Zakończenie se*mu ekonom,stów WARSZAWA (PAP) W piątek, 8 bm. zakończył się w Warszawie Krajowy Zjazd Ekonomistów. Dwudniowe obrady sejmu polskich ekonomistów toczyły sie pod hasłem „Ekonomiści w służbie intensywnego rozwoju". Reprezentanci 450-tysięcz-nej rzeszy specjalistów pracujących w kraju na stanowi skach ekonomicznych przyjęli uchwałę, określającą obowiązki i zadąnia ekonomistów w dziele intensyfikacji i modernizacji naszej gospodarki. Zasłużeni działacze PTE otrzy mali odznaczenia państwowe. W piątek kontynuowana by ła dyskusja w 6 sekcjach. Była ona bardzo rozległa, zawierająca akcenty krytyczne nace chowane dążnością do znale- W Stawnie i Białogardzie obradują konferencje pcw afOKa PZfB Dzisiaj obradują powiato we konferencje sprawozda-wczo-wyborcze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Sławnie i Białogardzie. Delegaci ocenią dwuletnią działalność partyjną w swoich powiatach, zatwierdzą programy działania na nową kadencję o-raz dokonają wyboru komi tetów powiatowych, powiatowych komisji rewizyjnych i delegatów na Wojewódzką Konferencję Sprawozdawczo-Wyborczą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. zienia dróg i metod przyśpieszenia naszego rozwoju gespo darczego. Wnioski z tej dyskusji zostaną, po zsyntetyzo waniu przedłożone władzom partyjnym i rządowym. Największe zainteresowanie wzbudziła dyskusja w sekcji II zjazdu, której podstawą był referat prof. Józefa Pajeśtki poświecony procesowi doskonalenia systemu funkcjonowa nia gospodarki socjalistycznej w Polsce, Uczestniczący w niej ekonomiści analizowali system zarządzania gospodarczego, postulując wprowadzenie racjonalnego -rachunku -ekonomicznego oraz przeniesienie na niż sze szczeble administracji gospodarczej decyzji o charakterze operatywnym. 20 stopni mrozu, porywisty wiatr. Brygada remontowa taśmociągu w Koninie usuwa awarię. CAF — Staszyszyn Wolny Zjazd Towarzystwa feozwofn Ziem Zachodnich WARSZAWA (PAP) Z udziałem blisko 200 delegatów z całego kraju rozpoczął w Warszawie obrady Walny Zjazd Towarzystwa Konwoju Ziem Zachodnich. Zjazd podsumował dorobek to warzystwa w latach 1965— 107,0 oraz podjął szereg uchwał. Na obrady przybyli: członek Rady Państwa sekretarz Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu — Witold Jarosiński, wicepremier — Zdzisław Tomal i kie równik Wydziału Propagandy i Agitacji KC PZPR — Tadeusz Wrębiak. Referat sprawozdawczy w imieniu Rady Naczelnej TRZZ wygłosił — sekretarz generalny towarzystwa Józef Machno. (Dokończenie na str. 2) PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Nakład: 137.648 Cena 50 gr I v-;' i ORGAN KW PZPR ^ WYDANIE SOBOTNIE KOK XIX Sobota, 9 stycznia 1971 r. Nr 9 (5765) 10 stron JULI W telegraf icznym SKRÓCIE WALENTYNA OD YIEDZI ZRA * KAIR Jak podaje ag#»---"a MENA. Walentyna Tierieszkowa, przewodnicząca Komitetu Kobiet Radzieckich i pierwsza kosmonautka świata, złoży wkrótce wizytę w Zjednoczonej Republice Arabskiej. W OBRONIE ANGELI DA VIS * NOWY JORK Stałe przedstawicielstwo ZSRR przy ONZ rozpowszechniło jako dokument otwarty list przedsf * wicie-i społeczeństwa r.,d "ec: le*o do prezydenta Nixona w obronie An-geli Davis. HEATH W PAKISTANIE * DELHI Brytyjski premier Edward H-eath przvbył w piątek do Rawalpindi, rozpoczynając w ten sposoo dwudniowa wizvtę oficjalna w Pakistanie. Kolejne etapy podróży premiera brytyjskiego to India. Ma-lajzia i SinETP.^ur. Pdzie 14 stycznia rozpocznie się konferencją szefów rządów krajów 'Wspólnoty Erytv1skiei. jtfirhfKJ na dzień Wycofana z ohlr^u „ciuchcia" pomaga btidówlanym za ,,£e lazną Bramą" w Warszawie. (CAF — Uchymial Trwają naprawy nawierzchni stołecznych ulic. CAF — Uchymiak Przez kilkanaście dni straszyły nas mrczy. Piszą — straszyły — bo najdo-kuczliwsza ich fala do nas właściwie nie dotarła, dezorganizując natomiast życie w południowych i centralnych częściach kraju. A jeszcze skuteczniej w krajach południowo-zachód niej Europy, gdzie notowano przypadki zamarznięcia ludzi. gdzie tysiące samochodów pozostały na drogach i zagrożono zepchnięciem ich do rowów w przy padkUi gdy właściciele nie zgłoszą się po ich odbiór. Tego rodzaju wieści, acz-kolwiek przygnębiające, w niejednym Polaku budziły jednak uczucie pewnej wyż szóści, wynikające z umie- jętności przystosowania się do normalnych przecież co rok warunków. Ale i u nas nie było słod ko. Zamieszczone obok zdję cia w skromnej mierze ilustrują ludzki wysiłek, prze ciwstawiający się żywiołowi. I u nas zamykano drogi, zwłaszcza lokalne, i u nas odwołano wiele pociągów. Co bardziej złośliwi od razu komentowali, że mrozy i śniegi są wybawię niem dla tych dyrektorów i kierownikówt którzy nie opanowawszy umiejętności zarządzania i organizacji, będą mogli zwalać niedoróbki i zaległości transportowo-produkcyjne na ciężką źimę. Nie było takiej zimy od Gościmy delegację m/s „Słupsk" (Inf. wł.) Wczoraj przybyli do Słupska przedstawiciele załogi statku m/s „Słupsk". Ta kolejna wizyta jest dalszym etapem zacieśnienia współpracy miasta i jego mieszkańców z marynarzami pływającymi na pokładzie statku noszącego imię Słupska. W skład delegacji wchodzi nowy kapitan żeglugi wielkiej Zbigniew Krzymowski oraz II mechanik Marian Jóźwik, I elektryk inż. Jerzy Wytrzymalski i asystent ma-, szynowy — Edmund Nowicki. Rano członkowie delegacji spotkali się w ratuszu z przed stawicielami władz miejskich. Podczas spotkania przewodni czący Prezydium MRN — Włodzimierz Tyras poinformo wał marynarzy o historią i ak tualnych problemach miasta. Potem odbyły się spotkania z młodzieżą w Technikum Ekonomicznym i Szkole Podstawowej nr 9. Po południu po obejrzeniu miasta goście zwie dzili jeden ze starszych zakładów Słupska, fabfykę cukrów JPomorzanka", która w tym roku obchodzi 25-lecie istnie- Dziś, w drugim dniu pobytu» marynarze ze statku m/s ..Słuosk" zwiedzą m, in. zakłady obuwia oraz fabryki mebli. (am) Prognoza pogody W północno-zachodniej połowie kraju b?dzie zachmurzenie duże z więksrvmi przejaśnieniami i miejscami opady mżawki, na T :ostałym obszarze zachmurzenie umiarkowane. Temperatura maksymalna od minus 7 st. sa południowym wschodzie do minus 3 st. w centrum i plus 2 st. na północnym zachodzie. Wiatry umiarkowane poiudniowo-zachod- j -.>> Na niektórych drogach w zaspach śnieżnych utknęły nawet pługi. (CAF — Miedza) paru lat, a przynajmniej jakiegoś jej okresu, w którym nie następowałby częściowy paraliż komunikaty jno~ produkcyjny. Nieco dziwna sytuacja: im bardziej zagęszczamy sieć komunikacyjną, im skutecznie pragniemy zapewnić do godne połączenia coraz to nowych miejscowości z coraz to nowymi, im więcej wprowadza się kursów autobusowych czy kolejowych — tym dotkliwiej odczuwamy skutki każdej śnieżycy, każdego spadku temperatury poniżej — powiedzmy — minus 10 stopni w skali Celsjusza. Zwyk le zaczynało się i zaczyna od zawieszenia linii autobu sowych, a co za tym idzie od „inicjowania" przymusowej absencji pracowników w ich miejscach pracy, od razu odczuwalnych braków w zaopatrzeniu. Zi ma najpierw atakowała i dezorganizowała transport samochodowy i lętniczy. Najdłużej opierała się jej i opiera kolej, choć, jak wi dać po ostatnich komunika tach,. nie na całym froncie. Parę lat temu lansowano koncepcje likwidacji niektórych linii kolejowych, także i w naszym województwie, i zastąpienia ich trakcją samochodową. Ładnie byśmy wyglądali. Nie stać nas bowiem na taką organizację komunikacji, która „rozłoży się" za pierw sżym podmuchem zimy. Oprócz tego nie traci na aktualności pytanie: kiedy i w jaki sposób dojdziemy do tego, że uznamy zimę za zjawisko stale powtarzające się i w związku z tym kiedy będziemy nareszcie solidnie i generalnie przygotowani do skutecznej z nią walki? Żarty na bok, chodzi o poważne sprawy. >• (zetem) ■ Str. 2 GŁOS nr 9 (5765) * W WARSZAWIE podpisano protokół o wymianie handlowej oraz wspóipracy gospodarczej i przemysłowej w roku hieżącym między Polską a Francją. W nowym protokóle nastąpiło dalsze rozszerzenie zakresu liberalizacji importu z Polski do Francji, a kontyngenty na dostawy tych towarów, które objęte są jeszcze ograniczeniami ilościowymi — zostały znacznie podwyższone. * W GDAŃSKIM URZĘDZIE MORSKIM W GDYNI, przy udzia le przedstawicieli resortu żeglugi, administracji morskiej i armatorów, odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów nowym dowódcom statków Polskiej Marynarki Handlowej. ..INA ŚWIECIE * WICEPREMIER I MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH ZRA MAHMUD RIAD odbył rozmowy z francuskim ministrem spraw zagranicznych Maurice Schumannem, które określił jako „bardzo pożyteczne i bardzo konstruktywne". M. Riad został również przyjęty przez prezydenta G. Pompidou i premiera J. Chaban-Delmasa. * NA POSIEDZENIU ZJEDNOCZONEJ KOMISJI GOSPODAR CZEJ KONGRESU USA senator Proxmire stwierdził, że arsena ły Pentagonu są wykorzystywane coraz szerzej dla dostarczania broni satelitom USA. * PO TRWAJĄCYCH prawie 2 tygodnie mrozach we Francji nastąpiło gwałtowne ocieplenie. Najwyższą temperaturę zanoto wano w Breście — plus 11 stopni. Nagły skok temperatury spo wodował odwilż, której towarzyszyła gęsta mgła, w związku z czym powstały poważne zakłócenia w komunikacji w wielu re jonach kraju. Wojewódzkie narady aktywu PZPR Szeroka ) otwarta dyskusja WARSZAWA (PAP) Od kilku dni ważnym ełe-mentem życia politycznego kraju są spotkania szerokiego aktywu partyjnego; tworzą one platformę dla szerokiej i otwartej dyskusji nad najbardziej żywotnymi dla kraju sprawami polityczno-społecznymi i ekonomicznymi, a także nad sprawami życia wewnątrzpartyjnego. Ten szeroki dialog członków partii, prowadzony w duchu leninowskich norm życia partyjnego, jest ważnym etapem trwających obecnie przygotowań do zbliżającego się VIII Plenum KC PZPR. W naradach uczestniczą członkowie najwyższych władz partyjnych oraz kierownicy wydziałów KC. Narady takie odbyły się wczoraj w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku i Łodzi. Ostatni dzień wizyty przyjaźni Min. S. Jędrychowski przy Branie Brandenburskie; Zaspy i gołoiedź sparaliżowały' " (Inf. wŁ) Jak już informowaliśmy, zamiecie śnieżne utrudniły komunikację kołową w pasie nadmorskim naszego województwa. Zakłócenia w ruchu drogowym wystąpiły już w czwartek na wielu trasach. Wczoraj rano na szlaku II miejscowościami Milogoszcz kolejności odśnieżania Kosza- i Tymień, utknęło w drodze lin — Kołobrzeg, pomiędzy z powodu zasp śnieżnych kilkadziesiąt samochodów. Dopie i IV kolejności odśnieżania, gdzie posypuje się tylko odcin ki najbardziej niebezpieczne. Kierowcy muszą więc jeździć bardzo ostrożnie... (woj) BERLIN (PAP) W piątek, 8 bm. rano, w o-statnim dniu pobytu z oficjał ną wizytą przyjaźni w NRD, minister spraw zagranicznych PRL dr Stefan Jędrychowski wraz z osobami mu towarzyszącymi zwiedził granicę pań stwową przy Bramie Branden burskiej w Berlinie. Oprowadzany przez zastępcę komendanta miasta płk Gaenthera Muenstera, zapoznał się ze służbą żołnierzy ochrony pogranicza. Wyraził im słowa u-znania za ich patriotyczną i odpowiedzialną służbę w obronie pokoju i socjalizmu. Obecni byli m. in. wiceminister spraw zagranicznych NRD, Oskar Fischer oraz am basadorzy pełnomocni i nadzwyczajni PRL w NRD Tadeusz Gede i NRD w Polsce Rudolf Rossmeisl. Minister S, Jędrychowski złożył też wizytę w ratuszu stolicy NRD) Berlina, gdzie podejmowany był przez nad-burmistrza miasta Herberta Fechnera w obecności członków magistratu. Podczas rozmów omówiono współpracę między stolicami obydwu zaprzyjaźnionych krajów — Warszawą i Berli „ŁUNOCHOD I" ZNÓW DZIAŁA MOSKWA (PAP) Z nastaniem dnia księżycowego znowu zaczął działać ra dzaecki pojazd księżycowy „Łunochod 1", realizując kolejny etap badań. W nocy z 7 na 8 stycznia przeprowadzony został seans łączności z pojazdem, inicjujący realizację programu trze ciego dnia księżycowego. Delegacja RPK w Warszawie WARSZAWA (PAP) Na zaproszenie KC PZPR przybyła do Polski delegacja Rumuńskiej Partii Komunistycznej, której przewodniczy kierownik Wydziału Prasowe go KC RPK Michai Bujor Sion. W czasie tygodniowego pobytu w Polsce goście zapoz nają się z działalnością prasy, radia i telewizji w Polsce o-raz z metodami kierowania przez partię środkami masowej informacji. W dniu 8 bm. delegacja przeprowadziła rozmowy w Biurze Prasy KC PZPR, w których udział wzięli: kierów | piaskarek. Jak zapewniają dro nik Biura — Wiesław Bek i: g0wcy, najważniejsze szlaki jego zastępca Bronisław Go-1 kołowe zostały posypane na łębiowski. | całych ciągach piaskiem i solą. W tym samym cteiu goście; Znacznie gorsze warunki jaz-rumuńscy zwiedzali Centrum i dy panują na drogach II, III Radiowo-Telewizyjne w War- 1 sza wie. ro po interwencji służby drogowej odcinek ten nadawał się do przejazdu. Również ze względu na zaspy tarasujące jezdnie zamknięte zostały wczoraj drogi prowadzące z Dobrzycy do Kukini (11 km) i z Kukini do Dygowa (pow. kołobrzeski). Oba te szlaki miały być odśnieżone wczoraj do godz. 18. Mniejsze kłopoty związane z zadymkami dały sję również we znaki na wielu innych trasach. Natomiast w dniu wczorajszym zimowa aura sprawiła kierowcom i drogowcom nową „niespodziankę". Opady marznącej mżawki i deszczu zamieniły jezdnie w ślizgawki, stwarzając ogromne niebezpie czeństwo dla użytkowników dróg. Gołoiedź sparaliżowała całkowicie komunikację peka-esowską. Do godz. 12 w oddzia le koszalińskim wszystkie kur sy autobusów zostały wstrzymane. Do Koszalina nie dotar ło wiele autobusów docelowych, inne zaś przyjeżdżały z dużym opóźnieniem. Dopiero po południu pierwsze lokalne kursy zostały obsłużone. Pełne ręce roboty miała służba drogowa. Wczoraj pracowało na naszych drogach 260 osób. Wycofano lekkie płu gi, które nie zdały egzaminu w walce z zaspami i wprowadzono do akcji 2 pługi wirnikowe i 10 pługów średnich. Ponadto do posypywania śliskich jezdni wykorzystano 48 Zamach na ambasadę ZSRR w USA WASZYNGTON (PAP) Agencja Reutera donosi z W aszyngtonu, że wczoraj wczesnym rankiem mały ładunek wybuchowy podłożony przy budynku ambasady radzieckiej w Waszyngtonie spowodował wybicie szyb w ambasadzie. Reuter sugeruje, że sprawcami wypadku byli bojownicy organizacji syjonistycznej. AFP donosi z Moskwy, powołując się na źródła dobrze poinformowane, że Związek Radziecki złożył po południu za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych ZSRR, A. Gro myki protest w związku z wybuchem bomby, podłożonej rano pod ambasadę radziecką w Waszyngtonie. Protest przekazany został za pośrednictwem ambasadora Stanów Zjednoczonych w Moskwie. M. Lafrd w Wietnamie Pd. • Straty interwentów znów wzrosły Sabinie Leinickiej wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci MĘŻA składają PRACOWNICY WYDZIAŁU ROLNICTWA I LEŚNICTWA PREZYDIUM PRN W KOŁOBRZEGU WASZYNGTON (PAP) W walkach, jakie' toczyły się w czwartek na terenie Wietnamu Południowego zginęło 8 żołnierzy USA. Liczba ta jest wyższa od przeciętnej z ostatniego okresu, wynoszącej 5 zabitych dziennie. W prowincji Binh Dinh ame rykański patrol zwiadowczy został zaatakowany przez oddział partyzancki. W walce zginęło 5 Amerykanów. Wreszcie w prowincji Phuoc Tuy partyzanci zestrzelili helikopter USA, a pilotujący go żołnierz poniósł śmierć. Oddziały sajgońskie toczyły główne swoje walki w delcie Mekongu. Superbombowce „B-52M podległe dowództwu lotnictwa strategicznego bombardowały w czwartek północne rejony Wietnamu Południowego. Su-perfortece startujące z Syjamu zrzuciły tysiące ton bomb w prowincji Quang Tri bez- pośrednio na południe od stre fy zdemilitaryzowanej. Jak donosi z Sajgonu agen cja Reutera, w piątek przybył tu sekretarz obrony USA Melvin R. Laird na rozmowy z przywódcami reiimu południ owowietnamskiego oraz z przedstawicielami USA w Wietnamie Południowym. Laird przybył do Sajgonu bezpośrednio z Bangkoku, gdzie podczas 24-godzinnego pobytu konferował z przywód. cami Syjamu. Minister spraw zagranicznych Syjamu Thanat Khoman zakomunikował, iż uzgodniono podczas rozmów, że Stany Zjednoczone przyśpieszą dostawy broni i sprzętu wojskowego dla Syjamu. nem na tle rozwijającej się wszechstronnej współprcy we wszystkich dziedzinach między PRL i NRD. Minister Ste fan Jędrychowski wpisał się do złotej księgi miasta Berlina, przekazując m. in. życzenia dalszego rozwoju miastu i dalszych wysokich osiągnięć jego mieszkańcom. N. Podgórny złożył wizytę w ZRA MOSKWA (PAP) Podano oficjalnie do wiadomości, że przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, NIKOŁAJ PODGORNY przybędzie z oficjalną wizytą do ZRA na zaproszenie prezydenta ANWARA EL SAD ATA, Podgorny weźmie także u-dział w uroczystościach związanych z zakończeniem budowy kompleksu hydroenerge-tycznego w Asuanie. Uroczystości odbędą się w dniu 15 stycznia br. Wkrótce procesy porywaczy z Kanady NOWY JORK (PAP) W najbliższym czasie rozpoczną się w Montrealu procesy 4 oskarżonych o porwanie, a następnie zamordowanie byłego ministra pracy w rządzie prowincjonalnym Que b&cu, Pierre L£tporte'a. 25 bm. stanie przed sądem były nauczyciel Paul Rose. Proces trzech pozostałych — Jacąuesa Rose, Francisa Simar da i Bernarda Lortie — został wyznaczony na 8 lutego. Wszyscy czterej po zakomuni-kowaniu im tej wiadomości przez sędziego wznieśli o-krzyk „Niech żyje Front Wyzwolenia Quebecu". Za morderstwo lub uprowa dzenie grozi w Kanadzie kara dożywotniego więzienia. KARAMBOL trzech myśliwców w powietrzu PARYŻ (PAP) Trzy tureckie samoloty wojskowe typu F-104 rozbiły sie podczas lotów ćwiczebnych w czwartek* Wszyscy trzej piloci ponieśli śmierć na miejscu. Katastrofa nastąpiła w odległoś ci 60 kilometrów na południowy zachód od bazy lotniczej w Bali-ksir, w północno-zachodniej częś ci Turcji. Do wypadku doszło pra wdopodobnie z powodu omyłkowych sygnałów radiowych nadawanych przez wieżę kontrolną, wskutek których wszystkie trzy samoloty zbliżyły się do tego sa mego punktu, co spowodowało zderzenie. PODZIĘKOWANIE Radzie Zakładowej, Dyrekcji Fabryki Urządzeń Budowlanych oraz wszystkim, którzy okazali pomoc i wzięli udział w pogrzebie Adeli Szczudłowskiej serdeczne podziękowanie składa RODZINA Dnia 8 stycznia 1971 roku zmarł nagle tow. Wojciech Leźnicki długoletni zastępca przewodniczącego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kołobrzegu, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem X-lecia Polski Ludowej, odznaką honorową „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego" W Zmarłym tracimy długoletniego i aktywnego działacza rad narodowych Cześć Jego Pamięci! PREZYDIUM WOJEWÓDZKIEJ RADY NARODOWEJ W KOSZALINIE W dniu 8 stycznia 1971 roku zmarł nagle w wieku 50 lat tow. Wojciech Leźnicki członek KP PZPR, wiceprzewodniczący Prez. PRN, wieloletni działacz partyjny, społeczny i rad narodowych, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi i innymi odznaczeniami. W Zmarłym tracimy zasłużonego towarzysza i ofiarnego społecznika Cześć Jego Pamięci! KOMITET POWIATOWY PZPR W KOŁOBRZEGU W dniu 8 stycznia 1971 roku zmarł nagle w wieku 50 lat tow. Wojciech Leźnicki zastępca przewodniczącego Prezydium PRN w Kołobrzegu, długoletni i zasłużony działacz partyjny i rad narodowych, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem X-lecia PRL. honorową odznaką „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego" i innymi medalami pamiątkowymi. W Zmarłym tracimy cenionego i sumiennego oraz powszechnie szanowanego współtowarzysza pracy. Wyrazy współczucia składają POWIATOWA RADA NARC DOW A PREZ. PRN, POP, RADA ZAKŁADOWA ORAZ PREZYDIUM GRN » Pogrzeb odbędzie się 11 stycznia 1971 r. o godz. 14. Wyprowadzenie zwłok z kostnicy szpitalnej. W dniu 8 stycznia 1971 roku zmarł nagle Wojciech Leźnicki przewodniczący Powiatowego Komitetu Przeciwpowodziowego w Kołobrzegu, odznaczony złotą odznaką „Za zasługi w zwalczaniu powodzi". W Zmarłym tracimy wartościowego Obywatela, oddanego sprawie zwalczania klęski powodzi na terenie powiatu Kołobrzeg Wyrazy współczucia Rodzinie r składa WOJEWÓDZKI KOMITET PRZECIWPOWODZIOWY W KOSZALINIE Po spełnieniu zadań — rozwiązanie TRZZ (Dokończenie ze str. 1) Podsumował on wielkie osiągnięcia Polski Ludowej na Ziemiach Zachodnich i Północnych, ''stwierdzając, że są one szczególnie bliskie działaczom i członkom TRZZ. Towarzystwo to bowiem od pierwszyc-h dni swego istnienia działało ria rzecz pełnej integracji ziom nad Odrą i Bałtykiem z Macierzą. Dziś — powiedział m. in. J MACH NO — można z durną powiedzieć, że saidanie to zostało w pełni zrealizowane przez towarzystwo. W tym przekona niu mówca zwrócił się do uczestników zjazdu o podjęcie uchwały o rozwiązaniu towarzystwa. Zjazd „podjął uchwałę stwierdzającą m. in., że wielo letnia działalność towarzystwa dobrze służyła kierowanej przez partię pracy na rzecz wszechstronnego rozwoju Ziem Zachodnich i Północ nych i ich pełnej integracji z Macierzą, Biorąc pod uwagę wnioski zjazdów woje wódz kich instancji TRZZ mówiących o wykonaniu za>dań pro gramowych uchwała zjazdowa postanawia rozwiązać z dniem 8 bm. TRZZ. W liberalnej Anglii nie lubią radykałów LONDYN (PAP) RUDI DUTSCHKE będzie «U-siał jednak opuścić Anglię wraz : ze swoją rodziną. Komisja apelacyjna do spraw imigracji odrzuci i a w piątek w Londynie, po wielo tygodniowych debatach, odwołanie złożone przez Dutschkego pr?e ciwko decyzji brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Reginal da Maućlin?a, wydalające go z Wielkiej Brytanii. Rudi Dutschke — jak wiadomo — był jednym z przywódców ra dykalnej organizacji studenckiej SDS w Berlinie zachodnim. W wy niku zamachu dokonanego na jego życie był ciężko ranny w głowę. Rudi Dutschke miał nadzieję, że uda mu się kontynuować studia na uniwersytecie w Cambridge. Brytyjski minister spraw wewnętrznych, odmawiając zgody na przedłużenie Dutschkemu pobytu w Wielkiej Brytanii, uzasadnił decyzję „zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego kraju". Przypuszcza się, że sprawa Dut schkego, bedzie przedmiotem obrad w Izbie Gmin bezpośrednio po feriach świątecznych. KATASTROFA * BRUKSELA W miejscowości Lokeren w pobliżu Gandawy, samochód, w którym znajdowało się pięc osób — Hiszpanów zamieszkałych w Belgii — dostał się Dod pociąg na nie strzeżonym przejeździe kolejowym. Wszyscy pasażerowie — trzej mężczyźni, kobieta i 9-letni chłopiec — zginęli na miejscu. DRUGI DZIEŃ TURNIEJU 0 PUCHAR ZIEM NADODRZAftSKICH 1 NADBAŁTYCKICH Nadal nie wiedzie się koszalińskim koszykarzom w turnieju o Puchar Ziem Nadodrzańskich i Nadbałtyckich. Po czwartkowych porażkach Koszalina I z Toruniem 40:74 oraz Koszalina II z Zie loną Górą 60:84, wczoraj w pierw szym meczu druga reprezentacja naszego okręgu spotkała się ze Szczecinem. Mecz zakończył się zwycięstwem juniorów Szczecina 64:61, do przerwy 28:13. Koszali-nianie zagrali wyjątkowo słabo, zwłaszcza w pierwszej części me czu. Dopiero w 13 minucie zdoby li pierwsze punkty. Do tego momentu prowadzili koszykarze szczecińscy 16:0. Znacznie lepiej zagrali w drugiej połowie spotka nia, odrabiając straty z pierwszej części meczu. Tu połowę spotka nia wygrali jtmiorzy Koszalina przewagą 1 punktu, lecz było to za mało aby nadrobić straty z pierwszej połowy meczu. Najwię cej punktów dla Szczecina zdobyli Kasprzyk — 23. Dłużak — 15, Pawłowicz — 11 a dla Koszalina Płóciennik — 12, Dobek i Kozłow ski po 8. GDAŃSK — TORU W 37:99 W drugim meczu rozegranym w piątek zmierzyły się reprezentacje Gdańska i Torunia. Pojedynek przyniósł wysokie zwycięstwo juniorom Torunia 90:37 (40:14). Zespół okręgu bydgoskiego po tym zwycięstwie jest faworytem tegorocznegu turnieju. Najwięcej punktów dla Torunia zdobyli: Kasperczyk — 36, Biskup — 12, Reske — 12, i Finlakiewicz — 12, a dla pokonanych — Głuszecki — 12. W trzecim nectn Koszalin 1 przecraU z Opolem 57:5® (22311, 342 Str. 3 W OBRONIE PRZYRODY * PA1! YŻ Prezydent Francji Georges Poaipidou utworzył w ramac:> ostatniej zmiany w rządzie ministerstwo do spraw ochrony przyrody i środowiska naturalnego człowieka. W ton sposób Francja stała się drugim po W. Brytanii krajem, który podniósł do rangi ministerialnej problemy ochrony środowiska naturalnego. PATOLICZEW W SUDANIE * MOSKWA Jak donosi z Chartumu a-gencja TASS, w piątek przybył tu radziecki minister handlu zagranicznego N. Patoli-czew na czele delegacji. Minister Patoliczew przebywać będzie w Sudanie z pięciodniową wizytą oficjalną.' EKSPLOZJA W NRF * BONN Ubiegłej nocy nastariła eksplozja w fabryce chemicznej w Emmerich (Niemcy zachodnie). W wyniku eksplozji dwie osoby zostały zabite, wiele odniosło rany. w tym dwie osoby zostały ranne bardzo ciężko. Pr7vn^yna eksplozji nie jest znana. WARSZAWA (PAP) WRAZ Z PODWYŻKĄ zasiłków rodzinnych w myśl uchwały Rady Mi nistrów i CRZZ z 30 grudnia ub. r. wprowadzono innowacje w sposobie ustalania uprawnień do zwiększonego zasiłku: wysokość tego świadczenia uzależniono od dochodu przypadającego na członka rodziny. Zasięg podwyżki zasiłków szacuje się na ok, 4,7 min dzieci i 1,2 min niepracujących żon, toteż szybkie zgromadzenie wszystkich niezbędnych dokumentów o-raz sprawdzenie zasadności wniosków ogółu zainteresowanych podwyżką przekracza niejednokrotnie możliwoś ci zakładów pracy. Nie dyspo nują one bowiem pełną dokumentacją potwierdzającą uprawnienia poszczególnych pracowników do podwyżki. By nie opóźniać zatem wypłat, postanowiono, jak już informowaliśmy, wykorzystać w maksymalnym stopniu dokumenty zasiłkowe znajdujące się już w zakładach, ograniczając żądanie dodatkowych dowodów tylko do rzeczywiście niezbędtnych, a równocześnie — w początkowym stadium — powierzyć tę spra Komu przysługują podwyższone zasiłki rodzinne ? wę samym zainteresowanym. Podajemy w związku z tym kilka zasad, które pomogą pracownikowi ustalić, czy do chód jego rodziny nie przekra cza 1000 zł na osobę i czy jest tym samym uprawniony do podwyżki zasiłku. Sprawą podstawową jest o-bliczenie przeciętnego miesięcznego dochodu rodziny. Bierze się pod uwagę tylko dochody pracownika, jego żony lub małżonka oraz dzieci pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym. Chodzi tu o dochody pochodzące z następujących źródeł; wynagrodzenie: z tytułu zatrudnienia oraz zasiłki chorobowe i macierzyńskie, dochody z tytułu pracy nakładczej i ajencyjnej, wykonywania wolnego zawodu lub stałej działalności twórczej i artystycznej, stypendia, wreszcie emerytury i renty wraz ze wszystkimi dodatkami, ale bez kwoty podwyżki wynikającej z ostatniej uchwały Ra dy Ministrów i CRZZ. Przy tych obliczeniach wy- stąpi — rzecz jasna najczęściej wynagrodzenie z tytułu zatrudnienia. Bierze się tu pod uwagę wszystkie świadczenia z osobowego funduszu płac (po potrąceniu podatku od wynagrodzeń i wkładu na cele emerytalne) z wyjątkiem dodatków za rozłąkę i dodat ku godzinowego wypłacanego na kolei, a także wynagrodzenia wypłacane w macierzy stym zakładzie z funduszu prowizji oraz z bezosobowego funduszu płac za prace ładun kowe. Wlicza się tu nagrody za efektywność ekspor tu. Za wynagrodzenie uważa się też równowartość wydanych pracownikowi w zakładzie świadczeń w naturze. Wszystkie te dochody oblicza się w skali rocznej, a na stępnie ich sumę dzieli przez 12. Obliczony w ten sposób przeciętny miesięczny dochód rodziny należy podzielić przez liczbę jej członków. Oprócz pracownika, jego małżonki i dzieci (tj. osób. których dochody były obliczane poprzed ni o) przy podziale tej kwoty uwzględnia się również innych członków rodziny, pod warunkiem, że pozostają we wspólnym gospodarstwie, nie mają żadnych własnych dochodów i utrzymywani są tylko przez rodzinę. Tak np. ojciec pracownika — emeryt, mimo wspólnego zamieszkania, nie będzie zaliczony do kręgu osób, na które dzieli się dochód rodziny. Prawo do podwyższonego zasiłku na br. i wyrównania za grudzień ub. r. oblicza się na podstawie dochodów z 1970 r. W wytycznych przewodniczącego Komitetu Pracy i Płac w tej sprawie przyjęto korzystną dla ubezpieczonych zasadę — wyłączenia dochodów z tych źródeł, które członek rodziny utracił przed końcem 1970 r. np. jeśli żona przestała pracować 31 grudnia ub. r. lub wcześniej, jej zarobków uzyskanych w 1970 r. nie uwzględnia się przy ustalaniu uprawnienia do zasiłku podwyższonego. W ten sam sposób i w zasadzie tylko raz do roku usta lać się będzie to uprawnienie na następne lata. chodzi bowiem o to by zasiłek ten był wartością stałą w budżecie rodziny, niezależną od wahań zarobków w ciągu roku. Przewidziano również sytua cje wyjątkowe, w których prawo do podwyższonego zasiłku trzeba będzie ustalać w ciągu roku ponownie. Należą do nich wszelkie zmiany liczebności rodziny oraz nabycie lub utrata źródła dochodu przez pracownika, jego małżonkę lub dziecko. Najbliższe wypłaty podwyższonych zasiłków nie będą uzależnione od natychmiastowego dostarczenia przez zain teresowanych zaświadczeń potwierdzających wszystkie powyższe dane, które składają się na obraz dochodów rodziny. Wystarczy oświadczenie. pracownika w tej sprawie i zobowiązanie doręczenia niezbędnych dokumentów w terminie późniejszym. "jfj| 1 ATWAŻNIEJSZĄ sprawą Jest zmiana stylu i metod ' m I pr.acy administracji, żywe reagowanie na potrzeby I m^"sz^a"c®w* W tej dziedzinie jest nadal wiele do L zrobienia. Nie uzyskujemy dotąd w pełni zamierzonych rezultatów w zakresie sprawności działania administracji oraz kultury obsługi obywatela. Trzeba kształtować postawy pracowników nie tylko jako sprawnych urzędników, ale jako zaangażowanych działaczy społecznych, rozumiejących i realizujących w praktyce zasadę, że zadaniem urzędu jest służenie obywatelowi i ułatwienie mu życia, a nie odwrotnie" -— te sformułowania z referatu POP stały się kanwą dyskusji na konferencji sprawozdawczo-wy-borczej PZPR. Konferencja odbywała się w jednym z prezydiów rad narodowych i stawiała sobie za cel — obok oceny pracy partyjnej w radzie narodowej — także krytyczne omówienie poziomu i stylu pracy całej administracji miejskiej. Z roku na rok przybywa jej różnych i bardziej złożonych zadań, rady narodowe koordynują wszystkie miejskie poczynania; wśród nich prawidłowy bilans zatrudnienia, przygotowanie i przebieg inwestycji, gospodarkę komunalną, komunikację, handel i usługi, służbę zdrowia. Kierują rozwojem miasta teraz i w przyszłości — poprzez planowanie i prognozowanie. Nie zanikają zaś przy tym ich codzienne kontakty z obywatelami. gastronomii, braku koordynacji w miejskich, choćby inwestycyjnych, poczynaniach; Usprawnień wymaga organizacja i styl pracy w placów kach, przedsiębiorstwach i za kładach miejskich, świadczących usługi dla ludności. Są wśród nich np. szpitale, przychodnie, pralnie, restauracje i kawiarnie, sklepy itp. Skarg na ich działalność jest wciąż zbyt dużo. Dochodzą do tego najróżniejsze „kwiatki" z u-rzędniczej łączki, jak „spławianie" interesantów, przewlekanie ich spraw, opryskli-wość i nieuprzejmość urzędników. JESZCZE JEDNA „AKCJA"? Czy organizacje partyjne działające przy radach narodowych wnikają w te spra-' BRAKI I SŁABOŚCI To wymaga coraz wyższych kwalifikacji pracowników rad, niejednokrotnie zmian w dotychczasowych metodach pracy, w stylu urzędowania, przełamania wielu złych nawyków i przyzwyczajeń. Ponieważ istnieje współodpowie dzialność organizacji partyjnych za merytoryczną treść pracy administracji, doskonalić trzeba także i tę działalność. Koncentrować ich uwagę nie tylko, choć tak najłatwiej, na pozytywach, ale na słabościach i brakach w pracy rad narodowych i ich agend. Powszechne są np. skargi na zarządy budynków mieszkalnych i ADM-y. Liczne ?>ą przykłady bezdusznego, biuro kratycznego podejścia do spraw zgłaszanych przez loka torów oraz ślamazarności i formalizmu w usuwaniu usterek i uszkodzeń czy w prze- Partia w radach narodowych prowadzaniu remontów. W wielu agendach rad mamy do czynienia ze „spychotechni-ką", z przesyłaniem papierków po przysłowiowej urzęd niczej drodze: z jednej do dru giej instytucji. Zakorzenione są niekiedy w radach przyzwyczajenia do zbyt niefrasobliwego dyspono wania środkami społecznymi. Tworzy się np. szereg placówek lub podejmuje inicjatywy, często zresztą pożyteczne, ale wymagające od razu poważnych dotacji. Przytaczać można przykłady niegospodarności, np. deficytu w wy? Na pewno tak. We wszy stkich radach polepszyła się praca organizacji partyjnych. Działają one na rzecz przełamywania szkodliwych nawyków i starych sposobów myślenia. Aktywniej zaczęły się zajmować polityką kadrową, stawiając postulat: zwiększone zadania rad narodowych muszą wykonywać ludzie, któ rzy nie zasłaniają się brakiem kompetencji i trudnościami „obiektywnymi", ale przejawiają szeroką inicjatywę w poszukiwaniu sposobów rozwiązywania problemów. Dyskusyjną pozostaje sprawa, w jaki sposób to jest prze prowadzane. Jak organizacje partyjne przy radach zaangażowane są w te niełatwe spra wy? Czy jest to tylko postawa formalna, jeszcze jedna „akcja", której nakazy zostaną „odfajowane" czy też syste matyczna praca? Czy wykonuje się zadania powierzchow nie, czy też dogłębnie, krytycznie analizując występujące trudności? Czy tylko rejestruje się je, czy usiłuje im przeciwdziałać? W NOWEJ ROLI Szereg organizacji partyjnych w radach narodowych — mimo znacznej poprawy — w dalszym ciągu nie spełnia wystarczająco swej roli. Nie wszystkie inicjatywy organizacji partyjnych kończą się odpowiednimi wnioskami. Nie zawsze organizacje partyjne czuwają nad ich realizacją. Przy omawaniu spraw merytorycznych, wiele POP korzysta z opracowań poszczególnych wydziałów rad, w zbyt małym stopniu wypracowując swój własny punkt widzenia .Wiele do życzenia pozostawia aktywność członków partii na zebraniach. Często wynika to z braku zaintereso wania tematem, ale także, zwłaszcza przy dyskusjach nad merytorycznymi zadaniami wydziałów i atmosferą pracy — z obawy przed „narażaniem się". Zbyt mała jest też niekiedy pomoc instancji partyjnych dla POP przy radach narodowych. Nie chodzi tu o nazbyt szczegółowe wnikanie w pracę aparatu rad, o zastępowanie go przez instancję, ale o wskazywanie najlepszych i najefektywniejszych metod w realizacji określonych zadań. Istotne znaczenie odgrywać tu muszą radni — członkowie partii. Powinni oni zapewnić prawidłową realizację wszystkich zadań, po dejmowanych przez rady narodowe. Doskonalenie pracy partyjnej nie może być bowiem celem samym w sobie, musi wynikać z autentycznych- potrzeb rozwoju społecz no-gospodarczego kraju. Polegać ono powinno na nieustannej i twórczej reakcji na zmieniające się, wciąż rosnące wymogi — także wobec rad narodowych. (AR) AJEWSKA DANUTA FREY W Warszawie odby! się dwudniowy Krajowy Zjazd Ekonomistów, obradujący pod hasłem „Ekonomiści w służbie intensywnego rozwoju". N'z: przemawia prezes PTE — prof. dr Józef Pa-jestka. CAF—Dąbrowiecki Załoga Zakładów Mechanicznych im. M. Noiootki w Warszauńe dla poparcia nowego kierownictwa PZPR zobowiązała się dodatkoioo wykonać towarów na eksport za sumę 5 min zł dewizowych. Inicjatorem zobowiązań była załoga narządziowm. Na zdjęciu: stanowisko Brygady Pracy Socjalistycznejt która zdobyła I miejsce we współzawodnictwie zakładowym w III kwartale* CAF — Matuszewski TRUDNA MISJA GUNNARA JARKINGA Rozmowy z lilią ieir i Efeanem Q Jordańskie siły bezpieczeństwa znów atakujq Palestyńczyków LONDYN, KAIR (PAP) Specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ na Bliski Wschód, ambasador Gunnar Jarring, przybył w piątek do Izraela, by przeprowadzić rozmowy z premierem Goldą Meir i ministrem spraw zagranicznych Ebanem. Ambasador Jarring wprost z międzynarodowego lotniska Lid- da udał się do Jerozolimy, gdzie odbvły się spotkania. Jest to i ego pierwsza od dwóch lat wizyta na Bliskim Wschodzie. Jak oświadczył reporterom po Jrzylocie, tym razem poza Izraelem nie odwiedzi innych krajów i natychmiast po zakończeniu rozmów powróci do Nowego Jorku. Według informacji z kół ONZ Jarring zgodził się, aczkolwiek bardzo niechętnie, na podróż do Izraela, uważając, że jest to jedyna szansa skłonienia tego państwa do merytorycznych rozmów. Jednakże specjalny wysłannik ONZ ma podstawy do sceptycyzmu. Obserwatorzy dyplomatyczni pr7VDOmina;a manewry izraelskie z ub. roku, kiedy to w sierpniu Izrael wyraziwszy zgodę na pośrednie rozmowy pokojowe odwołał swego delegata w ONZ ambasadora Tekoaha już w pierwszym driu ówczesnych konsultacji. Gdy zaś Tekoah wrócił do Nowego Jorku, poinformował Jarringa 6 września, że nie będzie uczestniczyć w dalszych rozmowach. Podczas planowanei wizyty Jarringa prawdopodobnie Eban ponowi izraelskie żądania w sprawrie p^eniesienda miejsca rozmów z Nowego Jorku do Genewy lub do Nikozji oraz prpwadzenia ich aa szczeblu ministrów spraw zagranicznych. ZRA i Jordania prze-v ci wstawia ją się tego rodzaju sugestiom. Jak donosi z Bejrutu agencja Reutera, biuro informacyjne organizacji partyzantów palestyńskich „El-Fa*ah" podało w piątek w Bejrucie do wiadomości, iż jordańsikie siiły bezpieczeństwa ostrzelały w piątek cywilne cele i u-rządz.enia powstańców palestyńskich. Według komunikatu „El--Fatah", jordańskie siły bez-p;eczeństwa otworzyły ogień do obozu uchodźców Bakaa, położonego na zachód od Am-manu. Ponadto ostrzelały one most Jerajsm. Atak — jak stwierdza komunikat — nastąpił w piątefc we fiodzLnach raimarck 3tr. 4 GŁOS nr 9 (5765) Polonia zagraniczna Na niedawne otwarcie nowego budynku swej ambasady przybyła do Warszawy delegacja rządowa Kanady. Poza ministrem spraw zagranicznych składała się niemal w całości z osób pochodzenia polskiego, wśród których nie zabrakło też żadnego z pięciu polonijnych posłów do parlamentu. Był to miły gest, ale trudno z niego wyciągać istotniejsze wnioski. Chociaż bowiem pierwszy Polak z pochodzenia zasiadł na fotelu deputowanego w Ottawie już ponad sto lat temu, to dopiero od niewielu lat Polonia zaczęła mleć regularnie swych reprezentantów w ciałach ustawodawczych i wykonawczych. Reprezentanci ci zresztą nie są — ściśle sprawy ujmując — przedstawicielami właśnie Polonii, nie z jej ramienia weszli bowiem do parlamentu, lecz jako przedstawiciele stronnictw kanadyjskich, bądź w wyniku indywidualnej działalności. Tak np. niedawno mianowany minister transportu prowincji Manitoba, niespełna 40-letni Joe Borowski stał się popularny wśród wyborców, ponieważ odmawiał doliczania podatków do cen towarów sprzedawanych w swym sklepiku. KARIERY DYPLOMATYCZNE kandydat na wiceprezydenta i wysoce prawdopodobny kandydat na prezydenta USA w wyborach 1972 r. — w ogóle nigdy nie korzystał z pomocy Polonii. Pochodzi ze stanu Maine, gdzie nie ma żadnych skupisk polskich, i choć nie iW dyplomacji światowej nazwiska polskie najczęściej wykorzystują Francuzi — począwszy od ministra spraw zagranicznych Napoleona III, Walewskiego, aż po niedawnego ambasadora w Indiach — Ostroga i obecnego przedstawiciela Francji w ONZ — Kościuszkę-Morizeta. Najliczniejsze skupisko polonijne w świecie — Polonia amerykańska — dorobiła się dotąd jednego ambasadora, Gro-nouskiego. Jego nominacja na owe stanowisko w Warszawie miała, jak się zdaje, wykorzystywać związki pochodzeniowe z dawną ojczyzną, ale w rezultacie nie przyniosła mu sukcesów po obu stronach. Chociaż był synem socjalisty polskiego w USA ożenionego z Irlandką, odbił się tak dalece od Polonii, że po nominacji przez Kennedy'ego na członka rządu (niesłusznie wypiera się swego pochodzę- nia, a nawet odwiedza ojcowską Białostocczyznę, całą swą rodzaju stanowisko powierzone osobie pochodzenia polskiego) musiał zacząć uczyć się — bez większego zresztą powodzenia — języka polskiego. Pierwszy Polak, Wawrzyniec Gębicki z Nowego Jorku, pojawił sie w Kongresie USA stosun kowo wcześnie, bo w 1849 r. Ale ogólna liczba osób .pochodzenia polskiego w tym szacownym organie nie przekroczyła dotąd ogółem pół setki," Niewielu z nich jednak wybiło się w polityce amerykańskiej ani zasłużyło się w wybitniejszy sposób polskości czy Polonii. Chlubnym wyjątkiem może być Michał Kruszka, który już cztery lata po przybyciu do USA uzyskał wybór na senatora i doprowadził do zanie chania dotychczasowej praktyki rejestrowania imigrantów polskich Jako poddanych jednego z mocarstw zaborczych. On także przeforsował w swoim okręgu wyborczym Milwaukee decyzję publikowania zarządzeń władz miejskich także w Języku polskim. Współcześni kongresmeni „polonijni" są przede wszystkim politykami amerykańskimi, ubiegającymi się o głosy wyborców różnego pochodzenia i kierują się interesami niejednokrotnie sprzecznymi z racją stanu Polski czy dobrem Polonii — choć do niej chętnie odwołują się w okresie wyborczym. Ale i wyborcy polonijni nie stanowią dziś jakiegoś jednolitego u-grupowania, powodując się w czasie głosowania najczęściej lokalnymi względami. Jest zresztą rzeczą charakterystyczną, że Edmund Musicie (Marciszewski), który zaszedł najwyżej spośród wszyst kich polityków pochodzenia polskiego jako poprzedni karierę robi jako ogólnoamerykański. polityk GENERAŁOWIE Trzeba więc na awanse polityczne członków Polonii patrzeć nie przez pryzmat sentymentu, nawet nie przez pryzmat zwartości i ekspansywnóścl danej grupy etnicznej, a tym mniej przez wzgląd na jej tradycje i zasługi. W tej ostatniej bowiem dziedzinie — gdyby to miało znaczenie — Polonia amerykańska mogłaby się powołać na wie le świetnych przykładów. Dała Ameryce niemało znakomitych dowodów, nie tylko Kościuszkę, i Jeszcze bardziej tam czczonego Pułaskiego, ale np. również krakowianina Franciszka Scho-epfa, uczestnika powstania węgierskiego, w roku 1861 mianowa nego w USA generałem, i wresz cie — członka Najwyższego Trybunału Wojskowego. Albo pozna niaka Józefa Kargę, uczestnika Powstania Wielkopolskiego, który w USA stał się dowódcą ka walerii w randze generalskiej, a życie zakończył jako profesor literatury na uniwersytecie w Princeton. Wiek XIX, który wstrząsnął Ameryką, wysuwał na czoło coraz to nowe nazwiska polskie, przecież jednym z dowódców ochotników europejskich w walce o wolność Ameryki Południowej był warszawiak, uczestnik walk Anglików z Napoleonem (m. in. pod Trafalgarem) — Filip Maurycy Marcinkowski. C>w Filip Marcin dowodził później w randze generała kawalerią powstańczą. A nazwisk takich wymienić można wiele. O WOLNOŚĆ WASZĄ I NASZĄ Wróćmy jednak do USA. Może najsłynniejszym z Polaków, którzy zdobyli szlify generalskie w wojnie domowej, był Włodzimierz Krzyżanowski. Brat cioteczny Chopina, rodem z pcw. obornickiego, zmuszony do opuszczenia kraju za działalność antypruską, po różnych perypetiach staje się prezesem klubu, wówczas o wyraźnie antyniewolniczym programie, Partii Republikańskiej w stolicy USA — Waszyngtonie. Miast robić spokojną i pewną karierę u boku republikańskiego prezydenta Lincolna, organizuje ochotników do walki o zrzucenie Murzynom kajdan. Skład ochotników był jednolity, pułk nosił nazwę Legionu Polskiego. O roli Krzyżanowskiego w bitwach tej wojny często rozstrzygających, można by wiele pisać. On też jest pierwszym gubernatorem Alaski. Gdy w pól wieku po zgonie zwłoki jego przenoszono na cmentarz zasłużonych prezydent Roosevelt nazwie go „wcieleniem polskiego ideału wolności". Było to określenie wyjątkowo trafne. Krzyżanowski, który do końca życia związany był z Polską, wolność tę rozumiał szeroko — był przeciwny uciskowi pod każdą postacią. I był w tym zgodny z postawą ogółu ówczesnych wychodźców polskich. Wszak powstała w r. 1852 jedna z pierwszych organizacji polonijnych w USA — Towarzystwo Demokratyczne Wygnańców Polskich w Ameryce, skupiające wówczas w Nowym Jorku ponad 200 członków — główną uwagę poświęciła kwestii niewolniczej. „Szara eminencja" Departamentu Stanu za Lincolna, Adam Gurowski, autor książki o historii niewolnictwa, przełamując liczne uprzedzenia stanął na czele pułku murzyńskiego, który choć licho wyposażony odniósł znaczne sukcesy., A Jeszcze przed wojną domową Kalikst Wolski skupywał na targach w Nowym Orleanie niewolników murzyńskich, uwalniał ich i wysyłał na naukę do Stanów Północnych. Wtedy też architekt Tomasz Lewiński, twórca dzisiejszej siedziby gubernatora stanu Kentucky, współdziałał z Henry Clayem w redagowaniu antyniewolni-czego pisma „The True American", stając się wraz z nim obiektem ataku białego motło chu w Lexington. Wśród tych, którzy otwarcie podjęli walkę z przeżartą korupcją machiną związków zawodowych, tragiczny rozgłos uzyskał przywódca związku górników, Joseph Yablonski. Zginął z rąk kapitalistycznych gangsterów, podobnie jak przed nim wielu innych Polaków walczących o prawa związkowe w USA. Jest więc coś w tym polskim pochodzenia, co każe wielu wygnańcom i ich potomkom stawać po stronie najsłuszniejszej — przeciwko uciskowi narodowemu, rasowemu i klasowemu, zapisując swymi czynami najpiękniejsze karty historii ludzkości (AR) ZBIGNIEW KLEJN Metody godne SS „Żołnierze USA w Wietnamie Pd. wyrzucają jeńców z helikopterów, torturują mężczyzn, gwałcą kobiety, rozstrzeliwują dzieci i gromadzą kolekcje uszu obciętych zabitym .Wietnamczykom. Mówią o tym byli żołnierze — uczestnicy walk w Wietnamie, którzy te potworności widzieli lub sami w nich uczestniczyli. Techniki tortur nauczyli się Amerykanie nie na froncie, ale już w czasie swojego wyszkolenia w kraju, w USA, posługując się w wielu przypadkach gotowymi drukowanymi instrukcjami wydanymi przez Pentagon". (Tekst z ukazującego się w Hamburgu tygodnika „Der Spiegel"). * s Na zdjęciu: schwytany przez Amerykanów jeniec — partyzant (strzałka) wypchnięty z helikoptera^z wysokości 900 m. Izraelski manewr? W ATMOSFERZE SCEPTYCYZMU ze strony ob serwatorów i znawców problemu bliskowschodniego i z dość nikłymi szansami na jego rozwiązanie doszło w tym tygodniu do wznowienia mediacyjnej misji Gunnara Jarringa. Raport sekretarza generalnego ONZ — U Than-ta dla Rady Bezpieczeństwa i pierwsze kontakty Jarringa z przedstawicielami ZR A, Jorda nii, a zwłaszcza Izraela, nie mogą napawać optymizmem. Przedstawiciel Izraela — ambasador Tekoah wdał się we wręcz talmudystyczne rozważania na tematy proceduralne zamiast mówić o sposobach wprowadzenia w życie rezolu cji Rady Bezpieczeństwa z listopada 1967 r. Potwierdziło to tylko opinie, że i tym razem zgoda Izraela na udział w rozmowach pod auspicjami G. SZPILKĄ! 91 HEIL!" Przed świętami Bożego Narodzę nia w kościele Katolickim w Regen (Bawaria) ius^awiarto tradycyjny żło bek betlejemski. .Ludowy artysta, który z drewna wyrzeźbił figurki, jednemu z pastuszków witają cych Dzieciątko nadał rysy premiera krajowego rządu bawarskie go, Alfonsa Goppela, zaciekłego reakcjonisty i poplecznika F. J. Straussa, który rządzi Eawarią z ramienia CSU. Szopka wszystkim się bardzo podobała, zrobiono wiele zdjęć, a ludowy artysta o-trzymał nagrodę. I wtedy ktoś przyjrzał się figurce pastuszka z rysami pana premiera. Pastuszek stał na baczność i witał Dzieciąt ko podniesieniem ręki do hitlerowskiego pozdrowienia. Mówi się o naiwnym realiźmie artystów ludowych Naiwnym? Jarringa wydaje się być tylko czczym manewrem politycznym. Prezydent ZRA — Anwar el Sadat udzielił przed rozpoczęciem- rozmów wywiadu dziennikowi „New Jork Times", w którym wymienił warunki, których spełnienie może przynieść zadowalające pokojowe rozwiązanie kryzysu. Warto przytoczyć te warunki: 1. Izrael musi wycofać się ze wszystkich terytoriów, o-kupowanych od wojny czerw cowej 1967 r. 2. Egipt zobowiązałby się w takim przypadku do uznania egzystencji państwa Izrael i nie sprzeciwiałby się gwarancji czterech mocarstw dla jego granic 3. Kair jest gotów do rozmów na temat wolności żeglugi dla Izraela w cieśninach kontrolowanych przez Egipt. Korzystanie z Kanału Sueskiego może odbywać się tylko wtedy, gdy pozytywnie zostanie rozwiązany problem uchodźców palestyńskich. Zarówno rezolucja Rady Bezpieczeństwa jak i oświad czenie el Sadata stanowią rozsądhą podstawę rokowań. Od Izraela przede wszystkim zależy, jak rozwiązany zostanie gordyjski problem bliskowschodni. MAGAZY SPRAW IEHUN M IE*DZYNA ODOWYCH Z UKOSA Polowa dla kobiet Można częściowo przyznać racją działaczkom kobiecym w naszym kraju, gdy wskazu ją, że zbyt mało kobiet zajmu je czołowe stanowiska w administracji, przemyśle, instytu tach naukowych itd. Podkreśla to zresztą i nasza partia. Mimo tych niedostatków, nikomu u nas nie wpadłoby do głowy, by kobieta-dyrektor, kobieta--majster czy kobieta-inżynier miała otrzymywać np. połowę pensji, jaką otrzymuje na tych samych stanowiskach mężczyzna. Tych, którzy mają skłonnoś ci do zapatrzenia się na Zachód, warto zaznajomić z danymi opublikowanymi przez organizacje związkowe i społeczne w Wielkiej Brytanii, walczące o realizację zasady równej płacy za równą pracę. Otóż przeciętne zarobki mężczyzn i kobiet w tym kraju nie tylko nie zrównują sięt ale — wręcz przeciwnie — coraz: bardziej pogłębia się prze paść między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn. W roku 1960 np. robotnica angielska otrzymywała 49 proc. wynagrodzenia mężczyzny (za tę sa mą pracę), w 1968 — 48 proc., a rok później już tylko 47 proc. Łatwo obliczyć, że jeżeli obniżanie postępować będzie w tym tempie, za 47 lat Angielki będą pracowały za darmowi NIGERIA Fernanda Po Z mapką w ręku 126. państwo członkowskie ONZ Gwinea Równikowa Była kolonia hiszpańska Rio Muni i wyspa Fer nando Po zostały przyjęte jako „Republika Gwinei Równikowej" do Organizacji Narodów Zjedno czonych — jako 126. z kolei członek tej organizacji. Jak z mapki widać, państwo to, wciśnięte między Gabon i Kamerun jest niewielkim terytorium o po wierzehni zaledwie 28.050 km kw. W części państwa, leżącej na stałym lądzie mieszka 200 tysięcy mieszkańców, na wyspie Fernando Po — tylko 20 tysięcy obywateli Gwinei Równikowej oraz 70 tysięcy robotników — imigrantów z Nigerii, którzy jednak nie posiadają praw obywatelskich. ma, neonif, Ze wszystkich stron Europy napływają wieści o potężnym ataku zimy. Jej skutki szczególnie dotkliwie odczuwane są w południowych rejonach naszego kontynentu, gdzie do mrozów i śniegów nie są przy zuryczajeni ani na nie przygotowani. Zima nie oszczędza też naszych sąsiadów zza Odry. Wprawdzie, kiedy wyjeżdżałem z Berlina w połowi? grudnia — panowała tam jesz cze pogoda zgoła jesienna, ludzie spacerowali po ulicach w lekkich paltach, a śniegu nie było natoet na lekarstwo. Jednakże już w kilka dni później aura radi/kalnie się zmieniła — od Sudetów po Bałtyk wszystko przykrył grubą warstwą śnieg, a mrozy też teraz pAt Jartuyą. Jest to już druga z kolei ostra zima na terenie NRD. Poprzednia z roku 1970 spowodowała znaczne szkody w go spodarce, jej skutki odrabiano niemal przez cały rok i mimo ofiarnego wysiłku całego społeczzńsftwa nie wszędzie i nie w każdej dziedzinie udało się je w pełni zlikwidować. Zima przysparza najwięcej kłopotów energetyce. Ten kto pierwszy raz jest w tym czasie w Berlinie czy innym dużym mieście NRD, zdziwiony być musi, że stosunkowo o wczesnej wieczorowej porze gasną tam okna wystawowe sklepów, neony i reklamy. Jest to wynik reżimu oszczęd nościawego, jaki trzeba było wprowadzić. Dokonano tego Kfszędzie z konsekwencją i dokładnością właściwą naszym zachodnim sąsiadom. Energetyka — mówią to otwarcie czynniki oficjalne — nie nadąża w ostatnich latach za szybkim rozwojem całej gospo darki, a przede wszystkim przemysłu, który jest głównym „pożeraczem" energii e-lektrycznej. Owo nienadążanie, nie wynika — przynajmniej w istotnych dla problemu wymiarach — z zaniedbań, ale z o-biektywmej sytuacji tego kraju. Na budowę elektrowni wydatkowano tam w ubiegłych latach ogromne sumy: przewi duje się też dalsze wielkie inwestycje w nadchodzących latach. Rzecz jednak w tym, że możliwości rozwoju bazy ener getyeznej w NRD są ogram- czarne, opierają się głównie na węglu brunatnym i na skutek tego uzyskiwanie każdego dodatkowego megawata jest bar dzo kosztoione. Trzeba więc było wprcncadzić rygorystyczne oszczędności zużycia energii elektrycznej, obejmujące dosłownie wszystkie dziedziny życiu. Niedobory są szczególnie odczuwane w zimie, kiedy jest największe zapotrzebowanie na energię elektryczną. Stąd owe ciemne wystawy i wygaszone neony. Mniej natomiast odczuwa się to w mieszkaniach. Apeluje się wprawdzie o oszczędzanie elektryczności, ale nie zmienia to faktu, że gospodarstioa domowe z roku na rek pochłaniają jej więcej, bo przybywa w nich szybko wizie różnych sprzętów elektrycznych gospodarstwa domo wego. W trzypokojowym mieszkaniu przeciętnej niemieckiej rodziny na dalekim przed mieściu berlińskim, gdzie mie przez trzy tygodnie* obok radia, telewizora, cztero-palnikowej kuchni elektrycznej, potężnej lodówki i pralki, w użyciu były najprzeróżniejsze miksery, prodiże, maszynki do kawy, wiatraczki, odkurzacze i froterki — a wszyst ko to działało oczywiście po włączeniu do kontaktu. Znając zdyscyplinowanie i sprawną organizację pracy w każdej dziedzinie gospodarki NRD, można być przekonanym, że za Odrą wyjdą obronną ręką także z tegorocznych zimowych opresji i ener getycznych kłopotów. Te ostat nie zresztą we wszystkich pań stwach socjalistycznych są coraz skuteczniej przezwyciężane, dzięki powiązaniom systemów energetycznych poszczególnych sąsiadujących krajów^ w potrzebie udzielamy sobie nawzaśem efektywnej pomocy. A&OŁJUg Między obydwiema częściami mikroskopijnego państwa panują olbrzymie antagonizmy i kontrasty. Wyspa Fernando Po ma tak wspaniały klimat, że udaje się tu najlepsze w świecie kakao. Eksportuje się też duże ilości ba nanów i szlachetnego drewna. W gorącym i wilgotnym klimacie dawnej Rio Muni — na stałym lądzie uzyskuje się tylko drewno z dżungli. Mieszkańcy Fernando Po — owe 20 tysięcy mieszkańców z plemienia Bubi są o wiele zamożniejsi i w 30 proc. potrafią czytać i pisać. Dochód na głowę ludności na stałym lądzie jest cztery razy niższy niż na wyspie, a większość mieszkańców to analfabeci (należą do plemienia Fang). Nic dziwnego, że rządzenie takim krajem nie jest łatwe, zwła szcza, gdy dawni kolonizatorzy — Hiszpania i Portugalia — którzy pozostali w kraju, kupcy i dawni pracownicy administracji kolonialnej usiłowali na każdym kro ku krzyżować politykę prezydenta Francisco Nguema, judzić l prowokować waśnie plemienne. Nic dziwnego, że w okresie inwazji portugalskich najemników na Gwineę — doszło do przepędzę nia byłych białych panów tej km loniL Gwinea Równikowa, Jak wta le innych państw afrykańskich, zrywa więzy z Hiszpanią, która zamiast „braterskiej pomocy** przynosiła neokolonializm i zagra-żenie dla suwerenności, miodegą GŁOS nr 9 (5765) Str. 5 siiii Mmmm 1 Mis te I rwi i i iniMii8 m HSiH KBr B&fiEBHnfiHl Sfi 1 fppill w fi i g* i fe p --0 11 1 i : '• i( rrj m EU r.: 11 BB iii BELBIJK — bożek słowiański BADANIA nad najdaw niejszymi dziejami Słowiańszczyzny pozwoliły wydobyć z za pomnienia wiele wartości naszych zamierzchłych dziejów. Pokazały i przedstawiły nam niezwykle barwny i bogaty obraz wysoko rozwiniętej kultury materialnej. Pozwoliły spojrzeć na naszą przeszłość nie tylko z punktu widzenia uroczych legend nielicznych dokumentów i źródeł pisanych, mniej lub więcej sfałszowanych kronik, będących głównie dokumentami kultury materialnej, lecz także wysuwać wnioski dotyczące kultury duchowej, wierzeń, obyczajów i zwyczajów. Dokumentów dotyczących kultury materialnej zachowało się znacznie więcej, ale jednak o frapujących nas sprawach z innych dziedzin życia naszych przodków, możemy mówić także na podstawie znalezisk i badań archeologicznych. W szczególnie szczęśliwej sy tuacji znalazł się odłam Słowian Zachodnich. Obok znacz nych dowodów archeologicznych, dotyczących pogańskich wierzeń i religii, dysponujemy informacjami źródeł kroni karskich. Wymienić tu można tylko najwybitniejszych anna listów, którzy tym zagadnieniom poświęcili sporo miejsca. Są to przede wszystkim: biskup merseburski Thietmar, który spisał obszerną kronikę swoich czasów (zm. 1018 r.); Adam Bermański, który w swych „Dziejach kościoła hamburskiego" poświęcił sporo uwag Słowiańszczyź nie zachodniej w połowie XI wieku; Helmold — proboszcz z Bzowa — autor „Kroniki Słowian" (druga po łowa XII w.), w której znajdujemy wiele danych dotyczą cych obyczajów, zwyczajów, zagadnień gospodarczych i społecznych. Uzupełnieniem tych wiadomości jest znakomite dzieło kronikarza duńskiego, Sakso Gramatyka, „Gęsta Danorum" ze schyłku XII i pocz. XIII wieku. Z owych relacji kronikarskich zainteresuje nas opis praktyk religijny cli odbywających się ^ Arkonie — sto. licy duchowej Rugii, gdzie znajdowała się świątynia boga Światowida, czczonego w całej Słowiańszczyźnie nadbałtyckiej. Jak dowiadujemy się z kro nik, w środkowej części miasta znajdował się płac, na którym stała. drewniana świą tynia o misternej budowie. W świątyni umieszczony był" posąg, wielkością przewyższający postać ludzką z czterema głowami i zdobny kosztowno ściami ze składanych darów. Bóstwo w prawej ręce trzymało róg zdobiony, wykonany ze szlachetnego kruszcu. Kapłan odprawiający ofiary i mo dły, co roku napełniał róg miodem, aby na podstawie zachowanego stanu napoju mógł wnioskować o obfitości roku przyszłego. Przebieg uro czystości obrzędowych odbywał się w ten sposób, że raz do roku, po zbiorze plonów, zbierał się tłum przed świątynią. Kapłan opiekujący się świątynią, dzień przed mającymi się odbyć uroczystościami, przy pomocy miotły oczyszczał starannie wnętrze świą tyni, do której sam miał tylko prawo wstępować. Strzegł przy tym, aby oddechu wewnątrz świątyni nie wypuścić ilekroć miał oddech wciągnąć lub wypuścić, tylekroć biegał do drzwi, aby obecność bóstwa nie została przez zetk. nięcie się z oddechem śmiertelnika pokalana. Następnego dnia, gdy lud zgromadził się przed drzwiami świątyni, kapłan wyjąwszy bóstwu kielich, obserwował zawartość wlanego napo ju (miodu). Gdy zaobserwował, że ubyło zawartości, o-znajmiał zgromadzonym o nieurodzaju w przyszłym roku. Gdy to stwierdził, naka zywał zachowywać oszczędno ści na czas przyszły. Natomiast jeśli stwierdził, że nic z zawartości nie ubyło, przepowiadał, że zbliżają się czasy urodzaju. Po zakończeniu oficjalnych uroczystości odbywały się zbytkowne uczty i biesiady z przyniesionych ofiar. Przekroczenie wstrzemięźliwości uwa żano w tej uczcie za czyn po bożny* ARWNY obraz kultu i zwyczajów pogańskich na Pomorzu przedstawia Herbord. Stwierdza, że w !Ę5zcze nie istniały cztery ką-tiny — gątyny (czyli świątynie pogańskie). Jedna z nich była zbudowana z przepychem bogato zdobiona na zewnątrz i wewnątrz rzeźbami. Były tam umieszczone barwne o-brazy ludzi, ptaków i zwierząt dzikich. Według panującego zwyczaju ojców, zdobyte w walkach lądowych i morskich bogactwa i broń składano jako dziesięcinę. Sta ły tu liczne złote i srebrne dzbany, których do wróżenia używano, możnowładcy zaś do biesiad i picia. Wnętrze świątyni zdobiły rogi wielkich dzikich wołów, w złoto i drogie kamienie oprawione, które przystosowane były do picia miodu w chwilach uroczystych. Dla zaszczytu bóstwa i świątyni przechowywa no miecz, noże, dużo kosztow nych i rzadkich, a oku miłych przyborów i ozdób. W centralnym miejscu usytuowany był posąg głównego bóstwa, który na jednym kadłubie trzy głowy mając, nazywał się Trygławem. W po zostałych trzech świątyniach znacznie uboższych, ustawione były we wnętrzu siedzenia i stoły. Tam odbywały się na rady, zgromadzenia, schodzili się tu również ludzie, by się zabawić i napić. W sąsiedztwie znajdował się ogromny dąb liściasty, a spod niego wyciekało źródełko, które lud uważał za święte. Po wprowadzeniu chrześcijaństwa biskup nakazał znisz czyć kątyny i ściąć dąb(ale u-proszony został przez lud, by tego nie czynił. Lud złożył przyrzeczenie, że nigdy odtąd nie będzie drzewa, ani miejsca tego czcił pod pozorśm kultu, ale korzystał będzie z tego uroczego miejsca 4 dla przyjemności. Na terenie Ziemi Koszalińskiej w dawnych czasach istniały sławne miejsca kultowe. Świadczą o tym wzmianki w kronikach oraz znaleziska archeologiczne „Święte góry" znajdowały ^ię między in nymi w północnych regionach pow. słupskiego, w Smołdzinie, na wysokim wzgórzu zwanym Rowokół, na Górze Chełmskiej koło Koszalina. Źródła pisane oraz badania archeologiczne przynoszą potwierdzenie istnienia na naszych terenach wielu świątyń pogańskich w IX wieku. Przy kątynach przebywały stale grupy kapłanów. Były one także miejscami licznych rzesz pielgrzymów i wiernych tłumnie odwiedzających te święte miejsca. Znoszono tu cenne dary, zanoszono modły w celu przebłagania bóstw i wyjednania sobie szczególnych łask. Nie wiemy jeszcze na pewno, które bóstwo na Górze Chełmskiej i Rowokole otaczano największą czcią. Jest wiadome, że Góra Chełmska jeszcze w XII wie ku była czynnym i aktywnym pogań;':im ośrodkiem kultowym. Akcja likwidacji i niszczenia kątyn, posągów, miejsc kultowych oraz wszelkich przejawów pogaństwa, kładzie także kres ośrodkowi na Górze Chełmskiej, gdzie świątynia zostaje zniszczona, a na jej miejscu zbudowano kaplicę chrześcijańską. Prawdopodobnie taki sam los spot kał inny obiekt kultowy, mie szczący się w Słupsku. Arche olodzy odkryli płytę granitową, wysokości 125 cm, szerokości 66 cm, na której pogański artysta wykonał wizerunek bóstwa. Na płycie widnieje postać ludzka w pozycji siedzącej. .Indywidualne piętno, nada je. postaci wyraźnie zaznaczona brcda zaledwie do strzegalne usta, lekko wgłębione okrągłe wydrążenie symbolizujące oczy, ręce zwisające wzdłuż nóg. Smutny los spotkał także Belbuka — bóstwo czczone w okolicach Szczecinka. Tylko przypadek zrządził, że został on w roku 1925 wyłowiony z jeziora Łubicko koło Czaplinka. Nie znalazł jednak uznania wśród archeologów niemieckich. Ich opinia była lakoniczna: mało interesujący i nieciekawy słowiański bożek. Jako niewygodny świadek słowiańskości Pomorza — został znów zatopiony. W roku 1957 bożka wyłowiono po nownie. Posąg ma 120 crn wyso kości. Twórca wyrzeźbił go w bryle piaskowca. Z kamienia 1 Płyta sakralna ze Słupska z XI wieku wyłania się wyraźnie twar* zamyślonego mężczyzny z bro dą. Przez długie wieki pozbawiony dawnej świetności i hoł dów, cieszy się dziś znów należytym szacunkiem. Stałym miejscem jego pobytu są sale Muzeum Pomorza Środkowego gdzie stanowi jeden z cenniej szych eksponatów. NACZNIE więcej archeologicznych źródeł, dotyczących wierzeń, znajduje się w północ nych regionach NRD Meklenburgii). Zwie dzając przeurocze zakątki Rugii, napotkać możemy liczne miejsca kultowe. Na najdalej na północ wysuniętej części wyspy leży miejscowość Altenkirchen. Kto przez nią" przejeżdza, by zwiedzić Arko nę — słowiański ośrodek boga Światowida, zainteresuje się zapewne romańskim kościołem. W prezbiterium tej świątyni wmurowany jest w pozycji leżącej kamień, z wy rzeźbionym wizerunkiem ludz kim. Płyta kamienna ma wy. miary około 1 m długości, i 70 cm szerokości. Płaskorzeźba przedstawia dość wyraźnie postać mężczyzny o szerokiej twarzy, sumiastych wąsach, w rękach ów mężczyz na trzyma pokaźnych rozmia rów róg. Czyżby postać ta symbolizowała Światowida? Nie mniej zagadkową posta cią Rugii jest druga płaskorzeźba, umieszczona w zewnętrznej ścianie kościoła romańskiego w Bergen (Górze). Powszechnie uchodzi ona za podobiznę boga słowiańskiego. Wpływowi kościoła katolickiego udało się wprawdzie wy tępić dość szybko kult pogan ski, ale pewne relikty pogańskich wierzeń i praktyk przechowały się — co prawda w formie znacznie już zniekształ conej, wśród ludu polskiego do dnia dzisiejszego. mgr MARIAN SIKORA JEDNEJ strony obserwujemy niebywały szturm na szkoły wyższe, walkę o miejsca w technikach i średnich szkołach ogólnokształcących, setki tysięcy osób zdobywa wykształcenie drogą wielkich wy rzeczeń — na studiach wieczorowych, zaocznych, eksternistycznych. A jednocześnie dziesiątki tysięcy dziewcząt i chłopców nie kończy szkoły podstawowej, dwie trzecie wszystkich robotników nie posiada formal nie potwierdzonych, żadnych kwalifikacji zawodowych. Nie sposób przy tym pominąć faktu, iż dysproporcje między tymi, którzy sięgają po dyplomy i zadowalających się zaledwie elementarnymi kwalifikacjami, nie maleją, lecz rosną. Z danych przytoczonych na niedawnym XVIII Plenum CRZZ wynika bov:iem, że w minionym dziesięcioleciu liczba pracowników inźynieryjno--technicznych wzrosła o prawie 63 proc., zaś wykwalifikowanych robotników tylko o niespełna 30 proc. Mało pocieszający jest w danym przypadku fakt, iż — ogól-die rzecz biorąc — odsetek pracowników * pełnych kwalifikacjach wzrasta szybciej niż tempo zatrudnienia. Przyczyny takiego stanu rzeczy są liczne i złożone. Bodźcem zachęcającym do zdobywania v:ykształcenia wyższego, pomimo relatywnie niezbyt wysokich zarobków, niejednokrotnie jest wysoki prestiż dyplomu wyższej uczelni, potencjalne możliwości zajęcia wysokiego miejsca w zawodowej i społecznej hierarchii czy chęć zaspokojenia ambicji. Równocześnie w przypadku podstawowej masy robotniczej antybodźcem do nauki była panująca do niedawna sytuacja na rynku pracy: łatwość zatrudnienia i niezłych zarobków nawet bez posiadania kwalifikacji, a także system wynagradzania oparty o taryfikatory i stawki preferujące siłę oraz prace w akordzie, nie zaś wiedzę i kwalifikacje. Wniosek: „wykształcenie nie pomaga w awansie" wyciągnięty z tych faktów byłby jednak pochopny. Wiadomo bowiem, że wśród wymogów stawianych kandydatom na poszczególne stanowiska wykształcenie jest warunkiem podstawowym, chociaż nie jedynym. I że te wymogi egzekwuje się coraz konsekwentniej. Istnieją liczne zakłady jako sprawy osobistej pracownika, nie interesującej zakładu. Truizmem byłoby stwierdzenie, że tego rodzaju praktyki zasługują na potępienie. Rozpatrując wszystkie ,#a" ł „przeciw" trzeba niestety stwierdzić, że — oczywiście sprawę uogólniając i upraszczając — poli-tyka awansów, a także płace w zbyt małym stopniu uwzględniają formalne kwalifikacje ludzi. Oczywiście liczyć się musi także staż, a przede wszystkim ilość i jakość wykonywanej pracy, ale to ostatnie jest najczęściej, obok predyspozycji psycho Wykształcenie pracy, w których fakt zdobycia określonego wykształcenia bądź kwalifikacji oznacza niemal automatyczny awans, przynajmniej finansowy. W bardzo wielu innych przedsiębiorstwach, które nie mają takich możliwości, pracownicy — absolwenci szkól i uczelni awansowani są przy najbliż szych okazjach lub stanowią rezerwę kandydatów na wyższe stanowiska. Przy czym przestrzega się tam zasady: nie masz kwalifikacji, nie możesz awansować. Nie brak jednak niestety wręcz odmiennych przykładów i to bynajmniej nie sporadycznych: powierzania stanowisk ludziom do tego nie przygotowanym — na zasadzie kumoterskich powiązań, zasług w innych dziedzinach czy niechęci przełożę. nych do posiadania wśród podwładnybh, potencjalnych konkurentów do ..stoik-i": niejednokrotnie zdarzają się przypadki pmktowąnią kwalifikacji i -fizycznych, zależne od posiadania (lub nie) odpowiedniego wykształcenia. Świadczą o tym m. in. badania przeprowadzone tam, gdzie według ciągle jeszcze powszech nego acz mylnego poglądu „rozum jest tani a siła droga". Analiza efektów pracy robotników jednej z odlewni prowadzona przez dwa lata, a więc w okresie odpowiednio długim, aby wykluczyć przypadkowość, wykazała, że robotnicy tylko przyuczeni do zawodu powodują 2,38 proc. braków produkcyjnych, robotnicy wykwalifikowani 1,76 proc. zaś absolwenci ZSZ z co najmniej 2-letnią praktyką tylko 1,35 proc. Wkraczamy obecnie w okres, w którym efekty rozwoju zależeć będą przede wszystkim od stopnia i poziomu wykorzystywania zdobyczy współczesnej nauki i techniki .1 to wykorzystywania na wszystkich szczeblach od biur projektowych i konstrukcyjnych — po robotników obsługujących urządzenia i maszyny. Fakt posiadania i wykorzystywania kwalifikacji musi więc być pełniej niż dotychczas dostrzegany i rekompensowany materialnie oraz moralnie. Wymaga tego zarówno konieczność oceny wysiłku jednych, jak i potrzeba zachęcenia do niego innych. Na pytanie postawione w tytule tych roz toażań odpowiedź może więc być tylko jed na: „Tak". Zwłaszcza że pojęcie awansu jest przecież bardzo szerokie i obejmuje zarówno wyższe stanowisko, lepsze zarobki, jak również uznanie kolegów i przełożonych, prestiż zawodu czy zadowolenie z dobrze wykonywanej pracy. Nakłady poniesione na zdobycie wykształcenia ponoszone zarówno przez państwo i zakłady pracy, jak i przez uczących się powicie się opłacą. I jeśli obecnie bywa jeszcze tu i ówdzie inaczej, to przyszłość wprowadzi do tego korektę. Warto, aby o tym pamiętali zarówno ludzie kierujący szkoleniem oraz polityką kadrową, jak i społeczeństwo. (AR) CEZARY RUDZIŃSKI pomaga w awansie? Str. 6 GŁOS nr 9 (5765) i~xyyuAc<^ !A\ulturalna ŚWIAT © We Francji ukazał się album poświęcony twórczości Fryderyka Chopina. Wydała go wytwórnia płytowa ,,Erato\' Walory albumu podkreśla m. in. dziennik „Aurorę" akcentu jąct iż dzieła naszego kompozytora są tu wykonywane przez czołowych polskich pianistów. # Sławni „The Beatles" ostatecznie nie istnieją. Nastę puje prawne rozwiązanie zespołu, który praktycznie rozpadł się już przed 19 miesiąca mi. Rozstaniu się popularnych twórców i wykonawców towa rzyszy atmosfera wzajemnych podejrzliwości, oskarżeń o złe wychowanie, finansową nierzetelność, zarozumiałość, chęć wywyższania się itp. W ciągu dziesięcioletniej kariery „The Beatles" zarobił dużo pieniędzy dla siebie i dla brytyjskie go skarbu. # Interesującego odkrycia dokonali radzieccy archeologo wie w ruinach średniowieczne go miasta Madżar na Kaukazie. W tym ośrodku b. państwa Złotej Ordy znaleziono fragment płyty marmurowej z częściowo zatartym arabskim napisem: „Dzanibek-chan, niech Allach przedłuży..." Dotyczy on potężnego władcy Złotej Ordy, panującego w la tach 1339—1357. KRAJ Q Od wielu lat przy Krakowskich Zakładach Szklarskich Przemysłu Terenowego działa pracownia witraży, wy konująca z powodzeniem witraże łudząco podobne do ory ginałów sprzed setek lat. O-statnio zamówienia wzrastają. Wawelska katedra otrzymała z pracowni 3 witraże, uzupełnia się także gotyckie okna katedry w Stargardzie, zabytku zaliczanym do grupy „0'\ # Wytwórnia Filmowa „Czołówka" zrealizowała film dokumentalny „Dziennik Hansa Franka". Reżyser, Danuta Kępczyńska oparła się wyłącz nie na materiałach archiwalnych, głównie hitlerowskich. Przystąpiono też do produkcji filmu społeczno-obyczajowe go „A ona za nim płakała" w reżyserii debiutanta, Wojciecha Wiszniewskiego. # Warszawskie Muzeum Li teratury im. A. Mickiewicza wzbogaca swoje zbiory. Najświeższymi są listy od i do Henryka Sienkiewicza, których zgromadzono aż 500. W Muzeum znalazło się też archi wum Floriana Sobieniowskie-go, tłumacza sztuk Bernarda Shawa. Powiększają się również zbiory mickiewiczowskie. Przed 17 laty było tu tylko 3 rękopisy, obecnie jest ich ponad 100, w ich liczbie rękopis „Grażyny". WOJEWÓDZTWO Dziś, w sobotę, w Kosza linie nastąpi otwarcie wystawy kronik placówek i instytu ęji kulturalnych województwa koszalińskiego powstałych w ciągu 25 lat. Rzadka to okazja dla dokumentalistów i tych wszystkich, którzy chcą poznać najnowszą hi storię tworzenia i upowszechniania kultury. Wystawę zorganizowały Prezydium Zarządu Okręgowego i Okręgowa Komisja Historyczna Zw. Zaw. Pracowników Kultury i Sztuki, Wystawa mieści się w WDK. 0 Pisaliśmy swego c*asu o kłopotach kadrowych wydziałów kultury. Niektórym już zaradzono. Kierownikiem Wydziału Kultury Prezydium PBN w Bytowie został Jan Tyborczyk, b. wicedyrektor szkoły zawodowej. Tę samą funkcją w Miastku objął Krzy sztof Gąsecki b. podinspektor szkolny. Obydwom życzymy wytrwałości i powodzenia. © I jeszcze jedna zmiana organizacyjna. W Koszalinie rozdzielono wydziały kultury. Obecnie osobno istnieje wydział kultury d\a piasta i osob no dla,powiaty~ WSZYSTKO w tej książce — oa tytułu począwszy — imponuje zwięzłością i erudycją. Czytelnicy otrzymują szczególnego rodzaju kompendium wiedzy o polskiej literaturze marynistycznej, otrzymują książkę, napisana z godną podziwu pasją autora, zajmującego się od lat krytyka prozy marynistycznej. I dlatego też wydaną przez Wydawnictwo Poznańskie książkę Stanisława Telegi: „Odkrycie Bałtyku w literaturze" DOiecić należy nie tylko polonistom i uczącej się młodzieży. Lektura czterech esejów, z których składa się ta książką, iaik również obszernego, o tąkim samym cha rakterze wstępu, będzie przyjemna i pożyteczna dla każdego, kto interesuje się historią literatury polskiej, historia drogi narodu polskiego do morza, zapisaną i utrwalona na kartach literackich dzieł. Rzecz charakterystyczna, iż •jeden z najpiękniejszych regionów naszej ojczyzny — Bałtyk i jego wybrzeże — został przez literature odkryty najpóźniej, a tym samym najpóźniej rozpoczął się proces jego przyswajania naszej wyobraźni narodowej. To właśnie ten region nazwał Żeromski u progu wyzwolenia „kierunkiem naszego westchnienia" i dopiero od 1945 roku stawać się on zaczął „kierunkiem naszego myślenia". „Morze staje się — pisze St. Telega — jedną z ood-stawowych sił nasze] gospodarki narodowej, naszego myślenia ekonomicznego i naszej Bałtyk w literaturze TYSIĄC znaczeń można nadać każdej sekwencji tego filmu, zrealizowanego przez jednego z największych reżyserów współczesnego kina — Luisa Bunuela, chociaż pozornie jest to film realistyczny o czyste i. jasnćj budowie i nieskomplikowanej fabule. Ot, piękna i słodka żona wziętego i zamożnego lekarza, której intymne pożycie małżeńskie hamowane jest przez jej nieśmiałość czy infantylizm, przypadkowo dowiaduje sie pikantnych szczegółów o jednej 7 przyjaciółek, która zarabia pieniądze w domu schadzek. Pchana nieznaną siła, piękna jak anioł Seweryna uda;e się również do eleganckiego domu schadzek i mimo początkowych o-porów staje sie jedna z pań, Ffprzed?iacych swe usługi miłosne Wientom domu eleganckiej pani Anads, rekrutującym sie z nai przedziwnie i szych środowisk. ale dysponujących zawsze duża gotówka. Ale stop! Przecież to film obrzydliwy, a temat eleganckich domów schadzek wyczerpany już do dna w literaturze, teatrze i na srebrnym ekranie! Po co wiec sięgnął do rui ego wielki Luis ekspansji gospodarczej. W tej sytuacji nie może nam być obce to wszystko, co złożyło się na literacki obraz Bałtyku i wybrzeża, co nawarstwiało sie orzez długie lata różnymi nurtami współczesności na ten obraz. Dzięki niemu lepiej zrozumiemy skomplikowane i różnorodne zagadnienia wybrzeża, przymorza. międzymorza i samego Bałtyku, a przez niego innych mórz świata". Zgodnie z tym wyznaniem Stanisław Telega przedstawia w swej oryginalnej książce te część polskiejj prozy marynistycznej, która zajmowała się zagadnieniem Bałtyku, w najszerszym znaczeniu tego słowa, na przestrzeni 70 lat, to jest od roku 1898 do chwili obecnej (1963 rofku). Roba to z ogromnym znawstwem przedmiotu, zaś bogactwo nazwisk i tytułów, wydobytych z zapomnienia przez szczecińskiego krytyka, po or ostu zdumiewa. Rzecz przy tym bardzo istotna, iż Telega nie tylko pokazuje mieisce omawianych tytułów w ówczesnym życiu literackim, ale także ukazuje genezę ich powstania, prezentuje książki na szerokim tle społecznym. Dzięki temu czytelnik znacznie łatwiej określić może rodowód nostcz.ogólnych utworów, poświęconych Bałtykowi i Wybrzeżu. „Odkrycie Bałtyku w llte- Bunuel? Jego życie to, co prawda, jedno wielkie pasmo walki z moralnością, a właściwie z brakiem moralności, mieszczaństwa, symbolizowanego przez moralność katolicką. ale czyżby w ten sposób Bunuel chciał jeszcze raz zdemaskować nakłamanie i ohydę „Piękność dnia" moralną wyższych sfer społeczeństwa f ra ncu ski ego dr u -giei połowy XX wieku? Widz, zainteresowany pikantną fabuła i. drastycznymi scenami, zaczyna w pewnej chwili gubić się w przejrzystości filmu, przestaje odróżniać, co jest rzeczywistością, a co widziadłem, kosizmarem sennym Seweryny. W scenach tych śliicz-na doktorowa, prawie zawsze obnażona, raz jest biczowana, a później gwałcona przez lokajów, ra,z obrzucana błotem przez męża i adoratora, kiedy indziej znów postrzelona przez pojedynkującego się raturze", będące książkowym debiutem St. Telegi, składa srlę, jak już wspomniano, z czterech esejów. Noszą one tytuły: „W stronę historii", „W sieci rybackich problemów". „Pokusa bałtyckiego horyzontu" i „Literatura brzegu". Pokazuje w nich nurt historyczny, rybacki, żeglar-slld i obycza.jowo-psy etiologiczny naszej literatury marynistycznej. Niezwykle cennym uzupełnieniem, a właściwie piątym esejem, jest wstęp, w którym autor uściśla i precyzuje samo pojęcie marynistyki, przedstawia historię marynistyki polskiej, rozprawiając się z wszystkimi mitami i nieporozumieniami narosłymi wokół marynistyki w ostatntim półwieczu. J. KIEŁB „Nauczyciele w walce o nowa Polskę" (Wyd. MON) — wybór prac konkursowych przedstawiających pracą nauczycieli w okre kie wojny w tajnej oświacie oraz w pierwszych latach Polski Ludo wej. Stanisław Czycz: „Nim zajdzie księżyc" (Wyd. Lit.) — współczes ne opowiadania o młodzieży. Maria Siwińska: „Drzewa chylą się tylko w jedna stronę" (Wyd. Łódzkie) — powieść współczesna. Zbigniew Krempf: „Pierworodni" (LSW) — powieść prezentują ca środowisko młodei inteligencji pochodzenia chłopskiego. Gabriela Zapolska: ,,Sezonowa miłość" i „Córka Tuśki" (Wyd. Lit.) — wznowienie dwu głośnych powieści obyczajowych. J. K. męża, który miast w przeciwnika kieruje pistolet w stronę żony. Nie trzeba być psychoanalitykiem, by odkryć ma-sochiistyczno-sadystyczne podłoże tych snów. Ale w pewnej chwSli widz uprzytamnia sobie, że to. 00 bral za realistyczną rzeczywi- Film stość, czyli drugie życie Se-waryny, to w domu schadzek, jest czymś, co należy również do surrealistycznego świata myśli, marzeń i obsesji młodej kobiety. Scena za sceną, wszystko łączy się Logicznie, wszystko — zdawać by się mogło — zazębia się i łączy logika przyczyn i skutków. I oto mąż postrzelony przez kochanka żony — bandytę i pe-derastę Marcela — siedzący niemy i sparaliżowany w fotelu, wiedzący już wszystko o bezeceństwach żony od przyjaciela (i adoratora Seweryny), który widział ją W Fragment ekspozycji etnograficznej MPS w Słupsku. Fot. ANDRZEJ MASLANKIEWICZ domu schadzefk, wstaje nagle z fotela, przytula do siebie swoją dziewczęcą żonę i mówi o planach urlopowych. Szczęście małżeńskie trwa dalej. Oto dlaczego każde i sekwencji ^Piękności - dnia'' można nadać wiele znaczeń. Bo ów świat przystojnego, bogatego lekarza (Jean Sorel) i jego anielsko pięknej żony (Ca-therine Denevue), świat, eleganckiej właścicielki domu schadzek (Genevieve Page). obraz Paryża z jego potokami aut, pięknej architektury i wspaniałych parków jest. co prawda, światem prawdziwym, realnym, ale w tej o-czywistej, wspaniale sfilmowanej i fotografowanej scenerii istnieje rzeczywistość surrealna. rzeczywistość głębi psych M ludziki ej z jei pokładami podświadomości, myśli, kos/marów i obsesji. „Piękność dnia" to nie iest film o zdradzających żonach ani o zepsuciu Paryża. To film o zagadce duszy, psychiki ludzkiej i pytań, na które nie ma odpowiedzi, choć są tacy jak Freud, którzy rozwiązania tej zagadki szukają. TADEUSZ KUBIK Kolory i kształty W języku malarstwa istnieje element, który musi być dla nas najważniejszy — kolor. W tej samej jednak chwili, w której to słowo wypowiedziałem, zdałem sobie sprawę, że istnieje jeszcze inny, najważniejszy element mowy malarskiej: kształt Możemy go zresztą nazywać inaczej, mówiąc o nim jako o rysunku. Oba te dopełniające się więc wzajemnie pierwiastki są podstawowymi składnikami sztuki malarskiej. Mówiąc — malarstwo, chciałbym na razie rozumieć je w sposób konwencjonalny, jako rzecz, która stanowi jakieś wyobrażenie wykonane farbami na dwuwymiarowej płaszczyźnie. Czyli mam na myśli coś, co w sposób tradycyjny nazywa się obrazem. Te zastrzeżenia były mi potrzebne, albowiem malarstwo ostatniej epoki w dużym stopniu przekroczyło te granice, które niegdyś były przewidziane dla obrazów. Rozprawiając o kolorze warto sobie już z góry uświadomić, że ma on za zadanie nie tylko proste stwierdzenie takiego faktu, że coś jest żółte, zielone, niebieskie lub czerwone. Niezależnie bowiem od swych znaczeń fizycznego określania, kolory posiadają swój wy raz, który atakuje naszą psychikę, a w jej ramach zmysły, świadomość i też podświadomość. I chociaż trudno byłoby stosować do malarstwa takie pojęcia jak te, ?e żółty kolor jest barwą zazdrości, czarny — żałoby, biały — niewinności, zielony — nadziei to w tej symbolice kryje się przecież ziarno prawdy. Otóż prawdą jest, że każdy z kolorów posiada swoje odrębne oddziaływanie, czymś nas pobudza. Więc mógł być on wykorzystywany do celów magicz nych i mimo, że nie jesteśmy już z kategorii tych pierwotnych spo łeczeństw, na które szaman i czarnoksiężnik działał za pośrednictwem magii, to w sztuce nadal jakieś refleksy i odblaski magii przyswajamy. Zresztą po cóż nam szaman lub czarnoksiężnik? Przecież każdy lekarz bądź psycholog współczesny powie nam o wpływie koloru na nasze samopoczucie, każdy kto zajmuje się bezpieczeństwem pracy lub problemami nowoczesnego transportu, ruchu, wie, jak ważną rolę odgrywa barwa wza-_ kresie, masowej informacji ł .sygnalizacji. To jest coś więccsj niż umowa pomiędzy ludźmi, że kolor czerwony, wszędzie tam, gdzie może zajść obawa jakiegoś zagrożenia, stanowi j akcent alarmu. Być może, czerwień ta pochodzi od ognia ! i krwi, a te rzeczy w najbardziej hermetycznych zakątkach naszego mózgu zawsze wiązać się muszą ze stanem podniecenia, zagrożenia lub pobudzenia. O zdolności pobudzania czerwienią — we wszelkich zresztą kierunkach — wiedzieli doskonale nasi przodkowie. Dlatego kolor czerwony, szkarłat, purpura, a więc barwy najwyższego natężenia, były również oznaką zarówno wysokiej władzy, jak i barwą miłości. Również kolorem gniewu. W czerwieni chodzili królowie, kardynałowie i kaci. Czerwone były trony i czerwienią obijano szafoty. Ale też w różnych odcieniach tej czerwieni urządzano najbardziej intymne alkowy. Gdybyśmy zaczęli rozwałkowywać temat czerwieni, sądzę, że nie skończylibyśmy szybko rozszyfrowywać jej licznych znaczeń. Nie o to mi jednak chodziło, lecz o zwrócenie uwagi na to, jak różne, wieloznaczne lampki potrafi ona zapalać w naszym umyśle lub odczuciach. Paleta malarza ma jednak mnóstwo kolorów i każdy z nich o czymś opowiada. Są jak poszczególne dźwięki, z których może być ułożona krótka melodyjka, symfonia i opera. Po to, by z poszczególnych kolorów jednak mogło coś powstać — muszą one być poddane prawom jakiejś konstrukcji. Muszą mieć swój kształt, swoją skalę, swój rysunek. By wytłumaczyć rzecz najprzystępniej powiem: jeżeli na białych płótnach o takich samych wymiarach wymalujemy dwie plamy czerwieni, na jednej wielkości, powiedzmy, dwudziestu centymetrów, na drugiej dziesięciogroszówki, będą to znaki najzupełniej innego znaczenia. Jeżeli do tego jedna z tych plam będzie kwadratem, a inna kołem, to znaczenie będzie jeszcze roz-bleżniejsze. Nadto, gdy nawet będą to dwie identyczne plamy, ale jedna z nich zostanie umieszczona w samym centrum płaszczyzny, a druga w jej rogu — efekt stanie się nieporównywalny. I sprawia to nie barwa, lecz właśnie konstrukcja, kształt wzajemny, rysunek. I to jest tak decydujące. y ."7 * * ------------------IGNACY WEFZ % Polonica CHÓR STULIGROSZA WYSTĄPI na festiwalach muzycznych „Poznański© s^Ofwtlki" o-' trzymały zaproszenie do u-działu w Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym w Bergen (Norwegia). Polski chór chłopięcy wystąpi w maju 1971 roku z programem, na który złoża się różne utwory, w tej liczbie — zgodnie z regulaminem festiwalu — również Edwarda Griega. Po festiwalu zespól śpiewać będzie w kilku innych miasfach Norwegii, a w drodze powrotnej do kraju — w Szwecji i Danii. w październiku 1971 roku chór Stuligrosza uczestniczyć ma w Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym w Lyonie. W paryskim „carewiczu" Śpiewa polska piosenkarka Piosenki polskie, rosyjskie i francuskie śpiewa w paryskim kabarecie „Carewicz" Barbara Szybowska z Krakowa. Artystka przebywa w Paryżu od roku, a jej kontrakt z „Carewiczem" trwać będzie do połowy 1971 r. Występowała ona także w Caen i Lyonie oraz w radio i TV francuskiej. Co niedzielę bierze udział w radiowych spotkaniach u Madame Mireille, skupiających przebywających w Paryżu piosenkarzy z różnych krajów. SZTUKA GOMBROWICZA wystawiona w wiesbaden W Wiesbaden (NRF) odby-^ ła się premiera sztuki Witolda Gombrowicza „Iwona księżniczka Burgunda" w inscenizacji Oscara Fritza Schu-ha. WYSTAWA współczesnej GRAFIKI I PLAKATU Zorganizowana przez Muzeum Sztuki w Łodzi wy sta-, wa współczesnej polskiej grafiki i plakatu po Tallinie i Wilnie zaprezentowana została w Rydze. Ekspozycja spotkała się z duiym zainteresowaniem* . X ĆPAJ?) | GŁOS ar 9 (5765) Str. 7 jawiło się kilka prawdziwych talentów dyrygenckich, jak Jan Krenz, Stanisław Skrowa czewski, Henryk Czyż, Jerzy Katlewicz, którzy zdobyli pozycję w krajowym środowisku muzycznym i na konkursach zagranicznych (a były to lata czterdzieste i pięćdziesiąte), zaczęto zastanawiać się nad — o ironio — nadmiarem dyrygentów! Efekt tego nie kazał na siebie długo czekać. Te raz jesteśmy bowiem świadka mi paradoksalnego zjawiska: z jednej strony zapełnione sa — nibv! — etaty dyrygentów w orkiestrach filharmonicz-nych czy operowych (chociaż nie wszędzie istnieją stanowiska asystentów przygotowu j^cych się do objęcia samodzielnej pracy kanelmistrzow-skiej), a z drugiej dyrekcje i orkiestry narzekają na brak młodych i... zdolnych dyrygen tów. Stad też waga konkur su w Katowicach. Katowicki konkurs odbywa jacy się na przestrzeni kilkunastu grudniowych dni na pewno dał materiały do przemyśleń, a wnikliwym obserwatorom także spostrzeżenia do szerszych uogólnień. Zgłosiło się do niego 18 a stanęło 13 młodych dyrygentów. Jury uważało za stosowne dopuścić sześć osób do finałowych zmagań i już te fakty źle o imprezie nie świadczą. Jury, któremu przewodniczył prof. Kazimierz Wiłkomirski, złożone z ośmiu osób, głowie dyry-dych pianistów podejmowane gentów i pedagogów zarazem, przez Bydgoszcz i obdarzone ale w skład którego wchodził nazwiskiem patrona tamtej- — co uważam za pomvsł ka-szej Filharmonii — Ignacego pitalny — jeden z najwybit-Paderewskiego. Ale okazało się niejszych, a kto wie czy nie to jednorazowym przedsię- najwybitniejszy w kraju kon- Do rzędu imprez w polskim życiu muzycznym przybyła nowa: Ogólnopolski Konkurs Dyrygentów. Pierwszy i — jak dotąd — jedyny. Zresztą konkursów dla młodych muzyków nie jest zbyt dużo w naszym kraju. Chopinowski w Warszawie dla pianistów, Wie niawskiego w Poznaniu dla skrzypków. Były próby zorga nizowania konkursu dla mło- wzięciem. Młodzi instrumenta liści przeto próbują swych sił w konkursach międzyszkol nych, czy też międzyuczelnianych, organizowanych przez jakąś wyższą szkołę muzyczną czy katedry klas poszczególnych instrumentów, jak np. konkurs dla organistów. Konkurs tym bardziej gdy chodzi o ze stawienie instrumentalistów, czy wokalistów z jednej stro-: ny^ a np. dyrygentów z drugiej. Pierwsi z nich przedstawiają efekt swej pracy z profesorem, więcej nawet efekt pracy profesora, gdy tymczasem w przypadku dyrygentów oni sami muszą wykazać się także pewnymi kwalifikacjami pedagogicznymi, tzn. umiejętnościami przekazywania swych uwag zespołowi, umiejętnościami narzucenia mu swej wizji, a zatem także nau czenia go. Stąd też i forma konkursu jest i musi być inna. Nie sięgając zbyt daleko w przeszłość, a powołując się na tradycje Emila Młynarskiego, Grzegorza Fitelberga trzeba także stwierdzić, że w odróżnieniu od innego rodzaju twór czej działalności, dyrygentura nie mogła się szeroko rozwijać. Zależy to bowiem od licz by warsztatów, przy których stawali kapelmistrzowie, od liczby — jakże wtedy skromnej — zespołów; i to głównie operowych, bo Filharmonia była jedna i jedyna. Kiedy po wojnie mnożyły sie orkiestry, gdy powstawało ich niemało, potrzebni byli także młodzi dyrygenci. Wtedy nie dziwiło nawet to, że kierownictwo np. Filharmonii Poznańskiej przekazywano w ręce dwudziestopięcioletniego młodzieńca, któ rym był... Stanisław Wisłocki. A gdy w jednym okresie po- certmistrz — pierwszy skrzypek WOSPR i TV — Władysław Wochniak — było dostatecznie autorytatywne, by oce niać poziom młodych wykonawców. Zastanawiam się, czy nie bardziej celowe byłoby zatem i™zapraszanie do konkursu dzia łających już młodych dyrygen tów, z pewnym stażem pracy z orkiestrą filharmoniczną lub też operową? Podkreślić winie-nem słowo operową, gdyż jak słusznie zauważono, brak kapelmistrzów w naszych teatrach muzycznych daje się jesz cze ostrzej we znaki. Zadawałem sobie pytanie: czy to konkurs dyrygentów na wykonanie muzyki, czy też na przygotowanie utworów. Obraz pierwszego konkursu wskazywał na drugą koncepcję. W programie nie przewidziano wykonania przygotowywanego utworu. A szkoda, bo jakkolwiek praca z zespołem jest najistotniejszym rozdziałem działalności dyrygenta, to przecież ostatecz nym jej sprawdzianem jest pełna prezentacja. Tego zabrakło. Ogólnopolski Konkurs Dyrygentów był nie tylko pierwszym, ale także wstępem do zamierzonych w przyszłości międzynarodowych konkursów, oby jak najprędzej zrealizowanych. Życzyć by sobie należało, by doświadczenia, które środowisko katowickie, a nade wszystko Wydział Kul tury Prezydium WRN w Katowicach — inicjator konkursu — i Filharmonia Śląska zdobyły — zostały wykorzystane. zanim się o nich... zapomni. Bo przecież katowicki konkurs ma dużą szansę. nym ZBIGNIEW PAWLICKI Organizatorzy: Sekcja Kultury KTSK Kedakeja „Głosu Koszalińskiego* Redakcja „Pobrzeża" F c zgłośnia PoIskiego. Fa dia Wojewódzki Komitet Konkursu ,Bliżej teatru* W I polowie 1971 roku Koszalińskie T ow ar zys t w o Sp ciec zno-Kulturalne (Sekcja Kultury, oddziały i kluby) przy współpracy prasy i radia prowadzić będą plebiscyt na najlepsze przedstawienie sezonu 1970/1971 w Bał tyckim Teatrze Dramatycznym. Ma on na celu popularyzację działalności BTD z jednoczesnym daniem satysfakcji moralnej autorom przedstawień. Do końca bieżącego sezonu; teatralnego kluby i oddziały KTSK prowadzić będą akcję informacyjno-propa-gaindową: przy współudziale teatru — zbiorowe oglądanie przedstawień, dyskusje i spotkania z aktorami i realizatorami spektakli. Na osobnym spot- kaniu członków klubu (oddziału) prze dat dyskutują oglądane przedstawienia i ustalą wspólną opinię o pracy teatru oraz swoją kandydaturę do „najlepszego przedstawienia roku". Do 15 maja 1971 r. kluby — oddzia ły nadeśią pod adresem Sekcji Kultury Zarządu KTSK swoją kandydaturę, przy ocenie której powinno być wzięte pod uwagę: a) wybór pozycji repertuarowej w kontekście zadań społecznych i artystycznych BTD; b) reżyseria; c) scenografia; d) gra aktorska; e) ewentualne inne elementy spek taklu, z tym, że oceniany ma on być jako całość. W przypadku różnicy zdań — zgłoszenia więcej niż jednej kandy- ry przez kluby (oddziały) — Sekcja Kultury na specjalnym posiedzeniu przedyskutuje zgłoszone propozycje i wytypuje najlepsize przedstawienia. Nagroda — przyznana przez Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kultu-ralne — wręczona zostanie publicznie dla zespołu realizatorów danego przedstawienia. Jednocześnie komitet akcji ,,.Bliżej teatru" ufunduje nagrodę zbiorową dla klubu (oddziału) KTSK, który wy różni się w prowadzeniu plebiscytu na „najlepsze przedstawienie roku" i na-deśle najlepszą ocenę pracy BTD. 150-lec e urodz*n Tytusa Cfółulrńskiego Nie rozkwitły jeszcze pierw sze krokusy, kiedy przez o-śnieżone przełęcze tatrzańskie i skute lodem potoki, Wiosną Ludów 1848 r. słynny myśliwiec i — jak mówiono — zbójnik, Sablik — Sabała — Jaśko Krzeptowski przeprowa dzał z Zakopanego na Węgry „dochtora", mającego kierować ambulansem lekarskim generała Józefa Bema. Jaśko Sabała, później przewodnik tatrzański, dopiero w dwadzieścia pięć lat potem dowie dział się, że tym, którego prze rzucał na drugą stronę Tatr był doktor Tytus Chałubiński — człowiek, który „odkopał Zakopane". KODEM Z RADOMIA — SERCEM Z ZAKOPANEGO Urodził się 29 grudnia 1820 r. w Radomiu. Po ukończeniu studiów na uniwersytecie wileńskim, w Dorpacie i Wiiiz burgu, mając lat 27 rozpoczął pracę w Szpitalu Ewangelickim w Warszawie, aby w rok później wziąć udział — jako lekarz — w powstaniu węgier skini Wiosny Ludów. Potem jako profesor Akademii Me-dyko-Chirurgicznej i Szkoły Głównej w Warszawie zdobywa sławę lekarza klinicysty, a po przemianowaniu uczelni na uniwersytet z językiem wykładowym rosyjskim ustępuje, poświęcając się działalności lekarza-społecznika i działacza patrioty w okresie poprzedzającym powstanie styczniowe. W dziesięć lat póź niej zaczyna się romans Chałubińskiego z Zlakopanem, któ rego walory lecznicze odkrywa dla celów klimatycznego leczenia gruźlicy. SABAŁOWE HISTORIE Tytus Chałubiński staje się gorącym miłośnikiem Tatr i lai MU w i 5* < ^ xii W £ O g M N RANGĘ jakiegoś wydarzenia kulturalnego można mierzyć różnie: frekwencją, mnogością recenzji, sławą twórcy lub dzieła, wreszcie ceną biletów czy kwotą wpływów do kasy. Ale czy miernikiem takim może być liczba samochodów na ulicach? Oczywiście, że może! W marcu minionego roku, w określone dni i o określonej godzinie samochody krążące zwykle około 300-tysiącznym stadem po jezdniach Sztokholmu, zaczęły nagle znikać. Tak jest — po prostu nagle robiło się pusto, cicho, nawet trochę dziwnie... Fenomen powtarzał się z regularnością zegarka do czerwca raz w tygodniu i trwał o-koło godziny, poczem znów wszystko wracało do normy. Dematerializowaniu się pojazdów mecha-nicznych towarzyszyło w stolicy Szwecji szereg innych zjawisk. Knajpy i kina ziały pustką, podobnie jak autobusy i wagony metra. Do posterunków policyjnych przestawały na pływać meldunki o awanturach ulicznych i nawet w pogotowiu ratunkowym panował błogi nastrój spokoju i odprężenia. W te dziwne dni Szwedzi oglądali Klossa! To, co opowiedzieliśmy pachnie chorą wyobraźnią, a jednak nie zawiera wiele przesa- Sztokholm opętany Klossem lepszy program rozrywkowy szwedzkiej TV w 1970 r. a przez niektórych recenzentów — za najlepszy program nadany od początku istnienia tejże telewizji. Według sondażu prze prowadzonego przez tutejszy ośrodek badania frekwencji, kpt. Kloss pobił o cztery długości głównego konkurenta, znanego skądinąd „Świętego*' i był oglądany przez większą liczbę telewidzów niż transmisje z mistrzostw świata w piłce nożnej w Meksyku i z mistrzostw hokejowych w Sztokholmie! To był pawdziwy, autentyczny, totoMy szał! To było absolutnie największe wydarzenie w sferze kultury masowej w Szwecji w 1970 r., aby zaś rozwiać wszelkie wątpliwości niżej podpisany może przysiąc, że mniejszej liczby samochodów na drogach Królestwa Szwecji dy. Tak jak prawdą jest, że JStawka większa ; nrzu żadnoi innej okazji nie widział, niż życie". uznana została oficjalnie za iANDRZEJ NOWICKI ludu góralskiego. Studiuje je go życie i obyczaje, zbiera le gendy i pieśni przekazywane mu przez dawnego towarzysza węgierskiej wyprawy, a teraz przewodnika do „serca gór" — Sabałę. Organizuje wycieczki w głąb Tatr, werbując do nich przyjaciół, zna jornych oraz pacjentów. W serdaku góralskim, z ciupagą wędruje po stokach i dolinach, zasiada przy ognisku, aby słuchać gadek Sabały, przygrywającego sobie na „złobcckach" — gęślikach pod halańskich, pociągając po nich garbaitym smyczkiem do wtóru pieśniom. Słucha pieśni 1 bajd, zbierając różnego rodzaju minerały i okazy tatrzańskiej flory, aby później ofiarować je Muzeum Tatrzańskiemu, którego |tał się inicjatorem. SPOŁECZNIK Nie samym pięknem człowiek żyje — wiedział o tym dobrze „pan Ałubiński" — jak nazywali go górale — więc postanowił zatroszczyć się nie tylko o zdrowie ich ci.ała> ale ducha i kieszeni. Organizuje szkolnictwo w tej zapadłej, ciemnej wsi, jaką było pod- sę Pożyczkową dla ludności i szkołę snycerską, a>by spożytkować rzeźbiarskie zdolności i zamiłowania Podhalan. Szko ła ta wychowała wielu artystów ludowych i rzeźbiarzy. Chałubiński zatroszczył się również o dziewczęta, zakładając — wraz z Heleną Modrzejewską — szkołę koronkarską, znaną dziś pod nazwą Technikum Tkactwa Artystycz nego» JUBILEUSZOWE UROCZYSTOŚCI Obchody, związane ze 150. rocznicą urodzin wybitnego zasłużonego dla polskiej medycyny i myśli społecznej Ty tusa Chałubińskiego, rozpoczęły się sesją naukową w Zakopanem, połączoną z wystawą ukazującą zakopiański okres życia odkrywcy zimowej stolicy" Polski. Następnie. w Muzeum Histórycznym Warszawy otwarto wystawę dokumentów, rycin, fotografii i osobistych pamiątek po Cha lubińskim, jego prac naukowych oraz poświęconych mu książek i publikacji praso- ówczas Zakopane, zakłada Ka wyęb, okazujących, działaj ność tego lekarza-naukowca, lekarza-społecznika, patrioty i opiekuna ludu góralskiego, jednego z pionierów taternictwa, przyrodnika i założyciela Muzeum Tatrzańskiego, nazwanego później jego imieniem. Na Wystawie znalazł się m. in. zielnik Chałubińskiego i przybory, jakich używał pod czas swoich górskich wyc^ czek — młotek do zbierania minerałów i nieodłączna Ju-paga. Wystawa pokazała też portrety wybitnych ludzi, malarzy, poetów i pisarzy, którym Chałubiński zaszczepił „bakcy la" tatrzańskiego i zakopiańskiego. Część wj^stawy zgromadziła wypożyczone z Muzeum Zakopiańskiego zabytkf etnograficzne góralszczyzny i okresu Chałubińskiego. Dział ten zamykają rzeźby w drzewie wykonane przez uczniów Liceum Technik Plastycznych — dawnej szkoły snycerskie}N założonej przez Chałubińskiego — oraz koronki wychowanek Technikum Tkactwa Artystycznego, dawnej szkoły ko ronkarskiej. Zamknięciem Jubileuszowych uroczystości będzie pro jektowana na wiosnę 1971 r. w Radomiu ekspozycja, poświęcona dzieciństwu i latom młodzieńczym Tytusa Chałubińskiego, radomianina z urodzenia, a zakopiańczyka z u-miłowani.?.j pochowanego na historycznym Starym Cmentarzu, gromadzącym prochy najwybitniejszych, osób zasłu-. żonych dla Zakopanego. Str. 8 Dziwne i ciekawe Z TAJEMNIC SERCA Mrs Mary Appleton z Peter borough w Anglii bezustannie słyszała w pobliżu siebie czy jeś kroki. Jeśli nawet znajdo, wała się sama w pustym pokoju czy też na polu, na któ rym w pooliżu niej nikogo nie było. Najbardziej wnikliwe badania psychologów, psy chiatrów, a nawet specjalistów od spraw pozaziemskich nie dały wyników, bo pani Appleton jako prawdziwa An gielka widziała w tym wszyst kim dzieło duchów. Tajemnicę rozwikłał wreszcie laryngolog. Okazało się, że mrs Mary w niewłaściwy sposób nosiła aparat słuchowy i z tego względu bezustan nie słyszała bicie własnego serca. SŁUCHAJCIE, SŁUCHAJCIE!!! Gdy mr Richard Smith peł niący zaszczytną funkcję he rolda miejskiego wydaje o-krzyk „Słuchajcie, słuchajcie!!!" zapowiadający ogłoszenie rozporządzeń władz, wszys cy mieszkańcy miasteczka Beaconsfield w Anglii natych miast zatykają uszy. Siła gło su pana Smitha wynosi okcło 97 decybeli, a ustawowo dopuszczalny w Anglii hałas na drogach publicznych nie może przekroczyć 90 decybeli. In terpelowany w tej sprawie miejscowa posterunek policji postanowił nie wyciągać w stosunku do dysponującego tak potężnym głosem funkcjo nariusza miejskiego żadnych konsekwencji. Władze policj-j ne sprecyzowały, że rozporządzenie w sprawie hałasu odnosi się jedynie do samochodów. EWA I WĄŻ Młoda mieszkanka Mediolanu, Yera Yaralda, nie mogąc rozstać się ani na chwilkę ?.o swym ulubionym zwierzątkiem zwącym się Zaraustra, postanowiła nosić je zawsze ze sobą w podręcznej torbie. Ostatecznie, hobby jak każde inne, ale... Zaraustra jest ośmiomiesięcznym, dobrze wy rośniętyrn pytonem, w związ ku z czym sprawy zaczęły się komplikować Pewna niewiasta, gdy ujrzała w sklepie węża wysuwającego się z torby przewie szonej przez ramię panny Va ralda, najpierw zemdlała i wrażenia, a po odzyskaniu przytomrioćci zorganizowała protest mieszkańców okolicznych domów przeciw właścicielce pytona. Taksówkarz wiozący pannę Varalda o ma ło nie spowodował wypadku, gdy zobaczył w lusterku chwiejącą się głowę gada. Sprawą zainteresowały się wiadze i zażądały, aby w, ncszono w zamkniętym pudełku. Cóż w tym dziwnego, że noszę zo sobą Zaraustre. tłu maczyła się panna Vera, przecież to takie spokojne stworzenie, jada raz na miesiąc, nie hałasuje, a świeif> powietrza potrzebuje dla zdrowia... DROŻDŻE — „TRUCIZNĄ" Działo się to w 1668 r. Pie karze zaczęli zamiast zalewa su używać do ciasta drożdży równych. Ale początko wo ludzie spożywali je nie chętnie, gdyż niektórzy ówcześni uczeni przestrzegali przed pieczywem na drożdżach jak przed., trucizną. Ostrą walkę drożdżom wypowiedziano we Francji a w Paryżu spór o drożdże tak rozpromienił umysły, że wmieszał się w tę sprawę rząd. O autorytatywną opinię zwrócono się do wydzia łu medycznego uniwersytetu paryskiego. Przez całe dwa miesiące profesorowie badali zarówno broioary, jak piekarnie a potem na specjalnej sesji 45 głosami przeciwko trzydziestu orzekli, że: „drożdże z piwa szkodzą zdrowiu z powodu cierpkości powstałej przy gniciu jęczmienia w wodzie'*. Dopiero w dwa lata później, w roku J670, parlament francuski zezwolił, by piekarze używali do swych wyrobów drożdży. Pierwsza fabryka prasowanych drożdży powstała jednak w 200 lat późnie jy w Wiedniu. MĘCZONE MASZYNAMI Wielu konsumentów pieczywa, a i samych piekarzy oponowało przeciw wprowadzeniu do piekarń maszyn i technicznych ulepszeń. Ludzie bojkotowali np. piekarnie stosujące pierwsze "nowoczesne mie-siarki do ciasta, twterdząc, że „boją się jeść pieczywo z ciasta męczonego maszyną". Także niektórzy pisarze dowodzili, że „szlachcicowi nie godzi się pożywać chle ba maszynowego**. ,JfUMERUS CLAUSUS" W PIEKARNICTWIE Aż do końca XVIII wie ku nie przyjmowano do ter mirtu do piekarza dzieci (do terminu szli chłopcy w wie TYLKO 64 ZNACZKI W ub. roku ukazały się w Polsce tylko 64 znaczki i bloki pocztowe o wartości nominalnej 143j20 zł. Jest to najmniejsza 'liczba znaczków jaką wydano W światowej modzie długie suknie .ponoszą kię skę. Po raz bedaj pierwszy w historii krawcy ka pitulują pod naciskiem klientek. Rok 1971 na no wo ma być -krótki" Po kilku zaledwie miesiącach płaszczy i spódnic do kostek — twórcy mody, krawcy, projektanci odpowiadają dociekliwym paryskim dziennikarzom: — Maxi? To już prawie rzecz skończona... Jest faktem, że większość kobiet na świecie nie dała sobie narzucić ubiorów, które ich zdaniem nie odpowiadają współczesnym czasom. Chętnie noszą — zawsze zresztą nosiły — długie suknie na wielkie bale czy przyjęcia i apro bują dłuższe okrycia zimowe czy przeciwdeszczowe. Natomiast na co dzień do pracy, chcą ubierać się krótko. Zaledwie 3 proc. Amerykanek (jak twierdzą najbardziej zainteresowani, bo producenci i dystrybutorzy odzieży) włożyło długie stroje. 97 proc, natomiast mieszkanek Sta nów Zjednoczonych orzekło: „to smutne, to brzydkie. Nie damy sobie tego rocznie w ciągu ostatniego d zies i ęci olecia. N atoiniast najmniejszą wartość nomi nal.ną w ostatnich 10 latach miały znaczki wydane w 1962 r. Wynosi ona 141,05 zł. Warto przypomnieć, że w 19G9 r. ukazało się w Polsce 83 znaczków pocztowych i bloków o wartości 185,35 zł. Na stosunkowo małą licz bę znaczków wydanych w ub. roku wpłynęło niewykonanie planu emisji. Ze .względu na awarię specjał nej maszyny do druku znaczków w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, nie ukazała się zaplanowana na grudzień 8-znaczkowa se polską banderą". ILU FILATELISTÓW? Oblicza się, że na całym świecie jest około 75 min filatelistów. Oczywiście, nie wszyscy zorganizowani w stowarzyszeniach filatelistycznych. W każdym razie jest to najliczniejsża grupa hobbystów. NOWY TEMAT Na znaczkach pocztowych znajdują odzwiercie dłenie Wszystkie' Ważniejsze wydarzenia w świecie. Zarządy poczt nie za pominają także o rocznicach związanych z wybit-nymi osobistościami. W ub. roku przypadało 200-lecie' urodzin Napoleona 1. Dla upamiętnienia tej rocznicy ukazało się wiele okoliczno ściowych emisji pocztowych z portretem Napole ona I, głównie reprodukcji obrazów. Oblicza się, że w 1970 r. wydano ponad 100 znaczków i bloków poświęconych temu nowemu tematowi. NOWOŚCI ZAGRANICZNE W Burundi ukazały się cztery znaczki poświęcone Międzynarodowemu Rokowi Wychowania. Islandia i Szwecja wydały okoliczności owe znacz ki w związku z 25--leciem Organizacji Narodów Zjed noczonych. narzucić siłą". Co bardziej bojotoe feministki' stale walczące o kobiece swobody, posuwają się tak dale ko, że midi i ma xi nazywają... ..faszyzmem mody", bo uciska, pęta* krępuje swobodę ruchów! W krajach skandynawskich na dłuższe płaszcze zdecydowały się tylko mło de dziewczęta. Reszta kobiet nawet nie potrzebowała podłużać sukien, bo... nigdy ich nie skracała. Potomkinie Wikingów nie przywiązują do mody takiej wagi, jak to się dzie je np. w Polsce. Kolekcje wiosenne — jak wieść niesie — mają zawierać także dwie długości, W wielkim paryskim d*>mu towarowym Galeries La-fayette sprzedaje się w tej chwili sporo rzeczy długich (co jest zrozumiałe ze względu na zimę i karnawał), ale kierownictwo za powiada, że na sezon wio senno-letni zamawiać będzie odzież krótką. I dużo szortów. Szorty bowiem triumfalnie wracają do damskiej mody. I to nie tylko nosić się je będzie podczas wakacji roku 1971, ale już w tym kar nawale na młodzieżowych wieczorkach. Są to szorty często skrojone kloszowo z atlasu^ tafty, aksamitu, miękkiej skóry lub jej imi tacji. Mają żywe, wesołe kolory i nosi się do nich dżokejskie bluzy z kilku koiorów lub kamizelki bez rękawów z tego samego jedwabiu co szorty i ko-szoilowe jedwabne bluzki, ewentualnie sweterek prze rablaaiy metalową nicią. Uzupełnieniem tego stroju są zawsze kolorowe rajstopy i lekkie sandałki — jest to bowiem strój do tańca. Na młodzieżowych zabawach tanecznych Paryża ponoć na 20 tańczących dziewcząt 15 nosi właśnie takie szorty. Nie- ku od 9 do 12 lat): nieznanych rodziców, katów i o-prawców (hycli) miejskich, stróżów nocnych, wędrownych grajków, okrężnych handlarzy, grabarzy, zamia taczy ulic, woźnych miejskich i... złodziei. Dyskryminacja ta została następnie uchylona, nume-rus clausus utrzymano tylko w stosunku do synów oprawców, katów i złodziei. MIŁOSC STWORZYŁA „RECEPTURĘ" Mediolański pomocnik piekarski Ughetto kochał córkę swego pryncypała, srogi ojciec nie godził się jednak na ich małżeństwo. By dać dowód swych facho wych umiejętności i skruszyć upór piekarza, Ughetto wymyślił i upiekł specjalne o okrągłym kształcie, bardzo lekkie ciasto z masłem, rodzynkami i orzeszkami ce drowymi. Było tak znakomite, że zachwycony pie- GŁOS nr 9 (5765J karz zgodził się na związek córki ze swym pomocnikiem. Ciasto to po dziś dzień jest przysmakiem narodowym Włochów. „ROZKOSZNA STRAWA" CZYLI PIERNIK Słowo piernik pochodzi od staropolskiego słowa „pierny", czyli pieprzny, a to dlatego, że oprócz miodu dodawano do ciasta mnóstwo przypraw korzennych, jak imbir, goździki, cynamon, pieprz. Stary polski przepis na pierniki pouczał, aby ciasto możliwie najdłużej przed wypiekiem, przechować. Nie należało do rzadkości, że ciasta leżakowały i po 10, a nawet 20 lat. Ciasto po wymieszaniu zwijano w ru lony lub kule ważące po 5 lub 6 kg i układano w skrzyniach, przesypując mąką. Opr. KB. W5ZVgTK»C* MUUOW ŁĄCZ O* Wj'- Kłos Koszaliński OROAM KVY pol*kiłi zjcdmoczowsj mtent HC*OTMtCZU przed 15 iaiy donosił: 9 stycznia 1956 r. W tym roku Sianowska Fabryka Zapałek zapoczątkowuje wyrób pudełek tekturowych do zapałek, na dwóch agregatach sprowadzonych z NRD. Przyniesie to duże oszczędności drewna, obniży koszty produkcji, » Pracownicy usteckiej Stoczni postulują dodatkową produkcję łodzi rybackich, co pozwoli na lepsze wykorzystanie parku maszynowego. Koszalińska Hurtownia Materiałów Budowlanych w Koszalinie uzyskała w III kwartale 1955 r. tytuł najlepszej w Polsce i sztan dar przechodni Zarządu Głównego Zw. Zaw. Prac. Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych. Pięściarze koszalińskiej Sparty w ramach walk eli minacyjnych o wejście do 11 ligi przegrali z krakowskim Kolejarzem 7:13. Utworzona została III liga piłkarska szczecińska, w której grać będą drużyny 3 województw: szczecińskiego zielonogórskiego i koszalińskiego. Nasze województwo reprezentować będą LZS Grapice, Sparta Szczecinek i Sparta Drawsko. W ciągu trzyletniej dzia łalności zespół dramatyczny przy WDK w Koszalinie pracujący pod kierownictwem Barbary Kitowicz wystawił 6 sztuk. Wkrótce nowa^ premiera — sztuka Arbuzowa „Tania". + W ub. roku pozostały w powiecie człuchowskim 32 zespoły uprawowe, które za gospodarowują ponad 250 ha odłogów. Wśród załóg przedsiębiorstw połowowych środko wego wybrzeża rozwija się współzawodnictwo pod hasłem: ,J£to da krajowi wię cej, lepszej i tańszej ryby". Opracował: MAR które firmy, jak np. Bou-quin, sprzedają ich 50 par dziennie. Jest to strój nie drogi, bo zużycie materiału jest minimalne, ale ład nie wyglądają w nim tylko dziewczęta bardzo szczupłe i o nienagannych, długich nogach. Dla dziewcząt mniej od ważnych na taneczne oka zje modne są nadal oczywiście tuniki ze spodniami, bądź długie .do kostek suknie z jedwabiu w drob ne kwiatki na ciemnym, najlepiej czarnym tle. O krągły dekolt przymar-szczony jest naokoło, a ta lię przepasuje szarfa z su tymi frędzlami. Wybitnie młodzieżową wieczorową nowością jest blezer ze spodniami — knickerami z czarnego aksamitu. Nosi się do takiego kompletu jedwabny sweterek lub wzorzystą koszulową bluzkę, pas z klamrą w kształ cie dwóch serc i długie botki. K. BOERGEROWA POGOTOWIE telewizyjne Słupsk, tel. 21-59, Małogrosz. Gp-21-0 r>NIA 36/31 XII 1976 r. na trasie Bydgoszcz — Kołobrzeg zgubiono crarną teczkę z dokumentami. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot zguby za wynagrodzeniem pod adresem: Roman Nitka, Gryfice, ul. Dąbskiego 11, internat. G-45-6 POLSKI Związek Motorowy, O-środek Szkolenia Motorowego w Koszalinie, zawiadamia, że przyjmuje zapisy na kursy kierowców wszystkich kategorii prawa jazdy. Otwarcie kursów 14 stycz nia br„ o godz. 17 w Ośrodku Szkolenia Motorowego Koszalin ul. Kaszubska 21, tel. 59-61. K-57-6 UWAGA! Palacze kotłów c.o. s Koszalina i okolic! Zapisy na kursy dla palaczy kotłów przemy słowych oraz kotłów c.o. przyj, muje sekretariat NOT, ul. Jana z Kolna 38, tel. 27-12 lub 72-36 do dnia 20 stycznia br. K-76-6 GOSPOSIĘ do prowadzenia domu zatrudnię. Słupsk, Batorego 10/2, tel. 45-67. Gp-35-0 UPRZEJMIE zawiadamiam Klientów, że usługi dot. prężenia fi-ran przyjmuję obecnie w Kosza linie, Zwycięstwa 143/1, a nie przy uh Piastowskiej, Adamczew ska. Gp-20-0 Uwaga grający w TOTO-LOTKA Z OKAZJI XV-LECIA DZIAŁALNOŚCI — PP TOTALIZATOR SPORTOWY ORGANIZUJE ZAKŁADY PODWÓJNE TOTO-LOTKA na dzień 17 stycznia 1971 r. Grając za podwójną opłatą, tj. 5 zakładów za 20 zł lub system podwójnie opłacony na 17 stycznia 1971 rok — możesz wygrać: 1. milion złotych w I losowaniu 6 z 49 2. milion złotych w II losowaniu 6 z 49 3. dwa samochody marki Fiat 125P 4. cztery wycieczki do Bułgarii 5. premie pieniężne po 4.000 zł 6. premie pieniężne po 2.000 zł w losowaniu 4-cyfro- wej końcówki banderoli. W dniu 17 stycznia 1971 r. losowana będzie również pięciocyfrowa końcówka banderoli. Kupony opłacone stawką 20 zł lub podwójnym systemem, na których naklejona będzie banderola z wylosowaną 5-cyfrową końcówką biorą udział w dniu 7 lutego 1971 r. w losowaniu nagród wym* w pkt. 3, 4 i 5 tj.: samochodów i wycieczek zagranicznych oraz premii pieniężnych po 4.000 zł DOCHÓD Z ZAKŁADÓW PODWÓJNYCH PRZEZNACZONY JEST NA FUNDUSZ OLIMPIJSKI GRAJĄC W TOTALIZATORA PIŁKARSKIEGO NA 16 STYCZNIA 1971 r. MOŻESZ WYGRAĆ PREMIE W WYSOKOŚCI 500 ZŁOTYCH za każdy kupon na którym naklejona będzie banderola z wylosowaną 3-cyfrową końcówką losowaną w dniu 17 stycznia 1971 r. BLIŻSZE INFORMACJE W KOLEKTURACH TOTO. POLSKI KOMITET OLIMPIJSKI PP TOTALIZATOR SPORTOWY K-65 KOMUNIKAT MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO ENERGETYKI CIEPLNEJ w KOSZALINIE informuje MIESZKAŃCÓW budynków wyposażonych w instalację centralnego ogrzewania, do których dostarczane jest ciepło z kołtowni znajdujących się w eksploatacji MPEC, że wszystkie zgłoszenia o awariach w INSTALACJACH C. O. przyjmuje Pogotowie Techniczne MPEC, mieszczące się w KOSZALINIE, przy ul. Kniewskiego 82 POGOTOWIE TECHNICZNE CZYNNE JEST CAŁĄ DOBĘ tel. 51-96 K-69-0 8 MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ w SZCZECINKU, ul. Zamkowa 2 przyjmie natychmiast 4 PRACOWNIKÓW FIZYCZNYCH do ręcznego oczyszczania ulic i chodników. Wynagrodzenie w/g UZP. K-62-0 —IW——............1 ' 1 trnmmmmmmm M ———m SPÓŁDZIELNIA INWALIDÓW „INPROMET" w KOSZALINIE, ul. Pawła Findera 105, tel. 67-79 i 50-92 przyjmie do pracy TECHNIKA BHP, z wykształceniem średnim lub wyższym i praktyką, posiadającego orzeczenie KIZ (inwalida) lub osobę zdrową. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu w Zarządzie Spółdzielni. K-52-0 DYREKCJA PRZEDSIĘBIORSTWA SPRZĘTOWO-TRANS-PORTOWEGO BUDOWNICTWA ROLNICZEGO w KOSZALINIE, ul. Morska 49, BAZA TRANSPORTOWA Nr T w SŁAWNIE, przyjmie pracownika z wykształceniem średnim technicznym i odpowiednią praktyką na stanowisko STARSZEGO MECHANIKA BAZY. Zgłoszenia kandydatów przyjmuje kierownik Bazy nr 7 w Sławnie, ul. Polanow- j ska 41. tel. 35-60, 1 GŁOS nr 9 (5765) Str. 9 CO - GDZIE - KIEDY? SOBOTA MARCELINA ^TELEFONY KOSZALIN I SŁUPSK 97 — MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunków# 9DYZURY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr II — uL Armii Czerwonej 1, tel. 44-15. SŁUPSK Dyżuruje anteka nr 19 przy «ł. P. Findera 38. tel. 47-18. gjwwsFAwrr KOSZALIN MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — nieczynne. PAWILON WYSTAWOWY BWA (ul. Piastowska) — Wystawa ffru py artystów węgierskich (godz. 12—18. z wyj. poniedziałków). SALON WYSTAWOWY KLUBU MPiK — malarstwo i grafika Ulfa Erikssona — Szwecja. KAWIARNIA WDK - Koropla-styka M. Dryll z Krotoszyna. KAWIARNIA .RATUSZOWA"-Reprodukcje obrazów Nikifora Krynickiego. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomor- skich — czynne od godz. 16 do 18. MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — wystawa fotogramów Tadeusza Huszczo. ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH — otwarta na prośbę zwiedzających. Kołobrzegi MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO (Wieża Kolegiaty) — „Tradycje oręża polskiego na Pomorzu" czynna 10—16 z wyj. poniedziałków i dni poświatecznych. MUZEUM iuL E. Gierczak 5) — Dzieje Kołobrzegu (godz. 10—16) codziennie z wyj. poniedziałków I dni poświatecznych, w piątek wstęp wolny, MAŁA GALERIA PDK — Graf! ka K. Cebuli. KLUB WSS „ODMIENIEC* -grafika A. Rafińskiego i Jego architektura wnętrz w fotografii J. Patana KAWIARNIA „MORSKIE OKO** — Malarstwo B. Dudzik-Markie-wic* KAWIARNIA „DANUSIA" — Malarstwo K. Jasińskiego. złotów MUZEUM tul Wojska Polskiego S) — Historia i etnografia Krajny (godz. 10—18) te at KOSZALIN BTD — sobota, godz. 14.58 i 17.38 •raz niedziela, godz. 10 i 13,30 — Słoneczny kraj — bajka K. Stopczyka (na wszystkie spektakle bilety wysprzedane). Koncertuje Kazimierz Wiłkomirski Koncerty odbędą się w kawiarni Klubu MPiK w Koszalinie w sobotę 1 w niedzielę (9. I. i 10. I.) o godz. 18. Po niedzielnym koncercie przewi dziane jest krótkie spotkanie słuchaczy z prof. K. Wiłkomirskim. O sonatach wiolonczelowych J. S. Bacha mówić będzie Krystyna Majchrzak-- Jurkowska. Klub MPiK i koszalińskie Koło SPAM serdecznie zapra szają na XVII „Spotkanie z muzyką". (wmt) DZISIEJSZY wieczór w Klubie MPiK w Koszalinie upłynie pod znakiem kolejnego spotkania z cyklu muzycznego. Tym razem gościmy znanego kompozytora, dyrygenta i pedagoga, prof. Kazimierza Wiłkomirskiego, który wykona wszystkie sześć sonat na wiolonczelę J. S. Bacha. Prof. Wiłkomirski jest pier wszym i jedynym w Polsce wykonawcą pełnego cyklu sonat. Grał je już w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Łodzi i Kaliszu. Długo jeszcze będziemy zapewne czekać na ponowną okazję usłyszenia dzieła Bacha w tak cennym wykonaniu. SEIQ[DE2[lCIIQfi\ E WYPADKI * POL MILIONA złotych strat wyrządził pożar, jaki wybuchł wczoraj po północy w zabudowaniach pegeerowskich w Dąbrowie Człuchowskiej. Ogień, którego żró dła dotychczas nie ustalono, stra wił olbrzymią stodołę oraz znisz czył znajdujący się w niej sprzęt rolniczy: młockarnię, dmuchawę i sieczkarnię* a ponadto 7 ton ow sa i słomę zebraną z 20 hektarów. W gaszeniu groźnego pożaru u-czestniczyły cztery sekcje straiac kle. (woj)' BWA zaprasza. .. .dzisiaj, na godz. 17 na otwar cie wystawy grupy artystów węgierskich. Wystawa będzie czynna codziennie (z wyjątkiem poniedziałków) od godz. 12 do 19 w pawilonie BWA w Koszalinie, przy ul. Piastowskiej, (el) DRUGA „MAŁANKA" W SŁUPSKU Wszystkie karty wstępu na dzi siejszą ,,Małankę" w Koszalinie, organizowaną przez ZW UTSK — zostały rozprowadzone wcześniej. Część chętnych nie dostanie się więc na tę zabawę. Zarząd Miejski UTSK w Słupsku postanowił więc zorganizować „Małankę" w Słupsku, 23 bm. dla tych, którzy nie otrzymali kart w Koszalinie oraz innych chętnych, (tem) BITTffiTilsięwHbiercemBS? koszykowka turniej o puchar ziem nadodrzańskich i nadbałtyckich W sobotę i w niedzielę, w hali sportowej w Koszalinie kontynuo wany będzie XII Turniej o Puchar Ziem Nadodrzańskich i Nad bałtyckich w koszykówce juniorów. (wyniki wczorajszych spot kan zamieszczamy na str. 2.). W przedostatnim dniu turnieju (w sobotę) rozgrywane będą dal sze pojedynki w grupach. Natomiast w niedzielę odbędą się spot kania finałowe. Zwycięzcy grup Walczyć będą o miejsce 1—2 a ze •Poły, które zajęły w grupach "niejsca od 2—4 stoczą pojedynki • dalsze lokaty (3—8). Oto terminarz sobotnich spotkań (zestawienie par finałowych Podamy w niedzielnym wydaniu *»*ety). TORUŃ — GDAŃSK (godz. 15). ZIELONA gora — SZCZECIN (Kod z. 16.30). KOSZALIN I — GDAŃSK (go-tona 18). KOSZALIN H — OLSZTYN Cgo odzi pięściarze naszego województwa. Finałowy turniej o to cenne trofeum rozegrany zostanie ]» bm. W san kina «BaikaM w Darłowie. Początek pojedynków o godz. 13. TENIS STOŁOWf W Słupsku: AZS SŁUPSK — CHEMIK Swidwm (niedziela, godzina 11) — spotkanie o mistrzostwo ligi okręgowej. TURNIEJ O PUCHAR OZTS W świetlicy KS Meblos w Słup sku rozegrany zostanie w niedzie lę turniej tenisa stołowego o Pu char OZTS w grach kobiet i męż czyziu Początek zawodów o godz. 10. SZACHY LIGA OKRĘGOWA. W spotkaniach tej klasy odbędą się w nie dzielę tylko dwa mecze. W Szcze cinku zespół miejscowego PDK zmierzy się z Budowlanymi Koszalin, a w Koszalinie Hetman WDK spotka się z Iskrą Białogard (mecz ten odbędzie się nie w sa li WDK jak zwykle lecz w Garni zonowym Klubie Oficerskim w Koszalinie.). Początek spotkań o godz. 10. KLASA A. Zestawienie par wy gląda następująco (na pierwszym miejscu gospodarze): LZS Świdwin — PDK Sławno, ZDZ Pień-kowo — Brda Przechlewo, PDi% Człuchów — MDK Połczyn, PDK Świdwin PDK Białogard. SIATKÓWKA KLASA Ą KOBIET. W Stupsku: CZARNI — LZS ZIELONI Sławno (niedziela, godz 10.30) — zaległe spotkanie z I rundy. HOKEJ NA LODZIB W Złotowie odbędą się 10 bm. dwa mecze o mistrzostwo ligi o-kręgowej w hokeju na lodzie. W pierwszym spotkań5u o godz. 11, Juniorzy złotowskiej Sparty zmie rzą się ze Zrywem Toruń, a o godz. 13.30 — seniorzy Sparty wal czyfi będ* s Unią Wąbrzeźno. SŁUPSK BTD — sobota, godz. 17 i niedziela godz. 18 — Pan Jowialski, komedia A. Fredry. POŁCZYN-ZDROJ Sobota, godz 19.15 — Pułapka na samotnego mężczyznę komedia kryminalna, R. Thomasa. Qk i m o koszalin ADRIA — Bitwa nad Neretwą (jug., od lat li) pan. Seanse o godz. 15.30 i 18.45. Sobota godz. 22 — seans awangardowy — Jeśii dsńs wtorek, to jestem w Belgii (ang.). Poranki — niedzieia, godz. 12.30 — Mój przyjaciel deflin (USA, od lat 7). WDK — Boom (USA, od lat 18). pan. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Cudowna lamigłówna (CSRS, od lat 11). ZACISZE — Spartakus (USA, od lat 14) pan. Seans o godz. 18. Poranek — niedziela, godz. 13 Żółta łódź podwodna («ng., od lat 14). MUZA — Łowcy skalpów (USA, od lat 16) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek — niedziela, godz. 13 — Wilcze echa (pol., od lat 14) pan. GRANICA — Niepokoje wycbo wanka Toerlessa (NRF, od 1. 18). Seanse o godz. 17 i 19.15. Poranek — niedziela, godz. 12 — Operacja Y (radz., od lat 11). MŁODOŚĆ (MDK) — Hatari (USA, od lat 11). Seans o godz. 17. Poranek — niedziela, godz. 11 — Królewna i osiołek (zestaw bajek). JUTRZENKA (Bobolice) — Tragiczne polowanie (brazyl. od 1. 16). ZORZA (Sianów) — Na los szczęścia Baltazarze (franc., od lat 18) FALA (Mielno) — Daleko na Za chodzie (radz., od lat 14) pan. SŁUPSK MILENIUM — Zbieg i Ałcatra* (USA, od lat 18) pan Seanse o godz. 16, 18.1S i 20.30. Awangarda: sobota, godz. 22.30 — Popierajcie swego szeryfa (USA). Poranek: niedziela, godz. Il.JO — Grunt to zdrowie (franc., od lat 14). POLONIA — Oskarżeni o zabój stwo (radz., od lat 14) pan. Seanse o godz. 13.45, 16, 18.1S i 20.30. Poranek: niedziela, godz. 11.30 — Czarny kot (pol., od lat 7). USTKA DELFIN — Pogoń ca Adamem (polski, od lat 14). Seanse o godz. 18 i 20. Poranek: niedz. — Twarz sbie ga (USA, od lat 14). GŁOWCZYCK STOLICA — Włnneton wśród sępów (jug., od lat 11). * BIAŁOGARD BAŁTYK — Planeta małp (USA, od lat 14) pan. CAPITOL — Mały (poIM od lat i6). GOŚCINO — Nie ma powrotu Johnny (pol., od lat 16). KARLINO — Znicz olimpijski (pol., od lat 14). KOŁOBRZEG wybrzeże — Przystanek auto busowy (USA, od lat 14). PIAST — Skok (pol., od lat 16) pan PDK — Cztery damy i as (franc. od lat 18) pan. POŁCZYN-ZDROJ PODHALE — Nikt nie rodzi się żołnierzem (radz., od lat 14). GOPLANA — Romantyczni (poL od lat 16). Świdwin MEWA — Nie wspominać o nrzy czynie śmierci (jug., od lat 18). REGA — Profesor zbrodni (węg. od lat 16). TYCHOWO — Mały (pol., od lat 1«). USTRONIE MORSKIE -- Lew pręży sie do skoku (węg., od lat BIAŁY BOR — Zemsta hajduków (rumuński, od lat 16) pan. BYTÓW ALBATROS — Zbrodnia i kara, cz. I i II (radz., od lat 16). pan. NAGRODZENI Nagrody, ufundowane za bezbłędne rozwiązanie świątecznej krzyżówki nr 526 przez redakcję „Głosu Koszalińskiego" — wyloso wali: 1) Radioodbiornik „Trubadur" — JERZY ANYŻ, Kołobrzeg, ul. Dworcowa 17, m. 5. 2) Zegarek na rękę — DANUTA PACUK, Białogard, osiedle Chopi na 5c, m. 13. 3) Zegarek na rękę — DANUT a ZDZIABEK, Wałcz, ul. Nowomiej ska 14, m. 3. KSIĄŻKI: 4) RYSZARD DOBROWOLSKI, Jastrowie, ul. Zawiszy 22, powiat Wałcz. 5) ALINA KOLOS, Wałcz, ul. Kwiatowa 14, m 2. 6) KRYSTYNA GACA, Słupsk, ul. Arciszewskiego 35 m. 1. 7) REGINA LASKOWSKA, Sław no, ul. Jedności Narodowej 36 m. 51. 8) STEFAN ŁUKASZEWICZ, Wrzosowo, pow. Kołobrzeg. 9) ANDRZEJ MYTKO, Człuchów, ul. Armii Czerwonej 14, m. 7. 10) DANUTA MYTNIK, Koszalin, ul. Wyspiańskiego 10, m. 3. 11) CZESŁAW OLECHNOWICZ, Szczecinek, ul. Lwowska 7. 12) SZCZEPAN SZUPER, St. Wierzchowo, poczta Wierzchowo koło Szczecinka. 13) EDWARD WOŻNIAK, Sm«ar dowo Krajeńskie, powiat Złotów. Nagrody wysłane zostaną pocztą I Radioodbiornik należy osobiście odebrać w redakcii, PDK — Tylko umaiły odpowie (pol., od lat 16). DARŁOWO — Lokis (poi., od lat 14). KĘjfICE — Na tropie sokoła (NKi>, od lat 14) pan. MIASTKO — Kiajobraz po bitwie (pol., od lat lfc). POLANÓW — Bracia Karama-zow (rad£., od lat 16) pan. SŁAWNO — Władca much (ang., od lat 16). * BARWICE — Kat (hiszp., od lat 16). CZ-A*4LINEK — Szkice warszaw skie (pol., od lat 16) CZARNE — Dom i gospodarz (radz., od lat 16) pan. CZŁLCiiOW — Gwiazdy Egeru cz. 1 i 11 (węg., od lat 14) pan. DŁBRZNO — Oid Surehand (jug., od lat 11) pan. DRAWSKO — Liie — opowieść 0 Gucwarze (wł., od lat 16). KALISZ POM. — Kromka rodzinna (wł., od lat 16). OKONEK — Słuchajcie bicia dzwonów (jug., od lat 16#, SZCZECINEK PDK — Okularnicy (węg„ od lat 16). PRZYJAŹŃ — Człowiek w pięknym krawacie (franc., od lat 16). ZŁOCIENIEC — Prawdzie w o- czy (pol., od lat 16). * CZŁOPA — Wojna i pokój cz. IV (radz., od lat 14) pan. JASTROWIE — Szlacheckie gniazdo (radz., od lat 14). KRAJENKA — Rozśpiewane w» kacje (NKD, od lat 14) pan MIROSŁAWIEC ISKRA — Wiryneja (radz^ od lat 14). GRUNWALD — Raj na ziemi (pol., od lat 14). TUCZNO — Wniebowstąpienie (pol., od lat 16>. WAŁCZ MEDUZA — Złote cielę (radz., od lat 14) pan. PDK — Rzeczpospolita babska (pol., od lat 14). TĘCZA — Brzezina (poL, ed lat 16). ZŁOTÓW — Sól ziemi czarnej (pol., od lat 14). Hn a o i o ma dzień $ bm. (sobota) PROGRAM 1 aa fali 1122 m Wiad.: 8.00, 6.06, 7.00, 8.00, 10.06. 12.05. 15.00, 16.00, 18.00. 20.00. 23.00. 24.00. i 00. 2.00. 2.55. 6.10 Pięć min. o gospodarce. 6.30 Jęz. angielski. 6.45 Kai. rad. 7.20 Sportowcy wiejscy na start! 7.50 Gimn. 8.10 Mozaika muzyczna. 8.45 Konc. życzeń. 9.00 Dla kl. III 1 IV ,(wych._ muzyczne). 9.20 Scena i ekran. 10.05 „Pałac" — ode. pow. 10.25 Z pol, muzyki klasycz nej. 10.50 Nowości techniki radziec kiej. 11.00 Dla szkół średnich (wy chowanie obywatelskie). 11.20 Dedykujemy drugiej zmianie. 11.49 Dla rodziców. 12.25 Więtej, lepiej, taniej. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Dla kl. III—IV (jęz. polski). 13.20 Muzyka ludowa. 13.40 Rytmy i mel. dla wszystkich. 14.00 Za gadka literacka. 14.30 Przekrój mu zyczny tygodnia. 15.05—16.00 Godzina dla dziewcząt i chłopców. 16.05 O śpiewie, pieśniach i piosenkach 16.30—18.50 Popołudnie z młodością. 18.50 Muzyka i aktual ności. 19.30 Wędrówki muzyczne. 20.25 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sportowa. 21.00 Program z dywanikiem. 22.05 Fonorama. 23.10 Sobotni non stop taneczny. 0.05 Kai. rad. 0.10 Koncert życzeń od słuchaczy polonijnych dla rodzin w kraju. 0.30—3.00 Program nocny z Białegostoku. PROGRAM fi na fal' *67 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz Wiad.- 4.30. 5.30. 8.30. T.S0, 8.30. «.30. 12.05. t4.00. 16.00. 22.00 i 23.30 6.00 W kilku taktach w kilku słowach. 6.20 Gimn. 6.40 Public, międzynarodowa. G.50 Muzyka i aktualności. 7.15 Mel. rozrywkowe. 7.50 Mozaika muz. 8.35 Nasze spot kania — Rumunia. 9.00 Muzyka baletowa. 9.35 Ochrona czy prze kształcenie środowiska? — rozmo wa. 9.55 Parada melodii, rytmów i nastrolów. 10.25 „Karnawał" — słuch. 11.10 „Trzy słońca" — na pięciolinii. 11 ?5 Konc. chopinowski. 12.25 G. Faure: Suita z muzyki dc sztuki „Shylock". 12.40 Wieś tańczy i śpiewa. 13.00 Konc. muzyki operowej. 13.40 Szkoła u-czuć. 11.05 Sylwetki piosenkarzy radzieckich. 14.30 Antykwariat z kurantem. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Amatorskie zesnoły przed mi krofonem. 15.2?> Czytamy „Ruch Muzyczny". 15.50 O czvm pisze prasa literacka. 16.05—17.00 Program rozgłośni warszaw?ko-mazo-wieckiej (UKF). 16.58—13.20 Program rozgłośpi warszawsko-mazo-wieckiej. 18.20 Widnokrąg. 19.00 Fcha H-.ia. 19.1^ Jez. franc. 19.30— 25.00 Wieczór literacko-muzyczny. 19.31 „Matysiakowie". 20.01 Recital tygodnia. 20.29 Samo życie. 20.39 Reportaż z piosenką. 21.09 Przegląd filmowy .Kamera". 21.24 Muzyka taneczna. 22.27 Wiad. spor towe. 2^,30 Mel. rozrvwk. ??.45 Ze spół „Dziewiątka", 23.15 Koncert. PROGRAM m na UKF 66.17 MHz oraz i>'acb krótkich WłfH 8flr t.so 1S« 6.30 Fkspresem przez świat. 6.50 Muzyczna zf»earynka. 7.*0 Mikrore cital S. Kozłowskiej S.fls Błg-beat z antykwariatu. 8.!*« Kksnresem nrze-r świat. 9.ft<> „Żmi^e złote i inne" — ode. now. 9 30 Nasz rok 71. 9.vt8n1a. lo.'o Fvsnr®sem nrz®z śwnt. io.?~ Wszytko dla nnń. 11.45 ..Mężrzvz na ,1ak dziecko" — ode. now. 1*>.25 Knnc. nv*vki uniwersalni. 13. Na poznańskiej antenie. 15.00 O rewolucjach i nre^denr'® Ar<»r>n tvn^ — gawp-^a. l^.io F^'tal J. Pu Pr-t — jłi Ek- ę^r^^er*^ r^rz^z cv l".ro Mi""? ii- p!c-en1?. 1S.30 In strumenty śoiewaja. 16.45 Nasz rok 71. 17.00 Eksnresem przez świat. 17.05 Co kto lubi. 17.30 „Żmi k złote i tana* ~ odc. pow. 17.40 Klub Grającego Krążka. 18.20 An tologia miniatury muzycznej. 18.óo Ekspresem przez świat. 18^10 Piosenki z „włoskiego buta". 19.00 Pi sarz miesiąca S. Dygat. 19.15 Szla giery sercowe. 19.4o Polityka dla wszystkich. 20.00 Muzyka ze starych i nowych płyt. 21.00 „Roman tyzm w epoce sputników" — reportaż. 21.20 Przed mikrofonem L. Długosz. 21.4b Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 „Kapitan Blood" — ode. pow. 22.45 Mu zyka na smyczki. 2^.00 Wiersza. 23.06 Wieczorne spotkanie na oe lu. 23.50—24.00 Na dobranoc śpiewa N. Mouskouri. 0.00—3.00 Retransmisja programu nocnego PR. na dzień 16 bm. (niedziela) PROGRAM I na fali 1322 m oraz UKF 69,92 MHz Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 12.05, 16,00 20.00. 23.00, 24.00. 1.00, 2.00, 2.55. 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem. 7.10 Kai. rad 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 Fala 56. 9.15 Rad. Magazyn Wojskowy. 10.00 Dia dzieci w wieku przedszkolnym. 10.20 Radioniedziela informuje, zaprasza 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 12.15 Jarmark cudów, lo.lo Pol. muzyka ludowa. 13.40 Melodie. 14.00 Spotkania z A. German. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Konc. życzeń. 16.05 Tygodnie wy przegląd wydarzeń międzynarodowych. 16.20 Wybieramy premierę roku 1970. „Szaber, bimber i miłość" — siuęh. 17.40 Mel. ludo we 18.00 Wyniki Toto-Lotka oraz regionalnych gier liczbowych l«.t.., Musicorama. 19.00 Kabarecik rekla mowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.20 Wiad. sportowe. 20.30 „Matysiakowie". 2i 00 Gra Ork. Taneczna PR. 21.30 Radiokabaret „Trzy po trzy". 22.30 J. Pietrzak poleca... 23.10 Karnawał, rytm i taniec. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Pro gram nocny z Kielc. , PROGRAM II na fali 367 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 09,92 MHz Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00. 19.00. 22.00, 23.50. 5.35 Mozaika pol. melodii ludowych. 6.00 Mel. i piosenki. 7.00 Polska Kapela pod dyr F. Dzier żanowskiego. 7.45 Mel. i piosenki. 8.00 Moskwa z mel. i piosenką słuchaczom polskim. 8.35 Radio-problemy. 8.45 Piosenki. 9.00 Konc. solistów. 9.30 Fel. literacki. 9.40 Śpiewa „Śląsk". 10.00 Rozmaitoś ci muzyczne. 10,30 Nowele wybra ne. 11.00 Rad. piosenka roku. 11.45 Mel. filmowe. 12.30 Poranek sym foniczny. 13.30 Uśmiech Klemensa — montaż fragm. pow. rad. „Matysiakowie". 14.00 Mel. ludowe. 14.30 Muzyka rozrywk. 15.00 Premiera. Rad teatr dla dzieci „Dwanaście miesięcy" — baśń. 16.00—17.00 Program rozgłośni war szawsko-mazowieckiej (UKF). 17.05 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00 Premiera: „Rondo" — słuch, 19 15 Mi nikabaret piosenki. 19.45 Wojsko, strategią, obronność. 20.00 Wieczór literacko-muzyczny 21.30 Co tań czy Budapeszt? 22.05 Ogólnopolskie wiad. sportowe i wyniki To to-Lotka. 22.25 Lokalne wiad. spor towe. 22.35 Niedzielne spotkania z muzyką. 23.35 Jazz na dobranoc. PROGRAM III na UKF 66.17 MHz oraz falach krótkich, Wiad.: 6.00 6.05 Mel. przebudzanki. 7.00 Instrumenty śpiewają. 7.15 Polityka dla wszystkich. 7 30 Ekspresem przez świat. 8.15 Opowieści lotni ków. 8,30 Ekspresem przez świat. 8.35 Niedzielne rytmy. 9.00 „Żmije złote i inne" — ode. pow. 9.10 Klub dobrej muzyki. 9.35 Try bunał Lubelski — sprawa przeciw Twardowskiemu. 10.00 Ilustrowany tygodnik rozrywk. 11.-5 Mag. aktualności muzycznych. 12.05 „Homo Fuhrer" słuch. 12.3«) Ekspresem przez świat. 12.35 Bal lady z Dzikiego Zachodu 13.00 Rozmówki angielskie. 14.00 Ekspresem przez świat. 14.05 Przeboje na start. 14.20 Peryskop. 14.45 Franc. piosenka spod znaku Ca liope. 15.10 Pierwsze obroty — muzyczne premiery 15.30 „Na jednej linie" — reportaż. 15.50 Zwierzenia prezentera — aud. 16.15 Czechosłowackie aktualności muzyczne. 16.40 „Liść jestem" — aud. 17.00 Perpetuum mobile — mag. 17.30 „Żmóje złote i inne" — ode. pow 17.40 Mój magnetofon, 18.00 Kolacja z mordercą — opow. 18.15 Polonia śpiewa. 18.30 Ekspresem przez świat. 1R.35 Syl wetka piosenkarza. 19.00 Premiera: „Bereniko, obetnij włosy" — słuch. 19 31 Mini-max. ?o,00 „Zagadki „Krakowiaków i Górali" ga węda. 20.10 Muz. z płyt starych i nowych. 21.10 Taniec na roziarzo nych węglach" fragm. książki. 21.25 Mel. z autografem. 21.50 O-pera tvgodn^a. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.70 Michałki i problemy — aud. 2?.35 Gwiazdy jazzowej bal lady. 23.00 Wiersze. 23.05 Muzyka nocą. 0.00—3.00 Retransmisja programu nocnego PR. „Pragnienie" opowiadanie Gieor- gija Gulii, w tłumaczeniu Rozalii Lasotowej. 9.20 Chwila muzyki. 11.00 Koncert życzeń. 11.35 Prezentujemy mel. Koncertu życzeń na 31 stycznia. 21.45 Spraw, dzw. z Turnieju Koszykówki o Puchar Ziem Nadbałtyckich i Nadodrzańskich. 22.25 Koszalińskie wiadomości sportowe i wyniki losowania szczecińskiej gry liczbowej „Gryf" [CJEŁEWI1J/Ł na dzień 9 bm. (sobota) 11.25 „Lampart'" wł.-francuskt fum faoul. 15.15 Program dnia 15.55 Program tygodnis,. 16.15 Oierty. 16.30 Dziennik. 16.40 Dia młodych widzów: „Sa motny biały żagiel" — radziecki film fabuł. Ij.10 spotkania z przyrodą. 18.35 Tele-Echo. 19.20 Dobranoc: „Jacek i Agat ka". iu.30 Monitor. 20.15 „Lampa Aladyna". Wyk.: B. Rylska, K. Borowicz, I. Kaw-nas, A. Bogucki, I Smiałowski, A. SzajewSKi, B. Niewinowski, L. Ordon, S. Żurawski, B. Koprowski, J. Tkaczyk oraz balet. 21.10 Dziennik. 21.30 Kino Interesujących Filmów: „Lampart" powtórzenie fil mu 0.05 Program na niedziele, PROGRAMY OŚWIATOWE 9.55 Nauka o człowieku dla kl. VIII. 10.55 Geografia dla ki. VII. 15.20 TV kurs rolniczy. na dzień 10 bm. (niedziela) 7.45 Program dnia. 7.50 TV kurs rolniczy: Koncen trat „Prowit" w żywieniu trzody chlewej. 8.25 Przypominamy, radzimy. 8.35 Nowoczesność w domu 1 zagrodzie. 9.00 Dla młodych widzów: — „Telewizyjny Klub Śmiałych: Wy prawa polarna" — „Skarb 13 do mow" — film. 10.00 „Leśna symfonia" — film prod. radzieckiej. 11.00 Z serii „Bonanza" — film pt. „Jaki powinien być szeryf". 11.50 Reportaż z cyklu: Charak tery. 12.00 Dziennik. 12.15 Bawcie się z nami — występ amatorskich zespołów artystycznych i solistów wyróżnionych na krajowych festiwalach zespołów amatorskich. 12.55 „Radar" — film. magazyn wojskowy. 13.05 Przemiany. * 13.55 Jubileuszowy koncert życzeń z cyklu: „W starym kinie". 14.35 Dla dzieci: „Z pamiętnika kota Modrockiego" — program TV czechosłowackiej. 15.35 Z cyklu: Piórkiem i węglem. 16.00 PKF. 16.10 „Ludzie areny" — program TV radzieckiej. 16.50 Tele-Uniwersjada. Walczą zespoły uniwersytetów łódzkiego i warszawskiego. 17.50 Plastyka w studio — reportaż o problemach scenografii telewizyjnej. 18.10 Studio 63: Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz" księga III „Umizgi". 19.20 Dobranoc. 1S 30 Dziennik. 20.05 ,tNiezdolny do służby liniowej radziecki film fabuł. 21.20 „O panach, wójtach i ple banach". Wyk. Krystyna Borowicz, Wiesława Latkowska, Danuta Rostawicka, Andrzej Antko wiak, Bogdan Baer, Wojciech Duriasz, Emil Karewicz, Józef Ko nieczny, Czesław Mroczek, Stanisław Niwiński, Marian Rułka, Mie czvs*aw Stoor. 22.05 Magazyn sportowy. 22.55 Program na jutro. OSZALIN na falach średnich 188,2 I 202.2 m oraz UKF 69,92 MHz. na dzień 9 bm. (sobota) 5.40 Z cyklu Radiowa Wszeehni ca Rolnicza — Wykład doc. dr W. Gabriela „Koszalińskie — rejonem produkcji zdrowego ziemnia ka". 7.15 Serwis rybacki. 7.17 Ek spręs poranny. 7.25 Głos ma gos podarz Koszalina. 16.05 „Ścieżką pośród łsk" — piosenki o kwiatach. 16.25 „Pięć przed dwunastą" — aud. K. Turowskiego. 16.40 Ma ryla contra Halina — koncert. 17.00 Przegląd aktualności wybrze ża. 17.15 „Soosobienie bigosu" — aud. rozrywkowa w opr. H. L. Piotrowpkiego. 21.45 Snrawozdanie z Turnieju Koszykówki o Puchar Ziem Nadbałtyckich i Nadodrzańskich. na dzień 10 bm (niedziela) 8.45 „Krajobraz liścia** nowe H. U Piotrowie®*, U* „GŁOS KOSZALIŃSKI" — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjedno czonej Part!! Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin ul. Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — 62-61 (łączy ze wszystkimi działam!). Redaktor Naczelny — 26-93 Dział Party jno--Ekonorrlczny — 43-53 Dział Rolny — 43-53 Dział Mutacyjno-Reporterski — 24-95, 46-51 Dział Łączności z Czytelni kami (ul. Pawła Findera 27/29) — 32-30. „Głos Słupski" Słupsk pl. Zwycię stwa 2 I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin, uł. Pawła Findera 27/29 tel. 22-91 Wpłaty na prenumeratę (miesięczną — 15 zł. kwartalną — 45 zł, półroczną — 90 zł, roczną — 180 zł) przyjmują urzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch". Wszelkich informacji o warunkach prenumeraty u-dzielaja wszystkie placówki „Ruch" i poczty. Wydaw ca: Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe, RSW ,.PRA SA", Koszalin ul. Pawia Findera 27/29, centrala lei. nr 40-27. Tłoczono K7Graf, Kosza lin, ul. Alfreda Lampego 18. KZG Zam. B-9 G-2 |gif£ mmm ,Le cas de Renaud Bali — Henstin" • „Copyright by Editions Denoel W** ,Le cas de Renaud Bali — Henstin" • „Copyright by Editions Denoel W** Tłumaczyła: J. J. (18) — To pan ukradł moje koło! Renaud oparł swój pojazd o chodnik. Nie miał czasu zrobić nic więcej, ponieważ cały świat zawirował mu w głowie. Zanim stracił przytomność, usłyszał za sobą jakiś głos, a przed sobą ujrzał wycofujący się wóz... Całkiem czarny. — Zupełnie jak piórko — wymamrotał Filip. Podniósł Renauda i posadził go na przykrytym kocem tylnym siedzeniu wozu 403. Maksim usiadł obok. Filip opróżniał kieszenie młodego Ball-Henstina. W płaszczu znalazł jego dowód osobisty, z ręki zdjął zegarek i wszystko to, jak również swój kask i okulary, dał do zabezpieczenia Maksimowi. Gdy ten ostatni wysiadł, samochód ruszył, pozostawiając go na chodniku. Catherine, sama na przednim siedzeniu, blada, trzymała niepewnie drżące ręce na kierownicy. — Czy nie uderzyłeś go za mocno? — zwróciła się do Filipa. — Nie. Tętno zwolnione, ale regularne. Nie jedź zbyt szybko. Mijali właśnie pałac Ball-Henstinów. Portal, wysoko okra-towany, pomalowany był na czarno. W głębi alei widniał wysmukły, jasny, spokojny budynek. — Uwaga, zaraz zaczynam — oznajmił Filip, Siadłszy w kucki na podłodze samochodu rozpoczął przygotowania przy słabym świetle bateryjki kieszonkowej. Podciągnął aż do bioder nogawkę spodni Renauda. Młodzieniec był ciągle nieprzytomny. Wóz 403 wjechał na bulwar Komendanta Charcota i łagodnie zwolnił. Ręka Filipa nie drgnęła, gdy igła strzykaw- ki pogrążyła się w białe, chude udo. — Widziałem zagłodzone dzieci z krajów trzeciego świata, lecz byli mniej chudzi niż ten syn miliardera. Śmieszne, nieprawdaż? — Nie, — powiedziała Catherine. — Czerwone światło dwadzieścia metrów przed nami, a z prawej strony mamy jakiś samochód. * W lusterku wstecznym w swojej MG zaparkowanej naprzeciw kliniki Ambroise-Pare, Paula ujrzała Maksima jadącego na hondzie Renauda. Minął ją i zatrzymał się pięćdziesiąt metrów dalej, przy chodniku. W świetle latarni ulicznej widziała jak zsiadł z motoru, * założył rękawiczki, zapalił papieros i spokojnie skierował się w jej stronę. Otworzyła drzwiczki z prawej, a w momencie gdy Maksim zajął miejsce obok, uruchomiła silnik. — Załatwione? Skinął twierdząco głową. Paula nie dopytywała o szczegóły. W kasku, dużych, ochronnych okularach, skórzanym płaszczu, wyglądał dziwnie odstręczająco. — „Syn gliny ■— pomyślała. — Jedyne słowa które pasują do niego". Wiedziała, że nie będzie nic mówił; w każdym wypadku, tuż przed mającą nastąpić jakąś bardziej skomplikowaną sprawą, nie potrafił całkowicie wyłączyć się. Wiedziała także i była bez wątpienia jedyną, która to dostrzegła, że od kilku dni, a mianowicie od chwili, gdy dostali do rąk ostatnie uwagi profesora Deibera dotyczące Renaud Ball-Henstina — Maksim był zaniepokojony. Jakieś utajone na dnie oczu wahanie, lekkie drżenie górnej wargi, barwa głosu mniej stanowcza, bardziej przytłumiona, a przy tym ani jednego słowa, które mogłoby zdradzić ten stan ducha, ten niepokój. Ale mimo to, ona wiedziała. — Czego się lękasz? Powiedziała to gdy przybyli na bulwar Maillota i zatrzymali się przy pozostawionym tutaj motorze Filipa, w momencie, gdy Maksim zasiadał okrakiem na siodełko, a ona odjeżdżała swoim wozem. Maksim powrócił do Paryża. Jechał aleją Wielkiej Armii, przez plac Gwiazdy i Pola Elizejskie. Zatrzymał się przy ulicy Ponthien i wszedł do trafiki z kaskiem w ręka. Był blady z zimna. Spodnie i płaszcz były przemoczone doszczętnie. Lecz trójka klientów siedząca przy ladzie sklepowej nie należała do tych, którzy lustrują wszystkich wchodzących. Za dwa, pięć, osiem dni, kto będzie mógł przypomnieć sobie, że przejeżdżał tędy? Kiedy zamawiał grog, kelner rzucił mu roztargnione spojrzenie. Miał dziesięć minut czasu do umówionego telefonu z Catherine. W tej chwili była punktualnie dwudziesta druga. Kupując papierosy — ponieważ zabrakło mu cygar, które przeważnie palił, podobnie jak ojciec — zapomniał reszty z kantoru. Powrócił spokojnie, gdy kasjerka przypomniała mu o tym. Nerwy wytrzymały. Wszystko szło dobrze i dalej pójdzie dobrze. Skąd więc ten niepokój w ostatnich dniach? Nadmiar wyobraźni, drobiazgowy, zbyt przewidujący umysł? W uwagach profesora Deibera nie ma nic, co mogłoby wzbudzać podejrzenia. To tylko sam profesor mógłby być podejrzany, jak większość psychiatrów. Zastanawiał się, czy nie byłoby wskazane, aby później, dużo później, przyznać się do wszystkiego ojcu. Chciałby widzieć jego reakcję. Chyba warto, dla tej jedynej chociażby przyjemności, aby patrzeć na tego nieubłaganego glinę, ,trzesącego się pod jego wzrokiem ze strachu i tchó-. rzostwa. Opowie mu jak doszło do tej całej historii. Zaczęło się jak niewinna zabawa. Pomysł zrodził się w głowie Filipa ostatniego kwietnia, gdy wrócił z Korsyki. W barze rybackim w okolicy Bastii spotkał niejakiego Paula Albertini, człowieka bez zawodu, ale o reputacji pijaka i fanfarona. Pewnego wieczoru w obecności Filipa i jeszcze trzech rybaków ów Albertini oznajmił, że był kochankiem córki Balia, Mobiki, obecnie pani Henstin. Dał również do zrozumienia, że Renaud był jego synem. Rybacy śmiali się: Albertini? Ta ruina człowieka? Ale ten ciemny typ miał jednak środkj na to, aby upijać się ile wlezie i finansować liczne swoje podróże. Mimo łysiny i braku uzębienia jego twarz zachowała jeszcze rysy lalusia, jakim zapewne był wówczas, gdy pracował w Paryżu. W jednym nie można mu było zaprzeczyć: fircyk ten w latach pięćdziesiątych był szoferem u Raymonda BalL Den fgp^ggf 40 10 32 % FRASZKI ■p@ZRYWK{ REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 528 Podane niżej wyrazy należy wpisać do diagramu w taki cposób, aby powstała normal na krzyżówka. Wówczas litery w kratkach z numerami — czytane w kolejności od 1 do 41 - utworzą hasło na czasze. Wyrazy 3-literowe: AZA, DON, NOE, PAW. 4-literowe: AG AT, ANSA, ARKA, BUTA, CENT, CZOP, DERA, DROP, NERW, ORKA, RAUT, RONT, RYDZ, RZYM, TYRS, URNA. 5-literowe: CERTA, IRCHA, KESON, ZJAWA. 6-literowe: PANDUR, SWIN KA, WIEDZA. 7-literowe: DZIECKO, GORGANY, INWAZJA, NONIUSZ, ODCINEK, TRAGARZ. 8-literowe: AMAZONIT, CZCIONKA, NAZWISKO, OBRZYNEK. UŁOŻYŁ „BUK" Rozwiązanie, którego treść stanowi hasło propagowanych w tym miesiącu przez PZU u bezpieczeń, prosimy nadsyłać pod adresem redakcji w ter minie 7-dniowym — koniecz- nie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 528". A oto nagrody rzeczowe «-fundowane przez ODDZIAŁ WOJEWÓDZKI PZU W KOSZALINIE: 1) suszarka do włosów, 2) młynek do mielenia kawy, 3) lampka nocna. Prócz tego — jak co tydzień — rozlosowanych zostanie 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE NR 526: KRZYŻÓWKI Poziomo: — blask, magia, lektyka, rondo, słota, pasterz, notes, toast, pniak, bariera, torpedo, Pajace, orszak, Na-rocz, indory, karniak, strucla łowca, rylec, sabat, hipnoza, model, Lotna, ekspert, skarb, Orany. Pionowo: — baron, agnat, klops, okostna, dylemat, maszt, głowa, amant, obawa, egida,1 odpis, sadza, przedział, kolonista, jar, zło, Arany, ognie, druza, rolka, kompost, schowek, remis, Lidia, chleb, salto, bitwa. Trący. Hasło: „MIŁEGO ODPOCZYNKU, CZYTELNICY!" NIEPOROZUMIENIE — Czegóż to pan tam pewnie za granicą nie zwiedziłl —; rzekłem zazdrośnie, choć nie w złej wierze do turysty. — 'Wypraszam sobie! — warknął turysta w odpowiedzi i dodał, że nie lubi wycieczek osobistych* OSTRZEŻENIE Nie bujaj w obłokach, bo spadniesz z wysoka. JEDYNE WYJŚCIE Chcesz, byś na ludzi wyszedł? Naucz się stąpać ciszej. PRZYKRY EPILOG Oszczędna gra aktorów czasem ma decydujący wpływ na kasę. RACHUNEK EKONOMICZNY Nie hańbi żadna praca — jeżeli się opłaca. WARUNEK KONIECZNY Może to dziwne, lecz do wahania potrzeba także zdecydowania. JERZY LESZCZYŃSKI Polacy nie gęsi „My też mamy duże osiąg nięcia ale musieliśmy pew ne pociągnięcia prowadzić na naszym terenie." „Trudno pogodzić problem nauki cichej z próbie mem nauki głośnej." • -Jestem gorącym zwolen nikiem klubu z powodu — iż przechodzę na emeryturę." • „Tej młodzieży musimy nadać właściwy ton w pra cy zawodowej i społecznej" m „W okresie od upływu otwarcia Zakładu młodzież Władze oświatowe stanu Arizona (USAi zawiesiły w czynnościach 24-letnią miss Ann Stewart, nauczycielkę języka angielskiego w Tus „Paris Matchn eon, ponieważ zamiast prze rabiania programu opowia dała ona rzekomo swoim uczniom, że jest czarownicą, która może zamienić każde dziecko w pająka lub ropuchę. W klasie panny Stewart panował zawsze wzorowy porządek i cisza, co wzbudziło podejrzenie personelu szkoły. Miss Stewart gorąco zaprzecza tym posądzeniom i twierdzi, że są one rezultatem zawiści innych nauczy cielek, które wszystkie bez wyjątku są starszawymi pannami. ma poważne osiągnięcia za wodowe i sportowe." (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) WYNALAZEK Amerykańscy chemicy wynaleźli substancję, składającą się z mikroskopijnych cząsteczek pewnego tworzywa sztucznego i glice ryny, która o wiele lepiej, niż sok wiśniowy, pomidorowy czy. ketchup, „naśladuje"^ filmach krew. Nowa substancja daje się łatwo zmywać wodą. Dotychczas używane środki były trudno zmywalne. Często musiano niszczyć ubrania aktorów oblane dotychczas używany „krwią". Przemysł w Hollywood sza fujący szczodrze „krwią" w swoich dziełach obiecuje sobie milionowe oszczędnoś ci po nowym wynalazku. Troskliwa żona W pewnej monachijskiej gazecie ukazało się, wraz z nazwiskiem i adresem, ogło szenie drobne pewnej pani domu: „Dla odciążenia mego przepracowanego męża poszukuję gosposi na przy chodne w godz. od 9 do 12." Statystyki z lombardu Lombard miejski w małym przemysłowym mieście Terni (Włochy) sprawił z okazji 50-lecia istnienia nie lada prezent 100 parom małżeńskim, które oddały pod zastaw do lombardu swoje obrączki ślubne. Zwrócono im obrączki bezpłatnie. Przy okazji kierownictwo lombardu ogłosiło, że w ciągu 50 lat jego działalności 15 tysięcy osób zostawiało w nim obrączki. Niebogaci chyba są mieszkańcy Terni! To ci zakłócenia! W domu pewnego pracownika uzdrowiska w Bad Kis- singen (NRF) zainstalowano aparat telefoniczny, który rychło stał się przyczyną ciężkiego rozstroju nerwowego a-bonenta. Ilekroć chciał on telefonować i podnosił słuchawkę aparatu, w,całej miejscowości rozlegał się dźwięk syren przeciwpożarowych, a strażacy pędzili na łeb na szyję do remizy. Specjalna ekipa techniczna przez dwa tygodnie szukała przyczyny dziwnych zakłóceń i-nie znalazła jej. Abonent wolał zrezygnować z telefonu. n Rys. ,J>aris Matchx „Concorde" i sofa Farmer Paul Thomas z miejscowości Lampney (Wielka Brytania) wystąpił ze skargą sądową przeciw rządowi brytyjskiemu o wy płatę odszkodowania, ponie waż jego stado 12 tysięcy kur znosi obecnie o 12 tysięcy jaj miesięcznie mniej, niż w roku ubiegłam. Thomas przypisuje ten spadek nośności próbami samolotu ponaddźwiękowego „Concor de", których trasa przebiegała m. in. nad farmą Thomasa. Zdaniem gazet brytyji skich, Thomas ma szanse wygrania procesu. KOCHANE PUDLE Dwoje starszych, zamożnych Anglików — były prz&.nysło. wiec Patrick Ryan i jego żo na postanowili spędzić resztę życia w stanie Maryland (USA), znanym z łagodnego klimatu. Po 9 miesiącach ied nak państwo Ryan z^ecydowa li sie na pov,rot do mglistej Anglii. Starsi państwo oświad czyli, że Dyli ćo tego zmuszeni, ponieważ ich ©udle — „Fleur" i „Jolyon" nie mogły przyzwyczaić się do amerykańskich psich konserw.