в I 4,40 ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 770137 952053 Piątek 9 kwietnia 2021 magazyn Głos Pomorza PandemiaSikwnie w Słupsku działają, mimo zmasowanych kontroli pnmadzonychprzezpoligę strona 3 Ш I 4ЖК) złotych zniknęło z konta kobiety. Naciągacz podesłał jej fałszywy link strona 5 Uwaga! Os czyhają wsi Matura. Egzaminy próbne w Słupsku nie wypadły tak najgorzej strona 4 Dziś dodatek TV Pogoda wregionie Kwiecień, plecień^. Zapowiada się weekend ze zmienną pogodą - wiatr, deszcz i skoki temperatur strona 2 KrzysztofKrawczyk: Byłem w szponach demona~ W poniedziałek zmarł król estrady, śpiewąjący dla kilku pokoleń str. 18-19 Bytów Nie miał maseczki i przez to wpadł. Był poszukiwany strona 4 977013795205314 02 napoczątek Nowa powieść Daniela Odiji ukaże się w 20-lecie „Ulicy" ' fg j Ж Щ ■ - Щ ■£ ' JRm ' i 1 .o r- q и Daniel Odija wyda jesienią kolejną książkę Arma Czerny-Marecka anna.marecka@polskapress.pl Rozmowa JMjk, Mi / Daniel Odija wyda jesienią kolejną książkę w wydawnictwie Czarne. Kontynuiqe także z Wojciechem Stefańcem tetra-logię „Bardo". „Ogłosiłeś na Facebooku. że renomowane wydawnictwo Czarne wyda niebawem twoją nową książkę. Co to będzie? Książka ukaże się jesienią. Tytuł brzmi „Pusty przelot". Oddaje on stan psychiczny głównego bohatera. To powieść obyczajowa, dziejąca się współcześnie, ale więcej szczegółów zdradzać nie chcę. Ciekawym zbiegiem okoliczności, który bardzo mnie ucieszył, jest to, że „Pusty przelot" ukaże się w 20. rocznicę wydania „Ulicy" (pierwsza powieść Odiji - dop. red.) i 25-lecie wydawnictwa Czarne, do którego po kilkunastu latach wróciłem. Będąjużwtej powieści klimaty pandemkzne? Nie będzie, na razie od nich uciekam, ale oczywiście myślę o takiej powieści, bo to jest jakby mój żywioł, tylko jeszcze tego nie ugryzłem. A jak znosisz lockdown? W zasadzie to dla mnie normalny stan, pisanie to jest zajęcie samotnicze, mam swoje pisarskie lockdowny. Brakuje mi jednak warsztatów pisarskich, które wolę prowadzić na żywo, żeby mieć lepszy kontakt z uczestnikami. W strefie online to utrudnione. Nie ma także spotkań autorskich z czytelnikami, co też jest doskwierające. Przerażają mnie te tragedie wokół, ale jednocześnie dzieciaki ze studiów do domu zjechały, więc znosimy to rodzinnie Cozewspółpracąztwórcą komiksów Wojciechem Stefańcem. z którym tworzysz tetrałogię „Bardo? Dużo się dzieje. Ukazały się już dwa tomy „Stolp" i „Rita", teraz powstaje tom trzeci „Rege". Ukaże się na wiosnę 2022 roku, jak dobrze pójdzie. Trwają pracę nad tomem czwartym Uczęszczał do I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Krzywoustego w Słupsku. Student polonistyki na Uniwersytecie Gdańskim. Studiował później w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie. Pracował w słupskim oddziale Telewizji Polskiej. Publikował w wielu periodykach literackich, w roku 2000 - nakładem słupskiego oddziału Związku Literatów Polskich - ukazał się zbiór jego opowiadań zatytułowany „Podróże w miejscu". Jego pierwszą książką, która się ukazała, jest „Ulica" wydane przez Czarne. Pisarz maluje realistyczny obraz tzw. Polski В przełomu tysiącleci. Akcja jego powieści i opowiadań rozgrywa się w podupadłych miasteczkach ("Ulica") oraz „Bardo". Tytuły to imiona głównych bohaterów. Tak sobie to ze Stefańcem ułożyliśmy, że „Stolp" to jest hołd złożony literaturze, „Rita" - komiksowi, a „Rege" - formie dramaturgicznej i teatrowi. Proces tworzenia komiksów jest bardzo długi. Zarys scenariusza całego cyklu powstał od razu, ale poszczególne sceny szlifujemy na bieżąco. Poza tym piszesz coś jeszcze? Cały czas coś piszę. Mam do dokończenia jeszcze jedną powieść i piszę bajki dla dzieci. Niektóre rzeczy będą wydawane, niektóre trafią do szuflady. ©® na popegeerowskięj wsi ("Tartak"). Bohaterami Odiji są przegrani transformacji ustrojowej - bezrobotni, bezdomni. podupadli intelektualiści, robotnicy oraz drobni kombinatorzy, złodzieje i oszuści, ale także młodzi ludzie dopiero wkraczający w dorosłość. Wszyscy z trudem utrzymują się na powierzchni, żyjąc z dnia na dzień bez większej nadziei na poprawę losu. Powieść „Tartak" w 2004 znalazła się wśród finalistów Nagrody Literackiej Nike, a „Kronika umarłych" była nominowana do Nagrody Literackiej Nike w 2011. Ostatnio wydane książki to „Przezroczyste głowy" oraz „Stolp" i „Rita" - powieści graficzne napisane we współpracy z rysownikiem Wojciechem Stefańcem. Jutro u nas Wiktor Zborowski Popularny aktor podkreśla, że małżeństwo to ciężka praca Temat dnia Wesel znów nie będzie Rząd szykuje program pomocy dla par młodych? Kuchnia Zero waste po świętach Wykorzystaj pozostałości z Wielkanocy. Przepisy na dania Щ- < чт & LOTTO 07.042021 r.,godz. 21.50 Multi Mułti: 3,8,10,14,15,16,19, 24,29,32,33,35,38,41.48,50, 53,60,62,76 Plus 35 Ekstra Premia: 1,2.13,17,31 +4 Ekstra Pensja: 6,16,17,21,35 +1 Mini Lotto: 2,15,20,27,40 Kaskada: 3,5,6,7,8,11,12,13,14,19, 22,23 SuperSzansa:6,0,7,8,9.9,9 08.04.2021г.. godz. 14 Multi Multi: 1.3,19.23.26.28.36. 37.39.42.43.44.47.48.51.53.59. 65,66,71 Plus 51 Kaskada: 1,2.5.8.9.11,12.13.14,15. 18,19 SuperSzansa:7,1,8,5,7,8,2 WALUTY 08.04.2021 USD 3.8365 ) EUR 4,5581 ) CHF 4.1353 ) GBP 5.2658 (-) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-) spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Glos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Pogoda w regionie 10°C 2°C Barometr 1015 hPa Wiatr SW 26 km/h Uwaga zachmurzenie Sobota 8°C 2°C Barometr 1015 hPa Wiatr WNW11 km/h Uwaga przelotne opady Niedziela 17°C 6°C Barometr 1017 hPa Wiatr SSE18 km/h Uwaga przelotne opady Zapowiada się weekend ze zmienną pogodą Pogoda Wiatr, deszcz i duże różnice temperatur. Weekend przywita nas zmienną pogodą. Są jednak dwie dobre wiadomości - w niedzielę będzie ciepło, a mrozy już do nas nie wrócą. Przynajmniej na razie. Piątek będzie nieco cieplejszy niż ostatnie dni i temperatury wzrosną do 10 stopni. Przelotne opady deszczu, jeśli przyjdą, to dopiero po południu. Jednak wrażenie ocieplenia może psuć silny, porywisty wiatr z południowego zachodu, który będzie wiał z siłą do 60 km/h. W sobotę będzie się chmurzyć, ale w pasie wybrzeża padać nie powinno. Deszczu można się spodziewać na południe od Słupska, zwłaszcza na pojezierzach. Wiatr osłabnie, a termometry pokażą od 6 do 8 stopni Celsjusza. - Opady deszczu przyjdą w sobotnią noc, ale niedziela będzie pogodna i ciepła. Na termometrach zobaczymy nawet 16-17 stopni. Niestety równie szybko przyjdzie ochłodzenie -mówi meteorolog Krzysztof Ścibor. - Od poniedziałku wrócą chłody, a temperatury spadną ar - '-'*гг Wiatr, deszcz i duże różnice temperatur. Weekend przywita nas zmienną pogodą znów do 6-8 stopni. Na początku przyszłego tygodnia będzie też wiał nieprzyjemny zimny wiatr od strony Bałtyku. Jak twierdzi Krzysztof Ścibor, w najbliższych prognozach znaczącego ocieplenia nie widać. Jeśli przyjdzie, to dopiero w drugiej połowie miesiąca, najprawdopodobniej około 18 kwietnia. Wtedy temperatury powinny zacząć osiągać już około 17-20 stopni. Choć wiosny jeszcze nie widać, to dobrą wiadomością jest koniec mrozów i porannych przymrozków. Te już do nas nie powinny wrócić. ©® Kinga Siwiec Prenumerata V Zadzwoń! 94 3401114 ® prenumerata.gdp * polskapress.pl prenumerata.gp24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 wydarzenia 03 Siłownie działają mimo zmasowanych kontroli policji Stupsk Grzegorz Hila recki grzegorz.hilarecki@polskapres5.pl Rząd wprowadził tydzień temu nowe obostrzenia. Od 2 kwietnia siłownie, kluby fitness i baseny, według rządzących są już tylko dla olimpijczyków. To jednak tylko teoria. Na szczęście teoria - śmieją się ćwiczący w kilku słupskich siłowniach. W nich zostało po staremu, nie licząc zmasowanych kontroli policji. Mija tydzień od zmian w rozporządzeniach rządowych, a w Słupsku właściciele siłowni, jak mówią dostosowali swoje obiekty do nowych wymagań w przepisach. Niektóre kluby fitness więc działają, mimo nader częstych kontroli policji. Monika Sadurska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Słupsku: - W trakcie wczorajszych kontroli klubów fitness na terenie miasta i powiatu okazało się, że działalność jest prowadzona w trzech miejscach. Osoby ćwiczące nie były członkami kadry olimpijskiej, w związku z tym wobec właścicieli klubów policja prowadzi czynności z art. 116 par.i a KW. Z kontroli sporządzono doku- mentację, która zostanie też przekazana do sanepidu. Dzisiaj na stronie Just Gym Polska, do którego należy największa w Słupsku siłownia otwarta po paru miesiącach akurat l kwietnia napisano: „Szanowni Klienci, podjęliśmy próbę udostępnienia naszych klubów zgodnie z obowiązującym prawem. Niestety, organy Państwa zareagowały na to zmasowanymi -w naszej ocenie bezprawnymi - działaniami zmierzającymi do wymuszenia na nas uniemożliwienia członkom kadry narodowej polskich związków sportowych w sportach olimpijskich oraz uprawnionym uczestnikom zorganizowanych zajęć sportowych lub współzawodnictwa sportowego korzystania z naszych klubów. Z uwagi na to, że szykany te dotykają również Was, zmuszeni jesteśmy do zamknięcia śluz klubów Just GYM, tj. zawiesić ich udostępnianie członkom kadry narodowej polskich związków sportowych w sportach olimpijskich oraz uprawnionym uczestnikom zorganizowanych zajęć sportowych lub współzawodnictwa sportowego. Bezprawność działań służb względem Just GYM nie zwalnia nas z obowiązku zasto- sowania się do wydawanych przez te organy „decyzji administracyjnych" o natychmiastowym zamknięciu klubów Just GYM. Oczywiście odwołamy się od tych decyzji i jesteśmy głęboko przekonani, że niezawisły sąd uchyli je. Dlatego aktualnie podejmujemy na drodze prawnej odpowiednie działania, dzięki którym chcemy przeciwdziałać bezprawnemu zamknięciu naszych placówek a także nękaniu naszych zespołów i Klientów przez policję, sanepid i inne organy państwowe. Mając na uwadze powyższe, wszystkie kluby Just GYM z dniem8.04.2021r. od godziny 13:00 do odwołania przestają być udostępniane zawodnikom kadry narodowej polskich związków sportowych w sportach olimpijskich oraz uprawnionym uczestnikom zorganizowanych zajęć sportowych lub współzawodnictwa sportowego. Czekajcie na kolejne informacje od nas o zmianie sytuaqi oraz trzymajcie za nas kciuki!" Kontrole słupskiej policji były w Aktywnej Fabryce oraz BesterGYM. Ten drugi klub tak poinformował 6 kwietnia na swoim profilu: „Drodzy klubowicze jesteśmy po kontroli W szpitalu w Ustce rusza punkt szczepień. Infolinia jest oblegana Ustka Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@polskapress.pl / W poniedziałek w szpitalu w Ustce mają rozpocząć się pierwsze szczepienia. To drugi -po przychodni - punkt szczepień wmieście. Ustczaniesą zmuszeni zapisywać się na szczepienia nawet w bardzo odległych miejscowościach. - Od poniedziałku 12 kwietnia działalność rozpoczyna punkt szczepień utworzony w Ustce przez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny wSłupsku. Uruchomienie punktu ma pomóc w szczepieniach przeciwko СО-VID-19 mieszkańcom Ustki i okolic, którzy dotychczas mieli utrudniony dostęp do szczepień - informuje Marcin Prusak, rzecznik słupskiego szpitala. Punkt szczepień został utworzony w budynku szpitala przy ulicy Mickiewicza 12. - Aby dostać się do gabinetu, należy wejść do budynku głównymi drzwiami i skierować się tuż za wejściem na lewo. Punkt będzie tygodniowo szczepić 180 osób - zapewnia rzecznik. - Pacjenci mogą zapisywać się na szczepienia już od czwartku 8 kwietnia. Zapisy telefoniczne przyjmuje infolinia słupskiego szpitala pod numerem telefonu 59 84 60 700. Rejestracja czynna jest od poniedziałku do czwartku w godzinach 7-17 oraz w piątki w godzinach 7 -14.35. Punkt szczepień w Ustce Po podaniu informacji przez szpital infolinia jest oblegana. Słychać komunikat: „Przepraszamy, nie możemy zrealizować tego połączenia". Trzeba więc cierpÜwie próbować się dodzwonić. Rzecznik dodaje, że obecnie zapisywani są pacjenci z uprawnionych grup - seniorzy 60 plus. Natomiast od poniedziałku 12 kwietnia będą mogły zapisywać siękolejne grupy wiekowe zgodnie z polityką Narodowego Programu Szczepień. - Dodatkowy punkt szczepień w Ustce utworzyliśmy na wniosek władz miasta, aby pomóc mieszkańcom włatwiejszym dostępie do ważnych dla zdrowia nas wszystkich szczepień przeciwko COVID-19 -mówi Andrzej Sapiński, prezes zarządu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. -Utworzyliśmy ten punkt najszybciej, jak się dało, bo mamy świadomość dużego społecznego zapotrzebowania na jego działalność. Do tej pory Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku dysponował jednym punktem szczepień w dwóch gabinetach w budynku szpitala w Słupsku. Punkt ten zaszczepił już ponad 10 000 osób. ©® Ł tj® " " 1*- J " > i W Słupsku właściciele siłowni, jak mówią, dostosowali swoje obiekty do nowych wymagań w przepisach. Niektóre kluby fitness więc działają, mimo nader częstych kontroli policji sanepidu i policji. W wyniku kontroli i przeanalizowania ustawy oraz rozporządzenia sanepid stwierdził, że poza nienaganną czystością i reżimem sanitarnym działamy zgodnie z prawem i możemy pozostać otwarci na naszych licencjach. Zachęcamy naszych klubowiczów do dalszego dbania o zdrowie i reprezentowania dumnie naszego kraju". Nie sposób napisać, co ćwiczący w słupskich klubach fitness piszą na temat rządowych obostrzeń i o próbach zamknięcia takowych obiektów. Kogo by spytać, zdanie jest jedno. Radość, że słupskiekluby szybko potrafią dostosować się do zmienionych przepisów. Przypomnijmy, od piątku, 2 kwietnia, weszło w życie rozporządzenie jeszcze bardziej zaostrzające przepisy w sprawie korzystania z siłowni, ldubów fitness i basenów. Obecnie mają być otwarte jedynie dla członków kadry narodowej polskich związków sportowych w sportach olimpijskich i paraolimpij-skich. Zmiana w rozporządzeniu właściwie sprowadza się do wy- kreślenia zapisu o możliwości udostępniania obiektów zawodnikom polskich kadr narodowych. Choć różnica wydaje się niewielka, to jest znacząca. Skończyło się bowiem korzystanie z siłowni osób z popularną w ostatnim czasie licencją Polskiego Związku Przeciągania Liny. Właśnie z tej furtki korzystały niektóre słupskie obiekty. - Wprowadzona zmiana pozwoli na bezpieczne prowadzenie treningów i utrzymanie cyklu treningowego reprezentantom Polski w sportach olimpijskich i paraolimpijskich. Przepis ma zagwarantować kadrowi-czom, że przygotowania do igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Tokio będą przebiegały sprawnie ibez zakłóceń. Dzięki temu we wskazanych miejscach nie będą mogły przebywać osoby postronne - czytamy na stronie gov.pl. - Wprowadzane ograniczenia wynikają ze wzrostu liczby zakażeń COVID-19 i mają służyć ograniczeniu sytuacji sprzyjających rozprzestrzenianiu się korona-wirusa. Niezwłocznie po odnotowaniu poprawy sytuacji epidemicznej MKDNiS podejmie wszelkie starania, aby przywrócić jak najszerszą dostępność tych obiektów. MATERIAŁ INFORMACYJNY ALLEGRO Bartłomiej Kudzia, Super Sprzedawca: Na Allegro już po pół roku działania możemy naprawdę dużo osiągnąć Coraz więcej przedsiębiorców angażuje się w sprzedaż przez internet. Wielu z nich. aby szybciej zbudować zasięgi i zmaksymalizować sprzedaż, rozpoczyna współpracę z Allegro. Ci. którzy osiągają najlepsze wyniki, otrzymują status Super Sprzedawcy. Ta sztuka udała się m.in. Bartłomiejowi Kudzi. właścicielowi sklepu Bartu, oferującego drewniane opakowania. Choć drewniane pudełka są waszym głównym produktem, to asortyment jest o wiele większy. Co możemy jeszcze znaleźć w waszej ofercie? Większość naszej produkcji opiera się na drewnianych opakowaniach, ale do oferty dorzuciliśmy także różnego rodzaju gadżety związane z dekoracjami na okazje takie jak urodziny, imieniny, wesela itp. Robimy także rzeczy na indywidualne zamówienie, np. ze sperso-nalizowanym grawerem, dla pojedynczych klientów i firm. Jak wyglądały pana początki w sprzedaży w Internecie? Ja z początku z internetem nie miałem nic wspólnego. Sytuacja materialna wymusiła na mnie szukanie nowych źródeł zarobku. Stwierdziłem, że to handel, a nie praca na etacie, będzie moim głównym źródłem dochodu. Szybko zauważyłem, że sprzedaż bezpośrednia dobrze mi idzie. Po jakimś czasie wystawiłem pierwszą ofertę na Allegro. Kiedy zdecydował się pan na sprzedaż drewnianych opakowań? Wiedziałem, że jest to produkt pożądany - klienci lubią drewno. Zapotrzebowanie nie jest sezonowe, artykuły sprzedają się przez cały rok. Początkowo współpracowałem z okolicznymi firmami produkującymi pudełka, ale wraz ze zwiększeniem popytu rozpocząłem własną produkcję. To umożliwiło mi także utrzymanie jakości. W jaki sposób dotrzeć do klienta za pośrednictwem Allegro, żeby to właśnie u nas chciał kupować? Na początku im szersza oferta, tym lepiej. Ponadto w trakcie sprzedaży trzeba zdobyć ogrom wiedzy. Oferta musi być dobrze opisana, musi być do niej dołączone atrakcyjne zdjęcie. Na szczęście w tym pomaga Allegro. Wszystko musi być dopracowane - zarówno obsługa klienta, jak i sama oferta. Jak obecność na Allegro przekłada się na zasięgi? Jeśli ktoś prowadzi sklep i osiąga podobne wyniki co na Allegro, to wie najlepiej, ile musi włożyć środków, żeby on funkcjonował, żeby zbudować ruch. Na Allegro już po pół roku możemy zrobić naprawdę dużo, a we własnym sklepie, w tym czasie możemy osiągnąć poziom co najwyżej kilku wejść dziennie na stronę. Allegro skraca cały proces i sprzedaż szybko zaczyna się opłacać. 04 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Matury w czasie w szkołach miejs pandemii. Egzaminy próbne dch nie wypadły najgorzej Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl Sbipsk у Już niespełna miesiąc dzieli tegorocznych maturzystów od jednego z najważniejszych egzaminów w życiu. Matury w tym roku nie będą przesuwane i odbędą się tak. jak to zwykle bywało w poprzednich latach, czyli tuż po majówce. A jak poszły egzaminy próbne? Sprawdziliśmy. Przystąpienie do egzaminu maturalnego po rocznej nauce zdalnej to nie lada wyzwanie. Tym bardziej że tegoroczni maturzyści czasu spędzonego w szkole średniej nie mogą zaliczyć do najszczęśliwszych, bo za ich „kadencji" wiele się wydarzyło. Ten rok szkolny niemal cały upłynął na nauce online, w poprzednim roku również spędzili kilka miesięcy, ucząc się w domach, a jeszcze rok wcześniej byli świadkami strajków nauczycieli. Obawy, co do tego, jakie uda im się osiągnąć wyniki na maturach, są słuszne. Jednak w Słupsku sytuacja - przynajmniej w szkołach miejskich - nie wygląda tragicznie. Próbne egzaminy Próbne egzaminy maturalne w większości placówek odbyły się w pierwszej połowie marca. W tym roku we wszystkich miejskich szkołach ponadpodstawowych do matury przystąpiło 970 uczniów. 480 w technikach oraz 490 w liceach. Ze względu na stan epidemii wpröWäfclzony w całym zakres wymaganych wiadomości był nieco inny niż w latach poprzednich. - Wymagania egzaminacyjne egzaminu maturalnego w roku 2021 zostały ograniczone. Redukcja powoduje, że wykreślne umiejętności szczegółowe nie będą brane pod uwgę na egzaminie maturalnym w bieżącym roku. W odczuciu dyrektorów słupskich szkół egzamin próbny miał porównywalny stopień trudności, jak w latach poprzednich - mówi Bogna Wi- Шштж ■Bili Próbna matura w słupskim II LO niarczyk, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji słupskiego Ratusza. Mimo że ostatni rok szkolny był trudny dla uczniów, to próbne egzaminy maturalne w słupskich miejskich placówkach nie wypadły źle, choć są różnice. Jeśli chodzi o licea ogólnokształcące, to tam zda-walność wynosiła około 90%, w szkołach zawodowych wynik był niższy, egzamin zdało 49% uczniów. Najlepiej wypadły I i II Liceum Ogólnokształcące. Wśród szkół zawodowych najlepszy okazał się elektryk. - W liceach próbne matury wypadły porównywalnie do egzaminów właściwych z ubiegłego roku. W technikach zdawalność była mniejsza, ale należy pamiętać, że egzaminy próbne nie są tak poważnie traktowane przez uczniów, jak te właściwe - wyjaśnia Bogna Winiarczyk. Ostatnia matura Dla porównania - ostatni egzamin maturalny, którego wyniki zostały podane do wiadomości w sierpniu 2020, w miejskich placówkach wypadł bardzo dobrze. W liceach ogólnokształcących prowadzonych przez miasto egzamin zdało 89,6% uczniów (dla porównania woj. pomorskie osiągnęło wynik 79,4%, a kraj 81,1%). W technikach zdało 66% uczniów podchodzących do matury (woj. pomorskie 58%, kraj 62%). Rok temu w Słupsku najlepiej wypadło II Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza, a jeśli chodzi o szkoły techniczne - Zespół Szkół Ekonomicznych. Kiedy egzaminy Matury będą się odbywać w terminie, który był normą od wielu lat, a więc tuż po weekendzie majowym. W tym roku pierwszy egzamin wyznaczony jest na 4 maja. Jak zwykle maturzyści rozpoczną od języka polskiego. Nowością będzie zmiana podstawy programowej, a także brak konieczności zdawania egzaminów w wersji rozszerzonej. Nie będzie też części ustnej matur. ©® Wielka akcja sprzątania Miastka. Będą także losowane upominki Miastko Andrzej Gurba andrzej.gurba@polskapress.pl 16 kwietnia br. w godzinach 17 -1830odbędzie się wielkie sprzątanie Miastka. To akcja Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku oraz miasteckiego ratusza. Po sprzątaniu - losowanie upominków. - Wszyscy potrzebujemy miłości i troski. Matka Ziemia także, dlatego zapraszamy serdecznie wszystkich mieszkańców miasta i gminy Miastko do włączenia się w akcję sprzątania pod hasłem „Wyzbieramy śmieci dla naszych dzieci" - informuje Piotr Szłapiń-ski, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku. Akcję zaplanowano 16 kwietnia br. w godz. 17-18.30 nad jeziorem Lednik, na terenie rekreacyjnym Zielony Ruczaj oraz w lasku słupskim. - Spotykamy się w tych trzech lokalizacjach. Każdy może wybrać najdogodniejszą dla siebie do sprzątania. W każdym miejscu będzie oznaczony punkt, w którym czekał będzie koordynator akcji. Wręczy Ci pakiet startowy zawierający maseczkę, rękawiczki, worek na śmieci oraz chusteczkę dezynfekującą. Należy zachować numer naklejony na pakiecie startowym, bo będą losowane upominki - oznajmia Piotr Szłapiński. Losowanie upominków odbędzie się 22 kwietnia. lfc Mietka ZCZ1 r. vi)/zb\tuHi DL* НШУСИ DzltCl ЩЦ.Т lł.OO-llJO Dołącz do Nas Jest i druga akcja. - Zaledwie 5 sztuk śmieci zebranych przez każdego z nas może odmienić oblicza lasów, parków, ulic i podwórek, dlatego zapraszamy wszystkich mieszkańców gminy Miastko do włączenia się w akcję #zabierz5 i zadbania o lokalną przyrodę. Inicjatywa ma zachęcać, by z odwiedzin w lesie, spaceru po miejskich czy wiejskich uliczkach, a nawet wokół własnej posesji - zabrać ze sobą co najmniej 5 znalezionych śmieci - informuje dyrektor OSiR w Miastku. Zasady akcji są proste. Idziemy na spacer zaopatrzeni w maseczkę, rękawiczki oraz worek. Zbieramy 5 śmieci (dużych, małych, wszystkich). Wykonujemy l zdjęcie dokumentujące znaleziska i zamieszczamy je w komentarzu pod postem, zatytułowanym: Akcja #zabierz5. Zebrane śmieci zabieramy i wyrzucamy do śmietnika. Zdjęcia umieszczamy do 21 kwietnia, do godz. 20.00. Spośród autorów komentarzy wylosujemy nagrodę niespodziankę. Jedna osoba może wziąć udział wielokrotnie. Link do wydarzenia: ht-tps://www.face- book.com/events/27984277035 8993 Nie nosił maseczki i zwrócił tym uwagę policji. A był poszukiwany. Bytów Sylwia Lis sylwia.lis@polskapress.pl Policjanci w Bytowie podjęli interwencję wobec mężczyzny. który nie stosował się do obowiązku zasłaniania ust i nosa maseczką. W trakcie legitymowania okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany do odbycia kary aresztu. Mężczyzna został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. Mundurowi przypominają o obowiązku stosowania się do obostrzeń związanych z epidemią COVID-19. Bytowscy policjanci przedwczoraj po godzinie 17, na ul. Michała Drzymały w Bytowie podjęli interwencję wobec mężczyzny, który nie stosował się do obowiązku zasłaniania ust i nosa. W trakcie legitymowania okazało się, że 23-latek jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Chełmie celem odbycia kary aresztu. Policjanci zatrzymali mieszkańca Bytowa i noc spędził w policyjnym areszcie. Za niestosowanie się do obowiązujących zasad i ograniczeń w walce z korona-wirusem mężczyzna został ukarany mandatem. Mężczyzna został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie Policjanci przypominają, że samodyscyplina, świadomość zagrożenia i dbanie o zdrowie swoje i najbliższych jest teraz najważniejsze. Za niestosowa- 30tys. złotych - tyle możlłynieść kara nałożona przez sanepid za niestosowanie się do obowiązujących obostrzeń nie się do obowiązku zasłaniania nosa oraz ust, osoba może zostać ukarana mandatem, funkcjonariusze mogą również skierować do sądu wniosek o ukaranie. O rażącym łamaniu przepisów funkcjonariusze poinformują też inspektora sanitarnego, kara administracyjna nałożona przez tę instytucję może wynieść nawet 30 tys. zł. Bytowscy policjanci apelują o stosowanie się do obowiązujących ograniczeń oraz nakazów, ponieważ mają one na celu ochronę zdrowia i życia nas wszystkich. Piątek, 9.04.2021 wydarzenia 05 Padła ofiarą oszustów L przepisów bankowych w dobie covid-19 internetowo. Ale funkcjonariusze jeszcze się z nią nie skontaktowali. - Tak to wygląda. Chcę swoim przykładem przestrzec innych - mówi kobieta. Przypomnijmy, na oficjalnym blogu OLX możemy przeczytać „Pamiętaj, że OLX nie generuje linków do opłacenia zakupu, czy do podania danych do otrzymania płatności za oferowany przez Ciebie przedmiot. Jedyną stroną, do której przekierujemy Cię podczas finalizacji Płatności OLX, jest Dotpay - za jej pośrednictwem realizowana jest wpłata". Pamiętaj! Weryfikuj kto i co do Ciebie pisze. Nie wpisuj nigdzie numeru swojej karty. Nie klikaj w nieznajome linki do stron. Zwróć uwagę na poprawność językową strony, na której przekazujesz dane karty. Fałszywe strony często zawierają błędy, są napisane niegramatycznie. Przed oszustami ostrzegają też banki, wszystkie banki. Przykład mieszkanki naszego regionu pokazuje, że warto to wziąć do serca, bo zostaje się bez pieniędzy i na działanie instytucji nie ma co za wiele liczyć. ©® Stupsk Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@polskapress.pl 4300złotych ukradł oszust z konta mieszkanki powiatu słupskiego. Podesłał jej link do fałszywej strony OLX i dzięki temu wyłudził dane bankowe kobiety. Jednak nie to jej zdaniem jest w tym najgorsze, a to, co zrobili ze sprawą pracownicy słupskiej siedziby banku. W styczniu informowaliśmy 0 procederze kradzieży opracowanym przez oszustów zastawiających pułapkę na sprzedających na OLX przedmioty. W skrócie wygląda to tak: Znajduje się kupiec. Cyberprze-stępca kontaktuje się ze sprzedającym przez WhatsApp. Twierdzi, że kupił przedmiot 1 za niego zapłacił, a pieniądze możesz odebrać po wejściu w link. Sprzedający otrzymuje od oszustów link do strony udającej witrynę OLX, pozwalającą na finalizację transakcji. Cyberprzestępcy zachęcają, by wprowadzić w fałszywym panelu OLX m.in. dane swojej karty, rzekomo po to, aby otrzymać na nią pieniądze za przedmiot z ogłoszenia. 4.300 złotych ukradł oszust z konta mieszkanki powiatu słupskiego w ten sposób, że podesłał jej link do fałszywej strony OLX i dzięki temu wyłudził dane bankowe kobiety Koniec. Twoje konto jest puste. I dokładnie to przydarzyło się mieszkance naszego regionu tydzień temu. -Trudno, padłam ofiarą przestępców. Moja wina - powiedziała nam poszkodowana, która wczoraj zadzwoniła do naszej redakcji. - Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nadal nie mam dostępu do swojego konta, a bankowcy potraktowali mnie, jakbym to ja sama się okradła. Tak się poczułam -mówi kobieta. Sprzedawała ona albę. Skontaktował się z nią niby zainteresowany kupnem klient, który wysłał jej wiadomość przez WhatsApp. Niestety, kobieta kliknęła w link i podała dane konta. - Ale po chwili coś mnie tknęło. Weszłam na konto, a tam widzę zablokowane 4.300 zł. Wszystko, co miałam. Od razu zablokowałam karty i poinformowałam bank, że padłam ofiarą oszustwa i by wstrzymali transakcje. Nic takiego jednak nie zrobili. Jedyną rzeczą była blokada mojego konta i nie mam do niego dostępu do dzisiaj. Nie mogę się nawet zalogować, by zobaczyć, co z pieniędzmi zrobił oszust. Mimo że byłam w siedzibie banku z dowodem, nic. Usłyszałam tylko, że cztery tysiące to niedużo, a wszystkie transakcje dokonane przez oszusta, który wyczyścił mi konto, były prawidłowe i zgodne z prawem, bowiem podano prawdziwe dane mojego konta i hasło - denerwuje się kobieta. - Jak tak może być? Nie dziwi, że oszuści tak działają. Oczywiście złożyłam skargę w banku. Ale ona nic nie da. Martwi mnie, że jako długoletnia klienta tego banku w Słupsku, zostałam tak potraktowana, że nie wstrzymali tych transakcji do wyjaśnienia. Jednak procedura i prawo bankowe jest tu jasne. Jeśli do transakcji użyto prawidłowych loginów i potwierdzeń SMS, to... klientowi zostaje tylko prawo do reklamacji złożonej w ciągu 30 dni. Ale środków już nie odzyska. Sprawę trzeba zgłosić na policję i do prokuratury. Mieszkanka powiatu to zrobiła, oczywiście REKLAMA 0010029664 089807405 REKLAMA zamów: 94 3401114 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 .*4 email: prenumerata.gdp@polskapress.pl Oferta tylko dla nowych prenumeratorów * Średnia oszczędność miesięczna w porównaniu do ceny w kiosku maj - lipiec 2021 r. Zostań prenumeratorem! Oszczędzasz A3 zł Prenumerata na 3 miesiqce za 44 zf miesięcznie codziennie Gazetę dostarczymy C' 'Л1ЛГ(Л Г>"", i ни uL»U Bez trudu porozmawiasz przez telefon -> Przestaniesz prosić rozmówcę o powtórzenie, dopytywać: „proszę?", „słucham?", „co mówiłeś"? Nie będziesz już odczuwać niepokoju wywołanego szumem i piskami w uszach -> Swobodnie załatwisz sprawy urzędowe, na poczcie i w sklepie -> Z łatwością wyizolujesz i rozpoznasz głosy w większym gronie, np. przy rodzinnym stole Pozbędziesz się uczucia rozdrażnienia -> Zaczniesz lepiej spać, pozbędziesz się bólu głowy i zmęczenia -> W porę usłyszysz nadjeżdżający samochód i pędzącą karetkę -> Obejrzysz ulubiony program w TV bez nastawiania go na cały regulator. Już dziś napraw swój słuch Możesz nadal słuchać świata jedynie pobieżnie, irytować się na szumienie w głowie, trudności w komunikacji z innymi i biernie czekać, aż sytuacja się pogorszy. Możesz też wziąć sprawy w swoje ręce i odzyskać rewelacyjną jakość słyszenia bez pisków i dudnienia, zwiększyć zakres odbieranych dźwięków, wzbogacić je @ MedeBepenes Raport badawczy MedicReporters Kompleks AudioBalance skuteczny nawet przy dużych zaburzeniach słuchu: & Wzbogaca i 3-krotnie pogłaśnia dźwięki z otoczenia Eliminuje uporczywe szumy uszne Poprawia koncentrację, likwiduje bóle głowy i problemy ze snem Już nic nie dzwoni mi w uszach! Przyznam, że nie dowierzałem w działanie tego produktu, ale wystarczyło regularne stosowanie, żeby szmery i trzaski w uszach zniknęły jak ręką odjął. Preparat nie ma sobie równych - usunął szumy uszne, a przy okazji poprawił słuch, jakby pogłośnił i wyostrzył wszystkie dźwięki z otoczenia. Rewelacja. Grzegorz, 39 lat, Kraków i wyostrzyć, by znów wyraźnie słyszeć śmiech Twoich bliskich, szczekanie psa na podwórku, szum wiatru czy pukanie listonosza do drzwi. Wybór należy do Ciebie - nie przegap wyjątkowej szansy. ^ WYCISZ SZUMY USZNE W 100% NATURALNIE I BEZPIECZNIE [ jö Zadzwoń i zamów produkt do przetestowania ZA DARMO! V/ шшшш «Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 24.04.2021 г., otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA *Medal przyznany RevitaPharm w programie Konsumencki Lider Jakości - Debiut Roku 2020 ZADZWOŃ: 32 727 70 36 pon.-pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. 08 Świat Głos Dziennik Pomorza Kątek, 9.04.2021 W USA boją się drugiej dawki szczepionki Waszyngton Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl W USA szczepi się ponad 3 min ludzi dziennie, ale lekarze zauważają, że wielu Amerykanów nie chce przyjąć drugiej dawki szczepionki. Każdego dnia w Stanach Zjednoczonych wykonuje się średnio ponad 3 miliony szczepień. Mimo że program szczepień nabiera tempa, to jednakliczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem wciąż rośnie. Na dodatek pojawiło się nowe, niepokojące zjawisko. Otóż wielu Amerykanów zaszczepionych pierwszą dawką szczepionek Moderny i Pfizera uznały, że to im wystarczy, że druga dawka jest już niepotrzebna. Obawa przed skutkami ubocznymi drugiej dawki Narodowy Instytut Zdrowia ostrzega przed poprzestaniem tylko na jednej dawce. - Kiedy nie bierzesz drugiej dawki pojawia się pytanie, jak długo będziesz odporny - mówi czołowy amerykański wirusolog dr Anthony Fauci, doradca prezydenta Joe Bidena w sprawach pandemii koronawirusa. - A kiedy mamy do czynienia z wieloma wariantami koronawirusa, znajdujemy się w bardzo niepewnej strefie -dodaje. Dr Paul Offit, dyrektor centrum edukacji szczepionek w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii, zachęca ludzi do przyjmowania obu dawek pomimo niedogodności związanych z drugą dawką. - Chociaż prawdą jest, że druga dawka może powodować zmęczenie i gorączkę oraz bóle głowy i mięśni, to jest niewielka cena za ochronę przed tą chorobą w sposób bardziej trwały lub dłuższy okres czasu - powiedział Offit. Dodał on, że przytłaczające dowody naukowe nie pozostawiają wątpli- wości, iż obie dawki szczepionki zapewniają najlepszą ochronę przed COVID-19. - Szczepionki to jedyne wyjście z tej pandemii i nie wydostaniemy się z niej, jeśli nie będziemy mieć co najmniej 80 procent odporności całej populacji. Jesteśmy to winni sobie i każdemu, z kim się kontaktujemy i dlatego musimy przyjmować dwie dawki szczepionki - powiedział Offit. Dr Shereef Elnahal, dyrektor generalny Szpitala Uniwersyteckiego w Newark w stanie New Jersey, również zachęca ludzi, aby nie bali się łagodnych skutków ubocznych związanych z przyjęciem drugiej dawki szczepionki. Możliwość czwartej fali epidemii w USA - Obecnie obserwuje się rosnącą liczbę zachorowań na koronawirusa w Stanach Zjednoczonych, a ma to miejsce szczególnie w Nowym Jorku i New Jersey, ponieważ ludzie są bardziej zrelaksowani, miiiej zwracają uwagę na obowiązujące ograniczenia, a także dlatego, że mamy w większości nie-zaszczepioną jeszcze populację. Tylko nieco ponad 20 procent jest zaszczepione - powiedział Elnahal. Wyścig szczepień w Stanach Zjednoczonych przyspiesza wraz z pojawieniem się nowych wariantów koronawirusa. Pracownicy służby zdrowia ostrzegają, że Stany są u progu czwartej fali tego śmiertelnego wirusa. Walka z epidemią koronawirusa i zaszczepienie jak najszybciej większości Amerykanów to priorytet administracji Joe Bidena. Dwa tygodnie temu prezydent USA zapowiedział, że jego celem jest zaszczepienie 200 min obywateli USA w ciągu pierwszych 100 dni jego urzędowania. W grudniu Biden mówił o planach zaszczepienia w tym czasie 100 min Amerykanów, co już nastąpiło. ® Eksperci podkreślają, że tylko przyjęcie dwóch dawek szczepionki daje pełną odporność na koronawirusa Kraje Unii ograniczają szczepienia AstraZeneca mimo zaleceń EMA jBruksela Aleksandra Klełczykowska aleksandra.kielczykowska@poiskapress.pl Pomimo środowej decyzji Europejskiej Agencji Leków (EMA), która potwierdziła bezpieczeństwo szczepionki AstraZeneca i określiła prawdopodobieństwo wystąpienia zakrzepów jako „bardzo niskie". państwa członkowskie Unii Europejskiej decydują się na ograniczenia jej użycia. Polska nie zmieni zasad stosowania tęgo preparatu. Trwa zamieszanie wokół szczepionki AstraZeneca. Na początku marca Austria wstrzymała jej stosowanie, gdy po szczepieniu zmarła 49-let-nia kobieta, u której stwierdzono problemy z krzepliwością krwi, a druga 35-letnia kobieta doznała zatoru płucnego krwi i jest leczona w szpitalu. Stosowanie szczepionki AstraZeneca zawiesiło ponad 20 krajów europejskich. Sprawę zbadała Europejska Agencja Leków. 18 marca EMA wydała pozytywną opinię na temat bezpieczeństwa tego produktu. Mimo to trwały dyskusje nt. związku szczepienia preparatem AstraZeneca z przypadkami zakrzepicy. W środę przedstawiciele Europejskiej Agencji Leków ogłosili na konferencji prasowej, że ponownie potwierdzono bezpieczeństwo preparatu AstraZeneca, a prawdopodobień- *шж Rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapewnia, że Polska nie zmieni zasad w sprawie szczepionki AstraZeneca „Jak dotąd większość zgłoszonych przypadków wystąpiła u kobiet w wieku poniżej 60 lat w ciągu dwóch tygodni po szczepieniu. Na podstawie dostępnych obecnie dowodów nie potwierdzono konkretnych czynników ryzyka" - podała agencja. Mimo rekomendacji EMA państwa członkowskie UE w dalszym ciągu ograniczają użycie tej szczepionki. Po środowej konferencji EMA odbyła się wideokonfe-rencja ministrów zdrowia państw Wspólnoty, jednak na razie nie podjęto wspólnej decyzji co do stosowania szczepionki firmy AstraZeneca. Jednocześnie o wspólny front apeluje unijna komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides. W środę Europejska Agencja Leków potwierdziła po raz drugi bezpieczeństwo stosowania szczepionki AstraZeneca stwo wystąpienia zakrzepów uznano za „bardzo niskie". Agencja podkreśliła, że za-krzepica żył powinna być wymieniona w informacji o produkcie jako bardzo rzadki skutek uboczny. Jednocześnie zaznaczono, że korzyści ze stosowania produktu AstraZeneca w walce z pandemią COVID-19 przewyższają ryzyko działań niepożądanych. Część państw Wspólnoty cały czas będzie podawać szczepionkę firmy AstraZeneca tylko osobom powyżej 60 roku życia. Do takich państw należą między innymi Niemcy, Hiszpania, Włochy. We Francji i Belgii preparat tej firmy będzie przeznaczony dla osób powyżej 55 roku życia. - Zakaz pozostanie w mocy przez następne cztery tygodnie, a następnie ponownie ocenimy sytuację - oświadczył belgijski minister zdrowia Frank Vandenbroucke. Natomiast Dania oraz Norwegia całkowicie zrezygnowały z podawania produktu tej firmy. Wielka Brytania zgodnie z decyzją Wspólnej Komisji Szczepień i Immunizacji (JCVI) zarekomendowała wycofanie podawania szczepionki tej firmy dla osób poniżej 30 roku życia. Polska nie zawiesiła stosowania szczepionki AstraZeneca. W czwartek rzecznik rządu Piotr Müller w Polskim Radiu zaznaczył, że „decyzja EMA nie powoduje, że rekomendacja dla osób młodszych się zmieniła". - W związku z tym my słuchamy przede wszystkim naukowców, profesorów, którzy zawodowo zajmują się tymi sprawami, również naszej Rady Medycznej. Do tej pory rekomendacje w tym zakresie nie zostały zmienione - podkreślił rzecznik rządu. ©® Coraz gorszy stan zdrowia Nawalnego. Traci czucie w rękach i nogach Moskwa Aleksandra Kiełczykowska aleksandra.kielczykowska@polskapress.pl Stan zdrowia Aleksieja Nawalnego pogarsza się. zaczyna tracić czucie w nogach i rękach - przekazał w środę agencji Interfax prawnik rosyjskiego opozycjonisty. Prawnik Aleksieja Nawalnego Wadim Kobziew, po tym, jak odwiedził go w środę w kolonii karnej, przekazał agencji Interfax, że lekarze stwierdzili u opozycjonisty dwie przepukliny kręgosłupa. - Stan zdrowia Aleksieja Nawalnego pogarsza się, zaczyna tracić czucie w nogach i rękach - przekazał Kobziew. Na Twitterze w swoim wpisie adwokat poinformował także, że Nawalny jest cały czas w stanie samodzielnie chodzić, jednak przy tym odczuwa ból. Dodał również, że utrata czucia w nogach i rękach świadczy o tym, że choroba u niego postępuje. Także druga prawniczka Nawalnego, OlgaMichajłowa, potwierdziła niezależnej stacji Dożd, że u opozycjonisty lekarze zdiagnozowali dwie przepukliny. Nie wskazała, gdzie one się znajdują, jednak dodała, że jedna z nich jest trudna do wyleczenia. W zeszłym tygodniu Alek-siej Nawalny rozpoczął strajk głodowy, którego powodem było domaganie się dostępu do leczenia oraz protest przeciwko złej opiece medycznej w kolonii. Opozycjonista skarżył się również, że funkcjonariusze więzienni odmawiali podania mu odpowiednich leków oraz nie wyrazili zgody na wizytę le- Wa Aleksiej Nawalny kilka dni temu trafił do więziennego szpitala w kolonii karnej karza. Co więcej, skarżył się też na kontrole, które strażnik przeprowadza co godzinę w nocy, przez które nie może spać. 5 kwietnia poinformowano, że mężczyzna ma temperaturę oraz silny kaszel. Przedwczoraj gorączka wynosiła 39 stopni Celsjusza, jednak wczoraj zmalała do 37,2 stopni - poinformował adwokat Nawalnego. Po przeniesieniu do więziennego oddziału dla chorych zbadano go zarówno na koronawirusa, jak i na gruźlicę, której przypadki wzrosły w kolonii karnej, w obu testach uzyskano wynik negatywny. Jak informuje Kobziew, opozycjonista cały czas pozostaje na oddziale chorobowym. Na wiadomości o złym stanie zdrowia Aleksieja Nawalnego zareagowała administracja amerykańskiego prezydenta Joe Bidena. - Niepokoją nas doniesienia o pogarszającym się stanie zdrowia Nawalnego. Wzywamy władze rosyjskie do podjęcia wszelkich niezbędnych działań w celu zapewnienia mu bezpieczeństwa. Dopóki przebywa w więzieniu, za jego zdrowie odpowiada rosyjski rząd -powiedziała w trakcie konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. (D® 0010100507 tdemia lorska rpsku 1. Czym dokładnie jest aplikacja APp4Słupsk? 2. Skąd wziął się pomysł? 7. Projekt Aktywna Akademia? z całą pewnością można je uznać za ponadprzeciętne. Zaryzykuję tutaj stwierdzenie, że każdy ze studentów biorący udział w projekcie z pewnością zostanie dostrzeżony i doceniony w przyszłej pracy zawodowej. 5. Jak poradzili sobie studenci z zagranicy? Jaki język był tym komunikacyjnym? Studenci z zagranicy poradzili sobie doskonale ze wszystkimi zadaniami. Od pierwszego dnia realizacji projektu językiem komunikacji grupy projektowej był język angielski. 10. Jaki jest Wasz przepis na sukces? 8. Co wyróżnia aplikację wśród innych? przede wszystkim za pośrednictwem komunikatorów oraz innych narzędzi elektronicznych. Przed wybuchem pandemii odbywaliśmy również regularne spotkania na uczelni, których celem było określenie podstawowych założeń projektu, w tym wypracowanie propozycji dotyczących funkcji i interfejsu aplikacji. Odbyliśmy również spacer po Słupsku, którego celem było określenie najciekawszych miejsc na mapie miasta. Nasi zagraniczni studenci, współautorzy aplikacji, mieli dużo bardzo dobrych sugestii w zakresie wyboru takich miejsc, dostrzegali często coś, na co wieloletni mieszkańcy miasta być może nie zwróciliby uwagi. Po czwarte, szczegółowe planowanie, które udało nam się wdrożyć na wczesnym etapie pracy nad aplikacją, a które pozwoliło nam na terminowe zakończenie większości zadań. 11. Jakie są plany na przyszłość? Jak chcecie rozwijać aplikację?_ Plany na przyszłość są niezwykle ambitne. Przede wszystkim chcemy, aby aplikacja dynamicznie się rozwijała i stawała się jeszcze bardziej przyjazna użytkownikom. W kolejnych miesiącach i latach zamierzamy nie tylko poszerzyć istniejące treści czy dodać nowe zdjęcia, ale również dodać nowe funkcjonalności. Jedną z nich będą wirtualne trasy dla zwiedzających, a także quizy o mieście i regionie. Mamy mnóstwo innych pomysłów, których nie chcemy jeszcze ujawniać, ale które z pewnością będziemy sukcesywnie wdrażać. Pozwolę sobie przy tej okazji zaprosić Państwa do zainstalowania aplikacji APp4Słupsk i aktywnego korzystania z jej funkcji. Aplikacja jest już dostępna na urządzenia z systemem Android oraz iOS. 9. Jakie były największe wyzwania w początkowej fazie rozwoju? 3. Kto pracował nad aplikacją? 6. Jak udało się sfinansować powstanie aplikacji? Jak zdradza nazwa aplikacji, powstała ona na Akademii Pomorskiej w Słupsku. Nad aplikacją pracował zespół polskich i zagranicznych studentów pod opieką merytoryczną kadry akademickiej. 4. Jak wyglądało zaangażowanie studentów? Właściwie to studenci stworzyli aplikację. Opieka merytoryczna opiekunów naukowych polegała na opracowaniu dokumentacji projektowej, ukierunkowaniu prac koncepcyjnych, korekcie tłumaczeń, ujednoliceniu treści, sprawdzeniu kodu komputerowego czy dopełnieniu formalności związanych z umieszczeniem aplikacji na platformach mobilnych. Jeśli chodzi o stopień zaangażowania studentów to Marek Łukasik f\ aktywna ф Akademia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 reklama 09 MATERIAŁ INFORMACYJNY AKADEMII POMORSKIEJ AP9 Słupsk Projekt aplikacji uzyskał bardzo pozytywną ocenę i został wytypowany do finansowania w ramach projektu prospołecznego, realizowanego przez Akademię Pomorską w Słupsku pt. Aktywna Akademia. Uzyskanie środków finansowych umożliwiło opracowanie dodatkowych elementów aplikacji, w tym nagrań audio, wdrożenie bardziej zaawansowanych elementów programistycznych czy dostęp do obu najbardziej popularnych platform na urządzenia mobilne. Przede wszystkim jest to jedna z nielicznych aplikacji poświęconych atrakcjom turystycznym Słupska i okolic. Ponadto jest to narzędzie uniwersalne, które może okazać się przydatne zarówno dla turystów, jak i mieszkańców i studentów. Na pewno jest to jedyna sześciojęzycz-na aplikacja poświęcona naszemu regionowi. Tak jak w przypadku każdego tak dużego przedsięwzięcia, również i my mierzyliśmy się z większymi czy mniejszymi trudnościami. Można powiedzieć, że pojawiały się one właściwie na każdym etapie rozwoju aplikacji, choć różniły się stopniem złożoności i możliwościami ich pokonania. Co ciekawe, najmniejszym problemem było zbudowanie zgranego zespołu chętnego do realizacji tak ambitnego zadania. Główny trzon grupy składał się z członków Koła Naukowego „Pomeranian Linguists", działającego przy Katedrze Neofilologii oraz grupy studentów informatyki z Instytutu Nauk Ścisłych i Technicznych. Można rzec, że pracowaliśmy w grupie zapaleńców. A jeśli chodzi o wyzwania to na etapie wstępnym opracowywania koncepcji aplikacji pewnym wyzwaniem było określenie parametrów planowanej aplikacji, przede Aplikacja APp4Słupsk to wirtualne drzwi do naszego miasta, regionu oraz Akademii Pomorskiej w Słupsku. To nowoczesne narzędzie dla turystów, mieszkańców, studentów oraz wszystkich, którzy chcieliby zachwycić się pięknem miasta i jego okolic. Aplikacja składa się z wielu zakładek, dostępnych w sześciu językach: angielskim, niemieckim, polskim, rosyjskim, tureckim i ukraińskim. Poszczególne zakładki odpowiadają potrzebom poszczególnych grup odbiorców. Pierwsze dwie zakładki promują najciekawsze miejsca w Słupsku i w jego okolicach, natomiast kolejna zakładka opisuje infrastrukturę sportową miasta i okolic. Warto podkreślić fakt, że trzy pierwsze zakładki są zintegrowane z mapą, która określa lokalizację danego miejsca i pozwala na aktywację nawigacji z aplikacji zewnętrznej. Kolejna zakładka to bogaty zbiór informacji praktycznych niezbędnych dla każdego mieszkańca czy turysty, w tym informacje ogólne o mieście, wskazówki dotyczące transportu lokalnego, opis postępowania w przypadkach nagłych, numery alarmowe, adresy i telefony najważniejszych służb publicznych, placówek kulturalnych czy bibliotek. Zakładka poświęcona uczelni to zbiór najważniejszych informacji o Akademii Pomorskiej w Słupsku, przygotowanych z myślą o kandydatach na studia, studentach pierwszych lat, jak również studentach zagranicznych. Ciekawym rozwiązaniem jest przedstawienie studenckiego 'niezbędnika' w formule Q&A, czyli pytań i odpowiedzi. Na szczególną uwagę zasługują rozmówki polsko-obcojęzyczne, które zawierają ponad 200 polskich zwrotów i wyrażeń pomocnych studentom i turystom w codziennych sytuacjach komunikacyjnych na uczelni, w mieście, w restauracji itp. Rozmówki zawierają również nagrania audio, dzięki którym użytkownicy mogą utrwalić wymowę. Wszelkie prace, zarówno na etapie koncepcyjnym, planowania czy opracowywania poszczególnych tekstów odbywały się właśnie w języku angielskim. Teksty aplikacji były następnie tłumaczone na pozostałe języki aplikacji. Tak, od 2020 roku Akademia Pomorska w Słupsku realizuje projekt pn. Aktywna Akademia. Społeczna odpowiedzialność - oddziaływanie regionalnych uczelni wyższych jako czynnika stymulującego międzypo-koleniową aktywność społeczną. Nadrzędnym celem projektu jest działalność uczelni na rzecz społeczności lokalnej, czyli w zakresie trzeciego filaru funkcjonowania szkolnictwa wyższego, tj. społecznej odpowiedzialności nauki. Zadania realizowane w projekcie wpisują się w trzy obszary promujące działania prozdrowotne, popularnonaukowe i kulturalne. Pomysł aplikacji mobilnej dla osób odwiedzających nasze piękne miasto narodził się kilka lat temu przy okazji spaceru po słupskiej starówce z grupą zagranicznych profesorów biorących udział w konferencji. Pomyślałem wtedy, że przydałoby się narzędzie, dzięki któremu można by rozpropagować walory turystyczne miasta, ale również w przyszłości umożliwić turystom samodzielne zwiedzanie miasta. W naturalny sposób grupą docelową są również studenci Akademii Pomorskiej w Słupsku, szczególnie Ci przyjeżdżający z dalszych zakątków kraju, jak i z zagranicy. To przede wszystkim dla tych grup powstała nasza sześciojęzyczna aplikacja. wszystkim w kontekście dostępnych możliwości technicznych (programistycznych). Innym wyzwaniem była koordynacja tłuńtó&tert na wszystkie języki aplikacji, natomiast na ostatniej prostej mierzyliśmy się z kwestiami programistycznymi, dokonując niezliczonych testów aplikacji i poprawiając dostrzeżone usterki. Przepis na sukces? Po pierwsze, wspaniały zespół i harmonijna, niezawodna współpraca. Pracowaliśmy jako grupa, która miała wspólny cel, każdy wniósł coś istotnego do projektu. Każdy mógł również zaproponować swoje uwagi i miał realny wpływ na ostateczny kształt aplikacji. Po drugie zaangażowanie. Realizacja tak dużego przedsięwzięcia wymaga pełnego zaangażowania każdego z uczestników projektu. Niekiedy przychodziło nam pracować w późnych godzinach wieczornych czy w weekendy oraz wakacje. Nikt nie narzekał, każdy z pełnym entuzjazmem podchodził do swoich zadań. Po trzecie, komunikacja. Od pierwszego dnia projektu Zespół pozostawał w ciągłym kontakcie, Akademia Pomorska w Słupsku o ( Słupsk 10 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 głośny huk lek na skurcze mięśni T naczynie goryczy НГ" piewik członkini jednego z zakonów T~ i Ruby" kreskówka znawca kultury francuskiej kraj z Katmandu kolor w talii "1 kabza czasami słomiany mierzony w tynfacn wytyczona droga ziomek, swojak przestarzały i literacki utwór r°ISr szabla turecka chodzi późno spać \ herbaciana w ogrodzie kara-cena dla rycerza Ewa, była premier młody łoś towot lub ter 12 26 wezwanie do działania imię autora „Dziadów" do zadrapanie izogona zerowa biblijna księga J stoi na lawecie poczet 10 udzielana przez adwokata lecznicza roślina doniczkowa 14 ścisk w tramwaju jednostka walutowa Mjanmy (anagram: Kita) ptak łasy na czereśnie stan pogody roślina nadwodna w przysłowiu u czerni serce Tamara Łem-picka istotny w karierze 13 człowiek niekompetentny T płynie przez Cieszyn wiosenne warzywo o jadalnych, grubych pędach borowik o wadze 3 kg przeciwległy do poziomu waląca się Ra- Andrzej, polski pięściarz I T T T płaski w gimnastyce wojskowy przewrót 19 odmiana marchwi wersja Fiata szkolna melodia rodzaj makaronu cyrk low-cowy .oC| wylew krwi do mózgu łączy pracę z muzyką kuzyn kruka i wrony jaźń 17 duma-sowski muszkieter taniec kabaretowy 21 narzędzie rolnicze 16 japońska forma poetycka hałda gruzu, węgla 22 morski łupieżca rodzaj zapięcia jacht mieczowy T reguluje natężenie prądu I szczególne nosze często spotykana na osiedlu np. koks składnik ropy . naftowej obycie towarzyskie T rzadkie imię męskie do krycia dachów rybka zTilmu animowanego 18 imię córki Gałczyń skiego i roślina 0 korzeniu przy: pomi-nffiąm postać 1 zmiana na lepsze zakonnik, mnich T 11 amerykański kuzyn sępa wilk . syty, i... cała „Noce i serial w TVP T T utworzona z koralowców i „królestwo" Iwa wawrzyn dla zwycięzcy reklamowy gaz J przyrząd gimnastyczny I Mars lub Saturn częsc twierdzenia łóżko w kajucie 1» popłoch wśród tłumu T anorak Eskimosa cyngiel w rewolwerze rosyjska zupa rybna cienka tkanina bawełniana cieczowy wyi Ki autobus Г 15 Piotr, lider zespołu „Feel" 28 27 ioi Roda'nu roz- stawa krawiecka kukła jard lub stopa korozja Zborowski lub Zin zawijają do portu dłuaa, nudna mowa Eden pracow- nik stoczni 20 gromadzone na zimę teatralny sąsiad Czecha T l symbol Tuły James, agent trzyma-sztowy żaglowiec na trasie Lublin -Warszawa —г— nagie obrazy w galerii iniak z Korze- \ \ kc niami mowa środowiskowa T Lollobrigida, włoska aktorka bokserskie pole walki stałe stanowisko pracy żyzne gleby powieść Emila Zoli ślad w drzewie po pile 25 środek uspokajający T 24 płoną w kominku wyzsza izba parlamentu na ławę ją! „talerz" prosiaka kolczasty „owoc" ostu czarny paciorek na sukni 23 islamski miesiąc postu skóra na cholewki krzew na żywo- ryba morska, czka udzielany hurtownikom podpora fasoli 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 121 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 czka udzielany hurtownikom Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - Emila Ciorana. •flHOVUiS VrONV9313 01 V\IZA0Ald30S :3INVZVlMZ0d Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - Emila Ciorana. •flHOVUiS VrONV9313 01 V\IZA0Ald30S :3INVZVlMZ0d Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Szpital w Brodnicy zapłaci fortunę za błędy przy porodzie str. 12 Seniorzy łykają tony leków. A medycy nie reagują str.13 11 20 lat temu Krzysztof Krawczyk opowiadał nam o swoim życiu str. 18-19 magazyn Reżyserka wnętrz Gabriela Rybicka - pochodząca ze Szczecina projektantka wnętrz - pracuje dla nąjbardziej prestiżowych sieci hoteli na całym świecie. Nam opowiada, jak zmienią się wnętrza po pandemii ам+в 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Żadne miliony nie przywrócą zdrowia Monice malgorzata.oberian @połskapress.pi Medycyna i prawo Monika nie siada, nie mówi, samodzielnie nie je. Do końca życia będzie wymagać opieki. Teraz prawomocnym wyrokiem sądu jej rodzina dostanie blisko 2 min zł za błąd przy porodzie w Brodnicy. Takich odszkodowań w Polsce przybywa. choć procesy nadal ciągną się latami. 0 zapłacie za błąd lekarski popełniony na porodówce w Brodnicy (Ku-jawsko-Pomor-skie) głośno jest w środowisku rodziców niepełnosprawnych dzieci w całym kraju. Kwota jest godna. Kolejny prawomocny wyrok w takiej sprawie podtrzymuje na duchu innych. Takie pieniądze są w stanie odmienić życie każdego. W przypadku rodziny opiekującej się dzieckiem, które nawet samodzielnie nie siada, dają przynajmniej nadzieję na wyjście z ubóstwa. W biedę wpędza ją konieczność rezygnacji z pracy rodzica oraz koszty leczenia, rehabilitacji, dojazdów. Na porodówce w Brodnicy Monika ma dziś 12 lat. Przyszła na świat w sierpniu 2009 r. na porodówce w Brodnicy. Jak ustalił Sąd Okręgowy w Toruniu w oparciu o opinie biegłych (kluczowa była ekspertyza tych z CM Uniwersytetu Jagiellońskiego), zeznania licznych świadków i dokumentację, lekarze w Brodnicy popełnili kilka błędów. Ciąża mamy Moniki przebiegała wzorowo. Nie było podejrzeń wad rozwojowych płodu. Wbrew późniejszym twierdzeniom medyków pacjentka nie miała też infekcji dróg moczowych. Przyjęta na porodówkę kobieta była w stanie, który kwalifikował ją do wykonania cesarskiego cięcia. Nie zrobiono tego mimo małowodzia, ryzyka niedotle-niania płodu, sączących się zielonych wód płodowych, aspiracji smółki. Naturalny poród stymulowano oksytocyną. Przez ten czas zaniedbano monitorowania stanu płodu ciągłym zapisem KTG. Skutek? Po kilku godzinach pacjentka urodziła dziewczynkę w stanie głębokiego niedotlenienia. Dziecko dostało l punkt w skali Apgar i musiało trafić do specjalistycznej placówki leczniczej. Monika dotknięta jest czte-rokończynowym porażeniem spastycznym, padaczką i głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Ma uszkodzony system nerwowy i wzrok. Wymagać będzie do końca życia całodobowej opieki. Nie siada, nie mówi, nie załatwia sama potrzeb fizjologicznych; trzeba ją karmić, myć, ubierać, zakładać pampersy. Wymaga specjalistycznego leczenia oraz rehabilitacji. Opieka nad takim dzieckiem zmieniła na zawsze życie całej rodziny. - Niestety, to nie jest rzadki scenariusz. Zaniechanie wykonania cesarskiego cięcia, wielogodzinne wywoływanie porodu naturalnego, brak stałego monitorowania stanu płodu, finalnie skutkującego niedotlenieniem: te elementy powtarzają się w naszych sprawach -nie kryje Małgorzata Klemczak z kancelarii odszkodowawczej KMK Progres w Bydgoszczy, do której trafiła sprawa Moniki. Ile za brodnickie błędy? Standardowo Małgorzata Klemczak w podobnych sprawach zaczyna od prób ugody z lecznicą lub jej ubezpieczycielem. Tak było i tutaj. Twarda postawa drugiej strony spowodowała jednak, że matka Moniki wkroczyła na drogę sądową (jako reprezentantka niepełnosprawnej córki). Prawnie przed sądem interesy obu reprezentowała bydgoska adwokat Alicja Kempa. Zaniechanie wykonania cesarskiego cięcia, wielogodzinne wywoływanie porodu naturalnego. brak stałego monitorowania stanu płodu - te elementy powtarzają się w naszych sprawach Małgorzata Klemczak Proces trwał 6 lat. Wyrok zapadł w styczniu 2021 r. i jest już prawomocny. Poród i błędy miały miejsce w 2009 r. Wówczas brodnicka porodówka była częścią szpitala w Grudziądzu. Stąd wyrok nakazujący zapłatę, solidarnie, Regionalnemu Szpitalowi Specjalistycznemu im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu i jego ubezpieczycielowi PZU SA. Orzeczeniem sądu wypłacić należy: 1 min zł zadośćuczynienia z odsetkami od 2015 г., 312 tys. zł renty skapitalizowanej, czyli kosztów opieki nad dzieckiem w minionych latach (znów z odsetkami), 5540 zł comiesięcznej renty, wyrównanie renty za okresy minione, ponad 23 tys. zł zwrotu części kosztów procesowych. W sumie daje to wspomniane blisko 2 min zł. Lecznica i PZU będą finansowo odpowiadać za skutki porodu, jakie mogą się pojawić w przyszłości, do poziomu 46 tys. 500 euro. Dodajmy, że szpital i ubezpieczyciel pokryć mają też 72 tys. 499 zł kosztów sądowych. Ludzie zaczynają wierzyć, że można wygrać Małgorzata Klemczak w środowisku opiekunów niepełnosprawnych dzieci aktywna jest od 13 lat. Jej wnuczek cierpi na autyzm. To sprawia, że problemy osób z niepełnosprawnością i ich rodzin rozumie doskonale. Do każdej sprawy podchodzi profesjonalnie i z empatią. Podobnym zaufaniem od lat cieszy się w środowisku wspomniana adwokat Alicja Kempa. - Proces dotyczący porodu w Brodnicy trwał б lat. To wcale nie jest długo, jak na nasze realia. Znamy procesy 10-letnie, a nawet dłuższe - podkreśla Małgorzata Klemczak. - Wszystkie są skomplikowane, czasochłonne, wiążą się z długim opiniowaniem przez biegłych. Zanim do procesu w ogóle dojdzie, rodzice chorego dziecka podejrzewający błędy przy porodzie najpierw muszą się przemóc. Odrzucić poczucie winy (matki jako pierwsze biorą wszystko na siebie, obciążając się za wyimaginowane grzechy) i przekonanie, że „z lekarzami nie da się wygrać". Dalej - przygotować się psychicznie na kilkuletnie sądowe boje. Nie każda wygrana cieszy Sprawa, której Małgorzata Klemczak nigdy nie zapomni, dotyczy błędu popełnionego przy porodzie w innej miejscowości. Proces sądowy dotyczył zaniedbań personelu medycznego wobec rodzącej matki. Znów było tak, że odczyt z wyniku KTG kwalifikował do natychmiastowego rozwiązania ciąży przez cesarskie cięcie. -Ale błagania wycieńczonej matki zbagatelizowano. Kobieta nie czuła ruchów płodu, a zmuszona była rodzić siłami natury kilkanaście godzin -mówi Klemczak. Dziecko przyszło na świat w ciężkiej zamartwicy. Przez kilka godzin je reanimowano. Zaniedbanie skutkowało niedotlenieniem i ciężkim uszkodzeniem neurologicznym. Ten proces w sądzie zakończył się wygraną. Niestety, w trakcie oczekiwania na uprawomocnienie wyroku dziecko zmarło. -Miało zaledwie 9 lat -wspomina Małgorzata Klemczak. - W takich przypadkach zasądzona kwota stanowi już spadek dla rodziców po zmarłym dziecku... Jakie wyroki zapadają w kraju? Kwoty zasądzane w kraju za podobne błędy przy porodach są coraz wyższe. Zależą od wielu kwestii, a mogą łączyć się również z dodatkowymi zadośćuczynieniami dla samych rodziców niepełnosprawnych dzieci - zaból, cierpienia psychiczne, konieczność rezygnacji z pracy zawodowej. 20 lutego 2019 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał dziewczynce dotkniętej niepełnosprawnością w stopniu znacznym (dziecięce porażenie mózgowe) l min zł zadośćuczynienia. Dodatkowo, rodzicom dziecka przyznano 100 tys. zł za naruszenie ich dóbr osobistych w postaci zakłóconego życia rodzinnego i prawa do rozwoju osobistego. Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 23 lutego 2017 r. przyznał poszkodowanemu dziecku 700 tys. zł. Dziewczynka na skutek zaniechania przeprowadzenia przez szpital odpowiednich badań doznała ciężkiego niedotlenienia centralnego układu nerwowego. Opóźniony jest jej rozwój ruchowy, rozwój mowy oraz obniżone są jej funkcje umysłowe i poznawcze. Będzie wymagała pomocy rodziców do końca życia. W głośnej sprawie, w której orzekał Sąd Apelacyjny w Warszawie (wyrok z 18 stycznia 2016 г.), dziewczynka, która na skutek błędu lekarzy znalazła się w stanie wegetatywnym, otrzymała 1 min 200 tys. zł zadośćuczynienia. Z powodu „zerwania więzi rodzinnych" zadośćuczynienie otrzymali również jej rodzice. Matce przyznano 300 tys. zł, a ojcu 200 tys. zł. W tej sprawie błąd lekarski polegał m.in. na niewykonaniu cesarskiego cięcia mimo złych wyników badania KTG oraz przeprowadzeniu porodu kleszczowego o co najmniej pół godziny za późno. Rekordowa kwota przyznanego zadośćuczynienia za błąd przy porodzie aktualnie wynosi łącznie ponad 3 min zł z odsetkami. Przyznał ją Sąd Najwyższy 15 czerwca 2018 r. Tak wysokie zadośćuczynienie otrzymało dziecko, które urodziło się z poważnym niedowładem rąk i nóg. Sąd podkreślił, że w takich sytuacjach cierpienie z powodu kalectwa dziecka można traktować jak śmierć. Ten proces trwał łącznie 9 lat. Wracając do Brodnicy W procesie dotyczącym błędu na porodówce w Brodnicy przesłuchano licznych świadków, w tym personel medyczny. Świadkowie często zasłaniali się niepamięcią. Jednak zeznania lekarza gineko-loga-położnika, twierdzącego, że przypomina sobie podpięcie pacjentki do KTG, sąd jasno określił jako niewiarygodne. Lekarz pracuje w brodnickim szpitalu do dziś. Nie brakuje pacjentek, które bardzo chwalą jego zaangażowanie i profesjonalizm. Sprawa porodu z 2009 r. nigdy nie była przedmiotem postępowania karnego. Nikt nie zawiadamiał prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. PS Imię niepełnosprawnej dziewczynki urodzonej w Brodnicy, zostało zmienione. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 magazyn Seniorzy łykają leki garściami. Skutki bywają fatalne ■m izołda Hukałowicz izolda.hukaiowicz@ polskapress.pl Zdrowie Osoby po 75. roku życia mają problemy związane nawet z pięcioma różnymi chorobami. Nakażdą z tych chorób przyjmują tabletki, co prowadzi do tzw. wielolekowości i może mieć poważne skutki uboczne. Rozmawiamy z geriatrą prof. Barbarą Bień. która pracuje nad kompendium zasad leczenia seniora. Starsi ludzie mają zazwyczaj wiele chorób, na które przyjmują mnóstwo różnych leków. Tak. Przyjmujemy, że o wielochorobowości mówi się, gdy u pacjenta występują co najmniej dwa problemy zdrowotne, dotyczące przynajmniej dwóch układów, które wymagają leczenia. W najstarszej grupie wiekowej paqen-tów geriatrycznych, czyli osób po 75.-80. roku życia, problemy związane z chorobami przewlekłymi dotyczą nawet pięciu różnych problemów chorobowych wymagających farmakoterapii. Z tym często wiąże się wielolekowość, czyli przyjmowanie przynajmniej pięciu lub więcej leków. Dlaczego wielolekowość jest groźna? Terapia kilkoma lekami może mieć skutki uboczne. Trzeba znać leki, które są potencjalnie niewłaściwe dla seniorów, oraz leki, które choć są właściwe, to muszą być podawane w odpowiednich dawkach. Te zmienne muszą być uwzględniane przez wszystkich lekarzy. Należy pamiętać, że organizm starszego człowieka zmienia się - każdego roku czegoś ubywa, coś się dzieje, jakieś problemy się na siebie nakładają. I jeśli kontakty z lekarzem są zbyt rzadkie lub kiepskie jakościowo (np. w formie teleporad), to te zmiany mogą nie zostać na bieżąco wyłapane, co ma przełożenie na nieadekwatną farmakoterapię. To co mają robić pacjenci, którzy mają po kilka chorób i przyjmują wiełe leków? Najlepiej byłoby trafić pod opiekę geriatry, ale tych specjalistów brakuje. Może więc inni lekarze specjaliści. wypisujący seniorowi leki. powinni jakoś ze sobą współpracować? Nigdy nie będziemy mieli tylu lekarzy geriatrów, aby zastąpili np. lekarzy rodzinnych, którzy potem kontynuują przepisywanie leków zaleconych przez określonych spe-qalistow. Bezkrytyczne kontynuowanie leków, niewłaściwe dawkowanie, bez zamiany preparatu z bardziej niebezpiecz- nego na mniej szkodliwy - może mieć fatalne skutki. I tutaj jest ważna rola wszystkich lekarzy, którzy zlecając seniorowi przyjmowanie jakiegoś leku - powinni znać zasady i monitorować skutki farmakoterapii. Kryteria i standardy farmakoterapii geriatrycznej - oparte 0 badania kliniczne i wytyczne konsorcjów eksperckich - są już od wielu lat znane i okresowo doskonalone. Jednak w Polsce te informacje nie są wystarczająco dostępne w podręcznikach dla lekarzy w odniesieniu do leczenia farmakologicznego seniorów. 1 po to powstał nasz projekt pod nazwą „Audyt obywatelski leczenia farmakologicznego seniorów w Polsce", aby m.in. opracować wytyczne farmakoterapii geriatrycznej i dostosować je do polskiego rynku farmaceutyków na wzór innych krajów. Chcemy, aby taki podręcznik z wytycznymi był dostępny dla wszystkich lekarzy specjalistów. To byłoby kompendium (rodzaj handbo-oka) zasad leczenia seniorów. Handbook dla lekarzy to jedno, ale projekt nad którym pani pracuje, wychodzi też ku samym senio-rom. Co im proponujecie? Tak, drugim celem projektu jest uświadomienie seniorów, by mieli bardziej krytyczne podejście do przyjmowania leków, a zwłaszcza suplementów. Jesteśmy bowiem nieustannie bombardowani reklamami leków bez recepty i suplementów, które nam mówią, że jeśli na coś cierpimy, to wystarczy wziąć pigułkę i będzie dobrze. A seniorzy są szczególnie podatni na takie reklamy, przyjmują je bezkrytycznie. Nie odróżniają leków od suplementów, których producenci nie muszą się tłumaczyć z tego, ile danej substancji znajduje się w jednej pigułce. Chcemy więc dotrzeć do seniorów z hasłem: Nie bierz bez zastanowienia suplementów, bo jeśli połączysz je z innym lekiem, mogą ci zaszkodzić. Wątroba seniorów - miejsce, gdzie leki są przetwarzane i wydalane -nie jest do końca sprawna i często mogą zachodzić interakcje między lekami i innymi substancjami, m.in. suplementami. Mało tego, jeśli bierzemy określone suplementy i jednocześnie cierpimy na ukryty stan zapalny, np. w układzie moczowym czy korzeniach zębowych, to owymi suplementami „dokarmiamy" te patogeny, które znajdują się w organizmie. Nie eliminujemy ogniska zakażenia, aleje podsycamy suplementami, np. żelazem czy witaminami z grupy B. Innym problemem jest bezkrytyczne przyjmowanie leków popularnie zwanych „osłonowymi" na żołądek, które neutralizują sok żołądkowy. A przecież to właśnie kwas żołądkowy ułatwia trawienie pokarmu! Osoby starsze fizjologicznie produkują go już mniej. I jeżeli jeszcze dodatkowo przewlekle przyjmują leki zobojętniające kwas solny w żołądku, to dochodzi do sytuacji, w której w zasadowym środowisku żołądka nie wchłania się żelazo czy wapń. W efekcie dochodzi do pogłębienia osteopenii, a czasem osteoporozy, nadkażenia Helicobacter pylori, zanikowego zapalenia błony śluzowej żołądka i innych następstw. Ale przecież seniorzy często borykają się z niedoborami witamin i składników mineralnych. Dlatego sięgają po suplementy. Tak, ale zawsze mówimy: uzupełnij niedobory dietą, zamiast suplementować pigułkami. Chyba że nie możesz spożywać określonych produktów, bo np. jesteś uczulony na mleko krowie, to wówczas suplementacja wapnia jest wskazana. Musimy jednak mieć świadomość, że przyjmowanie danych witamin może mieć różne skutki. Np. wapń nie tylko zasila nasze kości, ale też usztywnia blaszkę miażdżycową i powoduje zaparcia stolca. I proszę zauważyć, jakie kaskady lekowe zaczynają się pojawiać. Pacjent bierze suplementy wapnia, pije za mało płynów (bo seniorzy generalnie mają mniejsze uczucie pragnienia), robią się kamienie kałowe i co wtedy robi? Bierze kolejny preparat - tym razem przeciw zaparciom. Dlatego mówimy: zamiast przyjmować tabletki z wapniem, jedz ryby, warzywa, zupy jarzynowe, nabiał. Nie „przeładujesz się" wapniem, będziesz normalnie się wypróżniał i jeszcze dostarczysz wiele innych, cennych składników odżywczych. Często obserwuję fatalne skutki takiego nieodpowiedniego leczenia. A do tego dochodzą jeszcze koszty! Wydajemy pieniądze na rzeczy, które nie do końca nam pomagają, a mogą nawet szkodzić. Postuluje pani. by seniorzy sporządzili wykaz wszystkich leków, które przyjmują, i zawsze zabierali go ze sobą na wizyty u lekarzy. Tak, to kolejny ważny punkt. Gdy seniorzy odwiedzają różnych lekarzy specjalistów, to zawsze powinni pokazywać im wykaz przyjmowanych leków. Wszystkie nazwy handlowe preparatów trzeba wyraźnie napisać na kartce, wraz z ich dawkowaniem. Dzięki temu lekarz, przeglądając ten wykaz, od razu widzi, na co jest senior leczony, co może mu szkodzić w kontekście zgłaszanych dolegliwości, lub czego nie przepisywać, by nie duplikować leków. Od którego roku żyda stajemy się seniorami? Umowną granicą jest 65. rok życia, choć jeszcze kilka lat temu był to 60. rok życia. Ale jako że żyjemy coraz dłużej -przesunięto tę cezurę. Tak naprawdę trudno jednoznacznie określić, od kiedy jesteśmy seniorem. Bo czym jest wiek chronologiczny? To liczba obrotów ziemi dookoła słońca, czyli lat astronomicznych. A co się dzieje w tym czasie u przysłowiowego Kowalskiego? U jednego nic istotnego, a u innego bardzo poważne 13 choroby i ich następstwa - to sprawa bardzo indywidualna. My raczej posługujemy się wiekiem biologicznym, czyli stopniem nagromadzenia uszkodzeń narządowych, zaburzeń funkcji z wyczerpywaniem się potencjału reparacyj-nego organizmu, jego zasobów strukturalnych wraz z upośledzeniem mechanizmów regulujących środowisko wewnętrzne zwane homeostazą ustroju, a w efekcie funkcje życiowe, w tym widzenie, słyszenie, mobilność, równowagę, funkcje poznawcze, emocje itd. To oznacza, że geriatra robi taki ..przegląd" wszystkich funkcji? Właśnie tak. Bo trzeba pamiętać, że proces starzenia sam w sobie nie powoduje niewydolności narządowych, ale do nich usposabia. Każdy z nas ma inną konstelację chorób. Jedną z nich może być np. połączenie migotania przedsionków, cukrzycy i nadciśnienia. I my, geriatrzy, zastanawiamy się, co jest priorytetem w leczeniu takiej osoby. Co możemy zrobić, aby poprawić jakość życia seniora? Jak utrzymać go w jak najlepszej sprawności? Robimy wszystko, aby „odepchnąć" do jak najdalszych lat życia niesprawność kosztem wydłużenia okresu lepszego funkcjonowania, jak najdłużej się da. Aby seniorzy byli jak najdłużej niezależni od pomocy opiekunów, aby byli samodzielni i autonomiczni w swoim życiu i podejmowaniu decyzji, bez ich narzucania przez opiekunów czy pracowników socjalnych. Dobrze by było, abyśmy jak najdłużej sami decydowali, gdzie chcemy mieszkać, co mamy jeść itd. Geriatrzy oceniają całego pacjenta. Bierzemy pod uwagę nie tylko stan jego zdrowia, ale też czynniki środowiskowe, socjalne, opiekuńcze, potrzeby duchowe. I zawsze kierujemy się zasadą „primum non nocere", czyli: po pierwsze nie szkodzić. Oznacza to m.in., by nie stosować leków, które mogą szkodzić, a wtedy organizm lepiej sobie poradzi. ©® CV PROF. BARBARA BIEŃ Kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Przedstawiciel Instytutu dla Zdrowej i Lepszej Starości 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Reżyseria hotelowego wnętrza. Jak będzie wyglądała po pandemii? Agata Maksymiuk t Щ agata.maksymiuk@polskapress.p * ludziestąd W czasach, gdy dalekie wyjazdy stają się przywilejem, hotel musi być czymś znacznie więcej niż tylko tymczasowym domem. Gabriela Rybicka, pochodząca ze Szczecina archi-tektka wnętrz, miała okazję projektować dla niejednego hotelu na świecie. Podobno Your Home should tell the story of who you are. and be a collection of what you love - (Nate Berkus). A kiedy hotel zamienia się w nasz tymczasowy dom. jaką historię powinien opowiadać? Mam wrażenie, że storytelling to od jakiegoś czasu jedno z podstawowych narzędzi komunikacji w branży hotelowej. To pewnego rodzaju sztuka świadomego i trwałego budowania relacji z gośćmi. Opowiadanie historii daje ogromne możliwości oddziaływania. Hotelarstwo prześciga się w pomysłach, jak zatrzymać gościa na dłużej, skłonić go do ponownych odwiedzin, a nawet sprawić, by hotel stał się domem tymczasowym. Ciekawym narzędziem posłużył się Моху Hotels - amerykańska sieć hotelowa należąca do Marriott International. W 2019 roku w hotelu Chelsea w Nowym Jorku firma postanowiła zadbać o to, aby po całym dniu wrażeń, jakie oferuje to niezwykłe miasto, goście hotelowi w wyjątkowy sposób... wyspali się. Postanowiono wykorzystać technikę ASMR -z angielskiego Autonomous Sensory Meridian Response. Trudno to przetłumaczyć dosłownie, ale chodzi o wyzwolenie poczucia relaksu i przyjemności. Proces ten może służyć jako masaż mentalny, który wywołuje kojące mrowienie mózgu, pomagające Ci się wyspać. Wszystko dzięki wizualnym, dźwiękowym i dotykowym wyzwalaczom. Podążając za tym trendem, wspomniana marka hoteli postanowiła nagrać serię krótkich stymulujących filmików ze znanymi osobami, dając gościom możliwość odtwarzania ich przed snem. „Fali asleep with bedtime stories at Моху Hotels" odbiły się w branży hotelowej szerokim echem i zachęciły inne marki do bardziej kreatywnych pomysłów na przyciągnięcie coraz to większej liczby gości. Storytelling to jedno, ale jest jeszcze efekt wow. Czy pogląd, mówiący o tym. że hol musi oszałamiać rozwiązaniami. a hotelowy pokój zachwycać funkcjonalnością, jest prawdziwy? Coś w tym jest. Uważam, że wnętrza powinny łączyć w sobie wysoki poziom funkcjonalności oraz estetyki. Uzyskanie takiej równowagi nie jest proste, ale nie ma rzeczy niemożliwych, tym bardziej że goście są coraz bardziej świadomi swoich potrzeb. Pokoje hotelowe są wymagającymi wnętrzami, w których umiejętnie powinno łączyć się estetykę z funkcjonalnością. Nie zapominajmy, że zwykle tych kilka metrów zawiera w sobie specyfikę różnych pomieszczeń domowych. Nie jest to tylko sypialnia, ale również garderoba, pokój spotkań, miejsce pracy, a czasami nawet kuchnia. Ale pierwsze, co przyszło mi na myśl, kiedy zadałaś mi to pytanie, to powiedzenie „nigdy nie masz kolejnej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia". Lobby hotelowe jest pierwszym miejscem, z jakim styka się gość po przekroczeniu progu hotelu. Jest to swego rodzaju wizytówka czy swego rodzaju okładka książki, więc jest to jedno z ważniejszych - jeśli nie najważniejsze miejsce w hotelu. Uważam, że to pomieszczenie daje projektantowi największe możliwości projektowe, a inwestor skupia dużą część budżetu właśnie w nim. To przestrzeń, w której skupia się komuni- kacja wszystkich funkcji obiektu. Wiele biur projektowych daje się oczywiście ponieść fantazji, projektując lobby, ale tylko najlepsze z nich nigdy nie zapominają o złotej zasadzie - form follows function, czyli forma podąża za funkcją. Kiedy to mówię, czuję, że mój ulubiony wykładowca na Akademii Sztuki w Szczecinie uśmiecha się i na pewno wie, że wyniosłam to właśnie z jego wykładów (uśmiech).Wracając do tematu - bez względu na to, jak imponująco wygląda pomieszczenie, jeśli klient zastanie recepcję niedostosowaną ergonomicznie formą do wypełnienia niezbędnych kwestionariuszy, nie będzie miał gdzie odłożyć torby podróżnej bądź nie czekają na niego żadne miejsca siedzące po całodziennej podróży - to będzie to pierwsza rzecz, od której zacznie pisanie swojej opinii na znanym portalu internetowym. W takim razie jakie rozwiązania mogą nas oszołomić i zachwycić? Chodzi tu o niepowtarzalność, wygodę, jakość...? Przyszłość branży hotelarskiej to zdecydowanie mile-nialsi - ludzie, którzy podróżują, są wyrafinowani, a także sprytni. Są także impulsywni, korzystają z najnowszych technologii i szukają spersona-lizowanych interakcji. To, czego szukają, to przede wszystkim wyjątkowe doświadczenia. Tak więc wszystko w zakresie projektu i koncepcji musi imponować podróżnym. Myślę, że w ciągu najbliższych lat każdy hotel w branży będzie się zastanawiał, jak zaimponować gościom wyjątkowym przeżyciem. I tu ponownie przychodzi mi do głowy stoiytelling, o którym wspomniałam na początku. Osobiście bardzo lubię, gdy w hotelu jest na czym zawiesić oko oraz gdy widać, że przestrzeń nie jest dziełem przypadku, tylko całością. Bardzo lubię kontrasty, ciekawe i odważne zestawienia kolorów, wzory czy rozmaite tekstury. O takich wnętrzach zawsze jest najgłośniej, co zarazem oznacza, że spełniają swoją funkcję. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby przejść obojętnie obok hotelu One na Brooklynie, klubu Annabel's w Londynie czy 25ho-urs Hotel gdziekolwiek na świecie. Goście uwielbiają elementy zaskoczenia, niekonwencjonalne połączenia materiałów czy grę światła, która tworzy przyjemną atmosferę. Wnętrza, które posiadają wszystkie wymienione hotele, nigdy nie przestaną nas zaskakiwać. Przepych, minimalizm. może indywidualizm? - Który ze stylów jest najbardziej ceniony w projektach hotelowych wnętrz? Czy w ogóle da się wskazać jeden wiodący styl? Uważam, że nie ma jednego wiodącego stylu i zä to właśnie uwielbiam branżę hotelową - właśnie za tę różnorodność i ogromne możliwości projektowe. Dzięki temu każdy klient z dowolnej grupy docelowej w zależności od potrzeb, wieku czy upodobań zawsze, choćby znalazł się gdzieś na końcu świata, znajdzie coś dla siebie. Trendy w branż у wne trzarskiej bardzo szybko sie zmieniaja, dlatego osobiście uważałabym na ślepe podążanie za nimi. Osobiście jestem zwolenniczką kontrastów i ekstrawaganckich rozwiązań. Hotele powinny zachwycać, czasem nawet szokować i zapierać dech w piersiach. Powinny na chwilę pozwolić zawiesić na sobie oko i zachęcić do refleksji. Jakie czynniki należy wziąć pod uwagę podczas projektowania? Opracowanie wydajnego projektu jest złożonym procesem sekwencyjnym wymagającym intensywnej interakcji wielu specjalistów. W końcu chodzi o zaplanowanie i zaprojektowanie obsługi oraz działania całego obiektu. Podczas projektowania należy zwrócić szczególną uwagę na ciekawy wygląd wnętrza - odpowiednio dopasowany do grupy docelowej, efektywny plan, właściwe zarządza- nie oraz lokalizację. Obiekt powinien być atrakcyjnie położony i odzwierciedlać architekturę obszaru, na którym się znajduje. Bardzo ważny jest również odpowiedni dobór materiałów. W hotelarstwie należy zwrócić szczególną uwagę na trudnopal-ność materiałów wykończeniowych, odporność tkaniny na ścieranie, odporność na używanie bardzo silnych środków czyszczących i wrażliwość materiałów na zarysowania. Jednym zdaniem - należy mieć oczy dookoła głowy. Nieustanne należy zadawać sobie pytanie - a co by było gdyby? I zawsze mentalnie być jedną nogą w kolejnym etapie projektowania. A jak na proces wpływa lokalizacja oraz kontekst historyczny budynku? W projekcie hotelu Elephant w Weimarze należącym do grupy Marriott, nad którym pracowałam, kontekst historyczny odgrywał kluczową rolę. Jest to bardzo dobrze znany obiekt w Niemczech. Miałam wrażenie, że cała branża hotelarska bardzo bacznie nas obserwowała. Proces projektowy był bardzo trudny i wymagający, ale jednocześnie dawał ogromną sa-tysfakqę. Do dziś pamiętam ligę, jaką czuliśmy po otrzymaniu wiadomości o zaakceptowaniu entej wersji baru z wyjściem na lobby przez konserwatora zabytków. Wpisanie się w istniejącą architekturę to szansa czy ograniczenie? Jak sprawnie i skutecznie poprowadzić dialog między przeszłością a teraźniejszością? Uważam, że jest to zdecydowanie szansa, ale jednocześnie wyzwanie. W tym miejscu należy wspomnieć, że nierzadko zmusza nas do tego prawo budowlane. Projektowanie nowego hotelu czy jakiegokolwiek obiektu architektonicznego to nie tylko określenie jego kształtu czy funkcji, ale także dbałość o odpowiednie wkomponowanie go w istniejący krajobraz zarówno przyrodniczy, jak i zbu- dowany. Przy kształtowaniu fasady nowego budynku niebezpieczne jest kierowanie się wyłącznie aktualną modą czy trendami, gdyż niesie to ryzyko otrzymania chaosu przestrzennego, w którym każdy obiekt będzie mówił w innym - obcym języku. Jak zatem sprawnie i skutecznie poprowadzić dialog między przeszłością a teraźniejszością? -Najbardziej skutecznym zabiegiem będzie przeanalizowanie historii miejsca oraz zwrócenie uwagi na kolorystykę miejsca, detale, formę, regionalne materiały czy np. elementy płynące z tradycji i umiejętne wprowadzenie tych elementów do projektowanej przestrzeni, tworząc spójną i harmonijną koncepcję przy jednoczesnym poszanowaniu miejsca, w którym się znajdujemy. Dla projektanta określanie kontekstu miejsca to przede wszystkim dostrzeżenie podobieństw i uwarunkowań oraz nawiązanie do nich przy projektowaniu nowego obiektu bądź renowacji starego obiektu. A na ile elastyczne są wnętrza hotelowe, by móc je przekształcić pod wymogi ..nowej rzeczywistości'? Czy w ogóle zmiana projektu jest możliwa? Hotelarstwo to jedna z branż, które najmocniej ucierpiały w trakcie pandemii, aczkolwiek wydaje mi się, że pandemia nie jest jedynym czynnikiem wywołującym zmiany w tej branży. Już od jakiegoś czasu obserwuję, jak bardzo zaczął zmieniać się nasz styl bycia. Jesteśmy świadkami cyfrowej rewolucji, która nabiera tempa. W nowej rzeczywistości priorytetem hotelu powinno być przede wszystkim zapewnienie gościom poczucia bezpieczeństwa. Z kolei dla projektantów największym wyzwaniem jest odpowiedź na pytanie - jak hotele będą funkcjonowały po pandemii? Tworzenie nieformalnych miejsc spotkań oraz integracja gości hotelowych była do tej pory ważnym aspektem każdego projektu, Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 magazyn 15 Gabriela Rybicka, architekt-ka wnętrz pochodząca ze Szczecina. W 2019 r. została wytypowana przez Akademię Sztuki w Szczecinie do wzięcia udziału w konkursie Design 32 za najlepszy dyplom projektowy Akademii Sztuk Pięknych 2018 organizowany przez Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach. Od 6 lat mieszka w Berlinie, gdzie pracuje jako architekt wnętrz. Projektowała wnętrza pięciogwiazdkowych hoteli, spa, wellness, restauracji oraz prywatnych klinik medycznych. Na swoim koncie ma wielokrotną współpracę z siecią hoteli Marriott, Steigenberger oraz Travel Charme. Obecnie związana z firmą Frank Stüve Interiors w Berlinie. a w obecnym czasie musi zostać to zupełnie przedefinio-wane. Jestem prawie pewna, że klucze bądź karty do otwierania pokoi już niedługo znikną na rzecz aplikacji cyfrowych. Na pewno wszystkie elementy dotykowe, takie jak klamki, armatury przyciski w windach, spłuczki toaletowe czy włączniki światła zostaną zastąpione technologią obsługiwaną za pomocą czujników lub gestów. System rozpoznawania twarzy, automatyczne otwieranie drzwi bądź windy obsługiwane gestem, sterowane głosem na pewno staną się już niedługo naszą nową normalnością. Czy pandemia ukształtowała już nowe rozwiązania w architekturze wnętrz hoteli? Jaka, Twoim zdaniem, przyszłość czeka przestrzenie wspólne? Jak mogą zmienić się pokoje? Jeśli chodzi o przestrzenie wspólne, to na ten moment nie wierzę, że szybko wrócimy do tego, co było przed pandemią. Na pewno zostanie złagodzona gęstość w miejscach wspólnych. Zostaną na stałe wprowadzone dwukierunkowe strefy wejściowe. W obszarach eventowych/konferencyj-nych dystans społeczny prawdopodobnie stanie się nieodłącznym elementem projektu. Projektanci już zaczęli w swoich pracach proponować kilka układów funkcjonalnych, w których zostaje zachowana bezpieczna odległość. Jestem przekonana, że recepcje zaczną w niedługim czasie być zastępowane samoobsługowymi stanowiskami do check in oraz check out. Wydaje mi się, że zostanie zwiększona przestrzeń komunikacyjna, powiększone zostaną przejścia, a wnętrza będziemy coraz bardziej próbować integrować ze strefą zewnętrzną. Wydaje mi się, że po pandemii zacznie dominować modernistyczna oraz minimalistyczna estetyka wnętrz. Zbędne dekoracje zostaną zastąpione czystymi liniami i geometrią, a ze względu na poszerzającą się świadomą konsumpcję oraz poszukiwanie zrównoważonych rozwiązań dodatkowym trendem po pandemii może stać się poszukiwanie hoteli, które podejmują różnorodne inicjatywy proekologiczne. A jeśli chodzi o pokoje? Jeśli chodzi o same pokoje hotelowe, to możliwe, że większy nacisk będziemy kłaść na wielkość pomieszczenia, tak aby można było w nim wykonywać dodatkowe czynności, które do tej pory zawsze były wykonywane w przestrzeniach wspólnych. Mam na myśli - spożywanie posiłków czy wykonywanie ćwiczeń. W niedługim czasie na pewno do pokoi będą wprowadzane systemy sterowania głosem, takie jak te stworzona przez Google Assistant aplikacja na urządzeniu Google Nest Hub, której goście np. Hotelu Gansevoort Meatpacking w Nowym Jorku, mogą używać, by dowiedzieć się, w jakich godzinach jest serwowane śniadanie, zgasić światło w pokoju albo sprawdzić, w jakich godzinach jest otwarty ba-sen.Dobrym przykładem hotelu w Polsce, który otworzył się na nowe technologie, jest 5-gwiazdkowy Blow Up Hall 5050 w Poznaniu. Designerski wygląd oraz stylowo zaprojektowane wnętrze gwarantuje gościom niezapomniane przeżycia nie tylko estetyczne. Goście po przybyciu nie zastają recepcji, w której mogą się zameldować. Zamiast klucza otrzymują iPhone'a, który pomaga w odnalezieniu pokoju, ponieważ nie są one ponumerowane. Dodatkowo iPhone'y posiadają informator o hotelu oraz wydarzeniach w Poznaniu. Zdecydowanie urozmaica to pobyt oraz w pewien sposób ułatwia meldowanie się, a goście nie muszą zbierać ulotek z informacjami o mieście. Zostaje jeszcze kwestia materiałów wykończeniowych. Projektanci na pewno zaczną kłaść większy nacisk na wybieranie produktów o właściwościach antybakteryjnych, elementów lepszej jakości, które nie stracą na wartości po zastosowaniu ciężkich chemicznych środków do dezynfekcji. Od mniej więcej kwietnia 2020 roku dostaję coraz to ciekawsze maile od firm, które proponują nowe rozwiązania w materiałach wykończeniowych, jak np. tkaniny, tapety czy płytki odporne na wszelkiego rodzaju zarazki i drobnoustroje. Świat się zmienia, a branża wnętrzarska próbuje za tymi zmianami nadążyć. Bardzo jestem otwarta na nowe możliwości i cieszę się na kreatywne zmiany. ■<>>)% 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Kinga Siwiec kinga5iwiec@polskapress.pl Ludzie i pasje Marzenia można gonić pieszo, rowerem albo autostopem. Ważne, żeby być w ciągłym ruchu i przeć do przodu. Taka dewiza przyświeca Grzegorzowi Stence z Bydlina (gm. Ustka), który 8 kwietnia wyruszył pieszo do Portugalii. Nie jest to pierwsza długa wędrówka pana Grzegorza. W ubiegłym roku postanowił wyruszyć na pielgrzymkę Szlakiem św. Jakuba (wyruszył z Litwy). Wcześniej kilkukrotnie brał udział w pielgrzymkach do Częstochowy, przeszedł francuską część Szlaku św. Jakuba, jeździł po Europie autostopem. Zeszłoroczna wyprawa miała być tą ostatnią, ale Grzegorz Stenka wciąż czuje niedosyt, dlatego w tym roku ponownie ruszył na szlak. Miesiące wędrówki Cel - najpierw Medziugorie w Bośni i Hercegowinie, potem Watykan, następnie hiszpańskie Santiago de Compostela, a na koniec najbardziej wysunięty na zachód punkt lądowej części Europy. A jak się uda, to także Fatima. Dystans - 6400 kilometrów. Czas - od 5 do 7 miesięcy. Planowana liczba zużytego w marszu obuwia - nawet 5 par. Koszt - 3 złote za kilometr trasy, nie licząc noclegów. Grzegorz Stenka do wyprawy przygotowywał się od dawna. Tym razem stawia na dobry sprzęt, a przede wszystkim buty. W ubiegłym roku to ten element wyposażenia go zawiódł i to przez niego ostatnie 100 kilometrów pokonał autostopem, choć do samego Santiago de Compostela wszedł pieszo. - Pomimo tego że bardzo dużą część trasy pokonałem na rowerze, to nie ukończyłem wędrówki z powodu butów. Kupiłem je na wyprzedaży i to był błąd. Nie warto oszczędzać na takim sprzęcie, bo to podstawa pieszych wędrówek - mówi Grzegorz Stenka. Ze wspomnianym rowerem wiąże się kilka historii, które nasz piechur lubi wspominać. - Ten rower wymieniłem za kurtkę. Zrobiłem to jeszcze w Bydlinie. Pamiętam, że po- Na każdy kilometr potrzebuje około 3 zł, a dziennie będzie ich pokonywać od 30 do 35. Do tego dochodzą jeszcze noclegi myślałem wtedy „a, dojadę nim chociaż do Świnoujścia". Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy pokonałem nim 3 tysiące kilometrów! Do tego pobiłem nim rekörd życiowy i przejechałem 170 km jednego dnia. A odcinek z Paryża do Bordeaux w zaledwie pięć dni-opowiada. Rower okazał się wiernym przyjacielem, a koniec przygody z nim bardziej spektakularny niż początek. - To było we francuskich Pirenejach, na granicy z Hiszpanią. Podjechałem właśnie pod wielką górkę i zatrzymałem się na krótki odpoczynek. Któryś z przechodniów zwró- cił mi uwagę, że jestem na złym szlaku, bo ten rowerowy biegnie nieco inaczej od pieszego. Podziękowałem i zawróciłem. Zjeżdżając z tej stromej góry, pękła mi linka od hamulca. Musiałem ratować się kontrolowanym upadkiem do rowu - śmieje się pan Grzegorz. Chodzi, bo lubi Na trasie bywają lepsze i gorsze dni, ale pan Grzegorz nie wyobraża sobie życia w bezruchu i pomimo tego, że przed każdą wyprawą zapowiada, że ta będzie ostatnia, chętnie wraca na szlak. - Lubię to. Lubię spędzać czas aktywnie, lubię chodzić, jeździć na rowerze, być w ruchu. Nawet w ostatnich miesiącach, gdy pracowałem, aby zarobić na wyprawę, popołudniami wychodziłem „poćwiczyć" wędrówkę - mówi. Za każdym razem podkreśla też to, jak wspaniale jest spotykać się z ludzką życzliwością -a tej podczas jego pielgrzymek nie brakuje. - Ludzie, których spotykam, są cudowni. Chętnie mi pomagają, kibicują. Po drodze często oferują mi nocleg, zapraszają do stołu albo po prostu zaczepiają, aby porozmawiać. Kiedyś jeden pan jechał 200 kilome-trówtylkopoto, żeby zobaczyć, jak mi się idzie - wspomina z uśmiechem Grzegorz Stenka. -Bardzo im wszystkim dziękuję. To dla tych emocji jestem gotów znów wyruszyć w trasę. Jestem też ogromnie wdzięczny sponsorom, którzy w zeszłym roku umożliwili mi pielgrzymkę -Sławomirowi Bachulowi z firmy ES RYB, Grzegorzowi Drapale z Unison Nieruchomości, Tomaszowi Stence, ogrodnikowi ze Słupska oraz Konradowi Ku-kierowi z Kalifornia Solarium i Suplementy. Czas na szlak Grzegorz Stenka na szlak wyruszył w czwartek, 8 kwietnia, w swoje 35. urodziny. Szacuje, że pokonanie wyznaczonej trasy zajmie mu około 5-7 miesięcy. Na każdy kilometr potrzebuje około 3 złotych, a dziennie będzie ich pokonywać od 30 do 35. Do tego dochodzą noclegi. W tym roku piechur zabrał ze sobą namiot, aby koszty były mniejsze. Nie wyklucza, że po drodze będzie musiał gdzieś dorobić, stąd dwa miesiące marginesu. Idzie i pomaga dzieciom z hospicjum W związku z tym, że podczas poprzednich wędrówek spotykał się z dużą życzliwością, w tym roku sam chciałby zrobić coś dobrego, dlatego swoją pielgrzymkę chce połączyć z celem charytatywnym. Została już utworzona zbiórka na siepo-maga.pl na Pomorskie Hospicjum dla Dzieci. Znajdziemy ją pod linkiem: www.siepo-maga.pl/kilometry-dla-dzieci. Piechur szuka noclegów Tak jak podczas poprzednich wędrówek, Grzegorz Stenka w miarę możliwości będzie szukał noclegów u życzliwych mu osób. Lista miejscowości, które przejdzie, jest długa, dlatego publikujemy tylko te w Polsce. Jeśli ktoś ma możliwość przenocowania piechura albo chce się z nim spotkać na trasie, to kontaktować się z nim można poprzez profil na Facebooku Muszla św. Jakuba. A tak po kolei przedstawia się lista miejscowości, przez które będzie szedł Grzegorz Stenka: Ustką, Smołdzino, Łeba, Lębork, Wejherowo, Gdynia, Sopot, Gdańsk, Gdańsk - Św. Wojciech - Pruszcz Gdański, Gołę-biewko Skórcz, Osie, Gruczno, Bydgoszcz Fordon, Złotniki Kujawskie, Inowrocław, Kijowiec, Iicheń, Koło, Turek, Warta, Witów, Osjaków, Działoszyn, Jasna Góra, Mysłów, Chruszczogrod, Oświęcim, Bielsko Biała, Szczyrk, Wisła, Istabena. ©© . . .. J-'"< Г *" iß Ą r;, ' * ' r * it# •i? if-* P ,*<#- Si A/1 >. >> * Ifgp WA .*. пШШ"- ^Ча* ' <• "фу-UJM i 3 ' W ubiegłym roku Grzegorz wyruszył udział w różnych pielgrzymkach * >s * . л: * тШтШ?Mt ЩШШж тшт W« * w drogę Szlakiem św. Jakuba sniP ту~'г''* i. wcześniej kilkukrotnie brał Marzenia można • * gonie pieszo oraz rowerem. I czynić zarazem dobro *■ Pan Grzegorz już w drodze. W tym roku idzie i zachęca do zbiórki na hospicjum dla dzieci 1 m ш!т£ Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 magazyn 17 Magda Nowacka-Goik m.nowacka-goik@pobkapress.pl ludzie * * kJ Z Agnieszką Krajniewską. Diecezjalną Doradczynią Życia Rodzinnego. rozmawiamy o tym, jak pandemia wpłynęła na młodych ludzi oraz zawieranie ślubów. I dlaczego zachowanie czystości przed ślubem to już nie tak wielki problem. Byłam przekonana, że w związku z pandemią i ograniczeniami, jakie nam narzuca, naturalne stanie się to, iż narzeczeni będą przesuwali terminy ślubów, tymczasem podobno wcale tak nie jest... To prawda! Wbrew pozorom, liczba zawieranych obecnie małżeństw nie zmniejszyła się jakoś drastycznie. To znaczy, oczywiście spadła - wprowadzone ograniczenia, zakazy hucznych wesel z dużą liczbą gości, miały swoje konsekwencje. Ale... w niektórych sytuacjach zadziałało to odwrotnie. Są pary, które odkładały ślub ze względu na naciski ze strony krewnych, aby narzeczeni zorganizowali tradycyjne weselisko. Oni sami tymczasem niekoniecznie o tym marzyli, ale presja była tak duża, że stawiali na „przeczekanie". Inna grupa, w tym także pary żyjące ze sobą od kilku lat, wychowujące już czasem razem dzieci, planowały ślub w mało konkretnej przyszłości. I nawet brały pod uwagę wielką imprezę, ale na przeszkodzie stały na przykład finanse. Trzecia grupa to ta, gdzie jedna z osób marzyła o wielkiej celebrze, a druga się wahała, albo była wręcz przeciwna. I, jakby to nie zabrzmiało dziwnie, we wszystkich wspomnianych przypadkach, sytuaqapande-miczna pomogła podjąć decyzję: tak, teraz weźmiemy ślub. Bo rodzina musi zrozumieć (i jest oficjalne alibi), że wesela nie będzie. Bo nie ma co czekać i odkładać pieniędzy, kiedy nie możemy nawet w przybliżeniu założyć terminu, w którym będzie można zorganizować bezpiecznie tak huczną imprezę. Kierowanie się tylko stricte praktycznymi argumentami, o których mówiłyśmy wcześniej, może jednak kryć w sobie zagrożenie. Pewne niebezpieczeństwo z tym związane oczywiście istnieje. Bo część ze wspomnianych osób myśli o ślubie kościelnym tylko z powodu tradycji czy - to najczęściej w przypadku dziewczyn - kierując się romantyczną stroną swojej natury. A to bywa złudne. Najważniejszy w tym jest sakrament i odpowiedzialne podejście do niego. Obserwu- W pandemii liczba małżeństw nie spada drastycznie, wiele osób bierze ślub bez wystawnych wesel Chcą wziąć ślub kościelny, bo w ich związku... nastał kryzys jąc dzisiejszych narzeczonych, nasuwa się refleksja, że wide z tych par kompletnie nie zna znaczenia słowa „miłość". Tym uczuciem określają swoje relacje, ale tak naprawdę to często jest przywiązanie przez tzw. zasiedzenie. Czyli niewy-nikające nawet z bliskości relacji, ale z ich częstotliwości. Jest tak czasami - chociaż oczywiście nie generalizujmy -w przypadku par, które ze sobą długo mieszkają. I taka para przychodzi do mnie, tuż przed ślubem, a okazuje się, że oni są już... w kryzysie „małżeńskim". Kryzys dotyka chyba wielu małżeństw? Owszem. I w przypadku małżeństw, które do mnie przychodzą z takimi problemami w związku, staram się im pomóc, czasem kieruję na terapię ze wsparciem psychologa. Nie jest jednak dobrym sygnałem, kiedy ludzie będący w takim kryzysie de facto nie są jeszcze małżonkami, za to postanawiają wziąć ślub. Jakie sygnały w relacjach narzeczonych, czy to będących ze sobą długo, czy wręcz przeciwnie, wskazu- ją na to, że mamy do czynienia z kryzysem? Zabrzmi może banalnie, ale jednym z poważnych sygnałów jest kwestia braku wspólnych zainteresowań. Fajnie jest, jak ktoś ma swoją pasję, ale pamiętajmy, że przeciwieństwa przyciągają się na krótką metę. To też może trywialne, natomiast opierając się na moich doświadczeniach powiem, że prawdziwe. Nie przesadzasz trochę? Przecież ciekawa pasja drugiej osoby budzi wnas fascynację, a ona powodiije, że budzą się też inne uczucia... Nie przesadzam. Zwłaszcza jeśli są to zainteresowania, które pochłaniają czas, skracając ten, który narzeczeni powinni Kiedy proponujemy parom, aby przed ślubem powstrzymały się od współżycia, okazuje się. że wcale to nie jest problem. Niektórzy zga- Jednak powody takiej decyzji mogą biyć różne ze sobą dzielić. I są związane z wyjazdami, uczestnictwem w zlotach, wydarzeniach sportowych, maratonach czy zawodach wędkarskich. Nawiasem, co ciekawe, łowienie ryb jest teraz naprawdę trendy. Hobby może być też oczywiście pracoholizm. W przypadku tych pasji, które wymieniłam wcześniej, rozwiązaniem jest wspieranie drugiej osoby, towarzyszenie jej, a najlepiej, jeśli sami też damy się wciągnąć... ...w łowienie ryb? To chyba jednak trudne. A widzisz, niekoniecznie. Znam zakochaną dziewczynę, która na początku tylko wspierała swojego chłopaka, ale jak zaczęła jeździć z nim na zawody, to też się stało jej pasją. Wiele zależy od naszej otwartości. Natomiast istotne jest, żeby mieć świadomość wagi tego tematu. O ile jest to jeszcze do przełknięcia przed ślubem, to potem zaczynają się schody. Podałam przykład z wędkarstwem, ale to może być kwestia tego, że ktoś jeździ na działkę, albo zajmuje się hodowlą motyli. Narzeczona nie traktuje tego poważnie, myśli, że to się zmieni. A tu po ślubie okazuje się, że u dawnego narzeczonego priorytety się nie zmieniły. On nie chce robić remontu w domu czy przejąć części codziennych obowiązków, bo musi doglądać swoich motyli. Pary coraz częściej poznają się wirtualnie, co oczywiście nie jest żadną nowością. Natomiast kolejny etap tych relacji, czyli przeniesienie znajomości do tzw. reala, w dobie koro-nawirusa, to już wyzwanie. Gdzie ci ludzie mają się spotykać, poznawać? Tak, zapewne. Ale też przesunęła się granica poznawania przyszłego męża/żony. Coraz częściej to związki ludzi w wieku 30 czy nawet 40 lat, mieszkających samodzielnie. I tu też zaobserwowałam, że w tych przypadkach decyzje o ślubie podejmowane są szybko - pół roku czy rok. Rozmawiając z nimi, mam mieszane uczucia, czy taki pośpiech jest wskazany. Z drugiej strony, to ludzie mocno ukształtowani, z pewnym doświadczeniem życiowym. Tu już pewne dylematy znikają, wiele spraw jest jasnych, klarownych. Jakie kwestie związane z budowaniem relacji, które mogą mieć wpływ na przyszłe małżeństwo, pojawiły się właśnie podczas pandemii? Na przykład poznanie rodziców naszego partnera i środowiska, z którego się wywodzi. Kiedyś, w większości przypadków, po pewnym czasie odwiedzaliśmy się w domach rodzinnych naszego chłopaka czy dziewczyny, poznawaliśmy przyszłych teściów przed ślubem. Dzisiaj jest to mocno utrudnione, właśnie ze względu na pandemię, ograniczone kontakty, obawę o zdrowie. To oczywiście rozsądne podejście, natomiast sprzyja też tuszowaniu czy czasem wręcz ukrywaniu pewnych rzeczy. Kiedyś, jeśli nie wprost, to podczas talach wizyt można było odebrać pewne sygnały, które są ważne dla przyszłego małżeństwa. Przewlekła choroba czy niepełnosprawność, albo problem z alkoholem kogoś z bliskich członków rodziny, może mieć wpływ na nasze wspólne życie. Oczywiście nie oznacza to od razu, że małżeństwo się nie uda, ale trzeba mieć świadomość takich sytuacji. Znam parę, gdzie dziewczyna nie zna rodzeństwa swojego narzeczonego, mimo że mieszkają blisko siebie. A są już dość długo narzeczonymi. Podczas pandemii kursy przedmałżeńskie też często odbywają się online. To ma znaczenie? Wszystko ma swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że w sytuacjach coraz częstszych związków na odległość, kiedy pary poznały się przez internet i mieszkają na dwóch krańcach Polski, uzgodnienie odpowiedniego terminu, dojazd partnera, te problemy odpadają. Podobnie jest wtedy, kiedy narzeczeni mieszkają ze sobą i mają dzieci. Nie trzeba organizować dla nich opieki. Tu jednak trzeba pamiętać, żeby dzieci nie towarzyszyły rodzicom podczas takiej rozmowy. Bo to w tym momencie może zadziałać na niekorzyść takiego wirtualnego spotkania. Opinie na temat nauk przedmałżeńskich bywają, delikatnie ujmując, różne. Przez wiele lat słyszało się. że są mało życiowe, nudne, nieprzyjemne, irytujące, a prowadzący skostniali, świętoszkowaci... Coś w tym jest. Faktycznie, narosły już prawdziwe mity. Często mówią o tym sami narzeczeni, zdumieni, że rzeczywistość okazała się inna od tego, co słyszeli. Nie ukrywam, jest to miłe. Doradca życia rodzinnego nie tylko pomaga, ale może też być pierwszą linią pomocy do kontaktu ze specjalistami danej sfery życia czy terapeutami. Oczywiście, rozmowy bywają czasem trudne. Staramy się jednak wyprzedzić pewne sytuacje, które mogą się pojawić i od razu pokazać ich rozwiązanie - konkretne. Tak jest na przykład z kwestią adopcji dzieci czy poronień. Okazuje się, że jest potrzeba takich mądrych rozmów, a czasem pary nie wiedzą, jak zacząć. Pomagamy im w tym. Jedną z od zawsze budzących kontrowersje i emocje kwestią, poruszaną podczas nauk przedmałżeńskich, jest powstrzymanie się od współżycia przed ślubem. Zwłaszcza kiedy pary są ze sobą długo, a czasem nawet mieszkają. Chyba mało która z tych osób tak szczerze jest w stanie deklarować naglą przerwę w fizycznej bliskości. I tu może cię zaskoczę. Otóż, kiedy proponujemy tym parom, aby przed ślubem mimo wszystko powstrzymali się od współżycia, okazuje się, ze wcale to nie jest taki problem. Wręcz przeciwnie, niektórzy zgadzają się... chętnie. Ale powód zgody na to już niestety nie jest taki, o jaki nam chodziło. Bo taka łatwa zgoda na wstrzemięźliwość, to często albo sygnał o kryzysie, albo o braku czasu. Ludzie oczywiście zazwyczaj się do tego nie przyznają. Dla nas, doradców, taka chętna zgoda jest jednak poważnym sygnałem, czerwoną lampką. Bo ta rezygnacja ma mieć zupełnie inny kontekst. Musimy to narzeczonym uświadomić, bo tylko wtedy ma ona sens. ©® 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Krzysztof Krawczyk: byłem w szponach demona W poniedziałek zmarł Krzysztof Krawczyk, król estrady, śpiewający dla kilku pokoleń słuchaczy. Dwadzieścia lat temu udzielił Krzysztofowi Zyzikowi wywiadu, w którym z niezwykłą szczerością opowiada o kosztach popularności, zatraceniu się w nałogach i o tym, co uratowało mu życie. i *-j ■ ш &ШЖ штт% W USA miałem takie cugi, że pół roku nie trzeźwiałem. Byłem też lekomanem i narkomanem. Budziłem się i „bum! bum!" - dwa strzały w nos. Podobało mi się, chudziutki się od tego zrobiłem. Tylko strasznie zaczął mi krwawić nos... Krzysztof Zyzik kzyzik@nto.pl Legenda Siedzimy w restauracji hotelu „Mercure", dawniej „Opole", obok na ścianie wisi pana zdjęcie, jeszcze z „Trubadurami". Tobył szalony okres pańskiego życia? Nieraz dawałem tu banię, na tej sali. Ja się wtedy faktycznie nie oszczędzałem. Jak miałem w kalendarzu trzy koncerty dziennie, to mówiłem: co, tylko trzy?! Tradygą było, że po każdym koncercie odreagowywało się emocje, narkoty- kiem była ciepła wódka. Na nogi stawiał mnie boczek z jajami, nauczył mnie tego ówczesny kierowca „Trubadurów". Dziś, jak pan widzi, też zamówiłem podsmażany boczek, choć wczoraj nie impre-zowałem. To, że dziś nie jestem alkoholikiem, to jest jakiś cud. Damskiego towarzystwa też pan sobie nie żałował. Choćbym się opędzał, to kobiety i tak mnie dopadały. Doszło do tego, że siadałem w najciemniejszym kącie restauracji. Nic to jednak nie dawało, popularność robiła swoje. Muszę jednak powiedzieć, że nigdy nie byłem szmaciarzem, trzymałem klasę, wszystkie swoje dziewczyny i kochanki traktowałem z atencją. Dziewczyny jeździły za wami po Polsce? Wtedy nie było czegoś takiego, pewnie ze względów finansowych. Raz tylko mieliśmy w „Trubadurach" sytuację, kiedy za jednym z kolegów ciągnęła się jakaś dziewczyna, która uciekła z domu. Jej rodzina wdała się w pościg, gonili nas po całej Polsce. Familia była dosyć liczna, mieli dobry samochód. To się mogło naprawdę źle skończyć, ale nastąpiły jakieś negocjacje i sprawa zakończyła się pokojowo. Na początku lat 80. wyjechał pan do Stanów. Dlaczego? Obraziłem się na ówczesnych prominentów. Zostałem oskarżony o działalność podziemną, ktoś na mnie nadał. Ówczesny prezes radiokomite-tu, krwawy Maciek, skreślił mnie ze wszystkich programów radiowych i telewizyjnych. Stwierdziłem, że nie będę z kretynami rozmawiał, że szkoda mojego czasu. Dostałem wtedy propozycję wyjazdu do USA na koncerty. Zrobiłem jedną trasę, potem drugą, śpiewałem na okrągło przez trzy miesiące. Brałem wtedy 800 dolarów na tydzień. To była góra szmalu, w Polsce się żyło za dolara dziennie. Grał pan tyfco dla Polonii? Z początku tak. Potem mój ówczesny menedżer Zbyszek Niemczycki załatwił mi koncerty w takich miejscachjak Las Vegas, Atlantic City. Śpiewałem dla sfrustrowanych palantów, którzy przegrali przed chwilą na ruletce masę forsy. Bawiłem ich, opowiadałem dowcipy. To były takie klimaty, że gość krzyczy: „Skąd jesteś?!". Ja odkrzykuję: „From Poland". On na to: „Holland!". Udało mi się wtedy wejść na amerykańskie listy przebojów, byłem na 7. miejscu w trzech stanach. Za mną byli tacy wykonawcy jak Bee Gees, Olivia Newton John. Ale zamiast pójść za ciosem. pogrążał się pan w alkoholu i narkotykach. Niestety, tak było. Miałem takie cugi, że pół roku nie trzeźwiałem. Najgorzej jednak było, kiedy spotkałem lekarza polsłdego pochodzenia, który zrobił ze mnie lekomana. Zresztą potem okazało się, że on sam jest lekomanem. On dawał mi lekarstwa na wszystko. Zastrzyk na dobry koncert, na dobry seks, dobre budzenie i wypróżnienie. W tym samym czasie, przez dobre pół roku, byłem klientem dilera narkotykowego. Doszło do tego, że od koki zaczynałem dzień: bum! bum! - dwa strzały w nos. To generalnie było przyjemne, podobało mi się, szczuplutki się zrobiłem. Ale w pewnym momencie od nadmiaru koki zaczął mi strasznie krwawić nos. I ten mój pan doktor zaproponował mi wtedy: wiesz co, ja ci zrobię operację, włożę ci do nosa takie plastikowe ru-reczki, będziesz mógł ciągnąć kokę całe życie, od tego jeszcze nikt nie umarł. Ta operacja miała kosztować 16 tysięcy dolarów. Ja dzięki Bogu nie miałem tyle kasy... Miał panjakiś moment krytyczny, po którym się opamiętał? A gdzie tam, żadnych takich momentów, żadnych depresji, podziwiania sufitu. Mnie się wtedy takie życie podobało. Nawet te narkotyki mnie specjalnie nie zniszczyły. Człowiek się w Polsce tak zakonserwował, że nawet amerykańska koka nie była mnie w stanie zwalić mnie z nóg. Jak to się stało, że stał się pan głęboko religijny? Wszystko się zmieniło, kiedy poznałem żonę. To się zbiegło z moim wewnętrznym przeobrażaniem, dziś wiem, że przemawiał do mnie Bóg we własnej osobie, to on mi zesłał Ewę. Zaczęło się od zapalania czerwonego światełka na różne sprawy, w końcu zupełnie się nawróciłem, Do dziś wożę w samochodzie Biblię. Jak mam dół, to otwieram sobie w dowolnym miejscu, czytam i już mi dobrze. Tak z dnia na dzień z zaćpanego playboya zmienił się pan w namiętnego czytelnika Bbfii? Nie od razu. Historia z moim nawróceniem jest namacalnym przykładem obecności szatana na świecie. Bo demon nie chciał mnie puścić, trzymał mnie sk...syn mocno. Jedynie moja żona byłaby w stanie opowiedzieć, co ze mną wtedy przeszła. Jechałem kiedyś z Ewą samochodem, wjeżdżamy na most. I nagle słyszę komendę, jakby ze środka głowy: a teraz kierownica w prawo i po kłopotach. No i ja to zrobiłem, nagłe skręciłem w prawo, wjechałem na barierkę. Przejechaliśmy samochodem po tej barierce, żona przechwyciła kierownicę, cudem się nie rozbiliśmy. Szatan trzymał mnie jeszcze półtora dnia, Ewa stoczyła heroiczną walkę. Mówiła do mnie: „Będziemy odmawiać różaniec", a ja do niej krzyczałem zmienionym głosem: „Jaki różaniec, mam w dupie różaniec!". Żona opowiadała mi potem, że byłem innym facetem, miałem przerażający głos i wyraz twarzy. Po tym dramatycznym przejściu szatan odpuścił, przegrał. Poczułem się jak nowo narodzony. Dziś, kiedy na uficy mija pan zgrabną dziewczynę w kusej spódniczce, obejrzy się pan? Zwrócę na nią uwagę na zasadzie pięknego obrazka. A grzeszne myśli? Proszę pana, moja żona ma takie nogi, jakby pan zobaczył... Jest takie mądre porzekadło: nie ma pizdy ze złota. Nie zdradziłem mojej żony nigdy. Uważam, że ci, co zdradzają swoje żony, są nienormalni. Jak można tak krzywdzić drugą osobę! Z Ewą jesteśmy ze sobą bardzo długo, ale ciągle jest nam dobrze, bawimy się seksem, moja żona ma w tych sprawach wybujałą wyobraźnię. Po co ja bym ją miał teraz zdradzać, dla sportu? Ja mam 55 lat! Oiodzi pan do kościoła, modli się co wieczór? No pewnie. Modlę się narożne sposoby. Tradycyjnie, z „Drogi do nieba", ale też swoją osobistą modlitwę serca. Na przykład podniosę ręce do góry i ze łzami w oczach powiem „Chwała Tobie, Panie". I to mi wystarczy. Do kościoła oczywiście chodzę, z całą rodziną. Kościół jest o tyle ważny, że tam jest Eucharystia, Ciało Chrystusa. Ja to nazywam taką aspiryną dla ducha. Czy wpływ na pana nawrócenie miał dom rodzimy, wartości, które pan z niego wyniósł? Ogromny. Moje nawrócenie było taki symbolicznym powrotem do domu, po 24 latach zagubienia, szaleństwa. Mój dom był pełen miłości i dobroci. Wtedy w okolicy było dużo biednych ludzi, oni przycho- Glos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 magazyn 19 dzili do naszego domu po chleb, żaden biedak nie wyszedł od nas głodny. Nie pamiętam niedzieli bez kościoła, bez niedzielnego obiadu, spaceru. Ojciec, który był aktorem, długo czytał nam na do-branbc Sienkiewicza. Tato był niezwykle dobrym człowiekiem. Na jego pogrzebie była masa ludzi, których ja nigdy nie znałem. Okazało się, że on pomagał wielu ludziom, nie chwaląc się tym. To mi bardzo zaimponowało. Kiedy dziś czytam o moim przyjacielu Zbyszku Niemczyckim, że on pomógł temu i tamtemu, to ja myślę: po co o tym trąbisz, rób to po cichu, a zapłacą ci w niebie... Kiedy utracił pan wiarę? Właśnie na pogrzebie ojca, byłem wtedy 16-letnim chłopcem. Ja sobie w myślach powiedziałem: „Nie ma Boga, bo gdyby on był, to by mi nie zabrał taty". Wtedy przestałem chodzić do kościoła i konsekwentnie przez 24 lata nie cho- dziłem. Teraz, już po moim nawróceniu, często rozmawiam z ojcem, zupełnie przestałem się bać śmierci. Pamiętam, że tato, jak już był chory, mówił mi: „Pamiętaj, żadnego płaczu na pogrzebie, niech będzie orkiestra, niech ludzie się cieszą, bo ja już będę w innym świecie". Ateiści robią oczywiście wszystko, aby naukowo wykluczyć istnienie życia pozagrobowego. Ja im przypominam, że nawet Einstein mówił: „Na końcu każdego wzoru wychodzi mi miłość". W branży mówiąo panu: ..król kiczu". Po powrocie ze Stanów wpadł pan w objęcia disco poło. Niech gadają, co chcą. Poszedłem do „Disco relaksu", żeby przeżyć, nie miałem innych propozycji. Jak stawałem w telewizji publicznejna komisji, to szanowni „pampersi" od pana Walendziaka robili wszystko, żeby mnie skasować. Dałem im jedną piosenkę, a oni do mnie, że tak się już nie śpiewa. Kazali zrobić coś „a la Phil Collins. Jak im coś takiego przyniosłem, to się okazało, że „to nie jest Krawczyk!". Jestem ambitny, uznałem, że nie będę się dłużej prosił. I wtedy zjawił się facet z „Disco relaksu". Przyniósł w zielonej torbie kupę pieniędzy i powiedział: „Jedziemy do Ameryki nakręcić sześć teledysków''. Ostrzegł mnie też: „To jest program kontrowersyjny, będziesz się z tego długo tłumaczył". Wykrakał... No tak. Ale dziś zrobiłbym to samo. Ja im dawałem dobrą muzykę taneczną, z wyśmienitymi tekstami, nie mającymi nic wspólnego z tymi głupotami w stylu „majteczki w kropeczki". Oglądało mnie 8 milionów ludzi, dostałem furę propozycji koncertowych. Mój kalendarz z tamtych lat jest czarny od terminów, grałem 30 koncertów w miesiącu. Okazało się, że wszyscy na około ob-srywali ten Polsat, ale program oglądali, łącznie z menedżera- mi. Dlatego też opinia branży generalnie mi zwisa, niech gadają o mnie co chcą. Gdybym się przejmował „warszawką", musiałbym się tam przeprowadzić. Ja wolę mieszkać z żoną w lesie pod Łodzią, ognisko sobie zapalić... Triumfował pan ostatnio w Sopocie. Wystąpił pan z wielkim Goranem Bregovi-dem. ale największe owacje zgarnął Krawczyk... Miałem potworną tremę. Tam na widowni, czekało 6 tysięcy ludzi. Bregovic kochany przyjaciel, specjalnie przeciągał instrumentalny wstęp, żeby ludzie się znudzili, żebym miał dobre wejście. Potem Goran musiał się tłumaczyć ludziom z telewizji, że tak przekroczył czas. Bóg mi tego Gorana zesłał. Odkuł się pan finansowo po nagraniu płyty z nim? Nie, podpisałem kiepski kontrakt. Gdyby płyta rozeszła się w nakładzie miliona, to bym to poczuł w kieszeni. Ale na razie poszło sto tysięcy, co i tak nie jest złym wynikiem jak na te straszne czasy. Ja tę płytę traktuję jako trampolinę do dalszej kariery. Ale muzycznie jestem z niej zadowolony, to taka perełka w mojej kolekcji. Nieskromnie powiem, że plecy mnie już bolą od poklepywania na ulicy. Zarabia pan głównie na koncertach? Z tego żyję, choć kokosów nie mam. Może gdybym był członkiem „Ich Troje"... Boja mam skromne stawki. Jak dostanę za koncert 8 tysięcy złotych, to pod odtrąceniu kosztów i podatku zostaje mi w kieszeni dwa tysiące za występ. Jak zdrówko? Dziękuję, prawe biodro mi ostatnio doskwiera, to jeszcze po wypadku z 1988 roku, ledwo wtedy przeżyłem. Mam w planie operację tego biodra, ale to wymaga czasu, trzy miesiące grania trzeba by sobie odpuścić. Mnie nie stać na trzy miesiące wakacji, poczekam, aż będę miał więcej luzu. Lekarze pocieszają, że taką operację można zrobić po sześćdziesiątce, więc mam jeszcze parę lat rezerwy. Teraz muszę się tylko oszczędzać, na przykład w samochodzie nigdy nie siedzę, tylko leżę. Poruszam się obszernym va-nem, z tyłu mam wyrko z telewizorem. Wyznaczył pan sobie jakąś granicę, do kiedy będzie pan śpiewał? Tak długo, dopóki ludzie będą chcieli mnie słuchać. Żeby jeszcze ci moi kochani słuchacze do sklepu poszli... Bo moje pokolenie w ogóle nie kupuje płyt, do sklepów muzycznych wchodzą same siuśmajtki. Ludzie muszą zrozumieć, że jeśli chcą, aby ten Krawczyk dalej się bujał na scenie, to muszą pójść do sklepu po płytę. ©® Drobne Nieruchomości MIESZKANIA-KUPIĘ KUPIĘ mieszkanie do remontu, 609-499-555. MIESZKANIA - WYNAJMĘ SZUKAM średniego pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622 GARAŻE blaszane, drewnopodobne, 798-710-329, www.partnerstal.pl Samochód sprzedasz | szybciej niż zaparkujesz #zostańwdomu Tutaj zlecisz ogłoszenie! ul. Mickiewicza 24,94 347 3511 reklama.koszalin@polskapress.pl REKLAMA /- Ж£ • аНг ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości > kupimy 1 lub 2 рок. mieszkanie Klienci wrócili z zagranicy, płacą GOTÓWKĄ ZADZWOŃ 661-841-555 (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl 3 рок. loggia z garażem i miejscem post. rej. Staszica 458 000,- do negocjacji 1Шс| - : ЙИВ # IM? rm ж Щ .i* 3 I p. loggia, 2 рок. 48 m2 263 000,- klucze w biurze 2 рок., 46 m2 loggia rej. Żeromskiego 233 000,- POŚREDNICTWO OMEGA WYCENY OBRÓT SŁUPSK, UL. STARZYŃSKIEGO 11 tel. 59 841 44 20; 601 654 572; www.nieruchomosci.slupsk.pl omega@nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe FOTO, KSIĄŻKI KUPIĘ książki, płyty z muzyką. Dojazd.Gotówka 508-245-450, 509-675-586. MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ minikoparkę, 609-499-555. RYNNY najtaniej, tel. 507-308-660 URZĄDZENIA gastronomiczne z likwidacji baru Mielno Chrobrego 6 wyprzedaż 14.04. od 9.00-14.00. 600-858-696. Motoryzacja OSOBOWE KUPIĘ TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 ИЙЙЙЙЙЙЙЯ A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 POŻYCZKI Słupsk, 513915645 KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 POŻYCZKI Słupsk, 513915645 ZATRUDNIĘ DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 77 71 KSIĘGOWĄ do Biura Rachunkowego, KPiR, Vat 510-051-300. KSIĘGOWĄ do Biura Rachunkowego, KPiR, Vat 510-051-300. OD zaraz, zlecę wykonanie 4 łazienek, w tym malowanie. Rowy. Tel. 501871945 OPERATOR koparki z uprawnieniami, kontakt: 598472904, email:herkulesrozbiorki@wp.pl OPERATORA ŁADOWARKI na żwirownię zatrudnię-okolice Kłanina. Tel. 667-186-103 PRACA dla Opiekunów seniorów w Polsce z zamieszkaniem u podopiecznego. Wymagane doświadczenie w opiece. Promedica24: Tel. 797171668 PRACOWNICY fizyczni, robotnicy drogowi, teł: 598472904, e-mail: herkulesrozbiorki@wp.pl 0010099444 Zostań w SENTIUM Legalne zatrudnienie darmowy transport i stawki do 1600 €. Zadzwoń Ф 512 602 006 505 440 380 ®501 400 214 Sprawdź: www.sentium.pl LJ111 LJ111 SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364 SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364 ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE CYKLINOWANIE bezpyłowe tel. 502-302-147. MALOWANIE dachów788-016-988 REMONTY od A do Z tel.660-683-933 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. KNX Systemy Automatyki Budynkowej www.classer.pl; tel. 94 307 0010 PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Matrymonialne POZNAM drugą połówkę - niezależny, mobilny 576-349-661 Białogard Różne KASA za stare książki 609-643-399 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. PŁODY ROLNE GRYKA, 4 przyczepy, 503396476 ZWIERZĘTA HODOWLANE PROSIĘTA, 660029812. SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych, tel. 785-188-999 www.gp24.pl www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapresspl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@poiskapress.pl Wojciech Frelichowski, Stupsk, tel. 519 503 638 wojdech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robertgromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Prenumerata, tel. 94 3401114 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, teł. 9148133 00. fax 9148133 60. tel. reklama: 9148133 92, redakqa.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP Jbb. mui »пнищ POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 2220144 00, fax: 22 2014410 Wiceprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Dorota Kania Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl KOJCE dla Psów 0010094105 GARAŻE Blaszane К BRAMY Garażowe \producskt KOJCE dla Psów Najniższe CENY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż mmm Dogodne RÄfY 94-318*80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.koristal-garaze.pl 20 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 9.04.2021 Arka Gdynia ma patent na finał Pucharu Polski Arka znów w finale Pucharu Polski Piika nożna W półfinale Fortuna Pucharu Polski Piast Gliwice przegrał z Arką w Gdyni w rzutach karnych 3:4. Gospodarzy przed stadionem wspierała duża grupa kibiców. Arka znalazła się w finale Pucharu Polski po raz trzeci w ciągu 5 lat - Oby nie potwierdziła się piłkarska prawda, że puchary rządzą się swoimi prawami - mówił przed meczem w Gdyni trener Piasta Waldemar Fomalik, którego drużyna była faworytem środowego meczu z pierwszoligowcem. Goście pierwszy raz zagrozili bramce w 7. minucie i od razu konkretnie. W jednej akcji po rzucie wolnym Jakub Czerwiński główkował w bramkaiza Krzepisza, dobijał Steczyk, ale Danch wybił piłkę stojąc na linii bramkowej, a Rymaniak posłał piłkę nad bramką. Arka odpo- wiedziała po rzucie rożnym w 15. minucie, kiedy Deja uderzył tuż koło słupka. W 44. minucie powinno być 1:0 dla Piasta. Czerwiński po rzucie wolnym Holubka urwał się obrońcom, uderzał głową i minimalnie spudłował. W 89. minucie piłkę meczową zmarnował Win-ciersz. W dogrywce bramki nie padły i doszło do rzutów karnych. Wnich więcej koncentracji i skupienia wykazali zawodnicy Arki, którzy wygrali serię jedenastek 4:3- W finale Arka zagra ze zwycięzcą meczu Craco-via - Raków Częstochowa. /U0(AGDYMA-P1ASTGUWKE(H)((H)1(M). KARNE 4-3) Arta: Krzepisz - Kasperkiewicz, Marcjanik, Me-mić Danch - Hiszpański 006. Stępień), Deja, Ł Wolsztyński (87. Sasin), Aleman (76. da Silva), Żebrowski (64. Skóra) - Rosołek. Piast Piach - Rymaniak, Huk, Czerwiński, Holubek - Pyrka (78 Winciersz), Sokołowski (87 Badia), Jodłowiec (46 Lipski), Chrapek, Steczyk - Świer-czok (106 Żyro). (AIP, GK) W Słupsku działa Aktywna Akademia Krzysztof Niekrasz knysztof.niGkrasz@gp24.pl Boks W Słupsku już od dwóch lat realizowany jest program Aktywna Akademia, który bazuje na funduszach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dzięki temu Słupski Klub Bokserski Energa Czarni ściśle współpracuje z Akademią Pomorską w Słupsku. To jest w ramach projektu „Społeczna odpowiedzialność - oddziaływanie regionalnych uczelni wyższych jako czynnika stymulującego międzypokole-niową aktywność społeczną". W Słupsku utworzone są dwie grupy szkoleniowe. Jedną stanowią dzieci ze szkół podstawowych. W drugiej znajduje się młodzież szkół średnich oraz studenci. Szkolenie odbywa się w słupskiej hali przy ul. Ogrodowej i bierze w nich udział 35 osób. Główne zajęcia prowadzi Marek Pałucki przy wsparciu innych trenerów klubowych: Eugeniusza Gołębiewskiego i Andrzeja Zaniewi-cza. - Sukcesywnie chcemy przypomnieć piękne, dawne czasy i dlatego popularyzujemy boks w grodzie nad Słupią. Niestety, ze względu na pandemię obecnie udział studentów w trenin- m € POF ZDROWi Trener Andrzej Zaniewicz (też był pięściarzem) podczas treningu w hali przy ul. Ogrodowej w Słupsku gach jest ograniczony, bo wielu z nich jest poza uczelnią i uczy się zdalnie. Najmłodsi przedstawiciele są niesamowicie naładowani energią. Razem z kolegami robimy chyba bardzo dobrą robotę szkoleniową. W programie Aktywnej Akademii uczestniczy między innymi Wojciech Duszyński, który w ubiegłym roku wywalczył tytuł mistrza Polski w wadze do 54 kg. Staramy się iść ciągle do przodu. Jak obostrzenia sa- nitarne spowodowane korona-, wirusem zostaną mocno poluzowane, to wtedy wszystkich chętnych zapraszam do udziału w naszym projekcie - stwierdził Marek Pałucki, były znakomity pięściarz „ciężki", który swoją wiedzę zdobytą podczas kariery zawodniczej przekazuje adeptom boksu, a jednocześnie piastuje jeszcze funkcję prezesa Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni. ©® W SKRÓCIE Sportouy weekend Grają siatkarki i koszykarze Dwa pierwsze spotkania włazie play-off rozegrają pierwszoligowi koszykarze Czarnych Słupsk. W sobotę o godz. 18 i w niedzielę o godz. 18 w hali Gryfia zagrają z zespołem Elektrobud Investment Pruszków. Z kolei w półfinałowym turnieju о II ligę wSłupsku zagrają siatkarki Energi Czarnych Słupsk. Mecze w piątek, sobotę i niedzielę w hali przy ulicy Banacha. Godzinowe terminy przedstawiamy dziś w Głosie Słupska. (STEN) Piłka nożna Jantar Ustka bez Marcina Rymarza Od sekretarza Miejskiego Klubu Sportowego Jantar Ustka, Edmunda Raniszewskiego, otrzymaliśmy informację o złożeniu rezygnacji przez Marcina Rymarza, który był prezesem Jantara. W związku z tym zarząd klubu postanowił powierzyć prezesowskie obowiązki nowej osobie. Jest nią Piotr Piszko, dotychczasowy wiceprezes do spraw sportowych. Będzie on szefował klubowi z Ustki do Walnego Zebrania Spra-wozdawczo-Wyborczego. Z kolei Mirosław Iwan został wiceprezesem do spraw sportowych w us-teckim Jantarze. (FEN) PHkanożna Wyniki 1/4 finału Ligi Mistrzów Bayern Monachium - PSG 2:3 (Choupo-Moting37, Mueller 60 -МЬарреЗ, 68, Marquinhos28), FC Porto - Chelsea 0:2 (Mount 32, Chilwell 85). Rewanże we wtorek 13 kwietnia. (STEN) Amatorzy dalej nie mogą grać. Rozgrywki zawieszone PUkanożna Piłkarze-amatorzy muszą się uzbroić się w kolejną dawkę cierpliwości. Rozgrywki od IV ligi w dół oraz rozgrywki młodzieżowe pozostaną zawieszone przynajmniej do 18 kwietnia. Ma to oczywiście związek z informacją Ministra Zdrowia i rządowym rozporządzeniem dotyczącym pandemii korona-wirusa. W obecnej formie lock-down obejmuje między in- Piłkarze Gryfa Słupsk pilnie przygotowywali się do rozgrywek. W lidze jednak jak i inni grać nadal nie mogą nymi zamknięcie obiektów sportowych, na których grają lub trenują amatorzy. Wciąż grać mogą natomiast niższe ligi halowe (пр. I liga koszykarzy, siatkarki w turnieju о II ligę w naszym województwie), ale tylko z uwagi na wynagradzanie zawodników, także w formie stypendiów. Ta sytuacja nie dotyczy już piłkarskich czwartoligowców, a tym bardziej graczy okrę-gówki, A-klasy i B-klasy. Oni zmuszeni są pauzować już od 20 marca. 19 kwietnia minie więc miesiąc, kiedy nie wy- chodzą na boiska, czy to w formie treningu, czy spotkania ligowego. Trudno powiedzieć, czy lockdown się nie przedłuży, a to będzie oznaczać raczej wcześniejsze zakończenie sezonu. W ligach amatorskich trudno jest wcisnąć terminy zaległych kolejek, a tych nazbiera się pewnie jeszcze sporo. Niektóre środy są jeszcze do zaakceptowania, ale granie w każdym tygodniu w jego środku jest raczej mało realne. Piłkarze z niższych lig na futbolu nie zarabiają, więc przy codziennych zajęciach, trudno im znaleźć czas w takie dni. Podobnie było przed rokiem. Pierwszy lockdown zamknął każdą dyscyplinę sportową i anulował sezony niemal w każdej lidze. Były wyjątki jak piłkarska PKO Ekstraklasa. Ale niektórzy piłkarze-amatorzy wiosną 2020 roku niemal zupełnie nie grali. W rundzie jesiennej nowego sezonu już się udało, ale teraz sytuacja się powtarza i na razie mało jest zwiastunów jej poprawy. ©® (MC. STEN) AUTOPROMOCJA SPRAWDŹ W poniedziałek, w „Głosie" Jk Najpełniejszy przegląd lokalnych wydarzeń SPORTOWYCH $ SPORTOWY oraz z kraju i ze świata!