fłpry fCZORAJ i przedwczoraj dzięki pięknej, słonecznej pogodzie prace żniwne w województwie posunęły się znacznie naprzód. W sprzęcie rzepaków i zbóż przodują rolnicy indywidualni. W wielu wsiach powiatów południowych zakończyli już zwózkę żyta, w powiatach północnych skosili to zbożę w 80—90 proc, W rejonach o glebach lekkich kosi się już owies, jęczmień jary. a nawet pszenicę ozimq. Żniwa wchodzą więc w decydującą fazę I to przy dużym spiętrzeniu robót. Jednocześnie bowiem przeprowadza się sianokosy, sieje rzepak, a niektóre stacje hodowli roślin, np. WIERZCHOWO w pow. szczecineckim DUNOWO i KO TŁO^O w pow. koszalińskim zaczynają wykopki wczesnych odmian ziemniaków. Sa gospodarstwa państwowe, zwłaszcza w powiecie wałeckim i złotowskim., które zbiór żyta zakończ? za 3—4 dni, ale są i takie które sprzętu tego zbo^a jeszcze nie zaczęły. Nie wykorzystuje się snopowiązałes, licząc tylko na kombajny, co stwarza niebezpieczeństwo znacznego prze dłużenia żniw Słabe jest również tempo przeprowadzania podory- wek i to zarówno w państwowym, jak i indywidualnym sektorze rolnictwa. A w tym roku podorywki sa 7 a biegiem szczególnie koniecznym. W czasie zimy zboża zostały przerzedzone, pola sa pełne chwastów. Opóźnienie pod-orywek grozi zachwaszczeniem również w roku przyszłym i obniżeniem plonów zbór o kilka kwintali z hektara! Nadchodzą sygnały o okre--sowych. dłuższych przerwach w dostawach energii elektrycznej do wsi i pegeerów. Tak np. dyrekcja SHR w Lo- (Dokończenie no str. 9) 1 PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJOVJ ŁĄCZCIE SIĘ! Cena 50 gr Nakład: 142.282 Cześć na dk mń * Nie czekać tylko na Komfcajny * Przerwy w Sosiawłe elektryczności * Słabe tempo podorywek * Kolejki prced magazynami geesów DZIŚ 1 JUTRO wszyscy przy żniwami polskief pieśni Organ KW PZPK Wydanie sobotnie jf ^ Rok XVIII Sobota, 15 sierpnia 1970 r. Nr 226 (5613)| «0 SlfOFl <7 EDEN dzień w żniwa 17 cały rok karmi — powiada stare, ludowe porzekadło. Teraz jest ono szcze golnie aktualne, kiedy na koszalińskiej wsi rozgorzała batalia o chleb. W pracach żniwnych mamy trzy tygodr{ie opóźnienia. Wieś koszalińska nie może stracić ani jednego dnia, szcze golnie tam, gdzie ze zbiorem zbóż trzeba zwozić sta no z łąk, kosić i ładować do silosów jare rośliny pastewne, orać pola pod siewy rzepaku. Sytuacja specyficzna, wyjątkowa, naglą ca do pośpiechu, do wykorzystania każdej chwili pogody. Sytuacja, która wymaga,, aby pracować w po lu od rana do nocy bez względu na niedzielę i święta. Musimy pamiętać, że każdy dzień teraz — kar vii cały rok.u. (je l) (Dokończenie na str. 3) ^ # # , to no czas zebrane, pola zaora KłoDoiv z mieni M.M.JL J * nie tylko rolnicy, wczasowi- cze i turyści. Z nie mniejszy Mają je codziennie przede 13 sierpnia, jako datę rozpo- mt kłopotami borykają się wszystkim Wicherek i Chmur częcia żniw. Szkoda, że nie po działacze oświaty, pedagodzy. ka w telewizji, a wraz z nimi dano jeszcze godziny Mowa oczywiście nie o niżu ogromny sztab meteorologów. Tymczasem nieoczekiwanie barycznym lecz demograficz-NlZ baryczny czy WYŻ, po- nadszedł niż, popadało, no i nym. W klasach siódmych i goda, deszcz, pochmurnie? co się zmieniło w sytuacji od ósmych szkoły podstawowej W tym roku komunikaty niedzieli? Kosić ,rzepaki i ży- jest nadal tłoczno. Wyż! Licz meteorologićzne są szczegół- to można było juz wcześniej £>a uczniów z roku na rok się nie ważne dla rolników. Nie wszędzie tam, gdzie się do zwiększa. Potem, podobnie jak wolno bowiem, zmarnować żad zbioru nadawały. w tym roku, na jedno miejsce nej godziny pogody. W ubie- Niektórzy rolnicy poczuli w technikum przypada trzech głą niedzielę wyszły na pola się dotknięci krytyką. Skąd czy czterech kandydatów. Je-bardziej zapobiegliwe załogi Koszalin wie kiedy kosić, a żeli chodzi o dziewczęta, np: państwowych gospodarstw roi kiedy nie? Trochę w tym praw do technikum budowlanego by nych, ich rodziny, rolnicy in- dy jest, skoro i Wicherek w i0 siedem kandydatek na jed dywidualnie gospodarujący, telewizji myli się z przewidy no miejsce! Cpż da świętowanie, jak zmar waniami... Tym bardziej jed- a w klasach pierwszych? nu ją się zbiory, a pola nie zo nak trzeba się śpieszyć ze zbio jakiego jeszcze nie reje- staną na czas zaorane i obsia- rarąi a nie mędrkować. Wyko strowaliśmy. Było już 18 ty-nel Czy wszyscy to już rozu rzystywać każdą godzinę pogo sięcy uczniów w tych klasach, ■mieją? Skądże! Ze zdziwię- dy, pracować nie bacząc, świę potem 17 tysięcy, a tęraz jest niem otrzymaliśmy w miniony to czy niedziela, szósta czy ós- is.500. Od dwóch lat liczba poniedziałek informację ze ma wieczorem. A obrażać się uczniów w szkołach podstawo Słupska, że tamtejszy zespół nie ma naprawdę o co. Naj- wych zmniejsza się o 4 tysią żniwny wyznaczył sobie dzień ważniejsze, żeby zboże zosta ce. Co roku! Trzeba dostosowy vmć sieć szkół w terenie, wię cej ich będzie o jednym nauczycielu. Rozdrobnienie nieko rzystne-dla poziomu nauczania . ale konieczne. Znowu na plan pierwszy wysuwa się dowożenie dzieci ze wsi i pegeerów do szkoły, tradycyjna szklanka gorącego mleka i buł ka z masłem. Zająć się tym musza i to od pierwszego dnia nowego roku szkolnepo komitety rodzicielskie vrzn nopar ciu i pomocy orpanizacji narty jnych, gromadzkich komisji oświaty oraz nauczycieli. zetpe StUPSKI 1970 Rozpoczynający się właś-^ nie w Koszalinie Festiwal Chórów Polonijnych staje się jedną z naj świetniejszych okazji do umoc nienia więzi między Polakami zamieszkującymi Ziemię Koszalińską i Polakami, których domy stoją o setki i tysiące kilome trów od granic naszej Ojczyzny. Jesteśmy wzajemnie ciekawi siebie: Oni — chcą wiedzieć jak żyjemy i gospodarzymy w kraju ich ojców. My — chcemy sie przekonać jak silna jest w Nich Polska. Spoiwem, tłumaczem ma być pieśń. Ta, o której pisał nasz wieszcz: „Płomień rozgryzie malowane dzieje Skarby, mieczawi spustoszą złodzieje —1 Pieśń ujdzie cało...*' Wiemy, z doświadczeń bytowskich Kaszubów i rdzennych mieszkańców Ziemi Złotowskiej czym było dla nich w latach zależności od Prus, w latach hitlerowskiego terroru, pol skie słowo, polska pieśń. Wiemy, jak pomagała przetrwać najgorsze chwile, przenieść polskość przez pokolenia. Wiemy, że różne dzieje i losy rozsiały Polaków po ziemi jak wielka i okrągła. Wiemy, że Polska jest dla 24 GODZINY w kraju... *W SIEDZIBIE ZG ZBoWiD w Warszawie odbyło się spotkanie czołowych działaczy związku, z członkami kierownictwa a-rabskich partii komunistycznych Iraku, Jordanią Libanu i Syrii — przedstawicielami kierowanej przez te partie zbrojnej partyzanckiej organizacji arabskiej — ANłAlC. NA DOLNYM ŚLĄSKU przebywał L Loga-Sowiński. Spotkał się z aktywistami ZMS przebywającymi w ośrodku szkolenio-wo-wypoczynkowym w Baworowej. Omówiono aktualne próbie my gospodarcze i polityczne kraju oraz węzłowe problemy mię dzynarodowe. >f. DZIENNY SKUP ZBÓŻ sięga 25 tys. ton i wykazuje stałą tendencję zwyżkową. Z woj. warszawskiego przewiduje się^że w ciągu najbliższych 2 tygodni zakończone zostaną dostawy rzepaku, po czym nastąpi nasilenie dostaw ziarna. Ogółem rolnicy do starczyli już ponad 340 tys. ton nasion rzepaku oraz ponad 110 tys. ton zbóż. * PREZYDIUM RZĄDU ustaliło kolejne zadania dla mini, sterstw i zjednoczeń w zakresie poprawy rentowności produkcji. Podjęto wiele przedsięwzięć, których celem jest likwidacja, bądź ograniczenia nierentowności. W przedsiębiorstwach, wykazujących straty bilansowe pracowały komisje, które dokonały anali zy sposobów gospodarowania i przedstawiły wnioski zmierzają ce do likwidacji strat. * TRWAJĄ PRZYGOTOWANIA do wprowadzenia szeregu zmian w programach nauczania przedmiotów humanistycznych: języka polskiego, historii, geografii, biologii oraz wychowania obywatelskiego. Zmiany zmierzają do osiągnięcia lepszych wa runków i rezultatów nauczania dzieci i młodzieży w szkołach podstawowych i średnich. * PIERWSZY POLSKI EKSPRESOWIEC „Hel" należący do PLO odbywa swoją dziewiczą podróż do Japonii. Statek dotarł już do Jokohamy, przebywając trasę w czasie o 9 dni krótszym niż obsługujące linię dalekowschodnią 10-tysięczniki. W WYTWÓRNI części samochodowych w Iłży — filii Stara chowickiej Fabryki Samochodów Ciężarowych im. F. Dzierżyńskiego — ruszyły pierwsze maszyny produkcyjne. Przewiduje się, że wszystkie wydziały nowego zakładu uruchomione zostaną do końca br. • • .i na świecie * NA ZAPROSZENIE KC Partii Pracy Korei i rządu KRLD przybyła do Phenianu, w celu wzięcia udziału w obchodach 25--rocznicy wyzwolenia Korei, radziecka delegacja partyjho-rządo wa na czele z członkiem Biura Politycznego KC KPZR, pierwszym wicepremierem ZSRR, K. Mazurowem. * NA TERYTORIUM NRD znów wylądował zachodnioniemiec ki szybowiec. Władze NRb prowadzą dochodzenie w sprawie na ruszenia terytorium tego kraju przez pilota NRF. *NA ODBYWAJĄCYM się w Meksyku Międzynarodowym Kon gresie Mikrobiologów podano, te w ciągu ostatnich 9 miesięcy na czerwonkę zmarło 10 tys. Gwatemalczyków. Epidemie tej choroby wystąpiły także w Salwadorze, Hondurasie, Nikaragui, a zagrażają Meksykowi i Kostaryce. Zakończenie wiedeńskie! fury SALT WIEDEŃ (PAP) ie ta runda zostaje zakończona i że rozmowy SALT zostaną Zwołane wczoraj uroczyste wznowione 2 listopada br. w posiedzenie delegacji ZSRR 1 Helsinkach. USA w ramach rozmów o za- Runda zapowiedziana na li-hamowaniu wyścigu zbrojeń stppad będzie trzecią z kole:, strategicznych (SALT) było Pierwsza odbyła się również ostatnim, 32 z kolei spotka- w Helsinkach, a druga, dopro-niem obu delegacji w Wiedniu, wadzona właśnie do końca, w Oficjalnie zakomunikowano, stolicy Austrii. Walki w Indochinach HANOI (PAP) Według doniesień z Wietna mu Południowego, 12 bm. i w nocy z 12 na 13 sierpnia partyzanci ostrzelali w prowincji Thua Thien stanowiska artylerii sajgońskiej na północ od wzgórza 935. Nieprzyjaciel doz nał znacznych strat. JPhantomy" USA zbombardo. wały przez pomyłkę oddziały reżimowe w rejonie bazy wsparcia 0'ReiIly zabijając jednego żołnierza sajgońskie-go i raniąc 11, Jak już poda-•waliśmy, w rejonie bazy 0'Re illy toczą się od kilku dni za żarte walki. Dowództwo amerykańskie posłało na pomoc oddziałom sajgońskim lotnictwo, w tym również super _ bombowce „B-52" W Kambodży siły wierne ^ihanoukowi — jak informują W prowincji Quang Naim si- zachodnie agencje prasowe ły narodowowyzwoleńcze wyeliminowały z walki 20 żołnie ą peany, jdrtte jaoryka przezywa Kłopoty, jak junkcjonują poszczę youie komorki aa. Wieaza stwarza w tym przypadku, poczucie współuczestnictwa, oo sKoro wiem — rea guję, zajmuję sianowiSKo. wiaaomo, ze lam gazie informacja o prooiemacn zakiaciu tjest postawiona na właściwym poziomie, tam lepiej pracuje samorząd robotniczy, większa jest aktywność raa wydziałowych. isa co azieii wszakże najwięcej zauraznien, pretensji, największe emocje wyw otaczać awanse, dla innych — ko ją sprawy personalne i Jman-nieczność przekwalifikowa- sowe. tsraK informacji, lub nia czy znalezienia innej pra- ńiepełna informacja w tej BĘDĄ zmiany. Ktoś słyszał, że podobno mają ,^djąć" iksa. Jeszcze ktoś inny dob rze poinformowany powiada„ że nikogo nie zdejmą, ale nastąpi reorganizacja, powstanie nowy wydział produkcji prototypowej i ma przyjść na to stanowisko kierownik z zewnątrz. Im dalej w dół, tym „bogatsza" informacja. Już mianowano nowego szefa, a dotychczasowego przeniesiono na e-meryturę, już przebranżowio-no zakład, już zmieniono cały zespół kierowniczy. Ludzie słuchają, przekazują sobie dalej, po prostu plotkują. Nie ma czemu się dziwić. Te sprawy żywotnie ich obchodzą. Po pierwsze dlatego, że dotyczą ich zakładu, po wtóre, że mogą zaważyć na ich losie. Zmiany w kierownictwie, reorganizacja, zmiany profilu produkcyjnego dotykają bowiem każdego z fabryką czy instytucją związanego. Dla jednych mogą ozna Witamina 99 5* cy. W jednym i w drugim przypaaku dominującym u-czuciem jest niepewność rodząca zdenerwowanie, obniża jąca morale pracowników ze materii, czyni niezwykłe spustoszenie w atrnosjerze społecznej zakłaau. lej dziedziny życia najczęściej dotyczą plotki, na tym tle rodzą się wszystkimi dalszymi tegokon mity o krociowych zarobkach sekwencjami. niektórych, o premiach przy- Choć pokazany na wstępie znaioariycn nd zasadzie rącz- przypadek jest komplikacją ka rączkę (co niestety niekie- znanych autorowi zdarzeń z dy ma miejsce), o awansach różnych zakładów pracy, to dta wybranych itd. Zwróćmy jednak jego przebieg i cha- uwagę na tę sprawę, ponie- rakter wspólny jest chyba dla waż w przeddzień przejścia wszelkiego rodzaju placówek na nowy system bodźców ma- produkcyjnych czy usługo- terialnego zainteresowania wych. Kiedy zawodzi rzeczo- nabiera ona szczególnej ak- p>a i pełna, dodajmy3 informa tuainosci. cja — rodzi się plotka. Kiedy Jest to problem o kapitał- kierownictwo zakładu nie zaj nyrn znaczeniu. Jak wiadomo, muje zdecydoimnego stanoioi sposób podziału wypracowa- ska wobec określonych zja- nych funduszów na premie i „...ze w radość qo Fot. J. Piątkowski wisk mających w zakładzie miejsce, powstają opinie nieformalne, często nieprzychylne kierownictwu. podwyżki płac wewnątrz przedsiębiorstw określać będzie kierownictwo zakładu wraz z radą zakładową. Trze- Jakich informacji oczekuje ba zapewnić właściwe propor pracownik? W dzisiejszych cje zarobków poszczególnych czasach, przy daleko posunię- grup pracowników oraz spra-tym rozdrobnieniu operacji wiedliwe, odpowiednie do ila technicznych, pyt a / o sens ści i jakości pracy zarobki swojej działalności: chce wie- każdego zatrudnionego. Istnie dziec, co robi i jaki jest cel te je więc z jednej strony kogo co robu Daje to swiado- nieczność doproioadzenia do mość znaczenia wykonywanej stanowisk roboczych informa-pracy. wytconując detal ro- cji — czytelnej i zrozumianej botnik wiazi catosc. inaczej wpada w automatyzm, bezmyślność, a od tego prosta droga ao znuzenia i chęci zmiany pracy. Powie kio*, iż na ogół każdy wie co robi zakład. Prawda to i nieprawaa zarazem. Inaczej reaguje się gay „w ogolę" wiuaomo, a inaczej, gay wytwory swojego trudu można zooaczyc, jak to się móun namacac. Niektóre znane zachodnie firmy posiadają stałe wystawy swych,, wyrobów, na które zapraszają nie tyiko kupców zamterzso-wanyca w zawarciu transakcji, ale także pracownikow rozpó czynającycn pracę w tych jir mach. pracownik chce też wiedzieć, jak oceniana jest jego praca, co przetozeni myśią o jego kwalifikacjach zawodo-wycn, jc.K wiazą jego przysz-łosc w zawodzie, c^ego może się w najolizszym czasie spodziewać. A le crice byc zaskakiwany. j ednocześme interesuje go ogolna sytuacja zakta au: warunki techniczne, orga nizacyjne, program produkcji, zmiany w tym programie — gdy z to pozwala mu spojrzeć na swe perspektywy zawodowe. uotykamy tu chyba istotnej sprawy. Realizując selektywny rozwój, jedne przemysły i zakłady nastawiamy na modernizację, wprowadzamy tam stopniowo najbardziej współczesne rozwiązania techniczne, w innych natomiast — nierozwojowych — zamrażamy stan zatrudnienia, ograniczamy do koniecznego minimum wszelkie inwestycje itd. W przedsiębiorstwach, nastawionych na rozwój, ważne jest wiedzieć, co się zmieni i jakie zmiany w charakterze kwalifikacji za sobą pociągnie. W prowadzenie nowinek tech-' fcicznych nie jest, z punktu wis — o tym, jakie zadania czeka ją pracownika i jak będą one liczone przy podziale premii, z drugiej zaś uzasadnianie słuszności dokonanych podzia łów. Będzie przy tym z pewnością niemało pytań. Warto sobie uświadomić, iż słuszny w odczuciu zologi podział kwot na premie i podwyżki płac stworzy warunki dla har monijnej współvracy wszystkich grup pracowniczych. (Am LUDWIK BURSKI m STO .TĄ w czworoboku, w równych sze regach, wszyscy u-brani w jednakowe granatowe mundur ki. „Baczność! Do raportu patrz!" Orkiestra gra hymn harcerski. Dzień igrców i zabaw w Państwowym Młodzieżowym Zakładzie Wyehowaw czym w Debrznie — rozpo częty. Jego punkt kuimina cyjny — finałowe rozgryw ki piłkarskie o 'puchar dy rektora pomiędzy grupami wychowanków. Płyną słowa przyrzeczenia o przestrzeganiu zasad sportowej walki. Siatkówka, koszykówka, piłka nożna i ręczna. Kibicują koledzy, wychowawcy, zaproszeni goście. Triumf I i III grupy, ale puchar jest tylko jeden. Orzeł czy reszka? Orzeł!!! Wieśka, kapitana zwycięskiej drużyny III grupy, ko ledzy wynoszą z boiska na rękach. Mietek i jego zawodnicy przyjmują „przegraną" z godnością dobrych sportowców. Święto trwa. W auli wychowankowie prezentują bogaty program artystyczny: własne skecze, teatrzyk kukiełkowy, recytatorzy. Patrzę na śpiewa jących w chórze. Dyryguje dyrektor zakładu — Alojzy Bonczek. Mały jasnowłosy a-kordeonista z buzią cherubin-ka nie odrywa oczu od dyrygenta. Zwykły szkolny — do dajmy: bardzo ładnie brzmiący — chór. Chwilami trudno sobie uzmysłowić, że ci chłop cy trafili do zakładu na podstawie orzeczenia sądu dla nie letnich, skierowani przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wobec wszystkich zastosowano najradykalniejszy ze środków wychowawczych'— izolację. * Wśród motywów jakie kiedyś decydowały u chłopców o „skoku na kiosk", kradzieżach, rękoczynach itp. niepoślednią rolę grała chęć wyróż nienia się w gromadzie ró- BOŻENA SREDZIŃSKA wieśników. Teraz zadaniem Większość chłopców pocho- pół staje się coraz bardziej u* nauczycieli i wychowawców dzi z rodzin rozbitych, alkoho stabilizowany, a to przecież nie jest kierować ambicje na in- lików, tylko nikły procent z zbędny warunek zachowania ne tory. Niełatwa to praca. tzw. „porządnych" domów, ciągłości systemu wyehowaw* Nie może być błyskawicznych gdzie wszystkiego było w bród, czego. O nowych, potrzebnych wyników trzeba czasu i cier- nie starczało tylko rodziciel- jeszcze specjalistów — coraz pliwości. Dlatego sport taki skiego czasu dla syna. Za do- trudniej, bo w Debrznie panu ważny w zakładzie: zdrowy mem tęsknią wszyscy, nawet je bardzo zła sytuacja miesz- wysiłek, dobra rywalizacja notoryczni uciekinierzy od ro kaniowa. i pole do popisywania się. dziców. Głęboko zakorzeniona w Kiedyś do" prowadzącego ko przekora: chłopak trafił do za * ło sportowe zgłasza się wycho kładu w wyniku ucieczki z do Na estradzie Adam i Grze- wanek o słabej kondycji fi- mu, a teraz codziennie wyglą gorz z przejęciem recytują zycznej. Chce grać w piłkę noż da stamtąd listów. Po moni- wiersze. Uderza mnie fragment jednego: „...aby już każ dy był pewien, że w życiu ra dość go czeka" ...Czego ci chłopcy są pewni? Na razie po bytu w zakładzie, nauki w szkole podstawowej. Potem zbierze się rada pedagogiczna, ną. Zgoda. Chłopak czyni roz- cie wychowawcy przychodzi przyjdzie wizytator sądu dla paczliwe wysiłki by na bois- tych listów aż 5 — od całej ro nieletnich, nauczyciele i wy- ku dor ównać kolegom. Nie u- dżiny Szczęśliwy adresat stuka chowawcy wyrażą opinię czy daje się. Wtedy na szczęście kolejno do drzwi wyehowaw- wychowanek zasługuje już na polonistka odkrywa u niego ców: „Dostałem listy". Inny: zwolnienie. Nastąpi konfronta dobrą dykcję, zachęca do czę „Zawiadomcie dom, że się źle c3a z wywiadem środowisko- stego deklamowania wierszy, sprawuję, niech się martwią", wym: do jakich warunków Kompleks nieprzydatności zni z listu półsieroty do ojca: „Ko chłopiec powróci czy dom gwa ka, a zakład zyskuje recytato- chany ojcze, albo matko', 'kie rantuje mu opiekę. O zwolnię ra zapewniającego „żelazny" mam matki, więc Tobie prze niu na wniosek rady, zadecydu punkt programu na wszelkich syłam życzenia w Dniu Ko- Część chłopców, wróci uroczystościach. fc>iet — Twój kryminalista"... rodzin- Bardzo wielu nie Rozliczne koła zaintereso- Zetknęli się z nie najlepszy można skierować, inni ro wań, obowiązkowe zajęcia stronami życia dorosłych dzin nie mate- Dc> uzyskania warsztatowe, wychowanie w ale pozostali dziećmi. Łakną Pełnoletności powinni znaleźć drużynie harcerskiej, prace u- zainteresowania, chcą zwracać mieJsce w OHP dla młodocia żyteczne dla zakładu i miasta, na siebie uwagę' są_o dziwo nych> w domach dziecka, w pielęgnowanie własnych dzia- _ pilni w szkole. rodzinach zastępczych. Powin- łek są kolejnymi elementami w ni... Nie ukrywajmy, nie czeka systemu resocjalizacji. wychowanków i tyleż si73 iawf h V-vr Q im \r -r o Ir J-a Hu . ' _ . 7.aP7Vna O H11 lr o r* 1 /-.H ; „fason". Cwa nie atm0sfery szczerości. Uda nie było miejsca na »a"kę. trzeba zachow raz rzadziej. ...Stoją w czworoboku w równych szeregach, wszyscy durkU* f niackie zmruzeme oka: „Zoba je się różnie. Pedagodzy uczą Komisja do Spraw Nielet-czymy'. Potem — rózme. Pły si(? czasem na w}asnych błę- nich 1 Młodocianych przy po-nie w sypiaim opowieść o bo- dacJli Nauczycielka Genowefa wołanym niedawno Wojewódz haterskich wyczynach _ nowe- Mordarska jest dwukrotną zdo ZesP°le do Spraw Pomo-go. „Ja, wiecie chłopaki... Mil bywczynią miana „wybitnego ^ Postpenitencjarnej dysponu ,]e.n.a W1d°k wychowawcy, pedagoga" nadawanego corocz Je środkami na pomoc mate-poźniej zaczyna się wdrażać d0 £ie Ministerstwo Spra- rialn% w początkach nowego zakładowego regulaminu. Cza wiedliwości. Młoda ale 7 9- z~Scm chłopców. Ale pieniądze sera bez oporów, czasem bunt _jetnim stażem pracy w De- a nawet mieszkanie i praca jest jawny u niektórych czai brznie wspomina: „to było, wszystkiego nie załatwią. Za S1ę pod maską ukladnosci ! wy d stawialam tutaj pierws2e klad jest wychowawczy, nie bucha dopiero ucieczka. Te o- ^ Wprowadzono mi kie_ poprawczy, me ma nic współ st.j3.tn10 zq3xz3.j<^ się jednsk co (jyg (Jq klssy nowego uczniE. nogo z więzieniom. Srodowis-* W ławkach siedzi dwudziestu ?°, jednak różnie może przy-dziewięciu, a ten trzydziesty. J^c y g° wychowanka. Chłop Zmierzyłam go spojrzeniem da y S11 lekim od entuzjazmu. Powie- . w* ?akładc| działam: „Siadaj". Posłuchał bez słowa. Przy pożegnaniu, P y azem. Ale podczas gdy odchodził z zakładu, przy .ytu .na, obozie harcerskim, pomniał mi to spojrzenie. Pa- ^ie wychowankowie z Deb-miętał cały czas. Lubię kiedy ^ 2 m.łodzie- chłopcy zaczynają pobyt u nas ™nych drużyn, posiadacze od klasy kiedy mogą od razu ^a^uazu bronią się zaciekle rozwiązać jakieś zadanie, J"®*? włożeniem krótkich spo stwierdzić, że nikt się z nich . • . nie śmieje. Gdy na początku Kilka lat temu zmieniono jest izolatka, trudniej przeła- pieczątkę szkoły. W świadect-mać barierę nieufności, docze- wie nie ma już wzmianki o kać się by delikwent opowie zakładzie wychowawczym. Po dział sam to wszytko, co wie prostu — Szkoła Podstawowa mv o nim z wywiadu środowis nr 2. Drobiazg, a przecież jak kowego. ważny. Cały wszak proces re ic socjalizacji sprzyjać ma zaczę- W Debrznie pracuje 42 na- c^u życia innego niż przed 0-uczycieli i wychowawców. Dy rzeczeniem sądu. rektor ma za sobą 24 lata pra cy z młodzieżą przestępczą. Ra zem z zakładem wkrótce obchodzić będą swe 10-lecie: kie równik szkoły — Wincenty Karszul, wychowawczyni Olim pia Wikło. Nauczycielka Danuta Podlaszewska dwa lata te mu uzyskała tytuł „wybitnego pedagoga". Ale większość wy chowawców jest młoda — wśród nich kierownik interna tu, Kazimierz Hryniewicz i wychowawca oraz drużynowy ZHP — phm Piotr Lisewski. Ukończyli Państwowy Insty ubrani w jednakowe mun- tut Pedagogiki Specjalnej, al- Wiedzą wychowawcy, ze nie radość czeka za brama zakładu. Ale brak im też, pewności, jak potoczyły się dałsze losy chłopców. Czasem przychodzą listy. To wszystko. Dokładnych danych urzędowych brak. To nic ułatwia pracy. Jej motorem pozostaje tylko auten tyczne zamiłowanie do zaj mowania się „młodzieżą trudną". Efekty sprawdzi dorosłe życie wychowań* ków. Ma na nie wpływ i społeczeństwo, do którego chłopcy powracają, St. 6 GŁOS nr 226 (5619) ŚWIAT ZAGRANICZNE nagrody dla polskich artystów: w Mon trealu, na Międzynarodowej Wystawie Karykatur, drugą nagrodę otrzymał Szymon Kobyliński w; Faenzie (Włochy) na Międzynarodowej Wystawie dzieł artystów ceramików złoty medal otrzymała Irena Lipska-Zworska. * JAK WIADOMO bieżący rok został przez UNESCO o-głoszony Rokiem Oświaty Ta sama agencja ONZ wysunę ła obecnie projekt, aby rok 1972 obchodzić na świecie jako Rok Książki. Wstępny program przewiduje akcje popierania produkcji książek, popu laryzacji czytelnictwa wśród szerokich mas i inne przed się wzięcia. * NA 31. Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Filmowej w Wenecji prezentowane będą m. in. następujące filmy: „Sza lone serce" J. G. Albicocco (Francja), „Głęboki koniec1' Jerzego Skolimowskiego (prod USA—NRF), „Lokis" Janusza Majewskiego (Polska), „Zbrod nia i kara" Lwa Kulidżanowa (ZSRR), „Strategia pająka" Bernardo Bertolucciego (Wiochy) „Film miłosny". Istvana Szabo (Węgry), „Trzy siostry" Laurence 01iviera (Wielka Bry tania) i „Mężczyźni są przeciwko" Francesco Rosiego (Włochy). r-TtxvuAcc\, kulturalna KRAJ * OGŁOSZONY został konkurs na projekt pomnika Wła dysława Broniewskiego. Pomnik stanie w rodzinnym mieście poety — Płocku. Zlokalizo wano go nad skarpą wiślaną przy ul. Kościuszki. Organizatorzy, pozostawiając członkom ZPAP całkowitą swobodę artystycznej koncepcji, apelują jednocześnie, aby była ona czy teina dla jak najszerszego gro na odbiorców. Termin składania prac w ZG ZPAP mija 13 stycznia 1971 roku. * „CZYTELNIK" wydał dru gi tom wielkiej antologii poe_ zji francuskiej. Zawarte są w nim dzieła pochodzące z okre su od połowy XVI wieku do połowy XVIII. Obok przekładów znajdują się teksty orygi nalne, zamieszczono też noty o autorach. Antologię opracował Jerzy Lisowski. * POPULARNY żeński zespół wokalny „Ali Babki" doczekał się swego pierwszego longpleja. Płyta ' zatytułowana „Kwiat jednej nocy" zawiera m. in. piosenki „To ziemia'', „Słońce w chmurach łazi", przyśpiewki żywieckie. Przy o kazji warto wspomnieć, że artystyczny debiut „Ali Baćbek \ jako zespołu harcerskiego, nastąpił w 1964 roku. Piosenki w ich wykonaniu popularne są nie tylko w Polsce, także i za granicą, głównie w Związku Radzieckim. WOJEWÓDZTWO * WYDZIAŁ Kultury Prezy dium WRN występuje z potrzebną inicjatywą powołania w terenie klubów piosenki żoł nierskiej i patriotycznej. Mogłyby one powstawać przy pi a cówkach kulturalnych i w szkołach. Chodzi przede wszystkim o to, aby jak najbardziej upowszechnić i utereno-wić dorobek kołobrzeskich festiwali, tym bardziej, że istnieją już potrzebne wydawnictwa, a i sam repertuar doczekał się powszechnego uzna nia. * OŚRODEK Badań Nauko wych KTSK wydał nową pozy cje książkową. Jest nią „Gospodarka i szkolnictwo w pod-regionie słupskim" a dokładniej rola szkolnictwa ogólno, kształcącego i zawodowego w przygotowaniu kadr dla gospo darki narodowej w Słupsku i podregionie. Autorem pracy, jak najbardziej na czasie/ jest Jan Stępień. Jej omówieniem zajmiemy się w naibliższym czasie. (m) STEFANIA ZAJKOWSKA P jest dek. RZED WDK grupki młodzieży stoją jeszcze dość długo: ci, którzy nie dostali się na sale. jakoś nie chcą się z tym pogodzić. Ale zasada twarda: ma być porzą-Rzeczywiście — w ka- wiarni wszystkie miejsca za- pozostają bez odpowiedzi. Ale dowiadujemy się natomiast szczegółowo, czym się charakteryzuje „nurt free-out". U-czestnicy quizu znów się „załamują" przy pytaniu: na czym oolega ,muzyka programowa". Odczytuję łatwo z wyrazu twarzy, iż biedzą się nastąpił od chwili gdy dotarła nad Wisłę wiadomość, że w Anglii i Ameryce powstały „fan-cluby". Są to grupy miłośników poszczególnych zespołów i "wykonawców muzy ki rozrywkowej. Ich rekla-mowo-komercjalny rodowód jest jasny. Wymiana informacji o życiu idolów, wymiana nagrań i fot-osów w atmosferze histerycznego uwielbienia su koszalińskiej młodzieży. Tak lubiany przez nią Klub MPiK oferuje raczej bierne uczestnictwo w spotkaniach i odczytach, a na młodocianych słuchaczy nie patrzy zbyt łaskawym okiem. Dobrze byłoby, gdyby mieli oni miejsce, gdzie mogliby się czuć „u siebie*' i robić to, na co mają ochotę — słuchać muzyki i tańczyć przy niej. atisfaction" - po koszaliński! jęte, lecz ani jedno więcej. Konsumpcja jest niewielka: parę mlecznych koktaili, parę oranżad: nie na jedzenie tu przyszli, lecz by zaczerpnąć strawy duchowej, wyrażającej się w nieprawdopodobnej ilości decybeli. Młodzieżowy Klub Piosenki „Fanfan" przy Zarządzie Miasta i Powiatu ZMS w Koszalinie propaguje big-^at i to w najgłośniejszym wydaniu. Przegrane po amatorsku z płyt i taśm, przepuszczone przez wzmacniacz utwory, to właściwie tylko suma hałasu i dudnienia. Choć przyszłam tu przepełniona dobra wolą, po dwóch godzinach spotkania w klubie „Fanfan" w u-szach wyłącznie huczało i bolała głowa ... NA CZYM LUBI GRAC KROL? W łoskocie kolejnego awangardowego utworu myślę: a jak byłoby dobrze, gdyby na takim spotkaniu lekarz opowiedział młodzieży, ile traci zdrowia poddając się długotrwałemu działaniu hałasu, technik radiowiec wyjaśnił optymalne zasady odbioru fali dźwiękowej, a muzyk zanalizowałby kilka nowości beatu z punktu widzenia zasad klasycznej kompozycji i harmonii ... Moje myślenie o formach pracy klubu wynikło z pod-•stawowego wrażenia, jakie wyniosłam z tego kontaktu z hałasem: przekonania, że klub „Fanfan" warto traktować poważnie i warto się nim zająć. Nie tylko dlatego, że jest najlepszy w Polsce. Twórcy i wodzowie klubu „Fanfan" — Wojciech Nawracała i Andrzej Zakutyński — są zresztą bardzo ambitni. Te spotkania nie powinny być tylko ot, takim sobie jałowym wysłuchiwaniem bardziej czy mniej atrakcyjnych nagrań. Maja też dawać wiedzę o muzyce, przede wszystkim zresztą o beacie, ale nie tylko. Stałym punktem programu jest więc quiz. Nie trzeba nikogo zachęcać, „odważni", na innych imprezach na siłę wyciągani z sali, tu zgłaszają się natychmiast. Nagrody są bardziej niż symboliczne — pocztówki z autograf r.mi uczestników Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, które nb. pracowicie zbierał w Kołobrzegu W. Nawracała. Pytania — dotyczą m. in. tej naszej imprezy piosenkarskiej, nie są wcale łatwe i — z jakim zespołem bigbea-towym ten termin związać, a nie przychodzi im na myśl, że to np. o Mussorgskfego czy Noskowskiego chodzi... Poza tym — chaos informacji: kto ostatnio nagrał w Anglii wspólny longplay, na czym lubi grać król skifflu, a komu przyznano tytuł króla — dla odmiany — stylu soul oraz co robi Mike Taylor w zespole „Rolling Stones". Tu energiczna replika z sali — M-ike Taylora w „Rollingsto-nsach" nie mai ale po dyskusji wyjaśnia się ku zadowoleniu obu stron, że jest (czy było) dwóch Mike'ów... Zabawa jałowa? Wiadomości bynajmniej nie pierwszorzędnej wagi? Być może. Ale jak w każdym hobby, w każdym opętaniu, jest też tu szczypta sympatii, jaką wzbudzają miłośnicy czegokolwiek — choćby to było niezrozumiałe, oddającv swej pasji całe serce 1 mnóstwo czasu. Bo tak z ręką na sercu, a ileż więcej jest sensu i realnego pożytku w takiej grze w brydża czy zbieraniu naklejek zapałczanych; w „u-znanych" rozrywkach, którym -nikt się nie dziwi? Dlatego wydaje mi się, że nie warto wobec tych młodzieżowych zainteresowań zachowywać bez przerwy wyniosłą pogardę, przy dźwiękach „muzyki młodzieżowej" zatykać uszy, a na widok jej słuchaczy kreślić kółko palcem na czole. JAK BYC AWANGARDOWYM? Denerwujące jest na pewno jedno: to wieczne obracanie się w kręgu różnych „La-xembergów" top twenty, list NME (czyli „New Musical Express", angielskiego pisemka „fachowego"), rejestrowanie każdego drgnięcia powiek idolów zza Oceanu, pasjonowanie się, że „Run through the Jungle" — Cree-dence Clearwater Revival — było poprzednio na 69 pozycji, a obecnie ,,skoczyło" na dziesiątą na liście przebojów ... Moda. Ale moda w swych skrajnych — i dość częstych — przypadkach pozbawiona zdrowego rozsądku. Jak wiadomo, prawdziwa elegancja polega nie na popadaniu w skrajności, ale na znalezieniu własnego stylu, odpowiedniego do okoliczności. Kluby miłośników piosenki — liczna i powszechna organizacja — zaczęły powstawać w naszym kraju już dość dawno, ale ich pełny rozkwit zaczęła być rzeźko przeszczepiana na polski grunt. Na szczęście ktoś mądry w porę nadał ramy organizacyjni żywiołowo rozwijającemu się ruchowi przemianowano „fan--kluby" na kluby miłośników piosenki i rozpoczęło się cierpliwe (choć wciąż zbyt nieśmiałe) tłumaczenie młodzieży, że niewolnicze naśladowanie obcych wzorów to nie wszystko i w ogóle żaden powód do dumy. Nie wszystko da się odrobić raz-dwa, wiadomo, „co Francuz wymyśli, to Polak polubi" z czasów szaleństw „fanów" pozostała nazwa koszalińskiego klubą, zresztą inteligentnie skojarzona z nieśmiertelnym Gerardem Phillipem. Pozostał rytuał korespondencji. Właśnie za wybitne osiągnięcia na tym polu — tj. za pisanie listów (rozsyłanych do członków klubu w całej Polsce i do bratnich kolektywów) o „wydarzeniach" ze świata big-beatu (do takich wydarzeń zaliczają się np. występy zespołów młodzieżowych w Koszalińskiem z ewenementami typu spóźnienie się „Skaldów" na koncert łącznie . .,.) — koszaliński klub „Fanfan" w roku 1969 uplasował się na zaszczytnym pierwszym miejscu w kraju. Oczywiście wszyscy chyba rodzice woleliby, iżby ich pociechy z równą energią i pasją pochłaniały stronice podręczników algebry i geografii, jak odnośne rubryki w czasopismach. Ale tego rodzaju kluby jak „Fanfan" moga dać też inną, rzetelną wiedzę. Godne pochwały jest objęcie przez ZMS patronatu nad klubami. Stwarza to szansę rozsądnego kierowania zainteresowań młodzieży nie tylko na to, „co Francuz (a raczei An-gloamervkanin) wymyślił" Nie wiesz, bracie, co to „muzyka programowa"? Masz tu fragment utworu, kompozytor chciał tu dowiedzieć to a to, takimi a takimi środkami muzycznymi. Gdvbv młodzież chciała być istotnie tak a-wan^ardowa jak sobie to wyobraża, powinna s:ę interesować rie tylko Beatlesami, lecz przede wszystkim Bachem, prawdziwa muzyka ludową — nie w wydaniu ..Mazowsza" i nawet nie „NO TO CO". Pocieszajmy się, te to przyjdzie z czasem, że w końcu udzielani* sobie nawzajem informacji o stylu soul jest już działaniem przeciwko bezmyślnemu tupaniu nogami do taktu. Pozostają przecież o-twarty profolem wolnego cza- BYŁ U NAS NIEME!* Prowadzący spotkanie A. Zakutyński i W. Nawracała po nowościach beatu i ąuizie wypełniają kolejny punkt programu. Aktywność pod has>em „Przyjdź do nas i pokaż, co umiesz". Dziś występuje skrzypek, uczeń PSM. Kilka bezpośrednich słów o sobie i — oto z towarzyszeniem elektrycznej gitary płyną słodkie tony ... „Czardasza" Montiego. Niedawno zaprosili Czesława Niemena. Przyszedł, a jakże, grosza nie wziął, długo i sympatycznie z nimi rozmawiał, powiedział między innymi, że wypala jednego papierosa dziennie. Ha, gdyby ż to jego wielbiciele wjięli sobie do serca, skopiowali nie tylko barwną koszulę, lecz i stosurek do nikotyny!... _ Na sali córa:, więcej papierosowego dymu, a z głośnika nowa porcja hałasu. Tym razem — historia big-beatu czyłi pierwsza piosenka Beatlesów i inne „przeboje tamtych lat" — a lat przecież u-płynęło dziesięć i mniej ... Satis — faction, satis — faction, satis — faction — gitarowe akordy i silne uderzenia perkusji zmuszają do rytmicznego poruszania się w takt. To JEST satysfakcja — choćby dla tych kilku (kilkunastu, kilkudziesięciu?) młodych ludzi, którzy pewnego dnia swą osobistą pasja P0' stanowili przysługiwać się innym i mają ambicje z tego społecznego czynu wywiązywać się najlepiej w miarę sił i możliwości. W kierunku — chyba —' rozumnym i właściwym. O ile nie zostaną bez pomocy. OTO PIĘKNE i bogate miasto Mediolan: sza-cowne zabytki sąsiadują z nowoczesnymi szklany -mi wieżowcami. Zaś obok normalnego życia miasta kwitnie gangsterstwo, przemoc, prostytucja... W „BANDYTACH W ME DIOLANIE" — reżyserii Carlo Lizzaniego niepostrzeżenie rozpoczyna się właściwa akcja filmu. Poprzedzona jest kilkoma wywiadami, kilkoma insce nizowanymi sprawozdaniami z faktów zaczerpniętych z kroniki policyjnej, — zmuszanie do prostytu- Gangster w kolorach cji, demolowanie lokalu, którego właściciel nie przy jął „opieki" gangsterów, napad na tajny dom gry. 1 wreszcie relacja o fakcie, który wydarzył się w Mediolanie w roku 1967 — o-strzeliwując się, przed pościgiem policji po napadzie na bank gangsterzy zabili 4 osoby i ranili cięż ko ponad trzydzieści spośród przypadkowych przechodniów. Poprzednio trój ka dobranych kompanów dokonała 16 napadów na banki, rabując ponad 75 milionów lirów i uszło im to bezkarnie. Dlaczego? To pierwsze pytanie, jakie stawia autor filmu. Dlaczego działalność gangsterów nie spotyka się z żadną samoobroną atakowanych? Wolą milczeć, sterroryzowani i zastraszeni, toolą nie u-latwiać- zadania policji. 1 trzeba aż takiego wstrząsu, jak krwawa jatka na ulicach Mediolanu, by poli cja została zasypana telefonami — w przeważającej większości są to zresztą fał szywe alarmy, czy też ordynarne żarty. Jeden z czwórki bandytów ujęty zostaje szybko właśnie dzięki pomocy przechodnia, przypła cającego pościg atakiem serca; a tłum, ten milczący przedtem tłum, rzuca się na bandytę domagając się linczu. Jeszcze jaśniej myśl reżysera uchwycić można śledząc na filmie pościg za dwójką gangsterów. Do akcji zaprzęgnięte zostają olbrzymie siły: plutony po licji i wojska, samochody, radiowozy, helikoptery, psy gończe. A jednak przez osiem dni dwójka bandytów wymyka się pościgowi. Społeczeństwo jest oburzone kłopotliwym zatrzymywaniem samocho-dów i sprawdzaniem doku mentów — zupełnie jak wojna" — komunikuje jedna paniusia drugiej... społeczeństwo sobie, wy-. siłki policji — sobie. „Ile ich . to kosztuje" — ironicznie mówi z krzy-wym uśmiechem szef bandy, śledząc z bezpiecznego ukrycia lot helikoptera. Następujące po tym zdjęcia pogrzebu ofiar sugerują, że żadna cena nie jest zbyt wysoka, jeśli w grę wchodzi wymierzenie spra wiedliwości. Ale nasuwa się też analogia, że cena nie musiałaby być aż tak wielka, gdyby zdecydowany opór społeczeństwa udaremnił swobodne grasowanie bandytyzmu. Nie sposób nie pomyśleć w tej chwili i o ulicach naszych miast, o setkach drobnych i poważnych naruszeń spo łecznego ładu, z jakimi ma my do czynienia na co dzień, o chamstwie naszej „pozłacanej młodzieży zbyt często uchodzącym bezkarnie w obojętnym tłumie. Bandyci podliczyli swoje dochody — jeden z nicfi doszedł do wniosku, że pracując uczciwie zarobiłby więcej... Po aresztowaniu szef gangu (gra go znakomicie Gian Maria V* lonte, pamiętamy go z roli meksykańskiego rewolucjonisty w filmij „Gringo"), zachowuje się jak gwiazdor filmowy. Cynicznie zwierza się dziennika-rzom ze swych sukcesów w bandyckim rzemiośle, wyniośle kwituje oskarżenie o masowy mord: „w Wietnamie dzieją się gorsze rzeczy". W tej krótkiej sekioencji zaatakowanych zostaje kilka ważnych spraw: fałszywy rozgłos jaki tzw. środki masowego przekazu na Zachodzie nadają tym specyficznym „bohaterom", panoszenie się wszędzie kultu przemocy i fałszywego mitu łatwej kariery, wresz cie bezradność systemu re presji: bandyta wie, że od chwili aresztowania przechodzi pod opiekę prawa — należy mu się obfity wikt i łagodne traktowanie. Na chwilę spuści z tonu, gdy zobaczy za szybą samochodu wykrzywione nienawiścią twarze tłumu czyhającego na jego nietykalność osobistą, ale gdy zrozumie, że mu nic nie grozi — zacznie się śmiać i ten cyniczny śmiech jest ostatnim akordem filmu. Przy wyjściu z kina pochwyciłam ocenę filmu: „mało zabawny" — komunikował jeden cudacznie zarośnięty młodzieniec drugiemu niedomytemu Mało zabawne — ja myślę! Rzadko tego typu filmy, w gruncie rzeczy rozrywkowe, w tak niepochlebnej aurze, z takim krytycyzmem przedstawiają gangsterów, MARTA GŁOS ar 226 (5619) Str, S -MX ......j,. .. ,. %Mwm '-'Ó ■■■■ ■■:■, ' ' - Koszalin — fragment miasta. Fot. J. Piątkowski ALBUM O KOSZALINIE Koszalin doczekał się swoje, go albumu. Pozornie mogłoby się wydawać, że to nic ważnego. Ukazało się już przecież niemało publikacji o naszym mieście wojewódzkim (przypo mnijmy najważniejsze: „Z dziejów Koszalina", „Koszalin, Mielno i okolice", „Wojewódz two koszalińskie. Monografia geograficzno-gospodarcza" itd). Albumu jednak dotąd nie było. Inicjatywę podjęło przychylne nam, jak zawsze, Wydawnictwo Poznańskie. W rezultacie na półkach księgarskich pojawił się album pt. „KOSZALIN" z kolorową obwolutą i zdjęciem fragmentu placu Bojowników PPR (fot. Hilary Kniat). Wstęp napisał red. Zbigniew Michta, dając rys historyczny Koszalina, poczynając od 23 maja 1266 r.y kiedy to „słowiańskiej osadzie Koszalicy {Kossalitz) położonej w kasztę lanii kołobrzeskiej, nadano prawa miejskie". Od tego czasu nasze rhiasto wojewódzkie nierozerwalnie związane jest z Pomorzem. Ale „Dopiero teraz — po siedmiu wiekach istnienia — Koszalin rozwija się z rozmachem, zaludnia i bogaci" Miasto, podobnie jak i cały region, którego jes: stolicą — przywrócone zostało na zawrze do Macierzy. Jeercxa*-5 U p.l — Dzieje Kołobrzegu ~ Czynna codziennie • wyjątkiem niediiei : świat od godziny t dc 15 we wtorki od Li do 13, w Dia? ki wstęp wolny, BUDZlSlOtoo ipoó K — Jak ukrasc muiuu dola rów (USA, od lal 14) pan. Seanse o godz. Ib, l&.ió i 20.30. poramsi — niedziela — godz. 12 -4- Czarci żleb (pol., od lat 10). ZACISZE — Powrót rewolwerowca (USA, od lat 14). Seanse o godz. 17.30 i 20. W niedzielę seanse o godz. 15, 17.30 i 20. Poranek — niedziela — godz. 12 — Gangsterzy i iiiantropi — (pol., od lat 12). MUZA — Kleopatra (USA, od lat 14) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek — niedziela — godz. 12 — Miecz dla króla (USA, od lat 7) GRANICA — Samotność we dwoje (polski, od lat lti) — pan. Seanse o godz. 17 i 19.151 Poranek — niedziela — godz. 12 Poranek Misia (pol. od 1. 7). UTRZENKA (Bobolice) — Sprawa honorowa (włoski, od lat 16). ZORZA (Sianów) — Album Polski (polski, od la 14), MIELNO FALA — Ostatni świadek (polski. od lat 14). HAWANA — Wielka miłość (franc., od lat 14). JANTAR (Łazy) — Jesteś już mężczyzną (USA, od lat 18)< SŁUPSK MILENIUM — w remoncie POLONIA — Jesień Cheyennów TUSA, od lat 14) pan. W sobotę o godz. 22.30 — seans awang. Doczekać zmroku (USA). Poranek — niedziela godz. 11.30 — Pollyanna (USA, od lat li). USTKA DELFIN — Angelika i sułtan (franc., od lat 16) pan. Seanse w sobotę i niedzielę o godz. 16, 18 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — W krainie wiecznej młodości — (rumuński, od lat 7U GŁOWCZYCB STOLICA — Polowanie na muchy (polski, od lat 18K Seans o godz. 19, BIAŁOGARD BAŁTYK — Na pomoc {angielski, od lat 11). CAPITOL — Dla zabicia czasu (radz., od lat 16) — pan GOŚCINO — Winnetou i król nafty (jug., od lat 14) — pan. KARLINO — Porwanie dziewie (rum., od lat 16) — pan KOŁOBRZEG PDK — Profesor zbrodni (węgierski, od lat 14) PIAST — nieczynne WYBRZEŻE — Bandyci w Mediolanie (włoski, od lat 16) — pan. POŁCZYN-ZDROJ PODHALE — zakochana wied*-ma (włoski, od lat 18). GOPLANA — Nieoczekiwane lato (norweski, od lat 16), ŚWIDWIN MEWA — Niezrozumiany (wiotki od lat 14). REGA — Nie ma powrotu, Johny (polski, od lat 16). TYCHOWO — Na tropie sokola (NKD, od lat 14) — pan. USTRONIE MORSKIE — Kolumna Trajana (rum., od lat 14) — panoramiczny. BIAŁY BOR — Czekam w Monte Carlo (pol., od lat 11). BYTÓW ALBATROS — Most (jug.. Od lat 14). PDis — sobota — Waleczni prze eiw rzymskim legionom (rum., od lat 14) pan. — niedziela — nieczynne. DARŁOWO — Na miłość nigdy ni? jest ra późno (węg., od l. 14> KĘPIC E — Gwiazdy Ęgeru (węg., od lat 14) pan. MIASTKO — Nikt nie rodzi sie żołnierzem (radź., od 1. 14) pan. POLANÓW — Porwanie za mło du (NED, od lat 14) pan. N SŁAWNO — Raj na ziemi (poL, od lat 14). barwice — Sól ziemi czarnej (pol., od lat 14). CZAPLINEK — Panienki z Ro ehefort (franc., od lat 14) pan. CZARNE — Zazie w metro (franc., od lat 16). CZŁUCHÓW — Dzień oczyszczenia (pol., od lat 14). DEBRZNO — Kwiecień (pol., od lat 16). DRAWSKO — Noc poślubna w deszczu (NRD, od lat 14) pan. KALISZ POM. — Rozśpiewane wakacje (NRD, od lat 14) pan. SZCZECINEK PDK — Szkice warszawskie (pol., od lat 16). PRZYJAŹŃ — Stworzenia (fran cuski, od lat 16) pan. ZŁOCIENIEC — Znaki na dro dze (poL, od lat 14K CZŁOPA— Trzy dni Wiktora Czernyszewa (radz., od 1. 14) pan JASTROWIE — Wniebowstąpienie (pol., od lat 16). KRAJENKA — Zbrodniai* któ ry ukradł zbrodnię (pol., od lat 16). mirosławiec ISKRA — Zbyszek (pol., od lat 16). GRUNWALD — Jak rozpętałem 11 wojnę światową I i II cz. (pol. od lat 14) pan. TUCZNO — Trzy godziny miłoś ^ (jug., od lat Ufa WAŁCZ MEDUZA — Znak panny (rum. od lat 16) pan. PDK — Janosik (CSRS, od lat 14) pan. TĘCZA — Tylko jedno życie (radz., od lat 11). ZŁOTÓW — Tylko umarły od powie (pol., od lat 16). HAD1C3. PROGRAM 1 1322 m oraz UKF 97,8 i 67,64 MIIz na dzień 15 bm. (sobota) wiaa. 9.uo, o.oo. i.oo o.oo, io.oo 12.05. 10.0U. 16.00. U.uo. 44.00. 1.00. 2.00. 4.55 6.10 O gospodarce. 6.15 Ork. PR i TV. 6.o(J Literacki kurs języka rosyjskiego. 0.40 Kai. raci. t.2o Sportowcy wiejscy na start. 7.35 Soliści w repertuarze popularnym. 7.50 Gimn. 8.05 Redakcja społeczna. 8.14 Mozaika muz. b.44 Konc. .życzeń. 9.00 Konc. rozrywk. 9.38 Suity orK.. 10.05 „Gonitwa" — fragm. opow. 10.25 JViel. i piosen ki. 10.5j Kalejdoskop jązyKowy. 11.00 Koncert. 11.25 Ork. Mandoli nistów. 11.49 ABC rodziny — aud dia rodziców. 12.25 Więcej, lepiej taniej. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Muz. migawki sportowe. 13.20 Muz. ludowa. 13.40 lłytiny i mel. 14.00 Zagadka literacka. 14.30 Z nagrań Ork. PR i TV. 15.05 — lo.OO itadioferie. 16.30—18.50 Popołudnie z młodością. 18.50 Muzyka i aktualności. 13.30 Wędrówki mu zyczne po kraju. 20.25 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sporto wa. 21.00 Podwieczorek przy mikrofonie. 22.30 Rewia ork. tanecz nych. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Pro gram z Opola. PROGRAM IS 363 m oraz UKF 69.92 MHł na dzień 15 bm. (sobota) Wlad.; 4.30, 5.30, 0.30, 1.30, 8.36, 9.30, 12.05, 14.00. 10.00. 19.00, 22.00. 23.50. 6.00 W kilku taktach, w kilku słowach. 6.20 Gimn. 6.40 Public, międzynarodowa. 6.5u Muz. i aktualności. 7.15 Przeboje wczoraj 1 dziś. 7.50 Piosenka miesiąca. 7.54 Mozaika muz. 8.20 Program dnia. 8.35 „W biało-czerwonych opaskach" — aud. dokumentaii^a. 9.00 Muz. baletowa. 9.35 Konc. rozrywk. 10.25 „Piotr" — słuch. 11.25 Konc. chopinowski. 12.25 A. Dworzak. Poemat symf. „Połud nica". 12.40 Aud. muzyki ludowej. 13.00 Z twórczości klasyków wie deńskich. 13.40 „Na rzece" — fragm. pow. 14.05 Z operetek F. Lehara, 14.30 Mały relaks. 14.45 Kwadrans z zespołem J. Miliana. 15.00 Przekrój muz. tygodnia. 15.50 O czym pisze prasa literacka. 16.05 Muz. na parkiecie. 16.43 —18.20 Rozgłośnia warszawsko-ma zowiecka. 13.20 Widnokrąg. 19.00 Echa dnia. 19.15 Spotkanie z zespo łem T. Kosińskiego. 19.31 „Matysiakowie". 20.01 Recital tygodnia. 20.42 II Festiwal Piosenki w Mek syku cz. I. 21.1# Przegląd filmowy. 21.27 Idole i bemole — aud. 21.47 Ork. E. Sterna. 22.27 Wiad. sportowe. 22.3,) Utwory Pergolese go, Vaughan-Wiliamsa i Barbera. 22.45 Radiokabaret „Trzy po trzy" PROGRAM III UKF 9?,f 1 61,94 MH) na dzień 15 bm. (sobota) 17.05 Mistrzowie piosenki klasy cznej. 17.30 „Działa Navarony" — ode. pow. 17.40 Piosenki „z włos kiego buta". 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Kawałek życia — siodlarze — rep. 18.20 Instrumenty śpiewają. 18.35 Muz. migaw ki. 19.00 Naokoło świata. 19.15 Klub Grającego Krążka. 19.55 Wie czór w „Nowym Żaczku". 20.2d Spacer brzegiem morza. 20.45 Ar ka przymierza — reportaż. 21.05 Klub Grającego Krążka. 21.20 Tań ce nie do tańca. 21.35 W kręgu piosenki ludowej. 21.50 Opera ty godnia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 „Łuk Triumfalny" — ode. pow. 22.45 Muzyka w poezji. 23.00 Nowe tomiki poetyckie. 23.05 W pa ryskich kabaretach. 23.50 Gra zes pół Baja Marimba Band. PROGRAM I 1322 m oraz UKF 97,6 i 67,64 MHz na dzień 16 bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, ?.00, 8.00 , 9.00, 12.05. 16.00, 20.00. 23.00. 24.00. 1.00. 2.00, 2.55. 6.05 Kiermasz „Pod Kogutkiem" 7.10 Kai. rad. 7.15 Program dnia. 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 ,„Faia 56". 9.15 Rad. Magazyn Wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym. 10.20 Radio ,niedziela, zaprasza inf. 10.30 Non stop ze Straussami. 11.00 Roz głośnia Harcerska. 11.40 Omnibusem po Edisonii. 12.15 Tropami ludzi i pieśnił 14.00 Rad. magazyn przebojow. 14.30 „W Jezioranach" 15.00 Konc. życzeń. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń między narodowych. 16.20 „Pułkownik Chabert" — słuch. 17.30 Konc. po równań. 18.00 Wyniki Toto-Lotka. 18.05 Muz. panorama. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.10 O czym mó wią w świecie. 20.25 Wiad. sport. 20.30 .Matysiakowie". 21.00 Ork. ta neczna PR. 21.30 Zespół „Dziewiątka". 22.00 Mistrzowie muzycz nego nastroju. 22.30 Piosenki od ręki. 23.10 Tańczymy do północy. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Program z Krakowa. PROGRAM tS 363 m oraz UKF 69,92 MH* na dzień 16 bm. (niedziela) Wlad.t 5.30. 6.30. 7.30. 8.30. 12.05 17.00. 19.00. 22.00. 23.50. 5.35 Mozaika pol. melodii. 6.00 Mel. i piosenki. 6.40 Program dnia. 7.00 Polska kapela. 7.45 Dro biazgi muzyczne. 8.06 Moskwa z mel. i piosenką słuch. polskim. 8.3a Rauioproblemy. 8.45 Egzotyczne mel. 9.00 Konc. solistów. 9.'30 Fei. literacki. 9.40 Spotkanie z „Mazowszem". 10.00 Poznajemy Płytotekę „Polskich Nagrań". lu.3u Zespół „Dziewiątka". 11.00 PiosenKa miesiąca. 11.30 Melodie. 12.30 Odtworzenie Koncertu Inau guracyjnego XXV Festiwalu ChopinowsKiego w Dusznikach Zdroju. 13.oa „Program z dywani kiem". ła.uo Wakacyjny teatr „O kulawym Bogu Hętajstosie". 15.45 Niedzielne randez-vous. 16.00 Nie dzielny kiermasz muzyczny. 16.30 Recital skrzypcowy. I7.u5 Warszaw ski Tygodni* Dźwiękowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00 „prześliczna rudowłosa" — słuch. 18.45 Mu zyczne wspomnienia z westernów. 19.1^ Kącik starej płyty. 19.30 Hymn miłości. 19.45 Bałtyc ka wacnta. 20.00 Wieczór literacko -muzyczny. 21.30 Do tańca zapraszają ork. 22.05 Wiadomości spor towe i wyniki Toto-Lotka. 22.35 Spotkania z muzyką. 23.27 Jazz na dobranoc. PROGRAM III UKF 97,6 i 67,94 MHa na dzień 16 bm. (niedziela) 14.05 Przeboje na start! 14.20 Peryskop. 14.40 Magazyn 15.30 Pań czatantra — czyli mądrości Indii. lo.au Zwierzenia prezentera — auo. 16.1o luei. sp^d zagia. lo.. . Poezja belgijska. 17.00 Perpetuum. rnobue. 17.3j „Działa Navarony" — ode. pow. 17.40 Mój magnetofon 13.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Polonia śpiewa. 18.20 Pocztówka z miasteczka — rep. 18.35 Sylwetka piosenkarza. 19.00 „Moj kumpel Fenton" — słuch. 19.30 Mini-max. 20.00 Wodewil. 20.20 Symfonie F. Schuberta. 21.05 Blis kowschodnie podróże — gawęda. 21.15 Mel. z autografem. 21.40 O-pera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.20 Starszy pan i jego przyjaciele — reportaż. 22.35 Powracają ca melodyjka. 23.00 Poezja prozą. 23.05 Muzyka nocą. 23.45 Program na poniedziałek. 23.50 Śpiewa Ran dia. & ItSSSZALIIM ua taiacn grepujco ida,* » ćo<*4 m orai UK* »9.92 UBj na dzień 1S bm. (sobota) 7.15 Serwis dla rybaków. 7.17 Ekspres poranny. 7.25 Rozmowa dnia. 16.05 Mozaika muzyczna. I6.3j „Robotnicze dialogi" aud. J. Zesławskiego. 18.45 Chwila muzyki. 16.55 Reklama. 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża. 17.15 „Jesteśmy na wczasach" — aud. T. Grzecno^yiaka. 18.15 Serwis dla robaków. na dzień 16 bm. (niedziela) 8.45 „Historia z małpką" — sha chowisko Czesława Kuriaty w reż. T. Morawskiego. 9.15 „O wilku nie dorajdzie" i „Tajemnica czarnej wody" — 2 legendy w opr. G. Fijałkowskiego. 11.00 Konc. życzeń.- 11.32 Prezentujemy melodie koncertu życzeń na 6 września. 22.25 Wyniki losowania szczecińskiej Gry Liczbowej Gryf. jC¥El.EWIZJ/| a dzień 15 bm. (sobota) 10.00 „Sami na wyspie" — fugo sł. film fabuł. 11.25 Przerwa. lo.iio Program dnia. lo.30 Piogram tygodnia, la.50 Oferty. ld.oo Wiedeńska . operetka — buig. film rozrywk. lo.aO Dziennik. 17.00 Czerwony jar — film r* muńiki. 17.25 Film z serii „Bonanza". 18.15 Teie-Echo — „Chata ro«-śpiewana" (wznowienie). 13.05 La guaira — report, film Tele-Ar. 19.20 Dobranoc — „Bolek i Lo lek na wakacjach". 19.30 Monitor* 20.20 „Niezwykłe spotkanie:* —• ang. filrn fab. (od lat 16). 21.40 Dziennik. 22.00 „ParyŹ na pięciolinii** — film rozrywK. 23.05 Kabaret Starszych Panów — „Nieznani sprawcy". Wyk.: Baroara Krafftowna, Kalina Jędru sik, Irena Kwiatkowska, Mieczysław Czechowicz, Wiesław Michni-kow-ski, Edward Dziewoński, Zdzi sław Leśniak, Elżbieta Bojano-wicz, Krystyna Cierniak, Jan No wieki, Wiesfaw Gołas, Zofia Grot oraz dwaj Starsi Panowie — Jare mi Przybora i Jerzy Wasowski (wznowienie). 0.15 Program na jutro. na dzień 16 bm. (niedziela! 8.50 Program dnia. 8.55 Przypominamy, radzimy. 9.15 Flip i Flap w filmie USA „Dwaj detektywi". 10.30 „Taki duży chłopiec** radz. film fab. 11.50 Grają orkiestry dęte. 12.15 Dziennik. 12.25 Przemiany. 12.55 Teatrzyk dla przedszkola ków — Anna Chodorowska. „Strach ma wielkie oczy". 13.30 Raport — reportaż. 13.55 „Słomkowy kapelusz" —• węg. film fab. 15.05 W obiektywie — notatnik film. z krajów socjalistycznych. 15.35 Z cyklu: Portrety — Wła dysław Hasior. 16.15 PKF. 16.25 Podróż do Tomahawk — film fab. prod. USA. ' 17.55 Warszawska jesień — re portaż film. 18.30 Biuro matrymonialne —« franc. nowela filmowa. 18.55 Reklama dźwignią handla — report. 19.20 Dobranoc — „Bajki owczej babci". 19.30 Dziennik. 20.00 ,,Od melodii do melodii" — program, rozrywk. telewizji NRD (z Berlina) 21.^0 Magazyn sportowy. 21.20 .Wspaniały rogacz** — film fab. włosko-franc. (od 1. 18). 23.20 Program na jutro. Tłumaczył: A. Matuszyn (1) i Biełozierow wiedział, że ginie. I że tak, jak niczego nie mógł zmienić w swojej przeszłości, nie da s:e już niczego zmienić w tym, co na niego runęło. Już wkrótce jego wygodne, troczone szacunkiem i pozornie szczęśliwe życie definitywnie się zakończy, zostanie aresztowany. Miał przed sobą zaledwie kilka dni, a po nich czas jak gdyby przestawaj istnieć — następowała n:e mająca końca, nieruchoma noc. Oczekiwanie tego nieuchronnie zbliżającego się kresu obezwładniło go psychicznie. Ni&kiedy, jak spazm, chwytało go przerażenie, coś podrywało do ucieczki, do porzucenia wszystkiego i wyrywania bez oglądania się za siebie, podpowiadało, by wsiadł w pierwszy lepszy pociąg, czy samolot ulatujący gdzieś na kran.es świata. Lecz odrętwiały wewnętrznie Biełozierow pędził swój żywot nadal, podobnie jak w ciągu wszystkich ostatnich lat. Jak zawsze rano jadł śniadanie i popijając herbatę słuchał opowiadań żony o tym, co się jej przyśniło. Potem szedł do pracy. Jak zawsze był obecny przy otwieraniu magazynu i według przyjętego zwyczaju obchodził wszystkie sale; u siebie w gabinecie prowadził długie rozmowy telefoniczne z przedstawicielami handlu, dostawcami... Wieczorem w domu oglądał telewizję, siedząc w półmroku obok żony, W nocy sypiał nawet nieźle — mocno i bez sennych widziadeł — co prawda pomagały mu w tym tabletki barbamylh. Niemniej stać go było tylko na to, by zachować formę takiego nawykowego bytowania. E>o zdecydowanego posunięcia, do samoobrony czy ucieczki, Biełozierow był już niezdolny. Bo i dokąd — tłumaczył sobie — mógł uciec, gdzie, w jakich niedostępnych mrokach miał szukać schronienia? Podziemie przestępcze było straszniejsze od więzienia. W tej chwili siedział w zakładzie fryzjerskim, w ciasnym pokoiku, gdzie pod ścianami, podobnie jak on, kilka osób oczekiwało na swoją kolejkę. Prawdę mówiąc fryzjer nie był mu jeszcze potrzebny — Biełozierow po prostu chciał zabić czas, którego mu już niewiele zostało, odwlekał swój powrót do domu. Odwlekał zresztą i dlatego, że każdy dzień przybliżał go do utraty tego wszystkiego, co się nazywało jego domem. Przebywając wśród ludzi jak gdyby o tym zapominał, przjmajmniej na krótko... Do jego domu należała teraz i ta, jak się wyrażała żona, „brudna laf|rynda", która niepostrzeżenie stała się dia niego najbliższym człowiekiem. Ostatnimi dniami unikał spotkań z tą kobietą, ponieważ widzieć się z nią i przemilczeć to, że więcej się nie zobaczą, było niezmiernie trudno... Gdy zwolnił się kolejny fotel, z głębi salonu rozległ się słaby, łamiący się tenorek: — Następny, proszę! Biełozicrow nie ruszył się; wstał dopiero wówczas, gdy z różnych kątów rozległy się głosy: — Słyszy pan! Proszę iść... Teraz pańska kolej! Wątły staruszek, oszroniony lekką siwizną, z wicherkiem na głowie, kiwnięciem głowy zapraszał, by zajął wolne miej sce. Uśmiechnął się i ukłonił, kieds{ dostrzegł na marynarce klienta złotą, błyszczącą w słonecznym promieniu gwiazdę. — Trzeba się odmłodzić — rzekł Biełozierow podchodząc i zdziwił się, że glos jego zabrzmiał tak rzeżko. — A w ogóle proszę działać według własnego uznania. — Odmłodzić? O! — Staruszek był zachwycony. — To jest absolutnie w naszej mocy, towarzyszu Bohaterze Zwiąż ku Radzieckiego! Nawet w wieku marszałkowskim klient po wyjściu z naszego zakładu wygląda jak przedpoborowy. Biełozierow usiadł i uniósłszy głowę, nagle z bliska zobaczył swoje odbicie. Z lustra przyglądał mu s?lę mężczyzna, niezbyt znajomy, w podeszłym — liczył ponad pięćdziesiątkę — wieku, ale jeszcze krzepki, o szerokich ramionach i wydatnych kościach policzkowych; bardzo jasne, o szczerym spojrzeniu oczy uwydatniały się na równo opalonej o miedzianym odcieniu skórze. Zdawało się, że to dawny Biełozierow, zuchowaty, dziarski, bez jednaj plamki na sumieniu, patrzy na tego obecnego — jedynie tylko w spojrzeniu było coś nowego — napiętego, niedobrego. „No, co jest z tobą?" — jak gdyby pytał dawny Biełozierow. Lecz ten obecny mimo woli odwrócił oczy w bok, ku J dołowi. '„Tak, tak — odpowiedział w myślach — tylko to... nie będę ani pierwszy, ani ostatni — trzeba kończyć, niczego innego nie wymyślę. „To" było na razie jedynym możliwym rozwiązaniem, któ re obecnie coraz częściej przychodziło mu na myśl. Ale takie rozwiązanie bardziej przypominało wyrok, którego wykonanie powierzał własnej ręce. Biełozierow wciąż nie potrafił realistycznie, dokładnie przedstawić sobie jak go wykona: jak wyjmie z szuflady biurka swój „TT" z mosiężną tabliczką na kolbie, ja."x włoży magazynek, jak wypali jeszcze jednego, ostatniego, najkrótszego papierosa — może i ule dopali go, nerwy odmówią posłuszeństwa... Dziwne, przecież kiedyś się nie bał, na przykład pod Moskwą — w tym okropnym, nagim, na wskroś przemarzniętym, poprze-strzelanym wszerz i wzdłuż lesie, gdzie po raz pierwszy został ranny — albo na tych po trzykroć przeklętych Seelow-skich Wzgórzach pod Berlinem, gdzie zwycięstwo już było pewne i gdy szczególnie nie chciało się umierać. Ale tani walczył dawny Biełozierow, major Biełozierow którego sława rozbrzmiewała na całym froncie i tam przypuszczalnie, . na tej spieczonej, naszpikowanej poszarpanym metalem ziemi, został. — Muszę stwierdzić — usłyszał nad uchem — że włosy zachowały się doskonale, towarzyszu Bohaterze Związku Radzieckiego! Ani jednego siwego włoska! Było widać, że tak bliskie obcowanie z klientem — weteranem i w dodatku bohaterem sprawiło mu prawdziwe zadowolenie. Operując nożyczkami i grzebieniem, co chwiia przygładzał to znów wichrzył faliste, istotnie dobrze utrzy rnane włosy Bielozierowa. Naraz gwałtownie cofnął palce, którymi namacał za uchem klienta nierówną bruzdę-bliznę, biegnącą skośnie ku potylicy. — Bardzo przepraszam — zaniepokoił się szczerze. — Był pan ranny? — Drobnostka — rzekł Biełozierow — odłamek drasnął po stycznej. — Po stycznej, odłamek — powtórzył staruszek. — Nie do wiary — ciągnął innym, zatroskanym głosem, ale Biełozierow już go nie słuchał. (Den) MlMil I ■ s MF igr a s £ o w 0- * x - N cc SU Ł a n CS W \ 2 i i 5- A c W Cl 7K I 9 9 • \ 9 A K r 9 9f X Ą, £ H 9 9 n i/ ® 4 ® K cv d. \ i ■ o N n - uTK % 9 9 9 % m" 9 14 $ i L' i 15' i i ci © © 16 9 i % V t\ l \ 18 u h k 19 i * 20 t © 9 9 4 9 9 1 22. •t £ 9 ■ i l 111 A ii © c © \ 9 2h JŁ i U 0 C * K A litera rozpoczynająca rozdział w dawnych rękopisach i drukach; 16) zachcianka, dziwactwo: 18) lewy dopływ Bobru: 20) miasto powiatowe w woje wództwie białostockim; 21) jednorazowa porcja rudy wprowadzana dó pieca hutniczego. OSTROŻNY KRZYŻÓWKA NR 507 PCJZIOMO: — i) pierwotna bron lub sprzęt sportowy: 5) ziomek krajan: 8) służy do łączenia klepek posadzkowych z podłożem; 9) rabarbar — bardziej swojsko; 10) przywła szczenie cudzego mienia- ii) styl -muzyki rozrvwkowei • jednostka pływajaca flisaków; 14) przekazuje wiadomości sta nowiace tajemnice państwową obcemu mocarstwu; 17) mitologiczna bogini zwycięstwa; 19) tworzywo, surowiec; 2?) wyciąg roślinny ma jacy wła sciwosci lecznicze i orzeźwiają ce; ?3) odstąpienie pomi^szc^e nia za opłatą; 24) konkurencja narciarska; 25) „przedszko le" świerków. PIONOWO: — I) gatunek or ła żyjącego w lasach; 2) wv-nagrodzenie: 3) wieś w powie cie złotowskim, znana z dłu^o letnich walk o zachowanie po^kośri; 4) astronomiczna jednostka dłuffości. 5) czepia się psiego ogona: 6) włócznia, s^isa: 7) bicz z plecionego rte mienia: 1?) jest nim nn. ,,Głos Koszaliński": 13) członek zes połu baletowego; 15) ozdobna Reokcfa Kiedyś do pokoju Trista na Barnarda wszedł sekretarz i powiedział: — Proszę pana, poranna prasa do niosła o pańskiej śmierci! Na to Tristan spokojnie: — Niech pan wyśle kwia ty..._ Zmarnownj okazja Gdy Brigitte Bardot weszła do ekskluzywnej restauracji w spodniach kelner odmówił jej obsłużenia j gdyż regulamin zabraniał wpuszczania tak ubranych 'robiet. Wtedy aktorka o-świadczyła, że może natychmiast... zdjąć spodnie. Poskutkowało! (z; w.) m HIHIMIł litera rozpoczynająca rozdział w dawnych rękopisach i drukach; 16) zachcianka, dziwactwo: 18) lewy dopływ Bobru: 20) miasto powiatowe w woje wództwie białostockim; 21) jednorazowa porcja rudy wprowadzana dó pieca hutniczego. Ułożył „JĘDREK" Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NP 507" — nadsyłać prosimy pod adresem redakcji w terminie 7-dniowym. Do rozlosowania: 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 505: OSTROŻNOŚĆ TO GŁÓWrTA ZASADA BEZPIECZEŃSTWA. FRASZKI OSTROŻNY Palcem nie kilimie —i definitywnie, ZEZOWATE SZCZĘŚCIE Patrzący okiem krzywym Nie widzą perspektywy. CZYSTY ŁOBUZ Najpierw dziewczę odkrywa — potem ręce umywa. PRZEMIJANIE Człowiek jest tylko człowiekiem — a i to mija mu z wiekiem. SKUBANA Najważniejsze — rzekła kura — kto nam robi koło pióra. UPOMNIENIE SŁUŻBOWE Nie rzucaj słów na wiatr będzie szum wśród kadr. JERZY LESZCZYŃSKI METODA Pewien znajomy spytał raz słynnego malarza Salvatore Dali, dlaczego przywiązał sobie do palca sznurek. Ten odparł: — Po to, by czegoś ważnego nie zapomnieć. Sznurek przypomina mi bowiem linę, lina — ring, ring — boksera, bokser — uderzenie, uderzenie — utratę przytomności, utrata przytomności — alkohol, alkohol — butelkę, butelka zaś pewien bar na Saint Germain-de-Pres, gdzie czeka na mnie Marcel Achard... Polacy nie gęsi... „Plan powiatowy przewiduje, że działalność me-chanizacyjna kółek rolniczych zostanie sorganizowa na na bazie Międzykóiko-wj'ch Baz Maszy nowych." „Oto w liście swym opisał cały przebieg i bigosy naszego komendanta." 0 „Zwracam się do Wytwórni Wód Gazowych o przyjęcie mnie do pracy na pobyt stały i prosiłabym, aby moją prośbę pry mitywnie nie załatwiać." # „Lipy nie wstawiam, gdyż jak zaznaczyłem, mieszkam 15 lat i przeswie tliłem komendanta na wylot." 9 „Prowadzić będziemy ho dowlę zespołową owiec, gdyż kierunek ten przyjął się u nas i stopniowo ulega rozwojowi." (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) Z cfkln: napisy NA DRZWIACH WARSZTATU MECHANICZNEGO: „Naprawiamy wszystko, co mógłby naprawić pani mąż, tylko, że robimy to natychmiast". W KSIĘGARNI PARYSKIEJ: „Nie mamy nic przeciwko temu, byś czytał nasze książki. Wolimy jednak, abyś robił to w domu. Zresztą tam wygodniej". NAD STOISKIEM CZYsCICIELA BUTÓW W CLE VEL AND (USA). ,,Jeden z butów czyszczę zu pełnie darmo". Wybrał: j. k. ANEGDOTY / RADA Pewien aktor skarżył się kiedyś Bertoldowi Brechtowi, że cierpi przez szczerość i źle wychodzi na swej uczciwo-ścL — Trzeba być przyzwoitym człowiekiem — odparł wielki dramaturg — ale nie należy stale uskarżać się na to! PRZYWILEJ Miasto Follanica we Włoszech przyznało swego czasu słynnemu śpiewakonn, Tino Rossiemu honorowe obyumtel stwo. Na pytanie odznaczonego wyjaśniono, że z godnością tą związany jest jedyny przywilej* a mianowicie prawo do bezpłatnego korzystania z... miejskich toalet. WYJĄTEK Do słynnego komika Groucho Marxa podszedł na przyjęciu jakiś jegomość, powołując się na dawną znajomość. — Nigdy nie zapominam twarzy — odrzekł Groucho — ale w pańskim wypadku zrobiłem wyjątek... (wybrał z. w.) y