Oziś przybywa do Polski gen. 0. M. Himefri WARSZAWA (PAP) Jak już informowaliśmy, dziś — na zaproszenie przewodniczącego Rady Państwa, Marszalka Polski MARIANA SPYCHALSKIEGO — przybywa do Polski z oficjalną wizyźą przewodniczący Rady Rewolucyjnej i premier Demokratycznej Republiki Sudanu — gew. Zdzisław Kana-.. rek. Przewodniczący ZW ZMS Jerzy Miller wręczył zwycięzcom nagrody i upominki. Bożena Gorczyńska, pracownica Urzędu Pocztowo-Telekomu-nikacyjnego z Miastka wyjedzie na wycieczkę do ZSRR. ufundowaną jej przez Prez. ZW ZMS a wszyscy uczestnicy koszalińskiej drużyny, w skład której wchodziły zespół „Muszelki" ze Słupska i zespół wokalny z LO w Koszalinie, upominki książkowe. Spotkanie ze zwycięską „eki pą" upłynęło w bardzot miłej atmosferze, (kk} LSCBAPICZNYM 1 SKRÓCIE .KOSMOSY-350 I 351* • MOSKWA W piątek w Związku «a-dzit.ckim wystrzelono sztucznego satelitą Ziemi „KOSMOS P.ifi", a w sobotę „KOS MOS 351" rs pokładzie sputni ków zainstalowana jest aparatura naukowa, dla prowadzę nia badań przestrzeni kosmicznej zgodnej z wcześniej po danym programem. ROZMOWY W RZYMIE 0 RZYM W Rzymie zakończyły się dwudniowe rozmowy między delegacją Francuskiej Partii Komunistycznej, pod przewód nictwem zastępcy sekretarza generalnego FPK Georgesa Marchais z przywódcami Włos kiej Partii Komunistycznej. Rozmowy obu delegacji toczyły się w braterskiej atmosferze i wykazały jedność po glądów na wiele spraw. SZACH IRANU W RUMUNII • BUKARESZT Na zaproszenie przewodniczącego Rady Państwa SRR, Nicolae Ceausescu, do Bukaresztu przybył z 5-dniową wi zytą oficjalną szach Iranu Mohammed Reza Pahlavi z małżonką. Zdjęcie tygodnia Plażowy trubadur Fot. Andrzej Maślankiewicj Str. 2 GŁOS nr 178 (5571) OPOLE 70 Im dziwniej i od rzeczy... (OD SPECJALNEGO WYSŁANNIKA) Mimo iż wysłuchaliśmy już obu sobotnich koncertów, chciałbym wrócić do trzech piątkowych. Udowodniły one bowiem, że opolski festiwal ma kapitalną przeszłość i być może świetną przyszłość, ale w roku 1970 przeżywa kry zys nietrudny do zauważenia. Ani przez moment nie przy puszczałem, że trafię na festiwal kantat, oratoriów ewentualnie tylko chorałów — od strony muzycznej i festiwal komunałów, momentami monstrualnie rozdętych — od strony treści słownych. Piątkowy popołudniowy erzatzkabaret, składający się z popisów zespołu „Anawa", zespołu „Tahiti Tropikale Gran de Banda" oraz „Silnej grupy pod wezwaniem" był tylko z pozoru frapujący, szybko bowiem okazało się, że żad dna z występujących grup nie dysponuje jednolicie wyrównanym repertuarem, a sposób wykonania przyprawiał nierzadko o zawstydzenie O szcze gółach kiedy indziej, dziś tylko sygnalizuję zjawisko kolo salnego rozluźnienia dyscypliny twórczej i wykonawczej, nie mającej chyba precedensu w historii opolskich festiwali. O ile więc popołudniówka pozostawiła uczucie poteżnego niedosytu, nawet niesmaku, o tyle trudno znaleźć nieobrażli we, a trafne określenia tego, co działo się w koncercie „Piękności nocy czerwcowej". Rzadko się zdarza, aby grzecz na opolska publiczność, wykonawcy sympatyzujący ze swoimi kolegami czy dziennikarze co rok poruszający się fe- HANOI, LONDYN (PAP) Agencja Reutera podała w sobotę rano, iż ostatnie jednostki rządowych wojsk kam-bodżańskich w prowincji Rattanakiri, leżącej między Laosem a Wietnamem Południowym w północno-wschodniej części Kambodży — zosta ły wycofane. W ten sposób prawie cała północno-wschodnia część Kambodży pozostaje pod całkowitą kontrolą sił wiernych Sihanoukowi. 8 Amerykanów zabitych, a 35 rannych — oto biSans walk między siłami partiotycznymi Kambodży a wojskami interwenta, do których doszło w ciągu nocy z piątku na sobotę. Północno -wschodnia Kambudża w rękach sIS mi* i stiwalowymi trasami i znający nie jedno, byli tak skłonni do gwizdów, jak owej nocy. W końcu doszło do masowego exodusu z amfiteatru i to przy bogu ducha winnych „Skaldach", którzy chyba jako jedyni pozostali na normalnym poziomie. Zarówno bowiem war szawski „Klan" jak i war-szaioska „Cepelia" (dawniej „Plastusie") a przede wszystkim krakowscy „Dżamble" ro bili co mogli, aby ogłupić widownię i zdobyć jej serdeczną antypatię.. Nic nas już nie dziwi, nawet metalowy kostiumik Haliny Frąckowiak, który wzbudził więcej wesołości niż podniecenia. Mnie rótonież nie dziwi, że wykonanie naszych „Osadników" powierzono początkującemu piosenkarzowi, skutecznie eliminującemu utwór z konkursu. Zapanowała zasada, „Im dziwniej i od rzeczy — tym bardziej festiwalowa". ZBIGNIEW MlCHTA Delegacja armii LRB w Poznaniu i Gdańsku POZNAŃ (PAP) W sobotę — w drugim dnia pobytu w Wielkopolsce, delegacja wojskowa Ludowej Republiki Bułgarii z ministrem obrony narodowej gen. armii Dobri Dżurowem w towarzyst wie wiceministra obrony naro dowej, głównego inspektora szkolenia gen. dyw. Taoeusza Tuczapskiego i dowódcy Wojsk Lotniczych gen. dyw. pilota Jana Raczkowskiego, odwiedziła jednostki wojskowe. W godzinach południowych delegacja przybyła do Państwowej Stadniny Koni w Racocie pow. Kościan. Po południu delegacja bułgarska wyjechała do Gdańska. Na terenie Wietnamu Południowego w tym samym czasie artylerzyści partyzanccy ostrzelali kilkanaście obiektów amerykańskich i saj gońskich. Po raz drugi w ciągu ostatnich kilku dni naloty super-fortec „B-52" koncentrowały się w piątek na terytorium Kambodży i Laosu. Bombardo wały one pozycje sił patriotycznych wzdłuż rzeki Me-kong oraz rejony prowincji Mondulkiri i Rattanakiri. Natomiast nie były bombardowa ne żadne cele na terytorium Wietnamu Południowego. Zasadniczym celem tych bombardowań jest osłona wycofujących się z Kambodży oddziałów amerykańskich. Departament obrony USA potwierdził raz jeszcze, że Sta ny Zjednoczone mają zamiar udzielać bezpośredniego wspar cia lotniczego oddziałom saj-gońskim i reżimowym wojskom kambodżańskim walczącym na terytorium tego kraju po wycofaniu wojsk amerykańskich 30 czerwca. Nasza MARY MM A WSIEWA (Dokończenie ze str. 1) ewentualnych naszych zadań bojowych przywiązujemy dużą wagę do lotnictwa morskiego dysponującego nowoczesnym sprzętem bojowym. Nasi lotnicy morscy mogą poszczycić się poważnymi sukcesami szkoleniowymi. W skład Marynarki Wojennej wchodzą ponadto siły obro ny wybrzeża, głównie artyleria rakietowa i konwencjonalna. We wszystkich służbach Marynarki Wojennej, a zwłaszcza w jednostkach technicznych, inżynieryjnych, wojsk chemicznych i zaopatrzenia ma miejsce stały proces unowocześniania i ciągłej modernizacji. Wszystkie nasze codzienne poczynania w dziedzinie wychowania i szkolenia, organizacji, postępu technicznego, kierowania i zarządzania — podporządkowane są potrzebie utrzymania sił i środków naszej Marynarki Wojennej w najwyższej gotowości bojowej zapewniającej bezpieczeństwo północnych rubieży naszego kraju. GDAŃSK (PAP) Wczoraj odbywały się w Gdyni główne uroczystości jubileuszu 25-lecia Marynarki Wojennej. Centralnym ich punktem była uroczysta akademia, w której wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz partyjnych i wojskowych. Przybyli również dowódcy zaprzyjaźnionych flot i armii. Bawiące w Gdyni od czwartku załogi przybyłych z przyjacielską wizytą okrętów radzieckich i NRD zwiedzają Trójmiasto szlakiem historycznych wydarzeń i walk, odwiedzając miejsca upamiętnione bojami polskich żołnierzy i marynarzy podczas ostatniej wojny. Bilans trzydniowych walk izraelska - syryjskich (Dokończenie ze str. 1) Radio Damaszek nadało komentarz stwierdzający, że nie przyjacielska próba zadania ciosu siłom syryjskim zakończyła się niepowodzeniem, mi rno sił powietrznych zaangażowanych do walki. Agresja została udaremniona dzięki ar tylerii i lotnictwu syryjskiemu, które nie pozwoliły nieprzyjacielowi osiągnąć zamierzonych celów- W JORDANII PRZYGOTOWYWANO SPISEK Jak donosi sobotni kairski dziennik „Al-Ahram", w Jor-j danii odkryto spisek, którego | celem było sprowokowanie wojny domowej w tym kraju oraz zabójstwo przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, Jasera Arafata i in nych przywódców palestyńskich. Oddziały palestyńskie / Narada sekretarzy ekonomicznych KW PZPR WARSZAWA (PAP) W sobotę pod przewodnictwem członka Biura Politycz- Początek ..gorącego lotu" aresztowały pewną liczbę spiskowców; trzech z nich przekazano władzom jordańskim. W Ammanie trwają konsul tac je w sprawie utworzenia nowego rządu. Jak wiadomo, król Husajn powierzył to zadanie dotychczasowemu premierowi i ministrowi spraw zagranicznych Rifaiowi. Rzecznik wojskowy ZRA zakomunikował w sobotę, że 18 samolotów izraelskich typu „Skyhawk" atakowało w ciągu dwóch godzin pozycje egipskie w Kanatra i Ballah w północnym sektorze Kanału Sueskiego. Doszło do walki między samolotami Izraela a siłami obro ny powietrznej ZRA. Strona egipska nie poniosła żadnych strat. w Irlandii Pn ? Aresztowanie Bernadetty Deviin W nocy z piątku na sobotę zaaresztowano Bernadette De-vlin, najmłodszą członkinię Iz by Gmin, posła dc parlamentu z Irlandii Północnej. Przed pół rokiem Bernadette Devlin wyrokiem sądu pół nocnoirlandzkiego skazana została na 6 miesięcy więzienia za udział w zajściach w Londonderry w sierpniu 1966 roku oraz za podżeganie do wystąpień. Sąd apelacyjny w Belfaście odrzucił prośbę Ber nadette Bevlin o możność od wołania się do brytyjskiej Izby Lordów w sprawie anulowania wyroku. W nocy z piątku na sobotę, kiedy Bernadette Devlin prze jeżdżaia swym samochodem przez wioskę Drumahoe, położoną w odległości 8 km od Londonderry, zaaresztowano ją i osadzono w więzieniu. Wiadomość o zaaresztowaniu bojowniczki o prawa oby watelskie ludności lotem błyskawicy rozeszła się po kraju i w nocy z piątku na sobotę w Irlandii Północnej doszło do potężnych demonstracji i rozruchów. Największe nasi lenie osiągnęły one w stolicy kraju, Belfaście i w Londonderry. Na ulicach Belfastu pojawiły się barykady. W Londonderry tłumy obrzu ciły wojsko kamieniami. W starciach rannych zostało 40 żołnierzy. Zaaresztowanie Bernadette Deviin stało się punktem zapalnym, który może rozpocząć „długie gorące lato" w Irlandii Północnej. ROZMOWY W BELGRADZIE • BELGRAD Do Belgradu przybył sekretarz stanu w zachodnionie-mieckim ministerstwie spraw zagranicznych, dr Pavu Frank który od 26 bm. będzie prowa dził rozmowy z jugosłowiańskim podsekretarzem stanu do spraw zagranicznych A. Vra-tuszą. nego, sekretarza KC PZPR — Bolesława Jaszczuka odbyła się narada sekretarzy ekonomicznych komitetów wojewódzkich partii, i W obradach, których głów-j nyrn tematem była ocena ■ prac komisji zakładowych | nad przygotowaniem warunków do wprowadzenia nowego systemu bodźców materialnego zainteresowania — wzięli udział: wicepremier Józef Kulesza, kierownik Wydziału Przemysłu Lekkiego, Handlu i Budownictwa KC PZPR — Stanisław Kuziński, ministrowie i wiceministrowie resortów gospodarczych. Analizę prac komisji na swoim terenie szczegółowo przedstawili sekretarze KW PZPR — w Katowicach — Tadeusz Pyka i w Poznaniu — Jerzy Gawrysiak. Zarówno z ich ocen, jak i z informacji innych sekretarzy, zabierających głos w dyskusji, wynika, że większość komisji ma już za soba pierw szy, organizacyjny etap swych prac i obecnie przystępują one do realizacji merytorycznych zadań. Niewątpliwie pozytywnym zjawiskiem jest to, że komisje stawiają przed kierownictwami zakładów jako jeden z podstawowych obowiązków konieczność roztoczenia się z realizacji uchwał II i VII Plenum KC. Odznaczenia państwowe NRD dla polskich inżynierów robotników BERLIN (PAP) Załoga „Hydrobudowa-G" z Warszawy zakończyła w NRD pracę przy budowie i montażu rurociągu Rostock — Schwedt. Szybkie tempo robót oraz ich wysoka jakość zdobyły załodze „Hydrobudowa-6" powszechne uznanie w NRD. Podkreślano to w okręgu Neu-brandenburg na uroczystości pożegnania polskich robotników i kadry inżynieryjno-tech nicznej, odjeżdżających do kraju po ok. 3-letnim pobycie w NRD. Podczas uroczystości wręczono pracownikom polskim — nadane uchwałą Rady Państwa NRD — odznaczę nia państwowe za szczególny wkład pracy w sprawny przebieg tej inwestycji. „Medalami zasługi dla NRD" odznaczeni zostali dyrektor Zjednoczenia Budownictwa Wodno-Inżynieryjnego „Hydrobudowa" w Warszawie, Edward Wójcik oraz z placu budowy Tadeusz KlementoW ski, Stanisław Metelski i Fran ciszek Golach. Medale „zasłużonego aktywisty" otrzymali: Jerzy Chaberko, Zbigniew Ba ran, Henryk Retko, Stefan Dymek, Marian Szulc i Adolf Dziok. Plenum WK ZSL (Dokończenie ze str. 1) i kłopoty związane ze znalezieniem wykonawców nowych budynków, konieczność zwięk szenia liczby miejsc w szpitalach i innych zamkniętych zakładach leczniczych dla ludności wiejskiej. Szczególni dużo uwagi mówca poświęcił problemom opieki zdrowotnej nad młodzieżą szkolną, kobietami ciężarnymi, oraz probló-mom higieny wsi. Podkreślił brak koordynacji poczynań w szerzeniu oświaty zdrowotnej. Na zakończenie mówca stwier dził, że PK, GK i koła ZSL powinny znacznie więcej niż dotychczas poświęcić uwagi w swej pracy sprawom zdrowotności i higieny wsi. Powinny one w tej dziedzinie ściśle współpracować z tereno wyroi organizacjami PZPR. Po dyskusji, plenum podjęło uchwałę, w której precyzuje zadania stronnictwa w roz- ZaMszsnie plenum KC KPCz 11. DuUczek usunięty z pardi W piątek zakończyło się plenum KC KPCz. W dyskusji nad referatem o wykonaniu uchwał majowego plenum KC KPCz w roku 1969 i o zadaniach parti'- jakie w imieniu Prezydium KC KPCz wygłosił pierwszy sekretarz KC KPCz — G. Hu-sak, wzięły udział 24 osoby. Trzesienie ziemi • LONDYN (PAP) Trzęsienie ziemi wystąpiło w sobotę rano na znacznych obszarach Iranu w odległości ok. 75 km na południowy zachód od heranu. Jak donosi z Teheranu agencja Reutera, dotychczas brak jest ja kichkolwiek informacji na temat skutków trzęsienia ziemi. Według danych Instytutu Geofizycznego w Teheranie, siła wstrząsów wynosiła od pięciu do sześciu według dwunastopunkto-wej skali Mercalliego. DELEGACJA ZBoWiD W BELGRADZIE • BELGRAD Na zaproszenie związku organizacji bojowników wojny narodowowyzwoleńczej Jugosławii (SUBNOR) przybyła do Belgradu delegacja Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w składzie — H. Ma tysiak — zastępca sekretarza generalnego ZBoWiD Wł. Woj tasik — członek Prezydium ZBoWiD i St. Michalski. KATASTROFA ŚMIGŁOWCA • BONN Na lotnisku w pobliżu koszar amerykańskich koło Neu-Ulm uległ katastrofie śmigłowiec amerykański typu „Ch-34" Pilot poniósł śmierć. SKRÓCIE PRÓBA ATOMOWA • WASZYNGTON Stany Zjednoczone przeprowadziły w piątek 22. w tym roku podziemną próbę nuklearna na poligonie w stanie Nevada. DEMONSTRACJE • MEKSYK W stolicy Chile — Santiago doszło do wielkich demonstra cji studenckich. W starci? z policją jeden student został zabity, a 18 rannycłi. Uchwała w sprawie referatu stwierdza, że konsolidacja partii i całego społeczeństwa znacznie posunęła się naprzód. W partii ukształtował się mocny trzon, zmierzający do konsekwentnego oczyszczenia organizacji partyjnych z elementów prawicowo - opor-tunistycznych i rewizjoni-! stycznych, do odbudowania jedności partii na zasadach marksistowsko - leninowskich, do przywrócenia jej rewolucyjnej zdolności bojowej. Plenum zaaprobowało usunięcie A. Dubczeka z Komunistycznej Partii Czechosłowacji, odwołanie go ze stanowiska deputowanego Izby Ludowej i zwolnienie z funkcji ambasadora CSRS w Turcji. Pierwszy sekretarz KC KPCz — G. Husak w swoim przemówieniu końcowym wysoko ocenił pracę plenum. Podkreślił, że na plenum została zamanifestowana jedność partii | jedność poglądów na sprawy obecnej polityki KPCz, wiązywaniu wszystkich próbie mów istotnych dla podniesienia stanu zdrowotnego i higie ny wsi. (kk) „Ra-2" kończy podróż przez ocean NOWY JORK (PAP) Gigantyczna fala uszkodziła papirusową łódź „RA-2", na której garstka śmiałków pod dowództwem Thora Heyerdah la kończy podróż przez Atlan tyk. Fala, opisana przez Hey-erdahla, jako najwyższa jaką kiedykolwiek widział na A-tlantyku, złamała 2 wiosła sterowe łodzi. Jak donosi załoga w komunikacie radiowym uszkodzenie zostało zreperowa ne i łódź po kilku zmianach kursu płynie nadal ku wyspie Barbados, gdzie prawdopodobnie dotrze około 6 czerwca. Płynący pod flagą ONZ statek naukowo-badaw-czy „Calamar", który wyruszył z Bridgetown na wyspie Bar bados ma spotkać się na ocea nie z odważnymi żeglarzami. Na wyspie Barbados przebywa już żona Heyerdahla z trzema córkami. Pani Yvonne Heyerdahla pozostaje w stałym kontakcie radiowym z mężem. W tej chwili „Ra 2" znajduje się o 300 mil dalej, ni£ „Ra-1", łódź papirusowa, na której Thor Heyerdahl żeglował w zeszłym roku. FBI: James Ray działał w pojeHynke • WASZYNGTON (PAP) Rzecznik Federalnego Biur* Śledczego oświadczył w Waszyng tonie, iż FBI wykluczyło teorię, jakoby morderca znanego murzyńskiego działacza amerykańskiego Martina Luthera King* „uczestniczył w spisku". Rzecznik FBI oświadczył, iż „po dosadnym przebadania wszystkich okoliczności Federalne Biuro Śledcze doszło do wniosku, i* nikt oprócz RAYA nie był zamieszany w to morderstwo". R«^ odbywa obecnie 99-letnią karG więzienia. W czasie procesu 1 śledztwa Ray dawał do zrozumi® nia niejednokrotnie, iż nie działał sam. GŁOS nr 178 (5571) wraassE Str 3 ' J-ODNOSC WOJEWÓDZTWA KOSZALIŃSKIEGO I JEJ UDZIAŁ i W OGOLNEj LICZBIE LUDNOŚCI KRAJU (W TYS.) Lata Polska Koszaliński® udział woj. 1950 25.068 518,4 2,07 I960 29.771! 687,9 2,31 2,31 I9fi9 12.671 789,8 2,42*h Z,42 proc. J^DZIAŁ WOJ. KOSZALIŃSKIEGO W GLOBALNEJ PRODUKCJI przemysłu i w za trud memu (w procentach) Łata ' 1950 Wartość produkcji globalnej 0,8 utrudnienie 0,8 1988 1,1 1,3 J^ĄRTOSC GLOBALNEJ PRODUKCJI ROLNICZEJ Z 1 HA UŻYTKÓW ROLNYCH (w złotycil) Lata Polska koszaliński* 1960 10.215 7.288 ONY 4 ZBOZ W KWINTALACH Z HEKTARA Lata Polska koszaliński® 1S5I—55 12,7 IM 1965 14.126 11.315 1968 21,4 ^IERZĘTA GOSPODARSKIE NA 100 HA UŻYTKÓW ROLNYCH SZT. (stan w czerwcu) .Łata 6 t Polska ^Szaliński© t*zoda t Polska ^°szaliński« 1950 35.2 18,4 45,7 28.3 42,6 29,0 61,8 4JL,8 ^KŁADY INWESTYCYJNE W GOSPODARCE (W MŁ.D ZŁOTYCH) 1968 55,3 47,9 70,3 56,2 USPOŁECZNIO- Lata £°lska koszalińskie 1950 34,9 0,7 1357 63,4 1,0 vĄKŁADY INWESTYCYJNE W GOSPODARCE NA 1 MIESZKAŃCA (W ZŁOTYCH)_ bata ,0Jska ^Szalińskie 1968 157,5 4,3 USPOŁECZNIO- 1950 1410 1306 1368 52C0 5560 MIESZKALNE ODDANE DO UŻYTKU NA 100« LUDNOŚCI Łata if^olsks; Szalińskie 1951—55 7,8 28,3 1358—er 12,3 9,3 61—67 15,2 11,9 W oje wódzi wo koszaliński® i iJ Dwadzieścia lat ternu, na mocy ustawy sejmowej z dnia 28 czerwca 1950 r. o zmianach administracyjnych Państwa, utworzono trzy nowe województwa: koszalińskie, opolskie i zielonogórskie. Decyzja to była podyktowana wieloma względami, głównie natury gospodarczej. „Reformy mające na celu umocnienie władzy łuclowej na wszystkich szczeblach administracji i stopniowe dostosowanie podziału administracyjnego do struktury gospodarczej kraju, staną się czynnikiem ułatwiającym dalszy rozwój gospodarczy i kulturalny". Tak uzasadniał projekt zmian administracyjnych premier Józef Cyrankiewicz w swym ekspose, wygłoszonym w Sejmie 3 lutego 1950 roku. Wiosną tego roku powołano Zespół Organizacyjny Prezydium Wojewódzkiej Bady Narodowej, kierowany przez posła na Sejm, Henryka Kołodziejczyka. Sekretarzem zespołu był Władysław Czechowicz. Należało w stosunkowo krótkim czasie rozwiązać wiele problemów. Powołać wojewódzkie instytucje i urzędy, zapewnić lokale, a nade wszystko kadry. Koszalin liczył wówczas około 17 tys. mieszkańców. Skąd wziąć wykwalifikowanych pracowników? Jeśli z zewnątrz, to jak zapewnić im mieszkania, skoro wiele ulic,leżało jeszcze w gruzach? Należało więc odbudować i rozbudować miasto. W dużym stopniu przyczy niła się do tego decyzja Prezydium Rządu z dnia 27 czerw ca 1950 r. przyznająca Koszalinowi prawa powiatu miejskiego. Inauguracyjna sesja WRN odbyła się 11 lipca 1950 r. Przybyli na nią przedstawicie le władz centralnych: sekretarz KC PZPR, generał Aleksander Zawadzki, członek Rady Państwa, Józef NiecKo oraz dyrektor generalny Biura Organizacyjnego przy Prezydium Rady Ministrów, Stanisław Tołwiński. Uroczystym momentem było ślubowanie pierwszych radnych WB.N. Ordynacja wybór cza nie była jeszcze opracowana. Radnych powołano na mocy ustawy o radach narodowych z 1944 r. Typowały stronnictwa polityczne i organizacje społeczne: PZPR, ZSL, SD, związki zawodowe, Związek Samopomocy Chłopskiej, LK, ZBoWiD, ZMP oraz powiatowe i miejskie rady naro dowe. Wszystkie środowiska reprezentowało 90 radnych. Oni dokonali wyboru Prezydium I wf stąpień na I sesji WRN W Koszalinie w dniu 11 ¥111950r. Feministek ^łbksander zawadzki ŁKltETAKZ KC PZPR: Prz "drodzy obywatele! Przed °ma godzinami na wiecu budynkiem Wojewódz-j Rady Narodowej miałem 3 z możność złożyć najser-fij^niejsze gratulacje nowo "'stającemu województwu i Jego Ust ludności, która na mocy o jednolitej władzy u- ,-kuje możność wzięcia we l Ssrie ręce własnych spraw. Pr Polski pokazał, że masy tr9.c:u^ce w całym kraju po-b0+ 3 rządzić. Nasz rząd ro-triiezo-chłopski opiera się Cty. Najszerszych masach pra-jj.^cych. Dalsze jego wzmoc-Co^n!e może się odbywać przez Ha .enn3 więź między orga-ja ^ władzy i masami pracu-s°cyini. Rady narodowe stały -^organami, gdzie najszersze Pracujące uczą się rzą-jj-^c i brać udział w rządze- ?lv^Usimy również wziąć pod Cj0,a§h a' Spodziewają się tego województwa ko-fińskiego." c5?KF niecko płonek rady państwa Obywatele! Pozdrawiam jj a® °d przewodniczącego Ra-y Państwa, prezydenta Rzeczpospolitej Polski, Bolesła-0 ? Bieruta. Pozdrawiam Was C ,całej Rady Państwa, z upo-bv n,ienia której przybyłem, dokonać otwarcia Woje-?^kiej R'adv Narodowei... mocy ustawy powstają nowe województwa, a jed-z nich będzie wojewódz-^ 0 koszalińskie , powstające t0],. Czernym wycinku tery-sk.^m województwa szczecińsko. Województwo szczeciń-jednym z trzech wo lic '0c^w w Polsce. Ludność wf^ych powiatów krańco-• w województwach kliwie odczuwała zbytnią e§łość od wojewódzkich sto lic, które nie mogły w należyty sposób oceniać, planować i współdziałać w zaspokajaniu potrzeb gospodarczych i kulturalnych tych powiatów. Powołanie do życia trzech województw nowych — w oparciu głównie o terytoria trzech największych dotychczas województw — usuwa najważniejsze niedomagania, wynikające z wadliwego podziału administracyjnego. Struktura gospodarczo-prze-mysłowa obszaru województwa koszalińskiego jest inna aniżeli reszty województwa szczecińskiego. Wymaga przeto specjalnej wnikliwości i zapobiegliwości, zmierzającej do podniesienia poziomu gospodarczo przemysłowego tego obszaru. W planie 6-letnim sprawa podniesienia poziomu gospo-darczo-przemysłowego i kulturalnego tego obszaru ma poważne pozycje i nasze państwo ludowe uczyni wszystko, co leży w granicach możliwoś ci, by uaktywnić życie gospodarcze tego obszaru. Ale do tego potrzebna jest miejscowa wnikliwość i inicjatywa, by zamierzenia władzy centralnej sprawnie mogły być wcielone w życie. Ro"ę tę ma spełniać Wojewódzka Rada Narodowa i jej Prezydium wykonawcze w Koszalinie, bezpośrednio powiązane z odrębnymi potrzebami rozwojowymi tego obszaru. Tym samym nastąpi zbliżenie się władzy ludowej do potrzeb ludności, a zarazem zbliżenie się ludności do swej władzy ludowej. Jako nowe województwo i jako nowa rada narodowa tego województwa przystąpicie do wykonywania swych zadań w zupełnie nowych wsrun kach, aniżeli rady narodowe dawnych województw." STANISŁAW TOŁWIŃSKI GENERALNY DYREKTOR II ZESPOŁU PREZYDIUM RADY MINISTRÓW „Pewność nasza jako gospodarzy tego kraju jest głęboko ugruntowana. Spokojnie z wia rą w przyszłość możemy kon tynuować pracę nad podniesieniem gospodarczym i rozwojem kulturalnym nowego województwa, powierzonego dzisiaj Waszej Opiece... Województwo koszalińskie obejmuje wschodnie obszary Pomorza Zachodniego. Obszar województwa wykrojony całkowicie z województwa szcze pińskiego wynosi 11650 km kwadratowych, a więc prawie tyle ile przeciętna wielkość województw po zmianie. Natomiast pod względem zaludnienia (525 tys. mieszkańców) jest obecnie województwem najmniejszym. Dopiero aktywizacja gospodarcza, którą u-tworzenie województwa ma ułatwić, przeniesie wzrost za -/ ludnienia. Obszar wojewódz-1 twa koszalińskiego dzieli się na 14 powiatów, w tym 2 mia sta o uprawnieniach powiatów miejskich — Koszalin i Słupsk, 121 gmin wiejskich, 31 miast i 1317 gromad. Przeciętna gęstość zaludnienia wynosi 30 mieszkańców na 1 km kw, to znaczy dwu i półkrotnie mniej od przeciętnego w całym kraju... Plan gospodarczy Polski Lu dowej spowoduje rozwój tego terenu w oparciu o jego naturalne bogactwa. Lasy zajmują 26 proc. powierzchni wo jewództwa. Sprzyja to rozwojowi przemysłu drzewnego o-raz papierniczego i celulozowego. Bogate złoża torfu czekają na eksploatację. W opar ci u o hodowlę i rybołówstwo rozwinie się przemysł spożyw czy. Istnieją duże możliwości rozbudowy miejscowego przemysłu materiałów budowlanych. Specjalna uwaga musi być zwrócona na rozwój portów w Kołobrzegu, Darłowie i Ustce, dotychczas zaniedbanych z powodu nasilenia inwestycji w naszych wielkich portach, Szczecinie i Gdańsku. Olbrzymim bogactwem terenu są jego uzdrowiska i kąpieliska morskie. Klasa robotnicza z całej Polski może i będzie niewątpliwie masowo korzystać z rozwijanych pi-zez Was ośrodków wczasowych." HENRYK KOŁODZIEJCZYK PIERWSZY PRZEWODNICZĄCY PREZYDIUM WRN W KOSZALINIE „Zagadnienie powiązania pracy poszczególnych wydziałów Prezydium z szerokim ak tywem społecznym naszego województwa będzie przedmiotem specjalnej troski Prezydium, aby wykorzystać zdro wą i twórczą inicjatywę mas w kierunku usprawnienia i udoskonalenia aparatu państwowego przed oczekującymi zadaniami, wynikającymi z 8-letniego planu budowy socjalizmu w Polsce... Wiele starań poświęci Prezydium rozwojowi państwowej socjalistycznej gospodarki rolnej jakimi są pegeery w naszym województwie* Wej dą tu w pierwszym rzędzie na porządek prac takie sprawy jak całkowite zapewnienie pracownikom PGR opieki soc jalnej i poprawa warunków mieszkaniowych. Poważne miejsce w pracach Prezydium zajmą nasze porty w Kołobrzegu, Darłowie i Ust ce. Na ich bazie będziemy roz wijać przetwórczy przemysł rybny.„ Dokonamy szybkich remontów mieszkań i inwestycji dla nowo powstałych instytucji i urzędów w Koszalinie. Na te cele rząd wyasygnował już ponad ćwierć miliarda złotych. Z nie mniejszą troską będziemy rozwiązywać problemy ko mumkacji, oświaty, zaopatrzenia. Aby tego dokonać i sprostać zadaniom nałożonym na nas przez społeczeństwo i partię, potrzebna będzie konkretna praca." WRN. Pierwszym przewodniczącym Prezydium WRN zosta! Henryk Kołodziejczyk, za stępcą — Leon Kukulski, sekretarzem Władysław Czechowicz, członkami Prezydium: Marian Napiórkowski i Adam Filipowski. Na sesji powołano także 9 stałych komisji. Głównym zadaniem, jakie sta nęło przed nowymi władzami województwa była aktywizacja gospodarcza Ziemi Koszalińskiej. Należało odbudować Koszalin i Kołobrzeg, podnieść poziom produkcji rolniczej, rozwinąć rybołówstwo, zmodernizować istniejące zakłady pracy. Aby sprostać tym zadaniom, potrzeba było fachowców i zdolnych organizatorów. Z pomocą przyszły władze województwa szczecin skiego, które delegowały do Koszalina 74 pracowników. Zbyt mało jednak, aby zaspokoić wszystkie braki kadrowe. Kilkunastotysięczne dotychczas miasto borykało się z trudnościami mieszkaniowymi i aprowizacyjnymi. Według pierwszych obliczeń należało w trybie przyspieszonym remontować ponad dwadzieścia budynków, trzeba było na te cele wygospodarować środki, znaleźć wykonawców. Rozwiązaniem tych problemów zajęły się: Wojewódzka Komisja Lokalowa i Komisja Usprawnienia Zaopatrzenia. Z dnia na dzień zmieniało się oblicze miasta i zaniedbanych dotąd powiatów. Rady narodowe stały się przedstawicielami jednolitej władzy państwowej. Do dziś pracują w radach narodowych ludzie, którzy dwa dzieścia lat temu uczestniczyli w tworzeniu województwa. O-powiadają o trudnościach i pierwszych sukcesach: Kazimierz Bienkiewicz — kierownik Wydziału Budżetów o - G os po d ar c zego Pr ezy -diurn WRN: Z radością przyjęliśmy wiadomość o utworzeniu województwa koszalińskiego. Ale później przyszły refleksje. Czy podołamy nowym zadaniom? Gdzie pomieścimy wszystkie wojewódzkie instytucje i urzę dy? A pracowników? Do tej pory Koszalin był małym, bo dajże 17-tysięcznym, powiatowym miastem. Kiedy przed pięćdziesiątym rokiem załatwiałem w jednym z ministerstw w "Warszawie urzędowe sprawy, mój rozmówca długo się wypytywał, gdzie ten Koszalin leży. Wcale on wtedy nie wyglądał na wojewódzką metropolię. Proszę so bie wyobrazić, że na pierwszą sesję WRN musieliśmy pożyczyć krzesła od żołnierzy z WOP, natomiast radni musieli nocować w Słupsku, bo tu nie było ani jednego hotelu. Małe powiatowe miasto nie było przygotowane do takich zgromadzeń. To tylko drobne ale jakże charakterystyczne fakty, które dają obraz o-gromnych zadań, jakie stanęły przed nowymi władzami woje wództwa koszalińskiego. Brak było ludzi do pracy w Prezydium WRN i nowo powstających instytucjach. Angażowaliśmy pracowników z dawnych starostw, a nawet u-rzędów gminnych. Byli tacy, którzy nie mieli żadnego przy gotowania do pracy administracyjnej. Możliwość szybkie go awansu społecznego wyzwą lała u tych ludzi ambicje. Zdobywali kwalifikacje na kursach doszkalających w Szczecinie, Gdańsku, Połczynie. Dzięki temu mieliśmy nie tylko nowe województwo, ale także nowe kadry w aparacie administracyjnym. Tym ludziom były obce biurokratyez ne formy pracy. Czuli się sii~ nie związani z naszym mia-' stem, gdzie znaleźli mieszkanie i pracę odpowiadającą ich zainteresowaniom. Decyzja o powołaniu województwa była czynnikiem mia stotwórczym dla Koszalina. Odbudowano stare rakłady pracy i uruchamiano nowe, otwierano instytucje, Ośrodki kulturalne i oświatowe. Z inicjatywą społeczną wychodzili sami mieszkańcy Koszalina; Odgruzowanie i uporządkowanie miasta stało sit1 sprawą ambicji jego obywateli. Z wielkim optymizmem mówi li wtedy wszyscy — nasze miasto wojewódzkie nie może być gorsze od innych. Dzisiejszy Koszalin jest efektem tamtych wysiłków, które były kontynuowane przez następnych dwadzieścia lat. Kazimierz Jakubowski — kierownik Wydziału Gospodar ki Komunalnej i Mieszkaniowej Prezydium WRN: Byłem członkiem Zespołu Organizacyjnego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie. Zaczęliśmy pracę od kwietnia 1950 r. Ile kłopotów piętrzyło się przed nami, trudno już dziś sobie uzmysłowić. Oprócz tworzenia wojewódzkiego aparatu administracyjnego należało jeszcze organizować niezbędne instytucje wojewódzkie. Ustalać za kres ich działalności. Nie mie liśmy w tym zbyt wielkiego doświadczania. Nie mieli doświadczenia ludzie, których angażowaliśmy do pracy. Dojeżdżali z wielu miast powiatowych. Mieszkania były tylko dla nielicznych. Jeśli ktoś mieszkał w Białogardzie, Kołobrzegu, Sławnie czy Słup sku, musiał jeszcze przez wie le lat dojeżdżać do pracy. To był rok wielkiej reorganizacji. Powstawały nowe wo jewództwa i ministerstwa. Ra dy narodowe stawały się jednolitymi organami władzy i administracji państwowej. Nie które, samodzielne dotychczas jednostki należało włączyć w jeden organizm zarządzania. Kuratorium przekształciło się w wydział oświaty, a Urząd Skarbowy w wydział finansowy, Zarząd Nieruchomości Miejskich w wydział gospodar ki komunalnej i mieszkaniowej. Rady narodowe obejmowały swą działalnością wszyst kie dziedziny życia gospodarczego i kulturalnego. Jeśli sprostaliśmy wszystkim zadaniom, które stanęły przed nowymi władzami woje wództwa, to w dużej mierze dzięki ofiarności mieszkańców Koszalina i województwa. Nikt nie pytał wtedy ile zarobi, ale co trzeba zrobić? Bywało i tak, że zapał do pracy i dobre chęci zastępowały kwa lifikacje, które zdobywano później w czasie pracy. Mieszkańcy wojewódzkiego miasta samorzutnie przystąpili do jego odgruzowania. Wszystkie niedziele spędzano przy pracy. W ten sposób chcieliśmy wykazać jak bardzo doceniamy wagę ustawy sejmowej1 podnoszącej Ziemię Koszałki" ską do rangi województwa. ANTONI KIEŁCZEWSKI Koszalińska jOŁpąs Fot. J. Piątkowski:. GŁOS nr 178 (5571); 4— Str. w Stare l notce w krajobrazie ziemi ,Jcoźlak" na tle elektrowni. konińskiej —■ wiatrak CAF — Sokołowski Od 1 września - zmiany w liceum Od 1 września br. w rozkładzie godzin lekcyjnych liceum ogólno kształcącego nastąpią zmiany zmierzające do złagodzenia trudności w realizacji programów. W efekcie powinno zmniejszyć się przeciążenie uczniów pracą domo wą. Tak więc od nowego roku szkol nego w klasie II dodaje się po jednej godzinie tygodniowo na język polski. Wpłynęły na to po stula ty polonistów, stwierdzających, że program nie mieścił się w dotychczasowym wymiarze go dzin. Nauczanie historii, które kończyło się dotychczas w klasie III, obecnie przedłuża się do klasy IV. W zakresie przedmiotów ścł-■tych szczególną uwagę zwrócono na matematykę, zwiększając licz bę godzin w klasie I do pięciu tygodniowo. Przyczyni się to niewątpliwie do poprawy wyników nauczania. Zbyt mała dotychczas Komisie przy trący nteresujące i ważne sprawy wnoszą pod nadzór opinii komisje przygotowujące fabryki, kopal nie i huty do przejęcia no wego systemu kształtowa nia zarobków. Można się by ło spodziewać awansu wielu tematów, np. zainteresowania rzetelnym rachunkiem, sprawną informacją, jednak znaczenie niektórych kwestii staje się oczywiste dopiero dziś, po wysłuchaniu pytań, postulatów i opinii ludzi zasiadających w komisjach. I tak, na miano tematu tygodnia zasługuje korekta, a właściwie narastająca powszechnie świado mość kolejnej korekty zakładowych projektów planu pięcioletniego. Planistyczny sens prowadzo nej obecnie roboty dotarł do świadomości wielu komisji, o czym świadczą sygnały z wielu branż i przedsiębiorstw. Praca polegająca z pozoru na adaptacji gotowych przecież wzorów wszędzie okazuje się działalnością twórczą, polegającą na wypełnieniu ogólnych, siłą rzeczy, schematów — kon kretami. I właśnie przy konkretyzowaniu takich zadań syntetycznych jak: koszty, zysk czy też odcinkowych — eksportu, postępu technicznego, czasu pracy maszyn i urzą dzeń, wychodząc od określonych wstępnie założeń planu na okres 1971—1975, trzeba w licznych przypadkach założenia te przekształcić, skorygować. Przejmując nowy system bodźców prowadzi się równo-cześne kolejną turę prac nad projektem zpkładowych planów pięcioletnich. Warto sobie uświadomić sens tej pracy, gdyż wówczas kwestie po chodne staną się oczywiste. Dla uniknięcia możliwych nieporozumień odtworzyć war to łańcuch pewnych zależności Otóż w nowym systemie dla ustanowienia wyjątkowo silnych powiązań między wynikami pracy a wielkością zarobków ustanawia się odpo-zadania. liczba godzin przeznaczonych na naukę tego przedmiotu zmuszała nauczycieli i uczniów do pośpiechu w opanowywaniu materiału, ze szkodą dla efektów pracy. W ostatniej klasie liceum dodano też jedną godzinę tygodniowo na fi zykę, natomiast w klasie II zmniejszono liczbę godzin z trzech do dwóch. Inaczej również rozłożone będą lekcje biologii i geografii: biolo gię wprowadza się od klasy II (dotychczas od III), geografię ucz niowie kończyli w klasie II, a o-becnie, nie zwiększając liczby go dzin, nauczanie tego przedmiotu przedłużono do klasy III. Wreszcie wychowane techniczne odbywać się będzie po dwie godziny W tygodniu we wszystkich klasach, a tylko wyjątkowo, za zgo dą kuratora, po trzy godziny. Należy podkreślić, że zmiany, o których mowa, nie przedłużą dnia szkolnego młodzieży. (AR) rzeme Rozmiar tych zadań zależy od sytuacji przedsiębiorstwa, od jego rezerw. Ponieważ — jak wykazały to nader liczne przy kłady — sporządzone poprzed nio projekty planów pięciolet nich nie gwarantowały wykorzystania rezerw w stopniu wystarczającym, zatem obecnie, skoro od zwiększenia efek tów uzależniony zostaje ruch płac, skoro ustalenie wewnętrznych zasobów pracy lepszej dokonuje się w obecności ekspertów z zewnątrz, popraw ki do projektu są wręcz niez będne i to zarówno po stronie wyników ilościowych, jak i ja kościowych, tj. zużytej robocizny, materiałów, kosztów. — Czy to warto zajmow mój rozmówca nie ukrywał deks karny, po co nam jesz Przecież w społeczeństwie ralne, pewne nakazy zwycz zastosować. Nie trzeba chy konywać ludzi, że nie woln — Tak by się na pozór wy dawało — odpowiedziałem — ale oto mamy przykład. Po starannie utrzymanym miejskim kwietniku biegało dwóch malców. Z dziecięcym uporem próbowali przeskoczyć szeroką rabatę bratków. — Nie będziemy przecież ka rać dzieci — replikował mój znajomy. — A kiedy dziecko rzuca ka mieniem w pędzący samochód? — To ja bym na miejscu kie rowcy takiego łobuza... — Przecież nie można karać dzieci — przypomniałem jego poprzednią wypowiedź — W projekcie prawa o wykroczeniach przewiduje się, że od powiedzialność ponoszą rodzice dziecka, które bez opieki prze bywa na drodze publicznej. Za takie wykroczenie proponuje się w projekcie dość ostre ka ry — areszt do trzech miesię cy lub grzywnę do pięciu tysięcy złotych. — Sankcje rzeczywiście o-stre, ale moim zdaniem, słusz ne. Czy prawo o wykroczeniach zawiera wszystkie regu ły i normy postępowania obo wiązujące w naszym społeczeń stwie? Od kiedy projekt wejdzie w życie? Jakie przewidu je się sankcje i kary za wy kroczenia? Dziesiątki podobnych pytaó stawiają uczestnicy spotkań z posłami w czasie dyskusji nad projektem prawa o wykroczę niach. Spotkania te odbywają się we wszystkich powiatach naszego województwa, w miastach i na wsiach. STATYSTYKA NIEOPTYM1STY CZNA Wykroczenia ni® są jesrzci* przestępstwami. Dlatego używamy zwrotu — jeszcze — że częstokroć wcześniej wykryte żuje się, że lepiej można wykorzystać maszyny i czas roboczy i dostarczyć w pierwszym roku nowego pięciolecia 110 tys. sztuk, a w następnych — również odpowiednio więcej. Oczywiście, takie powięk szenie produkcji, jeśli na wyrób jest popyt, staje się zadaniem odpowiednio punktowanym, warunkującym ruch płac. A przecież możliwa jest jeszcze korekta projektu planu od strony środków realizacji bądź — co na jedno wychodzi — efektów ekonomicznych. Jeśli np. wskutek odna lezienia sposobów zmniejszenia zużycia materiału lub zwiększenia wydajności komi nowy wariant planu Rzecz jasna, że przy ustala sja uzna, iż koszt własny sil- niu zadań dla potrzeb syste- nika można obniżyć o pięć mu bodźców komisje posługi złotych, a zatem — powięk- wać się będą przygotowanymi szyć zysk, wówczas dokona już dokumentami planistycz- się odpowiedniej zmiany w nymi, ale też konfrontować je planie zaopatrzenia materiało będą z oceną rzeczywistych wego lub planowanym fundu-możiiwości przedsiębiorstwa/w szu płac. miarę potrzeby powodować Podobny wpływ na projekt zmianę tych projektów. Jest planu może wywrzeć ustala- to działanie całkowicie natu- nie każdego z zadań syntetycz ralne i nie powinno budzić nych czy odcinkowych. Tak obaw o konsekwencje wynika więc w ciągu najbliższych jące ze zmian, wniesionych na miesięcy w naszych przedsię- dokumenty opatrzone bardzo biorstwach trwać będzie sesja ważnymi stemplami i podpi- planistyczna, podczas której sami szacownych osób. Właś należy się spodziewać optyma nie te zmiany są potrzebne, lizacji projektów na lata właśnie te zmiany są często 1971—1975 w części dotyczą- warunkiem szybszego ruchu cej zarówno wyników, jak i wydajności i płac. Oto przy- środków. Idea planowania od kład jednej z jakże licznych dołu znajduje obecnie pow- zależności. szechne zastosowanie. Czy zna Fabryka —np. silników e- czy to jednak, iż projekty zło lektrycznych — zamierzała w żone przed rokiem, po II Ple- roku przyszłym wyproduko wać sto tysięcy sztuk wyro- ci, a obecnie bów. Koszt jednego silnika ktualizowane? określono na 80 złotych, zysk num, pozbawione były wartoś już są zdeza- Błędny to wniosek. Projekty na 20 zł. I oto obecnie, w planów pięcioletnich, sporzą-wyniku dokładnego rozpozna dzone w przedsiębiorstwach, jata »ożłiwośdl wytwórni, oka ^wielokrotnie . konsultowany ać się takimi drobiazgami? —• sceptycyzmu. — Mamy kocze prawo o wykroczeniach? obouńązują jakieś rygory mo ajowe, do których należy się ba rządowej ustawy aby prze 0 deptać trawników. nie prowadzą do groźniejszych następstw, a w porę ukarani sprawcy nie ponoszą ostrzejszych sankcji z wyroków sądowych. Kolegia karno-administracyjne w całym kraju rozpatru ją rocznie panad pół miliona wniosków o ukaranie za różnego rodzaju wykroczenia. Ponad trzynaście tysięcy takich wniosków wpłynęło w ubiegłym roku do kolegiów w naszym województwie. U-karano dziewięć tysięcy osób. Tę różnicę można częściowo tłumaczyć zeszłoroczną ustawą o amnestii. Jakich wy kro ezeń dopuszczali się najczęściej mieszkańcy naszego województwa? Przeważnie wchodzili w ko lizję z przepisami o zachowaniu spokoju i porządku publi cznego, najczęściej, jak się o-kazuje, pod wpływem alkoholu. Drugą, najliczniejszą grupą były wykroczenia drogowe, a szczególnie prowadzę nie pojazdów po wypiciu wód ki. Dalej wykroczenia przeciwpożarowe, sanitarne i wynikające z nieprzestrzegania przepisów dotyczących ewidencji i kontroli rjchu ludności. Dla uzupełnienia tej niezbyt chlubnej statystyki należy wspomnieć, że do 1967 roku kolegia kamo-admini-stracyjne rozpatrywały także niektóre drobne przestępstwa jako wykroczenia na mocy u-stawy z dnia 17. VI. 1966 r. Są to drobne kradzieże do trzystu złotych, przypadki u-szkodzenia cudzego mienia, paserstwo, spekulacje i działanie na szkodę nabywców, kradzieże drzewa z lasu o wartości ni« przekraczającej 150 zł, prowadzenie działałoś ci gospodarczej bez zezwolenia itp. Spośród nich zdarzały się najczęściej kradzieże — między przedsiębiorstwami a zjednoczeniami, między zjednoczeniami a resortami i wreszcie na linii resorty — Ko misja Planowania, były i są dokumentami bardzo cennymi. Na podstawie zakładowych propozycji dokonano gruntownej oceny możliwości rozwojowych gospodarki w przyszłym pięcioleciu, zestawiono warianty wydatków i efektów. Zlecono wreszcie wszystkim, którzy niejako z rozpędu próbowali zyskać na przyszłość najwięcej środków 1 możliwie mało obowiązków — rewizję stanowisk. Najlepszym dowodem przydatności zakładowych projektów jest używanie tych dokumentów, oczywiście — po dokonaniu niezbędnych poprawek — za punkt wyjścia do wprowadza nia nowego systemu bodźców, do wyznaczania zadań syntetycznych i odcinkowych. Poprawki te były niezbędne gdyż ani przedsiębiorstwo, ani zjednoczenie, ani resort nie są w stanie ogarnąć całości gospodarki i uwzględnić wszelkich komplikacji i implikacji. Poprawki niezbędne są i dziś gdyż od czasu zredagowania zakładowych projektów zmieni ła się sytuacja w samych zakładach — powstał niezwykle silny doping do ujawnienia wszelkich możliwości pracy e-fektywnej. Zmieniła się też sy tuacja całej gospodarki w wy niku splotu faktów w sferze handlu zagranicznego, rolnictwa, inwestycji, w dziedzinie dochodu narodowego i wydaj ności pracy. Można i całym przekonaniem stwierdzić, ii przedsiębiorstwa w pełni skorzystają z okazji do zabrania głosu na temat zadań wieloletnich. Z pełnym przyświadczeniem racji trzeba też dodać, iż także ten kolejny wariant planu wie loletniego zostanie w dalszej fazie obróbki skorygowany stosownie do założeń możliwej do zrealizowania koncepcji roz woju gospodarki. Rzetelność pierwszej wypowiedzi jest wa runkiem atrakcyjności narodo wego programu dalszej tozbu dowy gospodarki, CAlUJ mienia społecznego i drewna z lasu. Nie wszystkie wykroczenia były rozpatrywane przez kolegia. W przypadkach mniejszej szkodliwości społecznej niektórych sprawców czynów kolidujących z obowiązującymi przepisami karano mandatem. Około sto tysięcy mandatów zapłacili w ubiegłym roku mieszkańcy naszego województwa. Sumując liczby wniosków o ukaranie oraz na łożonych mandatów można dojść do smutnej refleksji, że co siódmy (!) obywatel Ziemi Koszalińskiej, nie wyłączając niemowląt i obłożnie chorych, dopuścił się jakiegoś wykroczenia. Skutki wykroczeń, którym nie zdołano zapobiec, okazały się tragiczne. Straty spowodo wane pożarami w ubiegłym roku szacuje się na ponad 25 milionów złotych. W płomieniach zginęło osiem osób a dziewiętnaście zostało rannych. Bardziej tragicznym bilansem zakończył się ubiegły rok na drogach naszego województwa. W 911 wypadkach poniosło śmierć 118 osób, a 704 zostały ranne. To tylko niektóre z przykła dów godzących w nasze bezpieczeństwo, mienie państwowe i osobiste oraz prawo do spokoju i wypoczynku. Poświęcono im wiele miejsca w projekcie „Prawa o wykroczę niach. CO JEST WYKROCZENIEM? Sejm podjął pracę nad nowym ustawodawstwem dotyczącym karania wykroczeń. Przygotowano trzy rządowe projekty ustaw, „Prawo o wy kroczeniach", „Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia" i „Projekt ustawy o kolegiach do spraw wykroczeń". Dokumentem bezpośrednio nas wszystkich interesującym jest „Projekt pra wa o wykroczeniach". Zebrano w nim podstawowy wykaz czynów uznanych jako wykro czenia oraz kar jakie grożą za ich popełnienie. Według nowego projektu su rowo karze się np. (aresztem do 2 miesięcy, grzywną do 3 tys. zł) zakłócanie spokoju, po rządku publicznego, spoczynku nocnego. Wykroczeniem jest żebractwo, znęcanie się nad zwierzętami a także uchy lanie się od obowiązku oczysz czania ulic i dróg publicznych. Dopuszcza się także wykroczę nia każdy kto „w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd, kto psem szczuje człowieka a tak że ten, kto w ciągu dwóch ty godni od czasu znalezienia cu dzej rzeczy nie zawiadomi o tym milicji lub nie poszukuje właściciela. Nie sposób wy liczyć wszystkich czynów, któ re według projektu kwalifiku ją się jako wykroczenia. Wy starczy stwierdzić, że objęto nim 90 proc. spraw rozpoznawanych przez kolegia. Na szczególną uwagę zasługują niektóre problemowe za gadnienia ujęte w projekcie. Należy podkreślić, że za wykroczenia chuligańskie pod wpływem alkoholu grożą wyż sze sankcje. To samo dotyczy wykroczeń drogowych. Okoliczność obciążającą dla o-sób dopuszczających się wykroczeń stanowi także próż-niaczy tryb życia. Dotyczy to, oczywiście, stosunkowo nielicznej grupy osób, ale jakże szkodliwej społecznie. Nie będzie pobłażania dla wszystkich „urodzonych w niedzielę" niebieskich ptaków, prosty tutek i osobników uprawiają cych żebractwo. Prostytucja jest powodem wielu wykroczeń a także przestępstw. Do tej pory nie było żadnych pod staw prawnych aby ją karać. Po prostu przymykaliśmy o-czy twierdząc, że nie istnieje. W projekcie prawa o wykroczeniach przewiduje się ostre sankcje za krzykliwe, wyzywa jące zachowanie się prostytutek, zaczepianie przechodniów. Brak opieki nad dziećmi jest także według nowego projektu surowo karanym wykroczeniem. Chodzi tu w rów nym stopniu o zapobieganie ich demoralizacji jak i ochro aa jBKaed sytuacjami niebez- piecznymi. szczególnie na dro gach publicznych. Nowe przepisy prawa o wykroczeniach biorą także w obronę nabyw ców i konsumentów. Grożą ka ry tjTn sprzedawcom, którzy nie doważają i nie domierzają lub uprawiają handel spod lady. W opracowanym wykazie wykroczeń jest wiele takich, które szczególnie zainteresują mieszkańców naszego województwa. W nadmorskich a częściowo i południowych po wiatach będą to wykroozenia przeciwko obowiązkowi ewidencji, co jest grzechem dość powszechnym w okresie nasilonego ruchu turystycznego. Z tego samego powodu — wykroczenia przeciwko porządko wi i bezpieczeństwu w komu nikacji, szkodnictwo w lasach i niszczenie roślinności nadmorskiej. To tylko zasadni cze grupy, chociaż przepisów takich można wyliczyć o wie le więcej. CZY DOSKONAŁY — ZALEŻY OD NAS Decyzją Sejmu PRL. poddano projekt „Prawa o wykroczeniach" powszechnej dyskusji. Także posłowie Ziemi Ko szalińskiej dokonują obszerne go omówienia projektu na spotkaniach z aktywem społeczno-gospodarczym wszystkich powiatów. Odbyły się tak że spotkania w niektórych śro dowiskach zawodowych. Pytano jakie kary przewidziane są w projekcie za wykroczenia? Z najważniejszych należy wymienić grzywnę do 5 tys. zł, areszt do 1 tygodnia, ogra niczenie wolności do 3 miesię cy, naganę oraz kary dodatkowe w postaci zakazu prowadzenia pojazdu, określonej działalności, przepadku rzeczy, publikacji orzeczenia itp. Na wiele pytań, wniosków, zastrzeżeń nie można było na tychmiast odpowiedzieć. Przecież ogólnokrajową dyskusję rozpoczęto w tym celu, aby za sięgnąć opini społeczeństwa na temat poszczególnych rozwiązań zawartych w projekcie ustaw. Być może niektóre prze pisy trzeba będzie skorygować? Niemniej jednak trudno się zgodzić z zastrzeżeniami wyborców z powiatu miasteckiego. Zastanawiano się tam, czy nie za ostre kary przewiduje się za prowadzenie pojazdu mechanicznego bez wymaganych dokumentów i brak rodzicielskiej opieki nad dziećmi. Tym bardziej, że na spotkaniu w Człuchowie te właśnie przepisy i sankcjonujące je kary przyjęto z Pe*-nym aplauzem. Dyskusja nad projektami bę dzie trwała jeszcze dwa miesiące. Wszystkie wnioski i pro ponowane zmiany zgłoszone przez wyborców zbierają nasi posłowie. Do rozpatrzenia Pr° jektu ustaw powołano trzy sej mowe podkomisje. W podkomisji do rozpatrzenia projektu kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia o-raz projektu przepisów wpro wadzających kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia pełni obowiązek sprawozdawcy poseł Ziemi Koszalińskiej, Alojzy Czarnecki. Powołani przez Sejm posłowie dokonają jeszcze jednej, szczegółowej oceny projektów tym razem na podstawie społecznej opinii. Czy proponowa ne przepisy są doskonałe, czy też mogą być jeszcze lepsze rozwiązania — zależy od nas samych. Przyczynimy się do tego zgłaszając nasze propozycje. ■GŁOS nr 178 (5571) Str. 3 MEMORANDUM uchwalone na naradzie ministrów spraw zagranicznych państw-stron Okładu Warszawskiego odbyfói w Budapeszcie w dniach 21 - 22 czerwca 1070 r. Rządy Ludowej Republiki Bułgarii, Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Socjalistycznej Republiki Rumunii, Węgierskiej Republiki Ludowej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich uważają za niezbędne poinformować zainteresowane państwa o swych poglądach, które — ich zdaniem — odpowiadałyby interesom przygotowania i zwołania Konferencji Europejskiej w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Podkreślają one z zadowoleniem, że w toku dwustronnych i wielostronnych konsultacji i wymiany poglądów nastąpiło zbliżenie stanowisk zainteresowanych państw co do szeregu ważnych zagadnień związanych z Konferencją Europejską. Wyniki konsultacji i wymiany poglądów wskazują, że propozycje wysunięte w Pradze w październiku 1969 roku stworzyły podstawę do tego, aby już w najbliższym czasie przenieść prace przygotowawcze do Konferencji Europejskiej na grunt praktyczny i obok dwustronnych rokowań przystąpić także do wielostronnych form przygotowań do konferencji europejskiej. Pożądany jest bezpośredni udział zainteresowanych państw we wszystkich etapach przygotowań i organizacji konferencji w takich formach, jakie zostaną uznane za celowe, w tej liczbie w formie odpowiednich przygotowawczych spotkań przedstawicieli tych państw. Wprowadzono jasność do sprawy składu uczestników konferencji — mogą w niej uczestniczyć wszystkie państwa europejskie, włączając NRD i NRF, na jednakowych zasadach i na równych prawach z innymi państwami europejskimi, a także USA i Kanada. Inicjatywa rządu Finlandii przeprowadzenia konferencji w Helsinkach jest przyjmowana pozytywnie. Istnieje zrozumienie, że nie należy uzależniać zwołania konferencji od jakichkolwiek wstępnych warunków. W wielu krajach podzielany jest pogląd, że sukces pierwszej Konferencji Europejskiej, której przygotowanie, organizacja i przeprowadzenie powinny być wynikiem wkładu wszystkich zainteresowanych państw, utorowałby drogę do wspólnego rozpatrzenia w przyszłości innych problemów europejskich, a zwłaszcza problemu tworzenia trwałego systemu bezpieczeństwa europejskiego oraz że w związku z tym byłoby pożyteczne przeprowadzenie szeregu konferencji europejskich i utworzenie odpowiedniego organu wszystkich zainteresowanych państw do spraw bezpieczeństwa I współpracy w Europie. Trwa omawianie sprawy treści pracy Konferencji Europejskiej i jej porządku dziennego. Dwa punkty porządku dziennego konferencji zaproponowane w Pradze odpowiadają interesom zapewnienia bezpieczeństwa i rozwoju współpracy w Europie. Stanowią one zagadnienia, co do których istnieje możliwość osiągnięcia szerokiego porozumienia. Propozycje te nie wywołują zasadniczych zastrzeżeń. Zarazem szereg państw wypowiada się za rozszerzeniem porządku dziennego konferencji. Kierując się dążeniem do osiągnięcia porozumienia eo do porządku dziennego Konferencji Europejskiej, możliwego do przyjęcia dla wszystkich zainteresowanych państw, rządy Ludowej Republiki Bułgarii, Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Socjalistycznej Republiki Rumunii, Węgierskiej Republiki Ludowej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich proponują włączenie do niego także sprawy powołania na Konferencji Europejskiej organu do spraw bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Rządy, które uchwaliły niniejsze memorandum, uważają, że rozpatrzenie sprawy redukcji obcych sił zbrojnych na terytorium państw europejskich sprzyjałoby interesom odprężenia i bezpieczeństwa w Europie. W celu stworzenia w możliwie najkrótszym czasie najbardziej sprzyjających warunków dla omówienia odpowiednich zagadnień na Konferencji Europejskiej oraz w interesie konstruktywnego rozpatrzenia problemu redukcji obcych sił zbrojnych, sprawa ta mogłaby być omówiona w organie, który proponuje się powołać na Konferencji Europejskiej lub w innym trybie, który byłby do przyjęcia dla zainteresowanych państw. Ponadto uważają one, że w ramach punktu drugiego porządku dziennego zaproponowanego w Pradze można byłoby omówić zagadnienia środowiska ludzkiego, a także rozszerzyć ten punkt, włączając do niego sformułowanie o rozwoju stosunków kulturalnych. Tak więc, można byłoby wnieść do rozpatrzenia przez Konferencję Europejską następujące zagadnienia: — zapewnienie bezpieczeństwa europejskiego 1 rezygnacja z użycia siły lub groźby jej użycia we wzajemnych stosunkach między państwa mi w Europie; — rozszerzenie, na równoprawnych zasadach, stosunków handlowych, gospodarczych, naukowo-technicznych i kulturalnych przyczyniających się do rozwoju współpracy politycznej między państwami europejskimi; — powołanie na Konferencji Europejskiej organu do spraw bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Rządy Ludowej Republiki Bułgarii, Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Socjalistycznej Republiki Rumunii, Węgierskiej Republiki Ludowej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich wyrażają nadzieję. że zawarte w memorandum propozycje, w których wzięto pod uwagę opinie, wypowiadane przez liczne zainteresowane państwa, spotkają się z przychylnym stosunkiem ze strony odpowiednich rządów. Propozycje te zmierzają w szczególności do osiągnięcia porozumienia, możliwego do przyjęcia dla wszystkich zainteresowanych państw, co do porządku dziennego Konferencji Europejskiej i trybu jej przygotowań, do których można przystąpić już w najbliższym czasie. Rządy, występujące z niniejszym memorandum, są przekonane, że zwołanie Konferencji Europejskiej w wyniku wspólnych wysiłków wszystkich zainteresowanych państw byłoby istotnym czynnikiem odprężenia, wzmocnienia bezpieczeństwa i rozwoju pokojowej .współpracy; w Europie. KAIR-, Październik, 1969. Wczoraj mieliśmy pierwsze zebranie w sprawie udziału naszej szkoły w III Rajdzie ZMS. Spotkali się ci, którzy brali udział w II Rajdzie i chętni na przyszły rok. „Weterani" wspominali dosłownie wszystko, co ich spotkało na rajdzie. Dla „nowicjuszy" była to niezła lekcja życia rajdowego. A ponie waż rajd jest imprezą dość kosztowną, więc żeby w naszych kieszeniach nie zrobiła się za duża dziura, postanowiliśmy wcześniej pomyśleć o funduszach na rajd. Część dostaniemy od dyrekcji szkoły i komitetu rodzicielskiego, ale lwią część — zdobędziemy na wykopkach i sadzeniu lasu. Grudzień, 1989. Mamy pieniądze na sprzęt i prowianty. Wybraliśmy komendę naszej grupy rajdowej i kompletujemy skład grupy. Chętnych jest więcej niż miejsc, więc na zebraniach klasowych koło ZMS opiniuje kandydatów a ostateczną listę zatwierdzi Rada Pedagogiczna wspólnie z Zarządem Szkolnym ZMS. Na rajd mogą pojechać tylko naj lepsi! Styczeń, 1970. Ustaliliśmy plan przygotowań. Wysłaliśmy list do szkoły wiejskiej na tra sie rajdu, chcemy nawiązać z nią kontakt i przekazać jakieś podarunki. Każda klasa coś przygotuje. Poza tym na kolejnych spotkaniach będziemy W RADO ZMS W W At POMORSKI Ach, co £o m raje!" Zrobiliśmy „próbę generalną" — dokładny przegląd sprzętu turystycznego, rozbijaliśmy na mioty. Nasz „narybek" nie bar dso wiedział jak to się robi. Maj, 1970. Podczas rzęsistej ulewy komenda udała się na objazd trasy tegorocznego raj du. Nie wyglądało to najwe-selej, bo wszyscy przemokli niemal do przysłowiowej „suchej nitki". Z pełnym jednak optymizmem oglądaliśmy miej sca obozowisk w poszczególnych miejscowościach i w wy obraźni widzieliśmy je pełne kolorowych namiotów, barwnie udekorowane a na przemoczonych plecach czuliśmy gorące promienie słońca. W tym roku trasa naszej grupy jest bardzo urozmaicona. Gdy pogoda dopisze (a do niej tak wzdychamy), będzie na pewno wsnaniale. 6. VI. A więc to już jutro! Dziś odbyło się pożegnanie na szej grupy. Co nas czeka, o-barczeni jakimi wspomnienia- tym myślimy, stając na pierw szym apelu. Przemaszerowali- mi wrócimy? Może tam spot-się zapoznawać z założeniami nas PrzySoda najwspamal-programowymi rajdu, zdoby- sza' Przy§°da z historią? O wać Młodzieżową Odznakę Sprawności Obronnej, zrobi- my sesję „Poznajemy piękno r??y' "licami miasta pod pom- mamy za sobą. Ziemi Koszalińskiej". nik Wdzięczności. Tutaj odbyło ? uroczyste pożegnanie grup rajdowych- żegnali nas przed stawiciele władz. Na wygiętych w kabłąk grzbietach dotaszczyliśmy na dworzec nasze plecaki ze sprzę tem, przygotowanym na mrozy syberyjskie i tropikalne deszcze, bowiem zimno i panująca słota nikogo nie napawa optymizmem. Poinstruowa ni ostatnimi uwagami naszych rodziców rozmieścilśmy się w pociągu. Zbudziło nas słońce na Ziemi Koszalińskiej. Patrzyliśmy z okien pociągu. A więc to jest ten kraj, który przyciągnął ty siące osadhików, to ta ziemia, za której wolność płacono naj wyższą daninę, daninę życia. Dzisiaj my wyruszamy — ścież kami bohaterów. 7. VI. Dotarliśmy do nasze- go punktu startu w rajdzie. Przedstawiciele miejscowych władz, kierownik szkoły, przy witali nas ciepłym słowem, wiązanką kwiatów i kompotem z rabarbaru. Wzięliśmy udział w inauguracji rajdu w Złotowie. Potem wyruszyliśmy na trasę pierwszej wędrówki. Jeszcze bez odparzeń, pęcherzy. Tak się wpisaliśmy do księgi mel dunków rajdowych: „grupa przybyła w dniu 7. VI. o godz. 13. Stan liczebny — ogółem 102, w tym kadry — 7 i ślicznych dziewcząt — 64. Grupie towarzyszą dwa samochody. Mieszkamy w 30 namiotach, na 80 materacach, korzystamy z 1 kuchni polowej. Nad zdrowiem grupy czuwa lekarz medycyny. Miasteczko rajdowe zostało rozlokowane w księstwie komarowym a w gminie Golce". 8. VI. Po przedrajdowej nie pogodzie słonce zaczęło grzać niczym „wypolerowana patelnia", jak to określali nasi chłopcy. Przebyliśmy 12 kilometrów. Gęsiego, pod szure-czek, tak jak się chodzi po drogach. Chrzest marszowy gotowań każdy ma konkretne zadanie, więc praca posuwa się szybko naprzód. Uczymy się piosenek na rajd. Zrobiliśmy konkurs na projekt naszej rajdowej plakietki. Ustaliliśmy, z jakim programem artystycznym występować będziemy na ogniskach i kto bę dzie nas reprezentować na konkursach rajdowych: recytatorskim, piosenkarskim, sprawności obronnej, turystycz nym i wiedzy o 25-leciu Ziem Zachodnich. » Dostaliśmy odpowiedź z „na szej szkoły" — list bardzo ser deczny, z opisem miejscowości i zdjęciami. Kwiecień, 1970. Termin rajdu coraz bliżej i przygotowania są coraz konkretniejsze. Najnowocześniejsze w Polsce Za około 150 dni ma się rozpocząć rozruch technologiczny w kombinacie nawozów azotowych we Włocławku. Będzie to najnowocześniejsza fabryka tego typu w Polsce. Koszty wytwarzania amoniaku będą 2,5 raza mniejsze niż w Kędzierzynie. Dobowa produkcja amoniaku wyniesie 1500 ton. Roczna wartość wytwarzanych nawozów — saletry amonowej osiągnie sumę 2,6 mld złotych. Po uzupełnieniu potrzeb krajowych, będzie ona kierowana na eksport, co ułatwi spłatę należności za kupno licencji. Nabyliśmy ją od francuskiej firmy „Ensa". Koszt inwestycji pochłonie blisko 8 mld złotych. Nasz przemysł chemiczny w ub. roku wyprodukował 938 tys. ton naivozów azotowych, licząc w czystym składniku. Nasz udział w produkcji światowej tego artykułu sięga ok. 2,5 proc., a tempo wzrostu należy do najszybszych na świecie. Na zddeeiu:. n« budoyńe włocławskich „Azotów": l Biwak był pięknie położony, wśród drzew, nad rwącym strumieniem rzeki Gwdy. Na ognisku gościliśmy kombatantów, członków ZBoWiD, którzy walczyli o Wał Pomorski. Ich wspomnienia o tamtych dniach odkryły nam nowe oblicze wojny. To nie były wiadomości z podręczników, to była prawdziwa historia! Komenda rajdu ustaliła ciszę nocną na godz. 22. Gwar obozowy trwał całą noc... 9. VI. Pole, szosa, las, zno wu pole... Wszyscy w doskonałych humorach i kostiumach plażowych ze względu na zamówioną u Wicherka pogodę. Po co zabieraliśmy z domu ty le swetrów?! W miarę przemierzania naszej ojczystej i rozległej — co dało nam ślę we znaki — ziemi, humory sta wały się coraz cichsze, lecz nie gorsze. Zapewne, nieprzyzwyczajenie do takiego rodzaju marszów spowodowało, iż niektórzy byli gotowi przysięgać, że „koło tego drzewa prze chodzimy już drugi raz". Inni zaś naukowo dowodzili, że chodzimy w kółko. Byli tacy, co się czuli jak ryż: nogi w wodzie, głowa w słońcu. Nasz błogosławiony przewodnik nie oszczędził nam bowiem żadne go rodzaju przeszkody. Odwiedziliśmy miejscową, „naszą" szkołę. Opowiadaliśmy o swoich przygotowaniach do rajdu i zadaniach na rajdzie, o swojej szkole i warunkach przyjęcia do niej. Na pożegna nie wręczyliśmy pomoce nau* kowe, książki do biblioteki i album o naszej szkole. Staraliśmy się zrobić go jak najlepiej. Na pewno nam się "udał. Kierownik szkoły wpisał do naszej kroniki podziękowania. Wzruszone były obie strony. A na ognisko wieczorem zaprosiliśmy miejscową ludność. Na wieczornicy przy ognisku, poświęconej 100. rocznicy urodzin Wodza Rewolucji gościliśmy komsomolców. Dzie liii się oni wrażeniami z poby tu w Polsce. Goście obejrzeli nasz program — montaż literacki, poświęcony 100. rocznicy urodzin Lenina, potem dłu go wspólnie śpiewaliśmy piosenki polskie i radzieckie. 10. VI. Las, żołnierski las... Tutaj, wśród tych drzew rozegrała się jedna z najbardziej krwawych epopei drugiej wojny światowej. Maszerując z Machfin do Czaplinka śpiewaliśmy młodzieżowe przeboje, ale czasem mil-knęliśmy. Były to chwile pamięci o tych, którym zawdzięczamy wszystko. Wkraczamy do Czaplinka. W mieście transparenty z hasłami, plakaty, flagi. Stacjonuje tutaj około 4 tys. młodzieży z całej Polski. W południe — zawody sprawności obronnej, a wieczorem w amfiteatrze — koncert Białegostoku i koszalińskich grirn. Rewelacją tego dnia był jednak mecz piłki nożnej. Naszą ^ pajtfrwsj mozaiki* z naszej szkoły. Doping był niesamowity. Wynik meczu zadowalający, tzn. wygrali nasi chłopcy wynikiem 6:1, za co dostsl-' dużą czekoladę. A wczoraj graliśmy w siatkę z miejscowym LZS, Przegraliśmy dość zna. znie. ale nadal jesteśmy potęgą! 11. VI. Pogoda jak na zamówienie, ale to przecież Rajd! Dziś czeka nas krótka, "-kilometrowa trasa. Ale były i niespodzianki. Ponieważ warunkiem uczestnictwa w rajdzie było zdobycie MOSO, zorganizowani manewry: szliśmy trasą, wyznaczona przez azymut, przeć odziliśmy w maskach strefę zakażoną, nieśliśmy rannego, rzucaliśmy granatami i strzelaliśmy z kbks. Każdy wyszedł z manewrów bogatszy jeśli nie w wiadomości, to w przeżycia. Późnym wieczorem witaliśmy na egnisku o • 1 uczestników walk o polskość. Byli to ci, którym zawdzięczamy dzisiaj pokój. Wysłuchaliśmy ich jakże wstrząsających, opowiadań. To, co przeszli, było straszne, podziwialiśmy ich dzielność. To, że przetrwali nie było dziełem przypadku. Obaj byli więźniami obozów koncentracyjnych. Dzisiaj dla wielu to historia, ale dl*a nich i dla nas to jest to, czego nie przebaczymy hitlerowskim opraw-com-ludobójcom. Nigdy nie zapomnimy! 12. VI. Upał. Odzież klei się do ciała, odparzenia dokuczają. Ale to nic. Wśród tak wsoaniałej kompanii zapomina się o tych dolegliwościach. Niektórym przypomniał się Wyścig Pokoju: twą-rzyły się czołówki, czołówecz-ki i peleton. Dopingowaliśmy się okrzykami: „Czołówka tempo, bo ostatek idzie z męką", „Wieść od przodu niesie, że czołówka jest już w lesie", „Tempo czołówka, czeka was grochówka". Długi marsz wykończył wszystkich. Obiad był znakomity, jednak, najprzyjemniej wypoczywało się w cieniu namiotów. Po południu zwiedziliśmy pas umocnień i bunkrów Wału Pomorskiego. Przy pomocy miejscowych przewodników, świecąc latarkami, oglądaliśmy podziemne betonowe schrony. A wieczorem z olbrzymią radością powitaliśmy e-kipę filmową, która wyświetliła nam serię filmów Wytwórni „Czołówka". Te filmy, pogłębiły naszą wiedzę o walkach na Wale Pomorskim. Na dzisiejszą noc, zgodnie z harmonogramem, służbę objęła nasza grupa. Hasło: „Komar", odzew: „Zabij". 13. VI. Gdy obudziliśmy się rano, usłyszeliśmy plusk-plim o płótno namiotu. No tak, Wicherek obraził się na nas (za co, przecież wysłaliśmy mu pozdrowienia z trasy?). No cóż, jest ostatecznie TRZYNASTY. Nie było pobudki ani gimnastyki. Śniadanie było dopiero o 9. Potem dostaliśmy bojowe zadanie — oczyścić z gałęzi i gruzu plac obok naszego obozu. Będzie fcu w przyszłości skwer. Wieczorem odbył się uroczysty apel. Był to ostatni a-pel tegorocznego rajdu. Kiedy oznajmiono nam o jutrzejszej manifestacji w Wałczu, dotarło do naszych rajdowych głów, że, niestety, zbliża się koniec beztroskiego życia. Zespół da jeszcze występ w Wałczu i trzeba się będzie żegnać z całą wiarą. A przeżyliśmy wspólnie taką niezapomniana przygodę! STEFANIA ZAJKOWSKA PS. Autorka dziękuje kronikarzom grup Białegostoku, Rzeszowa, Złotowa, Człuchowa, PTMR i TE w Świdwinie, LO i TMR w Kołobrzegu, Technikum Gastronomicznego, Mechanicznego i I LO w Słupsku oraz koszalińskich liceów za piękne kamienie Str. 8 GŁOS nr 178 (5571) W F EŚLI ktoś miał okazję zwiedzić Państwowy Skar bietf Diamentowy na Kre mlu w Moskwie, na pewno zwrócił uwagę na wyekspono wane wśród mnogości wysadzanych kamieniami koron, diademów, kolii i pierścieni — dwa brylanty najczystszej wody o umownych nazwach „Szach" } „Orłów". Pierwszy z nich związany jest z historią tragiczną: dostarczono go carowi w 1829 roku od szacha perskiego w charakterze „oku pu" za zamordowanie w Teheranie znanego pisarza Griboje dowa, podówczas szefa misji ro syjskiej w Persji. Brylant „Or łow" o wadze 194,8 karata o-trzymała w roku 1773 słynna caryca Katarzyna II od swego ulubieńca hrabiego Orłowa, który nabył ten prezencik za 450 tysięcy rubli... Wielkie namiętności, porywy uczuć, akty pochlebstwa, prze kupstwa, zdrady i zbrodni to warzyszyły w przeszłości zmia nom właścicieli cennych diamentowych ozdób. W naszej dobie diament — nie tracąc nic ze swych wartości jubiler skich — zyskał też ściśle praktyczne zastosowanie: okazał się niezbędny w szybkościowym wierceniu, w skrawaniu twardych metali, w telemecha nice i automatyce. Wśród odbiorców tego szlachetnego kamienia obok bogatych kolekcjo nerów znalazły się więc firmy i zjednoczenia przemysłowe. Popyt na diamenty znacznie wzrósł na całym świecie. ZAWIEDZIONE NADZIEJE O tym« że na terenie Rosji powinny występować diamenty, wspomniał już od roku 1823 słynny niemiecki przyrodnik A. Humboldt. Odbył on ekspe dycję w okolice Uralu, ale nie wiele znalazł na potwierdzenie swej hipotezy: owocem podró ży był jeden kamyk ważący pół karata. Poszukiwania dia-m£htów na Uralu organizował również właściciel wielu kopalń złota przed Rewolucją, P. Szuwałow. Również po Rewolucji podejmowano kilka ekspedycji w okolice Uralu, wciąż z nadzieją odkrycia bogatych złóż diamentów, ale żad na z tych wypraw nie mogła się poszczycić większym osią- gnięciem. Na przestrzeni stu lat, oa czasu znalezienia pierw szego rosyjskiego diamentu przez ekspedycję Humboldta, znaleziono na terenie Rosji za ledwie około 300 kryształków, co nie zachęcało bynajmniej do dalszych wysiłków. Stopnio wo krystalizował się pogląd, że natura poskąpiła jednak Rosji tego cennego kamienia. Jeszcze w przededniu wojny postanowiono przebadać tereny położone dalej na wschód, w strefie płaskowyżu syberyjskiego, między rzekami Jeni-sjej i Leną. Kierownik wysła nej tam ekspedycji, Włodzimierz Sobolew, przekazał władzom centralnym raport, że w części północnej płaskowyżu nad rzeką Wiluj napotkał struktury geologiczne nader zbliżone do diamentonośnych struktur w Afryce Południowej. Jednak dalsze poszukiwa nia przerwała wojna. SUKCES POSZUKIWACZY Badania na szerszą skalę podjęto znów w roku 1947. Wiosną owego roku wyruszyła na dalekie obszary Jakucji liczna ekspedycja, która podzieliła się na trzy grupy poszukiwawcze. I oto grupa pod kierownictwem geologa G. Fajnsztejna natrafiła na ślady kruszcu zwanego piropem, któ ry towarzyszy zwykle pokładom diamentów. W kolejnych latach wyrusza ły nowe ekspedycje, wyposażone już w przenośne aparaty rentgenowskie, które potrafiły wykryć najdrobniejsze nawet ziarenka diamentu. Do roku 1949 znaleziono już w okolicach rzeki Wiluj przeszło 20 kamieni. Prawdziwym odkryciem było jednak zlokalizowanie 21 sierpnia 1954 roku przez geologa Larisę Popugajewą pierwszej w ZSRR żyły w ko minie wulkanicznym, którą na zwano „Zarnicą". W rok później geolog Włodzimierz Szczu kin odkrył od razu trzy dalsze żyły. Nowe bogate kominy „Mir" i „Udaczna" odkryte w latach następnych stworzyły podstawy dla szeroko rozwiniętego wydobycia diamentów w Jakucji na skalę przemysłową. W krainie wiecznej zmarzliny powstały nowe miasta „dia- znaiezc mentowców": Mirny, Ajcnała. W szybkim tempie wykrywano i zagospodarowywano setki nowych kominów. Wydobycie diamentów zaczęto o-bliczać na tysiące karatów. O-becnie zaś pod względem zaso bów diamentowych radziecką Jakucję określa się jako najzasobniejszy kraj na świecie. Mimo olbrzymiego zapotrzebo wania na diamenty w przemyś le, Związek Radziecki już nie tylko w pełni pokrywa swoje potrzeby, ale też eksportuje diamenty. A warto wiedzieć, że jeden brylancik ważący 10 karatów na rynkach świato wych kosztuje 500 tysięcy do larów. Za trud włożony w odkrycie i zagospodarowanie bogatych złóż diamentów w Jakucji, za opracowanie nowej technologii wydobycia tych minerałów, mających tak wielkie znaczenie dla gospodarki narodowej, przyznano grupie pracowników jedną z tegorocznych Na gród Leninowskich w dziedzinie nauki i techniki. W. KULICKl Port kołobrzeski dopiero od niedawna zaczął odgrywać większą rolą w naszym handlu zagranicznym. Jego przeładunki w porównaniu do Szczecina, Gdańska i Gdyni są wciąż skromniutkie. Ale port ten — jak i całe miasto darzymy specjalnym sentymentem. O jego powrót do Polski przelaliśmy tu w walce z hitlerowskim okupantem wiele krwi. Dziś jest cicho, spokojnie i wyjątkowo pięknie. Na zdjęciu: fragment kołobrzeskiego portu handlowego, którego wypływa szwedzki statek ,J?joroskar". Życie na Marsie Mars jest jedyną planetą naszego systemu słonecznego, nie licząc oczywiście Ziemi, na której według wszelkiego prawdopodobieństwa istnieje biosfera. Tego rodzaju wniosek wysunął uczony radziecki prof. Konstanty Lubarski, podsumowując wyniki badań naukowców różnych krajów. O tym, że na Marsie istnieje życie, świadczą m. in. eksperymenty, dokonywane z przystosowaniem ziemskich organizmów do warunków marsjańskich. CAF Uklejewski LABORATORIACH stworzone więc zostały warunki, odpowiadające Marsowi: ciśnienie atmosferyczne, równające się dziesięciu milibarom zasadniczy w atmosferze Marsa gaz COa, przygruntowa temperatura dzienna pod zwrotnikiem i na równiku — od kilku stopni wyżej zera do plus 15°C, temperatura nocna — do minus 100°C. Przeniesione do labora toriów takich bakterie, grzyby, nasiona roślin, robaki, o-wady, nawet płazy i amfibie często ginęły, inne wpadały w stan anabiozy, a po „powrocie na Ziemię" ożywały i kon tynuowały swój cykl życiowy. Niektóre spośród nich nawet rosły w laboratoriach i rozmnażały się pomimo całkowitego braku tlenu w marsjańskich temperaturach i przy małej ilości wilgoci. Uzyskane w drodze doświadczeń dane pozwalają, jak sądzi K. Lu barski, twierdzić, iż życie organiczne, którego podstawą po dobnie jak na ziemi są tlenek węgla i woda, może istnieć na Marsie. Uczeni usiłują wyobrazić so bie wygląd roślin marsjańskich. Jedni widzą prototypy Marsjan w ziemskich porostach, wegetujących nawet w najbardziej ciężkich warunkach. Inni skłonni są mniemać, że rośliny na Marsie posiadają wygląd bardziej egzotyczny, niż porosty: mają one liście cienkie i szerokie, które w ciągu dnia starają się wchłonąć maksimum światła słonecznego, a w nocy, kiedy temperatura obniża się znacznie, przybierają kształt rurki. Obok takich form na Marsie mogą egzystować rośliny — „poduszki", ściśle przylegające do gruntu. Rekapitulujmy: cóż więc świadczy o możliwości istnienia życia w warunkach marsjańskich? Przede wszystkim potwierdzona przez liczne eksperymenty zdolność wegetacji żywych organizmów w tych surowych warunkach. Po dru gie: zjawiska sezonowe, od dawna zresztą znane astronomom. Gdy na północnej lub południowej półkuli Marsa roz poczyna się wiosna i zmniejsza obszar warstwy polarnej, przez powierzchnię planety przechodzi od bieguna do rów nika „fala zmian". Astrobio-logowie tłumaczą te zmiany powrotem do życia roślin po ich zimowym śnie, co spowodowane jest zwiększeniem wil goci od rejonów topniejącej warstwy śniegu aż do równika. Również istnienie „sfer ciemności" na Marsie służy ja ko dodatkowy dowód znajdowania się roślin na tej planecie. Powierzchnia jej pokryta jest kurzem z nawianej gliny i drobnego piasku, na skutek czego powstają co roku w atmosferze marsjańskiej huragany, niosące ten kurz. Mogły by one dawno zasypać „strefy ciemności" i zmienić ich kolor, ale tak się nie dzieje, stre fy te nie znikają najwidoczniej ze względu na przeciwstawianie się burzom roślin. Wreszcie trzeci dowód życia roślinnego na Marsie — to odkrycie tlenu w jego atmosferze. Tlen powstaje tam na pewno drogą biologiczną, właś nie dzięki istnieniu roślinności. (NT PAP) ZAKŁAD ENERGETYCZNY KOSZALIN informuje, że w związtu z pracami eksploatacyjnymi są planowane PRZERWY W DOSTAWIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ w dniu 29 czerwca 1970 r. od godz. 8 do 15 w Wałczu, ul. ul. Spokojna, Bieruta, Kościuszki. W dniach 29 i 30 VI 1970 r. codziennie od godz. 7 do 17 w miejscowościach powiatu Wałcz: Chrząstkowo. Morzyce, Raduń, Kołacz oraz w Wałczu, ul. Kwiatowa. Zakład przeprasza za przerwy w dostawie energii elektrycznej. K-1949 POGOTOWIE telewizyjne dla mia sta Słupska, Anatol Małogrosz. tel. 21-59. Gp-2483-0 & miód ^ pszczoły Nie jedz dużo miodu, bo ci pępkiem wyjdzie! lak brzmi stara ludowa przestroga, uwa żana za żart lub zgoła za prze sąd. Tymczasem jeden z naszych znajomych pomagając w czasie lipcowego miodobra-nia, spożył sporo lego specjału żując obrzynki plastrów. Jakie było jego zdziwienie, kiedy rozbierając się wieczorem po znojnym i gorącym dniu, stwierdzi! lepką i słodką substancję w okolicach pępka. Wszystko zatem wskazywałoby na jakąś tajemniczą osmo-tyczną własnosć miodu, pozwalającą łączyć wewnętrzne organa przewodu pokarmowego z zewnętrzną powierzchnią brzucha. Tymczasem jedną z fizycznych właściwości miodu jest zdolność rozchodzenia się po powierzchni. Dlatego też naczynia z miodem są lepkie na zewnątrz i dlatego pszczelarz spocony w gorący dzień, kiedy je miód przy pracy w pasiece, ma go na całej skórze: na brodzie, szyi, klatce piersiowej, a prze de wszystkim pod paskiem, gdzie poci się najbardziej (pszczeiarki nie noszą pasków). Oprócz tych fizycznych wła ściwości, do których należy też wysoki ciężar właściwy, miód posiada niezwykłe i dawno stwierdzone zalety odżywcze, lecznicze a nawet asep^ ti ule ^ pasiecznik tyczne. Znany jest ludowy spo sób leczenia oczu, polegający na t przemywaniu ich wodą z rozpuszczonym miodem. Do-wodcy armii tureckich mieli w zwyczaju przesyłanie do Konstantynopola głow pokonanych przeciwników w miodzie, jako że ten zabezpieczał je od zepsucia w czasie transportu. Handlowa ocena wartości miodu kształtowała się zazwy czaj równolegle do skali kolo rów poszczególnych gatunków. I tak, najwyżej ceniono deserowy miód akacjowy pra wie zupełnie biały. Dalej szły jasne miody z kwiatów łąkowych, potem złociste fluoryzujące zielonkawo lipowe, brą zowe hreczkowe, brązowo-czerwone, wrzosowe i wreszcie najniższej wartości, ciemnobrązowe i smolisto czarne miody leśne — spadziowe. Dzi siaj skala wartości miodów została zmieniona. Najwyżej się ceni ciemne miody leśne, pomimo że w ich skład nie wchodzi nektar kwiatów, tylko słodka substancja jaka się w pewnych warunkach mikro klimatycznych pojawia na liś ciach i szpilkach drzew. Jest to tak zwana spadź. Być może, że ta niewłaściwa z punktu widzenia wartości witaminowej ocena pochodź stąd, że ciemnych ęaiodów leśnych nie da się tak łatwo podrabiać. W samej produkcji miodu też się wiele zmieniło. Pszczelarz kiedyś był synonimem uczciwości. Obecnie natomiast spotyka się coraz częściej proaucentów, którzy dopuszczają się fałszerstwa, przez zadawanie w okresie zbiorów syropu cukrowego d0 uli. Pszczoły pobierają tak przyrządzoną sytę, dodają do niej pewną ilość prawdziwego nek taru oraz kwasu mrówkowego i powstaje miód stosunkowo trudny do odróżnienia od prawdziwego. Konsumenci wymyślają różne sposdby na wykrycie fałszerstwa w tej dziedzinie. M. in. proponowano stosowanie fioletowego ołówka jako rozpuszczalnego w miodzie prawdziwym, a nie w fałszowanym (a może to by ło odwrotnie) oraz innych nie zbyt pewnych prowizorycznych testów. Moim zdaniem — najlepszym sprawdzianem w tym przypadku jest próba wagi. Jeden litr prawdziwego miodu dojrzałego musi ważyć 1,4 kg, podczas gdy miody o znacznej zawartości cukru bu raczanego są znacznie lżejsze (1,3 i nawet 1,2 kg). Należy zaznaczyć, że nieuczciwość w tym względzie daje nielegalne, znaczne zyski, gdyż cena miodu kształtuje się prawie dziesięciokrotnie wyżej od ceny cukru. Pszczelarstwo jest tą gałęzią produkcji zwierzęcej, któ ra stosunkowo najdłużej była uprawiana w niezmienionej pierwotnej formie. Jeszcze bo wiem w początkach drugiej połowy ubiegłego wieku pszcze larze gospodarowali w barciach, znajdujących się na du żych wysokościach, w pniach drzewnych. Wymagało to niemałej zręczności oraz urządzeń do wchodzenia i pracy w powietrzu. Same pszczoły, po- kazały wreszcie człowiekowi prostsze sposoby chowu, osadzając się w pniach powalonych, a nawet w próżnych elementach zabudowy mieszkalnej, a nawet sakralnej. Za częto tedy stawiać tzw. kłody kryte chochołami słomianymi, przy których można już było pracować stojąc czy siedząc. V/ muzeach sztuki ludowej można zobaczyć ule wykonane w postaci figur ludzkich z zaskakującymi niekiedy pod względem anatomicznym u-mieszczeniem oczek wylotowych. Dzisiejszy pszczelarz to nie bartnik. Dysponuje nowoczesnym sprzętem, a przede wszy Prosty I niezwykle skuteczny sposób na obronę barci przed misiem. Włochaty amator miodu chcąc oderwać zatwór musiał odepchnąć okutą kłodę zawieszoną na łańcuchu przed oczkiem wlotowym. Jo; dalej ją odpychał, z tym większy siła wracała. Wreszcie potłuczony kłodą i pocięty przez pszczoły niedźwiedź, 5»»dal na ziemię. Oglądając się gniewnie z pomrukiem szedł aad rzekę, .a^odzi* hol w wodzie. stkim ulami ramkowymi różnego typu, najczęściej dostęp nymi do powały, których kon strukcja pozwala wydzielić przestrzenie na potoki prac produkcyjnych roju, na czerwienie w gnieździe, będące domeną królowej i składowanie miodu dokonywane przez robotnice w nadstawce. Ma-, my wirówki, które odciągają czysty miód z ramek. Oszczędzamy prace roju w budownictwie plastrów, wprowadza jąc do uli sztuczną węze. Cóż z tego, kiedy pożytek pszczeli stale się kurczy, gdyż wieś współczesna coraz większe ob szary przejmuje pod kultury rolne, jak ziemniaki, zboża, jarzyny, których kwiaty nie dają nektaru. Można powiedzieć, że pożytek pszczeli zaczyna się przemieszczać ze wsi do miast, w których dba się o wysadzanie drzew i krzaków ozdobnych, zazwyczaj miodo-nośnych, w parkach, alejach i na cmentarzach. Rozłożysta lipa daje tyle nektaru co np. jeden mórg hreczki. Wielokon dygnacyjne budownictwo mie szkalne w mieście odpowiada spiętrzonej przestrzennie ilości nektaru drzew kwitnących lub spadzi na ich liściach. Tak się składa, że pasiecznicy przeważnie me są amato rami miodu, na pewno nie w takiej ilości jak ten, o którym była mowa na wstępie. Praca w pasiece aaje na-pewno cos więcej niż możność konsumpcji, która niekiedy ile wpływa na żołądek. Można tam mianowicie oddychać mieszanym zapachem wosku i nektaru, a przede wszystkim można otrzymywać najzdrowsze zastrzyki za pośrednictwem żądeł istot, dla których aiestety, ten zabieg jest z reguły ostatni. Może też i dlate-Ko rzadko spotyka się pszcze-Sr.^a chorującego na reuma-, tyzrau cfłoS nr 178 (5571) ■» Sfer. 2 Koszalin kie Ho.iceriy Organowe usłyszymy TADEUSZ JARZĘCKI, którego grę na organach będziemy mieli okazję dziś usłyszeć, jest absolwentem klasy organów Wyższej Szkoły im. F. Chopina w Warszawie. W 1939 roku ukończył z odznaczeniem Państwowe Konserwatorium Muzyczne. Wychowanek profesorów B. Rutkowskiego i K. Sikorskiego od 1945 roku pracuje jako wykładowca w Państwowej Szkole Muzycznej w Warszawie, często bierze udział w koncertach organowych w Polskim Radiu i stale współpracuje z Filharmonia Narodową. Drugi wvkonawe3 koncertu, to BOŻENA BET-LEY (śpiew). Klasę śpiewu ukończyła w 1968 roku u prof. doc. M. Bojar-Prze-mienieckiej. W 1967 roku W odpowiedzi na apel „Dar serca" Apel spółdzielczyń z woj. rzeszowskiego odnośnie gromadzenia darów dla kobiet i dzieci walczącego Wietnamu został przyjęty z dużym zrozumieniem w naszym województwie. Woj. Wydział Spółdzielczyń w Koszalinie Poinformował nas, że w naszym województwie członkinie spółdzielni przekazały Prawie 5,5 tys. sztuk bielizny i odzieży dla dzieci wietnamskich. Zebrano też pieniądze. Najpowszechniej odpowiedziano na apel w ośrodkach >, Nowoczesna gospodyni'' i •.Praktyczna pani", (el) Podzieiomie za gościnę Ze Stargardu otrzymaliśmy Pismo od dyrektora „Ruch" z podziękowaniami dla działaczy świdwińskich za gościnie przyjęcie pracowników tej instytucji. W ramach szkolenia gospodarzy klubów „Ruch" uczestnicy zajęć złożyli wizytę świ-dwinianom. W Świdwinie zwiedzili PDK i bibliotekę, Potem pojechali do Sławoborza i Rąbina celem zapoznania się z pracą tamtejszych Placówek kulturalno-oświatowych. A że wszędzie bvli Przyjmowani gościnnie czuli się w obowiązku publicznie Podziękować. Dodajmy, że goście z woj. szczecińskiego bardzo pochleb nie ocenili działalność zwiedzanych placówek kulturalno-oświatowych. (el) uczestniczyła w konkursie wokalnym w Wiedniu, a w Konkursie Moniuszkowskim zdobyła drugą nagrodę (pierwsze' nie przyznano). Obecnie jest solistką Opery i Operetki w Bydgoszczy. W ich wykonaniu usłyszymy m. in. arię z Pasji św. Jana „Zerfliesse mein Herze" i Preludium chorałowe BWV 658 J. S. Ba-ch% arię z orat. „II sede-cia Re di Gerusaleme". Caldo sangue D. Scarlat-tiego, Alleluia — W. A. Mozarta i Scherzo G-moll E. Bossiego. Koncert odbędzie się dziś 28 bm. o godz. 18 w kościele Mariackim w Koszalinie. (wmt) ini Kor.a s Durłosis Wczoraj w sali kina „Bajka" w Darłowie odbyła się u-roczysta akademia z okazji dobiegających końca Dni Morza. DZlS na darłowskim zamku o godz. 10 rozpocznie się sympozjum, poświęcone dorobkowi PRL w gospodarce morskiej w minionym 25-le-ciu. O godz. 16 rozpocznie się mecz piłkarsl'" Kuter — Miasto, odbywa się lakże turniej piłki siatkowej, (el) MŁODZI INSTRUKTORZY W dniu wczorajszym w Bytowie zakończył s;e srrefów kurs instruktorów ćwiczeń rekreacyjnych, popularnych ,,10-minutówek" w zakładach pracy. Ogółem kurs ukończyło 25 osób z woj. bydgoskiego i koszalińskiego. Stopnie instruktorskie z naszego województwa zdobyło 8 osób, gdyż tylko tylu wydelegowały zakłady pracy, choć miejsc było 25. Należy żałować że nie wszyscy docenili tę ze wszech miar pożyteczną inicjatywę organizatorów, to jest zarządcy/ wojewódzkich TKKF w Bydgoszczy i Koszalinie. Z cała satysfakcja natomiast trzeba stwierdzić, że prymusami tego udanego kursu były: Alfreda Rabiej z zakładów „A-22" w Szczecinku i Jadwiga Bartkiewicz z koszalińskiej „Bogusławki". Pozostali instruktorzy reprezentują nasteDUiace zakłady pracy: KAPENA Słupsk, RUT Szczecinek, „Demet" Debrzno, ..Kazel*' Koszalin i POSTiW Bytów, (jot-es) CO - GDZME - BŚMEDY? 28 NIEDZIELA LEONA ZACISZE — W pełnym iłoftea (franc., od lat 18). Seanse o go dz. 17.36 I 20. Poranek — Wyzwanie dla Robin Hooda (ang., od lat 11). Seans o godz. 12. Hr a □ i O PROGRAM 1 (telefoimy ^23 ?ccł KOSZALIN i SŁUPSK 91 - MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe Inf. kolej. 32-51 SŁUPSK Taxi? 39-09 uL Starzyńskiego 38-24 pl. Dworcowy. Taxi bagaż. 49-80 Dyżuruje apteka nr 52 przy ul Świerczewskiego 11/15, tel. 69-69. słupsk twórczości plastyków — amatorów czynna codziennie w godz. 15—20. KAWIARNIA „RATUSZÓW.» — Prace dzieci Państwowego O gniska Kultury Plastycznej * Koszalinie. KAWIARNIA WDK — Wystawa fotogramów Józefa Galika — członka KTF. MUZA — Piaueta małp (USA, l322 m Qraz [jKF 97,8 i 67,64 MHi od ISt 14) — pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek — Flip, Flap i i inni (USA, od lat 11). Seans o godz. 12. ...... GRANICA — Zycie małżeńskie ONA (lranc.. od lat lb) — pan. Seanse o godz. 17 i 19.15. na dzień 28 bm. (niedziela) W la wstęp wolny. MUZEUM przy ul. E. Gterrzak 5 (I p.) — Dzieje Kołobrzegu -i fotograficzna wystawa Kazimie- rza Seko — „Śląsk — ludzie — BIAŁOGARD Krakowiacy 1 wydarzenia" czynna codziennie z wyjątkiem niedziel i świąt od go dżiny 10—16 we wtorki od 12—18 ły zbieg (radz., od lat 11) pan w piątki wstęp wolny, godz. 13.45, 16, 18.15 na dzień 28 bm. (niedziela) Górale (godz. 19). ŁUPAWA — Świętoszek, godzi na 20. ^KONCERTY seanse i 20.30. Poranek — o godzinie 11.30 — Wiad.: 6JO, 8.30, 1.30. 4.30. 12.05, Chłopcy z fantazją. 17.00 19.00 22.00 23.50. o w AUDI A — t»uinski gang (an- 5.35 Mel. i piosenki. 6.50 Mozal-gielski, od lat 16) — pan. ka mel. ludowych. 7.15 Koncert. Seanse o godz. 17.30 i 20. 7.45 Mel. i piosenki. 8.00 Moskwa Poranek o godzinie 12 — Ma- z mei. i piosenką — słuchaczom polskim. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Pogodne mel. 9.00 VIII Festiwal KOSZALIŃSKIE KONCERTY BUDilSTOWO (pod Kolobrze- USTKA Piosenki Polskiej w Opolu. 9.30 Ciem) — „Pradzieje ziemi koło- Fel. literacki. 9.40 Muz. rozrywk. brzeskiej". t fhUrn 1&-00 Rozmaitości muz. 10.30 Po- • MORSKIE OKO — Wystawa DELFIN Los i*airos (nis -p., etyCltj konc. życzeń. 11.00 Musico prac plastycznych J: Niesiołow- ot* la' *6'* . ... . M skiego z Koszalina Poranek o eodżinie 12 — KLUB MORSKI „BARKI" — Poranek o godzinie IZ Sa- ORGANOWE (kościół Marii Pan- Wystawa fotograficzna pn. „Ln- mi SWCłl *•» od ^ ny w Koszalinie): T. Jarzębski dzie „Barki" o sobie" oraz ko-(organy), B. Betley (śpiew), godz. rzeniokształtów E. Tomkiewicza. GŁÓWCZYCE imnum KOSZALIN pracownika „Barki". DARŁOWO na (pol., od lat 14) pan. MUZEUM w Darłowie, al. Zam Seaus o godz. 19. kowa — „Historia przyroda regionu". — Czynne codziennie z 0 wyjątkiem poniedziałków i dni rama. 12.30 Poranek symf. 13.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 15.00 Wakacyjny teatr „Wyratowa nie najprawdziwszego pułkownika" — słuch. 15.30 Międzynarodowy konc. chórów rad. 16.30 Kan dydaci na VIII Międzynarodowy CTm . r„„„hin, Konkurs Pianistyczny im. F. Cho 71* Czerwo- pina 17 05 warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 17.30 Od Straussow-skiego walca — do ostatniego wal ca. 18.00 „Odwety" — słuch. 19.15 Dźwiękowe wydanie pamiętników L. Sempolińskiego. 19.45 Bałtyc- poswląteczuycu od godz. 10 do ib BIAŁOGARD ka wachta. 20.00 Wieczór literac- MUZEUM POMORZA SRODKO- we wtorki od gods. U do IŁ W BAŁTYK — Daleko Od stonea ko-muzyczny. 21.30 Rytmy i pio- WEGO — ul. Armii Czerwonej 53 P>atki wstęp wolny. (jug., od lat 14). senki. 22.05 Ogólnopolskie Wiad. — „Pradzieje Pomorza Srodko- CAPITOL — Dziura w liemi sportowe i wyniki Toto-Lotka, wego". Czynne codziennie z wy- SZCZECINEK (pol., od lat 14). 22-25 Lokalne wiad. sportowe. 22.35 jątkiem poniedziałków i dni po- muzfiim w s7p7pcinkn ni GOŚCINO — Polowanie na mu- Niedzielne spotkania z muzyką, świątecznych od eodz. 10 do 16 Księżnej Elżbietv 6 - Dzieje re chy (pol., od lat 16). 23.28 Jazz na dobranoc, we wtorki od godz. 12-18. W BTo„7 śz«Lin7ckWo"" aynńe KARLINO - Tylno umarły od piątki wstęp wolny. codziennie z wyjątkiem ponie- powie (pol., od lat 16). PROGRAM III działków i dni poświatecznycli KOŁOBRZEG UKF 97,6 i 67,94 MHł PAWILON WYSTAWOWY BWA od godz. 10 do 16. we wtorki od ~ Dziewczyna z walizką ul. Piastowska - Wojewódzki godz. 12 do 18. W piątki wstęp (wioski, od lat 16). dzień 28 bm (niedziela) przegląd projektów 1970. wolny. WYBRZEŻE — Znaki na drodze na QZłen 45 Dm- (nieuzieiai Czynna codziennie z wyjątkiem (pol., od 1. 14). poniedziałków w godz. 12—18. 7fnTM ?OŁCZYf4 -ZDRÓJ MUZEUM w Złotowie. hL Woj- iw 22.00 f3kty ań ta? «5 oan Kleopatra (USA, dn_a ^ Gwiazda si?dmiu wle. inek. — Nie ma oowro* ozorów. 22.20 gonczy" ~ re r,T . _ . .. . „ ' iii. (L portaż. 23.00 Wiersze. 23.05 Muz. ADRIA — Podróż rewolwerow- tu Johnny (pol., od lat 16). » sn_94 nn Na rtnhnnoc ?ra ca (USA, od lat 14). CZARNE — Szkice warszawskie Seanse'o godz. 15.30, 17.45 i 2». (pol., od lat 14). Poranek — Niezłomny Wiking CZŁUCHÓW — Brat doktora Ho (USA, od lat 11) pan. mera (jug., od lat 16). DEBRZNO — Dlaczego kłamały ([((Din (franc., od lat 16). DRAWSKO — Lew pręży się do Kwartet D. Brubecka la (pol., od lat 7). jezierze Iławskie" — program tu cytacje. 21.20 „Światowid". 21.50 rystyczny. 18.10 Panorama (z „Wspólniczka" — powtórzenie. 8.00 Program dnia. Gdańska). 18.45 Magazyn postępu 8.05 TV kurs rolniczy — Lato t echnicznego. 19.?0 Dobranoc. 70. 20.05 VII Telewizyjny Festiwal Te 8.40 Przypominamy, radzimy. atrów Dramatycznych: Z. Krasiń 8.50 Dla dzieci: „Miss lalka'" Seanse o godz. 11 i 13. 21.10 VII Telewizyjny Festiwal Te atrów Dramatycznych: L. Kruczkowski „Śmierć Gubernatora". Przeniesienie z teatru w Zielonej Górze. sobota — 4. vii. 10.00 „Tudor" — film fab. prod. rumuńskiej. 13.10 Film krótkome-trażowy. 16.25 Kronina Szczecińska. 17.00 Sprawozdanie z między państwowego meczu w pływaniu łem II wojnę światową II i III oraz UKF 69,92 MHz cz. (pol., od lat 14) pan. na dzień 28 bm. (niedziela) SZCZECINEK 8.45 „Nikomu nie wolno zasnąć" — słuchowisko Cz. Kuriaty w reż. babska A Nowińskiego, w wykonaniu ar prVv iavw _ Ritw, o Anirlie tystów BJD. 9.15-9.30 Muzyka kia i nf nań wesynowa. 10.30 Koncert życzeń. ZŁOCIENIEC - Nikt nie rodzi 22.25 Lokalne wiad. sportowe i wy ftię żołnierzem (radz., od lat 14) pa " y noramiczny. — CZŁOPA — Królewski urlop (bułgarski od lat 14) pan. JASTROWIE — Zemsta hajdu- _ ski „Irydion". Wykonawcy — ak- Program tv słowackiej- torzy scen łódzkich. 22. (hT - Pol- »•« - Pteleturnie?rani8.35° TeScho. I *®ści (jug., Pol.ska — włochy. 18.00 Magazyn i pan. od lat 16). . 9.50 „Chata wuja Toma" - film. sł" Film Dokumentalny 'ab. 12.15 Dziennik. 1^-30 „Za-czaro"-'"V kożuszek** film prod. węg. (ode. I). wtorek — 30. vi. geometrycznych. — Rozumowanie dedukcyjne w geometrii. 17.00 „Za , 1n -r?, wszystkim kryje się kobieta" — ^zrywkowy z Gdańska. 21.40 Tu film prod. jugosłowiańskiej. 17.30 fum fab. prod. rumun- „Dlaczego nie kochamy wynalaz- SKleJ- 1?"^ Przemiany. 10.00 „Głosuję na miłość" — film ców" — program aokumeftt. 17.45 KA* Piesn swiętolańska o So- fab. prod. jugosłowiańskiej (wzno Reklama w piosence. 18.00 „Intro "NITirri'7'TI?T A _ 17TT otce. Wykonawcy: B. Młynar- wienie). 16.50 Telewizyjny Ekran dukcja i tryptyk" — program mu O, V XX. aA" Prucnal Russek. E. Młodych. 18.45 „Granica Pokoju" zyczno-baletowy z Gdańska. 18...o Łodzi 14.10 „W Kruszynianach" z cy- „piórkiem i węgłem". 14.25 PKF. 14.50 Estrada Literacka. 15.40 Zawsze w niedzielę. Tur-"ie.1 miast Gorlice — Sanok.. 18 00 Sprawozdanie z trójme^czu lekkoatletycznego Polska — Wę-Sry — Czechosłowacja. 19-20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. Reż. — Georges Franju. W rolach Fronczewski, K. Król, Z. Kęsto- 12.30 „Przemiany" 13 00 .Bawcie gł.: J. Pierre Mocky, P. Brasseur, wicz. 21.00 „Producent — rynek — Eję z "nami". 13.40 Teatrzyk dla A. Aimee, Ch. Aznavour. 22.05 kalkulacja" — program ekono- Przedszkolaków: Jedziemy z pio-„Dziś do ciebie przyjść nie mo- miczny. 21.30 „Z piosenką przez senką — widowisko Anny Chodo gę" — reportaż o pobycie Teatru Sycylię" — film rozrywk. prod. rowskiel (powtórzenie). 14.10 „W Klasycznego w USA, włoskiej (ode. II). 22.00 ,,Lektury starej karczmie" — program z cyk współczesne". In: „Piórkiem i węglem". 14.35 „Polska leżj' nad Bałtykiem" — PT A TFTT ___ VTT teleturniej. 15.35 Z cyklu „Spotka X Xx~^XXjXV u. VXX. nie z pisarzem" — z Janem Józe fem Szczepańskim. 16.05 Reportcż Środa — 1. vn. 10.00 „Wspólniczka** — film TV 20.15 —"suakin — miasto szata- Pro|3. angielskiej. 17.00 Teleferie: 8.15 Matematyka dla nauczycie- 2 Centralnego Święta »a" _ film dokumentalny „Piłka" film z serii: „Do przer- li szkół średnich: — Worowadze- Młodziezy w Kruszwicy nad ,Gop" 20.30 Festiwal piosenki polskiej wy 0:1" — „Nasza środa punk- nie w dydaktykę stereometrii, - mprafw nł^vln!u MIROSŁAWIEC Trajana ISKRA — Kolumna (rum., od lat 16) pan. GRUNWALD — Martwy (radz., od lat 16) pan. TUCZNO — Jarzęb.ina czerwona (pol., od lat 14) pan. sezon WAŁCZ kr61 ^ Opolu — „Mikrofon i ekran W przerwie ok.: 22.00 Magazyn sportowy. 24.00 Program na jutro. poniedziałek — 29. vi. tów doda". 18.10 Panorama (z Metody rozwiązywania zadań ste Pa^s,^twowego meczu w pływaniu Gdańska). 18.35 Magazyn Medycz- reometrii. 10.00 „Zapalniczka" — Poiska v\ łocny. 17.50 PKF. 1- ny. 19.05 PKF. 19.20 Dobranoc, polski film TV. 17.00 Teleferie: Fllm 7- cyklu: „Japońskie maski . 20.05 „Impresje, ekspresje i jazz" „Kwadrans po nieparzystej" — 18.35 Teatr TV na świecie: „Kape — program z cyklu: „Słuchamy i polski film TV z serii: „Czterej 1^z. dramat prod. hiszpan- patrzymy". Wykonawcy: Wielka pancerni i pies", — Klub Pancer w rez- „®e„c -1!19 ,orc)u(;: Orkiestra Symfoniczna PR i TV nych. 18.30 Panorama (z Gdańska). 19-20 Dobranoc. 20.05 „Muzyka 1... w Katowicach, chór PR i TV w 18.45 „UNESCO" — program popu program rozrywk. z Katowic. Krakowie, zespół solistów baletu larnonaukowy. 19.20 Dobranoc. 21.05 „Wszystko mi wolno — film (radz., od lat 16) pan MEDUZA — Winneton I nafty (jug., od lat 14) pan. PDK — Na tropie sokoła (NRD, od lat 16) pan. TĘCZA — Most (jug., od 1. 14). ZŁOTÓW — Czerwone i złote (pol., od lat 14). BIAŁY BOR — Miasto nieujarz mione (pol., od lat 14X BYTÓW ALBATROS — Mściciel z przeklętej góry (jug., od lat 16). PDK — Wyzwanie dla Robin Ho oda (ang., od lat 11). DARŁOWO — Album polski (pol., od lat 14). KĘPICE - Nowy (po!., od I. 14) MIASTKO — Sól ziemi czarnej (pol., od lat 14). POLANÓW — Apel odważnych Opery Bałtyckiej. Soliści: K. Szo- 20.00 „Ostatni pojedynek" — pol- *ab. prod. francuskiej. 22.30 Maga IB.30 Teleferie: filmy dla dzle- stak-Radkowa — mezzosopran, W. ski film TV z serii: „Podziemny zyn sportowy. ^ — „O tym, jak zajączek prze- Wiłkomirska — skrzypce, J. Ekier front" (odcinek ostatni). W ro- *hytrzył lisa" z serii: „Gawędy — fortepian, Z. Klimek — bary- lach gł.: J. Kreczmar, K. Stypuł UWAGA : Telewizja zastrze ^ujka Remusa" — Wycieczka z ton, R. Woodward — fortepian, kowska, St. Mikulski, 20.30 „Kraj" ga sobie prawo do zmian w pro- *«ił: „Tomek i pies". 17,30 »J£cho Ł, Kozłowska akompąfligment —^ tygodnik społeczno-polityczny, gramie* SŁAWNO — Ostatni (pol., od lat 14). świadek UWAGA. Repertuar k!n podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury CWF w Koszalinie. „GŁOS KOSZALIŃSKI" — or?an Komfteto Wojewódzkiej* Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej* Redaęuje Kolegrlnra Redakcyjne — Koszalin, al. Alfreda Tampeeo 20. Telefony: Centrala — 62-61 (łączy ze wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93. Dział Partvjno--Ekonomiczny 43-53, Dział Rolny — « 53 Dział Mut3cvlno-ReDor-tersk! — 24-95. 46-51. Dział Łączności % Czytelnikami — 32-30. „Głos Słupski", Słupsk, ni Zwvclę-stwa 2. I piętro. Telefon — 51-95 B-iuro Ogłoszeń RSW ..PRASA", Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 tel. 22-91-Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 15 tł. ! war-talna — 45 zł. półroczna — 90 zł, roczna — 180 zł) przyjmują urzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch*. Wszelkich informacji o warunkach prenumerafy u-dzlelaja wszystkte placówki „Ruch" ł noe7ty. Tłoczono: KZOraf., Koszalin, al. Alfreda Lampe-cro 18. KZG Zam. B-178 S-5 Str. 8 V GŁOS nr 178 (5571) M. Dąbrowski mistrzem florety Kolejną konkurencją międzynarodowych szermierczych mistrzostw Polski rozgrywanych w Warszawie był floret mężczyzn. Po emocjonujących pojedynkach do ostatecznej rozgrywki zakwalifikowało się ośmiu florecistów: M. Dąbrów ski, W. Woyda, A. Lisewski, J. Kaczmarek, R. Parulski, A. Kanikowski, L. Koziejowski i A. Kaliński. W ćwierćfinałach odpadli ostatni zawodnicy zagraniczni, a w półfinale — b. mistrz olimpijski Egon Frankę. Finałowe walki obfitowały w niespodzianki, w postaci po rażek faworytów — Woydy i Parulskiego. Ostatecznie tytuł mistrzowski zdobył 21-letni Marek Dąbrowski, który wykazał nie tylko nienaganną technikę i kondycję, ale również wielką odporność psychiczną. Wicemistrzem został W. Woyda a trzecie miejsce zajął A. Lisewski. W finale walczyło aż czterech zawodników stołecznego Marymonfu. Mistrzostwa stały na bardzo wysokim poziomie. 9 NA TORZE żużlowym w Ryb niku odbył się III turnisj o „Zło ty Kask". Startowało 13 najlepszych żużlowców kraju. Tym - razem zwyciężył Woryna (ROW Rybnik) zdobywając 14 pkt. Dalsze miejsca zajęli: 2. Mu cha — 12 pkt, 3 P. Waloszek — 11 pkt., 4. Jarmuła — 10 pkt, 5. A. Wyględa — 9 pkt., 6. Szczakiel — 3 pkt. • W PIERWSZYM finałowym meczu pucharu Europy w siatkówce mężczyzn Spartak Zbro-Jovka Brno przegrał z Burewiest nikiem Ałma-Ata 0:3. Reważowy pojedynek odbędzie się w stolicy Kazachstanu. Es Merck* przywdział "łoltą koszulkę W Limoges wystartował 57 Tour de France. Świetny kolarz belgijski^ Eddy Merekx rozpoczął i w tym roku najpo ważniejszą wieloetapową imprezę zawodowców w tym samym stylu, który przyniósł mu efektowny triumf w ubieg łym sezonie. W piątek rozegr? no indywidualną jazdę na czas Kolarze przejechali 7400 m ulicami Limoges, Merckx jako jedyny spośród uczestników osiągnął czas poniżej 10 min i pokonał trasę z przeciętną szybkością 44,6 km/godz Oto oficjalne rezultaty wstępnego etapu: 1. Eudy Merckx (Belgia) 9.57,36, 2. Charly Grosskost (Francja) 10.01,98, 3. Jan Janssen (Holandia) 10.05,03, 4. II. van Sprin gel (Belgia) 10.06,01, 5. Mogens Frey (Dania) 10.11,88, 6. Lais Ocana (Hiszpania) 10.12,85. Na tartanie Skry bez reweiacji Wczoraj rozpoczął się w Warszawie trójmecz lekkoatletyczny CSRS — Węgry — Polska w konkurencji kobiet i mężczyzn. Jak było do przewidzenia po pierwszym dniu prowadzenie objęli Polacy, którzy wygrali większość konkurencji. Chociaż nie u-stanowiono rekordów, zanotowaliśmy sporo dobrych rezultatów. Sztafeta naszych pań na dystansie 4 razy 100 m uzyskała najlepszy w tym roku czas w Europie — 44,4 sek. Z konkurencji męskich podwójnie wygraliśmy bieg na 400 m (Badeński przed Borowskim), na 1.500 m (Szor-dykowski — 3,40,4 przed Baranem — 3.40,8). Do nieprzyjemnych niespodzianek zaliczyć należy porażkę naszej sztafety mężczyzn 4 razy 100 metrów, którzy ulegli Cze-chosłowakom. Zadecydowała 0 tym fatalna ostatnia zmiana Romanowskiego z Nowo-szem. Słabo spisali się przeszkód-owcy Mar and?, i Zieliński. Prowadząc przez większość okrążeń na ostatnim dali się wyprzedzić ' aż trzem zawodnikom i zajęli czwarte 1 piąte miejsce. Nowosz pewnie wygrał 100 m w czasie 10,4 przed Bormar.em (CSRS) i Far kas em (Węgry). Wagner był czwarty. Jóźwik był drugi na 100 m ppł. (14,2). Wygrał Czechosłowak w czasie 141. W rzucie oszczepem nasz reprezentant Nikiciuk stoczył zacięty pojedynek z Węgrem Nemethem. W drugiej kolejce prowadzenie objął WęgieT rzutem 8292 m. Polak uzyskał w kolejnych rzutach: 80,80 81,82, 90. Zabrakło więc zaledwie 2 cm do zrównania się z Węgrem. W 10-boju prowadzi Polak Janczenko. W skoku wzwyż poprawił on aż o 9 cm swój rekord życiowy uzyskując 209 cm. W konkurencjach kobiet o-prócz sztafety nasze panie zwyciężyły także na 400 m (Skowrońska przed Nowako-wą) i w rzucie oszczepem (Jaworska — 58,22, przed Węgierka Vidosne — 56,92). Bardzo dobrze zaprezentowała się druga Polka — Ewa Gry-ziecka, która wynikiem 54,16 (rekord życiowy tej młodej zawodniczki) wywalczyła trze cie miejsce. Na 100 m triumfowała Węgierka Baloth — 11,4 przed Polkami Jędre-jek i Kernem ' obie uzyskały Po 11,5. Zwycięzców pozostałych konkurencji i szczegółowe rezultaty podamy w jutrzejszym wydaniu gazety. 1 niistnosiw kolejmy Wczoraj na stadionie biało-gardzkiej Iskry rozpoczęły się lekkoatletyczne mistrzostwa Polski Federacji „Kolejarz", z udziałem Polonii W-wa, Śląska Katowice, Odry Wrocław, KKS Kluczbork i Iskry Białogard. Ogółem o tytuły mistrzowskie ubiega się 160 zawodniczek i zawodników. W pierwsz3'm dniu uzyskano na ogół przeciętne wyniki. W większości konkurencji triumfowali reprezentanci war szawskiej Polonii. Na wyróżnienie zasługują wyniki Nowa ka (Polonia) w biegu na 100 m — 10,9, Marczyka (Iskra) na 400 m — 49,4, Jankowskiego (Polonia) w skoku w dal — 7,19. Z konkurencji kobiet należy wymienić wyniki Hankie-wicz (KKS Kluczbork) w biegu na 100 m — 12,1, Skrzypi ńskiej (Polonia) na 400 m — 56,7 i Kinder (KKS Kluczbork) w oszczepie — 44,12 m. A oto wyniki pierwszego dnia mistrzostw: Kobiety. 190 ru (finały): 1> Hankiewicz (Kluczbork) — 12,1, 2) Rolska (Iskra) — 12,3, 3) Głogowska (Polonia) — 12,3, 400 m: 1) Skrzypińska — 56,7, Pankowska — 57,3, (obie Polonia); 100 m ppl: 1) Murawska (Polonia) — 15,1, 2) Winter (Iskra) — 15,9; oszczep: 1) Kinder (Kluczbork) — 44,12, Tobolska (Polonia) — 41,65; skok wzwyż: 1) Pacholczak (Polonia) — 150 cm, 2) Sosnowska (Iskra) — 145 cm; ku la: 1) Michalczak (Polonia) — 14,4, 2) Ostrowska (Polonia) — 12,03. Mężczyźni. 100 m (finał A): 1) Nowak (Polonia) — 10,9, 2) Kiioński (Polonia) — 11,0, (finał B): Mikołajczyk (Śląsk) — 11,2, 2) Aniołowski (Polonia) — 11,4; 400 m: 1) Mar-czyk (Iskra) — 49,4, 2) Kopel (Śląsk) — 50,4; 1500 m: 1) Nastały (Polonia) — 3.57,3, 2) Ga domski (Iskra) — 3.58,0; oszczep: 1) Patoń (Śląsk) — 61.44, 2) Hernik (Polonia) — 57,30; 110 m ppł: 1) Krzysztof czyk (Kluczbork) — 15,3, 2) Mirowski (Polonia) — 15,3; dysk: 1) Brodzki (Polonia) — 45,10; sztafeta 4X100 m: 1) Polonia — 43,3, 2) KKS Kluczbork — 44,2, 3) Iskra — 44,5. STANISŁAW FIGIEL O W SPLICIE, nad Adriatykiem rozpoczął się IV międzynarodowy turniej piłki ręcznej mężczyzn. Uczestniczą w nim* ekipy Jugosła wit, Polski, Węgier i ZSRR. W pierwszym spotkaniu Węgry po konały Związek Radziecki 16:12 (7:6). W drugim meczu reprezentacja Polski przegrała z Jugosła, wią 16:18 (9:13). Gratulujemy! Darzbór w 111 lidze W Koszalinie i Szczecinku odbyły się wczoraj mecze piłkarskie decydujące o tytule mi strza ligi okręgowej i o awan sie do III ligi międzywojewódz kiej. W Szczecinku dotychczasowy lider tabeli Barzfaór — Łechia zmierzył się w ostatnim pojedynku tegorocznych rozgrywek z Olimpem Złocieniec. Dzięki zwycięstwu 2:1 (2:1) gospodarze zapewnili' sobie tytuł mistrzowski i awans. Gratulujemy i życzymy powodzenia w III lidze. Słupski Gryf, który ustępował Darzto rowi tylko jednym punktem i miał szansę na awans walczył wczoraj w Koszalinie'z miejscowym Bałtykiem. Mecz zakończył się wysokim zw-'ęię stwem słupsżczan 4:0 (1:0). Gryf po imponującym finiszu zakończył więc rozgrywki na drugim miejscu. NA SZYBOWCOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA Liderami nadal piloci NRF Czwartą konkurencję szybowcowych mistrzostw świata, które odbywają się w, Marfie (USA), stanowił przelot po trasie trójkąta (355 km). W klasie „standard" zwycię żył H. Reichmann (NRF), który uzyskał przeciętną szybkość 118,6 km/godz. Drugie miejsce zajął G. Waibel (NRF) — 110,9 km/godz. W klasyfikacji po czterech konkurencjach liderem jest nadal Reichmann przed YVróblew-skim. Kępka utrzymał czwartą pozycję. W klasie otwartej czwartą konkurencję wygrał Amerykanin G. Moffat z przeciętną szybkością 127,8 km/godz. Dru gi czas dnia osiągnął jego rodak W. Scott, trzeci — mistrz NRF W. Neubert. Przodownictwo po IV konkurencjach w klasie otwartej utrzymał Hans Werner Grosse a na drugą pozycję wysunął się Amerykanin G. Moffat. E. Makula zajmuje szóste miejsce. Juniorzy Gryfa wicemistrzami ZS „Gwardia' W Olsztynie zakończył się finałowy turniej piłkarski jU" niorów o mistrzostwo federacji Gwardia. Zwycięzcą turnie ju zostali obrońcy tytułu mi" strzowskiego, młodzi piłkarz® Wisły Kraków — 5 pkt przed GRYFEM SŁUPSK — 4 pkt-Gwardią Katowice — 3 pkt * Gwardią Olsztyn — 0 pkt. Wisła wygrała z Katowicami 2:1, Olsztynem 7:0 i zremisowała z Gryfem 0:0. Gry* wygrał z Olsztynem 1:0 i zre-miso wał z Katowicami !:!• O PUCHAR INTERTOTO W meczu piłkarskim z cyklu rozgrywek „Intertoto" Zagłębie Sosnowiec pokonało FC Lausanne (Szwajcaria) 3:1 (1:1) II LIGA Garbarnia — ROW Rybnik 0:3 KLASA A Wielim Gwda Wielka — Gryf II Słupsk 1:0 Lech Czaplinek — Jedność Tuczno 3:1 Kangcsnlemi ©bronił tytuł Na nie spotykanym dotąd poziomie w historii mistrzostw Europy a nawet świata, stał pojedynek zawodników w wadze lekkociężkiej. Spotkało się w nim 15 ciężarowców, w tym cała czołówka światowa; mistrz świata — Kaarlo Kańgasniemi (Finlandia), wicemistrz świata Johansson (Szwecja) oraz rekordzista świata w tej kategorii Koło-tow (ZSRR). Ostatecznie po emocjonującym pojedynku złoty medal wywalczył Kańgasniemi wynikiem 530 kg, a więc zaledwie o 2,5 kg gor- Dflkad się dziś wybierzemy? PIŁKA NOŻNA III LIGA W Koszalinis: GWARDIA — O-LIMPIA (Elbląg) — godz. 17. LIGA OKRĘGOWA W Drawsku: DRAWA — VI-CTORIA Sianów (godz. 17). W Darłowie: KUTER — SŁAWA Sławno (godz. 16). W Okoni: u: ORYF — KORAB Ustka (godz. 17). W Wałczu- TRAMP — WŁÓKNIARZ- Białogard (godz. 17), KLASA J Grupa I W Jastrowiu: POLONIA — KOT WICA Kołobrzeg (godz. 17). V.7 Szczecinku: DARZBÓR II — ISKRA Białogard (godz. 16). V/ Wiekowie: LZS — START Miastko (godz. lo). W Bobolicach: MECHANIK — GARBARNIA Kępice (godz. 18). W Świdwinie: GRANIT — LKS GŁAZ Tycliowo (nie podano terminu). Grupa II W Połczynie: POGOŃ — ŻEL-GAZBET (godz. 18). W Złotowie: MECHANIK — LZS Mirosławiec (godz. 12). W Złotowie: SPARTA — PIAST Człuchów (godz. 13). W Zlocieńcu: OLIMP II — MO TOR Wałcz (godz. 15). LEKKOATLETYCZNE MISTRZOSTWA POLSKI KOLEJARZY Dziś, na stadionie białogardz- kiej Iskry kontynuowane będą lekkoatletyczne mistrzostwa Pol ski Federacji Kolejarz. Początek iawodów o godz. 15.30. <- SPARTAKIADA SPÓŁDZIELCZOŚCI INWALIDZKIEJ Dziś, w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Wałczu na Buko winia zakończona zostanie II Spartakiada Koszalińskiej Spółdzielczości Inwalidzkiej, której organizatorem jest Zarząd Mię-dzyspółdzielczego Ogniska Kultury Fizycznej „START" w Koszalinie. (st) szym od rekordu świata Ko-łotowa. Srebrny medal przypadł w udziale KołocowoW* — 527,5 kg, a brązowy zdobył Johansson — 525 kg. PO WYSTĘPACH POLAKÓW W czwartek zakończyli sW® występy ua mistrzostwach Eur(J" Py reprezentanci Polski. Ostat-iłie trzy dni mistrzostw odbywą-ją się już bez naszych zawodników, którzy startowali jedynie do kategorii półciężkiej. Tegoroczne mistrzostwa Europy przejdą do historii sportu ciężarowego jako niezwykła imprez3-Notowano tu wiele rozgrywek P_ za pomostem, były tarcia przedstawicieli nowo powstałej Europejskiej Federacji z niektóry*"^ działaczami Federacji Międzynarodowej, było też wiele zaskaK» jących decyzji sędziowskich wyj paczających w zasadniczy sp° sób wyniki zawodników pode.]iT) wano decyzje' wręcz sprzeczne przepisami. Polacy zdobyli 6 medali ani jednego złotego, co zdarzy*' się po raz pierwszy od wielu W klasyfikacji zespołowej wy przedzili nas Rosjanie* i Czy więc możemy być zadowoleni ze startu Polaków w Szoni"^* hely? K Roguski reprezentując sta nowisko pozostałych trenerów D® szej kadry: powiedział: „My, szkoleniowcy, jesteśmy zadowoleni ze startu całej drużyny. Musimy patrzeć na ich występy nie tylko prz&z pryzmat uzyskanych wyników i zajętych miejsc?, lecz takie brać pod uwag? ich możliwości na najbliższą przyszłośćć. Przy właściwym sędziowaniu, a także odrobinie szczęśeia mogliśmy mieć trzy złote medale, wywalczone przez Wojnowskie-go, BaszanowskTego lut" Kaczmarka oraz Ozimka. Stało się inaczej, lecz nie załamujemy rąk. C33) — Nawet resztówki nie zostawili. — Że też pan dał sobie taką babkę z rąk wydrzeć. I to jakiemuś Anglikowi! — O to mnie największa cholera brała. Taka angielska glisda. Kiedy podawałem mu rękę, to jakbym węgorza za ogon złapał. Ałbo i coś paskudnie jszega. — Pan go znał? —• Kryska poznała mnie * nim. — Już po waszym zerwaniu? — Nie. Przed tym. Ani mi w głowie nie zaświtało, że on* leci na niego... Prędzej bym się nagłej śmierci spodziewał. — Z kobietami nigdy nic nie wiadomo — filozoficznie zauważył major. — Widzę, że pan dobrze je zna. Pewnie i panu nieraz za kołnierz wlazły. — Bywało, bywało. — Niczego się nie spodziewałem, a tu pewnego dnia Kryska mówi do mnie, że między nami wszystko skończone, żebym więcej do niej nie przychodził, ani nie dzwonił. Zamki w mieszkaniu zmieniła, bo miałem swoje klucze. Jakby mnie kto obuchem przez łeb trzasnął. Prosiłem, błagałem, tłumaczyłem, że taki angielski przybłęda niewiele jest wart. Nawet wstyd mi się przyznać, mówiłem o pieniądzach, obiecywałem dać jej tyle, ile będzie chciała. Nie i nie! Zyskałem jedynie to, że pozwoliła mi od czasu do czasu do niej satele-fenować i obiecywała spotykać sie ze mną. Ale zastrzegła, jako starzy przyjaciele. Nic więcej. — Zgodz'ł się pan na to? — Zgodziłem. Ale taki byłem wściekły, ie prze* pół reku ani nie zatelefonowałem, ani jej nie zobaczyłem. Nawet nie przechodziłem ulicą Wspólną obok tego_ komisu. „ —potem? Stefan Lano ta spuścił głowę. — Trudno wytrzymać bez \akiej kobiety, kiedy tak się ją kochało. Trzeba chociaż zobaczyć, chociaż zamienić kilka słów. — A jak się ułożyła panu ta nowa forma znajomości? — Kryska była miła. Zawsze interesowała się moimi sprawami, troszczyła się o moje zdrowie. Słowem, prawdziwy przyjaciel. — Czy nie przyszło panu na myśl, że po zerwaniu z panem i przy projektach nowego małżeństwa Cieślikowskiej, wszystko co od pana dostana, staje się własnością tego Anglika. — Tłukło mi się to nieraz w myślach i diabli mnie brali. — Nie żądał pan zwrotu? Nie chodzi mi o zwrot mebli lub obrazów, ale po prostu pieniędzy? Choćby tylko tycu, które pan wyłożył aa kupno mieszkania? — Nie. Nigdy. — To szlachetnie z pana strony. — Już taki jestem. Ręka u mnie szeroka. A kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera. — A wasze cstatnic spotkanie? Z czyjej inicjatywy doszło wtedy do skutku? — Nie przypominam sobie. Chyba Kryska zaielefono.wala. Mówiła, że dawno się nie widzieliśmy i zaproponowała zjedzenie razem kolacji, ponieważ ma wolny wieczór. Byliśmy w „Bristolu". — Pan ma swoje ogrodnictwo w Grójeckiem, prawda? — Tak jak większość podwarszawskich badylarzy. Ale kiedy starsza córka wychodziła za mąż, wybudowałem im domek na Żoliborzu. Tam na poddaszu są dwa pokoiki, pozostawione do dyspozycji całej naszej rodziny. Każdy z nas może tam zanocować. Ja sam bardzo często korzystam z tej możliwości. Interesy nieraz wymagają mojej obecności w Warszawie do późnego wieczoru. — Tak to, zupełnie zrozumiałe. Ale 12 stycznia, w dniu śmierci Krystyny Cieślikowskiej, nie nocował pan w domu przy ulicy Czarnieckiego. Był pan, wtedy u siebie, w Grójeckiem? — Ostatnio rzadziej przyjeżdżam do Warszawy. Syn mnie już wyręcza. Wciąga się powoli. Jak skończy SGGW, przejmie ode niwie całe gospodarstwo. «~«C© ma robił tamtego dnia? — Roboty ogrodnikowi nigdy nie brakuje. Sortowało się cebulę. Jedną na eksport, drugą na krajowy rynek. Przygotowywało się też jabłka do wysyłki. — Jak na jednego człowieka, to ogromna praca. — Nie sam robię. Najmuję ludzi. Teraz, w zimie, łatwiej o pomocników. Trudniej w gorący czas. Wtedy nawet i P° dwie setki dniówki każą sobie płacić. — Przyjemnie nam się gawędziło, panie Lanota. Naopowiadał nam pan tu różnych trele-morele, ale teraz zaczniemy rozmawiać poważnie — glos oficera milicji zabrzmią* ostro. — Dosyć już tych żartów. Proszę mówić prawdę. — Alei, p&nie majorze^. — »©*$$'cfeezas kł&mal pan jak najęty. Czy pan myśli, milicja to naiwne dzieci, które wierzą w ładne bajki? Zdaje się panu, że bez żadnych powodów wezwaliśmy go n» przesłuchanie? Pan się grubo myli. Zanim pan zjawił s'5 w tym gmachu, zebraliśmy dostatecznie dużo informacji* Proszę więc mówić prawdę. Pytam jeszcze raz, kiedy pan ostatnio widział Krystynę Cieślikowską? — Ależ, panie majorze, przecież mówiłem, że przed Bożym Narodzeniem. — Kłamstwo! — major uderzył dłonią w blat biurka. Na cztery dni przed jej śmiercią. Co było tematem tej rozmowy? Badylarz milczał. Był zaskoczony i przerażony. — W takim razie ja odświeżę panu pamięć. Domagał się pan od Cieślikowskiej zwrotu mieszkania, biżuterii, którą od pana otrzymała albo trzystu tysięcy gotówką. Tak było? — No... No, chciałem to jakoś załatwić. Dawałem jej, al® skoro wychodziła za mąż za tego angielskiego milionera, to miałem prawo żądać swojego. — A kiedy pan ostatnio do niej telefonował? — Nie pamiętam.1 — Ale my wiemy, 12 stycznia około godziny pierwszej w południe. O czym rozmawialiście? — Tak dzwoniłem. Przed tym trochę się poróżnili feny chciałem to jakoś załagodzić.