PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE Sl£ t UPSKI . ■ V/ y ORGAN KOMITETU WOJEWODZKIEGO PZPR W KOSZALINIE Rok XXIII Nr 56 (6808) PONIEDZIAŁEK, 25 LUTEGO 1974 r. Nakład: 114.943 A B CENA 1 zł Współpraca i handel z zagranicą Dziś - krajowa narada w Warszawie WARSZAWĄ (PAP). Węzłowe zadania współpracy gospodarczej z zagranicą będą w poniedziałek 25 bm. tematem krajowej narady w Warszawie. Będzie to 'druga w tym roku narada ogólnopolska z serii zapowiedzianych przez kierownictwo partii i państwo dla wytyczenia zadań związanych z realizacją narodowego planu społeczno-gospodarczego rozwoju kraju w 1974 r. W obradach weźmie udział ponad 500 przedstawicieli wielkich zakładów pracy, dyrektorów zjednoczeń i centrali handlu zagnśnieżnego, przedstawicieli kierownictw resortów gospodarczych oraz ambasadorów i radców handlowych PRL za granicą. Wielkie znaczenie tej narady wynika stąd, że wytyczona na VI Zjeździe partii i I Krajowej Konferencji PZPR strategia społeczno-ekonomicznego rozwoju Polski nadała współpracy z zagranicą, a szczególnie handlowi zagranicznemu, rangę czynnika, który powinien od grywać rosnącą rolę w tworzeniu dochodu narodowego, a tym samym współdecydować o intensywnym rozwoju kraju. Obradowała VI Konferencja Sprawozdawczo-Wyborcza ZHP SZKOŁA OBYWATELSKIEGO WYCHOWANIA KOSZALIN. Tradycyjnie, hymnem harcerzy polskich „Wszystko co nasze Polsce ' oddamy..." rozpoczęła się wczoraj VI Konferencja Spra wozdawczo-Wyborcza Koszalińskiej Chorągwi Związku Harcerstwa ^olskiego. W jej obradach wzięło udział 120 [ delegatów z 13 hufców ZHP. Przybyli również: sekretarz KW partii, Zbigniew Głowacki, zastępca naczelnika ZHP, Kazimierz Setlak oraz przedstawiciele administracyjnych władz wojewódz-kidt. Na wstępie odbyła się u- roczysta dekoracja kilkudziesięciu zasłużonych instrukto rów medalami „Za zasługi dla obronności, kraju"; krzyżami „Za zasługi dla ŻHP" oraz Honorowymi-Odznakami im. Janka Krasickiego. Nad przedłożonym sprawozdaniem, referatem komendanta Chorągwi ZHP, Jerzego Hoka oraz projektem programu działania na następne cztery lata delegaci wypowiadali się (dokończenie na str. 3) Przy polerce — Bogumiła Uznańska należąca do Brygady Pracy Socjalistycznej im. 30-lecia PRL. Fot. Ireneusz Wojtkiewicz W Słupskich Fabrykach Mebli • Zwiększona produkcja # Poprawa warunków socjalnych SŁUPSK. Jako pierwsza w województwie czyn 30-lecia PRL podjęła załoga Słupskich Fabryk Mebli. Postanowiono, o czym już informowaliśmy, dostarczyć dodatkowo na rynek krajowy meble za 17 min zł. Jak załoga wykonuje to zo bowiązanie? Odwiedziliśmy wydział W-3 (montaż i pole równia), gdzie- wykonuje się niemal wszystkie operacje od surowrego elementu — do końcowego produktu. Tutaj właśnie pracują 3 brygady pracy socjalistycznej 30-lecia PRL. Jedna z nich zajęta by ła przygotowaniem witryn i kredensów do kompletów „Słupsk". W składzie brygady — Teresa Koniczuk, Ewa Brzezicka, Grażyna Kamińska, Wiesława Grudniewska, Lidia Matycyn i „jedynak" — Wacław Durka. Brygada, jak i pozostałe wy różnią się pracą bez braków, wysoką wzrastającą wydajnością. uczestnictwem w czy nach społecznych na rzecz miasta. Załoga wydziału liczy 250 osób, pracujących pod kierownictwem inż. Alfreda Łu zy. Wśród nich ton nadaje 30-osobowa grupa zetemesow ców. Jak ocenia inż. Eugeniusz Ślęzak — przewodni- (dokończenie na str. 3) W ostatnią sobotę karnawału Ponad 300 gości na balu u dziennikarzy KOSZALIN. Z satysfakcją notowaliśmy wyrazy u-znania i zadowolenia uczestników sobotniego Balu Prasy, kierowane do organizatorów —- dziennikarzy „Głosu" i gospodarzy kawiarni FWP „Jutrzenka" w Mielnie. Piękny obiekt nad. morzem od wieczora do niedzielnego rana rozbrzmiewał wesołym gwarem. W zabawie uczestniczyło ponad 300 naszych Czytelników. Bawiliśmy się wszyscy doskonale, a bal urozmaicały występy artystyczne. Obok dwóch zespołów muzycznych, wystąpiła Jolanta Tutinas i „Arabeska" zaś „Alka" ze Słupska przygotowała niezwykle interesujący pokaz o-dzieży skórzanej i damskiego obuwia. Kilkadziesiąt osób wzięło udział'w dziennikarskim kon kursie, w którym główną nagrodą , — była kaczka. Wesoło i dobrze bawiono się również ńa wielu innych balach, zabawach i prywatkach. Wiadomo, zakończenie karnawału jest okazją do dobrej, wesołej zabawy, (cl) Fot. Jerzy Patan Zakończenie akcji ratowniczej w kopalni „Szombierki" KATOWICE (PAP). Jak już informowaliśmy, w dniu 21 lutego br. o godz. 5.24 w kopalni „Szombierki" w Bytomiu nastąpiło tąpnięcie — jedno z najsilniejszych, jakie zanotowano do tychczas w rejonie Niecki Bytomskiej. Tąpnięcie spowodowało za .wał ściany nr 2 (jej długość wynosiła 130 m, a wysokość około 2,7 m) na poziomie 790 m,. Zawał objął 100-me-trowy odcinek ściany. W strefie zagrożenia znalazło L+ą 12 górników. Niezwłocznie po tąpnięciu rozpoczęto natychmiastową akcję ratowniczą. W jej wy niku zostało wyprowadzonych dwóch górników — Jan Hcjduk i Stefan Rotnic ki, którzy znaleźli się na skraju zawału i nie odnieśli większych obrażeń. Równocześnie kierownik ruchu kopalni „Szombierki" przystąpił do organizowania dalszej akcji ratowniczej', kie rując na miejsce wypadku pogotowie ratownicze kopalni „Szombierki" oraz naczel nego inżyniera kopalni, któ remi! powierzył prowadzenie akcji na dole. Kolejno włączane były do niej zespoły ratownicze z kopalń: „Andaluzja", „Pstrowski" i „Jaworz no" pełniące pogotowie w okręgowych stacjach ratowniczych w Bytomiu, Zabrzu i Sosnowcu. Akcję prowadzono od początku w bardzo trudnych warunkach z uwagi na wysokość powstałego zawału., jego zasięg i prawie całkowi te zniszczenie obudowy w ścianie. Ponadto w rejonie tąpnięcia występowało dalsze odprężenie nie uspokojone go górotworu, co stwarzało dodatkowe zagrożenie dla ratowników. Już w pierwszej fazie akcji ratowniczej nawiązano kontakt z dwoma górnikami, przysypanymi w połowie ściany. Pełna poświęcenia, kilkugodzinna walka o ich życie doprowadziła do urato wania około godziny 9. górni ka — Wincentego Sokoły o-raz około godziny 11. — szty gara — Stanisława Woźnic-kiego. W celu jak najszybszego dotarcia do pozostałych 8 górników rozpoczęto intensywne wybieranie skały z zawalonej .ściany. Akcję tę prowadzono jednocześnie z trżech> a potem z .czterech punktów. Do tej niezwykle niebezpiecznej i trudnej pra cy obok zastępów ratowni- (dokończenie na str. 3) H. Mies zakończył wizytę w Polsce WARSZAWA (PAP). Prze wodniczący Niemieckiej Partii Komunistycznej (DKP) — Herbert Mies, któ-rTr przebywał w Polsce na zaproszenie I sekretarza KC PZPR — Edwarda Gierka, zakończył wizytę w naszym kraju. 24 bm. w godzinach przed południowych H. Mies i towarzysząca mu delegacja Zarządu DKP udali się w drogę powrotną do NRF. Na lotnisku Okęcie gości żegnali: członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR — Franciszek Szlachcic, sekretarz KC PZPR — Wincen ty Krasko, członek Sekretariatu KC kierownik Wydziału Zagranicznego KC PZPR — Ryszard Frelek. Bezpośrednio przed odlotem przewodniczący DKP u-dzielił wypowiedzi dziennikarzom PAP i TV. Herbert Mieś bardzo wysoko ocenił rozmowy, jakie przeprowadził w Polsce, oodkreśląjąc pełną zgodność poglądów PZPR i DKP oraz ich dążenie do tego. by zrobić wszyst ko dla dalszego polepszenia stosunków między obu krajami i narodami. Cz. Grabia i B. Kamiński dobrze się spisali na Olimpiadzie Wiedzy Rolnicze) WARSZAWA (PAP). Z«ł«i sław Maczulski, młody rolnik z woj. wrocławskiego, prowadzący 11-hektarowe gospodarstwo rolne, został zwycięzcą tegorocznej, ,12. już z kolei, Olimpiady Wiedzy Rolniczej. Jest ona tradycyjnie organizowana przez Zarząd Główny ZSMW, Mini sterstwo Rolnictwa oraz Cen tralny Związek Kółek Rolni czych dla młodzieży z indywidualnych gospodarstw roi nych. W tegorocznych eliminacjach gminnych, powiatowych i wojewódzkich olimpiady uczestniczyło Ok. 200 tysięcy dziewcząt i i chłopców. Olimpiada odby wała się pod hasłem „Z me chanizacją na ty" Uczestnicy finałów mu-ieli odpowiedzieć na szereg pytań, a tak że wykonać ćwiczenia praktyczne. Wicemistrzami olimpiady, której finał rozegrany został 24 bm. przed kamerami tele wizji, zostali: Czesław Grabią i Bronisław Kamiński — obydwaj z woj. koszalińskiego. 8-9-11-15-17-20 DODATKOWA - 2 Strono 2 z zisiitJiei Cios Koszaliński rir 55 W TELEGRAFICZNYM • W CZECHOSŁOWACJI rozpoczęły się uroczyste obchody 24, rocznicy wydarzeń lutowych 1948 roku, które stanowiły jeden r, najważniejszych rozdziałów w historii tego kraju. Przed 26 laty klasa robotnicza Czechosłowacji pod kierownictwem Partii Komunistycznej, na której czele stał Klement Gottwald, udaremniła podejmowane przez reakcję próby dokonania zamachu stanu. • W STOLICY Etiopii Addis-Abebie zakończyła się konferencją poświęcona problemowi przyszłych stosunków państw afrv-kańskich z Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Uczestnicy konferencji potwierdzili wołę działania wspólnym frontem w walce O swe interesy gospodarcze. Delegaci podkreślili nierównopraw-ny charakter obecnych stosunków między państwami rozwijającymi się a Wspólnym Rynkiem. • W BOMBAJU doszło do wystąpień antyrządowych. W starciach z policją 6 osób zostało zabitych, a ponad 100 rannych. • 24 BM. ROZPOCZĘŁY SIĘ wybory do Zgromadzenia Ustawodawczego największego stanu Indii — Uttar Pradesz. Walka w tych wyborach rozegra się między kandydatami partii Indyjski Kongres Narodowy i Partii Komunistycznej, które zawarły porozumienie przedwyborcze, a kandydatami reprezentującymi partie prawicowe i reakcyjne. • SEKRETARZ GENERACNy Socjalistycznej Partii Chile, Car los Altamirano i członek Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chile, Volodia Teitelboim opuścili w sobotę Belgrad. Prze bywali oni tam s wizytą na zaproszenie Socjalistycznego Zwiąż ku Ludu Pracującego Jugosławii. • PRZEBYWAJĄCA w Finlandii delegacja Sejmu PRL z wice marszałkiem Haliną Skibniewską bawiła w mieście Kemi na pól noey kraju, odwiedziła port, a także największą w Finlandii fabrykę celulozy i papieru. • DO PARYŻA przybył z kilkudniową wizytą oficjalną minister zdrowia i opieki społecznej, prof. Marian Śliwiński. Program wizyty przewiduje m. in. rozmowy z francuskim ministrem zdrowia, Michełem Poniatowskim oraz zwiedzenie szpitali i obiektów medycznych w Paryżu i Lyonie. • DO WASZYNGTONU powrócił w niedzielę rano sekretarz stanu USA, Henry Kissinger. Brał on udział w konferencji ministrów spraw zagranicznych w Meksyku. Śmierć i głód w obozach administracji sajgońskiej PARYŻ (PAP). O nieludz skie w podparyskiej miej- kich warunkach w jakich scowości, Celle-Saint-Cloud, przebywają więźniowie ska- Autorzy listu przytaczają na zani przez administrację saj zwiska 10 swych towarzyszy gońską, mówi się w liście 8 którzy zmarli w obozie z gło byłych więźniów obozów kon du i chorób. centracyjnych w Paulo-Con List zawiera zdecydowany dor i Honai. List ten skie- protest przeciwko postępowa rowany do Międzynarodowej niu władz sajgońskich i żąda Komisji Nadzoru i Kontroli nie natychmiastowego zwol- opublikowała w Paryżu de- nienia wszystkich więźniów legacja TRRRWP na dwu- politycznych. stronne konsultacje wietnam Owocna wyprawa radzieckich naukowców na Antarktydę MOSKWA (PAP). Dobiega koń ca 19. radziecka ekspedycja geologiczna na Antarktydzie. Jest to jedna z bardziej owocnych wypraw naukowych w historii badań tego kontynentu. W grud niu 1971 r. 100-osobowa ekspedycja z niezwykle bogatym pro gramem prac, z ogromną ilością sprzętu pomocniczego i dużym zapasem paliwa wylądowała na nie zagospodarowanym, nagim lodowcu — na co nie odważyła się żadna z poprzednich wypraw. Ekspedycja rozbiła bazę na lc dowcu szelfowym Amery i w tym rejonie dokonała badań warstw skorupy ziemi na głębokości 20 km. Badania sejsmo graficzne sięgały natomiast 60 km, co dotąd nie udało się n» Antarktydzie innym geologom. Na obszarze o długości 170 km wykryto złoża rud o 50 proc. zawartości żelaza, «0 pokładów węgla, złota i innych kopalin. Natrafiono też na tereny, które powinny obfitować w ropę i gaz. Ekspedycja na lodowiec Amery wzbogaciła mapę geologiczną Antarktydy bez skorupy lodowcowej, sporządzoną po raz pierwszy również przez geologów radzieckich. Wpadka' Volvo SZTOKHOLM (PAP). Szwedl- ki koncern Volvo rozesłał listy do 56 tys. klientów, którzy zakupili samochody tej firmy w ub. roku, zawiadamiając ich, *e w wozach zamontowane zostały pasy bezpieczeństwa z błędem konstrukcyjnym. Pasy zostaną wymienione na koszt producen ■ta. Volvo. słynące skądinąd z wy sokiej jakości, dwukrotnie wypuściło w ub. roku duże sęrie samochodów z wadami technicz nymi. Kandydat Komunistycznej Partii W. Brytanii, J. Reirt rozma wia z mieszkańcami Glasgow pod-Mks kampanii wyborczej toczącej się obecnie w tym kraju. CAF •— UPI — telefoto „Prawda" o wymysłach przeciwników odprężenia MOSKWA (PAP). — Moskiewska „PRAWDA" demaskuje wymysły o rzekom/m „radzieckim zagrożeniu", rozpowszechniane przez mili tary styczne koła NATO. Tego rodzaju mity potrzebne »ą przede wszystkim przeciwnikom odprężenia, obawiającym się, że jeszcze bardziej przyśpieszy ono zmiany w układzie sił na świecie na korzyść socjalizmu. Zwolennikom takich poglądów — pisze „Prawda" — w pełni odpowiada zachowanie systemu dwóch przeciwstawnych ugrupowań wojskowo-politycznych, ponieważ w wypadku konfrontacji liczą oni na zapewnienie sobie wpływu na układ stosunków międzynarodowych. Szczególnie zaciekłymi propa gątorami mitu o „zagrożeniu radzieckim", są przedstawiciele kompleksów wojskowo-przemysłowyeh, jakie powstały obecnie w największych państwach Zachodu. Siły opowiadające się za zachowaniem systemu przeciwstawnych bloków wojskowo-politycznych — pisze „Prawda" — zna lazły obecnie sojusznika, który usilnie pod suwa im fałszywe argumenty dla wsparcia mitu, o „radzieckim zagrożeniu". Sojusz nikiem takim okazali się maoiści. I Zjazd KPCh w sierpniu 1973 roku wysunął ha-ło: „Być w pełni przygotowanym do niespodziewanej napaścin ze strony... ZSRR. Hasło to było wyraźnie przeznaczone nie tylko na użytek wewnętrzny, ale i dla •wsparcia zakusów tych kół NATO, które * wazelkich, nawet najmętnlejszych źródeł usiłują zaczerpnąć nowe wymysły o „agre sywności ZSRR". W warunkach, kiedy koła miłitarystycz n« prowadzą wyścig zbrojeń — podkreśla „Prawda" — KPZR i rząd radziecki podej , mują niezbędne środki dla zapewnienia zdolności obronnej kraju na takim poziomie, ażeby zwolennicy polityki „z pozycji siły" zrozumieli: „językiem pogróżek z na mi rozmawiać nie można, trzeba zaś rozmawiać językiem rozsądku, realizmu i wza jemnych korzyści". Równocześnie państwo radzieckie przejawia nieustanną gotowość podjęcia środków, w zakresie ograniczenia wyścigu zbrojeń i rozbrojenia. Gotowość ta niejednokrotnie potwierdzana była prak tycznymi czynami, o czym świadczą rezul taty pierwszego etapu rozmów na temat ograniczenia zbrojeń strategicznych, ęiy wysiłki ZSRR dla zapewnienia sukcesu prowadzonych w Wiedniu rozmów w spra wie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie środkowej. Przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne NZ zgłoszonej z inicjaty wy ZSRR rezolucji w sprawie 10-procen-towej redukcji wydatków wojskowych przer stałych członków Rady Bezpieczeństwa i wiele innych posunięć polityki radzieckiej mówią same za siebie. Opinia publiczna świata słusznie upatru je w nich dowód szczerego pragnienia ZSRR uzupełnienia odprężenia politycznego odprężeniem wojskowym — podkreśla „Prawda". Radziecko-amerykańska współpraca gospodarcza MOSKWA (PAP). Na zaproszenie radziecko-amery-kańskiej Rady Handlowo-Go spodarczej w niedzielę odle ciał do USA minister handlu zagranicznego ZSRR Ni kołaj Patoliczew. Weźmie on udział w pierwszym posiedzeniu dyrektorów Rady Radziecko - Amerykańskiej, które odbędzie się w przysz łym tygodniu w Waszyngtonie. Rada Radziecko-Amerykańska została utworzona zgodnie z porozumieniem o-siągniętym w czerwcu 1973 roku podczas rozmów se&re tarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa z prezydentem USA Richardem Ni-xonem. Siedziba rady znajdu je się w Nowym Jorku, Jak informuje agencja TASS, min. Patoliczew zamierza wykorzystać 7 swoją wizytę w USA, aby spotkać się z osobistościami ofi cjalnymi i przedstawicielami kół gospodarczych USA i przedyskutować z nimi pro bierny dalszego rozwoju sto sunków handlowych i gospodarczych, a także problemy ewentualnej współpracy w dziedzinie realizacji projektów na wielką skalę. W kołach gospodarczych ZSRR wyraża się nadzieję, te Ra da Radziecko-Amerykańska przyczyni się do dalszego roz szerzenia handlu między o-bu krajami, który w ciągu jednego tylko roku uległ podwojeniu. Port Tufik przemianowany na Port Sadat DELHI, KAIR (PAP) W niedzielę z krótkotrwałą wizytą do stolicy Indii — Delhi przybył prezydent E-giptu, Anwar Sadat. Na lotnisku powitali go prezydent Indii V. V. Giri i premier Indira Gandhl. Według doniesień prasy kairskiej, Port Sald oraz północny odcinek Kanału Su- eskiego oczyszczono z min, bomb i innych ładunków wybuchowych, oraz wraków ponad 20 łodzi należących do obsługi kanału, które zatopione zostały w 1967 i 1973 roku podczas działań wojennych. Rozpoczęto również oczysz czanie z min innych odcinków kanału, przekazanych władzom cywilnym przez armię egipską. Dziennik „Al--Gumhurija" pisze również, że Port Tufik na wschód od Suezu otrzyma nazwę Port Sadat. Decyzję tę podjęła Rada Ludowa Suezu w u-2fianiu zasług prezydenta Sadata. Zakończenie konferencji państw Ameryki Łacińskiej NOWY JORK (PAP). Jak donoszą z Meksyku, po trzydniowych obradach, zakończyła się tam konferencja ministrów spraw zagranicznych 24 państw Ameryki Łacińskiej i Basenu Karaibskiego z udziałem sekretarza stanu USA Henry Kis-singera. Na konferencji omówiono wiele doniosłych problemów dotyczących stosunków mię- dzy krajami latynoamerykań skimi i USA. Liczni uczestnicy konferencji żądali, aby stosunki USA z krajami Ameryki Łacińskiej oparte były na zasa dach całkowitej równości i wzajemnego poszanowania suwerennych praw. Przedstawiciele szeregu krajów kontynentu podkreślali konieczność rozszerzenia wszech stronnych, stosunków z krajami socjalistycznymi. Tydzień Filmu Polskiegc w Berlinie Zachodnim BERLIN ZACHODNI CPAP1U Korespondent PAP Zbignie* Kustosik piszę: Niezwykle dużym zainteraJ sowaniem i powodzeniem ęie-szy sle w Beriinie ZachoA.iins Tydzień Filmu Polskiego zorganizowany w ramach obchodów 30-iecia PRL. Ogółem pr« zentujemy 17 filmów, z czego 10 przedstawia dorobek ostatnich trzech lat, zarówno reżyserów młodego pokolenia, jak i bardziej doświadczonych twórców. Miara zainteresowania lest fakt, te na wszystkich dotych czasowych seansach był komplet widzów, a wiele osób ni», mogło dostać biletów. Tydzip^ Filmu Polskiego zainauguron wany został ,,Iluminacją" Za-* nussffego. Po filmie odbyło spotkanie z reżyserem, który^ odpowiadał na liczne pytani* iotyczące aktualnych fcteruiv ków w polskiej twórczości fił«f! mowej i opowiadał o swycH zamiarach twórczych. Wydarzeniu kulturalnemu — jakiffl# j«wt niewątpliwie w Berlinie Zachodnim orzegia^ filmów nolsłrieh, dni o miejsca rx>«* świeca tamtejsza telewizja, radio } pras*, ptiblitrniac m. in. wywiady z Krzysztofem Zanus sim. Światowa Rada Kościołów przeciw terrorowi junty w Chile BERLIN (PAP). W mieście Bad Sarow, koło Frankfurtu nad Odrą zakończyło się 23 bm. posie dzenie Komitetu Wykonaw czego Światowej Rady Ko ściołów. Uczestnicy posiedzenia wyrazili solidarność z patriotami Chile, oraz zapewnili, że Światowa Rada Kościołów będzie nadal dokładać wszelkich starań, aby przywrócone zostały prawa człowieka w tym kraju. O uchwałach tych poinformował przedstawicieli prasy" sekretarz generalny Światowej Rady kościołów F. Potter. Wypowiadając się w sprawie Bliskiego Wschodu Komitet Wykonawczy Światowej Rady Kościołów podkreślił, że przyzna nie należnych praw narodowi Palestyny stanowi niezbędny warunek trwałe go i sprawiedliwego pokoju na Bliskim Wschodzie. EKSPLOZJA RZYM {PAP) W wiosce Coda, koło Wenecji, poniosło śmierć 7 osób w wyniku eks plozji dużego niewypału z czasów drugiej wojny światowej. Pierwsza osoby, które przybyły na miejsce wypadku znalazły wokół 10-metrowego krateru straszliwie zmasakrowane zwłaki ofiar wybuchu. Wskutek podmuchu wyleciały szyby w# wszystkich- domach w wioace. folicja usiłuie uatattć ezynę eksplozji. Maleje znaczenie Europy na kuli ziemskiej GENEWA (PAP). — Udział ludności naszego kontynentu w globalnej liczbie ^udności świata będzie się nadal zmniejszał. Wynika to z prognozy opracowanej przez Europejską Komisję Gospodarczą ONZ w Genewie. Obliczono mianowicie, że do roku 2000 ludność Europy wzrośnie wprawdzie o 185 min i wyniesie 838 min, ale wówczas będzie ona stanowić już tylko 14 proc. ogółu mieszkańców świata — wp-bec 20 proc. w 1970 r. i 23 proc. w 1950 r. W społeczeństwach Europy nastąpią także zmiany strukturalne, m. in. coraz mniej będzie rodzin wielodzietnych. Spadkowi przyrostu naturalnego towarzyszyła do niedawna mała śmiertelność, co łagodziło skutki niższej liczby urodzin. Jednakże w ostatnich latach śmiertelność w niektórych państwach przemysłowych wzros ła wskutek starzenia alę społeczeństwa. Dnia 22 lutego 1974 roku zginęła śmiercią tragiczną w wieku 39 lat Janina Stajek i domu MINKO najukochańsza Żona, Matka, Córka ! Synowa • czym zawiadamia pogrążona w głębokim żalu rodzina Pogrzeb odbędzie się dnia 26 lutego 1974 roku, o godi. 14. s Domu Żałoby w Koszalinie, jrzy ni. M. Buczka <5 m. 2. W dniu 22 lutego 1974 roku zmarł w wieku 74 lat nasz Ukochany Ojciec i Dziadek Adam Mikołaj Konarzewski • czym zawiadamia pogrążona w głębokiej żałobie rodzina Pogrzeb odbędzie się w dniu 26 lutege 1974 r., o godz. 15 x Domu Przedpogrzebowego na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie. . Z głębokimi żalem zawiadamiamy, że w dniu 22 lutego 1974 roku zmarła tragicznie kol. Janina Stajek długoletnia ! bardzo ceniona pracownica Szkoły Podstawowej nr 11 w Koszalinie. W Zmarłej straciliśmy dobrą pracownicę, serdeczną koleżankę i uczynnego człowieka. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają DYREKCJA, RADA PEDAGOGICZNA, RADA ZAKŁADOWA, POP KOMITET RODZICIELSKI ora* WSPÓŁPRACOWNICY Wyprowadzenie zwłok z Domu Żałoby w Koszalinie, ui. M. Buczka tf, w dniu II 1974 r., e godz. 14. Glos Koszaliński nr 56 Z KRIJU I WOJEWÓDZTW* Strona 1 Zakończenie akcji ratowniczej w kopalni „Szombierki" (d skończenie ze str. 1) czych kopalni „Szombierki" skierowano najbardziej doświadczonych ratowników z kopalni „Bytom", „Radzionków1', „Bobrek", „Dymitrow" „Miechowice", „Mysłowice", „Wawel", „Julian" i „Roz-bark". Mimo, że do akcji na dole zostali włączeni najlepsi spe cjaliści przemysłu węglowego w zakresie ratownictwa i do ich dyspozycji oddano najnowocześniejszy sprzęt, jaki posiada polskie ratownictwo, mimo niezwykłej o-fiarności i poświęcenia zało g.i kopalni „Szombierki" oraz wszystkich ekip ratowniczych — nie udało się usato wać 8 górników. Jak stwier dzono po dotarciu do zasypanych, ponieśli oni śmierć w momencie powstania zawału. Na posterunku pracy zginęli: Piotr Babczyk, Artur Braune, Józef Kazior, Jan Król, Józef Królczyk, Stanisław Nowak, Werner Pietry pa, Marian Sysiak. Przez cały czas trwania akcji nad jej przebiegiem czuwał sztab złożony ze specjalistów Ministerstwa Gór- nictwa i Energetyki oraz Wyższego Urzędu Górniczego. Obecni byli członkowie kierownictwa Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, Komitetu Miejskiego PZPR w Bytomiu i Zarządu Głównego Związku Za wodowego Górników. W kopalni f,Szombierki" przebywali: zastępca członka Biura Politycznego KC, I sekretarz KW PZPR w Kato wicach — Zdzisław Grudzień, oraz wicepremier, minister górnictwa i energetyki — Jan Mitręga, którzy zapoz nali się na dole ze skutkami zawału i przebiegiem akcji ratowniczej. Trwała ona nieprzerwanie przez 73 godziny i została zakończona w dniu 24 lute go o godzinie 7. rano. Rodziny tragicznie zmarłych górników zostały otoczone wszechstronną opieką przez resort górnictwa i e-nergetyki oraz Związek Zawodowy Górników. Okoliczności wypadku badają specjaliści z Ministerstwa Górnictwa i Energetyki oraz Wyższego Urzędu Górni czego. Turystyczne propozycje Gromady" a WARSZAWA (PAP), Biuro Turystyki Zagranicznej „Gro mada" rozpoczęło już w swych placówkach sprzedaż zagranicznych wycieczek wy poczynkowych i leczniczych w sezonie letnim 1974 r. W Bułgarii f,Gromada" pro ponuje wycieczki połączone z wypoczynkiem m. in. w Słonecznym Brzegu i Zło- tych Piaskach. W Rumunii również do nadmorskich miejscowości — Mamaia, Mangalia i Eforia. Na Węgrzech turyści wyjeżdżający za pośrednictwem „Gromady" będą mogli wypoczywać nad Balatonem oraz zwiedzać Budapeszt, W Zwiąż ku Radzieckim turyści „Gromady" wypoczywać będą w czarnomorskim kurorcie Adler. Biuro organizuje w tym roku również wycieczki łączone na trasie Jugosławia — Włochy i Czechosłowacja — Austria. W Słupskich Fabrykach Mebli (dokończenie ze str. 1) czący zakładowego zarządu — jest to jedna z najaktyw niejszych grup organizacji, w zakładzie. W czynie społecznym pracownicy tego wydziału urzą dzili od nowa stołówkę, któ rej można im pozazdrościć. Wydzielono także umywalnię obecnie, po oddzieleniu pomieszczeń od stołówki, przy stąpiono do przebudowy szat ni. W magazynie' są już przy gotowane nowe szafki sposo bem gospodarczym (z elemen tów wybrakowanych i z od zysku). Wszystko — bez gro sza funduszu płac, we własnym zakresie. Codziennie po pracy sześciu członków załogi, zgodnie z harmonogramem na tablicy, przez dwie godziny zaj- muje się adaptacją wnętrza szatni. Za dwa miesiące nastąpi jej otwarcie i warto będzie pokazać ją pracownikom innnych zakładów. Wcześniej jeszcze wydział przekaże do sklepów meblowych nową produkcję: komplety słupia-1 (stołowy) i słupia-2 (sypialny), które powinny być wydarzeniem roku w naszym meblarstwie. Rozwijając produkcję, nie zapomina się w SFM o dobrej gospodarce materiałami. W programie zobowiązań na 30-lecie mieści się m. in. oszczędność deficytowa mate riałów i surowców używanych do produkcji mebli (la kiery poliestrowe, lakiery i rozcieńczalniki nitro, pianka poliuretanowa) na kwotę 2,6 min zł. (tem) Wzrost eksportu - zadanie nr 1 handlu zagranicznego WARSZAWA (PAP). W tym roku przed naszym handlem zagranicznym stoją szczególnie trudne zadania. Eksport ma wzrosnąć w porównaniu z ub. rokiem o 19 proc., a import o 22 proc. Tak określone tempo wzrostu obrotów handlowych z zagranicą wyprzedza ponad dwu krotnie tempo wzrostu dochodu narodowego i prawie dwa razy tempo wzrostu produkcji przemysłowej. Chcąc najbardziej lapidarnie określić warunki, jakie handel zagraniczny powinien wypełnić w tym roku wobec gospodarki narodowej, możną je w zasadzie sprowadzić do trzech punktów: zapewnienie odpowiedniego importu surowców, materiałów i paliw, niezbędnego do wykonania znacznie rosnących zadań produkcyjnych; zapewnienie przemysłowi ter minowych dostaw maszyn, urządzeń i ele mentów kooperacyjnychr uzupełnienie i asortymentowe wzbogacenie rynku wewnętrznego. Utrzymując stosunkowo wysokie tempo wzrostu importu, czynimy tak dlatego, aby nadal szybko modernizować prze mysł. Jednakże trzeba z całą mocą podkreślić, że ten 22-procentowy wzrost zakupów za granicą — to maksimum aktu*-alnych możliwości kraju. Dlatego też import musi jednocześnie dawać gwarancję znacznego zwiększenia eksportu do tego samego obszaru płatniczego. Tak więc, kluczowym obecnie problemem handlu zagranicznego jest przyspieszenie tempa wzrostu eksportu i to ponad zadania ustalone w tegorocznym planie. Trzeba bowiem jasno zdawać sobie sprawę z tego, że w świetle aktualnej sy tuacji płatniczej jak i koniunkturalnych zmian cen na międzynarodowych rynkach paliw, surowców i materiałów, właśnie eksport stał się w znacznie większej niż dotąd mierze czynnikiem wyznaczającym ogólne rozmiary naszej wymiany handlowej zarówno z krajami socjalistycznymi, jak i kapitalistycznymi. Jeśli chodzi o producentów, to nowego jakościowego znaczenia nabiera problem materiałochłonności produkcji. Od postawy załóg fabrycznych i ich kierownictw w znacznym stopniu zależeć przecież będzie, czy potrafią prowadzić na tyle racjo nalną i oszczędną gospodarkę, aby aktualna zwyżka cen, a także okresowy brak niektórych importowanych przez nas surowców i materiałów, nie spowodowały wzrostu kosztów zakupów, ponad możliwości wyznaczone granicą równowagi płat niczej państwa. Wreszcie — dla pomyślnej realizacji napiętych zadań handlu zagranicznego coraz większego znaczenia nabiera sprawa jakoś ci, terminowości, a równocześnie rytmiki dostaw eksportowych. Idzie o uniknięcie spiętrzenia się tych dostaw pod koniec kwartałów, półrocza i roku, co przecież — poza trudnościami natury formalno-orga-nizacyjnej — pozwoliłoby ograniczyć kłopoty w transporcie. Dla przykładu — jeśli W tym roku miałaby być taka rytmika dostaw eksportowych, jak np. w roku 1972, to wówczas w ostatnich 3 miesiącach ta*, trzeba byłoby osiągnąć obroty w wysokości aż 17 mld zł dew., to znaczy prawie takie, jakie one były w całym 1965 r. Wyniki ubiegłego miesiąca nie były pod tym względem najlepsze. Wartość dostaw eksportowych wyniosła ok. 1,3 mld zł dew. Tymczasem, chcąc mówić o właściwej ryt miczności wartość dostaw dla zagranicy powinna się kształtować średnio miesięcznie na poziomie 2,1—2,2 mld zł dew. SZKOŁA OBYWATELSKIEGO WYCHOWANIA (dokończenie z£ str. 1) najpierw w dyskusji plenarnej, a następnie w pięciu zespołach omawiano m. in. znaczenie wiedzy społeczno--politycznej w działalności ideowo-wychowawczej ZHP, dyskutowano o roli i sposobie kształcenia kadry instruk torskiej, prowadzącej drużyny i związki drużyn, zastanawiano się nad doskonaleniem form działalności harcerstwa na wsi oraz w szkołach ponadpodstawowych. Wiele uwaęfi poświecono rów nież organizacji wolnego czasu dzieci i młodzieży. O znaczeniu działalności harcerstwa w całokształcie dydaktyczno- wychowawczej pracy szkoły, społecznej ran dze instruktora-wychowawcy mówili m, in. delegaci oo-wiatu słupskiego i koszalińskiego. Zwracano przy tym uwasę na konieczność zwięk szenia w pracy harcerstwa tych elementów wychowawczego oddziaływania, które wyrabiają w młodych ludziach nawyki dobrej organizacji. Proponowano, aby w tym celu zwiększyć samodzielność poszczególnych dru żyn w organizowaniu harcer skiej akcji letniej. Wiele uwagi w dyskusji po święcono działalności drużyn specjalistycznych, zwłaszcza drużyn żeglarskich. Podkreślano potrzebę rozbudowy Harcerskiego Ośrodką Morskiego w Kołobrzegu orąz zachęcania harcerzy do budowy prostego sprzętu pływającego w swoich macierzystych drużynach. Szeroko na ten tęmat mówił m. in. Mirosław Bremborowicz, przedstawiciel hufca kołobrzeskiego. Koszalińska Chorągiew ZHP oraz jej hufce dysponu ją już wielomilionowym ma jątkiem, na który składa się różnoraki sprzęt służący do organizacji harcerskich zajęć. O tym, że wykorzystu- jąc ten sprzęt, należy równo cześrlie uczyć: młodzież gospodarności i oszczędności mó wił m. in. Adam Malinka, przedstawiciel hufca świd-wińskiego. Najwięcej uwagi jednak poświęcili delegaci próbie o-kreślenia modelu harcerskiego, aby było ono bardziej skuteczne, aby wychowywało młodych ludzi w harcerskich mundurach na wartoś ciowych obywateli Polski so cjalistycznej. Większość dele gatów była zgodna, że do o-siągnięcia takich rezultatów trzeba zmienić styl pracy z młodzieżą: proponować, argu mentować, a nie polecać i nakazywać. W czasie konferencji zabrał również głos sekretarz KW partii, Zbigniew Głowacki. Delegaci wybrali nowe wła dze harcerskie: Radę i Ko-mende Chorągwi. Komendan tem Koszalińskiej Chorągwi ZHP ponownie został harcmistrz Jerzy Hok. (wiew) Najlepsi w województwie SŁUPSK. Od soboty trwały wojewódzkie eliminacje O-limpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym. Gospodarzami finałów byli uczniowie Technikum Elektrycznego. W tej szkole odbywały się najpierw eliminacje piśemrve, do których przystąpiło 50 ucz niów z 10 drużyn — zwy^z-ców pięciu eliminacji rejonowych. W niedzielę trzy drużyny, legitymujące się najlepszymi wynikami w konkursie pisem nym z pionu szkół zawodowych i średnich walczyły w finale ustnym. Na scenie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego zasiadły drużyny z Zasadniczej Szkoły Samochodowej z Koszalina, Zasadniczej Szkoły Zawodowej z Wałcza i Zasadniczej Szkoły Zawodowej Z Bytowa. Przedstawiciele bytowskiej szkoły bronili tytułu, bowiem w roku ubiegłym zajęli trzecie miejsce na centralnych eli minacjach olimpiady. W tym roku musieli uznać wyższość kolegów z Zasadniczej Szkoły Zawodowej z Wałcza, którzy zwyciężyli w tym pionie. Bar wy szkoły reprezentowali uczniowie trzeciej klasy: Piott Duda, Henryk Antoniuk i Ro man Pastuszka. Drugie i trzecie miejsce zajęły drużyny t Zasadniczej Szkoły Zawodowej z Bytowa i Zasadniczej Szkoły Samochodowej z Koszalina. Wśród najlepszych drużyn ze szkół średnich znaleźli się uczniowie z Liceum Ogólnokształcącego z Drawska, którzy wygrali eliminacje. Weronika Limanowska, uczennica klasy drugiej z tej drużyny zdobyła największą liczbę punktów. Dzielnie sekundowali jej koledzy z klasy IV: Danuta Węgorzewska i Jerzy Szurdak. Tak więc uczniowie z Liceum Ogólnokształcącego z Draw ska i Zasadniczej SzkCły Zawodowej z Wałcza będą repra zentowali nasz region na tego rocznych centralnych eliminacjach olimpiady. M DNIA KOSZALIN. W kóikach rolniczych i ich związkach rozpoczyna się drugi etap kampanii sprawozdawczo» wyborczej —. powiatowe zjazdy delegatów samorzą du chłopskiego. Pierwszy zjazd obradować będzie w najbliższy wtorek (26 bm.) w Szczecinku. Delegaci /có-łek bialogardzkich i sła-wieńskich spotkają się na zjazdach w pierwszej deka dzie marca. Ten etap kampanii zakończą w naszym województwie samorządy w powiatach: koszalińskim i złotowskim, które obradują 16 marca, (ś) Śmierć na „zebrach" KOSZALIN. Śmiertelny wypadek zanotowano ostatnio w Koszalinie. Na przejściu dla pieszych w pobliżu skrzyżowania ulic Fałata i Kniewskie go ciężarówka marki jelez z miejscowego PSTBR 'wpadła na przechodzącą przez jezdnie 39-letnia Janinę S. Ofiara wypadku zmarła wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Przy ;zyny tragicznej kolizji nia zostały jeszcze wyjaśnione. woj) Przygotowania do podwyżki płac w handlu WARSZAWA (PAP). Po podwyżce płac dla górników wprowadzone zostaną w naj bliższym czasie, zgodnie z rządowym programem realizacji postanowień I Krajowej Konferencji PZPR, nowe, podwyższone płace dla r^stępnych grup zawodowych. W ministerstwach: Pracy, Płac i Spraw Socjalnych oraz Handlu Wewnętrznego i Usług, przy aktywnym współudziale Związku Zawodowego Pracowników Handlu i Spółdzielczości, trwają obecnie przygotowania do podwyżki płac dla pokaźnej, blisko milionowej rzeszy pra cowników handlu wewnętrz nego. Ustala się zasady rozdziału przewidzianej na podwyż ki sumy 4,4 mld zł w skali roku. W ramach ogólnej podwyż ki płac dla ludzi zatrudnionych w handlu wewnętrznym, preferować się będzie przede wszystkim sprzedawców i kierowników sklepów. Wśród tych grup natomiast szczególnie: sprzedawców, kierowników sklepów spożywczych i warzywno-owo-cowych; w gastronomii: — pracowników kuchni, kierów ników sal, kierowników zakładów, a także magazynie rów zatrudnionych w maga zynach towarowych. W zarządach przedsiębiorstw preferencje płacowe uzyskać mają pracpwńicy służb ekonom iczno-handlo-wych, odpowiedzialni za peł ne zaopatrzenie, wygląd i pra widłową organizację pracy sklepów, magazynów czy zakładów gastronomicznych. Projektuje się wprowadze- nie dodatków za długoletnią pracę i ewentualnie dodatków za szczególnie utrudnio ne warunki prący. Mowa tu o zatrudnionych na wolnym powietrzu w okresie zimy, w placówkach nie posiadają cych zaplecza sanitarnego oraz o pracownikach, którzy dla prawidłowego funkcjono wania handlu pracują z przerwą w ciągu dnia. Utrzy mane zostaną również dodat ki za pracę nocną. Z wprowadzeniem podwyżek płac łączy się uproszczę nie systemu wynagrodzeń. Przewiduje się wprowadzenie płac netto (bez podatku) orąz zmian w proporcjach między stałą a ruchomą ezęś cią wynagrodzeń. Dotychczas pierwszy składnik płacy wy nosi 40—45 proc., a według nowych zasad wzrośnie do 60—70 proc. 25 LUTEGO — PONIEDZIAŁEK KOSZALIN, na Studium Polityki Gospodarczej PRL, godz. 15.15 — wykład na temat: ,,Or ganizaćja działalności propagandowej w zakładzie pracy. Program ideowo-wychowawczej działalności partii w świetle uchwał VI Zjazdu 1 VII Plenum KC PZPR". MIASTKO, godz. 16 — infor macja polityczna. SŁUPSK, na Wydziale Ekonomicznym, £odz. 16 ~~ wykład i seminarium na temat; „Organizacja, metody i formy zarządzania przedsiębiorstwem". WALCZ, godz. 16 gamina-rium na temąt: „Społeczeństwo komunistyczne jako rezultat przeobrażeń socjąjistycz nych i cel dążeń partii rnarksi sto wsko-leninowskich ". 26 LUTEGO - WTOREK BYTÓW, godz. 18.15 — wykład i seminarium na temat: „Propaganda i agitacja w mar kjistowskiej koncepcji społeczeństwa". CZAPLINEK, godz. 16 — informacja polityczna. KOŁOBRZEG, godz. 1społfcuż-n<» uwarunkowania pv3Uw". KpSZALIN, na studium Wiedzy Społeczno-Politycznej, godz. i« — wykład i seminarium na temat: „Gospodarka zasobami ludzkimi. Polityka kadrowa". bydzień na WUMl SŁUPSK, na Wydziale Filozof iczno-Historycznym, godz. 10 — seminarium na temat: „Rewolucja październikowa i jej międzynarodowe znaczenie. Wzniesienie fali rewolucyjnej w latach 1917—1923". SŁUPSK, na Wydziale Filo-zoficzno-Socjologicznym, godz. 1$ — wykład na temat: „Państwo socjalistyczne". SZCZECINEK, godz. 16 — wykład na temat: „Marksistowska teoria narodu I ruchów narodowowyzwoleńczych". ŚWIDWIN, godz. 16 — wykład na temat: „Walka o jedność ruchu komunistycznego i robotniczego". ZŁOTÓW, godz . 16 — wykład na temat: „Międzynarodowy ruch robotniczy po dru giej wojnie światowej. Powsta nie i rozwój państw socjalistycznych". 11 LUTEGO — ŚRODA KOSZALIN, na Studium Wie dzy $poleu2no-Politycz.ne j (pracownicy wsinż) godz. is — wykład na temat: „Demokracja socjalistyczna i główne problemy wychowania społeczeństw a. Przemiany i rozwój klasy robotniczej w PRL". SŁAWNO, godz. 17 — seminarium na temat: „Tradycje walki o śwjecki charaktęr •zkoły". ZŁOCIENIEC, godz, 16 — wykład i seminarium na temat: „Polityka zatrudnienia i kształcenia". 21 LUTEGO CZWARTEK BIAŁOGARD, godz. 16 — wykład na temat: „Geneza polskiej myśli socjalistycznej. Program i działalność partii „Proletariat". Dwa nurty w polskim ruchu robotniczym". 1 MARCA — PIĄTEK CZŁUCHÓW, godz. 16 — wykład na temat: ..Sooleczny ustról prary^ przedsiębiorstw socjalistycznych. MotywRcja pracy". KOSZALIN, na Wydziale Filozoficzno — Socjologlczyrn, godz. 16 wykład na temat: „Światowy ruch komunistyczny w walce ze współczesnym imperializmem". I MARCA SOBOTA ZŁOCIENIEC, godz. 10 — egzamin z polityki socMnel 1 sodolotfU prac" o-aa teorld i praktyki propagandy. UWAGA! Wszystkich zainteresowań veh wymieniona problematyką informujemy, fe na prawach wo]nvęh słuchaczy moga brać udział w zajęciach. itrona 4 PROBLEMY KRAJU Cios Koszaliński nr 56 PROBLEM ŻYWNOŚCIOWY KOMPLEKSOWE ROZWIĄZANIA PTAKI", Trwajq obchody dni Białostocczyzny w Warszawie. Tematem jednej z wystaw w Sta romiejskim Domu Kultury sq ptaki — jedne utrwalone na zdjęciach znanego białostockiego fotografika Wiktora Wojkowa, Inne natomiast wyrzeźbione w drewnie przez uczniów I klasy Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Sup raślu. Te drugie to ptaki — dziwaki, fantazyjne I nierzeczywiste — ale bardzo ładne i oryginał ne. Młodzieńcza fantazja przyszłych plastyków w połączeniu z ich dużym talentem stworzyła rzeźby nowoczesne i bardzo udane pod wzglę dem plastycznym. Na zdjęciu: na wystawie „Ptaki". CAF — Sokołowski W postanowieniach I Krajowej Konferencji PZPR eksponowane miejsce zajmuje — cytujemy — „Problem żywnościo wy i kompleksowe metody jego rozwiązania". Warto zwrócić uwagę na to sformułowanie. Różni się ono bowiem od wszystkich poprzednich. Nie jest to oczywiście tylko kwestia nazwy. Istota rzeczy tkwi w szerokim ujęciu problemu wyżywienia ludności. We współczesnym świecie nowoczesna organizacja wyżywienia wykracza poza klasyczne ogniwa gospodarki żywnościowej, a więc rolnictwo, przemysł spożywczy, handel. Idzie o ścisłe podporządkowanie produkcji rolnej potrzebom rynku, przetwórstwa i eksportu, wprowadzanie do handlu metod noszących cechy marketingu, aktywny udział nauki w produkcji żywności i racjonalizacji żywienia. Równolegle podejmować trzeba kosztowne przedsięwzięcia zmierzające do unowo cześnienia rolnictwa i jego produkcyjnej i handlowej obsługi, zgodne z rosnącymi potrzebami dynamicznego rozwoju przemysłu spożywczego i handlu żywnością. Oznacza to konieczność szybszego rozwoju przemysłów pracujących na potrzeby rolnictwa — chemicznego, maszynowego, budownictwa i materiałów budowlanych oraz przedsiębiorstw wytwarzających maszyny, urządzenia i opakowania dla przemysłu spożywczego i handlu. Nieodłącznym i ważnym elementem wszystkich tych zamierzeń jest poprawa warunków socjalnych i bytowych ludności rolniczej oraz przyspieszenie postępu cywilizacyjnego i kulturalnego na wsi. Jeśli tak potraktować problem żywnościowy, okaże się, że dla jego rozwiąza- nia pracuje najliczniejsza armia ludzi, a przeznaczone na ten cel środki materialne i finansowe są większe, niż w jakimkolwiek innym dziale gospodarki narodowej. Nie bez ważnych powodów. Wagę tego problemu determinują w tym roku dwa podstawowe fakty:, po pierwsze dalszy wzrost realnych płac i dochodów ludności przy zachowaniu na nie zmienionym poziomie cen na podstawowe artykuły żywnościowe; po wtóre struktura wydatków ludności na artykuły przemysłowe i żywnościowe. W związku z tym żywność nadal stanowić będzie ok. 43 procent wartości wszystkich dostaw towarów na rynek. Nie można też pominąć sytuacji na światowych rynkach żywności: wzrost cen żywności i pasz otwiera z jednej strony nowe możliwości rozszerzania opłacalnego eksportu — z drugiej jednak zwiększa koszt niezbędnego importu zbóż i komponentów paszowych. Konsekwencją takiej sytuacji musi być utrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu produkcji rolnej i przetwórstwa rolno--spożywczego oraz bardziej efektywne wykorzystanie zwiększonej podaży surowców rolnych dla wzbogacenia rynku wewnętrznego i na eksport. Dla rolnictwa oznacza to w największym skrócie — maksymalne zwiększenie produkcji roślinnej i uzyskanie największej ilości mięsa i mleka z każdego kilograma pasz dla przemysłu spożywczego — efektywniejsze wykorzystanie rosnących dostaw surowców rolnych w celu a -sortymentowej i jakościowej poprawy zaopatrzenia rynku oraz zwiększenia opłacalnego eksportu; dla wszystkich współ- działających z gospodarką żywnościową przedsiębiorstw i organizacji — bardziej skuteczne wspieranie wysiłków rolnictwa i przemysłu spożywczego zwiększonymi dostawami nowoczesnych środków produk cji oraz sprawnym realizowaniem wielkich przedsięwzięć inwestycyjnych. Wszystkie przedsięwzięcia inwestycyjne wiążące się z wyżywieniem muszą być w pełni zrealizowane. Jest to nieubłagana konieczność i o tym pamiętać muszą nie tylko przedsiębiorstwa bezpośrednio za to odpowiedzialne, lecz także organizacje i instancje partyjne, wszystkie ogniwa władzy terenowej. Kompleksowy program rea lizacji postanowień I Krajowej Konferencji PZPR, wysuwając na czoło dalszą poprawę sytuacji materialnej i warunków socjalnych społeczeństwa, zawiera bogatą listę decyzji otwierających nowe możliwości bardziej dynamicznego rozwoiu całej gospodarki żywnościowej, łącznie ze współdziałającymi z nią przemysłami I organizacjami. Efektywne wykorzystanie tych nowych możliwości zależy od ludzi, ich inicjatywy, przedsiębiorczości, zrozumienia znaczenia problemu żywnościowego. Obok czynników ekonomicznych i organizacyjnych niezbędny jest klimat powszechnego zrozumienia wagi tych przedsięwzięć we wszystkich środowiskach, na każdym stanowisku pracy. Zasady kom pleksowo realizowanej polityki żywnościowej stać się muszą jasne i zrozumiałe dla każdego Polaka. Od wyników tej polityki zależy bowiem w dużym stopniu poprawa warunków życia każdego z nas. (CSP) WARSZAWA (PAP) Krajowy przemysł przygotowuje wiele interesujących nowości rynkowych. Piszą o nich terenowi korespondenci PAP: Zakłady Tkanin Dekoracyjnych „Welur" w Kietrzu, woj. opolskie, dostarczą ponad- 3 min m kw. dywanów i tkanin meblowych o bogatej kolorystyce i interesujących wzorach. Nowy park maszynowy umożliwia wzbogacenie asortymentu. Do tych nowości należą m.in. kolorowe dywany o ciekawych motywach wzorniczych i bardzo wysokim runie. Powodzeniem cieszą się też miękkie tkaniny meblowe. Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Diana" w Sulechowie (woj. zielonogórskie) dzięki rozbudowie i modernizacji zwiększą produkcję nowych atrakcyjnych dzianin. Już w przyszłym miesiącu sulechowska „Diana" zaprezentuje handlowcom 35 nowych wyrobów. Będą to m.in. pulowery, swetry, bluzki, spodnie, wdzianka, koszulki polo itp. z ani-lany, acrylonu, bistoru, bawełny oraz przędzy stilonowej. Z myślą o dzieciach zakłady „Bobo" z Pilawy Dolnej (woj. wrocławskie) rozpoczynają produkcję nowej kolekcji odzieży dla niemowląt i dzieci w wieku do lat siedmiu. Przemysł pomyślał także o dzieciach bliźniakach. Zakłady metalowe „Kłomet" w Kłodzku rozpoczynają produkcję specjalnych wózków spacerowych przystosowanych rów nież do przewożenia bliźniaków. Zakłady przygotowują też nowe typy wózków dziecięcych, m.in. wózki składane do przewożenia samochodami. Informacja dla turystów udających się do NRD Gdy Walono wie skarbów w Sudetach szukali PRACOWITE GÓRY SUDETY kojarzą się najczęściej, z popularnymi miejscowościami wypoczynkowymi i uzdrowiska mi: (w rejonie tych gór znajdu je się prawie połowa naszych miejsc wczasowych oraz sanatoryjnych). Ale Sudety to również jeden z najstarszych okręgów przemysłowych w kraju. Uważni obserwatorzy jeszcze i dzisiaj mogą dostrzec w Karkonoszach — najwyższej części Sudetów — praco Wicie wyryte w skałach tajemnicze litery, krzyże, zarysy górniczych narzędzi. Stanowią one ślady działalności średniowiecznych poszukiwaczy skarbów — Walonów, sprowadzonych z Belgii i północnej Francji przez żądne bogactw klasztory dolnośląskie. Kiedy było tu jeszcze El Dorado Już w XII w. penetrowali oni sudec kie wąwozy w poszukiwaniu złota, sreb ra 1 kamieni szlachetnych szafirów, rubinów, korundów, a także ametystów, topazów, granatów, jaspisów i kryształów górskich, które były używane do produkcji słynnych mozaik florenckich oraz sławnych w całej Europie kolorowych szkieł weneckich. Pragnąc uniezależnić się od importu bardzo drogich szkieł rodem z Wenecji zaczęto u podnóży Sudetów zakładać własne huty szkła. Początkowo wytwarzały one mętne, zielonkawe „szkło leśne", z czasem zaczęły dorównywać kun jztowi mistrzów z dalekiej Italii. Reszt ki jednej z takich starych hut odkryto koło Szklarskiej Poręby, która do dziś jest dużym ośrodkiem szklarstwa. Początków XIII i XIV w. sięga na Dolnym Śląsku górnictwo rud żelaza, miedzi, cyny. Do dziś zachowało się zamówienie króla polskiego, Zygmunta Augusta z XVI w. na lufy do muszkietów produkowane przez kuźnicę w Kowarach koło Karpacza. Osobny rozdział to wydobycie szlachetnych kruszców, co upamiętniają nazwy: Złotoryja, Złoty Stok, Srebrna Góra. Protoplaści miedziowego zagłębia Nasze nowe bogactwo narodowe lubińskie zagłębie miedziowe ma swego szacownego protoplastę w Miedziance — wsi jeleniogórskiej, w której już 700 lat temu wydobywano rudę miedzi. Hałdy żużla, doły po szybach i sztolniach nad rzeką Bóbr świadczą do dziś 0 pracach górniczych w tym rejonie. Przed wiekami u stóp Sudetów pracowały liczne papiernie, które wytwarza ły papier ręcznie czerpany. Do jego wy robu używano szmat i odpadów lnianych, bo tkactwo lnu także stanowiło jedną ze specjalności podgórskiego terenu, gdzie na lichych, kamienistych glebach uprawa zbóż była utrudniona 1 przynosiła marne plony. Region ten również i obecnie należy do silnych ośrodków produkcji wyrobów z lnu. Dzięki modernizacji i rozbudowie zakładów w Walimiu, czy Mysłakowicach wyroby ze lnu przeżywają swój rene- sans, docierając do licznych odbiorców w kraju i za granicą, w tym również tak odległych jak np. Australia. Bardzo ciekawych i oryginalnych po przedników ma jeden z największych eksporterów Dolnego Śląska — jeleniogórska „Polfa". Otóż w XVII i XVIII stuleciu pobliski Karpacz był ośrodkiem zielarstwa. Sławne ziołowe leki i balsamy karpackie docierały w całej Polsce i do Saksonii, Austrii, Rosji, Anglii. W połowie XVIII wieku w Karpaczu wytwarzano około 200 róż nego rodzaju specyfików leczniczych. Nowe perspektywy Wszystkie te fakty potwierdzają, że Sudety od dawien dawna były terenem penetracji gospodarczej. Właśnie wykształcone przemysłowe tradycje, obecny dorobek, bogata i różnorodna baza surowców naturalnych (z rejonu Sudetów pochodzi ok. 50 proc. krajowych do staw materiałów skalnych, w tym unikalnych białych i zielonych marmurów) zadecydowały, że aktywizacji tego regionu poświęcono szczególnie wiele u-wagi w kompleksowym programie rozwoju Dolnego Śląska do 1980 r., zatwierdzonym w ub. roku przez Biuro Polityczne KC PZPR i rząd. Miliardowe nakłady umożliwią rekonstrukcję i modernizację sudeckich fabryk i zakładów przemysłu lekkiego, szklarskiego, porcelanowego, drzewnego, kruszyw i surowców mineralnych. Uchwała otwiera także duże perspektywy przed miejscowym rolnictwem. Trzecim elementem aktywizacji i dal szego rozwoju Sudetów będzie iecznic-two i turystyka. Planuje się budowę zakładów leczniczych m. in. w Świeradowie, a także nowych ośrodków wczasowych np. w Przesiece. Zamierzenia te pozwalają stwierdzić, że zgodnie ze swą wielowiekowa tradycja Sudety będą nadal pracowicie służyć ludziom. BRUNO BROZYNIAK W porównaniu z ub. rokiem — nie nastąpiła w NRD zmiana tych cen, które mogą interesować turystę. Na tym samym poziomie pozostały opłaty za noclegi w hotelach, kwaterach prywatnych czy schroniskach młodzieżowych. Dotyczy to również artykułów żywnościowych, komunikacji kolejowej i miejskiej, benzyny. Warto pamiętać, że benzyna była w NRD znacznie droższa niż w Polsce — pisze korespondent PAP w Berlinie. Za litr benzyny 88-oktanowej płaci się 1,5 marki, a super (94-okt.) — 1,65. Olej napędowy kosztu je 1,5 marki. Sieć stacji benzynowych jest dość gęsta. Są one otwarte przeważnie w godz. od 7 do 17, zaś dłużej — na autostradach i głównych arteriach." Hotele, campingi Ceny noclegów: kwatera prywatna 10—15 marek, pokój w przeciętnym hotelu od 25 wzwyż. „Interho-tele" — z braku miejsc i wysokich cen — praktycznie niedostępne dla przeciętnego turysty bez uprzedniego zamówienia przez nasze biura podróży. Turystyczna baza noclegowa w dużych ośrodkach, jak Berlin, Drezno, Lipsk czy Cottubus — okazuje się za szczupła vf szczycie sezonu. Opłaty za camping, zależnie od standardu, wynoszą dziennie od 2,5 do 6 marek od osoby, za rozbicie namiotu — od 6 do 10, za samochód — 1, za przyczepę mieszkalną — od 2 do 2,5, za motocykl — pół marki. Nieraz też dochodzi w campingach taksa kuracyjna. Posiłki, żywność Można przyjąć or^entacyjj nie, że śniadanie w barze kosztuje 3—4 marki, obiad 4—6, a kolacja 3—5. Są to oczywiście ceny przeciętne. Restauracje w NRD mają cztery kategorie, ale uszeregowane odwrotnie niż w Pol sce: najniższa jest kategoria I. Popularna turystyczna za kąska „Bockwurst" (kiełbaska z bułką) kosztuje do 1 marki. Jest wiele gatunków piwa, na ogół „za małe jasne" płaci się ok. pół marki. A oto niektóre ceny żywno ści niezbędnej w podróży i na biwaku. Kilogram jasnego chleba — 1 marka, bułeczka — 5 fenigów, jajko — 36 fenigów kg cukru — 1,64 marki, margaryny — 2 mar ki, wołowiny — 9,80, pasztetówki — 6,20, masła — 10, litr mleka — 70 fenigów, (PAP) Polska roku 2000 - na morzu W połowie bieżącego roku ma być poddana pod dyskusję pierwsza wersja wariantów prognozy „Polska na morzu w 2000 roku". Opracowanie tej kompleksowej prognozy zostało podjęte z inicjatywy Gdańskiego Towarzystwa Naukowego. Jest to jedno z ważkich przedsięwzięć gdańskiego ośrodka naukowego. Nawet jeśli wyłączymy z jego problematyki sprawy przemysłu stoczniowego i ryboMwstwa «■- ma on „pełne ręce" roboty. Zajmuje się od strony naukowej eksploatacją morza, ochroną środowiska morskiego przed zanieczyszczeniem, hydrotechniką i ochroną brzegów, transportem morskim i in. Dorobek dotychczasowy gdańskich placówek badawczych w dziedzinie fizyki, dynamiki, chemii i biologii morza stwarza szanse rozszerzania badań naukowych w tych kierunkach. Postulaty ośrodka zmierzają do utworzenia w nim Instytutu Oceanologii Fizycznej, do pozyskania drugiego statku badawczego, który służyłby oceanologii fizycznej, meteorologii morskiej i geologii dna morskiego. Cfos Koszaliński nr 56 PB0BEEMY WOJEWÓDZTWU Strona 5 Zakłady przetwórstwa mięsnego w Koszalinie, Wisi ka budowa.-Jej ogrom najłatwiej określić cyframi, — Koszt tej inwestycji oblicza się na około pól miliarda złotych — mówi kierownik budowy, inż, Stanisław Kawczyóski. — Razem będzie około 50 obiektów. Największy to hala główna, — Trzynaście hektarów zajmuje ta budowa. A hala główna — trzy hektary. — Codziennie jest na budowie ponad pięciuset pra cowników. Na poczcitku gubiliśmy buty Gumiaki trochę mnie u-ciskają, bo o numer za ma łe. Ale myślę, że je roze-pchnę. Mimo woli omijam jednak kałuże, kiedy -zapominam, że zmieniłem o-buwie. — Pan inżynier to chyba projektant — zatrzymuje mnie jakiś młody ro botnik. — Skąd to przypuszczenie? — Bo tak ostrożnie prze skakuje przez błoto tylko ten, kto nie bywa na budowie. To był pierwszy sygnał stosunków między projektantami, a wykonawcami. Później usłyszałem inne, konkretne przykłady. Ale fakt to oczywisty, że trudno przejść przez budo wę, żeby nie zabłocić butów. — Teraz jest pięknie, ftrogi są utwardzone — mówi Janusz Swiderski, szef brygady ciesielskiej. Brygady, która jest szczególnie chwalona przez kie rownictwo budowy. — W pierwszym okresie robót, to dopiero było błoto! Gubiliśmy gumiaki. '* i * E-dwarB Moszczyński pra euje tu również od począt ku budowy. Przerywa na chwilę rozmowę i strofuje swego kolegę, wyrównują cego cement posadzki:. — Uważaj,- to musi być • cholernie gładkie, bo d z dyrekcji będą grymasić. A *.Na tej budowie wszystko musi być dokładnie zrobione, Ściany wyłożone idealnie równo tymi zwichrowanymi płytkami... Tadeusz Szyba przez dwanaście godzin nie schodzi z rusztowania. Zdjęcia: Józef Piątkowski po co jeszcze raz zacierąc. — Przez miesiąc, we dwójkę z Heńkiem, położy liśmy. 1200 metrów kwadra towych posadzki, zwraca się do mnie. -Jak na dwóch to solidny kawał roboty. — Ale nie liczyliśmy cza su. "W akordzie, jak.się robi, to się i zarobi. — Rodzina nie ma pretensji. że ojciec rzadko w domu bywa? — Już się przyzwyczaili, że jak przyjeżdżam w sobotę i mówię, dobry wieczór, to następnego dnia żegnam ich na cały tydzień. W Szczecinku miesz kam, a stamtąd ciężki dojazd do Koszalina. Codzien nie nie da rady. Nocuję więc w hotelu na Orlej. Po dobnie jak wielu z tej. bu dowy. Stale na budowie To ' charakterystyczne. Edward Moszczyński powiedział, że nocuje, a nie mieszka w hotelu. Wyjaśnia to krótko: — Wstaję po trzeciej, a jak bardzo mnie lenistwo ogarnie, to koło czwartej rano. Przed piątą wychodzą z hotelu. Miejskie auto busy jeszcze nie kursują. Wiec trzeba pieszo. Idę na budowę około pięćdziesiąt minut. Z moich obliczeń wynika,.że to prawie pięć kilometrów. — Zaczynacie przecież pracę o siódmej? — To prawda. Ale muszę być tutaj o piątej, żeby ' przygotować zaprawę cementową i inne materiały dla brygady. Chodzi o to, żeby o siódmej ruszyła normalna praca, A wyclio dze stąd też późno. Zdarza sic przecież, że trzeba dłużej zostać. "Rozumie cie więc, redaktorze, że do hotelu wraca się tylko na kilka godzin, żeby się prze spać. — Trochę to wygląda na paradoks, ale na budowie lepiej są widziani ludzie za miejscowi. Nie ma większych kłopotów wówczas, kiedy trzeba zostać po go dżinach — dodaje majster budowy — Zbigniew Stojka. — Pewnie. Majster ma rację. Nigdy nie targowałem się o godziny. Ale rzecz nie tylko w tym. że można więcej zarobić. Pa miętam, jak tu towarzysz Gierek przyjechał. Pan rozumie. on by ni> tracił cza su na zwiedzanie zlewni mleka w Pipidówce. Jeżeli przyszedł do nas. to znaczy że ta budowa, jest ważna nie tylko dla woiewó.dztwa, ale i dla państwa. Przygadał, że można byłoby wcześniej skończyć i nr zaznaliśmy mu racje. Oddamy te zakłady wcześniej. Widzę, że pan wyciąga notes. Ja tego nie powiedziałem w. imieniu wszystkich. To ja uważam, że trzeba, a pan niech poroz mawia z innymi. — A inni mają odmienne zdanie? — Myślą chyba tak samo. Ale ja mogę mówić tylko w swoim imieniu. — Widzę, że chodzi pan po tej budowie od kilku dni. Wtedy niektóre sprawy łatwiej zrozumieć — mówi jeden z robotników — Wznosi się na przykład ściankę działową, wykłada „Przez miesiąc we dwójką z Heńkiem położyliśmy 1200 metrów kwadratowych posadzki — mówi Edward Moszczyński, pierwszy z prawej. płytkami, a potem,, ktoś u-stala, że ścianka jest niepo trzebna. Bo rzeczywiście po jaką nagłą cholerę, ani to konieczne, ani ozdobne. Ale w projekcie była. Róbi my i znów rozwalamy. Ba, żeby to była ściana w magazynie geesu. Na tej bu dowie wszystko musi być dokładnie zrobione, ściany wyłożone idealnie równo tymi zwichrowanymi płytkami. I potem patrzy czło wiek, jak się w ciągu kilkunastu minut rozwala ścia nę, nad którą pracowano przez kilka dni. —• Ja tam jestem prosty robotnik, nie znam się na tym, ale wydaje mi się, żę projektant powinien mieć jakąś praktykę na budowie, —- Jakby się tylko zjawił, dużo byśmy mieli do powiedzenia. Powróciłem do tego problemu w rozmowach z ka drą inży niery j n o- tec h n i cz-ną budowy. Wypowiedzi by ly kontrowersyjne. — Dokumentację wykonywało Biuro Projektów Przemysłu Mięsnego, Pracownia Wielobranżowa w Gdańsku. Ktoś z tego biu ra bywa co dwa, trzy dni na budowie — oświadcza inż. Stanisław Kawczyński, kierownik budowy. — Projektant na budowę nie wejdzie, bo za duże bło to — mówi jeden z inży nie rów. — Najwyżej w biurze się zjawi. „Nie wiecie jak to zrobić?'' zapyta ze zdziwieniem. I narysuje potem flamastrem na skrawku papieru... Sianowafi czyjaś pracę Okazuje się, że kłopoty są nie tylko z dokumentacją. Wiele zależy także od ludzi. — Niech pan popatrzy, zrobiliśmy swoje, a tu wchodzą instalatorzy. Poło żyliśmy płytki na ścianach, a oni kują. — No, już pal diabli, widocznie tak się złożyło, że nie mogli wcześniej. Ale niech taki jeden z drugim wykuje otwór jaki potrze ba dla przewodu. A, niestety, o tu widać. Zamiast kilkunastu centymetrów k.wadratowych, rozchrzanił pół ściany. — Musimy zaczynać od nowa. Nas to po kieszeni nie uderza, ale szkoda roboty i przecież ktoś w koń cu na tym traci. Wypowiedź brygadzisty, Tadeusza Szyby, potwierdza Andrzej Pieczek: — To, co robię, jest o-statnią „kosmetyką" w ma gazynie żywca. A konkret- nie chodzi o naprawienie wszystkich usterek, niedoróbek. W wielu przypadkach dałoby się unikń^ć tej roboty, gdyby inni uws żali. Ale rozbierają na przykład rusztowania i des ka gdzieś spod sufitu spa da czasem na betonowe ko ryto. Trzeba zaklejać szczer by, wyrównywać. — A termin nas goni — mówi Zbigniew Stojka, majster budowy. — Rzeźnię sanitarną, ma gazyn żywca, halę uboju i halę rozbiórki tusz chcemy oddać o prawie pół roku wcześniej, niż poprzednio zakładano. —■ Żeby wcześniei-osLriać, to trzeba pogonić — włącza się do rozmowy Roman Mejsner, brygadzista tynkarzy. —Kogo pogonić?....... — Jak to kogo, oczywiś cie samych siebie. W ciągu roku położyliśmy. z naszą brygadą 40 tysięcy metrów kwadratowych tynku. J ak dobrze pójdzie, to znaczy nie będzie awarii agregatu, skończymy tynkowanie rzei ni sanitarnej do 15 marca. Ale nikt się nie oszczędza. Dzisiaj też zostajemy po go dżinach. Czy wszyscy się zgadzają? Już tak się dobieramy w brygadzie, żeby się łatwo ze sobą dogadać. Myślę, że swoją część 'roboty wykonamy w tym skróconym terminie. Podobnie mówią inni: pra cownicy budowy. Trud w-ie lu brygad koszalińskiej „Przemysłówki" i licznych podwykonawców nabiera już realnego kształtu, - Utwierdza mnie w tym przekonaniu kierownik o-biektu, inż. Tomasz Wójcik. — Prowadzone są obecnie szeroko zaawansowane roboty wykończeniowe. Zgodnie z obietnicą, chcemy oddać do użytku rzeź nię sanitarną, trzy segmen ty hali głównej i wiele o-biektów towarzyszących". — 22 lipca tego roku. Będzie to nasz jubileuszowy prezent na 30-łecie Polski Lu dowej. Zapada już zmrok. Dzisiaj Zbigniew Stojka, majster budowy „wcześniej" kończy robotę. Tupiemy gu miakami, żeby strząsrtąć błoto. Dla majstra to pierwsza w życiu . budowa. Przyszedł tu zaraz po technikum. — Czasem to chciałbym już iść gdzie indziej. Nie ma tu już tego rozmachu, nie widać ja:< z dnia na dzień budowa idzie w górę. Ale chciałbym zobaczyć efekt tej „swojej" pierwszej budowy, ANTONI KIEŁCZEWSkl .BANK'ZDROWIA SPRAWĄ WSZYSTKICH ' 'Szczególnie cenne są inicjatywy. i czyny społeczne, wzbogacające środki na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia i przyczyniające się dó . przyspieszenia budowy, w-iislu nowych obiektów służby zdrowia. W ubiegłym roku w województwie koszalińskim lista inicjatorów, czynów społecznych nie była zbyt 'obszerna, W tym roku zarówno liczba jak i wartość inicjowanych czynów zasługuje na większą uwagę. Przypomnijmy, źe otworzył ja rzemieślnik z Kalisza Pomorskiego, Stanisław Gulczyński, który społecznie wy-kbnał roboty malarskie w dr?wskim Zespole Opieki Zdrowotnej. Duży wkład, na rzecz NFOZ wniosą . pracownicy' Politechniki Szczecińskiej. Zrobią opi' inwentaryzację i' opracują założenia projektowe rozbudowy szpitala w Słupsku. Wartość tych prac oblicza się na 120 tys. złotych. Równie wysoki wkład deklarują pracownicy koszalińskie go „Miastoprojektii", Wykonają oni w czynie społecznym prace programowe dla. Wojewódzkiej Przychodni Rehabilitacyjnej, Ndt • liście deklarujących czyny- społeczne znajdują sie także pracownicy służby zdro wia. W Wałczu zamierzają oni wykonać prace ziemne na terenie, gdzie stanie pawilon szpitalny. Wartość robót wyniesie 50 tys. złotych. W Słupsku z kolei załoga ZOZ podejmuje się splanto-wania całego terenu szpitala. 'Nie jest' to jeszcze pełna lista deklaracji czynów społecznych. .wspierających ideę NFOZ. Świadczy już jednak o rozbudzeniu zainteresowania problematyką ochrony zdrowia, o klimacie sprzyjającym pomocy społecznej ,w rozwiązywaniu tych trudnych spraw. (ew) Koiej w nowym sozdme Pospiesznym tlo Białegostoku Od 26 maja wejdzie w życie .nowy. letni ro -kład .jazdy pociągów Jakie zmiany zaplanowano dla nas, mieszkańców5 woj. koszalińskiego w szczecińskiej Dyrekcji O-kręgOwej Kolei Państwowych? Przede wszystkim pociąg Szczecin — Olsztyn będzie Kursował aż do Białegostoku — jako pospieszny, ze Szczecina pociąg ten będzie odjeżdżał o godz. 16.00. z Koszalina — o. 18.59, wracał zaś w' całym składzie tylko do Gdyni. Tam 5 wagonów zostanie włączonych w skład porańńego „Gryfa". Pociąg ten bed-'* się zatrzytnrfyił w Świdwin!©. Ta ostatnia zmiana zoranie wprowadzona na wvraźne życzenie wielu no dr ó^nych, KOSzaHtl nti«7Tłr*a y»0fr»8 odłączenie ze Słupskiem. Po ciąg' ten będzie od^d^ał z Ivo?zslina po rod'. "3.00 'Ułatwiony bedzie dojazd ze Słupska *o Ustki i z powrotem. gdyż zaro^st 9 nar pociągów, kursować tsim będzie .-tale 19. par i - jeden pociąg sezonowy. Zaplanowano także wydatne zwiększenie liczby pociągów dowożących wczasowiczów do ośrodków zakładowych (m.in. ze Slaska do Podczela), Ogółem w całej dyrekcji pociągów takich będzie 128. gdy tymczasem w roku ubiegłym było ich tylko 85. W sumie — mimo poprawy — zmian nie jest wiele; Joślń jednak kolejarze potrafią spełnić generalny postulat posażerów, tj zapewnić punktualne kursowanie pociągów. to ta zmian-: byłaby na j ba r d ziej od czu w aln a. fel-ef) Strona^ R2UK$ i Twmnn miti JStes ReszaUński tar 56 mmmm W MIARĘ postępu technicznego elektroniczne maszyny cyfrowe „zdobywały" coraz więcej u-■ miejętności. W końcu potrafiły one nie tylko szybko liczyć, ale również rysowały, podejmowały decyzje, czytały, a nawet komponowały muzykę. Obecnie mogą one też mówić swoim własnym głosem — głosem świata maszyn. Stało się to możliwe dzięki wyposażeniu komputerów w dodatkowe urządzenia pomocnicze, tzw. syntetyzatory mowy. Istnieją dwa typy syntetyzatorów mo wy: tzw. syntetyzatory analogiczne o-raz numeryczne. Pierwszy typ nie rokuje zbyt wielkich nadziei konstruktorów gdyż jest właściwie specyficzną odmianą magnetofonu, a jego możliwości są dość ograniczone ze względu na skromny zasób słów. Pragnąc rozszerzyć zasób słów, jajami dysponują obecne syntetyzatory ana logiczne, dwaj francuscy naukowcy z uniwersytetu w Tuluzie, A. Bruel i J. C. Cazaux zastosowali pamięć holograficzną. Pozwala ona na zmniejszenie zapisu każdej sylaby bądź też słowa do wielkości główki od szpilki. Zgodnie z ich metodą, rejestruje się obraz modulacji amplitudy każdego słowa, tak jak to się robi przy tradycyjnym, optycznym zapisie ścieżki dźwiękowej filmu, a następnie za pomocą zapisu holo graficznego miniaturyzuje się te obrazy. Aby maszyna powiedziała jakieś zdanie, wystarczy odczytać we właściwej kolejności, za pomocą promienia laserowego, kolejne mikroobrazy poszczególnych sylab. Metoda ta nie została jeszcze całkowicie opracowana i pozo-staje: do rozwiązania problem właściwego przetworzenia dźwięku na obraz, gdyż stosowana obecnie zasada ścieżki dźwiękowej nie zadowala naukowców z Tuluzy. Ze względu na ograniczone możliwoś ci wykorzystania syntetyzatorów analo gicznych, naukowcy zaczęli pracować nad syntetyzatorami numerycznymi, któ re tworzą zdania w oparciu o system dwójkowy, zarejestrowany w pamięci komputerów. Punktem wyjścia tego sys temu było dokładne przeanalizowanie ludzkiej mowy i modulacji dźwięku w organach głosowych ludzi. Głos ludzie! charakteryzuje się 'dwoma zasadniczymi elementami: częstotliwością drgań strun głosowych, która waha się od 300 do 3.400 herców oraz intensywnością drgań, czyli inaczej mówiąc, siły dźwięku. Stąd też dla zanalizowania głosu ludzkiego należy odpowiedzieć na cztery następujące pytania: czy drgały struny głosowe? jeśli tak, to z jaką częstotliwością, jaki jest MÓWIĄCE KOMPUTERY rezonans dźwięków oraz jaka jest siła dźwięku. Pierwszy taki analizator głosu inaczej mówiąc „vocoder", został wynaleziony w Stanach Zjednoczonych przez inżyniera H. Dudley'a. Stosowane obecnie „vocodery" funkcjonują na zasadzie wynalezionej przez Dudley'a. Składają się one z tzw. detektora, który umiejscowiony na gardle mówcy pozwala określić częstotliwość drgań jego strun głosowych, oraz 12 niezwykle czułych filtrów, których zakres sięga 200 do 4000 herców. U wyjścia tych filtrów zainstalowano przyrząd mierzący siłę dźwięku. Następnie te dwie informacje, tj. częstotliwość drgań i siła dźwięku są przekształcane na system liczb dwójkowych i przekazywane do komputera, który zarejestruje w swej pamięci „numeryczny obraz" różnych dźwięków czy też słów, W celu zarejestrowania jednej sekun dy ludzkiej mowy należy dokonać na jedną sekundę od 50 do 100 razy pomia ru częstotliwości drgań i siły dźwięku. Aby komputer przemówił „własnym ełosem" musi on wystukał poezeaegót- rśe „obrazy numeryczne" i uporządkować je we właściwej kolejności, a następnie dokonać odwrotnego procesu anlSjeli miało to miejsce przy rejestrowaniu dźwięku. Tak więc, komputer będxśe wysyłał do syntetyzatora mowy sygnały określające natężenie siły poszczególnych dźwięków oraz informację o częstotliwości drgań, które po przejśdu specjalnych filtrów selektywnych zastaną przesłane do głośnika i w ten s»posób maszyna zacznie mówić. W pannięci komputera można rejestrować zEyntetyzowane obrazy poszczególnych sylab, bądź też całych słów. W pierwszym przypadku maszyna „tworzy" odpowiedź z poszczególnych słów zarejestrowanych w jej pamięci. Natomiast przy syntetyzacji sylabowej kom puter musi najpierw odnaleźć poszczególne sylaby składające się na każde słowo, a dopiero później ze słów tych tworzy całe zdanie. Niestety w tym drugim przypadku teoria odbiega od praktyki i zdanie utworzone w ten sposób przez komputer jest prawie niezrozumiałe. Wynika to z faktu, iż synteza sylabowa nie uwzględnia intonacji poszczególnych sylab i akcentów, któ re decydują o tym, że można zrozumieć ludzką mowę. Dzieje się tak dlatego, że zsyntetyzowane sylaby są nagrane przez spikerów w całkowicie oderwanym kontekście i są niejako „uniwersalne'*, gdyż muszą służyć do tworzenia wszelkich możliwych słów, gdzie miejsce ich nieustannie się zmie ni a. . \ Ze względu na mankamenty obecnie istniejących syntetyzatorów mowy naukowcy prowadzą badania nad syntetyzatorami, które nie mają vocodera i „mówią" w oparciu o „liczbowy obraz fonetyczny" poszczególnych słów. Prowadzi się też badania nad maszyną, która by w swej konstrukcji była kopią naszych strun głosowych. Oczywiście kopia ta miałaby charakter pewnych ściśle określonych równań matematycznych oraz układów elektronicznych — pozwalających w miarę wiernie naśladować proces zachodzący w gardle i strunach głosowych mówiącego człowieka. (PAP) ELEKTRONIKA na co dzień Z kalkulatorem po zakupy Kalkulator „Executive" angiel skiej firmy SINCLAIR RADIO-NICS jest reklamowany jako najmniejszy obecnie w świecie i nadający się jako pomoc przy obliczeniach kosztu zakupów. sklepowych. Ma wymiary 140X57 mm i grubość zaledwie 6 mm, a ciężar 70 gramów Źródłem prądu sq cztery minia turowe baterie typu służącego do aparatów słuchowych. Firma produkuje miesięcznie 25 tys. takich kalkulatorów. Dla modelarzy Radziecki przemysł elektroniczny wyprodukował miniaturowy radiowy układ nadawczo-odbiorczy do zdalnego sterowania modeli samolotów, samo chodów i łodzi poruszających się z własnym napędem. Układ pracuje na częstotliwości 28 mHz, zasilany z baterii 9-woI-towych ma zasięg 50 metrów. Cena tego urządzenia wynosi zaledwie 15 rubli. Sejsmograf dla nocnych dozorców Angielska firma MARCONI-ELLIOT opracowała nowy, bar dzo czuły system alarmowy dla nocnych dozorców. We wnętrzu strzeżonych obiektów rozmieszczone są czujniki zbudowane na zasadzie sejsmografów, re agujące na najmniejszy nawet ruch w swym otoczeniu, połączone z centralną tablicą obserwacyjną w wartowni. Ciekawe, jak system ten reaguje na chrapanie wartownika. Uziemieni przy robocie Paski o nty elektrostatyczna zwisające z tyłu samochodu mają odprowadzać ładunki- e-lektryczne do ziemi i poprawiać samopoczucie pasażerów. To* dobne urządzenie propaguje jedna z firm szwedzkich do za-; stosowań w zakładach przemy słowych: założone na przegub ręki i uziemione /Z drugiego końca mają chronić pracowników w pomieszczeniach zapylo-nych przed gromadzeniem pyłu na skórze. Może to i zdrowej ale takie przywiązanie przy ma, szynie dobrze nie wygląda... Kawa przez całe życie Ekspres -do kawy „na cafe życie" reklamuje jedna z firm amerykańskich. Urządzenie kry je we wnętrzu własne źródło energii: baterie z plutonem--238, których trwałość określa się na 80 lat. Jednak trzymanie pod ręką urządzenia wyraź nie pokrewnego bombie atomo wej może być ryzykowne w cza sie sprzeczki. Setne części sekundy Z dokładnością do setne) części sekundy rejestruje czas nowy elektroniczny stoper firmy TIME ELECTRONICS z Kali fornii. Stoper nie ma żadnych wskazówek, zapis jest cyfrowy, podobnie jak w stoperach uka zywanych w telewizji w czasie transmisji sportowych, PRZETWARZANIE DANYCH PRZY HUCIE „WARSZAWA" Dział Przetwarzania informacji przy hucie ,.Warszawa" stanowi ważne ogniwo w no woczesnym zarządzaniu zakła dem przemysłowym. Komórka ta opracowuje dane ekonomiczne i statystyczne z zakre su gospodarki materiałowej (stanu magazynów, zużycia części, surowców, paliw) oraz stanu finansów (obliczenia kosztów i płac). Placówka przy warszawskiej Hucie dys ponuje maszyną cyfrową ZAM-41, składającą się z jednostki centralnej, pamięci magnetycznej i bębnowej, szybkiej drukarenki DW-2 o-raz czytników CT-1001 i kart perforowanych. Urządzenie to wykonuje błyskawicznie o-bliczenia, które wymagałyby zatrudnienia dużej liczby pra cowników administracyjnych. Kolejny etap rozwoju przewiduje zintegrowanie systemu przetwarza nia danych, obejmującego wszystkie działy gospodarki i produkcji huty „Warszawa". Pozwoli to na sprawniejsze zarządzanie tym zakładem. Na zdjęciu górnym: pomieszczenie, w którym znajdu je się komputer ZAM-41. Na zdjęciu obok: Ewa Sup ranowicz i Halina Dulska o-mawiają rejestr zakupów. CAF — Urbanek Największa w świecie firma komputerowa IBM zapowiedziała dostawę na rynek nowych komputerów systemu 370 (mo del 158 i model 168), realizujących koncepcję tzw. pamięci wirtualnej. Określenie „wirtualny" oznacza „nierzeczywisty, lecz dający się uznać za rzeczywisty do pewnych .celów". Systemy operacyjne Na początku lat sześćdziesiątych w opro gramowaniu komputerów nastąpiła istotna zmiana polegająca na wprowadzeniu tzw. systemów operacyjnych, umożliwiających wykonanie przez komputer wielu czynności wymagających uprzednio interwencji operatora. System operacyjny jest to biblioteka programów. Najważniejszy z nich jest nazywany programem zarządzającym pracą komputera w celu optymalizacji wy korzystania jego zasobów, skrócenia czasu oczekiwania na przetwarzanie itp. Dzięki tej innowacji komputer może tłumaczyć i wykonywać programy napisane w różnych językach symbolicznych, stosując za każdym razem odpowiedni program tłumaczący te języki (translator) na właściwy język maszyny. Eliminuje on także przekazywanie wyników częściowych, wykorzystując system pamięci pomocniczych na taśmach lub dyskach magnetycznych, które osiągnęły wysoki stopień funkcjonale ności i niezawodności. Metody pracy komputerów W zależności od sposobu organizacji sy^ stemu operacyjnego wyróżnia się 2 me^ tody pracy komputerów. W pierwszej z nich, zwanej przetwarzaniem partiowym lub blokowym, komputer odgrywa rolę „adresata" czytającego kolejno serię listów lub „nauczyciela" sprawdzającego serię wypra-cowań. List lub wypracowanie odpowiada programowi użytkownika. Błędu lub opuszczenia jakiegoś szczegółu nie można natychmiast naprawić, gdyż wymaga to powtórnego wprowadzenia całego programu do pamięci. Wprowadzenie do pamięci rów noc^eśnie kilku programów, których wyko nanie następuje w ustalonej kolejności, na żywa się wieloprogramowością. W drugiej metodzie komputer pozostaje w stałym kontakcie z użytkownikiem, np. za pomocą linii telefoniczej i urządzenia końcowego (teledatora). Do programu można wprowadzać zmiany, można „rozmawiać" z komputerem. Często komputer obsłu guje wiele użytkowników połączonych z nim za pośrednictwem linii telefonicznych. Jednostka centralna maszyny wykorzystuje na przetwarzanie czas oczekiwania powstały na skutek powolnego działania mechanicznych urządzeń wejścia i wyjścia. Takie cykliczne rezerwowanie całej jednostki centralnej dla oddzielnego użytkownika w określonych odstępach czasu nazywa się podziałem czasu. Pamięć wirtualna Nowością w technice komputerowej jest podział pamięci głównej komputera między użytkowników Z punktu widzenia użytkownika im obszerniejszy jest przygotowany program, tym łatwiej rozwiązać dane zagadnienie. Z drugiej stro ny konieczność maksymalnego wykorzystania zdolności obliczeniowej zmusza do rów noczesnego przechowywania w pamięci programów wielu użytkowników. Tylko wtedy bowiem nie będzie strat czasu przy. przechodzeniu od jednego programu do następnego podczas wykonywania pracy z podziałem czasu. Powyższe sprzeczne wymagania godzi system tzw. paginacji pamięci, stanowiący istotę pamięci wirtualnej. W systemie tym dyski magnetyczne, na których zapisane są różne programy . oraz pamięć główna dzieli się na małe obszary o stałych wymiarach, zwane „stronami". W systemie paginacji komputer przechowuje w pamięci głównej tylko te „strony", które na bieżąco zapotrzebuje program. Z punktu widzenia użytkownika przetwarzanie przebiega tak, jak gdyby komputer dysponował pamięcią pojemniejszą od pa* mięci rzeczywistej. W związku z tym powstała nazwa „pamięć wirtualna". *W prak^ tyce każdy z użytkowników, których może być kilkudziesięciu w układzie wielodostępnym przyłączony do komputera z rzeczywistą pamięcią główną o pojemności 1 min znaków, może dysponować pamięcią wirtualną o pojemności 16 min znaków. Komputery wirtualne Zasada pamięci wirtualnej może być rozszerzona na urządzenia peryferyjne, co jest równoznaczne z koncepcją „komputera wirtualnego". W tym przypadku podziałowi między różnych użytkowników podlegają nie tylko jednostka centralna, pamięć główna, lecz również urządzenie wejścia i wyjścia: dyski, przewijacze taśmy, czytniki i dziurkarki kart, drukarki itp. Wskutek takiego podziału każdy z użytkowników dysponuje jak gdyby własnym'komputerem w konfiguracji przez siebie wybranej. Użytkownicy komputerów wirtualnych dysponują nie tylko różnymi programami tłumaczącymi, lecz również różnymi systemami operacyjnymi. W związku z tym upraszcza się znacznie programowanie, zwię kszają się możliwości wyboru odpowiedniego programu przez użytkownika, wzrasta łatwość dokonywania zmian w programie itp. Koncepcja pamięci wirtualrfej zwiększa kilkunastokrotnie pojemność pamięci głównej, cechującej się wysokim kosztem miejsca co wpływa na obniżenie ogólnego kosztu sprzętu. (PAP) G/os Koszaliński nr 56 SPORT I TURYSTYKI Strona 7 OD paru lat Walcz stał się stolicą kąjakarzy. Po wielu niegdyś $ekehcb piłkarzy i koszykarzy, pozostał tylko... dawnych wspomnień czar. Dziś dyscypliny te reprezentowane są w Orle jedynie przez juniorów. Większość miłośników sportu w Wałczu — o czym zresztą miałem okazję przekonać się w licznych rozmowach z mieszkańcami miasta, młodzieżą szkolną — narzeka na brak emocji piłkarskich. l»aweł KORECKI, były znany piłkarz Orła, reprezentant województwa, obecnie dyrektor Ośrodka Sportów Wodnych w Wałczu, jest dobrej myśli. Liczy na to, źe z chwilą oddania do użytku, będącego w remon-eie — stadionu miejskiego — zaświeci słońce i dla piłkarzy. Nowy stadion będzie jednym z ładniejszych obiek tów w województwie. Obok głównej płyty posiadać on będzie 8-torową bieżnią lekkoatletyczną, asfaltowe boiska do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki, W zimie na boiskach można będzie urządzić lodowisko. Dodam, że na trybunach bądzie 5 tys. miejsc siedzących. Górą nad ambicjami piłkarskimi dyrektora biorą jed nak sprawy związane z Ośrodkiem Sportów Wodnych. Obiekt ten przekazano do użytku w lipcu ub. roku. W czasie reporterskiej wizyty obserwowałem prace wykończeniowe krytego ba senu kajakowego. Przyznam, że niejedno województwo może pozazdrościć Wałczowi tej pięknie usytuowanej bazy sportowej dla kajakarzy. Obiekt wybudowany kosztem 7 min złotych, w czym połowę stanowiły czyny społeczne młodzieży szkolnej, sportowców i mieszkańców miasta posiada część administracyjną, kawiarnię na 50 osób, siłownią, gabinet biologicznej odnowy, świetlicę, część sanitarną z natryskami zimnej i ciepłej wody, pomieszczenie trenerskie, warsztat szkut niezy, hangary na sprzęt wyczynowy i — oddzielnie — na sprzęt turystyczny, po eśrodka należy również kąpielisko z plażą, z którego w okresie letnim korzystają mieszkańcy miasta oraz liczni turyści. Ośrodek sportów wodnych podlega POSTiW w Wałczu. — Do tej pory sporą część irodków na utrzymanie ośrodka zarabiał hotel „Widok", należący do POSTiW — powiedział P. Korecki. — W związku z reorganizacją ma on być przekazany Wojewódzkiemu Przedsiębiorstwu Turystycznemu. Mój rozmówca nie jest przekonany o słuszności tej decyzji. W niedalekiej przyszłości Wałcz stanie się jednym z większych ośrodków sportów wodnych w kraju. Władze powiatowe zatwierdziły już dalszą rozbudowę bazy sportowej przy ul. Podgórnej. Plany przewidują budowę krytego basenu kąpielowego, hali sportowej i innych obiektów. DLA sportu wałeckiego otwierają się duże per spektywy rozwojowe. Szansą tę Wałcz stara się wykorzystać. SZANSA wałeckiego sportu Mówiąc o sprzyjającej atmosferze wokół spraw sportu oraz zaangażowaniu działaczy, wystarczy wymienić nazwisko Henryka Tobiasza — zastępcy naczelnika Urzędu Powiatowego, Jarogniewa Skrzypczaka — prokuratora powiatowego oraz dyrektorów szkół: Włodzimierza Ha nysza, Bogusława Boreckiego i Jerzego Króla. OCZKIEM w głowie1' iziałaczy pozostają ka jakarze. Ich sukcesy odniesione w kraju i za gra nicą, mobilizują młpdzież do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Np. zwycięstwo K. Góreckiego i St. Jarmołowi-cza oraz trenera Mariana Ma tłoki w plebiscycie „Głosu Koszalińskiego" na najlepszych sportowców i trenerów województwa 1973 roku, przysporzyło WTS Orzeł no wych adeptów tej dyscypliny sportu. Obecnie w klubie trenuje ponad 160 zawodniczek i zawodników różnych kategorii wiekowych. Ostatnio szkoleniowcy WTS O-rzeł zrezygnowali z prowadzenia zajęć w klasach spor cowych w szkołach, na rzecz szkółek kajakarskich. Do tej pory Wałcz nie ma groźnego konkurenta w województwie, czym bardzo zmartwiony jest prezes Sek cji Kajakowej WFS oraz działacze wałeckiego Orła — Jarogniew Skrzypczak. Pocie szającym zjawiskiem jest rozwój sekcji kajakowej w Złotowie. Biorąc jednak pod uwagę to, że województwo nasze posiada doskonałe wa runki naturalne do uprawia nia kajakarstwa — dwie sek cje to stanowczo za mało. Prezes czyni usilne starania, aby nowe sekcje kajakowe powstały w Człuchowie i Szczecinku. J. Skrzypczak duże nadzieje wiąże także z Tucznem, gdzie znajduje się ośrodek POSTiW oraz... jezioro prawie w samym środ ku miasteczka. Istnieją tu wprost idealne warunki u-tworzenia sekcji kajakowej. Bardzo przychylnie do propozycji WFS ustosunkowani są działacze LKS „Jedność" w Tucznie. Największą przeszkodą w zwiększeniu liczby sekcji w województwie stanowi brak instruktorów i trenerów. Przeprowadzono rozmowy z trenerami z Wrocławia i Warszawy, którzy wyrazili chęć przyjazdu do naszego województwa, lecz ze względu na trudności mieszkaniowe, musieli zrezygnować z pracy. STANISŁAW FIGIEL fteM wr sag owo -sanatoryjny „I-KAR" w K«ło-brzegu. Fot, J. Fłtaia JAKI MODEL turystyczny województwa? Od kilku miesięcy kiUkunastoosobowy zespół powołany przez wojewodę opracowuje program rozwoju wczasów i turystyki w województwie koszalińskim do roku 1980. — Sprawą zasadniczą dla określenia przyszłego modelu turystyki koszalińskiej jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie: co dalej z ośrodkami zakładowymi — stwierdza inż. Feliks Ptaszyński, kierownik Woj. Pracowm Urbanistycznej, kierujący pracami zespołu turystycznego. Opinię tę podziela wiele osób. Twierdzi się, że nie możrna tworzyć nowoczesnej turystyki w oparciu o przestarzałe struktury organizacyjne, Pora już uporządkować wiele spraw, które uniemożliwiają prawidłowy rozwój bazy wypoczynkowej. Zagospodarowanie turystyczno-wczasowe województwa odbywało się dotąd w sposób żywiołowy, przy zaangażowaniu inwestorów prawie z całego kraju. Budowali ci, którzy mieli fundusze i możliwości wykonawcze, a więc przede wszystkim duże zakłady pracy z Warszawy, Śląska, Poznania. Nas, Koszalinian przez wiele lat nie było stać na budowanie ośrodków wypoczynku na własnym terenie. Cieszył nas sam fakt zainteresowania walorami wypoczynkowymi Ziemi Koszalińskiej, rosnąca popularność wybrzeża koszalińskiego w Polsce. Byliśmy gościnni, udostępnialiśmy przybyszom najatrakcyjniejsze tereny. Dziś są w województwie 342 zakładowe ośrodki wypoczynku, w olbrzymiej większości, bo w 85 procentach ulokowane w pasie nadmorskim. Ośrodki właśnie dostępne dla wszystkich, a więc hotele, obiekty PTTK, POSTiW i innych organizacji liczy się zaledwie na dziesiątki. Wybudowano i buduje się w województwie dużo obiektów służących wypoczynkowi, ale bardzo wysokim kosztem. 2 reguły inwestorzy, nawet z odległych terenów sprowadzają własne ekipy budowlane, materiały. To podraża koszty. Rosną one jeszcze z powodu rozproszenia budownictwa wczasowego. 53 ośrodki zakładowe budowane w ostatnich latach na pojezierzu, zlokalizowane są aż w 33 miejscowościach. Ośrodki zakładowe rządzą się własnymi prawami, ingerencja władz terenowych ogranicza się w zasadzie do spraw sanitarnych, porządkowych. Sam obiekt noclegowy, stołówka, to jeszcze nie wszystko, co potrzebne wczasowiczowi do miłego spędzenia urlopu. Tej całej „reszty" — rozrywki, urządzeń sportowych, dobr?.e zaopatrzonych sklepów ~ często żąda się od gospodarza terenu. Olbrzymia większość ośrodków wykorzystywana jest przez dwa miesiące w roku. Na palcach rąk można wyliczyć obiekty wyposażone w centralne ogrzewanie — podstawo wy wymóg dłuższej użyteczności w klimacie koszalińskim. Rodzynkami zaś są takie ośrodki, jak górniczy w Podczelu czy nauczycieli warszawskich w Mielnie — dysponujące krytymi pływalniami z podgrzewaną wodą. co — jak się okazuje — jest dostatecznie silnym magnesem do zwabienia wczasowiczów w miesiącach zaliczanych do martwego sezonu. Wiele ośrodków zakładowych, nawet w pełni sezonu letniego, nie ma kompletu gości. Obcy, bezskutecznie poszukujący noclegów. nie mają doń wstępu. Stąd rodzi się największy paradoks; w szczycie turystycznym tysiące ludfei nie mogą otrzymać noclegu a jednoczenie istniejąca baza noclegowa jest zapełniona tylko w 80 proc. Sądzę, że lista argumentów wytaczanych przez działaczy turystyki jest już dostatecznie długa i wystarczająco uzasadnia potrzebę zmian. W jakim kierunku powinny one pójść — tu zdania są już podzielone. Najradykalniefci są za przejęciem całej „rzeczypospolihej zakładowej" przez FWP czy wojewódzkie przedsiębiorstwa turystyez ne. Inni ograjniczają się w swoich postulatach tylko $o pełnego kontrolowania przez władze tereraowe prawidłowej gospodarki ośrodków, programu inwestycyjnego, bez uszczuplania praw własności. To rozwiązanie wprowadza się już w Kołobrzegu. Działające od roku Kołobrzeskie Przedsiębiorstwo Turystyczne wysunęło bardzo interesującą ofertą pod adresem tych, którzy planują budowę własnych ośrodków. Chodzi o to, by budować obiekty wspólne, o wysokim standardzie, z możliwością eksploatowania przez cały rok, łącznie z wszelkimi niezbędnymi usługami. Proporcjonalnie do włożonego wkładu finansowego każdy z udziałowców otrzyma określoną liczbą miejsc. To rozwiązanie jest korzystne dla wszystkich. Wszystkim bowiem udziałowcom zapewnia jednakowe, dobre warunki wypoczynku. Dotychczas przecież tak jest, że załogi małych, niezasobnych zakładów wypoczywają w prymitywnych domkach drewnianych, a pracownicy .przemysłowych potentatów w luksusowych domach wczasowych. Wspólne budownictwo rozwiązuje tez pro blem partycypowania w kosztach prac komunalnych w miejscowościach wypoezyil" kowych, Przy zespoleniu funduszy możliwe jest np. budo\vanie krytych basenów kąpie^ Iowych, aby z kąpieli w podgrrzewanH wodzie morskiej korzystali także ci, którzy przyjadą nad morze w chłodnei r«ku> Wspólnie łatwiej budować obiekty kulturalne, sportowe itp. Model kołobrzeski, o którym szerzej pisaliśmy już kilkakrotnie. i*st wiec wzorem do upowszechnienia w całym województwie. Sceptycy twierdzą jednak, żt? ko*za» lińskie przedsiębiorstwa budowlane nie są w stanie przejąć całego budownictwa wczasowo-turystycznego. Czy wiec nie pora po wołać wreszcie przedsiębiorstwo budownicr-twa wczasowego, m. in. łącząc w nim kilka działających już grup remontówo-budowla-nych organizacji turystycznych? Potrzebne jest zresztą nie tylko przedsiębiorstwo, ale także wyspecjalizowany zespół projektowy w j.Miastoprojekcie", zespoły prowadzace prace studialne w Woj, Pracowni Urbanistycznej (kiedyś były nawet dwa). Rozwiązania mogą być różne. Jedno nie ulega wątpliwości — potrzeba zmiany istnie jącego stanu. J. PELCZAR non denne bart - pemctEilć Tłum. Anna Przedpełska-Trzeciakowska (52) Wrócił niosąc niewielką skórzaną torbę. — Wyjeżdżam ca trochę — oznajmił. George patrzył na torbę, potem na przyjaciela. — Myślisz, że ona się jeszcze tu kręci? Marek nie raczył odpowiedzieć, tylko poszedł do stajni. Osiodłał bułanego wałacha i wyjechał, z torbą przytroczoną do kuli siodła. Wrócił późnym popołudniem na zamydlonym bułanku i z torbą w prawej ręce podszedł do George^ stojącego przy poidle. — Poszczęściło ci się? — Nie. Pewno już jest w sąsiednim hrabstwie. — Musiała być cholernie głodna, żeby atakować dorosłą k£:ŁCz! Marek kiwnął głową, przysiadł przy siodle, otworzył torbę ! wyjął posrebrzany jednostrzatowy colt 44. Wydłubał naboje na dłoń. Zalśniły, w ostatnich promieniach słońca. — Lepiej rozładuj i ten drugi — powiedział George. — Nie potrzeba. Nie nabity. — Odłożył rewolwer do torby f zamknął zatrzask. George prychnął: Wciąż ci się zdaje, że mógłbyś coś trąfić? Marek spojrzał na niego z rozbawieniem w swoich skośnych oczach. — Być może. — Pokaż mi tego colta. Marek uśmiechnął się. Otworzył ponownie torbę, wyjął broń i podał George'owi, a on ujął ją delikatnie w sękate palce z czułymi spojrzeniami. Podniósł ją, wyważył, wycelował ręka mu drżała. Obrócił się do Marka, dumny l rozradowany. Ileż to czasu, na Boga. Już nie mam tak pewnej jręki jak dawniej. Marek wziął colta, odsunął kciukiem zasuwkę za cylindrem 1 naładował broń. Obrócił cylinder spodem dłoni, wciąż przy kucnięty podniósł broń na wysokość ramienia l odwiódł kurek z cichym metalicznym klaśnięciem, opuszczając powoli rękę. George spojrzą! poprzez zagrodę ku kępie rosnących po przeciwnej stronie ostów, których czerwone kwiaty poruszały się na wietrze owiewającym mu ramiona. Colt gruchnął, aż staremu zadzwoniło w uszach. Zobaczył, że jeden z kwiatów zniknął, jak nożem ścięty. Wrócił spojrzeniem do Marka i wyszczerzył zęby. Ten wyglądał na zadowolonego. Wyjął nie wystrzelone naboje, wsadził colta do torby obok wielkiego ohydnego smith-wessona i stanął przy George'u spoglądając na prawą rękę z rozczapierzonymi palcami. — Jeszcze jest pewna — stwierdził. — Co prawda, to prawda — przyznał George. — To ostrzeżenie, żeby ci nie wchodzić w drogę — rozległ się za nimi pogodny głos. Obrócili się obaj~i zobaczyli Johna Lunta stojącego przy furtce do zagrody. Uśmiechał się do nich. Warto to było zobaczyć — mówił idąc ku nim. Wyciągnął rękę, — Jak się masz, Marek. Słyszałem, że mieliśmy pumę w sąsiedztwie. Uścisnęli sobie dłonie a Lunt obrzucił wzrokiem George'a mówiąc dalej: — Bert Wheelet powiada, źe słyszał wczorajszej nocy jak skrzeczała — powiada, że tak, jakby krzyczała kobieta w boleściach. Marek skinął głową. — Rzuciła się na moją klacz tu, w koralu. Lunt zmarszczył czoło. — Ciężko ją poraniła? — Nic jej nie jest. — Sam, I Bert, i syn Berta wyjechali teraz, po południu, z dwoma psami Berta. Próbują ją wytropić. Marek patrzył na niego w milczeniu. Lunt odwrócił wzrok ku złamanej łodydze ostu. — Chciałbym żebyś mnie nauczył tak strzelać! Żaden ze mnie strzelec z krótką bronią. Nigdy nie potrafiłem złapać, o co chodzi. Za to nieźle sobie radzę z dubeltówką. Daj mi starą dwururkę kaliber dwanaście a strącę niemal każdy cel, ale przy rewolwerze nigdy nie potrafiłem złapać, o co chodzi — Rozejrzał się wokół, — Słowo daję, kupę roboty odwaliliście w ciągu tego tygodnia. Całkiem się tu odmieniło. Marek skinął głową. 9* Słuchaj, stary, zastanawiałem się, czy twoja oferta, że- byśmy wzięli trochę kamienia z kamieniołomu, jest w dalszym ciągu aktualna? — Oczywiście? — Mogę tam wjechać ciężarówką? — Wątpię, czy dasz radę. Lepiej weź wóz i parę koni. — Och. miałem nadzieję, że wjadę samochodem. Te konie są trochę płochliwe. — Przejdą Im wszystkie humory, jak je tylko popędzisz do roboty —- tłumaczył Marek. —- Zaraz się uspokoją. Po pew nym czasie będą ciągnęły, jak należy. — Zgoda, ale wolałbym jednak, żeby ciężarówka dała radę. — Możesz spróbować. Ale tam, przy kamieniołomach, nie ma żadnej drogi. — No cóż, to nie twój kłopot, prawda. Bardzo ci jestem wdzięczny za kamień. — Spojrzał w kierunku domu> Chciałbym go mieć na budowę domu Sama i na mały domek, który chcę postawić przy naszym. Nie jakieś cudo, ale ładny. To piękny kamień. Piaskowiec, prawda? — Tak. —. Przypomina ten kamień na płyty chodnikowe przywożo ny z Arizony. — Tak mi mówił!. — No, bardzo ci za niego dziękuję. —; Znowu rozejrzał się nerwowo. — Jak sądzisz, jak długo będziesz użytkował ten teren? — Dobry kawał czasu. Wzrok Lunta wrócił do starego. — Rozumiem. Miałem nadzieję, że to będzie raczej... emm... chwilowe rozwiązanie. Chciałbym w dalszym ciągu korzystać z tych pastwisk. Nasza umowa mówiła, że będę je mógł użytkować, jeśli będę chciał, pamiętasz? — O ile ja ich nie będę użytkował. — Oczywiście, stary, oczywiście. Nie ma problemu. Widzisz bardzo mi na nich zależało. Znakomity teren do irygacji. Sam powiada, że moglibyśmy przeprowadzić rurociąg i mieć tu zieleń przez ©krągły rok. Już teraz zakładamy irygacje na wyżej położonych pastwiskach, tych za moim domem. Ta moja studnia to istne cudo. Warta wszystkie pieniądze jaki* w nią wsadziłem. Strona 8 OGŁOSZENIA G/os Koszaliński nr 56 «Jedz masło roślinne N O V A i SYREN-®. 105, aową ~ tnr284ain. Folczya — Śzesa Babińska. młyn, tcJ. m Gtt-ltS5-S SAMOCHÓD syrenę >1S4 — sjjrss- 1974 r. REKLAMACJE PRZYJMOWANE sq codziennie w godzinach urzędowych od dnia 21 do 28 lutego 1974 r. u przewodniczącego Komisji ds. podziału zakładowego funduszu nagród | Po tym terminie reklamacje nie będq rozpatrywane ! K-646-0 FABRYKA URZĄDZEŃ BUDOWLANYCH w KOSZALINIE zawiadamia o przystąpieniu do rozdziału i wypłaty maęgf&tS z zakładowego funduizu nagród za 1973 rok LISTY UPRAWNIONYCH do otrzymania nagrody, zawierające m. in, wysokość naliczonej nagrody dla poszczególnych pracowników będą wywieszone w SIEDZIBIE PRZEDSIĘBIORSTWA w KOSZALINIE, UL. LECHICKA 51 oi# 21 cło 28 Si 197* r. REKLAMACJE osób zainteresowanych przyjmowane będą do 30 MARCA 1974 R. i! REKLAMACJE złożone po 30 III 1974 r., nie będą rozpatrywane K-677-0 DYREKCJA ! 5AMORZAD ROBOTNICZY PRZEDSIĘBIORSTWA PRODUKCJI BETONÓW BUDOWNICTWA ROLNICZEGO „Jastrebet" w JASTROWIU, ul, Roosevelki 20 zawiadamiają o przystąpieniu do podziału funduszu zakładowego za rok 1973 LISTY UPRAWNIONYCH pracowników z naliczeniem wysokości nagród wywieszone są na tablicach ogłoszeń — w siedzibie przedsiębiorstwa w JASTROWIU, ul. Roose-velta 20 — w Zakładzie nr 2 w ZŁOTOWIE, ul, Sienkiewicza — w Zakładzie w DROŻYSKACH WIELKICH REKLAMACJE należy zgłaszać do Rady Zakładowej do 2 III 1974 r. Po upływie podanego terminu reklamacje nie h*dq uwzględniane K-723-0 KOMUN ALN® PRZEDSIĘBIORSTWO PRODUKCJI MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH w JASTROWIU, ul, Roose-velta lb, ogłasza PRZETARG na wykonanie niżej wymienionych robót w podległym zakładzie nr 1 w Jastrowiu. 1) remont kapitalny hali produkcyjnej (roboty budowlane i instalacyjne — elektryczne, wodne i c.o.); 2) remont kapitalny budynku administracyjnego (roboty 0-gólno-budowlane, elektryczne, wodno-kanalizacyins ji c.o;); 3) remont kapitalny nawierzchni betonowej. Wykonanie remontów kapitalnych w oparciu o protokół typowania. Wartość robót w całości 500 tysięcy złotych. Termin rozpoczęcia I kwartał 1974 r., a zakończenia III kw. 1974 r. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielnie oraz zakłady prywatne, Oferty w zalakowanych kopertach, należy składać w dyrekcji przedsiębiorstwa do 5 III 1974 r. Otwarcie ofert nastąpi 6 III 1974 r., o godz. 11, w biurze przedsiębiorstwa, pokój nr 4, Przedsiębiorstwo zastrzega sobie prawo wyboru oferenta oraz unieważnienie przetargu bez podania przy ć^rn. K-72i 94 G/os Koszaliński nr 56 5 ŁUP S K Strono 5 CO HAMUJE postęp w rolnictwie? Komisja Produkcji Rolnej i Zaopatrzenia Ludności Powiatowej Rady Narodowej w Słupsku przeprowadziła w ostatnim czasie wiele kontroli w terenie. Wnioski z tych kontroli przedstawi) na sesji przewodniczący komisji, radny Tadeusz Marciniak. Oto niektóre uwagi: W Pobłociu zamknięty magazyn geesowski (jeszcze w. styczniu) z powodu manka. Remanent trwd już 40 dni, a rolnicy nie mogą zaopatrywać się w nawozy! Oceniając przebieg wymia ny ziarna siewnego, można uznać, że jest on dobry. Roi nicy otrzymują, jednak wysokopienne odmiany... bez a-testów. Jest to o tyle istotne* że — dla przykładu — owies „diadem" wymaga zu pełnie innej uprawy, nawożenia i pielęgnacji niż inne gatunki. Jedynym infor matorem o odmianach nie znanych na danym terenie, jest służba rolna. A CN przyrzekała atestować,.. Założono w tym roku po ziom nawożenia 157 kg NPK na hektar, to znaczy o 11 proc. więcej, niż w roku u-biegłym. Sprzedaż nawozów w styczniu i lutym zdaje się potwierdzać przekonanie, że rolnicy będą 'wysiewali więcej niż się planuje. Tymczasem zapasy na wójtów w magazynach są już niewielkie. Dotyczy to głów nie fosforowych i azotowych. Alarmująca jest sytuacja w kółkach rolniczych Sprzęt w większości niesprawny, brakuje rozrzutników wapna, opylaczy.W kółku rolniczym Gardna Mała — zastraszający bałagan, a jeszcze gorsze warunki socjalne —. w .warsztatach. Owszem, przed dwoma laty zainstalo wano tam kocioł c.o., ale o-kazał się on zupełnie nieprzydatny, ponieważ instaia cja jest z kotła innego typu Podobne były wyniki kon troli także innych kółek roj niczych. Stąd wniosek dla PZKR, że mimo obietnic po prawy, niezbyt wiple się w tej dziedzinie zmieniło. Dotychczas nie wywieszono cenników za poszczególne usługi, stąd powściągliwość rolników w składaniu zamówień. Należy też raz na zawsze zakończyć praktyki w postaci byle jakiepo i w nieodpowiednim czasie przeprowacbanego opryskiwania, bo rolnicy nie będa chcieli z takich usług korzy stać. Wreszcie iakże bardzo na czasie sprawa: zbyt długa jest nrocedura ^wiązana z prze^ciem rolników na ren tę. Te sorawy załatwiana sa miesiącami, tymczasem ziemia iest badż niewłaściwie uprawiana. bad£ leży odłoen>m' Te uwagi T. Mar cimak skierował zarówno pod adr^s^m naczelników gmin. iak i do Urzędu Powiatowego. Nie wyczerpaliśmy tu wszystkich wniosków pokon trolnvch. ale i tych wystarczy do stwierdzania, że nie wszędzie poważnie ootrakto wano zalecenia zmierrające do postępu w rolnictwie (raef) Główczyce — wieś z dużymi ambicjami — doczekają się nowej stacji benzynowej Na miejsce starego, wy służonego kiosku, CPN montuje nowy, z tworzyw sztucznych, rodem z usteckiej stoczni, (tm) Fot. I. Wojtkiewicz Spotkanie aktywu ORMO Z okazji 28. rocznicy powstania Ochotniczej Rezerwy * Milicji Obywatelskiej w sali konferencyjnej Urzędu Miej skiego odbyło się w ub. piątek spotkanie aktywistów ORMO z przedstawicielami władz partyjnych i administracyjnych naszego miasta i powiatu. Przewodniczący Społecznego Komitetu ORMO, Marian Szkudlarek, w swym wystąpieniu dokonał oceny działalności organizacji w umac nianiu ładu i porządku pub^-licznego. Podczas spotkania ^działaczy udekorowano odznakami: „Za zasługi dla roz- woju województwa koszalińskiego", „Zasłużony działacz ORMO", „Za Zasługi dla pożarnictwa", „20-lat w służbie, narodu", „10 lat w służbie narodu". Dyplom uznania prezydenta miasta Słupska za aktyw ną i ofiarną działalność w ORMO otrzymało 11 ormów-ców, a nagrody książkowe — 6. Puchar prezydenta miasta dla najlepszej jednostki ORMO za wyniki we współzawodnictwie w 1973 roku, otrzymała jednostka specjalistyczna do spraw ruchu drogowego, (wir). Rozstrzygnięcie konkursów obwodowe nr 1. Tradycyjnie co rokii organizowane sa konkursy, których celem jest zachęcenie mreSzkańców do większej troski o wygląd własnego domu, ulicy, podwórka. Najbardziej „widowiskowy" jest konkurs na najładniej ukwiecony balkon- Natomiast krótszą tradycję mają konkursy n* najlepiej utrzymana oosesje i naj Ifpiej zagospodarowany rejon komitetu obwodowego, wymagają jednak wieeej pracy organizatorskiej, a także nakładów. Jednakże ich efekty znaczą dla miasta chyba więcej, niż konkursy „balkonowe". Na ostatnim posiedzeniu Miejskiego Komitetu FJN podsumowano i podano do wiadomości wyniki trzech konkursów. Jak już informowaliśmy, za najładniejszy, najlepiej ukwiecony i utrzymany u-znano balkon przy ul. Most nika 13 m. 16, należący do Stanisława Płockiego. II miejsce w konkursie przyznano Andrzejowi Otwinow skiemu (ul. Zamenhofa 4/5). Dwa równorzędne trzecie miejsca —Jadwidze Szkatul-skiej, Zygmunta Augusta 6/104 oraz Emilii Burskiej, Gustawa Morcinka 1/12. Nagrody już wręczono. Natomiast w konkursie na najlepiej zagospodarowany teren komitetu osiedlowego (według obowiązują cych jeszcze przed rokiem zasad podziału) pierwsze miejsce i nagrodę prezydenta miasta — 20 tys. zł — zdobył Komitet Obwodowy nr 20 (ul. Morcinka 1—4, Ma- łachowskiego, Wolności 11 — 17, Poniatowskiego 12—37, Grunwaldzka). Drugie miejsce i nagroda prezydenta miasta (15 tys. zł) — Komitet Obwodowy nr UZNANIE dla dobrych t (ulice Tuwima 12—20 a, Kołłątaja 1—14. 35—47), Woj ska Polskiego 23—40, l£onop nickiej, 22 Lipca 1—5, 35—39). Trzecie miejsce i nagroda prezydenta tpiasta — 10 tys. zł — Komitet Obwodowy nr 32 (ulice Zawadzkiego 1—3 Francesco Nullo 6, 7, Most-nika 2, 3, 6—13, Łukasiewicza, Mikołajska 1—4, Dominikańska, Teatralna, Jagiełły. plac Grunwaldzki). Następne miejsca zajęły komitety 17, 22, W konkursie na najlepiej utrzymaną posesję I miejsce przyznano budynkowi przy ul. Mostnika 12, II — Sobieskiego 19, III — Findera 34 i Wojska Polskiego 36. Zgodnie z regulaminem, budynek nagrodzony pierwszym miejscem będzie u-honorowany wysadzeniem róż na przyległym klombie. Nagrody i dyplomy będą wręczone uroczyście w najbliższy czwartek. Wysokie odznaczenie dla rolnika Podczas ostatniej sesji PRN w Słupsku naczelnik powiatu Kazimierz Łukasik udekorował rolnika z Gar-dny Wielkiej, Antoniego Ziejko, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie to zostało wręczone za udział w walkach od Lenino do Berlina.