I * • ";-a ■ ■■ "■f®łW PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCE SIĘ f mm niT-iTi n m iniw r ^i »-vWv-' ' ' - ,.*;) t-i. Cm 5Q2 5S "•X- ssaai Pok XXII Nr 41 (6793) NIEDZIELA, 10 LUTEGO 1974 r. A B Jaklad: 122.467 egz. CENA 1 zł SAS 0MUCHA3ĄC W RYNIEN FLET str.5 J Me ania Grudniewska STR. 6 ll ANDRZEJ TURCZYKISKI REFLEKSJE LITERATURZE KOSZALIŃSKIEJ NA MIARĘ STOLICY REGIONU — W ub. roku opracowano kierunkowy program rozwoju Koszalina do 1980 r., a w niektórych dziedzinach nawet do 1990 r. Dokument ten zyskał aprobatę wojewódzkich władz partyjnych i państwowych, stał się obowiązującym planem rozwoju stolicy naszego regionu. W jaki sposób władze miasta zamierzają osiągnąć cele, nakreślone w programie? — Sięgnę po przykład przemysłu elektro nicznego. W Koszalinie musimy zlokalizować nie tylko nowe zakłady, ale również stworzyć bazę naukowo-tech niczną zarówno dla wo jewództwa jak i — w niektórych dziedzinach, dla całego makroregionu nadmorskiego. Wśród nowych, dużych zakładów elektroniki, zaplanowanych na naj- bliższe lata, ze szczególną satysfakcją należy przyjąć koncepcję lo kalizacji w Koszalinie wytwórni produktów fi nalnych. „Kazel" czy ,,Unima" do tej pory Rozmowa z prezydentem:;:;:;:;® Koszalina Bernardem Kokowskim produkują tylko elementy, niezbędne dla nowoczesnego przemysłu krajowego a nawet zagranicznego, niemniej — wciąż tylko elementy. Podjęcie produkcji finalnej będzie niewątpliwym krokiem naprzód. Przy okazji trze ba podkreślić potrzebę stworzenia odpowiednich biur konstrukcyjnych, przypomnieć o planowanym przekształ ceniu WSInż. w politechnikę. Z tym wiążą się nie tylko sprawy mieszkaniowe, ale również rozwoju bazy kultural- nej, wypoczynkowej itp. Szybka budowa cen trum kultury staje się koniecznością. Podobnie jest z nowymi o-biektami dla Szpitala Wojewódzkiego. — Przechodzimy zatem do koszalińskiej ,,pięty Achillesa" — sił wykonawczych. Co roku odkładamy nie wykorzystane, milionowe sumy przewidziane na inwestycje. Jakie jest z tego wyjście? — Trzeba uporządko wać cały proces inwestycyjny; przygotowanie i wykonawstwo zsynchronizować w cza sie i przestrzeni. Dó tej pory próby pełnej koordynacji były mało sku teczne. Ale też, na dobrą sprawę, do niedawna nie wiadomo było co i gdzie najpierw robić. ,Teraz znamy już rezultaty ogólnopolskie go konkursu na zagospodarowanie przestrzeń ne śródmieścia. To cenny materiał, przygotowany przez zespoły z kilkunastu ośrodków urbanistyczno - architektonicznych w kraju. Znamy też podstawowe potrzeby organizmu miejskiego, mamy program. (dokończenie na str. 5) Na zdjęciu: od lewej — premier Dżallud, tłumacz, E. Gierek i min. Stefan Olszowski. CAF — Matuszewski — telefoto Edward Gierek przyjął premiera Libii WARSZAWA (PAP), W dniu 9 bm. I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR EDWARD GIEREK przyjął przebywającego w Polsce z oficjalną wizytą premiera Libijskiej Republiki Arabskiej — ABDES SALAM DŻALLUDA. W czasie rozmowy I sekretarz KC PZPR dał wyraz zainteresowaniu, z jakim Polska odnosi się do gospodarczo-społecznego rozwoju Libii oraz do bliższej współpracy między obu krajami. Równocześnie I sekretarz KC PZPR podkreślił niezmienną solidarność Polski z walką narodów arabskich o przywrócenie sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie w oparciu o likwidację skutków agresji oraz poszanowanie praw i interesów wszystkich państw i narodów tego regionu. W spotkaniu uczestniczył członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR, minister spraw zagranicznych STEFAN OLSZOWSKI. Rozmowa przebiegała w przyjacielskiej atmosferze. KATOWICE (PAP). Eksport węgla i koksu drogą morską osiągnął w styczniu nie notowaną dotąd wielkość. Jak informuje centrala handlu zagranicznego „Węglokoks" — łączne przeładunki w portach wyniosły w styczniu 2 miliony 117 tysięcy ton węgla, tj o 177 tysięcy ton więcej od do tychczasowego najwyższego poziomu zarejestrowanego w sierpniu ub. roku. Wyniki eksportu węgla o-siągnięte w styczniu stanowia dobry start do realizacji tegorocznych, wysokich zadań eksportowych w dziedzinie . a liw stałych. Na podkreślenie zasługuje fakt że CHZ „Węglo koks", realizując uchwałę VI Zjazdu i 1 Krajowej Konferen cji PZPR, dynamicznie zwiększa eksport węgla, znacznie wyprzedzając pod tym względem założenia planu 5-letnie-go. -7, - -.y-- . V.i£ s SZANSE ROZWOJU małych portów KOSZALIN. Każdy rok wyładowano z połowów włas przynosi nowe efekty w reali nych flot przedsiębiorstw zacjit programu rozwoju gos państwowych, spółdzielni ry-podarki morskiej na środko- backich i rybaków indywidu wym wybrzeżu. Nie tak aaw alnych ogółem 71 tys. ton no jeszcze celem przemysłu ryb! Na zaopatrzenie rynku rybnego było osiągniecie po- przeznaczono 45 tys. ton ryb łowów ryb w ilości 50 tys. i przetworów rybnych! ton rocznie. Granica ta zosta Zmiana przynależności orła w krótkim czasie przekro- ganizacyjnej Wydziału Prze-czońa. W ubiegłym roku w ładunkowego portu handlo-portach i przystaniach rybac kich środkowego wybrzeża (dokończenie na str. 3) Polscy uczeni uczczą 250-lecie Akademii Nauk ZSRR >VARSZAWA (PAP). Komitet obchodów 250. rocznicy utworzenia Akademii Nauk ZSRR został powołany uchwa łą Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Przewodniczy mu prezes PAN — prof. Włodzimierz Trzebiatowski, w skład jego wchodzą m. in. sekretarz naukow.y PAN, min. nauki, szkolnictwa wyższego i techniki — prof. Jan Kaczmarek, kierownik Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR —- Romuald Jezierski, ministrowie: oświaty i wychowania, rolnictwa oraz zdrowia i opieki społecznej, rektorzy kilku uczelni. Program obchodów 250-lecia AN ZSRR w Polsce obejmie m. in. zorganizowanie w maju br. sesji zgromadzenia ogólnego PAN nt. osiągnięć i znaczenia nauki radzieckiej w świecie. Mistrzostwa Świata w Saint Moritz Jak nas informuje bosman dyżurny kapitanatu portu w Ustce, Antoni Grabowski, ku ter spółdzielni „Jesiotr" .,Ust-124" z szyprem Jerzym Wagnerem dotarł do bazy w Ustce. Załoga czuje się dobrze. (S) CAF-UPI telefoto Jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, prawie cała Europa Jest pod wpływem cyrkulacji zachodniej J przez Polskę przemieszczać #ią będą z zachodu na wschód ukła Ay frontów. Przewiduj* się por czątkowo zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami 1 miejscami opady mokrego śniegu, deszczu i mżawki. Później — zachmurzenie o charakterze zmiennym z przelotnymi opadami, przeważnie deszczu Mglisto i liczne gołoledzie. Cieplej. Temperatura maksymalna od plus 3 st. na wschodzie do plus 5 st. w centrum i plus 7 st. na zachodzie kraju. Wiatry umiarkowane, przejściowo dość silne, porywiste, południowo-zachod- Zloty medal w kombinacji alpejskiej na Mistrzostwach Świata w St. Moritz zdobyła 18-letnia Francuzka. Fabien-ne Serrat. Na zdjęciu: Serrat na trasie slalomu spe cjalneffo, w któ rym zajęła IV miejsce. Strona 2 Z ZAGRANICY Głos Koszaliński nr 41 W TELEGRAFICZNYM 2? iiiPBI * W SOBOTĘ zakończył tygodniową wizytę we Francji minister przemysłu maszynowego PRL, Tadeusz Wrzaszczyk. . Min. T. Wrzaszczyk przeprowadził m. in. rozmowy z francuskim ministrem ds. rozwoju przemysłowego i naukowego, Jeanem Charbonnelem. Omówiono obecny stan wspójpracy przemysłów maszynowych obu krajów, wskazując na jej osiągnięcia i duże perspektywy dalszego rozwoju. * W SOBOTĘ zakończył tygodniową wizytę we Francji minister przemysłu maszynowego PRL, Tadeusz Wrzaszczyk. . Min. T. Wrzaszczyk przeprowadził m. in. rozmowy z francuskim ministrem ds. rozwoju przemysłowego i naukowego, Jeanem Charbonnelem. Omówiono obecny stan wspójpracy przemysłów maszynowych obu krajów, wskazując na jej osiągnięcia i duże perspektywy dalszego rozwoju. id W MOSKWIE rozpoczęło się w sobotę posiedzenie kierowniczego Komitetu Światowej Konferencji Sił Pokoju. W skład komitetu utworzonego po październikowym Kongresie Sił Pokoju wchodzą przedstawiciele 21 organizacji międzynarodowych i 39 organizacji krajowych. Na obecnym posiedzeniu omawiane są problemy współpracy międzynarodowej zgodnie z uchwałami Światowego Kongresu Pokoju. * PRZEMAWIAJĄC na posiedzeniu wspólnej komisji Senatu i Izby Reprezentantów minister skarbu USA, George Shultz oświadczył, że sytuacja gospodarcza krajów kapitalistycznych uległa w ubiegłym roku poważnemu pogorszeniu. Minister podkreślił, że ograniczenie wydobycia ropy naftowej i gwałtowny skok cen tego surowca zagrażają perspektywom rozwoju produkcji. * MINISTER gospodarki NRF, Hans Friderichs wyraził zaniepokojenie z powodu nasilenia się różnic zdań między krajami należącymi do Wspólnego Rynku. Przemawiając w Bremie minister stwierdził, że rządy krajów „dziewiątki" nie wykazują należytej chęci do osiągnięcia wspólnych celów gospodarczych i politycznych. Ostatnie wydarzenia dowiodły, że kraje EWG zareagowały na kryzys energetyczny nasileniem „narodowego egoizmu". * W DNIACH 5—8 bm. odbyła się w Sofii 13. sesja polsko-buł garskiej komisji ds. współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej. Delegacji polskiej przewodniczył wiceprezes Rady Ministrów PRL, Zdzisław Tomal, zaś delegacji bułgarskiej — wicepremier i przewodniczący Państwowego Komitetu Planowania Iwan Ilijew. Na zakończenie przewodniczący obu delegacji podpisali protokół sesji. * O GODZINIE 20 czasu warszawskiego prezydent USA, Richard Nixon wygłosił przemówienie radiowo-telewizyjne, poświę cone problemom transportu. Przedstawił on projekty ustaw w tej sprawie dla obrad Kongresu. * DWAJ MINISTROWIE zachodnioniemieccy: szef dyplomacji Walter Scheel i minister finansów, Helmut Schmidt odlecieli wczoraj do Stanów Zjednoczonych. Przeprowadzą oni w Waszyngtonie rozmowy na temat zobowiązań finansowych w związku ze stacjonowaniem wojsk amerykańskich na terytorium NRF. * MINISTERSTWO HANDLU USA nałożyło ograniczenia na wywóz za granicę wielu paliw. Dotyczy to nafty, paliwa dla odrzutowców, węgla kamiennego, niektórych olejów, butanu, propanu i płynnego gazu ziemnego. Całkowitym zakazem objęty został natomiast eksport ropy naftowej z USA. * NOWO WYBRANY prezydent Wenezueli, Carlos Andres Perez oświadczył w wywiadzie prasowym, że Kuba powinna stać się pełnoprawnym uczestnikiem politycznego i gospodarczego życia Ameryki Łacińskiej. Podkreślił on, że w ostatnim czasie walka krajów, Ameryki Łacińskiej o pełną suwerenność stała się bardziej powszechna i skuteczna. Sprawa specjalnej sesji ONZ NOWY JORK (PAP). Rzecznik ONZ oświadczył, że do 8 lutego br. sekretarz generalny ONZ Kurt Waldheim otrzymał od rządów 21 państw pozytywne odpowiedzi dotyczące projektu zwoła nia specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego w sprawie surowców i rozwoju gospodarczego. Z chwilą otrzyma I. nia pozytywnych odpowiedzi od rządów 68 państw sekretarz generalny będzie mógł, zgodnie z obowiązującą pro cedurą, zwołać taką specjał ną sesję Zgromadzenia Ogól nego. Francja buduje zakład wzbogacania uranu PARYŻ (PAP). W Paryżu o- głoszono kómunikat zgromadzenia generalnego akcjonariuszy zachodnioeuropejskiego towarzystwa „Eurodif". Głosi on, że podjęto decyzję w sprawie budowy zakładów wzbogacania uranu we Francji, w dolinie Ro danu w pobliżu miejscowości Pierrelatte, ok. 250 km na połu dnie od Lyonu. Zakłady produkcji wzbogaconego uranu opartej na technologii dyfuzji gazowej osiągną pełną moc produkcyjną pod koniec 1980 r. Koszt inwestycji szacuje się na 7 mld franków. Katastrofa superfortecy NOWY JORK (PAP). W sobotę uległ katastrofie w czasie startu z bazy lotniczej Bill, w stanie Kalifornia bombowiec „B-52" z 8-osobową załogą. Przedstawiciel lotnictwa wojsko wegó USA odmówił wszelkich informacji na temat tej katastrofy. Start do kampanii przedwyborczej w W. Brytanii Kryzys bez precedensu w historii LONDYN (PAP). Kampania polityczna przed ogłoszonymi na 28 lutego br. wyborami powszechnymi w Wielkiej Brytanii nabiera rozmachu. Otwierając oficjalnie kampanię wyborczą, przywódca Partii Pra cy Harold Wilson w wypowiedzi telewizyjnej stwierdził m. in., że Wielka Brytania stoi obecnie w obliczu kryzysu ekonomicznego, którego rozmiary nie mają precedensu w historii. Wilson zarzucił u-stępującemu rządowi premiera Edwarda Heatha katastrofalne błędy, popełnione w ciągu 3,5-letniej kadencji i forsowanie ten dencji politycznych, sprzecznych z wolą narodu. Przywódca opozycji oświadczył następ- nie, że Partia Pracy wypowiada się za ho norowym porozumieniem między administracją a załogami górniczymi, które przystępują do ogólnokrajowego strajku (w nocy z soboty na niedzielę). Górnicy w południowej Walii unieruchomili już większość szybów w kopalniach oraz rozpoczęli wystawianie pikiet strajkowych w celu ochrony swego zakładu pracy oraz aby zapobiec wywożeniu zmagazynowanego już węgla do innych za kładów przemysłowych. Przywódcy górników oświadczyli, że pikiety strajkowe będą liczyły tylko 6 osób, aby zapobiec e-wentualnym starciom z policją. Zaostrzenie walki o władzę w Chinach Zamiast „hunwejbinów" TOKIO (PAP). Według informacji napły wających z Pekinu, rywalizacja ugrupowań w łonie kierownictwa chińskiego przy biera na sile. Obserwatorzy twierdzą, że wylansowane w ostatnim czasie przez pro pagandę chińską hasło „Bez burzenia nie można tworzyć", któremu towarzyszą wezwania do „bezkompromisowej walki z kon fucjanizmem" oznaczają początek nowej rundy walki o władzę w Chinach. Dziennik „Żenminżipao" opublikował nie dawno artykuł wstępny, w którym stwierdza, że Mao Tse-tung sam rozwinął szeroką walkę polityczną w Chinach pod hasłem „krytyki Konfucjusza", i kieruje tą walką. Dziennik stwierdza, że ta kampania „jest poważną walką klasową" i że wszyscy pra cownicy kadrowi oraz inteligencja powinni aktywnie w niej uczestniczyć i pilnie kształtować na nowo swój światopogląd". Powinniśmy — pisze „Żenminżipao" — „śmiało iść na spotkanie burzy". Prasa zagraniczna zwraca w związku z tym uwagę na odbywające się w Chinach masowe wiece z udziałem dziesiątków ty sięcy osób i na aktywizację miejskiego „po spolitego ruszenia". Obserwatorzy politycz ni dochodzą do wniosku, że przewodniczący Mao ogłosił rozpoczęcie drugiej rundy „re wolucji kulturalnej" I stwierdzają, że zamiast „hunwejbinów" na tym jej etapie ważną rolę odegra „POSPOLITE RUSZE- NIE". Zdaniem francuskiego dziennika „le Monde" Chiny przeżywają obecnie początek ideologicznej ^wojny ludowej" i trudno przewidzieć, jaki może być jej ostateczny wynik. „Frankfurter Allgemaine Zeitung" w artykule na temat sytuacji w ChRL pisze, że Mao Tse-tung wzywa do nowej fali „czy stek" w sporach wewnątrzpolitycznych „na wszystkich szczeblach". Jako wrogowie numer 1 i przedmiot na paści w ramach prowadzonej w całym kra ju kampanii, która wykazuje wyraźną zbieżność z pierwszą „rewolucją kulturalną", na jednej płaszczyźnie zostali postawieni Lin Piao i „reakcjoniści z konfucjań skiej szkoły myślenia". Stosuneik każdego Chińczyka do Lin Piao i Konfucjusza stał się najwyższym kryterium oceny nieskazitelności politycznej, przy czym próbie tej powinien być poddany każdy, niezależnie od tego, kim jest i .jakie zajmuje stanowisko — pisze dziennik. Założenia nowej walki zostały już, jak widać, określone — pisze brytyjski tygod nik „Economist". Potencjalnym kontynuatorem hunwejbinów jest „pospolite ruszenie" którego członkowie wraz z żołnierza mi organizuja wiece i marsze w Szanghaju. Prowadzą też przy użyciu gazetek ściennych („tadżypao") kampanie krytyki rze komo autokratycznych przywódców. „pospolite Astronauci ze „Skylaba" w doskonałej kondycji NOWY JORK, MOSKWA (PAP) Trójka astronautów amerykańskich, która wodowała w piątek na Pacyfiku, przechodzi obecnie intensywne badania lekarskie po rekordowo długim 85-dniowym pobycie w kosmosie, na pokładzie lotniskowca „New Orleans". Szef zespołu lekarzy dr Jerry Hordinsky oświadczył, że wstępne badania wykazały bardzo dobry stan zdrowia wszystkich astronautów. Są oni w lepszej kondycji fizycznej, niż druga załoga „Skylaba", która przebywała w kosmosie tylko 59 dnL, Pierwsze badanie trwało po nad 6 godzin. Lotniskowiec „New Orleans" spodziewany był w porcie San Diego (Kalifornia) około godz. 20 w so botę, czasu warszawskiego. W niedzielę astronauci zostaną przewiezieni na pokła dzie samolotu do Houston, gdzie spotkają się ze swymi rodzinami oraz zostaną poddani dalszym badaniom medycznym. Przez okres 7 dni astronau ci będą mogli kontaktować się jedynie ze specjalnie wy branymi osobami z powodu niebezpieczeństwa infekcji. Jeden z astronautów, Wiliam Pogue oświadczył, że swoją dobrą kondycję zawdzięczają oni intensywnym treningom przeprowadzanym w „Skyla-bie". Uczeni oczekują z niecierpliwością na 280 tys. zdjęć Słońca, komety Kohout ka i zasobów naturalnych Ziemi* Jak przypomina agencja TASS, następne wprowadzenie na orbitę amerykańskiego pilotowanego statku kosmicznego przewidziane jest na lipiec 1975, kiedy to, zgod nie z porozumieniem radziec ko-amerykańskim o współpracy w badaniach kosmosu i wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej do celów pokojo wych, Stany Zjednoczone wezmą udział w realizacji wspólnego programu „SO-JUZ—APOLLO". Bliski Wschód Golda Meir podtrzymuje izraelskie roszczenia PARYŻ, KAIR, NOWY JORK (PAP). Premier Izraela, GOLDA MEIR oświadczyła na spotkaniu z delegacją Izraelczyków osiedlonych na okupowanych ziemiach arabskich, że każda izraelska osada na Wzgórzach Golan jest „integralną częścią państwa Izrael". Stwierdziła ona wręcz, że nie uważa za możliwe, aby Izrael powrócił na linie sprzed czerwca 1967 r. Ta nowa wypowiedź Goldy Meir świadczy, że izraelskie koła rządzące zamierzają nadal stwarzać trudności w o- siągnięciu sprawiedliwego u-regulowania politycznego kon fliktu bliskowschodniego. Egipski tygodnik „Ach-bar al-Jaum" poinformował w sobotę, że wkrótce odbędzie się mały „szczyt" arabski. Na podstawie wymiany listów między szefami państw Egiptu, Syrii, Algerii i Arabii Saudyjskiej tygodnik wy suwa przypuszczenie, iż tematem „szczytu" będzie spra wa rozdzielenia wojsk na froncie golańskim. Pismo nie podało jednakże miejsca, gdzie odbędzie się spotkanie szefów państw arabskich. A. Casaroli powrócił do Rzymu RZYM (PAP). Po oficjalnej wizycie w Warszawie w dniach 4—6 bm. oraz po dwudniowym pobycie prywatnym w Polsce powrócił do Rzymu sekretarz Radj? d/s Publicznych Kościoła, ksiądz arcybiskup Agostino Casaroli wraz z towarzyszą cymi mu osobami. Na lotnisku był obecny ambasador PRL we Wło* szech Kazimierz Sidor. Willy Brandt 0 inflacji 1 bezrobociu w NRF BONN (PAP). Przema- wiając na posiedzeniu zarządu SPD, kanclerz NRF, Willy Brandt oświadczy, iż sytuacja gospodarcza kraju uległa wyraźnemu pogor szeniu w związku z kryzysem energetycznym i wzro stem cen ropy naftowej o-raz innych surowców. Wszystko to — podkreślił BRANDT — doprowadziło do nasilenia się w NRF inflacji, do zahamowania tem pa rozwoju gospodarczego i do wzrostu bezrobocia.- BRANDT oświadczył, że walka z bezrobociem jest jednym z najważniejszych problemów, stojących obec nie przed rządem NRF Kary więzienia dla przemytników PRAGA (PAP). Sąd okrdziwa zima w pełnej swej krasić. Na zdjęciu: na drodze pod Świdwinem pojazdy poruszały się wśród zadym ki, zasp i gołoledzi... (w) Fott J. Patfai Strona 4 BLISKI WSCH6D G/os Koszaliński nr 4f ■ E€lPT SYNA3: Materiały opracował Henryk Banasiak Prezydent ARE POKOJOWE RUCHY WOJSK Po raz pierwszy od 1967 roku na Bliskim Wschodzie odbywają się po kojowe ruchy wojsk. W światowych kołach politycznych stwierdza się, że są one zapowiedzią pokoju w tym rejonie świata. Decyzji w tej istotnej sprawie — jak dotychczas — nie podpisywali politycy Arabskiej Republiki Egiptu i Izraela. To ważne wydarzenie ma charakter wy łącznie wojskowy. Obie walczące strony zostały zmuszone do skrupulatego przestrzegania zasady nieotwierania ognia i do rajęcia pozycji, wyznaczonych na mapach. Jak wynika z informacji światowych a-'gencji prasowych, obie strony przestrzega Ją porozumienia zawartego na 101 kilometrze drogi Kair — Suez. Świat z ulgą obserwuje postępujący proces odprężenia na Bliskim Wschodzie, wierząc iż są to pierwsze kroki realizacji decyzji Rady Bezpieczeństwa w sprawie pokojowego uregulowania tego niebezpiecznego konfliktu. Podobnego rozdzielenia wojsk oczekuje się na froncie syryjsko-izraelskim. Obecne porozumienie o rozdzieleniu wojsk przewiduje, że oddziały izraelskie cofną się o około 30 km na wschód od Ka hału Sueskiego, zaś Egipt pozostawi swe wojska na wschodnim brzegu kanału, ale ograniczy ich liczebność. W drugim etapie ewakuacji, tj. od 22 bm. do 5 marca oddziały izraelskie wycofają się całkowicie re wschodniego brzegu i zatrzymają na linii w rejonie przełęczy Giddi i Mitla. Między obu armiami powstanie pas buforowy, który wypełnią Doraźne Siły ONZ. Rozdzielenie wojsk' stało się możliwe (dzięki pokojowym inicjatywom ZSRR i USA. Po powrocie z mediacyjnej podró-fcjr aa Bliski Wschód, sekretarz stanu USA, Henry Kiesinger stwierdził, 5e „pó stęp w problemie bliskowschodnim stał się możliwy dzięki współpracy Waszyngto nu i Moskwy, ZSRR odegrał tu rolę poży teczną i decydującą". Uogólniając: należy stwierdzić, że jedną z istotnych przyczyn polepszenia się sytuacji na Bliskim Wscho dzie stały się pozytywne zmiany zachodzące w innych rejonach świata: zakończenie wojny w Wietnamie, postępująca stale normalizacja stosunków międzynarodowych, zwłaszcza zmiany, zachodzące w stosunkach ZSRR — USA. Przywrócenie trwałego i sprawiedliwego pokoju na Bliskim Wschodzie nadal nie jest zadaniem łatwym. Na przykład włoska gazeta „Avanti" uważa, że Izrael nadal będzie prowadził grę na zwłokę, że zmierza do „odłożenia na później" najbar dziej kontrowersyjnych kwestii, jak: przy szłość Jerozolimy, Wzgórz Golan, Szarm el Szeik. Amerykański dziennik „International Herald Tribune" uważa, że najwięk szą trudnością będzie zmuszenie Izraela do rezygnacji z synajskich złóż naftowych, których roczna produkcja ma wartość 1 miliarda dolarów. Trudno byłoby rzeczywiście patrzeć na bliskowschodni problem przez różowe oku lary. Stwierdzić można jednak z całą pewnością, źe przekroczony został pewien próg na drodze do pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Z punktu widzenia psychologicznego, jak podkreśla prasa zachodnia, oznacza to przede wszystkim ston niowe przyzwyczajenie społeczeństwa izraelskiego do tego, źe bezpieczeństwa własnego kraju nie można opierać na wie czystej okupacji zagarniętych siłą terytoriów arabskich. Kordon żołnierzy Dorafnych Sił Zbrojnych ONZ strzeże namiotu; w którym odbywało się podpisanie porozumienia. Fot. — CAF Początek drogi Aby nie było wątpliwości, że porozumienia o rozdzieleniu wojsk obu walczą cych stron z 18 stycznia br., to dopiero początek drogi do pokoju na Bliskim Wschodzie, w dokumencie porozumienia znalazła się klauzula następująca: „Egipt i Izrael nie uważają niniejszego porozumienia za ostateczne porozumienie pokojowe. Jest ono pierwszym krokiem w kierunku ostatecznego, spra- wiedliwego i trwałego po* koju, zgodnie z postanowieniami rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr. 338 i w ramach Konferencji Genew skiej." Czy w tym roku jest szari sa na zawarcie „ostatecznego, sprawiedliwego i trwałego porozumienia na Bliskim Wschodzie?" Jedna z najbardziej powołanych do odpowiedzi na to pytanie osób — prezydent Egiptu — sądzi, że tak. Prezydentem Arabskiej Republiki Egiptu jest długoletni, zna ny na świecie wybitny działac2 państwowy i polityczny, Anwar el Sadat. Brał on aktywny udział w ru chu narodowo-wyzwoleńczym — był członkiem podziemnej orga nizacji „Wolni oficerowie", któ ra pod przywództwem Gamala Abdela Nasera dokonała w Egipcie, w roku 1952, rewolucji Po rewolucji el Sadat został członkiem Rady Rewolucyjnej, która objęła władzę w kraju. W roku 1960 został on przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego Zjednoczonej Republiki Arabskiej. W grudniu 1961 roku Anwar el Sadat kierował pracami komitetu przygotowawczego, powołanego w celu zorganizowania Krajowego Kongresu Sił Lu dowych, który uchwalił politycz ny 1 gospodarczy program rewolucyjnych przeobrażeń w E-gipcie. W latach 1961 I 1967 el Sadat odwiedził kilkakrotnie ZSRR na czele parlamentarnych delegacji ARE. W grudniu 1969 roku odwiedził Moskwę Jako przewodniczący egipskiej delegacji partyjno-rządowej. W latach 1964—1968, a także od roku 1969 do śmierci prezy denta Nasera zajmował stanowisko wiceprezydenta. Anwar el Sadat był jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Nasera. Całko wicie popierał politykę zagrani czng zmarłego prezydenta, był i Jest zwolennikiem sojuszu I współpracy ze Zwigzkiem Radzieckim i pozostałymi krajami socjalistycznymi. Schematyczne przedstawienie rozdzielenia wojsk na froncie suesko-synajskim. Mapka z lewej strony przedstawia sytuacją po ostatnim konflikcie zbrojnym, mapka z prawej — sytuację» Szef sztabu generalnego armii egipskiej, gen. GamazI podpisuje — na 101. kilometrze szosy Kair-Suez — uzgodniony techniczny plan ewakuacji wojsk izraelskich. Fot. — CAF OSTATNIO specjalna komisja ONZ dokonała oceny działania Doraźnych Sił Zbrojnych, powołanych przez tę organizację na Bliskim Wschodzie. W ocenie jednomyślnie stwierdzono, że siły te realizują postawione przed nimi zadania, są potrzebne i sprawdzają się w działaniu. Warto więc przypomnieć, że w skład sił zbrojnych ONZ wchodzi również oddział polski. Fakt ten, stanowiący wyraz zaufania i uznania świata dla pokojowej polityki naszego kraju i innych państw socjalistycznych skłania do przypomnienia dotychczasowej roli ONZ w rozwoju sytuacji na Bliskira Wschodzie. Przez 26 lat problem bliskowschodni jest tematerri dnia w Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1947 r. Wielka Brytania zmuszona do opuszczenia tego regionu przekazała jego zawiłe problemy Narodom Zjednoczonym. W tej trudnej, skomplikowanej sytuacji, pó wielu politycznych przetargach i kłopotach — 29 listopada 1947 r. uchwalona zostaje rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ o podziale ówczesnej Palestyny na dwa państwa: arabskie i żydowskie z równoczesnym wydzieleniem Jerozolimy, jako jednostki autonomicznej o specjalnym statusie międzynarodowym. 14 maja 1948 r. nastąpiło utworzenie państwa Izrael. Fakt ten spowodował wybuch pierwszego zbrojnego konfliktu arabsko--izraelskiego. W jego wyniku Izrael zagarnął terytorium o powierzchni 6.700 km kw. większej, niż przewidywała to rezolucja ONZ, która dawała państwu żydowskiemu obszar 14,1 tys. km kw. Interwencje ONZ (i kolejne rezolucje Rady Bezpfeczeństwa) trwające od 1947 r. doprowadziły do zawarcia pierwszego, nietrwałego rozejmu, nadzorowanego przez wojskowych obserwatorów ONZ. Walki trwały jednak nadal. Mediatorem z ramienia ONZ w kwestii bliskowschodniej był wówczas wybitny dyplomata szwedzki hrabia Folke Bernar-dotte, który dążąc do rozwiązania konfliktu wskazywał na martyrologię uchodźców palestyńskich. 17 sierpnia 1948 r. został on skrytobójczo zamordowany przez izraelskich terrorystów. W lutym następnego roku doszło w Rodos do podpisania układu o zawieszeniu broni. Problem istniał jednak nadal, trwały prowokacje i napaści izraelskie na sąsiednie kraje arabskie, konflikt nie był rozwiązany i nadal nie schodził z porządku obrad mmmammmuamaumummmmEmmmmmBm ONZ. W październiku 1956 r. Izrael dokonał kolejnej agresji na Egipt, korzystając z pomocy W. Brytanii i Francji, które usiłowały odzyskać znacjonalizowany przez Egipt Kanał Sueski. Wówczas to Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało agresorów do zaniechania działań zbrojnych i opuszczenia zajętych terenów. O skuteczności tej rezolucji zadecydowało poparcie, jakiego udzieliły jej oba wielkie mocarstwa — ZSRR i USA. 5 li- ONZ W AKCJI stopada 1956 r. Zgromadzenie Ogólne podjęło decyzję utworzenia Doraźnych Sił Zbrojnych (UNEF — tj. United Nations Emergency Force) i wysłania ich na Bliski Wschód. W dzień później, 6 listopada wszystkie strony zaangażowane w konflikcie zgodziły się na zaprzestanie działań wojennych. UNEF, złożone z oddziałów, dostarczonych dobrowolnie przez różne kraje (z wyjątkiem wielkich mocarstw) liczyły ok. 5 tys. osób. Mogły one użyć broni tylko w obronie własnej. Ich funkcja polegała na utworzeniu posterunków, oddzielających od siebie wojska przeciwników i zapewniających spokój na liniach demarkacyj-nych. Oddziały ONZ zostały wprowadzone na opuszczone przez wojska izraelskie, brytyjskie i francuskie części terytorium Egiptu — za zgodą tego państwa, z zastrzeżeniem, iż opuszczą Egipt, gdy uzna on ich dalszą obecność za zbędną. Kair cofnął swą zgodę na przebywanie UNEF 18 maja 1967 r. Wojska ONZ zostały wówczas ewakuowane i rozwiązane. W czerwcu 1967 r. nastąpiła, Jak wiadomo, kolejna agresja izraelska na Egipt, Syrię i Jordanię. Decyzje Rady Bezpieczeństwa zmusiły napastnika do przerwa- nia ognia, lecz najistotniejsza rezolucja Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 r. okazała się, niestety, mało skuteczna. Rezolucja ta, postulująca wycofanie wojsk izraelskich z okupowanych terytoriów, stanowi po dzień dzisiejszy podstawę wszystkich mediacji na ten temat. Mówiła ona też o powołaniu specjalnego wysłannika sekretarza generalnego ONZ dla konsultacji w sprawie przywrócenia pokoju. Został nim Szwed, ambasador Gunnar Jarring, lecz jego kilkuletnie zabiegi mediacyjne storpedowane zostały przez Tel Awiw, korzystający z politycznego i finansowego poparcia USA. Akty agresji, dokonywane przez Izrael, były niejednokrotnie przedmiotem debat i uchwał ONZ. M. in. potępiona została napaść komandosów izraelskich na cywilne lotnisko w Bejrucie (grudzień 1968), naloty na Es-Salt w Jordanii (kwiecień 1969), na rejon Kairu (styczeń 1970) i szkołę w Bahr el-Bakar (kwiecień 1970) oraz inne akty terroru. Komisja Praw Człowieka ONZ w kolejnych raportach informowała sekretarza generalnego, a także całą światową opinię publiczną o tragedii uchodźców palestyńskich, których liczba przekroczyła obecnie milion osób. W 1971 r. Zgromadzenie Ogólne NZ wezwało Izrael do natychmiastowego wstrzymania aneksji okupowanych terytoriów, uznając akt zasiedlenia ziem arabskich i zmiany statusu Jerozolimy za bezprawne, niebyłe i nieważne. 6 października minionego roku (1973) nastąpił kolejny wybuch walk na liniach zawieszenia broni między Izraelem, a Egiptem i Syrią. Wspólna rezolucja, zgłoszona przez ZSRR i USA — i przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa 22 października ub. roku — wezwała strony do natychmiastowego zaprzestania walk. Domaga się ona wprowadzenia w życie wspomnianej rezolucji z 22 listopada 1967 r. i postanawia natychmiastowe wszczę cie rokowań w celu ustanowienia trwałego i sprawiedliwego pokoju. Narody Zjednoczone sięgnęły znów po środki specjalne: 2 listopada Rada Bezpieczeństwa podjęła decyzję powołania Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ, w których skład, jak już wspominaliśmy, wchodzi również jednostka Wojska Polskiego. ONZ podjęła więc jeszcze raz próbę wygaszenia wojny na Bliskim Wschodzie. Cały świat ma nadzieję, że tym razem wysiłki te będą skuteczne. Głos KoszaUńsk! nr 41 PB0BŁBM7 WOJEWdDZTWI v Strona 3 . ,1 Si iaai«l S Hni (dokończenie ze str, 1) Z pamięci mogę wymienić pilne inwestycje, których na ten rok nie udało się jeszcze umieścić w port felu robót. Musimy zwiększyć tempo budowy Koszalina, W tym roku miasto otrzyma wytwórnią domów o mocy produkcyjnej kilka tysięcy izb rocznie. Polepszy to nie tylko sytuację mieszkaniową, chociaż oczy wiście ten problem aktualnie decyduje o uruchomieniu takiej „fabryki". Ale w elekcie budowlani będą ■mogli zwolnić część sił do stawiania innych, niezbędnych obiektów. Przy przewidzianym przy spieszeniu i usprawnieniu tempa budów, ważne staje kilkanaście miesięcy wezeft niej ukończą tę inwestycję. Mieszkańcy nie odczują jed nak w dostatecznym stopniu efekfbw sukcesu inwe stycyjnego, jeśli nie zdąży się rozprowadzić tej wody po mieście. A to zadanie wymaga znowu wielkich ) pracochłonnych robót. Niedostatek sił wykonaw czych jest oczywisty i borykamy się z tym niemal na każdym kroku. Podam jeszcze jeden przykład: zbro jenie na ul. Morskiej. Jed no przedsiębiorstwo zakłada przewody na jednym od cinku ulicy, następne — na drugim. Trzeci odcinek — leżący pośrodku — wciąż czeka. Jeśli teraz nie znajdziemy wykonawcy robót, to po roku lub dwóch zno wu zamkniemy przejazd u- jest w toku. Jeitem przekonany, że w tej dziedzinie możemy, wiele usprawnić, zyskać. Bo miasto roz wija się dynamicznie, f&a coraz więcej środków i możliwości. — Urzędowi Miejskiemu podlega wiele przedsiębiorstw bezpośrednio lub pośrednio. Od Was, ludzi z ratusza, w dużej mierze zależy, w jakim tempie i czy skutecznie zharmonizowane będą poczynania w wielu dziedzinach. — Próba uprofilowania szkolnictwa wskazuje, że nie unikamy tej odpowiedzialności. Cały Urząd i ja, jako prezydent miasta, ma my znacznie szersze upraw nienia niż miało dawniejsze prezydium MRN. Będziemy się starali wykorzystać je Rossmowet z prszydeutem miasta Koszalina, BERNARDEM KOKOWSKIM się również przyspieszenie zbrojenia zarówno terenów już zabudowanych (moderni sacja) jak i przewidzianych pod zabudowę. Zadania są ogromne. Do 1975 r. dla nie „będnego wyposażenia mia sta w sieć ciepłowniczą, .^a :ową, wodociągową, kanali acyjną czy telekomunikacyjną, należy wykonać pra ce zbrojeniowe wartości o-koło 120 min zł. Teraz sytuacja jest taka, że jeśli np. załoga KPB oddaje dwa duże domy przy uf. Lechickiej przed terminem, to my, w ratuszu, szukamy za wszelką cenę możliwości przyspieszenia robót zbrojeniowych Pomogła Fabryka Maszyn Budowlanych, dając sprzęt. .Pomagają i inni. Ale to jest latanie dziur. Ponadto, na ul. Lechickiej należałoby niemal jednocześnie założyć instalację sanitarną, aby w krótkim czasie umo żliwić zbudowanie, nawierzchni. •Instalatorzy wielkiego wo dociągu z okolic Mostowa o licą Morską. Po to, aby kłaść przewody właśnie na tym, teraz niby „zapomnia nym" kawałku. — Znowu problem synchronizacji robót i zapewne, nawiązując do hasła rzu coneso na XIII Wojewódzkiej Konferencji Partyjnej w tej ważnej dziedzinie nie zbędne jest „wielkie sprząta nie'*. Przykłady są przecież wymowne, świadczą o trud nościach, ale także potwier dzają potrzebę niemal apte karskiego wyważania hierarchii potrzeb. ■— Potrzeba nam więcej fachowców 1 będziemy o nich zabiegali, stwarzając im, w miarę możliwości, jak najlepsze warunki zamieszkania. Jednocześnie jednak zajmiemy się sprawą szkolenia kadr tutaj, w Koszalinie. Szkoły zawodowe i technika muszą kształ cić młodzież w kierunkach najbardziej potrzebnych mia stu i województwu. Sporządzanie bilansu kadrowych potrzeb zakładów i możliwości szkolnictwa — - z jak największym pożytkiem dla teraźniejszości i przyszłości miasta. To jest nasz obowiązek. Od dawna mówi się o potrzebie rozwoju usług, czas wreszcie zająć się tym tematem w sposób zasadniczy. Zrobimy to. Chcemy uporządkować sieć handlową, a także ga stronomię, która, moim zda niem, działa nie dość elastycznie, bez jasno określo nej koncepcji. Podobnie jest z ruchem miejskim. Rola miejskich przedsiębiorstw gospodarki komunalnej też wymaga należytego rozpra co wania, aby wyeliminować przejawy partykularyzmu w działaniu. Będziemy zabiegać o sku teczne wiązanie zamierzeń inwestorów z potrzebami miasta. Wiele prac jest w toku. Przez długi czas narzekaliśmy na dewastację Góry Chełmskiej, aktualnie specjaliści z Politechniki Warszawskiej opracowują program zagospodarowania tego terenu i wierzę, że zro bią to dobrze. Przy ckazji wspomn* również o licznych przejawach dużej aktywności ko szalinian. Nowych rozwiązań szuka się nie tylko w gabinetach. Choćby przykład projektu stworzenia wielkiego zespołu rekreacyjnego nad zalewem w do linie Dzierżęcinki. Pomysł inż. W. Wierzchowieckiego rychło stał się własnością ogółu mieszkańców, są już nawet deklaracje społecznej pracy przy budowie tego ośrodka. — W ub. roku koszallnia nie w czynach społecznych wypracowali dodatkowe e-fekty wartości około 12 min zł. Zapewne w tym roku będzie jeszcze lepiej, obliguje nas przecież jubileusz Folski Ludowej, — Też w to wierzę. Przy ustalaniu programu porząd kowania miasta w ramach akcji „gospodarność, ład i porządek" uwzględniliśmy potrzeby miasta i mieszkań ców. A takie ich możliwości wykonawcze, traktując wkład pracy społecznej ja ko środek 'wiodący do uzys kania ponadplanowych efek tów. ^Nikt nie może liczyć na to, że będzie zastępowa ny w robocie wynikającej z jego obowiązków, nakreślonych w planach gospodar czych. To jeden z ważnych punktów naszego programu porządkowania miasta. ^Koszalin stanowi ważny ośrodek zaplecza dla wcza sowisk nadmorskich i to u-względniamy w programowaniu zadań. Przede wszystkim musimy jednak pamię tać o 'tym, że goście przyjeżdżają i odjeżdżają, my pozostajemy. Dobra robota leży więc głównie w naszym interesie, co wcale nie oznacza, że ewentualne wyrazy uznania przyjezdnych nie będą stanowić po wodu do satysfakcji-i bodi ca do dalszej pracy. — Wiadomo, apetyt roS-nle w miarę jedzenia. Tym czasem jednak życzymy Wam i nam, bo sprawa jest przecież wspólna, pełnego wykonania zamierzeń. Rozmawia!; LESZEK FIGAS Rzeczy ogromne nie (lały się widzieć Pewnego dnia zawita! do Koszalina kolega Grot z prasy szczecińskiej, ponieważ — jak wyznaje na lamach czasopls ma „Jantar" z 3, lutego br. — lubi wiedzieć, co w trawią piszczy, a ktoś mu doniósł, źe w Koszalinie dzie]q sift rzeczy ogromne. Kolega Grot, tropiąc rzeczy ogromne, całkiem słusznie wjechał windq na 11 piętro wieżowca WRZZ, gdzie napił się pepsi-coli. Przy okazji zauważył, źe widok" z okien jest ładny. Rzeczy ogromne jakoś nie słiciały się dziać, przeto kolega Grot postanowił spożyć obiad w zajeździe „Br/za" z koiegq P.. reprezentantem dziennikarstwa miejscowego, famże, w atmosferze niewątpliwie swobodnej i niewymuszonej, kolega P. wyznał, że województwo koszalińskie prze stawia się na turystykę w stylu europejskim. „Turystyka dla wszystkich i wszystko dla turystyki! — odnotował w swym felietonie koleęa Grot. — takie hasła mojq niebawem przystroić koszalińskie domy j ulice, tamtejsze dworce I płoty". Następnie kolega Grot wyraził Dogląd, że nie można rozwijać turystyki w stylu europejskim bez kilkunastu lub kilkudziesięciu hoteli w wojewMztwie. Jest to pogląd słuszny i kolega Grot wyrażając go- niewątpliwie przyczynił f ę. Informacja kolegi P. mogła być oczywiście przesadna, wizja haseł na ścianach, płotach i dworcach także. Są to jednak szczegóły drugorzędne... W poszukiwaniu rzeczy ogromnych kolpoa Grot natkną! sie na biuro Polskich linii lotniczych „Lot" i zapłakał.^źe nie ma gdzie potańczyć. „Knaip jest kilka, a tylko w dwóch się tańczy" — przelał z goryczą no Papier, „Jest teatr, ale nie ma nocneąo życia — kontynuuje koleąa ze Szczecina. —■ Zresztą nocne życie tu sie traktuje z grubsza tok, jak na początku lat pięćdziesiątych traktowało sie w całym kraju książki Karola Maya, to znaczy ze wstrętem". Uszanujmy osobliwość skojarzeń felietonisty, koleni Grota, albowiem tak sie tylko zdaje, że felietonista sięga lewa rekg za prawe ucho: lest w tvm twórczy zamysł, ponodto kol. Hrat wypowiedział już przecież odzie indziej i skądinąd słuszny pogląd o turystyce w stylu euronejskim. a słuszne poglądy nie wyskakują ot tak sobie, jeden po drugim, z głowy.. Rzeczy ogromne nadal nie dały się widzieć, toteż felietonista, sfrustrowany do reszty po, obejrzeniu „nowych o-siedli, brzydkich, smutnych I sennych" udał sie do hotelu, aby wypoezgć, zasnąć... może śnić? lecz i to nie było mu sądzone, albowiem w środku nocy obudził go- przez pomyłkę facet t panną (a jednak!), potem nękany był przez personel, gdyż Szklanki od herbaty nie wystawił za drzwi, wreszcie o T.30 zbudzili felietoniste śmieciarze, hałasujący blaszanymi kubłami za oknem... Not disturb, please! O, horror, o, pobudko w stylu koszalińskim na licencji europejskiej! Felieton pt. „Flaki z olejem w Koszalinie" napisa! człowiek cierpiący, bo niewyspany... Gdyby się choć odespał, to by sobie uzmysłowił zapewne, że: a) nie należy pochopnie wierzyć donosom (. ostatnio donoszono..."), b) nie należy pochopnie wierzyć kolegom po fachu, a zwłaszcza kolegom po fachu w knajpie... CZESŁAWA CZECHOWICZ DMUCHAJĄC W RYNIEN FLET Koszaliński „Motozbyt" prowadzi sprzedaż samochodów, ale zanim nowe po-jezdy staną się własnością klientów, muszą przejść dokładny przegląd techniczny (tzw. zerowy). Przy „Motozbycie" istnieje autoryzowana stacja obsługi, w której dokonuje się szczegółowych oględzin samochodów. Na zdjęciu: młodzi mechanicy w czasie przeglądu fiata 123 p. Fot: J. Patan 1, Browar koszaliński nie ma szczęścia do felietonistów. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że nie ma szczęścia w ogóle, ale to byłaby już czystej ivody mistyka. A mistycy są t ą r a z ą, jak powiada mój znajomy, w e-widentnej niełasce. Zresztą, moje drogi z mistykami rozeszły się dobrych kilka lat temu, więc na dobrą sprawę, nie ma spraWy. ALE JEST KOMIN. Więc jest sprawa. I tak, i nie. Komin jest koniecznością każdego zakładu produkcyjnego. Jest nawet jego conditio sine ąua nor*,. Ale to już retoryka. Więc nie ma sprawy. Ale komin dymi. Komin browaru koszalińskiego dymi jakby umieszczono go w środku piekła. Niestety, znowu mistyka. Zatem jest sprawa. Jest c h o-l er n a sprawa w sam,y vi środku miasta. W środku miejskiego organizmu. To nie broioar, to piekło Infemo. Rozpacz. Przekleństwo Jak byłem mały, straszono mnie piekłem. Teraz straszą mnie browarem xo czasie pro dukeji. Pozwalam sobie zwrócić uwagę Dyrekcji Browar u, Je go Radzie Zakładowej tudzież Wysokiemu Odpowiedzialnemu Za. Sprawy BHP, że nie wypowia dam się na temat jakości piwa, tylko na temat dymiącego komina. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, chociaż jakby tak dobrze pomyśleć... 2. Na całym kwiecie trwa walka o zachowanie czystego i z dr o we go środowiska, w którym tyje, pracuje i działa człowiek. Ale Browar w Koszalinie to nie jest cały świat — jak niewątpliwie powiedziałby mój przyjaciel, Eenia Krzyk. [ powiedziałby nad podziw rezolutnie. Ale faktem jest, że browarny dym zatruwa Koszalin. Z dziesiątego piętra wieżowca, gdzie mieści się moja redakcja, widać to dokładnie. Czarna, sm,olist,a lepka maż wy» dobywa się z komina i udaje czarny, burzowy obłok. Wszelako z chmury tej nie pada grom, ale powoli, metodycznie, codzienflie ' sączy się trucizna. Widok jest ple kielny. Niewykluczone, że z o-kien PT Dyrekcji Browaru sprawa jest niezauważalna i błaha Dla. kogo jednak błaha, to błaha. Dla mnie na przykład- NIE. 3 Sprawa jednak ivydaje mi się d,o rozwiązania Ale może jestem optymistą. Może rzeczywiście każde miasto musi mieć swo je maleńkie, prywatne piekiełko, aby się jego — miasta oczywiście \— mieszkańcom we łbach nie po przewracało od nadmiaru szczęścia Ale takie postawienie-sprawy jest po prostu głupie Głupie i nieodpowiedzialne. Może np, wystarczyłoby wejśfc w intymny kontakt z RAWENĄ, która zajmuje się właśnie produkcją filtrów oczyszczających. Piszę u> tr^ie warunkowym, bo prawdopodobne, źe browar wziął sobie na ambit, aby właśnie zadymiać. O tym, źe jest to ambicja podobna ambicji Herostratesa^ pisać nie będę, bo a nuż się narażę. Polubownie zatem rzecz za łatwiając, powiem, ie nie ma sprawy. Ale powyższego nie od-szczekam, choćby dlatego, ze nie jestem mistykiem, a na moce piekielne gwiżdżę 4. Faktem jest, ie w Polsce przyjęło się wygwizdywanie uwa żać za przejaw braku dobrego wychowania. Dobrego smaku. Za totalny brak kultury. W Polsce przyjęło się nie tylko oklaskiwać Ale od „maskania mając obrzękłą prawicę' pozwolę sobie na totalny brak kultury i zadam fasonu-koncertem, va cztery palce. Może usłyszy - Ktoś g w i z d felietonisty, Wigwizdv.jp zatem k o m i v browaru, % tych, którzy są zań odpowiedzialni. Wygwizduję o b o j ę t ny c h i obojętność Wy ■gwizduje bez względu na to. kto zaprotestuje, a kto się tylko obrazi. 5. PS. Aby uniknął nieporozumień: tytuł jest' wyimkiem. ? wier sza Włodzimierza Majakowskiego „Conditio sine• qua non" o-znacza w logice „warunek bezwzględny" Benin Krzyk jest postacią z twórczości Izaaka Babla „Klaskaniem mając obrzękłe pra wice" pochodzi z wiersza C. K Norwida. Herostrates zaś był szewcem greckim, który spalił świątynię, aby w t#i prosty spo só$ przejść do historii. Powyższe wyjaśniam, aby uniknąć oskarżeń o kalumni ciskanieMorituri te salutant, Browarze koszaliński. SAS Strona *6 NAUKI KUITUBS SZTUKA LITEBITUB 1 Gbs Koszaliński nr 4( POETYCKI ZAPIS KREDKĄ TOI przy tapczanie, jak na straży, ale w jego postaci nie ma nic ze stróża. Głowa przechylona w skłonie, który sugerować może bezradność, jakby Wtulóna w chude ramiona. Podobnie chudy jest nagi tors, poprzecinany wypukłościami żeber. W spłaszczonej twarzy najważniejsze są oczy. Ręka prawa opuszczona, w dłoni — piastuje jabłko. Nie prawdziwe, ale z gipsu. Cały „Józek" jest z gipsu. Na pierwszy rzut oka nie każdy by się tego domyślił. Po stać nie jest biała, ąle ciemna, ze złotymi połyskami. Tak samo nie ed razu chwyta się podobieństwo między głową rzeźby, a głową jej autora. Inne figury Melchiora Zapalnika też są z gipsu i też tego jiie widać. To sprawa barw, różnych innych zabiegów. Czasem pięć litrów pokostu trzeba, nim figura stanie się taką, jaką artysta chce mieć. W jego życiu był taki epizod. Matka przyniosła dzieciom jabłka. Choć zerwane w mróz, najsmaczniejsze ze wszystkich, jakie jadł. Wtedy on „byki pasł". Wielkie sta do wołów, w którym mogło ich być pięćset sztuk. Bydło zabrane polskim chłopom przez Niemców. Na noc gnali je do folwarku, w którym pracowała matka. Rzeźba lubi kamień, ale o kamień dla niej trudniej, niż o gli- nę czy gips, Rzeźba jest przedsl^ wzięciem kosztownym. Dla niej robił chałtury. Kiedy już nie miał za co żyć, poszedł do „Społem", że by mu dali do malowania szyldy, dekoracje witryn, ałbo wszystko jedno co. Pieniędzy nie lokował do tąd w nic z tego, na co normalnie ludzie je wydają. Nie licząc spółdzielczego mieszkania. W nim najważniejsze są dwie rzeczy: chlebowe drzewka w doniczkach i „jogi". Nie tapczany, coś do nich podobnego — leża z materaców. Drzew ka się rozrastają. Latem zajmują cały balkon. Aby rosły, Zapolnik znalazł sposób. Rośliny lubią fosfor. Najwięcej go w rybach. Totet do każdej doniczki co roku wkopuje jednego niesolonego śledzia. Robi to w momencie przenoszenia roślin na balkon. Zasilone, krzewią się w oczach. Rozdaje je, albo wy rzuca na śmietnik. Tak samo wyrzuca rzeźby, gdy już nie ma ich gdzie trzymać. W mieszkaniu są kaloryfery. W pracowni pali się węglem w żeleźniaku, nazywanym „kozą". Projekty rzeźb, zdjęcia z nich — są w tapczanie. Jest pośród nich fotogra fia „Ladylu" i „Terry". Dwu pomysłów na leninowski pomnik dla Nowej Huty, o który dwa lata temu konkurowali artyści. Jeden w formie obelisku, drugi — bardzo ciekawy — w postaci kuli ziemskiej. Twari Lenina wpisana w MELCHIOR ZAPOLNIK z „Józkiem". Jest to Jedna z pierwszych rzeźb autora w Koszalinie. Fot.; J. Patan glob riemski. Oba wyróżniona, * w druku 7. nazwiskami nagrodzonych, nazwisko Zapolnika jest na pierwszym i drugim miejscu. Znacznie dalej znalazło się nazwisko Barbary Zbrożyny — znanej w kra ju i za granicą. Wie od kolegi, który z jurorami mówił, jak wielka była konsternacja, gdy po zapadnięciu werdyktu skonfrontowano godła z nazwiskami w zamkniętych kopertach. Autor z Koszalina był im nieznany. Byli zdumieni, choć w sytuacji takiej jak ta, okazywać tego nie wypada. Podobnie, jak nie godzi się ferować wyroków tendencyjnych. Konkurs jest dla rzeźbiarza szansą i zarazem ryzykiem. Dla plastyka innej spcjalności nie jest on szansą tak ważną i nie wiąże się z takim ryzykiem. Jak się wygra, to prócz satysfakcji, prestiżu, można otrzymać przekaz na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak się zdystansuje wszystkich i zyska laur pierwszeństwa, czy choćby jedną z głównych nagród — regulaminy zastrzegają taką możliwość — to można również mieć honorarium za realizację projektu. Pomysł autora „stanie się cia łem" i w formie takiej jaką wymarzył, znajdzie się gdzieś pośrodku miejskiego placu, w miejscu narodo wej pamięci, albo przed ważnym frontonem. Taka okazja trafia się artyście raz kiedyś, albo wcale. Tyl ko kilkunastu zdarza się to parokrot nie. Nie co dzień wznosi się pomniki. Rzeźb, które nimi nie są, w naszym otoczeniu nie mu. Nie licząc zachowanych posągów zabytkowych, albo zupełaie unikalnych współczesnych realizacji. Zapolnikowy pomnik ma Szczecinek, chce go mieć także inne z naszych powiatowych miast. Jego rzeźb nie chce nikt. Także rad nikt nie słucha. Notablom po wiatowym, co pomnik chcą mieć w swoim mieście, sugerował postać żołnierza — siewcy. Żołnierza z płachtą, nie z karabinem. Ale oni nie chcą, bo nie chodzi im ani o rzeźbę, ani o żołnierza, tylko o to jak powiedzieli — żeby mieli gdzie wieńce składać. Jak wiadomo, zwycięstwa, których rocznice potrzebują wieńców, jest sporo. A kto świrct rocznicę żołnierza-siewcy? Muzealnikom ze Słupska wpadła w oko „Wenera". Taka niby postać, a raczki forma, która jest sama ohłośrią ,,Wenera" z wystawy powróciła do pracowni. Stoi obok „Józka". Zew różnych konkursów wielokrotnie mobilizował naszego rzeźbią rza. Zgarnął 0:1 sześć liczących się nagród, obok wyróżnień płatnych również w bułgarskich lewach, jedną z nagród głównych. Miejsce czwarte przyznano projektowi na realizację pomnika pamięci Janusza Kusocińskiego. Splajtował przy konkursie Broniewskiego. Przez siedem miesięcy nie robił nic innego, W fazie końcowej pertraktował z rzemieśl nikami. Opijał sprawę albo dawał łapówki. Obgadywał rzecz z tymi, co paki na drobnicę przyjmują. Kon kurs leninowski pochłonął ponad 60 uzbieranych z chałtur tysięcy. Sam już nie wie, co go więcej kosztowało, czy sama realizacja przedsięwzięcia, czy też ekspediowanie tego, co zrobił. Bez wełny drzewnej, kruchości z gipsu nie zapakuje. Stara Teofila miała trzech synów. Jej drugim dzieckiem tyył Melchior. Rzeźby wyobrażają kobiety młode. Przez jego obrazy przewija się postać starej kobiety. Raz stoi obok smutnego wiejskiego chłopca, kar- miącego żarłoczne stwory, niep^rad ne i ogromne, ani gęsi, ani młode pretodaktyle. Na innym w głębi dziwnej groty, czyta dzieciom bajki Andersena. Na jeszcze innym wędru jt z tobołkiem, mijając, kopce, z kt$ rych wystają wielkie głowy — jedna w hełmie. Reminiscencja 1939 roku. Teofila jest zawsze obecna, choć najczęściej na uboczu zdarzeń, obecna, ale jakby tych zdarzeń nieświadoma. Zawsze smutna, pochłonięta wykonywaniem jakiejś drobnej, pospolitej czynności. Podlewa tulipanów las, coś niesie, gdzieś zdą ża. Poustawiał te obrazy na półce nad stołem. Jest przez to tak, jakby do mrocznego wnętrza zakradło się słońce. Tak bajecznie kolorowe są te obrazy i tak fantazyjne w traktowaniu przedstawionych rzeczy. Są w nich ludzie, ptaki i zwierzęta, epizodyczne sceny zdarzeń. Są łąki z różowymi kopami, zbocza o kontu rach żywych, jakby rzeźbionych postaci. Jest to malarstwo, które zdumiewa. Swoją dojrzałością. Jest efektem dziwnego widzenia artysty. Realnego i fantastycznego zarazem. Jakby z wyobraźni dziecka. Z zastrzeżeniem, że stanowi ono pochodną szczerości, a nie naiwności, Trudno to ująć w słowach. Jest w malarstwie Zapolnika coś, co czyni je pokrewnym malarstwu Chagalla, naszego Makowskiego z wcześniejszego okresu, Jana Spychalskiego —- ciągle jeszcze mało znanego artysty z Poznania, z lat międzywojennych. Przy wszystkich różnicach, bo u Zapolnika jest i swa wolny żart, i sarkazm, działanie jest podobne. Nie ma w nim nic wydumanego, z obrazów wionie praw dziwą poezją. Zanim dzieło powstanie, wie jakie będzie. Dopóty do pracy się nie zabierze, dopóki tego, co zamierza, nie wyłowi z własnej wyobraźni w postaci niemalże skończonej. Nim zaśnie, noc przynosi dobre nowiny, podsuwa obrazy fikcyjne. Nie są to zjawy tak ostre w eksponowaniu szczegółów Jak rzeczy, które za ich sprawą później powstają. Któż by liczył drzewa, gdy ogląda las. On w trakcie nadawania formy temu, co zamierzał, wyklucza przypadkowość, nawet wątpliwości. Nie eksperymentuje, a o abstrakcji mówi, że ta obrzydliwość już przeszła- Całymi dniami, a nawet długo w noc, siedzi przy stole zarzuconym kredkami. Stół jest przy oknie, w drugim pomieszczeniu. Pierwsze, przypomina najprawdziwszą piwnicę, a w pośrodku jest wielka skrzynia z przykryciem, w której trzyma glinę. Teraz niepotrzebną. Od trzech lat jest tutaj panem. Nie wiadomo jak dawno nosił w sobie chęć malowania. Ale klimat tego, co jest obec nie obsesją Zapolnika, w jakiś sposób oddaje dużo wcześniej umieszczony na drzwiach do pracowni kar tonik. Wizytówka to i jednocześnie doić osobliwe zaproszenie. Pod nazwiskiem włąściciela są słowa: „Śpiew ptaków umili ci twoje wcza sy pod ziemią". Może przez to sym patyczniejsze wydają się te drzwi, jak do komórki. melanIa grudniewska VR^yv\AM,jCKu luulturalna NA ŚWIECIE * 50 lat pracuje „Mosfilm",' największa radziecka wytwórnia filmowa, w której w ciqgu roku powstaje 35 finnów. Dw tej pory „Mosfilrn" wyprodukował ich 1249. * Nagrodę literacką za rok 1973 przyznawanq przez komisję kulturalnq Rady Północnej w Helsinkach otrzyma! młody pisarz duński, Villy 5oe-renson za ,,Pół celu, ale razem" * Halina Czerny-Stefańska kon certowało w wileńskiej filharmo nii, grajqc preludia, ballady I polonezy Chopina. Nasza pianistka wystqpi następnie w Leningradzie. * Ustalony trzyletni program współpracy kulturalne] między Polskq a Jugos!awiq. Rozmowy na ten temat, które odbywały się w Belgradzie, dotyczyły rozszerzenia współpracy kulturalnej, naukowej oświatowej, publikatorów, sportu. W KRAJU. * Około 100 aktorów wystqpl w nowym polskim filmie „Zia mia obiecana", który według powieści Władysława Reymonta reżyseruje Andrzej Wajda. Film powstaje w Łodzi. * Bogato pre zentuje się bieżqcy rok na dolnośląskich estradach. Odbędzie się tam 2,5 tysiqca różnych 'imprez z udziałem artystów z Pol ski i zagranicy. Z nowymi programami wystqpiq kabarety „Elita" i „Dreptak". * Od 11 do 17 lutego odbędq się w Pol sce „Dni Muzyki Bułgarskiej", na które przybędq czołowe zes poły bułgarskie, * Remont II studenckiego centrum kulturalnego w Krakowie' dobiegł końca. Dysponuje ono obecnie powierzchnia wynoszqcq 3,5 tys. m. kw. Studenci majq przyrzeczone jeszcze dwie tego rodzaju placówki. W WOJEWÓDZTWIE * Rozpoczęły się przygotowa nia do Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Amatorskich. Powołano Komitet Honorowy z Ta deuszem Skorupskim na czele. Udział w imprerie zgłosiło 116 zespołów: 41 lalkowych, 40 poe tyckich, 7 kabaretów i estrad, 9 teatrów Jednego ©która, 19 teatrów dramatycznych. Liczbowo — sukces, }ak będzie na scenie, ' zobaczymy, * Nakładem Koszalińskiego Ośrodka Naukowo-Ba dawczeao ukazał się trzeci numer ..Koszalińskich studiów i materiałów". Otw-era go oraca głównego oraiektapfa makroregionu, Jerzego Kołodziejskiego, pt. „K^nc^ocia róz woiu regionu koszalińskiego" (w świetle strotenii makroregionu mclmorskieaoV * W oroarainie VI Konfrontacji artystyrznyc'^ Wó rych oraanirator^m iest W0K, wzięli udział Jadwiga Halik z orogramem . 'no aranip" ług ..Wes»M") | Jerzy Karn:r!n z „Satyrem". (m) S o to L fl W A kolejne poniedziałkowe wieczory zdarzyło się nam spę-" dzić (przeżyć?) w towarzystwie wielkich, Najpierw Szekspir — Hamlet — Holoubek — kwiat polskiego aktorstwa, potem Kruczkowski — Niemcy — Swiderski — i znowu ł/ukiet. Gdyby jedynie na tej podstawie chciało się coś powiedzieć o koncepcji największego teatru Polski, to sprowadziłoby się do konstatacji, że w sztuce liczą się tylko szczyty. Aliści po „Hamlecie" w kręgach recenzentów zapanowało jakby kłopotliwe milczenie, które wylewnie przerwał Andrzej Szczypiorski, drukując w „Polityce" „Hamlet bez hamletyzowania". Recenzja ta tak podnieciła KTT, ię w „Kulturze" dał, jak się to powiada, należyty odpór, suponując m. in. iż Fijewski nie był grabarzem widowiska, a Englert w tytułowej roli zachowywał się jak prowincjusz przeniesiony do metropolii. Odnotowuję tę polemikę z kronikarskiego raczej obowiązku, jako że nie śmiem być recenzentem. Dalszy ^iąg wielkie) prezentacji nastąpił w ub. poniedziałek, Przypuszczam, iż znowu nie obejdzie się bez polemiki, ponieważ twórcy pozostali bardziej wierni idei, niż literze dramatu i co nieco go deformując, sformułowali swój kształt widowiska bardziej filmowo niż teatralnie. Napisałem przed chwilą, iż obydwa poniedziałkou)e przedstawienia realizują koncepcję szczytów, przy zachowaniu prawa do swobodnej ich -interpretacji. Nowe odczytanie „Hamleta" i „Niemców" sugeruje mi jednak nie tyle zamiar twórczy, eo niedobór premie- rouiych aktualności lub też przejaw ostrożności repertuarowej. Jeana i druga sztuka to przeć;eż pewniaki, sprawdzone tyle rrizy, że jeszcze jeden raz nikomu nie zaszkodzi, a raoie przynieść jakieś korzyści. Czy pierwszorzędne — to już inna kwestia. Dyskusji o profilu poniedziałkowego teatru było dużo. Wyzna-czano okresy jego świetności i kryzysu, nawoływano bądź to do klasycznej wierności, bądź to do eksperymentu. Jeśli wolno mi teraz coś na ten temat dorzucić to opowiem się przede wszystkim za teatrem zdecydowanie premierowym w sensie repertuąru, a dopiero w następnej kolejności za teatrem artystycznych idei i wyrazów. Tymczasem funkcję tę, z różnym zresztą powodzeniem, wypełniają jak dotąd teatralne kąciki w piątkowy wieczór, ewentualnie teatr niedzielny, ten jednak o charakterze wybitnie rozrywkowym. Pomysły poniedziałkowego teatru chodzą może n{e stadami, ale grupami. Albo „nowe odczytanie" — jak wyżej, atbo np. udział ośrodka terenoweno (Krakowa, Katowic), albo wreszcie teatr przypomniany — „Partita na instrument drewniany", „W kuźni uradzony" itp. Różnorodność jest, moim zdaniem, pozorna, koncepcja — nieco chwiejna. Jestem za powtórkami udanych, wartościoioych rpektakli, ale trochę szkoda mi na to poniedziałkowego wieczoru, który może przynosić zawsze coś nowego. Czy nie żądam za wiele? 52 premier w roku? Skąd je brać? Ano — nie wiem. Skoro jednak ustanowiło sie te scenę, to. niechże będzie pierwszą, nie tylko w tygodniu. (ZETEM) J G/o$ Koszaliński nr 41 HfiUKA KOLTUBfl SZTUKA LITEBITU1 1 Stromi 7, Refleksje o literaturze koszalińskiej (1) wm&m® i POEZJA ii *W: OCZYWIŚCIE artykuł mój jest tylko próbą syntetycznego ujęcia zjawiska literatury, tworzonej na je ogra" ficznym obszar-® Ziemi Koszalińskiej, będąc jednocześnie artykułem dyskusyjnym. Próbą - dlatego, że zaledwie dotknę spraw, moim zdaniem najistotniejszych dla naszego życia literackiego, pomijając inne zbyteczne według mnie czynniki modelujące jego profil. Problemem natomiast, który wydaje mi się istotny, jest wartość poznawcza naszej literatury na mapie literackich doświadczeń lat bieżących. Koszalińskie środowisko lite rackie jest środowiskiem młodym. Obce mu jest zatem pojęcie bagażu tradycji literackiej i tradycji intelektualnej. Ale jest mu także ©bce pojęcie regionalizmu, co niekiedy dla dokonań literatury może być szczególnie niebezpieczne, tym bardziej, że większość naszych pisarzy tutaj rozpoczynała swój literacki staż i tutaj pozostała. Profile pisarzy koszalińskich są profilami podwójnymi. Poeci z reguły są także prozaikami, a nieliczne wyjątki potwierdzają zda się tylko tę regułę. Stąd też zakładam, że mój podział na poezję, prozę i marginesowo twórczość radiową, jest tyle nieprecyzyjny, co jedynie możliwy i wła śnie adekwatny dla próby naszkicowania obrazu literatury koszalińskiej. Spojrzenie na poezję kosza lińską z perspektywy lat sie demnastu utwierdza nas w przekonaniu, że jest to poezja wyciszonej struny. Wszy scy poeci od Anatoliusza Ju~ renia poczynając, na Emilii Szczepańskiej kończąc (myślę o kolejności wydawanych w czasie tomików wierszy) uparcie określają swoje liryczne „ja", Jedynie Czesław Kuriata i Stanisław Mi-sakowski próbowali stworzyć przypisane tej ziemi poematy historyczne, a właściwiej bę cizie powiedzieć — poematy historiozofujące. Nie jest to mało, zważywszy, że poemat jsko gatunek poetycki, a tym bardziej poemat historyczny są ostatnio u poetów w szcze gólnej niełasce. Zatem poezja osobista. Poezja liryczna. Nie od rzeczy wszelako będzie zauważyć rzecz szczególnie charakterys tyczną dla twórczości koszalińskiej. Otóż poezji naszej obcy jest m. in. topos mo rza. Fzecz może wydawać się dziwna, jako że przecież wspieramy się o morze. Tak myśląc wszelako uprościlibyś my zagadnienie. Sprawa jest bardziej skomplikowana. Ko szalińscy poeci nie są. organicznie, a więc psychicznie „morzu przypisani", z całym jego historycznym i społecznym podtekstem. Jedynie Zbigniew Jankowski uczynił morze organicznym ąubstytu tem swojej poezji. Szczególnie dwa jego ostątnie tomiki są tego jaskrawym przykładem. Pozostało zatem koszalińskim poetom doskonalenie swoich poetyckich osobowości, swojego lirycznego „ja". Jest rzeczą zrozumiałą i oczy wistą, że jest to wierność poetyckiemu i raz dokonane mu wyborowi! Na koszalińskim forum poetów Czesław Kuriata, Leszek Bakuła, Mar ta Aluchna-Emalianow, Stanisław Misakowski, Zygmunt Flis i Tadeusz Pawlak najsilniej zaznaczają swoje osobowości. Z tym, że Czesław Kuriata i Tadeusz Pawlak zdecydowanie wyznaczają je go antypody. Poezja Czesława Kuriaty jest poezją, którą określiłbym jako „poezję ziemi lirycznej". Uczeń przyboslowej Awangardy zdradził swojego Mistrza. Tom „Jeśli miłość nazwać" jest tego stanu przykładem doskonałym. Kuriata sklasyczniał. Au tenty cz na miłość do ziemi nabrała cech miłości z elegancji. Ziemia, rola — Kuriaty przesta ła być trudem, zyskując w jego poezji walor tylko i wyłącznie literackiego, lirycznego ozdobnika. To, co w „Powrocie Księcia Eryka" było buntem, krzykiem, co było wreszcie wykładnią postaw moralnych i dziejowych, a także osobistych, w najnowszych wierszach sprowadza się do rozmazanego tła. Lektura ostatnich wierszy Kuriaty zostawia uczucie niedosytu, odczucie jakby ze rwanego nagle oddechu. Tadeusz Pawlak natomiast poetycki antagonista Kuria ty, dał czytelnikowi ^ „Drugą stronę darni". I tak jak Kuriata jest zaplątanym w dzi siejszą rzeczywistość manichejczykiem tak Pawlak jest rzecznikiem antyku.4 Niebezpieczeństwem wszak dla te-so poety jest jego izolacja intelektualna. Pawlak kalkuje antyk nie dbając o realia. Urzeczenie antykiem bowiem nie powinno sprowadzać się do samego li tylko urzeczenia, ale przede wszystkim powinno mieć w sobie nadbudowę rzeczywistego czasu naszego współczesnego życia. Oczywiście jakiekolwiek porównywanie poetyk Kuriaty i Pawlaka zaprowadziłoby na manowce. Pragnę tylko wykazać jak ogromne rejo* ny poetyki i możliwości charakteryzują nąszą obecną po ezję. Chocia? w gruncie rzeczy, zachowana jest jedność poetyki tej poezji. Pisząc jedność mam przede wszystkim na uwadze sprawy czys to formalne. Napisałem wyżej, że poeci reprezentują poezję bardzo osobistą, Ze głównie chodzi im o własne poetyckie „ja". Że treści ich utMorów podporządkowane są naczelnej racji, którą jest według mnie zrównanie stanu psychicznego wiersza ze stanem psychicznym twórcy. Tu przede wszystkim wymieniłbym nazwiska Emilii Szczepańskiej i Teresy Ferenc Zatem jaka jest racja koszalińskiej poezji? Myślę, że kilka czynników modeluje jej aktualny profil. Przede wszystkim jest to poezja, której charakter nie odbiega od charakteru poezji ogólnie wydawanej i pisanej w Polsce. I dlatego upatruję w tym jej słabość. Poezja two rzona tutaj nie ma na sobie odciśniętego piętna regionu geograficznego. Z drugiej strony jest zbyt anemiczna, aby wielce sobą znaczyła w Polsce. Anemiczność jej jest wynikiem przede wszystkim, jak sądzę, braku literackich, a ściślej, poetyckich sporów o jej kształt naturalny, o treści wreszcie. Sprawa wtóra. Poeci koszalińscy żyją w izolacji. Nic tylko względem siehfe, ale nawet względem innych środowisk literackich w kraju. A nie od dzisiaj wiadomo, że życie w enklawie do niczego dobrego nie prowadzi. Po trzecie. Poezji koszalińskiej potrzebny jest - dopływ świeżego powietrza. Prawdą jest, że poszczególni poeci koszalińscy drukują na łamach pism centralnych, stwarza to wrażenie, że liczą się na poetyckiej giełdzie w kraju. Wszelako chodzi tylko o indywidualne przypadki. Oczywiście nie po stuluję w tym przypadku stworzenia grupy poetyckiej, domagając się jednocześnie integracji środowiska literackiego. Dla literatury bowiem sprawą najistotniejszą jest sama literatura, wespół z nieodzownym czynnikiem, którym jest życie literackie. Artykuł mój jest artykułem fakultatywnym, artykułem wychodzącym na przeciw problemom, które u-znaję za istotne. Między in" nyml dlatego, że jestem za jawnością życia literackiego, a przeciwny wszelkim rzeczywistym czy też urojonym enklawom. ANDRZEJ TURCZYftSKI . X •> śis; lllillll ;:K X. III OTO JEDEN z foteli powstałych na ostatnim plenerze w Ustce. Pomysł krakowskiego pla styka — Jerzego Tymcika. Fot, J. Piątkowski FILM ' Behapowca przy lym nie było W słodkim kolorycie barwnej taśmy filmowej og!qdarny domy, zabytki, ulice Monachium i pejzaże podmonacfoijskich okolic. Jest zamożnie, czysto, ciepło, milutko. Ale dwom świetnie ubranym, zamożnym studentkom monachijskim nie wiedzie się za dobrze: ich narzeczeni, kole-dzy-studenci, z tego samego kręgu towarzyskiego, sq chwilami, po przepiciu szczególnie, niewydolni seksualnie. Jedna z nich, przedsiębiorcza i niezaspokojona dziewczyna nawiqzuje więc romans z włoskim inżynierem, kierownikiem budowy metra. Taka jest wyjściowa sytuacja filmu włoskiego który ood nietrafnym zresztą tytułem „NIEWYGODNY KOCHANEK" wchodzi na nasze ekra ny. W oryginale ten włoski film, którego akcja dzieje się w Niemczech zachodnich ma... angielski tytuł ,,Loverriaker" i o takiego „pana do towarzystwa", Wypełniającego określone czynności w filmie chodzi. Koledzy kochliwej Helgi czynią „makaroniarzowi" oczywiście wszystkie możliwe wstręty, próbujg go skompromitować, poniżyć, wreszcie obić, on jednak z tych potyczek wychodzi, w myśl założeń scenariusza, zwycięsko, a przyjaciółkę Helgi, która mu najdobitniej demonstru je swoja odrazę, wreszcie doprowadza do tego. że dziewczyna stawia się poza ngwiasem opinii swego śtodowiska, sprowadzając się do domu włoskiego kochanka. Panosza iq jednak nerwy i .gdy Włoch zaproponuje jej mał żeństwo — zrzuci „niewygodnego kochanka" w ałeboki wykop metra. Film niby podejmuje ważki skqd inqęl społeczny i obyczajowy problem, jakim iest sytuacja obcokrajowych robotników w państwach Europy Zachodniej — skazywanych na wyobcowanie. upokorzenia, nostalgię i ostracyzm towarzyski i społeczny. Rola tego „dziesiątego narodu EWG", jak nazywana Jest wielomilionowa armia najemnych robotników —• jest ważna i znaczqea dla rozkwitu gospodarczego zamożnych krojów, niemniej ich pojawienie się w Niemczech zachodnich, Francji, Anglii, Skan dynawii nie przełamało bynajmniej narodowych uprzedzeń, fałszywych i krzywdzqcych o-pinii — lecz je jeszcze spotęgowało. Problem więc jest — i to poważny. Ale wyjątkowo fałszywie i sztucznie postawiony w tym filmie, o którym mowa, Ani rusz przejqć się nie potrafiłam cierpieniem duchowym włoskiego inżyniera, który i skórę ma tak białq [pik te młode, bezduszne „Niemeczki", i ubrany jest świetnie, i stać go na wyrzucanie 8 tys. marek, by tylko pognębić moralnie współzawodnika, i m»eszka w pięknym bungalowie pod miastem, i samochód mo leoszy, ni? tubylcy... A zginqć musi marnie, bo fobie i icjiosynkrazje sq mocniejsze, niż powierzchowny humanizm społeczeństwa, w którym odżywa korporacyjny, burszowski sposób życia studentów. Film jest w dodotku fatalnie grany przez parę młodych aktorów — Niemkę i Włocha, prze ścigających sie w minach i qrymasach. by sobie nawzajem i widzowi zademonstrować maksimum arogancji. W filmie nie pada ani słowo © miłości, nie zdobywajq się ekranowe postacie na żqden ciepleiszy gest czy odruch prostej ludzkiej sympatii. Ten chłód uczuciowy byłby też chyba godnym uwagi zjawiskiem qdyby nie zademonstrowano go nam w tak żałośnie marnym filmie, który nieprawdopodobieństwo sytuacji posuwa do teqo. że kolejne kochanki urzgdzaja sobie schadzki i w ogóle snują się po terenie wielkiej budowy, jakby „tam" nie słyszana nigdy o bezpieczeństwie i higienie pracy. MAP.TA Na tematy dnia DŁUŻSZE LATO MŁODZIEŻY Ministerstwo Oświaty i Wychowania — konsekwentnie kontynuując unowocześnianie szkoły — ogłosiło decyzję o przedłużeniu szkolnego lata i zwiększeniu ogólnej liczby dni różnego typu ferii. Dla dzieci i młodzieży — dłuższe lato to oczywiście dłuższy okres wypoczynku i dłuższy okres beztroskiego zbijania bąków, zatem — wielka radość. A dla ^orosłycn? Dla rodziców? Nad tym pytaniem warto i chyba trzeba się zastanowić poważnie już dziś, w lutym — na cztery miesiące przed wakacjami. Tym bardziej, że zaczynają się pojawiać konsekwencje zwiększania puli wolnego czasu. Niewątpliwie dorosłym z PKP i innych środków transportu publicznego decyzja Ministerstw^ Oświaty i Wychowania zmniejszy o ileś procent kłopoty z przerzuceniem wielomilionowej masy dzieci na wakacje. Wiemy bowiem dobrze co dzieje się na przełomie czerwca i lipca. Pociągi pękają w szwach, a ludzie podróżują w warunkach a-normalnych. Z decyzji Ministerstwa Oświaty i Wychowania cieszą się dorośli z przedsiębiorstw budowlanych, -w każdym razie z tych przedsiębiorstw, którym zawsze brakowało czasu na remonty szkół ponieważ decyzja MOiW była rozważana mniej więcej przez dwa lata i była konsultowana z uczonymi oraz pedagogami, można są-dzić, że również środowisko nauczycielskie wita ją z uznaniem. A rodzice? Co sądzą na ten temat rodzice? Zwłaszcza rodzice dzieci ze szkół podstawowych, a więc dzieci wy-» magających stałej opieki? Czy wiemy, co sądzą rodzice pracujący zawodowo? Może przydałaby się taka sonda. Nietrudno sobie wyobrazić już dziś, że zwiększanie dni wolnych dla dzieci i młodzieży jest niemal automatycznie równoznaczne ze znacznym zwiększeniem się obo-' wiązków rodziców — głównie rodziców pracujących. Rodzice posiadają co najwyżej 23 dni wolnych, ich dzieci ąż ponad 100. Kto w tym czasie zajmie się dziećmi, kto powinien się zajmować dziećmi pozostawianymi przez pra cujących rodziców w domu bez ooieki? Oto wielki problem społeczny, jaki się rysuje dość realnie. Ministerstwo Oświaty i Wychowania wskazuje wprost na rolę inicjatywy społecznej, rolę rad mieszkańców, rad osiedlowych, harcerstwa, ZMS, placówek wychowania pozaszkolnego. wszelkiego rodzaju świetlic, domów kultury, klubów sportowych, TPD oraz innych jeszcze organizacji, zajmują.cych się opieką i wychowaniem. Niewątpliwie ministerstwo może liczyć na inicjatywę społeczną. Ale problem polega na tym, czy te wszystkie organizacje zdołają się przygotować do zorganizowania opieki na skalę masową i czy zdołaja przygotować warunki do wypełnienia masa atrakcyjnych zajęć rekreacyjnych wszystkich dni wolnych. Wiadomo bowiem, że dni wolne od pracy szkolnej prze znaczone na wypoczynek i rekreację nie mogą być dniami nustymi, jałowymi. Dlatego i przed wakacjami i przed każdymi feriami powinna być ogłaszana przez wszystkie organizacje niemal powszechna mobilizacja. Szczególne zadania przypadała tu harcerstwu i ZMS, gdyż generalnie trzeba przyjąć założenie, że młodzież powinna sama sobie organizować zajęcia w czasie tych wolnych dni. Przypuszczać też należy, że harcerstwo i ZMS zajmą się tym problemem, i że w tym wypadku również zdadzą swói społeczny egzamin. i W każdym razie rodzicom trzeba przy.Uć. z realną I od czuwałna pomocą. 7, większa nie puM wodnego czasu musi dawać społecznie korzystne efekty. (Interpress) Katarzyna Duczmal WIOSNA szkic I błyskawic krwawym okiem przewraca, chrapie gromem; rwie wodze, jeździec *** wicher wypuszcza ją galopem, zacina zad szpicrutą splecioną z srebra rosy i z deszczu koralików; galopem, cwałem pryska — zaryła się tak nagie, że wiatr przez nieuwagę w powietrzu koziołkuje, rozbija nos o ziemię... i próżno, jęcząc, goni nieposkromioną źróbkę szkic II gałązka leszczynowa łaskocze nozdrza nieba — czajka półwoltem w lewo i całym pędem w górę — deszcz zerwał się z uwięzi przy boku siwej chmury i z miejsca ruszył cwałem; wiatr pejczem trzepnął drzewa. spl-oszony grzmot na moment w powietrzu stanął dęba Strona 8 OGŁOSZENIA - INFORMACJE Cłos Koszaliński nr 41 e# r i PLAHTATORZy LHU ZAKŁADY KONTRAKTUJĄCE SŁOMĘ LNIA8Ą „PtyTOLEH", „WtflKHOLEH", .LIHUM" Informują, ie wprowadzone zostały korzystniejsze warunki K O NTR AKTACJI CENY NASION przy wykupie surowca od rolników począwszy od m-Ca lipca 1974 roku będą następujqce: • NASIONA W SŁOMIE NIEODZIARNIONEJ —1.400 zl za 100 kg • NASIONA LUZEM —. 1.580 zl za 100 kg • CENY SPRZEDAŻY NASION NA OBSIEW PLANTACJI W 1974 ROKU POZOSTAJĄ &EZ ZMIAN DOCHODOWOŚĆ Z 1 HA WZRASTA OD 3000-4000 ZŁ mOLHIHU I\BE ZWLEKAJ £ f$&t§f$gs€sni&m umowy na tent / - ■ K 281 -0 FEZ£BSIĘBIORSTWO' BUDOWNICTWA ROLNICZEGO w ZŁOTOWIE zatrudnia a") INŻYNIERÓW lub TECHNIKÓW BIDOWLANYCH do pracy 'Zarządzie Przedsiębiorstwa oraz ha budowach; b) ENERGETYKA do pracy w dziale gł. mechanika — wymagane wykształcenie wyższe lub średnie zawodowe,-grupa;-bhp oraz co najmniej 2 lata pracy w zawodzie. Wynagrodzenie wg UZP w budownictwie. Warunki pracy i płacy, do uzgodnienia. . K-415-0 PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA ROLNICZEGO w BYTOWIE, ul. Przemysłowa 4 zatrudni natychmiast: 5 MURARZY oraz 10 PRACOWNIKÓW NIEWYKWALIFIKOWANYCH. .. Warunki płacy i pracy do uzgodnienia w dziale- ekonomicznym przedsiębiorstwa. Dla zainteresowanych podajemy, że przy Zakładzie istnieje hotel robotniczy i stołówka. K-460-0 STACJA HODOWLI ROŚLIN GORZYNO, p-ta Stowięcino, po w. Słupsk, poszukuje kandydata na stanowisko ST. MECHANIKA i ZodftMNlKA; "' Wymagane Wykształcenie wyższe rolnicze luB^lfetfhłe'techniczne oraz 5 lat pracy zawodowej. Wynagrodzenie w/f UZP obowiązującego w rolnictwie. Podania należy składać pod adresem Stacji, K-499-0 KOSZALIŃSKIE ZAKŁADY DROBIARSKIE W SŁAWNIE, ul. ŚWIERCZEWSKIEGO 165, zatrudnią natychmiast: GŁOW NEGO MECHANIKA z wykształceniem wyższym technicznym: KIEROWNIKA WYDZIAŁU DROBIARSKIEGO z wykształceniem .wyższym rolniczym; ZASTĘPCĘ KIEROWNIKA DZIAŁU KONTRAKTACJI z wykształceniem wyższym rolniczym -!-■ praktyką; Z INSTRUKTORÓW do działu ho dowli i wylęgu z -wykształceniem. wyższym rolniczym lub średnim r praktyką oraz ..STARSZEGO REFERENTA ds. SO CJALNYCH z wykształceniem wyższym ekonomicznym lub średnim i praktyką. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia w komórce kadr Zakładów.. K-497-O STOCZNIA „USTKA" Wr USTCE zatrudni natychmiast: — INŻYNIERA MECHANIKA ze znajomością zagadnień spawalniczych.' w okrętownictwie; — KONSTRUKTORA ze znajomością obróbki skrawaniem oraz obróbki plastycznej; — KONSTRUKTORA ze znajomością instalacji wentylacyjnej oraz PRACOWNIK O W do PRZYUCZENIA w zawodzie FORMIERZA OKRĘTOWEGO. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. Oferty należy kierować do działu osobowego Stoczni. K-518-0 W YT W O RCZO - US.LU GO W A. SPÓŁDZIELNIA PRACY „ZRYW" w BARWICACH, powiat Szczecinek, kod 73-460, ul. Pomorska lfi^ telefon £37, przyjmie natychmiast ZASTĘPCĘ PREZESA d/s TECHNICZNYCH, z wykształceniem wyż szym lub średnim mechanicznych w branży metalowej z odpowiednią praktyką na stanowisku kierowniczym. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu, z Zarządem K-532-0 WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO PRZEMYSŁU MIĘSNEGO w KOSZALINIE zatrudni natychmiast do nowo budowanych ZAKŁADÓW MIĘSNYCH w KOSZALINIE i WPPMs: KIEROWNIKÓW MAGAZYNÓW, MAGAZYNIERÓW. WAGOWYCH oraz PRACOWNIKÓW MAGAZYNOWYCH. GŁÓWNEGO MECHANIKA, GŁÓWNEGO ENERGE TYKA, KIEROWNIKA DZIAŁU INWESTYCJI. Osobom posiadającym przygotowanie, branżowe zapewniamy- miejsce w hotelu robotniczym. Informacji udziela i formalności załatwia Dział Kadr WPPMs. Koszalin, ul. Morska 6, pokój 16. K-533-0 KOMUNALNE PRZEDSIĘBIORSTWO REMONTOWO-BUDOWLANE w KOSZALINIE, ul. Łutyków 4/6, zatrudni natychmiast następujących pracowników: — KIEROWNIKA GRUPY ROBÓT BUDOWLANYCH w Bobolicach, posiadającego wykształcenie wyższe o specjalności budownictwo ogólne + uprawnienia budowlane lub średnie + uprawnienia budowlane; — INSPEKTORA BHP, posiadającego wykształcenie wyższe techniczne lub średnie techniczne oraz praktykę w budownictwie; I- INSPEKTORA DO DZIAŁU ZAOPATRZENIA z wykształceniem wyższym ekonomicznym lub średnim ekonomicznym i 4-letnią praktyką w zaopatrzeniu; t- REWIDENTA ZAKŁADOWEGO z wykształceniem wyższym ekonomicznym łub -średnim ekonomicznym i praktyką w zakresie kontroli wewnętrznej. Bliższych Informacji udziel* komórka kadr przedslęblor-frtwa, telefon 162-11 i 262-12. K-535-0 PRZERWY W DOSTAWIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ w dniu 11 II 1374 r. w godz. 8.30—11.30 w WAŁCZU, ul. ul. Bydgoska, Południowa, Parkowa. Zakład Energetyczny przeprasza sra przerwy w dostawie energii elektrycznej. K-539 W MMHDIHIOIItOSIKOP WYROK Wvrokiem SĄDU POWIATOWEGO W KOSZALINIE z dnia 16 I 1974 r. Kazimierz-Jan Jeglińskł zam. Sianów, ul. Łużycka 38 z pobudek chuligańskich, bez powodu, publicznie na zabawie w Skibnie 30 IX 1973 r. ugodził nożem Andrzeja Bugajskiego powodując u niego ranę ciętą — skazany został na mocy art.,,158 .§ 2 kk w z w. i, art. 59 § l kk na 1 rok i 6 m-cy pozbawienia wolności, nadto zarządzono podanie wyroku do publicznej wiadomości w prasie na koszt skazanego i zasądzono od niego na rzecz PCK w Koszalinie, na mocy art. 448 k c kwotę 5.000 K-537 WYROK Prawomocnym wyrokiem SĄDU POWIATOWEGO w ŚWIDWINIE z dnia 4 grudnia 1973 r. w sprawie Kp 285/73 Maria Piorun, mieszkanka Połczy-na-Zdroju została skazana za to, że w okresie od 1.971 r. do lipca 1973 r. znęcała się*moral n;e nad swoją nieletnia córką Małgorzatą w ten sposób, że nie dostarczała jej właściwego pożywienia, przetrzymywała dziecko w antysańitar-nych warunkach w nieogrza-nej komórce doprowadziła je do wyniszczenia, wygłodzenia i wtórnego niechodzenia, na mocy art. 184 § l kk na karę jednego roku i fi miesięcy pozbawienia wolności oraz na mocy art. 49 kk zarządzono podanie treści wyroku do publicznej wiadomości w prasie na koszt skazanej. K-536 DYREKCJA Technikum Elektrycz nego w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej ucznia Jerze go Nesterowicza. G-786 DYREKCJA Szkoły Podstawowej nr 1 w Ustce zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej, wydanej dla ucznia Waldemara Kujawskiego. G-787 DYREKCJA Technikum Elektrycz nego w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej, ucznia klasy Illb Jerzego Suchodolskiego. G-783 Wyrazy współczucia Koleżance Józefie Jakubas z powodu zgonu SYNKA Dariusza składają KOLEŻANKI i KOLEDZY KOSZALIŃSKICH ZAKŁADÓW DROBIARSKICH z siedzibą w SŁAWNIE Wyrazy głębokiego współczucia Jolancie Olejnik z powodu śmierci MATKI składają KIEROWNICTWO, WSPÓŁPRACOWNICY RADA ODDZIAŁOWA ora* POP ZAKŁADU PGR LUBIESZEWO TELEWIZORY naprawiam. Koszalin, telefony: 266-20, 303-39, G-578-0 PRZYJMĘ dwóch panów na pokój. Koszalin telefon 273-74, __G-788 URZĄD Powiatowy w Słupsku Wydział Oświaty i Wychowania oraz Kultury zgłasza zgubienie le gitymacji służbowej na nazwisko Czesław Pawlak. G-748 DlcREKCJA Zasadniczej Szkoły Skórzanej w Słupsku zgłasza zgu bierne legitymacji służbowej nr 1516/72, na nazwisko Piotr Kellas. ___G-752 TECHNIKUM Rolnicze — Wydział Zaoczny w Słupsku zgłasza zgubienie indeksu nr 2359, na nazwi sko Grzegorz Cytloch. G-784 DYREKCJA Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 1 i Technikum Mechanicznego w Słupska zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej na nazwiska: Wiesław Koźluk, Koman Pawłowski. G-785 m ¥ Przedkolumbijscy mieszkańcy Ameryki Południowej — tak jak Środkowej — nie znali horoskopu, a okolicznościowe wróżby odczytywa li z wnętrzności lamy. Nim np. rozpoczynali bitwĄ, przed uformowanymi w szyk bojo wy wojownikami kładziono kamień wróżeb no-ofiarny. Krążący dokoła niego kapła ni błagali bogów o zwycięstwo. Sprawdzali też skrupu lAtnie, czy w Ogóle można przystąpić do walki, gdyż Inkom wolno było to czynić tylko przez 20 dni w miesią cu, licząc od petni Księżyca. W nocy zmagania wojenne były w ogóle zabronione. Kosmologiczna przepowied nia dawnych mieszkańców Peru mówiła, że wraz ze śmiercią któregoś z królów umrze Słońce i wieczne ciemności pokryją Ziemię nisz cząc na niej wszelkie życie. Medycy i czarownicy ludowi ro.towali więc jak m.ogli ko nającego władcę: pierwsi da wkami chininy („kina-kina") preparatami z krwi zwierzę cej i zabiegami operacyjnymi (wykopano w Peru przeszło 10 tysięcy mumii po tre pa nacji czaszki): drudzy przy pomocy praktyk magicznych. Po śmierci króla cze kano, aż bóg. Słońca-Intu zgo dzi się na koronację następ cy tronu. Dzień i noc kapłani — astrologowie wypatrywali na niebie odpowiedniego znaku, który tylko oni mogli pojąć. Nader często wykorzystywano też czas bezkrólewia na przeprowadzę nie intrygi wskutek której zasiadał na tronie młodszy brat pretendenta.. Postępowaniem władcy — potomha boga Intu — klero wało niebo, czyli to, co odczytywali z niego kapłani. „Jak na niebie jest tylko je dna ścieżka, po której chadza boskie Słońce — tak istnieje tylko jedna słuszna droga dla jego latorośli na Ziemi. Owa droga to służba bogu Intu''. Jednak wojowni czy królowie Inków nie zaw sze dawali sobą kierować przez stan kapłański, zwłasz cza że znaczną część pianowa nia spędzali z dala od świątyń — w polu i w marszu. Wpływy kapłanów — astrologów pomniejszało i to, że — w przeciwieństwie do Ba bilonii i Egiptu — w państwie Inków nie mogli zajmo wać się czarną magią. Jej praktyki podlegały jednej z najcięższych kar, tzw. hi-wayi. Polegała ona na tym, że z wysokości 1 .metra spu szczano na plecy skazanego ciężki kamień, co pociągało za sobą co najmniej trwałe kalectwo, Hiwayą karano także nieuczciwych urzędników, oszukujących państwo albo ludność, co zdaje się świadczyć, że i czarną magię uważano u Inkóyj za oszustwo. Jeśli tak, możemy tylko podziwiać krytyczny zmysł naszych przodków z Amery ki Południowej. A oto horoskop ną nąjbliź szy tydzień. BARAN 21.3.—20.4: Pom.yśl ne układy id pracy. Bardzo dobr