—.........- ORGAN KOMITETU WOJEWÓDZKIEGOl W KOSZALINIE Rok XXIII Nr 69—70 (7306—7) 21, 22, 23 marca 1975 r. Cena 2 zi NAD PRZYSZŁYM KSZTAŁTEM KOSZALINA — str. 5 „DAJCIE NAM CZtOWiEKA, A PARAGRAF SIĘ ZNAJDZIE..." - str. 5 WŁADYSŁAW HASIOR: „PROWOKUJĘ DO NIEPOROZUMIEŃ" — str. 8 AKTA „OPERACJI TANNENBERG" - str. 8 I 9 ŚMIERĆ PRZYCHODZI Z MGŁY - str. 10 STADION HA MIARĘ POTRZEB Stadion „Gwardii" w Koszalinie - miejsce cen tralnych uroczystości tego rocznego Święta Plonów - do września przeistoczy się w pojemny, nowocześnie rozwiązany obiekt, nie sprawiający poważniejszych trudności organiza torom imprez, nawet tych większeqo ^kalibru", międzynarodowych. Jego widownia, dzięki usypaniu dodatkowych wałów ziemnych i ich zagospodarowaniu, powięks2y się blis ko dwukrotnie - do ponad 25 tys. miejsc siedzą cych. (dokończenie na str. 3) Łinr^. ......^ List KC PZPR do WłPK Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przekazał fisł do XIV Zjazdu Włoskiej Partii Komunistycznej, którego obrady to cza się obecnie w Rzymie. Komitet Centralny Polskiej Zjednoczone! Partii Robotniczej przekazuje Zjazdowi Włoskiej Partii Komunistycznej gorące pozdrowienia i źy czenia owocnych obrad. Komunikat TASS Jak podaje agencja TASS, zakończone zostało wystrzeliwanie rakiet nośnych do obszaru wodnego na Oceanie Spokojnym. Od 20 bm rejon ten jest wolny dla żeglugi morskiej i powietrznej. Kissinger Jak podaje agencja Reutera. amerykański sekretarz Stanu Henry Kissinger spo»kał się w czwartek z przedstawicielami rządu izraełskieoo z premierem Rabinem na czele Celem sootkonia było przekazanie Kissinaerowri odpowiedzi no osłatnie propozy cje pokojowe Egiptu. Prognoza pogody W Polsce występować będzie zachmuizenie duże z fo kalnymi większymi orzeiaśnie niami i miejscami zwłaszcza na południu niewielkie opady deszczu lub mżawki Temp maks. od 4 st. na północy do 8 st. w centrum i 12 st na po iudniu Watry umiarkowane i dość silne, okresami porywiste wschodnie i północno -wschodnie. &ROLETARIUSZS ftZZYSTF&CIf KRAJÓW, &ĄCZCI&STZ f Sesja WRN Wczoraj obradowała sesfdl Wojewódzkiej Rady Narodowej, która uchwcliła program rozwoju gospodarki żywnościowej w województwie do roku 1990 oraz program rozwoju handlu i gastronomii w latach 1976-1980. Obszerny relację z obrad sesji zamieszczamy na str. 4, Konferencje partyjne w wojsku E. Gierek na Węgrzech Uczestniczący w obradach Xl Zjazdu WeaiersMei Socjalistycznej Partii Robotniczej I sekretarz KC PZPR Edward Gierek zwiedził w czwartek państwowe gospodarstwo roł ne w miejscowości Enying w woj. Feier. Jest to wzorowe, wielokierunkowe gospodarstwo zajmu jace się produkcję rolng o-raz hodowlg. Trwa partyjna debata w okręgach wojskowych i rodzą jach sił zbrojnych. Wczoraj obradowały konferencje spra wozdawczo-wyborcze PZPR w Marynarce Wojennej i Wojskach Obrony Wewnętrznej. W konferencji partyjnej Ma rynarki Wojennej uczestniczy! członek 8iura Politycznego KC PZPR, minister obrony na rodowej pen armii Woiciech Jaruzelski. No konferencji oar tylnej Wojsk Obrony Wewnętrznej obecny był sekretarz KC PZPR - Jerzy Łukaszewicz. MOTTO: był tu między warni kto£ z raną io sercu dia was graf. przez lata (B. Ostromęcki) Próba ma zawsze osobliwą atmosferę. Zwłaszcza tu, gdzie jest po prostu ciasno, gdzie trzeba przeris nać się wśród aktorów by dojść do ławek ustawionych na podwvżs7.eniu Z tej sceny urzekał nas kiedyś Federico Garna Loroa w swoich romancach. Tu siedząc, wzruszaliśmy się „Szarym, żołnierskim płasz czem". tu oklaskiwaliśmy poezję renesansową. ..Pochwałę głupoty", Erazma z Rotterdamu i ..Studium przedmiotu" Herherta. Dzisiaj Teatr Propozycji „Dialog", na benefis Towa rzystwa. wygładza „poetyc ką drammę nigdy niewidzianą", ze znamiennym tytułem „AKTOR". To właśnie ten,o którym mówi jeden z wykonawców: umiera na scenie z raną w sercu To jest otwarcie spektak lu Zbigniew Kotlarek, aktor — mim. z umalowaną twarzą przechodzi przez malutką scenkę Teraz sły chać głos Jerzego Litwina; piękny, głęboki. dźwięczny głos i nienaganną dykcję, kiedy mówi, wiersz Super-viełle'a Później, po skończonej próbie, od Jerzego Litwina usłyszymy gorzką uwagę: (dokończenie na str. 6) JADWIGA SL1PIŃSKA Strona 2 MAGAZYN Głos KoszątiAsh nr 69-70 SZTOKHOLM (PAP). 8 marca br. o godz. 2, w nocy w szpitalu św. Eryka w Sztokholmie wybuchł gwałtowny pożar, który zniszczył jedno skrzydło szpitala. W płomieniach zginęło wówczas 6 osób, a 19 zosta ło poparzonych. Ewakuowano przeszło 100 pacjentów. Jak wykazało śledztwo, pożar wybuchł w sali męskiej, gdzie jeden z pacjentów zasnął z zapalonym pa pierosem w ręce. Matt-race w szpitalu są ze sztucznej gąbki — materiału łatwopalnego. Przy paleniu się gąbka wydziela olbrzymie ilości gryzącego dymu. •Śledztwo ustaliło także, że w szpitalu na nocnej zmia nie było zą mało pielęgniarek oraz że instalacje gaśnicze były niewystarczające. NIE PAL W ŁÓŻKU! Fot. CAF - telefoto A. SENSACJĘ wywołały enuncjacje organu Niemieckiej Partii Komunistycznej „Unsere Zeit", powołujqee. się na protokół z poufnej narady CSU, z którego wynika, że przywódca, reakcji zaęhodnioniemieckiej Franz Josef Strauss w czasie swo-jej .ostatniej wizyty w Chinach omawiał współpracę reżimu ĆhRL i koncernów zbrojeniowych RFN, zmierzajqcq do dozbrojenia armii chińskiej i wyposażenia jej w nowoczesną broń zachodnią. Rozmowy radziecko— francuskie w Moskwie MOSKWA (PAP). W czwar tek rozpoczęły się na Krem lu rozmowy radziecko-fran-cuskie. Prowadzą je: przewodniczący Rady Ministrów ZSRR, Aleksiej Kosygin i minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko oraz premier Francji Jacąues Chirac. W przyjacielskiej 1 rzeczo wej atmosferze dokonano wymiany poglądów na głów ne kierunki rozwoju współpracy radziecko-francuskiej we wszystkich dziedzinach i w świetle wyników spotkania sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa i prezydenta Vale-ry'ego Giscard d'Estainga KAIR (PAP). W środę wie czorem w Asuanie opubliko wano ważne oświadczenie rządu egipskiego, stwierdzające, że państwa arabskie akceptując rezolucję 338 Ra dy Bezpieczeństwa ONZ, u-zależniły zakończenie stanu wojny z Izraelem od osiągnięcia całościowego rozwiązania kryzysu bliskowschod niego i ustanowienia w tym rejonie świata sprawiedliwe go pokoju. Dokument zapewnia, że rząd egipski będzie przestrzegać postanowień porozumienia o nowym rozdzieleniu sił Izrae- w Rambouillet. Omówiono też interesujące obie strony problemy międzynarodowe. Rozmówcy podkreślili znaczenie kontynuowania polityki umacniania tradycyjnej przyjaźni między ZSRR i Francją, zarówno dla obu krajów, jak też i dla utrwalenia pokoju i bezpieczeń stwa w Europie i na całym świecie. W związku z tym strony raz jeszcze stwierdziły, jak wielką wagę przy wiązują do nieprzerwanego wcielania w życie postanowień porozumień radziecko--francuskich, w tym porozumienia o zasadach współpracy i protokołu o konsultacjach politycznych. la i Egiptu, i że nie zaatakuje Izraela po wycofaniu się wojsk izraelskich ze strategicznych przełęczy na Półwyspie Synajskim. O-świadczenie stwierdza, że dalsze wycofanie się Izraela z okupowanego Półwyspu Synajskiego będzie istot nym krokiem na drodze do pokoju. Egipt nie zgadza się jednak na ogłoszenie de klaraeji o zakończeniu stanu wojny z Izraelem, w zamian za zwrot strategicz nych przełęczy na Synaju i pól naftowych Abu Rode-is. 30. ROCZNICA ZAKOŃCZENIA II WOJNY ŚWIATOWEJ W RFN BONN (PAP). W swoisty sposób czci 30. rocznicę zakończenia II wojny światowej i zwycięstwa nad hitle ryzmem ukazująca się w RFN co dwa tygodnie publi kacja pt. „Der Zweite Welt krieg". Ukazująca się w ma sowym nakładzie publikacja prezentuje czytelnikowi pochód hitlerowskich Niemiec przez Europę. W tych dniach ukazało się 28 z 52 planowanych wydań. Są one poświęcone „zwycięstwu na Bałkanach". Oto niektóre ze śródtytułów: „Raczej wojna niż pakt", „Marsz na Ateny", „Nie-zwyciężeni". Nie jest to jedyna tego rodzaju publikacja. Na ryn ku wydawniczym RFN wiele jest książek i broszur po święconych podwodnej wojnie na Atlantyku, jednostkom SS w walce, wspomnieniom z Prus Wschodnich, z „Goebelsem aż do końca" 'itd. Równocześnie telewizja powiela na ekranach fragmenty hitlerowskiej kroniki filmowej sprzed lat 40. Niektórzy wydawcy tłumaczą się, że pragną przyczynić się wydawaniem tej wychwalającej czasy hitlerowskie literatury do „prze zwyciężenia przeszłości", przez obywateli RFN. Egipt nie zgadza się na zakończenie stanu wojny z Izraelem ▲ PREZYDENT CYPRU Makarlos oświadczył w Nikozjł, że wznowienie rozmów w Nikozji między przedstawicielami współ not cypryjskich byłoby możliwe, gdyby przyjęły one nowq formę, zapowiadajqcq ich pomyślne zakończenie. Prezydent doda!, że rozszerzenie liczby uczestników rozmów o przedstawicieli państw - członków Rady Bezpieczeństwa przyczyniłoby się do ich sukcesu. Goryl-alblnos ze swoją „czarną narzeczoną" w barcelońskłm zoo. Fot. CAF — Europa-Press A WEDŁUG wszelkich przewidywań dni reżimu Łon Noła sq policzone. Stolica Kambodży - Phnom Pehn jest nadal, praktycznie biorąc, odcięta od świata i ostrzeliwana bez przer wy przez rakiety „czerwonych Khmerów". W szeregach armii Lon Nola obserwuje się zjawiska pełnego rozprzężenia. Utrzy muje się jeszcze amerykański „most powietrzny" z baz USA w Tajlandii do Phnom Penh, ale masowa ewakuacja dyplomatów zachodnich ze stolicy Kambodży jest najlepszym dowodem, że Zachód przestał wierzyć w możliwość ratunku dla reżimu Lon Nola, Zresztą Kongres USA, wbrew usiłowaniom administracji w Waszyngtonie, kategorycznie odmawia Wszel kiej pomocy zbankrutowanemu rządowi w Kambodży. A W TYM TYGODNIU odbył się XI Zjazd Węgierskie) So-cjalistycznej Partii Robotniczej. Delegacji polskiej przewodniczył I sekretarz KC PZPR— Edward Gierek. Sekretarz generał ny KC KPZR - Leonid Breżniew podkreślił w swoim przemówieniu powitalnym do uczestników XI Zjazdu, że komuniści Europy z niezachwianą wiarą walczyć będą o utrzymanie i utrwalenie odprężenia między państwami Wschodu i Zachodu oraz że odprężeniu politycznemu musi w kolejnym etapie towarzyszyć odprężenie militarne. ▲ PRZEDSTAWICIEL Francji, minister spraw zagranicznych Jean 5auvargrrargues potwierdził w Paryżu na spotkaniu przed stawicieli organizacji młodzieżowych Europy zachodniej, że Francji zależy na przeprowadzeniu końcowego etapu Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie na najwyższym szczeblu jeszcze latem tego roku. A AKCJE sił patriotycznych w Wietnamie Południowym w odpowiedzi na operacje wojsk sajgońskich przyniosły dalsze sukcesy. Wojska sajgońskie opuściły w środę wieczorem ruiny miasta Quang Tri, położonego w północnej części Wietnamu Południowego. Miasto to zostało prawie całkowicie zniszczone w czasie zaciętych walk wojsk amerykańskich i sajgdń-skich z siłami patriotycznymi w 1972 roku. Szef reżimu sajgoń skiego Van Thieu przyznał, że jego wojska straciły kontrolę nad największym miastem Płaskowyżu Centralnego - Ban Me Thuot. FALKLANDY NALEŻĄ DO ARGENTYNY BUENOS AIRES (PAP). W oświadczeniu ogłoszonym w środę, ministerstwo spraw zagranicznych Argentyny odmówiło uznania - prawa Wielkiej Brytanii lub jakie gokolwiek kraju do prowadzenia badań i eksploatacji złóż ropy naftowej i innych za sobów naturalnych na leżących ok. 700 km na południe od Argentyny Wyspach Falklandzkich. Wyspy te — stwierdza oświadczenie — stanowią integralną część terytorium Argentyny. W 1832 r. wojska brytyjskie zajęły Falklandy. W tych dniach w Londynie potwierdzono oficjalnie, że rządowi brytyjskiemu przekazano raport wskazują cy, iź na wyspach znajdują się bogate pokłady ropy naf towej i innych bogactw naturalnych. a ROZMOWY a FORD - BIJEDIĆ 4 PO NIEUDANYM puczu wojskowym w Portugalii jego organizatorzy z b. prezydentem, gen. Antonio de Spinoią udali się na emigrację, otrzymawszy azyl polityczny w Brazylii. Perturbacje spowodowane przez próbę puczu zmusiły władze wojskowe (MFA) i rzqd tymczasowy do przesunięcia wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego o 13 dni, tj. na dzień 25 kwietnia br. Decyzjq Naczelnej Rady Rewolucyjnej kilka ekstremistycznych ugrupowań lewicowych oraz partia chrześcijańskich demokratów zostały wykluczone z udziału w akcji wyborczej. Przewiduje się usunięcie z rządu ministrów centroprawicowych, którzy sprzyjali po cichu puczowi. Spowodował on zresztq dalsze umocnienie i konsolidację sił portugalskiej lewicy z partiq komunistyczną na czele. A „WAHADŁOWA" misja sekretarza stanu USA Henry Kissingera na Bliskim Wschodzie owiana jest nadal mgłą tajemnicy. W minionym tygodniu krążył on bezustannie między Teł Awiwem a stolicami państw arabskich - Kairem, Damasz kiem, Ammanem i Riadem. Początkowo demonstracyjnie manifestowany optymizm H. Kissingera wydaje się ustępować miejsca pesymizmowi. Trudno przewidzieć, co przyniosą najbliższe dni. WASZYNGTON (PAP). Środa była pierwszym dniem oficjalnych rozmów premiera Jugosławii Dżemala Bije-dicia z prezydentem USA Geraldem Fordem. Poświęcone , one były zwłaszcza sytuacjom kryzysowym na świecie, w tym konfliktom bliskowschodniemu i cypryjskiemu. Omówiono takżf międzynarodową sytuacji gospodarczą, kwestię rozbrojenia oraz współprac> i bezpieczeństwa w Europie 9. FRANCJA NIE POWRÓCI DO STRUKTURY NATO PARYŻ (PAP). W wywiadzie dla dziennika „la Croix" minister spraw zagranicznych Francji Jean Sauragnargues oświadczył, że Francja nie zamierza powrócić do wojskowej struktury NATO. Decyzja w sprawie wycofania się z tej struktury podjęta w 1966 r. — podkreślił — jest ostateczna. 50. kombajnów ! traktorów typu MTZ sprowadzonych z ZSRR rozpoczęło pracę na polach węgierskich spółdzielni produkcyjnych. Fot. CAT — MTI Głos Koszaliński nr 60-70 MAGAZYN Strona 3 Z TEKI SZYMONA KOBYLIŃSKIEGO - Zauważyłeś, te Im dalej od zamku, tym więcej własnych sTów wtrąca on do edyk tu? STADION NA MIARĘ DZISIEJSZYCH POTRZEB (dokończenie ze str. 1) Prawdziwą ozdobą, a zarazem obiektem umożliwiają cym sprawną dyspozycję prze prowadzanie transmisji telewi zyjnych i radiowych oraz szybkie przekazywanie wiado mości prasowych w świat, sta nie się centralna trybuna. Ten nowocześnie zaprojektowany obiekt na głównym swo im poziomie pomieści m. In. salę recepcyjną z tzw. zatokami wypoczynkowymi oraz węzłami sanitarnymi. Druga kondygnacja spełniać będzie funkcję komunikacyjną, umoż liwiając m. in. swobodne wyjście na koronę stadionu, natomiast na trzeciej znajda się odpowiednio wyposażone pomieszczenia dla komentatorów radiowych i telewizyj-, nych, dziennikarzy I spikera zawodów. Znajdzie się tutaj kanał modulacyjny, łączący centralną trybunę z koszalińską rozgłośnią Polskiego Radia, urządzenia służące do przeprowadzania sprawozdań telewizyjnych za pośrednictwem wozów transmisyjnych itd. Stąd też wyjść będzie można na jeszcze wyżej usytuowany taras, przeznaczony dla głównej dalekie plany ukazującej kamer/ telewizyjnej, W przyszłości ma tutaj być zainstalowany znicz. Przebudowuje się także u-kład komunikacyjny, zapewniając swobodny dojazd do trybuny centralnej. Układ ten wzbogacony zostanie m. in. o parking dla ok. 100 samochodów oraz specjalnie wydzielone miejsce postojowe dla wozów transmisyjnych ra dla i TV. To ostatnie będzie mogło służyć na co dzień jako boisko asfaltowe. Projekt rozbudowy i moder nizacji stadionu przygotowali pracownicy koszalińskiego „Miastoprojektu". Autorem projektu trybuny centralnej jest mgr inż. arch. Andrzej Katzer, natomiast rozbudowy trybun ziemnych — mgr inż, arch. Wiesław Switakowski. Projekt przebudowy układu komunikacyjnego jest dziełem obydwóch. Przy rozwiązywaniu problemów branżowych współpracowali z nimi: mgr inż. Maria Gackowska (drogi) i inż. Marian Czerner (konstrukcja). Generalnym wykonawca roz budowy i modernizacji staaio nu jest Koszalińskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemy słowego. (jap) jedna z par nadbudowuje gniazdo. Może w tym roku wyprowadza wreszcie młode? — Słowem, wiosna nie tylko kalendarzowa? — Ptactwo i zwierzyna reagują na ciepło. Wśród ptaków ożywienie, znak, że zbliża się okres godów i toków. Zapewne wyjątkowo łagodna zima przyczyniła się do tego ożywienia, ale jest to również nieomylny znak, że zimy już nie będzie, Ptactwo i zwierzyna doskonale wyczuwają poprawę pogody. — A ryby? — W tym roku tarło szczupaka zaczęło się znacznie wcześniej niż zazwyczaj, Nawet te gatunki, które mają okres tarła w marcu i kwietniu, już powróciły po złożeniu ikry, do jezior. W zasadzie tylko dni dzielą od tarła okonie i sandacze. (Oba te gatunki mają okres tarła w połowie kwietnia). W tym roku jeziora nie były zamarznięte, temperatura wody dodatnia, stąd wcześniejsze tarło wszystkich gatunków ryb. — W lesie jest jednak sporo wilgoci i zimno. Zwierzyna i ptactwo wychodzą na piaszczyste wydmy, po wiosenne promienie słońca. — Można więc przyjąć, ie tegoroczna wiosna kalendarzowa opóźniła się nieco w stosunku do wiosny biologicznej? — Z całą pewnością. Rozmawiał: M. FI JOLEK Dzisiaj rozpoczyna się wiosna kalendarzowa Symptomy wiosny w przyrodzie obserwujemy już od kilku tygodni. Stało się to dzięki wyjątkowo łagodnej zimie. Wczesnowiosenne, dobre warunki pogodowe są zdradliwe dla świata zwierząt i roślin. Można stwierdzić, że kalendarz przyrody „wywrócił" się w tym roku zupełnie. O symptomach wiosny rozmawiamy z asystentem naukowo-badawczym ło-wińskiego Parku Narodowego, mgr biologii Mariuszem Zielonką. — Słyszałem przed kilku dniami klan-gor żurawi. Przelatywały nad naszym parkiem w kierunku zachodnim. Zapewne kilkanaście par zatrzymało się i w naszym parku. Widziałem też przelatujące bociany w Klukach. Od dwóch tygodni słychać śpiew skowronków, wiernych towarzyszy rolników, bo wiosna w pełni także na polach. Odleciały już ptaki oółnocne: lodówki, uhle, markaczki, tracze. Na jezioro Dołgie Wielkie wróciła „nasza'' para łabędzi Para zajęła miejsce łabędzi krzykliwych, które na zimę przy- latują do nas ze Skandynawii. W miejscach lęgów dzikich gęsi słychać gęganie. Tu też nastąpiła „zmiana warty". W miejsce tych* które odleciały na daleki wschód i północ, przyleciały „nasze". 10 marca powróciły szpaki i dały od razu o sobie znać, bo to ptaki bardzo krzykliwe. Kilka dni później pojawiły się na plażach pliszki siwe i dżownik obrożny. W koloniach mew rozpoczął się ptasi ruch, a pojedyńcze osobniki odwiedzają już miejsca lęgowe. Dzikie kaczki, żyjące dotychczas w gromadzie, łączą się w pary i szukają samotności. — Z początkiem marca rozpoczęły się na rozlewiskach i mokradłach żabie gody. — W lesie zakwitły leszczyny, wawrzynek-wilcze łyko, wyglądają przebiśniegi, na wierzbach napęczniałe pędy listków. W moim ogródku zakwitły zawilce. — Wiosnę obserwujemy także u zwierzyny. Koziołki wycierają poroża, jelenie zaś zrzucają rogi i wieńce. Należy się liczyć z tym, że koziołki w tym roku nasadzą mocne parostki, a jelenie mocne wieńce. — Zaobserwowaliśmy kilka loch z młodymi, co o tej porze jest zjawiskiem niezmiernie rzadkim. Lisy tracą sierść zimową 1 rozpoczynają harce na piaszczystych polanach. — W SPN mamy 2 pary orłów — bielików. Udało się nam zaobserwować, że WIOSENNI. OŻYWIENIE W SŁOWEŃSKIM PARKU Strono 4 MAGAZYN Głos Koszaliński nr 69- 7d PROGRAMY ROZWOJU: A GOSPODARKI ŻYWNOŚCIOWEJ A HANDLU I GASTRONOMII KOSZALIN, ubraciy wczo rajszej sesji W oj e wodnie j Rauy Marodowej, które prowadza piie w oci niecący "WRiN, I sekretarz SW PZPR, Włauj-siaw Kocura poświęcone były głownie omowieniu : uchwaleniu programu i o-woj u g-jepoaai ki żywność.owej w woj. ko szalińskim ao Loku 1.990 o-raz programu rozwoju handlu i gastronomii w latach 1970—1980. W sesji uczestniczyli przedstawiciele Kancelarii Rady Państwa, Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Przemysłu Spożywczego i Skupu oraz Mi-n:sterstwa Handlu Wewnętrznego i Usług. Przed rozpoczęciem obrad przewodniczący WRN, T sekretarz KW PZPR, Władysław Kozdra wręczył radnym Zdzisławowi ' Cieślu-kowskiemu. Jackowi Pierz-chlewskiemu, Franciszkowi Tralewskiemu i Janowi Wa lencie przyznane im przez Radę Państwa medale XXX-lecia PRL. Sesja odwołała ze składu WRN Janinę Argo z pow. koszalińskiego i Mariana Anysza z pow. drawskiego, powołując na ich miejsce Jana Trzeciakowskiego z Sianowa i Renatę Wójcik ze Złocieńca. Marian Anysz został przeniesiony do innego województwa, zaś Janina Argo złożyła prośbę o zwolnienie jej z funkcji radnej WRN z uwagi na zły stan zdrowia. Dokonano również zmian w składzie komisji WRN. Z kolei złożyli interpelacje radni Bohdan Matusik z pow. słupskiego oraz Sta nisław Andrzejewski z pow. wałeckiego. Bohdan Matusik interpelował w sprawie rozbudowy sieci kanalizacji na terenie Ustki, zao patrzenia rolników gminy Bruskowo Wielkie w maszy ny oraz zwiększenia świadczeń dla honorowych krwio dawców, zaś Stanisław Andrzejewski w sprawie złego stanu opieki lekarskiej w Jastrowiu, trudności w zaopatrzeniu w niektóre ar tykuły przemysłowe oraz sytuacji rzemieślników w pow. wałeckim. Z kolei wojewoda koszaliński, Stanisław Mach, obszernie omówił założenia programu rozwoju gospodar ki żywnościowej oraz programu rozwoju handlu 1 gastronomii. Podkreślił, że program rozwoju gospodarki żywnościowej województwa koszalińskiego w latach 1976—1980 oraz do roku 1900 był tematem szerokiej dyskusji aktywu gos podarczo - społecznego i był rozpatrywany przez E-gzekutywę KW PZPR. Rozwój rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego stanowi podstawowy warunek całego społeczno - gospodarczego rozwoju województwa do roku 1980 i w latach na stępnych. Według założeń programu, w latach 1976— 1980 koszalińskie rolnictwo powinno zwiększyć dostawy zwierząt rzeźnych o prawie 55 proc., mleka o ponad 75 I proc., jaj o 129 proc. Planuje się prawie pięciokrotne zwiększenie produkcji owoccw oraz ponad dwukrotne warzyw. Zamierzony rozwój rolnictwa i przemysłu rolno - spożywczego wymaga środków inwestycyjnych w wysokości ponad 24 mld zł Główna uwaga musi być zwrócona na właściwe gospodarowanie rezerwami ziemi, intensyfikację produkcji pasz, rozwój budownictwa inwentarskiego. W celu wykonania niezbędnych inwestycji trzeba szyb ko zwiększać moce przerobowe przedsiębiorstw budów nictwa rolniczego i melioracyjnego. Omawiając podstawowe założenia rozwoju handlu i gastronomii w województwie w latach 1976 — 1980. Stanisław Mach stwierdził/ że od realizacji tego progra mu w ogromnym stopniu zależy polepszenie warunków bytu społeczeństwa. W latach 1970—1974 obroty ko szalińskiego handlu uległy podwojeniu. Szacuje się, że do roku 1980 przychody pie niężne ludności województwa w porównaniu z rokiem 1975 będą wyższe o prawie 74 proc., z czego 70 proc. przeznaczone zostanie na za kup towarów. Oznacza to pilną potrzebę rozbudowy sieci handlu i gastronomii, która obecnie posiada wiele istotnych braków. W latach 1976—1980 będziemy budować przede wszystkim duże odpowiednio wyposażone do my handlowe I bazy magazynowe. Szacuje się, że wykonanie założonego programu rozwoju sieci detalicznej, gastronomicznej i maga zynów hurtu wymagać będzie nakładów Inwestycyjnych w wysokości okOło 3 mld zł. Ważnym problemem jest unowocześnienie pracy handlu i gastronomii oraz przygotowanie wysoko kwa lifikowanych kadr. Z kolei na sesji wystąpili — w imieniu Komisji Pro dukcji Rolnej WRN, Jerzy Chudzikiewicz, sekretarz KW PZPR. oraz w imieniu Komi sji Zaopatrzenia Ludności 1 Usług WRN, Alfred Beszter-da. Jerzy Chudzikiewicz stwierdził, że program rozwoju gospodarki żywnościo wej w województwie odpowiada najistotniejszym potrzebom kraju. Jest to program bardzo ambitny, ale i realny. Jego realizacja zale ieć będzie nie tylko od wysiłku koszalińskich rolników lecz i od odpowiedniej pomocy poszczególnych resortów. Chodzi tu przede wszy stkim o niezbędne inwestycje oraz wyposażenie rolnictwa w środki produkcji, głównie maszyny, nawozy mineralne, środki chemiczne 1 materiały budowlane, W bieżącym roku powinniś my utrzymać plony zbóż przynajmniej na ubiegłorocz nym poziomie, powiększyć pogłowie bydła co najmniej o 4 proc., trzody o 3,4 proc., owiec o prawie 6 proc. Od wykonania tych zadań w ogromnym stopniu zależeć będzie realizacja programu rozwoju rolnictwa w latach 1976—1980, IHIBIIII Przedstawiając opinię Ko misji Zaopatrzenia Ludności i Usług WRN w sprawie programu rozwoju handlu i gastronomii Alfred Beszter da stwierdził m. in. że rozbudowie placówek handlowych towarzyszyć musi szyb sz? przygotowywanie wy kwalifikowanych kadr dla handlu i gastronomii. Otga nizacje handlowe powinny w szerszym zakresie oddzia ływać na przemysł, by zwie kszał produkcją najbardziej poszukiwanych towarów, a j ednocześnie odpowiedni >-■ kształtować popyt na rynku. Podstawowym zagadnie niem jest jednak rozbudowa bazy handlu. W dyskusji zabrało głos kilkunastu radnych oraz przedstawicieli zainteresowanych przedsiębiorstw i instytucji. Poruszyli oni wiele problemów, wiążących się z realizacją programów. Dyskutanci podkreślali, że realizacja programu rozwoju gospodarki żywnościowej w decydującym stopniu zależeć będzie od technicznego wyposażenia rolnictwa, które dotychczas jest niższe niż średnio w kraju. Niższe są też nakłady inwestycyjne na 1 ha użytków rolnych Podkreślano pilną potrzebę prowadzenia w pełni racjonalnej gospodarki zasobami ziemi oraz rozbudowy budownictwa rolniczego, przemysłowego i przedsiębiorstw melioracyjnych. W nawiązaniu do programu rozwoju handlu i gastronomii mówili przede wszystkim o potrzebie przygotowania fachowych kadr, zapewnienia warunków do ich stabilizacji, a takie o stworzeniu warunków do szybkiej realizacji inwestycji. Głos w dyskusji zabrał również Włodzimierz Kamiński, dyrektor Departamentu Studiów i Rozwoju w Ministerstwie Przemysłu Spożywczego i Skupu. S.twier dził on, że resort udzieli województwu maksymalnej po mocy w realizacji ambitnego programu rozwoju przemysłu rolno-spożywczego. Przemysł ten szybko nadrabia zaległości, rozwijając się w tempie najszybszym vr kraju. Dalszemu przyspieszeniu tego tempa służyć będą inwestycje, które do roku 1980 umożliwią koszalińskim zakładom przemysłu rolno-spożywczego 4—5-krotne zwiększenie produkcji. Województwo ma wszelkie dane ku temu, by stać się prawdziwym zagłębiem żywnościowym. Sesja WRN jednogłośnie zatwierdziła program rozwoju gospodarki żywnościowej w województwie w latach 1976—80 i do roku 1990 oraz kierunki działania handlu i gastronomii w latach 1976—1980. Następnie prokurator wojewódzki Stanisław Łojkow-*ki złożył informację o stanie bezpieczeństwa na terenie województwa. Podkreślił, że w wyniku działania prokuratury i organów Milicji Obywatelskiej, wspieranych przez społeczeństwo, znacznie wzrosła w województwie wykrywalność przestępstw. Jest ona obecnie najwyższa w kraju. Szeroko rozwinięto równ:eż różne formy działalności profilaktycznej. Istotnym problemem jest zwalczanie przestępstw gospodarczych. WRN podjęła odpowiednią uchwałę. Uchwała określa główne kierunki działania dla organów ścigania oraz rad narodowych. Na zakończenie sesji wojewoda koszaliński Stanisław Mach udzielił wyczerpujących odpowiedzi na interpelacje radnych, (jl., mir.) R R I Usługowe niedostatki tematem konferencji naukowe] KOSZALIN. W poniedziałek, 24 bm w sali Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych odbędzie się konferencja naukowa, poświęcona problematyce usług na obszarze województwa. Organizatorami konferen cji są: koszaliński oddział Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa o-raz Urząd Wojewódzki. Na konferencję przygotowano wiele interesujących materiałów, obejmujących ca łokształt działalności usługowej oraz związanych z nią poczynań inwestycyjnych, a także oceniających tę dziedzinę gospodarki z punktu widzenia konsumenta. Organizatorzy zapraszają do udziału w niej wszystkich zainteresowanych, zwłaszcza zaś ludzi odpowiedzialnych za różne dziedziny działalności usługowej. Początek obrad konferencji o godz. 10. (Jap) m m m El mmt* liiii ■ ..SM. ,VW • v TO', ' 1 - i 1 . Vi' DAR SŁUPSKICH SPÓŁDZIELCÓW I SPMO liicz do mieszkania na samodzielne życie » H SŁUPSK. Z inicjatywy Podstawowej Organizacji Partyjnej przy Spółdzielni Mieszkaniowej „Czyn" ufundowano w ub roku książeczkę mieszkaniową dla Leszka Prandoty — mieszkańca Domu Dziecka. Do książeczki tej dołożyli się również słuchacze Szkoły Podoficerskiej MO. Chłopiec ukończył zasadniczą szkołę zawodową, zdecydował się na podjęcie nauki w szkole średniej. Pracownicy spółdzielni mieszkaniowej pomogli mu w szybszym usamodzielnieniu się, po ukończeniu 18. roku życia. Właśnie w tych dniach zakończono adaptację pomieszczenia lokalu w jednym ze spółdzielczych domów, na mieszkanie M-l. W klubie „Ernka", należącym do spółdzielni, odbyła się miła uroczystość, podczas której Leszek Prandota otrzymał już klucz do swego własnego, wymarzonego mieszkania. Z tej okazji otrzymał również za- ■ Hi 19 ER H m U pewnienie opieki w następnych latach, która bardzo może się mu przydać w ukończeniu nauki w szkole średniej, ze strony spółdzielni, SPMO, władz miejskich. Tego samego wieczoru Leszek mógł zamieszkać w swym własnym M-l, gdyż otrzymał je razem z łóżk'em, kołdrą i trzema zmianami pościeli, nie mówiąc już o innych drobiazgach ur/ądzenia mieszkania. Słupscy spółdzielcy wespół z SPMO, okazali się dobrymi, szczodrymi opiekunami, (tm) Na zdjęciu: prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Czyn" Andrzej Banasiak — wręcza klucze od mieszkania Leszkowi Prandocie, wychowankowi Domu Dziecka w Słupsku. Fot. IRENEUSZ WOJTKIEWICZ ■ I i « I I R H R ■ DYŻURY RADNYCH KOSZ AT.IN, Członek Prezydium WRN, Bolesław Stępień przyjmować będzie dzisiaj skar gi i wnioski obywateli w p.ma chu WUN (pokój 156, I Piętro) w godzinach 15—17, a n> jak mylnie podano we wczorajszym „Głosie", od 17 do 19. (ap) ZMIANY W KURSOWANIU AUTOBiSOW MPK KOSZALIN. MPK w Koszali nie zawiadamia, że od dziś przywraca się kursowanie autobusów nr 7 starą trasą: przez ul. Fałata i Kędzierzyn. Od po niedziałku, 24 bm. autobusy linii 3 w obydwu kierunkach, kursować będą ul. Rutkowskie go i ul. Hibnera. MPK przypomina jednocześnie, iż w wolne soboty obowiązuje niedziel n.y rozkład iazdy, z tvm, że pierwsze kursy rozpoczynają się o godz. 5 rano. (ap) OGNISKA TKKF ZAPRASZAJĄ KOSZALIN. Wiele ognisk TKKF w naszym województwie zaprasza wszystkich chętnych do wspólnego spedzenis czasu w dwa wolne od pracv d.ni. A oto ciekawsze propozy c.je- — Ognisko TKKF „Młodość:': w Bytowie organizuje 22 marca turniej piłki siatkowej, ko szykówki i ping-ponga w sali POSiW. Zwolennicy spędzania czasu na świeżym powietrzu be dą mogli wziąć udział w „bie gu po zdrowie". — Ognisko ..Masowia" z Koszalina zaprasza na zawody wędkarskie nad jeziorem Lubię (zbiórka 22 bm o godz. 6.30 przed KPB. — Podobne zawody wędkarskie nad jeziorami Hajka i Ros nowo organizują koszalińskie ogniska TKKF „Kosmos" i KWCS. — Ogniska słupskie zapraszała m. in. na otwarte turnieje koszykówki, piłki siatkowej, ko metki i brydża sportowego. Bliższe szczegóły w afiszach. (ebeN 1GC-letnia mieszkanka Zlotowa ZŁOTOW. Setną rocznicę urodzin obchodziła w o-statnich dniach Józefa Jurkowska — najstarsza mieszkanka Złotowa. Z tej oka/.ji zaproszono ją do Urzędu Miejskiego na uroczyste spotkanie, w którym uczestniczyła rodzina Jubilatki: dwie córki, wnuczka i dwoje prawnuków. W spotkaniu udział wzięli, przedstawiciele władz miejskich i powiatowych. Naczelnik miasta — Alojzy Dobrzyński życząc sędziwej mieszkance długich jeszcze lat życia wręczył jej kosz kwiatów. Życzenia i kwiaty otrzymała Jubilatka od władz powiatowych, harcerzy. ZUS przyzna! ob. Jurkowskiej' rentę w wysokości 2 tys. zł (par) w wolną sobotę i niedzielę KOSZALIN. Przed nami wolna od pracy sobota i przedświąteczna niedziela. Jaki „rozkład jazdy" orzewidziano dla placówek handlowych w województwie — zapytaliśmy w Wydziale Handlu i Usług Urzędu Wojewódzkiego. Sobota. Wszystkie sklepy spożywcze czynne będą przez 6 godzin ,,Delikatesy" nieco dłużej. Nie. --yn ne będa sklepy mięsne, ponieważ w ponied/.:">ek bezmięsny, jako przedświąteczny, prowadzić będą normalka sprzedaż wędlin i mięsa Niedziela. Sklepy spożywcze czynne będą przez 6 godzin. Otwarta będzie również w tym samym wymiarze godzin większość placówek przemysłowych spółdzielczości miejskiej i wiejskiej oraz domy towa rowe. Można będzie także poczynić zakupy w sklepach tekstylno-odzieżowych, obuwniczych, meblarskich i niektórych placówkach ZURiT. W dni poprzedzające święta, począwszy już od czwartku godziny otwarcia większości sklepów przedłożone zos!ałv o jedna, do dwóch godzin. W Koszalinie w sobotę. Placówki spożywcze czynne będą w godz. od 7 do 12 Warzywno-owocowe od 8 do 16 i SDIT „Saturn" od 10 do 16. Niedziela. Placówki spożywcze czynne będą w godzinach od 7 do 12, z wyjątkiem .Delikatesów", które pracują bez zmian. Sklepy przemysłowe prowadzić będą sprzedaż od 10 do 16. Zakłady gastronomiczne i sklepy garmażeryjne czynne jak w każdą niedzielę, (jawro) G/os Koszaliński nr 69 70 MAGAZYN Sfrono 5 ŚRODOWISKO GEOGRAFICZNE WYTYCZA KIERUNKI BEZ WIĘKSZEGO ECHA — poza ścisłym kręgiem specjalistów — przeminęła zorganizowana w Koszalinie w dniach 3 i 4 marca ogólnopolska konferencja Towarzystwa Urbanistów Polskich, poświęcona zasadom i metodom kształtowania środowiska człowieka w planowaniu przestrzennym. Szkoda, bo przecież problematyka konferencji coraz żywiej obchodzi społeczeństwo, zwłaszcza mieszkańców miast o charakterze rozwojowym. Do takich zaś należy Koszalin, we wstępnym projekcie planu przestrzennego zagospodarowania Polski uznany za centrum trzeciej, potencjalnej aglomeracji miejskiej na naszym wybrzeżu morskim. fu w. & tkSlli Konferencja nad rezultatami konkursu rozpisanego przez TUP, a zatytułowanego „Środowisko geograficzne w kształtowaniu kierunkowego układu miast — na przykładzie Koszalina". Był to konkurs o charakterze modelowym, zmierzającym do nadania środowisku geograficznemu (w pojęciu tym mieści się również środowisko przyrod nicze) roli czynnika wiodącego w kształtowaniu kierunkowego układu miasta oraz do wypracowania odpowiednich metod. Chodzi tutaj zarówno o metody ba:dawcze, stosowane przez urban istów-fizjogra-fów *, jak i sposoby wykorzystania opracowań fizjogra ficznych w wielospecjali-stycznych zespołach urbanistycznych, zajmujących się całokształtem planowania przestrzennego. Wybór Koszalina na obszar tego rodzaju dociekań nie był wszakże przypadkowy. Chodziło o miasto średniej wielkości, charakteryzujące się znaczną dynamiką rozwojową, a także o niezbyt wielkim — w stosunku do perspektywy — stopniu dotychczasowego za? nwestowania. No i, oczywiście, usytuowane w godnym szczególnego zainteresowania środowisku geograficznym. Koszalin nie był więc celem samym w sobie. Czy wobec tego konkurs wniósł coś nowego do poglądów na najbardziej interesujący nas temat, mianowicie przyszłego kształtu miasta? „Już obecnie za uzasadnia ne — stwierdził główny sędzia — referent konkursu, dr Leon Pilarczyk z Poznania — należy uznać rozwija nie miasta w okresie etapo w bezpośrednim nawiązaniu do istniejącego organizmu, w stronę południową i pół nociią od niego. Oczywiste jest, że nadmorskie położenie miasta musi być u-względnione w jego rozwoju w aspekcie związania z terenami rekreacji nadmorskiej... Analiza i prognoza przemian środowiska geogra ficznego terenów rozwojowych miasta wskazują konieczność specjalnie wnikliwego rozpatrywania możliwości lokalizacji w Koszali nie zakładów przemysłowych szkodliwych dla otoczenia." Istotne znaczenie ma fakt, że koszalińskie środowisko urbanistów nie poprzestało na zorganizowaniu konkursu, w którym zresztą zespół reprezentujący nasz oddział TUP, pracujący w składzie: mgr Halina Świnicka, mgr iriż. Zbigniew Cierpisz, mgr inż. arch. Piotr Kuciel, mgr inż. Zygfryd Kukiełczyński i mgr inż. arch. Stefan Wa-rzyński, zdobył wyróżnienie. Ogólnopolskiej konferencji przedstawione zostało oparte 0 materiał konkursowy „Studium planu kierunkowe go miasta Koszalina". Dokonał tego zespół: mgr Halina Świnicka, mgr Irena Kudelska, mgr Maria Karallus, mgr, inż. Roman Erdmann 1 mgr inż. arch. Stefan Wa-rzyński, wnosząc do owego opracowania pewne nowe koncepcje. KU POŁUDNIOWEMU ZACHODOWI W„Studium planu kierunkowego miasta Koszalina" w pełni uwzględniono istniejący stan zainwestowania y/s^ cd ^ miejskiego oraz juz pocięte decyzje w tej kwestii Jeśli idzie o ocenę środowiska geo graficznego oraz wynikające z niej wnioski, przyjęto poglądy na ogół podzielane przez wszystkie zespoły u-czestniczące w konkursie. Zmierzają one do zapewnienia optymalnych warunków życia w mieście. Jest to zresztą widziane jako jeden z „magnesów" zachęcających do osiedlenia się w Koszalinie, Sprowadza się to m. in. do zrezygnowania z zabudowy Góry Chełmskiej oraz lasu k. Mścic, a także obszarów o cechach niekorzyst nych — nie mówiąc o kompleksach dobrych gleb, które powinny być w pełni zachowane dla intensywnego rolnictwa (warzywnictwo i sadownictwo). * Spójrzmy na szkice. Co we wspomnianym „studium" najbardziej zaskakujące, to zdecydowane odwrócenie giownego Kierunku rozwoju miasta — a przynajmniej je go zabudowy mieszkaniowej — na południowy zachód, po obydwu stronach linii ko lejowej, prowadzącej do Bia łogardu, W przyszłości będzie to zresztą odcinek przez naczony wyłącznie dla ruchu pasażerskiego, jako że główny ciąg komunikacyjny (kolejowy i drogowy) ma być poprowadzony szerokim łukiem wzdłuż północno-za-chodnich i północnych peryferii miasta- Dalsza ekspansja zabudowy mieszkaniowej w kierunku północnym okazuje się być z wielu względów niewskazana; po dojściu do torów kolejowych pozostaje tam jedynie miejs ce na niedużą dzielnicę o nis kiej zabudowie np. domków jednorodzinnych. Uzasadnienia nie znajduje także dalszy rozwój obecnej dzielnicy przemysłowej w kierunku zachodnim. Jako miejsce lokalizacji zakładów przemysłowych o charakterze nieuciążliwym autorzy wskazują również kierunek południowo-zachodni, zaś dla przemysłu o pewnym stopniu uciążliwości — kieru nek północno-wschodni (Skib no, Osieki), gdzie powstanie kolejowa stacja rozrządowa, nowa oczyszczalnia ścieków itd. Natomiast potencjalnym rejonem rozwoju wyższych uczelni, placówek naukowych itp. jest pobliże wsi Bonin. Autorzy opracowania twierdzą, że miasto o doce- /** c / kosz mn WARUNKI PRZYRODNICZE OŁA PRZESTRZENNEGO ROZRODU rvr\ TERENY CHRONIONE PSISD ZABUDOWĄ - GŁÓWNE TERENY REKREACYJNE NADMORSKIE /O ZNACZENIU KRAOOWYM/ - TERENY REKREAG3! PODMIEDSKltO - GLEBY WYSOKIttl 3AK0SCI TERENY NIEWSKAZANE DLA ZABUDOWY MIESZKAŃiDWSD ■A-l - ZASIĘ0 NIEKORZYSTNEGO ODDZIAŁYWANIA KLIMATU MORSKIEGO DLA STAŁEGO W Y\ 4.1 ■± -i A- —^ - — — PODMOKLE,TORFiASTE 0EN12ENIA I DOLINY RIEK lowej wielkości 240 tys. mieszkańców udało im się zmieścić w granicach, jakie wynikają z pierwszej fazy prac nad właściwym rozpoz naniem środowisk, geograficznego. Zwracają też uwa gę na korzystne położenie te go układu w stosunku do terenów rekreacyjnych, tworzących właściwie pierścień wokół miasta. Przy tej okazji podkreślają» że mylne jest wrażenie, jakoby Koszalin w proponowanym tutaj układzie przestrzennym oddalał się od mo- rza. Decyduje nie tyle odległość, ile dostępność, ta zaś ulegnie zdecydowanemu polepszeniu — tak w sensie gospodarczym jak i rekreacyjnym. Na przykład, jako miejsce masowego wypoczynku nadmorskiego mieszkańców Koszalina w „studium" wyznacza się wschodnią część Mierzei Jamneńskiej, od przecinającego ją kanału w kierunku Łazów. W związ ku z tym w rejonie wsi Ła-busz proponuje1 się zlokalizowanie ośrodka żeglarskie- go. rosi - •: • - .-.erpn f połączenie steieer.-.ami pasażerskimi z m in wschodnim odcinkiem Mierzei JAN POI RAWSKI * Fi?,;-.IRrafia | ęr.) komplekso wa cli a i .i Kt •. * y ka warunków n.itm ■ i v. Ii rtanpąo obszaru: brifiania fizjograf. podsta wa do wprowadzenia rtodziitłu na jedimsUl-si fi/ k .r w pla nowa ni u nrr.^strzennyłn stosowa np prjt* badani!! i Kwa.i kowa niu ffrpn/Sw. na in non budo wę miast (f. urbanistyczna). (Encyklopedia Powszechna PWN). „Dajcie nam a paragraf się człowieka znajdzie..." ,, vj//J////.■'//.■'//// © KONCEPCJI PLANU TERENY MIESZKALNICTWA CEMTftA UStU&OWS MIM5CA PRACY TtREUY NAUKI/siKOrr rmOTe,!WFTTUTY- NAUKOWEf W swoim czasie często pisano różne rozprawy ma gisterskie, doktorskie i ha bilitacyjne na temat stosunków, jakie zachodzą między moralnością i prawem. Wydayjałoby się, że tego typu rozważania snu te są wyłącznie abstrakcyj nie. Tymczasem stosunek zachodzący między prawną i moralną reglamentacją postępowania ludzkiego jest istotnym problemem społecznym. Zilustrujemy to na przy kładzie: komuś coś się prawnie należało, jednakże z tych czy innych względów tego nie uzyskał i do piero w rezultacie interwencji prasowej instytucja, zobowiązana do świad czeń na rzecz owej osoby, zaczęła się z nich wywiązy wać. Jest rzeczą charakterystyczną, że powiedzenie „dajcie nam człowieka, a paragraf się znajdzie" dotyczy tylko sytuacji negatywnych, w których owego człowieka chce się pociągnąć do odpowiedzialności Zapomina się natomiast o symetrii zagadnienia, któ- ra polegałaby na tym, że 1 wówczas, kiedy świadczę nie na czyjąś korzyść nie wynika bezpośrednio z o-kreślonych przepisów, nale ży również poszukać podstawy prawnej, żeby komuś pomóc w ciężkiej sytuacji Tymczasem najczęściej jesteśmy, skłonni nie tylko omijać prawo, ale również tak je interpretować, by uzyskiyjać określo ne rezultaty działalności gospodarczej. I nikt specjalnie nie może mieć pretensji wobec np. działacza gospodarczego, gdy w celu zapewnienia należytego funkcjonowania instytucji interpretuje prawo zgodnie z jego duchem, a nie tylko 2 jego literą. Nieszczęście zaczyna się dopiero wówczas, kiedy ten sam. człowiek staje się rygorystą w przypadku, gdy chodzi o indywidualna interesy czy potrzeby obywatela. Oczywiście, prawo czy regulamin pracy nie może nakazać urzędnikowi, żeby załatwiał interesanta, który przyszedł nie w godzi nach pracy. A więc urzęd nik nie musi tego robić. Ale z tego nie wynika, że po godzinach pracy on ma zakaz załatwienia interesanta W przepisach po prostu wszystkiego nie da się u-jąć. Można w nich powiedzieć, np., że ordynator w szpitalu powinien robić ob chód i raz czy dwa razy dziennie kontrolować osobiście stosowaną terapię, ale w przepisach nie moż na powiedzieć, że np ordy nator powinien serdecznie odnosić się do pacjenta Można zarządzić, by niższy i średni personel w szpitalach wykonywał empirycznie sprawdzalne o bo wiązki, ale nie można regulaminem stworzyć właściwej atmosfery w szpitalu. Mogą więc istnieć dwa szpitale,,w których w sensie formalnym są tak samo wykonywane obowiązki, a w istocie rzeczy będą to dwa całkiem różne szpitale. A zatem skrupulatne tyl ko wykonywanie przepi- sów prawnych jest postawą niewystarczającą Można np. komuś czegoś oclmó wić na zasadzie przepisu, natomiast odmowa może być bardzo różna Można lapidarnie powiedzieć: panu się to nie należy — iw sensie formalno-prawnym być w porządku Można jed nak powiedzieć to samo wy rażając ubolewanie, można wskazać przyczyny, dla których ta sprawa nie mo że być załatwiona, i możną wreszcie zainteresować się innymi, zgodnymi z prawem, sposobami, załatwienia tej samej sprawy. Powiedzmy wręcz: każdy rodzaj działania, wy kra czający poza elementarny obowiązek prawny jest re gulowany innymi formami kontroli społecznej. Moralność, dobry obyczaj czy zasady współżycia nie są tylko i wyłącznie dodatko wym ubarwieniem stosunków międzyludzkich — przeć nonie, są ich dopełnie niem, są wypełnieniem pewnych luk, które z natury rzeczy przez system sfor ma lizoioa ny wypełnia ne być nie mapą. HENRYK JANKOWSKI ; 'Mk .. Stron° MAGAZYN G/os Koszaliński nr 69-70 Stowarzyszenie mogłoby wreszcie rozszerzyć działał IlOŚĆ... Rozpatrujemy tę sytuację, którą znają zresztą wła dze miejskie, I nikt się nie dziwi, że prezes Stówa < rzyszenia, niezastąpiony, Jerzy Bieliński, po rozmowie z prezydentem miasta, Bernardem Kokowskim, jest przeświadczony, że wreszcie i „Dialog" wyjdzie z minikameralnych form. Przypominamy sobie zresztą spektakl „Słowo o wyprawie Igora", tu wzna wiany wbrew warunkom i sceny n®rwidowskiej „Kleopatry", tu kręcone przez ekipę filmu dokumentalne go. A później, w kącie, cichutko zaśmiewamy się z tekstu Wojciecha Bogusław skiego tak na serio przeka zywanego przez Zbigniewa Kotlarka: „Konanie jest trojakie: pierwsze, pochodzące z na turalnej słabości, z choroby. albo wielkiego żalu — powinno być spokojniejsze od innych (...) Po niejakim przestanku, kiedy już widzowie konającego mają za umarłego, gwałtowne westchnienie i prędkie otwar cie oczu, które się nątych miast zamkną — oznaczają ostatni oddech i wielkie na patrzących sprawiają wrażenie..." Kiedyś, przed piętnastu laty, za omen brano tytuł spektaklu, złożonego z frag mentów dramatów antycznych, który po prostu brzmiał: „Nie będżie końca dialogu..." Dzisiaj, po tylu latach pięknej pracy, po ty lu ogólnopolskich nagrodach, tak znakomitych recytatorach, bezprzykładnie ofiarnej pracy aktorów, któ rzy przywrócili szlachetne znaczenie słowu „amator", Henryka Rodkiewicz na -ów benefis zamieszcza w programie drukowanym pięknie, na czerpanym papierze, tekst Etienne Decroux: „Wychodzę przed kurtynę, żeby powiedzieć państwu parę słów o naszej sztuce i o naszym przedstawieniu..." Zatem nie do końca wy grane to stare theatrum... Jest jeszcze „AKTOR"! JADWIGA SLIPltfSKA Zdjęcia: J. PIĄTKOWSKI (dokończenie ze str 2) — Nie jestem w tym teatrze od samego początku, ale przecież gram już wie le lat Poświęcamy na pró by nasz wolny czas po pra cy, kradniemy ten czas naszym rodzinom. I do dzi siaj nie rozumiem, dlacze go tego typu teatr, w którym grają amatorzy musi zarabiać pieniądze... Kiedy już się mówi o kradzieży czasu, inżynier Kotlarek patrzy na zegar. W domu małe dziecko, „dialogowy" syn, dochodzi dziesiąta wieczór, a on jeszcze tutaj, w Domku Kata. Wygląda zabawnie, już we własnym garniturze ale jeszcze nie zmył z twarzy białej maski, od której jaskrawo odbijają krwawo umalowane usta. To on nas tak bawił fragmentami „Mimiki" Bogusławskiego. Śmialiśmy się serdecznie, słuchając jak to: „Głowa ludzka przez różne postawy i obroty u-kazuje najpierw czucia we wnętrznę, I tak: opuszcza się na dół w pokorze, zawstydzeniu i smutku zwie sza się na bok w osłabieniu, mdłościach, litości, żalu i zgryzocie. Wznosi się w górę..." Omawiamy teraz tekst, który podczas próby za- ale z dyscypliną, bez sprze ciwu powtarzający scenę po scenie, przypomina teraz także o odpowiedzialności wobec tych, którzy do „Dialogu" przychodzą. I Marek Janiec jest sceptykiem. Mówi: — Odpowiedzialność — odpowiedzialnością, a tem peratura na widowni spada. Popiera go nagle Mirek: — Przed czterema laty, kiedy przyszedłem do „Dialogu", więcej było źy wych, gorących dyskusji po spektaklach... Henryka wie: trzeba grać w te same, stałe dni Rozumie, że w tych ciasnych pomieszczeniach, w których tylko Stowarzyszenie Teatru Propozycji „Dialog" mogłoby rozwinąć działalność, nie można właściwie liczyć na stałą publiczność. Chociaż _ nie tak. Stali odbiorcy są, ale brak miejsca dla tych, którzy chcieliby przyjść na spektakl. Bożena Orzechów ska, przeświadczona o tym głęboko, potakuje głową. Grają wprawdzie dla ludzi ale i dla tych pieniędzy, o których wspomniał Jerzy Litwin. Trzydzieści tysięcy złotych „Dialog" musi zarobić. Zarobić przedstawieniami, w których biorą udział aktorzy amatorzy, a ci przecież pieniędzy nie dostają. Przy tym trudnO zarobić tu, w Dom ku Kata, gdzie jest zbyt ciasno, bo — jak to przy pominą „odwieczny bóg--ojciec" Stowarzyszenia, Je rzy Bieliński — Domek Kata jest cenny, ale widzów mieści za mało. — Spaliły na panewce projekty — wywodzi — aby obok, w parku, budować dla „Dialogu" scenę arenową, Ale w tej chwili, kiedy z sąsiednich pomiesz czeń wyprowadza się Centrala Rybna, • chcielibyśmy uzyskać tylko tę szopę, któ ra bezpośrednio przylega do Domku Kata. Z zadekla rowaną pomocą finansową władz wojewódzkich mogli byśmy wreszcie mieć znakomite pomieszczenie na nasze spektakle. Zdobylibyśmy więcej widzów, Inne perspektywy miałby re żyser, a na domiar nasze brzmiał nie tak, jakby na leżało A tekst jest trud ny. Aktor, trzymając kuk łę prowadzi z nią dialog: 1 Bardzo Pana przepraszam, że Panu przeszkadzam: jaki śmieszny kapelusz na głowę Pan wsadził! II — Mój Panie, Pan się m,yli, ja nie mam już głowy, jakim cudem, według Pana, kapelusz mam nosić?... Długi dialog gubi się jeszcze, nie dość wyraźnie prowadzony przez jednego aktora W czasie próby Henryka Rodkiewicz, pod której antrepryzą spektakl przygotowano, prosi, aby aktor raz jeszcze powtórzył tekst. Jan Dądalski, II skrzypek Koszalińskiej Fil harmonii, powtarza wejście muzyczne. Aktor skupiony, pochylony nad kukłą, pow tarza go tak, że dialog jest słyszalny, oczywisty. Można teraz pomyśleć o sztuce przeistaczania s i e b i e, o aktorach, którzy aktorami nie są, ale pokornie znoszą wszelkie uwagi reżysera. Dzisiaj są one wyiątkowo delikatne, chociaż nieraz dotknęłyby debiutantów. Dostaje się Krystynie Kuczewskiej, a-systentce reżysera, dostaje Jankowi Giemzie, wiernemu „Dialogowi" niemal od pierwszych kroków. Giem za wprawdzie dzisiaj nie gra, ale ski.ro coś nie tak jest ze światłami, nie działają należycie opornice, przy których manipuluje reżyser, trzeba przecież znaleźć winnego. Wszyscy znają już przedpremierowe nerwy Henryki Rodkie wicz i nikt nie ma za złe uwag, jakie sypią im się na głowę. Stać jeszcze nawet wszyst kich na żarty, ale Henryka Rodkiewicz ma minę suro wą i ci, którzy pracują z nią w „Dialogu" piętnaście lat, wiedzą doskonale, że nie ma to nic wspólnego z jej dobrym czy złym nastrojem. Jest po prostu sku piona, wymagająca, może nawet chwilami niesprawiedliwa. Ale kiedy tylko wychodzi z salki prób, kie dy ktoś rzuca nieśmiało u-wagę na temat pogrzebu kukły, pogrzebu trochę „na wyrost", który tu, w tej ciasnocie, wygląda jakoś nazbyt pompatycznie wszys cy się ożywiają: — Ta »cena była zaaran żowana jhaczej! To, co się działo w tym momencie, chwyta*} kiedyś za gardło.. — Pani Henryka zmieni ła wszystko... — Żal nam tego, co. by ło... Henryka Rodkiewicz bu dćwała sceny pełne znaczeń i nastrojów długo i może dlatego z niektórych, przy surowej selekcji, zrezygnowała. Ale nie broni się przed dyskusją, jest zas koczona, że zespół tak bardzo przywiązał się do tej jednej, jedynej sceny, że jej właśnie gotów byłby wybraniać. — No tak, było to coś na kształt piety; aktor z kukłą, w przyklęku... Ale dyrektor Byrski, który był na jednej z prób, zwrócił mi słuszną uwagę, że prze cież jest to śmierć rekwizytu i może dlatego wybra łam ów „pogrzeb", który — jak się okazuje — wszyst kich teraz razi. Zobaczymy zatem, co z tym zrobić... Jan Dądalski powtarza frazę muzyczną. Aktor mówi: „A teraz sen, taki krótki sen..." Tekst, nazbyt gładko powiedziany, przelatuje jakoś obok nas. I znów ingerencja reżysera: — Kochany, przecież to powinno coś znaczyć, prze cież to ważne! — Tak, rozumiem, zaraz powtórzę... I powtarza się tutaj pod czas próby teksty tak, jak przed laty, choćby podczas realizacji „Róży" Żeromskiego, przy której wykonawcy omal ducha nie wy zionęli, a sam prezes Stowarzyszenia, Jerzy Bieliński, podtrzymywał ich jesz cze niezbyt zaprawionych „w bojach" bułkami z pasztetową. Dziś nie ma żadnych delicji, raczymy się herbatą, uwagi są coraz senniejsze, bo wraz z upływem, godzin opada temperatura próby. Właśnie Lech Dyblik, u-czeń technikum, siedząc na szczycie drabiny, mówi tekst Marka Wawrzkiewi-cza. Dopiero po dłuższej chwili dociera do nas ten wiersz, recytowany grzecznie, poprawnie, wyprany ze wszelkich znaczeń: Pójdźmy pod wiatr Na wzgórzu puste po nas zostanie theatrum Dialog wszelki tam zamilkł... O tym wierszu, o całym spektaklu, o,tDialogu", mó wimy już po skończonej próbie, dopijając resztki zimnej herbaty. Gdzieś tam trzeba wytrzymać dużą pauzę muzyczną, by tekst „po co ci twarz" zabrzmiał drapieżnie. W jakimś miej scu aktor powinien przejść trochę inaczej, balansując jak akrobata na linie. Hen ryka Rodkiewicz ma jeszcze zastrzeżenia do finału spektaklu, ale nie sposób go teraz powtarzać, bo aktorzy muszą iść do domu. Jutro, z rana, czeka ich normalna, codzienna praca. Można najwyżej powtórzyć dowcip o Chajrefon-cie, dowcip już stary, którzy ci, młodzi jeszcze w zes pole, powtarzają nadal z ra dością. Bo to było tak. Kiedy jeszcze Jerzy Domin, najznakomitszy z dialogow-ców, grał „Obronę Sokratesa" Platona, w miejscowości nazbyt odległej od Koszalina zdarzyło się, że kiedy wychylony do przodu, patrząc na publiczność mówił sugestywnie: „Znacie pewnie Chajrefonta. To mój znajomy bliski od dziecięcych lat...", na widowni rozległy się wyraźne szepty: — Co .znasz go? — A ty go znasz? — Nie, nie znam! W ciągu tych piętnastu lat działalności „Dialogu" niejedną anegdotę można byłoby spisać, począwszy od pierwszego programu, kiedy to Śpiew Nieznajomego z „Kordiana" tyle zamieszania wywołał w jed nym z koszalińskich klubów, gdzie w czasie trwa nia spektaklu raczono się winem i przyjęto nazbyt dokładnie szyderczy, gorzki tekst Słowackiego „Pij cie wino, pijcie wino, nie wierzycie, że to cud..." Jesteśmy już wszyscy zmęczeni, bo dowcip o Chajrefoncie, przypomniany, przez Marka Jańca, jeszcze jednego z patentem inżyniera w zespole, wraż liwego i myślącego w prze kazywaniu tekstów, wywołuje namiętną replikę Hen ryki Rodkiewicz, która mó wi o publiczności zawsze tak żywej, tak serdecznej „Dialogowi", Mirek Krom, ten sam, który przez lata prowadził zespół w szczecineckim Domu Kolejarza, zawsze trochę buńczuczny, aHaramassi Głos Koszaliński nr 69 70 MAGAZYN Strona 7 W SPRAWIE WYKORZYSTANIA CZASU WOLNEGO CZEKAJĄC NA PROPOZYCJE » Dzisiaj nie ma już problemu przeciwstawiania czasu pracy czasowi wolnemu. Obydwa te pojęcia stanowią jed ność, a wielkość i treść czasu wolnego wpływają bezpośrednio na wydajność i jakość pracy. Czas wolny nie jest jednak wartością samą w sobie. Także w koszalińskich warunkach jest dylematem społeczno-kulturalnym, nasuwającym wiele spraw do przemyślenia. Jak optymalnie wykorzystać czas wolny, jak zapewnić niezbędny wypo-cźynek,. odzyskanie utraconych sił, zapewniając człowiekowi zarazem rozrywkę i twórczy rozwój —• oto najczęściej powtarzające się pytania, a są to pytania dotykające również problemu kultury wypoczynku. JEDNO DRUGIEMU NIE PRZESZKADZA Kto powinien upowszechniać i wdrażać nowe wzory, prezentować ciekawe propozycje wykorzystania czasu Wol nego? Oczywiście, wszyscy do tego powołani: środki masowej informacji, instytucje artystyczne, placówki upowszechniania kultury, turystyki i kultury fizycznej, organizacje społeczne. Kto natomiast powinien zapewnić podstawowe usługi w tym względzie i spełniać rolę głównego koordynatora? Red. Poprawski(„Rozterki w wolną sobotę", „Głos" z dnia 21—23 lutego) uważa, że powiatowe przedsiębiorstwo turystyczno-wypoczynkowe, w znacznie zaś mniejszym stopniu zakład pracy, od którego dotąd te go oczekiwano. Sądzę, że nie należy spraw tych sobie przeciwstawiać. Jedno drugiemu nie musi przeszkadzać. Przeciwnie — o-bydwie propozycje mogą się uzupełniać. Stale rosnąca ranga czasu wolnego i społeczna waga jego odpowiedniego wykorzystania oznaczają, że problem w jeszcze większym stopniu niż dzisiaj rozwiązywany być powinien w sposób kompleksowy. Chodzi więc o skoordynowany i u-zupełniający się system działań różnych partnerów. POLE POPISU Dzisiaj — a tym bardziej jutro — wszelkie zbiorowe formy wypoczynku sobotnio-niedzielnego wymagają udziału wysoko kwalifikowanych i pod różnym kątem wyspe- cjalizowanych organizatorów czasu wolnego, czy — jak kto woli — po prostu rozrywki. Wraz ze wzrostem wymagań i kulturalnych aspiracji ludzi pracy wzrastać będzie zapotrzebowanie na specjalistów dysponujących odpowiednią wiedzą i umiejętnościami organizacyjnymi. Odchodzą bezpowrotnie w przeszłość gromadne grzybobrania, biesiady pod wierzbą, czy całodzienne przejażdżki autokarowe na zasadzie poznawania świata „przez szybkę". Czy można wykształcić fachowców łączących w sobie cechy dobrego przewodnika turystycznego, takiegoż instruktora kulturalnego, organizatora imprez plenerowych i wodzireja w różnych ludycznych formach rozrywki? Nie będzie to łatwe, ale staje się konieczne. Kto, kiedy i jak tym się zajmie — to już inna sprawa, ale problem musi być podjęty natychmiast. Cóż jednak począć, jeśli ów organizator będzie „towarem deficytowym" nawet w. przedsiębiorstwie turystycznym? Jedyny ratunek dostrzegam właśnie w zakładzie pracy — bardziej zresztą w jego społecznym aktywie (związkowym i młodzieżo wym) niż w służbie socjalnej. Zakładom pracy już teraz potrzebne są kadry niezbędne do pełnej realizacji ich socjalnych zobowiązań wobec pracowników. Efektywniejsze wykorzystanie komórek socjalnych, personelu kulturalno-oświatowego, a nade wszystko aktywu społecznego i młodzieżowego — wszechstronnie przeszkolonego w kwestii organizacji i programowania wykorzystania czasu wolnego — oto możliwość rozwiązania interesującego nas problemu. Niezależnie od — czy raczej obok sprawnie działających, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw turystyczno-wypoczynkowych. Nie mamy jeszcze w Polsce wypracowanego modelu spędzania czasu wolnego. Najbardziej lansowany dzisiaj model weekendowo-wyjazdowy nie może być przecież propozycją dla wszystkich. Wprawdzie obecnie przyrost czasu wolnego osiągamy poprzez dodatkowe dni wolne, ale — być może— w przyszłości skracać będziemy nie ty dzień, ale dzień roboczy. Sprawa jest ciągle otwarta. Jeśli jednak zgodzić się, że istniejące zakładowe i inne ośrodki wypoczynku pomieścić mogą tylko niewielki procent chętnych, to lansowany model weekendowy jest do przyjęcia w zasadzie tylko dla posiadaczy „czterech kółek". Oczywiście, mamy w kraju znakomicie funkcjonujące wzorce wyjazdów weekendowych — choćby górnośląskie. Stwarzają one możliwość urozmaiconego, aktywnego wypoczynku w kontakcie z przyrodą wyjeżdżającym nawet na jeden dzień. Jednakże w warunkach koszalińskich, przy absolutnie zatłoczonym wybrzeżu i niedoinwestowa-nej reszcie — nie mówiąc o niedostatkach publicznej ko munikacji i gastronomii — jest to na razie mało realne. Dlatego ogromnego znaczenia nabiera umiejętne progra mowanie spędzania wolnego czasu w mieście. Dla kosza-linian szczególnie ważne jest szybkie i kompleksowe zagospodarowanie obszaru Góry Chełmskiej poprzez utworzenie tam parku kultury i wypoczynku, który w przyszłości, wraz z zalewem nad Dzierżecinką oraz projektowanym Centrum Kultury ma stanowić całość. ODZIE UPRAWIAĆ SPORT? Najbardziej pożądany jest wypoczynek aktywny, zapew niający niezbędną dawkę ruchu. Jeśli więc nie możemy wyjechać za miasto, powinniśmy korzystać z innych możliwości, oferowanych przez organizacje zajmujące się kul turą fizyczną — szczególnie przez ogniska TKKF. Trzeba przyznać, że widoczny jest postęp na tym odcinku. Organizuje się coraz więcej imprez masowych, takich jak spartakiady zakładowe, zloty turystyczne, rajdy, spływy. Chociaż... nie organizuje się gimnastyki w czasie godzin pracy. Jednocześnie jednak, jeśli ktoś nie pracuje w dużym zakładzie, ma przeogromne kłppoty z dostępem do boiska, piłki — nie mówiąc o basenie czy kortach teniso wych. Mamy wręcz deficyt obiektów sportowych, za mało jest też terenowych ognisk TKKF. A przecież konieczny jest rozwój także indywidualnych oraz rodzinnych form uprawiania sportu. I wreszcie sprawa osiedli mieszkaniowych, które powin ny stać się głównym miejscem różnych inicjatyw i działań. Ogromne to pole do popisu dla organizacji młodzieżowych 1 samorządu mieszkańców. JERZY RUDZIK Zewsząd na mnie nacierają, zewsząd mnie a-gitują: zrób to sam. I rzeczywiście różne rzecży robię sam, bo po prostu tak już jest, że muszę robić sam i tylko sam. Ostatnio sam zrobiłem półki na książki, sam wymalowałem mieszkanie, sam przestawiłem w kuchni zlewozmywak, sam położyłem w przedpokoju podłogę, sam założyłem antenę telewizyjną, sam zreperowa-łem radio. Dotychczas w rozważaniach o człowieku -zajmowano się głównie HOMO SAPIENS. HOMO FABER, HOMO LUDENS. HOMO OEC ON O Ml CU S. Nad zdefiniowaniem cech człowieka w toku ewolucji, jego cech w zależności od stosunków produkcji, łamali sobie głowy antropolodzy, filozofowie i mędrcy wszela kich nauk. Od dziesiątków lat trwa nieustający wielki filozoficzny spór o to, jaki ten człowiek jest. „HOMO SAM" czyli jak zmajsterkować kolej do Warszawy "A tymczasem poza plecami tego wielkiego i nieustającego sporu powstał nowy gatunek człowieka — HOMO SAM. Do agitacji na rzecz kształtowania HOMO SAM zaciągnęły się też i środki masowego przekazu. Pan Słodowy w telewizji Pierwsza Złota Rączka Rzeczypospolitej — raz po raz zapędza nas do te^o lub owego. W ślad idzie także prasa. Właśnie jedna z centralnych gazet rzuciła hasło budowania minifloty, czyli ściślej — miniżaglówek. Idea jest rozkoszna, teoretycznie nawet atrakcyjna i pasjonująca. Z kolei pan Wysocki w radiu przez dobrych kil ka miesięcy opowiadał słuchaczom o swojej walce z różnymi przeciwnościami, czego- efektem miała być miniżaglóweczka „Mak". Mówił i mówił, obiecywał i obiecywał, rozsnuwał niezwykłe perspektywy i skończyło się na niczym. Miniżaglóweczkę „Mak" produkuje pewna spółdziel nia w Augustowie. Ostatnio pan Wysocki zamilkł, bo co ma chłop robić, skoro spółdzielnia może tych „Maków" dać na rynek — pewnie — kilkadziesiąt sztuk rocznie. Teraz do tej samej akcji wkroczyła wspomniana gazeta wmawiając ludziom eo ipso, że nie należy cze kać na cud z Augustowa, bo coś takiego po prostu każdy może sam. Jeśli — oczywiście — chce. Od kilku tygodni propaguje owo chcenie. Eksperymentalnie — postanowiłem się dać nabrać bo cała ta propozycja jest dla ludzi a) z samochodami (do transportu), b) mających za dużo czasu, c) niesłychanie cierpliwych, wręcz nawet zaprawionych w bojach z zaopatrzeniem. Bo po drzewo każą mi pisać do jakiejś centrali, po żywicę poliesterową jechać do Łodzi, po maty szklane do Krosna, po tkaniny znowu do Łodzi, po gwoździe do Warszawy, a po liny do niejakiego pana Pacuskiego w Warszawie. Dowcipni agitatorzy minifloty dodają jeszcze: najlepszy do budowy łodzi jest lokal zamknięty, jednak z dobrą wentylacją, gdyż pary rozpuszczalników farb są szkodliwe dla zdrowia. No więc ogłaszam sukces. Byłem tu i tam, nawet u pana Pacuskiego, zbudowałem typ „Absurd". Dokumentację wraz z pełnym opisem swoich przygód mogą wysłać na życzenie — oczywiście — za zaliczeniem pocztowym. * * * Wszystko jest piękne co ma ręce i nogi. A ta akcja nakręcana jest miłością do wody i złudzeniami agitatorów. Zamiast postawić ją na nogach, stawia się ją _ na głowie. Bo — od czego jest Polski Związek Żeglarski, od czego wreszcie jest przemysł. To, czego nie mogą lub nie chcą robić instytucje do tego powołane, mam robić sam. Na koncepcję HOMO SAM nie pójdę dobrowolnie. Będę zawsze protestować, gdy ktoś zechce mi wytykać żem nie pit-hecantropus robustus i że nie chcę sam zdobywać po żywienia. Bo niedługo będą mnie agitować żebym sam posadził drzewo na sklejki, żebym sam zasiał len na płótno, żebym wykopał trochę rudy na gwoździe, żebym sam zbudował kolej, by pojechać do pana Pacuskiego... TOMASZ JERKO v i Uprasza się nie zabijać siekierą CM 1o ril§ wfdzial pan riigcty kury? , „"Głosie Słupskim" z 12 marca br. na stronie miejskiej czytamy: pieskie życie. Od wielu tygodni obserwuje się w mieście i powiecie niepokojący wzrost liczby bezpańskich psów. Ostatnio wielu właścicieli pozbywa się psów, uśmiercając je w o-krutny sposób, bądź wyrzucając z domu. Głodne zwie rzęta włóczą się po śmietni kach i zagrażają ludziom. Nie mówiąc już o tym, że m.ogą stać się nosicielami wścieklizny. Poczucie sprawiedliwości i zwykły huma nitaryzm wymaga, by zjawisku temu położyć jak najszybciej kres." Czytelnicy nadsyłają do nas również listy takiej mniej więcej treści: Nie stać mnie na opłatę za psa więc go siekierą zabiłem oso biście ale urząd nadal żąda opłaty. Co robić, droga Redakcjo? Inni Czytelnicy na ten sam temat pisali z oburzeniem. Temat skłania do ref leksji pełnych goryczy. Właściciele rasowrych, kosz townych egzemplarzy przyjaciela człowieka wnieśli, rzecz prosta, opłatę i ani im w głowie wypędzać ulubień ca lub zabijać go siekierą osobiście. Przyjaciele człowieka nie legitymujący się znakomitym pochodzeniem ani wysoką ceną kupna ma ją, jak widać, o wiele mniej szczęścia, choćby towarzyszył# wiernie właścicielowi wiele lat w dobrym i złym. Felietoniście wolno się dzi wić. Więc ja się właśnie dziwię: przecież te psy, wy ganiane na ulicę, zabijane siekierą (oraz widłami« bo i o tym donosił jeden z Czy- ?elnikÓw}, musiały 3o tej pory coś kosztować właścicieli, musiały przecież dosta wać jeść? Wprowadzona o-płata podraża koszt utrzymania psa o niecałą złotów kę dziennie. Można przeliczyć to na chleb, lecz skąd inąd wiadomo, że mamy pro blem: co robić z tonami czer stwego chleba lub spleśniałego pieczywa wyrzucanego do śmietników? Natomiast opłata za psa — w przeliczeniu na wódkę — wynosi półtora litra rocznie. Przeliczeniem tym nie chciałabym dotknąć samotnych rencistów, dla (których — zresztą — opłata za psa wynosi połowę. Nie wyobra żam sobie samotnego rencisty, dźgającego widłami swego psa, tym bardziej nie wyobrażam sobie rencistki w takiej roli. Mimo, że dla nich, być może, wzrost kosz tu utrzymania pśa o 50 g? dziennie więcej znaczy, niż dla innych obywateli. Felietonista może się dziwić, lecz musi też wziąć pod uwagę, że są budżety rodzinne, które — jak wyni ka z cytowanych na wstępie przykładów — najwidoczniej nie wytrzymają wydat ku na psa w wysokości wy żej wspomnianej. Upraszam przeto wszystkich, którzy z tej przyczyny przeznaczyli „ulubionego" dotąd przyjaciela na zabicie: nie użvwaj cie wideł i siekiery. Zapro wadźcie przyjaciela do lecz nicy zwierząt, tam go huma nitarnie uśpi lekarz za jed ne 30 zł. Trzydzieści złotych — cena dobrej śmierci Waszego przyjaciela, może przy jaciela Waszych dzieci — nie jest chyba wygórowana? (ag) fi Strona 8 MAGAZYN Głos Koszaliński nr 69—70 „PROWOKUJĘ DO NIEPOROZUMIEŃ..." — Hasior? Uo jest artystą.! Widzia-3bm jego rzeźby na jednam filmie. Ty tuł był „Wyznanie", albo „Wezwanie"... Dobrze nie pamiętam. Ale raeźby były na pewno Hasiora. To mi utkwiło w pamięci, cljiociaż wszyst kie się spaliły. Były bardjzo dziwne — powiedział mi |eden z licealistów, wy bierając się na spotkanie z Władysławem Hasiorem. Władysław Hasior urodził się w No wym Sączu, liceum plaityczne skończył w Krakowie i ten ^właśnie czas wspomina zazwyczaj najcieplej. Potem ukończył studia w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie — j^ak mówi — dario mu idużo swobody w poszukiwaniach tw6rczych. Jego kariera artystyczna rozppezęła się w 19.Y7 roku — brał udział; w ogólnopolskiej wystawie wnętrz ii w mediolański^ Triennale. Tam prawdopodobnie zwuócono uwagę na jego prace i stam tąd chyba bierze początek pierwsze zagraniczne zaproszenie — do Skandy naw\i. Chyba — bo sam tego nie jest pewipn. Teraz mówi się do niego „misftrzu", mówi się czasem „profesorze", ale: — „Mistrzem" ani „profesorem" nigdy nie byłem i nie będę... Jego prace, częstp nazywane po prostu „basiorami", eksponowane były na wielu wystawach w kraju i za granicą. Niekonwencjonalne pomniki znajdują się w Zakąpanem („Ratownikom górskim"), kbło Czorsztyna („Poległym w walce q utrwalenie wła dzy ludowej na Podhjalu"), w Luisia-nie koło Kopenhagi („Płomienna Golgota"), w Szwecji („Skandynawski rydwan"), a niebawem kolejna praca, zatytułowana „Tym, co czwórkami szli do nieba", stanie we Wrocławiu. W początkach zajmował się rzeźbą tradycyjną — materiałfem był kamień, glina. Teraz tworzywo jest najprzeróż niejsze, często bardzo nietrwałe — Łl jak mówi — będące tylko laborato-■|l rium twórczym. I chociaż w kręgu Hk jego tematów zawsze jest tó, co okre Bkślać by można dylematami ludzkości, ■chociaż w specyficzny wprawdzie spo Wsób ale nawiązuje do symboli zna-W nych z mitologii człowieczej, każda V praca i każda wystawa jest kolejnym zaskoczeniem, będąc jednocześnie kon I tynuacją poprzednich poszukiwań. — Czemu w moich pracach tak często istotną rolę pełni żywy ogień? Jest po prostu potrzebny. Jedno jest pewne: nie jest to ogień radosny, życiodajny. Mój ogień jest tragiczny. — Nie jestem pesymistą. Pewne rze czy dostrzegam, pewne sprawy pamię tam, pewne mnie fascynują. Gdy two rzę, zajmują mnie przede wszystkim sprawy kompozycji. Moja poetyka wy myka mi się, jest efektem najmniej przeze mnie kontrolowanym... Próbowałam zapisać wprowadzenie, jakim Władysław Hasior poprzedził jedno ze swoich spotkań w Koszalinie: — Przede wszystkim chciałbym zło żyć pewne wyjaśnienie: moja twórczość nie jest rzeźbą i nie jest malar stwem. Są to po prostu e k s p o z y-c j e-p rowokacje do nieporozumień. Zawierają w sobie, niezaie ■ żnie od materii i techniki, pewną odrębną • poetykę. M ó j klimat poetycki. Nie wiem, na ile przypada on ludziom do gustu. Być może bardzo, a być może — wcale. Zdaję sobie sprawę z subiektywizmu odczuć, rozumiem też to, że każdy z nas posiada własny, odrębny pakiet wartości kulturowych i ma do niego stosunek o-bronny. Obecnie tendencją artystyczną jest drapieżność w stosunku do zastałych wartości estetycznych. I z góry mówię, że nie jestem także w stanie osadzić, czy obecny artysta ma prawo przeciwstawiać się tym zastałym racjom estetycznym. Po prostu realizuję pewne ekspozycje. Nie zawsze umiem uzasadnić swoje racje, ale też nie zamierzam naruszyć waszego kapitału wartości estetycznych. Uważam, że w sztuce wyjątkowo mocno obowiązuje prawo wolnego wyboru. W podobny sposób Hasior rozpoczyna wszystkie chyba kontakty z publicznością: wypowiedzią wyjątkowo lojalną wobec odbiorców, a jednocześnie przecież kierunkującą spodziewaną dyskusję ku tym sprawom, które mogą być artyście i spektatorom wspólne. Padło jeszcze i inne znamienne zdanie: — Jesteśmy sobie potrzebni ze społeczeństwem. Znaczy to, że nie realizuję niczego w myśl zasady: sztuka dla sztuki. Ale znaczy to także, że nie zamierzam realizować wszystkich państwa potrzeb estetycznych. — Zaznacza pan mocno swoją niezależność. Jaką w takim razie satysfakcję dają panu spotkania i dyskusje z ludźmi — pytam Władysława Hasiora. — Nie nazwałbym tego perfidią. Jest to raczej świadoma troska o to, żeby z możliwości kontaktu twórcy i odbiorców wynieść jak największą o-bopólną korzyść. Jaka z tego dla mnie satysfakcja? Na pewno nie z podkreślenia faktu, że jestem artystą — na to jest czas wtedy, gdy tworzę. Po każdym spotkaniu spodziewam się, że usłyszę coś dla siebie ciekawego. Od czasu do czasu tak się zdarza, A jeżeli nawet nie, to jest przecież żarliwy ton ludzkich wypowiedzi, który — niezależnie od stosunku do mojej twórczości — świadczy o tym, że pro bierny kultury nam wszystkim nie są obojętne. To bardzo ważne. A tu, w Koszalińskiem? W całej serii odbytych spotkań jedno przede wszystkim zauważyłem: że jest tu zupełnie inny niż w Polsce centralnej typ emocji. Jakaś żarliwość, gwałtowna potrzeba zrobienia czegoś w danym mie ście w kulturze w ogóle Jakież bogać two zagadnień pasjonuje tutejszych działaczy — i to nie tylko działaczy kulturalnych. Cieszy mnie, że ta świa domość, ta potrzeba działania, jest właśnie tutaj — bądź co bądź w województwie przygranicznym, gdzie wie lu przyjezdnych po raz pierwszy' spotyka się z Polską. Jest to jakby gwa rancją pierwszego dobrego wrażenia z naszego kraju. * * * Cykl kilkunastu spotkań z Władysławem Hasiorem, zorganizowany w różnych środowiskach naszego województwa przez KTSK, był dla wielu pierwszą możliwością zetknięcia się nie tyle nawet z artystą, co z jego twórczością. Starannie przez Hasiora wybrane przeźrocza, bardzo osobisty i rzetelny komentarz pozwoliły zainteresować publiczność inspiracjami twórczymi, poszukiwaniami nowych, często niezrozumianych tendencji sztuki. Tymi, które trudno jeszcze zaklasyfikować pod względem formalnym, ale które przecież coraz istotniejsze miejsce zaczynają zajmować nie gdzie indziej, jak w „naszym osobistym pa kiecie wartości kulturowych". WALENTYNA TRZCIŃSKA ZIEMIA OBIECANA CZYLI CO SIĘ KOMU ŚNI 1. Od trzech tygodni na ekranie koszalińskiej ADRII króluje Wajda. Jego ZIEMIA OBIECANA jest filmem wielkim. Jest arcydziełem. Jest filmem kreacyjnym do tego stopnia, że dostrzegamy chwilę stwarzania świata. Jest to filmy o wielkości przemysłu, ale także o jego nędzy. Jest to film o ludziach, którzy zaprzedali się czartu techniki, demonowi maszyny. Demonowi, który w tryby swoje porywa istnienia ludzkie i miażdży je bezwzględnie. Ale miażdży nie maszyna, lecz przerażający, wypreparowany z człowieczeństwa systeyi ekonomiczny kapitalizmu. Nad wszystkim nad starą i nową Łodzią unoszą się mgły i dymy. Zie mia nasyca się krwią. Krwią także nasyca się płótno, perkal. Kiedy patrzyłem na obrazy „Ziemi obiecanej", patrzyłem na prawo bezprawia. Na kryzys moralny społeczeństwa. Na nędzę i wielkość ludzkiej istoty, o-panowanej przez głód trzewi, ale także przez głód złota. 2. „Ziemia obiecana" jest filmem o demoralizacji. Kiedy Karol Borowiecki zaprzecza szlachetczy-żnie, jest przewidującym przyszłość prorokiem nowego czasu. Ale patrzymy na jego rozwój tak, jakbyśmy oglądali rozpad człowieczeństwa. Jego rozwój jest rozkładem. Jego moralność jest moralnością pieniądza, który non olet. Żadna po stać w tym filmie nie jest czysta. Jedynie rodzina robotnicza usiłuje ratować swój moralny honor. Zbyt jednak to mało, aby oczyścić brud filmu. Brud, którego nawet krew przelewana nie oczyszcza. Zło tkwi w ludziach. Zło zaś rodzi nędza, wyzysk. 3. Ktoś porównywał Wokulskiego z Borowieckim. Ale Wokulski jest kryształem wobec Karola. Jest jeszcze człowiekiem. Borowiecki to już ekskrement rozlewający się po wyszukanych, pięknych obrazach. Ale widownia jest nieczuła. Widownia przyszła na głośne dwie erotyczne sceny. Na scenę z młodym, Baumem, na scenę w salonce ekspresu Łódź — Berlin. Ta widownia, jej część, jest chora na brak wyobraźni. Kiedyś na „Perłę w koronie" Kutza, też walono dla jednej sceny erotycznej. Borowiecki i Wokulski. to dwa światy tej samej, prawie tej samej epoki. Ale część widowni nie wie kim był Wokulski, wie tylko, co to jest.... Jej krzepka okrągłość zasłania Wokulskiego. Żyć to znaczy rzyć. 4. „Ziemia obiecana" nie jest filmem o żywych, bo jest filmem o agonii. Wajda pokazuje z niebywałą ostrością początek końca bestii kapitalizmu. Bestia jest jeszcze młoda, silna, jeszcze żre witaminy, akcji, weksli i czeków, ale już się rozkłada; już śmierdzi trupem. Minie sześćdziesiąt lat i padnie w drgawkach tłamszona walcem wojny. Ten film jest dla ludzi świadomych swojego człowieczeństica, nie jest dla twardogłowych. „Ziemia obiecana" jest filmem o cza sie i jego konsekwencjach. Jest filmem o przeczuciach 0 nienawiści. O gniewie, który jest jeszcze nieuświadomiony ale już zasiane zostało w ludziach jego ziar no. To ziarno rośnie niesłychanie powoli, ale rośnie. 1 dlatego jest to także film o optymizmie. 5. Film Andrzeja Wajdy pozostawia u widza dręczą ce uczucie wstydu. Uprzytamnia, że wstyd jest w dal szym ciągu niekwestionowaną i jedną z najwyższych wartości moralnych, które stwarzają i określają człowieka. Dlatego trzeba mówić o umarłych. Trzeba mówić dlatego, aby nieustannie uzmysławiać sobie czym jest życie. Jego wartość. Co składa się na jego moralną sumę. Jest „Ziemia obiecana'' filmem, o anty-wzorach. I w tym tkwi jego nośność. Jego wielkość. Wszawe życie Karola Borowieckiego trzydzieści lat temu nieodwołalnie dobiegło kresu. SAS i u Na zdjęciu: Władysław Hasior przy swoim „Misjonarzu krzyżackim". Fot. CAF — ROSIAK Akta "Op&rucji TANNENBERG — to niemiecka nazwa miejscowości znanej nam jako GRUNWALD. W międzywojennych Niemczech u-czyniono wszystko, aby Tannenberg kojarzył się raz na zawsze nie z krzyżacką klęską 1410 roku, lecz ze zwycięstwem Hindenburga nad wojskami carskimi w czasie I wojny światowej. Nazwę „Tannenberg" nadano też — zanim jeszcze Hitler wydał rozkaz agresji na Pol skę — operacji mającej na celu zagładę polskiej inteligencji. W OPARCIU O V KOLUMNĘ Hitlerowska V kolumna działała na terenie Polski sprawnie i wszechstronnie. Dużo uwagi poświęcała ona polskiej inteligencji — profe sororo wyższych uczelni, nauczycielom, przemysłowcom, duchowieństwu, członkom or ganizacji politycznych i społecznych. Trzeba to było gdzieś zbierać i analizować. Himmler, jako Reichsfiihrer SS, porozumiał się więc z naczelnym dowództwem sił zbrojnych co do późniejszego wykorzystania materiałów, zaś dla skoordynowania pra cy polecił utworzenie specjalnego referatu w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy. Tak powstał re ferat „Zentralstelle II Po-len", a następnie Sonderre-ferat „Unterhenmen Tannen berg", którego szefem mianowano SS-Brigadefuhrera Wernera Besta.Tu zestawiano obszerne „listy gończe", dzie łono je na regiony operacyjne, przygotowywano na wiele miesięcy przed wybuchem wojny masowy mord. W7ykonawcami zbrodni miały być specjalne jednostki operacyjne policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa — słynne później E-insatzgruppen der Sicherhei-tspolizei und SD. Na konferencji szefów E-insatzgruppen, zwołanej 14 września 1939 r., szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Heidrich, nakazał zlikwidowanie do 1 listopada 1939 r. „czołowych przedstawicieli narodu polskiego". Komendanci „Grup" i „Konand" zabrali się raźniej do roboty. W ramach „Operacji Tannenberg" wymordowali hitlerowcy w krótkim czasie 11.000 Polaków na Śląsku, na Pomorzu, w Poznańskiem, Krakowskiem... ZBRODNIARZE SĄ ZNANI Nazwiska twórców i realizatorów „Operacji Tannenberg" są dobrze znane. Nazwiska zbrodniarzy, dotych- czas nie ukaranych i żyjących w RFN oraz innych krajach, figurują w kartotece Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Zajmują oni szczególnie poczesne miejsce, ponieważ Einsatzgruppen działające w Polsce były pierwszą, zrealizowaną na szeroką skalę praktyczną próbą hitlerowskiego ludobójstwa, według z góry ustalonych planów i „listów gończych". W oparciu o te doświadczenia opracowany został znacznie poszerzony plan eksterminacji całych narodów. Listę zbrodniarzy otwiera zwierzchnik „Operacji Tannenberg", prawnik dr Werner Best. mający dziś 72 lata, zamieszkały w Mulheim (Zagłębie Ruhry) przy ul. Mendener 8 a. Przez wiele powojennych lat pracował jako doradca prawny koncer nu „Hugo Stinnes". Od 1933 r. wyższy urzędnik policji w Hesji, funkcjonariusz służby bezpieczeństwa, członek NSDAP nr 341.333, SS-mann ńr 23.377, w stopniu Brigadefiihrera, odzaczony „honorową szpadą Reiehsfii-brera SS", szef departamen tu I w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA-Amt I). Dr Ludwisr Halin jako SS-Sturmbannfuhrer dowodził Einsatz-Kommando 1/1, zaś jego szefem jako komendant Głos Koszaliński nr <59—70 MAGAZYN Strona 9 ™.-':rv ?«jmm *«mw I* CZVTHJHC OS LilUIJ KU PRAWEJ 9H | 11 s >/ , - Y gffii&l r-■'•'• WIDZOWIE zamarli w bezruchu, wstrzymywali oddech, gdy z maleńkiej scenki teatru „eref-66" Ryszard Filipski żądał: „...Niech nie mówią: my tu wrócimy, niech nie próbują w Szczecinie i Wrocławiu wtykać Polakom pieniądze za pilnowanie ich domów Niech w knajpach pod popielniczkami nie zostawiają serwetek z napisami: Polskie świnie spotkamy się w Oświęcimie...' I dalej uzasadnia: .....Nie liczę. Nie wiem, czy jest ich wielu. Ale dla pojedynczego człowieka dość kilku przykładów. (...) Jeszcze mi. w uszach dźwięczą słowa, które choć mają pół tysiąca lat, gorycz zachowały najświeższą: „...Czyż nie sromacie się przed światem., tak chytrych używać podstępów i dla podejścia króla i królestwa zarażać nas dymem i swądem waszych biesiadni-czych kuchni? Tylekroć zrywaliście zawierane z nami wieczyste sojusze i zawsze na naszą szkodę, pod pozorem prawa i słuszności, knowaliście zdrady..." Przygasły światła ^ aktor kłaniał się, a publiczność sku piona nie klaskała w dłonie. Dopiero po chwili... „Timeo Danaos" — rzecz o Polakach i Niemcach od Grunwaldu po dzień dzisiejszy — jest pierwszym monodramem wykonanym w nowej siedzibie teatru „eref-66", w sali Muzeum Etnograficznego w Krakowie. W sali przydzielonej przez Wydział Kultury byłej Rady Narodowej m. Krakowa, który wraz z Zarządem Głównym ZMS w Warszawie patronuje teatrowi. Przedtem nie było stałej sceny. Jeszcze wcześniej nie było aktorów, tekstów, pieniędzy. Był jeden człowiek z pasją, żeby „...coś zrobić, co by — jak mówił Stanisław Wyspiański — od nas zależało, zważywszy, że dzieje się tak dużo, co nie zależy od nikogo". I powstał teatr „eref-66" z inicjatywy Ryszarda Filip-skiego, który był nie tylko twórcą, ale także pierwszym aktorem, reżyserem i organizatorem. Dzięki telewizji nie mai cała Polska zna pierwszy spektakl teatru, „Raport z Monachium". Począwszy od tego pierwszego spektaklu, poprzez „Ciuchy historii", „Ja i mój brat", „Wytłumacz mi stary", „Nie ma ratunku", „Przed grudniem", „Nakaz aresztowania" do wystawianego ostatnio „Championa" mówi się w „erefie" tylko o rzeczach ważnych. Naczelnym celem działalności teatru, od początku jego powstania, jest ingerowanie w rzeczywistość, ukazywanie i pro pagowanie postaw twórczych, zaangażowanych; kreowanie bohaterów, dla których takie pojęcia, jak sprawiedliwość społeczna, uczciwość, odwaga, honor, praworząd ność, Ojczyzna, socjalizm — nie są frazesami. Takie też są wszystkie teksty, z których większość napisał Jan Bi-jata. Pod takim pseudonimem literackim występuje krakowski dziennikarz. Z jego też tekstów — za zgodą auto ra — zaczerpnęłam pełną garścią pisząc o „erefie"? Ludzie unikający wyraźnych' osądów mówią o tym teatrze, że jest „kontrowersyjny". Głosy nieprzyjazne mu nie są w stanie zagłuszyć aprobaty widzów,Aprobaty ludzi, którzy w spektaklach odnajdują losy własne lub swych najbliższych, przeszłość i dzień dzisiejszy naszego państwa; ludzi, którzy utożsamiają się z bohatera mi kreowanymi w monodramach. Najlepszym potwierdze niem tej opinii jest dla mnie list Kazimierza Pietruszew skiego, który poczta doręczyła Filipskiemu właśnie w czasie, gdyśmy w przytulnej kawiarence w podziemiach Muzeum gawędzili o rzeczach oczywistych, które proponuje „eref". „Jako częsty gość Waszego teatru — pisze dwudziestoletni Kazimierz — i gorący zwolennik prowadzonej przez panów działalności, chciałbym wyrazić mój podziw i aprobatę dla „erefu". (...) Wasze spektakle nie powinny byt nigdy traktowane w kategoriach dobre-złe, czasem nawet oklaski stają się niepotrzebne, nie dorastające treści. (...) Dziękuję Wam i składam wyrazy szacunku..." List ten, jak i wiele innych dowodzi, że działalność „erefu" potrzebna jest wielu ludziom. Niechętne głosy odzywają się jednak, bo — jak mówił Stefan Szmidt w monodramie Jana Bijaty „Nie ma ratunku"— „...Ludzie nie lubią tych, którzy ich obnażają, demaskują ich głupotę, ujawniają błędy..." Wykorzystajmy znowu fragment tekstu z monodramu Jana Bijaty „Przed grudniem", wykonywanego przez Je rzego A. Braszkę , a reżyserowanego przez Ryszarda Fi-lipskiego. „...ludzie muszą wierzyć, że istnieje jakaś droga. Muszą ją widzieć jasno i wyraźnie. I muszą wierzyć, czuć, że idą tą drogą a nię drepcą w miejscu. I, że ten, który ich prowadzi — dobrze prowadzi, mądrze! Wtedy będą szli!..." Monodram „Przed grudniem" demaskuje i ostro piętnuje niektóre schorzenia społeczne. Inny monodram — „Nakaz aresztowania" Zbigniewa Jaronia .w wykonaniu Henryka Giżyckiego i reżyserii Ryszarda Filipskiegó — również traktuje o drażliwych sprawach naszego życia społecznego, o mechanizmie powstawania kliki i poczynaniach jednostki, próbującej przeciwstawić się naciskowi kliki. Prokurator, bohater monodramu, po zebraniu niezbitych dowodów przestępstwa ma wydać nakaz aresztowania szefa kliki przemycającej dzieła sztuki za granicę. Przy czym głównym oskarżonym jest osoba ustosunkowana, piastująca do nie dawna eksponowany urząd. Proces może skompromitować wiele osób. Są tacy, którzy twierdzą, że ustosunkowanych lepiej nie tykać — znakomicie bronią się prowokacją, próbą przekupstwa, groźbą, szantażem. Bohater uznaje racje zawarte w przepisach prawa I potwierdza cele nadrzędne — sprawiedliwość jedna dla wszystkich. „...Zostałem zaproszony do fabryki... Najburzliwiej_ i najgoręcej dyskutowano o tym, co jeden z robotników określił lapidarnym skrótem: „Jak nie będzie sprawiedliwości, to nie będzie socjalizmu!". „Nakaz aresztowania',' „Przed grudniem" i inne spektakle zdobyły uznanie publiczności oraz komisji artystycznej na ogólnopolskich przeglądach zawodowych teatrów małych form w Szczecinie i Wrocławiu. W tym roku na podobne spotkanie w Szczecinie teatr „eref-66" wysyła trzy monodramy: „Nie ma ratunku", „Ciuchy historii" i „Wytłumacz mi stary". Ta ostatnia pozycja — pióra Jana Bijaty, w wykonaniu Jacka Stramy —jest jesz cze jednym głosem w ogólnopolskiej dyskusji na temat wychowania młodzieży, zadań i celów stojących przed młodymi Monodram ten, w formie monologu adresowanego do ojca, ukazuje jak na starsze pokolenie patrzy dwudziestoletni chłopak. Jeden z tych, któremu w głowie (pozornie) tylko chata, płyty, ubaw. Rzecz jest również próbą odpowiedzi na pytanie, jaka jest młodzież polska lat siedemdziesiątych. „...Nie na cudzy rachunek! Nic za darmo! Jakiekolwiek grzechy ciążą na tych, co przed nami, nie zmienia to w niczym tej prostej, odwiecznej prawdy, że jesteśmy ich dłużnikami. (...) Nic za nic! Coś za coś! Taki musi być rachunek! Innych rozliczeń nic nie uzasadni, ani nie usprawiedliwi. Żadne minione i obecne grzechy naszych poprzedników. Bo jeśli wiemy, co jest dobre, a co złe (...) to już nic nie zwalnia nas od odpowiedzialności za siebie, za nas i za to, co tak trudno niektórym przechodzi przez gardło — za Ojczyznę, za socjalizm...' Filipski nie lubi udzielać wywiadów. — Pytają mnie — wyjaśnia — co śpiewam przy goleniu, co mi się dziwnego przydarzyło, kogo lubię, co sądzę o Wajdzie... A przecież nie to jest ważne, żeby poznać aktora. Moje credo artystyczne zamyka się w tym, co wspólnie z kolegami robimy w „erefie", w „Teatrze Ludowym" w Nowej Hucie i ostatnio w filmie. Nie ma my żadnej tajemnicy sukcesów. My po prostu wybrane teksty czytamy w obu teatrach dokładnie, ale od strony lewej ku prawej — i dlatego je rozumiemy. To, co sami rozumiemy, przekazujemy innym ze sceny. Przy czym postawy propagowane na scenie są jednoznaczne z naszymi postawami życiowymi, co niektórym ludziom jeszcze tak trudno zrozumieć. ANNA ZALEWSKA Na zdjęciu: Jacek Strama w monodramie „Wytłumacz mi stary". Tannenberg Einsantzgruppe I był znany ńam równie dobrze SS-Briga defuhrer Bruno Strecken-bach. Obaj przez cały czas okupacji przebywali w „GG", biorąc czynny udział w eksterminacji narodu polskiego, obaj, obecnie mieszkają w Hamburgu. Hahn skazany w ub. roku na 12 lat więzienia, odpowiada przed sądem za zbrodniczą deportację Żydów do obozu zagłady w Treblince, zaś Streckenbach postarał się o świadectwo lekarskie, iż „nie jest zdolny do zeznawa nia przed sądem ze względów zdrowotnych". Doktor praw, obecnie 72--letni Rudolf Bilfinger (mieszkaniec Stuttgartu), członek NSDAP nr 5.892.661 tkwił w samym centrum „Operacji Tannenberg", zaj. mując się m. in. analizą Bieldunków poszczególnych band SS. Awansował do stopnia SS-Ober-sturmbannfuhrera, współpracował blisko z Eichman nem w dziele „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", a od 1943 r. pod bokiem gubernatora Franka, w krakowskiej policji bezpieczeństwa, osiadł na stanowisku kierownika wydzia łu administracji i prawa. Po wojnie był nadradcą w sądzie administracyjnym w Mannheim, w 1965 r. przeszedł -na wysoką rentę. SPOKOJNI RENTIERZY Ponad 60 tysięcy ludzi wymordowało Son derkom-mando 4-a pod dowództwem Kuno Callsena (ur. 1911, zamieszkały w Neu--Isenburg), zasłużonego fun kcjonariusza Głównego U-rzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, SS-Oberfiihrera nr 107.362, członka NSDAP nr 647.505. Wyjątkową rolę odegrał figurujący na polskich listach zbrodniarzy wojennych dr med. Hans Ehlich, fanatyczny hitlerowiec (NSDAP nr 821.556), zasłużony SS-Standartenfuhrer (nr 172.416) — obecnie 74--letni mieszkaniec Brunświ-ku (zam. Braunschweig. Weizenbleek 105). Był on bowiem współautorem słynnego „Generalplan Ost", w którym „zaplanował" totalną eksterminację Słowian. Spokojny rentier ze Stut tgartu dr Martin Sandber-ger (ur. 1911) jako młody, zdolny prawnik wstąpił w 1931 r. do NSDAP (nr 774.980) i SS (nr 272.495), awansując do stopnia SS--Standartenfuhrera. Za zbrodnie ludobójstwa na te renie okupowanej Polski, a później Litwy, Estonii i ZSRR, skazany został w 1948 r. na karę śmierci, nie bawem zaś ułaskawiony i wypuszczony na wolność. Gestapowiec Jakob Loel- gen wraz ze swoim zastępcą Horstem Eichlerem mordowali w Bydgoszczy i o-kolicy. Odpowiedzialni są m. in. za zamordowanie pre zydenta m. Bydgoszczy Bar Ciszewskiego, radców miejskich Janickiego, Bayera Goralewskiego, Fiedela i ty sięcy innych mieszkańców miasta, za masowe wysyłki do obozów koncentracyjnych i inne formy eksterminacji ludności pol-. skiej w czasie okupacji. Sąd w RFN nie znalazł pod staw do skazania Loelgena, Eichler nie jest również niepok ojony. Z o soło 3.000 fanatycznych hitlerowców, zaangażo wanych w Einsatzgruppen na terenie Polski, nieliczni tylko — spośród tych, którzy przeżyli wojnę — stanę li przed sądem i zostali ska zani. Mimo wyroków, nawet wyroków śmierci, szyb ko znaleźli się na wolności. Większość zbrodniarzy żyje jednak bezkarnie, pobierając wysokie renty, w których zaliczono im również okres działalności w SS i gestapo. Jest to — zdaniem odpowiedzialnych czynników RFN — zgodne z prawem... ADAM KRZEPKOWSKI Frustracje „artystek" z St. Pauli (Korespondencja z Hamburga) Właściciele sex-kabare- tów w rozrywkowej dzielnicy Hamburga, St Pauli, zmuszeni byli zamknąć kilka lokali. Jak informuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung", zjawiska kryzysowe, dostrzegalne we wszystkich dziedzinach życia, dały znać o sobie rów nież w „przemyśle" rozrywkowym. Pod tym wzglę dem hamburska St. Pauli nazywana „metropolią strip tizu", dostarcza miarodajnych przykładów. Mają one również oblicze społeczne i — zawodowo--związkowe. Artystki obnażające się w tańcu napotykają bowiem na trudności z przyjęciem do „Związku Zawodowego Ar tystów", gdy jednocześnie rośnie zainteresowanie dla form społecznej pomocy dla tancerek zagrożonych bezrobociem. Wprawdzie znaleziono namiastki łatwego zarobku. Striptizerki chałturzą na prowincji, biorą udział w różnych „galach" urządzanych przez zakłady pracy. „Artystek" przywykłych do aplauzu w światowej sławy dzielnicy św. Pawła jednak to nie satysfakcjonuje, tym bardziej że i w Hamburgu obserwuje się postępującą frustrację znudzonych i ziewających widzów. Ogólnie stwierdzono, że cofa się koniunktura niedawnej fali porno i seksu. Nie dotyczy to tylko gwiazd, które zarabiają więcej niż kiedykolwiek w dziejach kabaretu. Publiczność staje się jeflnak coraz bardziej wybredna. Nie wystarcza sama optyka prezentowana na parkietach. Z tych samych względów nie bawi parterowa akrobatyka, żongler-ka talerzami i maczugami. Nie wyzwala radości także zachodnioniemiecka telewizja. Tym bardziej widzowie cenią coraz wyżej prawdziwy dowcip i znakomitą konferansjerkę. Od strony ilościowej zjawiska obserwowane na St. Pauli, symptomatyczne w szerszej skali, posiadają niebłahy zasięg. W RFN oblicza się ilość klubów. nocnych na 1.000, ilość tancerek prezentujących dodatkowo swoje wxdzięki — na 3 do 4 tysięcy. Ta grupa społeczna w perspektywie utraty e-tatów w stolicach życia nocnego — w Hamburgu. Frankfurcie n. Menem Mo nachium i innych miastach RFN — szturmuje do drzwi Związku Zawodowego Artystów. Ale rezultaty są raczej mizerne. Gdy więc fala porno i strip-tizu opada w metropoliach, zyskuję na znaczeniu prowincja, wpierw zażenowana, ale tym nie-mniej chłonna. Chłonna jednak tylko do pewnego momentu. Schyłkowe objawy na tzw. rynku rozryw kowym są bowiem jakimś odbiciem nastrojów w o-kresie różnego rodzaju modnych innych kryzysów. ANDRZEJ RZECKI Strona 10 MAGAZYN G/os Koszaliński nr 69-70 A — Masz jakieś kłopoty, Tonnson — 'zapytał innie inspektor Lay, kiedy znaleźliśmy się w niewielkim pubie przy Middle Tempie Lane. — Jane ma znowu do mnie pretensje. Wczoraj o-deszła ode mnie do matki. — Znowu? — Tak. Ona ^odchodzi ode mnie co trzy tygodnia,, — Ale potem wraca? — Wraca. — No, to w porządku. Kiedy wróci? — Prawdopodobnie pojutrze. — To świetnie — ucieszył się William Lay. — Mam nadzieję, że pobędziemy wreszcie trochę ze sobą i nagadamy się. Ostatecznie nie widzieliśmy się już od dw6ch, nie, trzech tygodni. Chodź do mnie. Poszliśmy na skróty przez park Tempie. Było późne popołudnie i zapadała gęsta mgła. Milczeliśmy. W pewnym momencie Lay przystanął, rozejrzał się i hebanową laską stuknął w ławkę. — To było gdzieś tutaj. — Co? — Moja pierwsza samodzielna sprawa, którą powierzył mi Ben Griffin. Listopadowy zmierzch. Griffin siedział jeszcze w Scotland Yardzie. Zwyczajowo wszyscy czekali na jego wyjście. Dochodziła czwarta po południu, kiedy zadzwonił do mnie, — Lay, zdaje się, że mam dla pana małą zagadkę. Niech pan przyjdzie natychmiast do mnie. — Tak jest — powiedziałem. — Czas, żeby wreszcie pan zaczął pracować. W The Tempie, w parku znaleziono zwłoki Johna Countera zwanego Ring. Niech pan weźmie z sobą sierżanta Falka i zabierajcie się do roboty. Doktor Rover zaraz tam przyjdzie. I niech się pan pospieszy, do diabła, bo zaraz zacznie lać jak z cebra. Zwłoki leżały w alejce dochodzącej do Crown Raw. Denat' miał około pięćdziesięciu lat. "Ubrany był w jasną marynarkę. Kołnierzyk od koszuli rozpięty. W kieszeni był tylko kwit od pralni i kilka drobnych monet. Zamordowany został strzałem z pistoletu w tył głowy. Dr Rover rzeczywiście przyjechał w chwilę po nas. — Jemu potrzebne jest tylko świadectwo zgonu. Czy panu denat jest jeszcze potrzebny? — Nie. — To dobrze. Zabiorę go do siebie, może znajdziemy coś ciekawego. Podpisałem dokument zezwalający na zabranie zwłok i razem z iierżantem Falkiem wróciliśmy do □DO rr~ • ę— ras firmy. Po około dwóch godzinach zadzwonił do mnie dr Rover. — Strzał był pozorowany. On został otruty. Wyniki sekcji dostarczyć panu natychmiast, czy jutro rano? — Natychmiast. Czekam. — Inspektorze — powiedział do mnie sierżant Falk — może bym się przejechał na Fish St. Znam tam ludzi. — Co to ma z tym wspólnego? — Wydaje mi się, że znam tam ludzi, którzy mogliby nam coś pomóc. Wyraziłem zgodę. Przed dziesiątą zatelefonował do mnie Falk. — Zdaje się, że coś znalazłem — powiedział cicho. — Czy mógłby pan tutaj przyjechać? Jestem u Da-dy Snila, Fish St. 11. Lokalik był niewielki, pełen dymu. — O, Harry! — zawołał do mnie Falk. — Sie masz, stary. Postaw nam drinka. Najlepiej gin. I piwo, Har ry. No, niech cię nie znam! Nic z tego nie rozumiałem, ale sięgnąłem do portmonetki. — To papa Ticłc — przedstawił mi siwego. — A to mój kumpel Harry, który teraz zważniał. Prowadzi interes i sierżant Falk klepnął mnie w ramię. Ogrywa mnie papa. Nie mam gliku dzisiaj. Wypijmy. — Słuchaj Tick. szukam Ringa. Jest mi cholernie potrzebny. — Powinien już tu być —• powiedział siwy. — To poczekamy. — O jakim Ringu mówisz? — spytałem wchodząc w grę. — Swój. Mówiłem, prowadzi jakiś interes. Tłum kłębił się przy barze. Nagle z masy mężczyzn oderwał się jakiś człowiek i kulejąc podszedł do papy Ticka. Szepnął mu coś do ucha. Papa Tick pokiwał głową i popatrzył na Falka. — O key. Zdaje się, że nic nie wyjdzie z twojego interesu. Ring wyjechał i nie wiadomo kiedy wróci. — Nieklawo. Mam dla niego robotę — Falk pochylił się do siwego. —• Słuchaj papa, głupio wyszło. — Głupio, ale ja nic nie wiem na ten temat. — Fakt. Ale trup śmierdzi papo Tick, . nie uważasz? Słuchaj Harry, poczekaj na mnie. Ja mam do załatwienia mały interesik z papą Tickiem na uboczu. Poczekaj na nas. Klepnął w ramię siwego. Obaj podnieśli się z miejsc i odeszli do baru. Po chwili podeszła do mnie jasnowłosa kobieta i balansując mi przed nosem zapalonym papierosem przysiadła się do mojego stolika. — Nie znam ciebie — powiedziała. — Nigdy cię tu nie widziałam. Mówiła niskim, ciemnym głosem, z cudzoziemskim nalotem. — Nie jesteś Angielką. — Dunką. Nazywam się Gloria. Nie mam mamusi i tatuśka. Jestem sierotką, ale że mam zapałki, viięc nazywają mnie dziewczynką z zapałkami... Na kogo czekasz? — Na Ringa — zaryzykowałem. — Cholera. Wszyscy dzisiaj czekają na Ringa. — Wszyscy? — No wszyscy. Postaw mi anyżówkę. Jak mam chandrę, to piję tylko anyżŚwkę. To podła wódka, ale na chandrę najlepsza. Przyniosłem dwa kieliszki. I dwa piwa. Wypiliśmy. — Ring nie przyjdzie. — Nie? W tym momencie podeszli Tick i Falk. — Sie masz. Gloria. — Jakoś tam leci. To twój kumpel? — zapytała Falka. — Mój. — Fajn'y chłopak, tylko za młody dla mnie i chyba za głupi — roześmiała się i wstała. Siwy przytrzymał ją za rękę. — Poczekaj. Potrzebna jest nąm Gold Mary. Nie wiesz, gdzie ją znajdziemy. — Chyba u siebie. — Chyba? Czy jest u siebie? — powiedział siwy cicho. — Chodź z nami jak nie chcesz mieć kłopotów... Bardzo cię kocham Glorio, chociaż bez wzajemności. Mgła była lepka i wilgotna. Po drugiej stronie ulicy dostrzegłem naszych chłopców. Sierżant Falk uśmiechnął się delikatnie. Po trzeszczących schodach weszliśmy do ciemnego ko rytarza. Siwy nacisnął klamkę Pokój był niewielki, ale bardzo przytulny. Na tapczanie przykrytym pledem leżała młoda dziewczyna w kraciastej spódnicy i szarym golfie. / — Hej — powiedział siwy. To mój kumpel Falk, a to Harry. Przyszedłem po towar. — Tv? — Ja. — Towar odebrał Ring. Dziewczyna wstała i obciagnęła spódnicę. — Kiedy? — Niedawno. Może godzinkę temu.' Może nawet i tego nie. Coś tu kręcisz papo Tick. — Grzeczniej panienko. Jak źle są wychowane dzisiejsze młode dziewczyny... Powiadasz, że odebrał? Dziewczyna skoczyła do drzwi Ale Falk był szybszy. Stanął w progu wyszarpnąwszy spod marynarki pistolet. — Policja kryminalna — powiedział uśmiechając się. W tym momencie do pokoju weszli wywiadowcy. — Pani pojedzie z nami. Pani również — zwróciłem się do Glorii. Papa Tick zdjął z głowy peruczkę i puścił do mnie oko. Pod charakteryzacją z ledwością poznałem inspektora Griffin a. No, tak. Ta noc to była czarna noc dla przemytników marihuany. Wszystko było sprawą przypadku Ale po kolei. Od dawna docierały do nas sygnały, że w porcie przy Custom Hous and Quay jest punkt przerzutowy narkotyków. Niestety, nigdy nie udawało nam się nikogo chwycić na gorącym uczynku. Tego dnia towaru była spora ilość. Bossem interesu był Ring. Gold Mary odbierała towar i przekazywała go bossowi, za co ten wypłacał jej niewielkie zresztą pieniądze. Otóż Gold Mary chciała się odkuć. Postanowiła razem ze swoim kochankiem. Patem, otruć Ringa. Sprzyjała im gęsta mgła. Kiedy przyszedł do niej Ring poczęstowała go whisky, którą zaprawiła silną dawką strychniny. Wtedy przyszedł Pat. Tylnym wyjściem wyszli na podwórze, gdzie stał samochód Pata. Wywieźli Ringa do parku Tempie. Tam Pat wykończył go strzałem w tył głowy. Oczywiście Złota Maria nie wtajemniczyła swojego faceta w szczegóły sprawy. Pięć kilogramów marihuany chciała zatrzymać tylko dla siebie. Sprzedać i wyjechać za granicę. Będąc nieźle sytuowaną, chciała dobrze wyjść za mąż. Plan powiódłby się,gdyby nie wywieźli ciała Ringa. Ring był zbyt znany, aby policja nie poszła tropem jego śmierci. I jeszcze Griffin. Była to jego druga twarz. Już po wszystkim powiedział mi, że wszedł w to środowisko jeszcze w czasie wojny, kiedy pracował w wojskowej Secret Service. Niemcy wszędzie chcieli mieć swoich konfidentów. A Griffin doskonale posługiwał się cockneyem. Jasne, że bez jego pomocy niewiele bym zdziałał. Bez pomocy jego i sierżanta Falka. Niemniej jednak była to moja pierwsza własna operacja. Pat został ujęty po dwóch dniach w melinie w Hampstead. Wobec miażdżących dowodów przyznał się do winy. Para ta została skazana na dwadzieścia lat więzienia. Z tego, co wiem, dwa czy trzy lata temu Złota Maria zmarła w więzienni na raka. Pat wyszedł wcześniej za dobre sprawowanie się i wyjechał z Anglii do Stanów, gdzie pracuje jako robotnik portowy. Doszliśmy do domu Laya. — Chodź do mnie, Tonnson, na herbatę. Zmarzliśmy chyba obaj jak diabli. A jak ciebie znam, nie zrobisz sobie w domu nic do jedzenia, a ja mam świeże befsztyki. Kiedy stawiał przede mną pachnące mięso i rozlewał do szklanek piwo zauważył: — Nigdy Tonnson nie rozumiałem facetów, którzy się żenią. — Ja też. Dlatego się ożeniłem. Ej, Tonnson, Tonnson, a taki niby mądry z ciebie chłopak! m n BARAN 21.3-20.4.: Ostateczne załatwienie ważnej sprawy wymaga nie tylko wytrwałości, ale i ustępstw z twojej strony (dotyczy to zwłaszcza osób urodzonych w trzeciej dekadzie marca). BYK 21.4-21.5.: Tegoroczna „przedterminowa" wiosna nie sie wielu osobom spod znaku Byka urzeczywistnienie marzeń o miłości, a czas od po łowy marca do połowy kwiet nia jest do tego najpo-myślniejszy. Niektórym Bykom nie staje jednak inicjatywy i pewności siebie. Tymczasem „siedź w kącie — znajdą cię" było dawno i nieprawda. BLIŹNIĘTA 22.5-21.6.: Od potowy marca powinieneś od czuć wokół siebie i w sobie pomyślne zmiany. Ale perspektywy skutecznej aktyw ności otworzą się przed tobą dopiero we wrześniu. RAK 22.6-22.7.: Jeśli nie będziesz się uchylał od odpowiedzialności, przekonasz się, że nie jest tak trudna do udźwignięcia, jak sobie wyobrażałeś. LEW 23.7-23.8.: Chcemy przypomnieć mężczyznom — Lwom, że kobieta — szczegół nie żona, matka — nie tylko w dniu 8 marca zasługyje na coś lepszego, niż funkcja wielbicielki talentów, uroku i sukcesów męża czy syna — Lwa. Jeśli jednak panowie o tym całkowicie zapomną, na ich tegorocznym jasnym nie bie mogą się pojawić gradowe chmury. Ostrzegamy! PANNA 24.8-23.9,: Po dość przykrym i uciążliwym początku roku, otworzyły się przed tobą znacznie pamyśl-niejsze perspektyw1/. Jeżeli za chowasz umiar w wymaganiach i zręczność w stosunkach z otoczeniem, powinieneś wpłynąć na przyjazne wody, WAGA 24.9-23.10,: Nie jest to dla ciebie okres sprzyjający folgowaniu tzw. uciechom stołu. Wiele Wag znalazło się na wąskiej ścieżce, dzielą cej stan całkowitego zdrowia od dolegliwości przewodu po karmowego lub układu serco-wo-naczyniowego. Niech uwa żają. SKORPION 24.10-22.11.: Nie ustępuj, póki nie przekonasz otoczenia, że tym razem racja jest po twojej stronie. Forsowanie własnych poglądów nie jest rzeczą „lekką,łat wą i przyjemną". Na szczęście masz teraz nerwy jak pos tronki, wytrzymają! STRZELEC 23.11-21.12.: Tra fiły ci się „luźniejsze" dni w pracy, więc skorzystaj z nich na osobisty obrachunek tego, coś dotąd zrobił... i nie zrobił. Taka okazja nie powtórzy sie do końca roku. KOZIOROŻEC 22.12-20.1.: Fakt, że obecny rok dla więk szóści Koziorożców nie zapo wiada się zbyt pomyślnie, nie zwalnia ich od obowiązku dbania o różne sprawy. Słab sze szanse nie powinny się nakładać na zwolnioną aktyw ność, przeciwnie! WODNIK 21.1-18.2.: Czujesz. że przepełnia cię energia i szukasz dla niej ujścia w działaniu na własne konto i na konto przyjaciół. Jednak nawe- bezinteresowna aktywno^: nie zwHnia od refleksji naa jej sensem i celem. RYBY 19.2-20.3.: I pocóż tyle uporu w sprawach błahych? W ten sposób z igły robią się widły i Ryby same będą sobie winne (zwłaszcza urodzone w marcu), jeżeli ich stosunki z otoczeniem się popsują. (PAI) G/os Koszaliński nr 69-70 MAGAZYN Strona if „DOKTORZE, NIECH MNIE PAN • ZABIJE!.. ff W Zurychu przygotowuje się referendum na niezwykły temat — chodzi o wyrażenie opinii, czy dokonanie °utanazji na osobie 24-letniego człowieka, nieuleczalnie chorego, skazanego na bezwład, byłoby przestępstwem? Czy dopuszczalne jest bezbo-esne zgładzenie człowieka, który nie chce żyć, cierpi i nigdy nie wyzdrowieje? Tragiczne skutki kąpieli Było lato 1972 r. Bernd Wilckens, pochodzący z RFN miał lat 22. Mierzył 1,9 m, ważył 80 kg, był pięknie zbudowany. Wakacje spędzał nad jeziorem Malar koło Sztokholmu. Swiet nie pływał i nurkował. Przed posiłkiem postanowił wykąpać się i jeszcze raz dać nurka Po 2 sekundach jego ciało wypłynęło, głowa była od-, chylona, jak u popsutej lalki. Przewie ziono go do szpitala w Sztokholmie. Bernd odzyskał na chwilę przytomność na sali operacyjnej. Zrozumiał, gdzie jest: z zawodu , był instalatorem--elektrykiem, pasjonował się urządzeniami szpitalnymi. Wyjaśniono mu, że jest „pod. wpływem szoku, powypadko wego". Niczego nie pamiętał. Jego gło wa była rozbita, czaszka powgniatana. Trzeci krąg złamany, piąty i szósty — przesunięte o 5 mm. Przerwany rdzeń kręgowy. Działał jedynie — mimo u-razów czaszki — mózg. Komórki nerwowe — neurony — raz zniszczone nie regenerują się, a więc Bernd został skazany na bezruch. Odczuwa ból, ciała, lecz nie może kontrolować jego czynności. Piękne, atletyczne ciało młodzieńca od palców nóg po obojczy ki podobne jest do kłody drzewa. Chi rurdzy w Upsali wydali wyrok „przy padek nieoperacyjny, nieuleczalny". Bernda przewieziono do Hamburga, lecz tam żaden szpital nie chciał go przyjąć. W końcu na zajęcie nim zde cydowała, się klinika w Bayreuth. Tu Bernd dowiedział się od pielęgniarki prawdy o swym stanie zdrowia. Postanowił: Żadnej litości! Niech mnie zabiją, zamiast skazywać na żyęie, którego nie chcę. Ratowanie życia i prawo do śmierci U wielu nieuleczalnie chorych nastę puje śmierć naturalna z wyczerpania. Gdy Bernd Wilckens zachorował na zapalenie lewego płuca, był zadowolony, że jego męka dobiega końca, lecz lekarze zastosowali wszelkie możliwe środki, by go „uratować". Później na stąpiły schorzenia nerek — stan był taki, że względnie silny człowiek miał by nikłe szanse przeżycia. Bernd prze żył, lekarze byli zadowoleni, że „uratowali mu . życie". Od niemal 3 lat Bernd leży na wznak, nieruchomo. Może lewą rękę przesunąć o 2 cm i nacisnąć dzwonek. Jego niegdyś wspaniałe mięśnie zanikły. Gdy zmęczy się obserwowaniem latających much, prosi: Społeczeństwo powinno ułatwiać łatwą, bez bolesną śmierć takim ludziom jak ja, którzy nie chcą „żyć". Mamy prawo do śmierci... Jednak lekarze nie chcą z i nim o tym rozmawiać: są związani prz ysięgą Hipokratesową, ich obowiąz-kia m jest „ratowanie życia". B ernd wiosny 1973 r. zwrócił się do ma4 ki uważając, że ta, która obdarzy-Ła g o życiem, może mu pomóc z nim s.kończyć. Po namyśle odpowiedziała, że jeśli z,najdzie 100-procentowo pew-nj środek, poda mu i zażyje sama — w^obec czego Bernd odmówił przyjęcia od' niej leku. * Przyjaciel i „przyjaciel" V7 pokoju z Berndem leżał przez kil ka miesięcy Hans, po nieudanej operacji" sparaliżowany od stóp do ramion', lecz poruszający rękami. Swiad czył Berndowi przysługi, zapalał papierosy. Rozmawiali, chcieli umrzeć. Hans nieludzkim wysiłkiem zrobił Berndnwi zastrzyk z powietrza, lecz — po chwilowym szoku — silny organizm wchłonął je bez żadnych skutków. ■ Hans powiesił się na sznurze od lampy: ,nie mógł zawiązać węzła na Doręczy łóżka Bernda. Rozmawiali do ostatniej chwili, Bernd odczekał chwi lę, nim wezwał pielęgniarkę. Po pewnym czasie zjawił się u niego mrżczyzna, mieniący się „przyjacielem" i zaproponował śmiertelny zastrzyk za 30 tys. marek. Bernd odmówił" nie miait pieniędzy, a także o-bawiał się, że przybysz weźmie tę sumę i w zamian nie zrobi nic. Powinna być komisja społeczna twierdzi Belrnd — która by pomagała nieuleczalnie chorym. Dla nich powinny być dostępne wszystkie środki. Idea nie jest nowa — już w 1516 r Thomas Morę w „Utopii" proponował takie rozwiazanie problemu beznadziejnego cierpienia. Bernd twierdzi, że żaden lekarz nie ma prawa przedłu żać istnienia człowieka, który tego nie chce. LeSkarzy, pielęgnujących go, u-waża za' „zbrodniarzy" wołając, jak umierający na gruźlicę w 1924 r. Franz Kafka: „Doktorze, jeśli nyiie pan nie zabije, będzie pan mordercą". Opr. KRYSTYNA IWASZKIEWICZ i W londyńskim hotelu Claridge odbyło się towarzyskie ® spotkanie matek sławnych ludzi które przy wytwornym « obiedzie, moqły sobie nareszcie poplofkować o wa-dach i zaletach swych własnych dziatek. Oto pani mm Rachel Coneth — matka bokserskiego mistrza świata w pełnej ekspresji rozmowie z matkq słynnej Twigay, « panią Neli Hornby. CAF - AR n Wojewódzka Komenda Ochotniczych Hufców Pracy FSZMP w Koszalinie ©gfasra jzapSssy chłopców do 2 letniego STACJONARNEGO HOFCA PRACY przy Przedsiębiorstwie Produkcji Betonóv Budownictwa Rolniczego „JASTR03ET" w Jastrowiu, pow. Walcz W CELU NAUKI ZAWODU: m BETONIARZA ZBROJARZA a lub ŚLUSARZA REMONTOWEGO WARUNKI PRZYJĘCIA: A wiek 18-24 lat, A ukończona szkoła podstawowa, A dobry stan zdrowia, W OKRESIE NAUKI junacy korzystają z A bezpłatnego zakwaterowania w dobrze wyposażonym hotelu zakładowym, A bezpłatnej odzieży, obuwia i umundurowania organiza- cyjnego, _ A całodziennego wyżywienia, za częściową odpłatnością, A urządzeń kulturalno-oświatowych. WYNAGRODZENIE JUNAKÓW WYNOSI: W w I roku 6,50 zł/godz. i£ w II roku 7,50-8,50 zł/godz. WSTĄPIENIE do Ochotniczego Hufca Pracy przy „Jastro- becie zapewnia: A zdobycie atrakcyjnego, dobrze płatnego zawodu, A ukończenie Zasadniczej Szkoły Zawodowej, A zaliczenie zasadniczej służby wojskowej z przeniesieniem do rezerwy, A stałe zatrudnienie w przedsiębiorstwie po zakończeniu nauki, A uzyskanie pomocy finansowej z zakładowego funduszu na wkład do Spółdzielni Mieszkaniowej. ZGŁOSZENIA PRZYJMUJE Wojewódzka Komenda OHP w Koszalinie, ul. Grunwaldzka nr 20 Przedsiębiorstwo Produkcji Betonów Budownictwa Rolniczego „JASlrtOBET" 78-619 Jastrowie, ul. Rcosevsśia nr 20. Po co trud i kłopot w domu, skoro słupski „TUNEK" najlepiej w rybach wyspecjalizowany przyjmuje zamówienia £ - WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO TEKSTYLN0-0DZIEŻ0WE w KOSZALINIE STUPSKU ♦ A K-949-0 NA ŚWIETNE ŚWIĄTECZNE RYBNE WYROBY GARMAŻERYJNE. ZAMÓWIENIA osobiste lub telefoniczne prosimy składać w: • barze „TUNEK" w SŁUPSKU, pl. Broniewskiego tel. 74-02 $ smażalni ryb „KRAB" w Stupsku, ul. Wojska Polskiego 15 tel. 34-47 K-891 MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO KOMUNIKACYJNE w Słupsku zcBzwiatgcamśei, że przyjmuje zapisy .mężczyzn na kurs kat. D (m) jprawniający do prowadzenia autobusu w komunikacji miejskiej WSZELKIE KOSZTY związane ze szkoleniem pokrywa przedsiębiorstwo PO ZAKOŃCZENIU KURSU przedsiębiorstwo gwarantuje zatrudnienie w charakterze kierowcy autobusu. SZCZEGÓŁOWYCH INFORMACJI udziela Wydział Ruchu Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Słupsku, ul. Kopernika 18. K-948-0 UPRZEJMIE INFORMUJE PT KLIENTÓW że sklepy podległe naszemu przedsiębiorstwu pracować będą w dniu 22 marca br. w normalnych godzinach pracy (jak w każdą sobotę) ■ W związku z powyższym ZAPRASZAMY do naszych sklepów i życzymy udanych zakupów K-944 ==■ = ■==■ ■ = B ===== ■ -4-■ = RÓŻNE STARA broń białą, palna ew*"" dla przedsiębiorstwa do wvnaję- tualnie uszkodzoną kupię (szab e cja &fert Biuro ogłoszeń, pałasze, szpady, pistolety, strzel- = g-1757 by kapiszonowe, skałkowe) Szcze _ gółowe oferty: Koszalin, Biuro ____„ . . Ogłoszeń. G-1759-0 POSZUKUJĘ garażu. Kołobrzeg --tel. 47-76, po siedemnastej. G-liao OPIEKUNKI do fi-miesięcznego dziecka poszukuje nauczycielka Koszalin, Szenwalda S/29. G-1760 LOKALE KWATERA w Koszalinie (12 osób1 ZAMIANY SPRZEDAŻ KOSZALIN, M-3 ul. Traugutta, zamienię na równorzędne w śród mieściu budownictwo obojętne. Tel. 235-30. G-1754 SYRENĘ 104, stan dobry sprzedam. Koszalin, tel. 301-08, po szes nastej. G-1758 FIATA 125 p (na gwarancji) — kupię Koszalin, tel. 273-24, po piętnastej. G-1753 MIESZKANIE własnościowe, kom fortowe, dwupokojowe (duże) w nowym budownictwie i telefonem, w centrum Koszalina — sprzedam. Oferty pisemne z ceną pod tu 1592. 0-1592-0 ZGUBY DNIA 5 III br. została skradzio na suczka rasv pekińczyk (ruda nieduża). Kto wskaże gdzie pies się znajduje otrzyma 500 zł na grody. Ewa Pietrzak Kołobrzeg Bukowa 8, (12-let.nia właścicielka bardzo rozpacza) Gp-1732 ZGUBIONO pieczątkę o treści u-słusrowy zakład mrchaniki pojaz dowej Eugeniusz Gaweł Białogard, Świętochowskiego 2. Gp-1730 Strona T2 MAGAZYN Głos Koszaliński nr 69-70 EDKARSTWO •"T KONKURS MA PLAKAT Z okazji zbliżającego sią Tygodnia Czystości Wód, który obchodzony jest tradycyjnie co roku w dniach 1—7 kwietnia, zarządy o-kręgów Polskiego Związku Wędkarskiego i Ligi Ochro ny Przyrody w Koszalinie organizują dla młodzieży naszego województwa do lat 18 konkurs na projekt plakatu o tematyce ochrony wód przed zanieczyszczeniami. Prace konkursowe w formacie 65 na 45 cm, w technice dowolnej powinny być wykonane samodzielnie przez młodzież. Na odwrocie plakatów winna być zamieszczona metryczka zawierająca nazwisko, adres, wiek itp. dane o autorze. Prace należy nadsyłać do dnia 29 bm. pod adresem ZO PZW, ul. Okrzei 5, 75-203 Koszalin. Sąd konkursowy przyzna nagrody w trzech grupach: młodzieży do lat 14, od lat 14 do 18 i u-czniów szkół i ognisk plastycznych. KŁUSOWNICZE SPOSOBY Udoskonala sią technika kłusownicza. Niedawno straż wędkarska skonfisko wała nad jeziorem w Rosnowie niedozwolone zesta wy do połowu szczupaków, które obecnie znajdują sią pod ochroną. W zestawach tych, przymocowanych do nadbrzeżnych drzew, umieszczona była przed żyłką guma z dętki, spełniająca rolą amortyzatora. Kłusownictwo ryb jest nadal wielką plagą w naszym województwie. Swiad czy ,o tym liczba prawie 2.200 doniesień do kolegiów, prokuratury, sądu i MO, sporządzonych w ubiegłym roku przez etatową i honorową straż wędkarską. Duże nasilenie kłusownictwa obserwuje sią w okresie tarła łososi. Najwięcej na małych dopływach rzeki Grabowej, w rejonie Lejkowa i Drżeń ska, na Pokrzywnicy oraz Słupi, szczególnie w pobliżu wsi Bydlino. W czasie tegorocznej akcji łososiowej ujawniono ponad 100 przypadków kłusownictwa. Potrzebne jest energiczne przeciwdziałanie temu szkodliwemu społecznie i gospodarczo zjawisku. Duże znaczenie ma tu wysokość kar wymierzanych przez kolegia administracyjne. Niestety, niektóre z nich podchodzą zbyt liberalnie do kłusownictwa. W WOLNĄ SOBOTĘ -NA RYBY Wędkarze nie przespali pierwszej w tym roku wol nej soboty. Z ich inicjatywy wiele zakładów pracy urządziło dla amatorów wędki wyprawy na ryby. Zapowiada. się również wiele wycieczek wędkarskich w nadchodzącą sobotą. Także organizowanych zakładowymi autobusami. Koła miejskie PZW natomiast jeszcze nie wykazały inicjatywy. Czy z urządzaniem zawodów, konkur sów itp koniecznie trzeba czekać do lata? Dlaczego nie zaoferować czegoś a-trakc.yjnego w wolną od pracy, wiosenną sobotę? (par) MODNIE ZNACZY ELEGANCKO ^jJLśJAAi „Moda Polska" zaprezen tovoo,la kolekcją wiodącą „Wiosna-Lato 1975". Królują suknie, kostiumy i spódnice. Spodnie przeważ nie w wydaniu plażowym — krótkie, sięgające do kostek. Nosi się wyłącznie do obuwia na koturnach! W kreacjach widać wyraźnie dwie linie: obszerną i tuby. Daje to paniom możliwość wyboru, zależnie od upodobań i sylwetki. Kolano w dalszym cią gu zakryte. Kolory jasne — dużo bieli i rozbielone go beżu. W kreacjach ciemnych dominuje czerń. Ponadto występuje barwa miodu i koniaku. Jeżeli chodzi o tkaniny, to należy podkreślić duży udział płócien oraz cieniut kich, lejących się materiałów. W sumie ubiory są eleganckie, co podkreślają starannie dobrane dodatki. One też w zbliżającym się sezonie będą wyjątkowo ważne. Przede wszystkim różnego rodzaju kapelusze (niektóre przypominają do złudzenia hełmy tropikalne) oraz berety. No i spro wa najistotniejsza — chust ki. Nosi się je zawiązane a la skaut pod kołnierzem płaszcza, sukni lub żakietu. Ponadto do ubiorów ca łodziennych pokazano dłu gie, wąskie szale jedwabne. Kobieta modna musi być elegancka i zadbana. Na zdjęciu: ubranie spor towe. Ważnym elementem mody męskiej jest nakry cie głowy. Druga istotna sprawa. — kołnierz koszuli wykłada się na mary nar kę. & S! lUTSUSTYKJI II etap Maratonu 22 i 23 marca br. odbędzie się w Technikum E-iektronicznym w Koszalinie II etap XJ.iI Ogólnopolskie go Konkursu Jb ilatelistycz-nego di a Młodzieży — Ma raton 75. Zakwalifikowali się do niego zwycięzcy e-liminacji w kołach młodzieżowych PZF. Przeprowadzono je w 50 kołach w województwie z udziałem około 1500 osób, w dwóch grupach wiekowych. Program eliminacji o-kręgowych przewiduje w sobotę część pisemną oraz praktyczne opracowanie fragmentu zbioru z dostarczonego materiału, a w niedzielą ustne eliminacje trzech najlepszych finalistów w każdej grupie wiekowej. Z okazji eliminacji zorganizowany został w Tech nikum Elektronicznym pokaz filatelistyczny 11 zbio rów członków kół PZF przy II Liceum Ogólnokształcącym i Technikum Elektronicznym. Nieustajqcy konkurs Komisja Młodzieżowa Zarządu Okręgu Polskiego Związku Filatelistów w Koszalinie ogłasza wspólnie z redakcją „Głosu" ko lejną serię pytań dla uczniów szkół podstawowych, zawodowych i średnich: 1. Co to jest „Maraton", kto jest jego organizatorem i jakie hasło wysunię to na bieżący rok? 2. Kto jest autorem sym holu pokoju, przedstawionego na znaczkach? Na ja kieh? 3. Które znaczki mówią o ru<*hu opor!i w Polsce? Kartką z odpowiedziami, opatrzoną imieniem, nazwiskiem i dokładnym a-dresem należy przesłać na adres Komisji Młodzieżowej ZO PZF, skrytka pocz towa 17, 75-950 Koszalin do dnia 2 kwietnia. Uczest nicy kół młodzieżowych PZF podają również nazwę koła. Wśród autorów poprawnych odpowiedzi rozlosowane zostaną nagrody rzeczowe w postaci waiorów filatelistycz nych. W konkursie lutowym nagrody wylosowali: Tadeusz Madejszo ze Szkoły Podstawowej w Karlinie, Sławomir Terlecki, Wałcz, ul. Emilii Plater 7/1, Tadeusz Halasowski ze Szkoły Podstawowej w Wierzchowie Czł., Janusz Wietrzycki z Zespołu Szkół Zawodowych w Białogardzie i Zenon Witkowski z Liceum Ogólnokształcącego w Białogardzie. 100-lecie przewodnictwa górskiego Jeszcze w tym miesiącu Poczta Polska upamiętni 100-lecie zorganizowania przewodnictwa górskiego w Polsce wprowadzeniem do obiegu 6 znaczków pocztowych, drukowa- Oprać. CAF UMiZMATYKA Koszaliński pieniądz zastępczy PTAiN zrzeszające numizmatyków polskich prowadzi in tensywne badania naukowe i dokumentacyjne dotyczące his torii pieniądza i obiegu pie niężnego na ziemiach Polski. I tu zaskakująco mała jest znajomość najnowszej historii pieniądza na Ziemi Koszalińskiej. Nie jest znane ani opracowanie monograficzne, ani zwanego pieniądza zastępcze wy pieniądz zastępczy Koszali ani miejsca jego lokalizacji, na, Białogardu, Bytowa Draw ani żadnych szczegółów zwią-ska, Darłowa, Darłów- zanych z tymi emisjami. A ka, Kalisza Pomorskie- może ktoś z czytelników tego go, Kołobrzegu, Słup- kącika ma na ten temat jaska I Szczecinka. Szczególnie kieś informacje, ten ostatni często zawiera cie kawe dane ikonograficzne wi Emisje monet doków nie istniejących już za bytków, czy też zniszczonych reku 1974 w czasie wojńy fragmentów miast, dla których był emi towany. Na W roku ubiegłym wprowadzono do obiegu pieniężnego w PRL następujące rodzą je monet: - z emisji powtarzalnych - 10 gr, 50 gr, 1 zf, zorganizowanej ostat- ^ J z-,oraz 20 zł. Z monet okolicznościowych ukazały się 20 zł na XXV-le Pieniądz zastępczy obozów jenieckich nio wystawie numizmatycznej w Poznaniu z okazji zjazdu przedstawicieli kół numizma- , D\,»Dr, tycznych z całego kraju poka t"'e '' Zi z portretem "kompletna ""kolekcja" tak znno .ba^z,° ciekawJ koiek" Marceis9° Nowotki i 200 zł cję pieniądza zastępczego w srebrze na 30-lecie PRL 4VC LI I I vU V/ Ul V' limutu ŁU i , , , I > 1 go z pierwszych lat po pierw emitowanego w niemieckich Powtórzono także emisje mo-3 ' obozach jencow wojennych, . , , , ' W zbiorze tym znajdują się ne 5,9 z' (--hopin) rnMW (umltnwnł rnłv ,7PrJn monety wybite dla obozów ' 100 z' (Kopernik), W ten szalińskich miast i miasteczek jeńców wo'lennV^ w Bytowie sposób kolekcje zbieraczy i reszt^. ilofci , schłodzonego szej wojnie światowej. A pie niądz taki metalowy i papie iiliuCHMA POTRAWĘ WĘGIERSKĄ poleca RYSZARD BOBIŃSKI — szef kuchni restauracji „Balaton" w Koszalinie Rolada z szynką W auszpiku 50 g groszku konserw, 200 g szynki konserwowej lub wędzonej gotowanej, 100 g surówki z chrzanu, 400 g auszpiku, 200 g sałatki włoskiej (składniki na 5 porcji). Sałatka włoska: 50 g st- lera, 25 g marchwi, 25 g pietruszki, 260 g ziemniaków, 40 g jabłek, 70 g ogórka kiszonego, 80 g majonezu, 20 g groszku konserwowego. pół jaja gotowanego. do smaku — musz tarda, cukier, sól, pieprz. Do jarzyn i ziemniaków ugotowanych i skrojonych w kostkę dodajemy majonez, sól, pieprz, musztardę do smaku i wszystko dobrze mieszamy. Auszpik: 1 1 wody, 400 g kości, 16 g żelatyny, białko z dwóch jaj, 100 g wło | szczyzny, liść laurowy, ziele angielskie oraz sól, ocet i trochę koncentratu pomidorowego (do smaku) — (składniki na 5 porcji). Gotujemy wywar z kości i włoszczyzny z dodatkiem przypraw, do wywaru dodajemy uprzednio rozpuszczoną żelatynę i dla ładniejszego koloru odrobinę koncentratu pomidorowego. Po zagotowaniu odstawiamy do lekkiego przestyg-nięcia, lekko rozt rzepu jemy bidłko i jeszcze płynne wlewamy do wywaru, stawiamy na wolnyr.r o-^niu w celu klarowania. Następnie wszystko przecedzamy przez płótno. W podłużnej blaszanej foremce do babki układamy dekorację z gotowanego jajka i pietruszki, zalewamy na pół centymetra auszpikiem, studzimy. Plastry szynki zawijamy z chrzanem w rulonik i kładziemy na zastygniętą dekorację z auszpikiem. Pomiędzy rulony szynki kładziemy groszek konserwowy, ponownie zalewamy tal dwudztastyeh znane >q 1 "Mobnegu w latach 1 w0' mm** mogły o 13 nowych 1 i odstawiamy do .. v____Bobolic ny swiatoweJ- ____i i zakrzepnięcia. mmmmmm nych parkami wartości no minalnej 1 zł, 1,50 zł i 4 zł. Przedstawiono na nich na tle krajobrazu górskiego drzewo limby oraz odznakę przewodnika tatrzań skiego, goryczki wiosennej, odznakę przewodnika sudeckiego, gałązkę cisu pospolitego, odznakę przewodnika beskidzkiego, kwiaty areniki górskiej. Znaczki projektował artysta Alojzy Balcerzak. Nakład od 4 do 8 milionów sztuk każdej wartości. Z monety* Koszalina, Szczecinka Czarnego koło Właściciel zbioru nie zna, Szczecinka, a także papiero- niestety, ani historii obozu monet. Na półmisku rozkładamy sałatkę jako, podkład pod O. mar roladę (postument). RZYŻÓWKA KRZYŻÓWKA NR 751 REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZ? PDR Podane wyrazy należy wpisać do diagramu w taki sposób, aby powstała prawidłowa krzyżówka. Następnie — posłu gujac się szyfrem liczbowym od i do 31 — odczytać zawsze aktualne hasło. Wyrazy 4-literowe: AMOK, FILC. KADR, NIMB, SZUM, UPAŁ. 5-literowe: ANKRA, FAUNA. LENNO. LOARA. LOKUM, OB ROT, POBÓR, POZEW, RADAP, REMIZ, TRELE, ZYDEL. S-literowe: AZALIA, KAR-BON, ORANGE, UŁAMKI. 7-literowe: DOROBEK. PRZE LOT, RETORTA, ZADANIE. 8-literowe: ORTOEPIA, WAL KOWER. Ułożył: „FARFI" Rozwiązanie, którego treść stanowi hasło propagowanych w tym miesiącu przez PZU u-bezpieczeń, prosimy nadesłać do redakcji w Koszalinie, najdalej do przyszłej soboty z do piskiem- „KRZYŻÓWKA NR 751". Dyrekcja Oddziału Wojewódz kiego PZU w Koszalinie ufundo wała dla Czytelników następu jące nagrody rzeczowe: 1) OPIEKACZ DO CHLEBA 2) ŻELAZKO Z TERMOSTATEM 3) SZACHY MAGNETYCZNE. Prócz tego, jak co tydzień, rozlosowanych zostanie 5 BONÓW KSIĄŻKOWYCH po 50 złotych. ROZWIAZANIE KRZYŻÓWKI NR 749: Poziomo: — toast, fiord, Kin ga, impas, Kluki, bakan, Dzień Kobiet, amylaza, loki, otok, motto, lapis, album, Kloto, makao. ogień. Pionowo: — biel, trik, od-mieńcy, skabioza. Tisa, igła, ka dryl, ubijak, klimat, natłok ml mika, lot. zoolog. Oława, onuce, Oslo, tato. NAGRODZENI Nagrody za bezbłędne rozwią zanie krzyżówki nr 749, bony książkowe wylosowali: 1. WANDA PYCTNSKA — ul. Kolejowa 8 78-314 Sławoborza pow. Świdwin. 2. GENADIUSZ WORONIEC KI Nadleśnictwo Broczyno 78-*08 Broczyno pow. szczecinecki. 3. EUGENIA BYTPZESOWlCZ ul. Mickiewicza 1 78-610 Jastro wie. 4. MARIAN WOLANSKI ul. Basztowa l/l, 78-500 Drawsko Pom. 5. LUCYNA RYCHTER ul. E. Gierczak 6a_/10, 75-333 Koszalin. Nagrody wyślemy pocztą. — 20 23 i vw' a — M 31 0 26 2 15 9 17 (Wl $. -V'i i* Hi 12 3 1 30 14 ». A; I m t - i 10 t® fi?/Sil! m 5 13 ,1 isy m\ \ m £5 sa 16 1 2? /'--a to 11 ■fTvX\ 4 jaaj M 25 m 18 i | 19 Itk 6 24 3los Koszaliński nr 69-70 MAGAZYN Strona f3 W I Jeszcze pocztówka ze Słupska. Prezentujemy naszym Czytelnikom „zbiorowy uimlechw słupskiej grupy tanecznej „Wir". Wszystkim miłośnikom te] grupy spieszymy donieść, ie będą mogli podziwiać „Wir" w kolejnym programie telewizyjnym „Piosenka dla ciebie". „Wir" wystąpi w nim z takirr Iławami polskiej piosenki, jak „Niebiesko-Czarni", Ada Rusowicz i inni. Emisja programu w sobotę, 22 marca, o godz. 15.25, w programie I. Fot. J. ŁARYONOWICZ PRZODUJĄ SŁUPSK I SZCZECINEK Amatorski młodzieżowy ruch muzyczny w naszym wojewódz twie nie należy niestety do najprężniejszych w Polsce. Na fakt ten złożyło się wiele czynników, m. in. - w początkowym o* kresie - brak kadry instruktorskiej, no i bogatych „wujków", którzy chcieliby partycypować w kosztach niejednokrotnie dość znacznych. Jak jednak wytłumaczyć takt, że w Koszalinie nie ma młodzieżowych zespołów muzycznych. Najwyraźniej dało się to zauważyć w turnieju „My 74", gdzie reprezentacja naszego województwa oparła się w większości o zespoły z terenu, a ściślej mówiąc - najprężniejszych ośrodków, Słupska i Szczecinka. Wizytówką Szczecinka jest robiący w tej chwili karierę zespół „Kram". Natomiast Słupsk to już potentat i etatowy reprezentant naszego województwa na wszelkiego rodzaju prze glądach. „74 Grupa Biednych", to był jeden z najlepszych zespołów w Polsce. Ich koncert w Sopocie przeszedł do historii, a grupę tańca nowoczesnego „Arabeska można obecnie częściej zobaczyć w telewizji, niż na własnym podwórku. Ostatnio coraz większym powodzeniem cieszy się grupa „ST 44". Działa od sierpnia 1972 r. i od tego czasu nierozerwalnie związana jest z Domem Kultury „Kolejarz' w Słupsku Zespół młody, lecz może poszczycić się wieloma wyróżnieniami, nagrodami, i dyplomami, m. in. „Brązowym Antałkiem na Festiwalu Studenckim Muzyki Rozrywkowej, wyróżnieniem na Festiwalu Muzyki Współczesnej „Kalisz 73". Najwyżej jednak muzycy cenią sobie udział w Festiwalu „Jazz nad Odrą we Wrocławiu. Do trofeów zespołu „ST 44" należy dorzucić jeszcze I miej sce na „Konfrontacjach 74" w Szczecinku. Jego występ stał się ogromną sensacją. Jury spodziewało się bowiem kolejnej porcji huku, a zespół wyszedł na scenę w składzie 4 gitar klasycznych i... bez perkusji. Grali standardy jazzowe m. in. „Kołysankę" K. Komedy. Cały występ poświęcili nieżyjącemu pianiście jazzowemu Mieczysławowi Koszowi. Na „co dzień" zespół gra w nieco odmiennym składzie: Roman Pawlaczyk — leader grupy, Ryszard Skóra — gitara, Zbigniew Żukowski — skrzypce, Piotr Rybicki — flet, Michał Wojtczak — gitara baso wa, Janusz Szewczuk - perkusja. Co chcą grać? Nie są jeszcze zdecydowani — poszukują. Marzeniem ich byłoby połączenie jazzu z rockiem. Co z tego wyniknie - pokaże nam czas. ZE ŚWIATA Powraca nawa fala rock and rolla. Po wydaniu albumu utrzymanego w tym stylu przez J. Lennona, a jeszcze wcześniej przez „Stonesów", wzrosło zainteresowanie tą muzyką. Drugim najpopularniejszym nurtem jest soul. Powrócił do łask słuchaczy i prezenterów dyskotek G. Glitter. Jedynym krajem gdzie młodzież nie chce słuchać rocka, jest Francja. Wolą tam swoje poetyckie, piękne piosenki. Według nieoficjalnych jeszcze informacji została zawarta umowa z Bobby Wintonem na jego przyjazd do Polski we wrześniu. (Woj. Naw.) KONIEC WAKACJI Taki tytuł nosi książka Janusza Domagalika, jedne go z ulubieńców młodych czytelników Pozycja ta cie szy się ogromnym powodze niem wśród młodzieży, Prze łożono ją na kilka języków, a niemiecka wersja książki zyskała nagrodę austriackiego wydawcy. Natomiast w listopadzie ub. roku wyróżniono utwór wpisaniem na honorową listę Międzyna rodowego Stowarzyszenia Wydawców Literatury Dziecięco-Młodzieżowej im. Jana Christiana Andersena. Po „Koniec wakacji" sięgnął re żyser Stanisław Jędryka, by przenieść tę książkę na e-kran. Scenariusz filmu opra cował sam autor książki, co gwarantuje wierne oddania jej idei. Akcja filmu rozgrywa się na Śląsku, zdjęcia realizowa no głównie w Szopienicach. Bohater, 14-letni Jurek, (gra go Marek Sikora), przecho dzi w ciągu kilku tygodni wakacji proces przyspieszonego dojrzewania, zaczyna więcej widzieć i rozumieć niż w całym dotychczasowym życiu. Bieg różnorodnych wydarzeń stawia go często w konfliktowych sytuacjach, zmuszających do podejmowania odpowiedział nych decyzji. Film jest barwny, to „dorosłych'' rolach grają popu lar ni aktorzy: Józef Nalber czak, Bolesław Płotnicki, Henryk Bąk, Jan Himilsbach. Występują również dzieci: Małgorzata Stępniak, Roman Burkot, Jacek Czuta, Krzysztof Głuszek, Wojciech Zimecki i in. Reżyser reali zował ten film z myślą o młodzieży, dla której nakrę cił poprzednio siedmioodcin kowy serial TV „Do przerwy 0:1", z którego powstała wersja kinowa „Paragon gola". Jędryka jest też autorem „Podróży za jeden uśmiech". Z pewnością „Ko niec wakacji" obejrzy chętnie nie tylko młodzież, ale i dorośli. Film ten będzie się ubiegać o miano najlepszego tytułu kwietnia. (kon) Człowiek ma duży kłopot z tymi filmami w tele wizji. Najpierw to nasza mama powiedziała, że takie włosy, jak Janosik, to może mieć Janosik, ale my nie możemy, bo są za dłu gie. Gucio mówi, że Janosik miał włosy zupełnie niedługie tylko bardzo ład ne i był dzielny. No to jak my też będziemy dziel ni, kiedy nasza mama każe nam obcinać? A znów jak myśmy chcieli zrobić sobie czołg Rudy, to nasz tata zabrał na^i wszystkie osłony i jeszcze powiedział, że nie po to jest pościel, żeby z niej robić czołg Rudy. Ale przecież każdy by chciał być „czterej pancerni". I u nas to nawet żadnego psa się nie ma w domu. Jak my w niedzielę ogla damy „Czterech pancernych", to mój brat zawsze krzyczy, że „zamawia" Gustlika. A ja szybko „za mawiam" Janka Kosa, bo Janek Kos jest dowódcą. Tylko że jak już się zamó wt, to trzeba się przecież bawić w załogę. A jaU można się bawić w załogę, jak człęwięk nawet nie ma z czego zrobić czoł gu Rudy? tri o k(iTii)o..: Kiedyś to mySm,y mieli chociaż konia. Ale wtedy nie było w telewizji „Karino" i myśmy się wcale w konie nie bawili. Teraz znów jest Karino a nasz koń zupełnie się rozleciał. To znaczy on się sam nie rozleciał. Tylko mój brat Gucio usiadł raz na niego i ja też usiadłem. I wte dy jemu się skręciła noga, bo teń koń miał bieguny a bieguny są bardzo delikatne. Potem mu odleciały włosy z p^ska i potem odleciał ogon. No i w koń cu ten koń się spruł z jed nej strony. Jak już się z niego wszystko wysypało, to nasz tata wywalił go na śmietnik. No i wtedy akurat się zaczął w telewizji film „Karino". Teraz to my musimy jeździć na krzesłach, zamiast na prawdziwym koniu. A w naszym domu prawie nie ma krzeseł, bo są tylko trzy i nawet z nich nie wychodzi żadna stadnina. Nasza mama powiedziała, że niedługo będzie ko- ło Chełmskiej Góry praw dziwa stadnina i będzie można jeździć. Ja bym wo lał, żeby u nas na podwór ku było kilka koni i żeby wszystkie dzieci mogły so bie jeździć. Ja bym jednak został Janosikiem. A mój brat mówi, że też na pod wórku powinno być złoto. My byśmy je wykopali na wierzch i wtedy na naszym podwórku by pięknie błyszczało. A Bolka i Lolka to my już nie lubi my oglądać. Wszędzie się ogląda Bolka i Lolka. W kinie też wyświetlają w niedzielę. I w telewizji też Jak my z Guciem oglądamy, to już dawno wszystko wiemy, co będzie. My wolimy nowe filmy, bo wtedy się nic nie wte i człowiek może sobie oglądać. Najlepiej to o Karino, bo to jest pięknu b^r dzo koń. ICOSXE* Przechodzimy prawidłowo przez jezdnię Gdy na skrzyżowaniu ulic Zwycięstwa i 1 Maja w Koszalinie działała sygnalizacja świetlna, nie było problemu. Wszyscy, od najmłodszych do najstarszych, wiedzieli, że czerwone światło oznacza „stop", a przy zielonym można przechodzić przez jezdnię. Obecnie, wobec czasowego zlikwidowania sygnalizacji świetlnej, sytuacja się mocno skomplikowała. Wielu przechodniów po prostu nie wie, kiedy można przejść — nawet wówczas gdy na skrzyżowaniu ruch regulowany jest przez milicjanta. Mnożą się niebezpieczne sytuacje, sypią się mandaty, denerwują kierowcy. Sam byłem świadkiem, jak zdenerwowa- na kobieta tłumaczyła się przed funkcjonariuszem MO, że „przecież mogła przejść bo milicjant na skrzyżowaniu wyraźnie machnął ręką". Zapytana, czy wie, co to „machanie" mogło oznaczać odrzekła,że nie bardzo. Dlatego poprosiliśmy naszego grafika aby obrazowo przedstawił trzy typowe sytuacje na skrzyżowaniu, gdzie ruch regulowany jest przez milicjanta. Popatrzcie na te o-brazki i przestrzegajcie przepisów. Przy o-kazji, obrazki te pokażcie również swoim rodzicom. (ebe) CZERWONE O O ZIELONE O o * ŻÓKTE . D i Nagrody wylosowali: Za prawidłowe rozwiązanie zgadywanki rysunkowej z poprzedniego numeru „Magazynu" nagrody książkowe wylosowali: Adaś Palonek z Koszalina, Beata Hrynkiewicz ze Słupska i Mirka Skotnicka ze Złotowa. K ■ ' Vi prześlemy pocztą. Strona 14 MAGAZYN Glos Koszaliński nr 69-70 (SP0RT) POLSKA - RUMUNIA NA POMOŚCIE KOSZALINA Sympatyków podnoszenia ciężarów w Koszalinie czekają ju tro (sobota) spore emocje. Na pomoście MOSiW (koszalińskiej hali sportowej) dojdzie dó międzypaństwowego spotkania w podnoszeniu ciężarów między reprezentacjami juniorów Rumunii i Polski. Jak nas poinformowano w Sekcji Podnoszenia Ciężarów WFS w Koszalinie zespół rumuński już wczoraj przybył do Polski w swoim najsilniej szym składzie. Dodatkową emocją sobotnich pojedynków Polaków z Rumunami będzie niewątpliwie występ jedynego zawodnika okrę gu koszalińskiego w reprezentacji Polski — PIOTR'-SZARNIEWICZA z Budowlanych Koszalin. Początek spotka nia o godz. 16. (sf) 9ruga porażka mistrzów świata 24 godziny po porażce w Pradze 1:6, mistrz świata w hokeju na lodzie, reprezentacja ZSRR musiała uznać ponownie wyższość Cze chosłowaków w kolejnym spotkaniu o puchar „Izwie-stii", przegrywając tym razem 2:4 (1:0, 1:1, 0:3). Matusiak stracił żółtq koszulkę W wyścigu o Grand Prix Annaby polscy kolarze stracili na piątym etapie koszulki przo downików drużynowych, a Woj ciech Matusiak musiał oddać żółtą koszulkę Szwedowi Nil-ssonowi, który znakomicie finiszował na zaledwie 79-kilomet rowej trasie etapu z El Hadiar do Seraidii. Szwed osiągnął czas 2:07.12 i wyprzedził na me cie Kaczmarka o 1.13 min. oraz Andrzejewskiego o 1.44. Matusiak zajął dopiero 7 miejsce ze stratą 3.34. Klasyfikacja indywidualna po 5 etapach: 1. Nilsson (Szwecja) — 14.02.10; 2. Kaczmarek (Pol ska) strata — 1.13; 3. Johansson (Szwecja) — 1.59; 4) MATUSIAK — 3.09; 5) MYTNIK — 3.26; 8) MAJCHROWSKI 24.25; 12) OCHOT — 28.12; 16) ANDRZEJEWSKI — 55.45. JUTRO ZJAZD LZS W sobotą, 22 bm., w sali WRZZ w Koszalinie odbędzie się VIII Wojewódzki Zjazd Delegatów LZS, który dokona oceny działalności największej sportowej organizacji w Koszalińskiem, na kreśli kierunki działania na najbliższe lata oraz wybierze delegatów na VIII Krajowy Zjazd Zrzeszenia LZS. Początek obrad o godz. 10. (sf) PIŁKARSKIE PUCHARY EUROPY Zaprzepaszczona szansa Ruchu Nie udało się piłkarzom Ruchu utrzymać jednobram-kowej przewagi z chorzowskiego meczu w walce o półfinał Klubowego Pucharu Europy. Zespół mistrza Polski, mimo ambitnej postawy zwłaszcza w drugiej połowie meczu przegrał z mistrzem Francji — St. Etien-ne 0:2 (0:1) i został wyeliminowany. Bramki dla Fran cuzów zdobyli: Janvion w 2 min. i Revelli z karnego w 85 min. Sędziował Węgier Tetri. Wydaje się, że przyczyną porażki Ruchu była błędna taktyka zastosowana w środowym meczu. Chorzowia-nie już od pierwszych minut dali sobie narzucić styl gry przeciwnika. W pierwszej części spotkania Ruch grał zbyt usztywniony i prze sądnie cofnięty do głębokiej defensywy. Natomiast po przerwie Polacy mimo zepchnięcia Francuzów do o-brony i okresowej przewagi nie potrafili jej wykazać strzałowo. Poza tym zbyt późno ruszyli oni do ataku, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Właśnie w okresie przewagi chorzowian, St. Etienne zdobyła drugą bramkę z rzutu karnego, pieczętując swój sukces nad wielokrotnymi mistrzami Polski. Winę za strzelenie obu bramek ponosi obrona Ruchu, która podobnie jak w Chorzowie była najsłabszą formacją. Jej nieporadne zagrania mogły- w wielu przypadkach doprowadzić kibiców do pal pitacji serca. * * * W pozostałych trzech meczach o Klubowy Puchar Eu ropy nie było niespodzianek. Do czwórki najlepszych klubo wych drużyn europejskich —. obok St. Etienne — zakwalifi kowali się zwycięzcy pierwszych sootkań ćwierćfinałowych FC BARCELONA, która ponow nie pokonała Aatvidaberg — 3:0; LEEDS UNITED po dwu-kronym zwycięstwie nad An-derlechtem 3:0 i 1:0 oraz Bayern Monachium mimo porażki z Araratem Erewan 0:1 gdyż w pierwszym meczu w Monachium obrońcy Pucharu Eurony pokonali zespół radziec ki 2:0 . Oto komplety wyników spotkań rewanżowych o puchary Europy |w nawiasie podajemy wynik pierwszego meczu, p ' żyne awansującą do półfinału — dużymi literami): KLUBOWY PUCHAR EUROP' ST. ETIENNE — Ruch 2:0 (2:3) FC BARCELONA _ Aatvida-berg 3-0 (2:0) Anderlecht — LEEDS UNITED 0:1 (0:3) Ararat — BAYERN MONACHIUM 1:0 (0:2) PUCHAR ZDOBYWCÓW PUCHARÓW FERENC VAROS — TT Malmoe 1:1 (3:1) DYNAMO (Kijów) — Buraaspor (Turcja) 2:0 (1:0) CRVENA ZVEZDA — Real Mad ryt 2:0 (0:2). Dogrywka nie przyniosła rezultatu. Awans C-rvenej Zvezdy rautami karny mi (6:5). Benfica — PSV Eidhovem 1:2 (0:0) PUCHAR UEFA Hamburger SV — JUVENTUS 0:0 (0:2) BORUSSIA Mgładbach — Banlk 3:1 (1:0) TWENTE ENSCHEDE — Vel«X Mostar 2:0 (0:1) FC Amsterdam — TC KOELN 2-3 (1:5) Pod koszem Rozstrzygające pojedynki 22—23 bm. rozegrana zostanie ostatnia runda spotkań o wejście do II ligi w koszyków ce mężczyzn. Trzy nasze zespoły grają na własnych parkie tach. Na pierwszy plan wysuwają się mecze Bałtyku z Ruchem Grudziądz i Włocławianką (w hali sportowej koszalińskiej Gwardii, początek w sobotę o godz. 19, a w niedzielę o godz. 15) oraz SZS AZS Koszalin ze Stomilem Olsztyn (sobota, hala WSInż.) i Startem Działdowo (niedziela hala MOSiW). Spotkania Kotwicy z Włocławianką i Ruchem (w Kołobrzegu) nie posiadają już tak dużego ciężą ru gatunkowego, co mecze Bał tyku i SZS AZS Koszalin. Pojedynki w Koszalinie zade cydtiją bowiem o awansde jednej z drużyn koszalińskich do II ligi. Do premiowanego miejsca pretendują Bałtyk 1 SZS AZS. Dlatego też mecze obu tych zespołów wywołują zrozumiałe zainteresowanie sym patyków koszykówki w województwie. Układ sił na finiszu rozgrywek jest niezwykle cieką wy. Bałtyk chcąc zdobyć (t «l gowe ostrogi muai wygrać oba mecze. Ewentualne „potknięcie' Bałtyku w jednym z pojedynków — przy równoczesnych zwycięstwach akademików — premiuje awansem zespół SZS AZS. Uroczystą oprawę będzie mia ło niedzielne spotkanie SZS AZS Koszalin ze Startem Dział dowo. Przed meczem o godz. 10.30 odbędzie się wręczenie pierwszych kółek olimpijskich 25 młodym koszykarzom kosza lińskim, (sf) KOSZALIN ADRIA — Złoto dla zuchwałych (jugosłow. — USA) pan. piątek g. 16.30 i 19.15; sobota i niedziela g. 13.00, 16.30 i 19-15 Seanse awangardowe — piątek i sobota, g, 22. Nieuchwytny morderca (włoski). Poranek, niedziela, g. 10 — Krzyżacy (pol.) KRYTERIUM (kino studyjne) — Ży3 razem {francuski,. 1. 18) g. 17.30 i 20; sobota i niedziela: kino nieczynne. ZACISZE — Fraulein doktor (jugosłow., 1. 18) — g. 17.30 i 20. Poranek — niedziela, g. 12 — Kot w butach (japoński) pan. MUZA — Zbrodnia jest .zbrodnią (fr. 1. 15) g 17.30 i 20 Poranek niedziela, g. 11 — Hi bernatus (francuski) pan. MŁODOŚĆ (MDK) — Ponieważ się kochają (rumuński, 1. 15) g. 17.30. Poranki niedziela, g. 11 i 13 — Teatr zwierząt (radziecki). ZORZA (Sianów) — Urlop w więzieniu (wl. 1. 15) FALA (Mielno) — Szach kró lowej brylantów (radź. 1. 15) pan. Poranek niedziela — Czarodziejskie lustro (polski) JUTRZENKA (Bobolice) Sut-jeska (jugosłow., 1. 15) pan. Poranek niedziela — Przedpo topowe kłopoty (polski). SŁUPSK MTLENIUM — Nie unikniesz przeznaczenia (francuski 1. 15) — g. 16, 18.15 i 20.30 (piątek) Ucieczka przez pustynię (łr. 1. 15) sobota, niedz. g. 16, 1H.. 1 20.30 Poranki: niedziela g. 11.30 I 13.45 — Testament Inków (bułe POLONIA — Najemnik (ang. 1. 15) g. 16, 18.15 i 20.30 Poranki: niedziela g. 11.30 I 13.45 — Nieznani przyjaciele (rum.) ustka DELFIN — Ziemia obiecana (pol. 1. 15) — g. 18 1 20.30 Poranek: niedziela g. 12 — Jarzębina czerwona (pol.) pan. GŁÓWCZYCE STOLICA — Macocha (radz. pan,| g. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Janosik (pol. g. 18, w niedz. dodatk. o g. Poranek: niedz. g. 14. DAMNICA ,~ RELAKS — Mijają dni (Jug. 1. 15) — g. 19- BIAŁOGARD BAŁTYK — Niebieski nierz (franc.,) Poranek niedzie la — Przygody Robinsona cru zoe (radz.) . , CAPITOL — Wspaniałe mowo wolność (radz., 1. 15) BIAŁY BOR — Potop, CZ. II (pol.) pan. BYTÓW ALBATROS — Jutro będzie za późno (CSRS. 1. 15) pan. Poranek — niedziela: Azor kierownicą (pol.) PDK — Godzina izezytu (pol. 1. 15) . , DARŁOWO — Dzielny szeryf Lucky Lukę (franc.,) Poranek — niedziela Tomcio Paluch — (polski). GOŚCINO — Morderstwo w poniedziałek (NRD, 1. 15) pan. KARLINO — Nie ma mocnych (pol.) KĘPICE — Wybacz ! iegnaj (radz., 1. 15). KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — Orze! I resaka (pol., 1. 15) PIAST — Osobliwa miłość (wł., 1. 15). MIASTKO — dziś kino nieczynne; w niedzielę: Nadieżda (radz.,) pan. POLANÓW — Siódma kula (radz.. pan). POŁCZYN ZDRÓJ GOPLANA — Pygmallon XII (NRD 1. 15); Poranek — niedz. Kolorowy promyk (pol.) PODHALE — Grzeszna natura (wł., I. 15) Świdwin MEWA — Gniazdo (pol.) pa*. WARSZAWA — Bilans kwartalny (pol., 1. 15); Poranek — niedziela — Na rabunek (radz.) SŁAWNO — Nona (bułg., 1. 15); poranek niedziela — Pippi (szwedzki) USTRONIE MORSKIE — Wódz Prusów (radz.) »»an. BARWICE — Czym mogę słu tyć (CSRS, 1. 15). CZAPLINEK — Potop, Cz. ii (pol.) pan. CZŁUCHÓW — Orzeł w klat ce (jugosłow., 1. 15); Poranek — niedziela — Słoń maruda (angielski) CZARNE — Chłopi (cz. I I II) pol., 1. 15 DEHKZNO KLUBOWE — Potop, cz. I (pol.) pan. PIONIER — Poczekam at za bijesz (CSRS. I. 15) DRAWSKO — Wesoły romans (radz.,) pan; poranek — niedz. — Cyrk bez granic (rumuński) JASTROWIE — Szkoła kowbo jów (USA, 1. 15) KALISZ POM. — Pójdziesz ponad sadem (pol. 1. 15) KRAJENKA — Iwan Wasilje wicz zmienia zawód (radz.) MIROSŁAWIEC GRUNWALD — Miłość 1 anar chla (wł., 1. 18) od soboty — Zapis zbrodni (pol., i. 15) ISKRA — Mój kochany Robinson (NRD, l. 15) OKONEK — Zapamiętaj Imię swoje (pol.) PRZECHLEWO — Nagrody I odznaczenia (pol. 1. 15) SZCZECINEK — Nie ma r6tj bez ognia (pol.. 1. 15) TUCZNO — Nie będę clę ko chać (pol., 1. 15) WAŁCZ PDK — Dajcie sensację na pierwszą stronę (wł., 1. 15) TĘCZA — Szary okrutnlk (radz.,) Poranek — niedziela — Semurg — ptak szczęścia — (radz.,) pan. ZŁOCIENIEC — Ojciec chrzest ny (USA, 1. 18) Poranek niedz. — Jezioro Starej Sowy (NRD) ZŁOTÓW — Porwanie (franc. I, 15) Poranek — niedziela — Przygody w kropli wody (pol.) 8YPNTEWO — Pokusa (włoski 1. 18) sobota — kino nieczynne; w niedzielę: Hubal (pol.) Ewystiuw KOSZALIN MUZEUM ARCHEOLOGICZNO--HISTORY CZNE: * Muzeum przy ul. Armii Cter wonej 53 — wystawa etnograficzna pn. „Jamno 1 okolice" * ul. Bogusława II 15 — Wystawa: „Medalierstwo w SO-leciu PRL". Czynne codziennie oprócz poniedziałków od godz. 10—16, w# wtorki od godz. 12—18. SALA WYSTAWOWA KLUBU MPiK — Galeria „Kontakty": „Dokumenty I fotokopie Koszalina z 1945 r." oraz prace artysty rzeźbiarza, Zygmunta Wujka SALON WYSTAWOWY BWA (ul. Piastowska) — wystawa pn. „Dzieło roku". SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Po morskich czynne w g. 10—16 w sobotę w godzinach 11—19. 1) Dzieje 1 kultura pomorza Środkowego. 2) Malarstwo Mak jiliana Gierymskiego. MŁYN ZAMKOWY — Czynny W g. 10—16, W sobotę w g. 11—19} 1) Kultura ludowa Pomorza Środkowego oraz Sztuka ludowa wsi koszalińskiej 1945— 1975 r. BASZTA OBRONNA — Czynna w g. 10—16, w sobotę w g. 11—19. Dzieje 1 współczesność ziemi słupskiej. KLUKI: Zagroda Słowińska — czynna w g. 10—16. Kultura materialna i sztuka Słowińców. KLUB MPiK — wystawa grafiki Alviani Getullo (Włochy). NOWA BRAMA — Galeria PSP — czynna w g. 12—16. 1) Salon ekspozycyjno-sprzedatny 2) Ma larstwo Ryszarda Lecha 1 grafi ka .Taną Fabicha. SMOŁDZINO — Muzeum Przy rodnicze SPN — czynne w g. 10—16. KOŁOBRZEG MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO: 1) Wieża Kolegiaty — „Dzieje oręża polskiego na Po morzu Zachodnim" (w niedzie lę, 23 bm. — nieczynne!) 2) Ka mieniczka przy ul. Emilii Gier czak — „Dzieje Kołobrzegu" oraz „Hełmy stalowe". Wystawy czynne we wtorki i niedziele od godz. 14 do 19; w środy, czwartki, piątki i soboty od godz. 8 do 13.30. Ponadto ekspozycja czołgów, samolotów i samochodów wojskowych (o-bok kamieniczki przy ul. E. Gierczak) dostępne są codziennie w g. 10—15. BYTÓW MUZEUM ZACHODNIO-KA-SZUBSKIE — Wystawa nabytków muzeum czynna codziennie w g. 10—16. „Tydzień w TV" ze względów technicznych zamieścimy w poniedziałek na str. 4. Przepraszamy. OSIEM .RAMION DAN OTA^FREY-M AJ EWSKA 0>4) Stępień zadał więc obojgu Identyczne pytanie: komu mówili o popołudniowym spotkaniu w kawiarni? I wówczas sprawa się skomplikowała. Ponieważ okazało się, iż za jego formalnym inicjatorem ukrywało się w istocie rzeczy więcej osób. Propozycja padła wcześniej, podczas brydża, urządzanego tradycyjnie w każdy ozwar tek'w mieszkaniu Świątkowskiego. Zwykle grywali w składzie: Litwinowicz, Świątkowski, Pelczar i Kwapisz, więc w męskim jedy-ule towarzystwie. Po śmierci Kwapisza, kiedy zabrakło partnera, dokooptowano w jego miejscw Lucynę Danieluk. Pewnego razu rozmowa zeszła — nic zresz tą dziwnego — na tory ostatnich wydarzeń; śmierci Kwapisza oraz prowadzonego dochodzenia. Ktoś, już teraz nie bardzo wiadomo kto, zaproponował, żeby wywiedzieć się, co nowego i kogo milicja podejrzewa. Ktoś inny dodał, że byłoby może odpowiednie „dojście". Lekarka, którą Kwapisz zaprosił, obok innych gości na urodziny, jest bliską znajomą milicjanta, kręcącego się wokół sprawy. Potrzeba jedynie kontaktu. Wtedy Litwinowicz zaproponował, że chętnie podejmie się zadania i że powiadomi kiedy I gdzie się umówił. Przyjął nawet zakład, że mu się to uda. Później powiadomił o terminie oraz miejscu spotkania. I wszystko by może nawet przyjęło kształt zwykłego, towarzyskiego żartu, gdyby nie wydarzenia. Tymczasem jednak żeden z uczestników brydża nie mógł sobie przypomnieć, kto po raz pierwszy poruszył temat znajomości doktor Abroziak z porucznikiem Wanackim. W końcu zaś doszli do zgodnego wniosku, że słyszeć musieli o tym chyba jeszcze od Kwapisza... Rozdział XII PRZYGRYWKA DO FINAŁU Znów, Jak przed kilkoma miesiącami, zeszli nad Wisłę. Znów wyszedł zza chmur księ życ, dodając blasku światłom miasta i budząc uśpione cienie krzaków. Wiatr poruszy! liśćmi, zapluskała o brzeg fala. — Dawajcie wszystko! — skinął głową pierwszy z trzech przybyszów. Drugi otworzył teczkę, kładąc na nadbrzeżnym piasku szeleszczący papierem pakunek. — Rozwiń! Chłodne światło księżyca zatrzymało się na połyskliwych przedmiotach. — Na pewno wszystko? Przytakujące skinienie głowy. Pierwszy wziął w rękę ciemny portfel, ea- głębiając rękę w miękkim wnętrzu. Wyją! plik banknotów, przeliczył, schował do kieszeni. Potem zamachnął się, ciskając portfel jak najdalej od brzegu. Plusnęła woda, portfel zniknął. Następnym przedmiotem, jaki wziął do ręki, była niewielka damska torebka. I ona również została szczegółowo przeszukana. Przez moment tylko Pierwszy zawahał się. Stało się to w chwili, kiedy znalazł niewielki kalendarzyk. Widać było, że walozy z przemożną chęcią zapoznania się z jego treścią. Ale nie mieli dużo czasu, a panujący mrok uniemożliwiał zamiar. Natomiast zabranie czegokolwiek z torebki, oprócz forsy naturalnie, grozić mogło niewyobrażalnym niebezpieczeństwem. Na taki błąd nie można było sobie pozwolić. Wyjął pieniądze, torebkę — śladem portfela — wrzucając do wody. Później przeliczył sumę i — dzieląc na dwie równe części — wręczył współtowarzyszom. — Tak mało? — skrzywili się. Pierwszy zagryzł wargi w nieprzyjemnym* grymasie. — Zawsze byście chcieli więcej niż wam się należy. Ale... niech stracę! — Sięgnął ręką do kieszeni, wyjmując dwie pięćsetki. — Starczy? Milcząco wzięli pieniądze. "» r (c.d.n.) Głos Koszaliński" - organ KW PZPR Redogule Kolegium — ul. Zwycięstwo 137/139 (budynek WRZZ) 73 604 Koszalin. Telefony) eentrolo 279 21 (łgezy te wszystkimi działami), nocz. redokton 226 93. z-cy nocz. red.ł 233 09 I 242-08. sekr. red.-. 251-01, publicyści! 243 53. 251-57 251 40 dz rep 245 59 233 20. dział miejski! 224 95 dział sportowy 224 05 1 246 51 (wieczorem), dział łączności z czytelnikami- 250 05. dzla< depeszowy - 244 75. „Głos Słupski** - plac Zwy clestwo 2 0 piętro) 76-20^ Słupsk tel 51 95 Biuro Oa'o szeń Koszoliń*kiego Wydow nictwo Prasoweqo — ul Pa-wło Findero 27a. 75 721 Ko-szalln. tel 222 91 Wpłoty no prenumeratę (miesięczno — 30,50 rł. kwortołno - 91 zl. półroczna — 182 zł. roczno -364 tł) przy]mu|a urzędy pocz towe. listonosze ora? oddzio-ły delegatury PUP>K Wszel kich Informocf O «/a'unkoch prenumproty uHriplalg wszystkie placówki ..Ruch** I poczty Wydawca r Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW ,,Praso - Książką - Ruch" ul Pawła Findera 27a 75 721 Koszalin centralo telefoniczna 240 27 Tłoczono: Prasowe Zakłady Graficzne Koszalin, ul Alfreda Lampego 18. Nr Indeksu 35024. CJTos KoszanfisM nr 09-70 MAGAZYN Strona 13 MARZEC 21 PIĄTEK - BENEDYKTA 22 SOBOTA - KATARZYNY 23 NIEDZIELA - PELAGII Lrm.mm*s% KOSZALIN I SŁUPSK 97 - MO 98 — Straż Pożarna 99 - PoE<">»'>wie Ratunkowe (nagle wvpadki) 227-11 - Młodzieżowy Telefon Zaufania (w Koszalinie) f DYŻURY KOSZALIN Apteka nr 21, pl. Bojowników PPR nr 5 tel. 250-78. SŁUPSK Apteka ni 32, ul. 22 Lipca 15, tel. 28-14 BIAŁOGARD Apteka nr 1, pl. Wolności 19, tel. 23-36. KOŁOBRZEG Apteka nr 41, ul. Zwycięzców 1, tel. 21-66 SZCZECINEK Apteka nr 63. ul. Polna 8a, tel. 26-49 WsmAWAW////SA> m WiEmm KOSZALIN BAŁTYCKI TEATR DRAMATYCZNY — piątek, g. 18, sobo ta g. 19 i niedziela — g. 19 — Ballada o tamtych dniach. SŁUPSK BAŁTYCKI TEATR DRAMATYCZNY — piątek, g. 19, sobo ta — g. 19 i niedziela g. 18 — Ogród o poranku. USTKA „Tęcza" niedziela g. 17 — Po górach, po chmurach SZCZECINEK Sobota g. 20 — Czarowna noc, Zabawa w wykon, zespołu Bałtyckiego Teatru Dramaty cznego WAŁCZ Sobota, g. 20 — Każdy kocha Opalę — w wykon, zespo łu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. DRAWSKO Niedziela, g. 16 i 19 — Każdy kocha Opale — w wykon, zespo łu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. SYPNIEWO Niedziela, g. 19 — Czarowna noc, Zabawa — w wykonaniu zespołu Bałtyckiego Teatru Dra matycznego. (^TELEWIZJA PIĄTEK PROGRAM I 9.30 „Żandarm z gór' — film fab prod. bułg. 15.20 Sprawozdawczy magazyn sportowy — finał pucharu Świata w slalomie z Val Gar-dena (kolor) 16.15 Program dnia 16.20 Program I proponuje 16.30 Dziennik (kolor) 16.40 Dla dzieci: „Pora na Telesfora" 17.15 „Prawda w oczy" — publicyst. sportowa 17.40 Kronika Pomorza Zachodniego 18.00 Poradnia młodych 18.20 Dla młodzieży: sposób na lato 18.40 Fakty, opinie, hipotezy: „Zapomniane państwo" 19,20 Dobranoc- „Dziwny iwiat kota Filemona" (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.20 Teatr TV: J. Kawalec i E. Owsiana: „Starość niepokorna". Wyk.: B. Ludwiżan-ka, E. Smela, A. Smolska i in. 21.00 Panorama 21.40 Piosenki p. rigla — pro gram muzyczny 22.30 Dziennik (kolor) 22.45 Wiadomości sportowa 23.05 Program na sobotę PROGRAMY OŚWIATOWE: TV Tfl: 6.30 Fizyka 1. tt T.Ofl Uprawa roślin 1. 28 12.40 — J. pol. 1. 14 13.15 Matematyka — 1. 21 Dla szkół: 9.00 Geografia ki. V 11.05 Wychów, obywał skie kl. VII 11.35 — Redakcja szkolna zapowiada 13.45 i Politechnika TV Matematyka kursu przygotowawczego 14.45 NURT (Pedagogika) Perspektywy edukacji ustawicznej. PROGRAM n 1C.25 Program dnia 16.30 TV Kurs Informatyki 17.30 J. niemiecki 1. 30 kursu podst. 18.05 Puchar wiosny w gimnastyce artystycznej 19.20 Dobranoc 19.30 Dziennik (kolor) 20.20 Ścieżka zdrowia 20.35 „Most" progr. oświatowy 21.05 24 godziny (kolor) 21.15 „Żandarm z gór" — film fab. prod. bułg. 22.45 NURT (powtórz, wykładu z progr. I) 23.15 j. rosyjski 1. Ji kursu I Stopnia 23.45 Program na sobotę SOBOTA PROGRAM I 9.30 Program dnia 9.35 TV informator wydawniczy 9.55 Radar 10.10 Przegląd polonijny 10.40 W starym kinie: „Mał żeństwo ze złnści" _ film archi walny w roli gł Buster Keaton 11.55 TV Teatr Muzyki: Czaj kowski 12.40 Piosenka dla ciebie* 13.25 „Kangbachen zdobyty" pol. film. dok. (kolor) 14.05 Co kto lubi l^.OO ,,Od Suezu do Port- Sai du" 'S.W Dla dzieci: „Sobótka" (koior) 15.55 Sprawozdawczy magazyn sportowy: finał Pucharu Świata w slalomie 15 30 STUDIO II 16.40 Program rozrywkowy: Śpiewała: E. Kitt. B. Pittman, H. Frąckowiak, U. Sipińska i M. Grechuta 16.'" Stadiony świata 17.05 Program rozrywkowy. Śpiewają: s. Distel, L. Wilson oraz fragm. programu B. Ba-characha 17.25 Slalom równoległy 17.40 Śpiewa M. Magomajew 17.50 Akcja regulacji świateł 17.55 „Ludzie, którzy tworzą fakty" 18.20 Polska — ZSRR II — relacja z meczu hokejowego 18.30 Komisarz Ironiside — ode. IV ser. filmu detektywist. 19.20 Dobranoc 19 30 Monitor (kolor) 20.20 Polska — ZSRR II — relacja z meczu hokejowego 20.40 Lhotae oraz roiinowi I poJ, filmu Burdelem 20.55 Recital Ewy Bem 21.56 ..Alarm w kosmosie" — film fab 23.20 Sport w Studio II 23.35 „Polska w Szwecji' — progr. rozrywk. 0.20 Koniec programu PROGRAMY OŚWIATOWE TV TR: 7.00 J. polski 1. 14 7.30 Matematyka l. 21 8.0Ó }■ polski 1. 33 8.30 Chemia 1. 36 9.00 Dla szkół: Nauka o człowieku kl. VIII (Psychika człowieka) PROGRAM II 16.55 Program dnia 17.00 Przed ekranem (kolor) 17.30 Monografie miast — Lubliniec 18.00 puchar wiosny w gimnastyce artystycznej 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor (kolor) 20.20 Teatr rozrywki- „Wicek i Wacek" 21.45 24 godziny (kolor) 21.55 Wieczór autorski 23.28 Program na niedziel* NIEDZIELA PROGRAM I 6.85 J. polaki 1. ł« 6.55 Chemia 1. M 7.2S TV kurs rolniczy 8.00 Przypominamy, radzimy 81,10 Nowoczesność w domu i tagrodzie 8.35 Bieg po zdrowia 8.50 Wiadomości sportowa 8.55 Program dnia 9.00 Dla młodych widzów: Te leranek (Niewidzialna ręka — Zrób to sam - TV Klub Smia łych i film z serii „Czterej pan eerni 1 pies") 10.50 Z cyklu: Drogi swycięs — „Opowieść o bitwie Monte Cassino" wg scen. M. Wańkowicza, ret. J. Passendor fer. 12.00 Dziennik (kolor) 12.20 Program dla wsi 12.50 Disneyland 13.35 Z cyklu: Słynne symfonie Mozarta — symfonia C-dur nr 41 „Jowiszowa'! w wykon, orkiestry Wiener Phllharmoni-ker pod dyr. K. Boehma (kolor) 14.10 Nie tylko dla pań 14.40 Dla dzieci: J. Żylińska „Legenda o Liczyrzepie" 15.40 Losowanie Toto-Lotka 15.55 Bank Miast — I (Żagań — Myślibórz) 17.00 Lektury Pegaza 17.15 Refleksje obywatelskie 17.30 Sprawozdawczy magazyn sportowy 18.50 Bank miast — II 19.15 Dobranoc: Wieczorynka (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.20 Bajka dla dorosłych 20.25 „Eneida" ode. VII (o-Statn'1 f"mn ser. prod. "'w' 21.15 Spotkanie z Jacqueline Boyer 21.45 Bank miast — III 22.15 informacyjny magazyn sportowy 23.00 Program na poniedziałek PROGRAM II 12.55 Program dnia 13.00 Finał Pucharu Świata w slalomie (transm. z Val Gardę na) kolor 14 00 Spotkanie z Warszawą 14.30 w bratniej wspólnocie 15.00 „Cygańskie rytmy i strofy" r>rogr. muzyczno-poet 15.30 Militaria, obronność, no Woczesność 16.00 Dla dzieci: „Teatrzyk Pi-="nki Ozieciecej TV c 16.50 Świat, obyczaje, polityka 17.20 „Piosenki Antoniego Ul rycha" - progr. TV CSRS 18.00 „Ostatni szturm" — cz. V (ostatnia) filmu fab. prod. ra dzieckiej pt. „Wyzwolenie' (ko lor) 19.15 Dobranoc 19 30 Dziennik (kolor) 20.20 Poezja polska: J. Słowacki — „Ojciec zadżumio-nych" 20.45 Muzyczne rondo — pro gram TV NRd (kolor) 21.25 , .Troje z dziewiątego pńętra" ode, III (ostatni) ser. filmu. 22,05 Program na poniedziałek Telewizja zastrzega soblt pra* wo imlan w programiel PIĄTEK PROGRAM 1 Wiad : 6 00 8 00 9.00, 10.00. 15 00, 16.00, 19.00, 23.00. 7.40 Takty i minuty 8.05 U przyjaciół 8.10 Mel. naszych przyjaciół 8.35 Muzyczny rejs 9.05' Wirtuozi harmonijki ustnej 9 30 Berlin z mel, i piosen ka' 9.45 Zespół rozrywkowy Rozgłośni Opolskiej 10.08 Konc. wiosenny 10.30 .Jeszcze miłosc fragm pow 10.40 Wiosna kalendarzowa w piosence 11.00 Jazz po polsku 11.18 Nie tylko dla kierowców 11.25 \ Re.leksy 11.30 Na muz antenie 12.05 Z kraju i ze świata 12.25 Na muz. antenie 12.40 Konc. życzeń 13.00 Reportaż z zawodów narciarskich o Puchar Tatr 13.15 Rolniczy kwadrans 13.30 Muzyczne podróże 14.00 Muz ludowa Wiel kopolski 14.35 „śpiewamy i tańczymy' — mag. PWM 15.05 Listy z Polski 15.10 „Kasia" suita ork. 15.30 Muz. podróże 16.10 Propozycje do listy przebojów 16.30 Aktualności kultu raine 16.35 Ciekawostki „Polskich Nagrań" 17.00 Radioku-rier 17.20 Śpiewa J. Felciano 17.30 W kręgu gitary klasycz: nej 18.00 Muzyka i aktualności 18.25 Nie tylko dla kierowców 18.30 Przeboje non-stop 19.15 Jazzowe standardy w dwóch wersjach 19.45 Kupić nie kupić posłuchać warto. 20.00 Felieton literacki 20.15 Muzyczny kalej doskop 20.47 Kronika sportowa i komunikat Totka 21.00 Biuro listów odpowiada 21.10 Koncert z gwiazdą 22.15 75 lat muz. na szego stulecia — aud. 23.05 Korespondencja z zagranicy 23.10— 23.59 XII Studencki Festiwal „Jazz nad Odrą-75". PROGRAM NOCNY wiad.: 0.01, 1.00 J.00 1.00. 4.00, 5.00. 24.00 Początek programu 0 11 — 5.00 Program nocny z Wrocła wia. PROGRAM n Wiad.: 4.50, 8.30. 8.30, 7.30, 8.30, 11.30. 13.30, 13.30. T.4S Muz. popularna 8.35 My TS 8.45 Górale, górale, góralska muzyka 9.00 Dla kl. IV lic. (zajęcia fakultatywne grupy biologiczno-chemicznej) '3.20 Schubert: kwartet smyczkowy B-dur nr 1 9.40 Dla przedszko 11 10.00 Pisarz i książka 10.30 Z oper Bizeta 11.00 Dla kl. (J. polski) 11.35 Postęp w gospo darstwie 11.45 Mel. kaszubskie 12.05 Prokofiew: suita z baletu „Stalowy krok" 12.20 Wokół spraw naszego stołu 12.35 Dzieła Instrumentalne Haendla 13.00 Dla kl. IV lic. (zajęcia fakultatywne grupy hu manietycznej) 13.20 A. Leme-land: sonatina na flet. i harfę 13.35 Literatura na świecie 14.00 Więcej, lepiej, taniej 14.15 Tu radio Moskwa 14.35 Utwory kompozytorów rosyjskich 15.00 Zawsze o 15 15.40 Amatorskie zespoły przed mikrofonem 16.00 Studium wiedzy polityczno-społecznej 16.15 Estrada młodych muzyków 18.20 Terminarz muzyczny 18.30 Echa dnia 18.40 Ludzie, wśród Rtórych żyjemy 19.00 Duety B. Bartoka na dwoje skrzypiec 19.15 Jęz. an gielski 19.30 Konc. symfoniczny z Filharmonii Narodowej ok. 20.12 Dyskusja literacka 21.30 Z kraju i ze świata 22.00 Mag. studencki 23.00 Świat no wej muzyki — aud. 23.35 Co słychać w świecie? 23.40 Z twór czości Telemanna. 24.00 Zakończenie programu. PROGRAM III Wiad : S 00 8.00 Eksoresem orzez świat: 7.00, 8.00 10 30, 15 00. 17 00. 19 30. 7.40 Muz. zegarynka 8.05 Kiermasz płyt 8.30 Co kto lu bi 9.00 „Noc bez brzasku" — ode pow. 9.10 „Świat na wschód od Edenu" 9.30 Nasz rok 75 9.45 Bach: II partita d-moll na skrzypce solo BWV 1004 10.15 Jęz. niemiecki 10.35 Przypominamy G. Lemaire 10,50 „I będzie miał dom" — ode pow 11.00 Jazz z Holandii 11.20 Życie rodzinne 11.50 Dwie wersje tematu ,,Taki pejzaż" 12.05 Z kraju i ze świata 12.25 Za kierownicą 13.00 Dzień Jak co dzień 15.05 Program dnia 15.10 III koncert na grupę i or kiestrę zespołu „Deep Purple" 15.30 Mój teatr 15.50 Przypomi namy laureatów festiwalu „Jazz nad Odrą" 16.20 W roli głównej J. Hallyday 16.45 Nasz rok 74 17.05 ..Noc bejr brzasku" ode. pow. 17.15 Kiermasz płyt 17.40 Salon radiowy 18.00 Muzy kobranie 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Tylko po hiszpański) 19.00 „Lampart" — ode rjow. 19.35 Muz poczta UKF 20.00 Refleksie o doli człowieka — gawęda 20.10 Interradio 20.5f Ilustrowany mag. autorów 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmir wieczorów 22 15 Trzy kwadran se lazzu 23.00 Poeta stepów -J, Śpiewak 23.05 Koncert tylko dla melomanów 23.45 Program na sobotę 23.50—24.00 Na dobranoc śpiewa J. Feliciano. SOBOTA PROGRAM I Wiad : tj.00 8.00 9 00 10.00, 15.00, 16.00, 19 00. 22.00. 23 00. 5.35 Mel. na dzień dobry 5.40 Muz wycinanki 5.50 Takty t i minuty 6.05 Informacje dla kie rowców 6.10 Takty i minuty 7 40 Propozycje do listy przebojów 8.05 Mel naszych przy jaciół 8.35 Przeboje na instrumenty 9.05 Dla kl iii i iv (wy chowanie muz.) 9-30 Moskwa z mel, i piosenką 9 45 Nowa wer sja piosenek sprzed lat 10.05 Stara i nowa muzyka wojsko wa 10.30 „Jeszcze miłość" — fragm pow. 10.40 Konc. życzeń U.oo Aud. rozrywkowa uniwersalny 23.00 Pianista L. Berman gra 6 Moments Musi-caux op l6 Rachmaninowa 23,35 Mozart Trio fortepianowe B-dur 24.00 "Zakończenie progra mu. PROGRAM NOCNY Wiad.: 0.01. 1.00 2.00 , 3.0Ó, 4.00 5.00. nil 0.00 Początek programu O.ll 5.00 Program nocny z Bydgosz czy PROGRAM in Wiad.: 8.00. 8.00. Ekspresem przez świat: 7.00, 8.00 10.30. 15 00 17.00. 19.30 5.05 JEIej, dzień się budził 8.30 Muz. zegarynka 6.30 Pouty # RADIO 11.18 Nie tylko dla kierowców 11.25 Konc. chopinowski z nagrań A Jasińskiego 12.10 Ma gazyn turystyczny. 12.25 Jazzowa' arystokracja ery swingu 12.45 Muz. i poezja 13.15 Rolni czy kwadrans 13.30 Muzyka dla nastolatków 14.00 „Ojciec geniuszów" słuch. 14.25 Reportaż z zawodów narciarskich o Pu char Tatr. 14.35 przeboje wiel kich festiwali 15.05 Wiosna roku 1945: „Wielki zwrot" słuch. 16.20 Rad. kronika muzyczna 16.40 Podróże muz. po kraju 17.00 Radiokurier 18.00 Muzyka i aktualności 18.25 Nie tylko dla kierowców 18,30 Piosenki kabaretowe 19.15 Gwiazdy świa towych estrad 20.00 Takty i kontakty 21.30 XII Studencki Festiwal „Jazz nad Odrą 75" 22.05 Kronika sportowa i komunikat Totka 22.20 W stylu country 22.30—23.59 Halo, Ber lin: Halo, Warszawa — koncert. PROGRAM II Wiad.: 4.30, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 11.30, 13.30, 23.30. 4.38 Poranek muz. 5.35 Mel. na dziś 6.10 Kalendarz rad. 6.15 Jęz. angielski 6.35 W ludowych rytmach 6.50 Mel. Straussów 7.00 Czas relaksu 7.10 Soliści w repertuarze popularnym 7,35 Publicystyka zagraniczna 7.45 Muz. popularna 8.35 Kulisy hi storii 9.00 Konc. z nagrań chó ru PRiTV w Krakowie 9.20 Bezpieczeństwo na Jezdni 9.30 R. Schumann: I symfonia *B-dur op. 38 10.00 „W cieniu malwy" słuch. 11.00 Dla szkół średnich (wychów. obywatelskie). 11.20 Utwory kompozytorów hiszpańskich 11.35 Wiersze o Poznaniu 11.45 śląskie mel. ludowe 12.05 Zespół akordeonis tów T. Wesotowskiego 12.3"5 Dzieła instrumentalne Haendla 13.00 Dla kl. III i IV (jęz. pol.) 13.35 Publicystyka 13.45 H. Vii la-Lobos: 2 preludia na gitarę 14.00 Suita baletowa 14.25 „Win centy Rapacki'! wspomnienia K. Biernackiego 14.45 Graj kapelo, graj od ucha 15.00 Zawsze o 15 16.00 Czata magazyn wojskowy Studia Młodych 16.15 Haydn: koncert C-dur na wiolonczelę i ork. 16.45 Z księgarskich witryn stolicy 17.00— 18.20 Program W-MOR-TV 18.20 Terminarz muz. 18.35 „Dom ci chej radości' — reportaż 19.00 Schubert: sonatina D-dur 19.15 J. francuski 19.30 „Matysiakowie" 20.00 Ze świata opery 20,40 Kącik starej płyty 21.00 Barok dla wszystkich 21.30 Z kraju i ze świata 21.50 Wiad. •portowe 22.00 Radiokabaret ka dla wszystkich 6.45 Muz. zegarynka 8.05 Kiermasz płyt 8.30 Co kto lubi 9.00 „Noc bez brzasku" ode. pow 9.10 Z cyk lu retro-jazz 9.30 Nasz rok 75 9.45 Interradio 10.25 Gra zespół „Old Timers" 10.35 Bluesy po polsku 10.50 „I będzie miał dom" ode. pow 11.00 Słynne tematy filmowe 11.20 Zycie ro dzinne 11.50 Kwadrans dla zes połu „The Swingle Singers" 12.10 Przeboje w wydaniu instrumentalnym 12.25 Za kierów nicą 13.00 Odpoczywamy - na własnej antenie — magazyn 15.05 Program dnia 15J0 Piosenki z różnych obrotów 15.30 60 minut na godzinę — aud. 16.30 S. Rollins — wczoraj i dziś 16.45 Nasz rok 75 17.05 ,,Noe bez brzasku" — ode, pow 17,15 Kiermasz ptyt — aud. 17.40 „Tygrysy" reportaż 18.00 Muzykobranie 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Muzykalny detektyw 19.15 Książka tygodnia 19.35 Zapraszamy do trójki 21.50 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.15 „Lampart" ode. pow, 22.45 Wiersze śpiewane 23.00 Poeta stepów — J. Śpiewak 23.05 Koncertowe nagrania N. Simone 23.45 Prog ram na niedzielę 23.50—24.00 Na dobranoc gra B. Webster. NIEDZIELA PROGRAM I Wiad. 6.00, ff.00 , 9.00, 10.00, 12.05 16.00, 19.00 23.00 8.05 Mel. na niedzielę 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.05 Wiad. sportowe 7.15 Polska Ka pela pod dyr. F. Dzierżanow skiego. 7.30 Moskwa z melodią i piosenką 8.15 Po jednej piosen ce 8.30 Przekrój muz. tygodnia 9.05 Fala-75 9.15 Rad. maga zyn wojskowy 10.05 Rad. teatr dla dzieci młodszych: „O szczęśliwym motylu" słuch 10.25 Lista przebojów 11.00 Niedzielna muzykorama — aud. 12.10 Publicystyka międzynarodowa 12.15 Melodie srebrnego ekranu 12.45 Grajcie skrzypki grajcie basy 14.00 Recital z pauzą 14.10 Tygodniowy przegląd prasy 14.20 Recital % pauzą 14.30 „W Jezioranach" 15.00 Koncert życzeń 16.05 ..Smukły głos" — słuch. 16.45 Gwiazdy polskiego ekranu 17.15 Niedzielne spotka nia Studia Młodych 18.00 Komu nikaty Totalizatora Sportowego i wyniki gier liczbowych 18.08 Radiowa rewia rozrywkowa. 18.53 Dobranocka 19.15 Przy mu zyce o sporcie 20.00 Dyskusja na tematy międzynarodowe 20.15 Jazzowa arystokracja ery swingu 20.40 Spotkanie z pisarzem 21.00 A. German zaprasza 21.30 Radiokabaret Trzy po trzy 22.30 Rewia piosenek 23.05 0/»-al nopolskie wiad sportowe 23 20 —23.59 Xli Studencki Festiwal „Jazz nad Odrą 75". PROGRAM II Wiad.: 5.30 8.30 7.30, 8.30 12.30 18.30, 23.30 8.35 Zapraszamy do Warszawy aud. sł-muz. 6 10 Kalendarz Ra diowy 6.15 Pol. mel.ludowe 6.35 Wiad. sportowe 6.40 Muz. popularna 7.35 Felieton literacki 7.45 W rannych pantoflach: „A było to tak...." 8.25 Zawsze w niedzielę felieton 8.35 Publi cystyka międzynarodowa 8.45 Ludowa muz. pakistańska 9^00 Magazyn literacki 9.30 Recital organowy 9.50 Tygodniowy prze gląd prasy 10.00 Poznajemy pły totekę „Polskich Nagrań' aud 10.30 Poetycki koncert życzeń 11.00 Studio młodych 11.40 Aneg doty i fakty 12.05 Felieton muz. 12.35 Zagadka literacka. 13.00 Poranek symfoniczny utwory J S. Bacha 14.00 Podwieczorek przy mikrofonie 15.30 „Izolda czy Małgośka" słuch. 16.00 Kon cert skrzypcowy a-moll 16.30 Koncert chopinowski 17,00 War szawski Tygodnik Dźwiękowy 17.30 ..Doktor Faustus" — frUg ment pow. 18.00 Tańce . ludowe różnych narodów 18.35 Felieton 18.45 Kabarecik reklamowy 19.00 „Aria podniebna Szwaj ca ria" magazyn 21 00 Wojsko stra tegia obronność 21.15 O Gib-bons. Anthems 21.30 Siedem dni w kraju i na świecie 21.50 M. Ravel: „Alborada del Gra-cioso" 22.00 Lokalne wiad. sportowe. 22.10 Utwory MozSY ta 22.30 G. Mahler- IV symfonia G-dur 23.35 Podwójny kwar tet smyczkowy d-moll 24.00 Za kończenie programu. PROGRAM III Wiad.: 6.00 Ekspresem 14.00 i 19.30 przez świat: 8.30 6.05 Melodie przebudzanki 7.00 Solo na harfie wiolonczeli i fle cie 7.15 Polityka dla wszystkich 7.30 Posłuchajmy jeszcze raz 8.35 Co kto lubi 9.00 „Noc bez brzasku" ode. pow 9.10 Fantazja na tematy brazylijskie 9.25 Program dnia 9.30 Gdy się mówi „A" 9.50 Grające listy — aud. 10.15 Ilustrowany magazyn autorów 11.15 Wielkie recitale 12.05 „Klęska" słuchowisko do kumentalne 12.30 Rodzinne mu zykowanie 12.50 Temat na zamówienie 13.15 Przeboje z nowych płyt 14.05 Peryskop 14.30 Ro dzinne muzykowanie 14.45 Za kierownicą 15.10 Nowa płyta — J. Lennona 15.50 Zapraszamy do studia 16.15 Nieznane o zna nych L. Staff. 16.45 Rodzinne muzykowanie 17.05 „Noc bez brzasku" — ode. pow. 17.15 An tologia piosenki francuskiej 17.40 Lektury, lektury 17.55 Mi ni-max 18.30 ..Szkic do portre tu" słuch. 19.03 Rodzinne muzykowanie 19.35 Muzyczna poćz ta UKF 20.00 Historia l teraźniejszość gawęda 20.10 Gdyby Beethoven odzyskał słuch 20.50 Rodzinne muzykowanie 21.00 Apollinaire, papież kubistów — aud. 21.20 Dookoła festiwali 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.15 Wifeczory z Wol terem (I) 22.30 Wirtuozi jaz zowego fortepianu 23.00 Poeta stepów — J. Śpiewak 23.05 Przedstawiamy zespół „Green-sljade" 23.30 Beethoven: XXII sónata fortepianowa F-dur 23.45 Program na poniedziałek 23.50 —24.00 Na dobranoc śpiewa A. Celentano. KOS ZALIN na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz PIĄTEK 8.45 Koszalińskie rozmaitości rolnicze — aud. J. Zesławskie-go 6.40 Studio Bałtyk 12.05 Aktualności wybrzeża 16.15 O-mówienie programu dnia 16.70 „Sito gubi diamenty" — rozm. przed mikrofonem 16.27 Muzycz na chwila 16.35 Nie tylko dla kierowców aud, motoryzacyjna Z. Suszyckiego 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Retransmisja programu wybrzeża. SOBOTA 8.40 Studio Bałtyk z Koszalina prowadzi J. Sternowski 12.05 Aktualności wybrzeża 18.15 O-mówienłe programu dnia 16.20 Przegląd nowości wydawniczych aud. T. Gawrońskiego 16.27 Ko szaliński przegląd muzyczny — aud. B. Gołembiewskiej 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Z tygodnia na tydzień — fel. Cz. Kuriaty 17.22 „Starty" mag. młodzieżowy pod red. G. Preder 17.47 „Drawsko 75" — rep. z Wojewódzkich Eliminacji Piosenki Radzieckiej w opr. W. Stachowskiego 18.25 Prognoza pogody dla rybaków UWAGA: od 19.00—21.30 na UKF 69.92 MHZ — program ste reofoniczny. • NIEDZIELA 9-00 „Wiosenne wędrówki" — aud. rozrywkowa H. L. Piotrow skiego 11.00 Koncert życzeń 22.00 Koszalińskie wiadomości sportowe i wyniki losowania szczecińskiej gry liczbowej „Gryf". UWAGA: od 18.30—21.00 na UKF 89.92 MHZ — program stereofoniczny. PZG D-3 Strono 16 MAGAZYN Cłos Koszaliński nr 69-7CI CV( MOŻE PĄh poivczvd bardzo, że zaproponował jej siedmioletni kontrakt z wytwórniq Paramount„ z prawem kręcenia dwóch filmów rocznie. Pierwszy jej amerykańskt film również ogłq-daliśmy Był to obraz „Jak zabić własnq żonę", a filmowym „mężem" był Jack Lemmon Rzecz jasna, że Włoszka wyDadła blado Dft* takiej konkurencji. W nastęonych filmach występowała także u boku słynnych, choć podsta rzalych aktorów i amantów. Grywa zazwyczaj cudzoziemki, z powodu złego akcentu i występuje w komercyjnych fiimach rozrywkowych. Fakt, że zainteresował się niq Hollywood spra wił, że również europejscy reżyserzy powierzajq Virnie mniejsze i wieksze role w swych filmach. Pie'tro Germi dał jej zagrać w satyrze „Panie i panowie", występowała później w „Dziewicy dla księcia", „Sekretach wiernych żon", a w 197? r, zagrała we francuskim filmie ,,Nie unikniesz przeznaczenia", który teraz og!qdamv na naszych ekranach Pojawia się w filmie coraz rzadziej i zapewne za kilka lat już nikt nie będzie wiedział, kto lo jest ViTia Lisi. (kon) Ps. Aktorkę prezentujemy na zamówienie pani Stelli Powrożniak z Koszalina, ul. Moniusz ki 21/13. Fot. „Time" SPOSÓB NA KASĘ " """" Da ślusarza zatelefonował w sobotę przedstawiciel pewnej firmy w Amsterdamie, pro-szqc o otwarcie kasy pancernej, która się zacięła. W poniedziałek dopiero okazało się. że w ten pomysłowy sposób włamywacze opróżnili kasę, nie brudząc sobie rąk jej otwieraniem ♦ (a) łych na koniec ubiegłego ro-l wskazał na podkreślone gru bq krecha dwie uwagi: „31. W barze nader rzadkc bywajq dania mleczne, co przeczy jego nazwie i prze znaczeniu, określonemu no szyldzie". „32. Jeśli takie dania bywa jq, to sq zupełnie niejadalne, ponieważ sq przygotowywane z nieświeżych, skwaśniałych produktów". Kiedy wróciłem do redakcji I opowiedziałem kierownikowi działu o odwiedzinach w barze „Mleczny zdrój" ten wpadł w zachwyt. — Na 32 skargi i wnioski załatwili 30? Wspaniałe? Pisz informację do rubryki „W odwiedzinach u przodowników". I napisałem ten reportaż. Ttum.S. Z. była „Zbrodnia doskonała", którq również o-glqdaliśmy. Virna zmieniła tu koior włosów dostosowując sie do potrzeb scenariusza oraz styl gry. Wypadła w roli dziewczyny podejrzanej o zabójstwo z premedytacja dość przekonywa jqco, co świadczy o tym, że dobry reżyser potrafi nawet z niezbyt doświadczonej i utalentowanej aktorki wykrzesać nieco umiejętności. Bo trzeba powiedzieć od razu Virna nie ma żadnego przygotowania do zawodu. Uczyła się dopiero przed kamerq i na scenie Dużo jej dała współpraca ze znakomitym reżyserem podczas kręcenia drugiego filmu ..Czarnego tulipana", w którym była partnerka Alaina Delona. Jak wiele aktorek z krajów zachodnich reklamowała również różne artykuły. Amerykański producent upodobał sobie Virnę zachwa-lajgca pastę do zębów. Spodobała mu się tak Co słychać u X Muzy * 12-odcinkowy serial telewizyjny według powieści „Wieczny zew" Anatolija Iwanowa powstaje w Mosfilmie. Reżyserami sq Władimir Krasnopolski i Walerij Uskow, twórcy popularnego serialu „Cienie zanikajq w południe", wyświetlanego w naszej TV. W głównych rolach wystqpiq: Piotr Wieljaminow, Jefim Ko-pelian i Ada Rogowcewa. * Głośnym echem odbiła się w Norwegii premiera ra-dziecko-norweskiego filmu „Pod kamiennym niebem" reż i. Maslennikowa i K Andersena. Premiera odbyła się równocześnie w stolicy i dziesięciu dużych miastach. Jak z satysfakcjq odnotowała praso, ten dramat wojenny o wyzwalaniu północnych rejonów Norwegii przez Armię Czerwona wywołał ogromne zainteresowanie nie tylko starszego pokolenia, pamiętającego tam te historyczne dni, ale i młodzieży. (kon) Nowe znaki uliczne na Zachodzie — znak zakazu dla poszukujących pracy. Rys, „Die Zeit" PYTON W SAMOCHODZIE 72-letni Albert Robbins stanął przed sądem w Bakers field (USA), oskarżony o prze kroczenie dozwolonej szybkości jazdy. Tłumaczył się tym, że kiedy wracał samochodem do domu, z kosza na tylnym siedzeniu uwolnił się jego oswojony pyton i owinqł mu się na szyi. Ucząc na pomoc policji drogowej nacisnął na pedał gazu ł istotnie zatrzymała go patrol. Kiedy jednak sierżant policji zobaczył ponad 50-kilogramowego węża, odmówił pomocy, pozostawiając kierowcy 65-dolarowy mandat. Pyton, o imieniu „Ko pitan", był — jako dowód rzeczowy — obecny na sali. Sędzia oddalił skargę policji. Nasz konkurs trwa. z tym, że ogłaszamy go obecnie co dwa tygodnie. Zasady uczestniczenia w nim pozostały nie zmienione Nagrodą w konkursie jest nadal ZEGAREK na rękę. W ostatnim „Konkursie 7 dni" nagrodę — zegarek na rękę wy losowała nasza Czytelniczka — REGINA LUBIŃSKA — 76-100 Sławno, ul. Okrzei 2 m 7. Gra tulujemy! Z okazji 30. rocznicy wyzwo lenia Kołobrzegu przypomnieliśmy sobie imię i nazwisko dziewczyny-bohatera, oficera Wojska Polskiego, która w walkach o to miasto zginęła w dniu 18 marca 1945 r. Była to Emilia Gierczak. W naszym konkursie chodziło właśnie o tę postać. Dzisiejsze zadanie konkursowe to odpowiedź na pytanie: Któ ra Wojewódzka Konferencja Sprawozdawczo — Wyborcza PZPR odbyła się 10 hm. w Koszalinie i który z członków Biu ra Politycznego KC PZPR przy był na jej obrady? Rozwiązania należy nadsyłać na kartkach pocztowych do dnia 1 kwietnia br. na adres re dakcji „Głosu Koszalińskiego", 75-604 Koszalin, ul. Zwycięstwa 137/139 z dopiskiem „Kon kurs 7 dni". M. SIEMIONOW Zamiast talentu prezentuje piękną sylwetkę i buzię. Okazuje się, że to niekiedy wystarcza w zrobieniu kariery filmowej. VIRMA LISI, a właściwie Pieralisi, urodziła się 8 października 1936 r. w Anconie (Wiochy). Zadebiutowała w filmie majqc zaledwie 17 lat (Corda d'aciaio — Żelazne więzy). Grała później w kilku innych obrazach, z których dopiero „Bohaterka dnia" była wyświetlana w Polsce. Virna wystąpiła w tym filmie jako słomiana blondynka i przy tym kolorze włosów pozostała do dzisiaj. Kolejne role nie przyniosły jej większego sukcesu, a reżyserzy nie wymagali od Vimy zbyt wiele. Wystarczało, że po prostu była na ekranie. Nic więc dziwnego, że kreacje te nie pozostały na dłużej w pamięci widzów. Ciekawsze propozycje miał dla Virny Chri-stian-Jaque, który dwukrotnie w 1963 r. angażował jq do swych filmów, Pierwszym z nich Ryt. „Die Welt" TYM RAZEM w dyrekcji barów mlecznych przyjęto mnie bardzo serdecznie. Szczególnie, gdy dowiedziano się o celu mojej wizyty. - Czy rzeczywiście ma pan zamiar napisać pozytywny reportaż o pracy naszych placówek? Bo mieliśmy taki przypadek z pańskim kolegq. Chciałbym, mówił, nakreślić portret przodownika, a potem napisał krytyczny felieton. Przysiągłem. że moim jedynym celem jest pokazanie jak pracownicy zakładów zbiorowego żywienia odpowiadajq na skargi i zażalenia klientów — Wobec tego powinien pan pójść do baru „Mleczny zdrój" - powiedział mój rozmówca. - Majq najwyższy wskaźnik reagowania na zaża lenia. Coś około 95 procent. I oto jestem w barze, którego nazwa z jednej strony świadczy o jego profilu a z drugiej - jest dyskretnq aluz-jq do tych, niezbyt odległych czasów, kiedy i podobnego rodzaju małych zdrojów try-snq wielkie mleczne rzeki. Kierownik baru, mężczyzna około czterdziestki, odniósł się do celu mojej wizyty z pełnym zrozumieniem. - Propozycje klientów, Ich uwagi, życzliwa krytyka, to ...ten jakby to wyrazić - kierownik zrobił pauzę, szukając odpowiednich słów -... to jakby odświeżajqcy powiew wiatru, to... Postanowiłem pytaniem spro wadzić go na ziemię. - Proszę powiedzieć, ile wpłynęło skarg i zażaleń? - Trzydzieści dwa - sucho I rzeczowo powiedział, jakby przed chwilq nie krążył w obłokach. - Mówi* o da- Fotomontaż Zb. Olesińskiego