PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIF, SIĘ! StUPSKi ORGAN KW PZPR WYDANIE SOBOTNIE ROK XIX Sobota, 16 stycznia 1971 roku Nr 16 (5772) (\a&za ólowa Nigdy nie szanowaliśmy tych, którzy jedno mówią, a drugie robią. Ile to razy9 słuchając mówców na zebraniach i konferencjach, słyszy się: — Ech panie, że by on tak robi\jak mówi.., Ludzie znają się dobrze w swoim środowisku, zakładzie pracy, instytucji, orga nizacji. Wystarczy, że ktoś zgłosi się do dyskusji, za-raz słyszy się szepty: „ten będzie ciekawie mówił", al bo ,ćnowu nas zaleje potokiem słów", albo też — „ga dać to on umie, ale robić"? J Czasem trafi się ktoś nowy, kogo zebrani nie znają. Na dwóch, trzech zebra niach ludzie słuchają z u-wagą tego, co mówi. Ale i obserwują, jak postępuje i jaki jest w pracy. Wy star czy, że słowa nie pokrywa ją się z jego czynami, zaraz pójdzie fama: „Też jeden z tych, co to mówią, żeby mó wić, a robią swoje inaczej" Na konferencji partyjnej w Koszalinie, na mównicy stanęła niemłoda już kobie ta, delegatka organizacji partyjnej z podkoszaliń-skiej wsi. Spojrzała bezrad nie na salę, oglądnęła się na prezydium i... przez gardło nie przeszło jej żadne słowo. Delegaci cierpliwie cze kali. Kobieta powiedziała nieskładnie kilka słów, zno wu zamilkła, próbowała się uśmiechać, a potem rozpła kała się. Wróciła na miejsce. Zachowanie się delegat ki wyjaśnił sekretarz komi te tu gromadzkiego PZPR. Po raz pierwszy miała mó- wić do tylu ludzi. Ogrom ne stremowanie. A miała co do powiedzenia: O tym jak pracują kobiety wiejskie, jak zabiegają o rozwój hodowli trzody chlewnej i bydła, jakie mają kło poty, co trzeba byłoby zmie y nić, poprawić. Bywa więc i S tak, że czynów jest dużo, a j słowa padają niewielkie9osz czędne. Albo po prostu: po co mówić, lepiej robić. Trzeba i mówić, i robić. Chodzi tylko o to, by słowa nie zadawały kłamu naszym czynom. By zgodne były ze sobą. Ma to ogromne znaczenie, szczególnie w dniach9 kiedy toczy się szeroki dia log partii ze społeczeństwem. Ludzie chcą, by roz mowy te były konkretne i konstruktywne. Napisał do nas w tych dniach, m. in. Longin Kozłowski, inwalida wojenny z Koszalina: piszcie szczerze o tym, co się myśli i robi w województwie. Jak walczyć z biurokracją, jakie będą u-sprawnienia. Pokazujcie ko go chwalić, kogo dawać ja ko wzór do naśladowania, a kogo krytykować. Trzeba usuwać nierobów, sobiepan ków i dezorganizatorów na szego życia"! Słuchajmy uważnie głosów w dyskusji. Nie dajmy się jednak urzec pięknymi słowami bez pokrycia. Nie szumne słowa się bowiem li cza, lecz czyny. One stano wią najlepsze poparcie dla poczynań partii i rządu. zetpe * KAIR (PAP* WCZORAJ tj. w ruątek rano prezydent ZRA, An-war el-Sadat oraz przewodnicząc v Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Nikołaj Podgorny dokonali oficjalnego otwarcia Tamy Asuańskiej. Jak wiadomo, została ona zbu dowana nrzv Domocy Związku Radzieckiego, W związku z oficjalnym oddaniem do użytku kompleksu hydroelektrycznegc w Asuanie wczoraj przywódcy radzieccy: Breżniew, Podgorny i Kosygin wystosowali depesze z pozdrowieniami do przywódców egip skich. I sekretarz KC P1PE tew. Edward Gierek gościł w Płocku Zdjęcia i tekst: Andrzej Ma Stankiewicz Nowe eksperymenty Otwarcie Tamy Asuańskiej 200 ton filetów dodatkowo na rynek ani wł.) Górnicy i hutnicy, którzy dodatkową produkcją wyraża ją swoje poparcie dia nowego kierownictwa partii i jego de cyzji, znaleźli godnych naśladowców w rybakach morskich środkowego wybrzeża. W wyniku szerokiej konsultacji i dyskusji z rybakami i załogą lądową, pracownicy „Korabia" postanowili zwiększyć produkcję filetów dorszo wych. Plan bieżącego roku jest wyższy od ubiegłorocznego i wynosi 900 ton filetów. Korabiowcy postanowili dostarczyć na rynek 1100 ton fl letów. Już w styczniu dostar czą o 50 ton więcej, czyli 190 ton. Oznacza to, że w porów naniu ze styczniem ubiegłego roku z Ustki wysianych zostanie o 90 ton filetów więcej. Realizacja tego zobowiązania wymaga szczególnie dobrej współpracy rybaków i załogi przetwórni. Dostawy ryb muszą być systematyczne, aby fileciarki mogły wydajnie pracować. Np. 14 bm. wy produkowały one 15 ton filetów. 40 kobiet zużyło do tego celu ponad 30 ton dorszy. Niestety, wydajność łowisk jest w bieżącym roku bardzo słaba. Z jednego zaciągu rybacy osiągają zaledwie po kil ka skrzynek ryb. Załogi superkutrów „Korabia" przestawiły się na połowy szprotów. Łowione w tym okresie są doskonałym surow cem do wyrobu bardzo poszukiwanych na rynku konserw. (Dokończenie na str. 3) Rozmowa Jf MOSKWA Ambasador PRL w ZSRR J. Ptasiński złożył wizytę przewodniczącemu Rady Ministrów ZSRR, A. Kosyginowi. Wizyta upłynęła w przyjacielskiej .serdecznej atmosferze. Nakład: 139.279 W FABRYKACH, w większych zali ladach, w gro nie aktywistów, ilosmo-wy konieczne « odświeżające. Mówią robotnicy,.. Dyskusje, rzeczowe rozwala n;a. Pełne poparcie d?a nowe go kierownictwa partii. Czasem nawet gorzka prawda, trudne pytania, ale szczere. Takie muszą być także odpowiedzi. Robotnicy na nie czekają „23 lata pracuję w tym zakładzie. Przez osiem godzin stoję przy maszynie. Cieszę się więc z tego że po VII Plenum o naszym życiu zaczęło się mó wić bez wygładzania. Chropa we .ale prawdziwe..." „Kraj ma kłopoty., mój kraj. Ja rai> mogę pomóc. Jeżeli będzie trzeba — my robotnicy — staniemy do warsztatów, by dać dodatkową produkcję...." Rozmowy trwają. Nacechowane troską o lepsze jutro o jakość produkcji, o porządek 2 ład w kraju. W PŁOCKU — centralnym ośrodku polskiej petrochemii — gościł wczoraj I sekretarz KC PZPR Edward Gierek* Towarzyszyli mu I sekretarz WKW PZPR — Henryk Szafrański i przewodniczący WWRN Józef Pińkow-ski. To jedno z najstarszych miast kraju, posiadające ponad 1000-letnią historię, przeżywa od 10 lat szczególnie dynamiczny rozwój — co ści śle wiąże się z budową i stałą rozbudową Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych, prowadzoną od 1960 r. Liczba domów w mieście podwoiła się, a licz ba mieszkańców wzrosła do 71 tys. Płock stał się również wielkim centrum oświatowo-kul-turalnym województwa warszawskiego. Czynnych jest tu 70 szkół różnego typu, działa filia Politechniki Warszawskiej. Po krótkiej wizycie w Komitecie Miejskim i Powiatowym PZPR, podczas której gospodarze miasta i powiatu I sekretarz KMiP PZPR — Henryk Dyrda oraz przewodniczący Prezydium PRN Stanisław Tyter mówili o tradycjach i rozbudowie Płocka o-raz jego aktualnych problemach, Edward Gierek zwie dził zabytkową część miasta, dom, w którym mieszkał Wła dysław Broniewski oraz siedzibę posiadającego już 150- (Dokończenie na str. 2) A. Einsteina * NOWY JORK (PAP) * WARSZAWA (PAP) J$k przewiduje PIHM, dziś będzie zachmurzenie umiarkowane, na północy Polski, miejscami większe i możliwe opady śniegu. Temperatura maksymalna od plus 4 st. na zachodzie kraju do minus 1 st. w centrum i minus 3 st. na wschodzie. Wiatry słabe i umiarkowane ? kierunków południowych, Cena 50 gi Plenum KC KP Wenezueli * MEKSYK W Caracas trwają obrady XXI plenum KC Komunistycznej Partii Wenezueli. Plenum rozpatrzy i zatwierdzi referat sprawozdawczy na IV Zjazd KP Wenezueli, który rozpocznie się 23 stycznia br. Ostatnie eksperymenty, dotyczące wpływu grawitacji na rozchodzenie się fal elektromagnetycznych potwierdziły teorię względności Alberta Einsteina — oświadczył rzecznik NASA. Zgodnie ze sformułowaną przed 54 laty teorią, szybkość światła zmniejsza się przy przechodzeniu przez pole gawitacyjne Słońca. Rzecznik NASA stwierdził, iż sygnały radiowe, wysłane z ośrodka NASA w Pasadenie (Kalifornia) w kierunku dwóch amerykańskich „mari-nerów". obecnie znajdujących się na orbitach ckołosłonecz-nych, zostały opóźnione przez pole gawitacyjne Słońca. Maksymalne opóźnienie wynosiło 43 min., a więc przewidywania Einsteina sprawdziły się z dokładnością do 2—4 proc GŁOS nr 16 (5772) r«v. Władysław Kruczek przewodniczącym Centralnej Rady Związków Zawodowych - WARSZAWA (P\P) 15 stycznia odbyło się posiedzenie plenarne CRZZ. Obrady otworzył I. Loga-Sowińskij witając członków Biura Politycznego KC PZPR — Edwarda Babiucha i Władysława Kruczka. W toku obrad uchwalono budżet CRZZ na br. oraz omówiono sprawy orga nizacyjne. Przedstawiając projekt bud-tetu — wiceprzewodniczący CRZZ Wacław Tułodziecki zwrócił uwagę, że ulegnie on jeszcze k;>rekt#m. Uwzględni bowiem nowe aadinia. wyłaniające się na tle krytycznej ©ceny dotychczasowej działalności ruchu zawodowego. O-praeowując projekt budżetu post*n»wi«B« MTMfttezyć wydatki m Mi* MpMKiMcyjfte, adati nim tmm wyju obmwe ora z wy dat W • charakterze reprezentacyjnym — zwiększając tym samym środki, przeznaczone na merytoryczną działalność związków zawodowych. Łącznie 77,5 proc. wszystkich środków budżetowych postanowiono przeznaczyć na fiaaM90wa.tiie związkowej działalności socjalnej, kulturalno-oświatowej i na rozwój kultury fizyczacj oraz wypoczynku po pracy. W drugim punkcie porządku dziennego Ignacy Loga--Sowiński złożył rezygnację ze stanowiska przewodniczącego CRZZ. Składając rezygnację stwierdził on m. in., że podjął tę decyzję „z poczuciem pełnej odpowiedzialności, rozumiejąc konieczność dokonania zasadniczej zmiany w działalności związków zawodowych". Rezygnację — zaaprobowaną uprzednio przez Prezydium, które się odbyło tego samego dnia — plenum CRZZ przyjęło jednomyślnie. Nowym przewodniczącym CRZZ plenum wybrało Władysława Kruczka, członka Biura Politycznego KC PZPR — dotychczasowego I sekreta łza KW PZPR w Rzeszowie. -Dziękując serdecznie za zaufanie — Wł. Kruczek oświad czył m. in, że świadom odpo wiedzialnr.se*. jaka ciąży na nim — odda wszystkie swe si ły pracy w związkach zawodo wych. Wł.Kruczek wskazał na potrzebę wypracowania pozytywnego programu działania w dziedzinie gospodarczej i społecznej. W zakończeniu nowy przewodniczący CRZZ podkreśli!, że działalność na rzecz rozwo ju Sił wytwórczych kraju i sprawiedliwego podziału dochodu narodowego, obrona in teresów ludzi pracy to podstawowe zadania ruchu zawodowego. Następnie głos zabrał E-dward Babiuch. Po omówieniu dotychczasowej działalnoś ci Wł. Kruczka — zasłużonego dziaiaoza robotniczego — ży-mwł im wybranemu prze wodniezącemu CRZZ, by jego praca przyniosła jak najlepsze efekty. Obc2nie szczególnie ważnym kierunkiem działania — stwier dził następnie E. Babiuch — jest kompleks spraw zawartych w ostatnim liście Sekre tariatu KC PZPR. Wiele jest bowiem w zakładach pracy problemów, często dokuczliwych dla pracowników, które można rozwiązać i to bez dodatkowych nakładów z zewnątrz, ale pod warunkiem e-nergicznego zajęcia się nimi przez administrację, samorząd robotniczy i organizacje związ kowe. Ważnym zadaniem całego aktywu związkowego od rad zakładowych do CRZZ jest również działalność na rzecz rozwijania ruchu, zapoczątkowanego przez górników i hutników, ruchu, popierającego wysiłki nowego kierownictwa partii — czynem, lepszą pracą. Stoi tef przed nam! — stwierdził E. Babiuch — problem utrzymania właściwych proporcji miedzy tempem rozwoju gospodarki i konsumpcji. Związki zawodowe mogą i powinny mieś tu dużo do powiedzenii. a także do zrobienia. Maja one przecież wielkie możliwości działania na rzccz powiększania dochodu narodowego, jego sprawiedliwego podziału, zabezpieczenia interesów ludzi pracy. Obrady plenum poprzedziło wspólne posiedzenie Prezydium i Komitetu Wykonawczego CRZZ . I * W WARSZAW-E OBRADOWAŁO PREZYDIUM ZARZĄDU GŁÓWNEGO ZBoWiD pod przewodnictwem prezesa ZG — M. Moczara. Pr^.edvskutowano działalność ZBoWiD po IV Kongresie, który obradował we wrześniu 196« r. Według «t.anu na 31 października ubr. do ZBoWiD należało blisko 338 tys. osób. Nastąpiło dalsze nasilenie działalności ideowo-wycbowawczej. Zabierając głos M. Moczar przedstawił aktualne sprawy krajowe oraz zadania związku na najbliższy okres. ¥ W DNIACH 13—14 BM. wicemin. handlu zagranicznego R. Karski przeprowadził w Min. Gospodarki NRF w Bonn rozmowy nt. dalszego rozwoju stosunków gospodarczych między obu państwami. Przewiduje się podjęcie jeszcze w styczniu w Warszawie poisko-zachodnioniemieckich rokowań w sprawie protokołu handlowego na br. Przedmiotem ro/rrów były także środki służące dalszemu rozwojowi kooperacji przemysłowej i współpracy naukowo-technicznej. * TOWARZYSTWO PRZYJAŹNI RADZIECKO-POLSKIEJ zorganizowało w Moskwie urcc^ysty wieczór poświecony ?£. rocznicy wyzwolenia Warszawy. W uroczystości tej udz'ał wzięli radzieccy generałowie i oficcTowie, którzy walczyli na polskiej ziemi przeciwko hitlerowskim okupantom i byli partyzanci. * W BOMBAJU POWOŁANO DO ŻYCIA GRUPĘ HANDLOWĄ INDIE — NBD. Celem tego zrzeszenia jest wszechstronne popieranie stosunków handlowych między obydwoma krajami. Indie są dla NHD jednym z głównych partnerów zamorskich. * PO lO-DNIOWYM „ROBOCZYM URLOPIE" spędzonym w swej siedzibie San Clemente, prezydent Nixon powrócił do Waszyngtonu. W cz:.die pobytu w Kaliforrii, Nixon zajmował się przede wszystkim przygotowaniem rocznego orędzia „o sytuacji w kraju", 7 którym zamierza wkrótce zwrócić się do kongresu. Spotkanie z aktywem budowniczych polskiej petrochemii I sekretarz KC PZPR tew. i. Gierek gościł w Piecku (Dokończenie ze str. 1) -letnią tradycję Płockie- S°Następnie^aTpioEdwal-d ksowni wyprodukowania w ne wartości, uzyskane dzięki Gierek i towarzyszące mu oso by udali się na teren Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych. Bu dowa tego kombinatu odgrywającego już ogromną rolę w naszej gospodarce rozpoczęła się przed 10 laty. Do eksploatacji oddano już 25 in stalacji produkcji podstawowej oraz 49 obiektów ogólno bieżącym roku ponadplanowo zobowiązaniom robotniczym. 250 tys. ton koksu, po 110 tys. Dla wyjścia z trudnej sytua-ton stali i surówki, 75—80 cji, w jakiej znalazł się kraj, tysięcy ton wyrobów walcowanych, 30 tys. ton rur i 100 tysięcy ton cementu. Reprezentanci polskiego hutnictwa zapewnili kierownictwo partii i rządu o poparciu czynem Uchwal VII Plenum KC. dla poprawy warunków życia ludzii pracy, rozwoju gospo- Minister spraw zagranicznych Austrii w Krakowie Pod znakiem intensywnych rozmów i spotkań z przedstawicielami różnych dziedzin życia — w przyjaznej , szcze rej i rzeczowej atmosferze — upływa wizyta min. spraw za diarkd niezbędny jest wzmożo- j panicznych ^Austrii -- Rudol ny wysiłek nad zwiększeniem produkcji oraz rozwaga i dyscyplina społeczna. Podobnie jak na spotkaniu z górnika- E. Gierek P. Jaroszewicz mi E. Gierek i P. Jaroszewicz zakładowych. W. 1970 r. zakła wyrazili hutnikom serdeczne konsultowali propozycje roz- podziękowanie za ich czyn, wiązania wielu problemów dy przerobiły 5,7 min ton ro py, co oznacza, że przekroczo no projektowane zdolności pro dukcyjne zakładu. Dzięki takim wynikom zakłady płockie reprezentują dziś 60 proc. krajowej produkcji w zakresie rafinerii ropy i są podstawowymi wytwórcami tak ważnych artykułów pędnych i surowców chemicznych jak: benzyna, oleje napędowe, gaz płynny, oleje do silników, asfalty i podstawowe surowce dla produkcji włókien i tworzyw sztucznych, farb i lakie rów oraz innych wyrobów. Re alizację planu roku ubiegłego, mimo trudności i napięć wynikających z bardzo poważnych zadań produkcyjnych i inwestycyjnych ocenia się pozytyw nie. Wydarzeniem ostatniego roku było zwłaszcza oddanie w-? właściwym terminie do eksploatacji wielkiej wytwórni butadienu (podstawowego surowca do produkcji kauczuku syntetycznego) i opanowanie przez załogę skomplikowanego procesu technologicznego. Zwiedzanie zakładów rafineryjnych i petrochemicznych poprzedziła informacja, u-dzielona Edwardowi Gierko-wi przez dyrektora naczelnego kombinatu Andrzeja Wo-ronieckiegio. Po zwiedzenia obiektu I sekretarz KC PZPR spotkał się z grupą pracowników — budowniczych kombinatu — aktywistów zakładowych * organizacji partyjnych. Przedwczoraj, tj. 14 bm., Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz spotkali się w Komitecie Centralnym PZPR z przedstawicielami hutnictwa. Delegacja przekazała I sekretarzowi KC i premierowi zobowiązania załóg hut i ko~ DECYZJA * ALGIER Decyzją algierskiego TuTini-sterstwa Spraw Wewnętrznych rozwiązany został Narodowy Związek Studentów Algierskich. informując, że rzad będzie socjalnych, nad którymi pra-zapoznawał społeczeństwo, na cuje kierownictwo partii i jakie cele zostały wykorzysta- rządu. Oświadczenie Światowej Rady Pokoje HELSINKI (PAP) Światowa opinia publiczna potępia wycofanie • się USA i W. Brytanii z Komitetu ONZ do Spraw Dekolonizacji. Ten krok rządu USA i W. Brytanii, który jest świadectwem braku poszanowania Karty NZ i rezolucji Zgromadzenia O-gólnego NZ, nie był dla nikogo krokiem nieoczekiwanym. Cały świat orientuje się, że w epoce likwidacji kolonializmu imperialiści amerykańscy i angielscy prowadzą politykę neo kolonializmu, aby obrócić w farsę wolność i zdobycze byłych kolonii oraz -zachować w nich swe panowanie polityczne i e-konomiczne. Oświadczenie tej treści ogłosił sekretariat Swia towej Rady Pokoju. ŚRP apeluje do wszystkich organizacji ruchu pokoju 'na całym świecie i do wszystkich sil miłujących pokój, aby tak że w przyszłości demaskowały politykę neokolonializmu i udzielały jak najszerszego poparcia walce narodów kolonial nych o ich wyzwolenie. W Wojewódzkim Komitecie ZSL Spotkanie przodujących M»c6w (INF. WL) Problemy związane z intensyfikacją produkcji zwierzęcej w gospodarstwach chłopskich były tematem spotkania zorganizowanego wczoraj w Wojewódzkim Komitecie ZSL. W spotkaniu, któremu przewodniczył wiceprezes WK ZSL — Tadeusz Galik wzięło udział około 40 rolników — wzorowych hodowców i członkowie komisji ekonomiczno-rolnych, działających przy komitetach Stronnictwa. W zagajeniu i dyskusji zwtó na spotkaniu zostaną wykórzy cono uwagę na podstawowe stanę przy opracowywaniu przyczyny spadku pogłowia programu działania w zakre- zwierząt w ostatnich latach sie rozwoju hodowli w gospo oraz wysunięto wiele wnios- darstwach chłopskich. Taki ków zmierzających do poprą- program zostanie przedstawio wy sytuacji w hodowli. Rolni ny na plenum WK ZSL, które cy podkreślali znaczenie wa- obradować będzie w końcu runków sprzyjających zwięk- stycznia. szeniu produkcji pasz w gospo darstwach, mówili o potrzebie rozszerzania opdeki fachowej i usług specjalistycznych w za kresie mechanizacji oraz o o-płacalności produkcji zwierzęcej. Opinie rolników oraz ich wnioski i postulaty zgłoszone W £a Kirchsehlaegera. Jest ona wyrazem dobrych stosunków, jakie ukształtowały się między Polską i Austrią i powinna przynieść w wyniku dalszą wyraźną ich intensyfikację. Wczoraj zakończyła się oficjalna część wizyty austriackiego ministra. Dziś przybywa on do Krakowa, gdzie zwiedzi historyczne zabytki tego m lasta. Wczoraj austriacki gość spotkał się m. i . z szefem resortu kultury i sztuki. Gościł w Belwederze oraz zwiedził Warszawę. W godzinach popołudniowych austriacki minister spot kał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Później wygłosił w Pałacu Staszica odczyt na temat polityki zagranicznej swego kraju. Wieczorem — w^yćiał obiad na cześć min. spraw zagranicznych PRL St. Jędrychow-s kiego. Wznowienie dialogu NRD — NRF Wczoraj spotkali się w Bonn negocjatorzy NRD i NRF: sekretarz stanu w urzędzie Rady Ministrów NRD, Michael Kohl i sekretarz sta nu w Urzędzie Kanclerskim NRF Egon Bah*-, Było to trzecie tego ro^aju spotkanie. Podkreśla się, że negocjatorzy po raz pierwszy przeprowadzili rozmowy w Bonn. Poprzednie rozmowy (w listopadzie i grud niu) odbywały się w stolicy NRD, Negocjatorzy omawiali różne aspekty stosunków Ber lin—Bonn. Senator E. Muskie u premiera ZSRR Premier Związku Radzieckiego a. Kosygin przyjął na Kremlu przebywającego w Moskwie z krótką wizytą amerykańskiego senatora E. Muskie. W czasie nieoficjalnej rozmowy omówiono wiele aktualnych problemów sytuacji międzynarodowej oraz stosunki radziecko-ame-rykańskie. Czy kenies starć w Jordanii? KAIR (PAP) Z Ammanu donoszą, źe wojska królewskie oraz partyzanci palestyńscy przystąpili do praktycznej realizacji porozumienia zawartego między rządem jordańskim i Komitetem Centralnym Organizacji Wyzwolenia Palestyny 13 bm. Naczelny dowódca jordańskich sił zbrojnych gen. Madżali zwrócił się do żołnierzy z wezwaniem by przestrzegali porozumienia. Z analogicznym wezwaniem wystąpił KC OWP. Agresja Izraeia na Liban * LONDYN (PAP) Agencje zachodnie donoszą, że w nocy z czwartku na piątek oddziały wojsk izraelskich wtargnęły 40 km w głąb terytorium Libanu. Dokonany został desant z powietrza i morza w rejonie Sarafand, gdzie znajduje się obóz uchodźców palestyńskich. Partyzanci palestyńscy powstrzymali interwentów. Star- cia zbrojne trwały 4 godziny. Żołnierze izraelscy ponieśli ciężkie straty. Prezydent Libanu zwołał nadzwyczajną sesję rady ministrów. Liban zażądał zwołania Rady Bezpieczeństwa. NAGRODZENI Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 527 wylosowali: 1) Tomasz Kobyliński, Darłowo, ul. Poczto^,* 53. 2) Urszula Kolka, Słupsk, ulica Garncarska I m 31 3) Eustachy Kowalski, Koszalin, tli. Zwycięstwa 12 m 6 4) Brygida Niewiadomska, Wielka Wieś, powiat Słupsk 5) Walentyna Semczuk, Draw-gko Pomorskie, ul. Buczka 17. Solda Meir: Izrael nie powróci do granic sprzed 1967 r. PO&AR * NOWY JORK Co najmniej 17 osób znalazło śmierć w płomieniach, gdy w nocy zapalił się dom starców w miejscowości Louisville, w stanie Kentucky (USAi, * NOWY JORK (PAP) Specjalny wysłannik .sekretarza generalnego ONZ na Bliski Wschód, ambasador G. Jarring kontynuuje swą pokojową misję. Rzecznik delegaejti egipskiej w ONZ po rozmowie z G. Jarringiem oświadczył, że rząd ZRA uważa, iż ostatnie propozycje izraelskie, przekazane za pośrednictwem Jarringa, nie zawierają nic nowego. Tel Awiw nie wycofa ani jednego żołnierza z ok miewa- nych terytoriów arabskich, jeśli państwa arabskie nie zgodzą się na warunki, wysuwane przez Izrael — taki jest sens wypowiedzi szefa rządu izraelskiego Goldy Meir, złożonej w wywiadaie clla telewizji amerykańskiej (CBS). Nie będzie podpisania pokojowego porozumienia bez ustalenia granic — powiedziała Golda Meir zarazem dodając z naoiskjem. £e Izrael nie powróci już do granic sprzed 1967 roku. Rząd izraelski c-drzaca również jakąkolwiek £wara*icję tych granic ze strony 4 wielkich mocarstw czy ONZ. Na pytanie, dotyczące tej kwestii, Golda Meir oświadczyła arogancko: — Nie, niie chcemy mieć nic wspólnego z czymś takim. W końcowej części wywiadu, w którym ciągle powtarzało się słowo „pokój" — Golda Meir dała do zrozumienia, że Teł Awiw nie wyklucza możliwości wznowienia działań wojennych na Bli-skiLrn Wschodzie, jeśli nie dojdzie do porozumienia zgodnie z jego życzeniami. W atmosferze sprzeczności Konferencja Commonwealfhu P LONDYN (PAP) .REMIER brytyjski, E. Heath, wygłosił godzinne prze mówienie na konferencji szefów rządów krajów współ noty brytyjskiej, która odbywa się obecnie w Singapu rze. Przemówienie to dotyczyło brytyjskich planów wznowię nia dostaw broni dla rasistowskiego reżimu Republiki Połud niowej Afryki. Heath dowodził, że wspólnota brytyjska nie ma prawa zabraniać W. Brytanii prowadzenia takich transakcji, ponieważ „jest to jej sprawa wewnętrzna". Projektowana sprzedaż bro- prowadzić do rozpadnięcia się ni napotkała na sprzeciw sze- Commonwealthu. Jego oświad fów państw afrykańskich. M. czenie, w postaci 14-kartkowej in. dał temu wyraz prezydent broszury, zostało rozkolporto- Tanzanii, Nyerere, który o- wane wśród uczestników kon strzegł W .Brytanię, że wzna ferencji i zdobyło sobie wśród wiając sprzedaż broni dla A- nich powszechne poparcie, frykd Południowej, może do- Kronika wypadków TRAGICZNY WYPADEK AUTOBUSOWY W WIELKIM ItACKU * GDYNIA (PAP) W Wielkim Kacku pod Gdynią wydarzył się tragiczny wypadek. Autobus PKS marki jelcz prowadzony przez kierowcę Bogdana Ostrowskiego w rezultacie poślizgu wpadł do koryta rzeki Kaczej. W katastrofie poniosły śmierć dwie osoby: 27-letni Gerard Frankowski z Miszewa pow. Kartuzy i 40-letni Władysław Kreft z Bor-cza w tym samym powiecie. Do Szpitala Morskiego w Redłowie i Szpitala Miejskiego w Gdyni prze wieziono 31 osób, w tym kilka cię żko rannych. WYBUCH GAZU W BLOKU MIESZKALNYM W TARNOBRZEGU * RZESZÓW (PAP) 14 bm. w późnych godzinach wieczornych w nowym bloku mie szkalnym w Tarnobrzegu nastąpił wybuch gazu, w wyniku którego 9 osób zostało dość ciężko rannych i poparzonych. Wybuch zdemolował część mieszkań w naj bliższej klatce schodowej. Przyczyną wybuchu gazu b^ły Rażące zaniedbania budowlanych. Gdy w części nowego bloku mie szkali już lokatorzy, w pozostałych mieszkaniach trwały jeszcze prace montażowe urządzeń gazowych i łazienkowych. Gaz ulatniał się w jednej z nie zamieszkałych jeszcze kwater przez nie-zamknięty przewód gazowy. Wybuch nastąpił w momencie, kiedy nowi lokatorzy przyszli oglądać przydzielone im mieszkanie. Spłonęła stodoła * (Inf. wł< Wczoraj, w południe w miejscowości Warszkówko w pobliżu Sław na wybuchł pożar. Ogień, którego źródła do tej pory nie ustalono, Ogarnął szybko drewniana stodołę krytą dachówką w gospodarstwie indywidualnym Jana S. W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło 5 jednostek strażackich. Znl szczeniu uległa stodoła wraz ze znajdującą się w niej słomą zebraną z 9 ha oraz półtora metra sześć, drewna budowlanego, (wojj Str. 3 Śladem górników i hutników (Dokończenie ze str. 1) NOWE URZĄDZENIA SOCJALNE W tych dniach, w „Korabiu", nastąpiło przekazanie do użytku załogi nowego, świetnie wyposażonego zaplecza so cjalnego. Poza załogą Armatorskiego Ośrodka Remontowego, która od kilku lat korzysta z nowych urządzeń, po zostali pracownicy mieli bardzo trudne warunki. W tych dniach oddano do użytku nowe szatnie męskie i damskie, natryski z ciepłą wodą, gabinety dla kobiet, su szarnie do odzieży roboczej oraz stołówkę, która jednocześnie jest świetlicą dla rybaków oczekujących na wyjście kutrów i inne. Realizując wytyczne zawarte w liście Sekretariatu Komi tetu Centralnego PZPR, dotyczące rozwinięcia troski o pra cowników pracujących w trudnych warunkach, aktyw „Korabia" poczynił starania o wydawania pracownikom przetwórni, konserwiarni, war sztatów remontowych, przeładunku i bazy opakowań gorących śniadań, Korzystać z nich będzie około 500 osób. (wł) Powszechny, codzienny wysiłek Od niedawna szpalty na- ambitniejszych zadań gospo-szych gazet pełne są takich darczych na rzecz zaspoko-słów, jak dialog, konsultacja jenia potrzeb konsumpcyj-z klasą robotniczą, troska o nych społeczeństwa. Kierow-poprawę warunków bytu. Nie nicy resortów zapowiada-przerywając dyskusji, w kra- ją: MINISTER PRZEMY -czarny dziś w etap czynów — SŁU SPOŻYWCZEGO I puste bowiem i bezowocne SKUPU — wdrożenie do byłyby słowa, gdyby nie na- produkcji nowych wyro-dążało za nimi działanie. Nic bów przemysłu spożywczego, tylko działanie kierownictwa rozwijanie produkcji tańszych partii i rządu. Także działa- artykułów żywnościowych, któ nie załóg produkcyjnych i ca- rych ilość i asortyment znacz-łego społeczeństwa — bowiem nie się w tym roku zwiększy; tylko taki powszechny i co- MINISTER ROLNICTWA — dzienny wysiłek może stano- przyrost pogłowia zwierząt i wić trwałą podstawę naszej rozwój bazy produkcji zwie-przyszłej pomyślności indywi- rzęcej, MINISTER PRZE-daalnej i zbiorowej. MYSŁU CHEMICZNEGO — Poprawa stopy życiowej, dostarczenie na rynek do-lepsze zaspokojenie potrzeb datkowo poszukiwanych ar-rynkowych, wychodzenie na- tykułów handlowych war-przeciw pilnym społecznym tości około 220 min zł, szcze-oczekiwaniom. to nie tyiko gólnie kosmetyków, farb, la-sprawa decyzji władz naj- kierów, wyrobów gumowych wyższych, ale przede wszyst- kim efekt zwiększenia wysil- Słowo staje się czynem, kow ludzi pracy, organizato- Czyn produkcyjny zaś, wyra-row i administratorów gospo- żający aktywne, najbardziej °arM- namacalne poparcie dla no- Wyrazem zrozumienia tej wych władz i nowego stylu prostej prawdy są nadchodzą- zarządzania stanowi nie tyl-ee wiadomości o zobowiąza- ko „wiano" dla nowego kie-niach załóg i inicjatywach re- rownictwa — jak to określił sortów, mających na celu E. Gierek — ale także naj-zwiększenie dostaw surow- bardziej realną gwarancję ©ów i towarów, niezbędnych realizacji oczekiwań społecz-gospodarce, rolnictwu i kon- nych. Prawda, iż musimy le-sumentowi. szczególnie w tych J>*ej pracować, jeśli chceipy dziedzinach, które mają bez- lepiej żyć — zyskuje sobie pośredni wpływ na poprawę eoraz powszechniejsze zrozu-stopy życiowej oraz ogólnej mienie. (AR) sytuacji ekonomicznej kraju. Na naradzie aktywu partyj-go-gospodarczego przemysłu węglowego w dniu 11 stycznia w Rybniku podjęto u-ehwałę, w której załogi zobowiązują się do wydobycia w bieżącym roku około 900 tys. ton węgla ponad zadania, o-kreślone planem gospodarczym, Na anel górników odpowiadają dzień później na naradzie katowickiej hutnicy* 250 tys. ton koksu. 110 tys. ton surówki. 110 tys. ton stali, ok. 80 tys. ton wyrobów walcowanych, 30 tvs. ton rur dodatkowo w bieżącym roku — oto zobowiązanie pracowników czarnej metalurgii. Do zobowiązań tvch dołącza ja s?e Hczne zakłady pracy na Śląsku i w całym kraju, a także niektóre placówki naukowe, działające na rzecz przemysłu. Ten szeroki społeczny ruch stanie się podstawą nowych w SKRÓCIE * MOSKWA W ZSRR wystrzelono kolejnego sztucznego satelitę „Kosmos 391'*. * NOWY JORK W siedzibie ONZ w Nowym Jorku rozpoczęły się obrady XI sesji Rady Programu Rozwoju NZ. * MEKSYK Exhermafrodyta, mieszkaniec Peru został matką. Lekarze podkreślają, że jest to pierwszy tego rodzaju wypadek w historii medycyny. 31-letni Auroru de Lopez trzy lata temu poddał się specjalnej operacji,w wyniku której zmienił płeć. Nowo narodzone dziecko waży 3 kg. Poród odbył się przy pomocy cesarskiego cięcia. PO ZAKOŃCZENIU „GIEŁDY PROGRAMÓW" Czyje akcje poszły w górę? (Inf. wł.) Zakończyła się trzydniowa Giełda Programów, zorganizo wana przez Wojewódzki Dom Kultury przy pomocy Wydziału Kultury Prezydium WRN i Wojewódzkiej Komisji Zwią zków Zawodowych. Nasze refleksje, opinie i wrażenia przedstawimy w następnym ^Głosie Tygodnia". Dziś stwier dzamy jedynie, że była to impreza bardzo potrzebna, która po pewnych modyfikacjach stanie się miejscem konfrontacji i lansowania dobrych po mysłów, dobrych klubowo-ple nerowych programów. Na Giełdzie przedstawiono 50 propozycji programowych. Według oficjalnej końcowej klasyfikacji, w której brano pod uwagę zarówno punktację uczestników i jury oraz wyniki „sprzedaży" scenariu- szy programów — I miejsce zdobył scenariusz Człuchowa — „Andrzejki", II — „Kwiat Swidwy" ze Świdwina, III — „Przyjaciel żołnierza" z Wałcza. W pierwszej dziesiątce znalazły się po dwa programy Bytowa i Słupska oraz po jed nym ze Świdwina, Miastka, Kołobrzegu, Człuchowa, Wałcza, Drawska, Złotowa i Białogardu. W klasyfikacji powiatów, w której uwzględniono również estetykę i wartość czynnych w czasie Giełdy stoisk powiatowych domów kultury, zespołowe zwycięstwo odniósł Bytów przed Świdwinem, Wał czem, Człuchowem i Drawskiem. W przedstawianiu scenariuszy programów wzięło udział 12 powiatowych reprezentacji z wyjątkiem Sławna. Cm) Aktywiści i członkowie partii zapytują w czasie odbywających się narad: — Wyjaśnijcie, dlaczego „Polityka" pisząc w noworocznym numerze o tragicznych wydarzeniach w grudniu, wymieniła również Słupsk? Cytujemy: „Tragicz ne wydarzenia, jakie rozegrały się w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Słupsku w drugim tygodniu grudnia — H... („Po lityka" nr 1, z 2. I. 1971 r., art. pt. „GRUDZIEŃ 1970"). Zapytują o to również Czytelnicy „Głosu Koszalińskiego". — Dlaczego nie pisaliście, skoro wieść o tragicznych wydarzeniach w Słupsiku obiegła kraj i znalazła wyraz w publikacji „Polityki"? Przyznajemy, i my przeczytaliśmy z dużym zainteresowaniem ten artykuł. O przebiegu grudniowych wydarzeń w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie wiedzieliśmy z wcześniejszych publikacji. Wspomniany artykuł „Polityki" wcale ich nie opisuje, lecz traktuje o wnioskach, jakie przedstawiło partii i społeczeństwu nowe kierownictwo Komitetu Centralnego PZPR oraz rząd. Być może dlatego nie znaleźliśmy tam również opisu „tragicznych wydarzeń w Słupsku'* Ja£ to więc było w tym naszym naj większym i najbardziej uprzemysłów i o nym mieście województwa, nie w drugim tygodniu (tu sprostujmy „Politykę"), lecz w drugiej dekadzie grudnia ub. roku? Wyjaśnijmy jednym zdaniem: w Słupsku nie było tragicznych wydarzeń. Klasa robotnicza nie wyszła na ulice miasta, nie podpalano gmachów publicznych, nie było ani rannych, ani tym bardziej zabitych, nie interweniowały czołgi. Tylko w cho robliwej wyobraźni szczujących pisma ków z „Freies Europa" mogły się pojawić takie apokaliptyczne obrazy. Zdajemy sobie sprawę z wielkiego, bolesnego dramatu, jaki wydarzył się w tych grudniowych dniach na Wybrzeżu. Nie możemy mówić o tym, a tym bardziej pisać z lekkim sercem. O wielkiej tragedii powiedział niedaiwno otwarcie i po ludzku, członek Biura Politycznego KC, sekretarz KC PZPR, tow. Stanisław Kociołek, w przemówieniu do aktywu partyjnego w Gdań sku: „Są to przeżycia niezwykle ciężkie, czasami wprost niemożliwe do udźwignięcia. Przerwanie pracy, strajki w największych zakładach, stoczniach i portach Gdańska i Gdyni, w Elblągu, nadały wydarzeniom tego grudniowego tygodnia charakter robotniczych wystą pień. charakter robotniczego protestu o ekonomiczno-socjalnym charakterze. Ten fakt stał się ostrym bodźcem do przemyśleń, do ocen, do przewartościo wań. Były to przemyślenia opóźnione, gdyż podwójność nurtu w tym wystąpienia nurtu przestępczego, utrudniała ocenę sytuacji, zmuszała do zajmowania się sprawami wymagającymi innych środków działania, niż ten dominujący nurt robotniczego protestu"... „Następowało niezwykle niebezpieczne spiętrzenie niepokojów, zagrożenie majątku narodowego, wspólnego dobra, mienia i życia obywateli. Zaistniała konieczność przyjęcia radykalnych roi wiązań politycznych i to już nie tylko w wojewódzkiej płaszczyźnie. Szło o coraz poważniejsze sprawy, szło o powstrzymanie niebezpieczeństwa rozwoju wydarzeń a w szczególności o powstrzymanie rozlewu krwi". Dyskusja, atmosfera podenerwowania a nawet napięcia, wynikła w całym kraju, również w naszych miastach i wsiach, po opubliikowamiu w sobotę w dzienniku telewizyjnym, a w niedzielę, 13 grudnia, w gazetach, komunikatu Polskiej Agencji Prasowej w sprawie zmiany cen na niektóre artykuły. Co prawda, członkowie partii w wielu organizacjach zapoznali się już w sobotę wieczorem z listem Biura Politycznego KC PZPR w sprawie przewidywanych podwyżek i obniżek cen, ale zawarte w nim argumenty nie były ani przekonywające, ani wystarczające dla przekonania innych. To dopełniało kielicha goryczy. Zarówno w poniedziałek, 14 grudnia jak i w dni następne w zakładach pracy, instytucjach i urzędach, na u-licy i w sklepach, powszechnie dyskutowano na te tematy. Członkowie partii, aktywiści, czuli się urażeni, że nikt się ich nie radził, że zwrócono się do nich, kiedy na jakąkolwiek dyskusję było już za późno. Pytano też, gdzie były związki zawodowe? Znamy zresztą te sprawy, wszyscy je przeżywaliśmy. Przeżywali je także robotnicy słupskich zakładów. Toczyły się wśród nich dyskusje, ożywione rozmowy. O-dezwały się zadawnione pretensje i nie do końca załatwione sprawy. „Żąda się od nas wydajniejszej pracy, a jak wygląda troska dyrekcji o robotnika"? „Tu miała być łaźnia, minął rok, dwa, nie ma nic". Tam miała być otwarta stołówka. Są nawet pomieszczenia, a stołówki nie ma... Trudno było np. zrozumieć robotnikom Słupskich Zakładów Sprzętu Okrętowego, że pracownicy zakładów kooperujących nie korzystają z dobrodziejstw karty stoczniowca. Krytykowano niewłaściwe stosunki między dyrekcją a załogą. Gorące dyskusje wybuchały w II i III oddziale Słupskich Fabryk Mebli. Ostro krytykowano w Fabryce Urządzeń Transportowych w Jezierzycach indolencję władz w dostosowaniu komunikacji między Słupskiem a Jezierzycami, Na zebrania organizacji partyjnych, spotkainia z aktywem i załogami przybywali sekretarze Komitetu Miasta i Powiatu,członkowie egzekutywy KMiP aktywiści partyjni, związkowi. Pytań było wiele, padały wnioski i postulaty. Dyskusje były gorące, ostre i szcze re. Klasa robotnicza Słupska zachowała się godnie, nie dała się porwać namięt nościom. To prawda, że dyskusje się nieraz przeciągały i robota stała. Ale w niedzielę, 20 grudnia, w tych zakładach pracy, gdzie dyskusje pochłonęły zbyt dużo czasu, odrabiano zaległości. Zadania zostały wykonane z honorem. Robotnicy Słupsika, członkowie i aktywiści partyjni strzegli swoich zakładów pracy, mienia społecznego, nie dopuścili do zbrodniczych podpaleń. A jak wyglądała Znają oni dobrze cenę krwi przelanej przez polskiego i radzieckiego żołnierza, cenę naszego dorobku na ziemiach przywróconych po wiekach niewoli Oj czyźnie. To oni odbudowywali miasto, słupską Starówkę i pomniki , słowiańskiej, pomorskiej przeszłości tych ziem. Sami też budowali zakłady, w których dziś pracują oni i ich następcy. To prawda, że w dniach grudniowych wypowiedzieli wiele żalów i pretensji. Byli jednak świadomi, że stanowią czołową siłę, klasę robotniczą, że mają swoją godność. Świadomi byli tego, że robotnicy w naszym kraju dysponują legalnymi formami działania. Nie wyszli, jak gdzie indziej na ulice. Przejawili wysoką świadomość społeczną i prawdziwą obywatelską postawę. Nie można więc tych ostrych i szcze rych dyskusji w zakładach pracy porównywać z tragicznymi wydarzeniami na Wybrzeżu. W Słupsku, nurt robotniczej krytyki i niezadowolenia, czy też nazwijmy to drastyczniej, protestu, nie zlał się z innym nurtem — awan-turnictwa i nieodpowiedzialnych zajść. I za to właśnie podziękowała egzekutywa Komitetu Wojewódzkiego partii, słowami jej I sekretarza, tow. Stanisława Kujdy, w ub. tygodniu na sobot nim spotkaniu, wyrażając wysokie u-znanie słupskiej klasie robotniczej, członkom partii, aktywowi, młodzieży zorganizowanej w ZMS. Czy nie było zatem w mieście żadnego zakłócenia porządku publicznego? Owszem, był taki moment. W środę, 16, a głównie w czwartek, 17 grudnia wieczorem zbierały się grupy rozwydrzonej młodzieży, która z gwizdami fhałasem i krzykiem ruszyła ulicami, porywając ze sobą innych, wałęsających się młodych ludzi, a nawet dzieci w wieku 9—10 lat. Niebawem było ich kilkuset. Pomknęli hałaśliwie ulicami, obrzucając kamieniami i czym się dało witryny sklepów. Widocznie coś ich tam doszło o poniedziałkowych i wtorkowych wydarzeniach w Gdańsku. Część grupy podeszła pod budynek KMIP, pokrzyczała, rozbiła szyby w Klubie Międzynarodowej Pra sy i Książki i... na sygnał strażackiego wozu, zaczęła gwałtownie pierzchać. Jedni wpadli na nadchodzącą z pomo cą grupę bojową funkcjonariuszy MO i ORMO, inni zostali schwytani na go rącym uczynku przez aktywistów KMiP partii i zetemesowców z Hufca Pracy, którzy przyszli bronić, w razie potrzeby, domu partii. Po niespełna godzinie na ulicach Słupska panował spokój. I to wszystko. Wielu uczciwych słupszczan, których dzieci zamieszały się wśród rozrabiających chuliganów, ogarnął wstyd. Rumieniec wstydu musiał też oblać twarze nauczycieli i wychowawców szkół zawodowych, gdyż to ich młodzież wychodząca z kina, przyłączyła się do ulicznej awantury. Znamy nazwiska wielu z nich. Mogliśmy je opublikować w gazecie. A jednak nie u-czyniliśmy tego. Ograniczyliśmy się tylko w sobotnim felietonie „Z dnia na dzień" do napisania kilku gorzkicti słów pod adresem rodziców i opiekunowi „A jeżeli ludziom nieodpowiedzialnym jest wszystko jedno, co robią ich dzieci? Tłuką szyby w oknach, kradną, a czasem nawet zaglądają do kieliszka? Zle to świadczy o nich, jako o ludziach: Na kogo chcą wychować swoich następ ców? Świat w swoim postępie idzie naprzód, niezależnie od takich czy innych trudności. Jak poczuje się w tym świecie młody człowiek z mentalnością prymityumej istoty z okresu kamienia łupanego"? („Głos Tygodnia" — 19 XII 1970). Zapytują nas, dlaczego nie pisaliście o „tragicznych wydarzeniach w Słupsku"? Nie pisaliśmy, bo nie było, na szczęście tragicznych wydarzeń. Wybryki rozwydrzonej młodzieży nie mda ły nic wspólnego, ani z dyskusjami, jakie robotnicy toczyli w zakładach pracy, ani z naprawdę tragicznymi wy da rżeniami na Wybrzeżu. Nazajutrz, po opisanych wybrykach, wielu rodziców przychodziło do Prezydium MRN, Komitetu Miasta i Powiatu partii, Komendy MO, przepraszając za ekscesy swoich niesfornych pociech. Zobowiązywali się pokryć szko dy. Tłumaczyli, że nie dopilnowali. Po cóż więc było jeszcze dolewać goryczy, pisać i piętnować? Chociaż prawdą je-st, że trzeba było napisać wiele gorących słów pod adre sem aktywistów Słupska, przedstawicieli porządku publicznego — Milicji Obywatelskiej i ORMO, członków zakładowych oddziałów samoobrony, członków partii, zetemesowców, junaków z Hufca OHP, zbowidowców, wszystkich tych, którzy w ten wieczór zaprowadzali ład i strzegli przez następne dini, by nikt go nie naruszał i nie psuł dobrego imienia kulturalnemu miastu. Słowa uznania należą się ofiar nemu personelowi sklepów. W ten wie czór, 17 grudnia, wybito około 50 szyb wystawowych, Sprzedawcy pilnowali mienia społecznego przed grabieżą, po zostając przez noc na posterunkach. Podziękowania należą się też robotnikom przedsiębiorstw budowlanych, któ rzy rezygnując z nocnego odpoczynku, szybko i sprawnie wstawili wszyst kie szyby. Wniosków z tego karygodnego wybryku niesfornej grupy młodzieży jest wiele. Pod adresem rodziców i wychowawców. Także pod adresem władz, które powinny sprawować skuteczniejszą opiekę i kontrolę nad tymi, którzy ani się nie uczą, ani nie pracują, szlifują bruk i z nudów muszą coś narozrabiać. Tak oto wygląda prawda o „grud ni o wych wydarzeniach w Słupsku". Rozstrzygnijcie sami, słupszczanie, jak ma się ona do wyssanej z najbrudniejszego palucha, pożal się boże, reporterów z kłamliwej i wrogiej nam „Wolnej Europy", wizji z czołgami, zabitymi i rannymi na słupskim bruku Atmosfery powagi, odpowiedzialności i zaangażowania, w jakiej przebiegają dyskusje ideowe i polityczne w partii, prowadzone ze społeczeństwem nie udało się wrogim ośrod kom politycznym zmącić pospolitymi burdami ulicznymi Rozpoczęty przez nowe kierownictwo Komitetu Centralnego partii dialog ze społeczeństwem będzie konsekwentnie prowadzony 1 rozwijany. Partia zdecydowana jest usuwać wszelkie deformacje i nieprawidłowości w życiu społecznym i gospodarczym, które stały się przyczyną zadrażnień z klasą robotniczą. Polityczny dialog prowadzony będzie w atmo sferze spokoju i rozwagi, w interesie klasy robotniczej, spo łeczeństwa i dobra naszej Ojczyzny. ZDZISŁAW PIS Śtr. 4 GŁOS nr 16 (5772) Dramatu palestyńskiego akt drugi Trafiłem do Ammann, w czasie niedawnej podróży do krajów Bliskiego Wschodu na sam koniee okresu względnej ciszy i spokoju, jakie nastały w stosunkach między palestyńskimi fedainami a armią jordańską po zakończeniu straszliwych walk we wrześniu ub. roku. W dniu, w którym przed ok. miesiącem lądowałem na lotnisku w Ammanie słyszałem pełne optymizmu słowa gen. Hil-mi, szefa grupy wojskowej arabskiej komisji dla spraw respektowania porozumień na temat sytuacji. W dniu w którym opuszczałem stolicę Jordanii padły pierwsze strzały będące zapowiedzią nowego kryzysu. 8 stycznia br. o świcie dramat jordański wszedł w nową fazę, którą bliskowschodni obserwatorzy porównują do sytuacji z września. Mój niedawny rozmówca, generał Hil mi w swym raporcie 3-osobo-wej komisji arabskiej w Jordanii, na której czele stoi b. * premier Tunezji Bahi Ladg-ham, zagroził dymisją, ujawniając fakt niedopuszczenia scem wrześniowej „masakry". Tak bowiem, i tylko tak, mówi się wśród ruin tego co pozostało po walkach wrześniowych z palestyńskich dzielnic Ammanu: obozu Al Uahdat i Dżebel Husajn (nazywanej czę sto Dżebel el Saura — Wzgórze Rewolucji) o brutalnej i bezpardonowej akcji artylerii i wojsk, które na rozkaz powołanego przez króla Husaj- Eittocfe czy prowokacja ? go przez wojska armii królew skiej na miejspe starć, gdy walki rozszerzyły się na Am-man, Dżerasz, Salt i dziesiątki innych miejscowości. W ca łym świecie arabskim zapanowało w związku z wydarzenia mi w Jordanii ogromne poruszenie a komunikaty i apele przywódców i rozgłośni palestyńskich oskarżyły władze jordańskie o podjęcie ponownej próby likwidacji ruchu oporu i rewolucji palestyńskiej. Powracam do swoich wrażeń z ostatniej wizyty w Jordanii. Pozornie, na zewnątrz panował spokój. W gabinecie szefa misji wojskowej, miesz-• czącym się w pokoju 202 hote-" lu „Al Urdun — Inter Continental" w eleganckiej rządo-wo-dyplomatycznej dzielnicy Dżebel Amman, przy wnoszonych raz po raz szklaneczkach herbaty gen. Hilmi żartował: „Prasa nie znajdzie u nas sensacji. Wszystko jest w porządku. Porozumienia respektowane są przy dobrej woli fctron. Współpracują z komisją zarówno przedstawiciel fedai-nów — tu wskazał na rosłego mężczyznę w na pół wojskowej kurtce (był to, jak się potem dowiedziałem, b. szef wywiadu Al Fatah używający pseudonimu „Abu Sabri") i major armii jordańskiej". Siedzący obok oficerowie egipscy, ku-wejccy, tunezyjscy, saudyjscy, sudańscy i libijski potakiwali głowami. Tegoż samego dnia po południu ujrzałem drugą stronę medalu. Samochód z palestyńskimi numerami rejestracyjnymi zawiózł mnie spod strze żanego przez jordańskich żan dar mów wojskowych hotelu do dzielnic które były miej- Jak republika federalna dłu ęa i szeroka nie ustają dyskusje na temat układu zawartego w grudniu przez kan clerza Brandta w Warszawie. Wiele głosów — i tych rozsąd nych, spokojnych, jak również zacietrzewionych i wrogich — przedostaje się na łamy prasy. Oto mówi na łamach „General Anzeiger" dr Werner E., lat 68, lekarz: ,JSam pochodzę z Prus Wschodnich. Uważam, że dobrze się stało, iż układ ten zo stał zawarty. Nie utraciliśmy żadnych obszarów. Był już najwyższy czas, aby przystąpiono do rokowań"» Inaczej reagują redaktorzy „Deutsche National-Zeitung": „Panie kanclerzu federalny — krzyczy ogromny tytuł w tej gazecie — alaczego zdradza Pan Niemcy?" I dalszy toywód: „Tysiącletnia historia Niemiec, pełna zdrad i ciosów w plecy, nie zna żadnej zbrod ni, która równałaby się tejt jaką popełnił WUly Brandt w Warszawie**. Tak to krzyżują się poglądy, ścierają skrajne stanowis-Jca, rozsądek i umiarkowanie na rządu wojskowego „przywracały spokój i porządek w Ammanie". Żaden budynek, dom mieszkalny czy uchodź-cza lepianka — jeśli w ogóle jeszcze istniały po wejściu w życie przerwania ognia w Am manie nie były wolne od śladów ognia, pocisków czołgowych lub artyleryjskich. Pod szpitalem Aszrafija, gdzie w ramach „przywracania spokoju i. porządku" wymordowano strzałami i ciosami siekier wszystkich rannych i których niepoliczoną liczbę pochowano w pobliskich masowych grobach, słuchałem opowieści na tle których uczucie żalu, rozpaczy i wściekłości sumujące sie w palącą nie nawiść ku oprawcom wydały mi się — złapałem się na tym — zrozumiałe i usprawiedliwione. Nikt nie kryje tych uczuć. Fedaini gardzą żołnierzami armii królewskiej i — na odwrót. W poczuciu siły i z bro nią w ręku niezdyscyplinowane jednostki .prowokują napięcie. Ekstremizm niektórych przywódców palestyńskich niczym oliwa dolewana do ognia podsyca namiętności. Czy jednak tylko emocje stały się przyczyną nowych tragicznych zajść? Jak dotąd wersje przedstawiane przez radio Amman i rozgłośnie fedainów są diame tralnie różne. Rząd królewski — (na czele którego stoi „żelazny człowiek" i zdeklarowany przeciwnik Palestyńczyków, Wasfi el Tali) twierdzi, że do pierwszego starcia doszło w „wyniku odkrycia grupy spiskowców, którzy chcieli wy sadzić w powietrze zakłady fosfatowe w Ruseifi pod Am-manem". Atak na obóz uchodżczy Ba kaa pod Ammanem uzasadnio no.„ „prośbą kierownictwa o-bozu o usunięcie „obcych elementów". Palestyńczycy informują o zakrojonej na szeroką skalę nowej próbie fizycznego unicestwienia ruchu palestyńskiego. Nowe próby kompromisu, powołujące się na istniejące na piśmie porozumienia — te które były ostatnim dziełem Nasera — zawodzą. Możemy dziś odnotować kilka tylko bezspornych faktów: — Starcia objęły całe terytorium Jordanii wraz z Ammanem — Dzieje się to w czasie nieobecności w Jordanii króla Husajna; 36-letni monarcha — jak głoszą komunikaty oficjalnie przechodzi leczenie w jednej z klinik londyńskich a regentem jest jego brat, następca tronu książę Hassan, o którym mówi się, że jest amerykańską marionetką. — Prasa izraelska z wyraźnym zadowoleniem pisze o „realizowaniu kolejnego etapu planu likwidacji Palestyńczyków". — Do nowego kryzysu dosz ło w momencie wznowienia bliskowschodnich rozmów pokojowych pod auspicjami Jar-ringa. Ten ostatni punkt wydaje się mieć kluczowe znaczenie. Wiadomo, kto paraliżował i u-trudniał od 5 miesięcy rozmowy Jarringa. Stroną tą jest Izrael, który odrzuca pokój w oparciu o decyzje ONZ,a zwła szcza najważniejszy punkt rezolucji Rady Bezpieczeństwa na temat wycofania się wojsk okupacyjnych z ziem arabskich. Wiadomo również, jakie siły nadal całą mocą popierają Izrael ekonomicznie, politycznie i militarnie. Siłą tą jest Waszyngton. Nie wiadomo natomiast, co w Waszyngtonie uzgodnił w rozmowach z prezydentem Ni-xonem król Husajn i za co przyrzeczono mu wznowienie pomocy militarnej i finansowej. Czyżby za kontynuowanie odmowy pełnego włączenia się do arabskiego frontu, sprzeciwiającego się naciskom izraelskim o ustępstwa teryto rialne?... FAKTY • KOMENTARZE • OPINIE CHILE przeżywa swoje wielkie dni. Przedstawiciele rządzącego Frontu Jed ności Ludowej, w skład którego wchodzi Komunistyczna Partia, podejmują decyzje wielkich reform społecznych i gospodarczych w tym kraju. Długa i trudna była droga do zeszłorocznego zwycięstwa w wyborach prezydenckich kandydata Frontu, socjalisty — Salvadora Allende. W 1912 r. powstała w Chile Socjalistyczna Partia Robotnicza. W 1922 r. przekształcała się ona w Komunistyczną Partię Chile. W 1935 r., podobnie jak w Hiszpanii i Francji, utworzono tu Front Ludowy. W 3 lata później kandydat tego Frontu, radykał P. A. Cerda — został prezydentem. W tym czasie klasa robotnicza wzmocniła nieco swą pozycję, nie zdołano jednak przeprowadzić żad nych reform społeczmych. Hegemonem Frontu była bowiem burżuazja narodowa. W 1941 r. Front rozpadł się. Komuniści nie rezygnują jednak z współpracy z wszystkimi postępowymi elementami w kraju. W 1946 r. Front zostaje odbudowany, a jego kandydat Drogi wołki — radykał G. Videla zwycięża w wyborach prezydenckich. Komuniści wchodzą do rządu. Videla ulega jednak naciskom USA i w 1947 r. usuwa ich z rządu, a w roik później KP Chile zostaje zdelegalizowana. Działając w podziemiu komuniści chilijscy przystępują do formowania nowego Frontu Ludowego, który powstaje w 1956 r. W dwa lata potem partia mpże znów działać legalnie. W 1970 r. Front Jedności Ludowej odnosi zwycięstwo w wyborach prezydenckich. W skład Frontu wchodzą: komuniści, socjaliści, radykałowie, socjaldemokraci oraz przedstawiciele Niezależnej Akcji Ludowej. Kierowniczą siłę — inaczej niż w latach minionych — stanowią obecnie we Froncie komuniści I socjaliści. Dziś KP Chile jest największą Partią Komunistyczną w krajach Ameryki Łacińskiej — liczy 60 tys. członków. Sekretarzem generalnym jest tow. Luis Coryalan. Krytyczny zakręt histerii Do przeszłości należą już czasy, kiedy Commonwealth stanowił jednolity organizm polityczno-gospodarczy, którego centralnym ośrodkiem dyspozycyjnym była Wielka Brytania. Mianem Commonwealthu — w dosłownym przekładzie nazwa ta tłumaczy się jako „Dobro Powszechne Narodów" — określa się wspólnotę krajów Korony Brytyjskiej, która zarówno pod względem terytorialnym, jak też ludnościowym stanowiła do wybuchu II wojny światowej dość skonsolidowaną całość. mon wealthu ^Taki bowiem warunek — ograniczenia tych stosunków i preforowania obrotów w obrębie Europejskiej Wspólnoty — stawiają * kolei W. Brytanii jej ®-wentualni partnerzy z EWG. Tak więc Commonwealth na progu roku 1971 — znalazł się ponownie na krytycznym dla siebie „zakręcie historii" Wiele wskazuje, iż u podstaw nowego rozlewu krwi w Jordanii kryje się prowokacja. Znów oto rozbudzono emocje i zaostrzono różnice poglądów poszczególnych parstw arabskich, znów na konto Husajna spada poważne brzemię przelanej krwi arabskiej, co kompromituje go jako przyszłego ewentualnego sygnatariusza pokojowego rozwiązania. Nie wydaje się zatem demagogicznym podejrzenie stolic arabskich, że nici wydarzeń istotnie wiodą do Tel Awiwu — stolicy kraju, który jest na Bliskim Wschodzie tą złowrogą siłą, pewną siebie, kalkulującą na zimno i nie cofają się przed niczym w imie zaspokojenia swych terytorialnych apetytów. (AR) JAN DZIEDZIC Obejmowała ona rozległe i bogate obszary brytyjskich do miniów we wszystkich 5 częściach świata. Kolonialna flaga brytyjska powiewała nie tylko w głębi lądów, gdzie, jak np. w Azji i Afryce, znajdowały się ogromne bogactwa naturai ne, ale przede wszystkim u wybrzeży, na wyspach, w cieś ninach, archipelagach, władanie którymi miało znaczenie strategiczne i decydowało o angielskim panowaniu na morzach i oceanach. DZIS brytyjska Wspólnota Narodów stanowi luźne stowarzyszę nie 31 formalnie równych, niepod ległych państw — dawnych byłych kolonii. Obecnie są to kraje bardzo zróżnicowane pod względem ustrojów polityczno-społecznych, rozwoju gospodarczego, poziomu cywilizacyjnego itp. Czynnikiem wciąż jeszcze łączącym je z Londynem są głównie związki ekonomiczne — kraje te — poza Kanadą — należą wszystkie do strefy szterlingowej, a ich gospo M AG A 2 P R Ą\V SIEGO] M l £D2YNA^^RODOWYCH darka jeszcze w okresie kolonial nym została podporządkowana bry tyjskiej metropolii. Jednak i te więzy dziś ulegają rozkładowi — przyczyną jest zarówno osłabienie pozycji gospodarczej. W. Brytanii, jak też emancypacyjne dążenia wielu krajów członkowskich Commonwealthu np. Pa kistanu, Cejlonu, Indii, Kanady, Singapuru, Australii itp. Można stwierdzić, że Wspólnota Brytyjska przeżywa obec nie kolejny wielki kryzys — po pierwszym — który nastąpił w latach sześćdziesiątych — latach nasilenia procesów dekolonizacyjnych, kiedy to jej szeregi opuściło wiele krajów Afryki i Azji, m. in. E-gipt i inne kraje arabskie. W tej sytuacji obradująca (14-22 bm.) w Singapurze konferencja premierów państw — człon ków Commonwealthu nie roku je złagodzenia narastających sprzeczności. TYM BARDZIEJ, fte liczni członkowie wspólnoty, a zwłaszcza kraje afrykańskie protestują przeciw uzbrajaniu przez W. Bry tanię rasistów z Rodezji i Repub liki Południowej Afryki. Niepokój ich budzą również plany przy stąpienia W. Brytanii do EWG. co musiałoby niekorzystnie odbić sie na stosunkach handlowych między Londynem a krajami Córa Frankistowskie „swobody' >K Będę ochraniał ze wszystkich sił swobodę prasy — oświadczył w parlamencie hiszpański minister informacji, Sanchez Bella. Jednak zaraz dodał, że — jego zdaniem — w Hiszpanii panuje „nadmiar swobód politycznych" i że .^liberalizm jest antydemokra tyczny", toteż należy go wykorzenić. Swoboda prasy zaś wedle opinii pana ministra powinna po legać na „szermowaniu poglądami wyrażającymi opinię większości. Ryłoby to twierdzenie w pełni do przyjęcia, gdyby nie do dał, że „opinia ta wypowiadana jest w licznych referendach". W ciągu 30 lat władzy Franco refe renda takie — nie wspominając już o warunkach reżimowego ter roru, w jakich były organizowano — odbyły się zaledwie... dwa razjg; Szpilką W NRF głośne są wystąpienia znanego odwetowca barona von nnd zu Guttenberg z CDU, który na wiecach rewizjonistycznych nawołuje do „oswobodzenia wszystkich obszarów na wschód od Łaby aż do Uralu". Kiedy Je go słuchacze traktują go nie dosó serio — pan baron wyciąga zaświadczenie, wydane przez jedną z klinik amerykańskich: „Zaświad cza się — brzmi ono — że u ba rona von und zu Guttenberga nie stwierdzono żadnych sympto mów następującej choroby umysłowej"... Symptomatyczne, prawda? Dyskusfe, ceny, niepokoje WGORAO DZIŚ GUTRO walczy z nacjonalistyczną butą i rewizjonistycznym zaślepieniem. Jednocześnie jednak uwagę zwykłych obywateli NRF u progu nowego roku coraz bar dziej przykuwają bieżące pro bierny dnia powszedniego, sytuacji gospodarczej i najbliższych perspektyw w tej dzie dżinie. Nastroje nie są najbar dziej optymistyczne, tzw. czło wiek z ulicy ma sporo powodów do niepokojów i trosk. Rok ubiegły przyniósł nad Renem dalszy, prawie dziesięcioprocentowy wzrost cen na artykuły powszechnego u-żytku, takie jak obuwie, konfekcja, artykuły gospodar-stZDa domowego itp. Te podwyżki uderzyły, rzecz jasna, po kieszeni przede wszystkim biedniejszych, zwiększając jeszcze rozpiętość w dochodach i sytuacji materialnej między rzeszą nie najlepiej sytuowanych pracowaików na jemnych a warstwą menadżer ską i właścicielami. Najbliższa przyszłość nie rokuje zbyt wielu nadziei na poprawę sytuacji. Przeciwnie, władze za 0ZISIEJSZA Japonia jest trzecim — po USA i ZSRR — mocarstwem przemysłowym świata. Powojenna konstytucja Japonii w art. 9 stwierdza: „Naród japoński na zawsze wyrzeka się wojny. Nigdy odbudowywać nie będzie wojskowych sił powietrznych, lądowych i morskich, czy też innego potencjału wojennego". Jednakże już w 1950 roku przystąpiono w Japonii do tworzenia — przy pomocy USA — własnych sił zbrojnych. Aby ominąć konstytucję, nadano im nazwę powiedziały w najbliższych miesiącach dalsze podwyżki taryf kolejoijoych, opłat pocztowych, telefonicznych itp. Według dość powszechnych przewidywań specjalistów od ekonomii, bieżący rok przynie sie pewne osłabienie tempa rozwoju gospodarczego NRF. Już w roku 1970 można tam było zauważyć posunięcia zmierzające do hamowania ko niunktury, zainicjowane przez rząd z obawy, by istniejące tempo rozwoju nie doprowadziło do poważnych komplikacji na rynku płac i cen. Nie którzy specjaliści twierdzą, że w nadchodzących miesiącach rezultatem tych zjauńsk może być pewna stagnacja, połączona ze zmniejszeniem zatrudnienia w niektórych gałęziach przemysłu. Jj.ż teraz, mimo że liczta wolnych miejsc pracy przewyższa liczbę zarejestro-. wanych w tym kraju bezrobot nych, trudno jest znaleźć pra--niektórym kategoriom pracowników. Dotyczy to zwłaszcza kobiet w wieku dojrzałym, które przedsiębiorcy angażu-bardzo niechętnie, nie chcąc -pmwj>U różnego rodzaj* W cieniu kwiSisącej wiśni „sił samoobrony". Rozpoczęto „skromnie", początkowo wydając na ich utworzenie 790 miliardów jenów. Z biegiem lat wydatki na ten cel rosły — na lata 1972—76 przewiduje się 5 tys. miliardów jenów — tj. ok. 13,9 miliarda dolarów. Armia japońska liczy dziś 290 tys. ludzi, jest nowocześnie uzbrojona w sprzęt o-fensywny. Ma charakter kadrowy, w jej szeregach znajdują siię głównie oficerowie świadczeń socjalnych i innych, jakie należą się tej kategorii zatrudnionych. Część ekonomistów zachód-nioniemieckich uważa, że w j bieżącym roku można się na- j wet liczyć z możliwością początku wchodzenia gospodarki | NRF w fazę recesji. Nie brak | jednak i optymistycznych prze widywań. Specjaliści skupieni wokół rządu uważają, że potrafi on zapewnić harmonijny rozwój gospodarki w nadchodzącym okresie. Natomiast o-pozycja CDU/CSU celowo wyolbrzymia wszelkie trudności i rozsnuwa pesymistyczne wiz je przyszłości, by wykazać rze komą czy rzeczywistą niezarad ność rządu w sferze gospodarczej, poderwać do niego zaufanie szerokich mas wyborczych i samej przedstawić się jako ewentualny ich wybawca od codziennych trosk bytowych. Jedynie realną na te niepokoje i troski zwykłych ludzi da rzeczywistość nadchodzących miesięcy. 'A POUOL . i podoficerowie zawodowi, toteż liczebność jej w każdej chwili może być zwielokrotniona. O CELACH Japońskich „sfl samoobrony" wyraźnie powiedział w ub. roku w Waszyngtonie premier Japonii — Sato: „Kraj mój musi być gotowy, aby w zastęp stwie USA odegrać główną rolę w Azji w oparciu o swój potencjał gospodarczy. Nadszedł czas, aby stworzyć taki potencjał obronny, który odpowiadałby potędze naro dowej" Prasa światowa podkreś la, że słowa te należy interpretować jako pełne poparcie dla a-zjatyckiej doktryny Nixona, który nawoływał swych dalekowschodnich sojuszników do „prze jęcia większej odpowiedzialności za obronę strefy Pacyfiku i Azji południowo-wschodniej! Niewątpliwie Japonia, po~ sfedajaca znane powszechnie tradycje militaryzmu, nie tylko chce przejąć rolę USA w tym rejonie świata, ale — jak dodają amprykańscy komentatorzy polityczni — niektóre środowiska w Kraju Kwitnącej Wiśni marzą o odwecie za klęskę w drugiej wojnie światowej, o przekształceniu trwającej ekspansji gospodarczej Japonii w ekspansję militarną . vt m9Q 3 ~ Ki » : * A * J~S * P •OKU* OJ ***£7 * •U ) • \ • O N | 1 A GŁOS nr 16 (5772) Str. 5 Kraj, w jakim żyjemy Gdy Stanisław Grześkowiak, młody piosenkarz ze staromodnym wąsem i w sztuczkowych spodniach śpiewa: „Bo nieważne, cyje co .je, ważne to je, co je moje", publiczność śmieje się zdrowo, nie wiedząc, że śmieje się również z siebie. Zaściankowość interesów, patrzenie iwoj?go tylko nosa wyszło już dziś poza opłotki wiejskich zagród i całkiem nieźle pleni się na uprzemysłowionej, zurbanizowanej, ba socjalistycznej naszej glebie. Niekiedy całkiem zręcznie bądź nawet nieświadomie! osłonięta rzekomym c?y też fragmentarycznym tylko społecznym Interesem, Jedna z niezbyt dużych fabryk w kraju ma w swej przychodni zdrowia elektroencefalograf. Niemal każdy większy zakład pracy dba, by mieć własny aparat rentgenowski i EKG. nawet jeśli urządzenia te nie są w pełni wykorzystane. A równocześnie wiele przychodni międzyzakładowych w kraju nie posiada laboratoriów do przeprowadzania najbardziej podstawowych badań diagnostycz jęć ruchowych, w zaplecze, szatnie itd. Dyrekcja szkoły od powiedzialna za stan i wyposażenie placówki tłumaczy się, że udostępnienie boiska czy sali gimnastycznej dla celów pozaszkolnych, dla okolicznej młodzieży grozi zniszczeniem urządzeń, wymaga obecności odpowiedzialnego instruktora lub opiekuna, że szkoła nie ma na to funduszy, że to dodatko wy kłopot. Zapewne, szerokie udostęp- Nasze - to znaczy również moi e asannsa nych. W efekcie w niektórychi zakładach cenna aparatura stoi bezczynnie z braku potrze by jej stosowania lub niedostatku etatów dla jej obsługi, w innych — pracownicy dla wykonania analizy krwi lub moczu muszą tracić dniówkę, aby dostać się do zatłoczonego laboratorium rejonowego. Od lat podejmuje się wysiłki zespolenia środków służących ochronie zdrowia," stara się przeciwdziałać żywiołowemu zwiększaniu przychodni za kładowych na rzecz lepszego ich wyposażenia, poprawy jakości świadczeń leczniczych. Lansuje się obecnie model przychodni większych, zespołowych, opartych o mocniejszą bazę diagnostyczną, dysponujących szerokimi możliwością mi usług specjalistycznych. Żywioły jednak niechętnie pod dają się planowaniu i najra-cjonalniejszym naw*et koncepcjom. Ambicją jest mieć własna przychodnię, własną aparaturę. Inny przykład. Wiadomo, ż* cierpimy — a widać to szczególnie wyraźnie dziś, po doświadczeniach mijającego wła śnie wyżu demograficznego młodzieży — na niedostatek boisk i terenów rekreacyjnych. Równocześnie jednak ogromna ilość takich placów stoi pusta i nie wykorzystana po dzwonku ostatniej lekcji. Tak jest. chodzi o boiska szkol ne, wyposażone na ogół w teren przygotowany do gier i za nienie możliwości rekreacyjnych .jakimi dysponuje szkoła jest kłopotliwe.Ale przecież te placówki i te urządzenie szkolne — to nasza wspólna ciężko zapracowana własność. Czy mniej kosztowne i kłopotliwe jest budowanie nowych urządzeń, których tak piinie poszukuje w miejscu swego za mieszkania młodzież? Czy owo tylekroć postponowane.złe wy chowanie młodzieży, 1 skłonność do dewastowania społecz nej własności, chuligański savoir vivre nie są również skut kiem braku możliwości wyżycia się młodzieży w sposób stosowny do jej wieku • i potrzeb. Przykłady zaściankowo-par-tykularnego spojrzenia na sprawy społecznie ważne można by mnożyć. Znamy je zresztą wszyscy z własnej praktyki i doświadczeń. Niekiedy jednak przybierają one postać tragikomiczną. Dwa sklepy Spółdzielni Spożywców w Lublinie aż czterokroć w ciągu jednego tygodnia nie dysponowały pieczywem i mlekiem — podstawowymi artykułami, w które zaopatruje się tutaj okoliczna ludność. Zawinił... wydział komunikacji Rady Narodowej, sąsiadujacy o ścianę z bratnim wydziałem przemysłu i handlu — odpowiedzialnym za zaopatrzenie. Otóż do obu sklepów umieszczonych wewnątrz osiedli prowadzą wewnętrzne alejki dojazdowe, za blokowane zakazem wjazdu wszelkich pojazdów - mecha- nicznych. Konwojenci dowożący do sklepów mleka i pieczywo kilkakrotnie dźwigali je na rękach od ulicy, na trasie, której długość daleko odbiega od norm donoszenia towaru przewidzianych umową o pracę konwojentów. Parokrotnie też zapłacili mandaty za nielegalny wjazd samochodem dostawczym na teren osiedla. Po czym odmówili obsługiwania tego kłopotliwego rejonu. Lubelskie Zakłady Przemysłu Piekarniczego oraz Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska zwracały się już kilkakrotnie do wydziału komunikacji Prezydium MRN z pro śbą o ograniczenie zakazu wjazdu, ściślej — uchylenie go w .stosunku do samochodów zaopatrujących sklepy. Wydział odmówił prośbie, a kolejne podania zbywa milczeniem. Nic to, że kilka tysięcy ludzi nie może kupić w podręcznych sklepach mleka i nabiału! Nic to, że jeden wydział prezydium MRN odpowiedział ny za handel uznaje celowość istnienia obu placówek handlo wych, a inny wydział tej samej Rady, odpowiedzialny za komunikację, utrudnia im jak może normalne funkcjonowanie. Najważniejsze, że wszystko to odbywa się zgodnie z przepisami. Cui bono? Patrzenie swego nosa przyniosło nam już nieraz ciężkie szkody. W okresie intensywnej rozbudowy przemysłu prze żyliśmy modę inwestowania wszędzie tam, gdzie dotąd przemysłu nie było. Działa tu nie tylko odgórna koncepcja wyrównywania szans różnych regionów, nie licząca się z przedwczesnymi jeszcze wówczas, jak się zdawało niebezpieczeństwami zagrożenia naturalnego środowiska człowie-. ka. Działał tu także wyraźny nacisk niemal wszystkich „upośledzonych" pod względem stopnia rozwoju przemysłowego miejscowości i okolic. Doświadczenie dowiodło, że lepiej opłaca się inwestować w rejonach, gdzie są surowce, przygotowana siła robocza, in frastruktura itn. okoliczności, że nowe inwestycje rentują tam szybciej i szybciej przynoszą produkcję, o wyższym standardzie technicznym. Zapewne, na każdej nowej inwestycji przemysłowej zyskują „tutejsi", ale nie zawsze zyskujemy my wszyscy jako społeczeństwo, a tylko taki właśnie społeczny zysk uznać można za dostatecznie ważne kryterium celowości .wMkich nakładów inwestycyjnych. Nie jest łatwro patrzeć na sprawy szeroko, jeśli chce się tkwić mocna w realiach. Nie jest łatwo godzić patriotvzm interesów lokalnych z wielkimi racjami społecznymi. Ale jest to umiejetnośćj której mu simy sie pilnie uczyć. aby przyszłość nie przyniosła nam bolesnych i kosztownych weryfikacji naszych dzisiejszych decyzji. Jeśli chcemy rozumnie i przewidująco zagospodarzyć nasz dzień jutrzejszy: ten osobisty, lokalny i ten społeczny. (AR) WIESŁAWA GROCHOLA Podróże ilturze W sądach obiegowych spotyka się często stwierdzenie, że spółdzielczość w ogóle, a przede wszystkim spółdzielczość pracy jest mecenasem kultury. Szczególnie w małych miasteczkach. gdzie brak większych zakładów produkcyjnych. Mecenat zakłada opiekę lub pomoc z zewnątrz (czasem również swego rodzaju protekcjonizm). Ow mecenat może być sprav;owany, jest wtedy przedmiotem wysokich ocen ze strony środowiska doznają cego opieki, ale nie musi być wypełniany, co rzecz jasna nie starowi jeszcze pod stawy do krytycznych ocen. Tymczasem bynajmniej nie c mecenat idzie, lecz o faktyczne i pełne uczestnictwo spółdzielczości w rozwoju kultury. Problem ten jednoznacznie określiła usta wa z dnia 17. II. 1961 r., w której stwierdza się: „Spółdzielnia ma na celu prowa dzenie działalności gospodarczej w ramach narodowego planu gospodarczego, jak również działalności społeczno-wycho wawczej dla stałego podnoszenia materiał nego i kulturalnego poziomu życia i świadomości społecznej swych członków oraz dobra PRL". Najwyższa norma prawna podniosła tedy rolę działalności społeczno--toychowawczej i kulturalnej. Po dziesięciu latach tvprowadzania w życie ustawy o spółdzielczości nie wszędzie niestety konstatuje się zgodność tej normy z prak tyką na co dzień. Działalność kulturalno-oświatowa prowadzona jest nominalnie we wszystkich spółdzielniach pracy, ale faktycznie różnie z tym bywa. Dość powiedzieć, że pracownicy 23 tysięcy spółdzielczych zakładów pracy mają do swej dyspozycji (i dy spozycji członków rodzin) łącznie około 500 placówek kulturalno-oświatowych, a w tym J2 domów kultury, 103 kluby i niespełna 400 świetlic. Liczba ^tych ostatnich nie tylko nie wzrosła, lecz zmalała w era gu pięciolecia o około 200. Zamiast odpowiednio zaktywizować w nich działalność zamieniono lokale placówek kulturalnych na pomieszczenia biurowe i gospodarcze spółdzielni. Rzecz oczywiście nie w statystyce, bowiem wiele istniejących obecnie świetlic faktycznie ogranicza swoją rolę do... sal konferencyjnych dla zarządów' spółdzielni. Są również fakty godne uznania. jak choćby zorganizowanie w ostatnim pięcioleciu 20 większych placówek kulturalno--oświatowych (np. Spółdzielczy Dom Kultury w Makowie Podhalańskim i Włocławku, kluby w Jarocinie. Tarnowie, Rymanowie. świetlice środowiskowe przy spół dzielmach na terenie wsi białostockich i rzeszowskich itd.). Jednak wysiłki te jesz cze nie zapowiadają wiosny, skoro przynajmniej połowa spółdzielni pracy nie posiada placówek kulturalno-oświatowych, ani też nie uczestniczy finansowo i organizacyjnie w prowadzeniu placówek środowiskowych. Oczywiście i te spółdzielnie świadczą, choć w b. różnym stopniu, na działalność kulturalną wśród swoich członków i pracowników. Jest jednak sprawą powszechnie znaną, że dominują w tym wydatki na imprezy okolicznościowe, wycieczki oraz zakup biletów do kina. Słowem; efektywność tak pojętej „działalności kulturalnej" jest bardzo niewspółmierna do nakładów finansowych. Z koUi większość świetlic (prowadzonych przecież przez aktyw społeczny) działa od przypadku do przypadku, gdyż brak im programu działalności, planu finansowego i środków, z reguły także brak im pomocy instrukcyj-no-metodycznej ze strony państwowych placówek powołanych dla tej powinności. W wyjątkowej sytuacji znajdują się tylko placówki spółdzielczości pracy woj. szczecińskiego, którym skuteczna pomoc okazuje Spółdzielczy Ośrodek Metodyczny w Szczecinie. Wiele uwagi poświęca się w spółdzielczości pracy amatorskim zespołom artystycznym, których łącznie jest ponad 800. Niektóre z nich znane są dobrze publiczności polskiej z licznych występów w całym kraju. Część zespołów zdobywała nie- CZESŁAW KAŁUŻNY (Dokończenie na str. 7) Fot. J. Piątkowski AŁŻEftSTWO, rodzina ulega stałemu przekształceniu w miarę zmian społeczno--ekonomicznych industrializacji i urbanizacji. Tak dzieje się na całym śwńecie, a zmiany są tym szybsze, im gwałtowniejszy jest przebieg procesów zmieniających dotychczasowe warunki tworzenia społecznych instytucji. Spotkanie socjologów rodziny na VII Światowym Kongresie Socjologicznym w Bułgarii jesienią tego roku stało 'się okazją do konfrontacji wyników badań nad rodziną w różnych krajach. W krajach o zaawansowanym procesie industrializacji i urbaniza^ cji, obserwuje się zmniejszanie się rodziny, a termin „rodzina ery atomu" ma tu oznaczać tzw. rodzinę dwupokoleniową* wspólne gospodarstwo domowe rodziców i nie-dorocłych dzieci. Od wielu lat podnosiły się głosy, że jest^ to sygnał świadczący o zanikaniu rodziny w ogóle, o izolacji jednostki, o ograniczeniu więzi rodzinnych. Głosy te wpłynęły na intensywne zainteresowanie problemami więzi rodzinnych i solidarności rodzinnej wśród badaczy całego świata. Z rodziną wielopokoleniową w najbardziej tradycyjnej formie spotykamy się obecnie jedynie w krajach „trzeciego świata". Wiadomo jednak, że także w krajach afrykańskich, azjatyckich, południowo- amerykańskich, w ostatnim okresie zachodzą znaczne przemiany. Postępującą migracja ze wsi do miast zmienia i tu dawne stosunki patriarchalne. Zjawisko to pogłębia wzrost znaczenia kobiety w życiu społecznym, spadek śmiertelności, przedłużenie życia ludzkiego, kojarzenie się małżeństw między kastami i klasami społecznymi. Socjologowie badający rodzinę w krajach „trzeciego świata" sądzą jednak, że rozmaitych problemów życiowych między członkami rodziny. Uzyskane wyniki zdają się wskazywać na podstawowe znaczenie obyczajowości rodzinnej w kulturze współczesnych społeczeństw. Analiza materiałów ankietowych pochodzących z badania mieszkańców Moskwy informuje, że wyprowadzenie się dalszych krewnych z mieszkania nie przekreśla kontaktów rodzinnych, ale zmienia ich for- przemiany rodziny nie powodują jej dezorganizacji, a głównie adaptację do nowych form współżycia. Także badania prowadzone w kra jach Europy zachodniej, dotyczące współżycia rodzinnego i obrzęcio-wości rodzinnej, wskazują, że wraz z modernizacją nie następuje ograniczenie" stosunków rodzinnych, rodzina nie staje się zamkniętą komórką. W nowoczesnej rodzinie obrzędowość nie zanika. Przyjście na świat dziecka, zaślubiny, świętowanie różnych rocznic, obchodzenie świąt, nie przestają być celebrowane poprzez rodzinne obrządki. Podobnie także, nie zanika obyczaj udzielania sobie porad w zakresie mę. Więzi rodzinne nie zanikają, lecz ulegają przekształceniu. Tematem, który szczególnie interesuje socjologów z krajów o wysokim standardzie ekonomicznym, są skutki społeczne starzenia się ludności. Wiele prac dotyczyło ludzi starszych, ich sytuacji ekonomicznej, mieszkaniowej, stopnia samodzielności (w związku ze stanem zdrowia), wspólnego zamieszkiwania z dorosłymi dziećmi, kontaktów z krewnymi. W przeważającej więk szóści badania dotyczące ludzi starych, to problemy owdowiałych kobiet. Również i z tych analiz wynika, że współczesna rodzina nię zatraciła swych funkcji opiekuńczych w stosunku do rodziców będących w podeszłym wieku, w stanie zaawansowanego inwalidztwa, w sytuacji wdowieństwa. Wskazują one, że współczesna solidarność rodzinna nie zanikła. Warto odnotować kilka rozpraw, pochodzących z krajów zachodnich, dotyczących urodzeń pozamałżeń-skich, nieślubnych dzieci, braku ojca w rodzinie. Rozpowszechnianie się tych zjawisk wynika ze wzrastającej swobody seksualnej młodzieży, ale i — równocześnie — z powstawania nowej moralności, która podkreśla potrzebę traktowania wszystkich dzieci jednakowo. Dbałość o młode pokolenie nakazuje tolerancję wobec dzieci, które nie noszą nazwiska ojca. Z faktu, że młode kobiety niejednokrotnie świadomie decydują się na urodzenie dziecka pozamałżeńskiego, można wnioskować, że potępienie opinii publicznej nie jest już tak dotkliwe, jak dawniej. Liberalizacja w tym względzie wynika — między innymi — ze epadku przyrostu naturalnego w wielu krajach. Z interesującej analizy roli ojca--żywiciela rodziny dowiadujemy się, że taka tradycyjna rola mężczyzny w rodzinie nie sprzyja jej prawidłowemu funkcjonowaniu w uprzemysłowionym społeczeństwie. Wyznaczenie mężczyzny do wyłącznej roli żywiciela, dostarczającego rodzinie środków utrzymania, po- woduje jego izolację w stosunkach wewnątrzrodzinnych. Mężczyzna koncentrujący swoje zainteresowania i poświęcający większość czasu pracy zawodowej i zarabianiu pieniędzy zajmuje w rodzinie peryferyjne stanowisko. Powoduje to brak więzi psychicznej między nim a dziećmi, a z drugiej strony społeczną izolację matki, zależność żony od męża. Materiały zebrane w Norwegii wskazują na rozliczne negatywne skutki tradycyjnej roli oj-ca-żywiciela dla współżycia małżonków i dla stosunków między rodzicami i dziećmi. Rola taka jest dysfunkcjonalna dla rodziny będącej elementem nowoczesnego społeczeństwa. Znaczna część materiałów i dyskusji kongresowych dotyczyła tzw, badań porównawczych, to jest badań prowadzonych w różnych środowiskach społecznych w różnych kulturach, w różnych społeczeństwach, w różnych krajach. Wydaje się, że socjologia rodziny wyszła już z fazy fascynacji opisem poszczególnych zjawisk społecznych. Zaistniała potrzeba porównań tego, co jest typowe, trwałe, co znajduje potwierdzenie w różnych warunkach życia, w różnych fazach procesu uprzemysłowienia i urbanizacji, w różnych ustrojach społecznych. dr BARBARA ŁOBODZIŃSKĄ Str. e GŁOS nr 16 (5772) kulturalna ŚWIAT * POWSTAJE FILM o hiszpańskiej wojnie domowej. Jego reżyserem jest Luis Ber-langa, autorem scenariusza Azcona, w jednej z głównych ról wystąpi Juan Manuel Ser-rat. * W PIERWSZYCH dniach nowego roku polskie zespoły artystyczne udały się na zagraniczne tournee. „Mazowsze" wyjechało do Kanady i USA, gdzie będzie przebywało 2 miesiące i da 75 koncertów w ponad 30 miastach wschodniego wybrzeża i krainy wielkich jezior. Na trasie „Mazowsza" znajdują się takie miasta jak: Nowy Jork, Chicago, Detroit. Buffalo, Filadelfia, Boston, Montreal, Ottawa. W Stanach Zjednoczonych koncertować będą także „Niebiesko-Czarni" ze swymi wokalistami — Adą Rusowicz i Wojciechem Kordą. W NRD przebywają obecnie „Skaldowie", zaś „Czerwono-Czarni" z Ewą Bem występują w Czechosłowacji. * HELSINKI były miejscem If Międzynarodowego Konkursu im. Jana Sibeliusa. Rywalizowało w nim 26 młodych artystów z 16 krajów. Generalny sukces odnieśli skrzypkowie radzieccy. Dwie pierwsze równorzędne nagrody otrzymali Liana Isakadze (uczennica Dawida Ojstracha) i Paweł Kogan (uczeń Jurija Jankielewicza). Liana Isakadze została też laureatką fińskiego radia za najlepsze wykonanie koncertu Sibeliusa. KRAJ JC OD 25 DO 28 LUTEGO w Poznaniu odbędzie się II Ogól nopolski Festiwal Filmów dla dzieci i młodzieży. W trakcie 10 konkursowych projekcji jury i widzowie obejrzą 50 filmów, w ich liczbie także w •*"§2 i .s a ^ a co a; llllllli co polecamy uwadze organizatorów niedzielnego wypoczynku. Taka wycieczka na ..Wyzwolenie", połączoną ze zwiedzeniem Słupska i jego zabytków. byłaby świetnym ..wypoczynkiem niedzielnym". Wiele już słyszeliśmy o „Wy zwoleniu". Realizację tego fil mu rozpoczęto przed pięcioma laty, trwa jeszcze produkcja kolejnych serii (będzie ich w sumie pięć), przy czym Pola cy biorą żywy udział, wspólnie z kinematografiami Jugosławii, NRD i Włoch. Zatrud nieni są nasi konsultanci, (m. in. płk Zbigniew Załuski), gra ją nasi aktorzy, przy sekwen cjach realizowanych w Polsce pracują nasze ekipy technicz ne. Obecnie możemy się zapo znać z pierwszymi rezultatami śmiałej koncepcji: przedsta wić w porządku chrolonogicz nym wszystkie wydarzenia lat 1943—1945, które doprowa dziły do klęski hitlerowskiego faszyzmu. Spojrzeć na wojnę oczami szeregowego żołnierza i— dowódcy frontu, oczami do wódcy batalionu i — szefa państwa, ogarnąć panoramę całej Europy i pola. wielkich biteio. Powiedzieć trzeba, że rezultat, tak jak go oglądamy na ekranie — jest imponujący* Wspaniała jest przejrzystość i dobitność prezentowania koncepcji strategicznych dowództwa radzieckiego i zderzających się z nimi koncepcji niemieckich a także bezpośrednie go ich rezultatu — krwawych bitew, z których w omawianych częściach „Wyzwolenia wysuwa się na pierwszy plan olbrzymia bitwa czołgów pod Kurskiem. Charaterystyczne, że w tej epopei owe wspaniałe sceny masowe przytłaczają prowadzone także w filmie wątki osobiste a przedstawienie postaci historycznych "odbrązo-wiony" choć nie zdemonizowa ny Stalin, bynajmniej nie gro teskowy Hitler, postacie radzieckich i niemieckich marszałków i generałów) budzą w nas więcej zainteresowania, niż'wprowadzone postacie fik cyjne: para. głównych bohate rów kpt. Cwietajew i sanitariuszka Zoja, Polak w załodze radzieckiego czołgu (grany przez Jana Englerta) itp. Wię ksze jest nasze zainteresowanie rzeczywistością i prawdą, aniżeli nawet najpiękniej ivy myśloną sensacją. „Tylko prawdziwe wydarzenia i fak ty, żadnych zmyśleń — to pod stawowa zasada naszej pracy" perspektywy — trafnego # wyboru celów ataku i pełnej gotowości partii, aby burząc stary porządek — kłaść od razu fundament pod nowe państwo. Planowany na zakończenia książki rozdział siódmy nie został już napisany. Podsumowanie, które miało zdefiniować główne cele nadchodzącej rewolucji napisał Lenin czynem nadchodzących miesięcy. Jest 'to rozdział w istocie nie zakończony — obraz tego ,co masy „będą musiały czynić w najbliższej przyszłoś ci w celu wyzwolenia się spod jarzma kapitału" — nabiera coraz to nowych rysów w mia rę rewolucyjnych przemian świata, sumuje się w narastającym doświadczeniu ruchu, który myśl Lenina uważa za swój drogowskaz ideowy. (AR) LUDWIK KRASUCKI — mówił w jednym z wywia dów reżyser filmu Jurij Ozie-row. Generalnym konsultantem filmu jest gen. S. Szte-mienko, podczas wojny zastęp ca szefa Sztabu Generalnego, służyli radą i pomocą przy re alizacji filmu marszałkowie Żuków i Koniew. Nie tylko dokumentalna strona wydarzeń jest tu ważna — w pełni wierzytelny jest w „Wyzwolę niu" obraz wojny jako okrut ncgo, nieludzkiego wydarzenia, Nie ma tam piękności i fanta styki filmu (przypomnijmy so bie np. „balet samolotów" w „Bitwie o Anglię"!) — lecz jest brutalna, ciężka rzeczywi stość śmierci, ran, bólu obok wspaniałego bohaterstwa. W, niektórych epizodach pobrzmiewają wątki znane nam skądinąd — jak np. we fragmencie przygotowania przepra wy przez Dniepr, gdy dwa od działy posłane na zagładę mają osłaniać rzeczywisty kieru nek natarcia. Znamy to z przejmującej powieści J. Bon dariewa (współscenarzysty fil mu) — }iBataliony proszą o o-gień". Pierwsze dw;" serie „Wyzwolenia" — „Ognisty łuk" i „Przełom" — obejr^'-4''. wydarzenia od 25 marca do 31 grudnia 1943 roku. Ogladamy pr - otowania do operacji „Cytadela" w kwaterze Hitlera pod Kętrzynem, lipcową bttwe pod Kurskiem. aresztowanie Mussoliniego uwolnienie go przez SS-manów Skorzeny'ego, sceny z j "osłowiańskiei partyzantki i zamach na kino „nur fur Deutsche" w Warszawie. Wreszcie — forsowanie Dniepru, konferencja w Teheranie i powitanie Nowego Roku 1944. który znów wszyscv chcą uważać za ostatni ^k wojny... Znalazło się poza tym w fil mie wiele epizodów, jak słynna historia syna Stalina, więzionego w Sachsenhausen, któ rego Niemcy chcieli wymienić na feldmarszałka Paulusa Film daje więc wiele wrażeń, nie mniej imponujące są dane o zużytych przy realizacji set kach ton materiałów wybucho wych i sprzętu — nie ma w filmie zdjęć kombinowanych, te bitwy rozgrywały się naprawdę, filmowane nie opodal miejsc autentycznych wydarzeń. Wymowa artystyczna fil m,u polegała chyba w tym przypadku na tym, by ten olbrzymi materiał przejrzyście uporządkować i ująć w karby. To się udało w pełni. „Wy zwolenie" nie nudzi i nie nuży, jest imponującą i przejmu jącą lekcją historii. MARTA Od muzycznego ABC • •• W sprawozdaniu Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej z ubiegłorocznej działalności, wśród licznych kontrahentów, z którymi współpracuje KOS, na pierwszym miejscu wymienia się Kuratorium Okręgu Szkolnego wraz z podległymi mu inspektoratami i szkołami. Długotrwała to już współpraca, od kilku lat ujęta w zorganizowane ramy. Kontakty naszej orkiestry z młodzieżą szkolną są dwojakiego rodzaju: poprzez koncerty symfoniczne dla szkół (w 1969 roku na 120 koncertów 50 zorganizowano dla ucz niów) oraz poprzez szkolne au dycje umuzykalniające. Te o-statnie, to koncerty kameralne, z którymi muzycy KOS docierają obecnie do około 60 różnych szkół w miastach i na wsi. W aulach szkolnych lub salach domów kultury raz w miesiącu występują dla młodzieży artyści muzycy i śpiewacy z KOS. członkowie Koszalińskiego Koła Stowarzyszę nia Polskich Artystów Muzyków, a nierzadko i znani so-M muzyce mówią młodzieży prelegenci, a właściwie prelegent ki: mgr Jadwiga Kotarska z Koszalina i mgr Zofia Wider-ska z Łodzi. „Muzyczne ABC" stanowi tytuł jednej z audycji tegorocznego sezonu. Zaczynając od muzycznego abecadła, stop niowo zapoznaje się młodzież z muzyką poważną, z sylwetkami kompozytorów, ich dziełami, epoką w której tworzyli. „Ludwik van Beethovc-n", „Fortepian Chopina", „Muzyka operowa", „Muzyka francuska", „Muzyka Półwyspu I-beryjskiego". to niektóre z tegorocznych audycji. Dwie audycje szkolne w ro~ UGUnAsA i ®i . Ssss, certów w roku 1970. Za tymi liczbami kryje się ogrom pracy wykonawców, wysiłek organizatorów, niewymierne bogactwo przeżyć, wzruszeń artystycznych i wiedzy przekazanej dzieciom i młodzieży. Od jesieni 1968 roku piękną akcję podjęło koszalińskie Samodzielne Koło SPAM. Z jego inicjatywy odbywają się audycje umuzykalniające w 8 szkołach wiejskich powiatu koszalińskiego, a także w koszalińskim Domu Dziecka. Dla wiejskich dzieci koncerty te są z reguły pierwszym zetknię ciem z muzyka poważną. Prelegentka KOS i SPAM — Jadwiga Kotarska opowiada jak stopniowo zapoznaje je ze światem dźwięków, uczy odróżniania instrumentów, głosów, bjr później, np. na kon- peromontażu „Straszny Dwór" — z najlepszymi solistami O-pery i Filharmonii Bałtyckiej. Do organizatorów napływają ze szkół opinie. „Udana audycja. Temat zrealizowany bardzo ciekawie. Audycja pro wadzona znakomicie. Dzieci zachwycone." — To częsta treść wypowiedzi. Można w dokumentacji KOS znaleźć wypowiedzi uczniów. Ot choć by ta: „Pierwszy koncert KOS bardzo mi się podobał. Choć muzyki operowej nie lubię, ale chętnie wysłuchałem". Proszą w listach, by soliści śpiewajacy arie operowe występowali w kostiumach, by koncerty były „barwne", upominają się o nuty i słowa pieśnii Celem tego na coraz szer- cercie „Muzyka w starym Kra szą skalę zakrojonego umuzy kowie" zaprezentować arty- kalniania uczniów jest przede stów z Capella Bydgostiensis wszystkim poszerzanie wiedzy ,gro„ Musica _Aiuiq[ua» jczy. wo^(także ogólnej, bo tematy^ ^rg^ lekcji wiążą się z programem języka polskiego, historii czy geografii), kształcenie wyobraźni, wyrabianie wrażliwości. Chodzi także o przygotowanie przyszłych odbiorców muzyki poważnej, zaszczepienie im nawyków zachowania się w sali koncertowej. Mimo bardzo przychylnej na ogół atmosfery w szkołach, trudno nieraz przekonać kierownictwo, by z audycji korzystały systematycznie te same klasy, by me traktowano kc.icertu jak wycieczki do kina czy cyrku. Ciągłość i systematyczność tej edukacji jest nieodzowna. Coroczny cykl wieńczy zga-duj-zgadula, atrakcyjny, bo z nagrodami, sprawdzian zdobytej wiedzy. SPAM organizuje dla swych podopiecznych ponadto uroczysty wyjazd na koncert symfoniczny do Koszalina. Dzieciom towarzyszą często rodzice. Dyrektor Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej — Andrzej Cwojdziński, prezes Koszalińskiego Samodzielnego Ko,, ła SPAM — Gabriela Cwoj-1 dzińska i prelegentka — Jad-fe nie TELEGRAM O PÓŁNOCY Nieczęsto się zdarza, by telegram docierał do adresata w środku nocy. Ten — wysłany w październikowy dzień 1970 roku — dotarł właśnie o tej porze. Przyniósł go starszy mężczyzna, pracownik poczty. — Przepraszam, powiedział, że niepokoję Pana o tak późnej porze. Byłem tu kilkakrotnie. Kiedy dowiedziałem się, co zawiera ta depesza, postanowiłem ją dostarczyć, niezależnie od pory. Proszę przyjąć moje serdeczne gratulacje. Listo nosz był bardzo wzruszony, chyba nie mniej niż człowiek, do którego depesza była skierowana. Treść telegramu brzmiała: ' I u. « z izmji miiUdĄcw m m * ■>mm wtsu*n #■(*<*tt u ****** WA<&Z*. f * mn * mczwć i li V Zuczzmm C^Y»t£ ***** * jłss mm Hwm xM.K-nwmh w* mm 'f&nuikc n szzum rce <.«£*&***«* ifiman 3Y& * MnętMź W momencie objęcia dowództwa nad grupą ochrony muzeum major Daniel liczył niespełna 19 lat. Był dowódcą drużyny zwiadowców II Berlińskiego Pułku Piechoty I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Jeszcze z praskiego brzegu uczestniczył wraz z grupą zwiadowców iw próbie, nieudanej zresztą, spenetrowania stanowisk nieprzyjacielskich po drugiej stronie Wisły. Spośród ośmiu żołnierzy, którzy na pontonie usiłowali dotrzeć do wrogich pozycji, czterech nigdy nie wróciło. Pozostali wpław dotarli do swoich. Był Sylwester 1944/45. A potem przyszła ofensywa styczniowa, walka o Starówkę, którą zdobywał ze swoimi zwiadowcami, wreszcie wyzwolenie całego miasta. Warszawa była znów wolna. Tego samego dnia Przemysław Daniel dostaje 12 ludzi i zostaje odkomenderowany do ubezpieczania gmachu Muzeum Narodowego i zbiorów znajdujących się w jego murach. Sam gmach nie był bardzo zniszczony, ale wewnątrz panował ogromny nieład. Poniewierały się porzucone eksponaty, pełno było skrzyń załadowanych cennymi obrazami. Żołnierze ochrony dokładnie spenetrowali wszystkie zakamarki i labirynty rozległego gmachu, bacząc, czy aby nie ukryli się tam niemieccy maruderzy. Na szczęście wszędzie panował spokój. Biegali więc od skrzyni do skrzyni, oglądali obrazy, zbroje rycerskie, mundury wojskowe z różnych czasów. Dla więk szóści z nich była to pierwsza wizyta w muzeum, lekcja historii i kultury ojczystej, niecodzienna 1 wzruszająca jak żadna inna. Stali na straży Muzeum Narodowego ledwo cztery dni. Po nich przejęły ten zaszczytny obowiązek jednostki zabezpieczenia Warszawy. Oni poszli dalej — na zachód. Po tamtych dniach pozostały podziękowania frontowe oraz medale: polski „Za Warszawę" i radziecki: „Za u-dział w bohaterskim szturmie Warszawy". Pozostał też sentyment do stolicy. Chłopiec z Kresów powróciwszy spod Berlina, po krótkim okresie wojażowania po kraju, wojowania z bandami, działalności w różnych organizacjach społecznych, na stałe związał się z Warszawą, służąc jej swą pracą. Wśród rodzinnych pamiątek znajduje się złota odznaka zasłużonego dla województwa warszawskiego, srebrny i brązowy medal pamiątkowy siedmiu wieków Warszawy, Odznaka Tysiąclecia Państwa Polskiego, liczne dyplomy i podziękowania. Major rezerwy Przemysław Daniel jako członek warszawskiego klubu Synów Pułku często jeździ po kraju. Opowiada młodzieży o swoich frontowych przejściach, o ciężkiej walce z faszyzmem. Zapewne czasem wspomina o małym epizodzie, czterodniowym ledwo, w epopei wojennej trwającej dla niego od roku 1941, kiedy jako piętnastoletni chłopiec zaczął wojować w Armii Radziec kiej. Nocny telegram przypominając ów epizod dowiódł, że ci, którzy dziś skarbów narodowej kultury chronią, nie zapominają o żołnierzach, którzy w dniu wyzwolenia stolicy stanęli na straży narodowego dziedzictwa. L. B. słów uznania dla Kuratorium Okręgu Szkolnego. — Gdy mamy jakiekolwiek kłopoty związane z organizacją koncertów szkolnych, kuratorium rozwiązuje je niemal „od ręki". Są jednak problemy trudne, które trzeba rozwiązać, by większy był jeszcze pożytek z pięknej społeczno-wychowawczej akcji. Zdarzają się jeszcze szkoły, w których pokonywać trzeba nieufność: „Po co te koncerty, jeszcze jakieś dodatkowe obciążenie dla młodzieży". Bywa i tak, że wykonawców wita zamknięta lub nieogrzana sala w domu kultury. A przecież placówki te zobowiązane są do udostępniania swych pomieszczeń dla masowych imprez szkolnych. Mimo że szkoły, które zawarły umowy o audycje lub koncerty, odwiedza regularnie stroiciel KOS, pianista grać musi czasem na pozbawionym np. pedałów instrumencie, bez litośnie eksploatowanym przez , zespoły. ' Wychowanie muzyczne to \ także. nazwa ,......obowiązkowego Jak pamiętamy, w poniedziałek teatr telewizji nadał na scenie prozy sztukę „Późna miłość szalejem kwitnie", opartą na I tomie „Cichego Donu" Michała Szołochowa. W tym spektaklu, reżyserowanym przez Stanisława Wohla znów doskonałą kreację w roli Grigorija Melechowa stworzył Ignacy Gogolewski. Rozmowa naszego współpracownika z tym aktorem odbyła się kilKa miesięcy temu, ale sądzimy, że właśnie teraz Czytelnicy znajdą w niej część odpowiedzi na pytania o aktorskie sukcesy Gogolewskiego. przedmiotu w szkołach podsta wowych i liceach ogólnokształ cących. Konieczne jest większe powiązanie szkolnych audycji umuzykalniaj ących z programem lekcji, a równocześnie pełne ich spożytkowanie, jako pomocy dla nauczycieli tego przedmiotu. Przewiduje się udział członków SPAM w pracach sekcji wychowania muzycznego Okręgo wego Ośrodka Metodycznego, którzy mogą nieść pomoc nauczycielom przedmiotu. Wielu z nich zresztą umiejętnie korzysta z audycji. Kuratorium dąży do tego, by audycje weszły na stałe do planu dydaktyczno-wychowawczego szkoły Na razie jest to możliwe tylkp tam, gdzie są odpowiednie wa runki, gdzie zawarto umowy z KOS lub SPAM. Coraz więcej jest szkół chętnie otwierających swe podwoje muzyce poważnej. I... może doczekamy się tego, że młodzieżowym odzewem na hasło „muzyka" będzie nie tylko „mocne uderzenie". / ;B. SREDZIftS&A — Kiedy zetknął się Pan po raz pierwszy z literaturą rosyjską? — Zaczęło się od debiutu. Pierwsze nieporadne kroki na scenie stawiałem właśnie w sztuce rosyjskiej. Był to „Miesiąc na wsi" Iwana Turgieniewa. Rolą Biel-jewa udało mi się zainteresować publiczność warszawską i krytykę teatralną. Był to mój pierwszy kontakt tak z teatrem w o-góle, jak i dramaturgią ro syjską. Dzięki tej roli powierzono mi —karkołomne jak sif» wówczas mnie wydawało — zadanie w pierwszej powojennej inscenizacji „Dziadów" Mickiewicza. Później przyszły role w innych utworach polskich romantyków. Tak się składa do dnia dzisiejszego, a minęło już piętnaście lat, że właściwie nie ma sezonu, abym nie zagrał w repertuarze rosyjskim czy radzieckim. Jak to się mówi — rodobno „czuję" ten repertuar. — Przejdźmy do pańskich ról... — Zacznę może od Marzyciela i Dymitra — oostaci, granych w TV. Jej bowiem środki wyrazu najbardziej zbliżone są do teatralnych. A jestem przecież, przede wszystkim, aktorem teatralnym. Jestem również — muszę to zaznaczyć — do maksimum wierny autorowi. A Do-stojewsK^mu naprawdę warto być wiernym. Opis zachowania się poszczególnych postaci uderza taką trafnością, że ośmieliłbym się zaryzykować twierdzenie — jest on niespotykany w żadnej innej literaturze. Dialog u niego jest zastanawiająco naturalny i odbiega od jakichkolwiek zawiłości literackich, że aż przyjemnie się go uczyć. A przecież wiadomo, że nie każdy dialog, nawet w świetnych sztukach teatralnych, u-kładr się spontanicznie w ustach aktora. Na ogół trzeba dokonywać skreśleń, przestawień słów, aby mów* sceniczna czy dialog filmowy bądź telewizyjny wypadł naturalnie. W przypadku Dosto-jewskiego praca ta jest zbyteczna. Otrzymujemy idealnie gotowy materiał, pozostawiając sobie czas na cracę nad wewnętrzną strukturę roli. Możemy zagłębić się bez reszty w psychikę bohatera, rozkoszować się zawiłościami tej psychiki. A proszę nie zapominać, że my, Polacy, mamy do czynienia w przypadku Dostojewskiego z tłumaczeniami. A jednak każde słowo, każdy znak interpunkcyjny jest trafnie postawiony, potrzebny. Mało tego, wydaje mi się, że „Białe noce", na przykład, nic nie straciły w polskim przekładzie ze swej sugestywności. Po przeczytaniu ich telewizyjnej adaptacji wydało mi się, że są to spisane moje perypetie. Ja też jestem, podobnie jak Marzyciel, człowiekiem bardzo zamkniętym, nie umiem się łatwo wyrażać, ale w niektórych okolicznościach, tak jak bohater tej powieści, potrafię o-powiedzieć wszystko to, co najintymniejsze ... Proszę Pana, po prostu zagrałem siebie. Swoją nieśmiałość, swoją studencką miłość. Czy tylko siebie? Wydaje mi sdę, że równocześnie każdego. Bo każdy z nas jest marzycielem. — A Dymitr Karamazow..: — Bogactwo charakterologiczne tej postaci jest fascynujące dla czytelnika, a przede wszystkim dla aktora dzięki ukazaniu przez Dosto-jewskiego różnych stanów psychicznych. Grałem go ^ jakiejś swoistej ekscytacji. V dodatku w przedstawieniu idącym „na żywo" wprost ze studia w eter. Przystępowałem do tego, pamiętam, jak dou jakichś ..... zawodów sporto- wych. Zresztą trudno jest mi się wypowiadać o tej roli. Ze zrozumiałych względów może nie być to obiektywne. — A może jednak.., — Wspomnę więc z przyjemnością, że za nią między innymi otrzymałem w roku bieżącym zaszczytne wyróżnienie tzw. „Złoty Ekran", przyznawane co roku przez redakcję popularnego tygodnika telewizyjno-filmowego. W chwili małoekranowej premiery wydawało mi się, że potrafiłem znaleźć maksimum środków wyrazu dla tej postaci. Jakże się myliłem! P -zekonałem się o tym dopiero wówczas, gdy ze studentami drugiego roku warszawskiej szkoły teatralnej przystąpiłem do pracy nad sceną przesłuchania Dymitra. Ileż nowych pomysłów przynieśli sami studenci. A one Ulubione role Rozmowa z Ignacym Gogolewskim 1 mnie nasunęły wiele nowych rozwiązań. Och, zagrałbym go jeszcze raz! Na tym zresztą polegają uroki zawodu aktorskiego. — Czy może posłużyć się Pan przykładem nieudanej a-daptacji powieści Dostojew-skiego? — Wracam właśnie z francuskiego filmu „Łagodna". Był nieznośny przez nagromadzenie drobiazgów, w jakich rozgrywa się akcja. Bistra, samochody, przechodnie — to wszy stko odrywa uwagę widza od sensu i akcji, która rozgrywa się przecież w samych bohaterach. Do tego dwoje niezawodowych bohaterów, jak to się mówi „naturszczyków", sztywno wypowiadających kwestie dialogu. Dodajmy jeszcze nieporadną formę narra- cji — wszystko złoży się na kikut, bryk wspaniałego opowiadania. —A przeróbki telewizyjne? — Ostatnie propozycje TV upewniają mnie w tym, że Dostojewski jakby tę Muzę przewidział. Sądzę, że adaptacja i inscenizacja Jerzego Krasowskiego była właśnie dzięki swej teatralności udanym widowiskiem. Reżyser ten swoje widzenie „Braci Ka-ramazow" oparł przede wszys tkim na aktorach, nie bawiąc się w szczegóły topografii, kostiumu i rekwizyty. Operował tylko tym, co było konieczne. — Jaki utwór Dostojeioskie go jest Pana zdaniem najbardziej telewizyjny? — Chyba „Białe noce". Mo- Ignacy Gogolewski w jednej ze swych telewizyjnych kreacji. Fot. Zygmunt Januszewski im zdaniem, jest to opowiadanie jakby stworzone dla TV. Nawet teatr, a. tym bardziej film nie mają takich możliwoś ci do zaprezentowania tego utworu. Tam istnieje przestrzeń, która rozprasza, trzeba ją czymś wypełnić. Dzięki możliwościom kamery telewizyjnej koncentrujemy się na twa rzach bohaterów. Nie umknie naszej uwagi żadne drgnienie powiek, żadna kropelka potu. Zaglądam bohaterom niemal do wnętrza mózgu, podglądam każdą ich myśl. Po prostu ekran telewizyjny wytrzymuje więcej zbliżeń', czym w tea trze nie dysponujemy w ogóle, a w filmie stają się one nie znośne. — A radio. czy one właśnie nie wydaje się Panu najlepszym^ środkiem przekazu lite-ratury? — Tak zwany teatr wyobraźni przeżywa i w dalszym ciągu przeżywać będzie renesans właśnie ze względu na możliwości prezentacji wielkich powieści. Radiowa adap tacja ma możliwości niemal dokładnego przeniesienia u-tworu, dania go prawie w całości. Ma możliwości swobod- (Dokończenie na str. 8) Podróże po kulturze Nopiub i praktyka (Dokończenie ze str. 5) jednokrotnie laury na festiwalach między narodoioych za granicą. Wszelako trudno oprzeć się wrażeniu, że najpoważniejsze środki finansowe łoży się na zespoły typu reprezentacyjnego (Wrocław, Opole, Zielona Góra, Kraków, Poznań itpj, z wyraź nym uszczerbkiem dla tak licznych i potrzebujących pomocy środowisk małomiasteczkowych i wsi. Szczęśliwym natomiast przykładem sensownej i długoplanowej pracy w tych środowiskach jest „Cepelia". Dodajmy również9iż książka9upo\DSzech-nianie czytelnictwa i wiedzy nie cieszą się większym zainteresowaniem zbyt wielu spółdzielni pracy. Wystarczy wspomnieć że co czwarta spółdzielnia nie posiada żadnego księgozbioru, jeśli nie liczyć skromnego zestawu publikacji fachowych, włączonych do komórek administaracyj-nych jako podręczny zbiór. W części spół dzielni zlokalizowane są punkty bibliotecz ne z księgozbiorem wymienianym przez lokalne biblioteki publiczne lub okręgowe biblioteki przy Woj. Związkach Spółdziel czości Pracy. Wszelako te biblioteki istnie ją tylko w części województw. Tylko co trzecia spółdzielnia posiada własną bi-' bliotekę. Niestety bardzo różnie kształtuje się czytelnictwo w tych spółdzielniach. I znów największym upośledzeniem cha rakteryzują się środowiska mniejsze, chociaż właśnie w nich najbardziej potrzebna jest rozwinięta działalność oświatowo-czytelnicza ygdyż zasoby i możliwości lo- kalnych bibliotek publicznych są tam z re guły bardzo skromne. A przecież zastrzyki finałowe spółdzielni pozwoliłyby niejednej bibliotece gromadzkiej odpowiednio zwiększyć księgozbiór (służący przecież całemu środowisku), organizować interesujące imprezy czytelnicze itp. Wprawdzie wytyczne i zalecenia Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy jak najbardziej eksponują potrzebę aktywizacji kulturalnej w środowiskach małomiasteczkowych i wiejskich, współdziałania w tym celu spółdzielni z innymi zakła dami pracy oraz lokalnymi radami narodowymi, koncentrowania energii i środków na najbardziej efektywne wychowaw czo przedsięwzięcia, ale żadna instrukcja i jednorazowa inspekcja nie zastąpi oddzia ływania na co dzień. Potrzebne jest ono ze strony miejscowych instancji partyjnych, rad narodowych i lokalnych działa czy kultury, organizujących opinie publiczną i tworzących klimat sprzyjający intensyfikowaniu oddziaływań kulturalno--wy chow aw czy ch. Bez tego norma prawna rozmijać się bę dzie z praktyką, jak się to niestety lociaż wydarza w bardzo wielu miejscowościach. Nie stać nas niestety na wiele, lecz niedo statki życia kulturalnego środowisk mniej szych mogą być poważnie zredukowane, jeśli nie będzie się spokojnie przechodziło obok zjawisk lekceważenia ustawy sprzed dziesięciu lat. I na to głównie należy zwró cić uwagę. (AR) CZESŁAW KAŁUŻNY Ulubione role (Dokończenie ze str. 7) nej narracji, przejścia od niej do dialogu, zaznaczając tu i ówdzie efektem akustycznym topografię akcji. Pozwala słu chaczowi resztę ,dopowied7/>ć sobie samemu. Dymitrów, Fiodorów, Aleksych — będzie tylu, ilu jest słuchaczy. Radiowi bohaterowie idealnie przylegają do wyobraźni słuchacza. — Na czym opiera Pan ten pogląd? — Zarówno na rozmowach ze słuchaczami jak i na doświadczeniu swoich bohaterów radiowych, takich jak Hrabia Monte Christo, Fabry cy del Dongo z „Pustelni Par meńskiej", Julian Sorel z „Czerwonego i czarnego"... — I chyba Raskolnikow ze }JZbrodni i kary'\ — Tak. Żałować tylko nale- ży. że „Zbrodnię i karę" potraktowano w naszym radiu jako jedną, prawie dwugodzinną audycję. Wyżej wymię ni one przeze mnie szły w 10 —20 odcinkach półgodzinnych i cieszyły się ogromnym powodzeniem. Rezultatów mego radiowego Raskolnikowa nie znam. Jedno mogę powiedzieć — nikdy nie wychodziłem ze studia radiowego tak zmęczony. Zmęczenie to było połączone z radością dobrze spełnionego obowiązku. Nigdy nie mogłem się też doczekać momentu, kiedy znów wejdę do studia, by grać dalej < opowiadać słuchaczom o rozterkach najsympatyczniejszego zbrodniarza. W przyszłości chciałbym zagrać sędziego śledczego Porfirego. Rozmawiał? ZBIGNIEW PODGÓRZEC WEDŁUG DICKENSA Dzieła Karola Dickensa były przenoszone na ekran jeszcze w. niemowlęcym . okresie kina. Od roku 1903, kiedy to anonimowy realizator amerykański nakręcił pierwszy dickensowski film „Nicholas Nickleby" — w USA i w Anglii powstawało rokrocznie kilka filmów w oparciu o powieści Dickensa. Na początku lat sześćdziesiątych trochę o nim zapomniano, ale światowy sukces angielskiego musicalu „01iver!" (według „Oli-vera Twista") znów zwrócił uwagę filmowców na twórczość autora „Klubu Pick-wicka". Ostatnio, niemal jednocześnie pojawiły się dwa nowe filmy dickensowskie — amerykański Dawid Copper-field"" i anglcf-amerykańska .Opowieść wigilijna". Szczególnym walorem „Opowieści" są podobno wspaniałe kreacje aktorskie Aleca Guinnessa (,, S z-I a chectwo zobowią zu je", ..Koński pysk" i in.) oraz Alberta Firmeya („Tom Jones", „Charlie Bubbles"). Ale na te i filmowe nowości dickensowskie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, natomiast uroczy „Óliver!" został już zakupiony na r aszt ekrany. AKTOR-MILIONER Egipcjanin Omar Sharif, który już od dziesięciu lat należy do najlepiej płatnych gwiazdorów międzynarodowego kina, oświadczył niedawno, iż zdobył tak wielką fortunę, że porzuca aktorstwo. Traktował je wyłącznie jako źródło dochodów, toteż nie widzi obecni? powodu, by nadal parać się tym, dobrze płatnym wprawdzie, lecz u-ciążliwym zawodem. Być może, jest to zwykły trick reklamowy. ale Sharif musi być rzeczywiście bogaczem, skoro ostatnio — jak donosi prasa francuska — przegrał w Monte Carło blisko ćwierć miliona dolarów. Sharifa widzie- PRZEPROWADZ8 Steve McQue_ \ amerykański aktor, grający zwykle „mocnych ludzi", opuścił Stany Zjednoczone i zamieszkał w Szwajcarii. Jak poinformowała dziennikarzy jego żona, przyczyna przeprowadzki były pogarszające sie warunki bezpieczeństwa w USA. Byłam przyjaciółką Sharon Tate — mówi pani McQueen — stale spałam z rewolwerem pod poduszką i drżałam o swe dzieci. O tym, żeby w Stanach mogły bawić się godzinami nie strjeżone poza domem nie było nawet mowy. BEZPŁATNY BILET KOLEJOWY DLA AA Anouk Aimee żąda od francuskich Państwowych Kolei Żelaznych odszkodowania w wysokości pół miliona franków za wykorzystanie — bez porozumienia — na plakatach reklamowych — jej zdjęcia z filmu „Mężczvzna i kobieta". Suma jest wysoka i — jak sie przypuszcza — artystkę u-satysfakcjonuje dożywotnie prawo bezpłatnego korzystania z usług kolei, JAMES BOND — OKRADZIO Y Do zajmowanego przez znanego aktora angielskiego Sea-na Connery w jednym z londyńskich hoteli pokoju włamał sie złodziej, posługuj sr sie metoda, demonstrowaną kilkakrotnie w filmach o Jamesie Bondzie, którego grał właśnie Connery. Skradzione przedmioty oceniono -na około ^ tys. funtów. Warto przypomnieć, że Connery rozstał się ostatecznie z postacią a-, genta 007 i niedawno wystąpił w filmie radziecko-wło-skim „Czerwony namiot" o akcji ratowniczej wyprawy polarnej Nobilego. NIE TYLKO W POLSCE Zarząd Główny PZF włą czając się do ogólnopolskich obchodów 500. rocznicy uro dzin Mikołaja Kopernika, zaplanował zorganizowanie w latach 1972—1973 wielu pokazów i wystaw filatelistycznych, związanych tematycznie z tą rocznicą. U-względniana będzie tematy ka, która była szczególnie bliska uczonemu: astronomia, podbój kosmosu, nauka i technika, kultura i sztu ka, medycyna, geografia, literatura i historia Polski oraz dzieje naszego oręża. Wystawiennictwo filatelistyczne nie ograniczy się tylko do naszego kraju. PZF zamierza również zorganizować pokazy najlepszych zbiorów polskich o te matyce kopernikowskiej w niektórych miastach włoskich. a szczególnie w Rzymie, Bolonii i Padwie, przy pominą jąc w ten sposób mieszkańcom, że nasz wielki uczony zdobywał swą wie dzę także w miastach włoskich. Przewiduje się także organizację pokazów polskich znaczków pocztowych w wielu krajach świata, m. in. na Cejlonie, w Finlandii, Francji, Indiach, Meksyku, USA, Tunisie i Wielkiej Brytanii. Będą to wystawki propagandowe przeznaczone do objazdowych ekspozycji w tych krajach, mówiące o życiu i dziele Mikołaja Kopernika, POD POLSKĄ BANDERĄ 28 stycznia br. Poczta Polska wprowadzi do obiegu serię złożoną z 8 znaczków, przedstawiających stat ki pływające pod polską banderą. Przedstawienie jednostek pływających bardzo zróżnicowanych tak Ubiory wakacyjne prezentowane są najczęściej jednocześnie — zaróumo te na śnieg, jak i na słońce. Wiele fasonów jest tak pomyślanych, by przydały się na każdym urlopie, pod czas niedzielnych wypadów ,na zieloną trawkę" a nawet by nadawały się do no szenia w mieście. Wspólne cechy całej tej odzieży to lekkość i ciepło na zimę o-raz przewiewność na lato. Jest poza tym bardzo wy-godna^nie krępuje swobody ruchów pozwala na pełne odprężenie. We wszystkich niemal ze stawach wczasowej garderoby na rok 1971 powtarza ją się różnego rodzaju ubio ry z dzianiny maszynowej i ręczne j bluzy .kurtki {kami zele, szorty (będące obok spodni midi oraz spodni wpuszczanych do długich botów nowością w tegorocz cznej garderobie). Modele }iodpoczynkowe" wiosenno--letnie niemal zawsze uzupełnione są botami z płótna, bądź w kolorze natural nego lnu, lub w różnych od cieniach brązu. Płótno jest przewiewne, a długa cholewka zabezpiecza przed piaskiem, kłującymi krzewami, ukąszeniami komarów w czasie wypadów „w plener". Jakie więc zestawy pro- ponują nam twórcy mody? Oto np. kurtkę z baranka (naturalnego lub sztucznego) futrem do wewnątrz, spodnie w spokojną stonowaną kratę (tzw. klasyczne lub dla młodych i szczu płych tzw. knickery zapinane pod kolanem), długie boty sznurowane, szal i kamizelę wykonaną ściegiem ściągaczowym z tej samej wełny. Albo: długą kamize lę z misia obramowaną ela nobawełną. Pod spód kombinezon z tej samej nieprze makalnej elanobawełny, no szony na brązowy golf. Pa sek z naturalnej świńskiej skóry i z tej samej skóry torebka konduktorka. Wełniany długi szal. Innym wariantem stroju na zimowy wypoczynek jest pikowana kamizelka z nieprzemakalnego płótna lub ortalionu* a do niej ta« pod względem funkcjonalnym jak i budowy, przyczyni się do popularyzacji spraw morskich wśród fila telistów. Na poszczególnych znaczkach przedstawiono: 40 gr — statek szkolny „Dar Pomorza", 60 gr — statek pasażerski „Stefan Batory", 1,15 zł — lodołamacz „Per-kun", 1.35 zł — statek ratowniczy „F-l", 1,50 zł —-masowiec „Ziemia Szczeciń ska", 2,50 zł — zbiornikowiec „Beskidy", 5 zł — drobnicowiec ekspresowy „Hel", 8,50 zł — prom „Gryf". Znaczki projekto- wał artysta-grafik Stefan Małecki, nakład od 1—6.5 min . sztuk każdej wartości. Koperty pierwszego dnia obiegu stemplowany będą okolicznościowym iisowni-kiem. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Francja wydała znaczek upamiętniający 100. roczni cę bitwy pod Belfort. W Austrii wszedł do o-biegu znaczek z okazji Dnia Znaczka. W Kamerunie ukazały się trzy znaczki, na których przedstawiono lalki w różnych strojach ludowych. W Malajzji weszły do o-biegu dwa znaczki z okazji 50-lecia Międzynarodowej Organizacji Pracy. Norwegia wydała cztery znaczki z reprodukcjami norweskich uczonych. W NRD ukazały się dwa znaczki upamiętniające II Narodową Wystawę Młodzieżową w Karl Marx-Stadt. fKOim«'U»ZŁ W9ŹYSTKKM KMJflW ŁĄCZClt Głos Koszaliński OMAM ICW POt»KIŁl UCOMOCZOMŁI WlSTN «>»OTN>CMJ przed 15 laty donosił: 16 stycznia 1956 r, © W tym roku Dyrekcja Osiedli Robotniczych zakoń czy w Koszalinie budowę dwóch nowych bloków mie szkalnych w śródmieściu po zachodniej i północnej części rynku oraz wybuduje blok na osiedlu Władysława IV. # Bałtycki Teatr Drama tyczny wystąpił w tym, sezonie z trzecią premierą, wystawiając sztukę Marcela Pagnola „Mariusz*'. Reżyseria — Juliusz Lubicz--Lisowski. 0 Hokeiści złotowskiej Sparty, występujący w byd goskiej klasie A pokonali w pierwszym meczu Kolejarza z Jabłonowa 3:2. © Zakład Wytwórczy Mleka Sproszkowanego w Słupsku wykorzystując le- kie same pikowane spodnie lub spódnica. Jako uzupełnienie — golf z olbrzymim kołnierzem i bądź buty nar ciarskie i grube wełniane skarpety, bądź długie ciepłe boty. Modne są również bluzy lotnicze ze skóry lub skaju wykończone dzianiną, które nosi się do spodni lub spódnic-spodni i swetrów czy koszulowych bluzek wykonanych z wełnianej dzianiny. Nadal cieszy się powodzeniem aksamit w prążki. Robi się z niego nie tylko spodnie i fantazyjne czapki /ile i bar dzo nowoczesne kombinezo ny o szerokich spódnicach--spodniach. Zapinane są z przodu na plisie, mają dłu gie rękawy i nosi się je na cienki golf w tym samym kolorze co rajstopy. Szeroki pasek ż ozdobną klamrą dopełnia efektownej całości. A jakie stroje prżeundzia ne są na letni urlop? Wiele jest koszulowych sukien 2 jednobarwnyęh niemną-cych płócien z epoletami, nakładanymi kieszeniami i paskami z plecionej skóry. Zapinane są albo od góry do dołu, albo zapięcie sięga nieco poza talię. Nosić się też będzie długie bleze ry z szortami z tkanin w pasy, bawełniane kostiumy o krótkim żakiecie i spód- liśmy w ..Upadku cesarstwa rzymskiego", gdzie grał demonicznego księcia Armenii, następnie — w „Dżyngis chanie" (rola tytułowa) i w „Nocy generałów" (major korpusu sądowniczego). Wkrótce zobaczymy go w westernie „Złoto Mac Kenny" w roli groźnego bandyty? Z FABUŁY DO DOKUMENTU Znana francuska realizatorka Agnes Varda. która w roku 1961 zdobyła światową sławę dramatem „Cleo od piątej do siódmej" i której późniejsze filmy („Szczęście" oraz „Stworzenia") poniosły poważne porażki kasowe, tak się przejęła tymi niepowodzeniami. że zrezygnowała całkowicie z twórczości fabularnej i poświęciła się dokumentowi. Na tym polu odniosła już dwa poważne sukcesy. W roku 1969 zaorezentowała na-kręcony w. USA( interesujący dokument pt. „Miłość lwa", do którego zdjęcia robiła na gorąco w dniach zabójstwa i pogrzebu Roberta Kennedyego, zaś pod koniec ubiegłego roku zrealizowała „Czarne pantery" — dokument, który nakręcała również na ulicach kilku miast amerykańskich w czasie murzyńskich demonstracji. Ostatnio przystąpiła do pracy nad pełnometrażowym dokumentem, ukazującym współczesną Grecję. POWRÓT GWIAZDY Gwiazda włoskiego kina lat Pięćdziesiątych — Antonella Lualdi („Panienki z międzymiastowej", „Czarujące istoty" i in.), o której zanomnieli trochę producenci, stała się ponownie ulubienicą włoskiej publiczności dzięki wieloodcin kcrwemu filmowi telewizyjnemu „Trzej muszkieterowie" według Dumasa. J*k podkreśla włoska Dr as a filmowa — rzecz to o tyle niezwykła, iż Antonella Lualdi nie grała bynajmniej w tym filmie roli pozytvwnej bohaterki. Była p eentka kardynała* P i elieu. która zginęła na szubienicy. Po emitowaniu odcinka, ukazującego jei śmierć — do telewizji nadeszło kilka tysięcy listów z protestami i żądaniami wskrzeszenia sympatycznej aktorki, która dostała następnie wiele propozycji zagrania głównych ról w filmach znanych reżyserów. O-becnie Antonella Lualdi znów należy do czołowych gwiazd włoskiego kina. Zobaczymy ją wkrótce na naszych ekranach we włosko-hiszpańsko--francuskim filmie kostiumowym „Nowa misja korsarza". ROSYJSKI POETA W ANGIELSKIM FILMIE Z wielkim powodzeniem wyświetlany na całym świecie angielski film „Isadora" (zakupiony i na nasze ekrany) wzbudził szerokie zainteresowanie nie tylko znakomitą amerykańską tancerką Isado-rą Duncan (1878—1927), której jest poświęcony, lecz również rosyjskim poetą Sergiuszem Jesieninem (1895—-—1925), który występuje jako postać epizodyczna, sprowokował niejako radzieckiego dokumentalistę Sergiusza U-rusiewskiego ,do realizacji filmu dokumentalnego, poświęconego w całości życiu i dziełu poety. Komentarz tego ciekawie zapowiadającego się dokumentu stanowić będą fragmenty wierszy Jesienina. Był on mę7em Isadory Duncan, którą poznał w roku 1922, w czasie jej gościnnych występów w Związku Radzieckim. Burzliwy romans tancerki i następnie jej małżeństwo z poetą było później przyczyną skandalu, który wybuchł podczas występu Isadory Duncan w Bostonie. O-czywiście nie chodziło o Jesienina, tylko o entuzjazm dla rewolucji, którego artystka bynajmniej nie kryła po powrocie do USA. Isadorę Duncan odtwarza w filmie znakomita aktorka angielska Va-nessa Redgrave, znana u nas z „Powiększenia". Jesieninem jest jugosłowiański aktor — Iwan Tchenko. piej pomieszczenia, rozwinie produkcję mleka skondensowanego. pokrywając 60 proc. krajowego zapotrzebowania. & W Koszalinie otwarto wypożyczalnię sprzętu turystycznego, a wkrótce zostanie urządzone schronisko — dom noclegowy dla turystów. W Szczecinku, Wałczu, Słupsku i Mielnie utworzone zostaną wypożyczalnie sprzętu żeglarskiego. 9 W Koszalinie obradowała IV Wojewódzka Konferencja Sprawozdawczo--Wyborcza PZPR. 9 W ub. roku osiedliły się w pow. człuchowskim 202 rodziny chłopskie, z cze go 187 skierowanych zosta- ło do pegeerów i do pracy w leśnictuńe. 9 W tym roku oddanych zostanie w Koszalinie 1230 izb mieszkalnych wobec 577 oddanych w ub. roku. 9 W Lotyniu oddano o-statnio do użytku kino wiej skie „Rolnik". ® Człuchowskie Zakłady Przemysłu Terenowego u-ruchamiają w Człuchowie zakład metalowy, w Czar-nem fabrykę mebli i nowe punkty usługowe na wsi. ® Piękna, nieomal wiosenna pogoda, niespotykana od lat w naszym wojewódz twie w okresie zimowym stworzyła możliwość przeprowadzania w styczniu o-rek zimowych. Opracował: MAR nicy zapinanej z przodu, uzupełnione szalami z wzo rzystego jedwabiu, sweterki polo z szortami z tej samej bawełnianej dzianiny (to oczywiście tylko dla nastolatek), a także proste kurtki z bawełny czy elanobawełny z oficerskim kołnierzem, ciętymi skośnie kieszeniami i wiązanym paskiem, noszone do różnego rodzaju spodni oraz spódnic. Na ogół wakacyjna garderoba jest wieloczęściowa co pozwala na częste odmiany przy stosunkowo nie wielkich kosztach. Zależnie czy bluzę lub kamizelę nosić będziemy z szortami o wywiniętym mankiecie, cży ze spokojną spódnicą — strój wakacyjny łatwo prze kształcimy w strój miejski. K. BOERGEROWA OŚRODEK Szkolenia Zawodowego Kierowców LOK w Koszalinie ul. Racławicka 1. tel. 43-56. przyj muje zapisy na kurs kierowców kat. III zawodowej i III + IV a-matorskiej oraz dodatkowe zapisy na kat. II+1. Rozpoczęcie kursu 16 I 1971 r. K-73-0 RENTGENOLOG lekarz Majewski prywatnie prześwietla, Słupsk, Wojska Polskiego 37. G-143-0 PRZ1TJMĘ dziecko pod epiei-ł-: od 2 lat. Koszalin, uL Hibnera W Cp-143 WOJEWÓDZKA SPÓŁDZIELNIA TRANSPORTU WIEJSKIEGO w KOSZALINIE, ul. Bieruta 34a zatrudni od 1 lutego br. GŁÓWNYCH KSIĘGOWYCH w Oddziale WSTW w Sławnie i Kołobrzegu oraz RADCĘ PRAWNEGO na 3 4 etatu w Koszalinie. Warunki płacy do uzgodnienia na miejscu. Dla zamiejscowych mieszkań nie zapewniamy. K-138-0 ZAKŁAD NAPRAWCZY MECHANIZACJI ROLNICTWA w SŁUPSKU, pi. Dąbrowskiego 3, zatrudni natychmiast INŻYNIERA ■ MECHANIKA na stanowisku ZASTĘPCY GŁÓWNEGO KONSTRUKTORA oraz ELEKTROMONTERA na stanowisku KONSERWATORA MASZYN i URZĄDZEŃ WARSZTATOWYCH posiadającego grupę kwalifikacyjną i co najmniej 3-letnią praktykę. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. Mieszkania nie zapewniamy. Podania wraz z życiorysem i opinią z ostatniego miejsca pracy kierować pod wyżej podanym adresem. K-137-0 PRZEDSIĘBIORSTWO ROBÓT INSTALACYJNO-MONTAŻOWYCH BUDOWNICTWA ROLNICZEGO w KOSZALINIE, ul. Polskiego Października nr 38, tel. 49-59, zatrudni natychmiast pracowników umysłowych na n/w stanowiska: 1) KIEROWNIKA ROBÓT W ZAKŁADZIE PRODUKCJI POMOCNICZEJ — wymagane wykształcenie wyższe lub średnie techniczne z uprawnieniami na konstrukcje stalowe + minimum 5 lat praktyki; 2) KIEROWNIKA GRUPY ROBÓT SANITARNYCH do wykonywania robót na terenie Wałcza — wymagane wykształcenie wyższe lub średnie techniczne z uprawnieniami budowlanymi ■+• minimum 6 lat praktyki. Warunki mieszkaniowe do uzgodnienia w siedzibie Dyrekcji Przedsiębiorstwa; 3) KIEROWNIKA BAZY MATERIAŁOWEJ — wymagane wykształcenie średnie ekonomiczne + minimum 5 lat praktyki w zakresie gospodarki materiałowej. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia w siedzibie Dyrekcji Przedsiębiorstw^ . K-126-4 GŁOS nr H> (5772) ■ Str. 91 CO - GDZiE - KIEDY? 16 SOBOTA MARCELEGO TELEFONY KOSZALIN I SŁUPSKI — MO 98 — Straż Pożarna tS — Pogotowie Ratunkowe py artystów węgierskich (godz. 12—18. z wyj. poniedziałków). SALON WYSTAWOWY KLUBU MPiK — malarstwo i grafika Ulfa Erikssona — Szwecja. KAWIARNIA WDK - Koro plastyka M. Dryll z Krotoszyna. KAWIARNIA ..RATUSZOWA" — Reprodukcje obrazów Nikifora Krynickiego. SŁUPSK URY KLUB WSS „ODMIENIEC — grafika A. Rafińskiego 1 Jego architektura wnętrz w fotografii J. Patana KAWIARNIA „MORSKIE OKO" — Malarstwo E. Dudzik-Markie* wic* KAWIARNIA „DANUSIA" — Malarstwo Ł Jasińskiego. ZŁOTÓW MUZEUM fal. Wojska Polskiego 5) — Historia i etnografia Krajny (godz. 10—16> TEATR KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 21 przv pla ieu Bojowników PPR 5, teł. 50-78. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 31 przy nl. Wojska Polskiego 9, tel. 28-95. gfifWSFAWY KOSZALIN MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — nieczynne. PAWILON WYSTAWOWY BWA (ul. Piastowska) — Wystawa gru MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16. MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do IG. ZAGRODA SŁOWIŃSKA w Klu- ____________ kach — otwarta na prośbę zwie- godz. 10 i 13.30.' dzających. SŁUPSK KOŁOBRZEi KOSZALIN BTD — Słoneczny kraj (bajka dla dzieci i młodzieży K. Stop-czyka) soobta ,godz. 17, niedziela, MUZEUM ORE4A POLSKIEGO fWieża Kolegiaty) — „Tradycje oręża polskiego na Pomorzu" czynna w godz. 10—16 z wyj. poniedziałków i dni poświątecz-nych. MUZEUM (ul. E. Gierczak 5) — Dzieje Kołobrzegu (godz. 10—16) codziennie z wyj. poniedziałków i dni poświatecznych. w piątek w«:tep wolny MAŁA GALERIA PDK — Graf! ka K. Cebuli. 20 lat PTTK Z okazji XX rocznicy zjednoczenia ruchu krajoznawczego w Polsce i powstania Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, Zarząd >kręgu Towarzystwa w KoszalWiie organizuje dzisiaj tj. w sobotę uroczyste, okolicznościowe posiedzenie. W programie przewidziany jest m. in. referat o dorobku okręgu koszalińskiego w okresie 20 lat działalności i wręczenie odznaczeń zasłużonym działaczom turystycznym i krajoznawczym. Posiedzenie odbędzie się w sali Prezydium WRN, początek o godz. 10. (P) sra i/a W pierwszych dwóch tygodniach nowego roki. (do dnia wczorajszego rano) w koszalińskim Szpitalu Wojewódzki n przyszło na świat 62 obywateli. W gronie naworodków widać nieznaczną .przewagę płci nadobnej: 33 dziew czynki i 2? chłopców! Wśród nowo narodzonych maluchów są bliźnięta — dwóch chłopców. Tę „męską" parę powiła 8 stycznia koszalinianka Janina M. Wszystkie niemowlęta czują się dobrze i szybko przybierają na wadze... * Utrzymująca się w naszym województwie pogoda znacznie ułatwiła zimową oatalię na drogach. Wczoraj przed południem na szlakach państwowych pracowało u nas zaledwie 14 drogowców i 8 piaskarek mechanicznych. + Niewielkie zakłócenia wystąpiły wczoraj w pracy kolei. T godzinnym opóźnieniem przybył do Koszalina poranny pociąg pośpieszny z Warszawy, natomiast 50 minut spóźnił się rano pociąg pośpieszny z Gdańska do Szczecina. Punktualnie przyjechał na koszaliński dworzec spóźniający się często pociąg wrocławski... (woj) Automobilklub^ zaprasza W niedzielę, 31 bm. odbędzie się samochodowy rajd turystyczny pn. Monte — Karlino". Organizuje go Komisja Turystyki Automobilklubu Koszalińskiego. Start z Koszalina, meta — w Karlinie. Organizatorzy przygoto wują atrakcje na trasie oraz wyróżnienia dla najlepszych. Zgłoszenia do rajdu od kierowców samochodów osobowych przyjmuje Automobilklub Koszaliński, ul. Podgrodzie 16, w terminie do 21 bm. Tam również można zasięgnąć szczegółowych informacji. (tem) frrrm-m się wybierietna O KOSZYKÓWKA Liga międzywojewódzka mężczyzn W Koszalinie: BAŁTYK — START Gdynia (sobota, godz. 18) W wałczu: ORZEŁ — WYBRZEŻE IB Gdańsk (sobota) W Koszalinie: BAŁTYK — WYBRZEŻE IB Gdańsk (niedziela, godz. 12) W Wałczu: ORZEŁ — START Gdynia (niedziela). SIATKOWIA Niedziela LIGA OKRĘGOWA (mężczyźni) W Złocieńcu. OLIMP — KORAB Ustka (godz. 11) W Szczecinku: SPÓŁDZIELCA — GRYF Słupsk (godz. 18) W Sławnie: ZIELONI — WYBRZEŻE Kołobrzeg (godz. 17.30) W Świdwinie: GRANIT — KUTER Darłowo. Kobiety: W Słupsku: CZERNI — SPARTA IB Złotów (godz. 18) W Kołobrzegu: SN KOŁOBRZEG — BASZTA Bytów; LIGA JUNIOREK W Koszalinie: BAŁTYK — BASZTA Bytów (godz. 10.30) W Słupsku: CZARNI — SPARTA Złotów (godz. 17.30) LIGA JUNIORÓW W Miastku: START — GRYF Słupsk (godz. 16) W Sławnie: ZIELONI — WYBRZEŻE Kołobrzeg (godz. 16) W Bytowie: BASZTA — KUTER Darłowo (godz. 11) W Słupsku: MLKS PIAST — OLIMP Złocieniec. Klasa A mężczyzn W Słupsku: CZARNI — START Miastko. SZERMIERKA Mistrzostwa WKZZ W sali L«* w Słupsku (ul. Bieruta) odbędą sie 16—17 bm. indywidualne mistrzostwa WKZZ w szermierce. Początek zawodów w sobotę o godz. 16.30, a w niedzielę o godz. 9.30. BOKS W Słupsku: CZARNI — SŁAWA Sławno (niedziela, godz. 11 — hala sportowa przy ul. Ogrodowej) — spotkanie o mistrzostwo klawy A. HOKFJ NA LODZIE W Złotowie: SPARTA — POLONIA Bygdoszcz (niedziela, godz. 12) — spotkanie o mistrzostwo ligi okręgowej juniorów. W Złotowie: SPARTA — POMORZANIN Toruń (niedziela, godzina 14) — spo*i*aaie ligi okręgowej TENIS STOŁOWY O mistrzostwo ligi okręgowej walczą 17 bm. (wszystkie mecze o godz. 11) Mechanik Złotów — Chemik Świdwin. LZS Kluki — AZS Słupsk, PTRR Biały Bór — Orzeł Stawnica, Rzemiosło Białogard — LKS Wielim. WOJEWÓDZKI TURNIEJ W KOSZALINIE Ognisko TKKF przy „Unima-szu" w Koszalinie organiT-je w niedzielę o godz. 10 wojewódzki turniej tenisa stołowego (w świetlicy „Unimaszu' przje ul. Przemysłowej 1). Niedziela SZACHY Liga okręgowa Koszalin ■ Piast Budowlani Słupsk. Klasa A. PDK Człuchów — Brda Przechlewo, ZDZ Pieńkowo — PDK Sławno, LZS Świdwin — PDK Świdwin, PDK Białogard — MDK Połczyn. WOJEWÓDZKI FINAŁ MP KIBICÓW SPORTOWYCH W Klubie Olimpijczyka w Koszalinie (hala sportowa) odbędzie się w niedzielę o godz. 11 finał wojewódzkich mistrzostw Polski kibiców sportowych, z udziałem zwycięzców eliminacji I etapu MP. SEJMIK OZPRim W sali konferencyjnej hotelu WOSTiW w Koszalinie odbędzie się W niedzielę zebranie sprawo-zdawczo-wyborcze Okręgowego Związku Piłki Ręcznej. Początek obrad o godz. 10 . ...I WYDZIAŁU SĘDZIOWSKIEGO OZPN W siedzibie ZW LOK w -Koszalinie (ul. ivfatejki 7) odbędzie się 17 bm. konferencja sprawozdawcza sędziów piłki nożnej okręgu koszalińskiego, na której dokonana zostanie ocena pracy Wydzia łu Sędziowskiego OZPN oras nakreślone kierunki działania na rok bieżący. (sf) ,,Wesoły autobusik" w pow. czluchowskim Od soboty, 16 bm. do 19 bm. wy stąpi w pow czluchowskim „We soły autobusik". Jest to grupa działająca pod patronatem Woie-wódzkiego Przedsiębiorstwa Imprez Estradowych w Szczecinie, a pod kierownictwem Jana Swią cia. W 2-gredzhinym programie są piosgnfci it». (t«wl _ BTD — sobota godz. 18 i niedziela godz. 19 — komedia „Pan Jowialski" Aleksandra Fredry. rKi ry o KOSZALIN ADRIA — Popierajmy swojego szfciyfa iUSA, od lat 11) Seanse o godz. 16, 18 i 20 Seans awangardowy — godz. lu — Walet karowy (USA) Poranki, niedziela, godz. 11 I 13 -- Winnetou i Apanaczi (jug., od l%t U) WDK — Pamiętaj o rocznicy śłu bu (ang., od lat 16). Seanse o godz. 16, 18.1- i 20.30. Poranki, niedziela, godz. 11 i 1J — Wakacje z duchem (pol., od lat 7) ZACISZE — Shalako (ang., od lat 14) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek, niedziela, godz. 12 — Panienka z okienka (pol., od lat 12) pan. MUZA —■ Zawodowcy (USA, od lat 14) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki, niedziela, godz. 11 i 13 — Wielki wąż Cningachgook (NRD, od lat 11) pan. GRANICA — Spotkałem nawet szczęśliwych Cyganów (jug., od lat 16). Seanse o godz. 17 i 19.15. Poranek, niedziela, godz. 12 — Szare kaczątko (radz., od lat 7) MŁODOŚĆ (MDK) — Westerplat te (pol., od lat 14). Seans o godz. 17. Poranek, niedziela, godz. 11 — Zakazane piosenki (poL, od lat 10) JUTRZENKA (Bobolice) — Na los szczęścia Baltazarze (franc., od lat 18). ZORZA (S;*nów) — Na tropie sokola (NRD, od lat 14) pan. FALA (Mielno) —■ Królewskie i-graszki (CSRS, od lat 14) pan. SŁUPSK MILENIUM — Wyzwolenie (radz.) Seans godz. 13.30, 17 i 20.30. Awangarda Poranek, niedziela, godz 11.30 — Wilcze echa (pol., od lat 14) pan. POLONIA — Boom (ang., od lat 18> pan. Seanse o godz. 13.45. 16, 18.15 i 20.30 Poranek, niedziela — Mały marzyciel (radz., od lat 10( USTKA DELFIN — Oskarżeni o zabójstwo (radz., od lat 14) pan. Seans o godz. 18 i 20 Poranek, niedziela — Grunt to zdrowie (fran., od lat 14> GŁÓWCZYCE STOLICA — Wojna i pokój, IV s. (radz.. od lat 14). Seans godz. 19. KALISZ POM. — Gwiazdy Ege ru I i II seria (węg., od lat 14) pan. OKONEK — Pan Wołodyjowski (pol., od lat 14) panu SZCZECINEK PDK — Przystanek autobusowy (USA, od lat 14) pan. PRZYJAZN — Romantyczni (pol ski, od lat 16). ZŁOCIENIEC — Che — opowieś ci o Guewarze (wł., od lat l€). CZŁOPA — Rozśpiewane wakacje (NRD, od lat 14) pan. JASTROWIE — Szkice warszaw skie (pol., od lat 16). KRAJENKA — Dom i gospodarz (radz., od lat 16) pan. MIROSŁAWIEC ISKRA — Wniebowstąpienie (pol., od lat 16). GRUNWALD — Białe wilki (NRD, od lat 16) pan. TUCZNO — Własną drogą (węg., od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Raj na ziemi (pol., od lat 14). PDK — Okularnicy (węg., od lat 16). TĘCZA — Człowiek w pięknym krawacie (franc., od lat 16). ZŁOTÓW — Dzień oczyszczenia (pol., od lat 14). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury CWF w Koszalinie. A O B O na dzień 16 bm. (sobota) PROGRAM I aa fali 1322 m wtad.: 5.00. 6.00. 7.00, 8.00. 10.00, skiego baroku. 19.30 Z albumu F. Hardy. 19.45 ^olityka dla wszystkich. 20.00 Muzyka. 21.00 „Portrecista — aud. 21.20 Magazyn satyryczny. 21.50 Opera tygodnia. 22.00 Gwiazda siedmiu wieczorów — M. Rodowicz. 22.15 „Baron von Goldrinp" — ode. 2. 22.45 Śpiewacy gospel z Atlanty. 23.05 Spotkania z piosenką grecką. 23.50—24.00 Na dobranoc śpiewa J. Połomski. 0.00—3.00 Retransmisja programu nocnego PR. na dzień 17 bm. (niedziela? PROGRAM I na fali 1322 m W lad.: 6.00, 7.00, 8.00. 12.05, 16,00 20.00. 23.00, 24.00. 1.00, 2.00. 2.55. 5.33 Mozaika muzyczna. 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem. 7.10 Kalendarz rad. 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym — „Kto w nocy pracuje" — słuch. 10.20 Radioniedziela zaprasza, informuje... 10.35 Dla Warszawy. 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Omnibusem po Edisonii. 12.15 Uśmiech Klemensa — montaż fragm. pow. rad. „Matysiakowie". 12.45 Muzyka ludowa. 13.15 Polskie instrumentalne zespoły rozr. 13.35 Zespoły pieśni i tańca. 14.00 Wczoraj nagrane — dziś na antenie. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert życzeń. 16.05 Tygodn. przegląd wydarzeń międzynarod. 16.20 Wybieramy premierę roku 1970 — Zegar słoneczny" — słuch. 17.30 „Graj, gracyku...". 18.00 Wyniki Toto-LotKa oraz regionaln. gier liczb. 18.05 Muzyczna panorama rozgłośni. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.10 O czym mówią w świecie. 20.25 Wiad. sportowe. 20.30 Matysiakowie. 21.00 Minitur-niej pianistów. 21.30 Zespół Dziewiątka. 22.00 Koncert. 22.30 Karnawałowa rewia tańca i piosenki. 0.05 Kalendarz rad. 0.10—3.00 Program nocny z Krakowa. PROGRAM II na fali 367 m na dzień 17 bm. (niedziela) 8.45 O tych, którzy przybliżyli nam przeszłość — aud. B. Ho-rowskiego. 9.00 W niedzielny poranek. 9.10 „Ring wolny" — aud. N. Arcimowicz. 9.30 „Gwara warszawska w słowie i piosence" — aud. sł. muz. w oprać. K. Turowskiego. 11.00 Koncert Życzeń. 11.40 Prezentujemy mel. Koncertu Życzeń na 7 lutego. 22.25 Koszalińskie wiadomości sportowe i wyniki losowania szczecińskiej gry liczbowej Gryf. [pTELEWIZJA 12.05. 15.00, 16.00. 18.00, 23.00. 24.00, 1.00. 2.00. 2.55. •rr na falach średnich 18Ł2 i 202,2 -w' nrai IIKIT AOQ2 MH7 ^ BIAŁOGARD BAŁTYK — Kniaź 1 tatarzyn (bulg., od lat 14) pan. CAPITOL — Operacja Belgrad (jug., od lat 14). GOŚCINO — Bracia Karamazow (radz., od lat 16) pan. KARLINO — Wiryneja (radz., od lat 14). KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — Pogoń za Adamem (pol., od lat 14). PIAST — Polowanie na muchy (pol., od lat 18). PDK — Żegnaj Gulsary (radz., od lat 14) POŁCZYN-ZDRÓJ PODHALE — Ząb za ząb (duń ski, od lat 16) pan. GOPLANA — Mały (pol., od lat 16). TYCHOWO — Winnetou wśród sępów (jug., od lat 11) pan. ŚWIDWIN MEWA — Znaki na drodze (pol. od lat 14). REGA — Białe słońce pustyni (radz., od lat 14). USTRONIE MORSKIE — Daleko na zachodzie (radz., od lat 14) pan. BIAŁY BÓR — Nie ma powrotu Johnny (pol., od lat 16). BY 1ÓW ALBATROS — Lokis (pol., od lat 14). PDK — Car i generał (bułg.. od lat 16) pan. DARŁOWO — Władca much (ang.. od lat 16). KĘPICE — Szlacheckie gniazdo (radz., od lat 14). MIASTKO — Zbrodnia i kara I i II seria (radz.. od lat 16) pan. POLANÓW — Znicz olimpijski (pol., od lat 14). SŁAWNO — Profesor zbrodni (weg., od lat 14). BARWICE — Lew pręży się do skoku (weg., od lat 16). CZAPLINEK — Kat (hiszp., od lat 1S). CZARNE — Pól ziemi czarnej (pol., od Jat 14). CZŁUCHÓW — Kra obraz po bitwie (pol., od lat 18). DEBRZNO — Gra (pol., od lat 18) drawsko r- Brzezina (pol*, od lat 1Q« < ~ * " 5.05 Rozmaitości rolnicze. 5.25 Muzyka. 5.50 Girrn. 6.10 O gospodarce. 8.15 Muzyka. 6.30 Jęz. an«. 6.45 Kalendarz rad. 7.20 Sportowcy wiejscv na start! 7.35 Muzyka. 7.50 Gimn. 8.05 Dzień dobry, tu Red. Społeczna. 8.10 Muzyka. 8.45 Koncert życzeń. 9.00 Dla kl. III—iv — wychów iie muz. 9.20 Przeboje zawsze młode. 10.05 „Karambol na mlecznej drodze" — fragm. pow. 10.25 Polska muzyka operowa. 10.48 „Nerwice" — aud. 11.00 Dla kl. VII — „Na wzgórzu Montmartre" — słuchów. 11.30 Orkiestra mandolinłstów. 11.49 Dla rodziców. 12.25 Więcej, lepiej, taniej. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.90 Dla kl. III—IV — „Królewicz i Stańczyk" — słuch. 13.20 Ros. pieśni i tańoe ludowe. 13.40 Muzyka. 14.00 Zagadka literacka. 14.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 15.05—16.00 Ola dziewcząt i -hłopców. 16.05 Spotkanie z piosenką radz. 16.30—18.30 Popołudnie z młodością. 18.50 Muzyka i aktualności. 19.15 Dobry wieczór, zaczynamy. 19.30 Wędrówki muz. po kraju. 20.25 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sportowa. 21.00 Podwieczorek przy mikrofonie. 22.30 Nonstoo taneczny. 0.05 Kalendarz rad. 0.10 Koncert życzeń od słuchaczy polonijnych dla rodzin w kralu. 0.30—3.00 Program nocny z Opola. PROGRAM n na fali SOT m na falach średnich 188,2 I 202.2 tr oraz UKF 69,92 MIlz Wiad.! 4 38. 5.30 6.30. T.30, 8.30. 9.30. 12.05. 14.00, 16.00. 22.00 ! 23.50. 5.00 Muzyczny nonstoo. 6.00 W kilku taktach — w kilku słowach. 6.20 Gimn. 6.40 Public, miedzynar. e.5o Muzyka i aktualności. 7.35 Przeboie wczoral 1 dziś. 7.50 Muzyka. *.35 Au/1. dokumentalna. 9.00 Soliści z orkiestra. 9.35 Bydgoska parada melodii, rytmów i nastroiów. 10.25 Magazyn literacki ,,To 1 owo". 11.25 Konrert chopinowski. 12.25 L. van Betithoven: Uwertura ..Leono-ra 2". 12.40 Poznajemy nasze pieśni i tance lud. ' 13.00 Z muzyki romantyczne!. 13.40 „źdźbło słomy" — fragm. onow. 14.05 Z e-kranów 1 scenek Parvża. 14.30 Mały relaks. 14.45 Błękitna sztafety. ló.fłfl ZesPolv r-mat. 15.25 Nowości płytowe. 15.50 O czvm pisze prasa literacka. 16.05—13.20 Program Rozgłośni Warszawsko--M.^zowieckfel. 18.20 Widnokrąg. 19.00 Echa dnia. 19.15 Jez. franc. 19.30—22.00 Wieczór liter** ~ko-mu-zyczny: in.31 Matysiakowie. 20.01 Pecital tygodnia: W. Wiłkomirska — skrzynce: partia fortepianu — M. Wiłkomirska. 20.28 Samo życie. 20.38 Meksykańskie pieśni romantyczne. *>1 na Kwadrans dla poważnych. 21.23 Orkiestry tan. I rozr. 2*2.27 Wiad. sportowe. 22.30 Koncert. 22.45 Radiokabaret „Trzy po trzy", PROGRAM m na UKF W,lt MHi oraz falach krótkich Wiad.: 5.00. 7.30. I2.M, 5.05 Hej, dzień się budzi. 5.35 Muzyczna zegarynka. 6.30 Ekspresem przez świat. 6.35 Polityka dla wszystkich. 6.50 Muzyczna zegarynka. 7.50 Mikrorecital K. Jędrusik. 8.05 Piosenkarskie korepetycje dla poliglotów. 8.30 Ekspresem przez świat. 8.35 Muzyczna poczta UKF. 9,00 „Żmiie złote i inne" — ode. pow. 9.10 Trzy generacje — trzy style. 9.30 Nasz rok 71. 9.45 Przeboje. 10.00 Piosenki bez słów. 10.15 Kwadrans ze znakiem zaovtania. 10.30 Ekspresem przez świat. 10.35 Wszystko dla pań. 11.45 „Mężczyzna iak dziecko" — ode. now. 12.25 Koncert. 1**.00 Na bvdgoskiej antenie. 15,oo Przemawiał do nas Juliusz Cezar — gawęda. 15.10 Jazzowa arystokracja. 15.30 Ekspresem przez świat. 15.-n Katalog imion W... piosence. 1S,15 l eksykon Piosenek zimowych. 1".45 N^sz rok 71. 17.00 Ekspresem przez świat. 17."5 Co kto lubi. 17.?0 z*otQ i inne" — ode. pow. 17.40 Klub Grajacego Krażka. 18.30 Ekspresem przez świat. 18. ">5 Piosenki z „włoskiej buta". 19.00 Pisarz miesiąca — S. Dygat (słuchowl-*bo „KoO, oraz UKF 69,92 MHz Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00, 19.00, 22.00. 23.50. 5.35 Mozaika melodii ludowych. 7.30 Kapela Dzietżanowskiego. 7.45 Muzyica. 8.00 Moskwa z melodią i piosenką. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Pogodne melodie. 9.00 Koncert solistów (R. Smendzianka — fortep., Z. Klimek — baryton). 9.30 Felieton literacki. 9.40 Pieśni walczącej Warszawy. 10.00 Płyty. 10.30 Zespół Dziewiątka. 11.00 Piosenka mies. 11.25 Koncert dla warszawskiej Nike. 12.30 Poranek symf. muzyki polskiej. 13.30 Audycja muzyczna. 13.55 Program z dywanikiem. 15.00 Dla dzieci — „Ratuj się, mości książę", słuch. 15.45 Z księgarskiej lady. 16.00— —17.00 Program Rozgłośni War-szawsko-Mazowieckiej. 17.05 Warszawski Tygxlnik Dźwiękowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00 „Hej, wody, wody wiślanej" — wodewil. 18.30 Muzyka rozr. 18.45 Piosenki z Warszawą w tytule. 19.15 Kącik starej płyty. 19.30 Kącik nowel płvt^. 19,45 Bałtycka wachta. 20.00 Wieczór literacko-mu-zyczny: Satana passa. 21.30 Gra orkiestra tan. PR. 22.05 Ogólnopolskie wiadomości sportowe. 22.25 Lokalne wiad. sportowe. 22.35 Niedzielne spotkani'' z muzyką — utwory J. S. Bacha. 23.37 Jazz na dobranoc. PROGRAM III na UKF M.1T MHz oraz falach krótkich Wiad.: 6.00 6.05 Melodie-przebudzankl. 7.00 Instrumenty śpiewają. 7.15 Polityka dla wszystkich. 7.30 Ekspresem przez świat. 7.33 Spotkanie z I. Santor. 8.15 Słownik wyrazów znanych — mag. 8.30 Ekspresem przez świat. 8.35 Niedzirlne rytmy. 9.00 ,Żmi1e złote i inne" — ode. pow. 9.10 Raz na ludowo, raz na wojskowo. 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy. 11.25 Polonezy I mazurki. 12.05 Spirytuals z Wschodniego Wybrzeża. 12.30 Ekspresem przez świat. 12.35 Melodie dla wczasowiczów. 13.00 Watler and Connie. 14.00 Ekspresem przez świat. 14.0" Przeboje na start! 14.20 Peryskop — przegląd wydarzeń tygodnia. 14.45 Gwiazdv piosenki francuskiej. 75.05 Muzyczna premiery. 15.25 Miejsce na stolice — aud. 16.15 Kram z piosenkami. 16.40 Rymy I rytmy. 17.30 ..Żmije złote i inne" — ode. oow. 17.4A Mój magnetofon. 18.00 Pogwarki u "Szymona. 18.15 Polonia śoiewa. 18.30 Ekspresem przez świat. 18.35 Dziewczyna z gitarą — S. Przy-bvlrka. 19.00 Uszczęśliwiasz" — słuch. 19.30 Mini-max. 20.00 W środku życia — aud. 20 10 Muzyka. 21.10 ..Tajemnicze plemię To-dów" — fragm. książki. 21.2" Melodie z autografem St. Mikulskiego. 21.47 Opera tygodnia. 22.on Fakty dnia 12.08 Gwiazda siedmiu wieczorów — M. Rodowicz. ??.?o Chryzantemy —• bis. 22.35 Piosenki z syrena w herbi®. 23.05 Muzyka nocą. 23.50—34 00 Na dobranoc £nl"wa G. T^eand. 0.00—3,00 Retransmisja programu nocnego PR. na dzień 16 bm. (sobota) 8.05 „Tym boleśniejszy jest upadek" — film fab. prod. USA (od 16 lat). 15.15 Program dnia. 15.55 Program tygodnia. 16.15 Oferty. 16.30 Dziennik. 18.45 Dla młodych widzów — Konkurs pięcia milionów. 17.45 Turystyka. 18.10 Z cyklu'.Ziemia planeta ludzi: ^Nareszcie w centrum mia sta". 18.35 Pegaz. 19.20 Dobranoc, 19.30 Monitor. 20.20 „Tym boleśniejszy jest upadek" — film fab. prod. USA. Reż. Mark Robson. W rolach gł.-Humphrey Bogart i Rod Steiger. 22.05 Dziennik. Sprawozdanie z zawodów saneczkarskich o mistrzostwo Europy. 22.45 „Ballady o cnotliwych pannach i wyrodnych synach". 23.30 Sammy Davis — program rozrywkowy. 0.30 Program na jutro. PROGRAMY OŚWIATOWE 9.55 Dla szkół: Geografia dla kl. V — Nad Morzem Kaspijskim. 11.55 — Wychowanie obywatelskie dla kl. VIII — „Zdaniem partii...". 15.20 Kurs rolniczy — „Wychów loszek". na dzień 17 bm. (niedziela^ 7.55 Program dnia. 8.00 Kurs rolniczy — „Wychów loszek". 8.35 Przypominamy, radzimy. 8.45 Suita styczniowa — film dokum. prod. polskiej 10.00 Dla młodych widzów: „Więźniowie Lamparciego Jaro,ł —• film prod. radzieckiej. 11.00 Opowiadanie z ermitażu — program z Leningradu. 11.30 Film. 11.45 Dziennik . 12.00 Puchar Peskidów — otwarty konkurs skoków (ze Szczyrku). 14.00 Dobrzy, lepsi i najlepsi (z Poznania). 14.45 Przemiany. 15.15 Dla młodych widzów «• „Narty" — film prod. polskie]. 15.35 PKF. 15.45 Spotkanie z pisarzem — Januszem Krasińskim. 16.15 „Warszawa da sie lubić" — teleturniej. Hdział biorą: Jarema Stępowski oraz studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. 17.10 Telewizyjne spotkań'* teatralne z cyklu komedia. Moliers ..Mieszczanin szla-h^icem". Wyk.: B. Kobiela, B. Kra*ftówna, J. Wołłejko, A. Zaorsk'. M. Zawadzka, I. Cembrzyńska, E. Dziewoński. W. Gołas, B. Pawlik. A. Bogucki, K. Rudzki, B. Niewinow-ski. 18.35 Mfed-ynprodoTry turnleC — koszykówki mężczyzn z okazji rocznicy wyzwolenia Warszawy. lP.^o Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 „Stefan Rachoń zaprasza" — program rozrywkowy. Wyk.: orkiestra Polskiego Radia i Telewizji pod dyrekcia S. Rachonia, T. Harenc-ozo — Węgry. B. Nie-man, H. Kunicka, E. Miodyńska J. Rawik. A. Hiolskl. W. Ochman, J. Połomski, solo na trąbce — J. Mizera. Balet- B. oikusznlk i inni. 20.5o „Via Margutta" — film fab. prod. włoskiej. 22.30 Magazyn sportowy. 23.15 Program na jutro. SUZALSPy na falach Irednfch 189,2 ! 862,2 m ora* UKF 69,92 MH* j na dzień 16 bm. (sobota) 5.40 Z cyklu „Wszechnica radiowa rolnikom" — aud. „Choroby wirusowe ziemniaków" mgr H. Swistowskiego. 7.15 Serwis dla rybaków 7.17 Ekspres Poranny. 7.25 Zima na budowach — rep. J. Sternowskiego. 16.05 Bel canto dla pań. 16.Sześć wieków Krajny — aud. T. Ta>andy 16.?0 Chv/ila muzyki. 16.40 Handel na nowej drodze — rozmowa z dyrektorenn WZPH — merem A. Dziesińskim. 16.50 W szybkich rytmach. 17.00 Przegląd Aktualności Wybrzeża. 17.15 Wieczór w poczekalni — aud. rozrywkowa w oprać. H. L. Piotrowskiego. 18.1J Strwi* dla „GŁOS KOSZALIŃSKI" — orgaD Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Z jedno czonej Partii Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin ul. Alfreda Lampego 20. Telefony? Centrala — 62-61 (łączy ze wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93 Dział Party jno--Ekonomlczny — 43-53 Dział Rolny — 43-53 Dział Mutacyjno-Reporterski — 24-95, 46-51 Dział Łączności z Czytelni kami (ul. Pawła Findera 27/29) — 32-30. „Głos Słupski" Słupsk pl. Zwycię stwa 2 I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin, ul. Pawła Findera 27/29 tel. 22-91 Wpłaty aa prenumeratę (miesięczną — 15 tit, kwartalna —■ 45 zł. półroczną —-90 zł, roczną — 180 z!) przyjmują urzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch". Wszelkich Informacji o warunkach prenumeraty u-dzieiaia wszystkie placówki „Ruch" i poczty. Wy da w ca: Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe. RSW ,.PRA SA", Kosz3łin ul. Pawła Findera 27/29. centrala tel. nr 40-27. Tłoczono KZGraf Kosza lin. ul. Alfreda Lampego 18. KZG zam. B-16 G-l LAURENCE ORIOL ,Le cas de Renaud Bali — Henstin" - -Copyright by Editions Denoei \SflVF Tłumaczyła: J, 3. (25) — Szmatławcy, — wycedził Renaud po dłuższej chwili. — Ale ta historia swoją droga jest zabawna. Nigdy bym nie przypuszczał, źe o to chedzi. To jednak bardzo zabawne. Ile jestem wart? Ile zażądaliście od mego ojca? Makslm z Filipem wymienili spojrzenia, po czym uwolnili ręce Renauda. — A teraz będziesz odpowiadał na moje pytania, — powiedział Maksim. — Ile więc jestem wart? Na ile mnie oceniacie? — Na milion, lub na sto milionów starych franków. Jak wolisz. Renaud wydał coś w rodzaju gwizdu i zatrzepotał rękami. — A stopy? — zapytał. — Najpierw przesłuchanie. Data i miejsce urodzenia? — Dwudziesty ósmy grudzień, 1954, Szwajcaria, Lozanna. — Zgadza się. Wzrost? — 1 metr, osiemdziesiąt trzy centymetry, — Dokładnie tak. Kolor oczu? — Brązowe. — Tak. Kolor oczu matki? — Niebieskie. — Zgadza się. Kolor oczu ojca? — Mam ochotę zapalić — przerwał Renaud. — Gdzie moja kurtka i płaszcz? — W porządku. Zapalisz gdy odpowiesz na moje pytania. Kolor oczu ojca? — Niebieskie. Takie niebieskie miała poczciwa Florence. Wszyscy niebieskie, oprócz mnie. Dajcie wreszcie papierosa. Filip zapalił „Gauloise'a" i zaciągnął się. — Telefon? — kontynuował Maksim. — Sab. 10-10. — Zgadza się. Numer samochodu twego ojca? Ciszą. Maksim i Filip wstrzymali oddech. — 566-44-41 — powiedział wreszcie Renaud. — Tak jest. Jesteś głodny? — Nie. Chciałbym tylko papierosa. — Najpierw zjesz. Dostaniesz małe śniadanie, a potem będziesz miał prawo do papierosa. Na schodach Maksim rozminął się z Catherine. W szlafroku, nieuczesana, niosła tacę na rękach. — Kawa z mlekiem i chleb z masłem. Czy to wystarczy? — zapytała. Taca przeszła z rąk Catherine do rąk Maksima, potem Filipa. Ale Renaud odmówił zdecydowanie, tłumacząc się kłuciem w klatce piersiowej. W rozbałaganionym pokoju, gdzie unosił się zapach wody kolońskiej i francuskiego tytoniu, Maksim przyłączył się do Catherine, która położyła się znowu: — Mamy numer samochodu Henstina i potwierdzenie, ze jego oczy są niebieskie, — powiedział z triumfującym uśmiechem. Usiadł na jedynym w pokoju koślawym krześle, ustawionym obok łóżka, takie koślawego. Komodę w stylu Ludwika XV niedawno sprzedano, a ubrania schowano do szafy ściennej i częściowo wciśnięto do walizki pod łóżkiem. — Powinieneś odpocząć, — powiedziała Catherine. — Spałeś tylko dwie godziny. Odpowiedz mi, czy ten kolor oczu jest aż tak ważny? — Nawet jeśli kolor by się zgadzał, jestem przekonany, że Renaud nie jest synem Henstina. Jego odpowiedzi, zapisane przez Deibera, zachowanie jego i jego matki... Do diabła, co znowu? — zirytował się spojrzawszy na Catherine. — Wszystko idzie dobrze. Chłopak nie sprawia żadnych trudności, współpracuje z nami, a ty załamujesz się. Co ci jest? — Nic. f. Mogłaby mu powiedzieć, źe jest potwornie zmęczona, że boi się, aby ten chłopak nie narobił im kłopotów, że sam Maksim przyprawia ją o strach swoimi wyolbrzymionymi ambicjami i absurdalnymi teoriami naukowymi. — Co będzie z nami — westchnęła. Odajesz ten niepokój — powiedział. Robisz to umyślnie. Zatrzymał na niej przez chwilę wzrok z dziwnym zainteresowaniem. „Paula wczoraj wieczorem, Catherine znowu dzisiaj — myślał. — Więc tego im brakuje. Filip i ja możemy powstrzymać się, ale nie one. nie kobiety. Jutro będziemy u Pauli. Koniecznie". Podniósł się. — Uciekam. Kiedy pochylił się nad Catherine, aby ją pocałować, mruknęła: — Boję się bardzo, żebyśmy nie zrobili głupstwa. — Jesteś zmęczona. Spij. Wszystko zakończy się dobrze I jutro będziemy znowu we czwórkę. Robert Ferrand był to wysoki, średniej tuszy, 45-letni mężczyzna. Miał żonę — malarkę i trójkę synów. Najstarszy, Jean-Claude, urodzony w 1946 roku, wcześnie — podobnie jak jego Ojciec — skończył studia prawnicze i został adwokatem. W rodzinie obarczano go odpowiedzialnością za to, że nakłonił ojca do pracy w policji. Robert Ferrand nie wybił się nigdy. Pracował najpierw w Surete Generale, potem w Renseignements Generaux, a obecnie na Quai des Or-ffevres. Raymonda Bali znał od dziesięciu lat, z czasów, gdy pracował w Renseignements Generaux i przeprowadzał z nim długi i skomplikowany wywiad. Nieśmiały, kulturalny, przesadnie uczciwy — przypadł Staremu do gustu. A Stary mial dobrą pamięć, toteż kiedy w 1965 roku Ferrand miał kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej pracy dla starszego syna — Bali pomógł mu, umieszczając Jeana-Claude'a w jednej ze swych fabryk. Zawsze miał kołopOty z Jeanem-Claudem. Właśnie o nimi pomyślał natychmiast, gdy odebrał lakoniczny telefon od Starego: „Potrzebuję pana. To poważna sprawa. Niech pan przyjdzie". Oczekiwał najgorszego, ale to nie chodziło o Jeana-Clau-de'a. Patrzył na cierpienia Starego i myślał o swoich synach, z których jeden był w wieku Renauda, Den. Cenny nos Najbardziej chyba niezwykłą umowę ubezpieczeniową zawarł przed odlotem do Europy mieszkaniec Filadelfii — John Chadwick. Ubezpieczył on na 100 tys. dolarów swój... nos. W umowie zaznaczył on, że obawia się, iż różne zapachy w krajach starej Europy mogą ujemnie wpłynąć na jego organ powonienia i odebrać mu jego cenne właściwości, a tym samym uczynić Chadwicka nie zdolnym do pracy Chadwick jest kiperem w największej w USA wytwórni napojów alkoholowych. Whisky czy charakter? Pani Marylin Webster z Des Moines (USA) wystąpiła do są du przeciw pewnej wytwórni wyrobów alkoholowych o wy płacenie jej odszkodowania za cierpienia moralne i fizyczne. Jej zdaniem, ta firma której wyroby cieszyły sie dużym u-znaniem, ponosi winę, za to, że jej mąż w pijanym widzie wielokrotnie sprawił jej tegie lanie. Adwokat fabryki natomiast twierdził, że przyczyną tych ekscesów był bynajmniej nie anielski charakter pani Webster. Proces wzbudził ogromne zainteresowanie. Zaproszenie za Kratki Więzienie w Shrewsbury w hrabstwie Sropshire (Wielka Brytania) cieszy się wśród skazanych doskonałą opinią dzięki wyśmienite mu jedzeniu. Dyrektor wię zienia, dumny z kuchni wię ziennej zaprosił na święta 20 obywateli miasta do spo życia wieczerzy za kratkami. Rzeczywiście, jedzenie by ło tak doskonałe, że tej sa mej nocy trzej z zaproszonych obywateli urządziło burdę uliczną, byle tylko znaleźć się za kratkami wię zienia w Shrewsbury. E 14 15 CC REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 529 POZIOMO: — 1) droga wycię ta przez las; 4) tworzy strofy „z łezką"; 7) gatunek wierzby; 8) pochlebca; 9) powoływanie do „woja"; 10) mieszanie kart przed grą; 11) antonim klaczy; 14) rybacki port nadbałtycki; 17) uwielbianie smakołyków; 19) dokształcający albo papierów wartościowych; 20) prawy dopływ górnej Wisły; 21) tytuł powieści J. I. Kraszewskie go; 24) mitologiczna bogini E-gipta; 25) nie należy z nim Ink kto jedzie Na kongresie brytyjskich związków zawodowych delegat z Biackpool, Edwards Giuseppe Focarino, 38--letni murarz z Monza (Włochy) nigdy nie był zadowolony ze swego losu, skrycie marzył bowiem o karierze artysty cyrkowego, Pewnego dnia zdecydował że musi osiągnąć taką bieg łóść w rzucaniu nożami, by móc występować w varie-te. Po dłuższym treningu namówił swoja żonę, by sta nęła na tle drzwi i zaczął rzucać nożami tak, by obry sować jej sylweitkę. Niestety, już pierwszy rzut nożem mu nie wyszedł, za co posiedzi trzy miesiące w więzieniu. Nóż trafił stoją cą o trzy metry obok teściową niefortunnego żongle ra. użył porównania dla zobra zowania gospodarki brytyj skiej, mówiąc: „Ekonomika Wielkiej Brytanii przypomina pociąg-. W I klasie jada bankierzy i przedsiębiorcy, w II — urzędnicy państwowi, a w III — robotnicy. Gdy pociąg staje prosi się pasażerów I klasy, by pozosta li spokojnie na swoich miej scach, pasażerowie II klasy muszą dalej iść pieszo, a ci z III klasy muszą popy chać pociąg". Z cyklu: napisy Na Rue Rivoli w Paryżu na jednym z domów wisi tablicz ka: „Madame Brigitte Laro-che — biuro matrymonialne i handel sprzętem wędkarskim". Reklama sklepu z artykułami gospodarstwa domowego w Chicago: „Nasze nowe urządzę nia kuchenne są w pełni zautomatyzowane tak, że będzie Pani miała czas spokojnie prze . myśleć, jak spłacić ratę mie-l sięczną**. igrać; 26) rynek w starożytnych miastach greckich; 27) huczna biesiada; 28) beczułka na wino lub piwo. PIONOWO: — 1) litewska metropolia; 2) format wymiar; 3) tradycyjny francuski typ małego baru — winiarni; 4) przejęzyczenie się; 5) ptak wodny z podrodziny mew; 6) pokarm dla zwierząt albo pta ków; 12) ptak łowny z rzędu kuraków; 13) wysięk — inaczej; 15) „biurko" przekupki; 16) płeć piękna; 18) opiekunka Nel; 22) gruby kij do podpierania się; 23) kryjówka lisa. Ułoiył „STASZEK** Rozwiązania — wyłącznie > dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 529" — prosimy nadsyłać pod adresem redakcji w terminie 7-dniowym. Do rozlosowania: 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 527: Poziomo: — Tytus, kolos, za łom, furta, igloo, łubin, Anna, park, Niagara, brat, Nias, kieł, emir, eliksir, werk, zima, kaw ka, seria, urlop, imbir, argon, aktor. Pionowo: — tafta, tyran, szał, głąb, kmin, Lalki, słoik, Ula, Ina, nargile, antałek, pan cerz, realizm, lwa, sęk, wyspa, raróg, inlet, amper, Kam weba, aura. LOGIKA FORMALNA Nie ma, rzecz jasna, skutku bez przyczyn — a choćby był nawet, to też się nie liczy. PRÓBA UPRZEJMOŚCI Spróbujcie nazwać rzecz drobiazgiem, gdy wam ktoś w palec wbija drzazgą, MOJE WYZNANIE Wierzyć w człowieka mogą. póki nie zrobią go bogiem. ŚWIADECTWO MORALNOŚCI ,fióg mi świadkiem" — człowiek mówi przeważnie w takim wypadkut kiedy się boi, aby przypadkiem nie powołano innych świadków. JERZY LESZCZYŃSKI Dyrekcja wielkich zakładów budowy sa molotów „Lockhead" w USA, w których ostatnio zwolniono z pracy tysiące robotników, wykazuje wzruszającą troskliwość o nich. Każdy ze zwalnianych pracowników otrzymuje gratis książeczkę pod obie cującym tytułem: „Siedem metod osiągnięcia sukcesu w poszukiwaniu posady". Dyskretny W ąuizie telewizji austriackiej pt. „Czy znasz dobrze swego współmałżonka?" przed kamerami stanęła pani Gehenber-ęer z Wiednia. Na jedno z pytań ąuizu, a mianowicie: „Czy pani mąż umie dochować sekretu?" pani G. odpowiedziała: „O sądzę, że tak. Dopiero wczoraj dowiedziałam się przypadkiem, że przed pię cioma laty otrzymał on znaczną podwyżkę pensji." Rys. „Paris Match* | . r"| | • |," • | I { ■ ■ | ■ „Istnieje pewna dekon- ry w naszym centracja zagadnień kultu- twie." wojewódz- Rys. „Paris Match' „Ponieważ robotnik nie miał pieniędzy musiał wy najmować sublokatora." „Na podkreślenie zasługu je wysiłek organizatorów województwa koszalińskie go przedstawiających sprzęt rolniczy w ciągach technologicznych-" 9 „Koszalinowi pozostaje rola wzorca inicjatyw kulturalnych w terenie." # „Aktyw ten potrafi znaleźć drogę do kształtowania podstaw ideowych mło dzieży." (Z listów i pism instytucji wybrał J. KJ Szprotki zamiast bilonu Na włoskim ryuku pieniężnym daje się ostatnio odczuć dotkliwy brak bilo nu. Kupcy w sklepach ucie kają się więc przy braku drobnych do wypróbowanej metody: zamiast 5 czy 10 lirów wydają klientom resztę w postaci cukierków, Czasem jednak dochodzi do swoistych nadużyć. Tak np. jedna z czytelniczek turyńskiego dziennika „La Stampa* pisze z obu rżeniem w liście do redakcji: „Stopniowo nasi kupcy zaczynają przesadzać. Wczo raj zamiast 120 lirów reszty kupiec wydał mi za tę sumę kilkadziesiąt wędzonych szprotek".