Leonid Breżniew przybył do Bonn W imię trwałego pokoju w EUROPIE BONN (PAP) W piątek 18 bm. o godz. 11 przybył do NRF z wizytą sekretarz generalny KC KPZR — LEONID BREŻNIEW. Witając Leonida Breżniewa na lotnisku, kanclerz WILLI BRANDT powiedział: Jesteśmy zadowoleni z Pańskiego Drzyjazdu, Jesteśmy zadowoleni, że wizyta nierwszej osobistości Związku Radzieckiego w Republice Federalnej Niemiec stała się możliwa, Widzę w tym potwierdzenie faktu, że sytuacja w Europie poprawia się, że nasze narody praena ookoju, że wspólnie podejmujemy wvsiłki w celu złaerod^enia napięcia i przy- czyniania się do rzeczowej współpracy. Pełna cierpień historia utrudniała nam znalezienie drogi ku sobie Wzięliśmy jednakże na siebie rv7yko nowego początku. Układ zawarty orzez nas 12 sierpnia 1970roku stał się decydującym symbolem. We wrześniu 1971roku na Krvmie w swobodnej atmosferze, w otwartych i długich rozmowach Doznaliśmy się lepiej wzajemnie. Panie Sekretarzu Generalny* H 1 hl ĄU\!WS"/YV7 KICH KHAIOto F,ĄC7.Clfi SIF; Ceno 1 zł Nakład: 131-492 Wydanie sobotnie Organ KW PZPB ROK XXI Sobota, 19 maja 1973 r. Nr 139 (6626) 10 sfron CZTERDZIESTKA PTĄTKA młodych ludzi, z patentami szkół średnich, rozlokowała się przed rokiem w radawnickim pałacyku. Zjechali tu z całej Polski, ale nie brak i reprezentantów naszego województwa. Są słuchaczami rocznego kursu kwalifikacyjnego II stopnia. Po opuszczeniu Uniwersytetu Ludowego w Radawni-cy — będą organizatorami życia kulturalno-oświatowego na wsi i w miasteczkach... Fot. Jerzy Paton 10 STRON Zdzisłowi Pis „Szczerze, po partyjnemu' - str. 5 Leszek Figas „W interesie -str. 6 1 Andrzej Rzymkowski „My u Nich" -str. 7 17 ADSZEDŁ lepszy czas dla Kultury Sprzyja temu sytuacja społeczno go spodarcza i ogólny klimat polityczny w kraju. Nasza praca jest źródłem tyrh sukcesów. Na równi z bitewnym. męstwem stanowi „przepustkę do historii". Każdy jest kowalem, swego losu, jest nim też cały naród. A sukcesy i niepowodzenia są udziałem wszystkich. Socjalizm jest równoznaczny z koncepcją kultury. Stała się ona trwałym składnikiem patriotycznego wychowania. Nie można dziś rządzić krajem, województwem czy gminą, jeże li nie docenia się kultury, nie widzi jej roli. Nie przypadkowo 1 sekretarz Komitetu Centralnego partii juz sześć razy w ciągu dwóch lat spotykał się z działaczami kultury. Kultura sprzyja sam.ookre śleniu człowieka, nobilituje go w sensie dojrzałości oby watelskiej i socjalistycznej świadomości. Można ostatecznie gorzej żyć jeść czy mieszkać, ale nie można wy zbywać się wartości kulturalnych. Ludzie stają się bardziej ludzcy, żyjcie jest ciekawsze, bogatsze. Ale tu właśnie, na polu kultury. toczy się najzacieklejsza z wojen, walka nowego ze starym, sił postępu CZAS JEST LEPSZY ze wstecznictwem. Tu hydra imperializmu wyciąga swoje macki po rząd dusz by przedłużyć żywot przeży wającego się, upadającego starego porządku. A więc nie tylko rakiety i broń ma sowej zagłady. Dlatego tak ważna jest walka o naszą polską koncepcję patriotyzmu i o socjalistyczny huma nizm. Nadszedł lepszy czas dla Kultury, chociaż nikomu nie rozwiązał się worek z inwestycjami ani z pieniędz mi. I tu trzeba lepiej Azia-łać, staranniej gospodarować tymczym 'mamy, id czy się nie tylko talent, ale zapał, praca i poświęcenie, setek, tysięcy ofiarnych skromnych działaczy kultu ry. Bez nich. najwyższe war tości nie stałyby się udziałem milionów. Dziś ich święto. U czcijmy je godnie, okażmy szacunek dla działalności, która w re zultade jest najważniejsza, chociaż nie zawsze docenia na. zetpe fjdntana rfzień Jest Pan po raz pierwszy gościem Republiki Federalnej Niemiec. W tych dniach będziemy kontynuować nas? dialog, który już teraz chciałbym nazwać dialogiem pokojowego współistnienia. Jednocześnie mówię — witajcie!". Następnie zabrał głos LEONID BREŻNIEW: „Wszyscy jesteśmy szczerze wdzięczni Panu Kanclerzowi Federalnemu za słowa powitania i dobre życzenia. Ze swojej strony niech mi wolno będzie powitać Pana i Pana kolegów, przekazać Panu i w pańskiej osobie wszystkim o-bywatelom Republiki Federalnej życzenia pokoju i pomyślności. Z Panem, Panie Kanclerzu Federalny, spotkaliśmy się już dwukrotnie i obydwa razy w Związku Radzieckim. Teraz przybyłem do was, do Republiki Federalnej. Każda wizyta w nowym kraju jest zawsze interesującym i przyjemnym (dokończenie na str, 2) Z pokładu samolotu Depesza sekretarza generalnego KC KPZR do przywódców PRL I SEKRETARZ KC PZPR EDWARD GIEREK PRZEWODNICZĄCY RADY PAŃSTWA PRL HENRYK lABłONSKI PREZES RADY MINISTRÓW PIOTR JAROSZEWICZ Przelatując nad terytorium bratniej Polski przesy lam Wam, Drodzy Towarzy sze i całemu narodowi polskiemu serdeczne pozdrowienia i życzenia nowych wielkich sukcesów w dalszym rozwoju i umacnianiu socjalistycznego państwa polskiego. LEONID BREŻNIEW KOL ARS i WYŚCIG PO KODU Mocne uderzenie Polaków IX etap: Radom — Warszawa, 118 km. NA MECIE: 1. Szozda, 2.Hoggedoorn (Holandia), 3.Poslusny. LOTNE FINISZE: I — w Grójcu: Dangauillaume, Lis Lenferink; II — w Karczewie: Poslusny, Lis, Nowicki. Wczorajsze dwa etapy były „mocnym uderzeniem" drużyny biało-czerwcnych. Prjed południem, na „etapie prawdy" Ryszard Szurkowski udowodnił, że nie ma sobie równych w tej jednej z najtrudniejszych kolarskich specjalności. Polska szóstka wykazała na tym etapie kolosalną ambicję, odnosząc podwójne zwycięstwo: indywidualne — Szurkowski oraz drużynowe. Po południu na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie znowu Polak stanął na najwyższym podium. Kolarzem tym był Stanisław Szozda, który po porywającym finiszu z dużą przewagą pierwszy minął linię mety. Po Wrzesińskim, Pietraszewskim, Królaku, Wilczewskim, Hanusiku (dokończenie na str 2) LEONID BREŻNIEW przybył do Bonn (dokończenie ze str. 1) wydarzeniem. Jeśli jednak ta wizyta łączy się. oprócz tego z rozwiązaniem zadań o wielkim znaczeniu, to oczywiście doświadcza się jeszcze większego zadowolenia. Powiem otwarcie: przybyłem tu nie tylko z wielkim zainteresowaniem wobec wszystkiego, co zobaczę I usłyszę, lecz przede wszystkim z poczuciem odpowiedzialności, która związana jest z nadchodzącymi nowymi rozmowami. Rozpoczynamy te rozmowy, mając za sobą niemały odcinek przebytej drogi. Mamy dobry układ — układ z 1970 roku. Mamy konkretne porozumienia, dotyczące rozwoju kontaktów między ZSRR a NRF w różnych dziedzinach. Mamy wreszcie ponąd dwuletnią prak tykę, w trakcie której szlachetne idee układu zaczęły wcielać się w życie. Tak więc można powiedzieć, że położony fundament jest dobry. Obecnie należy budować na tym fundamencie trwa ły gmach stosunków dobrego sąsiedztwa między naszymi państwami. Jesteśmy gotowi wnieść konstruktywny wkład w to dzieło i mamy nadzieję, że również państwowi działacze NRF podejmą konieczne wysiłki, by stworzyć nowe korzystne dzieło w imię dobra naszych narodów, w imię trwałego pokoju w Europie". Po zakończeniu ceremonii powitania Leonid Breżniew i Willy Brandt wsiedli do samochodu i w towarzystwie eskorty honorowej udali się do Petersbergu — rezydencji, w której mieszkać będą goście radzieccy podczas pobytu w NRF. W godzinach popołudniowych w rezydencji Petersberg odbyło się pierwsze spotkanie Leonida Breżniewa i Willy Brandta. Wieczorem W. Brandt wydał w urzędzie kanclerskim obiad na cześć L. Breżniewa. W czasie obiadu kanclerz NRF i sekretarz generalny KC KPZR wygłosili przemówienia. Tego samego dnia prowadzili rozmowy: ministrowie spraw zagranicznych obu krajów Gromyko i Scheel z udzia łem ambasadorów, ministrowie komunikacji — Bugajew i Lauritzen, minister handlu zagranicznego ZSRR, Patoli-czew i minister gospodarki NRF Friedrichs, minister kultury ZSRR Furcewa i minister szkolnictwa wyższego NRF von Dohnanyi oraz minister do specjalnych poru czeń Bahr i radzieccy rzeczoznawcy — Aleksandrów i Bła-tow. Minihoroskop -sir. 4 Bronisław Broszczak „Jak „święty" został tajnym agentem 007" (odcinek i) str. 4 Antoni Kiełczewski „Zabawa będzie -ale później" -str. 5 Zbigniew Michta „Chwila wytchnienia" -rozmowa z Ludwikiem Ostrowskim -str. 6 Tadeusz Kubik „Na wylot" -str. 7 Ewa Bors „Jak urządzić najmniejszy korytarz ?" -str 7. E. Gierek przyjął premiera Iranu WARSZAWA (PAP) 18 bm. był przedostatnim dniem oficjalnej wizyty w Polsce premiera Iranu — Amira Abbasa Hoveydy. Przed południem przebywał on na Ziemi Krakowskiej, skąd powrócił do Warszawy. W piątek nastąpiło podpisanie polsko-irańskich dokumentów o współpracy gospodarczej i wymianie handlowej w obecności premierów Polski Iranu — Piotra Jaroszewicza i Amira Abbasa Hoveydy. W dniu 18 bm. premiera Cesarstwa Iranu — Amira Abbasa Hoveydę przyjął I sekretarz KC PZPR — Edward Gierek. W spotkaniu wziął udział członek Biura Politycznego KC PZPR, minister spraw zagra nicznych Stefan Olszowski. Rozmowa, która przebiegła w przyjacielskiej atmosferze wzajemnego zrozumienia, dotyczyła węzłowych problemów i perspektyw dalszego rozwo ju stosunków polsko-irańskich. Chile: akcja władz bezpieczeństwa przeciw reakcji LIMA (PAP) Rząd chilijski zakazał ekstrema stycznej prawicowej organizacji „Ojczyzna i Wolność" organizowa nia zebrań i demonstracji oraz zagroził aresztowaniem każdego z jej członków, który posiadałby broń. Decyzja rządu została podyktowana pogróżkami ze strony tejże organizacji, że użyje przemocy dla obalenia rządu prezydenta Allen-de. Jak oświadczył minister spraw wewnętrznych Gerardo Espinoza, policja przeszukała domy czołowych przywódców ruchu „Ojczyzna i Wolność" i wykryła kilka składów broni maszynowej, amuni cji i materiałów wybuchowych. Ruch „Ojczyzna i Wolność" został zorganizowany wkrótce po doj ściu do władzy w listopadzie 1970 foku prezydenta Allende, a w o statnich miesiącach jego członkowie wielokrotnie atakowali zwolenników prezydenta Allende, u-żywając przy tym często bróni pal nej. Nowe projekty uratowania „SKYLABA" NOWY JORK (PAP) Tymczasowy termin startu pojazdu „Apollo" z 3 astro-nautami na pokładzie wyznaczono ostatecznie na piątek 25 maja. Astronauci po wejściu na orbitę i zbliżeniu się do u-szkodzonej stacji mają powziąć na miejscu decyzję, w jaki sposób uratować „Skylaba". Pierwszy wariant przewiduje, ż« przyczepią oni po »ło- necznej stronie stacji trójkątną óśłónę termiczną. Gdyby okazało się to niemożliwe, dokonają połączenia swego statku ze „Skylabem", wejdą na jego pokład i następnie rozwiną wzdłuż kadłuba stacji prostokątną osłonę. Mogą także spróbować naprawienia uszkodzonych baterii słonecznych. Gdyby czynności te się udały, stacja będzie mogła służyć astronautom przez pełne 28 dni Posiedzenie Rady Ministrów WARSZAWA (PAP) Wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Ministrów. Przedmiotem obrad była m. in ocena wykonania zadań gospodarczych w kwietniu i w okresie czterech miesię cy br. (Obszerną informacje o posiedzeniu Rady Ministrów opublikujemy jutro). Konferencja prasowa Stanisława Trepczyńskiego LIMA (PAP) Wizyty sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa w Polsce i w NRD były wkładem w dzieło złagodzenia napięcia i umocnienia bezpieczeństwa międzynarodowego — oświadczył na konferencji prasowej w Caracas, stolicy Wenezueli, przewodniczący 27. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, wiceminister spraw zagranicznych PRL — Stanisław Trepczyński. Przebywał on w Wenezueli z wizytą oficjalną. Rozmowy Leonida Breżniewa z przywódcami innych państw — powiedział S. Trepczyński — mają ważne znaczenie dla sprawy pokoju i przyczyniają się w istotnej mie rze do przyspieszenia procesu normalizacji stosunków między państwami o różnych u-strojach społecznych. Przewodniczący 27. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ podkreślił znaczenie przyjętej na tej sesji rezolucji o zwołaniu światowej konferencji rozbrojeniowej. 19-23 lipca br. ZLOT MŁODYCH PRZODOWNIKÓW PRACY I NAUKI WARSZAWA (PAP) Komitet Wykonawczy Rady Głównej Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej wystosował list do wszystkich członków: ZMS, ZSMW, SZSP, ZHP, SZMW i do całej młodzieży polskiej. W liście informuje się, że tradycyjnie już, również i w tym roku w okresie święta lipcowego w dniach 19—23 VII odbędzie się w Krakowie Zlot Młodych Przodowników Pracy i Nauki. W liście tym czytamy m. in.: przedzlotowych spotkaniach „Do krakowskiego spotkania na samym zlocie, przygotowujemy się już od dłuższego czasu. Licznie uczestniczymy we współzawodnictwie o tytuł najlepszego w zawodzie i w nauce. Powszechne List akcentuje również, że zlot w Krakowie odbędzie się w przededniu Festiwalu Młodzieży i Studentów w Berlinie. Przed zlotem i festiwa-nie bierzemy udział w porząd- lem — stwierdza list — zwra-kowaniu, upiększaniu miast camy się do całej polskiej i osiedli. Rzetelną pracą — młodzieży o podejmowanie no-podejmując i wykonując zo- wych, ambitnych zadań. Nie-bowiązania produkcyjne — chaj ambicją każdego młodego zwiększamy bogactwo naszego Polaka będzie wypełnienie kraju. Dobrą nauką, stałym okresu poprzedzającego zlot podnoszeniem kwalifikacji za- i festiwal rzetelną pracą, nau-wodowych doskonalimy swoje ką i aktywnością społeczną, przygotowanie do zadań, jakie Będzie to z naszej strony wynikają z programu dyna- — mówią ostatnie słowa listu micznego rozwoju kraju". — czyn najpiękniejszy, naj-Rezultaty pracy produkcyjnej cenniejszy dar dla naszej nej i działalności społeczno- Ojczyzny — Polski Socjalistycznej i kulturalnej młodzieży — jak stycznej'. głosi list — oceniane będą na Narada sekretarzy KP PZPR w Kołobrzegu (Inf. wł.)Uczestnicy narady zapozna- W Kołobrzegu rozpoczęła się li się z działalnością gmin- wczoraj narada sekretarzy pro pagandy i kierowników powiatowych ośrodków propagandy partyjnej KP PZPR. ZAKOŃCZENIE ROZMÓW PRZY POLSKO-FRANCUSKIM „OKRĄGŁYM STOLE" WARSZAWA (PAP) cy i współdziałania obu krajów. Ponad 20 działaczy politycznych,Dyskusja miała charakter bezpo- gospodarczych i młodzieżowych,średnich i przyjaznych rozmów, parlamentarzystów i naukowców zKoncentrowała się wokół perspek- Polski i Francji uczestniczyło wtyw politycznej ewolucji w Euro- IV polsko-francuskim spotkapie, problematyki rozbrojeniowej, niu dyskusyjnym „okrągłego stołu", które zakończyło się 18 bm. w Nieborowie. Zorganizował je Pol ski Instytut Spraw Międzynarodo wych. Spotkanie — powiedział przewód niczący delegacji polskiej, dyrektor PISM — Marian Dobrosielski — należy uznać za bardzo interesujące i pożyteczne. Wniosło ono określony wkład w dalszy rozwój przyjaznych stosunków, współpra- ża bezpieczeństwa i współpracy na na szym kontynencie. Doszliśmy do wspólnego wniosku, aby w przyszłości na tego typu spotkaniach — obok spraw natury politycznej i stosunków dwustronnych — omawiać wybrane problemy ,,z cyklu młodzieżowego". Delegacja francuska zaprosiła nas na kolejną konferencję przy „okrągłym stole" do Pary- KONCERT E. CHOJNACKIEJ *PARYŻ W ambasadzie PRL we Francji odbył się koncert znanej klawesynistki Elżbiety Chojnackiej. Wykonała ona utwory m. in. Bacha, cykl renesansowych tańców polskich, epitafium Joanny Bruzdowicz. Koncert zgromadził licznych przedstawicieli świata muzycz nego i kulturalnego stolicy Francji. SALT II *GENEWA W piątek w siedzibie stałego przedstawicielstwa ZSRR przy ONZ w Genewie, odbyło się kolejne spotkanie delegacji radzieckiej i amerykańskiej na rozmowy w sprawie ograniczę nia zbrojeń strategicznych (SALT II). SPOTKANIE SCALI — WALDHEIM ♦NOWY JORK Ambasador USA akredytowany przy ONZ, John Scali, spotkał się w czwartek z sekretarzem generalnym tej organizacji, Kurterń Waldheimem. Według AP, głównym tematerft rozmowy była sprawa konfliktu na Bliskim Wschodzie. CHINY — JAPONIA ♦TOKIO W piątek opuściła Tokio, udając się w drogę powrotn do Pekinu, delegacja chińska na której czele stał przewoź czący Towarzystwa Przyjaźni Chińsko-Japońskiej. 55-osobowa delegacja podczas mie siecznej wizyty odwiedziła 3c x 47 prefektur Japonii. EKSPLOZJA ATOMOWA NOWY JORK lorado zdetonowano ładunek rtuklerafty o sile wybuchu równej 90 tysiącom ton trotylu. Celem eksplozji było uwól nienie znajdujących się pod warstwą skał znacznych pokła dów gazu ziemnego. Siła wybuchu była tak duża, że wstrząs gruntu zanotowano w odległym o 150 km mieście Montrose. G.Pompidou Przyjqł H.Kissingera PARYŻ (PAP) Prezydent Francji Ceorges Pompidou przyjął w piątek doradcę prezydenta USA — Henry Kissingera. Tematem rozmowy była sprawa zapowiedzianego na 31 maja w Islandii spotkania szefa państwa francuskiego z prezydentem Nixonem. nego ośrodka propagandy partyjnej w Gościnie- Zagadnienia dotyczące gminnego planu realizacji uchwały oraz apelu XIII Wojewódzkiej Konferencji Partyjnej do mieszkańców naszego województwa omówił I sekretarz KG PZPR w Gościnie, Franciszek Walkiewicz. Następnie w Budzistowie odby ło się spotkanie ze społeczną radą miejscowego Ośrodka Pro pagandy Partyjnej. Wczoraj również towarzysze uczestniczący w naradzie spot kali się z sekretarzem KW PZPR, Zbigniewem Głowackim który omówił główne kierunki pracy ideowo-pólitycznej w Koszalińskiem. Dzisiaj w programie narady przewidziano zapoznanie się z pracą Zakładowego Ośrodka Propagandy Partyjnej w PPiUR „Barka" oraz wykład pt. „Problemy rewolucji naukowo-technicznej w Polsce". Ciężkie bombardowania Kambodży PHNOM PENH (PAP) W miniony czwartek lotnictwo amerykańskie dokonało ciężkich bombardowań brzegów rzeki Me-kong na jej kambodżańskim odcin ku, próbując osłonić konwój rzecz ny tankowców z paliwem dla potrzeb wojsk Lon Nola stacjonujących w stolicy Kambodży. Jednak że dzięki skutecznym operacjom sił wyzwoleńczych, konwój /ostał rozbity i tylko kilka jednostek pły wających dotarło do Phnom Penh Amerykańskie lotnictwo nadal kontynuuje zmasowane naloty na wszystkie rejony Kambodży. W ciągu minionej doby, prócz rejonów Mekongu, bombardowania objęły również prowincjonalną sto licę Takeo. Trwa oblężenie stolicy Kambod ży. W nocy ze środy na czwartek artyleria sił patriotycznych Kam bodży rozbiła umocnienia oddziałów Lon Nola w odległości zaledwie 4 km od granic stolicy. Siłv wyzwoleńcze Kambodży kontrolują wszystkie ważniejsze szlaki ko munikacyjne na obszarze całego kraju, przede wszystkim zaś żywotnie ważną arterię rzeczną, Mekong. KOLARSKI WYŚCIG POKOJU (dokończenie ze str. 1) i Szurkowskim St. Szozda powiększył liczbę triumfatorów etapowych w stolicy Polski. W Warszawie polska szóstka święciła również podwójny sukces — indywidualny i drużynowy. Na Stadionie Dziesięciolecia finiszowała 11-osobowa grupa, w której było dwóch Polaków: Szozda i Lis (szósty na mecie), dwóch Bułgarów: Wasi-liew i Trajkow, Francuz Bodier, Czechosłowak Poslusny, Rosjanin Nielubin, Anglik Dailey, Schifner (NRD) i Holender Hoggedoorn. Zabrakło w niej Szurkowskiego i Lichaczewa, którzy przyjechali w drugiej grupie. Nasz zespół jedzie doskonale, dostarczając milionom sympatyków sportu w kraju niezapomnianych emocji i wzruszeń. Oby tak dalej do Berlina! Z 45-minutowym opóźnieniem wystartowała z Radomia do Warszawy 89-osobowa grupa kolarzy, uczestników imprezy „Trybuny Ludu", „Neues Deutschland" i „Rudeho Prava". Już na 9 kilometrze próbował samotnej ucieczki Francuz Talbourdet, jednak nikt nie przyszedł mu w sukurs i próba została udaremniona. Podobny los spotkał na 30 km Marokańczyka Belcadi, który też próbo wał uciekać. W tym czasie tempo wyścigu było słabe. Kolarze jecha li wolniej, oszczędzając siły na końcową fazę etapu. Defekty rowerów nie oszczędziły Krzeszow-ca, Lichaczewa i Schifnera. Jednak zawodnicy szybko wymienili koła i nie mieli trudności z dojściem do peletonu. Bardzo aktywny na trasie był Lucjan Lis. Dwukrotnie zdobywał punkty na lotnych premiach (w Grójcu i Karczewie) zajmując dru gie miejsce. Zdobył on 6 sekund bonifikaty dla siebie i dla drużyny, ponieważ jego czas liczył się do klasyfikacji drużynowej namecie w Warszawie, Tempo jazdy znacznie wzrosło przed drugim lotnym finiszem. Mimo to peleton nie rozerwał się, wszyscy kolarze jechali zwartą grupą. Dopiero za Karczewem uformowała się wspom mana już ll-osobowa grupa, która z każdym kilometrem zwiększała przewagę nad peletonem. Na ulicach Warszawy próbował ucieczki Nielubin, Poslusny. Nie udało im się jednak „uskoczyć". Dwójka Polaków: Szozda i Lis jechała bardzo czujnie. Przed stadio nem wspaniały finisz rozpoczął Szozda, który z łatwością oderwał się od rywali; pierwszy wjechał na bieżnię i przy ogromnym dopin gu publiczności, wiwatującej na jego cześć, już przed linią mety podmosł ręce do góry jako zwycięzca IX etapu Radom - Warszawa. Jest to już drugie zwycięstwo farzaWetego sympatycznego ko-Dziś kolarze wystartują do X e-tapu na trasie Nieporęt — Włocławek, długości 145 km. Lotne Się będą w Wyszogrodzie (66 km) i w Płocku (105 km)'(sf) WYNIKI IX ETAPU INDYWIDUALNE: 1. SZÓZDA — 2:53.21, 2 Hoeff« doorn (Holandia) - 2:53 3islusny (CSRS) — bonifikatami), Dnia 17 maja 1973 roku zmarł Antoni Świętosławski długoletni i zasłużony pracownik Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców w Koszalinie Oddział w Słupsku. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają ZARZĄD, RADA ZAKŁADOWA I PRACOWNICY WSS ODDZIAŁ W SŁUPSKU Wyprowadzenie zwłok nastąpi w dniu 19 maja 1973 r. o godzinie 14.30 z Kostnicy Szpitala, przy ul. Kopernika :53.4l (czasy z i 4 Schiffner (NRD) Wasilew (Bułgaria), 6. LIS, 7. Devalckeneer (Belgia) 8 Nielubin (ZSRR), 9. Dailey (An giia]. 10. Trajkow (Bułgaria) — wszyscy w czasie 2:53.51. pozostałych Polaków: 14. KACZMAREK. 25. KRZESZOWIEC 32. NOWICKI, 33. SZURKOWSKI —wszyscy w czasie 2:55.22. DRUŻYNOWO: 1. POLSKA — 8:42.18, 2. Bułgaria —8:42.54, 3. Holandia - 8:44.10 PO IX ETAPACH INDYWIDUALNIE: 1. SZURKOWSKI - 27:01.05, 2. SZOZDA — 27:03.39, 3. Lichaczew (ZSRR) - 27:07.00/ 4. KACZMA REK — 27:07.26, 5. Gojełow (ZSRR) —27:07.53, 6. Mainus (CSRS) — 27:09.08, 7. Noels (Belgia) — 27:09.23 27:09.26, 9. Nielubin (ZSRR) - 27:09.27, 10. Dillen (Bel gia) — 27:09.54. pozostałych Polaków: KI ~ 27:11.17, 29. KRZE SZOWIEC - 27:14.22. DRUŻYNOWO: 1. POLSKA — 81:08.21, 2. ZSRR —81:21.38, 3. CSRS - 81:23.38. NAJAKTYWNIEJSI: 1. Lichaczew (ZSRR) - 22 pkt, 22 plct 3- Poslusny (CSRS) - 21 pkt., 4. SZURKOWSKI —19 pkt, 5. SZOZDA — 16 pkt. Turniej o „Puchar Przyjaźni" W sali Legii w Warszawie trwa tradycyjny międzynarodowy tur niej w koszykówce mężczyzn o „Puchar Przyjaźni" z udziałem ze społów: Moskwy, Berlina, Pragi, Neapolu, Jassi (Rumunia) i War szawy. W piątek, w drugim dniu turnie ju padły następujace rezultaty: Berlin — Moskwa 57:79, Neapol — Pragą 18:67, Jassi - Warszawa 54:103. Zanim samolot wystartował nad Ren Wywiad L. Breżniewa dla telewizji NRF BONN (PAP) Sekretarz generalny KC KPZR Leonid Breżniew, udzielił wywiadu telewizji NRF, w którym powiedział, że głównym celem jego wizyty w NRF i rozmów z kanclerzem Willy Brandtem jest to, żeby wspólnym wysiłkiem kontynuować rozpoczęte dzieło i na trwałe przestawić stosunki między obu państwami na nowe Odpowiadając na pytanie w sprawie możliwości dokonania takiego zwrotu w stosunkach między ZSRR a NRF, który zapewniłby prawdziwe zaufanie i stabilną współpracę, sekretarz generalny KC KPZR oświadczył: Jest to pytanie istotne. Wysuwa je samo życie. Głę boko wierzymy, że zwrot ku takiemu zaufaniu i współpracy jesl nie tylko możliwy, lecz również konieczny. Wynika to również z doświadczeń historii. Uwaga, turyści cmotoryzowani! Ile kosztuje benzyna na Zachodzie WARSZAWA (PAP) Za kilka tygodni rozpocznie się exodus urlopowy Polaków. Jedną z ważniejszych pozycji budżetu turystów zmotoryzowanych jest benzyna, której koszt sięga często niemal połowy posiadanych środków. Dla zainteresowanych cenami paliwa w różnych krajach podajemy niniejszą informację. Wśród krajów zachodnioeuro pejskich najniższą cenę na benzynę ustalili Włosi (pod warunkiem posiadania tzw. „Carte carburante")). Raz na 15 dni można nabyć w tym kraju 225 litrów paliwa w cenie 96 lirów za tzw. benzynę „normal" lub za 106 lirów za tzw. „super". Jest to cena średnio o 50 lirów za litr niższa od tej, któ rą płacą np. Włosi. W Szwajcarii litr benzyny zwykłej kosztuje 0,63 fr. szw. a 0,68 fr. szw. — benzyny super. W Szwecji odpowiednio kosztuje ona 0,95 korony lub 1,40. W Turcji — 1,45 funta tur. i 1,90. W W. Brytanii — 0,33 funta za galon {— 4,5 litra) i 0,35. Warto jednak dodać, że benzyna „normal" ma większą liczbę oktanową, niż up. w Polsce i z powodzeniem wystarcza dla silników, których stopień sprężania wynosi nawet 9:1. Wizyta delegacji Royal Society of London WARSZAWA (PAP) W dniach od 11 do 18 bra. przebywała w Polsce — na zaproszenie PAN — delegacja Royal Society of London. W czasie wizyty delegacja, na której czele stał sekretarz ds. zagranicznych Kingsley Dunham, odwiedziła ośrodki naukowe w Warszawie, Krakowie, Po znaniu i Lublinie, spotykając się ze specjalistami różnych dziedzin. Po przeprowadzeniu rozmów w PAN, sporządzono projekt porozumienia przewidującego prowadzenie wspólnyfch badań przez ośrodki naukowe brytyjskie i polskie, wymianę profesorów i stypendystów oraz wspólne organizowanie konferencji naukowych. Porozumienie to ma być podpisane w czasie wizyty delegacji PAN w Wielkiej Brytanii w końcu bieżącego lub na początku przyszłego roku. PR0F. CARSTENS NASTĘPCA RAINERA RARZELA BONN (PAP) Były sekretarz stanu w urzę dzie kanclerskim i ministerstwie spraw zagranicznych NRF prof. Carstens został w czwartek wybrany nowym przewodniczącym frakcji parła mentąrnej opozycyjnej partii CDU/CSU. Wybór nastąpił w pierwszej turze. K. Carstens będzie pełnił tę funkcję po Rainerze Barzelu, który zrezygnował zeń« kiedy frakcja wbrew jego zaleceniom głosowała przeciwko wniosko wi w sprawie przyjęcia NRF do ONZ- Wymagają tego żywotne interesy obu naszych państw, treska o bezpieczeństwo europejskie i międzynarodowe. Dyktuje to cała logika międzynarodowego roz woju na obecnym etapie. Faktycznie nasze państwa rozpoczęły już rozwiązywanie tego historycznego zadania, zawierajac układ między ZSRR a NRF. Pragnę przy tym podkreślić, że dalsze posuwanie się po tej drodze nie jest wymierzone przeciwko jakimkolwiek innym państwom. Przeciwnie, na wza jemnym zrozumieniu między ZSRR i NRF zyska sprawa współpracy i pokoju. Leonida Breżniewa zapytano, co chciałby przekazać telewidzom w przeddzień swej wizyty w NRF. Sekretarz generalny KC KPZR odpowiedział: „Pragnę powiedzieć wszystkim obywatelom waszego kraju — robotnikom, chłopom, inteligencji twórczej i dzia łączom gospodarczym — prosto i wyraźnie: polityka Związku Radzieckiego w sto sunku do NRF, podobnie jak i w stosunku do innych państw zachodnich, jest polityką uczciwą, polityką pokoju i przyjaźni między narodami. Darząc zaufaniem, oczekujemy w zamian zaufania. Proponując współpracę — oczekujemy takiej samej szczerej gotowości z drugiej strony. W dobrym nastroju i z nadzieją oczekuję spotka nia z kanclerzem federalnym, panem Brandtem. Na zakończenie Leonid Breżniew złożył najlepsze życzenia wszystkim obywatelom NRF. Awaria nadajnika „Pioniera 11" NOWY JORK (PAP) Nadajnik sondy kosmicznej „PIONIER li" wystrzelonej w kierunku Jowisza 5 kwietnia br., przestał przesyłać sygnały z powodu awarii jednej z baterii. NASA podała, że sygnały z sondy przekazywane są obecnie na Ziemię przy użyciu zastępczego nadajnika. „Pionier 11" przebył dotychczas około 32 min kilometrów. NASI DZIAŁACZE KULTURY JERZY PULS AKOWSKI był wieloletnim kierownikiem Wydziału Kultury Prezydium PRN w Wałczu, jednym z najaktywniejszych .członków Wałeckiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Na przełaj". Obecnie pśłni funkcję dyrektora Państwowego Domu Dziecka w Jastrowiu, równocześnie kierując działalnością jastrow-skiego oddziału WTKO.Fot. J. Patan ŚWIĘTO LUDZI KSL8ZKI u I PRASY Dez świgt (Inf. wł.) 19 maja jest dniem działacza kultury. Świętem ludzi, którzy ze względu na swoje zawodowe obowiązki, zwłaszcza w pla cówkach upowszechniania kultury świąt na ogół nie mają. Okolicznościowe spotkania i uroczystości odbywają się w każdym powiecie. W Koszalinie w godzinach popołudniowych działacze kul- tury z miasta i województwa spotkają się z politycznym i administracyjnym kierownictwem województwa. Następnie odbędzie się wojewódzka akademia, której częścią artystyczną będzie premiera „Grubych ryb" Bałuckiego, przygotowana przez Bałtycki Teatr Dramatyczny. Wieczorem najbardziej zasłużonym działaczom zostaną wręczone nagrody i odznaczenia, wśród nich 34 odznaki „Zasłużonego Działacza Kultury", 10 nagród Ministerstwa Kultury i Sztuki, 42 nagrody kierownika Wydziału Kultury Prezydium WRN, nagrody WRZZ.W dniu działacza kultury w naszej gazecie publikujemy portrety niektórych z nich, wszystkim dziękując za dotychczasową ofiarną pracę, życząc dalszych wspólnych osiągnięć. (m) Turystyczne lalo harcerzy Zaludni się „Szlak Kopernikowski" WARSZAWA (PAP) Zbliża się okres wakacji. Wraz z nastaniem letnich ferii turystyczne trasy zaludnią się harcerzami. Tego roku większość tras prowadzić będzie „Szlakiem Kopernika". Najważniejsza impreza turystyczna ZHP to Harcerski Cen tralny Rajd Kopernikowski. Odbędzie się on w dniach 3—16 lipca br. na terenie województw bydgoskiego, gdańskiego i olsztyńskiego. W pierwszej części rajdu harcerskie zastępy udadzą się na wędrówkę po 14 trasach pieszych i 5 kolarskich. Dla pieszych dzienna „porcja" wynosi średnio 15—20 km, dla kolarzy — 30—35 km. Natomiast w dniach 13—16 lipca zastępy będą przebywały w miasteczku zlotowym we Fromborku — miejscu docelowym rajdu, uczestnicząc w o-gólnopolskich obchodach kopernikowskich. Rajd Kopernikowski będzie największą imprezą turystyczną w historii ZHP, stanowiącą konfrontację najlepszych harcerskich zespołów turystycznych. Przewiduje się w niej u-dział około 10 tys. harcerzy — uczniów szkół ponadpodstawowych. Równocześnie z rajdem pieszym i kolarskim rozpocznie się spływ żeglarski „Szlakiem Kopernika". Organizowany w tym roku przez Chorągiew Ma zowiecką przy współudziale PZŻ, trwać będzie od 7 lipca do 12 sierpnia. Weźmie w nim udział około 400 uczestników na 100 łodziach. Trasa wiedzie z Krakowa do Fromborka. Spływ zostanie połączony z centralną spartakiadą drużyn wodnych ZHP, która rozpocznie się w Toruniu. NATO przeciw procesom odprężeniowym w Europie MOSKWA (PAP) W Ankarze zakończyły się obrady 13 sesji Grupy Planowania Nuklearnego NATO. Podczas obrad, które toczyły się pod przewodnictwem sekretarza generalnego NATO, Josepha Lunsa, omawiano problemy związane z tzw. strategią elastycznego odwetu przy użyciu broni nuklearnej. Już sam początek obrad wykazuje — pisze komentator TASS Jurij Korniłow — w jakim kierunku szły zamierzenia uczestników sesji — ministrów obrony krajów bloku atlantyckiego. Oficjalne oświadczenia i informacje prasy zachodniej na temat wyników spotkania w Ankarze naszpikowane są takimi wyrażeniami, jak „umocnienie siły nuklearnej NATO", „strategia NATO na morzach", „rozmieszczenie min atomowych" na terytoriach niektórych krajów — członków NATO itd. Gdy przedstawiciele NATO z różnych krajów ściągnęli do Ankary, na południu Turcji, w rejonie Iskenderęnu rozpoczęły się manewry „straży ogniowej" sił morskich NATO ppd kryptpnimem „Driving Foręę". Ta demonstracja „mocy militarnej" miała posłużyć za tło do badań nad „działalnością NATO na morzach". Zwraca uwagę fakt, że zarówno obrady NATO, jak i manewry „Driving Force" zorganizowano w okresie, gdy osiągnięto postęp w wiedeńskich konsultacjach przygotowaw- czych do rczmów w sprawie redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie, i gdy na kontynencie europejskim coraz wyraźniej odczuwa się tendencje do odprężenia. Pod wpływem tych tendencji w krajach NATO coraz częściej rozlegają się trzeźwe głosy wzywające do realizmu w polityce, do zrezygnowania ze zbankrutowanej, imperialistycznej polityki z „pozycji siły". Jednakże — jak widać — pewne koła bloku atlantyckiego, związane z przemysłem wojskowym i z fabrykantami broni zmierzają nadal płynąć pod prąd. Czyż zatem posiedzenie Grupy Planowania Nuklearnego NATO w Ankarze, które można ocenić tylko jako próbę zaostrzenia napięcia, nie było swego rodzaju „preludium" do mającej się odbyć w czerwcu w Kopenhadze sesji Rady NATO? — pytają niektórzy obserwatorzy. Nawet jeśli generałowie NATO nadal będą snuli plany zmierzające do zahamowania procesu odprężenia w Europie i poza jej granicami, można z góry powiedzieć, że plany fe skazane są na fiasko. Fakty wykazują, że NATO nie jest w stanie powstrzymać rozwoju pozytywnych procesów na kontynencie europejskim. Przyszłość Europy jest oparta nie na wyścigu zbrojeń, lecz na polityce realizmu, zmierzającej do utrwalenia pokoju i rozwoju dobrosąsiedzkiej współpracy między wszystkimi państwami. H. JABŁOŃSKI PRZYJĄŁ DELEGACJĘ SOMALI WARSZAWA Przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński przyjął 18 bm. przewodniczącego prze bywającej w Polsce misji do brej woli Demokratycznej Re publiki Somali — Ahmeda Farah'a. Obecny był wicemini ster spraw zagranicznych — Jó zef Czyrek. SKRÓCIE MIN. KULTURY SYRII OPUŚCIŁ WARSZAWĘ WARSZAWA Po 8-dniowym pobycie w na szym kraju wczoraj opuścił Warszawę minister kultury i orientacji Nnrodowej Arabskiej Republiki Ludowej — Fawzi Kayali z małżonką i towarzyszącymi mu osobami. POLSKA WYSTAWA W ESSEN *BONN W Essen została otwarta wy stawa pt. „Konstruktywizm w Polsce w latach 1923—1936". Jest to już siódma wystawa , sztuki polskiej w Essen, zorga niżowana w ciągu ostatnich 11 lat. Dwa dni pieśni i tańca (Inf. wU Na sobotę I niedziele wyznaczyło sobie w Kos/alinie spotkanie 16(M) uczestników wojewódzkiego przeglądu 34 zespołów tanecznych o-raz zespołów pieśni 5 tańca. Na scenie WDK wystąpią zespoły szkolne, związkowe. innych placówek u-powszechniania ku!tnrv. Bę dzie to z pewnością jedna z najliczniej obsadzonych, najbarwniejszych tmprez Dni Oświaty, Książki i Prasy* (m) DZIENNIKARZEM PBOaNOZA POGODY Zachmurzenie umiarkowane t niewielkimi opadami przeważnie w cząści wschodniej. Temperatura maksymalna w granicach od 13 st. do 17 st. Wiatry słabe zmienne, chwilami umiarkowane. ODDANI KSIĄŻCE W Dniach Oświaty, Książ ki i Prasy chciałbym wymię nić kilka osób ze Szczecinka, które są oddanymi ksiąź ce przyjaciółmi i pracują z zamiłowaniem i znajomością rzeczy. Do takich należą, bez wątpienia, panie z księgarni „Domu Książki" przy ul. Żukowa. Nie tylko z największą cierpliwością i zrozumieniem obsługują naj młodszych nawet klientów, ale wykazują przy tym wy soki gust i znajomość upodobań większości kupujących Gdy sie jest np- obsłu giwanym przez zawsze u-śmiechniętą panią Zasadową, nie sposób wyjść z księ garni nie kupiwszy książki. Drugie miejsce, gdz*e miłośnik książki czuje sie jak u siebie w domu. to Powia towa i Miejska Biblioteka gdzie honory pełni pani Fałkowska- Również Powia towa Biblioteka Pedagogicz na, którą od września ub. roku kieruje pani Halina Markowska* stała się oazą kultury czytelniczej ,do któ rej chętnie się wraca. Zain teresowanie każdym czytel nikiem, życzliwość i pomoc w znalezieniu poszukiwanej pozycji oraz świetne zaopa trzenie w ostatnie nowości — to magnes, który przycią ga czytelników do tej placówki. HALINA WITKOWSKA Zakończenie zjazdu radzieckich artystów MOSKWA (PAP) W piątek zakończył §ię Wszechzwiązkowy Zjazd Związku Radzieckich Artystów. Uczestnicy zjazdu podsumowali rezultaty dz*ia łalności tej organizacji twórczej artystów radzieckich w ciągu ostatnich 4 lat. W uchwale podkreśla się że metoda socjalistycznego realizmu otwiera przed artystami jak najszersze moż liwości twórcze, służy rozwijaniu indywidualnego stylu i prowadzi do głębokiego poznania artystycznego i odzwierciedlenia rze czywistości. Delegaci wystosowali list do KC KPZR, w którym zapewniają, że poświęcą wszystkie swe siły i cały swój talent w służbie narodowi i dla rozkwitu sztuki radzieckiej. Zjazd wybrał nowy zarząd Związku Radzieckich Artystów. Na czele zarządu stanął grafik Nikołaj Ponomariew. Głos nr 139 Strona 3 FOT — CAF Z sajgońskim majorem i amerykańskim pilotem Z WIZYTĄ w bambusowej wiosce (Korespondencja własna P. A. Interpress z Wietnamu Południowego) W sercu tropikalnej dżungli, w pobliżu granicy Laosu i Kambodży, rozpościera się niewielka żyzna i upalna kotli na z 35-tysięcznym miastem Kon-Tum. Wokół — Centralny Płaskowyż__środkowa część Wietnamu Południowego, znana z toczonych tutaj zaciętych bojów przed zawarciem Układów Paryskich. Zwyczajem tutejszych górali narzeczonego i męża wybierają kobiety. Wybrany i „ożeniony" mężczyzna musi zamieszkać w wiosce i chacie kobiety. RZEBYWAM tu już Pod 10 dni. Zwiedzam, podróżuję, poszukuję osobliwości. Korzystam często z helikoptera MKKiN, który pomalowany na srebrny kolor z dużymi czarnymi literami ICCS od spodu ma chronić nas przed ostrzelaniem. Wątpli wa to ochrona. Właśnie takie helikoptery często stanowią cel broni maszynowej i rakiet. W dzisiejsze niedzielne popołudnie wybieram się tymże helikopterem z wizytą do wiosek góralskich. Towarzyszy mi major wojsk sąjgońskich Tran--Van-Le, człowiek młody, zaro zumiały i jak się wydaje ślepo zapatrzony w amerykańskie wzorce. Pilotują Amerykanie, szybujemy na południe. Pierw sza wioska góralska Koro-Bang nad rzeką Dak Blah. Lądujemy wśród chat. Proste w kształtach, z bambusu i gliny chałupki, stoją na wyso kich palach. W prześwicie mię dzy podłogą a ziemią górale trzymają bydło, świnie, kurczą ki. Leżą tu również duże i gru be pnie, które w razie potrzeby, wyżłobione wewnętrz, służą jako trumny. Czasem w jednym pniu,odpowiednio dużym, wieczny spoczynek znaj duje cała rodzina. Zaglądam do jednej z chat. Oprócz mat i sprzętu gospodar skiego nic tu nie ma. Jak w każ dym domostwie, tak i tu nieustannie pali się ognisko —-symbol szczęścia rodzinnego i częta ochrona przed złymi duchami. Otacza nas gromada dorosłych i dzieci. Dorośli mężczyż ni noszą skromną przepaskę na biodrach, kobiety zas tylko długie spódnice zakończone barwnym haitem. Górale, to rdzenna ludność. pochodzenia malajo-polinezyjskiego, zamieszkała tu od 2000 lat i posługująca się własnym językiem. Mają też odrębne zwyczaje, z Których najbardziej charakterystyczny to nieodpar ty pęd do włóczęgi po dżungli' i polo>vanie. Stanowią oni 65 proc. mieszkańców Płaskowyżu. Niektórzy Wietnamczycy traktują górali z pewną wyższością, mają ich bowiem za półdzikich i zacofanych ludzi. Taki stosunek jest dziwny dla Europejczyka, gdyż 'poetom ży cia na wsi południowTowietnam skiej niezbyt odbiega od życia górali. W środku wioski wznosi sie okazały, na nieco wyższych pa lach — dom szczęścia, zwany tak od hucznie tu fetowanych przez mieszkańców wioski ślu bów, narodzin i zgonów. Przy takich okazjach szeroką strugą płynie wino ryżowe wytwarza ne przez górali. W domu szczęs cia gromadzi się i» zasiada przy ognisku długo w nocy okoliczna młodzież. Tu zawiązują się sympatie i przyjaźnie. Na kobiecie przede wszystkim ciąży troska o drewno potrzebne do ogniska, wodę. Toteż drogę ku wsi nieustannie przemierzają kobiety i dziew-z wiązkami drewna na plecach. Kobieta troszczy się również o przygotowanie posiłków. Mężczyzna zaś przede wszystkim pracuje na polu ryżowym, poluje, bardzo często na spokojne zielone żaby, które i tu są ulubionym przysmakiem. Podchodzimy do gromadki górali. Pochłonięci pracą przy oczyszczaniu tytoniu i wyrobie jakichś dziwnych narzędzi na prymitywnym kowadełku — na nasz widok przyjaźnie uśmiechają się i swoim zwyczajem pozdrawiają nas wznosząc obie ręce ku górze. W wiosce na eksponowanym miej scu stoi, jakby na pokaz, traktor John Deer — jedyny żałosny ślad nowoczesnej cywilizacji. Przeżarty w wielu miejscach rdzą wydaje się służyć raczej do zabawy okolicznej dziatwie, aniżeli do pracy w polu. W skromnym, zaniedbanym i brudnym domku mieści się trzyklasowa szkółka. Jest też podobno czynny medyczny punkt informacyjny, którym zajmuje się siostra zakonna. Major sajgoński twierdzi, że wioska ta jest wzorcowa. Znowu wznosimy się helikopterem ponad nieprzebyte gąszcza dżungli, tym razem na północ, na miejsce, gdzie do niedawna toczyły się krwawe walki. Z góry widoczne są spalone samoloty amerykańskie i sajgońskie, kikuty drzew. Wioska Kon-Mansykotu zniszczona została doszczętnie w czasie działań wojennych. Administracja sajgońska osiedliła tu kilkadziesiąt rodzin góralskich. Przeniesieni tu zostali ze specjalnych obozów, w których w czasie wojny przetrzymywano ludność wiejską. Na zagospodarowanie każda rodzina o-trzymała 30 dolarów, kilka arkuszy blachy i miesięczny zapas ryżu. Stanęły więc własnym góralskim przemysłem zrobione chaty z bambusa, kryte blachą. Wśród gromadki dzieci dostrzegam jakąś blondynkę. Wołam ją po angielsku. Nie reaguje. Rozumiem, dziewczyn ka to prezent jakiegoś amerykańskiego GJ., Przez tłumacza rozmawiam z jednym z górali. Nazywa się Wun. Od niego dowiaduję się, że przeciętna rodzina ma 4—5 dzieci. Każda rodzina uprawia średnio 1—2 hektary ziemi. Więcej nie są w stanie, choć ziemi w dżungli nie brakuje. Zauważą jednak, że w dżungli jest mnóstwo min. Górale nie mogą więc chodzić na ulubione polowania. W pobliżu wioski stoi kościółek, jasny, czysty, murowany. Wypełniony tłumem górali zdaje się być dla nich symbolem lepszego bytu. Wątpię, czy któryś z nich wie, co to jest elektryczność, kanalizacja, gaz, telefon, telewizor. W tych wioskach, pogrążonych jeszcze w średniowiecznym zacofaniu, są to na pewno puste dźwięki. KAZIMIERZ ŁABA ROSNĄ STRATY SPOWODOWANE ZAMKNIĘCIEM KANAŁU SUESKIEG0 Straty w światowym handlu, spowodowane zamknięciem Kanału Sueskiego, oceniane są łącznie — według danych, przygotowanych przez Konferencję do Spraw Handlu i Rozwoju (UNCTAD) — na 7 miliardów dolarów. Najbardziej ucierpiał handel naftą i jej produktami oraz zagraniczna wymiana towarowa krajów wschodniej Afryki i południowo-wschodniej Azji. Wydatki związane z wydłużeniem się trasy, jaką muszą obecnie przebywać statki (płynąc obok Przylądka Dobrej Nadziei) i odpowiednim wzrostem stawek frachtowych oraz wydatki na budowę wielkich jednostek morskich do transportu towarów szacowane są na 4,4 mld dolarów. Przewóz nafty i innych masowych towarów drogą morską kosztuje obecnie tylko kraje zachodnioeuropejskie średnio 857 milionów dolarów rocznie, (Dane UNCTAD nie uwzględniają przy tym spadku wartości dolara). Zamknięcie Kanału Sueskiego spowodowało także zmniejszenie się wywozu ropy naftowej z krajów Bliskiego Wschodu. Wzrósł natomiast — o 40 milionów ton rocznie — eksport nafty z północnej i zachodniej Afryki. Zamknięcie kanału stało się również powodem znacznego podwyższenia opłat asekuracyjnych w portach, znajdujących się w sąsiedztwie kanału: w Adenie, Dżibuti, Port Sudanie. (Interpress) Także na polskie stoły OWOCE w bułgarskim eksporcie Bułgaria eksportuje rocznie do Związku Radzieckiego, Polski, NRD i Czechosłowacji średnio 178 tys. ton owoców konserwowanych, 10,5 tys. ton owoców mrożonych, 40tys. ton konfitur i prawie 100 min litrów wytrawnych win i winogron. Sprzedaż na zagranicznych rynkach owoców i innych artykułów spożywczych stanowi 41proc. bułgarskiego eksportu. PRZEMYSŁ spożywczy Bułgarii liczy 309 przedsiębiorstw, w tym 44 wielkie zakłady produkcji konserw i 14 dużych olejarni. W ostatnich latach dokładano starań, żeby ten przemysł zmodernizować i podnieść jakość jego wyrobów. Wybudowano wiele nowych, nowocześnie wyposażonych prze 'twórni, • założono liczne szklarnie. Szklarnie te, wytwarzane w oparciu o zakupione przez Bułgarów licencje, stanowią „ostatnie słowo" w technice ogrodniczej. W rezultacie podjętych działań wartość majątku produkcyjnego w bułgarskim przemyśle spożywczym wzrosła w porównaniu z rokiem 1960 0270 proc., osiągając sumę 1142 miliony lewa. Tak znaczny rozwój potencjału wytwórczego umożliwił roz szerzenie eksportu przetwo rów, wśród których tradycyjnie już główna pozycja przypada przetworom owocowym. W obecnej pięciolatce możliwości produkcyjne buł garskiego przemysłu spożywczego zwiększają się co roku średnio o 9,6 proc. Udział tej gałęzi przemysłu w łącznej produkcji krajowej sięga 26 proc., natomiast w tworzeniu dochodu narodowego Bułgarii — 34 proc. (Interpress) WCZORAO DZIŚ OUTRO W SPD PO ZJEŹDZIE Agencja Moncame donosi: PUSTYNIA GOBI ZMIENIA OBLICZE W MONGOLII — PRZEZ TELEFON Półpustynne obszary Mongolii Charakteryzuje surowość klimatu.Do kctf.a 1973 roku liczba cen- Ale pustynia Gobi jest dzis^.jtpa]i telefonicznych w Mongolii jednym z największych rejonowwzr0śn:e o ponad 15 procent, w hodowlanych w tym kraju. Roz-tym centrali automatycznych o pra wija się tu hodowla wielkichwje 24 procent. Automatyczne cen wielbłądów i rasowych koz, któ-tra]e na 2000 numerów zostaną za rych produkcja wzrosła w ostati0żone w Ułan Bator i w Czojbai nich latach prawie o jedną trzesan ^ sumie linie telefoniczne przedłuży się o 1300 kilometrów. Obecnie opracowuje się plany eksploatacji bogatych złóż mine ralnych na Gobi. Główne centrum przemysłowe Mongolii rozwijać się będzie w kierunku pustyni —Polowanie na wilki jest nie na południe, gdzie rozpocznie siętylko? mysliwską, ale oby wydobycie największych w tymvvate,skim obowiązkiem 1 QOTor kraju złóż węgla i innych mine-co roku w raźnych pastę - rałówskich rejonach Mongolii, gdzie stada wilcze są istną plagą dla hodowli. Za skórę wilczą, która jest cennym towarem eksporto- GłoS lir 139wym, myśliwy otrzymuje obok za mpiaty również dodatkową Strona 4(pai) POLOWANIE NA WILKI JT/ PRAWDZIE ocl kolejnego zjazdu zachód " nioniemieckiej partii socjaldemokratycznej minęło już kilkanaście dni, niemniej jego echa w prasie, różnych publikacjach i wystąpieniach trwają nadal. W tych też dniach rozegrał się dopiero ostatni zjazdowy akt na płasz czyźnie organizacyjnej, mianowicie dokonano wyboru uzupełniającego brakujących jeszcze pięciu członków ścisłego gremium kierowniczego partii — jej prezydium. Składa się ono obecnie z jedenastu osób na czele z kanclerzem. Brandtem jako przewodniczącym SPD i Schmidtem (minister w rządzie bońskim) oraz Kuehnem (premier jednego z krajóio federalnych) jako wiceprzewodniczącymi i „architektern partii" Wehnerem (przewodniczący frakcji SPD w parlamencie bońskim). W kołach politycznych skwapliwie odnotowano, że do ścisłego grona kierowniczego partii nie weszli obecnie tacy politycy, znani ze swych prawicowych poglądów, jak prze wodnicząca Bundestagu pani Regner, ministrowie obrony — Leber i do spraw wewnątrz niemieckich — Frankę. Wcześniej sam z niego wyłączył się b. minister gospodarki i finansów Schiller, zrywając z partią. Nie spełniły się jednak również nadzieje tych, którzy liczyli, że na miejsce wymienionych w kierownictwie SPD zasiądą przedstawiciele tendencji bardziej lewicowych, reprezentowanych w tej partii przez polityków w rodzaju Steffena — przewodniczącego jednej z krajowych organizacji, czy też przez przywódców organizacji młodzieżowej „Juso", powiązanej z partią. Lewica SPD uzyskała wprawdzie na kongre sie sukcesy organizacyjne, wprowadzając wie kszą niż dawniej liczbę swych przedstawicieli do zarządu partii, ale nie potrafiła przeforsować swych postulatów do programu i planów działania socjaldemokracji na najbliższe lata, zmodyfikować jej taktyki czy — nawet w szczegółach — linii politycznej. Jak zgodnie stwierdzali obserwatorzy zjazdu i robrew temu, co przewidywano przed jego otwarciem — lewica nie poszła na otwarte starcia i ostre kontrowersje z kierownictwem partii i jej cen trum, nie starała się na siłę forsoroać swoich postulatów, być może widząc, że nie ma jesz-cze szans powodzenia. Na zjeździe zaznaczyły się pewne różnice zdań w sprawach wewnętrznych NRF, jej systemu społeczno-ekonomicznego. Znacznie mniej kontrowersji było w sprawach polityki zagranicznej, zaś z całkowitą aprobatą spotkała się polityka roschodnia rządu Brandta. Zjazd potwierdził decydującą i niekwestio nowaną przez nikogo przywódczą rolę Brand ta w partii oraz pozycję Wehnera, długoletniego wiceprzewodniczącego i szefa frakcji parlamentarnej SPD. Działacze centrowi nadal odgrywają czołową i decydującą rolę. Zmniejszają się wpływy prawicy , ale nie na tyle, by można mówić o jej zdecydowanej porażce (choć kilku działaczy prawicowych przepadło w wyborach do zarządu). Lewica, mimo iż na realizację swych podstaioowych postulatów długo jeszcze będzie musiała czekać, odniosła pewne sukcesy i wyszła ze zjazdu wzmocniona. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że w NRF i SPD pojęcie ...lewicy" daleko odbiega od np. naszych na ten temat wyobrażeń, a postulaty „lewicowych" działaczy partii nie mają nic wspólnego z rewolucyjnymi i rzeczywiście socjalistycznymi żąda niami, zmierzają zaś jedynie do bardzo ograniczonych reform istniejącego 16 Niemczech zachodnich porządku społeczno-ekonomicznego. Zjazd SPD, jak ocenia się z perspektywy kilku tygodni, nie był (czego spodziewano się w kołach prawicowych) widownią rozłamowych starć weumętrznych, ale przyczynił się do wyraźnego wzmocnienia rządzącej w NRF partii. A. POLA 52 GAZETY W JĘZYKACH NARODOWOŚĆ W językach , albańskim, bułgarskim, włoskim, węgierskim, rumuńskim, ukra:ń;kim, tureckim, słowackim i czeskim wy chodzą w Jugosławii 52 gazety. Łączny ich nakład to blisko 25 milionów egzemplarzy rocznie. W tych samvcb językach ukazują się także 44 tygodniki, a ich łączny nakład wynosi corocznie ponad 2 min 200 tys. egzemplarzy. TRANSPLANTACJA BĘBENKA W poliklinice Wojskowej A-kariemii Medycznej w Belgradzie chirurg prof. Momftlo Mitrović dokonał udanej operacji przeszczepienia bebenka. Jak dotąd, .udane tego typu operacje miały miejsce w Sta naeh Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francii, NRF i Hiszpanii. Według opinii profesora Mitroyicia opera cia przeszczepienia bębenka jest najskuteczniejszym sposobem zapobieżenia całkowitej głuchocie, będącej wynikiem zapaleń ucha środkowego lub innych schorzeń usznych. KOKSOWNIA W ZATOCE BAKARSKIEJ W tym roku rozpoczyna się w Zatoce Bakarskiej nudowa koksowni, której wydajność ma wynosić początkowo 850 tys. ton koksu rocznie. Przewi duje się, że w nrzypadku korzystnej sytuacji na rynkach zagranicznych produkcja zakła du może zostać podnies;ona do 1 miliona 700 tys. ton. Nad morska lokalizacja iest wynikiem prostego rachunku: koks transportowany morzem jest towarem tańszym. „KOLONIA" POETÓW Miasteczko Stra nad malowniczym JezioT m Ochrydz-kim_ w Macedonii corocznie gości setki pisarzy z różnych stron kraju. Władze miejscowe pragnąc powiększyć jeszcze popularność miasteczka, postanowiły wybudować tu "kolonie" poetów. Przewiduje się zbudowanie 15 ^narodowych pa wilonów, które kaskadami schodzić będa ku brzegowi jeziora. W centrum kompleksu zbudowany zostanie pałac poezji, a na obrzeżach kolonii — hotel. Pawilony będą zaprojek towane w stylach poszczególnych narodowości. Uzupełnieniem bedą obiekty rekreacyjne. boiska sportowe, fontanny i bUclynki z pomieszczeniami' gdzie poeci będa mogli przepro wadzać dyskusje i spotkania z publicznością.(PAI) O JUŻ po raz trzeci, w ciągu o-statnich dwóch lat, gościliśmy na Ziemi Koszalińskiej, Drogich nam gości, przedstawicieli najwyższych władz partyjnych i rządu, towarzyszy — EDWARDA GIERKA i PIOTRA JAROSZEWICZA. Wielu koszalinian mówi o tym ze wzruszeniem, nie tylko dlatego, że mijały lata, a nam tu, na północnych rubieżach, wydawało się, że zapomniano o nas. Raz tylko, na obrady wojewódzkiej konferencji partyjnej przyjechał pod koniec lat pięćdziesiątych, ówczesny premier i w kilka lat póniej przewodniczący Rady Państwa, górnik-generał, Aleksander Zawadzki. To wszystko w ciągu długich dwudziestu lat istnienia województwa, które borykało się z Wielu trudnościami. Towarzysz Edward Gierek jest skromny, jalę. na komunistę przystało: — Towarzysze, nie przyjeżdżamy, żeby "Was kontrolować, sprawdz'ać jak pracujecie, chociaż i to nas interesuje; chcemy lepiej poznawać Wasze problemy, uczyć się. Im więcej będzie rozmów, poznania warunków życia społeczeństwa, tym lepiej można kierować partią, rządzić krajem. A to rządzenie wcale nie jest takie proste. Na dobrą sprawę, można byłoby być zadowolonym z dorobku ostatnich dwóch i pół lat. Pomyślnie realizujemy pla liy społeczno-gospodarcze, korzystny jest też klimat polityczny. Notujemy bowiem wysokie tempo rozwoju produkcji przemysłowej, a zobowiązania w sprawie dodatkowej produkcji wykonane zostały już w 34 proc. Po raz pierwszy w historii PRL budownictwo osiągnęło naj wyższy wskaźnik przyrostu wynoszący 24 procent! Pomyślna jest sytuacja w gospodarce rolnej, chociaż ta wcześnie jeszcze mówić 0zbiorach. Znacznie przekroczyliśmy założenia U-chwały VI Zjazdu partii w sprawie poprawy warun ków życia ludzi pracy i wzrostu realnych plac. Zastanówmy się jednak, dlaczego odczuliśmy pod koniec lat sześćdziesiątych gwałtownie piętrzące się trudności, dlaczego powstała sytuacja kryzysowa? Dały znać o sobie błędy, głównie w działalności spo łeczno-ekonomicznej, które nakładały się latami. Gdybyśmy w kraju, czy też w województwie, 7^*li dniem dzisiejszym lub 11-ko jutrzejszym, popadlibyśmy w te same trudności w taką samą sytuację kryzysowa. Decyzje i poczynania, które podejmuje dziś kierownictwo partii i rząd, ważą nie tylko na tym jaka jest Polska dziś, czy jaka będzie za rok, za dwa lata, ale również za lat pięć, dziesięć czy dwadzieścia! Są odpowiedzią na nęka-kające nas, po grudniu 1870 r. pytania, co robić 1jak robić, aby w przy-iziości uchronić się przed błędami I ostrymi napięciami. W ciągu dwóch i pół lat, jakie minęły od grudnia 1970 roku, zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że stale idziemy ku lepszemu. Nie zawsze i nie wszyscy chcą zdać sobie sprawę z ogromu wysiłków rzetelnie .pracujących ludzi. Nic się przecież nie dzieje samoczynnie, ani I sekretarz KC, ani premier, „z pustego nie naleją''. Nie ma też kierownictwo Komitetu dysław Kozdra — zgodnie z historycznie ukształtowanym profilem społecz-no-ekonomicznym i z potrzebami gospodarki narodowej. Damy z siebie wszystko, aby te ważne zadania wykonać. Partyjną kon ferencję i nadchodzące 30-lecie Polski Ludowej powitamy dobrą gospodarnością, ładem i porządkiem. Uderzając w ten ton, zarówno Edward Gierek iak i Piotr Jaroszewicz o* viad-czyli: — Zrobiliście *owa- wój postępu, podrażamy społeczne koszty wytwarzania ,ale ogołacamy z rąk do pracy rolnictwo, handel i usługi. Potem narzekamy, ale na kogo? Relacje ekonomiczne w przemyśle województwa, w ciągu 4 miesięcy br., kształ tują się gorzej, niż średnie w kraju. Plany inwestycyj ne są napięte do ostatnich możliwości. A ile, i w naszym województwie, jest o-biektów nie przygotowanych? Przepadają środki, Centralnego partii, ani rząd, czarodziejskiej różdżki na rozwiązywanie naszych kłopotów i bolączek. A powiedzmy — nie wszyscy jeszcze rzetelnie pracują! — Trzeba każdą sprawę załatwiać uczciwie, po ludz ku — mówi towarzysz Gierek. Szukać lepszych sposobów i wyzwalać nowe siły do działania. Zasięgać zdania nie tylko członków i aktywistów partii, ale i sojuszników politycznych i bezpartyjnych, mających świadomość i wolę < ziała-nia. Sprawy zachodzące w życiu trzeba oceniać partyjnie. Co robili np. w trudnych momentach człon kowie partii, jaką rolę odegrała organizacja partyjna, związkowa, komitet gminny, powiatowy, wojewódzki? Jeżeli dzieje się źle, o-pinia publiczna powinna wiedzieć, że partia nie pochwala, że potępia destrukcyjne działania. XIII Wojewódzka Konferencja Sprawozdawczo-Wy-borcza PZPR — podkreślali to w dyskusji na spotkaniu Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza z egzekutywą KW PZPR i Prezydium WRN, Władysław Kozdra, Stanisław Mach i inni towarzysze — zerwała z uświęconym latami mini-malizmem wymagań i także minimalizmem potrzeb. Brał on się z tej, z roku na rok, zawsze lc^ko wstępują cej „krzywej wzrostu". W gruncie rzeczy jednak, sytuacja przypominała coraz bardziej „stojącą wodę". U-chwalony przez Konferencję Wojewódzką PZPR program dynamizuje rozwój regionu. Przy zrozumieniu ze strony wojewódzkiej organizacji partyjnej, aktywu społecznego i wsparcia całego społeczeństwa, sprawy będą postępować znacznie szybciej., O ile potrafimy zerwać z hamulcami — częsta właśnie — w postaci zadowolenia z tego, co jest i jak jest. Kierownictwo Komitetu Wojewódzkiego widzi postępy, ale wypowiada się o nich skromnie, gdyż zdaje sobie sprawę, że to zaledwie początek. — Chcemy intensywniej rozwijać region — mówił I sekretarz KW. PZPR, tow. "Wła- rzysze. od naszego ostatnie go pobytu (30 czerwca ub. roku — Z- P.) sporo. To do brze, że nie popadacie w sa mozadowolenie. Bo ostatnie- lata- planu pięcioletniego będą się cechowały znacznie większymi zadaniami i obowiązkami. Warto zdać sobie spra wę, że jeden procent wzrostu dynamiki rozwojowej kraju w 1973 r. jest znacznie większy aniżeli w 1971 roku ,ale o wiele mniejszy, aniżeli w latach 1974 czy 1975- Właśnie dlatego nie można spocząć na laurach i osłabiać tempa na drodze do nowoczesności. Niech ~nikt nie sądzi, że rozmowy z przywódcami partii i rządu, chociaż toczy ły się w przyjemnej' wysoce kulturalnej atmosferze, pozbawione były akcentów partyjnej krytyki. Towarzy szy niepokoi spadek wydajności pracy. Jak już oceniła egzekutywa KW PZPR, pracujemy ciągle ekstensywnie Zwiększając nadmiernie za łogi przedsiębiorstw przemysłowych, biur i instytucji, nie tylko hamujemy roz nie wykorzystuje się limitów. Powszechne jest woła nie o części zamienne do maszyn rolniczych- A co zro biliśmy, aby maszyny te słu żyły przede wszystkim rolnikom, by nie były używane do innych prac? Premier powiedział z goryczą: — Szkoda, że kombajny nie na dają się do budowy dróg, bo byście zaczęli je i do te go wykorzystywać". Jak są spożytkowywane pasze treś ciwe. jakie są proporcje między paszami przygotowa nymi w gospodarstwie, a kupowanymi? Wszyscy chcą więcej towarów z importu, a czym płacić? Ile i co sprzedajemy za granicę? I z tego musimy sobie zdawać sprawę, niezależnie od zasłużonej oceny, że zro biliśmy wiele, że słowa wy powiedziane na Wojewódzkiej Naradzie Aktywu Partyjnego w ub. roku nie poszły na marne. ZDZISŁAW FI9 Fot. J. Piątkowski Aby miesiąc trwał Turniej Młodych Mistrzów Techniki zakończony. Podzielono nagrody, wypisano dyplomy dla zwycięzców. Turniej organizowany przez Zarząd Wojewódzki ZMS, OW NOT i WRZZ w Koszalinie, jest konkursem, w którym premiuje się nowoczesne techniczne myślenie młodych, nagradza się projekty wynalazcze i wnioski racjanałizatorskie. Jakie są efekty tej inicjatywy? O 200 zakładów pracy ko wiedzę i znajomość prawa wy misja organizacyjna Tur nalazczego, ale co równie nieju skierowała progra- ważne, talent pedagogiczny. mową ofertę. W intencji główZnajdziemy takich ludzi w nego organizatora.ZW ZMS —środowisku, niestety ich kon- turniej powinien być masowątakt z organizacją ZMS jest szeroko popularyzującą ruchdoraźny, najczęściej okazjonal racjonalizatorski i wynalazczy,ny. imprezą. TMMT organizowany jest na wojewódzkim i zakładowym szczeblu. Zarządy powiatowe Związku nie pośredniczą formalnie w organizowa niu imprezy. Decydujące znaczenie dla Młodzi inżynierowie mają poza organizacją znacznie ^ięce4 możliwości spełniania swych zawodowych twórczych aspiracji. Wskazuje na to również przykład z turnieju. Wśród 393 uczestników kon- pomyślnego wdrożenia Turnie kursu znalazło się tylko 43 ju ma praca zakładowych komisji TMMT. Mimo jednak złożenia prawie powszechnej oferty (praktycznie do każdego zakładu produkcyjnego w województwie) zaledwie w 60 z nich powołano zakładowe ko misje, umożliwiając młodym inżynierom, technikom i robot inżynierów. Uważają też często, że program działania kół 7MS jest mało atrakcyjny dla realizowania ich zawodowych ambicji. Czy słusznie? Można pokazać przykłady dobrego działania w ZMS przedstawicieli zawodów technicznych choćby nikom uczestniczenie w turnie w Słupskich Fabrykach Mebli w bytowskim „Zagodzie , Można z tego wyciągnąć wie le wniosków. Organizatorzy mówią o zbyt małym zainteresowaniu zakładowej admini stracji rozwojem racjonalizacji wśród młodzieży oraz niedostatecznym współdziałaniu NOT i WRZZ. Trzeba z tych corocznie pow tarzających się doświadczeń wyprowadzić inną konkluzję, niestety przykrą dla ZW ZMS. W rozwoju i upowszechnieniu TMMT wyraźnie brakuje pracy zakładowych ogniw ZMS. Niewłaściwe są również metody przeprowadzania turnieju. Mówi się o potrzebie stworzenia kompleksowego progra mu technicznego wychowania młodzieży. Turniej może być jednym z jego ważnych elementów. Nie zastąpi jednak pracy popularyzatorskiej w szerokim tego słowa znaczeniu. Jest i pozostanie konkursem wynalazczym. Zwycięzców w TMMT nie nagradza NASI DZIAŁACZE KULTURY JANINĘ ŁAGODZ1CZ znają i cenią wszyscy, którzy od,kryli i kultywują sztuką pięknego żywego słowa. Jest działaczką Związku Teatrów Apiator skich, instruktorką recytatorów i amatorów teatru poezji. Duże sukcesy} pod jej kierownictwem, odnieśli amatorzy ży ipego słowa z Sianowa i Koszaiina%fot. Józet Piątkowski w koszalińskim „Kazelu". Żałować jednak należy, że są tc sporadyczne przykłady. Kolejny problem. Czy całość pra^ organizatorskich, związanych z przebiegiem Turnieju, musi być przeprowadzana przez zakładową administrację? Pewne decyzje jak np. powołanie komisji, ustalenie wysokości nagród, musi podjąć dyrekcja zakładu. Zupełnym nieporozumieniem jest natomiast sytuacja, w której główni organizatorzy turnieju niepowodzenia i słabości imprezy próbują przypisać tylko administracji. Czy dlatego, że przez cały czas tylko z nią utrzymywali kontakt? „Przez cały rok Turniej jest pustym hasłem. Pod koniec wybiera się z listy zakładowych racjonalizatorów tych, którzy nie przekroczyli trzydziestu łat życia. Dowiadują się wtedy, że uczestnl-sie przecież za upowszechnię- ex, w TMMT" Zaeytowana nie, popularyzacje ruchuracjo nalizatorskiego. Medale dosta- oficjalnie wiadoma jest row-ją autorzy konkretnych wnio- niGZ organizatorom. sków lub projektów.Okazuje się więc, że zakła- Taki program, scalający w dowe organizacje ZMS nie jedno popularyzację i konkurs organizują, a rejestrują tur-dla zdolnych, młodych inży- niej. Impreza nie posiada sze-nierów, robotników jest w na rokiego wsparcia populary-szych warunkach niezwykle Zatorskiego. Mści się również potrzebny. Jest jadnak możli- praktykowany > prżez woie-wy wtedy, gdy istnieje szero- wódzką komisję TMMT ad-kie grono działaczy, ludzi zdol ministracyjny sposób „powie-nych, posiadających nie tylko lama" imprezy. Nie mam zamiaru podważać istniejącego darobku TMMT. Wnosi on dodatkowy uzupełniający element w o-gólny dorobek ruchu wynalazczego w województwie Pytanie o praktyczne skutki i ich realna wartość nie dyskwalifikuje zało^ń nrojjra-mowych imprezy. TMMT musi jednak zostać wzbogacony autentycznym działaniem aktywu i członków organizacji. Jak to realizować, jaki obrać kierunek? Odpowiedzi muszą udzieli,ć główni organizatorzy turnieju. Trzeba nadal upowszechniać TMMT w szkolach. zawodowych i technikach Uczniowie, którzy w S7kole przeszli pierwsze wtajemniczenie w turnieju, nic za pomna go zapewne w zakładzie pracy. Oczywiście wtedy, gdy zostaną usunięte wszystkie hamulce. Organizatorzy podsumowali imprezę. Sformułowali wnioski. Niestety, większość z nich adresowana jest do dyrekcii i zakładowych ogniw NOT i WRZZ. Całe szczeście, że postanowiono kontynuować Miesiąc Młodego Racjonalizatora. W. PAKULSKI Głos nr 139 Strona NASi DZIAŁACZE KULTURY Szkoła środowiskowa Klub „Ruchu" w Zabinle, powiat Drawsko, zajmuje pierwsze lub czołowe miejsca w wojewódzkim konkursie na najlepszą wiejską placówkę. Ma on swojego patrona w osobie dyrektora PWGR — WŁADYSŁAWA LU BERY, laureata tegorocznej nagrody Ministerstwa Kultury i.Sztu ki. Zdjęcia: Jerzy Patan Warunki dla równego startu Zaczęło się całkiem prozaicznie. Członków egzekutywy partyjnej organizacji terenowej nr 1, przy ADM nr 1 w Koszalinie, wręcz zdumiała suma, jaką rokrocznie wydaje się na terenie osiedla Tysiąclecia na usuwanie skutków dewastacji. 800 tys. zł! Nad tym trzeba było pomyśleć — wspominają dziś moi rozmówcy: I sekretarz POP, ANTONI CEBULA, JÓZEF LIS, MARIAN SKOWROŃSKI i ZOFIA FIGIEL. — Powstał problem: gdyby zainwestować na początek kilkaset tysięcy złotych w urządzenie i zorganizowanie zajęć dla dzieci i młodzieży z całego osiedla, to w przyszłości pieniądze wydawane dotychczas na naprawy mogłyby być przeznaczone na cele wychowawcze. Wiadomo przecież, że „milusińscy" w lwiej części są sprawcami najczęściej drobnych, ale w sumie kosztownych i dokuczliwych uszkodzeń. Od 13 lat kierownikiem Wydziału Kultury Prezydium PRN to Świdwinie jest STANISŁAW MISAKOWSKI współinicjator i współorganizator wielu kulturalnych afc cji, imprez, także o ogólnopolskim zasięgu, znany poeta, autor pięciu tomików poezji. Dobry duch świdwińskiego zamku. ZACZĘŁO się od takiego przyziemnego wyliczenia, a potem rozważono całą rzecz już na innej płaszczyźnie. Egzekutywa wystąpiła z inicjatywą otoczenia opie ką młodych i najmłodszych mieszkańców osiedla. Od razu też powiedziano, że musi być i będzie piłka nożna, ale bez goli w oknach sąsiadów, biegi —ale nie po trawnikach, a rysunki — nie na ścianach. Na osiedlu Tysiąclecia jest już kilka szkół: 4, 8, 11, 15 i „budowlanka". Działacze par tyjni wierzyli, wierzą zresztą do dziś, że nie zabraknie ludzi do zajęcia się . tą sprawą na co dzień. A środki i sprzęt —są do załatwienia. Łakomym okiem zaczęto patrzeć zwłaszcza na „czwórkę", przy ul. Podgórnej. Pierwsza szkoła środowiskowa w całym mie ście. Osiedle powinno też przo dować w rozwiązywaniu takich spraw, jak zapewnienie wszystkim dzieciom i młodzieży miejsca do rozrywki. Godziwej, ale i zgodnej z zainteresowaniami. Właśnie przy tej szkole u-tworzono komisję osiedlową do spraw młodzieży. — Robimy wszystko, aby nasi wychowankowie mieli opiekę przez cały dzień — stwierdza dyrektor Szkoły Pod stawowej nr 4, Florian Jusz-kiewicz — i do domu wracały bez obciążeń, mogły poczytać, miały wieczór dla siebie. Zajęcia pozalekcyjne prze znaczamy głównie dla uzdolnionych. Słabsi otrzymują pomoc w odrabianiu lekcji, co z kolei odciąża rodziców. Szkoła ma więcej etatów, niż inne; na doposażenie dwóch sal internatowych i na dożywianie — na wniosek Inspektoratu Oświaty — otrzymała dotację z nadwyżki budżetowej miasta. W wyniku spotkania z przewodniczącym Prez. WRN, Stanisławem Machem i I sekretarzem KMiP partii, Jerzym Millerem, szkoła otrzymała konkretną pomoc. W ten sposób spełniono w dużej mierze postulaty, wysunięte na łamach „Głosu", w artykule pt. „Powiedziano „a"..." z marca br. Inicjatywa mieszkańców o-siedla — członków partii powinna ułatwić rozwiązanie również i innych spraw. Szkoła ma boisko i salę spół wokalny — już tam Szkoła ma ładnie wyposażoną sekcję strzelecką, ogólnie dostępną. Jest sekcja fotograficzna i filatelistyczna. One też skupiają coraz większe grono zainteresowanych. Harcerstwo, na którego rozwój zwraca się tu dużą uwagę, nastawione jest głównie na działalność specjalistyczną. Czy na osiedlu nie byłoby wielu chętnych do drużyn MSR( a jeszcze bardziej do turystyki, zwłaszcza kiedy są rowery i namioty? W nowym roku szkolnym powstanie tu zespół artystyczny z udziałem młodych z osiedla. W planie jest już działalność klubowa, z ciastkami i herbatą, aje przede wszystkim z fajfami i dysko- W interesie osiedla gimnastyczną, zajęcia są nad-Kłopot zorowane, ale przy pozosta-dostatki lokalowe. Wykorzy wianiu podopiecznym dużejsta się nowo pozyskaną piw-samodzielności. Czy zmieszczą nicę. To moze starczy6 się tu młodzi mieszkańcy ca-początek, będzie jednak cia- łego osiedla? Jeśli potrakto-sno, kiedy te zamierzenia wać szkołę iiko główną bazę,— szkoły i terenowej POP wokół której osiedle otrzymazostaną w pełni zrealizowa- place zabaw i gier, jakieśne. dodatkowe pomieszczenia podPrzy ul. Władysława IV na dachem, to — zapewne — zapleczu poczty nr 9 znajduje tak. Działacze partyjni z or-się rozległy teren. Kiedy od-ganizacji osiedlowej pomogądawano pocztę do użytku, ko-szkole w uzyskaniu tych do-szalinianie mogli tylko wswydatkowych terenów.dzić się, że otoczenie wygląda ^ Ti.. PM,ł(1tak marnie. Ale już się robi Dyr. Juszjuewicz, zresztąpo^ą^i, trwa zagospodaro-długoletni działacz harcer-wanje terenów. W bliskiej stwa, z pełnym uznaniemszlości będzie tu park i _ i zrozumieniem odnosi się do^ w n m temacie ma szcze inicjatywy towarzyszy z osieggolnie duże Łnaczenie nistadion. dlowej POP. Jednocześnie je dnak przestrzega przed pośpiechem: „Mamy zrobić do trochę się i jesteśmy nan drodze do g dziwią tej inicjatywie niektórzy ?działacze — stwierdza inspek- Zaś przy samej „czwórce" zamierza się zbudować basen miejsc w półinternator szkolny, mgr Zbigniew Łubkowski. — Jeśli jednak chcemy w pełni i należycie (proszę to podkreślić) zrealizować założenia szkoły środowiskowej, to basen okazuje jednak cie". Jakie są więc perspektywy? Po godz. 16 szkoła może być dostępna dla młodzieży całego osiedla. A więc wówczas, kiedy uczniowie innychsię wręcz niezbędny. Nie tylko szkół są już po obiedzie — dla szkoły. w domach. Dyrekcja szkołyOczywiście, nie tylko. Ten zamierza rozwijać zajęciaobiekt ułatwi pozyskanie dla specjalistyczne (jest kadra),wspólnej już idei szkoły i eg- nawiązano współpracę z Mło-zekutywy terenowej organiza- dzieżowym Domem Kultury,cji. Wiadomo przecież, że moż- Ta placówka dusi się w c!a-liwością pływania lub po pro- snych pomieszczeniach, mastu kąpania się przez cały natomiast dobry nrogram,rok można pozyskać całe za- kadrę i sprzęt. Można two-stępy młodych mieszkańców o- rzyć w „czwórce" nracowriesiedla. Choćby dlatego, a tak- na zasadach filii MDK, A-że z myślą o realizacji całego kor^eoniści, orkiestra ł ze-programu szkoły środowisko- wej, zamierzenia Inspektoratu Oświaty zasługują na pełne poparcie. Nowy etat — zastępcy dyrektora szkoły do spraw pozą-lekcyjnych, oznacza możliwość rozwinięcia pracy organizacyjnej i koordynacji poczynań szkoły w zakresie opieki nad dziećmi i młodzieżą nie tylko „czwórki". Przyznany w termi nie od 1 września br. przekonuje, że omawiane perspektywy to już bliska przyszłość, konkretny plan działania niemal od razu, bo po feriach let nich. I to program podpisany zarówno przez dyrekcję szkoły jak i komitet osiedlowy, Inspek torat Oświaty oraz Kuratorium Okręgu Szkolnego. Te podpis/ zobowiązują. Myśli się również o rodzicach, aby pozyskać ich do współdziałania i przy pomocy prawników, lekarzy oraz filmów uczyć i radzić w sprawach wychowawczych. I znowu — chodzi o młodych. Zastępca dyrektora będzie miał w swojej pieczy ni® tylko sprawy wychowania dzie ci i młodzieży, ale również pe-dagogizacji rodziców. Obecnych i... przyszłych. Uniwersytet dla rodziców przy „czwórce" założył sobie obszerny pro gram pracy, w którym jest czas i miejsce na zajęcie się całą bogatą problematyką współdziałania szkoły i rodziców, wspólnej odpowiedzialności za najmłodsze i dorastające pokolenie. W nowym roku szkolnym „czwórka" będzie miała 600 uczniów w 20 oddziałach. Będzie dostępna dla wszystkich. Inicjatywa towarzyszy z terenowej POP nr 1 została podję ta, już się sporo robi. A zapewne będzie można zrobić jeszcze więcej, jeśli dorośli mieszkańcy osiedla, w tym — nie tyle również co przede wszystkim — członkowie partii będą skutecznie działać w komitecie rodzicielskim, pomagać wychowawcom i szkole. Zadaniem egzekutywy POP jest pomoc w jednoczeniu wysiłków organizacji i instytucji działających na tym terenie. Chodzi tu zwłaszcza o wykorzystanie możliwości finansowych i kadrowych TKKF, organizacji młodzieżowych, za kładów pracy. Dzieło jest wspólne i słusznie postawiono sobie za cel do pracy wychowawczej wciągnąć wszystkich, Kiedyś pisaliśmy: „Powiedziano a", teraz możemy stwierdzić: poszliśmy znacznie dalej. A więc — postęp jest wyraźny. Aby szkoła nr 4 była naprawdę środowiskowa, aby w pełni mogła wykonać oczekiwania społeczeństwa, po zostało jeszcze sporo. Ale już są sojusznicy — rodzice — członkowie partii, już wkroczono w etap realizacji, LESZEK FIGAS MARYSIA ze wsi świdwiń-skiej jest nie mniej zdolna i pracowita od Marioli ze Szczecina. Wbrew utartej opinii, nie j»est też mniej ambitna. W ankiecie dla ośmioklasistów z wiejskich szkół tego powiatu oświadczyła, że pragnie ukończyć studia wyższe w zakresie matematyki lub fizyki. Ale szanse Marysi i Marioli nie są równe. Nierówności w nauce dziecka wiejskiego zaczynają się jeszcze przed szkołą. W mieście do przedszkoli dziesięciogodzinnych, z pełnym programem wychowawczo-roz-wojowym, chodzi co drugi malec 3—6-letni, na wsi tylko co dziesiąty. W przedszkolach wszystkich typów (licząc i sezonowe dziecińce) w roku 1965 przebywało u nas 19 procent małych mieszkańców wsi, gdy w NRD przeszło połowa, w Czechosłowacji i na Węgrzech ponad 40 procent, a w Bułgarii co trzecie dziecko. Brak przedszkolnej „zaprawy" małych Maryś i Janków tym dotkliwiej odbija się na ich rozwoju, że nie znajdują bodźców w środowisku rodzinnym. Dorośli mieszkańcy wsi, często z nie ukończoną szkolą podstawową, zapracowani od świtu do nocy — nie mają czasu ani umiejętności, żeby pobudzać zainteresowania dziecka. Następny próg, to cały okres nauki w szkole. W 1971—72 roku, co piąta szkoła podstawowa na wsi mia ła tylko jednego nauczyciela. W szkołach z zespołem siedmiu lub wię cej pedagogów uczyło się w miastach 99,3 procent dzieci, na wsi 0,7 proc. Jeśli dodać do tego bez porównania gorsze lokale, brak nowoczesna trzeba przejść przez drugi próg wyykształcenia: zacząć naukę w szkole ponadpodstawowej. Wiemy, że w stosunku do swojej liczebności młodzież zamieszkała na wsi stanowi bardzo niski odsetek uczniów liceów i techników oraz studentów. Dla ilustracji: w 1960 r. dzieci wiejskie twortyły 55 proc. ogółu uczniów szkół podstawowych. W 1965—66 roku było ich jednak tylko 34,4 procent w szkolnictwie średniej przyszłych studentów starali się, jak mogli pogłębiać wiedzę w wybranym kierunku. Niestety, wśród zajęć pozalekcyjnych (w których u-czestniczyło ^80 procent uczniów) najmniej miejsc czekało na zajęciach o charakterze naukowo-po-znawczym. Tylko 4 proc. ośmioklasistów znalazło się w kółkach matematycznych, a około 1 proc. w biologicznych, fizycznych, technicznych 1 polonistycznych. Dla pozostałych SZKOLNE PROGI NA MARYSINE NOGI Głos nr 139 nych pomocy naukowych I — co najistotniejsze — ogólnie niższy poziom wykształcenia nauczycieli zatrudnionych na wsi, łatwo zrozumieć, dlaczego w miarę upływu czasu różnice w rozwoju między uczniami w mieście i na wsi nie tylko nie maleją, lecz ros ną. Mówią o tym badania Zakładu Dydaktyki Uniwersytetu Warszawskiego z laft 1969—72. Stwierdzono wówczas, że jedenastoletni uczniowie szkół wielkomiejskich, przewyższają poziomem inteligencji swych rówieśników ze szkół wiejskich średnio o 10 procent. U dzieci trzynastoletnich różnica ta zwiększa się do 13 procent, a u 14—15-latków osiąga już 20 proc. Jest to właśnie moment, w którym nim, a w 1969—70 r. zaledwie 21,2 proc,, na studiach. Ogniwo po ogniwie młodzi mieszkańcy wsi wykruszali się z łańcucha oświaty. Nie zdo łały temu zapobiec punkty preferencyjne ani stypendia. Opóźnienie przy starcie okazało się nie do odrobienia. W żadnym wypadku nie można jednak tego zjawiska interpretować w ten sposób, jakoby młodzież wiejska była mniej ambitna w swoich planach życiowych od miejskiej. Wśród ośmioklasistów z 21 szkół wiejskich w powiecie świdwińskim prawie 15 proc. wyraziło chęć ukończenia studiów wyższych. Nie były to słów na efekt: kandydaci na stałych chętnych kółek nl« zorganizowano. Błędne jest też mniemanie, jakoby rodzice wiejscy mniej interesowali się nauką swoich dzieci niż miejscy. W powiecie świdwińskim, aż 60 proc. rodziców informuje się stale o postępach dzieci i zasięga w szkole wyczerpujących porad na temat ich dalszej nauki i przyszłego zawodu. Niestety, i w tym przypadku szkoła wiejska zawodzi. Nie może bowiem służyć właściwym poradnictwem zawodowym, ponieważ nie współdziała z lekarzem i psychologiem. W raporcie komitetu ekspertów o stanie oświaty i w opracowanym przez ministerstwo oświaty i wychowania projekcie programu upowszechnienia szkoły średniej, na czołowe miejsce wysuwa się sprawą jednakowego startu do nauki dla wszystkich dzieci, niezależnie od miejsca zamieszkania i środowiska. Do 1975 roku wszystkie sześciolatki mają znaleźć się co najmniej przez jeden rok w przedszkolu. To wydaje się realne. O wiele większy problem stwarza dokształcanie nauczycieli wiejskich: np. w województwie krakowskim około 2.800 pedagogów ma za sobą tylko liceum pedagogiczne. Trzecia bardzo poważna sprawa — to lokale i wyposażenie szkół: dla ośmioklasowej szkoły gminnej trzeba co najmniej 12 izb lekcyjnych, nie licząc sali gimnastycznej, świetlicy, stołówki itd. Pozostając przy województwie krakowskim: na 188 szkół podstawowych w tamtejszych gminach wyposażonych jest w nie tylko 44, 78 szkół można rozbudować, a 66 trzeba budować ni nowo. Przeliczmy to na potrzeby całego kraju... W projekcie resortu oświaty i wychowania przewiduje się, że w roku 2000 na studia wyższe wstąpi 220 tysięcy młodzieży. Będzie to, według prognozy demograficznej, prawie 40 procent rocznika 1981. Jeżeli takie zamierzenie ma się spełnić, szkolnictwo wiejskie musi dorównać miejskiemu już od pierwszego dzwonka dla przyszłych „absolwentów" przedszkoli. (Interpress) IRENA FRĄCKOWIAK NASI DZIAŁACZE KULTURY Od długiego czasu słynie biblioteka dziecięco-młodzieżowa w Czaplinku, której kierowniczką jest JANINA KASPROWICZ. Młodzi czytelnicy znajdują tu nie tylko ulubione książki, także angażowani do zajęć praktycznych i artystycznych, których treść stanowi właśnie ich książka. Zdjęcia: Jerzy Patan SŁOWNIK WYRAZÓW NIEOBCYCH u NICH A. RZYMKOWSKI FATA MORGANA Koledzy i przyjaciele, w kló rych gronie opowiadałem nieraz perypetie moich licznych podróży zagranicznych, niejednokrotnie namawiali mnie do pisania wspomnień na ten temat. Ulegając tym miłym propozycjom i mając do tego zgodę Redakcji ,,Głosu Koszalińskiego", przystępuję zatem do nowego cyklu felietonów, pt. „My u Nich"., Pragnę w nich przedstawić Czytelnikom co najciekawsze przygody Polaków — turystów poza granicami ojczystego kraju. W skrytości ducha żywię też nadzieję, że gdy wyczerpię cierpliwość Czytelników, to może będzie mi pozwolone napisać jeszcze coś niecoś na odwrót, mianowicie „Oni u Nas". Byłyby to opisy różnych przypadków, jakie zdarzały się turystom zagranicznym w naszym kraju oraz wrażeń, jakie ci ludzie odnosili w konfrontacji z naszym społeczeństwem. Wykorzystam własne wspom CIEKAWOSTKI ETYMOLOGICZNE BIBLIOFILSTWO — słowo złożone z pochodzącego z greckiego biblion, biblios — książka i greckiego fileo — kocham. Miłośnictwo książek w szerszym znaczeniu to poszanowanie książki w o-gólności i troska o właściwy sposób jej wydawania, zabezpieczenia i wykorzystywania. Pierwszym bibliofilem byt król Asyrii Assurbanipal (669—626), który zgromadził w Niwie pokaźną bibliotekę i posiadał nawet swego rodzaju exli-bris. W Polsce bibliofilstwo zjawiło się na długo przed wynalezieniem i rozpowszech nieniem sztuki druko^rskiej. Przedstawiciele wyższego duchowieństwa lub rzadziej świeckich dostojników zamawiali u kopistów odpisy określonych dzieł i zaopatrywali je zwykle w znaki właściwości w postaci herbów wymalowanych na kartach. DRUK — pochodzi od niemieckiego druc ken, ale wyraz ten nie od razu po wynale zieniu maszyny drukarskiej przez Gutenberga był w użyciu. Drukarza nazywano u nas impresorem, a zamiast drukować mówiono imprymować, co wynikało z posługi wania się łaciną przez warstwy wykształcone, a więc te, które interesowały się ksią żką. Rzadko używano polskiego słowa tłoczyć, częściej wybijać, prasować. W wieku XVI i XVII przestawiano litery ł mówiono durk, durkować, durkiem. Spotykamy to słowo nie tylko wśród ludu, lecz np. Jan Kazimierz Krasiński, podskarbi wielki koronny też tak się wyrażał. Pierwszych prób dokonano niezależnie od siebie w Chinach i w Korei. Po okresie odbijania tekstów z płyt kamiennych ł drzeworytowych pojawiły się ruchome czcionki z wy palanej gliny, które wynalazł kowal Pi--Sheng w XI w.n.e. Później sporządzano czcionki x cyny ł brązu. W Korei zaczęto drukować miedzianymi ruchomymi czcionkami w 1403 roku. Mniej więcej w pół wie ku później Gutenberg wydrukował swoją słynną 42-wierszową Biblię. KSIĄŻKA — zdrobniałe od księga. Słowo to było jednak nieznane w dawnej mowie polskiej. Księga zaś używana była tylko w liczbie mnogiej. Echo tego znajdujemy jesz cze u Mickiewicza: „Księgi narodu polskie go i pielgrzymstwa polskiego" zamiast księga. Niektórzy etymolodzy wywodzili pochodzenie tego słowa z języków skandynawskich, gdzie keninga pochodzi od niemieckiego kennen, czyli znać, i wyraża naukę, znak. Zwyciężyła jednak teoria reprezentowana przez prof. Brucknera, który uważał, że księgi pochodzą od Słowian i wyprowadzał od słowa kniggi, co oznaczało w języku cerkiewnym litery, pismo, a w końcu książkę. Dlatego też słowo to nie mia Jo początkowo liczby pojedyńczej ł to jesz cze w XVI w. Księga, kniha, kniga powsta ła później. Knigy zaś zrodziły się ze słowa kna. Kny to były obrzynki czy też ucinki znaczone do celów losowania i wróżbiarstwa, podobnie jak bukwy. Knować znaczy ło bowiem ucinać. Księgi nie zawsze uważane były za źródło mądrości. Użyv:ano je w wiekach śred nich jako rejestrów. Słynna była np. złota księga wenecka założona w 1297 roku przez dożę Gradeniga i zawierająca nazwiska szlachty weneckiej i patrycjatu podzielone na cztery klasy. We Francji w XVIII wieku słynna była księga oprawna w czerwony safian zwana „czerwoną", a obejmująca spis wszystkich prywatnych wydatków królewskich w latach 1750—1789 Osobiste wydatki Ludwika XV mieściły się na 10 kartach ,a Ludwik XVI potrzebo wał ich aż 32. Podobno wydatki jego zano- towane w czerwonej księdze od 19 maja 1774 do 16 sierpnia 1789 roku wynosiły 237 min 425 tys. 760 liwrów, 10 sous i 1 denar. To było życie! Talleyrand twierdził, że kto nie żył przed Rewolucją, ten w ogóle nie wiedział, co to jest życie. Poddani kró lewscy byli widać innego zdania, skoro Ludwik XVI powędrował później na gilotynę. GAZETA — od włoskiej monety gazetta bitej w Wenecji. Jedną taką gazzettę kosztował numer wydawanej w tym mieście „Notizie Scritte". Nazwa pieniądza przenio sła się na pisma, które zaczęto nazywać ga zetami. W 1631 roku ukazało się pierwsze francuskie czasopismo pod nazwą „La Ga-zette". Wydawcą był Renaudot. W Polsce pierwsza gazeta pojawiła się w 1661 roku. Był to „Merkuryusz polski ordynaryjny, dzieje wszystkie świata w sobie zamy kający" pod redakcją Jana Graczyna, publicysty i muzyka. KACZKA (dziennikarska). Początek kacz ki dziennikarskiej anegdota tłumaczy, następująco: Pewien belgijski reporter postanowił prześcignąć dzienniki francuskie aktualnością i oryginalnością. Wymyślił przeto historię z życia kaczek, mającą dowodzić ich rzekomej żarłoczności. Ponoć na własne oczy widział, jak spośród zebranych przez siebie kaczek dziewiętnaście zjadło dwudziestą zabitą i pokrajaną wraz z piórami na kawałki. Potem uczyniono podobnie z kolejnymi kaczkami — w ten sposób ostatnia pozostała przy życiu miała w żołądku... strach pomyśleć. W informacji tej nie było oczywiście źdźbła prawdy. Ale rzecz się rozeszła i tak narodzić się miała osławiona dziennikarska kaczka. (PAI) nienia (a materiału po latach włóczęgi nazbierało się sporo) i te, które" mi zostały przekazane przez znajomych i przy jaciół. Nadarza się mi okazja powtórzyć opowiadanie mego zmarłego, niestety, przyjaciela prof. J. Żurawskiego o przygodzie podróżniczej, jaka go spotkała w jednej z warszawskich kawiarń. „Raz wstąpiłem tam na kawę z kolegą —opowiadał profesor — i gdy już dostaliśmy swoje filiżanki zagłębiliśmy się w jedną z tych nie kończących się nigdy dyskusji, drzwi się otworzyły i wszedł znajomy mego rozmówcy. Po przywitaniu przysiadł się do naszego stolika, zamawiając małą czarną. Gdy obsługująca lokal panienka podała zamówienie, pan ów podniósł swą filiżankę pod nos i krzywiąc się niemiłosiernie wydusił — I to ma być kawa? To jest zwykłe świństwo żołędziowe, a nie kawa! —Ja bym wam moi drodzy opowiedział jaką ja kawę piłem w r. 1932 w Arabii Saudyj skiej! Wtedy to była kawa! ale ta lura... Po czym kiwnął lekceważąco ręką i nie słysząc z naszej strony sprzeciwu, ciągnął dalej: „W owym roku pracowałem tam bowiem wraz z grupą polskich geodetów przy pomiarach pustynnych obszarów tego kraju. Jednego dnia, gdy już kończyliśmy nasze prace polowa i przygotowywaliśmy się do udania na spoczynek, zanim nisko już świecące słońce skryje się za barchanami wydm, gdy już kładliśmy sprzęt i sami też mieliśmy sie kłaść na polowych łóżkach w naszych namiotach, przygalopował jeździec w mundurze oficera kawalerii saudyjskiej. —Nasz miłościwie panujący król Ibn-Ben-Saud — rzekł czystą angielszczyzną oficer (który, jak się później okazało był adiutantem króla) — prowadzi osobiście w okolicy manewry swojej armii i dowiadując się, że w tym terenie znajdują się polscy inżynierowie, polecił mi zaprosić panów na dziesiejszy wieczór do swojej kwatery w obozie wojskowym. — Cóż, prośba króla jest w Arabii rozkazem! Ubraliśmy się jak tylko można było najlepiej i dosiadłszy naszych wierzchowców, udaliśmy się galopem przez pustynię za naszym adiutantem, do odległego o kilka kilometrów obozu. Tam wśród pałatek żołnierskich stał długi namiot królewski. Przez rozsunięte poły widać było wnętrze oświetlone lampami elektrycznymi, zasilanymi z polowego generatora. Zostaliśmy wprowadzeni do wnętrza i przedstawieni królowi, który •iedział na poduszkach w otoczeniu swych oficerów, przy niskim stole. Król w mundurze wysokiego oficera gwardii, skinął nam łaskawie głową i wskazał dwie wolne poduchy przy długim końcu stołu. Ledwie usiedliśmy, podano nam kawę w maleńkich, nieco większych od naparstka, filiżankach. Kawę konsystencji rzadkiego miodu, bardzo silnie osłodzoną, niezwykle aromatyczną, jak tylko może być aromatyczna kawa produkowana w tej ojczyźnie. Pamiętam, że po wypiciu swej porcji poczułem jakiś euforyczny przypływ wspania łego samopoczucia. Zmęczenie po całodziennym wysiłku na skwarze słonecznym i po o-statnio dodatkowej jeździe zu pełnie zniknęło Odczuwałem nie bywałą jasność umysłu, co się zresztą objawiło w żywości dyskusji, jaka po naszym przy byciu rozwinęła się w tym żołnierskim gronie. wiarni, przyglądając mi się z uśmiechem, odpowiedział: — Wszystko zełgał 1 1 to na zawo łanie! Nigdy dalej nie wyjeżdżał z Warszawy, jak do Konstancina! To już taka jego na tura Wszyscy go z tego znają, ale trzeba też przyznać, że z przyjemnością wysłuchują tych na poczekaniu fabrykowanych opowieści. I wtedy cały fantastyczny obraz pustynnej scenerii, stwo rzony przez genialnego łgarza, owe pole białych namiotów na tle czarnego nieba upstrzonego punkcikami migocących gwiazd, postacie wartowników w burnusach, czarniawy wykształcony w Oxfordzie młody człowiek, który był królem, wszystkie szczegóły ogólne?-filmu, który na skutek opowia dania został wyreżyserowany, w imaginacji zaczął się gwałtownie zacierać, schodząc do formatu małej warszawskiej kawiarenki. Poczułem się w tym momer,cie jak Beduin, —Mol drodzy, to była kawa! Ale to obrzydlistwo, które my tutaj pijemy... Nie dokończył, wykrzywiając się z obrzydzeniem. — Ale kochani już muszę uciekać, bo czekają na mnie w biurze. Panienko, płacić — zawołał, odliczał należność i powtarzając: cześć, cześć — wybiegł z lokalu. Szkoda pomyślałem, że ta wizja się już skończyła. Przez chwilę w kawiarence warszaw skiej czuło się suchy piasek pustyni, skrzypiący pod kopy tami koni. Szybko zapadająca za horyzontem kula słońca rzucała ostatnie blaski ukośnie kładące się na piaszczystych wzgórzach. Zapadała noc tropikalna z jej momentalnie pojawiającym się zmro kiem, rozjaśnianym firmamen tem błyszczących gwiazd, wśród których Wielka Niedźwiedzica świeciła tuż nad otaczającym terenem. —Szkoda — rzekłem na głos, przerywając zadumę — że ten pan, który tak niezwykle interesująco i pięknie u-mie opowiadać już musiał o-dejść. Na to ów mój rozmówca, z którym siedziałem w owej kaktóry spragniony Idąc przez pustynię w kierunku widoczne go w oddali gaju palmowego, zapowiadającego oazę i uprag nioną wodę — stwierdza, że to co widział było tylko złudzeniem optycznym — fata morganą. Na tym zakończył swoje o-powiadanie profesor Żórawskt a ja ze swej strony nadmieniam, że chyba ciekawszy jest łgarz, umiejący tak barwnie opowiadać przygody, których nigdy nie przeżył, niż ten, kto zwiedził cały świat, a nie potrafi nic interesującego na temat swych spostrzeżeń powiedzieć. Ale kłamstwo, nawet najbardziej fantastyczne, ma „krótkie nogi" i pfowa dzi często do śmiesznych gaf. Najwartościowsze są na pewno te sprawozdania auten tycznych podróżników, w któ rych mówią oni lub piszą o sprawach znanych im z przeżyć, dających się wydobyć z własnej i postronnych pamięci. Pragnę Was zatem zapewnić, Drodzy Czytelnicy, że tak właśnie mam zamiar przedstawić Wam treść następnych felietonów cyklu „My u Nich". REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 651 X podanych niżej wyrazów należy ułożyć prawidłowa krzyżówkę. Litery w kratkach oznaczonych — czytane kolejno rzędami poziomymi — dadzą zawsze aktualne hasło. 3-Ilterowe; itr, kurs, MLEKO. SKAZA, TRAMP, WĘŻYK, ŻARNA. Wyrazy MAK. 4-literowe:GORS, LAIK, OKRA, OMEN. 5-literowe:AKABA, AMA-TI, ANGAT, AORTA, ATOLE, ETOLA, GDUŁA, KAROL, LORCA, LOREN, OBRYW, REISA, SÓWKA, SPLOT, UMIAR, WALET, ZORRO, ŻARKI, 6-literowe:GARAŻE. KANO-PA, ORIENT, RAMZES, SKARPA, STORNO, UTRATA, ZIU-TEK. 7-literowe:AWIATOR OSTER WA, REALIZM, TĄPANIE. Ułożył: „BUK" Rozwiązania wvłar7tiiA 7 dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 651" — prosimy nadsyłać do redakcji w terminie siedmiodniowym. a oto nagrody rzeczowe ufundowane przez Zarząd Okręgu Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Koszalinie: 1) APARAT FOTOGRAFICZNY „SMIENA'% 8) SUSZARKA DO WŁOSÓW, 3) ŻELAZKO ELEKTRYCZNE z TERMOSTATEM. Prócz tego, 1ak zawsze, rozlosowanych zostanie 5 BONO W KSIĄŻKOWYCH po 50 złotych. Rozwiązanie krzyżówki nr 649: UBEZPIECZENIE W PZU TO WYDATEK NIEDUŻY, A CELOWY. NAGRODZENI Nagródv ufundowane przez Oddział Wojewódzki PZU w Koszalinie, za prawidłowe roz wiązanie krzyżówki nr 649 wy losowali: 1. Maszynka do grzanek — Anna Jazowska, ul, powstańców Warszawskich 65/4, 76-150 Darłowo. I. Kocher turystyczny — Anna fcortas, ul. Żeromskiego T. 76-100 Sławno. 3. Żelazko z termostatem — Eleonora Kubańska, ul. Wła-drsława IV nUl 75-341 Kosza lin. Bony książkowe wylosowali: 1.Anna Szczepaniak, ul. Bob. Stalingradu 10/3, 78-400 Szczecinek. 2.Władysław Karczewski, ul. Krakusa i Wandy 10/1 75-825 Koszalin.. . 3.Maria Taras, ul. Wolności zt (Liceum Ogólnokształcące! Kalisz Pomorski. 4.Bożenna Kosik, ul. Słowackiego 4/4 76-200 Słupsk. 5.Klara Heruday. ul. Szymanowskiego 12/9 75-546 Koszalin. Głos nr 139 Strona 7 co, gdzie, kiedy? co, gdzie, kiedy? co, gdzie. 19 MAJA SOBOTA Piotra KOSZALIN I SŁUPSK 97- MO 98- Straż Pożarna 89 — Pogotowie Ratunkowe % dyjuvry KOSZALIN^ . Dyżuruje apteka nr 52, ul. Swier ftewskiego 11/5 — tel. 269-69. BŁUPSK Apteka nr 51 przy al. Zawadzkie Ko 3, tel. 41-80 KOłORRZEG Apteka ur 41. uL Zwycięzców 1 tel. 21-66 Bi Af OGaRD Apteka nr l. plac Wolności 19, tel 23-26 SZCZECINEK Apteka nr 15, plac Wolności 8, tel. 20-34 W T9ctxŁŁ Fragm. wiosennego widowiska o-brzędowego „Maik" 13.00 Magazyn literacki „To i owo" 14.05 Z Teatrem I Armii na szlaku zwycięstwa — aud. 14.30 „W Jezioranach" 15.05 Koncert życzeń 16.10 Przegląd wydarzeń międzynaro-wych 17.00 3XR — radiowa rewia rozrywkowa 18.00 Komunikaty To talizatora Sportowego i wyniki gier liczbowych 1F.08 Osiągnięcia PROGRAM III na UKF 66,17 MHz oraz falach krótkich Wiadomości: 5.00, 6.00. Ekspresem przez świat: 7.00, 8.00. 10.30, 15.00, 17.00 1 19.00. 6.05 Muzyczna zegarynka 8.30 Polityka dla wszystkich 6.45 Muzyświatowej fotografii — aud. 19.00 czna zegarynka 7.05 Muzyczna zePrzy muzyce o sporcie 19.53 Do- garynka 7.30 Z zapisków wydawcybranocka 20.15 Melodie trzech po- — J. Borejsza. Gawęda L. Marszałkoleń 21.30 Zesoół „Dziewiątka" ka 7.40 Muzyczna zegarynka 8.0522.00 Rytm, taniec, piosenka 23.10 Mój magnetofon — aud. A. ZarębOgólnopolskie wiadomości sporto- skiego 8.30 Program dnia 8.35 Tyl-We 23.25 Rytm. taniec, piosenka ko po francusku 9.00 „Lwy ma apetyt" — ode. pow. P. Dickinso-na 9.10 Piosenki a capella 9.30 Nasz rok 73 9.45 Vademecum melomana: G. Rossini: „Cyrulik sewilski 0.05 Kalendarz Nmiki Polskiej 0.10 —2.55 Program z Krakowa. PROGRAM II 6.10 Kalendarz 6.15 Mozaika me- 10.10 Przedstawiamy zespół D. Hecki°dii rozrywkowych 6.35 Wiad. stalla-Smitha 10.55 Dzień jak cositowe i informacje z WP 6.40 dzień 11.45 „Lampart" — ode. pow.Wl°senna_parada melodii i piose Cl Tru-riaci Hi T omnoHinco 11 R7H6K 7.35 O CZV1TI DłSZP nrflSJJ lltf* G. Tomasi di Lampedusa 11.57 Sy gnał czasu i hejnał 12.20 Na kan O czym pisze prasa lite racka? 7.45 W rannych pantoflach telach gra M. Pokela 12.25 Za kie- 8.35 Radioproblemy 8.45 F. A. Bon równicą 13.00 Na bydgoskiej ante- ^or c ?^erto £r°sso F-dur op. nie 15.05 Program dnia 15.10 Nowe 11 nr 5°P?wiastki wiosenne nagrania Studia Jazzowego PR ^ mag. literacki 9.30 W. Backhaus 15.30 Człowiek i jego zawód: elek f?™ utwory Mozarta i Schubert? tronicy — aud. J. Mikke 15.45 Kon r5_° FeI-et°n literacki 10.00 Pozna certujące organy (I) 16.00 Z nagrań J. Hendrixa 16.30 Koncertu- jamv grań' płytotekę „Polskich Na-10.30 Zespół „Dziewiątka' jące organy (II) 16.45 Nasz rok 73 11,00 studio Młodych 11.40 Omnibu 17.05 „Lwy mają apetyt" — ode.Przez naukę — aud. 11.57 Sy nnw p nirUncnno 171 nyrAł mo. gnał czasu i hejnał 12.05 Na po pow. P. Dickinsona 17.15 Mój magnetofon — aud. R. Waschki 17.40 Wycieczki historyczne — gawęda prof. dra H. Samsonowicza 17.50 Sami tego chcieliście — aud. W. ,Kn-Manna i K. Materny 18.20 „Ma- **£!* ^SCzne,B ?}3g^w]t.1 lesh" — era zp.cnńł Aplfatinn skich filmów 15.30 Rad:o łudnie od Czantorii 12.35 Zagadka literacka 13.00 Poranek symfonicz ny Orkiestry PR i TV w Krakowie I4.no Program z dywanikiem 15.05 Muzyczne migawki ru,uvaa U1H WSZV5l, atr dla Dzieci: „Marjorie" - III kich 18.45 Antologia miniatury mu g-,0si"L1* z księgarskiej 16.30 Koncert chooinnwski 17 nn lesh" — gra zespół „Agitation Free" 18.30 Polityka dla wszyst- zycznej — wariacje 19.05 „Zielona Gęś"... śpiewa 19.20 Książka tygod! Tygodnik Dźwiękowy nia. J. Zakrzewski: „IberyjskieŁu Piosenki dla wszyst wędrówki" 19.35 Muzyczna pocztaSS UKF 20.00 Korowód taneczny 21.50k!aLwv ?fon Z nagrań F Glazera 22 00 Faktvmr ^ 19.00 Prem.era. Sluclio dnia 22?08 Gwiazda siedmiu wie-^o c^a: ;p<"tret doktora czorów - zespÓ1King crimson"Mikołaja" - siuch. 20.10 utwory 22.15 Co wieczór pów^ć w w?Sa£ ,?ra£S?a Ji00 Ball^S? niu dźwiekowvm "P^ni n/niA,..2..15 Aiię op6row6 21.30 Siedem ?ka» - ido Ballad^BraTInl W kra1u 1 na śwlecl« 21-5" sensa 23 00 Ż antoloeił tSiiSłK"SPłewa^ sławne chóry 22.00 Lokal wie i wsDÓłciini"ne w3ad- sportowe 22.10 Recital p,LnŁPwC"ŚaTrzea;Homen.?°25n4! Program na niedzielę 23.50-24.00 Na_ nowela 23 00 Z tvJó?czoścf mi dobranoc gra King Curtis.strzóT baroku tworczoścl mi" KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA PRZEMYSŁOWEGO w Koszalinie, ul. Zwycięstwa 115 w związku z dynamicznym rozwojem produkcji zatrudni na stale PRACOWNIKÓW FIZYCZNYCH w Koszalinie oraz na terenie województwa na budowach szczególnie ważnych dla gospodarki narodowej na zasadzie czasowego przeniesienia. Potrzebni są również pracownicy do pracy na II zmianę od godz. 15 do 21, wyłącznie mężczyzni. Nowo przyjęci pracownicy mogą przejść okres przyuczenia do pracy w zawodach ogólnobudowlanych. POTRZEBNI PRACOWNICY FIZYCZNI natychmiast: —murarze-tynkarze —betoniarze-zbrojarze cieśle budowlani stolarze budowlani elektrycy konserwatorzy ślusarze-spawacze —kierowcy samochodów ciężarowych (na żuki) —kierowcy ciągników blacharze dekarze lastrykarze płytkarze na glazurę operatorzy sprzętu ciężkiego pracownicy niewykwalifikowani uczniowie do przyuczenia zawodów (po ukończeniu 16 lat) Przedsiębiorstwo dysponuje miejscami w hotelach robotniczych i kwaterach prywatnych. Ponadto zatrudnimy inżynierów i techników na stanowiskach kierowników budów lub kierowników robót. Poszukujemy ST. MAJSTRÓW oraz KIEROWNIKA SEKCJI ZATRUDNIENIA PRACOWNIKÓW FIZYCZNYCH ZGŁOSZENIE KIEROWAĆ: pracownicy umysłowi — pokój nr 84 pracownicy fizyczni — pokój ńr 5 K-1945-0 POKOJE zlokalizowane blisko morza nadające się na wczasy dla pracowników wynajmie na lipiec i sierpień RADA ZAKŁADOWA BIURA PROJEKTÓW i DOSTAW PIECÓW TUNELOWYCH 30-016 Kraków, ul. Łokietka 20. MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO KOMUNIKACYJNE w KOSZALINIE zatrudni natychmiast TECHNIKA-MECU ANI- KA ze znajomością zagadnień inwestycyjnych. Wynagrodzenie zgodnie z zarządzeniem ministra gospodarki komunalnej a 8 1 1968 r- Zatrudni również 3 MECHANIKÓW SAMOCHODOWYCH, 4 ŚLUSARZY, 2 ELEKTRYKÓW, TOKARZA oraz 10 KIEROWCÓW z I kategorią prawa jazdy i II wydaną przed 1 1 1964 r. 4 KIEROWCO W-PILO-tti i^jZ ** Prawa 3azdy. Warunki pracy i płacy zgodnie z Układem zbiorowym pracy obowiązującym w naszym przedsiębiorstwie zarządzenie ministra gospodarki komunalnej, z dnia 25 VII 1967 r. K-1936 5komunikatv NARODOWEGO BANKU POLSKIEGO Oddział Wojewódzki NBP w KOSZALINIE zawiadamia, że począwszy od 21 maja bV. obsługa ludności w zakresie czynności walutowo-dewizowych będzie wykonywana codziennie, od godz. 8 do 18 w soboty do godz. 15 Pełną obsługę w tym zakresie sprawować będzie I Oddział NBP w Koszalinie, ul. Zwycięstwa 42 Przedłużenie czasu przyjmowania interesantów ^ w sprawach walutowo-dewizowych od godz. 12 do O godz. 18 ma na celu umożliwienie ludności miasta Koszalina I okolic załatwianie tych spraw bez potrzeby zwalniania się z pracy. K-1947 WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLU ARTYKUŁAMI GOSPODARSTWA DOMOWEGO ;,A R G E D" w KOSZALINIE przyjmuje ZAPISY do 30 maja 1973 r. do klasy I ZASADNICZEJ SZKOŁY ZAWODOWEJ DOKSZTAŁCAJĄCEJ o specjalności: SPRZEDAWCA w sklepach AGD PRZYJMOWANI BĘDĄ uczniowie zm. Koszalin Białogard Drawsko, Kołobrzeg Połczyn-Zdrój, Wałcz, Złocieniec ZAPISY przyjmuje 1 udziela informacji Komórka sport»sport kiedy? co. KOSZALIN BTD — niedziela, g. 19 — „Grube ryby" — komedia Michała Bałuckiego. SŁUPSK BTD — niedziela, g. 17.30 — „U-piory" — dranlat Henryka Ibsena (premiera) KOSZALIN ADRIA — Godzilla kontra Redo ra (jap., l. 14, pan.) — g. 16, 18, 20 W niedzielę dodatk. g. 13 W sobotę, g- 22 — seans awangar dow — Król, dama, walet (USA-i. 18) W niedzielę g. 11 — poranek — R>i.:afd Lwie Serce i krzyżowcy (USA, 1. 14, pan.) KRYTERIOM (kino studvine) — sobota — nieczynne: niedziela — Skorpion, Panna i Łucznik (polski, 1. 18) — g. 18.15 i 20.30 W niedzielę, g. U i 12.45 — poranki — Młynarczyk i kotka (NRD, 1. 7). ZACISZE — Prvwatna wojna Murt>hy'ego (ang., I. 16, pan.) — g n.30, 20 W niedzielę, g. 12 — poranek — Gwiazda południa (ang., 1. 11, pan.) MUZA — Waterloo (radź., 1. 14, pan.) - g. 17.30 i 20 W niedziele, g 11 — poranek — Testament Inków (bułg.. I U, pan.) RAKIETA — Zona dla Australij czyka (polski, 1. 11, pan.) — g. 17 i 19.30 MŁODOŚĆ (MDK) — Wojenka, wojenka (rum., 1 14) - g. 17.30 W niedzielę, g. 11 i 13 — poranki—O dwóch takich, co ukradli księżyc (pol., 1. 9) fala (Mielno) — Najpiękniejszy wiek (CSRS, 1. 16) ZORZA (Sianów) — Powrót z frontu (radź., 1. 14, pan.) JUTRZENKA (Bobolice) — Poślizg (polski, 1. 16) SŁUPSK MILENIUM — Wynajęty człowiek (USA, 1. 16) — g. 1(5, 18.15 i 20 30 W sobotę, g. 22.30 — seans awan gardo wy — Król, dama, walet (USA-NRF, 1. 18) W niedzielę, g. 11.30 i 13.45 — poranki — Miasto nieujarzmione (polski, 1. 14) POLONIA — Na wylot (polski, 1. 18) — g. 16, 18.15, 20.30 W sobotę dodatk. g. 13.45 W niedzielę, g. 11.30 — pfWThek — Winnefou i Apanaczi (jugosł., 1. 11) RELAKS — w sobotę — nieczyn ne; w niedzielę — Mózg (franc., 1. 14) — g. 15.30, 17.45, 20 W niedzielę, g. 11.30 i 13 30 — po ranki — Kajt-k i siedmiogłowy smok (węgierski, 1. 7) USTKA DELFIN — poszukiwany, poszukiwana (pol., l. 14) — er. 18, 20 W niedzielę dodatk. g. 16 W niedzielę, g. 12 — poranek — Ostatnie dni (polski, 1. 11) główczyce STOLICA — Morderca jest w domu (węgierski, 1. 16) — g. 19 DEBMC A KAS7I1BSKA JUTRZENKA — Unadek czarnego konsula (radź., I. 14); sobota g. 18, niedzieia — g. 16 i 18.15 W DOMKU KATA Dziś o godz. 20, w koszalińskim Domku Kata odbędzie się otwar cie wystawy ikon pędzla Tadeusza Rybskiego i Janiny Ga ryckiej z Krakowa. BIAŁOGARD BAŁTYK — Hełm Aleksandra Macedońskiego (radz.. l. U) CAPITOL — Z tamtej strony tę czy (polski, 1. 16) BIAŁY BOR — Lampy naftowe (CSRS, 1. 16) BYTÓW ALBATROS — Okna czasu (węg.. I 14) PDK — Mój kochany Robinsor (NRD, 1. 16) DARŁOWO - Solaris I ! H cz (radz., l 16, pan.) GOŚCINO — Trup w każdej sza fie (CSRS, 1. 16) KARLINO — 150 na godzinę (po ski, u ii) KĘPICE — Anatomia miłości (polski, 1. 16) KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — port lotniczy (usa .1. 14 pan.) piast - Kapitan Florian * mły na (NRD. 1. 14, pan.) PDK — Posag księżniczki Ralu (rum., 1. 14) MIASTKO — Ujarzmienie ognia (radz.. 1 14 pań.) POLANÓW — Krwawa bajka (jug., i. 14) POŁCZYN-ZDRÓJ PODHALE — Najlepsze lata w żyriu mężczyzny (węg, 1. 16) GOPLANA — Śmierć na zakręcie (NRD. I. 14) Świdwin WARSZAWA — Trzeba zabić te miłość (oolski, 1. 18) MEWA — Barem pana Voka (CSRS, i 16. pan.) SŁAWNO - Michał Strogow -kurier carski (bułg., i. 16, pan.) TYCHOWO - Kochanka buntów nika fbnłg. 1. 18. pan.) USTRONIE MORSKIE — Ten okrutny nikczemny chłopak (polski, 1. 16) BARWTCE — Ostatnia gra Kari-ma (radz.. 1. 16, pan.) CZAPLINEK - Wesele (polski, 1. 14) CZARNE — Własne zdanie (bułg l. 14) CZŁUCHÓW — Młodzi zakochani (radz.. L 14, pan.) DFBRZNO KLUBOWE — Kopernik (polski 1 14) PIONIER — Trzecia część nocy (polski. 1 18) DRAWSKO - Błąd szeryfa (NRD 1 14. nan.) JASTROWIE — Wiem f Jesteś mordfrra (CSRS. 1. 18) Kalisz pom. — Kopernik (pol ski. 1. 14) Krajenka — Kopernik (pol- 1. 14. pan.) mirosławiec iskra — W misji specjalnej (radz. 1. 14. pan.) GRUNWALD — Księżniczka czar dasza (weg., 1. 14) OKONEK — Wyzwolenie, IV, V cześ fradz. L 14, pan.) PRZECHLEWO — Milicja poszu kuje (radz., 1. li. pan.) SZCZECINEK PDK - Szerokiej drogi kocha-ni*» 'oolski 1. 16) PRZYJAŹŃ - Tylko jeden telefon (weg., I. 16) TUCZNO - Kniaź ! Tatarzy (bułg., 1. 14, pan.) WALCZ PDK — Dzieciństwo powołanie i pierwsze przeżycia Giacómo Ca-sanowv z Wenecji (włoski. I. 16) TĘCZA — Na krawędzi {polski 1. 14) złocieniec — Rewizja osobista (polski. 1. 18) ZŁOTOw — Anatomia miłości (polski, 1.' 16) Na IIMigowym froncie W Koszalinie: Bałtyk - Bałtyk Gd. W Szczecinie: Arkonia - Gwardia W pozostałych meczach XXIV kolejki spotkań mistrzowskich III-ligowców zmierzą się: Polonia — Goplania Stal Stocznia — Flota Stoczniowiec — Warta Czarni — Calisia Wisła — Zagłębie Olimpia Elbląg Olimpia Poznań. Kalendarz spotkań jest w niektórych przypadkach doskonałym reżyserem. Potwierdzeniem tego może być niedzielna kolejka spotkań. Jak wynika z zestawienia par, to w Gdańsku i w Szczecinie rozegrane zostaną spotkania na szczycie. Zmierzą się w nich SEJMIK GWARDZISTÓW W niedzielę, 20 bm. o godz. 10, w sali konferencyjnej KW MO w Ko szalinie odbędzie się III Konferencja Sprawozdawczo-Wvborcza dele gatów sekcji i kół KKF Klubu Sportowego Gwardia. Na sejmiku delegaci dokonają oceny działalno ści klubu za okres sprawozdawczy, nakreśla główne kierunki działania na najbliższy okres oraz wybiorą nowe władze klubu. Międzynarodowe zawody lekkoatletyczne w Szczecinku Z udziałem lekkoatletów okręgu Neubrandenburg (NRD) i reprezen tantów naszego Okręgu odbędą się w niedzielę na stadionie POSTiW w Szczecinku międzynarodowe zawody lekkoatletyczne. Początek mi tyngu o godz. 10.(sf) „głos KOSZALIŃSKI" -'rgao Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonet Parti Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — ulica Zwy iŃestw.! 137/139 (budynek W117// —75-604 Koszalin Telefony — centrala - 27fł 21 (łaczv r,e wszy stkimi działami z wyjątkiem Miejskiego • Pat ty inego). Re iaktor naczelny I sekretariat —226-93 zastępca reda!"ori no czelnego i sekretarz Redakcji —242-08. Dział Partyjny Dział Ekonomiczny - 243-53. Dział Miejski i Dział Terenowy — 824-95 Redakcja nocna — ul A. Lampego 20. 246-51 - Dział Sportowy. 244-75 - redaktor dyżurny „głos SŁUPSKI — plac Zwycięstwa 2 — 1 piętro 76-200 Słupsk, tel. 51-95. Biuro Ogłoszeń Koszalińskiego Wvda wnictwa Prasowego — ul. P Findera 27a - 75-72J Koszalin tel 222-91 Wpłaty na prenume ratę miesięczna - 30.50 zł kwartalna — 91 zł nółroczna - 182 zl roczna — 364 zl przyjmują u-rzędy pocztowe listonosze ora? oddziały I delegatury Przedsiębiorstwa Upowszechnienia Prasy i Książki Wszelkich informacji o warunkach prenumeraty udzielają wszystkie placówki .Ruch" i poczty Wy iawca: Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa — Książka - „Ruch", ul P Findera 27a 75-271 Koszalin centrala telefoniczna — 240-27. Tłoczono: Prasowe Zakłady Graficzne Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 PZG F-4 przodujące zespoły tegorocznych rozgrywek. Piąta drużyna z prowa dzącej piątki, zespół Bałtyku Gdynia (drugie miejsce w tabeli) spotka się w Koszalinie ze swoim i-miennikiem, zajmującym też drugie miejsce, lecz niestety, od koń ca tabeli. Drugi pojedynek imien ników rozegrany zostanie w Elblągu, gdzie miejscowa Olimpia po dejmować będzie poznańską Olim- Do zakonczema rozgrywek pozo stało jeszcze siedem kolejek spotkań. Prowadzący w tabeli zespół Stoczniowca nie jest jeszcze 100-procentowym „pewniakiem" na a-wans do II ligi. Niedzielny remis ze Stałą Stocznia w Szczecinie przyhamował marsz gdańszczan do II ligi, zwłaszcza, że jego najgroźniejsi rywale — Warta i Bałtyk Gdynia odnieśli pewne zwycię stSva. Stoczniowców od tych dwóch drużyn dzieli przewaga tylko czterech punktów, a ponieważ III-ligowcy przekroczą dopie ro półmetek decydującej rundy — sprawa awansu do II ligi pozosta je nadal otwarta. Dlatego też główna uwaga kibiców zwrócona będzie w tej kolejce spotkań na mecze w Gdańsku i... w Koszalinie. Tak w Koszalinie, to wcale nie pomyłka. Drużyna gdyńskiego Bałtyku ma duże szanse na ponowny awans do II ligi. W niedzielnym meczu znajdu je się ona w korzystniejszej sytuacji (mimo, że gra na obcym bo isku) niż Stoczniowiec, który gościć będzie poznańską Wartę, legitymującą się takim samym dorobkiem punktowym co Bałtyk. Podział punktów w Gdańsku, przy równoczesnym zwycięstwie piłkarzy Bałtyku w Koszalinie jeszcze bardziej zbliżyłby drużynę z Gdv-ni do lokalnego rywala z Trójmiasta. Natomiast zwycięstwo Sto czniowca nad Wartą biorąc pod uwagę ewentualną porażkę Bałty ku z jego imiennikiem w Koszalinie (co nie jest wykluczone) — umocniłoby pozycję drużyny gdań skiej na pozycji lidera. Spotkanie Arkonii z Gwardią roz grywane będzie w cieniu tych meczów. Obie drużyny straciły już dystans do przodowników. Kibice zadają sobie tylko pytanie, czy Gwardia przełamie kompleks Arkonii i czy bramkarz gwardzistów nadal nie będzie wyjmował piłki z siatki.(sf) PRAdA WARSZAWA BERLIN KOLARSKI WYŚCIG POKOJU R. Szurkowski wypunktował Lichaczewa na „etapie prawdy" VIII etap: Starachowice — Radom (jazda indywidualna na czas) — 40 km. NA MECIE: 1. Szurkowski, 2. Gera (Węgry), 3. Gorełow (ZSRR). Przedwczoraj po etapie w Kielcach pisaliśmy, że Walery Lichaczew systematycznie punktuje lidera XXVI WP, Ry szarda Szurkowskiego, zmniej «zając czas dzielący go od Polaka. Nadmienialiśmy też, że w związku z tym nie ma powodu do zmartwień i załamy wania rąk, ponieważ kapitan naszego zespołu — zgodnie z zaleceniami trenera — oszczędzał swoje siły na wczorajszy etap jazdy indywidualnej na czas, na tzw. „etapie prawdy . Rzeczywiście, zwycięzca prologu z Pragi, „król gór" tegorocznego wyścigu jeszcze raz udowodnił, ze jest najszybszym kolarzem tegorocznej imprezy „Trybuny Ludu, „Neues Deutschland" i „Rudeho Prava". Na stadionie „Radomia-ka" Ryszard Szurkowski znowu stanął na najwyższym podium, od nosząc zdecydowane zwycięstwo nad swoim najgroźniejszym rywa lem na mecie w Berlinie — Licha czewem. Polak wyprzedził Rosjanina o 2.19 sek., oczywiście bez 30-sekundowej bonifikaty. Tak więc R. Szurkowski znowu powiększył swoją przewagę nad Lichaczewem. Doskonale pojechali wczoraj także Szozda, Nowicki, Lis i Kaczmarek, którzy również znaleźli się w pierwszej dziesiątce najszybszych zawodników. Szozda ponownie wy sunął się na drugie miejsce, dystansując Lichaczewa. Awansowali Lis i Nowicki. Utrzymał swoją czwartą pozycję Kaczmarek, który także pojechał dobrze, uzyskując lepszy czas niż Lichaczew. Od kolarza radzieckiego dzielą Polaka tylko sekundy. Z jednogodzinnym opóźnieniem rozpoczął się start do jazdy indywidualnej na czas. Najsłabsi zawodnicy startowali co minutę, zaś najlepsi co 3 min. Jednak nie Szur kowski, jako ostatni wyruszył na trasę jazdy indywidualnej, lecz Duńczyk Rodian, (zajmujący dalekie miejsce w klasyfikacji indywi dualnej), który się spóźnił na start. Komisja sędziowska mimo przekroczenia regulaminu postano wiła dopuścić Duńczyka do dalszej jazdy. Wyniki VIII etapu jazdy indywidualnej na czas: WYNIKI VIII ETAPU: INDYWIDUALNIE: 1. SZURKOWSKI — 53.34, 2. Ge ra (Węgry) — 54.15, 3. Gorełow (ZSRR) — 54.49 (czasy z bonifikatami) 4. SZOZDA - 55,00, 5. NOWICKI — 55.00, 6. Szarafullin (ZSRR) — 55.03, 7. LIS — 55.15, 8. Nielubin (ZSRR) - 55.39. 0. Mainus (CSRS) — 55.44, 11. KACZMAREK — 55.48. DRUŻYNOWO: 1. POLSKA — 2:44.04, 2. ZSRR —2:45.33, 3. NRD — 2:46.53. PO VIII ETAPACH INDYWIDUALNIE: 1. SZURKOWSKI — 24:05.43, J. SZOZDA — 24:10.23, 3. Lichaczew (ZSRR) - 24:11.38, 4. KACZMAREK —24:12.04, 5. Gorełow (ZSRR) — 24:12.31, 6. Mainus (CSRS) — 24:12.46 7. Noels (Belgia) - 24:14.00, 8. Dil-len (Belgia) - 24:14.32, 9. Talbour det (Francja) — 24:14.36, 10. Ma-tousek (CSRS) — 24:14.47. Miejsca pozostałych Polaków: 14. LIS - 24:15.46, 15. NOWICKI -24:15.55, 29. KRZESZOWIEC — 24:19.00. DRUŻYNOWO: 1. POLSKA — 72:26.33. 2. ZSRR —72:37.09, 3. CSRS — 72:39.26. Sprawozdanie i wyniki z IX etapu Radom — Warszawa czy tajcie na str. 112.(sf) pnillfiyrisiewijbierzeniu^ FINAŁY III WOJEWÓDZKIEJ SPARTAKIADY MŁODZIEŻY AKROBATYKA SPORTOWA W sobotę o godz. 16.30 w sali Szkoły Podstawowej w Szczecinku odbędzie się otwarcie III Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży w akrobatyce sportowej. PO części Oficjalnej rozpoczną się zawody w poszczególnych konkurencjach. W niedzielę początek zawodów o godz. 16. KAJAKARSTWO W sobotę, w OPO w Wałczu-Bu kowinie nastąpi o godz. 14.30 uroczyste otwarcie III WSM w kajakarstwie. Początek wyścigów w tym dniu o godz. 15.30. W niedzielę zawody rozpoczną się o godz. 10. KOLARSTWO W sobotę na szosach powiatu by towskiego* rozegrany zostanie wyścig indywidualny na czas na dy- stansie 20 km oraz wyścig parami na dystansie 30 km. W niedzielę, finaliści III WSM w kolarstwie wystartują do wyścigu indywidualnego na trasie długości 120 km. Start i meta znajdować się będą w Bytowie. SIATKÓWKA W sobotę i w niedzielę w hali sportowej Gwardii i hali WSInż. w Koszalinie rozegrane zostaną finały III WSM w siatkówce juniorek i juniorów. Juniorki toczyć będą boje w hali Gwardii (początek w sobotę i w niedzielę o godz. 10) a juniorzy w hali WSInż. (początek o godz. 10). Uroczyste o-twarcie finałowego turnieju odbędzie się w hali Gwardii w sobotę o godz. 16. Po części oficjalnej rozegrane zostaną kolejne spotkania juniorek i juniorów. O medale spartakiady wśród juniorek walczyć będą zespoły: Słupska, Miast ka, Złotowa i Koszalina, a wśród juniorów reprezentacje: Kołobrze gu, Sławna, Słupska i Koszalina. PIŁKA NOŻNA III LIGA W Koszalinie: BAŁTYK - BAŁTYK Gdynia (niedziela, godz. 17). W Szczecinie: ARKONIA —• GWARDIA (niedziela). KLASA OKRĘGOWA SENIORÓW SOBOTA W Połczynie: POGOŃ — GWARDIA II Koszalin (godz. 16). NIEDZIELA W Słupsku: GRYF — SŁAWA (godz. 15). W Szczecinku: DARZBOR VI-CTORIA (godz. 15). W Darłowie: MZKS DARŁOWO — MZKS CZARNI Słupsk (godz. 17). W Drawsku: DRAWA — OLIMP Złocieniec (godz. 17). W Czaplinku: LKS LECH — LKS WIELIM (godz. 17). PIŁKA RĘCZNA O WEJŚCIE DO II LIGI W Koszalinie: GWARDIA — STAL STOCZNIA Szczecin (sobota, godz. 17). W Koszalinie: GWARDIA — GO RZOW WLKP. (niedziela, godz- 11). (sf) KAZIMIERZ HOR KO Z O WtCZ to ja, (39) Wyczuł, że kobieta zesztywniała wewnętrznie. —Panią coś gnębi, to jest zupełnie wyraźnie widoczne. Prag nę dowiedzieć się co jest tego przyczyną i z czysto ludzkiej życzliwości do pani, i czego wcale nie taję — jako oficer śledczy. Wszyscy tu jesteście po trosze jak dzieci bawiące się w ciuciubabkę z tą różnicą, że nie jedna osoba ma zawiązane oczy — a przeciwnie. To jedna osoba wie co robi, a reszta błądzi po omacku... Proszę mi szczerzfc powiedzieć co panią gnębi, bo jestem pewny, że nia to ścisły związek ze sprawą. Poza tym, jakby sobie z tymi duchami nie było, to jednak ten ktoś żywy czy umarły domaga się by pani zaczęła mówić... Bemel słuchała z opuszczoną głową. Kiedy Szeruda skończył uniosła ją i znów spojrzał w głębię jej mrocznych oczu. —Pan... pan się myli — szepnęła. — Ja nic nie wiem— Położył dłoń na jej ręce spoczywającej na poręczy fotela. —Po co to zaprzeczenie — powiedział cicho. — Pani przecież wie, że ja wiem, że pani wie... — uśmiechnął się lekko, potem ciągnął już poważnie. —Jest coś bardzo istotnego, coś związanego ze sprawą Ko-masy a więc i ze śmiercią Barczy, bo ona jest dalszym ciągiem tamtej sprawy. Gnębi panią ta tajemnica i te zagadkowe apele o jej wyjawienie — dlaczego więc nie chce pani pozbyć się tej troski? —Bo się boję... — szephęła cicho. —Zapewnię pani całkowite bezpieczeństwo. A jeśli obawia się pani narazić kogoś innego, to pani powiem, że nie ochroni pani swoim milczeniem nikogo, a jedynie narazi życie innych* jak na przykład tej porwanej dziewczyny.* —Proszę... niech pan mnie nie męczy... Ja doprawdy nic nie wiem... —Oby pani nie pożałowała swojej decyzji. Słyszę już głosy nadchodzących więc musimy kończyć naszą rozmowę. Na zakończenie zaś muszę panią ostrzec przed odpowiedzialnością za taką decyzję. Tajenie spraw przestępczych jest karalne i wątpię czy w przyszłości uda się pani tej odpowiedzialności uniknąć. Pani Bemel nic już nie odpowiedziała, gdyż istotnie na progu ukazała się panna Rut w ożywionej rozmowie z nachylonym nad nią Wierzycą. Szeruda spostrzegł uporczywe spojrzenie jakiego nie spuszczała z tej pary. Zjawili się Jętka i Ledwoś, który właśnie wrócił z miasta, a potem pani Klekot. Ale ani Kozior ani Wiński nie pokazywali się. Pani Bemel usiadła na swoim miejscu a wkrótce potem weszła Alina z wazą zupy, którą postawiła na stole. Pierwsze danie minęło w milczeniu. Dopiero kiedy Alina zaczęła z kolei obnosić półmiski z mięsem, pani Klekot pierwsza przerwała to milczenie. —Pan Wiński i pan Kozior jakoś nie grzeszą punktualnością. Powinni zostać ukarani i nie otrzymać obiadu... —Jeśli nie pokażą się lada chwila, istotnie go nie dostaną — oświadczyła pani Bemel. —Miejmy nadzieję, że nic złego im się nie stało... — wyraził przypuszczenie pan Ledwoś. —Niech pan nie kracze! — Ofuknęła go pani Klekot. —Na Barczę czekaliśmy również — zareplikował starszy pan. —Dlaczego z góry przewiduje pan najgorsze! — Oburzyła się pani Klekot. Szeruda zamienił porozumiewawcze spojrzenie z sierżantem, po czym zwrócił się do obecnych. —Może ktoś z państwa rozmawiał z panem Koziorem w chwili kiedy opuszczał pensjonat? Czy nie mówił o swoim zamiarze wyjazdu? Nikt nie odpowiedział, wobec czego padło następne pytanie: —Podobno wyszedł na spacer z Wińskim. Czy nikt nie widział w którą stronę udali się? —To wiem — zabrał glos pan Ledwoś — bo zaraz po nich wyszedłem do miasta. Szli w stronę lasu, tego bliższego, który rozciąga się za pensjonatem. —Która to była godzina? —Wyszedłem do miasta o dziewiątej. A więc w tym czasie. —W jakąś godzinę potem Kozior był widziany w pensjonacie. Kto z państwa może to potwierdzić? oświadczyła Alina, która właśnie — Już o tym mówiłam panu sier- —Ja go widziałam — zbierała ze stołu talerze. żantowi. —Gdzie go pani spotkała? —Na korytarzu. Spieszył bardzo i nawet chyba mnie nie zauważył. Był jakiś taki dziwny... —Dlaczego dziwny? —Wyglądał tak jakby go ścigał upiór... Sama nie wiem. Jakby to powiedzieć... No, śpieszył się, prawie biegł korytarzem, że tylko płaszcz co go miał na ramieniu za nim powiewał, a oczy miał takie, jakby zobaczył śmierć... —Tfu, Alina! Co ty wygadujesz! — wykrzyknęła pani Klekot. —I zaraz wyjechał? Widziałaś to? — Szeruda nie zwrócił uwagi na okrzyk starszej pani. —Widzieć nie widziałam, ale słyszałam warkot samochodu. Kiedy dziewczyna wyszła nikt nie zabierał głosu. Milczenie przerwała pani Bemel zwracając się do Szerudy. —A co z panną Nurską? Czy są jakieś wiadomości? —Niestety jeszcze nie — odpowiedział jej Szeruda. — Ale, a propos... Mam pytanie które pragnę postawić wszystkim zebranym. Chodzi o sprawę wczorajszego telefonu do Pogotowia. Kto jeszcze, poza panem Wierzycą wzywał karetkę? W pokoju zaległa cisza, wszyscy spoglądali po sobie zaintrygowani pytaniem. Raptem rozległ się głos Jętki. —Ja dzwoniłem —- oświadczył nieco zbyt głośno. —Pan? A z jakiego to powodu? —Z tego co i pan Wierzyca. Chciałem jak najprędzej sprowadzić pomoc, bo... Jętka zawahał się, po czym dorzucił z pewną determinacją — Gdybym wiedział, że Wierzyca ma zamiar telefonować uprzedziłbym od razu, że już to zrobiłem... Wystawa sztuki W Kolonii (NRF) i tnie ja tywy prezydium policji otwarto międzynarodowa wystawę drzeworytów, miedzio rytów i obrazów olejnych Pochodziły one wyłącznie z kradzieży w różnych krajach i były złodziejskim łu pem pewnego przestępcy specjalizującego się w dzie łach sztuki Łączna wartość eksponatów wyniosła prawie ćwieYć miliona dolarów Wystawę zorganizowano — jak wyjaśnił rzecznik po licji — by poszkodowani mogli rozpoznać swoia włas ność i by podziwiając kunszt złodziejski sprawcy, nauczy li się lepiej chronić swoje dzieła sztuki, (k) Smaczne kable Kable telefoniczne naleiq do przysmaków najbardziej ulubionych przez wiewiórki ka nadyjskie. Roczne straty spowodowane przez apetyt tych zwierząt wynosiły dotychczas 200 tysięcy dolarów, nie mówiąc o zakłóceniach w łączności. Grupa naukowców po długich badaniach doszła do wniosku, że przyczyną atakowania kabli telefonicznych jest domieszka pewnej smacznej soli, używana do produkcji osłonek izolacyjnych kabla. Towarzystwo telefoniczne rozpoczęło teraz produkcję kabli w osłonie z plastyku, którą wiewiórki, jak się o-kazuje, gardzą, (k) Rys. „Der Spiegel' Zbieg okoliczności Niedawno w związku z perturbacjami na rynku dolarowym . w Rzymie obradowała konferencja 40 bankierów 7 zachodniej Europy, Organizatorzy pomyśleli również o rozrywce kulturalnej po trudach konferencji. Przewodniczący obrad rozdzielił pod koniec posiedzenia bilety na galowe przedstawienie operowe. Tytuł opery brzmiał: ,,A!i Baba i 40 rozbójników", (k) Gdy coś jest za darmo... Acybiskup urugwajski Pa blo Munoz Vega padł ofiara trzech włoskich oszustów. Przedstawili się oni jako chemicy, którzy odkry li rewelacyjną metodę pole rowania i czyszczenia cennych przedmiotów kultu religijnego, która zapewniała im olśniewający blask. Zdo bywszy zaufanie arcybisku pa, wzięli od niego do pole rowania złoty krzyż, wysadzany brylantami, zdobiący pierś dostojnika kościelnego. Krzyż miał być na pró bę wypolerowany za darmo* Arcybiskup nie miał okazji zapłacenia za inne pra-ce» bo włoscy chemicy" zniknęli z miasta wraz z drogocennym krzyżem, (k) FRASZKI PRZESZKODA ODBICIE RZECZYWISTOŚCI f Jeżeli tylko fiu-fiu w głowie — to pusto jak na wygwizdowie. DOBRY PTASZEK —Zły to ptak, co własne gniazdo kala — rzekł — i cudze zaraz sobie znalazł. BEZ KOMENTARZA —Jak śmiesz ty bezwstydniku! — wyrwało się żonie, gdy z gołymi rękami mąż zbliżał się do niej. NIERÓWNE SZANSEj Wybieg jest chyba rzeczą jedyną pozwalającą szybszego minąć. O LECZENIUj Wskazówki dają lekarze — a czas swoje pokaże. JERZY LESZCZYŃSKĄ Młoda mężatka, pani Kathleen Crisp z miasteczka Luton (Anglia1 nigdy nie mogła bez przeszkód przygotować smakowitego obiadu dla swego mężusia. Ilekroć rozpoczynała gotowanie obiadu, rozlegał się dźwięk telefonu' Po zdjęciu słuchawki sły chać było tylko buczenie sygnału. Powtarzało się to wielokrotnie. Pani Crisp podejrzewała, że ktoś robi jej Słupie kawały. Okazało się jednak, że sprawcą był.i piecyk elektryczny do gotowania. Impulsy elektryczne z piecyka na skutek usterki technicznej oddziaływały na przewody telefoniczne w ścianie i powodowały dzwonienie, (k) PSI WĘCH Rys. „Die Welt" Mieszkańców górniczej wioski Sirmione (Włochy) zastanowiło, że bezpański owczarek alzacki przez 5 dni i 5 nocy warował przy na wpół zasypanej sztolni- Wszelkie próby odpędzenia go stamtąd były daremne. Ponieważ przypuszczano, że może popełniono tu jakieś przestępstwo, zdecydowano się odkopać wejście do sztolni. Oczom zgromadzonych przed kopalnią mieszkańców ukazała się wówczas imponującej wielkości... kość. (k) A. Inin, L. Cscdczuk Dryyyń, dryyyń... —- Hallo .tak, słucham! —Tak, syneczku, to ja! —- Mama? Hallo, hallo! Mamo, bardzo źle cię słyszę! —A ja ciebie bardzo dobrze... Dzień dobry! —Dzień dobry! Hallo... ciągle coś przeszkadza... Mam.o, sto razy ci mówiłem żebyś nie dzwoniła z automatu! —Tak, ale wiesz przecież, jak długo trzeba czekać na międzymiastową... Nie mam do tego cierpliwo ści! —Dobra... Hallo... Co u ciebie słychać? —Co może u mnie być... Powiedz lepiej co u was? —Po staremu... Wszystko po staremu. —Tak. pewnie! Że nie masz czasu żeby list do mnie napisać — to też po staremu!... —- Mamo, no o czym mam, pisać? Mówiłem ci sto razy, że jak nie ma listu — to znaczy, że wszystko w porządku, a gdyby było coś złego ,to bym ci napisał. —Dziękuję ,aleś mnie u-cieszył! —No doprawdy, mamo, przecież nie mam, o czym pisać! —Przecież wiesz, że mnie wiele nie potrzeba. Kilka słów i już by matce było przyjemnie. —Tak ,ale jak ci piszę naprawdę parę słów, to ty się wiecznie obrażasz. —Dobrze, dobrze, nie bę dziemy o tym. Minuty lecą... Lepiej powiedz jak nasz ma lutki wnuczek. robocie jeszcze się kręci po domu. —No, oczywiście, ja nig dy nie pracowałam. Ja się nie kręciłam, nie prałam, nie gotowałam... Pewnie, u jryzjera tak długo nigdy nie przesiadywałam... —Mamo! Sto razy ci m,ó wiłem — jej proszę nie ru szaj! —Boże mój, ja ją ruszam... No jasne, matka jest wszystkiemu winna... —Nauczycielka mówi, że bardzo zdolny tylko nie u-waża na lekcjach. —Chodzisz z nim na spa cery? —Tak... W ogóle tak... Ale przecież wiesz, mam mnóstwo pracy... gazety nie ma kiedy przeczytać! —Wiedziałam o tym! Ga zeta jest dla ciebie ważniej sza od rodzonego dziecka! Chłopcu potrzebny jest ojciec. Jeśli ty tego nie rozu miesz, to chociaż ono. powin na ci o tym przypominać. —Mamo, przecież ona też się męczy. I w pracy i po —Znowu zaczynasz... —Dobrze, dobrze — nie będziemy znów o tym. Po prostu serce mnie boli... Ach, zrobiłam jej sweterek na drutach — taki jak się jej podobał. W sobotę wysłałam. —Dziękuję. Jeszcze pacz ki nie dostaliśmy. —To znaczy dostaniecie. Coś jeszcze chciałam powiedzieć... Coś ważnego... Z tobą to tak zawsze, zdenerwujesz matkę i potem zapomina o najważniejsów-nież weterynarze*. Opatrzył on rany trzem kotom, dwóm psom trzem papu^ ., które wzięły żywy udział w krachu rodzinnym. (k) Mowa jest srebrem ? Sąd w Birmingham (Wielka Brytania) orzekł, e pracodawca nie ma prawa zwolnic pracownicy dlatego tylko, że za dużo mówi. Właściciel magazynu chemicznego lvan Hadley skazany został na zapłacenie 147 funtów szterlin-gów tytułem odszkodowania dla Eunice Weaver, telefonistki którą zwolnił zj gadulstwo. „Muszę przyznać, że i-stotnie jestem gadułką", przy znała pani Weaver. Jej maż, komentując wyrok powiedział: „za te pieniądze kupimy żonie tłumik." (k) Polacy nie gęsi... „Obok braku wody, narasta sprawa jej zdrowotności, która jest coraz gorsza." „Aktualnie oilriym i nieTwy-kle ważnym zadaniem jest wsparcie poczynań i efektów Powiatowego i Gminnych Ko- Właściwy strof W ąuizie telewizji duń-.kiel w mieście Aalborg postawiono jego uczestnikom pytanie: ,,Ja ki jest najbardziej właściwy strój przy pielegnacji niemowląt". Pierwsza nagrodę otrzy mał pewien młodziutki tata, który powiedział: „Krótka kć> szulka, zapinana z tyłu na tasiemki". mitetów Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia." * „Schodzący z wieku produkcyjnego rolnicy kurczowo stanowczo za długo zwlekają z przekazywaniem gospodarstw." * „Do dobrych zespołów należy zaliczyć zespół w Z., liczący 16 osób, który w konkursie posiadał własny wychów cieląt." * „Jest tam duża toaleta mę-ska, w której można swobodnie policzyć się z osobą, która nie jest na rączkę." (Z listów, pism i przemówień wybrał J. K.) {qA Rys. „Die Welt" Trening do piekła Jak doniosła prasa libijska, do niedawna przybywali do oazy Al Azizyat, w której latem panuje temperatura do 60 stopni Celsjusza, liczni turyści angielscy. Slogan reklamowy zachęcający dc wyjazdu brzmiał: „Pobyt w oazie Al Azizyat to dobry trening przed pójściem do piekła". Obecnie, gdy płk Kadafi, za bronił wjazdu do Libii tego rodzaju „turystom", okazało się, że w ośrodku turysycz-nym Anglików znajdował się skład broni pochodzenia... izraelskiego i stacja nadawcza Oaza leży w pobliżu największych libijskich pól naftowych. Dziwni są czasem zachodni turyści I (k) ENTUZJAZM W Rio de Janeiro w czasie meczu piłkarskiego Argentyna — Urugwaj, środkov., napastnik strzelił na 30 sekund przed końcem meczu decydującą o zwycięs ie gospodarzy bramkę. Wielki był entuzjazm publiczności i kolegów z drużyny szczęśliwego zdobywcy bramki. Gratulując mu sukcesu, ściskali go tak serdecznie, ie... i objęć kolegów wyszedł ze złamana szczęką obojczykiem oraz ze wstrząsem mózgu. Po gratulacjach odwieziono go ze stadionu do szpitala. (k) 3 — Pomyśl, bracie, ile wolnego czasu moglibyśmy uzyskać dzięki postępowi technicznemu!... Rys. Karol Ferster Potęga muzyki Jeden z „Beatlesów" — Paul Mc Cartney koncertował niedawno w londyńskiej telewizji. Gdy akompaniując sobie na fortepianie śpiewał swój najnowszy utwór „Pozwól żyć i u-mrzeć", wewnątrz instrumentu nastąpiła... eksplozja. Dwóch muzyków z grupy „Wings" zostało przez podmuch rzuconych na ziemię, ale na szczęście nikt nie został ranny. Okazało się, że ów wybuch miał być jednym z efektów dźwiękowych, przygotowanych przez aranżera piosenki. Zamiast nieszkodliwego ładunku, użyto jednak niebezpiecznej petardy To się nazywa muzyka, przed którą się pada na kolana. (k) ,ŁOBUZ" Ził KIEROWNICĄ W Szwecji wprowadzono o-statnio nowe tablice rejestracyjne dla samochodów, Kombinacje trzech liter i trzech cyfr opracowywane są przez komputery. Doprowadziło to do wielu zabawnych nieporozumień. Na przykiad pewien oficer policji z miasteczka Soederman otrzymał dla swego prywatnego wozu tablicę z literami „BOW", co po szwedzku oznacza: „łobuz, hultaj". ów policjant natychmiast sprzedał swój samochód. (k) mmmmmi