Komunikat z posiedzenia Doradczego Komitetu Politycznego Państw — Stron Układu Warszawskiego publikujemy na str. 3 Powrót polskie; celepji partyjno - rzedowej WARSZAWA (PAP) Wczoraj powróciła z Moskwy do War szawy polska delegacja na obrady Doradczego Komitetu Politycznego Państw--Stron Układu Warszawskiego. W skład delegacji wchodzili I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, członek Biura Poli- tycznego KC PZPR. prezes Rady Ministrów Józef Cyrankiewicz, członek Biu ra Politycznego, sekretarz KC PZPR — Zenon Kliszko. członek Biura Politycznego KC PZPR, minister spraw zagranicznych Stefan Jędrychowski, wiceminister spraw za granicznych Józef Winiewicz. Galowy koncert w kołobrzeskim amfiteatrze (Inf. wł.) Po koszalińskich eliminacjach, po ogłoszeniu decyzji jury, wszystkie polonijne chóry, biorące udział w Festiwalu, zaprezentują się kołobrzeskiej publiczności Ich koncert galowy rozpocznie się w niedzielę w kołobrzeskim amfiteatrze. Wezmą w nim także udział: poznański chór chłopięcy pod dyr. J. Kurczewskiego i koszalińskie „Złote Kłosy" pod dyr. J. Kowalczyka. W programie koncertu przewidziano również wykonanie kilku pieśni przez połączony zespół liczący ponad 300 chórzystów, (m) 'p OBYT polonijnych chórów ' w kraju, udział w Festiwalu, stanowi nie tylko o patriotycznym charakterze lej imprezy. Im diuzej obserwuję to co się z tej okazji dzieje, im więcej stuctiam tego co i jak się śpiewa, dochodzę do wnwsKu, ze mamy do czynię* nia z czymś w rodzaju zmowy dorosłych, rodzicow, „sta-ruszków:i (niepotrzebne skreślić, nowym uzupełnić). Zmowy zawartej w obronie spoko ju, naturalności, tradycji, a przede wszystkim niezatartego piękna chóralnej formy polifonicznego śpiewu. W o-bronie przed kim i czym? Chyba przed hałasem wytworzonym przez młode pokolenie. Można by oczywiście odwró cić sytuację, zgodnie z historią, chronologią i powiedzieć, że big-beat jest właśnie wyrazem zmowy niecierpliwych i energicznych młodych ludzi, którzy w chórach nie znajdowali tej swobody wypowiedzi jaką stwarza beat. Ostatnie nasze doświadczenia (krajowe) dowodzą jednak, że po okresie zachłyśnięcia się tą formą muzykowania i śpiewania, -następuje spadek uniesień i napięcia. Ucieka się przed beatem, między innymi w chóry, jak z upału w ożywczy cień. Pewnym teścikiem była dla mnie postawa harcerek i harcerzy z katowickiej Chorągwi ZHP, którzy zajęli stojące i siedzące (raczej na podłodze) miejsca w sali wałeckiego PDK podczas koncertu czterech chórów: wałeckiego, złotowskiego i polonijnych z NRF i Francji. Klaka urządzo a UTOBUSAMI z Czechosłowacji i Francji, pociągami z NRF jechali Rodacy na koszaliński Festiwal. Nie pierwszy raz do Starego Kraju, nie pierwszy raz na podobną imprezę. Poznanie Ziemi Koszalińskiej stało się głównym, obok konkursowych koncertów, punktem programu. Trawestując Broniewskiego można by napisać: „Poznać — to znaczy dotknąć, zobaczyć". Każdy dzień, każde spotkanie, wycieczka dawały okazję dotk- cięcia, zobaczenia, usłyszenia cha informacja o działalności czegoś, czego się jeszcze nie i funkcji placówki kuliural- zna. Fakty układały się w nej — i wzruszenie, że wła- całość, powodowały wrażenia, śnie tu pieśń jednoczy Pola- bylibyśmy Polakami, ków. 9dyby nie było to wrażenie Wrócą do pracy w hutacłi Przyprawione sentymentem, i kopalniach. 1 znów będzie *0zruszeniem. Wiedza o Wale ciągnęło do starego kraju, Pomorskim — i pieśń żałobna tak nowego, jak każdy następ francuskich górników przed ny dzień życia. (m) obeliskiem na Bukowinie. £>u \ Zdjęcia: Józef Piątkowski na przez nastolatków po ostat niej pieśni dowodziła — mam nadzieję — szczerego uznania dla niezbyt głośnej i rzadko popularyzowanej formy śpiewania. Bo tez, nie odkrywam my przeciez Ameryki, w zalewie marnego big-beatu zanikały podstawowe, elementarne wartości muzyczne, melodyczne, kompozycyjne, c treści słownej już nie wspomina jąc. Fałsz wokalny można zagłuszyć mocniejszym uderzeniem w perkusję czy energiczniejszym, szarpnięciem struny gitarowej. W chórze takie zabiegi' są niemożliwe. Niezgranie głosów brzmi oczy wistym fałszemy źle wzięta to nacja objawia się kompletnym rcwTrojeniem całego chóru. Tu nie ma też miejsca na mniej lub bardziej zsynchronizowane z muzyką lub treścią popisy ruchowo-gimnastyczne, odwracające uwagę od samego utworu. Tu się karnie stoi i śpiewa dokładnie to czego życzą sobie kompozytor,, autor tekstu i dyrygent. Słuchamy chórów i po raz któryś z rzędu odkrywamy piękno ludzkiego głosu. 1 choćby tylko dzięki temu zmo wa dorosłych (bo młodych w chórach malutko) warta jest kompletu w koncertowej sali czy amfiteatrze. (zetem) Str. 3 GŁOS nr 233 (5626) 24 GODZINY w kraju... * W GLINIE KOŁO MAŁKINI ok. 400 młodych instruktorów harcerstwa z Mazowsza, Kurpi i Podlasia przebywa na obozie szkoleniowym ZHP. Odwiedził ich członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR J.Tejchma. W czasie spotkania omówił on niektóre zagadnienia polityki wewnętrznej i zagranicznej. * JAK INFORMUJE Ministerstwo Przemysłu Spożywczego i Skupu — rolnicy dostarczyli już ponad 467 tys. ton rzepaku i blisko 420 tys. ton zbóż z tegorocznych zbiorów do placówek skupu. W WARSZAWIE bawi 80-osobowa wycieczka rodaków z Ka nady, zorganizowana przez Polonijne Biuro Podróży „Syrena Travel". Goście zza Oceanu przyjechali na tydzień. Zwiedzają oni stolicę, obejrzą też film „A jednak Warszawa". Wezmą tak że udział w spotkaniu w Towarzystwie Łączności z Polonią Za graniczną „Polonia". * W SZCZECINIE zakończył się międzynarodowy plener płas tyków nad Jeziorem Dąbskim. Na zakończenie pleneru, który trwał 3 tygodnie, otwarto wystawę prac uczestniczących w nim artystów — z Polski, Jugosławii, NRD i Związku Radzieckiego. * 22,5 MLN SZT. KSIĄŻEK przygotowuje się na nowy rok szkolny. Niestety, ok. miliona sztuk podręczników zabraknie dla uczniów w dniu 1 września. Są to głównie podręczniki wydawa ne po raz pierwszy i w bardzo wysokich nakładach. Braki mają być uzupełnione do końca września. ...i na świecie * SPECJALNY WYSŁANNIK sekretarza generalnego na Blis ki Wschód, ambasador Jarring, złożył wizytę przewodniczącemu Rady Bezpieczeństwa, którym jest w tym miesiącu stały delegat PRL przy ONZ, ambasador Eugeniusz Kulaga. * MINISTER OBRONY ZSRR, marszałek A. Greczka przyjął francuską delegację wojskową, której przewodniczy szef sztabu francuskich sił zbrojnych, generał armii M. Fourąuet. W rozmo wie, która przebiegała w atmosferze przyjaźni wziął udział szef sztabu generalnego sił zbrojnych ZSRR pierwszy zastępca mi nistra obrony ZSRR, marszałek M. Zacharów. Delegacja francuska przybyła do Moskwy W ubiegłą środę. J* ZAMBIA odstąpiła od projektu wysłania swego przedstawiciela do Londynu na konferencję krajów brytyjskiej wspólnoty narodów, na znak protestu przeciwko dążeniu W. Brytanii do wznowienia sprzedaży broni Republice Południowej Afryki. * W PRZYSZŁYM MIESIĄCU w Jugosławii ukażą się w sprzedaży nowe papierosy, zawierające składniki o własciwos ciach leczniczych. Obecnie około 1000 palaczy w całej Jugosławii wypróbowuje nowy gatunek papierosa. Na razie nie ujawniono szczegółów o składnikach papierosa. Przypuszcza się, jeflnaK, ie składniki te będą leczyć astmę, łagodziły kaszel jak również będą miały działanie odświeżające. Rejonowa narada ^ w sprawie realizacji Uchwały V Plenum (Inf. wł.) WCZORAJ, z inicjatywy Wydziału Ekonomicznego KW, w Słupsku odbyła się rejonowa narada aktywu par-tyjno-gospodarczego z północno-wschodnich powiatów województwa poświęcona ocenie realizacji Uchwały V Plenum KC w zakładach przemysłu kluczowego tej części województwa. W naradzie, której prze- podstawowych organizacji par wodniczył sekretarz KW, tow. tyjnych, przewodniczący ko-Michał Piechocki, udział wzię misji zakładowych, aktyw li sekretarze wiatowych, komitetów po-zakładowych i Załoga zginęła „AN -22" uległ katastrofie MOSKWA (PAP) Rada Ministrów ZSRR ogłosiła w dniu 20 sierpnia następujący komunikat: — Jak podawała prasa, w dniu 18 lipca br. kolo godziny 14.45 czasu Greenwich utraco no łączność ze znajdującym się nad obszarem północnego Atlantyku samolotem radziec kim „AN-22", który wystartował z lotniska Keflawik w Islandii i leciał do Peru. :W wyniku przeprowadzonych przez samoloty i statki radzieckie poszukiwań oraz na podstawie badania znalezionych przedmiotów i częśn stwierdzono, że samolot „AN-22" uległ katastrofie. Znajdujący się na jego pokładzie członkowie załogi i pracownicy szpitala — w licz bie 22 osób — zginęli. Okoliczności i przyczyny katastro fy są badane przez specjalnie w tym celu utworzoną komisję. Rząd ZSRR wyraża głębokie współczucie członkom rodzin i krewnym osób, które zginęły w tej katastrofie. Rząd 2SSRR wyraża wdzięcz ność rządom Stanów Zjednoczonych, Kanady, Islandii, Danii i Norwegii za udział w poszukiwaniach samolotu „AN-22". SKUTKI BURZY • PARYŻ Na rzece Batha koło Fovrt Lamy (Republika Czadu) roz szalała się gwałtowna burzrf w wyniku której zatonął prom 70 pasażerami na pokładzie, i Około 40 osób zdołało dopły-fnąć do brzegu, reszta najpraw dopodobniej utonęła. / związkowy oraz dyrektorzy i przedstawiciele służb ekono micznych przedsiębiorstw. Na wstępie uczestnicy narady zwiedzili Słupskie Fabryki Mebli po czym wysłuchali obszernej informacji o działalności Komisji Zakładowej działającej w Słupskim Ośrodku Przemysłu Meblarskiego. Informacja ta była podstawą do wymiany doświadczeń w pracy kornis^. Na zakończenie zabrał głos sekretarz KW tow. Michał Piechocki, (wł) FESTIWAL CHÓRÓW POLONIJNYCH WIELKI w KONCERT trwa CZORAJ po południu, w sali RTD w Koszalinie, rozpoczęły się eliminacyjne przesłuchania Festiwalu Chórów Polonijnych. A właściwie, jak to określił prezes Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych, jednocześnie przewodniczący festiwalowego jury — prof. EDMUND MAĆKOWIAK, wielki koncert, przegląd aktualnych możliwości polskich chórów działających poza granicami naszego kraju. Nasz Festiwal ma bowiem służyć nie tyle wypunktowaniu najlepszych, ile zorientowaniu się w mo żliwościach dalszego rozwoju pięknego, pożytecznego ruchu śpiewaczego w Polsce i wśród wielomilionowej Polonii. koncertował chór męski ZZK „Hasło" z Poznania pod dyrygenturą prof. Wiktora Buchwalda. Zaprezentował on 11 utworów kompozytorów rylskich i obcych, pieśni ludowe 1 patriotyczne. Każda z nich spotykała się z zasłu- Przybyłych na pierwszy koncert powitał przewodniczący Ko miteiu Organizacyjnego FĆhP — Bogusław PianutiS. Wśród widzów znaleźli się przedstawiciele wojewódzkich wiadz partyjnych i administracyjnych z kierowni-.kiem Wydziału Propagandy KW PZPR — Zbigniewem Głowackim i zastępcą przewodniczącego Prezydium W RN — Janem Urbanowiczem. Przybyli również wice- łpnjp Ęprdp^nym nr7vipcif5,'m dyrektor Departamentu Konsu- zenue seraec^m przyjęciem, larnego MSZ — Stanisław Pichla i naczelnik Wydziału Polonijnego MSZ — Kazimierz Koś. Obecna jest również delegacja Polskiego Związku Kulturalno-oświatowego w CSRS z prezesem Janem Pri bulą na Czele. Po krótkim prof. Edmunda chóru zostały przyjęte bardzo życzliwie, a wykonanie np. jednego z ,,Sonetów krymskich" według A. Mickiewicza czy „Polany" — wiązanki góralskich pieśni, wystawia chórowi bardzo dobre świadectwo. Burzliwe oklaski zbierał z kolei chór górników polskich z Douai we Francji, prowadzony przez Zygmunta Kora lewskiego. Słuchacze mieli o kazję przekonać się 0 jego wysokich walorach muzycz nych nienagannej dyscyplinie, interesującym repertuarze. Trudno wymieniać wszystkie pieśni, ale np. „Hymn a la France", „Niech na zaw Jako sze" lub „Wizja szyldwacha" następny wystąpił ze- dostarczyły dużej satysfakcji. spół polonijny z NRF, składający się z połączonych chórów „Polonia" Duesseldorf i „Dzwon-Gwiazda" Essen. Dy-wystąpieniu rygował nim Franciszek Len-Maćkowiaka gowskl. Również popisy tego Dziś występują: chór „Hut nik" z Trzyńca i „Hasło" z Orłowej w Czechosłowacji o-raz połączone chóry „Słowik" Hamborn i „Polonia" Oberhausen w NfcF. (zetem) • DELHI Decyzją Sądu Najwyższego Indii wypuszczony został na wolność przewodniczący Komunistycznej Partii Indii Shripad Amrit Dange aresżto Wany W dniu 14 sierpnia przez władze stanu Uttar Pradesz. • NOWY JORK Na zaproszenie eesrarsa Etio pii oraz sekretarza generalnego Organizacji Jedności Afry kańskiej U Thant weźmie u-dział w pracach konferencji szefów państw i rządów OJA, która rozpocznie obrady w Addis Abebie 1 września br. • KAIR W Addis Abebie kontynuuje obrady sesja Komitetu Wyżwo lenia Organizacji Jedności Ar rykańskiej. m BONN Przewodniczący organizacji odwetowców zachódnionie-mieckich z tak zwanego ziom kostwa Ślązaków Herbert Hup ka Wypowiedział Sie przeciw ko --znaniu status quo i zaata kc ^ i ZSRR. m PRAGA f W Trnavie w miejscowym szpitalu, zmarł Marcel Vasko (lat 35), człowiek o rekordowej wadze w CSRS. Przy wzroście 178 ern ważył on 225 kg. • PARYŻ Jak donoszą z Jerozolimy zanotowano tam trzy przyr ki choroby, której symptomy wskazują, iż jest to cholera. C LONDYN Południową cześć Japonii nawiedził tajfun Anita, Jak wynika z ostatnich doniesień 7 osób poniosło śmierć, a czte ry inne uWa^a się za zaginione. Notuje sie poważne szkody. ZAŻARTE WALKI NA PÓŁWYSPIE INDOCHIŃSKIM Słany Zjednoczone rozszerzają agresję w Laosie WASZYNGTON (PAP) Stany Zjednoczone w dalszym ciągu rozszerzają militarne działania w Laosie i Kambodży. Równolegle do nasilania amerykańskich bombardowań terytorium Kambodży coraz większa liczba grup wywiadowczych USA jest kierowana do Laosu — pisze sajgoński korespondent koncernu prasowego Howarda. Dziennik „Washington Post" Wietnamie Południowym po-podaje, że amerykańskie i dało, że oddziały 101«dywizji sajgońskie koła wojskowe na- powietrznej stoczyły dużą tarczywie domagają się pod- bitwę z oddziałami patrio-jęcia w Laosie działań mili- tycznymi w pobliżu bazy tarnych zakrojonych na szero Barnett niedaleko granicy ką skalę na wzór amerykań- laotańskiej. sko-południowowietnamskich Baza Barnett jest najdalej operacji w Kambodży. na zachód wysuniętą bazą LONDYN, PARYŻ (PAP) amerykańską w Północnym - Wietnamie, od czasu, gdy woj Kambodzanskie siły patr.o- ska USA wzmocnił w t tyczne przeprowadziły w no- ionie w ubieg}ym tygod. cy z czwartku na piątek atak nju sify poludn;owowietnam. skie. na Phnom Penh i ostrzelały one z moździerzy stanowiska /wojsk generała Łon Nola, znajdujące się na wschodnim brzegu Mekongu. Rzecznik wojskowy w stolicy podał, że atak nastąpił w pobliżu kambodżańskiego pałacu królewskiego w odległości zaledwie półtora kilometra od samego centrum miasta. Zakończyła się walka między patriotami a siłami rządo wymi o wioskę Prek Tameak, znajdującą się 15 km na południowy wschód od Phnom Penh. Siły wyzwoleńcze opanowały wioskę i zepchnęły żołnierzy armii kambodżań-śkiej w kierunku Mekongu. Dowództwo wojsk USA w Z BLISKIEGO WSCHODU Większe szanse na rozpoczęcie rozmów G. Jarring 3 PARYŻ, LONDYN (PAP) G. Jarring odbył kolejne spotkania z ambasadorem ZRA w ONZ, Zajatem, a następnie z ambasadorem Izraela Tako-ahem. Źródła miarodajne podają, że Takoah przekazał Jarrin gowi odpowiedź Ebana na proceduralne pytania postawione przez mediatora. Z odpowiedzią tą Izrael zwlekał przez ostatnich kilka dni, rozdmuchując „aferę rakiet" ZRA. Obserwatorzy polityczni — pisze amerykańska agencja AP — wskazują, że odpowiedź Ebana zawiera ponowne żąda nia, by rozmowy rozpoczęły się nie w Nowym Jorku, ale „gdzieś w rejonie Europy". I-zrael ponadto domaga się, by były one prowadzone na szcze blu ministerialnym. Jak wiadomo. w swej odpowiedzi u-dzielonej przed tygodniem ZRA proponowała, by miejscem rozmów był Nowy Jork i by rozpoczęły się one na szczeblu ambasadorów. Odpo- Wzrost wydatków wojskowych Izrae.a PARYŻ (PAP) Izraelski minister finansów Sapir oświadczył w wywiadzie dla telewizji w Tel-Awiwie, że izraelskie wydatki na cele wojskowe wzrosły od czerwca 1967 roku 4,5 raza i przekraczają 5 miliardów funtów izraelskich. Minister dodał, że wartość zakupów wojskowych za granicą wynosi w bieżącym roku 800 milionów dolarów. Zakupy te są główną przyczyną dcficyta bilansu płatniczego Izraela* wiedź Ebana udzielona Jarrin gowi nie zawiera jeszcze nominacji przedstawiciela izrael skiego na rozmowy. Komentując zmianę stanowiska Tel Awiwu agencja Reutera pisze, że zdecydował się on nie zamrażać rozmów z powodu „afery rakiet". Izra el ma nadal jednak zamiar nie rezygnować z propagowania swych kłamliwych oskarżeń. Różnice w kwestiach pro ceduralnych mogą jeszcze na okres paru dni wstrzymać roz poczęcie rozmów. Agencja Reu tera pisze jednak, że jeśli o-siągnięty zostanie jakiś kompromis, to negocjacje mogą rozpocząć się w przyszłym ty godniu. W Tel Awiwie krążą pogłoski, że w najbliższą niedzielę lub poniedziałek rząd izraelski może podjąć decyzję o mianowaniu swego przedsta wici el% w ONZ Takoaha delegatem na rozmowy z Jarrin-giem. Byłoby to równoznaczne z rezygnacją zastrzeżeń izraelskich w sprawie ^szczebla rokowali „KOSMOS — 358' m MOSKWA (PAP) Agencja TAŚS podaje, że 20 sierpnia wprowadzony został w Związku Radzieckim na orbitę sztuczny satelita Ziemi „KOS-MOS-358", przeznaczony do prowadzenia badań kosmicznych, zgodnie z ogłoszonym swego cza su programem. KRWAWE STARCIA W KALKUCIE • DELHI (PAP) W Kalkucie, stolicy zachodniego Bengalu doszło do krwawych zamieszek. Policja zastrzeliła dwóch uczestników tych zamieszek. Na ulicach Kalkuty panuje chaos. Zamarła komunikacja auto busówa i tramwajowa, nieczynny jest miejscowy uniwersytet. W czasie walk policja użyła ga zów łzawiących. Dwu policjantów zostało rannych. Przyczyną zamieszek było aresztowanie poprzedniego dnia jednego z przywódców ruchu młodzieżowego. Kanu Sanyala, oraz 28 jego towa rzyszy. SOS włoskiego statku badawczego m RZYM (PAP) Włoski statek badawczy „Cyg-nus" wysłał sygnał SOS w momencie kiedy Znajdował się w od ległości 50 mil morskich od ujścia Rodanu na MorzU Śródziemnym. Na ratunek tonącego statku pospieszył frachtowiec włoski, który uratował 14 osobową załogę. Przyczyną zatonięcia statku było wdarcie się wody do maszy nowni. Narada kierowników wydz. ekonomicznych KW PZPR Sprawy nowego systemu bodźców BYDGOSZCZ (PAP) W zakładach radiowych „Eltra" w Bydgoszczy odbyła się krajowa narada kierowników wydziałów e-konomicznych komitetów wojewódzkich PZPR, poświęcona zagadnienrowt związanym z wprowadzaniem nowego systemu bodź ców materialnego zainteresowania w przemyśle. W obradach, które odbyły się pod przewodnictwem kierownika Wydziału Przemysłu Ciężkiego i Transportu KC PZPR — Stanisława Kowalczyka, u-czestniczyli również: wice minister przemysłu maszynowego — Janusz Brych i wiceprzewodniczący Komi tetu Pracy i Płacy Zygmunt Dudziński. Na miejsce narady wybrano „Eltrę", bo jest ona jednym z dziesięciu zakładów, które nowy system wprowadziły od 1 lipca br. W dziesiątce tej są również dwa inne zakłady z woj. bydgoskiego — toruńska „Elana" i zakłady przemysłu odzieżowego „Modus" w Bydgoszczy. Należą one do różnych gałęzi przemysłu i zdobyte przez nie doświadczenia — szczegółowo przedstawione na naradzie — będą pomocne we wpro wadzaniu nowego systemu bodźców ekonomicznych w innych przedsiębiorstwach w kraju. Plenarne posiedzenie KNiT WARSZAWA (PAP) Wczoraj zebrał się w War szawie na plenarnym posie dzeniu Komitet Nauki i Techniki. Tematem obrad, w których uczestniczyli ministrowie i członkowie kierownictwa wielu resortów, a także przedstawiciele wy działów: nauki i oświaty oraz przemysłu ciężkiego i komunikacji KC PZPR, był rozwój zakładów doświadczalnych w latach 1971—75. W toku obrad rozważony został program rozwoju za kładów doświadczalnych w latach 1971—1975. Został on opracowany przez KNiT na podstawie propozycji poszczególnych resortów. Przypomnijmy, że uchwa ła IV Plenum KC PZPR podkreśliła m. in. doniosła rolę zakładów doświadczał nych, jaką mają one do spełnienia we wdrażaniu i upowszechnianiu osiągnięć nauki i techniki. Stwierdziła ona konieczność dalszego rozwoju tego typu placówek, podniesienia e-fektywności ich pracy c-r3z wyeliminowania z działalności jednostek doświadczalnych produkcji powtarzalnej i seryjnej*. W gospodarce narodowej działa aktualnie ponad 120 zakładów i przedsiębiorstw doświadczalnych. Jak siS przewiduje, w ciągu najbliższych 5 lat liczba teg° typu placówek wzrośnie 0 ok. 100. Zderzenie dwóch okrętów podwodnych na Morzu Śródziemnym • PARYŻ (PAP) ... Na Morzu Śródziemnym w niewielkiej odległości od francUSK' go portu wojennego w Tulonie, zderzyły się dwa okręty pod^o j, ne: francuski „Galatee" i okręt południowoafrykański ,Maria » ,0 Riebeeclc". Według ostatnich informacji, cztery osoby spośród gi francuskiej poniosły śmierć, 2 uważane są za zaginione, a odniosło rany. Okręt południowoafrykański dopłynął o własny ^ siłach do portu w Tulonie, natomiast okręt francuski z dziur* ^ rufie ugrzązł rta mieliźnie Zdetźćnie nastąpiło w momencie, kie^ oba okręty znajdowały się na powierzchni. Według niepotwierd* nych danych przed zderzeniem na jednym z okrętów miała nas" pić eksplozja. ,,-ri* 1 Oba okręty odbywały manewry na Morzu Śródziemnym. ł van Riebeeck" jest jednym z trzech okrętów wojennych, dosta*®^ nych przez Francję dla JSepubJUł \ Południowej Afryki, ^ ^ r GŁOS nr 233 (5626) os HBMftWWM' gtr 3 Komunikat z posiedzenia Doradczego Komitetu Politycznego Państw-Stron Układu Warszawskiego f? DNIU 20 sierpnia 1970 r. odbyło się w Moskwie po-■; siedzenie Doradczego Komitetu Politycznego Państw-Stron Układu Warszawskiego. ' W posiedzeniu wzięli udział: I sekretarz KC BPK, przewodniczący Rady Ministrów LRB, T. Ziwkow, członek Biura Politycznego sekretarz KC BPK, W. Weiezew, członek KC BPK, minister spraw zagranicznych LII 15, I. Baszę w; I sekretarz KC KPCz G. Ifusa.k, członek Prezydium KC KPCz, przewodniczący rządu CSRS, L. Stroisgal, członek KC KPCz, minister spraw zagranicznych CSRS, J. Marko; I sekretarz KC SED, przewin>aa^y Rauy Państwa NRD W. Ulbriclit, członek Biura Polityczncso KC SED, przewodniczący Rady Ministrów NRD, W. SŁoph, członek Biura Politycznego, sekretarz KC SED, K. Hager, członek Biura Politycznego, sekretarz KC SED, G. MUtag, zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC SED, II, Axen, członek KC SED, minister spraw zagranicznych NRD, O. Winzer; I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, członek Biura Politycznego KC PZPR, przewodniczący Rady Ministrów PRL J. Cyrankiewicz, członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Z. Kliszko, członek Biura Politycznego KC PZPR, minister spraw zagranicznych PRL S. Jędrychowski, wiceminister spraw zagranicznych PRL J. Winiewicz; Sekretarz generalny RPK, przewodniczący Rady Państwa SRR N. Ceausescu, członek Komitetu Wykonawczego i Stałego Prezydium KC RPK, przewodniczący Rady Ministrów SRR I. G. Maurer, członek Komitetu Wykonawczego i Stałego Prezydium, sekretarz KC RPK P. Nicuicscu-Mizil, członek KC RPK, minister spraw zagranicznych SRR, C. Manescu; I sekretarz KC WSPR J. Kadar, członek Biura Politycznego KC WSPR, przewodniczący Węgierskiego Rewolucyjnego Rządu Robotniczo-Chłopskiego J. Fock, członek KC WSPR, minister spraw zagranicznych WRL J. Peter; Sekretarz generalny KC KPZR L. I. Breżniew, członek Biura Politycznego KC KPZR, przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR N. W. Podgorny, członek Biura Politycznego KC KPZR, przewodniczący Rady Ministrów ZSRR A. N. Kosygin, członek Biura Politycznego, sekretarz KC KPZR A. P. Kiriłenko, sekretarz KC KPZR K. F. Ka-tuszew, członek KC KPZR, minister spraw zagranicznych ZSRR A. A. Gromyko, członek Centralnej Komisji Rewizyjnej KPZR, kierownik Wydziału KC KPZR K. W. Rusaków. Celem posiedzenia było omówienie aktualnych problemów międzynarodowych zgodnie z ustaloną praktyką w stosunkach między krajami socjalistycznymi-stronami Układu Warszawskiego. Główną uwagę poświęcono aktualnej sytuacji w Europie, która według powszechnej opinii wywiera duży wpływ na całą sytuację światową. Uczestnicy posiedzenia podkreślili, że rozmo\vy i podpisanie układu między ZSRR i NRF w dniu 12 sierpnia 1970 r. stanowią doniosły krr-k na drodze rtizte-l-YWjia napięcia i normalizacji sytuacji "w Europę. o3pG*»interesom wszysikicii narodów i b«d,i sluz-yły sprstwit r*jŁ»v>iu aktywnych międzypaństwowych stosunków mj«*d?y wszystkimi krajami europejskimi, tr* t&syu.} współ- istnienia. Wyrazili tukie zamiar wyjmowania dalszych, zależnych od nici*. kroków zjtmtrojących do utrwalenia bezpieczeństwa europeHktefo, w szczególności podejmowania wraz z innymi zainteresowanymi krajami aktywnych kroków w celu realizacji w najbliższej przyszłości cieszącej się coraz szerszym poparciem propozycji zwołania Konferencji Ogólnoeuropejskiej. Odbyła się także wymiana poglądów na temat niektórych innych aktualnych problemów międzynarodowych. Wyrażono ponownie przekonanie, że umocnienie braterskich więzów i wszechstronnej współpracy krajów socjalistycznych jest rękojmią zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Posiedzenie odbyło się w duchu całkowitego porozumienia, przyjaźni i współpracy. b *10 W-ML <07o Podóiuekana, podpatrzona na TaótiwaLu Jak się śpiewa „sto lat"? Dziwne pytanie... Niezupełnie. Chór „Hutnik" z Czechosłowacji udowodnili że a) można śpiewać o wiele skoczniej i żwawiej niż to czynimyt b) na tradycyjną melodię , c) na melodię „Szła dzieweczka do laseczka", d) na melodię „Oki". Spróbujcie, zmieniając nieco szyk słów, ciekawy e-fekt- * Czynne w festiwalowej kwaterze stoiska książkowe i płytowe cieszą się, jeśli nie ogromnym, to dużym powodzeniem. Nasze nowe, starannie wydrukowane wy dawnie-tioa znajdują chętnych nabywców, podobnie jak płyty tyle tylko, że niekoniecznie z nagraniami muzyki beatowej. Raczej poważnej, klasycznej, ludowej, w każdym bądź razie spokojniejszej niż młodzie żowa. Oprócz wrażeń nasi Rodacy wywiozą też z Koszalina kilka mało im znanych lub nieznanych pieśni. Pod kierownictwem Jana Kowalczyka (kierownika artystycznego FChP) i jego współpracowników wszystkie chóry uczą się „Poloneza Tysiąclecia", ,jHym nu do Bałtyku„Ukochanego kraju". Chór górników polskich z Douai (miasta położonego w pobliżu Lille w departamencie Nord) przyjechał na Festiwal specjalnie wypożyczonym autokarem. Koszt tej transakcji wyniósł 7 tysięcy frankóu). Każdy natomiast członek chóru polonijnego z NRF, który przyjechał pociągiem, zapłacił za podróż 150 marek. Z satysfakcją obserwujemy wielką dyscyplinę chórów. Wystarczy jedno skinienie dy rygenta, a wszyscy wiedzą o co chodzi. Zarówno p. Karol 'Wronka dyrygent ,Jtiutnika p. Franciszek Lengowski, dyrygent chórów z NRF, jak i p. Zygmunt Karolewski, dyry gent chóru z Douai są bardzo wymagający, stanowczy, nikt jednak nie kwestionuje ich uu>ag i zaleceń, (m) ODDALI ŻYCIE SPRAWIE ROBOTNICZEJ a DNIU 21 sierpnia 1925 - roku zginęli na stokach X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej trzej rewolucjoniści — działacze Komunistycznej Partii Polski: Władysław Hibner, Władysław Kniewski i Henryk Rutkowski. Zginęli w tym samym miej sen, gdzie umierali pod ciosami carskich katów polscy rewolucyjni patrioci, gdzie zawiśli na szubienicy pierwsi Proletariatczycy, gdzie dokonywano masowych egzekucji robotników w latach Rewolucji 1905—1907. Zginęli za tę samą sprawę — walcząe o wyzwolenie klasy robotniczej, wykonując testament pokoleń bojowników o postęp i szczęście ludzi pracy. Śmierć ich była tym tragiczniejsza, że karz z „Parowozu" zginęli za próbę wykonania wyroku, wy danego przez partię na nasłanego do KPP prowokatora Cechnowskiego, który wydał w ręce policji politycznej wie lu wybitnych komunistów. Aresztowani zostali 17 lipca 1925 roku na ulicy Zgoda podczas ustalania planu akcji prze ciw prowokatorowi. Po nieudanej próbie ucieczki i zbrój nej samoobronie, ciężko ranni, wszyscy trzej zostali schwy tani. Rozprawa przed sądem doraźnym, ze względu na cięż ki stan zdrowia aresztowanych odbyła się z miesięcznym opóźnieniem. W czasie oczekiwania na rozprawę doszła ich wiadomość o wykonaniu wyro ku na Cechnowskiego we Lwo wie przez młodego komunistę Naftalego Botwina. Cały kraj objęła wielka W czasie rozprawy sądowej wszyscy trzej aresztowani zachowali postawę pełną godności ludzkiej i bohaterstwa. W ostatnim swoim grypsie Hibner pisał: „Jeśli chciałbym jeszcze żyć, to tylko dlatego, aby służyć nadal sprawie robotniczej, jeśli jednak zostanę skazany na śmierć, to umrę godnie, jak przystało na uczciwego rewolucjonistę". 21 sierpnia 1925 roku o świ cie wyprowadzono na miejsce egzekucji Hibnera, Kniewskie go i Rutkowskiego. Cytadela otoczona była gęstym kordonem wojska. Skazani spokojnie podeszli do słupków na których zawiesili czapki. Serdecznie pożegnali się ze sobą. Podczas gdy prokurator czytał wyrok, kolejno przemawiali do żołnierzy. Hibner mię dzy innymi powiedział: „Towa Hibner, Kniewski, Rutkowski nastąpiła już w Polsce niepodległej. Tej Polsce, o którą walczyli wierząc, że przyniesie rozwiązanie latam! nabrzmiewających problemów społecznych. Władysław Hibner w ostatnim słowie na rozprawie lądowej powiedział: „Już w roku 1905 jako dwunastoletni chłopiec — wykazałem wiele odwagi, poświęcenia dla Polski, walczyłem z radością o jej wolność. Czyniłem to, bo wierzyłem, że jeżeli powstanie Polska niepodległa, będzie to Polska robotników i chłopów. O taką Polskę walczył mój ojciec w 1863 roku...". Władysław Hibner — 32-let ni włókniarz łódzki, wybitny działacz KPP, Władysław Kniewski — 23-letni ślusarz z fabryki „Gerlacha" 1 Henryk Rutkowski — 22-letni to- kampania sił postępu i demo kracji o życie Hibnera, Kniew skiego, Rutkowskiego i Botwina. Do akcji włączyła się demokratyczna i socjalistyczna opinia całej Europy. Wielkie wiece protestacyjne odby wały się w ZSRR. 61 najwybitniejszych intelektualistów i pisarzy francuskich ogłosiło protest przeciwko terrorowi w Polsce. Rezolucje protestacyjne uchwalił Zjazd Francuskiej Partii Socjalistycznej i obradujący w Paryżu Światowy Kongres Wolnej Myśli; pod naciskiem francuskiej o-pinii publicznej interweniował u władz polskich minister spraw zagranicznych Fran cji Briand. W Belgii protestował Kongres Belgijskich Górników. Przeciwko polityce terroru w Polsce podniosła głos postępowa opinia świata. rzysze, celujcie dobrze! Nauczcie się do nas strzelać, że byście mogli później dobrze strzelać w nich" — wskazał ręką w stronę prokuratora i policji. Nie pozwolili też przy wiązać się do słupków i zawiązać oczu. Na chwilę przed śmiercią wznieśli okrzyk ńa cześć REWOLUCJI. Groby ich oznaczono numerami 64, 65, 66. Tego samego dnia wieczorem odbyła się w Warszawie wielka demonstracja klasy ro botniczcj, ku czci poległych współtowarzyszy, o świcie na stępnego dnia ich mogiły pokryły wiązanki kwiatów. Nazwiska Hibnera, Kaniewskiego i Rutkowskiego stały się symbolem bohaterskich tradycji polskiej klasy robotniczej, a pamięć o nich jest wciąż żywa. (AR) Przed rokiem szkolnym 1970/71 (Inf. wł.) Wczoraj odbyła się w Koszalinie doroczna konferencja inspektorów szkolnych, dyrektorów szkół, dyrektorów i kierowników ośrodków metodycznych i poradni wychowawczo-zawodowych której celem było omówienie organizacji nowego roku szkolnego 1970/71. Obradom przewodniczył zastępca przewodniczącego Prez. WRN w Koszalinie — Jan Urbanowicz. W naradzie rozpoczynają cej 26. rok szkolny na Ziemi Koszalińskiej uczestniczyli przedstawiciele KW PZPR, WK ZSL, WK SD, ZO ZNP, szkolnictwa resortowego, Wojewódzkiego Sztabu Wojsko wego, MO, ZMS i ZHP. Referat na temat głównych zadań oświa towo-wychowawczych w nadchodzącym roku szkolnym wygłosił kurator — Alfons Prondzińsld. Zwrócił on szczególną uwagę na właściwą organizację pracy szkoły, na udział całego zespołu pedagogicznego w ustalaniu planów dydaktyczno-wychowawczych. W nadchodzących latach zmniejszać się będzie liczba uczniów w szkołach podstawowych. Wymagać to będzie korygowania sieci szkolnej, usprawniania warunków dowożenia uczniów. Ros wijać się będzie przede wszystkim szkolnictwo zawodowe. Planuje się większy zakres dwustopniowego kształcenia techników, zwiększenie liczby szkół przyzakładowych i międzyzakładowych. Usprawnień wymaga kształcenie kadr dla rolnictwa, ko nieczny jest rozwój szkolnictwa pomaturalnego. Kurator przedstawił również szczegółowo zmiany programowe i organizacyjne w liceach ogólnokształcących, omówił formy doskonalenia zawodowego nauczycieli. Udział terenowych ogniw i zarządów ZNP w kształtowaniu profilu systemu oś wiatowego omówił kierownik Wydziału Pedagogicznego ZO ZNP — Mieczysław Tacher. Przedstawicielka dyrekcji PKO w Koszalinie złożyła nauczycielom i wychowawcom podziękowania za pomoc w upowszechnianiu idei oszczędzania. Kurator poinformował zebranych o przej ściu na emeryturę zasłużonego pracownika Kuratorium — naczelnika Działu Szkol nictwa Ogólnokształcącego — mgra Józefa Rogalskiego składając naczelnikowi serdeczne podziękowania za udział w rozwo ju oświaty w województwie. Działem Szkolnictwa Ogólnokształcącego kierować będzie od nowego roku mgr Alfons Gret kowski dotychczasowy kierownik referatu szkół podstawowych. Przyznawany dorocznie puchar kuratora za najlepiej prowadzoną preorientację zawodową otrzymał po raz drugi Inspektorat Oświaty w Bytowie zaś wyróżnienie należy się również Insj>ektoratowi Oświaty w Człuchowie, (beś) OSIEKI 70 Elżbieta Dudzik z Kołobrze gu i Stefan Krygier z Łodzi dobierają pędzle Piątkowski WOSIEKACH — jak już od ośmiu lat o tej porze — gospodarzą artyści, zaproszeni przez komitet organizacyjny Plenerów Koszalińskich, będących fundacją artystyczną władz wojewódzkich. W pracowniach, przygotowanych na przyjazd artystów, panuje już atmosfera twórczej pracy. Wiele godzin zajmują naszym gościom dyskusje, do których prowokują przygotowane przez teoretyków sztuki odczyty. W tym tygodniu Andrzej Ekwińsiki mówił o funkcji i języku sztuki, a tytuł dzisiejszego odczytu prof. Stefana Morawskiego, brzmi: „Kryzys pojęcia sztuki". W przyszłym tygodniu uczestnicy Pleneru wysłuchają relacji Bożeny Kowalskiej o Biennale Sztuki w Wenecji. __________(3°*) Ekran kinowy o powierzchni działki budowlanej WROCŁAW (PAP) Największy w kraju ekran kinowy o powierzchni działki budowlanej montowany jest we Wrocławiu. Jego wymiary wynoszą 31.5 m na 20 m. Otrzymuje go kino-gigant znajdujące się w Hali Ludowej i liczące ponad 2 tys. miejsc. Ekipa Okręgowego Zarządu Kin zmontowała już konstrukcję stalową o wadze 23 ton i obecnie napina na niej płótno wykonane na specjalne zamówienie z włókna lnianego przez zakłady przemysłu lniarskiego w Kamień nej Górze. Kino-gigant jako trzecie w kraju po łódzkim „Bałtyku" i krakowskim „Kijowie" przy stosowane zostanie do projek cji z taśmy szerokoformatowej (70 mm). Otrzymało ono w tym celu dwa duże jedyne w Polsce projektory. produkcji radzieckiej o sile światja równej 30 tys. lumenów. Na przełomie sierpnia i września, po dwuletniej przerwie na remont kino wznawia dzia-; lalność. NOWE ŻYLETKI „IDEAŁ" 9f ŁODZ (PAP) W zakładach wyrobów metalowych „Wizamet" w Łodzi wypro dukowano próbną partię nowych żyletek o nazwie ,,Ideał". Wytwarzane one będą na maszynach krajowych z taśmy stalowej z huty „Baildon". Pierwsze opinie o nowych żyletkach wydadzą handlowcy podczas Jesiennych Targów Poznońskich. Przewidziane jest także zebranie uwag u-żytkowników. Żyletki ,,ldeal" zastąpią wkró*: ce produkowane dotychczas noży ki do golenia ,,Extra" nie najiep sze chociaż używano do nich importowanych materiałów. Fachowcy z fabryki twierdzą, iż „Ideałem" można się golić bez boleśnie co najmniej 7 do 10 razy oczywiście zależnie od twardości zarostu. Str. 4 GŁOS nr 233 (562$ FAKTY • KOMENTARZE • OPINIE Kolombo — stolica Cejlonu CAF Nad Cejlonem - Jowisz i Merkury W końcu maja, gdy okazało się, że konserwatyści cejloń-scy przegrali wybory powszechne i muszą oddać władzę koalicji Partii Wolności, trockistów i komunistów, najbardziej przygnębieni oprócz niefortunnego premiera Dudleya Senanayake byli astrologowie. Ich prognozy, zapowiadające triumf konserwatystów, jako wyraźnych faworytów gwiazd i planet, okazały się niewypałem. Nawet najostrożniejsze pismo astrologiczne w Azji południowej, „The Astrological Magazine", pisało w maju, że, „jak się wydaje, Dudley Senanayake ma duże szanse w tegorocznych wyborach". dzieżowej Służby Narodowej, która objęłaby wszystkich Cejlończyków w wieku od 16 do 35 lat. Mimo to pozostanie jeszcze kilkaset tysięcy bezrobotnych, dla któ rych trzeba znaleźć miejsce w przemyśle, handlu i rolnictwie. Trudności są ogromne i nic dziwnego, że pani Banda- ranaike, pobożna buddystka. Tymczasem Cejlończycy, za granicę zysków i dywi- zaraz po uroczystości zaprzy- choć wielbiciele astrologii, w dend, a w ramach zapowie- siężenia pospieszyła do świą- przeddzień. wyborów nie przy dzianej kontroli nad brytyj- tyni w pałacu gubernatora i patrywali się planetom, lecz skimi agencjami plantacyjny- długo modliła się przed po-cennikom, i częściej niż do mi zmniejszy im marżę zysku 4sągiem Buddy o siiły i wy- „The Astrological Magazine" Na razie firmy zagraniczne trwałość. zaglądali do portfeli. Drożyz- wypompowują z Cejlonu co Ref przeprowadzane na, spadek siły nabywcze] roku 45 milionow dolarów, wsp6lnym, bardzo różno- rupn cejlonskiej i ogromne znacznie więcej, mz wynosi ^od p patronatem Buddy, bezrobocie - rezultat polity- pomoc kredytowa Zachodu. Solo£ona Bandaranaike*) i... ki gospodarczej ^°nse™a y- Minister finansów dr Pere- Karola Marksa obejmują tak- stow zadecydow y ę- ^ ostrzegł rodaków, by nie że zniesienie zależności domi- -rHr. oczekiwali, że za rządów cen- nialnej od Londynu, cejloni- Koalicja centrolewico a trolewicy manna zacznie spa- zację sektora prywatnego, była ok°ł° 501 p:roc. g dać z nieba warstwy zamoż- energiczną rozbudowę sekto- milise w ne teraz Placić większe ra państwowego, usunięcie 115 spośrod papf;a podatki. Do wszystkich za- przeżytków feudalnych na parlamencie (w możnych i biednych, wystoso wsi, walkę z korupcją itd. Wolności 90, trockiści 1 , wano apel 0 wpłaty na Fun- Jednym z najciekawszych a Komuniści ).. dugz Ratowania Kraju. Nowe przedsięwzięć jest przybliżę- Bandaranaike ra raz pierw- Podatki ' kontrybucje nie są nie administracji do mas i uanaaranaiKe po r p jednak najważniejszym po~ odwrotnie, za pośrednictwem szy w dziejach tencjalnym źródłem energii, „wybieralnych rad pracowni- komunista, Pieter ® : tak potrzebnej do rozkręcę- czych, komitetów doradczych sekretarz generalny . n-a g0Sp0darki. Pieter Keune przy urzędach państwowych Dudley Senanayake zost - man p0Wiecjziaj: mi jeszcze i terenowych komitetów lu- wił swym następcom dos - przed wyborami: „Podatek dowych". Głównym celem budżetowyS przekraczający dochodowy P>aci teraz około t?0*1 organów będzie wyple- jedną trzecią dochodów pa^- ^o^y^ko^icŹ2 """" stwa. W dodatku polityka nie ^ ^da^ników moLmT zwięk W P°ntyce zagranicznej no skrępowanego importu i ulg . 15 t • wy rząd zgodnie z obietnicą finansowych dla zagranicz- *zyc przedwyborczą uznał już nych inwestorów prywatnych £ P zasadniczy sposób NRD' zawiesił stosunki ^ dy- prowadzona przez konserwa- £a4Ważnieisze iGst * ufnego-' Plomatyczne z Izraelem i po- tystów za błogosławieństwem f lecil amerykańskiemu „Kor- Banku Światowego zachwiała £££"3? wsTystk ch xe- pusowi Pokoju" aby opuści! bilansem płatniczym Cejlonu. l?łv rotocMi" wyspę. Pani Bandaranaikę za Aby zapobiec katastrofie fi y roDoez J * powiedziała też uznanie DRW nansowej, obecny rząd pod Keuneman miał na myśli jeszcze w przemówieniu wy- kierownictwem pani Banda- spożytkowanie ogromnej, bo głoszonym w parlamencie 24 ranaike zabronił importu 800 tysięcy osób liczącej ar- czerwca, gdy potępiła amery- wszystkich artykułów zbytku mii bezrobotnych. Większość kańską agresję w Indochi- (z wyjątkiem przypraw indyj bezrobotnych, wśród których nach. (AR) skich, bez których ryż nie jest 15 tysięcy absolwentów smakuje Cejlończykom), ob- wyższych uczelni, głosowała ciął do minimum wyjazdy za 27 maja przeciwko konser-granicę i zaapelował do Indii watystom i teraz oczekuje od RYSZARD PIEKAROWIGZ , , i. i • * Solomon Bandaranaike, pre- o dostarczenie wyspie na kre- rządu centrolewicowego na- mier Cejlonu w latach me—59, dyt 10 tysięcy ton cukru. Nie grody w postaci pracy, której pierwszy przywódca partii woi- .iest wykluczone, iż pani znalezienie dla wszystkich "ości, mąż SLrimavo Bandaranai- Bandaranaike wprowadzi mo nie będzie łatwe. Rząd roz- jego Z^tretyWwi^- Teraz w urzj ratorium na przekazywanie patruje właśnie projekt Mło- dach cejiońskich. DRUGA rnnda wiedeńskich rokowań SALT dobiegła końca. Za kilka miesięcy przec/rstawiciele ZSRR i USA wznowią rokowania. Co oznacza skrót SALT? Są to pierwsze litery angielskiego określenia: Strategie Arms Limit Talks — co się tłumaczy: rozmowy w sprawie ograniczenia broni strategicznej. W jednym z poprzednich wydań naszego magazynu wyjaśnialiśmy, co zaliczamy do broni strategicz nej. Dziś przyjrzyjmy się, ile kosztuje produkcja i utrzymanie tej broni... Jak wynika z oficjalnych amerykańskich danych, wyprodukowanie jednego pocisku międzykontynentalnego typu „Minuteman" wraz z wyrzutnią kosztuje ponad 4 miliony dolarów. Urządzenie jednej z amerykańskich baz, wyposażonej w 50 rakiet tego typu kosztuje miliard dwieście pięćdziesiąt milionów dolarów. (US Army posiada ponad 100 rakiet Minuteman). 130 min dolarów zapłacił rząd USA za budowę 40 okrętów podwodnych, wyposażonych w rakiety typu „Pola-ris". Kwotę tę należy powiększyć o dalsze Doniosłe rozmowy 20 milionów dolarów z tytułu rocznego kosztu utrzymania tych okrętów. PRZYTOCZONE TU DANE odnośnie wydatków zbrojeniowych nie uwzględniają przecież kosztów ponoszonych na baze produkcyjną, naukową, doś wiadczalna, związanych z produkcją każdej nowo czesnej broni. A są one równie duże. Np. w trzech tylko amerykańskich zakładach, pracujących nad uranem — 235 (do produkcji broni nuklearnych zużywa się dziennie ok. 6 milionów kilowatów e-nergii elektrycznej oraz ok. 1000 wagonów węgla. Amerykańska Komisja Energii Atomowej ptaci tyl ko za zużycie elektryczności ponad 300 milionów dolarów rocznie. Dodajmy do tego wydatki na zbro jenie strategiczne innych państw posiadających tę broń, a otrzymamy sumy wprost astronomiczne, których wielkość nie mieści się w naszej wyobraźni. Naukowcy stwierdzają, że gdyby środki te skierować na pokojowe cele, już dawno nie istniałby problem niedożywienia części ludzkości, tragicznego zacofania ekonomicznego i kulturalnego niektórych rejonów naszej planety itp. Dlatego też tak ogromne znaczenie przywiązuje się obecnie do rokowań w sprawie zakończenia wyścigu zbrojeń. Za chlebem TYTUŁ TEN nie powinien sugerować, że chcemy mówić o toczącej się u nas obecnie batalii o chleb — kampanii żniwnej. — Rzecz nie dotyczy w ogóle nas — Polaków. Otóż wedle oficjalnych danych już w bieżącym roku 8 milionów ludzi, głównie z Włoch, Hiszpanii, Portugalii i Grecji — opuściło swoje domy i wyemigrowało za chlebem. W tej smutnej statystyce pierwsze miejsce przypada mieszkańcom Włoch. W ciągu 5 mi^icir miesiecy kraj ten opuściło pół miliona osób. Ogółem na emigracji zarobkowej przebywa obecnie ponad 2 miliony Włochów. Drugie miejsce pod względem liczebności przypada emigrantom hiszpańskim — jest ioh 1 milion 800 tysięcy. Również 700 tys. Portugalczyków nie znalazło pracy w swoim kraju. W nie lepszej sytuacji znajdują się Grecy, których ponad milion opuściło kraj. Charakterystyczne, że emigracja zarobkowa wykazuje stałą tenden-c1'* wzrostu. W ci-»gu ostatnich 5 lat liczba emigrantów zarobkowych wzrosła o około 3 miliony. Państwamif do których kieruje się główny nurf tej emigracji, są Francja, zatrudniająca półtora miliona cudzoziemców oraz NRF. SPRAW MAGAZYf1 IEGUN MlfcDZYNA ODOWYCM POD ttDAKOA HEN RYKA BAHASIAKA gdzie znajduje pracę około miliona obcych robotników. Stanowią oni najtańszą siłę roboczą, skłonną przyjąć Lażde, najgorsze nawet warunki. Czy przybywający do obcych krajów emigranci poprawiają w jakiś sposób warunki swej egzystencji? Oczywiście tak, ponieważ znajdują przynajmniej pracę, skromnie wy nagradzaną, oraz jakie takie możliwości utrzymania, czego nie mogli uzyskać we własnej ojczyźnie. Nie do pozazdroszczenia jest jednak sytuacja lu dzi, którzy nielegalnie opuścili swój kraj. Po przybyciu do obcego państwa są oni pozbawieni jakichkolwiek praw, po dejmując pracę zgadzać Się muszą na wszelkie warunki. Zazwyczaj ich uposażenie — jeżeli w ogóle zostaną zatrudnieni — jest o połowę niższe od płacy robotników miejscowych. Wszyscy zresztą emigranci stanowią nadal rezerwę taniej siły roboczej i niżej o-płacanej. Ciężki to więc i gorz ki chleb... Trudna misja lir POPRZEDNICH „Biegunach" " obszernie i w miarę wyczerpująco omówiliśmy sytuację na Bliskim Wschodzie po przyjęciu przez ZRA, Jordanię i Izrael planu amerykańskiego sekretarza stanu Rogersa w sprawie pokojowego uregulowania konfliktu w tym rejonie świata. Od tamtej pory sytuacja ta nie uleg£a zasadniczym zmianom. Warto tylko przypomnieć, że plan Rogersa bazuje na uchwale Rac' r Bezpieczeństwa z 1567 roku. zalecającej opuszczenie przez agresorów izraelskich wszystkich okupowanych d fvc.hczas terytoriów arabskich. Izirael. mimo oficjalnego zaaprobowania planu Rogersa, czyni obecnie wszystko — m. in. gwałcąc rozejm o zawieszeniu broni — bv nie dopuścić do wprowadzenia tego planu w życie. Nowym elementem w tej sy tuacji jest, że nawet USA, zniecierpliwione tymi machinacjami Teł Awiwu próbują oficjalnie przywołać Izrael do porządku. Mimo tak wielu pię trzących się trudności — ambasador Jarring, działający z ramienia ONZ, robi wszystko, by doprowadzić swą pokojową misję na Bliskim Wschodzie do pomyślnego zakończenia. SZPILKĄ Wielkiemu komputerowi, za !n» stalowanemu w Pentagonie, dostarczono wszystkie dostępne dane o Wietnamie, a następnie zadano pytanie, kiedy USA tam zwyciężą. Po chwili otrzymano odpowiedź: „W 1966 roku../' (!). 0 PROBLEMACH Ameryki Łacińskiej piszemy dość często — jest to bowiem kontynent, na którym następu je obecnie wiele ważnych wydarzeń — postępuje nieustannie proces przemian społeczno -politycznych^ walka z panowaniem monopoli amerykańskich. Na przy Mad ostatnio nawet rząd tak uległej wobec USA PANAMY ogłosił oficjalnie, że domaga się unieważnienia narzuconego przez USA jeszcze w 1003 r. traktatu w spra/wie Kanału Pa-namskiego i zastąpienia go nowym, któiry „wyrażałby poszanowanie godności reoubliki". Rząd KOLUMBII uchwiailił dekret o nacjonalizacji przemysłu górniczego i zniósł dotychczasowy »ystem Pulsujący kontynent koncesji na ek-Tol-atację bogactw naturalnych kraju przez firmy zagraniczne. W BOLIWII, mimo zmiany na stanowisku prezydenta, po nacjonalizacli amerykańskiej spółki naftowej ,,Gulf Oil Co" zapowiada się dalsze refor-m-' Rząd Peru oświadczył, że w październiku br. uchwali kolejny dekret o reformie handlu wewnętrznego i zagranicznego. Będzie to dalszy konsek wentny krok na drodze tzw. rewolucji peruwiańskiej. Dekret ten ma stanowić rozwinię cie dekretu o reformie przemysłowej z 28 lipca br reifor- O WCZORAO DZIŚ GUTRO Z OKAZJI wrześniowej rocznicy hitlerowskiej napaści na Polskę przypominanych jest uńele aspektów tego wydarzenia. Nasi historycy na podstawie sumień-nych i szczegółowych badań odtworzyli prawdę o roli jaką w przygotowywaniu agresji odegrały organizacje mniejszości niemieckiej w Polsce. W wielu przypadkach była to rola mocno niechlubna. Wiele bowiem z tych organizacji i duże grono ich działaczy znalazło się w ostatnich latach przedwojennych pod silnymi wpływami faszystowskimi, zadzierzgnęło ścisłe związki z ośrodkami dyspozycyjnymi w III Rzeszy, stało się areną licznych prowokacyjnych poczynań i wygodnym terenem wypadowym dla działalności hitlerowskiej V Kolumny. W zamian za te zasługi w antypolskiej działał ności wielu przywódców i działaczy nacjonalistycznych organizacji mniejszości niemieckiej zostało wyróżnią-. nych, odznaczonych i awanso wanych na różne intratne sta nowiska po dokonanym przez Hitlera podboju naszego kraju., W ubiegłych latach, w NRF, w wielu pracach historycznych przedstawiono w krzywym zwierciadle działalność organizacji niemieckiej mniejszości w Polsce przed 1939 ro kiem, podnosząc rzekomą absolutną ich lojalność wobec państwa polskiego i rozpisując się o wyimaginowanych krzywdach jakie na Śląsku czy Pomorzu miały spotkać mniejszość niemiecką. Nie ma to nic wspólnego z prawdą, potrzebne jednak było i jest w określonych celach politycznych, zwłaszcza jako u-sprawiedliwienie dla tych, którzy uprawiając kiedyś dywersyjną działalność w Polsce obecnie Tiadal w NRF kro czą w pierwszych szeregach nacjonalistów i szowinistów atakujących nasz kraj. Należą do nich zwłaszcza pewni działacze organizacji przesiedleńczych* Od wielu lat są oni czołowymi szermie rzami rewizjonistycznych haseł, aktualnie zaś znajdują się w czołówce tych sil, które przestraszone bardziej realistyczną polityką rządu kanclerza Brandta zaciekle przeciwstawiają się uznawaniu dawno utrwalonych faktów i granic oraz atakują zawarcie układu pomiędzy NRF i ZSRR . Wśród dobranego i wcale pokaźnego grona takich polityków i działaczy znajdują się m. in. czołowi aktywiści tzw. ziomkostwa górnośląza-ków G. Niffka, H. Kostorz, P. Sornik, wsławieni wielu prowokacyjnymi wyczynami (m. in. seria zamachów w Katowicach) w wielu niemieckich organizacjach na Górnym Śląsku przed 1939 rokiem. Działają aktywnie w ,ćiomkostwie Warta-Wisła L. Wolff — ongiś, gorący zwolennik Hitlera i czołowa postać w ruchu mniejszości nie mieckie\ E-. Nasarskj — działacz nazistowskiej organizacji młodzieżowej tejże mniejszo- ści w Łodzi, M. Wambeck — kiedyś prezes Związku Chłopów Niemieckich w Polsce a w czasie okupacji uczestnik antypolskich ekspedycji karnych SS w Wielkopolsce. G. Anger aktywista niemieckich stowarzyszeń w Chojnicach, a w latach wojny SS--man, a także wielu im podobnych. Taki sam jest rodowód polityczny niektórych najkrzykliwszych i najzaciek-lejszych „nieprzejednanych" przywódców poszczególnych ziomkostw jak Ulitz czy Hoh-nert. Ci ludzie niczego się nie nauczyli w ciągu kilku minio nych dziesięcioleci i nie zmie nili swoich nacjonalisty cz-nyfh, antypolskich przekonań. Dziś widząc, że grunt coraz bardziej usuwa się im spod stóp, swoją złość i rozczarowa nie wyładowują w atakach na każdy objaw odprężenia w stosunkach między Wschodem i Zachodem A. POLAN , mie, która, jak stwierdza prasa światowa, poza Kubą nie ma precedensu w dziejach kon tynentu latynoamerykańskiego Wprowadza bowiem zasadę u-działu robotników w zarządza niu zakładami pracy i stopnio wego przechodzenia tych zakładów na własność robotników, w formie spółdzielczej. Warto przypomnieć • że już w 6 dni po objęciu władzy prezydent Peru V. Alvarado zna cjonalizował rotponośne tereny znajdujące się uprzednio w po siadaniu amerykańskich mono poli, a w kwietniu ubr. ogłosił dekret o reformie rolnęj. Wszystflk© to wskazuje, jak podkreśla prasa peruwiańska, że „rząd gen. Va1asco wykroczył już poza etap czysto reformistycz-nych usprawnień i poprawek panującego systemu i wszedł na drogę przeobrażeń ustrojowych 0 gruntownym i merytorycznym charakterze'". Jakie będą dalsze losy rewo łucji społecznych, które wstrząsają kontynentem południowoamerykańskim pokaże przyszłość. Przykład Peru świadczy, że procesy te mają w Ameryce Łacińskiej tenden cje do dalszego nasilania się 1 rozwoju. GŁOS nr 233 (5626) Str. 5 SAGA rodu Turnów ze Strączna DOC. DS ZYGMUNT BORAS KILKA kilometrów . za Waiczem, nad tym sa mym raduńskim jezio rem, które odbija w sobie sylwetkę miasta, leży niewielka wioska Strączno. Dawniej Wałcz od Strączna oddzielony był wielkim lasem, z którego dziś szczątki pozostały w postaci Bukowiny Wałeckiej, stanowiącej piękną oprawę dla Ośrodka Przygotowań O-limpijskich. W czasach Polski szlacheckiej o te bukowe lasy toczyły się liczne spOi.-y między Wałczem, a możnym rodem szlacheckim Turnów ze Strączna. Według niektórych polskich kronikarzy, ród Turnów wywodzi się z Włoch a jego początki sięgają czasów Eolesława Chrobrego. Późniejsi historycy, jak M. Kromer czy M. Bielski, ród Turnów wyprowadzali z Pomorza Gdańskiego, utrzymując, że to książę Świętopełk osadził ich przymusowo na wałeckiej ziemi. W każdym bądź razie jedno jest pewne, że źródła historyczne wymieniają ich już w XIII ' stuleciu, a dokładnie w roku 1222, w dokumencie księcia Konrada Mazowieckiego." Na ziemi wałeckiej po raz pierwszy znajdujemy ród Turnów w źródłach historycz nych jako właścicieli Strączna i Kwiramu w roku 1376. W sto lat potem Turnowo-wie są już znacznym rodem. Jeden z nich, Herman, sprzedawał jakąś ziemię Andrzejowi Górskiemu, skarbnikowi poznańskiemu i staroście wałeckiemu, W XVI wieku Tur-nowowie wadzą się z rodem Tuczyńskich na Tucznie, w wy niku czego Bartłomiej Turno ze Strączna został zabity podczas zajazdu Tuczyńskich (1530). Synowie zamordowanego rozpoczęli długotrwałe pro cesy. Ciągnęły się one przez lat 30 przed sądami Wałcza, Kościana, Poznania. Ostatecz- nie sprawę rozsądził Trybunał Koronny w Piotrkowie, a kroi Polski, Zygmunt August, w roku 1553 wyrok ten zatwierdził, przyznając Turnom wszelkie prawa do Strączna, jakie posiadali na mocy przywilejów z czasów Kazimierza Wielkiego. Mijały lata i wieki. Ród szlachecki Turnów zatracił wszelkie obce naleciałości i stał się typowym rodem szlachty kresowej. Nie zbywa ło tej rodzinie na ludziach dzielnych, odważnych i ofiarnych dla kraju. Wielu z Turnów legło na polu chwały, lub też w innych dziedzinach zasłużyli się dla kraju. W mia rę upływu lat dziedzice Strączna i Kwiramu wybijali się coraz, wyżej i nie za wyso kie bywały dla nich progi na wet możnowładztwa polskiego. Jeszcze w początkach XVI stulecia zdarzają się w rodzinie Turnów imiona niemieckie, takie jak Fryderyk czy Wilhelm, ale potem i ten zwyczaj zanika, gdyz coraz częściej żonami Turnów bywają córy zamożnych senator skicn rodów. Koligacili się panowie na Strącznie i Kwi-ramie z Chociszewskimi, z Latalskimi, Swinarskimi, z są siedmm rodem Tuczyńskich, z Tarnowskimi, Lubomirski-mi czy Szembekami. W powiecie wałeckim wyróżnili się Turnowowie nie tylko wzorową administracją swych dóbr, ale i wielką odwagą. Tę odwagę Bartłomiej Turno przypłacił życiem, zamordowany przez burmistrza wałeckiego w połowie XVII wieku. Nie darmo mieli w swym herbie trzy białe kotwi ce na czerwonym polu. Takimi kotwicami pieczętowała się tylko jedna familia w wielkiej podówczas Rzeczypo spolitej dwojga narodów, a mianowicie znany nam z Trylogii ród Kmiciców. Bo też i podobne były ich rysy cha- rakterów. Odwaga, brawura, pogarda śmierci, równie cechowała „wałeckich Kmiciców" jak i tych z litewskich puszcz. Zresztą nie tylko w boju byli odważni, ale także i w życiu cywilnym. Kiedy w czasach Jana Kazimierza zdarzyło się, że sekretarz królew ski, Maciej Cielecki, chciał im uszczuplić dobra rodzinne, obaj Turnowowie — Mateusz i Remigiusz — rozpoczęli całą serię procesów. Sądy Wałcza, Poznania a także Trybunał Koronny w Piotrkowie nie jedną musiały spisać kartę ich zeznań, aż ostatecznie sprawa oparła się o króla Jana Kazimierza, który wyrokiem królewskim w Piotrkowie, w roku 1649, skasował wszelkie pretensje swego sekretarza, a potwierdził prawo posiadania Turnów. Być może na pamiątkę tego wyroku wielu potem synów w rodzie Turnów nosić będzie podwójne królewskie imię. Je den z takich Janów Kazimierzów dosłużył się wysokiej rangi w wojsku koronnym, bę dąc początkowo pułkownikiem dragonów, a potem ge-nerał-adiutantem przy hetma nie Potockim. Żonaty z Marianna Łakińską — dziedziczką dóbr na Krajnie — do-chował się pięciu synów. Z nich Antoni, cześmk kaliski, dosłużył się stopnia pułkownika. Poległ na polu chwały. Jego testament spisany w Gdańsku, w roku 1757, jest dowodem dużej zamożności, skoro nawet sąsiadom i dalszym znajomym rozdaje masę kosztownych pamiątek w postaci złotych perskich pasów, dywanów, karet i tabakier nasadzanych drogimi kamieniami. Dobra w Strącznie przejął naj starszy z braci, Zygmunt, który poświęcił się karierze wojskowej i doszedł również do rangi generała. Jego córka najmłodsza, Jadwiga, wysz ła za mąż za Michała Walewskiego, a córka ich była słynną pięknością. Następnie Strączno i Kwiram przeszły na najmłodszego z synów, Ja na, który zaczął swą karierę w, służbie króla Augusta III. Podczaszy poznański już w roku 17o4 zostaje generałem wojsk koronnych i jest jedno czesnić posłem na sejm kon-wokacyjny w r. 1764. Tu należał do szczupłej grupy posłów, którzy opuscui salą sejmową, wyrażając protest przeciw coradom pod naciskiem siły zbrojnej. Jan cieszył się wielkim poważaniem króla Stanisława Augusta Po niatowskiego, z rąk którego otrzymał godność generał--majora oraz odznaczenie rzadko nadawane: Order Św. Stanisława. Poza tym król ceniąc jego zdanie, wezwał go specjalnym pismem do raay o potrzebach Rzeczypospolitej. Swym synom, Kazimierzowi i Janowi, pozostawił olbrzy mią fortunę, szacowaną na 3.000.000 złp. Obaj synowie godni byli ojca i żyjąc w burzliwych czasach rozbiorów oraz wojen napoleońskich, po śpieszyli pod polskie sztanda-dary. Kazimier?, własnym kosztem wystawił 5 pułk szaserów i walczył na jego czele w r. 1807, za co otrzymał Krzyż Virtuti Militari. W roku 1813 otrzymał Krzyż Legii Honorowej i stopień gene-rał-komandora. Ciężko ranny w r. 1812, zmarł w cztery lata potem. Młodszy jego brat, Adam, w r. 1807 wstąpił do wojska Księstwa Warszawskiego i przeszedł do osobistej gwardii cesarza Napoleona. Jako pułkownik odznaczony był również Krzyżem Virtuti Militari i Legią Hono rową. Żonaty z Ostrorożanką, doczekał się syna Wincentego, który po ukończeniu szkół we Wschowie, kształcił się następnie w Jagiellońskim U-niwersytecie, a potem, gdy zaszła potrzeba, w roku 1830 podążył w szeregi powstańcze. Walczył przy boku swego stryja, generała Karola Turny, wrócił do domu w stopniu porucznika z krzyżami zasługi,- ale też jako inwalida. Utraciwszy słuch od kontuzji na polu bitewnym, zajmował się wraz z żoną, z domu Kwilecką, wychowaniem swych dzieci. Jego dom w Obiezierzu słynął z gościnności i prawdziwie polskiej atmosfery. Tutaj Polacy mogli brać lekcje patriotyzmu. Sam bowiem dwór i jego pokoje były jak gdyby muzeum pamiątek narodowych. Gościli też u tego Turny najznamie nitsi Polacy ówczesnej doby. Ich gościem w dobie powstania listopadowego był sam Adam Mickiewicz, który tę atmosferę patriotyzmu i poświęcenia dla Ojczyzny przeniósł także na karty swej e-popei „Pan Tadeusz". Przez pokoje Turnów przewinęła się też cała plejada najbardziej wybitnych umysłów. Bywał tam Stefan Garcsyński, Kajetan Wężyk, Wincenty Pol, Syrokomla, a w końcu także Jozef Ignacy Kraszewski. Sam gospodarz, Wincenty Turno, został uwięziony w twierdzy poznańskiej za u-dział w Wiośnie Ludów 1843. W gościnnych pokojach Turny przebywał także stryj Ka roi, który odbył całą kampanię napoleońską i walczył zarówno pod Możajskiem, Borodinem. Lipskiem, Hanau i potem pod Paryżem, ranny będąc wielokrotnie. Był też bonaierem w powstama lis co padowym, walcząc w stopniu generaia orygaoy jazay. ro tycn wszystKicn kampaniaćn na stare iata zamieszkał w Obiezierzu i dał się poznać ja ko autor wieiu oziei nauku-wych. Wybuch powstania stycznio wego przyniósł nowe nadzieje i nowe kięski. Z dwu s>ynuw Wincentego starszy, YviiOia, ruszył na pola bitewne i zginął od ran otrzymany en w uit wie pod ignacewem a maja 1863 i został pocnowany we wsi Latym. Załamany tym ciosem ojciec Wincenty Turno, przekazał zarząa swych majątków młodszemu synowi, a sam żył jeszcze Kilka lat i zginął jak żołnierz na posterunku, niosąc ratunek swym zagrożonym przez zarazę wie smakom. Zarażony zmarł w r. 1867, a jedyny syn, Hipolit, poszedł zgodnie z tradycją ro dzinną drogą walki o niepodległość, za co już w roku 1864 był więziony przez Prusaków. Po uzyskaniu wolności sprawował różne funkcje publiczne i jako poseł do sejmu berlińskiego walczył o polskie prawa narodowe. „Sic fransit gloria mundi" — tak można Dy powiedzieć słowami starożytnych. Ale ta cnwaia rodu Turnów ze Strączna pod Wałczem me może przeminąć. Patriotyzm byłych mieszkańców ziemi wałeckiej w ooecnej chwili wimen Dyc ^kze silnym: argu mentem dla nas, spadkobierców tradycji Turnów i im po aoDnycn. Gmęn om pod Sar.a gossą i pod Cnocimern, chyba nie po to, aby ich rodzinne Strączno, czy Kwiram gerrna-mzuwano i wymieniano jako Stranz. Dzieci osadnikow woj skowych na ziemi wałeckiej, którycn rodzice krwią płacili za nasze odwieczne Strączna i Kwiramy winny pamiętać i wiedzieć o tycn, co smzoę Ojczyzme cenili ponad wszyst ko. Chociaż przeszło stuletnie panowanie pruskie zdołało prawie doszczętnie wytępić tu taj Polaków, to jednak nie było ono w stanie zniszczyć naszych tradycji narodowych, których drobną cząstką są także dzieje rodu Turnów ze Strączna. Dziś, gdy te ziemie . wróciły do Macierzy, warto chyba wspomnieć i o tych, co przez setki lat przelewali swą krew o wolność i wielkość naszej Ojczyzny. Jedna z baszt zamku Tuczyilsfdcfi z huczna Fot. D. PTASZYŃSKA tam ŚWIAT jest pełen śladów pol skich. Nie ma kraju, w któ rym by nie żyli ludzie wywodzący się w którymś pokoleniu znad Wisły i Odry. Czasem o dawnym pobycie Polaków mówią już tylko martwe czy pośred nie dowody. Badacz potrafi je wyłowić bystrym okiem i sklasyfikować laik często pada ofiarą pozorów. Nietrudno poczuć wzruszenie na widok ukwieconej farmy — zjawiska niezwykłego na płaskich stepach Manitoby. Ten symbol nadwiślańskiej swojskości w sercu Kanady łatwo daje się potwierdzić: mieszkańcy zazwyczaj mówią jeszcze tro chę po polsku#a w każdym razie — świadomi są swego pochodzenia. A-le genezy podobnego widoku na mu rzyńskiej wyspie Haiti nie było już komu uzasadnić. Niemniej, zwróciło to uwagę prof. Łebkowskiego z PAN* który w konstrukcji chat wiejskich koło Port Salus dopatrzył się wpły wów polskiego budownictwa z prze łomu XVIII i XIX wieku — a więc z okresu,, gdy nieszczęśni legioniści opuszczeni zostali przez Napoleona na San Domingo. Ale nawet garść ludzi, których, tam spotykał — niemal zupełnie białych, o wyglądzie jakby żywcem przeniesion3rch z XlX-wiecznych polskich sztychów wiejskich — nic już nie mogła powiedzieć o swoim pochodzeniu. Człowiek staje się jeszcze bardziej bezradny, kiedv np. w starych doku mentsch XVTI-wiecznej republiki guarań?kiej (na Dograniczu dzisiejszej Argentyny. Brazylii i Paragwaju) odnajduje swojsko brzmiące imio na tubylców Casimiro, Estanislao, Ladislao. Co innego — późniejsze nazwy polskie w Brazylii — rzeki Pomian, Bug, San czy Sosna, albo miejscowość Zakopane, oczywiście w górach — ale w Górach Nadmorskich (Sierra do Mar) — te pochodzą od masowej z ostatniego stulecia fali emigracji zarobkowej- Jej inicjator utrwalił się tam w pełnej szacunku nazwie rzeki Pan Sapor-sky. Chociaż i z nazwami trzeba zacho wać ostrożność. Na kilkaset nazw miejscowości w USA o brzmieniu polskim tylko 67 rzeczywiście odnosi się do naszego kraju. A z nich zaledwie 36 nadanych zostało przez o-soby pochodzenia polskiego. Tak np. 8-tysięczne miasteczko w stanie Mis sissipi otrzymało nazwę Kościuszko z nicjatywy pewnego Amerykanina, którego dziad walczył pod naszym Naczelnikiem. Również połowa spośród 34 amerykańskich Warszaw ochrzczona została przez rodowitych Amerykanów I wcale przy tym nie wiadomo, czy mieli oni na myśli naszą stolicę. Bo wiem „warsaw" oznacza w vola pu-ecku anglo-indiańskim — „water", czyli wodę. Zaś często spotykana „Wanda" odpowiada w narzeczu Chippewa słowu „zapomnienie". Albo „Poland" — dość popularnę nazwisko angielskie (m. in. jedna z bocz nic londyńskiej Oxford St. nosi naz wę Poland St.), wywodzące się od potocznego określenia właściciela gruntu, na którym jest staw i stru mień — i wielokrotnie spotykane w nazwach miejscowych. Studia językowe :— to w ogóle do mena zaskakujących niespodzianek. Kto by przypuszczał, że nasz język może mieć coś wspólnego np. z językiem walijskim? Jednakże mieszkaniec Walii Franciszek Lis, autor 6-tomowego słownika polsko-walij-skiego (nie wydanego, bo jakoś ani w Polsce, ani w Walii nie odczuwa się na to masowego zapotrzebowania) pragnie udowodnić, że i owszem ma wiele wspólnego, układając pokaźny słownik synonimów polsko--walijskich. Ale jeszcze bardziej sensacyjne są badania o. Szeligi, którego klasztor znajduje się ną szczytach peruwiań- skich Kordylierów, w Cuzco. Znalazł on dotąd w języku okolicznych Indian Kiczua 2.000 słów o brzmieniu identycznym lub podobnym do analogicznych słów polskich. Podobieństwa są rzeczywiście uderzające np. drewnianą chochlę nazywają tam „łyską"! Trudno uwierzyć w polską kolonizację Walii czy Kordylierów, ale przecież mrówczy wysiłek tych dwóch ludzi ma swoje znaczenie naukowe. Pogwarki o Polonii Dla przyszłych jednak lingwistów rodzą się «— z winy Polaków — nowe groźne zasadzki. Ktoś .kto usłyszy Murzynów śpiewających u stóp Kilimandżaro hymn „Kiedy ranne wstają zorze", może długo próżno szukać etymologii tego zjawiska, jeśli nie będzie wiedział, że tamtędy wiódł szlak uchodźców polskich w czasie II wojny światowej. Natomiast żółtoskóry obywatel o pięknym imieniu Nakataru czy Katahu ra, czytający z upodobaniem „Pana Tadeusza" w oryginale, będzie tylko jednym z licznych Japończyków, któ rzy w młodości uczęszczali do polskich szkół w Brazylii jedynych, ja kie istniały wówczas w całej okolicy. Amerykanów mniej już zaskąku je widok Murzyna dosadnie klnące go po polsku: mieszkał, znaczy się, w polskiej dzielnicy. A że sąsiadów nie zawadzi dobrze rozumieć, na kur sy języka polskiego w Detroit zawsze uczęszcza po paru nie tylko białych, ale i czarnych Amerykanów. Co prawda, uczą się zapewne języka. który zadziwia przeciętnego przybysza z Polski. Karę (czyli auto) stopuje się tam na strycie wedle kornetu, hauzę klinuje się — jak należy — od bejzmentu a lotę sprze daje z orgeczem. Ten dziwny język panował w prasie polsko-amery kańskiej wszechwładnie aż do II wojny światowej. W Brazylii dialekt polonijny nabrał romańskiego poloru. „Zgastowa łem 50 kruzejrów — opowiada po nabożeństwie pewien osadnik z odległej kolonii — ale nie żałuję, bo ksiądz pięknie falował w sermonie". Taki język może powstać tylko tam, gdzie istnieje zwarta grupa polonijna posługująca się na co dzień mową polską do której niepostrzeżenie wkradają się poręczniejsze ter miny miejscowe czy wygodniejsza składnia. Ludzie rozproszeni, wchodzący głę boko i od pokoleń w życie swego nowego kraju, albo zupełnie zapominają mowy przodków, albo też — przeciwnie — zatrzymują się w pamięci w stanie nieskażonym. Do pierwszych można zaliczyć np. wybitnego polityka Michela Poniatowskiego, który wraz z delegatem Fran cji do ONZ — Kosciusko, ambasadorem w Indiach — Ostrogiem, deputowanym Palewskim i innymi two rzą wcale pokaźną grupę czołowych parlamentarzystów i dyplomatów francuskich pochodzenia polskiego. Przykładem drugich może być bliski współpracownik Gandhiego, wybitny indyjski filozof, ekonomista i prawnik Bharatananda, alias inż. Maurycy Frydman z Warszawy, zaw; sze serdecznie witając# rodaków. ^ Ale jest przecież poważna grupa osób. których polskie pochodzenie poznajemy zupełnie przypadkiem, bo nazwisko musiało ulec zmianie. Oto prezydent Senegalu, Leopold Seng-hor wita każdego gościa polskiego familiarnym „mój drogi kuzynie". Nasze „kuzynostwo" z czarnoskórym prezydentem zawdzięczamy pani prezydentowej, z domu — Gozdawa--Godlewskiej. Również w domu pre zydenta Paryża, p. Rocher, mówi się po polsku. Dba o to jego żona, którą poznał jako pannę Anikę Głowacką. A panie nasze zdolne są zaprawdę do czynów niezwykłych. W Polsce zmusza je dci tego niejako historia. Ale jaki czort każe p. Oldze Pa włowskiej trudnić się zawodowo... polowaniem na krokodyle? Odstrzeliła ich dotąd na moczarach Północ nej Australii ponad 3.000 sztuk, bijąc tam pod względem sławy nie tylko XIX-wiecznego podróżnika i odkrywcę złota Pawła Strzeleckiego, ale nawet kucharza Anatola Buśnia ka, wynalazcę „Hotcake a la Bus-niak", czyli — naleśników. W dziedzinie gastronomicznej jesteśmy zresztą nie do pobicia. Przecież słyn ną francuską kuchnię skodyfikowali dopiero zeszłowieczni nasi emigranci — lekarze*a Ali Bab — autor najsłynniejszej francuskiej książki kucharskiej — to Henryk Baliński). Co to ma wszystko razem wspólnego z Polonią? — mogą zapytać czy telnicy, jeśli dobrnęli do końca tych rozważań. Wbrew pozorom — sporo. Tropienie dziejów polskich za grani cą to sprawa bowiem ogromnie zło żona, wymykająca się spod sztywnych formułek. Tak jak pogmatwa^ ne są losy ludzi, wywodzących się z jednego narodu i zostawiających swoje ślady czy swoją pasję, w rAż nych, czasem niespodziewanych miejscach i okolicznościach. (AR) ZBIGNIEW KLEJN ►Str. 6 GŁOS nr 233 (562S) fTxyY\XMx>c kulturalna ŚWIAT • Z WŁOCH po wróć ii zespół wrocławskiej pantomimy. Brał on udżiał w festiwalu w Weronie, prezentując „Gilgs-mesza", „Suknię" i „Odejście Fausta", ten ostatni spektakl najżywiej przyjęty przez widownią. 25 sierpnia zespół Henryka Tomaszewskiego wyjeżdża do Francji, gdzie wystąpi w programie dni kultury polskiej. • JUŻ MILION turystów z NRD i zagranicy odwiedziło w tym roku drezdeńskie muzea. Szczególftym powodzeniem cieszy się galeria obrazów „dawnych mistrzów", o-glądają ją 4 tysiące turystów dziennie. Wielkim ułatwieniem, niestety, na razie dla nielicznych, są kieszonkowe magnetofony, na taśmach których nagrano objaśnienia 28 głównych płócien w 17 językach. • ZNANA miejscowość wczaisowo-sportowa w Czechosłowacji — Szpindlerowy Młyn — przygotowuje się do międzynarodowego festiwalu filmów propagujących turystykę „Turfilm 70". Swój u-dział zapowiedzieli realizatorzy z krajów socjalistycznych i zachodnioeuropejskich oraz Japonii, Indii i USA , KRAJ • JAK WIADOMO, 27 sierpnia rozpoczyna się jubileuszowy X Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie. Zapowiada się on jako istny maraton, zwłaszcza koncert niedzielny z udziałem laureatów i innych znakomitości poprzednich festiwali. Miło nam zakomunikować, że pierwszą piosenką, wykonaną w tym roku w Sopocie, będą „Wrzosy" (Gleinert — Walczak ), ubiegłoroczna laureatka Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Zaśpiewa ją oczywiście Dana Lerska. • OBECNIE wraz z operatorem Jerzym Wójcikiem kończę pisanie scenopisu. Niedawno powróciliśmy z rekonesansu po radzieckiej Litwie i Białorusi, gdzie będzie nakręcana znaczna część filmu. (...) Istnieje możliwość wykorzystania radzieckiej jednostki kawalerii okreśianej niekiedy nazwą „szwadron Mosfilmu". (...) Usługi, jakie świadczyć będzie radziecka kinematografia przy realizacji „Potopu", są dalszym przykładem polsko-radzieckiej współpracy filmowej" — powiedział reż. Jerzy Hoffman przedstawicielowi PAP. • JEDNA z radomskich szkół podstawowych będzie miała własną galerię sztuki. Jej zorganizowaniem zajęli się miejscowi plastycy, którzy objęli patronat nad szkołą. Nosi ona zresztą zobowiązujące imię — Jacka Malczewskiego. WOJEWÓDZTWO • OŚRODEK Badań Nau-wych KTSK wjrdał kolejną pozycję książkowa w cyklu ^Koszalińskie studia i materiały". Zatytułowana „Z Ko- I szalińskiego 25-lecia" zawiera prace: E. Z. Zdrojewskiego o głównych kierunkach naszych przemian demograficznych i gospodarczych, B. Bańkowskiej o rozwoju przestrzennym Koszalina w Jatach 1950—70, B. Chmielewskiej o zarządzaniu Koszalinem, J Przewoźnego o koszrlir^iim muzealnictwie, T. Gasztc.Ida o koszalińskich ba'daniach w dziedzinie historii wojskowości, T. Kaczmarka o glebach wojewódatwa i J. Wojciechowskiej kronikę IV Zjazdu KTSK. • WŚRÓD wielu wystaw plastyki, eksponowanych o-becnie w województwie, zwracamy uwagę na wystawę grafiki Mirosława Piotrowskiego ze Słupska, tegorocznego laureata województwa właśnie za grafikę. Jego dzieła można oglądać w koszalińskiej . kawiarni „Ratuszowa". im) j AK JUŻ informowaliśmy Czytelników, w Koło- dee, trzeba podkreślić wysiłek nas wypuścić. Młodzież była brzegu po raz dziesiąty, od 1960 roku, koncertuje wielka orkiestra symfoniczna Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie, przeby wająca na obozie studenckim. W lipcu kolobrze-żanie, a także wczasowicze i turyści słuchali muzyki symfonicznej w wykonaniu orkiestry kameralnej PWSM. Kierownikiem obozu był doc. STEFAN HADRYS — dziekan Wydziału Instrumentalnego PWSM. Obozem studenckim w sierpniu kieruje, tradycyjnie już, prorektor PWSM. prof. LUDWIK KURKIEWICZ, Pomaga mu w tej pracy adiunkt — MIRA GOŁAWSKA, której recital wokalny usłyszymy w Koszalinie 30 sierpnia br», na koncercie organowym. Orkiestrą studencką dyryguje, podob nie jak w roku ubiegłym, mgr WŁADYSŁAW KABA-LEWSKI. Z okazji tak ważnego dla kołobrzeżan i PWSM jubileuszu — nadzwyczaj owocnej współpracy artystycznej i wychowawczej — rozmawiamy z prorektorem, prof. LUDWIKIEM KURKIEWICZEM. studentów i pedagogów w dumna z bezpośredniego spot- przygotowaniu dwóch koncer- kania z bohaterami walk o wy tów tygodniowo. zwolenie i demokrację, bojow — Ma Pan rację. Już po kil nikami ruchu robotniczego. ku tygodniach koncertowania przed publicznością, obserwujemy u studentów wzrost zaradności. dyscypliny, skłonność do pracy zespołowej. Stu dent w czasie praktyki, na na Zbowidowcy żywo interesowa li się życiem muzycznym kraju, a nawet moją działalnością artystyczną i zagranicznymi wojażami... — Pan Profesor ma rozlegle szym obozie, traktowany jest kontakty. Był Pan w Berlinie, jednak trochę inaczej, niż w uczelni. Jest on przede wszystkim muzykiem. Gra dla publiczności. Podlega więc takim Pradze, Budapeszcie, a także bardzo często wyjeżdża Pan do Finlandii... — Owszem, wyjeżdżam za samym rygorom dyscypliny, granicę. Za dwa tygodnie np. — Panie Profesorze, miałem niedawno okazję, na otwarciu Koszalińskiego Pleneru w Świdwinie, rozmawiać z yńceministrem kultury i sztu ki, Czesławem Wiśniewskim. Przypomniałem ministrowi sta re dzieje. To przecież pod jego kierownictwem Bada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich nawiązała bliską współpracę między Zrzeszeniem a Ziemią Koszalińską, której wynikiem jest to, że co roku . od dziesięciu już lat, pu bliczność Kołobrzegu, słucha w pięknym brzmieniu muzyki symfonicznej, gorąco oklasku je studentów i pedagogów PWSM. — Tak jest, to już 10 lat mi nęło... Może nie wszyscy jednak pamiętają, że nasze koncertowanie rozpoczęło się w Mielnie i w Koszalinie. Po ro ku dopiero przenieśliśmy się do Kołobrzegu, gdzie gościnne władze miasta i powiatu, a także dyrekcja Uzdrowisk, stworzyły nam dobre warunki do tej pracy. Kołobrzeg od tamtego czasu zmienił się nie do poznania. Jest ważnym ośrodkiem kultu — Nasz obóz w Kołobrzegu, nasze koncerty, Panie Redaktorze mają ogromne znaczenie dla szkoły tzn. dla pedagogów co zawodowi muzycy. — To dobrze, tym bardziej, jak się ma taką doborową pu bliczność i to nie tylko dorosłą. Były przecież trzy ciekawe koncerty dla dzieci i mło dzieży, połączone z prezentacją instrumentów. Obserwowa 10 lat współpracy 0 koncertów i studentów. Stanowią jakby przedłużenie pracy uczelni w okresie wakacyjnym. Dziś od absolwenta wyższej szkoły mu zycznej wymaga się oprócz wysokiego poziomu wiedzy i gry na danym instrumencie, także — i to w równym stopniu — umiejętności pracy w zespole orkiestrowym. Muzyka bez takiego obycia, nie przyjmie dziś do pracy żadna filharmonia. A przecież w uczel ni nie starcza czasu na tego będę w Budapeszcie,, na międzynarodowym koncercie, jako juror. W Domu Zbowidow ca mówiłem o moim pobycie w Mongolii... — Az Finlandią, jeśli moż» na? — Wyjeżdżam tam w celu prowadzenia kursów. Ale nie o tym chciałbym powiedzieć. Odwiedził nas niedawno, w Kołobrzegu właśnie, miły gość z Finlandii — profesor akademii w Helsinkach, Eero Lina-ja. Był zachwycony naszym o-bozem i koncertami. Studenci zagrali mu poemat symfoniczny Jana Sibeliusa „Ojczyzna moja — Finlandia". Nie trzeba dodawać, .iak bardzo ujęło to naszego gościa. Studenci zapro szeni zostali do Finlandii. Przy okazji — zastanawialiś my się nad tym, że Kołobrzeg mógłby odegrać wspaniałą ro lę w krzewieniu idei pokoju w krajach basenu Morza Bałtyc kiego. Na początek spróbowali przeciwny wiatr tłumił dźwię byśmy współdziałać z konser-ki instrumentów. watorium w Helsinkach, po- — Cóż. nie wszystko się tem można by tę inicjatywę zawsze udaje. Mamy jednak rozszerzyć na pozostałe kraje z tych koncertów bardzo dużo skandynawskie. Niech i w zadowolenia. Przeżyliśmy pię tych krajach rozbrzmiewa mu kny wieczór we Włościborzu, zyka Chopina, Moniuszki, a u łem osobiście wysiłki i niepokoje studentów na koncercie smyczkowym, kiedy trochę za wodziła źle ustawiona aparatu ra, a na domiar wszystkiego rodzaju pracę. Zresztą absol-ry nie tylko w województwie, wenci konserwatorium zdoby-ale i w kraju, a kto wie, może wają umiejętności pracy w or- w niedalekiej przyszłości na skalę europejską. Już w ub. roku mieliśmy obawy, czy nasza orkiestra zmieści się ze swymi koncertami, w przebo- kiestrze i rutynę dopiero po ukończeniu studiów muzycznych. Często, początkujący rnu zyk skazany jest na kilka lat wprawiania się, zanim zdobę- w Domu Zbowidowca. — Właśnie, doszły mnie słu chy, że przy okazji nastroiliście pianino... — Z tym pianinem, to było wienia i poparcia. trochę jak na froncie, kiedy się zatnie karabin maszynowy, a trzeba go naprawić i strzelać nas Wegeliusa, JaYnefelta i Sibeliusa. — To piękna myśl, Panie Rektorze, warta zastano-Zarówno zaniu do poprzednio omawianych tematów. Słyszałem, że studenci PWSM przygotowują się do Konkursu Szopenowskiego? — Owszem. Jest ich w naszej PWSM sześciu. Gwoli sprawiedliwości warto poinfor mować, że po jednym ma też PWSM w Łodzi i Krakowie. — Na koniec pytanie, natury osobistej. Należy Pan Panie Rektorze, do grona osób zasłużonych dla Ziemi Koszalińskiej ,o czym świadczy honorowa odznaka wręczona przed kilku laty. Do Kołobrzegu przy jeżdżą Pan od dawna, chyba od 1945 roku. Skąd to zainteresowanie morzem? — Widzi Pan, ojciec mój był marynarzem, chociaż pochodził ze wsi poznańskiej. Morze mam jakby we krwi. Dumny jestem z tego, że Kołobrzeg Państwowa Wyższa Szkoła Mu rozbrzmiewa polską pieśnią i zyczna w Warszawie, Jak i Ko melodią, że i nasza Szkoła się łobrzeg mogłyby odegrać bar do tego przyczynia. Lubię dzia gatym kołobrzeskim lecie kul dzie właściwe doświadczenie, turalnym... — Sądzę, Panie Rektorze, że — I nie tylko zmieściła się, uczestnikom kołobrzeskich o- Panie Rektorze, ale koncerty bozów to nie grozi. Na estra- Wasze cieszą się niesłabnącym dzie koncertowej obserwuję powodzeniem publiczności, dużą swobodę młodych muzy- Przecież macie stale pełne ków, śmiałość, zaradność. Sa- komplet.y. Na koncerty orkie- mi muszą przygotowywać kon stry symfonicznej w parku u- certy, zabiegać o organizację zdrowiska przychodzi tysiąc a widowni. Warto może przyto- nawet półtora tysiąca ludzi, czyć takie porównanie: War- Dzieje się to chyba dlatego, szawska Filharmonia przygo-że gracie pięknie, czysto, towuje tygodniowo jeden kon- wzruszająco, ale przede wszy cert symfoniczny, a PWSM Instrument jest bardzo dobry dz0 ważną rolę w zbliżeniu łalność społeczną, chciałbym („Calisia"), nowy. Strojony był narodów. Chciałbym zadać zarazić nią całą naszą mło- po raz pierwszy. Początkowo jeszcze dwa pytania, w nawią dzież. mówiono, że trzeba wyrównać struny na trzech klawiszach. Potem okazało się, że dostroić trzeba było trzydzieści strun. I to w bardzo krótkim czasie. Nasz stroiciel uporał się z tym w godzinę, a normalnie potrze bowałby trzech lub czterech godzin. — A wieczór był udany? — Wspaniały! Nie chciano stkim szczerze! dwa. Toutes proportions gar- \ mmi mim ^ -■ - - Ujoki morza Kończymy milą rozmowę z Jubilatem. Jest nim warszawska PWSM, prorektor Ludwik Kurkiewicz i Kołobrzeg. Dziś odbywa się w Kołobrzegu ostatni w tym roku, pożegnalny jpięćsetny koncert studentów PWSM. Dzie kujemy i do zobaczenia! Z prorektorem PWSM, prof. LUDWIKIEM KITCKIEWICZEM rozmawiał: ZDZISŁAW PIŚ Fot. J. Piątkowski POPULARNE u progu Polski Ludo-dowej hasło „nie matura lecz chęć szczera — zrobi z ciebie oficera" — od lat pozostaje w niepamięci. Nawet ci, którzy mieli jedynie ową chęć szczerą, wcześniej czy później musieli się wyuczyć konkretnego zawodu, bądź też go zmienić. Coraz wyraźniej bankru tuje też, jeśli już nie zbankrutowało zupełnie, przekonanie, że rolnikiem wystarczy się urodzić, a reszta przyjdzie sama. W ciągu stosunkowo krótkiego okresu stworzyliśmy system kształcenia kadr, który może spotykać się i spotyka z krytyką, ale też przynosi coraz więcej pożytku. Nie można bowiem umieć i wiedzieć wszystkiego, chociaż bywają w tej regule wyjątki. W dziedzinie upowszechnienia i organizowania kultury mssowej sytuacja jest jednak. nadal niejasna. Zatrudnia się wprawdzie przedstawicieli o-kreślonych zawodów (bibliotekarzy, operatorów kinowych, muzyków, choreografów plastyków i innych), ale rzadko się zdarza, aby łączyli oni w sobie zalety fachowca i organizatora. Tymczasem wzmagająca się ofensywa kulturalnego wychowania, odpowiadające jej rozbudzone zapotrzebowanie społeczne, stwarzają sytuację dotychczas nieznaną, wymagającą podjęcia zdecydowanych kroków celem wykształcenia organizatorów kultury, będących jednocześnie specjalistami chociaż jednej dziedziny. Mają to być też ludzie umiejący prowadzić politykę kulturalną, bo przecież i tego rodzaju kwalifikacje są coraz bardziej niezbędne. Zawodowe placówki kulturalne, jakkolwiek by się nie rozpatrywało ich działalności, obowiązków organizatorskich nie są w stanie przejąć. Te zaś, w przeważającej masie, sprawują ludzie pełni dobrej woli, zamiłowani popularyzatorzy kultury czasem mający nawet dość wysoki poziom wykształcenia, ale „ochotnicy". Co brzmi ładnie i malowniczo, lecz nie zawsze zobowiązująco. Problem braku kwalifikowanych kadr kulturalnych nie od dziś spędza sen z powiek tym, którzy za ten obszar społecznego wychowania czują się odpowiedzialni. Co pewien czas rodzą się nowe koncepcje, jedne sprawdzają się, inne nie. Nie kwestionując przydatności takich form kształcenia kadr (może to nieadekwatne określenie, ale pozo* stańmy przy nim), jak roczne kursy kulturalno-oświatowe, studium kulturalno-oświatowe czy wreszcie króciutkie kursokonfe- że są to tylko półśrodki, półkroki, stwarzające w dodatku złudzenia co do rzeczywistych kwalifikacji. W roku 1970 kadry kultury województwa koszalińskiego tworzą ludzie głównie z wykształceniem podstawowym, a następnie ze średnim. Liczba absolwentów wyższych uczelni stale rośnie, ale w tempie pozwalającym obsadzać na razie stanowiska w mieście wojewódzkim, czasem w powiatach. Jest to wprawdzie zgodne z tzw. nomenklaturą, gdyz wymaga od pracownika na szczeblu powiatowym średniego wykształcenia, ale anachronizm wydaje się coraz bardziej oczywisty. Oto na przykład spośród 74 pracowników kultury w pow. słupskim — 25 posiada pod- Powołanie stawowe wykształcenie. Jedna trzecia zatrud nionych na etatach. W powiecie złotowskim tylko 4 legitymuje się świadectwem szkoły średniej, reszta — podstawowej. Wojewódzka Komisja Związków Zawodowych wykazuje, że w placówkach kulturalnych zatrudnionych jest ponad 100 pracowników z wykształceniem podstawowym, 74 ze średnim, 36. z niepełnym średnim, 2 z niepełnym wyższym i 2 z wyższym. Powiat kołobrzeski uchodzący, i słusznie, za jeden z najaktywniejszych kultu ralnie sygnalizuje: „...w placówkach terenowych wykształcenia specjalistycznego nie ma prawie nikt". Wspomniany już pow. złotowski komentuje swoje informacje o stanie kadry: „Z tego wynika, że kadra fachowa to tym zakresie jest bardzo znikoma ,a nawet można powiedzieć, że jej nie ma". Jeszcze mniej ciekawie wyglądają perspektywy w powiecie człuchowskim: „...uprzejmie informujemy, że brak baz kulturalnych, a także znikoma ilość placówek kulturalno-oświatowych uniemożliwiają nam zatrudnienie przyszłych pracowni ków o specjalizacji k.o". Wałcz zaś zgłasza zapotrzebowanie „na 5 absolwentów ogólnokształcących z przygotowaniem do pracy k.o." W amatorskim ruchu artystycznym województwa, odgrywającym przecież ważną rolę, działa 571 zespołów. Obliczono, że w ubiegłym roku każdy występ jednego zespo-^ łu oglądało średnio 200 widzów, a więc spo- __________. ro. Tych prawie 600 zespołów ma do pomocy i Fot. J. Patan rencje i seminaria^jiie raożną nie wiedzieć, f, 79 instruktorów fachowców. 82 zespo&j GŁOS nr 233 (5626) Str. 1 Spojrzenie w portfel TJ Schyłku lata zebrała się lińskiej Orkiestrze Symfonicz Kć misja Oświaty i Kultury WRJN. aby omówić projekt przyszłorocznego planu i budżetu koszalińskiej kultury. Portfel jest oczywiście jeszcze pusty, dopiero £a parę miesię- nej 720 koncertów. Być może powrócę do analizy tych zadań, tu tylko sygnalizuję, że bez względu na święta i urlopy orkiestrze przypadają po dwa koncerty dziennie, teatro cy może się zapełnić kwotami wi po więcej niż 1,5 spektaklu przeznaczonymi na urzeczy- Proszę się zastanowić co to wistnienie większych i mniej- znaczy. szych zadań. Za te same nie- W kalendarzu naszych im* mai pieniądze trzeba będzie prez są obydwa festiwale (pia zrobić więcej albo to samo. nistyczny i piosenki żołnier- tylko lepiej. Projektuje się więc przeksz_ ♦ałcenie świetlicy w Jastrowiu w Miejski Dom Kultury, utwo rżenie nowych gromadzkich ośrodków kultury w Barwicach, Kołczygłowach i Budowie (budżet każdego z nich wynosi 150 tysięcy złotych), otwarcie 4 świetlic w powiatach Szczecinek, Wałcz, Sław_ no i Człuchów, wreszcie uruchomienie trzech nowych filii bibliotecznych w powiatach skiej), plener oraz stałe impre zy, mające już dość mocno u-gruntowaną pozycję bądź to w kraju, bądź tylko w woje. wództwie. Czyli w sumie — lekko wzbo gacony stan posiadania. W dziedzinie kultury jednak rzecz nie sprowadza się wyłącznie do strefy obiektów i zaskakująco nowych propozycji lecz do solidnego wykorzystania dóbr już istniejących, przedsięwzięć już zaakcepto- Szczecinek, Wałcz i Człuchów, wanych przez społeczeństwo, a także wzbogacenie obecnego Konieczność oszczędnego gos- księgozbioru o 106 tysięcy to- podarowania, co najmniej dwu mów. krotnego obejrzenia każdej To są nowe zadania, ale nie niemal złotówki przed jej wy jedyne. Trzeba przecież zakoń daniem, może się tylko opła- czyć przebudowę słupskiej bi~ cić. I to w dwojaki sposób, błioteki, prowadzić budowę no Po pierwsze poprzez sprawdzę wej siedziby Wojewódzkiej i nie czy określone kwoty wyda Miejskiej Biblioteki Publicz- jemy istotnie na zrozumiały nej. Na ten ostatni temat pisa i wartościowy cel, po drugie liśmy już nieraz. W tym miej- dla ostatecznego sformułowa- scu stwierdźmy jedynie, za- nia takiego programu i stylu miast sążnistego komentarza, naszej kultury, którego siłą iż zanosi się na to, że biblio napędową nie będą wyłącznie teka zostanie otwarta w 1972 dotacje, subwencje itp., ale roku, zaś w 1973 będzie mu- ambicja i aktywność zarówno siała przejść kapitalny remont administratorów kultury jak Bo już niszczeje to czego jesz i środowisk twórczych, a tak- cze nie zbudowano. że społecznego ruchu kultural Projektuje się też przekształ nego. Znaleźliśmy się wobec eenie miasteckiego ogniska mu konieczności jednoznacznego zycznego w Państwową Szko- przewartościowania określo- łę Muzyczną I stopnia, dalszą nych przedsięwzięć i ten zwy- realizację radiolinii Gołogóra czajny rachunek ekonomiczny —Szczecin, no i może rozpo- może sprzyjać wyzbyciu się ezęcie budowy kina w Złoto- iluzji, utrwaleniu bazy i im- yrie. prez rzeczywiście przydatnych Uruchomienie nowych o- Członkowie Komisji poparli l>iektów, zwiększenie wyma- projekt budżetu i planu, łącz gań w stosunku do niektórych nię z nowymi uruchomieniami już istniejących placówek po- Postanowili też wystosować woduje konieczność zwiększę- wniosek do Prezydium WRN nia etatów — jeśli się uda o w sprawie osłabionego tempa 47. Jest to liczba minimalna i budowy Wojewódzkiej Biblio- ze wszech miar uzasadniona, teki i postępującej dewastacji. Bałtyckiemu Teatrowi Drama Tę oczywistą rozrzutność trze tycznemu projekt planu wyz- ba ukrócić w imię racjonaliz- nacza 560 przedstawień, Kosza mu ekonomicznego, (zetem) Zachód słońca w kołobrze skim porcie Fot J. Patan „Jest to prawdziwa historia Cheyennów i tego, jak' wyprowadzili w poie caią armię amerykańską w czasie wędrówki przez środek ich da w nego kraju. Ludzie w Europie i w innych częściach świa ta zawsze pytają mnie o Indian — jacy są naprawdę, o ich kulturę, historię. Od dawna chciałem zrobić coś, co by powiedziało o nich prawdę a nie tylko obraz, w którym ścigani są przez kawalerię". Nie wypada polemizować z tak autorytatywnym opiniodaw cą, jakim jest reżyser filmu „J ES1EN CH EY EN NO WJ', John Ford, jeden z najwybitniejszych reżyserów amerykańskich, twórca filmów tak znakomitych jak klasyczny „Dyliżans", „Miasto bezprawia" czy „Kto zabił Liberty Valance a". Wydaje mi się jednak, że tę wypowiedź autora warto uzupełnić. „Jesień Cheyennów" równie dużo mówi o Indianach jak i o ich białych pogromcach. Istotnie, z tak przejmującym obrazem zagłady plemienia, które pragnie tylko żyć w spokoju na ziemi ojców nie spotkaliśmy się jeszcze w filmie amerykańskim, gdzie Indianie są nieodłącznym bejrzeniu „Jesieni Cheyennów" nie będą mogła chyba patrzeć bez niesmaku na podobne sceny. Tragedia ekster minacji Indian, najczarniejsze karty historii Stanów Zjedno czonych znane były od dawna ale po raz pierwszy temat ten potraktowano tak szeroko i w znakomitej formie artystycznej. Cały efekt prezen tacji surowego i szlachetnego kodeksu moralnego Indian, ze stawionego z krętactwami i podłością białych przepada w SMliTNA JESIEŃ mdłym• oleodrukowym finale, gdzie przybrani w kolorowe stroje Indianie bawią się w rezerwacie, tyle, że zlokalizowanym na ich terenach, gdzie ich ojcoioie byli wolni. Taki musi być happy end, więc jak za dotknięciem czarodziej skiej różdżki, po interwencji ministra _______ ^ w______ ^ z Waszyngtonu za- składnikiem westernów, wy- Pr?, wołując w węzłowych mo- mentach akcji grozę swymi okrzykami bojowymi a potem galopując i efektownie spadając z koni dają się łatwo pokonać zagrożonej garstce białych bohaterów. Po o- iastrumentalne i 52 wokalne czekają na pomoc 37 muzyków — to jeszcze nie tak źle. Ale 190 zespołów dramatycznych, teatrów poezji, lalkowych, estradowych może liczyć na współpracę zaledwie 17 instruktorów. 5 instruktorów-plastyków przypada na 38 zespołów plastycznych, 15 instruktorów-cho-reografów na 15 zespołów pieśni i tańca o-raz 51 estradowych. Mamy więc do czynienia z dwoma problemami, pozornie osobnymi. Jeden — to ogólne wykształcenie kadry kulturalnej, drugi — to jej specjalistyczne przygotowanie. I w jed nym i w drugim przypadku deficyt jest oczywisty. Przy takim stanie rzeczy, kiedy instruktorzy muszą być przeciążeni obowiązkami, zakres przekazywanych przez nieb bez zawodu 2065 zł, w Szczecińskiem — 2416 zł). Płaca jednego pracownika świetlic kształtuje się odpowiednio: w Polsce — 1205 zł, w Koszalińskiem — 1173 zł (dla porównania — w Lu belskiem — 1651 zł, w Opolskiem — 1341 zł, w Zielonogórskiem — 1207 zł). Z tych wycinkowych danych można wyciągnąć zbyt płytkie wnioski, ale też nietrudno nie przypuszczać, te im wyższe kwalifikacje i większa wiedza pracownika kultury — tym realniej można dostosować odpowiednie wynagrodzenie. dukcja „Jesieni Cheyennów nie obyła się bez zgrzytów, podobno producent na własną rękę wiele w filmie pozmieniał i powyrzucał, przykro jednak ten finał kontrastuje z wymową całości filmu, gdzie rzeczywisty tragizm bo haterskiej wędrówki Indian przez 1600 mil — z południowego zachodu na północ kontrastuje z histerycznymi plotkami rozsiewanymi na ich te mat. Kunszt Johna Forda oraz aktorów — Richarda Widmarka i Caroll Baker sprawia, że znosimy sentymentalizm wątku lirycznego — miłości nieprzejednanej kwakierki, która postanawia wędrować z Indianami, by opiekować się dziećmi oraz dowódcy oddziału kawalerii, która ich ściga, nie mającego osobistego przekonania o sensie swego działania — przeciwnie, solidaryzującego się w głębi duszy ze złamaniem przez Indian umowy, na mocy której ginęli w rezerwacie. „Jesień Cheyennów" nasycona jest także epizodami — w środku filmu mamy etiudę luźno związaną z główną akcją z westernowego Dodge City. W komediowej formie pokazano groźnego szeryfa Wyaita Earpa, tu Jamesa Stewarta ubranego w nieskazitelnie biały strój światowca a wszystkie troski szeryfa przedkładającego na partię pokera. Są też dwa epizody w których występują Polak i Niemiec. Polak sierżant Wi-chowski w trakcie pościgu za Indianami kończy swą służbę (jak się domyślamy niezwykle chlubną) w armii Stanów Zjednoczonych, lecz przepełniony sympatią do walczących o wolność Indian wyruszy jednak dalej z oddziałem z poczuciem. solidarności i koleżeństwa. Niemiec — komendant fortu, któremu poddaje się część odziału Indian bezdusznie wypełniając co do joty rozkaz przyczyni się do śmierci kobiet i dzieci. Znako mity w studium niemal obłędu wywołanego nieludzkim pojęciem o dyscyplinie jest wybitny okto~ Karl Malden. Obsada „Jesieni Cheyennów" błyszczy zresztą od wielkich nazwisk. W roli ministra — Edward G. Robinson, jednego z Indian gra Sal Mineo, jego matkę Dolores Del Rio, nasze go rodaka Mike Mazurski zaś młodego, zapalonego do walki porucznika Scotta — Patrick Wayne, syn Johna Wayne,o. MARTA iiii „W pracy i walce" (PIW) — wspomnienia robotników warszawskich z przełomu XIX i XX wieku, opracowane przez Janusza Durko. R. Bolduan, M. Podgórecz-ny: „Bez mundurów" (Wyd. Morskie) — opowieść o walce gdyńskich harcerzy w latach okupacji. Adam Sikora: „Spotkanie z filozofią" (Iskry) — zbiór szkiców. Anita Di Vittorio: „Giuseppe Di Vittorio" (Wyd. Zwiąż-1 kowe, przekł. Zofia Toczek) — życie i działalność włoskiego działacza robotniczego. Tadeusz Becela: „Dziewczęta z internatu" (Czytelnik) — powieść w formie pamiętnika nastolatki. i Renata Zwoźniakowa: „Romans z ludcżercą" (Wyd. Łódzkie) — opowiadania o ludziach pechowych. Maria Wardssiówna: „Zew przestworzy" (LSW) — opowieść o Żwirce i Wigurze. Krystyna Siesicka: „Czas Abrahama" (LSW) — II wydanie. Klar? Jarunkova: „Brat milczącego wilka" (Iskry, tłum. Cecylia Dmochowska) — powieść dla młodzieży popularnej pisarki słowackiej. J. K. umiejętności nie jest zbyt szeroki, a skutki tego widać i po repertuarze, i po przeciętnym poziomie wykonawczym, wreszcie po liczbie zanikających zespołów. Co zaś do poziomu wykształcenia, to jest przecież pewne, że określony zasób wiedzy z reguły pociąga określone możliwości oddziaływania, poszerza lub zawęża horyzonty. Jest wiele dziedzin życia, które czekają na wykształconą, w pełni kwalifikowaną kadrę organizatorów kultury. Choćby tak pojemna, a u nas ważąca, jak różnego rodzaju wczasy — poprzez Fundusz Wczasów Pracowniczych, wczasy zakładowe, obozy, kolonie. Jest cały wielki obszar działania organizacji młodzieżowych, w których praca kulturalno--oswiatowa jako jedna z metod wychowania ciągle jeszcze odbywa się nieco po amatorsku, z interesującymi co prawda nieraz efektami, ale niezbyt powszechnymi. Przykładem może być choćby stagnacja, rutyna, czy po prostu brak interesujących propozycji w środowisku studenckim. Zapotrzebowanie na coraz bardziej wykształconą kadrę organizatorów kultury i jej fachowców — popularyzatorów ograniczone jest, jak na razie, wieloma barierami. Choćby miejscem pobytu, możliwościami awansu i odpowiedniego wynagrodzenia. Jak wykazuje „Rocznik statystyczny kultury", średnia płaca jednego pracownika domu kultury w Polsce wynosi 1970 złotych — w Koszalińskiem 1959 złotych (dla porównania: w Lu- JUŻ dawno przy lekturze współczesnych /powieści i opowiadań nie miałem ta- __________... kiej uczty duchowej, jak pod- Wielu pracujących w kulturze, bez wzglę- | czas czytania ,Najady" Zyty du na wiek i staż pracy, podejmuje trud | Oryszyn. A podkreślić i to dalszych, zaocznych studiów. Są to jednak | zaraz na wstępie należy, że ta sprawy dość kłopotliwe, bowiem praktycznie * psychologiczna powieść o | wspóiczesliej wsi? wydana na-| kładem „Czytelnika", jest * prozatorskim debiutem autor-I ki. Można jej zazdrościć i i gratulować: wiedzy o codzien-jj ności życia na wsi, o zacho-3 dzących przemianach w go-| spodarce, świadomości i obyli czajowości żyjących na wsi | ludzi; imponującego daru ob- Słowa magiczne nie ma uczelni, która kształciłaby i umacnia la pozycję w zawodzie pracow nika kultury. Po prostu dlatego, że takiego zawodu nie ma, a są jedynie zainteresowa nia i tzw. żyłka organizatorska, mogąca swobodnie owocować w innej dziedzinie niekoniecznie związanej z kulturą. Szkolnictwo artystyczne przygotowuje spe- s serwacjij który umożliwia au cjalistów, z których mogą wyrosnąć organi- J tcrce dostrzeżenie każdego zatorzy, działacze, politycy — ale nie muszą | drgniecia w wolno zmienia-i nikt im tego nie ma za złe. N$>z rozwój ; . sie przecież wiejskim as; społeczny i gospodarczy zmierza jednak do J £ f środowisku, tego, aby człowiek nie tylko pracował* wytwarzał dobra materialne, lecz przecież do . . obyczai tego, aby równocześnie wzbogacał swoje ży- I 1 ^ każdej rysy i I pęknięcia w starej, odwiecz-jowości oraz pięk- cie duchowe. Tendencja do skracania czasu ? t*ej pow!eści u_ ^belskiem — 2037 zlĄ_ w_ Olsztyńskiem ~ kac je. pracy (przy równoczesnej jej intensyfikacji) ] prowadzi w prostej linii do rozwoju wielu ~ zainteresowań, wśród których oświata, kultura, turystyka, sport będą znaczyły coraz więcej. Ktoś odpowiednio przygotowany musi wyjść naprzeciw rosnącym zainteresowaniom, musi umieć zorganizować czas wolny w sposób społecznie i indywidualnie pożyteczny. Wcześniej czy później zaistnieje konieczność powołania wyższej uczelni kształcącej jednocześnie specjalistów i organizatorów kultury. Im wcześniej zrodzi się ramowy przynajmniej projekt programu, im wcześniej zaproponuje się profil takiej uczelni, zorientuje w geografii i liczebności naboru, z kolei zaś przystąpi do regulacji wielu spraw związanych z samym uprawomocnieniem zawodu organizatora kultury i wieloma wynikającymi stąd konsekwencjami — tym realniej będziemy mogli planować poszczególne elementy społecznej edukacji, jej całość. W oparciu o podołanie, bez wątpienia, ale przede wszystkim o wiedzę,, kwalifi- Z BIG NIE W .MICUTA rzeka swym pięknem, prostotą i oszczędnością. Jest przy tym niesłychanie barwny, a w swej warstwie gwarowej jędrny i scczysty. Obcując z językiem Zyty Oryszyn — czytelnik utwierdza się na powrót w przekonaniu, -że słowa mogą mieć moc magiczną. Moc tworzenia obrazu, który długo tkwi pod powiekami, moi oddania piękna przyrody, zapachów i światła. Zresztą sprawdźcie to sami. Choćby w tym fragmencie o nadejściu zimy: „Tej jesieni zima nie podchodziła do zabudowań nocą, nie skradała się między opłot kami. Szronowymi włosami nie omiatała ani przeźroczystych szyb, ani poczerniałych pól — tak żeby dać czas do namysłu. Nie^ wycofywała _ się pełnym porankiem pod gołym niebem, szeleszcząc topolowym liściem. Nie chuchała w późne przywiędłe na grządkach astry zimnokrwistym chichotem ani nie potrząsała z niedowierzaniem główkami nieśmiertelników. Tej jesieni zima nadeszła pewnie, jak wiejska baba gru ba w pasie i tęga w licach. Nadeszła pewnie. Jak baba, co właśnie od spowiedzi wróciła, rozgrzeszenie dostała, skraj stuły ucałowała, co trza odmodliła. Zdrowaś Mario, łaskiś pełna — i po domu chodzi pusta i głodna, bo z wczorajszej awantury oczyszczona, krowim mlekiem nie opita i od nowa może lać w pysk cherlawego chłopa-zię-cia, a męża — co z nim razem pił, w stodole na noc zamykać..." Bohaterami „Najady" są: młoda, -wiejska dziewczyna, „gospodarska córka" i chłopak, znajda, wychowanek tragicznie zmarłej babki — znachorki od wypędzania z dziewczyninych brzuchów diabła, który lubi gzić się po pachnących świeżym sianem stodołach. Ich miłość zawiera w sobie od początku zapowiedź konfliktu. Ale nie ta miłość, wokół której toczy się akcja, .je^t najważniejsza w powieści. Autorce udaje się pokazać wewnętrzne życie swych bohaterów, ludzi prostych i zwyczajnych, szarpiących się z codziennymi ^łopotami, wydzierających życiu prawo do. odrobiny szczęścia. Marychna i Sawka marzą o życiu, o którym możn^ pisać w książkach, wdowa Biaław-ska — matka Marychny, pod zewnętrzną oschłością, swarli-wościa ukrywa serce, napełnione po brzegi miłością do dzieci, do ludzi. Serce, w które ugodziła salwa niemieckiego plutonu egzekucyjnego, salwa, która odebrała jej męża. Ona to właśnie zastanawia się, dlaczego człowiek patrzy na drugiego „zawsze z ukosa", dlaczego ludzie żyją „tyłem do siebie", zamiast przy sobie i ze sobą. Nad sensem życia, jego wartością zastanawiają się i inni bohaterowie „Najady"- Bohaterowie, którzy jak stary Molenda wiedzą, że trzeba „to wszystko, co się przeżyło, nosić ze sobą i nie zapominać o niczym". A galeria tych bohaterów jest bogata, reprezentuje różne pokolenia: dziadek, reemigrant z Francji, mąż Białawskiej, któr^ ucałował małego syna i pogładził to miejsce, w którvm powinna się znajdować główka drugiego, nienarodzonego jeszcze dziecka i poszedł z oddziałem leśnych do Warszawy, gdzie było piekło i pomoc była potrzebna. Walczak, który porwał się z nożem na córkę, rodzącą nieślubne dziecko, sąsiedzi, młodzi i starzy. Wszyscy sp oni ludźmi z krwi i kości, ludźmi, o których nie można zapomnieć no odłożeniu powieści na półkę. jf J. K1EŁB j Str, I GŁOS nr 233 (5626) „Mam 10 lat. Jestem skazany: skazany na śmierć lub skazany na kalectwo. Ludzie, którzy znaleźli sposób na zabijanie ludzi, wymyślili także sposób na zabijanie dzieci — samochód'*. Jest to fragment wypowiedzi z sondażu, który wśród dzieci przeprowadził francuski socjolog — Jeanne Delais. JEST rzeczą zadziwia jącą jak szybko i sku tecznie motoryzacja, rozwinięta w niektórych wysoko uprzemysłowionych krajach Europy zachodniej do gigantycznych, a przez to prawie absurdal nych rozmiarów, przeobraża — w sensie negatywnym — stosunki społeczne i psychikę ludzi. Posiadacz samochodu z czasem staje się człowiekiem kierującym się w życiu publicznym, a także prywatnym, zasadami które nie budzą zaufania. Wyniki sondażu, który przeprowadziła prof. Jeanne Delais wśród dzieci Paryża i wsi francuskiej, wśród dzieci różnych środowisk społecznych, wskazują sugestywnie, jak wiel /O ORAZ większy udział w męskiej garderobie ma dzianina. Robi się z niej nie tylko koszule i blezery, ale i całe garnitu ry. Inną nowością na garnitury jest lniany aksamit, bardzo efektowny i twarzowy. Mężczyźni, szczególnie młodzi, przestali też stronić od tkanin deseniowych o wzorach kwiatowych. Stopniowo zacierają się podstawowe różnice między modą męską i damską. Natomiast to, co raziło najbardziej, a więc owa . nieco jarmarczna biżuteria (łańcuchy, wisiory, brosze), zanika nawet w strojach awangardo wych, ustępując miejsca kie spustoszenie czyni w psychice dziecka samochód. Cytowany na wstępie fragment wypowiedzi jednego uczestnika tej interesującej ankiety, jest dosyć typowy dla całej grupy badanych. Czy ten wspólny mianownik jest zaskakujący? Jean ne Delais odpowiada — nie. Dzieci uczą się, są chłonne. Czytają te same gazety, co rodzice, słuchają radia, oglądają programy telewizyjne. Tymi kanałami dociera do nich tragiczna prawda: — w 1970 r. jedno z dwóch rodzących się dzieci skazane jest na śmierć lub trwałe kalectwo w wyniku wypadku samochodowego. O ile rodzice uodpornieni są na tego typu informacje, co jest mię dzy innymi, również skutkiem narkotycznego działa nia współczesnej cywilizacji, o tyle dzieci reagują na nie — świadomie lub podświadomie — żywo i e-mocjonalnie, co nie pozosta je bez wpływu na formowa nie się ich psychiki. Innym czynnikiem. który prawdopodobnie oddziaływa jeszcze silniej na świadomość dzieci ma charakter socjologiczny. W 1969 r. na drogach Francji poniosło śmierć lub zostało na resztę życia kalekami 40.375 dzieci francuskich w wieku poniżej 15 lat. Każde z nich miało lub ma kolegów szkolnych. Każde z nich miało lub ma zaprzyjaźnione grono rówieśników, którzy pamiętają śmierć swoich kolegów i którzy nie są w stanie zrozumieć dlaczego dorośli zamiast opiekować się nimi, narażają ich na przypadkową śmierć. W świadomości tych dzieci śmierć zbyt wcześnie nabie ra realnych i groźnych kształtów. Wiele z uzyskanych przez Jeanne Delais wypowiedzi wskazuje, iż dzieci zbyt wcześnie zapoznają się z ty mi pojęciami, jak śmierć, strach, obawa itp. „Prosiłem tatę: nie jedi tak szyb ko. Odpowiedział: nie drżyj duszko" (11 lat), „Rodzice kochają mnie i , otaczają troskliwą opieką, ale w sa mochodzie nie cierpię ani ta ty, ani mamy" (10 lat), „Im goręcej proszę, aby mama wolniej prowadziła, tym Szybciej jedzie. Rozpłakałem się,. (12 lat). Obok tych negatywnych stron życia samochód uczy dzieci także pozytywnych zachowań. Opanowania, odwagi. Cechy te nie równoważą jednak, szczególnie właśnie wśród dzieci, oddziaływań negatywnych. Cały problem, tj. społecznych skutków motoryzacji, kwalifikuje się do komplek sowych badań. Istnieje bowiem bardzo wiele dowodów na to, iż skutki te wy kraczają daleko poza to. co zwykle określamy oddziały waniem krótkotrwałym, o-graniczonym. Dotykają one i kształtują nowe stosunki międzyludzkie. Człowiek zamknięty w samochodzie czuje się bezpiecznie izolo wany, a więc także od tego wszystkiego co dzieje się kłopotliwego na zewnątrz, obojętnieje. Samochód zmienia styl życia, ułatwia kontakty to warzyskie. Trudno dzisiaj jeszcze powiedzieć czy czło wiek zmotoryzowany jest bardziej aspołeczny, czy bardziej społeczny. Wygła sza się na ten temat różne opinie. Jedni uważają, iż samochód wpływa integru-jąco na życie rodzinne (wspólne wycieczki, weekendy, wspólne przeżycia, przygody itp.). Inni są zdania, że wręcz przeciwnie, że wpływ motoryzacji uma cnia aspołeczne wzory zachowań (niechęć do udziela nia pomocy kierowcom znajdującym się w niebezpieczeństwie, skłonność do unikania odpowiedzialności za spowodowanie wypad ku w obawie przed utratą prawa jazdy, nałożenia kary, grzywny itp.). Jakby nie było, wyniki sondażu przeprowadzonego przez Jeanne Delais wśród dzieci wskazały jeszcze jeden ważny problem, który należy dokładnie zbadać. Wydaje się że jednym ze sposobów działania umożli wiającym przeciwdziałanie zjawisku zbyt wczesnego wyposażania, dzieci w men talność ludzi dorosłych, bo wiem do tego rzecz się w zasadzie sprowadza, jest u-czulanie przede wszystkim rodziców posiadających sa mochody na konsekwencje, jakie wyniknąć mogą z lek ceważenia przez ojca lub matkę próśb dziecka o wol niejszą jazdę. Rzecz oczywista, uspokajanie dziecka niecierpiącego szybkiej jaz dy samochodem słowami ,nie drżyj duszko" mija się z celem i pociąga za so bą wręcz odwrotny skutek. Od tego momentu bowiem dzieciak ma całkowitą pew ność, że kochany tato szar żuje i nie wiadomp, jak się to w efekcie skończy. (NT PAP) „ON" W SŁOŃCU dodatkom w postaci chusteczek i szali. Sylwetka jest nadal bardzo wydłużona, wyszczuplona pionowymi cięciami, rękawy wszyte wysoko. Dość długie marynarki lek ko odstają dołem. Przeważają zdecydowanie jed-norzędówki. Linia spodni prosta, o dopasowanej górze bez zaszewek (dla młodych). Nogawki długie, pro ste, leżące na butach. Jednym z podstawowych elementów letniego ekwipunku są kamizele z mieszanek lnu z jedwabiem, dzianiny, lekkiej wełny. Długość dowolna. Dużą wagę przywiązują ostatnio projektanci do ko szul, które przestały być tylko uzupełnieniem ubioru, ale stanowią i samodzielny strój z odpowiedni mi spodniami. Do nowości należą koszule-tuniki o-parte na kroju koszul ludowych, a takżz koszule o kołnierzach przystosowanych do noszenia szala. W barwnych koszulach z jed- wabiu modne są rękawy wszyte w długi wąski man kiet. Obok tradycyjnych „polo" występuje w koszu lach z dzianin nowe wykończenie szyi: stójka lub ściągacz i zapięcie na plisie. Krawaty często o wzorze „patchwork" (jakby zeszyte z kilku kawałków jedwabiu w różnych kolorach i o różnych deseniach) są zav)sze szerokie nawet w części wiązania, by u-zyskać duży węzeł. O charakterze obuwia — o szerokich, okrągłych, nosach — decyduje nie fason lecz surowiec, z jakiego jest zrobione. Na dzień jest to zamsz, płótno, wel-wet, na wieczór — kolorowy lakier. Do lakierków cienkie w podobnej tonacji skarpetki (by przedłużyć sylwetkę), natomiast na dzień skarpetki kontrastowe, nawet w bardzo ży wych kolorach. Ponieważ nie przez całe lato grzeye słońce — warto wspomnieć i o nowym roz wiązaniu okrycia, przypominającego kurtkę mary narską o dwurzędowym za pięciu. Stanowi ono najeżę ściej komplet ze spodniami i kamizelą, w którym stosuje się zestawienie tka nin z dzianiną czy skórą. K. BOERGEROWA r PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA ROLNICZEGO w KOSZALINIE, ul. Mieszka I nr 32 zatrudni natychmiast TECHNIKÓW BUDOWLANYCH z uprawnieniami na stanowiska kierowników budów, MAJSTRÓW BUDOWLANYCH ze stwierdzeniem kwalifikacji majstra, INŻYNIERA ELEKTRYKA lub TECHNIKA ELEKTRYKA na stanowisku głównego energetyka oraz MURARZY-TYNKARZY, ZBROJARZY, BLACHARZY-DEKARZY. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu, w biurze przedsiębiorstwa. K-2501-0 ZAKŁAD NAPRAWCZY MECHANIZACJI ROLNICTWA w SŁUPSKU, pl. Dąbrowskiego 3 zatrudni natychmiast w podległej filii w GŁÓWCZYCACH, pow. Słupsk PRACOWNIKA UMYSŁOWEGO do DZIAŁU ZAOPATRZENIA, z wykształceniem średnim technicznym i 4-letnim stażem pracy w branży metalowej. Warunki płacy do uzgodnienia na miejscu. Podania wraz z życiorysem kierować pod adresem j/w. Mieszkanie zapewniamy po okresie próbnym. K-2503-0 Ubranie z jasnobeżowego tropiku, koszula i krawat — szal z tej samej jedwabnej popeliny w paski oraz mary narka z grubego deseniowego jedwabiu. Modele francuski* (Foto-AR), iŁ SPRZEDAM samochód volkswagen 1200. Koszalin, Mickiewicza 9/2, tSL 32-59. Gp-356^ SPRZEDAM samochód syrenę 104. Cena 45 tys. Kużaj, Wiertnią, Człopa 3, poczta Dzierżązno, pow. Trzcianka. G-3564 SPRZEDAM " gospodarstwo rolne o pow. 8 ha. Budynki w dobrvm stanie. Józef Kowalski, wieś Zie-leniewo, poczta Darłowo, powiat Sławno G-3567 S AMO CHÓD syrenę 104 — sprzedam. Dębołęka. pow. Wałcz — Ośrodek Zdrowia. G-3566 WARSZTAT produkcji akcesoriów samochodowych z galwanizacją, dobrze prowadzony, zbyt zapewniony w Poznaniu sorzedam z powodu choroby. Możliwość mieszkania. Falkiewicz, Puszczykowo, ul. Sobieskiego 22, pow. Poznań. G-3565 OŚRODEK Szkolenia Zawodowego Kierowców LOK w Koszalinie, ul. Racławicka 1, tel. 43-56, przyjmuje zapisy na kurs kierowców na wszystkie kategorie prawa jazdy. Rozpoczęcie kursu 5 września 1970 roku, godz. 17 oraz organizuje kurs kat. II plus I w Sławnie. Rozpoczęcie kursu 29 sierpnia 1970 r., godz. 18, w ZP LOK Sławno, ul. Wojska Polskiego V-' K-2467-0 ZAKŁAD ENERGETYCZNY KOSZALIN informuje, . że w związku z pracami eksploatacyjnymi sa planowane PRZERWY W DOSTAWIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ w dniu 24 VIII 1970 r. od godz. 5 do 7 i od godz. 15 do 17 w miejscowościach powiatu SZCZEJCINEK: Stary Młyn, Cstrowąsy, Ubocze. Elżbiet owo, Nowy Mlyr, Ort. Barwice kolonia 1 i 2. Smilcz, Wielawino, Stary Chwalim, Grzmiąca SHR. W dniach 24 i 25 VIII 1970 r. codziennie od podz. 7 do 15 w miejscowościach powiatu DRAWSKO: Żeńsko, Żabin. Bedlino, Sośnica. Otrzep. Garbów, Nowe Laski, Borujsko, Jamienko, Kąty. W dniu 24 VIII od godziny 4 do 20 w JASTROWIU, ul Żymierskiego. Zakład przeprasza za przerwy w dostawie energii elektrycznej. K-2505 1SI WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO „A R G E DM HURTOWNIA W KOSZALINIE i SŁUPSKU -POLECA nowoczesne i praktyczne w użyciu środki chemiczne no tepienia mucu i owadów — roznosicieli chorób zakaźnych takie jak: e Aerosekt w cenie zł 36,—= • Lakier owadobójczy „ „ 38,50 © Kołatkol „ „ 31,50 » Azotoks płynny „ „ 7,50-12,50 o Foschlor 99 9* 13,— • Sanitozol „ .. 17,00—25,— Muchołapki „ „ 0,50 DO NABYCIA we wszystkich sklepach drogeryjnych i chemicznych MHD i WSS. DYREKCJA wp K-2478-0 1. _■ Dyrekcja Szczecineckich ZaMalśw Przemysłu Terenowego w SZCZECINKU informuje PT KLIENTÓW w CZAPLINKU że: uructiomieno punkt * odzieży do prania chemicznego w Czaplinku, mieszczący się w Zakładzie Meblowym Przemysłu Terenowego przy ul. Jeziornej 5. Przyjmowanie odzieży do prania oraz odbiór czystej odbywa się codziennie z wyjątkiem niedziel i świąt w godzinach od 7 do 15 Czas oczekiwania na wypraną odzież wynosi 4—7 dni. K-2442-0 ====«zzzzb; i ZAMIENIĘ komfortowe, kwaterunkowe mieszkanie 4-pokojowe v Kaliszu na 2-nokojowe w Kołobrzegu. Ofert- : Kołobrzeg telefon 36-14? godz. 18—20. Gp-3562 koszalińskie zakłady przemysłu terenowego w koszalinie, ul. hołdu pruskiego 2 z dniem 1 lipca 1970 r. zmieniły nazwę przedsiębiorstwa na: KOSZALIŃSKIE ZAKŁADY USŁUGOWO-PRODUKCYJNE PRZEMYSŁU TERENOWEGO w KOSZALINIE, ul. HOŁDU PRUSKIEGO 2 Numery konta bankowego oraz telefonów pozostają bez zmian. Jednocześnie zawiadamiamy, że nasz pawilon usługowy „Tęcza" w Koszalinie, przy ul. Połtawskiej 6 prowadzi USŁUGI w zakresie: — krawiectwa damskiego i męskiego — kuśnierstwa — dziewiarstwa — szycia i renowacji kołder: — kapelusznictwa — plisowania — tapicerstwa — stolarstwa Gwarantujemy wysoka jakość wykonywanych USŁUG! , K-2506 KOMUNIKAT ZARZĄD GOSPODARKI TERENAMI WYDZIAŁ GOSPODARKI KOMUNALNEJ I MIESZKANIOWEJ PREZYDIUM MIEJSKIEJ RADY NARODOWEJ « w KOSZALINIE powiadamia dotychczasowych UŻYTKOWNIKÓW GRUNTÓW MIEJSKICH położonych pomiędzy torami kolejowymi, a wsią Jamno Draz ul. Władysława IV i rzeką Dzierżęcinka że z dniem 1 października 1970 r. powyższe gruntv przekazane zostaną POHZ MSCICE GOSPODARSTWO KOSZALIN W związku z powyższym wzywa się użytkowników do usunięcia wszelkich zbiorów i zaprzestania dalszych upraw. Niezastosowanie się do powyższego ogłoszenia spowoduje sankcje karne, przewidziane w przepisach szczegółowych, a wszelkie roszczenia z tytułu odszkodowali nia nie będą brane pod uwagę. ooo<»o<*M>«<*>o \ 12195621 GŁOS nr 233 (5626) Str. 9 Najlepsi strzelcy ORMO W Koszalinie odbyły się XII wojewódzkie eliminacje Strzeleckśas Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Wzięło w nich udział 52 zawodników, reprezentujących ponad 10-tysięczną rzeszę członków ORMO województwa koszalińskiego. Zawody strzeleckie ormow ców obserwował m. in. przewodniczący Wojewódzkiego Społecznego Komitetu ORMO, sekretarz KW PZPR tow. Zdzisław Kanarek, W dwudniowych zmaganiach zwyciężył po raz trzeci zespół powiatu słupskiego, uzyskując ogółem 2 820 punk tów i tym samym zdobył na własność puchar przechodni przewodniczącego Wojewódz kiego Społecznego Komitetu ORMO. Drugie miejsce zajęli reprezentanci Sławna, uzysku jąc 2 790 punktów, a trzecie kołobrzeżanie — 2 752 punkty. NAGRODZENI Nagrody książkowe za bez błędne rozwiązanie krzyżówki nr 506 wylosowali: 1) Janina Andrzejewska, Słupsk, ul. Szopena 19a, m. 5. 2) Tadeusz Butra, Debrzno, uL Czerniakowska 3, m. 26, powiat Człuchów. 3) Lucjan Jankowski, Sitno koło Szczecinka, poczta Jele-nino. 4) Kazinąierz Miłkowski, Koszalin, ul. Kaszubska 9, m. 6. 5) Urszula Zadroga, Białogard, ul. Dzierżyńskiego 18, m. 2. Indywidualnie wśród mężczyzn zwyciężył Marian Gig-lewicz ze Sławna, osiągając łącznie w konkurencjach PW i KBKS — 762 punkty. Drugie miejsce zajął reprezentant Świdwina, Stanisław Dorniak (750 pkt), trzecie Henryk Kowalik ze Słupska — 744 pkt. W grupie kobiet zwyciężyła ubiegłoroczna zdo bywczyni I miejsca, Mieczysława Hardenbicker ze Szcze cinka (709 pkt)), przed Eugenią Radzińską z Kołobrzegu — 674 pkt. BEB EH U E # W ŚRODĘ, późnym wieczorem w PGR Kikowo (pow. biało gardzki) zapaliła się sterta siana ustawiona w pobliżu drogi polnej. Spłonęło 70 ton siana — stra ty wynoszą 20 tys. zł. Przyczyną ognia było najprawdopodobniej samozapalenie. L «W MINIONY czwartek, na u- licy 15 Grudnia w Połczynie—Zdro ju prowadzący motocykl Mieczys ław M. wpadł nieostrożnie na ja dący przed nim samochód mar żuk. Wypadek zdarzył się w mo mencie, kiedy żuk nagle przyhamował podczas wyprzedzania wo zu konnego, z przeciwnej strony nadjeżdżał bowiem motocykl. Mieczysław M. doznał poważnych obrażeń głowy i kończyn dolnyc51 W stanie nieprzytomnym przewie ziono go do miejscowego szpitala. •r WCZORAJ w godzinach rannych na drodze prowadzącej z Nowogardka do Nowego Borku (pow. kołobrzeski) wpadł na drzewo autobus PKS, którym je chało 3o pasażerów. Na szczęście nikt nie doznał w wypadku obra żeń. Jak wynika z dochodzenia, kierowca pojazdu rozwinął nadmierną szybkość i w pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą, (woj) się wybierzemy piłka nożna (Olbrzymia większość spotkań ad będzie się w niedzielę). liga międzywojewódzka W Szczecinku: I>arzbór Lechia — Przemysław Poznań (godz. 17). W Gdyni: Flota — Gwardia Ko sza lin. liga okręgowa w Słupsku: Gryf —• Iskra Białogard (sobota, godz. 17). W Białogardzie: Włókniarz — Czarni Słupsk (sobota, godz. 16.30) W Koszalinie: Bałtyk — Kotwi ca Kołobrzeg (godz. 16). W Drawsku: Drawa — Lech Czaplinek (godz. 16). W Złocieńcu: Olimp — Piast Człuchów (godz. 17). W Sianowie: Victoria — Sława Sławno (godz. 17). W Wałczu: Tramp — Gryf Oko nek (godz. 16.30). klasa a, grupa i W Świdwinie: Budowlani — Ku ter Darłowo (godz. 17). W Krukowie: Kłos — Mechanik Bobolice (godz. 15). W Kobylnicy: LZS — Korab Ustka (sobota, godz. 17). W Ostrowcu: Ostrowianka — Start Miastko (godz. 14). W Bytowie: Bytovia — Sokół Karlino (godz. 16.30). W Smardzku- Granit — Pogoń Połczyn-Zdrój (godz. 17). W Kępicach: Garbarnia — Gryf W Sł. (godz. 17). CO - GB9ZBE - WIEOr? 22 SOBOTA Cezarego ADIO „GŁOS KOSZALIŃSKI" — organ Komitetu Wo.le-wódakieeo Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej-Redagule Foleginm Redakcyjne — Koszalin. aL Alfreda Tamneiro 20. Telefony; Centrala — 62-61 ft^czy ze wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93. Dzia! Partv.1no--Ekonomlczny — 43-53 Dział Rolny — 43-53 Dział Mutaov1no-Rei?or-terskf — 24-95, 46-51. Dział Łączności z Czytelnikami — 32-30, „Głos Słupski". Słupsk* pj 7wvcię-stwa 2. I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW -PRASA". Koszalin, ni. Albeda Lampego 20 tel. 22-91 Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 15 zł, ! war-talna — 45 zł, półroczna — *t, roczna — 180 zł) DTOy.1mu.ia urzędu pocztowe, listonosze oraz oddziale delegatury „Ruch". wszplkfcb informacji o wa-funkach prenumeraty o-^ziela.ia wszystkie placów-W ..Ruch" f nocrty. Tłoczonor KZOraf., Kopalin, ul. Alfreda Lampego 18. KZG zam. B-221 S-6 Gwardia n Koszalin pauzuje. w ub. czwartek liczbę drużyn w tej grupie zwiększono do 15. GRUPA II W Jastrowiu: Polonia — Jedność Tuczno (godz. 13). W Sławoborzu: LZS — DraWa II Drawsko (godz. 16). W Złotowie: Sparta — Drze-wiarz Swierczyna (godz. 16). W Złocieńcu: Olimp II — Wie-lim Gwda Wielka (godz. 15). W Wałczu: Motor — Darzbór II Szczecinek (godz. 14). W Czarnem: Czarni — Zelgaz-bet Kalisz Pom. (godz. 17). Dziś tj. w sobotę o godz. 17 w Jastrowiu odbędzie się mecz po miądzy LZS Sypniewo a Czarnymi Lipką decydujący o wejściu do klasy A. LZS Mirosławiec pauzu je. LIGA JUNIORÓW W Białogardzie: Iskra — Sława Sławno (godz. 14). W Białogardzie: Włókniarz Gryf Słupsk (godz. 13), W Kołobrzegu: Kotwica — Dra wa — Drawsko (godz. 15). W Koszalinie: Bałtyk — Gwardia Koszalin (godz. 11.30). W Złotowie: Sparta — Tramp Wałcz (godz. 14). W Słupsku: Czarni — Darzbór Szczecinek (godz. 11.15). Przed meczem juniorów grają trampkarze. KLASA A JUNIORÓW GRUPA I W Świdwinie: Budowlani — Ku ter Darłowo (godz. 15). W Kobylnicy: LZS — Korab Ustka (sooota, godz. 15). W Bytowie: Bvtovia — Sokół Karlino (godz. 14.30). W Kępicach: Garbarnia — Gryf Słnpsk (sobota, j?odz. 15). W Krukowie: Kłos — Mechanik Bobolice (godz. 13). GRUPA n W Sławoborzu: LZS — Spójnia Świdwin (godz. 13.45). W Złocieńcu: Olimp — Wielim Gwda Wielka (godz. 13.15). W Wałczu: Motor — Lech Czap linek (godz. 12). W Jastrowiu: Polonia — Jedność Tuczno (godz. 14). W Czarrtem: Czarni —- Żelgaz-bet Kalisz Pom. (godz. 15). KOSZYKOWKA W naszym województwie przebywają na obozie koszykąrki i koszykarze Społem LódźJDziś tj w sobotę w sali KOSTiW w Kosza linie rozegrają oni towarzyskie mecze z drużynami miejscowego Bałtyku. O godz. 17 grają zespoły żeńskie a o godz. 18.30 — męskie. TENIS Ognisko TKKF Nurt wspólnie z PKKFiT i POSTiW w Kołobrzegu organizują w niedzielę na kortach w Kołobrzegu wojewódzki turniej tenisowy w grach poje-dyńczycn kobiet i mężczyzn. Po Czątek o godz. 9.30, BRYDŻ Ogólnopolski turniej par o „Pu char zaślubin z morzem". Początek w niedzielę o godz. 10.30 w sali SN przy ul. Cyrankiewicza fi w Kołobrzegu. (ft) ^TELEFOftJY 97 — MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe (śjpiTEiJItY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52 przy ul. Świerczewskiego 11/15, tel. 69-89. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 32 przy ul. 22 Lipca 15, teł. 28-44. iWIIMW koszalin MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — ul. Armii Czerwonej 53 — „Pradzieje Pomorza Środkowego". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświą tecznych od godz. 10 do 10, we wtorki od godz. 12—18. W piątki wstęp wolny. Salon Wistawowy klubu MPiK — Wystawa malarstwa Tadeusza Michalaka w godz. ls—20. KAWIARNI#! RATUSZOWA — Wystawa grafiki art. piast. M. Piotrowskiego ze Słuuska. SALA WYSTAWOWA WD Iv — Wystawa grafiki J. Aleksiuna. KAWIARNIA WDK — Wystawa fotogramów Józefa Galika — członka KTE. PAWILON WYSTAWOWY BWA przy ul. Piastowskiej 21. Wystawa malarstwa W. Gołkowskiej i J. Chwałczyka, czynna codziennie w godz. 12—18, z wyjątkiem poniedziałków. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16. MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamen hofa — Wystawa reprodukcji pt. ^Malarstwo 1900—1925". ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH — czynna od godz. 10 do 16. KOŁOBRZEG MUZEUM ORTJŻA POLSK*~r-GO — Wieża Kolegiaty — „Trądy cje oręża polskiego na Pomorzu". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecz-nych od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny. MUZEUM, przy , ul. E. Gierczak 5 (i p.) — Dzieje Kołobrzegu — Czynne codziennie z wyjątkiem niedziel i świąt od godziny 8 do 15, we wtorki od 11 do 12. W piąt ki \^stęp wolny. MAŁA GALERIA PDK — IV Wystawa Malarstwa Grupy Plastyków Kołobrzeskich. KLUB MORSKI „BARKI" — Malarstwo Jerzego Niesiołowskiego z Koszalina oraz Wydawnictwa o tematyce morskiej i o Po morzu Zachodnim". BUDZISTOWO (pod Kołobrzegiem) — „Pradzieje ziemi kołobrzeskiej", godz. 15—17. MORSKIE OKO — Malarstwo ro syjskie XIX wieku. HOTEL „SKANPOL" — Wystawa malarstwa Andrzeja Beuer-manna z Warszawy. DARŁOWO MUZEUM w Darłowie ul. Zam kowa — „Historia i przyroda re gionu" — Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni T*oSwiate"znych od godz. 10 do 18. We wtorki od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny SZCZECINEK MUZEUM w Szczecinku, ni. Księżnej Elżbiety 6 — „Dzieje re gionu szczecineckiego". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecznyr'-od godz. 10 do 1«5, we wtorki od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny. ZŁOTÓW MUZEUM w Złotowie, ul. Wojska Polskiego 5 — „Historia i et nografia" — Krajny Złotowskiej. Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecz-nych od godz. 10 do 16, we wtorki od godz. 12 do 18. W piątki Wstęp wolny. Poranek — niedziela — godz. 12 — Fo iyanna (USA, od lat 11). WDK - Skad przycnuuzisz (franc.. od lat 18). Seanse o godz. 16 18.15 i 20.30 Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Hatifa (NRD, od lat 12). ZACISZE — Żyć aby żyć (franc. od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek — niedziela — godz. 12 Na tropie sokoła (NRD, od lat 12) MUZA — Winnetou wśród sępów (jugosł., od lat 11) — pan. Seanse o godz 17.30 i 20. Poranek — niedziela — godz. 12 — Paryż — WarszaWa bez wisty (pol., od lat 11) pan. GRANICA — Sąsiedzi (polski, od lat 16) — panoramiczny. Seanse o godz, 17 i 19.15, Poranek — niedziela — godz. 12 — Zakazane piosenki (pol., od lat 10). JUTRZENKA (Bobolice) — Album Po:ski (polski, od lat 14). ZORZA (Sianów) — " Gwiazdy Egeru (węg., od lat 14) — pan. MIELNO FALA — Znicz Olimpijski (polski, od lat 14) . HAWANA — Bandyci w Medio lanie (włoski, od lat 16) pan. JANTAR (Łazy) — Jesień Ci.eyennow (USA, od 1. 14), pan. • SŁUPSK HILENIUM — w .emoncie. POLONIA — Jesień Cheyennów fUŚA, od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 13.45 17 i 20. Seans awang. w sobotę o godz. 2&.30 — Dwaj panowie bez parasola (rum., od lat 1S). Poranek — niedziela godz. 11.30 — WTinnt'tou i król natfy (jug., od lat 14) pan. USTKA DELFIN — Miłość, miłość, miłość (włoski, od lat 16). Seanse o godz. 16, 18 i 20. Poranek: sobota, niedziela godz. 12 — Niezłomny Wiking (USA, od lat il) pan. glu »» c/il ce STOLICA — Trzy dni Wiktora Czernysżewa (radz., od lat 14) ,pan. Seans o godz. 19. # BIAŁOGARD BAŁTYK — Przesuń się kochanie (USA, od lat 14) pan. CAPITOL — Kronika nurkującego bombowca (radz., od 1. 1!) p. GOSCINÓ — Porwany za młodu (NRD, od lat 14) pan. KARLINO — Zbyszek (pól., od lat 16). KOŁOBRZEG PDK — Dalekie drogi — cicha miłość (NRD, od lat 14) pan. PIAST — nieczynne. WY»KZr:ŻE — Zabójcy (USA, od lat 18). POŁCZYN-ZDROJ PODHALE — Miałem 19 lat (NRD, od lat 14). goplana — Dla zabicia czasu (radz., od lat 16) pan. ŚWIDWIN MEWA — Album polski (pol., od lat 14). rega — Bitwa o Algier (włos., od lat 16). TYCHOWO — Polowanie na mu chy fpol., od lat 18). ustronie morskie — Ostatni świadek (pol., od lat 14). «• BIAŁY BOR — Stawka większa niż życie (pol., od lat 11). BYTÓW ALBATROS — Na miłość nigdy nie jest za późno (węgierski, od lat 14). pdk — nieczynne DARŁOWO — Raj na ziemi (pol. od lat 14). K EPICE — Wniebowstąpienie (pol., od lat 16). MIASTKO — Most (jug., Od lat 14). polanów — Porwanie dziewic (jug.. od lat 16) pan. SŁAWNO — Nie ma powrotu Johny (pol., od lat 16). * BARWICE — Kolumna Trajana (rum., od lat 14) pan. CZAPLINEK — Sól ziemi czarnej (pol., od lat l4), CZARNE — Tylko umarły odpowie (pol., od lat 16). CZŁUCHÓW — Nikt nie rodzi się żołnierzem (radz., od lat 14) panorama. DEBRZNO — Ostatnie polowanie (USA. od lat 14) pan. DRAWSKO — Tylko jedno życie (radz., od lat 11). KALISZ POM. — Dzień oczyszczania *t>ol. od lat 141 OKONEK — Old Surehand (jug., od lat 11) pan. SZCZECINEK •R-KONCERTY KOSZALIN KOSZALIŃSKIE KONCERTY ORGANOWE — Koszalin, kościół Mariacki, niedziela, godz. 18. Wy konawcy: Leon Bator (organy) i Jerzv Szymański (śpiew). POŻEGNALNY KONCERT STU DENTOW PWSM. KOŁOBRZEG — sobota — godz.; 16, muszla koncertowa w parki uzdrowiskowym, koncert rożeg^-nalny orkiestry svm fonic-*^o wa. Stud°n"k* orVjest~*k sv?rfoni-c-r-na ^ vrve,»i ^e' WV ski. fW razie deszczu koncert od będzie się w auli SN, o godz. 20). rak rozpętałem II woj-r'3 I cz. (pol., od 1. 14) i m o KOSZALIN ADRIA — Profesor zbrodni (węgierski, od lat 14). Seanse o got»'.. 15, 18 i 20. Seans awangardowy, godz. 22 — Czerwony płaszcz tfluński), kol. panoramiczny. PDK ne świą) pan. PRZYJAŹŃ — Nieoczekiwane lato/(norweski, od lat 16). OCIEN1EC — Noc poślubna w .ó Mozaika muz. 8.^0 Piog ram dnia. 8.35 Nasze spotkania. 9.D0 M. SOkor: Poemat symf. 9.35 Reportaż Red. Społecznej. 9.00 Konc. rozrywk. lO.zo Studio wspóiczesne. Dwa mikrosłuchowis ka Jerzego Krzysżtonia. 11.. Konc. chopinowski. 12.25 Z oper kompozytorow hiszpansKicn. 1.. Poznajemy nasze pieśni i tańce ludowe. 13.00 Konc. muzyki polskiej. 13.40 „Obietnica" — opow. 14.05 Śpiewają Chóry Radia 1 TV Rumuńskiej. 14.30 Antykwariat z kurantem. 14.45 Z nagrań Ork. Mantovaniego. 15.00 Przekrój mu zyczny tygodnia. 15.35 Liga Kobiet radzi, informuje. lo.50 O czym pisze prasa literacka. 16. Muzyka na parkiecie. 16.43—18.20 Program rozgłośni warszawsko--mazowieckiej. 18.20 Widnokrąg. 19.00 Echa dnia. 19.15 Z nagrań Kwartetu Jazzowego Z. Namysłowskiego. 19.31 „Matysiakowie". 20.01 Recital tygodnia. 20.41 Konc, znanych piosenkarzy i orkiestr. 21.10 Kwadrans dla poważnych. 21.25 Muż. taneczna. 22.27 Wiad. sport. 22.30 Do tańca. 23.15 Muzy ka popularna. PROGRAM iii UKF 57,6 i 67,94 MHz na dzień 22 bm, (sobotą) 17.05 W połowie drogi do sukcesu. 17.30 ,,Działa Navaróny" — ode. pow. 17.40 Piosenki „z włoskiego buta". 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Magazyn filate listyczny. 18.20 Aktorzy śpiewają. 18.50 Opolskie migawki. 19.00 P. Pfeffer: „Biwak ha Borneo". 19.15 Klub Grającego Krążka. 19.55 Bawimy się ze studentami. 20.25 Paryż lat 60 w piosence. 20.45 „Tajemnica tworzenia" — reportaż, 21.05 Klub Graiącego Krążka. 21.20 Kransnoludki są na świecie — magazyn. 21.53 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dńią. 22.03 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 „Łuk Triumfalny" — ode. pow. 22.45 Tango dla dwojga. 2.->. Ludowa poezja rumuńska. 23.05 Giełda letnich piosenek. 23.45 Pro gram ńa niedzielę. 23.50 Na dobra noc gra J. KorosSy. PROGRAM 1 1322 m oraz UKF 97,« i 67,64 MHz ńa dzień 23 (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00. 8.00. 9.00, 12.05 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00. 2,00, 2.55. 5.33 Muzyka. 6 05 Kiermasz „Pod Kogutkiem". 7.10 Kai. rad. 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 „Fala 56". 9.15 Magazyn Wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym. lt).20 Radionie dzieła, zaprasza, informuje. 10.30 Piosenka miesiąca. 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Anegdoty i fakty. 12.15 Wesoły autobus. 14.00 Najlepsze z ich repertuaru. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Konc. ży czeń. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych. 16.20 „Gdzież są te wielkie miłoś ci". 16.55 Mel. taneczne. 17.20 Prze boje bez słów. 17.40 Mel. ludowe, 18.00 Wyniki gier liczbowych. 18.05 Lista przebojów. 19.00 Kaba recik reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.20 Wiad. sport. 20.30 „Matysiakowie". 21.00 Gra erk. tan. 21.30 Raiiovariete. 22 30 Studio S-l. 22.45 W rytmie dixie. 23.10 Konc. życzeń od słuchaczy polonijnych dla ich rodzin w kra ju. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Program nocny z Rzeszowa, PROGRAM O 363 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 23 (niedziela) Wiad.: 5.30 6.30 f.30. 8.30. 12.05 17.00. 19.00. 22.00. 23.50. 5.35 Polskie mel. ludowe. 8.00 Muzyka. 7.00 Kapela F. Dzierża-ńowskiego. 7.45 Mel. i piosenki. 8.00 Moskwa ż tnel. i piosenką, słuchaczom polskim. 8.35 Radio-problemy. 8.45 Piknik nad jezio rem. 9.00 Konc. solistów. 9.30 Fel. literacki. 9.4o Rumuńskie pieśni 1 tańce ludowe. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.30 Poetycki konc. życzeń. 11.00 Musicorama. 12.30 Poranek symf. 13.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 15.00 „O koniu, który zrobił sobie wakacje" - słuch. 15.30 Konc. rozrywk, 16.00 PolsKie zespoły pieśni i tań ca. 16.30 Konc. chopinowski. 17.05 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 17.33 Rewia piosenek. 18.00 „Powrót mamy" — słuch. 19.15 Pamięt niki L. Sempolińskiego. 19.45 Pol skie skrzydła. 20.00 Wieczór lite-racko-muzyczny. 21.30 W Palermo i gdzie indziej — aud. sł.-muz. J*>.05 Wiad. sportowe i wyniki To to-Lotka. 22.35 Niedzielne spotka nia z muzyką. 23.35 Jazz na dobranoc. PROGRAM III UKF 97,6 i 67,94 MHz na dzień 23 (niedziela) 14,05 Przeboje na start. 14.20 Pe ryskop. 14.45 Magazyn A. Stankie wicza. 15.30 „Ciepło, ciepło..." — wodewil. 15.5o Zwierzenia prezeit tera. 16.15 Rumuńskie impresje piosenkarskie. 16.40 Rzeczywistość i poezja. 17.00 Perpetuum mobile. 17.30 „Działa Navarony" — ode. pow. 17.40 Mój magnetofon. 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Po lonia śpiewa. 18.20 Opowieści lot ników — aud. 18.35 Przypominamy E. Maciasa. 19.00 „Sherlock Holmes w Paryżu" (cz. I). 19.20 Mikrorecital K. Sienkiewicz. 19.30 Mini-max. 20.00 Co się za tym kryje? — aud. 20.20 F. Chopin: I Koncert fortepianowy e-moll op. 11. 21.05 Rumuńskie im presje ludowe. 21.15 Japońskie za Skoczenia — gawęda. 21.25 Mel. z autografem. 21.50 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.20 „Sher-lock Holmes w Paryżu" (cz. II). 22.45 Rumuńskie impresje jazzowe. 23.on Ludowa poezja rumuń Ska. 23.05 Muzyka. 23.45 Program na poniedziałek. 23.50 Soiewa Lw Jovanowić. KOSZALIN na falach średałeh 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 22 bm. (sobota) 7.15 Serwis dla rybaków. 7.17 Ekspres ' poranny. 16.05 Piosenki i melodie francusikie. 16.26 Reportaż B Gołembiewękiej z inauguracji Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie. 16.55 Reklama, 17.00 PrzeglM aktualności Wybrzeża. 17.1*. gdyby tak na grzyby" — autycja słowno--muzyczna w oprać. A. Goliń-skiegO. KOSZALIN W PROGRAMIK OGÓLNOPOLSKIM Program I — godz 12.45 — Wypowiedź sekretarza KW PZPR w Koszaliniie Wla-^sława Przygodz-kiego na temat, żniw. Pf. I i II — godz. o 10 — Pro-' grarń nocny z Koszalina: Mały ba.r przy mólo. Wczasy nad morzem. Miłość ma ynarza. Błękit-nvm szlakiem Ziemi Koszalińskiej. Stare, ale jare (powiastki o starych samochodach). Koncćrt Z fnyszką. p¥EŁEWIZJ« na dzień 22 bm. (sobota) 10.00 „Najtrwalsza miłość" — film fab. USA (od lat 1.4) 11.55 Przerwa. 14.30 Program dnia. 14.35 Telewizyjny kurs rolniciy — „Lato 70". 15.10 Program tygodnia. 15.30 „Oferty". 15.40 Przerwa. 16.40 Program dnia. 16.45 Dziennik. 17.00 Transmisia finału Pucharu Europy kobiet w lekkoatletyce (z Budapesztu). 19 25 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.20 „Najtrwalsza miłość" —i Powtórzenie filmu. 22.15 Dziennik. 22.35 Kabaret Starszych Panów („Czternaście i trzy czwarte"). Wyk.: Kalina Jędrusik, Irena K wiatkowska. Aleksandra Śląska, Mieczysław Czechowicz, Wiesław GoJas, Wiesław Michnikowski, Czesław Roszkowski oraz Dwaj Starsi Panowie t wznowienie). 23.35 Program na jutro. na dzień 23 bm. (niedziela) 7.50 Progiram dnia. 7.55 Telewizyjny kurs rolniczy — „Lato 70". 8.30 Przypominamy, radzimy. 8.40 Nowo.z' naść w domu i zagrodzie. 9 05 Dla młodych widzów — „Klin" z serii: ,.Czterej pancerni i pies". I.0.20 „Inny rytm" — ang. film fabularny. 11 10 Orogr£m dnia. II.30 Centralne rokazy lotnictwa wojskowego i sportowego z okazji Święta Lotnictwa (ze Szczecina). 12.30 Dziennik. 12.45 „Szansa Sudetów" — program wiejski. 13 20 Teatrz-t' dla Przedszkolaków — Anna Chodorowska: „Wyspa Mamy Żółwiowej". 14.00 ..Koncert życzeń" — „w starvm kinie". 14 5$ „Po prostu jazz" — filmowy program muzyczny. 13.25 Film z serii „Bonanza". 16.15 Klub Sześciu Kontynentów. 16;55 Teatr N edzielny — „Obrona sycylijska" 18 10 Spotkanie z pisarzem, ze Stanisławem . Szenicem. 18.40 Minstrel show — filmowy program -ozrywkowy. 10.20 Dobranoc. 19.30 DzierMk. 20.(n Recital piosenkarek rumuńskich. 20.35 PKP 20.45 .Prawo" — film fatrol. francusko-włoski. 22.05 Magazyn sportowy. 22.45 Program na Jutru, j G . H ł E Wmg MC S Tłumaczył: A. SJatuszyn (8) Biełozierow wciąż jeszcze miał uczucie, że rozmawia nie z żywym człowiekiem, lecz z przybyszem „stamtąd", z istotą nieśmiertelną i to stanowiło cud — cud koleżeństwa i wierności. Wydawało mu się, że jego bohaterscy towarzysze broni wierni i po śmierci, nie czekając, aż on dołączy do nich, wysłali mu na spotkanie oficera ze swojej grupy. I oto, Orłów jego były dowódca trzeciego batalionu, zjawił się przed nim, niby łącznik, w najtrudniejszej chwili. — Jak długo leżałem tam w glinie, nie wiem, nie pamiętam — opowiadał rozradowany Fiodor Grigoriewicz. — A kiedy się ocknąłem, wygramoliłem, otworzyłem oczy —-i znowu zamknąłem... nade mną stał szwab z wycelowanym automatem. •— Jakże to się mogło stać? — z trudem hamując wzburzenie, wykrzyknął stłumionym głosem Biełozierow. — A Siewriukow do mnie... Trafienie bezpośrednie — meldował. Dlaczego myśmy wcześniej?... No i jakże ty, jak? Z jego ust o mało nie padło: jak tam nasi chłopcy — Klejwaczuk, Ostrowski, Kołosow? — Wszystko było zwyczajnie, jak to w niewoli. Kiedy nabrałem nieco sił — z początku przez jakiś czas byłem głuchy, choć nad uchem strzelaj — a kiedy odzyskałem słuch, próbowałem ucieczki Trzech nas uciekło z obozu. Niestety, daleko nie uszliśmy, owczarki trafiły na ślad. W ogóle to długa historia. Tłukli mnie okropnie, zapadł wyrok — powiesić. Tymczasem powalił mnie tyfus — udało się. Potem jeszcze raz uciekałem i znowu pechowo. A ty, jak widzę— No-o, gratuluję towarzyszu majorze! — Czego? — nie domyślił się Biełozierow. — No właśnie, zupełnie jak w piosence: JZ krzyżem cię pozdrawiam, siebie..." — Fiodor Grigoriewicz roześmiał się swym stłumionym, dudniącym śmiechem. — Kiedy ci Bohatera dali?... — A — tak~. Za Dniepr. Orłów szczerze cieszył się za swego dowódcę pułku: kto jak kto, ale major Biełozierow zasłużył sobie na to odznaczenie. — Spotykałem tego i owego z naszego pułku — powiedział Orłów. — Nawet całkiem niedawno, ze trzy tygodnie temu. — Kogo, kogo? — chciwie dopytywał się Biełozierow. . — Nie zgadniesz — właśnie Siawriukowa. Do niego teraz ręką nie sięgniesz — tak poszedł wysoko. Przyjeżdżał tutaj służbowo. Wsiadł do mojej taksówki tak samo jak ty, przypadkowo... W moim gospodarstwie, mówi, pracuje tysiące ludzi — jest na Północy, za kołem polarnym. Noc u nas, długa, ale my nie śpimy. — To Siawriukow powiedział? — upewniał się Biełozierow. — On we własnej osobie. Trudno uwierzyć, że to nasz Siawriukow. Chłopcem był, prosto ze szkolnej ławy przyszedł do pułku. Wspominaliśmy i o tobie. — O mnie? — zaniepokoił się Biełozierow. — Albo o tobie można nie pamiętać? Na pierwszym miejscu u nas jesteś, przecież dowódca — dobrodusznie uśmiechał się Fiodor Grigoriewicz. — Wspominaliśmy, jakżeś dowódcę zaopatrzenia dywizji, Bielikowa, pognał do ataku. Jak zdobywałeś Korpuchino przy pomocy pirotechniki. Jakżeś szwabów rakietami przepłoszył... Było coś takiego? — pytał z widocznym zadowoleniem Orłów, — Jeszcze w czterdziestym drugim, w styczniu. — Zdaje się, że coś takiego było... — potwierdził niepewnie Biełozierow. — A jeszcze przed tym — Medyń pamiętasz? Jak długro żeśmy tam stali — cnisypiaH, odmywali... Koncert moskiewskiej brygady pamiętasz? Jakżeś aktorów szampanem przyjmował — z osobistych zapasów feldmarszałka Brau-chitscha. — Ach, chłopaki! Gdybym wiedział wówczas... — wyrwało się Biełozierowowi. — Powiem, że tylko to jedno było, to, co ty teraz... Korpuchino było — to prawda, i ono dzisiaj również... a wszystko, co potem ze mną_ nie chce się wierzyć, że istniało... Wyjął pudełko „Kazbeków", otworzył, wyciągnął do Orłowa. W milczeniu, jak na coś niezwykłego, patrzył jak tamten zapala — żołnierz z jego bohaterskiej przeszłość! i też nie jakiś tam śliźniak: wielki, opalony na czerwono, z sza-ro-siwym jeżem na głowie, w drelichowej kurtce przepoco-nej pod pachami, w roboczych pomiętych spodniach, w zakurzonych butach —- numer czterdzieści cztery, nie mniejszy... Z uczuciem trudnej do wytłumaczenia zażyłości Biełozierow położył rękę na ramieniu swego oficera — no cóż, nie miał na co się skarżyć — ios zlitował się nad nim, zrządził to piękne spotkanie. — A więc dokąd mam cię zawieść, towarzyszu majorze? — spytał Orłów. — Powiedziałeś do centrum. — Do centrum... można i tak powiedzieć: do centrum — .wykrztusił Biełozierow. Przecięli Wielką Gruzińską I pojechali dalej nieszeroką, wysadzaną młodymi lipami Drugą Brzeską. — Ja, naturalnie, sam przede wszystkim jestem winien— — znowu odezwał Biełozierow. — Nie będę się wymigiwać. Ale ty wiesz, jak to bywa... Pofolgowałem w jednym, w drugim — i koniec, wsiąkłem. — Zawsze tak jest: dasz palec, za rękę złapią — odezwał się Fiodor Grigoriewicz, dając do zrozumienia, że słucha. — Właśnie, właśnie— Racja: złapią za rękę — i przepadłeś... Swojej winy nie neguję: nie jestem dzieckiem, powinienem był wiedzieć. Ale cóż to za podły ludek! A ja byłem jak ślepy — śpiesząc się opowiadał Biełozierow, jak gdyby Orłów wszystko już o nim wiedział. — Oczywiście wykazałem słabość: popijaliśmy razem... Ale przecie ja — po ludzku, a ze mną — jak wilki... — Rozumie się — nie odwracając się i wyprowadzając samochód na ulicę Gorkiego odezwał się Orłów. — I niczego już nie udowodnisz. Obstąpili z czterech stron. Wyjście tylko jedno. — Wyjście zawsze jest jedno... — zaczął Fiodor Grigoriewicz i zakląwszy, gwałtownie wykręcił kierownicę — po prawej stronie o mały włos nie stuknął w nich „prywa- ciarz (Den) mmm FRASZKI CHWIEJNY CHARAKTER Czepia się jak pijany płotu tego, co ćwiartką postawić gotów. ZIELONY MŁODZIENIEC Od ziemi jeszcze nie odrósł prawie, a już spogląda z góry na wieś. PRAKTYKA Są, jak wiadomo, nauki i nauczki —= jedne dla wielkich, drugie zaś dla maluczkich. OGŁOSZENIE MATRYMONIALNE Więcej głupstwa nie palną. RADA STARSZYCH Nie bierz przynajmniej za ozdobą tego, że jesteś żółtodziobem, NA WIOSNĘ ŻYCIA Oprócz innych nowalijek przydałby się świeży kijek. EX POZYCJA Tu leży plastyk — talent mu zastygł. ŚWIATOPOGLĄD Sv>iat byłby serio więcej wart, gdyby się dał obrócić w żart. JERZY LESZCZYŃSKI REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 508 POZIOMO: — 1) narzędzie rzeźbiarza; 4) pływa po morzach i o-ceanach; 7) opłakuje męża; 8) a -romatyczna przyprawa kuchenna; 9) prawdziwa — krytyk się nie boi; 10) udar, apopleksja; 12) szew ska nić; 14) partia towaru podnoszona jednorazowo przez dźwig; 16) syn Dedala; 18) antyczna miara wierszowa; 19) kontynent o powierzchni 44 milionów km kw.; 20) rostać z mitolOTii greckifj; 23) dla panny na wydaniu; 25) imię męskie, 26,wskazuja na niebie i ziemi...: 27) słuszność; 23) pierwiastek chemiczny; 23) sto lira europejska. PIONOWO; — l) nie do?radał iię z ołirazem: 2) taniec nowo-ezesnv; 3) futrvnr., onrawa drzwi; 4) jedna z redyku; 5) skek sa- molotu przy nieprawidłowym lądowaniu; €) moża być np. hipnotyczny; Jl) pod wpływem zasad barwi się na niebiesko; 13) lepszy niż nfc; 15) wystawowe z eksponatami: 17) niszcząca działalność fal morskich przy brzegu; 18) lewy dopływ Amazonki; 19) czynni członkowie organizacji: 21) krewny po mieczu; 22) bardzo krótkie spodenki kąpielowe; 24) na d~! ? naczynia. Ułożył „JAR" Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem ,,KRZYŻÓWKA NR 508" — pro§5my nadsyłać pod adresem redakcji w terminie 7-dniowym. Do rozlosowania: 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI SYLABOWEJ NR 506: Poziomo: mordęga, finanse, Balladyna, naiew, rebus, stępka, kokota, warcaby, minia, baron, ława, nekroza, budulec, Wraki, braki, nektar, taterniczka, nieróbstwo, stanica. Pionowo: morfina, galareta, fi-dvbus, Seneka, następca, lewkonia, kominek. Warron, bywalec, baza, ładunek, rokita, bukinista, wrażenie, braterstwo, tarcica. Sentencje Człowiekiem trzeba się urodzić, Nie twórz wokół siebie legendy bez wyjścia. Pod figowym listkiem najczęściej figa się kryje. Na diecie życie staje się jałowe. Nie cofaj się tyłem — pomyślą, że idziesz naprzód. Honory domu czyń z honorem. Kiedy wyleziesz ze skóry — każ się wypchać. Marny twój los, jeśli liczysz tylko na wygraną. Nieważne, co wymyślasz, lecz komu. Spraw sercowych nie można załatwiać na kolanie. Chłop musi iść z motyką na słońce. JERZY LESZCZYŃSKI Po ~1 „Dla podniesienia jakości hodowlanego bydła organizowano warunkujące konkursy w zakresie: bielenia i higieny obór* czystości udo ju oraz racjonalnego żywię nia i pielęgnacji bydła.'* „Proszę wezwać tego O-bywatela, bo popełnił kradzież, a mimo tego nie jest dotknięty." „Było mi przykro, że sąsiadka tak niewinnie wyzy wa za prawdę, używając słów huligarnych." „Na drugi dzień przyszedł kierownik komunalki mieszkaniowej, bo właścicielka utrudniała sublokato rowi pobyt zamieszkania." 0 „Koledzy już od miesiąca kłócą się między sobą o to czy są białe myszy, bo nie wielu jest takich co wi działo." (Z listów i pism instytucji wybrał J. &.) UWAGA Gdy zmarł ojciec Cezan-ne'a, artysta usiadł przy nim, by wykonać ostatnią podobiznę. Wtedy odezwała się jego żona: — Mój drogi, teraz nie pora na żarty! Jeśli chcesz by portret był podobny do twego ojca, sprowadź innego malarza... UZNANIE Na londyńskim zjeździe producentów włókien sztucznych książę Filip, poproszony o zabranie głosu poklepał się po łysinie i rzekł: — Jestem pełen uznania dla panów, ponieważ w dziedzinie produkowania potrzebnych mi włókien nie osiągam zadowalających wyników! EGOIZM Gdy wynaleziono telefon, francuski satyryk Courteli ne jako jeden z pierwszych zainstalował go w swym mieszkaniu. Kiedyś złożył mu wizytę przyjaciel. Podczas rozmowy telefon zadzwonił. Gość pyta: — Dlaczego nie podnosisz słuchawki? — Bo zainstalowałem telefon dla swej wygody — odparł Courteline — a nie dla ułatwiania życia in- nym. (wybrał mgr z. w.) . WCZASY — Pan na długo w Mielnie? — Na jakieś 3—i kociaki... W USC — Serdeczne gratulacje! To najsympatyczniejszy ze wszystkich pani mężów— lecz prawdziwe POMYŁKA Z listu czytelnika do redak cji amerykańskiego pisma „The Saturday Evening Post". — „Robiąc obliczenia, przez moment się zmartwiłem zapomniawszy, że jestem w biu rze i ten deficyt me jest moj lecz państwa"... BEZ SZANS W hallu waszyngtońskiego j hotelu pewien gość narzekał raz giośno na baiagan panują cy w kraju. W końcu ktoś spy tał go; — Dlaczego nie powie pan tego swemu kongresmanowi? — Co mi z tego przyjdzie? — obruszył się ten. — Sam jes- | tem własnym kongresmaneml NIE UDAŁ Sią Od lat pisrpo „Journal Herald" (Dayton. USA) zamieszcza gastronomiczny przepis dnia. Kiedyś zamiast niego u-kazał się rysunek przedstawia jący kobietę, wyrzucającą coś z naczynia do pojemnika na odpadki. Poniżej był podpis: — „Dzisiejszy przepis na super-sos pomidorowy nie uka że się"... ORYGINALNE OŚWIADCZYNY Na Jamajce przyjęte jest oświadczanie się w liście miłosnym, pisanym na... liściu tytoniu. Jeśli po otrzymaniu taKiej przesyłki ukochana zwi nie liść i zapali go młodzieniec wie, że jego sprawy są na najlepszej drodze. RYZYKO Gdy na uniwersytecie w No wym Meksyku wykładowca za żądał od studenta oceny minionego okresu nauki, ten oś wiadczył: — Wykłady były bardzo interesujące! Odczuwałem jednak dotkliwie fakt, że główny ciężar odpowiedzialności za postępy w nauce spoczywał na studentach^. (zebrał ł w.)