Bo mnie jest szkoda lata MM ORGAN KOMITETU WOJEWÓDZKIEGO PZPR W KOSZALINIE/ w numerze: Reztnowa z I wicewojewodo koszalińskim, Janem Stępniem KOSZALTN. Jutro rozpoczynają się w naszym województwie Dni Przyjaźni i Kultury Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Prze biegać one będą tego roku pod znakiem obchodów 30-lecia Polski Ludowej i 25. rocznicy powstania NRD: Z tej okazji odbędzie się w różnych miejscowoś-" ciach naszego regionu wie le imprez artystycznych, wystaw i koncertów, w których będą uczestniczyli im i PRZYJAŹNI I KULTURY Nąu artyści ż zaprzyjninionego z województwem koszaliń skim okręgu Neubranden-burg. (Patrz str. 6). Inauguracja Dni Przyjaź- Witamy gości z Neubrandenburga ni i Kultury NRD odbędzie się jutro w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym u Koszalinie. (LL) ROK XXIII nr 257 (7119) Spotkaliśmy się przypadkiem. Łaziłem po lesie. On wyszedł zza drzewa i widząc torbę w moim ręku powiedział: — udało się coś znaleźć? Bo grzyby to w tym roku nie obrodziły. Letnicy wyniszczyli. Taki to wszystko wyrwie, a nawet i muchomora kopnie. Kiedy dowiedział się, że nie zbieram grzybów odparł: — To i słusznie, bo nie ma czego szukać. Ale za to jakie zboże w tym roku! Tu na bytowskich piaskach na chłopa wysokie wyrosło. Usiedliśmy na miedzy. Pachniało ma-; cierzanką i świeżo skoszonym sianem. Rozgadał się człowiek. Widocznie byłem dla niego rzadkim terśz okazem takiego, co to potrafi słuchać. • — Dobre będą plony tego roku. Nie to, co dawniej bywało. Przed wojną w koś-cierskim powiecie nigdy tyle nie zbieraliśmy, bo ja Kaszuba jestem i teraz z bytów skimi Kaszubami żyję. — Kiedyś, przed wojną, uzbierał ojciec trochę pieniędzy i nawozy kupił, te sztuczne. Teraz będziefny mieć plony — powiedział i wysiał nawozy w kwitnące żyto. Wszystko poszło na marne, Ale kto miał go wtedy pouczyć? A teraz, panie, inne czasy. Tylko jak przychodzi wrze- JUTRO 2 min DWT pod banderq PŹM JESTEŚMY W WARSZAWIE Wszystko-to. co będziemy pokazywać mieszkańcom stolicy i kra.iu. podzielić można na dwie zasadnicze dziedziny. Jed» na — to ukazanie dorobku kul turalnego. a druga — osiaffnleć gospodarczych Ziemi Koszalińskiej. Alina Małyga CEMU DZIOUCHY NIE ŚPIWOTA. SOBOTA, 14 WRZEŚNIA 1974 r. AB CENA 1 tf Koszalińska Panorama 30-lecia w stolicy Polski SZCZECIN (PAP) Polska te-ęluga Morska osiąga bezprecedensowy w swej historii przy rost tonażu, W ciągu pierwsze-ęo półrocza br. przybyło armatorowi szczecińskiemu 7 nowych jednostek o łącznej nośności 2i2.fi tys. DWT w drugim zaś półroczu weszły już do eksploatacji 3 dalsze lednostki 0 nośności 122 tys. DWT. Do końca br. nolska żegluga morska otrzyma jeszcze d wa , masowrp o nośności po 32 tys. 1 jeden 13.800 DWT oraz dwa zbiornikowce: 135-tysiecznik i SO-tysiecznik. Łączny tonaż floty P2M o* siągnie pod koniec br. 2 min DWT. Osiem nas było, ale najgorszy kłopot z chłopami. Żaden nie chciał wystąpić, jeszcze sie wyśmiewali: pogłupiały baby, artystkami chcą być! Nie prosiłyśmy, cztery z nas przebrały sie za mężczyzn I pierwszy wysten w zielonel świetlicy Te co mężczyznam' były, starały się grubiej mówić i śpiewać a z tego starania to im jeszcz* cieniei wychodziło. TYGODNIOWY PROGRAM TV (dokończenie na str. 5) NASZ DZIEŃ W WARSZAWIE MOŻNA bez przesady stwierdzić, że wczoraj szy dzień był dla wie !u warszawiaków — dniem Koszalina. W ramach trądy cyjnie organizowanej Pano ramy Trzydziestolecia zainaugurowano wczoraj cykl imprez pod nazwą „Koszalin skie — Warszawie. które mają przybliżyć i pokazać mieszkańcom stolicy dorobek naszego regionu. Zaprezentowaliśmy się warszawiakom już na początku wszech stronnie. Począwszy od u-kazania im dorobku gospodarczego województwa na osiągnięciach w dziedzinie kultury skończywszy. W południe przed gma- chem Politechniki Warszaw skiej odbyło się uroczyste o twarcie wystawy dorobku gospodarczego naszego województwa. Na uroczystość przybyli gospodarze stolicy: pierwszy sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR Józef Kempa, prezydent miasta stołecznego Warszawy Jerzy Majewski. Obecni byli rów? nież ministrowie kierownicy niektórych zjednoczeń i przedstawiciele centrala nych Instytucji. Licznie przybyli też na otwarcie wystawy mieszkań cy stolicy. Gości i społeczed (dokończenie na str 3) WARSZAWA (PAP). Jak przewiduje IMiGW dzisiaj będzie zachmurzenie umiarkowane, w części rachodniej \ północno-zachodniej miejscami przejściowo duże z możliwością o-padów przelotnych i lokalnycn burz. Temp. maks. od 18 storoni na północnym zachodTzie do 20— 23 stopni na pozostałym obszarze. Wiatry słabe i umiarkowane z kierunków południowo--zachodnich. .Z buteleczki po lekarstwie, takiej z nakrętką, wysypał szczyptę tabaki na wierzch dłoni, pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. Wciągnął do nosa, nie kichnął — czego oczekiwałem — i tłumaczył: — bo ja papierosów nie mogę, "na zdrowie mi szkodzą. Zawsze tabakę zażywałem. Tylko w niewoli paliłem. No właśnie. Jak to się stało. — W trzydziestym dziewiątym, jak ta mobilizacja była, poszedłem do wojska, do czwartego batalionu Obrony Narodowej. Nawet mundury nam dali i nowe karabiny. A nie wszystkich tak uzbroili. Były całe kompanie w cywilnych ciuchach i ze starą bronią, pewnie jeszcze z czasów wojny francusko-pruskiej. Na karabinach były długie, trójgraniaste bagnety. Jeden miał broń starą, drugi nową, trzeci wcale nie miał, a z amunicją to już było zupełnie kiepsko. Kilka sztuk naboi dostałem. I z tym miałem bronić polskiego wybrze- ■ Kiermasze ksiqżek, reprodukcji i pocztówek ■ Pamiqtki ■ Wystawa gołębi pocztowych ■ Kwiaty i owoce z ogródków działkowych i KOSZALIN. Trudno sobie wy obrazić święto „Głosu Koszalin skiego" bez kiermaszów ksigżek, prasy czy .reprodukcji obrazów znanych w j Polsce ł świe&ie ma larzy. Co vy tym roku proponu jemy mieszkańcom Koszalina gościom z [województwa, którzy w dniach święta „Głosu" licz- FROtemaSZE 'SS27STK1CH KRAJÓW ŁĄCZCIE SI? sień, przypomina mi się tamten z trzydziestego dziewiątego. Oksywia broniłem. I nie obroniłem. To była straszna wojna. Tragedia pułkownika nie przybęćfq do naszego miasta? Z tym pytaniem zwracamy się do przewodaiczgcego sekcji kiermaszów i wystaw Komitetu Obchodu, Mariana Przydatka: r— Chcemy tak zorganizować kiermasze; aby każdy móg? na być dio siebie coś miłego, potrzebnego i pożytecznego Prze de wszystkim kiermasz ksiqżki. Planujemy, że w 15 stoiskach (dokończenia na str. 3) Fot. J. Patan 21-22 września ŚW! Strona 2 MAGAZYN G/os Koszaliński nr 257 * SEKRETARZ generalny Socjalistycznej Partii Odrodzenia Arabskiego (BAAS), prezydent Syrii, Hafez Al-Asad spotkał się w czwartek w Sofii z I sekretarzem KC HPK, przewodniczącym Rady Państwa Bułgarii, Todorem Ziwkowem. * w PARYŻU poinformowano oficjalnie, ie Portugalia została ponownie przyjęta do UNESCO, której członkiem była od 1965 do 1972 roku. Portugalia została wykluczona z tej organizacji na skutek kolonialnej polityki rządu Marcelo Caelano. * PRZEDWCZORAJ kontynuowane były w Bonn między delegacjami NRD i RFN rokowania w sprawie zawarcia między obu krajami układu o współpracy naukowej i technicznej. Poprzednia runda rokowań odbyła się w czerwcu br. i uzgodniono, te następna odbędzie się w październiku w Berlinie.* * PREZYDIUM Rady Najwyższej ZSRR odznaczyło portowe miasto Kercz orderem Lenina i medalem „Złota Gwiazda" i nadało mu tytuł miasta bohatera. Na uroczystości z tym związane udał się do tego miasta minister obrony ZSRR, marszałek Andrej Greczko. * W STOLICY Austrii, wczoraj wznowiła obrady nadzwyczajna sesja ministrów państw członkowskich Organizacji Eks- W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE porterów Ropy Naftowej. Mają oni ustalić ceny katalogowe ropy naftowej na 4 kwartał br. Przedstawiciel Iranu oświadczył w Wiedniu, ie jego rząd przeciwstawia się podwyżce cen o 14 procent. * MINISTER spraw zagranicznych Rumunii Georg* Macovescu zakończył 4-dniową oficjalną wizytę w Izraelu. * WEDŁUG danych Pentagonu, w ostatnich miesiącach wzrosła liczba okrętów wojennych w USA pływających po Oceanie Indyjskim. W ciągu 10 miesięcy do wojny październikowej w 1973 r. na Bliskim Wschodzie przez ocean ten przepłynęło fi okrętów amerykańskich, w następnym okresie 10-miesięcznym już 47 okrętów. * SĄD PRZYSIĘGŁYCH w Atlancie skazał Mareusa Wayene Chenaulta na karę śmierci za zamordowanie matki Martina Luthera Kinga i jednego ministranta. Obrona Chenaulta zapowiedziała apelację. 4 PREZYDENT USA, Gerald Ford przesłał do Kongresu USA w celu ratyfikacji konweucję konsularną między USA i Bułgarią, podpisaną 15 kwietnia 1974 r. Podpisanie tej konwencji — oświadczył w liście do Kongresu prezydent Ford — stanowi ważny krok w stopniowym procesie polepszania i rozszerzania stosunków między USA i Bułgarią. * W TORONTO zakończyła się międzynarodowa Konferencja ekspertów przygotowujących światową konferencję żywnościową, która odbędzie się w przyszłym miesiącu w Rzymie pod patronatem ONZ. 160 ekspertów przygotowało zalecenia dla tej konferencji. Zwrócili oni uwagę na fakt, że co najmniej 460 min osób znajduje się w obliczu kryzysu żywnościowego. $ SZEŚCIU brytyjskich spadochroniarzy utonęło w Kanale Kilońskim w czasie desantu powietrznego.Rzecznik NATO poinformował, że wypadek wydarzył się podczas manewrów woj-ikowych Paktu Północnoatlantyckiego opatrzonych kryptonimem „Bold Guard". Portugalia Nacjonalizacja banków LIZBONA (PAP). — Prezydent Portugalii, Antonio de Spinola podpisał zatwier dzony wcześniej przez rząd tymczasowy projekt ustawy o upaństwowieniu trzech emisyjnych banków portugalskich — „Banco de Portu gal", „Banco National Ultra marino" i „Banco de Angola". Ustawa wchodzi w życie 15 bm. Parlamenty europejskie popierają cele KBWE GENEWA (PAP W Genewie zakończył kilkudniowe obrady Komitet Organizacyj ny Międzyparlamentarnej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Se sja Komitetu, składającego się z przedstawicieli parlamentów 11 krajów, w tym również Polski, toczyła się równolegle z genewskimi ob radami Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i stanowiła dobitny wyraz poparcia parlamentów krajów uczestniczących dla jej celów. Wizyta prezydenta A. Sadata KAIR (PAP), Przebywają ey od środy w strefie Kana łu Sueskiego prezydent Egip tu Anwar Sadat odwiedził wczoraj Suez, gdzie zapozna! się z postępującą odbudową tego ważnego portu. W trakcie podróży odwiedził także Ismaillę gdzie wi tany był przez tysiące mie szkańców miasta. Ismailia liczyła przed 1967 r. 417 tys mieszkańców, jednak w wy niku działań wojennych zni szczona została w 60 procentach. Do tej pory powró ciło do miasta 310 tys. mie szkańców. Prezydent Sadat zapoznał się także z postępem prac przy rozminowy-waniu Kanału Sueskiego. » Etiopia na drodze przemian LONDYN (PAP). Po zdetronizowaniu cesarza Haile Se-lassie etiopskie siły zbrojne przystępują do realizacji programu przekształcenia kraju feudalnego w państwo nowoczesne. Armia kontroluje praktycznie sytuację w całym kraju. Utworzony został rząd wojskowy, zawieszona konstytucja i rozwiązany parlament. Władze wojskowe obie cały wybory demokratyczne i nową konstytucję, która ma zlikwidować segregację plemienną i religijną. Tymczasowo wprowadzono zakaz strajków i zebrań publicznych. W stolicy kraju, Addis Abebie zwiększono środki bezpieczeństwa. W mieście obowiązuje godzina policyjna Z wielu miejsc publicznych usunięto portrety cesarza. Proklamacja ogłoszona przez Koordynacyjny Komitet Sił Zbrojnych stwierdza m. in., że armia sprawować będzie władzę do czasu aż naród wybierze legalnych przedstawicieli i zostanie zatwierdzona nowa konstytucja. Komitet Sił Zbrojnych o-głosił również nacjonalizację fundacji im. Haile Selassie, uważanej dotychczas za osobistą własność cesarza i będącej największym przedsiębiorstwem prywatnym w Etiopii. Fundacja Haile Selassie obejmowała hotele, gorzelnie, szpitale, przedsiębior stwa handlowe, drobne zakłady przemysłowe, szkoły. Do fundacji cesarza należało również wiele budynków mieszkalnych. W poprzednim tygodniu Ko mitet znacjonalizował przedsiębiorstwo transportowe o-raz browar im. św. Jerzego w Addis Abebie, w którym cesarz miał większość udziału. W przededniu detronizacji Komitet Sił Zbrojnych oskarżył Haile Selassie o zagarnięcie mienia należącego do narodu i o odmowę wycofania z banków zagranicznych nagromadzonego tam złota wartości kilku miliardów dolarów. Brak bliższych doniesień na temat dalszych losów cesarza Haile Selassie i jego rodziny znajdujących się pod nadzorem armii. W Londynie rzecznik Fo-reign Office oświadczył, że rząd brytyjski gotów jest zezwolić na zamieszkąnie Haile Selassiego w W. Brytanii jeśli zdetronizowany monarcha zwróci się z taką prośbą. Również prezydent Gabonu, Albert Bongo wy-rąził gotowość przyjęcia b. cesarza do swego kraju. Sytuacja w Mozambiku ulega normalizacji LIZBONA (PAP). Ogłoszony w Lizbonie komunikat tymczasowego rządu portugalskiego Informuje, że wkrótce przybędą do Lourenco Marąues oddziały sił zbrojnych Frontu Wyzwolenia Mozambiku (FRELIMO), aby współdziałać z wojskami portugalskimi w przywróceniu spokoju i porządku w tym mieście. Do Lourenco Marąues w dalszym ciągu przybywają z północnego Mozambiku portugalskie posiłki wojskowe. Według wstępnych doniesień oddziały „FRELIMO" strzec będą bezpieczeństwa w strefach podmiejskich, na tomiast wojsko portugalskie w centrum miasta. Komunikat podaje, że zamieszki w Lourenco Marąues pociągnęły za sobą śmierć 60 ludzi. 427 osób zostało rannych, Poprzedni komunikat, ogłoszony w Lizbonie określał liczbę śmiertelnych ofiar na 200, a liczbę rannych na około 250. Komunikat stwier dza, że sytuacja w stolicy Mozambiku normalizuje się. Portugalski minister do spraw terytoriów zamorskich, Antonio de Almeida Santos oświadczył, że zamieszki -w Mozambiku były nauczką dla białych reakcjonistów, którzy wierzyli w rozwiązanie problemu drogą przemocy. Praso zachodnia informuje o osłabieniu południowo- wschodniej flanki NATO w rezultacie konfliktu cypryjskiego ł wystąpieniu Grecji i organizacji wojskowej Paktu. Cypr Majqtek wiceprezydenta WASZYNGTON (PAP). Desygnowany na wiceprezy denta USA Nelson Rockefel ler zakomunikował w Kongresie, że jego osobisty majątek wynosi 33 min dolarów. Informując o tym „Wa shington Post" dodaje, że liczba ta może być zrewido wana w późniejszym okresie oczywiście w górę. Były gu bernator Nowego Jorku, członek jednej z najbogatszych rodzin w Ameryce, złożył wstępne zeznanie przed Komisją Prawną Izby Reprezentantów i senacką Komisją Regulaminową. Zawaliło się...I Rys. W. Fomłczewa Polska na targach w Wiedniu WIEDEŃ (PAP) Ekspozycja polska na tegorocznych jesiennych targach przemysłowych w Wiedniu jest naj większa z dotychczas prezen towanych w tym mieście przez nasz kraj. Zajmuje po wierzchnię ponad 1.700 m kw. targach biorą udział 24 przedsiębiorstwa handlu zagranicznego. Bogato repre zentowany jest polski przemysł elektroniczny, maszynowy, motoryzacyjny i lotniczy. Pokazano też szeroki wachlarz wyrobów konsump cyjnych, Rozmowy G. Kieridisa i R. Denktasza ATENY (PAP). Przedwczo raj po raz pierwszy od tygodnia doszło w zachodniej części Cypru, w pobliżu tureckich enklaw Liminitis I Kokkina, do wymiany ognia między wojskami tureckimi a cypryjską gwardią narodowa Strzelanina,która trwa ła kilka godzin, nie spowodowała ofiar w ludziach. Nie zaobserwowano też żadnych ruchów wojsk.. Wczoraj po raz trzeci w ciągu tygodnia, spotkali się przywódcy Greków i Turków cyryjskich — Glafkos Kleri dis i Rauf Denktasz. Omówili oni przede wszystkim pro cedurę uwolnienia ąhorych i rannych więźniów. Uwalnianie rozpocznie się prawdopodobnie w poniedziałek. Jak wiadomo, w czasie środowego spotkania przywódcy obu społeczności uzgodnili, że zostaną uwolnieni głównie więźniowie poniżej 18 lat, starcy, chorzy, stu denci i nauczyciele. Awaria w kopalni PRAGA (PAP). Jak infor muje agencja CTK, w kopalni im. Prezydenta Gott-walda w Zagłębiu Ostraw-sko-Karwińskim nastąpiła awaria urządzeń kopalnianych, wskutek czego ośmiu górników poniosło śmierć. O wypadku powiadomiono natychmiast KC KPCz i rząd CSRS. Na miejsce przy byli I sekretarz północnomo rawskiego Obwodowego Ko mitetu partii M. Mamula i pierwszy zastępca ministra paliw i energetyki CSRS J. Goldszmidt. Powołano grupę specjalistów dla zbadania przyczyn awarii. KC KPCz i rząd CSRS przekazały wyrazy współczu cia rodzinom ofiar katastro fy. POLSKO-BRYTYJSKIE STOSUNKI GOSPODARCZE LONDYN (PAP). Do Wielkiej Brytanii przybył przedwczoraj z wizytą oficjalną wiceprezes Rady Ministrów, minister handlu zagranicznego i gospodarki morskiej PRL, Kazimierz Olszewski. Został on wraz z towarzyszącym mu min. przemysłu maszynowego, Tadeuszem Wrzaszczykiem przyjęty przez premiera W. Brytanii Harolda Wilsona w jego siedzibie na Downing Street. W czasie spotkania omówiono problemy związane z dalszym rozwojem stosunków polsko-brytyjskich. W tym samym dniu podpisany został w Londynie kontrakt o współpracy pol-sko-brytyjskiej w produkcji nowoczesnych ciągników. Zgo dnie z kontraktem podpisanym z firmą „Massey-Fergu-son-Perkins" Polska będzie produkować ciągniki Masy 36, 45, 56 i 75 KM z silnikami „Perkins". W tym celu nastąpi rozbudowa i modernizacja Zakładów Mechanicz nych" „Ursus'1', liczących 80 lat i produkujących ciągniki od 1946 r. Produkcję silników typu „Perkins" zakłada się na poziomie 100 tys. sztuk rocznie. Niecodzienny „przybysz z kosmosu wylądował na terytorium RFN BONN (PAP). W nocy z 9 na 10 bm. w południowoza-chodniej części RFN zaobserwowano upadek wielkiego meteorytu. Informacja ta została potwierdzona 11 bm. przez Instytut Maxa Plancka w Heidelbergu. Dotychczas jednak nie ustalono dokładnego miejsca upadku tego niecodziennego „przybysza" z kosmosu. Kilku stacjom obserwacyj nym udało się go sfotogrr.fo wać. Zdjęcia przesłano na- tychmiast do czechosłowackiego instytutu astronomicz nego pod Pragą, celem ich oceny i dokładniejszego okre ślenia miejsca upadku. Pobieżne analizy intensywności świecenia i długości smu gi świetlnej meteorytu pozwalają ocenić jego masę na 50-100 kg. W przypadku po twierdzenia tych szacunków byłby to największy meteoryt, jaki spadł na ziemię od jedenastu lat. W poszukiwaniu surowców Podróż premiera Japonii TOKIO (PAP). Premier Japonii Kakuei Tanaka, któ rego kraj odczuwa wciąż brak surowców dla przemy słu, wyruszył w dwutygodniową podróż do trzech państw Ameryki — Meksyku, Brazylii i Kanady rozpo rządzającymi bogatymi zasobami naturalnymi. Tanaka zacznie podróż od Meksyku, w dniach 16— —20 bm. będzie w Brazylii, a 23—26 bm. w Kanadzie, W drodze do Kanady, 21 bm., zatrzyma się w Waszy^gto nie, aby spotkać się z pre- zydentem USA Geraldem Fordem. Chociaż współpraca gospodarcza będzie ważnym te matem rozmów premiera w Meksyku, Brazylii i Kanadzie, Japonia pragnie unik nąć zarzutów, iż w krajach które odwiedzi Tanaka. interesują ją tylko surowce. Z tego względu koła oficjał ne w Tokio podkreślają, że głównym celem 16-dniowej podróży premiera jest wszechstronny rozwój stosunków z państwami Ameryki. W dniu 13 września 1974 roku zmarł Józef Lewitowicz długoletni ! ceniony pracownik ochrony p.pożarowej Koszalińskich Zakładów Przemysłu Lniarskiego „Pły-tolen" w Koszalinie. W Zmarłym straciliśmy wzorowego, ofiarnego pracownika I dobrego kolegę. Wyrazy współczucia ŻONIE i RODZINIE składają DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, KOMITET ZAKŁADOWY PZPR I WSPÓŁPRACOWNICY W dniu 12 września 1974 roku zmarł inż. Michał Kasiukiewicz ukochany Mąż, Ojciec 1 Dziadek • Wyprowadzenie zwłok nastąpi w dniu 15 września 1974 roku o godz. 14, z Domu Przedpogrzebowego na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie o czym damiają pogrążeni w smutku ZONA, DZIECI I WNUKI -owego na stuki Głos Koszaliński nr 257 MAGAZYN Strona 3 I Niedługo rozpocznie się szkolenie partyjne Dobiegają końca przygotowania do nowego roku szkolenia partyjnego. Organizacje partyjne wybrały tematykę zajęć na szkoleniu ze specjalnego programu o-pracowanego przez Wydział Propagandy, Prasy i Wydawnictw KC PZPR. Program ten przewiduje odrębną tematykę zajęć dla kandydatów i członków partii z krótkim stażem, dla pozostałych towarzyszy oraz ak- tywu partyjnego. Szkoleniem zostaną objęci niemal wszyscy członkowie partii w naszym województwie. W niektórych tylko POP, skupiających po kilku towarzyszy, zostaną zorganizo wane tzw. stałe punkty odczytowe. Przewiduje się tam wykłady lektorów KP PZPR na tematy związane z aktualną polityką partii. Aktyw partyjny będzie uczestniczył w zajęciach WUML i gminnych szkół aktywu. W • nowym roku szkolenia przewiduje się po wołanie 21 filii WUML oraz prowadzenie zajęć w 89 gminnych szkołach aktywu. Inauguracja nowego roku szkolenia partyjnego nastąpi w październiku. Pierwsze zajęcie zostanie poświęcone omówieniu „Koncepcji społeczno-gospodarczego rozwoju Ziemi Koszalińskiej do roku 1990", uchwa lonej 15 lipca br. na współ nym posiedzeniu KW PZPR i WRN w Koszalinie. prawą efektywności produkcji w latach 1974—75 w kolejnych działach gospodarki, a mianowicie w resortach przemysłu spożywczego i sku pu oraz leśnictwa i przemysłu drzewnego. Zobowiązano kierownictwa tych resortów oraz działających w nich ogniw gospodarczych do wydatnego i systematycznego obniżania kosztów produkcji, na co ma istotny wpływ racjonalna gospodarka surowcami i materiałami, a także stały wzrost wydajności pracy uzyskiwany w re- zultacie postępu technicznego i organizacyjnego. Przyjęto w tej sprawie odpowiednie ustalenia. Prezydium Rządu, w oparciu o propozycje przedstawio ne«~ przez komisję partyjno--rządową do spraw inwestycji, podjęło decyzje mające na celu lepsze wyposażenie jednostek projektowych w nowoczesny sprzęt i urządzenia. Realizacja przyjętych postanowień powinna odegrać istotną rolę w usprawnianiu procesów projektowa nia, a tym samym w dalszym skracaniu cykli budowy nowych inwestycji. Prezydium Rządu upoważniło ministra górnictwa energetyki do dokonania w bieżącym roku doda kowycł zakupów zmechanizowanych obudów oraz maszyn i urzą dzeń dla kopalń węgla kamiennego. Sprzęt ten lozwa li na dalsze przyspieszenie procesów związanych z mo dernizacją oraz komplękso wą mechanizacją prac w ko palniach, a także wpłynie dodatnio na poprawę bezpie czeństwa pracy załóg górniczych. % VIII FESTIWAL PfANISTYKI POLSKO 5ŁUPSK-74 ŚWIĘTO I! ll GŁOSU (dokończenie ze str. 1) koszalinionie będq mogli kupić ciekawe książki, w tym także nowości wydawnicze. PP „Dom Książki", które będzie gospoda rzem tego kiermaszu, zaprezen tuje również ciekawy zestaw re produkcji. — Oczywiście, przedsiębiorstwo „Ruch" nie zostanie w ty le. W naszych stoiskach będzie można nabyć interesujące zestawy pocztówek, znaczków poć? towych oraz różnych drobnych pamiątek. W sprzedaży znajdą się również znaczki metalowe co zainteresuje głównie hobby stów, w tym także znaczek oko licznościowy „Głos Koszaliński" wydany specjalnie z okazji świę ta gazety. Przy okazji pragniemy poinformować naszych Czytelników że kiermasze czynne będą w sobotę (21 IX) od godziny 15 do 19, w niedzielę zaś od 10 do 17. Wszystkie stoiska „Domu Książki" i „Ruchu" będą zlo kalizowane na „deptaku" przy ulicy Zwycięstwa (od Dzierżę-cinki do placu przed Urzędem Wojewódzkim). W dniach „Głosu Koszalińskiego" będziemy mogli obejrzeć dwie wystawy „Osieki 74" w sali wystawowej BWA i malarstwa dziecięcego z Naubran denburga w sali KMPiK. Ponadto Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych organizuje w niedzielę o godzinie 10 przed Pocztą Główną pokaz gołębi pocztowych i rasowych. W tym samym dniu, o godz. 9.30, na bocznej płycie stadionu KS Bałtyk odbędzie się, staraniem Zarządu Oddzia łu Związku Kynologicznego w Koszalinie, pokaz psich piękności. To tylko niektóre z naszych propozycji, o innych — w następnych nilmerach „Głosu". (wn) Bilety na „Longmark" Wprawdzie występ zespołu „Longmark" odbędzie się w Ko szalinie dopiero 20 bm. o godz 17 i 20. ale ju2 dzisiaj można nabywać bilety w kasach „Orbisu i KAIA zlokalizowanych w różnych punktach miasta. (wmt) Spadł z traktora KOSZAT-IN. Tragiczny w skut kach wypadek zdarzył się przed wczoraj we wsi Sucha Kos^a-,!i®iska. I<*nacv Z. (lnf 27) jadąc na traktorze, łpadł z prowl zorycznego siedzenia umieszczonego za kierownicą i dostał się pod koła przyczepy. Mężczyzna potniósł śmierć na miejscu, (hz) NASZ DZIEŃ W WARSZAWIE (dokończenie ze str. 1) stwo Warszawy powitał wo jewoda koszaliński Stanisław Mach. Honorowego otwarcia wystawy (wciągnięcia na podnośniku produkcji Fabryki Urządzeń Budowlanych z Koszalina, flagi z herbem naszego regionu) — dokonał Władysław Kozdra, I sekre tarz KW PZPR w Koszalinie. Wystawa w syntetycznym skrócie, ale w ładnej oprawie plastycznej pokazuje wszystkie dziedziny rozwoju gospodarczego wojewódz twa. Poczesne miejsce na wystawie zajmują eksponaty i urządzenia produkowa ne przez koszalińskie zakła dy elektroniczne. Gości po wystawie oprowadzał Tadeusz Kaczmarek komisarz wy stawy który interesująco ko mentowal niektóre ekspozy cje. Odby! się również pokaz odzieży produkowanej przez koszalińskie zakłady przemysłu terenowego i spół- dzielczość pracy. Miłym prze rywnikiem w pokazie mody był występ znanego zes połu „2 + 1". Po południu otwarto dla mieszkańców stolicy restau rację „Złota Rybka" w któ rej pomysłowe wnętrza, symbolizujące części statku rybackiego projektowali na si plastycy. Nasza gastronomia zaprezentowała się zupełnie dobrze. Chwalono zwłaszcza serwowane tam potrawy z ryb. Mieszkańcy stolicy mają nadzieję, że I później po koszalińskiej panoramie potrawy serwowane w tym lo kalu będą godne jego wystroju. Wieczorem w Teatrze Dra matycznym odbyło się przed stawienie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Aktorzy zaprezentowali Irydiona wg Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Jarosława Ku szewskiego. Wczorajszy dzień był dla nas dniem bar dzo udanym. W finałowym koncercie - Jerzy Godziszewski i orkiestra filharmonii im. St. Moniuszki VIII Festiwal Pianistylcf Polskiej w Słupsku dobiega końca. Solistą dzisiejszego, ostatniego koncertu (sala Bał tyckiego Teatru Dramatycznego) będzie pianista Jerzy; Godziszewski, Z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej Filharmonii Koszalińskiej pod dyr, Krzysztofa Missony wykona on impresje symfoniczne Manuela de Falli „Noce w ogrodach Hiszpanii" Concertino Jean Francaix oraz koncert na lewą rękę D-dur Ravela. Początek o godz. 19. Słowo wiążące Jerzego Waldorf *a. BiologH najlepiej uczyć się Fot. J. Pa tan Jerzy Godziszewski Jerzy Godziszewski ukoił-czyi PWSM w Warszawie w 1960 r. otrzymując dyplom z odznaczeniem. W tym samym roku został również laureatem VI Międzynarodowego Konkursu Pianistyczne go im. F. Chopina. W latach 1960—61 uczestniczył w kursach doskonalenia piani-styki, prowadzonych w A-rezzo przez Arturo Benedet-ti Michaelangeli., Uczestniczył w wielu festi walach muzycznych w, Polsce. W FPP wystąpi po raz trzeci. Koncertuje stale na estradach krajowych. Ponadto występował w Czechosłowacji, Bułgarii, NRD, Rumunii, we Włoszech, Austrii, Francji, Szwecji i Norwegii. Gra również w duecie forte vianowym. z Alicją Mikusek, Od r. 1967 działa także jako pedagog, prowadząc klasą fortepianu we wrocławskiej PWSM. 29 lat chodzili po niewypale SZCZECIN (PAP) W szcze cińskim osiedlu Kijewo zna leziono ostatnio pod jezdnią niewypał pocisku artyleryjskiego, Przez ponad 29 lat chodzili po nim ludzie. Niewypał żostał unieszkodliwio ny przez saperów. Nie jest to fakt odosobnio ny W Szczecinie odkryto w bieżącym roku blisko sto niewypałów — pozostałości po ostatniej woinie. Najczęściej znajduje się ie na działkach budowlanych — podczas wvkopów pod nowe domy, a także na terenach przeznaczonych na nowe działki ogrodnicze. Na terenie województwa — we wsi Glinna w t>ow. gryfińskim odnalez;ono ostatnio magazyn z kilkoma tysiącami amunicji karabinowej, a w Puszczy Bukowej odkryto resztki działa przeciwlotnicze go z amunicją. 225923 Strona 4 MAGAZYN > G/os Koszaliński nr 257 POLSKI DOM ANNO 1974 Jak wygląda polski dom anno 1974? Dom w sensie dosłownym, tj. wyposa żenią, wystroju, wielkości. Pewien obraz nasuwa statystyka, jak też wieloletnia obserwacja reporterska. Z autopsji wiemy, że jest to na ogół dom niewielki, ograniczający się do małego mieszkania, w którym żyje przeciętnie od 3 do 5 osób, nierzadko więcej niż jedna rodzina. Na mieszkania czeka się w Polsce długo, toteż szczęśliwi posiadacze własnych i samo dzielnych dachów nad głową dbają na ogół o jakość mieszkalnych wnętrz. Jest to jakość różna, zależna od środowiska, zamożności ludzi, ich gustów i upodobań. W Warszawie np. nie widziałam, aby przyszło komuś do głowy obijać wejściowe drzwi do mieszkania politurowa-ną okładziną, co jest np. dość powszech nym zwyczajem na Śląsku. Mieszkania górników są na ogół kolorowe, może właśnie dlatego, że sporą część życia spę dzają wśród czarnych skał, w ciemności. Ściany malowane najczęściej w srebrny wzorek, na stole kryształowa patera z atrapami barwnych owoców, na telewizorze wazonik z kwiatkami, albo przynajmniej jedną palemką w kuch ni makatki z niebieskimi napisami: „dobra żona tym się chlubi, że gotuje, co mąż lubi" — oto obraz wielu śląskich mieszkań, jaki mi utkwił w pamięci. Mieszkania rolników raczej już porzuciły związek z kulturą regionalną. Są to na ogół wnętrza z wersalką, ser-wantką i kredensem. Najbardziej bezbarwne są, jak mi się zdaje, mieszkania ludzi, którzy świe żo przeprowadzili się ze wsi do miasta; kupują oni emhadowskie komplety na wysoki połysk. Przeważa tu na ogół pogląjJ, że meble powinny być ciemne, pokoj zabudowany w kwadracie, pośrodku stół. Często koło balkonu stoi wysoka palma albo fikus. Mieszkania lekarzy, inżynierów, urzęd ników itp. są stosunkowo najbardziej zróżnicowane — od typowo mieszczańskich wnętrz, urządzonych wedle tego samego wzorca, któremu hołdują robotnicy, aż po miniaturowe saloniki z antykami. Są to jedyne mieszkania, których właściciele często stosują się do mody. 15 lat temu panowała moda na nowoczesność, wyrażającą się u nas na ogół w fotelach i regałach na metalowych rurkach, obecnie króluje snobizm antyków i mebli antykopodobnych. Jeżeli robotnik lub rolnik urządza mieszkanie, robi to raz na całe życie, kupuje meble, które uważa za potrzeb ne. W domach inteligenckich zdarza się że stare meble zostają sprzedane, kupione zaś w zamian nowe są bardziej dostosowane do obowiązującego stylu. Tyle o meblach. Co j)oza nimi stanowi o naszym prywatnym stanie posiadania? Z danych GUS wynika, że w telewizory najlepiej zaopatrzone są gospodarstwa pracowników umysłowych (79,2 na 100 gospodarstw), nieco gorzej mieszkania pracowników fizycz nych i znacznie gorzej rolników (41 telewizorów na 100 gospodarstw). Podobny schemat własności istnieje w od niesieniu do odbiorników radiowych, z tym, że w każdej badanej grupie miesz kań jest ich znacznie więcej, aniżeli telewizorów. Lodówki także są przedmiotem częściej używanym przez rodziny pracowników umysłowych niż fizycznych i znacznie częściej niż przez rodziny rolników. Na 100 gospodarstw pracowników umysłowych przypada 58,5 lodówki, na 100 gospodarstw chłop skich — tylko 9 lodówek. Pracownicy umysłowi dbają też bardziej o takie przedmioty jak adaptery i odkurzacze. Zaś w maszyny do szycia, motocykle, skutery, motorowery i rowery najlepiej zaopatrzona jest wieś. Wynikają stąd pewne obserwacje do tyczące sposobu życia. Pracownicy umy słowi dbają bardziej o te przedmioty, które mogą im uprzyjemnić bądź ułatwić życie, rolnicy natomiast kupują przede wszystkim to, co jest niezbęd- ne — również do tego, aby uniezależnić się od usług krawca i transportu. Z danych tych wynikają też różnice zamożności domów. Są one znacznie mniejsze pomiędzy gospodarstwami pracowników umysłowych i fizycznych aniżeli pomiędzy domami na wsi i w mieście. Można wysnuć stąd wniosek, dotyczący sposobu życia, który w mieś cie upowszechnia się według określonej reguły, niezależnie od poziomu wykształcenia i środowiska. Do podobnych wniosków prowadzą zresztą także dane, dotyczące innych wydatków. Otóż rodziny pracowników umysłowych wydają np. trzykrotnie więcej, aniżeli chłopi na kulturę, oświatę oraz turystykę, a dwukrotnie więcej aniżeli pracownicy fizyczni. Dbałość o odpoczynek i rozrywkę rozumianą tu, jako korzystanie z szerokiej oferty różnorodnych dóbr kulturalnych, ciągle jest więc atrybutem określonych środowisk i może tylko młodzież wyłamuje się z tej reguły. Co gorsze, posiadanie wykształcenia wiąże się także z dbałością o zdrowie i higienę. Rodziny pracowników umysłowych przeznaczają na ten cel prawie dwukrotnie więcej pieniędzy, aniżeli rodziny pracowników fizycznych i 4-krotnie więcej aniżeli rodziny chłopskie. Polski dom anno 1974 jest domem ludzi dorabiających się. Samochód jest nadal przedmiotem luksusowym i rzad kim. Telewizor artykułem, na który nie wszystkich stać. Prawie wszyscy mają tylko to, co jest im autentycznie niezbędne, np. 100 rodzin rolników na 100 badanych, ma rowery. Wszyscy również kupują meble (nie ma zwyczaju otrzymywania mebli po rodzicach chyba pamiątkowych i nie pełniących podstawowej funkcji w mieszkaniu). Polski dom, to dom ludzi pracujących, nie zawsze dbających o realizację jakiejś określonej formy wypoczynku i rozrywki. Ludzie, którzy się bawią i na ten cel wydają istotną część swoich dochodów, należą do rzadkości. Dba się raczej o to, aby pieniądze zaoszczędzić i wydać na kupno rzeczy potrzebnych. KRYSTYNA JAGIEŁŁO II KŁOPOTY Z RUBRYKĄ POCHODZENIE SPOŁECZNE" Tuż przed wojną naliczono w Polsce ok. 700 tys. pracowników umysło wych, w czym ok. 10 tys. przedstawicieli inteligencji twórczej, 50 tys. — wolnych zawodów, ok. 350 tys. pracowników biurowych. Po wojnie zabrakło nam danych dla porównań: na inteligencji polskiej skupiły się głównie represje okupanta, ucierpiała nie tylko bezpośrednio, ale i wskutek zniszczenia jej warsztatów pracy, zahamowania dopływu młodych kadr. W chwili zakończenia wojny na ziemiach polskich znajdowało się ok. 120 ty- osób « wyższym i średnim — pfżedwojennym wykształceniem (nie li cząc pracowników biurowych, nieraz legitymujących się nie tyle wykształceniem, ile praktyką). Nową inteligen cję tworzono wówczas pospiesznie, tak jak wymagało tempo odbudowy; na stanowiska „umysłowe" szli w drodze awansu doświadczeni, wykwalifikowani pracownicy fizyczni; kursy wstępne torowały drogę do wyższych stu diów samoukom; uczelnie skracały programy (dyplomy — po 3 latach), za pewniaiy sobie dopływ młodzieży robotniczej i chłopskiej itp. W ciągu kolejnych powojennych lat inteligencja polska czynnie uczestnicząca w odbudowie i rozbudowie kraju, szybko wzrastała liczebnie — do roku 1960 trzykrotnie w stosunku do 1939 r. — co odpowiadało tendencjom rozwojowym krajów uprzemysłowionych. Szybko rosły szeregi polskiej in teligencji twórczej. Trzonem kadr inteligencji pracującej stali się absolwen ci szkół wyższych — ze znacznym u- działem wychowanków uczelni technicznych. Zmienił się skład społeczny polskiej inteligencji — znaczna jej część wywo dzi się ze środowisk robotniczych i chłopskich. Nastąpiły duże zmiany w przestrzennym jej rozmieszczeniu, m. in. dzięki utworzeniu szkół wyższych w miastach, które ich nigdy nie miały, licznych „powiatowych politechnik", czyli punktów konsultacyjnych i stacjonarnych wyższych uczelni technicznych i instytutów naukowo-badawczych. Tworzyły się i krzepły regional ne środowiska naukowe i techniczne w rejonach uważanych poprzednio za mało aktywne i zacofane. W Koninie, Płocku, w Bełchatowie, w regionach i miastach „zabitych deskami" zaczęła odgrywać wiodącą rolę nowa inteligencja techniczna. Socjolodzy szybko zauważyli, że życie szybciej koryguje wyniki, ich badań, niż zdążą podsumowywać ankiety rozprowadzane w różnych środowiskach. Powstał np: problem: jakie pochodzenie należy przypisać młodzieży stającej u bram wyższych uczelni, młodzieży, s której ojcowie — robotnicy w czasie nauki swych dzieci w szko le średniej ukończyli szkoły techniczne? „Robotnicze" — czy „inteligencja pracująca". Albo też — jak zaliczyć robotnicze stanowiska w fabrykach, gdzie niemal cała załoga w czasie pra cy zdobyła średnie wykształcenie — tak, jak to stało się np. w ELWRO? Nową kategorię inteligencji stanowią pracownicy związków zawodowych, organizacji społecznych i polity cznych. Nowością w naszym układzie społecznym są pracownicy administra cyjni, którzy pracę zawodową łączą z prowadzeniem Własnych gospodarstw rolnych. Mamy chłopów ze średnim i wyższym wykształceniem rolniczym, jak również już nie chłopów - robotników, a chłopów-techników, którym udało się pogodzić pracę w przemyśle, zajęcia we własnych gospodarstwach rolnych i naukę w technikach zaocznych. — Inteligencja polska, jako całość, przestała być warstwą spójną — dowodził (w Opracowaniu poświęconym powojennym przemianom) znany socjolog prof. dr Jan Szczepański. Jej rozrost liczbowy, nowa rola poszczególnych grup zawodowych, dążenie do zdobywania kwalifikacji, zaangażowanie w procesy uprzemysłowienia — wszystko to sprawia, że polska inteligencja staje się zespołem różnorodnych zawodów, przy czym zmieniają się kryteria społecznych ocen wykony wanej pracy. W polskim społeczeństwie zaznacza się wyraźny wzrost w kierunku za wodów zindustrializowanych — wnios kują socjolodzy. Czy jednak na podsta wie dotychczasowych wyników prowa dzonych badań można już zdobyć się na nową socjologiczną teorię społeczeń stwa? Wydaje się, że na to jest chyba jeszcze za wcześnie; społeczeństwo polskie dopiero kształtuje się, nabiera barw — i potrzeba jeszcze wielu badań, zanim socjolodzy dadzą odpowiedź na pytanie: jacy jesteśmy — na przedpolu XXI wieku? JAN OKRZA MILITARIA W „POTOPIE" SKĄD WZIĘTO TAKĄ KOLUBRYNĘ? Pytanie postawione wyżej zadawało wielu widzów, którzy szczęśliwie dostali bilety od razu na pierwszą i drugą część „Potopu" — bo kolubryna strzela i Kmicic ją wysadza w powietrze w drugiej części filmu. Może z muzeum? Mogli pożyczyć od wojska albo ze Szwecji — to tylko niektóre przypuszczenia. Otóż nie! Języka na ten temat, a przy okazji na temat innych militariów „Potopu", zasięgamy u samego źródła — u panów Jerzego Szeskiego, scenografa do spraw militariów i kostiumów wojskowych w „Potopie" oraz Henryka Piotrowskiego, pirotechnika filmu. — Więc skąd kolubryna, inne armaty, muszkiety, ban-dolety? W jaki sposób osiągnęliście tak doskonałe efekty pirotećhniczne? — Nad wyprodukowaniem kolubryny pracowało w sumie może i więcej ludzi niż zatrudniała XVII-wieczna ludwisarnia. Proszę pomyśleć — lufa 7,5 metra długości, kaliber 180 m, grubość przy komorze 500 mm (zupełnie nietypowy dla dzisiejszych armat kształt). Razem z podwoziem taka armata waży 7 ton. Jej koła mają po 2,5 metra średnicy. Inne artyleryjskie rekwizyty też są słusznych wymiarów. Cztery „apostoły" — na filmie najdokładniej je widać, gdy bronią Częstochowy, ale sprawne są również w rękach szwedzkich puszka rzy — kalibru 100 mm i o 3-metrowej lufie cztery „falkonety", trzy „oktawy", dziesięć „regimentówek'\ kilka lekkich, wiwatowych działek. A i to jeszcze nie wszystko. Obrońców Jasnej Góry i oblegających ją Szwedów wyposażyliśmy dodatkowo w 80 rur imitujących armaty (w ujęciach filmowych widać tylko lufy), żeby wzmocnić efekty błyskowe i dźwiękowe. Jak z tego wszystkiego strzelano? I czym? — Różnie. Do niektórych ujęć nawet trochę podobnie jak w czasach panów Kmicica, Zagłoby, Wołodyjowskiego — podsypka z prochu, lont, tylko pocisków w lufach nie było. Ładunki mieliśmy w specjalnych tulejach. Dodawaliśmy też trochę magnezji — błysk jest wtedy większy. Oczywiście wszystko przygotowaliśmy tak, żeby grający mieli zapewnione bezpieczeństwo na planie. Bezpieczeństwo aktorów i statystów był0 tutaj najważniejsze. Przy realizacji scen batalistycznych zużyliśmy 12 tys. zapalników (elektrycznych), kilkaset kilogramów prochu, tysiące litrów benzyny, sporo magnezji i petard. — Strat, mam nadzieję nie było? — Były — Karolowi Gustawowi w drodze przez Polskę ugrzęzła pod Bogusławicami (koło Wolborza) żeliwna regimentówka i już tam została. — A lżejsze uzbrojenie? —- Z nowości mieliśmy w „Potopie" 200 pierwszoplanowych muszkietów kilku rodzajów (obok nich były też m uszkiety- a trapy). Pistolety zaś i bandolety prawie że się nie powtarzały, mieliśmy ich po 25 rodzajów. — Skąd to wszystko? Taka różnorodność broni. Bo przecież i szable jeszcze, i kopie, i kindżały, i mundury, i zbroje — wszystko jak oryginalne. — Część z poprzednich historycznych filmów (np. ar-maty-regimentówki odlano z żeliwa w Fabryce Maszyn Hutniczych w Piotrkowie Trybunalskim dla „Pana Wołodyjowskiego"). Ale sporo, zwłaszcza najcięższego uzbrojenia, zrobiono specjalnie dla „Potopu". Lufy kolubryny (bo są dwie lufy), wykonano w Elbląskim „Zamechu". Lufy „apostołów" też tam. „Zamech" ma odpowiednie tokarki;-toczą tam wały okrętowe. Mu zkiety wykonali fachowcy wojskowi, rusznikarze z Krakowa. W ogóle w przygotowaniu wielu materiałów do „Potopu" pomagali nam często ludzie z produkcją filmową niczym nie związani. Wystarczyło powiedzieć, że dla „Potopu". Dziękujemy im wszystkim. flotował: MIROSŁAW ZIACH G/os Koszaliński rir 25/ MlfflZYH Strcna 3 (dokończenie ze str. 1) Tylko myśmy wtedy wierzyli, że zwyciężymy, że lada dzień nam Anglia i Francja pomcgą, że te niemieckie czołgi są rzeczywiście z dykty. Dzisiaj, kiedy to dzieciom opowiadam, to się ze mnie śmieją, że taki byłem głupi myśląc, że czołg uda się bagnetem przebić. No dobrze, przypuśćmy, że byłem głupi. A kosynierzy? Przecież były całe kompanie uzbrojone w kosy osadzone na sztorc *), Kiedy to dzisiaj mówię, bywa, że nawet inteligentny człowiek uśmiechnie się pod nosem i poucza: pomyliła ci się druga wojna z insurekcją kościuszkowską, A kosy sam widziałem w tej wojnie. I wtedy mój karabin wydawał mi się największym skarbem. Z ta amunicją to było tak. Mówili oficerowie, że naboje są u Niemców i trzeba iść zabrać. Więc brało się krzaczek głogu przed siebie i po cichu do niemieckich okopów. Jak wyskoczyliśmy z bliska, to przeważnie uciekali, bo każdy z nich bał się walki na bagnety. Ale ja to tylko tak prywatnie opowiadam. Prawo międzynarodowe zakazuje przecież walczyć zdobyczną bronią. — A czy oni także tego prawa przestrzegali, szczególnie w obozach jenieckich? — pytam mojego rozmówcę. — To prawda. O tym, jak w niewoli byłem, opowiem. Ale teraz jeszcze o samej walce. Co myśmy wyskoczyli, żeby zdobyć trochę amunicji, to oni nas potem wyparli. I cofaliśmy się coraz bliżej morza. Aż na Płytę Oksywską. Byłem w ochronie sztabu, często widziałem pułkownika Stanisława Dąbka, dowódcę Lądowej Obrony Wybrzeża, Kiedyś pamiętam, wyszedł przed okopy i pokazując na łuny na południu posiedział: — Chłopaki tam wasze mienie się pali. Poszedł pierwszy z bagnetem na karabinie. My za nim wyskoczyliśmy z okopów. Tego ostatniego, dziewiętnastego dnia września byliśmy już przez Niemców osaczeni. To nie była tylko sprawa, że Oksywie się podda. Wiedzieliśmy, że to koniec, że Polska już nie da rady. Bez głośnika słychać było niemieckiego oficera. Wołał, żebyśmy się pod dali. że im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Ja już nie miałem ani jednego pocisku do karabinu. Kolega też. Wyszedł pułkownik Dąbek. Stał w polu niemieckiego ostrzału. Wyciągnął zawleczkę z granatu. Odrzucił łyżkę i obiema rękami przycisnął granat do piersi, Krzyknął jeszcze: — Ratujcie się chłopcy, bo ja się im nie poddam**). Upadłem wtedy do leja po bombie!" Słyszałem wybuch granatu. I przy tym się będę zawsze upierał. Widziałem jak pułkownik Dąbek odbezpieczył granat, jak trzymał- go przy piersi. Czytałem już kilka razy, że podobno zastrzelił się z pistoletu. Ale'ja byłem świadkiem jego śmierci. Chcieli nam oczy wykluwać — Niby miałem jeszcze czym walczyć. Zostały mi trzy granaty obronne. Ale co z nimi zrobić na pustym polu? Zapakowałem je do chlebaka, Oddarłem kawał koszuli i niosąc wysoko tę białą szmatę poszedłem prosto na niemiecki karabin maszynowi. Nie strzelali. Zaraz podbiegł jakiś żołnierz, odebrał mi karabin, sprawdził, czy nie mam jeszcze broni i mnie uderzył. Komis taki, że bym go w ręku zgniótł, ale był moim panem, szefem nad niewolnikami. zrzucić marynarską kurtkę i ubrać mundur jakiegoś szeregowego. Pognali nas całą kolumną do Wejherowa. I tu aż serce się ścisnęło. Na każdym prawie domu — flaga zę swastyką. Idziemy tak środkiem głównej ulicy, a tu sypią się pod nogi bułki, pęta kiełbasy, papierosy zrzucane z okien i balkonów. Pomyślałem sobie, że jednak resztki polskich dusz jeszcze w tych ludziach pozostały, że jednak ta Polska tak zupełnie nie zginęła, jeśli polscy jeńcy mogą liczyć na przychylność i szacunek. Byłem w tej niewoli do końca wojny. W powiecie stargardzkim — w majątku pracowałem, a potem na wyspie Rugii. r Ze sterty naszej broni, którą rzucali chłopaki, oddając się do niewoli, podniósł jakiś stary karabin. — Tymi bagnetami chcieliście nas kłuć, a my teraz będziemy wyjmować wam oczy. — I przyskoczył do mnie z tym bagnetem. — Ty psie jesteś Kaszubem — krzyczał. — W niemieckim wojsku powinieneś być. — Nie każdemu zdarzyło się urodzić Niemcem. Ja jestem Polakiem, bo Kaszubi zawsze byli Polakami. Niewiele brakowało, a byłby mnie przebił bagnetem, i razem by nas zniosło z ziemi, bo już w chlebaku odbezpieczyłem granat. Ale pojawił się niemiecki oficer, krzyknął do żołnierzy, że jesfem jeńcem i jeszcze mogę przydać się do roboty. Udało mi się. Chociaż za chwilę wybuchła awantura z jakimś marynarzem. Ten sam żołnierz podszedł do niego i gada po niemiecku. —- No i co, chcieliście jeść śniadanie w Królewcu, a obiad w Berlinie. Będziecie jeść, ale jako niewolnicy. A marynarz, chłopak obyty w świecie, też mu płynnie po niemiecku odpowiada: — Tak samo szybko jak tu weszliście, będziecie z Polski uciekać. Żołnierz natychmiast do oficera, który go już raz za mnie ochrzanił. Szwargocze coś. Nie słyszę, bo daleko. Widzę tylko, jak w pewnym momencie oficer odpina kaburę rewolweru, wyjmuje broń i zaczyna szukać oczami tego marynarza. Ale chłopak nie był w ciemię bity, zdążył już Zmusili mnie do tego, żebym się zrzekł praw jeńca wojennego. A i o rodzinę trzeba było zadbać, bo pracując w gospo darstwie mogłem kilka groszy do domu wysłać. A jak nas tylko Rosjanie wyzwolili, to zaraz do domu się wybrałem Na moje Kaszuby, w Kartuskie. Miałem też trochę kłopotów z wyjazdem, bo nowy polski starosta nie chciał mnie stamtąd wypuścić. Jląk do pracy było potrzeba, a szczególnie tych polskich. Tylko, że ja musiałem iść, wrócić na tę swoją ziemię. Tom, gdzie elektryka pioruny ściągała — To żadne żarty. Przed wojną w naszej wsi chcieli elektryczność zakładać. Niby na zasadzie — niech ta nowa Polska coś dla Kaszubów zrobi. Uchwalili wTięc odgórnie, że będzie u nas elektryczność i chcieli tym chłopów uszczęśliwić. A tu odwrotnie. Zebrali się wszyscy i doszli do wniosku, że korzyści z tej elektry ki mało, a ona sama tylko pioruny ściąga. I nie zelektryfikowali wsi. Łatwiej by ło zgodzić się z chłopskim protestem, niż przysłać kogoś mądrego żeby te bzdury wybił ludziom z głowy. Była u nas jeszcze jedna podobna historia. Jakiś gospodarz radio sobie kupił. Jedyny w całej wrsi. Wszyscy patrzyli na tę gadającą skrzynkę, jak na cud boski. Ale po jakimś czasie przestał on być taki boski, bo chłopi uznali, że radio z& sprawą szatana sprowadza chmury na% wioskę. I jak leje we żniwa, to przez ta* go szarlatana, co przy odbiorniku gałką kręci. Ta moja ziemia była i kamienista, i urodzajna. Tam kilka osób tylko z tru«* dem mogło wyżyć ze sporego gospoaaw stwa, pracując od świtu do nocy. Ale i piękna była moja ziemia, do któ* rej tak spieszyłem. Tam mi matka śpia-* wała taką piosenkę, nie wiem czy I zna, o tym, że dopóki Wisła płynie, Pol-* ska nie zaginie. Tam składałem pierw«:.t zdania na polskim elementarzu. Z Łod^ nam przysłali, pamiętam. A w domu czy* tało się „Pielgrzyma*' i „Gazetę Grudziądzką" Kulerskiego. Pan rozumnie, j* do tego domu musiałem wrócić. I szedłem piechotą do tych MściszewU! w powiecie kartuskim. Bytów już miną* łem. Idę drogą nad jeziorem Jeleń "i myślę sobie, skąd tu kawałek chleba zdobyć* Raptem jakiś młody chłopak nt" drodze. Pytam go po niemiecku, czy to w pobliżu polski gospodarz nie mieszki; Długo duka., zanim wreszcie zrozumiałemj że nad jeziorem jest polski gospódarz.-Powiedział mi jego nazwisko i ja wtedy do chłopaka po kaszubsku, żeby mi jego imię powiedział, bo to pewnie .mój brat. Zgadzało się. Posiedziałem parę godzin i dalej w drogę. Po to, żeby znów wrócić w Bytowskie i wziąć gospodarkę 'z drugiej strony . jeziora. Żona chciała mię* dzy swymi, a ja też ha Kaszubach. Ciężko tu. Każde ziarno trzeba z ziem! pazurami wydrapywać. Kiedy przyszedłem w czterdziestym piątym roku, to mówili na mnie kułak, bo miałem dziesięć hektarów. kozę, cztery kury i jeszcze dziesięcioro dzieci. Teraz tylko dwoje w dómu zostało. Ma pan pojęcie, co znaczy sprawić osiem ślubów? Tak się mówi: gospodarskie s.yny, gospodarskie córy, ale z czegii to zrobić. Moje pole jest po przeciwrtej stronie miedzy, Tak, właśnie te góry; Ład nie tu nawet, ale jak się Siedzi i patrzy. Żadnym aparatem do opryskiwania tutaj nie wjedzie. Na plecach to muszę nosić i czasem ich nie czuię. A jak z tej góry ziemniaki zbierać? Albo ręka podtrzymuję kopaczkę, albo palem podpieram. Pan pewnie myśli, że narzekam. To po co bym wracał na tę ziemię? Ja ją no prostu kocham- A tego już nie potrafię panu powiedzieć, ile dla mnie była warta, jak jej broniliśmy nr7rd Niemcami. ANTONI KIEŁCZEWSKI ■ fi *) „8 września zapada decyzja przekucia kos na bagnety. Tak rodzi się Gdyński Batalion Czerwonych Kosynierów". .Apoloniusz Zawilski — „Bitwy polskiepro września") **) Nieco inaczej relacjonuje autor tej samej książki o-statnie chwile pułkownika Dąbka: „Wtem pad! pocisk * moździerza. Jeden z odłamków zranił pułkownika, W tym momencie Dąbek strzałem w usta pozbawia siebie życia". A. X. VIII*' FESTIWALU CIĄG DALSZY VIII Festiwal Planistyki Polskiej, który jest nasycony imprezami jak żaden dotąd, rozwija się jakby na kilku płaszczyznach. Są one dostrzegalne raczej dla bardziej wtajemniczonych, gdyż w swym przebiegu festiwal łączy zgodnie ^wszelakie formy koncertowania, Wszystkie — co niewykle ważne — cieszą się wielkim powodzeniem wśród, słupskich melomanów. A jednak istnieje „coś takiego" jak „Estrada Młodych". Wytypowani przez uczelnie młodzi pianiści mają okazję do zaprezentowania swych jeszcze niby to studenckich umiejętności. Obok nich występują w innych program,ach młodzi pianiści zaproszeni przez organizatorów. Ponieważ ich występy są opiniowane przez grupę obserwatorów, a wyniki (pozytywne!) tych obserwacji mogą mieć znaczenie dla wyróżnień, przeto ts grupę wykonawców pozostawmy na razie do następnego sprawozdania, bo obok pianistycznej młodzieży występują przecież od początku istnienia Słupskiego Festiwalu artyści uznani^ cieszący się autorytetem, polskiego środowiska muzycznego i popularnością wśród słuchaczy. Poniedziałkowe i wtorkowe koncerty wyeksponoiuały sztukę: BARBARY HESSE-BUKOWSKlEJ, PIOTRA PA-LECZNEGO oraz ELŻBIETY STEFANSKIEJ-ŁUKO-WICZ, która, tym razem, wy stąpiła wraz z flecistą KAZIMIERZEM MOSZYŃSKIM w koncercie kameralnym: Nie będę ukrywał, że występ Barbary Hesse-Bukow-skiej był dla mnie niemiłym zaskoczeniem. Trudno bowiem mówić o niedyspozycji omawiając prezentacje sonaty As-dur Haydna i sonaty cis-moll („Księży coiuej") Beethove.na. Pomijając popraioność wykonania tych utwo rów, zupełnie zrozumiałą w przypadku artystki o takim, znaczeniu, trzeba stwierdzić, że ani sarn dźwięk fortepianu, matowy i pozbawiony wyrazu, ani „pośpieszna", zagoniona interpretacja nie mogły wzbudzić zainteresowania.. W drugiej części natomiast niektóre szczegóły wy konawcze w polonezie es-moll Chopina (trio) mogły wzbudzić tylko... niepokój. Jedynie niektóre z mazurków op. 50 Szymanowskiego i zagrane na bis (jakkolwiek nie wolne od „nieścisłości" rytmicznych) scherzo b-moll Cho pina nie były pozbawione... muzyki. Program chopinowski Piotra Palecznego obejmował koncert f-mojt oraz scherzo b-moll, sześć etiud op. 25 i balladę g-moll. Piękne brzmienie fortepianu i logiczna interpretacja koncertu już uprowadziły w pierwszej czę ści programu nastrój obcowania z wielką sztuką. Piotr Paleczny obdarzając larghetto szeroką, romantyczną frazą w skrajnych częściach podkreśla nutkę dramatyczną. Soliście towarzyszyła orkiestra Koszalińskiej Filharmonii pod dyrekcją Freda Wojtana. Wydaje mi się, że swą grą jakby ociągała rozwój dzitła, a i brak precyzji stroju instrumentów dętych nie wpłynął dodatnio na o~ braz partii orkiestrowej. Interpretacja scherza h-moll godna była najwyższej pochwały. Piotr Paleczny niezwykle umiejętnie rozplanował nie tylko dynamikę%ale także tempo i nasycenie ekspresją utworu. Był w miarę powściągliwy w początkowej części, by w finale osiągnąć wa-rtkość i zakreślić jeden łuk wyrazowy, podążający do zakończenia. Każdą z etiud kończących opus 25 można by poddawać gruntownej >analizie, podkreślając piękne szczegóły interpretacyjne i znakomitą biegłość wykonawcy. Ale w niektórych utworach, np. etiudzie oktawowej zauważyć moi na momenty, które jeszcze ostrzej występują w balladzie g-moll. Nazwałbym to „przeintelektualizowaniem interpretacji". A prościej — szukaniem wszystkich możliwych (i niemożliwych) do wyeksponowania kontrapunktów. W balladzie doprowadziło to nawet do pewnego zahamowania rozwoju samego utworu. Po Chopinie i znakomitym występie Palecznego — wspaniała Bachowska kameralistyka w Zamku. Sześć sonat fletowych Bacha. Pierwsze — chyba — tego rodzaju przedsięwzięcie w historii polskiego wykonawstwal Był to wieczór cudowny! Wieczór idealnego muzykowania! Wydawałoby się, że cykl jednorodnych utworów powinien spowodować znużenie. Ale nie wtedy, gdy doskonałość wykonawcza idzie w parze1 z wielką muzyką„ Znamy świetną sztukę gry klawesynowej Elżbiety Stefańskie j-Łukowicz, przeto (podczas festiwalu pianistyczne go!) zwróćmy uwagę na grę flecisty. Nie wiem, co bardziej podkreślić: znakomite opanowanie techniczne instrumentu, (nie tylko biegłość, ale i opanowanie nad oddechem), czy wielką muzykalność i wrażliwość instru— mentalisty. Piękna fraza szła w parze z idealnym pulsem, żywiołowość (solowe presto w sonacie C-dur!) ze znakomitą umiejętnością zmiany barwy w Jdcalnej zgodzie ze zmianą rejestracji w klawesynie... Jeśli jakiś utwór trzeba byłoby szczególnie wyróżnić, to wykonanie sonaty e-moll. Ale nawet to określenie nie jest istotne wobec tej atmosfery wielkiego muzykowania, ZBIGNIEW PAWLICKI świełnr? sztukę qry klawesynowe? zaorezentowrifci f-fźbfeló Stefańska ? ukowicz, którn wystąpiła *w koncercie kameralnym i f!ecistq Kazimierzem Moszyńskim. Fot. I. Wojtkiewicz Strona 6 MAGAZYN Ofos Koszaliński nr 257 i i * ■ i i * i r i * W V \ ea ■»i i mp—i - ■ —mm■— i ■ n «■ hii ni" ■ u■■■■■!■ i i m mi m m mmm ■» _ • - m w jm mm • a» «9fe a a— — * » «m * fc i w n jlilii—i ■ » • mm m • jm me m m m m m mimm ■iimi 9 mm m m ma» rui 1 m mam mmmmw mm mm m 1 mi m mm —f«—— mm e w wmm mm - w 1 m .. r W ubiegłym roku w Okręgu Neubrandenburg gościły nasze zespoły. Na zdjęciu: bytowski zespół przed neubrandenbur «kim Domem Kultury i Oświaty. W ubiegłym roku prezentowaliśmy dorobek kulturalny naszego województwa w okręgu Neubrandenburg. Teraz przyszła kolej na rewizytę — mieszkańcy zaprzyjaźnionego z Koszalińskiem regionu NRD pokażą nam swój dorobek na tym samym polu. W wielu miastach województwa koszalińskiego otwarte będą wystawy, przygotowywane specjalnie z myślą o tegorocznej imprezie, w wielu miejscowościach naszego regionu odbywać się. będą koncerty, spotkania, odczyty... Chcielibyśmy dziś, w przededniu jutrzejszej inauguracji Dni Przyjaźni i Kultury NRD, przedstawić naszym Czytelnikom niektóre zespoły, ich dorobek artystyczny l niemałe już w wielu przypadkach tradycje. Państwowa Orkiestra Symfoniczna okręgu Neubrandenburg — powstała w 1945 roku z amatorskiego zespołu muzyki rozrywkowej Po pięciu latach mecenat nad nią prze jęło państwo, a w 1953 roku przekształciła się w Powiatową Orkiestrę Symfoniczną. Symfonicy z Neu-brandenburga szybko zaczęli występować we wszyst kich niemal sąsiednich powiatach urządzając koncerty symfoniczne i kameralne, koncerty dla młodzieży szkol nej i większych zakładów pracy... Wystarczyły cztery lata tej bardzo aktywnej działalności muzycznej i już w 1959 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki NRD przy znało muzykom z Neubran-denburga status Państwowej Orkiestry Symfonicznej. Od siedmiu lat orkiestrą kieruje znany w NRD dyrygent i kompozytor, Herman Józef Nellessen. W tym roku sym fonicy z Neubrandenburga przyjeżdżają do nas z bardzo ciekawym programem. Na koncertach, które odbę dą się w Koszalinie, Kołobrzegu i Wałczu, usłyszymy uwerturę do opery „Oberon" Webera divertimento D-dur na zespół smyczkowy Mozar ta, II symfonię D-dur Bę-ethovena i kompozycję wła sną H. J Nellessena „Muzy ka na obój i orkiestrę". Partie obojowe w wykonaniu Johannesa Strobela. „Ouintet 67" — to bardzo ceniony w Neubrandenburgu muzyczny zespół taneczny istniejący już od siedmiu lat. W tym czasie zdążył pozyskać sobie sympatyków nie tylko w okręgu Neubrandenburg, wy stępował już bowiem trzykrotnie w Polsce, gościł także w ZSRR. Jak widać na zdjęciu, członkom zespołu „Quintet 67" nie brakuje, obok umiejętności, także dobrego humoru, Przekonają się o tym mieszkańcy By towa, Słupska i Ustki. Zespół Estradowy Domu Kultury w Neubrandenburgu — zaprezentuje nam spec jalny program pt. „Naszej przyjaźni — pieśń" Jest to efekt wspólnych przygotowań Chóru Związku Zawodowego Wolnych Niemiec, Zespołu Tanecznego Domu Kultury i Oświaty, Orkiestry Dętej Fabryki Maszyn i zespołu muzycznego „Ever green-Combo" z Domu Kul tury i Oświaty. Chór powstał 12 lat temu — od tego czasu koncertował już wielo krotnie, m. in. także w telewizji i radiu NRD. Zespół taneczny jest nieco młodszy — działa od dziewięciu lat, a jego członkami jest młodzież z różnych szkół Neubrandenburga. Najstarsze, bo 15-letnie tradycje, ma orkiestra dęta — bardzo przez mieszkańców zaprzyjaźnionego z nami okręgu lubiana. Wszystkie te zespoły wraz z „Evergreen-Com-bo", najpierw zobaczą kosza linianie, bowiem program pt. „Naszej przyjaźni — pieśń" będzie prezentowany na inau guracyjnyrń koncercie w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Połączone zespoły z Neubrandenburga wystąpią także w Białogardzie i Połczynie Zdro ju. Zespół Klubów Piosenkarskich okręgu Neubrandenburg — śpiewa pieśni polityczne z różnych państw świata. Powstał niedawno bo dopiero w ubiegłym roku, a jego członkami są młodzi ludzie z zakładów przemvsłowych Neubrandenburga. Kierowni kiem zespołu jest znany koszalińskiej publiczności sprzed dwóch lat Wolfgang Scheibeler. Zespół Klubów Piosenkarskich odwiedzi m. in. Szczecinek i Drawsko. Balet Teatru Fryderyka Wolfa z Neustrelitz Najstarszy i najbardziej renomowany w okręgu. Jest jednocześnie jedynym teatrem muzycznym na swoim terenie. A, że w Koszalińskiem nieczęsto mamy okazję gościć zespoły teatralne tego właśnie rodzaju, należy przypuszczać, że wielu widzów wybierze się na sztukę pt. „Księżniczka ze złotą gwiazdą". Jest to balet w pięciu aktach Radovana Fest-Spisiaka, którego premiera w Neustrelitz Odbyła się w grudniu ub. roku i od tego czasu cieszy się niesłab nącym powodzeniem. ,.Księż niczka ze złotą gwiazdą" pre zentowana będzie widzom w Wałczu i (dwukrotnie) w Ko szalinie. Na zdjęciu: jedna ze scen baletu. Zespół Estradowy okręgu Neubrandenburg — przygotował bardzo a-trakcyjny program, którego tytuł mówi sam za siebie; „Młodość, rytm i akrobaty-ka". A więc mieszkańcy Człuchowa, Szczecinka i zlotowa, gdzie zaplanowano wy stępy Zespołu Estradowego, będą mogli obejrzeć pokaz młodzieńczej sprawności i żywiołowości. Kierownikiem zespołu jest dyrektor Powia towego Domu Kultury w Ueckermuende, Eskhard Stu even. * Goście z Neubrandenburga przywożą ze sobą także interesujące ekspozycje przedstawiające dorobek okręgu i kraju w wielu dziedzinacłi kultury. W salach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej otwarta będzie wystawa pn. „Najpiękniejsze edycje książkowe NRD roku 1973". Jest to pierwsza tego rodzaju ekspozycja dorobku wydawniczego NRD poza grani cami kraju. Przygotowano także bogaty zestaw wydawnictw regionalnych. W Słupsku natomiast eksponowana będzie wystawa książki fachowej, a w Wałczu — wydawnictwa dla dzieci. W salonie wystawowym WDK w Koszalinie zaprezen tują swój dorobek plastycy amatorzy i twórcy ludowi; w domach kultury Sław na i Kołobrzegu zobaczyć bę dzie można rękodzieła neu-brandenburskich hobbystów, a w Szczecinku — wystawę fotogramów. Interesująco zapowiada się także otwierana w ponie działek w Klubie MPiK w Koszalinie wystawa prac dziecięcych. Biorą w niej u-dział młodzi autorzy z Neubrandenburga i Koszalina. Balet Teatru Fryderyka Wolfa 1 Neustrelitr. Zespół muzyczny „Ouintet 74". Na dwie pozycje tego tygodnia warto zwrócić szczególnq uwagę. Pierwsza to Teatr Telewizji, który wyjqtkowo zajmie nam nie tylko poniedziałkowy, ale także wtorkowy wieczór. Ponieważ nie wszyscy — ze względu na lipcowe urlopy — mogli obejrzeć cennq pozycję —■ „Sprawa polska 1944' , TVP wznawia obie jej części w kolejne wieczory (16 i 17 IX o godż. 20.20 w p. I). Scenariusz do tego widowiska, przygotowanego na zasadzie teatru faktu, napisali wybitni znawcy najnowszych dziejów — Ryszard Frelek i Włodzimierz 1. Kowalski (oglądaliśmy już zresztą przed dwoma laty ich „Poczdam 1945"). Pierwsza część widowiska, rozpoczynajqca się przyjęciem urodzinowym Churchilla podczas konferencji w Teheranie, przekaże nam relacje z posiedzeń Wielkiej Trójk', na których omawiano sprawy polskie. Równolegle zobaczymy relacje z wydarzeń, które uwieńczone zostały powołdniem armii polskiej w ZSRR oraz narodzinami PKWN. W drugiej częś ci przedstawione zostanq sprawy polskie skupiajqce się wokół obrad konferencji w Jałcie i rozmów zmierzajqcych do utworzenia rzqdu tymczasowego. Przedstawienie wyreżyserował znany dokumentalista — Roman Wionczek, a w rolach historycznych postaci polityków wystqpiq m. in. Mariusz Dmochowski jako Stalin, Mieczysław Pawlikowski jako Churchill i Stanisław Jaśkiewicz jako Roosevelt. Drugq pozycjo pozostawiajqcq nas w kręgu wydarzeń osta! niej wojny jest film z serii „Droqi zwycięstwa" pt. „Zwyczajny faszyzm" w realizacji Michaiła Romma, wybitnego reżysera radzieckiego starszego pokolenia. Film nie ilustruje histoni faszyzmu, lecz — przez demonstrowanie pozornie mało ważnych faktów oraz zachowania się przywódców, dyplomatów, ideologów i szeregowych wyznawców idei — stara się przedstawić istotę faszyzmu I jego specyfikę. W filmie wykorzystano bogaty materiał dokumentalny z archiwum Ministerstwa Propagandy III Rzeszy,, z osobistego archiwum Hitlera, ze zbiorów radzieckich, polskich i NRD (niedziela, 15 IX godz. 10.20 p. 0. Niedziela będzie także dniem walki o palmę pierwszeństwa między dwoma miastami — Wyszkowem i Rawq Mazowieckg. Kolejne wejścia na antenę tych zmagań — w „Banku miast" 0 godz. 15.30, 18.10 i 21.10 w p, 1. Teatr Telewizji przedstawi jeszcze w tym tygodniu (piątek, 20 IX godz. 21.45 p I) pozycję premierowa, tym razem z Poznania. Stanisław Brejdyqant przyqot >wał scenariusz widowiska „Cipolla" na motywach opowiadania Tomasza Minna ,;Mario i czarodziej". Opowiadanie t<\ napisane w roku 19W. jest głosem 'protestu i proroczym ostrzeżeniem przed rodzącym §ię w Niemczech faszyzmem. Bohaterem jest Cipolla os-kraczny szarlatan, hipnotyzer, iluzjonista, w którym w orze-dziwny sposób splatają się: żqdza władzy, nienawiść 1 pogarda dla ludzi, brutalność i znajomość psycholoqii tłumu. Akcja rozqrywa się we Włoszech Mussolinieqo. ale w jej poprowadzeniu znaleźć można wyraźne odniesienia do sytuacji Niemiec lat trzydziestych. Postać tytułowa kreuie Stanisław Brejdygant (także reżyser przedstawienia), w roli Maria wy-stqpi Leszek Łotocki, Na zakończenie — coś ,,z własnego podwórka": w programie pt. „Ze stacji snów de stacji uśmiechu" (18 IX o godz. 22.50 w p. I) nadane zostang wiersze poetów koszalińskich. 1 Cios Koszaliński nr 25? MAGAZYN Strona 7 Jeśli znużyły nas „afry-kanistyczne" fryzury styl na wylatanego nędzarza i abnegata, a zatęskniliśmy — choćby tylko platonicznie — za widokiem prawdziwej elegancji, to ostatnia kolek cja jesienno-zimowa „Mody Polskiej" stanie się roz koszą dla oczu. W dodatku, gdy od strony widowiskowej zaliczymy pewne przerysowania (celowe) oraz niedostępne dla ogółu lisy farbowane na kolor odzieży, cieniutkie zamsze,, z których uszy te są piękne płaszcze, a nawet ubrania lub niektóre typy tkanin trudnych do o-siągnięcia — odzież ta w zasadzie jest bardzo funkcjonalna. Obszerne, otulające płaszcze są znacznie racjonalniejsze w naszym klimacie od opiętych płasz czyków „mini", w których przed paru laty odmrażaliś my sobie kolana, suknie tzw. namiotowe czy pokrowcowe z wełnianych e-tamin czy miękkich, lejących, jedwabnych dzianin okazały się bardzo efektów ne i takie „inne" — za czym każda kobieta tęskni, A dziewiarstwo, którego bę dzie w nadchodzącym sezonie więcej niż kiedykolwiek., jest dostępne dla każdego: przy pomocy włas nych umiejętności robienia na drutach lub szydełkiem czy wyręczając się spółdzielnią. Różnego rodzaju włóczek nie brakuje na ryn ku. 'Wyrafinowana uroda o-statniej kolekcji „Mody Pol skiej" polega w dużej mierze na pięknej koloryzacji, przy czym lansowane kolo ry występują w szerokiej gamie o różnym stopniu nasycenia. Są to beże, sza rości (występują nawet w sukniach strojnych), przyprószone , zielenie, błękity, rudości i odcienie czerwonego wina. Na pierwsze miejsce wysuwa się jednak zdecydowanie kolor czarny, który może być no szony przez te kobiety, któ re go lubią, fiosłownie od rana do wieczora. Bardziej niż kiedykolwiek przestrzegana jest ści sła koordynacja odzieży. Ca łość ubioru, według ostatnich kanonów mody, powinna być utrzymana w tym samym kolorze, co — przy znać trzeba — robi wraże nie zadbania, staranności. Nie lada trzeba będzie o- czywiście kobiecej wytrwałości, by w naszych warunkach dobrać taki zestaw (to na marginesie uwa ga odautorska!). Praktyczna wielowarstwowość odzie ży modna jest nadal, z tym zastrzeżeniem, że są to po łączenia doskonale dobrane i zharmonizowane . Znów dużo kamizelek w zestawie z kostiumami, lub uzu pełniających duet bluzka--spódnica, a także kamizel o pełnej długości, ocieplający kostium czy lekki płaszcz w czasie jesiennego chłodu. Oryginalną nowością jest styl pasterski, znajdujący swe odbicie w pelery nach i dzianinowych sukniach z surowej, owczej, grubej wełny, ozdobionych prostym ornamentem. Prze ważają tu kolory naturalne: szary z czernią, czerń z brązem, lub każdy z nich w połączeniu z niebarwio-nym odcieniem owczego ru na. Stroje popołudniowe 1 wieczorowe mają w ostatniej kolekcji inny, znacznie racjonalniejszy charakter. Od lat krytykowane były przecież owe rewie sukien koktajlowych przeznaczonych nie wiadomo dla kogo, jako że większość kobiet w Polsce raczej na koktajle nie chadza. W tym roku ładny i mod ny strój popołudniowo-wie czorowy składa się z wzorzystej długiej spódnicy i aksamitnej bluzki. Jeśli bluzka bez rękawów i z de koltem — zarzuca się na ramiona koronkową, robio ną szydełkiem z cienkiej włóczki chustę w tym samym co bluzka ciemnym kolorze (najlepiej czarnym). Albo do ciemnozielonego kostiumu, który można nosić od rana i wcale nie mu si być, jak na pokazie, z cienkiego zamszu — bluzkę z miękkiej lamy w rudo--zielono-złote skośne paski. Suknie namiotowe z dżer seju jedwabnego (trikotiny) np. w odcieniu seledynu czy bezowożfotym, ze złotymi sandałkami i długimi naszyjnikami z połączeń metalu* z galalitem czy szyi krętu, jaspisu, kryształów lub pereł, nadają się na du że okazje. Ale ze skromny mi dodatkami będą doskonale wyglądały w teatrze, na koncercie czy wizycie. Do długiej czarnej spódnicy można włożyć cienki czarny golf o tzw. za sze rokiej szyi, do którego przy pięty jest kwiat. W talii przewiązuje się szarfę (też czarną) z frędzlami. Istnieje więc mnóstwo sposobów, by ładnie wyglądać wieczo rem, a jednocześnie, by nie była to kosztowna suknia, którą ma się okazję włożyć najwyżej dwa razy do roku, a resztę czasu wisi w szafie. Zgodnie z logiką, wobec znacznego przedłużenia wszystkich asortymentów odzieży, pończochy tracą na fantazyjności i., znaczeniu. Prawie ich nie widać, zwłaszcza że bardzo modne są długie boty. Nastąpił więc powrót do klasycz nych rajstop i pończoch cie listych czy palonych. Do ubiorów czarnych, szczegół nie wieczorem, można nosić pończochy czarne, a do o-dzieży sportowej w kolorze obuwia. Z tym obuwiem nasze a-wangardowe dziewczyny bę dą miały — jak to jest od lat — najwięcej kłopotu. Modne jest bowiem obuwie o linii wyraźnie wydłużonej na cienkiej podeszwie i z lekkim obcasem. Fasony to: czółenka i jego odmiany (np. z cienkim paskiem blisko kostki), głębokie pół buty typu Richelieu (takie nosił słynny kardynał) czy derby z wywijanym strzępiastym językiem. Dużo bot ków, a te najmodniejsze mają z profilu linię cholew ki zupełnie prostą, co niejednokrotnie umożliwia nie stosowane w nich suwaka. Botki także mają . cienkie podeszwy. Obok tradycyjnych brązów i czerni mod ne jest obuwie w kolorze ciemnej zieleni, szarości, czerwonego wina, dżinsowe go błękitu. Dla „Mody Polskiej" takie piękne buty wykonał „Radoskór". Ale czy wykona je dla przecięt nych kobiet? K. BOERGEROWA Płaszcz o linił red mg o ta z czerwonego flauszu z kołnierzem i wywijanymi mankietami z czarnego aksamitu. Spod nie o nowej, dużo węższej ii-nii, noszone do bia-łej koronkowej bluzki. Model z jesien-no-zimowej kolekcji paryskiego domu mody Ferro ud. CAF - AFP SPERANTO Uniwersytet Etvós Lorant w Budapeszcie posiada je-.dyną w świecie katedrę esperanta. Ponadto na wy? szych uczelniach w 30 kra jach istnieją lektoraty języka esperanckiego. W obi' czu coraz większego zainteresowania językiem międzv narodowym* coraz dotkliwiej odczuwa się brak specjalnej uczelni która kształciłaby kadry działaczy ruchu esperanckiego Toteż w przyszłości zamierza się powołać do/życia Światowy Uniwersytet Es-perancki jako placówkę stacjonarną. * Światowej sławy polska śpiewaczka Ada Sari (1886—1968) powiedziała kiedyś, że esperanto to „prawdziwy skarb lingwistyczny dla znającego ten międzynarodowy język" Znakomita artystka już od czasów młodości sympatyzowała z ruchem espe-ranckim. Podczas Światowego Kongresu Esperanty-stów w Krakowie (1912 r.) śpiewała przed międzynarodową publicznością trzy pieśni Karłowicza. Oczywiście — w języku espe-ranckim. * Jak doniósł ostatnio „Ilustrowany Kurier Polski" w Solcu Kujawskim odbył się ślub w języku... espe-ranckim. Młodą parę stano wili Polak z Bydgoszczy i Węgierka. Na świecie — a również i w Polsce — małżeństwa esperanckie nie są już nowością. Pierwszy po wojnie związek tego typu został zawarty pomiędzy Polką z Gdańska Duńczykiem z Kopenhagi. * Obchodząca w tym roku swoje trzydziestolecie Bułgaria jest jednym z najaktywniejszych w świecie krajów w dziedzinie ru,.hu esperanckiego. W Bułgarii znajdują się siedziby niektórych światowych organizacji esperanckich, ukazuje się tam wiele wydawnictw i czasopism w tym międzynarodowym języku, a esperanta uczy się w wielu szkołach. Niedawno w miejscowości Has kow odbyła się pierwsza konferencja esperancka przeznaczona dla uczniów szkół. Uczestniczyło w niej 350 młodych esperantystów z 23 miast bułgarskich. (RO) Znacznym sukcesem koszalińskiej reprezentacji za kończyły się rozegrane o-statnio w Łodzi jubileuszo we X Krajowe Mistrzostwa w strzelaniu myśliwskim. W wieloboju myśliw skim klasy powszechnej ze spół nasz (w składzie: J. Grygiel, J. Ciuruś, J. Janu szewski, H. Posłuszny i J. Stachowiak) zajął drugie miejsce wynikiem 391 pkt na 500 możliwych, ustępując zaledwie 3 punktami gospodarzom. W klasyfikacji indywidualnej zawodów J. Grygiel zajął 6 miejsce, a J. Ciuruś — 10. Ta dwój ka a także J. Januszewski i H. Posłuszny osiągnęli klasę mistrzowską (wyniki powyżej 75 pkt. na 100 możliwych). Ten pierwszy i niespodziewany sukces (w roku ubiegłym zespół koszaliński zajął w krajowych mistrzostwach ostatnią lokatę!) jest w dużej mierze zasługą trenera naszych zawodników, przewodniczącego komisji strze leckiej WRŁ — J. Galińskiego. Zdaniem myśliwych, w ostatnich latach znacznie zmieniły się proporcje iloś ciowe różnych gatunków występującego w Koszaliń skiem dzikiego ptactwa. Coraz mniej jest u nas sta nowisk dzikiej kaczki na korzyść łyski. W bieżącym sezonie polowań spotyka się bardzo dużo gołębi grzywaczy. Spośród ptasich drapieżników niesłychanie rzadko występują już u nas jastrzębie gołę-biarze i krogulce, nie objęte ochroną, podobnie jak chronione i bardzo pożyteczne pustułki. Natomiast bez większego trudu spotkać można — również objęte ochroną — myszołowy które niestety — wyrządzają niemało szkód w stadkach kuropatw i zaję cy. * Sezon myśliwski w pełni, toteż w punktach skupu dziczyzny prowadzonych przez „Las" — szczyt dostaw. Bądź co bądź Koszalińskie dostarcza około 1/5 a (niekiedy i więcej) zwie rzyny grubej w kraju! W tej sytuacji szczególnie dot kliwie odczuwa się w naszym województwie brak (figurującej na razie tylko w planach) bazy przetwór czej dziczyzny. Jest to jed no ze źródeł — obok kłopo tów organizacyjno-transpor towych — niezbyt gospodarnego w wielu wypadkach dysponowania przysparzaną przez myśliwych dziczyzną. Przy okazji war to też przypomnieć naszym myśliwym o konieczności odpowiedniej obróbki wstępnej ubitej zwierzyny Polega ona na wystudze-niu tuszy, głębokim podcię ciu pachwin, rozcięciu kar ku u byków. Takie przygotowanie sztuki chroni ją przed szybkim zepsuciem. (woj) fl -jc3 OBBY Henryk Debich, znakomity dyrygent, oprócz zainteresowań zawodowych (oo lat prowadzi Orkiestrę Polskiego Radia i Telewizji w Łodzi, która występuje na wielu festiwalach i impre- zach muzycznych) pasjonuje się kolekcjonowaniem starych zegarów: wsnących i kieszonkowych. Ma w swoim zbiorze około 100 czasomierzy o różnych wie^ kościach i kształtach: m. in. zegar imitujący dźwięki słynnego londyńskiego Big Bena i wiele innych zabawnych mechanizmów. Na zdjęciach: kolekcjonei i zabawne zegary z jego zbioru. CAF — Zbraniecki w ZACHY Koszalińskie lasy, jak rzadko które obfitują w zwierzynę łowną. Spotsanie oko w oko z pasącym się w lesie jeleniem nie należy do rzadkości. Tego np. spotkaliśmy w lasach powiatu sławieńskiego. Fot. W. Wiśniewski Najkrótsza partip Na XXI olimpiadzie szacho wej, która odbyła się w czerw cu br. w Nicei, rozegrana zo stała niecodzienna, najkrótsza olimpijska partia pom:ędzy Mitfordem (Wyspy Owcze) Scharfem (Monako). Po 1 e4 e5 2. Sf3 5c6 3. Gc4 Ge7 4 d4 e:d4 5. c3 d:c3 6. Hd5 czarne niespodziewanie poddały się. Jest to pierwszy zna ny w historii szachów przypo dek poddania się w wariancie, który teoria szachowa oce nia jako nie bez wyjścia dia czarnych np. 6... Sh6 7. G:h6 0-0 8. Gcl Sb4 9. Hdl c2 itd Mistrzyni wśród męzezyzn Wiadomo, źe mistrzyni świa ta w szachach, Gruzinka Nono Gaprindaszwili nie ma kon kurentek wśród płci pięknej, a grywajgc od czasu do czasu w turniejach męskich, osia ga bardzo dobre rezultaty Potwierdzeniem tego jest ostał ni występ Nony w Międzynarodowych Dniach Szachowych w Dortmundzie. Zajęła w tur nieju trzęcie miejsce, wyprze dzajgc miedzy innymi arcymi strza Damijanowicza (Jugosła wia), będgc zaledwie o pół punkta za zwycięzcami, renomowanymi zawodnikami: arcy mistrzem Sza bo (Węgry) i mi strzem międzynarodowym Rumunem Ciocaltea. Nona nie przegrała żadnej partii, pięć wygrywając i sześć remisujgc Podkreślić należy, że o 1,5 pkt. wyprzedziła naszego olim oijczyka, czołoweao szachistę Krzvsztofa Pytla. Możno bv sg dzić, że Goprindaszwili miałaby niemałe szanse w mistrzostwach Polski seniorów. Oto jej partia z tego turnie- ju. Czarnymi grał zawodnik RFN Servaty. 1. e4 c5 2. Sf3 Sc6 3. d4 c:d4 4. S:d4 g6 5 c4 Gg7 6. Ge3 Sf6 7. Sc3 Sg4 8. H:q4 S:d4 9. Hdl ~pokojowe, II piętro zamienię na równorzędne w Olsztynie lub Koszalinie. Tychy, ul. Dąbrowskiego 61/104. K-290/B POMOC domowa potrzebna. Barbara Chudoba, Gdańsk, Bohate-rów Getta 13. Gp-588o POLSKI Związek Inżynierów i Techników Budownictwa w Koszalinie Jana z Kolna 38, tel. 227-12 organizuje stacjonarny kurs przygotowawczy do egzaminu na iiorawnien'? budowlane we wszvst kich branżach. Zgłoszenia na kurs przyjmowane będą tylko do 22 września br. K-2910-0 KOSZALIŃSKIE ZAKŁADY DROBIARSKIE w SŁAWNIE „FoSdrolJ" Sławno, ul. Świerczewskiego nr 105 ta mają do sprtedsiy nawóz drobiarski w Mokl 1.500 ton • SŁOMIA3TY, w cenie 30 zł za 1 tonę • NIESŁOMIASTY w cenie 40 zł za 1 tonę ZGŁOSZENIA PRZYJMUJE dział zbytu, tel. 39^93. _ __K-2885-0 JEŻELI CHCESZ ZDOBYĆ ZAWÓD jc&łoś B£<3 do Dochodzącego 1-rocznego OCHOTNICZEGO HUFCA PRACY DLA MŁODOCIANYCH orgivffl«owoife<|o priez KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWLANE w KOSZALINIE, pl. Bojownikpw PPR 6/7. JUNACY UCZYĆ SIĘ BĘDĄ W ZAWODZIE \N OKRESIE NAUKI junacy otrzymywać będq wynagrodzenie miesięczne, w wysokości 600 zŁ WARUNKI PRZYJĘCIA: * ukończone 16 lat * dobry stan zdrowia * zgoda rodziców lub opiekunów * ukończone co najmniej 6 klas szkoły podstawowej * dogodny codzienny dojazd do Koszalina. PO UKOŃCZENIU NAUKI i pomyślnym zdaniu egzaminu absolwenci zostang zatrudnieni w przedsiębiorstwie. MŁODOCIANI KANDYDACI powinni zgłaszać się osobiście do tut. przedsiębiorstwa w Koszalinie, plac Bojowników PPR 6/7, pokój nr 9 w godz. 7—13 w terminie do 30 IX 1974 r« K-2911-0 R I f — Otwarcie testamentu nastąpi dziś o trzeciej po południu. Znam mniej więcej treść testamentu, gdyż podpisywałem go jako świadek. Pani Sabin-Levesque odziedziczy cały majątek, willę w Cannes i dochody z notariatu... Co do mnie, to mój patron wyraził życzenie, żebym kontynuował tu pracę.... — A czy są już jakieś dyspozycje co do pogrzebu? — Wiem, źe grób rodzinny Sabin-Levesque jest na cmentarzu Montparnasse. — Nie byłoby chyba w porządku dokonać wyprowadzenia zwłok wprost z prosektorium na cmentarz. Pani Sabin-I,,eYesque nie jest w stanie zajmować się formalnościami pogrzebowymi. Jednakże nie wyobrażam sobie wystawienia katafalku w mieszkaniu. — A dlaczegóż by nie tutaj, na parterze? — Pan zajmie się formalnościami? — Powiadomiłem już przedsiębiorstwo pogrzebowe Oni się zajmą wszystkim. Pogrzeb powinien wypaść uroczyście. — I oczywiście, nekrologi w najpoczytniejszych gazetach. — A propos — dziennikarze nie napastowali zbytnio? — Tak. przychodzili tutaj, zadawali różne niedyskretne pytania, z trudem udało mi się ich pozbyć. Jeden z nich nawet posunął się aż tak daleko, że pozwolił sobie zapytać mnie, ile wynosi majątek zmarłego... — Panią Sabin-Levesque należy trzymać z daleka od wszystkich kłopotów. — Jak pan sądzi: będzie mogła pójść do kościoła? — Niech zdecyduje jej lekarz. Po pożegnaniu z panem Lecureur, Mai-gret wraz % towarzyszącym mu Lapointe'm udał się na pierwsze piętro. Drzwi otworzyła Klara. —• Co słychać? '— zapytał komisarz. GEORGE S SłMefcc* IH A IG RET ; PAN CH PEZEŁOŻYŁA: Maria Wisłowska (58) — Pani śpi. — Były telefony? — Dzwonił tylko Jaki* dziennikarz. Chciał koniecznie zobaczyć się s panią, był bardzo niezadowolony, kiedy powiedziałam t mu, że to niemożliwe. Widać było, że jest bardzo zmęczona. Niewiele spała zapewne tej nocy. — A teraz jedziemy na ulicę Clement--Marot — zadysponował Maigret. Fronton domu, w którym mieścił się lokal rozrywkowy „Trzask-Prask" był pomalowany jaskrawymi kolorami Drzwi były półotwarte. Salę przedzielała kotara w wielkie pstrokate kwiaty. Dwie sprzątaczki zamiatały podłogę, zaśmieconą wstążkami serpentyn i barwnym confetti. — Czego pan sobie życzy? — zapytała jed na z nich. — Pana Feliksa nie ma. — A kto to jest pan Feliks? — Barman. W tej samej chwili zza kotary ukazał się znany komisarzowi Maigretowi barman Feliks. — O, kogo widzę... Pan komisarz... Jeden z pańskich inspektorów był tu u nas dziś w nocy. — Proszę ml powiedzieć, co pan wie o tej kwiaciarce... — Luiza? Ina jest ze ..starej gwardii" — czym dawniej się zajmowała, już pewno pan komisarz sam się domyśla — ale z wiekiem przyszło jej zmienić zawód. Jak dawniej jed nak lubi nocne życie. Sprzedaje kwiaty, cho dząc od lokalu do lokalu... — Można jej zaufać? ,— W jakim sensie? — Nie lubi czasem zbytnio fantazjować? Można wierzyć w to co mówi? —Z pewnością. I jest dyskretna. Nie gada za dużo, nie rozpowiada tego, co jej powiedziano w sekrecie. Panienki zwierzają się jej chętnie, a oną umie trzymać język za zębami. — Dziękuję. To wystarczy. — WTolno zapytać, dlaczego pan Interesuje się Luizą, panie komisarzu — Twierdzi, że widziała pana Charlesa, w towarzystwie fordanserki Zoe, w nocy z 18 na 19 lutego. — Jak to się stało, że tak dobrze zapamiętała tę datę? — Mówi, że tego dnia są urodziny Jej córki. — Jeśli tak, to na pewno się nie omyliła. Maigret podziękował Feliksowi i wyszedł. ROZDZIAŁ SIÓDMY Wstąpili do „Brasserie Dauphine", ■'by coś zjeść. Przez cały czas, kiedy siedź eli przy stoliku Maigret nie odzywał się do Lapoin-te'a prawie wcale tak bardzo był zaprzątnięty własnymi myślami, że zdawał się nie dostrzegać swego współtowarzysza. Lapointe zbyt dobrze znał komisarza, żeby miał jego milczenie interpretować opacznie. (cdn) ,r6fet KossołiAsk!** » argon 4TVW PZPR, Redaguje Kolegium • ui Zwycięstwo *37/13* (budynek WR2£) 74-604 Koszolin. telefony! ;«ntroie • 279-21 (igezy t« wszystkimi 4xio» lotni) Red poć*. I «ektetario> • 226*93, My rod aaa • U2-N 833*09, Mkl red. - 251*01, t-ec teki. red. - Hł-H. Oziały» Pn#» tyjno-Spoteczny • 251-14, Ekonomiczny • 243—53, toiny • 246-69, Miejski, - 22*-«a, teportor-rtd - Sportowy 251-40 1 146—61 (wieczorem), cpcz-flołcl t Czytelnikami • 250-03. t*. dakcjo nocno (ul Alfredo Lamp*. go 10) • *46-23, depeszowy » 244—W. „Głos Stupski" • ploe £wyei«»> (wo 2, ' piętro. /6-201 Słupsk, toi 51-96, 8iute OgloszęA KotioliA* sklege Wydawnictwo Prasowego > ni Pawio (Mnrtere Wo, 76—72) Ko* Stalin, tel 222—91 Wpłaty ne ore-namerat* (miesięczno « 10 5fl kwartoino • 91 e|, pótroezno * 162 cl, Cios Koszaliński nr 25? MflGflZYU Strona 9 WRZESIEŃ 14 SOBOTA - CYPRIANA 15 NIEDZIELA - ALBINA CfaiMNY % DYŻURY KOSZALIN i SŁUPSK 97 — MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe (tylko nagłe wypadki) 227-u (w Koszalinie) — Młodzieżowy Telefon Zaufania. KOSZALIN I*®9*! Apteka ni 21. pl. Bojowników PPR 5. tel 250-78 SŁUPSK Dyżuruje apteka nr *1 pnsy ul Wojska Polskiego t, teł, 28-93. BIAŁOGARD Apteka nr 1, pl. Wolności 19t tel. 23-36 KOŁOBRZEG Apteka nr 41, oL Zwycięzców 1, tel. 21-68 SZCZECINEK Apteka nx 15, pL Wolności 8, tel. 20-34 Y////////////////MVJ m Koncerty SŁUPSK VIII Festiwal Pianistyki Polskiej Sobota — sala Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, g. 19 — koncert symfoniczny (zakończenie Festiwalu) — sprzedaż biletów: g. 11—13 15NI PRZYJAŹNI I KULTURY NRD KOSZALIN Niedziela, g. 17 — sala Bałtyckiego Teatru Dramatycznego: koncert inauguracyjny w wyk, zespołów estradowych Domu Kultury Neubrandenburg BYTÓW Niedziela, g. 17 — sala PDK — występy Orkiestry Dętej s Prenzlau SZCZECINEK Niedziela, g. 17 — sala PDK — występy zesp. estradowego okręgu Neubrandenburg. KOŁOBRZEG Niedziela, g. 18.30 — sala PDK — koncert orkiestry symfonicznej okręgu Neubrandenburg. [WYSTAWflr KOSZALIN MUZEUM ARCHEOLOGICZNO--HISTORYCZNE: * ul. Armii Czerwonej 53 — Wystawa etnograficzna „Jamno i okolice" i „30 lat badań arche ologicznych w woj. koszalińskim" * ul. Bogusława II 15 — Wy-■tawa „Grafika Leona Wyczółkowskiego". Czynne codz. prócz poniedział ków w godz. 10—16, we wtorki Od 12—18 SALON WDK — Sztuka ludo wa okręgu Neubrandenburg SALON RWA — malarstwo i grafika Siegharda Dittnera (NRD) SALON KLUBU MPiK — Duńska grafika użytkowa SŁUPSK •MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Po morskich — czynne od g. 10—18. Wystawy stałe: 1) Dzieje i kul tura Pomorza Środkowego 2) Malarstwo Tytusa Czyżewskiego BASZTA OBRONNA — ul. Fr. Nullo — Historia i współczesność ziemi słupskiej KLUKI: Zagroda Słowińska — czynna od g. 10—16. Wystawa — kultura materialna i sztuka Słowińców. KLUB MPiK — Zycie i twórczość St. Moniuszki (prywatne zbiorv L. Ooatowickiego) SALA WYSTAWOWA PiMBP — Książka fachowa NRD BRAMA NOWA — Wystawa twórczości słupskich artystów -plastyków KOŁOBRZEG MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO: • Wieża Kolegiaty — „Dzieje oręża polskiego na Pomorzu Za ehodnim" * Kamieniczka przy ul. Emilii Gierczak — „Dzieje Kołobrzegu" oraz „Wojna i wojsko w grafice polskiej". Wystawy czynne we wtorki ! niedziele od godz. 14 do 19; w środy, czwartki, piątki i soboty od godz. 8 do 13.30. Ponadto ekspozycja artylerii, czołgów, samolotów i samochodów wojskowych (obok kamieniczki przy ul. Emilii Gierczak. MAŁA GALERIA PDK — Wy stawa poplenerowa „OSIEKI74" ^TELEWIZJA SOBOTA PROGRAM I 10.00 ,,Która następna" — film fab. prod. węgierskiej (od 1. 16) 15.05 Program dnia 15.10 Film 15.25 TV Informator Wydawnd czy 15.50 Redakcja Szkolna zapowiada 16.00 Dz:ennik (kolor) 16.10 Dla dzieci: Sobótka 16.40 Dla mioazieźy: x\. k 1809 — CZ. I 17.35 Z cyklu: S-are n? złote 18.00 Śpiewają „Novi Singers" — rec.tai. jazzowy 18.20 Rolnictwo 74 (kolor) 18.30 Pe*az — msg. kulturalny 19.20 Dobranoc: Pudełko z za baw Kam i (kjior) 19.30 Monitor (kolor) 20.20 Teatr Rozrywki. J. Brdec ka — „Lemoniadowy Jim". Wyk.: Z. Merle, J. Cnota, D. Damięcki, J. Duszyński, A. Gawroński, C. Julski, A. Stockin ger i ii. ni (kolor) 21.10 Wiadomości sportowe i kronika Miądzynarod. Wyścigu Kolarskiego Dookoła Polski 22.10 Dziennik (kolor) 22.30 „Która następna" — po wtórzenie, filmu 23.55 Program na niedzielę PROGRAMY OŚWIATOWE TV Technikum Rolnicze: 6.30 — Hodowla zwierząt — lek. 31 T.OO Mechanizacja rolnictwa 1. 3i 13.45 — Matematyka — lek. 21 i o 14.30 — Uprawa roślin — lek. 15 PROGRAM II 16.55 Program dnia 17.00 „Bomba i..." — cyberne tyczne modele sterowania społe czeństwem 17.30 Gra Polska Orkiestra Kameralna pód dyr. J. Maksymiuka 18.00 Mała Encyklopedia Zwie trząt — ode. XII pt. „Lwy" — •eryjny film dok. prod. frameu ■kiej (kolor) 18.35 „Canzoni®sima" — wło-gki progr. rozrywkowy 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor (kolor) 30.20 „Czarna magda na Manhattanie" — film fato. prod. USA 22.00 „Kynolog w rozterce — TV wersja opery H. Czyża wg. S. Mrożka 23.00 24 godziny fkolór) 23.10 Program na niedzielę NIEDZIELA PROGRAM I TV Technikum Rolnicze: 6.30 — Matematyka — lek. 21 i o 1.00 — Uprpwa r~ś1,r> - lek. 13 7.35 TV Kurs Rolniczy k {Ul J^zypominamy* 8.20 Nowoczesność w domu 1 zagrodzie 8.45 Bieg po zdrowie 8.55 Program dnia 9.00 Dla młodych wiZQ Iri 51 Strona 10 Ł2ZT-. mi III l MAGAZYN G/os Koszaliński nr 257, r ' Ul §1 81 B 88 H u r 1® PS H IR | lc lE 3 » H H s r l st lii fl§ {BR m i §8 B * 11 } '8 W 8 r r r H .. / ■ > s SU H P B B H w 18 BS p ii _. * w H > 1 łać do redakcji najdalej do przyszłej soboty. Do rozlosowania wśród Czytelników: 5 BONOw TOWAROWYCH po 250 złotych, ufundowanych pf5ez Wojewódzką Spółdzielnię Spożywców „SPOŁEM" Oddział w Słupsku, oraz — Jak co tydzień — 5 BONOW KSIĄŻKO WYCH po 50 złotych. ■■■mm • (I FRAŚZK1 REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 722 Z niżej podanych wyrazów należy ułożyć prawidłową krzyżówkę. Następnie — łącząc litery w oznaczonych kratkach kolejno rzędami po ziomymi — odczytać zawsze aktualne hasło. Wyrazy 3-literowe: BAR, GAR, IDO, SET, SPA. 4-literowe: ATOL, AZOT, WSAD. 5-literowe: AGAPE, KALIA, KOKOS, KOLNO, KONEW, KOSZT, LULEK, NAPAD, OKTAN, OP-ART, OPOLE, ORANT, OSAKA, POSAG, REJON, RURYK, RYDEL, SO PEL, SZKOT, TUDOR, USZKO. WALOR. 6-literowe: ANGOLA, ALA-CET, ESPADA, LASAGE, RANGUN. TERESA, TOWARY, WOJSKO. 8-literowe: WARTERLOO, ZASOBNIK. UŁOŻYŁ „JAR" Rozwiązania — wyłącznie * dopiskiem „KRZYŻÓWKA n NR 722" — prosimy nadsy- łać do redakcji najdalej do przyszłej soboty. Do rozlosowania wśród Czytelników: 5 BONOw TOWAROWYCH po 250 złotych, ufundowanych pf5ez Wojewódzką Spółdzielnię Spożywców „SPOŁEM" Oddział w Słupsku, oraz — Jak co tydzień — 5 BONOW KSIĄŻKO WYCH po 50 złotych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 720j POZIOMO: — stryj, zefir, ankra, zawód, stffab, łaszt, Morton, ósmak, glejt, impuls, swaty, zbiór, rozpad, nimfa, Amman, kaktus, teatr, bazar, konie, Ustka, zakaz, nalot. PIONOWO: — sezamkł, rower, jadło, zastój, fatum, rąbek, kos, angstrem, trucizna, straszak, aktywa, ekstrakt, muzeum, despekt, intruz, arbuz, mazak, arkan, tunel, alt. NAGRODZENI Nagrody w postaci bonów książkowych za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki nr 720 wylosowali: 1. Władysław Ponto — ul. Tuwima, 20/15, 75-444 Koszalin 2. Aleksander Łuka — ul. Ki lińskiego 18/4a, 76-200 Słupsk, 3. Wilhelm Aramowicz — ale ja Tysiąclecia 2a/2, 78-600 Wałcz, 4. Anna Zydzianowska — ul. Solskiego 3/5, 76-200 Słupsk, 5. Maria Wójcilć — uL Obrońców Stalingradu 6, 76-150 Darłowo. Nagrody prześlemy pocztą. ."a. i"- . • "-*1 • •."* - » * * & - ' . Cr- z ^ \ . f Rys. „N BI" Pech krwiodawcy Honorowy dawca krwi z Os lo — Olaf Thygessen zgłosił się, jak co dwa miesiące, by oddać porcję cennego leku. Pech chciał, że tuż po wyjściu z kliniki Thygessen potracony przez samochód został cięż ko ranny. Wniesiono go na salę openacyjnq w tej samej klinice i ponieważ zachodziła konieczność transfuzji, otrzy. mał własnq krew, oddanq przed kilkunastu minutami. OSTROŻNIE KIBICE! Lekarze kliniki chorób serca w Monachium przeprowadzili ciekawy eksperyment. W czasie transmisji z meczu ligowego czołowej drużyny Boyem Monachium posadzono przed telewizorem zupełnie zdrowego człowieka — kibica tej drużyny i przy pomocy ełek trokardiografu obserwowano jego reakcję. Ody w pewnej chwili napastnik drużyny prze ciwnej strzelił drużynie z Mo nachium bramkę, puls bada nego skoczył z 80 do 160 ude rzeń na minutę. Lekarze doszli do wniosku że serce zdrowego człowieka może tak gwałtowne przyspie szenie znieść bez trudu, noto miast przy osłabieniu serca może wystąpić zawał. RZECZ LUDZKA Głównie o własną skórę troskę oznacza okrzyk: rany boskiel RÓŻNIE BYWA Raz się upiecze, a raz dopiecze — nawet u Pana Boga za piecem. RAJSKIE ŻYCIE Kiedy tylko, że tak powiem, Bóg tchnął w Ewę ducha, zaraz rzekła do Adama: — Teraz ty pochuchaj! PRZYJAŹŃ Dzisiaj jest przyjacielem domu, kto przy budowie jego pomógł. ORZECZENIE LEKARSKIE Pacjent zdrów jak rydz — to też lepsze niż nic. SZCZĘŚCIE W NIESZCZĘŚCIU Lewą nogą nie wstaje — kto w ogóle nie ma jej. CZUŁY NA TYTUŁY — Kolego! — kole go. JERZY LESZCZYŃSKI Na estradzie zdarzają się i takie wpadki... Fot. Jerzy Patari , Rys. ,^New Yorker" Małe improwizacje • Mówiącego do rzeczy za wariata często się bierze. • Pamiętajmy, że to grzesznicy wynoszą świętych na ołtarze. • Opływający jak pączek w maśle rozwija się najwolniej. • Podstawową substancją referatów jest cytatoplazma. • Wszystko zależy od tego, co pod słowem nagość się kryje. • Tłumaczenie podtekstów — to druga literatura. • Przyjemnie windować się do góry, dopóki winda sprawnis działa. • Wiele z ukazujących się książek nadaje się tylko do b u folo t e k. (i,i.) Zamiast min Szybkie tempo pracy przy asfaltowaniu głównej ulicy w Shorheam (Wielka Brytania) spowodowało, że władze komunalne zmuszone były prosić o pomoc... jednostkę saperów armii brytyjskiej. Warstwa asfaltu była położona tak gruntownie, że w pośpie chu pokryto nią wszystkie me talowe pokrywy włazów kanc lizacyjnych, wodociqgowych i telefonicznych. Dopiero za» stosowanie aparatów do Doszukiwania min pozwoliło na ustalenie położenia metalowych pokryw i odsłonięcie ich spod warstwy asfaltu. — Koniec! — powiedział szofer i ostro zahamował. — Dalej nie jadę. To przecież tylko taksówka, a nie amfibia. Miał rację. Pustkowie, za którym były widoczne domy nowej dzielnicy, do której jechaliśmy, przypominało ryżowe pola w środ ku pory deszczowej. Musiałem wyleźć z taksówki i zapukać w okienko drew nianej budki, stojącej opodal. — Przepraszam, czy nie mógłby pan nam poradzić jak mamy się dostać do tamtych domów? — zapytałem staruszka, który wy szedł z budki. — Dowód osobisty i dwa dzieścia koron — odpowie dział staruszek. Bez dyskusji podporządkowałem się rozkazowi i zo baczyłem ze zdumieniem, że staruszek w zamian wrę cza mi dwie pary gumowych butów. — Jak będziecie wracać, zwrócicie! Jiri i jego żona przywi tali nas bardzo serdecznie, R. Pawlik (Czechosłowacja) KOJKEGO ŻYCIA lecz jakoś tak niezwykle cicho i poprosili o zdjęcie butów a założenie grubych wełnianych skarpet. Wokół trwała dziwna, niczym nie zmącona cisza. — Bardzo się cieszymy, żeście nas odwiedzili, szkoda, że to nie dziś jest 25 września — loyszeptał mi do ucha Jiri. — Dlaczego akurat 25 września? — zdziwiłem się. — Dlatego, że to wspólna data urodzin. Na zebra niu mieszkańców postanowiliśmy, że urodziny obchodzić będziemy tylko 25 września. Zeby nikt nikomu nie przeszkadzał. Bo przy tych naszych cienkich ścianach... — Ciekawe! — I jak jeszcze! Zaraz ci wyjaśnię nasz kodeks spokojnego życia. Na przy- kład — szósta rano — to wspólna dla♦ wszystkich go dżina golenia, kiedy zezwa la się śpiewać w łazience. Co śpiewać w danym tygodniu, ustala rada każdej klatki schodowej. Tytuły piosenek wywieszane są przy skrzynkach na listy. Ostatnio śpiewamy chórem i słowo daję, całkiem nieźle! Mamy też tygodniowy program życia osobistego... —. Czyżbyście nawet życie osobiste podporządkowali ogólnym prawidłom? — No pewnie, przecież ustaliliśmy te prawidła, sami! Na przykład, kłótnie w rodzinie mamy urządzać tylko w czwartki od 16 do 18, niezależnie od tego, czy są powody do kłótni czy nie. Trwa wtedy taki hałas, że nikt nie jest w stanie zorientować się, o co się kłócą nawet najbliżsi sąsiedzi. W gruncie rzeczy o to nam włai nie chodziło, żeby nie było podstaw do plotek. Prócz tego w całym bloku nie ma ani jednego telefonu, tak,że porządek utrzymujemy sami, bez pom,ocy milicji. Po gotowie milicyjne przyjeżdża tylko raz w tygodniu, akurat w czwartki. Zachorować możemy tylko w po niedziałki. — Słuchaj, Jiri, ale jak można żyć bez telefonu — a jeśli komuś trafi się zawał serca... — Zawał! Jak może być mowa o zawale, przy surowym przestrzeganiu naszego kodeksu spokojnego życia?! Tłum. S. Z. Ir i Rys. ,Jfew Yorker" mmmmsmmsmmm mmmmmmmmmmmmmmumm