— Wyznaczcie kogoś z waszego kolek-tywu do pracy społecznej... — Organizujemy imprezę na cześć..., oddelegujcie do społecznego działania kilku waszych ludzi... Zamierzamy uprzątnąć ulicę w mieście, zobowiązujemy dyrektora waszego zakładu do przysłania dziesięciu osób na czyn społeczny... Zaraz, zaraz, gdzie jesteśmy? Nastąpiło chyba jakieś pomieszanie z poplątaniem. Jak społecznie Jak bowiem nazwać takie zobowiązania i w ogóle taką pracę społeczną? Chyba nie inaczej, jak biurokratycznym dyrygowaniem ruchem społecznym. Byćrnoże, organizatorzy czynów społecznych, w szlachetnym zapędzie, nie zdali sobie nawet sprawy, jakie szkody powodują. Czymże bowiem, jak nie dyrygowaniem, jest wyznaczanie lub jeszcze gorzej — zobowiązy-wanie dyrektora zakładu do delegowania ludzi do pracy w czynie społecznym. To prawda, że łatwiej skrzyknąć ludzi, kiedy dyrektor powie temu lub owemu: masz iść i koniec. Ale są przecież i inne właściwsze metody, Rada zakładowa lub egzekutywa POP zwołuje zebranie załogi, wyjaśnia sprawę, a potem podejmują zobowiązania. Formalność? Niezupełnie. Raczej prawidłowość życia społecznego. Czyn społeczny? Proszę bardzo, ale nie w godzinach pracy, nie kosztem zadań plano- wych. Potrzebne jest wsparcie kierownictwa? Niechże więc dyrektor lub zastępca stanie na czele wykonujących czyn społeczny i niech da dobry przykład. Będzie to skuteczniejsze od nakazu, a przede wszy stkim wychowawcze. W pracy społecznej liczy się bowiem przede wszystkim świadomość i dobra wola. Dopiero z tego wynika dyscyplina i zobowiązanie. Trzeba oczywiście agitować, zachęcać, przekonywać, ale nie dyrektora przecież czy też kierownika zakładu. W -pracy społecznej nie powinno się niczego nakazywać. Aż dziw, że tak wielu ludzi tego nie rozumie i upraszcza sobie sprawę, , to społecznie spychając społeczne zobowiązania na barki administracji. Czy to nie wszystko jedno? — zapyta ktoś podenerwowany tymi uioagami. Liczy się przecież w ostatecznym rachunku to, że ludzie przyszli realizować czyn społeczny. Jakimi metodami? — To nie ma znaczenia. A właśnie, że ma i to jeszcze jakie! Stare to wprawdzie czasy, ale warto przypomnieć i taki przykład, chociaż nie z naszego województwa Po prezesa kółka rolniczego przyjechał łazik. — Macie natychmiast stawić się w powiecie — tyle tylko wyjaśniono zdziwionemu, zeby nie powiedzieć, przerażonemu działaczowi. W powiecie powitano go uroczyściej: — Myśleliśmy, że nie zdążycie. Zapomnieliśmy Was zawiadomić o odznaczeniu. Dostajecie Zloty Krzyż Zasługi. Uff... A więc prazoda, nie wszystko jedno. (zetpe) *1 MOSKWA (PAP) AGENCJA TASS donosi: w piątek 19 czerwca o godzinie 14.59 czasu moskiewskiego, po wykonaniu programu długotrwałego lotu po orbicie okołoziem-skiej, statek kosmiczny „Sojuz-9" wylądował w wyznaczonym rejonie terytorium Związku Radzieckiego, 75 km na zachód od Karagandy. Kosmonauci Andrian Ni kołajew i Witalij Siewa,?tja now po wylądowaniu czują się dobrze. W celu przejścia do lądo wania, w ustalonym czas:e dokonano orientacji statku i włączono silnik hamujący. Po zakończeniu działania silnika nastąpiło oddziele-(Dokończenie na str. 2) WARSZAWA (PAP) Wczoraj, 19 bm. zakończył czterodniową wizytę oficjalną w Połsce prezydent Republiki Indii — Yarahagiri Yenkata Giri z małżonką. Tego dnia V. V. Giri zwiedził zakłady mechaniczne „Ursus". W czasie zwiedzania „Ursusa" indyjskiemu gościowi towarzyszyli: sekretarz Rady Państwa — L. Stasiak, min. przemysłu maszynowego — J. Hrynkiewicz, wiceminister spraw zagranicznych — Z. Wolniak i przewodniczący Prezydium WRN — Józef Piń kowski. Po wysłuchaniu przedstawionej przez kierownictwo za kładów informacji o pracy i planach rozwojowych „Ursusa", V. V. Giri zwiedził halę montażu głównego, gdzie z taśmy schodzą gotowe ciągniki. W br. zakłady w Ursusie opuści 46 tys. traktorów, wiele z nich przeznaczone jest na eksport. Warto przypomnieć, że jednym z poważniejszych odbior ców polskich traktorów są właśnie Indie. Niezależnie od tego Polska, w ramach ekspor tu gotowych obiektów przemysłowych, zbudowała i wy- posażyła przed kilku laty nowoczesną fabrykę traktorów w Faridabadzie koło Delhi. Zakłady te produkują ciągnij ki na licencji „Ursusa". Po południu — uroczyści© żegnany na lotnisku Okęcie przez przedstawicieli najwyższych władz rządu PRL prezy dent Republiki Indii V. V. Giri opuścił Polskę. Dziś, w sobotę o godz. 11' rozpocznie się w siedzibie Wo jewódzkiego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego w Koszalinie uroczyste plenum WK SD poświęcone dwudzie-stopięcioleciu działalności Stronnictwa na Ziemi Koszalińskiej. Porządek obrad przewiduje poza referatem okolicznościowym, wręczenie odznaczeń za służonym działaczom SD. (sten) (Inf. wł.) Dobiegł końca jeszcze jeden rok szkolny. Dziś, 20 czerwca uroczyste podsumowanie 10-micesięcznej pracy pedagogów i młodzieży, rozdanie świadectw, nagród i dyplomów dla przodujących uczniów. Dziewczęta i chłopcy zbierają się w aulach i na dziedzińcach szkolnych odświętnie ubrani, już bez zeszytów i podręczników. Przynoszą kwiaty i słowa podziękowania dla nauczycieli i wychowawców. • SZCZECIN (PAP) Ekipy Polskiego Ratownictwa "Prętowego zakończyły kilkunas-jociniowa akcje związaną z wydo Ryciem wraku tre s „Nordia", Który zatonął w ub. roku ua Za-Jewie Szczecińskim. W akcji bra m. in. udział holownik PRO »Svvarożyc" i kuter ratowniczy «Morka''. Po odpompowaniu w«-°y z maszynowni dźwig pływający wyciągnął w nocy z czwartku piątek wrak statku na powierzchnię. Przed właściwym wy uobyciem ekipy nurków opróżnimy ładownie statku z większości Wiezionej celulozy. Po dokończeniu trwajacego obecnie rozładunku „Nordia" odhołowana zostanę do świnoujścia. ZAPOWIEftŻ WIZYTY • HELSINKI Prezydent Finlandii, Urho Kekkonen 23 lipca uda się z 3-riniową oficjalną wizytą do USA. Pogoilo • WARSZAWA (PAP) Jak podaje PIHM dziś na tere całego kraju zachmurzenie niewielkie lub umiarkowane, tyl ko na południowym zachodzie mo zime burze. Temperatura maksymalna od 23 do 25 stopni, a na wybrzeżu ruiejsc.ami ok. IS stop-ni- Wiatry słabe i umiarkowane * kierunków przeważnie północno-wschodnich, i dnem Tydzień wcześniej rozstało się ze swymi kolegami i nau czycielami ponad 18 tys. absolwentów klas ósmych. Kilka dni temu odbyły się również uroczystości zakończenia roku szkolnego tam, gdzie trze ba przygotować budynki szkol ne na przyjazd turnusów kolonijnych. W szkołach różnego typu u czyło się w tym roku w naszym województwie ponad 200 tys. dzieci i młodzieży. Kończy również rok szkolny liczna rzesza dorosłych, łączą cych pracę zawodową ze zdoby waniem wykształcenia. Praco wity i niełatwy był kończący się rok. W zasadniczych szko łach zawodowych wszystkie klasy uczyły się już według wymogów zreformowanego programu, w średnich szkołach zawodowych reforma ob jęła już klasy trzecie. W lice — (Dokończenie na str. 1) j Między burfq Wśród ziemniaczanych pól rośnie nam koszaliński przemysł. Dotychczas cieszyliśmy się z elektroniki, maszyn rolniczych, miasteckich rękawiczek i słupskich butów. Ostatnio przybyły łańcuchy kotwicz ne. Nowy asortyment na przemysłowej liście województwa. W grudniu minionego roku, w nowych halach Słupskich Zakładów Sprzętu Okrętowego — ruszył szwedzki agregat. Próbne ogniwa, pierwsze przęsła. Potem metry, kilometry łańcuchów wędrowały do polskich stoczni. Niebawem słupskie łańcuchy znane będą poza granicami kraju. A kiedy zainstaluje się nowe agregaty, gdy rozbudowa zakładu stanie się rzeczywistością — Słupsk będzie największym w Europie producentem łańcuchów kotwicznych. * Wystąpi zespół pieśni i tańca »Dalmoru" * Wojewódzka akademia w kołobrzeskim PDK Jutro inauguracja (Inf. wł.) Jak już zapowiadaliśmy, w niedzielę, 31 bm. W kołobrzeskim PDK odbędzie się wojewódzka akademia, inaugurująca obchody Dni Morza w naszym województwie. Akademia rozpocznie się o godz. 16. Po części oficjalnej, w której przewidziany jest o kolicznościowy referat przewodniczącego Wojewódzkiego Komitetu ..Dni Morza to w. Henryka Kruszyńskiego oraz Wręczenie sztandaru i propor *y załodze przedsiębiorstwa i kutrów, które zwyciężyły we Współzawodnictwie praey w u biegłym roku, już w amfiteatrze wystąpi, cieszący się wiel kim uznaniem, zespół pieśni i tańca gdyńskiego „Dalmoru" oraz zespoły: „Akanty-* z Koszalina i grupa „I" z Człuchowa. Akademia zostanie poprzedzona uroczystością wręczenia odznaczeń państwowych i resortowych zasłużonym pracownikom gospodarki morskiej z naszego województwa. Uroczystość ta odbędzie się o godz. 15 w ratuszu miejskim. (wł) Wicepremier ZSRR u premiera J. Cyrankiewicza WARSZAWA (PAP) Prezes Rady Ministrów — J, Cyrankiewicz przeprowadził rozmowę z wicepremierem ZSRR M. Lesieczko, który przebywa w naszym kraju w związku z obradami X sesji międzyrządowej polsko-radzieckiej komisji współpracy gospodarczej i naukowo-techniczne). W czasie spotkania, które u płynęło w przyjacielskiej atmosferze, omówiono niektóre główne problemy współpracy gospodarczej między obu krajami. W rozmowie wziął udział wiceprezes Rady Ministrów — P. Jaroszewicz. Obecny był ambasador ZSRR w Polsce A. -Aristow. Pożegnani® szkody V (Dokończenie ze str. 1) ach ogólnokształcących przygotowywano się do realizacji nowych zadań programowych jakie od września obowiązy-' wać będą młodzież klas czwar tych. Uczniom klas trzecich nasilenie zajęć w kołach przed miotowych torowało drogę do wyboru obowiązujących w ro ku przyszłym zajęć lakultatyw nych. Czyniono też wstępne przygotowania do tzw. przysposobienia zawodowego dla młodzieży, która nie wybiera się na studia wyższe. Znacznie poprawiło się w tym roku wyposażenie szkół w sprzęt i pomoce naukowe. Na ich zakup i urządzenie pra cowni przedmiotowych uzyskano z SFBSil w 1969 roku 20 min zł, zaś w roku bieżącym 15 min zł. Zwiększyła się liczba nauczycieli, którzy uzy skali zgodne z wymogami reformy kwalifikacje. Kończący się rok minął pod znakiem obchodów 25-lecia zwycięstwa nad faszyzmem i powrotu Ziemi Koszalińskiej do Macierzy, uroczystości poświęconych 100. rocznicy uro dzin Lenińa. Odegrały * <5ne dużą rolę wychowawczą, wy magały dodatkowego zaangażowania w pracy nauczycieli. Wszystkim nauczycielom dzieciom i młodzieży życzymy jak najwięcej słonecznych ,let nich dni i udanego wypoęzyn-ku. (beś) Aresztowanie sprawców uprowadzenia ambasadora NRF! w Brazylii MEKSYK (PAP) Agencja Faance PTesse pisze z Rio de Janeiro, że policja brazylijska aresztowała 12 czł-onków organizacji „Juarez de Brito", którzy li bm. uprowadzili ambasadora NRF w Brazylii — Ehrenfrieda von Holiebena. PojScja brazylijska prowadzi w dłilszyOi ciągu śledztwo, mające na celu zidentyfikowanie os6b, kt6re uczestniczyły bezpośrednio w porwaniu zachodni-o-niemieckiego dyplomaty. Dwa samobójstwa w Słupsku (Inf. wł.) W Słupsku zanotowano w tych dniach trzy przypadlki targnięcia Się na życie. 29-letnia Czesława Ł,.. zamieszkała przy ul. Gdyńskiej, otruła się gazem świetlnym. Przybyły lekarz stwierdził zgon. Jak wykazało dochodzenie, Czesława Ł. cierpiała na zaburzenia psychiczne. Targnęły się także na życie matka i córka — 39-let-nia J. P. i 59-letnia F. P., zamieszkałe przy ul. Szyrriańowskię-go. Udały się one wieczorem do lasu w okolicy Kobylnicy pod Słupskiem, gdzie po wypiciu pewne] ilości alkoholu poprzecinały sobie żyły u rąk. Matka zmarła z wykrwawienia, a córkę zdołano odratować. Życiu jej nie zagraża niebezpieczeństwo. Dochodzenie ustali przyczynę desperackiego kroku, (o) SB • W NOWE.T WSI (paw. człu-ohowski) wybuchł w czwartek pożar. Spłonęła stodoła oraz część pobliskiej obory. Ogień przerzucił się na sąsiednią stodołę, którą strażacy w porę ugasili. Szkody wynoszą około 30 tys. zł. Pożar spowodował sześcioletni chłopiec, bawiący się w stodole zapałkami. 9 W KLEŚNIKU (paw. wałecki) spaliła sjię słoma, zgrpipadzo-na -w stercie. Straty są nieznaczne. Ogień został "rawdopodob" ie zaprószony prze* dzieci, (woj) Spotkanie U Thanta z A. Kosyginem MOSKWA (PAP) Przewodniczący Rady Ministrów ZSRR, A. Kosygin przy jął w miniony piątek na Krem lu sekretarza generalnego ONZ U Thanta. W czasie rozmowy, która przebiegła w przyjaciel skiej atmosferze omawiane były aktualne problemy obecnej sytuacji międzynarodowej i niektóre aspekty działalności ONZ. W rozmowie wziął udział min. spraw zagranicznych ZSRR, A. Gromyko. Sekretarz generalny ONZ, U Thant przybył 17 czerwca do ZSRR na zaproszenie rządu radzieckiego. W Moskwie odbył on już wcześniej spotkanie z A. Gromyką. Zażarte walki na Półwyspie Indochińskim Stolica Kambodży odcięta od świata HANOI (PAP) Stolica Kambodży Phnom Penh została w nocy z czwartku na piątek faktycznie odcięta od świata. Siły patriotyczne przecięły szosę nr 1 prowadzącą ze stolicy do Sajgonu. Korespondenci zagraniczni którzy usiłowali zbadać sytuację na drodze, stwierdzili, iż jest ona zaminowana, a linia telefoniczna i telegraficzna zniszczona na znacznej przestrzeni w odległości 50 km od Phnom Penh. Oddziały kam-bodżańskie usiłujące rozmino wać drogę, ostrzelane zostały księcia Sihanouka a w 7 tygodni po zakrojonej na szero ką skalę agresji USA i wojsk sajgońskich na Kambodżę — pisze Reuter — stolica tego kraju jest odcięta od swych głównych źródeł zaopatrzenia w ryż, stanowiący podstawę wyżywienia mieszkańców oraz od jedynej rafinerii naftowej z ciężkich karabinów maszyno w porcie Sihanoukville. wych i wycofały się. Wojska patriotyczne zajęły W 3 miesiące po obaleniu jeszcze jedną miejscowość na szlaku kolejowym z Phnom Penh do Bangkoku, a mianowicie miasteczko Svay Don Kev, położone w odległości 65 kin od granicy Syjamu w prowincji Battambang, przeci nająć w ten sposób w jeszcze jednym miejscu tę linię kole jową. Przerwana została także łączność telefoniczna ze stolicą Syjamu. Z Wietnamu Południowego agencje zachodnie donoszą o wzmożonej aktywności oddzia łów Narodowego Frontu Wyz wolenia,Trwają zażarte walki i starcia w różnych rejonach tego kraju. „SoJuz-9" wylądował (Dokończenie ze str. 1) nie członów statku i kabina lądująca wraz z załogą weszła na tor lotu prowadzący na Ziemię. Lot kabiny odbywał się po torze sterowanego przechodzenia przez górne warstwy atmosfery z wykorzystaniem siły nośnej. Po hamowaniu w atmosferze uruchomiony został Po wydarzeniach w Jordanii Żqdania As-Sniki KAIR (PAP) W Ammanie na konferencji prasowej przywódca grupy komandosów palestyńskich pod nazwą As-Sajka, Dżamani ostrzegł kraje arabskie przed ewentualną ingerencją w sprawy rewolucji palestyńskiej. SKRÓCI E 'W BEEGRAO' W tym miesiąca na zaproszenie rządu ZSRR z wizytą oficjalną do Moskwy uda się przewodniczący Związkowej Rady Wykonawczej Jugosławii M. Ribicic. « MOSKWA Moskwę opuścił udając się do Sztokholmu premier Szwecji — O. Palmę. Przebywał on w ZSRR od 17 czerwca z wizytą oficjalną na zaproszenie rządu radzieckiego 0 BONN Prezydent NRF — O. Heine-mann uda się z 4-dniową wizytą do Szwecji. LONDYN Z Republiki Jemeńskiej napływają wiadomości o straszliwej suszy. O sytuacji tej zaalarmowano sekretariat ONZ. Tysiącom mieszkańców Jemenu grozi głód i kraik wody. • RZYM 13 lipca kanclerz W. Brandt zostanie przyjęty na oficjalnej audiencji przez papieża Pawła VI. • BONN Na znacznych obszarach Nie miec południowo-zachodnich wystąpiło w niedzielę rano silne "trzęsienie ziemi, które wywołało panikę wśród ludności. Dotychczas nie ma informacji o poważniejszych stratach. Dżamani, który należy do 6-osobowego palestyńskiego sekretariatu generalnego, powołanego w ubiegłym tygodniu, oświadczył, że Komitet Centralny Palestyńskiego Ruchu Oporu nawiąże kontakty z rządami krajów arabskich, aby nie dopuścić do jakiejkol wiek obcej ingerencji w sprawy palestyńskie. Przywódca As-Sajki wyraził obawę, iż sytuacja w Jordanii jest w dalszym ciągu nieustabilizowana. Jego zdaniem, jeśli nie zreorganizuje się niektórych elementów aparatu państwowego i jeśli gen. Naser Ben Dżamil (był^ naczelny dowódca armii jor-dańskiej) oraz gen. Zeid Ben Szeker (były dowódca III dywizji) nie opuszczą kraju — może dojść do podobnego zaostrzenia sytuacji. Obu tych dowódców król Husajn dymisjonował niedawno pod naciskiem Palestyńczyków. system spadochronowy. Sil niki łagodnego lądowania zapewniły płynne zejście ku Ziemi kabiny z kosmonautami. Na miejscu lądowania, kosmonautów Nikołaj ewa i Siewastjanowa serdecznie powitali przedstawiciele naukowców, techników, ko misarze sportowi, przyjaciele i dziennikarze. Przeprowadzone na miej scu spotkania doraźne badania lekarskie załogi wykazały, że kosmonauci dobrze znieśli długotrwały lot kosmiczny. Długotrwały orbitalny lot statku kosmicznego „So-juz-9" zakończył się. Załoga w składzie Bohater Związku Radzieckiego, lotnik-kosmonauta ZSRR, pułkownik Nikołajew i kan dydat nauk technicznych Siewastjanow w pełni wykonała zaplanowany program badań naukowo-tech nicznych i medyczno-bio-logicznych. Sukces torysów w wyborach do Izby Gmin Koniec „ery Wilsona" LONDYN (PAP) Konserwatyści brytyjscy oficjalnie zwyciężyli w czwartko wych wyborach do Izby Gmin uzyskując 316 mandatów — co stanowi bezwzględną większość w angielskim parlamencie. Dotychczasowy premier W. Brytanii Harold Wilson poprosił o audiencję u królowej brytyjskiej Elżbiety II, aby przedstawić jej oficjalnie swo ją dymisję. Tak więc w następstwie naj większego w historii W. Brytanii zamieszania w wyborach powszechnych od roku 1945, skończyła się „era Wilsona". Nieoczekiwanie rządy obejmie torysowska ekipa Edwarda Heatha. W rwiązku z koniecznością wykonania niezbędnych robót związanych z montażem sieci wodociągowej MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO WODOCIĄGÓW i KANALIZACJI w KOSZALINIE zawiadamia ODBIORCÓW wody ul. Armii Czerwonej (od ul. Zwycięstwa do ul. Waryńskiego), ul. Gwardii Ludowej (od ul. Zwycięstwa do ul. Armii Czerwonej), ul. Zwycięstwa, od ul. Matejki do ul. Jedności) że dnia 21 VI 1970 r. nastapi przerwa w dostawie wody od godz. 9 do 17. Ponadto w godz. 9 do 20 moie wystąpić zmętnienie wody związkami żelaza w całym mieście. MFWiK przypomina o obowiązku zamknięcia zaworów czerpalnych, po każdorazowym otwarciu. K-1893-G VI Alert .Zwycięstwa" dobiegł końca WARSZAWA (PAP) Alert „ZWYCIĘSTWA" ogło szony przez Główną Kwaterę ZHP dobiegł końca. Wczoraj nastąpiło zakończenie drugiej części alertu noszącej nazwę „Polskie rzeki płyną do Bałtyku". Warto przypomnieć, że pierw sza część alertu polegała m. in na tworzeniu i wzbogacaniu izb pamięci narodowej. Realizacja zadań drugiej czę ści alertu była tematycznie związana z 25-leciem powrotu Polski nad Bałtyk i Dniami Morza. Podsumowanie całego dorob ku alertu „ZWYCIĘSTWA" na stąpi dziś w Jastarni. WlZSZL Przed zakończeniem... (Korespondencja własna z Torunia) Zbliżamy się już ku końcowi Festiwalu. Krążyły nawet pogłoski, że będzie to ostatnia impreza w Toruniu, a doroczne spotkania Teatrów Polski Północnej odbywać się będą na przemian w Szczecinie i Gdańsku. Okazuje się, że tego rodzaju propozycje były przedmiotem dyskusji, ale decyzją miejscowych władz nasze teatry nadal będą konfrontować swój dorobek artystyczny na toruńskiej scenie. Scena ta to czwartek służyła Teatrowi Olsztyńskiemu, który obecnie działa pod dyrekcją Jana Błeszyńskiego. Przywiózł on na Festiwal „Bolszewików" Michała Szatrowa i „Edwarda II" Marlowe'a. Przedstawienie „Bolszewików" bardzo nas rozczarowało. Sztu ka, oparta w głównej mierze na dyskusji toczącej się wśród członków Sownarkomu w dniu' zamachu na Lenina, wymaga dobrego aktorstwa. Zadanie tym trudniejsze, że nie ma w niej akcji, a dialogi, dotyczące ważkich problemów rewolucji, muszą być tak prowadzone, aby zainteresować publiczność. Nie udało się to aktorom z Olsztyna. Oglądane wieczorem przedstawienie „Edward II" stało si& tematem, wielkich spo-» rów. Jan Błeszyński — reżyser i twórca przed stawienia oraz Władysław Wigura — scenograf zainscenizowali akcję na... ringu, nad którym wzniesiony został w głębi niewielki pomost. Aktorzy, na dźwięk gongu wchodzą na ring, schodzą z niego, siadają obok na ławeczkach. Dramat okrucieństwa nabiera tu szczególnej ostrości i ekspresji. Ale porównując tę realizację „Edwarda II" z przedstawieniem, które reżyserował na scenie słupskiej Maciej Prus — nadal będę podtrzymywać, że dramat Marlowe'a na naszej scenie był znacz nie bardziej interesujący, staranniej i ciekawiej zrealizowany zarówno reżysersko, jak i aktorsko. W piątek występowali aktorzy teatru „Wybrzeże". Oglądaliśmy „Przedwiośnie" Żeromskiego, w adaptacji Zbigniewa Bogdańskiego i Zbigniewa Florczaka, w reżyserii Zbigniewa Bogdańskiego i scenografii Jadwigi Po-zakowskiej. W sobotę scenę festiwalową zajmują gospodarze — teatr Wiliama Horzycy w Toruniu. Czeka nas jeszcze jedna realizacja „Niespokojnej starości" Raehmanowa i „Hamlet" Szekspira^ i. S LIPIŃSKA Katastrofa kolejowa na szlaka Rynarzewo — Szubin POZNAŃ (PAP) Wczoraj nad ranem na szlaku Rynairzewo — Szubin pociąg osobowy zderzył się z samochodem ciężarowym, należącym do Bydgoskiego Przedsiębiorstwa Transportu Budownictwa. Kierowca samochodu Franciszek Kamiński poniósł śmierć na miejscu. W wyniku katastrofy wykoleila się lokomotywa. Maszynista lokomotywy i jego pomocnik oraz kierownik pocie ^u zostali ranni i przewiezieni do szpitala w Szubinie. Ranny został również dróżnik, który nie zamknął na czas rogatki. Na odcinku tym nastąpiła przerwa w ruchu kolejowym. Tragedia w kopalni • TOKIO W wyniku eksplozji w Japoń skiej kopalni węgla w Asi-betsu zginęło 4 górników, a 8 zostało rannych. L Lis zwycięłd w Malborku (OD SPECJALNEGO WYSŁANNIKA) Kolarze rozegrali wczorajf X etap na trasie Olsztyn Malbork długości 123 km. Zw$ cięzcą etapu został reprezer# tant Polski Lucjan Lis wy* przedzając na finiszu zwy-*; cięzcę wczorajszego etapu ^ Olsztynie — Stanisława Szoz« dę. Nazwisko zwycięzcy eta pil, jest dobrze znane sympaty* kom kolarstwa w naszym wo-» jewództwie, gdyż Lucjan Li* kilkakrotnie uczestniczył W imprezach organizowanych przez Okręgowy Związek Kolarski w Koszalinie. Wczorajszy etap był bardzo interesujący zwłaszcza po mw» nięciu półmetka. Pierwszy lotny finisz rozegrany na 43 kilometrze wygrał w Morągu Lech Kluj przed Lisem i Kx^ szowcem. Potem peleton znów jechał zwartą grupą. Na 70 ki lcmetrze ucieczkę zainicjował reprezentant „Dynamo" Awe-tisjan. Zawodnik ten uzyskał ok. 400 m przewagi. Po przejechaniu kilku kilometrów do zawodnika radzieckiego dosko czył zwycięzca wczorajszego etapu St. Szozda. Dwójka ta z każdym kilometrem zdobywała przewagę nad zasadniczą grupą. Przewaga dochodziła ao 1.40 min. Na 36 kilometrze przed metą zainicjowała ucieczkę trójka zawodników z peletonu: Lis, KoczetkoW (ZSRR) x Miklius (Litwa).' Trójka ta początkowo uzyskała przewagę 40 sekund nad peletonem. Natomiast na 25 kilometrze przed metą dwójka zawodników prowadzących zwolniła tempo i trójka uciekinierów dołączyła do niej. Utworzyła się 5-osobowa grupa która na 13 kilometrze przed metą miała już ok. 2 mi nut przewagi nad peletonem. Na ulicach Malborka zainicjował ucieczkę Lis. Zawodnik ten wpadł pierwszy na stadion i nie zagrożony przez nikogo minął linię mety. Tuż za nim finiszował St. Szozda, a następne 3 miejsca zajęli: Awetisjan, Miklius i Koczet-kow (ZSRR). Duży peleton przyprowadził na metę reprezentant NRD Koehn. Grupa ta straciła do zwycięzcy etapu ok. 1,5 minuty. Po wczorajszym etapie w klasyfikacji indywidualnej nie nastąpiły zmiany. Nadal liderem jest Lech KLUJ, który wyprzedza Cytryniaka i Nieffl ca Wessemanna. Awansowali: Lis z 13 na 8 miejsce oraz Szozda na 7. Dziś kolarze wystartują do XI etapu na trasie Malbork — Chojnice długości 110 km. STANISŁAW FIGIEL MEMORIAŁ KUSOCIŃSKIEGO Kilka dobrych wyników padło pierwszym dniu Memoriału Kusocńiskiego. 100 m kobiet — van der Berg — 11,2; wzwyż kobiet — Pepesonu (Rum.) — 1 77 cm; oszczep kobiet — Jaworska — 57,14. A-', -żczyźni: 100 m — No-wosz ~ 10,2; 400 m — Badeńskl — 45,8, Werner — 45,9, Bala-chowski — 45,9; młot — Thaimef — 70,00; 1.500 m — Szordykowski — 3.40,4; w dal — Yamada (Jap.) — 7,97, Cabaj — 7,94. Po dłuższej chorobie zmarł dnia 19 czerwca 1970 rok« MAKSYMILIAN BIEŃKOWSKI długoletni kierownik Szkoły Podstawowej w Jęcznikach pow. Człuchów Cześć Jego Pamięci! INSPEKTORAT OSWIATT I ZARZĄD ODDZIAŁU Z NP W CZŁUCHOWIE Pogrzeb odbędzie się w dniu 21 VI br. w Wierzchowie. ?GŁOS ar T79 (5988) Sfr. s 25 lat Stronnictwa Demokratycznego na Ziemi Koszalińskiej WŚRÓD pionierów, którzy wiosną 1945 roku rozpoczęli odbudowę wyzwolonej Ziemi Koszalińskiej, byli także członkowie Stronnictwa Demokratycznego. Obok człon ków PPR i PPS położyli oni niemałe zasługi w organizacji administracji, w normalizowaniu życia społecznego na tych terenach. Już 5 maja 1945 roku powstała pierwsza komórka SD — w Białogardzie. W krótkim czasie utworzono komitety SD we wszystkich prawie miastach, podległe wówczas WK SD w Szczecinie. Z chwilą zaś utworzenia województwa koszalińskiego rozpoczęto tworzenie nowej sieci organizacyjnej SD. Pierwszy statutowy zjazd delegatów Stronnictwa odbył się w naszym województwie 20 czerwca 1945 roku, dokładnie przed 16 laty. Zjazdy delegatów stronnictwa określały zadania SD na Ziemi Koszalińskiej w konkretnej działalności społecznej i gospodarczej. Takie pro blemy jak decentralizacja i rozszerzanie uprawnień rad narodowych wszystkich szcze bii, aktywizacja gospodarcza małych miast, rozwój rzemio sła, handlu i usług, turystyki, służby zdrowia, oświaty — wy nikające z ogólnego kierunku rozwoju kraju — stały w cen trum uwagi zarówno instancji wojewódzkiej i powiatowych Stronnictwa Demokraty eznego jak i wszystkich jego członków. W ciągu ubiegłego piętnastole cia wzrosła także liczba człon ków Stronnictwa Demokratycznego w naszym województwie. 123 koła skupiają obecnie 3 463 członków. 170 radnych w radach narodowych wszystkich szczebli jest człon kami SD, wielu aktywistów Dziś obradują strażacy (Inf. wŁ) Jak już Informowaliśmy, dzisiaj, 20 bm. w gmachu Prezydium WRN w Koszalinie rozpoczyna się o godz 10 IV Zjazd delegatów Okręgu Wojewódzkiego Związku O-chotniczych Straży Pożarnych. Delegaci reprezentować będą ponad 26-tysięczną rzeszę stra żaków-ochotników naszego wo jewództwa. Podczas obrad do konana zostanie ocena działalności Związku i jego władz w okresie minionej kadencji. Wybrane też zostaną nowe władze ZOSP oraz ustalone kierunki działania organizacji na przyszłość. (rom) Stronnictwa pracuje także w komisjach rad oraz w licznych organizacjach społecznych. W czasie obchodów 25-lecia PRL, Woj. Komitet SD, obok wielu form uczczenia jubileuszu, wystąpił z inicjatywą konkursu na najlepiej opraco waną „Kronikę PK SD". W wyniku tego konkursu zebrano wiele dokumentów odzwier ciedlających historię Stronnictwa a zarazem pionierski o-kres życia Ziemi Koszalińskiej. W roku ubiegłym odbywał się IX Kongres Stronnictwa Demokratycznego w Warszawie. Na Kongresie tym zabrał także głos tow. Władysław Go mułka, który mówił między innymi: „Nasz sojusz politycz ny wytrzymał próbę życia. Jest to sojusz trwały, oparty o wspólny dorobek lat minionych i o wspólny program działania na przyszłość. Partia nasza wysoko sobie ceni tę współprace z SD, widzi w niej ważny czynnik zespolenia postępowych i patriotycznych sił naszego społeczeństwa dla realizacji zadań budownictwa socjalistycznego i wszechstronnego rozwoju Pol ski. Wasza działalność, zwłasz cza wśród inteligencji, w środowiskach pracowników admi nistracji i wolnych zawodów, wśród rzemieślników ma istot ną wagę dla podnoszenia politycznej świadomości tych warstw oraz ich aktywnego u działu w życiu społecznym i gospodarczym kraju". Słowa te w całości można odnieść także do dwudziestopięcioletniego okresu działania Stronnictwa Demokratycz nego na Ziemi Koszalińskiej. (sten) Rola inteligencji w kształtowaniu kultury laickiej (Inf. wł.) Wczoraj odbyło się plenarne posiedzenie Zarządu Wojewódzkiego Towa-zystwa Krzewienia Kultury Świeckiej. W obradach wziął u^iał członek Prezydium ZG TKKŚ, dyrektor Centralnego Ośrodka Doskonalenia Kadr Laickich, Arkadiusz Sikorski. Plenarne posiedzenie otworzył prezes ZW TKKŚ, doc. Jerzy Smoleński. Powitał przybyłych przedstawicieli władz o-raz środowisk twórczych naszego województwa. Programowy referat na te- W dyskusji nad referatem mat dalszej aktywizacji środo rozważano możliwości nawiąza wisk inteligencji w działalnoś nia kontaktów ze środowiska ci Towarzystwa Krzewienia mi koszalińskiej inteligencji. Kultury Świeckiej wygłosił wiceprezes ZW TKKŚ, Aleksander Majorek. Scharakteryzował dotychczasowe osiągnię cia zjednoczonego ruchu świe ckiego i zamierzenia na najbliższą przyszłość. TKKS zrze sza obecnie w naszym województwie 6.711 członków w 380 kołach. W kształtowaniu kultury laickiej stosuje się różnorodne formy działalności: odczyty, prelekcje, konferencje problemowe, sesje popularnonaukowe, stałe wykłady w uniwersytetach powszechnych dla rodziców. Dalszą działalność Towarzystwa można wzbogacić poprzez współpracę z inteligencją techniczną koszalińskich uczelni, członkami towarzystw twórczych i społeczno-kultu-ralnych, nauczycielstwem. (kan) DNI MORZA zostaną zainaugurowane w Szczecinie. Ale równie uroczyście będą obchodzone w Rio de Janeiro przez załogę „Czackiego", „Staszica" — w Valparaiso, „Lelewela" — w Bangkoku, przez załogę „Józefa Conrada" płynącego do Colom-bo, „Szczawnicy" — w Mombasa, „Sanoka" — w Barcelonie, „Słupska" — w Pireusie, przez rybaków łowiących pod Labradorem i w Zatoce Gwinej-skiej. Jest to bowiem jedno z tych kilku zaledwie polskich świąt, które obchodzone są pod każdą szerokością geograficzną... Na 250 statkach handlowych, które pod polską banderą docierają do najdalszych zakątków świata, na równie licznej flotylli rybackiej łowiącej na łowiskach Atlantyku czy Mo rza Berentsa — odległych od kraju o 4 tysiące mil. Daleko bowiem zaszliśmy ze sprawami morskimi. Dorobek zawarty jest w metalu statków zbudowanych na Wybrzeżu, a pływających pod 22 banderami świata, jak choćby brytyjską, norweską, radziecką czy francuską. W banderze radzieckiej co piąty „statystyczny" statek pochodzi z Polski, w banderze kubańskiej — co siódmy, statki z Polski tworzą połowę tonażu floty czechosłowackiej. Powstała w naszej stoczni „Azteca" jest flagowym statkiem bandery meksykańskiej „Arya, Dad" — irańskiej, kutry zbudowane dla Libii stały się zalążkiem nowoczesnej flotylli rybackiej tego kraju. Najczęściej owe sprzedane statki pływające po dalekich morzach przeliczamy li tylko na wpływy dewizowe. Nie zawsze zaś pamiętamy, jak dzdęki nim zaczęliśmy się liczyć w światowym interesie shippingowym. Skoro polskie statki są dobre i tak chętnie kupowane, to pewnie dobre są i stocznie... Angażują więc Polaków Turcy do projektowania i budowy stoczni opodal Stambułu po azjatyckiej stronie Morza Marmara, kierują do naszych stoczni na naukę swoich inżynierów. Gdy w Organizacji Narodów Zjednoczonych rozpatrywano projekt statku badawczego, z całego świata wpłynęło czter- „DNT I LATA naście ofert, wśród nich japońska i noc weska. Przyznano dotację dla Polski —-gdańscy konstruktorzy przedstawili tak supernowoczesną koncepcję konstrukcyjną, że potęgi w okrętownictwie musiały nam ustąpić miejsca. Projekt projektem, ale liczył się też ten kredyt zaufania, że statek badawczy dla rybołówstwa będzie rewelacyjny — nie tyl ko na papierze. Zbudowane w Polsce statki obwożą po całym świecie nie tylko towary, ale także naszą myśl morską. Możemy być jeszcze niezadowoleni ze stanu zaplecza naukowego naszej gospodarki morskiej, ale jednak przybywa dziedzin, w których związek nauki z Neptunem daje piękne potomstwo. Na światowym poziomie są rozwiązania antyko- wała również żeglugowa prasa zachodnioeuropejska. Dni Morza, choć szczególnie uroczyście obchodzone na Wybrzeżu, nie mieszczą się w żadnym wypadku w ramach jakiegoś święta regionalnego czy branżowego. Morze nas żywi, nad morzem wypoczywamy, dla morza pracujemy. Jeżeli pokryjemy mapę kraju punkcikami, zaznaczając nimi miejsca, w których zlokalizowani są dostawcy przemysłu okrętowego (ponad 700 zakładów), a następnie połączymy te punkty liniami ze stoczniami znajdującymi się na Wybrzeżu, to cała mapa pokryje się gęstą siecią. Najgęściej te linie biegną z województw gdańskiego, katowickiego i poznańskiego. Budowa przemysłu okrętowego wymagała rozbudowy, a nawet utworzenia szeregu branż przemysłu, opanowania produkcji szeregu wyrobów. Daleko zaszliśmy w morze rozyjne czy oryginalna, polska metoda łączenia statków na wodzie. Ba, przecież to prof. Witold J. Urbanowicz, z architektury okrętu — profesji sporadycznie na świecie uprawianej stworzył dyscyplinę wiedzy z właściwym jej określeniem, usystematyzowaniem i nadaniem odpowiedniej rangi. Fundamentalne dzieło w tym zakresie — „Architektura okrętów" :— zostało przetłumaczone w Związku Radzieckim, organizację szkolenia specjalistów z tej dziedziny na naszej Politechnice Gdańskiej podpatrują Niemcy, Włosi i Rosjanie. Najtężsi spece od utykającej ostatnio żeglugi pasażerskiej na Atlantyku studiują rekordowe wyniki eksploatacyjne naszego flagowca „Stefana Batorego". Gdy go kupowaliśmy od Holendrów przestrzegali, że z turbinami nie damy sobie rady. Teraz holenderscy marynarze, którzy kiedyś służyli na tym statku, nie mogą się nadziwić, jak też on dobrze eksploatowany, jak pięknie przebudowany w polskiej stoczni, co zresztą z uznaniem odnoto- I trzeba tu dodać, że są to wyroby szczególnego rodzaju. Muszą one być najwyższej jakości, by spełnić warunki narzucone m. in. przez przepisy bezpieczeństwa życia na morzu oraz przepisy różnych towarzystw klasyfikacyjnych. Tak więc budownictwo okrętowe dopinguje do nowoczesności, do osiągania wysokiej klasy podnoszenia jakości. Należy także przypomnieć, ż® duża część tych wyrobów jest już eksportowana, a to dzięki zademonstrowa niu ich walorów na statkach. Ł) raz 25 obchodzimy Dni Morza otf czasu, gdy starszy ułan Kobyliński i kapral Sucherzewski na oczach kawa-lerzystów z piastowskimi orłami na czapkach, z których większość po raz pierwszy zobaczyła morze, rzucili pierścień w fale. Jak daleko zaszliśmy już w morze... (WiT-AR) TOMASZ MIECIK Warszawska Ściana WscKodnia: CAF — Sokołowski Nowa ofiara kąpieli (Inf. wł.) U ubiegły czwartek, w wodach jeziora w Jastrowiu utonęła 19-let nia Jadwiga M., pracownica miej seowego tartaku. Pływała ona wraz z bratem na dętce wypełfuo nej powietrzem. Gdy dętka gwał townie sie wywróciła dziewczyna wpadła do wody i zatonęła. Zwłok jej dotychczas nie wydobyto. (woj) Łeba, 19 czerwca 1970 r.; Jesteśmy u celu. Dziesięciodniowy rejs żeglarski wzdłuż wybrzeża koszalińskiego opatrzony kryptonimem „Bałtycki Zwiad", zorganizowany przez Klub Morski LOK „Tramp" i redakcję „Głosu Koszalińskiego" dla uczczenia 25. rocznicy zaślubin z Bałtykiem, dobiegł końca. Prawdę mówiąc, czujemy się trochę jak zdobywcy bieguna północnego czy szczytu Monte Blanc. Była to pierwsza tego typu wyprawa w historii koszaliriskiego żeglarstwa. Trasa wiodła z Dźwirzyna do Łeby. Żeglarze przebyli ją w łodziach bezkabinowych, płaskodennych klasy omega — przystosowanych do żeglugi śródlądowej. I na tym właśnie polega pionierskość wyprawy. Czwartkowy etap z Rowów do Łeby nie miał specjalnie ciekawej historii. Ustawicznie manewrowaliśmy w poszukiwaniu wiatru. Upał był prawdziwie tropikalny, spokój. Począwszy od Czołpina płynęliśmy „na pa-gajach". I tak już do końca. Niekiedy tylko udało się na krótko chwycić w żagle anemiczny szkwalik. Nie bardzo więc mogliśmy podziwiać zachód słońca. A szkoda, bo morze miało przepiękną złotą barwę z odcieniem fioletu. W Łebie lądujemy dopiero o godzinie 22. Wczoraj, tj. w piątek rano wpłynęliśmy do portu i po krótkiej odprawie w kapitanacie portu wyruszyliśmy dalej, przez jezioro Łebsko do Kluk. Tutaj jest meta rejsu. Utrudzeni jesteśmy bardzo. Za nami przeszło 100 mil niełatwej żeglugi. Dośtoiadczenia z tej pierwszej morskiej wyprawy przydadzą się z pewnością. Pierwszy rejs wzdłuż wybrzeża koszalińskiego przeszedł do historii. Zegnamy się z morzem. Odnotujmy, że komandorem rejsu był Leszek Drużba, sternikiem „Parsęty" — Andrzej Piotroujski, „Słupi — Tadeusz Stępień. Załogę zaś stanowili: Z. Dębieć, R. Kapszewicz, M. Piotroicski, J. Swierak, R. Terentjew, i niżej podpisany ADĄM GOLlNSKI Bałtycki ziuietci Wybrzeże koszalińskie zdobyte PLENUM ZW TPPR Ocena Roku Leninowskiego (Inf. w!.) OBCHODY 100. rocznicy urodzin Włodzimierza Iljicza Lenina rozpoczęły się w naszym województwie w marcu 1969 roku ogólnowojewódzkim seminarium w Koszalinie, sesją popularnonaukową w Słupsku i wojewódzkim zlotem aktywu szkolnych kół przyjaciół Związku Radzieckiego, jaki odbył się w Kołobrzegu 4 maja 1969 roku. Charakterystyczną cehą obchodów leninowskich, które nabrały największego rozmachu w marcu 1 kwietniu br. był ich masowy zasięg. Harcerska „Iskra 70", w wyniku której m. in. 2,7 tys. harcerzy zdobyło sprawności „Iskry", zete-mesowska Olimpiada Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, w której uczestniczyło 32 tys. młodzieży, liczne seminaria 1 turnieje organizowane przez ZMW — to tylko niektóre przykłady. Obok tego rozwijały się czyny produkcyjne. W wielu zakładach pracy zaciągano „war ty leninowskie", rozwinęło się współzawodnictwo zespołowe i indywidualne, młodzież na „leninowskich subotnikach" pracowała na rzecz swych środowisk i zakładów pracy. Akcja odczytowa, zebrania szkoleniowe, spotkania, wieczornice odbyły się we wszyst kich kołach organizacji młodzieżowych, w organizacjach partyjnych, w klubach, świetlicach, domach kultury. Te odczyty i spotkania łączono z problematyką 25-lecia wyzwolenia Ziemi Koszalińskiej i powrotu Ziem Zachodnich i Pół nocnych do Macierzy. Odbywa ło się też wiele sesji popularno naukowych i seminariów Najpoważniejszą tego typu imprezą była sesja zorganizowana przez Ośrodek Badań Naukowych KTSK w Koszalinie. Wiele imprez kulturalnych o tematyce związanej z obchodami leninowskimi i tematyką przyjaźni polsko-radzieckiej wniosło ożywienie do zawodowego i amatorskiego ruchu artystycznego i cieszyło się zasłużonym powodzeniem. Wymieńmy tylko cykl koncertów przygotowanych przez KOS, wystawienie przez aktorów BTD widowiska dokumentalnego o Lenina „On", wiele ciekawych ekspozycji przygotowanych przez Biuro Wystaw Artystycznych i Bibliotekę Wo jewódzką, przeglądy filmowe. Powszechne uznanie zdobył sobie Festiwal Teatrów Amatorskich, dużą popularnością cieszyły się konkursy dla wykonawców piosenki i poezji radzieckiej z centralnym finałem IV konkursu recytatorskie go dla młodzieży szkolnej, jaki odbył się w maju br. w Koszalinie. Trudno zresztą wyliczać wszystkie imprezy, organizowane przez instytucje i organizacje społeczno-polityczne. Jest to imponujący dorobek. Analizowano go na wczorajszym plenum Zarządu Wojewódzkiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Na plenum zarazem omówiono za dania TPPR wynikające z odbytego przed miesiącem VIII Krajowego Zjazdu TPPR. (sten) NAGRODZENI Nagrody rzeczowe, ufundowane za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki nr 4T7 przez Oddział Wojewódzki PZU w Koszalinie, wylosowali: 1. MŁYNKOMIKSER — *©-mua'd Skórzewski, Koszalin, ul. Władysława IV 21, m. >. 2. PRZYBORY DO PISANIA — Lucyna Poradzisz, PGR Bobrowo Pomorskie, poczta Złocieniec, powiat Drawsko Pomorskie. J. LAMPKĘ NOCNĄ — Mirosława Włodarczyk. Lędyczek, ni. Złotowska 17, powiat Złotów. NAGRODY KSIĄŻKOWE: 4. Danuta Dladoszewska, Gło-bino, powiat Słupsk. (. Jerzy Grygorowia, Nlelep, powiat Świdwin. •. Janina Morcinka 1, Jonan. m. 22. Słupsk, al. 7. Iwona Springer, Kołobrzeg, ul. 1 Maja 45, m. i. Ł Zofia Sułek, Jezierzyce, gooS" ta Babino, powiat Swidi •Str. 4 GŁOS nr 170 (5563) Ze świata przestępców Jbe Yersailles** jęst najbardziej luksusowym hotelem w Villefranche-sur-Mer. Jego stałymi gośćmi są bogaci turyści z Niemieckiej Republiki Federalnej i Włoch oraz słynne gwiazdy ekranu, odwiedzające Lazurowe Wybrzeże; Liz Taylor posiada tu twój ulubiony apartament. PANOWIE Z PISTOLETAMI Trzydziestego pierwszego marca o godzinie dziesiątej wieczorem w recepcji hotelu pojawiło się czterech mężczyzn. Portier zmierzył ich podejrzliwym wzrokiem; niewielki bagaż, elegancki ubiór, wszyscy młodzi, twarze skupione, surowe, małomówna. Podjechali taksówką, poprosili o dwa pokoje. W rejestrze gości ząnotowano nazwiska: Segglas, Antona, Arhange i Mouret Wszyscy marsyj/czy-cy, dwaj handlowcy, anty-kwariusz, inspektor służby sanitarnej — niewątpliwie w podróży służbowej. Chłopiec hotelowy, który odprowadzał nowo przybyłych do przydzielonych im pomieszczeń dostrzegł nagle, że z worka turystycznego, przewieszonego przez raimię jednego z młodych ludzi wystaje... lufa pistoletu maszynowego. Mały nie stropił się. Odprowadził gości na miejsce, przyjął suty napiwek, życzył im dobrej nocy i dopiero potem odszedł. Pierwszego kwietnia o godzinie pierwszej w nocy w mieszkaniu komisarza Lasserre, zastępcy szefa policji kryminalnej w Nicei, zadzwonił telefon. Dyżurny komisariatu w Ville-franche-sur-Mer informował, że w hoteiu „Le Versailles" przebywa czterech podejrzanych gości. U jednego z nich zauważono broń. — Dobrze — powiedział komisarz — będę tam o szóstej rano, uprzedź Lombarda i przygotuj ośmiu dobrych ludzi. Jest jeszcze noc. W hotelu „Le yersailles" w pokoju numer 108 czuwa młody człowiek o ciemnych włosach i smagłej, pociągłej twarzy. Na stoliku w zasięgu jego ręki leży pistoli et maszynowy i > dwa granaty. Obok w pokoju numer 109 śpią jego trzej, towarzysze. W środowisku marsylskich przestępców młody człowiek o ciemnych włosach cieszy się opinią stratega „dużych skoków". Sorini alias Segglas, po zuchwałym rabunku w Banku Rolnym w Marsylii szykuje teraz swą bandę do kolejnego napadu na bank w Nicei. ZAKŁADNICY O świcie Sorini, znużony czuwaniem, zasypia. Budzi go gwałtowne pukanie do drzwi. — Policja! Otworzyć! — przedstawia się inspektor Lombard, a za chwilę nad jego głową przechodzi seria z pistoletu maszynowego. To Sorini strzela przez drzwi i policjanci wycofują się pospiesznie na górne piętro. Korytarz jest wolny, lecz wszystkie wyjścia i okna znajdują się pod obstrzałem policji. Sytuacja jest niemal beznadziejna, lecz Sorini nie traci głowy. — Bierzemy zakładników — krzyczy. Poprzedniego dnia bandyci przeczytali w prasie o porwaniu samolotu japońskich linii lotniczych. Po wielu perypetiach sprawcy tego porwania wyszli cało z opresji dzięki przyjęciu w charakterze zakładnika japońskiego wiceministra. Pokój numer 107 na tym samym piętrze zajmował handlowiec z NRF, pan Nitsche z żoną. I on chciał sprawdzić, co się stało na korytarzu. Nie zdążył jednak wyjść. Ktoś odsunął grubą zasłonę, zakrywającą otwarte drzwi, Sposób na policję I sposoby % policji prowadzące na balkon i Niemiec ujrzał przed sobą mężczyznę z automatem, wycelowanym w jego pierś. Pani Nitsche krzyknęła i odruchowo rzuciła się do drzwi. Bandyta nacisnął spust i kobieta upadła z przestrzelonym ramieniem. W tym czasie, gdy Świni zdobywał zakładników i gromadził ich w pokoju numer 109, na dole komisarz Lasserre zajął miejsce w centrali telefonicznej ale daremnie próbował połączyć się z komendą policji. Pomyliły mu się różnokolorowe wtyczki przewodów. Gdy wreszcie u-dało mu się natrafić na właściwą, do pomieszczenia wkroczył jego zwierzchnik —■ szef policji kryminalnej w Nicei, komisarz Mathieu. Zjawił się w samą porę, bo właśnie zadzwoniono z pokoju numer 109. Bardzo stanowczym tonem zażądano przyniesienia ośmiu śniadań, po czym poproszono o połączenie z komisarzem Lasser-Te. Słuchawkę przejął Mathieu i natychmiast poznał głos Soriniego, znali się bowiem od dawna; w ubiegłym roku komisarz aresztował gangstera i osobiście go przesłuchiwał. Przywitali się jak starzy znajomi. Mathieu mówił do bandyty „mój mały" — Sorini do komisarza — szefie. UKŁAD Zaczęły się rokowania. Warunki, postawione przez bandytów, brzmiały: — Zezwolić całej grupie na swobodne opuszczenie hotelu. Jeśli nie, zakładnicy zginą! O godzinie dziewiątej Mathieu uzyskuje pierwsze «- stępstwo; bandyci pozwolili ewakuować ranną panią Nitsche. O jedenastej Sorini zgodził się na zwolnienie kilku angielskich turystów, zabarykadowanych w pokoju na tym samym korytarzu. Po południu kelner przyniósł do pokoju 109 siedem obiadów oraz kilka butelek wina. Bandyci wraz z zakładnikami siedli do stołu. Jeden z więźniów, pan Lespagnon —ruchliwy i energiczny staruszek — zaproponował Sori-niemu szczegółowy plan o-puszczenia hotelu. W myśl tej propozycji ban dyci powinni zwolnić jego żo nę i pana Nitsche. Następnie policja miała podstawić pod drzwi wejściowe samochód pa na Lespagnon i wycoiać się. Starszy pan jako zakładnik miał odjechać z gangsterami i pozostać z nimi dopóki nie znajdą się w bezpiecznym miejscu. Przedyskutowano plan pana Lespagnon przekazany przez Soriniego. Ministerstwo Sprawiedliwości wyraża swój pogląd telefonicznie w sposób la koniczny: — Lepiej wiecie co należy zrobić, w każdym razie bez rozlewu krwi! Noc. Drugi kwiecień, godzina piei wsza trzydzieści. Poli cjant doprowadza na zaplecze obok tylnego wyjścia białą simcę 1100. Wychodzą bandy ci z zakładnikiem i wsiadają do wozu. Za kierownicą pan Lespagnon — samochód rusza z miejsca. O piątej rano komisarz Ma thieu przyjął telefon od pana Lespagnon: — Przed chwilą mnie zwolniono— chwilowo niestety nie mogę nic więcej powiedzieć, dałem słowou. CIERPLIWOŚĆ NAGRODZONA Minęło 24 godziny od czenia Villefranche — sur — — Mer przez Soriniego i jego bandę. Na drogach i w miastach szukają ich policyjne pa trole. W Lyonie na ich przy jęcie przyjaciele przy gotowali kryjówkę. W Lyonie czeka na nich także cierpliwie komisarz Ceugnart, ponieważ wie, że jeden z bandytów ma tam swoją dziewczynę. Komisarz jest przeciwnikiem wielkich akcji prowadzonych przy u-dziale licznych patroli policyj nych, motocykli i radiowozów. — Trzeba zbierać informacje — wpaja swym podwładnym Ceugnart. Komisarz nazywa to stosowaniem „bodźców eko nomicznych"_ Już następnego dnia Ceugnart zna miejsce ukrycia Soriniego. Nie chce jednak pow tarzać błędu swego kolegi z Villefranche — sur — Mer. Czeka na dogodny moment aż d0 ósmego kwietnia. Akcję przeprowadza w chwili, gdy dwaj gangsterzy znajdują się poza kryjówką. Policja obezwładnia ich na ulicy, później dopiero atakuje kryjówkę Soriniego. Szef bandy stawia zacięty opór. gdy ginie jego wspólnik i brakuje już amuni cji Sorini, kieruje pistolet we własną pierś. Ta próba ostatecznej uciecz ki kończy się jednak niepowo dzeniem. Soriniego przewożą d0 więziennego szpitala. Czeka go rozprawa i surowy wyrok. Opracował: J. KANIA FAKTY • KOMENTARZE • OPINIE W BIEŻĄCYM miesiąca mija 25 lat od chwili podpisania w San Francisco Karty Narodów Zjednoczonych. Niestety, przedstawicieli naszego kraju przy tym doniosłym akcie nie było. Mocarstwa zachodnie nie uznały jeszcze wówczas tworzącego się właśnie w Polsce Rządu Jedności Narodowej. W 4 miesiące później Polska podpisała Kartę NZ. Ale już w parę tygodni po tym na londyńskiej Konferencji Przygotowawczej ONZ jej uczestnicy dając wyraz uznaniu ogromnego wkładu narodu polskiego w walkę z hitleryzmem, wybrali delegata Polski pi-zewodniczącym pierwszego organizacyjnego komitetu ONZ. Znaleźliśmy się również w składzie nowo powstałej wówczas Rady Bezpieczeństwa. W ten sposób Polską została jednym z członków — założycieli ONZ. Dziś z okazji 25-lecia ONZ, podsumowując jej działalność, stwierdza się, że Polska należy do grupy najaktywniejszych państw--członków tej Organizacji. Głównymi kierunkami naszego działania były i są sprawy: po- ONZ i Polska koju, rozbrojenia i zbiorowego bezpieczeństwa. TO NASZA propozycja w sprawie strefy bera to mowej w Europie otworzyła drogę do tworzenia podobnych stref w Ameryce Łacińskiej i Afryce. Z naszej inicjatywy eksperci ONZ opracowali dwa doniosłe raporty — o niebezpieczeństwie, jakie nie sie światu ewentualne u/ycie broni jądrowej oraz użycie broni bakteriologicznej i chemicznej. Zna czenie tych naukowo udokumentowanych opracowań polega na tym, że zapoczątkowały one powszechną dysKusję nad środkami porozumień rozbrojeniowych, które mogą zapobiec rozprzestrzenianiu się tych broni i spowodować zaniechanie ich produkcji. Również koncepcja zwołania europejskiej konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy wyszła z naszej strony. Przypomnieliśmy tu zaledwie kilka przykładów aktywności Polski na forum ONZ. A jest ich przecież o wiele więcej, ponieważ doświadczeni tragicznymi latami drugiej wojny — wraz ze wszystkimi krajami obozu socjalistycznego czynimy wszystko, aby zapewnić i utrwalić pokoje. Palestyńska problem Ostatnie wydarzenia w Jordanii zwróciły uwagę opinii publicznej na problem palestyński. Kraju tego —dawnej prowincji Imperium Osmańskiego, a następnie terytorium Szpitkq Laurka W USA powstało „Stowarzyszenie Walki z Przestępstwami Wojennymi Wszystkich Narodów". Jaki nosi ono charakter, wskazuje płatne ogłoszenie, zamieszczone w monachijskiej „Deutsche Na tiosial Zeitung'': „Przesyłamy w dniu urodzin życzenia pokoju i odzyskania wolności byłemu ministrowi Rzeszy, męczennikowi i wysłannikowi pokotju światowego 1941 — Rudolfowi Hessorwi w Spandau". Spandau to nazwa między-alianokiego więzienia, w którym odsiaduje karę dożywotniego więzienia Rudolf Hess, zbrodniarz wojenny, skazany w Norymfier-dee, najbiiżs?y współpracownik i zastępca Hitlera. Dziwna ta wolność zrzeszania się w USA! magazy; SPRAW MIEDZY mandatowego Anglii — nic ma dziś na żadnej mapie świa ta. Na terytorium Palestyny w myśl decyzji ONZ z 1947 r., miały powstać 2 państwa: żydowskie i arabskie, ponieważ ludność dawnej Palestyny w 30 proc. stanowili Żydzi i w 70 proc. Arabowie. W konsekwencji nieustannych walk między tymi dwoma grupami ludności — Izrael, początkowo utworzony w granicach 54 proc. powierzchni Palestyny, poszerzył swe tereny do 80,5 proc. tego terytorium. Państwo arabskie w Palestynie nie powstało wcale — dwa niewielkie skrawki tej ziemi które pozostały w rękach ludności arabskiej włączono do Jordanii i Egiptu, gdzie już w r. 1948 utworzono rząd Arabskiej Palestyny. Ter ror organizacji syjonistycznych zmusił miliony arabskich mieszkańców Palestyny do o-puszczenia swoich domostw i szukania schronienia na terenach pobliskich krajów arabskich. Największa grupa u-chodźców palestyńskich wegetuje obecnie w Jordanii. Tak więc nie ma arabskiej Palestyny, ale są arabscy uchodźcy, którzy nie rezygnują z powrotu na swe ziemie. Dążenia ich cieszą się poparciem prawie wszystkich państw arabskich. Przeciwnik Nixona O sytuacji na Półwyspie Indochińskim informujemy na szych Czytelników na bieżąco. Agresja USA w tym rejonie świata rozszerza się. Wywołuje ona powszechne potępienia na całym świecie, w samych Stanach — powoduje poważne wrzenie i rozłam wśród społeczeństwa, a także w kołach amerykańskich polityków. Daje się to zaobserwować w Senacie, Kongresie, na wet w najbliższym otoczeniu Nixona. Do najbardziej konsekwentnych przeciwników polityki agresji USA w Indo-chinach należy senator t Arkansas — William Fulbright, przewodniczący senackiej komisji zagranicznej, przedstawiciel Partii Demokratycznej. To z jego inicjatywy komisja ta podjęła rezolucję ogranicza jącą uprawnienia prezydenta w sprawach prowadzenia woj ny i wysyłania wojsk USA za granicę bez zgody Kongresu (nie respektowaną, niestety, przez prez. Nixona). On pierw szy zwrócił uwagę na rosnące wpływy tzw. kompleksu mili-tarno-przemysłowego w USA, podporządkowującego sobie politykę wewnętrzną i zagraniczną USA. O tym, że poglądy senatora znajdują uznanie i poparcie znacznej części spo łeczeństwa USA świadczy fakt, iż od 1959 r. jest on stale wybierany do senatu USA. WIZYTA prezydenta Republiki Indii Varahagi-rii Venkata Glri w Polsce — pierwsza oficjalna wizy ta teg» męża stanu w krajach obozu socjalistycznego — wzbu dziła powszechne zainteresowanie prasy i opinii światowej. Indie są bowiem drugim pod względem liczby ludności (55* milionów mieszkańców), siódmym — jeśli Idzie o wielkość powierzchni (3.276,1 tys. km kw.) państwem świata. Ten egzotyczny wielki kraj o prastarej kulturze buicteił zawsze nasze zainteareso--wojiie i sympatię. W swej historii Tmdae przeżywały Okresy rozkwitu 1 potęgi, ale od XVII w. Mamy wspólne cele znalatiy się pod wpływami mocarstw kouoonialnych. a od polowy XIX w. — pod panowaniem angielskim. Niepodległość odzyskały dopiero w roku 1947 w wyniku długotrwałych krwawy-an walk wyzwoleńczych. Zarówno podobne losy naszych narodów jak i poglądy rządów na szereg najważniej szych problemów współczesnej doby — zbliżają nas do siebie. Wspólnie dążymy do pokoju, odprężenia i umocnienia bezpieczeństwa międzynarodowego Stoimy na stanowisku, że zasady poszanowania suwe W LICZNYCH gazetach i czasopismach pojauAły się ostatnio wielkie reklamy ekspozycji Niemieckiej Republiki Demokratycznej na XXXIX Międzynarodowych Targach Poznańskich. Nasi sąsiedzi zza Odry uznają widać zasadę, że reklama jest ditoignią handlu — i potrafią Nasze stosunki handlowe z roku na rok się rozszerzają. W dioudziestoleciu 1949—1969 wymiana między obu krajami powiększyła się sześciokrotnie. W tym roku obroty osiąg ną wartość 3,2 miliarda tear-tości towarowej. NRD jest drugim co do wielkości obrotów naszym partnerem han- elektroaiczny oraz chemiczny ze swymi znanej jakości wyrobami, zaprezentowanymi w pawilonie 14. Pokazuje się tak że wiele nowoczesnych maszyn i urządzeń m. in. do obróbki plastyku i elastiku oraz armaturę wentylacyjno-klimatyzacyjną, zaś na otwartych terenach targowych dźwigi i Refleksja z okazji largów DZIŚ aUTRO ją prowadzić z rozmachem. Ale też reklama owa ma pokrycie w tym co prezentują na targach wystawcy z NRD. W ekspozycji tego kraju punkt ciężkości położono na gałęzie przemysłu i wyrobu, które mają największe znaczenie w wymianie handlowej x Pol- dlowym, a Polska zajmuje trzecie miejsce (po ZSRR i Czechosłowacji) w handlu zagranicznym NRD. Stosownie do tych wielkości ekspozycja zachodniego są siada zajmuje na targach odpowiednio eksponowane miejsce. Na czoło wysutoa się tu przemysł elektrotechniczna JL maszyny budowlane, wzbudza jące duże zainteresowanie fachowców. Również w innych punktach Poznania prezentowany jest przemysł fotograficzny ze swymi produktami, technika rolnicza, aparatura medyczna. Prezentacja ta, poziom i no v>ocze$no$ć untrobóuL dobrze dokumentuje fakt, że NRD mocno usadowiła się w pierw szej dziesiątce przemysłotoych krajów świata (chociaż pod względem liczby mieszkańców znajduje się dopiero na 31 miejscu, a pod względem wiel kości terytorium aż na 92). W okresie 1960—1967 produkcja przemysłowa Niemieckiej Republiki Demokratycznej wzrosła o 50 procent. Aby sobie uzmysłowić wielką dynamikę tego procesu, wystarczy powiedzieć, że w tym samym czasie produkcja przemy słotoa Wielkiej Brytanii zwiększyła się o 18 proc., zaś Niemieckiej Republiki Federalnej o 30 proc. — Nic też dziwnego, że w prasie i publicystyce na Zachodzie coraz częściej móioi się wręcz o „cu dzie gospodarczym", jaki dokonał się w NRD. Rzecz jasna, trudno tu mówić o cudach. Wydają po prostu owoce pracowitość, energia, świadoma dyscyplina w socjalistycznym kraju. Tę i ir ne motory działania coraz sku teczniej uruchamia nowy system zarządzania w gospodar ce, stale zresztą poprawiany i usprawniany, stawiający na intensywne metody pracy w warunkach dokonującej się re wolucji naukowo-technicznej. Od czasu, kiedy z trudem dźwigano z ruin wojennych pierwsze fabryki i odbudowywano zniszczony w 40 procentach potencjał przemysłowy — do wystawienia na międzynarodowych targach przez NRD przykładowego roz wiązania systemu sterująco--regulującego wielkiej walcowni, czy całych systemowych rozwiązań elektronicznych automatycznego przetwarzania danych — minęło niespełna 25 lat. Ale jednocześnie cała epoka w życiu kraju, który wstąpił razem ze swymi wschodnimi sąsiadami na drogę socjalistycznego rozwoju, f X?QLA!I renności narodowej, integralności terytorialnej, niemiesza-nia się w wewnętrzne sprawy, innych państw oraz rozwiązywania wszystkich spornych problemów na drodze pokojowej — powinny charakteryzować stosunki we współczesnym świecie. Bliskie są poglądy obu państw na kwestię rozwiązania konfliktów na Półwyspie Indochińskim i Bli skim Wschodzie. Łączą nas również ożywione kontakty handlowe, gospodarcze i kultu ralne. Wizyta prez. V. V. Giri niewątpliwie przyczyni się do dalszego rozwoju wszechstron nych stosunków między naszy mi krajami. Warto przypomnieć, ie ▼. V. Giri, urodzony w 1894 roku w Berhampore, prawnik z zawodu, jest znanym działaczem ruchu związkowego w Indiach, byłym uczestnikiem walk paraeciw brytyjskim kolonizatorom. doświadczonym politykiem, który pełnił już wiele różnych funkcji w aparacie administracji indyjskiej. Urząd prezydenta objął w sierpniu uto. roku. MISTAM INDIA GŁOS nr 170 (5563) Str. 5« Rozmowa z Jonem BereznicKIm W kilku teatrach Moskwy grane są obecnie sztuki polskie. Dwie z nich — „żeglarza" Jerzego Szaniawskiego i „Koniec księgi VI" Jerzego Broszkiewicza przełożył Jan Bereznicki, znany radziecki krytyk teatralny, specjalizujący się w tematyce polskiej. Jego omówienia życia teatralnego w Polsce drukowała nieraz „Niediela", „Literatumaja Gazieta" i miesięcznik „Tieatr". Z zasłużonym propagatorem polskiego teatru w Związku Radzieckim przeprowadził rozmowę nasz moskiewski korespondent. — Co sprawiło, że zainteresował się Pan dramatem o Koperniku, napisanym przez Jerzego Broszkiewicza? — Zacznę od wyjaśnienia. Bardzo lubię pracę tłumacza, ale nie uważam jej za podsta Wę swej działalności. Przekła darni zajmuję się trochę z Przyjemności, na marginesie inaczej. Wówczas starałbym się oddać młodopolską unikał ność warstwy słownej utworu Szaniawskiego. Mój przekład robiłem jednak dla teatru, starałem się więc, aby przede wszystkim był maksymalnie komunikatywny. — A co spowodowało, że przełożył Pan „Żeglarza"? Oryginalność waszego teatru swej pracy recenzenckiej. To Rodzaj hobby, swego rodzaju Wypoczynek. Po tym swoistym usprawiedliwieniu, mogę przystąpić do właściwej od Powiedzi na pytanie. W ramach przygotowań do Festiwalu Dramaturgii Polskiej W Związku Radzieckim mnie Przypadło w udziale przetłumaczenie „Końca księgi VI". ■— Może powie Pan o trudnościach wynikających z tłumaczenia tej właśnie sztuki teatralnej . — O wyjątkowych komplikacjach, wynikających z samego tekstu Broszkiewicza, nie mogę mówić. Nie było większych, niż przy jakiejkol wiek innej sztuce, którą Przed tym tłumaczyłem. Ogól nie rzecz biorąc, uważam, że Pokrewieństwo polszczyzny z innymi językami słowiańskimi nie ułatwia wcale pracy tłumacza. Z własnej praktyki wiem, że znacznie łatwiejsze jest tłumaczenie z języka angielskiego, niż z polskiego. — Rzecz jasna, że tłumacz Powinien dążyć do podobnych co autor rezultatów artystycznych. Do tego, co Pan już powiedział dodam, że Jarosław Iwaszkiewicz, po obejrzeniu moskiewskiej inscenizacji >. Końca księgi VI", uznał Przedstawienie za majstersztyk pod względem wykonawstwa. Czy jednak problematyka u-tiooru jest interesująca a La Rosjan? — Bez wątpienia, tak. Żresz tą nie przekładałbym sztuki, gdyby mnie samego nie zaira Pował zawarty w niej konflikt intelektualisty z władzą kościelną. —• A jak przedstawiała się sVrawa języka w „Żeglarzu" Szaniawskiego? Po prostu przetłumaczyłem sztukę dzisiejszym, potocznym językiem rosyjskim. Gdybym robił przekład akademicki, do jakiegoś tomu zebranych dzieł Szaniawskiego, postąpiłbym — To moja ulubiona sztuka teatralna. O jej przetłuma czeniu marzyłem od dawna. Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy Teatr Dramatyczny na Małej Bronnej, przygotowując się do wystawienia tej sztuki, u mnie właśnie zamówił przekład. Dodatkową przy jemność sprawił mi fakt, że utwór w moim przekładzie re żyserował Konrad Swinarski, reżyser teatralny szczególnie przeze mnie lubiany. — Przetłumaczone przez Pa na utwory grane są w Moskwie, w ramach Festiwalu Dramaturgii Polskiej w Zwiąż ku Radzieckim. Czy mógłby Pan powiedzieć coś na temat tej imprezy? — Począwszy od 1985 roku organizuje się u nas przeglądy dramaturgii krajów socjalistycznych. Zainaugurował to przedsięwzięcie kulturalne wła śnie pierwszy przegląd sztuk polskich. W 1968 roku odbył się festiwal sceniczny, ukazujący dorobek teatralny Bułgarii. W roku ubiegłym drugi Festiwal Dramaturgii Polskiej Na najbliższe lata* przewidzia ne są — jak mi wiadomo — przeglądy dramaturgii węgierskiej i niemieckiej. O rozmachu ubiegłorocznego Festiwalu najlepiej świadczą dane sta tystyczne. Wzięło w nim u-dział ponad sto dwadzieścia teatrów z całego Związku Radzieckiego. Wystawiły one po nad pięćdziesiąt sztuk z reper tuaru polskiego, tak klasycznego jak i współczesnego. Z klasyki największe powodzenie miała „Moralność pani Dulskiej" (dwanaście inscenizacji), a z utworów współczesnych — „Godzina szczytu" Jerzego Stawińskiego. Ze sce niczną wersją tego opowiadania wystąpiło aż siedem teatrów, z moskiewskim Teatrem na Tagance na czele. Osobiście uważam „Godzinę szczytu" w Teatrze na Tagance za największe osiągnięcie tej pla cówki. cd chwili objęcia jej kierownictwa przez Jurija Lu binowa. Na pewno jest ono też jednym z największych wy darzeń życia teatralnego Moskwy w ostatnich kilku latach. — Tu Pan, jako członek ju ry Festiwalu, nie zgadza sie z werdyktem swych kolegów. Spektakl ,,Godzina szczytu" został wyróżniony za wykonanie roli Krzysztofa Maksymo wicza przez Wieniamina Srnie chowa. Pierwszą nagrodę natomiast za pracę reżyserską otrzymali Andrej Gonczarow i Jewgienij Rodomysleński za inscenizację „Końca księgi VI" w Moskiewskim Akademickim Teatrze im. Włodzimierza Majakowskiego. A więc za przedstawienie sztuki, którą Pan przekładał. Dodam jeszcze, że d,wie, spośród dwunastu nagród aktorskich, otrzymali wykonawcy tego spektaklu. A mianowicie, Wła dymir Samojłoio i Anatol Ro maszin. Kiedy Festiwal się za kończył? — Przegląd dramaturgii pol skiej nie ma określonych ram czasowych. Nie skończył się on z chwilą rozdania nagród. Wszystkie przedstawienia, pre zentowane w ramach przeglą du, znajdują się w bieżącym repertuarze teatrów. Wszystkie cieszą się ogromnym powodzeniem u naszej publicznością Moskwa jest siedmiomi lionową metropolią, w której szczególnie lubią teatr. W cią gu kilku zaledwie miesięcy, jakie upłynęły od otwarcia Festiwalu, prezentowane sztuki obejrzała zaledwie mała cząstka z ogromnej liczby teatromanów stołecznych. — Może określiłby Pan, na czym polega odrębność naszego życia scenicznego? — Pisał już o tym i Boy--Żeleński, i wielu innych kry tyków wśród nich i reżyser, Erwin Axer. Od siebie mogę powiedzieć jedynie, że nie ma chyba na świecie drugiego teatru tak silnie związanego 7. tradycją literacką. Nie sposób bowiem zrozumieć chociażby „Wyzwolenia' Wyspiań skiego bez znajomości „Dziadów", arcydzieła Mickiewicza, czy „Rzeczy listopadowej" Er nesta Brylla, bez komentarza, jaki stanowią do tego utworu dzieła innych pisarzy polskich. Słusznie zauważył kiedyś Axer, że „teatr polski, wy rzekłszy się dróg na świat, nie zatarasował, na swoje szczęście, dróg wiodących ze świata". Właśnie w tej dialek tycznej zależności, wydaje mi się, należy szukać siły i orygi nalności waszego teatru. Rozmawiał: ZBIGNIEW POPGÓRZEC CZŁOWIEK przemknął chyłkiem, zaczaił się przy oknie, a po chwili zatarł ręce z zadowolenia — jest! I Wszedł do wnętrza restaura-I cji. jedynej zresztą w roia-| steczku, gdzie na ogół poda-| je się tylko kotlet schabowy. | No i zaczęła się typowa bur-| da w europejskim wydaniu. I Taka, jaka często zdarza się \ w Paryżu, Londynie, Ham-.] burgu, Złotowie, słowem — h wszędzie. Motywy odwieczne. | Zazdrosny mąż contra domniemany bądź rzeczywisty kochanek żony. Miasteczko zatrzęsło się od komentarzy. „Nie miasteczko, a miasto" — podkreślają w Lędyczku z uporem, bez cienia autoironii. Po prostu miasto i basta. Tyle, że... najmniejsze w Polsce, może nawet w Europie. Kto wie, tzy na_świecie równe się znajdzie. Dumni są Ię-dyczanie i bardzo rezonujący na wieści z. szerokiego świata. Tutaj nawet moda maxi znalazła zwolenników — jedna z dziewcząt płaszcz do kostek nosi. Jest także grupa kilku chuliganiących wyrostków. Ostatnio wytłukli szybę w autobusie na nocnym postoju. Podobnie jak w Warszawie notuje się w Lędyczku przewagę liczebną kobiet. Przyrost naturalny również wysoki, niemal jedna trzecia mieszkańców to młodzież w wieku szkolnym. Przed dwoma laty stan liczebny ludności, osiągnął pół tysiąca, aktualnie wynosi 542 osoby. Mini-miasto ogarnąć można jednym rzutem oka. Wystarczy stanąć na placu Wolności (rynku i ratusza nie ma). Piętrowe i dwupiętrowe kamieniczki, pokryte szarym tynkiem. Nowy pawilon Gminnej Spółdzielni, kolorowy szyld kawiarni o dość niecodziennej nazwie „Baja". W tej kawiarni podają dobre lody, -wino, świetnie zaparzona kawę. Dlaczego tak mało kolorowych szyldów? Zdałby się jakiś neon, jakikolwiek element nadający miasteczku charakter. „Był kiedyś zegar na wieży kościelnej, ale znaleźli się cwaniacy, rozmontowali, u-kradii... „Znowu ta wielfeo-miejskość, no bo gdzież ta- kich cwaniaków spotkać można? Czas mierzy się więc teraz wskazówkami budzików, zegarków na rękę. „Niekiedy się psują i wówczas kłopot. Nie ma kto naprawić... A krawiec jest, owszem, dorabia do emerytury, szyje solidnie. Fotografią para się amatorsko przewodniczący Prez. MRN. Pod tym względem jesteśmy samowystarczalni". Pocztówka z Lędyczka Na domach las anten telewizyjnych. Rozglądam się za fabrycznym kominem, daremnie, ani śladu przemysłu. Czyżby mieszkańcy utrzymywali się tylko z rolnictwa? Niezupełnie, okazuje się, że Spółdzielnia Pracy i Usłtig Wielobranżowych w Złotowie na peryferiach miasteczka u-ruchomiła w ubiegłym roku betoniarnię. Nowy zakład zatrudnia 15 pracowników, 10 dojeżdża do pobliskiego O-konka, 2 —- do Złotową. Spora część utrzymuje się z chałupnictwa — produkcji kołder, ponoć najlepszej jakości. Towar to eksportowy. W kąj-dym bądź razie w sklepie w Lędyczku sprzedaje się kołdry, produkowane w innych rejonach kraju. Za wątłym przepierzeniem domów biegną zielone pagórki, wśród których krętym pasem srebrzy się Gwda. Urokliwy plener... „O, wielu się już na tym poznało. Są tacy, którzy każdego roku urlop spędzają właśnie w Lędyczku''. Przyjeżdżają także znakomitości ze świata aktorskiego, Fijewski z rodziną, Gołas. W Gwdzie łatwo jest złowić pstrąga, a duża to pokusa dla zapalonych wędkarzy. I słońca w Lędyczku pod dostatkiem, więcej niż gdzie indziej. Zjawisko dla laików zupełnie niewytłumaczalne. Kiedvś winnice tu uprawiano. „W herbie u nas jest kiść winogrona.. W herbie? Zróbmy- przeto kilka kroków wstecz, w historię . .. Tędy przed wiekami wiódł szlak handlowy z Wiel- kopolski na Pomorze. W 1656 roku osada liczyła 19 zagród, był młyn. Z biegiem czasu liczba mieszkańców wzrastała. Osiadali tu główmie rzemieślnicy, szewcy, kuśnierze, powroźnicy. Co roku odbywały się wielkie jarmarki, na których handlowano końmi, bydłem, drzewem i grzybami, jako że lasów wokół jest w bród. Uprawiano winnice. Jak podają nieścisłe zresztą źródła historyczne, prawa miejskie otrzymał Ledyczek na przełomie XVIII/XIX w. Tuż przed drugą wojną światową miasto liczyło prawie 1600 mieszkańców. W czasie działań wojennych mocno jednak ucierpiało. Znaczna część domów uległa zburzeniu. Rozpoczął się trudny proces odnowy, w Lędyczku wolniej aniżeli w innych ośrodkach naszego województwa. Przynależny najpierw do powiatu człuchcwskiego, pozostawiał długie lata zupełnie niezauważalny. Bo niby komu takie małe miasto jest potrzebne? Pośmiewisko tylko. PodT wi wa no, 1 ekcew a ż ono. Później, w 1953 roku. Lędy-czek przekazany został do powiatu złotowskiego. Pewnie, że nie od razu, ale z upływem lat do Lędycjka przywiązuje się coraz więcej u-wagi. Już nie tak trudno gospodarzom grodu nad Gwdą wydeptywać ścieżki w powiecie. Miast pobłażania, spotykają się ze zrozumieniem, pomocą. „Teraz to się nawet szczycą, że niby najmniejsze, leży właśnie w pow7iecie złotowskim''. Wybudowano sklep, nastąpił rozruch betoniarni, w najbliższych miesiącach zainstalowane zostanie rteciowre oświetlenie. Z funduszów MRN wybudowano ponadto 12 domków kempingowych. W tym roku po raz pierwszy służyć będą wczasowiczom. Sądzić by można zatem, że wszystko jest na jak najlepszej drodze. Tymczasem... Właśnie są maxi-problemy. Do nich zaliczyć trzeba przede wszystkim brak w Lędyczku lekarza internisty o-xaz dentysty. Interwencje w Wydziale Zdrowia Prezydium ADAM GOLlNSKI (Dokończenie na str. 8) Fot. J. Piątkowski "M T AZISTOWSCY teoretycy szermowali zwrotem, o na-1% Toefcte bez przestrzeni (Volk ohne Raum). Według tej | «| teorii „prezny" niemiecki naród dusił się na cias-•*- ® nym terytorium ograniczonym „niesprawiedliwymi" granicami narzuconymi traktatem wersalskim. Każdy, z wyjątliem twórców tej teorii, nie dostrzegał w niej jakichkolwiek aspsktów humanitarnych. Była po prostu jaskrawym odzwierciedleniem zwykłego prawa pięści, ideologicznym sankcjonowaniem, prawa silniejszego nad słabszym. Tak pojmując ową teorię, rzadko zastananńali się historycy nad brakiem logiki w tym stwierdzeniu. Dotyczy to szczególnie ówczesnych wschodnich obszarów Rzeszy hitlerowskiej i jej pogranicza. A wystarczy sięgnąć po fakty. Oto w powiatach złotowskim i bytowskim zamiast wzrostu liczby ludności notowano systematyczne jej zmniejszenie ( ). Jednocześnie warto pamiętać, że te powiaty nie były wcale Przeludnione. Z danych statystycznych wynika, że powiat złotowski zamieszkiwało w 1925 roku — 41.241 tys. osób, a to 1929 roku — 39.424. W całej przygranicznej rejencji pilskiej roczny ubytek ludności wynosił w ostatnich latach przed Wojną 4 85G osób. Tak więc teza o braku przestrzeni życiowej absolutnie mijała się z prawdą. Strawestowano nawet hitlerowskie hasła na bardziej odpowiadające rzeczywistości — ° „przestrzeni bez narodu". Należy podkreślić, że ta emigracja wewnętrzna dotyczyła głównie ludności niemieckiej 0 jednocześni? wzrastała pozycja Polaków mieszkających na Pomorzu Zachodnim. To niebezpieczeństwo zauważyli na<-ziści z chwilą dojścia Hitlera do władzy. Reakcja była prosta: jeśli nie udało się na tych terenach umocnić wpływóio niemieckich, należy za wszelką cenę osłabić polskie. Dla osiągnięcia tego celu nie zamierzali hitlerowcy przebierać W środkach, o czym świadczy jeden z dokumentów opracowany w urzędzie rejencji pilskiej przez dra Muckey'a. Głównymi zadaniami tego planu było: rachowanie istoty niemieckiej narodowości, iczmocnienie jej we wszystkich dziedzinach życia i najusilriiejsze dążenie do wykazania jej Wzrostu iv porównaniu z organizacjami obcej narodoicości; izolowanie polskiej narodowości; wahającą się tzw. warstwę pośrednią odciągnąć od niebezpieczeństwa polonizacji przez stałe i uporczywe przestrzeganie nakreślonej linii i poddanie działaniu mocnej, przyciągającej siły niemieckiego narodu, aby zdobyć ich. stopniowo dla niemieckości". Tak się zaczęły lata terroru dla polskiej ludności na Pomorzu Zachodnim. Potomkowie rodzin, które przetrwały kilkaset lat germanizacji, otrzymali wyrok niemal biologicznej zagłady. Pisze o tym Andrzej Cżarnik w rozdziale ,J?o» %/k świaĄ Utyka, metody, wykonawcy" w najnowszej publikacji T>t. „Pogranicze i Kaszuby w latach terroru". Napiscmy przez niego rozdział jest wprowadzeniem do najnowszych dziejów Pomorza Zachodniego. Ciekawe, nowatorskie hipotezy historyczne są podbudowane rzetelnie zebranym materiałem faktograficznym, niekiedy -wręcz sensacyjnymi dokumentami. Równie interesujące są pozostałe rozdziały książki począwszy od wprowadzającego pt. „W przededniu drugiej wojny światowej", pióra Wojciecha Wrzesińskiego. Autor kreśli w nim ogólne zasady ,polityki germanizacyjnej w stosunku do ludności polskiej mdeszkającej na Pom.orzu Zachodnim. Janusz Wolski omawia w kolejnym rozdziale hitlerowski aparat terroru na przykładzie powiaiu bytowskiego. Począwszy od najwyższych szczebli, jakże rozbudowanej, nazistowskiej machiny policyjnej, charakteryzuje poszczególnych. komendantów posterunków żandarmerii w powie-cię bytowskim. Tragiczny finał tych przygotowań był wiadomy. Pisze 0 nim Zygmunt Szultka w następnym rozdziale pt. „Polacy Pogranicza w więzieniach i obozach koncentracyjnych". Masowe aresztowania działaczy polskich rozpoczęły się 25 sierpnia 1939 roku. Potem więzienia, obozy koncentracyjne, egzekucje. Długie listy nazwisk, tych mieszkańców Złotowskiego 1 Kaszubów, którzy już więcej nie wrócili na własne gospodarstwa. W ogromnej większości nie dali się zastraszyć hitlerowskiemu terrorowi. Nadal pozostali wierni ojczyźnie, mimo iż ta poniosła klęskę w wojnie. Pisze o tym Tadeusz Gasztold w następnym rozdziale pt. „We wspólnej walce". Zjednoczyli się w tej walce z hitlerowcami i pomagali sobie wzajemnie Polacy — mieszkańcy Złotowskiego, Kaszubi, emigranci oraz więźniowie i robotnicy przymusowi z Polski. Wymieniali informacje z kraju, przemycali gazetki, brali udział w działalności konspiracyjnej. Niestety, nie wszyscy mogli walczyć o polskość. Niektórzy byli „przemocą wtłoczeni we wrogie mundury". O tragicznych losach polskich mieszkańców Pomorza, których zmuszono do służby w Wehrmachcie pisze w jednym z rozdziałów książki Gracjan Fijałkowski. Wielu z nich jako „wrogów" narodu niemieckiego rozstrzelano już po wcieleniu do wojska. Ale ci, którzy pozostali, przeżyli jeszcze jedną tragedię — przymusową ewakuację w ostatnich miesiącach przed klęską III Rzeszy. Po latach hitlerowskiego terroru pozostały na Pomorzu ślady, których nie zniszczył czas. Książkę zamyka rozdział, a raczej skorowidz tych miejscowości, które zapisały się trwałymi śladami w walce o zachoumnie polskości. Tę książkę trzeba nie tylko przeczytać, należy ją mieć w swej bibliotece. pogranicze i Kaszuby w latach terroru" — praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Czechowicza wydana nakładem Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Koszalinie, Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa oraz Koszalińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnegot :A. KIELCZE WSKI GŁOS nr 170 (5563) oiltoralna * KONKURS „Bliżej teatru" z roku na rok cieszy się coraz większym powodzeniem. Wojewódzka Komisja Konkur sowa otrzymała 743 zgłoszenia z placówek kulturalnych, orga nizacji społecznych, instytucji. Najwięcej zgłoszeń wpłynęło z powiatów Szczecinek — 158, Koszalin — 112 i Kołobrzeg — 110..Najmniej 7 Wałeckiego — 6, miasteckiego — 15 i człuchowskiego — IB. Uczestnicy konkursu deklarują m. in. konkursy na najlep szą recenzję z przedstawienia naszego teatru, teatru TV, ple biscyt „Twój ulubiony aKtor". a koło ZMS przy Północnych Zakładach Obuwia w Słupsku zadeklarowało długofalową współpracę z 'teatrem. * NA PRZEDOSTATNIM "Wojewódzkim Konkursie Literackim Edward Kozieł z Sianowa zdobył nagrodę za swoje „Pamiętniki wiejskiego kramarza". W najbliższym czasie ich druk rozt>oczvna „Tygodnik Kulturalny". Jeden fragment drukowało także „Po brzeże". * Z OKAZJI festiwali w Połczynie i Kołobrzegu Państwowe Wydawnictwo Muzycz ne wydało zbiorek konkursowych piosenek pod tytułem „Kołobrzeg-70". Znalazło się w nim kilkanaście utworów z re pertuaru tegorocznego Festiwa lu. 30 tys. egzemplarzy zbiorku sprzedawanych będzie w Połczynie i Kołobrzegu. „Tyle mam z morza, ile sięgną za horyzont pragnieniem" (Z. Jankowski „Nie ma morza") — Pod naszymi domami szu mi morze. Gdziekolwiek w tym mieście pójdziemy słychać Bałtyk. Nie można od niego oderwać słuchu ani oczu Podniesione spojrzenie rozprze strzenia się w mewach, o któ rych wiemy, że przed chwilą skrzydłami odbiły się od morza. Tu każda ulica ma swój nagły wiatr, świeży i gęsty jak woda bijący wilgotną płetwą po twarzy. Tu żywioł wchodzi w słowo, w pół słowa, zamyka nam usta, przymruża oczy albo samotnemu na falochronie rozdziera wargi w krzyku, nie zawsze niemym. Tu, na sty ku, na szczycie żywiołów, nikt nie wymyśla słowa. Tu nie podejmuje się morskiego tematu, ale się wobec niego staje z całym wewnętrznym morzem człowieka i artysty... Tak powie Zbigniew Jankowski, poeta, by uzasadnić istnienie grupy artystycznej REDA. Jest to zjawisko dzisiaj rzadkie. Grupa artystyczna oznacza przecież jakiś wspól- ny program, dobrowolne podporządkowanie się wybranej idei, dokonanie wyboru drogi twórczej, wyraźne określenie się artysty. Nie jestem krytykiem, nie mnie zatem analizować tego typu zjawisko w naszym twórczym środowisku. Kierując się dziennikarską powinnością rejestruję fakty: od czterech lat, w Kołobrzegu działa grupa poetów i malarzy. grupa artystyczna, której nazwa, związana z morzem, portem, przywodząca na myśl zakotwiczone statki, świadczy o ich świadomym powiązaniu z miastem, które obrali za swoje. Zbigniew Jankowski TLeręsa Ferens / Kazimierz Cebula Przed laty, w kiełkującym zaledwie środowisku literackim Koszalina, wywołał burzę felieton, zamieszczony na łamach „Głosu Tygodnia". Autor pamiętam, zastanawiał się nad faktem anonimowej twór czości tych, który tu rośli i tu zaczęli stawiać swoje pierwsze kroki w literaturze. Reakcja była nieoczekiwana. „Ciasno pojęty regionalizm", „geografia nie tworzy pisarza", „partykularyzm i prowincjo-nalizm" — wszystko to znalazło się w odpowiedzi. Wiem, że ci sami ludzie dzisiaj nie Wystąpiliby tak ostro. Rozumieją, że twórca nie działa w oderwaniu od życia, ludzi i problemów, które go otvcza- ją- Członkowie grupy REDA podkreślają: — Z morza, z tematu morskiego nie robimy programu artystycznego. Żyjemy morzem. Program robimy ze swojego życia, pojętego indywidualnie i społecznie... * . KILKA FAKTÓW: W 1966 roku grupa miała charakter przede wszystkim poetycki. Teresa Ferenc, Zbigniew Jankowski, Stanisław Wasyl, Piotr Bednarski i Jan Lechowski zaważyli na jej poetyckim profilu. Kazimierz Cebula był jedynym artystą plastykiem, współtworzącym grupę i od po czątku jej wiernym. Z czasem doszli do REDY Jerzy Sciesiń ski i Irena Zahorska. Grupa powstała z prawdziwej potrzeby twórców. — Gdy nie ma środowiska, nie ma się gdzie wypowiadać, a nam są potrzebne kłótnie i spory na co dzień. — Tylko myśl wymieniana może być pulsującą myślą. — Temat morski to przecież indywidualna transpozycja. Każdy z nas wyraża siebie, od czuwa morze indywidualnie. — Ile osobowości, tyle jest mórz... — Nas łączy nie tylko temat, ale i sposób podawania — autentyzm! Ileż trzeba było sporów i dy skusji, aby siebie określić, aby twierdzić, że nie należy pisać i malować na temat morza, ale morzem wypowiadać siebie w wierszu, w obrazie. Dyskusje były szczególnie żywe i częste w początkowym okresie, który — jak sami twierdzą — miał przede wszystkim charakter społecznikowski. Liczne spotkania z publicznością, cykle piątków REDY, kiedy przed odbiorcą stawali razem plastyk i poeta, pozwoliły im na konfrontację swoich sądów z opinią publiczną. Takich spotkań nie unikają i dzisiaj, czy'to we włościbor-skim Domu Weterana, czy też w Szczecinie, w Stowarzyszeniu Marynistów, którego też są członkami. Prezentacja obra zów i poezji, prezentacja twór ców, wywołuje niekiedy interesujące uwagi. Znów rosną tematy do dyskusji warsztatowych, odbywanych kamerał- SWIAT Zbigniew Jankowski * TEATR Nederlandse- Co-medie przygotowuje się do wy stawienia „Wizyty starszej pa ni" F. Duerenmatta. Reżyserem tego spektaklu będzie Jerzy Jarocki, który wyjeżdża już do Amsterdamu. Scenografię przygotowuje również Polak — Jerzy Skarżyński. Premiera „Wizyty'" nastąpi we wrześniu. * 9 CZERWCA minęło sto lat od śmierci Charlesa Dicken sa jednego z najwybitniejszych angielskich powieściopi-sarzy. Z tej okazji w londyńskim „Victoria and Albert Mu seum*'otwarto wielką wystawę, na którą składają się rękopisy, ilustracje i inne pamiątki po wielkim pisarzu. * BOSTONSKIE Muzeum Sztuk Pięknych nabyło niedaw no płótno Rafaela Santi, o któ rym to dziele dotychczas zupełnie nie wiedziano. Autorytet w dziedzinie twórczości tego artysty, prof. John Sher-man, oświadczył po ekspertyzie, że obraz został namalowany w 1505 roku, kiedy Rafael Santi miał 22 lata. Obraz przedstawia dwunastoletnią dziewczynkę, późniejszą księżnę Urbino Eleonorę. Nabycie tego obrazu wywołało sensację, bowiem sądzono, że wszystko co stworzył Rafael jest już zna ne^ KRAJ * „CZYTELNIK" wydaje w tym roku drugi tom „Antologii poezji francuskiej". Znajdą się tu dzieła pochodzące z okresu od połowy XVI wieku do połowy XVIII wieku. Wzorem pierwszego tomu obok tekstów polskich (przetłumaczonych przez Jerzego Lisowskiego) znajdują się wersje oryginalne. * KAZIMIERA KRAJEWSKA podarowała Muzeum Na rodowemu w Warszawie akwa relowy wizerunek Juliusza Holtzapffla wykonany przez Henryka Rodakowskiego. O-braz ten jest jakby podsumowaniem wiedeńskiego okresu artysty, zamykającym malowa nie portretów akwarelą. * 18 CZERWCA minęła 20. rocznica śmierci Ksawerego Pruszyńskiego, pisarza który zajmuje poczesne miejsce w polskiej literaturze. Szczególnie powszechnie znane są jego książki powstałe w okresie II wojny światowej, takie jak „Droga wiodła przez Narvik". „Karabela z Meschedu" czy wreszcie „Trzynaście opowieści". WOJEWÓDZTWO Nie ma morza To w półkolu moich spojrzeń w gorzkiej kropli źrenicy —-morzem nie jest. Tyle mam z morza, ile sięgnę za horyzont nie ręką, okiem, lecz pragnieniem. To jest morzem, co brzegom się wyrywa, dnom wyszarpuje i szczytom, co gdy złowię, już jest mewą, gdy posłyszę — rybą w mule, co dotknięte — otwiera mi palce głębiej niż jestem środkiem tej głębi. Dlatego mówię: nie ma morza, gdy z pięciogwiazdą zmysłów na czole przewiercam je zdobywczą śrubą jak górnik z lampą ponad głową Gdy kuter na morskim bruku skrzypi jak w sękach chłopski wóz, mówię sobie — nie ma morza, daleko włokom do ławicy. Dopiero gdy fala z rąk wytryśnie, gdy sól zaszumi w wyrwach dłoni strzela morze z b,icza, spopod koła i miękko schodzi sieć dojrzała, jak się klęcząc schodzi w siebie. Bo mówię sobie: nie ma morza, jeżeli sam nie jestem nim. Stanisław Wasyl Autoportret z morzem W tym źdźble przybrzeżnym jest przestrzeń kaleka z miejscem na zeschłe ptactwo Mewa wędrująca tym suchym pęknięciem szeleści w palcach jak podręcznik szkolny i można ją odczytać aż do samych kości" padających w morze * W tym obszarze z ości samotność ma smak mokrego piasku Na dnie ust jak w muszli lęgnie się jej przestrzeń która jest w nich tylko ziarnem rdzy rozsianym dookoła ciszy (z tomiku „GAMY") Andrzej Piotrowski, debiu- tujący filmem „Znaki na dro- LICI OQZ6 radę z tematyką produkcyjną i jeszcze raz udowodnił, że zostało wiernie przeniesione dzo ludzkie, bardzo prawdzie „produkcyjniakiem" rządzą na ekran. we. dokładnie takie same prawa, Bohater „Znaków'' to czło- Słowo uznania należy się co każdym innym filmem wiek z nieciekawą przeszło- aktorom, odtwórcom głów-współczesnym. Odnosząc się ścią, którego poznajemy w nych ról. Galina Polskich, do nich z szacunkiem — Pio- chwili, gdy opuszcza więzień- znakomita aktorka radziecka, trowski stworzył pełnokrwi- ną celę po odbyciu kary za gościnnie występująca w sty dramat obyczajowy, zręcz- jakieś nadużycia służbowe, za „Znakach", którą pamiętamy; nie przyprawiony sensacją, kradzież — nazywając rzeczy z takich filmów, jak „Wier-Akcja tego filmu, opartego po imieniu Więzienie nie zro- ność" i „Dziennikarz", z za-na świetnej powieści Andrze- biło z niego anioła, ale wia- dziwiającą łatwością przeista-ja Twerdochliba „Gwiazda se- dorno, że drugi raz już nie cza się w równie naiwną, co zonu", toczy się w egzotycz- wpadnie. Zbyt dobrze bowiem sympatyczną prowincjonalną nej nieco scenerii bazy trans- poznał mechanizm tej karu- gąskę, "zakochaną w Tadeu-portowej, położonej na odlu- zeli, którą- nazyw-aja wza~<: szu janczarze, który bardzo dziu i obsługującej wielką . jemnymi, powiązaniami w oszczędnymi środkami two-inwestycję przemysłową. Fa- stosunkach służbowych, by rzy przekonywającą postać buła ,,Znaków" odbiega działać nie wiedząc, jak'cizia- inteligenta - cynika z kry-wprawdzie od literackiego łają inni, nie mając ich w minalną przeszłością. Tej pa-pierwowzoru w wielu szcze- ręku. W bazie transportowej rze partneruje Leon Niem-gółach, postać bohatera jest na odludziu, gdzie pracuje po czyk prezentując jak zawsze inaczej naszkicowana, ale to, wyjściu %. więzienia, już po wysoki kunszt aktorski. Razi co w powieści Twerdochliba paru dniach wie wszystko o tylko amatorszczyzna Leszka ma szczególna wartość, mi a- wszystkich.. I przymyka o-" Drogosza. który zapewne nowicie realistyczny obraz czy na nadużycia tak długo, przez nieporozumienie został środowiska, autentyzm kon- jak długo jego partnerzy nie obsadzony w dość dużym epi-fliktów, rzetelna obserwacja naruszają norm złodziejskiej zodzie, wymaga i f wm czegoś psychologiczna i obyczajowa etyki, nie próbują go oknie, więcej niż umiejętności boczy wreszcie pozbawione ja- To będzie głównym moty- ksowania się, wvkorzystanych kiegokolwiek lakiernictwa wem jego przemiany — am- w jednej ze scen. spojrzenie na stosunki w bicje czysto osobiste, co mo- transporcie — wszystko to że nie jest wzniosłe, ale bar. CZ. MICHALSKI Teresa Ferenc Rejs do Afryki Oczy otwieram Złoty krąg przybliża dal za dalą Gleba się rozczynia już w wiosennych kadziach Uchyla stutysięczne dno W mojej ojczyźnie — północy wierzby o tej porze nad Wisłą witkami musują powietrza zieloność Tu rzeka nierzeka Tu wierzba niewierzba Tu witka niewitka Tu Afryka piece swoje otwiera Czerwony pył po trzewia sięga Nie wyczarujesz z rąk gołębia I nie wywołasz wilka z lasu Przysłowiem nie poczęstuj twoje jak mowa twoja Tu „Próżno uciec próżno się przed miłością schronić bo jako lotny nie ma pieszego dogonić" Reprodukcje i zdjęcia — Jerzego PATANA • GŁOS nr 170 (5563) I na oceanie... „Tradycje morskie w literaturze polskiej są skromne. Niedorozwój naszych związków z morzem w przeszłości odbił się niekorzystnie na piśmiennictwie ..." — zaczyna we wstępie opracowanej przez siebie antologii poezji 0 morzu Leszek Prorok. Antologia, zatytułowana „Poeci 1 morze", jest wydana nakładem Wydawnictwa Morskiego. Wydana zresztą bardzo starannie, w opracowaniu graficznym Łukasza Rogiń-skiego, jest także potrzebną pozycją w naszych bibliotekach. Mam na myśli zarówno księgozbiór prywatny, jak i biblioteczki naszych domów kultury, gdzie zespoły amatorskie poszukują często materiałów z okazji różnorakich imprez. Antologia jest tym cenniejsza, że Leszek Prorok dokonując wyboru, nie pozostawił go bez komentarza. Omówił w obszernym wstępie rozwój tematvki morskiej w naszej ooez.ji od pieśni rycerzy Bolesława Krzywoustego, utrwalonej przez Galla Anonima, aż po ctasy współczesne. Sporo miejsca poświęca on na literaturę międzywojennego dwudziestolecia, kiedy uzyskany przez Polskę dostęp do morza odbija się wyraźnie w twórczości literackiej. Pojawiają się wówczas nie tylko utwory marynistyczne, ale i pisarze-maryniści. Autor wyboru zastrzega się, że interesowała go jedynie liryka marynistyczna i to wysokiej rangi artystycznej, pomija natomiast utwory e-pickie. z niewielkimi tylko wyjątkami. Zdaję sobie sprawę, że dokonywanie wyboru nie było rzeczą łatwą, bowiem morze — wbrew warunkom — inspirowało twórczość wielu t>ol-skich p:sarzv i jeżeli taka idea przyświecała Prorokowi — zamysł w nełni sie nowiódł. Tym bard-^ei. że na karty książki trafiły także wiersze zapomniane, mało ogółowi znane albo też teksty pieśni, jak chociażby Donularna, stara pie^ń kaszubska „Woj, żeglarze"... Obok nazwisk takich ooe-tów, jak Julian Ursvn Niemcewicz, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński, Cyprian Kamil Norwid, znajdziemy tu i A-snyka i Konopnicką, Tetmajera, Rydla, O-crowską. Staffa, aż po współczesnych. Dobrze się stało, że Prorok dokonując wyboru, nie oominął takich poetów kaszubskich, jak Aleksander Majkowski i Leon Heyke. chociaż brak mi wyraźnie popularnego na Ka-szubszczyźnie Franciszka Sę-dzickiego, który morzu pp-święcił niejeden wiersz. Pisałem już, że jest to wybór nazwisk, od najdawniejszych po współczesnych. Wśród tych ostatnich — informacja interesująca dla na-szvch Czytelników — znajdują się wiersze trojga koszalińskich poetów: Zbigniewa Jankowskiego (wiersz z tomiku „Żar"), Teresy Ferenc „Nike kołobrzeska" (wiersz z almanachu Reda) i Czesława Kuriaty „Stworzenie morza" (wiersz z almanachu „Poeci pomorscy"). Z uznaniem należy podkreślić, że Leszek Prorok w spisie treści podaje, obok nazwiska każdego poety, ki^a danych o jego życiu i twórczości. wymienia najważniejsze zbiory poetyckie, miejsce zamieszkania współcześnie żyjących. jot Jerzy FICOWSKI: „Czekanie na sen psa" (Wyd. Lit.) — opowiadania; Bernard SZTAJNERT: „Bez strachu" (Wyd. Łódzkie) — opowiadania; Janina i Grzegorz FEDOROWSCY — opowiadania; Borys JAIVfPOLSKI: „Czaro dziejska latarnia" (Czytelnik) Adam ANDRZEJEWSKI: „Po tłum. trzeby mieszkaniowe" (Wie- dza Powszechna, seria Omega) — problemy i perspektywy sytuacji mieszkaniowej na świecie; Stanisław Kowalewski: „Ten chwiejny ląd" — (PWN) opowiadania znad morza. Krzysztof Teodor Toeplitz: „Pies w studni" — felietony z lat 1967-1968. I(9ff WYOBRAŹNI go poetę, buduje jego strukturę wewnętrzną, za życie odwdzięcza się życiem. Sprawia, że jego wiersze, nawet nie czytane przez nikogo, zachowu ją ludzki, więc także poetycki sens... Nie żegnamy się z grupą artystyczną REDA. Ci ludzie mieszkają wśród nas, w pobliskim Kołobrzegu, tworzą, pracują zawodowo. Zetkniemy się z nimi i ich twórczością jeszcze niejednokrotnie. Ale zanim zakończę tę kronikę ich działalności, przytoczę wypowiedź malarza, Kazimierza CEBULI, który tak mówi o morzu: — W moim doznaniu jest ono nie tylko zmiennym i dra matycznym w spięciach zjawiskiem, ale też miarą wytrwałości, siły i rozmachu twórcze go. Dynamicznym przeciwieństwem wszelkiego zastoju, wciąż od nowa pobudzającym refleksje i subiektywne widzenie. Czynnikiem wiodącym do nowych skojarzeń, coraz dojrzalszych przemyśleń i uogólnień artystycznych. Jest zjawiskiem kształtującym osobo- Jerzy Sciesiński Piotr Bednarski I od nas odwyknie słońce i pamięć Kamień osiodła piersi Krzyża obolałą ręką Zadość uczyni się soli i drzewu Lecz kiedy ludzie Odejdą od morza Lotu gołębi i kłosa Pusty krater po nas Wybuchnie wulkanem * Kołobrzegowi Tu mnie przywiodły dymy żywicznej krokwi Kwiaty zastygłe za murami powiek Widnokręgi drutów Wydmą zwalonych w człowieka Tu mnie morze wezwało do wręgi praojca Któremu słońce odjęli od czoła Rzeźniczym toporem Irena Zahorską nie w domu, w Klubie Morskim. Ale przedmiotem ich szczególnej uwagi są teraz sprawy wydawnicze. Po wydanym na kładem Wydawnictwa Morskiego ALMANACHU REDA, przygotowują do druku REDĘ II, w której bedą prezentowani zarówno poeci, jak i malarze. Jest już projekt REDY III, powiększa się liczba indywidualnie wydanych tomików. Przed czterema laty, kiedy tworzono grupę, o własnych książkach mogło jedynie mówić dwoje poetów: Teresa Ferenc i Zbigniew Jankowski. A dziś? Teresa Ferenc, obok wydanych już tomików „Moje ryżowe poletko" i „Zalążnia", przygotowała do druku trzeci tom wierszy „Żarliwy śnieg". Piotr Bednarski będzie miał wkrótce tom opowiadań i tomik poetycki „Łamanie chleba". Stanisławowi Wasylowi wydano arkusz poetycki „Gasnące wzgórza" i dwa tomiki poezji: „Gamy" i „Drzazga słońca". Wiersze Jana Lechów skiego ukażą się w tym roku nakładem LSW. Zbigniew Jan kowski wydał dwa tomy prozy poetyckiej „Dotyk popiołu" i „Wejście w las", poemat „Żar", wiersze „Rozmowa z ogniem" i „Ciążenie morza" i złożył do druku tomik „Ponad łowiskiem". Kołobrzeska REDA staje się coraz bardziej prężna, arty-. stycznie dojrzała. Posłuchajmy zatem co mówią. WYPOWIEDZI: Piotr BEDNARSKI — Stary bosman złazi z koi, długo patrzy na mnie jak męczę się się nad swoim pierwszym wier szem i mówi „synu, jeśli mo żesz nie pisać — nie pisz, jeśli możesz nie pływać, nie pływaj". Ale czy ryba może żyć bez wody. Czy trawa wiosną nie przebije gleby. Gdybym był władcą, zabroniłbym pisać wszystkim poetom, bo wtedy pisaliby tylko ci, co muszą pisać... Irena ZAHORSKA — Temat „morze" jest podobny do tematu „życie". Przez swoją strukturę wielowarstwową, przez kontrasty, które już zawierają w sobie określenia: cisza i burza, odjazdy i powroty, nadzieja i zwątpienie... Morze, szczodre w bogactwa jest zarazem ślepym żywiołem. Dla brzegów, które atakuje, dla ludzi i ich mienia. A czło wiek, który zakotwiczył swój los na tej ziemi i w tym pej zażu, znajduje w obcowaniu z morzem skoncentrowaną siłę... Jerzy SCIESIŃSKI — Uważam, że temat nie ma większego znaczenia w sztuce. Istot ne są jedynie problemy i stany emocjonalne jakie niesie, a także treści i przeżycia, jakimi może zapłodnić umysł odbiorcy. Każdy czas niesie sprawy ludzkie, ale napięta linia styku mórz z lądami nie sie ich od praczasów najwięcej i to jest dla mnie wielka marynistyka, której na razie nie potrafię realizować w malarstwie... Zbigniew JANKOWSKI — Najbardziej wzniosłym i jedynie chyba realnym celem poezji jest nieustannie uświadamianie i korygowane sobą jak najżywsze życie. Taka twórczość intensyfikuje etycznie i estetycznie również same Jerzy Sciesiński Stanisław. Wasyl wość artysty. Dlatego dzieło marynistyczne winno być, we dług mnie, wynikiem pasji i dociekań, sugestywną syntezą przeżyć autora, jego pełnym ekspresji, autentycznie własnym, morskim światem. Faktem plastycznym osobistej więzi z morzem, wyrosłym z wielkiej przygody doświadczenia i wyobraźni... Oby morze ich wyobraźni i pragnienia było im zawsze łaskawe. JADWIGA SLIPINSKA — „Cisza" —ole) Jan Lechowski Irena ZAHOPiSKA — mozaika Str. 8 GŁOS nr 170 (5563) Głos Koszeltiishl przed 15 laty donosił: 20 czerwca 1955. Na zjazd absolwentów Zasadniczej Szkoły i Technikum Przemysłu Młynarskiego w Krajence w zwią zku z 10-leciem szkoły przy było 230 absolwentów zatrudnionych w całym kra- 2U. iif. Odbyły się pierwsze egzaminy maturalne w Li- ceum dla Wychowawczyń Przedszkoli w Sławnie. 30 absolwentek znajdzie zatrudnienie w koszalińskich przedszkolach. JyL W najbliższym czasie sieć handlowa w Słupsku zwiększy się o 6 nowych sklepów. Jtfi. W Białogardzie otwarto archiwum powiatowe, obejmujące również powia ty: koszaliński, kołobrzeski i świdwiński. Jest to już trzecie archiwum powiatowe w województwie. if. Maszyniści i pomocnicy z trzech parowozów Pa rowozowni Głównej w Szczecinku dla uczczenia V Światowego Festiwalu Mło. dzieży i Studentów w War szawie postanowili zaoszczę dzić 7.5 ton wysokogatunkowego węgla, Zostanie on wykorzystany do przewozu delegatów na Festiwal. Zaczęły kursować pociągi pasażerskie na trasie Koszalin — Mielno. We wszystkich powiatach odbyły się zloty harcerskie. W zlocie w Damnicy uczestniczyła przewodnicząca ZG ZMP, Helena Jaworska. * W województwie są 24 kina stałe i 6 objazdowych. * Spółdzielnia „Uniwersalna" w Słupska uruchomiła w tych dniach przystań kajakową nad Słupią. W rozgrywkach piłkar skich o mistrzostwo klasy A wysunęła się na czoło drużyna LZS Grapice przed Kolejarzem ze Słupska. + W meczu piłkarskim o Puchar Polski dziennikarze „Głosu" wygrali z WKKF 4:2. Mocnym punktem drużyny redakcji była obrona. >f. W kolejnych meczach o mistrzostwo III ligi piłkarskiej koszalińska Gwar dia uległa Chojniczance 1:3, a LZS Karlino wygrał 3:1 ze Spartą Szczecinek. * Kina wyświetlają: No wa Huta" w Koszalinie — ,.Jutro będzie za późno", polonia" w Słupsku: — ,Próba wierności", „Wybrze że" w Kołobrzegu: — „Znak życia". oprać.: mar TWÓRCZOŚĆ 0 TEMATYCE SPORTOWEJ W tych dniach Poczta Polska wprowadziła do o-fciegu serię składającą się z 3 znaczków o wartości nominalnej po 60 gr. oraz 1 bloku wartości 10 zł z do płatą w wysokości 5 zł na rzecz Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Emisję tę nazwano „twórczość artystyczna o tematyce sportowej". Jak zwykle, koperty pierwszego dnia obiegu stemplowane były okolicznościowym kasownikiem. LENIN I JEGO IDEA W dalszym ciągu odbywa ją się w całym kraju pokazy i wystawy filatelistycz ne poświęcone 100. rocznicy urodzin W. I. Lenina. Wystawa filatelistyczna „Lenin i jego idea" w Lublinie trwa od 14 do 28 czerwca br. Warto przypomnieć, że pod tym samym hasłem od będzie się w dniach 10—• 24 października br. Między narodowa Wystawa Filatelistyczna w Krakowie. ROCZNIE 88 MLN ZŁ Znaczki polskie znajdują coraz więcej nabywców w kraju. I to zarówno młodych jak i dorosłych. Świad czy o tym liczba abonowa-nych jednostek w kołach PZF i w sklepach PPF „Ruch". W 1961 r. filateliści abonowali łącznie 203 ty siące jednostek polskich znaczków czystych i kasowanych. W 1969 r. liczba abonowanych jednostek wzrosła aż do ponad 700 tys. Ze sprzedaży abona- mentowej w 1969 r. Państwowe Przedsiębiorstwo Filatelistyczne „Ruch" uzyskało kwotę prawie 88 min złotych. NOWOŚCI ZAGRANICZNE W Rumunii weszły do obiegu trzy znaczki z serii stałej. Przedstawiono na nich opróżnianie skrzynki pocztowej, listonosza i budynek urzędu pocztowego. Rwanda wydała osiem znaczków z reprodukcjami roślin leczniczych. W Szwecji ukazały się dwa znaczki z serii stałej z reprodukcją fragmentu malowidła ściennego i rysunkiem spławu drewna. W Gambii ukazały się 3 znaczki z okazji 35-iecia pierwszego przelotu przez Atlantyk do Natalu (Brązy lia). W Bułgarii wszedł do o-biegu znaczek w związku ze 100- leeiem Bułgarskiej Akademii Nauk. Na znaczku przedstawiono podobiznę założyciela, Marcina Dri nowa. Berlin zachodni upamięt nił 150-lecie urodzin poety, pisarza i krytyka Teodora Fontane wydaniem znaczka z jego portretem, pędzla H. Fechnera. W Luksemburgu weszło do obiegu sześć, znaczków z dopłatą na cele dobroczynne, z reprodukcją zam ków. W ZSRR ukazał się znaczek poświęcony 60. rocznicy międzynarodowej solidarności kobiet. W Szwajcarii weszły do obiegu dwa znaczki „Europa 1970" z rysunkiem plecionki, symbolizującej członków CEPT. Węgry wydały osiem znaczków lotniczych z reprodukcją dawnych typów samochodów. W Jamajce weszło do o-biegu pięć znaczków, na których przedstawiono bohaterów narodowych. W Islandii ukazały się trzy znaczki poświęcone islandzkiemu pismu ręcznemu. r Motoryzacja na Węgrzech robi szybkie postępy. W 1954 roku było tam jedynie 10 tys. samochodów osobowych, w tym 1872 prywatne. W roku zaś bieżącym na Węgrzech jest bO tys. samochodów osobowych, z czego 160 tys. przygada na prywatnych właścicieli. Węgrzy nie mają .vłasnych fabryk samochodów osobowych, stąd też wozy te otrzymują z importu. W bieżącym roku za kupionych zostanie za gra ricą 30 tyg. samochodów. Oczywiście, chętnych jest (oczekują już w kolejce) 74 tys. osób Najwięcej sarnocho dów sprowadzają Węgrzy z NRD. Ponad 20 proc. całego importu przypada na popularny trabant, 18 proc. — moskwicz. Ostatnio na drogach węgierskich pojawił się nasz polski fiat 125. Madziarzy bardzo chwalą sobie ten wóz. Amerykański koncern General Motors opatentował metodę odlewania aluminium, które może być Wykorzystane do wykonywania dużych części do silników w przemyśle samochodowym. Odlewy te są po zbawione porów, cechuje je zwiększona wytrzymałość mechaniczna, wymagają one minimalnej obróbki wirowej. Jf. Moda wymaga jak naj częstszych zmian modeli produkowanych samochodów, ekonomika zaś żąda czegoś wręcz przeciwnego. Przykładem rozsądnego kompromisu jest zachodnio niemiecka firma Opel, kon trolowana przez amerykański koncern General Motors. Produkuje ona pełny zestaw samochodów osobowych od najmniejszych mo deli kaaett z silnikiem 45 KM do luksusowego diplo-mata zaopatrzonego w silnik 230 KM. Mimo stosunkowo rzadkich wymian mo deli, wytwórnia szybko do stosowuje się do wymagań rynku, operując bogatym zestawem różnorodnych sil ników, zmieniających w za sadniczy sposób właściwości samochodów . Kierowcy amerykańscy pozazdrościli v^jim europejskim kolegom samochodów o walorach wyścigowych. Po sukcesie for da mustanga, w killfu wytwórniach amerykańskich powstały modele samochodów o cechach wozów spor towych. Przy zachowanych proporcjach „krążowników szos" i dużym ciężarze samochodów, konieczne było zastosowanie gigantycznych niemal silników. Nowy model dodge-challenger zaopa trzono np. w 8-cylindrowy silnik o pojemności 6,3 litra i mocy... 335 KM. Konstruktorzy nie usta ją W wysiłkach, których celem jest zbudowanie taniego, małego i zwrotnego samochodu przystosowanego do ruchu po coraz bardziej zatłoczonych ulicach wielkich miast. Firma Dornier w NRF przygotowała prototyp takiego właś nie samochodu. Przeznaczo- ny on jest do przewozu 4 osób lub 2 osób i bagażu. Mikrosamochód poruszany jest silnikiem o mocy 30 KM. Nadwozie prototypu wykonano z tworzywa sztucznego, w przyszłości będzie ono budowane z alu minium. Samochód ma 2,15 m długości, 1,5 m wysokości i 1,38 m szerokości. Jest bardzo zwrotny i łatwy do parkowania. ¥ Koncern Fiat niepodzielnie panuje na włoskich drogach. Na 100 samo chodó v we Włoszech, 60 wyprodukowanych zostało w fabryce w Turynie. Wytwórnia ta niemal zmonopo lizowała rynek samochodowy — od najbardziej popularnych wozów do modeli wysokiej klasy. Pozostałe firmy włoskie zajmują się w głównej mierze produkcją wozów sportowych i luksusowych. Najbardziej znane z nich to: Alfa-Romeo, Ferrari, Ma-serati i Lomborghini. Z ryn ku samochodów sportowych nie rezygnuje także i Fiat którego model dino produkowany na licencji Ferrari coraz wyraźniej dystansuje rywali. Mini-miasto i ma xi-problemy Dokończenie ze str. 5 WRN nie przyniosły dotąd żadnego rezultatu. Obiecuje się i na tym koniec. Mieszkańcy zmuszeni są w tej sytuacji dojeżdżać do Ośrodka Zdrowia w Radawmicy. Nic chyba bardziej oczywistego, iak to, że właśnie lekarz powinien dojeżdżać do chorych, nie odwrotnie, przynajmniej raz w tygodniu. Inna sprawa, o której już sygnalizowaliśmy a która stawia Lędyczek nie tylko w rzędzie najmniejszych, ale i najdziwniejszych miast w Polsce, to brak urzędu stanu cywilnego. W ramach rejonizacji przed ośmiu laty przeniesiono gó również do Radawnicy. Nowożeńcy, co bardziej zamożni, wynajmują taksówkę w Okonku. Taksówek w Lędycziku nie ma. Inni jeżdżą do ślubu autobusem, z miasta na wieś. Niewątpliwy to paradoks, wymagający chyba rychłego uregulowania. Domki kempingowe natomiast, wybudowane z funduszy MRN w Lędyczku, przejął we władanie złotowski POSTiW. On też przejmie dochód z ich wynajmu. Trochę to, mówiąc oględnie, nieuczciwe. POSTiW powinien się raczej w większym niż dotąd stopniu zająć propagandą turystyczną Lędyczka, na przykład poprzez wydrukowanie folderu, plakatu. Podobnie jak „Ruch" powinien zadbać 0 ukazanie się w sprzedaży widokówek z Lędyczka. Turystyka, to bodaj największa szansa dla Lędyczka 1 żadna miarą nie należy jej zaprzepaścić. Nie wszyscy w PoLsce, ba, nawet nie wszyscy w województwie, wiedzą o Lędyczku. Być najmniejszym, to żaden przecież mankament. Zawsze najmniejsi i najwięksi wyróżniają się na tle średniaków. ADAM GOLlNSKI SPRZEDAM motocykl iż, z wózkiem od pannoiiii. Jastrowie, Kie-niewicza 48/1. Gp-2580 SPRZEDAM samochód syrenę 104. Koszalin, Szymanowskiego GS, po szesnastej. ts p*2 pracujących lub q — 2-letmej zasadniczej szkoły budowlanej dla sf pracujących i kursu przygotowawczego do tech- nikum budowlanego lub innej — zasadniczej szkoły zawodowej i dwa lata pracy w budownictwie — lub szkoły mistrzów budowlanych i kursu przygotowawczego do technikum bud. 2. Wiek kandydata: minimum 18 lat. 3. Uregulowany stosunek do zasadniczej służby wojskowej. 4. Wymagane dokumenty; — podanie, — życiorys, — świadectwo ukończenia jednej z wymienionych §? szkół, — skierowanie z zakładu pracy, zaświadczenie z zakładu pracy o czasie i rodzą- ju wykonywanej pracy, — 2 fotografie. GO TERMIN SKŁADANIA PODAŃ — 10 VIII 1970 r. Egzamin wstępny z j. polskiego, matematyki i przygo- & towania zawodowego odbędzie się w dniu 28 VIII f? 1970 r., o godz. 15 w bud. szkoły. q Szczegółowych informacji udziela sekretariat szkołv, ul. JANKA KRASICKIEGO 14, TELEFON 64-03 © Gł LUB 32-72. g § K-1881-0 POGOTOWIE telewizyjne. Koszalin, Pluta i Terpiłowski, tel. ?5-30. Gp-2225-0 SZKOŁA Podstawowa nr 13 w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji szkolnej nr 458/G9 ucznia Przemysława Górskiego. Gp-24S4 DYREKCJA Technikum Elektrycz neso w Słupsku, zgłasza zgubienie legitymacji, na nazwisko Zenon Napruszewski. Gp-24S3 WESOŁOWSKI Mieczysław zam. Buczek, pow. Białogard zgubił kwit klasyfikacji zwierząt seria E, nr 6'iooai, wydany przez Zakła «y Mięsne w Białogardzie. Gp-2470 TECHNIKUM Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu zgłasza zgu hienie legitymacji szkolnych rsr 128 ucznia Tadeusza Lisowskiego i nr 131 ucznia Komana ftiakosa. G-24tJ9 TECHNIKUM Telekomunikacyjne Koszalin zgłasza zgubienie legity macji ucznia Kazimierza Ziemiew skiego. Gp-2468 PÓŁNOCNE Zakłady Obuwia w Słupsku zgłaszają zgubienie prze pustki stałej nr 1433/69. na nazwi sko Halina Połóg, Gp-246? DYREKCJA Technikum Elektrycz nego w Słupsku zgłasza zgubienie legitymacji ucznia Edwarda Wawrzyokiewicza. Gp-2486 PÓŁNOCNE Zakłady Obuwia w Słupsku zgłaszają zagubienie przepustki stałej nr 468/69, na nazwisko Jaw RogozińA'si. Gp-246S PRAGNIESZ szczęśliwego malżeft stwa? Napisz: „Venus". Koszalin, Kolejowa 7. Błyskawicznie prześlemy krajowa adresy* Gp-2097-^ GŁOS ar m <5563) str. 9 Podsumowanie konkursu ..Kierowco pomóż dziecku' Otrzymaliśmy piękny proporczyk i zaproszenie do udziału w Podsumowaniu konkursu pn. ..Kierowco, pomóż dziecku". Proporczyk stanowi nagrodę za popularyzowanie konkursu na łaniach gazety. Dziękujemy. Organizatorzy konkursu przesłali nam również plik podziękowań dda kierowców od dzieci uczniów, dochodzących do Młodzicy wygrali eliminacje Przedwczoraj w pow. koszalińskim kolarze w wieku młodzików i juniorów rozegrali strefowe €
  • i.ektoniCz-. nych i figuralnych Lecha Zaiępy. KLUB MORSKI „BARKI" — Wystawa lotograficzna pa. „Ludzie „Barki" o sotoie" oraz ko-rzeniokszialxów E. Tomkiewicza, pracownika „Barki". DARŁOWO MUZEUM w Darłowie, al. Zaa> kowa — „Historia, przyroda regionu" — Czyune tiodxi«uui« i wyjątkiem poniedziałków i dm poswiątetznycb od godz. 1» do JL6, we wtorki od godz. U do lik W piątki wsięp wolny, a SZCZECINEK MUZEUM w Szczecinka uL Księżnej Elżbiety 6 — „Dzieje re gionu szczecineckiego". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecznycii od godz. 10 do 16, we wtorki od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny. ZŁOTÓW MUZEUM w Złotowie, al. Wojska Polskiego 5 — „Histeria i etnografia Krajny Złotowskiej". Czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecz-nych od godz. 10 do 16 we wtorki od godz. 12 do 18. W piątki wstęp wolny. r~K i IV! O KOSZALIN ADH1A — Łowcy skalpów (USA od lat 16) pan. Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. Poranki — niedziela — godz. 10 i 12 — Fałszywe banknoty Seans awangardowy — Rozbójnicy syscylijscy (prod. włoskiej). WDK — Daleko od słońca (jug., od lat 14). geaoat i IM* 1 *Mi. Poranki — niedziela — godz. 11 i 13 — Mali muszkieterowie iradz. od lat 7). ZACISZE — Gwiazdy Egeru (węg., od lat 14) pan. beanse u &cu4. u.ju i 20. Poranek — niedziela — godz. 12 — ostatnie polowanie (USa, od 1. 14) pan. — Dwoje na drodze od lat 16) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki — niedziela — godz. 11 i 13 — W kramie dziwnycb zwierząt (radz., od lat 11). GRANICA — Na tropie sokoła (NRD, od lat 14) pan. Seanse o godz. 13 i 19.15. Poranek — niedziela — godz. II — Muchtar na tropie (radz., od lat 7) pan. FALA (Mielno) — Jak rozpętałem II wojnę światową I cz. (pol. od lat 14) pan. HAWANA (Mielno) — Łowcy skalpów (USA, od lat 16) pan. JANTAR (Łazy) — Zawodowcy (USA, od lat 14) pan. JUTRZENKA (Bobolice — Wiry neja (radz., od lat 14). ZORZA (Sianów)* — Dzień o-czyszczenia (pol., od lat 14). SŁUPSK MILENIUM — WInnetou wSród sępów (jug., od lat 11) pan. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Jego ekscelencja subiekt (archi Walny, prod. polskiej). Seanse sobota i niedziela godzina 22.30. Poranek — niedziela — godz. 11.30 Sami swoi (pol., od lat 14). POLONIA — Dziura w ziemi (pol., od lat 14). Seanse o godz. 13.45, 16, 18.15 i 20.30. Poranek — niedziela — godz. 11.30 — Na szlakach Australii (od lat 11). GWARDIA — Znicz olimpijski (pol., od lat -14). Seanse o ęodr. 17.30 ł 80. Poranek — niedziela — godz. Ti — Wyprawa po miód (pol., od lat 7). USTKa DELFTN — Znaki na drodze (pol., od lat 14). Seanse o godz. 16. 18 I 20. Poranek — niedziela — godz. W — Gamoń (franc., od lat 14) pan. GŁÓWCZYC® STOLICA — Porwany za młoda (NRD, od lat 14) pan. Seans o godz. 19. • BIAŁOGARD BAŁTYK — Angelika włród pi ratów (franc., od lat lf) pan. CAPITOL — Raj na ziemi (poL, od lat 16). GOŚCINO — Waleczni przeciw Rzymskim Legionom (rum., od lat 14) panJ KARLINO — Apel odważnych (radz., od lat 16) pan. KOŁOBRZEG PDK — sobota — Dr Głaz (duński, od lat 18), — niedziela — Zna ki na drodze (pol., od lat 14). WYBRZEŻE — Hombre (USA, od lat 14) pan. POŁCZYN-ZDROJ PODHALE — Siódmy rok mfłoi Ci (NRD. od lat 14). GOPLANA — Przeciw W rangi O-wi (radz., od lat 14) pan. ŚWIDWIN MEWA — Zbrodniarz, który u-kradł zbrodnię (polski, od 1. 16). REGA — Ostatni świadek (pol., od lat 14). TYCHOWO — Żelazny potok (radz.. od lat 14) pan. USTRONIE MORSKIE — Kleopatra (USA, 0^ lat 14) pan. • BIAŁY BOR — Spotkałem nawet szcześliwvcb Chanów (jugosłowiański, od lat 16). BYTÓW ALBATROS — Só! ziemi czarnej (polski, od lat 14). DOM KULTUR ¥ — Sobótki (pol ski, od lat 14) pan. DARŁOWO — Mściciel z przeklętej góry (jug., od lat 16). KĘPICE — Żywy trup (radz., od lat 14! pan. MIASTKO — Brat dr Homera (jug., od lat 16). POLANÓW — Polowanie na ma chv (polski, od lal 18). SŁAWNO — Album polski (poL, od lat 14). • BARWICE — Nie ma powrotu Johnny (polski, od lat 16). CZAPLINEK — Zemsta hajduków (rumuński, od lat 16) pan. CZARNE — Trzy goiizinr miłości (jugosłowiański, od 1. 16). CZŁUCIlOW — Jak rozpętałem II wojnę światową (poL, od lat 14) pan. DEBRZNO — Szkice warszawskie (pol., od lat 16). DRAWSKO — Nikt nie rodzi się iołnierzem (radz„ od lat 14) pan. KALISZ POM. — Jak rozpętałem II wejne światową I cz. (pol., od lat 14) pan. SZCZECINEK PDK — Zyć aby tyć (franc., od lat 16). PRZYJAŹŃ — Most (Jugosłowiański, od lat 14). ZŁOCIENIEC — Album polski (pol., od lat 14). • CZŁOPA — Jarzębina czerwona (polski, od lat 14) pan. JASTROWIE — Nowy (poL, od lat 14). KRAJENKA — Królewski urlop (bułgarski, od lat 14) pan. MIROSŁAWIEC ISKRA — Tylko umarły odpowie (polski, od lat 16). GRUNWALD — Winnetou i król nafty (jugosłowiański, od lat 14) pan. TUCZNO — Kolumna Trajana (rumuński, od lat 16) pan. WAŁCZ MEDUZA — Czekam na Monte Carlo (polski, od lat 11). PDK — Wniebowstąpienie (pol„ od lat 16). TĘCZA — Lew pręży się do sko ku (węgierski, od lat 16). ZŁOTÓW — Dlaczego kłamały (Cranc* od lat 16J» ADIO PROGRAM I 1322 m oraz UKF 91,8 i 67,64 MHz na dzień 20 bm. (sobota) Wiad;. S.00, 8.00, ł.00, 8.00, 10.00. 12.05, 15.00, 16.00. 18-00. 20.00. 23.00. 24.00 1.00 2.00. 2.55. 6.10 Pięć minuv o gospodarce. 6.15 Gra orkiestra PB i TV. 6.30 Język ang. 7.20 Sportowcy wiejscy na start! 7.35 Muzyka popularna 7 -50 Gimn. 8.05 Red. Społeozna. 8.10 Piossnka mies. 8.14 Mo-zaika m'Jz. 8.44 Koncert życzeń. 10.05 „Front nad Wisłą" — ode. opow. 10.25 Rejs z melodią i piosenką. 10.50 Kalejdoskop językowy 11.00 J. S. Bacth: V koncert D-du,r — „Brandenburski". 11.25 Koncert ark. mandołinrlstów. 1.1.49 Rodzice a dziecino. 11.57 Sygnał czasu i hejnał. 12.25 Koncert z ■polonezem. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 2 razy 10 minut z zespołami J. Miliana i A. Mazurkiewicza. 13.20 Muzyka lud. Norwegii. 13.40 Więcej, lepiej, taniej. 14.00 Czy znasz tę książkę? 14.30 Koncert. 15.05—16.00 Radioferie — z piosenką i plecakiem. 16.05 Spotkanie z pij-senką radz. 1C S0 Popołudnie z młodością. 17.03 Transmisja międzynarodowych zawodów lekkoatletycznych o Memoriał J Ku-socińskiego oraz sprawozdanie z Bałtyckiego Konarskiego Wyścigu Przyjaźni. 1,9.30 Wędrówki muz.po kraju. 20.25 Piosenki żołnierskie. 20.47 Kronika sport. 21.00 Podwieczorek przy mikrofonie. 22.30 Fonorama. 23.20 Tańczymy do północy. 0.10—3.00 Program z Koszalina. PROGRAM n 363 m oraz UKF 69,92 MBi na dzień 20 bm. (sobota) Wiad.: 4>30, 5.30, 6.30, T.30. 8.30, 9.30, 12.05. 14.00, 16.00, 19.00, 22.00, 23.50. 6.20 Gimn. 6.40 Publicystyka międzynar. 6.50 Muzyka i aktualności. 7.15 Muzyka rozrywk. 7.45 Piosenka mies. 7.49 Mozaika muz. 8.35 Partyzanckie opowieści. 9.00 Koncert. 9.35 Koncert roizr. 10.25 Magazyn literacki. 11.25 Koncert chopinowski. 11..57 Sygnał czasu i hejnał. 12.25 G. Charpentier: „Neapol" — z suity ork. 12.40 Janki pod Tarnowem — aud. 13.00 Z muzyki o-perowej XX w. 13.40 ,,Fryga, czyli człowiek, któremu się nie udało" — fragm. pow. 14.05 Dni Morza — album szczecińskiej piosenki. 1,4.30 Mistr^wie pięknego słowa. 14.45 Bukitna sztafeta. 15.00 Amatorskie zespoły przed mikrofonem. 15.25 Nowości płytowe. 15.50 O czym pisze T>ras& literacka. 16.05 Muzyka na parkiecie. 18.20 Widnokrąg. 19.00 tha dmia. 19.35 Ję&cyk Dranc. 19.31 „Matysiakowie" 20.01 Recital — A. Milstein — skrzypce. 20.34 Samo życie. 20.44 Nowe nagrania piosenek meksyk. 21J4 Przegląd filmowy „Kamera". £1.39 Idole i bemole — aud. 2I1..43 Wszyełlko o jednej piosence. 22.27 Wiać. sport. 22.30 Muzyka przed zaśnięciem. 22.45 Radiokabaret „Trzy po trzy". PROGRAM m UKF 97.6 i 67.94 MHz na dzień 20 bm. (sobota) 17.05 Mistrzowie piosenki klasycznej. 17.30 „Potrwanie z lotniska" — ode. pow. 17.40 Piosenki z „włoskiego buta". 18.00 Ekspresem przez świat 18.05 Klaser — mag filatelisty. 18.20 Poezja ludowa w bluesach. 13.40 Psnzeboje na gitarze klasycznej. 19.00 Pisarz miesiąca — T. Breza. 19.15 Klub Grającego Krążlka. 10.55 Bawimy się ze studentami. 20.25 Warszawski bedeker muzyczny. 20.45 „Na wsi wesele" — reportaż. 21.05 Klub Grającego Krażka. 21.20 Przeboje ze złotych płyt. 21.40 Mała mozartia-da 21.50 Opera — A. Borodin — „Kniaź Igor". 22.00 Fakty dnia. £2.08 Gwiazida siedmiu wieczorów. 22.15 „Saga rodu Forsy-te'ów" — ode. pow. 22.45 fnter-pretacje z pierwszej ręki. 23.00 Wiersze — recytuje A. Gordon-Górecka. 23.01 Spotkanie z T . Kor.sBfcką. 23.50—24.00 Gna H. Masekela. PROGRAM 1 132% tn oraz UKF •?.! I 87,64 MHz na dzień 21 bm. (niedziela) Wiad.: 9.00. T.ao. 8.00. 9.90. U-05, 16.00. 20.00. 23.00, 24.00. 1.00. 2.00. 2.?5 5.33 Mozaik* muz. 6.05 Kiermasz „Pod Kogutkiem". 7.30 Polska Kapela F. Dzierżanowskiego. 8.10 Samo życie. 8.30 Przekrój muzyczny. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci. 10.20 Radioniedizieia zaprasza, informuje. 10.30 W pogodnym nastroju. 11..00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Omnibusem po Edisonii. 11.57 Sygnał czasu i hejnał. 12.15 Tropami Judzi 1 pieśni. 13.13 Nowości programu III. 14.00 Radiowy magazyn przebojów. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert życzeń. 16.05 Przegląd wvdar7ea miedzynar. 18.30 VIII Miedzyna-r od owy Festiwal Przyjaźni. 17.30 Koncert. 18.00 Toto-Lotek. 15.05 Radiowa Lista Przebojów. 19.00 Kabarecik reklamowy. 1S.15 Pr2y muzyce o sporcie. 20.10 O czym mówią w świecie. 20.25 Wiad. sport. 20.30 ..Matysiakowie". 21.00 Piosenki od ręki. 21.30 Zespół „Dziewiątka". 22.00 „Mister Brzdąc" — komedtfa muz. 23.10 Koncert życzeń od słudhaczy polonijnymi 0.10—3.00 Program z Krakowa. PROGRAM n 36S m oraz UKF 69.9! MH» na dzień 21 bm. (niedziela) Wiad.: 5.30. 6.30. 1.30. 6.30. 12.03 17.00 19.(10 72.00 73.50. 5.35 Melodie i piosenki. 6.50 Iaj-dowa mozaika muz. 7.15 Kon^rt nowofci roz,r. 7i45 Znane i nie-zrane melodie i piosenki. 8.00 Moskwa z melodią i piosenką. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Wesołe wprawki. 9.00 Koncert solistów-&ia felieton literacki, 8.40 Spi©-: wa „Mazowsze". 10.00 Płyty „Polskich Nagrań . 10.30 Zespół „Dziewiątka". 11.00 Piosenka miesiąca. 11.30 Niedzielny weekend z melodią. 11..57 Sygnał czasu i hejnał. 12.05 Siedem dni w kraju i na świecie. 12.30 Poranek symf. muzyki polskiej. 12.30 Miniaturki pianistów. 13.55 Program z dywanikiem. 15.00 Teatr dla Dzieci — „O królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu". 15.45 Niedzielne rendez-vous. 16.00 Kiermasz muz. 1-6.30 PoJscy kandydaci ńa VIII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. F. Chopina. 17.05 Warszawski Tveod.nik Dźwiękowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00 Teatr Poezji — „Maria". 19.15 Kącik starej płyty. 19.30 Niech dźwięczy bałałajka, niech dźwięczy gitara... 19.45 Wojsko, strategia. obronność. 20.00 Wieczór ood żaglem. 21-30 Muzyka tan. 22.05 Wiadomości sport, i Toto-Lotek. 22.35 U-twory L. van Beethovęna. 23.42 Jazz na dobranoc. PROGRAM III u KI* sn.ti i S<.»4 MHv n3 dzień 21 bm. (niedziela) 14.05 Przeboje na start! 14.20 Peryskop. 14.45 4/4 — rnag. 15.30 „Gliniany wózeczek" — słuch. 15.50 Zwierzenie prezentera. 16.15 Włoski katalog piosenkarski. 16.40 Poezja hiszpańska. 1.5.00 Perpe-tuum mobile. 17.30 ..Porwanie z lotniska" — ode. pow. 17.40 Mój magnetofon. 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Polonia śpiewa. 18.29 „Pocztówka z miasteczka" — reportaż. 13135 Sylwetka piosenkarza. 15.00 „Honor kobiety" — słuch. 19.30 Mini-max. 20.00 Duet liryczno-prozaiczny. 20.20 Symfonie Fr. Schuberta. 20.45 Klasycy na wesoło. 20.55 Piosenki z różą w tytule 21..15 Bliskowschodnie podróże. 21.25 Melodie z autografem. 21.47 Opera — A. Borodin: „Kniaź Igor". 22.00 Fakty driia. 22.03 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.20 „Grafologia'' — wiedza tajemna". 22.35 Ballady i romanse w piosence. 23.00 Wiersze — recytuje A. Gordon-Górec-ka. 23.05 Muzyka nocą. ^KOSZALIN na falach średnich 188,2 I 202,2 m oraz UKF 69,92 MHs. na dzień 20 bm, (sobota) 7.15 Serwis informacyjny. 7.17 Ekspres poranny. 7.25 25-lecie SD na Ziemi Koszalińskiej. 16.05 Próg ram dnia. 16.07 Mozaika piosenek. 16.25 „Poselskie spotkania". 16.35 W rytmie walca. 16.55 Muzyka i reklama. 17.00 Przegląd aktualnoś ci wybrzeża. 17.15 Spotkania z mo rzem — aud. T. Grzechowiaka. 18.15 Serwis inf. dla rybaków. na dzień 21 bm. (niedziela) 8.45 „Kwasy 1 zasądy" — auay- cja rozrywkowa w opracowaniu H. L. Piotrowskiego. 10.30 Koncert życzeń. 11.40 Prezentujemy melodie konc. życzeń. 22.25 Lokal ne wiadomości sportowe i wyniki „Gryfa". [GTILEWIZJA na dzień 20 bm. (sobota) 10.00 „Wrak Mary Deare** — film fabuł. prod. angielskiej. 14.30 Program dnia. 14.35 TV kurs (rolniczy — „Lato 70". 15.15 Program tygodnia. 15.55 Centralna akademia z o-kazii Dni Morza. W przerwie ok. 16.50 Dziennik. 18.00 Międzynarodowe Zawody Lekkoatletyczne o Memoriał Ja-nusiza K' iKoońskiego. Po transmisji ok. 1S.20 — Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.20 Transmisja koncertu e- stradowe^o z Teatru Wielkiego w Łodzi. Wystąpią: Ludwik Benoit, Ryszard Dembiński, Zofia i Zbigniew Framcrowie. Stenia Koczłowska. Wojciech Młynarski, Irena Santor, Ursizula Sipińska, Włodzimierz Skoczylas, Wiktor Śmigielski, Tadeusz Woźniiaik, Tadeusz Woźniakowski, Wiktor Zatwarski. „Partita"*, „Silna Grupa pod Wezwaniem". „Trubadurzy". zespół baletowy Naya--Naya «raiz zespół baletowy Teatru Wielkiego w Łodzi. 21.50 Dziennik. 22.10 Kronika Mistrzostw Europy w Podnoszeniu Ciężarów. 22.20 „Wrak Mary Deare" — powtórzenie. 0.05 Program na jutro. na dzień 21 bm. (niedziela) 7.50 Program dnia. 7.55 Nowoczesność w domu i za grodzie. 8.15 TV kurs rolniczy — „LATO 70". 8.50 Przypominamy radzimy. 9.00 „Początkujący i sławni" — program TV NRD. 10.00 „Trzy plus dwa" — film fab. prod. radzieckiej. 11.30 „ W obiektywie" notatnik filmowy z krajów socjalistycznych 11.35 Przerwa. 12.50 Program dnia 12.55 Dziennik. 13.10 Przemiany. 13.40 Teatrzyk dla przedszkolaków „Wieczna przyjaźń" — według motywów z bajek Gizeli Vallerey. 14.30 Klub Sześciu Kontynentów 15.10 „Zlot gwiaździsty" — tele turniej. 16.10 Teatr niedzielny — Fryderyk Schiller — „Pasożyt". 17.20 PKF. 17.30 „Trzeci centralny" — rep. filmowy. 17.50 „Obrazki ze starej Pragi" — film rozrywk. prod. CSRS. 18.05 Film z cyklu: Japońskie maski. 18.35 „Pegaz". 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.03 „Zapraszamy na pół czarnej". 21.00 „Wakacje nad morzem" — film fab. prod. rumuńskiej. 22.15 Magazyn sportowy. 23.05 Program na juUtf* (25) — Może Bob, nie wiem — przyznał uczciwie major. — 'n, który niekiedy przychodził lub telefonował. Z takim erwonym „Morrisem Couperem". — Tak, to Bob. Nie znam jego nazwiska, ale pani Krysia - ~wszo nazywała go Bobem- To gruba zwierzyna. Gdyby ją "-cślikowska ustrzeliła, nie szukałaby niczego więcej. Chy-i na to liczyła, lecz wydaje mi się, że właśnie to jej się nie udało. Pierwszy raz w życiu. — Co on robi w Polsce? Stale mieszka? — Nie. To jakiś dyrektor, a może i właściciel. Wielkie ■bryki, ciężki przemysł. Przyjeżdża do Polski, bo prowadzi ';że dostawy dla naszych zakładów przemysłowych. Jakieś Maszyny dla Nowej Huty albo dla Konina. Nauczył się po polsku, żeby mu było łatwiej robić interesy. — Mieszka w Podleśnej Górze? — Wiem, że tam zatrzymuje się na czas pobytu w Polsce. Pani Krysia odwiedzała go w Podleśnej. — A zamordowana została także koło Podleśnej Góry — podpowiedział oficer milicji. — Czy nie widzi pani w tym pewnego związku? — To niemożliwe, żeby ten Bob... Po co? Tak! bogaty człowiek. Mógłby to inaczej załatwić — dodała cynicznie — To już prędzej... — Co prędzej czy kto prędzej? Dlaczego pani urwała w pół zdania? — Tak mi się wymknęło. — To zauważyłem, ale może dowiem się, co pani miała tna myśli? — Nic, nic. Głupstwo. Major czując, że Wróblewska nie zdradzi mu swoich podejrzeń, zaczął z innej beczki: — Czy pani wie, ie Cieślikowska przygotowywała się do wyjazdu do Anglii? — Kiedyś pani Krysia była w doskonałym humorze i żartowała, że jeżeli machnie się za tego swojego Boba, to uzyska obywatelstwo angielskie. Wyjedzie do Anglii i wszystkich nas zaprosi na wakacje. Podobno ten Anglik ma swoją posiadłość ziemską albo pałac. — Wszyscy cudzoziemcy, którzy do nas przyjeżdżają, przedstawiają się za milionerów. Mało to naiwnych wyszło za mąż za takich amerykańskich lub australijskich „bogaczy"? Dopiero kiedy pojechały za ocean, rzeczywistość okazała się bardziej skromna, a rzekomy milioner zmieniał się w urzędniczynę lub robotnika. Może więc i ten Bob okazałby się taki sam? Wróblewska uśmiechnęła się. — Nasza kierowniczka nie była pierwszą naiwną. O wszystko można ją było posądzić, lecz nie o to. Jeżeli twierdziła, że Bob jest bardzo bogaty, można jej wieizyć. — Cieślikowska złożyła wniosek o wyjazd do Anglii na zaproszenie jakiejś Angielki. — O tym nic nie wiem. Sądziłam, że pan major mówi o jej wyjeździe stąd po małżeństwie z obywatelem angielskim. To coś nowego. Chyba wypłynęło w ostatnich dniach? — Tak — major uważał, że im więcej szczegółów ujawni, a nie zdradzał przecież żadnych istotnych momentów dochodzenia, tym w zamian uzyska więcej informacji — Cieślikowska złożyła wniosek na kilka dni przed swoją śmiercią. — Nigdy o tym nie słyszałam i nigdy o tym kierowniczka nie wspominała. — Czy ostatnio kupowała dużo dolarów? — Tego też nie wiem. Po co jej dolary? — Zeby płacić, na przykład, za towary, które później wstawiała do komisu. — Tego Cieślikowska nie robiła. Miała swoich dostawców. Na pewno dawali jej zarobić, ale na żadne grube kanty sobie nie pozwalała. Wiem co mówię, zbyt długo pracuję w tym komisie, żeby takie sprawy mogły ujść mojej uwagi. Nie była świętą, ale była ostrożną. Wolała zarabiać stale po trochu, niż jeden raz dużo i potem pauzować. Ona, panie majorze, umiała liczyć. Zapewniam pana! — Czy otrzymywała jakieś listy z pogróżkami? Robiono jej w sklepie awantury? — Klienci są różni. Cieślikowska była jednak bardzo taktowna i zawsze każde nieporozumienie umiała załagodzić, niekiedy z własną stratą. Wiadomo, zależało jej na utrzymaniu się w tym komisie jak najdłużej. — Nie wspominała o jakimś wielkim interesie, który ma zrobić w Anglii? — Za wielki interes uważała chyba to małżeństwo z Anglikiem. Nie każdemu zdarza się wyjść za milionera. — A jakaś duża transakcja handlowa? Może właśnie dla załatwienia jej chciała wyjechać do Anglii? Nie obiło się pani o uszy coś podobnego? — Nie. W sklepie nigdy nie było o tym mowy. Takich rozmów w ogóle w sklepie nie prowadziła. Nie wiem co robiła Cieślikowska poza godzinami pracy, ale w komisie była niezmiernie ostrożna. Musiała przecież uważać. — Rozumiem. Bogdan Wietrzyk. — Jeżeli pan major wie, to po co pyta? — Ostatnio wyglądało, że się pogodzili? — Jak pies z kotem. On tylko czekał na okazję, żeby się odegrać, ona patrzyła mu na ręce. — Ciągle od tamtej transakcji, na którą Cieślikowska się nie zgodziła? — Mądra była, że się nie zgodziła. Taka sztuka to na raz. Zresztą bardzo szybko okazywało się, że ma rację. Przecież ten „Austryjak" wpadł za trzecim kursem. Te słowa Janiny Wróblewskiej powiedziały majorowi wszystko. Przed rokiem głośno było o sprawie pewnego obywatela austriackiego, który w swoim mercedesie urządził bardzo przemyślne skrytki. Przewoził setkami płaszcze ortalionowe i zegarki. W czasie jednej z takich podróży na trasie Wiedeń — Warszawa zatrzymano go na granicy. Cały towar i samochód skonfiskowano, zaś przemytnik musiał zapłacić kaucję w wysokości kikudziesięcin tysięcy dolarów. Zrozumiałe, że wolał poświęcić kaucję, niż stawie się na rozprawę. Niewątpliwie pracowniczka komisu mówiła o tym człowieku. (Den.) Podsłuchane Dziecko pyta matkę to poczekalni dentysty: — Jak długo będą mógł jeszcze czekać, zanim będę musiał wejść?... * — Rozmawia pan z manekinem?! — A skąd miałem wiedzieć, że to nie ekspedientka. Też stoi i nie odpowiada... * Matka mówi na pytanie lekarza, czy synek przyjmo wał niedobre lekarstwo jak prawdziwy mężczyzna: — Tak, panie doktorze. Nie ma pan pojęcia, co wyprawiał! * — Co odziedziczyłeś po ojcu? — Rozum! — 1 co się z nim stało?... * — Wiesz, gdy wczoraj śpiewałam ktoi wybił szybę kamieniem, by mnie lepiej słyszeć... (wybrał z. w.) Muszą być szczęśliwi W prasie amerykańskiej poja'wiły się pogłoski, że 64-letni Arystoteles Onassis wielki armator i multimilio ner rozwodzi się z żoną Jacąueline. Oburzony bogacz energicznie zdementował te pogłoski, a jego zaufany przyjaciel powiedział „w zaufaniu" do dziennikarzy: „To oczywiste, państwo Onassis są bardzo szczęśli- Pewien dziennikarz belgijski włożył czarne okulary i z gitarą w ręce usiadł pod brukselskim magistra tern. Obok umieścił kapelusz i tabliczkę z napisem: — „Nie jestem ślepy, głu chy ani kaleką czy niemową. Pieniędzy nie potrzebu ję!" Po pół godzinie w kapeluszu było ponad 250 franków... 4-t'^ — Ja myślałem, że mamy maszyny matematyczne, które zajmują się podobnymi problemami... wi i sprawiają wrażenie za kochanych 18-latków". Zupełnie jak w starym dowcipie o młodym żonkosiu, któremu ktoś powiedział: „No, ożeniłeś się, to musisz być bardzo szczęśliwy?" „Muszę" — brzmiała odpowiedź. Prawo biologiczne id niewzruszone Naukowcy z uniwersytetu kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili eks perymenty na kurach celem zwiększenia nośności i rozmiarów jaj. Doszli oni do wniosku, że kury będą znosiły większe jaja jeśli będą nieupierzone, ponieważ ich organizm zużywa dużo energii na wytworzenie upierzenia. Udało się wyhodować łyse kury, — ale znosiły one o wiele mniejsze jaja ,niż ich upierzona konkurencja. Okazało się, że ich organizm zużywa zbyt wiele energii na zachowanie ciepłoty ciała. REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PD1& KRZYŻÓWKA NR 459 POZIOMO: — 1) niezbędny dla oddychania; 4) wyspa z Ni kozją; 8) część wyrazu pozostała po oddzieleniu końcówki; 9) wielki, zamknięty obszar wodny; 10) stopień wojskowy w sułtańskiej Turcji; 12) obserwujesz z niego podwórko; 13) zbocze góry; 14) nabrzeże w porcie, przy którym cumuje się statki 15) pier wiastek chemiczny; 17) uzdro wisko belgijskie; 20) uniknięcie ciosu przeciwnika; 22) u-czucie przykrego ucisku w uszach; 24) siostra syjamska Europy; 25) zbiornik na benzy nę; 27) jugosłowiańska waluta; 28) „poiu?e" przy pomocy węd Łi; 29) brzdąc, smarkacz; 3) duży ssak mórz arktycznych. Tytuł Belgijski piosenkarz — Jacąues Brel znany był z tego, że swe utwory zaopatrywał w krótkie tytuły. Ostatnio odstąpił jcSnak od tej zasady i tak nazwał jedną z piosenek: „— Jak mógłbym zabić kochanka mej żony, skoro jestem tak dobrze wychowany? Recepta Pisarz niemiecki, Kurt Tucholsky dał raz taką radę wszelkim mówcom: — Nigdy nie przemawiaj krócej niż półtorej godziny — inaczej nie opłaci się zaczynać. Gdy zbliżasz się wreszcie do końca, ostrożnie przygotuj na to słuchaczy, by z nagłej radości krew ich nie zalała... nę; 27) jugosłowiańska waluta; 28) „poiu?e" przy pomocy węd Łi; 29) brzdąc, smarkacz; 3) duży ssak mórz arktycznych. PIONOWO: — 2) tworzywo stosowane do produkcji łodzi ratunkowych w Ustce; 3) ton„ dźwięk; 4) lina holownicza; 5) rozbójnik morski; G) dzieli bu dynek na kondygnacje; 7) może być np. ostatnia ratunku; 11) część kolumny; 13) syg nał nadawany przez statek po trsebujący pomocy; 16) napój alkoholowy; 18) wezbrane wo dy na skutek ulewnych deszczów; 19) załoga łodzi wioślar Bkiej; 21) twórca socjalizmu naukowego; 23) przybrzeżna wyspa na Morza Bałtyckim; 25) niedostatek; 2C) daleko od Rzymu. Ułożył „LEX" Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 499" — prosimy nadsyłać pod adresem redakcji w terminie 7-dniowym. Do rozlosowania: 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 497: KAŻDY UCZESTNIK WYCIECZKI UBEZPIECZONY W PZU! Złodziei - psycholog Bardzo bogata i... roztargniona mieszkanka Seatlle (USA) mrs Herkinson tak dobrze ukryła swoją cenną biżuterię przed złodziejami, że sama nic mogła jej znaleźć i przypomnieć sobie, co posłużyło jej za skrytkę. Nie pomógł udział w poszukiwaniach miejscowej policji .Dopiero wezwany specjalista — złodziej i włamy wacz, odsiadujący karę w tutejszym więzieniu odnalazł biżuterię w ciągu niewielu minut. Szkatułka stała za książkami na pół&e domowej bibiiolfcd. Znany ze swojej „inteligencji" wiceprezydent USA i— Spiro Agnew zabłysnął ostatnio powiedzonkiem, które zdradza jego polot: „Czasem czuję się tak *ak trzyfuntowa kura, która ma znieść czterofuntowe jajko. Nie ulega wątpliwości, że jest to bolesne". Bolesne stwierdzenie wiceprezydenta. Jak w raju 1000 angielskic> więźniów zrezygnowało ostatnio z możności przedterminowych zwolnień. Oto najczęstsze argumenty: — „Czuję się tu dobrze, powrót do wolności w dzi- siejszych ciężkich czasach jest coraz trudniejszy. O wiele wygodniej siedzieć bez trosk w więzieniu i być utrzymywanym przez państwo—" Zemsta Sławny wirtuoz, Artur Schnabel nie lubił krytyki swej gry. Kiedyś po jegc* recitalu fortepianowym jeden z krytyków napisał, że wykonanie „Sonaty księżycowej' odbiegało od zwykłego poziomu. Schnabel przeczytał to o godz. 2 w nocy. Natychmiast zadzwonił do owego krytyka i wrzasnął — Kim pan jest, u diabła, że ośmiela się twierdzić jakoby Schnabel źle odtwarzał Beethovena? — A kto mówi? — wybełko tał zaspany krytyk. — Beethoven! — ryknął Schnabel i odłożył słucham ke_ Wygodny Henryk Heine stale drwił z niemieckiego pisarza, Massmanna. Gdy spytano go kiedyś dlaczego wciąż szydzi z tej samej osoby odrzekł: — Jestem już za stary by szukać nowych głupców. Massmann jest dla mnie zyskownym głupcem, jest moją rentą... (wybrał z. w.) Polacy nie gęsi... „Aktyw związkowy nie zeszedł do przedsiębiorstw rolnych". * „Nasza konferencja wniesie wiele aktywności, nie tylko w górze, ale i w dole związkowym". „Problem adaptacji młodych w zakładzie to bardzo czuły barometr stosunków międzyludzkich w zakładzie". „Zarządy wymienionych Związków i Zrzeszeń Branżowych prowadzą szeroką współpracę oraz prowadzą koordynację zadań z zadaniami kółek rolniczych w zakresie rozwoju i intensyfikacji produkcji rolno-ho-dowlanej". (Z listów i pism Instytucji wybrał J. K.) Napisy nad przyciskami: herbata, kawa.,