Ich Święto. Zawdzięczamy im niejedna chwilę radości i wielkiego wzruszenia, przeżyć niekiedy tak trwałych, że pamiętamy je przez całe lata. Dlatego dziś, w imieniu wszystkich Czytelników składamy aktorom, kierownictwu artystycznemu, pracownikom technicznym i administracyjnym naszych teatrów -Bałtyckiego Teatru Dramatycznego i Pań- Pngnoza pogody WARSZAWA (PAP) Jak podaje PIHM — dziś utrzymywać s!ę będzie na terenie całej Polski zachmurzenie o charakterze zmiennym. Miejscami przelotne opady. Temperatura maksymalna od plus 8 st. na wschodzie do plus 10 st. na zachodzie kraju. Wiatry u-UBiarkowane z kierunków zachodnich. Pcrfrz — strona 7 Konkurs dla dziec* i młodzieży! PRZED XXIV ZJAZDEM KPZR Pierwsze delegacje zagraniczne ni w MOSKWA (PAP) Korespondent PAP red. Piotr Ziarnik pisze Wczorajsza prasa radziecka podaje, że do Moskwy przybyło już kilkanaście delegacji zagranicznych, które uczestniczyć będą w XXIV Zjeździe KPZR, rozpoczynającym sic we wtorek, 30 marca. Wiadomo, że KPZT? zaprosiła na swój Zjazd przedstawicieli okols 100 partii komunistycznych i robotniczych %»-raz innych organizacji postępowych i rewolucyjnych z całego świata. Moskwa stanie się w dniach Zjazdu miejscem spotkania czołowych działaczy świato- (Dokończenie na str. 2) Nowe osiągnięcie radzieckiej atomistyki stwowego Teatru Lelki „Tęcza" — najserdeczniejsze życzenia: pięknych przedstawień i wdzięcznych widzów. Na zdjęciu: Krystyna HORODYftSKA i Marian DROZDOWSKI podczas próby „Ore-stei" Aischylosa w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. Fot. J. Piątkowski Doniosły eksperyment MOSKWA (PAP) Wszystkie światowe agencje powtórzy ły za agencją TASS i radiem moskiewskim sensacyjną wia domość, ie w ZSRR po raz pierwszy na świecie zastosowano urządzenie, które pozwoliło przekształcić bezpośrednio bez uiy cla motoru, energię atomową w energię elektryczną. Agencja France Presse swą depeszę na ten temat poprzedziła słowem „PILNE". Agencja TASS pod kreśliła, że skonstru owanie tego urządzę nia jest nowym wiel kim osiągnięciem radzieckiej atomistyki, otwierającym perspektywy w jeszcze jednej ważnej dziedzinie wykorzystania energii atomowej do celów pokojowych. Moc prądu wyprodukowanego podczas pierwszego eksperymentu wynosi kilka kilowatów, Radio Mo skwa poinformowało, że w ZSRR istnieją dwa tego typu urządzenia. FESTIWAL KULTURALNY ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH Na estradzie - zespoły wiejskie Zarząd Okręgu Związku Zawodowego Pracowników Roi nych i Zarz. Woj. ZMW organizują przeglądy rejonowe zespołów artystycznych, działających w państwowych gospodarstwach rolnych o-raz zespołów Związku Młodzieży Wiejskiej. Organizatorzy mają nadzieję, że przeglądy wpłyną na rozwój zainteresowań artystycznych wśród dzieci, młodzie ży i dorosłych, rozbudzą ich wrażliwość estetyczną i uzdolnię nia twórcze. Dzisiaj i jutro, 27 i 28 marca, zespoły z powiatów/ bytowskie-go, miasteckiego i słupskiego spotkają się na przeglądzie w PGR Słosinko w powiecie miasteckim. Za tydzień, 4 kwiet- nia, w Powiatowym Domu Kultury w Wałczu występować będą zespoły z powia tów; drawskiego, wałeckiego i złotowskie go. 18 kwietnia w sła wieńskim PDK wystą pią zespoły z koszalińskiego, kołobrzeskiego i sławieńskiego a 25 kwietnia w Roi niczym Rejonowym Zakładzie Doświadczalnym w Grzmiącej, pow. Szczecinek, spotkają sie zespoły z powiatów biało-gardzkiego, człuchow skiego, świdwińskie-go i szczecineckiego. Najlepsze zespoły i soliści, decyzją komisji oceniającej, wezmą udział w prze gładzie wojewódzkim zorganizowanym przez Wojewódzka Komisję Związków Zawodowych. (j) ZIAŁ AC w partii po nowemu oznacza •LJ najczęściej robić po prostu tak. jak ste powinno i'wtedy, kiedy było „po <-tn-refnu". Nie nastąpiła przeciez jakaś generalna reorientacja polityczna, o ni zmiana Imn Chodzi o to, aby umocnić i upowszechnić wszystko, co było dobre, a usunąć złe. I na tym właśnie polega cała trudność. Opory bowiem tkwią w nas samych i niezależnie od nas. Pokonywać je trzeba rozsądnie i cierpliwie; nerwowość lub gwałtowne działanie jest złym doradcą. Zmieniać trzeba rzeczywiście formy i metody pracy, ale i wzmacniać róumocześnie pryncypialne stanowisko. Mają członkowie partii wątpliwości, krytyczne uwagi i wnioski? Nie ma lepszego forum do dyskusji, wyjaśnień co słuszne a co nie, jak zebranie organizacji partyjnej. Niektórym aktywistom wydaje się czasem^ że organizacja partyjna jest słaba, nie da so-bie rady, że członków partii nie stać na zajęcie właściwego stanowiska. Może i tak się zdarzyć, to prawda. Rzadko bo rzadko, ale są przecież w kraju przypadki, kiedy trzeba z konieczności rozwiązać nawet i organizację partyjną, gdyż po prostu przestała nia być. Podejmowanie jednak decyzji za organizację partyjną, to jej imieniu, jest metodą niesłusz ną i niewychowawczą. Nie powinno być takiej sprawy, której nie można omówić na zebraniu POP, szczególnie wtedy, gdy istnieje konieczność podjęcia ważkich wniosków. Zgodnie ze Statutem PZPR nie egzekutywa POP jest najwyższą władzą lecz zebranie wszystkich członków partii, a uchwała mu* si być przyjęta większością głosów. Odstępstwa od leninowskich norm iycia partyjnego są wyrazem błędnych koncepcji politycznych wynikających z braku zaufania do członków partii i ich organizacji. Jesteśmy bogatsi o nowe, chociaż i gorzkie doświadczenia, by przestać wreszcie ciągle powtarzać w kółko: on jest za. słaby, nie można mu zaufać, lub — organizacja partyjna iest niedojrzała, trzeba działać za nia. A mieliśmy prz.^ż sporo przykładów, i to me tak dawno ze „słaby" okazywał się „mocnym", a nie doceniana dotąd POP stawała na wysokości zadania. Lepiej stracić dwie, trzy godziny dłużp przekonywanie, niż vochopvre podjąć der -z której potem niełatwo nawet, wycofar Na pracę po nowemu nie ma recepty Crdh by nawet ktoś ją podsunął byłoby to właśnie po staremu. Czasem warto dać członkom, partii trochę czasu do przemyślenia i wrócić do dyskusji na następnym zebraniu Załatwić sprawę odgórnie, bez przekonania, członków partii o słuszności podjętej dervr^ jest najgorszą metodą, która. niestętv została jeszcze zupełnie wyrugowana ? r-go życia partyjnego. A przecież nabędzie przekonanie członków PZPR tyn nieisze będzie zaangażowanie i mocmr dyscyplina w wykonywaniu przyjętych M^dnia na diień Przedmioty codziennego użytku, najczęściej już odstawiane na strychy domostw, dziś nabierają wartości muzealnej. Będą dawać świadectwo kultury materialnej Ka szubów Bytowskich. Nauczyciel z Kłączna, Stanisław Szroeder, zasłużył już na miano kustosza. Dzięki niemu by towskie muzeum wzbogaci się w przyszłości o niejeden cenny eksponat. Str. 2 GŁOS nr 86 (5842) * PROBLEMY ROZWOJOWE ŻEGLUGI, ZMIANY W SYSTE MIE ZARZĄDZANIA byty tematem posiedzenia Kolegium Ministerstwa Żeglugi. W resorcie mają być powołane zespoły do spraw rozwoju floty handlowej i rybackiej, zaplecza lądowego w celu ułatwienia i powiększenia sprzedaży ryb w kraju. HUTA STALOWA WOLA specjalizująca się dotychczas w produkcji nowoczesnych urządzeń i maszyn budowlanych staje się obecnie firmą o międzynarodowej renomie. Ostatnio realizuje się tu zamówienia firm włoskich na dostawę ok. 300 skrzyń przekładniowych, w wersji do napędzania ciężkich maszyn stosowanych w przemyśle chemicznym. * W UBIEGŁYM ROKU LICZBA SPRAW KARNYCH I NOTOWANYCH W URZĘDACH CELNYCH ZMALAŁA O 5 PROC. w porównaniu z rokiem 1969. Wzrosła natomiast o 8 proc. wartość towarów zatrzymanych przez celników. Ok. 1/3 spraw karnych w roku ubiegłym dotyczyła prób przemytu przedmiotów ze złota. PRZED TERMINEM ZAKOŃCZONO remont i modernizację wielkiego pieca nr 5 w hucie im. Lenina. W dokp Katowice kończy się prace związane z przekazaniem do użytku zelektryfikowanej linii kolejowej Bielsko — Żywiec, długości 21 km. Zaawansowane są także roboty przy elektryfikacji 30 km linii Czechowice — Oświęcim, w kierunku Krakowa oraz linii Kalety —• Kluczbork w stronę Wrocławia i Poznania. INA ŚWIECIE Przed mv Zjazdem KPZR * XVII SESJA KOMISJI PRAW CZŁOWIEKA ONZ PONOWNIE POTĘPIŁA — z inicjatywy delegacji ZSRR i Polski — zbro dnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane obecnie w wyniku agresji, okupacji wojskowej, realizacji polityki rasizmu, apartheidu i kolonializmu. * DZIENNIK „RUDE PRAVO" ORAZ INNE DZIENNIKI CZECHOSŁOWACKIE OPUBLIKOWAŁY tezy KC KPCz z okazji 50-lecia Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Zawierają one wszechstronną analizę działalności KPCz w ciągu 50 lat istnienia i wytyczają perspektywy jej rozwoju. * W GENEWIE GOŚCI DELEGACJA RZĄDOWA NRD T wiceministrem spraw zagranicznych E. Moldtem na czele. Delegacja przeprowadzi rozmowy z przedstawicielami państw u-czestniezących w genewskiej konferencji Komitetu Rozbrojeniowego. - * DO PEKINU PRZYBYŁA DELEGACJA PARTII PRACUJĄCYCH WIETNAMU z I sekretarzem KC tej partii. Le Duanem na czele. Towarzyszy mu m. in. członek Biura Politycznego KC PPW, wicepremier i min. spraw zagranicznych DRW, Nguyen Duy Trinh. * W KAIRZE ODBYŁO SIE NADZWYCZAJNE POSIEDZENIE RADY MINISTRÓW z udziałem 24 gubernatorów. Omawiano konkretne kroki, mające na celu przygotowanie kraju na wypadek nowej agresji. Szefowie prowincji mianowani zostali gubernatorami wojskowymi na swoich terenach. Trudny kompromis w EWG BRUKSELA (PAP) Ministrowie rolnictwa sześciu krajów — członków EWG osiągnęli porozumienie w sprawie podwyższenia cen niektórych artykułów rolnych oraz realizacji planu modernizacji rolnictwa krajjów „szóstki". Podwyżką cen, która będzie obowiązywała od 1 kwietnia, zostały objęte m. in.: pszenica — 2 do 3 proc., żyto — 3 proc., jęczmień — 5 proc., kukurydza — 1 proc., mleko — 6 proc., wołowina — 6 proc. w roku bieżącym i 4 proc. w przyszłym roku, cielęcina — 3 proc. Najważniejszymi elementami planu modernizacji rolnictwa: są wypłata odszkodowań dla rolników w wieku 55 do 65 lat, którzy decydują się opuścić swą ziemię, oraz udzielenie pomocy tym rolnikom, którzy zechcą poprawić rentowność swych gospodarstw. Kompromis w sprawie cen na produkty rolne w tym roku oraz w sprawie programu zmia ny struktury rolnictwa został osiągnięty po zaciekłej dyskusji na obecnej sesji rady ministerialnej EWG, która trwała 3 dni i 3 noce. Niemałą rolę w osiągnięciu tego kompromisu odegrała potężna demonstracja chłopów zachodnioeuropejskich w Brukseli, w cftiiu 23 marca. Wyraźnie pod wpływem tej demonstracji osiągnięte zostało porozumienie co do określonej zmiany cen skupu produktów rolnych, które były zamrożone w ramach „szóstki" już blisko 3 lata. Niepohamowana inflacja w Szwecji SZTOKHOLM (PAP) Federacja szwedzkich związków zawodowych opublikowała broszurę, zawierającą prognozy rozwoju stosunków na rynku pracy w najbliższych latach. Osobny rozdział poświęcony jest przewidywaniom układu stosunków w dziedzinie: płace — koszty u-trzymania. Jak głosi broszura, w 1971 roku ceny artykułów spożywczych w Szwecji wzrosną o dalszych 9—10 proc. Ponieważ w 1970 r. wzrost ten wynosił 7,5 proc., oznacza to, iż na przestrzeni dwóch lat koszty utrzymania na najważniejszym odcinku —„ wyżywienia — wzrosną o prawie 18 proc. W SKRÓCIE * WASZYNGTON Prezydent Nixon udaje się na 10 dni do swego „zachodniego Białego Domu" w San elementem. Towarzyszyć mu będzie Henry Kissinger, doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego. * WASZYNGTON Senat amerykański odrzucił projekt dalszego finansowania budowy samolotu pasażerskiego szybkości ponad-dzwiękowej. * ALGIER Algierska Republika Ludowo-Demokratyczna i Wenezuela postanowiły nawiązać stosunki dyplomatyczne na szcze blu ambasadorów. „NOWY" RZĄD W ARGENTYNIE MEKSYK (PAP) Dowódcy sił zbrojnych Argentyny którzy objęli władzę w kra ju po obaleniu prezydenta Leving stona, sformowali „nowy" rząd. W jego skład weszli prawie wszy scy ministrowie poprzedniego gabinetu. Ministrem opieki społecz nej został Francisco Manrique u-sunięty z tego stanowiska w lutym br. Przyjęto dymisję dwóch sekretarzy stanu — pracy oraz propagandy i turystyki. • SPORT • SPORT • SPORT • SPORT • * SUKCES CZECHOWSKIEGO iy A ŁGKKKII * KRZESZOWIEC LIDEREM WYŚCIGU Dziewiąty etap międzynarodowego wyścigu kolarskiego dooko ła Algierii rozegrany na 117-kilo-metrowej trasie prowadzącej z Batna do Constantine przyniósł sukces kolarzom polskim. Etap wygrał Czechowski, który uzyskał czas 2:58.42, wyprzedzając na mecie dożą grupę kolarzy. Drugie miejsce zajął Szurkowski (Polska) trzecie Hamza (Algieria), 4) Juciu (Rumunia), 5) Krzeszowiec (Polska) i 6) Verrydt (Belgia) — wszyscy w tym samym czasie co Czechowski. W klasyfikacji indywidualnej po 9 etapach prowadzi Krzeszowiec (Polska) — 29:49.53 przed Skossyrewem (ZSRR) — 29:50.17, Maertensem (Belgia) — 29:52.05 i Gusiatnikowem (ZSRR) — 29:52.40. Szurkowski zajmuje 10. miejsce — 29:57.23. (Dokończenie ze str. 1) wego ruchu robotniczego-największego od czasu Międzynarodowej Narady Partii Komunistycznych i Robotniczych z czerwca 1969 r. Od kilku dni przybywają do Moskwy delegaci na Zjazd, wybrani na zjazdach republikańskich i obwodowych konferencjach partyjnych. Ponad 14 min członków i kandydatów partii reprezentowanych będzie na Zjeździe przez ok. 5 tys. delegatów. Moskwa przyjmuje ich niezwykle gościnnie. Odbywają się spotkania w różnych środowiskach, zakładach i instytucjach społecznych. Prasa zamieszcza rozmowy z delegatami i wywiady. Występują oni w telewizji i radiu. Są to wystąpienia i rozmowy poświęcone konkretnym sprawom ich pracy i działalności, sprawom rozwoju kraju w świetle projektu wytycznych zjazdowych. Rzeczowość i konkretność — to zasadnicza cecha publikowanych nadal na łamach całej prasy wypowiedzi w ogólnokrajowej dyskusji nad tym doniosłym dokumentem Ostatnie dni przed Zjazdem tc dni wytężonej pracy nad przedterminową realizacją zadań I kwartału i całego bieżącego roku. O-siągnięciom załóg robotniczych, kołchozów i sowchozów, które na południu kraju prowadzą już siewy wiosenne, poświęcone są czołowe miejsca w prasie radzieckiej. W takiej atmosferze cały kraj wita zjazd partii. Trwa kolejna runda SILI WIEDEŃ (PAP) Wczoraj w siedzibie ambasady USA odbyło się kolejne posiedzenie delegacji Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych na rozmowy w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych, SALT. Problem bliskowschodni Ambasador G.Jcsrrlng opuści! Nowy Jork KAIR, RZYM (PAP) Nieprzejednane stanowisko Izraela doprowadziło do impasu prowadzone przez Gunna ra Jarringa rozmowy w sprawie pokojowego rozwiązania kryzysu na Bliskim Wschodzie Mediator ONZ opuścił Nowy Jork, udając się do Moskwy, gdzie jak wiadomo — pełni funkcję ambasadora Szwecji w ZSRR. W siedzibie ONZ po dano, że specjalny przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ na Bliski Wschód zamierza znów powrócić w dru giej połowie kwietnia do Nowego Jorku, jeśli wymagać tego będzie rozwój sytuacji. Równociześńfe w kołach ONZ wyraża się obawę, że może on pozostać w Moskwie do czasu pojawienia się nowych perspektyw postępu w rozmowach pokojowych. W kołach dyplomatycznych ONZ panuje przekonanie, że dopóki Izrael będzie odmawiał wycofania się z okupowanych terytoriów arabskich, dopóty nie zaistnieją poważniejsze perspektywy na wcześ niejsze przełamanie impasu. O Już 3.387 samolotów USA strącono nad DRW Niebezpieczny incydent w strefie zdemiHtaryzowanej ofensywne partyzantów w Wietnamie Południowym NOWY JORK (PAP) Korespondent AP doniósł o wymianie ognia artyleryjskiego poprzez strefę zdcmilitaryzowaną w Wietnamie. Zdaniem agencji, jest to jeden z poważniejszych incydentów jaki się wydarzył w tej strefie w ostatnich trzech latach. HANGI (PAP) Podano tu, że amerykański samolot „RF-4-C", który przelatywał nad prowincją Ha Tinh został zestrzelony przez siły zbrojne DRW. W ten sposób — jak podaje VNA — liczba strąconych nad Północnym Wietnamem samolotów amerykańskich wzrosła do 3.387. NOWY JORK (PAP) Tymczasem jak wynika z i komunikatu dowództwa wojsk i USA w Sajgonie, w Wietnamie j Południowym, partyzanci po-j łudniowowietnamscy rozpoczęli na szeroką skalę działa- nia ofensywne. Oddziały wyzwoleńcze przez 12 godzin z czwartku na piątek ostrzeliwały i atakowały pozycje amerykańskie w prowincji Quang Tri. Pod naciskiem patriotów po-hidniowowietnamskich żołnierze USA zostali zmuszeni do opuszczenia bazy Long Vei, znajdującej się w odległości 2 mil od granicy laotańsko-po-łudniowowietnamskiej. Jak po daje amerykańska agencja A>P, kolumna wojsk USA dysponująca 90 pojazdami, pospiesznie wycofuje się z tej bazy w głąb Południowego Wietnamu. Jej odwrót osłaniają bombowce strategiczne „B-52". Ponad 25 min zł na koncie odbudowy Zamku WARSZAWA (PAP) Ponad 25 min zł wpłynęło już na konto Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie. W dniu 25 bm. kwota ta wynosiła dokładnie — 25.596.428 zł. Wpłaty pieniężne nadal napływają z całego kraju. Berlin Zachodni lokowania ambasadorów wielkiej czwórki BERLIN (PAP) W gmachu byłej sojuszniczej Rady Kontroli odbyło się kolejne spotkanie ambasadorów czterech wielkich mocarstw w ramach rokowań związanych z sytuacją w Ber linie Zachodnim. Spotkaniu przewodniczył tym razem ambasador USA w Bonn Kenneth Rush. Rozmowy w sprawie Berlina Zachód niego rozpoczęły się dokładnie przed rokiem, 26 marca 1970 roku. Pierwsze spotkanie tego typu odbyło się 26 marca 1970 reku. Wczorajsza sesja była 17. z kolei. Agencje prasowe przypominając, że rozmowy są ściśle poufne, zwracają zarazem uwagę na coraz bardziej konkretny ich charakter. Kilkakrotnie odbyły się już posiedzenia rzeczoznawców na niższym szczeblu. LUDNOŚĆ * RIO DE JANEIRO Liczba ludności krajów Ame ryki Południowej, która obec nie wynosi około 235 min, wzrośnie do roku 2000 do około 600 milionów. PO MIAŻDŻĄCEJ KLĘSCE INTERWENTÓW W LAOSIE Bilans zwycięstw sił Patet Lao PEKIN (PAP) Jak wynika z doniesień agencji prasowych, wojska Patet Lao działające w południowej części Laosu, likwidują niedobitki wojsk interwencyjnych marionetkowego rządu sajgońskiego. W wielu punktach interwenci zostali otoczeni i obecnie trwa operacja zmierzająca do rozgromienia osaczonych w kotłach wojsk sajgońskieh. Patrioci laotańscy zdobyli znaczną ilość sprzętu wojskowego i amunicji. Finał tragedii na jeziorze Leman - przed sadem PARYŻ (PAP) Przed sądem w Thonom-Łes-Ba- ins rozpoczęła się rozprawa przeciwko sternikowi i właścicielowi statku spacerowego „Odile" który zatoń "ł 7 sierpnia ubr. na jeziorze Leman. Katastrofa ta spowodowała utonięcie siedmiu osób. Jak wynika z zeznań świadków statek mimo ostrzeżenia przed nadciągającą burzą nadawanego z portów po stronie szwajcarskiej wypłynął na jezioro z 26 wyciecz kowiczami na pokładzie. W odległości pół kilometra od brzegu dopadła go wichura i w ciągu niewielu minut „Odile" poszła na dno. Tylko dzięki dostatecznie szybkiej akcji ratowniczej, większość pasażerów została uratowana. Katastrofa ta nastąpiła w niespełna rok po zatonięciu na tym samym jeziorze statku „Frai-dieu" w wyniku czego utonęło 14 dzieci. Wówczas jednak przyczyną katastrofy, był stan techniczny statku, obecnie winą obciąża się sternika, który zlekcewa żył ostrzeżenia burzowe. Wyrok w tym procesie zapadnie prawdopodobnie pod koniec marca. Agencje podają niektóre szczegóły tej miażdżącej klę-| ski interwentów. Jednostki artylerii przeciwlotniczej ar-I mii wyzwoleńczej skoncentro-j wane wokół wzgórza 723. ze-J strzeliły np. ciągu 2 dni 28 samolotów nieprzyjacielskich, przerywając w ten sposób łącz ność lotniczą nieprzyjaciela. Na odcinku tym doszło do zaciekłej walki piechoty. W bezpośrednich starciach walczono na białą broń, eliminując całkowicie oddziały nieprzyjaciela. W bitwie pod Ban Dong woj ska wyzwoleńcze Laosu znisz czyły lub zdobyły 200 nieprzyjacielskich pojazdów wojskowych. Były to w większej mie rze czo?s?i i samochody pancerne. W czasie tej bitwy ze- strzelono 80 samolotów nieprzyjacielskich. Najwięcej samolotów — bo aż 90 strącono podczas bitwy o wzgórze 660. Nieprzyjaciel poniósł straty w ludziach porównywane do strat pod Dien Bien Phu. W bitwie pod Ban Dong zabito lub zraniono przeszło tysiąc żołnierzy i ofiterów wojsk interwencyjnych, a przeszło 100 wzięto do niewoli. Kilkuset żołnierzy nieprzyjacielskich przeszło na stronę armii wyzwoleńczej. Zginął tam dowódca jednostki nieprzyjacielskiej działającej na tym odcinku. Jak podaje korespondent AFP, w marcu doszło do wymiany listów między premierem Laosu królewskiego księciem Souvanna Phoumą a przywódcą Patet Lao księciem Souphanouvongiem. Z wypowie dzi premiera Souvanna Phou-my wynika, że nie doszło do porozumienia w sprawie spotkania przywódców obu części Laosu. KONTAKTY MIEDZY AUSTRIĄ I ChRL Wojna domowa w Pakistanie ? DELHI (PAP) Sytuacja w Pakistanie Wschodnim jest niejasna i nic nie wskazuje na to, że zostało osiągnięte porozumienie kładące kres kryzysowi politycznemu w tym kraju. W nocy z czwartku na piątek prezydent Pakistanu Yahya Khan powrócił z Dhaki, stolicy Pakistanu Wschodniego do Karaczi, po 11-dniowych rokowaniach z przywódcą Pakistańczyków Wschodnich Mujuburem Rahmanem. Jednocześnie do portów Chittagong i Cialna we Wschodnim Pakistanie zawinęło sześć okrętów, na pokładzie których znajdują się żołnierze, a do Dhaki przerzucane są samolotami z Zachodniego Pakistanu posiłki wojskowe. W nocy z czwartku na pią- mi tam żołnierzami ż Zachod- tek Mujubur Rahman przy- niego Pakistanu a miejscowy- paryż (pap) wódca Ligi Awami, partii do mi siłami zbrojnymi i ludnoś Korespondent afp donosi z minującej w Pakistanie cią. prawie' "nawiązS ^osunków. Wschodnim wezwał ludność Wczoraj władze wojskowe dyplomatycznych między Austrią do zorganizowania w sobotę Pakistanu Wschodniego wpro- a chińską Republiką Ludową zo- ! strajku generalnego. wadziły w Dhace i w kilku in Ambasador ^Austrii w'Rumun H i | Tymczasem według indyj- nych rejonach kraju na okres według agencji, przekazał swemu, skiej agencji prasowej PTI, doby godzinę policyjną i o- koiedze chińskiemu życzenie rzą-j w Pakistanie Wschodnim wy- strzegły, że każdy kto pojawi du austriackiego rozpoczęcia ne- J buchła wojna domowa i za- się na ulicy może zostać za- najpralUopodib^elWbędą0sS°to- I krojone, na szeroką skalę wal strzelony, czyły w stolicy Rumunii. 'ki toczą się między przybyły- W dniu 25 marca 1971 roku zmarł nagle w wieku 76 lat Juliusz Kosecki długoletni pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego w Koszalinie. Wyprowadzenie zwłok nastąpi 28 marca 1971 r. o godz. 13.39 z Domu Przedpogrzebowego na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie. Żegnamy Go z żalem, łącząc wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, PRACOWNICY n&ni MIECZYSŁAWIE PESTCE wyrazy serdecznego współczucia z powodu śmierci MĘŻA składają ZARZĄD PZGS SŁAWNO RADA ZAKŁADOWA i WSPÓŁPRACOWNICY PODZIĘKOWANIE Za kwiaty, wieńce, wyrazy współczucia pomoc i udział w pogrzebie WŁADYSŁAWA PASZKIEWICZA serdecznie dziękuje RODZINA Jednym z warunków powodzenia jest stabilizacja kadry kierowniczej i załóg, które nie są liczne; na 100 hektarach pracuje 8 ludzi. Nie korzystamy z dodatkowej pomocy. Czy nie mamy kłopotów? Mamy. I tu zwracam się do Was Obywatelu Premierze, z prośbą o wzięcie pod uwagę i rozważenie następujących postulatów: My, rolnicy, nie chcielibyśmy mieć kłopotów ze zbytem produkcji. Sygnalizowałem o tym rządowi w grudniu 1970 r. Zbytu nie było, a na rynku brakowało mięsa. Muszą zniknąć z naszego słownictwa takie pojęcia, jak „klęska urodzaju" i „szczyt skupu", podobnie jak marnotrawstwo w punktach skupu żywca, za które płaci robotnik. Nakłady inwestycyjne na rolnictwo i przemysł rolno--spożywczy trzeba tak synchronizować, aby przemysł mógł wchłonąć całą produkcję rolną, żeby nie było marnotrawstwa. Inaczej będziemy mieli do czynienia ze „starym marnotrawstwem w nowym wydaniu". Chcemy i musimy produkować ekonomicznie. Wydaje mi się, że celowe będzie zaproponowanie rządowi, aby z państwowych gospodarstw rolnych i spółdzielni produkcyjnych kierować płody x-olne (zboże, mięso) bez pośrednio do zakładów przetwórczych, z pominięciem pośredników. Wpłynie to na zmniejszenie kosztów i ograniczenie marnotrawstwa, a także możliwości nadużyć. Należałoby skończyć z prźe- Publikujemy nadesłane nam przemówienie posła inż. Bronisława Juźkowa, kierownika Inspektoratu PGR w Człuchowie, wygłoszone na ostatniej sesji Sejmu PRL. nasze odstawiły ponadto, po odliczeniu kupna pasz, 10 tys. ton zboża, gdy tymczasem w roku 1966 odstawiono niecałe 6 tys. ton. Dzięki dobrej pracy całych załóg pegeerów, szczególnie kobiet, a także dobrej pracy kierownictwa gospodarstw, o-minęły nas skutki- suszy, a także ubiegłoroczna wiosenna pleśń. Było to możliwe dzięki lepszej pracy ludzi, którym stworzono odpowiednie warun ki. Przewidujemy w latach 1971—1972 zorganizowanie dal szych przedszkoli, tak aby miało je każde gospodarstwo. Pismo okólne prezesa Rady Ministrów Efektywność ekonomiczna inwestycji - sprawą nr 1 nem społecznym załóg. Dzieci są dowożone do szkół oddalonych powyżej pół kilometra. Co roku każde gospodarstwo przeznacza na dożywianie ucz nia (drugie śniadanie) 4 zł dziennie. Większość pracowni ków gospodarstw otrzymuje bezpłatnie 2,5 litra mleka co dzień. Prawie połowa załóg w pegeerach mieszka w nowych budynkach. Przeciętny zarobek pracownika w roku 1966 wynosił 20.000 zł rocznie, NA PODSTAWIE swoich doświadczeń w pracy w państwowych gospodarstwach rolnych wydaje mi się, że zasadniczym sposobem zwiększenia produkcji rolnej jest bezwzględna poprawa warunków socjalno-bytowych ludzi oraz zmechanizowanie w większym stopniu niż dotąd prac w hodowli, a także usprawnienie odbioru płodów rolnych. Stwierdzam, że można było więcej zrobić dla poprawy Sumiennie i uczciwie a w roku 1970 — 23.000 zł. Przeciętny fundusz premiowy w roku 1966 wyniósł 4.467 zł, w roku 1970 — 8.040 zł. Na cele socjalne w roku 1966 wydaliśmy 1.873 tys. zł, a w następnym — 2.479 tys. zł. Na budownictwo inwentarskie — 108 min złotych. Ponad 50 proc. nakładów przeznaczono na poprawę warunków socjalno-bytowych dla ludzi pracy. Powstaje pytanie, czy przyniosło to zakładane efekty w produkcji? Czy i jak został spłacony ten kredyt? W latach 1966—1970 państwo przyznało na inwestycje budowiane dla gospodarstw inspektoratu 228 min zł. W tym samym okresie przyrost produkcji netto wyniósł 265 min złotych, z tego produkcji zwierzęcej 136 min złotych. Nasi pracownicy nie płacą za mieszkania, koszty utrzymania mieszkań pokrywają pegeery ze środków obrotowych. Opłacamy też lekarzy. Załogi państwowych gospodarstw rolnych zwiększyły stan pogłowia bydła z 9.208 sztuk w roku 1966 do 15.340 w roku 1970, a trzody chlewnej z 9.277 sztuk do 10.340 sztuk. W tym pięcioleciu nie wybudowano ani jednego nowego stanowiska dla trzody. Odstawę mięsa zwiększono z 1.634 ton w roku 1966 do 2.503 ton w roku 1970, mleka z 6.764 ty#. 1 do 10.580 tys. 1. Pegeery W każdym pegeerze będzie także łaźnia, a w co drugim gabinet lekarsko-dentystycz-ny. Będziemy rozwijać budownictwo mieszkaniowe w miarę posiadania środków. Każda gospodyni będzie miała w domu kuchenkę gazową. Na apel górników i hutników załogi państwowych gospodarstw rolnych Inspektoratu Człuchów podjęły dodatkowe zobowiązania produkcyjne. Damy ponad plan 700 tys. litrów mleka, ponad 600 q żywca. Zwiększy się też pogłowie bydła i trzody co najmniej o 1000 sztuk. Słomy używamy w produkcji, a nie do podgrzewania naszego zapału. Stawiamy przed sobą zadania realne. Zakładamy, że w 1975 roku osiągniemy ponad 20 tys. sztuk bydła, ponad 13 tys. sztuk trzody chlewnej, zwiększymy odstawę żywca do 3.636 ton, sprzedamy 12.800 tys. litrów mleka, a zbóż netto o-koło 17 tys. ton. W roicu 1975 na 100 ha pi-zypadnie 72 sztuki bydła oraz 54 sztuki trzody chlewnej. Z każdego hektara odstawimy 134 kg żywca i 534 litry mleka. Ziemia człuchowska nie jest bogata. 52 proc. gruntów należy do V i VI klasy. Mnie — praktykowi — przypomina się stare przysłowie, że „nie ma złej roli — może być tylko zły rolnik". warunków socjalno-bytowych przy użyciu tych samych środków, gdyby administracja przejawiała więcej troski o człowieka. Aby to uzasadnić, przedstawię sytuację w człuchowskich pegeerach, gdzie pracuję przeszło 16 lat. Od początku rozumieliśmy, że możemy osiągnąć dobre wyniki tylko wspólnym wysiłkiem robotników, kierowników gospodarstw, organizacji partyjnej, KSR i rady zakładowej. W Inspektoracie PGR, do którego wchodzi 27 gospodarstw, w ciągu ostatnich 5 lat wybudowano 1.385 izb mieszkalnych, 8 budynków socjalnych za sumę 59 min zł. Zorganizowano 22 przedszkola (dwa następne są w trakcie organizacji). Rady zakładowe przejawiają za mało troski, aby wszystkie dzieci z pegeerów uczęszczały do przedszkola, zwłaszcza że były wolne miejsca. Wybudowano 20 łaźni, zorganizowano 6 gabinetów lekarsko-denty-stycznych, gdzie przyjmuje się nie tylko pracowników pegeerów lecz i rolników indywidualnych oraz ich rodziny. Udziela się pomocy wszystkim, którzy jej potrzebują. Łaźnie, przedszkola i gabinety lekarskie przebudowano w starych budynkach systemem gospodarczym ©raz czy- r nycn i moniazowycn — aecy- itzecz poiega na wgraniu z rołudni-3 dujący wpływ na uzyskiwanie czynnika czasu w działalność pełnych efektów ekonomicz- inwestycyjnej. Czynnik ten Unikniemy w °ych nowych inwestycji ma o- zaś jest najściślej powiązany ^ ten SpOSÓb mronla Xl7 rti^nAtiriia^n-ryi t afalrłimmAipia nrnPMll iflWA. Umkniemy w ten sposób ubytków. Wskazane jest także rozważenie sprawy miejscowych rzeźni, by nie dowozić mrożonek z odległych chłodni. Wysoki Sejmie! Jeżeli każdy obywatel wykona sumiennie i uczciwie swoje obowiązki, od robotnika ao premiera włącznie, będzie się nam lepiej żyło, a państwo będzie bogate. TRWA AKCJA RATOWNICZA W KOPALNI „ROKiTNICA1 KATOWICE (PAP Z KOPALNI „Rokitnica" miejsca katastrofy spowodowanej wstrząsem tektonicznym o rzadko spotykanej sile, sprawozdawcy PAP relacjonowali wczoraj w godzinach porannych. Od przeszło już 70-ciu godzin w podziemiach kopalni na głębokości ponad 800 metrów trwa uporczywa walka ' o dotarcie do odciętych przez : zawał 23 bm. górników z VIII < Oddziału Wydobywczego. Ekipy doborowych ratowników, w niezwykle uciążliwych warun- ! kach, w wysokiej dochodzącej do około 30 stopni temperatu- ] rze, przebijają się metr po i metrze przez masy rozdrobnio nych skał i węgla. ! Akcja ratunkowa, do której i natychmiast po wypadku zaan gażowano najnowocześniejszy, ! możliwy do użycia w tej sytu ' acji sprzęt i środki technicz- -ne, prowadzona jest w wyjątkowo ciężkich warunkach geologicznych. Zaliczyć ją trzeba według oceny fachowców, do jednej z najtrudniejszych w polskim górnictwie węglowym. Do ratowania swoich współtowarzyszy pracy przystąpiły natychmiast zespoły ratowników z macierzystej kopalni. Znajdowali się bowiem najbli żej. Błyskawicznie też przybyły na teren kopalni drużyny z okolicznych kopalń „Gliwice", „Miechowice", „Zabrze", „Sośnica" oraz Centralnej i O-kręgowej Stacji Ratownictwa. Najwcześniej, bo jeszcze w dniu wypadku uratowanych zostało 8 górników spośród 19 pracujących w tym czasie na ścianie. W zawalcmym odcinku pozostało jednak 11 górników. O nawiązanie z nimi kontaktu i dotarcie do nich rozpoczęła się wielka „operacja". Nikt wówczas nie przypuszczał, że będzie ona tak niezwykle skomplikowana i długotrwała. Prace ratownicze utrudnia wcigź nie usnokoiony jeszcze górotwór, na głowy ra * towników sypią się drobne od łamki skały i piasku, każdy „zdobyty" metr najbliższej drogi dotarcia do uwięzionych w zawale trzeba szczelnie obu dowywać. fesk doszło do wypadku? zostało w znacznym stopniu opanowane. Nasza nauka górnicza — m. in. przez system zainstalowanych w kopalniach sejsmografów wykrywa wcześ niej możliwość wystąpienia te go typu zjawisk i im zapobiega. Nie zawsze jednak są one do uniknięcia. Pracuje się więc nad dalszym doskonaleniem systemu zabezpieczenia podziemi kopalń przed zawała mi — stosując do tego celu cały arsenał środków technicznych. W kopalni „Rokitnica" podobnie jak i w innych kopal niach były one w codziennym użyciu. Mimo to, natura okazała się tym razem jednak silniejsza od wiedzy ludzkiej, od nowoczesnej techniki. Do kopalni sprowadzono dwa zestawy urządzeń wiertniczych typu „Turmag", przy po mocy których, rozpoczęto drążenie z niżej położonego pokładu wielkośrednicowego otworu do miejsca, gdzie przypuszczalnie mogą znajdować się uwięzieni górnicy. Mijają godziny pełnej poświęcenia i odwagi pracy ekip ratunkowych. Niestety, nadal nie ma żadnej łączności z zasypanymi. Nikt nie traci jednak nadziei na ich uratowanie. Akcja trwa dalej. Jak doszło do wypadku? Wstrząs tektoniczny, o potężnej sile, odczuwalnej na po wierzchni, odnotowany przez liczne stacje sejsmiczne górno śląskiego okręgu przemysłowe go, spowodował naruszenie górotworu (utworów skalnych tworzących skorupę ziemi) w rejonie kopalni „Rokitnica". Był i on bezpośrednią przyczyną tzw. w fachowym języku góf niczym — tąpnięcia. Zjawisko tąpań — dzięki olbrzymiemu postępowi wiedzy i techniki polskiego górnictwa POGRÓŻKI MANSONA Trwa nieprzerwana energiczna akcja ratunkowa, celem dotarcia do odciętych przez zawal górników. Na zdjęcia: do zjazdu przygotowują tlę ratownicy z kopalni „Pstrowski* CAF—Jakubowski Str. 4 GŁOS nr 86 (5842) SEC Do Erewania Ił 18 podchodzi od strony Kaukazu. W górach jak w Moskwie: mróz i śnieg. Krajobraz zimowy, legendarne piękno zasypane bielą. Ale już na dole, w porcie lotniczym — wiosna. W Moskwie minus piętnaście, w Erewaniu plus dwadzieścia w południe. Ludzie już robią w polu, Armenia rozpoczyna letni sezon. A letni sezon jest bardzo długi i bardzo gorący. Zaczyna się właściwie pod koniec marca, kończy się na przełomie października i listopada. Armenia ma około 320 dni słonecznych w roku. Pozostałe czterdzieści dni trwa zima, która bywa łagodna, jednak nie zawsze. W tym roku padały nawet śniegi i przez tydzień trzymał ostry mróz, a w sklepach sprzedawano narty i sanki. Najpiękniejszy jest podobno wrzesień, często mniej piękny bywa paź dziernik. Żar wtedy nie leje się z nieba, temperatura nie przekracza dwudziestu stopni, a cała ziemia tonie w owocach. Środek lata jest natomiast nie do zniesienia. Suche powietrze, sucho w ustach, ziemia i usta spękane z pragnienia. Ludzie nie wiedzą co z sobą zrobić. Uciekają w cień, ale w cieniu jest również strasznie. Piją naturalnie litrami. Soki, wo dy mineralne i sodowe, wodę i wino, ale wino nie gasi prag nienia ponieważ jest zbyt słod ikie, gdyż winogrona dojrzewając w takiej temperaturze są pajsłodsze w świecie. Wiosna podobnie jak człowieka również zaskakuje przy rodę. W kalendarzu zaledwie marzec, na termometrze już dwadzieścia stopni, rośliny jeszcze nie puściły pąków. Prospekt wydany w języku polskim przez hotel Armenia w Erewaniu powiada, że jeżeli udamy się do parku Achtanak lub na taras restauracji Aragil, to zobaczymy miasto w całej jego krasiej otoczone z północy tonącą w zieleni wyżyną Korecką, od południa kwitnącą doliną Araratu, która jak głosi legenda, w starożytności nosiła nazwę Drachtawjar — znaczy raj. O tej jednak porze roku miasto jest koloru różowego. A to dlatego, że domy są koloru różowego, bo kolor różowy ma ormiański tuf. Dziś nie trzeba iść do parku Achtanak czy na taras restauracji Aragil, by zobacz2/ć ziemię ormiańską w całej krasie koloru różowego. To właśnie tuf daje różowy kolor ziemi. Z tu-fu zbudowane są także góry, tuf jest właściwie skałą. Dawno, dawno temu tuf zalegał dolinę Araratu i ludzie wydali mu walkę. Wynosili tuf na plecach aż za horyzont. Podobno w ten sposób przenieśli niejedną górę, aż użyźnili dolinę Araratu, co już nie było trudne, gdyż pod tufem zastali ziemię urodzajną. Obecnie z tuf u buduje się domy na skalę przemysłową, zarówno te w małych miasteczkach jak i te w Erewaniu. Z tufu zbudowano całe centrum miasta. Plac Lenina, a więc Pocztę AGNETOFONY produko '* ' wane na licencji zachód, nioniemieckiej firmy „Grun-dig" zyskały sobie w ostatnim czasie na naszym rynku dobrą markę i duże powodzenie u klientów. Warszawskie zakłady szybko i dobrze opanowały ich produkcję (z pewnymi nawet własnymi ulepsze mami), licencja okazała się dobrym interesem dla obu stron: sprzedającej i kupującej. To tylko jeden z wielu przy kładów stosunków gospodarczych naszego kraju z NRF — X dziedziny „widocznej gołym okiem". Stosunki te są już dziś dość rozległe. Jesteśmy zainteresowani w ich rozwijaniu na zasadach wzajemnych korzyści, bez dyskryminacji i utrudnień. W przeszłości, nie- Główną, gmach Prezydium Ra dy Najwyższej, gmach Małej Sali Filharmonii Ormiańskiej, gmach Państwowej Galerii O-brazów oraz hotel Armenia. Z tufu wznosi się również hale produkcyjne wielu fabryk. Mówią, że tuf jest pierwszym skarbem Armenii, bo można z niego robić co się tylko chce. Jest podatny na wszy stko. Bierze go zwyczajna piła od drzewa, a gwóźdź wchodzi jak w masło. Specjaliści obli- Jerzy Kochański czyli, że tufu może z powodzeniem starczyć na sto lat, by zaspokoić potrzeby mieszkaniowe wszystkich ludzi świata! Nad panoramą Erewania dominuje Mateharadan. Mate — znaczy palec, a haradan — pisać. Z tych dwóch słów języka staroormiańskiego stworzono nazwę dla ormiańskiego skaj^ ca kultury ludzkiej. Faktycznie zaś od kilkunastu wieków Mateharadan oznacza bibliotekę starych rękopisów, chociaż dla współczesnych jest to biblioteka najwspanialszych klejnotów piśmiennictwa ormiańskiego i z tymi skarbami się kojarzy. Drugiej takiej nie ma w świecie, jest tylko jeden wspaniały bogactwem literatury Mateharadan. Z tufu, brązu, marmuru, z ormiańskiej myśli i dumy. Mateharadan wznosi się wysoko ponad głowami Ormian i dachami Erewania, został wkomponowany w łagodne zbocze i widać go zewsząd tak wspaniale jak słońce w lipcowy dzień. U jego dostojnych wrót, u samego dosłownie progu, zaczyna się aleja Lenina, która przecina całe miasto linią prostą i zdaje się kończyć gdzieś, hen w dolinie Araratu. Stojąc na progu Mateharada nu, czyli twarzą do całego mia sta, kiedy spojrzenie zatrzyma się na tej linii i dobiegnie horyzontu. wiadomo, że taka kompozycja nie jest przypadkowa. Urbaniści Erewania dopowiedzieli tylko to, co sprawiła historia. Skomponowali symbolikę tak, aby była dla wszystkich zrozumiała i jasna. Patron Mateharadanu, Me-strop Masztoc, dał Ormianom w pierwszych latach V wieku alfabet składający się z trzydziestu sześciu liter. Dzięki niemu Ormianie mogli przez wieki być narodem oświeconym. Tworzyli pomniki myśli ludzkiej, pisali piękne strofy, stety, tych utrudnień i dyskry minacyjnych ograniczeń było ze strony zachodnioniemieckiej niemało, mimo że wielu ludzi z tamtejszych sfer gospodarczych i handlowych było zain teresowanych w szerszym rozwijaniu współdziałania. Ujemnie wpływała jednak atmosfe ra polityczna, panująca w NRF, a także przynależność tego państwa do EWG i wynikające stąd ograniczenia i dy skryminacyjne zarządzenia, o-bowiązujące członków tej zachodniej wspólnoty gospodarczej. Wiele z tych elementów oddziałuje nadal ujemnie na rozwój współpracy gospodarczej i handlowej, ale od chwi li przejęcia w NRF rządów przez socjaldemokratów rysują się pewne zmiany na lepsze. Można tu choćby przypomnieć zawarcie w końcu ubiegłego roku wieloletniej umcncy han dlowej pomiędzy oboma partnerami, czy wzajemne wizyty na wysokich szczeblach ludzi odpowiedzialnych za ważne tłumaczyli Platona, Euklidesa, wówczas, kiedy myśmy nawet jeszcze nie śnili o naszej tożsamości, to znaczy wówczas, kiedy nas jeszcze nie było na świecie. Historia od zarania obchodziła się okrutnie z Ormianami. Armenię napadali Persowie, grabili co się da, palili, zabijali. Napadali Turcy, którzy w dziejach Armenii zapisali się szablą oraz brakiem człowieczeństwa. Z tego po^, wodu Ormianie przez całe wieki szukali przymierzy. W roku 1453, kiedy Turcy podbili Konstantynopol, usadawiając się na dobre w najbliższym sąsiedztwie, delegacja miasta Dżuri drogą moskiewską, przez Morze Kaspijskie, Baku, Moskwę, przyjechała do Polski z prośbą o pomoc i opiekę. Rewolucja Październikowa dała Ormianom między innymi tarczę ochronną innych narodów radzieckich. Dlatego ta linia jest zrozumiała i jasna. Ale trzeba się przynajmniej troszeczkę zapoznać z historią. Współczesna Armenia to kraj zdumiewającego rozwoju. Statystycy notują największy w Związku Radzieckim wskaż nik urodzeń i najmniejszy wskaźnik rozwodów. Sto pięćdziesiąt lat temu Turcy urządzili prawdziwą rzeź Ormian. Zginęło prawie półtora miliona ludzi, przy życiu zostali nieliczni. Ormianie uciekali zrozpaczeni we wszystkie strony świata. Rozpierzchli się bez nadziei. Dziś Armenię zamiesz kuje dwa i pół miliona osób z których około dwa miliony i trzysta tysięcy to Ormianie. Erewań już ma około osiemset tysięcy. Oblicza się, że w roku 1985 Erewań może być już miastem milionowym. Świadomość tych faktów kształtuje postawę narodu i de cyduje o optymizmie władzy. Już jest z kim trudzić się, ą przede wszystkim jest z kim planować i dla kogo. Planują niesłychanie odważnie, idą z niesłychanym wyprzedzeniem i kolosalnym impetem. Można powiedzieć krótko, że nie tylko piją doskonałe własne koniaki, chociaż piją duża Bo koniak jest tym dla Ormian czym dla Kirgizów kumys. Po prostu jest częścią narodowej kuchni. Ale Ormianie chyba przede wszystkim zajmują się matematyką, geometrią i fizyką. Matematyk to brzmi tutaj bardzo dumnie, a władza nad liczbami jest ceniona tak wysoko przez Ormian jak władza nad szablą przez inne narody. Konsekwencje tego przyszły równie nagle jak przychodzi wiosna do Armenii. Tu znajduje się jedno z najsłynniejszych na świecie obserwatoriów astronomicznych. Tu na szeroką skalę dla celów naukowych rozbija się atomy, buduje się komputery różnych typów. Wreszcie w roku 1974 zacznie pracować elektrownia atomowa. Z samolotu podchodzącego do lądowania od strony Kaukazu widać tylko kraj górski i różowy. Podobnie jak z polskiej odległości. (INTERPRES) Nowi szefowie rzędów — siarę problemy no oświadczył, że po dojściu do władzy zezwoli na ponowne u-zbrojenie protestanckiej policji pomocniczej. Faulkner uchodzi za zręcznego polityka, który zachował zaufanie części wojowniczych protestantów, ale zrealizował rów nież reformy korzystne dla katolików. Co będzie dalej, okaże przyszłość. Na razie porządku strzeże 10 tysięcy żołnierzy brytyjskich; nie zlikwidowano jednak żadnego ze źródeł napięcia w Irlandii Płn. Realizacja reform społecznych i politycznych, które zniosłyb dyskryminację katolików, wlecze się tak powoli, że prognozy na przyszłość mogą być tylko jak najbardziej pesymistyczne. Można z pewnością powiedzieć, że Erim nie zawiedzie zaufania armii, USA i NATO. Wątpić należy, czy pozyska zaufanie mas ludowych i czy wyprowadzi Turcję z chaosu i gospodarczego upadku. p; BRIAN FAULKNER Trwające od dwóch lat sil ne wrzenie w „kotle ulster-skim" czyli w Irlandii Północnej doszło do punktu kul minacyjnego. Od początku br. na skutek walk ulicznych i zamachów bombowych straciło życie ponad 20 osób, w tym niedawno czterech żołnierzy brytyjskich. Nieubłagana wrogość między pro testantami a katolikami trwa z niezmniejszoną siłą. Istnieje obawa, że w czasie tradycyjnych po chodów i parad wielkanocnych, organizowanych zarówno przez protestantów jak i katolików może dojść do otwartej wzajemnej rzezi. Trwają zamachy terrorystyczna różnych odłamów irlandzkiej IRA, do drastycznych środków sięgają wobec katolików oddziały armii brytyjskiej. Protestanci i ich parlamentarni przedstawiciele domagają się zarówno od Londynu jak i od lokalnego rządu -w Belfaście zaostrzenia środków represyjnych. Na tym tle doszło do otwartego rozłamu wśród rządzącej partii unioni-stów. Premier Chichester — Clark ustąpił. Nowym premierem został BRIAN FAULKNER (na zdjęciu), dotychczasowy minister rozwoju gospodarczego. Uważany jest on za umiarkowanego przedstawicie la partii unionistów, ale niedaw NIHAT ERIM .O ULTIMATUM armii, Fjącym utworzenia silnego rządu w Ankarze, ustąpił dotychczasowy premier De-mirel. Na czele nowego gabinetu stanął 59-letni NIHAT ERIM, gorący zwolennik orientacji. prozachodniej. Zapowiedział on, że polityka za graniczna Turcji nie ulegnie zmia nie, a główny wysiłek rządu skierowany będzie na reii wewnętrzne, przede wszystkim na reformę agrarną oraz w dzie dżinie oświaty i podatków. Planu je się także usprawnienie reformy wyborczej. Podobne zapewnienia składali jego poprzednicy, a mimo to nic się nie zmieniło. Socjaldemokrata Nihat Erim, prawnik z wykształcenia był już w roku 1945 deputowanym do parlamentu, a od 7 lat kolejno ministrem robót publicznych, wicepremierem; reprezentował Turcję w licznych rokowaniach międzynarodowych. W partii znajdował się zawsze na prawym jej skrzydle. Był gorącym rzecznikiem powiązania Turcji z USA i NATO. I laser nie pomaga W jednym z komunikatów z frontu walk na Półwyspie Indo-chińskim agencje prasowe donosi ły o „bombardowaniach lotniczych US Air Forces z zastosowaniem techniki laserowej". Wiadomo, że armia amerykańska wypróbowuje tu najnowsze rodzaje broni, co nie przeszka-dzą, że zarówno Amerykanie jak i ich sajgońskie marionetki ponoszą klęskę za klęską. W Laosie inwazja wojsk sajgońskich zamieniła się pod ciosami sił patriotycznych w paniczną ucieczkę, a straty lotnictwa USA rosną w nie skończoność. Warto jednak wiedzieć, na czym polega zastosowanie promieni laserowych w technice bombardowa nia. Laser został wykorzystany do elektroniczno-optycznego sterowania zrzucanych bomb. Wiązka pro mieni laserowych kierowana jest z samolotu na kształt reflektora na cel. W bombę wbudowane są czujniki laserowe, połączone z 'systemem sterowniczym padają-j cej bomby. Ich zadaniem jest i przeprowadzenie korektury toru upadku bomby, o ile „reflektor" ' laserowy w samolocie stwierdzi .odchylenie od właściwego kie-j runku. Czujniki przyjmują auto i matycznie sygnały z samolotu i ' „wydają bombie rozkaz" zmiany toru upadku bomby. I Meldunek o „laserowym bombardowaniu" pochodził z okresu pierwszej fazy inwazji na Laos. Zresztą, wojnę elektroniczną i la ! serową USA prowadzą w Indo-j chinach od dwóch lat. Również i . ten wynalazek nie pomógł agresorowi, a bomby i tak nie zawsze spadają na wybrane cele. Land og Folk'* MAGAZY MIĘDZYNA' POD WDAKCJA TADEUSZA, K U W SPRAW m ODOWYCH tucuman BUENO AIRES A-MERYKA POCUPWOWA dziedziny gospodarki i handlu. Symptomem pewnego ożywienia były także ostatnie Międzynarodowe Targi we Frankfurcie nad Menem, gdzie wej. Do NRF eksportujemy sil niki elektryczne, armaturę przemysłową, narzędzia, chemi kalia, odzież, bieliznę i dziani ny, szkło, lodówki i odkurza- Polska tradycyjnie wystawia cze, sprzęt sportowy i fotogra- z zachodnioniemiećką firmą „Wewag" umowę o współudzia le w rozwoju produkcji, bada. niach marketingowych i organizacji sprzedaży produkowanych przez siebie maszyn na Na szlakach handlowych jut od piętnastu lat swoje to- ficzny no i oczywiście wyroby rynkach zagranicznych. Takie wary pawilon naszych centrali ciężkiego przemysłu oraz (w co wyższe formy współpracy przy handlu zagranicznego wywo- raz mniejszych ilościach) arty noszą większe wzajemne korzy łał tam większe niż zazwyczaj kuły rolno-spożywcze. Sprowa ści. zainteresowanie, odwiedził go dzamy zaś przede wszystkim Na drodze rozwoju stosun- m. in. minister gospodarki obrabiarki, urządzenia energe ków gospodarczych, korzy- NRF i prezydent banku fede- tyczne i górnicze, maszyny dla stnych dla obu partnerów, ist- ralnego. Kupcy natomiast in- przemysłu lekkiego, chemiczne nieje jednak nadal jeszcze spo teresowali się żywo głównie go i drzewno-papierniczego o- ro przeszkód. Zapoczątkowana naszymi artykułami codzienne raz poligraficznego, sprzęt me go użytku, obuwiem, wyroba dyczny itp. mi artystycznymi, kryształami, Stale urozmaicana jest lista porcelaną czy futrami. wzajemnych dostaw i formy Towary takie, choć przede kontaktów przedsiębiorstw o- wszystkim przyciągają oko bu krajów. Np. niedawno na- klientów, nie są jednak głów sze kombinaty obrabiarkowe nia wymiany handlowej. nymi obiektami wzajemnej wy WAFUM z Wrocławia i Po- miany gospodarczej i handlo- nar-Porum z Poręby zawarły 'A. POLAN Układem Warszawskim norma lizacja stosunków międzypaństwowych — stwarza niewątpliwie lepsze warunki do icłł usuwania, polepszania współpracy gospodarczej i zwiększa Z MAPKĄ W RĘKU ARGENTYNA W ciągu 10 lat dokonano w Argentynie pięciu wojskowych zamachów stanu. Przed rokiem junta wojskowa pod kierownictwem dowódców wojsk lądowych, marynarki i lotnictwa powołała na stanowisko prezydenta i szefa rządu generała R. Levingstone. Na początku bieżącego tygodnia ten sam triumwi-rat obalił prezydenta. Powodem bezpośrednim puczu było zdymisjonowanie przez niego szefa sztabu generalnego argentyńskich sil zbrojnych, gen. Martlneza rzekomo za... odmowę wysłania wojska przeciwko strajkującym robotnikom w prowincji Cordoba. Czyżby nieposłuszny generał i jego koledzy z triumwiratu darzyli strajkujących robotników sympatią? Oczywiście, że nie. Reak cyjny i proamerykański charakter ich działalności nie ulega wątpliwości. Członkowie junty widzieli po prostu wyraźniej, niż były prezydent, jak kruchy jest pokój wewnętnw ny w Argentynie, kraju pełnym napięć społecznych i rządzonym przez dyktatorów woj skowych. Wysłanie wojska przeciwko strajkującym robotnikom mogło wywołać kon-' flikt, którego następstwa trudne były do przewidzenia. Dlatego gen, Levingstone przestał być prezydentem, a junta znów przejęła pełnię władzy, zapowiada jąc przeprowadzenie wyborów i przekazanie jej w ręce władz cywilnych dopiero za dwa lata. ARGENTYNA Jest ogromnym krajem o powierzchni 2.776 ty«. kilometrów kw., a więc dziewięć razy większym niż Polska, zamieszkałym przez 24 min ludności (Kreole, Hiszpanie, Włosi; Indianie zostali tu niemal doszczętnie wytępieni). Piękna, ale niepro porcjonalnie wielka jest stolica kraju — Buenos Aires — 7 min mieszkańców. Inne większe miasta to Rosario, Santa Fe, La Plata, Cordoba. Gospodarka opiera się na rolnictwie. Rozległe niziny w dorzeczu rzek Paragwaju, Parany i La Platy, stepy na Wyżynie Pa tagońskiej, a przede wszystkim żyzne stepy (pampasy) i ziemie uprawne w środkowej części kraju pozwalają na uprawę zbóż ł hodowlę bydła na gigantyczną skalę. Argentyna dostarcza na ryn ki światowe olbrzymie ilości psze nicy, kukurydzy oraz mięsa mrożonego, konserw i skór. Uprawia się też bawełnę, trzcinę cukrową, winorośl. Rozwinięty przemysł spożywczy, włókienniczy, maszynowy. Argentyna jest ostoją wpływów północno-amerykańskich, a monopole USA w pełni spenetrowały i uzależniły od siebie ekonomikę kraju. Argentyna jest, jak dotychczas, najpewniejszym sojusznikiem USA w Ameryce Łacińskiej. W bogatej literaturze naukowej na temat młodzie ży na próżno by szukać wiarygodnych i rzeczowych opracowań, dotyczących zawodowego dojrzewa nia młodych pracownikóto. Nawet jeśli opracoioania te traktują o problemach pracy młodzieży, to najczęściej rozpatrują je w aspek cie subiektywistycznych o-cen: młodzi wypowiadają się na temat zakładu, kierownictwo wygłasza opinie o młodych pracownikach. Nikt natomiast nie potrafi objaśnić, jak przefr&ga pro ces osiągania pełnospraw-ności zawodowej. Wiadomo, że nowicjusz jest ,pielony" jeśli nawet ma dyplom. To niewiele, bo przecież dla u-zyskania praktycznych wyników niezbędna jest ścisła wiedza o tym, jak i w jakich warunkach młody pracownik osiąga pełną wy dajność produkcyjną i poczucie swej pełnówartościo wej pozycji na tle załogi, jakie czynniki przyspieszają bądź opóźniają to osiągnięcie progu zawodowej doj rzałości. Nie dysponujemy takimi analizami. I nie jest to wyłączną winą socjologów. Dotychczasowy system stażów pracy, wielekroć krytykowany, a ostatnio poddany radykalnej rewizji w założeniach suyych kiero wał się zbożnymi chęciami zapewnienia początkującym pracownikom szczególnej opieki. W praktyce stanowiło to dla zakładów nadmierny kłopot, zaś dla' samych zainteresowanych — sztuczną barierę roz-u:oju, czynnik na siłę infantylizujący młodych ludzi. A większość marzyła o czymś dokładnie odwrotnym: o samodzielnoś ci, możliwości wykazania się, uzyskania „dorosłej" pozycji zawodowej i „dorosłych" zarobków. Szczególnie roczne staże pracy dla. absolwentów szkół zawodowych, którzy już wcześniej jako uczniowie stykali się z zakładem w czasie praktycznych zajęć warsztatowych, budziły poważne zastrzeżenia. Młody człowiek, który w tej ta mej hali produkcyjnej w ramach zajęć szkolnych ob sługiwał skomplikowaną maszynę, teraz w zamian za przyniesiony do zakładu dy plom uzyskiwał zaledwie prawo do pełnienia funkcji pomocniczych bądź porządkowych. Nierzadko, mimo pełnych kwalifikacji formal nych, zarabiał mniej niż in ny, choćby równocześnie z nim zatrudniony kolega bez dyplomu, zaledwie przyuczony do zawodu, ale występujący w roli pracowni ka dorosłego. Początkujący robotnik nie był zainteresowany e-fektami swej pracy, a nie kiedy dochodził do wniosku iż „nie opłaca się" podnosić wydajność, skoro „czy się stoi, czy się leży..." Tak więc okres przewidziany na praktyczne poznanie za kładu i uzyskanie pełnej sprawności zawodowej nierzadko przynosił efekty wręcz odwrotne: demoralizację, przeświadczenie, iż nie warto się przemęczać że wszystko jedno, jak się pracuje, skoro nie ma to widocznego wpływu na oso bistą pozycję. Znane są przypadki sztucznego hamo wania wydajności pracy przez stażystów, którzy wy konywali po 40—60 proc. normy, aby już w dzień po zakończeniu stażu wykonać 100 lub więcej procent. Tracił na tym zakład w postaci niższej produkcji, niższych wskaźników wydajności, tracił młody robotnik — w sensie zarobków, traciliśmy jako społe czeństwo, utrwalając nega tywne postawy wobec pracy i przekreślające niepowta rzalną szansę, jaką stanowi młodzieńcza ambicja i chęć usamodzielnienia się. Socjo logowie twierdzą bowiem, i± jest to szansa rzeczywiś cie niepowtarzalna. Wg Józefa Tulskiego, nnjbardńej aktywną postawę zawodo- wą przejawiają młodzi robotnicy w grupie wieku 16—18 lat. W tym okresie życia 'młodzież jest najbar dziej chłonna, najbardziej podatna na przyjmowanie wzorów postępowania, najszybciej i najchętniej się uczy, jest najbardziej skon centrowana na podnoszeniu kwalifikacji zawodowych i wykazywaniu swiej inicjaty wy. „W miarę wzrostu wie ku młodych robotników — pisze J. Tulski — ich zain teresowania podnoszeniem kwalifikacji zawodowych przenoszone są powoli, pod wpływem różnych okoliczności na sferę życia poza-zawodowego. a imponujący dynamizm przejawiany w d6—18 roku życia przeobra ża się stopniowo w proces stabilizacji i przystosowania". 3-milionowa rzesza „nastolatków", którzy podejmu ją pracę w bieżącej pięcio łatce, poważnie odmłodzi nasze załogi. Te trzy miliony młodych stających do pracy to nie tylko ogromny kłopot z zapewnieniem miejsc pracy, to także nie mniejsza szansa. W okresie kiedy szczególnej wagi nabierają zadania związane z unowocześnieniem naszej gospodarkijz doskonaleniem organizacji pracy i metod zarządzania — młodzież, jej zapał, pomysłowość i kryty cyziru, fakt, iż nie jest ona obciążona żadnymi — więc również negatywnymi — na wykami, stanowi wielki ka pitał społeczny i gospodarczy. Nie jest prawdą, iż za czy nać należy od prac najpro stszych, najłatwiejszych. Zgodnie z zasadami pedago giki, nic tak nie zniechęca i nie demoralizuje, jak łatwizna i nic tak nie pobudza inicjatywy i wiary we własne siły, jak zadania krojone nieco powyżej możliwości aktualnego młodego pracownika i dopingują ce go do wysiłku. Oczywiście, potrzebna jest i pomoc, i kontrola, ale odpowiedział ności uczyć można tylko przez powierzanie zadań od powiedzialnych. (AR) WIESŁAWA GROCHOLA — Niczego pani nie rozstrzygnie — powiada przewodniczący gromadzkiej rady narodowej. — Kogo u nich nie było... Z powiatu przyjeżdżali: z wydziału rolnictwa i leśnictwa, i prokurator ich odwiedzał, i nawet zastępca komendanta wojewódzkiego MO. — Przepis jest przepisem, a życie jest życiem — dodaje. Nie ma ta sentencja oznaczać, że w sprawie ,o którą pytam, przepis jakiś naruszono, ale że są w życiu sytuacje, dla których rozwiązania nie wymyślono jednoznaczych formuł. Wśród starych mebli bieleje Jedne, że stary wnukom ską-w kuchni wanna i piec zwany pi, a dla „adwokatów" hojny; westfalką. — Syn kupił, wszyst inne — że jemu pieniądze za ko syn, on dobry i synowa sprzedane bydło siłą wydar-także — śpiewnie zaciąga staruszka. — Ojciec kupił — powie mi później jedna z córek. to. — Niczego mu w domu nie brak — powiadają ludzie — a on dokuczliwy, nieznośny, I tak już przy ustalaniu każ- stale by się swarzył. — Nie-dego szczegółu — sprzeczne oprany i niemyty był miesią- cami słyszę od córki. — Gospodarz prosi do pokoju. Zbitego go w rowie sąsiedzi Powoli rozsuwa błyskawiczny znaleźli. Są podobno świadko- zamek plastykowej teczki, wy- wie na to, jak starca bić pró- ciąga koperty, metalowe pu- bowano i tacy, co widzieli, TOREBCE mam plik Wyłania się z niej prościutki dełeczko. Wewnątrz kwity jak żonę szarpał. Mówią jed- dokumentów: odpisy schemat konfliktu między sta- przeróżne, dokumenty, podania ni, jak stary źle gospodaro- pism skierowanych rym a nowym, między człowie- w większości ze sprawą nie- wał, a syn ojcowskie błędy na przez redakcję do Wy- kiem, któremu wiek wytrącił związane. — Pani tu wszystko prawiał, inni, że jak ojciec rzą działu Rolnictwa i L>e- z rąk władzę i tym# który ją rozbierze, przeczyta, ja niepiś- dził, nieźle gospodarka stała, śnictwa Prez. PRN i do przejmuje. Więc rolnik — „pan mienny ludzie różni za mnie a teraz chylić się zaczyna ku Prokuratury Powiatowej w na swoim" do rządzenia przy- podania pisali. Babka przy- upadkowi. chodzi, przysiada na. skraju Ale są fakty. Pierwszy: go- łóżka obok śpiącego pod nie- spodarstwo rzeczywiście za- nie, teraz już niezdolny do pra powleczoną kołdrą dziecka. dłużone, zaległości w dosta- cy 87-ietni staruszek. I syn od Słucham nieskładnej opo- wach: Drugi: syn od młodych 16. roku życia zaprzęgnięty do wieści gospodarza. Jest w niej lat pracował i ma prawo upo Koszalinie oraz odpowiedzi in- wykły, podobno niegdyś po-stytucji. Sprawa dotyczy skarg siadacz 30 ha na Wileńszczyź składanych przez starego znie-dołężniałego rolnika. Skarg przeciw synowi. O dewastowanie gospodarstwa, wyprzedaż inwentarza, fizyczne i moralne znęcanie się nad ojcem, uniemożliwianie przekazania ziemi na skarb państwa. Z pisma Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium PRN: „...Podanych przez Obywatela zarzutów nie można było stwierdzić na miejscu. Żona Obywatela wobec badających sprawę oświadczyła, że podane zarzuty wobec syna nie polega ją na prawdzie. Na podstawie wyjaśnień gromadzkiej służby rolnej stwierdzono, że syn na gospodarstwie Obywatela pracuje od wielu lat i pomaga dalej, mimo że nabył obok włas- pługa, który 15-letnią ciężką wspomnienie ziemi wileńskiej, minąć się o swoje. Trzeci: ne gospodarstwo... Nadmienia pracą zarobił na prawo do oj- „talarów" zarobionych w Ame staruszka zawsze bierze stronę się, że jeżeli spadkobiercy, cowizny. Ojciec z tych, co prze ryce. Przeplatają się te wątki młodych. Tajemnicę tej soli-którzy posiadają uprawnienia kładali młockę cepami nad z opowiadaniem o krzywdzie: darności wyjaśniają mi córki. do nrnwadzenia eosnodarstwa maszynową, wołał: „Piasku w jak go jajkami chcieli struć, — Wstyd powiedzieć o rodzo- nie wyrażą zgody, nie będzie glebę mi nie będziesz sypał", jak maść cynkową do smaro- nej 80-letniej matce, ale zaw mógł je Obywatel zdać. Rea- yn nawoził ziemię po kryjo- wania nogi na taką jakąś chy- sze wypić lubiła, za ćwiartkę sumując, _ poaame Obywatela mu, pod nieobecność starego ba podmienili, że skóra o. wódki zatańczy jak zagrają, pozytywnie załatwione byc me pozyczał młocarmę. gniem paliła j płatami odcho- Trzy córki mają własne licz może". Pismo podpisane przez . Skarży się staruszek a to, dziła. _ 2eby ja dnia jutrzej- ne rodziny, w większości już prokuratora powiatowego gło- ze go w domu głodzą, a to że szego nie doczekała, żebym odchowane dzieci." Żal im oj- si: „...Zawiadamiam, ze posta- truć próbowano, ale rozchorc- tak z miejSca tego nie wsta- ca, ale energiczniej nie próbu nowiemem z dnia umo- »ogł się przeciez i z prze- ła, jak to prawda - mamro- ją ingerować. Tylko najmłod- rzone zostało postępowanie Rdzenia. Gdy przyjechał^pro- ^ stara. _ Cichaj wiedtma, s*a chodziła kapać starego, o- statnio udzieliła mu miesisz- wobec braku dostatecz- szczekaj Pies» neJ gościny. — Prosiłam żeby był u ~ta- bandyta, żebyś tak skonać nie został, dam mu pokoik oddziel nych dowodów popełnienia^ m6gl _ płynie monolog «ta- ny, gdzie tam, pwjedł, bo „ży- rus2ki "pod ściany, gdzie ge- wioły" trzeba dopilnować... przestępstwa". Do N. jadę bogatsza o relację przewodniczącego GRN. dolegliwości wieku starczeeo ~~ Widzisz, ją paskudz- już późnym popołudniem, nie ? two' rozpustnica, ja tobie me zastałam młodych w domu. zrodziły ?.ię więc oskarżenia DrZerrwał jak mówiłaś przeciwko synowi, nieuzasad- nione pretensje o sprzedane Spotkaliśmy się na drodze, Opowiada gospodarz o pobi- którą wracali z miasteczka, ciu, jak żona szufelką od wę- Ona pewna swego, zacięta: ma młodv Ubrać ip t"n»hr Bia w «= „Prokurator niczego nie udo- mić trzeba Cudzeso nraeSeż krwią się zaIał' potem w szpi" wodn»- Zebv tak każdy miał nie bierce przec.e„ taiu leżał< Pokazuje świade- na starość jak ojciec u nas". Martwi 'sie przewodniczący ale w gromadzie ma niejeden od chwiejącego ją wersję pobicia przez męza» się na nogach, zionącego al- (— Ojciec matki by nie tknął koholem człowieka. Oni nie tyJko — mówi — że poszedłem ~ zeznają córki —ca ustąpią. Nawet z ostatniego konflikt rodzinny. — W spra wie z N. wyrzucam sobie młodemu na rękę i jak w 1968 roku zgłosił chęć kupienia gospodarstwa z funduszu ziemi, życie służące miała, nawet pokoju, w którym starv miał- przy dzieciach nie robiła). Dochodzimy w końcu w tej bv spokojn?°iczy kat, bo „wte dy przepędziłby nas z domu pozwoliłem wziąć sąsiadujące ^°^owie do życzenia starego, zupełnie". z ojcowskim. Mieszkałby gdzie zeb? osobny mieć w domu, dalej, nie byłoby może tych a nie ten pokoik przechodni Trudno sie zp sta sporów. A tak obrabia niecałych 15 hektarów ojcowskich i własnych ponad 5, ale gnieżdżą sie wszyscy razem w jednym domu. (z łóżkiem, na które czystą po rnścia. ko^efznośria odęcia ściel córka dała, bo w domu nie upiorą), pokój gdzie wie- Nie potrafił t°go st^rv rolnik. Zapomniał, że rodzony syn czorem stałe pijaństwa, wyła- nie jest najemnikiem, lecz na mywanie futryn, krzyki i niemożność zaśnięcia. — A potem z domu wychodzą wszys- bvł pewne prawa do gospodar ^nl mi jednak starego. W najh1iższvm otoczeniu jest cy na długie godziny, drzwi sam. ..Dziecinnym rozumem odemknięte, strach, że kto skwitują mu wszelkie uzasad- konfliktu nie j^s^ tak nrostv. jak sie pier- dom własny, ja nigdzie nie wotni® zdawało, c^oć nie no-pójdę, na skarb państwa zie- wy. Toczv ęie spór o włas- o nieniadze. o władze. Powiedziała mi jedna z ko- Dom. Ich wspólny dom. Bezpośrednia przyczyna waśni. Stary budynek nie najlepiej o wejdzie i zabije. — Tobie kąt nione cpre gospodarskim oku świadczący, własny w ustępie, a! — doga- fnsje. Córki miQszk"ig za da Stoi we wsi rzadko zabudo-" starucha. Podsuwam nie Jfko. a ich nróby ujmowania wanej, rozrzuconej wzdłuż wy- śmiało, myśląc o domu star- pie za ojcem soofykajg się boistych dróg. W dwóch izbach c^.w: ze m°żf by wolał takie zawsze z podejrzeniami, że sa z. kuchnią nagromadziło się miejsce, gdzie będzie spokoj- mo liczą na zy^ki materialne, dużo zapiekłej niechęci z nie- n*e< lekarz go dojrzy... Stary Bo schemat nawiścią graniczącej i... dużo podnosi^ głos: — Tu jest mój smutku. Starzec w kożuchu n nym na przybrudzoną bieliznę- oddawać nie chcę! —- Ale no£ć odstswia talerz z wystygłymi .1sk by sie syn wyprowadził, plackami, mierzy mnie uważ- trzeba mu będzie oddać jego biet "a wsi: ..Nie ma co się nym spojrzeniem jasnych oczu. ezęść majątku mówię — a do nich mieszać, to się i tak Podnosi sie — chudy, wysoki, w P^le pójdzie? — Jemu źle skończy". Czy rzeczywiście siwy, zrzędząc na nieporządki, oddać? Taż ja mu gospodarkę takie można zająć stanowisko? zbierać zaczyna z podłogi pa- to obok kupił, okna dał wsta- Jest jeszcze inny przecież as- piery i porozrzucane śmieci, wić. umocnić, tam niech idą, pekt sprawy. Nie odosobnio-Żona drobna, przygarbiona a do mnie obcy ludzie przyjdą, ny to przypadek, że spór ro- i pomarszczona z uśmieszkiem albo wnuk co jest w Koszali- dzinny stał się sprawą spo- raz dobrodusznym raz chytreń nie. Mówił jak by co się miało łeczną. Niezłe niegdyś gospo- kim drepce po kuchni, przysu- stać niech dziadek zawiadomi, darstwo zaczyna chylić się ku w a mi ławę. Oboje radzi wizy- o tu — podsuwa mi kartę z upadkowi. Czy powaśnione cie, młodych nie ma. pojechali adresem... strony zdają sobie sprawę, że * .... może dojść do przymusowego Młodzi nie przyjeżdżają, wy wykupu ziemi przez paóstwo? przeciwne — racje. Za każdvm chodzę. Odwiedzam domy są- Może warto jeszcze, by wła- odezwaniem męża staruszka siadów, jeden drugi, trzeci, dze gromadzkie lub powiato. zaczyna dyszeć gwałtownie Jadę do córek: tej co mieszka we kategorycznie przypomnla i zaraz dodaje: — Nie słuchaj na krańcu wsi i do dwóch w ły o tym powaśnionym— pani jego, rozum u niego dzie- wiosce sąsiedniej. Wysłuchuję cinny, ot co znowu sprzecznych relacji. BOŻENA SREDZTtfSKA do miasteczka, ale oni zaraz opowiedzą mi swoje — jakże Str. 6 GŁOS nr 86 (5842) ŚWIAT © Międzynarodowy program estradowy „Melodie Przyjaciół — 71" zyskał sobie w Związu Radzieckim olbrzy-jrnią popidarność. Biorą w nim udział młodzi artyści z krajów socjalistycznych, Polskę reprezentuje piosenkarka Zofia Kamińska. Jej dwie piosenki „Twoje przybycie" i „Tak się odmieniłeś", bardzo przypadły do gustu moskiewskim słuchaczom, zostały nagrane na płytę. @ Miejscem kradzieży dzieł sztuki, jednej z największych w ostatnich latach we Włoszech, stała się miejscowość Lodi opodal Mediolanu. Skradziono 22 obrazy, w ich liczbie dzieła Renoira, Maneta i Breughela wielkiej wartości. Ich właścicielem jest Gianfran co Meano, a obrazy eksponował w restauracji. £< Jeszcze jedna piosenkarska wiadomość. Halina Kunicka, Urszula Sipińska i Jerzy Połomski od 19 marca występują w Hawanie. Towarzyszy im kubańska orkiestra muzyki współczesnej, którą dyryguje Henryk Debich. Kubańczycy gorąco i serdecznie przyjęli występy naszych piosenkarzy. KRAJ O W Jaśle otwarto I Ogólnopolską Wystawę Barwnej Fotografii, zatytułowaną „Od Jasła do Polic". 20 autorów z 14 amatorskich klubów fotograficznych prezentuje 80 barwnych zdjęć o różnorodnej tematyce: życie ludzi, obiekty architektury, sceny obyczajowe. & „Czytelnik* wydaje wspomnienia wybitnego aktora i reżysera — Janusza War-neckiego. Dotyczą one okresu sprzed I wojny światowej jak i również czasów współczesnych. Zmarły w ubiegłym roku aktor przekazuje sporo fak nlturalna tów z żyda teatralnego, ocenia niektóre spektakle, kreśli sylwetki polskich aktorów. @ W lipcu zorganizowany zostanie kurs folkloru polskiego dla młodzieży polonijnej. Jego organizatorami są Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną oraz Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Pojezierze". Kurs odbędzie się w Rudziskach Pasymskich (pow. Szczytno) i zapoczątkuje 3-letni cykl szkolenia instruktorów działających na obczyźnie polonijnych zespołów folklorystycznych. Udział w nim zapowiedzieli Polacy z USA, Kanady, Francji, Belgii. NRF. WOJEWÓDZTWO © W Koszalińskiem istnieje 6 kin studyjnych, których pro- I jekcje (niestety nie zawsze ' powiązane z dyskusją) stają j się coraz bardziej popularne. j Przeciętna frekwencja w ub. i roku wynosiła 148 widzów, j Najwięcej, bo 354 widzów gro* i madził seans w słupskiej „Polonii" i kolejno — 186 w koszalińskiej „Adrii", 156 — w kołobrzeskim „Kalmarze", 118 — w sławieńskiej „Sławie", 92 — w połczyńskiej „Goplanie" i 85 — w złocienieckiej „Mewie". j © Dyrekcja Wojewódzkiego • Domu Kultury nawiązała współpracę z Klubem KTSK w Darłowie. Na podstawie obustronnego porozumienia tiarłowianie będą mogli oglądać cykl filmów amatorskich, wystawy fotograficzne, będą też gościli niektóre zespoły WDK, przewiduje się organizację wspólnych wartościowych imprez. # Zarząd Okręgu ZPAP spotkał się ostatnio z dyrektorem Muzeum Pomorza Środkowego — drem Ludwikiem Przymusińskim. Tematem rozmowy były możliwości szerszej wzajemnej współpracy zarówno w zakresie upowszechnienia plastyki jak i polityki zakupów. Omawiano też losy dzieł plenerowych zmagazynowanych w słupskim Muzeum. Dyr. Przymusiński zaproponował m. in. udostępnienie sal Muzeum na jedną, doroczną ekspozycję prac koszalińskich plastyków. Wiele innych problemów wymaga jednak rozwiązania, a dotyczą one współ pracy różnych partnerów z coraz prężniej szym koszalińskim środowiskiem plastycznym. (m) Stała baba mak Krystyny Miłobędzkiej w Teatrze Lalki Wyszomirska Z dala Praca idzie sprawnie, metodą łańcuszkową. Gospodarz wyłuskuje pięknie palone kil ka wieków temu cegły, podaje pomocnikorr.z których ostat ni przerzuca je na drugą stro nę drucianej siatki. I już materiał budowlany jest na miej scu, na prywatnym terenie, gdzie postawi się z niego jeszcze jedną szopę czy przybudówkę. Taka metoda rabunku nie jest nowa w Człuchowie. Jesz cze w 1793 roku korzystali z niech chyba wszyscy ówcześni mieszkańcy zniszczonego pożarem miasta. Z zamku moż na było czerpać nieprzebrane wprost ilości taniego a jakże trwałego materiału budowlanego. I chociaż od pamiętnego pożaru Człuchowa wiele się zmieniło, metody dziadków stosuje się do dziś. DO CZEGO WIODĄ POMYSŁY O historii obiektu można się sporo dowiedzieć z popularnego opracowania „Z dziejów Ziemi Człuchowskiej" Pomijając czasy dawnej świetności omówmy w skrócie jego ostat nią historię. W 1825 roku gmi na ewangelicka otrzymała od rządu zezwolenie na wybudowanie, na miejscu dawnej kaplicy zamkowej, kościoła e-wangelickiego. Dobudowano go do jedynej ocalałej części zamku — wieży, którą zamie niono na dzwonnicę. W 1961 fqku nad zabezpieczeniem zamku obradowała specjalna komisja. Troskę o zabytek zaczęły przejawiać też władze administracyjne. Przekazano wtedy odrestaurowaną wieżę na pomieszczenia przekaźnika telewizyjnego, u-dostępniając ją równocześnie turystom zwiedzającym Człuchów. W 1963 roku z okazji Dni Człuchowa przebudowano, w dużej mierze czy nem społecznym, wnętrze kaplicy i przystosowano ją na cele kulturalne. W jednej z sal zrobiono wtedy małe muzeum pamiątek historycznych. Już wtedy myślano o przeobrażeniu jej z czasem w muzeum. Od wielu lat człuchowianie narzekają na brak budynku odpowiedniego na cele kulturalne. Ponieważ budowa nowego obiektu z przyczyn finansowych się odwlekała, a sala na zamku mimo wszystko jest bardzo prowizoryczna, działacze kulturalni powiatu pomyśleli, że z korzyścią dla samego obiektu i dla ruchu kulturalnego będzie taka odbudowa zamku, która pozwoli go wykorzystać jako dom kultury. Swoje racje wykładali tak sugestywnie, że z miesiąca na miesiąc, nierealna z pozoru inicjatywa, nabrała konkretnych form. Za wojewódzkim konserwatorem zabytków władze administracyjne powia tu uznały potrzebę przeprowa dzenia gruntownych badań ar cheologicznych na zamku. I to już poczynając od najbliższej wiosny, bo dotąd prace te odkładano z roku na rok. W tej chwili jest już gotowy które będą potem wyposaże-ich konkretny harmonogram^niem wnętrza obiektów skan- — Człuchowskie? To niemal senu. biała plama — zgodnie odpowiadają dyrektor Muzeum Po morza Środkowego, dr Ludwik Przymusiński i kierownik pracowni etnograficznej PKZ, mgr Juliusz Sienkiewicz. — Biała plama dla historyków sztuki, dla archeologów, dla etnografów? — Nie tak może zupełnie — odpowie każdy z nich — ale zbyt dużo o tym powiecie nie wiemy. Zamysł umiejscowienia skansenu na Bielawie, obok niewątpliwie pozytywnych cech, okazał się jednak zbyt kosztowny. Samo wybudowanie portu kosztowałoby około 9 min zł. Obecnfe proponuje się utworzenie skansenów regionalnych, czyli koncepcję mniej kosztowną i podbudowaną teoretycznie związkami etnograficznymi z danym tere nem. Zapadają pierwsze wiążące decyzje: planuje się dalszą rozbudowę Kluk, skansen na przedgrodziu zamku w Bytowie, punkt muzealny w Starej Świętej (powiat Złotów) i w najbliższej perspektywie — skansen na przedmurzu człuchowskiego zamku. GINĄCA KULTURA — Tradycyjne budownictwo słowiańskie — mówi Juliusz Sienkiewicz — było bardzo ZAMEK I SKANSEN Mniej więcej w latach 1975--1976, po uprzednim przeprowadzeniu badań archeologicznych, gdy ekipa budowlana zakończy prace na zamku by- . towskim, można będzie rozpocząć prace budowlane na zam ku w Człuchowie. Wcześniej będą zabezpieczone XIV~wiecz ne mury okalające zamek oraz przeprowadzi się sondażowe badania przedmurza twierdzy* Konfiguracja tego terenu i jego rozległość dają w sumie doskonałe warunki do usytuowania skansenu składającego się z obiektów charakterystycz nych dla regionu człuchowskie go. Zamek, przyciągający tury stów, będzie doskonałą bazą dla obiektu etnograficznego. Projektem tym bardzo zainteresowały się miejscowe wła dze. Jak na razie bardziej kon kretny, chociaż w swym końcowym efekcie jeszcze odległy, jest plan prac na zamku. Opiekę nad nimi sprawuje historyk sztuki, dr Ludwik Przy musiński. Za całość prac archeologicznych odpowiedzialny jest kustosz Muzeum Pomorza Środkowego, mgr Franciszek Lachowicz. Już w tym roku przewiduje się utworzenie w Człuchowie stałej bazy silnie • wypierane przez styl bu archeologicznej. Jednym sło- downictwa niemieckiego. W porównaniu z niektórymi województwami, proces ten był wyjątkowo silny w Koszalińskiem. Mimo to zachował© sie wem — zamek człuchowski do czekał się należnego mu zainteresowania przynoszącego w rezultacie odpowiednie jego zabezpieczenie. Nie słychać jednak wiele ciekawych obiek jeszcze natomiast nic o pra-tów, które trzeba uratować cach zabezpieczających zabyt- przed zupełną ruiną. Poza tym korzystny skądinąd proces roz woju wsi, a co za tym idzie, budownictwa murowanego, dla nas, etnografów, jest przy słowiowym ostatnim dzwonkiem. Jeszcze kilka lat i nie będzie już co ratować... We wrześniu 1969 roku powołano przy Pracowni Konserwacji Zabytków pracownię etnograficzną, której pracowni cy badają i zabezpieczają zabytki budowlane kultury regionalnej. Jak dotąd opracowano dwie wstępne dokumentacje powiatów złotowskiego i bytowskiego, dokumentacje pierwszych obiektów budowla nych z tych terenów. Praca przy każdym z nich zajmuje przeciętnie półtora do dwóch miesięcy. Etnografów z naszego województwa czeka więc wiele lat żmudnej pracy. Nie znaczy to jednak, że tak samo długo musiałoby trwać zbadanie i zgromadzenie obiek tów dla regionalnego skansenu. W jego skład weszłyby przecież obiekty najciekawszy wybrane spośród tych, które po dokładnym opisaniu można pozostawić w rękach dotychczasowych właścicieli. A-by je zgromadzić, potrzeba dwóch do trzech lat. Tyle samo czasu potrzebuje grupa pracowników Muzeum Pomorza Środkowego jeżdżąca po województwie w poszukiwaniu przedmiotów ruchomych, ki etnograficzne powiatu. Od decyzji utworzenia skansenu wiedzie długa droga. Czas już chyba ją rozpocząć. WALENTYNA TRZCIŃSKA od zgiełku u „Chcę, żeby moje filmy były zwierciadłem życia" — wyznaje twórca tego filmu, wybitny angielski reżyser JOHN SCHLESINGER. Ma my więc do czynienia ze zwolennikiem realistycznej szkoły filmowej, która reprezentowana, prócz Schie singera, przez takich znanych reżyserów jak Tony Richardson, Lindsay Ander son i Karol Reisz wywiodła kinematografią brytyjską z upadJzu, spowodozuanego konkurencją teleuńzji i prżywfóciła jej poczesne miejsce w świecie. Nic dziwnego, ze reżyser -realista chętnie podejmuje się ekranizacji wielkich dzieł realizmu literackiego. „Z dala od zgiełku" jest właśnie przeniesieniem na ekran powieści icybitnego angielskiego powie ściopisa-rza Thomasa Hardy'ego (1840—1928), piewcy rolniczej Anglii. Pisarz urodzony w południowo-zachod-niej, do dziś typowo rolniczej części kraju — Dorset-shire umieszczał akcję wszy stkich swoich powieści w fikcyjnym hrabstwie Wes-sex. Podobnie zresztą czynił później amerykański pi sar z Faulkner. Tak powstał film-rzeka, którego wyświetlanie trwa ponad trzy godziny. Akcja snuje się nielitościwie wolno, a mimo to nie odczuwa się znużenia. Przedstawione z epicką sumiennością losy bohaterów wciągają widza w ich koleje, zmuszając go do zaangażowania w radoś ci i upadki bohaterów. Akcja tego obyczajowo--psychologicznego dramatu toczy sie w wiktoriańskiej Anglii. Żołnierze armii Jej Królewskiej Mości — Wiktorii ubrani są w paradne czerwone mundury, jeszcze nie md na rynku konkurencji australijskiej wełny i kanadyjskiej pszenicy, nic więc dziwnego, że farmerzy i hodowcy angielscy są zamożni i ,£ dala od zgiełku", z dala od zwycięskiego pochodu industrializacji wiodą życie dostatnie i pełne poczucia więzi z przyrodą. A przyroda ta ukazana w wspaniałych barwnych, panoramicznych zdjęciach jest doprawdy piękna. Schlesin-ger ucieka się tu do częstych ujęć z lotu ptaka, pokazując człowieka na tle łąk i ziemi ornej. Z tej wy sokości człoiviek jest coraz mniejszy, stapia się z przy rodą, staje się jej częścią. Bowiem losy wszystkich bohaterów filmu związane są nierozłącznie z naturą, ze słońcem, i wichrami, z bu rzami i klęskami żywiołowymi. „Z dala od zgiełku" to właściwie film o kobiecie. Jest nią Batseba Everdene, młoda i piękna dziewczyna, żądna władzy nad przyrodą i nad mężczyznami. Jest zwycięsko pewna siebie, odrzuca ofertę małżeń siwa, młodego zakochanego w niej Gabriela, na któ rego może liczyć, jak się okaże, to doli i niedoli, jak również wówczas gdy podejmie się trudu samodziel nego prowadzenia dużej far my po swoim zmarłym krewniaku. Przez swój kaprys Batseba prowokuje wybuch wiel kiego tragicznego uczucia znacznie starszego od siebie, zamożnego właściciela ziem skiego Boolduiooda, uchodzącego dotychczas za nieugiętego wobec kobiet. Kaprysy kobiety są jednak ni czym w poróronaniu z i-graszkami losu. Sama Batseba stanie się z kolei ofiarą tragicznej miłości do pię 4 knego hultaja i zawadiaki, sierżanta kawalerii Troya. Człowiek bowiem w dążeniu do szczęścia musi nie tylko walczyć z otaczającą go przyrodą. Musi również walczyć z losem, z przezna czeniem. Zycie, które Batse ba chciała zdobyć, obchodzi się z nią nielitościwie; jest ona bezradnym świadkiem i ofiarą zarazem tragicznych komplikacji. Na szczęście dla niej, zawsze na miejscu jest wiecznie cierpliwy (za cierpliwy!) i wierny Gabriel. „Jestem przede wszyst-kijn zainteresowany ludźmi, a ludzie nie prowadzą szczęśliwego życia" — wy-znaje w wywiadzie prasowym reżyser John Schlesin ger. Warto zacytować tę wypowiedź, bowiem tłuma czy ona wyraziście, dzięki czemu rysunek psychologiczny bohaterów jest tak doskonały, jak w „Z da la od zgiełku". To nie tylko zasługa autora powieści i wytrawnego aktorstwa. To przede wszystkim, godne u-znania prowadzenie aktorów, zdradzające rękę reży sera-mistrza. Dobra robota filmowa wyraża się tu również w niesłychanym bogactwie szczegółów obyczajowych, plastycznych i kostiumowych. Kto lubi powieści o wiktoriańskiej Anglii, od Dickensa po Galsworthy'ego ten będzie oglądał „Z dala od zgiełku" z dużą przyjem nością. Miłośnicy bardzo dobrego interesującego aktorstwa z solidnej angielskiej szkoły dramatycznej spod znaku sir Lawrence Oliviera znajdą je w kreacjach Julii Christie (Batseba), która zresztą w ub. roku otrzyma ła „Oscara", Petera Fin-cha (Booldwood), Alana Batesa (Gabriel) czy Teren ce Stampa (Troy). Szkoda, że polscy twórcy filmowi nie lubią kręcić filmów z życia wsi. „Z dala od zgiełku" dowodzi, że mo że to być temat pasjonujący i piękny. TADEUSZ KUBIK Od jak dawna pojawiła się u nas, na deskach teatrów Króla Jegomości, spowita w fałdziste szaty Melpomene, dzierżąca w ręce maskę z wielkimi oczodołami, wytrzeszczony mi ku niewidocznym widzom? Od kiedy fascynowała widownię, gromadząc miłośników piękna zaklętego w gest i w mówione słowo? Kto pierwszy przywiódł Melpomenę nad Wisłę i kazał jej mówić polskie słowa? I kto rozkazał Angielczykom ze Stratfordu popisywać się swą grą przed mieszkańcami Elbląga? I kto trzysta lat temu wprowadził „Cyda" do pałacu w Zamościu i na salę teatralną Zamku Królewskiego w Warszawie? W tych czasach, kiedy jeszcze nie było mowy o międzynarodowej współpracy teatralnej? Niech mówią o tym fakty. W JAZDO WIE POD WARSZAWĄ Dostojne było towarzystwo, przyglądające się „Odprawie posłów greckich" Jana Kochanowskiego, tragedii „podanej na Theatrum przed Królem Jegomością i Królową Jejmo-: ścią w Jazdowie pod Warszawą dnia dwunastego stycznia Roku Pańskiego 1578 na feście Jejmości Pana Podkanclerzego Koronnego" Jana Zamojskiego, wstępującego w związki małżeńskie. Była to pierwsza u nas z prawdziwego zdarzenia sztuka polskiego pisarza, nawiązująca do międzynarodowego tematu wojny trojańskiej o piękną Helenę, starogreckiego mitu, który dostarczył tyle różnego rodzaju wątków scenicznych dramaturgom całego świata. God nym zanotowania jest fakt, że scena polska, jako jedna z pierwszych włączyła się tym przedstawieniem do kręgu międzynarodowych poczynań teatralnych. GOSPODA POD CZTEREMA SZCZYTAMI Pierwszym człowiekiem, który zapoznał publiczność polską ze sztukami Szekspira, był wrocławski kupiec Andrzej Bartowicz, osiadły w Elblągu tego samego roku. w którym GŁOS nr 88 (58433 Str, 7 Isla Negra 27 MARCA 1971 Mnarodowy Oziań Teatru Pablo Neruda teinie miĘdzynarodowa Gdzieś w Montevideo czy Caracas widziałem „Cenę" Artura Millera. Podobało mi się to przedstawienie boleśnie. Coś w rodzaju Czechowa ale twardego, nieubłaganego, bez jednego uśmiechu. Wyszedłem z teatru i pozostawiłem go za sobą: chciałem zapomnieć o jego gorzkiej ścisłości. Tego samego roku w Paryżu widziałem sztukę nader rozchełstaną, cyniczną, pozbawioną wszelkich hamulców. Spodobała mi się przez swe rozwichrzenie, swój ładunek erotyzmu, zawarte w niej możliwości zerwania wszelkich więzi. Wyszedłem na ulicę i z czułością spojrzałem na ośnieżone ulice, nieruchome drzewa, spieszących do swoich zajęć ludzi. Całą gwałtowność tego teatru zostawiłem za sobą: wkrótce zapomniałem o zamierzonym paroksyzmie. Wydaje mi się, że w takim wahadle uczuć pozostaje cała nasza epoka przerzucając się od prawdy, która nas już nie zadowala, do nadziei, która jeszcze nie jest spełniona. Teatr rozbił skorupę olbrzymiego strusiego jaja: my, publiczność na sali, od pierwszego do ostatniego rzędu, czekamy by ten nowo zrodzony ptak zaczął biegać i wzlatywać. Absurd nudzi nas dzisiaj tak samo jak stare powieści odcinkowe, a realizm umarł ze starości. I dobrze mu tak! Musimy dbać, żeby ten upiór nie wylazł z grobu! Nie ulega wątpliwości, że dzielące nas mury padły i że na siedmiu wyspach siedmiu mórz tworzących świat wszędzie ludzie chcą budować, wiedzieć i znać, wszędzie chcą rozpoznawać się w teatrze takimi jakimi byli, takimi jakimi będą. Poezja jest moim chlebem powszednim: jestem tylko poetą chilijskim, odległym i bliskim każdemu z toas, mężczyznom i kobietom z teatru świata. Pozwalam sobie jednak marzyć o tym, co kiedyś będzie naszym wspólnym dobrem: o teatrze prostym choć nie prostackim, krytycznym, ale nie nieludzkim, teatrze bez żadnych ograniczeń, swobodnym, jak spływająca z Andów rzeka, która sama tobie wybiera łożysko. W centrum sceny — Czarowic. Oczywiście, jest to scena z niezapomnianego przedstawienia „Róży" Żeromskiego w Teatrze Propozycji „Dialog". Jedna ze scen zbiorowych widowiska muzycznego Agnieszki Osieckiej „Niech no tylko zakwitną jabłonie w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. FJERZY PATAk & jg IE bez wzruszenia oglą-gfj| dają aktorzy nadsyłane ® ^ co roku w tym dniu ży-azenia pod adresem teati-u. Telegramy od wielu instytucji, listy od szkół, ochotniczej straży pożarnej, młodzieży wiejskiej i dziecięce malowane laurki. Międzynarodowy Dzień Teatru stał się świętem tych wszystkich, którzy w teatrze szukają głębokich przeżyć i zwykłej rozrywki, którzy od teatru żądają — często może nieświadomie — odpowiedzi na wiele, jakże istotnych dla człowieka problemów. Szekspir nazwał teatr lustrem, w którym każda epoka ukazuje swoją własną twarz. Ba, on nazwał świat teatrem, ludzi — aktorami. Ale jakkolwiek in+erpretowalibyśmy dzisiaj słowa Szekspira — wyznaczyliśmy teatrowi w naszych czasach miejsce szczególne. eksponowane. Jest to instytucja wiodąca wśród placówek kulturalnych, od której wymagamy nieustannie, aby dostarczała nam wzruszeń, rozrywki, ale i tematu do rozważań nad istotą i sensem życia, aby odpowiadała na pytania najistotniejsze dla współczesnego człowieka. Najłatwiej chyba działać: teatrowi dla najmłodszych. Niekiedy 1 on musi rozbijać kanony estetyczne, ale jest to placówka, która adresuje przedstawienia bezpośrednio do bardzo Określonego widza. Państwowy Teatr Lalki w Słupsku gdziekolwiek występuje, ma przed soba adresata: dziec: od !at tylu do tylu ... Oddziałuje na jego wyobraźnię, wciąga go w zabawę, a zarazem stara się przekazać określoną porcję dydaktyki. Czy to znaczy, że praca kierownictwa artystycznego tego teatru i zespołu aktorskiego jest łatwa? Skądże! Ale przynajmniej ułatwiona. Jest to bowiem określony widz, który dzisiaj bawi się na przedstawieniu „Co za dzień" Azowa i Tychwińskie-go, za miesiąc, dwa, znajdzie nowego bohatera w swoim teatrze: będzie to ,,Kotek Pro-tek" Zbigniewa Poprawskiego, a później zajmie sie przygodami ,.Leo-kinga" Aliny Nowak. Tyle bowiem planuje na ten sezon kierownik artystyczny Państwowego Teatru Lalki w Słupsku — Zofia Mi-klińska. ędzy scenq a wi Gorzej odbiorcy oby równie żywo i wrażliwie odbierano i-ióbliższą premierę: „Oresteję" Aischylosa w reżyserii Andrzeja Przybylskiego. Nie będzie to pierwszy dramat antyczny na scenie naszego teatru. Oby takie dialogi trwały między sceną a widownią. Oby teatr nie pozwalał lu-z dorosłymi. Tutaj spiańskiego na naszej scenie, dziom obojętnie wycho-są bardziej zróżni- Będziie to spektakl równie dzić z widowni. A w najbliż-cowam: wrażliwością, przygo- popularny, co „Śluby panien- szych tygodniach czekają nas towaniem do odbioru sztuki, skie" czy „Pan Jowialski". jeszcze dwie premiery w Bał-a nawet ambicjami. Ludzie, Zresztą nie wolno nam zapo- tyckim Teatrze Dramatycz-którzy po prostu odczuwają rrlnać, że w tym wojewódz- nym: „Król Jelonek" Gozziego potrzebę oglądania przedsta- twie większość widzów to po w reżyserii Krystyny Szerów-Wień w teatrze, nie stanowią prostu młodzież szkolna i lu- ny i „Pokojówki" Geneta, jeszcze zbyt licznej grupy. Ci dzie bardzo młodzi. Charakte- które przygotowuje Wojciech zresztą obejrzą nawet naj- rystyczne, że wśród miodzie- Boratyński. słabsze przedstawienie rodzi- ży — jak mówi dyrektor BTD Oby nasz teatr, podobnie mego teatru, ci też korzystają Jerzy Wróblewski — nie ma jak Teatr „Dialog", który dziś ze sposobności w czasie wy- widzów obojętnych na przed- także obchodzi swoje święto jazdów do innych miast., aby stawienie pierwszej w tym — powtarzał za Sofoklesem: i tam zdobyć bilet do teatru, teatrze sztuki Różewicza. Są „Nie będzie końca dialogu...". Skoro jednak nie oni sta- przeciwnicy i zwolennicy, Dialogu między sceną a wi-nowią większość na teatralnej trwają dyskusje. Oby ten dia- downią. widowni, do kogo zatem adre- log między naszym teatrem a suje teatr swoje przedstawię- młodzieżą rozwijał się nadal, JOT nia? Chyba i do tych. którzy przychodzą doń po raz pierwszy i do tych. którzy — wychowani niekiedy na starych teatrzykach — szukają w nim jedynie rozrywki? A może do młodzieży? Zastanawiające są zestawienia liczbowe. Frekwencja w teatrze rośnie, wzrasta liczba przedstawień, jeżeli wystawiana Jest sztuka widowiskowa. Zatem ludzie, zabiegani i zapracowani, szukają w teatrze rozrywki. Rekordowa liczba przedstawień „Krakowiaków i Górali", „Zielonego Gila", a teraz widowiska muzycznego Agnieszki Osieckiej .,Niech no tylko zakwitną jabłonie" — świadczą o zapotrzebowaniu na ten gatunek sztuki. Dziś można mówić, że teatr nie zbłądzi, jeżeli w przyszłym sezonie pr?vgotuje nam Schillerowski „Kram z piosenkami". Ale przecież karmimy srfę nie tvlko dobrą rozrywką. Co zatem jeszcze ogladają chet-nie koszalinianie? Oczywiście klasvkę. i to klasykę znaną choćby ze słyszenia. Zawsze będzie cieszyć sie powodzeniem Szekspir i Słowacki, zawsze przyciągną widzów osłuchane tvtuły sztuk. Wiadomo, że dyrekcja Bałtyckiego Teatru Dramatycznego rozmyśla nad włączeniem do repertuaru w przyszłym sezonie „Wesela" Wyspiańskiego. I chyba rzeczywiście od „Wesela" trzeba zacząć prezentację Wy- W związku z Międzynarodowym Dniem Teatru Redakcja „Głosu Koszalińskiego" wraz z Bałtyckim Teatrem Dramatycznym i Teatrem Lalki „Tęcza" w Słupsku ogłaszają KONKURS dla widzów najmłodszych, którzy jeszcze nie uczęszczają do szkoły i z niższych klas szkół podstawowych na rysunek, a dla uczniów starszych klas szkół podstawowych na wypowiedź o przedstawieniu słupskiego Teatru Lalki „Tęcza", bajki „Słoneczny kraj" Stopczyka wystawionej przez Bałtycki Teatr Dramatyczny lub telewizyjnego teatru dla dzieci. Młodzież szkół średnich prosimy o nadsyłanie wypowiedzi, wrażeń i recenzji o oglądanych przedstawieniach, wybranej sztuce lub ulubionych aktorach. Pod uwagę należy brać przedstawienia Bałtyckiego Teatru Dramatycznego i teatru telewizji. Rysunki i wypowiedzi należy nadsyłać pod adresem redakcji „Głosu Koszalińskiego" (Koszalin, ul. A. Lampego 20), z dopiskiem na kopercie „Mój teatr". Termin nadsyłania prac mija 15 maja. Nagrodzone na konkursie prace będą publikowane w „Głosie Tygodnia". Szczegóły dotyczące nagród podamy w następnym numerze „Głosu Tygodnia". odegrano „Odprawę posłów greckich" na Zam ku Ujazdowskim w Warszawie. Starannie wykształcony, posiadający ambicję mecenasowania literaturze, sztuce i teatrowi, sprowadził Bartowicz do Elbląga bawiący wówczas w Holandii na wędrownych występach zespół Johna Greena ze Stratfordu, który miał w swoim repertuarze sztuki Marlowe'a i Szekspira. Przybyły do Elbląga zespół Greena zatrzymał się w gospodzie „Pod Czterema Szczytami", wybudowanej przez angielskich kupców i będącej ich klubem. Trupa Greena dała w Elblągu, a potem w Gdańsku, kilka przedsta wień, po czym Bartowicz sprowadził ten angielski zespół w 1604 r. na swój rodzinny Śląsk. W Warszawie zespoły Johna Spencera, A. Askena i Johna Greena dawały przedstawienia na dworskim teatrze Zygmunta III w latach 1611—1616, a król był ich mecenasem, finansującym przyjazd i pobyt angielskich aktorów. SALA TEATRALNA NA ZAMKU WARSZAWSKIM Władysław IV dla uświetnienia swego ślubu z arcyksiężniczką Cecylią Renatą postanowił wystawić na swym dworze operę w wykonaniu włoskich artystów sprowadzonych z Florencji. W tym celu polecił w 1637 r. wybu- dować na Zamku Królewskim w Warszawie salę teatralną wyposażoną w najnowsze wówczas urządzenia, umożliwiające szybką wymianę dekoracji. Były to krajobrazy malowane na płótnach rozpiętych na dwóch gra-niastosłupach, umieszczonych po obu bokach sceny. Dekoracje te obracano za pomocą kołowrotów umieszczonych pod podłogą sceny, oświetlanej lampami oliwnymi. Stosowano nawet efekty świetlne przez barwienie szkła lamp scenicznych albo przez wlewanie do oliwy barwnych cieczy. Władysław IV utrzymywał na swym dworze stały włoski zespół teatralny i operowy, w którego skład wchodziły też aktorki; po raz pierwszy w Polsce oglądano wtedy na sce nie kobiety, gdyż w poprzednio u nas granych sztukach role kobiet odgrywali mężczyźni, przeważnie młodziutcy aktorzy. Sztuki włoskie wystawiano tylko dla dworu i zaproszonych gości, a programy przedstawień, wraz ze streszczeniami akcji utworu czy libretta opery, drukowano po polsku. Jedną ze sztuk wystawionych na scenie teatralnej Zamku Królewskiego w Warszawie było „Porwanie pięknej Heleny", dzieło księdza Virgilio Puticelli, napisane przez niego w Warszawie i wystawione w 1638 r., w pierw szą rocznicę otwarcia tej stałej sceny polskiej. STAROPOLSKIE TEATRY SZKOLNE Jedną z najpopularniejszych form staropolskiego teatru były teatry szkolne, prowadzone za przykładem Francji, przez jezuitów i pijarów. Pierwszy taki teatr powstał w 2566 r., grając różnego rodzaju misteria religijne i moralitety w wykonaniu studentów klasztornych kolegiów. Jezuici mieli 59 teatrów a pijarzy tylko 23, i stąd zawzięta mię dzy nimi rywalizacja przez całe dwa stulecia. Sceny tych teatrzyków były wyposażone w najnowsze urządzenia teatralne sprowadzane z zagranicy, nawet w ruchome kulisy, które były wtedy nowością. Przedstawienia dawano dla uczniów i zaproszonych gości. Z tych teatrzyków studenckich wyszedł pierwszy nasz komediopisarz Franciszek Bohomolec, autor sztuki „Nędza uszczęśliwiona" oraz innych „Komedyj na theatrum J. K. Mości wypracowanych" — ale były to już czasy Augusta III Sasa. „CYD" I TEATR SOBIESKIEGO Miał swój teatr dworski Władysław IV i Jan Kazimierz, dlaczego nie miałby go mieć Jan III Sobieski dla swojej Marysieńki? Ale wróćmy jeszcze do lat poprzednich. W lutym 1680 roku w Zamościu, a potem w Warszawie został wystawiony w tłumaczeniu Jana Andrzeja Morsztyna dramat Cor- neille'a „Cid albo Roderik Comedia Hiszpańska z Francuskiego ięzyka przedstawiona, któ ra w Zamku Warszawskim reprezentowana była na Seymie Roku 1661" z polskim prologiem, w którym „Wisła wchodzi śpiewająca: ...co płynę pod tego Królewskiego Pałacu świetne mury, i co towary z gury prowadzę nasze, aż do Uścia w Morze". Było to „pierwsze spolszczenie pierwszego arcydzieła klasy-cystycznej tragedii francuskiej", a polska jej prapremiera w Zamościu odbyła się, zapewne za sprawą Marii d'Arquien Zamoyskiej, późniejszej Marysieńki Sobieskiej. Zakłada więc dla niej Sobieski teatr w Ja-worowie i wystawia na jego scenie w 1675 r. „Andromachę" Racine'a w przekładzie również Morsztyna, a po wstąpieniu na tron zakłada własny teatr operowy. A za przykładem króla magnaci polscy zakładają własne teatry, jak Rafał Leszczyński (ojciec króla Stanisława), na którego dworze odegrano w 1687 r. sztukę Moliera „Mieszczanin szlachcicem", jak Herakliusz Lubomirski, który w Krakowie tworzy własny teatr, wystawiając w nim utwory własnego pióra. # I tak staropolskie teatry, zamkowe i pałacowe sceny, oraz dawni tłumacze sztuk obcych rozpoczęli działalność prekursorską dzisiejszych Międzynarodowych Dni Teatru. ADRIAN CZERMIŃSKI GŁOS ar « (5842), WYSTAWA MŁODZIEŻOWA W dniach od 3 do 11 kwietnia br. odbędzie się w Człuchowie V Młodzieżowa Wystawa Filatelistyczna o-kręgu koszalińskiego. Zgło szono na nią 51 zbiorów. Wystawa połączona będzie z finałem wojewódzkim O-gólnopolskiego Konkursu Fi latelistycznego „Maraton", poświęconego „Warszawie i stolicom naszych przyjaciół". Z okazji wystawy sto sowany będzie okolicznościowy datownik. GOSPODARKA LEŚNA 30 marca Poczta Polska wprowadzi do obiegu trzy znaczki pocztowe wartości 40 gr, 60 gr i 1.50 zł, stanowiące emisję „Gospodarka leśna". Znaczki projektował artysta-grafik Zbigniew Sta sik. Nakład — 40 igr i 60 gr — 6,5 inki sztuk, 1J0 zł — 3 min sztuk. OBOWIĄZKOWE DOPŁATY W tym roku filateliści do płacą do znaczków wydanych przez Pocztę Polską 10 zł. Na rzecz Polskiego Związku Filatelistów przewidziane są dopłaty w wy sokości 4 zł i 1 zł a na rzecz Polskiego Komitetu Olimpijskiego — 5 zł. Do znaczków wydanych w bież. roku na Węgrzech filateliści dopłacą 17 forintów: 16 forintów na organizację wystawy „Buda-pest—71" i 1 forint na zorganizowanie światowej wy stawy „Łowiectwo i rybołówstwo". Warto dodać, że z okazji otwarcia wystawy „Budapest—71" oraz z okazji Dnia Znaczka ukaże się we wrześniu br. okolicznoś ciowa seria z reprodukcjami najładniejszych znaczków i bloków węgierskich wydanych w ubiegłych 100 latach. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Dahomej wydał znaczek z okazji rozpoczęcia budowy uniwersytetu. Na Filipinach ukazały się dwa znaczki poświęcone 50--leciu Związku Filipińskich Farmaceutów. W Indiach wszedł do o-biegu znaczek w związku x SMeeiesn indyjskiego Czerwonego Krzyża. Iran wydał trzy znaczki z okazji Tygodnia Dziecka. Na znaczkach projektowanych przez dzieci, przedsta wiono pasterza z kozami, rodzinę na pikniku ł meczet. Na Kubie ukazały się dwa znaczki popularyzujące naukę ruchu ulicznego. W NRD weszło do obiegu sześć znaczków, na których przedstawiono hodowlę kale tusów. Peru wydało pięć znaczków lotniczych z okazji święta ludowego. W Portugalii ukazały się cztery znaczki reklamujące wino portugalskie „Porto". W Szwecji weszły do o-biegu trzy znaczki z portre tami laureatów Nagrody No bla. USA wydały znaczek pro pagujący pomoc dla amery kańskich inwalidów wojennych. Na Węgrzech ukazało się siedem znaczków i blok znaczkowy o tematyce reli gijnej, z reprodukcjami o-brazów, znajdujących się w muzeum w Esztergom. W Burundi weszły do o-biegu trzy znaczki lotnicze z okazji wizyty króla belgijskiego w Burundi. Mauretania wydała znaczek lotniczy w związku z dziesięcioleciem niepodleg łości tego kraju. ENTRALNE Biuro C.. Wzornictwa Przemys łu Lekkiego przekazało już wszystkim branżom przemysłu lekkiego o-raz Komitetowi Drobnej Wytwórczości i Centralnemu Związkowi Spółdzielczości Pracy tendencje mo dy na wiosnę-lato 1972. W oparciu o kierunki mody światowej przygotowana też została kolekcja kompleksowego ubioru, uwzględniająca zaróiono nasze rodzime potrzeby i u-podobania, jak i możliwoś ci surowcowe. Kolekcja ta będzie nieja ko „natchnieniem" dla pro jektantów opracowujących kolekcje branżowe. Co przede wszystkim rzu ca się w oczy? Otóż istnieje im/raźne rozgraniczenie między ubiorami młódzieżo wy mi (szorty, pumpki, wy soko rozcięte spódnice) a stylem kobiety dojrzałej: spokojnym i eleganckim. Poza szortami wszystkie u-biory uległy jednak podłu żeniu. Wprawdzie ziemi sięgają tylko stroje wieczo rowe i wierzchnie ubiory plażowe (suknie płaszczowe i spódnice wkładane na ko stiumy kąpielowe i opala-cze), ale obrąbki spódnic i płaszczy oscylują jednak od 10 cm poniżej kolana do połowy łydki. ,JPonownie czyni się więc tajemnicę z czegoś, co przez szereg lat było szeroko reklamowane" — jak powiedział francuski projektant mody, Yves Saint-Laurent. Tyle, że o-wa „tajemnica" niemal nią nie jest, tyle w owych długich spódnicach rozcięć i nie dopiętych ostatMch guzików... Przejawem nowych, bardzo praktycznych tendencji jest daleko posunięta koordynacja poszczególnych ele mentów ubioru, by można je było doioolnie łączyć w komplety odpowiednie na różne okazje. Np. nowe szmizjerki składają się z dwóch części: koszulowej bluzki i spódnicy. Ta sama bluzka może być łączona ze spodniami, czy szortami, a do spódnicy nosi się dla od miany dekoltowany sweterek czy bluzkę to kontrastowym kolorze. Także konfekcja dziewiarska jest oparta na tych samych zasadach. A dzianiny zapo wiadają się bar dzo atrakcyjnie — przynajmniej jeśli cho dzi o modele. Dużo ładnych wyrobów z dzia nin frotowych, nareszcie kostiumy kąpie lo we o dobrym, kroju staników, atrakcyjne sukienki całodzienne z bisto ru i wzorzystego stiltexu (nie wymagające prasowania i łatwe do prania) oraz piękne suknie wieczorowe o motywach pasów słuckich, przety kane metalową nicią. Projektanci pom,yśleli i o ludziach tęż-szych. Zarówno dla pań, jak i panów o sylwetkach „C" i ,£)" przygotowali szereg u-danych, wyszczuplających modeli z tkanin i dzianin (np. dla pa Fot. CAF ni o sylwetce „D" kamizelka-płaszczyk z ciemniejszą lamówką i pod spodem garsonka z jednobarwnej dzianiny). Bardzo udana jest cała kolekcja ubiorów dla męż czyzn. Modne są komplety złożone z garnituru i płasz cza z tkaniny o tym samym wzorze, ale w małej skali na ubranie, w większej na płaszcz. Nowością są koszule w kolorze marynarki, podczas gdy krawat jest barwny, jaśniejszy. Sporo młodzieżowych płasz czy ma pelerynki, wygląda się w nich, jakby się wysiadło z dyliżansu w czasach pana Pickwika, K. Boergerowa Kłos przed 15 laty donosił: 28 marca 1956 roku W nadmorskich rejonach województwa utrzymuje się prawdziwie wiosenna pogo da. Wiele pegeeróio przystą piło już do siewów. * W mistrzostwach klasy A w siatkówce prowadzi bez straty punktów Zryw Słupsk przed Startem Koszalin. * W ostatnich kilku miesią cach Helena Ryczkou>ska wyhodowała w PGR La-brsko cztery tuczniki, z któ rych każdy przekroczył wa gę 300 kg. * Społeczna Rada Kultury w Słupsku wystąpiła z ape lem do mieszkańców o zbiórkę funduszów na przebudowę budynku teatralnego. Przygotowano cegiełki i listy. * Już w lipcu budynek Bał tyckiego Teatru Dramatycz nego w Koszalinie oddany będzie w stanie surowym. * Kino Huta" w Ko szalinie wyświetla film pt. ,JList", a ,Polonia" w Słup sku „Tata, mama, gosposia i ja". * Przystąpiono do odgruzowania Koszalina, lntensyw ne prace trwają przy usu-umniu gruzów w rynku, gdzie jeszcze do niedawna stały szpecące rudery. * Autobusy MKS w Koszalinie przewożą dziennie oko lo 4 tys. pasażerów. W tym roku Koszalin otrzyma czte ry nowe autobusy star. * W najbliższych dniach na placu między ulicą Kaszub ską i Dzieci Wrzesińskich w Koszalinie ZBM przystą pi do budowy hotelu, w którym znajda róumież pomieszczenie restauracja i „Orbis". Zakończenie budowy przeroidziane jest na ko niec 1957 roku. Opracował: MAR WOJEWÓDZKI ZWIĄZEK SPÓŁDZIELNI PRACY w KOSZALINIE WPISY aa kursy zaoczne (korespondencyjne) kreśleń budowlanych, konstrukcyjnych, maszynowych, kosztorysowania, przyjmuje, szczegółowych informacji pisemnych udziela „Wiedza", Kra ków, Westerplatte IŁ K-4I/B-# KURS dziewiarstwa maszynowego przyuczający do zawodu prowadzi w Stupsku Wojewódzki Zakład Doskonalenia Zawodowego. Dodatkowe zapisy przyjmuje WZDZ Słupsk, ul. Grodzka 9. telefon 20-03. K-85S KURS odnawiania mieszkań dla potrzeb własnych organizuje „O-świata", Koszalin, Jana z Kolna 10, tel. 50-33. K-899-# KURS nauki gry w brydża organizuje „Oświata**, ośrodek Szkolenia Koszalin, Jana z Kolna 10, tel. 50-33. K-SOO-8 KURS napr#wy radioodbiorników i telewiz. K-ffól-O KURS samodzielnego sporządzania deserów, napojów, surówek oraz pierzenia ciast, organizuje „Oświata", Ośrodek Szkolenia Koszalin, Jana z Kolna 10. telefon 50-35. K-902-0 DYREKCJA Liceum a*edye. a od godr l«—*>o — walki półfinałowe i fn^-lowe w no*:7C7ogólnvch kategoriach. Niedziela. Godz. 11—14 — pojedynki półfinałowe i finałowe kolejnych wag. W KOSZALIN MUZA — Opowieść de poduszki (USA od lat 16) Seanse o godz. 16, lt i M W niedzielę dodatkowy seans • . g".!*. 13. | Sobota, godz. 22 — Seans awangardowy — Wahadło (USA) [ Poranek — niedziela, godz. 11 i— Old Surehand (jugosł., od lat li) panoram. WDK — Isadora (ang., od lat 16) Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30 Poranki — niedziela, godz. 12 i :14 — Paragon, gola! (polski, od lat 11) ZACISZE — Winnetou w Doli-, nie Śmierci (juąost., od lat 11) Seanse o godz. 17.30 i 20 W niedzielę dodatkowe seanse o godz. 11, 13 i 15.30 GRANICA — Białe wilki (NRD, od lat 16) pan. i Seanse o godz. 17 I 19.15. | Poranek — niedziela, godz. 12 — Hamida (NRD. od lat 11) MŁODOŚĆ (MDK) — Zycie zam ku (franc., od lat 14) ^eans o godz. 17. Poranki — niedziela, godz. II i 12.30 — Niesforny kotek (zestaw bajek, od lat 7) JUTRZENKA (Bobolice) — Tajemniczy mnich (radz., od lat 14) ZORZA (Sianów) — Krajobraz po bitwie (polski, od lat 18) FALA (Mielno) — Prawdzie w oczy (polski, od lat 16) SŁUPSK MILENIUM — Kto wierzy w bo-ciany (polski, od lat IG) Seanse o godz. 16. 18.15 i 20.30 Sobota, godz. 22.30 — Seans a-wangardowy — Nieśmiertelni Flip i Flap (USA) Poranki — niedziela, godz. 11.30 i 13.45 — Rzeczpospolita babska (polski, od lat 14) POLONIA — Pułapka (polski, od lat 16) Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30 W sobotę dodatkowy seans O godz. 13.45 Poranki — niedziela, godz. 11.30 i 13.45 — Porwany za. młodu (NRD od lat 14) pan. RELAKS — sobota nieczynne Niedziela — Topkapi (USA, od lat 16) pan. Seanse o godz. 14.30, 17 i 19.30 Poranek — niedziela, godz. 11 — Czarodzieiska lamoa Aladyna (radz., od lat 7) USTKA DELFIN — Cvtadela odpowie (bułg., od lat 16) n IR j Jfl, W niedzielę dodatkowy seans o godz. 16 Poranek — niedziela, godz. 12 — Sami swoi (polski, od lat 14) GŁÓWCZYCE STOLICA — Znaki na drodze (polski, od lat 14) « Seans o godz. 19 BIAŁOGARD BAT — Zab za zab (duński, od l^t ipi pan. CAP*TOL — Dwa? rar">wie bez ''iitn.. ]*t '61 GOŚCINO — Sól ziemi czarnej (r-.ic-u;. lat 14) ka*?ltno — Gorzkie dno rzeki fjtur.. od lat 16) KOŁOBRZEG PIAST — Czekam w Monte Car lo (polski, od lat 111 PDK — Pejzaż z bohaterem (pol ski, od lat 16) WYBRZEŻE — Złoto Mackenny (USA. od lat 16) pan. POŁ C ZY N-ZDRÓJ PODHALE — Profesor zbrodni (węe.. od lat 14) GOPLANA — Pan Dodek (pol., od lat U) ŚWIDWIN REGA — Najpiękniejszy wiek (CSRS, od lat 16) MEWA — Daleko na zachodzie (radz., od lat 14) pan. TYCHOWO — Żywy trup (radz., od lat 11) pan. USTRONIE MORSKIE — Labirynt miłości (radz., od lat 14) pan. * BIAŁY BÓR — Winnetou wśród sępów (jug.. od lat U) pan. BYTÓW ALBATROS — Mały (polski, od lat 16, PDK — Grunt to zdrowie (francuski od lat 14) DARI OWO — Operacja Belgrad (jug.. od lat 14) KEPK.E — Nie wspominać o przyczynie śmierci (jug., od lat 18) MIASTKO — Szlacheckie gniazdo (radz.. od lat 14) POLANÓW — Dorn I gospodarz (radz.. od lat 16) pan. SŁAWNO — Pogoń za Adamem (polski, od lat 14) ★ BARWICE — Prom (polski, od lat 11) CZAPLINEK — Krwawym tropem (CSRS, od lat 16) pan. CZARNE — Królewskie igraszki (CSRS, od lat 14) pan. CZŁUCHÓW — Romantyczni (polski, od lat 16) DEBRZNO — Za mna kanalie (NRD. od lat 14) pan. DRAWSKO — Bitwa nad Nere-twa (jug., od lat 11) pan. KALISZ POM. — Kremlowskie kuranty (radz., od lat 11) pan. OKONEK — Brzezina (polski, od lat 16) PRZECHLEWO — Morderca na urlopie (jug., od lat 16) pan. SZCZECINEK PDK — Białe Wilki (NRD, Od lat 16) pan. PRZYJAŹŃ — Dancing w kwaterze Hitlera (polski, od lat 18) ZŁOCIENIEC — Twarz anioła (polski, od lat 16) * CZŁOPA — Kolumna Trajana (rum., od lat 14) pan. JASTROWIE — Lokis (polski, od lat 14) KRAJENKA — Dziura w ziemi (polski od lat 14) MIROSŁAWIEC ISKRA — Raj aa złem! (polski. Od lat 14) GRUNWALD — Gwiazdy Eg«r« (węg., od lat 14) pan. TUCZNO — Dla zabicia czasu (radz.. od lat 16) pan. WAŁCZ MEDUZA — „33" (radz„ od lat 11) pan. PDK — Stopień ryzyka (radz^ od lat 16) * TĘCZA — Przystań (polski, od lat 16) ZŁOTÓW — Morderca na zawołanie (NRD, od lat 16} "iR B SS na dzień 27 hm. (sobota PROGRAM l oa fali 1322 m wiad.: 5.00, 6.00, T.00. 8.00, 10.00. 12.05, 15.00. 16.00, 18.00. 20.00, 23.00. 24.(10. l.OO. 2-00. 2.55. 5.05 Rozmaitości rolnicze. 5.25 Melodie i piosenki. 6.15 Muzyka. 7.20 SDortowcy wiejscy na start! 7.35 Soliści. 8.10 Mozaika muz. 8.45 Koncert życzeń. 9.00 Dla kl. VII — wychowanie obywat. 9.20 Nowości, ciekawostki, atrakcje. 10.05 „No -e i dnie" — ode. pow. 10.25 Koncert 11.00 Dla kl. VII — chemia. 11.25 Dedykujemy II zmianie. 11.49 ABC rodziny. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Dla kl. ITI—IV — język polski — „To ja, zarazek" — słuch. 13.20 Muzyczne spotkanie przyjaciół. 13.40 Melodie T rytmy. 14.00 Zagadka literacka. 14;30 Przekrój muzyczny tygodnia. 15.05—16.00 Dla dziewcząt i chłopców. 16.05 O śpiewie, pieśniach i piosenkach. 11.30—18.50 Popołudnie z młodością. 18.05 Studio X. czyli Sobota na 102. 18.50 Muzyka i aktualności. 19.30 Wędrówki muz. po kraju. 20.30 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sport. 21.00 Zgaduj-zgadul". 22.30 Fonorama, 23.10 Turniej orkiestr tanecznych. 0.10—3.00 Program z Koszalina. PROGRAM II na falł S«7 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69.92 MH? Wiad.: 4.30. 5.30. 6.30 T.30. 8.30. ? 30 1? 05 14 00 16.00 77.00 73 5f 5.00 Muzyczny nonstop. 6.00 W kilku taktach, w kilku słowach. 6.50 Muzyka i aktualności. 7.15 Muzyka i aktualności. 7.15 Rytmv na dziś. 7.50 Mozaika muz. 8.35 Nasze spotkania. 9.00 Muzyka w epoce romantyzmu w Polsce. 9.35 ..Historia sgkatułki" — z ZSRR reportaż. 9.55 Bydgoska parada r«elodii frytmów i nastrojów. io.?5 Międzynarodowy Dzień Teatru — Scena Polska — z nagrań archiwalnych ,T. Osterwy. S. Jaracza, L. Solskiego, A. Zelwerowicza, J. Leszczyńskiego i K. Adwentowicza. 11.25 Koncert choninowsWi. 12.25 Utwory Mozarta. I1.40 Poznajemy nasze pieśni i tańce ludowe. 13.00 Z oper i dramatów R. Wagnera. 14.05 Zespoły amat. 14.30 Antykwariat z kurantem. 14.45 Błękitna Sztafeta. 15.00 Czytamy „Ruch Muzyczny". 15.50 O czym pisize prasa literacka. IR.20 Widńokrag. 19. > Echa dnia. 19.15 Jeżyk franc. 19.30—2t>.00 Wieczór literfickó-mużvozńv: 19.31 Matysiakowie. 20.01 Recital tygodnia — K. Szostek-Hadkowa — mezzosopran. 20.31 Sa-^o żv"' . 20.41 Au-dvcja muzyczna. 21.41 Kwadrans •31n poważnych. 22.30 Wiad. sport, i?.33 Radioscenkr. 22.45 Zeso*1 Dziewiątka. 23.15 Muzyka popul. PROORAM Ił? na UKF 66,17 MH7 oraz falach krótkieb wiad • i 00 ? 3n 12.0." Eksoresem przez świat: 6.-30, 8.^0, 10.O. 15. '0 17.00, 18.30. 5.05 Hej, dzień się budzi! 5.35 i.iuzyćzna zegarynka. 7.50 Mikro-recital. 9.00 „W odruchu litości" \—: ode. pow. 9.10 Melodie. 9.45 Fono-archiwum. 10.00 Z najnowszych płyt radz. 10.35 Vv szy^t^o dla pan. 11.45 „Eliza, czyli życie prawdziwe" — ode. pow. 12.2o Koncert. 13.00 Na zielonogórskiej antenie. lo.lO Hiszpańskie rytmy. 13.15 śpiewa M. Aiakeba. 15.30 Z aawnyui tabuiatur i kancjonałów. lo.45 I\asz rok 71. li.ua Co kto lubi. 17.30 „W odruchu litości" — ode. pow. 17.40 Klub Grającego Krążka, lii.i.0 'lau.e szkockie. 18.25 Piosenki „z włoskiego oula". 13.00 Ksiąika tygocm.a. id.lo „Beatlesi" w stylu „Tijuana". 13.30 W „Piwnicy pod Baranami". 20.00 Muzyka ze starych i nowych płyt 21.*0 Bawimy się ze studentami. 21.50 Opera tygodnia — V. Bellini: „Norma". 2Z.00 Echa dnia. 22.oa Gwiazda siedmiu wieczorow — S. Endrigo. 22.15 „KLłka dni w Reno" — ode. pow. 22.45 Za puipitem dyrygenckim. 23.05 Spotkanie z romansami cygańskimi. 23.50— 24.00 Na dobranoc śpiewa E. Hulewicz. na dzień 28 bm. (niedziela) PROGRAM I na fali 1322 m Wiad.: 6.00, 7.00. - CO, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55. 5.33 Mozaika muzyczna. 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem. 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci — ..Piri z Wyspy Gorącego Słońca" — słuch. 10.20 Radioniedziela zaprasza, informuje. 10.35 Piosenka miesiąca. 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Anegdoty i fakty. 12.15 Wesoły autobus. 13.15 Melodie. 13.45 Śpiewają Wrocławskie Skow.cnki Radiowe. 14.00 Z twórczości M. Rcvela. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert życzeń. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń miedzynarod. 16.20 Premiera — „Ballada alpejska" — słuch. 17.20 Najlepsze z ich repertuaru. 17.40 Melodie ludowe. 18.00 Wyniki Toto-Lotka oraz regionalnych gie1- liczb. 18.05 Lista przebojów. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Przy ..luzyce o sporcie. 20.20 Wiad. sportowe. 20.30 Matysiakowie. 21.00 Orkiestra tan. PR. 21.30 Hadiokabaret „Trzy po trzy". 22.30 Koncert... do tańca. 23.10 Koncert życzeń od słuchaczy polonijnych dla ich rodzin w kraju. 0.10—3.00 Program nocny z Rzeszowa. PROGRAM Tl na fali 367 m r falach średnich 188,2 i 202,2 m ©raz UKF 69,92 MHz Wiad. 5,30, 6.30. 7.3J, 8.30, 12.05, 17.00, 19.00 '".00, 23.50. 5.35 Mozaika melodii lud. 7.00 Kapela Dzierżanowskiego. 7.45 Gra zespół „Szczęśliwa 13". 8.00 Moskwa z melodią i piosenką. 8.35 Radioproblemy. 8.45 W stylu „Ti-juana Brass". 9.00 Koncert solistów. 9.40 Gra i śpiewa Zespół Ludowy PR. 10.00 Rozmaitości mu zyczne. 10.30 Poetycki koncert ży czeń 11.00 Mikrofon dla wszystkich. 12.30 Poranek syjpf. muzyki romantycziej. 13.30 Podwieczorek przy mikrofonie.' 15.00 Premiera — Radiowy Teatr Młodych — „Lato czarne i złote" — słuch. 15.30 Magazyn przebojów. 13.00 Niedzielny kie-masz muzyczny. 16.30 Koncert chopinowski. 17.30 -.awia piosene'-. 18.08 Studio Współczesne — „Mleczna Droga" — słuch. 19.15 Dźwiękowe wydanie pamiętników L. Sem-polińskiego. 19.45 Bałtycka wachta. 20.00 Co nieco o kobietach. 21.30 Muzyka tan. 22.05 Ogólnopolskie wiad. sportowe i Toto--Lotek. 22.25 Lok. wiad, sportowe. 22.35 Niedzielne spotkania z muzyką (Haendel i Bach). PROGRAM ni na UKF 66,17 MHz oraz falach król .ich Wiad.: 6.00. Ekspresem przez świat: 7.30, 8.30, 12.30, 14.00, 18.30. (T05 Melodie-przebudzankl. 7.00 Instrumenty śpiewają. 7.35 Spotkanie z M. Foggiem. 8.35 Niedzielne rytmy. 9.00 „W odruchu litości" — ode. pow. 9.10 Z prywatnej płytoteki — T. Dorsey. 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy. 11.25 W podwójnej ro!i — Y. Menuhin. 12.05 Parada oszustów — „Interpelacji nie będzie" — słuch. 12.35 Zapomniane — przypomniane. 13.00 Rozmówki angielskie. 14.05 Pr-eboje na start. 14.45 Jazz baroku. 15.10 Muzyczne premiery. 15.30 Krzyżówka radiowa. 13.15 Lekcja dykcji dla wszystkich. 16.40 Albufn ' oezii miłosnej. 17.30 ..W odruc.iu litości" — ode. pow. 17.40 Mój magnetofon. 18.15 Polonia śpiewa. 18.35 Z kom-pozytorskiej teki M. Hadjidakisa. 19.00 Premiera — „Czy nie można raz w życiu spóźnić sie na statek..." — słuch, wg opow. I. Sha-wa — ,,Byliśmy wtedy we troje". 19.30 Mini-max. 20.10 Przypominamy C. Richarda. 20.30 Utwory koncertowe Liszta. 20.50 Piosenki z telekina. 21.25 Melodie z autografem St. Mikulskiego. 21.50 O-pera tygodnia — V. Bellini — „Norma". 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów — Piosenki o śnie. 23.05 ~n-cą. 23.50—24.00 Na dobranoc gra S. Endrigo. 22.20 Mój konik. 22.jo zespół „Czterejb" Mufnomsfci oa falach Średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69.52 MHz na dzień 27 bm. (sobota) 5.40 Z cyklu: Radiowa Wszechni ca Rolnicza 7.15 Serwis dla rybaków 7.17 Ekspres poranny 16.05 Od melodii do melodii 16.25 „Mistrz gospodarności 1970" — aud. I. Bie niek 16.45 Chwila muzyki i reklama 17.00 Przegląd aktualności Wy brzeża 17.15 Sobotnie spotkania — aud. słowno-muzyczna w oprać. J. Ze^łswskiego 18.15 Serwis dla rybaków. KOSZALIN W PROGRAMIE OGÓLNOPOLSKIM Pr. I godz. 0.05—3.00 — Program nocny z Koszalina w opracowa- niu B. Horowskiego- i M. Sło-wik-Tworke. na dzień 28 bm. (niedziela) 8.45 „Prowincja" — felieton lite racki Cz. Kuriaty 8.55 Koszalińska kronika kulturalna w oprać. B. Horowskiego 9.30 „Jak bal, to bal" — montaż muzyczno-poetyc-ki w oprać. K. Turowskiego 11.00 Koncert życzeń 11.40 Prezentujemy melodie koncertu życzeń na 18 kwietnia 22.25 Koszalińskie wiadomości sportowe i wyniki losowania szczecińskiej gry liczbowej „Gryf". na dzień 27 bm. (sobota) 10.25 „Czworokąt śmierci" ss film fab. prod. CSRS (od lat 16) ■ 15.15 Program dnia 15.55 Program tygodnia 16.15 Oferty 16.30 Dziennik TV 16.40 Teatr Młodego Widza: M. Szabo „Powiedzcie Zsofice" (z Łodzi) 17.40 Z cyklu: Z kamerą wśród zwierząt (z Wrocławia) 18.10 „Kryptonim B-2" — rep. w rocznicę wyzwolenia Gdyni 18.35 Pegaz 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor 20.20 „W co sie bawią dorośli'* — program muzyczno-rozrywko-wy 21.00 Dziennik TV i wiadomości sportowe 21.20 „Czworokąt śmierci" — powtórzenie filmu 22.50 „Anieli i Sykstusowi z 00-winszowaniem imienin". Wyk.: M. in. Farida, M. Rodowicz, J. Cnota, M. Grechuta z zespołem Anava, G. Warchoł, Tahiti Tro-picale Granda Banda oraz zesnół baletowy „Kontrast" (z Krakowa) 23.40 Program na jutro PROGRAMY OŚWIATOWE 9.55 Dla szkół: geografia dla klas V — „Antarktyda" 11.55 Geografia dla klas VI — „Na Mazowszu" 15.20 TV Kurs Rolniczy — Informacja dla służby rolnej. na dzień 28 bm. (niedziela) 8.00 Program dnia 8.05 TV Kurs Rolniczy _ _ 8.40 Przypominamy, radzimy-; 9.00 Dla młodych widzów: Telewizyjny Klub Śmiałych — „Ope racja gęsie pióro"; „Bella i Sebastian" — film prod. francuskiej; „Diabelski przesmyk" — film fabularny prod. angielskiej 10.50 Z cyklu: W starym kinie — VII festiwal firnów starych 11.45 „Na zamku straszy" — film TVP z serii: Wakacje z duchami 12.15 Dziennik TV 12.30 Przemiany 13.05 Sprawozdanie z meczu pił ki nożnej o mistrzostwo I ligi Ruch (Chorzów) — Gwardia (W-wa) — 7 Chorzowa 14.00 Dla dzieci: Teatrzyk dla pi zedszkolaków. Widowisko A. Chodorowskiej pt. „Dobra, mądra napi'ff?t". 14.40 „Był tylko jeden Romer" Z cyklu: Wielcy znani i nieznani 15.20 „W obiektywie" 15.45 „Klub 13 krzeseł" — program TV moskiewskiej 16.55 Z cyklu: Portrety — Piotr Breughel 17.50 Klub Sześciu Kontynentów — Łowcy dinozaurów 18.30 TV spotkanie teatralne. G.-Faydeau: Dudek Wyk.: J. Barań-Pka, A. T K ska, D. Szaflarska. E. Dziewoński, L. Ordon, I. Śmiałowski, A.Szczepkowski. Cz. Wołłejko i in.-19.3D Dobranoc 19.40 Dziennik TV 20.15 „Kto winien" — film fab. prod. włoskiej. W rolach głównych Vittorio de Sica, Isa Miranda Cod i~+ 18). 21.35 PKF 21.45 Magazyn sportowy 22.15 Studio Wsnólczesne: P.-Karvas — Mała ankieta 23.20 Program na jutro. „OłOS ROSZA!.IN>-Kr* — organ Komłteto Wojewódzkiego Polskiej Z.fedno C7oneJ Partii Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin al Alfreda Lampego 20 Telefony: Centrala — 62-61 (łączy re wszvstkimi działam?) Redaktor Naczelny — 26-93 Dział Partyfno-•Fkonomlczny — 43-53 Dsiał Rolny — 46-51 Dział Mutacvjno-Rcoor-terski — 24-95, Dział Łączności r Czytelnikami (ul. Pawła Findera 27/29) — 32-30 " „Głos Słupski" Słunsk nl Zwycię stwa 2 I piętro Telefon — 51-95. Biuro Oełoszeń RSW „PRASA" Koszalin, ol. Pawła Findera 27'29 tel. 22-91 Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 15 zł. kwartalną — 45 zł. pńłrocrną — 90 zł. roczna — 180 z!) przyjmują urzędy pocztowe. listonosze oraz o^dzia-łv delegatury „Ruch*. Wszelkich Informacji o warunkach prenumeraty a-drie'jiia wszvstk'e placówki „Ruch" I pooztv. Wydaw ca: Koszalińskie Wydawnictwo P-asotvp. p«w .PRA S V' Kosz?»'in ul. Pawła Firdor* 27/29. centrala tel. nr «0-27 Tłoczono K^Graf Kosza lin, 11I. Alfreda Lampego 18. KZG zam. B-80 G-S ZBIGNIEW DOMINO (53) — I ty dopiero teraz mi to mówisz? — Nie chciałam byś sobie pomyślał, że tym sposobem przy inawiam się o małżeństwo. Cieszysz się? — Och, żono ty moja, żono. Całował jej usta, zroszone łzami oezy, zatonął we włosach. Nie! Takiego uczucia Rajtar jeszcze nigdy nie zaznał. To było coś tak silnego i odmiennego od wszelkich dotychczasowych doznań, że aby ukryć niespodziane wzruszenie, zanurzył twarz w poduszce. Nerwy. Odprężenie. Miłość. Żona. Dziecko. Olga śpi ufnie obok niego, oddycha równo, spokojnie. Rajtar nie może zasnąć. Żona. Dziecko. Kiewłakis. Krew. Elia-szewicz. Ojciec. Matka. Siostra. Zachód. Łupaszko. Młot. Bu ry. Więzienie. Śmierć. Zdrada. Dolary. Synka za rękę, na koniu posadzę, grzywy się trzymaj. Córeczka, niebieskie wstążeczki, lalka z oderwaną nogą. Nie strzelaj, Eliaszewicz. Śmierć. Krew. Krew. Krew. Rajtar z jękiem przekręca się na drugi bok. W leśniczówce cisza. Za oknami dnieje* Wicher nadal pogwizduje, szumi konarami i jęczy w szybach niewielkiego okienka. .„Cztery na nowo zorganizowane patrole Rajtara rozeszły się w wyznaczone rejony i zapadły w lasach począwszy od Rudzkiego, przez Wiercień Duży, aż po Radziwiłłówkę, niedaleko granicy państwa. Ponuremu przypadł najbardziej ludny, ale i najbardziej niebezpieczny teren—okolice Rudzkie go Lasu. W skład jego patrolu wchodziło pięciu ludzi, których zapadając na zimowe leże miał podzielić zgodnie z decyzją Rajtara na dwie części. I wtedy to Ponury zdecydował się na werbunek do bandy dezertera, który od dobrych paru już tygodni włóczył się po Rudzkim Lesie, kluczył nie-ufnie i chytrze, niby biriuk samotnik. O dezerterze dowiedział się Ponury od zaufanego meliniarza, do którego dezerter się podkradł. Dał więc Ponury polecenie meliniarzow?,że jeśli ponownie pojawi się u niego dezerter, ma ko pod byle pretekstem zabawić i powiadomić Ponurego. I oto nadeszła wiadomość od Dornika, że jest n niego ten dezerter. W takich sprawach Ponury nie zwlekał i na żartach się nie znał. Natychmiast skrzyknął patrol i w pół godziny byli już pod chałupą meliniarza. Omal nie doszło do strzelaniny, bo czuj ny jak jeleń dezerter na stukanie do okna złapał za automat i „czmychnął na strych, czatując tam na wchodzących do sieni. Drrnik jednak umiał się znaleźć i ujrzawszy w drzwiach masywną sylwetkę Ponurego zaczął z nim celowo jak najgłośniej rozmawiać, aby tamten na strychu nie zrobił głupstwa i mógł się zorientować, że to nie wojsko ani milicja, tylko sami swoi. Po chwili dezerter, trzymając ciągle automat w pogotowiu, zlazł do sieni i nieufnie wszedł do izby. Ponury siedział przy stole i palił papierosa, gospodarz obok niego, a tuż przy drzwiach — czaił się, niezauważony przez dezertera, Sokół. Dornik zagadywał: — Wo wchodź pan, wchodź śmiało. Nie bój się pan, przecież to prawdziwe wojsko polskie, od pana komendanta Eaj iara. Dezerter, choć mu strach jeszcze całkiem nie minął, próbował się uśmiechać, ale nadal wykazywał widoczną nieufność i z automatem w pogotowiu trzymał się plecami ściany. — Nie bój się pan, nie bój. Ponury wstał i wyciągnął do dezertera rękę. — Chorąży Ponury jestem. — Janko wiak. Dezerter przełożył automat do lewej ręki, a prawą podał Ponuremu. Tamten przyciągnął go gwałtownym ruchem do siebie i przygiętego wyrżnął z całej siły lewą ręką w podbródek. Dezerter, choć chłop nie ułomek, wyprostował się do tyłu i klasycznie znokautowany runął jak długi na podło gę. Automat, tkóry wypadł mu z rąk, stał się w tym samym momencie łupem Ponurego. — Przeszukaj go — rzucił krótko Sokołowi. Tamten z wprawą zaczął wywracać kieszenie, obmacywać rękawy, kołnierz i podszewkę marynarki. Dezerter miał na sobie starą cywilną marynarkę, ale wojskowe spodnie i trzewiki. Oprócz brudnej chusteczki, scyzoryka, paru sportów, pudełka zapałek i legitymacji wojskowej na nazwisko Janko wiak niczego więcej przy nim nie znaleziono. — Buty — warknął Ponury. Sokół sdjął nieprzytomnemu boty. Ponury obejrzą! Je tmJ chowym okiem, nie na darmo był przedwojennym policjantem, ale nie dostrzegł, aby miał gdzieś zamaskowany schowek. — Wisiorek ma Jakiś na szyi — odezwał się Sokół. — Pokaż. — Szkaplerz, zwyczajny szkaplerz. — Ale nokaut! — dziwował się Sokół. — Chluśnij mu wody — zadysponował Ponury. Gospodarz zaczerpnął garnuszkiem wody z wiaderka t ehlupnął dezerterowi w twarz. Tamten drgnął, po chwili u-si&dł i półprzytomnym wzrokiem zaczął wodzić dookoła. Ponury przysunął się z krzesłem i wodząc mu przed nosem pistoletem, zapytał: — No, jak się czujesz, ubowski gnojku? — O czym pan mówi? — Dobra, dobra! Nie udawaj Greka, znamy tu takich. Mów kto cię tu podesłał, Eliaszewicz? — Nie wiem, o kim pan mówi. Nie znam żadnego Eliasze- wicza. Nie powiesz? Co mam powiedzieć? Niech pan pyta. Co wiem, iem. to powiem. — Kto cię tu podesłał? — Nikt. — A jak tu trafiłeś? — Zdezerterowałem, to gdzie miałem pójść? — Dlaczego uciekłeś z wojska? — Przygłuszyłem jednego politruka; w nerwach byłem. — Jak się nazywasz? — Jankowiak. — Imię? — Tadeusz. — Urodzony? — Dwunastego grudnia dwudziestego dziewiątego roku. Ponury sprawdził odpowiedź z treścią legitymacji, — Kto cię podesłał? Otatni raz pytam. — Nikt. — Nie powiesz? — Co mam powiedzieć? Panie, daj mi pan spokój. Pójdę sobie, skąd przyszedłem. (D.CJO.) Przytomniak Dziennikarz radiowy Peter Co win, pracujący dotychczas w jednej z rozgłośni prowincjonalnych, u-biegał się o stanowisko spi kera w londyńskiej centrali BBC. Kandydatowi zadano pytanie, mające być spraw dzianem jego zmysłu orientacji: „Co by pan zrobił, gdyby sekretarka w rozgłoś ci oświadczyła, że spodziewa się dziecka?" „Natychmiast zaprzeczył bym, że to nie ja jestem ojcem" — odpowiedział bez namysłu Peter Cowin. Kierownictwo BBC zatrudniło go bez wahania na stanowis ko spikera. ZIELONY.-. MIÓD t Pewien hodowca pszczół w Kalifornii zaskarżył ekspertów 7 ministerstwa rolnictwa USA, występując o wysokie odszkodowanie. ZgoćzW się on n? to. że pszczoły przez cały sezon karmione były dla eksperymentu zielono barwionym cukrcm. W rezultacie pszczelarz znalazł się w posiadaniu trzech ton miodu o zjadliwym zielonym kolorze, którego nikt nie chce kupować. NAIWNE PYTANIE W czasie wizyty wycieczki dziennikarskiej w więzie niu w Dallas (USA) jedna z młodszych jej uczestniczek. zadała pytanie jednemu z więźniów: „Niech pan powie, czy to pociąg do alkoholu sprawił, że znalazł się pan tutaj?" — Ależ skąd — odpowie dział więzień — czy pani myśli, że tu dają choćby kroplę alkoholu? FSSR 5330 Fraszki REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 539 POZIOMO: — 1) rower dla jadących w duecie; 4) zwyczaj — obcojęzycznie; 7) wody nim nie nabierzesz; 9) bur sztyn; 10) płaszczyzna' pochyła; 11) składa ryba; 13) barwa głosu ludzkiego. względnie instrumentu; 16) górny, lekki po kład na statkach starego typu; 1«) sędzia boczny daje Równouprawnienie Arnołd Jenning dyrektor szkoły średniej w Shieffield (Wielka Brytania) i członek komisji pedagogów do spraw reformy systemu nauczania wystąpił na łamach prasy z propozycją, by w czasie e-gzaminów maturalnych pozwolić uczniom na używanie podręczników. Wyelimi nuje to jego zdaniem bezmyślne wkuwanie na pamięć, a umiejętność korzystania z podręczników i tak będzie dostatecznym spraw dzianym inteligencji maturzystów. JAK LICZYĆ? Jedna z klinik położniczych w Paryżu zamieściła w prasie następujące ogłoszenie: „Z powodu nadmier nego napływu położnic i braku wolnych łóżek w naszej klinice przyszłe matki są proszone o zamawianie miejsc na dziesięć miesięcy z góry przed rozwiązaniem" „Dorośli, przygotowując jakieś opracowanie, sięgają do wszelkiego rodzaju pomocy ,podręczników i nikt się temu nie dziwi. Dlaeze-go nie pozwolić na to matu rzystom?" — zapytuje angielski pedagog. Ostrożnie z ogłoszeniami Pewien przedsiębiorca ze stanu Colorado (USA) zamieścił w dzienniku „Craig Daily Press" ogłoszenie, że poszukuje dozorcy nocnego do swego magazynu. Dzień po ukazaniu się ogłoszenia przedsiębiorca zjawił się w administracji dziennika z piekielną awanturą. Okaza ło się, że bez jego wiedzy w ogłoszeniu podano dokładny adres przedsiębiorstwa: w nocy złodzieje ogołocili magazyn z cennych to warów, wiedząc że nikt im w tym me przeszkodzi. znak chorągiewką; 19) słynny wawelski; 21) leży nad nią Tnmfoow; 23) wyraz utworzony sztucznie z pierwszych li ter kilKu wyrazów; 2.6) na pół noc od Nagasaki; 27) mały konik ras prymitvwnych, kucyk; 28) prąd powietrza; 29) specjalne przeszkody ustawione na trasie biegu; 30) piaszczyste mierzeje w północnej części Adriatyku; 31) drugie „oko" reearmistrza; 32) np. ciuciubabka. PIONOWO: — 1) najd«wniej szy tragediopisarz grecki; 2) ciągnie wilka do lasu; *3) ma zamiłowanie do wykonywania rozmaitych prac ręcznych; 5) płaski drąg metalowy; 6) zgę-szczony syrop z cukru i soków owocowych; 8) taczki dwukołowe; 12) drwina; 14) mi tyczny lotnik; 15) „mieszka" w sygnecie; 17) dryblas; 20) dachowy stalaktyt; 21) wyspa na Dunaju na Węgrzech; 22) miasto w południowo-zachod-niej Szwecji: 24) wiadomość z ostatuiej chwili; 25) rodzaj cu kru spotykany w niektórych grzybach. UŁOŻYŁ „BUK" Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 539" — prosimv nadsyłać po;l adresem redakcji w termi" ' 7-dniowym. Do rozlosowania: 5 NAGRÓD KSIĄŻKOWYCH Rozwiązanie krzykówki nr 537 WŁOSCIBÓRZ — PIERWC~ DOM ZBOWIDOWCA W POLSCE. ATAK Z ZEWNĄTRZ Nazbyt często to naszym piłkarstwie się zdarza, że piłka jest kulą u nogi piłkarza. MĘSKA DECYZJA Spośród dwóch pięknych kobiet zawsze wybieram obie. POZORY POSTĘPU Drepcze się w miejscu wytrwale pod hasłem: byle dalej NA POLOWANIE — Bardzo nie lubię — powiedział zając — gdy się psie figle kogoś trzymają. BEZBŁĘDNE ROZUMOWANIE Gdy ktoś całe życie błądzi tylko po to, żeby móc się uczyć, zostanie idiotą. JERZY LESZCZYŃSKI Rys. ,JParis Match* Z cryklu: matrymonialne W jednej z belgijskich gazet ukazało się następujące ogłoszenie matrymonialne: „Poszukuję mężczyzny o wszechstronnej wiedzy. Powinien on pięknie mówić i śpie wać, umieć opowiadać zajmujące historie, ale powinien umieć milczeć, gdy jestem zmęczona". W jednej z ofert autorska powyższego anonsu znalazła krótki list: „Pani nie jest potrzebny mąż. Niech pani kupi sobie telewizor." Polacy nie gęsi „Chciałem wykorzystać dwa dni urlopu płatnego na urodzenie dziecka.* * „Przede wszystkim teren kopców jest własnością Ro szarni w B. na którym znaj dują się stogi lnu oraz dzie siątki pracowników na któ rych i przy których pracowali i pracują pracownicy Roszarni." ★ „Z uwagi na funkcję mia sta wojewódzkiego dotychczas Koszalin zaliczany był do miast o przewadze w Perełkiewicza znów gdzieś przenoszą... Rys. Tom swej ekonomice jako miasto o charakterze administracyjnym.3 * „Problem przestrzegania przepisów dotyczących bezpieczeństwa przeciwpożaro wego w zasadzie winien o-bejmować całe społeczeństwo miasta Koszalina, poprzez stosowanie odpowiedniej propagandy profilaktycznej." * „W działalności z młodzieżą pozytywnie oceniamy oddziaływanie na nią przez pracę.* (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) y Mie do wiary Angielski kierowca rajdo wy, Pat Tulford, który wygrał niejeden wyścig i spę dził za kierownicą w ciągu 20 lat tysiące godzin, musiał niedawno poddać się egzaminowi na odnowienie samochodowego prawa jazdy. Tulford przebywał bowiem ostatnie 10 lat poza Wielką Brytanią. Słynny kierowca przepadł przy egzaminie teoretycznym, po cZym pełen zdumienia wykrzyknął: „Nigdy bym nie przypuszczał że nie mam pojęcia o prowadzeniu wozu!" Wynalazek Na dwudziestych dorocznych targach wynalazków w Brukseli Mr King z Australii zademonstrował wynalazek, który, jego zdaniem może w przyszłości u-niemożliwić napady na ban ki. Są to paczki fałszywych banknotów, które w okienkach kasowych będą zmieszane z paczkami prawdziwych banknotów. Jeżeli j „banknoty" mr Kinga zosta ! ją skradzione, eksplodują, j wydzielając silnie barwią-. cą, niezmywalną farbę, któ ra pokrywa ubrania napast ndków.