" , ::>n ■ - mm m m* :m ■ o 1 1 1 Dokończenie na str. 3 Prognoza pogody WARSZAWA (PAP) Jak podaje PIHM — dziś będzie zachmurzenie niewielkie lub u-miarkowane, okresami wzrastają- ce. Miejscami opady lub burze. Temperatura maksymalna od 18 stopni nad morzem do 28 stopni na południu kraju. Wiatry słabe i umiarkowane o kierunkach zmiennych. Mna dzień ł i * I"W \jVYKORZYSTAC KAŻDĄ CHWILĘ |pÓ(S6DY ZAKOŃCZYĆ ZBIORY | RZEPAKU £? PRACUJEMY W NIEDZIELĘ | £ CZŁONKOWIE ZMW, MŁODZIEŻ | Z OBOZÓW I KOLONII, WCZASOWICZE — | STAJĄ DO POMOCY | Wszyscy | J do żniw" A | IEŁATWE mamy w tym roku żniwa. Przydługa zima || md i opóźniona o 3 tygodnie sviosna, zahamowały wegeta- ™ cję zbóż. W rezultacie żniwa są znacznie opóźnione. Na domiar wszystkiego w lipcu nie mieliśmy sprzyjającej pogo-< dy, deszcze wpłynęły na opóźnienie zbioru rzepaków. Obec-; nie nastąpiło ogromne spiętrzenie prac polowych. Szybko ;y trzeba zbierać rzepak, kosić zboża ozime i jare, siać rzepak, dokonywać podorywek i zasiewów — tak ważnych dla ho-dowli bydła — poplonów. Na te tematy rozmawiamy z sekretarzem KW PZPR, tow. j inż. WŁADYSŁAWEM PRZYGODZKIM. — Jak Towarzysz Sekretarz ocenia sytuację żniwną || w województwie? — Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że mamy peł-P ną bieżącą informację. We wszystkich wsiach i państwowych || gospodarstwach rolnych odbyły się zebrania partyjne, na || których omówiono przygotowania do żniw. We wszystkich powiatach, a także w Prezydium WRN, działają zespoły żniw ne, które zbierają się raz, a nawet dwa razy w tygodniu, celem omówienia sytuacji oraz spraw wynikających bieżąco. Na posiedzeniach tych zespołów załatwiamy interwencje. Tak np. rozpatrywano sprawne przydziały akumulatorów dla rolnictwa, części zamiennych do maszyn czy też sznurka do snopowiązaiek i pras słomy. W pomach są stałe dyżury. Pogotowia techniczne działają całą dobe bez przerwy. Na każde wezwanie, na miejsce udają się pracownicy pomów. Tak samo i inne przedsiębiorstwa, jak PZZ, geesy i sopy, pracują od rana do późnych go- (Dokończenle na str. 2) traci óią w óamoinoici mi ludzie rzadko kiedy u-mieją się włączyć w sytuację konfliktową i zażegnać bójkę, chuligańską roz róbę. Ci sami ludzie tracą wreszcie poczucie rzeczywi stości w innych sytuacjach, o których ostatnio coraz głośniej. Oto zawiązały się dziecię ce grupy zbieraczy pamiątek, numizmatyków. Widziano je w Koszalinie, w Ustce. Używam określenia ,ćbieraczy pamiątekV, bo in ne wydaje mi się absurdalne. Dzieci otaczają zagranicznych turystów f proszą o drobne pieniądze. Po co dzieciakom dre, fenigi czy halerze? Przecież nie na drobne wydatki. Bez wzglę du jednak na intencje, pow staje widowisko żenujące. Niejeden zresztą zagranicz ny turysta świadomie pro wokuje małych zbieraczy. albo wręcz ich postponuje. Oto bierze garść drobnia-ków i rzuca na ziemię. Z miną chama-arystokraty ob serwuje następnie kotłujący się tłumek. Kiedy ten ro dzaj rozrywki już go zaczy na nudzić, wówczas np. rzu ca na ziemię klucz od samo chodu i za każdorazowe podniesienie go i wręczenie płaci •: malutkim pieniążkiem. I nie ma, nie ma nikogo, kto przerwałby tę zawstydzającą w efekcie zabawę Nikogo, kto grzecznie acz stanowczo przywołałby dc porządku turystę, nikogc kto rozproszyłby naiwny dziecięcy tłumek. Wątrńę też czy rodzice. którzy zauważą u swoich dzieci obce „ miedziaki, potrafią dociec jakim sposobem., za jaką ce nę trafiły do ich rąk. Potrafimy ratować żyri- f i zdrowie człowieka. 2eŁ my jeszcze umieli ratowc jego godność... (zetem JESTEŚMY NA WCZASACH Kochani, piszę dopiero po dioóch tygodniach, bo tyle czasu str a cilcm w kolejce do kiosku po widokówkę. Bardzo się cieszę, że zdążyłam kupić jeszcze przed zakon czeniem turnusu. Pogodę też mamy raz pochmurną raz słoneczną. Ale z pogodą to jak z zaopatrzeniem: albo już było, albo dopiero będzie. Muszę się jeszcze pochwalić odkryciem jakiego dokonałam To wca le nieprawda, że województioo ko~ tSzalińskie jest najmniej zaludnione, Na plaży w godzinach szczytu przy-padaja po dwie osoby na metr kwad rafowy. Spróbujcie to przeliczyć na kilometry. Praioda. .że zawrotna licz ba? Dlatego też na brak towarzystwa nie można narzekać. Najwięcej PRZY zbiegu dwu koszalińskich ulic następuje tragiczne zderzenie motocyklisty z autobu-sem} Przechodnie na moment zamierają w bezruchu, aby natychmiast rzucić się na jezdnię z pomocą zakrwawionemu motocykliś cie. Już go niosą, rozbierają, ju*ż dzwonią po pogotowie i milicję, ktoś zaprouia dza porządek w tłumie ob-serwatorów... Nie zdarzyło mi się nigdy (może mam szczęście) zauważyć obojętności ludzkiej w stosunku do człowieka, którego nagle spotyka nieszczęście. Ci sami jednak ludzie u mieją z odrazą i z daleka mijać rozłożonego na traw niku czy bruku mężczyznę, którego wygląd zdaje się świadczyć o tym, że spił się do nieprzytomności. Ci sa- a .. o .2 o TJ & tSl M 0 3?st. kobiet i mężczyzn, ale zdarzają sie także NiemcySzwedzi, Węgrzy, Czesi, a koleżanka z sąsiedniego pokoju twierdzi, że widziała Murzyna. A mnie się wydaje, że to jest ten den tystn ?. Warszawy, który siedzi w Miel nie od maja i odpracowuje zaległe ocl pięciu lat urlopy. Mając także długie wczasy, można się przez ubranie opalić na murzyna. Jeszcze dużo mam do napisania, ale za dwa tygodnie kończy się urlop i muszę już stanąć w kolejce po miejscówkę na powrotny pociąg. Przesyłam pozdrowienia znad morza.. Wierzcie mi, że taki Bałtyk to ogrom.na wygodat a przyjemność też duża"... (kan) Str. 2 GŁOS nr 219 (5612) WSZYSCY do ZNIW! (Dokończenie ze str. 1) dzin wieczornych. Mają one obowiązek sprawnego przyjmowania zbóż i załatwiania rolników. Pragnę podkreślić, że pomoc w żniwach zadeklarowała młodzież, zwłaszcza członkowie Związku Młodzieży Wiejskiej, którzy biorą udział w tradycyjnej akcji „Każdy kłos na wagę złota". — Jakie prace i w jakiej kolejności muszą być teraz w> rolnictwie wykonywane? — Przede wszystkim chodzi o szybkie zakończenie tzw. „małych żniw", czyli sprzętu rzepaku. Właściwie w sobotę i w niedzielę powinniśmy w województwie zakończyć te żniwa. Dlatego potrzebna jest koncentracja ludzi i maszyn. Zdarzają się jeszcze przypadki, że np. w państwowym gospodarstwie rolnym,na trzy kombajny, przy zbiorze rzepaku pracuje tylko jeden. Dwa natomiast stoją w pełnej gotowości do rozpoczęcia sprzętu zbóż. Po co? Należałoby teraz uruchomić wszystkie kombajny,, szybko uporać się z rzepakiem, a potem całą parą przystąpić do koszenia zbóż. Najważniejszą sprawą jest batalia o chleb. Zapowiadaliśmy już o wiele wcześniej, że czasu w sierpniu będzie mało. Przewidywania pogody nie są zadowalające. Meteorolodzy wskazują, że w sierpniu będzie 16 dni deszczowych. Dlatego ważne jest wykorzystanie każdej godziny słonecznej pogody. Rolnicy będą pracować również w niedziele i święta. Nie ma ważniejszej batalii, jak praca przy sprawnym sprzęcie zbóż. W naszym województwie nie mamy przecież kopalń ani hut. Rolnictwo, żywi nas i cały kraj.. Dodatkowym utrudnieniem w tegorocznych żniwach są powalone przez deszcze zboża, zwłaszcza w północnych powiatach. Na wielu polach zboża te trzeba będzie zbierać pray użyciu tradycyjnej kosy. Innej rady nie ma. Wszystkie siły i cały sprzęt musimy więc rzucić do walki o chleb. — Towarzyszu Sekretarzu, jutro niedziela, wszyscy czekają na piękną pogodę. Ale pogoda ta potrzebna jest, kto wie czy nie w większym stopniu rolnikom, niż wczasowiczom i turystom? — Wczasowiczom i turystom życzymy pięknej pogody, ale my, rolnicy, też na nią czekamy. — Może zresztą nasi goście również pomogą w tej tak ważnej kampanii? Przecież przy żniwach, na polu, też się można opalić! — Mamy już wiele informacji, że do prac żniwnych ©-fiarnie włącza się młodzież, zwłaszcza ezłonkowie ZMW, a także młodzi ludzie wypoczywający na obozach letnich. A-pel Zarządu Głównego ZMW — „Każdy kłos na wagę złota" przynosi już pierwsze rezultaty. Sądzimy, że nie będzie nikogo, kto by w tak gorącym dla rolnictwa czasie przyglądał się z boku wysiłkom rolników. Chodzi o chleb dla nas wszystkich! Liczymy na ofiarność załóg państwowych gospodarstw rolnych i ich rodzin. Nasze pewny już wielokrotnie dowiodły, że umieją dobrze i sprawnie pracować. Jesteśmy przekonani, że i tym razem pomowskie załogi nie zawiodą. Kółka rolnicze oraz ich bazy maszynowe muszą troszczyć się o sprawne dysponowanie sprzętem, 0 pełne wykorzystanie maszyn i urządzeń. Państwowe gospodarstwa rolne dysponują 1.100 kombajnami, a kółka rolnicze mają ich ponad 100. Ważną sprawą jest właściwe przygotowanie harmonogramów i ścisłe ich przestrzeganie. — Odpowiedzialne zadania stoją też przed spółdzielczością zaopatrzenia i zbytu... — Bardzo odpowiedzialne! W sklepach nie może zabraknąć chleba, napojów chłodzących ani innych artykułów spożywczych. Częściej, niż to zwykle bywa, towary te trzeba dowozić nie tylko do sklepów, ale także bezpośrednio na pola, dla ludzi pracujących przy żniwach. — Pozwolę sobie na taką uwagę, Toyjarzyszu Sekretarzu, że jeżeli by już nawet gdzieś miało czegoś zabraknąć, to na pewno nie może braknąć na wsi czy w pegeerze, gdzie toczy się batalia o chleb... — Myślę tak samo. Liczymy na członków partii i na organizacje partyjne na wsi i w pegeerach. Jesteśmy przekonani, że członkowie partii będą dawali przykład dobrej pracy. Będą też informować komitety partyjne 0 trudnościach i kłopotach. Wbrew początkowym przewidywaniom plony zbóż będą w tym roku nie gorsze niż w ubiegłym, a nawet w niektórych powiatach i gospodarstwach lepsze. Jest więc co zbierać. tym bardziej nie wolno niczego zmarnować. Kraj czeka na chleb. Nasze województwo spieszy z pomocą okręgom zniszczonym przez powódź. Do końca miesiąca dostarczymy do tych województw 200 tysięcy ton zboża. — Jesteśmy przekonani, że wszyscy mieszkańcy naszych miast i wsi są świadomi odpowiedzialności za wielką kampanię żniwną. W sobotę i niedzielę pola zaroją się od maszyn i ludzi. Rozmawiał: ZDZISŁAW PIS 24 GODZINY w kraju... OCENA aktualnej sytuacji w przemyśle materiałów budowlanych była tematem kolegium reportu budownictwa. Wynika z niej, że przemysł ten na ogół pomyślnie realizuje swe zadania. W okresie pierwszych i miesięcy br. wartość produkcji globalnej materiałów budowlanych wynosiła ponad 20 mld zł, czyli o 1,6 proc. ponad plan. Wartość ponadplanowych wyrobów wynosi około 315 min złotych. Jednocześnie w niektórych grupach wyrobów plany nie zostały w pełni zrealizowane — zwłaszcza w miesiącu lipcu — m.in. w produkcji wapna budowlanego i przemysłowego. * W GUBINIE n/Nysą Łużycką odbyło się spotkanie przyjaźni polskich harcerzy i pionierów z NRD, poświęcone pamięci Wilhelma Piecka. W uroczystoścach udział wzięła także grupa pionierów z ZSRR. * SPRAWY aktualnej sytuacji w transporcie i ustalenie przedsięwzięć zmierzających do pełnej realizacji zadań jesiennych były jednym z tematów posiedzenia prezydium rządu.. Przewiduje się, że w III kwartale br. kolej powinna przewieźć dodatkowo — obok normalnych planowych zadań — 1,5 min ton ładunków. ...i na świecie * DEPARTAMENT STANU USA podał do wiadomości, i« podpisane zostało porozumienie przedłużające okres dzierżawy przez USA trzech baz wojskowych w Hiszpanii. Rzecznik Departamentu Stanu oświadczył, że nowe porozumienie bę dzie miało szerszy zasięg, aniżeli obowiązująca dotychczas umowa o dzierżawie baz, zawarta pierwotnie w 1953 roku. ^ DANE opublikowane ostatnio przez Światową Organizację Zdrowia wykazują, że na choroby serca i układu naczyń wieńcowych umiera trzykrotnie więcej mężczyzn niż kobiet. Najwięcej zgonów z powodu tych chorób przypada na grupę wieku 45—54 lata. Parafowanie " ' ZSRR - NRF MOSKWA tgps, złotych), iwoj) Mordercy w mundurach policji NOWY JORK (PAP) przeprowadzali inspekcję w W mieście Atlanta w stanie jednym ze sklepów. Złożyli oni Georgia, narasta oburzenie wyjaśnienie stwierdzające m. wśród miejscowej murzyńskiej in., że 15-letni chłopak rzucił ludności w związku z zabój- w nich kamieniem i zaczął u-stwem 15-letniego chłopca ciekać. Wówczas zastrzelili go. przez dwóch białych policjan- To cyniczne uzasadnienie tów. morderstwa spowodowało wrze Prokurator okręgowy Lewis nie w społeczeństwie murzyń-Olaton podał do wiadomości, skim. Jeden z przywódców ludności murzyńskiej, Jesee Hill, określił zastrzelenie 15--letniego chłopca jako morderstwo. iż zostanie wytoczony proces przeciwko dwu policjantom. Policjanci Colbert i Hasty za strzelili Andre Moore, gdy PROBLEM BLISKOWSCHODNI menty Związku Radzieckiego rzyść wszystkim narodom we i NRF. Opuszczając Mo%kwę min. spraw zagranicznych NRF Wał ter Scheel oświadczył na lotni sku: zakończyliśmy długie i skomplikowane rozmowy. Uda ło się doprowadzić je do rezul pieczeństwa i bardziej owocnego współistnienia między nimi. Wyjeżdżamy z Moskwy z uczuciem, że położyliśmy so lidne podwaliny pod taki rozwój, do jakiego dążyliśmy. Min. spraw zagranicznych ZSRR, Andriej Gromyko stwierdził, że rozmowy zostały uwieńczone rezultatami, któ re obie strony oceniły pozytyw nie. Rząd radziecki jest przekonany, że rezultaty te odpowiadają zarówno interesom polep szenia rozwoju i rozszerzenia współpracy między naszymi krajami, jak też interesom dal szego rozładowania napięcia w Europie i sprawie bezpieczeństwa europejskiego — o-świadczył min. Gromyko. Sytuacja na Półwyspie Indochińskim Amerykanie wznowili bombardowanie PARYŻ (PAP) Amerykanie wznowili bombardowanie 1 ©- strzeliwanie strefy zdemilitaryzowanej. Delegacja DRW rozpowszechniła w Paryżu dokumenty, z których wynika iż w lipcu br. lotnictwo USA dokonało 104 nalotów na prowincje Quang Binh oraz okolice Vinh Linh w północnej części strefy zdemilitaryzowanej. W tym samym czasie dokonano 1000 lotów zwiadowczych nad terytorium DRW. Pięć amerykańskich samolotów rekonesansowych bez pilota zostało zestrzelonych. MSZ DRW zakomunikowało, że samoloty USA, w tym bombowce B-52, 31 lipca i 1 sierpnia zaatakowały obszar powietrzny DRW w pobliżu Huong Lap i Vinh Son w strefie zdemilitaryzowanej. 1 sierpnia artyleria amerykańska ostrzelała miejscowość Vinh Son i Vin Thanh również w strefie zdemilitaryzowanej. WASZYNGTON (PAP) Tymczasem wczoraj w Wietnamie Południowym walki toczyły się w prowincji Gu-ang Tin 5G0 km *na północ od Sajgonu. Pro_ Konferencja w Trypolisie zakończyła obrady PARYŻ (PAP) W miniony czwartek nad ranem w stolicy Libii, Trypolisie, zakończyła się dwudniowa konferencja ministrów spraw zagranicznych i obrony pięciu krajów arabskich. Po zakończeniu obrad nie opublikowano żadnego komunikatu. Korespondenci zachodni do- tu Centralnego Organizacji Wy noszą, że podczas spotkania w Zwolenia Palestyny dala do Trypolisie podjęto szereg waż zrozumienia, że komandosi nie nych decyzji dla zacieśnienia będą przestrzegać żadnego ro jedności arabskiej i poprawy zejmu i będą kontynuować sytuacji militarnej na fron- walkę zbrojną z Izraelem, tach. Min. spraw zagranicz- Tymczasem w Am manie ze nych Jordanii oraz rzecznik de brał się Komitet Centralny iegacj: egipskiej Wyrazili zado Organizacji Wyzwolenia Pale-wolenie z powodu decyzji czte styny, który grupuje przedsta rech mocarstw reaktywowa- wicieli 11 organizacji party-nia misji Jarringa. Równocześ zanćkich. Posiedzenie to po-nie jednak delegacja Komite- święcone było starciom pomię dzy komandosami, którzy popierają decyzję prezydenta Na sera o zaakceptowaniu planu Kogersa a partyzantami, któ rzy przeciwstawiają się tej de cyzji. Do tej pory dwukrotnie dochodziło do starć między Lu dowym Frontem Wyzwolenia Palestyny a Arabską Organiza cją Palestyńską oraz między Frontem a organizacją Akcja na rzecz wyzwolenia Palestyny. Po obu stronach są zabici ł ranni ale ich dokładna liczba nie jest jeszcze znana. wincja ta wchodzi w skład tzw. frontu północnego. Oddziały dywizji Americal prowadzą tam operację pod kryptonimem „Frede-rick Hill". Do walk doszło też na Płaskowyżu Centralnym. Amerykańskie dowództwo w Sajgonie podało, że straciło dwa helikoptery obserwacyjne typu OH-6. Jeden z nich został zestrzelony w prowincji Binh Thuan, drugi zaś w prowincji Binh Long. Z Kambodży donoszą, że oddziały Khme-rów szkolonych w Wietnamie Południowym a -takowały przez całą noc z czwartku na piątek miasto Skoun znajdujące się w rękach sił wiernych księciu Sihanoukowi. Korespondent agencji ADN donosi, że lotnictwo amerykańskie zrzuciło w tamtym rejonie bomby oraz napalm, jak też ostrzeliwało pozycje sił wyzwoleńczych z broni pokładowej. -L-iły wyzwoleńcze przypuściły krótki atak itc pozycje wojsk reżimowych w Kompong Thom, oraz zaatakowały wojskowy skład paliwa w Prek Phnau 13 km na północny zachód od Phnom Penh. Wiadomość tę podano w Sajgonie. i ostrzeliwanie strefy zdemilitaryzowanej Tegoroczne obchody Święta Lotnictwa w Szczecinie WARSZAWA (PAP.) Jak co roku 23 sierpnia, w rocznicę wejścia w 1944 r. do walki z hitlerowskim najeźdźcą pilotów 1, Pułku Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa", jako pierwszej jednostki Ludowego Lotnictwa Polskiego, ob chodzone będzie Święto Lotnictwa Polskiego. Tegoroczne uroczystości związane są z 25-leciem zwycięstwa nad hitleryzmem — w które tak wie! ki wkład wnieśli polscy lotnicy— i 25-leciem powrotu prastarych Ziem Piastowskich do Macierzy. Z tą ostatnią rocznicą wiąże się srebrny jubileusz najstarszych na Ziemiach Zachodnich i Północnych aero klubów: szczecińskiego i wrocławskiego; wieloma atrakcyjnymi imprezami, zawodami i spotkaniami lotników z młodzieżą uczczą te zasłużone aerokluby swoje ćwierćwiecze. Również centralne obchody te gorocznego Święta Lotnictwa odbędą się w Szczecinie. W całym kraju odbędą się tradycyjne już spotkania społeczeństwa — a głównie młodzieży — z seniorami polskich skrzydeł, pilotami wojskowymi, skoczkami spadochronowy mi i sportowymi skoczkami spadochronowymi i działaczami lotnictwa. Zorganizowane też zostaną wystawy fotogramów i pokazy filmów o tematyce lotniczej. Sport ☆ Sport ☆ Sport LEKKOATLETYCZNE MISTRZOSTWA POLSKI Wyniki drugiego dnia lekkoatle tycznych mistrzostw Polski: 400 m mężczyzn 1) Werner 46,1, 2) Badeński — 46,2, 3) Bala-chowski — 46,5, ; 4X 100 m kobiet 1) Gwardia Warszawa — 46,2 (klubowy rek. Polski), 2) Orkan Poznań —• 46,4, 3) Pomorze Stargard — 46,7; 400 m kobiet 1) Nowak — 54,8, 2) Hryniewicka — 54,9, 3) Skowrońska — 54,9; Rzut młotem 1) Gaździk — 66,84, 2) Lu-bie.iewski — 66,04, 3) Jagliński — 62,96; 800 m kobiet 1) Wierzbowska — 2.05.8. 2) Kołakowska — 2.06,7, 3) Sladek — 2.08,5; Pięciobój lł Rurka 4760 pkt, (rek. Polski), 2) Lisiecka 4551 pkt, 3) Sochacka 4409 pkt; Skok o tyczce 1) Buciarski 4.90, 2) Dobrosz 4.96, 3) Osiński 4.80; Skok w dal mężczyzn 1) Cabaj — 7,72, 2) Kobu-szewski — 7,72, 3) Stępień — 7,57. W dniu 6 sierpnia 1970 roku zmarł nagle tow. TadeUsz Banaszkiewicz zawiadowca Stacji PKP Koszalin, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i innymi. W Zmarłym załoga węzła PKP Koszalin traci oddanego i cenionego przyjaciela, zwierzchnika oraz kolegę. Wyrazy głębokiego żalu i współczucia Zonie i rodzinie składają PRACOWNICY PKP WĘZŁA KOSZALIN ORAZ ODIJZIAŁU RUCHOWO-HANDLOWEGO W SŁUPSKU Pogrzeb odbędzie się 8 sierpnia 1970 r., o godz. 16, s Domu Przedpogrzebowego na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie. 2 Rośnie eksport polskiego wyposażenia okrętowego WARSZAWA (Px\P) OBOK eksportu całych statków coraz poważniejszą pozycję w naszym wywozie zajmuje eksport wyposażenia okrętowego. Zapoczątkowany w 1954 r. dostawami do krajów socjalistycznych, a poczynając od 1959 r. również do krajów kapitalistycznych — eksport wyposażenia statków rozwinął się szczególnie szybko w obecnej 5-latce. W 1964 r. przyniósł on niespełna 10 min zł dew.; w 1967 już 44 min zł dew., w minionym zaś roku jego wartość wzrosła już do prawie 70 min zł dew. Głównymi odbiorcami polskiego wyposażenia statków są kraje RWPG: ZSRR. Bułga ria, Czechosłowacja, NRD, Ru munia i Węgry, a ponadto Ku ba, Albania i Jugosławia. Kupują je również: Dania, Fin- landia, Szwecja, NRF, Włochy. Holandia, Indie, Iran, Pakistan i Norwegia. Do niektórych kra jów rozwijających się, jak np. Indii dostarczamy kompletne wyposażenie na całe serie stat ków. Szybki wzrost eksportu wyposażenia okrętowego po 1966 roku szedł w parze z rozwojem polskiego przemysłu okrę towego i przemysłów z nim W MIĘDZYNARODOWEJ KONKURENCJI Już niedługo „Tatrzańska Jesień 35 6 września rozpoczną się w Zakopanem imprezy Tatrzańskiej Jesieni. Po raz trzeci w tym roku uświetni je rywalizacja międzynarodowa o „Złotą Ciupagę", czyli Festiwal Ziem Górskich z udziałem zespołów zagranicznych. Przewiduje się tym razem przyjazd 10 zespołów folklory stycznych, reprezentujących w zasadzie wszystkie regiony Eu ropy. Z Francji przybywa Ba let Baskijski, z Austrii — ze spół alpejski z Insbrucku, z Hiszpanii — asturyjski zespół Los X'ustos, ze Związku Radzieckiego — grupa folklo rystyczna Gruzji, z Wioch — zespół z Agrigento. Prócz wy mienionych oczekiwani są Buł garzy, Jugosłowianie, Niemcy z NRD oraz prawdopodobnie Szkoci. W III Festiwalu Ziem Górskich weźmie udział 6 zespołów polskich. O ich wyborze zadecydują poprzedzające imprezę międzynarodową Dni Polskie, planowane na koniec sierpnia w Żywcu, w czasie których z 17 zgłoszonych, wybrani zostaną najlepsi. Będzie to spełnienie postulatów zgłaszanych po ubiegłych im prezach, aby staranniej dobierać rodzime zespoły, bez tradycyjnej wyłączności czy przewagi, jak dotąd, Skalnego Podhala. W zeszłym roku uzyskanie biletów na finałowe imprezy było trudne, miejsc brakło dla setek chętnych. Na widowni przeważała młodzież. Znek to wyraźny, że widowiska regio-nelne interesują ją nie mniej od koncertów piosenkarskich. Tegoroczny Festiwal umożli wi też znawcom przedrfiiotu wymianę zdań w toku towarzyszącej mu sesji folklorystycznej. Z PROCESU BANDY MANSONA NOWY JORK (PAP) Przed sądem przysięgłych w **>s Angeles już dziewiąty dzień zeznawała Linda Kasabian. Adwokat broniący Landy, Cary Fleischman poinformował dziennikarzy, że otrzymała ona list pod pisany jedynie inicjałami N. A., stemplowany w Pittsburghu i zaadresowany „Linda Kasabian na procesie morderców Sharon Tate w Los Angeles". Nadawca listu proponuje jej małżeństwo. Pisze on, że ma 24 lata i mieszka z rodzicami. „Chciałbym roztocz- yć opiekę nad panią i nad dziećmi... Jestem dumny, że chce pani, aby prawda była znana". Adwokat Fleischman podał te*-, że od 27 lipca tzn. od dnia, w kt* rym rozpoczęła ona zeznania przed sądem otrzymała ona około 10 > listów. W większości były listy z życzeniami, a niektóre zawierały ponadto pewne dary pieniężne. Podczas ostatniego przesłuchania, adwokaci zadali Kasabian szereg pytań zda/ających do usta lenia, badź uściślenia przebi^ wydarzeń, jakie zaszły w dwie Nadal zeznaje L. Kasabian kolejne noce sierpniowe ub. roku w Los Angeles. Próbowano też zbadać stosunek Kasabian do tych morderstw. Jak wiadomo, Kasabian zarzucono w akcie oskarżenia współudział w morderstwie małżeństwa La Bian ca. Pytana o rolę jaką odegrała w tej zbrodni, powiedziała, że prowadziła tylko samocinóci, kt. rym przyjechała i odjechała gru pa morderców. Podczas dalszego przesłuchania stwierdziła ona, ż* » jsc - *1 Z " Największa w Polsce kolekcja bursztynu sprzed 2,5 tys. lat POZNAŃ (PAF) PRAWDZIWĄ sensację naukową przyniosły wy kopaliska archeologiczne w Komorowie pow. Szamotuły, gdzie natrafiono na najbo gatszy zbiór bursztynów pochodzący sprzed 2,5 tys. lat. Prace wykopaliskowe — pi sze poznański korespondent PAP — prowadzone są na jed nej z siedmiu wysp jeziora Bytyńskiego w pobliżu miejscowości Komorowo. Tu właś nie archeolodzy natrafili na ślady grodziska kultury łużyckiej z wczesnej epoki żelaza, które — jak wynika to z bardzo obfitego materiału zabytkowego — stanowiło fakto rię, pośredniczącą w handlu bursztynem między obszarami nadbałtyckimi a południem Europy już przed 2,5 tys. lat — a więc rówieśnika słynnego Biskupina. Jest to więc ośrodek handlowy o ok. 500 lat wcześniejszy od grodu Calisia, Sensacja arsIeaSogiczaa w Wielkopolsce (OD STAŁEGO KORESPONDENTA AGENCJI ROBOTNICZEJ W BONN) Mnożą się ostatnio oznaki, że idea zapoczątkowania normalizacji stosunków z Polską zyskuje na popularności nie tylko w kręgach SPD, lecz także wśród szerszych kół parlamentarnych oraz opinii publicznej NFF. Jako znamienny w tym względzie przyjęto w Niemczech zachodnich artykuł poświęcony problemom stosunków Warszawa — Bonn, zamieszczony w czwartkowej „Die Weit". Ten sprzymierzony z CDU i specjalizujący się dotąd w napaściach na politykę wchod-nią Brandta dziennik nawiązuje tym ra zem rzeczowo i spokojnie do zakończonej właśnie podróży do Polski dwóch deputowanych CDU: Bismarcka i Mu-ełlera-Hermana. „Weit" uwypukla złożone po powrocie z Polski oświadczenie tych parlamentarzystów, iż w społeczeństwie zachodnioniemieckim „istnieje szczere życzenie porozumienia" z Polską. Rozpatrując możliwości zawarcia układu o podstawach normalizacji stosunków, hamburski dziennik liczy się z rychłym jego parafowaniem, a nawet prorokuje, że „nie będzie żadnych poważnych trudności" przy ratyfikacji tego układu w Bundestagu. Tego rodzaju przepowiednia, wypowiedziana Przemiany w postawie 0211? przez „Die Weit" — dowodzi — zdaniem obserwatorów w Bonn — że w chadeckiej opozycji zyskują na wpływach te grupy, które domagają się ko-rektur stanowiska CDU wobec Polski. Tego samego zdania jest wpływowa „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Dziennik ten twierdzi, że „gotowość frakcji parlamentarnej CDU do zaakceptowania porozumienia z Warszawą poważnie wzrosła". Tygodnik „Die Zeit" wypowiada nawet opinię, że „w CDU dominuje gotowość dopomożenia przy ratyfikacji układu z Polską w Bundestagu". Sygnały przemian w poglądach chadecji są tylko jednym z elementów wzrostu ogólnego zainteresowania problematyką polską — jaki się w NRF o-statnio obserwuje. Z niemałym oddźwiękiem w prasie, a także w społeczeństwie NRF- spotka ła się wizyta premiera północnej Nadrenii-Westfalii, socjaldemokraty, Ku-ehna w Polsce. Kuehn wyraził po powrocie zainteresowanie możliwościami współpracy między Śląskiem a Zagłę- biem Ruhry w zakresie górnictwa węglowego. Magazyn „Stern" zapoczątkował cykl reportaży swego wysłannika Ericha Kuby pt. „Sąsiad Pclska". „Pojęcie: byłe tereny niemieckie jest zapewne jeszcze użyteczne dla podręcznika historii, ale nie oznacza, już niczego, co miałoby jakiekolwiek znaczenie dla współczesności" — pisze Kuby o polskich Ziemiach Zachodnich, choć z drugiej strony widoczne są miejscami w jego publikacji pewne chwyty antykomunistycznej propagandy typowe dla lat dawniejszych. Godny uwagi jest fakt, że cała tzw. wielka prasa NIIF reklamuje tę publikację przy pomocy cało-kolumnowych anonsów ozdobionych polskim godłem państwowym. Ze swej strony „Neue Rhein Zeitung" podejmuje problem Polonii w NRF. Pismo to obszernie i życzliwie relacjonuje o działalności Związku Polaków „Zgoda", który w przeszłości z powodu pielęgnowania więzi z krajem był w NRF wielokrotnie przedmiotem nago. nek i napaści. R. D. „Die Weit": „Porozumienie z Poiską — życzeniem społeczeństwa NRF położonego na słynnym rzymskim szlaku bursztynowym. Impulsem do poszukiwań ar cheoiogicznych na wyspie było znane od dawna pobliskie cmentarzysko kultury łużyckiej w Gorszewicach, na któ rym znaleziono wiele przedmiotów przywiezionych z południa Europy: dzisiejszych Włoch północnych, Austrii itd. Przypuszczano, iż ludność ta trudniła się pośrednictwem w handlu bursztynem. Plon miesięcznych badań ar cheoiogicznych w Komorowie przyniósł pełne potwierdzenie tej hipotezy. O łączności ernen tarzyska gorszewickiego z gro dziskiem w Komorowie, świad czy odkryty tu najbogatszy zbiór w kraju bursztynu oraz wiele przedmiotów z tego o-kresu. W Komorowie, w 4 wy kopach o pow. 75 m kwadratowych odkryto ponad 100 grudek bursztynu. Jest to ko lekcja większa niż we wszyst kich dotychczasowych wykopa liskach w kraju łącznie. Wykopaliska prowadzone są nieopodal wysokiego wału, o-taczającego grodzisko, w rumowiskach chat naszych przód ków, sprzed 2,5 tys. lat znale ziono również fragmenty czasz ki młodego człowiska, kilka doskonale zachowanych rogów tura (dwa z nich zostały znakomicie przycięte i obrobione), szpile i bransolety brą zowe, ciężarki tkackie do war sztatów z tego okresu, igły i groty strzał z kości oraz krąż ki i ozdoby z brązu. Prawdziwym unikatem jest fragment ozdoby — przedmiotu kultowego, będącego sym- KRAKSA • WASZYNGTON Samolot cysterna „KC-130" rozbił się podczas podchodzenia do lądowania w bazie USA w El Toro w Kalifornii i eksplodował. .Jeden z członków załogi zginął, a 4 pozostałych odniosło poważne rany. bólem słońca oraz doskonale zachowana figurka żółwia z brązu. Bardzo duża jest ko~ lekcja ceramiki, w tym bogato ozdobione naczynia, fragmenty przedmiotów kultowych itp. W pobliżu osady sprzed 2,5 tys. lat odkryto też ślady póź niejszego osadnictwa wczesnośredniowiecznego z X i XI wieku. WYSTĘPY „MAZOWSZA" W KOŁOBRZEGU Inf. wł. W dniach 16—19 bm występować będzie w Kołobrzegu Państwowy Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze". Do Kołobrzegu ten bardzo znany i zasłużony zespół przyjeżdża w pełnym 150-osobowym skła dzie, z nowym programem, bezpośrednio po występach we Włoszech. Wszystkie przedsta wienia rozpoczynają się o godz. j 19.30, w amfiteatrze. Przed-| sprzedaż biletów na występy „Mazowsza" prowadzą ekspozytury „Gromady" w województwie a w dniach występów kasy w amfiteatrze. Przed stawienia odbędą się bez względu na pogodę. (j) Czy wytrzymają? TORUŃ (PAP) Ponad 5,5 tys. załoga toruńskiej przędzalni czesankowej ..Merino-tex"... przestaje palić papierosy. Z taką inicjatywą — jak podaje ,,Ilustrowany Kurier Polski" — wystąpiły kobiety zatrudnione w ,,Merinotexie". Wniosek kobiet spotkał sie z pełną aprobatą, zarówno organizacji młodzieżowych jak również dyrekcji i rady robotniczej. Ostatni dzień sierpnia br. ma być ostatnim dniem palenia papierosów w tycn zakładach. Obec nie odbywają się tam spotkania mające na celu zapoznanie zał^ i z dużą szkodliwością dymu papierosowego dla ludzkiego zdrowia. Str. 4i ■ GŁOS nr 219 (5612) -"wm- FAKTY • KOMENTARZE • OPINIE Chińska pogoń zn czołówką nuklearną Na po**«ątku kilka przypomnień. W latach 1945—64 o prze biegu i efektach badań naukowych w Chinach mówiono tak niewiele, jakby ta dziedzina działalności w ogóle tam me istniała. Owszem, notowało się osiągnięcia — i to nieraz wysokiej klasy — uczonych chińskich, ale pracujących w laboratoriach europejskich i amerykańskich. Jak wynika z raportu, opublikowanego przez National Science Foundation, poza granicami swego kraju wykształciło się i pracowało na polu naukowym ponad 5000 uczonych chińskich. Warto teraz zwrócić uwagę na moment zwrotny: otóż od 1950 roku rozpoczął się powrót emigrantów do ojczyzny. Było to zjawi sko masowe. Do 1955 roku spośród tych pięciu tysięcy aż 4000 znalazło się z powrotem w Chinach. Wśród reemigrantów postacią szczególnie eksponowaną w prasie światowej był dr Tsien Hsue Shen, pułkownik lotniczych sił USA, specjalista od rakiet, który w 1945 roku wchodził w skład amerykańskiej grupy roboczej, wysłanej do Peenemunde — hitlerowskiego ośrodka rakietowego. Był to więc człowiek, dla którego nie miały większych tajemnic ani V2, ani bomby atomowe i wodorowe czy rakiety strategiczne. Tsien chciał opuścić Stany Zjednoczone już w 1950 roku. Jego próbie wyjazdu towarzyszył znamienny fakt: przygotował do wysyłki, poprzez Hongkong, ilość skrzyń z dokumentacją techniczną i literaturą naukową, z których można by stworzyć kilka bibliotek. Władze amerykańskie wstrzymały wysyłkę skrzyń. Sprawa na dłuższy czas ucichła. A dr Tsien zdołał powró cić do Chin dopiero w 1955 roku. Anegdota, tylko na pozór błaha — ma ona bowiem ścisły związek z meritum całych wywodów. WSZYSTKO CO TRZEBA — W ZAGRANICZNYCH PUBLIKACJACH Po latach kamuflującej ciszy, bomba — i to w dosłownym tego słowa znaczeniu — wybuchła w 1964 roku. Była to bomba atomowa ze źródłem energii w postaci uranu 235. Największym zaskoczeniem sta ło się właśnie użycie uranu. Dotychczas zaczynano zawsze od plutonu, gdyż uran 235 jest bardzo trudny do uzyskania i niezwykle kosztowny. Jedynym wytłumaczeniem tego zja wiska była wówczas teza, budząca zresztą wątpliwości wielu specjalistów, że Chińczycy już w tym momencie przygoto wują się do skonstruowania bomby wodorowej, którą „zapalić" może tylko ładunek ura nowy. Teza okazała się słuszna. W 1965 roku przeprowadzo no w Chinach eksperymentalną eksplozję bomby wodorowej. Po roku nastąpił wybuch bomby wodorowej, umieszczo nej w głowicy rakiety o zasię gu 600—2000 km. Znowu po ro ku eksplodowała bomba 300-ki lotonowa. Wreszcie ponownie, po takim samym odstępie czasu, zanotowano wybuchy na terytorium Chin bomby megafonowej i bomby o energii wie lu megaton. Wszystkie te wydarzenia na stąpiły w ciągu czterech lat. Najbardziej zdumiewa fakt, że w tej serii prób na każde ich stadium przypadał tylko jeden wybuch, a między etapami były zaledwie roczne przerwy. Przypomnijmy tu, że mocarstwa atomowe musiały dla osiągnięcia tego poziomu wyko nać wielkie ilości prób, eksperymentować, korygować, co — oczywiście — pochłonęło o wie le więcej czasu. Nie należy przy tym doszukiwać się niższo ści prób chińskich w ich obec nej fazie. Wielu fachowców uważa np., że rakieta, która chińskiego sztucznego satelitę wyniosła na orbitę, jest zdolna wysłać na nią człowieka w 3--tonowym statku kosmicznym. Odnosi się wrażenie, że Chiń czycy zanim przystąpią do realizacji kolejnego przedsięwzie cia, wiedzą już że szczegółami jak dojść do wyznaczonego celu. Nie ma w tym żadnego cudu: po prostu wykorzystują koncepcje, technikę i technolo gię stosowane w innych państwach. Mógłby ktoś powiedzieć: to niemożliwe, przecież te sprawy otaczane są ścisła tajemnicą. Nic podobnego — i Zniszczona -przez rajdy bombowe lotnictwa amerykańskiego stara buddyjska świątynia w okręgu Xieng Khouamg w Laosie CAF-Interfoto w tym momencie powracamy do dr Tsiena, który jednaK wyjechał z USA z pokaźną ilo ścią skrzyń zawierających naukowo-techniczną dokumentację. Proszę nie liczyć na żadne sensacje — była to dokumentacja jak najbardziej oficjalnie publikowana w Stanach Zjednoczonych. CO CUDZE, A CO WŁASNE? Chińczycy wyspecjalizowali się, i w tym są mistrzami, w ściąganiu z całego świata tego rodzaju dokumentacji, w jej klasyfikowaniu, selekcjonowaniu i — wykorzystywaniu. Cho dzi o to, by z zalewu materiałów wyszukać bezpośrednio użyteczne, dające „przepis" na realizację. Nie jest to takie trudne. Kiedy np. ekipa ato-mistów i inżynierów ogłosi pra cę dotyczącą systemu chłodzenia reaktora atomowego, moż na być pewnym, że podany bę dzie rodzaj czynnika chłodzącego i jego charakterystyka, o-pisane zostaną środki zapobiegające stratom i korozji, a co za tym idzie — cechy użytych materiałów, typ pomp itd. Inży nierowie chińscy po przeczyta niu takiego elaboratu i innych, poświęconych temu problemowi, mają w ręku, bez żadnego eksperymentowania, rozwiązania techniczne i technologiczne, które kosztowały lata badań i mnóstwo pieniędzy. Trak tując problem tylko od tej stro ny, można stwierdzić, że gdyby Chińczycy postanowili wysłać trzech kosmonautów na Księżyc — wystarczyłyby im dwa lata i wiele miliardów jenów bowiem o każdej z trzeen milionów części „Saturna" i „Apolla" można znaleźć dokładne informacje w opubliko wanych dokumentacjach. Oczywiście, nie należy upra szczać całego problemu. Dla odtworzenia określonej rakiety czy sztucznego satelity trze ba posiadać wyspecjalizowaną infrastrukturę przemysłową oraz fachowców. Fakty dowodzą, że w Chinach podstawy takiej infrastruktury zostały stworzone i że rozwija się ona szybko. A co do specjalistów, to byłoby naiwnością sprowadzać całą sprawę do reemigrantów. Wiadome jest, że od 1956 roku priorytet w Chinach uzys kalo kształcenie kadr w czterech dziedzinach: energii jądro wej, elektroniki, napędu odrzutowego i badań podstawowych. Według orientacyjnych danych, chińskie wyższe uczei nie dały np. w 1960 roku 80 tysięcy inżynierów i młodych pracowników naukowych, w 1963 roku — już 200 tysięcy. Jak się szacuje, samych tylko pracowników naukowych było w Chinach w 1964 roku około 100 tysięcy. Warto też zauważyć, że destrukcyjna fala „rewolucji kulturalne j" została całkowicie odseparowana od ośrodków tworzących kompleks, który pracuje na rzecz zastosowań w dziedzinie energii jądrowej, napędu rakietowego i lotów kosmicznych. (oprać. j.m. na podstawie „Ścień ce et Vie"). N AD BAŁTYKIEM miliony wczasowiczów, sezon urlopowy w pełni. Nie chcemy psuć im nastroju beztroski i wypoczynku — warto jednak pizypomnieć, że nie wszyscy nad Bałtykiem korzystają tyl ko z jego uroków... Na zachód od polskich wybrzeży, w bazach i portach wojennych NRF nie z myślą chyba o pokoju, trwa roz-> budowa Bundesmarine — marynarki wojennej NRF. Już dziś dysponuje ona kilkunastoma nowoczesnymi niszczycielami, fregatami, wielkim zespołem ścigaczy, uzbrojonych m. in. w rakiety okrętami podwodnymi, desantowymi i innymi. Jest to jedna z większych ofensywnych flot wojennych wśród kapitalistycznych państw nad Bałtykiem. Dowodzą nią starz} „specjaliści": b. oficerowie hitlerowscy. M. in. generalny inspektor Bundesmarine — wi ceadmirał Gert Jeschonnek — był sztabowcem w marynarce hitlerowskiej. Dowódca floty wojennej NRF, wiceadmirał Hetz dowodził w czasie II wojny światowej niszczycielem. Podobnie szef sztabu Bundesmarine — kontradmirał Topp za swą pi- Duch Krlegsmarine straszy na Bałtyku racką działalność z rąk Hitlera otrzymał niegdyś krzyż rycerski. Identyczna jest przeszłość innych wyższych oficerów Bundesmarine. Wiadomo tez, jakie są cele rozbudowującej się zachodnioniemiee kiej floty wojennej. A w rozbudowie jej pomagają Stany Zjednoczone. Ostatnio NRF otrzymała — trzeci już z kolei — niszczyciel .wyprodukowany w USA, a wyposażony w broń rakietową i stanowią cy szczyt współczesnej techniki. Umowa amery-kańsko-zachodnioniemiecka przewiduje dalsze dostawy tego typu okrętów — głównej broni uderzę niowej NRF na Bałtyku. Charakterystyczne, że wspomniane niszczyciele otrzymały imiona dowódców „zasłużonych" dla hitlerowskiej III Rzeszy, co jest jeszcze jednym dowodem, jak dalec# Bundesmarine nawiązuje do tradycji hitlerowskiej Kriegsmailne. Czasy jednak się zmieniły — pokoju na Bałtyku strzegą obecnie floty Związku Radzieckiego, Polski i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Szansa negocjacji Na Bliskim Wschodzie zarysowała się możliwość pokojowego uregulowania trwającego tam od roku 1967 konfliktu zbrojnego. Szansę tę stwarza wyrażenie przez ZRA, Jordanię i inne kraje arabskie, a następnie także przez Izrael — zgody na wprowadzenie w życie planu amerykańskiego sekretarza stanu Rogersa w sprawie rozwiązania tego kryzysu. Plan ten — mówiąc najogólniej — zakłada zawieszenie broni oraz wznowienie misji mediacylnej ambasadora Jarringia, a także podkreśla, że podstawą rokowań pokojowych będzie rezolucja Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 roiku, której główne postanowienia dotyczą wycofanie wojsk izraelskich ze wszystkich zagarniętych w wyniku agresji terenów arabskich. W zasadzie wi^c plan Rogersa jest prawie powtórzeniem poprzednich decyzji ONZ, których, jak wiadomo. Izrael nie przyjmował do wiado-mości. Obecnie T©1 Awiw, by nie zrazić swego amerykańskiego so-I jusiznika, wyraził zgodę na plan ! Rogersa, obwarowująć się wszak-| że różnego rodzaju zastrzeżenia-I mi. Z tego m. in. względu pro-} blem nie wydaje się jeszcze bliski ostatecznego rozwiązania. Z drugiej strony warto zwrócić u- MAGAZY SPRAW IEGUM 22 M l £DZYNA^tf^ODOWYCH wagę, w jakiej sytuacji Izrael wreszcie swą zgodę wyraził: Kraje arabskie, a szczególnie ZRA, okrzepły w walce z izraelskim agresorem, zadając mu coraz dotkliwsze straty. Układ sił na Bliskim Wschodzie uległ ra-dvkalnej zmianie, Czas pracuje dla Arabów. Z drugiej strony XrtA. Jordania i niektóre inne kraje arabskie, aprobuląc plan Rogersa musiały narazić się na protesty i opór ze strony ekstremistycznych ugrunowań t>a!e't skich, dla których powrót do status quo sprzed 1967 roku nie stanowi rozwiązania ich problemów — m in. problemu tzw. ,.uchodźców palestyńskich" — o-fiar wielu poprzednich napaści izraelskich. Jednak autorytet przywódcy arabskiego Nasera skutecz nie przezwycięża te rozbieżności. Aprobata planu Rogersa przeż ZRA, co podkreślają nie beaę pewnych oporów zachodni komentatorzy, w sposób jednoznaczny świadczy o dążeniu Egiptu do pokojowego rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Zbytni optymizm co do szybkiego i definitywnego rozwiązania próbie mu byłby co prawda naiwnoś cią, ważny jest jednak sam fakt podjęcia prób pokojowych negocjacji. ZAMIAST SZPILKI Krokodyle Izy Poza rozszerzeniem działań wojennych w Indochinach, USA nie osiągnęły żadnego z zamierzonych w momencie podjęcia interwencji w Kambodży — celów wojskowych | i politycznych. Także generał Lon Nol nie umocnił pozycji własnej i swego reżimu, a jedynie. zaprzedał kraj okupantom amerykańsko-sajgońskim. Tymczasem siły wierne księciu Sihanoukowi przeszły do ofensywy zajmując coraz większe połacie kraju. W tej sytuacji gen. Lon Nol próbuje tłumaczyć się. że nie on winien jest temu wszystkiemu ,co stało się w Kambodży. Jak donosi paryski .,Le Monde", generał złożył niedawno wizytę matce księcia Sihanouka. królowej Kossomak. Ze łzami w o-czach opowiadał królowej: „Zostałem oszukany! Niczemu nie jestem winien!" Skarżył się na swe otoczenie, które jak stwierdził, całkowicie zaprzedane jest amerykańskiemu wywiadowi, na niesubordynację żołnierzy saj-gońskich i syjamskich, na to, że Amerykanie robią, co chcą w jego kraju. Wypłakawszy się nad trudnym i złym losem generał kontynuuje jednak bratobójczą walkę przeciw własnemu narodowi, który nigdy nie przebaczy mu nieszczęść, jakie Lon Nol sprowadził na ty siące swych rodaków. CORAZ częściej na łamach prasy światowej pojawiają się informacje o przypadkach uprowadzę nia dyplomatów — zwłaszcza amerykańskich — w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej. Obecnie śledzimy tego rodzaju wydarzenie w U-rugwaju. Porywaczami są laty noamerykańscy partyzanci, do maga jacy się za uwolnienie dy plomatów wypuszczenia na wolność określonej liczby wię źniów politycznych. W Urugwaju organizatorami ostatniego porwania są tzw. „Tupamaros" — członko wie jednej z najskuteczniej Dlaczego porywają dyplomatów? działających w Ameryce Południowej organizacji podziem nych. Nazwa organizacji pochodzi od imienia legendarne go wodza Inków, który w XVIII wieku wzniecił powsta nie przeciw Hiszpanom. „Tu-pamaros" powstał wśród robot ników plantacji trzciny cukro wej. Początkowo związani oni byli z ruchem socjalistycznym. Później jednak zrezygnowali z działalności politycznej na rzecz akcji bojowych o charakterze terrorystycznym. Organizacja przypomina mafię, KURAT w momen cie, w którym polityka wschodnia rządu Brandta o-siągnęła stadium konkretnych rokowań, w życiu politycznym NRF daje się zaobserwować nowa fala rewizjonistycznych i nacjonalistycznych wystąpień ze strony zawodowych odwetowców. W Stuttgarcie Związek Przesiedleńców (BDV) zorganizował uroczysty obchód 20 rocznicy uchwalenia tzw. karty wypędzonych — programowego po dziś dzień „dokumentu" ruchu przesiedleńczego Obok przywódcy BDV, Cza ji, który wygłosił buńczuczne przemówienie w obro Nowo fala rewizjonlzaia w NRF WCZORAG DZIŚ OUTRO nie rewizjonistycznych po-stulatów swego związku, głos zabrał również przewodniczący Bundestagu, von Hassel (CDU). Wypowiadał się on przeciwko „ostatecznemu zafiksowa-niu status quo" w rokowa niach prowadzonych obec nie przez NRF z państwa mi socjalistycznymi. Żeby jednak zatrzeć złe wrażenie ,von Hassel wypowiedział się równocześnie za „pojednaniem i nowym początkiem" w stosunkach między NRF a Polską, oce niając je jako „fundamentalną przesłankę pokojowego porządku w Europie W ten sposób po raz pierwszy odpowiedzialny polityk chadecji publicznie i niemal dosłownie powtórzył jedną z zasadniczych tez polityki wschodniej kan clerza Brandta. Tę próbę von Hassę la przesłonięcia rewizjonistycznych haseł werbalnymi formułami ocenia się jako specyficzny dowód przemian politycznego klimatu z wolna dokonujących się w NRF: chadecja uważa widocznie już za niemożliwe całkiem otwarte prezentowanie spo łeczeństwu haseł rewizjonistycznych. W kręgach zawodowych przesiedleńców zdaje się ostatnio narastać obawa, że niektóre przynajmniej grupy chadeckie mogą pod jąć próbę już nie tylko werbalnych manewrów, ale przemyśleń własnego stanowiska wobec Polski. W organie BDV „Deutscher Ost-Dienst" ukazał się komentarz „ustawiający" tych parlamentarzystów z CDU/CSU, którzy zamierzają odbyć podróż do Pol ski i przypominający im z naciskiem, by w swych rozmowach w Warszawie niezachwianie reprezento loali stanowisko rewizjoni styczne. Nerwowa aktywność przesiedleńców znalazła również swoje odbicie w obszernym „studium" które BDV opublikował w związku z 25. rocznicą U-kładu Poczdamskiego. Elaborat ten rozwija znane twierdzenie o „tymczaso- wości" istniejącej sytuacji terytorialnej w Europie.. Do głosu zameldował się o-statnio także przywódca tzw. ziomkostwa śląskiego Hupka, ostrzegając na łamach pisma „Heimat und Volk" przed uznaniem przez NRF granicy na O-drze i Nysie. Na tle nowej fali rewizjonistycznej aktywności odnotować należy pierwsze w historii NRF zapowiedzi podjęcia kroków ad ministracyjnych przeciwko politycznej działalności ziomkostw. Premier Dolnej Saksonii, Kubeł (SPD), i jego minister do spraw przesiedleńców, Hellmann, ostrzegli ruch przesiedleńczy na swoim terenie, że dalsza nacjonalistyczna pro paganda polityczna spowodować może wstrzymanie dotacji, które organizacje ziomkowskie pobierają wciąż jeszcze z funduszów publicznych. RYSZARD DRECKl jej członkom udało się przenik nąć w szeregi wojska i policji, stąd skuteczność ich poczy nań. Jest to jak gdyby partyzantka miejska, mająca w spe cyficznych warunkach Amery ki Łacińskiej większe niż na tamtejszej zacofanej, feudalnej wsi, możliwości działania. Struktura gospodarcza i społeczna wsi latynoamerykańskiej nie wyszła jeszcze z okresu nie-wolniczo-feudalnego. Bezgranicznemu wyzyskowi i nędzy chłopów południowoamerykańskich towarzyszy ich całkowity analfabetyzm. Bezradność, nędza i strach paraliżują wszelkie odruchy buntu, toteż w krajach tych utworzenie i utrzymanie się ruchu wyzwoleńczego opartego na szerokich masach chłopskich, jest na razie niemożliwe. Stąd też jedynymi ośrodkami walki o wy* zwolenie społeczne i przeobrażenie zacofanej gospodarki republik bananowych są rozrastająca się miasta, w których rozwija się i Krzepnie ruch oporu wobec wyzyskiwaczy. Obok jednak ugrupowań o programach marksistowskich powstaja też inne o charakterze terrorvstycznvm. anarchistycznym. Ich akcje są wyrazem ostatecznej rozpaczy, aktami determinacji wyzyskiwanych, gnębionych ludów. Jak ukształtuje się ostateczne oblicze polityczne ,,Tupamaros" — wykaże przyszłość. rGŁOS nr 219 (5612) ss^Str. 5 MAŁE MIASTECZKA, niegdyś ogniwa pośrednie między ńiiastem powiatowym i wsiami; ośrodki administracji i usług. Dziś wyręczają je wsie gromadzkie. Musza więc szukać innych racji swego istnienia i dróg rozwoju. Większość małych miast w naszym województwie odnalazła juz swoje miejsce. Chociażby Okonek w powiecie szczecineckim, który związał swój rozwój z Pomorskimi Zakładami Przemysłu Wełnianego, czy Czaplinek, kiery „postawił" na turystykę. BARWICE najdłużej trwały w stanie apatii. Ostatnio władze powiatowe i miejskie zagrały pobudkę dla miasta. IERWSZE wrażenie po przyjeździe nie jest najkorzystniejsze. Na przystanku autobusowym krzywy słupek z emblematem PKS i parkowa ławka dla czekających. Autobusy na razie zatrzymują się przy dworcu kolejowym. W niedługim czasie zostanie o-twarty dworzec autobusow na rynku. Budynek' wznieśli mieszkańcy w czynie społecznym. Jeszcze nie zdążyłem zobaczyć nowego dworca, a już dowiedziałem się o różnicy zdań na temat jego usytuowania: — Panie, -kto to widział, żeby dworzec autobusowy budować na rynku. Jaki tam teraz będzie ruch! A dworzec kolejowy stoi pusty, nie wykorzystany ... Zastrzeżenia rozmówcy są raczęj spóźnione., Takie jest też zdanie przewodniczącego Prez. MRN, urzędującego tu ■od niespełna roku, mgra Brunona Młyńskiego: — Budynek już stał, gdy zacząłem urzędowanie. Chodziło o jak najszybsze jego wykończenie. Zrobiliśmy to w tym roku. Na dworcu PKP jest pustawo. Walące się kojce dla trzody i bydła przy rampie kolejowej, jakaś prowizoryczna szopa (chlewik?) przyklejona do zabudowań, brud i pustka, senność. Jadąc pociągiem do niedalekiego Szczecinka przesiada się. w Grzmiącej. Dworzec jest trochę symbolem dotychczasowej egzystencji miasteczka, na szczęście przezwyciężanej. Droga do śródmieścia wiedzie przez park. Solidnie o-grodzony siatką, ale wewnątrz zapuszczony. I znów uwaga niezadowolonego : — Po co ogrodzili? Nie mogli uporządkować alejek? — Po to — replikuje przewodniczący — żeby po parku nie biegały kury. W sąsiedztwie jest sporo gospodarstw. A alejki też będą. Zleciliśmy już nawet przygotowanie dokumentacji. Nie wszystko można odrobić naraz. W parku będzie nawet fontanna, gdy uporamy się z problemem wody. Rolę wodociągu pełnią na razie nieliczne pompy. Widok ludzi, niosących wiadra z wodą, należy do kolorytu lokalnego. Ale już się kończy. Wprawdzie nie zafunduje się jeszcze wszystkim mieszkań- com kranów z wodą w domach, lecz wzdłuż ulic staną wodociągowe zdroje uliczne. Najważniejsza, że zabrano się do tego szybko, bez oglądania się na pomoc z powiatu. Rada porozumiała się z PKP i geesem w sprawie użytkowania przez miasto ich uj^ć wodnych, po?,a tym przystąpiono do budowy trzech nowych ujęć. Jedno jest już gotowe. Śródmieście. Powolny, ospały rytm życia w miasteczku, przy słonecznej pogodzie, nieodparcie przypomina atmo-sfere południowych krajów w czas sjesty Spodobało mi się zwolnione tempo życia. Dostrzegałem więc raczej to, n"czącego Prez. MRN, że potrzebny jest rodzaj „kuracji wstrząsowej*'. Tą kuracją ma być budowa w latach 1971— —1972 szesnastomieszkanio-wego bloku spółdzielczego dla pracowników instytucji i zakładów rolniczych (wkłady o-trzymaja z funduszu socjalnego tych instytucji) oraz 90-izbowy budynek ze środków rad narodowych, ukończony w roku 1973. Być może, gdy staną te domy, sprawa spółdzielni w Barwicach ruszy z miejsca. v W miejskiej świetlicy cisza i pustka oraz afisz, zapowia- ? filia Zasadniczej Szkoły Zawodowej Mechanizacji Rolnictwa z Połczyna, mieszcząca sn w szkole podstawowej. Myśli się o kierunkach nauczania: mechanicznym i budowlanym, a także przetwórstwa owocowTego i warzywnego. , Barwice „ruszyły do ataku" na różnych frontach. Warunkiem jego powodzenia i podtrzymywania tej aktywności jest stworzenie solidnej podstawy ekonomicznej do egzystencji miasta. Ma ją stanowić mdejscowry przemysł, związany z rolnictwem. I to mocy produkcyjnych budownictwa. Ale choć zakład ma duże znaczenie dla rozwoju miasta, mniej się o nim mówi. Nie ma niejasności, co do per spektyw, są natomiast zwyczajne opóźnienia. Inaczej ma się sprawa z budową przetwórni owocowo-warzywnej RSOP. Właśnie z tym zakładem miasto, a także okolica, wiążą największe nadzieje na aktywizację. Zbudo wanie nowej przetwórni o wielokrotnie większych możliwościach produkcyjnych zachęciłoby miejscowych rolników do rozwijania ogrodnic- grają na pobudką co nowe: dwa bloki, mieszkalne, jeden z ładną kawiarnią, równie ładne kino, szkołę, nowy dworzec PKS na rynku, wyremontowane stare budynki w kolorowych tynkach. Zresztą trzeba przyznać, że ciąg przelotowych uliczek przez miasto jest schludny i uporządkowany. Gorzej w uliczkach bocznych. I brudniej, i wyraźniej widać te 20 domów, które już nie nadają się do remontu i na które barwiczanie właśnie starali się zwrócić moją uwagę. Ostatnio remontuje się sporo, „substancji mieszkaniowej" raczej ubywa właśnie dlatego, że część domów już się nie nadaje do niczego. Wiedza o tym oczywiście i władze miejscowe, i powiatowe. Chcą więc założyć spółdzielnię mieszkaniową, która w 1973 roku oddałaby pierwszy nowy blok i... nie znajdują chętnych do wstępowania, Termin, który w każdym z miast powiatowych uchodziłby za krótki, tutaj odstręcza. „Ludzie1 nie chcą na tak długi czas zamrażać swych pieniędzy" — słyszę argumenty ... — Ludzie przyzwyczaili się w okresie, gdy nic się w mieście nie działo, do biernego wyczekiwE nia, aż „władza da" — mówi przewodniczący PKPG w Szczecinku. Przychyla się do zdania przewod- dający występ „Czerwonych Gitar". Podobno młodzież, główni bywalcy, latem woli wyjazd nad wodę. Jest tu młodzieżowa orkiestra, zespół recytatorski, zespół metaloplastyki; ładna sala telewizyjna, ping-pong, kawiarnia prowadzona przez „Ruch". Na parterze mała sala widowiskowa (duża też jestiw innym budynku), w której aktualnie czynna jest wystawa „Pradzieje ziemi szczecineckiej" oraz obszerne pomieszczenia biblioteki. Jak wynika chociażby z tego wyliczania, nazwa świetlicy jest dla głównego ośrodka kulturalnego miasteczka raczej za skromna. Ma także być reaktywowane działające tu przed laty ognisko muzyczne. Zamarło w pewnym okresie, bo: „owszem, było dużo chętnych, ale jakoś się później rozleciało", część instrumentów „gdzieś się zapodziała". I to chyba było główną, przyczyną niechęci niektórych zakładów pracy do wspólnego ^finansowania działalności Miejskiego O-środka Kultury. Kilka słów o projektowanym uruchomieniu wielowy-aziałowej zasadniczej szkoły zawodowej. Bazę wyjściową mają stanowić: stary budynek posądowy, obecnie mieszkalny (jednak nie nadający się na ten cel), Przyzakładowa Szkoła Spółdzielni „Zryw" w zasadzie przemysł już istniejący, tyle że trzeba go rozbudować i zmodernizować. Niedaleko dworca sąsiadują ze sobą trzy główne zakłady przemysłowe miasta, taka barwicka „dzielnica przemysłowa". Pomieszczenia Zakładu Naprawczego Mechanizacji Rolnictwa są stosunkowo nowe, zakład nadal jest w rozbudowie. Pracuje tu dziewięćdziesiąt kilka osób (13 kobiet — „tylko w biurach i na portier ni"). Po zakończeniu rozbudowy, załoga nie wzrośnie. Cho dzi bowiem głównie o rozszerzenie powierzchni produkcyj nej zakładu. Przed -laty wartość produkcji nie przekracza ła 8 min zł, w roku bieżącym osiągnie 33 min. Około 100 miejsc pracy przysporzy natomiast miastu, po rozbudowie, Spółdzielnia Metaiowo-Drzewna „Zryw". Produkuje ona przyczepy do samochodów ciężarowycn, nie które typy nadwozi i podwozi,. a także... w swej szczecineckiej „filii" (byłej Spółdziel ni „Zjednoczenia") podnośniki, stoły spawalnicze itp. Po wybudowaniu nowej hali, którą zacznie się wznosić w przyszłym roku, cała produkcja przeniesiona zostanie do Barwic i znacznie wzrośnie. Budowa nowej hali proauk cyjnej z Funduszu Aktywizacji Małych Miast rusza z o-porami, ponieważ brakuje twa i sadownictwa. Nastąpiłoby naturalne powiązanie miejscowego przemysłu z rolniczym regionem, co ma stano wić o nowym obliczu Barwic. A dla miasta, poza innymi ko rzyściami, oznaczałoby zwiększenie zatrudnienia o około 100 osób i to głównie kobiet. Kiedy odwiedziłem Prez. MRN, sekretarka przewodniczącego Sabina Wagner, która prowadzi jednocześnie dział zatrudnienia, załatwiała kolejną interesantkę. W tym dniu przychodziły same kobiety. *Nawet nie pytała po co, wypi sywała skierowanie do sezonowej pracy w przetwórni. W reieracie zatrudnienia za rejestrowanych jest aktualnie ponad 30 kobiet poszukujących pracy. 26 z nich nie ma żadnego zawodu, czasem nawet oez świadectwa szkoły podstawowej. Mężczyzn szukających pracy nie ma. Ci którzy nie znajdują zajęcia na miejscu, dojeżdżają do Szczecinka czy Połczyna. Kobietom dojeżdżać trudniej ze względu na obowiązki rodzin ne. Latem podejmują pracę sezonową w przetwórni (w tym roku dysponuje ona 65 miejscami). Wolałyby pracę stałą i mogłyby ją mieć, gdyby ciągnąca się od kilku lat sprawa rozbudowy przetwórni wreszcie ruszyła z miejsca. Zaczęło się przed pięcioma laty, kiedy miasto przekazało Fot. J. Piątkowski RSOP stary budynek po płat karni na przetwórnię owoców i warzyw. Owszem, uruchomiono tam — w prymitywnych warunkach — produkcję, przyrzeczono rozbudowę obiektu i na tym poprzestano. Z wykonawstwem nie byłoby kłopotów, bo spółdzielnia ma własną brygadę budowlaną. Na przszkodzie stoi brak dokumentacji, której w ciągu ponad trzech lat nie zdołano przygotować. A raczej zaczęto ją przygotowywać od końca. Do dziś brak założeń, bez których nie można przecież podjąć kredytu bankowego ani rozpocząć robót. Wszystko jest w rękach RSOP i CSO, którym warto może przypomnieć, że do 1973 roku powinny przenieść produkcję z podobnego zakładu w Szczecinku do Larwie. W rozmowie przewodniczący Prez. MRN w Barwicach, tow. Brunon Młyński, powien dział: — Są dwa kompleksy zagadnień i takie, które wymagają pomocy bądź interwencji władz powiatowych — rozbudowa zakładów, budownictwo mieszkaniowe, dalsza rozbudowa instalacji wodociągowych i budowa kanaliza cji; oraz takie, które przy dobrej i rozsądnej gospodarce możemy rozwiązać sami. Przewodniczący Prez. MRN który do niedawna uczył historii w szkole średniej, zabrał się energicznie do współ tworzenia nawej historii mia steczka. Pobudza do działania miejscowy aktyw, a oparcie i pomoc w swych poczynanich znajduje w Komitecie Miejskim partii, którego I sekretarz, tow. Tadeusz Wasilewski łączy autorytet działacza par tyjnego z równie wysokim w miasteczku, autorytetem kierownika miejscowej szkoły- KAZIMIERZ KOZŁOWSKI " mm iMH Fot, Jerzy Pat aa WOLNI od trosk codziennych wygrzewamy się w słońcu nadmorskich plaż, przesiewamy w myślach plewy wakacyjnych zdarzeń i nagle zawiesiwszy iozrok na, excusez le mot, biuście zamaszystej blondynki zaczynamy /myśleć o pannie Zuzi, o pannie Zosi czy Marysi z naszego biura. Skojarzenie jest głupie, ale myśl natrętna wra ca i nalega. Staje nam przed oczyma cały korowód kolegów i koleżanek, odżywają problemy i problemiki, ploteczki — mile, milutkie oraz takie zupełnie szkaradne. I tak niespodziewanie, przesypując piach przez palce, wracamy do opuszczonego przed kilkoma tygodniami biurka. Ki czort, co to wszystko znaczy? Qo u licha z tą pracą, dlaczego nam nie daje spokoju nawet na wakacjach? Bliższe atoli przyjrzenie się tej sprawie przekonuje nas, że nie jest to rzecz przypadku. Praca „prześladuje" nas bowiem niezależnie od miejsca pobytu i formy spędzania czasu wolnego. Gdziekolwiek jesteśmy i cokolwiek robimy, pozostajemy panem inżynierem, panią doktor czy panią magister. Patrzymy na świat przez pryzmat naszego zawodu, czy tego chcemy czy nie, żyjemy, bawimy się, kochamy nawet z owym zawodowym skrzywieniem. Zawód, praca„ którą wykonujemy, tkwi Wt nas samycht staje się części# Z URLOPOWEJ PERSPEKTYWY naszej podświadomości, kształtuje nasze potrzeby i formy zaspokajania tych potrzeb. Mozę ta podświadomość wyda się komuś nie r-a miejscu, pytam tedy: kto potrafi oddzielić miejsce, z którego widać na ile praca wply wa na nas, a na ile my wpływamy na pracę? Tworzymy nowe zawoay, nowe rodzaje prac, one zas kreują nowe o-byczaje, postawy i zachowanie. Dyrektorowi — choć na wczasach — nie wypada podskakiwać na jednej nodze, gay idzie korytarzem domu wczasowego. A we wczasowej „paczce", która się zaraz po rozpoczęciu turnusu uformowała, jest kilku inżynierów, kuku lekarzy, paru magistrów trzymających się z da la od pozostałych. Mozę to niezbyt eleganckie ze strony tych ludzi, ale fakt jest faktem, iż zawieramy przyjaźnie zwykle z osobami o zbliżonej pozycji społeczno-zawodowej. Wsiadając do pociągu uwo-żącego nas w wymarzony zakątek kraju, zostawiamy za sobą plany, wskaźniki, koope racje, kooperantóyi, mamy z głowy stośunki międzyludzkie obowiązki koleżeńskie, w tym także obowiązki świętowania imienin. Przynajmniej nam się tak zdaje. Wkrótce wszakże przekonujemy się, że dalekośmy od swej pracy nie wy wędrowali. Nasi znajomi pytają nas: gdzie pan pracuje? (Jo pan robi? I to od razu ustawia nas wobec nich niezależnie od naszej woli. Jeśli któryś z pytających usłyszaw szy naszą odpowiedź wyrazi się niezbyt pochlebnie o naszym zakładzie, czujemy jak gayby to nam wymierzono po liczeń. Takiego gościa nie zaprosimy do szolina, choćby na wet w promieniu 5 km* nie znalazł się żaden czwarty do brydża. Pozornie więc mając pracę z giowy, stale musimy się z niej tłumaczyć. Czasem robimy to z niejaką satysfakcją. A czasem bąkamy pół-gę okiem. Takie jest życie. Musimy nieustannie potwierdzać swą wartość, swą pozycję w społeczeństwie, W naszych warunkach czynimy to przede wszystkim przez pracę, przez udział w kolektywie. Stąd zastanowienie: co się tam dzieje w moim dziale, co nowego wymyślił szef, jakie zostały wprowadzone inno wacje. Wyżej wzmiankowana blondyna jest właściwym pre tekstem skierowującym naszą myśl w kierunku opuszczonego zakładu pracy. Prawdziwa przyczyna tkwi w naszym niepokoju, by życie, zmiany nas nie wyprzedziły, nie wysa dziły z siodła, by nie przegrać swego miejsca w wyścigu o dobra tego świata — niekoniecznie materialne, bo również duchowe, takie jak prestiż, poważaniet dobre imię, satysfakcja. Z tej perspektywy nasza poczciwa buda nabiera jakby sympatyczniejszego kształtu. Ludzie zdają się być znacznie rąilsi niż przed wyjazdem na urlop,, a problemy trudne do rozwiązanie przed urlopem o-kazują się, gdy im się przyjrzeć bliżej, nie tak znów straszne. Jest w nas nowa, świeża energia. Odczuwamy głód pracy. Zaczynamy wierzyć, że znakomity Mark Twam siusznie wznosił modły dziękczynne do naszego przodka Adama za to, iż ten wyprowadził nas ze stanu bło gosławionego nieróbstwa i wpędził w przeklętą pracę. Czy praca nas usżczęśliwia? Różne są na ten temat zdania. Nie ma jednak wątpliwości, iż dzięki niej, i tylko dzięki niej, mamy jedyną okazję wy jechać na urlop, spędzić kilka uroczych tygodni w atmosferze konstytucyjnie zagwarantowanego wypoczynku. A biedny nasz praszczur Adam, wybaczcie państwo, gdzie mógł wyjeżdżać na urlop? Oto, gdzie tkwi prawdziwa po tęga pracy. (AR) ĘJJDW1K BURSKI GŁOS nr 216 (5609) 3tr. W ŚWIAT ^ W Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w San Se bastian uczestniczył Guż po raz drugi) polski zespół „Para dokr". Rok temu nasi muzycy uzyskali nagrodę publicznoś ci, obecnie sięgnęli po wysokie laury — I nagrodę w kategorii jazzu nowoczesnego. Interesującego odkrycia dokonano \iT jednej z kopalń węgla w miejscowości Novaki na Słowacji. Znaleziono miano wicie szczątki szkieletu masto donta, ssaka przypominającego słonia i żyjącego w prehistorii na wszystkich kontynen tach z wyjątkiem Antarktydy i Australii. -¥• .,Ze znalezieniem ekspo natów nie ma kłopotów, wystarczy tylko odwiedzić si;>-py" — oświadczyli organizato rzy pierwszej w Jugosławii wy stawy kiczów. Jej otwarcie na stąpi w październiku, w Muzeum Etnograficznym Lubiany. Ekspozycja jest poświęco na „twórczości" z dziedziny ma ląrstwa, ceramiki, szkła i pamiątek. Jesteśmy pewni, że nie tylko Jugosławia może so bie pozwolić na tego rodzaju wystawę. % KRAJ Państwowy Instytut "Wy dawniczy wydał „Wycieczki w dwudziestolecie" Marii Czaner le, książkę o dramacie między wojennym. Pierwsza część książki „Tematy" zawiera o-mówienie twórczości i znaczenia Żeromskiego, Witkacego, Jasnorzewskiej - Pawlikowskiej i innych. W drugiej — „Portrety" znajdują się m. in. sylwetki Rostworowskiego, No waczyńskiego, Iwaszkiewicza. f-TXTV\AMx\, kulturalna + 25 sierpnia rozpocznie się we Wrocławiu V FesCiwal "'Oratoryjno-Kantatowy. Swój udział zapowiedziało wielu zna komitych solistów z kraju i za granicy, wystąpi też chór kameralny radia fińskiego z Hel sinek oraz 200-osobowy chór i orkiestra filharmonii bratysławskiej. Podczas tegorocznego ia ta wielkie ośrodki miejskie zrywają ze złą tradycją zawie szania działalności kulturalnej. Dobrym przykładem jest Kraków, w którym to mieście na licznych turystów czekają m. in. teatry z 5 premierami, do końca września czynna jest wystawa III Międzynarodowe go Biennale Grafiki, otwartych jest 5 stałych galerii malarstwa, rzezby i fotografii. Udostępniono również XIII--wieczną wieżę ratuszową. WOJEWÓDZTWO Bogaty jest sierpniowy kalendarz imprez artystycznych w naszym województwie. W wielu miastach powiatowych występuje Czesław Niemen i zespół „Enigmatic", kon certują „Skaldowie", Marek Grechuta daje recitale m. in. w Kołobrzegu, Grzmiącej, Bar wicach, Mirosławcu i Złotowie. Piotr Szczepanik śpiewa rosyjskie romanse m. in. w Mielnie, Słupsku, Świdwinie, Wojciech Młynarski daje swój recital w Kołobrzegu, Mielnie, Słupsku i Świdwinie. Najbogatszym repertuarem dysponu je Kołobrzeg gdzie gościć będą m. in.: „Mazowsze", Truba durzy, Ali Babki. Bizony. Licz ne kolonie w województwie odwiedzą teatry „Tęcza", „Sy renka" i „Bemol". Bałtycki Te atr Dramatyczny proponuje w Karlinie „Oj te baby", w Ko szalinie „Pułapkę na samtfme go mężczyznę", w Wałczu „Oj, te baby", w Ustce „Miłość i próżność". W ramach „Darłów-skiego lata" zobaczymy też wy stępy kabaretu Pietrzaka, Śmi gielskiego, zespół „Trzy korony", „Rytmy dla Was". High life' 'i in. W sumie — we wszy stkich powiatowych i. turystycznie ciekawych małych miasteczkach — jedna lub ęlwie wartościowe imprezy. ZA USPIECH! Piotr Szczepanik Fot. J. Patan ROSYJSKIE pieśni pociągają nas — czym? Egzotyka nie jest o-kreśleniem najwłaściwszym... — Czuję się Słowianinem — mówi PIOTR SZCZE. PANIK: — W starych rosyjskich romansach odnajduję ro dzimą otwartość, ton naszej u-czuciowości, smutek ze szczególnym zabarwieniem samoświadomości: wypijem za u-spiecn naszewo bieznadiożno-wo dieła. Nasze wady: szaleństwo, lenistwo... Tacy przeciez jesteśmy — przynajmniej ja — nierówni, działający zrywa mi... — Śpiewając, nie stara się Pan podkreślać dystansu lat. — Nie lubię pogoni za pseu-donowoczesnością, a już na pewno pieśni Aleksandra Wer tyńskiego nie powinny być ku temu okazją. Zdecydowałem się je śpiewać jednocześnie z ZE ZNACZNIEJSZYCH ośrodków miejskich Po i morza jedynie Białogard nie został dotąd zbadany archeologicznie. Ubogie wzmianki pisane dotyczące te go ośrodka sięgają jedynie XII wieku. Co było dawniej, jaka jest najstarsza metryka miasta, jak przebiegał jego roz wój, czym zajmowali się miesz kańcy, z kim handlowali? Oto pytania, na które odpowiedzi trzeba szukać w ziemi. Hipotetycznie zakładano, że początki Białogardu sięgają połowy IX wieku ,ale czy nie jest on starszy? Z zapisów kro niki Galla Anonima możemy sądzić, że nad Parsętą, w Bia łogardzie i Kołobrzegu znajdo wały się najstarsze centra two rżącego się państwa zachodnio pomorskiego. Przypuszczano nawet, że w Białogardzie znaj dowała się siedziba księcia zwierzchniego. Gall Anonim, piszący jak wiadomo za czasów Bolesława Krzywoustego, nazwał Białogard Albą — białym miastem, dodając przy nim określenie „urbis regia" — miasto królewskie. Gall też przekazał nam wiadomość o dwukrotnym zdobywaniu Bia łogarau przez Bolesława Krzy woustego, raz w 1102 r., drugi w 1107 roku. Za każdym razem były niszczone umocnienia obronne. W 1124 roku Otto z Bamber gu kończąc swą pierwszą pod róż misyjną po Pomorzu Zachodnim zawitał także do Bia łogardu, gdzie miał wznieść kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Z 1159 roku pochodzi wzmianka o komorze celnej i Czy Białogard bjł Hiasten królewskim? o karczmie książęcej w Białogardzie, z których dochody czerpał najpierw sarn książę, a później mnisi z klasztoru w Grobi na wyspie Uznam. Późniejsze dzieje masta są już obficiej udokumentowane różnymi zapisami źródłowymi ale nie o nich będzie tu mowa, gdyż interesują nas przecież dzieje najstarsze. Badania wykopaliskowe zostały zapoczątkowane w końcu czerwca br. Prowadzi je Pracownia Archcologiczno-- Konserwatorska PKZ ze Szczecina na zlecenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Koszalinie. Program» tegorocznych poszukiwań jest bogaty. Pierwszym zadaniem było rozpoznanie reliktów zabudowy podzamcza wzniesione go na miejscu starszego grodziska, zbadanie umocnień o-bronnych wczesnośredniowiecz nych i związanych z nimi nawarstwień osadniczych.. Wyniki uzyskane w pierwszych tygodniach badań są niezmiernie interesujące. Tuż pod powierzchnią ziemi zaczę ły się ukazywać dobrze zacho wane fundamenty murów ce-glano-kamiennych. Szczegóło wa analiza wykazała, że nale żały one do dwóch faz zabudowy zamku. Okazało się, że z XVI wieku (zapewne z czasów po roku 1520) pochodzą relikty dwóch zabudowań gospodarczych o fundamentach wyko- m nanych z wielkich głazów narzutowych. PONIŻEJ reliktów architektonicznych ukazał się zarys wału obronnego z XII wieku. Już na stropie wa łu znaleziono zwęglone konstrukcje drewniane, a na jego stoku schodzącym do wnętrza grodu zalegała gruba warstwa rumowiska w postaci przepalo nej gliny i węgielków drzewnych. Analiza układu stratygraficznego oraz dotychczas wydobytego materiału zabytkowego wskazuje, że spalone umocnienia obronne mogą pochodzić z lat 1102—1107, kiedy to Bcflesław Krzywousty zdobywał Białogard, niszcząc naj potężniejszą twierdzę na drodze do Kołobrzegu. W świetle dotychczasowych obserwacji wał obronny z Białogardu należy do najpotężniejszych urzą dzeń tego typu na Pomorzu, jego szerokość u podstawy przekracza bowiem 20 metrów Jest to więc wał odpowiadają cy wymogom miasta królewskiego. Rodzaj i jakość konstrukcji obronnych ujawnią najbliższe dni badań. Obecnie prace kon centrują się nad eksploracją nawarstwień osadniczych zwią zanych z czasami po roku 1107 Ich zawartość ujawni charakter osadnictwa, zajęcia miesz kańców, rodzaj zabudowy i wiele innych niezwykle istotnych szczegółów dotyczących najstarszej przeszłości Białogardu. Poszukiwania archeologiczne będą kontynuowane w sierpniu i wrześniu. dr EUGENIUSZ CNOTLIWY Mieczysławem Święcickim, by zrobić to inaczej. — Uważa Pan, że jeśli pieś ni te są dobre... — Bardzo dobre... — Jeśli takimi są, to będą zawsze, trzeba więc im się poddać. — Ich kanwa: dekadenckie sprawy, są dla nas tylko pretekstem. Poza nimi są w tych romansach bogactwa, w których wykładanie nie chciałbym się bawić: tego się słucha, to się śpiewa. Ja je po prostu osobiście lubię. — Nie tylko Pan. Przychodzi na przykład na występ u-rzędnik, zdenerwowany, że szef skrzyczał go za źle sporządzone sprawozdanie lub pa ni, która ma kłopot ze spłatą rat. Przy pierwszych pieśniach siedzą sztywni, zajęci .ealia-mi swojeg0 życia — po kilku pędzą już po śniegu trojką... — Co to za satysfakcja, obserwować u słuchaczy te prze miany. Na przykład studenci z łódzkiego klubu „Pod siódemkami". Publiczność znakomita, cudownie trzeźwa, nawet cyniczna, wymagająca. Obserwowałem, jak poddawali się nastrojowi... — A przecież go Pan nie narzuca. Odwrotnie — z początku wydaje się, że śpiewa Pan tak sobie w zadumaniu. Takie jest też poetycko-non-szalanckie słowo wiążące pióra Jerzego Księskiego. Wprowadzeniem w nastrój można by nazwać tylko to, że piosenki bardziej modulowane nastę pują po pierwszych, wyciszonych i monotonnych. — Nie lubię agresywności i agresywność obca jest tym pieśniom. Wymagają raczej skupienia. Może dlatego źle się czuję w restauracji kołobrzeskiego „Skanpolu", gdzie rów hocześńie z akcją programu odbywa się inna: wkracza kel ner z brizolem... Wydaje mi się, że organizatorzy „Kołobrzeskiego Lata" są zbyt zapracowani, żeby coś zrobić do kładniej, w każdym razie w moim odczuciu pomysł występów w restauracji nie jest zbyt celny. — Czym kierował się Pan przy wyborze pieśni, które zło żyły się na ostatni program? — Wybrałem to, co osobiście wydało mi się najlepsze. Kilka pieśni Aleksandra Wertyńskiego i znacznie woześ niejszych utworów Michała Glinki, stare pieśni cygańskie, wreszcie romanse anonimowe. Główne kryterium — jak by je określić? — kierowałem się tu przede wszystkim własną uczuciowością. — Właśnie. Program, na po zór tak różny od poprzednich, jest jednak ich kontynuacją. — Ale jest i bardzo odmienny. W pewnym momencie zrozumiałem, że skończyły się „Kormorany". „Kalendarze" a także „Kochać". Śpiewałem zresztą wiele gorszych piosenek które mi po prostu o-brzydły. Nie starałem się bronić ich wbrew tej oczywistości, choć kiedyś je lubiłem i były one lubiane. — Sprawa niezmiernie trud na: kiedy się odchodzi, jak ) dokąd, — Otóż to. Poza tym czułem, że trzeba sięgnąć po coś wbrew temu, c© w ogóle dzie je się ostatnio w piosence, to jest natrętnemu filozofowaniu I może dlatego, źe po raz pierwszy przy wyborze rosyjskich romansów byłem całkowicie pewny repertuaru, rzecz skończyła się sukcesem. — Pana kontakty z rosyj-skością? — Uwielbiam ich literaturę dziewiętnastowieczną. Co się zaś tyczy pracy nad językiem, nauczycielem była mi... teścio wa. Nie twierdzę, że znam rosyjski wyśmienicie, śpiewam jak Polak, który wybrał ich pieśni i nie uważam za konieczne robić przy okazji z siebie Rosjanina. Mam kilkaset nut starych romansów — przy wyborze jednak kierowa łem się i tym> aby bariera ję zykowa nie przeszkodziła słuchaczom odbierać poetyckich niuansów. — Skąd zdobył Pan tyle sta -'»r Tnt r v • » • t- • i • rych nut? — Przy ulicy Hożej w War szawie jest taki sklep mu. zyczny, to raz. Wiele nut dostarczyli mi słuchacze i przyjaciele. No i przeglądałem licz ne nagrania archiwalne. — Towarzyszą Panu... — Muzycy: Wiesław Damięcki, Zbigniew Paleta i Wie sław Wilczkiewicz. Bawią się równie dobrze jak ja, zaraziłem ich miłością do tych pieśni. Ich zasługą jest nie tylko aranżacja muzyczna, ale i scenografia tego wieczoru: czarne fraki, świece, wino... Ja zaś z tej okazji nauczyłem się grać na gitarze. PIOTREM SZCZEPANIKIEM rozmawiała Anna Kroh Białogard, fragment mia sta ; Fot. J. Paten Szum morza tu nie dociera, ale działanie żywio-łu jest oczywiste. To stwarza specjalną atmosferę obecnej wystawie w kołobrzeskiej „Małej Galerii" PDK, zwłaszcza jeśli się wie, że wystarczy przekroczyć spacerowy bulwar, by stanąć na bałtyckiej pla ży. Autorzy zaprezentowa nych prac mieszkają w Kołobrzegu od lat co najmniej dziesięciu, od dawna też razem wystawiają, występując pod mianem „Grupy kołobrzeskiej". Nie szukajmy w tej nazwie głębszych uzasadnień. Plastycy kołobrzescy nie pisują wspólnych manifestów, nie głoszą idei — w sensie twórczym — jednakowo ' obowiązujących członków tej grupy. Hasło służy propagowaniu współ nych pokazów plastycznych, a jest prostym spożytkowaniem nazwy miasta, w którym artyści żyją. Wspólne wystawy organizowali i zapewne organizować będą jeszcze nie raz. Obecna jest czwartym zbiorowym pokazem grupy- w Cc icfc łączył Przede wszystkim codzienność u-pływająca w orbicie po-dobnyca wrażeń, natfięć oraz wątpliwości. Są mala rzami, ale odmiennie niż to bywa w dużych ośrodkach artystycznych, są także jakby „malarzami niedzielnymi". Większość członków tej grupy pracuje w szkolnictwie, placówkach kulturalnych. Pensja, czasem praca zleco na — to podstawy egzystencji. — Rekompensatą twórczych poczynań bywa nagroda, sprzedany obraz. Ostatnio takie wyróżnienia spotykają kołobrzeżan czą ściej, niż plastyków zamieszkałych w innych rejo nach województwa. Nagro dy przyznawane koszalińskim plastykom za najlepszy obraz roku otrzymało trzech członków „Grupy kołobrzeskiej" — Irena Zahorska, Elżbieta Dudzik oraz ostatnio, Kazimierz Cebula. Wymowa tych faktów staje się oczywista po obejrzeniu wysta wy. Obrazy. Zawisły w kinowym holu na różnych poziomach, większość prac oko ogarnia jednym spojrzeniem. I tu niespodziana ka. Obrazy malarzy u- mownie skupionych w gru pie mają jednak wspólny mianownik. Obecność morza w tym malarstwie jest uderzająca. To nie wszystko. Uwagę zwraca wybór środków warsztatowego wyrazu, artyści z tego miasta pozostają z reguły wierni metodzie obrazowa nia opartego o motyw. Ich wyobraźnia żywi się OBRAZY pilną obserwacją otoczenia. Ponad wszystko zdają się przedkładać bodźce płynące z tak odmiennego tutaj „pleneru", jakby u-stawicznie zafascynowani jego egzotyką. Przykładem obrazy Kazimierza Cebuli, małżeństwa — Adeli i Jerzego Ściesińskich, a również Ireny Zahorskiej — malarki wyróżniającej się w tyrh środowisku praco-witością, konsekwencją pó szukiwań, sprecyzotoaityTPi^ GŁOS rur 219 (5612) J ŚRÓD powodzi lep-® szych i gorszych filmów rozrywkowych, jakie nas trapią w kinach tego lata, jest jeden wart pewnego zainteresowania. Myślą o komedii amerykańskiej w reżyserii Franka Coppoli „JESTEŚ JUŻ MĘŻCZYZNĄ". Jest to film z gatunku tych, które sporym powodzeniem cieszą się w swej ojczyźnie z powodów pozaartystycznych: ponieważ trafiły w jakiś bolą cy nerw społeczny. Ich ekspor towe powodzenie opiera się zaś na walorach formalnych, wypatrzonych przez czujnych krytyków i... niezbyt uchwytnych dla przeciętnego widza. Zainteresowałam się tym filmem ponieważ temat a-merykańskiej rodziny, życia codziennego w Ameryce wydaje mi się ważny, jeśli chcemy dobrze znać i rozumieć wszystkie powody, dla których to społeczeństv?o pogrąża się coraz bardziej w otchłań. Niestety, jak dotąd tu-zinkowe komedie hollywoodz nie nam przekazuje zmartwię it.U h,cuiy ćOćUiO- sct baruzcej uoytemu komaze, koCilu się w ytuuizace z uw&n yaraoweyo teuirzyku i jest ivrrory±vu>any przez rnaikę. i en nowoczesny specyjiczny matriarcnat hisierycziiycn pan w pewnym w teku, rzeczywiście jest wazięcznym o-biśKtem satyry, możemy też cny ba z tatwoscią aos trzeć jak od czasów takiego „Buntownika bez powoau 7 gdzie analogiczna sytuacja była ją-arem tragedii, wina roaziciel-ska zakrzepia w stereotyp, staia się czymś, czego nikt nie traktuje zbyt serio. Zabawna jest zresztą znakomita aktorka Geralame Page jako r oz Histeryzowana mamusia, podobnie jak inna świetność amerykańskiej sceny, Julie Harris, grająca gospodynię młodzieńca: zeby go usamodzielnić rodzice postanowili« iż zamieszka on osobno, ale oddali go pod opieką starej panny, która o każdym kroku młodzieńca donosi matce. Są wreszcie miłosne kłopoty nastolatka — jego ukochana okazuje się kobietą z krwi i kości, która wie czego chce — a nie liryczną anieli-cą. Występ w tym filmie początkująca gwiazdka Elisa-beth Hartman może uważać ze wielki sukces, wyraziście Problematyczny mężczyzna kie nie chcą i nie potrafią dać choćby w przybliżeniu wiarygodnego obrazu życia przecięt nego Amerykanina. W cukier kowych kolorach, fałszywych dekoracjach atelier rozgrywają się wymyślone przez scenarzystów sprawy takich filmów jak „Droga Brigitte'\ „Przesuń się kochanie" czy ~Poradnik żonatego mężczyznyNa tym tle omawiany „Jesteś już mężczyzną" przynosi więcej obserwacji życiowych — w charakterystycznym zresztą skrzywieniu. W filmie rzecz cała rozgry* toa się w znacznej części w naturalnych plenerach i wnętrzach i — mimo mistrzostwa dekoratorów hollywoodzkich, oglądanego w innych filmach — czujemy korzystną różnicę. ' Są to oczywiście obrazki nadal kolorowe, ulice nadal u-rocze, ale już coś z atmosfery miasta przenika do widza. Z tego „wyjścia w plener", a także swobodnego filmowania bohaterów na ulicach i w parkach, bez sztywnego u-stawiania ich przed kamerą, krytycy europejscy dopatrzyli się w filmie dowodu na przeszczepienie „nowej fali" na grunt amerykański. Bóg z nią, z tą nową falą, jej zwolennicy muszą być niezbyt pewni swego, skoro szukają aż takich dowodów swej racji. W „Jesteś już mężczyzną" mamy do czynienia z zahukanym dziewiętnastolatkiem. Brzydki jak noc, choć sympatyczny —-s młody aktor kanadyjski Peter Kastner — wier- charakterem koncepcji pla stycznych. Cechą aktualnego pokazu jest także postęp. Prace kołobrzeskich plastyków świadczą o znaczniejszej — niż przed kilku laty — sprawności warsztatowej, w przypadku bardziej doświadczonych można mówić wręcz o perfekcji. Wią że się z tym dążenie do zagrała dziewczynę, która chce zrobić życiową i zawodową karierę, a jednocześnie nie wy rosła jeszcze z młodzieńczych rozterek, dziecinnych zabaw i niepokojów. Rozstajemy się z bohaterem filmu, gdy rozdokazywany i wesoły zajada precelki, kojarzące się mu ze szczęśliwym dzieciństwem, w towarzystwie ukochanego psa oraz skromnej spokojnej dziewczyny, która go cały czas skrycie kochała. Bohater filmu osiągnął więc problematyczną dojrzałość — a widzowie problematyczną satysfakcję. MARTA PODKREŚLAŁEM już kiedyś na łamach „Gło su", że radzieckie mu zea, oprócz działalnoś ci ekspozycyjnej, prowadzą niejednokrotnie niezwykle interesujące pra ce naukowo-badawcze. Przypomnę dla przykładu moskiew skie Muzeum Rublowa, będące swoistym laboratorium sztu ki staroruskiej, czy mieszkanie Puszkina przy ulicy Moj ki w Leningradzie, zajmujące się studiami nad twórczością poety. Kilka dni temu odwiedziłem moskiewskie Muzeum Dosto-jewskiego. Jako impuls do wizyty posłużyła mi lektura „Bi bliografii dzieł Dostojewskie-go i omówień jego twórczości opublikowanych w latach 1917 —1965". Książka ta, w miejscu, gdzie na karcie tytułowej znajdować się powinno nazwisko autora, opatrzona jest napisem: Literackie Muzeum -Mieszkanie Fiodora Dostojew skiego. Startowi więc wynik wieloletniej pracy naukowej placówki, której głównym zadaniem jest ekspozycja pamią tek po wielkim pisarzu. Muzeum mieści się w empi rowym gmachu dawnego mos kiewskiego szpitala dla ubogich, nie opodal Teatru Armii Radzieckiej. Oczywiście, przy ulicy Dostojewskiego. Kiedyś, gdy nad okolicą nie górował jeszcze charakterystycznie teatr, dzielnica należała do najsmutniejszych w starej Mosk wie„ Mieścił się tu cmentarz dla ludzi wyrzuconych poza nawias ówczesnego społeczeństwa. Stróżów takich miejsc nazywano „bożedomami". Stąd dawna nazwa, dzisiejszej ulicy Dostojewskiego, Bożedomka. DO SZPITALA przy Boże domce sprowadziła się w latach dwudziestych ubiegłego stulecia.^rodaina »Do-stojewskich. Tutaj bowiem do stał pUERję* i mieszkanie służbowe ojciec pisarza, lekarz wojskowy, gdy przeniósł się do Moskwy po zdemobilizowaniu. Tu też przyszedł na świat przy szły autor „Braci Karamazow'.' Tu spędził dzieciństwo i lata .młodzieńcze. W 1928 roku prze mieniono mieszkanie Dostojew skich na obiekt muzealny. Zre konstruowano je 1 całym pietyzmem, dbając o to, aby przedstawiało się tak, jak za życia Dostojewskiego. Zebrane są tu więc, oprócz rzeczy osobistych pisarza, meble i przed mioty wzięte z innych jego mieszkań (petersburskiego i w Starej Russie). Ponadto znaj duje się tu olbrzymia biblioteka, w której można znaleźć poloniców dotyczących Dostojewskiego, jest w „Bibliografii" -znacznie więcej. Nie odkryję tutaj Ameryki, jeśli napiszę, że nasza literatura dotycząca twórczości jcd nego z największych pisarzy świata jest bardzo skromna. Właściwie poza książką Cata--Mackiewicza nie mamy żadnej monografii Dostojewskiego. A ta pozycja jest też raczej przyczynkiem do poznania osobowości jej autora niż samego Dostojewskiego. A tymczasem wkraczamy już w okres przygotowań do obcho- MUZEUM Doslofewskiego (Korespondencja własna z Moskwy) precyzowania na własną modłę, można wyłonić w grupie indywidualności u-kształtowane lub zmierzające w tym kierunku. Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że przemiany nie dotyczą wszystkich, są w tej grupie plastycy, których wiąże z pozostałymi nie tyle ambicja twórczych poszukiwań czy dążeń do samoo kreślenia, co prosta koleżeńska solidarność. Stąd 9ą ną kołobrzeskiej toysta- Na plaży wie także obrazy nie najnowszej daty, a co gorsze — zaprzeczają jakimkolwiek aspiracjom tego środowiska. Jak jest w przypadku innych? Irena Zahorska. Zawsze wierna koncepcji obrazowe go kształtowania, zajęta budową obrazu w oparciu 0 kolor. Kolor to dla niej także światło w obrazie, to środek kształtowania nie tylko estetycznych, ale 1 emocjonalnych napięć. Przykładem dwa płótna „Portret" i „Woda". Zadaniem środków formalnych w pierwszym jest po budzenie odczuć lirycznych drugi wyraża dramat żywiołu. Kazimierz Cebula. Najprostsze tematy — domy nad wodą, łodzie w ptzystani — świat rzeczy niby zwyczajnych, a przecież widzianych przez malarza w innym wymiarze, świat sprawiający czasem wrażenie bajkowej ułudy. To znów sprawa świateł, które w kolorystyce tych płócien mają specjalne zadania. Obrazy te są dowodem korzystnej ewolucji w twórczości plastyka i mogą być zapowiedzią ciekawej indywidualności Pq Fot .J. Patan dobnie zmienia się twóy-czość Jerzego Sciesińskie-go. Realistyczne pejzaże, oszczędne w kolorze, ale w wieloraki sposób ten kolor wykorzystujące — do budowania nastroju, wywoły wania wrażenia dali. A o-bok tego, jakby inną lęką malowane obrazy, w których motyw stanowi pretekst do rozgrywki o charakterze formalnym. „O-czekujące łodzie" — na płasko zaciągniętej zieleni tła, piony masztów przeciwstawione poziomom łodzi. I wreszcie jakby z założenia estetyczne zielone i żółte płótno Łucji Końko, w które wrysowano owale dziewczęcych twarzy, czy obraz „Ptaki". Są to prace zapowiadające radykalną odmianę w twórczości tej plastyczki, zaskaku jące ambicją szukania. I w tym sensie jest ona reprezentatywna dla ciągle poszukującego i rozwijającego się środowiska plastyków kołobrzeskich. fol- nie tylko wszystkie wydania dzieł pisarza, lecz również chy ba wszystko, co tylko o Dostojewskim napisano. Zapewne katalog biblioteczny posłużył do opracowania wymienio. nej bibliografii. Niezwykle in teresujący jest ponadto zbiór obrazów i rycin przedstawiających Dostojewskiego. osobny dział stanowią oryginały ilustracji do dzieł pisarza. DLA NAS, Polaków, ważne są również te pozycje bibliograficzne, które wiążą się z naszym krajem lub przedstawicielami naszej literatury. Na pewno interesujące byłoby rozszyfrowanie takich tematów jak „Dostojewski a Mickiewicz" czy „Dostojewski i Orzeszkowa" zasygnalizowanych w cytowanych w „Biblio, grafii" źródłach: Nie wiedziałem też, że Stanisław Lem u-waża Dostojewskiego za swego ulubionego autora, o czym informuje dokładnie jeden z numerów miesięcznika „Newa" z 1965 roku. Oczywiście, dów 150. rocznicy urodzin twór cy „Biesów". Wydaje mi się, że „Bibliografia" może stanowić swego rodzaju inspirację tematyczną dla naszych rusycystów. Przygotowania do owej rocz nicy (przypadającej w ostatnim dniu października przyszłego roku) są w Związku Ra dzieckim prowadzone z o-gromnym rozmachem. Niebawem ukażą się pierwsze tomy pełnego wydania dzież pisarza, Przywraca się też pierwotną świetność miejscom związanym z życiem pisarza. W Starej Russie, a więc tam, gdzie powstali „Bracia Karamazow'' miejscowości doskonale zresztą opisanej w tej powieści pód nazwą Skotoprigoniewska, czy nione są starania, aby choć część budowli upamiętnionych przez Dostojewskiego zamienić w swoisty skansen. D KILKU też lat można zaobserwować w Związku Radzieckim o-żywienie % zainteresowania twórczością Dostojewskiego. Ogromną popularnością cieszą się jegc powieści i opowiada nia w przeróbkach scenicznych stanowiąc wręcz „żeiazny" repertuar teatrów w wielu miastach z Moskwą na czele. Fascynują się Dostojewskim rów, nież twórcy filmowi. Jeszcze nie zeszli z radzieckich ekranów kinowych „Bracia Karamazow", a już pojawiła się wersja filmowa kolejnej powieści Dostojewskiego. Od kilku bowiem tygodni dużym powodzeniem (nie mówiąc o przychylnym przyjęciu i wysokiej ocenie przez krytykę) cieszy się „Zbrodnia i kara". Jest to dzieło reżysera Lwa Kulidżanowa. Dostojewski jest więc, żartobliwie mówiąc, najpopularniejszym autorem scenicznym i scenarzystą filmowym w Związku Radzieckim. Jednak przyczyn wykorzystywania jego opowiadań i powieści jako tworzywa filmowego czy scenicznego nie należy szukać w braku współczesnych scenariuszy czy sztuk teatralnych. Byłoby to uproszczeniem zagadnienia. Przede wszystkim, z historycznego punktu widzenia, odnajdujemy w jego książ kach, skupioną jak w soczewce, całą dosłownie problematy kę filozoficzną, społeczną i moralną ^IX-wiecznej Rosji. Po dodaniu do tego faktu, że obsesją Dostojewskiego było poznawanie natury ludzkiej w celu zrozumienia człowieka co nabiera szczególnej aktualności w naszych czasach, gdy w filozofii panuje egzystencjo nalizm i personalizm — to dzieła jego nabiorą specjalnej ważkości. Tak więc w problematyce należy szukać dzisiejszego zainteresowania Dostojewskim. I to zarówno w ojczyźnie pisarza jak i na całym świecie. ZBIGNIEW PODGÓRZEC Pan Jakobus Sobieski ZMARŁY w styczniu u-biegłego roku Mieczysław Lepecki znany był czytelnikom przede wszystkim jako autor reportaży podróżniczych. Blisko trzydzieści tomów tych reportaży przyniosło mu popularność i sukces pisarski. Debiutował w roku 192-3 „Przygodami w Paranie". Szereg podróży z lat dwudzies tych i trzydziestych po Amery ce Południowej (kontynencie, który poznał szczególnie- dokładnie i darzył specjalnym sentymentem) oraz Afryce przyniósł Lepeckiemu bogaty zasób wiedzy i obserwacji, któ re stać się miały tworzywem takich książek, jak — by przy pomnieć niektóre tylko pozycje jego ówczesnego dorobku — „W krainie jaguarów", „Na cmentarzy ik ach Indian", „W selwasach Paragwaju", „Na Amazonce i we wschodnim Pe ru". Spędzony także w Ameryce Południowej czas wojny i póź niejsze powojenne już wyprawy przyniosły dalsze książki. „Od Amazonki do Ziemi Ognistej", „Z gwiazdy na gwiazdę", „Parana i Polacy", „Po bezdrożach Brazylii", wreszcie opublikowany przed sześcioma laty „Niknący świat" — zyska ły Lepeckiemu wielu nowych czytelników. Reportaż podróżniczy w dorobku Lepeckiego przeważa tak zdecydowanie że niejeden z czytelników może nie wie, iż pisarza tego interesowały także i inne rodzaje literackie. Wśród nich nowelistyka („Zazdrosna dżungla") oraz — esej historyczny. Jeszcze przed wojną — przy okazji podróży na Madagaskar — zainteresował się Lepecki postacią Maurycego Beniowskie go, któremu poświęcił (wznowioną po wojnie) opowieść biograficzną. Do szkicu historycznego wrócił raz jeszcze, u schyłku swego życia — pisząc ostatnią już książkę, którą da ne mu było skończyć. Wydana pośmiertnie, obecnie właśnie weszła na księgarskie witryny. Jest nią — „Pan Jakobus Sobieski". Życiorys ojca króla Jana na kreślił pisarz na rozległym tle dziejów Polski epoki Wazów — tle, w którym nie brak ani konfliktów polityki wewnętrznej i międzynarodowej, ani analizy tych słabości państwowego organizmu, które z czaserń doprowadzić miały do katastrofy rozbiorów, ani interesujących, barwnych scen obyczajowych. Bo też jest Jakub Sobieski postacią bez wątpienia dla biografa wdzięczną i frapującą, a spisanie historii jego ży-* cia pozwala na niejedną ciekawą refleksję poświęconą dziejom ówczesnej Polski, Za młodu podróżnik — zwie dził, zdobywając wykształcenie, spory szmat Europy. W latach późniejszych polityk i żołnierz — kolejami swego życia pozwala pisarzowi od bitewnego zgiełku, od scen obozowych i opisów kampanii prze rzucać się w swarliwy gwar sejmowych obrad, z zakulisowych konferencji dyplcmatycz nych przenosić się do królewskich rezydencji, to znów do siedzib magnackich, gdzie nie rzadko zapadały polityczne de cyzje o wiele bardziej ważkie następstwami niż sejmowe u-chwały i tajne porozumienia zawierane w dyplomatycznych gabinetach. Jest więc pan Jakub bohaterem ciekawym. A także — i sympatycznym. Na tle czasów kontrreformacji, u-padku myśli politycznej i wzrastającej samowoli magna tów, na tle rysujących się już wyraźnie schorzeń Rzeczypospolitej — reprezentuje trzeźwość ocen i poczynań, rozsądek i przezorność działania. Pisarz zaś nie ograniczył się tylko do sportretowania sylwetki polityka. Wcale nie mniej miejsca poświęcił i pry watnym. osobistym sprawom swego bohatera, tym bardziej godnego uwagi, że chodzi prze cież o ojca przyszłego króla: ostatniego króla, pod którego berłem szlachecka Rzeczpospolita cieszyła się jeszcze na świecie szacunkiem i liczyła się w międzynarodowej polity ce i układzie sił. Nakreślił też pisarz sylwetkę pana Jakuba w sposób plas tyczny, barwny, żywy. „Ta książka — notuje w przedmowie Jan Parandowski — w bo gatej twórczości Lepeckiego jest jedną z na j dojrzalszych i najważniejszych". Być może okaże się też jedną z najbardziej poczytnych. AH. Mieczysław Lepeck!? Pan Jakobus Sobieski. Warszawa 1S70. „Czytelnik". S. 341, sł 20. « Str. 8 GŁOS nr 219 (5612) JZY RZECZYWIŚCIE NAJŁADNIEJSZY? Rozstrzygnięty został konkurs „plebiscyt, zorgani zowany przez dwutygodnik „Filatelista" na najpiękniejsze znaczki polskie z ubiegłego roku. Za najładniejsze uznane zostały znaczki: „Wyprawa na Księżyc" — 2,50 zł (proj. art. plastyka Alojzego Bal-cerzaka), „Macierzyństwo'* Stanisława Wyspiańskiego — 20 gr (opr. graficzne art. piast. Ryszarda Dudzickie-go), „Samotny rejs dookoła świata Leonida Teligi" — (W gr (proj. art. plastyka Andrzeja Heidricha). Sześciu uczestników konkursu wvtypowało prawidłowo wszystkie trzy wyróżnione Rejonowa Spółdzielnia Przemyślu Ludowego i Ar tystycznego ,JSztuka" w Ko szalinie liczy pięć zakładów produkcyjnych, zatrudniających 150 osób. Działalność spółdzielni obejmuje produkcję mebli, zabawek, wieńców i kwiatów oraz usługi plastyczne. Prace przy odgruzm^ waniu Człuchowa prowadzone są już od kilku lat, lecz, niestety w bardzo po wolnym tempie. W tym ro ku jest pewna poprawa. W meczach piłkarskich o mistrzostwo III ligi koszalińska Gwardia wygrała z LZS Karlino 1:0 a szczecinecka Sparta przegrała z Gwardią Gdańsk 2:4. Stopniowo, powoli mi-ni-moda zaczyna odchodzić w przeszłość. Ale i maxi, czyli ubiory do ziemi (które usiłowali wylanso-wać niektórzy paryscy pro jektanci) przegrały, nie zy $kując aprobaty szerokiego ogółu. W ostatnich kolekcjach jesienno-zimowych długość zastała więc znacznie uspokojona. Długością dominującą jest długość midi, ale bardzo tolerancyjna, gdyż dopuszcza duże odchylenia, co daje kobietom pełną swobodę dostosowania długości o-dzieży do własnej sylwetki, wieku, trybu życia. Po pularną, nadającą się dla największej grupy kobiet długością jest odzież sięga iąca 6 cm poniżej kolana. Tą elastyczność współczesnej mody jest bardzo racjonalna i pozwala zużytkować posiadaną przez kobiety garderobę, zastępując ją stopniowo nowymi nabytkami. Bo jednak tendencja wydłużająca zdecydowanie zwyciężyła. Jednym kobietom ładniej w sukniach krótkich, innym w dłuższych. Jedne żałują starej mody, inne z radością witają nową, jako dla nich korzystniejszą. Tak przecież jest z każdą modą jak świat światem i jest to zjawisko zupełnie naturalne. Te zaś dziewczęta czy f kobiety, które óbecnie ubo \ letpają, że dłuższa suknia | postarza — niechaj zajrzą I do rodzinnych albumów ze i pljęciami sprzed lat. Znaj". znaczki, w tym również mieszkaniec naszego województwa — Jan Pzulnis z Koszalina. Na marginesie konkursu nasuwa się nieodparcie jedna uwaca: czy wytypowany przez czytelników znaczek można rzeczywiście uznać za najładniejszy znaczek roku? Na konkurs wpłynęły tylko 924 odDC>-wiedzi z całego kraju. Chy ba za mało, ażeby na tej podstawie wytypować w miarę obiektywnie najładniejsze znaczki. Tym bardziej. że uczestnicy konkursu głosowali aż na 78 znaczków na ogólną liczbę 88 wydanych w ub. roku. Rozmawialiśmy na ten temat z wieloma filatelistami. Żaden z nich nie podzielał opinii, wyrażonej przez uczestników konkur-su-plebiiscytu „Filatelisty". SPEKULACJA NIE POPŁACA Swego czasu dużym Dowodzeniem u filatelistów, no i naturalnie u kuóców cieszył się znaczek, wydany przez pocztę Wielkiej Brytanii z okazji zwycięstwa drużyny ' angielskiej »w> mistrzostwach świata - w piłce nożnej. Cały nakład wykupiono w ciągu jednego dnia. Cena za jeden arkusz wynosiła • wtedy u kupców aż 9 funtów ang. Dzisiaj ten sam arkusz, jak informuje „Filatelista", można nabyć tylko za dwa funty. Wniosek: spekulacja nie popłaca. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Malawi wydało cztery znaczki z okazji zawodów sportowych krajów Wspólnoty Brytyjskiej. Przedstawiono na nich różne dyscypliny sportowe. Wydano również blok znaczkowy. W Albanii ukazało się siedem znaczków, upamiętniających mistrzostwa świata w piłce nożnej. Wydano także blok znaczkowy. W Czechosłowacji wszedł do obiegu znaczek w związku z 25. rocznicą podpisania programu rządowego w Koszycach; Gwatemala wydała trzy znaczki, popularyzujące o-chronę dzikich ntaków nad jeziorem Atitlan. >RClCT.»ftl03ZE WSZYSTKICH KftAJtfUy ŁAerc Ig 5lg>. Głos Koszaliński OBgAM KWPOLgKlŁt ZJĘPMOCZOHfU FARTU .ROBOTNICZEJ przed 15 lały donosił: 8 sierpnia 1955 r. Maria Tatarzycka z Cetu nia w pow. miasteckim u- rodziła trojaczki. * Liderem w piłkarskiej klasie A jest LZS Grapi-ce, a wiceliderem — Kolejarz Słupsk* * Kino „Nowa Huta" w Ko szalinie wyświetla film pt. „Babla'*, a „Polonia" w Słupsku — „Wesołe gwiazdy * Przeszło 48 tys. cukierków produkuje w ciągu 8 godzin wytwórnia cukierków przy ul. Estkowskie-go w Koszalinie, przeważnie pomadek mlecznych. Wkrótce ukażą się w sprze dąży „mewki kosza lińskie" i lizaki. Zegnaj minii dą i w r. 1937, i io 1949, a także w 1953 akurat identyczne długości, jakie proponują nam dziś projektanci. Mimo to nikt i w tam tych „zamierzchłych" czasach nie pomylił dziewczy ny siedemnastoletniej z "iej 55-letnią babcią, chociaż obie miały suknie do połowy łydki. Więc stopniowo, z umia rem i rozsądkiem zacznijmy przystosowywać się do nowych wskazań mody, bo wiele w niej rzeczy ładnych i w naszym klimacie racjonalnych. Modna linia to znana nam już z ubiegłego sezonu linia ołówka oraz ubiory o bardzo przylegającej szczupłej górze, silnie pod kreślonej talii i szerokim dole. Niektóre spodnie ulegają skróceniu, sięgają do po łowy łydki lub 10 cm powyżej kostki, ale nosi się je wówczas z zasady z dłu gimi botkami. Boty nosić się będzie od rana do wieczora. Mają one bardzo spo kojne fasony i sięgają prze ważnie do kolan. Ponadto na jesień modne są mokasy ny> głębokie półbuty, a na wieczór czółenka oraz wie czorowe sandały na grubej podeszwie. Na Kubie ukazało się siedem znaczków z serii ,,30-lecie badań malarstwa skalnego". W NRF wszedł do obiegu dalszy, znaczek z serii „Postęp w nauce i technice", wydany z ^kazn 75-le-cia kanału między Morzem Północnym a Bałtykiem. Rwanda wydała osiem znaczków, na których przedstawiono konie — dzieła znanych malarzy. W Mali ukazały się trzy znaczki serii „Jules Verne — prekursor lotów kosmicznych". W Mauretanii weszły do obiegu trzy znaczki lotnicze z okazji „Expo 70". Przedstawiono na nim Japonkę, wachlarz i ptaka. Finlandia wydała trzy znaczki, upamiętniające 100-lerie fińskiego Czerwonego Krzyża. Przedstawiono na nich sceny z książki dla dzieci A. Kivi — „Siedmiu braci". We Francji ukazał się znaczek z okazji 25-Iecia zwycięstwa. W Grecji weszły do o-biegu trzy znaczki serii .Europa 1970" z symboliczna plecionką. We współzawodnictwie o tytuł przodującego kombaj nera Ziemi Koszalińskiej wyróżnią się w Inspektora de PGR Wałcz — Stanisław Pławiak z zespołu PGR Lubno, który sprzątnął kombajnem zboża z 180 ha przeliczeniowych. W tym roku zorganizowa nych zostanie pięć powiato wych wystaw rolniczych: w Szczecinku, Słaionie, Ko łobrzegu, Człuchowie i w Wałczu. W powiatach rozwinęło się współzawodnictwo wśród rolników, spół-S dzielców, pegeerowców, kół gospodyń o prawo uczestni czenia w wystawie. Oprać: MAR Do tego Paryż proponuje elastyczne nieprzezroczyste pończochy czy rajstopy w kolorze ubioru. Pończochy cieliste występują raczej wieczorem. Nadal ogromnie modna jest odzież z zamszu. Robi się zeń zarówno płaszcze, jak peleryny, spodnie, spódnice a nawet całe kostiumy. Dużo jest dodatków z: futra w postaci wiel kich czap, obramowań puszystym futrem płaszczy, a nawet... mufek. Nadal bar dzo modne są i czapki dzie wiarskie. Jeśli chodzi o kolory, to obok zawsze modnego w kolekcjach przeznaczonych na jesień i zimę brązu, szarego, czarnego i odcieni jesiennych liści — do chodzą w tym roku ciepłe i apetyczne kolory owoców i jarzyn: śliwki, czarnej po rzeczki, papryki, bakłażanów. Jest więc w czym wy bierać. K. BOERGEROWA Jesienny kostiumik w beżowo - biało - czarną ku rzą stopkę.. Boty z lakieru. Model włoski. Foto = AR MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO WODOCIĄGÓW I KANA LIZAĆJI W KOSZALINIE, ul. Wojska Polskiego 14, zatrudni INŻYNIERA lub TECHNIKA URZĄDZEŃ SANITARNYCH z praktyką na stanowisko ZASTĘPCY KIEROWNIKA WYDZIAŁU PRODUKCJI I EKSPLOATACJL Wynagrodzenie do omówienia w przedsiębiorstwie. K-2227-G PZGS „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" W MIASTKU, uL Dworcowa 29—30, zatrudni natychmiast KONSERWATORA • -ELEKTRYKA z odpowiednią praktyką oraz uprawnieniami bhp III lub IV grupy. Warunki pracy i płacy do uzgodnię nia na miejscu. K-2364-0 WOJEWÓDZKI ZAKŁAD URZĄDZEŃ POŻARNICZYCH Zw. OSP W KOSZALINIE, ul. Morska 9, zatrudni natychmiast 3 TOKARZY wykwalifikowanych, po stażu pracy. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. K-23S1 KOSZALIŃSKIE ZAKŁADY MASZYN LAMPOWYCH W KOSZALINIE, ul. Przemysłowa 1—3 zatrudnią natychmiast inżynierów i techników na stanowiska KONSTRUKTORÓW, ST. KONSTRUKTORÓW, TECHNOLOGÓW i ST. TECHNOLOGÓW oraz KWALIFIKOWANYCH RZEMIEŚLNIKÓW w zawodzie: TOKARZ, FREZER, ŚLUSARZ, SZLIFIERZ również na stanowiska brygadzistów. Wynagrodzenie zgodnie z Układem zbiorowym pracy dla pracowników przemysłu metalowego dla zakładów pracy II kat. Reflektujemy na zgłoszenia pracowników miejscowych lub z najbliższych okolic z możliwością podjęcia pracy na dwie zmiany. Dokumenty wraz ze skierowaniami, wydanymi przez Wydział Zatrudnienia Prez. MRN w Koszalinie, należy składać w Dziale Spraw Osobowych | Szkolenia Zawodowego. K-2363-0 qqqqqqqqqqqoqqqqqqqqqqqqqq®qqqqqqqqqqqqq Gips budowlany w workach f najwyższej jakości, do tynkowania ścian we- § wnętrznych i produkcji elementów budowlanych & oferuj© | przedsiębiorstwom państwowym i spółdziel- J czym, w dostawach wagonowych — BIURO ZBYTU WAPNA i GIPSU - w KRAKOWIE, ul. 8 MORAWSKIEGO 5 — telefon nr 236-60. JjJ Odbiorcą indywidualni ! — -------r ^ | Żądajcie gipsu budowlanego w sklepach z materiałami budowlanymi MHD, PSS, WPHO, §* DZGS oraz w składach Wojewódzkich Central 5 Materiałów Budowlanych. - W razie ewentu- 5 alnych trudności w nabyciu gipsu w tereno- § wych placówkach handlowych, prosimy zwra- g cać się o interwencję do Biura Zbytu Wapna ę i Gipsu w Krakowie. § GłPS io nowoczesny i ekonomiczny inateiiał budowlany! K-230/B-0 ^ DYREKCJA PRZEDSIĘBIORSTWA HANDLU DETALICZNEGO „JUBILER" W GDAŃSKU podaje do wiadomości, że z dniem 3 sierpnia 1970 r. siedziba przedsiębiorstwa została przeniesiona z Gdańska-Wrzeszcza do SOPOTU, UL. WŁADYSŁAWA IV NR 22 Nowe numery telefonów: — centrala 51-12-43 (łączy ze wszystkimi działami) — dyrektor 51-52-24 — z-ca dyrektora 51-52-34 — dział handlowy i dział administracyjny 51-52-44 — dział usług i inwestycje 51-52-54 — dział ksiięgowości 51-51-71. K-227/B ZARZĄD SPÓŁDZIELNI INWALIDÓW W SŁAWNIE, ul. Świerczewskiego 39, tel. 39-44 zatrudni natychmiast następujących pracowników umysłowych: REFERENTA D.S. ZAOPATRZENIA I ZBYTU, ST. REFERENTA EKONOMICZNEGO D.S. ADMINISTRACYJNO-GOSPODARCZYCH. Pierwszeństwo w przyjęciu mają inwalidzi. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia w Dziale Kadr Spółdzielni. K-2346-0 "I..........................! ! I ...................... CZSMlecz. OKRĘGOWA SKŁADNICA MLECZARSKA W KOSZALINIE, ul. Mieszka I nr 9, pokój 16, tel. 78-21, wewn. 51, zatrudni natychmiast DWÓCH MASZYNISTÓW CHŁÓD NICZYCH ze znajomością obsługi urządzeń chłodniczych, Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-2347-G PAŃSTWOWE GOSPODARSTWO ROLNE SZCZYTNO, pow. Człuchów przyjmie natychmiast 2 BRYGADZISTÓW POLOWYCH, z tego jeden jako samodzielny do folwarku Pawłówko. Wymagany co najmniej 5-letni staż pracy na tym stanowisku. Szkoła 4-klasowa oraz przystanek PKS i sldep na miejscu. Mieszkanie zapewnione w nowym budownictwie. K-2350-0 „JASTROBET" PRZEDSIĘBIORSTWO PRODUKC JI BETONÓW BUDOWNICTWA ROLNICZEGO W JASTROWIU, ul. Roosevelta 20, nr tel. 191 przyjmie INŻYNIERÓW BUDOWLANYCH, MECHANIKÓW, ELEKTRYKÓW — z praktyką — na kierownicze stanowiska. Zapewnia się miesz kanie zakładowe w nowym budownictwie. K-2337-0 SZCZECINECKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA W SZCZECINKU zatrudni od 1 września 1970 r. trzech PALACZY MECHANIKÓW do obsługi kotłów WCO. Bliższych informacji udziela Szczecinecka Spółdzielnia Mieszkaniowa w Szczecinku, ul. Sadowa 5, tel. 21-79 i 24-47. K-2316-0 Rejonowe PriedsigiHor^wo Heliorocylna w Koszalinie ul. Mieszka I nr 8/10 przyjmuje Ho nalyiiimitsfowego W01SOM roboty ziemne na koparki KM-251 K-2356 POGOTOWIE telewizyjne dla miasta i powiatu Sławno, czynne: tel. M' godz. 5—18, tel. 34- 1 w godz. 18—8. Gp-3258-0 PZMot. — Ośrodek Szkolenia Motorowego w Koszalinie przyjmuje dodatkowe zapisy na kursy kierowców wszystkich kategorii prawa jazdy. Rozpoczęcie 10 sierpnia br., "o dz. 17 w Ośrodku Szkolenia Koszalin. Kaszubska 21 tel. 59-S1. Zapisy na kurs kierowców k~t. II, prawa jardy w Świdwinie przyjmuje ob. Helena Komorowska, Świdwin, ul Batalionów Chłopskich 14. K-2333-0 STOWARZYSZENIE 5te^o"raf*w i Maszynistek w Koszalinie poszukuje nauczyciela stenografii (s. Poliński^o). Zgłoszeni* na piśmie —- ul. Zwvcięstwa 168. K-2303-C KURSY pomaturalne techniki pracy biurowej prowadzi Stowarzyszenie Stenoerafów i Maszynistek w Koszalinie, ul. Zwycięstwa 168. K-2304-0 NAJWIĘCEJ ofert posiada prywat ne Biuro Matrymonialne 4,Syrenka" Warszawa, Elektoralna li. informacje 10 zł znaczkami. &-135/D-0 CHCESZ naprawić telewizor — telefonuj pod nr 21-59 Słupsk Ma łogrosz. Gp-3 -65-0 SPRZEDAM tnebie segmentowe. Słupsk, Marchlewskiego ia/14, do godz. 17. Gp-32S4-0 KATOWICE kwaterunkowe, 2 po koje, kuchnia, telefon, zamienię na mieszkanie w Koszalinie. Oier ty: Biuro Ogłoszeń. __Gp- SILNIK moskw.a-M do lodzi — sprzedam. Józef Basta, Ustka karłowska 12 a/10. Gp-. SPRZEDAM wózek dziecięcy głęboki, biały, stan bardzo dobry. Słupsk, Poniatowskiego 46a, „Her bapol", po godz 19. Gp-3275 SPRZEDAM samochód syrenę 103. Ustka, Marynarki Polskiej 50, tel. 524, godz. 18—20. Gp-3275-a SPRZEDAM samochód P 70, hamulce hydrauliczne. Cena 20 tys. zł. Złotów, Moniuszki 14/27. Gp-3275 SPRZEDAM samochód warszawę M-20, Koszalin tel. 50-0S. Gp-3271 SPRZEDAM skuter wiatka, nowy typ. Koszalin, tel. 37-05. Gp-327Ź PILNIE, tanio sprzedam gospodar stwo 10 ha, budynki zelelctryfiko wane, blisko Warszawy, Dojazd PKP i PKS. Wiadomość: Genowe fa Kamińska, Kołobrzeg, sanatorium „Słoneczko". Gp-3273 SPRZEDAM tanio samochód war szawę M-20. Kraszewski, Bierko wo, pow. Słupsk, Gff-3274 GŁOS ar 219 dni po świątecznych od godz, !• rtc li we wtorki od godau U—ii. W piątki wstęp wolny. SALON WYSTAWOWY Klolłi MPiK. — Wystawa grafiki Łukasza Rogińskiego iGdansk) w godz. 16—20. KAWIARNIA „RATUSZOWA' — Wystawa grafiki art. ptasi. W Rabfc SALA WYSTAWOWA WDK — Wystawa grafiki J. Aleksiuna. KAWIARNIA WDS — Wystawa fotogramów Józefa Galika — KTE PAWILON WYSTAWOWY BWA przy ul. Piastowskiej 21: Wystawa malarstwa W. Gałkowskiej i J. Chwałczyka, czynna codziennie w godz. od lii—18, z wyjątkiem poniedziałków. SŁUPSK MUZEUM POMORZA SRODKO WEGO — Zamek Ksia*at Pomór skieb — czynne oi godz. 10 do 16. MŁYN ZAMKOWY - czynny od godz 10 do 16 KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — wystawa reprodukcji pt. „Malarstwo 1900—19P5''. ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH — czynna od godz. 10 do 16. KOłOBRZBO WliZKuM Oreł# Po!sbłeę«r Węża Ko'ofńaty — ..Tratlycif oręża oo'.skiego os Potnor7u" Czynne codziennie • poniedziałków ♦ dni ooświater*-nvch ort godz »• do W we wtork od godz- i? do 14. W ołatk1 wstep wolny MUZfclJM i>riv al. S. Glereza* 5 <1 o.) — Oziej* Kołobr-f^ffi) Czynna codziennie » wvjat,k»enr niedziel * świat od godziny 8 dc 15 we wtorki od 11 do U w piat ki wsteD wolny. BDDZISTOWO (pod Kolobrre giem) — ,Pradził»ie 'letni koło brzeskiej" godz. 15—II. MORSKIE OKO — Fotogramy „Pomniki walWi i męczeństwa woj. koszalińskim'*. KLUB MORSK» .BARKI"" Wystawa Malarstwa Grupy Plastyków Kołobrzeskich. M4ŁA GALERIA PD K — f\ Malarstwo Jerzego Niesiołowskie go ? Koszalina oraz ,Wydawnictwa o tematyce morskiej i o Po-mersn Zachodnim". SWIOWfN (zamek). Wybór polskiej grafiki. DARŁOWO MLZEt-M w Darłowie ul Zam kowa — „Historia. przyroda regionu" — Czynne codziennie » yy.iatkiem poniedziałków i dni joświatecznycb od godz. 10 do Ifi. Wp wtorki od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny. SZCZECfNKK MUZFUM w Szczecinku Ul. Ksieżnei Elżbiety 6 — „Dzieje regionu szczecineckiego" Czynne codziennie r wyjątkiem poniedziałków * dni poświatecznvch od godz. 10 do 16 we wtorki od godz 12 od 18. W piątki wsteu wolny. ZŁOTÓW MUZEUM w Złotowie ul. Wojska Polskiego 5 — „Historia \ etnografia ' Krajny Złotowskiej". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków ł dni poświatecz-nycb od godz. !0 do 16 we wtorki od eodz 12 do 18. W piątki wstęp wolny. —KOiUCEESTY KOSZALIN — Koszalińskie Koncerty Organowe, niedziela — kościół Mariacki, godz. 18. Wystąpią: Romuald Sroczyński (organy) oraz Jadwiga Gadulanka (śpiew). kołobrzeg —■ sobota — koncert wokalistów w wykon, zespołu Orkiestry Symfonicznej P > w Warszawie, niuszia koncertowa godz. 17. Niedziela — Koncert solistów i Orkiestry Symfonicznej PW.-z Warszawy, muszla koncertowa, godz. 17. Koncert symfoniczny w wykonaniu orkiestry symfonicznej ROW i solistów (m. in. H. Grych-nika — tenor oraz J. Stompla — fortepian), aula Studium Nauczy cielskiego, godz. 19.30. KOSZALIN — Bandyci w Mediolanie iwtosKi, od lat 16) pan. Seanse o gouz. 17.45 i 20. sobota, seans awangardowy: Dotze&ac zmroku (U&A, oii lat iol godz. 'U. . jroiaułii, niedziela — Przygoda z piosenitą (pol., od 1. 14) o godz. 11 i 13. V, — Rozbójnicy sycylijscy (v. ioshi. od iat 14). Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Poranki, niedziela — Gdzie jest generai ipoi., ou i. 11) o godz. 11 i 13. ZACISZE — Angelika i sułtan (franc., od lat iti). Seanse: w sobotę o godz. 17,30 i 20, w niedzielę o godz. 15, 17.30 i 20. i-oranek, niedziela — Siódmy kontyneut (CSRS, od lat 14) o godzinie 11. Mc ZA - Jak rozpętałem II wojnę światową cz. II i III (poi., od iat 14) pan. seanse o ^odz. 17.30 ! £0, Poranek, niedziela — Dzwon admirała (ang., od 1. li) o godz. 12 GRANICA — Ludzie w hotelu (USA, od lat 16). Seanse o aoiz. 17 i t9.15„ Poranek, niedziela — Leśny patrol (radz., od 1. 7) o godz. 12. NAGRODZENI Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 504 wylosowali: 1) Mirosław Czapluk, Słupsk, ul. Kopernika 22 m 7; 2) Marek Matysiak, Świdwin, ul. Armii Czerwonej 18; 3) J&zef Sadowski, Koszalin, ul. Budowniczych 19 m ló; 4) Edyta Stróżyk, Człuchów, ul. Długosza 18 m 38; 5) Zdzisław Szczęśniak, Kołobrzeg, ul. Pawła Findera i m 1, MIELNO FALA — Kolumna Trajana irum od lat 14) pan. HAWANA - Jesteś już mężczy* na (USA od lat 18). JANTAR (Łazy) — Białe wilki (NRD, od 1. 16) pam JUTRZENKA (Bobolice) — Jak rozpętałem II wojnę światowa (pol., od 1. 14) pan. — cz. I ZORZA (Sianów) — Sprawa ho norowa (wioski, od 1. 16^ * SŁUPSK milenium — w remoncie. POLONIA — Białe wilki (NRD. od lat 16} pan. Seanse o godz. 13.45. 16. 18.15 20 3ft Poranek: niedziela godz. 11.30 — w krainie wiecznej młodości (rumuński, od lat 7> U.STKA DELFIN — Wielka miłość (tran cuski, od lat 14). Seanse o erod/. 16, 18 i 20. Poranek: w sobotę i niedzielę Old Surehand (jug., od lat 11) panoram. — o godz. 12 GŁÓWCZYCE STOLICA — Na tropie sokoła (NRD. od lat 14) pan. Seans o godz.^lS. BIAŁOGARD BAŁTYK — Gra uczuć (biszp.1 od lat 1S). CAPITOL — Nieoczekiwane lato (norweski, od lat 16). GOŚCINO — Czekam w Monte Carlo (pol., od lat 11). KARLINO — Porwany za młodu (NRD, od lat 14) pan. KOŁOBRZEG PDK — Kleopatra (USA, od 1. 14N nan. WYBRZEŻE — Wielka miłość (franc., od lat 14) połczyn-ZDRÓJ i,E — Ai bum polski (pol od lat 14). GOPLANA — Stworzenia (frane, od lat 16) pan. ŚWIDWIN MEWA — Nowy (pol., od 1. 14). REGA — Raj na ziemi (pol., od lat 14). TYCHOWO — Spotkałem nawet szczęśliwych Cyganów (jug., od lat ifi)., USTRONIE MORSKIE — Sól ziemi czarnej 'pol., od l. 14). ★ BTAŁY BOR — Kwiecień (pol., od lat 16). BYTÓW ALBATROS — Nikt nie rodzi sie żołnierzem (radz., od 1. 14). PDK Szalony koń (USA, od lar 11) nan. DARŁOWO — Most (jug„ Od lat 14). K EPIC E — Album polski (pol„ od lat 14). MIASTKO — Dzień oczyszczeni* fnol.. od lat 14). POLANÓW — Winneton i król nafty (jug., od lat 14) pan. c"t,. ■> "ivO — Na m»?Csc nianie jest za późno (węg., od 1. 14). * BARWICE — Panienki z Roche-fort (franc., od lat 14) pan. CZAPLINEK — Wniebowstąpię nie 'nol- od lat 16). CZARNE — Zbrodniarz. który ukradł zbrodnie (pol., od 1. 16). CZŁUCHÓW — Rozlewane wa kacie 'NRD, od lat 14). DEBRZNO — Bitwa o Algier (wioski, od lat 16). DRAWSKO — Znaki na drodzr (pol., od lat «4). KALISZ POM. — Brylantowa ręka (radz., od lat 14) pau, SZCZECINEK PDK — WłeiKa ucieczica (USA od lat 11) pan. PRZYJAŹŃ — Tylko jedno życie (radz., od lat lii ZŁOCIENIEC - Winnetou wśród sępów (jug., od lat 11) pan. CZŁOPA — Polowanie r na muchy (pol., od lat 18). JASTROWIE — Gwiazdy Egeru (weg., od lat 14) pan. KRAJENKA — Trzv dni Wiktora Czernyszewa (radz., od lat 14) pan. MIROSŁAWIEC ISKRA — Porwanie dziewic (rum., od lat 16) pan. GRUNWALD — Bracia Karama-zow (radz.. od lat 16) pan. TUCZNO — Zbyszek (pol„ od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Morderca na zawo łanie (NRD, od lat 16). PDK — Znicz olimpijski (pol. od lat 14). TĘCZA — Noc poślubna w des7 czu (NRD, od lat 14) pan. złotów — Zazie w metro (franc., od lat 16U A SB B O PROGRAM I 1322 m oraz UKF 91.8 i 67,64 Itodz na dzień 8 bm. (robota) Wiad.. a.otj, a.iw. i.oc 6.00. 10.00 12.0®. 15.00. te.Ob. l4.iłU. 2U-00, M.uy, I.MI. UJtt. 6.10 Pięć min. o gospodarce. 6..u Koncert. o.oO Litwia^ki kurs języka rosyjskiego. ti.4a Kai. rad. u.oo Pol. muzysa ludowa. 7.20 Sportowcy wiejscy na start. 7.o5 MuzyKa. 7.im) Oimn. rf.lo Mozaika muzyczna. 8.44 Konc. zyczen. H.uo Ekran przemówi*. 9.38 Konc. soli stow. lu.Oo „Listy z podróży do Ameryki" H. Sienkiewicza, lo.^ó Konc. rozrywk. 10.5o Technika na co dzień, ll.oo A. Muncheimer, oprać. A. Rezlera: ii suita baieto wa. 11.25 Konc. Ork. Mandolinis-tów. 11.49 „ABC rodziny" — aud. dla rodziców. 12.25 Więcej, lepiej taniej. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Muzyka rozrywk. 13.20 Pieś ni i tańce ludowe. 13.40 Reportaż z konc. Zespołu Pieśni i Tańca Armii Radzitckiej. 14.00 Zagadka literacka. 14.30 Z muzyki baroku. 15.05—16.00 Radioferie. 16.05 Z cyklu: O śpiewie, pieśniach i piosenkach. 16.30—18.50 Popołudnie z młodością i8.50 Muzyka i aktualności 13.30 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.25 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sportowa. 21 .co Program z dywanikiem. 22.05 Panora ma. 22.35 Rewia ork. tanecznych. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Program nocny z Białegostoku. PROGRAM O 363 m oraz UKF 69,92 MHa na dzień 8 bm. (sobota) W lad. : 4-30, 6.30, 6.30, L30. 8.S6, 9.30, 12.05. 14-00, 16.00, 19.00. 12.U0, 24.50. 5.40 Mozaika muz. 6.20 Gimn. 6.4o Public. międzynarodowa. 6.50 Muzyk# i aktualności. 7.15 Mu zyka rozrywk. 7.50 Mozaika muz. 8.35 Nasze spotkania — Korea. 9.00 Utwory Saint-Saensa i Sibe-liusa. 9.35 „Jadą pociągi" — repor taż. 9.55 Konc. rozrywK. 10.25 Szka tuła Neptuna, l.l 10 „Les Parisien-nes" kontra „The Beatles", 11.25 Konc. chopinowski. 12.25 M. Kim ski-Korsakow. Uwertura Wielkanocna.. 12.4j Poznajemy nasze pieśni i tańce ludowe. 13.00 Muzyka operowa. 13.40 ..Złota wolność" — fragm. pow. 14.05 Z cyk lu: AmatorsKie zespoły przed mi krofonem. 14.30 AntyKwariat z kurantem, 14.45 Syiwetki piosenka rzy radzieckich. 15.00 Przekruj muzyczny. lo.30 Czytamy „Ruch Muzyczny", 15.50 O czym pisze prasa literacka. 16.05 Muzyka na parkiecie. 16.43—18.20 Program roz głośni warszawsko-mazowieckiej. 18.20 Widnokrąg. 19.00 Echa dnia. 1(9/15 Znane przeboje. 10.30 Wieczór literacKo-muzyczny. 19.31 „Matysiakowie". 20.01 Recital ty godnia. 20.36 Spotkanie z kompozytorem radzieckim. 21.06 Wesoły kramik. 21.21 Muzyka taneczna. 22.27 Wiad. sportowe. 22.3o Rapsodia w świetle gwiazd — nastro jowe mel. 22.45 Zespół „Dziewiątka". 23.15 Popularne transkrypcje na orkiestrę. PROGRAM (U UKF 97,6 ł 67.94 MHs na dzień 8 bm. (sobota) 17.00 Program wieczoru. 17.05 W połowie drogi do sukcesu. 17.CO „Działa Navarohy" — ode. pow. 17.4o Piosenki z „włoskiego buta" ✓ 18.00 Enspresem przez świat. ; Na co dzień i od święta. 18.20 Przeboje wakacyjne. 18.50 Gra B. Peiffei. 19.00 Naokoło świata. 19.15 Klub Grającego Krążka. 19.55 Magazyn sacyrycznv. 20.25 Melodie Japonii. 20.45 „Gdzie jest Ania" — reportaż. 21.05 Klub Grającego Krążka. 21.20 Krasnoludki są na świecie. 21.50 Suita tygodnia. 22.00 Fakty dnia. - 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 „Łuk triumfalny" — ode. pow. 22.45 Adatno po... polsku. 23.00 Liryka francuska 23.05 Wieczorne spotkania z irlandzką piosenką. 23.45 Program na niedzielę. 23.50 Na dobranoc śpiewa L. Javanovic. PROGRAM 1 1322 m oraz UKF 97,8 i 67,64 MHz na dzień 9 bm, (niedziela) Wiad.: 6.00. 7.00. 8,00. 9.00. 12.05, 16.00. 20.00. 23.00. 24.00. 1.00. 2.00, 2.55. 5,33 Mozaika muzyczna. 6.05 Kiermasz ,,Pod Kogutkiem". 7.10 Kai. rad. 7.30 Show w rannych pantoflach. 9.05 „Fala 56'. 9.15 Rad. Magazyn Wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym. 10.20 Radioniedziela zaprasza, inf. 10.30 Rad. piosenka miesiąca. 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Czy znasz mapę świata — aud. 12.15 „Jarmark cudów". 14,00 Jan Pietrzak poleca. 14.3o , W Je zioranach". 15.00 Konc. życzeń. 15.20 „Godzien litości" — słuch. 17.40 Mel. ludowe. 18.OT Wyniki Toto-Lotka oraz gier liczbowych. 18.05 Musicorama. 10.00 Kabarecik reklamowy. ir«.;5 Przy muzyce o sporcie. 20.20 Wiad. sportowe 20.30 „Matysiakowie". 21.00 Gra Ork. Taneczna PR. 21.30 Radiokabaret. 22.30 Do studia S-l zaprasza B. Klimczuk. 22.45 Kwadrans mel.' 23.10 Tańczymy do północy. 0.05 Kai. rad. 0.10—3.00 Program nocny PROGRAM n 363 m oraz UKF 69,92 MHl na dzień 9 bm. (niedziela) Wiad ' 5.30 6.30 7.30. 8.30, 12.05 17.00. 19.00. 22.00 23.50. 6,f?0 Mel. i piosenki. 6.40 Program dnia. 7.00 Gra Kapela P<">rt dyr. F. Dzierżanowskiego. 7.45 Muzyka. 8.00 Moskwa z mel. i piosenka słuch. polskim. 8.45 „Wścibski' kaczor" — i inne po-godme mel. 9.00 Pieśni żołnierskie, AJta Felieton literacki. 9.30 Nie- dzielny konc. solistów. 10.00 Roz maitosci muz. 10.30 „Patrol" — opowiadanie. 11.Oj Konc. meL i p^sen^k tum. 12.30 PoraneK. symfoniczny muz. polskiej. 13.30 Pod wieczorek przy mikrofonie. Io.uj Wakacyjny teatr „Diabeł Boruta'* — słuch. 16.00 Z płytoteki W. Su-rzynskiego. 16.30 Konc. chopinow ski. 17.oo Warszawski Tygodnik DzwięKowy. 17.30 Kewia piosenek. 18.00 studio Współczesne ,,Bal kapi tański". 19.15 Mikrokabaret i felieton. 19.35 Gra zespół instrumen talny „Les Sipoło". 19.45 Wojsko strategia, obronność. 20.00 Ballada o ciężkim dniu dziecka — wieczór łueraeko-muzyczny. 21.. J Taneczny non-stop. 22.05 Ogólnopolskie wiad. sportowe i wyniki Toto-Lotka. 22.25 Lokalne wiad. soortowe. 22.35 Niedzielne spotkania z muzyką. 23.35 Jazz na dobranoc. PROGRAM III UKF 97.6 I 67,94 MHl na dzień 9 bm. (niedziela) 14.05 Przeboje na start! 14.20 Peryskop — przegląd wydarzeń tygodnia 14.45 4/4 — magazyn. 15.30 Teatrzyk Piosenki „Piccolo" — „Oczarowanie". 15.50 Zwierzenia prezentera. 1.3.15 Zespół niespełnionych nadziei. 16.40 Wiersze miłosne K. Baczyńskiego. 17.00 Per-petuum mobile — magazyn. 17.30 „Działa Navarony" — ode. pow. 17.40 Mój magnetofon. 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Polonia śpiewa. 18.20 Gawęda warszawska — o świecie przestępczym. 18.35 Sylwetka oiosenkarza — G. Be-caud. 19 00 „Zakład" — słuch. 13.30 Mini-max. 20.00 „Piękna ślusarka" — wodewil. 20.20 Symfonie Fr. Schuberta. 20.50 Mówi P. McCartney. 21.15 „Stawiam na Ikara" — reportaż 21.25 Melodie z autografem St. Mikulskiego. 21.50 Suita t^trodnia — E. Grieg: ,,Peer ,Gynt". 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów — Del Shannon. 22.20 „Całe życie babci Rzepki" — ret>c*rtaż. 22.35 Gra i śpiewa J Feliciano. 22.40 Canta morndo —■ czyli światowe bestsellery "-o włosku. 23.00 Liryka francuska. 23.05 Muzyka nocą. 23.50—24.00 Na dobranoc — śpiewa T. Woźniak. KOSZALIN aa Calach tredntcb 188,1 I m ora* UKF 69.92 MHl na dzień 8 bm. (sobota) 7.15 Serwis informacyjny dla rybaków. 7.17 Ekspres*- poranny. 7.25 Rozmowa dnia. 16.05 Omówienie programu. 16.07 Grają orkiestry Polskiego Radia. 16.25 Zarobić, a nie ukraść — audycja N. Arcimowicz. 16.35 Koncert popularnych melodii. 16.55 Muzy'-* 1 reklama. 17.00 Przegląd Aktualności Wybrzeża. 17.15 „Kwiaty i kwiatki" — audycja słowno-mu zyczna H. L. Piotrowskiego. id TELEWIZJA na dzień 8 bm. (sobota) 10.on „Popioły" — ithn prod.. polskiej (cz. II). 1.2.05 Przerwa. 15.40 Program dnia. 15.45 Program tygodnia. 16.05 Oferty. 16.15 Telewizyjny kurs rolniaqr — „Lato 70". 16.50 Dziennik. 17.00 Artyści areny — film rozr. prod radzieckiej. 17.30 Sprawozdanie z meczu piłki nożnej o mistrzostwo I ligi Legia (Warszawa) — Polonia (Bytom). W przerwie ok. 15.15 — Ciudad Mexico — film Tele-AR. 10.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.15 „Skazana" — film fabuł, prod. USA. 21 35 „Słodtko, gorzko" — reportaż filmowv. 22.00 Dziennik. 22.20 Kabaret Starszych Panów — „Niespodziewany koniec lata". Tekst — J. Przybora. Muzyka — J. Wasowski. Wykonawcy: K. Jędrusik. B. Krafftówna, I. Kwiatkowska, M. Czechowicz. E Dziewoński. W. Gołas. B. Łaznka. w. Michnikowski. A. Szczepkowski, oraz dwaj starsi panowie — J. Przybora i J. Wasowski (wznowienie). 23.40 Program na jutro. na dzień 9 bm. (niedziela) 9.00 Program dnia. 9.05 Telewizyjny kurs rolniczy — „Lato 70". 0.40 przypominajmy, radzimy. 10 00 Dla dzieci — ..Letni karnawał" — międzynarodowv ovkl Tnterwiz^i — program litewskiej TV 4z Wilna). 10.30 Przerwa. 19.30 Prognam dnia 12.35 Tramn Cwakacje na trawie). 13.00 Dziennik. 13.15 Przemiany. 13.45 Tc+T7vk Przedszkola- ków — ..Pies z ulicy Szerokiej". 14.20 ,.Ś-ruejmy się" — „W starym ki^ie". 1.5.20 Dla młodych wi^ów — ,,PiQta rano" — polskj film TV. 16.15 „MaPazTTn przebojów" — program telewizji NRD 17.20 ..Wiosna w Sandomierzu**, r.'0 PK*\ 17.50 Sprawozdanie z mistrzostw Polski w lekkoatletyce, 19.?o Dob»Anoc. 19 3"> Dziennik. 20.05 ..Nokturn" — transmisja z konrertu z okazji XXV Festiwalu C^o^inowekieco w Duszni-kach-Z^rołu. Wvko^awcv: kandydaci do VTIT Międzynarodowej* Konkursu Chopinowskiego: E. B'koiemska. M. Drewnowski, B. Grajewska, a. Krzec^ek, K. Ni-cze. J. 0'einiczak. P. Paleczny raz Z. Bieiaw^-i — re~vtacje. W. Dzied-s^y-^ki — prowadzący koncept (7 Wrocławia). 21.oo Festiwal p'ns"nki \ melodii Dalmacji — Split 70 — koncert finałowv (ze Splitu). 22.30 Magazyn sportowv. f 23.00 Program na Jutrov RAYMOND CHANDLE R Tłumaczył: R. Norski. (17) Zreferowałem krótko wydarzenia, jakie rozegrały się w barze coctailowym naprzeciwko „Berglund". Nie wspomniałem ani słowem o bolerkft w kwiatki, ani też o laleczce, któ ra miała je na sobie. Pominąłem ją w ogóle w całej historii. — Misja moja jest ściśle poufna — tak ja przynajmniej na to się zapatruję. Rozumie pan, co mam na myśli? — Znowu 'zaczerwienił się i zacisnął szczęki. Jechałem dalej: Wróciłem z komendy policji, nie zdradziwszy się przed nikim, że znam Walda. W odpowiednim momencie, kiedy prze konałem się, że policja już tej nocy, nie dojdzie do tego, gdzie denat mieszkał, pozwoliłem sobie zrewidować jego mieszkanie. — Czego pan tam szukał? zapytał dryblas niepewnym głosem. — Listów. Nawiasem mówiąc chciałbym zauważyć, że tam nic więcej nie było — oprócz zwłok tego mężczyzny. Uduszony i powieszony na ramie łóżka w ścianie — doskonale u- kryty przed ciekawskimi oczyma. Mężczyzna niskiego wzrostu, lat może czterdzieści pięć. Meksykańczyk, albo południowy Amerykanin, elegancko ubrany, w garniturze koloru sarniego... — To wystarczy — rz^kł dryblas. — Połknąłem przynętę, Dalmas. Czy pańska misja miała związek z szantażem? — Mężna to w ten sposób nazwać. Najdziwaczniejszy w tym wszystkim jest fakt, że ten mężczyzna nosił pod pachą potężna spluwę. Ale naturalnie w kieszeni nie znalazł r»an pięciuset dolarów w dwudziestkach? Czy może Jednak? — Nic podobnego, jak to? Za to Waldo miał przy sobie przeszło siedemset dolarów w banknotach obiegowych w momencie, gdy został zamordowany w barze coctailowym. — Wygląda na to, że nie doceniłem tego Waida — odparł nieporuszony. A zatem załatwił on mojego człowieka i zabrał mu pieniądze, mimo że ten miał spluwę i tak dalej. Czy Waldo miał broń? — Nie. W każdym razie przy nim nie znaleziono. — Daj nam coś wypić, skarbie — rzekł facet. — Tak, wydaje się, że bardzo się zawiodłem na tym Waldzie, widziałem w nim jedynie siinomocnego samochwała. Ciemnowłosa Eugenia rozpłątała swoje diugie nogi i przygotowała nam dwie whisky z wodą i lodem. Ona sama zafasowała kolejny potężny łyk bez dodatków i znowu ułożyła się na kanapie jak scyzoryk. Jej oczy szeroko otwarte, połyskujące, obserwowały mnie z nabożeństwem. — Jedziemy dalej — rzekł dryblas, podnosząc szklankę do góry. — Ja nikogo nie zamordowałem, ale uwikłałem się w proces rozwodowy. Wnioskując z tego, co pan opowiada, pan również nikogo nie zamordował, ale wygląda na to, że na policji zniósł pan ogromne jajo. Do diabła! Zycie składa się wyłącznie z kłopotów, jakkolwiek na nie patrzeć. Ja przynajmniej mam ten oto skarb. Ona jest Białorusinką, a pozna łem ją w Szanghaju. To pewność i zaufanie, jak szafa pancerna, mimo że wygląda tak. jakby za centa poderżnęła komuś gardło. Ale właśnie to szczególnie mi się. u niej podoba. Cóż tff za złote serce, dlatego człowiek nic tu nie ryzykuje, jak to na ogół bywa. — Opowiadasz kompletne bzdury — syknął rozgniewany skarb. — Wygląda na to, że pan jest w porządku — ciągnął dalej, nie zwracając na nią uwagi. — Na tyle, na ile stać na to kapusia. Czy jest jakieś wyjście? — Tak, ale coś niecoś będzie to kosztować* — Z tym się liczyłem. Ile? — Powiedzmy sobie jeszcze pięćset. — Do diabła, ten gorący wiatr wysusza mnie na popiół miłości — westchnęła Rosjanka. — Na pięćset można by się zgodzić — rzekł dryblas. — I cóż ja za tę sumę dostanę? — Jeżeli mi się powiedzie, to pańskie nazwisko nie zostanie wymienione i pozostanie pan w cieniu. Jeżeli nie, nie musi pan bulić. 4 Zamyślił się. W tej chwili twarz jego poorana zmarszczkami wyglądała wyczerpana. Małe kropelki peta błyszczały U nasady włosów. — Tego morderstwa nie będzie pan mógł zatuszować, mam na myśli drugie morderstwo — mruknął. — Poza tym tego co chciałem kupić, nie dostałem. Jeżeli ta pięćsetka przeznaczona jest na łapówkę, wolałbym ja sam dostawić ją we właściwe ręce. — Kto to był ten mężczyzna niskiego wzrostu, ubrany na brązowo? — Nazywał się Leon Valesanos, Urugwajczyk. Jego również importowałem. Mój zawód nosi mnie po całym świecie. Pracował on w Spezzia Club w Chiseltown, w dole bulwaru Sunset, tuż koło Beverly Hilłs. Zdaje się, jako krupier przy rulecie. Dałem mu te pięćset dolarów, żeby poszedł do tego — tego Walda i odkupił od niego parę rachunków, które regulowała miss Kolczenko na moje nazwisko. To nie było zbyt rozsądne z mojej strony, nie? Rachunki miałem w swojej teczce i temu Waldowi nadarzyła się okazja je ukraść. Jak pan myśli, co się tam rozegrało pomiędzy tymi face-.tairi? Wypiłem łyk ze swojej szklanki i przyglądałem mu się zza cygarniczki. — Pański przyjaciel z Urugwaju wyrażał się prawdopodobnie niezbyt jasno i Waldo nie rozumiał, o co dokładnie chodzi. Wówczas pański człowiek pomyślał pewnie, że mau-zer mógłby przydać wagi jego argumentom, ałe Waldo b>ł dla niegc) zbyt szybki. Nie przypuszczam, że Waldo był bandziorem, a w każdym razie nie był profesjonałem. Szantażyści bardzo rzadko są mordercami. Może po prostu stracił nerwy, może tylko przydusił małego trochę dłużej za szyję, niż chciał. W każdym razie musiał jak najszybciej brać nogi za pas. Ale musiał załatwić jeszcze jeden interes, w którym miał do zdobycia znacznie więcej forsy, toteż zaczął szukać po mieście właściwej osoby. Przypadkiem wpadł przy tej okazji na starego przyjaciela, który był do tego stopnia złośliwy i pijany, ze go ukatrupił na miejscu. — W tej sprawie jest diablo dużo przypadkowych spotkań — rzucił w zamyśleniu dryblas. — Gorący wiatr jest za to odpowiedzialny — rzekłem n-śmiechając się szyderczo. — Dzisiejszego wieczoru każdy ma nerwy na wierzchu.