TOSZe WSZYSTKICH I4RAJ0W ŁĄCZCIE SIĘ I ORGAN KOMITETU WOJEWÓDZKIEGO PZPR W KOSZALINIE ROK XXII Nr 206(7068) CZWARTEK, 25 LIPCA 1974 r. A B CENA 1 *1 Dalsze depesze gratulacyjne z zagranicy WARSZAWA (PAP). Z o- kazji święta narodowego i rocznicy 30-lecia PRL, w dalszym ciągu napływają do Polski z wielu krajów depesze gratulacyjne. Kierowane na ręce Edwar da Gierka, Henryka Jabłońskiego, Piotra Jaroszewicza depesze z gratulacjami i najlepszymi życzeniami dla narodu polskiego nadesz.łv m. in z Ludowo-DemOkraty cznej Republiki Jemenu, Ma roka, Indonezji, Sudanu Repu bliki Gwinei-Bissau, Filipin. Tunezji. Malezji, Kuwejtu. Laosu, Grecji, Ghany, Sin gapuru, Malty, Etiopii, Repu bliki Malgaskiej, Sierra Leone, Zambii, Hondurasu, Kostaryki. Zakończenie wizyty okrętów wojennych Floty Bałtyckiej GDAŃSK (PAP). 23 bm., po 5 dniach pobytu w Polsce opuścił Gdynię zespół okrętów Floty Bałtyckiej ZSRR, który złożył wizytę przyjaźni z okazji 30-lecia PRL. Dowódca Floty Bałtyckiej admirał Włodimir Michajlin uczestniczył w centralnych obchodach Swię ta Odrodzenia w Warszawie, a załogi okrętów brały udział w uroczystościach zor ganizowanych przez naszą Marynarkę Wojenną. Wizyta radzieckich okrętów wojennych w naszym kraju upłynęła w bardzo serdecznej atmosferze. Podczas licznych spotkań marynarze polscy i radzieccy dzielili się doświadczeniami w służbie i pracy spo łecznej. Goście zwiedzili Trójmiasto i inne miejscowości wybrzeża, spotkali się również z załogami przo dujących zakładów pracy i młodzieżą. Portugalio przyznała prawo do niepodległości koloniom LIZBONA (PAP). Agencja AFP poinformowała, że w Lizbonie opublikowano w środę poprawkę do konstytucji, której dokonała 1? lipca Rada Państwa. Poprawka ta, znosząc artykuł 1 konstytucji portugalskiej 7 1933 roku. przyznała praw> do niepodległości narodom zamieszkującym „portugalskie terytoria zamorskie". Jak orzewłduje TMGW, dzisia^ będzie zachmurzenie umiakowa ne ptzejściowo wzrasta jare dr dużego: pracowali technologię tzw. azotopasy-wowania -narzędzi skrawają cych, dziięki stosowaniu któ rej trwałość narzędzi wzrasta średnio o 100 proc., a niektórych ich typów — aż 5-krotnie. O 80 proc. wzra sta odporność narzędzi na korozję. Ważną zaletą nowej tech nologii jest możliwość wyeliminowania dzięki niej sto sowania soli cyjanowych, bar dzo szkodliwych i niebezpiecznych dla otoczenia. Zacieśnienie współpracy polonijnych i krajowych zespołów artystycznych WARSZAWA (PAP). Dwa tygodnie gości w naszym kraju 28 polonijnych zespo łów pieśni i tańca z 11 kra jów Europy i Ameryki Pół nocnej. Zespoły te uczestniczyły w III Światowym Festiwalu Polonijnych Zespołów Artystycznych. W ciągu całego pobytu — m. in. na prze dfesti wałowych zgrupowaniach, które odbyły się w 6 miastach południowych re gionów kraju — młodzież polskiego pochodzenia dosko naliła swe umiejętności przy współpracy choreografów i muzyków oraz krajowych a- matorskdch zespołów artysty cznych. Kontakty te utrwalone bę dą w nowej formie: współpracy 28 zespołów polonijnych i takiej samej liczby krajowych amatorskich zespołów z różnych regionów Polski. Porozumienia o współpracy — która przewi duje m. in. wymianę materiałów repertuarowych, stro jów regionalnych itp., a tak że kontakty grup artystycznych — podpisano 24 bm. w warszawskiej siedzibie towarzystwa „Polonia". s WIATY ZAMIAST GARA2Y Wydział Architektury w Gdyni, opracował dokumentacją na wiaty do jarało wanja samochodów. Odznaczają się one prostą konstrukcją, zakryte są daszkiem z falistej polistyrenowej płyty. Koszt jednego boksu wyniesie od 2—2,5 tys. iłotych. Pierwszą wiatę ustawiono na zapleczu Urzędu Miejskiego w Gęlyni. Na zdjęciu; wiata — garai CAF — Uklejewskl Na studia - za granicę WARSZAWA (PAP). Młodzież skierowana decyzją rad pedagogicznych na studia zagraniczne rozpoczęła już przygotowania do tych studiów. W kielecko-radomskiej WSInż. zebrali się ci, którzy wyjeżdżają na studia do Związku Radzieckiego; natomiast w Toruniu organizowane jest zgrupowanie ję zykowe dla maturzystów, wyjeżdżających na studia do NRD. Maturzyści wytypowani na studia w uczelniach węgierskich i rumuńskich będą się przez rok uczyli tych języków na specjalnych kursach, organizowanych w Rumunii i na Węgrzech. Trochę krócej będą się •przygotowywać ci, którzy podejmują studia w Bułgarii i, Czechosłowacji — są to po prostu języki łatwiejsze. Polscy maturzyści kierowani są 4o uczelni prawie wszystkich typów: politechnik, uniwersytetów, uczelni rolniczych, a także uczelni artystycznych i wychowania fizycznego. Najwięcej — 450 osób — podejmie studia techniczne. Zdecydowana większość — 300 osób — będzie studentami radzieckich instytutów politechnicznych. Młodzież będzie kształcić się w 50 specjalizacjach zawodowych, w tym przede wszystkim w zakresie mechaniki, elektroniki, chemii, poligrafii, informatyki. Na Węgrzech nasza młodzież studiować będzie m. in. mechanikę precyzyjną i elektronikę, zaś w Rumunii — petrochemię. Spora grupa młodzieży polskiej podejmie studia uniwersyteckie m. in. na psychologii, filologach, w zakresie nauk społecznych i przyrodniczych. Dużym zainteresowaniem cieszą się studia rolnicze i w zakresie technologii żywności. W Bułgarii i na Węgrzech młodzież nasza specjalizować się będzie w ogrodnictwie. W Związku Radzieckim młodzież nasza zdobywać będzie dyplomy mechanizatorów rolnictwa i zootechników, a także w zakresie tak unikalnych dyscyplin, jak np. maszyny i urządzenia dla handlu i gastronomii, technologia cukiernicza, piekarnictwo, czy produkcja makaronu. Na studia rolnicze wyjadą nasi maturzyści także do Francji. POZNAŃ (PAP). Wystawcy z 32 państw zgłosili już swóji udział w II Międzynarodowych Targach Konsumpcyjnych „Takon 74", które odbę dą się w dniach od 22 do 19 września br, w Poznaniu. Wśród firm z Europy, Azji, Afryki i obydwu Ameryk naj większą powierzchnię zajmą wystawcy z Czechosłowacji, NRD, ZSRR, RFN i Włoch.. Ogromna większość firm wystawi swe wyroby w pawilonach branżowych; uczestnicy „Takonu" z niektórych krajów urządzą ekspozycje wielo branżowe. ZAKOPANE. Wydarzeniem w dziedzinie sztuk plastycznych stały się pierwsze żako oiańskie targi plastyki — wystawi. na której kupić możn* eksponowane prace. W sali wystawowej 50 zakopiańskich plastyków oferuje przeszło 200 prac z dziedzi ny malarstwa, rzeźby, grafiki, ceramiki i tkaniny artystycznej. WROCŁAW. Rozstrzygnięty został konkurs literacki ogłoszony przez oddział wrocławski związku Literatów Polskich, Wydawnictwo im. Ossolińskich, redakcję miesięcznika „Odra", rozgłośnię Polskiego Radia we Wrocławiu oraz dyrekcję Kombinatu Gór niczo-Hutniczego Miedzi i r« dakcję tygodnika „Konkrety" w Lubinie. W konkursie na opowiadanie dwie pierwsze nagrody przyznano Andrzejowi Krzysztofowi Wróblewskiemu i Hannie Krall (oboje z Warszawy). W konkursie na repor ta i główną nagrodę otrzymał Wojciech Giełżyński. WROCŁAW. 24 bm. rozpoczął się we Wrocławiu I ogól nopolski przegląd zespołów artystycznych Związku Nauczycielstwa Polskiego. W ama torskiej twórczości nauczycieli bierze udział kilkadziesiąt zespołów muzycznych, wokalnych, estradowych, pieśni i tańca z 14 województw. W pro gramie obok koncertów konkursowych są także liczne spotkania i występy zespołów artystycznych nauczycieli dla załóg wrocławskich fabryk. WROCŁAW. Zakończono mo dernizację kolejnego odcinka międzynarodowej trasy E-14 prowadzącego z Jeleniej Góry do Cieplic. Kilkukilometrowe arteria została gruntownie przebudowana i kompleksowo urządzona. Utonqł w jeziorze ZŁOTÓW. O północy i poniedziałku na wtorek w okolicy Złotowa Ryszard Z. usiłował przepłynąć ka jakiem Jezioro Zalewskie. W odległości sześciu metrów od brzegu kajak wy wrócił się i żeglarz zginął w nurtach jeziora. Do wczoraj zwłok nie udało się wyłowić, (hz) Na półkach księgarskich WARSZAWA (PAP). W sierpniu na półkach księgarskich ukażą się: „Kodeks Pracy i przepisy wpro wadzające Kodeks Pracy" oraz zaktualizowane wydani e „Kodeksu Drogowe go". Uchwalony 26 czerwca 1974 roku przez Sejm PRL, Kodeks' Pracy wcho dzi w życie z dniem 1 sty cznia 1975 r. Wcześniejsza jego publikacja pozwoli społeczeństwu na dokład ne zaznajomienie się z jego postanowieniami. U-sprawni to funkcjonowanie kodeksu w pierwszych ty godniach po wprowadzeniu. „Kodeks Drogowy" za- W'erać będzie nowe akty prawne z dziedziny ruchu drogowego. W książce zamieszczono wzory znaków drogowych i informacji tu rystycznej. Strona 4 NA ŚWIECIE Cłos Koszaliński nr 206 Czarnomorskie oczarowania CZARNOMORSKIE WYBRZEŻE BUŁGARII urosło do wielkiego kombinatu turystycznego. Od półwyspu Kaliakra na północy, po Ahto-pol na południu, nie opodal granicy tureckiej działa bułgarski „koncern" hotelowy, motelowy, gastronomiczny, rozrywkowy i campingowy. Z wielkim zaiste znawstwem rzeczy, z zazdrości godną buchalteryjną drobiazgowością obliczono, że 3,5 miliona zagranicznych gości, którym w smak Złote Piaski, Drużba, Albena, Neseber i Sloneezny Brzeg, Warna czy Primore powinno zostawić wymierną sumę dewiz. No ale wiadomo, że manna z nieba nie spada, bo czasy to już dalece nie biblijne i za każdy przekazany do bułgarskiej kasy banknot zagraniczny, wpływający chce uzyskać w zamian wszystko co mu się jako turyście należy. denicy" — młynie wodnym czy w rybacką tawernę, w której morskie potrawy podaje się w glinianych misach i popija się je wińskiem z glinianych dzbanów. Trzeba było lat drobiazgowych poszukiwań folklorystycznych, aby starobuł-garskie i nowoczesne motywy ludowe wpleść we wnętrze zwykłej poczekalni autobusowej, w kiosk informacyjny, bar samoobsługowy czy hotelowy hall. Toteż gospodarze myślą o wszystkim. I żeby było dla oka i żeby było dla podniebienia. Wprost zaskakujący jest rozmach nowocfżesnego budownictwa turystycznego. Dla bułgarskich architektów hotele, restauracje, a nawet bistra, kafejki, kioski z pamiątkami stały się*— jak to często sam od nich słyszałem w rozmowach — „figurami geometrii i harmo liii estetycznej". Niezależnie od podstawowego kanonu funkcjonalizmu budowane o-biekty powinny „podobać się", pobudzać wyobraźnię, oddziaływać estetycznie. Podczas światowego kon- Kto wybiera się na urlop do Bułgarii, niech to przeczyta gresu architektów, który od był się w Bułgarii, nadmorski kompleks był dla wszyst kich wielkim oczarowaniem. Zaiste zadziwiające jak bułgarscy architekci potrafią wpleść resztki starych zabytków trackich, proto-bułgarskich czy romańskich w nowoczesny kształt lokalu rozrywkowego, podziemną „mechane" — winiarnię, w podniebny grili przy „wo BUŁGARIA. Słoneczny Brzeg, Jeden i najnowocześniejszych kompleksów turystycznych nad Morzem Czarnym w pełni zasługuje na tę nazwę. Przebywający tu wczasowicze nie majq powodu do narzekania na brak słońca. Fot. CAF — BTA Bułgarzy dokonali pewnego „cudu" na skalę międzynarodową. Wybudowali pięk ną, bardzo nowoczesną i bardzo funkcjonalną halę kongresową i festiwalową w Warnie, usytuowali niedaleko morza, otoczyli pięknymi pomieszczeniami hotelowymi, wygodnymi parkingami, kilkoma lokalami rozrywkowymi i ogłosili Europie ł wszystkim kogo to tylko In teresuje, że podejmują się organizować każdą nawet największą imprezę światową. Niedawno wpadł mi do ręki prospekt UNESCO, w którym Warna wymieniona jest obok kilku (dosłownie) ośrodków jako dobre miejsce międzynarodowych spotkań i konferencji. Bułgaria jako całość, mająca doskonałe warunki dla turystyki, posiadająca wprost przepiękną i bardzo urozma iconą przyrodę, a także dysponująca zabytkami różnych kultur (w nawarstwieniu nie ma równej w Europie) — może z powodzeniem pokusić się o dotrzymanie kro ku upodobaniom współczesnej turystyki. Przy czym chodzi tu nie tylko o zapew tiienie podstawowych wygód dla tradycjonalnej turystyki wypoczynkowej. Chodzi tu o zaspokojenie potrzeb narastającego trendu do krótkich, tygodniowych, nieco dłuższych lub krótszych wycieczek krajoznawczych, na wydarzenie sportowe, na festiwal filmowy czy muzyczny, na święto ludowe związane z kultywowaniem starego obyczaju czy tradycyjnego obrzędu, na spotkanie ludzi tego samego zawodu czy zainteresowania -4 wędkarzy, myśliwych, alpini stów, nurków, kinomanów, piosenkarzy, marynistów itd. Jeszcze jeden schemat jest tutaj systematycznie łamany. Prawie wyłączne kojarzenie turystyki wypoczynkowej do Bułgarii z pobytem nad morzem. Gospodarze upowszechniają uzasadnione uroki swojej stolicy i piękno gór Witosza. Są wszystkie dane, aby Sofia ze swoim łagodnym klimatem i pięknymi górami stała się magnesem turystycznym we wszystkich porach roku. Zresztą pomyślano już o solidnej bazie turystycznej w samej stolicy jak i w górach, w których wybudowano nowe piękne hotele -schroniska, a także dostępne dla kieszeni polskiego tu rysty górskie restauracje na wysokości od 650 m nad po ziomem morza do 2.000. Zwiększono poważnie składy międzynarodowych pociągów przyjeżdżających do Bułgarii. Szosy są dobrze oznakowane. Wiele stacji benzynowych na międzynarodowych szlakach jest czynnych przez całą dobę. Świetna jest wysokooktanowa benzyna bułgarska i olej. Na ryneczkach—„pazarach" jest dostatecznie dużo warzyw i owoców. Ceny są różne. Stosunkowo wyższe niż przed rokiem czy przed dwoma —- trzema latami. Natomiast należy pamiętać, że ceny podstawowych artykułów powszechnej konsump cji są stałe od kilku dobrych lat i „normalny" turysta, który nie poszukuje frykasów restauracyjnych, może s łatwością się utrzymać i w pełni korzystać s uroków bułgarskiego wybrzeża. Grupom wycieczkowym za bezpieczono dobrych przewodników, atrakcyjne — acz kol wiek płatne dodatkowo — programy wycieczek kra joznawcz&ch. Jak dotąd pogoda doplsu je (było trochę burzliwych i deszczowych dni na początku lipca), a synoptycy zapowiadają sierpień ładny 1 sło neczmy. JVtożna więc wypocząć. BRONISŁAW TROtfSKI (Sofia — PAP> W Republice Federalne} Tylko nie chorować „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smaku jesz aż się zepsujesz" — mawiał już Jan Kochanow ski. Mieszkańcy Republiki Federalnej mają coraz wię cej powodów, by pamiętać o tej przestrodze polskiego mistrza pięknego słowa. Nie dlatego, by częściej od innych chorowali, aczkolwiek dolegliwości wieku cywilizacji, jak rak czy za wały, wykazują tu dużą tendencję do wzrostu. Mie szkańcy RFN mają powo dy do rosnącej i poważnej troski ponieważ jakość świadczeń lekarskich pogarsza się znacznie, a kosz ty leczenia rosną niewiary godnie. Łączne koszty pobytu w szpitalu sięgają już dzisiaj 200 marek dziennie, czyli ponad 70 dolarów. Oczywiście koszty przeciętne, nie licząc żadnych „ekstra". Wprawdzie ubezpieczalnia społeczna zapłaci, jako że przezorni Niemcy są przeważnie u-bezpieczeni (grubo ponad 90 proc. ludności), ale w gruncie rzeczy uczyni to z kieszeni obywatela. Nie dziw, że mnożą się dowcipy jak chociażby ten: karykatura przedstawia le karza i pielęgniarkę na tle komputera; „co dolega pa cjentowi — mówi lekarz — komputer jeszcze nie wykazał. Wiemy tylko, że rachunek wyniesie 1248,73 DM". Niezadowolenie ludności z rosnących kosztów lecze nia jest tym większe ponieważ jednocześnie krążą wręcz fantastyczne opowieści na temat zarobków le karzy. Trudno dociec ile jest w nich prawdy, bo le karze nie chwalą się rzeczywistymi dochodami. Brak lekarzy szczególnie dotkliwie odczuwają szpitale. Ponieważ praktykę szpitalną traktuje się tutaj jako coś w rodzaju kator gi, na 58 tys. lekarzy szpi talnych, stanowiących 40 proc. ogółu, co dziesiąty jest obcokrajowcem. Skopo już o szpitalach mowa, wspomnieć również trzeba o jeszcze bardziej katastrofalnej sytuacji w dziedzinie kadr pielęgniarek. Cóż z tego że mamy ponad 700 tys. łóżek w szpitalach, co daje nam czołową pozycję w fiwiecie, skoro brak nam 35 tys. pielęgniarek szpitalnych — mówi się w RFN. Przyczy na braku pielęgniarek jes>t prosta, zarobki nie pozosta ją w żadnym rozsądnym stosunku do ciężkiej jjr-ncy. Jak pamięcią sięgnąć, zawsze mówiło się źle o służbie zdrowia w RFN i zawsze w alarmujących słowach. Ostatnio wszakże wytoczono przeciwko le karzom najcięższe dotychczas działo i to ze strony całkiem nieoczekiwanej. Sensacją stała się mianowi cie książka pt. „Magicy w białym kitlu", która zbul wersowała świat lekarski, ponieważ jej autorem jest człowiek z wewnątrz — Kurt Bluechell, były.naczel ny redaktor pisma medycz nego, a następnie szef pra sowy związku lekarzy. Przez 15 lat zbierał on do wody przewinień służby zdrowia i teraz ogłosił swój demaskatorski materiał. Czego tam nie ma! Jest zarzut, że RFN nadal zajmuje niechlubne czołowe miejsce po Singapurze gdy chodzi o śmiertelność niemowląt; śmiertelność matek po porodzie jest dwu krotnie większa niż w USA czy we Francji, trzy razy większa niż w Anglii .i pięć razy większa niż w Szwecji. Co najmniej milion mieszkańców RFN choruje na cukrzycę wcale o tym nie wiedząc. 10 tys. pacjentów musiało — wg. autora — oskarżyciela, umrzeć „ponieważ wielu le karzy bardziej jest ł sługą swego konta i kariery niż sługą pacjenta". Przepisuje się często leki reklamowane przez rozbisurmaniony tutaj i nie kontrolowany przemysł farmaceutyczny. Wg autora książki, co dni ga diagnoza lekarska jest błędna. Autor, który zapewnia, że ponad 90 proc. wykorzystanego materiału oparł na dokumentach uka żuje upiorny stan zachod-nioniemieckiego lecznictwa. Stawia zarzuty „białej mafii, robiącej miliono we transakcje na zdrowiu pacjenta". EUGENIUSZ GUZ (Bonn — PAP) Francuzi odkrywajg Francję WE FRANCJI „szczyt" wyjazdowy następuje tradycyjnie w sierpniu, chociaż od kilku lat obserwuje się jego pewne rozciąganie się w czasie: 7 proc. wyjazdów przypada już na czerwiec. 38 proc. —na lipiec i 8 proc. na wrzesień. Jednak nadal 47 proc. urlopowiczów wyjeżdża w sierpniu. Tak więc i w tym roku 26 milionów Francuzów podejmuje wakacyjną wędrówkę. Znamienne jest jednak pewne nowe zjawisko. Już teraz wiadomo, że znacznie mniej osób wyjedzie w br. poza granice kraju — do sąsiednich Włoch, Hiszpanii, Belgii czy Anglii, dokąd udawało się co roku 25 proc. urlopowiczów. Francuzi odkry wają na nowo uroki własnego kraju, dochodząc do wniosku, że Alpy francuskie w niczym nie ustępują włoskim, Langwedocja wcale nie jest gorsza niż Costa Brava, a Bretania bardzo przypomina Irlandię. „Zielone wakacje' To nowe zainteresowanie nie dotyczy przy tym wyłącznie renomowanych kurortów czy znanych szlaków turystycznych. Wielkim wzięciem cieszy się w 1974 r. po prostu francuska wieś. „Zielone wakacje" czy też „zielona turystyka", jak nazywają to Francuzi. Campingi, małe hoteliki i zajazdy, pokoje gościnne na farmach, dom ki letniskowe i wille —• wszystko co mogły zaoferować niezliczone w tym kraju agencje turystyczne i biura podróży — zostało już zarezerwowane i to głównie przez rodzimych „wczasowiczów". Różne przyczyny złożyły się na tę nową modę. Po pierwsze — względy ekonomiczne. Rosnące wciąż koszty utrzymania i związana z tym konieczność ograniczeń w budżecie domowym nie skłoniły wprawdzie Francuzów do rezygnacji z upragnionego i przygotowywanego przez cały rok wyjazdu urlopowego, ale zmusiły ich do szukania i wybierania tego, co tańsze i dostępniejsze, tym bardziej, że preferowana dotąd pod tym względem Hiszpania, a także niektóre kraje śródziemnomorskie straciły na atrakcyjności już choćby ze względu na podwyżkę cen benzyny. Inną przyczyną jest ogromny wysiłek poszczególnych regionów Francji, by rozpropagować własne walory turystyczne, krajobrazowe, swój folklor, zabytki, specjalności kulinarne (co dla Francuza, jak wiadomo, ma niemałe znaczenie), ciekawe miejscowe imprezy artystyczne, tradycje i obyczaje. Wysiłek nie był zresztą wyłącznie propagandowy — w znacznej mierze zmodernizowano też lub stworzono od podstaw tzw. Infrastrukturę, która pozwala zapewnić sezonowym gościom niezbędne wygody, dobre i przyjemne warunki odpoczynku, nie zakłóconego poszukiwaniem noclegu, stacji benzynowej, restauracji czy sklepu Tak więc w tym roku nie tylko okolice Nicei czy Bordeaux, nie tylko Korsyka i alpejskie miejscowości wypoczynkowe odwiedzane będą przez liczne rzesze turystów, lecz także Limousin i Owernia ze swymi wioskami i farmami oraz zielenią lasów i świeżością rzek, Normandia oferująca „szlak cydru i camambert", Burgun-dia ze swymi słynnymi winami, która zachęca turystów licznymi campingami tir malowniczych dolinach lub na brzegach rzek, czy wreszcie wschodnie regiony Francji, pełne tonących w kwiatach wsi i miasteczek. Żeby dobrze brali. A wśród turystów przeważa oczywiście młodzież, która wyrusza w podróż beztrosko, nie dbając o wygody i pieniądze, najczęściej oczywiście autostopem, bo tak jest najtaniej. Młodzi wędrują w różnych kierunkach — gru pami, parami i samotnie korzystają z licznych we Francji schronisk turystycznych, przeznaczonych wyłącznie dla młodzieży, a gdy zabraknie im pieniędzy najmują się do pracy w najbliższej farmie, winnicy czy też hotelu lub restauracji, by później znów ruszyć dalej. Specjaliści od autostopu powiadają, że w tym roku, aby „dobrze brali" trzeba obciąć włosy, znaleźć dziewczynę do towarzystwa, a jeśli można — nałożyć także jakiś regionalny strój. RÓBERT BIELECKI (Pary* — PAF lilii; Mont Saint Michel, skalista wysepka u zachodnich wybrzeży Francji Jest znanym ośrodkiem tur/stycznym. Na szczycie wysepki wznoszq się malowniczo spiętrzone budowle słynnego opactwa benedyktynów, które w czasie XVI-wiecznych wojen religijnych miało charakter obronnej twierdzy. Fot. CAF — Albinowski Głos Koszaliński nr 205 PROBLEMY WOJEWÓDZTWA Strona l DZIAŁACZ I ALIZATOR .Kiedy rodziła się Polska Ludowa, miał lOlat. Nic dziw nego, . że niewiele rozumiał z tego, co starsi. rozprawiali o swojej przeszłości i o tym jak będzie się teraz żyło ludziom. Padały słowa: partia, nacjonalizacja . Na pa wały starszych nadzieją i czymś trud aym do wypowiedzenia, co zawsze towarzyszy czemuś potężnemu, a mało znanemu. Nawet nie spostrzegł się, jak- to nowe wciągnęło go i określiło jego losy* losy czło wieka urodzonego na przeludnionej kieleckiej wsi. Ale nia tylko. Sam stał się aktywnym uczestnikiem wszyst kiego, co nowe. 40-letni dziś STEFAN KOZIOŁ, delegat koszalińskiej organizacji partyjnej na VI Zjazd PZPR oraz na I Krajową Konferencję Partyjną, wszedł szybko w nurt wyda rzeń kraju, w którym posta wiono na młodzież. Kiedy skończył 15 lat, zgłosił się, Łiak wielu jego rówieśników, do budowy Nowej Huty. Pierwsze lata pracy w trans porcie, kiedy huta i miasto istniały w myślach i na deskach projektantów, były ciężkie, ale złożyły, się na nie zapomnianą i pouczającą przygodę młodości. Po odbyciu 'służby wojskowej, rodzina wcześniej osiadła w Koszalinie zachęciła go do podjęcia pracy w tym mieście. Rozpoczął ją w roszar-ni, obecnych Zakładach Prze mysłu Lniarskiego „Płyto-len". Pracował jako ślusarz w dziale mechanicznym. Po trzech latach, w ciągu których założył rodzinę, przeniósł się do spółdzielni mechanicznej. na bazie której powstała koszalińska Fabry- ka Urządzeń Budowlanych. Jego pracowitość, sumienność zostały szybko odkryte przez kierownictwo i wkrótce ' został brygadzistą. W 1961 r., złożył egzamin i uzyskał dyplom mistrza ślusarskiego. W 1968 r. kierownictwo fabryki, doceniając jego wysokie kwalifikacje, powierzyło mu funkcję brygadzisty prototypowni, co w praktyce oznacza, że wraz z niewielką grupą ludzi odpowiada za wykonanie, a potem sprawdzenie konstrukcji oraz technologii wszystkich prototypowych maszyn i urządzeń. W pracach tych zarówno Stefan Kozioł, jak też jego brygada, ściśle współpracują z konstruktorami. Pracownicy prototypowni mieli i mają wiele do powiedzenia podczas wprowadzania do produkcji wszystkich nowości. — Wszystkie usprawnienia, udoskonalenia wyrobów — wspomina S. Kozioł — zaliczono mi jako pomysły racjonalizatorskie. Dotyczyły o-ne głównie oszczędnościowego zużycia surowców i polep szenia estetyki wyrobów. Z ciekawszych rozwiązań mogę przytoczyć zastosowanie tańszego ogranicznika udźwigu stosowanego do jednego z żu rawi. Ogranicznik, który zaproponowałem kosztuje 30 zł a ten, z którego zrezygnowaliśmy, kosztował 260 zł. Nowe ograniczniki stosuje się w seryjnej produkcji od 1972 r. Do pomysłów, które go cie szą, należy też zmiana szkieletu pomostu w dźwigu. Sta ry pomost był ciężki, toporny. Po przekonstruowaniu pomost jest lżejszy o 100 kg, a przez to estetyczniejszy. — Cały 1972 rok ~ zwierza się S. Kozioł — zapisał się w moim życiorysie iako rok urodzajów w pomysły ia cjonalizatorskie, Było ich w sumie chyba z 10. Dlatego też w 1972 r.zajął on I miejsce w zakładzie .za liczbę i użyteczność^ wszystkich usprawnień racjonalizatorskich Za to przyznano mu Srebrną Odznakę Racjonalizatora Te wszystkie pozytyw ne osiągnięcia w pracy zyskały mu poważanie i szacunek wśród współtowarzyszy. Dowodem tego jest wybór. S. Kozioła na I sekretarza Oddziałowej Organizacji Partyj nej oraz do Komitetu Zakładowego PZPR i Rady Zakładowej. Teraz, gdy sam jest aktyw nym członkiem partii, często odżywają w pamięci rozmowy z lat 1944 i tamte wyobrażenia o potędze partii. — Po latach — snuje refleksje S. Kozioł — wiem. na czym to polega. Jej siłę stanowią zwyczajni ludzie, tacy jak ja oraz ci wszyscy bez legitymacji partyjnej, którzy wraz z nami widzieli i widzą szansę ńa coraz lepsze i coraz sprawiedliwsze życie w programie, jaki realizuje partia. A to. że teraz wszyscy lepiej zarabiamy, le piej żyjemy, to przecież każdy to widzi i mówi o tym. Chciałoby się też żyć jeszcze lepiej. Jest to pragnienie po wszechne i dobre, gdyż określa postawę i dyscyplinę w pracy całej naszej załogi w fub? AMELIA PERAJ Fot. Józef Piątkowski Lipcowa pogoda sprawia nam ciggte niespodzianki, Dlatego spacery pod parasolem ,na kołobrzeskim mo!^ należą niemal do codziennych widoków. Fot. Jerzy Fatan ,;"'T ; . GOŚCINNOŚĆ Sezon turystyczny w pełni. Na koszalińskich "drogach tłoczno. Samochody z numerami rejestracyjnymi z różnych województw kraju spotyka się wszędzie. Coraz więcej też widać samochodów ze znakami „DDR". „F'\ „GB" „NIL" oraz „D", wiozącymi naszych sąsiadów i przyjaciół z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, a także turystów — Francuzów. Holendrów, Anglików, obywateli Republiki Federalnej Niemiec. Nasz kraj popiera rozwój turystyki, która stanowi najbardziej powszechną formę kontaktów między ludźmi różnych krajów, także mieszkających w odmiennych systemach społeczno-politycznych, Polacy również odbywają wojaże nie tylko do krajów socjalistycznych, lecz i do Włoch, Austrii, Hiszpanii, Grecji, Finlandii czy innych kra jów kapitalistycznych.1 Tylko w roku ubiegłym 7,5 miliona Polaków spędzało urlopy za granicą. W tym samym czasie przebywało u nas około 7 milionów turystów z zagranicy. W liczbie tej było 560 tysięcy turystów z krajów kapitalistycznych. Tak było w roku ubiegłym. W pierwszym półroczu roku bieżącego, a nie był to okres masowych wędrówek turystów, jako że szczyt przypada na miesiące lata, liczba przybywających do nas z zagranicy turystów zwiększyła się w porównaniu z analogicznym okresem roku u-biegłego, o 34 proc., w tym z krajów kapitalistycznych o około 30 proc. Województwo koszalińskie ze względu na swoje walory rekreacyjno-wypoczynkowe jest dla turystów — w tym także z krajów kapitalistycznych — szczególnie atrakcyjne. Stąd z roku na rok zwiększająca się liczba przyjezdża jących. Cieszy nas to, pobudza do tworzenia odpowied-nej bazy, w celu zapewnienia gościom, którzy chcą u nas spędzić urlop i odpocząć na koszalińskim wybrzeżu, czy nad naszymi jeziorami — dobrych warunków pobytu. Mamy jeszcze wiele niedostatków, ale przysłowiowa polska gościnność jest naszą dewizą. Okazuje się jednak, że nie wszyscy przyjeżdżający do nas turyści myślą o wypoczynku, o poznaniu naszego województwa, jego dorobku w minionym 30-leciu. Należą do nich niektórzy turyści — obywatele Republiki Federalnej Niemiec. W redakcyjnej poczcie otrzymujemy listy od mieszkańców wsi i miast Koszalińskiego, którzy piszą o przypadkach zachowania się niektórych turystów, przypadkach nie mających nic wspólnego z właściwie zrozumianą turystyką. Oto fragmenty niektórych listów. „Ostatnio w naszym mieście — pisze Czytelniczka * Połczyna Zdroju — przebywały wycieczki z Niemiec zachodnich. Przyjechali autokarami biura podróży „Hor-schelmann". Nie interesowali się rozwojem naszego miasta, jego uzdrowiskiem, lecz myszkowali po kątach, sfotografowali stare najgorsze rudery, których trochę jeszcze się uchowało w mieście. Niektórzy bez proszenia, wprost natrętnie, chcieli wchodzić do naszych domów, Z icH twierdzeń, wynikało, że tutaj się urodzili i tu kiedyś mieszkali, że należą do ziomkostwa „Pomorzan". Nie mam nic przeciwko temu, żeby do nas przyjeżdżali, ale dlacze-"" go zachowują się wbrew przyjętym u nas obyczajom?''. W innym liście Czytelnik z Koszalina pisze; „W dniach 7—13 maja br. przebywała w naszym mieście dość liczna grupa Niemców z RFN. Na autokarach przeczytałem: ,,Horschelmann—Reise" Lubeck. Rozmawiałem z jedną starszą kobietą. Mówiła, że mieszka w Min-den, że urodziła się i mieszkała przed wojną w Koszalinie. Ich przyjazd organizowało ziomkostwo „Pomorzan", działające w Minden. Raziło mnie zachowanie niektórych tych ludzi — butne i nonszalanckie. Czyżby zapomnieli, że przebywają w obcym, kraju? Zatrzymywali się przy starych, zniszczonych domach, a trochę, przecież mamy takich w Koszalinie i. pogardliwie .mówili' o „polnische ' wirtschaft". Fotografowali to, co i n.as często jeszcze iry-> tuje. Ale od gości mamy prawo wymagać trochę taktu, do ;brych manier. Dlaczego np, nie wyciągali swoich, nowoczesnych kamer filmowych na osiedlu Tysiąclecia? A prze cięż ta część Koszalina szczególnie nadaje się do fotografowania, jest ładna, nowoczesna. Mamy więc- chyba do czynienia ze złośliwą tendencyjnością..." Żeby nie nużyć czytelników przytoczę fragment jeszcze jednego tylko listu: „Droga Redakcjo! Byłem oburzony — pisze młody miesz kaniec Szczecinka — zachowaniem się kilku turystów z Niemiec Federalnych. Przebywała w naszym mieście wy cieczka RFN. Chodzili, oglądali, fotografowali. .Dwóch starszych panów z kamerami filmowymi rzuciło na chodnik przed autokarem trochę cukierków, gdzie stała grupka małych dzieci, które — tak jak to robią ich rówieśnicy we wszystkich krajach świata — oglądały obcy, nowoczesny autokar. Dzieci, jak to dzieci, zaczęły zbierać słodycze, wtedy zaś dwaj panowie z autokaru ze znakiem „D" zaczęli filmować tę scenkę. Trudno mi było ukryć oburzenie na takie postępowanie, powstrzymałem • się-od gwałtowniejszej reakcji. Pomyślałem, oni są naszymi gośćmi, Ale jacy to goście..." W pełni zgadzam się z Czytelnikami, że ludzie, o któr rych takim zachowaniu się w naszym województwie piszą, dziwnie pojmują rolę turystyki. Powtarzają oni nie.-rzadko w kółko, że układ Warszawa — Bonn należy wypełnić życiem, aby w ten sposób mogło dojść do pełnej normalizacji stosunków między naszymi krajami, wkładają jednak w to pojęcie swoje własne rewizjonistyczne hasła i treści. Jakże bowiem można zrozumieć demonstrację „turysty" z RFN, który chodził po Połczynie Zdroju z rozwiniętą mapą Niemiec w granicach, sprzed 1&37 roku, na której — na terenach naszych ziem zachodnich — widniał napis zrobiony czerwonym flamastrem: „To są Niemcy". Rozwój masowej turystyki, ułatwienia, jakie czyni w tym względzie nasz kraj turystom z krajów kapitalistycznych, w tym także z Republiki Federalnej Niemiec, jest wymowną ilustracją tego, że w Polsce proces normalizacji i na tym odcinku staramy się wypełniać konkretną treścią. Jesteśmy gościnni i chętnie widzimy u . siebie ludzi, którzy rzeczywiście chcą poznać dorobek naszego narodu, jego tysiącletnią kultury którzy chcą się spotykać, i dyskutować na tematy współpracy, a turystykę rzeczywiście traktują, jak turystykę, Nie możemy jednak w żadnym przypadku pobłażać tym, którzy goszcząc u nas próbują obrażać naszą gościnność, jak np. wspomniani przez Czytelnika dwaj „dżęntel7 meni" z kamerami filmowymi, działacze antypolskiego ziomkostwa „Pomofrzan". Nie odpowiada nam taka „wymianą turystyczna", która stanowi zakamuflowaną formę dywersji ideologicznej, służy zbieraniu materiałów, które mogą być wykorzystane do podsycania wojny psychologicznej, nadziei na realizację rewizjonistycznych pobożnych życzeń, do przedstawiania naszego kraju w krytycznym zwierciadle. O prawdziwych intencjach rewizjonistycznych ziom-kostw świadczą między innymi artykuły i zdjęcia zamieszczane przez uczestników wycieczek w „Die Pommersche Zeitung", rewizjonistycznym organie tzw. ziomkostwa „Pomorzan". Na każdym kroku złośliwości, wyjątkowa tendencyjność. Oto kilka tylko przykładów, które rzuciły mi si4 w oczy w czasie pobieżnej lektury organu tzw. ziomkostwa „Pomorzan" — „Die Pommersche Zeitung": W: dniu 16 marca br. (nr 16 tej gazety) zdjęcie z Koszalina pokazujące jakieś rudery, w numerze zaś 26 z ub. roku najważniejszą ilustracją z .naszego wojewódzkiego miasta jest koń z wozem na centralnej ulicy — bodajże Armii Czerwonej — z odpowiednim podpisem. Ze zdumienia zaś przecierałem oczy na widok zdjęcia w ,,Die Pommersche Zeitung" w nr 43 z 1972 roku, na którym widać starą, z pruskiego muru rozwalającą się szopę z podpisem: „Tu mieści się dzisiaj szkoła". Podpis pod zdjęciem głosił, że taka szkoła mieści się w pow. sławień-skim. Znam dobrze powiat sławieński, czegoś podobnego nie znajdzie się tutaj z przysłowiową świecą w ręku. Myślę, że należało powiedzieć tych kilka cierpkich słów pod adresem owych szczególnego rodzaju „turystów". Ludzie tak „specyficznie" pojmujący cel swej podróży w Kószalińskie wywodzą się głównie z kręgu aktywistów owych osławionych ziomkostw. Ziomkostwa te — jak wia domo choćby z ich publikacji i prasy — nie tylko popierają „turystyczne" wyjazdy swoich członków, lecz je organizują i odpowiednio ich do nich przygotowują. £o powrocie z naszego kraju — relacje, zdjęcia i przeźrocza stanowią niejednokrotnie pożywkę dla rewizjonistycznej prasy i osnowę rewizjonistycznych imprez. Pisząc o tych sprawach nie chciałbym być źle zrozumianymi. Absolutnie nie jesteśmy przeciwko kontaktom między ludźmi z krajów o różnych systemach, społecz-nó-politycznych, chociaż zawsze podkreślamy, iż nie zapominamy o ideologicznym wymiarze tych stosunków, o walce ideologicznej, którą się toczy. Oczekujemy turystów ze wszystkich krajów, także z Republiki Federalnej Niemiec — pragniemy ich przyjmować jak najgościn-ni^j. Przecież w tym kraju większość społeczeństwa aprobuje układy o nienaruszalności naszych granic, są tam ludzie dobrej woli, którzy od wielu lat mówią o tych sprawach, są rzecznikami rzeczywistej normalizacji między naszymi narodami. Mile witamy tych przedstawicieli społeczeństwa RFN w naszym kraju, otwieramy im swój dorh ojczysty, chcemy aby czuli się tu jak najlepiej. Nie możemy być jednak obojętni wobec przypadków nadużywania naszej gościnności i wykorzystywania jej dla innych niż turystyczne celów. WACŁAW NOWAK Strono 6 REPORTERSKIE RELACJE Głos Koszaliński nr 206 W „Chemicznej" robi się także widoczne na zdjęciu kompotierki ze sztucznego tworzywa, bardzo poszukiwane przez gospodynie. Fot. Jerzy Patan „CHEMICZNA" NIE POWIEDZIAŁA OSTATNIEGO SŁOWA Świdwin. W znacznej odległości od Świdwina znajdowały się obiekty, które w 1958 r. przejął na własność Wojewódzki Związek Spółdzielczości Pracy w Koszalinie. Zastanawiano się wówczas, jak wykorzystać ten niespodziewany spadek. Świdwinowi była potrzebna fabryka, brakowało miejsc pracy. Początkowo planowano, że w zakładzie będzie się produkować farby, potem zmieniono decyzję, postanawiając, że będzie on wytwarzać środki chemiczne i piorące. W I etapie modernizacji i rozbudowy doprowadzono wodę i elek tryczność, postawiono kotłownię, magazyn i portiernię. Bogusław Trzebiński ,obecny prezes Chemicznej Spółdzielni Pracy, przyjechał do Świdwina w marcu 1959 r. by organizować zakład. Na pierwszym zebraniu, które odbyło się w kilka miesięcy późniejr 15-osobo.wa grupa powołała do życia „Chemiczną". Początki były trudne. Trzeba było nie tylko przystosowywać zakład do nowej produkcji, ale i szkolić pracowników. Aż nie chce się wierzyć, że pierwsze zadania opiewały na... 5 min zł. Później zaczęła się rrfoda na tworzywa, zaczęto więc robić płaszcze z folii, pelerynki. Dobra passa nie trwała długo. W cztery lata od założenia, „Chemiczna" przeżywa kryzys, zaczyna przynosić straty. W ciągu dwóch lat było aż sześciu prezesów. Wreszcie w 1965 roku wraca Bogusław Trzebiński. Spółdzielnia staje na nogi, zaczyna oddawać długi, odrabiać zaległości. Rozpoczyna się dynamiczny rozwój zakładu. Szczególnie znaczący jest dla niego rok 1968, kiedy to wybudowano nową, dużą halę produkcyjną i wymieniono park maszynowy, Wtedy też ustabilizował się profil produkcji, wprowadzono płytki PCV, które zrobiły karierę w kaaju i przynoszą do tej pory zyski. Dość powiedzieć, że zakład, którego docelową produkcję szacowano na 80 min zł, osiągnie w tym roku 120 min zł, a zamiast nielicznej garstki pracowników zakład zatrudnia obecnie 460 osób, (łącznie z chałupnikami). „Chemiczna" nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W dalszym ciągu myśli się o zwiększeniu produkcji. W obecnych halach jest to niemożliwe. Budowę nowego obiektu rozpocznie się w przyszłym roku, a jego koszt wyniesie około 9 min zł. Mają się tam znaleźć szatnie, umywalnie i sto łówka. Brak tej ostatniej szczególnie odczuwa załoga spółdzielni, pracująca na trzy zmiany. Z chwilą wybudowania obiektu socjalnego, będzie można w dotychczasowych pomieszczeniach, zajmowanych przez szatnie, umywalnie itp. urządzić halę produkcyjną. W zeszłym roku wymieniła się jedna trzecia pracowników. To bardzo dużo. Nie pomagają dobre zarobki ani wysoka trzynastka. Ludzie chcą mieszkań. Do tej pory w Świdwinie mało się budowało. W zeszłym roku już tylko 25 osób zdecydowało się na pożyczki, bowiem w ostatnich dwóch latach zaledwie dziewięciu pracowników „Chemicznej"' otrzymało mieszkania. W ciągu najbliższych dwóch-trzećh iat sytuacja powinna się- poprawić, gdyż w Świdwinie rozpoczyna się budowę dwóch osiedli mieszkaniowych. To z pewnością zatrzyma pracowników „Chemicznej" w mieście. Braku mieszkań nie można wynagrodzić Innymi udogodnieniami, ale mimo to spółdzielnia stara się, jak może, by młoda załoga czuła się jak najlepiej w zakładzie, by związała się z nim na dłużej. Oprócz wspomnianej stołówki realizuje się też inny postulat. Otóż koło ZMS domagało się utworzenia przyzakładowej szkoły. W tym roku, w miejsce klasy „Regi" i „Zgody", zostanie utworzona klasa „Chemicznej", która przyjmie 35 uczniów. Praktyki będą odbywać się w spółdzielni. Jeśli zaś chodzi o już pracujących, to po raz drugi organizuje się przyspieszony kurs zawodowy. Zajęcia będą się odbywać w soboty i niedziele, a ich współorganizatorem jest Uniwersytet Robotniczy przy ZP ZMS. W pokoju prezesa, Bogusława Trzebińskiego, wiszą liczne dyplomy za osiągnięcia produkcyjne i... sportowe, zdobią go także puchary, otrzymywane na wojewódzkich olimpiadach. A takiego klubu, jaki młodzież „Chemicznej" założyła w podziemiach Zamku, mogłoby pozazdrościć nie tylko wieie przedsiębiorstw, ale i gastronomia. (war) 0 MOTELACH 1 PARKINGACH O turystyce — jej rozwo ju, planach i ich konkre tyzacji mówi się w naszym województwie przy każdej okazji. Marzy się wszystkim, że już za kilka lat sta niemy się potęgą turystycz ną, że będzie to nasz clru gi przemysł. Koszalińskie — zielone płuca Polski. Wszystko to brzmi optymi stycznie i zachęcająco. Ale pamiętać trzeba o jednym, że nie wystarczy posiadanie jezior i żywicz nych lasów, aby być rajem turystycznym. Przyjeżdżający do nas żądają czegoś więcej niż świeżego powietrza. Z roku na rok co raz. dynamiczniej rozwija się w kraju motoryzacja i coraz częściej turysta odwiedza nas samochodem. Istnieje konieczność rozbu dowy stacji benzynowych, stacji obsługi i całego arse nału przeróżnych dodatko wych usług. Z każdym rokiem zwięk szać się będzie liczba wol nych od pracy sobót. Nastąpią masowe wyjazdy na weekendy. I wówczas doskonałym rozwiązaniem gastronomicznych kłopotów byłyby karczmy przydroż ne. Może ktoś powiedzieć, że ten typ gastronomii bę dzie rentowny wyłącznie w sezonie, a przez pozosta łe miesiące roku będzie de ficy.towy. Nie obawiali się tego go spodarze Wielkopolski. Nasi sąsiedzi mają opinię go spodarnych i umiejących dobrze kalkulować. A właś nie oni rozpoczęli budowę 20 takich zajazdów. Specjaliści od... L-4 koszalin. W okresie sezonu wczasowo-turystycznego Redakcja nasza o trzymuje telefony sygnalizujące rzekomo nienależyte traktowanie chorych wczasowiczów. No cóż, dla wczasowiczów służba zdrowia woj. koszalińskiego nie zmieni obowiązujących zarządzeń. W każdej niemal miejscowości wczasowej i na wszelkich koloniach pracu ją lekarze ogólni. Jeżeli o-ni uznają, że chory musi być skierowany do spec ja listy, na pewno to uczynią. Chory wczasowicz nie może wybierać według swego widzimisię jakiego specjalistę zechce odwiedzić. W niejednym przypadku lekarze rozszyfrowali próby uzyskania paru, czy parunastu dni zwolnienia, celem przedłużenia... urlopu . (jlb) Dyżur członka Prezydium WRN koszalin W piątek 26 bm w gmachu Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie w godz. 15—17 (I piętro, p. 156) obywateli przyjmować będzie czło nek Prezydium WRN, Wacław Geiger. Swoisty rekord... pobił w Kołobrzegu film Sylwestra Chęcińskie $o wyświetlany w kinie „Wybrzeże" od dnia 1 lipca br. —Mimo że już dawno minęły dwa tygodnie nadal przed kasą kolejki. No cóż, film polski nie roz pieszczą nas komediami... (mir) Pierwszy w Miastku BANKI SPÓŁDZIELCZE W NOWYCH OBIEKTACH miastko. W przededniu lipcowego święta odbyła się tu uroczystość przekazania do użytku nowych pomieszczeń Banku Spółdzielczego.-Obiekt wybudował ZURB działający przy PZGS w Miastku, a inwestycja kosztowała około 1,8 min zł. W nowym piętrowym domu zo stały stworzone dobre warunki pracy dla personelu, zaś liczne urządzenia techniczne (maszyny księgujące) pozwolą znacznie usprawnić obsługę klientów tej placów ki. Należy podkreślić, iż miastecki Bank Spółdzielczy prowadzi obsługę finansową rolników i ihstytucji rolniczych w 4 gminach. Nowa placówka w Miastku jest pierwszą z serii inwestycji koszalińskiej spółdzielczości oszczędnościowo-pożyczkowei. Zmiany w strukturze organizacyjnej tej spółdzielczości, a zwłaszcza zadanie otwarcia oddzia łów lub filii w miejscowościach będących siedzibami u rzędów gminnych zobowiąza ły Wojewódzki Oddział SOP do rozbudowy sieci banków i ich modernizacji. Jeszcze w tym roku nowe pomieszczenia uzyskają banki w Bia łym Borze i Połczynie Zdjro ju. Rozpoczęto również teu-dowę obiektów SOP w Pola nowie i Sianowie. Tutaj przy Banku zamierza się o-tworzyć warsztat naprawy maszyn liczących i innych urządzeń technicznych. W programie inwestycyjnym uwzględniono także budowę nowych placówek w Dygowie w powiecie kołobrzeskim, Mirosławcu w powiecie wałeckim i Wierzchowie w powiecie drawskim. Jednocześnie niektóre obiekty SOP, jak m. in. w Malecho wie i Postominie w powiecie sławieńskim zostały poddane gruntownej przebudowie i modernizacji, (ś) Poznaniacy zunifikowali po trosze swoje zajazdy (mowa o tych nowo stawianych). Nie musimy ich wzorem powtarzać tego — nie istnieje potrzeba two rżenia jakiegoś jedynego wzoru i powielania go na obszarze całego regionu. Można sięgnąć do tradycji budownictwa kaszubskiego, słowińskiego czy krajeńskiego — lub budować współcześnie. A parkingi leśne? Niektóre z nich, jak np. w Kujaniu (pow. złotowski), czy przy drodze wiodącej z Człuchowa do Koszalina mogą stanowić wzór jak powinny one wyglądać. Inne niestety, świadczą wyłącznie o chęci pozbycia się kłopotów. — Chcieliście parkingu, no to macie! — i stawia' się przy drogach byle co i byle jak. Powiat miastec ki, zresztą nie odosobniony w swych poczynaniach, w którym również powsta ło kilka takich niewydarzo nych miejsc postoju, obec nie rehabilituje się budową parkingu z prawdziwe go zdarzenia. Na razie problem ich bu dowy ciągle tkwi w sferze koncepcji rozmyślań i... po bożnych życzeń. Ciekawe — kto pierwszy podejmie budowy. Może to być WZGS, WSS lub WPT, a może wspólna inwestycja rozwiązałaby problem i pozwoliła na szybsze wcie lenie zamierzeń w życie? Kłopotów z zaprojektowaniem tego typu punktów gastronomicznych raczej być nie powinno. MamjŁ w województwie wielu zdol nych architektów i plastyków. Można by rozpisać konkurs na projekt takiego zajazdu lub motelu i kilka najbardziej udanych przekazać do realizacji. Na razie wszyscy spoglą dają zazdrośnie na słupską „Klukę". A gdy czyta się, że eksportujemy ją nie tyl ko poza teren województwa, ale i za granicę, to można się zdziwić dlaczego nie korzystamy z włas nych, dobrych doświadczeń. Jest przecież „Kluka" w Pradze, w Mediola nie i w naszej stolicy Dla czego nie u nas? Można pokusić się zatem o tańsze rozwiązanie, byle rów nie ciekawe. Nie wolno dopuścić, aby zbudowano podobne straszydła architektoniczne jak pawilony gastronomiczne w Drawsku czy Złotowie, bar dziej przypominające han gary do przechowywania sprzętu wodniackiego niż restauracje. Można natomiast się zgo dzić na wybudowanie czegoś w stylu będącej aktual nie w trakcie realizacji re stauracji GS w Kaliszu Pomorskim, Świadczy ona, że w Biurze Projektów WZGS pracują ludzie, którzy potrafią godzić funk-cjonalizm z estetyką. Koncepcji może być wie le, ale trzeba już zacząć myśleć o rozpoczęciu realizacji. W tym roku w o-kresie sezonu przewinie się przez nasze województwo ponad 5 min turystów kra jowych i zagranicznych. A w roku 1990 planuje się przyjęcie 11 min osób. Rok 1990 wydaje się jesz cze tak daleki... Faktycznie jest on bliższy niż to się wydaje. Dlatego już dziś, w roku 1974. trzeba pomyśleć gdzie znajdzie miejsce ■ żywieniowe i noc legowe ta wielomilionowa rzesza gości. Może właśnie zajazdy i motele uzdrowią naszą słabiutką gastronomię. (am) POMYSŁ WART UPOWSZECHNIENIA MIASTKO. Pracownik miasteckiego POM, Czesław Rykow-ski, opracował niedawno projekt dość prostego a zarazem niezmiernie przydatnego urządzenia, służącego do wyciągu gazów spawalniczych. Jak wiadomo, gaz spawalniczy, wydzielający się podczas spawania łukiem elektrycznym, jest szkodliwy dla zdtuwia ludzkiego. Dobrze jeszcze, jeśli proces spawania odbywa się na specjalnym stole z zamontowanym wyciągiem gazów. Nie wszędzie ów stół jest przydatny, zwłaszcza przy spawaniu dużych elementów, na przykład ram do przyczep ciągnikowych. Racjonalizator z POM zainstalował więc indywidualny wyciąg gazów do każdej maski spawacza. Zasada działania tego urządzenia podobna jak w domowym od kurzaczu. Wykonano prototyp tego wyciągu i okazało $ię, że jest dość skuteczny w działaniu; odprowadza na zewnątrz około 90 proc. spalin, (wir) Na zdjęciu: spawanie przy użyciu specjalnie skonstruowanego urządzenia wyciągowego spalin. Fot. I. Wojtkiswics G/os Koszaliński nr 206 CZYTELNICY - REDAKCJA Strona 7 lUti/£$ NAD LISTAMI CZYTELNIKÓW POGRATULOWAĆ POCZUCIA HUMORU 1 lipca br. czekałyśmy w Wałczu na tu-, tobus relacji Bydgoszcz — Szczecin. Według rozkładu jazdy autobus ten odjeżdża z Wałcza o godz. 11.10 ze stanowiska IV. Dnia tego autobus został podstawiony na stanowisko II, bez poinformowania pasażerów o zmianie. Autobus, który podjechał na stanowisko II zwrócił nawet naszą uwa był to bowiem „lux", jednakże tabliczka z przodu informowała o relacji odwrotnej, tj. Szczecin — Bydgoszcz. Kilka osób nadal więc spokojnie czekało pr^ pustym stanowisku nr I.V i dopiero gdy autobus ruszył ze stanowiska II, z tabliczki bocznej okazało się, iż to ten, który jechał do Szczecina. Pobiegłam do dyżur nego ruchu, aby się upewnić. Dyżurna odrzekła: „...chyba tak, na pewno to był on, pisało z boku." Spytałam, czemu nie podjechał na właściwe stanowisko, odpowiedziano mi, że prawdopodobnie stanowisko było zajęte przez inny autobus. I że to, iż nie dostałam się do szczecińskiego autobusu, to wyłącznie moja wina, bo trzeba było pójść i pytać się kierowcy. Dyżurna ruchu poradziła mi również, żebym wzięła taksówkę i dogoniła autobus w Mirosławcu. Jechałam z koleżanką na egzaminy wstępne na wyższą uczelnię i zależało nam na każdej minucie. Niezgłoszenie się w a-kademiku tegoż dnia o godzinie 16.00 równało się pozbawieniu nas noclegów na czas egzaminów. Toteż taksówką z numerem bocznym 29 (Wałcz) ruszyłyśmy w pogoń. Kiedy dotarłyśmy do Mirosławca, autobus już odjechał. Po przybyciu do Kalisza Pomorskiego okazało się, że autobus odjechał przed dwiema minutami. W pewnej odległości od Kalisza Pomorskiego , udało się nam wreszcie „złapać" autobus. Niestety, kierowca oznajmił, że ma tylko jedno wolne miejsce. Głuchy pozostał na prośby nasze i innych pasażerów. Wreszcie zauważył, że skoro stać nas było na kosztowną pogoń taksówką, to i dalej możemy taksów ką jechać. Do próśb ogólnych dołączył się kierowca taksówki, na co kierowca autobu su błysnął przednim żartem: „Ciesz się pan, że takie ładne panny wieziesz, a i zarobek będzie dobry!" Po czym rzekł z y-imiechem: „Szerokiej drogi, panienki!" — Strzelił drzwiami i odjechał. Rachunek na przejazd z Wałcza do Kalisza Pomorskiego taksówką .wyniósł.....3€G zł 50 gr. O reszcie niech zaświadczy opisany przez nas przebieg akcji... DONATA PRĘSKO Walcz DANUTA WICHLAJ Zamość CZEKAĆ, AŻ BĘDZIE DROŻEJ? "Chcemy napisać pokrótce o sytuacji naszego klubu prasy i książki w Sławsku. W ubiegłym roku był w klubie przeprowadzany remont kapitalny, który trwał około 4 miesięcy. Wykonano takie prace, jak tynkowanie ścian, przestawienie dwóch pieców, malowanie, częściowa wymiana podło fi i naprawa dachu. Jak się okazało, po remoncie piec służył tylko przez 5 miesięcy i już w marcu tego roku zaczęły wypadać cegły, a po niedługim czasie wypadły drzwiczki. Od dwóch miesięcy w czasie deszczu na suficie powstawały zacieki, aż doszło do oberwania sufitu. Po deszczu wo da w klubie sięga do kostek, czuć zapach zgnilizny, niszczy się klubowy sprzęt. Uster ki są zgłaszane w urzędzie gminy, lecz bez skutku (klub jest finansowany przez Urząd POMYSŁ, NIM STRZELISZ... Gminy w Sławnie). Przy ostatnim zgłoszeniu otrzymaliśmy odpowiedź, że koszt nowe go remontu jest, jak na razie, zbyt mały i dlatego nie można znaleźć wykonawcy... Z tego wniosek, że trzeba czekać, aż znisz czenia nabiorą pokaźniejszych rozmiarów. Nadmieniamy, że młodzież pracuje w czy-nach społecznych na rzecz klubu, lecz tego rodzaju prac, nie mając w dodatku materia łów i odpowiednich narzędzi, nie możemy przecież sami wykonać. Prosimy o poruszenie tej sprawy w prasie. Klub jest w Sławsku jedynym miejscem, gdzie można kulturalnie spędzić wol ny czas. 22 podpisy Czytelników ze Sławska, pow. Sławno SZANUJMY DRZEWA(?) W czerwcu byłam na kuracji w Połczynie Zdroju. Podziwiałam piękny park i jego okolice, starannie pielęgnowane. Tym bardziej zaskakujący stał się dla mnie sposób umocowywania w parku girland świetlnych — dekoracji na festiwal piosenki żołnierskiej. Girlandy owe zawieszano na grubych, potężnych gwoździach, wbijanych wprost w parkowe drzewa. Pytałam kilku pracowników, zajętych dekoracjami, dlaczego tak robią. Odpowiedzieli mi, że na prawidłowe urządzenie, stawianie jakichś słupków nie ma funduszy, a o tych gwoździach w żywych drzewach mogę nawet do Warszawy pisać i nikogo to nie obejdzie. Osobiście nie wierzę w to i przypuszczam, że nawet ojcowie miasta Połczyna nie interesowali się bliżej sposobami wy-konąnia girland oświetleniowych, bo gdyby wiedzieli, to by chyba zareagowali na taki wandalizm. Tym bardziej, że Połczyn jest w ogóle ładnym, zadbanym miastem i ubiega się o tytuł mistrza gospodarności. Ciekawa jestem, ile punktów zbierze za te gwoździe, powbijane w drzewa? MAŁGORZATA FILIPOWICZ Gdańsk KWAŚNE MLEKO Z CZŁUCHOWA Mieszkam i pracuję w Czarnem koło Szczecinka. Na osiedlu naszym jest sklep spożywczy, w którym- zamówiłem mleko z dostawą do domu. Jest mi ono co dzień potrzebne, ponieważ mam dwoje małych dzieci. Tymczasem często zdarza się, że dostarczone mleko jest kwaskowe i nie nadaje się do przegotowania. Kiedy zgłaszam taki fakt ekspedientce, zwraca mi pieniądze, tłumaczy, że to nie Wina sklepu, który takie mleko otrzymał i obiecuje zwrócić uwagę mleczarni w Człuchowie, która to nieświeże mleko zabutelkowała. Mnie zwrot pieniędzy nie urządza, potrzebuję mleka dla dzieci — i to mleka dobrej jakości ,by dzieci nie chorowały. Żeby nie być gołosłownym, jako przykład dostarczenia mi mleka zupełnie kwaśnego podam dzień 23 czerwca, kiedy to otrzymałem zamiast mleka kefir, w dodatku tak brudny, że nadawał się tylko do wylania. Proszę o interwencję w OSMlecz. w Koszalinie i spowodowanie kontroli warunków pracy w mleczarni człuchowskiej. CZYTELNIK Z CZARNEGO (nazwisko i adres znane redakcji) Nie tak dawno przeprowadziliśmy żmudne badania i dociekania słuszności skargi jednego z naszych Czytelników w pow. drawskim. Napisał on w li ście do redakcji, że myśli wi postrzelili mu psa pasterskiego w obrębie zabu dowań gospodarskich. Już nawet nie w tym rzecz, w jakim to było obrębie, do zwolonym łowieckimi prze pisami, czy nie; Rzecz w tym, że zainteresowany o-wą skargą Woj. Zarząd Pol skiego Związku Łowieckie go poprzestał na... wysłuchaniu wyjaśnień strony obwinionej w liście Czytel nika. Można powątpiewać, czy istotnie jest ^to sposób na sprawiedliwe rozsądzenie sprawy, nadzorowanie przestrzegania etyki rriy-śliwskipj itp. Nie wracalibyśmy obecnie do, tamtego przypadku, gdyby nie nowa skarga i nowa korespondencja mię dzy innym poszkodowanym Czytelnikiem a redakcją oraz zarządem PZŁ. Jan Guzy z Drzonowa w pow. białogardzkim pisze: „21 kwietnia br. o godzi nie 10 przejeżdżali przez naszą wie& dwaj myśliwi na motocyklu, uzbro jeni w dubeltówki. Byli to najprawdopodobniej członkowie tutejszego koła łowieckiego. Na działkach międzyzagrodowych w ten truhi wioski, w odległości nie przekraczającej 100 metrów od zabudowań roi ników, łowił norniki kot domowy. Tego roku na na szym terenie występuje pla ga nor ników, toteż każde stworzenie niszczące tego szkodnika jest sprzymie- rzeńcem rolnika. Myśliwi zatrzymali motocykl i je den z nich dwukrotnie strzelił do kota z dubeltów ki. Wydaje się — pisze Jan Guzy — że strzelanie na terenie wsi jest niedozwo lone. Koty i inne zwierzę ta domowe mogą chyba swobodnie przebywać mię dzy zabudowaniami rolniczymi, w przeciwnym ra zie dojdzie do tego, że miejscowi myśliwi będą zabijać . zwierzęta na naszych podwórkach. Proszę więc o ustalenie winnych tego wykroczenia, ukaranie i udzielenie przestrogi, by w przyszłości podobne zaj ścia nie powtórzyły się. Budzą one oburzenie i roz goryczenie rolników i nie licują na pewno z etyką myśliwską". W odpowiedzi na tę skar gę Jan Guzy dowiedział się z pism wyjaśniających zarządu PZŁ, że sprawców strzelania do kota wpraw dzie nie udało się ustalić, ale rzecz sama jest w naj zupełniejszym porządku i zgodna z łowieckimi przepi sami oraz odpowiednią u-stawą. Albowiem dozwolone jest strzelanie do zwie rząt domowych na wsi już w odległości 100 metrów od zabudowań gospodarskich. Z lakonicznego pisma trudno wywnioskować, w jaki sposób zbadano in cydent, nie znając osób ani wyjaśnień sprawców zajścia; nie podano też żadnego nazwiska osoby czy osób mogących zaświad czyć, że wszystko odbyło się w majestacie przepisów. —°W°— Myśliwi zwykle twierdzą, nie bez racji, że wie le wiejskich zwierząt domowych kłusuje, ba, że są do tego przyuczane przez właścicieli. Myśliwi mają więc obowiązek Kłusujące zwierzęta tępić. Z drugiej r zaś strony — jest tajemni cą poliszynela, iż niektórzy myśliwi z zasady „nie prze puszczą" żywemu kotu czy psu, obojętnie w jakim o-brębie i jest tajemnicą po liszynela, że udowodnienie naruszenia przepisów takiemu myśliwemu jest nadzwyczaj trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe. W każdym razie niewątpiwie zdarzają się sytuacje, w których zdrowy rozsądek myśliwego powinien przyjść mu z pomocą, (nie mówiąc już o etyce i tym podobnych wyższych wartościach) aby nie obrażać społecznej świadomości prawnej. Cokolwiek by się powiedziało, słusznie czy niesłusznie, strzelanie do zwierząt domowych w ob rębie wsi zawsze jest przyj mowane przez mieszkańców jako zamach na cudzą wła sność, nawet, jeśli nie cier pią na tym łowieckie, prze pisy. Swoją^ drogą, interesujące jest, czemu zarządowi PZŁ nie udało się ustalić nazwiska myśliwego strzelającego do kota w podanej miejscowości, dniu i godzinie? Czyżby wszyscy członkowie koła „Czajka" solidarnie wyparli się owe go strzału? A jeśli się wy parli, to może jednak nie wszystko było tak całkiem zgodne z etyką i przepisami? (ag) Nareszcie pogoda łaskawsza i dła turystów.^ Fot. Jerzy Patan jMforwtujetuij RADZIMY odpowiadamy Emerytura nauczyciela inwalidy wojennego 8. P., pow. Złotów: — W październiku br. osiągnę wiek emerytalny. Jestem inwalidą wojennym III grupy, pracuję jako nauczyciel. Jak przedstawia się obliczenie moich świadczeń emerytalnych w świetle znowelizowanej ustawy, dotyczącej inwalidów wojennych i wojskowych, obowiązującej od dnia 1 VIII 1974 roku? W zakresie uprawnień inwalidów wojennych i wojskowych nastąpią od 1 VIII 1974 r. istotne zmiany. Ustawa zezwala na stosowanie dwóch zaopatrzeń w razie, gdy inwalida wojenny lub wojskowy nabywa prawo do emerytury i wojennego zaopatrzenia. W takim przypadku, zgodnie z postanowieniem art. 51 ustawy ZIW z 29 V 1974 r. (Dz. U. nr 21/74, poz. 117) — uzyskuje się prawo do pobierania wyższych świadczeń w całości, zwiększo- nych o połowę świadczenia z drugiego tytułu. W konkretnym przypadku powinien Pan wystąpić z wnioskiem o przyznanie emerytury w oparciu o ustawę z 27 IV 1973 r. Karty i Obowiązków Nauczyciela (Dz. U. Nr 16 poz. 114). Emerytura zostanie obliczo Grodzka 8 — od 1 IX 1974 r." Etat i nadgodziny zapewnione. Wynagrodzenie i świadczenia zgod nie z Kartą Praw i Obowiązków Nauczycieli. Podanie z dokumentami uprawniającymi do prowadzenia wychowania fizycznego należy składać w wydziale osobowo-socjalnym WZDZ Słupsk, ul. Grodzka 9. K-2369-0 OGRODNICTWO dobrze prosperu KUPIĘ garaż w Ustce. Maciej jąee sprzedam. Daszkiewicz, Ria- Dymka, Ustka, Grunwaldzka 8/72. łogard, Dąbrowszczaków nr l#.. Po dwudziestej. - G-472«-o K-221/B-0 '--------------------------- -,------KUPIĘ stół, tapczan, wersalkę. PEKIŃCZYKA, suczkę — sprze- Kcszalin, Armii Czerwonej 73/4, dam. Koszalin, Niepodległości 11/3. Dąbrowska. G-4722 G-4723 ' _ 99 — typ w cenie NA RATY 4.900 Zł — I wpłata 10 proc. ceny motoroweru tj. 490 zł — pozostałość płatna w 24 ratach miesięcznych. Do nabycia w sklepach P.P. „Polmozbyt" na terenie województwa koszalińskiego. ___K-2395 RADA ZAKŁADOWA przy WOJEWODZKIM ZARZĄDZIE KIN w KOSZALINIE ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na sprzedaż samochodu marki Nysa 501 Typ M 20, nr silnika 248614, nr podwozia 23916. Cena wywoławcza 72.000 zł. (na chodzie). Przetarg odbędzie się w dniu 31 lipca 1974 r., o godzinie 10 w biurze Wojewódzkiego Zarządu Kin w Koszalinie, ul. Grunwaldzka 8/10. Reflektantów obowiązuje złożenie wadium w wysokości 10 proc. ceny wywoławczej najpóźniej^ w przeddzień przetargu w kasie Rady Zakładowej, Samochód można oglądać codziennie w garażu WZK przy ul. Grunwaldzkiej 6, od godz. 11 do 13. K-2'407 POSIADAM do sprzedania szczenięta z rodowodami, rasy dog nie miecki (psy obronne) po złotych t t medalistach i CWC. Alfred Mar- PRZYJMĘ na pokój dwóch kul- ciniak Basztowa 12/5, 76-100 Sław turalnych panów. Wiadomość: Ko no. Gp-46$2-0 szalin, Biuro Ogłoszeń. G-4708 PRZYJMĘ uczniów na pokój. Ko szalin, Armii Czerwonej 73/4, Dąbrowska. G-4721 DYREKCJA KOSZALIŃSKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA OBROTU PRODUKTAMI NAFTOWYMI „CPN" z siedzibą w SŁUPSKU, ul. Grodzka 6 ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie oświetlenia zewnętrznego Zakładu Gospodarki Produktami Naftowymi „CPN" w Jastrowiu. Wartość robót określa się na 440 tys. zł. Dokumentacja pro jektowo-kosztory sowa do wglądu znajduje się w dziale inwestycji tut. przedsiębiorstwa II piętro, pokój 213. Do składania ofert zapraszamy przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty należy składać w zalakowanych kopertach z napisem „przetarg na wykonanie oświetlenia na ZGPN w Jastrowiu" w sekretariacie Dyrekcji w terminie 15-dniowym od daty ukazania się ogłoszenia w prasie. w tym też termnie nastąpi komisyjne otwarcie ofert, o godz. 10. Zastrzega się prawo wyboru oferen ta lub unieważnienia przetargu bez podania przyczyn. ' ________K-2404 ZGINĄŁ kot syjamski. Zwrot ZAKŁAD blacharsko-dekarski Sta za wynagrodzeniem. Koszalin, Bał nisław Paradowski, Słupsk, Pawła tycka 5/12, tel. 311-87. G-4712-0 pin^ra 32 zatrudni pracowni- 1 .......—!;—— ków i uczniów. ' G-471S-0 12 BM. zgjmął owczarek nizinny (żółty), oczy przykryte. Znalazcę ........................................... proszę o zwrot za wynagrodzę- j niem. Słupsk, Wiejska 8A/2. » G-471.1 : SŁUPSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO INSTALACJI BUDOWNICTWA w SŁUPSKU, ul. P. Findera 1 zatrudni natychmiast INŻYNIERÓW lub TECHNIKÓW SANITARNYCH do działu Przygotowania Produkcji, do działu Wykonawstwa i Rozliczeń oraz TECHNIKA NORMOWANIA na kierownika komórki normowania. Warunki pracy i płacy do omówienia w dyrekcji. K-2379-0 SAMOCHÓD fiat 125 P 1300, w bar dzo dobrym stanie — sprzedam. Wiadomość: Słupsk, tel. 34-96. G-4714 DZIAŁKĘ budowlaną »<*> m kw. z dokumentacją, położoną w Ko-szalinie-Chełmoniewo — sprzedam. Wiadomość: tel. 245-io. G-4724 DOM w stanie surowym lub dział ke budowlana (własnościowe) — sprzedam. 76-27(1 Ustka, ul. Grunwaldzka 36, Eugeniusz Kulka. G-4725 WÓZEK — sprzedał, Słupsk, Zygmunta Augusta 75/85. G-472* DYREKCJA PZPS „Alka" zgłasza zgubienie przepustki osobowej stafej nr 2869. wydanej na nazwisko Grażyna Górecka. G-4715 DYREKCJA PZPS „Alka" zgłasza zgubienie przepustki osobowej stałej nt 3S9&, wydanej na nazwisko Zyta Marczewska. G-4716 Poznańskie Przedsiębiorstwo Handlu Sprzętem Rolniczym ZARZĄD Oddziału Powiatowego ZBoWib w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji członkowskiej nr 1890/61, na nazwisko Piotr Mazurek, zam. w Możdżanowie. G-4717 DYREKCJA Technikum i Zasadn'-czej Szkoły v»astrononrTznej -w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej, na nazwisko Wan da Ciechowska. G-4719 „AGROMA" w Poznaniu ul. Katowicka 1 ' i INFORMUJE P.T. KLIENTÓW I ODBIORCÓW ie prowadzi sprzedaż samochodów rolniczych następujących typów: ® TARPAN 233 • SYRENA R-20 LUX • SYRENA R-20 STANDARD - o nowe] cenie 169.000,- zł - cena 85.000,- zł - cena 74.000,- zł Koledze Czesławowi Drozdowi wyrazy głębokiego współczucia z powodu zgonu OJCA składają RADA ZAKŁADOWA, PRACOWNICY 1 URZĄD GMINY w MALECHOWIE PODZIĘKOWANIE Pracownikom „Miastoprojektu" w Koszalinie oraz wszystkim, którzy wzięli udział W pogrzebie mojego MĘJfcA Wiktora Łepkowskiego oraz za okazane współczucie serdecznie dziękuje ŻONA wraz z RODZINĄ KUPNO KUPIĘ bony PeKaO. Kołobrzeg, tel. £*-70. G-4682^ Wyrazy współczucia z powodu zgonu OJCA koleżance Aleksandrze Sołowiej składają WSPÓŁPRACOWNICY WSOP ODDZIAŁ DRAWSKO I PRAWO do nabycia samochodu posiadajq wszyscy odbiorcy indywidualni I oraz kółka rolnicze z województw: — koszalińskiego, szczecińskiego, poznańskiego Dla odbiorców indywidualnych prowadzimy sprzedaż za gotówkę: i WPŁATY dokonuje się w kasie naszego Przedsiębiorstwa przy odbiorze \ samochodu. | WNIOSKI NALEŻY KIEROWAĆ POD ADRESEM: Poznańskie Przedsiębiorstwo Handlu Sprzętem Rolniczym „AGROMA" I 60-967 Poznań ul. Katowicka 1 tel. 750-51 I O TERMINIE REALIZACJI DECYDUJE KOLEJNOŚĆ WPŁYWU WNIOSKÓW i K-2308-0 G/os Koszaliński nr 206 SŁUPSK Slrona 9 79 nowych członków i kandydatów partii Na swym wtorkowym posiedzeniu egzekutywa KMiP .PZPR zatwierdziła uchwałę podstawowych i oddziałowych organizacji partyjnych o przyjęciu w poczet członków i kandydatów partii. 11 kandydatów, po odbyciu stażu, zostało przyjętych w szeregi członków partii. 68 osób natomiast zostało przyjętych w poczet kandydatów. We wtorek część z nich otrzymała legitymacje wraz z życzeniami od sekretarzy KMiP — J. Duchnowicza i M. Szkudlarka. Większość z nowo przyjętych kandydatów odbierze je na uroczystych zebraniach w macierzystych organizacjach partyjnych, (emte) Pozostały trwałe efekty Miłośnicy Słupska z zadowo lenie.i! witają każdq udanq nowość w plastycznym wystroju miasta. Należą do nich estetyczne znaki na rogatkach, zg projektowane przez art. plastyka Jana Fabicha, opracowane przez fachowców z ,,Se-zamoru",a wykonywane przez różne zakłady pracy. Szkoda jedynie, że nazbyt rygorystyczne podejście do tych elementów spowodowało, że oszpeco no je dodanymi ,,na siłę" dro gowymi znakami informacyjnymi. Ale na to ani projektant, ani konstruktorzy, ani wykonaw cy wpływu nie mi-sli... W wielu innych punktach miasta mamy również sporo ładnych i co najważniejsze — trwałych elementów dekoracyjnych. To cieszy. Trzeba się jednak zastanowić nad celowością utrzymywania innych, a m. in. na szczytowej ścianie domu, witającego przybyszów, wjeżdżających od strony Ustki. Taka reklama w sąsiedztwie wysypiska śmieci, często zanie czyszczajaceąo wyziewami i dy mem powietrze, iest chyba nie na miejscu... (tem) Z wakacyjnej kroniki Zakończył sie wprawdzie Zlot Młodzieży Polskiej w warszawie. ale do ,,Głosu" poczta do s^rcza jeszcze kartki od mło dzieży ze Słupska, która uczest niczyłg w tym wielkim święcie Pozdrowienia otrzymaliśmv od grupy młodzieży PTTK, de legatek A. Jankowskiej, M Barańskiej, H. Klauz, R. Nawrockiego ?tupy obozującej w Beniaminowie, Za Skpr^s1*a-Kamiennej nato miast, przesłali nam widokówkę t życzeniami uczestnicy kolonii zuchowej ZHP. --Mecznie dziękujemy za pamięć. - tKBOCIi KIEDY LISTA LOKATORÓW? Mieszkańcy domu przy ul. Mostnika 3 skarżą się, że od dawna już na klatce schodowej nie uświadczy się listy lokatorów. Rzecz dziwna, bo przecież I listę nie tak trudno sporządzić 1 Jednak ADM nr 4 tiie zdobył się na to chociaż lokatorzy nie jednokrotnie zwracali się w tej sprawie. W rezultacie listonosz i pogo towie ratunkowe mają niemałe trudności z odnalezieniem loka torów. W tym samym domu bra kuje również oświetlenia w piw nicach. PRZESZEDŁ HURAGAN? Wiosną, w okresie Wzmożonych prac porządkowych, sporo posesji w Giobinie wzbogaciło się o ogrodzenie, okalające przy domowe ogródki. Siatka osadzo na na żelaznych palach, zamo cowanych z kolei w betonie, bu dziła zaufanie. Okazało się jednak, że solidność jest tylko po zorem. Teraz bowiem oglądać można siatkę razem z betonową podstawą przechyloną m ogródki. Czasami i beton nie jest symbolem solidnej roboty.. A swoją drogą — przykre, że tak niesolidnie potraktowano w tej wsi ważny fragment prac porządkowych. Wykonawcy — partacze powinni się wstydzić! Największy huragan nie potra fiłby dokazać tego, co oni złą robotą. (emte) ŁAWKI POTRZEBNE NIE TYLKO NAD RZEKĄ Promenada nad Słupią stała się popularnym miejscem spacerów. Starsi mieszkańcy nasze go miasta chcieliby czasem odpocząć na tej trasie, tak sit jednak składa, że większość ła wek ustawiono tuż za rzeką. W imieniu naszych weterano • kierujemy propozycję do Zarżą du Zieleni Miejskiej: warto u-stawić ławki na deptaku za pomnikiem Jana Kilińskiego Starsze osoby nie tylko ber' podziwiać piękno miasta, ale także /wrócą uwagę 'vm, kt: rzy nie szanują zieleni. (emte) Słońce wróciło z urlopu? USTKA. Wreszcie, w świą teczny poniedziałek, mieliśmy słoneczny przerywnik w pochmurnej i deszczowej kanikule. Tłumy wczasowiczów wyległy na ustec-ką plażę, by nadrobić nieco zaległości w opalaniu. Na strzeżonych sektorach trud no było o miejsce, nie mówiąc już o rodzinnym grajdołku. Także i na „dzikiej" plaży, aż po wieś letniskową Orzechowo, było ludno. Na parkingach niełatwo było znaleźć miejsce, nawet dla roweru. Niektórzy wczasowicze, jakby nie dowierzając Wicherkowym prognozom, na wszelki wypadek przynieśli na plażę... parasole. Pesymizm okazał się jednak nieuzasadniony. Odwiedziliśmy zbiorowe miejsca wypoczynku i rekreacji. — O frekwencji wczasowiczów na plaży, wyłączając poniedziałek, raczej trud no mówić — informuje nas kierownik Ośrodka Przywod nego Jan Markowski. — Temperatura wody nie zachęca do kąpieli, a czerwona flaga uniemożliwia korzystanie ze sprzętu pływającego, którego w bieżącym sezonie jest znacznie więcej, niż w latach ubiegłych. Przybyło około 200 koszy plażowych itp sprzętu, znaj dującego się w wypożyczalni ośrodka. Nie byłcb jeszcze — odpukać! — wypadku utonięcia, chociaż ratownicy WOPR już kilkakrotnie skutecznie interweniowali, wyławiając z morza będących w opałach pływaków i „materacowych żeglarzy". Ostrożność i respektowanie regu- „Jarmark Słowiński" nareszcie otwarły Handel wyszedł na plac Zwycięstwa Wczoraj o godz. 13 handlowcy ze „Społem" zainau gurowali „Jarmark Słowiński". Przez kilka najbliższych tygodni część placu Zwycięstwa będzie zamknię ta dla samochodów, za to otwarta dla tych, którzy zechcą coś kupić, posłuchać, obejrzeć. Od pierwszego niemal mo men tu kupujący oblegali każ de z 16 stoisk z artykułami spożywczymi i przemysłowy mi, nie licząc małego bazaru owocowo-warzywnego, który zaprezentował towar w dobrej jakości i będzie mieć zapewne spore obroty. Do pokazów przygotowuje się „Praktyczna Pani", dla której zarezerwowano jedno ze stoisk. Ponadto na podium modelki będą demonstrować najnowsze kreacje odzieży. Zaoowiedziano tak że występ Cygańskiej Kape li oraz innych zespołów wo kalno-instrumentalnych. Zadbano także o bardzo udane dekoracje placu, ul. Tuwima, ul. Starzyńskiego. Od razu wiadomo, że mamy do czynienia z czymś nowym. Organizatorzy z oddziału WSS „Społem" włożyli wie le wysiłku w przygotowanie imprezy. Ofiarnie pracowa ła brygada remontowa pod kierownictwem Kazimierza Tarnogrodzkiesro i kierownik „Jarmarku", Tadeusz Szwajcer. Projekt plastyczny „Jarmarku" opracował art. plastyk Jan Fabich i zrealizował go wspólnie z dekoratorem WSS Romanem Kulczykiem. Czek?my na zapowiedziane następne atrakcje, życząc klientom, by nie zabrakło w stoiskach atrakcyjnych towa rów. Zależy na tym organi zatorom, którzy przeznaczy li spore sumy na przyporowa nie „Jarmarku Słowińskiego". (tem) i 25 LIPCA CZWARTEK KRZYSZTOFA NA CO TAKIE „PAMIĄTKI"? Do „Głosu" przyszedł mieszkaniec Słupska — J. Bilski, który opowiedział, jak kupował „pamiątkę" w sklepie przy ul. Piekiełko. Miał to być podarek dla krewnych. Kupił więc termometr, osadzony na, czworokątnej tabliczce pomalowanego szkła, z podstawką metalową, opatrzoną napisem „Słupsk". Termometr (za jedyne 50 zł) po rozpakowaniu, jak się okazało, był uszkodzony. Sprzedawca w. sklepie odmówił wymiany, twierdząc, że klient sam uszkodził towar. Nie wchodzimy w szczegóły samej sprawy. Spodziewamy się, że wyjaśni je Wydział Handlu Urzędu Miejskiego. Idzie nam o coś innego — i tutaj spodziewamy się również stanowiska Wydz. Handlu. Otóż ten wyrób ma być typową „re- gionalną pamiątką", o czym świadczyłby napis „Słupsk". Napis jednak na podstawce, która jest ruchoma, daje się z łatwością odłączyć. A sama tandetna malowanka na szkle (marynarz) z równie tandetnym termometrem może pasować do każdego innego miasta na wybrzeżu, a jeśli się ktoś uprze — to nawet do jakiejkolwiek miejscowości w głębi kraju. Interesujące, kto zezwolił orodncentowi z Torunia (Wyrób drobnych przedmiotów osobistego i domowego użytku oraz pamiątek — Ma rian Giziński, Toruń, ul. Po pielą 10) na ustalenie takich wygórowanych cen, dla podobnych' „regionalnych pamiątek". Rzecz całą przedstawiamy również naszej Wojewódzkiej Komisji (ex) laminu kąpieliska są więc pożądane. Jest jeszcze jeden mankament, zagrażający bezpieczeństwu kąpiących się, na który, jak do tej pory bezskutecznie, zwracają uwagę ratownicy. Chodzi o jasne piwo, którego wyszynk prowadzą nadmorskie jadłodajnie i pijalnie. Niektórzy plażowicze, opróżniwszy kufle, nabierają wtedy często ochoty do kąpieli. Skutki takiej ^śmiałości" pamiętamy z lat ubiegłych. Spacerując wzdłuż plaży napotkaliśmy inne „kwiatki", niektórzy wczasowicze nie bacząc na ogrodzenie. ostrzegawcze tablice, uznali, że najlepszym miejscem wypoczynku są wyd my zagrożone erozja. Byliśmy też na polu namiotowym, usytuowanym w nadmorskim lesie, niedaleko ulicy Wczasowej. Wśród licz nie rozstawionych namiotów i zaparkowanych samochodów z krajowymi i zagranicznymi znakami rejestracyjnymi... okazałe śmietnisko, które z byle podmuchem wiatru rozprzestrzenia się po całym lesie — Co to za porządki? — Dlaczego PPGK nie opróżnia pojemników? Tych i podobnych pytań, usłyszeliśmy wiele od oburzonych wczasowiczów. Tak więc błysk lata rozproszyły niektóre, zauważone przez nas usterki nadmorskiego kurortu, Sprawy to na pozór błahe i gdyby nie indolencja odpowiedzialnych za porządek i czystość w wymienionych miej icach — na newno nip ma lazłyby miejsca na naszyć! szpaltach. Zanotował i sfotografował: ireneusz wojtkiewicz COGDZIE-KIEDY Sekretariat redakcji ! Dział Ogłoszeń czynne codzienni^ od g. 10—16, w soboty do g. 14 luiiupoin 97 - MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe (nagłe we/wania) 60-11 — zachorowania Inf. kolejowa 81-10 Taxi: 39-09 ul. Murarska 38-24 pl Dworcowy Taxi bagai 49-80 Pomoc drogowa 42-8 Apteka nr 51, go 3, tel. 41-80 ul. Zawadzkie- t OYZURY MUZEUM Pomorza Środkowego - Zamek Ksiaża- Pomorskich — czynne od g. 10—16. Wystawy stałe: i) Dzieje i kunuia Pomorza Stolikowego; 2) Piasty ka marynistyczna w 30-leciu; PRL; 3/ itmlarstwo portretowe St. Ig-oatBi Witkiewicza BASZTA OBRONNA — ul. Fr. Nullo — wystawa: Historia i współczesność Ziemi Słupskiej f.łMYSTflSW KLUKI: Zagroda Słowińska czynna od g. 10—16. Wystawa — Kultura materialna i sztuka Stowińców KI.UB MPiK — Lech Wierzbicki (Bvigoszcz) — wystawa płaskorzeźby CXKINO MILENIUM — Gniazdo (polski. I 14) - g. 16, 18 15 i 20.30 POLONIA — Podróż w 30-lecie (polski) — g. 15.30 — Miasto w czerni (węgierski, 1. 14) — g. 17.30 i 20 DĘBNICA KASZUBSKA USTKA JUTRZENKA - Oto fest ełowa DELFIN — Wielki łup gangu zdrajcy (ang., I. 14) — g 19 Olsena (duński, l. 11) — g. 18 i 20 DAMNICA GŁÓWCZYCE LOTNIK — Jeźdźcy (USA, STOLICA — Wynajęty czło- l. 16) pan. — g 19 wiek (USA. I. 16) - g. 19 PROGRAM I Wiad.: 5.00. 6.00. 7.00. 8.00, 9.00, 10.00, 12.05, 15.00. 16.00, 19 00, 22.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00 i 2.53 8.05 U przyjaciół 8.10 Melodie naszych przyjaciół 8.25 , Babie lato'» — fragm pow. 8 55 Koncert rozrywkowy 9.05 Wakacje z muzyką 9.30 Berlin z melodia 1 piosenka 9-45 Zespół Rozrywkowy Rozgłośni Opolskiej 10.08 Przezorny — zawsze ubezoie-czony ló 13 Haopy sweet jazz 10.30 Lato ? radiem 11 50 Nip tyl ko dla kierowców 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Na muzycznej antenie 12.40 Dom i my 13.00 Graja i śpiewała zesnoły ludowe z Kieleckiego 13 15 Rolniczy kwadrans 13 10 Rvt.my nastolatków '4.on Człowiek i Środowisko 14 05 Poeci ludowi 14 30 Sport to zdrowie! 14.35 Koncert na temat 15 05 Listy z Pol?ki 15.10 Przehoje trzech pokoleń IR.10 W kręgu oios^nki włoskiej 16.30 Aktualności kulturalne 16.35 Studio Jazzowe PR 17 no Radio-ku rier 17.20 Rytmo<:ton 17 4o Pio-s ki z Rudaposztu IR 00 Mnzvka i Aktualności 18 25 Won-stop orzę bojów 19.15 7,nfliom1 z estrady 10,45 Rvtm. rynek reklama *>o no Klasvcv na b°atowo on 20 7 Teatrem T Armii na szlaku rwvHe stwa 20.50 Kronikg *wie kówv plakat reklamowy 21 50 Z nagrań S Rorvsk" 12.20 Ma»azvn łowiecki 12.35 Wak.^i° z muzv. ka 13.00 Uczelnie 30-Iecia 13 20 Jazz 13.35 Nim sie książką uka-źo 14.00 Wiecej leoipj. taniej 14.15 Czas i indzie 14 35 Renortaż 7 Fe » RADIO stiwalu Moniuszkowskiego w Ku dowie — 14 15 00 Radioferie 15.40 Nowiny i nowinki muzyczne 16.00 Z mikrofonem yv fabryce 16.15 z nagrań solistów zaproszonych do studia PR 16 43 Warszawski Merkurv 18 20 Terminarz muzyczny 18.30 Echa dnia 18.40 Organizacja 1 zarządzanie 19 00 P. Kolman: Monumento per 6.000 000 19.15 Jez. angielski 19.30 Jazz 19.40 Poezja Zagłębia 20.00 E. Power-Biggs gra Bacha 20.30 Listy z teatrów 21 00 Miłośnikom w'elkiej oian'stvkt 21 30 Z kraju i ze świata 21 50 wiad sportowe 21 55 L. van Beethoven: V svmfonia c-mol) op 67 22.30 Pro meriada - przegl wydarzeń kul turalnych za granica 23 00 Archai zacje w muzyce nowszel ?3 35 Co słychać w świecie? 23 40 Instrumentalne fragmenty z oper. PROGRAM III Wiad.: 5.00, 6.00 i 12.05 Ekspresem przez św!at: 7.00, 8.00, 10.30, 15.00, 17.00 i 19.00 8.05 Kiermasz płyt. 8.30 Program dnia 8 35 Piosenki dla Krzysztofa 9 00 Psyche" - ode. ooow. 9.10 Walc tenisistów"1 j inne melodie soTtowe 930 Nasz rok 74 9 45 Dv«k-tek3 oód grusza 10 35 Dzień 1aV ro dzień 11 45 ..Zawsze z tej ziemi" — ode. now. 11 5? Sygnał czasu 1 hęinał 12 2$ 7a kierownica 13 00 Na ka-tow'ck'ej dntonie 15 05 Pr-osram dnia 15 10 Dv$koleka pod grusza 15.30 postrzeganie i światopoglądy 15 45 Rozszvfrown1ernv piosnki 16 05 fJazetki szkolno 1^.13 Spotkanie z so^stą 16 45 Nasz rok 74 17.05 ,,psyche" — ode. ooow. 17 15 Kiermasz nłyt 17.40 Wern'saź 18 10 Piosenki z różnych obrotów 1R 30 Polityka dla wszvstkich 18.45 Szlf3E?ierv na jszzowo 19.05 ręlasvcv oarodii muzycznych 19 20 Książką tygodni 19 35 Muzyczna 0^'ta 20.00 Poezja rzeczy... 20.30 Instrumenty jazzowe *»0 45 Przeboje W Nahorneeo ?i Oo Interra-dio — mag. muzvcznv 21 30 Nie zawsze razem - duetv solistów 21.48 S, Moniuszko - A Mickie wicz: ..Sonety krymskie" 22 00 Fakty dnia 22 08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22 15 ,.D'abłv" — ode pow. 22.45 Muzyczny kurier serc 23 on „r utnia po Bek-warkuM 23.05 Laboratorium — mag. 23.45 Program na piątek 50 Gra Z Laurence. na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz 5.45 Z mikrofonem przez koszalińska wieś - aud. J, Żeslaw skiego 6.40 Studio Bałtyk 16.20 .Czarodziejski ptak'ł — legenda w oprać G Bojar-Fijałkow-skiego 16.35 Radio stereo: Melodie i piosenki wielkich miast 17 00 Przegląd aktualności wy- €koszalin brzęża 17.15 Koncert chopinowski 17 35 Koszalińskie rozmaitości kulturalne _ - aud I. Bieniek 18.05 Opowiastki współczesne — aud. T Gicgera 18 25 Prognoza Dogody dla rybaków PROGRAM I 9 00 Poranek Telewizji Najmłodszych 10.35 Z cyklu: „Al Capone 1 inni" — „Nicky" — film prod. USA (od l, 16) 16.25 Program dnia 16.30 Dziennik (kolor) 16.40 Hanna Rumowska śpiewa arie operowe Mozarta, Verdiego i Moniuszki 17.00 Dla młodych widzów: Teleferie 18.10 Kronika Pomorza Za- -h ^dr>' ^<*0 18.30 Propr^rr r»ub!iv vst 18.55 TEST - TV słownik eko nomiczny 19.15 Przypominamy, radzimy 19.20 Dobranoc: Bolek i Lolek wyruszają w świat (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20 20 ..Nicky" — powtórzenie filmu z serii „Al Capone i inni" 21.jo Wiad sportowe 21.20 ,Dama z pieskiem" — scen i reż J Przybora Wyk.: J. Jędryka, W. Michnikowski, Cz, Roszkowski i J Przybora 22.30 Dziennik (kolor) 22.45 Magazyn [TP 23.00 program na o'atek •' • "owe: 8.30 1 10.05 Matematyka w szko le — Ćwiczenia arytrr|etyczno-ge ometrycznp cz. I # II PZG L-5 Strona 10 SPOBT - ROZMAITOŚCI Cios Koszaliński nr ZOO Święto sportowe] młę PIERWSZE MEDALE DLA KOSZALINA Inauguracja sezonu hokejowego Wcześniej niż w latach poprzednich rozpoczął się sezon hokejowy w Nowym Targu. Na miejscowym sztucznym lodowisku rozegrano mecz pomiędzy drużynami kadry narodowej, a mistrzem Polski E'odlialem Nowy Targ. Zwyciężyła kadra 5:4 (2:1, 2:2, 1:1). Bramki dla kadry zdobyli Piecko 2, Obłój, Panek i Csorich — po 1. Dla Podhala: Ziętara i Chowaniec — po 2. Warszawskie obiekty sportowe wzięła we władanie młodzież. 23 bm. zaroiły się stołeczne stadiony, boiska, hale i pływalnie zawodniczkami i zawodnikami, którzy przy byli ze wszystkich krańców Polski, by u-czesthiczyć w VII Letnich Igrzyskach Mło dzieży Szkolnej i Studenckiej. Młodych sportowców, których mieszkańcy Warszawy mieli okazję oklaskiwać w dniu 22 lipca podczas manifestacji młodzieży z okazji 30-lecia Polski Ludowej i na uroczystości otwarcia igrzysk na Stadionie Dziesięciolecia, tym razem podziwialiśmy w akcji. Na stadionie stołecznej Skry przy ładnej słonecznej pogodzie walczyli o medale lekkoatleci. Obok zawodników czołówki krajowej, reprezentujących wyższe uczelnie, wy startowali najmłodsi lekkoatleci — kilkunastoletni chłopcy i dziewczęta. Dla nich występ na tartanowym stadionie był praw dziwym przeżyciem. * * * Doskonale wystartowały koszalińskie osz czepniczki w VII Igrzyskach Młodzieży Szkolnej i Studenckiej. W drugim dniu wodów pierwszy złoty medal dla lekkoatle tów naszego okręgu zdobyła Barbara Berent, uczennica Szkoły Podstawowej w Bytowie osiągając rezultat 43,76 m. Doskonale wypadia również Elżbieta Małecka ze Szko ły Podstawowej w Bytowie, zdobywając — wynikiem 40,14 — brązowy medal dla barw Koszalina. Bytowianki przedzieliła reprezentantka SP nr 1 w Gubinie (woj. zielonogórskie) — 41,00. Srebrny medal w biegu na 100 m wywal czył Tadeusz Mołdawa ze SP nr 9 w Koszalinie przebiegając dystans w czasie 11,1. Ten sam rezultat uzyskał złoty medalista S. Sałek z SP nr 8 w Bolesławicach (woj. Wrocław). * * * W grach zespołowych województwo nasze reprezentują -jedynie piłkarki ręczne ze Świdwina. W pierwszym meczu finałowym zespół świdwiński zmierzył się z reprezentacją Wrocławia i przegrał 10:19 (7:10): (sf) SZERMIERCZE MŚ Po barażowej walce, w której Węgierka Bobis pokonała swą rodaczką Schwarczenberger 4:2, ostateczna kolejność w finale floretu kobiet na Mistrzostwach Świata w Grenoble przedstawia się następująco: 1) Bobis (Węgry) - 4 zwyc., 2) Schwarczenberger (Węgry) — 3 zwyc., 3) Giljazowa (ZSRR) — 3 zwyc., 4) Szolnoki (Węgry) — 2 zwyc., 5) Kniaziewa (ZSRR) — l zwyc., 6) Sidorowa (ZSRR) — 1 zwyc. 23 bm. w późnych godzinach wieczornych zakończył się drużynowy turniej szablowy. Tytuł mistrzów świata wywalczyli szabliści ZSRR, zwyciężając Rumunię 9:3. Szabliści Włoch zdobyli brązowy medal, zwyciężając Węgry 9:6. * * * Nie powiodło się reprezentantom Polski w eliminacjach turnieju szpadowego. W II rundzie zakończyli swą karierę: Wiech, Drozdowski i Janikowski. * JAK WIADOMO, następne piłkarskie Mistrzostwa Świata odbędą się w 1978 r. w Argentynie. W Buenos Aires odbyło się po siedzenie komitetu organizacyjnego. Zaproponowano wstępnie, aby turniej został rozegrany na przełomie sierpnia i września, a więc w okresie, kiedy w Argen tynie są najbardziej sprzyjające warunki atmosferyczne. * MŁODZIEŻOWA reprezentacja polskich piłkarzy spotkała się w Helsinkach ze swoimi rówieśnikami z Finlandii. Mecz za kończył się nieoczekiwaną poraź ką Polaków 1:3 (1:0). * W LEVERKUSEN 24-letni sprinter RFN — Ommer uzyskał w biegu na lCo m czas 10,0 ( w eliminacjach miał 10.1). W trakcie tego biegu zmierzono Omme- W Zurichu odbyło się losowanie pierwszej rundy roz grywek europejskich pucharów w piłce nożnej. W edycji 1974/75 pucharów: Europy, Zdobywców Pucharów i UEFA weźmie udział łącznie 126 zespołów klubowych naszego kontynentu. W pucharze UEFA wystartują 64 drużyny, w Pucharze Zdobywców Pucharów — 32, a Pucharze Europy — 30. Wśród nich są 4 drużyny polskie — Ruch Chorzów (Puchar Europy), Gwardia Warszawa (Puchar Zdobywców Pucharów), Górnik Zabrze i Legia Warszawa (Puchar UEFA). WYNIKI LOSOWANIA NASZYCH DRUŻYN PUCHAR UEFA GÓRNIK Zabrze — PAR-TIZAN Belgrad FC NANTES — LEGIA Warszawa LOSOWANIE MARS PUCHARÓW EUROPY PUCHAR ZDOBYWCÓW PUCHARÓW GWARDIA Warszawa — FC BOLOGNA Włochy PUCHAR EUROPY HVIDOVRE Dania — RUCH Chorzów. FC Magdeburg, obrońca PZP i Bayer Monachium, poprzedni triumfator Pucharu Europy, otrzymały a-wans do drugiej rundy bez gry. Spotkania pierwszej rundy mają być rozegrane 18 września i 2 października (rewanże). O WYNIKACH LOSOWANIA POWIEDZIELI: Kierownik sekcji piłkarskiej Legii, Bolesław Roesler; „FC Nantes! Wydaje się, że los nie był dla nas zbyt surowy. Po-p.zednio drużyna nasza miała okazję poznać styl gry klubów francuskich, a w spotkaniach z St. Etienne pokazaliśmy się z jak najlepszej strony. Dla na szego odmłodzonego zespołu start w Pucharze UEFA będzie doskonałą okazją do sprawdzenia swoich aktualnych możliwości. W meczu z . FC Nantes młfdzi piłkarze Legii będą mieli sposobność do poważniejszego debiutu w rozgrywkach między narodowych"... * Kierownik drużyny Górnika Marian Olejnik: ..Piłkarze Partl zanu Belgrad to bardzo trudny przeciwnik. Pierwszy mecz gra my na swoim boisku — co jest raczej niekorzystne. Atrakcyjny rywal zdopinguje nas jednak do intensywniejszych nrzy gotowań. Wprawdzie nie znamy stylu gry zespołu Partiza-na. lecz zdajemy sobie sprawę z wartości futbolu jugosłowiań skiego. Nie omieszkamy skorzy W SKR&CiE rowi czas na 100 y, który wynosił 9,2, Ommer wyrównał dwa rekordy Europy: na 100 m Ha-ry'ego (ustanowiony 21 czerwca 1980 r.) oraz na 100.y — Szweda Garpęnborga (uzyskany 6 kwietnia br.). * PODCZAS zawodów w Aar-hus, Duńczyk Toerring, Szwed Almen i Amerykanin Kotinek u-zyskali w skoku wzwyż wyso- • kość 2,21 i uplasowali się na trzech czołowych miejscach w wymienionej wyżej kolejności. Bieg na 5.000 m wygrał Amerykanin Buerkle — 13.39,4 przed Brytyjczykiem Bedfordem — 13.54,4. stać z obserwacji gry drużyny belgradzkiej. Górnik powinien zajść daleko w tegorocznych rozgrywkach". Prezes Ruchu, Ryszard Trzcionka: ,,Wydaje się, że przeciwnik nie jest najtrudniejszy Dalecy jednak jesteśmy od lek ceważenia rywali. Przykłady chociażby ostatnich Mistrzostw Świata świadczą, że teoretycznie słabszych rywali stać na sprawienie niespodzianki. Do meczów z Hvidovre nrzyś>=»"!my więc w pełni zmobilizowani. Trener Gwardii Warszawa — Ryszard Koncewicz: „Trudno twierdzić, że Gwardia miała w losowaniu szczęście. W gronie naszych potencjalnych rywali było wielu słabszych niż FC Bologna. Włosi, mimo niepowo dzenia na Mistrzostwach Świata bardzo dobrze umieją grać w piłkę, a ich czołowe kluby re prezentują wysoką klasę. Jestem jednak dobrej myśli. W ub. roku w pucharze UEFA mieliśmy również bardzo trudnych przeciwników i niewielu dawało nam szanse np. w meczach z Ferencvarosem. Postaramy się zmobilizować na czekające nas spotkania z Bolog-ną najsilniejszy skład i nie zro bić wstydu polskiej, tak wysoko ostatnio notowanej, piłce noż rfej". W zwierzęcym świecie NIE WRZUCAĆ KOGUTA DO SKRZYNKI Kiedy pewna dama chciała wrzucić pocztówkę do skrzynki na przedmieściu We rony (Wiochy), coś boleśnie ukłuło ja w palec. Wezwana na miejsce policja stwierchi-ła, że tamtejszy listonosz, idąc do mieiscowej tawerny, zamknął w skrzynce nabytego uprzednio koguta. POCHWAŁA KOGUTA W. Mannheimie pewien turysta cvrkowv tr-^/mał w miesz kaniu koguta. Pewneao dnia nastawił zupe ' zasnał. Zup-i wykipinła i zalała aaz. Ptak znalazł ^'e na wysokości zn-dania. Zaczął orzeraźliwie piać. co wzu>"dziło czujność sasiadów. Włamali sie do mieszkania i zastali aosoodn rza mocno oodziohanego przez troskliwego ptaka. JASKÓŁKA POD LUPĄ Pew'en c®'n!k z lotniska onrvękieao CHv otrzymał na rtrnde za wykn""ie na ookło dzie samolotu Air Frnnce nip Harntorynenn prz^mvtu 7 Afrv ki. PTemvtnik sam sleS'** orze^v<-ał — była to iasVół ka. Ptaszek noszed' pod Inne, nonioważ miedzvnnrodo-sanitarne na^nzu-in d^'<ł~dnift k^^-rolow*"1 m> arar'e faunv. którn czestn nrrenoci o>->Irj^rn!o. No C7r7»ę fio inęk^kn bvfn o^nzem zdrowia i otrzymała prawo azylu w Paryżu. JASKÓŁKI W JADALŃ! W iadalni państwa Hnmil-(n^eszkań^ów (i-,r!|6e+rtwn W W. 7n ani*?fd7^v sie ia^ółki. Ptaki wiły sobie anin7dko za kar-nis7em od za«fon w nokoju i czuły Vstv''"' sie. Pnń stwo Hamilłrin-Deane nie rn^oi' w sonkoju soożywać nbiadńw, n~'"ż natrętne Dta-VI ..oikowały" na stół, porywając okruchy i drobne ka- wałki Jadła. Prawowici gospo darze, jako zagorzali miłośni cy ptaków, ustgpili im miejsca i przenieśli się z jedzeniem do innego pokoju swej willi. „Otwarcie" jadalni prze widziano na jesień. SŁOŃ - POLIGLOTA Błyskawiczna karierę artystyczna i językowa zrobił słoń z ióndyńskieao ZOO Jest on obecnie wędrujacg atrakcja licznych ogrodów zoologicznych, w których pokazuje sztuczki cyrkowe. Początkowo w NRD dozorcy uczyli się an aielskiego, ale słoń szybko sam opanował ięzyk niemiecki. Nostepnie wystarczyły mu tylko 2 miesiące, żeby nauczyć sie ro-yiskieao i ormiaf skieao. We wszystkirH 4 jeżykach w mia poimuje i wy . konuie 20—25 poleceń. SIO* W W AH7JE Z PORCELANĄ Niedawno pewien właściciel skleou z porcelana w stanie Minnesoto (USA) postanowił sprawdzić doświadczalnie prawdziwość powiedzonka o zachowaniu się ,,sło nia w składzie ? norcelang". Wypożyczył z ZOO zwierzę słonia wprowadzono do sklepu. Oczywiście zebrał się tnm od razu tłum aaoiów Właściciel wpuszczał ich do sklepu pod warunkiem, że pokryją wyr7idzone przez nich szkody. Rezultat okazał się zaskakuiacy: w ciaau trzech aodzin słoń nie uszko dził żadneao naczynia, natomiast (tłoczgcy się) widzowie wpłacili do kasv właściciela — tytułem odszkodowania 200 dolarów za stłuczona porcelanę. CO SMAKUJE KOBRZE? Trevor Krueqer z Afryki Po łudniowei spędził 36 dób w pomieszczeniu zamieszkałym przez kilkadziesiąt kobr i innych iadowitvch aadów O mało rzecz nie skończyła się ragicznie. ponieważ pewneao <-anka, iedzac śniadanie, rekordzista upuścił no podło ae solniczkę, co wprawiło iedna z lokatorek w niebezpieczne rozdrażnienie Kobra uspokoiła sie i°dnak -oo o-trzymaniu kawałka... słoniny. NIELOJALNA PAFUGA Na sprawie rozwodowej w Nancy (Francia) sędzia zapytał powoda: „Przecież nie posiada nań dowodu zdrady małżonki*". Maż odpowiedział: ..Oczywiście — posiadam! Kiedy zasiadałem do kolacji, nasza paouga krzyczała: Idź iuż. ^karbie,- Zaraz wróci mój rngż!". — A na wakacje... wyjeżdżacie razem czy osobno? — Mamy... przepraszam, to nieścisłe. Nie ja, tylko Gerard ma willę... w Cannes... Dostał ją w spadku... Tak, jeździliśmy do Cannes czasami razem.., Ale niedawno mąż kupił sobie jacht motorowy i większą część czasu spędzał na morzu... W rezultacie widywaliśmy się chyba jeszcze rzadziej niż mieszkając pod jednym dachem, w Paryżu... — Co pani jeszcze wie o swoim mężu? Może ma jakichś wrogów? Może ktoś go nienawidzi? — Nie wiem. Chyba nikt go nie nienawidzi. Jeśli ni£ liczyć mnie... — Ma pani urazę do męża? — Dziś już nawet i to nie... Jest taki jald jest. Pogodziłam się z tym. — W razie śmierci — kto po nim dziedziczy? — Prawnie tylko ja. — Spory majątek? — Na tyle spory, że mógłby okazać się kuszący dla niejednej kobiety w podobnej do mojej sytuacji. Ale mnie pieniądze mało obchodzą. Bogactwo nie daje szczęścia. Może mogłabym być bardziej szczęśliwa gdzieś w małym, skromnym pokoiku... na szóstym piętrze, nawet bez windy... — Dlaczego nie występuje pani o rozwód? — Przez indolencję. Może zobojętnienie. Przychodzi taki moment w życiu, kiedy nie ma się już ochoty na nic. Sięgnęła po kieliszek, przy czym Maigrct zauważył, jak bardzo drży jej ręka. — Za pańskie zdrowie... Wychyliła kieliszek jednym haustem. — Widział pan? Powinnam była się wstydzić...* r GEORGES SiMfcNG/y maigret CHAR* PRZEŁOŻYŁA: Maria Wisłowska (9) — Tak mówił pani mąż? — Tak, próbował wpływać na mnie... wtedy kiedy zaczęłam pić. Ale to było tak dawno... — A teraz? — Teraz jest mu już wszystko jedno. — Gdyby pani dowiedziała się nagle, że mężowi stało się coś złego... jak pani zareagowałaby na taką wiadomość? — Nie wiem. — Może doznałaby pani... ulgi? Poczułaby się pani — wyzwolona? — Nawet i to nie. — Jak pani sądzi: mąż pani nie żyje? — Dlatego właśnie przyszłam do pana, panie komisarzu. — Co mogło mu się stać? — On ma takie dziwne znajomości... Hóż-ne kobiety... Te jego, powiedzmy, przyjaciółki... to damy z półświatka, z kabaretów... A w takich lokalach bywają różne typy... Sam pan rozumie. — Gdzie bywa! najczęściej? Może pan! zna jakiś adres, jakąś nazwę? — Znam dwa czy trzy adresy... Sądząc z reklam na pudełkach od zapałek, które zostawiał na stole_ — Proszę wymienić... — Na przykład... „Kot w butach".....Piękna Helena"... Niech sobie przypomnę... Aha: „Trzask-Prask..." — Nigdy nie miała pani ochoty zobaczyć.-na własne oczy... co tam mąż robi, z kim przestaje? — Nie jestem z natury ciekawa... — Tak, to i mnie udało się zauważyć. Znów nalała sobie koniaku, i znów wargi jej drżały, gdy piła. Wzrok jej zmatowiał 1 Maigret doznał wrażenia, że ona jJtkbj dopiero teraz zdała sobie sprawę z jego obecności i zastanawiała się nad tym, co on tu właściwie robi. Po chwili Maigret powrócił do swoici pytań: — A więc... mąż pani mógł paść ofiarą zbrodni. Takie jest pani domniemanie. — A pańskie? — Może nagle zachorował — i dlatego sfy nie odzywa? — On cieszy się jak najlepszym zdrowiem — Mógł być jakiś wypadek... — Dowiedziałabym się z gazet... — Telefonowała pani do szpitali? — Wczoraj. Zachowywała więc, mimo pozorów, całkowitą przytomność umysłu. Na białym marmurowym parapecie kominka stała fotografia w srebrnej ramie. Maigret wstał, by przyjrzeć jej się z bliska. Było to zdjęcie pani Sabin-Levesque sprzed wielu lat, zapewne z czasów panieńskich. Mimo, iż sztucznie upozowana, tak jak to w owych czasach było w modzie, niewątpliwie odznaczała się urodą l pewnym filuternym wdziękiem. mmmmmm* K. ,tGlos Kos«o!MsfclN • argon KW PZPR, Redoguje Kolegium • <*L Zwycięstwo *37/13* (budynek WR2Z) 75-60* Koszalin. Ulsionfi eentralo • 279—31 (lqctf ca wszystkimi dziełami) *ed «kl ' sekreta* lot -226—93, «-€» "*d. nacx • 442-0C 233-09. taki rad - 251-01. «-co saki. rad. • 251-57 Otiołyi *ot-tyino-Społecrriy - 25i-»4, Ekonomiczny — 243-53. Rolnł - 245-69 Miejski, « 224-95 Reporter-•ki - 251-57, Sportowy 25'-40 ' 246—51 (wieczorem) »qcz-no&et t Czytelnikoml * 250-05 (t-datccjo nocno (ul Alfredo łomot-go 20) • 248-23. depeszowy - 244-7i „Glos Stupski" - ploe Zwycięstwo 2. piętro 76—20' Słupsk *el 81 -95, Biuro Oglosiert KonoliA-Sfciege Wydawnictwo krosowego -tli Pawio Rodere 27a >8-721 Koszalin, tal. 222- 91 Wpłaty io era* numerote (mie łączno - S0.50 eł, kwortolno - 91 (I, półroczna • 189 cl roczno - S64 cl) Offy|rruiq urzędy pocztowe, listonotze moi oddziaty delegatury ^rzeostebior. Stwc Udo* ><««- .nianie Prasy <»»ai ki. Wszelkich ntormocfl e warunkach prenu meraty udzielają aszyst-*1* Placówki „Ruch" poczty Wy dawco i Koszalińskie Wydowntctwo Prasowe RSW „Praso - Ksiatko— Ruch" wt 'omie Pinrtero »o, 75-721 Koszalin, cen^olc ceieto-nlczno • HO-?? floetonc ®roso-we Zaklad| Orofictne. Koszalin ul. Alfredo Lampego 18. Ni Indeksu 85018. -V