«v o z gs o U® Na cześć 1 Ma ja Więcej artykułów rynkowych ze Szczecinka (Inf. wi.) Zobowiązaniami produkcyjnymi i czynami społecznymi mieszkańcy Ziemi Koszalińskiej czczą 100. rocznicę urodzin Włodzimierza Lenina, święto 1 Maja oraz 25-lecie wyzwolenia Ziem Zachodnich i Północnych. Poważnie zaawansowane jest wykonawstwo tych zobowiązań wśród załóg przedsiębiorstw przemysłowych pow. szczecineckiego. I tak na przykład załoga Za kładów Płyt Wiórowych w Szczecinku zrealizowała już 50 proc. swoich zobowiązań. Podjęto się wyprodukowania tutaj ponad plan 200 m sz^śc. płyt wiórowych, a wykonano ich już w ilości 100 m sześć. Pracownicy Zakładów Przemysłu Wełnianego w Okonku zadeklarowali się wykonać do datkowo 4 tys. metrów tkanin. Dotychczas wyprodukowa li 2,8 tys. metrów różnorodnych tkanin o wartości 180 tys. zł. Poważny udział w reali zacji tych zobowiązań ma ZMS i młodzież zakładu, (amper) ZJAZD TRANSPORTOWCÓW • WARSZAWA W Warszawie roapocrał dniowe obrady X Krajowy Zjazd Delegatów ZwiazKU zawodowego Tr&nśdortowcó w ł Drogowców — 7. v zesza j 3K>ej*o orawie ćwierćmiMonowa rzesze oracowndków transportu samochodowego, lotn-ctwa cywilnego, drogowców pracowników zaplecza technicznego motoryzacji oraz kamieniołomów drogowych. Prognoza pogody Zachmurzenie umiarkowane, na Północy ooczątkowó duże ! możliwość przelotnych . onadów. Temperatura maksymalna od 8 st. r«a północy do 12 śt. na południu, wiatry umiarkowane i porywiste 2 kierunków ooł ud mowo-zachodnich. oo s •w o o 5fi O • mą G CS ns su N Cu £ £ c 03 fefl U o as Współdziałanie w podnoszeniu efektywności gospodarowania (Inf. wł.) Wczoraj, w Koszalinie, odbyło się wspólne posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Związków Zawodowych Zarządu Od-dziaiu Wojewódzkiego NOI i Zarządu Wojewoaz*uego ZMS, i poświęcone ocenie współdziałania tyeb organizacji w podno- | szeniu efektywności w przedsiębiorstwach województwa koszalińskiego. Przewodniczący WK.ZZ, tow. wania planów rozwoju techni Władysław Nowicki przywitał ki, w dokonywaniu oceny pia- ple- aów techniczno-ekonomicznych przybyłych na wspólne num sekretarza CRZZ i :zion rozwijaniu wspoizawodmctwa BTD zaprasza na ••• Przede wszystkim na dwie premiery przygotowane z oka zji jutrzejszego Międzynarodo wego Dnia Teatru: w Koszalinie na „Świętoszka" (zdjęcia obok), w Słupsku na „Sen srebrny Salomei" (zdjęcie dru gie od dołu). Poza tym na afiszu teatru: „Oj, te baby" (zdję cie pierwsze od góry), „Mój biedny Marat" (zdjęcie poniżej) i „Pan Puntilla i jego sługa Matti" (zdjęcie u dołu strony). Zd)ącitz - archiwa la&lralne ka Prezydium ZG NOT, Wik- pracy, ruchu racjonalizator- tora Obolewicza. sekretarza skiego, przeprowadzaniu spo« KW PZPR. Michała Piecboc- łecznych przeglądów stanu kiego i wiceprzewodniczącego techniki, doskonaleniu kwali- Frez. WRN, Henryka Kruszyn fikacji kadr. Jednocześnie tow skiego. Mach wykazał zbyt wolne Referat wygłosił wiceprze- tempo w zastosowywaniu po- wodniczący WKZZ i wiceprze pomysłów racjonalizatorskich wodniczący Prezydium ZOW postępu technicznego, metod NOT, tow. Stanisław Mach. bezbrakowej produkcji itp. Stwierdził on, że realizacja W dyskusji podkreślano po-» wspólnej uchwały CRZZ i Ra zytywne wyniki współdziała- dy Głównej NOT przyniosła nia. Wymiernym i bardzo kon, w województwie konkretne kretnym efektem są oszczędź wyniki. Współdziałanie to wy # i stępowało w trakcie opracowy (Dokończenie na str. 2) j Uczestnicy sesji RWPG gośćmi ambasady PRL MOSKWA (PAP) W czwartek 9 hm odbyło się w ambasadzie PRL w Moskwie spotkanie uczestników odby-? wającego się tu 46 posiedzenia Komitetu Wykonawczego RWPG. Gości podejmowali przewodniczący Komitetu Wy konawczego, stały przedstawiciel rządu PRL w RWPG, wicepremier Piotr Jaroszewicz i ambasador PRL w Związku Radzieckim Jan Ptasiński. Na spotkanie przybyli stali przedstawiciele rządów krajów członkowskich RWPG. Spotkanie upłynęło w przyjacielskiej, serdecznej atmosfe rze, na bezpośrednich rozmowach, dotyczących aktualnych problemów działalności RWPG i Komitetu Wykonawczego Ra dy. A co Województwo nasze pozostaje ciągle na „garnuszku państwa". Nie jest to mały garnuszek, skoro mieści dwie trzecie budżetu. Chociaż — lepiej gospodarując — trzeba wpływać na zmianę proporcji, nie można jednak spodziewać się jakiegoś cudu w najbliższym pięcioleciu. Świadomość tego rodzi często niewłaściwe postawy mniej wyrobionych aktywistów. „Niech nam dodadząalbo „Jak nie dadzą, to nie będzie". Czekając na to, co łaskawie skapnie z góry, nie szuka się innych rozwiązań. Bo czy to łatwo? Gdyby było łatwo, albo jeśliby dokonywało się automatycznie bez wysiłku, niepotrzebne byłoby kierownictwo, kadra. Wystarczyłby automat z guziczkami do naciskania. I dlatego bardzo istotne jest, co poza zgłoszeniem wniosków, postulatów, aneksów do planu, władze terenowe same proponują, jakie widzą rozwiązania. Weźmy dla przykładu nabrzmiały problem mieszkaniowy w którymś z naszych miasteczek. Liczono na radę narodową. Nie wyszło. Wobec tego próbowano powołać spółdzielnię mieszkaniową. Też nic z tego. Zgłosiło się za mało chętnych. Co pozostało? Narzekać... A dlaczego nie porozmawiać z tymi, którzy zgłosili sie do spółdzielni? Jest ich kilkunastu, niektórzy mają już zaoszczędzone pieniądze, kupiliby mieszkania zaraz. Wobec tego zaproponować im budowę domków jedno lub dwu- 'Mdma na dzień rodzinnych. Prezydium MRN wyznaczy teren, pomoże w uzyskaniu kredytów i materiałów budowlanych. Jakaś część pilnych, nabrzmiałych spraw zostałaby rozwiązana. A co z pozostałymi? Przyjąć trzeba starą, wypróbowaną zasadę, że trudne problemy można rozwiązywać tylko w ten sposób, iż będzie się stosunkowo zmniejszać ich rozmiar. Czekaniem nie załatwi się niczego. Potrzebne jest działanie. Maleje stado krów, kurczą się dostawy mleka. „Była susza, trudny rok" — odpowiada wielu agronomów, zootechników, działaczy spółdzielczości mleczarskiej. Dlaczego mówią o tym dziś? Czy byli u rolników w sierpniu, wrześniu, październiku ub. roku. czy rozmawiali z nimi, pytali jak pomóc, czy proponowali dodatkowe pasze, radzili się ich, po gospodarsku zastanawiali razem z nimi? Pewnie, że wygodniej jest teraz wspominać suszę i trudne dni. Mówimy — gospodarze. Wielkie to słowo, odpowiedzialne kryje w sobie treści. Dobrze gospodarzyć, to znaczy wiedzieć co się ma, czym można dysponować i umieć szukać rozmaitych wyjść z niełatwej sytuacji. Inaczej wystarczy manekin, który będzie kiwał bezradnie głoioą i mamrotał: ,JNie dali, nie będzie. Co zrobić?". zetpe Apoilo-13" wystartuje dziś czy w maju? 19 NOWY JORK (PAP) Amerykańska agencja NASA oświadczyła w czwartek wieczorem, ii decyzja w sprawie startu „APOLLO - 13" w kierunku Księżyca, podjęta aostanie ostatecznie w piątek wieczorem. Nie wiadomo więc deszcze czy załoga „Apollo — 13" w obecnym składzie James Lovell, Jack Swigert i Fred Haise wystartuje tak jak to było przewidziane o 20.13 czasu warszawskiego, w sobotę czy też cała operacja odroczona zostanie do 9 lub 10 ■fcaja. Decydującym będzie tu fakt, czy nowy członek załogi Jack Swigert zdoła opanować w do statecznym stopniu swe obowiązki pilota kabiny macierzystej. Swigert zastąpi Thomasa Mattingy, który — jak już podawaliśmy — wykazał brak odporności na różyczkę, z którą zetknęli się członkowie załogi. Jednak kierownictwo NASA poleciło kontynuować normalne przygotowania do startu w wyznaczonym terminie. w •.c •••• 2*100 W przeddzień Międzynarodo wego Dnia Teatru otrzymaliśmy interesujące informacje: Cieszący się od początku wielkim powodzeniem „Krako wiacy i Górale" W. Bogusław skiego doczekali się SETNEGO przedstawienia Odbyło się ono w Słupsku, 7 kwietnia. Dotychczas „Krakowiaków i Górali" obejrzało 43.310 widzów. 18 kwietnia w Bobolicach odbędzie się natomiast SETNE przedstawienie „Całego życia" J. de Hartoga. Z tej okazji gratulujemy i twórcom przedstawień i ich* aktorom, (z) : i / \C\ Str. I GŁOS W ł» (54937 Brandt w Waszyngtonie „Wspólne cele" USA i NRF WASZYNGTON (PAP) Kanclerz NRF, Willy Brandt rozpoczął w piątek dwudniowe rozmowy polityczne z prezydentem USA, Richardem ftisonem. Brandt witany był z zachowaniem całego ceremoniału i X ogromnym przepychem. Szef rządu zachodni oniemieć kiego odbędzie z Nixonem dwie dłuższe rozmowy, w czasie których poruszone będą m, in. takie problemy jak polityka wschodnia NRF, sprawa wojsk amerykańskich w Euiropie oraz stosunki między EWG a Stanami Zjednoczony- Ambasador Gwatemali opuścił Bonn BONN (PAP) Ambaisador Gwatemali w $NKF Antonio Gandara opuścił Botnn i udał się do Kopenhagi Jak wiadomo, w zwfązkn z Bamor dawaniem zachocłnioaide-mdeckiego ambasadora w Gwa temałi, Karla von Spreti, rząd NRF zamroził swe sto-•uniki z tym krajem. Antonio Gandara, ambasador Gwatemali w Bonn reprezentował także interesy swego kraju w Danii, Norwegia i Szwecji. Witając Brandta Nixon przy pomniał, że przed 17 laty, jako ówczesny wiceprezydent na tym samym miejscu witał kanclerza Adenauera. Narody niemiecka i amerykański — powiedział Nixon — powiny współdziałać, aby mog ły osiągnąć „wspólne cele". Odpowiadając na słowa powitania, Brandt określił swą wizytę w Waszyngtonie jako potwierdzenie „ścisłego partnerstwa" między NRF a USA, jako ważki realny fakt w sytuacji międzynarodowej. Nawiązując do tematyki swych rozmów z Nixonem, Brandt podkreślił iż konieczne jest utrzymanie efektywności sojuszu atlantyckiego, na danie konstruktywnej treści stosunkom EWG a USA oraz koordynowanie polityki Bonn i Waszyngtonu wobec krajów Europy wschodniej. Wydalenie dyplomaty z CSRS • PRAGA (PAP) Cbąrg* d'affsires Greoft! w CSRS — E. L. Limfoeroputlos uznany został za persona non grata w związku z poważnym naruszeniem ustawodawstwa casechosło-wai7iano diwt&etn&a umowę o współpracy mlećtey kKmutetaimi do i teaewfadi Potoki PRZEKRÓJ" ma 25 lał KRAKÓW (PAP) Nowy 1305 numer „ PRZEKROJU", który ukaże się w kioskach z datą 12 kwietnia ma charakter jubileuszowy. Pierwszy numer tego popularnego tygodnika ukazał się w Krakowie przed 25 laty — 15 kwietnia 1945 r. W jubileuszouyym, liczącym 24 strony numerze znajdzie-ęiy wiele wspomnieniowych materiałów autorów współpracujących z tygodnikiem od momen tu jego powstania. Jak przystało na jubileuszowy numer — jest i specjalny konkurs z nagrodami. Jak już informowaliśmy, w przededniu, wydania jubileuszowego numeru kierownictwo tygodnika „Przekrój" objął wieloletni współpracownik tego pisma, krakowski publicysta MIECZYSŁAW KIETA. w świecie i na tym tle określił zadania jaikie stoją przed nasizą gospodarką. Efektywność gospodarowania — mówił tow. Obolewicz — ma o-becniie najwyższą rangę w kra jlu. Wyraz temu dały uchwały II i IV Plenum KC PZPR. Tow. Obolewicz wskazał na konieczność eliminowania for malizmu w pracy, wprowadzania w czyn podejmowanych słusznych decyzji. Na zakończenie obrad wtspól mego plenum zatwierdzono program współdziałania związ ków zawodowych, NOT i Z MS w dalszym podnoszeniu efektywności gospodarowania, (wł) Zebrania klubów poselskich Sekretariat Klubu Poselskie go PZPR zawiadamia, że ze-i branie Klubu odbędzie się w dniu 15 kwietnia 1970 (środa) o godz. 10.30 rano w gmachu KC PZPR V piętro. * Prezydium Klubu Poselskiego ZSL zawiadamia, że 15 kwietnia br. (środa) o godz. 10. w gmachu Sejmu odbędzie się ogólne zebranie Klubu. Posiedzenie Klubu Poselski® go Stronnictwa Demokratycz* i nego odbedzie się dnia ljfl kwietnia 1970 r. o godz. 10. sali konferencyjnej Centralne-* I go Komitetu SD w Warszaw j wie, przy ul. Rutkowskiego 9. ' Dzień ZSRR na „Expo-70" Misja dyplomaty fińskiego PARYŻ (PAP) Specjalny wysłannik rządu fińskiego do spraw bezpieczeństwa europejskiego RALF ENKET. przebywa o-becnie w Paryżu. Odbywa on podróż po krajach Europy zachodniej ażeby wyjaśnić poglądy każdego z rządów na temat zwołania ogólnoeuropej skiej konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Fiński dyplomata odwiedził faż Szwajcarię, Austrię i Jugosławię. Z Paryża wraca on do Helsinek, ażeby złożyć swe mu rządowi sprawozdanie z do tychczasowych rozmów a następnie kontynuować będzie dalszą podróż po Europie. Najgłębsze wyrazy współczucia Rodzinie x powodu zgonu Jono Obszy ńskiego przewodniczącego Rady Banku Spółdzielczego w Białogardzie składają RADA, ZARZĄD I PRACOWNICY BANKU SPÓŁDZIELCZEGO W BIAŁOGARDZIE Pruszkowskie prodiże wycofam ze sprzedaży WARSZAWA (PAP) Minister handlu wewnętrznego wydał zakaz zakupu i sprzedaży proddżów elektrycznych (typ Pe-1 i Pe-2) produkowanych w PruszKowskich Zakładach Przemysłu Terenowego. Badania kontrolne Centralnego Urzędu Jakości i Miar wykazały, że urządzenia te nie spełniają wymogów polskiej normy, jeśli chodzi o wytrzymałość izolacji elektrycznej, temperaturę, wymaganą po 30 min. grzania itp. Niektóre z tych wad znacznie obniżają sto pień zabezpieczenia użytkownika przed porażeniem prądem. Minister polecił wszystkie znajdujące się w sklepach pro diże tego typu zwrócić producentowi. TOKIO (PAP) Na światowej wystawie i „EXPO-70" w Osace obchodzo-ii no w piątek Dzień ZSRR. W związku z tym na placu festiwalowym wystawy, gdzie zebrało się wielu Japończyków i gości zagranicznych odbyła się uroczystość. Po wciągnięciu flag ZSRR i republik radziee-ł kich oraz odegraniu hymnó^ państwowych ZSRR i Japonii; do zebranych przemówił kornie sarz generalny rządu japońskie' go na „EXPO-70". TORU HA^ GIVARA. Następnie przemawiał wicenj premier ZSRR, W. NOWI-»* KOW. Kufry na mieliźnie • GDAŃSK CPAP} Fa-tatkia pogoda paraetfe nm pod hłdn.owym Bałtyku — sztorm O, sShe 8 w sfcałi Beauforta oraz na pmzemian: z deszczem. W tycfc warunkach w nocy z czwartku na ] niatek wszedł na mieli zne koło Białej Góry kurt er ,Wła-l«" z Wład ysła wowa. Po kilku eodzinacfi walki z ty-' wioiem udało s^e ściągnąć czterech rybaikórw z pokładu kutra < na tw-zeg. Akcja wydostania sta Staitek PŻM ..Kopalnia Miechowice". płynący w czwartek wieczorem ta trasą z ładunkiem węgla. osiadł na mieliźnie. ZS»rza-dzona natychmiasrt adccta ratownicza jednostek PRO doprowadziła do ściacniecJa statku z mieTizarr w piatefk rano. Koleżance Edycie Obszyńskiej skarbnikowi Rady Zakładowej wyrazy głębokiego współczucia z powodu zffo-nu MĘŻA składają PREZYDIUM PRN, RADA ZAKŁADOWA I WSPÓŁPRACOWNICY PRN W BIAŁOGARDZIE W dniu 9 kwietnia 1970 roku zmarł w wieku lat 63 Franciszek Małecki długoletni pracownik Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego IrPZZ" w Koszalinie. W Zmarłym utraciliśmy zasłużonego pracownika i cenionego towarzysza pracy. Wyrazy współczucia ŻONIE I RODZINIE składają DYREKCJA, POP, RADA ZAKŁADOWA WOJEWÓDZKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA PRZEMYSŁU ZBOŻOWO-MŁYNARSKIEGO „P3EZ" W KOSZALINIE Katastrofa frachtowca • LONDYN (PAP) W nocy z czwartku na piat«flc w pobliżu portu w Genui wydarzyła sie tragiczna katastrofa — zatoniecie brytyjskiego frachtowca ..London Valour". w wypadku 13 osób spośród 58-osobowej załogi utonęło. Los 8 1est leszcze nieznany, a 38 jest rannych. Przyczyny katastrofy r.ie zostały jeszcze ustalone. Frachtowiec oczekiwał na wejście do nortu, kiedy rozszalaf s»e sztorm. Frachtowiec zaezał dryfować. Załoga naftychmiat wezwała pomocy. Pomimo wysięków zaalarmowanych jednostek ratowniczych statku nie udało sie jednak uratować. Przed VI Kongresem Techników Polskich W kołach stowarzyszeń w o-technicznych oraz podczas narad i konferencji, organizowanych przez zarządy oddziałów SNT. trwa dyskusja. poprzedzająca VI Kongres Techników Polskich. W tych dniach w Koszalinie odbyta sie — z iniiclatywy zarządów oddziałów SITO ; SITWM — narada techniczna połączona z praktycznym nakazem stosowania mieszanek torf owo-mineralnych w ogrodnictwie. Narada wzbudziła duże zainteresowanie fachowców •z rrzedstieibiorptw ogrodniczych całego województwa, wzięło w niel udział ponad 80 osób. Ucae-sbr>v»y narady zgłosili nierwsze wmoski w dyskusji1 orzedlkongre-sowej z tej dziedziny. A mianowicie: postulowano, aby orzermysł terenowy podjął produkcje cienkościennych doniczek torfowych, na które zapotrzebowanie szacuje sde w m^ionach sztufk. Poza tym oostulowa.no zaopatrzenie rolników i ogrodników w orodiulkty torfowe przez sieć CSO i CRS, a taikże dostarczanie tych produktów do odbiorców. Uczestnicy narady oostul^wali. aby ZaJrtady Przemysłu Torfowego w Szczecinku zasookoiły zapotrzebowanie ko szalińskich ogrodników na torf bailotowany. Tch zdaniem. WZG-3/ winien1 zajać slft AA KWIETNIA kr. cały pwtępewj świat bidzie ofc- f /[ chodził 100. rocznicę urodzin W. L Lenina — ■■"■Wodza Rewolucji Październikowej, przywódcy partii bolszewickiej i I Międzynarodówki Komunistycznej. W naszym kraju odbywają się konferencje naukowe, sympozja, spotkania i dyskusje na tematy leninowskie. Prasa, radio i TV poświęca tym sprawom wiele miejsca. Co wie o Leninie — działaczu politycznym, państwowym, publicyście, znawcy problemów politycznych i ekonomicznych ówczesnego świata nasza, koszalińska młodzież? Zakończone przed kilkoma tteiami wojewódzkie eliminacje XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym dały w pewnym - stopniu odpowiedź na te pytania. Olimpiada ta bowiem, zgodnie 2 założeniami jej organizatorów, stanowiła jedną z podata \ wowych form udziału ZMS, ®ZMW i ZHP w obchodach 100. rocznicy urodzin Lenina. Olimpiada prawie w całości była więc poświęcona proble-£ motyce leninowskiej. Prowadzona była przeszło 7 miesię- iey. Eliminacjom, w których (wzięło udział w naszym województwie 126 szkół, (zasadnicze szkoły zawodowe, licea o-raz technika) towarzyszyło •wiele imprez politycznych, A więc zarówno życiorys W. I. Lenina, związane z życiem Wodza Rewolucji Październikowej wydarzenia, istotne dla zrozumienia współczesności tezy jego prac teoretycznych, jak i wcielanie idei Lenina w życie w krajach socjalistycznych, w tym i w Polsce. Młodzi chłopcy z zasadniczych szkół zawodowych, liceów i techników (brak było zupełnie dziewcząt) na większość pytań odpowiadali poprawnie. I w eliminacjach pisemnych, i ustnych, szczególnie w tych ostaitnich, do których zostali dopuszczeni najlepsi. Nie były to wcale łatwe pytania. Oto niektóre z nich: „Podaj nazwę miasta, w którym z inicjatywy Lenina, w 1912 r. na Konferencji SDPRR Na terenie Zachodnio-Syberyjskich Zakładów Metalurgicznych w obwodzie Kemerowśktm -powstaje obecnie druga elektrownia cieplna. Po ukończeniu budowy tego obiektu zapotrzebowanie zakładów na energię elektryczną zostanie całkouńcie pokryte. Na zdjęciu prace montażowe na tudowie elektrowni. CAF — TASS (o wiedza, kulturalnych I społecznych. Między innymi zorganizowanych zostało 90 seminariów społeczno - politycznych, 100 sesji popularnonaukowych, 42 spotkania młodych rac jona listów. Młodzież szkolna wykonała wiele plansz, afiszów, fotogazetek poświęconych tematyce leninowskiej. Równolegle z tym młodzież szkolna angażowała się do wielu prac społecznych na rzecz swojej szkoły i środowiska. Łącznie przepracowano 60 tysięcy go-' dżin. Zanim więc przystąpiono do dominacji wojewódzkich XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, trwa ła kilkumiesięczna praca polityczna, ideowo-wychowawcza w szkołach, w której zaangażowani byli zarówno aktywiści organizacji młodzieżowych, jak i nauczyciele. Była to jednocześnie praca samokształceniowa ponad 40 tysięcy młodych dziewcząt i chłopców. Przygotowując się do uczestnictwa w Olimpiadzie zapoznali się oni z postacią Lenina, pogłębili swoją wiedzę o jego życiu, ideach oraz ich znaczeniu dla kształtowania się losów współczesnego świata. Przebieg eliminacji szkolnych oraz międzyszkolnych wykazał, że młodzież bardzo solidnie przygotowała się do Xl Olimpiady. Interesujące były dyskusje na seminariach społeczno-politycznych na temat „Denin-polityk, przywódca, człowiek". Duży zasób wie dzy politycznej wykazali człon ko wie kół młodych racjonalistów, którzy dyskutowali na ^ swoich seminariach na temat: „Marks izm-leninizm ideologią socjalizmu". Zgodna jest również opinia o przebiegu eliminacji rejonowych. Uczest nicy tych eliminacji wykazali także duży zasób wiedzy o życiu i działalności Wodza Rewo łucji Październikowej. I to jest najważniejsze osiągnięcie zakończonych ostatnio eliminacji XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym w naszym województwie. Eliminacje wojewódzkie, któ re ostatnio odbyły się w Słupsku stanowiły sprawdzian dla najlepszych i wyłoniły reprezentację koszalińskiej młodzie finału Olimpiady, który odbędzie się w najbliższym czasie pr2€d ka!merami TV. sy°jego rodzaju podsumowanie kilkumiesięcznej ? „SL . wychowawczej neT^r^fOrskiej prowadzo-f * **?* ,.ZMS> ZMW, ZHP wiec W dołach. jafe kiej 01impfady"ał wo^Mz' L » 'd nastąpiło ostateczne uformowanie się odrębnej partii bolszewików". Albo: ,,Na X Zjeździe Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików) w marcu 1921 r. została uchwało na rezolucja „O jedność partii". Jakiej zasady partyjnej ta rezolucja dotyczyła?". Inne jeszcze pytania: „Lenin napisał popularną broszurę, w któ rej wyjaśniał marksistowską tezę o walce klasowej na wsi. W pracy tej wykazał b. dużą rolę biedoty wiejskiej w działaniu sojuszu robotniczo-chłop skiego. Jaki tytuł nosi ta broszura?", „Co było powodem zwołania 14 marca 1918 roku w Moskwie Nadzwyczajnego Zjazdu Rad?", „Reżyser Jurij Karasik przedstawił w swoim filmie bunt lewych eserów w Moskwie. Jak się ten film nazywa?". Z powyższego wynika, młodzież miała bardzo trudne zadanie. Do tego dochodziły jeszcze pytania dotyczące aktualnych problemów politycznych, społecznych i gospodarczych Polski i świata. Pytania z zakresu realizacji uchwał V Zjazdu partii, II i IV Plenum KC PZPR, treści listów Biura Politycznego do organizacji partyjnych itp. Ogólnie rzecz biorąc młodzież dobrze dawała sobie radę ze stawianymi jej pytaniami Także z tzw. pytaniami problemowymi, w których np. trzeba było wyjaśnić podstawo we zadania planu gospodarcze go bieżącego roku w zakresie rolnictwa, scharakteryzować inicjatywy partyjne, związkowe i administracyjne w roku ubiegłym na rzecz realizacji nowej strategii gospodarczej, omówić główne założenia polskiej polityki zagranicznej czy wreszcie przyczyny rozłamu w gronie grupy „Iskra" na II Zjeździe SDPRR w 1903 roku. Jakże olbrzymi postęp w referowaniu tych złożonych (nie tylko dla młodzieży szkol nej) zagadnień, w porównaniu np. z ubiegłorocznymi eliminacjami! Przypominam sobie, że wśród ubiegłorocznych wojewódzkich finalistów nikt nie potrafił wyjaśnić sensu uchwał II Plenum, mimo że eliminacje wojewódzkie odbywały się niemal tuż po jego obradach. W tym roku mówili o tych sprawach z dużą swobodą i znajomością rzeczy, słuchało się z naprawdę dużą przyjemnością wypowiedzi młodych chłopców o tych skomplikowanych kwestiach. I jeszcze jedna sprawa godna odnotowania. Podobnie jak w ubiegłym roku, finaliści eliminacji wojewódzkich otrzy mali zadanie omówienia niektórych problemów społecz-no-gospodarczych zakładów pracy w swoim mieście. Uczest nicy z białogardskiego techni- kum przedstawili rolę „Rawaru" w aktywizacji miasteczka, z liceum połczyńskiego — znaczenie uzdrowiska dla kraju, z technikum rolniczego w Słupsku — pracę samorządu robotniczego. Szczególnie zaimponowali zebranym na sali i członkom jury uczniowie z LO w Połczynie-Zdroju. Charakterystyka miasteczka, uzdrowiska, jego rola i znaczenie w kraju była prawdziwym popisem. Otrzymali za to huraganowe brawa, a od jury najwyższą ocenę — 10 pkt. Organizatorzy eliminacji wo jewódzkich spisali się również na przysłowiową piątkę. Tow. Borys Drobko, wiceprzewodni czący ZW ZMS, Waldemar Pa kulski — przewodniczący ZMiP ZMS (w ostatniej chwili zmuszony był zastąpić nieobecnego konferansjera) i Wie lu innych działaczy tej organizacji w Słupsku włożyło wie le wysiłku, aby uświetnić tę naprawdę udaną i jakże pożyteczną imprezę. Na koniec uwaga krytyczna. Wszędzie, gdzie przeprowadza się eliminacje, gdzie jest szlachetne współzawodnictwo i rywalizacja — ktoś musi przegrać, być wyeliminowanym. Tak jest w sporcie, tak jest na festiwalach, tak wresz cie musiało być na eliminacjach wojewódzkich XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym. Niektórych zawodników jednak zawodziły nerwy, dali się ponosić emocjom, niektórzy dowodzili, że są krzywdzeni. Nie można się dziwić młodym ludziom, rzecz zrozumiała — chcieli sięgnąć najwyżej, być w finale Olimpiady. Gorzej, że nerwy zaczęły zawodzić niektórych opiekunów szkolnych, nauczycieli, ba, nawet dyrektorów. Wspominam o tym, chociaż nie wystąpiły w trakcie eliminacji żadne zakłócenia. Ale tu i ówdzie po zakończeniu i wyłonieniu zwycięzców, już w kuluarowych rozmowach, wyczuło się nutki niezadowolenia. „Naszych i tak nie dopuszczą — mówił jeden z dyrektorów—choćby stawali na głowie". Jego nie interesuje, że inni byli lepsi, lepiej przygotowani, że lepiej będą repre zentować koszalińską młodzież w finale. Gdyby to mówił nie pedagog, można byłoby tego nawet nie zauważyć, pominąć milczeniem. Przecież to, że zespół z tej czy innej szkoły znalazł sdę w finale wojewódz kich eliminacji — jest już dużym wyróżnieniem. Trzeba umieć przegrywać z godnością. Tym bardziej w młodzieżowym turnieju, gdzie nie było zwyciężonych, jako że cała młodzież, która uczestniczyła w eliminacjach XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym poznała życie W. I. Lenina i pogłębiła znajo mość jego wielkich idei. A o to głównie chodziło przecież organizatorom tej politycznej i wychowawczej imprezy. WACŁAW NOWAK WSPÓŁCZUCIE • PARYŻ Delegacja JYanousfcieJ Partii KommmisityczneJ przybyła do ambasady ZRA w Paryżu. Członkowie delegacji złożyld w imieniu francuskich komunistów wyrazy wstpółczfucia ambasadorowi ZRA z powodu zbombardowania przez lotnictwo izraelskie sdkotły egipskiej. Wyrazili oni pełna solidarność FPK z rzadrema i m- (Inf. wł.) W RÓŻNORODNEJ FORMIE mieszkańcy naszego województwa obchodzą setną rocznicę urodzin Lenina. Między 15 a 20 kwiet nia w zakładach pracy odbywać się będą otwarte zebrania partyjne, poświęcone omówieniu tej wielkiej rocznicy, w szkołach odbędą się uroczyste akademie, apele i wieczornice, przygotowywane przez organizacje młodzieżowe. Eksponowane też będą w szkołach, świetlicach, klubach, domach kultury różnego rodzaju wystawy np. plakatów poświęconych Leninowi. Specjalny pokaz znaczków o tematyce leninowskiej przygotowują koszalińscy filateliści. W Białogardzie, Świdwinie, Wałczu, Szczecinku i Złotowie odbędą się akademie powiatowe, 7^ Sesje popularnonaukowe 7 ? Akademie Wieczornice Uroczystości w całym województwie Dorobek myśli leninowskiej i jej znaczenie dla nas dzisiaj analizowany też jest na sesjach popul arnotnaiuikowy ch i sympozjach. 11 kwietnia koło TKKS przy KW MO organizuje sesję popularnonaukową, na której wygłoszone zostaną dwa referaty: „Lenin a klasyczna filozofia niemiecka" i „Lenin a problemy młodzieży". Nato- miast 23 kwietnia w Wyższej Szkole Nauczycielskiej w Słupi sku odbędzie się sympozjum, organizowane przez Z W ZMS pod hasłem „Lenin a współn czesność". Na sympozjum ren feraty wygłoszą pracownicy) naukowi WSN i W.S.I. w Kon szalinie oraz studenci obu tych?» uczelni i kołobrzeskiego SN. < \ (sten) ł WARSZAWA (PAP) W WARSZAWIE odbyło w piątek seminarium z ofcazji 10a rocznicy urodzin W. Lenina, zorganizo wane staraniem Wydziału Pro pagandy NK ZSL i redakcji miesięcznika „Wieś Współczesna". W seminarium, wzię li udział członkowie kierowni ctwa ZSL działacze stronnictwa pracujący w centralnych instytucjach państwowych, na ukowcy a także przedstawicie le wojewódzkich komitetów ZSL. Obecny był ambasador ZSRR w Polsce — Awierkij Aristow. Seminarium otworzył prezes Naczelnego Komitetu ZSL — Czesław Wycech. Mówca stwierdził na wstępie, że słuszność założeń ide owo-politycznych Lenina została potwierdzona przez życie. Z imieniem Lenina nierozerwalnie związane są narodzi ny nowej formacji spoleczno-ekonomicznej, nowej epoki w historycznym rozwoju ludz kości — epoki przechodzenia od kapitalizmu do socjalizmu. Lenin dużo uwagri poświęcał sprawie ehłopskiej — stwierdził następnie Czesław Wycech — w szeregu publika, cji i wypowiedzi Lenin określił rolę chłopów jako ideowych sojuszników proletaria tu w walce o obalenie rządów burżuazji i budownictwa so KOMENTARZ DNIA Seminariom działaczy ZSL Leninowska teoria sojuszu robotniczo-chłopskiego cjalizmu; stał się twórcą teorii sojuszu robotniczo-chłop skiegro jak0 podstawowej siły wiodącej w rewolucji socjalistycznej. Budowa Polski Ludowej i ustroju bez krzywdy i wyzy sku, mogła być tylko wspólnym dziełem chłopów i robotników. Nasze ludowe państwo powstało w wyniku wspólnej walki najbardziej politycznie zaangażowanych klas — robotniczej i chłopskiej. Leninowskie zasady sojuszu robotniczo-chłopskiego i dostosowywanie budownictwa socjalistyczncgro do warunków rozwoju każdego kraju znalazły dobitny wyraz w na szej polityce rolnej. Prezes NK ZSL podkreśla następnie, że z Leninem, je go nauką i działalnością wiążą się wszystkie główne i naj ważniejsze problemy współczesnej epoki i jej perspektywy. Wielkie idee Lenina stały się orężem nie tylko mię dzy naród owego ruchu robotniczego lecz także wszystkich postępowych walczących • ucieleśnienie wizji świata bez nędzy, krzywdy, wyzy-5. sku i wojen. Z teoretycznego dorobku Lenina i jego ogól-nomilitarnych ideałów coerpa ły i czerpią również postęp* we ruchy chłopskie w świecie, w tym także ruch lud*-; wy w Polsce. Mimo, że od czasu ufcształ towainia się leninizmu jako nowego etapu twórczego roz woju marksizmu upłynęło ponad pół wieku, to jednak leninowskie koncepcje nic nie straciły na swej aktualności. Nauki Lenina są bowiem ściśle związane z praktyką życia politycznego i społeczno-gospodarczego i z powodzeniem służą rozwiązywaniu spraw współczesnych. DZIEŃ KOSMONAUTYKI • MOSKWA W bremlow^kUm Pałaew Zlatzdów Odbył sie w Diafcefc masowy wlec z ofkazji obchodów Dnia Kosrnonautyki — święta które w Zwiazfku Radzieckim obchodzi sie dla u-pamietruenia n.erwszego lotu człowieka w Kosmos, dokonanego t*rz>ez .Jurija Gagarina 12 kwietnia 1061 r. len antysemita Goldmann... Według relacji agencji zac-hodnicti, rzadko pod ob no widziano GOUDĘ ME IR równie wzburzoną Jak w czasie ostatniej debaty parlamentarnej. Sprawozdawca izraelskiego dziennika ,,Jedjot Aharo-not" pisze wręcz, że sędziwa premier pojawiła się wściekła na trybunie, aby z właściwą sobie pasją zaatakować kolejną osobistość, która jej zdaniem dołączyła do grona adwersarzy Izraela. Ktoś nie wprowadzony w całą sprawę nie zgadłby zapewne, o jąjką to osobistość chodzi. Klątwy Goi dy Meir padły bowiem tym razem ni mniej ni wię cej tylko pod adresem przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów NAHUMA GOLDMANN A. Czym naraził się Tel Awiwowi znany działacz, stojący na czele instytucji, skupiającej wszystkie polityczne, religijne i kulturalne organizacje syjo nistyczne w świecie? Otóż rzecz w tym, że GOLDMANN podjąć miał jakoby inicjatywę udania się do Kairu na rozmowy w sprawie konfliktu bliskowschodniego, Pisze my „jakoby", gdyż sprawa nie jest bliżej wyjaśniona. Rzecznik rządu zRA stwierdził, że nikt Goldmanna do Kairu nie zapraszał i że zaproszenie takie byłoby nie do pomyślenia. Zresztą, również sam Goldmann powołuje się jedynie na sygnały ze strony nieokreślonych bliżej źródeł, że możliwość jego wyjazdu do Kairu istnieje. Jest natomiast fak tem, że Goldmann zwrócił się do czołowych przed stawi cieli gabinetu israe&kie&o z pytaniem: Gdy bym podjął rozmowy w Kairze, to cacy mógłbym Uczyć na waszą aprobatę? I tu zaczęła się burza. Gdy Golda Meir przeniosła sprawę na forum gabinetu i parlamentu dyskretne sondaże Goldmanna przekształciły się w publiczną awanturę. Pod adresem Goldmanna posy pały się epitety, określające go jako niepoprawne go „gołębia", zapatrzonego w swój osobisty prestiż karierowicza* a nawet wręcz nikogo nie re prezentującej perfeony. Nie bacząc na fakt, że Jak przypomina francuska agencja AFP, Goldmann u-ważany był dotąd również w Izraelu za „prezydenta" 2ydów w całym świecie, gen. Dajan uznał za właściwe postawić pytanie: — co wyszłoby za spotkania Naser — Goldmann? Byłby to tylko po kój Naser — Goldmann... Niecodzienność sytuacji stanie się oczywista, Jeś H zważyć że jako przewodniczący Światowego Kon gresu Żydów, Goldmann jest jednym z czołowych organizatorów politycznego i finansowego poparcia syjonizmu dla Izraela. Opublikowane ostatnio na łamach izraelskiego dziennika ,,Haaretz" arty kuły Goldmanna świadczą, że przedmiotem kryty ki z jego strony jest nie tyle zasadniczy kierunek polityki rządu Goldy Meir, co jego taktyki. Goldmann chciałby mianowicie, aby Izrael wyrzekł się manifestowania skrajnego ekstremizmu, zaapro bował przynajmniej formalnie rezolucję Rady Bez pdeczeństwa z 1967 roku, dopuścił możliwość wycofania się z części zagrabionych terytoriów, ogło sił perspektywę powrotu części uchodźców arabskich na ich dawne ziemie ito itd. Wszystko to zaś w trosce o najlepiej pojęte interesy Izraela. No bo kto Jak kto, ale działający poza Izraelem Goldmann dobrze wie, jaką reakcję opinii św&ta wywołują zbrodnicze działania Tel Awiwu w rodzaju niedawnego zbombardowania szkoły pod Kairem. Mimo, że znaczna część opinii w samym Izrarfw zaaprobowała akcję Goldmanna, gabinet Goldy Meir zgoUny był w jego potępieniu. Niewiele bera kuje a w Tel Awiwie rozlegną się głosy: — Wie da się ukryć, ten NaJhum Goldmann te prawdsiwy ** 'Stel •GŁOS nr 100 (5493) mircl, w jednym i przemówień wskazujących na ko nieczność unowocześnienia tureckiego rolnictwa stwierdził że ludzie na wielu jeszcze wsiach „żyją w warunkach średniowiecza". Używając tego określenia Demirel mia! przede wszystkim na myśli wieś anatolijską, wieś rozległych obszarów Turcji azjatyckiej. Na tych bowiem terenach skostniałe formy strukturalne i prymitywizm środków produkcji hamują nadal wszelki postęp. MIESZKANIE W JASKINI Jesteśmy w okolicach miasta Newsehir, ok. 300 km na południowy wschód od Ankary. Niedaleko stąd jest Góreme, jedna z największych atrakcji turystycznych Turcji, poza Istambułem, Smyrna i Izmi-rem oczywiście. Tu, w rozległym kanionie, w różnokolorowych miękkich skałach, woda i wiatry wyrzeźbiły najdzi- ne, karłowate gospodarstwa chłopskie i miliony rąk zbędnych, niepotrzebnych. Oblicza się, że zbędnych ludzi na wsi tureckiej jest 3,5 min. Druga grupa żyjąca w bardzo ciężkich warunkach to robotnicy najemni. W Turcji 1,5 proc. właścicieli ziemskich, obszarników, posiada aż jedną czwar tą całego areału ziem uprawnych. Na pozostałe zatem 93,5 Chłopi agows© waczniejsze, fantastyczne wręcz kształty. W skałach tych chronili się w IV wieku naszej ery pierwsi chrzęści ja nie, tu mieli swoje schroniska i świątynie, w których dziś jeszcze podziwiać można reszt ki malowideł i rzeźb. Góreme jest sławne, ściąga licznych tu rystów, zachwyca swym urzekającym widokiem. Wścibskie oko turysty dojrzy jednak, że część miękkich skał jest zamieszkała, że w kamiennych wydrążeniach ludzie mają nadal nie tylko swoje magazyny, składy i piwniczki, ale i miesz kania. W wioskach z kamienia i gli ny ludzie zgromadzili, to co zebrali z pól, i oczekują nadej ścia zimy. Plony, które mają im wystarczyć do wiosny, są mizerne. Jakże zresztą może być inaczej. Chodzimy po wiosce i oto widzimy, że wśród rolniczego sprzętu przeważają sochy i inne drewniane narzędzia. Ziemię uprawia się tu więc jak przed wiekami. Oficjalne statystyki tureckie podawały, że trzy lata temu było w użyciu na wsi tureckiej 2 min 64 tys. drewnianych soch, a pługów z drewnianym lemieszem tylko 412 tys. sztuk. W tymże ©kresie zużycie nawo zów chemicznych w czystym składniku nie przekraczało 4 kg na jeden hektar. Są zresz tą setki i tysiące wsi tureckich, gdzie nawozy sztuczne nadal są zupełnie nie znane, nie stosowane. Tylko gospodarstwa wielkoobszarowe, gospodarstwa bogaczy, zwanych w Turcji agami, mogą pozwo lić sobie na stosowanie nawozów i posługiwanie się mechanicznym sprzętem. W ich też rękach znajduje się przeważająca część szczupłego parku traktorowego. KONTRASTY Wieś turecka jest wsią ogrom nych kontrastów. Z jednej strony olbrzymie ziemskie la-tyfundia liczące niekiedy po sto i więcej wsi, z drugiej nędz proc. przypada reszta. Gospodarstw powyżej 50 ha ziemi jest w Turcji ok. 39 tys. Niektóre z nich posiadają po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy hektarów. Tymczasem 772 tys. rodzin chłopskich upra-wia 836 tys ha. Chłopi tureccy w swej prze- ważającej masie są niezorga-nizowani. Pewne formy spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu istniejące na wsi opanowane są przez agów i służą ich interesom. Potwierdził to m. in. prof. Nihat Erim z Partii Lu-dowo-Republikańskiej stwierdzając: „W obecnym stanie spółdzielnie rolnicze są jeszcze jednym dodatkowym narzędziem ucisku wywieranego przez wielkich posiadaczy ziem skich na chłopa. Są jeszcze jed nym źródłem dodatkowych do chodów agów". Inny przedstawiciel tej samej partii, deputowany do par lamentu, w czasie debaty nad budżetem ministerstwa do spraw wsi wykazał m. in., że ponad 3 min rodzin chłopskich na tureckiej wsi mieszka w le piankach, a ponad 16 tys. w jaskiniach i namiotach. W POSZUKIWANIU WYJŚCIA Chłopi, głównie na obszarach wschodniej Anatolii, gdzie latyfundia są największe, a wyzysk i nędza biedoty najokrutniejsze, często usiłują w drodze walki uzyskać zaspokojenie swoich żądań. Najścia na pańskie grunty i siedzi by, zajęcia ziemi, starcia z policją, z wojskiem, mają tam często miejsce. Próbują też chłopi tureccy innego wyjścia: emigracji. Turecka siła robocza, rekrutująca się głównie z nędznych, położo nych wśród gór Anatolii wsi, jest jedną z najtańszych. Toteż rocznie np. na robotach w KRF przebywa ok. 300 tys. Tar ków. Punkty werbunkowe na wyjazdy do Niemiec zachodnich są dosłownie oblężone. Dla tych tysięcy jest to jedyna szansa poprawy swego losu, jedyna szansa zdobycia środków na ludzkie życie. Dla setek tysięcy zdrowych i chętnych do pracy rąk, nie ma na tureckiej wsi zatrudnienia. Nie ma go też w tureckich miastach. Często spotykałem na ulicach i nadbrzeżach Istambułu owych wiejskich biedaków szukających w wielkiej metropolii pracy i chleba, Oczywiście, wsie opuszczają tylko najodważniejsi lub najbardziej zdeterminowani, ci którym — jak to się mówi — jest już wszystko jedno, którzy nic nie mają do stracenia. Ale większość nadal znosi biernie swój los, nie wiedząc nawet, że gdzie indziej jest inny świat, inne życie. Chłop turecki jest bowiem odcięty od świata. Jedną z podstawowych przyczyn tego jest powszechny anal fabetyzm. Nic więc dziwnego, że ponad połowa tureckich chłopów nie czyta żadnej gazety, 56 proc. nie słucha radia. Więcej niż połowa mieszkańców tureckiej wsi nie napisała nigdy żadnego listu. Na lt-ciu mieszkańców wsi f-ciu nie było nigdy w kinie. Aż 88 proc. chłopów całe swoje dotychczasowe życie spędziło w tej samej, najczęściej rodzinnej wsi, nie wychodząc poza jej opłotki kamienne. Przybysze z zewnątrz, z którymi najczęściej styka się mieszkaniec tureckiej wsi, to poborca podatkowy i żandarm. ORKA MA UGORZE W ostatnich latach rząd turecki podejmuje wiele wysiłków, by poprawić warunki życia na tureckiej wsi, by unowocześnić tureckie rolnictwo. Mechanizacja, chemizacja — to główne kierunki podejmowa nych prac. Tak np. Turcja roz poczęła już w oparciu o licencję „Fiata" produkcję własnych traktorów, których wkrót ce będzie wytwarzać rocznie ok. 10 tys. sztuk. W oparciu 0 zagraniczne także licencje (m. in. francuską) w Samsun 1 nad morzem Marmara budu je sie wielkie zakłady chemicz ne, które pokryć mają najnie-zbędniejsze potrzeby rolnictwa, jeśli idzie o zaopatrzenie w nawozy. Jednocześnie prowadzi się zakrojone na dość szeroką skalę prace w zakresie zaopatrzenia w wodę. Doprowadza się wreszcie światło elektryczne do setek wsi. Premier Demirel głosi, że ten pro gram unowocześnienia powinien być zrealizowany w cia-gn 10 iat. Trudno wdawać się w ©cenę realności tepro progra mu. W każdym razie obecna wieś turecka jest jeszcze nadal ogromnym ugorem. (AR) TADEUSZ GONERA AGRESORZY izraelscy rozszerzają zasięg zbrojnych prowokacji na wszystkich liniach przerwania ognia na Bliskim Wschodzie. W ostatnim czasie ze szczególną zaciętością agresorzy atakowali Syrię na froncie szerokości 100 km. Frontalny atak izraelski nie powiódł się jednak. Izrael poniósł znaczne straty w ludziach i sprzęcie, nie osiągając zamierzonych sukcesów militarnych. Syryjska Republika Arabska, zajmująca obszar 185.180 km kw, zamiesizkała jest przez 6 min ludności. Stolica — Damaszek — liczy 700 tys mieszkańców. Rolniczy w zasadzie kraj opiera swą gospodarkę głównie na uprawach zbóż i podstawowego produktu eksportowego — bawełny. Bogactwa naturalne, to ropa naftowa, ruda żelaza, fosforyty. Syria uzyskała niepodległość 17 kwietnia 1946 r., wyzwalając się spod panowania angielskich kolonizatorów. Panuje tu ustrój republikański. Prezydentem i szefem rządu jest 41-letni dr Nureddin Atassi, powołany na to stanowisko przez kierownictwo partii BAAS — Socjalistycznej Partii Odrodzenia Arabskiego. Jest on też sekretarzem generalnym tej partii, w której działa od 1950 r. Lekarz z zawodu, po ukończeniu situ- Walcząca Syria R I A /'f diów medycznych w Damaszku podijął pracę w swym rodzinnym mieście Homs, a następnie w innych placówkach syryjskiej służby zdrowia. Od roku 1963 piastuje wiele ważnych stanowisk państwowych. Jako mąż starm jest rzecznikiem przyjaznych stosunków z krajami socjalistycznymi. W ub. roku gościł w Polsce. W 1967 r. Syria, podobnie jak ZRA i Jordania, padła ofiarą agresji Izraela, dotychczas okupującego 15 proc. jej terytorium — rejon wzgórz Gadam z miastem Kuneitra. Pod naciskiem realiów DO NIEDAWNA istniało w Berlinie zachodnim tzw. „Alianckie Biuro Podróży" — Allied Travel Office. Personel, składający się z oficerów USA, W. Brytanii i Francji, zajmował się wydawaniem obywatelom NRD, wyjeżdżającym do któregoś z państw NATO, tymczasowych dokumentów podróży. Paszporty NRD w krajach tego bloku nie były bowiem respektowane. Utrzymywanie tego rodzaju placówki było m. in. wyrazem poparcia dotychczasowej bońskiej polityki nieuznawania NRD, wyrazem akceptacji doktryny Hall steina. Toteż zawieszenie działalno śei togo biura wywołało w świecie uzasadnione zadowolę nde. Propaganda zachodnia sta rała sdę przedstawić to jako „akt dobrej woli", a nawet — jako realizację wieloletnich żądań NRD. Tymczasem, jak wynika z doniesień prasy zachodni ©berlińskiej i prasy NRD — decyzja ta ma charakter tymczasowy i może być w każdej chwili odwołana. Kraje NATO nadal nie uznają paszportów NRD, wnioski o wizy obywatele NRD wciąż MAGA Z P R A W IEGIlSf« _______ M1ŁPZY N DO wyc h mueszą zgłaszać w Berlinie za chodnim lub w innych miejscach poza terytorium NRD. A więc właściwie nic sdę nie zmieniło... „Nie chodzi tu wcale o chęć wyjścia naprzeciw, czy wolę odprężenia — pdsze o tej spra wie Centralny Organ SED „Neuas Deutschland". Zawieszenie działalności ałiainckie-go biura podróży nastąpiło pod twardym naciskiem realiów. Okazało sdę ono niezdolne, aby przeszkodzić w umocnieniu NRD i jej międzynarodowego autorytetu". Tak czy inaczej ten propagandowy w zamierzeniu gest mocarstw za chodnich ma jednak określoną wymowę: świadczy, że nie mo żna już obecnie „nie dostrzegać" istniejącego i umacniającego się w sercu Europy drugiego państwa niemieckiego — NRD. Płonicy półwysep Wydarzenia na Półwyspie Indcchińskim znajdują się na dal w centrum zainteresowania światowej opinii pnbliez nej. W Wietnamie Południowym po okresie umiarkowanego spokoju, siły wyzwoleńcze przystąpiły do kolejnej otfen sywy, która swoim zasięgiem zaskoczyła Amerykanów. Mimo głoszonej przez USA „wietnamizacji" tej wojny, głów-ny ciężar walk nadal po»o«i OS Army, której straty w kidaiadi i sprzęcie osiągnęły »ie notowany dotąd poziom. W Laosie siły Pfcatet skutecznie atakują wojska rządowe i syjamskie, biorące udział w operacjach przeciw partyzantom. Amerykanie całkowicie lekceważąc układy genewskie z 1*54 rM coraz aktywniej uczestniczą w tej wojnie. W Kambodży napięcie nie słabnie. Dochodzi do licznych sitarć (między zwolennikami obalonego księcia Sihanouka a wojskami zamachowców. ;r Książę Sihanouk zapowiedortał powrót do kraju i kontynuowanie na czele armii wyzwoleńczej walki z samozwańczym reżimem, popieranym już jawnie przez Waszyngton. Tak więe Indochiny znajda ją się jak na wulkanie a inspira torami tej niebezpiecznej dla świata sytuacji są, jak pod kreślą to bez żenady prasa zachodnia, koła rządzącą USA. SZPILKĄ Gen-weraff Bar-Ler — saetf setalm armii Izraela., tsdzaClaja*: wywiadu dtefcenoaflearzowi ameryka.ńsikŁeff© dziennika „Tiirte" •AwiattdtCTtył, że ,,ra*ck crferiSTwn*." — Placzeeo? — się nm- — Po*l«rw«rt: zmśerrała o*9ra-niezjeni* boirtbairdewaA izra^elcakich — wyj*A»»ł generał. Logfflca. godwa agre»ortu TT[ T NAJBLIŻSZYM c®a-W sie rozpocznie się w USA wyposażenie między kontynentalnych rakiet w nowe, po'rój-ne głowice nuklearne, z których każda z osobna może być naprowadzana na różne cele. Decyzja o przejściu USA do nowego etapu zbrojeń stra tegicznych spotkała się na świecie, a nawet w samych Stanach Zjednoczonych z o-strą krytyką. Prasa światowa ni* bez racji stwierdza, że może to spowodować kolejną rundę wyścigu zbrojeń i zagrozić powodzeniu rozmów ZSRR-USA w sprawie o*r»-niczoisia broni s&rategicsnej. R«ann*wy radziecko-amerykański* w tej materii, sapo- SALT i wyścig zbrojeń czątkowane w ub. roku w Hel sinkach, mają zostać wznowione 16 bm w Wiedniu. Warto w tym miejscu od powiedzieć sobie na pytanie — co to jest broń strategicz na? Nazwą tą określa się ro dzaje uzbrojenia mogące roz strzygnąć wynik całej wojny, niezależnie od poszczególnych operacji na froin/tach. Broń strategiczna nie obejmuje więc nie tylko broni konwencjonalnej, »le też tych r© dzajów uzbrojenia nuklearnego, których przeznaczeniem jest wspieranie działań wojsk Nowy wódz w starym repertuarze Rewizjoniści z NRF spod znaku różnych organizacji prze siedleńczych nie bardzo mają szczęście do swych przywódców. Niedawno nastąpiła tam zmiana na stanowisku przewodniczącego centrali organizacji przesiedleńczych. Była ona koniecznością, ponieważ poprzedni wódz, Reinliold Rehs skompromitował się doszczętnie w oczach opinii publicznej, j>onosząc sromotną klęskę w ubiegłorocznych wyborach do parlamentu. Nie pomogła mu nawet karkołomna ekwilibry-styka polityczna i przejście w przeddzień wyborów z szeregów partii socjaldemokratycznej do chadecji. — Wyborcy odóaU na niego tytko niewiel ki ułamek głosów w porównaniu do tych jakie otrzymał jego kontrkandydat na miejsce w ławach poselskich. WCZORAJ Jeżeli sięgnąć pamięcią nieco dalej wstecz, to przypomni się kompromitacja polityczna i moralna innego przyioódcy ziomkowskiej centrali, Hansa Krugera. Róuonież i on musiał nieHawnie wycofać się z pełnionych funkcji i z życia politycznego. kiedit ujawniono długo i starannie trzymane w tajemnicy szczegóły jego przeszłości w okresie hitlerowskim, * m. in. fakty prześladoioań PolMkSw w Chojnicach. Obecnie nm. fotelu -przewodniczącego „Bund der Vertrie-benen" zasiada od niewielu ty godni niejaki pan Herbert Cza ja, zawodowy rewizjonista z długim stażem i zasłużony" bojownik na antykomunistycznej i antypolskiej niwie. Uchodzi on w sferach politycznych i parlamentarnych Bonn za speca i eksperta od spraw polskich, i nie bez racji. Nasz kraj i ludzi zna on bowiem nie tylko z teorii, ale z autopsji. Urodzony w Cieszy nie, tam wyrósł i uczył się, po tem zaś studiował w Krakowie. Już od najmłodszych lat dał się poznać jako zaciekły nacjonalista i szowinista, zwo lennik hitlerowskich porządków to Niemczech i gorący ich orędownik na uniwersyteckim gruncie, aktywny działacz nie mieckiej korporacji studenckiej W nzńaniu tej postawy szybko wezwano go na specjalne kursy hitlerowskie w Rze szy, a potem skierowano do Wiednia, gdzie o jego działalności najlepiej świadczy fakt uhonorowania hitlerowskimi odznaczeniami niemal nazajutrz po Anschlussie. W czasie okupacji znów powrócił do naszego kraju, tym razem w gronie asysty gubernatora Franka. Działał w Zako panem przy próbach organizacji osławionego „Goratlenvol-ku", potem w Przemyślu, walczył na froncie wschodnim, by po klęsce hitleryzmu yjylądo-wać w Stuttgarcie. Tu we właściwym czasie potrafił wy-niuchać skąd wiatr wieje i stał się szybko czołowym działaczem młodzieżowej organizacji chadeckiej ,Jungę Union", a potem samej CDU. Od początków tworzenia rewizjonistycznych organizacji przesiedleńczych aktywnie uczestniczy w ich działalności, dzięki głosom ,ziomków" dostaje się do par lamentu, gdzie posłuje już od paru kadencji, %uUiśnie odda- jąc usługi jako ekspert od spraw wschodniej Europy. Przez kilka lat był przewodniczącym jednej z największych organizacji przesiedleńczych t. zw. ziomkostwa górno ślązaków — Jak z tego widać kwalifikacje na kieroumi-ka rewizjonistycznej centrali przesiedleńczej ma Czaja wprost nieocenione. Od pierwszych niemal chwil objęcia nowego urzędu stara się on gorliwie wykazać, że na stanowisko to w pełni zasłużył. Występuje publicznie z krzykliwymi oświadczeniami, udziela wywiadów i sam pisze artykuły atakujące wschodnią politykę rządu Brandta, krytykuje nawiązanie rozmów z Polską i NRD, gorliwie zapew nia, że on i jego kamraci nigdy nie uznają granicy na Odrze i Nysie. Słowem — ograny re pertuar odwetowców stara się przedstawić, jako konieczną i aktualną politykę wobec krajów socjalistycznych. JL POLAN operacyjnych. Bronie sfcrwto giczne przeznaczone są do wy mierzenia miażdżącego ciosu w najważniejsze ośrodki zaspie cza przeciwnika. Do tych hro ni zaliczyć trzeba więc rakie ty dalekiego zasięgu — mjędzy kont ynen tal ne i globalne, okręty podwodne wyposażone w wyrzutnie rakiet 0 głowicach nuklearnych — oraz r ne systemy obrany przed tą bronią. Dlaczego USA zgodziły się na rokowania SALT — tj. w sprawie ograniczenia broni strategicznej, choć poprzednio odrzucały wielokrotnie propo ^ zycje radzieckie w sprawie powszechnego | całkowitego rozbrojenia? Przecież to właś nie USA zainicjowały wyścig zbrojeń strategicznych — nie osiągnęły jednak zamierzonych rezultatów. Po pierwsze — jest to najbardziej kosztowny odcinek produkcji zbro jesniowej. Po drugie — Pentagon od ćwierćwiecza dąży (na szczęście bezskutecznie) do stworzenia takiego arsena łu broni strategicznych, by można było zagrozić obozowi socjalistycznemu — bez nara żenią się na równie niszczące kontruderzenie. Powstała więc specyficzna „równowaga strachu". W tej sytuacji kontynn owanie szaleńczego wyścign zbrojeń doprowadzić może nie do zwycięstwa jednej ze stron lecz do zagłady ludzkości w ogóle. Świadomość tego faktu i doświadczenie, mówiące o niemożności zdobycia przewagi nad stroną przeciwną — zmusiły Waszyngton do wyra żenią zgody na rokowania w sprawie ograniczenia strategicznej. Głos nr 100 (5493) Str. 5 A NI WSPęrr.CZSSNY kronikarz, ani przyszły historyk nie znajdą dwóch bardziej treściwych, skróto-wych i głębokich słów dla charakterystyki współczesnego etapu ludzkiej cywilizacji niż „Lenin" i „nauka" — pisze E. Llcłt-tenstein, sekretarz kolegium redakcyjnego zoioru artykułów7 „Lenin i współczesna nauka", wydanego niedawno w ZSRR w związku ze stuleciem urodzin wodza rewolucji. I choć słowa te mogą się wydawać nieco patetyczne, w istocie oddają one sedno sprawy: gdyby nie zwycięstwo socjalizmu przed półwieczem i gdyby nie fantastyczny wręcz postęp naukowo-techniczny, {jaki dokonał się w XX stuleciu, świat nasz nie byłby tym, czym jest. Te dwa czynniki — socjalizm i nauka — wyznaczają oblicze wieku; są przy tym nierozerwalnie związane ze sobą. LENIN WOBEC UCZONYCH Włodzimierz Lenin — jednostka genialna o nieprawdopodobnie szerokich horyzontach umysłowych, ogromnej wiedzy i dociekliwości poznawczej, „fanatycznie uwielbiał naukę i wierzył w nią" «— jak powiedział akademik Sergiej F. Oldenburg, wybitny uczony rosyjski sekretarz Akademii Nauk w latach 1904—1929. Potwierdza to również cała życiowa działalność Iljicza — naukowo precyzyjna teoria rewolucji, przez niego stworzona i pod jego kierownictwem realizowana, a także jego postępowanie w sto- HJZH3&GNIEM¥ NA NASZ&, SIKNĘ WSZ¥SIKK3ł AEeHDuffiDESdW sunku do przedstawicieli nauki rosyjskiej. „Otóż tak właśnie jednego za drugim przeciągniemy na naszą stronę wszystkich rosyjskich i europejskich Archimedesów — a wów czas świat, zechce czy też nie, zmieni się" — powiedział Lenin, gdy Gorki zawiadomił go o decyzji wiceprezesa Akademii, W. A. Stiekłowa o zgodzie na współpracę z władzą radziecką. Owo przeciąganie na stronę młodej rewolucji przedstawicieli nauki zalecał Lenin przeprowadzać taktownie i delikatnie. Anatol Łu-naczarski podkreśla, że Ludowy Komisariat Oświaty miał w tyra względzie od niego bezpośrednie dyrektywy. Wzywając zresztą w 1921 roku na łamach „Prawdy" do uczenia się właściwego cemenia nauki i odrzucania cwaniactwa dyletantów i biurokratów, Lenin zalecał „strzec się komenderowania, umieć najpierw pomyśleć o tym, czego nauka już dokonała". W najcięższych warunkach wojny domowej i w powojennym chaosie władza radziecka pod osobistym kierownictwem Lenina poświęcała maksymalną uwagę sprawom bytowym uczonych, troszcząc się jednocześnie o nieprzerwane prowadzenie badań. Podstawowe kierunki działania uczonych radzieckich zostały sformułowane w leninowskim „Szkicu planu prac naukowo-technicznych" . z kwietnia 1918 roku. Plan ten przewidywał reorganizację przemysłu i ogólny postęp ekonomiczny drogą racjonalnego, naukowego rozmieszczenia zakładów wytwórczych na terenie kraju, koncentracji przemysłu, zapewnienia dostaw surowcowych, elektryfikacji itp. „Wystarczy jedynie przeczytać ten dokument — pisał później Gleb Krzyżanowski — aby zrozumieć, iż w istocie już tu znajdują się podstawy późniejszych fundamentalnych prac; aby zrozumieć, jak wiele powinni się uczyć od Lenina pracownicy nauki i. techniki w dziedzinie rewolucyjnego przekształcenia całej naszej ekonomiki i techniki w oparciu o ogólny, genialny, naukowo przemyślany pian". WIELKI FILOZOF Lenin był nie tylko świetnym, dalekowzrocznym organizatorem nauki, tego „systemu nerwowego współczesnego społeczeństwa", jak rach swego działania, tak i w fi-wryraził się Maksym Gorki. Będąc genialnym teoretykiem, był także praktykiem rewolucji, co już samo przez się pozwala go uważać za jednego z najwybitniejszych socjologów wszystkich czasów. Ten niezwykle aktywny człowiek, przygotowując rewolucję, znajdował również czas na uprawianie najbardziej abstrakcyjnej z nauk' — filozofii. Jego wkład w tę dziedzinę wiedzy jest trudny do przecenienia, a głębokość niektórych sformułowań możemy ocenić dopiero dziś, kiedy rozwój na przykład fizyki osiągnął poziom przed półwieczem niewyobrażalny. „Przyroda jest nie skończona — pisał Lenin — i nieskończona jest również każda jej naj mniejsza cząstka (w tym także i elektron)". Przed pięćdziesięciu laty słowa te mogły wydawać się czystą fantazją; dziś gdy Murray Gell-Mann, twórca teorii kwantów — cząstek, z których składają się wszystkie cząstki zwane „elementarnymi" — otrzymuje Nagrodę Nobla, możemy jedynie z szacunkiem pomyśleć o głębi umysłu Lenina! 99 Tak jak i we wszystkich obsza-lozofii Lenin atakował • problemy najbardziej zasadnicze, kluczowe. Takimi są dla przykładu, teoria poznania i teoria prawdy. Nie spo?óbw krótkim artykule omówić ich nawet w przybliżeniu warto jednak zwrócić uwagę na pewne idee leniw nowTskie, leżące dziś u podstaw nau kowegp światopoglądu. Po pierwsze więc, proces poznawa nia niewyczerpalnej istoty przyrody jest według Lenina ciągłym procesem ruchu myśli „od zjawiska do jego; istoty, od mniej do bardziej głębokiego rozumienia", „wiecznym, nieskończonym zbliżaniem sio myśli do obiektu". Po drugie, ten nie kończą cy się proces nie jest martwy i abstrakcyjny, lecz zawiera w sobie sprzeczności, postępując bynajmniej nie prosto i bezkonfliktowo. Po trzecie wreszcie, poznanie jako proces historyczny zawiera w sobie różne etapy jakościowe i rewolucyjne prze wroty w poglądach człowieka na świat. Te poglądy Lenina stanowią w U stocie rzeczy głęboką analizę rewo-* BOGDAN MIS (Dokończenie na str. 6) Ziemia Byłowska od Polski do Polski Proces Bauera oraz rozwiązanie trzech polskich szkół w-ywołały wśród Polonii by-towskiej przygnęb; enie. Pozostała wprawdzie szkółka polska w Ugoszczy oraz Bank Ludowy, jednak cc raz częściej dochodzące do głosu bojówki hitlerowskie powodowały przygnębienie i zastraszenie Kaszubów bytowskich. stwierdzonej przez władze albo w przypadku bezdzietnego małżeństwa grunt może być odebrany i oddany komu innemu. Ustawa ta stwarzała faktycznie sytuację, w której Polak nie mógł mieć absolutnie żadnych szans na kupno ziemi. Polak Janikowski z Lu-bieńca chciał kupić ziemię w Niezabyszewie od Niemca — Schutza. Rolnicy porozumieli się między sobą, wkroczyła w to jednak Kreisłeitung NSDAP i cała transakcja została udaremniona. Podobnie postąpili Niemcy z rolnikiem — Polakiem Bielawą w Ugoszczy, któremu nie zezwolono na kupno ziemi. Najlepszą jednak ilustracją, obrazującą stosunki na Kaszubach, jest sprawa Pawła Coraz trudniej W 1933 roku rozpoczął się w- Rzeszy Niemieckiej okres, w którym prawo stosowane było tylko wtedy, gdy potrzebne było interesom partii narodowo — ®^-ją!is tycznej. Najlepszym tego dowodem był fakt, że „Jugendverein" wydał polecenie zawieszenia działalności polskich towarzystw młodzieży na terenie pow. bytowskiego. Wprawdzie działalność tego towarzystwa •była kontynuowana lecz pod pozorem pracy kulturalnej i oświaty rolniczej. 29 września 1933 r. wydano ustawę o zagrodach dziedzicznych, która obowiązywała na terenie całych Niemiec. J*a samym początku ustawa ta podkreślała, że stan rolni-ma być utrzymany jako zrodło dopływu krwi narodu niemieckiego. Ustawa przewidywała, że rol-niK, właściciel zagrody dziedzicznej, nie może siprzeda-wac swego gruntu i obciążać go np. h-potekami, lecz musi na to posiadać zezwolenie odnośnego sądu do spraw zagród dziedzicznych. Nie wolno było też według własnego uznania przekazywać gruntu dzieciom w spadku lub rozdzielić go między dzieci, przv czym władze mogły nie wyrazić zgody na dziedziczenie gospodarstwa przez niewygodnego im potomka lub wskazać innego. Pozostałe dzieci miały jedynie prawo przytułku lub prawo wykształcenia się z dochodu te-go gospodarstwa. Mniejszość polska w Niemczech przyjęła tę ustawę jako zamach na "jej stan posiadania. Związek Polaków w Niemczech w pismach do kanclerza Rzeszy wskazał, że „ustawa o zagrodach dziedzicznych wykracza przeciw Konwencji Genewskiej z 15 maja 1922 r.", Polacy, zamieszkali w Niemczech, rozumieli, że pod zarzutem złej gospodarki* Hamernika z Rekowa. Otóż w grudniu 1936 roku odbyła się licytacja gospodarstwa Niemca — Ludwika Schulza. Najwyższą cenę — 6.100 marek oferował Paweł Hamernik, jednak Niemcy w tym samym dniu licytacji nie zamknęli. Szukali nabywcy wśród niemieckich rolników. ściągali opinię o H&merniku. Nawet jego samego zapytywali, czy należy do mniejszości. W końcu ustalili, że żona brata Hamernika należy do Związku Polaków i ostatecznie Hamernik gospodarstwa nie o-trzymał. W 1933 roku dokonano w państwie niemieckim zmian w ordynacji wyborczej, w myśl której mniejszość polska nie posiadała żadnych możliwości wystawienia własnej listy w wyborach do Reichstagu. Ordynacja wprawdzie przewidywała wysunięcie innej listy wyborczej, poza listą NSDAP, lista taka jednak musiała być potwierdzona przez co najmniej 60.000 podpisów notarialnie poświadczonych. Polacy na każdym kroku byli szykanowani, pozbawiani pracy, zapanował więc nastrój przygnębienia, życie polskie obumierało. Ilustracją tego stanu rzeczy jest raport Konsulatu RP w Szczecinie z 10 sierpnia 1933 r.: „...W związku z takim nastawieniem władz zdarzają się wypadki wprost groteskowe. Np. syn rolnika Gliszczyńskiego % Płotowa przedostał się w drodze nielegalnej do Polski, by kształcić się dalej, a rodzice rozpuścili wiadomość, ii utopił się w jeziorze... Osobną kartę zajmują dzieje ucisku Osławy Dąbrowy przez tamtejszego wójta i leśniczego w jednej osobie — Zimmermau-na. Wszystkich rodziców, którzy posyłali dzieci do polskiej szkoły i byli u nie- go robotnikami leśnymi •— pozbawił pracy. Uniemożliwił w tym roku otrzymanie pracy młodzieży, która corocznie wyjeżdżała w okolice Hamburga do cegielni i na szparagarnię. Wyjeżdżający bowiem zmuszeni byli otrzymać tzw. Abmel-dungsschein (zaświadczenie wymeldowania — TL) i podać miejsce, dokąd jada. Mając adresy, pisał natychmiast do pracodawców, de-nuncjując chłopców i dziewczęta o „polnische Gesłn-nung" (polski sposób myślenia — TL), co w tym roku oczywiście wystarczyło. by robotnika zdyskwalifikować... Cała młodzież z Osławy Dąbrowy, sied-iąe więc w domu. nie mając możliwości zarobku, chciała zbieraniem jagód powetować sobie straty. Zimni er-mann mimo posiadanych zaświadczeń, uprawniających do zbierania jagód, wysypywał je na ziemię i deptał.. Przy budowie dróg leśnych nie zatrudnia się ludności kaszubskiej, przyznającej się do polskości, a sprowadza się robotników Niemców z dalszych okolic lub uległych mu miejscowych Kaszubów. W Osławię Dąbrowie panuje też nędza. A mimo to duch oporu wzrasta, naród przyjmuje szykany wszystkie ze spokojem zewnętrznym i przekleństwem w duszy". Sytuacją na Kaszubach zaniepokoiły się centralne władze Związku Polaków w Niemczech. 12 listopada 1933 roku odbyło się w Berlinie zebranie nauczycieli z udziałem instruktora oświatowego Pogranicza p. Henryka Jaro-szyka. Na zebraniu tym postanowiono wysłać na teren TADEUSZ LENARTOWSKI (Dokończenie na str. 6) Instytut Zachodni w Poznaniu obchodzi ćwierćwiecze swego istnienia. Ale idea placówki naukowej, „zajmującej się — jak głosił memoriał złożony przez prof. Z. Woj ciechowskiego ówczesnemu premierowi Rządu Tymczasowego — zagadnieniami polsko-niemicckimi i mogącej słu żyć wynikami tych badań władzom rządowym, organizacjom społecznym w zakresie potrzeb wewnętrzno- i ze-wnętrzno-politycznych Państwa", jest znacznie starsza. Wykrystalizowała się jeszcze xv latach okupacji w środowisku uczonych, głównie poznańskich, skupionych wokół prof. Zj^gmunta Wojciechowskiego. W pierwszej fazie swego istnienia badawcza, wydawnicza i popularyzatorska działalność Instytutu Zachodniego rozwijała się w trzech kierunkach tematycznych obejmując: całokształt zagadnień związanych z Ziemiami Zachodnimi, problematyką Niemiec oraz stosunków poisko-niemiec-kich i niemiecko-słowiańskich. W latach 1956—1959 ukształ towało się obecne oblicze orga nizacyjne i profil działalności Instytutu Zachodniego. Z jednej strony jest on towarzy-łstwem naukowym skupiają-* cym ponad 200 specjalistów nauk społecznych, a z drugiej — placówką naukowo-badawczą podporządkowaną Polskiej Akademii Nauk. Jego bogate plany pracy, konsekwentnie realizowane, koncentrują się wokół problematyki roli i miej sca dwóch państw niemieckich Iw układzie polityezno-gospo-I darczym świata, procesów in-gtegracji Europy zachodniej i i stosunków polsko-niemieckich foraz Ziem Zachodnich i Pół-j nocnych. Jak z tego wynika I dominuje obecnie — w prze-| ciwieństwie do okresu tuż po-" wojennego — problematyka współczesna. Prace badawcze prowadzone są w następujących zakładach Instytutu: historycznym, socjologicznym, ekonomicznym, kultury Niemiec współczesnych, nauk polityczno-prawnych, badania dziejów okupacji hitlerowskiej w Polsce. Szerokiemu ogółowi działalność poznańskiego Instytutu Zachodniego znana jest przede | wszystkim dzięki jego wydaw gnictwom: książkowym i perio "dycznym. Nieprzerwanie od 1945 r. ukazuje się organ Instytutu, dwumiesięcznik „Prze gląd Zachodni". Od dziesięciu lat Instytut wydaje również półrocznik w języku angielskim „Polish Western Affairs" (ukazujący się od lat pięciu także w wersji francuskiej). W ciągu 25 lat ukazało się prawie 200 monografii i prac źródłowych ze znakiem IZ. Wśród nich wiele miało charakter pionierski lub podstawowy dla nauki polskiej. Takimi były obszerne, zbiorowe publikacje z cyklu Ziemie Sta r opolskie, monografia rzeki Odry, dwutomowa monografia Niemiec współczesnych, studia nad niemieckim Drang nach Osten, seria Documenta Occupationis i wiele innych dotyczących zagadnień ekonomicznych, demograficznych i socjologicznych naszych' Ziem Zachodnich i Północnych. Mia rą oceny wartości wielu książek wydanych przez Insty tut Zachodni mogą być przyznane ich autorom powrażne, o ogólnopolskim charakterze nagrody. Czterokrotnie autorzy Instytutu Zachodniego (T. Lehr Spławiński, M. Friedberg J. Kostrzewski, K. Tymieniec ki) byli w latach 1947—1949 laureatami nagród ówczesnej Polskiej Akademii Umiejętnoś ci, również czterokrotnie na- gradzani przez tygodnik „Poli tyka" (K. M. Pospieszalski, B. Drewniak, J. Krasuski, W. Wrzesiński), trzykrotnie przez Polski Instytut Spraw Między, narodowych (M. Wojciechowski, J. Sobczak, A. W. Wal^ czak), dwukrotnie (K. Skubiszewski, B. Wiewióra) za pra-; cę — „Państwo i Prawo"... Spośród serii wydawniczych' IZ przypomnijmy: prace Insty, tutu Zachodniego, studium niemcoznawcze, dzieje polskiej granicy zachodniej. Ziemie Za chodnie — studia i materiały, bibliotekę czeską, bibliotekę tekstów historycznych m. in. za wydanie „Księgi Henry-kowskiej" prof. R. Gródecki otrzymał w 1953 r. Nagrodę Państwową II stopnia... W su mie jest tych serii trzynaście, z których większość żywa jest nadal, powiększając swoje konto tytułów w katalogu instytutowych wydawnictw. Ścisłe kontakty wiąże Instytut Zachodni z wieloma placówkami naukowymi: z Uniwersytetem im. A. Mickiewicza w Poznaniu, instytutami naukowymi na Ziemiach Zachodnich i Północnych, z Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych, z Radą Naukową TRZZ i z Główną Komł sją Badania Zbrodni Hitlerów skich w Polsce. Żywe więzy łączą go także z podobnymi in stytucjami w ZSRR, NRD i Czechosłowacji. Systematyczna wymiana periodyków i pu blikacji prowadzona jest z instytucjami naukowymi, wydawniczymi itp. 25 krajów świata. Ćwierćwiecze działalności Instytutu Zachodniego w Poznaniu to okres rzetelnej i o-wocnej pracy, której rezultaty są częścią trwałego dorobku wielu humanistycznych dziedzin polskiej nauki. Realizując lub wyprzedzając społeczne zamówienie — Instytut Zachodni odgrywa istotną rolę. Korzystają z jego dorobku nie tylko naukowcy, działacze polityczni i społeczni, publicyś ci studenci Wi?le publikacji In stytutu Zachodniego trafiło do rąk szeregowych czytelników. I nie ma w tym chyba nic dziwnego, bowiem, próbie matyka, która zajmuje się ta placówka znajduje się w szerokim kręgu społecznych zainteresowali i uwagi. Na drodze CAF — Uchyrniąk , [j INTKftPRKSS ŚWIAT • W Związku Radzieckim ukazała się praca zbiorowa: „Lenin a Polska — problemy kontakty, odgłosy..." Praca liczy 414 stron druku, jest wy dana bardzo starannie, opatrzona wieloma ilustracjami. Wśród autorów zamieszczonych tu materiałów są: Zenon Kliszko, który pisze na temat f,Leninizm w polsteim ruchu robotniczym" oraz Henryk Jabłoński, autor pracy „Nie podległość Polski i tradycje narodowe w świetle idei leni nowskich". • „No To Co" występowało ostatnio we Francji. Od 27 japiarca dc 5 kwietnia zespół tlał dziesięć koncertów w pa ryskim klubie „Paladium" i w miejscowościach północnej Francji. Uczestniczył także w festiwalu zespołów młodzieżowych Francji i Holandii, spo tykając się z* serdecznym przy jęciem. Obecnie „No To Co'* przebywa w Wielkiej Bryta nii. Nagrywa tu dwie płyty, wystąpi również w szkockiej telewizji. • Miłą tradycją stało się już serdeczne przyjęcie jakie amerykańska Polonia przy go towuje występującym tu pol skim artystom. Wielkie powodzenie i serdeczna gościn ność towarzyszyły także pro gramowi „Kierdzialek Show". W 33 miastach nasi artyści T-rxyvv\Acci, kulturalna dali 42 spektakle, a obejrzą ło je ponad 15 tysięcy widzów Ilustracją powodzenia naszego programu może być fakt, że w Chicago kupowano bile-ly od „koników" po cenie pięciokrotnie wyższej niż ofi cjalna* t KRAJ • Ubiegłej niedzieli odbył się w Poznaniu ogólnopolski konkurs chórów mieszanych. Pierwszą nagrodę zdobył chór akademicki Politechniki Szcze cińskiej, drugą — chór im. Tadeusza Tylewskiego z Aka -demii Medycznej w Gdańsku# #4srzecią — młodzieżowy chór „Carillon" DDK „Starówka" we Wrocławiu. • „Mój bohater ponosi przecież koszty awansu. Za awans płaci trudem asymilacji w no wym, wielkomiejskim środo wisk.u, płaci rozterką i napię ciem psychicznym, często lę kiem, który miewa nawet for mę pozornej odwagi, a i po stawy agresywnej, nieraz na wet brutalnej, psychologiczne koszty awansu są nieuniknio ne. Płaci je przede wszystkim pokolenie, na którego życiorys wypadła granica dwu czasów. Ale jest w tym op tymizm, skomplikowany opty mizm rozwoju,,. Tak mówi Julian Kawalec o bohaterach «rwojej nowej książki, nowej generacji robotników trafiających ze wsi do ośrodków wielkiego przemysłu. • 7 kwietnia otwarto w Warszawie wystawę „Sztuka ludowa w 25-leciu PRL". Zgromadzono *»a niej oko?o 500 niezwykle ciekawych i e fektownych eksponatów da jących świadectwo wielkiego powojennego rozwoju sztuki ludowej, WOJEWÓDZTWO • Amatorski ruch artystycz ny w województwie rozwija się szczególnie dobrze w pla cówkach podległych radom narodowym i związkom zawo dowym. W tych pierwszych powstało od ubiegłego roku 126 nowych zespołów, w dru | gich — 40. Ubytki notuje się' w placówkach spółdzielczych (4) i podległych innym gestorom (19). • Nadal istnieje wielkie zapotrzebowanie na specjalistów instruktorów W placówkach województwa jest ich 79, w tej liczbie 37 muzy ków lecz tylko 5 plastyków. Ten stan wskazuje kierunki kształcenia i pozyskiwania po mocników dla ruchu amator skiego. • Spośród wielu cennych imprez odbywających się w koszalińskich muzeach na u wagę zasłużyły sobie .Czwartkowe wieczory muzealne" organizowane w Złotowie. Ich tematyka w swej większości dotyczy problemów regional nych, ciągle będących przedmiotem poszukiwań i studiów. m Najnowsza historia idei powrotu Omówienie książki Mariana Orzechowskiego — wydanej przez „Ossolineum" — zacznijmy od zaczerpniętej z niej cytaty: „Postulat odzyskania ziem nad Odrą i Bałtykiem, formułowany przez polską myśl polityczną od czasów średniowiecza aż po ostatnie dni istnienia II Rzeczypospolitej, stał się w okresie wojny i okupacji postulatem o-gólnonarodowym, został zaaprobowany przez wszystkie partie i ugrupowania w kraju i na emigracji — od nacjonalistycznej prawicy po marksistowsko-leninowską internacjonalisty czną lewicę*'. Tę właśnie tezę autor książki „Odra — Nysa Łużycka — Bałtyk w polskiej myśli politycznej okresu II wojny" dokumentuje opierając się na wielu źródłach w sposób szczegółowy i wyczerpujący. Zakrawa to na paradoks, że idea powrotu na piastowskie ziemie, sformułowana jeszcze w XV w. w „Historia Polonica" przez Jana Długosza, która przez stulecia przekazywana była z pokolenia na pokolenie, w okresie drugiej wojny światowej odżyła spotęgowana jak nigdy dotąd w naszych dziejach, jakby na przekór tragicznej nocy okupacyjnej, trwającej dla kraju i narodu. A jednak tak było... Idea powrotu nurtowała zarówno partie, działające na e- migracji (Stronnictwo Narodowe, Stronnictwo Pracy, Stronnictwo Ludowe, Polska Partia Socjalistyczna) i instytucje przedstawicielskie (Kra- jowa Reprezentacja Polityczna czy Rada Jedności Narodowej). Emigracyjny rząd londyński swój program terytorialny wyłożył w 1941 roku w tezach, zatytułowanych „O nowy porządek rzeczy". Przy Delegaturze Rządu na kraj istniało Biuro Ziem Zachodnich (Biuro Ziem Nowych). Sprawa powrotu na piastowskie ziemie nurtowała również kierownictwo Armii Krajowej. Skrajnie prawicowe grupy polityczne, opozycyjne w stosunku do obozu londyńskiego, wywodzące się ze zbankrutowanej sanacji i Obozu Naro-dowo-Radykalnego, świadome atrakcyjności haseł odzyskania ziem zachodnich również z nich nie rezygnowały. Urzeczywistnienie tej idei przypadło jednak w udziale polskim komunistom i tym siłom demokratycznym, które popierały ich program politycznych i społecznych przeobrażeń w powojennej Polsce. Nikt tak jak oni nie zdawał sobie sprawy z zależności, istni a ją cej między rewindykacją ziem zachodnich a sojuszem ze Związkiem Radzieckim, na którym musi się oprzeć nowa Polska. Że odzyskanie tych ziem staje się możliwe tylko w sojuszu z ZSRR. Nikt tak jak oni nie stawiał znaku równania między nowa Polską społecznej sprawiedliwości a nowymi granicami. Taka Polska mogła istnieć tylko w nowych granicach. Tak rozumiana idea powrotu znalazła się w Deklaracji programowej PPR „O co walczymy" i w późniejszych dokumentach KRN i PKWN z Manifestem Lipcowym na czele. Książka Mariana Orzechowskiego ukazując się w przeddzień 25. rocznicy powrotu Polski nad Odrę, Nysę Łużycką i Bałtyk wypełnia dość istotną lukę w literaturze naukowej i społeczno-politycznej, dotyczącej Ziem Zachodnich i Północnych. Bogactwem cytat, pochodzących z różnych źródeł (książki, prssa, jj dokumenty, druki, ulotki) au- ■ tor dokumentuje swoje rozważania. Sądzę jednak, że naukowy charakter tej publikacji z pewnością nie zawęzi kręgu jej czytelników, w istocie bowiem jest to książka pasjonująca, a jasny język i przejrzysty wywód czynią ją dostępną wszystkim. M. M. KOZŁOWSKI (Interpress) Coraz trudniej (Dokończenie ze str. 5) Marian Orzechowski: „Odra, Nysa Łużycka. Bałtyk w polskiej myśli politycznej okresu II wojny światowej". Śląski Instytut Naukowy w Katowicach. Ossolineum 1969. W ROKU odkrycia Ameryki liczba Indian na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych wynosiła — jak ostrożnie obliczają uczeni — około miliona osób. Dziś byłoby ich, gdyby żyli w warunkach normalnego rozwoju, co najmniej kilkanaście milionów. Pozostało ich. żyjących przeważnie w rezerwatach w pięciu stanach — około 250 tysięcy osób. Eksterminacja Indian była jedną z najcięższych zbrodni białych mieszkańców USA. „Najlepszy Indianin to martwy Indianin" — tak brzmiała zasada białych, która stała się normą ich postępowania. Wszelkie środki niszczenia Indian były „godne amerykańskiej demokracji". Wojny z Indianami trwały do 1890 roku, a 10 lat wcześniej dokonało się całkowite ujarzmienie 300 plemion Indian a-merykańskich. Po kilku ostatnich rozpaczliwych zrywach ich niedobitki zamknięte zostały w rezerwatach, prowadząc nędzną egzystencję, zdani na łaskę i niełaskę agentów rządu w Waszyngtonie. Choroby, alkohol, beznadziejność dokończyły dzieła. Jeszcze przed 20 laty Indianie w filmach amerykańskich przedstawiani byli jako zgraja krwiożerczych napastników, atakujących spokojnych białych osadników. Stopniowo zaczęto realizować jednak filmy, w których u-kazywano część prawdy o walkach z Indianami w wieku XIX. Być może, że za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt film amerykański powie pełną (Dokończenie ze str. 5) FILM „Hombre" prawdę o eksterminacji m-dian. W każdym razie zjawiają się filmy niezwykłe z tej serii. Do takich należy „HOMBRE" reżyserii Martina Ritta, według scenariusza Ir-vinga Ravetcha i Harriet Frank. Akcja Omn toczy się w końcrj ub. wieku na pograniczu meksy-kańsfcim, a iepo bohaterem jest. co prawda biały — John Russel. ale wychowamy orzez Indian i zżyty z nimi od dziecka, przedstawia typ prawdziwego mieszkańca indiańskich, rezerwatów. Wie, co to głód, nędza, zimno 1 upodlenie ludzi zamkniętych w rezerwatach 1 oszukiwanych pirzez białych agentów rządowych. Wszyscy wołają na niego ..Homfore", co do hiszpańsku znaczy. po prostu, człowiek. Przed młodym człowiekiem z rezerwatu wyłania sde niespodziewanie dzięki spadikowi szansa powrotu do cywilizowanego życia, życia białych. .,Hombre" odrzuca tę szansę. bowiem zna świat białych. Wie, że sa okrutnie o odstępni i zmaterializowani. Poczucie krzywd v dyktuje mm sad niesprawiedliwy, w którym nie ma miejsca na wyjątki i dostrzeganie całego zróżnicowania tego świata. ,,Heim!bre" jest ta W. jak prawdziwy Indianin: milczący, o-pa.nowany i odważny. Jego ora-wość i głęboko ukryta szlachetność dochodzą do głosu w sytuacji w której biaili dadtza pokaz mikczemności'' i brutalności o-ra.z umiłowania pieniądza. Mimo woli bowiem ,.Homlbre" uwikłany zostaje w sytuację z typowego westernu: napad bandytów na dyliżans i rabuirsefk. Torby z tys&iącatrrui dolarów / zrabowanych przez jednego z pasażerów, jak sie olkaże, byłego agenta rzadiowego w indiańslkim rezerwacie, jego głodującymi miesz- kańcom. są magnesem dła bandytów. Tylko „Hombre". któremu sprawy świata białych są obce i nienawistne, stanie do walki z bandytami. Jego odwaga, opanowanie, pogarda śmierci i nienawiść do zła u-czynią z niego bohatera, dadzą mu nie kwestionowane przywództwo w walce. Jego przykład sprawi, że część białych stanie się lepsza i da odpór rabusiom. Taki bohater — po prostu — człowiek może mówić prawdę o losie Indian i o nikczemności białych. Zauważmy jednak, że „Hombre" (wspaniała kreacja Paula Newmana) nie jest czystej krwi Indianinem. To biały. Dlatego to, co mówi, nie jest tak szokujące dla widza w dzisiejszej Ameryce. Atmosfera filmu ma w sobie coś z patosu rzeczy wielkich i ostatecznych: miłości, śmierci, walki i poświęcenia. Smutny i tragiczny finał filmu dokonuje się w surowej, lecz pięknej scenerii pustyni, opuszczonej kopalni w górach, pod promieniami bezlitosnego słońca. Na uwagę zasługuje kreacja jednego z najbardziej znanych aktorów amerykańskich starszego pokolenia — Frederioa Marcba. Dał on wstrząsające studium nsy-choloigJczne starości, niedołęstwa i tchórzostwa. Również pozostałe role obsadzone sa orzez doskonałych aktorów: Dianę Cilento, Barbarę Riush. Richarda Boone i innych. „Hombre" to nie tylko świetny western. To kawał prawdy o przeszłości USA, jakiej nam dotychczas w filmie amerykańskim nie pokazywano. TADEUSZ KUBIK Kaszub H. Jaroszyka w celu: 1) zorganizowania świetlic we wsiach: Osława Dąbrowa. Ra-bacino, Płotowe, Kłączno i U-goszcz. 2) wyszukania stałych przodowników pracy kulturalno-oświatowej, 3) uruchomienia biblioteki i wybrania bibliotekarzy, 4) wzbudzenia zainteresowania polską gazetą, wyznaczenia stałych korespondentów „Głosu Pogranicza i Kaszub". Podróż swoją odbył H. Ja-roszyk w końcu listopada 1933 roku. Przesłał z niej sprawozdanie. Oto wyjątki: „...Pierwsze zebranie odbyło się w Ploiowie w szkole w dniu 28 listopada 1933 roku. Obecnych było 28, każda polska rodzina była reprezentowana. Bibliotekarzem został p. Werra. Prezesem młodzieży p. Leon Gliszczyński. Kłączno — zebranie odbyło się w obecności 18 osób u p. Schrode-ra. Bibliotekarzem p. Schro-der. Ludzie zastraszeni. U-goszcz — zebranie odbyło się w obecności 30 osób o godz. 8 wieczorem u p. Wy-sieckiego. Bibliotekarzem p. J. Ryngwelski Prezes młodzieży — Franciszek Ryngwelski. Rabacino — zebranie odbyło się w obecności 30 osób w szkole. Ludność przestraszona, lękliwa. Najlepszy chór na Kaszubach dzięki Palbergowi. Dobrze gra i dyryguje. Gotów jest za 20 marek dyrygować chórami Kaszub. Bibliotekarzem został p. Bernard Pal-berg, prezesem młodzieży p. Józef Janikowski. Osława Dąbrowa — obecnych było 18. Chłopak nie zawiadomił wszystkich. Mimo terroru ludzie są odważni". Równocześnie konsul RP W Pile Jerzy Śmigielski rozpoczął organizowanie pomocy dla mniejszości polskiej w Niemczech, wśród powiatów przygranicznych, leżących po polskiej stronie granicy. O staraniach tych pisze w swoim raporcie z grudnia 1933 r.: „Rozpoczęta przeze mnie w październiku roku przeszłego akcja przenikania wpływów polskich na teren kaszubski od strony Polski powoli posuwa się naprzód. Wyrazem jej była konferencja, która miała miejsce w Wejherowie dnia 8 grudnia br. u miejscowego starosty p. Wendorfa. Udział w niej wzięli również dyrektor ZOKZ — Korzeniowski, kierownik oddziału ZOKZ w Toruniu, członek ZOKZ p. Komar, Konsul Sztark i ja" (tzn. Jerzy Śmigielski z Piły — TL). Już w lutym 1934 r. odbyły się w Poznaniu dwie konferencje, poświęcone udzieleniu pomocy mniejszości polskiej v/ Niemczech. Na jednej z tych konferencji ustalono wysokość pomocy finansowej. Przytoczone poniżej kwoty przeznaczone były na rok budżetowy 1934/35: a) przysposobienie rolnicze — 9.000 zł, b) biblioteki — 5.500 zł, c) świetlice — 6.450 zł, d) towarzystwa śpiewu — 1.300 zł, e) sport — 350 zł. Łącznie 23.000 zł. Z tego dla Kaszub przeznaczono 10 procent. Latem 1934 roku poczynio* no też w Chojnicach starania celem bezpośredniego nawiązania kontaktów z Polonią Bytowską. TADEUSZ LENARTOWSKI Rok trzeci jest teoria prawdy. Prof. dr G. Kur sanów, wybitny radziecki filozof, pisze, iż jest ona oparta „na zasadzie organicznej jedności teorii i praktyki, co pozwala poznać proces rozwo ju prawdziwej wiedzy i ustanowić realne kryterium prawdy; na zasadzie odbicia, rozpatrywanego jako aktywny, twórczy proces, wiodący do stworzenia i nieustannego rozwijania naukowego obrazu świata; na dialektycznym rozumieniu prawdy jako złożonego i pełnego sprzeczności procesu poznawania materialnego świata".* Warto zwrócić uwagę w tym mie3 scu na szczególnie silnie przez Lenina podkreślaną jedność teorii z prak tyką. Rozwój tej ostatniej według Lenina wywołuje dalszy rozwój teorii, która w ten sposób staje się jeszcze potężniejszą siłą, narzędziem dalszych zmian otaczającego nas świata. „Poznanie ludzkie nie tylko odbija obiektywny świat, ale i two rzj go''_~ itwrerdsa Ltsfe i nia że „świat nie zadowala człowieka i ten postanawia zmienić go swoim działaniem". Temu właśnie twórczemu, rewolu cyjnemu działaniu poświęcił Włodzi mierz Lenin całe swoje życie i całą swoją niespożytą aktywność. Dziś, gdy nauka stała się rzeczywistą siłą produkcyjną, warto sięgnąć do jego dzieł i spróbować odczytać je na nowo, patrząc z punktu widzenia współ czesnej wiedzy. Nie po to bynajmniej, by zachwycać się umiejętnością prze widywania Lenina, ale po to, by się ciągle od niego uczyć. Jednakże aktualny jest na przykład cytat z pracy „Lepiej mniej, ale lepiej" (1923 rok!), stanowiący chyba kwintesencję stosunku Lenina do nauki: żąda on mianowicie, aby „nauka nie była martwą literą ,ani modnym frazesem (jak u ras — nie ą co taić grzechów — często bywa), aby nauka rzeczywiście wchodziła w ciało i krew, by stawała się w zupełności istotnym elementem składowym codziennego życia". BOGDAN MIS fOTT-AB} G/2 co JM 55: qp ■SBR9PM » flMiywł era CD CfO Cg* - cys •CD Od dwóch lat ruch muzyczny Koszalina i województwa zyskał cennego animatora. Jest nim Koło Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, zrodzone zarówno z osobistych potrzeb muzyków jak i z chęci sprostania tym zadaniom, które leżały poza zasięgiem możliwości Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej. Od kwietnia 1968 roku — daty powstania koła — jego członkowie urządzili 182 imprezy. W pierwszym roku działalności odbyło się 39 koncertów, rok później — już 114, w pierw szych miesiącach bieżącego roku — około 30. Liczby, jak zazwyczaj, stanowią tylko fragmentaryczną ilustrację przydatności SPAM, to, co najważniejsze, nie da się jednak ująć w jakimkolwiek zestawieniu: rozbudzenie społecznego zainteresowania, a na stępnie zapotrzebowania na inne, niż dotychczas, formy koncertowania. Szczególne, wzięcie zyskały sobie koncer ty kameralne, odbywające się z reguły w koszalińskim „empiku", instytucji, która zrobiła dobry interes, udzielając gościny i poparcia. Każdorazowo salę kawiarnianą wypełniają miłośnicy muzyki w liczbach początkowo niespodziewanych, obecnie już normalnych. Ta forma łącząca w sobie elementy artystyczne z elementami życia towarzyskiego okazała się bardzo przystępna, niekrępująca i obopólnie pożyteczna. Dla muzyków sprawdzających swoje umiejętności i talenty, każdorazowo przygotowanie koncertu poprzedzone jest bowiem intensywną pracą, a publiczny występ stanowi istotną zc^kę-tę. Dla publiczności, którer w przyjemnych warunkach spędza tu kilka kwadransów. Koszalińskie koło SPAM nie ogranicza się jednak do Koszalina. Wielokrotnie jego członkowie wyjeżdżają do innych miast województwa (Kołobrzegu, Słupska), trafiają też na szczególnie chłonny teren — wieś. Dzięki umowie z „Ru chem" w jego uch jakich pla-acówkach odbywają się koncer-\ty umuzykalniające, na których program składa się coś w rodzaju abecadła muzyki, naprawdę łatwej i przyjemnej, Wszędzie tam, gdzie pozwalają na to warunki (przy-. zwoite pomieszczenie, instrument) koszalińscy muzycy zapoznają słuchaczy z instrumentami, tańcami różnych epok, wyjaśniają i demonstru ją elementy składowe miuyki — melodię, rytm, wreszcie, co sobie szczególnie cenią, rozmawiają ze słuchaczami o mu zyce. W 16 wiejskich i pegee-rowskich klubach prowadzi się więc swego rodzaju audycje umuzykalnia jące, każdorazo-wo oczekiwane przez miejsco wych miłośników muzyki. Ta akcja toiejska zyskałaby na wartości, gdyby spełniło się kilka życzeń. Przede wszystkim gdyby muzycy dysponowa li magnetofonem, za pośrednictwem którego mogliby odtwarzać nagrania niemożliwe do przeprowadzenia na miejscu. Bardzo przydaliby się tet wokaliści, ale ten warunek, jak na razie nie może być speł niony. Byłoby też pożądane, aby akcję SPAM tosparł Zwią zek Młodzieży Wiejskiej, wielokrotnie wypróbowany organizator i realizator życia kulturalnego na wsi. Wbreio pozorom, dotychczasowa działalność muzyków nie była łatwa. Musieli zyskać pomocników, udokumentować ko rzyść wzajemnej współpracy. Znaleźli się tacy. Są nimi: Wy dział Kultury Prezydium W RN, Koszalińska Orkiestra Symfoniczna, Koszalińskie Towarzystwo Społeczno — Kulturalne, można też się spodziewać, że dojdzie do skutku 10 koncertów, których współorganizację przyobiecało Koszalińskie Towarzystwo Muzyczne. Po dwu latach owocnej działalności można, bez obawy popełnienia błędu, skonstatować, że koło SPAM stało się partnerem Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej, drugim po niej nosicielem i rozsądni-kiem kultury muzycznej. Cennym zjawiskiem jest pozyskanie młodzieży, w zasadzie głów nego odbiorcy koncertów, a ponieważ spamowskie imprezy mają już charakter trwały, więc przyczyniły się też do powstania nowych tradycji, nawyków. Zważywszy jeszcze fakt, że spamowska działalność jest działalnością społeczną, reakcje słuchaczy, pomoc innych instytucji stają się potrzebnym ekwiwalentem tru-. du i am&icjU 'GŁOS nr 100 (5493) Str. 7 ^ l*,*70*? Oralnym Potok* teatr lalek sial się ownroą dziecka. Tylko nielicznym teatrom lalek udało się zdobyć publiczność dorosłą i tylko wyjątkowo przygotowują one sztuki dla dorosłych. ^Teatr z tak ściśle adresowanym przeznaczeniem — dla dziecka — jest osobliwością swojej historii W toku rorzwo-**le znał rozdziału: dorośli i dzieci, choć znał rozdział: kobiety i mężczyźni. Prawdopodobnie nie było to potrzeb-51® funkcje sztuki teatralnej i różne pojęcia , . . *unkcji w świadomości społecznej. Różne były też ścieżki pedagogicznych poszukiwań, prowadzące do współczesnych praktyk wychowawczych. dla dzieci "Wyrosły z obrzędu religijnego teatr starożytny był teatrem powszechnym, był społeczną potrzebą. pla wiernych było przeznaczo n« średniowieczne misterium bez względu na to, czy było to wido wisko plenerowe na „żywym pla nie" czy też kameralne widowis ko w kościelnej szopce. Komedia deli'ar te przyciągała dzieci i do rosłych bez względu na to, czy Arlekin, Doktor Puicmella przy oblekali się w postać la liki1 czy grali żywym ciałem aktora. Dobrze zdawano sobie sprawę z potęgi teatralnego szarlataństwa — i z tego powodu przepędzano czasem „komediantów" z obejścia w mieście i pałacu — nie wyprowadzano jednak z tego o-statecznych wniosków, takich, a-by z tej zrobić świadomy i zorganizowany oręż społecznego oddziaływania. Bliscy tego byli pomysłowi ojcowie Jezuici, kredy organizowali w swoich kolegiach teatr szkolny, czyniąc zeń środek dydaktyczny i umoraimiający. Czasom współczesnym zawdzięczamy odkrycie teatru na nowo jako źródła wychowawczego oddziaływania na masy. „Teatr ogromny" Schillera, narodowe misterium Wy spiańs&iego, ludowy teatr Oi-erniaka, „Reduta" — Oster ■wy — to nasz udział w tym ^rieLkiim ruchu. Z atmosfery reform i dysku teji nad istotą i zadaniami teatru wyłoniła się sprawa widza — dziecka. Z kręgu pedagogów i psychologów wyszły inicjatywy tworzenia teatru szkolnego — teatru „do oglądania" i teatru uprawianego aktywnie. Obok funkcji poznawczych wyłoniły się funkcje teatru kompensacyjne i te rapeutyczne. Wobec tendencji do upowszechniania powstała sprawa adresata i metod. Rozważania nad formą teatru dla najmłodszego widza skierowa- ły uwagę dyskutantów na teatr lalek. Liczyli oni między innymi na szczególne walory lalki: lalki-zabawki, lalki-czło wieka, lalki-żyjątka mniejszego i bardziej' bezradnego niż daiecko. Tak powstał w Warszawie pierwszy j jedyny przed wojną w Polsce teatr lalek „Baj", wyrosły z inicjatyw Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Niezależnie od tego w różnych rogiona-ch Polski podejmowane były indywidualne próby tworze nia teatrzyków, nie zawsze udane czasami krótkotrwałe. Zapaleńcy nie zaprzestali swej działalności i w czasie wojny — istniał polski teatr lalek i w Związku Radziec kim i w jenieckich obozach w Niemczech. 24 zawodowe teatry lalek w Polsce Ludowej — w wyniku ich 25-letniej działalności 1943 premiery, prawie 44 miliony widzów. Za tymi liczbami kry je się zorganizowana akcja upowszechnienia kultury teatralnej w szkołach miast i wsi, skuteczne przeciwstawianie się konkurencji filmu i te lewiizji, rzetelne osiągnięcia ar tystyczne. Polskie teatry lalek, uznane za granicą za oryginalne i nowatorskie, prezen towały swój dorobek we wszystkich krajach obozu socjalistycznego .następnie we Francji, Belgii, Anglii. Włoszech, NRF a także Libanie i Syrii. Wiele teatrów stało się terenem badań naukowych pedagogów, psychologów i socjologów, dotyczących percepcji wi dowitsik lalkowych, z uwzględnieniem środowiskowych uwa rumkowań W wyniku badań w kraju i za granicą powsta- Tak brzmi hasło tegorocznego Dnia Teatru. Zaglądam do słownika. TEATR (z greckiego) — 1) budynek przezna-7iyc?iLPr-ZeiUstawienia złożony ze sceny i widowni, 2) zespół składający się z aktorów, reżysera, scenografa itd. fy Wld?Wisha kicane, 3) przedsiębiorstwo zajmujące się realizacją widowisk, 4) rodzaj sztuki, polegający na odtwarzaniu przez aktorów — w obecności widzów 17, wJSii *eksta albo według scenariu- sza... t,i>UłtACJA (z łacińskiego dosłownie: wychowanie, wyKształoeme i) czynność rozwijania właściwości fizycznych# i telektualnych i moralnych człowieka, 2) rezultat tej czynności, 3) całość systemu oświaty i wychowania w kraju^. i edukacja Z natury teatru wynika, A jego f unikcje ośw ;a towo-wychowawcze są różne. liczne i w różnych teatrach różnie akcentowane. Istotną cechą teatru polskiego od jego zarania byio zaangażowanie" w wychowaniu Datriotycs:nvm i społecznym — budzenie świadomości i poczucia odrębności narodowej, szerzenie idei mdłości ojczyzny, równości społecznej, wolności X sprawiedliwości, Obok tego —- ..szkoła obyczajów", krytyka naszych wad indywidualnych i narodowych. Ale i wiece}: dobry teatr — a t»kim był i j.est teatr polski — to przedstawianie ważkich konfliktów moralnych tak. aby zmusić widza do przemyślenia i oceny _ przedstawianych ludzi i zdarzeń. WJdać z teigo wyraźnie, 1ak ważną rolę wychowawczą może pełnić i pełni — teatr. Dodajmy do tego zadania oświatowe — prezentowania eaie-go dorobku dramatycznej literatury naszej i obcej. Dzisiaj funkcje te pełni również film, a przede wszystkim telewizja. Teattr definitywnie przestał być jedynym rodzajem widowiska. Tym wyraz-ściei rysują sie obecnie zadania teatru w zakresie wychowania estetycznego — rozbudzania wyobraźni i wrażliwości artystycznej. I dodać trzebą — w kształtowaniu pięknel nowoczesnej polszczyzny. Teatr łącząc literaturę, sztuike aktorską, plastykę muzykę i taniec, jest n ajważn i ejszym i na i d osk on a 1-szym instrumentem, jaki mamy do dyspozycji w zakresie poglądowego wychowania estetyczmego. "Cecyduje o tym żywy. spontaniczny i' żbiorowy bezoo średni kontadct aktorów i widzów. Waga tego nurtu w wychowaniu rosnąć bidzie w miarę ęea-lizacji celów jakie ma przed sobą całe nasze socjalistyczne społeczeństwo. Tak wiec z punktu widzenia ceiliu (Jzdeitatnia teatr pełno, podcibne zadania, co sztkoła, środki masowego przekazu, organizacje społeczne i inne instrumenty w^ohowiatnija i osiwua-ty. Z punktu widzenia środikow zajmuje miejsce szczególne i jedyne; stąd właśnie wynika wysoka ranga srocłeeztna teatru. Czy Bałtycki Teatr Dramatyczny umiał sprostać tym wy maganiiom? Wśród 147 sztuk wystawionych dotąd na naszej scenie rzadkością były pozy- cje obojętne wobec zadań wychowawczych; zarówno najchętniej oglądana u nas klasyka narodowa jak i repertuar obcy i sztuki współczesne niosły nieomal zawsze istotne wartości wychowawcze. Ale teatr to przede wszystkim przedstawienia, od ich jakości zależy siła oddziaływania teatru. Sądzę, że BTD ma na swoim koncie wiele istotnych osiągnięć w skali ogólno krajowej. Warto podkreślić charakterystyczny i dla teatru i dla naszej publiczności fakt, że największy sukces społeczny osiągały przedstawienia głoszące pochwaię radości, op-tymiizmu i twórczego stosunku do życia — przypomnijmy „.Zielonego Gila", „Krakowiaków i Górali" czy — w innym wymiarze — „Śluby panieńskie", „Oj, te baby". Nie przypadkiem w tym wyliczeniu zjawiły się aż trzy polskie pozycje, w tym dwie klasyczne. Właśnie tak wyglądają proporcje na afiszu BTD. Te ugruntowane upo dobania naszej publiczności są dowodem,że, funkcja integracyjna wobec społeczeństwa Zie mi Koszalińskiej pełniona jest przez nas z powodzeniem. Ludziom teatru jest niezmiernie a zdarza się to coraz częściej — spotykać siię z wyrazami dumy z osiągnięć naszego teatru. To może najdobitniej sygnalizujie, że BTD ma już tradycję i to tradycję ściśle związaną z rozwojem swego regionu. Teatr — to rodzaj sztuki, zespół, a także przedsiębiorstwo. I w tej płaszczyźnie nasze poczynania edukacyjne są cenione; w ubiegłym roku przyzroana nam ogólnopolską ły koncepcje włączenia sztuki lalkowej w nowoczesny program wychowania przez sztukę, Podstawą tej koncepcji jest z jednej strony szczególnie skondensowana w tym gatunku teatralnym synteza sztuk a z drugiej strony psychiczne oddziaływanie lalki jako specyficznego środka wyrazu. Węgierski znawca zagadnienia prof. Szilagyi pisze, że teatr lalek jest „najlepszym środkiem pomocniczym w wychowaniu estetycznym zarówno przez wielość sztuk, które pre zentuje jak i przez metaforycz ny charakter lalki i jej działanie, zmuszające wyobraźnię dziecka do aktywności" (Współczesny Teatr Lalek, pr. zb. W-wa 1960). Poza dziedziną estetyki o-gromny wpływ wychowawczy dokonuje się w dziedzinie wie dzy o świecie, a nade wszystko w zakresie problematyki moralnej. Przy tak dużym zakresie oddziaływania artystyczny teatr lalek przez suge stywność środków i rozmaitość bodźców ma szanse kształ tować osobowość dziecka-wi-dza. Wypłaciwszy się dobrze swoim mecenasom, a wciąż jeszcze pełen możliwości, ma teatr lalek przed sobą nowe zadanie — sprostać wspęłczes nośoi. ZOFIA MIKLItfSKA ... musi mieć zarówno przyjaciół jak i wrogów Niedawno zamieściliśmy uwagi o przedstawieniu „Reszta jest milczeniem" reżyserowanym przez ANATOLA EFROSA, w Teatrze im. Mossowietu. Zdając sobie sprawę, że być może, przedstawienia reżyserowane przez Efrosa stanowią najciekawsze zjawisko w radzieckim teatrze po drugiej wojnie światowej, poprosiliśmy naszego moskiewskiego korespondenta o przeprowadzenie rozmowy z tym twórcą. EFROS: Nie chciałbym wypowiadać się na temat artystycznych i społecznych funkcji teatru w świecie współczes nym. Wydaje mi się bowiem', że o tym jaki teatr jest i jaki powinien być powiedziano i napisano wystarczająco wiele. Osobiście należę do zwolenników poglądu, że ze sceny nie powinno się ani pouczać, ani moralizować. Teatr to przecież nie szkoła. Przypisywanie scenie roli mentora, a widzowi — ucznia, jest nieporozumieniem. PYTANIE: Tak, ale czym dla Pana, osobiście, jest teatr? EFROS: Teatr, w moim prze konaniu, jest instrumentem do przekazywania uczuć. Ja właśnie za pośrednictwem teatru dzielę się z innymi nagrodę w konkursie „Błażej teatru" i nagroaę CRZZ za u-pawsz ech ni anie kultury teatrai nej. Stały kontakt organizacyjny z wieioma środowiskami, wśród których szkoły są na pierwszym miejscu .dbałość 0 popularny charakter i rzetelność w redagowaniu programów, wydawanie ulotek z biuletynów, "prelekcje i dysku sje publiczne z cKazji przedsta wien, setki spotkań aktorskicn rocznie, współdziałanie z ruchem amatorskim poprzez instruktaż, pomoc techniczną a także bezpośrednią współpracę wieńczoną przedstawieniami z udziałem zawodowców i amatorów — wszystko to zmierza do tego, aby społeczny odbiór naszych przedstawień był jak najszerszy i •jak najgłębszy. W swoim orędziu na tegoroczny Dzień Teatru wybitny radziecki kompozytor Dymitr Szostakowicz napisał: „Powołanie artysty i sens jego życia polegają na dostarczaniu ludziom radości, na ich ducho wym wzbogacaniu, na budzeniu w nich wzniosłych uczuć". Jestem przekonany, iż Bałtycki Teatr Dramatyczny czynić będzie wszystko, aby sprostać swemu wielkiemu i pięknemu powołaniu, swej szlachetnej 1 ważkiej służbie społecznej, swym obowiązkom edukacji narodowej. ANDRZEJ ZIĘBIŃSKI ludźmi tym, co mnie jako czło wieka i artystę wzrusza. Przekazuję ze sceny zarówrfo to co sprawia mi ból, jak i to, co mnie cieszy. Trudno właściwie w moim przypadku mówić o przekazywaniu skrystalizowa nych uczuć. Staram się bowiem przekazywać je w chwili powstawania, rozwijania się czy zanikania. Scena stanowi więc dla mnie swoisty rodzaj konfesjonału, samo zaś przedstawienie porównałbym do spowiedzi. Zaznaczam jednak, że nie powinna to być spowiedź pedagoga, lecz poety. PYTANIE: Czy mógłby Pan przedstawić swój program artystyczny? EFROS: Najlepiej jeśli przy toczę zdanie Degasa, niedawno przeze mnie wynotowane. Brzmi ono: „Tajemnica sztuki polega na tym, aby postępując według wskazówek za war tych w dziełach naszych mistrzów, równocześnie samemu tworzyć zupełnie coś innego". Dodam jeszcze, że należy wierzyć w siebie i nie bać się. Nie upadać też na duchu, gdy się jest atakowanym i krytykowa nym. Asekuranctwo wynikają ce z braku wiary w siebie zawsze prowadzi do naśladow nictwa, do wtórności artystycz nej, do epigoństwa. Teatrowi potrzebni są zarówno przyjaciele jak i wrogowie. PYTANIE: Jakie cechy chciał by Pan, aby nosiły przedsta-wienia reżyserowane przez Pana? EFROS: Swoje teatralne przyzwyczajenia określam trzema słowami. Chciałbym, aby moje przedstawienia były zawsze naturalne, teatralne i zaangażowane. PYTANIE: Jakie treści podkłada Pan w te słowa? EFROS: Przez naturalność rozumiem psychologiczne u-motywowanie postępowania danej postaci. To również autentyczność sytuacji, prawdopodobieństwa zdarzenia. PYTANIE: A co to jest teatralność? EFROS: To wszystkie odstępstwa od naturalności. To niekonsekwencje życia, „nieprawdziwości" prawdy. Psycno logiczna możliwość istnienia takich „nieprawdziwości". Ponadto, wydaje mi się, że aby dzić odtworzyć stosunki ludzkie na scenie w całej ich złożoności nie wystarcza ograniczać się do organizowania rze czywistości scenicznej tylko metodą stwarzania iluzji życia, lub tylko według jakiejś umownej konwencji. Ograniczanie się do jednego lub drugiego jest uproszczeniem. Staram się zawsze w moich przedstawieniach przekazać wzajemne przemieszczanie się realizmu i umowności. Pokazać ową grę autentyzmu i kon wencji, tak jak w życiu ona wygląda. Łączę więc życiowe realia z ich symboliką. PYTANIE: Zaangażowanie? EFROS: Tym słowem okreś lam swoją postawę, obywatela i artysty, wobec życia. Jestem bowiem zwolennikiem teatru żywo reagującego na problematykę dnia codziennego. Teatru, który nie jest biernym świadkiem, lecz uczestni czy aktywnie w osobistym i społecznym życiu człowieka. Teatru nieobojętnego na przemiany zachodzące w otaczającym go świecie. Nieobojętnośc moja wobec życia, owo zaangażowanie, to właśnie to, o czym mówiłem na początku. Świadomość przekazywania ze scany zarówno mych radości, jak i mego bólu w przekonaniu, że podobnie jak ja czują i inni ludzie. PYTANIE: Który reformator teatru jest Panu najbliższy? EFROS: Zazwyczaj odpowia dając na to pytanie wymienia się jedno z trzech nazwisk. Stanisławskiego, Wachtango-wa czy Meyerholda. Ja, nie mogę wymienić żadnego. W niektórych sprawach jest mi bowiem bliski Stanisławski, w innych Meyerhotd, a w jeszcze innych Wachtangow. Jeśli by można sporządzić w jakiś sposób syntezę ich poglądów, jakiś^ cudowny ston z ich myśli, to właśnie byłby program reformatora, który mnie jest, najbliższy. PYTANIE: Czy nie uważa Pan, że w dziedzinie twórczości dramatycznej daje się ostat nio zaobserwować pewien kry zys? EFROS; V,Tydaje się mi, że nie ma żadnego kryzysu. W każdym razie ja me dostrzegam takiego zjawiska. Przecież zawsze było (i tak też jest K dzisiaj) więcej sztuk podrzędnych niż arcydzieł. Można spo rządzać listę współczesnych autorów i dowolnie ją rozszerzać. Sporządzając tego rodzaju spis umieściłbym między innymi Arbuzowa i Millera, Rozowa i Anuilha, Pintera i Radzińskiego. A mieć pretensje o to, że wśród tych pisarzy nie ma Szekspira — absurd. Zresztą któż może z całą pewnością powiedzieć, że go wśród nich nie ma? Hierarchia wielkości nigdy bowiem nie jest ustalana przez współczesnych. Może i w czasach Szekspira mówiło się o kryzysie. Kto to wie. Czytając ostatnie najnowsze sztuki Arbuzowa, Rozowa, Radzińskiego nie można mówić o kryzysie dramaturgii. Abym tylko mógł je wszystkie wystawić! PYTANIE: A może tylko Pan znajduje interesujące sztuki? EFROS: Wydaje mi się, przyczyn dość rozpowszechnio nego poglądu o kryzysie dramaturgii szukać należy w tym, że wielu ludzi drażnią w utwo rach teatralnych słowa. Janie zwracam na nie najmniejszej uwagi. Mnie interesuje wyłącz nie treść sztuki, jej wymowa. Jeśli w tych warstwach znajdę coś dla siebie zajmującego, biorę wtedy utwór na warsztat. W dramatach Arbuzowa na przykład, wielu drażni po-wieściowość, jakby publicy-styczność wypowiadanych przez bohaterów zdań. Ja tego nie dostrzegam. W jego najnowszej sztuce, którą reżyserowałem w Teatrze na Małej Bronnej, w „Szczęśliwych dniach nieszczęśliwego człowieka" ftajważniejszą dla mnie sprawą była analiza tego, jak narasta w człowieku podłość. PYTANIE: To czym wobec tego wytłumaczyć fakt, że lak wielu reżyserów zamiast wystawiać utwory dramatyczne, sięga po najrozmaitsze adaptacje prozy i montaże poetyc-kie? EFROS: Nie wiem. Nie mógłbym reżyserować niczego innego, oprócz sztuki teatralnej, napisanej z myślą o scenie. Gdy oglądam tego rodzaju montaże, to zawsze podziwiam umiejętność reżysera, potrafiącego na kanwie tak nikłego tworzywa zrealizować spektakl. Imponuje mi zawsze. że mając tak niewiele, można zrobić dużo. Mnie by się to na pewno nie udało. Być może dlatego, że zawsze postępuję odwrotnie. PYTANIE: Czy utwór teatralny traktuje Pan jako pre tekst do przedstawienia własnych koncepcji, czy też przed stawia Pan wyłącznie zamysł autora? EFROS: Wcale nie odrzucam autorskiego punktu widzenia. Nie przyjmuję go jednak tak, jak przedstawiony jest w podręcznikach literatury. Wierność Czechowowi — owszem. Ale wyłącznie tak jak ją rozumiem. W „Trzech siostrach", dla przykładu, nie ma bowiem ani jednego zdania, które nie byłoby o mnie. Krytycy natomiast dość często pouczają mnie: „To z •tobą nie ma nic wspólnego. To wszystko o nich. O ludziach ze sztuki Czechowa". Nie mogę się z takim punktem widzenia zgodzić. PYTANIE: Podsunął mi Pan następną sprawę. Na ogół krytycy wypowiadają się o ludziach teatru. Czy nie mógłby Pan wypowiedzieć swojego sądu o krytyce? EFROS: Dość często recenzje wydaja mi się bardzo prymitywne. Krytycy bowiem zamiast być ludźmi sztuki, są w nich moraliza torami. Całą złożoną strukturę spektaklu sprowadzają do szkolnych pojęć. Wydaie mi się, że często ich stopień wrażliwości artystycznej znacznie jest niższy od dzieła, któremu staraja się dać cenzurkę. Bardzo rzadko zdarza się. że reżyp^r w recenzji oddźwięk Wn v-snych mvśli. Oddźwięk m**1 gący pobudzić do dalszegc twórczego działania. Rozmowę przeprowadził: ZBIGNIEW PODGÓRZBC Str. I GŁOS nr 100 (5493) m W. •¥> Firma BWM przystąpiła do ciekawego eksperymentu z używanymi samochodami swojej produkcji. W centralnej kartotece zaewidencjonowane będą wszystkie samochody, które mają w swojej dyspozycji sprzedawcy używanych samochodów (z uwzględnieniem typu, roku produkcji, koloru i stanu technicznego). Nabywca używanego samochodu na pytanie skie rowane do fabryki o stan samochodu, na który refłek tuje, otrzyma odpowiedź co jest ten pojazd wart. Fabryka również gwarantuje przegląd techniczny samochodu, aby kupujący miał jak najobiektywniejszą oce nę pojazdu. -¥• Na amerykańskich cmentarzyskach samochodów wprowadzony został niezwykły system samoobsługi. Każdy klient przy wejściu na cmentarzysko do staje wózeczek, do którego wkłada interesujące go czę ści z wraków samochodów tam zgrupowanych. W walce ze złodziejami samochodów używa się coraz nowych metod. Np. policja Cleveland (USA) zainstalowała na wielkich par kingach kamery telewizyjne. Rejestrują one każdego kto zbliży się do parkingu. Wygląd osób rejestruje się na taśmie przy pomocy tele rekordingu, co umożliwia szybkie rozpoznanie złodziei. W wielu krajach, w tym także w Polsce trwają badania nad bezpieczeństwem jazdy, w tym także szybkością. W niektórych krajach zachodniej Europy ^eprowadza się ograniczanie szybkości. Jaka jest szybkość bezpieczna? — zastanawiają się fachowcy od motoryzacji. Odpowiedź nie może być jednoznaczna, różna jest bezpieczna szyb kość dla różnych typów samochodów. Dla naszego fiata szybkość 100—120 km/godz. jest jeszcze bezpieczna. Na autostradzie* może być jeszcze trochę większa. Mercedes może jechać jeszcze szybciej. Ale nie może sobie pozwolić na podobne szybkości właściciel np. trabanta, zastawy czy syreny. Dla tych pojazdów bezpieczna jeszcze szyn kość polskiego fiata będzie wręcz nieosiągalna i niebezpieczna. Każdy powinien więc jeździć tak szybko na ile pozwała mu (mak simum bezpieczeństwa) jego wehikuł. ^ Nowy model VW 411 posiada silnik o pojemności 1679 cm sześć, i moc 70 KM. Po przeprowadzeniu długotrwałego testu drogowego, podczas którego prze jechano 30 tysięcy km, dzień nikarze motorowi NRF uznali, iż samochód uzysku je niezłe wyniki pod wzgłę dem szybkości przyśpieszenia i zużycia paliwa. Ujaw niono jednak mnóstwo drobnych i dokuczliwych usterek (m. in. nieprawidło wości w budowie gażnika). ^ Konstruktorzy NRD zwiększyli moc produkowanych obecnie silników trabantów i wartburgów: z 23 do 26 KM i z 45 do 50 KM. Obydwa samochody otrzymały też udoskonalone sprzę gła, w których zastosowane zostały tarczowe sprężyny centralne, ułatwiające zmia nę biegów. Przemysł NRD zamierza produkować 150 tys. tych samochodów rocz nie. ftgJErUmfZł wgzyfrfKłgw mtAjgTrt^grcrt fłg* Głos Koszaliński j OMAH KW »0L«KlCj'zjtPNOCZ0MEJ PARTII ROSOrNłCZBJ IX kwietnia 1955 r, W Sierznie w pow. by-towskim i Sulikowie w pow. szczecineckim powstały spół dzielnie produkcyjne trzeciego typu. * W Koszalinie przy ul. Zwycięstwa 15 MHD uruchomił sklep garmażeryjny. Na czele nowo wybranej Rady Wojewódzkiej LZS stanął T. Gumienny. Kina wyświetlają: „Nowa Huta" w Koszalinie — „Upiór na sprzedaż", „Polonia" w Słupsku — „Miłość kobiety", „Wybrzeże" w Kołobrzegu — „Witaj sło niu * Sieciarnia darłowskiego „Kutra" od wielu lat jest przodującym działem przed siębiorstwa. Jej kierownik, Jan Olichwier, wprowadził m. in. ulepszenie w konstrukcji włoka śledzi otoo--dorszowego, co zwiększyło możliwość połowu śledzia. Minister Zebrowski dok o nał inspekcji w spółdzielniach pracy naszego województwa. Spośród dobrze pracujących najlepszą okazała się Spółdzielnia Pracy „Drzewiarz" w Złotowie. * Trwają przygotowania do kampanii zbierania podpisów pod Apelem Wiedeńskim. + Sportowcy koszalińskiego Startu, Żukowski i Zalewski uratowali życie kilkuletniej Krysi W., która wpadła do stawku znajdującego się przy targowisku. * W Koszalinie odbyło się plenum Komitetu Wojewódzkiego PZPR poświęcone omówieniu głównych problemów pracy partyjnej i gospodarczej w pegeerach województwa. * Przodownicy piłkarskiej klasy A, Spójnia Draiosko i Kolejarz Szczecinek po kolejnych żury cię stwach u-mocnili swoje pozycje w ta beli. Opracował: MAR W naszych torebkach nie tylko panuje chaos. Są one najczęściej w zupełnej niezgodzie z resztą stroju. Do teatru czy na wizytę zabieramy w siatce pantofle, by zmienić na nie boty czy ka losze. Ale jednocześnie nie wahamy się postawić w tymże teatrze na kolanach lub obok siebie wypchaną, sfatygowaną toielką torbę, odpowiednią jedynie na za kupy, choć rzuca się ona bardziej w oczy i bardziej szkodzi ogólnej elegancji niż długie botki. Nieporozumieniem jest no szenie w mieście, i to v> do datku jesienią lub zimą, za miast torebek — koszy z wikliny lub rafii. Naiają się one tylko na plażę lub wczasy. Przy zimowym płaszczu nie tylko są ząprzecze niem elegancji, ale w do- datku niszczą odzież współpasażerów w zatłoczonych tramwajach i autobusach. Przy powszechnym obecnie zwyczaju noszenia przez kobiety siatek na zakupy, paczki, książki, gazety — duża torba jest anachronizmem. Chociaż w sklepach nie ma, niestety, dużego laybo ru ładnych torebek (prócz torebek młodzieżowych, któ re znacznie się poprawiły), dobrze wiedzieć, co nosi się w tym roku. W dalszym cią gu przeważają konduktorki. Jest to uzasadnione modą w stylu sportoioym, a ponadto takie torby nadają się do coraz bardziej popu larnych spodni. Wykonane są — oprócz tworzyw i skór tradycyjnych — z lakieru lub jego imitacji oraz z FILATELIŚCI PROJEKTANTAMI Rozstrzygnięty został wojewódzki konkurs na projekt znaczka pocztowego o tematyce „Piękno Ziemi Koszalińskiej". Ogółem napłynęło około 200 projektów, opracowanych przez członków kół młodzieżowych Polskiego Związku Fi latelistów. Za najlepsze uznano projekty członków SKF w Białogardzie, Tadeusza Kucharskiego, Giena-diusa Koncewicza i Krysty ny Jażewicz. RUCH ROBOTNICZY NA ZNACZKACH W Krakowie obradowali filateliści z całego kraju, interesujący się znaczkami o tematyce ruchu robotniczego. Staraniem krakowskiego zarządu Oddziału PZF utworzono ogólnopolski klub zainteresowań, któ ry będzie propagował gromadzenie znaczków i innych walorów filatelistycznych, m. in. o tematyce leninowskiej, historii polskiego i światowego ruchu robotniczego i z postaciami tego ruchu. Członkowie klu bu zamierzają przygotować wiele tematycznych wystaw filatelistycznych, TYLKO 2 PROCENT W ZWIĄZKU Filatelistyka cieszy się w Japonii dużym zainteresowaniem. Szacuje się, że zbie raniem znaczków pocztowych zajmuje się około 700 tys. osób. Niewielu natomiast kolekcjonerów zrzeszonych jest w japońskim związku filatelistycznym. Jak informuje „Filatelista", związek ten zrzesza tylko 15 tys. członków, co stanowi zaledwie 2 procent ogółu zbieraczy znaczków pocz towych w Kraju Kwitnącej Wiśni. 50 LECIE POCZTY LOTNICZEJ W tyra roku Czechosłowa cja, Hiszpania i Szwecja ob chodzą 50-lecie poczty lotniczej. W 1920 r. wprowadziły one znaczki lotnicze, przedrukowując w tym celu znaczki obiegowe. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Albania wydała pięć znaczków z serii „mozaiki". Przedstawiono na nich gło wę kobiety, podłogę z plecionym ornamentem, ptaka i drzewo, fragment podłogi i fragment mozaiki. W Argentynie ukazało się pięć znaczków z reprodukcjami znanych muzyków argentyńskich. W Etiopii weszło do obie gu piąć znaczków popularyzujących starą ceramikę. Finlandia wydała znaczek poświęcony komunikacji lot niczej. We Francji ukazał się znaczek z okazji 40. rocznicy ©płynięcia kuli ziemskiej na żaglówce. W Holandii wszedł do obiegu znaczek popularyzujący nowy kodeks cywilny. Iran upamiętnił otwarcie naziemnej stacji obsługi satelitów wydaniem okoliczno ściowego znaczka. W Malawi ukazały się cztery znaczki z reprodukcjami różnych owadów. W Norwegii weszło do obiegu pięć znaczków z no wej serii stałej z podobizną króla Olafa V. NRF wydała cztery znacz ki z dopłatą na fundusz opieki nad młodzieżą. Przed stawiono na nich trubadurów. „gadów": jaszczurki, węża, krokodyla. Torebki wizytowe i wieczorowe robi Się z lakieru, zamszu, ry psu, atlasu lub brokatu. Mają one kształt prostokątny wydłużony lub formę woreczków z zamkiem i uchwytami z imitacji szyldkretu, lub metalu. Ostatnie kanony elegancji wcale nie wymagają ścisłego koordynowania torebki z obuwiem, mogą one być z innego surowca i o innej fakturze, byle całość harmonizowała z kolorem ubioru. Współczesna moda unika zestanńeń kontrastowych, wszystkie dodatki po winny być raczej stonowa ne. Na wiosnę i lato najmodniejsze są torebki w ko lorze naturalnej skóry, gra natowym, skorupki jajka, jasnoczerwonym i białym. Nie lekceważmy roli torebki w naszym stroju. K. B. OŚRODEK Szkolenia Zawodowego POGOTOWIE telewizyjne. Kosza Kierowców LOK w Koszalinie ul. lin, Pluta i Teipiłowski tel. 25-30, Racławicka 1, tel. 43-56 przyjmuje zapisy na kurs kat. III-MV amatorskiej oraz dodatkowe zapisy na kat. I i II. Rozpoczęcie kursu 15 kwietnia 197# r., o godzinie 17. K-109*>-0 1 SPRZEDAM maszynę dziewiarską dwupłytowa, niemitcką. Słupsk, Mickiewicza 6/6. Dziemian. Gp-1205 SPRZEDAM warszawę VI-20. Wiadomość: Kołobrzeg, ul. Radomska 13/3. tel. 22-61. G-1209 SPRZEDA?,! motor z koszem. — Sławno, Bieruta 17, m. 3, telefon 33-l€. po godz. 15. G-1210 SPRZEDAM warszawę M-20. Andrzej Granat, Darłowo, Pocztowa 4/2. G-1211 SPRZEDAM dom (5 pokoi) z zabudowaniem, ogród, sad. Paweł Scibor, Połczyn-Zdrój. ul. Młyńska 31. G-1212 MOSKWICZA 408 — sprzedam. Rok produkcji 1968. Miastko, telefon 204. G-1213 MŁODE kulturalne małżeństwo (catonkowie spółdzielni) poszukuje pokoju w Słupsku. Płatne z góry. Zgłaszać tel. 47-2S, do czter nastej. Cp-1206 3 POKOJE z •Aryęodaml, C3»trum Słupska, z«»«ienie na podofm? lub więkf^e, tylko parter. Telefon 49-03. Gp-1204 ?'zkół Zawodowych w >Vaiogardzie zgłasza zgubienie le-gHy*aac ii ssukolu-ei Zenoraa Za-c£tar>u*. G-i20f UWAGA! MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMliNALNEJ w Świdwinie zawiadamia mieszkańców miasta Świdwina, że od 15 kwietnia do 30 października 1970 r. .na tereny zielone wmieście BĘDZIE wykładana trucizna przeciw gryzoniom i innym szkodnikom oraz będa prowadzone opryski środkami chemicznymi. Za zatrucia ptactwa domowego i zwierząt wypuszczanych na tereny zielone przedsiębiorstwo nie będzie ponosić odpowiedzialności. K-1064-0 przed 15 laty donosił: 11 kwietnia 1955 r. M. MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ w ŚWIDWINIE uprzejmie informuje, że od 1 kwietnia 1970 r. zosta! otwarty ZAKŁAD POGRZEBOWY W ŚWIDWINIE, przy pl. Wolności 4. Zakład posiada do sprzedaży: trumny, wieńce sztuczne, akcesoria pogrzebowe oraz świadczy usługi przewozowe autokarawanem. K-1063-0 DYREKCJA WOJEWÓDZKIEGO ZAKŁADU SZKOLENIA SPÓŁDZIELNI PRACY „OŚWIATA" w KOSZALINIE zawiadamia uprzejmie wszystkich zainteresowanych o przeniesieniu biura z domu przy uL Armii Czerwonej 6 do obiektu przy ul. Jana z Kolna 10 (w podwórzu) Gp-1161-0 K-1026-0 ODDZIAŁ DROGOWY PKP w SZCZECINKU powiadamia wszystkich użytkowników PRZEJAZDÓW KOLEJOWYCH NIESTRZEŻONYCH usytuowanych na drogach lokalnych na odcinku linii kolejowej pomiędzy PIŁĄ i JASTROWIEM oraz między SZCZECINKIEM i LOTYNIEM powiat Wałcz, Złotów i Szczecinek W związku z remontem toru kolejowego PRZEJAZDY TE BĘDĄ KOLEJNO ZAMYKANE DLA RUCHU PIESZEGO i KOŁOWEGO na przeciąg 1 dnia, od 15 kwietnia 1970 r. do 30 czerwca 1970 r. Objazdy dla nieczynnych przejazdów kolejowych wyznacza się przez najbliżej położone sąsiednie przejazdy kolejowe. K-1060-0 DYREKCJA i RADA ROBOTNICZA KOSZALIŃSKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA INSTALACJI BUDOWNICTWA w KOSZALINIE powiadamiają, że PRZYSTĄPIŁY DO PODZIAŁU NAGRÓD Z FUNDUSZU ZAKŁADOWEGO ZA 1969 ROK Listy proponowanego podziału nagród są wywieszone w przedsiębiorstwie oraz są do wglądu w Radzie Zakładowej. Ewentualne reklamacje należy zgłaszać pisemnie do Działu Zatrudnienia i Płac, ul. Spółdzielcza 3/5, w terminie do 16 kwietnia 1970 r. K-1055-0 POWIATOWA SPÓŁDZIELNIA PRACY USŁUG WIELOBRANŻOWYCH w ZŁOCIEŃCU zawiadamia, ze z dniem 1 kwietnia br. uruchomiła PRALNIĘ CHEMICZNĄ w Drawsku, przy ul. Pocztowej 13/17 Pralnia czynna w dni powszednie od godz. 8 do 12 i od 15 do 18 Przyjmujemy również bieliznę do maglowania. K-1052-0 MISTRZ fryzjerski Sławomir Maże wski zawiadamia Szanowne Klientki, że zakład został przeniesiony z Kaszubskiej do pomieszczeń przy ul. Bogusława II 3 w Koszalinie, tel. 39-35. Gp-12020 DYREKCJA STOCZNI „USTKA" przyjmie natychmiast do pracy na stanowisko KIEROWNIKA DZIAŁU ADMINI-STRACYJNO-SOCJALNEGO oraz KIEROWNIKA MAGAZYNU CHEMICZNO-DRZEWNEGO i MAGAZYNIERA. Wymagane wykształcenie średnie i minimum 5-letni staż pracy. Warunki pracy i płacy do omówienia. Oferty należy kierować do wydz. osobowego i szkolenia zawodowego Stoczni. K-1051-0 PZGS „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" ZAKŁAD USŁUG RE-MONTOWO-BUDOWLANYCH w ŚWIDWINIE zatrudni natychmiast dwóch KIEROWNIKÓW BUDOWY oraz KIEROWNIKA do S/T, z wykształceniem średnim technicznym i praktyką w zawodzie budowlanym. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-1075 GDAŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO SUROWCÓW WTÓRNYCH zatrudni TRAKTORZYSTĘ w ODDZIALE RENOWACJI OPAKOWAŃ w SŁUPSKU. Zgłoszenia: Słupsk, ul. Grunwaldzka 15, tel. 23-32. K-1041-0 TECHNICZNA OBSŁUGA SAMOCHODÓW OKRĘGU KO-SZALIŃSKIEGO w KOSZALINIE przyjmie natychmiast ELEKTRYKA SIECIOWEGO-KONSERWATORA. Reflektujemy na pracownika o pełnych kwalifikacjach zawodowych. Szczegółowych informacji w sprawie zatrudnienia i płac udziela Sekcja Spraw Osobowych w Koszalinie, ul. Pawła Findera 108/112, tel. 62-17, 62-18, wewn. 14. K-1048-0 DYREKCJA KOSZALIŃSKIEJ WYTWÓRNI CZĘŚCI SA-J MOCHODOWYCH w KOSZALINIE, ul. Polskiego Października 3, tel. 54-04 zatrudni na korzystnych warunkach: TECHNIKA BUDOWLANEGO z uprawnieniami, TECHNIKA MECHANIKA w Dziale Głównego Konstruktora, KIE-! RÓWNIKA DZIAŁU EKONOMICZNEGO, TOKARZY. Reflektujemy na pracowników miejscowych. Szczegółowe wa-$ runki pracy i płacy do uzgodnienia w siedzibie dyrekcji. K-l 076-0 GŁOS Str. 9 i Niedziela czynów społecznych w Słupsku Efa aem i powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Mac.erzy — młodzież tych organizacji w Słupsku i powiecie podejmie w niedzielą prace społeczne na rzecz »wego miasta, wsi, zsfkładiu pracy. W godz. od 10 do 14 zet em esów-«y porządkować heda posesje, na których znajdują sie ich stzkoły kub zakłady pracy. Liczna grupa starszej mfiodlzieży na Zlecenie Miej«kiego Zarządu Dróg i Mostów usuwać bedzie na jezdniach drobniejsze uszkodzenia, spowodowane zJmą. Młodzież ZMW nastawiła aie przede wsizysrtkim na najprawe sprzętu w plaeówfcacn kulturalnych oraz prace gospodarcze w pegeerach. I tak koło ZMW w Runowie postanowiło odrestaurować zniszc?3one fotele w miejscowym klubie, zaś młodzież z Wrzącej przeb.erze ziemniaki w PGR. Harcerze swą „Wiosnę Czynów 1970" orgaimizują w następną niedziele — 19 kwietnia. (h) hmb <- witfcn SZCZUPAKI DŁUŻEJ POD OCHRONĄ Długotrwała łAm* flprro&dowata opóźnienie sie tarta szcasupaków. W związku z tym Zarząd OOcre^a ; potekiego ZWJą-zku Wędkarskiego w Koszalinie podjął ostatnio u-I ctrwaie o przedłużeniu okresu i ochronnego na ten gatunek ryb ; do dnaa 30 kwietnia br. Zatrządze-isie obowiązuje aa wszystkich wo-PZW w woi. kaszal-ńsOdm. tt) KEBRANTB WATTK' fTOMATOŁOGÓW RADZĄ ZWOLENNICY WĘDRÓWEK PIESZYCH W dniach 13—12 bm. w Szczecinie odbędzie Sie n ogólnopolskie spotkanie aktywu klubów turystyki pieszej. Wezmą w nim udział przedstawiciele klubów działających w woj. koszalińskim: ..Jam-tama" z Kołobrzegu, „Mikołaifka" ze Słutpska i ,*Sło-wińiców" z Koszalina. Grupa przedstawicieli woj. koszalińskiego przedstawi, w Szczecinie informacje o rozwoju tej formy turystyki w naszym województw ie. SPOTKANIE Z PISARKĄ M*ea Pamięci ata k Mł c^ttewcj^nejso W KO-x okazji Mle-Kaurodowej *potk»- CO - GDZiE - IMEDr? 11 SOBOTA LEONA (telefony N2X.2C:CŁ 17 — MO. 98 — Straż Poftaraa. 99 — Pogotowie Ratunkowe. ScnrzuiaY KOSZALIN Dytarnje apteka nr U, Armii Czerwonej i, teL 44-15. Dyżuruje apteka nr ti Zawadzkiego 3, teL 41-80. SI : gryf Jastrowiu: POLONIA Miastko fnie BRYDŻ SPORTOWI TURNIEJ W SŁUPSKU W saU. Zakłada Energetycznego w Słupsku odbędzie się w niedzie lę o godz. 10 otwarty indywidual ny turniej brydża sportowego, zorganizowany przez Ognisko TKKF „Techmet" z okazji Dnia Pracownika Służby Zdrowia. Zgło szenia przyjmowane będą na miej ®cu w dniu turnieju do godz. 9.30. (ex) ODW OŁ ANIE Ze względu na niesprzyjającą aurę Okęrgowy Związek Lekkoatle tyki odwołuje zapowiedziane na 12 boa. Wojewódzkie Biegi SALON WTSTAWOWT BWA przy ul. Piastowskiej r- Lenin w grafice artystów radzieckich. Wystawa czynna codziennie od godz. 12 do 18 z wyjątkiem poniedziałków. SALA WYSTAWOWA WOK (parter) — Wystawa „Grafika w reklamie handlu zagrań ic*nego»» czynna w godz. od 17—20. SALA TV WDR — Wystawa wy dawnictw o W. 1. Leninie, czynna w godz. od 15—43. SALON WYSTAWOWY KLUBU MPiK — Wystawa grafiki marynistycznej rs zbiorów Muzeum Pomorza Środkowego. KAWIARNIA „RATUSZOWA* — Wystawa linorytów art.-mala-rza Jerzego Skąpskiego, Poranek — niedziela — godz. 12 — Jezioro Starej Sowy (NRD od tot 11). GRANICA - Porwany aa miodu (NRD, od lat 14) pan. Seanse o godz. 17 i 13.15 Poranek — niedziela — godz. 11 — Mały zbieg (radz. od L 11) pan. FALA (Mielno) — Brylantowa ręka (radz., cd lat 14) — pan. JUTRZENKA (Bobolice) — Tylko umarły odpowie (pol., od 1.16). ZORZA (Sianów) — Trzy dni Wiktora Czernyszewa (radz., od lat 14) — panoramiczny. SŁUPSK MILENIUM — Jak rozpętałem IX wojną światową II i Ul ex. (poL od lat 14) pan. Seanse w sobotę o godz. J7 i 24. Seanse w niedzielę o godz. 14, 17 i 20. Awangarda: sobota godz. 22Jt — — Szczęśliwy Aleksander (franc.) Poranek: — niedziela godz. 11.30 — Niezłomny wiking (USA od lat 11). POLONIA — Operacja „Belgrad* (jas. od lat 14). Seanse o godz. 13.45. M, 18.15 I 20.30. Poranek — niedziela godz. 11-W — Chłopcy % fantazją (radz. od lat 7). GWARDIA — Dwoje na drodze (USA od lat 19) pan. Seanse o godz. 17.39 f 19. Poranek: - niedziela goita. S — Szpieg wyszedł z morza (radz. od lat 11) pan. DELFIN — Szarga lekkiej bersa dy (ang. od lat 16) pan. Seanse o godz 16, 18 < M. Poranek niedziela godz. 19 — W królestwie ducha gór (jog) HR A n i O PROGRAM I 132* m oraz UKF 97,9 i 17,14 MHZ na dzień U bm. (sobota) Wiad. 5.00 6.00 , 7.00 , 8.00, 9.00, 12.05 16.00, 20.pera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 32.08 Gwiazda siedmiu wieczory. 22.20 polak w Pakistanie. 22.35 Włoski katalog piosenkarski. 23.00 Nowa poezja Jugosławii. 23.05 Mu zyka nocą. 23.50 Na dobranoc śpi* wa K. AmbrusL na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz ukf 69,92 MHz na dzień 11 bm. (sobota) 7.15 Serwis Inf. dla rybaków. 7.17 Ekspres poranny. 7.25 Rozmowa dnia. 16.05 Skoczne melodie. 16.25 Rozmowy o programie. 18.30 Spotkanie z teatrem: „Teatr i e-dukacją" — magazyn S. Zajkow-skiej. 16.55 Muzyka i reklama. 17.00 Przegląd aktualności wybrze ża. 17.15 Wiejskie spotkania kultu ralne — aud. w opr. h. l. Piotrowskiego i J. Zesławskiego. aa dzień U tak I gcafia Krajny ttounmMtoJ1'. Cwf* a« w godz. te—li s wyjątkiem tai potwiątecznycdi w piątW — ged*. M—17 w słodzlaie tl-tt, fTEATlt - 'A — od lat 18). REGA — Martwy 1 lat 18) pan. TYCHOWO — i lat 1S). USTRONI* ańarz, k^óry lat 14). KAŁY BOR — a i — J. Słowackiego 19 i niedziela godz. B E%l SB KOSZA LOT ADRIA — Jak rozpętałem H wojnę światową I część (pol. od lat 14) pan. Seanse o godz. 15.30, 17.45 | 26. Poranek — niedziela — godz. 12 — Czarny mnstang (USA od L 31). WDK — Ten nieznośny dziadek ffranc. od lat 16). Seanse o godz. 16 ft.!5 1 20.30. Poranki — niedziela — godz. 11 i 13. ZACISZE — Kleopatra (USA, od lat 14) pan. Seans w sobotę • godz. 18. Seans w niedzielę o godz. i 19. Poranek — niedziela - — Sami swoi (pol. od lat 14). MUZA — Fantomas contra land Yard (franc. od lat 14). Seanse o godz. 17.30 i 20. ALBATROS — WfnnetOS | nafty (jug. od lat 14) pan. PDK — Banda (pol. od 1. DARŁOWO — Nowy (p©L lat 14). KĘPICE — Taszkient chleba (radz. od lat 10 pan. MIASTKO — Czekam w Carlo (pol. od lat 11). POLANÓW — Młodość Chopina (pol., ed Jat 14). SŁAWNO — Trzy topole od lat 14) pan. BARWICE — Trzy godziny lości (jug. od lat 16). CZAPLINEK — Brada 1 zow (radz., od lat 16) pan. CZARNS — Testament agi od lat 14). CZŁUCHÓW — Żywy trep ed lat 14) pan. DEBRZNO — Objazd lat 16) ps-n. DRAWSKO — Wiązek (franc. od lat 1,6). KALISZ POM. — czerwona (pol., od lat 14) • W MINIONĄ środę, na skrzy żowaniu ulic Dworcowej i 18 Mar ca w Kołobrzegu zderzyły się dwa samochody osobowe: syrena i warszawa. Przyczyną wypadku było wymuszanie pierwszeństwa przejazdu przez kierowcę syreny, Zdzisława Sz. ze Świnoujścia. O-ba pojazdy zostały uszkodzone — straty wynoszą 10 tys. zł. (woj) 9 W CZWARTEK zanotowano w naszym województwie 2 pożary W Podgórkach (pow. sławiens.kO od żelazka włączonego do sieci zapaliło się wyposażenie pokoju w Państwowym Zakładzie Wycho wawczym. Pożar ugaszono — stra ty wynoszą 10 tys. zł. • W MIEJSCOWOŚCI Józefowo w pow. złotowskim spalił się strych i część dachu w budynku mieszkalnym miejscowego pegeeru. Jego użytkowniczka zainstalowała w boksie z kurczętami ża rówkę dla ogrzewania piskląt, od której zapaliła się ściółka. Straty wyrządzone przesz ogień szacuje — mjB m A Cwo® SZCZECINEK PDK — Dom i gospodarz (rada. od lat 16) pan. PRZYJ aZN — Wojna i pokój IV seria (radz. od lat 14) pan, ZŁOCIENIEC — Znicz olimpijski (pol., od lat l<). CZŁOPA — Cierpkie wiao (radz od lat 14). JASTROWIE — Czarci *leb (pol od lat 10). KRAJENKA — Glosuję na miłość (jug., od lat 16). MIROSŁAWIEC ISKRA — Gra (pol. od L itt GRUNWALD — Republika Szkid (Tadz., od lat 16) pan. TUCZNO — On nie chciał aabi jać (radz. od lat 14^ WAŁCZ UKF i 67,94 a» dzień n bm. (sobota) 17,05 w połowie drogi., do sukcesu, 17.30 „Jedyne wyjście" ode. pow. 17.4o Piosenki z „włoskiego buta". 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Jednemu post — dru giemu święto. 18.28 Taki był jazz. 1835 MJkroreciŁail Ewy Demar-ecyik. 13.45 Spotkanie przy belgij skiefc płytach. 19.00 Naokoło świa ta. 1S-15 Klub Grającego Krażka. 19.55 Wieczór w „Nowym Żaczku". 20.25 Rzadkość — przebój in sitruimentalny. 20.45 Niezapomniany 45 — aud- 21.05 Klub Grające go Krażka. 21.2o Piosenki — miniaturki . 21.35 Piosenki — giganty. 21.50 Opera tygodnia. 22 00 Fak ty dnaa 22.08 Gwiazda siedmiu wie czorów. 22.15 „Czerwone 1 czarne" — ode. pow. 22.45 Liryka po polsku... w piosence 23.00 Nowa poezja Jugosławii. 23.05 Wieczorne spotkanie w salonie. 23.50 Na dobranoc śpiewa P. Szczepanik. PROGRAM I m oraz UKF 97,9 I 67,64 MHz aa dzień 12 bm. (niedziela) Wiad.: 6.08, 7.60, 8.00, 9.00, 12.09 16.00, 20.06, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55. 6.05 Klenaaar „Pod Kogutkiem** TJ Kai. rad. 7.30 Gra Polaka Kapela .8.20 Samo życie. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fa la 56. 9.15 Rad. Magazyn Wojsko wy. lo.oo Dla dzieci „Historia ka zztanowego królestwa". — słuch. 10.2io Radio — nied^ela informuje i zaprasza. 10.30 Rad. piosenka miesiąca. 11.00 Rozgłośnia harcer ska. 11.40 Czy znasz mapę świata — a-ud. 12.15 Jarmark cudów. 13.15 Nowości programu III. 14.10 Mel. lud. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Konc. życzeń. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych. 16.20 „Adwokat i róże'» — słuch. 18.00 Wyniki Toto-Lotka. 18.05 Mustiearaima. 19.80 Kabarecik, reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.20 Wiad. sportowe. 21.00 Spotkania z A. German. 21.00 Radiokabaret „Trzy po trźy". 22.3o Gra Ork. Taneczna PR. 23.10 Konc. życzeń od polonijnych słu chaczy PR. 0.06 Kai. rad. o.W— SUW Program nocny z Kielc. PROGRAM II 163 m oraz UKF 69,92 MHz 8,45 Kluby w uzdrowiskach Pal czyna Zdroju —■ rep. B. Borowskiego. 8.00 Muzyka popularna. 9.15 Rozmowy o książkach; „Sy-donia" St. Misakowskiego — felie ton Cz. Kuriaty. 11.00 Koncert ży czeń. 11.40 Prezentujemy melodie koncertu życzeń na 3 maja 22.25 Koszalińskie wiad. sportowe i wy Siki Gryfa. [□TELEWIZJA aa dzień 11 hm. 8J0 „Waleczni skim legionom" — film fab. prod. rumuńskiej. 15.00 Prcgiram tygodnia. 15.20 Przerwa. x6Jo Program dnia. 16.25 Reklama. 16.40 Dziennik. 10.50 Teatr młodego Zapistk.' komendanta Kremla. 17.35 „Deszczowa impresja" — film prod. radz. 18.05 Wszystko dla naftapaaegc — teleturniej. 13.30 ,, Pegaz". 19.20 Dobranoc „Jaeefc 1 Agatka 15.30 Monitor. 20.20 „Waleczni przeciw rzymskim legionom" — powtórzenie. 22.00 Dziennik. 22.25 „Panna młoda" — musical 23.45 Program na Jutro. programy os wiato w* 9.55 Dla szkół: Geografia dla klas VII — „Walczący Wietnam". 11.55 Dla sskół: Geografia dla klas vi •— Na szlakach „orlich gniazd". 14.25 tv kurs rolniczy — Racjonalne użytkowanie 12.05 pan™* ,/DK - Wiryneja (radz. od lat wiad.- 5.30, 8.M, 7.30, 8.30, _ . . 17 00 1 9.00 22.00 . 23.50. f oczyszczenia 5>3g Me]odie i piosenki. 6.50 Mo 14)* „ ^ *aik.a melodii ludowych. 7.15 Bohater dalekiego Konc. nowości rozrywk. 7.45 Zna wschodu (radz. od lat 16) pan. ne j n|eznane piosenki. 8.00 Moskwa z melodia i piosenką — słu UWAGA. Repertuar kin poda- chaczom polskim. 8.35 Radioprob-Jemy na podstawie komunikatu lemv. 8.45 Z nagrań OTk. Manw«- "fot A mjSJPfc 9QDigtfiM, 9.3# Fetter aa dzień 12 bm. (niedziela# 7.55 Program dnia. 8.00 TV kurs rolniczy — Racjonalne użytkowanie pastwisk. 8.35 Przypominamy, radzimy. 8.50 Dla młodych widzów: „Klin" — z serii: — Czterej pan cerni i pies — Klub pancernych — Sport z zabawą — Program te lewizjd dziecięcej NRD. 11.00 „Moje trzy diamenty" — rep. filmowy. lik 15 Wszechnica TV: Telewizyj ny atlas świata — indie — cz. II. 11.45 Dziennik. 12.00 Spotkanie z najmłodszymi — konc. z cyklu: „Spotkania z muzyką". 12.45 „Jak powstaje muzyka w filmie" — z cyklu: „W starym ki nie". 13.45 Porównania. 14-35 ,pociągiem przez fartat" — film seryjny. 15.05 Dla dzieci „Wielki Iwan-. 15.55 Zlot gwiazdzisty — turniej 16.50 PKF. 17.00 Program filmowy. 17.40 Scena monodram* ' do Eldorado" •— Wykonawca — Zbigniew Zapasaewicz. 18.35 „Portret generała**. — film prod. polskiej. 18.50 „Show na pięć wioloncze 19.20 Dobranoc: „Dziwne ptr gody Koziołka Matołka". 19.30 Dziennik. 20.05 „Siedem narzeczonycfc di* sdedmlu braci" — film fab. USA. 21.45 Magazyn apoitowi. mmmm FOCZfTSK DROGI <123) Ślusarz Łastowski posępnieje. To ten kapral, który mówi! że weselej byłoby wspólnie umierać. „Skrzyczałem go, Może niepotrzebnie". Kontuzjowany jest Adolf Pulsakowski. Czołga się ranny, tracąc raz po raz przytomność, Antoni Facześniak. Walczy, samotnie obsługując rusznicę Mieczysław Stępiński. Skorzystał z okazji, źe wzięto domy na wschodnim skraju Połzuch, zaszył się w piwnicy. W okienku ustawił rusznicę. Myszkuje w pomieszczeniu. Może coś znajdzie do zjedzenia? Tytoń, żarcie zostało w plecaku kaprala Krysiaka. „Hula on już, hula po niebie. Taki sprawiedliwy człowiek, musiał tam trafić. Patrzy teraz z góry czy aby dobrze wojuję. Przywołuje pewnie świętego Piotra i innych samych najważniejszych świętych i palcem pokazuje im jak się nie dałem germańcom". Przyskakuje do rusznicy, sprawdza pole ostrzału. W porządku. W porządku. Czysto na horyzoncie. Na prawym skrzydle — obok fizylierów chorążego Wacława Jagasa, samodzielnie wojuje Edmund Gall z 1. kompanii ckm. Po ranieniu chorążego Laskowskiego, jeszcze przez czas pewien widział jego politycznego zastępcę, chorążego Mikołaja Krawczuka. Potem żołnierska fala poniosła go w prawo. Okrążony, wraz z kilkoma żołnierzami Krawczuk, ciężko kilkakroć ranny i nieprzytomny dostał się do niewoli. Gall, którego myśli wielokrotnie w czasie bitwy biegną do rodzinnego Przebraża, wielkiej i zgranej, solidarnej wsi w powiecie łuckim, jest zdany na własne decyzje. Początkowo był koło niego jeszcze jeden ckm z ich kompanii. Rozniósł go, wraz z obsługą, celny niemiecki pocisk. Teraz ogniem ckm, wspólnie z dwoma pułkowymi rusznicami i kilkoma przypadkowo zebranymi strzelcami z róż- nych kompanii strzeleckich odbijają raz po raz niemieckie kontrataki. — Pchają się Jak nienażarte świnie do koryta — mówi Edmund z irytacją. — Dostaniesz, dostaniesz po tym ryju — przywiera mocniej do kaemu. Coraz częściej szeregowcy zdani są na własną inicjatywę, osobiste męstwo, upór, bart. W 3. kompanii ckm, z sześciu oficerów pozostał już tylko jeden — zastępca do spraw polityczno-wychowawczych, chorąży Roman Leś. Jak to dobrze, że nim trafiS na kurs oświatowych, nim wygłosił w kompanii pierwszą pogadankę o Tadeuszu Kościuszce — ćwiczył na równi ze wszystkimi. Wybrał go, z racji wysokiego wzrostu, na celowniczego, dowódca kompanii porucznik Genadi Dzikowicki. Taką miał fantazję — lubił okazałych celowniczych. Ten mówiący nieźle po polsku oficer, nauczyciel, pamiętający opowieści maiki o tradycjach hucznie obchodzonych polskich świąt kościelnych — był pierwszym, który w kompanii otrzymał w boju ciężką raną. Ledwie przebyli Miereję, gdy paraliżujący krzyk zwrócił ich uwagę. — Dowódca ranny! — Zabity! — krzyczeli inni. Uchwycił jeszcze Leś moment, gdy Dzikowicki słaniał się na łamiących kolanach. Komendę nad kompanią objął liniowy zastępca, podpo-rusznik Arsenti Wadejko. Plutonami pięli się dalej, po zboczu. Ukazało się im dziwaczne widowisko: spokojnie pasąca się krowa. Nie wystraszyło jej przygotowanie artyleryjskie, nie zraniły tysiące sypiących się odłamków. Pasła się, jakby rzeczywiście była to najistotniejsza czynność na bitewnym placu. Ustawili już na wzgórzu cekaemy, gdy ciężką ranę odniósł dowódca plutonu, starszy wiekiem od Lesia, poznaniak, chorąży Edmund Kucharski. — Rozniosło go doszczętnie! — mówili żołnierze. Nie rozniosło. Leżał wszakże długi czas nieprzytomny, nim go sanitariusze z innej kampanii ułożyli na psi wózek, który pomknął chyżo ku rzece. Dostał pociskiem następny dowódca plutonu — chorąży Józef Zadccki. Wśród krzyków i zamieszania w czasie kontrataku niemieckiego przybiegł do Lesia żołnierz. — Porucznik Wadejko raimy. Prosi obywatela ero. Arsenti ocieka krwią. — Roman, zajmij się kompanią. Widzisz... Leś więc dowodzi tym, co jeszcze kilka godzin było pełną etatową kompanią. Już odrzucili atak pijanych Niemców i ten drugi, —• trzeźwy, prowadzony wręcz pokazowo. Biegli na nich, co-kaemistów krótkimi skokami, osłaniali się wzajemnie, mądrzą otwierali ogień. Chroni na szczęście przed bezpośrednim ogniem tarcza max ima. Nie chroni przed bombami i ogniem moździerzy. Już tylko dwa cekaemy Lesia jazgoczą zagradzającym drogę ogniem. Szykują się kolejne uderzenia na Połzuchy. Zebrano ze trzystu żołnierzy. Zalegają leje i rowy. Z boku wychodzi energiczny kontratak niemiecki Juz są blisko. Pomocnik dowódcy plutonu, bystry, wykształcony, Bohdan Bohonos spod Stanisławowa — kopie pośpiesznie jamkę dla siebie i Lesia. Zaryczały nad plecami silniki, zagrały lotnicze karabiny maszynowe. Leś poczuł palące uderzenie w prawą rękę. Zamroczyło go na chwilę. Ułożył głowę na ziemi. Tak lepiej. Spokojnie, bezpiecznie. Nareszcie cicho. Ma ochotę się zdrzemnąć. Ocknął się, gdy głośniejsze stały się obok jęki. Wychylił z jamki głowę. Niemcy! Kilkadziesiąt metrów od niegfe — Bohonos, Bohonos! — krzyknął, szukając ratunku. Wrócił, schylony, plutonowy. Pociągnął za sobą chorąże-; go. Z boku zagdakały maximy, zaterkotały krótko, nerwowo pepesze. Huknęło działko 45 mm., zawtórowało mu drugie^ trzecie. Wstrzymano Niemców. Powlókł się Leś z bezwładną rę-ł ką, gęsto kropiąc po drodze krwią. Za kilkanaście minut tym samym szlakiem poszedł i ran-*; ny Bohonos. Próbuje dowodzić tym, co jest pod ręką, Jedyny nie ran-*. ny oficer dowództwa 3 .batalionu, chorąży Franciszek Mróz* zastępca dowódcy do spraw polityczno-wychowawczychj Starszego adiutanta batalionu też raniło. Mróz ciska granatami, potem szyje z pepeszy, (Den.) RS3 ;Vj«i i Polacy nie gęsi... ^Szufcaia artykułów • młodzieży, która się nie uczy i w zastraszający spo sób przekracza znieczulenie na świadomość płciową przez co niszczy się higiena obyczajowości i zatruwa się estetyka życia." „Wydaje się słusznym, aby odwołać się do członków o utrzymanie stanu pogłowia." „Kolega ten z pasją siedzi w temacie.** Z cyklu: napisy W pokojach hotelu miejskiego w Glasgow (W. Bry tania) znajciują się wywieszki z napisem: „Uprasza się o niedotykalnie instalacji elektrycznego ogrze wania mokrymi rękami przed uregulowaniem rachunku hotelowego". Literatura i życie Sąd w Tokio skazał pew nego młodego człowieka na 700 yen grzywny za kradzież z witryny księgami powieści kryminalnej. Nosi ła ona tytuł: „Przestępstwo nie popłaca". Zemsfa podatników ? W kraju ministra finansów NRF, Ałexa Moellera, niez nani sprawcy zakradli się w poniedziałek wielkanocny do jego willi i skradli biżuterię i cenne przedmio ty wartości 80 tys. marek. Sprawców dotychczas nie wykryto, ale złośliwi twierdzą, że włamania dokonali z zemsty zachodnio-niemieccy podatnicy. Ciche, domowe ognisko Rząd hiszpański przyznał premię w wysokości ok. Z tysięcy dolarów miesz kańcowi Wysp Kanaryjskich — 57-łetnJemn robotnikowi rolnemu Francisco Ojeda i Jego o pięć lat młodszej żonie Julii za wzorowe pożycie małżeńskie i wychowanie 20 dzieci. Tylko jedno dziecko z tego licznego potomstwa zmarło, a siedemnaście (!) mieszka do dziś z rodzicami „Paderewski zmarł w wieku 55 lat i był to bardzo mocny cios dla publicz ności." * „Posiadamy dokładne ro zeznanie odnośnie młodzie ży w wieku do 18 lat nigdzie nie pracującej." (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) Pra-pra-pra prawnuk Miasto Sprinfaeld (sten IMkmoiss —USA) organizuje w tym roku uroczystości dla uczczenia „wielkiego syna Springfield — prezydenta USA, Abrahama Lincolna", zamordowanego w 1865 roku. Zaproszono do Stanów Zjednoczonych angielskiego listonosza, Martina Batteleya z miasta East Dereham, ponieważ jest on do złudzenia podobny do Lincolna. Batteley przyjął zaproszenie, ale powiedział, że w jego uderzającym podobieństwie do Abrahama Lincolna nie ma nic dziwnego. Jego matka była bowiem w prostej linii pr a -pra-pr a-prawnuczką zmarłego prezydenta. P®ZRYWK{ KBDAGUJ1 SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PKZY PDK KRZYŻÓWKA NR *89 Po ułożeniu % podanych n\-tej wyrajów krzyżówki, posługując się sr>frem cyfrowym, należy od&zytać zawsze aktu al ne hasło. Wyrazy 4-literowe: CHOR, OPAD, SICZ, ZEBU. 5-literowe: BAN AT, BITWA LUTET, TRZON, ZECER, ZJA WA 6-literowe: KARLIK, KOZIOŁ, KRAKSA, ODMOWA, PIECZA, POLISA, REKTOR SZABER. 7 literowe: WAHADŁO, WYPADEK. S~iiterowv: A WIZA C JA, BO GACTWO, ZŁAMANIE, ŻELASTWO. 9-li terowej BURMISTRZ, CZELADNIK. Ułożył: „LEX" Rozwiązanie, którego treść stanowi hasło propagowanych w tym miesiącu przez PZU ubezpieczeń, należy nadesłać pod adresem redakcji w termi nie 7-dniowym koniecznie z do piskiem „KRZYŻÓWKA NR 489". A oto nagrody ufundowa ne przez Oddział Wojewódzki PZU w Koszalinie: 1) MŁYNKOMIKSER 2) PRZYBORY DO PISANIA 3) LAMPKA NOCNA. Prócz tego, jak zawsze, rozlosowanych zostanie 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 4*7: Poziomo: — arbiter, ognisko Ełk. odblask, tandeta, rak, udo, drapacz dwutakt, zapas, patera tartak, mówca, Teresa wiedza,rodak centnar, Garon-na, Ufa, akt, paladyn, piwowar Hi, loteria, talarek. Pionowo: — akord, babka, trawa rekuza, oktoda, nandu scena, op-art, Dardanele pre zent, czamara, wstawka, tor pedo kraszanka, powótl Orunia Agapit, cypel nalot, nariir rywal, nawar, Atrek. Pygmalion 1970 Rys. Will Hall Poczta gminna Gmina Apełdoorn w Holandii miała duże trudności finansowe, dopóki jej przewodniczący nie wpadł na „genialny" pomysł. Kazał on wydrukować znaczki pocztowe z podobizną Arda Schenka, mistrza Holandii w jeździe na łyżwach. Znaczki te używane są do ©frankowania listów, nadawanych w obrębie gminy. Wykupywane są one również masowo przez filatelistów. Ministerstwo łączności w Holandia nakazało zlikwidowanie emttsjti gminnych znaczków, co wywołało burzę wśród mieszkańców Apełdoorn, dumnych ze swego mistrza łyżwiarsfciego. Dziedziczny K.O. Cios po ojcu odziedziczyła chyba 30-letnia Joan Wil kinson, córka sławnego pię ściarza amerykańskiego, by łego mistrza świata — Ge-ne Tunney'a. Stanęła ona przed sądem za pobicie swe go męża, który po ciosach żony zmarł w szpitalu. Przed rokiem Joan Wil-kinson, cierpiąca na zaniki pamięci, przebywała w jednym z francuskich szpitali psychiatrycznych. Jak widać, bokserskie dziedzictwo rozciągnęło się nie tylko na siłę rąk, ale również na głowę, która u-zawodowych bokserów, wal czących często przed 15 rund, narażona jest na straszliwe wstrząsy. Co się w niej zmieniło? Mieszkanka San Francisco, 23-letnia Gloria Sy-kes zaskarżyła władze miej skie, domagając się odszkodowania w wysokości... miliona dolarów. Twierdzi ona, że miasto nie zagwarantowawszy bezpieczeństwa ruchu ulicznego, nara ziło ją na wypadek, w rezultacie którego po urazie powstał w niej „nienasycony głód miłości". Jak podaje ona, ofiarami jej namiętności padło od chwili opusz czenia szpitala ponad 100 mężczyzn. W sądzie w San Francisco toczy się proces, a bul warowa prasa amerykańska ma nie lada uciechę. Mózg i energia Instytut meteorologiczny w Bracknell (Wielka Brytania) otrzymał nowe wyposażenie: mózg elektronowy, który pozwala na szyb kie opracowanie prognoz pogody oraz agregat pomoc niczy do wytwarzania prądu do komputera na wypadek gtiyby na skutek ziej pogody nastąpiło uszkodzenie sieci, zasalającej instytut w Bracknell w elektryczność. Nie kształt lecz rocznik Konkursy piękności orga nizowa»ne są dla wszystkich kategorii wieku. W Tokio zorganizowano konkurs „na najpiękniejszą na stolatkę świata". Laureatką została obywatelka Islandii, Henny Hermanns, dottir, uzyskujjąc tytuł „Miss Young Internatio-nal". Wicekrólowe — Japonka i Filipinka — z zazdrości rozpuściły pogłoskę, że Henny dawno przestała być, sądząc z jej kształtów nastolatką. Obujrzoma „Mass" opublikowała w prasie fotokopię swej metryki urodzenia, z krtórej wynika, że ma rzeczywiście 15 laŁ Mimo przeciwności losu... IS-letniej Fay Robertson * miasteczka RShill w północnej Anglii tak było pilno do ślubu ze swoim wybrańcem Geraldem Malinderem, że nie chciała się zgodzić na jego odłożenie mimo pożaru, jaki wybuchł w kościele tuż przed rozpoczęciem ceremonii. Ślub się odbył, chociaż nie przed ołtarzem, lecz w kancelarii parafialnej i zamiast muzyki organowej rozbrzmiewały dźwięki pianina, a pastor wystąpił w pożyczonym stroju. 4 Powrót z weekend-u Rys. „Puncfcf*