Mmwm* Ja obkuwam.. Ty oblałeś... On już ma z głowy... Czyli po prostu sesje egzaminacyjne na wyższych u-czelniach. Kilka dni nerwów, nie przespanych spo kojnie nocy. Dyskusje i wy miana poglądów na każdym miejscu. Przed drzwiami niepewność. Wertowanie podręczników i skryptów. Przed egzaminatorem kilka konkretnych pytań. Na każde odpowiedź. Indeks — dziękuję^ Co cię pytał? Piłuje? No tak. ty to masz szczęście! Na giełdzie jak w ka lejdoakopie. — Przepraszam teraz mo ja kolej. Poczekajcie, zaraz wracam. — Tylko nie obryjl Trzy mamy kciuki..; W całym kraju podobne rozmowy, charakterystycz ne sceny. Na koszalińskich uczelniach, w Koszalinie i Słupsku, nie inaczej. Stu-aencka ioiara — zdaje Zarządzenie prezesa Rady Ministrów Pemeszczeaia socjalna muszą być właściwie wykorzystane WARSZAWA (PAP) W celu polepszenia warunków socjalnych w zakładach pracv. prezes Rady Ministrów zarządził, aby kierownicy zakładów dokonał) wspólnie z radami zakładowymi przeglądu zajmowanych pomieszczeń i lokali przeznaczonych na cele socjalne, a aktualnie użytkowanych niezgodnie z przeznaczeniem i przekazali te pomieszczenia i lokale do właściwego użytkowania. Po dokonaniu wspólnie z radą zakładową ustaleń, zostaną sporządzone protokoły i harmonogramy przekazania i dosto sowania na cele socjalne pomieszczeń, podpisane przez kierownika zakładu pracy i przewodniczącego rady zakładowej. Przekazywanie ma być zakończone do Końca bieżącego roku — a w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach — najpóźniej do 30 czerwca 1972 roku. Prezes Rady Ministrów zobowiązał ministrów, kierowników urzędów centralnych i dyrektorów zjednoczeń do nadzoru nad prawidłową oraz terminową realizacją ustaleń, które bedą wynikać ae sporządzonych protokołów i hąrmo- Egzaminy, zaliczenia... Człowiek NA KSIĘŻYCU NOWY JORK (PAP) W piqtek punktualnie o godzinie 10.13 czasu warszawskiego pojazd księżycowy „ANTARES" z amerykańskimi astronautami ALANEM SHEPARD3M i EDGAREM MITCHELLEM na pokładzie wylądował na powierzchni Księżyca w rejonie krateru Fra Mauro. Tak więc po raz trzeci człowiek znalazł się na Srebrnym Globie. Poprzednio dotarły tam załogi „Apollo--11" i „Apollo-12" w lipcu i listopadzie 1969 reku. Pojazd „Antares" wylądował piet". Edgar Mitchell zamel-dokładnie w wyznaczonym dował natychmiast ośrodkowi miejscu, to jest o kilka met- kontrolnemu w Houston: „Jerów na zachód od niewielkie- steśmy na powierzchni. Wylą-go krateru nazwanego „Tri- (Dokończenie na str. 2) WARSZAWA (PAP) W dniu dzisiejszym rozpoczyna się w Warszawie VIII plenarne posiedzenie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Ro botniczej. Tematem obrad jest ocena wydarzeń grudniowych i aktualne zadania partii. P RAWDOPODOBNIE ' nie ma już takiej grupy zawodowej, która nie przyrzekłaby w ostatnim czasie, że zrobi dla kraju (społeczeństwa) coś bardzo potrzebnego. brukowaliśmy w naszej gazecie takie obietnice — inaczej zwane zobowiązaniami — rybaków, pegeerowskich załóg. załóg fabrycznych. Relacjonowaliśmy też przebieg młodzieżowej niedzieli czynów. Ogólnej przydatności takiego ożywienia nikt nie jest w stanie zakwestionować. Ale przyzwyczajenia robią swoje. Oto dowiadujemy się, że np. młodzież porządkuje gabinety szkolne, dziedzińce. Dowiadujemy się też, że za przedmiot i teren społecznej pracy luybrano sobie zieleńce. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku. Lecz po chwili zastanowienia przychodzi myśl, że porządek w gabinecie szkolnym winien być utrzymywany z dnia na dzień, że tolerowanie przez dłuższy czas bałaganu i wy eliminowanie go poprzez niedzielę czynów jest co najmniej nieporozumieniem. Co innego gdyby zdol ni w majsterkowaniu uczniowie naprawili zepsute sprzęty, bądź zrobili nowe, które trudno kupić. Nie przekonuje też jednorazowe uprzątnięcie szkolnego dziedzińca, bowiem porządek na nim zależy od pracy woźnego i od stałej troski wszystkich korzystających z tego miejsca uczniów. A w sprawie zieleńców. Tyle razy brano się za nie; tyle razy zuchy, harcerze, młodzież szkolna. pracująca i dorośli brali do ręki grabie, łopaty... I tyle razy po kilku zaledwie dniach praco- Odpryóki fali wicie przekopany i wygrabiony pas ziemi przy jezdni zamieniał się w klepisko, ty le razy skwerek czy zieleniec, na skutek braku stałej troski i oczywistego wandalizmu niezidentyfiko wanych osobników deptają cych zamieniał się w odśtra szający ugór. W krótkim czasie przestawał istnieć efekt szczerej pracy dzieci czy młodzieży. Jaki sens miała praca bez pożytku? Zniechęcający. Zdarzyło się też, że pew na grupa ludzi zobowiąza la się „ku czci" zrobić porządek w toalecie. Ze powinno tam być zawsze czy sto — to sprawa oczywista. Ze jest brudno — to sprawa smutnego braku zwyczajnej kultury. To konieczność, jeśli już uznać ce lowość porządku w wyż. wym. miejscu, natychmiastowego reagowania w sto sunku do bałaganiących. Nie chodzi o to, aby zro bić koniecznie coś „wielkie go i czystego" (tu dowcip: umyj słonia). Chodzi o to, aby okazjonalnymi przyrzeczeniami nie przesłaniać codziennego nieporządku, którego likwidacja będzie znów zależała od kolejnej niedzieli czynu. Zeby społecznie nie wyręczać tychy którzy są normalnie zobowiązani do przestrzegania przyzwoitego wyglądu najbliższego sobie otoczenia. (zetem) Str. Z GŁOS nr 37 (5793) W KRAJU. * W BR. OTRZYMAMY Z WĘGIER m. in. konfekcję damską, artykuły gospodarstwa domowego, wiatrówki dziecięce, galanterię kaletniczą. Ustalenia te zawarte są w protokole o tegorocznej wymianie towarów rynkowych między ministerstwami handlu wewnętrznego PRL i Węgier. IMA ŚWIECIE ^ W UŁAN-BATOR podpisano umowę handlową między rt>l-ską a Mongolią na lata 1371—75. Nasz eksport do MRL ma przemysłowy enarakter, podstawowymi zaś pozycjami w imporcie z tego kraju będą skóry, m. in. futrzarskie, wełna owcza, sierść wielbłądzia, konfekcja skórzana, a także mięso wołowe i różne produkty pochodzenia zwierzęcego. ANGLIA BĘDZIE NADAL popierała politykę zagraniczną NRF, a zwłaszcza jej politykę wschodnią, w zamian za co NRF udzieli Anglii pomocy w akcesie do EWG na warunkach możliwych do przyjęcia przez W. Brytanię — taki jest sens rozmów przeprowadzonych w czwartek w I.ondynie przez zachod-nioniemieckiego ministra spraw zagranicznych, Waltera Scheela z szefem brytyjskiego Foreign Office, Douglas Homem. * PRZEWODNICZĄCY RADY PAŃSTWA NRD, Walter Ulb-richt przyjął ambasadora ZSRR w NRD, Piotra Abrasimowa. W czasie rozmowy, która toczyła się w przyjaznej i szczerej atmosferze, W. Ulbricht i P. Abrasimow konsultowali się na temat wzajemnie interesujących ich aktualnych problemów. Szansa otwarcia Kana łu Sueskiego SYTUACJA W INDOCHINACII Nowe operacje wojskowe Prowokacje USA wobec DRW LONDYN, NOWY JORK (PAP) W dalszym ciągu wzmaga się napięcie militarne na Półwyspie Indochińskim, a główną sprawą pozostaje interwencja w południowej części Laosu. Mimo milczenia oficjalnych przedstawicieli Waszyngtonu mnożą się prasowe informacje amerykańskie potwierdzające fakt interwencji militarnej w Laosie sil sajgońskich mających wsparcie USA. Jednocześnie napływają wia- mił, iż myśliwiec bombardują-domości, że na terenie Kambo- cy typu „Thunderchief", który dży w nowych operacjach mi- dokonał ataku, uczestniczył w litarnych bierze udział 19,5 tys. operacjach w Laosie. żołnierzy sajgońskich. W czwar tek doszło do starcia między nimi a siłami khmerskimi w odległości 31 km na wschód od przeprawy rzecznej na Mekon gu w pobliżu miasta Kompong Cham. Patrioci kamboażańscy wyeliminowali z walki 35 żołnierzy nieprzyjacielskich. W no cy z czwartku na piątek ugrupowania żołnierzy południowo-wietnamskich zostały przetransportowane śmigłowcami na te tereny w pobliżu miasta Suong odległego o 100 km na północny wschód od stolicy Kambodży. Jak donosi z Sajgonu agencja Reutera, dowództwo wojsk amerykańskich w Sajgonie zakomunikowało w piątek, iż samolot odrzutowy USA wystrze lił dwa pociski rakietowe w kierunku Demokratycznej Republiki Wietnamu. Był to już dziewiąty w tym roku atak na określony cel w DRW. Rzecznik wojsk USA oznaj- SUKCES WYPRAWY „APOLLO-14' Po raz trzeci czMek MM na Srebrnym Globie ^ Nie obyło się bez niespodzianek i defektów (Dokończenie ze str. 1) dowaliśmy dobrze". Następnie astronauci przystąpili ao szcze gółowego sprawdzania wszyst- Mauro, gdzie przewidziano poczęła 11-minutowy lot w dół miejsce lądowania. NASA a- w rejon krateru Fra Mauro. nulowała tę transmisję. „ANTARES" wylądował na O godz. 3.13 otworzono ka- Srebrnym Globie o godz. 10.18 nał łączący kabinę dowodzenia czasu warszawskiego, czyli z kich urządzeń i aparatów po- z „Antaresem". Shepard i Mit- 2-minutowym opóźnieniem. Lą jazdu księżycowego, by wy- chell pożegnali się z Roosą dowanie, jak podkreślono, ce-kryć ewentualne awarie i nie- i przeszli do pojazdu księżyco- chowała wielka precyzja, sprawności. wego. O godz. 3.50, kiedy to o godz. 15.54 astronauta O godz. 0.40 w nocy z czwar ponownie nawiązano kontakt ALAN SHEPARD — stanął — tku na piątek, załoga „Apollo- radiowy przerwany na okres -14" zbudziła się i przystąpiła przebywania „Apollo-14" po do realizacji najważniejszej drugiej stronie Księżyca, obaj fazy lotu — lądowania na kosmonauci byli już w „Anta- Księżycu. Pierwotnie pianowa resie" i sprawdzali wszystkie znalazł się EDGAR MIT-no, że przeprowadzona zosta- urządzenia niezbędne podczas CHELL. Jest on szóstym członie transmisja telewizyjna o lądowania. O godz. 5.50 nastą- wiekiem, który stanął na Sreb godz. 2.23 czasu warszawskie- piło rozdzielenie kabiny dowo rnym Globie. go, podczas której tełewidzo- dzenia z pojazdem księżyco- obaj astronauci spędzą na wie zobaczą filmowany z po- wym. Operacja ta była obserwowana w Houston z ogromną uwagą ze względu na zakłócenia, jakie wystąpiły pod- jako piąty człowiek — na powierzchni Księżyca. O godz. 16 — przed czasem — na powierzchni Księżyca Bankowcy o zadaniach gospodarczych Wczoraj, w Oddziale Wojewódzkim NBP w Kopalinie, odbyła się narada kierowników wydziałów kredytów i dy rektorów oddziałów NBP z ca łego województwa. Obecny był także wiceprezes zarządu NBP, tow. Gwidon Ogryczak. Omawiano wytyczne w spra wie działalności ekonomicznej banku w roku 1971, zadania bankowców w realizacji planu kasowego, bilansowania do chodów i wydatków ludności, nowe zasady kredytowania przedsiębiorstw itp. (wł) kładu „Apollo-14" krater Fra Elektryfikacja 5J5.00 wsi w ZRA z pomocą ZSRR KAIR (PAP) Eksperci egipscy i radzieccy spotkali się po raz pierwszy na konferencji, której przewód niczył minister energetyki Hil-mi Mohammed el-Said w celu omówienia sprawy elektryfikacji 5.500 wsi w Zjednoczonej Republice Arabskiej. Jak informuje prasa kairska, realizacja tego projektu pociągnie za sobą koszty w wysokości 120 min funtów egipskich, z tego 75 min funtów w walucie obcej. czas cum Księżycu 33 godziny i 30 minut wychodząc dwukrotnie w tym okresie na jego powierzchnię. Każdy „spacer" księżycowy hę dzie trwał od 4 do 4,5 godzin. iowania w ubiegłą nie Podczas zejścia na grunt księ- dzielę. Rozdzielenie jest odwrot nością cumowania. Roosa pilotujący kabinę do wodzenia włączył w określo nym momencie silniki kierun kowe, pod działaniem których obie części pojazdu rozdzieliły się powoli (30 cm na sekundę). życowy astronauci rozstawią różne przyrządy naukowe. Ośrodek kontrolny w Houston — już po wylądowaniu astronautów amerykańskich na Księżycu — ujawnił, że na krótko przedtem doszło do a-warii na pokładzie pojazdu Optymizm W. Scheela w sprawie rozmów berlińskie!) kać na wynik tych rokowań. BERLIN (PAP) w sprawie Berlina Zachodnie- Wyżsi urzędnicy ambasad go. Scheel oświadczył w piątek 4 wielkich mocarstw spotkali spotkaniu z prasą iz rząd się w piątek w Berlinie dla federalny będzie cierpliwie cze przygotowania rokowań amba sadorów „wielkiej czwórki", którzy zbiorą się w najbliższy poniedziałek. Spotkanie to zostało wyznaczone pierwotnie na wtorek, jednakże państwa zachodnie odwołały je, nie podając powodu tej decyzji. Propozycje ZRA-wkład w dzielą pokoja KAIR, NOWY JORK (PAP) Prezydent podał do wiadomoś kolejne spotkanie stałych przed Kairski dziennik „Al-Gum- ci, że o ile w czasie nowego o- stawicieii ZSRR, USA, W. Bry hurija" donosi w numerze piąt kresu przerwania ognia armia tanii i Francji w ONZ poświę-kowym, że wicepremier ZRA, izraelska wycofa się z wschoęl cone sprawie pokojęwego roz-Riad wysłał notę do sekretarza niego brzegu Kanału Sueskie- wiązania konfliktu blisko-generalne^o U Thanta, informu go w głąb Synaju, ZRA goto- wschodniego. Trwało ono 2,5 jąc go o decyzji ZRA w spra- wa jest oczyścić kanał i otwo- godziny. Na zakończenie nie wie przedłużenia okresu przer- rzyć go dla żeglugi. ogłoszono żadnego komunikatu, wania ognia. ZRA wysłała rów Później może zostać przedy- Następna konferencja przed-nież podobne noty do czterech skutowana sprawa całkowitego stawicieii „wielkiej czwórki" wielkich mocarstw. wycofania wojsk izraelskich z odbędzie się 12 lutego. Jak wiadomo przerwanie o- reszty terytorium egipskiego i gnia wzdłuż Kanału Sueskiego innych ziem arabskich. zostało przedłużone o kolejne Przemówienie prezydenta by 30 dni — tj. do 7 marca. ło obszernym przeglądem roz- Zgodzie na nowe zaprzesta- woju wydarzeń od czasu śmier nie ognia w odpowiedzi na a- ci Abdela Nasera. Sadat ujaw oel sekretarza generalnego nił, że wymienił noty z Richar • ONZ U Thanta towarzyszy bar dem Nixonem jednakże wymia dzo ważna propozycja, która na ta raz jeszcze wykazała, że może przerwać obecny impas, Stany Zjednoczone stoją po stronie Izraela. Bliski Wschód ma kolejne 30 dni spokoju wzdłuż frontu sueskiego. W powiązaniu z propo zycją ponownego otwarcia samego Kanału Sueskiego okres ten może stać się decydujący dla przyszłego rozwoju wydarzeń. Od Izraela zależy, czy przyszłością tego rejonu świata będzie pokói czy wojna. Następnie Roosa skierował ka księżycowego „Antares", która binę dowodzenia nieco w dół, mogła przekreślić powodzenie aby „przepuścić" „Antaresa", całej misji. Gdy astronauci ponieważ musiał on pozostać zbliżali się do powierzchni bardzo dokładnie na wyznaczo Srebrnego Globu — mniej neJ odbicie. _ więcej na S0 minut przed lą- .Jastępnie załoga pojazdu dowaniem — ośrodek kontrol-księzycowego ,,Antares" włą- ny w Houston otrzymał sygnał czyła silniki lądowania i roz- wskazujący, że w pojeździe księżycowym został włączony awaryjny system rakietowy, który miał być użyty jedynie w wypadku, gdyby „Antares" musiał natychmiast znaleźć się znów na orbicie okołoksię-życowej i zrezygnować z lądowania. Astronauta Mitchell oświadczył jednak, że system ten faktycznie nie został włączony. Ośrodek kontrolny pole cił mu silnie uderzyć w odpowiedni przełącznik i wówczas fałszywy sygnał znikł. Po jakimś czasie jednak sygnał ten pojawił się znów i całą operac ję trzeba było ponowić. Ośrodek w Houston doszedł więc do wniosku, że przyczyną niesprawności jest zanieczyszczenie systemu awaryjnego smarem bądź pyłem. W Nowym Jorku odbyło się Hozwdj wymiany przygranicznej Poniedziałkowe rozmowy am basadorów będą 14. kolejnym spotkaniem w sprawie Berlina Zachodniego. Federalny minister spraw zagranicznych Walter Scheel zapatruje się optymistycznie na możliwość osiągnięcia pomyślnego wyniku w rokowaniach czteromocarstwowych Najdłuższy tunel świata TOKIO (PAP) W Japonii planuje się budowę tunelu podmorskiego, który połączy dwie największe wyspy japońskie — Honsiu i Hokkaido. Wyspy te dzieli cieśnina mor ska szerokości 55 km. Koszt budowy: 900 min dolarów. Dłu gość tunelu 110 km. Będzie to Bajdfotesy tunel świata* ' WARSZAWA (PAP) 5 bm. powrócił do Warszawy wiceprzewodniczący ZG TPPR — Józef Ozga-Michalski który podpisał w Moskwie plan współpracy na 1971 r. między Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Radzieckiej a To warzy stwem Przyjaźni Ra- Wielka katastrofa w Belo Horizonte Meksyk (PAP) W piątek w brazylijskim mieście Belo Horizonte zawalił się budynek, w którym or ganizowano wystawy. Informa cje na temat liczby ofiar wypadku są sprzeczne. Według pierwszych doniesień radiowych, zginęło aż 200 osób. Jeden ze świadków katastrofy utrzymuje natomiast, że śmierć poniosło 60 osób. W chwili obecnej ekipy ratownicze przekopują ruiny, wy dobywając ciała zabitych oraz rannych. Według ostatnich do niesień natrafiono już na zwlo ki 15 osób i odnaleziono 25 cigżfeo rąnpyclw dziecko-Polskiej. Plan przewiduje m. in. szerszy udział rzesz członkowskich w działał ności obu towarzystw. Mówiąc o podpisanym planie współpracy. J« Ozga-Michalski podkreślił m. in., że zwrócono większą uwagę na rozwój wymiany przygranicznej. Pragniemy — powiedział — nawiązać szerszą łączność z miastami Białorusi, Ukrainy i republik nadbałtyckich. Kła dziemy również większy nacisk na wymianę grup młodzieży szkolnej. Broń dla rasistów z RPA LONDYN (PAP) Rząd brytyjski zobowiązał się do dostarczenia broni rasi stom z RPA. W tym celu opra cowano specjalną podsl&wę prawną. Ogłoszono ją w postaci Białej Księgi. W księdze tej podkreśla się, że broń będzie dostarczana w ramach roz poczętych już dostaw, co do których zawarto porozumienie wcześniej, jeszcze przed wpro wadzeniem embargo na dostawę broni. ZAKOŃCZENIE POLSKO--RADZIECKIEGO SPOTKANIA * WARSZAWA W Warszawie zakończyło się polsko-radzieckie spotkanie naukowców, w którym brali udział specjaliści zagad nień międzynarodowych obu krajów. Przedmiotem dyskusji była aktualna sytuacja międzynaro dowa a także wymiana doświadczeń z dotychczasowej działalności instytutów i zakładów naukowych podejmujących tę tematykę. Cnlszy wyczyn samotnego żeglarza F. Chichestera Słynny żeglarz brytyjski 69-letni sir FRANCIS CHICHESTER dokonał kolejne go niezwykłego wyczynu. Przepłynął on w ciągu 22 dni Atlar. ',yk na swym jach cie „Gypsy Moth V". Radio w Managua (Nikaragua) po dało, że Chichester w czwartek po północy dotarł do portu San Juan del Nor te, kończąc tam atlantycki rejs o długości 6.437 km. Jak wh.domo żeglarz wy startował z portu Bissau w Gwinei Portugalskiej. Miał on nadzieję, że uda mu się pokonać Atlantyk w ciągu 20 dni. Jednakże nie sprzy jające wiatry spowodowały, że nastąpiło dwudniowe opóźnienie. Protest brytyjskich sfer naukowych LONDYN (PAP) 800 wykładowców uniwersytetów brytyjskich zaprotestowało przeciwko wydaleniu byłego przy wód cv zachorinioniemieckiej postępowej organizacji studenckiej (SDS) Kutii Dutschkego z Wielkiej Brytanii. W samym Cambrid ge, gdzie Dutschke chciał studiować, oświadczenie krytykujące decyzję władz brytyjskich podpi salo 406 docentów. Dutschke od dłuższego czasu wraz z żoną (Angielka) przebywa w W. Brytanii. Po wygaśnięciu wizy pobytowej ma się osiedlić w Danii. ANTYWOJENNA DEMONSTRACJA * NOWY JORK Przed siedzibą przedstawicielstwa USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych odbyła się wielogodzinna demonstracja, której uczestnicy protestowali przeciwko rozsze rzmiu się agresji amerykańskiej w Indochinach. WIZYTA NA KUBIE * MOS KWA Jak informuje agencja j TASS, do portów Republiki Kuby zawiną w lutym okręty radzieckie. Będzie to wizyta robocza. Okręty przeprowadzą ćwiczenia w pływaniu w centralnej strefie Atlantyku. OSTATNIE PRZYGOTOWANIA * GDYNIA W Gdyni rozpoczęły się rozmowy między dyrekcją PLO a przedstawicielami firm agen cyjnych, które będą współpracować z polskim armatorem w obsłudze nowej linii Gdynia — porty Wielkich Jezior Kanadyjskich. Szlak ten otwarty zostanie w połowie marca br. Inauguracyjny rejs odbędzie m/s „Zawiercie". POMPIBOU UDAŁ SIĘ DO SENEGALU * PARYŻ Prezydent Francji Georges Pompidou po zakończeniu wizyty oficjalnej w Mauretanii przybył w piątek rano do stoicy Senegalu = Datowna^ lacpeliiie Kennerty-Onassis na przyjęciu u Śiioniw WASZYNGTON (PAP) ta Kennedy'ego, jego była mai Po raz pierwszy od 7 lat tzn. żonka Jacąueline Kennedy-O-od tragicznej śmierci prezyden nassis przybyła do Białego Do ---mu. Jacąueline wraz z dziećmi 10-letnim Johnem i 13-letnią Karoliną podej?nowana była przez rodzinę Nixonów. Celem wizyty Białym Do mu było obejrzenie swego por tretu oraz prezydenta Kennedyego pędzla nowojorskiego artysty Aarona Shiklera. Portret Kennedych zawiśnie w Białym Domu obok portretów innych byłych prezydentów USA. KONSULTACJE MIĘDZY KONCERNAMI NAFTOWYMI PARYŻ (PAP) Według informacji AFP z Londynu odbywają się tam, jak rów nież w Nowym Jorku konsultacje między towarzystwami naftowymi, które były reprezentowane na konferencji przedstawicieli zainteresowanych koncernów z przedstawicielami 10 państw eksportujących ropę naftową, na leżących do organizacji OPEC. Jak wiadomo, rokowania te zakończyły się niepowodzeniem, a eksporterzy ropy, zwłaszcza z krajów nad Zatoką Perską, zapowiadają obciążenie na mocy wła snych ustaw dodatkowymi kosztami państw importujących. Nie przewiduje się jednak żad nej nowej inicjatywy koncernów naftowych przed opublikowaniem w poniedziałek końcowego komunikatu OPEC. ' PARYŻ (PAP) W czwartek wieczorem po blisko 5-godzinnyin posiedzeniu delegacji Francji i Algierii roko- NAT jYJ MISTRZOSTWA EUROPY W ŁYŻWIARSTWIE FIGUROWYM MISTRZOSTWA EUROPY W ŁYŻWIARSTWIE FIGUROWYM Na bardzo wysokim i wyrównanym poziomie stały popisy naj lepszych europejskich par tanecz wania naftowe między tymi de- i nVct} I które wystąpiły w progra-legacjami zostały zawieszone, [mach dowolnych. Tytuł mistrzów Trwały one w Paryżu około s*a w konkurencji obronili dwóch tygodni. » reprezentanci ZSRR, Ludmiła Pa chomowa i Aleksander Gorszkow, ! Przyszło im to jednak z najwięk szym trudem. Doskonale zaprezentowało się bowiem również rodzeństwo Buck z NRF. Mistrzowie NRF zdobyli, podobnie I jak przed rokiem, srebrny medal, i Brązowy medal wywalczyła pa- PODZIĘKOWANIE Za udzia! w pogrzebie WINCENTEGO PIETKIEWICZA a szczególnie za udzielenie potrzebnej pomocy serdeczne podziękowanie składa RODZINA ra brytyjska Susan Getty i Roy Bradshaw wyprzedzając ubiegłorocznych zdobywców trzeciego miejsca — parę radziecką Woj-tiuk — Zigalin. Mistrzowie Polski, Teresa Wey na i Piotr Bojańczyk powtórzyli swój sukces z ub. roku plasując się na 9. miejscu. Druga polska para Ewa Kołodziej i Tadeusz Góra nie zdołała poprawić swej lokaty po niezbyt udanej jeździe obowiązkowej i zajęła ostatec»ni«*| JŁ P<>grt» SĄ NIEWZRUSZONE ZASADY, na których opiera się budownictwo socjalistyczne w naszym krajn. Są to zasady niewzruszone u nas, ale i bardziej uniwersalne, charakterystyczne dla wszystkich społeczeństw, znajdujących się na drodze socjalistycznego rozwoju. Społeczeństwo polskie zasady te zaakceptowało i przyjęło za swoje. Zasadnicze cechy ustrojowe socjalizmu polegają na tym, że jego budowa opiera się na bezpośrednim udziale szerokich mas pracujących t inspirowanych i kierowanych przez partię. Byliśmy i jesteśmy państwem dyktatury proletariatu, w którym czołową, historyczną rolę odgrywa klasa robotnicza. Siła socjalizmu w naszym kraju ujawnia się w tymi że aktywniejszy staje się udział mas pra cujących w życiu państwa. Są historyczne dowody — i potwierdza to nasza praktyka — że bez silnej partii klasy robotniczej nie może być mowy o budownictwie socjalizmu, Nie ma i nie może być innej siły, która byłaby zdolna pod jąć to historyczne dzieło. Pod stawowym zadaniem partii jest organizowanie mas pracujących do walki o najszczytniejsze cele socjalizmu: o wzrost dobrobytu ludzi pracy, wznoszenie ich na wysoki po ziom wiedzy i kultury, ksztat towanie osobowości człowieka nowej epoki. Naszą powojenną historię kształtował cały naród pod przewodnictwem klasy robotniczej i jej awangardowego oddziału — partii. Jest to heroiczna historia budowania na gruzach powojennych nowej, ludowej państwowości, historia zagospodarowania zniszczonych Ziem Zachodnich, nie mająca w tej skali precedensu. Jest to historia przekształcania biednego, rolniczego kraju w kraj prze-mysławo-rolniczy; jest to cały rozdział walki o industrializację, zamknięty w sumie sukcesem, choć dokonywał się na gruzach i zgliszczach. Jest to wreszcie historia trwa Zapoczątkowany został na VII Plenum KC proces odno-iwy życia politycznego na mia rę współczesnych potrzeb budownictwa socjalistycznego. Ośrodki dywersji imperialistycznej nie od dziś, w okresach trudności politycznych, czy gospodarczych, usiłują są czyć zwątpienie w siłę nasze go ustroju, wyprowadzać z na szej własnej, krytycznej oceny przebytej drogi — negację i zwątpienie. stawić się wypaczeniom, doke nać niezbędnych zmian własnymi siłami i nawiązać utraconą więź z klasą robotniczą, z narodem. Od VII Plenum KC rozpoczął się proces rozwoju naszej socjalistycznej demokracji, zmian stylu kierowania państwem, kształtowania lepszych stosunków między ludźmi, efektywniejszego tworzenia warunków dla szybszego wziostu stopy życiowej. Par- łego zabezpieczenia naszych granic, umocnienia międzynarodowego autorytetu Polski. Dokonaliśmy tego jako mocny człon rodziny krajów socjalistycznych, staliśmy się drugą co do wielkości siłą w Układzie Warszawskim. Doko naliśmy tego przede wszystkim dzięki sojuszowi ze Zwiąż kiern Radzieckim i braterskiej współpracy z krajem Lenina. I jest również wiekopomną zasługą partii klasy robotniczej, że jako jedyna siła poli tyczna potrafiła wprowadzić kraj na tę drogę, która stała się drogą utrtwalenia na zawsze niepodległego bytu narodowego. Nie dokonalibyśmy te*ro wszystkiego, gdyby nie siła partii, tkwiąca w jej założeniach programowych, w jej zasadach organizacyjnych. Par tia jest silna jednością swych organizacji, wysoką świadomością i odpowiedzialnością aktywu. Aktyw partii, ludzie poświę caiący ogromną część swego życia pracy dla społeczeństwa to najcenniejszy skarb, bez którego nie do pomyślenia staje się przezwyciężenie jakichkolwiek trudności. Siła i rozum PARU Ale siła naszej partii polega na tym, że potrafi ona odrzucać na drodze socjalistycznego budownictwa złe nawarstwienia, że potrafi, w ścisłej więzi z narodem, wychodzić z trudności i nada-iwać właściwy kierunek rozwo jowi kraju. Popełnione błędy, utracenie przez byłe kierownictwo zaufania mas, podejmowanie decyzji rozmijających się t dążeniami klasy robotniczej — kosztowały nas wiele. Do wiodły tego przede wszystkim wydarzenia grudniowe. Jednakże to partia klasy robotniczej znalazła w sobie dość siły i hartu, by przeciw- tia wyszła naprzeciw dążeniom ludzi pracy, wzięła w swe ręce proces odnowy, spra wę dalszego, bardziej prawidłowego roziwoju kraju i ona jedna może tym rozwojem po kierować. Nic nie straciła na swej aktualności historyczna misja partii — awangardy kia sy robotniczej, czołowej siły społeczeństwa budującego socjalizm. Partia jest silna jednością i świadomością swych członków, swego aktywu, poparciem narodu. Świadoma dyscyplina na szych szeregów partyjnych po lega dziś, w okresie przywracania pełnej wartości leninow skim normom, na zespoleniu krytycznego wartościowania na szych poczynań i działań, ze ścisłym realizowaniem uchwalonych przez partię postanowień, dotyczących kierunków rozwoju budownictwa socjalistycznego. Proces odnowy, który się u nas rozpoczął, cały o-żywiony ruch myślowy w akty wie, w organizacjach partyjnych, będzie podporządkowany jednej wspólnej sprawie: podnoszeniu na wyższy poziom ma terialnego i duchowego bytu na rodu w ramach socjalistycznej koncepcji rozwojowej. Partia była i jest motorem wszystkich przemian społecznych jak jest też motorem tych przemian, które nazywamy dziś umownie ODNOWA.. Dziś, gdy zbiera się VIII Ple num Komitetu Centralnego, zda jemy sobie szczególnie sprawę z doniosłości tej motorycznej roli partii, Jest ogrom zadań, już podjętych przez Biuro Polityczne i rząd oraz tych zamie rzeń, które będą na obecnym plenum zarysowane, a także tych, których katalog tworzyć trzeba będzie po obradach Komitetu Centralnego. Cała siła naszej partii skierowana £yć dziś musi na tworzenie progra mu jutra, na który złoży się ten nasz wspólny dorobek, z którego startujemy oraz perspektywa, którą partia wypracuje i przedstawi narodowi. Program ten ucieleśniać musi aspiracje i pragnienia całego narodu, wszystkich środowisk społecznych, a przede wszystkim młodych pokoleń. Ważną zasadą naszego rozwoju jest ścisłe zespolenie perspektywy politycznej z rozwojem gospodarki i techniki — dla dobra człowieka, ukazanie mu osiągalnego celu, a nie — jak bywało w dotychczasowej prak- tyce — lansowanie rozwoju gos podarczego jako celu samego w sobie. Podmiotem programu nowoczesnego rozwoju kraju, programu, skupiającego całe społeczeństwo, jest człowiek, który w oparciu o swe wysokie umiejętności zawodowe i poziom kulturalny, będzie świadomym współtwórcą socjalizmu. Pojęcie nowoczesności jest dziś integralne z tworzeniem warunków di a systematycznego postępu w wypracowywaniu wysokiego standardu życia. Wzorowa organizacja pracy i wysoki poziom kadr we wszystkich dziedzinach, ład i porządek, spokój i dobra, wy dajna praca — stanowią niezbędne przesłanki dynamiczne go postępu. Przed nami usilna praca nad wykształcaniem najlepszych sposobów osiągnięcia ce lów. Analiza przeszłości, błędów, popełnionych w naszym życiu partyjnym i państwowym, stanowi dla nas punkt wyjścia do ulepszania działalności, odrzucającej złe nawar siwienia. Wiele jest jeszcze przed na mi, kierujemy wzrok ku przy szłości. Jest patriotycznym na kazem chwili umacnianie jed ności narodu wokół dalszych zadań budownictwa socjalistycznego. Stworzone zostały warunki, w których jedność ta umacniać się może w oparciu o wypracowywaną wspólnie perspekywę rozwojową. Partia odnalazła w sobie siły, by taką perspektywę, najlepszą dla naszej Ojczyzny, wraz z całym narodem nakreślić. („TRYBUNA LUDU") Wojska na rzecz społeczeństwa 0 Odśnieżanie dworców i węzłów ko!ejowych •• Pierwsi na froncie przeciwpowodziowym • Pomoc przy przeładunku radzieckiego zboża Niemal codziennie napływają meldunki o udziale wojska w pracach na rzecz społeczeństwa. Festiwal Kuluralny Związków Zawodowych Przeglądy zespołów (Inf. wł.) W okręgowych związkach branżowych trwają przygotowa nia do przeglądów działających lub nowo utworzonych zespołów artystycznych. Ustalono już np., że przegląd zespołów Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego odbędzie się w Złotowie, w dniu 28 marca. 7 i 15 marca w Złotowie i Świdwinie odbędzie się przegląd zespołów Związku Za wodowego Pracowników Spółdzielczości Pracy, 21 lutego w Koszalinie — Związku Zawodowego Metalowców, 3 kwietnia Zw. Zaw. Pracowników Leśnych i Przemysłu Drzewne go. W marcu spotkają się też na swoich okręgowych eliminacjach zespoły budowlanych i transportowców. W ostatnim czasie związkowe zespoły zostały znacznie dofinansowane. Poprzez rady zakładowe otrzymały z WKZZ ponad 700 tysięcy złotych na zakup sprzętu i instrumentów. (m) X Muza sprzed 1939 r. Pan Dodek" WARSZAWA (PAP) 4 bm. odbył się w Warszawie pokaz prasowy filmu ,,Pan Dodek" — żartobliwej monografii popularnego komika polskich ekranów — Adolfa Dymszy Twór cy filmu (reżyser — Jan Łomnic ki) posłużyli się Archiwalnymi taśmami przedwojennych filmów Dymszy, jak np. „Wacuś", „Robert 1 Bertrand", „Dodek na froncie". Fragmenty te łączy fabularna „rama", w której oglądamy pana Dodka — Dymszę w dzisiejszej Warszawie i słuchamy jego wspomnień. Partneruje mu córka, Anita. Film wchodzi na ekrany Jesz-caa w tym miesiącu, Oto na wezwanie władz tere nowych, w styczniu br., „Czer wone berety", żołnierze 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno--Desantowej z Krakowa przez kilkanaście godzin zmagając się z zaspami na ważnych szla kach komunikacyjnych, odśnie żali węzły kolejowe w Oświę cimiu i Skawinie. Ich towarzy szom broni z 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki m. in. za wdzięczamy, że podczas stycz niowych śnieżyc funkcjonowa ly należycie dworce w War sza wie. Ponad 200 żołnierzy przez 28 godzin usuwało zaspy śnież ne z dworców. Inna grupa o-czyszczała z zasp drogi i tory pod Warszawą. Również w walce z powodzią żołnierze są z reguły pierwsi. To oni ewakuowali mieszkańców zalanych domów i miejscowości na Opolszczyż-nie. Żołnierze Warszawskiego Okręgu Wojskowego wykonują trudne zadania w obronie zagrożonych mostów na Wiśle i jej dopływach, w powiatach Nowy Dwór, Wyszków i Płock Saperzy likwidują zatory kry lodowej inne pododdziały zabezpieczają drogi przed zalaniem, naprawiają wyrwy w wałach ochronnych i układają tysiące worków z piaskiem. Aby szybko przekazać do ma gazynów zboże dostarczone nam przez Związek Radziecki, żołnierze Białostockiego Pułku Obrony Terytorialnej pomagają na 'stacji Sokółka przy prze ładunku zboża do pociągów PKP i na samochody PKS. Bez przerwy w dzień i w nocy żołnierze ci przeładowują po kilkadziesiąt wagonów zbo ża na dobę. (AR) POLSKA SIARKA DLA HOLANDII HAGA (PAP) W porcie Rotterdam rozpoczął się wyładunek tankowca „Norvest", który przywiózł z Polsiki dla odbiorców holenderskich pierwszy transport płynnej siarki. Siarka przeładowywana jest wprost na specjalnie do tego przystosowane barki rozwożące ładunek do bezpośrednich odbiorcGw. ' Z OBRAD EGZEKUTYWY KW PZPR GZEKUTYWA Komitetu Wojewódzkiego partii omawiała ostatnio sytuację w województwie, po VII Plenum KC PZPR. Stwierdzono, ±e zarówno wśród członków partii, a także wśród całego społeczeństwa największe zśtint er esowasnie wzbudziła szczera rozmowa towarzyszy — Edwarda Gierka i lHotra Jaroszewicza ze stoczniowcami Szczecina i Gdańska. Szerokie relacje z tych spotkań, które opublikowała nasza gazeta, „Trybuna Ludu", telewizja i radio, były tematem nie jednego dnia. Załoga Stoczni Szczecińskiej dotrzymała słowa, plan produkcyjny i zaległości spowodowane przerwami w pracy, zostały nadrobione. Pełną parą pra cowały też załogi gdańskich zakładów, realizując słuszne hasło dnia: „Od nas zależy większa produkcja, większa wy dajność i nasze wyższe zarobki". Zobowiązania produkcyjne i czyny społeczne podejmują też Koszalinia-nie. Inicjatywy załóg robotniczych zmierzają do zwiększenia wyrobów na zaspokojenie rynku, przyśpieszenia realizacji planów budownictwa mieszkaniowego, zwiększenia hodowli bydła i trzody chlewnej. Rozwijane są też coraz szerzej prace użyteczne na rzecz środowiska. Oblicza się, że w styczniu czyn produkcyjny podjęło 148 zakładów pracy, na łączną sumę 106,8 min zł. Nie chodzi oczywiście o podejmowanie zobowiązań za wszelką cenę. Mijałoby się to z celem. Wytworzona przez zakłady dodatkowa produkcja ma zapewnić przede wszystkim te towary, od obfitości których najbardziej zależy poprawa warunków życia ogółu społeczeństwa. Pożyteczne są w tej mierze wszelkie inicjatywy. Załogi wieŁu zakładów pracowały, zgodnie z przyrzeczeniem, również w niedzielę. Szeroko komentowany jest w zakła- dach pracy list Sekretariatu KC PZPR do przewodniczących KSR i dyrektorów. Egzekutywa KW zapoznała się z tym, co już zostało zrobione. W każdym zakładzie jest wiele do poprawienia pod względem warunków pracy, socjalno-bytowych, bezpieczeństwa i higieny pracy. Trzeba obiektywnie i krytycznie spojrzeć na potrzeby i możliwości zali ładu, czy pegeeru. Niektóre nabolałe sprawy wloką się latami, a przecież dawno mogły być załatwione. Bo czyż dyrekcje zakładu Robić, co do każdego należy musiały czekać a£ na list Sekretariatu KC PZPR, by wstawić szyby w hali produkcyjnej lub naprawić drzwi? Czy trzeba uciekać się do zobowiązań załogi, by doprowadzić do stanu używalności miejsca sanitarne? Nikt nikogo nie krępował, ani nie ukrócał niczyjej inicjatywy w regulowaniu spraw porządkowych. Na warunki pracy zwra cała nie jednokrotnie uwagę egzekutywa KW PZPR, ustosunkowując się do wniosków komisji społecznych. Zbyt dużo jest jeszcze znieczulicy i zwyczajnego niedbalstwa. Czyż po to, by zorganizować dla robotników, pracujących na mrozie i śniegu w trudnych warunkach, ciepłą strawę, herbatę lub kawę, potrzebne są „odgórne" decyzje władz? Są oczywiście problemy, których roz wiązanie przekracza możliwości władz wojewódzkich. To prawda. Ale i tu wiele się zmienia. Jak już pisaliśmy w czwartkowym „Głosie Koszalińskim" — Ministerstwo Rolnictwa na wniosek Sekretariatu KW PZPR, wydało zarządzenie zezwalające pracownikom państwowych gospodarstw rolnych na dodatkowy odchów tuczników w gospodarstwach przydomowych. Jesteśmy przekonani, że to samo Ministerstwo anuluje swe zarządzenie w sprawie likwidacji gabinetów lekarskich w pegeerach. Decyzja w tej sprawie była wysoce nieprzemyślana. W województwie notuje się pewien postęp w uruchamianiu stołówek, bufę tów i kiosków spożywczych. Istotne jest nie tylko ich właściwe rozmieszczenie, ale przede wszystkim jakość wydawanych posiłków. Wojewódzka Komisja Związków Zawodowych nasila obecnie kontrole. Z innych urządzeń socjalnych, za mało uruchamia się szatni i łaźni. Nie wystarcza miejsc w żłobkach i przedszkolach. Na budowy i urządzanie nowych niezbędne są spore środkii Chodzi jednak nie tylko o nowe placówki opieki nad dziećmi, lecz w rów-i nej mierze o przystosowanie istniejąc cych do godzin pracy zawodowej kobiet. Nie wszystkie zaczynają i kończą pracę o tej samej godzinie, wiele pra-. cuje na drugiej zmianie. Sprawy trzeba ulepszać i poprawiać. Odpowiedzialność za to spada na każdego członka partii i świadomego oby watela. Każde pożyteczne działanie siu ży społecznym i własnym interesom; Z pewnością będzie lepiej, jeśli każdy będzie robił solidnie to, co do niego należy. Lepsza, wydajniejsza praca, przywiązanie do zakładu pracy zależy nie tylko od wysokości zarobków i charakteru wykonywanej pracy, ale w dużej mierze od warunków tej pracy^ zainteresowania i troski o człowieka. Dlatego są to sprawy tak bardzo ważne. Z. FIS REFERENDUM * GENEWA W dniach 6 i 7 lutego mężczyźni szwajcarscy zadecydują w referendum ludowym, czy nareszcie zostanie przyznane kobietom szwajcarskim jedno z podstawowych praw obywatelskich — prawo do uczestnictwa w wyborach powszechnych na terenie całej Konfederacji Szwajcarskiej. TRZĘSIENIE ZIEMI W SINGAPURZE * LONDYN W nocy z czwartku na ptą-tek Singapur nawiedziło nasienie ziemi. Siła wstrząsu dochodziła do 7,2 stopnia w skali Richtera. Trzęsienie trwa-o zaledwie kilkanaście sekund i m<* spowodowało poważniejszych strat. Było ono Jednak tak potężne, te wywołało panikę wśród ludności. S CS RAF 1CZNYM SKFIdC ii Z ULSTERU * LONDYN Dowództwo armii brytyjskiej w Irlandii Północnej podjęło decyzję zwiększenia liczebności żołnierzy angielskich znajdujących się w Belfaście. Decyzję tę podjęto w związku z napiętą sytuacją, jaka utrzymuje się w Ulsterze. SFRJ — ALBANIA * BELGRAD Jak podali agencja Tanjug, Jugosławia i Albania postanowiły podnisść swoje stosunki dyplomatyczne do szczebla ambasadorów. Od 1558 r. w stolicach obu krajów rezydowali charge* Sesja jednak jeszcze trwa i - Po pierwszych dniach e- każdy ™oże otrzymać dobry gzaminów — stwierdził doc. dr stopień. Życzymy ich Jak naj-ggJBgrd Słowikowski s Str. | GŁOS nr 37 (5793), W pociągu z Kairu do Aleksandrii dobrze ubrany pan w średnim wieku opowiadał nam swoje perypetie małżeńskie. „Jestem katolikiem, Ormianinem, obywatelem egipskim — mówił trochę podniesionym głosem. Przez 10 lat żyłem szczęśliwie z moją żoną Maro. Mam prosperujący zakład fryzjerski, niczego jej nie brakowało... No i wyobraźcie sobie państwo, przed rokiem przewróciło jej się w głowie. Znalazła sobie jakiegoś przyjezdnego greckiego kupca. Nie była to byle jaka miłostka. Postanowiła mnie opuścić. A ponieważ w naszym ormiańsko-ka-tolickim kościele rozwód jest niedopuszczalny, chwyciła się podstępu. Potajemnie przyjęła religię muzułmańską i oświadczyła kadi'emu, że nie może dłużej żyć z chrześcijaninem. Dostała rozwód i uciekła. Tylko, że ze mną, proszą państwa, to nie tak łatwo... Ja też natychmiast przeszedłem na islam, po czym zawiadomiłem policję, że ode mnie, prawowiernego muzułmanina, uciekła żona, muzułmanka. Oczywiście w ciągu 24 godzin odstawiono mi ją do domu. Jednocześnie wszcząłem kroki, żeby jej Grek usunięty został z Egiptu jako cudzoziemiec, który rozbija muzułmańską rodzinę. A jak tylko sobie to załatwię, to potem zaraz wraz z żoną powrócimy do naszej świętej oriniańsko-katolickiej «wiary..." Historia przedziwna może, ale autentyczna, Źródłem perypetii jest po prostu fakt, że w ZR A, podobnie jak i w innych krajach a-rabskich, sprawy rodzinne roz strzygane są wyłącznie przez prawo religijne, a obowiązują zawsze przepisy tej religii, której wyznawcami są osoby zainteresowane. Z żonami bywają zresztą kłopoty nie tylko na Bliskim Wschodzie. Natomiast nigdzie chyba tak często, jak w tym rejonie nie widzi się mężczyzn wzdychają cych do małżeństwa. Jednego z nich, dwudziestoletniego Beduina Sejna el Hassana z plemienia Ruala, spotkałam niedawno na pustynnym stepie syryjskim — jest pasterzem. Ńa pytanie, czy ma żonę, odpowiedział tylko głębokim westchnieniem. Skądże! Ładna, młoda żona kosztować musi co najmniej 5 000 funtów syryjskich (tj. 1 200 dolarów). Sejn zaoszczędzić może taką sumę najwcześniej w ciągu 10 lat... Dobrze zorientowani mieszkańcy miasteczka-oazy Tad-mor, przylegającej do starożytnej Palmiry, wyjaśnili mi później że żona-Beduinka kosz tuje dwukrotnie więcej niż córka zwykłego osiadłego oby watela. Sądziłam początkowo, że ta szczególna wartość Be-duinek wiąże się ze smukłoś-cią ich postaci, z „przepastnym żarem" sarnich oczu. Zapewniono mnie jednak, że główna przyczyna wyśrubowa nej ceny Beduinek jest znacz nie bardziej prozaiczna. Po prostu należą one do kobiet bardzo silnych i ^nożna wynajmować je do pracy. Istotnie, na kilku budowach widziałam jak cierpliwie, w ko szykach na głowie, nosiły kamienie. Mąż przychodził tylko inkasować dniówkę i sprawdzić czy nikt z płci' męskiej nie kręci się blisko jego połowicy. Nie. chcę sugerować, że na Bliskim Wschodzie żona gene ralnie traktowana jest jako siła pociągowa. Wręcz przeciw nie, jeśli chodzi np. o warstwy średnie, ośmielam się twierdzić, że kobieta arabska KORESPONDENCJA AR Z BLISKIEGO WSCHODU ma na pewno znacznie mniej obowiązków od przeciętnej Polki. A w ogóle to różne oby czaję i przepisy wyglądają z bliska inaczej niż z perspekty wy europejskiej. Tak np. prawdą jest, że Arab-muzuł-manin może mieć cztery żony. Po pierwsze jednak, wbrew temu, co sądzi się zazwyczaj, islam nigdy nie propagował wielożeństwa. Na odwrót, w czasach, gdy było ono zjawiskiem powszechnym prorok Mahomet ograniczył dopuszczalną liczbę żon do czterech. Po drugie, w praktyce krajów arabskich panuje mono-gamia i w miastach druga żo na jest absolutną rzadkością. Znam co prawda filmowców i literatów, którzy w sile wieku skorzystali z tego prawa, żeby poślubić 20-letniego kociaka, nie rozwodząc się jednocześnie z żoną, z którą spędzili 20 lat życia Nie jestem jed nak pewna, czy... odbiega to tak bardzo od zwyczajów europej skich. Okres haremów — poza Półwyspem Arabskim i namiotami beduińskich szeików — należy już do niepowrotnej przeszłości. Niezależnie od tego tzw. „kupowanie żony" w miastach jest w istocie rzeczy formą posagu wnoszonego przez mężczyznę. Za pieniądze zapłacone przez narzeczonego rodzice jego wybranki kupują po prostu dla młodej pary me ble i inne pożyteczne przedmioty. Ogólnie biorąc, sytuacja kobiety w małżeństwie muzułmańskim w dużym stopniu zależy od poziomu i zapobiegliwości jej ojca lub innego troszczącego się o nią najbliższego krewnego płci męskiej. Małżeństwo jest bowiem kontraktem cywilnym, jak każdy inny i można np. zapewnić żo nie wysokie odszkodowanie w razie rozwodu. W innym przy padku rozwód dla mężczyzny--muzułmanina jest fraszką. Wystarczy trzykrotnie w obec ności dwóch świadków powie- m dzieć do żony: „Rozwodzę się z tobą". Stąd stare arabskie przysłowie, że „kobieta nigdy nie wie, czy będzie jadła o-biad, który gotuje". Kobieta natomiast w zasadzie nie ma prawa do rozwodu (jeśli nie zostało to zastrzeżone w kontrakcie lub jeśli mąż nie chce z własnej inicjatywy pójść jej na rękę), poza wyraźnie określonymi wyjątkowymi przypadkami. Należy do nich np. długotrwała choroba męża uniemożliwiająca mu wykony wanie obowiązków małżeńskich, albo też bicie żony w sposób „przesadnie okrutny". We wszystkich niemal krajach arabskich żona muzułmanka nie otrzymuje paszportu na wyjazd za granicę bez pisemnego zezwolenia męża, a w razie samowolnego opuszczenia domu rodzinnego, może doń zostać odprowadzona przez policję. Opowiadano mi 0 wypadku, gdy kairską studentkę tak właśnie „odstawio no" mężowi wprost z sali wykładowej. Jakkolwiek w tym kontekście brzmi to nieprawdopodob nie, znam w świecie arabskim nie mniejszą liczbę mężów pod pantoflem niż gdziekolwiek indziej. Niejednokrotnie mąż woli robiącą mu piekło połowicę udobruchać nową bransoletką, niż grozić rozwo dem. Oczywiście sytuacja żon 1 w ogóle kobiet różni się zasadniczo, zależnie od stopnia rozwoju danego kraju i danej grupy społecznej. Tak np. w Egipcie, Tunezji, Libanie oraz wśród Arabów palestyńskich emancypowana, wy kształcona kobieta dawno już przestała być rzadkością, a styl jej życia rodzinnego w praktyce niedaleko odbiega od kategorii europejskich. Ale i w tych krajach zupełnie inne są warunki w mieście i na wsi, wśród ludności osiadłej i koczowniczej. Np. w Libanie gdzie eleganckie mieszkanki Bejrutu wkładają „mini" czy „maxi" równocześnie z Paryżankami i bez jakichkolwiek ograniczeń kupują w aptekach pigułki, antykoncepcyjne, w górskich wsiach jest jeszcze na porządku dziennym, że w noc poślubną krewni narze czonego czekają za drzwiami sypialni na dowód nieskazitel ności panny młodej. W całym jednak świecie arabskim zdarzają się tzw. zabójstwa z ho noru i bywa, że bracia nie wiele myśląc strzelają do sióstr, które „dopuściły się grzechu". Niemiej, sądząc na podstawie arabskich tekstów literac kich — począwszy od „Bajek z 1001 nocy", a skończywszy na scenariuszach filmowych modnego pisarza egipskiego Ihsana Abdel Koddusza — mi mo wszelkich niebezpieczeństw kobiety na Bliskim Wschodzie grzeszą niemniej od swoich siostrzyc w innych rejonach naszego globu. JOANNA STAWECKA Y • Ki • OPINIE UWAGA obserwatorów politycznych ONZ skupia się obecnie na osobie sekretarza generalnego tej organizacji, U Thanta. Ostatnio oświadczył on, że nie zamierza więcej kandydować i w końcu i bieżącego roku ustąpi ze swego stanowiska. Wybór nowego sekretarza generalnego ONZ stanowi nie lada problem — i to nie dlatego, że brakuje kandydatów na to stanowisko... Już w tej chwili zgłoszono wiele kandydatur z Europy, Azji, Ameryki Łacińskiej i Afryki. Cały szkopuł w tym, że każda kandydatura musi być zatwierdzona przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa tj. przede wszystkim przez cztery wielkie mocarstwa. Nie zatwierdzą one oczywiście polityka, odpowiadającego oczekiwaniom tylko jednej ze stron. Musi to więc być ktoś o podobnie obiektywnym spojrzeniu na sprawy polityki światowej, jak ustępujący sekretarz generalny U Thant, musi to być równie zręczny i elastyczny dyplomata. Kandydat, który spełni te warunki powinien następnie uzyskać aprobatę większości członków Zgromadzenia Ogólnego NZ. Nfe lada problem W minionym ćwierćwieczu funkcję sekretarza generalnego ONZ pełniło kolejno trzech ludzi: pierwszym był norweski dyplomata Trygve Lie, drugim Szwed, Dag Ham-marskjoeld, obaj proamerykańscy, nie umiejący zająć neutralnego stanowiska w sporach między Wschodem a Zachodem. Tryg-ve Lie ustąpił przed końcem kadencji w latach amerykańskiej agresji w Korei, Dag Hammarskjoeld zginął w 1861 r. w dotychczas nie wyjaśnionej katastrofie lotniczej w Kongo. Tak więc początkowo ONZ nie miała szczęścia do sekretarzy generalnych — dopiero U Thant pełnił swój urząd przez 2 kadencje i z. górą 10 lat. Nie jest więc wykluczone, że pod naciskiem opinii zmieni pogląd i pozostanie na tym stanowisku w najbliższych latach. Partnerstwo 85 proc. światowego wydobycia ropy naftowej przypada na arabskie kraje Bliskiego Wschodu — oraz Wenezuelę i Indonezję. Trudno wręcz wyobrazić sobie, jak ogromne zyski ciągnęły monopole naftowe z eksploatacji bogactw tych krajów. Po II wojnie światowej kra je arabskie i Indonezja odzys kały niepodległość, w Wcnezu eli wystąpiły tendencje eman cypacji narodowej. Wszechwładza monopoli naftowych zaczęła się kurczyć. Państwa te zażądały podwyższenia o-płat za dostarczaną naftę, domagając się równocześnie, by część osiąganych z niej zysków monopole przeznaczyły na inwestycje w tych krajach. Żądania te nie zostały jednak przyjęte. Kraje mające złoża ropy naftowej, działając w pojedynkę, nie osiągnęły wiele. Toteż zrzeszyły się w Organizacji Krajów Eksportujących Naftę (OPEC), co pozwoliło im częściowo zrealizować swe pla * magazy SPRAW M lĘDZYN/^ś^ODOWYCM ny. Kapitalistyczne towarzystwa naftowe sabotowały jednak pełną realizację słusznych żądań 10 członkowskich państw OPEC. Wówczas niektóre z tych państw — m. in. Algeria — zagroziły wstrzyma niem dostaw ropy naftowej. W tej sytuacji doszło w Teheranie do spotkania przedstawi cieli światowych monopoli naf towych z przedstawicielami eksporterów nafty. Po raz pierwszy w historii współczesnego świata dawniej absolutnie dominujący nad wy zyskiwanymi krajami koloniza torzy musieli obecnie uznać ich partnerstwo, zasiąść przy wspólnym stole i rozważać ich żądania. O ile państwa OPEC będą umiały do końca zachować jednolite stanowisko — co było dotąd źródłem ich siły — będą mogły liczyć na sukces. Temu właśnie usiłują zapobiec wielkie monopole naftowe, formując pod egidą USA wspólny front i usiłując doprowadzić do rozbieżności wśród państw OPEC. Żaden postęp Na francuskiej arenie politycznej pojawiła się nowa partia — „Wolność i Postęp". Jej założycielem jest Jacąues Soustelle. Szumna nazwa partii nie ma żadnego pokrycia. Platformą działania organizacji jest bowiem — jak to wynika z deklaracji pana Soustelle-anty komunizm i neoko-lonializm. Sam założyciel ma dziś 58 lat i pełną sprzeczności przeszłość. W 1940 r. wspólnie z de Gaul-lem walczy przeciw Niemcom o Wolną Francję. W r. 1955 jest gubernatorem Algierii, w 3 lata później — ministrem informacji. Kiedy de Gaulle ogłasza program samostanowienia Algierii — Soustelle występuje przeciw niemu, działając wśród francuskich ultrasów (OAS). W 1961 roku w związku z nielegalną działalnością Soustelle u-krywa się i jest poszukiwany przez policję. W 1968 r. korzystając z amnestii wraca do Francji. Dziś wznawia swą dzia łalność wśród byłych oasow-ców. Jego powrót do czynnego życia politycznego spotkał się z dezaprobatą większości fran cuskiej opinii publicznej, która dobrze wie, że nie jest on bynajmniej rzecznikiem tych i-deałów, które wywiesił na sztandarach.- NA POCZĄTKU przyszłego miesiąca USA wspólnie z W. Brytanią zamierzają rozpocząć budowę po tężnej bazy wojskowej na jednej z wysp archipelagu Cha-gos pośrodku Oceanu Indyjskiego, tj. na koralowej wyspie Diego Garcia. Ten koralowy atol leży 1000 mil na południe od Półwyspu Indyjskiego. Zamieszkuje tam obecnie 400 osób. Koszt budowy bazy Przeznaczenie koralowej wyspy ma wynieść ponad 1.5 miliona dolarów. Nad wyspą zostanie umieszczony na stacjonarnej orbicie satelita szpiegowski, który śledzić ma ruchy statków w tej części oceanu. Baza łączyć będzie rozbudowujący się łańcuch strategicznych pun któw militarnych USA i Ocean Indyjski Z: AUSTRALIA ENTARZE • OPINIE Bardzo niewiele działaczy KPD (Komunistycznej Partii Niemiec) przeżyło czasy Hitlera. Krwawa rozprawa z komunistycznymi działaczami i przy wódcami zaczęła się niemal nazajutrz po dojściu nazistów do władzy w Niemczech i trwała przez cały okres istnie nia III Rzeszy. Reżim hitlerowski widział w nich swoich najzaciętszych wrogów i w pełni doceniał niebezpieczeństwo dla siebie płynące od tej strony. Kapedowcy szybko więc zapełnili więzienia i obozy koncentracyjne, ginęli w wyniku wyroków sądów specjalnych i w krematoriach. Ci, którym udawało się uniknąć aresztowania nieraz jeszcze przez wiele lat prowadzili taj- 0UTR0 ną działalność antyfaszystowską, bądź też przedostawali się na emigrację i tam mobilizowali opinię publiczną przeciw brunatnym władzom Niemiec. Po klęsce Hitlera byli jednymi z pierwszych, którzy głosili konieczność odbudowy innych Niemiec — demokratycz nych, zdenazifikowanych i takich, gdzie w pełni zagwarantowane zostałoby przezwyciężenie imperialistycznej i mili-tarystycznej przeszłości. Komuniści też wzięli na swoje barki trud budowy pierwszego socjalistycznego państwa niemieckiego — NRD. Jednym z takich działaczy komunistycznych był Hermann Matem. W ubiegłym tygodniu prasa doniosła o jego śmierci. Zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 77 lat. Ogromną większość tych lat pośuńęcił twór dej służbie i bezkompromisowej walce o sprawę swojej klasy i ludzi pracy w Niemczech. W końcowych latach swego życia pełnił wiele odpo- wiedzialnych funkcji partyjnych i państwowych, należał do grona czołowych przywódców NRD — był członkiem Biura Politycznego KC SED, przewodniczącym Centralnej riuszy partii należało wówczas odbudować od podstaw terenowy aparat KPD i przystosować całą organizację zachodniopomorską do noioych, nielegalnych metod działania. W Komisji Kontroli Partyjnej, za stępcą przewodniczącego prezydium Izby Ludowej NRD. Dzieje życia Hermanna Materna w istotnym swym fragmencie związane są z Pomorzem Zachodnim. Jako jeden z centralnych działaczy KPD i poseł z jej ramienia do parlamentu, z chwilą dojścia Hitlera do władzy przysłany został przez kierownictwo par tii do Szczecina i tu objął ster całej zachodniopomorskiej organizacji. Po masowych aresztowaniach kadry i funkcjona-. warunkach szalejącego hitlerowskiego terroru pod sprężystym kierownictwem Materna osiągnięto w tym dziele — i to w bardzo krótkim czasie — re zultaty, które zdumiały nawet gestapo. Komuniści odbudowali znaczną część swoich komórek partyjnych, wydawali nielegalną prasę i ulotki, organizowali różne formy protestu przeciwko hitlerowskim ekscesom, prowadzili „działalność wywrotową" nawet wśród wojska i policji. gestapo stale jećlnak nasila• ło terror i dziesiątkowało partię na tym terenie. Udało mu się również aresztować Materna. Czekała go kara śmierci. Jednakże kilkumiesięczna gehenna Materna w hitlerowskich więzieniach, zakończyła się w sposób najbardziej nieoczekiwany dla gestapo. 17 września 1934 roku o godz. 5.45 straż więzienna zastała celę Materna pustą, a w oknie brakowało krat. Brawurowa ucieczka grupy komunistycznych więźniów z więzienia w Szczecinie-Dąbiu stała się wielką sensacją w Niemczech i poza ich granicami. Mimo puszczenia w ruch ogromnej machiny policyjnej i masowych aresztowań, gestapowcom nie udało się ująć uciekinierów. Jeden z nich, Hermann Matem przez długie lata walczył potem z faszyzmem, a po jego klęsce budował nowe, demokratyczne Niemcy. JL POLAN W. Brytanii w tej części świata. Na zachodnim końcu tego „łańcucha", w Sdmonstown koło Kapsztadu w Republice Południowej Afryki leży baza brytyjska. Na krańcu wschodnim — u wTybrzeży Australii w Corkburn Sound rozbudowuje się baza morska USA.' Przewiduje się budowę podobnych obiektów na wielu innych wyspach Oceanu Indyjskiego, głównie w pobliżu brzegów wschodniej Afryki. Bazy te wsparte zostaną montowanym obecnie nowym blokiem wojskowych, w skład którego wejdą m .in! W. Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Malajzja i Singapur. O-' parciem lądowym tego bloku będzie również południowa część Afryki — w tym kolonie portugalskie Angola i Mozambik oraz Rep. Południowej Afryki. Zachodni komentatorzy polityczni nie ukrywają, że głównym powodem tej kosztownej militarnej imprezy na wielką skalę jest niekorzystny dla USA rozwój sytuacji w afrykańskich i azjatyckich krajach, leżących u wybrzeży Oceanu Indyjskiego, celem zaś — utrzymanie militarnego i ekonomicznego panowania Stanów Zjednoczonych w tym rejonie. Szpilką Korespondent yehodnłoniemlec-kiego dziennika „Die Welt" przeprowadził wywiad z porucznikiem armii USA, który brał udział w akcji równania z ziemią kam-bodżańskiego miasta Suol. — Jak długo trzeba będzie, pana zdaniem, odbudowvwać to miasto? — zapytał dziennikarz oficera. — Trzy, cztery miesiące — odparł porucznik. — A oo potem? — Potem zamienimy Je m perzynę.,. GŁOS nr 37 (5703) Kto był w Warszawie na placu Zamkowym i oglądał miejsce, gdzie niegdyś stał Zamek, może powiedzieć, że .widział na własne oczy: Za mek w Warszawie nie istnieje. Dzisiaj, kiedy upłynęło ćwierć wieku od zakończenia' wojny i zapadła decyzja o odbudowie tej wspaniałej pamiątki narodo wej, okazuje się jednak, że... Zamek w pewnym sen sie istnieje. Zarysy dawnego Zaniku, ogólne i szczegółowe zdołał bowiem prze chować warszawski lud* Jak do tego doszło? KIEDY padły pierwsze bomby i gmach zaczął się palić, pracownicy Muzeum Narodowego pod kie rownictwem dyrektora Stanisława Lorentza przystąpili do ewakuacji najbardziej zagrożonych i najcenniejszych przedmiotów, takich* które można było wynieść. Uratowa no wówczas tron i insygnia koronacyjne króla Stanisława Augusta, zbiór obrazów malarza Canaletta ,z których większość przedstawiała Warszawę XVIII wieku. Obrazy te posłu żyły po wojnie do odbudowy historycznych ^ dzielnic Warszawy. Jeszcze przed bombar dawaniem, urnę z sercem Ta deusza Kościuszki wyniesiono z Kaplicy Zamkowej i ukryto w Katedrze, w której przetrwała pożar. Wkrótce po zajęciu Warszawy przez hitlerowców, gubernator Frank udał się na Zamek i zachowałem swoim dał hasło do barbarzyńskiego rabunku. Urwał strzęp tkani ny koronacyjnej haftowanej w orły i schował go do kieszeni. Od tej chwili zaczęła się grabież państwowa i pry watna, zorganizowana i nie zorganizowania. Poszczególne przedmioty, sprzęty, ozdoby, tkaniny i obrazy wywożono głównie do Krakowa, a stara tąd do niemieckich zbiorów. Kiedy zapadła decyzja wysadzenia Zamku w powietrze, wykonano w tym celu odpowiednie otwory dla min. Konspiracyjna organizacja Polaków stworzyła wówczas plan dalszego działania, polegający na ratowaniu fragmentów tak żeby w przyszłości można było z nich odtworzyć całość. Barbarzyńskie dzieło niszczenia budynku zaczęło się bez zwłoki. Kilofy t siekiery hitle rowskie kruszyły stiuki i sztu katerie, siekały boazerie, malowane okładziny ozdobne i kominki, wzorzyste posadzki. DZIAŁAŁA jednak na wpół konspiracyjna e-kipa polska, która wykradała wprost spod hitlerow skich rąk co się dało. W akcji tej brali udział muzealnicy, historycy sztuki, którzy znali doskonale wnętrze zam kowe oraz inni mieszkańcy Warszawy. Znawcy określali każdy element ozdobny, jak rzeźba, gzyms, stiuk, boazeria, tak żeby z każdego z nich zachować bodaj ułamek i w przyszłości mieć wzór do odtworzenia, zarówno skalę poszczególnych rzeczy, jak i ro dzaj materiału, z jakiego je stworzono i sposób roboty. Niektóre elementy uratowano w całości. Wszystko co uratowano i co nie uległo spaleniu podczas powstania, zostało zabezpieczone i zinwentaryzowane. Nie trzeba dodawać, że przechowywanie części zamkowych groziło podczas okupacji śmiercią. Niektóre cenne przedmioty wywiezione do Nie miec zostały rozpoznane i rewindykowane. Poza tym zachowało się 3000 zdjęć wnętrz zamkowych, przedstawiających całkowitą dokumentację. A oto pobieżny przegląd uratowanych fragmentów, które posłużą do rekonstrukcji całości i wejdą jako autentyczne części w jej skład. ZE SCHODÓW głównych zachowała się głowica pilastru, rozety, fragmenty gzymsów i inne części. Na tej podstawie można całko wicie odtwor^ć klatkę schodową. Również kompletne wy posażenie wnętrza Sali Gwar dii Mirowskiej można odtworzyć na podstawie zachowanych fragmentów. Dla Pokoju Oficerskiego zachował się wzór najpiękniejszego gzymsu. Pełne wyposażenie Sali Canaletta, to komplet jego obrazów, które jeszcze podczas oblężenia przewieziono do Muzeum Narodowego skąd zabrało je gestapo. Obrazy o-dzyskane powrócą na miejsce. Kaplica Królewska na I piętrze Wieży Grodzkiej — wy strój przechował się w częściach, m. in. część kopuły, marmurowy ołtarz, złocone sztukaterie i 6 barwnych kolumn ze s tłuku. Wy wiezienie wielkich, kolorowych kolumn pod okiem rabujących hitlerowców przedstawiało niemałą trudność. Z Sali Dawnej Audiencjonalnej mamy wiele fragmentów pozwalających od tworzyć całość jak 6 rodzajów rozety 3 rodzaje listew, a ponadto część mebli: 2 stoliki z XVIII wieku, 4 kanapy, 10 fo teli, 15 kandelabrów z brązu, kilkanaście fragmentów kominków, obrazy. Brak tylko plafonu, zniszczonego przez hitlerowców w grudniu 1939 r. Z Sypialni Królewskiej o-calały m. in. części sztukaterii, rzeźby gałązek, olejne o-brazy, 2 skrzydła drzwi okładane unikalnym cisowym fornirem, kilkanaście fragmentów kominków, 6 aplikacji z brązu, portfenetry, fragmenty wzorzystej posadzki. Z gar deroby królewskiej zachowały się boazerie i posadzki. Wspaniała rzeźba — Satyra Odpoczywającego, rzymska ko pia Praksytelesa, znajduje się w Muzeum Narodowym i cze ka na powrót do Gabinetu Królewskiego. Najwspanialszą Salę Tronową bedzie można odtworzyć prawie w całości, gdyż najważniejsze elementy zachowa ły się w oryginale: tron Stanisława Augusta, miecz koronacyjny, berło i łańcuch Orderu Orła Białego. Poza tym: część boazerii, 5 rzeźbionych z drzewa złoconych ościeży o-kiennych, 20 rzeźbionych listew ze złoceniami, fragmenty girland, gzymsów, posadzki, kominków, 2 kandelabry z brązu, 4 rzeźby marmurowe z XVIII w. Z Pokoju Konferencyjnego uratowano portrety współcze* nych Stanisławowi Augustowi monarchów: Jerzego III, Lud wika XVI, Gustawa III, Józefa II, carowej Katarzyny II, Fryderyka II, papieża Piusa VI oraz elementy złotej de koracji tych portretów. Poza tym uratowano dwa rodzaje wzorcowych aplikacji z tej sa li, stolik z 1777 r., 7 brązowych aplikacji z XVIII wieku. Z Sali Rycerskiej zachowały się wszystkie istotne elementy wyposażenia, części wielkich płócien Bacciarelle-go przedstawiających Kazimie rza Wielkiego z chłopami, wznowienie Uniwersytetu Kra kowskiego przez Jagiełłę, Hołd Pruski, Unię Lubelską, Traktat Chocimski, Sobieskiego pod Wiedniem oraz portrety Kopernika^ Hozjusza, Kromera, Chodkiewicza, Marcina Kątskiego, biskupa Olszowskiego, hetmana Stanisława Potockiego-Rewery, K. M. Ra dziwiłła. R. Sanguszki, J. Tar nowskiego. Przechowano obie wielkie marmurowe rzeźby, jakie się tu znajdowały: Sławy i Chronosa, 22 popiersia sławnych Polaków, 3 aplikacje z brązu. Z Gabinetu Marmurowego — m. in. portret koronacyjny Stanisława Augu sta i 22 portrety królów polskich, 2 konsole, zegar rotacyjny. Sala Balowa utraciła plafon, który spłonął 17 września 1939 r. od pocisku. Uratowano natomiast rzeźby, 6 kandelabrów z brązu i inne elementy dekoracyjne, fragmenty kominków. Kolumny zaginęły, są jednak identyczne w Pałacu w Nieborowie, które mogą posłużyć za wzór do rekonstrukcji. Z Sali Jadalnej, albo Rady — zachowa ły się obrazy malowane na zamówienie Stanisława Augusta, fragmenty wystroju. Autentyczna Biblioteka Królewska od dawna już została odrestaurowana w sąsiednim Pałacu pod Blachą. Odrestaurowano również Lożę Ma sońską w podziemiach. AZEM uratowano 300 i# autentycznych obrazów, * ** 60 rzeźb, kilkanaście kominów, stokilkadziesiąt mebli, brązy, dzieła sztuki zdob niczej, części posadzek. Oparły się zniszczeniu najstarsze, podziemne elementy Zamku: fundamenty, piwnice gotyckie z czasów Książąt Jagiellońskich, fragmenty murów gotyckich i renesansowych. Wysadzone w powietrze mury Zamku zebra no, posegregowano. Zachowano 4000 fragmentów kamieniarskich, m. in. rzeźby, 200 części framug okiennych i drzwiowych, części portali, konsol, zworniki, wsporniki części metalowe jak balustra da Bramy Grodzkiej. Wszystkie powrócą na swoje miejsca. Przechowała się też jedna z czterech tarcz zegarowych z wieży, ze wskazówka mi i ozdobami, miedziany hełm z Wieży Władysławow-skiej, kraty* okucia, klamki z XVII i XVIII wieku i inne. Zamek, jaki zostanie odbudowany, będzie więc prawie autentyczny, choć wydaje się to niewiarygodne. (Interpress) MAREK SADZEWICZ RZEZ trzy pory roku miasteczko liczy dwa tysiące mieszkańców. Przez jedną — lato — dwa razy tyle, albo i więcej. Przez trzy kwartały każdy obcy widoczny jest z daleka, wśród samych swoich wyraźnie się odcina. Bywa, że kierownik szkoły spojrzy pierwszy raz na dziecko i już wie czyje ono. Tu się wie dokładnie gdzie kto mieszka, jak żyje, czego się można po nim spodziewać. Niespodzianki raczej wykluczone. Wcześniej czy później niewiadome zamienia się w pewność, bo „do kogo to podobne, jak nie do ..." Trudniej latem. Piękna okolica, przez naturę do ludzkiego wypoczynku stworzona. Trzy jeziora, jedno z plażą. Zamek, który jeszcze oblepiają drągi i deski rusztowań, ale pełna świetność bliższa niż dalsza. To są dwa pierwsze powody do chwały. Trzeci przybył w ciągu ubiegłego roku. Rzecz dzieje się w Tucznie. Reporter przeczytał w Koszalinie meldunek. Takiej mniej więcej treści: „Rozpoczęto akcję pod nazwą .,W naszym mieście nie ma chuliganów". W stosunkowo krótkim okresie zapanował spokój, natomiast wielu młodych wyraziło chęć wstąpienia do naszej jednostki". Panowie — powiada reporter do Gutkowskiego i Kucia-ka — będę szczery. Pomyślałem sobie, że ci co wcześniej chuliganili, teraz zaczęli sami pilnować porządku. Aż się unieśli. Awantura zawisła nad stołem. Opanowali się jednak, wzięli w ręce listy i stanowczo poprosili, aby notować. Najpierw imię i nazwisko, a potem: były żołnierz pierwszej armii, spadochroniarz — kierowca — brygadzista — kierowca — nadleśniczy — leśniczy — leśniczy — rolnik — rolnik —kinooperator — magazynier —. kierowca — pracownik geesu — kierowca — kierowca — rencista — x — x — x — tym trzem odbieramy legitymacje. Reporter pojął aluzję i pisał dalej, z innej już listy: krawcowa — laborantka — sekretarka — urzędniczka — urzędniczka — urzędniczka — bibliotekarka — urzędniczka — urzędniczka — urzędniczka — nauczycielka — nauczycielka. — My, proszę pana, chuliganów do ORMO nie przyjmujemy. No i padło to słowTo — klucz do zrozumienia przyczyny roz głosu małego, zwykłego miasteczka, na którego życie składa się z dziesiątka zakładów pracy z najliczniejszym geesem na czele i 50 rolników średnio zamożnych, bo przeciętnie 7 hektarów to jeszcze nie powód do bogactwa. ORMO. Dokładniej — młodzieżowe ORMO. Ormowcy byli tu chyba zawsze, nawet jeśli tym słowem nazwać dwadzieścia kilka lat. Liczyło się ich na palcach jednej ręki, ostatecznie na dwu, ale żeby kilkudziesięciu. To całkiem nowy rozdział historii. Konkretnie wygląda on tak. W ubiegłym roku na jednym z zebrań nielicznego koła ZMS odczytano apel-porozu-mienie Komendy Głównej MO i Zarządu Głównego ZMS. Efektem przekraczającym wszelkie początkowe oczekiwania stały się masowe — jak na miejscowe stosunki — deklaracje młodych. Powstały dwie jednostki: jedna do spraw nieletnich, złożona prawie w całości z dziewcząt i młodych kobiet oraz druga — do spraw prewencji ogólnej, w której już sami mężczyźni, jako że kobiet na męskie porachunki narażać nie należy. I gdyby w dalszym ciągu pozostać przy tzw. suchych faktach, to należałoby zanotować dane za pierwszych jedenaście miesięcy służby: 90 służb jednostki do spraw nieletnich i 81 służb jednostki do spraw prewencji ogólnej. Co można też przetłumaczyć treściwie na: opiekę nad szczególnie zaniedbanymi dziećmi biednych rodzin, zapobieganie publicznym awanturom, nadzór nad mieniem społecznym, nad bez pieczeń stwem kąpiących się, porządkiem na drogach, wykrycie kilku kradzieży i ich sprawców. Nieletni, dzieci. To przede wszystkim te, którym przypadło urodzić się w rodzinach coraz większych. Gdzie każde następne powiększa i tak już popiskującą biedę. Ojciec nie może pracować, bo słaby. Nie pracuje, więc nie zarabia. Nie zarabia, więc jedzenie więcej niż skromne. Nie ma jedzenia — nie ma sił. Zamknięty, niedostępny z zewnątrz krąg. Od środka — Bluźnili w gospodzie, aż ściany drżały. Wejdz.e ormo-wiec, albo patroi * jak ręisą odjął. Zbyt proste, zeby było prawdziwe, ale w końcu nie o ten szczegół chodzi. Prewencja, zapobieganie, patrole, interwencje to jedna strona medalu, na który w roku siedemdziesiątym ormowcy z Tuczna chyba zasłużyli. Zamiast medalu, wystarczy*® dyplomy i troskliwie przecno-wywana w aktach króciutka notatka o pomyślnym zakończeniu akcji „W naszym mieście nie ma chuliganów". Druga to organizowanie zabaw, potańcówek, wieczorków przy pożyczonym adapterze, z obowiązkowymi konkursami i quizami. To także, a może przede wszystkim nauka celowania i strzelania i wynikające stąd zawody o skromny puchar przewodniczącego Prezydium MRN, w których to zawodach nagrody były symboliczne. To znak równania postawiony między ORMO i ZMS, czy raczej odwrotnie, bo od młodzieżowej organizacji wszystko się zaczęło. To chęć niesienia pomocy poza wszelką służbą, ze zwy- rozlegają się wołania, prośby i pogróżki: pomocy. Idą młodzi z ORMO. Dostęp do miesz kania zamknięty nieufnością, w innej rodzinie wyzwiskami. Mimo to idą. Dzieci zaczynają dostawać w szkole darmowe posiłki, ulgowe książki, trochę ubrań z Komitetu Pomocy Społecznej, korepetycje. W jednym domu nieufność przemienia się w nie manifestowaną wdzięczność, w innym rodzi nowe wołania o pomoc. Bo skoro była, to i dalej się należy. Bo skoro ośmiorgu można było pomóc, to i dziewiątemu też, a ono właśnie w drodze. Dzieci wypraszane z niedozwolonych dla nich kinowych seansów, dzieci zachęcane do pójścia do domu lub nawet w pobliże doprowadzane, bo północ blisko, a gospoda nie przypomina ogródka jordanowskiego. Dzie ci, które jeszcze niczego nie zawiniły, ale wszystkiego mogą się nauczyć. Dorośli. Ci, których do domu, nie niosły ani nogi, ani tym bardziej głowa. Nocni dozorcy łatwo zapadający w sen, albo i w ogóle nieobecni na swoim stanowisku. Personel przedsiębiorstwa zostawiający otwarte na noc okno aż zapraszające do wejścia, a w środku na przykład mięso, kiełbasy. Uczestnicy włamania do szkolnego magazynu. Zwyczajnie hałaśliwi o niezwyczajnej porze. Ot i służba. W miasteczku, w którym wszyscy znają swoje grzechy, a bezgrzesznych trudno raczej w ogóle uświadczyć, naturalne staje się pytanie o skuteczność interwencji. Chwila milczenia, oznaczająca wahanie: powiedzieć prawdę, czy tak „jak trzeba". — To jest różnie. Widzi pan, żeby chociaż mundury... Przecież i milicjant jak legitymuje po cywilnemu, to też mniej „ważny" niż w gali, nie? Ale zaraz „odsiecz". czajnej ludzkiej troski. Ot narąbanie drzewa, dostarczenie wody chorej przez święta kobiecie. To próba comiesięcz nych spotkań młodych z rencistami, w każdą pierwszą niedzielę: przy herbacie albo i kawie, występach i po-gaduszkach. Nowa (jak długa?) tradycja. Przenikają się organizacyjne wpływy. Trudno dzielić: co jedni, a co drudzy, zważywszy że wielostronna przynależność jest raczej regułą. Jeśli ZMS z czternastoosobowego koła rozrósł się do prawie sześć-dziesięcioosobowego, to za zwyczajną przyczyną: „Coś się dla nich robiv. ORMO było jedną z szans pokazania się, wykazania, przysłużenia. Podświadomie dręczące pytanie o chęć uwidocznienia władzy chyba nie znajduje uzasadnienia. Mija rok. Bez chuliganów, bez letnich topielców na jeziorach, na których nie ma ratownika, ale jest wydzielona jednostka ratownictwa wodnego. Była sesja MRN o porządku publicznym, w trakcie której por. Gregoro-wicz z wałeckiej Komendy MO, bardziej dla zasady niż z przekonania, tonował pochwały pod adresem młodych ormowców. Zeby nie zapeszyć, nie wbić w przedwczesną dumę. Będzie zebranie z nauczycielami. O nowych rodzinach, którym można i należy pomóc. Jest plan: jeszcze doskonalszej opieki nad jeziorami, gdy latem zjadą urlopowicze. Nowe zadania kurateli nad gospodą, świetlicą, zorganizowanie przy szkole młodzieżowej służby ruchu. Raz zapewniony spokój nie może być utracony. Przy wyjeździe z Tuczna reporter przygląda się domom. Na ścianie jednego z nich, czarną farbą hasło: „Nie zadzieraj nosa w 1971 roku!" ZBIGNIEW MICHTA m .. * >- ...... TU STAŁ ZAMEK KRÓLEWSKI I TU STAĆ BĘDZIE™ Fot CA? - Szyęerko '~§tr. 9 GŁOS nr 37(5786) 'TXyy\AAzX\, lUlturalna ŚWIAT • FRANCUSKI tygodnik „Nouvel Observateur" podał wiadomość, że na świecie żyje obecnie 810 milionów anal fabetów. Ich miejscem zamieszkania są głównie biedne kraje tzw. trzeciego świata. Spośród kontynentów najwięcej analfabetów, bo 109 milio nów, znajduje się w Azji. Liczba ta dotyczy tylko osób dorosłych. • ,, OBRAZKI ABC" — to tytuł najmniejszej książki świata. Jej rozmiary wynoszą 2,5 na 3 milimetry. Ukazała się ona w Lipsku i zawiera na 27 stronach wszystkie litery alfabetu i rysunki przedmiotów, których nazwy zaczynają się na daną literę. • Z OKAZJI Międzynarodowego Roku Oświaty UNESCO ogłosiło konkurs na prace o działalności oświatowej wśród dorosłych. Jak poinformował ostatnio organ tej organizacji, „Convergence" — jednym z laureatów został mieszkaniec Bielska Białej, mgr Stanisław Hortyński. O-trzymał on jedną z równorzędnych czterech pierwszych nagród. KRAJ • DO POLSKI przybywa zespół tańca ludowego „Reda" ze Zjednoczonej Republiki A-rabskiej. Zespół istnieje od 1959 rokru i występował już w 25 krajach Europy, Azji i Afryki. Jego kierownikiem ar tystycznym, choreografem a także pierwszym tancerzem jest Mahmoud Reda, który nadał zespołowi wyraźny styl i kształt. „Reda" wystąpi w Warszawie, Krakowie i Opolu. #OD 5 DO 7 LUTEGO trwa w Płocku IX Festiwal Poezji Polskiej im. Władysława Broniewskiego. Biorą w nim udział przedstawiciele 10 województw (w konkursie re cytatorskim) oraz teatry poezji z całego kraju (w przeglądzie teatrów). Festiwal zamknie się koncertem galowym z udziałem laureatów amatorów i aktorów. 9 POLSKIE Wydawnictwo Muzyczne wypuściło na rynek partyturę „Mszy beatowej" Katarzyny Gaertner z tekstami Joanny Kulmowej, Kazimierza Grześkowiaka i Kazimierza Łojana. Nagranie płytowe tego utworu znalazło od razu wielu sympatyków w kraju i za granicą. Zasługa to głównie muzyki' która skła da się z melodii opartych na kolędach, psalmach, chorałach gregoriańskich i przebojach młodzieżowych. WOJEWÓDZTWO + W UBIEGŁYM ROKU informowaliśmy o projektach zorganizowania „Tygodni Kultury Polskiej" w Neubranden burgu i enerdowskiej w Koszalinie. Zamierzenie to konkretyzuje się. Dla szczegółowego omówienia projektu „Tygodnia Kultury Polskiej", w Neubrandenburgu wyjechała do zaprzyjaźnionego miasta delegacja w składzie: zastępca przewodniczącego Prezydium WRN — Jan Urbanowicz, kierownik Wydziału Kul tury Prezydium WRN — Bogusław Planutis i Henryk Ja-roszyk. • WSZYSTKIE działające w województwie organizacje młodzieżowe opracowują projekty swojego udziału we wspólnych przedsięwzięciach organizowanych z placówkami podległymi Wydziałowi Kultury Prezydium WRN. Swoje propozycje przedstawił już ZW ZMW, ZW ZMS, a po skompletowaniu projektów Komendy Chorągwi ZHP i RO ZSP powstanie wspólny plao. • KOMISJA Kultury i Oświaty WRN omówi na najbliższym posiedzeniu merytoryczną działalność Wojewódzkiego i powiatowych domów kultary, ' ~ ' " (m) o •»> .5, ^ § B CD *<-» eo i 3 I ^ Ł £ ^ C3 N f/5 % O ej & 3 "5 ST »£» cs 5 •?-, O O Ob CU ^ Sr i! „Trzeba pizej££ I przez osień" Trwałe miejsce w filmie radzieckim zajmie z pewnością Gleb Panfilów, reżyser niezwykłego filmu pt. „Trzeba przejść i przez ogień", który ostatnio wszedł na nasze ekrany. To jego praca dyplomowa, będąca ukoronowaniem studiów na wyższych kursach reżyserskich w Moskwie. Widać, że sztuka filmowa to jego pasja i dziedzina, w której w bardzo ciekawy i oryginalny sposób wypowia da swoje credo artystyczne; ze zdumieniem dowiadujemy się, że Gleb Panfilów z zawodu jest... inżynierem chemikiem. Nie pierwszy to raz człowiek spoza filmowej branży wtajemniczonych i celebrujących sztuką fachów ców tworzy dzieło oryginalne i piękne. Jego film nie przypomina właściwie nicze go, co by korzeniami tkwiło w filmowym a-kademizmie, chociaż sięga do tematyki stokrotnie już opiewanej w sztuce radzieckiej — do okresu wojny domowej. Gdzieś niedaleko frontu, na zapleczu stacjonuje pociąg sanitarny — szpital na kółkach. Wokół straszy krajobraz zniszczonej Rosji, z rozwalonymi budynkami stacyjnymi, z nędzą ludzi, domostw i zwierząt, a w wagonach cierpienie ludzkie, niedola rannych i ciężka praca garstki personelu. Panfilów pokazuje nam bez upiększeń dzień powszedni w ciasnych, prymitywnych wagonach „sanitarnych", w których normalnie żal byłoby przewozić konie czy krowy. Czas jest surowy i głodny, kontrrewolucyjny wróg blisko, a wygotowanie brudnej bielizny dla chorych jest problemem równie trudnym i ważkim, jak niesienie pomocy ofiarom biało gwar dtyj-skich rzezi ludności. Ten dzień powszedni to również dysputy komendanta pociągu — jed nonogiego weterana walk rewolucyjnych Fo-kicza i komisarza politycznego pociągu — Jewstriukówa. Jeden jest surowym, zapiekłym w nienawiści do wszystkiego, co bur-żujskie, fanatycznym rewolucjonistą, który w trudach walki gdzieś zagubił na pozór wrażliwość na ludzkie nieszczęście, drugi wal czącym romantykiem, który rozumie, że dla lepszej przyszłości, dla wymarzonej sprawiedliwości „trzeba przejść i przez ogień I"* 1 oto na tle tych surowych dni powszednich wykwita coś pięknego i wzruszającego. To miłość sanitariuszki, a właściwie posłu-gaczki do najbrudniejszych robót — Tani Tiotkiny do młodziutkiego żołnierzyka Aloszy. Tania jest duża, brzydka i niezgrabna, niezbyt rozwinięta um.ysłowo, ale promienieje z niej dobroć, naiwne ukochanie ludzi i niezwykła wrażliwość artystyczna. Jej ukochany, Alosza to śmieszny i wesolutki żołnierzyk, który koniecznie chce mieć swoją babę". Z pierwszych niezgrabnych, a nawet wulgarnych spotkań Tani i Aloszy rozwija się nieporadna, ale wzruszająca miłość, której zresztą nie dane było się spełnić. Jest to prze cież czas wojny i nieszczęść, a nie ludzkiego szczęścia. Mimo wszystko miłość ta jest piękna, a twórcy filmu potrafili stworzyć w nim nastrój wzruszenia i romantyzmu* Kreacja Tani Tiotkiny to wiel ka rola młodej aktorki ra-dziecnej — Inny Czurikowej. Patrząc na brzydką, niezgrabną i ciężką postać Tani, na jej głupawe uśmiechy i grymasy debilki, u-świadamiamy sobie w pewnej chwili, że to przecież kobieta z wykształceniem aktorskim, 2 kulturą osobistą i wrażliwością artystyczną, że to kreacja aktorskc^a< nie typ z życia. Wielkie aktorstwo Inny Czurikowej sprawia, że nie mamy również wątpliwości, iż Tania posiada duszę i wrażliwość artystki-malarki. Jej naiwne, pełne radości życia obrazki i ma laretwo na ścianach wagonów jest równie wiarygodne jak jej gorąca wiara w zwycięstwo dobrej sprawy, w zwycięstwo rewolucji. Ta wiara nakazuje jej popełnienie czynu patetycznego, za który zapłaci życiem. Film Panfiłowa to nie tylko ilustracja, jak w ogniu walki dojrzewają ludzie i charaktery. Prócz rewolucyjnego szlachetnego patosu jest w nim bardzo głębokie studium psychologiczne prostej, brzydkiej, lecz promieniującej wewnętrznym pięknem dziewczyny i wzruszająca historia miłości. TADEUSZ KUBIK Polska polityka wyznaniowa Fakt powszechnego uczestniczenia w budowaniu socjalizmu w naszym kraju ludzi niewierzących i wierzących, ludzi o różnym stosunku do religii i niezależnie od stosunku do religii jest uważany przez wszystkich obywateli, a przede wszystkim przez młode, powojenne pokolenie za zjawisko absolutnie normalne i oczywiste. W potocznym odczuciu milionów obywateli polskich problemy wyznaniowe nie stanowią dzisiaj dziedziny, która bulwersowałaby opinię społeczną, która wyrażałaby się w ciągłych konfliktach społecznych, w trudnościach współżycia ludzi. Fakt, że potrafiliśmy skutecznie i owocnie dla losów kraju przeprowadzić oddzielenie religii od polityki, kościoła od państwa, że osiągnęliśmy wysoki stopień społecznej harmonii współżycia, w którym problemy wyznania przestały ludzi dzielić — zawdzięczamy konsekwentnej polityce wyznaniowej ludowego państwa jak również obywatelskiemu stanowisku społeczeństwa. Nie zawsze jednak tak było. Stan obecny został wywalczony w ostrych, wielokrotnych konfrontacjach z politycznym klerykalizmem. Droga do tego nie była wcale łatwa. Właśnie przedstawieniu tej drogi, historii owych konfrontacji oraz scharakteryzowaniu polityki wyznaniowej Polski Ludowej poświęcona jest bardzo interesująca książka Wiesława Mysłka: „Polityka wyznaniowa Polski Ludowej", wydana nakładem „Iskier" jako kolej-ńy tom serii: „Wszechnica spo łeczno-polityczna ZMS". Autor podzielił swą pracę na dwie części, omawiając w pierwszej ogólne zagadnienia miejsca religii i kościoła w życiu społecznym, zaś w drugiej — politykę wyznaniową Polski Ludowej, jej założenia i realizację oraz procesy laicy zacji życia społecznego. Wskazując na konieczność normalizacji problemów wyznaniowych w naszym kraju jako nieodzownego warunku postępu społecznego, demokratyzacji stosunków publicznych i międzyludzkich — W. Mysłek wykazuje, że polityka wyznaniowa naszego państwa nie miała i nie ma charakteru przypadkowego i żywiołowego Rodzi się ona z kilku węzłowych przesłanek: z założeń teoretycznych marksizmu-le-hinizmu, ze specyficznych warunków socjalistycznego budownictwa w Polsce, z określo nych tradycji historycznych naszego kraju i z konkretnych okoliczności społecznych i politycznych, które towarzyszyły kolejnym etapom realizacji węzłowych założeń polityki wyznaniowej państwa. W sposób zwięzły, ale w pełni udokumentowany prezen-tuje autor postawę czynników kierowniczych kościoła, które od pierwszych miesięcy po wyzwoleniu Polski stanęły na pozycjach przeciwdziałania wszelkim reformom społecznym, które popierały nie tylko partie opozycyjne, jak Stronnictwo Pracy, później Polskie Stronnictwo Ludowe lecz również zbrojne podziemie. Z chwilą gdy ośrodki te zostały rozbite, koła reakcyjnej hierarchii kościelnej nie zrezygnowały z wrogiej Polsce Ludowej działalności politycznej. Autor nie pomija również znamiennych procesów zmian w postawie bardzo wielu księży i biskupów, którzy przyczynili się . do przyspieszenia procesu normalizacji stosunków wyznaniowych. Za szczególnie cenne uznać trzeba te partie książki, w któ rych W. Mysłek wyjaśnia dlaczego normalizacja ta była wieloletnim procesem, dlaczego przeżywała okresy rozwoju i pewnego regresu. Charakteryzując polską politykę wyznaniową W. Mysłek .wykazuje, że obliczona ona jest na realizację dwóch celów. Prowadzona ona była i jest w taki sposób, aby władze kościelne posiadały pełną możliwość zaspokajania religijnych potrzeb ludzi wierzących. Równocześnie chodziło i o to, aby ani kościół jako organizacja wyznaniowa, ani też religia katolicka jako zjawisko światopoglądowe nie były nadużywane dla celów politycznych. Dowodem, że nigdy nie chodziło w tej polityce o ograniczanie organizacji kościelnej w pełnieniu jej funkcji religijnych jest rozwój aparatu kościelnego w Polsce Ludowej. Liczba duchowieństwa katolickiego w Polsce wzrosła w 25 latach dwukrotnie (liczy ono obecnie 18 tys. księży), gdy ludność kraju zwiększyła się o 1/3. t Liczba zakonnic wzrosła z 16 tys. {Srzed wojną do 27.500 obecnie, liczba parafii Rzymskokatolickich zwiększyła się o ok. 1300 (jest ich obecnie 6 500), a świątyń o kilka tysięcy (aktualnie jest ok. 13.500 kościołów i kaplic, w tym ok. 600 wybudowanych w Polsce Ludowej). Powodzenie polskiej polityki wyznaniowej jak również jej oryginalność w świecie W* Mysłek upatruje w tym, że „potrafiliśmy zapewnić ludziom wierzącym nie tylko pełnię swobody wyznaniowej lecz i ugruntować w ich psychice pełne jej poczucie, świadomość tej swobody. To najlepsza wobec nich wizytówka dobrej woli, a zarazem i konsekwencji. Potrafiliśmy jedno cześnie sparaliżować zabiegi klerykalizmu, które zmierzały do restauracji jego dawnych przywilejów i nadrzędnej pozycji w życiu politycznym. Potrafiliśmy wreszcie doprowadzić do pełnego zeświecczenia życia publicznego". J. K. UCHODZĄ naszej uwadze piękne karty oświatowej i kulturalnej działalności komunistów polskich, którzy torowali drogę naszej rewolucji kulturalnej, naszym osiągnięciom w Polsce Ludowej. Główne kierunki działalności KPP determinowała oczywiście ostra walka polityczna (od 1919 r. KPP była zdelegalizowana), bezrobocie i narastający ucisk narodowościowy, nie rozwiązana kwestia rolna, narastające zagrożenie faszyzmu oraz widmo wojny. Dodajmy: komuniści polscy zmuszeni byli działać w głębokiej konspiracji, walcząc przez całe dwudziestolecie międzywojenne z terrorem policyjnym i politycznym, stosowanym wobec KPP przez aparat państwowy. ff W tych warunkach nie eksponowano w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości zagadnień oświaty i kultury, które przewijały się w dokumentach partyjnych i pu blicystyce KPP. Zagadnienia te jednak występowały i były rozwiązywane w codziennej pracy poszczególnych środowisk i poszczególnych działaczy komunistycznych, a zwłaszcza działających w klasowych związkach zawodowych, a także w organizacjach społeczno-oświatowych i kulturalnych. Znana jest na ogół działalność KPP w two rżeniu jednolitego i ludowego frontu, znane są i wydawane od roku 1935 jednolitofronto- We czasopisma, antyfaszystow ski Kongres Pracowników Kul tury (Lwów 1936 r.) opublikowanie Deklaracji Praw Młode go Pokolenia (marzec 1936 roku) itp. Mniej na ogół znana jest działalność komunistów u podstaw kultury, w placówkach kulturalnych i or ganizacjach oświatowo-kultu-ralnych. Wszystkie te przykłady i do świadczenia, postacie działaczy oraz ich czyny heroiczne powinniśmy uchronić od zapomnienia. Jest to zadanie wyjątkowo pilne, gdyż coraz trudniej dotrzeć do ocalałych źródeł, śladów tej działalności i maleją z dniem każdym szanse uzyskania żywych re- lacji bezpośrednich uczestników akcji kulturalnych organizowanych przez KPP. Toteż wydaje się konieczne podjęcie usilnych zabiegów nad zgromadzeniem dokumentacji o tamtym okresie. Sposobnością szczególną ku temu mo że być obecny Festiwal Kulturalny Związków Zawodowych oraz przygotowania do uroczystego obchodu dziesiątej rocznicy śmierci Władysława Broniewskiego w roku 1972; w sprawie tej ZG ZMS podjął specjalną uchwałę na listopadowym plenum. Władysław Broniewski był nie tylko najwybitniejszym przed stawicielem polskiej liryki rewolucyjnej, lecz również organizatorem, kierownikiem i reżyserem amatorskich scen robotniczej młodzieży w latach międzywojennych. W artykule niniejszym chciałbym przedstawić dwa środowiska działalności kulturalnej komunistów polskich, aby na obu tych przykładach zachęcić do poszukiwań śladów przeszłości nasze najmłodsze pokolenie działaczy kultury. Ufam, że poszukiwania owe przyniosą możliwie największy materiał i przyczy nią się do wzbogacenia dziejów oświaty i kultury dwudziestolecia międzywojennego, pokazując zasłużone, poczesne miejsce w tych dziejach komunistów polskich. Wykorzystywali oni wszelkie możliwoś ci prowadzenia działalności po lityczno-wychowawczej w legalnie działających placówkach. Dodajmy: prowadzenie postępowej działalności oświa towej i kulturalnej narażało działaczy ną utratę pra_cy, be- stialskie obchodzenie się z hi mi podczas „śledztwa", a nierzadko na długie lata więzienia. Do takich legalnych form działalności kulturalno-oświatowej należały na przykład w Warszawie: Uniwersytet Ludowy przy ul. Oboźnej, Bezpartyjny Klub Młodzieży Robotniczej przy ul. Wolskiej 44? Scena i Lutnia Robotnicza na Woli, Klub Proletariacki przy ul. Leszno 53, Biblioteka Praska przy ul. Jagiellońskiej 44 itd. Wszystkie te placówki kolejno likwidowała policja pod byle jakim pretek stem. A jeśli pretekstu nie można było znaleźć, wówczas powtarzano tę samą formułę: „za podburzanie do nienawiści klasowej". Burżuazja bała się wierszy ukazuiacych siłę - . V* Plakat na 20-lecle PPR, Autor Zenon Januszewski. CAF — Fot. Dąbrowiecki Informacja kunsztowna Sztuka najbardziej powszechna — tak właśnie mó wi się o plakacie. Plakat towarzyszy nam ciągle i wszędzie, jest zwłaszcza nieodłącznie związany z dużymi skupis kami ludzi. Plakat — przy ciąga uwagę barwą, kształ tern, literą złożoną w słowa. Oswojęni z tym gatun kiem twórczości plastycznej nie zawszę dostrzegamy jej walory, kunszt w podawaniu informacji. A przecież nasz plakat ma od dawna ustaloną pozycję w świecie. Mówi się nawet o tak zwanej polskiej szkole plakatu, powołujące się przy tym na nazwiska takich twórców jak na przykład Tadeusz Trepkowski czy Henryk Tomaszewski. Dobra opinia o naszym plaka de nadal się utrzymuje, chociaż ostatnio mniej w tej dziedzinie zwycięstw bły skotliwych, a konkurencja trudniejsza. Choćby ze stro ny Japończyków. Na porów nania jednak nas nie stać, bo nie ma ku temu stosow nej okazji. Inaczej z plaka tem rodzimym, a możliwość tę stwarza — w pew nej mierze przynajmniej — obecny pokaz w koszalińskim salonie Klubu MPiK. Zapowiedź tej wystawy intryguje: „Polski plakat współczesnyTymczasem mamy pokaz skromny i przypadkowy. Nie jest to nawet zestaw złożony z pla katów ostatniego pięciolecia, chociaż pozycje z tego okresu przeważają. Krótko mówiąc mamy wystawę jak by żywcem przeniesioną z ulicy, a ta, jak wiadomo, wchłania wszystko co przy nosi bieżąca produkcja tegoż gatunku. Na ulicy, podobnie jak na tej wystawie, obok plakatów wyróżniających się kunsztem rozwiązania plastycznego, są pozycje banał ne w zamyśle, spełniające co najwyżej funkcję informatora. Przy czym jeśli chodzi o samą treść, mamy tutaj również wszystkiego po trosze. Są plakaty okolicznościowe i imprezowe — przypominające o tradycyjnym już Święcie Pracy, anonsujące spektakle teatralne czy takie przedsięwzięcia handlowe jak targi poznańskie, targi książką. Są plakaty ostrzeżenia — podejmujące propagandę takich zagadnień, jak potrzeba za chowania ostrożności na szosach| zapewnienia bezpie czeństwa dzieciom znajdującym się w sąsiedztwie wody. A także — wyróżnia jący się wśród innych — o- Informować, budzić właś ciwe skojarzenia — oto zadanie plakatu. Pałka swym plakatem oświęcimskim przypomina nie tylko o o-bozowym dramacie, ale przede wszystkim o tym, czym Auschwitz-Birkenau jest obecnie. Ze jest to cmentarzysko 4 milionów pomordowanych. Posługuje się przy tym równie prosty mi elementami jak Trepkowski. Arkusz zapełniony miniaturowymi portretami, takimi jakie obowiązkowo robiono w Oświęcimiu każ demu. Jest to jednocześnie tło dla prostej, geometrycz nej formy, która przypomi na kształt nagrobka. W niej napis — o 4 milionach pomordowanych. Barwy — szarość, brąz, czerń. Barwy — tak w plakacie, jak zawsze — są dopełnieniem informacji, czynnikiem kształtującym nastroje. Jed ne wprowadzają w nastrój powagi, inne — radości. Ma też kolor intrygować, podobnie zresztą jak forma, która w plakacie przybiera często wyraz najprostszego ^ a przy tym obiegowego —-znaku, symbolu. Jest na tej wystawie plakat wykonany na zamówienie PCK, a dotyczący ciągle istotnej sprawy — upowszechniania honorowego krwiodawstwa. W jaki sposób ważność tego problemu anonsuje plastyk? Biel i czerwień. Bieli jest najwięcej, ale siłę dzia łania mają przede wszystkim obłe formy przywodzą ce na myśl krople. To są właśnie te znaki, symbole — czytelne tym bardziej, bo naznaczone intensywną czerwienią. No i napis — prostą, czarną czcionką zło żone sło7oa: krew = życie. Czy potrzeba więcej mówić o ważności tej sprawy, czy można przypominać o tym w sposób prostszy? Nie cho ciaż na pewno to samo moż na wyrazić inaczej. Oto właśnie siła propagandowa tej sztuki, tym większa { że jej argumentacja posługuje się coraz to inną formą a równocześnie jest pozbawiona gadulstwa. Mowa oczywiście o plakacie dobrym. Czy to łatwo podejmować v; plakacie często te same problemy ^informować o podobnych sprawach? O wiele trudniej niż to się powszechnie sądzi. A trud ności te sprawiają przede Święcimski plakat zrealizowany według projektu Juliana Pałki. Ta pozycja budzi reminiscencje. Przypomina o znakomitym — również na ten temat stworzonym — plaka cie Trepkowskiego. Czy pa miętacie? Prostokąt w pio nowe pasy szaro-niebieskie a na tym tle czerwony kwiat na złamanej łodydze Oto dwa najważniejsze ele menty tego rozwiązania pla stycznego. Całość prosta w formie, czytelna, poruszają ca uczucia. To właśnie ów kwiat je sprowadza, tak trafnie zestawiony z tłem — reminiscencją Oświęcim skich pasiaków. GŁOS nr 37(5786) Teresa Ferenc Kołysanka Słyszysz jak burza w drzazgi gra? Pomiędzy szczeliny wciśnięty uśniesz albo mi urośniesz Może wiatr cię przyuczy na piaszczystych skałach ucho wyostrzy i czucie Na kamieniach zapiszesz co słyszałeś Że niezwykłe nad przepaść la wzrastanie rozsadza zwykły granit Morze Morze we mnie hucznie się odprawia To hala maszyn dziobie skrzypi coś wiecznie rozwala Jak młot kosmiczny się tłucze w ściśniętych słów garściach to najazd fal wzburzonych czołgów ruchomego żelastwa To przyjście po mnie złomu Więc słowo złamałamT Zbigniew Jankowski Zagon Ten zagon morza pod domem nie ma znaczenia, jeśli nie pomnożyłeś w nim twarzy nie rozwiązałeś pięści Trzeba otworzyć się morzu, jak ono otwiera się słońcu. wszystkim wymogi komuni katywności. Plakat nie może być łamigłówką. Treści, jakie się mu powierza mu szą docierać do każdego szybko i spraionie. Stąd tak ważny jest pomysł. Jeśli go brak powstają takie prace jak na przykład niektóre plakaty cyrkowe\ zaplątane w zestaw wystawy pokaza nej w empiku. Jeśli jest, rodzi się czasem plakat intrygujący szczyptą humoru. Ot, choćby ten z wystawy, który dotyczy warszawskich spotkań teatralnych. Nie jest to przykład najcel niejszy formalnie, ale znamienny. Całość komponują formy sugerujące rekwizyty widowni. A to przecież miejsce zaintrygowanych widzów. W charakterze teatralnego tłumu po jawiają się na tej zaimpro wizowanej plakatowej widowni, znaki interpunkcji — wykrzykniki, znak zapy tania, kropki duże niby krążki. Pomysłem wypróbowanym, który zadomowił się w plakacie na dobre, jest fotografia. Czasem korzysta się z jej fragmentów, wkomponowując motyw dla nadania całości większej ekspresji, czasem bywa odwrotnie. Odpowiednio dobrana fotografia, zwykle powiększona tworzy plakat a cały pomysł kreuje się do daniem jakiegoś szczegółu plastycznego. W przypadku plakatu Zenona Januszewskiego, projektowanego na dwudziestolecie wyzwolenia Warszawy, takim szcze gółem jest biało-czerwony proporczyk„ Tak, ale trzeba było tutaj takiego zdjęcia, jakim jest fotografia cegła nego muru z roku 1945 — z niezgrabnie wydrapanym napisem „Min nie ma"s Autorzy zamieszczonych wierszy. Teresa Ferenc i Zbigniew Jankowski (od le wej) io rozmouńe ze Stanisławem Wasylem. Cała trójka należy do współzałożycieli kołobrzeskiej grupy „REDA", Fot. Jerzy Pataii a i sie, 8 ośrodków gospodar czych w spółdzielniach pro dukcyjnych i 37 w pegeerach. * Z powodu silnych mrozów Ministerstwo Oświaty zarządziło przerwanie zajęć w szkołach aż do odwo łania. * Tytuły mistrzów województwa w boksie juniorów w wagach od papierowej do średniej zdobyli: Czyżewski, Loher I, Gałek, Taraszewski, Garczewski, Racek, Jarząbek, Wyżewski i Marczewski II, * W Koszalinie odbyły się między okręgowe mecze związkowe reprezentacji województw: bydgoskiego i koszalińskiego. Zwyciężyli goście: w boksie 12:8 i w tenisie stołowym 7:3. * Wytwórnia zabawek w Poiezynie-Zdroju przystąpi la do produkcji 1600 samochodów tuywrotek dla Holandii. Opracował: MAR KURS spawania elektrycznego wyuczający zawodu prowadzi w Słupsku Wojewódzki Zakład Doskonalenia Zawodowego. Dodatko we zapisy przyjmuje W -Słupsk, ul. Grodzka 9, teł. 20-03. K-361-0 PRZYJMĘ do pracy spawacza. Warunki płacy dobre. Zakład instalacji wod.-kan. i c.o. Józef Soja, Kołobrzeg, ul. 18 Marca 3/1 tel. 38-99. Gp-403-0 ZAMIENIĘ mieszkanie M-4, spółdzielcze w Puławach na podobne lub z członkiem spółdzielni ótr7v mującym mieszkanie do 1973 roku w Koszalinie. Wiadomość: Kosza lin, tel. 54-59, wewn. 82, po szesnastej. Gp-439 PILNIE sprzedam parcelę 53 ary w Krakowie. Wiadomość: Koszalin, Powstańców Wlkp. 12/6. Gp-435 TANIO sprzedam samochód moskwicz 407 z częściami zamie mi. Stanisław Machała, Górsko, p-ta Postomino, po w. Sławno. G-391 KURSY kierowców kat. I, n i III n ro wadzi PZM w Słupsku. Dodatkowe zapisy przyjmuje sekretariat OSM, ulica Starzyńskiego 10, tel. 28-11. K-370-fl J \ * £ x ^ j & \ : Vi" '' • ***. % "mś Siill ■ ii' • :*• S-s l»i« »ii| . ... * MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO ♦ GOSPODARKI KOMUNALNEJ | w KOSZALINIE prosi wszystkich Odbiorców A GAZU PŁYNNEGO korzystających z usług podległego nam ZAKŁADU GAZYFIKACJI BEZPRZEWODOWEJ | w KOSZALINIE, przy ul. MAZURSKIEJ 10 f O ZGŁASZANIE ZAMÓWIEŃ | NA DOSTAWĘ GAZU PŁYNNEGO fna nowo założony numer telefonu 67-12 ▼ w godz. od 7 do 15, w SOBOTY od 7 do 13. f K-366-0 MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ w KOSZALINIE zawiadamia, że na podstawie ustalonej rejonizacji usług Z DNIEM 1 MARCA 1971 R. DOSTARCZAĆ BĘDZIE GAZ PŁYNNY jjj odbiorcom z terenu powiatu Sławno ni < f I ' ■'■w:- W. oczekiwaniu na wiosenne stoftecg i Fot. J. Patan zamieszkałych w miejscowościach położonych wzdłuż drogi z ŻYDOWA do SŁAWNA przez Polanów, Krąg, Ostrowiec z wyłączeniem m. SŁAWNA oraz wzdłuż drogi SŁAWNO — DARŁOWO włączając wszystkie miejscowości położone na zachód oraz wzdłuż tej drogi i miasto DARŁOWO, ODBIORCY gazu płynnego, zamieszkali w tych miejscowościach proszeni są o ZGŁASZANIE ZAMÓWIEŃ na dostawę s:azu pod adresem: MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ ZAKŁAD GAZYFIKACJI BEZPRZEWODOWEJ w KOSZALINIE, ul. MAZURSKA 10 tel. 67-12, w godz. od 7 do 15, w soboty od 7 do 13. K-367-* GŁOS nr 37 (5793) CO - GOZiE - KIEDY? 6 SOBOTA Doroty ^TELEFONY KOSZALIN SŁUPSK §7 - MO. 98 — Straż Pożarna. — Pogotowie Ratunkowe. fpYzumr KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 1 uL Armii Czerwonej 1, tel. 44-15. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 19 przy «L P. Findera 38, tel. 47-16. gjWYSTAWY KOSZALIN MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — nieczynne SALON WYSTAWOWY KLUBU MPiK — wystawa polskiego plakatu, czynna codziennie od godziny 16—28. WDK (sala wystawowa nr 3) — malarstwo Bronisława Rychlika. KAWIARNIA WDK — restrospe keje III Wystawy Fotograficznej KAWIARNIA „RATUSZOWA" — Akwarele o tematyce morskiej Eugeniusza Gabryelskiego z Poznania. * SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — nieczynne. MŁYN ZAMKOWY — czynny Od godz. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — Wystawa fotograficzna pt. STF-70 — część II ZAGRODA SŁOWCŃ" i A W KLUKACH — otwarta na prośbę zwiedzających. * KOŁOBRZEG MUZEUM ORE2A POLSKIEGO fWieża Kołegiatył — .Tradycje oręża polskiego na Pomorzu" MUZEUM A jak pan się nazywał przed wypadkiem?" * „Część naszego tematu produkcyjnego pochodzi z innych województw." * „Potrafimy niestety wysi łek pracowników należycie ocenić." * „Chcemy organizować po kazy zmechanizowanego po stępu w szkołach przysposo bienia rolniczego." * „Niuanse życia codzienne go bardzo nas bolą." (Z listów i pism instytucji wybrał J. EL) REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 532 Podane niżej wyrazy prosimy wpisać do diagramu w ta ki sposób, aby powstała normalna krzyżówka. Wówczas litery w kratkach z szyfrem