c/> do nowych zadań Szybko zbliżamy się do końca 1973 roku, roku wytężonej pracy, której ukoronowaniem w wielu zakładach było wykonanie w przyspieszonym terminie planowanych zadań oraz znaczne przekroczenie dodatkowej produkcji, zadeklarowanej do „banku 30 miliardów". Zadecyduje to o pomyślnym starcie w 1974 roku. Jak więc ten przełomowy okres oceniają kierownicy przedsiębiorstw w województwie koszalińskim? — Parę dni przed zakończę niem roku — oświadcza dyrek tor naczelny Ośrodka Naukowo-Produkcyjnego Półprzewodników w Koszalinie, mgr inż. Marin Hałuszka — wygasiliśmy piece na wydziale pod łoży, gdyż pracownicy wykonali przed tertninem nałożone na nas zadania produkcyjne. Szczególnie cieszy nas zrealizowanie planowanej liczby podłoży, alundowych: w bieżącym roku wyprodukowaliśmy ich czterokrotnie więcej niż w 1972 r Wykonanie planu rocznego w dniu 21 grudnia br. pozwoliło nam na udzielenie urlopów i przysługujących dni wolnych pracownicom tego wydziału. Bez przerwy natomiast pracuje drugi wydział — wydział past. Przedterminowe wykonanie tegorocznych zadań stwarza nam dobry start do realizacji zwiększonego planu przyszłorocznego. Plan 1974 ro^u zakłada wzrost orodukcii ołytek podłożowych do 2 min sztuk, wobec 800 tys. sztuk wyprodu kowanych w bieżącym roku. Natomiast past elektroniczych mamy wytworzyć prawie trzy krotnie więcej w stosunku do -bieżącego roku (z 6 tys. do 16 tys. kg). fdokończenie na str. 3) Posiedzenie iady Hinlsfrew WARSZAWA (PAP) Jak informuje rzecznik prasowy rządu, wczoraj od było się posiedzenie Rady Ministrów z udziałem woje wodów I prezydentów miast. Omawiano sprawy związane z realizacją tego. rocznych zadań oraz przedsięwzięcia, jakie należy poć jąć dla zapewnienia pomyśl neęo wykonania nowych za dań, wynikających z uch walonego przez Sejm Narc doweuo Planu Gospodarcze go na rok 1974. (Szczegółowa informacje o posiedzeniu Rady Mini strów opublikujemy jutro) Zachmurzenie duże. od zachodu większe przejaśnienia. Miejscami możliwe niewielkie opady, przeważnie mżawki, Tempetatura maksymalna nr\ plus 9 st. do plus 5 st WiftTy umiarkowane, połu-dniowo-zachodnie. SPOŚRÓD wielu instytucji naukowych w naszym kraju, warto zaprę itentować HAN — Harcersk? Akademię Nauk im. Mikołaja Kopernika. Akademię tę powołano przy szczepie ZHP w Szkole Podstawowej nr 7 w Koszalinie. W sesjach Akademii uczestniczą bardzo dobrzy uczniowie, szczególnie za interesowani naukami ścisłymi. Dyskutują, wygłaszają referaty naukowe. Wielu harcerzy ubiega się o przyjęcie do Akademii. Ci, którzy spełniają wszystkie wymagane warunki — składają uroczyste ślubowanie. Założycielem Akademii jest druh drużynowy Bogdan Miler, nauczyciel fizyki w Szkole nr 7, Ta wysoka Akademia utrzymuje także kontakty z Wyższą Szkoła Inżynierską, klubem krótkofalowców LOK i biurem młodzieżowych patentów. Jest czas zimowych ferii. Za tydzień Akademia zapewne wznowi swoją działalność... \ RĘCE 1 USZY Był ranek, mglisty i przez to senny, Kolejka w sklepie posuwała się dosyć wolno, l na-viT~ ?mot♦ nie przymierzając kometa Konoutka zawadziła ogonem o coś w pobliżu. A to tylko jeden z dostawców cisnął o podłogę transporterem od mleka. Była noc. Śnieżna, ale cicha Godzina trzecia lub czwarta l nagle - wybuch. jeden, drugi, następne Wystraszeni lokatorzy Gwałtownie pozapalali światła, w pośpiechu szukając ubrań A to tylko specjalna, ekipa ziva-lała. z dachu nagromadzony tam śnieg. Był wieczór. Świąteczny. bezuńet.rzny Puste ulice. 1 nagle — tumult, jak chyba pod Ter-mopilami Ktoś podbiepłdo okna.kt.oś zawcza ^u — do telefonu, żeby milicję o nieszczęściu zawiadomić A to tylko środkiem jezdni szła gromadka świątecznych gości Noworodek wita świat irrzaskiem 7 ten spo sób obwieszczania otoczeniu swojej obecności zostaje niektórym, na długo, albo nawet, na zawsze, Z wpływem lat repertuar wzbonaca się o zdolności manualne Weźmie taki ktoś do ręki wspomniany już transporter czy. powiedzmy, kilka blaszanych rur a. następnie umieszcza na ziemi — efektoiunie, z hukiem. Zeby wszyscy wiedzieli — że jest. Żeby nikt nie iDątpił — że tu się pracuje, Taki ktoś potrafi korzystać z postępu technicznego, Kupuje samochód i potem przyjeżdża vod sam dom (zwykle późnym, wieczorem) albo spod niego rusza (zwykle wczesnym ran kiem) A jak stanie albo zanim ruszy, to jeszcze przygrzeje silnik. bywa że r>rzez kilka lub kilkanaście minut Być może chód?? o względy techniczne, a być możp n zawołanie: narodzie. oto ja, zmotoryzowany Satyrycy różnie interpretowali teraźniejszość i przyszłość człowieczej sylwetki, A to — rysowali — nopi zanikają skutkiem nadużywania środków indywidualnej i masowej ko munikacji, a to — ^ece drlikatnjpja i kurczą się — skutkiem masoweno stosowanin automatów A to — język obumiera — s^n^iem niemożliwości porozmawiania ? telewizorem. Zapytałem, jednego z hałaśliwie pracujących czy nie byłby uprzejmy ciszej — Panie! — oburzył się. — Nie dość, że ręce mnie bolą, to jeszcze mami uważać na pańskie uszy9' O kulturze pracy iah w KBPIĆ-zaile Stoły ustawiono jak do rozprawy, tylko inne tabliczki wywieszono. Za głównym stołem siedli dyrektorzy kombinatu i zakładów. Po ich prawej stronie wyznaczono miejsce zespołu opiniującego, po lewej ekonomicznego i doradców technicznych. W kąciku znalazło się miejsce dla delikwentów, którzy* zechcą stanąć przed wysokim aeropagiem i publicznie prezentować owoce swoich myśli, często zarwanych nocy, pracy po godzinach... Jest także publiczność. Częściowo obojętna, przysłuchująca się, ale w większości emocjonalnie zaangażowana, podniecona. PRZED wejściem do budynku przyzakładowej szkoły za wodowej ustawiono skromną tablicę informującą, że odbywa się I zakładowa gieł-ka pomysłów wynalazczych. Dyrektor Andrzej Gajos informuje zebranych o celu v M giełdy. — Mamy nowoczesne ma szyny i urządzenia — mówi ale nie wszystko potrafi wy myśleć konstruktor w biurze- Mamy także ambitny program chemizacji produk cji. Przy jego realizacji potrzebna jest również inicjatywa całej załogi. Potrzebne są pomysły jak robić lepiej, co nowego produkować jak lepiej wyzyskać materiały albo zastosować inne. Frzyj mierny każdy pożyteczny pomysł, zapłacimy. Giełda ma ułatwić kontakt z wynalazcami, racjonalizatorami, pomóc w szybszym wdrażaniu pomysłów. — W kasie do wzięcia jest 100 tysr-żl. A wręc... Krótko, bez zbytecznych sloganów, pustych słów, zbędnej agitacji. Tych, którzy się tutaj zjawili, nie trze ba agitować. Oni są „za" Jeszcze tylko krótka infor macja rzecznika patentowego o nowych przepisach pra wa wynalazczego, giełdzie pomysłów jako nowej formie torowania drogi wynalazcom, którzy wiele pracu ją i — jak powiedział — często posądzani są o to, że działają z chęci zysku. Tymczasem najczęściej jest tak, źe najważniejszym dla wynalazcy jest satysfakcja ' z wykorzystania pomysłu, a wy płata jedynie symbolicznym dodatkiem. \ zaczyna się. Za stolikiem w kącie stanął mgr inź. Zenon Okoński. Młody, szczupły, sprawia wrażenie stremowanego. Referuje główme założenia pomy słu — racjonalnego wykorzystania surowTca świńskie go oraz dwoin świńskich i bydlęcych do produkcji skór obuwiowych, opracowany wspólnie z mgr inż, Teresą Targowską. Przy tradycyjnym sposobie znaczna cześć surowców nie nadaje się na wierzchy obuwia. Proponują wykańczać skóry systemem florentico (dwubarw-nie) od strony mizdry. Cho ciaż jakość surowca jest nis ka, wykończenie lakierami emulsyjnymi bądź poliure tanowymi stworzy możliwość pełnego jego wyzyskania. Na stole pojawia się mło dżieżowy pantofelek wykonany z tak wykończonej skóry, . Jeszcze ,.prawie ciepły", przyniesiony z pro totypowni w trakcie refero watii a wniosku. Członkowie zespołu opiniującego wydają pozytywną opinię. Za stołem dla wynalaz-; ffcw staje mgr inż. Jerzy Rżynkiewicz. Przedstawia projekt produkcji platform podeszwowych poliuretanowych. Referuje w imieniu swoim, Stanisława Kępki i 8 innych osób. Ociera pot s czoła. _ — Platformy z gumy — mówi — są zbyt. ciężkie, z polichloru winylu za cien- kie. Można robić ze sty-rogumu, ale produkcja byłaby zbyt pracochłonna. Po wołana w przedsiębiorstwie brygada racjonalizatorska zaproponowała sposób wytwarzania platform / poliuretanu i wykonała do tego specjalne urządzenie. Wyliczyli sobie efekty e-konomiczne, jakie przyniesie przedsiębiorstwu ich po mysł. Różnica między zakupem gotowych platform a pochodzącymi z importu surowcami, przy zapłanowa nej ilości par obuwia, pozwoli zaoszczędzić 364 tys. dolarów. Dyrektor Gajos ma zastrzeżenia do sprawności działania urządzenia. — Kupię, jeśli urządzenie zostanie poprawione — deklaruje. Wątpliwości wywołała też wielkość wyliczonych efektów. Tym razem zespół opiniu jący zgłasza propozycję: — Wykupić za umowną cenę 50 tys. zł. Wypłacić zespołowi zaliczkowo 30 tys. zł, a resztę po usprawnieniu urządzenia. Dyrektor urywa z tej pro pozycji 10 tys. zł — 40 tys.. zł za całość — mówi. Połowę natychmiast a resztę po udoskonaleniu urządzenia. Krótkie porozumiewawcze spojrzenia, przytaknięcia, głowami. — Zgadzamy się — mówi. inż. Szynkiewicz, — Przed nowym rokiem urządzenie będzie gotowe. Komendant zakładowej straży pożarnej Kazimierz Woźniak przedstawia projekt przystosowania hydrantów wewnętrznych do wytwarzania piany. Rzecznik patentowy informuje, że wnioski z dziedziny bhp muszą być zaopiniowane przez służbę bhp. Obecny na giełdzie kierownik działu wydaje pozytywną opinię. Zespół opiniujący propo-nuje 2 tys. zł. Rozwija się dyskusja na temat różnicy między wynalazkiem i pomysłem racjonalizatorskim, efektami gaszenia itp. Ucina ją dyrektor — Pro ponuję 3.500 zł. Czy projek to dawca zgadza się? — Nie kierowałem się chęcią zysku, a bezpieczeństwem zakładu — Kazimierz Woźniak powołuje się na słowa rzecznika patento wego. Dyplomatycznie, z gestem. Następny jest Stanisław Szafrański. Przedstawia no wą technologię produkcji jednej z form obuwia. Nie piszę o co chodzi., bo pomysł na dobrą sprawę powinien być tajemnicą handlów ^r ą przedsiębiorstwa. Produkcja, jeśli tylko znaj dzie się na czas na rynku, może być szlagierem sezonu. Prosty i ciekawy sposób produkcji. Po szerokiej dyskusji — targ ubity. Nie wszyscy opuścili gieł dę zadowoleni. Rozpatrzono zaledwie 9 prac z 60 przygotowanych, W jednym przypadku wynalazca nie zgodził się na ryczałtowy wykup za . proponowaną kwotę, —. Zaczekam na wyliczenie efektów — powiedział. Ostatecznie,, kasa nie została rozbita". Wypłacono 71.274 zł. Ale zrobiono dobra atmosferę, której nie da się wymierzyć w złotów kach. Ludziom podobała się impreza. — Trzeba umieć sprzedawać — komentowali w kuluarach, — Jest ryzyko — dodawali. Może stracić wynalaz ca, może zakład przepłacić. Ale najważniejsze, że wszystko załatwiane jest szybko, niemal od ręki i publicznie. Dyrektorzy kombinatu i zakładów opuszczali giełdę zadowoleni. — Kupiłem kil ka ciekawych projektów — powiedział dyrektor Gajos. Trzy projekty, uznane za najlepsze, oprócz normalnego wynagrodzenia wyróżniono nagrodami. Poza tym swoją cegiełkę dorzucili również obserwujący giełdę przedstawiciele WRZZ i O W NOT. Za najlepszy pomysł z dziedziny bhp nagrodę od WRZZ o-trzymał Kazimierz Wożniak. Za dużą aktywność członków stowarzyszenia naukowo-technicznego nagrodę od OW NOT otrzymali mgr inż, Teresa Tar-gowska i mgr inż. Zbigniew Okoński (na giełdę przygotowali 3.projekty!) Nie wszyscy mogli fcapre zentować swoje pomysły. Ale to przecież dopiero pierwsza giełda, w marcu będzie następna, a organizatorzy zapewnili, że przygotowane wnioski rozpatrzą w trybie przyspieszonym do 10 stycznia. Na pierwszą giełdę zgłoszono 60 wniosków. Prawie tyle, ile zgłoszono w ciągu całego roku. Ile przybędzie do następnej? WŁADYSŁAW ŁUCZAK ■MMMMMM 1 J mm Zakłady Hutniczo-Przetwór cze Metali Nieżelaznych „Hutmen" we Wrocławiu ??$ Wćj-większym w kraju dostawcą wyrobów z miedzi: rur i prętów, a także różnych stopów. W związku z rozwojem przemysł u miedziowego zaistniała konieczność rozbudowy i moder* nizacji wrocławskiego zakładu , Pierwszy etap przemian jest już faktem dokonanym, Na zdjęciu: tutaj odbywa się wyciskanie rur miedzianych przy pomocy prasy o nacisku 2500 ton. CAF—Hawdłe) Przemyśl ciężki w latach 1973-1974 Przemysł ciężki, który już 20 grudnia wykonał plan roczny i do końca br, da gospodarce dodatkową produkcję wartości około 7,5 mld zł, zapowiada utrzymanie wysókiego tempa wzrostu produkcji i .wydajności pracy również w roku przyszłym. Jak stwierdził podczas spotkania z dziennikarzami minister przemysłu ciężkiego — Włodzimierz Lejczak, resort ten zamierza uzyskać w 1974 r. bardzo -wysoki, bo wynoszący ponad 11% wzrost produkcji. O 9,3% ma zwiększyć się wytwórczość hutnictwa żelaza i stali. Produkcja stali, która w br. wyniesie w Polsce ponad 14,1 min ton, wzrośnie w roku przyszłym co najmniej o 600 tys. ton. Jest to przyrost bardzo poważny, jeśli się zważy, że w roku przyszłym nie przewiduje się przekazania clo użytku nowych wielkich pieców ani pieców stalowniczych. W tej sytuacji problemem numer 1 staje się zwiększenie wydajności istniejących agregatów hutniczych. Zamierza się to uzyskać przede wszystkim przez stosowanie rud o większej zawartości żelaza oraz usprawnienia technologii i organizacji pracy. W tym roku przemysłowi ciężkiemu udało się zrealizować niezwykle trudne zadanie, jakim było zaspokojenie rosnących w bardzo szybkim tempie potrzeb gospodarki na wyró-by ze stali i metali nieżelaznych, przede wszystkim z cynku i miedzi. Ambicją załóg tego przemysłu jest zaspokojenie surowcowych potrzeb kraju również w roku .przyszłym. Dodajmy, że w 1974 r. przemysł ciężki dostarczy na rynek wewnętrzny wyroby wartości blisko 16 mld zł, Będą to przede wszystkim wyroby przemysłu metalowego (n&czynia kuchenne i nakrycia . stołowe), sprzęt gospodarstwa domowego (lodówki, pralki, kuchnie oazowe i węglowe), a także wyroby hutnicze i sprzęt instalacyjne-sanitarny jak wannv, armatura sieci domnwej itp. (PAP) FILHARMONII ZJZYCZNY rok 1973 zakończył się niezwykle efektownie — e-strada Filharmonii Koszalińskiej gościła jednego z najbąr-dziej znanych polskich dyrygentów — ROBERTA SATANOWSKIEGO. Koncert w dniu 19 grudnia, wypełniony w całości utworami symfonicznymi (bez udziału solisty), był okazją, do popisu ■dla dyrygenta i zespołu. Zarówno dodatkowe próby, jak i autorytet renomowanego dyrygenta sprawiły, że orkiestra dała. z siebie maksimum, i kon cert należał do najlepiej przygotowanych w tym roku. Pierwszą część programu wypełniła, najpiękniejsza chyba symfonia Wolfganga A. Mozarta — g-rnoll KV 550. Wykonano ją z wszystkimi powtórkami (repetycjttrriij, czego dzisiaj, gdy wartość czasu, niepomiernie rozrosła, na ogół, nie praktykuje się. Powtórki w dziełach klasycznych dotyczą główni? ekspozycji, tj. tych fragmentów poszerz gólnych części, w których słuchacz zapoznawany jest z głównymi wątkami melodycznymi utworu. Dokładne, bo dwukrotne zapoznanie się z ekspozycją ułatwia 'odbiorcy świadomą percepcję dzieła — pozwala śledzić logiczny rozwój dramaturgii utworu. Znakomite. przejrzyste i precyzyjne wykonanie od dawało wszystkie cechy stylu mozar-towskiego, uwypuklając ' jednocześnie nietypowy dla. Mozarta, a wyrażony w tym dziele, pierwiastek dramatyczny. Po przerwie usłyszeliśmy „Małą suitę" Witolda Lutosławskiego. Utwór po chodzi z okresu „ludom ańskieao" polskiej muzyki, tj. z lat pięćdziesiątych, kiedy pod wpływem ówczesnej polityki kulturalnej kompozytorzy masowg wykorzystywali wątki ludowe we wszystkich gatunkach utworów. Mogliśmy to zaobserwować nawet w toccacie (fnT tnie, io której najmniej można by się spodziewać związków z muzyką ludo-wą) Grażyny Bacewicz, wykonanej na koncercie poprzednim. Lutosławski ma własną, oryginalną metodę stylizacji fol kloru — cytuje niemal dosłownie auten tyczne melodie ludowe, dorabiając bardzo kunsztowny, bogaty harmonicznie akompaniament. To zderzenie, autentyku ludowego ze współczesnymi zdobyczami harmonicznymi i instrumentacyj-nymi jest nieco szokujące, niemniej fol klor poddany takiej „obróbce" nabiera nowych walorów. „Mała suita" — efek towna, lecz niezbyt trudna wykonawczo, została zagrana niemal nieskazitel- Robert Satanowski w Koszalinie nie. Pewne niedokładności zdarzały się w nieporównanie trudniejszej i. .bardziej skomplikowanej suicie z opery „Hary Janos " węgierskiego kompozytora. Zoltana Kodaly, wykonanej na zakończenie koncertu. Efektowne brzmienie wielkoobsadowej orkiestry (samych perkusistów grąr ło sześciu!) w połączeniu z uroczą i dowcipną muzyką, spowodowały długotrwałe owacje, uwieńczone bisowaniem jednej z części suity. Mieliśmy okazję przekonać się, że sła wa, jaką cieszy się R. Satanowski jest w pełni uzasadniona. Jego pełen umiaru gest cechuje swoboda i naturalność, a przy tym. precyzja i celowość dająca w rezultacie ogromną czytelność ruchu. Dzidki temu zamierzenia, interpretacyjne tego dyrygenta odczytywane są w sposób jednoznaczny przez zespół — Sę dący posłusznym instrumentem pod jego batutą. Artysta pokazywał nie tylko początki fraz (do czego ograniczają sią zwykle dyrygenci) lecz także zakończenia dźwięków, oddechy muzyczne, akcenty, pauzy. Dyrygując cały program z pamięci mógł skoncentrować się wyłącznie na problemach wykonawczych. Ostatni koncert roku 1973 należał do najbardziej udanych, Pozostaje tylko życzyć zespołowi Filharmonii i meloma nom równie ciekawych koncertów w ra ku przyszłym. JAN MARTINI P.S. Program koncertów przyszłegó kwartału istotnie zapowiada się interesująco. Pierwszy koncert (9 stycznia 1974) upłynie pod. znakiem, karnawału, a na jepo program złożą sie „Karnawał zwierząt" C. Saińt-Saensa, uwertura. ..Karnawał/' A. Dworzaka- oraz „Karnawał rzymski" H Berlioza. W okresie karnawału odbędą rję także 2 lżejsze koncerty — wieczór walców (z Danuta Debiehową) i . koncert uwertur. Gościć będziemy dwóch artystów zagranicz-nych — skrzypka Gyylę Ha.mz<* i dyrygenta. Mircca Lunesey z Rumunii. Wśród dyrygentów gościnni* występujących, zobaczymy rr?< in Józefa Wiłkomirskiego, który tak znakami*'* zaprezentował sifi koszalińskiej, publiczności w sezonie ubiegłym. W nronramie przy r—łego kwartału sporo będzie zawsze ehe: ful* *hichonych pozycji wielkiego rS' pertńaru: — 1 koncert skrzypcowy V. Paoaniniego, T symfonie J. Brahmsa, V i VII symfonia L. v. Beethonena., IX symfonia A. Dworzaka i inne.' Abonamenty już można nabywać id „Orbisie" oraz kasach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie i Słupsku. J. Głos nr 363 Strona & UPARTY a zdalny mieszkaniec drawskiego powiatu mógłby w przyszłym roku wygrać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wystarczy, że jest utalentowanym piosenkarzem, recytatorem, fotografem, dostatecznie młodym, aby brać udział w imprezach harcerskich, ze-temesowskich (lub młodzieży wiejskiej). Jeżeli jeszcze byłby człowiekiem spolegliwym, to znaczy pożytecznym członkiem kolektywu, to miałby w perspektywie nagrody za festiwal teatrów amatorskich, za turniej miast, albo gmin i parę innych okazji. Pozc=-1rościć realizmu Kiedy jednak przyjdzie poskromić wyobraźnię i skonsta tować, że taki idealny człowiek jeszcze się chyba nie urodził, to wspomniane na wstępie dziesiątki tysięcy złotych pozostaną do sprawiedliwego podziału między zwycięzców około dwudziestu imprez i konkursów, co czyni przeciętną niezbyt zachęcającą, wynosi ona raptem 2—3 tysiące złotych. Żeby być w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, trzeba będzie jeszcze zdać sobie spra- łaski i kiesy. Trudna sytuacja nie jest zresztą właściwością o statniego roku, przyzwyczajono się więc i do tego, że biadolenie nie jest „ w stylu". Może to nie są oszałamiające sukcesy, ale prawdą jest, że wreszcie do Drawska może przyjeżdżać teatr, bo jest w pedeku w miarę przyzwoita sa la, że można zaprosić Filharmo nię i zespół estradowy. Że od września pedek ma wreszcie samochód, dzięki któremu szyb ciej i skuteczniej może pomóc terenowej placówce. Że księgo zbiór biblioteki zwiększył się o 6 tysięcy pozycji. Że udało się wyremontować siedem pla- Krok dalsi z ważności triumfu moralnego, z tego że pieniądze przychodzą i odchodzą, a satysfakcja i uznanie zostają na dłużej. Mimo to z oczywistą sympatią i jednocześnie skrępowaniem słuchało się referenta drawskiego programu kultury na 1974 rok, gdy tysiąc złotych na imprezę wy-supływał z jednego paragrafu, dwa tysiące z innego i da capo al fine. W porównaniu z głębszym terenem — gminą, wsią — gdzie organizator zabiega o parędziesiąt czy paręset złotych, jest to i tak sytuacja Uprzywilejowania. Z tego, czysto finansowego punktu widzenia, działaczom kulturalnym Drawska nie ma czego zazdrościć. Chyba tylko realizmu i uporu. Jest on jesz cze spotęgowany innymi okolicznościami, o których niełatwo mówić nawet z umiarkowanym optymizrńem. Na przykład: w Powiatowym Domu Kultury brakuje ni mniej ni więcej tylko 5 pracowników a będzie jeszcze o jednego mniej, gdyż zaangażowano go na kierownika świetlicy przyzakładowej z pensją o prawie tysiąc złotych wyższą i o-bowiązkami nieporównanie mniej absorbującymi. Takie to układy. „Historyczny" i denerwujący remont siedziby tej placówki, to znaczy PDK, trwał trzy lata i praktycznie jeszcze nie dobiegł końca. Prze ciętny okres remontowania (o budowaniu raczej się nie mówi) placówki wiejskiej — klubu, świetlicy Czy biblioteki — waha się w granicach jednego roku, pod warunkiem, że rzemieślnikowi się opłaca, a ludzie społecznie pomogą. W tym miejscu inspektor Wydziału Oświaty i Wychowania oraz Kultury dorzucił z wątpli wym pocieszeniem, że z pięciu inwestycyjnych zadań szkol fiictwa, do realizacji w przyszłym roku przyjęto jedno. Z braku możliwości tzw. przerobu. Z potrzeb, to znaczy rzeczy wiście — braków drawskiej kultury, można by ułożyć cał Jtiem sążnistą litanię... I co z tego? Bilans otwarcia Najłatwiej pomaga się samemu sobie. Uczestnicy niedawnej konsultacji kulturalnego progrfumu i kalendarza imprez na nowy rok ani przez chwilę nie warunkowali swojej działalności niemocą czy zależnością od wojewódzkiej Głos nr 363 Strona 6 cówek, a w trakcie kosmetyki znajduje się kino w Złocieńcu. Że powstają, uczą się sztuki i publicznie pokazują, osiągając sukcesy na wojewódzkich eliminacjach szkolne zespoły pieśni i tańca. Że wreszcie od pewnego czasu nie ma roku, aby któryś z wiejskich klubów „Ruchu" lub „Rolnika" nie u-plasował się w wojewódzkiej czołówce. * r :;r Skromne bo skromńe, ale przecież stale czymś zapisywane konto „ma" stanowi bilans otwarcia nowych zamierzeń. A więc: sporządzenia dokumen tacji budynku Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przystąpienia do budowy Gmin nego Ośrodka Kultury we wzor cowej gminie Wierzchowo, roz poczęcia remontu Miejskiego Domu Kultury w Złocieńcu, świetlicy w Zarańsku, klubów w Nowym Worowie i Konoto-pie, świetlicy w Ostrowicach, biblioteki w Kaliszu Pomorskim. Wszakże istotny warunek: brak przedsiębiorstwa bu downictwa ogólnego winien być zrekompensowany wydajnością innych firm. 0 ile jednak inwestycyjno--remontowe zamiary mają pew ne szanse, o tyle trudniej mówić o nich w przypadku kadry Chociaż... Przecież od kilku mie sięcy funkcjonują wspólne wy działy oświaty i kultury. Prze cież są w szkołach nauczyciele przedmiotów artystycznych, po loniści, o życzliwość których dla ruchu amatorskiego warto zabiegać. W szerszym planie aktywizacji- drawskiej kultury mieści się pozyskanie siedmiu mieszkań (w miastach) dla instruktorów — specjalistów. Można nadal „inwestować" w wielokrotnie już sprawdzony aktyw społeczny, zwłaszcza ten z wiejskich placówek. Bowiem o tym z zakładów pracy powia da się, iż nie ma dostatecznego autorytetu w dyrekcjach, a może i wśród załóg. Szacunek dla pożytecznej pracy 1 oto dochodzimy do, kto wie czy nie najistotniejszego problemu: do takiego pojmowania problemów kultury w szerokim i wąskim rozumieniu tego słowa, które wykluczy zepchnięcie jej na margines działalności politycznej, administracyjnej, gospodarczej, socjalnej. Trzeba za wiążące, a przynajmniej obiecujące uznać wypowiedzi sekretarza KP PZPR i zastępcy naczelnika powiatu, że wszystkiemu i wszystkim co służy kulturalnej aktywizacji swojego ter,enu przydadzą rangi, moralnego i materialnego wsparcia. Ma Drawsko w tej dziedzinie różne tradycje, bywało przecież, iż za próbę wskazania oczywistych niedociągnięć czy zaniedbań surowo karcono działaczy — tak to powiedzmy. Jeżeli prawdą jest, a tak przecież jest, że słowo „współdziałanie" nie jest jeszcze rozumiane, a tym bardziej stosowane, to szansa, choć fragmentaryczna właśnie się otwiera: przy organizacji wspomnianych na wstępie imprez. Tam, gdzie potrzebna jest i wspólna kasa, i wspólny wysiłek, i wzajemna życzliwość, po prostu szacunek dla pożytecznej pracy. Drawscy działacze idą dalej: będą powoływali kluby środowiskowe tam, gdzie osobno, w pojedynkę niewiele da się zrobić. Zamierzają 5 klubów oddać we władanie młodzieży. Szukają partnerów wspólnej sprawy: w każdej z trzech organizacji młodzieżowych i w ich federacji. Ta stawka na młodzież nie wymaga właściwie rekomendacji. Zazębiają się ze sobą, choćby tylko w tym względzie i nie tylko w Drawsku co najmniej dwa postanowienia wojewódzkiej instancji partyjnej — uchwała na temat programu rozwoju kultury i świeża uchwała o programie młodego pokolenia. Rzecz jasna, również i Koszalin ma wobec Drawska swo je zobowiązania. Dotyczą one możliwości przyjazdów zawodowych zespołów artystycznych, częściej niż do tej pory. Pomocy w zorganizowaniu kina studyjnego. Pomocy w szko leniu instruktorów i organizatorów kultury. Chociaż telefon Padło w czasie konsultacji wiele wyważonych i skrajnych opinii, propozycji nieco, na wyrost i nadzwyczaj skrom nych: — zamierzenia nie odpowiadają naszym potrzebom i możliwościom (o planie na przyszły rok), — nie wszystko wygląda najlepiej, ale nie jest tragicznie (o udziale młodzieży), — to dobrze, że rusza z miejsca budowa powiatowej biblioteki, ale niech terenowe doczekają się choć telefonów. Robocze spotkanie skończyło się. Na kilkanaście dni przed nowym rokiem, który kulturalnemu mieszkańcowi drawskiego powiatu obiecuje trochę więcej niż poprzedni. Na zaoranie się nie zanosi, a czy plon będzie wyższy? Zależy od klimatu i gleby, a tak że i tego, czy ziarno w nią rzucone jest ziarnem kwalifikowanym. ZBIGNIEW MICI1TA ŚWIATŁO I MROK Na półkach księgarskich pojawiła się nowa książka Stanisława Misakowskiego — „Mój stary, dobry świat". Przyznam, że zaskoczyła mnie lektura zawartych w tej książce zfabularyzowanych obrazków, powiastek parafilozoficznych. To, co w poezji stanowi u Misakowskiego refleks głęb szego przeżycia przejawów ludzkiego bytu, sukcesu czy niepowodzenia, co w metaforze każe dojrzeć twórczy niepokój dotyczący bliźniego czy bytu człowieka w ogóle, w prezentowanych tu powiastkach zostało dopowiedziane całkowicie, wręcz natrętnie. Pisarz, ni to we śnie, ni na jawie postanowił ujawnić głębię ludzkiej psychiki, ukazując w przeważającej większości zmagania i klęskę człowieka jako jednostki w starciu z bezlitosnym, wyzutym z człowieczeństwa tłumem — napastliwym, podejrzliwym, bezkompromisowym^ strasznym w swej sile. Wbrew pozorom spokoju i obiektywizmu, występujące w tej książce nasilenie słownej i obrazowej ekspresji przechodzi w monotonię, w zbytni patos. Wymowa książki przypomina utwory tzw. pogro-bowców fin de siecle'u, ożywiający czasami („Koniec świata") maltuzjanizm, katastrofizm. Nie jest to zarzut generalny, odnosi się zwłaszcza do kilkunastu — na 43 — powiastek skupionych w pierwszej części książki. Niemniej ramy tomu, a więc początkowe „Miejsce mojego dzieciństwa" i końcowe „Żniwa" — zamierzoną kompozycją określają odautorską wymowę. Są w tomie utwory — począwszy (z wyjątkami) od „Bajeczki o powstaniu świata" — pozbawione zuniformizowanego balastu uogólnień, w których autor kieruje „świetlny strumień" ironii, satyry na pojedyncze fakty, zdarzenia ludzkiego, u-łomnego życia. W tytułowym utworze — „Mój star?* dobry świat" — pisze Misakowski m. in. —■ „ludziom mieszkającym w sferze światła nawet się nie śni, że to właśnie tu, gdzie panuje wieczny mrok, istnieje prawdziwe życie. Światło jest zmienne i fałszywe. Raz zabłyśnie słońcem, drugi raz zgaśnie, raz otworzy komuś szerokie horyzonty, innym razem zawęzi jego istnienie do punktu. Ludzie wychowani w świetle s% przesiąknięci zmiennością". Zbyt łatwa i ogólnikowa to filozofia, niebezpieczna dla pojmujących pisane prawdy zbyt dosłownie. Na wet skrajni katastrofiści nie pozwalali sobie na takie uogólnienia. W przy* padku tej książki jest to ogólnikowy komentarz tia owych zmistycyzowanych powiastek z pogranicza filozofii życia. Bardziej przemawiają swą psychologiczną prawdą utwory pozbawione w relacji o końcu czy zwyrodnieniach tego złeik przepełnionego świata — fanfar, ziejącej grozy, patosu, fobii. Dlatego skłaniam się ku opowiastkom» miniaturkom, w których pojawia się ONA jako filuterna kelnerka („Jęzor wołu"),-jako strip-teaserka („Seans strip-teaso-wy"), młoda żona („Noc poślubna"), ćzy chociażby nieznajoma z kawiarni („Dziwne seanse miłości"). Zdarzenia także tu balansują na pograniczu snu, jawy i fan- . Tazji. Ale Misakowski nie zatraca w nich daru ukazywania spraw ludzkich w kon-''ij wencji surrealistycznej groteski — częstej w jego poezji. Operuje alegorią, przenośnią. Książka będzie budzić liczne kontrowersje, a nawet sprzeciwy dotyczące fermy przedstawiania pewnych pomysłów. JERZY DĄBROWA Stanisław Misakowski — „Mój stary, świat". Wydawnictwo Poznańskie — Najważniejsze wydarzenia w Polsce w 1973 Polska Agencja Prasowa zwróciła się do przedstawicieli środowisk twórczych I diiałaczy kultury z prośbą o odpowiedź na pytanie: „które z wydarzeń I zjawisk w życia artystycznym i kulturalnym Polski w kończącym się 1973 r. uważam za najważniejsze?". Tak sformułowane pytanie nie pozwalało wprawdzie na uzyskanie głębokiej charakterystyki naszego życia kulturalnego w okresie ostatnich 12 miesięcy, jednak odpowiedzi czołowych twórców i działaczy kultury dają, jak się wydaje, ciekawy obraz osiągnięć w poszczególnych dziedzinach. WOJCIECH ZUKROW-SKI — pisarz: — „Refleksje nad oświatą" prof. Jana Szczepańskiego. Jest to diagnoza rzetelna, mobilizu jąca, ukazuje bowiem możliwości i perspektywy roz woju systemu naszej oświa ty. Książka bardzo potrzeb na, nie można przecież mówić o rewolucji naukowo-technicznej bez podniesienia poziomu zoiedzy tych, którzy mają ją realizować. Prof. JULIAN KRZYŻANOWSKI — historyk lite- ratury: — opublikowanie dwu dalszych tomów „Historii literatury Polskiej" — „Odrodzenie" prof. Jerzego Ziomka i „Barok" prof. Czesława Iiernasa. Są to wybitne osiągnięcia nau kowe, potrzebne bardzo zarówno historykom literatn ry jak i czytelnikom. ALEKSANDER JACKIEWICZ — publicysta filmowy: — „Iluminacja" Krzysztofa Zanussiego — film o współczesnym Polaku, zara zem film o losie człowieka. * W Państwowym Muzeum Sztuk Pięknych im. A. Puszkina w Moskwie czynna jest wystawa „Skarby Tutenchamona". 50 eksponatów wystawy to wspaniałe dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego starożytnego Egiptu. Na zdjęciu: alabastrowa czasza. CAF—TASS kulturalne roku Wartość utworu fest tym większa, że stanowi — eo rzadko się zdarza — udano połączenie dyskursu filozoi* ficznego z wątkiem fabular nym. ★ TADEUSZ DOMINIK — artysta malarz: — zapocząt kowany w tym roku i syste matycznie kontynuowany program telewizyjny „Galeria 33 milionów?', pierwsza na tak szeroką skalę prowadzona prezentacja twórców i dzieł naszej sztu ki współczesnej. ERNEST BRYLL ~ poeta, dramaturg: — „Dziady" ' V w reżyserii Konrada 8wi-narskiego — niezwykle interesująca inscenizacja to Teatrze Starym w Krakowie, stanowiąca kolejny «-tap w rozwoju twórczości tego wybitnego reżysera, ta sługująca na uwagę jako kolejna próba przybliżania widzom polskiego dramatu romantycznego. HALINA CZERNY-STE-FAŃSKA — piąnistka: — Nie widzę w muzyce roku 1973 wydarzenia goinego rangi muzycznej Polsku Chyba jedynie sukces Filharmonii im. K. Szymanów skiego w Krakowie, która podbiła Hiszpanię, koncertu jąc tam jako pierwszy pol ski zespół symfoniczny. JAN ZACHWATOWICZ — profesor wydziału archi tektury: — Akcja „Zabytki na sprzedaż", która daje już piękne rezultaty. Zabyt j ki żyją wtedy, kiedy są u- * żytkowane. Kilka zamków, m. in. Krasiczyn znalątlo już opiekuna. Jestem przekonany, że dzięki akcji o-żyje wiele cennych obiektów, pamiątek naszej kultury. (PAl) Zamek Wiecznej Miłości C5) Nasza polska niezależność osobista, i to w jej najgor- dowlanego, odstąp ten wynie-szej formie, uzewnętrznia się też w indywidualnym bu- sie 8 m, tzn. po 4 m do tyldo wnictwie domów jednorodzinnych. Przede wszystkim nej granicy działki. Powstaną każdy prywatny inwestor pragnie budować jak najdalej w ten sposób mini-ogródki — od swego sąsiada. Obserwujemy ten zwyczaj na wsi i atria, oddzielone po sąsiedzku je^o miejskie reperkusje przestrzenne. Naszą polską małą niewysokimi płotami lub ży-urbanistykę można w związku z tym przyrównać do zja- wopłotami.** Praktyka urba-wiska obserwowanego w czasie mycia się na brzegu nistyczna w tym zakresie sto-jeziora, kiedy to spadająca na powierzchnię wody na- suje element zabudowy indy-elektryzowana piana mydlana dzieli się na cząsteczki, widualnej w postaci kątowej rozbiegające się jedna od drugiej na odległość ograni- „L", tak że powierzchnia atrio czającą wzajemny wpływ. Podobnie odbiegają od siebie wca jest pozostałością nie za-formy indywidualnej zabudowy i dlatego też widzimy budowaną kwadratu, o boku w terenie tyle samotniczych obiektów lokalizowanych w ramienia owego dużego L.*** szczerym polu, z dala od właściwego zespołu osiedlowego, Wprawdzie ten rodzaj zabudo wbrew wszelkiej logice opartej na korzystnych związ- wy stwarza większą długość kach infrastrukturalnych skoncentrowanego osadnictwa, ścian okiennych, skierowanych do atrium, niźli od fron- DZIAŁKI siedliskowe wy gólne budynki stykają się ze tu ulicznego, to jednak kąto-tyczane dla tego rodzą- sobą po obu stronach granicy wy układ rzutu mieszkalnego ju budownictwa na tere sąsiedzkiej. Powstaje w takim nie przyczynia się do kształ-eaeh miejskich muszą tworzyć wypadku maksymalne zagęsz- towania korzystnych układów siłą rzeczy zespoły określone czenie drabinki podziału par- funkcjonalnych. W propozy-©dpowiednią strefą niskiej za- cel budowlanych, których fron cjach rozwiązań omawianych budowy i w swej drabince ty będą odpowiadały po pto- w kołach zainteresowanych podziału mają zwykle kształt stu szerokościom budynków, tym problemem urbanistów prostokątów, skierowanych Pewne rozluźnienie tej zwar- przyjmuje się alternatywny węższymi bokami do ulicy o- tej zabudowy, a równocześnie kwadratowy element rzutu siedlowej. Naturalnie, w inte- poszerzenie ogródków, może mieszkania, nadający się do resie planisty jest maksymal- dać wprowadzenie do tego ro- różnych, uprzednm wymienione wykorzystanie arterii ko- dzaju zabudowy pomieszczeń nych układów osiedleńczych; munikacyjnych i uzbrojenio- garażowych, które wciśnięte a więc można takie budynki wych zarazem. W związku z w łańcuch zabudowy miesz- lokalizować jako wolno stoją-tyrn stara się o nowe działki kalnej będą się cechowały na ce, bliźniacze, szeregowe, a na (zwane też parcelami) projek- pewno wyższym komfortem, wet jako te najbardziej skon-fować w jak najmniejszym niż przy rozwiązaniach prefe- centrowane atriowce w ich formacie, a przede wszystkim rujących lokalizacje osobne, dywanowej formie zabudowy, nadawać im minimalne sze- Zabudowa szeregowa budyń- Myślimy o rzucie kwadrato-rokości od strony ulicy. Na ków jednorodzinnych daje naj wym w moduleok. 4-metro-^ takich to działkach budują .wyższy poziom środowiska wym, jako o najbardziej eko-się poszczególni inwestorzy mieszkalnego przy maksymal- nomicznym pod względem sto-prywatni, najczęściej wedle nym wykorzystaniu urządzeń sunku powierzchni do obudo-indywidualnych projektów i infrastrukturalnych sieci ko- wującej ją długości ścian ze-w ten sposób powstają ,,Zamki munalnej. Ta forma małej ur- wnętrznych. Również powierz-Wiecznej Własnej Miłości", u- banistyki daje też najwyższe chnia kwadratowa 8X8, czyli trzymujące ową przepisową zagęszczenie mieszkańców na 64 m kw. powierzchni zabudo-odległość 4 metrów od grani- jeden ha zabudowanej prze- wanej, a ok. 60 m kw. pory sąsiada, czyli co 8 metrów strzeni organizmu miejskiego wierzchni mieszkalnej, stwa-staje, budynek od budynku, (M:ha). Ciągłość pierzei (ele- r^a optymalne warunki dla często globalnie różny od swe wacji") odulicznej utrudnia w niezbyt licznej rodziny. Bę-go sąsiada, wedle starej zasa- pewnym stopniu przedostawa- dzie to taki„trabant" mieszka-dy: „Wolnoć Tomku w swo- nie się od strony wejścia do niowy wobec innych więk-im domku." Biorąc pod uwa- budynku na tyły działek o- szych domów „fiatów". W kaź gę dodatkowo, że nie wszyscy grodowych. W rozwiązaniach dym razie Jeśli istnieją takie właściciele rozpoczynają budo zagranicznych tego rodzaju ^wa rodzaje aut i ich użyt-wę w jednym czasie i że o- komunikacja z ogrodem odby- kowników, mogą też z zabudowy szeregowej na mi- cze z trzeciej strony ścianą przy n^malny odstęp od pierwszej, ległego garażu Przyjmując obowiązujące w odcinku'"•rcM- tym zakresie normy prawa bu tekci: j. Cichocki i a. Kacer. zastosowali w wzmiankowani Fot. J. Piątkowski Pik, karo, treli. ■ ■ Mają swoje losy książki, jak mówi przysłowie,, ale mają je i karty. W Polsce zaczęto w nie grać pod koniec XV w., prawdziwa moda na karty przyszła jednak dopiero w połowie XVIII stulecia. O niektórych grach nikt już nie pamięta, a nazywały się chapanka, wózek, skrzetułka, fluss (grał w niego król Zygmunt Stary), inne jak wist, pikieta czy mariasz przetrwały w opowieściach o#daw-nych czasach pradziadków żyjącego jeszcze pokolenia. DO Europy karty do tarły mniej więcej w XIV w. być może z Chin za pośred nictwem świata a-rabskiego. Działo się to ponoć w okresie wy praw krzyżowych. W każdym razie mimo zakazów i grzmiących potępień z am bony rozpowszechniły się szybko we Francji, Włoszech ji Niemczech. W XV wieku pojawili się pierwsi fabrykanci kart. Od tej po ry stają się karty ważnym elementem życia towarzyskiego, a zdobiące je motywy odzwierciedlają epokę, w której powstają. Możemy się o tym przekonać zwiedzając bogate muzeum kart do gry w XI-wiecznym miasteczku Alten burg pod Lipskiem. Jego in teresujące karciane eksponaty oddają wiernie obraz pięćsetletnich dziejów kultury europejskiej. A kiedy do wrażeń, jakie wyniesiemy z muzeum dodamy te, jakich dostarcza zwiedzanie największej między Odrą i Renem altenburskiej fabryki kart do gry, stanie się to znakomitym dopełnieniem naszej wiedzy w tej dziedzinie. Produkuje ona mianowicie niektóre zestawy według starych wzorów i motywów. Co rok wzna- wia się „nakłady" tego rodzaju na użytek amatorów i zbieraczy. Wśród nich „karty dla górników" sprzed blisko 200 lat. Z reguły gracze wolą jed nak kupować karty standardowe do których się przyzwyczaili. Dotyczy to zarówno brydżystów jak po kerzystów czy grających w Słownik wyrazów nieobcych SZKŁO — dawniej (jeszcze 1510 r.) śćklo, śćklarz — pożyczka gocka (stikls — kielich, puchar, nazwa wyrobu przeszła na jego materię). Już w średniowieczu zaczęto w Polsce fabrykować szkło. Z końcem XIII w. istniała huta szkła w Poznaniu. Ożywienie prze mysłu hutniczego nastąpiło w XV w., a rozkwit w XVI stuleciu. W XVII w. szklenice lub szkleńce wraz z kielichami szklanymi, sprowadzane z Czech, wy rugowały dawne srebrne puchary, nie mówiąc o najstarszych drewnianych. Na przełomie XVII i XVIII w. kilka kra jowych fabryk rozpoczęło konkurencyjną produkcję szkła Naliboki, Radzie iowice, Cudnów, Urzecz — w hucie u-rzeckiej w nowogródzkim pracowali naj pierw obcy specjaliści „farmierze", „ra-felnicy", szlifierze i grawerzy, tak że niebawem zaczęto wyrabiać pyszne puchary, lustra, niczym weneckie, flakony i świeczniki. PUCHAR — czara, czasza z niemieckiego Becher, a to ze średniowiecznej łaciny bicarium. Przeważnie z pokrywą, wykonywane także ze złota, srebra, cyny, kości słoniowej i kamieni półszlachetnych. Puchary miały często znaczenie obrzędowe i symboliczne, były więc puchary cechowe, orderowe (np. orderu Orła Białego), umieszczano na nich różnego rodzaju inskrypcje, często o treści żartobliwej. LUSTRO — z włoskiego lustro, lustri-no. Z łacińskiego lustrare wzięło się sło wo lustracja, czyli okazywanie, przegląd, np. lustracja starostw. Rewizja dóbr królewskich i starostw dokonywana przez osoby przysięgłe, wysyłane do obejrzenia i szczegółowego opisania ich stanu dochodów oraz powinności poddanych. Konstytucja z 1562 roku zapewniała lustratorom bezpieczeństwo osobiste. Znieważenie lustratora uważano za zbrodnię obrazy Majestatu. Księgi lustracyjne stanowią niewyczerpane źródło do poznania stosunków ekono- Etymologia pizezroczysta micznych (zwłaszcza do dziejów naszego rolnictwa) w Polsce. KIELICH — z niemieckiego Kelch, a to z łaciny calix. Pięknie wykonanymi w kraju kielichami gotyckimi ozdobił Kazimierz Wielki kościoły w Trzemesznie, Kaliszu i Stopnicy. Osobliwością jest kielich porcelanowy wykonany w Miśni i darowany przez Augusta III do Częstochowy wraz z lichtarzami, krucyfiksem. i figurami 12 apostołów. "Zwrot „Wychylić kielich goryczy", przysłowia: „Szczodrość i otwartość są na dnie kieliszka", „Więcej ludzi utonęło w kieliszku. niż w morzu". FLASZKA — przyszło do nas z niemieckiego. Flasche, dawna romańska po stać słowa — flascho i fiascho. Z fra-cuskiego flacon mamy nasz flakonik. W puzdrze, jakie szlachcic zabierał w podróż, znajdowały się przegródki zastoso wane do wielkości flaszek czworobocznych, które napełniano, gdy wyjeżdżał z domu, różnymi gatunkami wódek i na lewek. U możnych flaszki te z białego pięknego szkła miały powycinane herby i litery właścicieli. Były flasze „uzdro-we" i „obozowe". Przysłowia: „Kto pisze fraszki, temu trzeba flaszki", „Dzwo ni flasza wypróżniona", „Gdy masz próż ne taszki, nie siadaj do flaszki", „Sto flasz, a tysiąc do tego kieliszków" (o skąpym traktowaniu gości). KUFEL — z niemieckiego Kufa (beczka). W XVI w. mieliśmy obok kufla tak że kofliki i kufliki, np. u Reja pisane z o i z u. Od najdawniejszych czasów kufle służyły do piwa i innych napojów a bywały szklane i gliniane (majoliko-we). Latalski, protegowany Bony na bis kupstwo poznańskie, a potem krakowskie, ponieważ lubił piwo, więc nieza-szczytne od współczesnych przezwisko „KUFEL" otrzymał. We „Wzorach sztuki średniowiecznej w dawnej Polsce" znajdujemy na 26 cm wysoki kufel szklany Zygmunta Augusta. Na szkle wypalono w ogniu orła polskiego z cyfrą S.A. Przysłowia: „Kufle, kostka i podwika — młodemu do każdej rzeczy przeszkoda" — „Kufel mu po,trzy z o-c.zu", „Przyjaźni, zdrowia sobie przy kuflu życzemy. a bodaj nie oboje przy kuflu traciemy"m (PA1) JADWIGA JOTER Historia talii kart z Altenburga taroka. Tylko entuzjaści re mika lubią podobno rozmai tość. W gruncie rzeczy dzi siejsi rysownicy mogą pusz czać wodze fantazji tylko przy projektowaniu wzorów do figury dżokera. Dla dzieci fabryka produ kuje karty w kształcie u-zgodnionym z wydawnictwami podręczników szkolnych. Mamy serie grzybów, krajobrazów miejskich i wiejskich, widoków z dalekiego świata, pojazdów, instrumentów muzycznych, zwierząt, bajek i baśni. Komponowanie kart do gry dla dzieci wymaga szczegół nej staranności, ponieważ „bawiąc uczą". Z tego zapewne powodu „dziecięca" produkcja Altenburga ma tak wielkie powodzenie za równo w NRD jak poza jej granicami. Do najstarszych zachowa nych kart należą wykonane artystycznie na pergaminie egzemplarze z 1470, roku. Było to zamówienie któregoś z książęcych dworów niemieckich. Figurują tu takie postacie jak — o-prócz króla i królowej — gubernator i marszałek rybak i medyk, golibroda i błazen, stajenny i krawiec, posłaniec, kucharz i podczaszy. Wszyscy noszą barwy czterech największych dworów europejskich. W epoce renesansu artyści norymberscy zdobią kar ty motywami zwierzęcymi, kwiatami i innymi tematami zaczerpniętymi z natury, natomiast karty o bardziej „popularnym" charak -terze prezentują sceny z życia codziennego — tańce wiejskie, muzykantów, parobków itp. Szczególnie pięknie zdobione są karty cjlo gry w tarpka. Wyprodukowane w Altenburgu dla Marsylii zdradzają silny wpływ religii katolickiej. Widnieją na ńich sceny Sądu Ostatecznego, niebo i piekło. 'Niemcy na swoich kartach do taroka malują zwierzęta i postacie z bajek dla dzieci, Włosi — słońce, księżyc, czarodziejów i zakochane parki. Ilustracje bajek dają znakomitą sposobność wyrażania ogródkiem krytyki niektórych aspektów życia społecznego i ludzkich przywar. Zamiłowanie do kart wykorzystuje się dla celów dydaktycznych i poznawczych. Oglądamy zestąwy miast, pałaców i zamków, czytamy maksymy morąlne i filozoficzne. Król Ludwik XIV zamawia dla delfina karty z herbami, by przyszły król Francji zapoznał się z godłami największych dworów europej skich. Wielka Rewolucja Francuska wstrząsnęła karcia^ nym światem. Zdetronizowała królów i królowe i za stąpiła ich figury symbolami Geniuszy (sztuk pięknych, handlu, pokoju, wojny), Wolności (wyznań, prą sy, zawierania małżeństwa, wyboru zawodu) i Równości (obowiązków, praw, rang, przywilejów). Wszyst kie damy w kartach z tych czasów mają na głowie fry gijskie czapeczki. Przeskakując etapy wspo mnijmy jeszcze, że w okresie wojen zaborczych Prus i Rzeszy militaryści niemieccy wykorzystywali kar ty dla celów propagandy wojennej. Widzimy na ówcześnie produkowanych seriach podobizny kajzera, generałów, różne rodzaje broni, krwawe bitwy,., Z wolna motywy malowa ne na kartach stają się bar dziej jednostajne i banalne. Sprawiła to masowość kultury materialnej, rozszerz® nie produkcji kart na ska? lę przemysłową, wreszcie troska o ich potanienie. Chociaż... różnie z tym bywa. Ostatnio wraz z „modą na seks" pojawiają się na kartach motywy wTęcz niecenzuralne, niektóre talie troskliwi rodzice chowa ją w zakamarkach szuflad przed ciekawym okiem dziecka. Tak więc i w tym kontekście zanika dawna dydaktyczna i kulturotwórcza rola kart do gry. Na zielonym stoliku leży nowa błyszcząca talia. Proszę przełożyć! (Interpress) ANNA KEDAJ Głos nr 363 Strona 7 ramcq«za granic % W Chile trwa krwawy terror junty wojskowej. W Santiago dochodzi codziennie do aresztowań podejrzanych o sympatie dla obalonego rządu prezydenta Allende. Na zdjęciu: typowa obecnie scena w Santiago. Żołnierz prowadzi pod bronią aresztowanych do najbliższego posterunku. ' CAF—Prensa Latina Powrót do normalnego życia Moją działalność korespondenta w Laosie rozpoczynam od wizyty w Ministerstwie Informacji Królewskiego Rządu w Vientiane. Khamchong Luangprasent załatwia oficjalną akredytację. Rozmawiamy po polsku. Redaktor Luangprasent 10 lat studiował w Polsce i dopiero dwa lata temu powrócił do swojego kraju. Redaguje jedyną państwową gazetę „Wiadomości codzienne". — Nakład mamy niewiel ją w efekcie 1800 żołnierzy ki — mówi naczelny redak tor. Osiemset egzemplarzy W języku laotańskim i ty-»iąc dwieście w języku francuskim, ale nasza stoli ca, Vientiane, jest mała mieszka tu około 18 tysięcy mieszkańców, z czego więk szość nie umie czytać. Przy jechał pan w ciekawym dla nas, Laotańczyków, okresie. Ustały strzały. Od 21 lute go 1973, kiedy obie strony podpisały układ, wojna w Laosie skończyła się. Czekamy teraz na uformowanie się nowego koalicyjnego rządu. Na lotnisku w Vientiane obserwuję lądowanie dwóch samolotów transpor towych. Codziennie rano i po południu przylatują nimi grupy żołnierzy Pathet Lao, sprzęt, uzbrojenie. Trzeci rzut Sił Zbrojnych Neo Lao Haksat. Jest to re zultat porozumienia obu stron — realizacja punktu protokołu, dotyczącego neu tralizacji miast Vientiane i Luang Prabang — stolicy rządu i stolicy króla. Siły patriotyczne przetransportu , na wodzie" ur delcie Dunaju W rumuńskiej części delty Dunaju rozpoczęto niedawno prace przy budowie pierwszych dziesięciu osiedli mieszkaniowych. Już niezadługo ■taną się one autentycznymi „miastami wśród wód". Ze względu na specjalne wa runki gruntowe projektanci mają nie lada orzech do zgry zienia. Do najtrudniejszych prac należą w pierwszym rzędzie przygotowania terenu pod zabudowę i zabezpieczenie przyszłych osiedli przed zatopieniem. Sprawa polega na zbudowaniu całego szeregu platform na poziomie bezpiecz nym od zalania wotlą — 4,7 metra nad poziomem morza — I połączenia ich sztucznymi mostami. Na tych właśnie platformach, położonych po obu stronach kanałów — ulic wyrosną przyszłe domy. Prace projektowe idą w tym kie runku, ażeby zachować równo cześnie osobliwości turystyczne delty i nie naruszyć piękna przyrody tych miejsc. W obrębie powstających osiedli przewiduje sie takSe budowę centrów socialnvch i usługowych oraz obiektów kultural nycb, a tak"'e pełną elektry- j fikacię wszystkich miejscowości. I Rozpoczęte prace projekto- J we dla pierwszych 10 osiedli ( mają być zakończone do 1975 roku. w okresie późniejszym planuje sie opracowanie projektów budowy dalszych osiedli w delcie Dunaju. (PAI) i policjantów, aby stworzyć bazę i warunki zapewniają ce bezpieczeństwo nowemu Korespondencja P.A. Interpress z Laosu Rządowi Jedności Narodo-v wej i Narodowej Konsultatywnej Radzie Politycznej. Obie strony pragną pcko ju i dlatego idą na wzajem ne ustępstwa, choć wiele jest jeszcz6 sprzeczności, braku zaufania. Przywódcy sił wyzwoleńczych nie mogą zapomnieć doświadczeń 1963 roku, kiedy w podob nej sytuacji większość przy wódców Lewicy zostało u-więzionych, a część straciła życie. Rząd Souvanna Phou my uznał warunki postawione przez przyrodniego brata księcia Souphanouvon ga i, rzecz bez preceden-, su, zgodził się wpuścić do obu stolic siły strony prze ciwnej. Neutralizacja Vien-tiane i Luang ,Prabang jest w toku. Jednocześnie zaczy na swą działalność Central na Komisja Mieszana. 23 listopada 1973 roku, godzina 10.00 —* historyczne wydarzenia dla narodu la otańskiego: I sesja Komisji. Przewodniczący Przedstawi cieli Neo Lao Haksat przed stawia warunki dalszego po rozumienia, m. in. zapewnie nie swobód demokratycznych narodowi, unieważnie nie wszystkich dotychczaso wych przepisów i ustaw o-raz rozwiązanie wszystkich organizacji, które stoją w sprzeczności z demokratycz nymi swobodami. Położenie kresu wszelkiej ingerencji wojskowej państw obcych w Laosie; w praktyce, poło żenie kresu wszelkiej działalności lotnictwa państw obcych, wycqjfanie wszystkich wojsk i personelu woj skowego obcych państw, rozwiązanie „siły specjalnej" dowodzonej przez ame rykańskich specjalistów. Po nadto przewodniczący postuluje wymianę jeńców wojennych i pomoc ludności cywilnej, która została zmuszona do opuszczenia swoich wsi w okresie wojny, w celu umożliwienia jej powrotu do swoich do- mostw i unormowania try bu życią. Realizacja tego programu zależy teraz od obu stron. Najpilniejszym jednak zadaniem jest przygotowanie warunków do utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. — Na pewno przychodzi nam to z dużymi trudnościami — komentował ostat nie wydarzenia redaktor Luangprasent. — Królestwo Laosu uznane jest przez wiele krajów i kr61ewski rząd Souvanna Phoumy na dal istnieje, a jak sięgam pamięcią do historii moje go kraju — sytuacja wewnętrzna Laosu, ścieranie się sił politycznych, były rezultatem wpływów innych krajów. 24 listopada gazeta „Wia domości codzienne" podała kolejną informację: minister robót publicznych Phanga Ngon Sananikone, jeden z prawicowych przy wódców z książęcej rodziny, oświadczył, iż rząd pole cił wojskom inżynieryjnym wybudowanie w pilnym terminie 3—4 miesięcy nowego lotniska położonego poza rejonem Vientiane, aby można było, zgodnie z porozumieniem stron, ewakuować bazę lotniczą ze sto licy. Minister podkreślił, że pokój i zgoda narodowa muszą być traktowane pierwszoplanowo. „Wszyscy marzymy o pokoju i jedności narodowej" — powie dział Ngon Sananikone w swym wystąpieniu. Niczego więcej nie można życzyć Laotańczykom. (Interpress) WITOLD ZADROWSKI (HUE POD RZftDflMI JUNTY Edward Bailly jest francuskim dziennikarzem. Do Chile przyjechał legalnie, zaopatrzony w wizę tego kraju i wszystkie niezbędne dokumenty. W chwili, gdy wsiadał do windy hotelowej został zatrzymany przez policję. W samo południe. Przewieziono go do komendy policji 1 poddano brutalnemu przesłuchaniu. Dzięki energicznej interwencji ambasady francuskiej zwolniono gó. Po powrocie do Francji pisał na łamach tygodnika „r£xpress". TO co mnie spotkało doskonale obrazuje o-obecną rzeczywistość chilijską. W Santiago panuje samowola, przemoc i strach. Każdego wieczoru, wraz z rozpo częciem się godziny policyjnej o 22 miasto zamiera, o-czekuje z obawą na to, co może nastąpić. Nad Santiago za czynają krążyć helikoptery wojskowe, a ulicami nieustan nie przeciągają zmotoryzowane patrole. Każdej nocy słychać strzały, a w ostatnią noc przed moim wyjazdem przez ponad godzinę słychać było nie milknący terkot broni maszynowej. Nikt dokładnie nie wie, czy są to egzekucje patriotów czy też starcia między wojskiem a partyzantami. W robotniczych osiedlach i dzielnicach biedoty, otaczających Santiago cisza nocna jest przerażająca. Biedacy zamyka ją się u siebie i czekają na kolejne nocne rewizje przepro wadzane przez oddziały wojskowe, będące zarazem zwiastu nami śmierci. Kiedy w dzielni cy zaczynają szczekać psy, to wszyscy wiedzą, że za chwilę żołnierze wpadną do domów wyłamując drzwi i aresztując wszystkich „podejrzanych". Na dziedzińcu jednej ze szkół 11 biedaków zostało zastrzelonych „dla przykładu". Bardzo często, rankiem wody rzeki Mapocho, przepływającej przez Santiago, niosą ciała roz strzelanych. Trupy są wyrzucane na brzeg w miejscu, w którym rzeka skręca gwałtów nym łukiem. Następnie karabl nierzy wyciągają zabitych, a tłumy ludzi usiłują zidentyfikować zamordowanych. Również w dzień obraz jaki przedstawia Santiago jest niezwykle deprymujący. Żołnierze w hełmach z automatami wycelowanymi w tłum, uważnie śledzą przechodniów na ulicach. Byłem świadkiem, że kiedy mały chłopiee upuścił niechcący zeszyt u stóp patrolu wojskowego, to żołnierze błyskawicznie odwrócili się i wymierzyli w niego z pistoletów maszynowych. Tyle francuski dziennikarz. Z jego relacji wynika, że w trzy miesiące po dokonaniu pu czu terror nie słabnie ani na chwilę, Ale ten terror i nerwo wość „zwycięzców" świadczą, że czują się oni jak najeźdźcy w obcym kraju. Równolegle z brutalną przemocą stosowa na jest również inna forma ter roru — ekonomicznego. W całym kraju, we wszystkich za kładach pracy przeprowadzane są masowe redukcje , robotników, pod pretekstem/ że rząd ludowy stosował politykę sztucznego zatrudnienia, celem likwidacji bezrobocia. W El Tamiente zwolniono 30 procent górników, tyle samo w El Sal vador i blisko 40 procent w Chuąuicamata. Informacje napływające z różnych źródeł świadczą, że od chwili puczu wojskowego junta wyrzuciła Schali, który powrócił jui na swoje gospodarstwo, z dumą opowiadał dziennikarzowi ame. rykańskiemu: „Pewnej nocy^ V wraz z czterdziestu innymi go ^ spodarzami z okolicy, postano wiliśmy przepędzić Indian i chłopskich intruzów. Uzbroiliśmy się w broń palną i łomy i ruszyliśmy na polowanie, Złapanych chłopów przywiąza liśmy do drzew, a następnie podpaliliśmy im spodnie. Niektórym bardziej opornym, naznaczyliśmy nożami twarze, by pamiętali, że ziemia jest nasza własnością. Ostrzegaliśmy ich, że jeśli się nie wyniosą, to na stepnym razem stracą życie". Dziennik „L'Humanitś" twier dzi, że na wsi chilijskiej wpro wadzony jest faktycznie system pańszczyźniany. Sa to nie Zwiastuny śmierci na bruk około 800 tysięcy robotników i pracowników różnych instytucji. Czystka przeprowadzana jest nie tylko w zakładach przemysłowych i urzędach, ale także na uczelniach, a nawet na wsi, wśród robotników rolnych 1 chłopów, którzy otrzymali po przednio ziemię z reformy roi nej. W rezultacie tego ekonomicznego terroru problem zatrudnienia, a raczej bezrobocia stał się klęską, narodową. Tym bardziej, że temu masowemu bezrobociu towarzyszy zawrotna zwyżka cen artykułów pierwszej potrzeby. Dla dziesiątków tysięcy rodzin w Chile widmo śmierci głodowej stało się zmorą dnia dzisiejsze go. W grudniu bor,. junta przystą piła do realizacją zapowiedzi zwrotu ziemi obszarnikom i wy dziedziczenia chłopów, którzy otrzymali gospodarstwa z reformy rolnej. Odbywa się to w warunkach brutalnej przemocy i krwawego odwetu obszarników, którzy korzystają z ochrony i pomocy wojska. Jedynie nieliczni chłopi, którzy udowodnili lojalność wobec junty, mają nadzieję otrzymania, tytułem rekompensaty, skrawków ziemi leżącej dotychczas odłogiem. Nie mogą jednak liczyć na żadną pomoc państwa w zagospodarowaniu tych odłogów. Jeden z obszarników, Alex które tylko fakty Ilustrując* dzisiejszą rzeczywistość w Chi le. Niedawno w Chile przebywał wraz z innymi prawnikami, sekretarz generalny Międzyna- gt rodowego Ruchu Prawników Katolickich, Leopoldo Torres z Madrytu. Jego ocena jest jednoznaczna: „poczynania jun ty są tak monstrualne i systema tyczne, że można je nazwać lu dobójstwem". Między innymi podał oń następujący przykład. Do jednej z kopalń miedzi przy był pluton żołnierzy, który are sztował trzech robotników w odwet za strajk, jaki zaczęli ich koledzy. — Niech ci, którzy chcą śtraj kować, wystąpią — krzyknął dowódca plutonu. Nikt nie wystąpił. Kara śmierci grozi każdemu strajku jącemu i każdemu, którego można oskarżyć o sabotowanie „dzieła odbudowy narodowej". Trzech aresztowanych górników wywieziono i ślad po nich zaginął. A jednak, mimo tych krwawych represji, coraz cześ ciej wybuchają strajki. W listo padzie i grudniu strajkowali pracownicy zatrudnieni przy budowie metra w Santiago, strajkowali robotnicy Concep-cioh, górnicy Lota, Mina Del Mar i Chuąuicamata. I nie u-lega wątpliwości, że walka lu du chilijskiego przeciwko faszystowskiej dyktaturze" generałów będzie narastać. (Interpress) LONGIN ZARĘBA W kilku zdaniach z Kra|u Rad WZROST ZAROBKOW W ZSRR Zgodnie z założeniami bieżącej pięciolatki, stopniowo podnoszony jest poziom zarobków pracowników fizycznych i umysłowych zatrudnionych w przemyśle. Do końca bieżącego roku szczególnie znacznie wzrosną uposażenia 8 milionów osób zatrudnionych na północy ZSRR, Dalekim Wschodzie i Zachodniej Syberii, a także na Uralu. GRUNT WZMACNIANY PRZEZ SZKŁO Gleby lessowe przysparzały zawsze ogromnych kłopotów budowniczym nowych miast i osiedli ze względu na swoją pulchność. Efektywną metodę walki z tym zjawiskiem opracowali ostatnio specjaliści uzbeccy. Zanim na teren budowy wejdą maszyny, glębę wzmacnia się, wstrzykując na dużą głębokość... płynne szkło. Doświadczenia przeprowadzone na licznych budowach wskazują, że po tego rodzaju operacji można na glebach lessowych wznosić wielopiętrowe domy. APN — PAI Sukces naukowców rumuńskich Nowy preparat przeciwgruźliczy Jednym ze złotych medali, jakie przyznano niedawno na międzynarodowej wystawie w Nancy wyróżniono nowy lek rumuński o nazwie Strevital. Jest to nowy preparat przeciwgruźliczy powstały na bazie streptomycyny, w którego skład obok witamin B-complex wchodzą aminokwasy. Jak wy kazały badania laboratoryjne i kliniczne, dzięki stosowaniu Strevitalu można — w odróżnieniu od używanych powszechnie w światowym lecznictwie — innych rodzajów streptomycyny zapobiec ubocz nym skutkom neurotoksycz-nym (porażenie nerwu słucho wesjo) i zapewnić skuteczność osłony aminowitaminowej przed szkodliwymi wpływami streptomycyny. Jeszcze jednym plusem Strevitalu jest to, że jest to lek kompleksowy, który przez jednorazowe wpro wadzenie go do organizmu chorego zastępuje konieczność złożonego nieraz stosowania kilku różnych środków leczniczych. Strevital jest dziełem naukowców £ bukareszteńskiego instytutu chemiczno-farma-kologicznego. Produkcję tego leku na skalę przemysłową rozpocznie wkrótce fabryka antybiotyków w Jassach, a pierwsze jego partie mogą się ukazać na ryn ku w początkach roku 1974. (Interpress) Futra na wagę złota W Leningradzie, nieoficjalnej stolicy radzieckiego futrzarstwa, trwają intensywne przygotowania do tradycyjnej, styczniowej aukcji futrzarskiej. W międzynąrod^ wych targach wezmą udział największe firmy futrzarskie z USA, NHK, Francji, Włoch i Japonii. W specjalnych przechowalniach zgromadzono już skórki lisa po larnego, a także futrś lisów błę kitnych, nadesłanych przez licm* n« farmy hodowlane. W drodze z Syberii 1 Dalekiego Wschodu znajdują się skórki norek, soboli, gronostaja, popielicy, nutrii syberyjskiej i piżmaka. Z Azji Środkowej nadejdą wkrótce ffcórki karakułów różnych gatunków i różnej maści. W ciągu ostatnich 5 aukcji skór ki zwierząt futerkowych wyhodowanych na terenie ZSRR uzyski ły 17 złotych \ medali. (APN - FAI) i 94 co, gdzie. ,y? co, gdzie, kiedy? co, g 29 GRUDNIA SOBOTA TOMASZA ^telefon# KOSZALIN ł SŁUPSK 97 — MO S8 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe ttylko nagłe wypadki) % dyżury KOSZALIN Apteka nr 11, ul. Armii Czerwonej l, tel. 244-15 słupsk Apteka nr 51, ul. Zawadzkiego 3, tel, 41-80 BIAŁOGARD Apteka nr 1, pl. Wolności 19, tel. 23-3S kołobrzeg Apteka nr 41, uf. Zwycięzców L tel. 21-66 szczecinee; Apteka nr 63, ul. Polna 8a, tel. 26-49 ® TCUŁtO SOBOTA PROGRAM I Wiad.: 5.00, 6.00, 7.M, 8.00, 9.00, 10.00, 12.05, 15.00, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00 i 2.55 6.05 Gimn. 6.15 Muz. wycinanki 6.25 Takty i minuty 6.40 Sportow cy wiejscy, na start! 6.50 Piosen ki żołnierskie 7.00 Sygnały dnia 7.17 Takty i minuty 7.35 Dzień do tory, kierowco 7.40 Słynne uwertury 8.05 Studio Młodych 8.10 Melodie 7 stolic 8.35 Muz. rozrywkowa 9.05 Śpiewa M. Koterbska 9.30 Moskwa z melodią i piosenką 945 Dla was gramy i śpiewamy 10.08 Musical po polsku 10.30 „Na spotkanie dnia" — ode. po w. 10.40 Co słychać w świecie? 10.45 Kwa drans z K. Gottem 11.00 z lubelskiej fonoteki muzycznej 11.25 Refleksy 11.30 Ńasi ulubieńcy 11.57 Sygnał czasu i heinał 12.20 Melodie z Krakowskiego 12.30 Koncert życzeń 12.50 Estrada mło dych 13 20 Rolniczy . kwadrans 13.35 Radiowa dyskoteka. 14,00 Ze śv/iata nauki i techniki 14.05 Radiowa dyskoteka 14.30 Sport to zdrowie! 14.33 Radiowa dyskoteka 15.05 Klub 78... obrotów na minutę 15.30 Listy z Polski 15.35 Radiowa dyskoteka 16.10 Muzyka i poezja 17.00 Studio Młodych 17.15 Studio Współczesne: „Maja" — słuch. 17.41 Gra E. Calvert (trąb ka) 17.50 Rytm. rynek, reklama 18.05 Kwadrans dla S. Kozłowskiej 18.20 Dyskusja na tematy miedzynarodówe 18.35 .Wirtuozi światowych estrad 19.05 Muzyka i Aktualności 19.30 Wędrówki mu zyczne po kraju 20.15 Muzyczne wizyty przyjaźni 20.50 Kronika sportowa 21.00 Koncert życzeń 21.30 z księgarskiej lady 21.45 Re via taneczna 23.10 Korespondencja z z \granicy 23.15 Rewia taneczna V5 Kalendarz Nauki Pol skiej 0.10 ^oncćrt życzeń od Polonii 55 Program Warszaw-sko-Mazowieckiego Ośrodka Radiowo-Telewizyjnego. PROGRAM II wiad.: 3.30, 4.30. 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.30, 13.30, 23.30 6.10 Kalendarz 6.15 Jez. angielski 6.35 Komentarz dnia 6.40 Ze skarbnicy folkloru fi.50 Gimnasty ka 7.00 Minioferty 7,10 Soliści w repertuarze popularnym 7.35 Nasze odwiedziny 7.45 Pozytywka 8.35 Magazyn publicystyki naukowej 9.9? Muzyka z taśmy filmowej 9.20 Dawna muzyka polska 9.40 Studio Młodych 10.00 Teatr PR: ..Wicehrabia przepołowiony" — słuch. 10.45 A. Dworzak: Uwer tura koncertowa ,,Otello" li.Oft Piosenki Pragi, Sofii i Budapesztu 11.35 Dla młodych małżeństw 11.40 Muzyka ludowa 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 Piosenki starej Warszawy 12.20 Ze wsi i c wsi 12.35. Koncert chopinowski 13.00 Muzyka rozrywk. 13.35 ,,Dłu gi przedpokój" — opow. 14.00 Wie cej, lepiej, taniej 14.15 ,,Ten sam rocznik" — rep. 14.35 Popularna muzyka baletowa 15.00 Radioferie 15.40 Swojskie melodie 15.50 Wier sze Z. Flisa 16.00 Studio Młodych 16.15 Z muzyki klasycznej 16.43 Warszawski Merkury — 18.20 Rozgłośnia Warszawsko-Ma-zowiecka 18.20 Terminarz muzycz ny 18.30 Echa dnia 18.40 widnokrąg 19.00 Studio- Młodych 19.15 Jęz. francuski — dLa zaawansowanych 19.30 ..Matysiakowie" 20.00 Z nagrań R. Casadesus 20.30 Notatnik kulturalny 20.40 Walce z oper Ch. Gounoda i R. Straussa 21.00 Humoreski J. Wittlina 21.15 Skrzynka muzyczna ,21.50 Wiad. sportowe 21.55 Radiowy przewodnik operowy 22.30 Zespół ..Dziewiątka" 23.00 Kartki z muzyczne go albumu 23.40 Klasycy stylu sweet. PROGRAM III Wiad. 5.00, 6.00 i 12.05 Ekspresem przez świat: 7.00, 8.00, 10.30, 15.00, 17.00 i 19.00 6.05 Zegarynka 6.30 Polityka dla wszystkich 6.45 i 7.05 Zegarynka 7.30 Drugie narodziny mia sta — gawąda 7.40 Zegarynka 8.05 Mój magnetofon 8.30 Program dnia 8.35 Piosenki dla Tomasza 9.00 ,.Dzień szakala" — ode. pow. 9.10 Pod egidą D. Brubecka 9.30 Nasz rok 73 9.45 Partity J. S. Ba cha gra G. Gould 10.00 Piosenki L. A. Moczulskiego 10.35 Dzień jak co dzień 11.45 „Lida Waraksi na" — ode. pow. 11.57 Sygnał cza su i heinał 12.20 Gra Zespół K. Sa dowskiego 12.25 za kierownicą 13.00 Na rzeszowskiej antenie 15.05 Program dnia 15.10 Pocztówka dźwiękowa z Paryża 15.30 Odpowiedzi z różnych szuflad 15.45 wy pisy z literatury w piosence 16,05 Gra i śpiewa El Babaku 16,15 Mu zyczne * spotkania na szczycie 16.45 Nasz rok 73 17.05 ,,Dzień szakala" — ode pow. 17.15 Mój ma gnetofon 17.40 Pół żartem, pół serio 17.50 Kronika jazzu i piosen ki - rok 1965 18.30 Polityka dla -wszystkich 18.45 W. A. Mozart: Divertimento Es-dur 19.05 Baude laire śpiewany 19.20 Książka tygodnia 19 35 Muzyczna poczta UKF 20.00 Korowód taneczny 21.10 Fo-toplastikon 21 30 Bossa-nova na gitarę i smyczki 21.45 Swoje ulu fcione wiersze recytuje J. Swiderski 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fak ty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.15 „Popioły" — ode. pow. 22.45 Spotkania na szczycie 23.15 Polonezy Chopina 23.45 Program na niedziele 23.50 Śpiewa A. 0'Day. NIEDZIELA PROGRAM I wiad.: 6.00, 7.00. 3,no, 9.00, 10.00, 11.00. 12.05. 1.4.00. 16.00, 17.00, 19.00, 20.00, 23.00, 24.CO, 1.00, 2.00 i 2.55 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.05 Wiad. sportowe 7.15 Kapela F. Bzierżanowskiego 7.30 Moskwa z melodią i piosenką 8.15 Po jed nej piosence a.so Przekrój muz. tygodnia 9.05 Fala 73 9.15 Radiowy Magazyn Wojskowy 10.05 Radioferie 10.35 Przeboje 11.00 Kon- cert życzeń muzyki poważnej 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.10 Publ. międzynarodowa 12.15 Studio nowości 12.45 ,.Graj kapelo, graj od ucha" 13.00 Człowiek i gwiazdy 13.30 Słynne divertimen-ta i serenady 14.10 Przegląd prasy 14.20 Grają Marek i Wacek 14.30 ,,W Jezioranach" 15.00 Koncert życzeń 16.05 Teatr Wielki Pol skiego Radia: ..Dwa teatry" — słuch. 17.35 Radiowa rewia rozrywkowa 18.00 Wyniki gier liczbo wych 18.08 Arcydzieła literatury muzycznej 19.00 Przeżyjmy to jeszcze raz 19.53 Dobranocka 20.15 Panorama rytmów 21.30 Zespół „Dziewiątka" 22.00 Wieczór taneczny 23.10 Ogólnopolskie wiad. sportowe 23.25 Koncert życzeń od Polonii 0.05 Kalendarz Nauki Polskiej 0.10—2.55 Program z Kra kowa. PROGRAM ii Wiad,: 3.30, 4.30, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.30, 17.30, 18.30, 21.30, 23.30. 6.10 Kalendarz 6.15 Mozaika pol skich melodii ludowych 6.35 Wia domości sportowe 6.40 Pozytywka 7.35 Felieton literacki 7.45 W ran nych pantoflach 8.35 Publ. miądzy narodowa 8.45 Góralskie wesele 9.00 Od słowa do słowa i szopka gotowa — mag. 9.30 „Ode wsi do miasta" 9.50 Przegląd prasy 10.00 Gra J. Grubich — organy 10.30 „Zdrajcy" — fragm. pow. 11.00 Studio Młodych 11.40 „Historia no woroczna" — słuch. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 Z wizytą w Karolinie 12.35 zagadka literacka 13.00 G. Donizetti: „Napój .miłosny" — opera komiczna 15.30 Radioferie 10.05 w kręgu jazzu 16,15 Z księgarskiej lady 16.30 Koncert chopinowski 17.00 Warszawski Ty godnik Dźwiękowy 17.30 Melodie i piosenki dla wszystkich 18.00 Z pieśnią ponad granicami. 18.35 Felieton .18.45 Kabarecik reklamo wy 19.00 Studio Współczesne: „Ka tastrofa'1 — słuch. 20.00 Z twórczości L. van Beethovena 21.00 Wojsko, strategia, obronność 21.15 Słynni basiści w międzywojennym dwudziestoleciu. 21.30 Siedem dni w kraju i na świecie 21.50 Słynne chóry 22.00 Wiadomo ści sportowe 22.10 Słynni pianiści grają wielkie sonaty 22.30 Ze spół „Dziewiątka" 23.00 Zespół madrygalistów „Capella Bydgo-stiensis 23.40 C. Debussy: II sona ta na flet, altówkę i harfę. PROGRAM iii Wiad.: 6.00 Ekspresem przez świat: 8.30, 14.00 i 19.00 6.05 Melodie-przebudzanki 7,00 Solo na trąbce 7.15 Polityka *dla wszystkich 7.30 Spotkanie z T. Wożniakiem 8 15 Własnymi tropami — rep. 8.35 Niedzielne rytmy 9.00 „Dzień szakala" — ode, pow. 9.10 Grające listy 9,35 Sztuka roi mowy przed mikrofonem 9.55 Pro gram dnia 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy 11.15 Przegląd prasy 11.25 zapomniane koncerty fortepianowe 12.05 „Mata Hari — cena sławy, prawda i legenda" — III cz. słuch, dokumentalnego 12.30 Muzyczne telegramy ze świata 13.00 Tydzień na UKF 13.15 W. Kopaliński, autflr wiecz nie egzaminowany 13.30 Przeboje z nowych płyt 14.05 Peryskop 14.35 Piosenki ze scenki 14.45 Za kierownicą 15.10 Dawne przeboje na nowo 15.30 Krzyżówka radiowa 15.50 Zwierzenia prezentera 16.15 Co lubi prof. .T. Adamski 16.30 Dawne przeboje na nowo 36.45 Roczniki polskiej piosenki 17.05 „Dzień szakala" — ode. pow 17.15 Mój magnetofon 17.40 Premiera: „Żyrafa, czyli piękna sztuka przewidywania" — słuch. IR.10 Z paryskich dyskotek' 18.30 Mini-max 19.05 Piosenki M. Czu-baszek 19.20 Spotkanie z K. Gold-bergowa 19.35 Muzyczna poczta UKF 20.00 Kolekcjoner muzyki 20.15 Wielkie recitale 21.10 „Bal nie u Salomona" — słuch, poetyc kie 21.30 Powracający standard a! e? 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.20 C. Marrodan, Hiszpan z Pragi II 22.35 Z' realizatorem dźwięku o muzyce filmowej 23.00 Swoje ulubione wiersze recy tuje j, Swiderski 23.05 J. Fta-szyn-Wróblewski — muzyk wieloczynnościowy 23.23 Pod egidą J. Ptaszyna-Wróblewskiego 23.45 Program na poniedziałek 23.50 Śpiewa G. 0'Sullivan, W) KosiucbUn na falach Średnich 1.68,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz SOBOTA 6.40 Studio Bałtyk 16,43 Program dnia 16.45 I sekretarz. KW partii wśród przodowników pracy — re lacja 1". Gawrońskiego 17.00 Prze giąd aktualności wybrzeża 17.15 Z tygodnia na tydzień — komentarz aktualny 17.20 Pieśń masowa znad Oki — aud. B. Golern-biewskiej 17.50 „Barszczyk z rurą" — aud. słowno-muz. H. Livor--Piotrowskiego 18.25 Prognoza po gody dla rybaków. NIEDZIELA 9.00 Koszalińska kronika kulturalna — aud. w oprać. Cz, Kuria ty 11.00 Koncert życzeń 22,00 wyniki losowania „Gryfa" i melodie rozrywkowe. KOSZALIN W PROGRAMIE OGOLNOPOLSKIM: Pr. II. godz. 3.03—4.30 Poranek muzyczny Pr. II, godz. 4.35—5.00 „Dzień dobry, pierwsza zmiano" — aud. B. Korowskiego Pr. II. godz. 5.00—5.30 dalszy ciąg poranku muzycznego. Wtelewaya sobota 8.35 Program dnia 9 00 Dla młodych widzów: Te-leferie: film z serii „Przygody psa Huckleberry"- — Pięciobój zimowy TDC — Wacław Gąsio-rowski: „Rok 1809" c2, V pt. „Odwrót" 10.35 „Wódz Seminolów" ~ film fab, prod. NRD 15.15 Program dnia 15.20 Film krótkometrażowy 15 45 „Nowości ekranu" 16.15 Telereklama 16.30 Dziennik (kolor) 16.40 III Telewizyjny Festiwal Widowisk Lalkowych dla Dzieci, Janina Kiiiśn~St»ńisławrsfc* W/g Colldodiego „Pinokio". Widowisko Państwowego Teatru „Lalka" w warszawie -17.40 Spotkania z przyrodą 18.05 Turystyka i wypoczynek 18.35 Pegaz (kolor) 19.20 Dobranoc: Dziwne przygo dy koziołka Matołka 19.30 Monitor (kolor) 20.30 III Telewizyjne spotkanie z balladą. Wyk.: Bogusław Sob-czuk, Jerzy Stuhr, Ewa worytkie wicz. Mieczysław Grąbka. Jolanta Borusiewicz, Janusz Szydłowski, Jerzy Szozda. Andrzej Lipski. Ryszard Dryger. Marek Li-tewka, Janusz Rewiński. Grzegorz Warchoł, studenci PWST w Krakowie i inni 21.30 „Koty" — francuski film fabularny 23.05 Dżiennik (kolor) 23.25 Wiad. sportowe 23.35 „Studio przebojów" — pro gram rozrywkowy TV NRD 0.25 Program na niedzielę PROGRAMY OŚWIATOWE: 14.10 TVTR Chemia 1. 2" oraż 14.45 Mechanizacja rolnictwa — 1. 15. niedziela 7.30 TV Kurs Rolniczy 8,05 Przypominamy, radzimy 8.15 Nowoczesność w domu ł zagrodzie 8,4-0 Bieg po zdrowie 8.55 Program dnia 9.00 Dla młodych widzów: , Dzień w życiu kaczora Donalda" — film z serii „Disneyland" 9.50 Encyklopedia tatrzańska. W setną rocznicę powstania Towarzystwa .Tatrzańskiego 10.20 „Oto król" — reportaż sportowy 10.45 „UNICEF 73" — program z okazji 26-lecia tej organizacji. Wystąpią m. in.: Galina Pisaren-ko, Paul Anka. Petula Clark, Fred Bongusto, Udo Jurgens, Iva Zanicchi (kolor) 12.00 Dziennik (kolor) 13.40 Program dnia 13.45 jurniej czterech skoczni — skokj narciarskie. Transmisja z Obersdorfu (kolor) Po transmisji około: 15.00 „Wigilia z panem Tauem" —• czechosłowacka nowela film. 15.40 interstudio (kolor) 16.20 z cyklu: Poezja polska. A. Mickiewicz — „Pani Twardowska" 16.30 Losowanie Toto-Lotka 16.45 „Winchester 73" — film fab, prod. USA 18.15 „Rok 1973" — przegląd wydarzeń politycznych roku 19.20 Dobranoc: Indiańskie bajeczki (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.15 „Czarne chmury" — ode. II . filmu seryjnego TVP pt, „Krwawe swaty" (kolor) . 21.05 „Gwiazdy siedmiu stolic" — głos ma Belgrad. Wyk.: Rad-mila Karaklajic, Bisera Valetan-lic, Djordje Marianovic, Cobi j Davor, grupa Pro-Arte, „Indcxi" Stenia Kozłowska, Urszula Sipińska, „2 plus 1" i inni 22.15 Magazyn sportowy 23.00 Program na poniedzałek W w koszalin MUZEUM ARCHEOLOGICZNO--HISTORY CZNE * ulica Armii Czerwonej 53 — Wystawa etnograficzna pt. „Jamno i okolice" * ulica Bogusława JI 15 — Wystawa pt. „Obrona zachodniej gra nićy Polski w X—XII w. Cedynia 972—1972". Czynne codziennie oprócz poniedziałków od godz. to—16, we wtorki od godz. 12—18. SALON WYSTAWOWY KI UBU MPiK — „Przestrzeń i forma" — Wł. Lipszyca z Poznania SALA konferencyjna w ratuszu (pl. Bojowników PPR) — wystawa urbanistyczna; czynna od godz, 13—18. SŁUPSK MUZEUM Pomorza Środkowego «*•' Zamek Książąt Pomorskich — czynne od g. 10—16. Wystawy stałe: i) Dzieje i kultura Pomorza Środkowego; 2) Sztuka Młodej Polski — malarstwo, grafika, KLUKI — Zagroda Słowińska — otwarta na żądanie od g. 10—15, Wystawa - Kultura materialna i sztuka - Słowińców. KLUB MPiK — Czytelnia — Wystawa malarstwa Joanny Spychalskiej Kołobrzeg MUZEUM ORĘŻA POfSKIEGO * Wieża kolegiaty? „Dzieje orę« ta polskieeo na Pomorzu Zachodnim" (we wtorki i piątki g. 15— 20.30; środy, czwartki. soboty f niedziele e. ifr—13.30) * Kamieniczka (ul. E. Gierczak) — „Dzieje Kołobrzegu" oraz „Mo ty wy wojskowe w exlibrisie polskim". — „Dzieje Kołobrzesu*' MORSKIE OKO - Plakat medyczny. MAŁA Galeria PDK — Wystawa prac artysty plastyka Wilmy Piprykp z Ueckermnenrle (NRD) WIEŻA KOLEGIATY - nieczynna do 28 stycznia 1974 r, ŚWIDWIN SA! ON WYSTAWOWY PDK — Grafika węgierska SŁAWNO SALON PDK — Wystawa malarstwa Joanny Spychalskiej ze Szczecina Ekspozycja czynna codziennie od e 17—20, HOL KINA PDK — Wystawa plakatu filmu radzieckiego, SZCZECINEK MUZEUM REGIONALNE — ul. fes. Elżbiety 6 — Wystawa ot. .Dziele Ziem) Szczecineckiej". Muzeum czynne codziennie prócz dni poświątecznych w g, od 10—16. O KJsWO- KOSZALIN ADRIA — Był sobie glina (Iran cuski, 1. 14) — g. 16, 18 i 20 Poranki — niedziela, g. 11 I 11 — wódz Indian TecumseJa (NKD, 1. 11) pan- Kky i&cuum (kino studyjne) — Kleopatra (USA, 1. 14) pan, —» g. l*i 1 19.30 Poranki — niedziela, g. 11 i 12.4iS — Nowa misja korsarza (francuski, 1. 11) ZACISZE — Tylko dla orłów (angielski, 1. 14) pan. — g, 16 i 20 Poranek -- niedziela, g. U — Winnetou i król naity (jugosłowiański, 1. 14) pan. MUZA — VvaUer broni Saraie® Wa (jugosł., 1. 14) — g. 17.30 i 20 Poranek —• niedziela, g. li Przygody misia Yogi (USA, 1. 7) MŁODOŚĆ (MDK) — Pan Wołodyjowski (polski.. I. 14) — £. 17.'0 Poranki — niedziela, g, U i 13 — Stawka większa niż życie, cz, IV (polski, 1. 11) ZORZA (Sianów) — Opętania (polski, l. 16) FALA (Mielno) — Najlepsza ko« bieta mojego życia (CSRS, i. 14) JUTRZENKA (Bobolice) — Smia łość (radziecki, 1. 14) pan. SŁUPSK MILENIUM — Łobuz (franc,. t, 14) — g. 16, 18.15 i 20,30; w niedzielę dodatk. o g. 13.46 Poranek — niedziela, g. 11.30 — Pippi w krainie Iaka-Tuka (szwedzki, 1. 7) POLONIA — Raport 3fi (koreań ski, 1. 14) — g. 16 i 18.15; w niedzielę dodatk. o g, 20.30 Poranki — niedziela, g. 10 i 11.39 — Bułeczka (polski, 1- 7) — Czterej pancerni i pies cz. I (polski. I. 7) — g. 13.45 RELAKS — nieczynne USTKA DELFIN — W pustyni i w piii* czy cz. 1 (polski, 1. 7) — g, 1S | 20; w niedzielę dodatk. o g- 18 Poranek — niedziela, g. 12 — Z księgi królów (radziecki, 1, U) pan. GŁÓWCZYCE STOLICA — Minuta milczenfa (radziecki, 1. 14) pan, — g. 1# DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Michał Stroge* — kurier carski (bułgarski, L 1S) pan. — g, 18; w niedzielę dodatk. o g, 18 BIAŁOGARD BAŁTYK — Droga do Salid* (francuski, i. 18) pan. CAPITOL — West Side Story (USA, 1. 14) pan, BIAŁY BÓR — Horyzont (węgierski, 1. 16) BYTO W ALBATROS — Tak tu cicho o zmierzchu (radziecki, 1, 14) pan. PDK — David Copperfield (angielski, 1, 14) DARŁOWO — Ponieważ się kochają (rumuński, l. 16) GOŚCINO — Na krawędzi (pol ski. 1. 14) KARI INO —f Kozi róg (bułgarski. 1. (8) pan, KĘPICE — Bitwa w wąwozie (radziecki, l. U) pan. KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — Dramat zazdrości (włoski, 1. 16) PIAST — Ostatni po bogu (polski, 1. 14) PDK — Hubal (polski, 1. 14) MIASTKO — Zazdrość i medycyna (polski, 1. 16) POLANÓW — Wujaszek Wania (radziecki, 1, 16) POI CZYN-ZDROJ FODHAT.E — Simon Boliwar (hiszpański. I. 14) paiv GOPLANA — W pustyni I w puszczy cz, I (polski, l. 7) NiE KAR NAWAŁ, LECZ WYGRANYCH NAWAŁ w STYCZNfoWEZ KKMowej Loretft ?<€Mą*ter. \ PASSTWGWE WlELOOBtEKTOWE GOSPODARSTWO ROLNE W BRAWSKU-POM,, ul. Starogrodaka 22, ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na dostawę w I kwartale 1974 r. 10 000 sztuk krawężników betonowych ulicznych, ściętych o wymiarach 15X30X100 cm, z betonu żwirowego marki „250". W przetargu mogą wziąć udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty należy składać w biurze PWGR Drawsko-Pom., ul. Starosrrofizka 22, w terminie do dnia 10 stycznia 1974 r- Otwarcie ofert nastąpi w dniu 11 stycznia, o godz. 10. PWGR zastrzega sobie prawo swobodnego' wyboru oferenta i unieważnienia przetargu. Istnieje możliwość dostarczenia cementu przez zama wiającego. K-4515 OŚRODEK NAUKOWO-PROmiKCYJ NY MATERIAŁÓW PÓŁPRZEWODNIKOWYCH O/KOSZALIN Leśna 6 tel. 248 34 zatrudni: INŻYNIERÓW lub TECHNIKÓW z uprawnieniami na pół etatu na stanowiska: ST, INSPEKTORA NADZORU ELEKTRYCZNEGO; ST. INSPEKTORA NADZORU TELETECHNICZNEGO; ST. INSPEKTORA NADZORU SANITARNEGO braz MAGAZYNIERA. Zatrudnienie natychmiast.. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia. K-4496-0 SAMOCHÓD lublin, po kapitalnym remoncie — sprzedam. Silnik zapasowy i duło czyści. Wiadomość: Darłowo, al. Wojska Polskiego nr 58. Gp-7579-0 inżynier poszukuje pilnie pokoju sublokatorskiego w Słupsku. Oferty: „Gło« Słupski" pod nr 7608, Gp-T608 ZAMIENIĘ mieszkanie jednopoko jowe we Wrocławiu na Koszalin. Wiadomość; Unieście, ul, B. Chro I bre*„ 2*. Gp-7603 DNIa 8 grudnia br. zginął w Ko łobrzegu pies, rasy bokser. Wiadomość: telefon 32-61, godz. 8—17. Nagroda. G-7619 ZGUBIONO obrączkę z grawerowanym napisem (prawdopodobnie w Kołobrzegu). Znalazcę wynagrodzę. Wiadomość: Koszalin tel. 29-342, do szesnastej. Gp-7585 PUNKT Odbioru i Przygotowania Ziemniaków w Krajence zgrłaszj zgubienie bloczka WZ od nr J*7 do m 12Ł <5-7586-0 SI AKOWSKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU ZAPAŁCZANEGO w SIANOWIE 2 a trudnią natychmiast — technika budowlanego z upratvnieniąmi na stanowisko kierownika oddziału wykonawstwa inwestycji — ślusarzy maszynowych i remontowych — elektryków — murarzy — robotników niewykwalifikowanych Warunki pracy i płacy do uzgodnienia. ___K-4516-0 SZKOŁA Podstawowa Karlino zgłasza zgubienie legitymacji na przejazd autobusem Malinowo •— Karlino uczennicy ki. Via Ewy Walczak oraz uczennicy kl- vh, Anny Walczak, g-7s11 ► •WIDWIN »U^R®ZAWA - w P«^ynł i w ^iczy cz- " (Polski, 1. 7) mewa — z tamtej strony tę-«*y (polski, U 16) GoT*cy śnieg (ra- Iziecki, 1. 14) pan. m_^.chowo — Poszukiwany, po ,,e1Wana (polski, i. 14) USTRONIE MORSKIE — Jaków Hogomolow (radziecki, 1. 14) pan. Barwice — Początek nowego •wiata (rumuński, 1. 14) CZAPLINEK — Gracz (radzlec-*iv l. 16) łv,nZ^RNE Trzeba sabić tą miłość (polski 1. 18) CZŁUCHÓW — Śledztwo «koń-proszę zapomnieć (wło-!• 18) DEBRZNO Klubowe •— Honór samuraja Oapoński, 1. ig) pan. PIONIER — Przygoda noworocz »a (polski. 1. 18) drawsko pom. — w pustyni 1 w puszczy c*. I (polski, l. 7) JASTROWIE — Błąd szeryfa fNRD, l. 14) pan. Ł KALISZ POM. - Heim Alek-andra Macedońskiego (nadzieę-i. 1. ll) KRAJENKA — Porachunki (an Sielski, l. ig) Mirosławiec ISkra — tl krzeseł (radzlec- l. ii) ♦,*?UNWALD ~ Człowiek stamtąd | radziecki, 1. 14) pan. OKONEK — Jezioro osobliwości (polski, l. 14) PRZECHLEWO — Wódz Indian Tecumseh (NRD, 1. ii) pan. SZCZECINEK - w pustyni I w Puszczy cz. II (polski, l. I) Tuczno — Rewizja osobista (Polski, I. 18) ^AŁCZ Pl>K — Hu bal (polski, I, ll) Tęcza —. w pustyni i W pusi-®»y cz. Ii (polski, l. 7) ZŁOCIENIEC — nieczynna ZŁOTOw — Na rabunek (radziecki. 1. 14) Zdarzenia i wypadki * OSTATNIO na trasie Sław-Bo — Słupsk zdarzył się tragiczny w skutkach wypadek samochodowy. Na oblodzonej jezdni pojazd jnarki syrena, prowadzony przez * ucjana K., wpadł w poślizg i u-derzył w przydrożne drzewo, Pa-sażei- pojazdu, 22-letni Stanisław p«j poniósł śmierć' na miejscu, * WYPADEK przy pracy zanotowano niedawno w Parchowie (pow. bytowski). Kierowca z od działu PXS w Gdyni, 34-letni An drzej w., został przygnieciony w czasie wymiany koła autobusu. Mężczyzna doznał obrażeń ciała. * W POLANOWIE (pow. sła-wieński) 20-letni Waldemar L, spowodował wybuch petardy. Wskutek eksplozji został ranny. * W CZWARTEK na trasie Dobie — Motarzyno (pow, biało-gardzki) prowadzony przez Stanisława b. samochód marki żuk wpadł na drzewo, ulegając uszko dzenióm (szkody około 20 tys. Jlotych). Na szczęście ofiar nie było. Przyczyną wypadku była nieostrożna jazda. * OSTROŻNIE z zimnymi ogniami! Wczoraj strażacy interweniowali w jednym z mieszkań Przy ulicy Wojska Polskiego w Bytowie, gdzie od zimnego ognia paliła się choinka, a następnie ■tojący obok tapczan. (woj) NASZ PLEBISCYT W kraju u Szurkowski - ILatu W liście nadesłanym do redakcji Marian Górecki — zastępca przewodniczącego Wojewódzkiego Zrzeszenia LZS — pisze między Innymi: — Z dużą satysfakcją witamy jak co roku „nasz konkurs". Jeszcze raz powrócimy w nim do wydarzeń sportowych roku 1973. Rok był bardzo bogaty w wydarzenia spor towe. Szkoda, że odstąpiono od zasady wyboru 10 najlepszych. Spartakiada i wiele imprez ogólnopolskich i międzynarodowych, sukcesy w nich odniesione warte są tego, by wyróżnić więcej niż pięciu sportowców. Dobrze się natomiast stało, że obok zawodników znajduje cie również miejsce dla ich wychowawców, ludzi rzadko dostrzeganych w atmosferze stadionu i hali sportowej, au' torów sukcesów, pupilów publiczności. „GŁOS KOSZALIŃSKI" -organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Par-tli Robotniczej Redaeujf Kolegium Redakcyjne - ul Zwycięstwa 137/139 (budynek WRZZ) 75-604 Koszalin Telefony; centrala - 279-21 daczy ze wszystkimi działami), redaktor naczelny i sekretariat — 226-93. zastępca redaktora naczelnego — 242-08. sekretar* Redakcji — 251-01, zastępca sekretarza Redakcji — 233-09 Dział Partyjny - 251-14 Dział Ekonomiczny — 243-53, Dział Rolny - 245-59, Dział Miejski — 224-95 Dział Terenow\ — 251-57 Dział KulturaJn\ i Dział Sportowy — 251-40 Dział Łączności z Czytelni kami — 250-05 Redakcja nocna (ul Alfreda Lampego 20) -24S-23. Dział Sportowy - 246-51 redaktor dyżurny — 244-75* „GŁOS SŁUPSKI" - plac Zwycięstwa 2 l piętro 76-201 Słupsk teł 51 95 Biuro Ogłoszeń Koszalińskiego Wyriaw nictwa Prasowego - ul Pawła Findera 27a 75-721 Koszalin tel 222-91 Wpłaty na prenumeratę (miesięczna - 30.50 zł. kwartalna — 91 zŁ półroczna — 182 zł. roczna — 364 zł) przyjmują urzędy pocztowe listonosze oraz oddziały i delegatury Przedsiębiorstwa U-powsrechniadia Prasy i Książki Wszelkich informacji o wa runkach prenumeraty udzielają wszystkie placówki ..Ruch" i poczty Wydawca: Roszaliń skie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa - Książka -Ruch" ul Pawła Findera 27a 75-721 Koszalin, centrala telefoniczna - 240-27 Tłoczono: Prasowe Zakłady Graficzne Koszalin, ul Alfreda ' ampe-eo 18. Nr indeksu 35018. PZG F-5 Typując najlepszych rozpocz nę właśnie od trenerów. Na pierwszym miejscu proponuję umieścić nazwisko Euzebiusza Marciniaka. Jest to sylwetka mniej znana kibicom naszego województwa. Trener bytow-skich kolarzy jest jednak autorem wielu wartościowych osiągnięć, o których już często pisaliście. W Bytowie mówią, że Marciniak nie ma swe go prywatnego życia. Czas dzieli między trening, zawody i działalność społeczną. Kolarze bytowscy nie mają najlep szych warunków do treningu. Ciągła walka o sprzęt, miejsca na obozach i zgrupowaniach pochłania czas i nerwy W jaki sposób w warunkach bytowskich Marciniak przygo tował Langa do wyścigów to rowych pozostanie już jego tajemnicą. Drugie miejsce na mojej liście trenerów zajmuje Ryszard Ksieniewicz, były rekordzista Polski w dziesięcioboju, dziś znakomity fachowiec, trener i wychowawca lekkoatletów słupskiego Piasta. Pracuje w warunkach iście spartańskich Skromny, taktowny, zawsze ko leżeński, wzór dla wielu wychowanków. Trzecia lokata przypada w udziale Janowi Mazurowi. Jest jednym z tych trenerów, którzy na sportową mapę nasze go województwa wpisali nową dyscyplinę — łucznictwo. Uda ne występy w II lidze zespołu Piasta Człuchów, złoty medal Marka Święcickiego na III OSM — oto. tegoroczna wizytówka. trenera człuchowskich łuczników. -Łucznictwo cieszy się dziś w Człuchowie najwięk szą popularnością kibiców. Dziesiątka sportowców, któ rą chciałbym zaproponować wygląda następująco: 1. Czesław Lang — nazwisko nie wymaga komentarzy, „Głos" pisał wielokrotnie o je go sukcesach, 2. Marek Swięcic ki — mistrz II OSM w wieloboju łuczniczym, 3. Marian Ta łaj — najlepszy judoka nasze go okręgu, 4. Grzegorz Koł-tan — jeden z najbardziej u-talentowanych kajakarzy młodego pokolenia w kraju, 5. Bar bara Kłos — czołowa pływacz ka koszalińskiego Znicza. Dla pozostałej piątki brak wprawdzie miejsca na kupo- nach „Głosu", uważam jednak, że warto wyróżnić również: 6. Gerarda Szycę — o-bok Langa najlepszy kolarz ze społu LZS Bytów, 7. Leszka Dolińskiego — reprezentanta Polski w koszykówce juniorów, 8. Edwarda Antczaka — lekkoatletę, rekordzistę okręgu na 400 m, srebrnego medali stę III OSM, 9. Kazimierza Sosnowskiego utalentowane go zapaśnika, zwycięzcę turnieju nadziei olimpijskich, 10. Janusza Rolbieckiego — lekkoatletę, złotego medalistę III OSM w biegu na 1500 m z przeszkodami. Dziś zamieszczamy pierwszy kupon plebiscytowy, na który prosimy czytelników o wpisanie swoich wybrańców. (R) Ferie szkolne na sportowo Bogaty program imprez spor towych przygotowały na okres zimowy organizacje harcerskie i sportowe. Zima w Koszalińskiem bywa często dość chimeryczna, toteż program pomyślany jest tak, by zagwarantować sportową rozrywkę bez względu na aurę.. Wierzcie, nie wierzcie, ale ta 15-letnia dziewczyna, a jest nią najlepsza pływaczka świa ta była w szkole zwolniona z lekcji wychowania fizycznego z powodu słabego stanu zdrowia. W plebiscycie Polskiej Agen cji Prasowej reprezentantka NRD Kornelia Ender ,4-krotna mistrzyni świata, uznana zosta ła sportowcem roku 1913 w Europie. % (R) KONKURS-PLEBISCYT Tłybieftzmy nct/Ćefi4xyck l............. 2............. 3. . . , ......... 4. , , , ......... 5. TRENERZY: 1. 2. . , ę ....... • • 3. •••••••«•«*• Imię 1 nazwisko Adres ••*«***•«• Kupony prosimy nadsyłać do dnia 20 stycznia (decyduje data stempla pocztowego) ood adresem: Redakcja „Głosu Koszalińskiego" 75-604 Koszalin, ul. Zwycięstwa 137/139, Dział Sportowy, z dopiskiem na kopercie Konkurs-Plebiscyt W powiatach odbyły się spot kania, w trakcie których omówiono program akcji zimowej. Przyjęto, że do 10 lutego we wszystkich powiatach odbędą się igrzyska sportowe SKS. Czy będą udane, to zależy w dużym stopniu od pogody Ustalono też, że w programach wszystkich powiatowych sztabów akcji „Zima" znajdą się takie nozycje jak łyżwiarstwo szybkie „Błękitna sztafeta" (slalom na lodzie), batalia o „złoty krą żek", a dla młodzieży, nieco starszej — biathlon. A oto pierwsze meldunki z przebiegu sportowej zimy. DRAWSKO: Na początku stycznia odbę-* dzie się „Turniej Miast" pomiędzy Kaliszem Pomorskim, Zło cieńcem a Drawskiem. W przypadku sprzyjające} aury zamierza się przeprowadzić liczne konkursy na lodowisku i torze saneczkowym. CZŁUCHÓW: W powiecie człuchowskim przygotowano aż 22 lodowiska. Jeśli tylko „chwyci" mróz roz: pocznie się na nich nauka jaz dy na łyżwach oraz turnieje ho kejowe. Ciekawie zapowiadają siQ też sportowe igrzyska gminne, będące eliminacją do analogicznej imprezy na szczeblu po wiatu. BYTÓW: Większość imprez odbywać się będzie na boisku Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Bytowie. Odbywać się będg gry i zabawy na lodzie, konkursy, .i turnieje. ymat %eyMer'Xborowld — Gdzie mieszka ten signor Diamont? Rybak podniósł się, przysłonił dłonią oczy i powiedział: -7 O tam wysoko, prawie na samej górze. Widzi pan te białe tarasy na lewo między drzewami. Piękny dom. Piękna willa. Ogród, garaże, baseny. To bogaty człowiek, bardzo bogaty. Ja myślę, signore, że do wielkiego bogactwa nie można dojść uczciwą drogą. A pan jak sądzi? — To zależy — odparłem wymijająco. Nie chciałem w tej sprawie zajmować zdecydowanego stanowiska. W danej chwili nie było to dla mnie wygodne. Zresztą zdobyłem już potrzebną informację i przedłużanie pogawędki z człowiekiem morza nie było potrzebne. Pożegnałem więc sympatycz nego rybaka i począłem piąć się pod góre. Rezydencja Diamonta była rzeczywiście imponująca. Z dołu nie wyglądało to wszystko tak wspaniale, ale kiedy Znalazłem się na górze oko mi zbielało. Byłem oczarowany wdziękiem tej luksusowej willi, zbudowanej na wzór mauretańskiej architektury. Białe mury, pod lenia i sklepione luki, tonące w morzu zieleni I barwnych kwiatów dawały niezwykłe efekty, przywodząc na myśl baśnie z tysiąca 1 jednej nocy. To było takie fantastyczne, takie nierealne, na chwilę zapomniałem o gangsterach i o mojej „misji •Pecjalnej". Szybko jednak otrząsnąłem się z baśniowych marzeń I Powróciłem do spraw realnych. Zacząłem zastanawiać się nad tym w jaki sposób podejść Diamonta, jaką zastosować taktykę? Zawsze wolę po-Mugiwać się sprytemf aniżeli siłą. W danym momencię jed-sprytnego nie przychodziło ml do głowy. Zdawałem sobie oczywiście sprawę s tego, te właściwe rozegranie tej partii zadecyduje o powodzeniu, nierozważne natomiast posu nięcie może skończyć się dla nas tragicznie. Bardzo dużo zależało od tego czy gangster został poinformowany o tym co zaszło w Treviliano I w Rzymie. Czy kamieniarz 1 psychiatra zachowali dyskrecję czy też zdradzili nasze posunięcia, W takim wypadku nie można było liczyć na zaskoczenie przeciwnika. Nasuwało się również pytanie czy najprzód roz pracowywać Diamonta, a dopiero później pokusić się o uwol nlenie pani Sarnowskiej, czy też odwrotnie. W każdym razie postanowiłem to wszystko sobie dokładnie przemyśleć I prze dyskutować z moimi kumplami. Nie miałem najmniejszego zamiaru śpieszyć się. Postanowiłem starannie opracować plan działania f nie narażać się na żadne niespodzianki. Niestety, okazało się, że człowiek jest ustawicznie narażony na niespodzianki i to przeważnie przykre. Dokładnie obejrzałem siedzibę gangsterów, zbadałem teren, zorientowałem się nawet w nierównościach gruntu I w rodzaju rosnących wokół krzewów. Chodziło mi o to, żeby w przyszłości nie wpakować się w jakieś kolczaste gałęzie. Zapoznawszy się możliwie szczegółowo z topografią, wróciłem do hotelu. Oczekiwała mnie niecierpliwie Luiza. Zaprowadziłem ją do mojego pokoju, uważając, żeby nikt nas nie widział razem na korytarzu. — No i co? — spytałem, kiedy zamknąłem drzwi za sobą. — Jest — odparła podniecona. — „Golden Monkey" stoi w takiej małej zatoczce. Musimy ratować Roberta. — Wzięła mnie za rękę 1 pociągnęła ku wyjściu, zupełnie tak jakby chciała natychmiast realizować ten zamiar. — Chwileczkę powiedziałem, opierając się energicznie i z całej siły wbijając nogi w dywan. — Musimy się naradzić. — Nie ma się co naradzać. Ratujmy Roberta! — Niech pani siada I niech się pani uspokoi — rozkazałem, sadzając ją siłą na krześle. —- Trzeba się zastanowić. — Nad czym się mamy zastanawiać? Przyjrzałem jej się uważnie. Nie byłem pewien czy jest ze mną szczera czy też odgrywa jakąś komedię. „A może chce nas wrobić w to ratowanie Roberta" pomyślałem. „Może to jakiś podstęp, zasadzka?" Było ml bardzo przy- kro, że nie mogę mleć całkowitego zaufania do tej dziewczyny, ale po tym co zobaczyłem w Galleria Borghese... — Czy dowiedzieliście się kiedy odpływają? — spytałem. Uspokoiła się trochę i poczęła swobodniej oddychać. — Mają jakiś defekt w motorze. Ze dwa, trzy dni muszą się tutaj zatrzymać. — To świetnie -- ucieszyłem się. — Zdążymy przez ten czas wszystko załatwić. A teraz niech pani idzie do swojego pokoju, niech się pani położy i proszę poczytać zajmującą książkę. Trzeba się odprężyć. Pozbywszy się Luizy, zadzwoniłem do porucznika l zaprosiłem go do siebie na „naradę wojenną". Następnie połączyłem się z Heniusiem. Był' zniecierpliwiony i powiedział, że nie ma zamiaru kisnąć bezczynnie w pokoju hotelowym. Pocieszyłem go, mówiąc, iż niezadługo będzie miał dużo ruchu. Raz jeszcze obiecałem, że generalne mordobicie bez niego się nie obejdzie. Kazałem uzbroić się w cierpliwość i czekać spokojnie. Po upływie pół godziny zjawił się u mnie Kudela. Był w dobrym nastroju i optymistycznie zapatrywał się na najbliższą przyszłość. Potwierdził wiadomości dostarczone m! przez Luizę. Rzeczywiście jacht „Golden Monkey" stał w zatoce. Musiano przeprowadzić drobny remont maszynerii. Najwidoczniej porywacze Roberta nie chcieli zdać się na łaskę samych żagli. Czy pan myśli, że chłopak Jest Jeszcze na Jachcie? — spytałem. Wzruszył ramionami. — Diabli wiedzą. Tego nie zdołaliśmy stwierdzić. — Ciekawe w jakim celu go porwali? — Według mnie są dwie ewentualności — powiedział porucznik. — Albo czegoś sic dowiedział I zaczął im zaerrażaĆ, albo chcą szantażować matkę. To drugie jest bardziej prawdopodobne. — Tak — pokiwałem głową — pańskie rozumowanie wydaje ml się logiczne. Następnym punktem porządku dziennego naszej narady była sprawa ustalenia kolejności działania. Opowiedziałem o rozmowie z rybakiem i o wstępnym zbadaniu terenu. Na zakończenie tej krótkiej prelekcji postawiłem pytanie: Co najpierw a co poteratf (cdn) Polacy nie gęsi „Nie możemy wyrazić zgo dy, by szacowano żyto, kiedy nie było dojrzałe, bo przede wszystkim powinno być pismo od nas w sprawie szacowa nia." * „Bodźcem inspirującym działalność w tym zakresie były niewątpliwie zarzqdzenia władz państwowych i resor towych, jak np. list Prezesa CZKR pod hasłem akcji „Porządek" — niemniej ważne jest to, że doprowadziliśmy do jego pełnej realizacji i utrzymujemy nadal stan czuj ności wdrażający pracowni ków kółek rolniczych do sta łego wykonywania wszystkich zadań na tym odcinku." * „Jedyną wytwórnią konserw pionu PZGS jest nasza przetwórnia mięsna w J." * „Dodatkowo podjęliśmy zobowiązanie wypasu 100 szt. młodego bydła w ramach Banku 30 miliardów złotych." (Z listów, pism i przemówień wybrał J. K.) PRZYTOMNIAK Brytyjski pianista Stephan Bishop, występujący na koncercie dla bardzo wytwornej publiczności w Abbots Brom-ley wywoływał salwy śmiechu, ilekroć naciskał pedały fortepianu. Tuż przed koncertem kupił on bowiem nowe buty, które skrzypiały niemiłosier- Pianista nie stracił przytomności umysłu. Zdjął buty i do końca koncertował w skarpetkach. Nie wiadomo, czy burzliwe oklaski po występie były nagrodą za grę czy za szybki refleks pianisty. REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 684 POZIOMO: — 1) spożywanie ambrozji zapewniało ją bóstwom rezydującym na O-limpie; 10) członkini organizacji harcerskiej; 11) własnoręcz ny podpis autora na egzempla rzu książki na prośbę czytelnika; 12) może być np. pedagogiczne, ustawodawcze; 13) 'miejscowość — teren akcji „Zemsty" Aleksandra Fredry; 16) przyrząd sportowca specja lizującego się w podnoszeniu ciężarów: 17) jeden z wielu w uczniowskiej teczce; 20) drewniany instrument perkusyjny; 22) trudne, kłopotliwe położenie; 24) degeneracja — bardziej swojsko; 26) kolor w kartach; 27) skłonność do kłótni i wybryków. PIONOWO: — 2) ślusarz bez niego jak bez ręki; 3) służy do wiercenia otworów; 4) napis wyryty na tablicy pamiątkowej, nagrobku; 5) pierwszy wśród części mowy; 6) namiastka, surogat; 7) człowiek żyjący w biedzie; 8) składanie uroczystego przyrzeczenia; 9) ma sporo szczebli; 14) dział pedagogiki traktujący o metodach nauczania; 15) pragnienie, potrzeba snu; 18) niewiasta — inaczej; 19) bojowa jednostka artylerii... w latarce kieszonkowej; 21) niedokrwistość, blednica; 23) za ścianą twego pokoju; 25) zaciągnięta pożyczka pieniężna. Ułożył: „SCORPION" Rozwiązania — wyłącznie t dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 684" -- prosimy nadsyłać do redakcji najpóźniej do przyszłej soboty. Do Tozlosowania: 5 BONÓW KSIĄŻKOWYCH Po 50 złotych. nagrodzeni Nagrody w postaci bonów książkowych za bezbłędne roz wiązanie krzyżówki nr 681, wylosowali: 1. Andrzej Jaciubek, ul. Gen» Pankowa 26/1, 76-200 Słupsk. 2. Andrzej Jaąoda, ul. Swier czewskiego 15/31, 75-201 Koszalin. 3. Roman Tybinkowski, ul. Grottgera 4, 78-500, Df&wsko Pomorskie. 4. Zb;gniew Jsnkowiak, ul. Zwycięstwa 147/8, 75-604, Koszalin. 5. Zdzisław Szelągowski, ul. Rybacka 4a m. 2, 76-200 Słupsk Równouprawnienie Dwie młode kobiety: Yoy-ce Kuths i Rita Johnson są pierwszymi w historii US-Ar-my spadochroniarzami w spódnicy. Z powodzeniem u-kończyły one wojskowy kurs spadochroniarski i służą w armii. Żeby się jednak im w głowie nie przewróciło, pełnią one służbę jako pakowarki spadochronów, na których skadzą ich koledzy. Na wszelki wypadek dowództwo wyznacza im skoki, by się przekonać, ile staranności wkładają w składanie i pakowanie spadochronów. Funkcjonuje Dla zabezpieczenia się przed napadem rabunkowym dyrekcja pewnego banku w Montrealu (Kanada) poleciła zainstalować przed okienkami kasowymi zapadnię. Za naciśnięciem guzifca przez któregokolwiek z kasjerów ewentualny napastnik powinien zapaść się pod ziemię, a ściślej mówiąc, wpaść do piwnic banku. Pierwszą ofiarą pułapki padł dyrektor banku, gdy chciał się spytać, czy zapadnia funkcjonuje. Kasjer przez przypadek nacisnął guzik u-ruchamiający urządzenie. Skąpiec ukarany Milioner mediolański Marcello Scarpini hołduje zasadzie. że grzechem byłoby nie podnieść nawet najdrobniejszej monety z ziemi. Dlatego gdy załatwiał coś w miejscowym banku i ujrzał, jak jednemu z klientów rozsypały się drobne monety, skwapliwie schylił się i ukradkiem zebrał kilka monet. Hołdowanie zasadom kosztowało skąpca 40 tysięcy lirów, gdy zbierał monety ja- Złośliwy krytyk Po jednym z koncertów sym fonicznych w Londynie, poświęconym muzyce nowoczesnej, jeden z krytyków ogłosił, że ustanawia trzy nagrody dla przyszłych słuchaczy. Zdo bywca pierwszej nagrody o-trzyma dwa bezpłatne bilety na koncert, drugiej — pięć biletów, a trzeciej — dziesięć gratisowych biletów. kiś człowiek, widocznie również hołdujący zasadom, skwapliwie świsnął teczkę Scarpiniego. WSPOMNIENIA MARKIZY Markiza de Creąui, żyjąca w XVIII w., w swych pamiętnikach, wspomina, jak pewnego wieczoru w czasie ulicznych zamieszek, opuszczona przez służbę z wielkim tylko trudem odnalazła swój pałacyk. I dodaje: „Po raz pierwszy w życiu ujmowałarri za kołatkę u bramy i nie bardzo wiedziałam, jak się nią posłużyć. Mój Boże. do czego dochodzj, gdy zabraknie nam lokai!" — Spróbuj tylko znowu zacząć palić. Rys. „Die "Welt" Źródełko x FRASZKI ZIMOWA RZECZYWISTOŚĆ Piękny, biały, puszysty śnieg jest już tylko w zimowym śnie. NADZIEJA BAŁWANÓW Wyłącznie bałwany mieć mogą nadzieję,-że szron im na skroniach na wiosnę stopnieje. ODWILŻ Taje śnieg zwyczajny —-i robi się tajny. ZIMOWE PORZĄDKI Zamieć w bramie. ZŁUDZENIA Myśli niejeden, źe trzęsie światem, podczas gdy tylko potrząsa batem. DUMA BIUROKRATY W świetle zarządzeń — nigdy nie błądzę I JERZY LESZCZYŃSKI Amerykańska sexbomba, piękna i ekscentryczna aktorka filmowa Raąuel Welch Fot. CAF—Magazyn Pewnego dnia w naszym miasteczku trysnęło źródło. Woda biła wysokim strumieniem prosto z jezdni. Następnego dnia aptekarz przeprowadził analizę wody i stwierdził, że zawie ra ona cenne składniki mineralne. Jego zdaniem, wła dze miejskie powinny w przyszłości wykorzystać źró dło dla celów leczniczych. Tydzień później kółko młodych ornitologów stwier dziło, że na jeziorku, w któ re rozlała się woda, pływa ją kaczki, para łabędzi. Członkowie koła zażądali, by jeziorko zamienić w rezerwat przyrody. Załoga pobliskiego zakładu pracy zastanawiała się na zebraniu związkowym, czy pierwszeństwo w korzy staniu z jeziorka powinno Z teki Stanisława Mrowińskiego .v;\* ^ s. o* X * O C - Ci V\ V O \v * mieć koł0 wędkarskie czy też koło sportów wodnych. Na wszelki wypadek wędka rze wpuścili do jeziorka kil ka tysięcy maleńkich karpi jako narybek. Miłośnicy miasteczka wy stosowali petycję do władz miejskich, by okolice jezior ka otoczyć opieką jako teren wypoczynku niedzielne go, Zarząd zieleni miejskiej ustawił wokół brzegóyj kilkanaście ławek i tabliczki z napisem „Kąpiel wzbroniona". Po pewnym czasie zarząd wodociągów i kanalizacji zajął się, acz z niechęcią, skargami mieszkańców domów w tej dzielnicy, że rap townie spadło ciśnienie wo dy w przewodach. Gdy inspektor przedsiębiorstwa przechodził obok tryskającej w górę fontanny, naszło go olśnienie: „Z pewnością pod ulica pękła rura wodociągową!" Miał rację. Szkoda! Tle przykrości sprawił inspektor wodociągów i kanalizacji aptekarzowi, ornitolo-gom, sportowcom i miłośni-kom. wędkarstwa, nip mówiąc o miłośnikach regiony Egoista. (tłum. tkh) Sztuka stosowana Według rozporządzeń -władz miejskich w Gresle (Wielka Brytania) zobowiąz no wszystkich właścicieli psć do zaopatrzenia swych czworonożnych przyjaciół w kc gańce. Artysta-malarz Bernard H; : mes nie miał sumienia, by założyć kaganiec swojemu bernardynowi. Namalował on na pysku psa kaganiec tak umiejętnie, że policja dopiero po kilku miesiącach odkryła oszustwo. ZR0B 10 SAM? Chicagowska stacja telewizyjna zorganizowała ostatnio kurs ,,Do it yourself" (..Zrób to sam") dla telewidzów. Po trzech tygodniach kurs musiano przerwać. Okazało się. że abonenci wykrmulacy zada nia kursu, spowodowali cztery pożary. 12 razy zalali wo da mieszkania i 1eden wybuch gazu, na skutek którego zawalił -się domek jednorodzinny.