i 4,40 ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 770137 Nr indeksu348-570 17 952053 Piątek-poniedziałek 30 kwietnia-3 maja 2021 magazyn Głos Pomorza l ł>JAJr\ 3 MAJA Pomoc 92-lctni pan Adam jest osobą niepełnosprawną. Ż^jewskrajnie trudnych warunkach^. strona 6 Usteckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. w Ustce informuje, że ogłosiło przetarg na: Zmianę sposobu ogrzewania wraz z przebudową istniejącej instalacji gazowej w lok. mieszkalnych na terenie Miasta Ustka - I etap Szczegóły na: www.utbs.pl Firmy budowlane zapraszamy do wzięcia udziału w przetargu. Dziś dodatek telewizyjny 9770137952053 02 drugastrona Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Premia za jedność? Zapomnij Piotr Polechoński piotr.poledionski@gk24.pl hme spojrzenie iedawno Robert Biedroń w imieniu Lewicy przed kamerami ogłosił triumfalnym tonem sukces w nego-q'acjach z rządem. Rząd Mora-wieckiego-o czym Biedroń • przekonywał - uległ twardemu stanowisku Lewicy i zgodził się na wszystkie stawiane przez nią warunki. W zamian Lewica zgodziła się poprzeć wielomiliardowy Fundusz Odbudowy. Volta Lewicy chyba już nam wszystkim skutecznie wybiła z głowy to, że po stronie opozycji ktoś kiedykolwiek na serio myślał o powściągnięciu własnych ambicji na rzecz realizacji celu ponad wszelkimi podziałami: skuteczną walkę z PiS. Przez ostatnie lata opozycyjni liderzy głosili coś, w co sami nie wierzyli. Ciągle i do znudzenia nawoływali do stworzenia wspólnego, an-typisowskiego frontu, bo tylko taki front stwarza warunki do osiągnięcia politycznego sukcesu. Diagnoza jak najbardziej słuszna, ale to były tylko hasełka pod publikę, które nic nie kosztowały i dobrze się medialnie prezentowały. Tymczasem opozycyjna realpolityk wyglądała zupełnie inaczej. Każdy tu grał - i gra cały czas -tylko na siebie i po opozycyjnej stronie najważniejsze wcale nie jest pokonanie Zjednoczonej Prawicy, ale zdominowanie opozycyjnej sceny kosztem innych występujących tutaj aktorów. A najlepiej skuteczne ich z tej sceny zepchnięcie. Rzecz jasna Fundusz Odbudowy trzeba poprzeć i powinna to zrobić cała opozycja. Ale nie za darmo, a już na pewno nie za kolonialne błyskotki, na które złapała się Lewica. Jej liderzy - aby choć na moment postawić się w roli najważniejszych na opozycji - zachowali się jak wodzowie tubylczych plemion, którzy za lusterka, czy kapelusze od Europejczyków sprzedawali pół swojego terytorium lub swoich pobratymców do niewoli (szybko się okazało, że zasady podziału pieniędzy z Funduszu Odbudowy, które miała na rządzie wymóc Lewica od dawna są już wpisane w program ich rozdysponowania). PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele przez opór ziobrystów był przyparty do muru jak nigdy i można było w zamian za poparcie Funduszu Odbudowy wynegocjować naprawdę poważne rzeczy. Można było wymóc zmiany w TVP, które z tej rządowej tuby propagandowej uczyniłyby przynajmniej coś podobnego do obiektywnej telewizji. Można było powalczyć o takie zmiany (lub ich cofnięcie) w sądownictwie, które uchroniłyby wymiar sprawiedliwości przez próbami politycznego zawłaszczenia, czego jesteśmy nieustannie świadkami. Można było postawić i taki warunek, który by wymusił kompromis do przyjęcia przez wszyt-kich w kwestii wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. I w końcu można było wymóc takie rozwiązania, które raz na zawsze wybiłyby komukolwiek z głowy wszelkie plany wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Opozycja mogła osiągnąć dużo, ale warunek tego był jeden. Rezygnacja ze swoich partykularnych interesików i poważne potraktowanie hasła, że tylko razem można wygrać. Problem w tym, że opozycyjni liderzy nigdy tego hasła nie traktowali poważnie. Ani teraz, ani wcześniej.©® Wiatry są śledzone przez ultradźwięki. Nowy wiatromierz na latarni morskiej Ustka Bogumiłą Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapress.pl Na dachu latarni morskiej w Ustce IMiGW zainstalował nowoczesny wiatromierz. Co ciekawe, pracy urządzenia nie będą zakłócać ptaki, przesiadujące zazwyczaj na takich instrumentach. - Wymiany wiatromierza ultradźwiękowego dokonano 21 kwietnia. Poprzednie urządzenie wymieniono, ponieważ było już mocno wyeksploatowane, a przy niskich temperaturach (około o stopni Celsjusza) występowały przerwy w dostawie danych z wiatromierza - informuje biuro prasowe Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Warunki pogodowe tego dnia były sprzyjające do tego typu prac. Wiatromierz ultradźwiękowy Windsonic Gili został zainstalowany na wysokości 22,7 metra nad poziomem gruntu. Jego konstrukcja (według producenta) jest odporna na trudne warunki meteorologiczne występujące nad morzem. Urządzenie ma obudowę zamkniętą, co ogranicza zakłócenia pomiarów, a szczególnie te powodowane przez ptaki, Nowy wiatromierz na latarni morskiej uwielbiaj ące przysiadać na wia-tromierzu. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku IMiGW powiększył ogródek meteorologiczny zlokalizowany w sąsiedztwie latarni. Stację hydrologiczno-me-teorologiczną wyposażono w dodatkowy nowoczesny sprzęt, pozwalający na mierzenie elementów pogody nowszymi instrumentami. Dzięki przebudowie ogródka stacja w Ustce weszła na europejski poziom i znajduje się w grupie około 60 ogródków pierwszego, czyli najwyższego rzędu. W Ustce pojawiły się nowe urządzenia - widzialnościo-mierz, który mierzy widoczność. Ceilometr, służący do pomiaru podstawy chmur, który wysyła wiązkę laserową w ich stronę, a tym samym prognozuje burze. Został także zainstalowany miernik wysokości pokrywy śnieżnej i działający jak waga - deszczo-mierz wagowy. ©® Pogoda w regionie W majówkę będzie szansa na spacer W długi majowy weekend pogoda nie powinna być najgorsza. Z najnowszych prognoz wynika, że najlepsza pogoda będzie w sobotę i niedzielę. Dziś, z rana dogodź. 10 mogą pojawić się zanikające opady deszczu. W późniejszych godzinach będzie pochmurno, ale padać nie powinno. Od 8 do 10 stopni na plusie. Wiatr zimny i umiarkowany. - W sobotę docierać będzie do nas cieplejsze powietrze z połu-dniowegwschodu. Będziewokoli-cach 14stopni, padać nie powinno. Zimny będzie jedynie ranek - mówi nam Krzysztof Ścibor z biura prognoz Calvus. W niedzielę można się spodziewać opadów deszczu. Na samym wybrzeżu bez opadów i do 15 stopni na plusie. W poniedziałek częściowo słonecznie z przelotnymi opadami. Temperatura doli stopni na plusie. dow^nvfry. wartancin trasa] Lodówka {Cła ng ufa hyemafis) Środowisko Dzięki mikrotuneiowr mmlm ochronione zostaną • '■;! wydmy ora* kHfy przybrzeżne, a plaża nie zostanie naruszona. Gazociąg ni© bidzie toi I widoczny 2 piaży Mikrotunel Markaczka (Melanitta nigra} Gazociąg Szyb konstrukcyjny Fitobentos (np. Venehrato 4 fucoides) Zoobentos {np.Bathyporeia pihsa. Hvdrabiidaej BALTIC PIPĘ I^ESF^EEf Współfinansowane przez instrument PROJECT system —— Unii Europejskiej „Łącząc Europę" Zielony zaiurót głowy Baltic Pipę W województwie zachodniopomorskim trwa budowa gazociągu Baltic Pipe. Tym samym powstaje ważny dla naszej gospodarki nowy korytarz dostaw gazu do Polski i na inne rynki europejskie. Warto dostrzec ekologiczne walory tego przedsięwzięcia. Gaz ziemny jest najbardziej niskoemisyjnym źródłem energii wśród paliw kopalnych. Doskonale spełnia się w roli stabilizatora dla odnawialnych źródeł energii. Także przestawienie miejskich elektrociepłowni na turbiny gazowe wpłynie korzystnie na środowisko naturalne i znacząco poprawi jakość powietrza. KONKURS „ZIELONY ZAWRÓT GŁOW 1. W konkursie mogą wziąć udział dzieci w wieku od 7 do 16 lat, zamieszkałe w województwie zachodniopomorskim. 2. Uczestnicy przesyłają zdjęcia wykonanego „lasu w słoiku" wraz z elementami nawiązującymi do projektu Baltic Pipe. 3. Nadesłane zdjęcie nie może przedstawiać wizerunku osób, w przeciwnym wypadku praca zostanie zdyskwalifikowana. 4. Oceniane będą oryginalność, kreatywność, estetyka projektu, zgodność z tematem. 5. Każdy uczestnik może przysłać tylko jedno zgłoszenie. 6. Na zgłoszenia czekamy ód 28 kwietnia do 19 maja do godz. 23:59:59. 7. Prosimy o przesłanie zgłoszeń konkursowych za pomocą formularza znajdującego się w serwisie www.gp24.pl/konkurs-baltic-pipe BALTIC PIPE W PIGUŁCE: 8. Zwycięskie zdjęcia wybierze jury, w skład którego wejdą przedstawiciele organizatora konkursu i spółki GAZ-SYSTEM. 9. Wyniki zostaną ogłoszone 1 czerwca, w Dzień Dziecka. 10.Dzieci mogą wziąć udział w konkursie tylko za zgodą swoich rodziców lub opiekunów. 11.Nagrody rzeczowe otrzymają autorzy 3 najlepszych projektów (I miejsce - rower górski MTB ROCKRIDER ST 500 24", II miejsce - Aparat fotograficzny Fujifilm lnstax mini 9, etui oraz wkład lnstax mini, III miejsce - Głośnik JBL GO 3). 12.Dodatkowo 15 wyróżnionych osób otrzyma książkę Adama Wajraka „Wielka księga prawdziwych tropicieli" i pióro w eleganckim etui. MIKROTUNEL 3AK GAZOCIĄG PODMORSKI PRZECHODZI W LĄDOWY W Polsce, Europie Środkowo-Wschodniej oraz w regionie Morza Bałtyckiego inwestycja Baltic Pipe ma doprowadzić do upowszechnienia wykorzystania gazu jako paliwa do wytwarzania energii i ciepła. W efekcie gazociąg pomoże zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Baltic Pipe - gazociąg przyjazny środowisku Dla mieszkańców naszego województwa istotne jest, że Baltic Pipe to inwestycja bezpieczna ekologicznie, bo prowadzona z poszanowaniem środowiska naturalnego. Spółka GAZ-SYSTEM, odpowiedzialna za budowę gazociągu w Polsce, zadbała o to przed rozpoczęciem robót budowlanych. Wykonano badania dotyczące wpływu nowego gazociągu na m.in. środowisko, rybołówstwo i żeglugę. Sprawdzono także dno morza, by mieć pewność, że znajdujące się tam przeszkody zostaną ominięte. Przeprowadzono badania środowiskowe, geofizyczne i geotechniczne, które pozwoliły wybrać najlepsze dla gazociągu i przyrody rozwiązania oraz ograniczyć do minimum ingerencję w środowisko. Trasa gazociągu była na niektórych odcinkach zmieniania, by budowa ominęła tereny i enne przyrodniczo. Prace prowadzone są przy użyciu nowoczesnych technologii takich jak bezwykopowa metoda mikrotunelingu. Zostanie ona przykładowo zastosowana w miejscu wyjścia na ląd części podmorskiej gazociągu - pod plażą, klifem i pasem wydm. Dzięki temu wpływ gazociągu na linię brzegową, plażę nadbałtycką, a w efekcie na mieszkańców i turystykę będzie zminimalizowany. Po zakończonej budowie gazociąg nie będzie widoczny z plaży. Tam, gdzie trwają prace budowlane, prowadzi się je pod nadzorem przyrodniczym. Rozpoczęcie robót poprzedza usunięcie roślinności z pasa budowy i zabezpieczenie wierzchniej warstwy gleby. Po zakończeniu budowy przywraca się teren do stanu pierwotnego. Aby podkreślić bliski związek gazociągu Baltic Pipe z dbałością o środowisko naturalne, Polska Press Grupa (wydawca „Dziennika Głoś Pomorza") wraz ze spółką GAZ-SYSTEM organizują konkurs dla dzieci pod hasłem „Zielony zawrót głowy Baltic Pipe". Młodzi ogrodnicy na start Do wzięcia udziału w konkursie zachęcamy dzieci w wieku od 7 do 16 lat, mieszkające na terenie naszego województwa. Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy wysłać za pomocą formularza internetowego zdjęcie wykonanego przez siebie „lasu w słoiku". Może to być na przykład projekt lasu, ogrodu czy plaży z wkomponowanym motywem kojarzącym się z Baltic Pipe np. przez wykorzystanie kolorystyki czy logotypu projektu. Konkursowe projekty można zgłaszać od 28 kwietnia. Termin nadsyłania prac mija 19 maja. Lista zwycięzców zostanie ogłoszona 1 czerwca, czyli w Dzień Dziecka. Na 18 laureatów konkursu wskazanych przez jury czekają atrakcyjne nagrody ufundowane przez spółkę GAZ-SYSTEM: rower górski MTB Rockrider ST 500 24" (1. miejsce), Fujifilm lnstax mini 9 z wkładem lnstax mini 10 (2. miejsce) oraz głośnik JBL GO 3 (3. miejsce). Zamknąć przyrodę w słoiku? To proste Wielu z nas widziało piękne „lasy w słoiku" w kwiaciarniach i teraz być może niejeden rodzic zastanawia się, czyjego pociecha potrafi stworzyć podobne dzieło i czy ma szansę w konkursie. Odpowiedź brzmi: tak! Oto, co jest potrzebne do wykonania projektu. Bez względu na to, czy będzie to kompozycja z motywem plaży czy roślinna, najważniejszy jest szklany słój lub inne szklane naczynie. Do wypełnienia słoja potrzebne będzie podłoże (keramzyt jako warstwa absorbująca wodę, ziemia, kolorowy żwirek, piasek), ozdoby (szyszki, kora, kamienie, korzenie, patyki, muszelki), dowolnie wybrane rośliny oraz węgiel aktywny, aby zabezpieczyć rośliny przed gniciem (do kupienia w aptece). Do tego wszystkiego odrobina wyobraźni - w słoju ma być ekologicznie i z pomysłem! Grafika, która znajduje się obok, może być pomocna przy wykonaniu projektu. Zachęcamy do tworzenia kompozycji bez pomocy rodziców oraz 0 wykorzystanie elementów nawiązujących do projektu Baltic Pipe. Więcej informacji o gazociągu można znaleźć na stronie internetowej www.baltic-pipe.pl, a najważniejsze zasady regulaminu konkursu - w ramce poniżej. Rodziców zachęcamy, by towarzyszyli dzieciom w pracy, pomagając w znalezieniu niezbędnych informacji czy w wykonaniu zdjęcia projektu. Baltic Pipe w województwie zachodniopomorskim Plaża jako jeden z motywów przewodnich projektów konkursowych to oczywiste skojarzenie z podmorską częścią gazociągu Baltic Pipe. Wychodząc z morza, gazociąg połączy się w okolicach miejscowości Pogorzelica w gminie Rewal ze swoją częścią lądową, która jest budowana w trzech województwach: zachodniopomorskim, lubuskim 1 wielkopolskim. W naszym województwie lądowa część inwestycji będzie miała długość 125 km. Budowa nowych gazociągów Niechorze-Płoty i Goleniów-Lwówek oraz rozbudowa tłoczni w Goleniowie poprawią funkcjonalność polskiego sytemu przesyłowego. Po zakończeniu robót - podczas eksploatacji - praca urządzeń będzie regularnie monitorowana, a ich stan techniczny kontrolowany. Inwestycja niesie za sobą korzyści dla województwa zachodniopomorskiego. GAZ-SYSTEM co roku będzie wpłacał do gmin na trasie gazociągu Baltic Pipe podatek od nieruchomości w wysokości do 2 proc. wartości infrastruktury gazowej wybudowanej w danej gminie. Te dodatkowe środki finansowe będzie można przeznaczyć na zaspokojenie potrzeb mieszkańców gmin. W praktyce oznacza to możliwość sfinansowania na przykład remontu lokalnych dróg czy budowy nowego placu zabaw. ■ 600 m--------- Długość tunelu, : w którym będzie gazociąg (przy rekomendowanym - wariancie trasy) 04 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 0010131212 b „Ludzie, których kochamy, zostają na zawsze, bo zostawili ślady w naszych sercach" Wszystkim ludziom ogromnego serca, Rodzinie, Znajomym, Sąsiadom, Współpracownikom, którzy uczestniczyli w uroczystości pogrzebowej śtp Henryka Kossackiego i łączą się z nami w bólu składamy serdeczne podziękowania. Pogrążona w smutku rodzina «? * ' ^' 06 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Pojechali ratować psy, a większej pomocy wymaga 92-latek. Zebrano już ponad 100 tysięcy złotych Andrzej Gurba andrzej.gurba@pol5kapres5.pl Powiat bytowski - To była najtrudniejsza interwencja w naszym życiu. Pojechaliśmy na ratunek psom. które żyły w bardzo złych warunkach. Będąc na miejscu, nasze serca pękły na pół. Widok, jaki zastaliśmy, na zawsze pozostanie w naszej pomięci. Okazało się. że pomocy potrzebują nie tylko psy -mówi Radosław Waszkiewicz ze Stowarzyszenia Buba Pomocna dla Zwierząt w Miastku. Interwencja miała miejsce wZielinie (gm. Trzebielino). 92-letni pan Adam mieszka w starym domu (jego właścicielem jest inna osoba). Mężczyzna jest osobą niepełnosprawną. Od kilku lat praktycznie nie chodzi. Żyje w skrajnie trudnych warunkach. - Pod łóżkiem widać plastikową butelkę z moczem, wszędzie jest ogólny brud, panuje wilgoć, a na ścia- & 92-letni pan Adam mieszka w starym domu (jego właścicielem jest inna osoba). Mężczyzna jest osobą niepełnosprawną. Od kilku lat praktycznie nie chodzi. Żyje w skrajnie trudnych warunkach... nach pojawił się grzyb. Nie ma ciepłej wody - relacjonuje Radosław Waszkiewicz. Na terenie posesji członkowie stowarzyszenia zastali trzy psy. - Pan Adam swoich piesków od dawna nie widział, bo nie jest w stanie przejść na drugą stronę swojego domu. Był przekonany, że psy mają dobre warunki, bo przecież dał pieniądze na budy i co miesiąc łoży na zakup karmy. Naprawdę nie miał pojęcia, jak żyją jego psiaki, które przed chorobą żyły z nim wspólnie w jednym domu. W garnkach miały sple- śniałe resztki zlewek, chociaż w domu rzeczywiście stała karma, którą pan Adam nakazywał kupować. Dwa psy zostały zakute do metalowych beczek, a trzeci do czegoś, co może i kiedyś można było nazwać budą. Stojące na słońcu beczki były nagrzane niczym piekarnik, a psy nie miały nawet kropli wody - stwierdza Radosław Waszkiewicz. Psy są pod opieką stowarzyszenia. Pomocy udzielił im już lekarz weterynarii w Miastku. Pan Adam zrzekł się prawa do nich. Psy pójdą do adopcji. -Naszym statutowym celem jest pomoc zwierzętom i to czynimy. Lecz w tym przypadku nie wyobrażamy sobie, by skupić się tylko na zwierzakach. Za sprawę honoru przyj ęliśmy sobie postanowienie, że nie pozostawimy też pana Adama bez pomocy. Zaznaczamy, że nie interesują nas tłumaczenia, że to rodzina bądź pomoc społeczna powinna się tym zająć, bo rzeczywistość już pokazała, na czym ich pomoc polega. Nie może tak być, że 92-letni człowiek nie ma nawet godnych warunków, by załatwić potrzeby fizjologiczne. Dlatego prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie naszych działań - stwierdza Radosław Waszkiewicz. Zbiórka (ratujmyzwie-rzaki.pl) trwa od 27 kwietnia br. Zebrano już ponad 100 tysięcy złotych (suma cały czas rośnie). - Nie spodziewałem się takiego odzewu. Pieniądze w zdecydowanej większości przeznaczamy na poprawę warunków pana Adama. Wykony zostanie remont łazienki, być może innych pomieszczeń. Pan Adam będzie miał godne warunki życia - zapewnia Radosław Waszkiewicz. ©® 0010129754 Nadleśnictwo Ustka NADLEŚNICZY NADLEŚNICTWA USTKA OGŁASZA NABÓR ZEWNĘTRZNY NA STANOWISKO KSIĘGOWEGO W NADLEŚNICTWIE USTKA DO OBSŁUGI OŚRODKA SZKOLENIOWO - WYPOCZYNKOWYM „LEŚNIK" W ORZECHOWIE Wymagania obligatoryjne (podstawowe). 1. Wykształcenie wyższe ekonomiczne. 2. Doświadczenie zawodowe w księgowości lub finansach minimum 1 rok., 3. Znajomość oraz umiejętności praktycznego stosowania przepisów z zakresu rachunkowości oraz podatku VAT. 4. Znajomość obsługi pakietów MS Office (World, Excel, Outlook). 5. Brak przeciwwskazań zdrowotnych do zatrudnienia na danym stanowisku. TERMIN I MIEJSCE SKŁADANIA OFERT Wymagane dokumenty należy przesłać w formie skanów za pośr» dnictwem poczty elektronicznej na adres: ustka@szczecinek.lasy.gov.pl z tematem wiadomości: Nabór na stanowisko księgowego w Nadleśnictwie Ustka do obsługi Ośrodka Szkoleniowo - Wypoczynkowego „Leśnik" w Orzechowie. TERMIN SKŁADANIA DOKUMENTÓW: do 12 maja 2021 roku, do godziny 15.00. Dokumenty złożone po terminie nie będą rozpatrywane. Szczegółowe informacje dot. naboru zostały zamieszczone na: > Strona internetowa Nadleśnictwa Ustka, na której zamieszczono szczegółowe informacje dotyczące oferty: www.ustka.szczecinek.lasy.gov.pl > Gazeta: Głos Pomorza, 0 Strona internetowa: www.praca.pl oraz www.olx.pl > Stowarzyszenie Księgowych w Polsce, Oddział w Koszalinie: biuro@koszalin.skwp.pl Dwa lata bezwzględnego więzienia dla sprawcy śmiertelnego wypadku Człuchów Andrzej Gurba andrzq.gurba@polskapress.pl Sąd rejonowy skazał na dwa lata więzienia 23-letniego Damiana R. z Debrzna. To on. niespełna dwa lata temu. będąc pijany, spowodował wypadek, w którym zginął jego kolega. Damian R. dobrowolnie poddał się karze. Jak poinformował nas Marek Oso wieki, prezes SąduRe- jonowego wCzłuchowie, na taki wymiar kary zgodziła się za-równoprokuraturajakirodzina ofiary. Damian R., poza skazaniem na dwa lata bezwzględnego więzienia, musi wpłacić 5000złna Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także pokryć koszty pełnomocników pokrzywdzonych (razem nieco ponad 3 tys. zł). Ma też orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Do tragicznego wypadku doszło 28 sierpnia 2019. r. wChrząstowie. Damian R. kierował Alfa Romeo. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Został ranny, a pasażer zginął na miejscu. Damian R. byłpijany. Miał we krwi około 1,7 promila alkoholu. Prokuratura ustaliła, że ofiara miała namawiać Damiana R. do jazdy pod wpływem alkoholu i udzie-lićmu swojego samochodu. Wyrok nie jest prawomocny. www.amg.pl ISO 9001:2015 ISO 14001:2015 PPH „AMG" Sp. z o.o. w Lęborku zatrudni na stanowisku: » Pracownik działu prefabrykacji » Ślusarz-obsługa gilotyn i pras krawędziowych » Ślusarz - spawacz kontenerów i konstrukcji Gwarantujemy umowę o pracę, atrakcyjne zarobki. E-mail: office@amg.pl, tel. 59 725 71 20 adres: ul. Wileńska 26, 84-300 Lębork Nadleśnictwo Ustka NADLEŚNICZY NADLEŚNICTWA USTKA OGŁASZA NABÓR ZEWNĘTRZNY NA STANOWISKO KSIĘGOWEGO NADLEŚNICTWIE USTKA Wymagania kandydata: Wykształcenie wyższe ekonomiczne, Doświadczenie zawodowe w księgowości lub finansach minimum 1 rok, Znajomość oraz umiejętności praktycznego stosowania przepisów z zakresu rachunkowości oraz podatku VAT, Znajomość obsługi pakietów MS Office (World, Excel, Outlook), Brak przeciwwskazań zdrowotnych do zatrudnienia na danym stanowisku. TERMIN I MIEJSCE SKŁADANIA OFERT Wymagane dokumenty należy przesłać w formie skanów za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres: z tematem wiadomości: Nabór na stanowisko księgowego w Nadleśnictwie Ustka TERMIN SKŁADANIA DOKUMENTÓW: do dnia 12 maja 2021 roku, do godziny 15.00. Dokumenty złożone po terminie nie będą rozpatrywane. Szczegółowe informacje dot. naboru zostały zamieszczone na: > Strona internetowa Nadleśnictwa Ustka, na której zamieszczono szczegółowe informacje dotyczące oferty: www.ustka.szczecinek.lasv.Q0v.Dl > Gazeta: Głos Pomorza, > Strona internetowa: www.praca.pl oraz www.olx.pl > Stowarzyszenie Księgowych w Polsce, Oddział w Koszalinie: Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 artykuł reklamowy 07 Zatamuj niekontrolowane wycieki - teraz masz OKAZJĘ. Rusza kolejna AKCJA REFUNDACJA POPUSZCZASZ? Możesz okiełznać niesforny pęcherz! Za I zł aż dla 100 osób - pospiesz się! Wstyd, dyskomfort, stres i ból - osoby zmagające się z popuszczaniem przyznają, że doświadczają tego niemal każdego dnia. Ty też stresujesz się, czy zdążysz do toalety? To znaczy, że jeszcze nie znasz przełomowego HIPERpreparatu, który zdobyt ogromne uznanie ekspertów i serca tysięcy użytkowników. M ultiaktywny środek wzmacniający pęcherz i chroniący drogi moczowe na wielu poziomach. TURBOformuła, która w mgnieniu oka pomaga blokować popuszczanie. Fenomenalna tarcza ochronna broniąca układ moczowy przed infekcjami. Mamy to! Osoby zmagające się z popuszczaniem czekały na taki specyfik od wielu lat. HIPERwzmacniacz pęcherza to wybór Konsumenckiego Lidera Jakości 2020. Z tej okazji rusza kolejny program dofinansowania, który sprawi, że przełomowa UROformuła będzie na wyciągnięcie Twojej ręki. Już za chwilę dowiesz się, dlaczego wszystkie poprzednie Ekspert MedicReporters potwierdza: to HIT na nadwrażliwy pęcherz „Nie ma na co czekać! Im szybciej rozpocznie się stosowanie tego rewolucyjnego preparatu, tym lepiej dla pęcherza i całego układu moczowego. Z analiz wynika, że ta przełomowa metoda wspiera pęcherz, czego efekt możesz poczuć bardzo szybko. Kompleksowo działające składniki czynne pomagają regenerować cały układ moczowy na zupełnie nowym poziomie -i to bez wychodzenia z domu! Zaledwie 1 użycie dziennie tego środka to także sposób na mocniejszą odporność całego organizmu. Wszystko za sprawą łatwo przyswajalnego cynku (100% dziennego zapotrzebowania!), który pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego\ Ekspert MedicReporters ds. NTM ^ -sap edycje akcji refundacyjnej organizowanej przez producenta cieszyły się tak ogromnym zainteresowaniem. WSPARCIE DLA PĘCHERZA poczujesz tę różnicą! Nie czekaj dtugo na rezultaty! Przełomowa formuta może być Twoim najlepszym wsparciem, jeśli chcesz: (Zniwelować nietrzymanie moczu Wydłużyć czas pomiędzy kolejnymi wizytami w toalecie nawet o 90 minut! (Zmniejszyć doskwierające parcie na pęcherz Łagodzić infekcje, redukować pieczenie, ból i dyskomfort podczas korzystania z WC Stymulować odporność całego organizmu Regulamin - rglmnprmcjpk.com Raz ciepło, raz zimno? Pierwsza pomoc, gdy pęcherz reaguje na zmiany pogody Pełnia słońca, Ty i błogi relaks na słonecznym tarasie. Niestety Twoje beztroskie leniuchowanie w ciepłe dni mogą zburzyć uporczywe myśli - czy wygrzewanie się na słońcu znowu nie zakończy się przeziębieniem cewki i pęcherza? Podobnie jesienią i zimą: nagłe zmiany temperatur, deszcz, wiatr, śnieg - to dla Twojego układu moczowego trudny czas. Dlatego działaj TERAZ, by bez względu na pogodę żyć pełnią życia, nie myśląc w kółko o pęcherzu. Eksperci MedicReporters przekonują, że stosując nowoczesny wzmacniacz pęcherza, każdy może zadbać o prawidłowe funkcjonowanie dróg moczowych! Bez względu na wiek i na to, czy jest kobietą, czy mężczyzną. Zawarty w preparacie najwyższej jakości cynk wspiera system immunologiczny, dzięki czemu podatność na infekcje (nie tylko dróg moczowych) może znacznie się zmniejszyć! TURBOtarcza ochronna dla pęcherza, gdy pogoda nie rozpieszcza Rano świeci słońce, więc zakładasz lekki strój - nie przyszło Ci do głowy, że po południu może być tak chłodno. I na dodatek ten deszcz! Taki scenariusz to prosta droga do bolesnych godzin spędzonych w WC. Przełom pór roku potrafi być nieprzewidywalny, a to oznacza kolejne zagrożenie dla Twojego osłabionego pęcherza. Weź przykład z 47 880 osób, które uszczelniły i wzmocniły drogi moczowe w domowym zaciszu. Wystarczy Ci tylko 1. dawka UROwzmacniacza dziennie! UROLOGICZNE ODKRYCIE 2020 ROKU! Marka, którą sygnowany jest preparat, została uhonorowana godtem m Debiut Roku 2020 w prestiżowym programie „Konsumencki Lider jakości". i ; w walce z NTM lNL m wysiłkowym i naglącym wg MedicReporters! AKCJA REFUNDACJA -to już ostatnia szansa na BEZPŁATNY bloker popuszczania? W odpowiedzi na tak ogromne zainteresowanie innowacyjną formułą, która w w optymalnym tempie pomaga wzmocnić ściany pęcherza nawet o 63%, producent uruchomił kolejną edycję PROGRAMU REFUNDACYJNEGO. Aż nowych Zdobądź TOPOWY preparat na wzmocnienie dróg moczowych i: I Bez stresu śmiej się i noś zakupy !- nowa formuła pomaga blokować każdy rodzaj NTM. Do woli korzystaj z basenów i publicznych kąpielisk - wzmocnienie barier obronnych chroni przed infekcjami. Przestań biegać w kółko do toalety - już po 14 dniach stosowania czas wytrzymywania z pełnym pęcherzem może wydłużyć się o 90 minut! 100 osób może otrzymać ten środek za 0 > a dla tysięcy kolejnych przygotowano atrakcyjne rabaty. Zdobądź HIT pomagający wzmocnić pęcherz bez wychodzenia z domu, bez wyczekiwania w kolejkach i bez zbędnych formalności. Jak najszybciej weź telefon w dłoń i zadzwoń do doświadczonego konsultanta, który odpowie na każde Twoje pytanie. Kto pierwszy, ten lepszy! innych osób: Mokre wpadki to już przeszłość!" „Jeszcze przed urodzeniem dzieci zmagałam się z nawracającymi in- - < fekcjami cewki moczowej, f a po dwóch ciążach dodatkowo po- \ jawił się problem z popuszczaniem, j Bałam się, że w końcu zaliczę mokrą wpadkę. KOSZMAR! Kilka miesięcy temu trafiłam na informację o akcji [ refundacyjnej i wszystko się zmie- : niło. Zamówiłam ten fenomenalny preparat i ani się obejrzałam, jak ze średnio 15 wizyt w toalecie dziennie zrobiło się zaledwie 6-8. Na dodatek nie zdarzają mi się mokre plamy i od kilku miesięcy nie miałam żadnej infekcji. Dziękuję!". Iwona, 51L Wroctaw 'Z t „Notoryczne popuszczanie było moją zmorą. Ten środek był dla mnie ogromnym wsparciem przy wzmacnianiu pęcherza. W końcu nie muszę martwić się o żadne krępujące przecieki". Waldek, 621., Golub-Dobrzyń ZADZWOŃ TERAZ - produkty GRATIS czekają 17 POŻEGNAJ WSTYD ł MOKRE PLAMY! Odbierz fenomenalny preparat ZA DARMO Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 15.05.2021 r., otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA. Zadzwoń: 13 444 28 14 SZYBKA pon.- pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. PRZESYWKA!: Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. przyznany „Wróciłam na zajęcia fitness dla kobiet 50+! Już nie boję się, że popuszczę w trakcie przysiadu. Bardzo szybko poczułam, że ten preparat naprawdę mi pomaga. Praktycznie już na samym początku j to nieprzyjemne parcie na cewkę zaczęło ustępować . Bożena, 57 L, Gdynia „Kto może skorzystać z akcji refundacyjnej, niech się w ogóle nie zastanawia. Jestem żywym dowodem, że ten środek naprawdę , działa. Nie minęło dużo czasu, a ja poczułam ulgę i większą pewność siebie. Nawet, gdy w pobliżu nie ma toalety". Halina, 67 L, Hajnówka 08 Polska/świat Głos Dziennik Pomorza Piątekponiedziałek, 30.04-3.05.2021 UFWE FR4NKI, Ł£WV iPftZECh :covitD Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl - Dzisiaj mamy coraz więcej szczepionek i chcemy poprzez coraz więcej kanałów aplikować więcej tych preparatów. Temu służy program, z którym ruszamy dzisiaj. Docieramy w różne zakątki Polski z naszymi punktami szczepień - ogłosił podczas czwartkowej konferencji premier MateuszMorawiecki. Podczas czwartkowej konferencji przed Stadionem Narodowym szef rządu ocenił, że Narodowy Program Szczepień „rozkręca się coraz mocniej, ponieważ do Polski dociera coraz więcej dawek szczepionek". - To dobra wiadomość. Pracujemy nad tym z Komisją Europejską, pracujemy też w innych miejscach w Europie, by tych szczepionek było jak najwięcej - mówił Morawiecki. Przekazał, że rozmawiał z szefem Pfizera o projektach, które firma ta może zrealizować w Polsce. Morawiecki zapowiedział, że już od majówki ruszy szeroka akcja promocyjna szczepień. - Chcemy jak najszerzej ją promować. Widzimy po USA czy Wielkiej Brytanii, że jest to skuteczne, że ta skuteczność jest coraz wyższa i wprost proporcjonalna do liczby zaszczepionych osób - zauważył. - Majówka, to tak jak młodzież mówi, można wrzucić lis®! SHHHM jsięj PUNKT SZCZEPIEŃ * PRZECIWKO - mmm Mi eovrp-i9 Szef rządu i jego zaufany człowiek, czyli Mateusz Morawiecki i Michał Dworczyk na luz, ale my wrzucamy raczej wyższy bieg w programie szczepień - stwierdził premier. Szef rządu wyjaśnił, że w Polskę wyruszą specjalne zespoły, itóre będą pomagać w szczepieniach. Akcja będzie polegać na tym, że w miastach wojewódzkich podczas weekendu majowego pojawią się mobilne kontenery, ciężarówki i namioty, które „w mobilny sposób będą starały się dostarczyć szczepionki tam, gdzie ich nie ma". - Przede wszystkim będą starały się spełnić funkcję promocji szczepień - mówił. -W przyszłości chcemy mieć wypracowane takie mechanizmy, że jeżeli ktoś nie będzie mógł dotrzeć do punktu szczepień, to punkt szczepień dotrze do Polaka, dotrze do Polki w tym miejscu, gdzie będzie to konieczne - dodał. Podkreślił, że Narodowy Program Szczepień stanie się „Narodowym Programem Odpowiedzialności". - Dzisiaj mamy coraz więcej szczepionek i chcemy poprzez coraz więcej kanałów aplikować więcej tych preparatów. Temu służy program, z którym ru- SzefKPRM: 28 kwietnia wykonano 322 tys. szczepień, a na kolejne terminy zarejestrowało się ponad 810 tys. osób szamy dzisiaj. Docieramy w różne zakątla Polski z naszymi punktami szczepień -mówił Morawiecki. Szef KPRM Michał Dworczyk, który jest odpowiedzialny za proces szczepień, zapowiedział, że do punktów w miastach wojewódzkich Polski będzie można „przyjść podczas spaceru, bez umówienia się". Dodał także, że będzie to jednodawkowa szczepionka firmy Johnson & Johnson. - Wystarczy mieć wystawione e-skierowane. W trakcie majówki będą je mieli wszyscy Polacy mający 36 lat lub więcej - mówił Dworczyk. Szef KPRM przekazał także, że te mobilne punkty informacyjne i szczepieniowe w późniejszym czasie ruszą także do mniejszych miast, gdzie jest mniej punktów szczepień. Zaznaczył, że będą wykorzystywane do wzmocnienia, zagęszczenia sieci punktów szczepień po to, żeby łatwiej i szybciej Polacy mogli się szczepić". - Idąc w duchu przyspieszenia i organizowania nowych form szczepień, ułatwiania szczepień Polakom - l maja w formie pilotażu ruszają szczepienia wykonywane przez ratowników medycznych i pielęgniarki - powiedział Dworczyk. Prezes Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmie-rowski przekazał, że pomysł ustawienia kontenerów, które wykonali polscy producenci, pochodzi od wojewodów. Sądy muszą zdecydować co z frankowiczami Wyższe mandaty dla kierowców? Od kiedy? Jakie zmiany w przepisach? Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl Cena polisy OC nie będzie zależała już tylko od szkód, ale także od punktów karnych. -Ubezpieczyciele mają zyskać dostęp do danych kierowców. W tej chwili doprecyzowywane są rozwiązania techniczne-informuje dziennik „Rzeczpospolita". Możemy się spodziewać wyższych mandatów, a składka ubezpieczenia OC będzie wyższa, adekwatnie do liczby punktów karnych na koncie kierowcy, „głównie za przekroczenie prędkości". Takie rozwiązanie ma mieć wielu orędowników. Wśród nich znajduje się Polska Izba Ubezpieczeń. Podobnego zdania jest Instytut Transportu Samochodo- Wielu uważa, że wysokość mandatów za niektóre wykroczenia jest zbyt niska. Stąd nagminne przekraczanie przepisów wego. - Do tej pory składki ubezpieczenia są podwyższane kierowcom, którzy spowodowali wypadek czy kolizję. Czyli już po fakcie. Tymczasem uzależniając składkę od zachowania kierowcy na drodze, można mieć wpływ na minimalizację ryzykownych zachowań - komentuje Maria Dąbrowska-Loranc, kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS. Z kolei Tomasz Matuszewski, wicedyrektor Wojewódz- kiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie, w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że od lat WORD w całym kraju prowadzą szkolenia pozwalające zredukować kierowcom punkty karne. - Osoby zainteresowane udziałem w takich kursach stale się powtarzają. Prewencja więc nie działa- przyznaje ekspert w rozmowie z „Rz". Marcin Litko, wieloletni egzaminator na prawo jazdy i właściciel szkoły nauki jazdy, tłumaczy „Rz", że „rząd powinien się skupić na tym, by kary były egzekwowane". - Dopiero potem wprowadzajmy rewolucję - mówi cytowany przez gazetę. Paweł Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców zwraca uwagę, że „należałoby zmienić koncepcję ubezpieczeń". Jak wyjaśnia, obecnie ubezpieczenie obejmuje dany pojazd, którym „mogą jeździć różni kierowcy". - Należałoby więc przenieść ubezpieczenie na konkretną osobę - komentuje. Sprawa dotyczy kredytobiorców, którzy w 2008 r. zawarli umowę z Bankiem BPH ws. kredytu hipotecznego frankowego W majówkę w miastach spacerkiem po szczepionkę Luksemburg Aleksandra Kiekzykowska a.kielczykowska@pokkdtimes.pl Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zadecydował w czwartek, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana przez sąd krajowy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w czwartek orzekł w sprawie farnkowiczów. Postępowanie zostało zapoczątkowane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, który do TSUE skierował pytania prejudy-cjalne. Najważniejsze dotyczyły właśnie kwestii daty, od której należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału. Na stronie internetowej TSUE wyrok miał zostać opublikowany o godz. 12, jednak obecnie strona internetowa Trybunału jest niedostępna. Natomiast z komunikatu prasowego można już wyciągnąć najważniejsze kwestie. Przede wszystkim TSUE uznał, że „skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów". Oprócz tego Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że to sąd krajowy ma obowiązek poinformować konsumenta o konse-kwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy. „Aby jednak konsument mógł udzielić wolnej i świadomej zgody, sąd krajowy powinien wskazać stronom, w ra- r mach krajowych norm proceduralnych i w świetle zasady słuszności w postępowaniu cywilnym, w sposób obiektywny i wyczerpujący, konsekwencje prawne, jakie może pociągnąć za sobą usunięcie nieuczciwego warunku, i to niezależnie od tego, czy strony są reprezentowane przez pełnomocnika zawodowego, czy też nie" -można przeczytać w komunikacie TSUE. Wniosek do TSUE wpłynął w styczniu ubiegłego roku. Sprawa dotyczy kredytobiorców, którzy w 2008 roku zawarli umowę z Bankiem BPH ws. kredytu hipotecznego na 360 miesięcy, indeksowanego do franka szwajcarskiego. Powodowie domagają się nieważności umowy z uwagi na nieuczciwość klauzul umownych dotyczących indeksacji. Oprócz tego chcą zwrotu przez bank wszystkich uiszczonych do dnia wniesienia pozwu na jego rzecz kwot tytułem rat kapitałowo-odsetkowych oraz opłat. Z drugiej strony bank, który został pozwany, domaga się zaś oddalenia powództwa. Gdański sąd skierował do TSUE kilka pytań prejudy-cjalnych między innymi o datę, od której należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału. Już w 2019 roku TSUE orzekał w sprawie frankowiczów. Zadecydował wtedy, że jeśli umowa kredytowa zawiera niedozwolony zapis, to sąd może ją uznać za nieważną. Jednak nie zostało powiedziane, co dzieje się potem - sąd krajowy miał wolną rękę. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland, w grupie osób, które spłacają kredyt we frankach i nie sądzą się z bankiem, aż 50,8 proc. planuje złożyć pozwy w ciągu trzech najbliższych miesięcy. 6,3% nie ma takiego zamiaru, a 42,9 proc. jest na ten moment niezdecydowanych. Głos Dziennik Pomorza Piątek poniedziałek, 30.04-3.05.2021 wydarzenia 09 Polska od zawsze była biało-czerwona Tradycyjnie 2 maja będziemy obchodzić Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Z powodu pandemii koronawirusa, już drugi rok z rzędu święto to będziemy obchodzić mniej hucznie niż w poprzednich latach. Ale każdy z nas może wywiesić tego dnia swoją flagę. Musimy jednak zastosować się do ustawy, która to reguluje Otym, jak bardzo wszyscy Polacy utożsamiają się z naszymi barwami narodowymi, nie trzeba nikogo przekonywać. Świadczą o tym chociażby słynne przyśpiewki kibiców, w których sportowych reprezentantów naszego kraju nazywamy po prostu Biało-Czerwonymi. To przykład z codziennego życia, ale w historii Polski było wiele dramatycznych momentów, gdy flaga Polski dodawała wszystkim otuchy. Takbyło podczas powstania warszawskiego, gdy na zdobytym budynku PAST-y, jednym z najwyższych w stolicy 20 sierpnia 1944 r. zawisła flaga. Ustanowienie święta naszej flagi było wyrazem szacunku dla naszych barw narodowych. Po raz pierwszy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej obchodziliśmy 2 maja2004roku, dokładnie dzień po tym, jak nasz kraj został członkiem Unii Europejskiej. Wybór dnia 2 maja nie był przypadkowy, pomysłodawcom chodziło o taki termin, w którym Polakom towarzyszą refleksje o historii Polski oraz podkreślenie obchodów Światowego Dnia Polonii. Warto wspomnieć pomysłodawcę święta flagi. Był nim poseł Edward Płonka z Platformy Obywatelskiej. Jak sam mówił, podpatrzył, jak święto swojej flagi obchodzą Szwedzi, to zainspirowało go do złożenia 15 paździer- nika 2003 r. poselskiego projektu. Zakładał on zmianę ustawy o godle, barwach i hymnie RP oraz ustanowienie Dnia Flagi RP. Wtoku praclegislacyjnych Senat w uchwale z dnial2lutego2004r. zaproponował poprawki, m.in.: zakąpienie Dnia Flagi RP Dniem Orła Białego, uznając godło za naczelne spośród symboli RP. Ostatecznie Sejm odrzucił ww. poprawkę i 20 lutego 2004 r. posłowie ustanowili Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Wielu polityków przypominało wówczas, że właśnie 2 maja 1945 r. polscy żołnierze zawiesili biało-czer-woną flagę na berlińskiej Kolumnie Zwycięstwa. Ale był też aspekt praktyczny. Zgodnie z prawem fl^Polskimusibyć eksponowana tylko z okazji świąt pań- stwowych, w związku z czym 2 maja flagi powinny być zdejmowane, a potem znów wywieszane 3 maja. Dzięki ustanowieniu Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej właśnie na 2 maja, można je zdjąć już po obchodach ustanowieniaKonstytuęji3maja. Warto wspomnieć, że barwy biała i czerwona zostały oficjalnie uznane za narodowe 3 maja 1792, czyli podczas pierwszej rocznicy obchodów uchwalenia pierwszej polskiej konstytucji. Tego dnia panie wystąpiły wbia-łych sukniach przepasanych czerwonymi szarfami, a panowie nałożyli na siebie szarfy biało-czerwone, nawiązująctym samym do wielusetletniej tradycji. Heraldycy uważają bowiem, że nasze narodowe barwy wy- ' I Flagę narodową może w dniu jej święta wywiesić każdy. Musi być ona potraktowana z odpowiednim szacunkiem, należy też przestrzegać kilku zasad wodzą się z czasów Bolesława Chrobrego, którego godłem był biały orzeł na czerwonym tle. Ite kolory widniały m.in. na sztandarach wojsk walczących pod Grunwaldem i w wielu innych bitwach toczonymi prgęz; wojska polskie. voq Przez szacunek do historii polskiej flagi musimy pamiętać, by eksponować ją w odpowiedni sposób. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że flaga Polski ma określone proporcje: 5 do 8. Jeżeli więc biało-czerwona ma np. wymiary 50 cm na 80 cm, jest polską flagą. Ale jeśli jej wymiary wynoszą np. 100 na 150 cm, jest szarfą w narodowych barwach. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji radzi, jak prawidłowo eksponować flagę. Oto najważniejsze zasady, których powinniśmy przestrzegać. • Flaga eksponowana publicznie musi być czysta i mieć czytelne barwy. Nie może być po-nń^tąlub postrzępiona. • Na terenie Polski flaga państwowa ma zawsze pierwszeństwo przed wszystkimi innymi flagami. • Flaga nigdy nie może dotykać podłogi, ziemi, bruku lub wody. • Na fladze państwowej nie wolno umieszczać żadnych napisów i żadnego rodzaju rysunków. 9 Godnym sposobem zniszczenia zużytej flagi jest niepubliczne spalenie. Możliwe jest także godne zniszczenie flagi przez rozdzielenie barw. ORLEN Jedna flaga miliony hi Uczcijmy je wszystkie 2 maja - w Dzień Flagi. #/I^J 10 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek poniedziałek, 30.04 3.05.2021 trzęsawisko wojskowa czujka grecki półbóg r~ dodatek do rosołu głos kobiecy -> Kamilla, polska aktorka c instrument dęty blaszany r~ krach finansowy r~ sprzęt w erce Elf z „Władcy pierścieni" ~V rodzaj chmury część sagi 0 Pawlaku Kargulu nad Dzierżę-cinką stan w Indiach część spłaty pożyczki doświadczony człowiek klasa jachtu Mikołaj, polski poeta „Gdzie jest...?" i \ i \ \ | \ \ składa propozycję handlową - 1 \ r 23 szefowa, przełożona —► gatunek sardyny - węgierski Kurort 19 napój w kartoniku 16 Kenar lub Sło-miński - 12 miasto Romea i Julii wierszowana zagadka zawilec model Fiata - i obszar wodny - \ 13 nad kukułczym gniazdem" korek r 3 r~ pozycja w klasyfikacji szkolna lub sądowa poła-janka, reprymenda r~ arystokrata z operetki autor powieści i nowel cienkie, suche kiełbaski r~ paliwo opałowe Północna lub Środkowa chroni przed ulewą klimat, atmosfera mały zeszyt 1 potocz- nie o kłamstwie 1 17 i stan w USA z Topeką i * Wiedeń lub Paryż rzecz nietykalna — J r 1 1 J Bikini .na Oceanie Spokojnym polski taniec ludowy - przegląd mody 4 gibon białoręki znak zodiaku ... Kołodziej ... Hood, Sher-wood 5 Red z „Przeminęło z wiatrem" 26 1 - 18 ł solidna podstawa do lub sol kuchenny pomocnik i 2 typ, rewolweru —*• i rodzaj surduta barwna papuga Catherine ...-Jones wstrzymywanie r i piastunka, niania baran - ł osad w silniku łódź ratunkowa cząstka materii 22 kres życia góry z Acon-gaguą 20 l mieszka w gnieździe organ węchu wózek na budowie - 1 \ 1 4 azjatycka fódż - \ ł r 27 21 r 6 p«?y-. swajanie wiedzy krzywa szabla turecka miejsce zamieszkania zamek błyskawiczny zbiornik na płyny D drżenie z zimna istotny W karierze - 1 szał r l \ I r 1 chmur", film z Halle Berry i Tomem Hanksem narzekania, żale część siekiery francuski fizyk i astronom honorowy ... krwi dawny żaglowiec internetowy odsyłacz raczej nie urodzi sokoła 11 bohater rycerskiego eposu —¥■ 1 1 \ kosmetyk do skóry -*• 1 1 ł r mały kram Stanisław, bohater powieści „Lalka" wiraż na górskiej drodze ciężka praca, harówka grecka wyspa na Morzu Egejskim szewski przyrząd świętuje razem z Adamem potrawa mięsna kiedy pryska wraca szara rzeczywistość 14 akwen dla karpi 1 —► 1 obywatel z filmu Wellesa \ —► Juliusz, patron teatru w Lublinie pra-dziad, praszczur __7 mienie, majątek rozdział Koranu kwalifikacja obywatela ze wzqledu 24 surowiec na bio-paliwo obwódka wokół czapki majora - spis sądowych spraw - 1 \ 1 obstawia VIP-a na zbudował arkę beksa l 1 \ i ignorant przerwa w podróży konno \ część świątyni greckiej - czarodziej złoty lub kokosowy jeden z etapów konkursu 25 hinduska księż-niczka śląski brydż l intelekt, rozum - 8 10 egipskie bóstwo księżyca - Huzary" Twardowska lub Bovary U ł 1. 1 list elektroniczny - skurcz mięśni twarzy piwo z angielskiego pubu - mityczny syn Lajosa - ł 1 żurek lub krupnik —*■ 15 roślina przyprawowa —► 9 spokojny i opanowany - l Przemyk lub Dancewicz 28 muza astronomii —*■ cienki makaron część cyklu pracy silnika kończy pacierz —► tygrysy i Iwy U tnie kłody na deski - religijny obraz - zabytkowe meble - 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - przysłowie. -3rnzo 3in 093r qvm 'armiw osom oi» :3invzVimzou Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - przysłowie. -3rnzo 3in 093r qvm 'armiw osom oi» :3invzVimzou Glos Dziennik Pomorza Piątek- poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Ludzie umierają nie tylkona covid, Odchodzą samotnie str. 18 Wszystko, czego nie wiemy o Konstytucji 3 Maja str. 14-15 11 Czarnobyl odwiedził już 17 razy. Iznowu się wybiera. str. 20 magazyn .Nasza miłość" to nowa płyta Doroty Miśkiewicz. Nagrała ją z bratem perkusistą i z ojcem, znanym saksofonistą jazzowym Dorastałam u boku geniusza Rodzice nauczyli mnie kultury osobistej. Szacunek dla autorytetów jest dla mnie jej podstawowym elementem. A brak szacunku - trochę głupotą str. is-i? Michał Dworczyk: Druga i trzecia fala były zaskoczeniem Zdarzały się błędy w tej pandemii. Najważniejsze, że szybko je korygowaliśmy. W takich sytuacjach nie ma rządu, który by wszystko zrobił tak jak trzeba - mówi Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera 12 Agaton Koziński Kiedy Polacy osiągną odporność stadną przeciwko koronawirusowi? Takie pytania trzeba stawiać naukowcom, nie politykom. Sam słyszałem bardzo różne opinie na temat tego, kiedy właściwie taką odporność można uzyskać. Tutaj rząd korzysta z rad najlepszych polskich naukowców skupionych w Radzie Medycznej. Według wiedzy popularnej, jest to poziom 60 proc. populacji. A ja słyszałem naukowców mówiących, że wystarczy 40 proc. - ale też takich, którzy twierdzili, że potrzebne jest 70 proc. Rozbieżność tych opinii jest naprawdę bardzo duża. Dlatego uważam, że dyskusję na ten temat powinny prowadzić przede wszystkim środowiska naukowe. My jako politycy powinniśmy natomiast dokładać starań, by jak największa część społeczeństwa została zaszczepiona - i na tym się skupiamy. Chcemy w 2021 r. przejąć kontrolę nad pandemią. Niedługo uruchamiamy kolejny etap naszej kampanii promocyjnej. Już wiadomo, że tegoroczną majówkę spędzimy przed telewizorem. A Boże Galo? Mam nadzieję, że wtedy obostrzenia będą dużo mniej rygorystyczne niż obecnie. Zresztą rząd przedstawił już program luzowania obostrzeń po weekendzie majowym, także na weekend z Bożym Ciałem. To jest kompleksowy plan, który jest uzależniony od liczby chorych i wydolności służby zdrowia. Choć cały czas trzeba pamiętać, że pandemia jest z nami, że cały czas jako społeczeństwo nie mamy nabytej odporności. Wyjeżdżając w miejsca, gdzie mamy kontakt z wieloma osobami, narażamy się na zarażenie. Wirus wciąż pozostaje realnym zagrożeniem dla nas oraz dla naszych bliskich. Rok temu wakacje wyglądały prawie normalnie -a po nich nadeszła druga fala. która rozmiarami zaskoczyła wszystkich. To prawda, w całej Europie byliśmy zaskoczeni jej wysokością, łącznie z analitykami, którzy przygotowywali matematyczne modele przewidujące rozwój pandemii. Premier Morawiecki przepraszał za to. w jaki sposób rząd zareagował na drugą falę. Na pewno wyciągnęliśmy wnioski z sytuacji z tamtego roku. Wracanie do normalności będzie dużo bardziej magazyn ostrożne i potrwa nieco dłużej, niż każdy z nas by chciał -właśnie po to, by nie popełnić takich błędów, jak w poprzednie wakacje. Zresztą teraz sytuacja już jest inna, bo coraz więcej Polaków jest zaszczepionych. Mamy plan na wypadek czwartej fali epidemii. Pan jest zadowolony z tempa, w jakim przebiega program szczepień? Mógłbym wskazać mnóstwo rzeczy, które chciałbym, żeby wyglądały inaczej. Są też takie - na przykład tempo dostaw szczepionek - na które nie mamy wpływu. Nie udało nam się ustrzec od błędów. Ale co do zasady Narodowy Program Szczepień ma pozytywne oceny. Inne kraje europejskie wykorzystywały stosowane przez nas rozwiązania. Od początku podkreślaliśmy, że szczepień należy dokonywać jak najbliżej ludzi. Niemcy początkowo chcieli je organizować tylko w dużych punktach, ale potem zaczęli stosować także nasz model, żeby obywatele mieli jak najprostszy dostęp do szczepionek. Rafał Trzaskowski przygotował w Warszawie 13 punktów szczepień, a rząd ograniczył ich liczbę do czterech. Podobne cięcia były w innych dużych miastach, choć nie w takiej skali. Tylko dyskutując o liczbie punktów musimy sobie zadać pytanie, jaki właściwie cel chcemy zrealizować. Zakładam, że wszyscy politycy -szczebla rządowego i samorządowego - mają ten sam cel: jak najszybsze zaszczepienie Polaków. Oczywiście, mówimy o politykach, więc wiadomo, że każdy z nich chce przy tej okazji mieć jakiś drobny polityczny sukces. Ale pomysły, jakie się pojawiły, trzeba analizować pod kątem ich efektywności. W Warszawie mamy możliwość szczepienia 200 tys. osób tygodniowo - ale jednocześnie posiadamy szczepionki umożliwiające szczepienie 93 tys. osób tygodniowo. Widać więc, że nie jesteśmy w stanie wykorzystać ponad 50 proc. potencjału do szczepień. Problemem Warszawy nie jest brak punktów, tylko brak szczepionek. Natomiast jest wiele miejsc w Polsce, gdzie brakuje przede wszystkim punktów do szczepień, a na szczepienie trzeba czekać kilka tygodni. Obowiązkiem rządu jest temu zaradzić. Dlaczego tak ciężko jest ze szczepionkami? Czemu regularnie powracają opóźnienia w dostawach? Problem polega na wiarygodności producentów. W pierwszym kwartale tego roku przyzwyczaili nas do tego, że szczepionki albo docierały do nas z dużym opóźnieniem, albo nie przyjeżdżały w ogóle, albo było ich mniej niż się spodziewaliśmy. Pan zapowiada milionowe dostawy, później tych milionów nie ma. Nie stawia to Pana w najlepszej sytuacji. Tylko co ja mam mówić w takiej sytuacji? Mogę nic nie mówić, tylko publikować lakoniczne komunikaty, że podam wielkość dostawy wtedy, gdy ona dotrze - tyle że w dzisiejszym świecie i tak ta informacja w jakiś sposób wycieknie. Poza tym zaczną się pojawiać spekulacje, że skoro nic nie mówimy, to znaczy, że mamy coś do ukrycia. Dlatego uznałem, że lepiej - gdy już mam przynajmniej mejlem przysłany harmonogram - podawać wielkość dostaw. ' Ryzykuje Pan. że obieca i nie dotrzyma słowa. Gdzie jest problem? U producenta. Przecież producentów wiążą umowy, pewnie są kary umowne za niewywiązanie się z kontraktu. Nie jestem w stanie zweryfikować, jaki jest prawdziwy powód niedostarczenia szczepionek na czas. Firmy przekazują różne informacje, ale ich wiarygodność w tej sprawie została już poważnie podważona. Dostawy do 27 krajów UE odbywają się według tego samego kontraktu wynegocjowanego przez Brukselę - a jednak Polska zaj- Cechą tej pandemii jest jej nieprzewidywal-ność. To wymag elastycznej reakcji na jej kolejne odsłony muje jedno z ostatnich miejsc w UE (w przeliczeniu na lOOO mieszkańców) pod względem liczy osób zaszczepionych. Czyli problem nie tylko w dostawach. Czytając takie dane, trzeba zwrócić uwagę na trzy kwestie. Po pierwsze, różnice między krajami są naprawdę niewielkie, często rzędu promili nawet, a nie procentów. Po drugie, to cały czas konsekwencja opóźnienia, które złapaliśmy w czasie Wielkanocy. W tym okresie w wielu krajach UE te szczepienia szły bardzo dynamicznie. Tymczasem Polacy są przyzwyczajeni do celebrowania tych świąt, więc wtedy nastąpiło bardzo wyraźne trzydniowe spowolnienie. A trzecia kwestia? Gdy dokonaliśmy dokładnego przeliczenia liczby szczepionek przekazywanych poszczególnym krajom według algorytmu stworzonego przez Komisję Europejską, to Polska proporcjonalnie dostaje ich mniej niż większość państw UE. Za nami jest tylko jeden kraj. To są znowu niewielkie różnice - ale jak pan skumuluje te trzy czynniki, to otrzyma pan przyczynę tego niewielkiego opóźnienia programu szczepień w stosunku do innych krajów. Nie da się tych trzech czynników skorygować? Nie od nas zależy to, w jaki sposób Komisja stworzyła swój algorytm. Ale też proszę pamiętać, że te różnice są niewielkie, rzędu tysięcy sztuk, nie dziesiątków tysięcy. Choć faktem jest, że raz złapane opóźnienie trudno potem nadrobić. Ale pracujemy nad tym. Od tego też zależy Pana polityczna przyszłość. Nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Chcę po prostu, by ten program został jak najszybciej zakończony - ale też Głos Dziennik Pomorza Piątek poniedziałek, 30.04-3.05.2021 wiem, że na pewne rzeczy wpływu nie mam. Jak duże jest ryzyko, że nie uda się osiągnąć w Polsce odporności stadnej, bo zgodzi się zaszczepić mniej osób niż jest do tej odporności potrzebnych? Bo odsetek Polaków chcących się szczepić ciągle jest stosunkowo niski. Ostatnio sondaże w tej kwestii poprawiły się, dziś mówią one, że chce się zaszczepić ok. 60-70 proc. Polaków. To może być ciągle za mało na odporność stadną -i jeszcze długo będziemy musieli chodzić w maseczkach. W połowie maja rozpoczynamy kolejną kampanię, tym razem wyłącznie profre-kwencyjną. Z badań wynika, że Polacy mają poczucie, że o szczepieniach wiedzą już wszystko. Trzeba więc teraz zachęcić tych, którzy jeszcze nie są przekonani do tego, że warto się zaszczepić. Stąd pomysł na kampanię, w której skorzystamy z szeregu znanych osób m.in. sportowców. Stąd niedawne szczepienia olimpijczyków - mogliście przy ich okazji nakręcić spoty do tej nowej kampanii? W kampanii będziemy korzystać z wizerunku tylko tych zawodników, którzy wyrażą na to zgodę. Choć nie tylko sportowcy się w niej pokażą, także znane postacie z innych dziedzin życia. Rozmawiamy w kancelarii premiera, w miejscu, gdzie zarządza się procesami dziejącymi się w państwie. Ale nagle pojawiła się pandemia i to proces zaczął zarządzać Wami. Jak się poczuliście w tej sytuacji? Na pewno proces nie zarządzał nami, my dostosowaliśmy nasze działania na bieżąco. Nie można było przed- stawić nigdy modelowego planu walki z pandemią. Druga fala pandemii wymknęła Wam się całkowicie spod kontroli. Trzecia fala też Was wyraźnie zaskoczyła. Druga i trzecia fala były zaskoczeniem dla wszystkich. Nie tylko dla Polski, ale również dla pozostałych krajów UE. Natomiast przy każdej fali pandemii ośrodek decyzyjny znajdował się w rękach premiera, on podejmował najważniejsze decyzje związane z walką z koronawiru-sem. Także błędne decyzje-choćby o puszczeniu dzieci do szkół tuż przed drugą falą. Nie zgadzam się z tą tezą. Cechą tej pandemii jest jej nieprzewidywalność. To wymaga elastycznego dostosowywania się do kolejnych jej odsłon i zwrotów akcji. Przecież już Boże Narodzenie spędzaliśmy wirtualnie, bo w ten sposób mieliśmy uniknąć trzeciej fali - a tymczasem okazała się ona jeszcze wyższa niż druga. Jednym z atutów rządu Mateusza Morawieckiego jest to, że on elastycznie dostosowuje się do sytuacji. Gdy uporamy się z pandemią, na pewno będzie czas na jej solidne podsumowanie i wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Bo to, że zdarzały się błędy, jest oczywiste, najważniejsze, że szybko korygowaliśmy je i wyciągaliśmy wnioski na przyszłość. Zresztą w tego typu sytuacjach nie ma rządu, który by wszystko zrobił dokładnie tak jak trzeba. Tylko naprawdę nie dało się przewidzieć wysokości fali Covid-19? Drugiej, a potem trzeciej? Gdzie był popełniony błąd? Znowu pytanie nie do polityków, tylko naukowców. Czy Glos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 magazyn 13 Dworczyk: Nie udało się przewidzieć natężenia fali. Ten sam błąd zresztą przydarzył się nie tylko w Polsce, ale właściwie we wszystkich krajach europejskich podczas remontu mieszkania czy domu nie miał Pan niespodziewanych problemów? Czasem mam wrażenie, że opinia publiczna daje rady post factum. Proszę tu przyjść w tygodniu o 7:00 i wyjść o 24:00, zobaczy Pan na bieżąco, z jakimi tematami i problemami się zmagamy. Przecież macie swoich specjalistów. Pizy kancelarii premiera od pewnego czasu działa Rada Medyczna ds.COVID-19. To nie tylko naukowcy-le-karze, ale również matematycy. Przygotowywane przez nich modele z dużym prawdopodobieństwem przewidywały rozwój pandemii, ale • tym razem okazały się nieprecyzyjne. Co zawiodło? Na pewno mogła być lepsza koordynacja na poziomie UE. Nie udało się przewidzieć natężenia fali. Ten sam błąd zresztą przydarzył się nie tylko w Polsce, ale właściwie we wszystkich krajach europejskich. Wszyscy mieli ten sam problem z wysokością fali - ale to w Polsce mamy rekordowo wysoką śmiertelność ostatnich dwóch fal. Znowu pytanie do naukowców, a nie polityków. Ja jestem odpowiedzialny za Narodowy Program Szczepień i o tym mogę rozmawiać. Natomiast nie ma nic bardziej irytującego od polityka, który zna się na wszystkim i wypowiada na każdy temat. Nie zmienia to faktu, że Wasz obóz polityczny ponosi odpowiedzialność za to. w jaki sposób Polska przeszła przez pandemię. Odpowiedzialność ponosi cała klasa polityczna. Dlaczego Pan nie wspomina tutaj o zachowaniu opozycji i kontestowaniu wszystkiego, dosłownie wszystkiego. Ja czekam na te analizy pana Budki. Jednak, oczywiście, mam pełną świadomość, że ta odpowiedzialność spoczywa na całym rządzie. Rozumiem, że scenariusza wcześniejszych wyborów w tej rozmowie nie musimy rozważać. Nie jestem w gronie ścisłego kierownictwa polityczne- go naszego obozu, ale mam nadzieję, że przed 2023 r. wyborów nie będzie. Jak bardzo w2023r. pandemia będzie ciążyć na Waszym wyniku wyborczym? Dwa lata w polskiej polityce to wieczność. Nie ma wątpliwości, że wszyscy zapamiętamy to, jak Covid zmienił nasze życie. Przecież od chwili wybuchu pandemii zmieniło się wszystko - począwszy od sytuacji w gospodarce, kończąc na relacjach międzyludzkich. Nie ma też wątpliwości, że zdecydowana większość tych zmian była uciążliwa dla nas wszystkich. Ale tak naprawdę będzie to widać w pełni za rok, może półtora. Formą politycznej ucieczki do przodu będzie dla Was „Nowy Ład". Kiedy zostanie on przedstawiony? My naprawdę nie musimy nigdzie uciekać. Mamy plan na naszą drugą kadencję. Wszystko wskazuje na to, że w połowie maja poznamy szczegółowe zapisy tego programu. Jak duże jest ryzyko, że „Nowy Ład" utonie politycznie w czwartej fali pandemii? Pomysły, które tam są zawarte, nie utoną. Ponadto, wierzę, że nie będzie czwartej fali - przynajmniej w skali znacząco zakłócającej funkcjonowanie państwa. Przyjęcie „Nowego Ładu" zbiegnie się z sejmowym głosowaniem w sprawie Krajowego Planu Odbudowy? Datę głosowania wyznaczy marszałek Sejmu, ale poza tym, jak udało się wynegocjować kompromis z Lewicą, z optymizmem czekam na to głosowanie. Choć też od początku - mimo całego napięcia związanego z ratyfikacją przez Polskę Funduszu Odbudowy Europy - byłem przekonany, że nie będzie problemu ze znalezieniem większości w Sejmie. Wychodzę z założenia, że każdy odpowiedzialny polityk w Polsce będzie głosował za możliwością absorpcji dużych środków unijnych. Szczególnie ważnych po pandemii. Mówi Pan. że był tak pewny poparcia dla planów -a jednocześnie potrzebowaliście specjalnych negocjacji z Lewicą, by uzyskać poparcie. Wniosek, że głosowanie za funduszem wcale nie było tak oczywiste. Bo Lewica - jako jedyny klub parlamentarny - przedłożyła konkretne propozycje zmian w Krajowym Planie Odbudowy. My rozmawiamy ze wszystkimi, którzy chcą merytorycznego dialogu. Tymczasem żaden klub parlamentarny, z wyłączeniem Lewicy, nie przedstawił konkretnych postulatów. Jeśli to ma wyglądać w ten sposób, że tylko będziemy się przekrzykiwać na korytarzu sejmowym, to ja w zawodach na to, kto kogo bardziej efektownie obrazi, nie zamierzam brać udziału. Ale sam Pan przyznaje, że większość posłów by ten fundusz na koniec dnia i tak poparła. Był sens rozmawiać z Lewicą? Podtrzymuję swoje zdanie, że większość byłaby za. Ale jednocześnie uważam, że jeśli można wypracować porozumienie, to trzeba z tej możliwości korzystać. Tak było w tym przypadku. Lewica przedstawiła konkretne pomysły, wpisujące się w projekty, które już istnieją. To dlaczego mamy nie rozmawiać o koncepcjach, które są dobre? Nie akceptuję logiki plemiennej, którą stosuje dziś znaczna część polityków w Polsce. PiS miał w 2015 r. dobry pomysł „Mieszkanie plus". Teraz Lewica wynegocjowała z Wami większe nakłady na mieszkania na wynajem -a przy okazji przejmuje Wasz projekt, którego sami nie zdołaliście zrealizować. Wierzę, że nie będzie czwartej fali. Przynajmniej w skali zakłócającej funkcjonowanie państwa Nie, to nie jest tak, że ten pomysł przejmuje. Natomiast ich postulat zwiększenia środków na projekt mieszkań na wynajem - program już wprowadzony przez rząd Zjednoczonej Prawicy - był słuszny. Warto wzmocnić mechanizm budowy mieszkań przy współpracy z samorządami. Przeciwko funduszowi zagłosuje Solidarna Polska. Co to będzie oznaczać dla Zjednoczonej Prawicy? Nie wiem, jak zagłosuje Solidarna Polska. Do dnia głosowania będziemy namawiać kolegów, by fundusz poparli. Zresztą wierzę, że mamy z tą partią tak wiele wspólnych punktów programowych, że porozumienie między nami będzie możliwe. Przecież nasze partie wyrosły z tego samego fundamentu. Wybory w2019r. PiS wygrał, bo dowiódł swej wiarygodności zrealizował dużą część obietnic wyborczych. Po 20I9 r. nie zrealizowaliście żadnej dużej obietnicy wyborczej. Nie trackie swegogłównego atutu? A jakiej naszej obietnicy nie zrealizowaliśmy? Choćby dotyczącej pensji minimalnej. W2021 r. miała wzrosnąć do 3 tys. zł-jest 2800. Pamięta pan stawkę godzinową i płacę minimalną w roku 2014? Jesteśmy jedynym krajem w UE, w którym w czasie pandemii wzrosły w taki sposób wynagrodzenia i jest tak niskie bezrobocie. Natomiast zapowiedzi dotyczące pensji minimalnej powstawały jeszcze przed pandemią. Musieliśmy nasze plany urealnić, bo przecież Covi-du ani nikt nie planował, ani nie był w stanie przewidzieć. Ale jesteśmy wiarygodni i mam nadzieję, że zachowamy tę wiarygodność na dłużej. I liczę, że nasz obóz polityczny będzie funkcjonował jako całość do 2023 r. A po wyborach w2023r.? Nie mam pojęcia. Choć, oczywiście, jak pan pyta odpowiadam - chciałbym. Jednak dwa lata to w polityce bardzo dużo. Autor jest publicystą „Wszystko Co Najważniejsze'' Materiał informacyjny Samsung Planujesz zakup telewizora? Sprawdź czy jest gotowy na DVB-T2 Duże wydarzenia sportowe to zwykle dobra okazja do zakupu nowego telewizora. Jednak zanim zdecydujemy się na tę przynajmniej kilkuletnią inwestycję, warto sprawdzić, czy wybrany model rzeczywiście spełni nasze oczekiwania i czy jest gotowy na przyszłość. Odpowiednio dobrana wielkość ekranu, rozdzielczość minimum 4K. zgodność ze standardami DVB-T2 oraz HDMI 2.1. a także jakość i inteligencja dźwięku to tylko niektóre cechy, które warto wziąć pod uwagę. 30 czerwca 2022 roku nastąpi zmiana standardu nadawania cyfrowej telewizji naziemnej. Dlatego wybierając nowy telewizor już teraz warto upewnić się, że jest on zgodny z nowym standardem odbioru. Dzięki DVB-T2 uzyskamy m.in. wyższą jakość obrazu, która w przypadku dużych ekranów jest szczególnie ważna. W odniesieniu do telewizorów firmy Samsung model nie ma znaczenia, bowiem wszystkie tegoroczne telewizory Neo QLED, QLED i Crystal UHD spełniają wymogi nowego standardu. Nowy telewizor czy inne rozwiązanie? To inne rozwiązanie to zazwyczaj przystawka do telewizora. Czyli kolejny zasilacz, przewody i pilot oraz baterie. Jeszcze jedno urządzenie w kolejce do licznika z prądem. Jeśli nasz telewizor ma 7 lub 8 lat to być może zamiast szukać półśrodków warto spojrzeć na kwestię z szerszej perspektywy. Postęp w dziedzinie telewizorów był w tym czasie tak duży, że o wiele lepszym rozwiązaniem wydaje się zakup nowego urządzenia. Warto także pamiętać, że dziś jesteśmy w stanie nabyć telewizor 55 cali w cenie, w jakiej przed kilkoma laty ciężko było kupić telewizor 32-calowy. I będzie to zupełnie inny telewizor, niż ten, który stoi na komodzie. Będzie lżejszy optycznie, nowocześniejszy, a podłączony do Internetu zapewni dostęp do filmów i seriali na żądanie i pozwoli w pełni wykorzystać potencjał nowych konsoli do gier. Najnowsze telewizory, takie jak np. Samsung Neo QLED QN91A oferują rozdzielczość 4K i doskonałe kolory oraz jakość obrazu i dźwięku, która po prostu zachwyca. Co więcej, aby spotęgować wrażenia telewizor można połączyć z soundbarem Samsung. Dzięki funkcji Q-Symphony (dostępnej w większości modeli) oba urządzenia stworzą naprawdę zgrany duet. Jednoczesne wykorzystanie mocy głośników telewizora i soundbara przyniesie jeszcze bardziej przestrzenne efekty dźwiękowe. Warto też pamiętać o tym, że telewizor nigdy nie jest za duży. Telewizory 55,65, a nawet 75 i 85-calowe są dziś dostępne w przystępnych cenach i warto brać je pod uwagę. Wybierając telewizor Neo QLED czy QLED z logo Samsung mamy gwarancję, że otrzymamy wysokiej klasy sprzęt, który nie tylko sprosta wymaganiom i standardom, ale przede wszystkim dostarczy rozrywki całej rodzinie. 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Witold Głowacki Konstytucja 3 Maja to naprawdę wyjątkowy akt prawny, który pod wieloma względami wyprzedzał swoją epokę i stanowi dziś słuszny powód do dumy z osiągnięć polskiej myśli politycznej XVm wieku. Ustawa Rządowa z 3 maja 1791 roku była zupełnym ewenementem, zastosowane w niej rozwiązania były zaś przede wszystkim odpowiedzią na permanentny kryzys systemu władzy w XVHI-wiecz-nej Polsce. Pod wieloma względami wyprzedzała epokę, jednak narosło wokół niej wiele mitów. Najprawdopodobniej dlatego, że obowiązywała niewiele ponad rok. Nie stała się więc aktem założycielskim odnowionego państwa - na to już było za późno. Stała się za to, by użyć słów Hugona Kołłątaja i Ignacego Potockiego, raczej „ostatnią woląitestamentem gasnącej Ojczyzny". Przyzwyczajeni do powtarzania kilku najbardziej obiegowych fraz na temat Konstytucji 3 Maja, spróbujmy na nią po tych 230 latach, które minęły od jej uchwalenia, spojrzeć możliwie trzeźwym wzrokiem. Pomoże to nam zrozumieć, że bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z rzeczywistej natury zmian wprowadzonych przez konstytucję 3 maja w ówczesnym ustroju - i że często mylimy skutek z przyczyną, zarówno jeśli chodzi o genezę i tryb, jak i smutne konsekwencje jej uchwalenia. Jeden z najbardziej zasadniczych paradoksów polega na tym, że treść Ustawy Rządowej z 3 maja 1791 roku - przedstawianej przecież jako szczytowe osiągnięcie demokracji szlacheckiej, była jak na standardy ówczesnej Europy w gruncie rzeczy dość mocno zachowawcza, jeśli chodzi o postrzeganie roli monarchy w ustroju politycznym. Owszem, zanarchizowanej i częściowo pozbawionej suwerenności osiemnastowiecznej Polsce ustawowe wzmocnienie władzy królewskiej zapewne mogło jakoś pomóc, jednak zarazem wzmacniało tendencje republikańskie i to bardzo dwojakiego rodzaju. O ile osiemnastowieczna Polska miała swoich jakobinów myślących o republice w jej mniej lub bardziej rewolucyjnym znaczeniu, o tyle miała też wśród szlachty rzeszę zwolenników starego porządku - czy też nieporządku - w którym maksymalne ograniczenie władzy królewskiej i sprowadze- Czy Konstytucja 3 Maja wzmacniała demokrację? Niekoniecznie. Wprowadzała jednak trójpodział władzy k m w s Jan Matejko, „Konstytucja 3 Maja", olej na płótnie, 1891 r. Matejko uczcił tym obrazem 100 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja Wszystko, czego nie wiemy o Konstytucji 3 Maja Czy Ustawa Rządowa z 3 maja mogła uratować Polskę? Raczej nie. Ale choć najczęściej powtarzamy, że została uchwalona za późno, kto wie, czy nie powinniśmy zapytać, czy nie stało się to raczej ciut za wcześnie nie monarchy do roli kogoś w rodzaju wybieranego dożywotnio prezydenta miało gwarantować szlacheckie wolności i prawo szlachty do samostanowienia. Polscy republikanie w nowoczesnym rozumieniu tego słowa niemal nigdy nie postulowali wyzbycia się monarchii, widzieli jednak króla - bardzo podobnie jak zwolennicy rzeczpospolitej szlacheckiej - jako jedynie formalną głowę państwa, z bardzo ograniczonymi prerogatywami i uprawnieniami. Konstytucja - będąca rodzajem kompromisu między stronnictwem królewskim a reformatorami - radykalizowała obie grupy. Pozycja króla ulegałabo-wiem na mocy nowych praw znaczącemu wzmocnieniu. Na tym nie koniec, bo wbrew obiegowym opiniom Konstytu-cja3Majaraczej ograniczała rolę mechanizmów demokratycznych wustroju I Rzeczypospolitej, niż ją wzmacniała. Zdecydowanie natomiast rosło znaczenie władzy królewskiej - dlatego też konstytucja z 1791 roku określana jest dziś przez historyków ustroju jako monarchiczna. Konstytucja 3 maja znosiła monarchię elekcyjną - wprowadzając w jej miejsce dziedziczenie tronu. Wybór króla tym samym przestawał zależeć od szlachty. Konstytucja unieważniała też zasadę liberum veto - choć w tych ostatnich dekadach Rzeczypospolitej, ściśle mówiąc od 1764 roku, było ono stosowane tylko sporadycznie -za sprawą konfederowania ko- lejnych Sejmów. Odpowiedzią ze strony „republikanów szlacheckich" byłakonfederacjatar-gowicka. Z kolei druga z grup mogła wyrazić swoje emocje dopiero w okresie powstania kościuszkowskiego, ze szczególnym uwzględnieniem jego krwawej, warszawskiej odsłony. Wracając jednak do roli króla - po przejęciu praw do tronu przez dynastię, elekcja pozostawała jedynie rozwiązaniem awaryjnym. Choć król Stanisław August Poniatowski był bez- dzietny, błyskawicznie wyznaczono na jego następcę (z prawem dziedziczenia) wnuka aktualnego władcy Saksonii z dynastii Wettinów. Prawodo tronu przejąłby więc ten sam ród królewski, który już trzymał w Polsce pozory władzy w okresie saskim. Być może z tego punktu widzenia nieco łatwiej jest więc zrozumieć dość groteskowe próby powtarzania gestu Rey-tana przez posła Jana Sucho-rzewskiego, utrwalone na obrazie Jana Matejki. Suchorzewski w dniu uchwalania konstytucji, rzucałsię królowi podnogi, wołając że nie dopuści do pogwałcenia świętych tradycji szlacheckiej demokracji, groził też że zabije swojego sześcioletniego synka, by „nie żył w niewoli, jaką daje konstytucja". Bardzo możliwe, że Suchorzewski całkiem szczerze wierzył, że właśnie rozgrywa się narodowa tragedia, w wyniku której król wprowadzi „tyranię", lękiem przed którą szlachta przez setki lat uzasadniała swoją niechęć do reform i wzmacniania państwa. Bardzo nowoczesnym rozwiązaniem było za to wprowadzenie w Konstytucji 3 Maja nowego ośrodka władzy wykonawczej - czyli Straży Praw. Choć w jej skład oprócz króla i prymasa wchodziło również Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04 3.05.2021 magazyn 15 pięciu ministrów, nie była ona odpowiednikiem współczesnego rządu, raczej centrum zarządzania państwem pod pełną kontrolą króla. Straż Praw była też sprytnym rozwiązaniem na wypadek czasowego kryzysu dynastycznego. To właśnie to ciało miało pełnić regencję na czas małoletniości, choroby lub ewentualnej niewoli prawowitego króla. Zabezpieczało to ustrój państwa przed ambicjami ewentualnych pretendentów do tronu. Co ciekawe, być może nie byłoby Straży Praw, bez wcześniejszej, narzuconej przez zaborców ze szczególnym uwzględnieniem Rosji, Rady Nieustającej. Znienawidzona przez Polaków i nazywana Zdradą Nieustającą - i zaznaczmy, wypełniona głównie rosyjskimi agentami - instytucja była urządzona bardzo nowatorsko jak na swoje czasy i tak naprawdę pod wieloma względami przypominała Straż Praw z ustroju konstytucyjnego. Paradoksalnie miała spory pozytywny wpływ na rozwój administracji w kraju i na kwestie gospodarcze - częściowo tworząc warunki, w których zmiany wprowadzone na mocy konstytucji miały w ogóle szanse wchodzić w życie. To prawda natomiast, że konstytucja niosła ze sobą spory postęp (choć nie przełom) w dzie- dzinie ochrony praw obywatelskich. Mieszczanie zostali zrównani w prawach ze szlachtą, ale chłopi nie otrzymali pełnych praw obywatelskich - zostali jedynie objęci rodzajem ochrony ze strony państwa przed nadużyciami ze strony szlachty. Szczególnie irytowała ościennych monarchów zasada ochrony chłopów - zbiegówz sąsiednich krajów. Ustrojowi kon-stytucyjnemu udało się w Rzeczpospolitej przetrwać nieco ponad rok. Tobyłbardzo pracowity rok dla posłów Sejmu Czteroletniego - którzy uchwalili sporą liczbę ustaw wykonawczych względem Konstytucji. Dni polskiego państwa mimo wszystko byłyjuż jednak policzone. Konfederacja targowicka została zawiązana nie tuż po uchwaleniu konstytucji, tylko niemal dokładnie po roku jej obowiązywania. Umowa spiskowców z Katarzyną w Petersburgu została zawarta 27 kwietnia. Ogłoszenie konfederacji nastąpiło 18 maja, wtedy też jej założyciele oficjalnie zwrócili się do Rosji o „bratnią pomoc". Konstytucja przetrwała de facto 14 miesięcy. Dla Sejmu Wielkiego byt to bardzo pracowity Niestety I Rzeczpospolita nie zdążyła już powołać stutysięcznej armii według zapisów Konstytucji ani nawet rozpocząć skutecznego egzekwowania nowych podatków. Tymczasem to właśnie 100 tysięcy żołnierzy skierowała w maju 1792 r. przeciw Polsce rosyjska caryca Katarzyna. Wojna zaczęła się tuż po ogłoszeniu konfederacji tar-gowickiej. Paradoks polega na tym, że choć Rosjanie mieli ewidentną przewagę liczebną, a ich armia była zaprawiona w boju po wojnie z Turcją, Rzeczpospolita wcale nie wystąpiła przeciwko nim bezbronna. Przeciwnie, król Stanisław August Poniatowski -który niestety nie uchylił się od roli głównodowodzącego -miał do dyspozycji około 70 tysięcy słabo wyszkolonych, ale wcale nie tak źle wyposażonych żołnierzy oraz niejednego naprawdę utalentowanego dowódcę. 18 czerwca w bitwie pod Zieleńcami generałom Józefowi Poniatowskiemu i Tadeuszowi Kościuszce udało się pokonać Rosjan - co zresztą zaowocowało ustanowieniem orderu Virtuti Militari. Zdarzyły się i inne udane dla Polaków starcia. Cała kampania prowadzona jednakbyłabardzo kiepsko i zachowawczo - król przez niemal cały czas trzymał spore siły (które mogłyby przydać się w bardziej rozstrzygającym star- Wójnę w obronie Konstytucji przegraliśmy trochę za szybko i za łatwo. Przyczynił się do tego król ciu na wschodzie) w odwodzie pod Warszawą, a sam właściwie ani razu nie udał się na front. W lipcu po przegranej pod Dubienką i przekroczeniu przez Rosjan Bugu losy tej wojny byłyjuż zdecydowane. Aha, zaznaczmy jeszcze, że królStanislaw August Poniatowski i jego otoczenie wierzyli w krótkotrwały i kompletnie papierowy sojusz z Prusami - licząc na to, że Prusacy wkroczą z armią by wesprzeć Rzeczpospolitą. W rzeczywistości przymierzali się już oni do kolejnego rozbioru. Wojna w obronie Konstytucji 3 Maja trwała 2 i pół miesiąca. Zakończyła się polską przegraną przypieczętowaną przystąpieniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do Targowicy - w tym momencie konstytucja de facto przestała obowiązywać. Za dołączeniem króla do konfederacji targowic-kiej opowiedziała się większość składu Straży Praw obradującej w tej sprawie w rozszerzonym składzie. „Za" głosował również Hugon Kołłątaj. O co chodziło? Była to zbiorowa zdrada? Nie do końca. Król i ministrowie ze Straży Praw usiłowali w ten sposób kupić czas. Mieli między innymi taką koncepcję, by w zgodzie z Konstytucją 3 Maja powołać w miejsce młodego Wettina na następcę polskiego tronu wnuka Katarzyny n - księcia Konstantego. Los Konstytucji 3 Maja został przypieczętowany na sejmie grodzieńskim 23 listopada 1793 roku. Wtedy uchylono wszystkie postanowienia Sejmu Czteroletniego. Jeszcze w sierpniu i wrześniu tego samego roku sejm grodzieński zatwierdził traktaty „cesyjne" z Rosją i Prusami oznaczające drugi rozbiór Polski. Czy można sobie wyobrazić, że losy Polski mogły potoczyć się nieco inaczej? A może było tak - jak dowodził swego czasu Paweł Jasienica - że wprowadzenie Konstytucji 3 Maja było raczej odrobinę przedwczesne niż mocno spóźnione? Rzeczywiście - w kalendarzu ostatnich lat XVIII wieku widać pewną ironię historii. Już w 1796 roku umiera Katarzyna II - potężna i bardzo utalentowana władczyni Rosji, której działania i de-cyzje były motorem prawie wszystkiego, co spotkało Polskę w n połowie XVIII wieku -od elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego po ostatni rozbiór. Katarzynę na całe 5 lat na rosyjskim tronie zastąpił jej syn Paweł, który matki wpraw- dzie nienawidził, ale talentu do budowy imperium po niej nie odziedziczył. Jednocześnie, w tym samym 1796 roku zaczyna się wielka kariera Napoleona Bonaparte. Francuski generał odnosi serie zwycięstw we Włoszech, co zaczyna znacząco zmieniać układ sił w Europie i skłania także monarchów państw zaborczych do myślenia o konieczności zaangażowania coraz bardziej znaczących sił militarnych w obronę starego porządku -często z dala nie tylko od Polski, jak i od własnych granic. I tu pojawia się zasadnicze pytanie, na które już nie poznamy odpowiedzi. Czy gdyby Rzeczpospolita przetrwała w stanie sprzed II rozbioru do początków ery napoleońskiej i dopiero wtedy zdecydowała się na szybką serię reform, nie otworzyłoby to szansy na odmianę jej losu? Nie można tego zupełnie wykluczyć. Oznaczałoby to opóźnienie wprowadzenia Konstytucji 3 Maja o 5 czy 6 lat, być może jednak sprawiłoby, że jej obowiązywanie trwałoby przez dekady, a Polska nie zniknęłaby z mapy. A kto wie, może podobnie jak Amerykanie, których obowiązująca konstytucja jest przecież praktycznie rówieśnicą tej naszej z maja 1791 roku, właśnie zastanawialibyśmy się dziś nad uchwaleniem 27 czy 32 poprawki do Konstytucji 3 Maja? MATERIAŁ INFORMACYJNY SZCZYTU KLIMATYCZNEGO TOGETAIR „Transformacja energetyczna wymaga przyspieszenia". Druga edycja Szczytu Klimatycznego TOGETAIR za nami Trzy dni, 18 debat, kilkudziesięciu panelistów plus ogromne zainteresowanie - tak w skrócie możemy podsumować drugą edycję Szczytu Klimatycznego TOGETAIR 2021. - Zrobiliśmy milowy krok naprzód, jeśli chodzi o to, jak chcemy przeprowadzić transformację energetyczną - stwierdził minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka podczas inauguracji tego wydarzenia. W jednym miejscu zebrali się przedstawiciele administracji centralnej, samorządowej, przedsiębiorcy, naukowcy, eksperci oraz organizacje pozarządowe, którzy rozmawiali o wyzwaniach związanych ze zmianami klimatu. W trakcie trzech dni odbyło sięl8 debat, które dotyczyły m.in. transformacji polskiej energetyki, walki ze smogiem czy przyszłości elektromobilności. Ponadto opublikowany został pierwszy Raport Klimatyczny TOGETAIR, który stanowi kompleksowe ujęcie zagadnień porgszonych podczas zeszłorocznej, premierowej edycji Szczytu Klimatycznego 2020, a także podsumowanie dyskusji wokół kluczowych dla Polski wyzwań ekologicznych. Raport, opublikowany w internecie rmm*m ' pierwszego dnia drugiej edycji Szczytu Klimatycznego, spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem Polaków - w zaledwie 24 godziny został wyświetlony 100 tysięcy razy. Zdaniem autorów, ten wynik potwierdza, że publikacja staje się jednym z najważniejszych dokumentów budujących świadomość ekologiczną Polski i Polaków. Dzień 1: Polityka energetyczna Polski 2040 Pierwszy dzień Szczytu zainaugurował minister środowiska i klimatu Michał Kurtyka, który podkreślił, że gdy rok temu uruchomiona została pierwsza edycja TOGETAIR, wówczas były już plany związane z ograniczeniem naszego wpływu na środowisko, na planetę oraz na podnoszenie jakości życia Polaków. Jak wskazał minister Kurtyka, transformacja energetyczno-klimatyczna jest dla Polski szansą na rozwój gospodarczy. - Chcemy, aby transformacja energetyczna została przeprowadzona w sposób sprawiedliwy i zrównoważony - mówił. Podczas pierwszego dnia eksperci przyjrzeli się sektorowi transportowemu w kontekście walki ze smogiem i rozwojowi elektromobilności w Polsce. Rozmawiano także o funkcjonowaniu kluczowych elementów Europejskiego Zielonego Ładu. Ponadto paneliści przyjrzeli się problemowi racjonalnego wykrzywiania zasobów wodnych. Dzień 2: Ekologiczne wyzwania w Dniu Ziemi 22 kwietnia obchodziliśmy Dzień Ziemi. Tego dnia opublikowano 10 zielonych postulatów TOGETAIR, które zostały stworzone przez Radę Ekspercką TOGETAIR. Jest to zestaw działań, które muszą zostać podjęte, by Polska była gotowa na wyzwania ekologiczne, zarówno w kontekście kryzysu klimatycznego, jak i polityki prowadzonej przez UE. Podczas drugiego dnia rozmawiano o sprawiedhwej transformacji, w kontekście przyszłości polskiej energetyki i górnictwa, czy o paliwie przyszłości - wodorze. Dzień zakończyła debata poświęcona plastikowi i systemowi kaucyjnemu z udziałem gościa ze Szwecji. Anna Larsson, Dyrektor Reloop Platform tłumaczyła, że objęcie systemem kaucyjnym wszystkich opakowań jednorazowego użytku stwarza szansę skutecznego pozyskania ich do recyklingu. Dzień 3: „Zmiany klimatyczne muszą być sprawiedliwe społecznie" Ostatni dzień Szczytu otworzył Mateusz Morawiecki. - Zmiany klimatyczne muszą być sprawiedliwe społecznie. Są szerokie rzesze społeczeństwa, które nie mogą ponosić kosztu transformacji energetycznej. Jej koszt musi być rozłożony właściwe, to jest wszystkie grupy społeczne muszą mieć perspektywę zmiany - mówił premier. W otwarciu brała również udział Marlena Maląg, Minister Pracy i Polityki Społecznej, która zwróciła uwagę, że „musimy zjednoczyć siły, tworząc szeroką koalicję na rzecz wsparcia rodziny i środowiska. Z kolei minister Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka zauważył, że w tym kontekście „powinniśmy równoważyć dyskusję na temat zagrożeń dyskusją na temat szans. Jedna z ciekawszych debat tego dnia poświęcona była systemowi ESG (z ang. Environmental, Social & Corporate Governance) oraz Zielonym Obligacjom. Zaproszeni goście przypomnieli, że właśnie Polska była pionierem tego rynku. -Zielone obligacje są najbardziej widoczne, ale jest cała paleta instrumentów, które mają wspomagać „zazielenienie się" gospodarki - mówiła Ilona Wołyniec, Dyrektor Pionu Relacji z Klientami Strategicznymi i Finansowania Projektów PKO Bank Polski. - Dostajemy sygnały od globalnych funduszy, że spółki nie odnoszące się do wskaźników ESG, nie raportujące ich, będą trafiać na tzw. listę obserwacyjną, czyli potencjalnie mogą stać się spółkami, w które się nie inwestuje - zauważyła z kolei Izabela Olszewska, członek zarządu GPW. - My jako BGK, mocno mamy na sercu zrównoważone finasowanie, nasza misja oparta jest na tym, aby dążyć do zrównoważonego rozwoju społecznego i ekonomicznego Polski. Wprowadzamy na rynek instrumenty nie tylko obligacyjne, które faktycznie są dla wyspecjalizowanych firm, dużych podmiotów. Dla tych mniejszych mamy instrumenty gwarancyjne. Wprowadziliśmy na rynek gwarancje dla osób fizycznych, które robiąc inwestycje rtp: w fotowoltaikę prosumencką czy termomodernizacje, wymiany tzw. kopciuchów, mogą uzyskać gwarancje z BGK, dzięki czemu dostaną tanie źródło dofinasowania. Jest to bardzo dobrze przyjmowane zabezpieczenie przez rynek bankowy - dodaje Radosław Kwiecień - Członek Zarządu Bank Gospodarstwa Krajowego. TOGETAIR to więcej niż kongres - TOGETAIR to więcej niż kongres - to miejsce do poznania możliwości, posłuchania ludzi, zdobywania wiedzy ekologicznej w dowolnym, najbardziej dogodnym momencie. Przypominamy, że treści ze Szczytu dostępne są przez cały rok - komentuje Agata Śmieja, Prezes Fundacji Czyste Powietrze i pomysłodawczyni całego wydarzenia. A. L ^ J 16 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Dorota Miśkiewicz: Dorastałam w domu u boku geniusza Paweł Gzyl pawel.gzyl@polskapress.pl Gwiazda ..Nasza miłość" to tytuł płyty Doroty Miśkiewicz. jejojca -cenionego saksofonisty Henryka Miśkiewicza oraz brata -perkusisty Michała Miśkiewicza. Przy okazji tej premiery, popularna piosenkarka opowiedziała nam o swych rodzinnych relacjach. Po nagraniu swej poprzedniej płyty ..Piano.pl" powiedziała pani. że to był najważniejszy projekt wpani karierze. Trudno się było zebrać do zrobienia czegoś nowego po takim wydarzeniu? „Piano.pl" wydarzyło się W2016 roku, więc minęło sporo czasu. Zbierałam się w tym okresie do różnych projektów, ale w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że w 2021 roku mój tata kończy 70 lat. Uznaliśmy wtedy rodzinnie, że to dobra okazja, by jemu i przy okazji sobie sprezentować wspólną płytę. Kto wpadł na ten pomysł? Ja. Ale potem dowiedziałam się, że tata od dawna o tym marzył. W jakimś sensie odczytałam więc jego myśli. Ma pani za sobą już dwie dekady śpiewania. Dlaczego taki album powstał dopiero teraz? Teraz ja i mój brat jesteśmy równoprawnymi wykonawcami tego materiału. Ja śpiewam dwadzieścia lat, mój s brat jest obecnie członkiem jednego z najważniejszych zespołów jazzowych w Europie -Marcin Wasilewski Trio. Wcześniej taki album byłby płytą Henryka Miśkiewicza z towarzyszeniem dzieci. Teraz - to nasze wspólne dzieło. Wcześniej występowaliście państwo czasem razem na scenie. To były doświadczenia zachęcające do dalszej współpracy? Zawsze. Nam się po prostu dobrze współpracuje. Mamy porozumienie - zarówno muzyczne, jak i takie zwykłe, ludzkie. Dlatego za każdym razem, kiedy staliśmy obok siebie na scenie, czuliśmy się bezpiecznie. Podczas nagrań tej płyty było podobnie. W jaki sposób instrumentalne kompozycje pani taty zamieniły się w piosenki? Wybraliśmy utwory, które są najbardziej melodyjne. Część wyselekcjonował sam tata, część zasugerowałam ja. Oczywiście trzeba było dokonać drobnych modyfikacji, bo mój głos ma pewne ograniczenia. Ale to wciąż są te same melodie. Jest też kilka premierowych utworów, które powstały specjalnie na tę płytę. Ważne było, aby dobrać autorów, którzy napiszą piękne słowa i wyczują klimat muzyki. To, że pani oraz pani brat zajmujecie się dzisiaj muzyką, to zasługa taty? I taty, i mamy. Kiedy byliśmy dziećmi i chodziliśmy do przedszkola, mama zajmowała się umuzykalnianiem w szkołach. Do dzisiaj mam w głowie mnóstwo piosenek, których mnie wtedy uczyła. Tata oczywiście też sprawił, że żyliśmy w domu muzyką. Nie tylko sam grał, ale przywoził z zagranicy płyty. W efekcie słuchaliśmy z bratem zupełnie innej muzyki niż nasi rówieśnicy. Bardziej zaawansowanej. To na pewno zaważyło, że oboje zaczęliśmy się uczyć gry na instrumentach. Nie wyobrażam sobie, byśmy przy takich rodzicach mogli zostać kimś innym niż muzykami. To. że dorastała pani przy jazzie, miało decydujący wpływ na pani gust muzyczny? Na pewno tak. Dziwiłam się, że moi rówieśnicy słuchają czegoś zupełnie innego niż ja. Nigdy się pani nie zbuntowała i nie słuchała popu albo - z drugiej strony - punka czy metalu? Słuchanie jazzu było już buntem. Może nie wobec taty, ale wobec świata. Słuchałam czegoś innego niż większość i wiedziałam, że ma to wyjątkową wartość. To mnie w pewnym sensie nobilitowało. Dlaczego więc miałabym słuchać gorszej muzyki? Trochę oczywiście za młodu ulegałam modom, ale do pewnych granic. Bardzo lubiłam Michaela Jacksona, ale jego pierwsze płyty były produkowane przez słynnego jazzmana - Quincy Jonesa. Zresztą to właśnie tata mi je przywoził. - i - i Dorota Miśkiewicz: wokalistka, skrzypaczka, kompozytorka, autorka tekstów. Pochodzi z muzycznej rodziny To był pop najwyższej próby, bardzo lubiany przez jazzmanów. Podobały mi się też piosenki George'a Michaela, zresztą do dzisiaj uważam, że tworzył świetną muzykę. Jeśli pop jest dobry, to bardzo go lubię. Dzieci znanych muzyków często wspominają, że w czasach dzieciństwa brakowało im rodziców, bo ciągle byli w trasie lub w studiu. Czy tak było też w pani przypadku? Tata też wyjeżdżał. Ale chyba tylko kilka razy nie było go na dłużej - na jakieś dwa, trzy miesiące. Kiedy jednak już zostawał w domu, to był całkowicie obecny w naszym życiu. Gotował obiady, odprowadzał nas do szkoły. Nie było tak, że siedział zamknięty w pracowni, pochłonięty swoją sztuką i świat zewnętrzny go nie interesował. To nie jest ten typ człowieka. Dlatego nie odczuwałam nigdy braku kontaktu z tatą. Jak lubiliście razem spędzać czas? Rodzinnie. Zawsze towarzyszyło temu jakieś jedzenie. Była biesiada i rozmowa, najczęściej o muzyce. To było po prostu bycie ze sobą. I do tej pory, kiedy się spotykamy - tak właśnie to wygląda. Siedzimy i rozmawiamy. Pamiętam też nasze rodzinne gry w piłkę nożną i badmintona. Do dzisiaj tata to lubi, tylko za partnerów ma już nie nas, ale wnuki. Wyjeżdżaliście też razem na wakacje? Tak. To były zarówno bliższe wyjazdy, do babci, albo dalsze - za granicę. Wspólne podróże samochodem były dla nas zawsze dużą atrakcją. Nawet jeżeli trwały wiele godzin. Mieliśmy pod tylną szybą magnetofon i słuchaliśmy muzyki. Rodzice mieli malucha i żeby nam było z tyłu przytulnie z bratem, kładli koce na torby, które - z racji braku miejsca w bagażniku -leżały za przednimi siedzeniami. Nie spuszczaliśmy więc nawet nóg na dół, tylko baraszkowaliśmy, bo cały tył był nasz, a wtedy nikt jeszcze nie słyszał o pasach bezpieczeństwa. (śmiech) Pamiętam to jako jedną wielką przygodę. Może dlatego do tej pory lubię podróżować? Relacje między rodzeństwem bywają w dzieciństwie bardzo różne. Darła pani koty z bratem? Nie mieliśmy jakichś większych konfliktów. Jesteśmy raczej spokojnie usposobieni. Oczywiście czasem się biliśmy, ale zawsze robiliśmy to celowo. Mój brat na przykład czasem prosił mnie, abym go uderzyła w pośladek jak najmocniej potrafię. Badał w ten sposób swoją siłę i wytrzymałość. (śmiech) W młodości uczyła się pani gry na skrzypcach. To był pomysł rodziców? To był pomysł nauczycieli, którzy mnie egzaminowali. Na podstawie analizy słuchu muzycznego, przydzielali konkretne instrumenty. Być może też zdecydowała o tym budowa mojego ciała. Przydzielono mi skrzypce i tak już zostało na wiele lat. Grywaliście państwo czasem razem w domu? Gdy byłam dzieckiem i potrzebowałam pomocy przy ćwiczeniu jakiegoś koncertu skrzypcowego, prosiłam, żeby albo mama, albo tata mi akompaniowali. Teraz zdarza się to tylko podczas świąt, kiedy kolędujemy. Na co dzień nie mamy w zwyczaju siadać razem i grać, chyba że mamy próbę do koncertu lub płyty. Sięga pani dzisiaj czasem po skrzypce? Rzadko. Przeważnie leżą sobie na szafie, (śmiech) A czy ta długa edukacja klasyczna na coś się pani dzisiaj przydaje? Fakt, że studiowałam muzykę poważną, na pewno ma znaczenie. Kiedy zgłębia się Mozarta czy Szymanowskiego, inaczej rozwija się nasza wrażliwość. Dlatego myślę, że dobrze się stało, iż studiowałam klasykę. Dzięki temu mogłam mieszkać w Warszawie, a to jest miasto, w którym dobrze się czuję. Gdybym chciała studiować jazz, musiałabym się przenieść do Katowic, bo tylko tam wtedy to było możliwe. Zresztą brakowało mi wówczas odwagi, żeby podejść do egzaminów w Katowicach. Dlatego uczyłam się śpiewania na prywatnych lekcjach, a nauczycieli szukałam sobie sama. Uwielbiałam te lekcje! Bardzo mocno pracowałam nad tym, aby wyzbyć się swoich błędów. Chciałam się uczyć. A kiedy człowiek sam chce się edukować, to wkłada w to więcej pasji. Mogła pani być skrzypaczką. Skąd się wzięła ta pasja do śpiewania? Zawsze coś nuciłam pod nosem. Kiedy byłam mała, zamykałam się w toalecie i śpiewałam tam sobie po cichutku. Jako nastolatka zapi- Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 magazyn 17 sałam się na zajęcia ze śpiewu w domu kultury. Wtedy zaczęłam wykonywać piosenki. Potem chodziłam na lekcje emisji głosu. Po prostu to lubiłam. Śpiewanie sprawiało mi ogromną przyjemność. Była ona tak duża, że nic innego nie miało dla mnie takiego znaczenia. O ile w przypadku gry na skrzypcach bardzo się stresowałam, tak w przypadku śpiewania, przyjemność przewyższała stradi. Tata nie był rozczarowany, że porzuciła pani grę na instrumencie? Porzuciłam skrzypce dopiero po studiach, był więc zadowolony, że skończyłam uczelnię i jestem wyedukowanym muzykiem. Potem okazało się, że śpiewam dobrze i cenią mnie ludzie, których zdanie było dla niego ważne. Sam też zobaczył, że sobie dobrze radzę - i skoro tak jest, to pewnie już tak zostanie. Początkowo chciał, żebym grała w orkiestrze na skrzypcach, bo uważał, że jest to pewniejszy zawód niż bycie wokalistką. Ale dzisiaj tak naprawdę chyba żaden zawód nie jest pewny. Ważne jest, aby robić to, co się kocha. Zaprosiła pani tatę na swój pierwszy publiczny koncert? Tak. Tata akurat przyjechał z zagranicy i przywiózł mojemu bratu brakujący instrument perkusyjny: hi-hat. Brat zdążył na nim poćwiczyć przez tydzień i zaprosiliśmy tatę na nasz wspólny koncert na warszawskiej Starówce. Śpiewałam częściowo standardy jazzowe, częściowo swoje własne utwory. Tata bardzo się zdziwił, bo pierwszy raz słyszał mnie śpiewającą, a mojego brata grającego na perkusji. To było dla nas wszystkich duże przeżycie. A jak potem tata odnosił się do pani wokalnej kariery? Pozwolił mi iść własnym torem. I zawsze mi kibicował. Zachęcał, aby robić swoje. Czy pyta pani czasem tatę o radę w sprawach artystycznych? Generalnie, kiedy mam jakąś niewiadomą w głowie, to się radzę różnych osób. Jedną z nich jest oczywiście mój tata. Ale potem wyciągam średnią z tych porad i robię coś, co sama uważam za słuszne. Dzieci znanych rodziców, kiedy idą tą samą ścieżką zawodową, mają problem z wyjściem z ich cienia. Pani zaczęła śpiewać, a tata grał na instrumencie. To nie był więc pani problem? To zawszę trochę jest problem. Wiedziałam, że tata jest bardzo zdolny. Taka też pano- wała atmosfera w domu. On był bardzo ważną osobą i wszyscy byliśmy w niego trochę wpatrzeni. Teraz po latach stwierdzam, że absolutnie słusznie. Im jestem starsza, tym bardziej widzę jego wielki talent. Przy całej jego skromności, bo on nie epatuje tym talentem. Ja tak naprawdę dorastałam w domu u boku geniusza. Kiedy widziałam, że jest w stanie zagrać na pianinie, na trąbce, na saksofonie, na perkusji -miałam świadomość, że ja nie potrafię tego wszystkiego zrobić. Musiałam więc w sobie to przepracować. Polegało to na tym, że zdecydowałam się robić swoje. Dlatego zaczęłam śpiewać własne piosenki z moimi rówieśnikami. Po jakimś czasie wydeptałam swoją ścieżkę. A kiedy poczuła pani. że w pełni stoi na własnych nogach? To nigdy nie jest jakiś jeden punkt zwrotny, który wszystko zmienia. Czułam się coraz dojrzalsza z każdym koncertem i z każdą płytą. Z każdą decyzją artystyczną. To wszystko miało dla mnie znaczenie. Tak samo jest z dorastaniem. Nigdy nie jest tak, że dziecko nagle 12 września staje się dorosłe. To jest stopniowy proces. Złośliwcy twierdzą, że znani rodzice. .załatwiają" swym dzieciom karierę... Mój tata nie chciał tego robić. Może nawet by nie umiał, gdyby chciał. Nie jest to taki typ człowieka. Ale już sam fakt noszenia nazwiska „Miś-łaewicz" był mi jednak pomocny. Być może na moje pierwsze koncerty ludzie przychodzili z ciekawości, by zobaczyć, jak ta córka Miśkie-wicza śpiewa. Podobnie pewnie jest z pani współpracownikami. Kiedy Włodzimierz Nahorny czy Jan Ptaszyn Wróblewski zapraszali panią na początku kariery do współpracy, miało dla nich znaczenie, że jest pani córką Henryka Miśkiewi-cza? Pamiętam, że Nahorny, kiedy zaprosił mnie na nagrania, nie wiedział zupełnie jak śpiewam, a przydzielił mi z miejsca dwie najtrudniejsze piosenki na płycie. Bo uznał, że jako córka Henia, jestem w stanie sobie z nimi poradzić. To było dla mnie bardzo miłe. I okazało się, że sobie poradziłam, co sprawiło, że zaprosił mnie do swojego sekstetu. I wtedy dostałam jeszcze trudniejsze rzeczy do śpiewania. W jednym z wywiadów powiedziała pani: ..Mam duży szacunek dla autorytetów". To dzięki tacie? Oboje rodzice nauczyli mnie kultury osobistej. Szacunek dla autorytetów jest dla mnie jej podstawowym elementem. A brak szacunku - trochę głupotą. Pewna teoria głosi, że to. na jaką kobietę wyrasta dziewczyna, zależy głównie od jej ojca. Zgodzi się pani? Na to, kim się stajemy, składa się wiele czynników. Ogromne znaczenie ma na pewno też kontakt z mamą, wpływ rówieśników czy nawet to, jakie geny dostajemy. Dlatego nie zawężałabym tego do roli taty. Mówi się też. że kobiety wybierają na mężów mężczyzn. którzy są podobni do ich ojców. Pani wyszła również za muzyka - Marka Napiórkowskiego. Przypomina pani tatę? Marek z charakteru jest chyba dokładnym przeciwieństwem mojego taty. Może jedynie przypomina go trochę z wyglądu? Cóż: tata jest osobą, którą czasem trzeba popchnąć do działania. Tak jak w przypadku tej płyty. Wymyśliłam, że ją zrobimy i potem działaliśmy już razem. Ale ten impuls wyszedł ode mnie. Marek jest tymczasem osobą, która sama gene- ruje takie impulsy. I bardzo skutecznie doprowadza do ich realizacji. Podobno dzieli pani z tatą jeszcze inną pasję: gotowanie. Czy to prawda? Nie do końca. Tata jest wspaniałym kucharzem. Dlatego nie miałam okazji nauczyć się gotować tak jak on, bo korzystałam już z jego gotowych potraw. Ale zjadamy je oboje z równym smakiem, (śmiech) Czasami oczywiście lubię sama coś ugotować, ale nie czuję się pewnie, gdy ma to być dla większej liczby osób. Poza tym nie jestem w stanie gotować, kiedy nie mam spokojnej głowy -na przykład, gdy mam w planach koncerty. Często się pani spotyka obecnie z tatą i z bratem? Ostatnio przy okazji pracy nad płytą nawet bardzo często. A tak zazwyczaj? Najczęściej wpadamy do rodziców na niedzielne obiady. A jaką jest pani ciocią dla dzieci brata? O to trzeba byłoby je zapytać. Mnie trudno to ocenić. Staram się jednak być fajną ciocią. Kiedy jest potrzebna pomoc, wtedy jestem. ©® POLSKIE RADIO ii Tr 18 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 \ rg~ - "ĘtfL " • *fi ~ *= ■ 5 'V / - ' c Jr , v/ 'f.s4'J*r, Ą< /Ą- ^ / yr \ % *«•"***, sA ■u '•* ' Ks,* ^Ą- * J ł* 4, % % -* "-V 'W- V '< - , -, "*-* X, / b ... A «!*> "7/, -*Ą, %> " ' - ^ ^ *>tt 4*v *% ^ ^SsSSfcfc % ■••»: *- %» % s ^,, ,T' I. ^rM /^K 'ł Ą, ^ "*& K/Ą-f> *Wrj rĄt /*>- M V ^ -V ' ^4>> C*% f X ^ 7%y 5-5<^y ' -T; ..•: ;fXs-» SK^'' - « P«S?<<2sS %*V% ■•'r ;,*=«*«£*a£ *&M . *>/ ^ ^ * * * '<#■, ' ^Wo/y C ^y s/?Ąy *&<4' £"*<*'*'vZ Cc^c ^/C ^^ /7(/o ,t*ra 11 ^ v />? m :?*, :*'ą ?*r(> %,fVj(/%> ^ «,V?' '>>A „• •' / Z> v ■> \Ą >. Xi?r/Ą'/ ' »» " •**>■?*«** i ?*4*y*»>o ^ S. Mx/ti(j//?f 'r 0 ^hr/ y , Vk/^1H/<1 f"4%#r/t ,•" o 4 .V • ^v> /iw ',Wł ,,, ? ■ ^" ■ />>Z'k Tt< ■»"> *r,, v > ,. '"*/<>/ %'SMr ■ W/],. * I ....... ♦ J*'4yit " c~ - ^ v ' •' •^f^5f5S :> A-oS^o>^ i/^-a mt*<» "" ■" ^ 1 . '•< . ... : , l /.. -./" f-,,:--..,. j i gdy karetka ją zabierała do szpitala, to ona już nie wróci do domu ilfib- ^ ,. , ^ "r^ ^ /W ł - i ^Zr/ Hy _P&M ■v, >V.-. f AyjJ ■ Na śmierć trzeba być zawsze gotowym Nie przypuszczała jednak. mawiała pani Janina. Śmierć niecovidowa. Człowiek odchodzi powoli Katarzyna Piojda katarzyna.piojda@poiskapress.pl Dlasze sprawy - Jak wyjdę ze szpitala, panom ratownikom klusek z łopuchą przyszykuję - mówiła 80-letnia kobieta, gdy przyjechała po nią karetka. Słowa nie dotrzyma. Zmarła. Pani Janina to była taka herszt-baba. Zaradna życiowo. Z każdym potrafiła się dogadać. Nawet z tymi kilkadziesiąt lat 'młodszymi od siebie. Jeszcze w lutym zdmuchiwała 8o świeczek na urodzinowym torcie. Cała rodzina się zje chała. Seniorka wtedy w miarę dobrze się czuła, ale do dosko-nałego samopoczucia było jej daleko. To przez koronawirusa, chociaż on jej nie zaatakował. Pani Ewa, córka 8o-latki: - Pandemia spowodowała, że służba zdrowia obrała jeden kierunek. Dzisiaj lekarze ratują ludzi od covidowej śmierci. Chwała im za to. Tylko, że inni chorzy odchodzą w cierpieniu. I w ciszy. Tak, jak odchodziła moja mama. Wcześniej pani Janina skarżyła się jedynie na chorą nogę. Staw kolanowy szwankował. Trzy razy miała zakładaną ortezę, a noga sztywniała. Raz do rolai, kontrolnie, pokazywała się w szpitalu. Jednak odkąd pojawił się koronawirus, wszystkie wizyty odwołano. Starsza pani była nie z tych, co się narzucają. Kto by tam przejmował się nogą emerytki. Rodzina się przejmowała. - Mama w urodziny tryskała humorem, ale już zdrowiem nie - dopowiada pani Ewa. - Potem z tygodnia na tydzień słabła. Większość dnia przesypiała. Stała się osowiała. Tydzień przed Wielkanocą pogorszyło się. Nawał tełeporad Córka: - Dzwoniliśmy do przychodni. Nie mogliśmy doprosić się o wizytę domową. Doktorzy tłumaczyli się nawałem pracy, znaczy: tełeporad. Radzili, że skoro stan mamy jest zły, trzeba wezwać pogotowie. Wzywaliśmy więc, ale bez skutku. Dys-pozytorka kazała telefonować do przychodni. Wreszcie lekarz przychod-niany przyjechał. - Popatrzył, osłuchał. Diagnozy żadnej nie postawił. Że też wtedy nie poprosiliśmy, żeby zlecił wykonanie szczegółowych badań! Po paru dniach zlecono jednak szczegółowe badania. Wyniki były tragiczne. - Tego samego dnia mama trafiła do szpitala - wspomina bydgoszczanka. 80-latka, choć pozbawiona sił, była świadoma, co się dzieje. Gdy ratownicy po nią przyjechali, obiecała im po wyjściu ze szpitala zrobić duży garnek klusek ziemniaczanych z kapuchą. Robiła najlepsze kluchy wrodzi-nie. Nikt z bliskich nie mógł jej towarzyszyć w drodze do szpitala. Takie koronawirusowe obo-. strzenia. Na oddział została skierowana po to, żeby ją nawodnić. - Nie miała zdiagnozo-wanych innych chorób. Chodziło o to, żeby mamę wzmocnić m.in. kroplówkami. Pierwszej nocy, gdy starsza pani przebywała w szpitalu, Mama cale życie otaczała się ludźmi. Odeszła jednak w samotności. Takie głupie czasy nastały. Córka w domu jej córki zadźwięczał telefon. - Proszę przygotować się na najgorsze - usłyszała pani Ewa od lekarza prowadzącego. -Pani mama miała dwukrotne zatrzymanie akcji serca. Reanimowaliśmy ją. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Przez szybę - Normalnie rzuciłabym słuchawkę i pojechała do szpitala, żeby nawąt przez szybę mamę zobaczyć - mówi cicho kobieta. - Nie mogłam. Wczasach zarazy nie wolno odwiedzać pacjentów. Właśnie rozpędzała się trzecia fala koronawirusa. Mama cierpiała w samotności. Pani Ewa i jej siostry od rana wydzwaniały na dyżurkę. Nikt nie podnosił słuchawki. - Dowiedziałyśmy się, że rodzina pacjentów z oddziału intensywnej opieki medycznej może telefonować do lekarza dyżurującego raz dziennie w dni powszednie. W week- endy „promocja" nie obowiązywała. Wyznaczono godz. 11. O tej porze córki pani Janiny przez najbliższe dni dowiadywały się, że jest gorzej, coraz gorzej. Nie zawsze telefon odbierał ten sam doktor. Wtedy stan zdrowia pacjentki przedstawiał zupełnie inaczej niż jego kolega dzień wcześniej. Gdyby pacjent zmarł, medycy by o tym powiadomili. Obce numery - Bałyśmy się odbierać telefony z nieznanych numerów. Prosiłyśmy lekarza, żeby zobaczyć się z mamą. Nadaremnie. Ktoś z personelu podpowiedział, że możemy w tej sprawie napisać do dyrekcji szpitala. Ten ktoś dodał, że szefostwo raczej nie będzie przychylne. Trzecia ko-ronafala szaleje i trzeba zachować szczególne środki ostrożności. Krewnym umierających wstęp wzbroniony. Wnuczka pani Janiny mieszka za granicą. Babcia Janka zajmowała się nią przed laty. Dziewczyna traktowała ją jak drugą mamę. No i chociaż ta dziewczynka dorosła i mieszka setki kilometrów od babci -jak- mamy, to napisała do dyrekcji szpitala. Proszę Pana „Mam nadzieję, że Pan dziś miał dobry dzień. Jak nie, to niech Pan lepiej sobie przeczyta list następnego dnia. Nazywam się Patrycja. Chodzi o moją kochaną babcię Janinę, która leży w szpitalu u Pana na intensywnej terapii. Moja babcia zawsze przy mnie była. Jak byłam chora, to babcia mi śpiewała. Tak naprawdę to moja babcia jest moją mamą. Teraz mam egzaminy i nie mogę przyjechać do Polski i być dla mojej babci, jak ona zawsze dla mnie była. Ona sama tam leży w tym szpitalu i nikt z rodziny nie może do niej iść. Potrzebuje kogoś, aby sobie przypomnieć, że nas ma. Wiem, że jest ciężka sytuacja i że Pan ma ciężką pracę. Proszę Pana, czy by mogła przynajmniej moja ciocia Ewa być u mojej babci? Jestem pewna, że babcia nas słyszy. Proszę Pana, moja ciocia by zrobiła test przeciw covid 19 i by weszła z maską, by do mnie zadzwoniła przez Facebooka i bym mogła babci opowiadać, żeby walczyła". Szok. Dyrektor szpitala się zgodził. - Zrobiłam test, wyszedł negatywny. Weszłam na oddział. Mama była nie do poznania. Podłączona do aparatury. Pełno kabelków, ale gdy usłyszała mój głos, zareagowała. Zamru- gała. Lekarze twierdzili, że jest w agonii. Agonia poprzedza śmierć. Zaczynają ustawać funkcje życiowe. Ciało jeszcze jest na ziemi. Dusza już się żegna. Pani Janina spędziła na intensywnej półtora tygodnia. Odeszła. W ostatnich dniach przed śmiercią babci rodzina zamówiła mszę w jej intencji. - To już nie było nabożeństwo o zdrowie, ale o spokojne odejście -dodaje pani Ewa. Niektórzy się oburzają, jak można modlić się o śmierć. - Kiedyś koleżanka, pielęgniarka zresztą, powiedziała mi, że los człowieka jest zapisany. Nadchodzi czas, że musi odejść. Niekiedy rodzina za wszelką cenę chce utrzymać przy życiu chorego, nawet jego kosztem. A to trzeba zrozumieć. W stronę światła Pielęgniarka opowiedziała o 6-letniej dziewczynce, chorej na raka. Medycyna była bezradna. Rodzice pochylili się nad odchodzącym dzieckiem. Nie byli pewni, czy ono słyszy. Zalani łzami, szepnęli: - Jak zobaczysz światełko, córuś, światło, to leć w jego stronę. Tam będziesz miała lepiej. I tam na nas czekaj. Tylko w ciągu tygodnia, od 5 do 11 kwietnia 2021 w Polsce zmarło 12 431 osób. To wszystkie zgony, nie tylko covidowe. Rok wcześniej w tym samym okresie odnotowano 7991 zgonów w kraju. Dzisiaj mija tydzień od pogrzebu pani Janiny. Jest już po drugiej stronie. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 magazyn 19 Jeść i gawędzić jak Robert Makłowicz. Za co pokochali go Polacy? Mariusz Grabowski mariusz.grabowski @polskapress.pl Kulinaria Polacy pokochali Roberta Makłowicza, bo uosabia życie. 0 którym marzą: luksusowego filozofa, który bezkomplekso-wo peregrynuje przez świat 1 dobrze się odżywia. 0 popularności Ma-kłowicza świadczą rekordowe wyświetlenia na YouTube, książki, wywiady radiowe i prasowe. Często pojawia się w telewizji. Po roku, od kiedy ma własny kanał internetowy, w którym pokazuje produkcje gastronomiczne rodzinnej firmy, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych osób w polskim wirtu-alu. Jubileuszowy film wypuszczony do sieci ma ponad 470 tys. odsłon. Ale przecież kucharzących i wygadanych celebrytów nie brakuje, jeden ma nawet gwiazdkę Michelina. Co sprawiło, że właśnie Makłowicz zyskał sympatię rodaków? Krakowski sznyt Nie można powiedzieć, że Robert Makłowicz oszałamia urodą. Niewysoki (165 cm wzrostu), korpulentny, ale za to uśmiechnięty, co obserwatorowi natychmiast nasuwa na myśl wrodzoną pogodę ducha. Ubrany z wygodną elegancją, modnieostrzyżonyipo krakowsku wymowny. Ta okraszona anegdotami elokwencja to jego główny oręż - połączona z cha-rakterystyczną gestykulacją - buduje wizerunek człowieka kompetentnego (Makłowicz studiował prawo i historię na Uniwersytecie Jagiellońskim), a także solidnego, który nakarmi, a przy okazji poduczy z dziejów Europy Wschodniej. Człowiek sukcesu musi posiadać znamiona tegoż. Makłowicz chlubi się pięknym miesz-kaniem wluksusowej części Krakowa, autem i busem dla ekipy filmowej. Domowa kuchnia, w której przygotowuje wielkanocne serniki (oglądalność cyklu - ok. 300 tys. wyświetleń), przypomina lśniące chromem laboratorium, a malowniczy dom kupiony na chorwackim półwyspie Peljeśac dowodzi spełnionych marzeń o sielskości. Tak wygląda człowiek, który odniósł sukces i teraz chce się nim podzielić z Polakami. Wę- posunięcia biznesowe i rosnąca pozycja na rynku reklamy. Od lat współpracuje z firmą Jan-toń, która „przejęła działalność operacyjną biznesu winiarskiego Roberta Makłowicza, ma też wyłączność na jego wizerunek" - jak czytamy w komunikacie. Jantoń, producent i dystrybutor wina w Polsce, ma też umowę z Mikołajem Makłowi-czem, sommelierem, prywatnie synem Roberta. O sile marketingowej Makłowicza świadczy również jego umowa na reklamę karty ZEN, ułatwiającej przewalutowywa-nie i wypłaty z bankomatów („dołączajcie do ZENteam i korzystajcie z jakże polskobrzmią-cych cashbacków instant" - zachęca Makłowicz w swoich filmach). Ostatnio stał się również twarzą Virgin Mobile. Co dalej? Szturmem zdobytą pozycję ulubieńca Polaków trzeba teraz zdyskontować. W komentarzach pod filmikami, które same w sobie są doskonałym materiałem dla badaczy nastrojów społecznych, unosi się duch wzmożenia i zapału. „Panie Robercie - jest pan najlepszy". „Mistrz", „Makłowicz do Sejmu", „Dziękuję Panu za wszystko" - piszą wielbiciele. Najśmielszy rzucił hasło: „Makłowicz na prezydenta!" Czy Robert Makłowicz czuje się przyszłym prezydentem? Tylko czekać, aż zgłoszą się do niego polityczni akwizytorzy z kuszącymi propozycjami. On sam o polityce miał dotąd zdanie zdecydowane, nazywając ją „tandetną wydmuszką". „Wiem świetnie, że pazerność, obłuda i cynizm to nie są przywary, na które monopol ma tylko jedna część klasy politycznej. Jednak jeszcze nigdy po 1989 roku te negatywne cechy nie były niejako busolą, sztandarem, kierunkiemi sposobem uprawiania polityki" -mówił w wywiadzie dla Onetu jesienią2020 r. Ale dokąd zawędruje Robert Makłowicz, dopiero się przekonamy. Ostatnio - mimo pandemii -udało mu się wyrwać z ekipą do Szwecji (średnia oglądalność szwedzkich odcinkówna poziomie pół miliona), Robił tam to, co kocha: smażył dorsze, łaził po knajpach, czarował opowieściami o skandynawskiej historii i kuchni. Dosłownie kilka dni temu zakończył gastronomiczną eksplorację Podlasia, gdzie co prawda nie knajpował, ale gadał, ito sporo. No i jadł, ato przecież najważniejsze. ©® Ostatnio Robert Makłowicz postawił na obecność w mediach społecznościowych. Filmy na jego kanale na YouTube są bardzo popularne. Odcinek o dalmackim winie obejrzało 800 tys. osób, ale inne są prawie tak samo atrakcyjne dla widzów druje dla nich po świecie (od kiedy pracuje na swoim, raczej po Europie, a od kiedy szaleje pandemia - po Polsce), gotuje im wykwintnie, choć bez ekstrawagancji (kotlety baranie w Szkocji, łosoś w Norwegii, mule w Belgii - średnio po 150 tys. oglądających) i koi nasze narodowe kompleksy, tłumacząc skomplikowane losy ludzkości. Narodowy rozsądek Programy Makłowicza oglądają zarówno ci z liberalnej, jak i konserwatywnej strony, Plat-formersi i Pisowcy (Lewica, której szczytem kulinarnych aspiracji jest tofu z soi, raczej go nie ogląda). Edukacyjne opowieści w plenerze, połączone z pokazem praktycznego kucharzenia, na razie nie dzielą politycznie. Ci pierwsi zżymają się pewnie w duchu, że Makłowicz tak dużo czasu poświęca potrawom mięsnym i całkiem niedemokratycznej postaci cesarza Franciszka Józefa i jego monar- Makłowicz potrafi też rozśmieszyć. Rechoce, karmiąc psa koperkiem, mlaszcze, jedząc haluszki, przewraca oczyma z ukontentowania chii. Drugim zaś podnosi się adrenalina, gdy zaczyna on podszczypywać władzę sugestiami o jej niekompetencji, a także z racji tego, że popierał kobiety protestujące na ulicach. Ale programy Makłowicza są z zasady apolityczne, bowiem rozsądnie unika w nich politycznego zaangażowania. Można mu oczywiście wyciągnąć liberalne poglądy, modne w inteligenckich enklawach Krakowa, przyjaciół z kręgu nie-przejednanej opozycji, ale po co? Wydaje się, że jest zbyt rozsądny, by zacietrzewiać się politycznie, zrażając przy tym do siebie połowę publiki. Conieznaczy, że nie ma skrystalizowanych poglądów. W wywiadzie udzielonym youtuberowi Karolowi Paciorkowi (ponad 750 tys. wyświetleń), zaprezentował się niczym wcielenie narodowego rozsądku: dobrotliwym, spokojnym, lekko zachrypniętym głosem serwujący remedia na wszystkie polskie kłopoty. Przy chaotycznym, nerwowo chichoczącym, zagubionym w skomplikowanych histo-ryczno-geograficznych kwestiach Paciorku, Makłowicz objawił się niczym mąż opatrznościowy. „Popatrzcie: odniosłem sukces, ale i wam - Rodacy - pomogę" - zdaje się mówić. Tu dochodzimy do najważniejszego: Roberta Makłowicza Polacy po prostu lubią, tak jak się lubi gawędziarzy i kucharzy. A faktu, że ludzie kogoś lubią, nie wyjaśni żadna socjologiczna analiza, ani algorytm. Makłowicz jest lubiany, bo daje ludziom przyjemność ipo-czucie zrozumienia. Ugotuje rybę, opowie o destylagi szkockiej whisky (150 tys. oglądających), przywoła nostalgicznie Austro-Węgry, odwoła się do wspomnień z dzieciństwa i czegoś, nad czym od zawsze i bez efektów głowią się socjologowie - poczucia wspólnoty. Nie wstydźcie się Owego przywołania lekko uchwytnej wspólnotowości: przykurzonej narodowej tradycji, PRL-owskiej siermięgi, kompleksów, ale i swoistej dumy, nie praktykował dotąd żaden gastronomiczny polski kaznodzieja. Owszem, pichcili uwielbiane przez Polaków kapuśniaki i schabowe, ale z trudno skrywanym poczuciem wyższości. Wszak schabowy to dowód zacofania, gdzie mu do steku czy befsztyka, którymi zajadają się prawdziwi Europejczycy. Takie „wyższościowe", „modernizacyjne" przekonania są Makłowiczowie obce. Wystarczy obejrzećjego filmy z Beskidu Wyspowego, zabitej dechami wiochy, w której - jak mówi - spędził dzieciństwo '(średnio po 300 tys. wejść). Produkuje na nich kluski, kroi słoninę, pichci grochówkę w kotle. Potrawy, które lubi każdy, symbole kuchni prostej, smacznej, aprzy okazji - co bardzo ważne -nie inteligenckiej, ale chłopskiej. A przecież Polska to raczej kraj chłopów, a nie profesorów uniwersytetów. Twarz biznesmena Makłowicz potrafi też rozśmieszyć. Cała rzesza jego fenów wyspecjalizowała się w produkcji klipów, naktórychrechoce, karmiąc psa koperkiem, mlaszcze, jedząc haluszki, przewraca oczyma wcinając belgijskie frytld (blisko 600 tys. oglądających), siorbie, klepie się po brzuchu. To ludyczna strona Makło-wiczowskiego kucharzenia, swojska i rodzima. Nasz bohater doskonale bowiem wyczuwa, że popularność wymaga dzielenia gustów z resztą rodaków. Można wielbić Franza Josefe, ale nie można pogardzać tymi, którzy klikają, aktorzy ogalicyjskiej świetności Krakowa pojęcie mają słabe. „Uwielbiam różowe koszule, odczuwam niezrozumiały afekt do fasolki po bretońsku, podoba misięfiatmultiplai wiem, kto to są siostry Godlewskie" - mówił Makłowicz w grudniu2020 r. W innym wywiadzieinfor-mował, że „wszystko, co zarobił, pracując jako student w Londynie, przejadł i przepił, wydając pieniądze w kuchniach z całego świata". Wizerunkowi „swojaka" towarzyszą zręczne 20 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 Andrzej Matys andrzej.matys@poiskapress.pl Ludzie Czarnobyl to był raj na ziemi, który nagłe się zawalił, -mówi Andrzej Urbański który od ponad 20 lat regularnie odwiedza miejsce katastrofy. Po raz pierwszy do Czarnobyla pojechał pan w 2009 roku. czyli po 23 latach od wybuchu reaktora jądrowego. Właściwie po co się pan tam wybrał? To był impuls. Pojawiły się informacje, że właśnie otwarto strefę dotychczas zamkniętą i że można tam pojechać, więc długo się nie zastanawiałem. Igdy w 2009 roku po raz pierwszy stanąłem nad brzegiem Prypeci, poczułem się szczęśliwy... W tzw. strefie spędziłem sześć godzin. Czarnobyl jest pięknym miastem, opuszczonym, co robiło ogromne wrażenie. I jak ten pierwszy wyjazd do Czarnobyla wyglądał? Pojechałem z firmą z Krakowa, która dowiozła uczestników wyprawy do akademika w Kijowie. Następnego dnia rano ukraińskim autobusem pojechaliśmy do strefy, a już wieczorem wracaliśmy do Polski. Spotkaliście tam jakichś ludzi? W Czarnobylu mieszka około trzech tysięcy osób. To ludzie, którzy pracują w rytmie dwutygodniowym, czyli dwa tygodnie w strefie i dwa w domu, a płacą im za miesiąc pracy. Każdy z nich ma dozymetr i wie, jaki limit dawek promieniowania może przyjąć. Pótem słyszałem, że do pracy na wysokości przy arkadzie, która przykryła sarkofag z reaktorem, chciano zatrudnić Francuzów i Niemców. Ci jednak - z obawy przed promieniowaniem- odmówili, a podobno pensja miała wynosić osiem tysięcy euro. Wtedy zgodzili się Polacy - za połowę tej stawki. Czyli w Czarnobylu nie jest takjak w filmach katastroficznych, że jest szaro i ponuro. a dookoła tylko beto-nowe szkielety budynków? Tam człowiek przeżywa zderzenie nowoczesności - reprezentowanej przez elektrownię - z urokliwymi krajobrazami i bagnami Polesia. Tam jest po prostu przepięknie, a pustyni betonowej brak. Owszem, na wsiach są skupiska rozpadających się chałup, które zniszczył czas, a w Czarnobylu czy Prypeci stoją opuszczone bloki, przedszkola, szkoły... To rzeczywiście wygląda strasznie, ale ma też swój urok, bo pokazuje, co człowiek może Czarnobyl odwiedził już 17 razy. I znowu się wybiera Imwm -? * < * 'V fi * '^JSSmk Andrzej Urbański na tle niszczejącego Pałacu Kultury ..Energetyk" w opuszczonej Prypeci zrobić, do czego może doprowadzić. Jak można dopuścić do zdarzenia, na skutek którego tysiące ludzi stracą dach nad głową... A to był jeden głupi eksperyment, który można było przeprowadzić w fabryce generatorów, a nie - mówiąc obrazowo - na żywym organizmie reaktora. Potem swoje zrobili też inni ludzie... W 2019 roku odwiedziłem wieś Poli-skoje, która leży poza granicą strefy i gdzie wszystko zostało rozkradzione. Widać tam rozebrane domy, stosy cegieł przygotowane do transportu itp. Przecież tego nie spowodował wybuch reaktora. Degradację widać też w Prypeci. Mój znajomy z firmy, która organizuje wyprawy do elektrowni, pokazał mi, jak niszczeje dach miejscowego hotelu Polesie. Niestety, degradacja tamtych terenów jest nieunikniona. Promieniowanie, mimo upływu lat ci^łejest w okolicy elektrowni obecne. Promieniowanie istnieje, ale jest ciągle monitorowane. Ja tego nie bagatelizuję, ale najważniejsze jest to, że wyprawa do Czarnobyla nie zagraża zdrowiu. Jednak w strefie trzeba być odpowiednio ubranym! Chodzi o solidne buty plus długie spodnie, długie rękawy bluz i czapki lub bandany, by osłonić jak najwięcej ciała. I jeszcze jedno - do strefy nie jedzie się indywidualnie. Nie ma tak, że ktoś tam przyjeżdża i mówi: dzień dobry, chcę zobaczyć strefę. Tam wpuszczane są tylko wycieczki zorganizowane. A wracając do promieniowania, to ja zawsze jeżdżę z dozymetrem. Na Ukrainie dopuszczalna norma promieniowania to 0,3 mikrosi-werta na godzinę, a w strefie, np. w mieszkaniach w Prypeci jest 0,11, czyli w normie, bo to jest poziom promieniowania tła. Podobnie jest w Białymstoku czy Warszawie. Ale w Prypeci są też takie miejsca, w których promieniowanie sięga 5000 mikrosiwertów! Od2009r. w zamkniętej strefie czamobylskiej elektrowni był pan aż T7razy... ...i na swoim blogu opisałem szesnaście z tych wypraw. Zdarzyło się nawet, że w 2013 roku w Czarnobylu byłem aż cztery razy, bo tak się akurat złożyło, że mogłem sobie na to pozwolić. A warto wiedzieć, że taki wyjazd nie jest tani, bo trzeba mieć około trzech tysięcy złotych. Poza kosztem wyjazdu trzeba też przecież wymienić trochę hiywien, żeby za coś podczas tego pobytu żyć. Moje pierwsze wyprawy do Czarnobyla trwały po trzy dni, ale od pewnego czasu wolę wyjazdy pięciodniowe, bo wtedy można zobaczyć wszystko w wolniejszym tempie. W zeszłym roku w ogóle tam nie pojechałem przez pandemię, ale mam taki plan, że wybiorę się jesienią tego roku. Wybuch w elektrowni uśmiercił nie tylko odlewy od niej o kilkanaście kilometrów Czarnobyl. Strefa zamknięta to rozległy teren i ponad 130 tysięcy przymusowo wysiedlonych ludzi. Co w tej strefie robi największe wrażenie? Prypeć. Pamiętam, że kiedy byłem tam po raz pierwszy, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Pokazano nam wtedy plac centralny, Pałac Kultury „Energetyk", hotel Polisia, czyli Polesie, kompleks restau-racyjno-handlowy, basen lazurowy, szkołę, przedszkole i jeden z szesnastopiętrowych budynków, z olbrzymim metalowym godłem Ukrainy na dachu. Potem poszliśmy do parku miejskiego za Pałacem Kultury, w którym stoi słynny diabelski młyn. To kultowe miejsce w Prypeci z urządzeniem, które wszyscy lubią fotografować. Niektórzy na ten młyn włażą, inni potrafią go nawet uruchomić. Tak ponoć zrobiła pewna polska grupa: chłopaki odblokowali hamulec, diabelski młyn się trochę obrócił, a oni nakręcili filmik tak, że wyglądało, jakby młyn się kręcił. Kiedy doszłowkatastrofy, Prypeć byia bardzo młodym, ale prężnie rozwfąą-cym się miastem. Prypeć to niesamowite miejsce - wymarłe miasto, które w chwili katastrofy miało zaledwie 16 lat. Moi ukraińscy przyjaciele, a zwłaszcza Siergiej, który w czamobylskiej elektrowni pracował przy trzecim reaktorze atomowym, obsługując pompy chłodzące, mówili, że to był inny świat. Opowiadali, że mieszkając w Prypeci, mieli niesamowite możliwości. To było miejsce dla wybrańców narodu. Mówiono o nich Prometeusze. Oni robili coś ważnego dla Związku Radzieckiego, więc mieli niezwykłe przywileje. Siergiej opowiadał, że żyli tam na specjalnych prawach. Naprzeciwko jego bloku był sklep sportowy i jeśli czegoś, co akurat chciał kupić, w danej chwili Mieszkańcy Prypeci mieli niesamowite przywileje. To było miejsce dla wybrańców narodu, bo robili coś ważnego do kraju nie było, to zamawiał i w ciągu dwóch, trzech dni sprowadzano mu to z dowolnego miejsca. W Kijowie poznałem Oksanę, której ojciec był jednym z dyrektorów od budowy elektrowni. Jak mówiła, tamto miejsce i tamten czas to był raj na ziemi. Raj, który nagle się zawalił. Dla nich wszystkich to był niewyobrażalny dramat. Trudno sięz takim widzeniem świata nie zgodzić Pewna grupa ludzi przyzwyczaiła się do dobrego i nagle straciła wszystkie nadane jej przywileje... Ja to widziałem trochę inaczej. Ekipy budujące elektrownię i większość pracowników Czarnobyla to byli przyjezdni. W Związku Sowieckim, gdy prowadzono wielkie budowy, ściągano ludzi z całego kraju, np. mój znajomy Siergiej przyjechał do elektrowni zza Uralu. Po katastrofie ci napływowi jakoś sobie poradzili, bo wielkie budowy komunizmu zawsze gdzieś tam prowadzono. Najgorzej mieli i najbardziej mi żal Pole-szuków, rodowitych mieszkańców tamtych ziem. Ich bowiem nagle ewakuowano, właściwie wyrzucono z domów niemal tak, jak stali. I oni stracili wszystko. Spotkałem tych nielicznych, którzy zostali albo wrócili po ewakuacji, ale oni już powoli wymierają. W 2018 r. byłem jeszcze u Iwana Semeniuka w Pary-szewie, ale wiem, że dziś już nie żyje. Opowiadając o swoich wizytach wstrefiei wCzamoby-lu. często pan mówi. że tam jest pięknie. Pięknie po katastrofie jądrowej? Tak, a mam na myśli krajobrazy. Krajobrazy są tam ciągle fantastyczne. Choćby dlatego, że przyroda powoli, ale systematycznie się odradza. W Prypeci i jej okolicach wiosną jest zielono, i to tak bardzo zielono, że właściwie poza liśćmi na drzewach niewiele widać. Latem, kiedy wszystko jest w pełnym rozkwicie, prawie w ogóle nie widać miasta. Dopiero jesienią, gdy nie ma liści, widać wszystkie budynki. Nic więc dziwnego, że te niezwykłe krajobrazy pan cały czas fotografuje. Podczas każdej podróży fotografowałem strefę. Właściwie trudno powiedzieć, ile jest tych zdjęę z moich siedemna- . stu wypraw. Kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy? Stale umieszczam zdjęcia na mojej stronie na Facebooku i na blogu o wyprawach do Czarnobyla. I pewnego dnia, gdy w Sławutyczu jechałem kolejką, podszedł do mnie młody człowiek i powiedział, że przyjechał do Czarnobyla tylko dlatego, że przeczytał mój blog. I to jest najlepsze podsumowanie mojego pisania.©® Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 magasyn 21 Julian Fałat, Wyjazd na polowanie, 1898 r. Wyjazd na polowanie, czyli obrazy za miliony Grażyna Antoniewicz grazyna.antoniewicz @poiskapfBss.p) Sztuka Wygląda na to. żewmaju. wSo-podtim Domu Airiccyjnym padną kołejnewtym roku rekordy sprzedaży. Obraz Juliana Fałata, „wyjazd na polowanie" wystawiony został za mifion czterysta tysięcy złotych- W przypadku Fałata to może być rekord światowy, bo widzimy, że „Wyjazd na polowanie" cieszy się niezwykłym zainteresowaniem kolekcjonerów - mówi Anna Masztalerz-Gajda, historyk sztuki z Sopockiego Domu Aukcyjnego. - Jak do tej pory, najwyższa sprzedaż pracy tego artysty miała miejsce w marcu tego roku w Stuttgarcie, gdzie jego obraz sprzedano za230 tysięcy euro, a dzieło nie było tak unikatowe, jak to aktualnie oferowane. To inny świat Sceny myśliwskie to jeden z ważniejszych tematów, które Fałat malował. Budziły zachwyt publiczności i krytyków. - „O czwartej rano, przy 20-stopniowym mrozie, stajemy wBorodzieju, o 13 wiorst od Nie świeża. Maleńka zasypana śniegiem stacyjka (...) - oto moje pierwsze wrażenie. Śnieg skrzypi pod nogami, mróz trzaskający: to inny świat, inna zima niż te, które oglądałem dotychczas" -pisał Fałat w pamiętniku - był luty 1886 roku. Jest to data przełomowa w jego karierze. Wówczas artysta przybył do Nieświeża, by pędzlem udokumentować przebieg polowań zorganizowanych przez księcia Antoniego Radziwiłła dla goszczącego w jego majątku Wilhelma Pruskiego. Podczas trwającego kilka tygodni pobytu na Polesiu, malarz towarzyszył przyszłemu cesarzowi, awydarzenietoodbiłosię szerokim echem. Artysta znalazł się „na językach" wszystkich, a były to pełne zachwytu oceny powstałych w tym czasie prac. Słoneczniki z Bystrej Na aukcji pojawią się też „Słoneczniki" Fałata (cena wywoławcza - 58 tys. zł). W twórczości malarza jest stosunkowo niewiele studiów kwiatów. Wiatach 1908-1913 malował ogrody ukazywane w różnych porach roku. Był to zarówno przydomowy ogród w Bystrej (gdzie miał swoją pracownię), jak i niewiel-kieogródkiprzy okolicznych plebaniach. U Fałata, podobnie jak u innych polskich modernistów, malowniczy ogród stawał się znakiem zmienności natury. Nakładał rudą perukę Niewielu polskich artystów cieszyło się, i cieszy, tak wielkim uznaniem jak Jacek Malczewski. Namajowej aukcji pokazany zostanie jego „Autoportret" (cena wywoławcza - milion zł) - obraz wyjątkowy. Artysta zasłynął z autoportretów, na których pojawiał się jako Chrystus. Kiedy je malował dawał Zbawicielowi swoją twarz, to świętokradztwo - oburzali się jedni, to arcydzieło -zachwycali inni. - Osnową sąbiblijne skojarzenia, nie ma natomiast jednoznaczności. Obraz jest wielkim unikatem i ciekawostką interpretacyjną - mówi Anna Masztaleiz-Gajda. Jak pisał Adam Heydel: „Nie z każdym z Chrystusów Malczewskiego łatwo się widzowi pogodzić. Więcej w nich bólu, goryczy, żółci aniżeli łagodnej miłości". Czasami artysta wprowadzał pewną groteskę w przedstawieniach Chrystusa. Jak wspominał Cezary Jellenty: „0 jednym z Chrystusów, któremu dał własne oczy i własny kształt głowy, lecz zarazem zbyt bujne włosy i trochę retoryczną minę powiedział do mnie: Panie! Czy ten Chrystus nie jest tenorem teatralnym?". Kupcy arabscy - Ciekawym obrazem dla pasjonatów Malczewskiego są „Kupcy arabscy" z 1884 roku - dodaje Anna Masztalerz-Gajda. - Został namalowany podczas podróży, którą Malczewski odbył z hrabią Lanckorońskim. Była to ekspedycja archeologiczna, malarz był tam rysownikiem i kronikarzem podróży. Biorąc pod uwagę, że jest to praca olejna stanowi ona dużą ciekawostkę, wówczas bowiem artysta najwięcej rysował szkiców ołówkiem czy też tuszem. Prace olejne z tej wyprawy są dużą rzadkością. Przedmieścia Krakowa - W tej chwili obroty aukcyjne niezwykle intensywnie wzrastają - dodaje Anna Masztalerz -Gajda. -Zapierwszykwartał202l roku w całej Polsce wyniosły 64 miliony, wtej chwili jestto już 110 milionów złotych. Jak widać, mamy duże ożywienie na rynku dzieł sztuki, z tym związany jest nasz optymizm dotyczący nowych rekordów sprzedaży. Mamy nadzieję na rekordową sprzedaż obrazu jednego z najwybitniejszych polskich pejzażystów Władysława Aleksandra Małeckiego, cena wywoławcza to 160 tys. zł, co przy aktywnej licytacji daje szansę na najwyższą cenę sprzedaży na świecie. Jego obrazy są wyjątkową rzadkością, dlatego pojawieniesiępracytego artysty to duże wydarzenie na rynku aukcyjnym. Obraz o dokładnie takim samym tytule co prezentowany na aukcji „Przedmieścia Krakowa" był na wystawie powszechnej w Wiedniu, a w roku 1874 nagrodzony został złotym medalem w Crystal Pałace - Gallery. - Po kolejnych wystawach w Krakowie i Lwowie słuch o obrazie zaginął, nie ma stuprocentowej pewności co do tego, czy prezentowana na aukcji praca jest tożsama - przyznają w Sopockim Domu Aukcyjnym - ale jest to bardzo wysokie prawdopodobieństwo. Boża męka - Interesująca jest też symboliczna praca „Boża męka" - zachwycająca! Uważam, że to jeden z najlepszych obrazów Wla-stimila Hofmana - zapewnia Anna Masztalerz Gajda. Jest na nim starzec, młoda dziewczyna - motyl i postać Chrystusa na Krzyżu. „Jestem malarzem myśli i przeżyć" - mówił Hofman, a Stanisław Przybyszewski nazwał go „polskim Fra An-gelico". Hofman w swoich pamiętnikach napisał: „Moja sztuka rozwija się naokoło modlitwy, naokoło zetknięcia się ducha ludzkiego z Bogiem [...] Modlitwa ducha i ciała to najwyższe objawy ludzkie, najdogodniejsze do przedstawiania w sztuce". Pożądany akt Duże zainteresowanie kolekcjonerów wzbudza „Akt" Mojżesza Kislinga (cena wywoławcza -470000 tys. zł), który reprezentował jego dorobek na wystawie w Wenecji w1932roku, a jak wiadomo na takich wystawach prezentowane były najdoskonalsze obrazy najlepszych artystów „Widok urodziwej nagiej dziewczyny budzi we mnie radość życia, pragnienie miłości i szczęścia. Chcę, aby kawał materii, na której tleją pozuję, dał wyraz mej radości. Wszystko to wiąże się ze sobą i kojarzy takjak rytm życia z rytmem jednostki. Obraz powinien śpiewać! Czyż Baudelaire nie twierdzi, że kolorysta jest poetą epickim?" - pisał Mojżesz Kisling (Wiadomości literackie 1935). W przypadku Kislinga ceny potrafią być oszałamiające. W Sopockim Domu Aukcyjnym liczą na dynamiczną licytację, ponieważ rekordy światowe tego artysty sięgają kilku milionów euro, a jego twórczością zainteresowani są kolekcjonerzy z całego świata. - 0 ile Fałatem czy Malczewskim interesują się Polacy z różnych zakątków świata, to Kisling jest artystą, którego pożąda wielu kolekcjonerów z całego świata, niezależnie od pochodzenia czy żydowskiego, czy też francuskiego - zapewnia Anna Masztalerz - Gajda. - Malarstwo Kislinga od wielu lat jest doskonałą inwestycją. Dla porównania w 2011 roku genialny kolekcjoner z Polski wylicytował obraz „Akt na kanapie" w cenie 228 000 euro (Christie, NY, wym. 80 x lll cm). Wówczas była to jedna z najdrożej sprzedanych prac tego artysty na świecie! Aktualnie, po 10 latach najdroższe obrazy Kislinga osiągaj ą kwoty 700 000euro. Jak widać, wciąż duże jest zainteresowanie dziełami sztuki, unikatowe prace zawsze są bardzo pożądane i osiągają najwyższe, często rekordowe ceny Uważam, że ta tendencja się utrzyma. Majowa aukcja wzbudza ogromne zainteresowanie, zwłaszcza obraz Fałata, ale być może to dzieło Malczewskiego zostanie najdrożej sprzedanym obrazem?®® 22 ogłoszenia drobne Glos Dziennik Pomorza Piątek poniedziałek, 30.04 3.05.2021 V) TOh A P Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,3473511,347 3512, fax 94 347 3513 ft#l UH! IC Przez internet: ibo.polskapress.pl Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 W Biurze Ogłoszeń: Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ZDROWIE USŁUGI TURYSTYKA BANK KWATER ZWIERZĘTA ROŚLINY, OGRODY ■ MATRYMONIALNE ■ RÓŻNE ■ KOMUNIKATY ZYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA ROLNICZE TOWARZYSKIE Nieruchomości Kupie mieszkanie do remontu, może być zadłużone 537-878-947 KUPIĘ mieszkanie do remontu, 609-499-555. MIESZKANIA- WYNAJMĘ SZUKAM średniego pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622 GARAŻE GARAŻE blaszane, drewnopodobne, 798-710-329, www.partnerstal.pl KUPIĘ GARAŻ tel. 600-029-882 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe producent KOJCE dla Psów Najniższe CEHY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż 0HATO Dogodne flATY ^ 94 318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl POŚREDNICTWO OMEGA WYCENY| OBRÓT | SŁUPSK, UL. STARZYŃSKIEGO 11 tel. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl omega0nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe FOTO, KSIĄŻKI KUPIĘ książki, płyty z muzyką. Dojazd.Gotówka 508-245-450, 509-675-586. SPORT I REKREACJA ROWERY różne tanio 508-436-420 MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ minikoparkę, 609-499-555. MATERIAŁY BUDOWLANE RYNNY najtaniej, tel. 507-308-660 ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości poszukujemy mieszkań 3 lub 4 pokojowych ej. Lelewela, Kołłątaja, Staszica płacimy gotówką zadzwoń 94 345-22-75 (obok Związkowca) www.abakus-nieruchomosci.pl ____ I -m TANIE 2pok. zmywarka lodówka, meble... TYLKO 199 OOOCent rum 3 pok. I p loggia rej Emki z wyposażeniem tylko 243 000 ftŃT ar * 3 pok. z możliwością zrobienia 4 ^330 000,- z wyposażeniem J Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM MERCEDES 211,220D (2008), 506396538. VW Golf, 1.9TDI (2003), 508813445 OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel; 94-3477-143; 501-692-322. A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRS0 8,3%. Tel. 730 809809 POŻYCZKI Słupsk, 513915645 DŁUGI kupno, windykacja 691980377 ZATRUDNIĘ B-3 sp. z o.o. Koszalin ul. Szczecińska 3 zatrudni panią na stanowisko sprzątaczki w biurze w Mielnie z grupą niepełnosprawności i doświadczeniem pracy w hotelu na stanowisku pokojówki. Oferty proszą składać mailowo na adres: biuro.b3@gmail.com BEZPIECZNA praca w opiece w Niemczech. Wymagania; komunikatywna znajomość języka niemieckiego, doświadczenie w opiece. Negatywny test C0VID-19 na 48 godzin przed wyjazdem. Informacja: tel.506237399 DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 7771 ELEKTRYK/ Pomocnik Elektryka-praca od zaraz/ NIEMCY. Cert. 20983. Tel. 774010561. +48 662 012 789. KIEROWCĘ AUTOBUSU.PRZEWÓZ PRACOWNIKÓW. 607-654-663. KIEROWCĘ kat. C w transporcie międzynarodowym zatrudnię. Wysokie zarobki. 91-489-44-54,505-116-518, 505-116-519 KUCHARZA, pomoc kuch., kelnerkę, na sezon. Ustronie Morskie. 602282775 MALOWANIE, szpachlowanie, tynki - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774270543, +48 662187368 Cert. 20983 MĘŻCZYZN przy zbiorze szparagów w Niemczech. Wiadomość w j. polskim, tel.+491749731984. PANIĄ do sprzątania w ośrodku wypocz. Ustronie Morskie. 602282775 PANIE do sprzątania klatek schodowych, 2500zł na rękę. Koszalin, tel 666 616160. ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774010561,774260543 Cert. 20983 TAPETOWANIE/Ocieplenia / Malowanie - tel. 774010561, +48 662 187 368. Cert. 20983. ZATRUDNIĘ osoby z orzeczeniem do sprzątania - Koszalin 601808 947 k SENTIUM Legalne zatrudnienie, darmowy transport i stawki do 1600 €. Zadzwoń (5> 512 602 006 i >505 440 380 @501 400 214 Sprawdź: www.sentium.pi R Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z GINEKOLOG, 795-719-104 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364 ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE CYKLINOWANIE bezpyłowe tel. 502-302-147. MYCIE tynk-Puc Malowanie 792669632 REMONTY i hydraulika, 662793003 gk REMONTY mieszkań, 690-013-306. INSTALACYJNE ELEKTRYCZNE pogotowie 602612515 HYDRAULICZNE, tel. 607703135. INSTALACJE fotowoltaiczne, sprzedaż, montaż. Najlepsze ceny -798651220 ŚCINKADRZ EW/TYNK/ MALOWANIE/792669632 SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka KRAJ - MORZE KOŁOBRZEG blisko morza! 511337308 Matrymonialne BIURO matrymonialne tel. 730 251897 www.zolyty.pl Różne STARE książki- skup 881-934-948 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. SPRZEDAM ładowacz czołowy TUR, 602507920. PŁODY ROLNE GRYKA, C360,503396476. ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI odchowane 784 461566 SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 ULE wielkopolskie z pszczołami sprzedam, 792232150 AUTOPROMOCJA Co masz zlecić I - zleć to nam I #zostańwdomu Tutaj zlecisz ogłoszenie! Koszalin, ul. Mickiewicza 24, 94 347 3511 Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19, 59 848 81 03 Szczecin, bo.gs24@polskapress.pl, 697 770190 Szczecinek, bo.gk24@polskapress.pl, 94 347 3516 Stargard, wieslawa.sowa@polskapress.pl, 670 770191 reklama.koszalin@polskapress.pl www.8p24.pi www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@poiskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelkhowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Prenumerata, tel. 94 340 U14 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakqa.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - wwwigp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński -www:gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ui. Wojska Polskiego 42.73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, I w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP Jk. min mmmm POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Skład Zarządu: Marcin Dec, Prezes Zarządu Dorota Kania, Członek Zarządu Dyrektor artystyczny TomaszBocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl Glos Dziennik Pomorza *10 Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 SpUll /. 1 120 TOPKA ^7mi6w2MŁ sir goleniow.p.l Nowy terminarz okręgówki. Grają w drugiej i czwartej lidze 22-letnia Beata Topka była bardzo zmęczona, ale zadowolona ze swojego wyczynu biegowego, bo dała z siebie maksimum wysiłku. Wysiłek się opłacił, bo została młodzieżową mistrzynią Polski w biegu na 10000 metrów Topka młodzieżową mistrzynią Polski Jarosław Stencel jarosiaw.stencel@gp24.pl Pttkanoźna Klasa okręgowa została podzielona na dwie grupy. Pierwsze mecze wg- nowego terminarza już 1 maja. 22. kolejka: 1 maja: Sparta Syce-wice - Jantaria Pobłocie l maja g. 13, MKS Debrzno - Lipni-czanka Lipnica l maja g. 17, Myśliwiec Tuchomie - KS Gryf Słupsk 1 maja g. 17, Start Miastko - Kaszubia Studzienice 1 maja g. 14, Bytovia II Bytów -Sokół Wyczechy l maja g. 13, Chrobry Charbrowo - Piast Człuchów 1 maja, g. 11, Wybrzeże Objazda - GTS Czarna Dąbrówka l maja g. 17, Czarni Czarne - KS Włynkówko 1 maja g. 15, Echo Biesowice - Leśnik Cewice l maja g. 16, Zawisza Borzytuchom - Barton Barcino lmaja g. 14. 23.kołejka-8/9.maja: Jantaria Pobłocie - Start Miastko, Bytovia n Bytów - Myśliwiec Tuchomie, Lipniczanka Lipnica - Sokół Wyczechy, Kaszubia Studzienice - Sparta Sycewice, KS Gryf Słupsk - MKS Debrzno, Barton Barcino - Chrobry Charbrowo, Leśnik Cewice - Zawisza Borzytuchom, Echo Biesowice -Czarni Czarne, GTS Czarna Dąbrówka - KS Włynkówko, Piast Człuchów - Wybrzeże Objazda. 24. kolejka 15/16. maja: Jantaria Pobłocie - Kaszubia Studzienice , Sokół Wyczechy - KS Gryf Słupsk, MKS Debrzno - Bytovia n Bytów, Sparta Sycewice - Start Miastko, Myśliwiec Tuchomie - Lipniczanka Lipnica, KS Włynkówko - Chrobry Charbrowo, Wybrzeże Objazda - Echo Biesowice, Zawisza Borzytuchom - Piast Człuchów, GTS Czarna Dąbrówka - Barton Barcino, Leśnik Cewice - Czarni Czarne. 25. kolejka:22/23. maja: Sokół Wyczechy - Jantaria Pobłocie, By-tovia II Bytów - Kaszubia Studzienice, Start Miastko -KS Gryf Słupsk, Myśliwiec Tuchomie -MKS Debrzno, Sparta Sycewice - Lipniczanka Lipnica, Chrobry Charbrowo - Echo Biesowice, Zawisza Borzytuchom - KS Włynkówko, Barton Barcino -Wybrzeże Objazda, Leśnik Cewice - Piast Człuchów, Czarni Czarne - GTS Czarna Dąbrówka. 26. kolejka: 29/30. maja: Jantaria Pobłocie - Myśliwiec Tuchomie, Lipniczanka Lipnica - Start Miastko, Sparta Sycewice - By-tovia n Bytów, Sokół Wyczechy - MKS Debrzno, Kaszubia Studzienice - KS Gryf Słupsk, Zawisza Borzytuchom - Chrobry Charbrowo, Echo Biesowice -Barton Barcino, Leśnik Cewice - KS Włynkówko, Czarni Czarne - Wybrzeże Objazda, Piast Człuchów - GTS Czarna Dąbrówka. 27. kolejka: 3. czerwca: MKS Debrzno - Jantaria Pobłocie, KS Gryf Słupsk - Sparta Sycewice, Kaszubia Studzienice - Lipni- czanka Lipnica, Sokół Wyczechy - Myśliwiec Tuchomie, Start Miastko - Bytovia n Bytów. 28. kolejka: 5/6. czerwca: Lipniczanka Lipnica - Jantaria Pobłocie, Myśliwiec Tuchomie -Sparta Sycewice, MKS Debrzno - Start Miastko, Bytovia II Bytów - KS Gryf Słupsk, Kaszubia Studzienice - Sokół Wyczechy, Czarni Czarne - Chrobry Charbrowo, GTS Czarna Dąbrówka - Leśnik Cewice, Barton Barcino - Piast Człuchów , Wybrzeże Objazda - Zawisza Borzytuchom, KS Włynkówko -Echo Biesowice. 29. kolejka: 12/13. czerwca: Jantaria Pobłocie - Bytovia II Bytów, Start Miastko - Sokół Wyczechy, Myśliwiec Tuchomie - Kaszubia Studzienice, KS Gryf Słupsk - Lipniczanka Lipnica, Sparta Sycewice - MKS Debrzno, Chrobry Charbrowo -Wybrzeże Objazda, KS Włynkówko - Piast Człuchów, Echo Biesowice - GTS Czarna Dąbrówka, Zawisza Borzytuchom -Czarni Czarne, Leśnik Cewice -Barton Barcino. 30. kolejka: 19/20.czefwca: KS Gryf Słupsk - Jantaria Pobłocie, Kaszubia Studzienice -MKS Debrzno, Sokół Wyczechy - Sparta Sycewice, Lipniczanka Lipnica - Bytovia n Bytów, Start Miastko - Myśliwiec Tuchomie, GTS Czarna Dąbrówka - Chrobry Charbrowo, Piast Człuchów - Czarni Czarne, Wybrzeże Objazda - Leśnik Cewice, Barton Barcino - KS Włynkówko, Echo Biesowice - Zawisza Borzy- tuchom. 31. Kolejka: 26/27. czerwca: Chrobry Charbrowo - Leśnik Cewice, Czarni Czarne - Barton Barcino, GTS Czarna Dąbrówka - Zawisza Borzytuchom, Piast Człuchów - Echo Biesowice, KS Włynkówko - Wybrzeże Objazda. ISparta Sycewice_21 61 94-22 2.Lipniczanka Lipnica 21 49 74-25 3.Myśliwiec Tuchomie 21 46 63-29 4.Start Miastko 21 42 59-30 5.Bytovia II Bytów 21 42 74-18 6;Sokół Wyczechy 21 41 79-46.. 7.Kaszubia Studzienice 21 39 53-42 8.KS Gryf Słupsk 21 32 45-33 9.MKS Debrzno 21 32 62-42 lOJantaria Pobłocie 21 29 45-39 ll.Czami Czarne 21 29 38-41 12.GTS Czarna Dąbrówka 21 25 31-46 B.Piast Człuchów 21 25 49-63 14.KS Włynkówko 21 22 26-43 15.Wybrzeże Objazda 21 20 29-78 16.Echo Biesowice 21 15 47-49 17.Zawisza Borzytuchom 21 15 30-55 18.Barton Barcino 21 12 32-65 19!eśnik Cewice 21 10 23-79 20.Chrobry Charbrowo 21 9 18-126 WllilV lidze Bytovia Bytów w n lidze w meczu zespołów z regionu kaszubskiego będzie podejmowana 2 maja o godz. 13.30 przez Choj-niczankę Chojnice. W IV lidze Gryf Słupsk 1 maja o godz. 15 zagra w Gniewinie ze Stolemem. Pogoń Lębork podejmowana będzie l maja o godz. 11 przez Gwiazdę Karsin. Jantar Ustka l maja o 17 zagra z MKS Władysławowo, a Anioły l maja o 13 zagrają w Kowalach. ©® Walka o finał koszykarzy Czarnych Słupsk koszykówka < Michał Piątkowski michal.piatkowski@gp24.pl Grupa Sierleccy Czarni już w sobotni wieczór (1 maja) mogą być pierwszym w tym sezonie zespołem, który zamelduję się w finale pierwszoligowych rozgrywek. Przypomnijmy, że słupszczanie po dwóch fantastycznych w ich wykonaniu meczach w hali Gryfia prowadzą z Sokołem Łańcut 2:0, a ich ewentualna wygrana w sobotnim spotkaniu oznaczać będzie bezpośredni awans do finału. Jeśli j ednak łańcucianie byliby wstanie wygrać trzeci pojedynek, kolejny mecz rozegrany zostanie następnego dnia. Czarni pokazali w tej serii jaką siłą dysponują. Znakomicie pod koszem wygląda Dawid Słupiński, który praktycznie w pojedynkę radzi sobie ze wszystkimi podkoszowymi ry- Koszykarze Czarnych Słupsk w sobotę mogą przypieczętować awans do finału wali. Znakomite zawody rozgrywa też kapitan Czarnych Adrian Kordalski, który już chyba wszystkich zdążył przyzwyczaić do swojej wszechstronności. Słupszczanie bar- dzo dobrze bronią, a ich zespołowa gra w ataku jest zmorą rywali. Jeśli gracze ze Słupska w Łańcucie zagrają na takiej koncentracji jak w dwóch pierwszych półfinałowych pojedynkach, trzecie spotkanie powinno być tylko formalnością. Gdzie swoich szans powinni upatrywać gospodarze? W dobrej formie jest ich najlepszy strzelec Filip Małgorzaciak, który jednak potrzebuje wsparcia od innych zawodników. Bardzo słabo na tle Czarnych wygląda Michał Jankowski, który albo nie trafia kilku rzutów z rzędu, albo traci łatwe piłki. Sokół musi postawić wszystko na jedną kartę, a biorąc pod uwagę ich grę w sezonie zasadniczym swoich szans będą upatrywać w trzypunkto-wych rzutach, które często potrafią trafiać seriami. Początek spotkania już 1 maja w Łańcucie o godzinie 17 30. Mecz obejrzeć będzie na platformie internetowej TVCOM.PL. ©® Lekkoatletyka Kolejny sukces zanotowała biegaczka Beata Topka. Zawodniczka Taleksu Borysław Borzytuchom została młodzieżową mistrzynią Polski U-23 w biegu na IOOOO metrów. Jej trenerem jest Jarosław Ścigała. Gratulujemy! Na stadionie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Goleniowie odbyły się mistrzostwa Polski w biegu na dystansie 10000 metrów. Ich organizatorem był Uczniowski Klub Sportowy Barnim Goleniów na zlecenie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Ostatecznie do rywalizacji przystąpiło 145 zawodników (42 kobiety i 103 mężczyzn), z czego do mety dobiegło 133 biegaczy. Wśród uczestników byli przedstawiciele naszego regionu. W stawce mężczyzn zwyciężył faworyt Krystian Zalewski (UKS Barnim Goleniów). Czas triumfatora to 29.06,39 min. Drugie miejsce zajął Patryk Kozłowski (RLTL Optima Radom) - 29.22,71 min. Trzeci był Szymon Dorożyński (AZS KU Politechniki Opolskiej Opole) - 29.32,51 min. Miejsca naszych reprezentantów: 7. Adam Głogowski (Ekonomik Maratończyk Lębork) - 29-55,98 min, 21. Daniel Kryzel (Talex Borysław Borzytuchom) -31.08,13 min - rekord życiowy, 39- Mateusz Lipiński (AML Słupsk) - 31.47,24 min, 67. Artur Karcz - 33-48,27 min, 69. Piotr Pobłocki - 33-49,60 min, 84. Adam Lewna - 35-11.29 min (wszyscy trzej - Ekonomik Maratończyk). Emil Dobrowolski (Ekonomik Maratończyk) nie ukończył biegu. W mistrzostwach nie wystartował Norbert Jefimczyk (Fenix Słupsk), bo był po szczepieniu przeciwko covidowi -19. W stawce seniorek triumfowała Sylwia Indeka (LKSS Pszczyna) - 33.24,16min. Druga była Izabela Paszkiewicz (AZS UMCS Lublin) - 33.25,67 min. Trzecia finiszowała Renata Pliś (MKL Maraton Świnoujście) -33.26.06 min. Jako siódma (open) na mecie zameldowała się Beata Topka (Talex Borysław). Biegaczka z Borzytucho-miabyła najmłodsza, bo z rocznika 1999. Tym samym została młodzieżową mistrzynią Polski w kategorii młodzieżowej. Jej czas wyniósł 33.56,85 min. Ten wynik jest drugim osiągnięciem w tabelach europejskich U-23, zaledwie 0,74 s za Portu-galką Sarą Duarte. Warto dodać, że B. Topka obroniła tytuł mistrzyni Polski, bo rok temu też wywalczyła złoty medal w Karpaczu. KRZYSZTOF NIEKRASZ 24 reklama Głos Dziennik Pomorza Piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2021 PARTNEREM CYKLU JEST PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ „DZIKIE WYSYPISKA" - zagrożenie dla środowiska Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach w 2012 r. spowodowała, że to gminy stały się właścicielem odpadów komunalnych. Zmiana ta miała na celu jak najlepsze zagospodarowanie odpadów, tak aby zapobiec nielegalnemu pozbywaniu się odpadów. Niestety nadal są osoby, które pozbywają się swoich odpadów w lesie lub podrzucają je na inne posesje, zamiast za darmo oddać je do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, czy po prostu wyrzucić do pojemnika na odpady. To dziwne zachowanie, tym bardziej że zgodnie z tzw. „ustawą śmieciową" praktycznie każdy mieszkaniec uiszcza opłaty za odbiór odpadów. W 2020 roku z samego terenu miasta Słupska zebraliśmy ponad 4 tony odpadów z „dzikich wysypisk". Komu zgłaszać napotkane „dzikie wysypiska"? Gdy natkniemy się na takie nielegalne wysypisko, zgłoszenia dokonujemy do Straży Miejskiej lub Urzędu Gminy. Gdy dzikie wysypisko znajduje się na terenie komunalnym i nie można ustalić podmiotu odpowiedzialnego za jego powstanie, zostanie ono usunięte na zlecenie i koszt Urzędu Gminy. Natomiast gdy znajduje się ono na terenie prywatnym nakaz usunięcia otrzymuje właściciel lub zarządca terenu, a egzekucją obowiązku jego usunięcia zajmie się Straż Miejska lub Policja. Różnica pomiędzy „dzikim wysypiskiem" a legalnym składowiskiem odpadów. CECHA OZtKIE WYSYPISKO LEGALNE SKŁADOWISKO obiekt budowlany zlokalizowany i urządzony zgodnie z restrykcyjnymi przepisami prawa NIE TAK przeznaczony do składowania odpadów tylko takich, z których wcześniej odzyskano odpady nadające się do ponownego przetworzenia NIE TAK duża powierzchnia i pojemność NIE TAK szczelność i minimalne oddziaływanie na otoczenie NIE TAK Zagrożenia płynące z „dzikich wysypisk": • dla zwierząt - traktują odpady jako pożywienie; • dla środowiska - zanieczyszczenia wód powierzchniowych i podziemnych, skażenie gleb sąsiadujących z dzikim wysypiskiem, wysokie zagrożenie pożarowe, niszczenie walorów estetycznych krajobrazu i niszczenie bioróżno-rodności; • dla człowieka - zagrożenie epidemiologiczne, ze względu na możliwość występowania w odpadach wielu chorobotwórczych szczepów bakterii oraz groźnych grzybów czy emisja nieprzyjemnego odoru z gnijących substancji organicznych. Jedna tylko bateria może zanieczyścić metalami ciężkimi aż 400 I wody lub 1 m3 gleby. Przypominamy, że w ramach uiszczanej opłaty za gospodarowanie odpadami, każdy mieszkaniec może oddać odpady do wskazanego przez samorząd Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Na terenie miasta Słupsk oraz na terenie Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Bierkowie funkcjonują trzy Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, tzw. PSZOK: • Słupsk, ul. Bałtycka lla, dla mieszkańców miasta Słupsk, gminy Słupsk, gminy Kobylnica • Słupsk, ul. Szczecińska 112, dla mieszkańców miasta Słupsk • Bierkowo 120 dla mieszkańców gminy Słupsk JAK DŁUGO ROZKŁADAJĄ SIĘ ODPADY? Butelka PET Kubek styropianowy gpp1 Niedopałek Puszka metalowa 40-80 lat Ogryzek od jabłka 50 lat 2 lata 100-1000 lat Guma do lucia te—- Siat \ 1 do 6 miesięcy Pampers / Torebka foliowa 1 T< 100-400lat / 350-600 lat I \ , Puszka aluminiowa Opona Szkło 300-500lat Kartony po napojach 50-100 iat * *% 4000 lat 10-30 lat Godziny otwarcia Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych: • od poniedziałku do piątku w godzinach 7:00-18:00 • w soboty w godzinach 7:00-15:00. Do PSZOK bez żadnych opłat mieszkaniec może przekazywać następujące odpady komunalne: • papier • metale, tworzywa sztuczne • szkło • bioodpady • odpady niebezpieczne • przeterminowane leki i chemikalia • igły i strzykawki • zużyte baterie, akumulatory • zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny • meble i inne odpady wielogabarytowe • tekstylia i odzież • opony pochodzące z pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony - w ilości 8 sztuk na posiadacza pojazdu na rok - mieszkańcy miasta Słupsk i gminy Słupsk • opony pochodzące z pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony - w ilości do 4 sztuk na posiadacza pojazdu na rok - mieszkańcy gminy Kobylnica • odpady budowlane i rozbiórkowe (pochodzące z samo- dzielnie prowadzonych drobnych prac remontowych, niewymagających pozwolenia na budowę, zgłoszenia zamiaru budowy lub wykonania robót) - w ilości lm3 na nieruchomość zamieszkałą na rok - mieszkańcy miasta Słupsk i gminy Kobylnica • odpady budowlane i rozbiórkowe (pochodzące z samodzielnie prowadzonych drobnych prac remontowych, niewymagających pozwolenia na budowę, zgłoszenia zamiaru budowy lub wykonania robót) - w ilości do 200 kg na nieruchomość zamieszkałą na rok - mieszkańcy gminy Słupsk Jeżeli mieszkaniec Słupska z danej nieruchomości zabudowanej nie przekaże w ciągu roku do PSZOK 1 m3 odpadów budowlanych, to może raz w roku zamówić w PGK Sp. z o.o. w Słupsku jeden worek na gruz i opłaca wówczas jedynie koszt transportu, który na terenie miasta wynosi 79,00 zł brutto. Od stycznia 2020 roku odpady wielkogabarytowe oraz zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny zgodnie z Uchwałą Rady Miejskiej w Słupsku odbierany jest od mieszkańców 12 razy w roku. Dbajmy o nasze naturalne środowisko dla naszego wspólnego dobra i naszego zdrowia.