*SSE» ORGAN KOMITETU WOJEWÓDZKIEGO PZPR W KOSZALINIE POSIEDZENIE RADY MINISTRÓW Wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, na którym omówiono realizację zadań społeczno- go spodarczych w I kwartale br. W posiedzeniu uczestniczyli wojewodowie i prezydenci miast wydzielonych (Sprawozdanie z posiedze ula drukujemy na str. 3) 15 MAJA - ZAMKNIĘCIE PRZEDPŁAT Prawie 200 tys. osób o-tworzyło książeczki oszczęd nościowe, zapewniające kupno fiata 126p w termi nie z góry ustalonym. Pod stawowe założenia systemu przedpłat zostały zrealizowane. Zgodnie z zarządzeniem ministra finansów z dnia 17 kwietnia 1975 r. Powszechna Kasa Oszczędności zaprzestanie przyjmowania dalszych przedpłat na samochód osobowy polski fiat 126p z dniem 15 maja 1975 r. KIM IR SEN -MAO TSE TUNG Prezydent KRLD, Kim Ir Sen przybył w piątek na czele delegacji partyjno -rządowej z wizytą oficjał ną do Pekinu. Kim Ir Sen spotkał się w piątek po południu z przewodniczącym Komitetu Centralnego KP Chin, Mao Tse-t"ngiem. Dziś w Polsce będzie za chmurzenie umiarkowane, tylko na wschodzie I połud niu kraju okresami duże z zanikającymi opadami deszczu. Temperatura od 4 stopni do 8 stopni. Wiatry słabe i umiarkowane z feierunków północnych. MANIFESTACJA PRZYJAŹNI PRL - ZSRR Centralnym akcentem ob chodów 30. rocznicy zawar cia przez Polskę i Związek Radziecki historycznego U-. kładu o Przyjaźni, Wzajem nej Pomocy i Współpracy Powojennej była wczorajsza uroczysta akademia w Teatrze Wielkim w Warsza wie, w której udział wzięli przywódcy partii i państwa oraz delegacja radziecka. Po akademii odbył się koncert galowy czołowych radzieckich zespołów i so listów. Uroczystość w Teatrze Wielkim zainaugurowała Dni Kultury Radzieckiej w Polsce. (Szczegółową relację z u-roczystości podajemy na str. 2 i 3). DEPESZA GRATULACYJNA Przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński przesłał do księcia Norodo ma Sihanouka, szefa państwa Królestwa Kambodży i przewodniczącego Zjednoczonego Frontu Narodowego Kambodży depeszę, w której wyraża serdeczne gratulacje dla narodu khmerskiego z okazji wyzwolenia stolicy Kambodży. PROLETARIUSZE tySZYSTKTCtł KRAJÓW, EĄCZClErSlĘ. f Eok XXIII Nr 94 (7331) SOBOTA, NIEDZIELA, 19, 20 KWIETNIA 1975 r. Cena 2 zl STRAŻACY U PREMIERA W przededniu V Zjazdu Związku Ochotniczych Stra ż? Pożarnych i przed Dniem Strażaka premier Piotr Jaroszewicz przyjął delegację polskiego pożarnictwa z komendantem głównym Zygmuntem Jaroszem i prezesem ZG ZOSP — Marianem Domagałą. Rozmowa z naczelnikiem gminy Gościno inż. HENRYKIEM KOSSAKOWSKIM — Słyszę wyraźnie, że jest Pan zakatarzony. A czy grypa Pana nie łamie? A może pomaga łykana profilaktycznie multiwitamina? Podejrzewam, że nie jest Pan w pełni sprawny... — ...tylko pod względem zdrowotnym, bo z resztą jest wszystko w porządku. Pracować trzeba bez względu na przesilenie wiosenne. Multiwita-miny nie łykam, katar „sam" musi przejść. — A w Urzędzie Gminy — czy wiosna objawia się zwiększoną absencją chorobową? — Nie jest tak źle. Niewiele osób choruje, nie ma więc powodów do narzekań. Nie ogarnia nas także wiosenna apatia. Wydaje mi się, że po prostu nie mamy na to czasu. (dokończenie na str. 6) KOŁOBRZESKIE „MĘSKO" W przyszłym roku Kołobrzeg wzbogaci się o jeszcze jeden nowoczesny ośrodek wypoczynkowy, którego gospodarzem będzie Zakład Metalowy „Predom-Mesko" ze Skarżyska-Kamiennej. Dziesięciokondygnacyjny budynek o smukłej sylwetce z bogato rozwiniętą częścią usługowq w parterze jest już zmontowany i zdobi wschodniq część kołobrzeskiego Uzdrowiska. Wygląda szczególnie imponujqco na tle niskiej i brzydkiej architektury istniejących tam obiektów. Kombinat Budowlany, który jest generalnym wykonawca Ośrodka ,,Męsko", mógłby przysDieszyć tempo jego budowy. Hamowane jest ono jednak ograniczo lymi możliwościami Koszalińskiego Przedsiębiorstwa lnstalafcji Budownictwa. W obiekcie o rgcznej powierzchni 4.190 metrów kwadratowych znajdować się będzie 190 łóżek. W okresie sezoru letniego korzystać z niego będzie załoga zakładów ze Skarżyska-Kamiennej, a po sezonie ośrodek będzie eksploatowany jako sanatorium. Projekt wykonany został przez Warszawskie Biuro Projektów Budownictwa Ogólnego. Autorami części architektonicznej sq architekci Bożena i Waldemar Hincowie, a konstrukcji ini, Ry* jzard Kozłowski, (wł) Jot spiszą się nasł piłkarze w Mistrzostwach Europy, których f! n«r rozegrany zostanie w roku 1976? Przebrnięcie przez eliminacje będzie tym razem niezwykle trudne, bowiem zmierzyć się nom przyszło z wicemistrzem świata - zespołem Holandii oraz dzisiejszym przeciwnikiem biało-czerwonych — odmłodzoną reprezentacja Włoch. Sporq część odpowiedzi na to pytanie otrzymamy właśnie dzisiaj na rzymskim Stadionie Olimpijskim, gdzie piłkarze nasi spotkają się z pałajqcq przemożną chęciq rewanżu drużyną włoską. O tym, jak prestiżowo traktujq to spotkanie całe w piłce nożne} rozkochane Włochy i w jakim w związku z tym klimacie wypadnie biało czerwonym walczyć w Rzymie, obszernie piszemy NA STRONIE 3, „m* _ RZYM- GODZINA 15.30 Byliśmy wtedy o krok od... kto wie, może nawet złotego medalu. Aura sprzysięgła słf jednak przeciwko nam, zaś niektórzy twierdzą, że komitet organizacyjny Mistrzostw świata. Organizatorzy zmusili bowiem naszych piłkarzy do rozegrania spotkania z zespołem gospodarzy mistrzostw - drużyną RFN — na boisku pokrytym grubą warstwą wody, Uniemożliwiło to biało-czerwonym wykorzystanie ich najważniejszego atutu, dzięki któremu stali *!ę oni rewelacją „WM-74", mianowicie szybkiego, nieszablonowego ataku, Strona 2 MAGAZYN G/o* Koszaliński nr 94 A NA ODBYTYM W ŚRODĘ plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego przyjęto uchwałę g o zwołaniu na dzień 24 lutego 1976 roku kolejnego XXV Zjazdu KPZR. Plenum podjęło też uchwałę w sprawie polityki g zagranicznej ZSRR i sytuacji międzynarodowej. Podkreślono, że rozwój wydarzeń w świecie w pełni potwier-dzil słuszność i dalekowzroczność marksistowsko-leninowskiej analizy sytuacji w świecie dokonanej przez XXIV Zjazd KPZR, 0 będącej podstawą radzieckiej polityki pokoju. Uchwały ple-num są w centrum zainteresowania społeczeństwa radzieckiego, które w pełni popiera aktywną pokojową działalność _ Związku Radzieckiego i pogłębiające się w jej rezultacie odprężenie w stosunkach Wschód - Zachód oraz stałe umac- ^ nianie się sił pokoju i postępu w świecie. ■ ▲ W UBIEGŁĄ niedzielę w Republice Czad nastąpił zamach stanu. Armia przejęła władzę, a dotychczasowy prezy- g dent Ngarta Tombabaye zmarł na skutek ran, doznanych w czasie walk o pałac prezydencki. Tymczasowy przywódca kraju, g gen. Odingar usprawiedliwił zamach stanu korupcją, nadużyciami i niesprawiedliwością poprzedniego rządu. g A W CZWARTEK w nocy Rada Bezpieczeństwa przyjęła £ rezolucję w sprawie 3-miesięcznego przedłużenia mandatu Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie, tj. do dnia g 24 lipca 1975 r. Rezolucję przyjęto jednomyślnie, ale w głosowaniu nie uczestniczyły delegacje Chin i Iraku. H ▲ WOJSKA reżimowe broniące stolicy Kambodży, Phnom H Penh w czwartek zaprzestały walki i poddały się żołnierzom sił wyzwoleńczych. W ten sposób została zakończona trwająca B pięć lat krwawa wojna w Kambodży, która pociągnęła za sobą śmierć setek tysięcy ofiar. _ ™ Były premier reżimu w Phnom Penh, Long Boret usiłował zbiec w czwartek helikopterem do Bangkoku wraz z 7 człon- H kami naczelnego dowództwa wojskowego. Brat dyktatora Lon _ Nolo, Lon Non i inni przywódcy reżimu Phnom Penh poddali ■ się dowództwu armii wyzwoleńczej. Long Boret został areszto- _ wany przez kambodżańskie siły wyzwoleńcze. B ▲ WEDŁUG uzasadnionych przewidywań po wyzwoleniu Phnom Penh i po utracie przez reżim sajgoński ostatniego du- g żego portu w Phan Rang sytuacja obozu sajgońskiego stała się wręcz beznadziejna. 30. rocznica podpisania historycznego układu SBRIIA ; Uroczysta akademia w Teatrze Wielkim manifestacją przyjaźni i braterstwa Być może w najbliższym czasie skończy się wojna ! cierpienia ludności w Wietnamie Południowym. (2djęcie). W Waszyngtonie rozeszły się pogłoski, że 'południowowietnamski i»mi-nister" spraw zagranicznych Vuong Van Bac wyraził gotowość do wynegocjowania politycznego l militarnego uregulowania konfliktu z Hanoi i TRRRWP. Sc)jgon gotów jest do negocjacji „bez wstępnych warunków". OOOOO osena ooeco CłOO«Q coaoa — Herr Thieu? R.adzę wam przetrzymać ai do o- ■ statecznego zwycięstwa, feB Rys. „FREIE ERDE" ■ ▲ PRZEZ CZTERY DNI, od niedzieli do środy, tyały w Bej- ® rucie krwawe walki między fedainami palestyńskimi a milicją g prawicowej „Falangi", reprezentującej chrześcijański odłam społeczeństwa libańskiego. Zginęło ponad 150 osób, a 300 zostało rannych. Do chwilowego zawieszenia broni doszło dzię ki wspólnej akcji mediacyjnej premiera Libanu — Solha, sekre- g| tarza generalnego Ligi Arabskiej — M. Riada I przywódcy OWP - Y, Arafata. Niestety, napięcie w Libanie trwa nadah gg w czasie wczorajszych incydentów znów zabito kilku ludzi, w tym dwie dziewczynki. Zdaniem prasy syryjskiej, wydarzenia B w Libanie są rezultatem imperialistyczno-syjonistycznego spisku wymierzonego przede wszystkim przeciw Syrii i Palestyn- B czykom. 6S * ZWYCIĘSKI pochód CDU/CSU do władzy został, jak się wydaje, zahamowany. Świadczą o tym wyniki niedzielnych n wyborów do Landtagu w Szlezwiku Holsztynie, gdzie CDU utraciła bezwzgledną większość głosów. Największy sukces odnieśli liberałowie z F1)P, którzy podwoili liczbę głosów w Bi porównaniu z ostatnimi wyborami. Wynik tych wyborów przyczynił się do znacznej poprawy nastrojów wśród rządzącej w mm JŁ3FN koalicji SPD/FBP, która znów wierzy w zwycięstwo w "■ wy&aracfl do Bundestagu w roku 1870, TADEU8X KUBIK x Inauguracja Dni Kultury Radzieckiej WARSZAWA (PAP). Z okazji S0. rocznicy podpisania przez Polskę ! Związek Radziecki Układu i Przyjaźni, Pomocy Wzajemnej 1 Współpracy Powojennej oraz Inauguracji Dni Kultury Radzieckiej — w Teatrze Wielkim w Warszawie odbyła się uroczysta akademia. Salę Teatru Wielkiego wypełnili przodujący robotnicy stołecznych zakładów przemysłowych, przedstawiciele różnych zawodów, reprezentanci środowisk kulturalnych 1 naukowych, przedstawiciele WP, młodzież. Wśród przybyłych na uroczystość obecny był I sekretarz KC PZPR — EDWARD GIEREK. Obecna była oficjalna delegacja radziecka * zastępcą członka Biura Politycznego KC KPZR, ministrem kultury ZSRR — PIOTREM DEMICZEWEM oraz delegacja Towarzystwa Przyjaźni Radziecko-Polskiej z członkiem KC KPZR, deputowanym do Rady Najwyższej ZSRR, zastępcą przewodniczącego Centralnego Zarządu TPRP BORYSEM BRATCZENKĄ. Przybył ambasador ZSRR w Polsce, STANISŁAW PI-ŁOTOWICZ. Otwierając akademię prze wodniczący Rady Państwa, HENRYK JABŁOŃSKI podkreślił znaczenie sojuszu, współpracy i braterskiej po mocy radzieckiej dla rozwiązywania wszystkich wielkich problemów naszego niepodległego bytu, i najważniejszych spraw dalszego wszech stronnego rozwoju kraju wno szenia coraz bardziej liczącego się naszego udziału w umacnianie pokoju i postępu w Europie I na innych kontynentach. Przemawiając w czasie u-roczystej akademii premier PIOTR JAROSZEWICZ podkreślił, że układ ten był jed nym z pierwszych i najważniejszych aktów odrodzonej Polski, otwierał nowy rozdział w historii naszego kraju. (Omówienie przemówienia premiera Piotra Jaroszewicza publikujemy na str. 3) W czasie uroczystej akade mii w Teatrze Wielkim glos zabrał również z-ca członka Biura Politycznego KC PZPR minister kultury ZSRR PIOTR DEMICZEW. Przeka zał on miodowi polskiemu serdeczne pozdrowienia i wy razy braterskiej przyjaźni od Komitetu Centralnego KPZR Prezydium Rady Najwyższej ZSRR i rządu radzieckiego, od całego narodu radzieckiego i osobiście od sekretarza generalnego KC KPZR, LEONIDA BREŻNIEWA. W drugiej części akademii odbył się galowy koncert w wykonaniu wybitnych artystów i czołowych zespołów radzieckich, inaugurujący DNI KULTURY RADZIECKIEJ. W stolicy otwarto kilka wystaw. W salach warszawskiej „Zachęty" — ekspozycja prac członków Akademii Sztuki ZSRR, a w Muzeum Plakatu w Wilanowie — ra dzieckiego plakatu politycznego „30-lecie wielkiego zwycięstwa". Najnowszy dorobek czołowych wydawnictw Kraju Rad przedstawia Wystawa Książki Ra- dzieckiej w Pałacu Prymasowskim. Na Politechnice Warszawskiej otwarto ekspo zycję pt. „Młodzież radziecka". Również w Pałacu Staszica w Warszawie odbyła się sesja naukowa Komitetu Słowianoznawstwa Polskiej Akademii Nauk, poświęcona Michałowi Szołochowowi. Do 27 kwietnia cała Polska żyć będzie pod znakiem wielkiego festiwalu sztuki Kraju Rad. W programie Dni Kultury Radzieckiej — największej dotychczas prezentacji osiągnięć socjalistycznej kultury i sztuki ZSRR za granicą — wezmą udział setki wybitnych solistów i członków sławnych w świecie zespołów — teatralnych, muzycznych, pieśni i tańca, estrady. Program Dni obejmuje setki imprez z udziałem radzieckich gości, którzy wystąpią w wielu naszych mia stach i ośrodkach. E. GIEREK PRZYJĄŁ P. DEMICZEWA WARSZAWA (PAP). 18 bm I sekretarz KC PZPR Edward Gierek przyjął przewodniczącego oficjalnej dele gacji radzieckiej na Dni Kul tury Radzieckiej w Polsce, zastępcy członka Biura Politycznego KC KPZR. ministra kultury ZSRR Piotra Demiczewa. Tego samego dnia Edward Gierek przyjął również prze wodniczącego delegacji społeczeństwa radzieckiego na obchody 30-lecia podpisania układu między PRL i ZSRR zastępcę przewodniczącego Centralnego Zarządu Towarzystwa Przyjaźni Radziecko-Polskiej, ministra górnic twa węglowego ZSRR Borysa Bratczenkę. W spotkaniach uczestniczył członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR, Jan Szydlak. Obecny był ambasador ZSRR w Polsce Stanisław Piłotowicz. W toku rozmów, w przyjacielskiej i serdecznej atmo sferze omówiono dalsze kierunki pogłębiania internacjo nalistycznego współdziałania między PZPR i KPZR oraz rozwijania wszechstronnej współpracy zwłaszcza w dzie dżinie gospodarczej między Polską i Związkiem Radziec kim. Przy tej okazji Edward Gierek wyraził podziękowanie za cenną pomoc udzieloną przez radzieckich specjalistów górnictwa w ugaszeniu pożaru w kopalni „Manifest Lipcowy". Wywiad polityka CDU o stosunkach z Polską BONN (PAP). Korespondent PAP, Eugeniusz Guz, Informuje: Dziennik „Koelner Stadt Anzeiger" zamieścił w czwartek (17 bm.) wywiad z czołowym politykiem CDU, przewodniczącym komisji zagranicznej Bundestagu, Gerhardem Schroederem, byłym ministrem spraw zagranicznych w rządzie chadeckim. Schroeder podejmuje w wywiadzie wyłącznie temat trudności występujących obecnie we wzajemnych stosunkach między RFN a Polską. W przeciwieństwie do obiegowego tutaj jeszcze poglądu, — że układ z 7 grudnia 1970 roku zamknął właściwie rozdział normalizacji — Schroeder wyraża pogląd, ii układ o podstawach normalizacji stosunków stworzył jedynie fundamenty dla normalizacji, stanowił „próbę dojścia do pełnej normalizacji". Teraz zadanie polega na tym, by układ ten wypełnić „pozytywnymi akcentami". Schroeder oświadczył, że brak całkowitego porozumie nia z Polską musi się kłaść cieniem także na stosunkach RFN z innymi krajami. Zdaniem polityka CDU, duże wysiłki należy także pod jąć w celu pomyślnego rozwoju wymiany handlowej między obu krajami, przy tym „w interesie obu kra- jów" leży zlikwidowanie dysproporcji między zachod-nioniemieckim eksportem do Polski a importem z naszego kraju. Schroeder przyznał, że reprezentowana przezeń postawa życzliwości i zrozumienia dla polskich rozczarowań pewnymi aspek tami stosunków z RFN nie jest podzielana przez szerokie kręgi opozycji, jednakże — jego zdaniem — również chadecja „przy całym sprzeciwie wobec stanowiska rzą du uświadamia sobie, jak ważne znaczenie ma ukształ towanie lepszych stosunków z Polską'". Autor wywiadu, publicysta Hans Gerlach, w komen tarzu redakcyjnym wyraża nadzieje, że tutejszej opinii publicznej zostanie „uświa- domiony pilniejszy niż dotychczas charakter porozumienia z Polską". Przewodniczący centrali rewizjonistycznej tzw „Zwiąż ku Wypędzonych", chadecki deputowany Herbert Czaja — rzecznik sił skrajnie anty odprężeniowych w CDU — natychmiast zaatakował wypowiedź Schroedera w dłuższym oświadczeniu ogłoszonym w biuletynie rewizjonistycznym „Osmipress". Stanowczo wypowiedział się on przeciwko opiniom Schroedera na temat potrzeby poprawy stosunków z Polską. Czaja usiłował zdezawuować również zdanie Schroedera o wiążącym prawnie charakterze układu o podstawach normalizacji stosunków z Polską. Zdemaskowanie prowokacji w Portugalii LlZBOtfA (PAP). Wydział Propagandy i Informacji KC Portugalskiej Partii Komuni stycznej w specjalnym o-świadczeniu. dla prasy zdemaskował prowokację antykomunistyczną, dokonaną w północnych regionach Portu gal ii. Od pewnego czasu — stwierdza oświadczenie — zaczęto rozpowszechniać „fałszywy okólnik", w którym znajdowały się wskazówki dla członków Partii Komunistycznej, w jaki spo sób organizować akty przemocy i inne zamachy na po rządek demokratyczny. Te akcje — zgadnie z okólnikiem — miały doprowadzić ido próby przejęcia przez PPK władzy w całym kraju". Analiza tego tekstu — stwierdza oświadczenie wydziału KC PPK — wykazała że został on opracowany przez cudzoziemca i napisany na maszynie nie mającej czcionek alfabetu portugalskiego. Prowokacja ta — podkreśla następnie oświadczenie PPK — stanowi część kampanii antykomuni stycznej, która wzmaga się wraz z przybliżaniem się terminu wyborów. Świadczy ona o tym, że siły reakcji czynią wszystko, aby dopro wadzić <^o wywołania atmos fery napięcia podczas kampanii wyborczej. Tu Radio Santiago de Chile... Ryt. „EuUns-piegtp G/os KoszalJfiskl tir 94 MAGAZYN Strona 3 UROCZYSTA AKADEMIA W TEATRZE WIELKIM Przemówienie premiera Piotra Jaroszewicza W SWYM PRZEMÓWIENIU premier P. JAROSZEWICZ podkreślił, że polsko--radziecki układ był jednym z pierwszych i najważniejszych aktów odrodzonej Pol. ski. Otwierał on nowy rozdział w historii naszego kra ju, oznaczający ukoronowanie ofiarnej i konsekwentnej walki komunistów polskich 0 oparcie niepodległości, bez pieczeństwa i rozwoju Ojczyzny na jedynie trwałej bazie, na współpracy ze Związkiem Radzieckim. Odrodzenie Polski będzie w naszej historii na zawsze związane z heroicznym wysiłkiem narodów radzieckich — powiedział. Wspólnie przelana krew zbratała żołnierza polskiego i radzieckiego. Ona też, jak najtrwal sze bezcenne spoiwo, umocniła sojusz naszych krajów. Premier podkreślił, że sojusz polsko-radziecki zdał w pełni egzamin życia. Działał on niezawodnie w interesie Polski i Związku Radzieckie go, w interesie pokoju i bez pieczeństwa w Europie we wszystkich latach powojennych. Sojusz ze Związkiem Radzieckim zapewnił Polsce realizację podstawowych celów narodowych: odzyskanie niepodległości, utrwalenie bezpieczeństwa, nienaruszalność granic, warunki wszech stronnego rozwoju. Stanowisko ZSRR odegrało decydującą rolę w odzyskaniu przez Polskę ziem piastowskich nad Bałtykiem, .Odrą 1 Nysą Łużycką. Układ polsJćo-radzIedEi stworzył warunki dla dynamicznego rozwoju wszechstronnej, wzajemnie korzystnej współpracy gospodarz czej i naukowo-technicznej pomiędzy Polską i ZSRR. (Omówienie) Przyczyniła się ona do odbu dowy gospodarki Polski ze zniszczeń wojennych i stała się podstawą uprzemysłowię nia naszego kraju. Obecnie nie ma takiej dziedziny gospodarki, nauki i techniki, w której nie rozszerzyłaby się owocna Współ praca między naszymi bratni mi krajami. Współpraca ta coraz pełniej, coraz efektyw niej służy zaspokajaniu potrzeb naszych społeczeństw. Kultura i sztuka radz-'ecka cieszą się w społeczeństwie polskim wysokim szacunkiem, uznaniem i popularnością — stwierdził P. Jaroszewicz. Decyduje o tym głęboka ideowość kultury radziec kiej, jej wartości humanistyczne i moralne, wysoki kunszt artystyczny. Polsko-radziecka wymiana I współpraca kulturalna o-siągnęła ogromny zakres i prowadzona jest na niezwykle szeroką skalę. Obecnie rozpoczynamy Dni Kultury Radzieckiej w Polsce. Mówiąc o tym, że najistotniejsze znaczenie polsko-radziec kiego Układu o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Po mocy wiąże się z jego funkcją polityczną^ P. Jaroszewicz podkreślił, iż stosun ki polsKO-radzieckie stały się jednym z ważnych elementów historycznego proc® su powstawania wspólnoty państw socjalistycznych, pro wadzącego do zasadniczej zmian'y układu sił w Europie i świecie na korzyść soc jalizmu. Aktywna polityka ZwiązEu Radzieckiego, Polski Ludowej i całej wspólnoty państw socjalistycznych, doprowadzi ła w ostatnich latach' do zasadniczego zwrotu w sytuacji międzynarodowej. Leninowska teza o pokojowym współistnieniu przekształć się w codzienną praktykę stosunków między państwami o odmiennych ustrojach społecznych. P. Jaroszewicz zaakcentował znaczenie stosunków ra dziecko-amerykańskich dla rozwoju wzajemnej korzystnej współpracy między Wschodem i Zachodem, a także podkreślił, że na grun cie europejskim zespolone wysiłki • państw socjalistycznych doprowadziły do uznania ostatecznego charakteru zmian terytorialnych i politycznych, jakie dokonały się w minionym 30-leciu. Pomyślny przebieg dotychczasowych prac Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie stworzył niezbędne przesłanki dla szybkiego jej zakończenia, na najwyższym szczeblu. Patrząc dziś z dumą na przebytą drogę, na charakter, rozmiary i formy współ pracy polsko-radzieckiej, jakie rozwinęły się w ciągu 30 lat, możemy z głębokim prze konaniem stwierdzić, że u-kład dobrze służy żywotnym interesom obu naszych na rodów. Siłą motoryczną sojuszu polsko-radzieckiego są PZPR i KPZR połączone więzami ideowej jedności i stale pogłębiających się kontaktów, jest konsekwentna działalność naszych rządów oraz osobisty wkład naszych przy wódców — to,warzyszy EDWARDA GIERKA i LEONIDA BREŻNIEWA — powiedział premier. W dniach wspólnego jubileuszu, w 30. rocznicę podpisania układu, przesyłamy sławnej KPZR, rządowi ZSRR i narodom radzieckim gorące z głębi serca płynące pozdrowienia i życzenia dalszych wspa niałych sukcesów. Z prac Rady Ministrów WARSZAWA (PAP). Jak informuje rzecznik prasowy rządu — 18 kwietnia br. odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, na którym omówiono realizację zadań społeczno-gospodarczych w I kwartale tego roku. W posiedzeniu Uczestniczyli wojewodowie i prezydenci miast wydzielonych. Przeprowadzone oceny wskazują na u-trzymywanie się wysokiej dynamiki produkcji i wydajności pracy w przemyśle i budownictwie; z drugiej strony jednak — na konieczność dalszego dyscyplinowania gospodarki funduszem płac, premfi i nagród. Jest to niezbędne dla utrzymania prawidłowych relacji pomiędzy wzrostem wydajności pracy a jej opłacaniem, a w konsekwencji dla umocnienia równowagi pieniężno-rynkowej. W celu zapewnienia należytego wykonania tegorocznych zadań, zmniejszenia napięć występujących na niektórych odcinkach działalności gospodarczej, a także dla wzmocnienia równowagi ekonomicznej Rada Ministrów, kierując się zaleceniami Biura Politycznego KC PZPR, podjęła wie le postanowień i decyzji. Zobowiązano kierowników resortów gospodarczych, wojewodów i prezydentów miast do takiego ustalania operatywnych planów kwartalnych, jak również planów miesięcznych, które zapewniałoby dalszy wysoki wzrost produkcji, a także utrzyma nie właściwych proporcji pomiędzy przyrostem produkcji, zatrudnienia i funduszu płac. Wszystkie przypadki nieprawidłowego kształtowania się relacji ekonomicznych zostaną wnikliwie zbadane, zaś wnioski stąd wynikające wykorzystane do usunięcia nieprawidłowości. Na producentów nałożono obowiązek wy równania niedoborów powstałych w produkcji niektórych wyrobów, zwłaszcza przeznaczonych na potrzeby rynku i eksportu. Resort handlu wewnętrznego, wraz z resortami przemysłowymi będzie systematycznie uzgadniał poziom i strukturę dostaw towarów wytwarzanych w ramach produkcji dodatkowej, po to, aby ukierunkowywać ją zgodnie z rzeczywistymi potrze bami rynku. Ustalono zasadę, że przynajmniej połowę podejmowanej przez zakłady pracy produkcji dodatkowej powinny stanowić towary wytwarzane dla handlu wewnętrznego. Szczególną uwagę poświęcono dostawom różnych materiałów budowlanych na rynek wiejski. Należy także podjąć energiczne działania na rzecz wydatnego przyspieszania dynamiki usług oraz zapewnienia pełnej realizacji zadań w tej dziedzinie. Przyjęto decyzje o skorygowaniu tegorocznego planu obrotów handlu zagranicz nego. Będzie to polegało przede wszystkim na dalszej aktywizacji eksportu oraz poprawie jego efektywności. W działalności inwestycyjnej należy nie dopuszczać do przekraczania ustalonego w planie poziomu nakładów, a także podjąć niezbędne przedsięwzięcia dla termino wej realizacji inwestycji szczególnie waż nych dla gospodarki. Wojewodów i prezydentów miast zobowiązano do podjęcia skutecznych przedsię wzięć mających na celu nadrobienie zaległości w realizacji zadań inwestycyjnych objętych planem terenowym. Przeprowadzona zostanie wnikliwa kontrola wykona nia planu budownictwa mieszkaniowego. Na resort komunikacji nałożono zadanie zapewnienia rytmicznych i terminowych1 przewozów ładunków w ciągu całego tygodnia, nie wyłączając niedzieli i dni wol nych od pracy. Będzie to wymagało lepszej niż dotychczas współpracy pomiędzy PKP a klientami — nadawcami i odbiorcami różnych przesyłek. Konieczne jest' wydatne skrócenie postoju wagonów i bar dziej efektywne wykorzystanie ich ładów ności. Rada Ministrów szeroko omówiła problemy związane z rolnictwem. Za najważniejsze obecnie zadanie w tej dziedzinie uznano poprawę sytuacji w skupie oraz zapewnienie przez wszystkie działy gospodarki rytmicznych i terminowych dostaw środków potrzebnych dla dalszej intensyfikacji produkcji rolnej. W toku obrad raz jeszcze podkreślono potrzebe pełnego przestrzegania dyscypliny realizacyjnej na wszystkich odcinkach działalności społeczno-gospodarczej. Jest to bowiem warunkiem, a jednocześnie gwarancją prawidłowego wykonania tegorocznych zadań. FAKTY ETEH3 OCENA SŁUPSKIEGO SAMORZĄDU Wczoraj obradowało w Słupsku na posiedzeniu wyjazdowym Prezydium Zespołu do Spraw Samorzą du Mieszkańców Ogólnopolskiego Komitetu FJN. Przedmiotem obrad były doświadczenia słupskiego samorządu mieszkańców. (Informację z posiedzenia zamieszczamy na str. 4). ■ B DZIS OŻYJE WULKAN „STADIO- OLIMPICO" Stuttgart, niedziela 23 czerwca 1974 r. Koniec meczu. Wypełniony po brzegi „Nec karstadion" milczał. Skromna grupa widzów biało-czerwonymi flagami wykonywa ła taniec radości, ale przytłaczająca część widowni nie reagowała. Ociężale podnosili się z miejsc ci, których przed godziną roz sadzał południowy temperament, którzy wa liii w bębny i zrywali gardła, skandując imiona włoskich piłkarzy. Stadion opustoszał. Otępienie „tifosi", jak nazywa się fanatyków futbolu w Italii, nie trwało długo. Ich przedmeczowa pewność siebie, uczucia uwielbienia dla Zoffa, Rive-ry i ich kolegów przeistoczyły się nagle we wściekłość i chęć odwetu. Poczuli się skrzywdzeni i oszukani. Kilkusetosobowa grupa najbardziej krewkich młodzieńców ruszyła pod tunel. Tu za stalową, potężną bramą stał autokar włoskich piłkarzy. Dzię ki niej chyba tylko, nie doszło do samosądu na zawodnikach i ich trenerze. Okrzy ki,groźby i gesty wzburzonego "tłumu przy pominały bardziej reakcje i sceny z politycznych demonstracji niż sportowych widowisk... Sobota, 19 kwietnia 1975 f. Rzym... To kolejna data, która przejdzie do historii pol skiego futbolu. Dziś bowiem o godz. 15.30 na „Stadio-Olimpico" w wiecznym mieście rozpoczyna się mecz o mistrzostwo Europy Włochy — Polska. W prestiżowym rewanżu zmierzą się autorzy sensacji turnieju o Puchar FIFA i jego srebrni medaliści oraz „najwięksi przegrani" finałów Mistrzostw Świata. Pojedynek ten oczekiwany jest na Półwyspie Apenińskim z napięciem. Gra idzie nie tylko o korzystny wynik między państwowego spotkania, lecz o renomę włoskiej piłki, którą klęska w RFN bardzo nadszarpnęła. Kolejne fiasko byłoby równo znaczne z ostatecznym zmierzchem słynne go „calcio" — szkoły gry, która była niedoścignionym wzorem. Dzisiaj ważą się też osobiste losy trenera Fulvio Bernardiniego, człowieka który objął sukcesję po niefortunnym Valcareggim i miał uzdrowić włoski futbol. Dzień ten jest wielką szansą dla nowych, młodych reprezentantów — następców „słynnych starców" odsuniętych od drużyny po klęsce w RFN: Rivierze, Burgnichu, Mazzolli, Rivie... Dla nich stawka jest również najwyższa. Sukces przyniesie im sławę i uwiel bienie, porażka — upokorzenie, a może nawet kres reprezentacyjnej kariery. We Włoszech bowiem piłkarzy albo kocha się albo nienawidzi, a jedno z tych uczuć prze radża się w drugie czasem w kilka minut. Jedno jest pewne. Polscy piłkarze mają w Rzymie za przeciwnika, prócz znakomitych zawodników, również publiczność. Jest najgorętsza w Europie i choć zna się na futbolu, widzi na boisku tylko swoich pupilów. Włoskie stadiony przypominają podczas piłkarskich pojedynków wrzące wulka ny. Nie ma tygodnia, by agencje nie dono siły o nowych incydentach. Niedawno do zamieszek doszło na mediolańskim „San Siro". Rzut karny podyktowany przeciwko gospodarzom był hasłem do boju. Bramkarz gości, ulubieniec całej Italii, Dino Zoff, był dla mediolańskich kibiców w tym meczu wrogiem, a pocisk z rakietnicy o mi limetry minął jego głowę. Mniej szczęścia miał strzelec bramki, który ugodzony rakietą zniesiony został z boiska. Na równi z umiejętnościami piłkarskimi liczy się więc w Rzymie odporność psychiczna, zimna krew. Tej ostatniej dowiedli Polacy nieraz. Przed 12 laty Włosi spuścili nam w Rzymie wielkie lanie (1:6), ale dziś siły rywali są bardziej wyrównane. Co więcej, zwycięstwo w Stuttgarcie, w pre stiżowym meczu powinno procentować teraz w postaci przewagi psychiczriej nad poddenerwowanym i nie mającym alternatywy: zwycięstwo — porażka, przeciwnikiem. W Rzymie występuje jednak przeciw Polsce drużyna zupełnie inna niż na „Neckarstadion". Z tamtej pozostali nieliczni. Trener Bernardini, odważny i bezkompromisowy, odmłodził poważnie najstarszy do niedawna zespół świata. Tegoroczne testy wypadły korzystnie, a po niedawnym zwycięstwie nad Norwegią (4:1) miejscowa prasa nie szczędziła pochwał. Ry wal był jednak dość słaby, a mecz towarzy ski. Odpowiedzialność za wynik niewielka. Jak zniosą debiutanci jej ciężar w meczu z Polską? • . . Newralgiczną pozycję bramkarza w jedenastce, która dziś wybiegnie na boisko „Stadio-Olimpico", zajmie z pewnością Dino Zoff, 33-letni piłkarz Juventusu Turyn Był on jedynym reprezentantem Italii na Mistrzostwach Świata, do którego nie wnoszono pretensji. I teraz demonstruje kapitalną formę, kocią zwinność, niezrównany refleks. W obronie pojawiła się nowa gwiazda — Rocca. Trener Norwegów, Kjell Andreassen po niedawnej porażce swojej drużyny z Włochami, poprosił go o... autograf. Rocca gra tak, jak wymaga tego nowoczesny futbol. Facchetti, Gentile, Bellugi, Martini — to kandydaci do pozostałych pozycji w defensywie „Squadra Azzurra". Pomoc była przed laty popisową formacją Włochów, Nie ma już jednak w zespole Mazzoli, Rivery. Mistrzostwa Świata oznaczały kres ich wspaniałej kariery. Kto dzi- siaj pokieruje grą reprezentacji Włoch tak, jak czyniła to niegdyś znakomita para? Największe szanse na rolę reżysera ma chyba Cordova, którego piękna, inteligentna gra w ostatnich sprawdzianach została wysoko oceniona przez fachowców. U jego boku — Antognoni, Capello (ciekawe, czy odniesiona niedawno kontuzja nie przeszko dzi mu w grze przeciwko naszej drużynie) lub Rececconi... Wreszcie — atak. Formacja, do której riie od dziś włoscy kibice mają najwięcej pretensji: że nieskuteczna, chimeryczna... Bernardini ma spory wybór, ale żaden z kandydatów nie jest napastnikiem miary Rivy z dni jego najwyższej formy. Najskuteczniejszy strzelec włoskiej ligi, Savol-di, twardy, przebojowy Chinaglia, Graziani — oto ci, o których zaletach i wadach.Jan Tomaszewski powinien wiedzieć najwięcej. Spore nadzieje wiązał Bernardini z występem w tej formacji znakomitego Bettegi. Niestety, kontuzja odniesiona w ostatniej kolejce spotkań ligowych wyeliminowała tego piłkarza z odmłodzonej kadry. Jego miejsce w ostatniej chwili zajął Pulici. Zmartwienie to dla Bernardiniego tym większe, że nowy „sternik" reprezentacji Włoch w dzisiejszym meczu postawił na atak i jeszcze raz atak. Stąd nie powinniśmy być zdziwieni, jeżeli początek spotkania przypominał będzie przysłowiową „obronę Częstochowy". Decydować w tym momencie będzie odporność psychiczna naszego ze społu, no i to, co po spotkaniach z Norwegią (4:1) oraz USA (10:0) Bernardini zdaje się „mieć z głowy", a mianowicie skuteczność włoskiego ataku. Stare porzekadło gło . si jednak, że gra się tak, jak przeciwnik na to pozwala. _ Polscy piłkarze grają słabiej wiosną. Taka opinia pokutuje od dawna i — co gorsza — znajduje potwierdzenie. Przed dwoma laty w pierwszym eliminacyjnym meczu Mistrzostw Świata Polacy przegrali w marcu z Walią 0:2, a potem musieli mozol nie odrabiać tę stratę, co udało im się w końcu po dramatycznym meczu na Wem-bley. Jaką formę zademonstrują biało--czerwoni w Rzymie? Odpowiedź na to będziemy mieli za kilka godzin. TT Strona 4 MAGAZYN C/os Kosiallfitkl nr m IMPREZY ARTYSTYCZNE, WYSTAWY SPOTKANIA ' Y RADZIECKIEJ KOSZALIN. fW całym województwie odbywają się imprezy inaugurujące Dni Kultury Radzieckiej. W koszalińskim Klubie MPiK zorganizowano wczoraj seminarium lektorskie na temat 30-lecia stosunków polsko-radzieckich. W seminarium wzięli udział konsul Konsulatu Generalnego ZSRR w Szczecinie, Michał Andriejewicz Priwalichin, sekretarz Konsulatu Generalnego ZSRR w Szczecinie, Borys Arkadiewicz Szardakow oraz lektorzy KW PZPR, ZW TPPR, WK FJN oraz organizacji młodzieżowych. Okolicznościowe prelekcje wygłosili: Józef Wasilewski, lektor KW PZPR i Józef Pietrzykowski z Departamentu Współpracy Gospodarczej z Zagranicą Ko misji Planowania przy Radzie Ministrów. Również w piątek odbył się wernisaż prac radzieckiego artysty plastyka, Hermana Trawnikowa, w salonie Biura Wystaw Artystycznych w Koszalinie. Na wernisaż przybyli radzieccy goście, przedstawiciele wojewódzkich władz partyjnych i administracyjnych z II sekretarzem KJW PZPR Janem Urbanowiczem oraz przedstawiciele środowisk twórczych. W Słupsku, w Muzeum Pomorza Środkowego otwarto wczoraj wystawę malarstwa radzieckiego: „Szlakiem Lenina". W czasie Dni Kultury Radzieckiej odbędzie w województwie około 200 imprez w domach kultury, gminnych ośrodkach kultury, klubach rolnika i klubach Ruch" Zorganizowane zostaną wieczory literacko-muzyczne, spot kania „przy samowarze", wieczory poezji, piosenki, konkursy, kiermasze płyt z radzieckimi nagraniami, odczyty i prelekcje. W placówkach kulturalno-oświatowych i bibliotekach będą eksponowane wystawy reprodukcji malarstwa i grafiki. Interesujące imprezy odbywają się w szkołach. M. in. w Technikum Rolniczym w Boninie zorganizowano wczo raj olimpiadę wiedzy o Leninie. Konkursy, spotkania, imprezy artystyczne przygotowywane są także w koszalińskich wyższych uczelniach. (A.K.) WYSOKA OCENA DZIAŁACZY OK FJN SŁUPSKI SAMORZĄD MIESZKAŃCÓW WZOREM DLA INNYCH MIAST SŁUPSK. Wczoraj obradowało na posiedzeniu wyjazdowym Prezydium Zespołu do Spraw Samorządu Mieszkańców Ogólnopolskiego Komitetu FJN. Uczestniczyli w nim: sekretarze OK FJN — Witold Jarosiński i Edward Milczarek, szef kancelarii Rady Państwa — Edmund Boratyński, wiceminister gospodarki terenowej i ochrony środowiska — Zdzisław Drozd, I sekretarz KW PZPR — Władysław Kozdra, ponadto członkowie WK FJN, działacze samorządu, reprezentanci władz Słupska. Przedmiotem obrad były doświadczenia słupskiego samorządu mieszkańców. W materiałach przedstawionych uczestnikom oraz w dyskusji wskazywano na znaczenie samorządu w umacnianiu społecznej więzi, ugruntowaniu dobrych wzorów społecznego współżycia, gospodarowania w domu i dziel nicy. Samorząd społeczny w Słupsku ma bogatą tradycję, sięgającą pierwszych trudnych, powojennych lat odgruzowania i odbudowy miasta społecznym wysiłkiem mieszkańców. W 1949 r. ówczesna Miejska Rada Narodowa uchwaliła pierwszy statut samorządu mieszkańców, wzbogaciło go samo życie — i słupskie wzorce posłużyły z czasem przy opracowywaniu regulaminu działania samorządu w całym kraju. Niektóre rady osiedlowe podejmują nie tylko prace dla upiększenia domów i ulic, ale także samodzielnie powołały własne świetlice. Ich działalność finansowana jest z pieniędzy zarobionych w czynie społecz- WE WSPÓLNYM INTERESIE KOSZALIN. Często niejedną dobrą inicjatywę pa raliżuje brak wykonawców. W Mielnie spróbowano temu zaradzić. I chy ba skutecznie. Urząd Gminy zawarł umowę z KPRB, na podstawie której udostępniono pomieszczenie po byłej szkole w Mielenku na potrzeby OHP. Już od marca br. 35 junaków z tego przedsiębiorstwa przyucza się tu do zawodu. Po drob nych poprawkach adaptacyjnych obiektu, w Mielenku powstanie stały hu- fiec pracy dla stu młodych ludzi, pragnących zdobyć zawód. Korzyści z tego będą obopólne. Chłopcy mają własne „przytulisko", a gmina własną ekipę remon towo-budowlaną, która m. in. po zakończeniu budowy biurowca dla Urzędu Gminy rozpocznie budowę domu kultury, kosztem 12 milionów złotych. Jeszcze raz potwierdza się stare znane porzekadło — „dla chcącego nic trudnego", (kaj) Jesień ich życia SZCZECINEK. Dość znaczny procent pac jentów Szpitala Powiatowego w Szczecinku stanowią ludzie starzy w wieku 70—80 lat, cierpiący przeważnie na choroby przewlekłe, często nieuleczalne, wynikłe ze zmian starczych. Niejednokrotnie opieka nad tymi pacjentami ogranicza się wyłącznie do podawania posiłków i toalety. Nasuwa się pytanie, czy ludzie ci muszą przebywać w zakładzie lecz nictwa zamkniętego, jakim jest szpital? — Pobyt w szpitalu ludzi starych, ze schorzeniami naturalnymi z uwagi na wiek pacjentów, stanowi dla nas problem — mówi dyrektor Szpitala Powiatowego w Szcze cinku, lek. med. JERZY MAJEWSKI. — Zauważyć można, że ludzie starzy, schorowani stają się często niewygodni i niepotrzebni dla najbliższych. Wówczas najchętniej umieszcza się ich w szpitalu. Są przykłady, że pacjenci cierpiący na choroby wieku starczego przebywają u nas, zwłaszcza na oddziale wewnętrznym po 9—12 mie nym mieszkańców. Samorządy zwracają wiele uwagi na ład i porządek, pomoc w wychowaniu młodzieży, także tej, która weszła w konflikt z prawem. Każdy z komitetów osiedlowych ma swoje własne doświadczenia. Ale wspólną cechą jest wykorzystywanie energii mieszkań ców, chęci do wspólnego działania — na rzecz przekształcania miasta. W Słupsku przeważa stara zabudowa. Ważnym celem jest upodobnienie warunków mieszkania w osiedlach starych — do tych, z jakich korzystają mieszkańcy nowych dzielnic. Na uwagę zasługuje również inna pionierska działalność samorządu słupskiego: tutaj powstały, pierwsze na środkowym wy brzeżu, społeczne komisje pojednawcze. Przyczyniają się one do umocnienia zasad społecznego współżycia. W dyskusji członkowie zespołu OK FJN stwierdzili, iż samorząd słupski może być wzorem dla licznych miast w Polsce. W dowód uznania za rzetelną, społeczną działalność w samorządzie i innych organach społecznych, sekretarz OK FJN wręczył kilkunastu osobom odznakę „Zasłużonego Działacza FJN" I sekretarz KW PZPR przewodniczący WRN — Władysław Kozdra udekorował kilka osób odznaką „Za zasługi w rozwoju woj. koszalińskiego". Uczestnicy obrad zapoznali się następnie z działalnością słupskich klubów: „Nastolatka", „Parnas" i „Emka". (tm) sięcy. Fakt ten nie wydaje chyba najlepszej opinii rodzinom i najbliższym. Staramy się pomóc starym ludziom, zapewniając im stałą opiekę w miejscu zamieszkania. Pielęgniarki środowiskowe oraz specjalnie przeszkolone siostry PCK są w stanie dotrzeć tam, gdzie chorzy w podeszłym wieku potrzebują pomocy i opieki. Jed nak liczba potrzebujących tej opieki ciągle przerasta możliwości wykwalifikowanego w tym zakresie personelu. W przyszłości sytuacja ta ulegnie radykalnej zmianie. Z chwilą oddania do użytku nowej przychodni obwodowej (obok gmachu Szpitala Powiatowego), dotychczasową przychodnię przy ul. Wielki Proletariat zamierzamy przekształcić na Dom Spokojnej Starości, stwarzając jego mieszkańcom właściwe warunki, opiekę i wypoczynek. Będzie to pierwsza tego typu placówka w powiecie. Jest to jednak sprawa przyszłości. Na dziś oczekujemy pomocy ośrodków opieki społecznej, organów samorządu mieszkańców. Problem ludzi starych powinien zainteresować w szerszym stopniu organizacje młodzieżowe. Jesień życia wcale nie musi być smutna i przygnębiająca. (ur) ES a n i m m m m i? Pieśniary" w Koszalinie .....m srr.-. - ; ? KOSZALIN. W ramach obchodów Dni Kultury Radzieckiej w najbliższy czwartek (hala Gwardii, godz. 18 i 20.15) wystqpi zespół wokalno-instrumentalny „Pieśniary". Jest to doskonały zespół Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, który w swoim dorobku ma wiele nagród, w tym również najwyższe wyróżnienie na Światowym Festiwalu Młodzieży w Berlinie. Kierownikiem artystycznym Jest zasłużony artysta Białoruskiej SRR, Władimir Mulawln. Artyści tej republiki zaprezentujq w Koszalin!# swój folklor. Na zdjęciu: grupa artystów białoruskich.1 W niedzielę w Szczecinku SZCZECINEK. Powiatowy Komitet Frontu Jedności Narodu w Szczecinku ogłosił niedzielę 20 bm. dniem o-gólnopowiatowego czynu społecznego. Odpowiednie afisze zachęcające mieszkańców miast i wsi do udziału w czy nie pojawiły się już na ulicach. Chodzi o to, by mieszkańcy powiatu poświęcili trochę niedzielnego czasu i zrobili porządki na własnych podwórkach, w obejściach gospodarstw, wokół budynków, w których mieszkają, odnowili parkany malując je far bą, którą podobnie jak potrzebne narzędzia, dostarczą adeemy lub spółdzielnia mieszkaniowa. Do zrobienia zaś jest sporo. Na pewno nie wszystko uda się zrobić w niedzielę, w ciągu paru godzin. Niektóre prace trzeba będzie kontynuować w ciągu następnych dni. Przykładowo renowacji wymagają trawniki przed budynkami przy ul. Proletariatu. Trzeba je skopać i posadzić trawę. Sądzimy, że stać na to członków i pracowni ków Klubu Wodnego Ligi Obrony Kraju, Klubu Motorowego, mieszkańców sąsiednich posesji. Warto też przy okazji przyjrzeć się niektórym tablicom na frontonach budynków czy zamocowanym na słupkach. Są brudne i często nieczytelne. Nie mówiąc o wszelkich rupieciach UTWORY NASZYCH KOMPOZYTORÓW NA ŚWIĘCIE PLONÓW KOSZALIN. Komisja artystyczna Centralnych Dożynek pod przewodnictwem Bożeny Niżańskiej, kierownika artystycznego i reżysera programu artystycznego, wybrała cztery pieśni z repertuaru chóru „Złote Kłosy" WZGS w Koszalinie do wykonania w korowodzie dożynkowym. Są to: „Polonez Tysiąclecia" z muzyką Jana Kowalczyka do słów Stefana Napierały, polonez z widowiska „Jantaro-wy kwiat" — muzyka Jana Kowalczyka, słowa Henryka Piotrowskiego i Janiny Łagodzicz, „Pieśń o Ziemi Ko szalińskiej" i „Zachodni żniwiarze" Władysława Turów skiego oraz 6 pieśni z „Wesela z okolic Jamna'1 w opracowaniu muzycznym Jana Kowalczyka, dyrygenta i kierownika artystycznego chóru „Złote Kłosy". Obydwa polonezy będzie śpiewać i tańczyć około 2 tysiące Wykonawców korowodu. Ponadto zlecono „Złotym Kłosom" opracowanie specjał nego programu artystycznego, który zostanie wykonany przez chór i kapelę na Centralnych Dożynkach w Koszalinie. (Jawro) LAUREACI OLIMPIADY HISTORYCZNEJ KOSZALIN. W biefącyril roku szkolnym po rai pierwszy przeprowadzona została w szkołach średnich Olimpiada Historyczna. Jej celem jest rozbudzenie wśród młodzieży szkolnej zainteresowań historią, podniesienie poziomu wiedzy w tej dziedzinie, a także pomoc w zapewnieniu dopływu odpowiednich kandydatów na studia humanistyczno-spo łeczne, historyczne, socjologiczne i nauk politycznych. W naszym województwit do zawodów I stopnia — wewnątrzszkolnych przystąpiło 87 uczniów z 17 liceów ogólnokształcących i 5 techników. 34 z nich zakwalifikowało się do zawodów II stopnia — wojewódzkich. W eliminacjach wojewódzkich największym zainteresowaniem cieszyła się problematyka II wojny światowej. W przygotowaniu zawodników wyróżniły «ię licea ogólnokształcące w Połczynie Zdroju, Wałczu i Kołobrzegu, II licea ogól nokształcące w Słupsku i Koszalinie i Zespół Szkół Zawodowych w Szczecinku. Do zawodów III stopnia — centralnych z naszego województwa Komitet Główny Olimpiady Historycznej zakwalifikował Ewę Nowosielską z LO w Połczynie Zdroju, Wojcie-eha Wachniewskfego z II LO w Słupsku 1 Jerzego Warniełę z LO w Wałczu. (inr) Kursy dla esperantystów KOSZALIN Coraz więcej ■ mieszkańców naszego woje wództwa interesuje się e«- ■ perantem. Obecnie — dla osób prag- ■ nących opanować znajo-mość tego międzynarodo- ■ wego języka — prowadzo-ne są kursy esperanckie w H kilku miejscowościach: w g Koszalinie Słupsku Grzmią cej oraz w Szkole Podstawi wowej w Suchej Koszalińskiej, gdzie esperanta uczy g się kilkudziesięcioosobowe grono młodzieży. W sumie g z kursów tych korzysta prawie 100 osób. Wielu g chętnych uczestniczy ponadto w korespondencyj- ■ nych kursach esperanta „NON-STOP", prowadzo- B nych przez Zarząd Główny PZE. (W) CENNIK WARZYW I OWOCÓW Koszalin. Aktualnie w na szym województwie obowiązu ją następujące maksymalne ceny warzyw i owoców: Kilogram ziemniaków kosztu je 1,80 zł, cebuli zaschniętej wybór I — li z\, wyb. II — 6,60 zł, kapusty białej — odpowiednio — 6 i 4,50 zł, kapu sty czerwonej lub włoskiej — 8 i 8 zł (import — 8 zł), mar chwi obcinanej — 8 i 6 zł, buraków obcinanych — 6 zł, pietruszki i selerów obcinanych — 12 zł, porów — 10 | 7,50 zł, pomidorów — 80 i 93 zł (import — 80 zł), ogórków „węży" — import - 45 zł, o-górków krótkich — 55 i 39 zł, czosnku — 100 i 65 zł, (im port — 60 2ł), rzepy czarnej — 5 zł, chrzanu — 28 i 16,80 zł, marchwi londyńskiej — 8 zł, kapusty kwaszonej — 8 i 6 zł, ogórków kwaszonych poza normą — 16 zł, ogórków kwaszonych 24 i 18 zł. Jabłka — zależnie od grupy i wyboru są w cenie od 7,60 do 20 zł, susz Jabłkowy lub gruszkowy — 30 zł, pieczarki — 95 1 39 sł. WSZYSTKO O RÓŻACH KOSZALIN. Działacze Pol-ikiego Towarzystwa Miłośników Róź w Koszalinie zapra-szaja działkowców i hodowców kwiatów na prelekcje tnt E. Grabczewsklej pt. „Wszyat ko o różach". Miejsce spotka nia: Szkoła Podstawowa nr 11 5rzy ul. M. Buczka, w nled/1# I, 20 bm., o godt. 14.30. (al) Cfos Koszaliński nr 94 MAGAZYN Strona 5 Melduję dowódcy frontu: Przybył do mnie szef Sztabu Generalnego wojsk lądowych Niemiec, generał Krebs Zawiadomi! mnie, że Hitler popełnił samobójstwo. Goebbels jako kanclerz i Bormann jako przewodniczący partii hitlerowskiej upoważnili go do prowadzenia pertraktacji pokojowych. Krebs prosi o przerwanie działań wojennych na czas rozmów i o u-możliwienie zebrania się nowego rządu pod kierownictwem Doenitza. który to rząd ma zdecydować o dalszych działaniach Rzeszy. Marszałek uprzedził mnie, abym trzymał słuchawkę mocno przyciśniętą do ucha, gdyż będzie rozmawiał z Moskwą i możliwe, że bę- hhhhhi __________ dą pytania lub zaistnieje potrzeba dokładniejszych wy jaśnień. Po pewnym czasie' Żuków zapytał mnie: — Zapytajcie Krebsa, czego oni chcą, Złożyć broń i skapitulować, czy prowadzić rozmowy pokojowe? Pytam Krebsa bez owijania w bawełnę: — Czy chodzi tu o kapitulację i czy macie pełnomocnictwo, aby ją nam zgłosić? — Nie, istnieją inne możliwości. — Jakie? — Jestem pełnomocnikiem oficjalnego rządu, który powstał zgodnie z ostatnią wolą Hitlera. Może Dowstać inny rz=d na południu, ale będzie on bezprawny. Do czasu gdy rząd znajduje się tylko w Berlinie «jest on rządem prawomocnym. Prosimy więc o zawieszenie broni, aby jego członkowie mogli się zebrać, przedyskutować sytuację i podpisać wygodny dla was i dla nas pokój. — Sprawa zawieszenia broni, czy też pokoju — powiedziałem — może być rozpatrywana tylko w kontekście pełnej kapitulacji. Moskwa stawia tylko jeden warunek Po twarzy Krebsa przebiega nerwowe drganie. Blizna na jego policzku robi się różowa. Opanowując się zaczyna dyskusję. — Wydaje się nam, że Związek Radziecki będzie się liczyć z nowym, prawowitym rządem niemieckim. Dla obu stron jest to wygodne i korzystne, Jeśli opanujecie rejon, gdzie przebywa obecnie rząd i zniszczycie nas, wówczas Niemcy nie będą mieli możliwości z wami współpracować. — Przyszliśmy tutaj nie po to, aby niszczyć Niemców — przerywam — ale po to, aby wyzwolić ich od faszyzmu. I Niemcy, prawdziwi Niemcy, już współpracują z nami, aby przerwać bezsensowne przelewanie krwi.. My stawiamy tylko jeden warunek: bezwarunkowa kapitulacja. Melduję dowódcy frontu: — Krebs przyszedł do nas nie dla rozmów na temat kapitulacji, ale jak się wydaje,chce zbadać sytuację i wyczuć-nasze nastroje. Czy nie zgodzimy się na przykład na separatystyczne rozmowy z nowym rządem. Żuków zapytał o parę szczegółów, powiedział, że za chwilę o wszystkim poinformuje Moskwę, polecając mi pozostać przy telefonie. Na dworze już jasno. Dzień 1 maja w Berlinie zaczyna się dla nas zupełnie niecodziennie., Krebs denerwuje się Znów proszą^ mnie do telefonu. Ze sztabu frontu zawiadamiają, że jedzie do mnie generał Sokołowski. Proszę uściślić wiadomość o Himmlerze, gdzie jest R.bbentrop, kto jest szefem Sztabu Generalnego i gdzie jest trup Hitlera. Uzgadniam te pytania z Krebsem, podnoszę słuchawkę i znów melduję: — Grossadmirał Doenitz znajduje się w Meklemburgu. Tam też jest Himmler, którego Goebbels uważa za zdrajcę. Goring, podobno chory, na południu. W Berlinie są tylko Goebbels, Bormann, Krebs. Przyjechał generał Sokołowski. Po rozmowie ze mną sam _ zaczyna zadawać pytania Krebsowi, żąda kapitulacji, przerwania niepotrzebnego przelewu krwi. Krebs upiera się przy uznaniu nowego rządu z Doenitzem, prosi o zawieszenie broni i rozmowy z rządem radzieckim. Odrzucamy to zdecydowanie. Wówczas Krebs prosi, aby wysłać pułkownika von Dufwinga do Goebbelsa i nawiązać telefoniczną łączność z Kancelarią Rzeszy. Otrzymujemy zgodę ze sztabu frontu, aby wysłać do Kancelarii Rzeszy Dufwinga po nowe instrukcje i nawiązać poprzez linię frontu łączność z Kancelarią Rzeszy. Pułkownik wychodzi. Jest godzina 10.40. Rozpoczęły się nasze przygotowania artyleryjskie. Przeleciały samoloty. Krebs denerwuje się. Walka toczy się na całym froncie, z wyjątkiem tylko tego odcinka, na którym nasi żołnierze ciągną linię telefoniczną do Kancelarii Rzeszy. Wkrótce meldują, że łączność jest nawiązana. Krebs ożywia się, bierze do ręki słuchawkę i zaczyna rozmowę z Goebbelsem, który wzywa Krebsa do siebie dla rozpatrzenia naszych warunków. Dajemy zgodę na powrót Krebsa. Przed odejściem głośno czyta swoje notatki dotyczące naszych warunków. Określa je jedno słowo: kapitulacja. *:> ;x. ' 1 Białe flagi Godzina 13.08 Wiemy już. że hersztowie faszyzmu nie zgodzili się na kapitulacje, nie chcieli uniknąć zburzenia Berlina, niepotrzebnych ofiar po jednej 1 drugiej stronie Ze wszystkich stron rozległy się salwy katiusz, poleciały tysiące pocisków i min na rządowe dzielnice, na Kancelarię Rzeszy na Reichstag. Rezultaty tego silnego i dobrze przygotowanego ostrzału wkrótce zaowocowały, Z dywizji korpusu zaczęły napływać meldunki o sukcesach naszych wojsk. O godzinie 0 40 2 maja otrzymujemy niemiecki radiogram po rosyjsku: „Halo halo, mówi 56 korpus czołgów, Prosimy przerwać ogień. O godzinie 0.5C czasu berlińskiego wysyłamy parlamentariuszy na Most Poczdamski Rozpoznawczy znak - biała flaga z czerwonvm krzyżem". Rozkazuję: szturmu zaprzestać tylko na odcinku spotkania parlamentariuszy, przyjąć ich. Znów telefon z 47 gwardyjskiej dywizji strzelców. Melduję: „Pułkownik von Dvifwina przekazał na moście dokument podpisany przez dowódcę 56. korpusu czołgów:' „Pułkownik Sztabu Generalnego von Dufwing jest szefem sztabu 56 korpusu czołgów Upoważniam go w imieniu własnym i w imieniu pod legających mi wojsk przekazać oświadczenie. Generał artylerii Weidling". Pułkownik von Dufwing oświadczył, że jest upoważniony przez generała Weidlinga przekazać radzieckiemu dowództwu decyzję , o przerwaniu oporu i kapitulacji. Łączę się z dowództwem frontu i melduję: — Garnizon Berlina na wielu odcinkach frontu armii poddaje się do niewoli. Dowódca 56. korpusu czołgów, jednocześnie dowódca obrony Berlina, generał artylerii Weidling wraz ze swoim sztabem też się poddał i wkrótce będzie u mnie, W tej chwili znajduje się tutaj delegacja wysiana przez dyrektora Ministerstwa Propagandy, dr Friche, który jest zastępcą Goebbelsa, Delegacji przewodniczy niejaki Heinsdorf, Oświadczył mi, że Gopbbels popełnił samobójstwo, Bormann i rodziną Goebbelsa zginęli w Kancelarii Rzeszy, jakoby od wybuchu gazu O losach generała Krebsa nic nie wiedzą. Dr Friche został więc w Berlinie najbardziej reprezentatywnym przedstawicielem byłego rządu. Zgadza się na kapitulację i prosi, aby umożliwić mu nadanie przez radio wezwania do złożenia broni i przerwania oporu. Marszałek pyta: — Możemy mieć pewność, że dr Friche powie przez radio to, co obiecuje? Powiedziałem, że możemy. Za oknem błękitny świt. Godzina 6.45 2 maja. Komunikuję wszystkim obecnym, a głównie delegacji od Frichego: — Po. pierwsze: radzieckie dowództwo przyjmuje kapitulację Berlina i wydaje rozkaz o zaprzestaniu działań wojennych. Po drugie: pozostałe jeszcze wojskowe i cywilne władze muszą zawiadomić wszystkich żołnierzy, oficerów i ludność, że całe wojskowe wyposażenie, gmachy, komunalne urządzenia i dobra powinny być. nienaruszone, niczego nie wysadzać w powietrze i nie niszczyć, szćzeeólme wvoosażenia wojskowego. Po trzecie* wy, panie Heinsdorf, pojedziecie wraz z naszym oficerem do dr -Friche. weźmie cie go ze sobą do radiostacji, a po jego wystąpieniu wrócicie razem tutaj. Po czwarte: jeszcze raz podkreślam, że gwarantujemy życie żołnierzom, oficerom, generałom i mieszkańcom i w miarę możliwości udzielimy medycznej pomocy rannym. Po piąte: żądamy, aby nie było żadnych prowokacyjnych wystąpień wystrzałów, czy dywersji ze strony Niemców, gdyż w tym wypadku wojska nasze będą zmuszone zastosować odpowiednie środki. Delegacja od Frichego spotyka się w drzwiach z przybyłym do mnie generałem Weidlingiem. Ten spojrzał na nich złym wzrokiem i powiedział: trzeba to było zrobić już wcześniej. Godzina 12. Berliński garnizon, wojska SS broniące Kancelarii Rzeszy i resztki hitlerowskiego rządu skapitulowały. Opr. R. SZCZĘSNOWICZ Na zdjęciu poniżej: Berliński finał. Żołnierze polscy ł radzieccy prowadzą hitlerowskich jeńców. CAF — Archiwum Wysłannicy z Kance!ariś Rzeszy Wieczorem 30 kwietnia 1945 roku dyżurny oficer poprosił mnie — relacjonuje marszałek Czujkow — do pilnego telefonu Dzwonił dowódca czwartego gwardyj skiego Korpusu Strzelców, generał lejtnant W. Głazu-now. Wyraźnie podniecony meldował: — Na przednią linię 102 gwardyjskiego pułku 31 gwardyjskiej dywizji strzelców wyszedł z białą flagą podpułkownik armii niemieckiej, Seifredt. Prosi o wskazanie miejsca i czasu, w którym mogliby przejść linię frontu przedstawiciele naczelnego dowództwa Rze szy. — Rozumiem — powiedziałem. Powiedzcie temu pod pułkownikowi, że gotowi jesteśmy przyjąć parlamentariuszy. Niech prowadzą ich przez ten punkt, przez który przeszedł, przez most wiszący. Ogień w tym miejscu przerwać, parlamentariuszy przyjąć i odesłać na moje przednie stanowisko obserwacyjne, do którego jadę. Po zameldowaniu o propozycji Niemców marszałkowi Żukowowi nocą z 30 kwietnia na 1 maja wraz z ge nerałem Pożarskim i adiutantem pojechaliśmy na stanowisko obserwacyjne. O godzinie 3.50 otwarły się drzwi i do pokoju wszedł niemiecki generał z krzyżem żelaznym na śzyi i z faszystowską swastyką na rękawie. Był to szef Generalnego Sztabu niemieckich wojsk lądowych, generał piechoty Krebs. Razem z nim byli szef sztabu 56 korpusu czołgów, pułkownik Generalnego Sztabu Dufwing i tłumacz. Przyszli z Kan celarii Rzeszy. Krebs, starając się zachować spokój, powiedział: — To, co mówię jest ściśle tajne.'Jesteście pierwszym obcokrajowcem, któremu komunikuję, że 30 kwietnia Hitler dobrowolnie odszedł od nas popełniając samobójstwo. — Wiem już o tym..; Krebs zmartwiony, że jego sensacyjna informacja o-kazała się niewypałem, wyjaśnił: — To stało się dzisiaj o godzinie 15 — i widząc, że ja patrzę na zegarek poprawił się — wczoraj około godz. 15, 30 kwietnia... Po czym odczytał pismo Goebbelsa do radzieckiego naczelnego dowództwa, w którym była mowa o śmierci Hitlera i przekazaniu przez niego władzy admirałowi, Doenitzowi, Goebbelsowi i Bormannowi. Wręczył mi jeszcze dwa dokumenty: pełnomocnictwo uprawnia jące go do przeprowadzenia pertraktacji z rosyjskim naczelnym dowództwem i testament Hitlera z wykazem członków nowego rządu Rzeszy i naczelnego dowództwa niemieckich sił zbrojnych. Dwukrotny bohater Związku Radzieckiego, jeden z najwybitniejszych dowódców radzieckich z ostatniej wojny, legendarny obrońca Stalingradu i dowódca o-statniego szturmu w Berlinie, marszałek Związku Radzieckiego Wasylij Czujkow, który niedawno skończył 75 lat, opublikował swoje wspomnienia, Z tej pasjonującej książki wybraliśmy fragmenty dotyczące ostatnich dni w oblężonym przez Armię Radziecką Berlinie. Warto też dodać, że w tym samym czasie, o którym jest mowa w poniższym fragmencie, do walki na ulicach Berlina weszła I Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. $trona 6 MAGAZYN Głos Koszaliński nr 94 i Rozmowa z naczelnikiem gminy Gościno ini. Henrykiem Kossakowskim (dokończenie ze str. 1) ta — Choć klasycznych objawów brak, nie da się ukryć — jest wiosna. Za oknem pana gabinetu śpiewają ptaki, bociany *dążyły już wybudować gniazda, w ogród kach wzdłuż głównej ulicy Gościna kwitną żonkile. Wiosna, naczelniku! Jak obja Wia się w gminie? — Przede wszystkim — roboty w polu. tym tygodniu zakończymy siewy zbóż. Choć wiosna była bardzo trudna, bo trzeba było wyrywać dosłownie poszczególne dni. Nie dlatego, że było zimno, ale z powodu wilgoci. Przez jeden dzień sialiśmy, a potem trzeba było na kilka dni przerywać prace. Mamy już także zasadzone ziemniaki. Około 50 hektarów na ogólny areał 360 ha. To jest nieźle. Pamiętam, dwa lata temu dopiero 10 maja kończyliśmy sadzenie ziemniaków. W tym roku, przy dobrym układzie, jesteśmy w stanie zakończyć prace do 1 maja. Podobnie jak siewy. Znajdą się chyba nieliczni maruderzy, którzy będą jeszcze pracować w polu do 10 maja. Ale to już nie stanowi problemu, bo to będzie hektar lub dwa w skali całej gminy. Tej wiosny nie mieliśmy problemu z nawozami, z wyjątkiem fosforowych. Nie było kłopotów z nasionami. Mieliśmy ich pod dostatkiem, zwłaszcza nasion jęczmienia, na którym nam najbardziej zależy. W 1973 r. mieliśmy 36 ha jęczmienia, w 1974 — już 195, a w tej chwili ponad 300 hektarów. I to w gospodarce indywidualnej, gdzie zmniejsza się areał, gdvż niektórzy rolnicy zdają swe gospodarstwa na skarb państwa, w zamian ze rentę. — Wydaje mi się, że jęczmień jest właśnie tą rośliną, która zapewni nam te 40 kwintali z jednego hektara, jakie chcemy uzyskać w tym roku. W zeszłym roku rozliczyliśmy jęczmień 41 kwintalami z hek tara w skali gminy. Były to najwyższe plony wśród wszystkich zbóż. W tym właśnie tkwi tajemnica pędu na jęczmień ze strony rolników; pędu, który my, urząd gminy, możemy tylko popierać i dostarczać nasion, co też robimy. — Mogę także powiedzieć, że tej wiosny ttiamy nareszcie w Gościnie dobrą Spółdzielnię Kółek Rolniczych. Dwa lata temu SKR się docierała, stabilizowała kadrowo, przy wtórze narzekań na usługi. W tej chwili też się jeszcze narzeka, ale żale są zupełnie inne jakościowo. Jest ich — po pierwsze — mniej, a po drugie — nie są tak drastyczne. Na wszystkich zebraniach więcej jest uwag pochleb nych, ba! podziękowań - pod adresem SKR. Mogę też z satysfakcją powiedzieć: jesteśmy wyposażeni w maszyny. Może jeszcze nie tak, jak byśmy chcieli, ale jest to już niebo a ziemia w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy gminy startowały. Było wówczas parę rozwalających się ciągników, ze dwie snopowiązałki, ani jednej prasy... W tej chwili nasza Spółdzielnia Kółek Rolniczych jest już maszynowym potentatem. TO JUŻ JEST PARTNER DO DYSKUSJI. Usługi dla rolników jeszcze bardziej podciągniemy, zwłaszcza, że od dwóch lat politykę mamy jednoznaczną: usługi dla rolnictwa w sze rokim zakresie będzie świadczyła SKR, a dla ludności — GS. Że ta polityka jest realizowana na bieżąco i to dobrze, świad czy wiele obiektów usługowych, czynnych już w Gościnie. Oferujemy ludziom wszystkie usługi z wyjątkiem chemicznego czyszczenia garderoby. Ale w tym roku będzie i to. W momencie powstawania gmin mówiliśmy, że stworzymy w naszej wzorcowej gminie centrum usługowe. I ono już działa. Mamy Gminny Ośrodek Usług Bytowych. Może jeszcze jakość tych usług nie jest taka jak byśmy sobie życzyli, ale trudno — przez jeden rok przeskoczyć wszystkie etapy, prawda?, —- Chodniki w Gościnie są rozkopane, przejazd główną ulicą nie najlepszy. To też objaw wiosny?J — Oczywiście. Zaczynamy robić nowe chodniki. A to musi trochę potrwać. Bardzo dużo nowych płotów. Takie płoty niekoniecznie metalowe czy z siatki, mogą być bardzo ładne. Ale sztachety muszą być odpowiednio przycięte, elegancko pomalowane. Z farbami olejnymi nie mieliśmy większych kłopotów. W naszym sklepie rolniczym GS oraz w Domu Handlowym zawsze był wybór tych sześciu, siedmiu kolorów. Gorzej jest z farbami emulsyjnymi potrzebnymi na elewacje. Często w ogóle ich nie było. A nam zależy na odnowieniu elewacji domostw. Ale co od- powiedzieć rolnikowi, który ma nakaz na wykonanie elewacji i mówi: „Dobrze, ja to zrobię, ale dajcie mi farbę". — W zakresie porządków domowych 1 gminnych jest — jak bym to powiedział — chwilowy zastój, zwolnienie tempa. Wszyscy siedzą w polu. Ale po zakończeniu prac rolnych, w maju, ruszymy do dalszego porządkowania. W marcu nie szczędziliśmy czasu i wysiłków na porządki. Powtórzymy to w maju. — Mamy trochę kłopotów z różami. Nie możemy ich dostać. Po bezowocnych poszukiwaniach w naszym województwie, zamówienie powędrowało aż w Poznańskie. Zabiegamy o róże z określonych powodów, Mniej z nimi kłopotów, bo to bylina wieloroczna, a przy tym jakże ładna i zdobiąca. A -na razie w przydomowych ogródkach kwitną żonkile, przebiśniegi, fiołki. Lada dzień zakwitną tulipany. W moim ogródku także. — A drogi? — Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że w zasadzie mamy w gminie załatwiony problem dróg. Z wyjątkiem nie dokończo nej drogi z Robunia do Ramlewa. W zeszłym roku zrobiliśmy 2,5 kilometra. Zostało nam 600 metrów i nie możemy tego dokończyć. Mam nadzieję, choć bez pewności, że dokończymy ją w tym roku. Po prostu nie ma tłucznia i stoimy. W planach jest budowa drogi z Gościna do Unieradza. PZDL ma ją wykonać w tym roku. — Miał być w Gościnie wielki sad... — Na razie zakwitną pojedyncze drzewka, gdyż do sadów zblokowanych zmierzamy etapami. Zaczynamy od zblokowanych upraw łatwiejszych, które dają efekt już po roku. Truskawki: w tym roku będziemy mieli pierwsze zbiory. W oparciu 0 tradycje zespołu truskawkowego będziemy chcieli założyć zespół uprawy krzewów owocowych. Myślę o porzeczkach, malinach itd. Dopiero potem wyjdziemy z sadami. Zależy nam na tym, by ludzie nieco się oswoili z uprawami, w których mamy niewielkie tradycje. — Tej wiosny zamierzamy rozwiązać problem warzyw. Podjęliśmy decyzje; czas pokaże czy słuszne. Moim zdaniem rzecz nie w tym, że ludzie nie uprawiają warzyw. Problem w organizacji skupu 1 pomocy rolnikom, którzy chcą się podjąć tych upraw. Brakuje małych opryskiwaczy, małych siewników punktowych. Nie ma też możliwości ich wypożyczenia. Potrzebny' jest instruktaż fachowy, a jednocześnie zapewnienie skupu i to takiego, by rolnik nie musiał jechać z kapustą do Kołobrzegu. Doszliśmy do porozumienia ze Spółdzielnią Ogrodniczą, co powinno przynieść określone efekty. — Jak wiosną w gościńskiej wylęgarni kaczek? — Wylęgarnia prowadzona przez Spółdzielnię Kółek Rolniczych nie narzeka na brak klientów. Odwrotnie — jest ich więcej niż kacząt do zaoferowania. Dlatego rozważamy możliwość organizacji tzw. zaplecza wylęgowego. Chodzi o skup jaj kaczych z terenu gminy, żeby nie trzeba było ich sprowadzać do wylęgarni z daleka. Dlaczego inni mają korzystać z naszych kaczek, a my sami nie? Na terenie gminy nie mamy ani jednej kaczej fermy. Nie wątpię, że uda nam się przekonać choć paru rolników do podjęcia się tej opłacalnej przecież hodowli. Wiosna to czas miłości, ożywienia uczuć... ~ Oddajemy' Sową siedziSę Urzędu Stanu Cywilnego. Roboty są już na ukończeniu. Nie wiem, czy ślubów będzie w tym roku więcej, chyba jak co roku — około sześćdziesięciu. Urodziny. W zś-szłym roku samym tylko pracownikom Urzędu Gminy urodziło się sześciu nowych Obywateli Gościna. W tym roku fiżykują mi się tylko trzy urlopy macierzyńskie — co za sukces. Znacznie lepiej się pracuje bez trzech urzędniczek niż bez sześciu! Zwłaszcza, że pracy nie będzie brakowało. — Przemawia pan jak typowy szef — mężczyzna. — Co robić! Są w gminie zakochani. Za rączkę prowadzają się nad rzeczkę, na razie. W niedalekiej przyszłości zbudu jemy Gminny Ośrodek Wypoczynku, Zaczynamy już tej wiosny. Biuro projektowe WKKFiT opracowuje projekt. Zebraliśmy wszystkie środki w gminie i będziemy budować razem. W tej chwili nad jeziorem w Dargocicach kładzie się kabel, będziemy robić drogę dojazdową i parking, a następnie meliorować teren. W przyszłym roku zakończymy całość robót. Będzie tu urządzone dojście do jeziora, wypożyczalnia sprzętu pływającego, odpowiednia infrastruktura; będzie wszystko co trzeba — włącznie z sanitariatami. A za jakieś dwa lata postawimy tam restaurację. — Tak więc jedno z nielicznych w tym regionie jezior zostanie wreszcie porządnie zagospodarowane, ku pożytkowi miesz kańców gminy. A jak przebiega realizacja przestrzennego zagospodarowania samego Gościna? — Biuro projektowe „siedzi" nad projektem technicznym infrastruktury. W lipcu wchodzi na plac budowy „Wodrol" — będzie budował oczyszczalnię ścieków, kanalizację i centralną kotłownię. W przy szłym roku zaczynamy budownictwo mieszkaniowe. 2100 obywateli Gościna mieszka w 1241 izbach — to dokładna inwentaryzacja. Czyli na jedną izbę przypadają dwie osoby. Liczby te obrazują skalę naszych kłopotów. Nowe budownictwo przysporzy nam 1200 izb, co pozwoli na zwięk szenie sił rozwojowych Gościna — nie waham się użyć takiego właśnie sformułowania. Miejscowość, która ma aspiracje być jedną z lepszych gmin w województwie musi coś zrobić, pokazać. W końcu jesteśmy gminą wzorcową; — Rola gminy będzie wzrastała a modelem dla innych będą doświadczenia u-zyskane właśnie w dzisiejszych gminach wzorcowych. Warto się postarać, by ten model był jak najlepszy. Pod względem usług, infrastruktury, sposobu spędzania wolnego czasu, kultury, oświaty, wszystkich dziedzin życia. Ma być to taki mikroorganizm, który zatrze różnice życia W mieście i na wsi. —• A więc naczelniku, jaka jest ta wio-f!ia 1975 roku? «— Dobra. W zeszłym roku też była do* bra. Zrobiliśmy w gminie bardzo dużo, proszę mi wierzyć. Oby tak dalej. — Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: MIRA ŻOŁTAlS Dawnych wspomnień czar w X więc cEciałby Pan, abym opowiedział" o swoich dawnych sportowych przeżyciach z czasów krakowskich? No, dobrze, ale od czego zacząć? Od piłkarstwa? Szermierki? Lekkoatletyki? A może opowiem Panu o narodzinach boksu w Krakowie... Juliusz Jarosz jest dobrze znaną postacią w koszalińskim środowisku myśliwskim. Wieloletni działacz, do dziś sporo swej niewyczerpanej energii poświęca sprawom łowiectwa. Ale to nie jedyna wielka pasja jego życia. Niegdyś uprawiał wiele dyscyplin sportowych, był — jak sam twierdzi — „fanatykiem'' jazdy konnej, pozostał zapalonym miłośnikiem najwierniejszych czworonożnych przyjaciół człowieka... Nie przerywajmy jednak, jako że pan Juliusz jest niezrównanym gawędziarzem. — A więc to było w dawnym Krakowie. Miałem wówczas 20 lat, był rok 1925.w Pierwsze kroki na planszy Chociaż w swoim życiu uprawiałem różne dyscypliny sportowe, a w niektórych osiągałem nawet skromne sukcesy, już za młodu bardzo mnie pociągała szermierka. W Krakowie więc zapisałem się na prywatne lekcje u starszego sierżanta Jakubowskiego, który uczył również pływania. Płaciło się mu po 5 złotych za godzinę nauki. Ale potem na uniwersytecie powstało, studium wychowania fizycznego z szermierką jako jednym z przedmiotów. Prowadzenie zajęć powierzono znanemu niegdyś szermierzowi, Austriakowi Linemaónowij Za- pisałem się na to studium tyllio po to, aby chodzić na pływanie oraz szermierkę do Linemanna. Miał on chyba ze 12 uczniów. Zaczynało się od floretu, potem była szabla i dopiero na samym końcu szpada. Linemann był już staruszkiem, ale poruszał się bardzo żwawo. Mówił fatalnie po polsku, komicznie kalecząc język. Pamiętam, jak zwykł pouczać swoich podopiecznych: „Żer-rnierka to jest taki sztuk żeby traficz przecżiwnika bez możliwoszczi on mnie trafienia". Ale fechtunek znał świetnie, był też doskonałym nauczycielem. Spod jego ręki wyszli m. in» tacy nasi zawodnicy jak Papee czy Zabielski. Linemannowi urządzono w Krakowie piękny jubileusz 50-lecia pracy sportowej, a na uroczystość fę przyjechali m, in. dwaj sławni szermierze — lęworęcy Francuzi: Godin — mistrz świata we florecie i Bichard — mistrz Europy w szpadzie. Co do mnie, to ze szkoły Linemanna wyniosłem chyba coś niecoś, skoro — uprawiając szpadę — udało mi się w późniejszym czasie, kiedy byłem w wojsku, wygrać mistrzostwa okręgu i dotrzeć aż do mistrzostw armii. Odbyły się one na kortach Legii w Warszawie. Pierwszą walkę wylosowałem z Laskowskim, ówczesnym mistrzem Polski i zawodnikiem klasy międzynarodowej' Wygrałem 3:2, dzięki podwójnemu trafieniu. Przez godzinę byłem autorem sensacji, ale to chyba dlatego, że uty tułowany szermierz po prostu trochę mnie zlekceważył. Potem zawiodłem oczekiwania, przegrywając już wszyst-* kie następne walki. Umiejętności szermiercze przydały mi się również w pięcioboju nowoczesnym, gdzie jedną z konkurencji Cios Koszaliński nr 94 MAGAZYN Strono 7 wm była szpada. Jako pięcioboiśta wygrałem mistrzostwa w toruńskiej szkole podchorążych i bodaj dwukrotnie startowałem w mistrzostwach okręgu. W Krakowie nie brakowało ofiarnych działaczy lekkoatletycznych, którzy robili co mogli dla królowej sportu. Cracovia — w której barwach występowałem — nie posiadała wtedy jeszcze własnej bieżni, bo główne boisko tego klubu okalał betonowy tor, na którym ■jeździli m. in. nasi sławni kolarze Garlej i Łazarski. Potem przydzielono nam teren na boisko treningowe i tam — własnymi siłami — uradziliśmy bieżnię. Nawieźliśmy gruzu, rozrzuciliśmy żużel, ubiliśmy to walcem. Początkowo bieżnia była bardzo ciężka, ale przecież organizowaliśmy tu nawet poważne zawody, np. między Poznaniem a Krakowem. Pamiętam miłe kontakty z Wartą i sympatyczne poznańskie zawodniczki, które wpadły nam wtedy w oko. Czajkówna, siiczna dziewczyna Szymańska... Dobrą bieżnię miało boisko Wisły, gdzie odbyły się w ostatnim okresie mojego pobytu w Krakowie (a wyjechałem stamtąd jesienią 1928 roku) lekkoatletyczne mistrzostwa Polski. Triumfował wtedy zespół warszawskich akademików, Krakowianie mogli zobaczyć stołecz nych asów: Konopacką i Cejzika —• dyskobola i mło-ciarza. Przyjechała też dobra warszawska plotkarka Schabińska, śląska sprinterka Brojerówna, Szenajch z warszawskiej Polonii — rekordzista kraju na 100 m, któ ry jako pierwszy osiągnął rezultat poniżej 11 sek. Z ówczesnych lekkoatletów przypomnę jeszcze dobrego płotkarza — czterystumetrowca Kostrzewskiego z warszawskiego AZS oraz zmarłego niedawno, znanego działacza sportowego Czesława Forysia (notabene mojego gimnazjalnego kolegę), który w tamtych czasach biegał w barwach warszawskiej Polonii i był najlepszym naszym średniodystansowcem. W biegach długich (na 5 i 10 km) występował Łukasiewicz (AZS Warszawa). Nie startował jeszcze wtedy doskonała 'Frejer, zawodnik klasy światowej. Z tym Frejerem były śmieszne historie. Lekarze nie zezwalali mu na udział w zawodach, bo miał ze słabe tętno, Ale gdy stawał już na bieżni, bez trudu wygrywał, choć biesał w brzydkim stylu Zginął tragicznie w czasie pożaru w Dzikowie, ratując od ognia bibliotekę Tarnowskich, u których jego ojciec był masztalerzem. Sławny tenor na bieżni W roku 1926 (a może 1927?) zorganizowano w Krakowie kobiece* ?awodv lekkoatletyczne pomiędzy reprezentacjami Polski i Austrii. Pełniłem wtedy funkcję kapitana sportowego zawodów i oprócz prac techniczno--przygotowawczych, powierzono mi z tego tytułu ooiekę nad zawodniczkami. Nie 'było to — muszę przyznać — łatwe, bo byłem odpowiedzialny również za ich... samopoczucie. A przecież z tym bywało różnie. Pamiętam, że na przykład Lonka Malinowska (no cóż — to było prawie pół wieku temu...) wstydziła się przed publicz- nością zdjąć spódnicę, by stanąć na rzutni. Potrzebni byli aż dwaj „asystenci" dla przekonywającej argumentacji. Zawody te wygrały przeciwniczki. Nasze panie triumfowały w sprincie (Brojerówna), dysku i kuli (Ko nopacka> oraz oszczepie (Malinowska). a w rok później odbył- się rewanż w Wiedniu. Tam pojechałem już jako kibic, wierny towarzysz naszych reprezentantek. I ten mecz zakończył się nasza oorażką. Jako mężczyzna powątpiewałem nieco we wdzięki niektórych konkurentek, ale wtedy nie słyszało się jeszcze o badaniach autentyczności płci. Kiedy nasze towarzystwo siedziało na trybunach, pojawił się niespodziewanie Jan Kiepura, zaangażowany wówczas na występy w Operze Wiedeńskiej, Zaraz otoczyły go nasze Danie, zaczęły się rozmowv o jego karierze .Kiepura z żalem mówił o wyrzeczeniach, jakie się z tym wiążą tłumacząc, że stał sie niewolnikiem s?,łj-ki. Wtedy właśnie nasza szybkobiegacza Brojerówna spro wokowała sławnego tenora do zawarcia zakładu. Kto wygra na lOti metrów' ona —• reprezp-nta^yina sorinter-ka — czy on — osiągający śpiewacze sukcesy mężczyzna? Było łuż po zawodach, wiec oboje stanęli na bieżni. Na finiszu minimalnie lepszy okazał sie Kiepura, któ ry jednakże jako człowiek dość korpulentny porządnie się zasapał Wygrał; ale kto wie, czy przypadkiem Brojerówna nie pozwoliła sobie wtedy na mały prezent wobec miłego gościa. Słuchał i notował: roman Wojcieszak: — Czego?! — Krótkie pytanie pada jak smagnięcie bicza. Panienka za ladą jest młoda, modnie ubrana i u-malowana, nawet ładna. Tyl ko ten ton, ta mina zła i nadęta. Staż ma pewnie ma lutki, za to tupetu całe mnó stwo. — No czego? — Może pani będzie uprzejma podać te kieliszki. Są do czerwonego wina, prawda? — A bo ja wiem, kieliszki jak kieliszki. Bierze pani? — Nie biorę, odechciało mi się zakupów... — Gdyby musia la, to by kupiła — słyszę na odchodne. Przy kasie ożywiona rozmowa. Znajoma kasjerki pe roruje namiętnie: — No więc ona sprzedaje to roż-no, mówię ci za bezcen, bo wyjeżdża do Ameryki, Kasjerka jest widocznie zaintrygowana: — Za ile? Nieśmiało podsuwam paragon. Kasjerka bierze go machinalnie, odbija, kasuje pienią dze nie przerywając ani na moment rozmowy. Szczerze podziwiam podzielność jej uwagi. Dwie panie w niebieskich fartuszkach „półszeptem" słyszalnym daleko ponad stoiskami referują swoje ko biece dolegliwości. Wymieniają wady i zalety ginekologów, określanych po naz- klient! wisku. Bezskutecznie próbu ję wtrącić swoje trzy grosze. Czuję się właściwie podle, bo to niegrzecznie przecież przerywać rozmowę Ale ja chę kupić garnek! Nie interesują mnie intymne szczegóły z życia sprzedawczyń. Wreszcie raczyły dostrzec klienta Przez ramię pada pytanie: — Proszę? Restauracja 1 kategorii. Większość stolików pusto. Kelnerzy zbici w „kupkę" o czymś żywo dyskutują. Przy barze śmićhy-chichy. Z zaplecza dobiegają „barw ne" strzępy rozmowy o zaopatrzeniu. Przez salę półga lopem przechodzi kelner. Za nim biegnie chłopczyk. — Dogoniłem, dogoniłem. — woła radośnie. No i fajnie, jak w rodzinie, swojsko, familiarnie. Ileż takich sklepów, punktów usługowych, barów odwiedzać musimy każdego dnia, Trzeba mieć „końskie" zdrowie, żeby być ekspedientką czy kelnerem. To prarvda. Trudna i wy czerpu jąca praca. A tu na świecie wiosna, robi . się coraz cieplej. Może niejedna z mło-d.ych adeptek handlu chciałaby pójść na spacer z chło pakiem? W sklepach też co raz cieplej, coraz duszniej, co jak wiadomo samopoczucia nie poprawia. Gdy jesz cze brak rutyny. ba, chęci szczere).*. A tu klientów jak na złość coraz więcej. Mówią jeden przez drugie go, pytają, żądają, chcą przymierzać. Uwzięli się czy co? Pewna niemłoda już sprze datuczyni powiada. że stoją cy właśnie przed nią klient jest najważniejszy. Dla niego : towar, inform.acja, u-śmiech. Nawet kiedy czegoś w sklepie brakuje. Bo klien ta trzeba przede wszystkim szanować W sklepie, re stauracji, kiosku. A u-śmiech? Powinien być zawo dowym- atrybutem sprzedaw cy Nawet, gdy boli go ząb. Poszłam, wiec do sklepu, gdzie za ladą stoi ekspedientka, która zgłębiła tajniki niełatwej sztuki sprzedawania. — Pani sobie życzy? Łagodny głos. uśmiech i pełna zainteresowania uwa ga Odsapnęłam Co za szczę ście, że wciąż są jeszcze TA KIE sklepy. punkty usługo we. restauracje. Moje samo poczucie klienta od razu się poprawiło Już nie byłam intruzem, złem koniecznym., szarańczą. Byłam. KhJF.N-TEM co zabrzmiało prawie dumnie. MIRRA doktor historii pracuje w jednej z wyższych uczelni Krakowa. Ożenił się ze śliczną Sabinką. Wiosną otrzymają mieszkanie. Waldemar jest technikiem elektronikiem, pracuje w Gdyni. Pojął za żonę bardzo ładną dziewczynę, Ja-nę Żadna z „córek", którymi mnie synowie obdarzyli nie skarży się na męża. Synowie nie mają nałogów, są bardzo dobrzy. Udane dzieci sa chyba rekompensatą za moje pogmatwane życie osobiste. Dobre dzieci, to wielkie szczęście. Gdy zatańczyłam po obronie pracy doktorskiej ze swoim synem, Ryszard powiedział — Mamo, Ty jesteś najwspanialszą dziewczyną poza Sabinką. To chyba najmilszy komplement. Pani Izabella Dąbrowska urodziła się w listopadzie tysiąc dziewięćset które goś roku. Daty dokładnej nie podam, to przecież nieważne. W pewnym wie ku każda kobieta niechętnie wyjawia rok urodzenia. Z zawodu jest felczerem położnikiem. Przyjęła na świat du żo dzieci, jedno nawet tu, w Rusinowie. W 1946 roku wróciła z ZSRR w Zielonogórskie, potem mieszkała w Gdańskiem. Tamten okres życia zamknął tragiczny dla niej rok 1969. Porzuciła dom, wieloletni dorobek. W nowym środowisku całkowicie oddała się pasji społecznego działania. W „swoim', Ośrodku prowadzi zespół pieśni i tańca dorosłych — mama tańczy z tatą, ciocia śpiewa, a Dynowie grają — jak określa lapidarnie pani Iza charakter zespołu; kółko plastyczne, rękodzielni cze, recytatorskiej W Słonowicach i Kluczkowie prowadzi kursy gotowania, pieczenia, PCK. Skąd te rozliczne zdolności? — Chyba stąd, że pochodzę z rodziny uzdolnionej artystycznie. Ciocia u-kończyła Akademię Sztuk Pięknych, brat sławną szkołę Kenara w Zakopa nern Uczy w Lęborku. Lubię piękno, wykwintne, subtelne. Chyba dlatego nie znosźę przemocy, brutalności, wulgarności. To widać w Ośrodku, królestwie pani Izy. ściany starego, solidnie nadwe rężonego przez czas pomieszczenia, zdo bią piękne wycinanki, hafty, koronki. Na półkach stoją płaskorzeźby, wykonane z surowca sprokurowanego przez panią Izę; miesza się w odpowiednich proporcjach mąkę, sól i wodę. Urzekają kompozycje z suchych liści, łupinek gałązek i kwiatów. Ach, pani Iza prowadzi jeszcze dzie-cińce, działa w Nieobozowej Akcji Let niej ZHP. Znów powraca do dzieci, które garną się do niej jak w cień dobrego drzewa, dźwigającego . ptasie gniazda. — O na tym zdjęciu jest Jurek — objaśnia rozkładając pękaty album. — Chodzi już do średniej szkoły. Wtedy tak ładnie się opaliły berbeć. Postanowiłyśmy w 1972 roku, jako Koło Gospodyń Wiejskich, niejako zaadoptować sobie dziecko. Wybór padł na wy chowanka Domu Dziecka w Świdwinie, Mariusza. Założyłyśmy mu książeczkę PKO, na którą wpłacamy co miesiąc 100 złotych, do osiągnięcia przez chłopca pełnoletności. W miarę możliwości zabieramy go na wieś. . Dowodem wdzięczności za okazane serce są listy bywalców Ośrodka, pisa ne z różnych krańców Polski. Podziękowania za rady sercowe, za pomocną dłoń wyciągniętą w krytycznej chwili życia do pokrzywdzonego, za szczęśliwe skojarzenie skłóconych narzeczonych. za... Po prostu za serdeczną, ludz ką pomoc. Wyrazem wdzięczności spo łeczeństvva jest Order serca — matkom wsi, który niedawno otrzymała Izabel la Dąbrowska. — Bo przecież — jak powiedział pan Kwaśny — pani Iza jest dobrym duchem Rusinowa. maryla wronowska Fot. caf — Kraszewski Śmiejemy się z facecji palacza. w niebieskich oczach pani Izabelli zapala ją się przekorne ogniki. Srebrzyste pu kle wijących się włosów. odgarnia kokieteryjnym ruchem z czoła. — Pewnego pięknego dnia, tak zwy kło się zaczynać zwierzenia — mówi pani Iza — dowiedziałam się od męża, że ma już inną. Rozpacz moja trwała krótko. Zabrałam przysłowiową walizkę i tak jak stałam, na szczęście dzieci były już duże, przyjechałam do krewnego w Świdwinie. Po kilku dniach znalazłam pracę w Rusinowie jako kierowniczka Ośrodka „Nowoczesna Gospodyni". Tutaj będzie mi dobrze, pomyślałam wówczas, nikt mnie nie zna. Mogę sobie nawet szorować schody... Właściwie to chyba masochizm, ale dobrze mi tak. I nie wiadomo, czy pani Iza mówi to żartem, czy naprawdę czegoś żałuje. — Bardzo kocham wszystkie dzieci. Swoich mam troje. Po moim desperac kim kroku najbardziej dokuczała mi tęsknota za nimi. Na pamięć znam jeden z listów mojej córki, Marii, „śniłaś mi się Mamo. Do szkoły szłam jak na najmilszy bal. Dostałam z chemii piątkę. Wieczorem wkładałam koszulkę nocną, którą mi szyłaś. Zdawało mi się, że to twoje ręce mnie dotykają. Myślę że nawet jak będziemy mieli po sto lat, Ty zawsze będziesz nam potrzebna". Maria wyszła za mąż, ma dwoje malutkich dzieci. Syn Ryszard, — Prawdziwym moim bezinteresownym wielbicielem był chyba tylko pan Rekusz, nasz były palacz. Zawsze szar mancki, darzył mnie staroświecką esty mą. A przy tym miał niezwykłe poczu cie humoru. Pamiętam dzień po włamaniu do sklepu. Pan Rekusz siedzi na schodkach w swoim nieśmiertelnym waciaku, a chodził w nim latem i zimą. Podchodzi milicjant i pyta go, czy nie wie czegoś o włamaniu. Starszy pan milczy. wystawiając beztrosko twarz do słońca. Przedstawiciel władzy indaguje dalej — kto ukradł? Pewnie, że wiem, tu pan Rekusz, zawiesił kon fidencjonalnie głos i rzekł szeptem złodzieje, panie władzo, najpewniej zło dzieje... — Ale jacy? — No jakże! Tacy, którym potrzebny był towar!... Kiedyś znów przekonał agenta od plan tacji, że dawno zakontraktował hektar maku. A przecież nie miał nawet włas nej doniczki z kwiatkiem. Miłość czyli rozprawa o zaprzeczeniu 1 Niedawno ukazała się na pólkach księgarskich książ • ka rarytas, książka wypełniająca lukę w naszej wie dzy o miłości. Jest nią wydana pięknie przez .PWN ksiaż ka Krystyny Starczewskiej — WZORY MIŁOŚCI W KULTURZE ZACHODU. W dobie rewolucji seksualnej, książka ma odwagę mówić nie o sprawach seksualnych, a 16 właśnie o miłości. Krystyna Starczewska tropi modele miłości, i wnioski jakie wyciąga są proste, tak pro ste, że aż niewiarygodne. Ostatnie bowiem, dwudziestolecie ukształtowało w naszej umysłowości dość wyrazisty model łóżka mgląc. jednocześnie obraz miłości, jej kształt formy. Miłość w naszych czasach stała się pojęciem, i rzeczywistością, wstydliwą tak, jak kiedyś wstydem było wprowadzanie dziewczęcia płochego w sekrety alko-wy małżeńskiej., 2 Rozpatruje autorka trzy modele miłości, trzy posta- • wy, Model więc don Juana, Tristana i Chrystusa. Wysuwa więc Starczewska teorię „chceń". Don Juan chce, czyli pożąda przedmiotu swojej aktualnej miłości Jego „chcenia" wyrażają się w zdobyciu przedmiotu Don Juan pragnie aby przedmiot jego miłości, kobieta chciała tego, co on chce. W momencie, kiedy jego chcenie realizuje się Chceniem przedmiotu pożądania, przed miot ów przestaje go interesować. Zaspokojone pragnie-nie, siłą rzeczy zmusza go do szukania kolejnego obiektu pragnienia. Tristan chce tego, co chce przedmiot jego miłości. • Jego pragnienia są niczym innym jak pragnieniami obiektu jego pragnień, miłości, tęsknot, wahań i rozterek. 4 Chrystus dąży do miłości bliźniego. Chce swoje prag • nienie realizować w uszczęśliwianiu innych, to zna-czy chce realizować chcenia wszystkich, niezależnie ocf ich płci, statusu społecznego. Wszystkie te wzorce jednak Krystyna Starczeivska kompromituje,, kompromituje przez śmierć, przez osobistą, jednostkową tragedię chcących, tj. don Juana, Tristana i Chrystusa. Czyżby więc najide alniejszym modelem było tych trzech w jednej osobie7 Tak, tylko jest to absolutnie niemożliwe, bowiem destruk tywna siła tkwiąca w poszczególnych propozycjach, w poszczególnych wzorcach musi zniszczyć idealizm. Powo. luje się Starczewska na pióra najznakomitsze: Platon, A-rystoteles, iw. Augustyn, Montaigne, Leibnitz, Spinoza, Kierkegaard, Marks, Tołstoj, Freud. Sartre, Camus, Fromm WZORY MIŁOŚCI W KULTURZE ZACHODU przeczyta każdy, kto chce wiedzieć ile to ludzie nie pisali na temat miłości, jacy to byli ludzie, i co pisali. f? Książka ta nie jest pisana chłodno, chociaż jest pisą-£»• na przez naukowca. Wynika z niej, że wszelkie modele miłości, tak zwane literackie modele nie dotyczą życia Żaden tam romantyzm i. żaden tam. skowyt duszy. Miłością jest codzienność i codzienne relacje międzyludzkie Jest to bowiem książka o modelu uczucia abstrakcyjnego. istniejącego ku pokrzepieniu serc bardziej, niźli w codziennej, ludzkiej praktyce. I dlatego jest to książka tak bardzo interesująca. SAS Strona 8 MAGAZYN Cłos Koszaliński nr 94 H. TRAWNIKOWA PRZESTRZEŃ LIRYCZNA Niechętnie wdaje się w rozmową o sobie — Mój życiorys _ artystyczny? Całkiem zwyczajnie curriculum vitąe. Urodziłem się w 1937 r. w Okręgu Kurhańskim, na Syberii. Studia plastyczne kończyłem w świerdłowsku. W pracy zawodowej startowałem jako..." scenograf TV. Szybko przekonałem się jednak, że technika jest nie. do pogodzenia z malarstwem. Rzuciłem więc telewizję, by oddać się bez reszty coraz bardziej zniewalającej mnie pasji — akwarelistyce. — Dlaczego właśnie akwarela? Zawsze fascynowała mnie jej subtelność, po łączona z liryzmem i niepowtarzalnością każdego pociągnięcia pędzlem. Próbowałem w przeszłości różnych form wyrazu, różnych tworzyw. Nie wytrzymały konkurencji z akwarelą. Nie tylko z powodu urzekającej spontaniczną poetyką świeżości, lekkości i metaforyki. Nic bardziej niż świetliste plamy barwne na kawałku kartonu nie jest w stanie oddać otaczającej nas przestrzeni, pejzażu, przyrody, nas samych wreszcie. Świat, w którym żyjemy. Jednego tematu dla artysty, Mojej obsesji artystycznej. — Skąd to ukochanie przestrzeni, na tury? Z rodzinnej Miechowki miałem do szkoły 50 kilometrów. Odległość tę przez, 7 lat pokonywałem, raz.w tygodniu, piechotą. Wrosłem dzięki temu w syberyjski pejzaż. Zrozumiałem, że twór ca nie zafałszowanych obrazów nie mo że nie, współżyć'— źle mówię: musi. współbrzmieć — ną co dzień z przyrodą Rozkochałem się w tym, co teoretycy sztuki uczenie nazywają strefą widzenia człowieka... Nifry najzupełniej zwykła historia. Ma ło ktło bowiem odwraca się dziś od natury. Jeśli tu czy ówdzie da znać o só bie j?Jciś zapalony piewca tecbnicyzmu. więcej w jego nawoływaniach efemerycz nej pozy niż faktycznej,,pogardy" dla naturalnego środowiska, w którym żyje i tworzy. Większość artystów podej muje dialogi z przyrodą. Starają się chronić otoczenie przed nie przemyśla ną, godzącą w jej status ingerencją in nych ludzi, względnie prowokują postawy konfliktowe wobec świata zewnętrznego, nie ignorując go jednak. Re spektują jego podstawowe prawa. Widzą lub chcą widzieć go pięknym. Herman Trawników należy do grona tych t którzy uszanowanie przestrzeni życiowej człowieka uczynili ważną, najważniejszą ideą swej twórczości. Którzy odbierają przyrodę w sposób bardzo emocjonalny, wrażliwie poddają się jej urokom szukają.w niej podtekstów poetycko-lirycznych. Którzy, kształtując swój wymarzony „pejzaż przestrzenny", odnajdują w nim swoistą godność i siłę udzielającą się odbiorcom pod postacią tak potrzebne go w erze totalnej technizacji poczucia harmonii i uspokojenia wewnętrznego. Którzy usiłują zamanifestować zarówno to, iż — jak wyraził się malarz i architekt Zdzisław Struzik — „prawie pierwotna, a jakże bliska, przeżywana w pokornym hołdzie, od wieków życiodajna natura pomaga i 'ice współżyć z ludźmi". Pochylam się z uznaniem nad akwa relami syberyjskiego malarza z dwu jeszcze innych powodów. Jawią mi się one jako dzieła ogromnie ekspresyjne, p£łne nastroju ciepła, radości, a jedno cześnie nad wyraz klarowne i czyste w wyrazie, z zadziwiającą wręcz swobodą operujące kolorem i formą, i — mimo ewidentnej programowości tema tycznej, werystycznej dosłowności autora — wcale nie mechanicznie rejestrujące nanoszone na papier wizje przedmiotów, postaci i pejzaży. Tak odczytuję dosłownie każdą z 37 prac Trawnikowa eksponowanych w salonie koszalińskiego BWA *) w 3 cyklach o egzotycznych nazwach: „Żau-rale", „Tuwa" i „Rosyjska Północ". Artysta z Kurhanu kreśli swe zaklę te w karton kształty w technice upra wianej dziś przez nielicznych malarzy. Większość stroni od niej, trąci im ona bowiem „szkicowaniem z natury", szkolarską wprawką warsztatową. Prawda zaś jest taka, że akwarela sta nowi diablo trudną technikę malarską. Nie daje bowiem szansy tym, którzy nie posiedli absolutnie doskonałej biegłości w szybkim i zdecydowanym kła dzeniu plam barwnych. Umożliwia nostryfikację artystyczną jedynie Fałatom. Z satysfakcją stwierdzam: Her mano wi Trawnikowowi także! JERZY LISSOWSKI *) Herman Trawników fZSRR), akwarele. Wystawa w salonie BWA w Koszalinie. Inaguracja Dni Kultury Radzieckiej w Koszalińskiem. PLAST¥K NA ETACIE TA STRASZNA RZECZY WISTOŚĆ Przywykliśmy jui do tego, że gdy młodzi wkraczają w świat dorosłych, gdy po skończonej nauce obejmują pierwsze samodzielne stanowisko pracy, zastana rzeczywistość jest dla nich najczęściej rozczarowaniem, P^acieja Drygasa, młodego plastyka ze Szczecinka nie pytałam o studenckie marzenia. Prawdę mówiąc, nawet chyba nie byłoby zręcznie; spotkaliśmy się w momencie gdy — w niespełna rok po studiach — uczestniczył w wernisażu swojej pierwszej wystawy. No, może niezupełnie swojej; w prowadzonym przez Zygmunta Wujka salonie wystawowym koszalińskiego Klubu MPiK eksponowane są aktualnie prace Ewy Jędrzejewskiej-Drygas i Macieja Drygasa — pary grafików dopiero od ubiegłego roku osiadłej w Szczecinku. Wystawa jest więc wspólna, małżeńska. To, że tak szybko od ukończenia gdańskiej uczelni do tej ekspozycji doszło, już można uznać za pe wien sukces — niejeden czeka na indywidualną wysta- wę lata: jedni nie mają prac, drugim brak" okazji. Częściej zresztą spotkać można chyba tych ostatnich. Ale — do tematu: — Środowisko plastyczne w województwie przyjęło nas bardzo dobrze. Dowodem jest także ta wystawa — mówi Maciej Drygas. — Ale nie tylko. Przede wszystkim — szybko nawiązaliśmy kontakt z tutejszymi plastykami. To nie w każdym środowisku jest możliwe. Po drugie — żonie ogromną satysfakcję sprawiła możliwość udziału w konkursie na „Dzieło roku 1974" i wręczona jej przez przedstawicieli władz Słupska nagroda. Na naszej wspólnej wystawie pokazujemy to, co w naszych aktualnych warunkach jako graficy możemy zrobić. Właśnie — w aktualnych warunkach. Zamieszkali w Szczecinku, mieście, gdzie środowiska plastycznego nie ma. Czego tam szukali? Oczywiście — pracy. — Nasze kontakty z tym miastem datują się z czasów studenckich. Mieliśmy tam przyjaciół, parę architektów. Szczecinek nam się spodobał i znalazło to wyraz w naszej pracy dyplomowej na wydziale projektowania plastycznego Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Jej temat brzmiał „Opracowanie plastyczne miasta Szczecinka". W studenckich także czasach zrodził się pfojekt wspólnego z architektami popracowania właśnie w tym mieście. Taki był projekt. Rozmawiali nawet na ten temat w swoim czasie z kimś ze szczecineckich władz. Gdy przyjechali już po wakacjach — do pracy — sytuacja się zmieniła. Zaprzyjaźniona para architektów skorzystała z kuszącej propozycji i wyjechała do innego, większego miasta. We władzach też się co nieco zmieniło. Zamieszkali więc w hotelu i rozpoczęli wszystko od nowa. — W pierwszych dniach czuliśmy się wprawdzie trochę jak nieproszeni i kłopotliwi goście. Ale to szybko minęło. Rozpocząłem pracę na pół etatu jako plastyk przy Powiatowej Pracowni Urbanistycznej. Żona — w Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ma nie normo wany czas pracy — to dla plastyka na etacie bardzo ważnć. Zaprojektowała już osiedlowy teren rekreacyjny, teraz pracuje nad projektem klubu dla spółdzielni. Wiele drobnych projektów już zrealizowano. A ja? Z nim, z plastykiem powiatowym na pół etatu, było trochę problemów. Przede wszystkim — jeszcze pół roku temu nie bardzo było wiadomo, jakie powinny mu przynależeć kompetencje, jakie powinny na nim ciążyć obowiązki, W międzyczasie — zmiany organizacyjne w Urzę dzie Powiatowym (a właściwie w wydziale urbanistyki) rzuciły młodego człowieka do MZBM. Na kilka miesięcy bo szybko znaleziono nowe rozwiązanie: Urząd Powiatowy w Szczecinku od 1 kwietnia zatrudnił Macieja Drygasa na umowie-zleceniu poprzez Pracownie Sztuk Plastycz nych (tak samo rozwiązano ten problem w Koszalinie). W każdym miesiącu plastyk wystawia rachunek za wykonane na rzecz powiatu prace, za przepracowane godziny. — Skończył się problem pracy od... do*., i podpisywanie listy obecności. To ni® znaczy, że mniej pracuję. Mam ustalone kompetencje i zakres czynności. Wszystko, .co dzieje się w mieście w sferze reklamy, estetyki i tak dalej, wymaga mojej opinii. Dwa razy w tygodniu dyżuruję w Urzędzie Powiatowym po to właśnie, żeby moż na się było ze mną skontaktować. Czy wcieliłem w życie nasz projekt plastycznego zagospodarowania miasta? Do tego jest jeszcze bardzo daleko. Gdy poznałem Szczecinek bliżej, sam doszedłem do wniosku, że jest przedtem do załatwienia wiele innych palących spraw. Szczecinek słynął w województwie jako miasto kochające się w plan szach. Nie jestem przeciwnikiem plansz, ale ich ustawianie musi być umotywowane czymś więcej niż wydaniem pieniędzy przeznaczonych na reklamę czy też — przysłonięciem rozsypującego się śmietnika. To jedna sprawa, z którą usiłuję sobie poradzić. Druga — to już właściwie ■widoczny efekt: elewacje budynków przy ul. Bohaterów Warszawy. W nowej kolorystyce widać wreszcie, że budynki te wcale nie są pozbawione urody.. Może nie wszystkim podoba się połączenie kolorów, ale nikt nie zaprzeczy, że widać wreszcie zdobienia, że kolor wydobywa z obiektów cechy, których dotąd najbardziej rozmiłowani w swoim mieście ludzie nie zauważali. Do zrobienia jest bardzo dużo. Na przykład jest obiekt doskonale nadający się na małą galerię plastyczną... Władze miasta i powiatu są przychylne. To także dużo znaczy, to po prostu dodaje odwagi w pracy i pozwala wierzyć, że Szczecinek jako szare i zakurzone miasto szybko przestanie być wspominany, Pięknie położony na turystycznym szlaku powinien przecież przyciągać turystów. Nie mówiąc o stałych mieszkańcach miasta, którym jego wygląd bardzo leży na sercu. Ile miesięcy minęło od podjęcia pracy na pierwszym w życiu etacie? Niewiele. Może były momenty rozczarowania, są też jeszcze na pewno nie spełnione nadzieje, marzenia. Ale z tej rozmowy odniosłam jedno istotne wrażenie: ci młodzi ludzie nie zdążyli zgubić swojego zapału. Ba — jak wynika z tego, co słyszałam od mego rozmówcy, niedawni studenci dziś czują się wartościowymi i potrzebnymi dla środowiską ludźmi. Na pewno potrzebne tu są także wyrazy uznania dla środowiska, które im zaufało. Właściwie -- nie tyle im, co ich zawodowemu przygotowaniu. Zaufało na tyle, że potrafiło wykorzystać do zorganizowanej pracy przedstawicieli specjalności zdawałoby się tak wolnej, że aż mało komukolwiek na co dzień potrzebnej. WALENTYNA TRZCIŃSKA Głos Koszaliński nr 94 MAGAZYN Stróńo 9 PRZED DNIAMI KULTURY, OŚWIATY, KSIĄŻKI I PRASY - 1975 EK PRZEŁOMU Kok, który upłyną! od ostatnich Dni Kultury, Oświaty, Książki i Prasy przynajmniej z jednego po wadu nie był dla koszalińskiej kultury zwyczajnym przedziałem czasowym; w odróżnieniu od wszystkich poprzednich stanowił on okres pomnażania naszego dorobku kulturalnego na miar? faktycznych potrzeb i ambicji prężnie rozwijającego się regionu. Taką sankcję działaniom na rzecz awansu kulturalnego województwa przydało ple flum KW PZPR z 11 wrześ ma 1973 w sprawie dalszego rozwoju kultury w Koszalińskiem w latach 19*74—-80, tak też — sądzę — pojmował swe zadania Wydział Propagandy KW, gdy przed rokiem przystąpi! do konstruowania perspektywicznego programu budowy (do roku 1990) zupełnie nowej infrastruktury kulturalnej. Byłoby przesadą sądzić, że 12 miesięcy intensywne go działania „załatwiło" w jakiejś tam części problem. Zbyt wiele nawarstwiło się spraw wymagających rozwiązania. Wsze lako jest bezspornym faktem, iż postęp, który dokonał się w tym czasie, sta nowi duży krok naprzód. Baza Przybyły nam w sumie 52 placówki kulturalne — 3 domy kultury, 3 ośrodki kultury, 30 klubów i świet lic, 10 bibliotek publicznych (filii bibliotecznych), 6 kin o 2.226 miejscach. Nasz stan posiadania w zakresie bazy upowszechnieniowej osiągnął dzięki temu 1.582 placówki (126 domów kultury, 13 ośrodków kultury, 1.200 klu-bów-świetlic, 227 bibliotek publicznych i ich filii, 3 teatry i filharmonie o łącznej liczbie 1.052 miejsc, 7 muzeów i 106 kin z 22.808 miejscami). Postęp ewidentny. Jakie z nowych „nabytków" kultury cieszą najbardziej? Zrealizowane inwestycje: kino stałe w Złotowie i letnie (z aparaturą 70 mm) w koszalińskim amfiteatrze, wiejski dom kultury w Parchowie pow. Bytów, jedno skrzydło Zamku w Bytowie, świetlice wiejskie w Bę-dzichowie pów. Słupsk i w Gniazdowie, pow. Koszalin. Także — planowe adaptacje (słupska Baszta Czarownic — obiekt muzealny i Nowa Brama — galeria wystawienniczo--sprzedażna, kołobrzeski klub NOT w podziemiach ratusza, koszaliński salon gier mechanicznych i in). Tyle jeśli idzie o wzrost ilościowy. Nie kończą śię na nim jednak aktywa minionego roku. Ńa koncie „ma' trzeba też bowiem zapisać wiele gruntownych remontów i renowacji, któ re w sposób zasadniczy zmieniły standard i wygląd zewnętrzny kilkudziesięciu placówek kulturalnych. Dużo to czy mało? Bez wątpienia sporo jak na jeden rok. Wystarczy zważyć sumy nakładów — 25 min zł — inwestycje i remonty, 9,6 min — doposażenie placówek (w tym zakup księgozbioru dla bibliotek). Ale jednocześnie — znacznie mniej niżby wynikało z bilansu zadawnionych potrzeb. Wiele instytucji zajmujących się upowszechnianiem kultury (np. KAIA, Filharmonia) boryka się bowiem nadal z brakiem bazy do działalności podstawowej. Zaledwie 1/2 naszych wsi sołeckich dysponuje tak elementarnymi urządzeniami kulturalnymi, jak — przeważnie zresztą 1-izbowe — kluby (świetlice) czy sale widowiskowe. Stan 90 proc. wiejskich ośrodków kultury jest ponadto daleki od zadowalającego; 80 proc. to obiekty mocno nadszarpnięte „zębem Cza-3U", bo liczące sobie 50—100 lat. Kadra W działających na terenie województwa insty^ tucjach, placówkach i organizacjach społećzno-kul-turalnych zatrudnionych jest łącznie 1.678 osób. Bli sko jedna trzecia z nich (525) pracuje w Wojewódę kim Zarządzie Kin. Kolejne miejsca zajmują biblioteki (357), domy kultury (327), ' wiejskie kluby i świetlice (296), zawodowe agendy upowszechniania sztuki — Bałtycki Teatr Dramatyczny, „Tęcza", Filharmonia, KAIA (260), Studiami wyższymi względnie równoważnym wykształceniem specjalistycznym legitymuje się ok. 300 osób. Ponad 200 dalszych podjęło przed rokiem studia kierunkowe, m. m. na pierwszej koszalińskiej uczelni artystycznej in spe — w punkcie konsultacyjnym PWSM w Gdańsku. Spory zastęp „przvpisańców" kultury po biera również naukę V Studium Kulturalno-Oświa towym w Koszalinie, w koszalińskiej Szkole Muzycznej II stopnia (z filia mi W Słupsku i Szczecinku) oraz w Uniwersytecie Ludowym w Radawnicy. Całkiem nieźle. Choć — z drugiej strony — tylko w nieznacznym stopniu złagodzi' to ostry niedobór kwalifikowanych kadr. Nie sposób nie wspom nieć tutaj o 300 naszych twórcach —plastykach, literatach, aktorach, muzykach, dziennikarzach i architektach ©raz kilku tysiącach — któż by ich zliczył dokładnie! — wolontariuszy, będących podporą każdego wiejskiego klubu i zespołu artystycznego, każdego terenowego punktu bibliotecznego, każdej „wyczarowanej z niczego' imprezy środowiskowej. W znacznej mierze decydujących o tym, że aktywa upowszechnieniowe kultury w Koszalińskiem przybierają kształt coraz bardziej imponujący. Nie festiwale, którymi „zaka-sowujemy" inne wojewódz twa mam na myśli, ale zwyczajną robotę popularyzatorską w środowisku na rzecz 850 tys. mieszkań ców Środkowego Wybrzeża oraz ok. 6 min naszych gości sezonowych. Oto zna miona rzetelnej roboty w tyim względzie: • 4.131 (o 604 więćej niż w r. ub.) spektakli teatralnych, koncertów symfonicznych i imprez estradowych z udziałem 870 tys. widzów (słuchaczy); • 41,6 tys. projekcji filmowych przy łącznej frekwencji ok. 4.231 tys. osób (r. 1973 — 4.048 tys.);' •980 zespołów artystycznych i kół zainteresowań z ok. 14.000 uczestników — wobec 743 zespołów i kół oraz niespełna 10.000 uczestników w r. 1973. Przykłady takie można mnożyć. Ich pełny rejestr znużyłby Czytelników. Intencją moją nie było zaś wcale obdzielanie kogokolwiek laurkami. Miąłem ' na względzie jedynie niektóre zmiany, jakie dokonały się lub zarysowały w koszalińskiej kulturze między kolejnymi Dniami Kultury, Oświaty, Książki i Prasy, JERZY LISSOWSKI z teki % SZYMONA ' KOBYLIŃSKIEGO Sm 'Słusznie Jureczku, 'jak najczęściej trafiaj OBOK, a dłużej utrzymasz się w ihdlel TAM, GDZIE PANUJE NIEZGODA Przy okazji różnych podsumowań działalności kulturalnej słyszy się twierdzenie, że wiejskie kluby i świetlice wyrastają w naszym województwie jak grzyby po deszczu. Ma to oznaczać — jak sądzę — że jest ich dużo i są szybko organizowane. Może to i prawda, ale na pewno twierdzenia tego nie można odnieść do Chłopowa w powiecie szczecineckim. Tam bowiem do otwarcia placówki kulturalnej zaczęto się „przymierzać" w 1972 roku i ciągle trwa ten pierwszy etap, aczkolwiek prace — można rzec — postąpiły do przo du. Przygotowania były już nawet na tyle zaawansowane, że szczecinecki oddział „Ruchu" dostarczył umeblowanie i zatrudnił gospodarza klubu. Po kilku miesiącach jednak złożone na stertę meble zostały zabrane, a niedoszły gospodarz klubu podziękował za... czekanie. Przed laty była w Chłopowie niewielka szkoła podstawowa. Przeniesiono ją do nowo wybudowanego, ładnego obiektu, usytuowanego za wsią. W opuszczonym budynku, który z czasem stał się własnością PFZ, długi czas gnieździły się szczury, kawki, nietoperze. Budynek niszczał coraz bardziej. Kilka lat temu połowę domu zajęła miejscowa nauczycielka i waz z rodzicami zadbała o jego stan techniczny. Druga część rujnowała się na dal. I wtedy zrodziła się myśl, by w tej wolnej części urządzić klub rolnika . Mniej więcej w tym samym czasie Chło-powo przechodziło z jednej gromady do drugiej, wreszcie przypisano wioskę do Barwic. Jesienią 1972 r. zdecydowano się na remont obiektu przyszłego klubu i z miejscowym fachowcem zawarto odpowied nią umowę. Urząd dostarczy niezbędne ma teriały, a fachowiec, za 15 tys. zł do połowy 1973 r. wykona określone prace. I tak się stało. W lipcu 1973 r. wszystko było gotowe, „odpikowane" — jak powiadano we wsi. Brakowało tylko krat w oknach. Bez takiego zabezpieczenia „Ruch" nie rozpocznie działalności, a w GS skonstatowano, że spółdzielni nie opłaci się otwierać klubu rolnika w Chłopowie. ,,Bo cóż tam za rolnicy mieszkają" — dodawano z ironią i nie bez racji. Cóż to za rolnicy!..; Dziwna to wieś — Chłopowo. Takich już się w naszym województwie prawie nie spo tyka. W dwudziestu czterech zagrodach ży ją rodziny z dnia na dzień. Prawie wszystko się wali, rozpada, wszędzie brud i nę dza. Nie za dużo byłoby palców jednej ręki, by zliczyć jako tako wyglądające o-bejścia. Ale za to ludzie mają tam dużo wolnego czasu. O każdej porze dnia, bez względu na pogodę, można spotkać grupki młodych dziewcząt, kobiet i mężczyzn, stojące przy płotach i gorąco rozprawiające. O czym? Wiadomo, o sąsiadach. A jak się gadanie znudzi, to zawsze można jeszcze kogoś opisać. I opisywali — to tu, to tam. Cały rok trudzono się by zbadać zasadność różnych skarg i donosów, które wyszły ze wsi. Ludzie wiedzą, kto tak' lubi pisać. „To ten — mówią — co nie ma czasu, żeby własne podwórko pozamiatać. Utopić się tam można w brudzie i gnojówce". Ale na pieniacza nie ma sposobu. Efekt jest taki, że we wsi — na dobrą sprawę niewiele większej niż spora rodzina — ludzie są ze sobą skłóceni. A tam, gdzie panuje niezgoda, trudno o kolektywną działalność. Atmosfera wśród dorosłych udziela się młodzieży, która nigdy nie miała we wsi przykładów aktywności. I choć miesz ka tam wiele młodych dziewcząt, okna w domach są brudne, zagrody zaniedbane, a one same nie lepiej wyglądają niż domostwa. Ale „kultury — wołają — chcemy we wsi kultury". * Sołtys, Franciszek Głusek, rozkłada bezradnie ręce. Zwrócić komuś uwagę — i tak nie posłucha, a w dodatku obraża się i plotkuje. Trudno się dogadać z takimi ludźmi. Dlaczego go nie słuchają? Kto to zrozumie? Sami go przecież wybrali, chociaż była również inna kandydatura. Mieszkańcom Chłopowa odpowiada widać czł-j-wiek, który za nich wszystko załatwi. Ale pomóc, coś wspólnymi siłami zrobić — do tego ich nie ma. Na piwo, r-a winko — owszem, chętnie. Ale nie da pracy, choć to przecież praca dla siebie. Tak też było i z klubem. Prze?, kilka miesięcy nie miał kto podać wymiarów krat do okien. A na. zebraniu w.ejskim wielu deklarowało pomoc, wielu domagało się, żeby we wsi klub otworzyć. Nie zrozumiał widać naczelnik Barwic, że ludziom z Chłopowa chodziło o to, żeby ktoś im ten klub od początku do końca przygotował. Im bardziej opłaca się prosty rachunek: dostać coś za nic. A w Knykach i Ostropolu? Jakże inni ludzie mieszkają w Knykach, choć to ta sama gmina. Naczelnik, Arkadiusz Krawiec, spotkał się z mieszkańcami wsi w sali opuszczonej szkoły. Posadzili go na jedynym krześle, sami usadowili się na parapetach, bądź w kucki pod ścianami. Pogadali, dogadali się. Chcą mieć klub, dołożą swoją cegiełkę i będą mieli. Urząd zapewnił materiały budowla ne, oni'utworzyli niewielką ekipę i w u-stalonym terminie wyremontowali sale, „Ruch" dostarczył meble i w lipcu ubiegłe go roku, w niespełna dwa miesiące od owego zebrania 7 naczelnikiem odbyło si<* uroczyste otwarcie'klubu. Dziś mają już telewizor, młodzież z kola ZSMW należy do społecznej rady klubu i razem z gospodarzem dba o wspólny przybytek. Młodzież wiele tam pracowała, więc szanuje swoją pracę. Mało tego, czuła się zobowiązana do rewanżu za ten klub i o-choczo pomogła w zbiórce pieniędzy na NFOZ, Dobry przykład Knyk podziałał na młodych z Ostropola. Ich przedstawiciel był bowiem oficjalnie zaproszonym gościem na uroczystość otwarcia klubu w Knykach. Spodobało mu się, dowiedział się co i jak, a na drugi dzień zebrał „św® ich" i wszystko im opowiedział. Na trzeci dzień po uroczystości w Knykach do gabinetu naczelnika miasta i gmi ny Barwice wkroczyła delegacja młodych z Ostropola. Rozmowa była krótJca: my to, Wy to zrobicie i klub będzie. I jest. Powstał w równie krótkim czasie, choć mieszkańców wsi kosztowało to wiele wysiłku. I są z tego zadowoleni. Kto pomoże w Chłopowie? W tej wsi młodzież też swego czasu pró bowąła zrobić coś w czynie społecznym. Zgłosiła się przed paroma laty do naprawienia dachu nad przyszłym klubem. Lepiej by się stało, gdyby tę pracę wykona! fachowiec. W pół dnia społecznicy załatali dach, ale jak przyszły deszcze, stara ds chówka nie wytrzymała i w konsekwencji zarwał się sufit w sali klubowej — już po zakończeniu remontu całego obiektu. Starsi pokpiwali tylko: „wiadomo, w czynie społecznym to i byle jak wyszło". Teraz młodzi próbują naprawić dziurę w suficie. Co z tego wyniknie? Czy starczy im zapału, by zakończyć tę pracę? Twierdzą, że starczy. Ale tak samo twierdzili, gdy mówiło się o zabezpieczeniu okien. A przecież efektowne kratki zrobił w końcu pracownik spółdzielni „Zryw" w Barwicach. W czynie społecznym, choć wcale nie jest związany z Chłopowem. Kto jeszcze może pomóc mieszkańcom tej wsi w uruchomieniu placówki kulturalnej, o którą tyle czasu sami przecież zabiegają? Wydaje się, że urząd zrobił już wszystko, co do niego należało. Kto będzie gospodarzył w dwóch ładnych salach? Kto pokieruje działalnością kulturalną? We wsi nie ma koła ZSMW. Szkoda, bo młodych jest około trzydziestki i jeszcze nie wszyscy przesiąkli atmosferą waśni, o czym informujemy Zarząd Powiatowy ZSMW w Szczecinku. Idealne rozwiązanie zaproponował naczelnik Barwic: niech pieczę nad klubeńi obejmie rodzina mieszkająca w drugiej części budynku. Daniela Procaszyn jest nauczycielką w miejscowej szkole. Z racji zawodu i tak nie odmówi pomocy w rozkręcaniu działalności kulturalnej. Jej matka zaś, kobieta niezwykle energiczna, doskonale nadawałaby się na gospodarza klubu. Tym bardziej, że ma już pewne doświadczenie, bo kiedyś przez kilka lat prowadziła świetlicę. Obie panie jednak, znając środowisko, obawiają s;ę rozgrywek, plotek, niesnasek- i tego jeszcze, że we wsi działalność kulturalna nie mą tradycji. W Knykach i Ostropolu też nie było tra dycji.„ ANNA ZALEWSKA Strona 10 MA GAZ Y N Głos Koszaliński nr 94 MILIARDERÓW i?rzed kilku dniami agencje światowe podały informacje, którą wywołała olbrzymią sensację na całym świecie, a zwłaszcza w Grecji: z inicjatywy wiceprokuratora trybunału apelacyjnego w Atenach Xenahisa wznowiona została tzw. „sprawa Niąrcho-sa", a mówiąc ściślej, tajemniczej śmierci żony arcybogatego armatora greckiego, szwagra zmarłego niedawno Onassisa — Stawrosa Niarchosa. Wiele, zbyt wiele faktów wskazywało, że Niarchos brutalnie zamordował swoją żoną. Bezwzględny, brutalny i... bezkarny Śmierć Eugenii, która nastąpiła 5 lat temu wywołała falę spekulacji. Niarchos stał się wówczas bohaterem światowej prasy — i to nie tylko brukowej. Opinie odnośnie przyczyn śmierci Eugenii były podzielone, na-.tomiast wyjątkowo zgodna była ocena charakteru Niarchosa. Pisano wówczas że potrafi być bezwzględny, wręcz brutalny, skory do posługiwania się pięściami i częściej rozdaje swoim podwładnym, nawet najbliższym współpracownikom kopniaki, niż premie. Pisano o tym sugerując jednoznacznie, że Eugenia padła ofiarą brutalności męża. Taka też była konkluzja pierw szego śledztwa. Przygotowany był nawet akt oskarżenia przeciwko armatorowi. A jednak przez 5 lat Niarchos korźystał z całkowitej bezkarności. Przed wymiarem sprawiedliwości chro niły go wtedy nie tylko jego miliardy, ale także reżim „czarnych pułkowników". Niarchos i „czarni pułkownicy" wzajemnie siebie potrzebowali, wzajemnie się wspomagali. Przypomnijmy, jak to wówczas było... 4 maja 1970 roku, o godzinie 3 rano, w mieszkaniu 52-letniego prokuratora Constantina Fafutisa zadzwonił telefon. Wyrwany z głębokiego snu PAMIĄTKOWE ZDJĘCIE Z POBYTU NA WSI prze: dłuższą chwi3* nie podejmował słuchawki, jakby przeczuwając, że ten nocny telefon zwiastuje mu poważne kłopoty. Telefonował profesor Dimi-trios Kapsaskis, szef zakładu medycyny sądowej w Atenach, osobistość znana w najwyższych sferach stolicy Grecji. Profesor był wyraźnie przerażony. Właśnie przed chwilą — mówił — telefonował do niego jeden z kolegów, doktor Arnantis, który zawiadomił go 0 dramacie, jaki rozegrał się na małej wysepce Spetsopula, leżącej na Morzu Egejskim, będącej prywatną własnością Stawrosa Niarchosa. To nawet nie dramat — mówił chaotycznie profesor — lecz wręcz katastrofa, skandal na Olimpie miliarderów. W rezydencji Niarchosa znaleziono jego żonę Eugenię w stanie agonalnym. Sprowadzony helikopterem doktor Arnantis usiłował ją ratować, lecz bez skutku. Eugenia umarła, nie odzyskawszy przy tomności. Przyczyną zgonu jest prawdopodobnie nadużycie środków nasennych. Lekarz jednak odmówił podpisania aktu zgonu. Każdy chce być kryty Z zagmatwanej relacji profesora prokurator wywnioskować że ni« .chce on brać odpowiedzialności na swoje barki, chce być kryty. Dlatego właśnie domaga się przybycia prokuratora. Pół godziny po tym telefonie prokurator przystąpił już do oględzin zwłok Eugenii, sprowadzonych z wyspy śmig łowcem. Rezultat wprawił go w poważne zakłopotanie, bowiem zmarła nosiła na ciele liczne ślady uderzeń, w każdym razie mogących świadczyć, że została pobita. Po krótkiej wymianie zdań z lekarzem sądowym, Fafu-tis postanowił udać się na wyspę Spetsopula, by przesłuchać służbę i ewen tualnie wdrożyć oficjalne śledztwo. Służba nie wniosła niczego istotnego do sprawy, a nikt prócz niej nie mieszkał na wyspie. Obcym był tu wstęp wzbroniony. Po kilkunastu^ go dżinach sprawa została zamknięta. Stało się to za sprawą 6 ekspertów, którzy stwierdzili, że przyczyną zgonu było zatrucie środkami nasennymi, natomiast siniaki na ciele zmarłej mogły powstać z powodu jej upad ku na posadzkę. Wśród ekspertów, którzy podpisali ten dokument, znajdował się między innymi doktor Tun tas, osobisty lekarz ówczesnego premiera Papadopulosa i — szef komisji ekspertów, wspomniany już profesor Kapsaskis. W tej sytuacji prokurator podpisał zgodę na pogrzeb zmarłej. Piękna blondynka 1 wątpliwości Trudno dziś ustalić — być może dowiemy się tego niebawem — dlaczego po pewnym czasie prokurator Fafutis zmienił zdanie i wszczął nieoficjalne śledztwo. Może zwietrzył w tym okazję do sławy, a może jego wątpliwość wzbudził profesor Kapsaskis, który po zamordowaniu lewicowego deputowanego Lambrakisa podpisał oświadczenie, że śmierć nastąpiła z powodu nieszczęśliwego wypadku. W każdym razie ustalił ponad wszelką wątpliwość, że śmierć Eugenii Niarchos nie nastąpiła w wyniku zatrucia. Ustalił, że po przedniego dnia — 3 maja — Niarchos przywiózł do swojej rezydencji na wyspie piękną, 28-letnią blondynkę, co stało się powodefn ostrej sprzeczki między małżonkami. Nie by ła to jedyna awantura na tym tle. Tragicznego wieczoru małżonkowie byli — nie licząc służby — sami w re zydencji na wyspie. Niarchos pił wyjątkowo dużo. Eugenia znała te okresy złego humoru męża, podlewane alkoholem. Sama pochodziła z rodziny miliarderów. Jej ojciec, armator Sta-wros Livanos zostawił w spadku 5 miliardów dolarów. To on właśnie wy dał Eugenię za mąż za Niarchosa, a drugą córkę — za Onassisa, widząc w tych małżeństwach możliwość stworze nia potężnego imperium armatorów. Małżeństwo Eugenii — podobnie zresz tą jak jej siostry — nie było szczęśliwe. Niarchos nieustannie zmieniał ko chanki, wydawał na nie olbrzymie su my. Zawsze jednak wracał — po pew nym czasie — do „rodziny". Raz nawet wyjechał do Meksyku, załatwił tam rozwód z Eugenią i kilka godzin później zawarł związek małżeński. z Charlotą Ford, córką króla przemysłu samochodowego, Z- tego małżeństwa urodziła się córka. Ale po dwóch latach Niarchos wrócił do Eugenii. Fakty i bezsilność Wieczorem 3 maja małżonkowie razem spożywali kolację. Eugenia została po kolacji w salonie, natomiast Niarchos przeszedł. do swego gabinetu i kazał połączyć się ze Stanami Zjednoczonymi, ze swą drugą żoną, Charlotą. Kazał jej przysłać córkę na wyspę. Charlota odmówiła. Wreszcie usta lono, że obie — matka i córka — przy jadą na kilka dni. Eugenia podsłucha ła rozmowę telefoniczną i zrobiła mężowi awanturę. Niarchos wpadł we wściekłość. Uderzył Eugenię pięścią w twarz, a kiedy upadła, zaczął ją kopać. Straciła przytomność. Wówczas Niachrós wsypał jęj do ust proszki na senne i, zanipsł do jej sypialni, by samobójstwo uczynić IskrdEiej prawdopodobnym. Dopiero wówczas, gdy znaj dowala się w stanie agonii, wezwał lekarza. Wszystkie te fakty ustalił prokurator Fafutis. A jednak nie wszczął postępowania przeciwko Ńiarchosowi. Dlaczego? Być może, dopiero obecne śledztwo to wyjaśni. Prokurator Fafu tis znalazł się bowiem wśród 12 osób, które zostały postawione w stan o-skarżenia, pod zarzutem zatuszowania morderstwa.. Sprawa nadal budzi jed nak wątpliwości. Skoro stawia się w stan oskarżenia prokuratora i inne o-soby, to znaczy, że uznano ich winnymi sfałszowania przyczyny zgonu Eugenii Niarchos. A skoro tak... niiiiiiniiiiiiiniiiiiiiiiiiiiiiiiimiiiiiiiiiiiiiHiiniiiiiiia Piękny taniec to nie tylko balet lub jazda figurowa E na lodzie — tańczyć pięknie można także po prostu 3 na parkiecie. W dodatku nie potrzeba do tego wybit- « nego talentu i forsownego treningu. Toteż taniec to- « warzyski ma wielu miłośników. Niektórzy, z nich u- 3 czestniczą z dużym powodzeniem w krajowych i mię 3 dzynarodowych konkursach. Nasze zdjęcie pochodzi E 2 konkursu, który odbył się w Rostowie nad Donem E 2 udziałem 500 osób z kilku miast RFSRR. 3 ■ M CAF — TASS 2 s iiniimimiiiiniiiiiiiniiiiininiiiiiiiiiiiiiimmir 5 J2 BARAN 21.3.-20.4.: Przypływ energii i chęć działania 3* ..olich ci| fisie prowadzą do lekkomyślnych wydatków. Powi- g 33' nieneś raczej zacisnąć pasa, przynajmniej do drugiej poło- E 55 wy czerwca. Istotną poprawę finansów odczujesz dopiero -j e w październiku. £ k nń W ..... ... M 2 BYK 21,4.-21.5.: Nikt ci nie każe wierzyć w gwiazdy *3 J3J ale co ci szkodzi rozejrzeć się za czymś, co by wzmocniło g £ twoją pozycję w pracy, wśród ludzi, mówiąc ogólnie - w 32 g życiu? Horoskop cię do tego zachęca, sugerując żebyś nie 23 52 zwlekał. E H M* N* mś E BLIŹNIĘTA 22.5.-21.6.: Trudności muszą się zdarzać i ty 3 je znów napotkasz w końcu miesiąca. Jednak nie wahaj «jj 53 się kontynuować tego, coś rozpoczął robić - nie szczędząc £ w wysiłku. Na tzw. wytchnienie przyjdzie czas w listopadzie, E m kiedy twoje szanse przejściowo zmaleją. E E 33 RAK 22.6.-22.7.: Jeżeli nie chcesz zmarnować efektów E e swojego dotychczasowego trudu, postaraj się szybko sfina- — •-« lizowar zamiarv. Unłv\/vaiarv rzn«; nie zawsze nraruie na E 33 lizować zamiary. Upływający czas nie zawsze pracuje na 5 korzyść człowieka. J* CAF - MTI LEW 23.7.-23,8.: Twoje szanse idą ostro w górę. Chcąc E im dorównać, musisz czynić Dodobnie, tj. narzucić sobie 3 ostre tempo pracy z iak najmniejszą ilością „przystanków", EJ 5 Wiosna - pora miłosnych rozmarzeń - jest w tym roku dla E {5 ciebie porą walki o sukces. Nie uchylaj się od niej! 23 m Ci E PANNA 24.8.-23.9,: Ułóż wreszcie swoje stosunki z naj- 3 33 bliższym człowiekiem i nie obawiaj się, że — gdy będą 23 £ stabilne - stracą na atrakcyjności. Huśtawka harmonii J3 23 i dyśharmonii nie sprzyja umocnieniu uczuć, przeciwnie. 5 ** E 6? WAGA 24.9.-23.10.: Nieoczekiwana wiadomość lub wy- gj E darzenie wprowadzą dużo ożywienia, którego skutki bę- E J3 dziesz odczuwał przez następne miesiące, prawdopodobnie E £3 aż do października. Część twoich planów może na tym E e ucierpieć, ale nie będziesz żałował. 2 MM e e 23 SKORPION 24.10-22.11.: Nadużycie uczuć bliskiego ci 53 33 człowieka, jak każde nadużycie, musi wywołać przykre dla jjjjj 23 ciebie skutki i konieczność zadośćuczynienia. Niezależnie 3 £ od aktualnego przypadku powinieneś się zastanowić, czy E 33 wasze stosunki nie układają się na modłę: „Jeden całuje, E 23 drugi nadstawia policzek". 33 M B ff- STRZELEC 23.11.—21.12.: Nie ciebie jednego nęci ' wio- jjjjj £ sną przygoda przez wielkie „P" - i nie ty jeden musisz -} j~ podporządkować marzenie wymaganiom rzeczywistości. Jed- 33 33 nak ten rok jest dla ciebie pomyślny. Jeśli weźmiesz się 23 23 ostro do pracy (nauki), znajdzie się miejsce i na pełną E 32 wrażeń podróż, specjalność wielu Strzelców. W NM J3 KOZIOROŻEC 22.12.—20.1.: Po cóż od razu duże i kosz- 23 23 towne inwestycje? W twojej obecnej sytuacji lepiej ogra- {■} jj niczyć wydatki i uzyskać upragnione efekty własną pomy- 33 53 słowością i wkładem pracy. • £ a 33 WODNIK 21.1,-18.2.: Może byś pojechał na dwutygdd- § 33 niowy urlop? Nie sposób ręczyć za pogody w pierwszej 33 33 połowie maja, ale jest prawie pewne, iż poczynając od E E drugiej do końca września, praca pochłonie cię całkowici*. 2 e 22 g RYBY 19.2.-20.3.: Przeżyłeś trudny moment, ale na szczęś E E cie obeszło się bez konsekwencji. Miejmy nadzieję, że na- E m uka nie poszła w ias i źe nie dopuścisz, aby powtórzyła 3 33 się sytuacja z połowy kwietnia. (PAI) H E iiiiiuiniiiiiiiiiiimiiiiiiiiiiiiiiiiiniiiiiiiininniiiinnD Głos Koszaliński nr 94 M A GA Z Y N Strona 1} MAŁŻEŃSTWO PO SZWEDZKU Prasę szwedzką obiegł nie tak dawno temu następujący dowcip rysunkowy •— niewierna żona, nakręcając numer telefonu urzę du stanu cywilnego, powiada do kochanka: „Poczekaj jeszcze chwilę kochanie, zaraz się rozwiodę. To potrwa około 5 minut!" Żart ów, wbrew pozorom, nie odbiega zbytnio od rzeczywistości, ukształtowanej przez obowiązujące w Szwecji od roku nowe prawo małżeńskie. Spro wadziło ono bowiem wszel kie formalności już nie do minimum, ale praktycznie do zera. Związek małżeński można obecnie za- wrzeć w tym kraju poprzez zwykłą rejestrację w księdze stanu cywilnego. Z rozwodem też nie ma większych kłopotów (o ile małżeństwo jest bez dzietne). Zniesiono wymagany poprzednio roczny okres separacji i zrezygno wano z rozprawy rozwodowej w sądzie. Wystarczy zawiadomienie urzędu stanu cywilnego, że małżonkowie mają siebie dosyć... Jednym z motywów wprowadzenia tych, dość szokujących, innowacji mia ło być zachęcenie Szwedów do instytucji małżeństwa. której oni wyraźnie nie lubią i to od dawna. — Bardzo mi zależy na przyśpieszeniu Ya pół godziny mam bowiem ślub. rozwodu. &oz}*Q£L i Jul przed 100 laty ćo 10 dziecko szwedzkie było dzieckiem nieślubnym, w 1930 r. co szóste, a w ub, roku co czwarte. Dziś Szwecja należy do krajów o najniższym wskaż niku zawieranych małżeństw w stosunku do licz by ludności dorosłej. Coraz więcej miejscowych obywateli wybiera natomiast współżycie „na kocią łapę". Aktualnie żyje w ten sposób na stałe około 200 tys. szwedzkich par, to jest dwa razy więcej niż przed 6 laty. Awersja do stawania na ślubnym kobiercu (mająca wiele ujemnych skutków, zwłaszcza w postaci niskie go przyrostu naturalnego), brała się, zdaniem władz szwedzkich, między innymi z niechęci do związanych z tym formalności. Część kandydatów do małżeństwa nie miała np. ocho ty na składanie przysięgi wierności, inni — co bardziej przewidujący — obawiali się kłopotów i trud- ności" połączonych z ewentualnym rozwodem. Stąd nowe prawo małżeńskie. Można sobie wyobrazić rozczarowanie prawodawców szwedzkich gdy dowiedzieli się ostatnio, że ich wysiłki przyniosły wręcz odwrotny skutek. Oto bowiem według danych sztokholmskiego biura statystycznego, w 1974 r zawarło małżeństwo tylko 38 tys. par Szwedów, co w proporcji do liczby ludności stanowi za jednym zamachem „rekord" krajowy, europejski i światowy. Oczywiście rekord w unikaniu małżeństwa. Złośliwi twierdzą, że jedyną skuteczną zachętą do zawierania małżeństw w Szwecji byłoby zwalnianie nowożeńców — w nagrodę — od podatków. Zważywszy zaś, że podatki są w Szwecji najwyższe na świecie, nie można autorom tego pomysłu odmówić racji... ANDRZEJ NOWICKI Wojewódzka Komendo Ochotniczych Hufców Procy FSZMP w Koszalinie ogłasza zapisy chłopców de 2 letniego - STACJONARNEGO HUFCA PRACY przy Przedsiębiorstwie Produkcji Betonów Budownictwa Rolniczego „JASTROBET" w Jastrowiu, pow. Wałcz W CELU NAUKI ZAWODU: • BETONIARZA ZBROJARZA • lub ŚLUSARZA REMONTOWEGO WARUNKI PRZYJĘCIA t ▲ wiek 18-24 lat, A ukończona szkoła podstawowa, A dobry stan zdrowia. W OKRESIE NAUKI junacy korzystała t A bezpłatnego zakwaterowania w dobrze wyposażonym hotelu zakładowym, A bezpłatne] odzieży, obuwia I umundurowania organiza* cyjnego, A całodziennego wyżywienia, za częściową odpłatnością, A urządzeń kulturalno-oświatowych. WYNAGRODZENIE JUNAKÓW WYNOSI i B w I roku 6,50 zł/godz. ■ w II roku 7,50-8,50 zł/godz. WSTĄPIENIE do Ochotniczego Hufca Pracy przy „Jastro* becie* zapewnia: A zdobycie atrakcyjnego, dobrze płatnego zawodu, A ukończenie Zasadniczej Szkoły Zawodowej, A stałe zatrudnienie w przedsiębiorstwie po zakończeniu nauki, A zaliczenie zasadniczej służby wojskowe] i przeniesieniem do rezerwy, A uzyskanie pomocy finansowej i zakładowego funduszu na wkład do Spółdzielni Mieszkaniowej. ZGŁOSZENIA PRZYJMUJE Wojewódzka Komenda OHP w Koszalinie, ul. Grunwaldzka nr 20 oraz Przedsiębiorstwo Produkcji Betonów Budownictwa Rolniczego JASTROBET" 78-610 Jastrowie, ul. Roosevelta nr 20. K-949-0 i Elegancko ubrany pan Edson Aran-fces de Nascimento, przeglądający w swym biurze w Santos kontrakty handlowe, absolutnie nie kojarzy się z u-tytłanym w błocie boiska piłkarzem. 'A przecież to właśnie bożyszcze kibiców futbolowych — sam Pele! Pele jest swoistym typem człowieka Interesu, który „kapitał zakładowy" zebrał przy pomocy nóg, a pomnożył go przy pomocy dobrze przemyślanych inwestycji w różnych branżach. Jego wielomilionowa fortuna narodziła się pewnego czerwcowego wieczoru 1958 roku na futbolowych mistrzostwach świata w Szwecji. Na 7 minut przed końcem meczu z drużyną Walii Pele z dobrego podania przejął piłkę, ograł najbliższego obrońcę i spokojnie strzelił w prawy róg bramki. yyielki byznes Tamten rok otworzył nową epoSę w Irozwoju brazylijskiej piłki nożnej —» epokę Pelego. Tytuł mistrza świata dla drużyny brazylijskiej w 1958 roku i błyskawiczna kariera Pele dokonały przełomu w tamtejszej piłce nocnej i w sytuacji materialnej zawodników. 0d tamtej pory popularni piłkarze zaczęli zarabiać więcej niż średni przedsiębiorcy przemysłowi czy handlowi. Futbol przekształcił się w potężny prze mysł rozrywkowy o obrotach idących miliony dolarów. Do sportowego byznesu dołączyły się Itacje telewizyjne, wytwórnie telewizorów, sprzętu sportowego, przedsiębior- KORESPONDENCJA Z BRAZYLII stwa niezmierzonej liczby branż, budownictwo i polityka. Wszyscy ludzie interesu starali się utłuc grube pieniądze na piłce nożnej. Dobrzy piłkarze zaczęli się cieszyć olbrzymią sławą. Nazywa się ich bohaterami narodowymi. W ślad za tym dynamicznie rosły ich zarobki. Za samą tylko grę na boisku w 1971 roku Pele otrzymał ponad 160 tys. dolarów. Brazylijski Instytut Geografii i Statystyki podaje, że np. na 5,3 min zatrudnionych w Sao Paulo zaledwie 200 tys. zarobiło w tamtym roku ponad 20 tys. dolarów. Pele przyjął zasadę wyznawaną przez jego ojca: „Nie trać czasu na obliczanie, ile pieniędzy już nazbierałeś!" — i zdołał kapitały pomnożyć. Na początku, z dwoma innymi piłkarzami, założył iabrykę materiałów budowlanych „Sanitaria Santista" i przed siębiorstwo budowlane „Neptun". Następnie został właścicielem około 60 domów mieszkalnych i budynków magazynów handlowych w Santos. Już w 1971 roku te przedsiębiorstwa przyniosły mu około 50 tys. dolarów. Oprócz tego za wysokie honoraria reklamował różne towary rynkowe, stał się akcjonariuszem różnych firm, kręcił filmy, pisał książki, inwestował w projekty zagospodarowania Amazonki. Ze sportu posiadał również dodatkowe zyski w postaci nagród za zdobywanie tytułów, drogiego samochodu i innych podarunków od prezydenta republiki. Ponad 10 tys. dolarów miesięcznie dawały mu kontrakty reklamo we firmy „Shell", „Ducal", „Sparta" i innych. Nie sposób zresztą sprawdzić innych źródeł dochodów. Interesy wciągały i stopniowo Pele zaczął traktować sport jako drugorzędne zajęcie. W październiku 1974 roku całkowicie poświęcił się interesom. Idol dla zapomnianych 2 pewnością jeszcze długo będą go oblegały tłumy kibiców na ulicach z prośbą o autograf i przez całe lata będzie go otaczał nimb króla piłkarskich strzelców. Długo jeszcze również, lepiej niż inne, będą w handlu szły towary, które reklamuje. Warto jednak dowiedzieć się, co o tym wszystkim myśli sam Pele — obecnie wielki przedsiębiorca wielobranżowy Edson Arantes de Nascimento. Zaczerpnijmy informacji z wywiadu, udzielonego dla gazety „Banas" z Sao Paulo. — Piłkarze zazwyczaj zarabiają nie tak dużo, jak się powszechnie uważa. Ja i kilku innych należymy do wyjątków. Większość pieniędzy zdobyłem poza boiskiem. Większość piłkarzy pochodzi z biednych rodzin. Często trafiają do klubów nawet bez podstawowego wykształcenia. Osiągnąwszy sukces szastają pieniędzmi i przez pewien czas opływają w dostatek. Kiedy jednak przestają grać, zderzają się z całkiem odmienną rzeczywistością i w najlepszym razie znajdują jakąś nisko płatną pracę. MIGUEL ALTAMIRANO W dniu 16 kwietnia 1975 roku zmarła HALINA LEHANCZYK pracownica Morskiej Obsługi Radiowej Statków w Ustce Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają DYREKCJA i PRACOWNICY PP MÓRS Dnia 14 kwietnia 1975 roku zginął śmiercią tragiczną w wieku lat 23 LEOPOLD SYSKA pracownik Oddziału Państwowej Komunikacji Samochodowej w Kołobrzegi'. Wyrazy szczerego współczucia RODZINIE składają DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA Oraz WSPÓŁPRACOWNICY OKRĘGOWA SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA w BIAŁOGARDZIE ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na: 1) budowę zlewni mleka we wsi Kowańcz. W zakres budowy wchodzą roboty ogólnobudowlane i kanaliza cyjne. 2) roboty inwestycyjno-remontowe w obiektach Spółdzielni o mniejszym zakresie: ogólnobudowlane, wodno-kanalizacyjne, blacharskie, chłodnicze (freonowe i amoniakalne), elektryczne oraz naprawa i konserwacja reklamy neonowej. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty należy składać w zalakowanych kopertach, pod adresem: Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Białogardzie, ul. Chocimska 2, kod 78-200. Otwarcie ofert nastąpi 5 V 1975 r., o godz. 10, w biurze Spółdzielni. Informacji w sprawie przetargu u-dziela dział techniczny tut. Spółdzielni. Zastrzega się prawo wyboru oferenta lub unieważnienia przetargu bez podania przyczyn. K-1232 PRZERWY W DOSTAWIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ W dniach 21 i 22 IV 1975 r, codziennie W WAŁCZU, ul. Zdobywców Wału Pomorskiego, Podgórna. Zakład Energetyczny przeprasza za przerwy w dostawie energii elektrycznej K-1233 MOSKWICZA 407 — «»rzedam. Kołobrzeg, Zwycięzców 9 m 13, tel. 44-94. G-2538 SAMOCHOD wartburg 353 — sprze dam. Białogard, tel. 22-04. G-2534 SYRENĘ 104 — sprzedam. Ma-choń, Człuchów, Batorego 22, tel. 514. Gp-2532 SYRENĘ 104, . rok 1971 — sprzedam. Słupsk, tel. 76-13, po czter nastej. G-2546 SYRENĘ 105 na gwarancji — sprzedam. Koszalin, Świerczewskiego la/17, telefon 225-38. G-2544 SAMOCHOD żuk, w bardzo dobrym stanie — sprzedam. Kosza lin, ul. Karola Marksa nr 28. Moi na oglądać po gódz. 18. G-2541 TAKSOMETR poltaX 2 — sprzedam. Koszalin, Lipowa 9, Pietrusr ko, G-2536 APARATURĘ mikrofonową z ka merą — sprzedam. Wiadomość: Koszalin, restauracja „Neubran-denburg" Zespół Muzyczny. G-2539 SPRZEDAM dom w Koszalinie, ul. Zwycięstwa 309, w rozliczeniu mieszkanie. G-2S42 ODSTĄPIĘ działkę budowlaną w Darłówku. Informacje: Darłowo Kopernika 19. G-2S33 STOLARNIE i dom — sprzedam. Oferty z ceną składać do 23 kwiet nia br. Sztyrak, Mielno, Leehi-tów 6. G-2540 RÓŻNE I WARSZAWĘ 223 kupie. Wiadomość: Koszalin, tel. 250-65. G-2537 KUPIĘ mieszkanie własnościowe w Koszalinie. Wiadomość: Biuro Ogłoszeń. Gf-2543 ZAMIENIĘ mieszkanie jednopofco jowe, ogród w Kaliszu Pomorskim na Słupsk. Wiadomość: Słupsk. Konopnickiej 16/7. G-2545 POTRZEBNA pomoc dochodzącą do 2-letniego dziecka. Koszalin, Kolejowa 17/14. G-2535 ZASADNICZA Szkoła Mechanika eji Rolnictwa w Jastrowiu zgłasza zgubienie legitymaćji szkolnej nr 9/74, na nazwisko Słojewski. Gp-250i Strona Tc. MAGAZYN Cfos Koszaliński nr 94 Ceny monet Nieznane monety Technika bicia pieniądza w czasach Polski przedrozbiorowej, bogactwo typów monet i duża liczba mennic sprawiają, że ciągle jeszcze odkrywane są nowe, nieznane nau ce i zbieraczom odmiany mo net. Komisja Numizmatyczna PTAiN prowadzi dokumentację inwentaryzacyjną zmierzającą do skompletowania możliwie pełnej wiedzy o pol skiej monecie. Ostatnio numi zmatycy naszego województwa przekazali dokumentację nieznanych literaturze odmian trojaków (monet trzygroszo-wych), których fotografię zamieszczamy poniżej. Na pierwszym miejscu trojak wybity w roku 1597 w mennicy lubelskiej. Avers tego trojaka, z charakterystycznymi odwróceniami litery D znany jest literaturze, Revers pochodzi jednak z innej odmiany nie występującej w roku 1597. Na drugim — trojak p/ski, również z portretem Zyg munta III Wazy. Ten typ, z tego rodzaju napisami, jest nieznany. Być może pochodzi z warsztatu ówczesnego fałszerza, o czym wydaje się świadczyć mniejsza jego waga. mm Mały fiacik stał sobie spokojnie pod blokiem w nowym osiedlu. Był czysty, zadbany — nieużyteczny jednak, bo bez powietrza. Komu chciało się schodzić nocą czy wczesnym świtem do samochodu i ryzykując złapaniem na gorącym uczynku wtykać zapałki w wentyle? Chuligaństwo to, złośliwość czy może... Ano właśnie. Sprawcy nie trzeba byłoby chyba długo szukać i wcale nie zdziwiłbym. się, gdyby okazał się nim człowiek poważny, zrównoważony — zwykły człowiek mający prawo do spokojnego wypoczynku. W ciemno wskazałbym na najbliższe okna, pod któ- KRZYZOWKA NR 755 REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK Do diagramu należy wpisać podane wyrazy w taki sposób, aby powstała prawidłowa krzyżówka. Następnie — łącząc ze sobą litery w ozna czonych kratkach rzędami po ziomymi — odczytać aktualnie lansowane przez PZU hasło. Wyrazy 4-literowe: APEL, BRON, DARŃ, METR, OSAD, TŁOK. 5-literowe: BETKA, DUREŃ IRCHA, MASZT, PISAK, REKIN, REMIZ, RIESA, SKWAR, SZMER, SZPAT, TCZEW, WA SAL, ŻURAW. 6-literowe: BIERKI, ISMENA JOANNA, MIRAŻE, PĄCZEK, SIPAJE, STILON. 7-literowe: APOKOPE, O-SETNIK, SIEKACZ, UMIŃSKI Ułożył: „FARFI" Rozwiązanie, którego treść s+anowi hasło propagowanych w tym miesiącu ubezpieczeń, prosirry n"dssłać do redakcji w Koszalinie — najdalel do przyszłej soboty — z dopiskiem: „KRZYŻÓWKA NR 755" Dyrekcja Oddziału Wojewódz kiego PZU w Koszalinie ufun dowrła dla Czytelników nastę P">.jące nagrody rzeczowe: MA TERAĆ TURYSTYCZNY, ŻE-I AZKO Z TERMOSTATEM, SZACHY MAGNETYCZNE. Prócz tego — jak Co tydzień — rozlosowanych zostanie 5 do>:ow książkowych po 50 złotych. KWIECIEŃ - MIESIĄCEM UBEZPIECZEŃ Nie tylko numizmatycy wyrażają zdziwienie niektórymi cenami monet, które są poda ne w nowo wydanym katalogu monet polskich. Bardzo wie ie będących jeszcze w obiegu dziesięciozłotówek wycenio no po 50 zł za sztukę, inne po 30 zł za sztukę, pozostałe - z reguły powyżej ich wartości nominalnej. Otóż trzeba pamiętać, że katalogi podają ceny na monety w dobrym stanie zachowania. Moneta nosząca na sobie ślady porysowań, najmniejszych uszkodzeń, czy zwyczajnie starta przez wielokrotne użycie zachowuje tyl ko wartość obiegową. Do kolekcji trafiać powinny monety w miarę możności idealne i ich ceny podaje katalog. Uwagi te odnoszą się także do wartości i cen kolekcjonerskich na inne monety sta nowiące przedmiot zbierackich zainteresowań. Czasopisma numizmatyczne W Polsce ukazują się od lat dwa czasopisma numizma tyczne - „Wiadomości Numizmatyczne" i „Biuletyn Numizmatyczny", oba są wydawane przez Polskie Towarzystwo Archeologiczne i Numizmatyczne. „Biuletyn Numizmatyczny", bardziej popular ny ukazuje się dziesięć razy w roku. Niestety nakład jego jest wyczerpany, a prenumeratę można załatwiać wyłącznie w kwartale poprzedzającym nowy rok. „Wiadomości Numizmatyczne" są kwartalni kiem naukowym, przydatnym dla zbieraczy bardziej serio traktujących swoje zaintereso wania. Prenumerata roczna wynosi 48 zł i może być zamawiana bezpośrednio w War szawie (PTAiN ul. Jezuicka 6). o. mar ślistwo rymi stawał mały — ale nie cichy — polski fiat. Dopiero po tak drastycznej reakcji mieszkańców lokali na parterze bloku — w którym sam zamieszkuje na piętrze czwartym. a których to mieszkańców parteru uszczęśliwiał codziennym porannym rozgrzewaniem swego pojazdu — ówże posiadacz pojazdu zreflektował się, iż nie jest to jego prywatna willa. Przepisy regulujące porządek na placach przed blokami i podwórkach są po pierwsze nieujednolico-ne, po drugie zaś nagminnie łamane. Argumentacja dla uporczywego stawiania pojazdów jak najbliżej domu jest różnorodna — jest tu i obawa przed kradzieżą, są i wzglę dy prostej wygody. Coś jednak jest w przypowieści, że ukraść najłatwiej pod latarnią, a i przejście kilkudziesięciu metrów na wyznaczony parking jest niewątpliwie mniej męczące aniżeli pom powanie kół. „Szanujmy się nawzajem" i „Pamiętaj, że nie jesteś sam'' — oto hasła, których propagowanie i wpojenie do świadomości wielu kierowców bardzo jest jeszcze jednak potrzeb ne. ST. WIĄŻOWSKI ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 753: UBEZPIECZENIE ZAOPATRZENIA DZIECI DOWODEM TROSKI O ICH PRZYSZŁOSC NAGRODZENI: Nagrody za prawidłowe roz wiązanie krzyżówki nr 753 wy losowali: Ufundowane przez Oddział Wojewódzki — PZU w Kosza linie — materac turystyczny Urszula Korycka ul. Wróblew skiego 9/4, 75-076 Koszalin; że lasko z termostatem — Jerzy Purwin — ul. Szpitalna 7/2a, 75-720 Koszalin; szachy ma^Tie tyczne — Tomasz Jakubiec — ul. 3 Marca 3/16, 77-200 Mią-stko. Bony książkowe: Maria Mięsowicz, ul. Słowac kiego 21, 37-700 Przemyśl Jerzy Szymukowicz, ul. Swier czewskiego 22/3, 78-440 Czaplinek; Eugeniusz Kachnowicz, Moniuszki 5/4, 77-400 Złotów; Maria Studencka, ul. Wolności 20/6, 76-200 Słupsk; Jan Ko dziewicz, ul. Starynowska 1/1, 78-100 Kołobrzeg. Nagrody wyślemy pocztą. BMBMMj □ 1 i K S, s j J y H 1 j ■ 1 5? N :i j5? _____ firj j s i §1 '•fif łc' tm, W \f*XAIs\ K s □ i N łsf s □ J J Kama*! B Od 1 kwietnia koła łowieckie rozpoczęły nowy rok B gospodarowania. Zdaniem myśliwych, będzie on nie-B łatwy, jako że już doświadczenia dwóch minionych lat B — odkąd to koła stały się samodzielnymi, gospodarzami B łowisk — udowodniły wyraźnie, ie łowiectwo nie B może być jedynie przyjerif-nością, że aby przeżywać B emocje i wrażenia myśliwskie, trzeba najpierw zabrać B się do solidnej pracy nad zagospodarowaniem łowisk', B rozwijaniem hodowli zwierzyny itd. Efekty uzyskane B w- roku poprzednim świadczą, że większość myśliw-B skiej społeczności wzięła so bie na dobre do serca taką B właśnie hierarchię poczynań. Zwiększyła się inten-B sywność prac w obwodach łowieckich, dużą wagę przy-B wiązano do urządzania poletek zaporowych i żero-B wych dla zwierzyny leśnej, jak również wcześniejszych 0 odstrzałów dzików (przelat-ków) na polach. Nie pozo-R stanie to zapewne bez wpływu na zmniejszenie odszko-■ dowań łowieckich, obciąża- jących obecnie również koła, chociaż nadal jeszcze nieco zastrzeżeń — i to zarówno ze strony myśliwych jak i rolników — budzi nie kiedy zbytni liberalizm w ustalaniu faktycznej wysokości szkód wyrządzanych przez dziką zwierzynę. Nadal jednak w niektórych ko- łach — na przykład w powiecie bytowskim czy świd w.ińskim — jest jeszcze sporo do zrobienia dla poprawy wyników gospodarowania. Do kół, które osiągają dobre efekty pracy, należą m. in. koszalińskie koła łowieckie „Jeleń" (MO) i „Słonka" oraz „Diana" z War cina. Z myślą o lepszej gospodarce w łowiskach, zdecydo wana większość kół podjęła odpowiednie przedsięwzięcia organizacyjne. Wprowadzono na przykład zasadę odpowiedzialności grup myśli wych zrzeszonych w kołach za wytypowane łowiska, co J Dwa nowe ■ potomstwa Do rzadkich ras psów wy B stępujących w koszalińskich hodowlach należą brodacz B olbrzym monachijski i bas-set hound. Przedstawicielki B tych ras wydały ostatnio liczne potomstwo.- Zdarze-B nie to warte odnotowania, gdyż są to pierwsze mioty B w województwie w obu tych rasach, dodajmy, bardzo ce-B nionych w świecie kynologicznym. B Brodacze lub sznaucery olbrzymy monachijskie z ku B fą ozdobioną krzaczastymi brwiami i kozią brodą oraz B kwadratowej sylwetce wzbudzają duży respekt. Takie B wrażenie sprawiają również wskutek bardzo żywego tem B peramentu. Są to psy silne, odporne na trudy oraz nie B sprzyjające warunki bytowe i atmosferyczne, jednocześ-B nie odznaczają się wyjątkowo dużą inteligencją. Mimo B cech psa obrończego są w usposobieniu zrównoważo-B ne i podatne ■■ w szkoleniu. Łatwo przywiązują -się do B człowieka. Psy tej rasy na-dają się do służby policyj-B nej i dlatego zasługują u nas na większe zaintereso-B wanie. Są bardzo popularne w południowej Europie, zwłaszcza we Włoszech. W kraju tresurę brodaczy olbrzymów do celów służbowych prowadzi SOK w Zbą szyniu. Częściowo korzysta z ich usług także WOP. Piękne potomstwo brodaczy olbrzymów monachijskich wydała w Koszalinie — u hodowcy Ryszarda Zię by — Bera Lama. A ojcem ich jest Artus von Rot.hen-burg, należący do Józefa Szmidta, wielokrotnego o-limpijczyka w trójskoku. Ro dzice potomstwa są zdobyw cami tytułów championów krajowych i licznych złotych medali. " O jedynej reprezentantce w województwie rasy basset hound pisaliśmv już jako wielokrotnej medalistce i zdo bywczyni tytułu championa na wystawach krajowych i międzynarodowych. Pokaja liśmy ją także na zdjęciu. sprzyja zarówno współzawodnictwu, jak i jego rewal tatom. Wiele kół preferuje obecnie polowania indywidualne, które umożliwiają pozyskiwanie wyselekcjonowanej zwierzyny o odpowiednich walorach łowieckich, nie zakłóca.fą też zbytnio spokoju w łowiskach. W kwietniu — kiedy cała przyroda budzi się do życia — w kołach łowieckich rodzą się całoroczne pląs*' działalności, obowiązując aż do następnej wiosny, Tymczasem —... jak zwykle o tej porze roku — docierają z różnych stron województwa niepokojące sygnały o przypadkach kłusownictwa. Jego sprawcami — często bezmyślnymi — ss wiosenni podpalacze traw niszczący ogniem zajęcze : ptasie gniazda, a także wypuszczane samopas i grasujące w łowiskach psy. Na wydmach w pobliżu Łazów znaleziono ostatnio kilka spodziewających się potomstwa sarn, łatwo dopędzo-nych i rozszarpanych przez czworonożnych kłusowników na wąskich mierzejach przymorskich Należy sądzić że takie karygodne przypadki nie ujdą bezkarnie właścicielom wałęsających się psów. (woj) Jest to zwierzę o bardzo wy razistych a zarazem smutnych oczach oraz bardzo dłu gich, klapiąstych uszach. Do myślamy się, że jest to słyn na Twiggy z Jamniczego Dworu, której właścicielem jest ■ Jarosław Iwaszkiewicz z Koszalina. Właśnie ona wydała w ubiegłym tygodniu pierwsze potomstwo. W okresie wiosenno-letnim w hodowlach koszaliń skich przewiduje się następne mioty: springer spanieli w Ustce. owczarków niemieckich w Człuchowie, dal matvńczyków w Białym Borze oraz dwa mioty dogów nie mieckich w Sławnie. Nieste ty. nie bedzie żadnego przy chówku cocker spanieli, rasy najliczniejszej w województwie. Pokryte suki tej rasy oka/ały się bowiem nieszczenne. (hz> Na zdjęciu: budzący swoją postawą respekt brodacz olbrzym monachijski. ; Siaclw 23 mistrzostwa * województwa W marcu i kwietniu szachii-B ci województwa zmierzyli się w walce o mistrzostwo. W tur-B nieju, który rozegrano systemem szwajcarskim, przy udzia-B I® 22 zawodników, nie wzięło udziału kilku czołowych gra-B czy. Nie stawia to pod znakiem zapytania poziomu zwy-B cięzców, ani ni© oznacza, że musieliby przegrać rywalizację B z nieobecnymi. Turniej wygrał z 1,5-punktowq przewagą T. 0 Maszkowski, powtarzając swój wyczyn z 1971 roku. W dwóęh B czy trzech partiach stał gorzej, _ nawet na granicy porażki, nie ® zawsze umiejąc wykorzystać . wcześniej nadarzające się do-® bre sytuacje. W sumie jednak ^ rutyna i twardość w grze za-" decydowała o końcowym sukce n sie. Zdobywca pierwszego miej sca nie unikał ostrych konty-m nuacji, poszukując w swym re pertuarze debiutowym nowości U 2 i 3 miejsca zajęli zawodnicy młodzi - junior J. Matusiak - zapisał na swym koncie duży sukces, na który zapracował so lidną kilkuletnią pracą. W koń cówce turnieju nie wytrzymał napięcia walki, B. Stanger zaprezentował solidną, pozycyjną grę i duże postępy. Na pewno nie powiedział jeszcze ostatnie go słowa pod warunkiem, że będzie się nadal tak rozwijać jak dotąd. Kolejne miejsca zajęli zawodnicy starsi, seniorzy turnieju: J. Kochan, S. Wismoit T. Prokopski. Byli groźni dla czołówki, a to, że nie znaleźli się na wyższych pozycjach, mogą przypisać na konto nie zawsze równej gry. Przedzielił ich na 5 miejscu C. Bogusz, na któ rego grze widać było kilkuletnią przerwę. 8 miejsce R. Cze-szewskiego nie zaspokaja na pewno jego ambicji, ani możliwości. Z pozostałych uczestników wyróżnić trzeba juniora A. Twardowskiego, którego 10 miejsce jest życiowym sukcesem. Rewelacja pierwszych rund R, Jackowski ostatecznie zdobył 5,5 punkta oraz II kategorię. Zamieszczamy poniżej partię T. Maszkowski — J. Matusiak: 1. Sf3 Sf6 2. g3 gó 3. Gg2 Gg7 4. d3 0-0 5.e4 d6 6.0-0 Gg4 7, Sb-d2 c6 8. a4 Sb-d7 9. Sc4 Hc7 10. Gd2 Wa-d8 11. Se3 G:f3 12. G:f3 e5 13. h4 Sc5 14. h5 Seó 15. Gg4 S;g4 16, H:g4 Hd7 17. Kg2 d5 18. e:d5 c:d5 19. h:g6 f:g6, po tych przedwczesnych wymianach czarne osiągają przewagę. 20. Hh4 h5 21. Gb4 Sf4 + , diagram jak wykazała analiza ofiara skoczka była niepoprawna, przewagę dawało czar nym 21.. Wf7, 22. g :f4 W:f4 23. He7 tego ruchu nie przewidziały czarne, 23...Hc8 24. Hc5 Heó 25. He7 Hc8 26. Hc5 Hc6 -białe forsują remis z powodu niejasnej pozycji niedoczasu, duże szanse na wygraną dawało im 24. c3. MATUSIAK (msz) iJSpNsp j|f Ł 0,, & S6ŚM MASZKOWSKI G/o* Koszaliński nr 94 MAGAZYN Strona 13 ZGADYWANKA DLA NAJMŁODSZYCH Dziś następna zagadka dla najmłodszych. Podajcie autora i tytuł wierszyka. Jednocześnie dokonaliśmy losowania zgadywanki sprzed tygodnia. Jak prawie wszyscy prawidłowo odgadliście, rysunek był ilustracją znanej bajki Andersena — „Brzydkie kaczątko" Nagrody wylosowali: KRZYSIO DYDKO Z CZŁUCHOWA, ELŻBIETA KWIECIEŃ Z RE-KOWA I JAN KACZMAREK ZE ZŁOCIEŃCA Przypominamy, że rozwiązania należy przesyłać na adres Redakcji „Głosu Koszalińskiego" 75-604 Koszalin, ul. Zwycięstwa 137/139 z dopiskiem „zgadywanka dla najmłodszych". WALT DISNEY I KRAINA BAŚNI | 0 WAKACYJNYM ! WYPOCZYNKU... „STAŁO SIĘ JUTRO" ...rozmawiamy z przewodniczącym Zarządu Miasta 1 Powiatu ZMS Henrykiem Marcinkowskim. bohaterkę otoczył Disney gronem to warzyszy. już nie tak popularnych. Kaczora Donalda, zarozumiałego i kłót liwego, przypomina nam obecnie TVP. Disneyowskich bohaterów można by ło oglądać nie tylko na filmach. • 60 pism w Stanach Zjednoczonych i 20 zagranicznych drukowało komiksy o przygodach Miki, 80 amerykańskich fa bryk kupiło prawo produkowania zabawek będących wizerunkami Miki, Donalda, psa Pluto, słonia Dumbo itd. Ale własną firmę mógł założyć Walt dopiero dzięki „Królewnie Śnieżce", która została pokazana po raz pierwszy w grudniu 1937 r. w „Cathay Circ-le" w Los Angeles i jest jednym z naj bardziej kasowych przebojów na świe cie. W 1940 r. urządzone zostało nowe atelier w Burbank w San Fernando Valley. Nowa wytwórnia zatrudniała 1500 stałych pracowników, 100 prakty kantów i setki osób pracujących dorywczo. Pomieszczenia przedsiębiorstwa powiększano kilkakrotnie, w mia rę jak rosło zapotrzebowanie na filmy. Podczas wojny wytwórnia Disneya pracowała niemal wyłącznie dla państwa, produkując filmy instruktażowe i propagandowe. Mało chyba kto wie o tym, że 6 czerwca 1944 r. gdy wojska aliantów lądowały w Normandii, hasłem obowiązującym w Głównej Kwaterze były słowa — Miekey Mouse. Po wojnie powstają pierwsze przyrodnicze filmy (^Dolina bobrów", „Żyjąca pustynia", „Ginąca preria") oraz aktorskie. Kolejno sukcesy odnoszą: „Wyspa skarbów", „Historia Robin Hooda" „Piotruś Pan". Disney wskrze sza też dzielnego trapera Davy Croc-ketta.Walt nie zaniedbuje telewizji, w której występuje już w 1950 r, prezen tując swoich bohaterów, fragmenty filmów. Na początku lat sześćdziesiątych Disney jest przemysłowym i finansowym potentatem. Jego filmy najczęściej zajmują I miejsce wśród kasowych sukcesów roku. Bohaterów filmów Walta można zobaczyć nie tylko w kinie, czy telewizji, lecz również w legendarnym Disneylandzie, zbudowanym w Anaheim w 1955 r. Disney po stanowił w centralnej Florydzie wybu dować na 27 tys. akrów jeszcze większe miasto ze snu. Planom tym na przeszkodzie stanęła śmierć. 15 grudnia 1966 r. odszedł najczęściej nagradzany twórca, który zdobył aż 29 Osca rów i ponad 100 nagród na międzynarodowych festiwalach, a dzieciom i ich rodzicom dostarczył wiele wspaniałych przeżyć. ,kon) ■ RIliaifllHfflllBRIIIIIRHH To zbiorczy tytuł trzech tomików opowiadań fantastyczno-naukowych, wydanych ostatnio przez „Naszq Księgarnię". „Elektronowy miś", „Człowiek z aureolą" I „Szansa geniuszu" - to ksiqżki wyraźnie adresowane do młodzieży. Wiele z tych opowiadań drukowanych było przed laty w czasopiśmie „Młody Technik". Autorzy opowiadań — Konrad Fijałkowski, Stefan Weinfeld i Witold Ze-galski — to znani już twórcy science fiction. Sqdzqc po wzrastającym zainteresowaniu młodych czytelników tq tematykq, zbiorki nie poleżą długo na księgarskich półkach. Opowiadania sq ładnie ilustrowane graficznie. Ciekawy, nietypowy format, niska cena (9-12 złotych), pasjonująca tematyka. Warto więc zacząć kompletowanie „Stało się jutro". Może być ozdobą każdej biblioteczki. Informujemy, że wkrótce ukażą się następne tomiki tej serii, (ebe) fi — W imieniu naszych młodych Czytelników zwracam się z prośbą o poinformowanie nas gdzie na terenie mia sta i zowiatu koszalińskiego w okresie letnim będzie mogła wypoczywać mlóazież zeiemesowsua? — Z myślą o tych, którzy zostaną w czasie ferii w mieście, przygotowaliśmy bazę wypoczynkową w Rosnowie. Jf.st położona blisko jeziora, na pewno chętnie będą z niej korzystać miłośnicy wędkarstwa. A i dobrej muzyki nie zabraknie, dwa razy w tygodniu czynna będzie dyskoteka prowadzona przez zetemesowski klub mu zyczny „Asocjacja". Od miesiąca lipca zapraszamy wszystkich chętnych. — Co jeszcze przygotowaliście w Koszalinie? — Czynna jest większość klubów zakładowych, w których organizowane będzie życie kulturalne. Na Roko-sowie powstanie wybudowany w czynie społecznym Park Wypoczynku, w którym będzie można spędzić czas grając w siatkówkę i piłkę nożną. — Mamy złe doświadczenia z pracą w klubach zakła-dowych, które w okresie letnim z reguły są zamknięte, a jeżeli nie, to i tak ma tam wstęp wyłącznie młodzież z zakładu pracy. Gdzie więc ma się podziać młodzież szkolna, która zostaje w mieście? — Tak, to duży problem, który nieprędko da się rozwiązać. Kluby zakładowe rzeczywiście niechętnie przyjmują ludzi z zewnątrz. Staramy się temu zapobiec, lecz w wielu przypadkach jesteśmy bezsilni. — Niedawno powołano do życia przy ZMiP komisję kultury i propagandy. Jakie są jej zadania i czy jest ona w stanie rozwiązać ten problem? — Tak, powołana komisja kultury i propagandy gpeł- nia swe zadania. Jednak jej kompetencje są ograniczon# i nie wszystko udaje się od razu załatwić. Kierownicy niektórych klubów zakładowych lekceważą sobie współpracę z nami i nie reagują na propozycje wspólnego pod jęcia działań. Równie ciężko, współpracuje się nam z ko szalińskim środowiskiem artystycznym. — Jedną z inicjatyw ZMS są Filmowe Premiery Miesiąca w kinie „Kryterium". Ostatnio uczestnicy źle wyrażają się o tej imprezie, co m.ożna było stwierdzić w artykule pt. „Śmiech na sali", jaki ostatnio ukazał się V3 „Głosie Koszalińskim". Co kolega o tym sądzi? — ZMS zajmuje się propagandą filmu w zakładach pracy i szkołach. Natomiast za przebieg imprezy odpowiada Wojewódzki Dom Kultury. Skoro jesteśmy przy problematyce filmowej, chciałbym zaanonsować naszą największą imprezę tego roku pt. Międzynarodowe Spotkania Filmowe, które i w tym roku będą przebiegały pod hasłem „Młodzi i film". — Z rozmowy wynika, it w tym roku również nie będzie najlepiej z zabezpieczeniem wypoczynku w naszym mieście. Tym bardziej, że zapowiadana w ubiegłym roku budowa „kręgu tanecznegoJ' nie dojdzie do skutku. A ZMS praktycznie nie posiada sali do organizowania im prez. Wiadomo mi, że Koszalińska Agencja Imprez Artystycznych chętnie nawiąże z wami współpracę. Wydaje mi się, że byłaby ona bardzo owocna. — Chętnie nawiążemy z nią kontakt. W najbliższym czasie zajmie się tym z naszej strony komisja kultury i propagandy. — Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał WOJCIECH NAWRACAŁA Nic nie zapowiadało oszałamiającej kariery Walta Disneya. Jako ośmiolet ni chłopiec był roznosicielem gazet w Kansas City w stanie Missouri. Chodził również do szkoły a w wolnych chwilach rysował zwierzęta. Mając 16 lat zapisał się na kurs grafiki, którego nie skończył, bo wybuchła wojna. Po jej ukończeniu Walt wrócił do miasta i próbował utrzymać się z rysowania plakatów. To nie wystarczyło, więc w opuszczonym garażu założył pracownię gdzie powstały pierwsze filmy rysunkowe, realizowane na zamówienie Mr Newmana, właściciela kilku lokalnych kin. Nazywały się one „Newman Laugh-o-grams" i każdy trwał minutę. „Smiechogramy" były dowcipne i podobały się publiczności, ale uzyskane w ten sposób pieniądze nie wystar czały Disneyowi ńa życie. Nie podreperował również finansów Walta o-braz łączący animację z udziałem żywego aktora („Alice in Cartoonland"). W 1927 roku powstał pierwszy rysowany disneyowski bohater — królik Oswald, a rok później narodziła się najpopularniejsza gwiazda ekranu, MJCKEY MOUSE. Rozsławił ją do-Picrpr. trzeci film z tej serii „Willie z parów a", a to dlatego, że był dźwiękowy Synchronizacja kreski z muzycz nym rytmem dała wspaniałe efekty, a myszka Miki podbiła świat. Swoją ■■■■■■sus Strona 14 MAGAZYN G/os Koszaliński nr 94 © SPORT © SPORT © SPORT • SPORT • SPORT • SPORT O SOBOTA I NIEDZIELA NA SPORTOWO W cieniu wielkiego pojedynku piłkarskiego o mistrzostwo Europy Włochy — Polska w Rzymie pozostaną sobotnio-niedzielne imprezy sportowe w kraju. Wiele spotkań przewidzianych na sobotę, 19 bm. przełożono na niedzielę, bądź też przesunięto na godziny późniejsze. Informowaliśmy już, że mecz o mistrzostwo II ligi między Olimpią a Gwardią w Poznaniu rozegrany zostanie nie w sobotę, lecz w niedzielę. Jeśli chodzi o imprezy w województwie — to zaplanowane na sobotę inauguracyjne spotkanie rundy wiosennej o wejście do II ligi w piłce ręcznej mężczyzn, między koszalińską Gwardią a liderem rozgrywek — AZS Poznań, ze względu na mec.z Polska — Włochy odbędzie się dopiero po zakończeniu tego pojedynku. Początek meczu o godz. 17.15 na boisku Gwardii w Koszalinie. W niedzielę o godz. 11.30 piłkarze pęczni Gwardii zmierzą się z Grunwaldem Ib Poznań. • • » Z Imprez międzynarodowych, które odbędą się w województwie warto wymienić spotkania reprezentacji siatkarek Neubrandenfmrga ł Koszalina, które odbętią się w hali WSInż. w Kosza linie (w sobotę o godz. 18 a w niedzielę o godz. 10). Wstęp na oba mecze jest bezpłatny. * * * Z zawodów międzyokrę-gowych na pierwszy plan wysuwa się strefowy turniej zapaśniczy (do mistrzostw Polski) w stylu kia sycznym w"Słupsku, z udzia łem zespołów Czarnych Nakło, Spójni Gdańsk, Olimpii Elbląg i Piasta Słupsk. Zawody odbędą się w hali PTR przy ul. Szczecińskiej. Początek w so"otę o godz. 16, a w niedzielę o godz. 10. * * * Z innych mistrzowskich po jedynków warto wybrać się do hali KOSiW w Koszalinie, gdzie w niedzielę, o godz. 10.45 rozpoczną się mistrzostwa województwa w podnoszeniu ciężarów juniorów (do lat 20). * * * Jak zawsze największe za interesowanie wywołują spot kania piłkarskie o mistrzo- stwo klasy wojewódzkiej seniorów i juniorów oraz klasy międzypowiatowej. Zesta wienie par w klasie wojewódzkiej seniorów wygląda następująco (w nawiasach podajemy godziny spotkań): Gwardia II — Wielim (16), Yictoria — Gryf (15), Iskra — Bałtyk (15), Olimp — Sła wa (15), Start — MZKS Darłowo (11.30), Czarni — Granit (15), Darzbór — Lech (godz. nie podano). • * * I wreszcie impreza, która wywołuje największe zainte resowanie kibiców, szczególnie w Słupsku — spotkanie pięściarskie o wejście do II ligi między Czarnymi a GKS Katowice. Początek meczu, na który już w środę wykupiono wszystkie bilety (2 tys.) o godz. 11 w hali sportowej przy ul. Westerplatte. • • • Dobiegają końca rozgrywki o mistrzostwo województwa w tenisie stołowym. W niedzielę do ciekawego pojedynku dojdzie w Słupsku, gdzie obrońca tytułu, zespół AZS Słupsk zmierzy się o godz. 11 z aktualnym liderem rozgrywek KPBS Szczecinek, (sf) HOKEJOWE „MŚ" FINLANDIA - SZWECJA 2:1 W drugim czwartkowym spotkaniu hokejowych mistrzostw świata grupy „A" reprezentacja Finlandii pokonała Szwecję 2:1 (2:1, 0:0, 0:0). Już w pierwszej tercji rozstrzygnęły się losy tego ważnego spotkania. W SKRYCIE * W ELIMINACYJNYM meczu Mistrzostw Europy w piłce nożnej reprezentacja Hiszpanii zremisowała w Madrycie z Hu munią 1:1 (1:0). * w TOWARZYSKIM między narodowym spotkaniu piłkarskim sosnowieckie Zagłębie zre misowało z rumuńskim zespołem Steua Studentes 1:1 (0:1). * PIŁKARZE gdyńskiej Arki rozegrali międzynarodowe towarzyskie spotkanie z rumuńskim I-ligowym zespołem Jiul Petrosani. Wygrała Arka 1:0 (0:0). * NA MIĘDZYNARODOWYM turnieju pięściarskim w Bukareszcie wystąpił ostatni z Pola ków — Marek Łuszczyński, któ ry w walkach eliminacyjnych pokonał przez nokaut brązowe go medalistę Mistrzostw Europy 1973 r. — Tirille (Rumunia). W czwartek nasz reprezentant przegrał z mistrzem Wenezueli Obelmeijasem. NA SZOSACH ITALII I FRANCJI wyscio wokoł bergamo pod dyktando włochow Kolarski wyścig „Tropheo Dulitax" wokół Bergamo rozgrywany jest pod dyktando ko larzy Włoch. 17 bm. kolarze ro zegrali 3 etap (122 km). Na me cie zameldowała się duża — 110 osobowa grupa, z której naj lepszym finiszem popisali się Włosi. Zwyciężył po raz .drugi Pincella — 2:38.24, wyprzedzając swego rodaka Poroniego i reprezentanta ZSRR — Judina. Wszyscy nasi kolarze przybyli w tej grupie. W klasyfikacji generalnej pro wadzi Włoch Motini przed Czap łyginem (ZSRR) i Landoni (Włochy). Najlepszy z naszych zawodników — Matusiak sklasy fikowany jest na 11 miejscu. w czwartek 17 bm. rozpoczął się XXIII kolarski wyścig „Cir cuit de la Sarthe" rozgrywany w tym roku w kategorii „O-pen". Startuje w nim oprócz reprezentacji narodowych Belgii Hiszpanii, Francji, Holandii, Szwajcarii, ZSRR i Polski 5 za wodowych „teamów": Gribaldy — Jeunet, Gitane, Jobo — Wol ber, Gan — Mercier i Peugeot — BP. Pierwszy etap liczył ok. 120 km. Najlepszym okazał się pro fesjonał z grupy Gitane — Mint kiewicz, który wielokrotnie star tował i zwyciężał w etapach Tour de France. Na drugim miejscu uplasował się reprezen tant ZSRR — Osokin. O trzeciej lokacie zadecyduje dopiero film fotokomórki. Do miejsca fego pretendują Bzozda i Hlnault (Francja). WYSOKA PORA2KA PIŁKARZY CZARNYCH Przedwczoraj odbyło słę w Gdańsku rewanżowe, towa rzyskie spotkanie piłkarskie między liderem koszalińskiej klasy wojewódzkiej — Czarnymi Słupsk a II-ligo-wą Lechią Gdańsk. Mecz na szego lidera z II-ligowcami, przygotowującymi się do niedzielnego meczu z warszawską Polonią, zakończył się wysoką wygraną gospo darzy 9:0. Drużyna Lechii przynajmniej o klasę przewyższała słupszczan. Rezultat pojedynku świadczy o różnicy poziomu między naszą klasą wojewódzką a II ligą. W Gdańsku występowa ła drużyna mająca II-ligowe aspiracje. Warto przypomnieć, źe w ub. tygodniu Lechia wygra ła w Słupsku z Czarnymi 4:3. (sf) PONIEDZIAŁEK - 21 IV U PROGRAM I ■ TVTR: 12.45 Wskazówki metod. — 1. 11 13.25 Matematyka — 1. 31 15.50 NURT (Pedagogika) Rogi la nauk biologicznych i medycz nych w wychów. 16.40 Dla dzie ■ ci: Zwierzyniec 17.30 Echo stadionu 17.55 Kronika Pomorza Zachodniego 18.15 „Sygnały" ES 18.45 Szare na złote — mam po mysł 19.20 Dobranoc: Laleczka, Niteczka i kotek 19.30 Dziennik £31 20.20 Teatr TV — A. Arbuzów: „W świetle wieczoru" Wyk.: E| Z. Zapasiewicz, W. Pokora, A. Chodakowska, B. Dykiel i in. 21.40 Pegaz 22.25 „Z kwiatami BI i piosenką" — progr. TV CSRS 23.10 Oferty. ® PROGRAM II g| Program II proponuje 17.05 Dzień ukraiński w TVP prezen Btacja spikerek 17.10 „Ukraina — dziś" — mag. aktualności 17.40 „Czarodzieje Nikitskiego Kj ogrodu" — film 18.10 „Krzywy Róg" — film dok. 18.25 „Sło-neczny krąg" — film dla dzie H ci 18.40 ,Ty i ja — wiosna" — progr. rozrywkowy 19.30 Dzien- Hnik 20.20 „Ukraina radziecka" — film dok. 21.00 „Róże" — progr. folklorystyczny (kolor) ^ 21.25 „Użhorod" — dok. film. (kolor) 21.40 „Poznaj samego sie n bie" — film fab. prod. ukraiń-»« skiej 23.10 NURT (Powtórz, wy kładu z progr. I) E WTOREK - 22 IV PROGRAM I TVTR: 6.30 Wskazówki metod. — 1. 11 7.00 Matematyka — 1. 31 13.45 J. polski, — 1. 7 14.30 Chemia — 1. 38 Dla szkół: 10.00 J. polski, — ki. II lic. (A. Cze chow: „Czajka") 10.40 „Córka pocztmistrza" — film fab. prod. radz. 16.40 Dla dzieci: „Ponad niebo" — film radziecki 17.10 „Wszystko w imię zwycięstwa" — film dok. prod. włoskiej z serii — „Przygoda" 17.35 Studio TV Młodych 18.15 Kronika Pomorza Zachodniego 18.35 Przy pominamy, radzimy 18.40 Sezam 19.00 „Przed kamerą kameralnie" — „Cdcień ciszy" 19.20 Dobranoc: Piesek w krat kę 19.30 Dziennik 20.20 „Córka pocztmistrza" — powtórz, filmu 21.25 Interstudio 22.10 Mikis Theo dorakis śpiewa piosenki greckie — progr. TV NRD 23.00 Wiadomości sportowe. PROGRAM II 17.05 J. angielski, — I. 23 kur su podst. 17.35 Dla młodzieży 18.05 Z cyklu: Ludzie nauki — prof. B. Bobrzański 18.35 Zagra niczny film dok. 19.30 Dziennik 20.20 Czechosłowacka Armia Ludowa 21.15 „Bigos z Waldemarem" — recital piosenkarski Waldemara Matouski CSRS) 21.45 24 godziny 21.55 Miniatura dramatyczna: A. Czechow „Tra gik mimo woli" — wyk.: J. No wak i Z. Listkiewicz 22.20 Tl. niemiecki. TYDZIEŃ 'mm ŚRODA - 23 IV PROGRAM I TVTR: 6.30 J. polski — 1. S7 7.00 Chemia — 1. 38 12.43 Matematyka — 1. 32 13.25 J. polski — 1. 21 7.30 „W drodze do nowego" — cz. VIII 10.30 „Inżynier z tajgi" — ode. III filmu ser. prod. radz. Dla szkół: 10.00 Fizyka, — kl. VII 12.00 Chemia — kl. VIII 14.40 i 15.15 Politech nika TV — Fizyka kursu przy gotowawczego 15.50 NURT (Nau czanie początkowe matematyki) 16.35 Dla dzieci: Ekran przyjaź ni 17.20 ITP 17.30 Losowanie Ma łego Lotka 17.40 „A nich się nam uśmiecha mile..." — progr. publicyst. 18.05 Kronika Pomorza Zachodniego 18.25 „Inżynier z tajgi" — powtórz, ode. III fil mu 19.20 Dobranoc: Bajki z mchu i paproci 19.30 Dziennik 20.20 Filmoteka Arcydzieł: Alek sander Newski" — film fab. prod. rad,-:., reż. S. Eisenstein 22.05 „W 30. rocznicę powstania ONZ" 22.35 Recital H. Vondrac kovej 23.20 Wiadomości sportowe. PROGRAM II 16.45 J. francuski — 1. 40 17.13 „W bratniej wspólnocie" 17.45 „Koncert w Theatre des Champs Elysśes" — cz. I koncertu z okazji rocznicy ONZ. W progr. „Preludio classico" H. Szeryn-ga oraz koncert skrzypcowy W. A. Mozarta w wykon. Ork. Ka meralnej ORTV 18.20 Kino Miniatur — radziecki film animowany 19.30 Dziennik 20.20 Infor mator turystyczny 20.50 „U wrót i u szczytu sławy" — progr. radzieckiej TV 21.20 24 godziny 21.30 „Dziecko w świecie dorosłych" 22.05 NURT (Powtórz, wy kładu z progr. I) 22.35 J. angiel ski, — 1. 25. CZWARTEK - 24 IV PROGRAM I TVTR: 6.30 i 7.00 J. polski, — 1. 21 i matematyka — 1. 32 (powtórzenie) 13.45 Matematyka — 1. 47 14.30 Hodowla zwierząt — 1. 30 7.50 TV Kurs Informaty ki — Bank danych, cz. I i II 8.45 „Między nami detektywami — film prod. USA z serii „Columbo" Dla szkół: 10.00 Hi storia — kl. VI 11.05 J. polski — kl. VII—VIII 15.05 Matematy ka w szkole — Potęgi, cz. I 16.40 Dla młodych widzów: E-kran z bratkiem 17.55 Poligon 18.20 Kronika Pomorza Zachód niego 18.40 Przypominamy, radzimy 18.45 „Pamięć serca" — reportaż 19.20 Dobranoc: Bolek i Lolek 19.30 Dziennik 20.20 Pow tórzenie filmu z serii „Colum bo" 21.35 Czym żyje świat 22.05 Trzy kwadranse z piosenką ra dziecką" — wieczór piosenek 23.05 Wiadomości sportowe. PROGRAM II 16.55 J. rosyjski — 1. 26 17.25 z cyklu: „Jak patrzeć na dzie ło sztuki" 17.55 Dla młodzieży: Studio TV Młodych 18.25 „Moment musical" — piosenki poetyckiej J Kułmowej 19.00 Kalej doskop sportowy 19.30 Dziennik 20.20 .Tawerna pod Różą Wiatrów" — progr. publicyst. 20.50 24 godziny 21.00 J. francuski — 1. 40 cz. I kursu 2 stopnia 21.35 Klub Filmowy: „Cichy Don" — cz. I filmu fab. prod. radź. Jako proces przystosowania sił i zdobywania informacji lftflj Redakcja Szkolna zapowiada 16.40 Dia dzieci: Pora na Telesfora 17.15 Publicystyka sportowa 17.40 Dla młodzieży: Spotka nie z prof. H. Samsonowiczem 18.20 Kronika Pomorza Zachód niego 18.40 Spotkania na Placu Żołnierza (ze Szczecina) 19.20 Dobranoc: Dziwny świat kota Filemona 19.30 Dziennik 20.20 Miniatura dramatyczna: W. Ter lecki — „Wieczór imieninowy" Wyk.: A. Seniuk, M. Dmochowski, E. Milde, R. Pietruski i in. 20.55 Panorama 21.35 Z cyklu: „Zaśpiewajmy to jeszcze raz" 22.30 wiadomości sportowe. PROGRAM II 17.10 TV Kurs Informatyki 18.00 J. niemiecki, — 1. 25 kur su podst. 18.25 „Szlakiem walki 18.40 „Operacja Anakonda" — ode. III filmu przyred prod. hiszpańskiej z cyklu: „Człowiek i przyroda" 19.30 Dziennik 20.20 Ścieżka zdrowia 20.35 „Piotruś i wilk" — bajka z muzyką S. Prokofiewa 21.00 24 godziny 21.10 „Drogi mężczyzn" — film fab. prod. CSRS 22.40 J. rosyjski — 1. 26 kursu I stop nia 23.10 NURT (Powtórz, wykładu z progr. I). SOBOTA - 26 IV PROGRAM I TVTR: 6.30 i 7.00 J. polski — 1 22 i Matematyka — 1. 33 (powtórzenie) 7.30 Uprawa roślin — 1. 32 8.05 Mechaniz. rolnictwa 8.40 Program I proponuje 9.30 „Klęska atamana" — film fab. prod. radz. Dla szkół: 9.00 Nau ka o człowieku — kl. VIII 11.05 Geografia — kl. VIII 10.40 .^Z różnych stron świata" — gr^JTa folklorystyczna z Włoch 11.35 TV Informator Wydawniczy 12.u0 „Wieczory przy samowarze'' — reportaż 12.30 Polski film dok. 13.50 Estrada Poetycka: W. Majakowski — „Obłok w spodniach" — recytuje I. Gogolewski 14.10 „Studio przebojów" — progr. estrad. TV NRD 14.55 Sylwetki X Muzy — B. Tyszkiewicz 15.25 „Wielki _ cyrk" — ode. I wyk.: Z. Leśniak, J. Dworakowski oraz artyści ze Szkoły Cyrkowej 16.00 Dla dzie ci: Sobótka 16.30 STUDIO II PROGRAM II 13.55 Estrada Literacka: H. Gamzatow „Płonąć, żeby było widno" — wg. książki „Mój Dagestan" 16.45 „Ocalić od zapom nienia" 17.15 Mało znane ut.wo ry F. Chopina 17.40 Z cyklu: Spotkania ze sztuką — „Stenogram w kolorze 18.25 Z cyklu Z kamerą przez świat — filmy rrdzieckie 19.30 Monitor 20.20 Obejrzyjmy to jeszcze raz 21.50 24 godziny 22.00 Wieczór autorski—z dyrektorem Domu Kul tury Radzieckiej w Warszawie. UWAGA! TETEWIZJA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO ZMIAN W PROGRAMIE! PIĄTEK - 25 IV PROGRAM I TVTR: 6.30 i 7.00 Matematyka — 1. 47 i Hodowla zwierząt — 1. 30 (powtórzenie) 12.45 J. polski — 1. 22 13.25 Matematyka — 1. 33 9.00 „Cichy Don" cz. I filmu fab. prod. radz. Dla szkół: 11.05 Wychów, techniczne — kl. I—III 14.40 i 15.15 Politechnika TV Matematyka kur su przygotowawczego 15.45 NURT (Psychologia) Uczenie' się HASSO GRA8NSR X-Ź11 wmmmt —i— Według rozkładu jazdy pociąg pospieszny powinien był odejść z Larisy o godzinie trzy nastej zero jeden. Odjazd był już prawie całą godzinę opóźniony, a pociąg stał wciąż jeszcze na peronie. Pasażerowie zaczęli się denerwować, W pociągu pełno było kupców, jadących na Targi do Salonik. Kupcom zawsze się spieszy, umówieni są ze swymi kontrahentami na określoną godzinę — a pociąg zdążający z Aten do Salonik w ogóle nie zasługiwał na miano pospiesznego, gdyż na pokonanie tej trasy potrzeba mu było bez mała dwunastu godzin. Na domiar jeszcze ten irytujący postój, z niewiadomych powodów. Atmosfera zdenerwowania w pociągu przeniosła się chyba również na peron. Ludzie biegali tam i z powrotem, a niemała i tak liczba policjantów na dworcu zdawała się ciągle wzrastać. Przy oknie przedziału drugiej klasy stał pa sażer, który w przeciwieństwie do innych pod różnych zachowywał spokój i nie ulegał nastrojowi ogólnego podniecenia. JeGnakże ten jego spokój był tylko pozorny. Pasażer był nie tyle zirytowany, ile zatroskany. I nie z zaciekawieniem, tylko z na piętą uwagą obserwował rozgardiasz na sta cji. Nie odrywał oczu od wejścia na peron, nie uszło więc Jego uwagi, że po Jakimś czasie ukazali się tam dwaj mężczyźni, zamienili kilka słów z zawiadowcą stacji, po czym dał on szybko sygnał do odjazdu. Pasażerowie, którzy wyszli na peron rozprostować nogi, teraz rzucili się do swoich przedziałów. Obaj nowo przybyli ogarnęli badawczym spój rżeniem sznur wagonów i do jednego z nich wsiedli ostatni. Człowiek stojący przy oknie zajął swoje miejsce. Niewesołe myśli przelatywały mu przez głowę. Nie zdarzało się wprawdzie dotychczas, ażeby policja polityczna „czarnych pułkowników" przetrzymywała jadący rozkła dowo pociąg pospieszny na głównym szlaku prawie całą godzinę, ale przy tym reżimie wszystkiego można było się spodziewać. Z wzrastającą szybkością, jakby chcąc nadrobić utracony czas, pociąg pędził, wpadając w do linę Tempe. O tej porze roku urok tych wrót do kotliny Tesalii już nieco przybladł. Korony drzew, całe w pianie bieli i różowości, wyrosłe nad morzem oleandrów, przywiędły w letnim upale, a walne zgromadzenie słowików umilających swym nie milknącym koncertem ciepłe noce wiosenne, już się widocznie skończyło. Mimo wszystko kotlina Tesalii nic prawie nie utraciła ze swej urzekającej piękności. Ze zboczy górskich spływają niezliczone stru mienie tworząc małe wodospady, a zieleń, w którą latem Grecja nie obfituje, tu wydaje się wiecznie trwałą. Od północnego zachodu nad krajobrazem króluje święta góra, siedziba bogów, z której w lepszych niż obecnie czasach Olimpijczycy mogli objąć wzrokiem cały kraj. Jak gdyby Olimpowi potrzebne było zwierciadlane odbicie dla ukazania w pełni jego majestatycznego piękna, na południowo-wschodniej stronie doliny wznosi się, ciemniejący na tle wiecznie błękitnego nieba masyw górski Ossy. Nieco dalej zaglą- da w okna przedziału uśmiechnięte Morze Egejskie, od wschodu ograniczone stromizma mi Półwyspu Chalcydyckiego. Szyny kolejowe wiją się teraz wzdłuż błękitnego wybrzeża. W przedziale wagonu któryś z pasażerów odezwał się. — Jesteśmy dopiero w Katerlnl, więcej niż pięć minut pooiąg jeszcze nie nadrobił. Podróżny wyszedł na korytarz, zapewne po to, żeby raz jeszcze owiał go wiatr olimpijski, po chwili jednak wrócił do przedziału i poinformował współpasażerów: — W sąsiednim wagonie kontrolują dokumenty. 3 (c d.n.) „Głos Koszaliński" - ©rqon KW PZPR Redoaułe Ko'eo'urr< — ul. ?wyde«two 137/1 ?9 (budynek W?77) 75 604 fo-szolln. Telefony i eenfrolo 279 21 0qcry te WS7y«łklml dzlołoml). naci. redoktori 226 93. r-cy nocz. red.ł ?33 09 I 242 08 sekr M?d i 251 01. ouhlłcy^cl; 243 53 251 57 251 40 dz rep 245 59 233 20 dział mlelr — POLSKA (kolor) — transmisja z Rzymu 17.15 TV Studio Młodych — spotkanie z Kleksem 18.00 „Progi i bariery" — pro gram publicystyczny 19.20 Dobranoc: Zaczarowany ołówek (kolor) 19.30 Monitor (kolor) 20.20 Kino Interesujących Filmów; „Monolog" — powtórzenie filmu 22.00 Dziennik (kolor) 22.20 Wiad. sportowe 22.35 „Kabaret pod Fafikiem" — program rozrywkowy (kolor) 23.15 Z cyklu: „Róże Mon- treaux" — Rozrywka dla niecier pliwych — program szwedzkiej TV (kolor) 23.45 Program na niedzielą PROGRAMY OŚWIATOWE: TV TR: 6.30 Jęz. polski _ 120, 7.00 Matematyka — 1. 30, 13.00 Fizyka — 1. 28, 13.30 Uprawa roślin _ 1. 31. Dla szkół: 10.00 Zoologia — kl. VIII (Z życia ptaków). PROGRAM II 17.40 Program dnia 17.45 „Pływające miasta" — program publ. (ze Szczecina) 18.15 Gra Aleksander Słobo-dianik (fortepian) 18.35 „Na wystawie w Mane-źu" oraz „Polska, kraj i ludzie" — polskie filmy dokumentalne 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor (kolor) 20.20 „Przeboje świata" — pro gram muzyczno-rozrywkowy 20.55 Mistrzostwa Świata w hokeju na lodzie (grupa „A") — mecz ZSRR — Szwecja (II i III tercja) — kolor W przerwie meczu: 24 godziny (kolor) 23,15 „Trzej panowie z M-4" — ode. IV pt. „Kombajn" 23.30 Program na niedzielę. NIEDZIELA PROGRAM I TV TR: 8.15 Fizyka — 1. 26, 6.45 Uprawa roślin — 1. 31 7.15 TV Kurs Rolniczy 7.50 Przypominamy, radzimy 8.00 Alarm przeciwpożarowy larwa 8.10 Nowoczesność w domu i Mgrodzie a.35 Bieg po zdrowie 8,50 Wiad. sportowe 8.55 Program dnia 9.00 Dla młodych widzów- Te leranek (Galeria — Wyższa Szkoła .Tazdy _ TV Klub Śmiałych oraz film. pt. „Tiergar-ten" z serii „Czterej pancerni 1 pies") 10.30 Antena — informacje o programach TV 10.50 Z cyklu: „Drogi Zwycię rtwa" — „Koniec Trzeciej Rze szy" — ode. III dok. filmu prod. radź. pt. „Ostatni rok" 12.20 Dziennik (kolor) 12.40 Horyzonty — program publicystyczny 13.10 „Portret dyrygenta" — Aram Chaczaturian — rep. 13.40 Nie tylko dla pań 14.05 Dla dzieci: K. Boglar — „Gucio i Cezar" — cz. II (kolor) 14.55 Klub Sześciu Kontynentów: Polskimi ścieżkami przez Kaukaz (kolor) 15.35 Losowanie Toto-Lotka 15.50 Bank Miast — I (Mława — Lidzbark Warmiński (kolor) 17.05 Lektury Pegaza 17.20 „Złota Tarka 75" — „Błackbirds of paradise" — zespół jazzu tradycyjnego (kolor) 17.40 Sprawozdawczy magazyn sportowy 18.30 Bank Miast — II 19.15 Dobranoc: Wieczorynka (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.20 Bajka rila dorosłych 20.25 „Magdalena" — ode. IT ler. filmu prod, angielskiej pt. „Bel Ami" - od 1, 15 (kolor) 21.10 Studio Muzyki Rozrywkowej (z Poznania) 21.40 „Kabaret pod Fafikiem" — cz. II 22.15 Informacyjny Magazyn Sportowy (kolor) 23.05 Program na poniedziałek PROGRAM ii 13.15 Program dnia 13.20 „Rok w przyrodzie" — ode. III pt. „Kołyski nad wodą" 14.10 Muzyka krajów nadbałtyckich — muzyka duńska (ze Szczecina) 14.50 Szkice wielkomiejskie (kolor) 15.20 Dla dzieci: „Klatka peł na ptaków" — film fab. prod. CSRS 16.05 Bitwy — kampanie — dowódcy 16.35 „Świat musicalu" — program z Łodzi (kolor) 17.10 Świat — obyczaje — polityka 17.40 „Lenin w Polsce" — film fab. prod. polsko-radzieckiej w reż. S. Jutkiewicza (kolor) 19.15 Dobranoc 19.30 Dziennik (kolor) 20.20 Operetka „Rose Marie" w reż. B. Artemskiej. Wyk.: B. Artemska, W. Pdiańska, E. Ignatowicz, F. Gałecki, M. Woj nicki, W. Kałuski, M. Slaski, J. Dąbrowski oraz balet Państwowej Operetki w Warszawie 21.25 „Cena sukcesu" — ode. III filmu ser. prod. franc. 22.25 Przed ekranem" (kolor) 22.55 F*ogram na poniedziałek Telewizja zastrzega sobie prawo zmian w programie! na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz SOBOTA 6.40 Studio Bałtyk z Koszalina prowadzi J. Sternowski 12.05 Aktualnośói wybrzeża 16.15 Mu zyka i reklama 16.20 Przeglądamy nowe książki 16.27 Kosza liński przegląd muzyczny — aud. B. Gołembiewskiej 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Z tygodnia na tydzień — felieton Cz. Kuriaty 17.22 Star ty — mag. młodzieżowy w o-pracowaniu G. Preder 17.47 Mło dzieżowe studio stereo — aud. W. Staćhowskiego. UWAGA: od godz. 19.00—21.30 — na UKF 69,92 MHz — program stereofoniczny KOSZALIN W PROGRAMIE OGÓLNOPOLSKIM: ny komunikat" — aud. poetycka Cz. Kuriaty. NIEDZIELA 8.45 Nie wszyscy w domu — opow. h. L. Piotrowskiego 9,3' Óom pracy twórczej w Tucznie — rep. I. Bieniek 11.00 Koncert życzeń 22.00 Koszalińskie .wiar! sportowe i wyniki losowania Szczecińskiej Gry Liczoowej „Gryf". UWAGA! od godz. 18.30—21,00 — na UKF 69,92 MHz — program stereofoniczny KOSZALIN W PROGRAMIE OGÓLNOPOLSKIM: Pr. II, godz. 9.00 — „Widok * morskiego brzegu" (IV) — ma gazyn literacki C2. Kuriaty. KOSZALIN ADRIA — Romanca o sako- chanych (radziecki, 1. 15) »®* bota — g. 17.30 (seans zamknięty!) g 15 i 20; niedziela — g 15 17.30 i 20 Sobota, g. 22.15 — seans »-wangardowy — No i co doktorku? (USA) . Poranki — niedziela, g. 11 » 13 — Żółtodziób (radziecki) KRYTERIUM (kino studyjne) — Zbiee (jugosłowiański, 1. 15) — g. 15.30 — Kabaret (USA, 1. 18) — g. 17.30 i 20 Poranek — niedziela, g. U — Mały zbieg (radziecki) pan. ZACISZE — Szczęśliwego Nowego Roku (francuski, l. 18) % — g. 17.30 i 20 Poranek — niedziela, g. 1* — Na tropie sokoła (NRD) pan. MUZA — kino nieczynne MŁODOŚĆ» (MDK) — Dzień oczyszczenia (polski, 1. 15) — g. 17.30 „„ , Poranki — niedziela, g. 11 1 13 — Zła królowa (zestaw bajek) — polski ZORZA (Sianów) — Pójdziesz ponad sadem (polski, l. 15) Poranek — niedziela — Szeryf Długie Ucho (polski) FALA (Mielno) — Zapis zbrodni (polski, 1. 15) Poranek — niedziela — Złoto-rogi jeleń (radziecki) pan. JUTRZENKA (Bobolice) — Potop cz. II (polski) pan. Poranek — niedziela — Przygoda na wagarach (NRD) SŁUPSK MILENIUM — Płonąca tajga (radziecki) — g. 16, 18.15 i 20.30 Poranki — niedziela, g. 11-30 i 13.45 — Wielka włóczęga (fran cuski) pan. POLONIA — To Ja zabiłem (polski, 1. 15) — g. 16, 18.15 i 20.30 Poranki — niedziela, g. U-*t I 13.45 — Błąd szeryfa (NRD) pan. USTKA DELFIN — Szukam człowieka (radziecki) — g. 18 i 20; w niedzielę seans dodatk. o g. 16 Poranek — niedziela, g. 12 — Old Surehand (jugosł.) pan. GŁÓWCZYCE STOLICA — Poczekam aft z*" bijesz (CSRS, I. 15) — g. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Iwan Wasilje-wicz zmienia zawód (radziecki) g. 18; w niedzielę seans dodatkowy o g. 16 PDK — Nagrody I ©dznaew- nla (polski 1. 15) DARŁOWO — Wykryć wpłaca (radziecki) pan. , . GOŚCINO — Nie będę cię kochać (polski, 1. 15) KARLINO — Śmierć czarnego króla (CSRS. 1. 15) pan. KĘPICE — Wiosna, panie sierżancie (polski) KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — Awans (poł- PIAST — Jezdzlec be* głowy (radziecki) pan. MIASTKO — sobota — kino nieczynne; niedziela — Pociąg pancerny (radz., 1. 15) pan. POL ANO W — Iwan Wasilewicz zmienia zawód (radziecki) Mb Bt fod*? MM - „Codzien PZG D-3 SOBOTA PROGRAM I Wiad.: 6.00 8.00 # 00, 10.00. 12.08, 13.00, 16.00 19 00, 22.00, 23 00. 5.05 Poranne r-ozmaitości rolnicze 5.25 Melodie na dzień do bry 5.40 Muzyczne wycinanki 5.50 Poradnik rolnika 6.05 Spor towcy wiejscy, na start! 6.10 i 6.35 Takty i minuty 7.00 Sygnały dnia 7.17 Takty i minuty 7.35 Dzień dobry, kierowco 7.40 Propozycje do listy przebojów 8.05 U przyjaciół 8.10 Me lodie naszych przyjaciół 8.35 Koncert rozrywkowy 9.05 Dla kl. III i IV (wych. muzyczne) 9.30 Moskwa z melodią i piosenką 9.45 Śpiewa „Gawęda" 10.08 Stara i nowa muzyka wojskowa 10.30 „Ostatnie lato" — fragm. pow. 10.40 Jazz tradycyjny w polsce (XI) — aud. 11.00 Z lubelskiej fonoteki mu zycznej 11.18 Nie tylko dla kie rowców 11.25 Co słychać w świecie? 11.30 Koncert chopinowski 11.57 Sygnał czasu i hej nał 12.05 Z kraju i ze świata 13.25 Gra leningradzki zespół „Melodia" 12.40 Koncert życzeń 13.00 Soliści i zespoły regionalne 13.15 Rolniczy kwadrans 13.30 Rytmy nastolatków 14.00 Ze świata nauki i techniki 14.05 Nasi ulubieńcy 14.30 Sport to zdrowie! 14,35 Studio muzyki instrumentalnej 15.05 Listy z Polski 15.10 Muzyka rozrywkowa 15.25 Transmisja międzypaństwowego meczu piłkarskiego (eliminacje ME) WŁOCHY — POLSKA (z Rzymu) 17.20 Ra diokurler 18.00 Muzyka i Aktualności 18.25 Nie tylko dla kierowców 18.30 Radzieckie piosen ki 19.10 Transmisja z MS w ho keju na lodzie — mecz ZSRR— Szwecja 19.35 Orkiestra H. De-bicha 19.45 Z księgarskich witryn 20.00 Podwieczorek przy mikrofonie 21.30 Kronika sportowa i komunikat Totka 21.43 Z archiwum jazzu 22.15 Mikro-recit.al wieczoru — J. Kobzon 22.30 Sobotnia dyskoteka 23.05 Korespondencja z zagranicy 23.10—23.59 Sobotnia dyskoteka. PROGRAM NOCNY Wiad.: 0.01, 1.00, 2.00, 3.00, 4.00, 5.00. 0.00 Początek programu 0.11— 5.00 Program nocny z Opola. PROGRAM II Wiad.: 4.30. 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 11.30, 13.30, 21.30, 23.30. 4.35 Dzień dobry, pierwsza zmiano 5.00 Poranek muzyczny 5.35 Obserwacje i propozycje 5.45 Melodie na dziś 6.10 Kalendarz 6.15 Jęz. angielski 6.40 W ludowych rytmach 6.50 Girn nastyka 7.00 Minioferty 7.10 So liści w repertuarze popularnym 7.35 Posłuchaj i przemyśl 7.45 Muzyka popularna 8.35 Polscy przyjaciele Lenina — aud. 9.00 Koncert Chóru PRiTV we Wro ctawiu 9.30 A. pietrow: obrazv syrnf. ,Pieśni naszych dini" 10.00 Studio Współczesne: „Pięć rozmów z synem" — słu-ch. 11.00 Dla kl. VII (historia) 11.35 Rodzic* i dziecko 11.40 Melodie |ląalcli u .9$ o «yia »ią nią PCK INO Poranek — niedziela, g. 14 — Młynarczyk i kotka (NRD) DAMNICA RELAKS — Cichy Don, ez, I (radziecki, 1. 15) — g. 19 BIAŁOGARD BAŁTYK — sobota — Rajdowa sympatia (CSRS, 1. 15); ni®" dzieła — Ojcdec chrzestny (USA, 1. 18) CAPTTOL — Stara panna (francuski) BIAŁY BOR — Czym mogą służyć? (CSRS, 1. 15) BYTÓW ALBATROS — Nie ma róży bez ognia (polski, 1. 15) POŁCZYN ZDRÓJ GOPLANA — Dzielny szeryf Lucky Lukę (francuski) podhale — Ambasadorowie nie mordują (nrd, 1. 15) Świdwin MEWA — Billy Jack (usa, L 15> . , warszawa — Ziemia obiecana (polski, L 15) SŁAWNO — Wesoły roman» (radziecki) pan- ^ USTRONIE MORSKIE — Osobliwa miłość (włoski, i. 15) barwice — Nikt nie chciał umierać (radziecki, 1. 15) pan. CZAPLINEK — Godzina za godziną (polski, i. 15) mówi _ fel. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 Pieśni i tańce Ma zowsza 12.20 Ze wsi i o wsi 12.35 Muzyka kompozytorów Rosyjskiej SRR 13.00 Dla kL III i IV (jęz. polski) 13.20 Beet hoven: uwertura „Egmont" op. 84 13.35 „Opowiadanie zza muru" — fragm. prozy 14.00 Więcej, lepiej, taniej 14.15 .Ciernie i laury Wawrzyńca Cichego" — rep. literacki 14.35 Pro kofiew- „Wizje ulotne" 15.00 Dla dziewcząt i chłopców 15.40 Chór Radia i TV Białoruskiej SRR 15.50 Wiersze Cz. Kuriaty 18.00 Czata 16.15 Koncert muzy ki operowej 16.43 Warszawski Merkury 18.20 Terminarz muzyczny 18.30 Echa dnia 18.40 Ra diolatarnia 19.00 Mozart: 12 wariacji G-dur na temat arietki „La Bergire i Celimfcne" — na skrzypce i fort. KV 359 19.15 Jęz. francuski — dla zaawansowanych 19.30 „Matysiakowie" niedzielę 23.50 Na dobranoc śpie wa A. Dymszówna. NIEDZIELA PROGRAM I Wiad.: 6.00 , 8.00, 9.00, 10.00, 12.05 16.00, 19.00, 23.00. 5.05 Melodie na niedzielę 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.05 Wiad .sportowe 7.15 Kapela F. Dzierżanowskiego 7.30 Moskwa z melodią i piosenką 8.15 Po jednej piosence 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia 9,05 Fala 75 9.15 Radiowy Magazyn Wojskowy 10.05 Radiowy Teatr dla Dzieci Młodszych: .Legenda o warszawskim bazyliszku" — słu chowisko W. Chotomskiej 10.25 Lista przebojów 11.00 Niedzielna muzykorama 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.15 Melodie z RADIO 20.00 Nowa muzyka naszych przyjaciół — Bułgaria 20.30 Notatnik kulturalny 20.40 Na organach katedry w Oliwie gra H. Collum 21.00 Przegląd film o wy Kamera 21.15 M. Raków: sonata F-dur na obój i fortepian 21.30 Z kraju i ze świata 21.50 Wiad. sportowe 21.55 Barok dla wszystkich 22.30 Ra-diokabaret „Trzy po trzy" ?:-Co słychać w świecie 23.40 Śpiewa L. Dawidowa 24.00 Zakończenie programu. PROGRAM HI Wiad.: 5.00, 6.00. Ekspnesem przez świat: 7.00. 8.00, 10.30, 15.00, 17.00, 19.30. 5.05 Hej, dzień się budzi! 5.30 i 6.05 Zegarynka 6.30 Polityka dla wszystkich 6.45 i 7.05 Zegarynka 8.05 Kiermasz płyt 8.30 Co kto lubi 9.00 .Akropol" — ode. pow. 9.10 Na krakowskim rynku 9.30 Nasz rok 75 9.45 In terradio 10.25 „Senny delfin" 10.35 Nowa płyta S. Reggianie-go 10.50 „Lato zielonej gwiazdy" — ode. pow. 11.00 Gra i śpiewa zespół „Nektar" 11.20 Życie rodzinne — mag. 11.50 Kwadrans dla ,Skaldów" 12.05 Z kraju i ze świata 12.25 Za kierownicą 13.00 Dzień jak co dzień — mag. 15.05 Program dnia 15.10 Piosenki z różn^f obrotów 15.30 60 minut na godzinę — aud. 16.30 Bossa-novą na saksofonie 16.45 Nasz rok 7ft 17.05 „Akropol" — ode. pow. 17.15 Kiermasz płyt 17.40 „Dam ci serce, które mam" — ren. 18,00 Muzykobranie 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Muzykalny detektyw 19.15 Książka tygodnia 19.35 Zapraszamy do trójki 21,50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów — Dalida 22,15 „Rzeka posępna" — ode, pow. 22.45 Tęlepiosenki 23.00 „Obłok w spodniach" — fragment poematu W. Majakowskiego 23.05 Nowa płyta D. Hathawaya ».45 Program aa filmów radzieckich 12.45 Muzyka ludowa 13.00 Tropami ludzi i pieśni 14.00 Recital z pauzą 14,10 Tygodniowy przegląd prasy 14.20 Recital z pauzą 14.30 „W Jezioranach" 15.00 Koncert życzeń- 16.05 Studio Współczesne: „To wszystko, wysoki sądzie" — słuch. J. Abramowa 16.45 Gwiazdy jazzu 17.15 Radio-kurier 18.00 Komunikaty Totalizatora Sport, i wyniki gier liczbowych 18.08 Radiowa rewia rozrywkowa 18.53 Dobranocka 19.15 Przy muzyce o sporcie 20.00 Dyskusja na tematy międzynarodowe 20.15 Śpiewa jac multiinstrumentaliści: J. Gobd-man l J. Hammer 20.40 Spotkanie z Disarzem — A. Rudnicki 21.00 R. Rolska zaprasza 21.30 Radioforum 22.00 Koncerty wiel kich orkiestr smyczkowych 22.30 Rewia piosenek 23.05 Ogól nopolskie wiad. sportowe 23.20 —23.59 z płyt grupy „Pink Floyd" 0.11—5.00 Program nocny. PROGRAM ń Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30 , 8.30, 12.30, 18.30 23.30. 5.35 Zapraszamy do warszawy fi.10 Kalendarz 6.15 Mozaika polskich melodii ludowych 6.35 Wiad. sportowe 6.40 Muzyko popularna 7.35 Felieton literacki 7.45 W rannych pantoflach 8.25 Zawsze w niedzielę 8.35 Radioprpbiemy 8.45 Melodie ludowe Jugosławii Czech i Węgier 9.00 Widok z morskiego brzegu — mag. 9.30 Na organach Wielkiej Sali Konserwa torium Moskiewskiego gra B. Romanow 9.50 Tygodniowy prze gląd prasy 10.00 Rozmaitości muzyczne 10.30 Pytania- ,,Dis-cant viventes" — fragm. opow. 11.00 Studio Młodych 11.40 Omnibusem przez naukę — aud. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 Na południe od Czantorii 12.35 Zagadka literacka 13.00 Fragmenty uroczystego koncertu inaugurującego Dekadę Kul tury Radzieckiej 14.00 Program I dywanikiem 18.041 Ar i* operę? CZŁUCHÓW — Wdowa Con-derc (francuski, l. 15) CZARNE — Poszukiwani® (hiszpański, L 15) DEBRZNO klubowe — Potop, CZ. U (polski) pan. PIONIER — sobota — Lauta-rzy (radziecki, 1. 15) pan.; niedziela — Gracz (radziecki, l. ia) DRAWSKO — Wspaniałe słowo wolność (radziecki, l. 15) JASTROWIE — Szach królowej brylantów (radziecki, 1. 15) ' KALISZ POM. — Nadieżda (radziecki) pan. KRAJENKA — Potop, e». i (polski) pan. MIROSŁAWIEC ISKRA — Macocha (radziecki) pan. . ^ , GRUNWALD — Y—17 (bułgarski, i. 15) pan, OKONEK — sobota — Dowód ca łodzi podwodnej (radziecki) pan.; niedziela — Aferzysta (ra dziecki, 1. 15) pan. PRZECHLEWO — Mój kochany Robinson (NRD, i. 15) SZCZECINEK — Ziemia obiecana (polski 1. 15) SYPNIEWO — sobota — kino nieczynne; niedziela — Nie ma mocnych (polski) TUCZNO — Potop, cz. n (pol •ki) pan. WAŁCZ PDK — Nie oszukuj, kochanlś (NRD) , , TĘCZA — Orzeł I reszka (pol ski, 1. 15) ZŁOCIENIEC — Bilans kwartalny (polski, 1. 15) ZŁOTÓW — Druga twarz ojca chrzestnego (włoski, 1. 15) we 15.30 Radiowy Teatr dla Dzieci i Młodzieży: „Marynarz Kapitolina" — słuch. S. Gieor-giewskiej (ZSRR) 16.15 Z księgarskich witryn 16.30 Koncert chopinowski z nowych nagrań B. Dawidowicz 17.00 warszawski Tygodnik Dźwiękowy 17.30 Zespół „Dziewiątka": Z humoru i satyry radzieckiej 18.00 Koncert radzieckich zespołow pieśni i tańca 18.35 Felieton 18.45 Kabarecik reklamowy^ 19.00 Premiera. „Światło i cień na tej samej górze" _— słuch, wg fragmentów powieści .Zegnaj, Guisary" 20.10 Recital skrzypcowy D. Ojstracha 21.00 Wojsko, strategia, obronność 21.15 poiska muzyka współczesna 21.30 Siedem dni w kraju i na świecie 21.50 Mozart: XXIV łymfonia B-dur (KV 182) 22.00 Lokalne wiad. sportowe 22.10 Koncert Chłopięcego i Męskiego Chóru Filharmonii Poznańskiej 22.30 Osiągnięcia światowej fonografii — aud. 23".35 A. Borodin: kwintet fortepianowy c-moll 24.00 Zakończenie programu. PROGRAM in Wiad.: 9.00 Ekspresem przez łwiats 1.30, 14.00. 19.30 6.05 Melodie-przebudzanki 7.00 Przeboje bez słów 7.30 Posłuchajmy jeszcze raz 8.35 Co kto lubi 9.00 „Akropol" — ode. powieści 9.10 „Piosenki o innej młodości" śpiewa H. Pagani 9.30 Gdy się mówi ,A" — aud. publ. 9.50 Grające listy 10.15 Ilustrowany Magazyn Autorów 11.15 Wielkie recitale: E. Gi-lels w Konserwatorium im. Czajkowskiego (grudzień 1968) 12.05 Premiera. „Arnheim — błąd czy zdrada?" (V). „Anato mia zdrady" — słuch, dokumen talne A. Kudelskiego 12.30 Tele gramy muzyczne ze świata 13.00 Duety prawie doskonałe: N. Mouskouri i M. Legrand 13.15 Przeboje z nowych płyt 14.05 Peryskop 14.30 Antykwariat instrumentów 14.45 Za kierownicą 15.10 Duety prawie doskonałe — R. Flaćk i D. Hathaway 15.30 Z nowej płyty Deodato 15.50 Zapraszamy do studia: W. Pachomow 16.15 Dom Lwa Tołstoja — aud. 16.45 Duety prawie doskonałe: D. Ross i M. Gaye 17.05 „Akropol" — ode. pow. 17.15 Antologia piosenki francuskiej 17.40 Lektury, lektury 17.55 Minimax 18.30 Mo ja pasja: przyroda — aud. 18.50 Z nowej płyty zespołu „Samo-cwiety" 19.15 Duety prawie doskonałe — R. Charles i B. Car ter 19.35 Muzyczna poczta UKF 20.00 Co czyta Francuz? — gawęda 20.10 GdyŁy B