 nie dość przeregulowane-go. niewydolnego komunizmu i z jaką pasją zaczęli korzystać z zalet wolnego ryn-ku. Rzeczywiście, to było coś bardzo pozytywnego, co się w Polsce działo na początku lat 90. Mam na myśli falę oddolnego kapitalizmu. To główny argument zwolenników liberalizmu: że dynamizuje on gospodarkę, wyzwala energię. W przypadku Polski to się sprawdziło. Ale się sprawdziło może w 85 proc. Bo owszem, liberalizm tę energię wyzwolił, ale brak odpowiedniej polityki ze strony państwa doprowadził m.in. do znaczącej wyprzedaży majątku państwowego na rzecz kapitału zagranicznego. Za mało wtedy chroniliśmy nasz rynek, wiele dziedzin gospodarki można było ochronić. Nie zamierzam pomniejszać zasług pierwszej fali kapitalizmu w Polsce - ale zwracam uwagę też na jej ogromne deficyty. Próbujemy im zaradzić Polskim Ładem. Przyjmując kurs bardziej etatystyczny. Gdzie jest granica regulacji? Jak uniknąć sytuacji, gdy znowu żyjemy w kraju przeregulowa-nym o budżecie sparaliżowanym nadmiernymi wydatkami stałymi? Słyszę tego typu obawy od lat. Pamiętam, jak główny ekonomista Platformy Obywatelskiej mówił kilka lat temu, że w ciągu roku budżet będzie miał 100 miliardów złotych deficytu. Nic takiego się nie stało, widać wyraźnie, że nasi oponenci polityczni mierzą naszą politykę swoją miarą. Nam udało się ustabilizować sytuację finansów publicznych, dzięki czemu możemy proponować kolejne programy społeczne. Pan teraz mówi o etatyzmie. Czy do tego można też zaliczyć zmianę w przepisach dopuszczającą budowę domów o powierzchni zabudowy do 70 metrów kwadratowyh tylko na podstawie zgłoszenia? Nie wydaje mi się. To raczej forma wyzwolenia energii u Polaków w obszarze budowy domów. Lewica w ramach negocjacji Krajowego Planu Odbudowy wynegocjowała pieniądze na budowę tanich mieszkań na wynajem. Przejmą wasz program Mieszkanie Plus? Cieszę się, że w kwestiach budowy mieszkań mamy z Lewicą podobne zdanie. Program mieszkaniowy to jeden z filarów Polskiego Ładu. Jeśli inna partia ma ciekawe pomysły w tym zakresie, to warto się nad nimi zastanowić. Przedstawialiście już kilka wersji programu Mieszkanie Plus - ostatecznie bez efektów. Za tę porażkę zresztą przepraszaliście podczas prezentacji Polskiego Ładu. Nasz obecny program mieszkaniowy jest przemyślany. Powstał na bazie dotychczasowych doświadczeń i teraz wskazuje na nowe możliwości. Mieszkanie Plus zakładało quasi-rynkowy model finansowania. Tylko to okazało się bardzo trudne do zrealizowania. Nie niemożliwe, w końcu ponad 26 tys. mieszkań w ramach tego programu powstało lub powstaje. To nie jest nic. Te mieszkania co do zasady powinny być tanie, bo miały powstawać na darmowych gruntach, przekaza-nych choćby przez PKP. Tak tanie jednak się nie okazały. Nie udało nam się, niestety, wypracować zasad współpracy z poszczególnymi instytucjami - choćby z tą, którą pan wymienił - w kwestii gruntów. Wszystko trwało zbyt długo, by móc sprawnie zrealizować ten program. Stąd nowy model programu mieszkaniowego, oparty na częściowym finansowaniu ze strony państwa. Możemy sobie na niego pozwolić, bo mamy solidny stan finansów publicznych. Teraz przedstawiacie nowy pomysł na tanie mieszkania. Myśli pan, że nie utraci-liście wiarygodności w tej materii z powodu fiaska poprzednich proponowanych rozwiązań? Przypominam - 26 tys. mieszkań to nie jest nic, choć nie jest to liczba, która nas satysfakcjonuje. Wiemy, że potrzeby są ogromne. Ale wszystko szło za wolno, więc uznaliśmy, że trzeba zmienić metody działania. Mam nadzieję, że już za kilka lat będziemy w Polsce budować po ćwierć miliona mieszkań rocznie. Lub więcej. I pan, i Jarosław Kaczyński w czasie prezentacji Polskiego Ładu mówiliście o pokorze - w kontekście pandemii C0VID-19. Nie umawialiśmy się na to. Skąd te słowa? Nie doceniliście koronawirusa? Wirus ma naturę bardzo kapryśną. Dziś cały świat wie, że trzeba uważać na to, jak on ewoluuje - ale tego musieliśmy się nauczyć. COVID-19 tworzy nowe ramy funkcjonowania całej Europy. Z tego też powodu po tak wielkim kryzysie prezentujemy nowe reguły gospodarcze i społeczne. Wrócę jeszcze do słowa „pokora". Zabrakło jej wam w pierwszej fazie pande- mii? Choćby to słynne zdjęcie z 10 kwietnia2020г., gdy kierownictwo PiS składa wieńce pod pomnikiem smoleńskim, nie przestrzegając dystansów i bez maseczek. Maseczki, o ile dobrze pamiętam, wtedy nie były obowiązkowe. Natomiast w pierwszej fali COVID-19 dominował strach. Na całe szczęście obostrzenia pozwoliły przerwać łańcuch zakażeń. Wskaźniki zachorowań spadły, nastąpiła ulga - a potem przyszła tragiczna druga fala. Pandemia kosztowała PiS ponad 10 pkt proc. w sondażach w porównaniu z wyborami 2019 r. Polski Ład pozwoli wam odrobić ten dystans? Na Polski Ład patrzymy przede wszystkim jako na szansę dokonania skoku cywilizacyjnego przez Polskę. Skupiamy się na rozwiązaniach korzystnych dla wszystkich Polaków, a nie na słupkach wyborczych, tym bardziej że wybory dopiero za dwa lata. Natomiast cieszy mnie fakt, że dzięki podjęciu dyskusji przez Lewicę udało się do Sejmu wprowadzić element merytorycznej wymiany opinii. Senat przy poparciu Lewicy, chce dołożyć do Kra jo- Jeśli próbuje mnie pan wtłoczyć w ramy: liberalizm czy socjalizm, to odpowiadam - ani jedno, ani drugie. Najlepsza jest polityka pragmatyczna wego Planu Odbudowy preambułę. Jak zareagujecie na to w Sejmie? Mamy liczne ekspertyzy mówiące, że nie powinno być żadnych zmian w takim dokumencie. Jeśli KPO wróci do Sejmu, to będziemy głosować za tekstem ratyfikacji. Jak duże jest ryzyko, że Polski Ład wysadzi z siodła polityka? Że zanim jeszcze za-czniecie go realizować, pojawią się kolejne zatargi ze Zbigniewem Ziobrą, kolejne problemy wokół spółek Skarbu Państwa, kolejny raport Najwyższej Izby Kontroli i zarzuty ze strony Ma-riana Banasia. Razem z liderami Porozumienia i Solidarnej Polski podpisaliśmy się pod Polskim Ładem. Zakładam, że jeśli ktoś się pod tymi rozwiązaniami podpisał, to zgadza się na ich wdrażanie. Już kilka razy wydawało się. że jest porozumienie ze Zbigniewem Ziobrą - ale po ja- magazyn kimś czasie napięcia wracały. Łatwo założyć, że teraz będzie podobnie. 0 tym się dopiero przekonamy. Teraz najważniejsze jest to, aby po ogłoszeniu kluczowych ustaleń Polskiego Ładu przeszły przez okres konsultacji publicznych i zostały sprawnie wdrożone. To jest w interesie nie tylko całego obozu rządzącego, ale przede wszystkim w interesie Polaków. Jak trwałe jest porozumienie ze Zbigniewem Ziobią? Łączy nas wspólne dążenie do instytucjonalnego wzmocnienia państwa. W ogóle nie myślę o tym w takich kategoriach, jakie pan teraz przedstawia. Moja współpraca z ministrem sprawiedliwości układa się dużo lepiej, niż się wydaje. Dużo lepiej? To było aż tak źle? Dopomagałem w reformie wymiaru sprawiedliwości, od kiedy zaczęła być ona wprowadzana. Minister sprawiedliwości miał moje pełne wsparcie w jej realizacji. Naprawdę życzyłbym sobie, żeby była ona jak najszybciej dokończona. Teraz pan mówi o reformie zakładającej spłaszczenie struktury sądowej? Tak, między innymi o tej. Ostatnia propozycja reformy wymiaru sprawiedliwości jest ciekawą koncepcją. Warto ją poddać pod dyskusję. Kiedy ten projekt ujrzy światło dzienne? Jesteśmy w końcowej fazie dyskusji na ten temat wewnątrz naszego obozu politycznego. 1 znowu wejdziecie na ścieżkę wojenną z Komisją Europejską, a Polacy będą pro-testować przed Trybunałem Konstytucyjnym i Sądem Najwyższym. Mam nadzieję, że Komisja Europejska doceni propozycje reform, które chcemy przedstawić. Z polskiej konstytucji, art. 176, jasno wynika prawo do reformowania wymiaru sprawiedliwości. Poza tym polski wymiar sprawiedliwości jest cały czas ogromnie nieefektywny. Wszystkim nam zależy, żeby był bardziej sprawny. Chciałbym wreszcie, żeby był on bardziej sprawiedliwy, żeby nie dochodziło do przypadków patologii w tym systemie. Większość sędziów jest bardzo porządna i chciałbym, żeby ta reforma była wypracowana razem z nimi. Natomiast zmniejszenie liczby sędziów funkcyjnych, zwiększenie liczby sędziów orzekających, a także spłaszczenie struktury sądowej doprowadzi do zmniejszenia uzależnienia sędziów od prezesów sądów oraz prze- 13 łoży się na większą efektywność całego systemu. Fidesz Viktora Orbana wystąpił z Europejskiej Partii Ludowej. Dużo mówiło się ojego współpracy z PiS, miała dołączyć jeszcze Liga Mat-teo Salviniego. Coś wyniknie z tej współpracy? Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym i wideo, w ostatnich dwóch tygodniach rozmawiałem i z premierem Węgier, i z liderem Ligi. Dodatkowo jeszcze z Santiago Abascalem, przywódcą hiszpańskiej partii Vox, Marine Le Pen, liderką francuskiego Zjednoczenia Narodowego, przewodniczącą partii Bracia Włosi Giorgią Meloni, a także z premierem Słowenii Janez Janśą. Teraz pan zapowiada, że dojdzie do połączenia w europąrlamencie grupy EKR. do której należy PiS. z grupą Tożsamość i Demokracja (l&D). do której należą partie Salviniego i Le Pen? Główne partie z obu tych grup rozmawiają ze sobą. Planujemy w połowie czerwca duże spotkanie w Rzymie bądź w Warszawie. W tym składzie, który pan wymienił? Lub nawet szerszym. Chcemy także zaprosić partie, które mają może mniejszą reprezentację w Parlamencie Europejskim, ale które ideowo przystają do profilu EKR czy I&D. Ale spotkacie się. zrobicie sobie zdjęcie i to wszystko? Nie. Jeszcze pod koniec maja chcemy pokazać krótką deklarację ideową, nad którą teraz pracujemy. Docelowo-stworzycie wspólny klub w Parlamencie Europejskim? Jest możliwe połączenie EKR oraz l&D? Liczę, że taki klub powstanie do końca tego roku. To powinien być mocny numer trzy wewnątrz Parlamentu Europejskiego - z aspiracjami, żeby pod względem liczby europosłów stać się numerem dwa, a w przyszłości numerem jeden. Na początku wakacji kongres PiS. Zostanie pan na nim wybrany wiceprezesem partii? Ta decyzja należy do kierownictwa politycznego partii. A gdyby taka propozycja się pojawiła? Jeśli taka propozycja się pojawi, będę za nią bardzo wdzięczny - ale zobaczymy, jak ostatecznie zadecyduje kierownictwo polityczne. Autor jest publicysty „Wszystko Co Najważniejsze" 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Koncern Disney zadedykował opowiadanie dzielnej Natalce ze Słupska Wojciech Frefidnwski wojciec h frelichowski @polskapfess.pt Natalka Przedborska. 13-latka ze Słupska, jest jednąz14 dzieci któiym Disney zadedykował opowiadań iewzbiorze ..Opowieści o odwadze i dobroci". Dziewczynka od pięciu lat wałczy z ciężką chorobą, a jednocześnie pomaga innym chorym dzieciom. ■ Zycie Nataltó zmieniło się diametralnie pięć lata temu, kiedy dziewczynka miała 8 lat. Chodziła wtedy do П klasy szkoły podstawowej. Zaczęło się od tego, że Natalia przewróciła się i zaczęła ją boleć ręka - opowiada Grzegorz Przedborski, tata Natalki. - Początkowo lekarze sądzili, że to kwestia stłuczenia lub zwichnięcia ręki. Jednak mijały dni, a potem tygodnie, a ból nie przechodził. Dopiero po dokładniejszych badaniach, które przeprowadzono w Centrum Zdrowia Salus w Słupsku, dowiedzieliśmy się, że u Natalii zdiagnozowano nowotwór złośliwy kości. Ta diagnoza była wstrząsem nie tylko dla Natalki i jej opiekunów. Szok przeżyli również ich znajomi, rodzice i dzieci, które chodziły razem z dziewczynką do jednej klasy. - To był dla nas cios. W jednej chwili wszystko inne przestało być ważne. Tu chodziło nie tylko o zdrowie naszej córki, ale także o jej życie - przyznaje tata Natalki. Początek trudnej drogi Nowotwór najpierw zaatakował prawą rękę dziecka, ale później ogniska nowotworowe wykryto w innych kościach. Diagnoza była podwójnie druzgocąca, bo rodzice usłyszeli, że ich dziecko nie tylko choruje na nowotwór kości, ale że dotknął je jeden z najbardziej inwazyjnych rodzajów tej choroby. I najbardziej bolesnych. Dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli dziewczynkę szybko udało się skierować na specjalistyczne leczenie do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, a następnie do Instytutu Matki i Dziecka, który specjalizuje się wleczeniunowotworówudziecL - Spotkaliśmy się tam z niesamowitymi lekarzami i pielęgniarkami. To kadra z powołania. Dla nich liczy się tylko dobro chorego - opowiada pan Grzegorz. nych działań, które mogłyby pomóc w refundacji kosztów leczenia. To były festyny, kiermasze, koncerty, imprezy sportowe. Ale także prośba odpisu l procenta z podatku oraz kwesty. - Trudno dobrać słowa podziękowania, jakie należą się Adamowi za jego pomoc i zaangażowanie - podkreśla Grzegorz Przedborski. Akcję pomocy dla Natalki podchwyciły również inne organizacje. Np. Stowarzyszenie Kiwanis International Klub Słupia w Słupsku zorganizowało koncert znanego aktora Jacka Borkowskiego, z którego dochód przeznaczono na leczenie dziewczynki. W grupie osób zaangażowanych w pomoc znalazł się także Kamil Grosicki, piłkarz, reprezentant Polski, który na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis, w którym prosił kibiców 0 pomoc dla Natalki. Wiele ograniczeń W ciągu minionych pięciu lat Natalka Przedborska przeszła tyle ciężkich zabiegów i mocno inwazyjnych terapii, że dla niejednej dorosłej osoby stanowiłyby one wyzwanie ponad siły. Tymczasem dziewczynka znosi to wszystko nie tylko godnie, ale i z pogodą ducha. A przecież jej życie z powodu choroby niesie szereg ograniczeń. Np. dotyczących kontaktów z rówieśnikami. Od początku choroby Natalka ma indywidualny tok nauczania. Nie chodzi do szkoły, uczy się w domu pod opieką mamy 1 przy zdalnych konsultacjach z nauczycielami. I jest bardzo dobrą uczennicą. Kontakty z rówieśnikami są ograniczone także z powodu osłabionego organizmu dziewczynki. Musi się ona wystrzegać każdej infekcji. Stąd np. ostatni rok, w którym panowała pandemia korona wirusa, był szczególnie trudnym okresem dla Natalki i jej rodziców. Na szczęście udało się uniknąć zakażenia. - Przed ostatnimi Świętami Bożego Narodzenia zapytaliśmy Natalkę, jakie ma marzenie związane z prezentem wigilijnym. Nasza córka poprosiła, aby niczego jej nie kupować, ale pieniążki przeznaczyć dla innych dzieci onkologicznych -mówi jej tata. Disney dla Natalki Choć leczenie onkologiczne zostało już zakończone, to organizm Natalki nadal wymaga leczenia, chociażby pod względem ortopedycznym. Pomimo tak ciężkiej choroby dziewczynka nie straciła zapału i dzielnie walczy o powrót do zdrowia. Już küka lat temu, kiedy sama wymagała intensywnej terapii, zaangażowała się w pomoc dla innych ciężko chorych dzieci. Robiła to m.in. w trakcie swoich częstych pobytów w szpitali Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Rozmawiała z innymi dziećmi często wykonując dla nich drobne upominki, takie jak kolczyki, bransoletki i filcowe ozdoby. Natomiast jako podopieczna Fundacji Herosi, wykonywała różne prace artystyczne (medale, akwarele, figurki, obrazy), które następnie były sprzedawane na aukcji organizowanej przez Fundację w celu zebrania funduszy na leczenie podobnych do niej, małych pacjentów. Dzięki swojej wspaniałej postawie, zarówno w obliczu choroby, jak i chęci pomagania innym, Natalka Przedborska znalazła się w gronie 14 dzieci z całego świata, którym korporacja medialna Disneya zadedykowała zbiór swoich najnowszych opowiadań pt. „Opowieści o odwadze i dobroci". Dla Natalki zostało dedykowane opowiadanie o Vaia-nie, która była główną bohaterką filmu z wytwórni Disneya w 2016 roku. Zbiór oryginalnych historii 0 księżniczkach Disneya, to wydawnictwo, którego celem jest inspirowanie dzieci do pomocy w czynieniu świata lepszym. Cyfrowa książka z ilustracjami artystów z całego świata jest prezentem dla dzieci w ramach Wielkiego Święta Księżniczek - nowej globalnej kampanii Disneya, promującej odwagę i życzliwość. Disney współpracował z partnerami charytatywnymi z całej Europy, aby znaleźć prawdziwe historie dzieci, które wykazały się niezwykłą odwagą lub życzliwością. Inspiracją dla powstania „Opowieści o odwadze i dobroci" były przygotowane na zlecenie Disneya badania na temat roli życzliwości w codziennym życiu. Disney zapytał polskich rodziców 1 dzieci o postrzeganie, rolę oraz formy życzliwości w życiu dzieci. Respondenci są zgodni, że życzliwość jest jedną z najważniejszych cech na świecie. Tak odpowiedziało 92 procent zapytanych. ©® Natalka Przedborska z dedyka Tylko w pierwszym roku leczenia dziewczynka przeszła kilkanaście poważnych zabiegów medycznych, w tym kilka bloków chemioterapii głównej i chemioterapii pooperacyjnej, kilkanaście razy miała przetaczaną krew i podawane płytki krwi. Pobrano od niej również komórki macierzyste, aby wspomóc walkę z nowotworem. Przeszła też operację ręki, usunięto jej jedno żebro, a kilka tygodni później poddano ją operacji czaszki, z której usunięto ogniska nowotworowe. Tylko w pierwszym roku leczenia dziewczynka przeszła kilka chemioterapii, kilkanaście razy miała przetaczaną krew oraz podawane płytki krwi Potem przyszedł czas na operację lewej nogi. - Nie wiem, jak moja córka to wszystko wtedy zniosła. To leczenie wiązało się nie tylko z częstymi pobytami w szpitalu, zabiegami, operacjami. Terapii towarzyszył też ból fizyczny. Natalka całymi tygodniami miała podawaną morfinę. I jakby tego wszystkiego było mało, to jej organizm buntował się przeciwko tak inwazyjnym metodom leczenia. Wyniki były fatalne - opowiada Grzegorz Przedborski. Do problemów zdrowotnych jego córki doszły także kłopoty zawodowe. Tata Natalki prowadził dość dobrze prosperującą firmę. Jednak nieustanne wyjazdy z dzieckiem do szpitali w Warszawie i Wrocławiu spowodowały, że sytuacja firmy stawała się coraz trudniejsza. Do tego zaczęły się piętrzyć wydatki, oczywiście związane z leczeniem Natalki. A leczenie nowotworu kości jest wyjątkowo kosztowne. Miesięczny koszt może sięgnąć kwoty nawet 50 tys. zł. Pomoc przyjaciół Kilka tygodni po tym, jak Natalka zaczęła swoją trudną i bolesną drogę do zdrowia, w Słupsku ruszyła akcja pomocy i zbiórki pieniężnej na pokrycie kosztów leczenia. Akcję rozkręcił Adam Gołębiowski, ojciec Piotra, z którym Natalia chodzi do jednej klasy. - Nasze dzieci znają się jeszcze z przedszkola. Stąd i ja znam rodziców Natalii. Nie mogłem uwierzyć, że dotknęła ją tak ciężka choroba. A kiedy dowiedziałem się, jakie są koszty leczenia, to postanowiłem coś zrobić, bo każdemu należy się wsparcie w takiej sytuacji -uważa pan Adam. Adam Gołębiowski rozkręcił akcję nie tylko zbiórki pieniędzy, ale także wszelkich in- Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 magazyn 15 Popikilery, czyli nagrody branży hip-hop KuUum PopkiHery2021coraz Niżej! Trzecia gala wręczenia nagród połskiej branży hip-hopowej odbędzie się już 1 czerwca 2021 roku. WPopkilerach 2021 zakończyło się głosowanie publiczności. Oddano w nim aż 370 992 głosy, co o blisko 25% przebija ubiegłoroczny rekord! Rok temu zgromadzono ponad 300 000 głosów słuchaczy polskiego rapu, dzięki którym statuetki powędrowały do Palucha, Maty, Sokoła, Bisza, PRO8L3MU, Bedoesa czy chill-wagonu. Tegoroczny wynik okazał się jeszcze lepszy. Do kogo tym razem trafią nagrody? Wyniki i wręczenie już l czerwca na gali Popkillery 2021, którą obejrzeć będzie można na kanale РоркШегТУ. Oprócz publiczności swoje nagrody przyzna także gremium stworzone z przedstawicieli różnych mediów, dziennikarzy, aktywistów, komentatorów i ekspertów. Popkillery przez dwie dotychczasowe edycje stały się wydarzeniem jednoczącym scenę hip-hopową ponad podziałami. Rok temu ze sceny padały wręcz słowa o „święcie hip-hopu" (Mata) oraz „świętym miejscu dla rapu", w którym znikają ani- mozje (Kamil „Saful" Nożyński). Gala w roku 2020 odbyła się w specjalnym rygorze sanitarnym i ograniczonej frekwencji, nie zabrakło jednak pamiętnych chwil, takich jakwyjątkowy występ Liroya z okazji 25-lecia debiutanckiego „Alboomu", do dziś najlepiej sprzedającej się płyty w historii polskiego hip-hopu. Popkillery to inicjatywa serwisu muzycznego Popkiller.pl, który postanowił podejść do tematu ponad jakimikolwiek podziałami, zapraszając do współpracy media o zasięgu ogólnopolskim oraz lokalnym, by efelrtem była nagroda ze strony całego środowiska hip-hopowego. Zwycięzcy wybierani są na dwa sposoby - w głosowaniach publiczności, a także w głosowaniach gremium, złożonego z dziennikarzy Popkillera oraz wybranych dziennikarzy i ekspertów reprezentujących różne pokolenia, różne media i różne spojrzenia na muzykę. W jego składzie znajdują się zarówno przedstawiciele prasy, radia i telewizji, jak reprezentanci internetowych portali, serwisów ogólnomuzycznych i life-style'owych, serwisów hip-hopowych, największych ra-powych festiwali a także muzyczni influencerzy, youtube-rzy i komentatorzy. ©® Tomasz Dereszyński UZDROWICIEL Z FILIPIN Reynaldo Jun Litawen REYNALDO JUN LITAWEN Jest jednym z najlepszych filipińskich uzdrowicieli z wieloletnim doświadczeniem i praktyką uzdrawiania oraz dużymi osiągnięciami. Wieloletni ałonek Christian Spiritual Regeneration Movement i Stowarzyszenia Filipińskich Uzdrowicieli. Wywodzi się ze znanej rodziny uzdrowicieli na Filipinach. <Цк> nazwisko i moc uzdrawiania, siane są w całej Europie i Polsce. Niespotykane umiejętności, intuicja i skuteczność uzdrawiania, a także dar przekazywania cudownej i pozytywnej energii zatrzymały u setek ludzi rozwój najcięższych chorób. Efektywność jego działania jest ogromna i pomocna przy rozmaitych chorobach w szerokim i nieograniczonym zakresie. Jego moc uzdrawiania pomaga w leczeniu: «horób nowotworowych, wadach serca, chorobach oczu, nerwicach, deformacji kręgosłupa, miażdżycy, paraliżach, kamieniach nerkowych i żółciowych, chorobach prostaty, wrzodach żołądka i dwunastnicy, guzach i cystach, chorobach kobiecych oraz innych schorzeniach. Przyjazd uzdrowiciela do Polski, to kolejna nadzieja dla setek chorych i cierpiących, którym medycyna konwencjonalna nie pomogła. Pan Józef z Wrocławia, któremu po dwóch wizytach u uzdrowiciela ustąpiły bóle kręgosłupa i zakończył się problem z przerostem gruczołu prostaty. Pani Maria z Krakowa zapewnia, że dzięki wizytom u Uzdrowiciela pozbyła się mięśniaków na narządach rodnych, co potwierdziły badania USG. Pan Andrzej z Gdańska po trzech wizytach u uzdrowiciela zdjęcie - USG potwierdziło pozbycie się kamieni w woreczku i nerkach. Pani Janinie z Katowic po wizycie u uzdrowiciela wchłonął się guz piersi, który był przeznaczony do operacji. Dopóki pacjent wierzy w istnienie sił ponadludzkich, jest otwarty na działanie uzdrowicieli, może zawsze osiągnąć pomoc Opener Festival znów przeniesiony Natalia Grzybowska natal ia.grzybow5ka@polskapres5.pl imprezy Mimo wcześniejszych zapewnień organizatora, że Open'er Festival uda się zrealizować w formacie przejściowym już wiadoma że imprez:, odbędzie się dopiero w czerwcu 2022 roku. Open'erowiczki, Open'erowicze! To dla nas trudny moment - czytamy na Facebooku festiwalu. - Kolejny wtrakcie pandemii. Przez ostatnie kilka miesięcy walczyliśmy i zrobiliśmy bardzo dużo, żeby tegoroczna edycja Open'er Festival się odbyła. Chociaż jesteśmy przekonani, że powrót świata festiwali jest już bardzo blisko, to akurat ten wyścig z czasem przegrywamy. Chcemy, aby powrót na Open'era był doświadczeniem pełnym. Żeby to był czas wypełniony muzyką, kulturą, sztuką, rozrywką i zabawą w miejscu, formule i przestrzeni, które dobrze znacie. W skali i o sile, którą wspólnie zbudowaliśmy przez ostatnie 20 lat. Proces wychodzeraazpandemii postępuje, szczepienia trwają, ale niestety z oczywistych powodów, zarówno lokalnych jak i międzynarodowych, braku planu na najbliższe miesiące i obowiązujących restrykcji - po- czątek lipca w Polsce to nie jest jeszcze czas, kiedy będziemy w stanie zorganizować Open'er Festivalwskaliiformie, na które czekacie. - Jesteśmy zmuszeni przenieść festiwal na 2022 rok -Open'er Festival odbędzie się w dniach 29 czerwca - 2 lipca - informuje organizator. Wszystkie zakupione bilety zachowają ważność w2022 roku. Wystartowała również sprzedaż nowych wejściówek. ©® MATERIAŁ INFORMACYJNY UKNF Jak nie dać się okraść w Internecie - oszustwa na portalach sprzedażowych Przyimuleitlys 26 maja - Szczecin, 27 maja - Białogard i Koszalin, 28 maja - Słupsk 693 788 894 784 609 208 Wyłudzenia pieniędzy to obecnie najczęściej spotykana forma oszustwa w Internecie. Każdego miesiąca tysiące Polaków pada ofiarą cyberprzestępców. a skala problemu rośnie w bardzo szybkim tempie. Jedną z popularniejszych obecnie form oszustwa jest ta ..na kupującego". Tłumaczymy, na czym polega i jak można się przed nią obronić. Wybuch pandemii Covid-19 ograniczył możliwości robienia zakupów w sposób tradycyjny, przyczyniając się do skokowego wzrostu popularności zakupów w sieci. Niestety, zwiększona aktywność Polaków w Internecie wywołała też większą aktywność wszelkiego rodzaju cyberprzestępców, polujących na niedoświadczonych jeszcze klientów i sprzedawców. Dlatego jednym z najczęściej spotykanych obecnie oszustw w sieci jest metoda na „kupującego", stosowana w popularnych portalach sprzedażowych. Jako cel najczęściej obierane są osoby, które nie mają dużego doświadczenia w sprzedaży przez Internet i zwykle dopiero założyły konto. Jak w praktyce wygląda takie oszustwo? Opiszemy to na przykładzie - Oli, która pewnego dnia postanowiła zrobić świąteczne porządki i pozbyć się starego ekspresu do kawy. Wystawiła go więc na sprzedaż na popularnym portalu sprzedażowym. Po kilku godzinach odezwał się do niej oszust, udający klienta. W trakcie krótkiej wymiany zdań poinformował Olę, że jest zainteresowany kupnem ekspresu i że przelał już pieniądze na jej konto. Następnie oszust przesłał Oli link prowadzący do fałszywej strony i przekonywał, że w celu odebrania płatności musi na nią wejść i wprowadzić tam dane do swojej karty płatniczej. Niestety, Ola dała się nabrać na całą historię. Fałszywa strona po uruchomieniu wyglądała łudząco podobnie do praw-dziwiej wersji portalu sprzedażowego, więc Ola wybrała przycisk „odbierz środki" i wprowadziła wszystkie dane swojej karty: numer, imię i nazwisko, datę ważności oraz numer CVV z odwrotu karty, który jest jej dodatkowym zabezpieczaniem. Po wprowadzeniu danych kontakt z rzekomym kupującym się urwał. Ola nie widziała w tym jednak nic podejrzanego i spokojnie czekała na pojawienie się środków na koncie. Niestety, gdy wieczorem zalogowała się na swoje konto bankowe, zauważyła na nim kilka transakcji, które nie należały do niej. W momencie wprowadzenia numeru karty na fałszywej stronie internetowej trafił on bezpośrednio do cyberoszustów, którzy szybko wykorzystali go do realizacji zakupu kilku bardzo drogich przedmiotów. W ten sposób z konta Oli zniknęło 15 tysięcy złotych. Niestety Ola, tak jak i wiele innych osób, właśnie padła ofiarą oszustwa „na kupującego". Złodzieje wykorzystali roztargnienie Oli do wyczyszczenia jej konta praktycznie do zera. Dlaczego Ola dała się nabrać? Jej roztargnienie, pośpiech i brak dostatecznej wiedzy o działaniu systemu płatności umożliwiły oszustom kradzież środków z konta. Jak ustrzec się przed takim losem? Zapamiętajmy i zawsze stosujmy się do poniższych porad: ■ Zachowaj czujność w trakcie kontaktów z potencjalnymi klientami na portalach sprzedażowych. • Nie spiesz się. To oszuści często próbują wywierać presję, aby nakłonić Cię do szybkich i nieprzemyślanych decyzji. • Dobrze się zastanów, zanim klikniesz w przesłany link i zawsze weryfikuj, do jakich stron prowadzi. Oszuści rozsyłają linki prowadzące do fałszywych stron. ■ Nie podawaj numeru karty na stronie, co do której nie masz absolutnej pewności. Jeżeli wprowadzisz dane do karty na fałszywej stronie, zostaniesz okradziony. • Czytaj uważnie wszystkie SMS-y i wiadomości autoryzacyjne płatności. Sprawdzaj, co zatwierdzasz i na jakie konto trafią pieniądze. To ostatni moment, by nie dać się nabrać. Cyberoszuści nie próżnują i czyhają na Twoje pieniądze, dlatego zachowaj ostrożność w trakcie płatności w Internecie i ostrzeż znajomych. W kolejnych artykułach w ramach serii „jak nie dać się okraść w Internecie" będziemy opisywać najczęściej wykorzystywane metody działania oszustów internetowych. CSIRTKNF Zespół cyberbezpieczeństwa polskiego sektora finansowego powołany przez KNF w ramach ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 Śmierć dziecka z dramatem emerytowanej lekarki w tle Małgorzata Ober lan malgorzata.obeflan @polskapress.pl f Prawo i medycyna •i Siedmioletnia Nikola rano trafiła do szpitala w Chełmży. Wieczorem nie żyła. Po długim śledztwie prokuratura oskarżyła o zaniedbania koordynatorkę oddziału, która wtedy miała 74 lata. Dziś ma lat 78 i sama walczy o życie. Według niektórych, krytycznego dnia powinna odpoczywać na emeryturze, a nie leczyć. Była już w takim wieku, że nie powinna leczyć" - komentują brutalnie ludzie. Tymczasem Polska ma najmniejszą liczbę lekarzy w Unii Europejskiej, a co czwarty z nich przekroczył 65. rok życia. Gdyby nagle wszyscy przepisowo odeszli na emeryturę, to... - To system publicznej służby zdrowia już dawno przestałby działać - mówi, nie kryjąc emocji dr Leszek Pluciński, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chełmży, czynny lekarz mający 64 lata. - Po pierwsze, pani doktor była wtedy w formie. Po drugie, sprawność intelektualna nie zależy od wieku. Po trzecie, ojej ewentualnej winie zdecydować może tylko prawomocny wyrok sądu. Skrajne odwodnienie, czyli tragedia Nikoli Nikola miała 7 lat. Mieszkała we wsi Pluskowęsy pod Chełmżą (Kujawsko-Pomorskie). 26 stycznia 2017 r. o poranku trafiła do Szpitala Powiatowego w Chełmży. Była skrajnie odwodniona, po kilkudniowej biegunce. Wieczorem już nie żyła... Wcześniej rodzice dziewczynki szukali dla niej pomocy w gminnym ośrodku zdrowia oraz - dwa dni przed zgonem -w tym samym, wymienionym już szpitalu w Chełmży. Wieczorem przyjechał z nią tu tata. Lekarz dyżurny z izby przyjęć zbadał Nikolę, przepisał lekar- stwa i polecił nawadniać dziewczynkę w domu. Od rodziny dziecka, która po tragedii w 2017 roku kontaktowała się z redakcją, wiemy, że odwodnienie trwało kilka dni: od niedzieli do czwartku (dzień zgonu). Zaczęło się od nocnych wymiotów. Potem dołączyła biegunka. W ośrodku zdrowia diagnoza brzmiała: „jelitówka". Smecta i elektrolity jednak nie pomagały... Formalnym powodem przyjęcia dziecka do szpitala 26 stycznia 2017 roku była biegunka. - W swojej pracy nie widziałam tak odwodnionego dziecka. Nie jest łatwo odwrócić ten proces, ale w ciągu dnia wydawało się, że jej stan się unormował. Wieczorem nastąpiło gwałtowne pogorszenie i o godz. 21.46 dziewczynka zmarła - mówiła nam wtedy doktor Izabela В., wówczas p.o. koordynatora oddziału dziecięcego Szpitala Powiatowego w Chełmży. Lekarka oskarżona. Nie podała antybiotyku? Śledztwo w tej sprawie przez trzy i pół roku prowadziła spec-komórka ds. błędów medycznych Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Było drobiazgowe, badano jednocześnie kilka wątków Przesłuchiwano też świadków, analizowano dokumenty, a wreszcie - to kluczowe w takich sprawach - zlecono kompleksowe opiniowanie biegłym. To ich ocena sytuacji sprawiła, że odpowiedzialnością obarczono doktor Izabelę B. Lekarkę oskarżono o narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez nieprawidłowe działania diagnostyczne i terapeutyczne. To przestępstwo opisane w artykule 160 par. 2 Kodeksu karnego. Grozi zanie kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Jak przekazała nam prokurator Marzena Muklewicz, rzeczniczka gdańskiej prokuratury, zakwestionowane zostały między innymi: zbyt późne podanie dziecku antybiotyku, niepełna diagnostyka i niewystar-czająca obserwacja pacjenta. W ocenie biegłych, nieprawidłowości te zmniejszyły szanse na przeżycie dziewczynki. Z drugiej jednak strony, wyeliminowanie ich nie gwarantowało skuteczności leczenia. Akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Toruniu śledczy skierowali w czerwcu ubiegłego roku. Do dziś proces nie ruszył. Nie ma nawet terminu jego rozpoczęcia. Dlaczego? Bo lekarka sama walczy o życie. Pediatra: „Teraz nie mam siły się bronić" Doktor Izabela B. ma obecnie 78 lat i zmaga się z chorobą nowotworową. To taki typ i stadium raka, że naprawdę jest z nią bardzo ciężko. Mówi nam, że gdyby nie synowie, którzy wożą ją na chemioterapię do Bydgoszczy, pewnie już by odpuściła... W chełmżyńskim szpitalu przepracowała 52 lata. Tak! W jednej placówce. Można powiedzieć, że jako pediatra leczyła kilka pokoleń. Nigdy nie słyszała zarzutu popełnienia błędu medycznego. Wielu rodziców wspominają z wdzięcznością. Ona sama sprawę Nikoli pamięta. - Nie czułam i nie czuję, bym w czymś tutaj zawiniła, czegoś zaniedbała. To dziecko powinno było szybciej trafić do szpitala - mówi nam dziś lekarka. - Sprawa tego procesu dodatkowo mnie dobija. Czuję się źle fizycznie i psychicznie. Nie byłabym w stanie bronić się w sądzie, mam kłopoty z pamięcią i koncentracją. Emerytowana pediatra zapewnia, że cztery lata temu była wformie. Sytuacji na izbie przyjęć i kroków podjętych przez lekarza z chełmżyńskiego szpitala nie ocenia. Wie, że zbadał dziecko i że nie widział wskazań do hospitalizacji, podania kroplówki. 26 stycznia 2017 roku na „jej" oddział dziewczynka trafiła już w takim stanie, że mimo wysiłków naprawdę trudno było ją ratować. Dyrektor: „Wiek tu nie ma znaczenia" Doktor Leszek Pluciński ma 64 lata i za rok mógłby przejść na emeryturę. Jest czynnym od lat chirurgiem, dyrektorem szpitalawChełmży, dotego radnym wojewódzkim (KO). Ciśnie- Rano Nikola trafiła do szpitala. Wieczorem zmarła. O zaniedbania oskarżono 74-letnią wówczas koordynatorkę oddziału pediatrii nie podnosi mu pytanie o wiek doktor B. w krytycznym 2017 r. - A ile lat ma prezydent Stanów Zjednoczonych? - odpowiada pytaniem na pytanie. -Joe Biden ma 78 lat i przez kolejne lata kadencji będzie rządzić potężnym państwem. Sprawność intelektualna nie zależy od wieku. Według dyrektora lecznicy wypominanie pediatrze wieku jest oburzające. Mając 74 lata kierowała oddziałem dziecięcym, bo robiła to bardzo dobrze. Była absolutnie wformie. - Nie zasłużyła sobie po pół wieku ciężkiej pracy na to, co teraz przeżywa - podkreśla dr Leszek Pluciński. Według dyrektora tzw. „stara gwardia lekarska" to najczęściej ludzie z pasją, oddani pracy. Poza tym jednak ich emerytury są tak mizerne, że praktykowanie po przekroczeniu wieku emerytalnego dla wielu jest ekonomicznym przymusem. - Gdyby nie oni, system służby zdrowia w tym kraju dawno by już padł - pod- Pani doktor mając 74 lata kierowała oddziałem dziecięcym, bo robiła to bardzo dobrze. Nie zasłużyła sobie na to, co teraz przeżywa dr Leszek Pluciński sumowuje. Dyrektor emocji nie kryje. Z tylu głowy ma też proces cywilny w sądzie (w toku), bo rodzice zmarłej Nikoli pozwali lecznicę o kilku-settysięczne zadośćuczynienie za śmierć dziecka. Ich prawa do tego nie kwestionuje. - Na całym świecie w podobnych sprawach przewiduje się cywilne dochodzenie, a nie karne ściganie lekarzy -kończy. Leczą nas lekarze emeryci. Częściej się mylą? Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) starość zaczyna się po 60-tce. Lata45*59to wiek przedstarczy. Osoby mające od 60 do 74 lat to tzw. „młodzi starsi", a ci mający od 75 do 89 lat to „starzy dojrzali". Osoby po 90. roku życia natomiast to „długowieczni". Podstawowe cechy starości, według WHO, to „znaczny spadek zdolności adaptacyjnych człowieka w wymiarze biologicznym i psychospołecznym, postępujące ograniczenie samodzielności życiowej, stopniowe nasilenie się zależności od otoczenia". Tyle WHO. Definicji starości i podziałów wiekowych jest jednak znacznie więcej (próg starości wciąż jest przesu-wany).Autorzy każdej zaznaczają, że indywidualne przypadki wymykają się regułom. Jednych neofobia (brak otwarcia na nowości) i drżenie rąk dopada już w wieku lat 50, innych nie męczy nawet po przekroczeniu osiemdziesiątki. Wspominanie o wieku pol-skichlekarzyjest dodatkowo niewdzięczne, bo gdyby nie ci w wieku emerytalnym, to faktycznie nie miałby kto nas leczyć. Już W2019 r. alarmowano, że Polska ma najmniej lekarzy w całej Unii Europejskiej. Zopublikowa-nego w listopadzie 2019 r. raportu Eurostatu, „Healthcare personnel statistics - physicians", wynika, że w naszym kraju na 1000 mieszkańców przypada średnio 2,4 lekarza. Z grona czynnych w Polsce medyków co czwarty przekroczył 65. rok życia.Takie dane podaje „Puls Medycyny", powołując się na raport portalu Ciekawe-liczby.pl, który powstał na podstawie danych z biuletynów statystycznych Ministerstwa Zdrowia, wydawanych przez Centrum e-Zdrowia (dawniej CSIOZ). Napisano w nim, że na koniec 2019 r. było 150 tys. 914 lekarzy uprawnionych do wykonywania zawodu, wtym aż 37 tys. 34 lekarzy w wieku 65 plus. Bez finału Czy rodzice zmarłej Nikoli kiedykolwiek dowiedzą się, dlaczego zmarła ich córeczka? Kto i w jakim zakresie za to odpowiada? Zawsze próbą odpowiedzi mógłby być proces sadowy, skoro pojawił się akt oskarżenia. W opisywanej sytuacji trudno jednak prognozować, czy ikiedy proces karny ruszy. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 magazyn 17 Agata Maksymiuk agata.maksymiuk@po(5kapress.pl Pa&eihukie Moda. a dokładniej historia mody i wyjątkowe poczucie estetyki ■ jak magnes pizytiągają do niej ludzi. W sieci obserwuje ją kilkadziesiąt tysięcy osób. Oto Joanna Hofmarm veł Freakery. Słyszałam, że wystarczy wspomnieć przy tobie epokę w modzie, żeby cię uruchomić. Co powiesz na ro-mantyzm? Powiem, że z wykształcenia jestem filologiem, a moim konikiem jest literatura brytyjska i amerykańska. Oprócz lat 60., szczególnie umiłowałam sobie epokę wiktoriańską i właśnie romantyzm. Podczas studiów pociągały mnie wszelkie nawiązania modo-we z tych okresów. Przyznam się, że od tego wykiełkowało moje zainteresowanie historią mody. Choć moda zawsze była mi bliska. Odkąd pamiętam, temat ubrań i zaklętych w nich historii były żywo poruszane w mojej rodzinie. Dorastałam w prawdziwym ba-bińcu (uśmiech). Wymiana ubrań i pieczołowite dbanie 0 nie było dla nas czymś naturalnym i ważnym. Połączenie tych czynników sprawiło, że zaczęłam coraz bardziej zanurzać się w historię mody. 1 mimo że mój własny styl jest osadzony raczej w XX wieku, to odkrywanie zaczątków trendów pochłonęło mnie bez reszty. Na przykład czy wiedziałaś, skąd wziął się czerwony kolor na podeszwach szpilek? Zeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałam sięgnąć aż do czasów Ludwika XIV, kiedy poszczególne elementy ubioru były wyznacznikiem statusu społecznego i w sumie tak pozostało do dziś. No i widzisz, rzeczywiście. Uruchomiłam się (śmiech). 0 to mi przecież chodziło. Tylko skąd to się wzięło 1 skąd ta dociekliwość? Wydaje mi się, że to przez dzielenie się wiedzą z innymi. Miałam w swojej karierze epizod nauczycielski. Poza tym w domu i na studiach zawsze uczono mnie, by kwestionować to, co już wiadome i sięgać głębiej, nieustannie zadawać sobie pytanie - dlaczego? Czasem jednak rzeczywiście trochę za dużo gadam (śmiech). Myślę, że to powód, dla którego moją formą wypowiedzi stały się zdjęcia i przypisane im historie, filmy i czasem artykuły na temat historii mody. Gdybyś mogła wybrać dowolny czas i miejsce, zrealizować swoją największą 1 Od zawsze mam w sobie dużą potrzebę mówienia. Objawia się to również na Instagramie w moich opisach, muszą być poetyckie. Instagram jest też rodzajem mojego pamiętnika, unieśmiertelnianiem wybranych momentów Joanna Hoffmann: niepoprawnie romantyczna modową fantazję, gdzie i kiedy powinniśmy cię szukać? To pytanie, o które często się ocieram, pewnie ze względu na moje zdjęcia i na codzienną estetykę. Lubię ją opisywać jako senny romantyzm. Może nawet taki z nutą mroku i tajemnicy, trochę jak w epoce wiktoriańskiej, w której materiały były ciężkie, ale bogate. Zgrzebne suknie szczelnie kryły pod spodem feerię kolorów. Mam na myśli choćby kolorowe pończochy o szalonych wzorach. Wiele osób nie wie, że tamte czasy nie były tak konserwatywne i zimne, jak nam się wydaje. Myśląc o wzbogaceniu swoich inspiracji, chyba wybrałabym właśnie epokę wiktoriańską. Ale z drugiej strony mój styl, ten, który reprezentuję na co dzień, to zdecydowanie efekt wpływów lat 60. i 70. U mnie w domu muzyka była bardzo ważna - Beatlesi, Stonesi... Tym nasiąknęłam, więc chętnie przeniosłabym się do tego okresu. Lata 70., swingujący Londyn, życie jak w amerykańskim filmie drogi. Poczucie czegoś dzikiego, niewiadomej do odkrycia. Myślisz, że w kulturze, w której żyjemy, jest miejsce na rozpatrywanie ro- mantyzmu w kategoriach, o których mówimy? Romantyzm w Polsce to jednak bardziej martyrologia niż moda. W swojej pracy zawsze staram się zrobić pomost między tym, co było, a tym, co jest. Dzięki temu wiele osób pisze do mnie, że w końcu udało im się odkryć sens danego zagadnienia -dlaczego coś było w danym czasie popularne? Dlatego myślę, że jeśli oderwiemy się od schematów, czyli od spojrzenia na romantyzm jako często nieumiejętnie przedstawianej epoki literackiej i artystycznej czy postrzegania go jako zbioru przestarzałych gestów - być może odkryjemy w nim unikatowy rodzaj wrażliwości. Podobnie jest z modą. Kiedy staram się ją powiązać ze sztuką, filmem czy książką, nagle staje się najprostszą formą kultury. Każdy ją widzi, każdy ją rozumie. I jeśli tylko podpowiesz, w którym kierunku zmierzać z jej interpretacją, wszystko staje się jasne. Więc tak. Wydaje mi się, że jak najbardziej, w naszej kulturze jest miejsce na szersze spojrzenie na romantyzm niż to, które wynieśliśmy ze szkół. Szczególnie teraz, kiedy spędzamy więcej czasu w domach. Kiedy mamy możli- wośćskupienia się na sobie i odbudowaniu zapomnianej wrażliwości. Zastanawiam się czy wszystko da się wyjaśnić modą? Bo co można wyjaśnić panującymi trendami, powrotem do lat 80. i 90.? To „nie najładniejszy" mo-dowy okres. Moda interesuje mnie również jako zjawisko w psychologii. Dlaczego jedne trendy nas ciekawią, a inne nie? Obserwując historię, szybko zauważymy, że trendy wracają średnio co 20 lat. To powód, dla którego lata 90. właśnie teraz odżyły. Ty i ja jesteśmy w podobnym wieku, więc ta moda może nam wydawać się okropna czy „nie najładniejsza", bo ją pamiętamy z dzieciństwa. Ale dla innych, którzy tego okresu nie pamiętają, a teraz mają okazję uczestniczyć w takim powrocie, może to być romantyczne. Dla nas to czasy kablówki i pierwszych komputerów. Dla nich przestrzeń do dopowiedzeń. To przestrzeń, którą chętnie wykorzystują też największe domy mody. Jednak obserwując wybiegi, łatwo poczuć konsternację potęgowaną pytaniem -na co właściwie patrzymy? Modę można dziś rozpatrywać w kategorii sztuki współczesnej? Haute couture to twórczy wyścig zbrojeń, kompletnie oderwany od mody ulicznej. To, co widzimy dziś na wybiegach, to modowy zaczyn, który zaowocuje dopiero w przyszłości. Musimy zrozumieć, że moda czasem bywa sztuką dla sztuki, a innym razem pokazem zasobności portfela i spełnieniem najskrytszych fantazji. Jedni zdecydują się kupić piękną, szytą ręcznie suknię, inni T-shirt, który mógłby kosztować 20 zł, ale kosztuje znacznie więcej. Ale myślę, że tak, współczesną modę można rozpatrywać w kategorii współczesnej sztuki. Przynajmniej ja tak robię. Jak ma się do tego tempo, w którym żyjemy? Niedawno słyszałam stwierdzenie -nk tak nie wzrusza jak nie-marnowanie czasu drugiej osoby. Podobno zgodnie z tą myślą, nawet na randkę można pójść tak. że para obejrzy dwa osobne filmy, a później wymieni się opiniami. bez zbędnej otoczki, jak kawa czy wino. Ja to stwierdzenie rozpatrzyłabym inaczej, bo ta otoczka jest dla mnie ważna. Dlatego moja zgoda na to, co powiedziałaś, przejawiałaby się raczej w pozbyciu się wszelkich rozpraszaczy typu - telefon i pełnym skupieniu na rozmówcy. Bycie offline jest dziś największym luksusem i chyba największym wyrazem romantyzmu, na jaki jesteśmy sobie w stanie pozwolić. Nasza uwaga i czas jest najpiękniejszym, co możemy podarować drugiej osobie. Niestety, często o tym zapominamy. Czy z twoim podejściem do życia łatwo było ci się osadzić w internecie? Zaskakująco tak. Mimo że w dużej mierze jestem „analogowa" i dość późno weszłam do świata wirtualnego, to łatwo się w nim odnalazłam. Mój kanał na YouTube jest młody, istnieje dopiero 3 -4 lata. Absolutnie nie jestem wyjadaczem w tej dziedzinie. Czytuję błogi i podejmując decyzję o formie wypowiedzi, z którą chciałam się związać, rozważałam blog. Jednak nie mogłam uciec od wrażenia, że to forma, która powoli się przedawnia, a ja mam tyle do opowiedzenia. Najłatwiej to objaśnić na przykładzie -żeby zaprezentować historię, o której opowiadam w filmie przez 20 min, musiałbym napisać 10 stron tekstu - których pewnie nikt by nie przeczytał. Wideo stało się jedynym słusznym rozwiązaniem. Zresztą, od zawsze mam w sobie dużą potrzebę mówienia. Objawia się to również na Instagramie w moich opisach, one muszą być poetyckie. Wiele osób uważa to za romantyczne (śmiech). Instagram jest też rodzajem mojego pamiętnika, unieśmiertelnianiem wybranych momentów. Pamiętam wszystkie emocje związane z każdym zdjęciem, to, co miałam ówcześnie w głowie. Cieszę się, że udało mi się stworzyć takie miejsce. Dodam też, że nigdy w sieci nie spotkała mnie żadna przykrość. Jeśli ktoś zwraca mi uwagę, to bardzo merytorycznie, bez hejtu. Na takie uwagi zawsze jestem otwarta. Czas na podsumowanie. Bolesław Prus pisał: „romantycy muszą zginąć, dzisiejszy świat nie dla nich". Myślisz, że miał rację? Nie, nie mogą zginąć. To prawda, że wrażliwcy mają trudniej. Sama zawsze mówię, że czuję bardziej. Są dzieła, które potrafią rozbić mnie na kawałki na kilka dni. Ale dzięki temu ja i ludzie mi podobni w sposób niewiarygodny potrafimy obnażać emocje i przekazywać je dalej. Wydaje mi się, że romantycy są jedynym ratunkiem dla tego świata. Są siłą i odwagą, która pozwala wyciągać na powierzchnię to, co prawdziwe. ©® 18 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 poemat Puszkina azjatycka Sahara dobra w kartach гт~ gatunek kaczki gruba zasłona dostarczany do sklepu T~ muzyka do tańca pies gończy kończy pacierz kolor pamarań czowy częsc ieziora Mamry kobiece imię z Miry chroni samochód przed kradzieżą prze- Г~ pływa przez Pizę wyrastają z pnia dębu męskie imię; palin-drom mcosc, niebyt kraj z Bagdadem т~ wersja Łady T brat Pol-luksa byk czczony w Egipcie wazelina techniczna tekst piosenki kuchen ny obrus odgłos morskich przyroda salto antena telewizyjna —J— spiętrza wodę stan w Indiach załącznik Susan, aktorka z USA osobliwa rzecz trwała podstawa morski lub polny azjatycka łódź T T dno garnka lub dzbanka kobieca postać w pozie modlitewnej ptaki w klatce skórki dla kuśnierza T" przepływa 8 rzez pole syn Adama i Ewy T" 15 odmiana bilarda ośrodek rybacki w powiecie giżyckim chiński werniks bystry w strumieniu klub z Torunia T jaka mać taka... maszyna prosta T iluzja paryski rzezimieszek serwowane w pubie pomaga myśliwym model Toyoty gra zręcznościowa 14 miasto baciarów stoücä kraju faraonów hokeista na trawie tkanina na suknie rzymski bóg wiatru północnego wenecki dostojnik chłop, wieśniak 16 Renault Twingo mieszka w stolicy Jordanii cząstka ognia Vectra lub Astra płynie przez Bremę śpiewają T T ostra przyprawa kuchenna —Г- 19 ludowy zespół muzyczny grecki bajkopisarz insekt I imię Dietrich, aktorki ięzy. dan\ kajdany .....bez powrotu", western posiedzenie sejmu T rybka akwariowa jak serek T T monumentalny pomnik kotki na wierzbie pokój mnicha T Barbie -"T- niewielki park T „zimny stan w USA np.boa mały pilnik 12 odurzenie alkoholem rumień lombar-dzki czerwo w talii T 13 wawrzyn T dawna pasta butów okres lepienia bałwanów T" dzielny Szwejk Г" napój mleczny fryzura punka L 17 osprzęt w łazience najcięższy metal carski dekret syn Uranosa i Gai Indianie z Kanady 10 Magda, piosenkarka i reżyserka myśli tylko o sobie twórca dzieła grzybki w occie wygłasza odczyt jądro + elektrony „Jezioro Łabędzie" daszek w kuchni 20 „swój" człowiek szpital wojskowy broń dla piechura kres T przyprawa do ryżu 18 z Katmandu I bura na piśmie grecki władca wiatrów łzawy w oku T T marcin-skie "~Г" największa małpa mezo-zoik lub archaik rybka akwariowa 21 część Trójmiasta szlam na dnie stawu T chorobliwy majak "T" zaloty Michała Wołodyjowskiego Pakuła lub Aida wierzchołek masztu roślina oleista ... von Trier, reżyser kapłanka z „Faraona" samica dzika Beauforta Celsjusza polska rock-opera T ciernik w jeziorze żużel hutniczy T T 11 karciany dzwonek koń bla-chowy łącznik trudno topliwy metal .. Przybora, tekściarz i poeta 22 dawna srebrna moneta Przyjaciółka Gucia adorator na ekranie wymaga dowodu Utah lub Kansas 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 21 22 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 22 utworzą rozwiązanie - myśl Owidiusza. IMtHMZ IZGIMVN3IN 0§О"Ш :3lNVZVlMZOa \ Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.05.2021 ogłoszenia drobne 19 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Pr /. ibo.polskapress.pl W Biurze Ogtoszeń: Ode: Э1д51КА£1 jaroslaw.stencel@gp24.pl РИка nożna W meczu 34. kolejki II ligi. Bytovia Bytów zremisowała z Hutnikiem Kraków 1:1 (0:1). Obie bramki padły z rzutów karnych. Najpierw dla Hutnika tra-fił Piotr Stawarczyk, a w doliczonym czasie gry remis gospodarzom uratował Paweł Zawistowski. - Mecz pełen walki. Żadna z drużyn nie odpuszczała. Było wiele kontrowersji. Nawet jedna bójka, ale cieszymy się z remisu. Obie drużyny walczyły. My też swoje dołożyliśmy. Obie drużyny był nastawione na agresywny odbiór, dlatego było wiele fauli i kartek - powiedział Kuba Lizakowski, zawodnik Bytovii. - Czujemy spory niedosyt, bo dzieliło nas od zwycięstwa 30 sekund. Nie był to piękny mecz. Było to spowodowane tym, że zespół Bytovii grał o życie. Dla nas też był to bardzo trudny mecz, bo chcieliśmy sobie zapewnić utrzymanie już dzisiaj i mieć spokój w ostatnich meczach. Musimy też szanować ten punkt i przyjmujemy go z pokorą - mówił Szymon Szydełko, trener Hutnika. - To było dobre spotkanie jak na drugą ligę. Kibice, którzy wreszcie pojawili się na stadionie, którzy bardzo nam pomo-gliibardzo im dziękujemy, obejrzeli naprawdę dobre widowisko. My trochę w pierwszej połowie daliśmy się momentami niepotrzebnie zepchnąć, nie graliśmy tego co chcieliśmy. Druga połowa już zdecydowanie pod nasze dyktando. Szkoda, że dopiero w ostatnich sekundach rzut kamy, bo mieliśmy też okazje ku temu, by doprowadzić do remisu, a wtedy być może udałoby się też zgarnąć trzy punkty. W tym meczu naprawdę dawaliśmy z siebie wszystko i jestem zadowolony z postawy zawodników. Przede wszystkim tej mentalnej, bo charakter pokazaliśmy. Walczyliśmy do końca i wreszcie trochę na koniec mieliśmy nie tyle szczęścia, co po prostu wreszcie ten los się do nas uśmiechnął, że ta ręka w polu karnym oddała nam rękę z pierwszej połowy. Martwi mnie niestety to, że wypadnie nam po tym meczu aż trzech podstawowych zawodników. Za żółte kartki będą pauzować: Zawistowski, Moryson i Camargo. Dostaną szansę ci zawodnicy, którzy wtej chwili siedzieli na ławce i liczę na to, że w Katowicach również będziemy mocno walczyć i postaramy się postawić bardzo mocno faworytowi do awansu - mówił Kamil Socha, trener Bytovii. BYTOVIA - HUTNIK KRAKÓW И (0:1) Bramki: 0:1 PiotrStawarczyk (31-karny), 1:1 Pa- J&fl 3 iiiffl I J J Ü bm г.- шишииишв W kolejnym spotkaniu piłkarze Bytovii zagrają w niedzielę o godz. 18 w Katowicach z GKS. Mają z tym zespotem stare porachunki weł Zawistowski (90-kamy). Bytovia: Maciej Czyżniewski - Adam Szmidke, Krzysztof Bąk, OskarKrzyżak. Matheus Camargo, Kuba Lizakowski (75 Jakub Nowakowski), Eryk Moryson, Przemysław Lech (65 KacperSezonienko), Paweł Zawistowski, Michał Kieca (60 Jakub Bach), Piotr Giel. Hutnik: Arkadiusz Leszczyński - Tomasz Wojcinowicz, PiotrStawarczyk.Łukasz Kędziora, Sebastian Olszewski, Tomasz Jaklik, Patryk Kieliś (84 Jakub Czarniecki), Krzysztof Świątek (73 Mi- łosz Drąg), Abdallah Hafez (72 Filip Handzlik), Tabela: 10. Śląsk II Wrocław 32 43 48-52 Piotr Zmorzyński (84 Mateusz Gajda), Michał Ki- 1. Górnik Polkowice 31 67 61-26 11. Hutnik Kraków 33 41 43-57 tliński (60 Kamil Sobala). 2. Chojniczanka Chojnice 32 62 60-29 12. Sokół Ostróda 33 40 44-50 W innych mecząc h: Chojniczanka Chojnice - So- 3. GKS Katowice 32 61 54-36 13. Pogoń Siedlce 32 40 53-52 kół Ostróda 2:0, Motor Lublin - GKS Katowice 2:1, 4. Wigry Suwałki 32 58 44-29 14. Olimpia Grudziądz 32 35 35-54 Wigry Suwałki ■ Lech II Poznań 1:0, KKS1925 Ka- 5. Skra Częstochowa 33 50 46-36 15. Błękitni Stargard 33 34 34-60 lisz - Górnik Polkowice 1:1, Śląsk II Wrocław - Po- 6. KKS 1925 Kalisz 32 49 46-38 16. Znicz Pruszków 31 33 36-52 goń Siedlce 1:2, Garbarnia Kraków - Olimpia Gru- 7. Garbarnia Kraków 32 49 43-43 17. Lech II Poznań 32 33 42-55 dziądz 2:3, Skra Częstochowa - Znicz Pruszków 8. Stal Rzeszów 32 47 52-50 18. Bytovia Bytów 32 31 40-51 3:2, Błękitni Stargard - Olimpia Elbląg 0:0. 9. Motor Lublin 32 44 40-39 19. Olimpia Elbląg 32 30 33-45 Gryf podejmie Anioły Garczegorze РЯка nożna Jarosław St enceł jaroslawitencel@polskapress.pl Kolejne spotkania w IV lidze oraz klasach okręgowej. A i В rozegrają piłkarze w najbliższy weekend. Pierwsze mecze już w piątek. W IV lidze najciekawszym spotkaniem będzie mecz Gryfa Słupsk z Aniołami Garczegorze. Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godz. 17 na stadionie przy ulicy Zielonej. Ceny biletów: VIP - 25 zł, trybuna kryta -15 zł, otwarta -10. Ilość miejsc ograniczona. Trenerem gości jest były wieloletni zawodnik, a także trener Gryfa - Tadeusz Wanat junior. W Ustce na stadionie przy ulicy Grunwaldzkiej Jantar podejmować będzie MKS Władysławowo. Początek o godz. 18 w sobotę. W niedzielę o 16 na wyjeździe w Chojnicach z tamtejszymi rezerwami Chojniczanki zagra Pogoń Lębork. Klasa okręgowa Mecze piątkowe: Bytovia П Bytów - Kaszubia Studzienice (godz. 19), Sparta Syce wice -Lipniczanka Lipnica (19). Mecze sobotnie: Sokół Wyczechy - Jantaria Pobłocie (13), Start Miastko - KS Gryf Słupsk (15), Chrobry Charbrowo - Echo Biesowice (17), Leśnik Cewice -Piast Człuchów (12), Czarni Czarne - GTS Czarna Dąbrówka (15). Mecze niedzielne: Barton Barcino - Wybrzeże Ob-jazda (12), Zawisza Borzy-tuchom - KS Włynkówko (15), Myśliwiec Tuchomie -MKS Debrzno (17). Klasa A Grupa I: Mecze w sobotę: Błękitni Główczyce - Szansa Sie-mianice (16:30), KS Damnica -Gryf II Słupsk (16), Sokół Szczypkowice - Skotawia Dębnica Kaszubska (17), Słupia Ko- bylnica - Stal Jezierzyce (16), Unison Machowino - Polonez Bobrowniki (17). Grupa II: Mecz w sobotę: Grom Nakla - Zenit Redkowice (17). Mecze niedzielne: Dolina Gałąźnia Wielka - LKS Łebunia (13), Orkan Gostkowo - Lider Rychnowy (13), Arkonia Po-mysk Wielki - Brda Przechlewo (17), Magie Niezabyszewo - GKS Kołczygłowy (14), Sko-tawa Budowo - Victoria Dąbrówka (14). Klasa В Grupa I: Mecz w sobotę: Victoria Słupsk - Sokół Kuleszewo (14.ЗО, stadion 650-lecia), Mecze niedzielne: Start Łebień -Granit Kończewo (11), Diament Trzebielino - Dąb Kusowo (15.30). Grupa II: Mecze sobotnie: Urania Udorpie - Piast II Człuchów (16), WKS Nożyno - Błękitni Motarzyno (17). Mecz niedzielny: Baza 44 Siemirowice -Granit Koczała (11). ©© Pięć medali zapaśników Zapasy Wiele emocji i zaciętych walk było w Swarzędzu. Tam odbyły się mistrzostwa Wielkopolski młodzików i kadetów w zapasach (styl klasyczny) i miniza-pasach. Miastkowianie wywalczyli 5 medali, w tym 2 były koloru złotego. Na swarzędzkich matach rywalizowało 221 zawodników (w tym gronie były też dziewczęta) z dwudziestu jeden klubów. Głównym organizatorem zawodów był Grzegorz Mazurek, wychowanek Zapaśniczego Klubu Sportowego Miastko, który aktualnie mieszka w Swarzędzu i zajmuje się zapaśniczym szkoleniem w tamtejszej Unii. W minizapasach (do lat jedenastu) najlepiej walczył Leon Brodziński (waga 36 kg). Wygrał 5 walk. W finale miastko-wianin pokonał Franciszka Stankowskiego (Cartusia Kartuzy) i zdobył złoty medal. Brąz wywalczył Antoni Petrończak (33 kg). W stawce młodzików (do lat czternastu) prym wiódł Alex Ruszczyk (75 kg). Miastecki klasyk zaliczył cztery zwycięskie pojedynki i zasłużenie zainka-sował złoto. Warto przypomnieć, że A. Ruszczyk to brązowy medalista mistrzostw Polski młodzików z 2020 r. Srebrny medal w kategorii wagowej do 35 kg przypadło Antoniemu Synakowi, który dopiero w finale uległ Piotrowi Dąbrowskiemu (Jedynka Kostrzyn). Również w wadze 35 kg walczyło jeszcze dwóch zawodników z Miastka. Leon Rudnik zdobył brąz. Dawid Wiktorczyk był piąty. W stawce kadetów swój pierwszy poważny start zaliczył Michał Opiela. Miastko-wianin zajął piąte miejsce w wadze do 71 kg. W klasyfikacji klubowej ZKS Miastko sklasyfikowano na siódmej pozycji. KRZYSZTOF NIEKRASZ W SKRÓCIE Słupsk Sportowy weekend Sobota - Godz. 9.30 - Biegam Bo Lubię - spotkania sympatyków biegania. Stadion 650-lecia. Godz. 15 - boks - SKB Energa Czarni Słupsk - Traktor Schwerin. Mecz towarzyski. Hala bokserska przy ul. Ogrodowej 5. Godz. 17 - koszykówka - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - Górnik Trans.eu Wałbrzych. Piąty mecz finału play off Suzuki I ligi męż- ' czyzn. Hala Gryfia przy ul. Szczecińskiej. Niedziela - Godz. 9 -strzelectwo - VIII Zawody Strzeleckie o Puchar Wójta Gminy Kobylnica - Strzelnica przy ul. Zamiejskiej. Godz. 11 - lekkoatletyka -Drużynowe mistrzostwa województwa pomorskiego U18 i U 20. Stadion 650-lecia przy ul. Madalińskiego. Godz. 17-20 - XII kolejkaextraliga.pl.: Huragan Do-brzęcino - Toyota Słupsk, Iron Gate Team - Win-Pro Burza, Indy-kpol - Kamieniarstwo Rosik Baltic Team, Nam Strzelać Nie Kazano -Redar - Boisko przy ul. Krzywoustego. (STEN)