' i Sekretarz generalny ONZ odwiedzi CSIiS, Bułgarię, Węgry i Rumuni? NOWI JORK (PAP) Rzecznik uNZ poinformował. że sekretarz generalny ONZ Jiurt Waldheim w dniach od 28 lipca do 7 sierpnia złoży ot.v*jalną wizytę w Czechosłowacji, Bułgarii, Węgrzech i Rumunii. K. Waldheimowi będzie towarzyszył zastępca sekretarza generalnego ONZ, Bohdan Lewandowski oraz szef sekretariatu ONZ, George Henniy. Posiedzenie Biura Politycznego Ś\C PZPR i Prezydium Rzgdu WARSZAWA (PAP) Na wspoinytn posiedzeniu, Biura Politycznego KC PZPR i Prezydium Rządu w dniu 24 brn. omowiono wnioski i propozycje wynikające z dorobku Ił Kongresu Nauki Polskiej. Podkreślono, że Kongres był wielkim wydarzeniem w życiu naszego spo łeczenstwa, spełnił oczekiwania i potwierdził rosnącą rolę nauki i jej odpo wiedziainość za rozwój Polski. Zalecono dokonanie pełnej oceny wyników badań naukowych i ich zastosowań oraz postępów w organizacji i planowaniu nauki w 1973 r.f którj jest „Rokiem Nauki Polskiej". W k_7 WYKORZYSTAĆ KAŻDY DZIEŃ POGODY! PEŁNA SPRAWNOŚĆ SPRZĘTU I LUDZI! Do rolników indywidualnych, spółdzielców, pracowników państwowych gospodarstw rolnych, do członków ich rodzin, młodzieży, pracowników instytucji działających na rzecz rolnictwa. W całym województwie rozpoczęły się żniwa. Jest to dla nas wszystkich najważniejsza batalia społeczno-go-spodarcza Od jej sprawnego i terminowego przeprowadzenia zależy obfitość produktów na ojczystym stole, lepsze zaopatrzenie polskiego domu, słowem — poprawa warunków życia całego społeczeństwa. Żniwa będą, jak zazwyczaj w naszym województwie, niełatwe. Kapryśna, deszczowa pogoda krzyżuje najlepiej pomyślane plany żniwiarzy. Te same zboża dojrzewają różnie w różnych powiatach Koszenie ich nie tylko może zbiec się w czasie, ale mogą zajść przypadki, że rzepak będzie się zbierać dopiero po skoszeniu żyta Dlatego nie wolno zwlekać, wyczekiwać na lepszą pogodę. Plony w tym roku zapowiadają się dobre. Chodzi o to aby wykorzystać każdy dzień, nie uronić ani jednego kłosa. Wyzyskać musimy każdą chwilę, dosłownie wykradać pogodzie zboża z pól. Nie ma nawet co czekać na ustaloną kolejność koszenia kombajnami na wsi. Bezzwłocznie trzeba uruchomić snopowiązałki i kosiarki, a tam gdzie zboże wyległo, nie wstydzić się chwycić za kosę. Wielką odpowiedzialność ponoszą pracownicy państwowych ośrodków maszynowych, stacji naprawczych i mię-dzykółkowych baz maszynowych, za sprawną działalność sprzętu i działalność ekip remontowych. Odczuwamy niedostatek części zamiennych, tym szybsze więc powinno być dotarcie ekip naprawczych na pola. Pracownicy magazynów i elewatorów zbożowych, pracownicy transportu, PKP i PKS, pamiętajcie, że czas rolnika jest teraz szczególnie drogi. Sprawnie załatwiajcie przyjmowanie oraz przeładunek rzepaków i zbóż. Niechaj rolnicy nie tracą czasu na stanie w kolejkach i przy załatwianiu formalności. Pracownicy handlu wiejskiego, zaopatrzenia i zbytu, pamiętajcie, że od dobrego zaopatrzenia ludności zależy chęć i zapał do pracy. Ważną rolę w akcji żniwnej spełnia ją nie tylko kombajniści i traktorzyści, pracownicy ekip remontowych, ale również wychowawczynie i opiekunki w wiejskich przedszkolach i dziecińcach, Wasza odpowiedzialna praca zapewnia spokój rodziców zatrudnionych przy żniwach. Żniwa rozpoczęte. Zdajemy ważny egzamin przed krajem. Chcemy, aby Ziemia Koszalińska stała się solidnym spichlerzem Polski Ludowej. Udowodnijmy to pracą, właśnie w tegorocznych, niełatwych żniwach. Koszalin, 24 VII 1973 r. EGZEKUTYWA KOMITETU WOJEWÓDZKIEGO PZPR > # jacy po wzburzonym morzu duń- nnilC7P7nr!T7 iarht sli' jacht „Stempe". W niezwykle Ujjajai/ZiUlijf JflOlll ZilifliColl trudnych warunkach polski statek podszedł do jachtu, na którym na Baityku polscy marynarze ,n?ew7,',0un°k5°8y0o;hbrak byl° "l Załoga statku wzięła na hol poturbowany jacht. Ten po kilku go GDASSK (PAP). dżinach zaczął tonąć a po wyla- niu wody urwał się z holu. Po no Niecodzienna przygodę przeżyła cnych posrukiwartiach odnaleziono w czasie ostatniego rejsu z Finlan ponownie i po kilkunastosrodzin-dii do Szczecina załoga liniowca nym holowaniu przekazano eo ho-Folskich Linii Oceanicznych m/s lownikowi PPO „Fnsoirak", który „Kpt. M. Stankiewicz". W czasie przyprowadził jacht do Świnouj-sztormowej pogody statek napot- ścia. kał u wybrzeży Bornholmu dryfu- na dnie Ławicy Słupskiej?" - str 4 E. Jarkowska „Smakuje jak u mamy" - str. 5 „FLInictwo i wieś" - str. 6-7 Wszystkie ogniwa gospodar- cja i wynalazczość są bowiem ki i administracji państwowej gięboką rezerwą i powinnv powinny konsekwentnie wdra stać się jednym z głównych żać rezultaty badań nauko- czynników społeczno-ekonomi-wyeh do praktyki. Nauka, in- cznego ro/woju kraju. nowacje, masowa racjonaliza- Zgodnie z propo/.y<.jami zgła szanymi ^rzez uczonych nale-lezy doskonalić metody prognozowania i programowarua rozwoju nauki i techniki zwiększać społeczną i gospodarczą użyteczność badań o-raz usprawniać i umacniać me ehanizmy powiązań nauki z produkcją. Inst'ancje i organizacje partyjne powinny stwarzać najbardziej korzystne warunki dia rozwoju twórczości naukowej. Na posiedzeniu wysłuchano również informacji Ministerstwa Rolnictwa o przebiegu żniw. Stwierdzono, że kończące się zbiory rzepaku i rozpoczynające się zbiory zbóż prze biegają sprawnie na terenie całego kraju .Jednocześnie zalecono Ministerstwu Rolnictwa podjęcie kroków dla unik nięcia spiętrzenia prac żniwnych oraz rozszerzania zakre- I su podorywek i siewu poplo-nów, jako ważnego źródła pasz. CAF — telefoto — K. Seko PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE Sit]! Cena 1 zł Nakład: 114.823 SŁUPSKI ORr.AN KW PZPR W KOSZALINIE Rok XXI Środa, 25 lipca, 1973 r. Nr 206 (6693) Premier DRW Pham Van T)ons' w korj .łan w Katowicach. Pyr, ko-nalni A. Marcinkowski wręcza rzeż ba z węgla. wizyta towarzyszy wietnamskich SPOTKANIE przyjaciół KATOWICE (PAP) Przebywająca w Polsce z wizytą przyjaźni delegacja KC Partii Pracujących Wietna mu i rządu DRW z członkiem Biura Politycznego KC PPW premierem DRW — Pham Vati Dongiem odwiedziła wczo raj woj. katowickie. Delegacji towarzyszył, członek Biura Po Jitycznego KC PZPR. wicepre mier — Józef Te jeb ma. (dokończenienie str 2) M. Mansfield: Zlikwidować przeżytki zimnej wojny WASZYNGTON (PAP) 10 STRON Manan Fijołe „Bursztynowa komnata" sprawie Berlina Zachodniego oraz rokowania między Wscho dem a Zachodem na temat bez pieczeństwa w Europie. Jeśli Mansfield, który jest jednym dojrzał już czas do podjęcia ____ , . z głównych rzeczników wyco- tych konstruktywnych wysił- W sprawozdaniu z podroży £anja wojsk USA 2 Buroo, ków l0 spraw!)Jaż „adlo doj- zanyin" senackiej^' komWi z«hotiniej.. oświadczył, że za- rzalą byłaby likwidacja insty-suraw zagranicznych nriv sadn,cz-vmi fundamentam. no. tucjonalnych przeżytków zim- w6dc™ ,rii ^demokratyczne wej struktury stabilizacji enro- nej wojny - stwierdzi! sena-partu aej iokrat.ycznej pejskiej są porozumienia w tor. w senacie, Mike Manslield,--------- stwierdził, że jest już najwyższy czas, by zlikwidować tego rodzaju przeżytki zimnej wojny, jak radio „Wolna Europa" i radio „Liberty" Zdaniem Mansfielda, odprężenie w stosunkach ZSRR — USA i ogólna poprawa stosunków Wschód — Zachód w Europie sprawiły, że tego rodzaju instytucje są kosztowne, a niepotrzebne Przed X Festiwalem Młodych PIERWSZE DELEGACJE już w Berlinie BEtvLJM (PAP) Mimo nie najlepszej aury — znaczne ochło* dzenie i opady deszczu — atmosfera przed-festiwaiowa w Berlinie z każdą godziną staje się cieplejsza. Lotnisko w Schoenefeld oraz wszystkie uworce kolejowe przyjmują od świtu do nocy gości tej wielkiej imprezy. Zaczynają się zaludniać miasteczka poszczególnych deiegacji, zapełniają się też nasze kwatery przy Siegfriedstrasse w pobliżu dworca kolejowego — Lichtenberg Mieszczą się one w nowo wzniesionych blokach i odznaczają się wysokim standardem. Od wieczora 27 brn. zajmie je 800-osobowa delegacja polska. Choć festiwal jeszcze się nie rozpoczął, uwagę zwraca intensywność polskich przygotowań do tej imprezy, W Ośrodku Informacji Kultury Polskiej przy ul. Liebknechia, gdzie znajdować się będzie iestiwaiowy klub naszej deiegacji, udostępnione zostały zwiedzającym trzy wystawy: fotograficzna, plakatu oraz malarska. Ta ostatnia stanowi bilans osiągnięć studentów wyższych szkół plastycznych w związku z 500-leciem urodzin Mikołaja Kopernika. Krakowski Zlot Młodzieży Polskiej, z udziałem naszej delegacji na festiwal, jest żywo omawiany w środowisku młodzieżowym NRD i podkreśla się jego znaczenie dla uświetnienia atmosfery przy- i (dokończenie na str. 2) wy- Żniwiarze szli w pole. CAF — Urbanek — telefoto Berlin — stolica NRD urzeri X Światowvm Festiwalem Młodzieży i Studentów. CAF — TASS PROGNOZA POGODY WARSZAWA (PAP). Jak Informuje IMiGW tylko południowe krańce kontynentu obejmują słabe układy wyżowe pozostałe obszary Europy znajduja się pod wp!y weim niżów z ośrodkami w rejonie wysp brytyjskich. południowe** Skandynawii oraz południowo-wschodniej Polski. Dzis Polska będzie w strefie słabego klina wy--O" e p/.-e . !?«;:'<•- • * ogo się od zachodu ku wschodowi. Przewiduje się zachmurzenie na o-gół umiarkowane tylko początkowo na wschodzie okresami duże. Miejscami przelotne opady., Temperatura maksymalna w granicach 19—23 st Wiatry słabe lub umiarkowane przeważnie z kie runków zachodnich. W KRAJU... * W ZWIĄZKU ze zmianami jakie nastąpiły w Afganistanie rząd Polski uznał 19 bm. Republikę Afganistanu oraz jej nowy rząd. Uznanie Republiki Afganistanu przez rząd PRL zostało przy jęte w Kabulu z dużym zadowoleniem. * W BRZEGU oddano do użytku — na 70 dni przed terminem — zakłady „Besel", które wytwarzać będą rocznie 450 tys. silników elektrycznych na najwyższym światowym poziomie. Tego samego dnia w odkrywkowej kopalni rudy siarkowej w Machowie rozpoczęła pracę nowa kruszarnia rudy siarkowej, wyprodukowana przez Pomorskie Zakłady Budowy Maszyn Zremb-Makrum w Bydgoszczy W Łodzi rozpoczął się rozruch nowej fabryki domów, która dostarczać będzie rocznie elementy do budowy przeszło 2 tys. mieszkań. * OD CZERWCA br. czynna jest linia promowa Gdańsk — Helsinki, obsługiwana przez prom ,,Gryf", zawijający dwa razy w tygodniu do stolicy Finlandii. W dotychczasowych jedenastu okręż nych podróżach „Gryf" przewiózł ponad 4 tys. pasażerów, szereg autokarów, lor z różnego rodzaju ładunkami oraz kilkaset samochodów osobowych. * Z RÓŻNYCH PAŃSTW napływają nadal informacje agencyjne i korespondentów PAP o obchodach, jakie odbyły się z okazji święta 29 rocznicy odrodzenia Polski. * NIKOŁAJ PODGORNY wręczył na Kremlu Order Przyjaźni Narodów członkowi KC Narodowego Frontu Wyzwolenia, ambasadorowi Republiki Wietnamu Południowego w ZSRR Bang Quang Minhowi za zasługi w umacnianiu międzynarodowej solidarności sił postępowych i pokojowych, za rozwijanie i umacnianie przyjaźni radziecko-wietnamskiej. Tego samego dnia N, Podgorny przyjął amb. Minha w związku z jego powrotem do kraju. * SEKRETARZ GENERALNY KC KPZR, członek ' Prezydium Rady Najwyższej ZSRR L. Breżniew przyjął nrzewo ło nas 4 5 Polaków, resztę Relacja ta pokrywa się _ grupy ^ uzupełniali Holendrzy, z małymi wyjątkami — z re- Czesi i Jugosłowianie. lacją gdyńskiego taksówkarza Obok statku kręciło się wie — Kazimierza Bohuszewicza. lu wyższych oficerów niemiec- MARIAN FIJOŁEK • ODNOWA ŚRODOWISKA • KOORDYNACJA INWESTYCJI Nowości Ośrodka Naukowo-Badawczego (inf. wł.) Ukazały się dwie publikacje Koszalińskiego Ośrodka Naukowo-Badawczego Pracą zbiorową jest publikacja pt. „Problemy ochrony środowiska geograficznego w Koszalińskiem", pod redakcją Jerzego Szukalskiego. Jest ona w pewnym sensie kontynuacją wcześniejszych wydawnictw, zajmujących się wartościami krajobrazu, jednego z naszych naczelnych bogactw. I druga praca: Janusza Bielaka „Terenowa koordynacja inwestycji i budownictwa" pod redakcją Ewarysta Szymańskiego. Temat i odwieczny i na czasie, kiedy w grę wchodzi efektywność inwestycji. Książka liczy 170 stron z anek sem, składa się z trzech rozdziałów. (m) Do Kołobrzegu na festiwal jazzowy (Inf. wł.) 26 i 27 lipca w kołobrzeskim amfiteatrze odbędą się dwa koncerty międzynarodowego festiwalu jazzowego, zorganizowanego w miejscowościach wypoczynkowych polskiego wy brzeża Bałtyku. Sympatycy jazzu będą mieli jedyną tego rodzaju okazję wysłuchania znakomitych zespołów Szwecji Danii, Anglii, Czechosłowacji i Polski. Barwy naszego kraju reprezentują: NOVI Sin-gers, kwintet Tomasza Stańki, zespół Zbigniewa Namysłowskiego, grupa Ossian i Marianna Wróblewska. (to) Glos nr 206 Strona 4 9 fej % i dział obróbki mechanicznej. Człuchowski Kablosprzęt Jerzy Patan NAJWIĘCEJ KŁOPOTOW z matematyką i fizykg Jak wynika z wstępnych ocen komisji rekrutacyjnych — młodzież ubiegająca się w tym roku o indeksy studenckie reprezentowała na ogół niższy poziom wiedzy niż w latach ubiegłych. Ocena ta dotyczy przede wszystkim przygotowania w zakresie matematyki i fizyki oraz języków obcych. wzięły się z racji jednego tylko zestawu pytań. W ub. latach kandydaci mieli do wyboru dwa warianty zadań, opracowane na podsta wie nowego i starego programu nauczania w szkołach średnich. W tym roku były już tylko pytania opracowane według nowego programu nauczania. Zdaniem młodzieży — nowe programy kształcenia są zbyt obszerne, co z góry już zmusza nauczycieli i BARDZO słabo wypad ły egzaminy z matematyki i to zarówno w uczelniach technicznych, jak i w pozostałych. W politechnikach, gdzie matema tyka jest przedmiotem wio dącym — posypało się w tym roku znacznie więcej dwój niż w roku ubiegłym. Tak np. na niektórych wydziałach Politechniki War szawskiej — uczelni przyciągającej z reguły najlepszych kahdydatów na przyszłych inżynierów — prawie połowa maturzystów otrzymała oceny niedostateczne z egzaminu pisemne go z matematyki. Podobnie wypadły egzaminy z fizyki. W niektórych uczelniach technicznych egzamin z tego przedmiotu przeprowadzony został w formie testu lub zadań pisemnych. Chodziło o wyeliminowanie zdenerwowania. jakie towarzyszy ma turzystom podczas rozwiązywania zadań przy tablicy. Zadania były trudne, niemniej jednak część z nich już została sprawdzona podczas ubiegłorocznych egzaminów (zmieniono tylko dane liczbowe). Ekspery mentalne sprawdzanie wiedzy kandydatów w zakresie 4 tego przedmiotu upewniło tylko egzaminatorów o niskim poziomie znajomości fi zyki. Być może, tegoroczne kło poty matematyczno-fizyczne uczniów do pobieżnego prze rabiania niektórych części programu. Jak co roku — zdecydowana więTtszość kandydatów wybrała na egzamin wstępny język rosyjski. I jak co roku — wielu kandy datów „oblało" ten egzamin. Znacznie lepsze oceny otrzy mywali ci, którzy zdawali j. angielski, francuski i nie miecki. Nie znaczy to wcale, że nauka tych trzech języków stoi na wyższym poziomie. Po prostu na trudniejszy egzamin z języka de cydowali się ci, którzy uczą się języka zachodniego poza szkołą. (PAP) Uzupełnione programy działania przedsiębiorstw i zjednoczeń ♦ (Inf. wł.) Uchwała oraz Apel XIII Wojewódzkiej Konferencji PZPR zawierają wytyczne do działania niektórych przedsiębiorstw. W związku z tym przedsiębiorstwa te uzupełniły uprzednio opracowane programy działania. W budownictwie w znacz nym stopniu rozwinięte zostaną moce przedsiębiorstw, głównie przez budowę nowych zapleczy, wy twórni elementów prefabrykowanych oraz lepsze wyposażenie techniczne. W 1975 roku w porównaniu z 1971 r. potencjał ko- li/ ODSTĘPIE kilku dni — dwa wy- tą sformułowany w nieco innym gronie, jest, kim po opłynięciu świata został. dania „Forum". Pierwsze z kapi- znacznie wcześniej — podczas VI Kon- Trudno byłoby w jego odpowiedziach i tanem Krzysztofem Baranowskim, dru- gresu Techników Polskich, kiedy Ed- opowieściach doszukać się zwyczajowej gie — 2 prezesem Towarzystwa Łącz- ward Gierek zwrócił się z propozy- w takich sytuacjach skromności, wręcz ności z Polonią Zagraniczną „Polonia" cją współpracy gospodarczej Polonii i przeciwnie, dawał świadectwo swojej Wincentym Kraską. Obydwa stanowi Polski, rozwoju działalności handlowej, moralnej przewagi, zawodowej perjek- ły komentarz do wydarzeń, którymi albo Uczeni polskiego pochodzenia, uczeni cji samotnika-żeglarza nad amator ami- pasjonowaliśmy się, albo przynajmniej wiele w swoich krajach znaczący moga -partaczami, którzy mają tylko ambi- być traktowani jako nasi partnerzy, o cję, ciągoty, ale niewiele ponadto umie- ile, oczywiście, nie wejdzie to w kolizję ją. Wydawać by się mogło, że Baranów z ich podstawowymi zobowiązaniami. ski idealnie „podkłada się", ze zdradza- interesowali. O ile rejs Baranowskiego dookoła świata przeżywała cała niemal Polska, dzieliła poivodzenie i denerwowała się na wiadomość o wyiurotkach, o tyle spotkanie liczonych polskiego pochodzenia na początku lipca w Krakowie znalazło „mniejszą" prasę. Być może w ogóle jakiekolwiek porównania o-bydwu edycji „Forum" nie są możliwe, ale sprawdza się w nich formuła komen tarza — dopowiedzenia, wyjaśnienia, u-szeregowania. Stawka na nowy rodzaj patriotyzmu? Mamy do czynienia z fenomenami, Można to i tak nazwać. Prawdziwszym przepraszam jeżeli słoxvo „fenów,en" za- wydaje się stwierdzenie, że po epoce brzmi megalomańsko W przypadku pol- traktowania wychodżctwa jako grupy na skiego wychodżctwa nie odnoszę jednak obczyźnie na dorobku, nie mogącej zna-innego wrażenia niż to, że jest to zjawi- leźć środków do życia we własnym kra sko jedyne w swoim, rodzaju w Europie? ju będącym pod zaborami lub bezpo-na świecie? Jedyne o tak silnym pa- średnio po uwolnieniu się z nich, po e-triotycznym zabarwieniu, z reguły odsta poce separacji uwarunkowanej względa wiające na bardzo odległy plan coś co mi ideologii, polityki i to obustronnie, można by nazwać byznesem polonijno- nastaje era normalizacji stosunków, a Polska • Polonia - Polonez jąc symptomy zarozumiałości stanie się łatwym łupem wszystkich, którzy do ściągania śmiałków na dno kotła przywykli. No więc czy Baranowskiemu tak zachowyioać się „wolno"? A dlaczego nie? W końcu spełnił kilka warunków, które go do zajmov)ania także w swoim własnym mniemaniu pozycji w tej chwi li predestynują. Przygotował się do a-tlantyckich regat sumiennie i solidnie, ruszył w rejs dookoła świata, świadom powodzenia i klęski, to zna- -polskim, nie mówiąc już o jakiejkol- normalizacja oznacza nie tylko niekon wiek grze politycznej. Lojalność w sto- fliktowe współżycie, ale i wzajemnie o- czy własnej śmierci (śmierć tzw. sunku do obecnej ojczyzny — przywiąza wocną współpracę Obustronne korzyści bohaterska praivdopodobnie w grę nie i działanie na korzyść Starego Kra- w miejsce doraźnych składek na okre- nie zachodziła). Uzyskał morski, ju, tak mniej więcej rysuje się modus ślone cele, zamiast okazjonalnych ge- oceaniczny sukces, którego znacze- vivendi Polonii i Polski stów. nia nie pomniejszą równi jemu żeglarze Ale zapraszając uczonych polskiego po Dobrze, że „Forum" na ten temat się a jeżeli ktoś to mali duchem, hartem i chodzenia nie uczyniliśmy tego przecież odbyło, że wyraźnie sprecyzowano o co wyobraźnią I z tego chyba powodu Ba- tylko po to, aby spotkali się oni z kra- idzie. ranowskiemu będzie, mimo zaszczyty, jem własnym czy przodków, odbyli Nie miał łatwego zadania Krzysztof odznaczenia, awanse — trudno żyć. wzruszającą krajoznawczą wycieczkę Baranowski Wszedł do studia jako bo- Zdaje się być i do tego przygotowany. Zasadniczy temat spotkania został zresz hater roku, w pełni świadom teęo kim {ZETEM) szalińskiego budownictwa ma wzrosnąć do 285 proc, Zjednoczenie Budownictwa Komunalnego zamierza przekroczyć zadania bieżącej 5- łatki o 274 min zł. Koszalińskie Zakłady Kruszyw Mineralnych rozszerzą znacznie zakres poszukiwań zasobów kruszyw. W 7 powiatach województwa wykonane zostaną wiercenia poszukiwawcze o łącznej głębokości 5 tys. metrów. Wartość robót wykonywanych przez ekipy remontowo-budowlane spółdzielni mieszkaniowych ma w bieżącym roku wynieść 43 miliony złotych, gdy tymczasem w ro£u 1971 wynosiła tylko 10,1 min zł. SpóJ dzielnie będą we własnym zakresie wykonywały roboty remontowo-konserwa-cyjne, urządzały tereny wo kół budynków i całych osiedli a także zajmowały się budową domków jednorodzinnych. Państwowa Komunikacja Samochodowa zamierza w bieżącym roku zwiększyć, w porównaniu z ubiegłym rokiem, liczbę linii * 75, a w przyszłym roku o 118. Wybuduje także około 100 przystanków, zmodernizuje zaplecza obsługowe i dworce w kilku oddziałach. Uchwała XIII Konferencji była także podstawą rozmów prowadzonych z przedstawicielami zjednoczeń i resortów gospodarczych. Ich następstwem są konkretne ustalenia dotyczące rozbudowy niektórych gałęzi przemysłu a także modernizacji już istniejących zakładów. Jak ocenia Wydział Ekonomiczny KW, uzupełnione programy działania przedsiębiorstw są bardzo rzetel j)ie opracowane w tych fragmentach, które dotyczą rozbudowy. Natomiast zbyt mało konkretne są w przj'-padku modernizacji, w}Tmia ny parku maszynowego, automatyzacji procesów technologicznych itp. (wł) *7„n. ijfyf $ /Z CCits W/f [l/U 09.- %V^ JAJ lut i i.y Vr^i^TJ^r»i^i21aŁji3ESSS£^S8SS2!a3B Umiłowanie zawodu Leśniczy ANTONI KUCHTA. kierujący leśnictwem w Charzynie, należącym obecnie do Nadleśnictwa w Kosowie, mówi o sobie, że pewnie musiał urodzić się w lesie, bo jak inaczej wytłumaczyć to głębokie uczucie, jakim darzy las. Uczucie, które trwa już z górą 45 Jat, bo tyle właśnie wynosi zawodowy staż tego leśnika, z czego więcej niż połowa przypada na lasy koszalińskie. Zaczynał swoją leśną karierę jako drwal w Nadleśnictwie Bartel Wielki, w województwie gdańskim. Był pilny w pracy i wkrótce został przodownikiem Przez lata całe sadził i wy cinał las. Po wojnie, po kursie, Antoni Kuchta pracuje w koszalińskich lasach jako leśniczy, najpierw w Nadleśnictwie Kurowo, później Manowo, a od 17 lat Jest leśniczym w Charzynie. Przez te 17 lat Antoni Kuchta zasadził w okolicach Charzyna ponad tysiąc hektarów lasu. Sadzenie stało się jego największą pasją. Były lata, że sadził rocznie po 120 ha i więcej. Z dumą pokazuje kilkunastoletni młodnik sosnowy, dorodny I równy niczym łan zboża — to jego dzieło i jednocześnie największa satysfakcja. Powodów dó satysfakcji ma leśniczy więcej. Jego praca została wysoko oceniona przez komisję współzawodnictwa przy Okręgowym Zarządzie Lasów Państwowych w Szczecinku, która zaliczyła go do najlepszych leśniczych 1972 r. Obecnie największą troską Antoniego Kuchty jest mechanizacja. Jego Leśnictwo dostarczyło w ubiegłym kwartale do Fabryki Płyt Pilśniowych w Karlinie 170 m sześć., to jest ponad pół tysiąca metrów przestrzennych drewna mało-wy miarowego. — Przydałby nam się — stwierdza — chociaż mały ciągnik. (wiew) Fot. W. Wiśniewski c HYBA rzuciłbym robotę w „Unimie" i przeniósł się gdzieś bliżej, gdyby nie stołówka. Takiej drugiej nie ma w Koszalinie. Tu posy pały się komplen-^nty pod adresem zakładowej gastronomii i wyliczanie pozycji w jadłospisie. Wczoraj był krupnik ze słoninką. Na drugie do wyboru: stek z cebul ką albo duszona pieczeń wieprzowa. Do tego kapusta po litewsku. Jak to wszystko jest podane! Pale® lizać. Rzadko zdarza się sły szeć takie ojfłnie o zakładowej stołówce. Podczas ostatniej bytności tv „Unimie" raz po raz wyrywało si^ rozmówcom: — Szkoda, że stołówka będzie w sierpniu zamknięta, Urlop i remont. Trzeba więcej wydać na życie, a ile z tym kłopotów! Ze skruchą wypada wyznać, że z rezerwą podchodziłam do tych nader pochlebnych opinii do czasu, gdy znalazłam się w stołów ce „Unimy" i przekonałam się, że zupa — ściślej chłód njk — z kotła może być wy borny. Teraz nic nie pozostaje jak pozazdrościć. Jak to robią? Nie mają ładnych tajemnic, niczego nie ukrywają, ale chyba też niełatwo przenieść ich wzór gdzie indziej. Receptura po „"Rzeczy smażone spotykają się z dobrym przyjęciem na biesiadach jako pikantna odmiana; są mile oku, zachowują swój smak pier wotny i można je jeść ręką, co zawsze podoba się damom". dobna do stosowanych w innych stołówkach, tzw. stu dencka, obliczona na to, żeby obiad kosztował pracow nika dziesięć złotych. Do maleńkiego pokoiku' kierowniczki, Marii Olesz-kiewicz, tuż przed porą o-biadową ciągle ktoś zagląda, dzwoni telefon. Może jest jeszcze wolny obiad? Chętnych do korzystania ze stołówki jest więcej, niż mo że ona wydać posiłków. 500—600 dziennie. Oprócz pracowników „Unimy" przy chodzą tu jeszcze z sąsiedztwa: z Fabryki Pomocy Na ukowych i „Kazelu". Dwom innym sąsiadom trzeba było niedawno odmówić — coraz więcej własnych sto-łowników. .....? TTvcvrrvy~ „Wiadomo, że ludzie bliscy natury żadnej waż nej sprawy nie załatwią inaczej, jak przy jedzeniu... Ten fakt nie u-szedł uwagi tych, którym często przychodzi omawiać ważne sprawy; stwierdzili, że człowiek syty i głodny to dwaj inni ludzie; że stół jedna tego, co gości, i tego, co jest goszczony; żebie siadnicy bardziej są podatni na pewne wrażenia, na pewne wpływy; stąd narodziny gastronomii politycznej". Choć tak ceniona, stołów ka nie umyka społecznej kontroli. Przewodniczący ko misji stołówkowej, Henryk Pienio wprawdzie nie korzy sta z Jej usług, ale dba i pilnuje, żeby nadzór był systematyczny. Kontrole przeprowadza się minimum cztery razy w miesiącu. Rzadko ta sama para ludzi, ale zawsze kończy się dobrym świadectwem pracy całego personelu. Ani słowa zarzutu do higieny na zapleczu, nigdy nie zdarzyły się niedoważone porcje, a degustacja nie pozwala na określenie obiad „stołówkowy" — raczej domowy, trzeba powiedzieć. Pora teraz na wyjaśnienia dalsze. Przyzakładową stołówkę prowadzi „Społem". Zajęła ona pierwsze miejsce w wojewódzkim konkursie „Wprowadzamy i rozszerzamy usługi żywię niowe dla robotników i ich rodzin". Ńa tym nie koniec laurów.* Znakomita lokata w krajowym konkursie — piąte miejsce. Oprócz gratulacji i dyplomów napłynęły także nagrody pieniężne. Czy trzeba dodawać, że zachęciły do jeszcze lepszej pracy? „Smakosze z przeznaczenia są na ogół średniego wzrostu; twarz ma ją okrągłą albo kwadra t.ową, oczy błyszczące, czoło małe, nos krótki, usta mięsiste i zaokrąglony podbródek. Kobie ty są pulchne, raczej ład ne niż piękne i mają nie jaką skłonność do otyłości". Skąd tak świetne oceny i wyniki? Wyposażenie prze ćiętne. Można znaleźć lepsze. Ale rzadko chyba trafia się taki zespół ludzi. Do branych, lubiących się, ambitnych, którym praca ukła da się bezkonfliktowo. Nie ma tu podziału, prócz formalnego, na personel kuch ni i pracowników biura. Gdy trzeba, kierowniczka i jej zastępczyni zawiązują fartuchy i z resztą biurowe go personelu, ugniatają pyzy, faszerują pierogi. Piero gi i wszelkie „domowe" da nia cieszą się zawsze olbrzy mim powodzeniem, ale nig dy nie są jedynym daniem. Bo przecież nie są tu w stanie, nawet gdy robot ku chenny pod ręką, przygoto wTać 2,5 tysiąca sztuk tych . specjałów. Gdyby tylko obiady „jak u mamy" były na poziomie, już za to należałyby się te wszystkie wyróżnienia. Zgo -dny chór pochwał płynie pod adresem bufetu. Tu kto nie przyniósł ze sobą drugiego śniadania, może się zaopatrzyć tak, że znowu pozostaje tylko pozazdrościć. Nie jest on, jak inne, zaopatrywany przez central ną garmażernię „społemow ską", która na ogół przez cały rok karmi wszystkich bądź bigosem, bądź fasolką po bretońsku. Okazuje się, że nie jest wielką fatygą zrobienie kanapek (bez narzutu), że można zrobić tanim- koszteni smaczną sałatkę włoską czy gołąbki z młodej kapusty. To, że prze cietnie ze śniadań korzysta tutaj około 300 osób, że mie sięczne obroty wynoszą (bez marży) 120 tys. złotych — świadczy dostatecznie jasno o urozmaiconym wyborze' dań. Wspomniałam, że stołówka nie pracuje w nailep-szych warunkach. Obliczono, że będzie wydawać 300 posiłków, serwuje dwa razy tyle. Pracuje na maksymalnych obrotach. Na wnio sek komisji stołówkowej, w sierpniu rozpocznie sie prze budowę. Cieszy się z tego szefowa kuchni, Janina Kosmowska. W tej chwili w zmywalni panuje ciasno ta, wygospodaruje się i przy sposobi jedno pomieszczenie na osobne zaplecze dla bu-( fetu, a sala stołówki otrzy ma nowy, ładniejszy wystrój. Dodać trzeba, że dy- r TO I OWO ZŁOTOWO Komputerowy nauczyciel Vf Universit.y of Connecticut Xv Stanach Zjednoczonych wpro Wadzono system indywidualnego nauczania informatyki za pomocą komputera. Proces nauczania nie wymaga wykładów cy ani materiałów tekstowych. Jego głównym celem jest nauczanie techniki pracy z komputerem. Maszyna cyfrowa podaje uczącemu sie praktyczne zagadnienia do rozwiązania, kontroluje przebieg rozwiązywania problemu i ewentualnie fośrednio naprowadza na wła-ciwy tok rozumowania poprzez stawianie pytań lub zagadnień naprowadzaiacych. Szczególne efekty dale dopaso-| twywanie przez komputer tem- fia 1 zakresu podawanego, ma-eriału do indywidualnych mo tliwości studenta. 1 (PAP) Oprócz poważnych imprez — były na Zlocie Młodzieży Polskiej w Krakowie chwile sioobodnego młodzieńczego nastroju, dobrej zabawy, humoru. W koszalińskiej delegacji zdarzały się również zabawne wydarzenia, a komenda grupy też miała poczucie hum.oru. Przed Zlotem — na specjalne zamówienie napisano piosenkę, która miała zawojować zlotowiczów. Refren akcento wał nazwę województwa. Powtarzały się kilka razy słowa: Tu Koszalin.. Pod czas śpiewu najczęściej się zlewały Wychodziło z tego głośne i rytmiczne „tuko tanie" Zlotowicze z innych grup, przyjęli właśnie tylko owe „tu ko". Może to nie w smak było autoroioi słóiv piosenki ale popularność idzie różnymi drogami Każdą wojewód.zką grupę po przyjeździe do miasteczka zlotoioego witał kra koiuski Lajkonik. Jako, że nasze województwo nie posiada takich tradycji, delegaci odpowiadali na wesołe zaczepki krakowiaków taką fraszką. — Nic, że macie Lajkonika, bez ziemniaków nie pofika. A Koszalin ma ziem Rysiek Ulicki z Koszalina. Zawarli znajomość z fotoreporterem Gazety w czasie zwiedzania SiLkiennic i rynku Wtedy właśnie powstało udane zdjęcie opatrzone podpisem: Gotyk., contra barok. Nasi koledzy wykorzystali swoje natu- ku uczestniczyły renomowane ralne, przez naturę im. przydane wanin- rozrywkowe. Pierwszą zabawę udało się obejść te zakazy. Kosztowało to nas trochę, ale.. Przed naszymi namio ta,mi powiewały różnokolorowe chorągiewki. W wieczornych imprezach w miaste.cz zespoły prowa- ki fizyczne. Tłem dla nich były smukłe dził „sam" Jacek Fedorowicz. Udało się przez kontrast wieże Kościoła Mariackiego. W programie zlotowej zabflwy były również wybory najmilszej dziewczyny. Do tego plebiscytu koszalinianie przygotowali się solidnie Prowadzono żaka muflowaną kampanię Próbowano przekupić sąsiadóiv ze Szczecina i Gdańska Ktoś tam jednak coś pomylił, bo nasi chłopcy walnie przyczynili się do wyboru Soni Rogulskiej ze... Szczecina. A nasze dziewczęta? Wystarczy powiedzieć, że wszystkie mogły konkurować z najmilszą. To fakt nie do podważenia, bowiem jest to opinia chłopców z Myślenic. niaki — więc kupujcie Nawet Gazeta Zlotowa skomentowała leżał przez dzień w ukryciu, bouńern koszalińską fraszkę. Komenda Zlotu nie chciała zgodzić się Najczęściej fotografowani byli dwaj na dodatkową dekorację. Plastycy twier delegaci: Maciek Relis z Kołobrzegu ■ dzili, że zepsuje „ogólny plan". Jednak nam zrobić na pasie startowym własną imprezę. Muzykowanie chłopców z zespołu „Tunel" z Bobolic przyciągnęło pod nasze namioty prawie wszystkich. Zjawił się „nieoficjalnie" nawet komen dant Zlotu, Tadeusz Haładaj. Niestety, w kilka minut komenda „kazała" zawiesić nocne igree. To była konkurencja! Na Zlocie działała samozwańczo powołana redakcja „Wiadomości Zlotowych" koszalińskiej grupy. Biuletyn przynosił codziennie sporą porcję humo ru i zabaionych informacji. Redaktorzy lojalnie informowali, że wszystkie wiadomości z ostatniej strony trzeba czytać z przymrużeniem oka. Wiadomo jed nak, że głównym „motorem" gazetki Nasi delegaci przywieźli do Krakowa krakowiaki." maszt flagoioy z kodem Morski akcent był Heniek Marcinkowski, który przezornie zabrał na Zlot maszynę i powielacz. rekcja równie serdecznyni okiem patrzy ną stołówkę. Kierowniczka nie musi się o nic dobijać. .A telefony — czy wam w czymś pomóc? Czy nie macie jakichś kłopotów? — nie należą go rzadkości. Traktują ich jak swoich pracowników, a przecież podlegają służbowo zarządowi WSS „Społem". „Ci, na odwrót, którym natura odmówiła zdolności smakowych, mają twarz, oczy i nos długie; jakiegokolwiek będą wzrostu, w ich po staci [est coś wydłużonego. Włosy mają czarne i gładkie i przede wszystkim brak im tuszy: to oni wymyślili obcisłe pantalony. Kobie ty, w tym samym wzglę dzie upośledzone przez naturę, są kanciaste, nu dzą się przy stole i żyją tylko bostonem i obmową". Przykład „Unimy" jest, niestety, jednym z rzadkich. Mało która załoga mo że wydać tak znakomitą cen zurkę zakładowej gastronomii. Częściej słyszy się uwa gi, że jadanie w stołówce jest złem koniecznym, że nawet najmniej wybredni konsumenci mają wiele zastrzeżeń, A przecież receptury są najczęściej te same lub zbliżone. Trudno uogól niać. Ostatnie dwa lata przyniosły znaczną poprawę wa runków żywienia załóg. Grly w 1970 roku działało w województwie 85 stołówek, to w ubiegłym roku naliczono ich 164. Szczególnie wydatny postęp obserwuje się w państwowych gospodarstwach rolnych — jedna trzecia wszystkich stołówek należy do nich. Za tym iloś ciowym skokiem pora na przemiany jakościowe. War to, by WSS „Społem" upowszechniła dobre doświadczenia „Unimy". by tym sa mym kosztem można było smacznie zjeść i gdzie indziej. Nie tylko obiad, ale i drugie śniadanie. Argumen tów jest wiele. Ekonomiści twierdzą, że po 4 godzinach' pracy zastrzyk kalorii jest wprost niezbędny do utrzy mania rytmu pracy i jednakowej wydajności. Przypomnijmy też, że zapewnie nie załogom możliwości zje dzenia czegoś w czasie pracy nie jest żadnym widzimisie — lecz obowiązkiem pracodawcy. Dlatego też i administracja i ogniwa zwia zkowe powinny teraz, w ur łonowym sezonie leniej usta wić prace zskładowei gast.ro nomii. Ostatnie kontrole prowadzone w tych nlaeów kach nie wydały większości dobrego świadectwa. Nienro porcionalnie ma'o stołówek' organizuje wvdawsnie śnia dań w cenie kasztów własnych. większość sprowadza* gotowe wvr~hy gprmażp->-vj ne. co podraża k<>szty, a przecież można inaczej. Tl ¥.. jaekowska! Wsznstkie cytatu rio^ho^ dzą z dziełka A. Brillat Sava rinc „Fizjologia smaku albo Medytacje o gastronomii doskonałej". (pak) Głos nr 208 Strona $ utK, mi-iimNMmmi&MRMMmm 53SB3 zabieg nie doceniany... Koszalińskie leży w strefie klimatyczną, w której do rzadkości można ' zaliczyć lata suche, pozwalające rozdzielić w czasie kampanię zbioru plonów na małe i wielkie żniwa. Najczęściej i rzepaki, i zboża dojrzewają jednocześnie, co bardzo komplikuje organizację prac żniwnych. Przekonaliśmy się o tym nie tylko w trakcie ubiegłorocznych żniw. . Czy można uniknąć spiętrzenia prac przy sprzęcie pionów? Okazuje się, że można i to aosc skutecznie. W ub. roku niektóre przedsiębiorstwa rolne zebrały rzepaki na 2 tygodnie przed dużymi żniwami. Zebrały nawet przy użyciu kombajnów, które przecież stosuje s:ę na plantacjach w pełni dojrzałych. Uniknięto spiętrzenia prac żniwnych i strat jakie spowodowały deszcze i gradobicia występujące w późniejszym okresie. Cała tajemnica przyspieszenia małych żniw tkwi w tym, że na plantacjach rzepaku zastosowano preparat chemiczny regione, przerywający wegetację roślin. O właściwościach tego preparatu, importowanego z Anglii pisaliśmy niejednokrotnie. Warto przypomnieć, że regione jest przeznaczony przede wszystkim do defoliacji ziemniaków i łubinów. Na plantacjach rzepaku zastosowano ten preparat eksperymentalnie. Okazało się, że regione może zupełnie zmienić dotychczasowe metody zbioru rzepaków. Preparat szybko niszczy zielone tkanki roślin j dosusza je na łodygach. W ten sposób przyspiesza dojrzewanie nasion, zmniejsza skłonność Juszczyn do pękania i jednocześnie niszczy chwasty rosnące na plantacji. Desy-kacja przeprowadzona przy użyciu regione pozwala przyspieszyć zbiór rzepaku o 7—10 dni. Praktycznie po 4—5 dniach od wykonania zabiegu desykacji można zbierać rzepak kombajnem. I to bezpośrednio z pnia i następnie bez potrzeby dosuszania nasion przed dostawą do punktu skupu. Duża oszczędność na kosztach robocizny, choćby przez wyeliminowanie metody dwufazowego zbioru rzepaku. W ub. roku wykorzystano w województwie do defoliacji i desykacji około 80 ton środka regione. Preparat zastosowano m. in. na plantacjach rzepaku o powierzchni ponad 700 ha. Uzyskane wyniki zachęciły Wojewódzką Stację Ochrony i Kwarantanny Roślin do opracowania instrukcji propagującej regione i metody stosowania tego środka chemicznego. Opracowano także projekt urządzenia mechanicznego do opryskiwania plantacji tym preparatem. Urządzenia, którym można de-sykować małe plantacje, w gospodarstwach chłopskich. Chodziło, także o zastąpienie przy wykonywaniu tych zabiegów samolotów, które zdają egzamin wyłącznie na dużych plantacjach, kilkudziesięciohektarowych. Zastosowanie samolotów na mniejszych kompleksach grozi uszkodzeniem upraw sąsiadujących z rzepakami. Inicjatywa wojewódzkiej służby ochrony roślin spotkała się z uznaniem, ale niemal wyłącznie plantatorów rzepaku. Przedsiębiorstwa rolne masowo zaczęły zabiegać o zdobycie preparatu regione. W powiecie kołobrzeskim zgłoszono do desykacji ponad 600 ha rzepaku, a w koszalińskim około 700 ha. Duże zamówienia na ten środek chemiczny złożyły również przedsiębiorstwa w powiatach: sławieńskim, słupskim i szczecineckim. Po regione zgłaszają się również rolnicy. W ub. tygodniu zorganizowano koło Słupska pokaz stosowania tego środka chemicznego na plantacji Henryka Berlińskiego. Przebieg desykacji i jego skutki obserwowali rolnicy — działacze Związku Plantatorów Roślin Oleistych. Ocena zabiegów na rzepaku wypadła pomyślnie, bowiem już w następnych dniach wielu rolników nie tylko z powiatu słupskiego zgłosiło się do geesów po regione. Niestety, nie ma w województwie większej ilości tego preparatu. Tegoroczny przydział regione jest w porównaniu z ub. rokiem trzykrotnie niższy. Otrzymaliśmy zaledwie około 25 ton, z przeznaczeniem głównie do defoliacji ziemniaków. Podobno nie spodziewano się, iż ten preparat zrobi taką furorę, że desykacja przyjmie się również w gospodarstwach chłopskich. W rezultacie poszukuje się regione nawet poza granicami województwa, np. Kombinat PGR w Tymieniu wysłał delegację po ten środek chemiczny aż do CRS w Warszawie. Ale preparatu jest wszędzie za mało. A dlaczego? — to już tajemnica resortu rolnictwa. Drugą przeszkodą, którą można pokonać na miejscu, przy odrobinie dobrej woli przedsiębiorstw mechanizacji, jest brak odpowiednio dostosowanych opryskiwaczy. Wprawdzie Wojewódzka Stacją Ochrony i Kwarantanny Roślin przesłała do wszystkich pomów i zakładów naprawczych rysunek techniczny urządzenia, które zwiększa szerokość roboczą opryskiwacza z 9 metrów do około 20, ale jakoś nie ma chętnych do podjęcia produkcji dodatkowych ram do opryskiwacza. O dziwo, podjął się tego jedynie Henryk Berliński — rolnik ze Słupska, który już w ub. roku przeprowadził desyka-cję swojej plantacji rzepaku. Wtedy właśnie obliczył, że zastosowanie preparatu regione podnosi plony nasion rzepaku średnio o 2 q z ha. Natomiast koszt preparatu i robocizny wynosi około 600 zł. Na czysto zyskuje ponad 1000 zł. Berliński zakupił odpowiedniej długości rurki aluminiowe. Z WSOiKR otrzymał tzw. końcówki, czyli dysze. W montażu całego urządzenia pomogli mu mechanicy z usteckiej stoczni remontowej. Całość wykonania ramy zawieszanej na ciągniku kosztowała go wraz z materiałami około 2 tys. zł. Może właśnie -ten niski koszt produkcji urządzenia zniechęca przedsiębiorstwa mechanizacji do zajęcia się montażem dodatkowych ram do opryskiwacza? Należałoby co rychlej wyjaśnić przedsiębiorstwom jaką rolę spełniają wobec rolnictwa. Podobno do Berlińskiego w Słupsku wybierają się z wizytą mechanicy z POM w Karlinie, aby zobaczyć zmodernizowany opryskiwacz. Lepiej późno niż wcale... Mamy nadzieję, że coś się zmieni w opiniach i stosunku do zabiegu desykacji rzepaków. Choćby dlatego, że koszalińskie rolnictwo jeszcze z pełnym rozmachem nie rozpoczęło małych żniw, że także w tym roku aura utrudnia sprzęt plonów. A przecież mamy w województwie do zbioru około 25 tys. ha rzepaku. Areał który bardzo się liczy w bilansie naszego przemysłu tłuszczowego i w eksporcie. PIOTR SLEWA L -- 1 Dostawy mleka do zakładów mleczarskich systematycznie rosną. W ciągu 5 miesięcy te• go roku zakupiono około 133 min litrów mleka, o 20 min litrów więcej niż w tym samym okresie ub. roku. Szczególnie wzrosły dostawy mleka z gospodarstw chłopskich — o 32 proc. w porównaniu z I półroczem 1972. Koszalińska spółdzielczość mleczarska mogła więc ze znaczną nadwyżką wykonać zadania w przetwórstwie mleka. Na zdjęciu: fragment hali produkcyjnej w zakładzie OSM w Szczecinku, (ś) Fot. W. Wiśniewski Siadem „Zielonego Notesu' eztroski i bezduszności nie w PREZYDIUM Powiatowej Rady Narodowej w Człuchowie w związku z felietonem red. Józefa Kiełba pt. „Bez troska i bezduszność", opublikowanym w „Głosie Koszalińskim" z dnta 20 czerwca 1973 r. zbadano za łatwianie sprawy wykupu nieruchomości rolnej stanowiącej własność ob. Jana Wilczka zam. Człuchów ul. Długosza numer 25. W wy-niiku ustaleń nie stwierdzono nieprawidłowości w załatwianiu sprawy przez wydziały Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Człuchowie. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego miasta Człu chowa, działka Nr 56 będąca działką siedliskową gospodarstwa rolnego stano wiącego własność Jana Wilczka, położona przy ulicy Długosza nr 25, przeznaczona jest pod zabudowę mieszkaniową pięciokondygnacyjną w Jatach 1975—1977. W związku ze zbliżającym się terminem realizacji inwestycji Wydział Gospo- TAK masowego nalotu stonki ziemniaczanej, jaki wystąpił na przełomie czerwca i lipca, nie notowaliśmy w województwie od wielu lat. W niektórych rejonach plantacje ziemniaków nawet poczerwieniały od nadmiaru żerujących larw i chrzą szczy. Embeemy kółek rolniczych, na których przede wszystkim spoczywa obo wiązek niszczenia również stonki, wykonały dwu-. trzykrotnie zabiegów więcej, niż wcześniej zgłosili rolnicy. Pracowano często także w nocy i w ciągu kilku dni zużyto niemal cały zapas preparatów chemicznych owadobójczych. Pier\yszy w tym roku a-tak stonki mamy już za sobą. Akcja zwalczania tego groźnego szkodnika ziemniaków ujawniła jednak wiele zaniedbań, które nie mogą się powtórzyć przy następnym wylocie stonki. Służba ochrony roślin sygnalizuje, że drugie pokolenie wyjdzie z ziemi na żer już za kilka dni. I n,ie będzie ono mniej liczne od pierwszego. Jakie nasuwają się uwagi? Nalot stonki był zaskoczeniem nie tylko dla rolni- ków. Bazy maszynowe kółek rolniczych nie były przy gotowane do wykonania w krótkim czasie masowo wpływających zamówień. W • wielu embeemach brak było traktorzystów, których zaczęto werbować lecz z my ślą o żniwach. Nie przygotowano w porę aparatury ochrony roślin, z której w małym stopniu korzystano bardziej zagrożonych. Np. traktorzyści z Okonka i Lo tynia pomagali brygadom w Skotnikach i Radaczu. Brygadę interwencyjną skie rowano także do gminy Wierzchowo w powiecie szczecineckim. Aparaty Kółka Rolniczego w Kłani-nie wykonywały zabiegi w rejonie Bobolic. W licznych, niestety, przypadkach Słonka nadal groźna! r £trona 6 Głos nr 206 w okresie wiosennych zabiegów chwastobójczych. Nie brak też było przykładów lekceważenia obowiązku zwalczania stonki. Np. brygada chemizacji Kółka Rolniczego w Mielenku w powiecie koszalińskim pracowała przy wywozie feka-lii z Mielna, pomimo iż w tym • rejonie plantacje ziemniaków były szczególnie zagrożone przez stonkę. Dopiero interwencja służby ochrony roślin i grzywny usprawniły nieco organizację zabiegów chemicznych na plantacjach ziemniaków. Zaczęto organizować przerzuty brygad che-mizacyjnych do rejonów ta pomoc nadeszła z dużym opóźnieniem. Nie brak plantacji niemal doszczętnie zniszczonych przez ston kę. Wiele upraw z tzw. go-łożerami znajduje się w Kotłowie i koło Mielna w powiecie koszalińskim, w Skotnikach i Radaczu w po-powiecie drawskim, koło Tychowa w powiecie biało-gardzkim. Organizacją batalii przeciw stonce zajmowała się wyłącznie powiatowa służba ochrony roślin, rzadko natomiast gminna służba rolna, która ma przecież większe możliwości sprawdzenia stanu zagrożenia poszczególnych plantacji i koordynowania pracy brygad ochrony roślin, Brak zainteresowania gminnej służby ujawnił się zwłasz cza przy organizowaniu zabiegów chemicznych kompleksowo we wszystkich go spodarstwach. Urzędy gmin ne otrzymały uprawnienia 1 środki finansowe na zlecenie wykonania oprysków w zastępstwie rolnika, któ ry zaniedbał obowiązek zamówienia w embeemie u-sług chemizacyjnych. Takich rolników było dość dużo i ich plantacje stały się rozsadnikami stonki. Niestety, urzędy gminne nie skorzystały z przysługujących im uprawnień, bo ich służba rolna w małym stop niu orientowała się, co się dzieje na ziemniaczanych plantacjach. W powiecie drawskim zorganizowano nawet specjalny wyjazd w teren dla gminnej służby, aby jej pokazać zniszczone przez stonkę ziemniaki. Za kilka dni może zagrozić ziemniakom kolejny nalot stonki. I to w okresie, kiedy uwaga rolnictwa koncentrować się będzie na pracach żniwnych. Ale nawet w tym trudnym okresie nie wolno zapominać o ochronie ziemniaków, który mi szczyci się od lat rolnictwo województwa koszalińskiego. (ś) darki Komunalnej i Mieszkaniowej w porozumieniu z Rejonową Dyrekcją Inwestycji Miejskich w Szcze cinku, odbył 11 października 1972 r. naradę właścicieli nieruchomości, na których terenach planowana jest realizacja budownictwa mieszkaniowego, Na naradzie w której uczestniczyli m. in. Jadwiga i Jan Wilczek, omówiono sprawy związane z wykupem dział ki nr 56 stanowiącej własność Jana Wilczka. Na naradzie tej wyrazili oni zgodę na sprzedaż działki nr 56. Sprawy związane z wy kupem tej działki załatwia ła dyrekcja Inwestycji Miej skich w Szczecinku występująca w charakterze inwestora zastępczego. 2 marca 1973 r. ob. Jadwi ga Wilczek osobiście złożyła w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Prezydium PRN w Człuchowie wniosek w sprawie wykupu całego gospodarstwa rolnego, motywując możliwością nabycia innego, odpowiadającego jej, gospodarstwa rolnego. W międzyczasie Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury Prezydium PRN przedstawił ob. Jadwi dze Wilczek propozycje co do budowy nowych zabudowań i dokonał wskazania działek, na których takie budynki można by wybudować. Wskazywano m. in. że małżeństwo Wilczków może postawić zabudowania na działce nr 126, stanowiącej ich własność, a po łożonej w Człuchowie przy ul. Traugutta lub r.a działce stanowiącej własność skarbu Państwa, położonej we wsi Sieroczyn, graniczącej bezpośrednio z gruntami stanowiącymi ich włas ność. Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w porozumieniu z Wydziałem Rolnictwa i Leśnic twa Prezydium PRN wskazywał ob. Jadwidze Wilczek możliwość kupna innego gospodarstwa, stanowiącego własność Skarbu Państwa. Podjęto także czynności odnośnie sprzeda ży dla Jana Wilczka gruntów ornych będących w użytkowaniu Kółka Rolni-| czego w Człuchowie Przed stawione propozycje zostały odrzucone przez małżeństwo Wilczków, gdyż nie byli oni zainteresowani bu dową nowych zabudowań, a chodziło im o wykupienie całego gospodarstwa rolne-ŚO. O ile Prezydium wiado- mo, ob. ob. Wilczkowie, w listopadzie 1972 r. zawarli porozumienie z Ainą Przy-tarską zam. Nowa Tuchola, na temat warunków kupna jej gospodarstwa rolnego. Wnioskowi Jana Wilczka z 2 marca 1973 r. nadano bieg. W dniu 4 kwietnia 1973 r. Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury Prez. PRN otrzymał z redakcji „Głosu Koszalińskie go" pismo z 30 marca 1973 r. wraz z załączonym odpisem listu Jana Wilczka. Z treści listu wynikało, iż Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury Prezydium PRN nie zezwo lił na budowę Janowi Wilczkowi na pozostałych grun tach, stanowiących jego własność, ze względu na wy sokie budownictwo. Faktem jest, iż w czasie prowadzonych rozmów z ob. Jadwigą Wilczek oświadczono jej, iż na budowę na działkach oznaczonych nr 135, 134 i 134/1 nie otrzyma zezwolenia, gdyż zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego tereny tych dzia łek przeznaczone są pod za budowę mieszkaniową pię-cikondygnacyjną po 1990 r. Wydział proponował jednak ob. Jadwidze Wilczek budowę na działce nr 126 lub też we wsi Sieroczyn. Jak wynika ze zbadanych przez Wydział materiałów, małżeństwu Wilczkom nie chodziło o wskazanie działki pod budowę, gdyż uczyniono to wcześniej, lecz o u-zyskanie poparcia redakcji „Głosu Koszalińskiego" w sprawie wykunu całego gospodarstwa rolnego. Nie jest prawdą, iż Jan Wilczek ukończył 62 lata i ze względu na wiek trudno mu zabrać się do budowy. Faktycznie Jan Wilczek ma ukończone 47 lat, a nadto ma syna 20-letniego, pra-ruiącego w gospodarstwie. Nie mamy więc do czynienia. jak to ujmuje redaktor, ze starym i bezradnym czło wiekiem. Sugestie red. J Kiełba jakoby Janowi Wilczkowi należała się pomoc przy bu dowie nowych zabudowań są bezprzedmiotowe i nie maią związku ze sprawą wykupu gospodarstwa. Przez cały czas Jan Wilczek ubiegał się o wykupienie całpgo gospodarstwa w związku z przeznaczeniem działki siedliskowej nod za budowę i ten wniosek orga na administracji państwowej w Człuchowie realizować. (...)" i wies Gospodarskim okiem Ti zez cały czas tego przedżniwnego rekonesansu padał deszcz. Pierwsze spotkane za Koszalinem łany rzepakowe dojrzały do kosy, poobkaszane brzegiem prostokąty pól czekają na kombajny. Ale kto się odważy kosić w taką pogodą? ŻNIWA to nie tylko koszenie zbóż — mówi I sekretarz KW partii, tow. Wiadyaiaw Kozdra do towarzyszą cych mu w czasie tej gospodarskiej wizyty dyrektorów wojewodzkicn zjednoczeń przedsiębiorstw rolnych 1 instytucji wspoipracujących 2 rolnictwem — zobaczymy jak przygotowane jest do zmw zapiecze. W Mscicacii, w pow. koszalińskim zatrzymujemy się przća nowym punktem skupu mleka. Akurat przywiózł do punktu mleko rolnik z pobliskiego Malinowa, Waciaw Łata. Odbiór mleka przebiega bardzo sprawnie. Nowy punkt jest w stanie przyjąć 1500 1 dziennie. Podobnych nowych punktów jest w naszym województwie 125, a wszystkich razem — 461. Do końca roku Wojewódzki Związek Spółdzielni Mleczarskich zbuduje jeszcze 30. Rozbudowa sieci punktów odbioru mleka ma obecnie bardzo duże znaczenie, gdyż ilość dostawianego rnleka wyraźnie wzrosła i nadal wykazuje tendencję wzrostową. Pracownicy Ośrodka Rolno--Hodowlanego Kółka Rolniczego w Gościnie, w pow. kołobrzeskim chcą się koniecz-nife pochwalić nową, pierwszą •w województwie, zbudowaną całkowicie z drewna chlewnią. Najpierw jednak odwiedzamy chlewnię tradycyjną. Ogółem wieś Gościno liczy 143 gospodarstw, do kółka rolniczego należy 95 rolników. Łącznie rolnicy utrzymują 248 sztuk bydła, w tym 114 krów, 1132 sztuki trzody chlewnej i 100 owiec. Sam ośrodek posiada 166 sztuk trzody chlewnej. Drugi kierunek działalności ośrodka to wylęg drobiu kaczek. Ośrodek posiada 12 aparatów wylęgowych, które w ciągu roku opuszcza 130 tys. sztuk piskląt. Prowadzi się tu również zespołowy odchów kurcząt dla rolników indywidualnych, a ponadto ośrodek zaopatruje rolników w loszki. I sekretarza interesują formy zarządzania ośrodkiem, w jaki sposób podejmowane są i realizowane decyzje. Odpowiedzi udzielają pracownicy — ośrodek kierowany jest na zasadzie samorządności. Duże zainteresowanie wśród zwiedzających wzbudziła drew niana chlewnia. Jest to pierwszy tego typu obiekt w naszym województwie. Koszt budowy wyniósł 380 tys. zł, po wybudowaniu niezbędnego ba senu osiągnie łącznie pół min zł" (2 tys. zł na jedno stanowisko). Chlewnia jest ciepła, estetyczna, ale ma również swoje niedostatki. — Czy takie chlewnie mogłyby mieć zastosowanie w państwowych gospodarstwach rolnych? To pytanie tow. Kozdra kieruje do dyrektora WZ PGR, tow. Mariana Czerwińskiego. — Jest jedna trudność: drewniana konstrukcja nie pozwala na instalację urządzeń mechanicznych. Jest to poważny mankament bo większe chlewnie muszą być zmechanizowane. W Białogardzie po magazynach Zakładów Zbożowo-Mły-narskich oprowadzają: dyrektor Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Zbożowo--Młynarskiego, Damazy Szko-piak i dyrektor zakładu w Białogardzie, Józef Jonko. Białogardzkie elewatory są gotowe do przyjęcia 115 ton zboża na godzinę. W przededniu naszej wizyty przyjęły pierwszą partię rzepaku z PGR Mierzyn i Kombinatu PGR Stanomino. Jest jeszcze za wilgotny, w tej sytuacji listy ze wsi W Waszej gazecie z 19 lipca br. ukazała się notatka, że gminne spółdzielnie zgłaszają gotowość do skupu zbóż. To podał Wam WZGS. Rzeczywistość jest jednak inna. Magazyny są wprawdzie próżne, zamiecione i pobielone. Pod ścianami leżą worki ładnie ułożone, ale ku naszemu zdumieniu, gdy zgłosiliśmy się po wypożyczenie kilku worków, bo chcemy przygotować trzy- tony zboża do odstawy, okazało się, że w większości worki są dziurawe. Magazynier kazał nam samym je cerować i łatać. Sygnalizujemy również, że my. rolnicy, już drugi rok zabiegamy, aby gdzieś kupić wor ki dla własnych potrzeb. Okazuje się, że ani w sklepach GS, ani w miastach powiatowych i w samym Koszalinie, nigdzie nit można kupić worka. Czy ktoś robi nam na złość? Chyba będziemy musieli siać len i szyć sami worki, jak to robili nasi przodkowie. Piszę z Ko szalina, bo również tu szukam worków. Pozdrowienia dla „Głosu". JÓZEF KOWALEWSKI Złotów Równie oczywista, jak to, że z pustego i Salomon nie naleje, jeit prawda, iż w dziurawym worku mało się ziarna dowiezie do magazynu. Geesy mają obo wiązek wycerowania worków własnym sumptem. Jak to jest w Złotowie, wyjaśni zapewne wkrótce kontrola tamtejszych magazynów. Gorzej, a nawet całkiem źle, przedstawia się •prawa możliwości zakupu wor ków nowych. Czy WZGS wyko rzystał wszystkie środki dla za opatrzenia swych punktów w nowe worki do sprzedaży dla rolników? * ~ Najmłodsze przedstawicielki załogi Okręgoioej Spółdzielni Mleczarskiej w Szczecinku składają I sekretarzowi KW PZPR meldunek o wykonaniu podjętych zobowiązań produkcyjnych. obniża się zdolność przyjęcio-wa magazynów do 65- ton na godzinę. Dyrektor Jonko skarży się, że pegeerowskie suszar nie niedokładnie suszą i zboże przyjęte do magazynu trzeba jeszcze intensywnie ' dosuszać. Na szczęście wszystkie urządzenia suszące bardzo dobrze pracują. Oglądamy nową suszarnię radziecką, która została tu nie dawno zamontowana — suszy 1000 ton r.boża na dobę. W Bolkowie, wsi leżącej mię dzy Białogardem ? Połczynem, samochody zatrzymują się przed sklepem wiejskim. Pomieszczenia stare, wysłużone, ale sklep utrzymany bardzo e-stetycznie, towary ułożone nie zwykle starannie, no i przede wszystkim, jest ich dużo. Towarzysz Kozdra rozmawia z kierowniczką działu spożywcze go, Michaliną Marszałek na temat zaopatrzenia. Sklepowa wyjaśnia, że pieczywo otrzymuje codziennie, ryby — jeden raz w tygodniu, a przydałoby się co najmniej dwa, czasem nie starcza również wędlin, zwłaszcza niektórych gatunków. Na ogół jednak klienci p. Marszałek nie narzekają. Odwiedzamy następnie podobny sklep w Starym Drawsku. Ten mieści się w okazałym pawilonie, niedawno zbudowanym przez GS w Czaplin ku. Zaopatrzenie, podobnie jak w Bolkowie — dobre, choć przydałoby się większe urozmaicenie artykułów spożywczych. Baza GS w Szczecinku to prawdziwy handlowy kombinat. Magazyny nawozowe doskonale zaopatrzone we wszystkie rodzaje potrzebnych aktualnie w rolnictwie nawozów. To dobre zaopatrzenie spowodowało, że w tym roku sprzedano tu znacznie więcej nawozów, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Młody prezes GS, Henryk Klimaszewski informuje I sekretarza KW, że w przyszłym roku spółdzielnia rozpocznie tu budowę następnych obiektów, m. in. rozlewni wód gazowych. Tymczasem zwiedzamy jeszcze punkt skupu zwierząt rzeźnych, magazyn pasz, który w tym roku notuje wyraźny wzrost sprzedaży mieszanek treściwych, magazyn zbożowo-nasienny (wysprzątane puste boksy czekają na pierwsze zboże) oraz piekarnię i duży pawilon z artykułami przemysłowymi, potrzebnymi w gospodarstwie wiejskim. Sklep jest doskonale zaopatrzony — zwraca uwagę duży wybór narzędzi rolniczych. W sądziedztwie Bazy GS pracuje duża mleczarnia Okrę gowej Spółdzielni Mleczarskiej W elewatorach Zakładów Zboźowo-Młynarskich w Biało* gardzie. w Szczecinku. Przy wejściu o-trzymujemy białe fartuchv. Towarzysz Władysław Kozdra obchodzi wszystkie stanowiska pracy. W magazynie, dyrektor Wojewódzkiego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Stefan Urbański częstuje każdego odrobiną białego proszku — mlekopan H, w smaku zupełnie przypomina naturalne mle ko. Przy wyjściu młode pracownice z koła ZMS wręczają I sekretarzowi KW meldunek: „Załoga OSMIecz. w Szczecinku melduje — czytamy — o wykonaniu zobowiązania podjętego w ramach akcji „30 mld". Zobowiązaliśmy się wykonać do końca roku dodatkową produkcję wartości 5 320 tys. zł, a już wykonaliśmy za 5 583 tys. Do końca roku wykonamy jeszcze dodatkowe produkty wartości 7 583 tys. złotych". W Turowie pod Szczecinkiem skręcamy do Międzykół-kowej Bazy Maszynowej. Kółko rolnicze w tej wsi zrzesza 240 członków, w tym 49 członkiń KGW. Koło Gospodyń Wiejskich prowadzi tu bardzo ożywioną działalność w zakresie popularyzacji nowych metod hodowli i prowadzenia gospodarstwa domowego, organizuje różne formy opieki nad dziećmi. Kierownik MBM, A-leksander Małecki i wiceprezes PZKR, Stanisław Graczyk informuje o gotowości do żniw. Baza posiada jeden bizon i 2 vistule oraz 16 zestawów trak-torowo-maszynowych, wykonu je usługi dla wielu wsi. Jak zapewniają pracownicy bazy, sprzętu i ludzi do żniw nie brakuje. — To pewnie i Innym pomożecie — pyta tow. Kozdra. — Jak będzie trzeba — odpowiadają — pomożemy na pewno. Stacja Hodowli Roślin Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Hodowli Roślin i Nasiemiictwa w Lotyniu przyjmuje nas i-dealnym — słynnym już w województwie, porządkiem swoich obiektów gospodarczych. Jest tu również wspaniały park, odrestaurowany w znacznym stopniu społecznym wysiłkiem załogi. Młodzież bu duje akurat w tym parku amfiteatr, także społecznie. Przygotowania do żniw zapięte są w stacji na ostatni guzik. Gdyby nie pogoda, która przez ostatnie dni była nie-łaskawa rolnikom — już zastalibyśmy kombajny w polu. — Przy sprzyjającej pogodzie — melduje I sekretarzowi KW partii, dyrektor stacji, Władysław Neugebauer — żniwa potrwają u nas zaledwie kilkanaście dni. wiesław wisniewsri Zdjęcia autora Po cegłę do Łozie Cegielnia w Łozicach w powiecie koszalińskim należąca do Spótdziel Bi Usługowo-Wytwórczej Kółek Rolniczych w Parsęcku systematycznie zwiększa produkcję. Obecnie piece cegielni opuszcza dziennie ponad 10 tys. sztuk cegły ceramicz nej. Do końca roku zamierza się wyprodukować około 1,2 min sztuk. Cała produkcja przeznaczona Jest na budowy rolnicze, wykonywane przez budowlanych spółdziel ni usługowych kółek oraz dla rolników. Ostatnio wprowadzono nawet sprzedaż cegły bezpośrednio ze składów cegielni i po cenach hurtowych — po 1,23 zł za sztukę. Rolnicy, zwłaszcza z miejscowości odległych od łozickiej cegielni mogą zamawiać cegłę z dostawą na plac budowy. Oczywiście, cegła zostanie im dostarczona środkami transDortu kółek rolniczych. (ś) JAK WIESC gminna niesie, wielu naczelnikom udało się w dość nacznym już stopniu uporządkować go spodarkę gruntami PFZ. Są już podobno takie gminy, w których kaidy hektar gruntów PFZ ma wreszcie znanego wszystkim, z imienia i nazwiska użytkownika. W powiecie wałeckim na przykład — powtórzę za kierownikiem tamtejszego Wydziału Rolnictwa Prezydium PRN — naczelnicy gmin rozliczyli już 90 proc, ewidencyjnego a-reału gruntów. Oznacza to, mówiąc zwyczajnym, nieurzędowym językiem, że już tylko 10 proc. gruntów PFZ, figurujących na początku tego roku w ewidencji, użytkowanych jest jeszcze na dziko bądź też służy za pa stwisko jedynie zającom i bydłu, nie których udających rolników, mieszkańców wsi. Wiedząc, jak bardzo skomplikowa ne to sprawy, jak liczne jest grono ludzi zainteresowanych w utrzymywaniu eioidencyjnego bała.ga.nu 10 tej . dziedzinie — z rezerwą słuchałem za pewnień i deklaracji naczelnika dę-bołęckiej gminy, składanych na nara dzie gminnego aktywu w lutym tego roku Zwłaszcza że WŁADYSŁAW RYDZ podejmował się niełatwego przecież zadania Z 454 ha PFZ w tej gminie, aż 129 hektarów nie miało gospodarza Część była w bezumownym użytkowaniu, część zaś była u-gorem i dziczała, jak ńp. Hąki w Golcach. Oczyioiśćie życzyłem młodemu naczelnikowi powodzenia w starciu z dzikimi użytkownikami, jak też w znalezieniu trwałego gospodarza nawet dla najgorszych działek,- które zamierzał oddawać w bezpłatną dzier żawę. Z satysfakcją przeto chcę (odnotować stwierdzenie inż. STANISŁAWA ŚWIĄTKA, kierownika Wydziału Rolnictwa Prezydium PRN w Wałczu, który zapewniał mnie ostatnio, że naczelnik dębołęckiej gminy słowa w pełni dotrzymał. Zdaję sobie sprawę, że przykład dębołęckiej gminyt nie jest jeszcze powszechny w naszym województwie. Że nie wszystkim naczelnikom, starczyło uporu i odwagi w starciach kierownicy embeemów i traktorzyści, magazynierzy i referenci od kontrak tacji w geesach, nie odmówią im. po mocy. Ze zdecydują się ujawnić kom binatorów, powiedzieć co nieco o spół kach najrozmaitszych i przyoranych „pomyłkowo" działkach. Wystarczy im przecież — jak lisowi — ogon przyskrzynić w którymś momencie, a wyjdzie na jaw kto i w jaki sposób korzystał dotąd z funduszowej ziemi. Tak właśnie się stało w tym roku w przypadku JÓZEFA SADOWNIKA ze wsi Białokury w kolobrzes- Wystarczy ogon przyskrzynić z dzikimi użytkownikami gruntów PFZ. Ze nie wszędzie udało się już przekonać rolników, że czasy nabijania sobie kabzy przez różnej maści cwaniaków, tudzież utytuło-wane osobistości, z którymi lepiej nie zadzrerać, kończą się oezpowrot-nie. W wielu przypadkach, dopiero teraz — w trakcie żniw, odstaioy zboza do geesowskich magazynów i rozliczania kontraktacyjnych umów — bę dzie okazja przyskrzynić niektórych cwaniaków, zamiatających dotąd śla dy lisim sposobem. Będzie okazja ustalić kto właściwie obsiał nie wydzierżawione dotąd działki i na. czyje nazwiska sprzedawane będzie zboże w geesach, kto i ile dostarczał będzie kontraktowanego rzepaku, Oczywiście, sami naczelnicy zbyt wiele nie zwojują. Mam jednak nadzieję, że wszyscy uczciwi rolnicy, kim powiecie Do sierpnia 1971 roku był on formalnym użytkownikiem 3-hektarowego gospodarstwa, opuszczonego przez brata. Nie regulował jednak ani starych długów ciążących na tym gospodarstwie, ani też bieżących należności wobec państwa. Vv tej sytuacji władze powiatoioe, nie chcąc dopuścić do całkowitej dewastacji tego gospodarstwa, przejęły je na skarb państwa. Zwłaszcza że długów nie bardzo było z kogo ściąg nąć. Józef Sadownik nie zamierzał jednak tak szybko zrezygnoioać Nie tylko obsiał te 3 hektary ale nawet podpisał z geesem w Siemyślu umowę kontraktacyjna, by zapewnić sobie prawo korzystania z roszystkich przy wilejów zawarowanych dla rolników kontraktujących więcej niż 20 procent posiadanych, bądź użytkowanych gruntów ornych. W iesieni ubie głego roku dostarczył z tych 3 za-kontraktoioanych w całości hektarów 1815 kg zbóż, zainkasował należność oraz 607 zł premii (po 50 zł za każdy kwintal dostarczony ponad normę, przypadającą z 20-procentowej części gruntów ornych). Nie dociekałem już okoliczności, które umożliwiły J. Sadownikowi me tylko obsianie przejętej przez państwo ziemi, ale nawet zawarcie z geesem umowy kontraktacyjnej. Jedno jest pewne, że nikt przeciw temu nie protestował, choć przecież, jak mówi przysłowie: „wiedzą sąsiedzi, kto na. czym siedzi". Korzystał więc Józef Sadownik z okazji i śmiał się w oczy tym wszystkim, którzy podpisywali umowy dzierżawne i płacili należny czynsz. I dopiero wiosną tego roku, w cza sie kontroli prawidłowości wypłacania premii za dostawy kontraktowanych zbóż, gdy okazało sie, ze areał zakontraktowany przez J. Sadownika nie figuruje w sporządzonym przez gminę wykazie gruntów, których u-żytkownicy zawierać mogą umowy kontraktacyjne, zażądano od niego zwrotu niesłusznie pobranej premii. Oświadczono mu ponadto, że gees nie będzie już więcej zawierał z nim u-mów kontraktacyjnych. Oczywiście, Józef Sadownik protestował, pisał zażalenia i skargi, w tym także do naszej Redakcji, pomstując na urzędników, którzy gnębią wzorowo wywiązujących się z umów kontraktacyjnych. Nie wiem, czy liczył on, że nękany skargami PZGS w Kołobrzegu wycofa się i ustąpi, czy też po prostu chciał się odgryźć za to, że jak lisowi, przyskrzynili mu ogon, którym dotąd ślady zamiatał. JOZEF KIEŁB Glos nr 206 Strona 7 II TELEWIZORY szybko naprawiamy. Koszalin, tel. 266-20. Gp-4005-0 TELEWIZYJNE usługi domowe. Małogrosz, Słupsk, .tel. 58-S4. Gp-4088-0 KUPIĘ części do samochodu opel rekord. Wiadomość: Koszalin, tel. 239-20. - MILENIUM — Droga do Saliny (franc.,-wł., 1. 18) — g. 16, 18.15 i 20.30 POLONIA — Elan Sycylijczyków (franc.. 1 16) — g. 16, 18.15 i 20.30 REIAKS — Wielka włóczę.a (franc., 1. U) — g. 15.30, 17.45 i 20 USTKA DELFIN — Droga do Saliny (franc.-wł.) od l. 18) — g. 18 i 20 GŁÓWCZYCE STOLICA — Kobieta owad (japoński, 1. 16, pan.) — g. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Ballada o Ca-ble'u Hogue'u (USA, 1. 16) — g. 19 Dziękujemy za pozdrowienia ...Dzieciom pracowników PPiUR „Korab" przebywającym na koloniach letnich w Gorlicach, woj rzeszowskie. ...uczniom Technikum. Gast.ro nomicznego przebywającym na obozie wędrownym po Pojezierzu Suwalskim, ...młodym■ piłkarzom „Gryfa" z obozu kondycyjno-węd.równe go, ...dzieciom pracowników ,,Ka peny" z kolonii w Aleksandrowie Kujawskim, ...dzieciom pracowników „Fa marolu" z kolonii w powiecie człuchowskim. „Gł OS KOSZ4I INSKI" organ Komitetu Woje v. Od iklfc s?o Polskiej 7tprtiiii«'7.i>n*< °arfi Ri>ł>nrnirłf^ Rcdnjn

wv latkierr v1'pTskt»>Ro » Partylnego). Re Isktn? naczelny ' sekłetana - 22R-93. zastenr» redak1«>r> naczelnego łfkrftsr? Rwisk cjł - 842 08 Dział Partv1ni Oział Ekonomiczny — 243-53 Oziai Mieiski i fłział Terenów* - 224-95 Rertakcla nocna - ol * » amoeeo 20 24S-51 - Data) Sportówv 244-75 — reHakto? iyżuwy „Oł Os SUJPSKI" - pl«K Zwycięstwa 2 - » piętro 16—20< Słupsk, tel 51-99 BI aro Ogło-ł^eń Koszalińskiemu Wvdawnic 'wa Prasowegn — al P fin lera »7a - 75 721 Koszalin tel 222-91 Wołatv na or«Miumerat» miesięczna - Jl) 51) kwartał na — 91 zł pAIroczna - !8? rt roczria - zł tjr»vłmiiia nrz»> iv oocfttowp, listonosz* ora» oddziały i delegatury Przedsłe Ińorstw? Ppnwsźprti nlPrós f*r» łv • RsiMłki W raty udzi"lała wszystkie ola cńwteł Ruch** t pocztv. Wv dawca Koszalińskie Wvdswnł< two Prasowe RSW .Prasa" — Ksiałka - „Ruch" ul P Fin iera 27a 75-721 Koszalin centrala telefoniczna - 240-87 Tłoczono: prasowe Zakłady Cłraficzne Koszalin. aL Alfre-1» t an>neg