V Warszawskie Spotkania Teatralne po „WŚOIEKLICY" WARSZAWA (PAP) Z okazji V Warszawskich Spotkań Teatralnych w czwartek, wystąpił Bałtycki Teatr Dramatyczny im Juliusza Słowackiego z Koszalina i Słupska, prezentując sztukę Stanisława Ignacego Witkiewicza „Jan Maciej Karol Wścieklica", w reżyserii Macieja Frusa, oprawie scenograficznej Łukasza Burnata Spektakl, utrzymany w mocno realistycznej konwencji, był jeszcze jedną ciekawą prezentacją Witkacego na warszawskiej scenie. Wypełniająca do ostatniego miejsca widownię publiczność zgotowała zespołowi oraz obecnemu na przedstawieniu młodemu reżyserowi M. Prusowi długotrwałą owację. Tego samego cłnia w godzinach popołudniowych Bałtycki Teatr Dramatyczny wystąpił z operą narodowa „Krakowiacy i Górale" W. Bogusławskiego, w reżyserii Andrzeja Ziębińskiego, sceno-graiii Liliany Jankowskiej. Obydwa przedstawienia zostały powtórzone w piątek. 7 EBY nie było nieporo-£m~ zumień: wołanie to pro szę traktować dosłownie, a nie w werbalnej przenośni. Nie rzucać mięsem, bo jest go w sam raz, trudno o więcej, szkoda każdej porcji. Chwileczkę, kto rzuca, gdzie rzuca? Rzucają tzw. przetwórcy. Ci, którzy q-trzymawszy odpowiednią partię towaru wyczyniają z nim nierzadko dziwne rzeczy, potocznie zwane po trawami, do strawienia jed nak nie nadającymi się. Proszę choćby przelotnie, spojrzeć na dworcowe bufę ty, bary i co „popularniej sze" restauracje. Ile w nich mielonych, schabów pieczonych czy sakramentalnych tatarów, których sam widok zniechęca do spożycia, nie mówiąc już 0 wtórnych wrażeniach, ta kich jak zapach i smak. Proszę sobie przypomnieć, ile razy w barze lub restau racji„ otrzymaliście potrawę mięsną: a) przypaloną, b) przesoloną, c) nieśuńeżą wobhc czego ledwie ją tknę liście lub nawet zjedli, bo 1 tak niczego innego nie by ło. Proszę wreszcie spojrzeć na pierwszy lepszy jackłosrpis i zastanowić się nctd „pomysiowością" kuch mlistrzów, którzy bez mię- sa nie potrafią przygotować obiadu. I teraz proszę policzyć: ile kilogramów mięsa dzień nie marnuje się właśnie na skutek autentycznej papra niny (może być — brako-róbstwa) Ile niedojedzonych lub przeterminowanych porcji sipisuje się na straty wyrzuca na śmietnik, bądź przeznacza na cele nie ma jące niczego wspólnego z właściwym odżywianiem się. Niedawno w Koszalinie red. Lucjan Wolanowski barwnie i sugestywnie opo wiadał o „kuchni ludzi głodnych" tj. Azjatów, któ rzy zmuszeni zostali do smakowitego przyrządzania wszystkiego, cokolwiek daje przyroda, co przybyszów z „kuchni sytych" przyprawia o mdłości — za nim. skosztują. Chwalić los i naszą zapobiegliwość, nie musimy stołować się w takiej kuchni. Ale równocześ nie należy . głośno i stale piętnować rozrzutność, nie fachowość, indolencję „twórczą' 'tych wszystkich którzy karmią nas w tzw. zakładach zbiorowego żywienia (wyjąwszy niektóre zakładowe stołówki i naprawdę nieliczne restauracje). Każda zmarnowana porcja uszczupla rynkową podaż. Chciałbym więc, w prze dedniu świąt, wszystkim domowym i restauracyjnym stołownikom, życzyć smacznego. (ZETEM) rolniczego wykonany (INF. WŁ.) Załogi przedsiębiorstw Koszalińskiego Zjednoczenia Bu downictwa Rolniczego wykonały wczoraj tegoroczne zadania planu inwestycyjnego. W związku z tym dyrektor Zjed noczenia ob. Eugeniusz .Ha-wrylinka został przyjęty przez I sekretarza KW PZPR, to w. Stanisława Kujdę i sekretarza KW, tow. Władysława Przy-godzkiego. W bieżącym roku pracowni cy przedsiębiorstw budownictwa rolniczego w naszym województwie oddali do użyt ku 981 nowych obiektów. Pra cownicy zatrudnieni w rolnictwie, przede wszystkim w państwowych gospodarstwach rolnych otrzymali 284 nowe budynki mieszkalne o 3 502 izbach. Ponad pian, jeszcze przed u-pływem bieżącego roku, odda nych zostanie do użytku 10 bu dynków mieszkalnych i inwentarskich. I sekretarz KW PZPR, tow. Stanisław Kujda przekazał wszystkim pracownikom budownictwa rolniczego gratula cje i serdeczne podziękowania Życzył im równie pomyślnego wykonania zadań w nowym, 1970 roku. (LL) Dziś w sobotę O GODZ. 15 rozpocznie się 3-dniowe plenarne posiedzenie Sejmu. W godzinach rannych odbędą swoje posiedzenia kluby poselskie PZPR, ZSL, SD. Porządek dzienny plenarnego posiedzenia parlamentu przewiduje: — projekt uchwały Sejmu w sprawie obsadzenia mandatu poselskiego w okręgu wyborczym nr 50 (Tomaszów Mazowiecki); — sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o projekcie uchwały o Narodowym Pianie Gospodarczym na rok 1970 oraz o projekcie ustawy budżetowej na rok 1970. — sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów 0 sprawozdaniach rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego 1 budżetu państwa wraz z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu — za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1968 r.; — sprawozdanie Komisji Wymiaru Sprawiedliwości o rządowym projekcie ustawy o utrzymaniu w mocy na okres przejściowy niektórych dotychczasowych przepisów prawa karnego. (Dokończenie na str. 3) PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ> StUPSKI Organ KW PZPR Wydanie sobotnie ROK XVIII Sobota, 20 grudnia 1969 r. Nr 340 (5383) KARP już pływa w wannie. Zając kruszeje za oknem. Brakuje jeszcze bakalii, maku i suszonych grzybków. Trzeba kupić szynkę, gęś lub indyka. Nieco smacznej kiełbasą/, może schab, a na galaretę nóżki. Aha, jeszcze chrzan i owoce. Nie można zapomnieć o choince. Naturalnie także świecidełka i upominki pod choinkę. A „kwaterka" dobrej wódki a słodycze... Nie kończąca się lista sprawunków. Tłok w sklepach, ruch na targowisku. Wielkie przedświąteczne kupowanie. Tradycyjnie, z rozmachem, po polsku. Nie mo że być inaczej. Tekst i zd ęcia: ANDRiEI MAŚLANK1EWICZ 13 DNI PRZED TERMINEM 1 Uratowano dwóch rybaków GDAŃSK (PAP) Przez sześć godzin — podczas sztormowych wiatrów i śnieżnej zamieci — trwała walka o uratowanie dwóch rybaków z Niechorza. Załoga uszkodzonej łodzi „NIE-11" wystrzeliła czerwone r? kiety. Wysoka lala nie pozwol: ła ratownikom morskim dotrze do zagrożonych ludzi od stron: lądu za pomocą amfibii. Wobec tego do akcji wkroczył statek ra towniczy Polskiego Ratownictw? Okrętowego z Dziwnowa — „Per ła" pod dowództwem Stanisława Rozmuzgi. Około północy z czwart ku na piątek przyholowano do portu łódź z batdzo wycaer^aay- Cena 50 pr Nakład: 138.108 10 stron Plan budownictwa Str. 2< GŁOS ar 340 (5383) Ostatni dzień wizyty gościa z Pakistanu WARSZAWA (PAP) Piątek był ostatnim dniem oficjalnej wizyty przebywającego' w naszym kraju, na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Stefana Jędry-chowskiego, sekretarza spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Pakistanu Mohammada Yusufa. W godzinach rannych pakistański gość zwiedzał stolicę oprowadzany przez naczelnego architekta m. st. Wąr-szawy Czesława Kotelę. W godzinach południowych sekretarz spraw zagranicznych Pakistanu złożył wizytę I zastępcy przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Witoldowi Tr ą mpczy ń sk iemu. W toku rozmowy poruszono niektóre problemy współora-cy gospodarczej między Pol-sfeą i Pakistanem. Komentator „Prawdy" o problemach bezpieczeństwa europejskiego MOSKWA (PAP) Zwolennicy utworzenia „trze Piątkowa „PRAWDA" opu- ci^j siły" utrzymują, iż mao- blikowała pierwszy z serii ar na ^ająć miejsce „między dwo tykułów swego komentatora ma supermocarstwami — politycznego J. Żukowa, po- Stanami Zjednoczonymi i więconych problemom bezpie- Związkiem Radzieckim. W rze czeństwa europejskiego. czywistości jednak — podkre Próba określonych kół za- śl.a Żuków — próbom klece- chodnioeuropejskich stworze w Europie nowego ugru- nia tzw. „Stanów Zjednoczo- powania militarno-polityczne nych Europy Zachodniej — go przyświeca zupełnie inny pisze Żuków — zmierza do te ce^ — wymierzone są przeciw go, aby utrzymać, ą nawet po Wschodowi_____ W Wietnamie Pd. walki coraz bliżej Sajgonu Atak partyzantów na Tan Son Nliut PARYŻ, LONDYN Południowego. Cztery rakiety (PAP) partyzanckie eksplodowały w Siły wyzwoleńcze Wietna- samym centrum bazy, zaled- mu Południowego kontynuują wie 1500 metrów od głównej operacje ofensywne przeciwko kwatery dowództwa korpusu ugrupowaniom wojsk amery- ekspedycyjnego USA w Wiet kańskich i sajgońskich. Coraz namie. Jest to już druga ak- częściej dochodzi do walk w cja tego typu w ciągu ostat- pobliżu Sajgonu. W piątek nich trzech dni, nad ranem partyzanci przy- Jak pisze agencja Reutera, puścili atak rakietowy na amerykańskie dowództwo woj wielką amerykańską bazę lot skowe obawia się wzmożo- niczą — TAN SON NHUT, nych akcji ofensywnych sił niedaleko stolicy Wietnamu wyzwoleńczych w związku z głębić podział Europy na dwa przeciwstawne ugrupowania polityczno-militarne. Właśnie teraz — stwierdza Żuków — w fazie przygotowań do konferencji ogólnoeuropejskiej wzmaga się rozłamowa działalność tych, którzy szczególnie energicznie wystę ouią na rzecz stworzenia pro atlantyckiej „trzeciej siły", przeciwstawnej idei współpra cy ogólnoeuropejskiej. Kradzież bezcenne! kolekcji bursztynów w Warszawie WARSZAWA (PAP) Muzeum Ziemi w Warsza- wie, które specjalizuje się w Z Muzeum Ziemi skradzio- gromadzeniu bursztynu, posia no bezcenną kolekcję burszty dało jedne z najlepszych na nów. Jak informuje Stołeczna świecie zbiory tego minerału. Komenda MO, włamania do- W gromadzonej latami kolek-konano w nocy z 30 listopada cji znajdowało się wiele rząd na 1 grudnia br. Sprawca po- kich odmian i unikalnych oka został na noc w gmachu mu- zów o bezcennej wartości nau zeum, następnie wdarł się kowej, znacznie przewyższają do sali bursztynowej, skąd cej ich wartość materialr» skradł bryły bursztynu, będą- ce cennymi okazami przyrodniczymi, liczne wyroby bursztynowe, a także kolekcję starożytnych monet. Wartość skradzionych eksponatów sza cuje się na ok. 700 tys. zł. Po kradzieży sprawca dostał się do nie zabezpieczonych okien na wysokości II piętra, przez które opuścił muzeum. Wykrycie spisku w Indonezji * LONDYN (PAP) Agencja Reutera donosi z Djakarty, powołując się na in donezyjskie źródła wojskowe, że wykryto tam spisek wyższych oficerów zmiefzający do przywrócenia władzy obalonemu prezydentowi SUK AR NO. W spisku, jak podają te źródła uczestniczyli oficerowie od pułkownika wzwyż. Wszyscy spiskowcy zostali a-resztowani. Zakończenie konferencji pilotów • LONDYN (PAP) W Londynie zakończyła się 2-dniowa konferencja, zwołana przez Międzynarodową Federację Związku Piiotów. Obrady toczyły się przy drzwiach zamkniętych. W konferencji brali udział przed stawiciele 50 państw. Według poinformowanych źródeł, konferencja rozpatrywała po sunięcia mające na celu zapobieżenie coraz częściej powtarzającym się wypadkom uprowadzania samolotów. Zbliżenie parlii lewicy we Francji * PARYŻ (PAP) Francuska Partia Komunistyczna i Francuska Partia So cjalistyczna opublikowały komunikat, który stwierdza, że obie partie zdecydowały sie nawiązać rozmowy w sprawie warunków zasadniczego porozumienia politycznego. Komunikat ten znalazł się w centrum uwagi francuskich kół politycznych. Wszyscy komentatorzy podkreślają jednomyślnie doniosłość tego komunikatu. Przypominają, że jest to pierwsze wspólne o-świadczenie obu partii od ro ku 1967. Jak się przypuszczą, do roz mów w sprawie podstawowego porozumienia politycznego dojdzie na początku lub w połowie stycznia 1970 r. Lisł Heinemanna do Waltera Ulbrichta BONN (PAP) Były kanclerz Kiesinger W piątek rzecznik rządu Już nazajutrz po nadejściu Ahlers zakomunikował prasie tego listu złożył wobec DPA że prezydent federalny Heine oświadczenie, w którym dał mann, po omówieniu sprawy wyraz swej niechęci do kon-z kanclerzem Brandtem napi- taktów nowega rządu NRF sał już odpowiedź na fist se Wschodem, oświadczając, Waltera Ulbrichta, przewód- im budzą ooe „poważny n lenie ząoego Rady Państwa NRDt pokój" co do „pewnych ten-Ahlers dodał, że list Heine- dencji w polityce niemieckiej manna zostanie „Wkrótce' nowego rządu". Kiesinger u-przekazany w „Berlinie znał za „niebezpieczny krok" wschodnim" przez jednego s już to, że nowy rząd mówi o bońskich sekretarzy stanu. istnieniu drugiego państwa Oświadczył również, te niemi - jkiego. kanclerz Brandt zamierza po ruszyć problemy, których dotyczy ta korespondencja w swoim orędziu przewidzianym na 14 stycznia przyszłego roku. Prognoza pogody Zachmurzenie niewielkie i o-miarkowane. Na południu przeważnie duże, miejscami opady śniegu. Temperatura maksymalna od minus 14 st. na północy do minus 9 st. na południu. Wiatry umiarkowane północno-wschodnie DDT na indeksie LONDYN (PAP) W wielu krajach europejskich wprowadzono już albo ęalkowity zakaz stosowania DDT i różnych środków owadobójczych. albo ograniczono ich stosowanie. Taką decyzję powziął m. in. rząd brytyjski a ostatnio rząd zachodnionie-mfecki. Zakaz stosowania DDT obowiązuje także w Sta nach Zjednoczonych. Program dalszego rozwoju Zwiqzku Radzieckiego MOSKWA (PAP) rżenie produkcji przemysło- W piątek przed południem wej i rolnej, znaczne zwięk- zakończyły się obrady sesji szenie poziomu życia ludności Rady Najwyższej ZSRR, któ- i umocnienie zdolności obron- ra wytyczyła program budów nej Związku Radzieckiego, nictwa gospodarczego i kul- Realne dochody na głowę turalnego w Związku Radziec ludności mają się zwiększyć kim na rok 1970. W obradach brali Leonid Breżniew, Aleksiej Ko sygin, Nikołaj Podgorny i inni przywódcy radzieccy. o 5,2 procentu. Na jeszcze udział: większą skalę odbywać się będzie budownictwo mieszkaniowe. W ciągu ostatnich czterech lat 44 miliony osób przypadającą w sobotę 9. rocz nicą utworzenia Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego. Administracja reżimowa podjęła wzmożone środki bezpieczeńsitwa. Policja sajgońska została postawiona w stan pogotowia. Patrole wojskowe i policyjne całą noc krążyły po ulicach miasta. Przeprowadzano również rewi zje w wielu budynkach. Senator GOLDWATER, któ ry dopiero co powrócił z Wiet namu Południowego, wystąpił w czwartek z no wyro wojowniczym oświadczeniem, wzywając prezydenta USA do wznowienia bombardowań DRW, a w „pierwszej kolejności do zbombardowania por tu Hajfong". Pieim KW PZPR w Poznaniu z udziałem Iow. M Spychalskiego POZNAŃ (PAP) W Poznaniu obradowało w piątek plenum Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W obradach uczestniczyli: członek Biura Politycznego KC PZPR przewodniczący Rady Państwa Marian Spychalski oraz kierownik Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR Andrzej Werblan. Posiedzenie, któremu przewodniczył I sekretarz KW PZPR w Poznaniu Kazimierz Barcikowski poświęcone było problemom kształcenia kadr dla gospodarki wielkopolskiej do roku 1975. NARADA MORSKA w Szczecinie SZCZECIN (PAP) Pod przewodnictwem ministra żeglugi Jerzego Szopy odbyła się w Szczecinie ogólnopolska narada przedstawicieli przedsiębiorstw gospodarki morskiej i instytutów naukowych resortu żeglugi, której tematem były problemy związane z wprowadzaniem w życie uchwał IV Plenum KC PZPR. Dziś początek „szczytu" państw arabskich w Rabacie Jordanii — Husajn oraz król Arabii Saudyjskiej — Fajsal. Organizację Wyzwolenia Palestyny reprezentować będzie jej przewodniczący — Deputowani uchwalili usta- uzyskałv w Związku Radziec- wę o planie rozwoju gospo- kim nowe mieszkania lub o- darki narodowej w przyszłym trzymały mieszkania obszer- roku, przewidującym rozsze- niejsze. SESJA LENINOWSKA • SZCZECIN W Szczecinie odbyła się piątek sesja popularnonaukowa, poświęcona W. Leninowi, jego działalności politycznej i wkładowi w rozwój myśli marksistowskiej. Organizatorem sesji była szczecińska Wyższa Szkoła Nauczycielska. OBRADY WŁADZ STRAŻACKICH [TELESR/NFICZNYM I r>- ¥9 SKRÓCIE Szaleństwo kibiców • RZYM (PAP) 69 kibiców sportowych zostało skazanych we Włoszech na kary więzienia za wywołanie zajść w Casercie po zdeklasowaniu fawo ryzowanego przez nich klubu pił ki nożnej z drugiej ligi do trzeciej. We wrześniu tego roku przez dwa dni i noce policja musiała staczać istne walki z zacietrzewionymi kibicami sporto wymi, którzy blokowali ulice, demolowali sklepy, podpalili bu dynek stacji kolejowej itp. Jeden z prowodyrów otrzymał karę 3 lat i 4 miesięcy więzienia. Ogółem kary wyniosły W lat wię zienia. • WARSZAWA W Warszawie odbyły się Groźny pożar w Ekwadorze • MEKSYK (PAP) W ekwadorskim mieście Guaya quil wybuchł groźny pożar. Od fajerwerków zapaliły się budynki. Ogień rozszerzył się. Pomimo energicznej akcji ratunkowej w płomieniach śmierć poniosło 21 •sób, a około 100 zostało rannych. Na miejsce katastrofy przybył prezydent Ekwadoru Jose M. Ve-Ibsco Ibarra, który kieruje akcją dla ofiar pożaru. obrady plenum Zarządu Głów nego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, poświęcone ocenie sytuacji pożarowej i realizacji zadań związku w . br. oraz omówieniu głównych kierunków pracy ZW OSP i zrzeszonych w nim ochotniczych straży pożarnych w roku przyszłym. K. KĄKGL DELEGATEM ZPP • KAIR W dniach 15—18 hm. w Kairze odbywało się posiedze nie Biura Międzynarodowego Zrzeszenia Prawników Demokratów, poświęcone przygotowaniom do IX Kongresu Zrze szenia, który ma się odbyć w Helsinkach w czerwcu 1970 r. Polskę reprezentował na posiedzeniu Kazimierz Kakol — sekretarz Zarządu Głównego Zrzeszenia Prawników Polskich. ROZMOWA NIXON — MACOVESCU • WASZYNGTON Prezydent USA Nixon przy jął w Białym Domu pierwsze go wiceministra spraw zagranicznych Rumunii, Gheorghe Macovescu, przeprowadzając . z nim półgodzinną rozmowę. SYTUACJA WE WŁOSZECH • RZYM W piątek we Włoszech r«e począł się strajk powszechny pracowników rolnych. Bierze w nim udział ponad półtora miliona osób. Domagają się oni zawarcia ogólnokrajowego układu zbiorowego. LORDOWIE RÓWNIEŻ-. • LONDYN Brytyjska Izba Lordów zaaprobowała uchwałę Izby Gmin o zniesieniu kary śmier ci. Odtąd najwyższą karą za morderstwo będzie w W. Bry tanii dożywotnie więzienie. J. FURCEWA WE FRANCJI • MOSKWA Minister kultury ZSRR, Je-katerina Furcewa przybyła w piątek do Paryża na zaproszenie rządu francuskiego. Przeprowadzi ona rozmowy o współpracy między Związkiem Radzieckim i Francją w dziedzinie kultury i weźmie udział w inauguracji wy stępów opery moskiewskiego Teatru Wielkiego na scenie „Grapde-Opera". HANDEL USA — JUGOSŁAWIA KAIR (PAP) W Rabacie trwały do dzisiaj intensywne przygotowania do mającej się tu rozpocząć arabskiej konferencji na Arafat. Obrady konferencji szczycie. Będzie to piąte spot toczyć się będą w dwóch ko-kanie szefów państw krajów mitetach — wojskowym i po-arabskich. Ostatnie odbyło litycznym, na szczeblu mi-się w Chartumie w sierpniu nistrów obrony oraz mini-1967 r. wkrótce po agresji strów spraw zagranicznych, izraelskiej. Zgodnie z planem Według kół poinformowa-konferencja ma trwać do 22 nych, w Rabacie przewodni-bm. czący delegacji toczyć będą Jak podaje agencja MENA, rozmowy dwustronne i wielo- w arabskim szczycie weźmie stronne. udział 6 szefów państw oraz Dziennik „Al-Ahram" stwier trzech królów. Będą to: pre- dza, że głównym tematem ma zydent ZRA — Naser, prze- być problem palestyński, wodniczący Algierskiej Rady Głównym celem, jaki stoi Rewolucyjnej — Bumedien, przed konferencją, jest zmo- przewodnłczący Sudańskiej bilizowanie całego potencjału Rady Dowództwa Rewolucji wojskowego, ekonomicznego — En-Numeiri, przewodni- itd. krajów arabskich w celu czący Libijskiej Rady Rewo- likwidacji skutków agresji lucyjtnej — El Kadafi, prezy- Izraela. dent Libanu — Helou, prezydent Jemenu — Irjani, król SAMOLOTY IZRAELSKIE Maroka — Hasan II, król ZMUSZONE DO ODWROTU SZPILKĄ D< -dni sekr han< mov kret zagr Had: przy Tito, / USA Przeprow < irice Stans > spraw ził on roz ińskim se-•h o iw handlu uhamedem ikże zostać prezydenta ;znego, m. Ma on przez ey Browi "no do wia 2 jiv udaje się •o-! o* ,.badaw-V tr Bliskiego pnzywód-George Groźne szlagiery Jedną z rsaJbarcŁziej citarakte-rystycanycłi cech wszelkich dyktatur jest kah ustawicaiiy strarah praed wszystkimi i wszystkim. Stracił rodczi terror 1 waiikę ze wszystkim co zdaniem dyktatorów mogłoby zagrazijć dyktaturze. Nie inaęaaej jesst w przypadku dyktatury taszystow^kicti puł-kuiwmiitków w Grecji. Ostatnio junta atańska zarządzała spalanie 70 tysięcy płyt z naignainaamii piosenek znanego konnpoosytwra M1KI-SA THEODOR A K1S A. Faszystów skim barbarzyńcom nńe wystarczyło, że sana saharawamy kompozytor jest od dwóch lad aresztowany za demokraftyoane przekonania 1 przynależność do lewico wej partii EDĄ Od dnia przewrotu wojskowego lego utwory są zakazane a kompozytorowi uniemoż liwiofno twóroaość artystyczną. Dyktaftprzy z Aten boją się głosu „Greka Zorby" (Theodoraikis był arutareim miuzykł do tego głośnego filmu), tak jak hitlerowcy baii sdę książek Manna. Zwedga i Heiawigo. STRZAŁY w San Francisco * NOWY JORK (PAP) Z San Francisco donoszą, że w czwartek pewien mężczyzna w średnim wieku kupił z remanentów w lombardzie pi stolet maszynowy za 90 dola rów, po czym wyszedł na ulicę i zaczął ostrzeliwać przejeż dżające samochody i przechodniów. Zranił 2 osoby, po icsom rfhta saoaabółstwek. i grudnia 1969 roku zmarł i» i ciężkich cierpieniach nieodżałowany Kolega A itoni Mach odznaczony odznaką -Ta >ziałacza Ruchu Spółdzielczego Ser .zy współczucia Żonie i Rodzinie składają 7 ĄO i RACOWNlCY „SPOŁEM ,,WSS~ w KOSZALINIE "nie zwłok % Domu Żałoby, ny ul. Szymanowskiego 29 z Komunalny w Koszalinie ■asi grudnia 69 o godzinie 12.30 Rzecznik wojskowy ZRA podał do wiadomości, że w czwartek o godzinie 18 czasu lokalnego izraelskie samoloty wojskowe dokonały nalotu na pozycje egipskie na północ od Kanału Sueskiego. Artyleria przeciwlotnicza ZRA zmusiła samoloty agresora do odwrotu, zanim zdążyły one osiągnąć swoje cele. /Vo^f*oefze«9f Nagrody za bezbłędne 469 zanie krzyżów1" losowali: ZEGAREK a waay przez K< warzystwo Wa i Społeczny Ko' ii Vi« To-'-rurrM alkoholowy lewska, Słupsk na Z, m. 4; ^na 3ŁCHK Wiatrak mieć*!, 2«iwł-*9wskm OlteHi s, powiat idkow-iki Bole i ar? 7 aroedPw KSIĄŻKI 1) Roman BI ca, powiat Wa 2) Irena Dął poezia Korzyb ko; 3) Edward E szewo, poczta powiat Sławrn, 4) Ewa Kor ta Będzino, p 5) Krystyna >ryl, (iM^owo, poczta Rzeczeo chów. Książki wysłane J *ostaną pocztą. Po i zgłosić się do °~ i GŁOS nr 340 (5383) i Stgc- MIN. Jagielski wysoko ocenił ofiarną pracę Zw Zaw. Prac. Rolnych w Odrodzonej Polsce. Podziękował on członkom Związku za ich trud i za istotną pomoc w realizacji zadań rolnictwa, szczególnie zaś zadań bieżące go planu 5-letniego. Mówca stwierdził następnie, że w nowym pięcioletnim planie rozwoju rolnictwa partia i rząd wielką rolr wyznaczyła państwowym gospodarstwom rolnym. Muszą Omówienie wystąpienia min. rolnictwa M. Jagielskiego na XI Zjeździe Związku Zawodowego Pracowników Rolnych zawodowym. Pracownicy PGR bez odpowiedniego przy gotowania nie będą mogli efektywnie wykorzystać tego bogatego zestawu środków, jaki już obecnie w masowej skali dostarczj my rolnictwu. Tysiące robotników już pra- Gospodarzyć lencie lepie] one znacznie zwiększyć produkcję dla potrzeb rynku, rozszerzyć i ulepszyć swoje usługi dla gospodarki chłopskiej, muszą przejmować nowe areały ziemi, dotąd źle wykorzystywanej, aby je należycie zagospodarować i o-siagnąć wysoką produkcje. Oceniając przebieg XI Zjaz du Zw. Zaw. Pracowników Rolnych min. Jagielski podkreślił. że pozytywną cechą obrad była konkretność, z jaką mówiono o zadaniach produkcyjnych oraz sposobach ich realizacji. Szczególnie cen ne — stwierdził dalej min. Jagielski — było zainteresowanie uczestników Zjazdu sprawą przygotowania kadr rolniczych i inżynieryjno-tech nicznych. Postęp jaki przewidujemy w naszym rolnictwie możliwy jest pod warunkiem objęcia jak największej liczby pracowników szkoleniem cujących w rolnictwie lub przygotowujących się do pracy w indywidualnych i uspołecznionych gospodarstwach rolnych powinno posiąść o wiele większą wiedzę i umiejętności aniżeli te, które wystarczały kilkanaście lat temu. Rozwój państwowych przed siębiorstw rolnych i przekształcenie ich w ośrodki kul tury rolnej — kontynuował mówca — może się odbywać tylko w warunkach pełnego zaangażowania się całych załóg w wykonanie zadań produkcyjnych. W procesie aktywizacji załóg PGR ważną rolę spełnia powołany przed 12 laty samorząd robotniczy. Skupia on w swych szeregach cały aktyw, a doskonaląc metody pracy i u-macniając swój autorytet wśród załóg, stał się w większości PGR czynnikiem mobi lizującym załogi do wykonania zadań. Działalność samorządu robotniczego — w miarę zdobywanych doświadczeń — staje się coraz bardziej skuteczna. Inicjuje on i rozwija socjalistyczne współzawodnictwo pracy i inn^ akcje społeczne. Dużą uwagę skupia na zagad nieniach związanych z umacnianiem dyscypliny pracy wśród załóg i poczucia odpowiedzialności za mienie społeczne, budzi poczucie odpowiedzialności załóg za wyniki produkcyjne przedsiębiorstwa, urzeczywistnia w praktyce demokratyczną zasadę wsoółgospodarzenia. Przed samorządem robotniczym stoją obecnie obowiązki przygotowania przyszłej 5-latki. Chodzi o to, aby zaplanować odpowiedni wzrost produkcji rol-nej przy wykorzystaniu wszystkich istnieją cych rezerw, ograniczając równocześnie do niezbędnego minimum nakłady inwestycyj ne. Nie wolno bowiem dopuścić do angażowania środków inwestycyjnych w przed sięwzięcia nie uzasadnione ra chunkiem ekonomicznym. Wielkość zadań stawianych przed rolnictwem wymaga od ich realizatorów świadomej, twórczej, politycznie za angażowanej postawy. Wycho wanie człowieka o takiej postawie moralnej i politycznej będzie możliwe, jeśli do tego zamierzenia włączymy nie tylko administrację rolną, lecz również aktyw Związku. (INF. WŁ.) Wprawdzie sezon muzycz ny trwa od września do czerwca( ale nasze instytu cje kulturalne posiadają także swój roczny, zgodny z kalendarzem, plan. O je go wykonaniu poinformowała nas dyrekcja Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej. W meldunku czyta my, że zadania roku 1969 zostały wykonane już 1 grudnia. Do końca grudnia MELDUNEK PLENARNA sesja Sejmu KOSZALIŃSKIEJ ORKIESTRY SYMFONICZNEJ 701 kirrrtów 216 ty?, s uc aczy więc KOS da zamiast 640 — 701 koncertów dla 216 tysięcy słuchaczy — zamiast 190 tysięcy. Równocześnie przekroczono plan wpływów o przeszło 300 tys. zł. Dorobkiem mijającego roku jest wyraźne podniesienie się poziomu artystycznego orkiestry, spraw niejsza organizacja widów ni, zwiększona frekwencja na koncertach, głównie ze względu na zainteresowanie koncertami środowisk robotniczych 1 wiejskich. (m) (Dokończenie ze str. 1) Sprawozdawcą generalnym projektów planu i budżetu na przyszły rok jest pos. Franciszek Blinowski. W ostatnim okresie praca nad tymi dokumentami w komisjach sejmowych była bardzo intensywna. Odbyły się 32 posiedzenia komisji sejmowych i 29 posiedzeń podkomisji, poświęconych analizie poszczególnych części planu i budżetu. Jak pisze sprawozdawca parlamentarny PAP red. Bro nisław Troński — komisje w pełni zaaprobowały założenia projektów planu i budżetu na 1970 r.; zaakceptowały zawar te w projektach kierunki zmierzające do przechodzenia na bardziej intensywne metody gospodarowania, zapewnia jące efektywniejsze wykorzy stanie środków przeznaczonych na osiągnięcie postępów w dziedzinie rekonstrukcji i modernizacji przemysłu. Projekt planu na rok przyszły przewiduje dalszy rozwój gospodarki narodowej, zakłada wzrost produkcji przemy- słowej i rolnej, dochodu narodowego i zatrudnienia, obro tów handlu wewnętrznego i zagranicznego, nakładów na rozwój oświaty, nauki, ochrony zdrowia. Jak stwierdzono, niektóre wskaźniki planu na 1970 r. wykazują wolniejszy wzrost, niż w latach ubiegłych, ale wynika to z podjętych akcji porządkowania tych dziedzin gospodarki narodowej, w których wystąpiły napięcia. Jak powiedział przewodniczący Komisji Planu Gospodarczego. Budżetu i Finansów — pos. Konstanty Dąbrowski obecnie chodzi o szybkie uruchomienie czynników, które przyczynić się mogą do porządkowania naszej gospodar ki, do jej dalszego rozwoju zarówno w roku przyszłym, jak i w latach następnych. Założenia planu inwestycyj nego na rok przyszły stwarzają warunki usprawnienia procesu inwestycyjnego, zapewnienia, bardziej rytmicznej realizacji zadań i szybsze go osiągnięcia planowanych przez zakłady oddawane do eksploatacji. Przewiduje się, że w debacie generalnej zabierze głos ok. 30 mówców. Zgodnie z tra dycją debat budżetowych prawdopodobnie wystąpią z trybuny sejmu niektórzy ministrowie. Ostatni punkt porządki dziennego przewiduje uchwalenie przez Sejm projektu ustawy o utrzymaniu w mocy na okres przejściowy niektórych dotychczasowych przepisów prawa karnego. Sprawozdawcą tego projektu będzie pos. Franciszek Sa-durski. Jak wiadomo, z dniem 1 stycznia 1970 r. wchodzą w życie: nowy kodeks karny, kodeks postępowania karnego oraz kodeks karny wykonawczy. Nie regulują one pro blematyki postępowania z nie letnimi, którzy dopuścili się czynów zabronionych przez ustawę pod groźbą kary. Spra wy te mają być objęte odrębną ustawą o zapobieganiu i zwalczaniu demoralizacji i przestępczości nieletnich. Pra ce nad tą ustawą są obecnie Płocka „Petrochemia" - poligon inwestycyjny chemii WARSZAWA (PAP) Coraz lepiej przebiega realizacja ważnych dla całej gospo. dar ki inwestycji na terenie Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych w Płocku. Z roku na rok skracane są terminy budowy, rozruchu i „dochodzenia" do projektowanych zdolności oddawanych obiektów. Ich produkcja — stanowiąca najczęściej bazę wyjściową dla wielu wyrobów polskiej chemii: tworzyw, włókien i kauczuków syntetycznych, farb i lakierów, środków piorących i pomocniczych, a przede wszystkim paliw, olejów i smarów — warunkuje postęp w dziesiątkach różnych gałęzi i branż. Osiągniętego postępu nie mo żna jednak uważać za dostate czny: świadczą o tym chociaż by opóźnienia w budowie bloków olejowego i etylenowego oraz wynikłe stąd tarapaty z terminowym ich rozruchem i przekazywaniem do eksploata cji. Dowodzą one, że wiele rze czy trzeba zmienić i usprawnić — zwłaszcza w świetle zadań stawianych przed „Płockiem" w przyszłej 5-latce, w ciągu której pozostanie on najwięk, w toku i nie jest możliwe j gzym poligonem inwestycyj wejście jej w życie łącznie z < nym naszej chemii innymi aktami prawnymi z zdolności produkcyjnych zakresu prawa karnego. Przewiduje się, że plenarne posiedzenie Sejmu zakończy swoje obrady w poniedziałek we wczesnych godzinach popołudniowych. Na dalszą rozbudowę MZRiP w latach 1971—75 prze widuje się bowiem około 14 mld zł, czyli mniej więcej ty le, ile na budowę tego kombi natu wydano dotychczas, w ciągu 10 lat. Owoce cyfrusowe lecą samolotami do odbiorców GDAŃSK (PAP) Z inicjatywy gdańsklegó-ód-działu „LOT", w porozumieniu z Przedsiębiorstwem Spedycji Krajowej, rozpoczęto transport cytrusów drogą powietrzną znad morza w głąb kraju. Podjęcie przewozu tych towarów przy wykorzystaniu dodatkowych możliwości sa molotów pasażerskich jest tym cenniejsze, iż nastąpiło w okresie przedświątecznym. Pomarańcze i cytryny dowo żone są na lotnisko w Gdać-sku-Wrzeszczu wprost ze stat ków lab magazynów portowych. Około 10 ton cytrusów dziennie „lec!" do odbiorców ^ Warszawie. Krakowie i Wro po raz siódmy Okręgowy a Ośrodek Metodyczny w Kos»za Sat linie zorganizował konkurs dla autorów tzw. odczytów pedago & M gicznyćh. Odczyty te stanowią opracowania, w których nauczyciele dzielą się swymi doświadczeniami z pracy w szkolei opisują stosowanie nowatorskich metod dydaktyczno-wychowawczych. W tegorocznym konkursie wzięło u-dział 71 pedagogów, reprezentujących wszystkie powiaty i wszystkie dziedziny szkolnictwa. Najwięcej (12) prac na desłali nauczyciele z powiatu drawskiego, liczne opracowania pochodziły również z powiatów złotowskiego, słup skiego, bytowskiego i kołobrzeskiego. Tematykę odczrtfów podzielić można na 7 grup. Najwięcej osób pisało o realizacji programu nauczania w zrefor mowanej szkole. Bardzo wielu autorów dzieliło się spostrzeżeniami z o-siągania celów wychowawczych na lek cji. Piszący o problematyce wychowawczej w dużym stopniu uwzględnia U tematykę regionalną, xoychowanie morskie itp. Pozostałe grupy tematycz nę to: kryteria oceniania uczniów, korelacja nauczania różnych przedmiotów i stosoroanie jednolitego systemu wychowawczego, wychowanie estetycz-*e, planowanie pracy w szkole oraz bar- różnicowanie pracy z uczniami dziej i mniej uzdolnionymi. Ostatnio odbył się w Koszalinie wojewódzki zjazd autorów odczytów. Dyrektor Okręgowego Ośrodka Metodycznego — Janina Stole dokonała oceny t podsumowania tegorocznego konkur- Wymiana nauczycielskich doświadczeń su. Podkreślić należy rosnące zaintere sowanie nauczycieli koszalińskich nowatorstwem i postępem pedagogicznym. Liczba odczytów wzrasta co roku, sq one corąę lepiej opracowane i co raz ciekawsze. Podczas zjazdu urządzono wystawkę najlepszych prac, ponadto OOM wraz z Wojewodźką Biblioteką Pedagogiczną zorganizowały sprzedaż najnow- szych wydawnictw pedagogicznych. Książki były rozchwytywane przez nau czycieli. Autorom najlepszych odczytów udręczono nagrody. Dwie pierwsze otrzymali: KRYSTYNA CZOSNYKA ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Świdwinie za pracę o patriotycznym i internacjo-nalistycznym wychowaniu w drużynie harcerskiej oraz JERZY PŁACHT A ze Szkoły Podstawowej w Pomierzynie w pow. drawskim, który pisał o realiza cji zadań dydaktyczno-wychowawczych szkoły przez zorganizowanie i wykorzystanie działki biologicznej i ogrodu ozdobnego . Dwie nagrody specjalne przyznano: RICIE ŁOSIŃSKIEJ ze Szkoły Podstawowej w Półcznie w pow. bytow-skim za pracę o nauczaniu programowanym w klasie IV oraz Obecny program inwestycyj ny płockiej „Petrochemii" wy nika z przyjętej ostatnio nowej wersji planu produkcyjne go kombinatu, która zakłada osiągnięcie w 1975 roku przerobu 12 min ton ropy, zamiast 9,3 min ton, jak to pierwotnie projektowano. Nowy program znalazł pełne uznanie budowniczych i za łogi kombinatu, która nie szczędzi sił w ujawnianiu wszelkich rezerw, umożliwiają cych jego wykonanie. Ich e-fektem będzie m. in., równoległa z budową czwartej destylacji rurowo-wieżowej — intensyfikacja istniejących już tego typu instalacji pierwszej i arugiej oraz nowo wznoszo nej — trzeciej. Zwiększy to ich zdolność przerobową o o-kolo 10 proc. Przewiduje się też budowę wielu innych o-biektów, wśród nich dwóch ko lejnych reformingów i drugie go krakingu katalitycznego. Ryty wędzone i mat ynały z „Kutra" ROMECKIEJ. MARII SCHOENEJ (ze Szkoły Podstawowej nr 10 w Koszalinie) i WIESŁAWIE LORENC ze Szkoły Podstawowej w Mielnie pow. kosza1 iń ski — za opracowanie zbioroire o pla nowaniu i przeprowadzaniu lekcji pow tórzeniowych z historii. Przyznano ponadto 7 drugich nagród, 28 trzecich (INF WŁ.) Grudzień bieżącego roku nie sprzyja rybakom morskim Od kilku dni nie wypływają na połowy z powodu sztormów. Rybacy darłowskiego „Kutra", podobnie zresztą jak pozostałych przedsiębiorstw, wy konali już swoje zadania. W JANINIE i tym miesiącu złowili 437 ton ryb i tym samym wykonali plan w 145 proc. Znacznie wcześniej wywiązali się z za dań planu rocznego. Załoga działu przetwórstwa darłowskiego przedsiębiorstwa stara się wysyłać do odbiorców ryby w stanie bar i 28 wyróżnień oraz upominki książ- : dziej uszlachetnionym. Od po kowe. 20 proc. odczytów wysłanych zosta- nie na konkurs Centralnego Ośrodka [ nych i 30 ton marynat. Metodycznego. (beś) czątku miesiąca wyprodukowała już 50 ton ryb wędzo- iStr. 4 GŁOS nr 340 (5383) BABCIA (Korespondencja własna AR z Bułgarii) BUŁGARIA — Fot. CAP KTÓŻ to może wiedzieć, czy książka by ła wynikiem przy jaźni, czy też przyjaźń zro dziła się w trakcie pisania książki. A może zbliżyło ich do siebie przywiązanie do jednego miasta — do Starej Zagory, w której o-bydwoje się urodzili? Najprawdopodobniej jednak była to właśnie książka. Bo czyż autor może nie na brać sympatii do bohatera swego utworu? Chociaż właściwie to nie Mara Sta newa jest bohaterką książ ki Lubomira Jordanowa, tylko jej zmarły mąż Mi-tiu. Nie sposób jednak pisząc, rozdzielić tych dwoje. I tak się jakoś złożyło, że najcelniejsze, najbardziej wzruszające frag menty książki poświęcone są właśnie jej. „Jest poniedziałek. Mitiu wchodzi na cerkiewne pod wórko i nieoczekiwanie serce uderza mu szybciej z zakłopotania. Uderza, bo na schodkach prowadzących do szkolnych pomiesz czeń ujrzał dziewczynę z długimi warkoczami, o któ rej mówi już cała wieś. A ona stoi niezdecydowana, jak gdyby nie śmiała wejść do środka. Jakby się bała. Dlatego też on jest zdecydowany. Stanowczym krokiem przecina cerkiew ne podwórko: — A, to pani jest naszą nową koleżanką?... Stanew — dodaje wyciągając rękę. — Dlaczego nie wchodzi pani do pokoju nauczy cielskiego? Proszę bardzo! — ciągnie dalej/ale to mu nie przeszkadza usłyszeć nieśmiało wymienionego nazwiska. — Bunardżijewa... Maria Bunardżijewa. — Proszę, proszę do pokoju nauczycielskiego. Mówi do niej i czuje skierowane na siebie płoch liwe spojrzenie dwojga sza rozielonych oczu. „Jakżeż ona będzie uczyć dzieci, kiedy sama jest jeszcze dzieckiem?" — myśli, spoglądając na nią ledwie ką tem oka". Kiedyż to było! O autorze książki bociany nawet jeszcze nie klekotały. Wszakże przyjechaliśmy z Sofii do Banki, aby uczcić dziewięćdziesiąte urodziny babci Mary. Z ręką na ser cu przyznaję, że obawiałam się tej wizyty. Obawia łam się atmosfery tej wymuszonej serdeczności, któ rą często okazujemy sta-r\rm, zniedołężniałym ludziom, aby nie sprawiać im przykrości. Już jednak przekraczając próg pokoju babci Mary zrozumiałam, jak bardzo nieuzasadnione były moje obawy. Haftowane poduszeczki na łóżku, doniczki z kwiatami, fotogra fie rodzinne na ścianach uśmiechają się do człowie ka tym właśnie nieco staroświeckim ciepłem, jakie potrafią wyczarować w do mu ręce babci — dobrej wróżki. Ze starej fotografii uśmiecha się do nas pię kna dziewczyna z długim warkoczem. To przecież sa ma babcia Mara, taka, jaką opisał autor na kartkach swej książki. Trudno doszukać się dziś podobień stwa. Uśmiech tylko pozostał ten sam. I pogoda du cha zachowana pomimo niełatwego życia, pomimo lat spędzonych w małych szkółkach na zapadłych wsiach, pomimo nocnych nalotów policji, nieoczekiwanych rewizji, wystawania pod bramami faszystowskich więzieńj pomimo trwogi o los męża kato wanego w śledztwie, więzionego w obozach koncen tracyjnych, pomimo trudu wychowania dzieci, który przecież na nią głównie spadł. A może to właśnie ta pogoda ducha sprawiła, iż była tak dobrą towarzyszką burzliwego życia swego męża. „...Kwiecień 1924. Uchwa łono amnestię. Przed wiel ką więzienną bramą czeka na niego Mara, dzieci,. Czekają na niego jej łzy radości i objęcia. Czeka na niego maleńki domek u podnóża Ajazmo, wysprzątany, czyściutki, przytulny. Cichy kącik, gdzie można się schronić i odpocząć. Gdzie nie czujesz ani razów zadawanych kolbami, ani świstu bicza, a*ni wrzas ków i wymyślania katów." Za mieszkanie i utrzyma nie w domu dla zasłużonych rewolucjonistów im. Dymitra Błagojewa w Ban ki nie płaci się znów tak wiele, ale ze swojej skrom nej emerytury babcia Mara utrzymuje jeszcze wnuka. A poza tym babcia czę sto miewa gości. I dla każ dego z nich zawsze znajdą się w kredensiku ciasteczka, konfitury, brzoskwinie. Ot i teraz, na nasze przyjęcie, babcia żywo krząta się, nakrywając do stołu. Nie pozwala się zastąpić nikomu. Gdyby ktoś to zrobił za nią, poczułaby się naprawdę stara. Kielisz ki z raki ją stoją na stole. — Sto lat, majko! Kiedy Lubomir Jorda- now i jego żona mówią do niej ,,majko" — mamusiu, nie jest to tylko prosta grzeczność. Są do niej przy wiązani, jak do rodzonej matki. A ona? Zdarzyło się kiedyś, iż musieli na dłużej opuścić Bułgarię. Dali jej znać, że przyjadą pożegnać się z nią. Tymczasem jednak za trzymały ich w Sofii jakieś ważne sprawy tak że znaleźli się w Banki dopiero w trzy dni później. Babcia Maura spała, w zwieszonej dłoni trzymając zawinięte w wilgotną watę, podobne do gęsich łapek listeczki bodziszku, który po bułgar sku zwie się zdrawiec, bo chroni zdrowie. Kiedy ją o-budzili, rozpłakała się: — Już myślałam, że nie przyjedziecie, żeście zapom nieli. Weźcie ze sobą ten zdrawiec. Czarne oczy żony Lubomira wilgotnieją ze wzruszenia, kiedy to sobie przy pominą. A babcia Mara promienieje przyjmując ży czenia. — Sto lait majko! Wypij jeszcze jeden kieliszek. — Nie mogę tyle pić — wzbrania się babcia, rumieniąc się jak panienka — stara już jestem. Jakaż tam stara! Kiedy goście, młodsi przecież od niej o dobrych kilkadziesiąt lat, ucinają sobie poobiednią drzemkę, babcia krząta się sprzątając ze sto hi i z uśmiechem troskliwie okrywa odpoczywających. M. LECHOWICZ FAKTY* KOMENTARZE • OPIfMtE O w .WCZORAJ DZIS 3UTR0 7 DAJĘ sobie sprawę, ^~że nie wszyscy Czytel nicy tej rub*"jki interesują się sportem, rekordami i unjnikami czy wspólzawod nićtwem w tej dziedzinie na arenie międzynarodowej. Sport jednak coraz bardziej i wszechstronniej przenika współczesne życie i to upoważnia, by od czasu do czasu poświęcić mu nieco uwagi również na szpaltach, gdzie głównie pisze się o polityce. W Niemieckiej Republice Demokratycznej sport odgrywa uńelką rolę, cieszy się wszechstronną opie ką państwa, jako loażna dziedzina życia społecznego. Ogromne w ostatnich latach sukcesy NRD na międzynarodowej arenie sportowej zyskały temu państlwu i jego młodzieży uznanie opinii publicznej w wielu krajach świata. Po twierdza to tezę, że socjali styczny system wychowania fizycznego ma przewagę nad kapitalistycznym. Każdy niemal tydzień przynosi wiadomości o suk cesach i zwycięstwach spor towców NRD na różnych stadionach Europy i świata. Ot, chociażby w ostatnich dniach — dzięki telewizji mogliśmy oglądać zwycięstwa bokserów NRD na międzynarodowym turnieju w Łodzi; prasa danio sła o świetnej postawie ho keistów w turnieju moskiewskim, zwycięstwa nad czołowymi drużynami europejskimi odnieśli piłka rze ręczni... Sportowcy NRD startując dopiero od 1956 r. w Igrzyskach Olimpijskich zdobyli już ponad 80 medali w tym 21 złotych. Święcili również niejednokrotnie triumfy w mistrzo stioach świata i Europy w poszczególnych dyscyplinach sportu (że przypomnimy tu chociażby ostatnie zmagania lekkoatletów w Atenach, gdzie wielokrotnie na maszt honorowy wędrowała flaga NRD). Wiele się mówi i pisze o źródłach tych sukcesów Upowszechnienie kultury fizycznej w Republice Demokratycznej metody szko leniowe i system organizacyjny tamtejszego sportu budzą powszechne zainterę OLEJNO w Berlinie Demokratycznym i w Bonn — o czym już donosiliśmy — odbywają się rokowania przedstawicieli ministerstw poczty i komunikacji NRD i NRF w sprawie uregulowania dwustronnych stosunków między obu państwami niemieckimi w zakresie łączności pocztowej i telekomunikacyjnej oraz ruchu kolejowego, drogowego i wodnego. Na całym świecie, jak wiadomo, wyżej wymienione usługi pocztowe i komunikacyjne między państwami rozliczane są według obowiązujących taryf międzynarodowych. Za sad tych nie przestrzegało dotąd państwo bońskie wobec NRD. Na przykład poczta zachodnioniemiecka zapłaciła dotychczas tylko niewielką część należności za wysyłanie wagonami pocztowymi NRD przesyłek poczto wych. Za rok 1967 zadłużenie NRF wobec resortu łączności NRD wynosi 52 miliony ma rek. Na poczet tego zadłużenia NRF podobno miała ostatnio wypłacić 17 min marek. Rokowania NRO-HRF Tak samo stale zwiększa się zadłużenie NRF wobec resortu komunikacji NRD. Między obu państwami niemieckimi kursuje dziennie 13 pociągów osobowych i 24 towarowe, drogami wodnymi NRD przepływa rocznie ok. 20 tys. barek i statków NRF, na drogach publicznych NRD odbywa się tranzytowy ruch samochodowy itp. Wszystko to dzieje się, jak dotąd, bez wiążących umów międzynarodowych, bez ponoszenia przez NRF koniecznych zobowiązań i kosztów. NRD od dawna próbowała uregulować tę kwestię w drodze umowy z Bonn. Jednak kolejne rządy chadeckie torpedowały próby porozumienia. Czy obecne rokowania przy-niosą rozwiązanie — dowiemy się w najbliższym czasie. 25 lat okupacji Okinawa-symbol amerykańskie! ekspansji POSTĘPOWA część społeczeństwa Japonii od wielu lat prowadzi konsekwentną walkę o odzyskanie archipelagu Riukiu, który od 1945 roku znajduje się pod okupacją USA. Pobyt wojsk amerykańskich na tym terenie jest nie tylko symbolem amerykańskiej ekspansji w tym rejonie Pacyfiku. Archipelag Riukiu jest też potężnym bastionem militarnym USA, wymierzonym przeciw wschodniej Azji. 40 uczniów japońskich doznała ciężkich poparzeń. Fakty te uprzytomniły Japończykom niebezpieczeństwo, jakie stanowi dla ich kraju utrzymywanie przez USA ba* wojskowych na Okinawie. Nasiliły się głosy protestu przeciw amerykańskiej okupacji archipelagu Riukiu. W odpowiedzi na to Waszyngton o-świadcza cynicznie, że odda Okinawę „wtedy, gdy uzna to za stosowne". Największa wyspa tego archipelagu Okinawa (1 200 km kw.) stanowi gigan'yczną bazę wyposażoną w lotniska, porty wojenne i składy amunicji, w a PRAw IEGUM MIE DZ Y NI A^H*^ODOVVYC H tym także broni nuklearnej. Z jej lotnisk startują m. in. odrzutowce „B-52", rzucające śmiercionośne ładunki na Wietnam, szpiegowskie samoloty penetrujące terytoria Korei Północnej i Chin; stanowi ona wsparcie dla czangkaisze kowców na Taiwanie. Coraz częściej z wybrzeży Okinawy docierają alarmujące wieści o zanieczyszczeniu wody morskiej radioaktywnymi materiałami. W ub. roku podczas kąpieli w morzu grupa TA ZBRODNIA wstrząsnęła sumieniem świata. W ramach pacyfikacji oddział żołnierzy US Army wymordował około 200 mieszkańców południowowietnamskiej wsi My Lai. Podobnie postąpili Amerykanie z mieszkańcami innej wioski wietnamskiej — Song My. Rozmiary dokonanego ludobójstwa były tak wielkie, że nie sposób już było faktów tych zatuszować. Do zbrodni swych żołnierzy przyznał się oficjalnie prezydent Ni-xon. Prasa zachodnia szczegółowo opisuje bestialskie wyczyny amerykańskich ludobójców, porównując je do hitlerowskich zbrodni wojennych. Po ujawnieniu wydarzeń w My Lai i Song My, byli żołnierze wojsk USA w Wietnamie, którzy odmówili udziału w tej wojnie i przebywają obecnie w Szwecji — ogłosili apel, stwierdzając m. in., że ujawnione fakty zbrodni nie były zjawiskami odosobniony mi. Sami. podczas służby w Wietnamie, by li niejednokrotnie świadkami mordowania niewinnej ludności cywilnej. W okrucieństwie szczególnie celowały — zdaniem autorów apelu — oddziały specjalne tzw. „zielonych beretów". WSZYSTKO, co dotyczy sił specjalnych US Army otoczone jest aureolą tajemnicy — i mitów o „bohaterskich chłop cach". Oddziały te powstały jeszcze w okresie II wojny światowej, wykonując wówczas FAKTY> KOMENTARZE • OPINIE sotoanie za granicą. stają się niejednokrotnie wzorem do naśladowania. To właśnie bardzo szerokie u-powszechnienie kultury fizyczne; i nowoczesne metody działania są fundamentem sukcesów. Oblicza się, że rport regularnie u-prawia tam około 60 procent ludności, a 11 proc. skupionych jest w zvt>iązku gimnastyczrio - sportowym. W NRD jest prawie 1200 stadionów, ",5 tys. hal sportowych i gimnastycznych, 670 basenów pływać kich, 360 skoczni narciarskich. Jest więc gdzie tre nować i uprawiać sport. Szczególną uwagę poświęca się za Odrą rozwojowi wychowania fizyczne go i sportu wśród młodzie ży, w szkołach. Najbardziej utalentowani uczniowie i uczennice otoczeni są specjalną opieką, mają możność rozwijania swego talentu pod okiem najlepszych trenerów, w specjał nych szkołach sportowych, znajdujących się w każdym województwie. Niedawno wraz z kilkoma koszalińskimi działacza mi sportowymi miałem możność przypatrzenia się pracy jednego z ośrodków sportowych w Berlinie. Klub nie należy ani do naj uńększych ,ani do szeroko znanych. Swój ośrodek sportowy ma w odpowiednio przerobionym i zaadap towanym budynku starego browaru. Gmach ten od wczesnych godzin rannych tętni życiem, pełno tu mło dzieży ,a nawet dzieci i ma luchów z pobliskich szkół. W salach i salkach trenują lekkoatleci, koszykarze, siatkarki. pingpongiści, kręglarze itp. Wszystko pod okiem wytrawnych in struktorów, przy znakomitej organizacji zajęć i nowoczesnych metodach treningu. Klub ma również swoją świetnie wyposażoną w urządzenia i sprzęt przystań żeglarską i wioślarską na podberlińskim jeziorze. Skupia setki młodzieży, ma energicznych i ofiarnych działaczy. — Ta ka praca i stworzone warunki muszą przynosić suk c esy, A. POLAN Żołnierze zbrodni i dywersji zadania Biura Służby Strategicznej (OSS), poprzedniczki Centralnej Agencji Wywiadów czej (CIA). W kilka miesięcy po II wojnie — oddziały te, liczące ok. 1000 ludzi, przeznaczone zostały do wykonywania aktów sabotażu i dywersji w krajach socjalistycznych. Za kadencji prezydenta Johna Kennedy'ego zostały rozbudowane, a zakres ich działania objął walkę z ośrodkami ruchów wyzwoleńczych. To właśnie „zielone berety" organizowały akcje przeciw partyzantom w Boliwii zakończone ujęciem i zamordowaniem „Che" Guevary, szkoliły i szkolą specjalne oddziały na Taiwanie, w Syjamie, Korei Południo wej i wielu innych krajach. Główne bazy tych oddziałów znajdują się w Okinawie i Panamie, zaś na terenie USA — w Fort Bragg (południowa Karolina) i Fort Devens (stan Massachusetts). Metody szkolenia żołnierzy sił specjalnych przypominają metody szkolenia doborowych oddziałów SS w hitlerowskiej Rzeszy. Oddziały te są wykonawcami poleceń i militarnym ramieniem CIA. a ich działalność wymownym wyrazem amerykańskiej polityki brutalnej i podstępnej przemocy wobec wszystkiego, co postępowe. Eskalacja napiącia NAPIĘCIE polityczne i militarne na Bliskim Wschodzie systematycznie wzrasta. Na liniach przerwania ognia zawieszenie broni praktycznie przestało istnieć. Przyczyny kryzysu bliskowschodniego są znane: Izrael odrzuca od 2 już lat wszystkie rezolucje ONZ w sprawie wycofania wojsk izraelskich s zagarniętych arabskich ziem. realizuje plany aneksji tych terenów, domagając się faktycznie kapitulacji państw a-rabskich. Stanowisko Tel A-wiwu nie byłoby tak nieprzejednane, gdyby nie poparcie, jakiego udzielają izraelskim „jastrzębiom" Stany Zjednoczone i NRF. Pomoc finansowa, dostawy sprzętu wojennego (m. in. samoloty „Phantom"), zgoda Waszyngtonu na służbę obywateli USA w armii izraelskiej — oto niektóre formy tego poparcia. W tej sytuacji zwołanie w stolicy Maroka — Rabacie — w dniach 20—22 bm. arabskiego szczytu-będzie — jak podkreślają komentatorzy polityczni, wydarzeniem ctaiej wagi. Warto przypomnieć, że będzie to piąte z kolei — r drugie po agresji izraelskiej 1967 roku spotkania ' saefi państw arabskich ^ GŁOS nr 340 (5383) Str. fm Zwyczajne życie ŚREDNIM wieku, z lekko siwiejącymi, ciemnymi włosami, o czerstwej twarzy — nie, doprawdy, nie ma w niej nic niezwykłego. Toteż kiedy mówi; pan profesor Sierociński powiadał, że z mojego życia książkę można by pisać... — uśmiecham się. Niech mi Pani to wybaczy, Katarzyno. To Pani ma rację. Z każdego życia można pisać powieści. A im bardziej typowe... Bo życie Katarzyny K. jest typowe. Ma ponad czterdzieści lat i dorastające dzieci. Mło dość jej przypadła na lata wojny. A dzieciństwo też było typowe. Katarzyna była drugim dzieckiem licznej, nie bogatej rodziny wiejskiej z Podkarpacia — Ośmioro nas było. We wsi szkoła pięcioklasowa. Ro dzice byli światłejsi od okolicznych gospodarzy, do Ame ryki jeździli na zarobek, za oszczędności dom we wsi kupili i kawałek gruntu — czte ry i pół morgi. Ale inflacja pozbawiła ich grosza. Kiedy miałam 9 lat. poszłam na służ bę do bogatszych rolników. Tak skończyła się wtedy moja nauka: do czwartej klasy chodziłam tylko 45 dni, do pią tej 16. A potem przyszła wojna. Roboty przymusowe. Zatarg z „bauerem" o mało nie zakończony tragicznie Wspomni*-nia natrętne obrazy ludzi maltretowanych przez hitlerowskich oprawców. Trudne pierwsze dni po wyzwoleniu. Powrót do rodzinnej wsi i wv jazd „na zachód". Najpierw na gospodarstwo. Ale młodej, nawet energicznej, jak Kata rzyna K. kobiecie, trudno so bie samej poradzić na roli. Więc wyjazd do miasta i pierwsza praca w fabryce, w siągowskich „zapałkach". — Przyszłam do fabryki w 1947 r. W 1951 dostałam odzna kę przodownika pracy i... wyszłam za mąż. A potem dzieci, kłopoty jak to zwykle by wa. Przenieśliśmy się do Koszalina. Tu urodził się trzeci, najmłodszy syn. Zaczęłam pracować w szkole jako woźna. Zawsze lubiłam dzieci, więc przepytywałam je na przerwach z zadanych lekcji. Dyrektorką była t>ani Skrobi szowa. Uczyła moją siostrę w liceum pedagogicznym. Siostra jest teraz nauczycielką, skończyła studium nauczyciel skie. Wię"c pani Skrobiszowa nieraz do mnie mówiła: „Pani w tydzień powinna maturę zrobić". Żartowała,a ja nie przyznawałam się, że nie mam nawet 7 klas. Ale Katarzyna K. podjęła rzuconą myśl. Były to lata, fejedy zaczynano pytać o wy-^ztałcenie, o kwalifikacje. Jej, zwykłej woźnej, jeszcze nikt nic nie mówił. Lecz Kata rzyna K. jest jedn c!.rv kobietą ambitną i przewidującą. — Dowiedziałam się, że Liga Kobiet organizuje kursy dla tych, które nie mają 7 klas. Zgłosiłam się. Mąż wziął po mnie posadę woźnego w szkole, a ja byłam szatniarką. Kiedy chodziłam na lekcje — zastępował mnie w szatni. Po magał, jak mógł. Do dziś pomaga, kuouje książki, jak ma tylko trochę grosza. Zdobyłam świadectwo szkoły podstawowej To było... zaraz, chyba w 1963... Takich kobiet jak ona wracających po latach do szkolnej ławki, było wie!e. Dobry pomysł organizowania nauki dla osób, pragnących uzupełnić wykształcenie, przyniósł owoce. Wedle oceny wieloletniej działaczki LK, tow. Zofii Kasperkiewicz spośród stu kilkudziesięciu niewiast, którym Liga ułatwiła ukończenie szko ły podstawowej około, 38—40 uczy sie dalej w szkołach śred nich, bądź już uzyskało matu ry, kilka nawet., podjęło stu-di?_ A zaczynało się wszystko w salce LK, recytowaniem wiersza Konopnickiej... Wiersze Konopnickiej kojarzyły się zawsze Katarzynie K. z latami dzieciństwa, z matką, czytającą jej na głos strofy pełne gorącej miłości ojczyzny i współczucia dla ludzi. Szkoła, nauka były wsze przedmiotem cichego, danego uwielbienia i tę-"'fcy. — Pracowałam na dwie zmiany, żeby trochę więcej pieniędzy przynieść do domu, bo trzeba było nakarmić i u-brać troje dzieci, a mąż nie za rabiał dużo. Pomyślałam, że długo tak nie dam rady. Toteż kiedy dzieci już trochę podro sły, doszłam do wniosku, że teraz mogę zrobić coś dla siebie — mówi Katarzyna K., wspominając, jak odważyła się równocześnie z czternastoletnią wówczas córką, przyślą pić do egzaminu do szkoły średniej. Zofia Banasiak — Ona chodziła do technikum budowlanego, a ja do li ceum dla pracujących. Naukę w liceum dla pracujących rozpoczęła Katarzyna K. pracując jako pomocnica laboratoryjna w Stacji Chemiczno-Rolniczej. Zajęcie, choć ciężkie, pasjonuje ją. Wychowana na wsi, interesuje się wszystkim, co związane z rolnictwem; praca, której rangę rozumie, sprawia jej satysfakcję. Rozumie to, co robi, zbierając próbki gleby, czy próbki kiszonek Pomaga przy wykonywaniu prostszych analiz. Tu, wT Stacji, uzyskanie średniego wykształ cenią .oznacza dla Katarzyny K. szansę znalezienia awansu. Ale mimo stałej, życzliwej pomocy ze strony bezpośrednich przełożonych, udzielanych zwolnień i urlopów, tej zdyscyplinowanej, wzorowej pracownicy, nauka podjęta po wielu latach przerwy nie okazała się rzeczą łatwą. O-znaczala przecież potrójne ob ciążenie: do obowiązków za-, wodowych i domowych doszły jeszcze szkolne, tym trudniejsze, że trzeba było jednak u-zupełniać braki wykształcenia. Po roku okazało się, jakie są koszty takiego obciążenia. Najstarsza córka nie sprawia jąca dotąd kłopotów, popada w tarapaty w szkole. Katarzy na K. czuje się winna. Uważa, że to ona właśnie dopuściła do tego, że przyszłość jej córki jest zagrożona: nieodpo wiednie towarzystwo, zbyt wiele swobody ,a do tego u-pór — i przerwanie nauki w technikum. Dziewczyna jest załamana. Matka także. Ale nie na długo. — Zapomniałam, że mam dziecko. Więc musiałam to od robić. Ponoszę za nią odpowiedzialność. Jestem matką. Wszystko dobrze, co się dobrze kończy. Katarzynie K. udaje się przekonać władze oświatowe, by wyraziły zgodę na przyjęcie dziewczyny do liceum dla pracujących. Usiadły z córką w jednej ławce. Rok nauki został uratowany. A na wet okazało się, że pannę stać było na ukończenie tamtej, IX klasy, z wyróżnieniem. I tak siedzą w jednej ławce matka i córka. Kiedy Katarzyna K„ zmęczona czteroletnim już wysiłkiem, zniechęcona chorobą, próbowała przerwać naukę, a potem, za namową życzliwego nauczyciela, przeniosła sie do liceum korespon dencyjnego, córka przyszła za nią. Razem się uczą. Razem przygotowują się do bliskiej matury. , — Wie pani, nieraz chciałam to wszystko rzucić. Nie czułam się na ąiłach dorównać ludziom, którzy mieli lepsze niż ja warunki, którzy wykształcenie zdoby-i wali we właściwym czasie. Moim dzieciom jest łatwiej. Jeden syn uczy się w technikum samochodowym, drugi jest jeszcze w VIII klasie. Moja młodość była inna, ja właściwie nie miałam młodoś ci... Czasem mam wrażenie, jakbym ją dopiero teraz prze żywała ,w świecie książek, nauki, w szkole. Ale człowiekowi jest już trudno, umysł nie jest taki chłonny, a przy tym te codzienne, domowe kło poty. I nie wiem, czy umiałabym wytrwać, gdyby nie ludzka życzliwość, zachęta nau czycieii, pomoc przełożonych w zakładzie pracy, pomoc mę ża i całej rodziny. Nie wiem, czy uda mi się w tym roku zdać maturę, ale nawet jeśli nie, to nie zrezygnuję. Teraz już nie zrezygnuję... Uczy się razem ze swymi do rastającymi dziećmi. Nie chce pozostać za nimi w tyle. I da je im lekcję wytrwałości, siły woli umiejętności pokonywania przeszkód. Zwyczajne, niezbyt zamożne pełne trudów życie. Jak każde inne, podobne do innych, tak bardzo typowe, związane z histo rią minionego dwudziestopię-ciolecia u nas, w Koszalinie, w Polsce. Twarde, ambitne i godne szacunku. Całv czas — pod gore. Fot. A. Maślankiewlcz fi IE WIEMY, dlaczego * *" żona Lot a zamieniła się w słup soli. Wiemy na tomiast, że bez soli nie sma kuje ani kortofel, ani mięso ani chleb, ryby i grzyby, Bez soli, według sądów średniowiecznych jadały tylko czarownice. Sól nie jest tylko zwykłą przyprawą. W Polsce obrosła w legendę, według której Kinga, córka Beli IV jadąc do Polski prosiła ojca, aby dał jej w wianie to, „co może służyć biednym i bogatym": sól. Na znak objęcia w posiadanie węgierskich żup solnych, rzuciła w nie pierścień. Gdy potem zaczęto kopać koło Krakowa, znaleziono bałwana z soli. „w którym pierścień palił się jak gwia zda". Przysłowia świadczą o tym., jak cenna była sól. „Czapką, papką, solą, ludzie ludzi niewolą". „Zdy-biem się u soli" znaczyło, •że spotkamy się na obiedzie. „Dobrze żyje się temu, komu błyszczy na stole ojcowska solniczka" — mówiono. Sól była też bar dzo droga. Wielu bogaciło się na transporcie, a dumne powiedzenie Stefana Czarneckiego „Jam nie z soli..." znaczyło, że nie zbogacił się na handlu solą Zjesz beczkę soli... Człowiek spożywa około 5 g soli dziennie. Są ludzie którzy chwytają solniczkę i potrząsają nią nad każdą potrav;ą, nim jeszcze spróbują. Widocznie ich organizm odczuwa niedobór so li. Tym łatwo będzie „zjeść beczkę soli aby poznać przy jaciela". Czasem są wskazania dietv bezsolnej, ale wolno ją stosować tylko na polecenie lekarza. Kiedy solić potrawy? Cie lęcinę rzuca się na tłuszcz osoloną, natomiast befsztyk soli się w ostatniej chwili. Mięso na rosół i jarzyny kładzie się do osolonej wody ale kości wrzuca s>e do zimnej wody, a soli się do piero po zagotowanhi. Sól w gos-podarstwie to prawdziwa przyjaciółka po spodyni. Aby uniknąć prys kania tłuszczu, wystarczy patelnię przetrzeć solą. Ry bę należy płukać w osolonej wodzie a straci przykry zapach. Do oliwy dodać szczyptę soli, a nie sta rzeje się. Jajka gotoicać w osolonej wodzie, a nic będą pękać. Bardzo przydatna jest też sól na polowaniu. Niezawodny sposób złapania zająca, to nasypać mu soli na ogonek... Jest jeszcze sól attycka, która potęguje doivcip, a mowa po niej wykwintna i gładka. Ale gdzie ją można dostać? SMAKOSZ Świąteczny lamus obyczajów KAPŁONY W CAŁKU, PAWIE Z SAPOREM Polacy nie odznaczali się — a już szczególnie w czasie świątecznym — cnotą umiarkowania w jadle i napoju. „Jeden Polak je za pięciu Włochów" — twierdzili zwiedzający w XVI w. Polskę Włosi. Jedzenie było — po stroju — głównym dowodem zbytku. Cudzoziemców uderza w o-wym czasie głównie rozmaitość „juch", to jfist sosów: białych, szarych, czarnych, zielonych, żółtych, a zawsze bardzo korzennych i zawiesistych. Ze świątecznych potraw polskich wymienia Beau plan ' (Francuz opisujący obv-czaje polskie) kapustę kwaśna, kluski z serem, łazanki gryczane z makowym mlekiem i groch, który — jak Zapewnia autor — był dla bie siadników wielką łakocią i lichy to był dla szlachty traktament, który się nie kończył tą ulubioną potrawą. Z r. 1582 zachowało się całe menu świątecznego bankietu, składającego się z kapłonów Fot. J. Piątkowski w całku, pawi pieczonych z saporem (aromatycznym, wyszukanym sosem), polędwic jelenich, ciast formowanych, zwierzyny słonej, potrzęsio-nej cukrem miałkim i migdałami, baranków angielskich w czarnej jusze, pasztetów, czosnku, kapłona do małma-zji, kapłona cukrowanego z zieloną juchą, ciast. STRASZNA HISTORIA Pod koniec grudnia 1638, r., gdy, wedle florenckiego zwyczaju żona winna była ofiarować mężowi kosz wykwintnej bielizny, to znaczy koszule, chustki do nosa, koronki i kołnierze — Weronika, żona księcia di San Giuliano. porozumiewa się tajemnie z kil koma „bravi", każąc im za sowitym wynagrodzeniem za-'mordować Katarzynę Canacci kochankę swego męża. Uciętą głowę rywalki mają przynieść do pałacu San Giuliano. Polecenie zostaje wykonane. Z triumfalnym uśmiechem Weronika wkłada głowę na dno kosza, przykrywa starań nie bielizną, nie plamiąc jej niepokalanej biel!. Dnia 31 grudnia przynosi mężowi tradycyjny podarek i szybko się oddala. Wkrótce potem, ubierając się, wiarołomny Jacopd pcd koronkami znajduje krwawą głowę ukochanej. MUSZELKI Z PERFUMOWANĄ WODĄ W Hiszpanii przez cały wiek XVI i XVII w okresie świątecznym i zapustnym całe groteskowe procesje ludzi poprzebieranych najczęściej za zwierzęti ze śpiewem prze biegały uli>?e miast, tańczac i płata ja c bardzo nieraz wulgarne figle. Należało do nich przeciąganie o zmroku poprzez ulice sznurów i obrzucanie przechodniów cuchnącymi pcchkami. W stolicy młodsi wykwint-nisie zastsoili zr;nił-> jajka muszelkami wypełnionymi perfumowaną wodą i obrzucali nimi przejeżdżające w karetach damy. W Walencji natomiast jako pociski służyły pomarańcze. ŚWIĄTECZNE SZATY Bogactwo futer i materii, których w dawnej Polsce szlachta używała na świątecz ne stroje, znika wobec ozdób ze złota i drogich kamieni, którymi suknie te były hojnie obsypane. Przy każdej szacie musiały być guzy, fe-rety, pontały i tzw. „sztuczki" z brylantów, rubinów, szafirów. Żupan wojewody smoleńskiego, Firleja, zapinał się na guzy z oprawnych w złoto szafirów wielkości „jako połowa włoskiego orzecha". W tych odległych czasach nie brak było ubraniowych dziwactw i wyskoków. Mikołaj Potocki, aby się odróżnić od innych, kazał sobie uszyć dwa kubraki z prostego chłopskiego samodziału. Ale za to jeden z nich obszyty był dokoła oprawionymi w złoto rubinami, a po bokach i na kołnierzu koralami, drugi zaś obrębiony był dokoła, sznurami dużych pereł i miał guzy z brylantów. GOŚCINNOŚĆ Przy ciągłym ruchu szlachty, która lubiła wybierać się w najdalsze strony kraju, podróżować rzemiennym dyszlem do przyjaciół, do krewnych o 100 mil czasem odległości przy fatalnych drogach i mostach i braku gospód po drodze — gość nieproszony i nieoczekiwany bywał bardzo częsty. „Gość w dom, Bóg w dom" — cóż lepiej niż to przysłowie oddaje całą szerokość staropolskiej gościnności. Podstoli-brzeski, Matuszewicz, mając takich niespodziewanych świą tocznych gości, a nie mogąc dostać muzykantów — sam przez całą noc grał na flecie albo przyśpiewywał do tańca, a gdy się wreszcie goście roz je^dżać poczęli, każdego obda rował jakimś upominkiem: strzelbą francuską, guzami rn'-''nowymi do kontusza, koniem. Niebezpiecznie było pochwalić coś w domu gospodarzy,. Czy był to chart, kubek czy szabla, dostawał się gościowi w darze. A przyjąć trzeba było, bo odmowę gospodarz gotów był wziąć za obrazę, za wzgardę przyjaźni. SW. MIKOŁAJ W HOLANDII Mimo wrogiego stanowiska kościoła zreformowanego w XVII-wiecznej Holandii, liczne stare święta katolickie obchodzone były nadal, ale w laickiej formie. Z uroczystościami Trzech Króli, św. Marcina i św. Mikołaja łączył się pełen żywotności folklor, przy tym dość różny w zależności od okolicy- Były to święta powszechne, w których — poza purytanami — brał udział naprawdę cały naród. Wedle bardzo starego obyczaju umieszczano np. w izbie zaporę ze świec, przez którą skakały małe dzieci. Gildie kupieckie organizowały procesje, retorycy przedstawiali misterium „Niewiniątka", zarząd miasta obdarowywał swoich urzędników winem, drobiem, odzieżą, pieniędzmi. W Rynsburgu chłopi szli na pastwisko doić krowy w obec ności wszystkich mieszkańców i częstowali słodkim mle kiem i biszkoptami. W Rhvn-saterwoude obwołvwacz gromadził dzieci pon;że.i 14 lat i starców powyżej lat 70 i wy-svłał ich na srroble polderu (teren osusznnv i oddany pod uprawę) Wassenaar, gdzie c-^kałn już na nich 7 wielkich wiader cieołe<*o mleka i 15 tuzinów biszkoptów. ła nale-żałv d^ rytuału. Ko?metvki natomiast stosowane były obficie. W domach mieszczań skich poczynają pojawiać się różne maście i wvwarv oferowane przez wędrownvch handlarzy, mające zapewnić skórze ełarikość jedwabiu i miłv zapach. Włosv farbują kob?»t.v galasówka lub rozjaśniają rumiankiem, brwi przrnemniają przypalonym korkiem. iStr. 6 ŚWIAT * W ZWIĄZKU RADZIECKIM odbywa się o-becnie II Festiwal Sztuk Polskich. Z tej okazji na specjalnym sympozjum spotkali się w Moskwie przedstawiciele świata teatralnego ZSRR i Polski. Jerzy Koenig wygłosił referat „Radziecka dramatur gia na scenach polskich", mówiono też o osiągnięciach Festiwalu, do których w pierwszym rzędzie zaliczono udział polskich reżyserów w przygotowaniu prezentowanych sztuk. * NOTUJE SIĘ postęp w produkcji filmów we Francji. W I półroczu 1969 rozpoczęto realizację 44 fil mów fabularnych, w tej iiczbie 27 francuskich. Resz ta jest wynikiem międzynarodowej kooperacji producentów. Zmniejszył się natomiast eksport dzieł po wstałych we Francji. W porównaniu z 1967 rokiem, wpływy zmalały o 16 min franków. * CORAZ CZĘŚCIEJ odkrywa się na Kubie skar by, dzieła sztuki, ukryte przez ludzi, którzy opuścili ten kraj, a widocznie liczy li na szybki powrót. Tylko w ciągu dwu dni w Hawanie znaleziono zbiory cennej porcelany, srebrnych zastaw stołowych. Przypad kowo odkryte, zostały prze kazane skarbowi państwa. rTxyvxiAcc\y kulturalna KRAJ * OD WTORKU do so boty odbywa się w Pozna niu IV Ogólnopolski Zjazd Polskich Socjologów, które go zasadniczym tematem obrad jest „Teoria i badania socjologiczne a prakty ka społeczna". W zjeździe ,jjczestniczy 400 socjologów polskich, goście z Bułgarii ^Czechosłowacji, NRD, Węgier i Związku Radzieckiego. Obradom przysłuchują się również studenci socjologii. * RÓWNIEŻ W POZNANIU zakończyło się wczoraj przesłuchanie młodych skrzypków i al-towiolinistów ze szkół mu zycznych I stopnia i podstawowych szkół muzycznych. Brało w nim udział 65 uczestników. Polisy o-ceniała komisja pod przewodnictwem doc. Zenona Brzewskiego. * PRZYZNANO trądy cyjne „Złote kotwice sopoc kiego lata". Otrzymały je wokalistki Mira Kubasiń-ska i Halina Frąckowiak, wokaliści Czesław Niemen, Piotr Janczerski i Seweryn Krajewski oraz zespoły „Breakout", „Skaldowie" i „Czerwone Gitary". WOJEWÓDZTWO * PREZYDIUM Powia towej Rady Narodowej w Sławnie przeanalizowało i oceniło działalność klubów „Ruchu" i „Rolnika" w swoim powiecie. Stwierdzo no, że spośród 35 klubów „Ruchu" i 12 „Rolnika" — 8 pracuje bardzo dobrze, około 20 wykazuje się małą aktywnością. Przyczyn tego stanu rzeczy szukano m. in. w bierności społecz nych rad klubów, małej liczbie istniejących przy tych placówkach zesnołów (36) i organizowanych tu imprez (około trzech rocznie). Posterowanie sławień skiego Prezydium godne jest naśladownictwa. * JAK JUŻ WIEDZĄ mieszkańcy Koszalina i o-kolic, powstał nowy Klub KTSK Istniejący dotychczas Sianowski Klub Inte ligencji zgłosił akces do Towarzystwa, swą przyszłą działalność ooierając na programie KTSK. ^ W POWIECIE miasteckim działa aktualnie 40 zespołów artystycznych. Spośród nich 8 zgłosiło swój udział w Festiwalu Teatrów Amatorskich ku czci 100 rocznicy urodzin W. Lenina, teL, SENS mojej pracy? Określenie jest chyba proste. Dowodzę mieszkańcom Koszalińskiego, że tu ich ziemia. Etnografia jest nauką naściślej związaną z życiem ludzi, ich obyczajami. Zbierając wytwory sztuki ludowej, narzędzia pracy, u-biory, pieśni i gadki ludowe, możemy na zgromadzonym materiale budować wnioski, które tutaj, na Pomorzu, sprowadzają się do zasadniczego stwierdzenia: Ta ziemia nie jest nam obca, to nasza ziemia. Ludzie mogą znaleźć setki dowodów na to, zwiedzając dział etnograficzny naszego muzeum w Słupsku. — Z tego działu możesz być szczególnie dumna. Ekspozycja jest piękna,wnętrze zabytkowego młyna jak by stworzone do tego celu, można ten dział pokazywać całemu światu. Moim zdaniem, jest to na jbardziej interesujący i najciekawszy dział Muzeum Pomorza Środkowego. — Cieszę się ogromnie, że tak to oceniasz. Wielka to zasługa Witolda Guyrkowicza, który projektował wnętrze. — A kto przygotowywał scenariusz ekspozycji? — Robiłyśmy to wspólnie z Joanną Piotrowską. — Zasługa zatem i Twoja. Uniknęliście gablot, szkła i a-luminium, które w muzeach tak bardzo przeszkadzają. Człowiek porusza się swobodnie wśród eksponatów i w każdym zakątku znajduje coś interesującego. Obserwowałam reakcje zagranicznych uczestników Pleneru, gdy zwiedzali dział etnograficzny. Ile tam padło słów zachwytu, jakie zainteresowanie wzbudziły w nich eksponaty! Ale może właśnie o nich opowiesz więcej. Jak je zdobywasz dla muzeum? Gdzie szukasz? — Jestem najczęstszym gościem strychów, komórek i spichlerzy. Jeżdżę od wsi do wsi i pytam o stare rzeczy. Patrzą na mnie niekiedy jak na wariatkę, bo pytam o żarna, stępy, narzędzia rolnicze, KIEDY na spotkaniach z publicznością pada sakramentalne pytanie „Jak się pan przy gotowuje do roli" odpowiadam skróconą wersją — po prostu... uczę się roli i — gram. Oczywiście, .mówiąc poważnie, sprawa nie wygląda tak prosto. — Zważywszy, że rodzaj i liczba ról, jakie grałeś w naszym teatrze tworzą bardzo urozmaiconą mozaikę. — Debiutowałem — jak pa miętasz, w 1960 roku. Byłem w zespole słupskim pięć lat, potem trzyletni „antrakt" w Białymstoku i w 1968 roku po wrót do „swojego" teatru i swojego miasta. Bo Słupsk u-ważam właśnie za swoje mia sto. — Twój debiut to Le Beau w komedii Szekspira „Jak wam się podoba". Powiedz, czy w dziesiątym roku pracy w teatrze lubisz przede wszystkim te wielkie role które przyniosły ci tyle uznania — czy też takie, których się nie pamięta? — Nie powiem, żebym nie ETNOGRAFIA-DZIEDZINA NIEZNANA stare skrzynie, stroje. Czasem trudno mi się dogadać, zwłaszcza kiedy jestem we wsi pierwszy raz. Z czasem ludzie nabierają zaufania, ale problemów mam mnóstwo w tej pracy. Częstokroć stare narzędzia czy inne przedmioty, które mnie interesują, są już ludziom niepotrzebne, ale związani sentymentem, nie chcą tego sprzedać. O dziwo, pomaga niekiedy argument, że to dla muzeum. Zdarza się, że przyjeżdżają później do Słupska, przychodzą, chcą zobaczyć „swoje rzeczy" na wystawie. Wysłuchuję wielu opowieści, związanych z jakimś przedmiotem, opowieści, sięga jących po wojnę rosyjsko-japońską. Narzędzia, od dawna nie używane, trzymają czasem tylko dlatego, że „mogą się przydać". — Zdarza Ci się, że ludzie po prostu dają jakąś rzecz, którą chcesz zdobyć dla muzeum? — Tak, zwłaszcza kiedy związana jest z nią jakaś „fatalna" historia. Zresztą wiele rzeczy już zmieniło swoją funkcję. W skrzyniach nie składa się dziś ubiorów, do są szafy. W skrzyniach natomiast najczęściej przechowuje się zboże. A propos, czy wiesz, ile już mamy w muzeum skrzyń jamneńskich? Pięćdziesiąt siedem! I około 300 jamneńskich krzeseł. — Jak widzę, profesor Burszta zaraził Cię Jamnem. — Oczywiście, byłam jego studentką i pracę magisterską pisałam na podstawie materiałów zebranych tutaj, w Koszalińskiem. Miałam ciekawy temat: „Przemiany kulturowe w Kraśniku, lata 1945— —1962". Tam jest i pegeer i wieś indywidualna. Zajmowały mnie w równym stopniu wpływy pegeeru na sposób prowadzenia gospodarki indywidualnej, jak i tworzenie się współczesnej kultury. Zresztą interesuje mnie nie tylko kultura dawna, ale i to wszystko, co zostało przywiezione na te ziemie z innych regionów. Dzisiaj znam już wiele wsi w tym województwie i wiele ludzi mi pomaga. — Pamiętasz kilka nazwisk? Może zechcesz je wymienić? — Jest wśród nich znana ci pani Kazimiera Styp-Rekow-ska z Płotowa, Mikołaj Sosnowski z Miłocic w powiecie miasteckim, Anna Brzozowska z Białego Boru, która robi piękne pisanki, wreszcie Anna Żuk z Godziszewa w pow. szczecineckim, rybak z Rowów pan Jodko, pani Żebrowska ze Świdwina, która często jeździ ze mną po wsiach... — Ale przecież Twoja rola nie ogranicza się jedynie do gromadzenia eksponatów. Każ dy z nich musi być przecież opracowany. — Oczywiście, przeprowadzamy przecież wywiad, przygotowujemy kartę katalogową z dokładnym opisem przedmiotu, fotografią, rysunkiem. Nie wszystko jest eksponowane, część zbiorów wędruję do magazynu i służy nam jako materiał porównawczy w naszej pracy. Wśród tych rzeczy, które zostały przywiezione z innych regionów kraju, znajdujemy wiele analogicznych cech z tym, co zastaliśmy na Pomorzu. Jednym z tematów monograficznych, jakie opracowujemy, są skrzynie ludowe na Pomorzu i te, które stąd pochodzą i przywiezione tutaj z różnych części kraju. Drugim równie interesującym tematem jest ceramika na Pomorzu. — W Słupsku kwi'ło kiedyś garncarstwo, materiału chyba wam nie brak... — Właśnie! W 58 roku przy pogłębianiu Słupi, przy ulicy Garncarskiej natrafiono na duże ilości skorup, pochodzących z XVII wieku. Ceramika dziewiętnastowieczna z tego terenu ma takie same formy, podobne zdobnictwo. — Przyznaj, że w tej pracy pomaga Ci niejednokrotnie GLOS nr 340 (5383) nie nadążamy niejednokrotnie. Zresztą w województwie jest tylko trzech etnografów. A mamy przecież i Młyn i Kluki i wyjazdy w teren i o-pracowywanie zbiorów i nagrywacie na taśmę. Ale jaka to satysfakcja, kiedy przywozi się do muzeum coś interesującego! A czasem pomagają nam wycieczki szkolne. Dzieci zwiedzają muzeum i przypominają sobie, że coś podob- przypadek. Mam na myśl! zbieranie eksponatów. —- Tak to prawda. I niejednokrotnie przyjeżdżam już żbyt późno, aby można było cokolwiek uratować. Nie masz pojęcia, ile eksponatów ginie! Oto przykład: przyjechałam do wsi, gdzie miałam kupić strój ludowy. Kilka dni przedtem babka zmarła i pochowano ją w tym właśnie stroju. Teiren jest bardzo bogaty, ale Włodzimierz Ełopocki był zadowolony z sukcesów, ale widzisz to jest tak: czasa mi gra mi się świetnie, świat wydaje mi się przepiękny, a-le po przedstawieniu słyszę „chyba byłeś niedysponowany, co?". A znów kiedy uważam, że „położyłem" rolę i po stanawiam rzucić zawód — a dzieje się tak mniej więcej z regularnością co do każdej premiery — i myślę ze smut kiem, jak to kiedyś zrezygnowałem z kariery chemika, wtedy zasypywany jestem gra tulącjami. A z tego co grałem dotychczas, wspominam na przykład Symeona w „Zie lonyćh rękawicach" Karpowicza, Valeria w „Leonce i Lenie" BUchnera, Heraklesa vj sztuce Matkovicia... — Stare dzieje, to jeszcze za czasów dyrekcji Tadeusza Aleksandrowicza, ale przyznam ci się, że dla mnie na przykład Herakles znakomicie się wiąże z twoimi ostatnimi sukcesami — Edwardem II i Janem Maciejem Karolem Wścieklicą. W sztuce Marlo-we'a podbiłeś w tym roku Ka lisz, w sztuce Witkacego Toruń i Warszawę. — Aktualnie występuję w komedii Fredry „Gwałtu co się dzieje" i przygotowuję się do zastępstwa za kolegę Mieczysława Wiśniewskiego w ko medii Janickiego „Oj te baby" A w Słupsku rozpoczęliśmy właśnie próby „Świętoszka" Moliera. Lubię tak, na przemian — grać to komedii i w dramacie. Ale moją najnowszą pasją jest Czechow. Jakie tam są znakomite rzeczy: w opowiadaniach, w dramatach! Kiedyś wydawało mi się to niejasne i skomplikowane, a-le teraz cały jestem pogrążony w Czechowie. Przygotowu jemy z koleżanką Kazimierą Starzycką-Kubalską montaż czechowowski i bardzo chciał bym kiedyś wyreżyserować którąś ze sztuk Czechowa, A co najmniej stanąć na estradzie i wygłosić monolog „O szkodliwości palenia tytoniu".. — Czechow po pięknym estradowym „Panu Tadeuszu", wiele spotkań z widzami. Niby to „poza teatralne zajęcia" ,ale też słu żą upowszechnianiu kultury teatralnej. Cieszyłam się bar dzo, gdy otrzymywałeś odznakę honorową „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego". — Dla mnie to był także ra dosny dzień. Rozmawiała: S. ZAJKOWSKA nego gdzieś tam widziały. W; dni targowe przychodzi doi Młyna sporo ludzi ze wsi. Oni też stanowią cenne źródło iiH formacji. — Całe szczęście, że naszri województwo nie jest jeszcze terenem penetracji różnych kombinatorów. — Skądże, jest właśnie^ Niejednokrotnie przyjeżdżamy i informują nas, że już ktol był z muzeum. Jakiego? Nikt nie wie. I znów wiadomo, iń coś nam umknęło sprzed nosau Gdyby na wsi przestrzegano zwyczaju legitymowania, byłoby nam znacznie łatwiej pracować. — Miejmy nadzieję, że wśród tych ludzi, z którymi się kontaktujesz, znajdują się | także nasi Czytelnicy i wezmą | do serca Twoje słuszne uww gi. Słyszałam, że przygotowu-! jesz materiały do pracy doktorskiej. — Rzeczywiście, jeżdżę na seminaria doktoranckie, ale nie wiem jeszcze, kiedy uda mi się to wszystko zrobić. Mam nawet ciekawy temat: „Elementy kultury wiejskiej u' mieszkańców Słupska". Czasu mi nie starcza, stale jest gó zbyt mało. — Życzę Ci zatem, abyś go miała jak naiwiecej. I na ratowanie zabytków kultury materialnej i dla siebie... Z HUGONA OSTROWSKĄ-WÓJOIKOWĄ kierownikiem Działu Etnografii Muzeum Pomorza Środkowego ^zmawiała — J. SLIPINSKA 1 Lislek laurowy Długi i niezwykle barwny żywot ma polska szopka. Wy wodząc się z jasełek średnio wiecznych, przechodzi różne przemiany, trwa do dsiś jako miniaturowy teatr. Jakie wartości zapewniają szopce taką trwałość? Przede wszystkim jej ludowa tradycja, następnie elastyczna forma, która pozwala nadawać jej coraz nowe wartości. OD LENARTOWICZA... Przez długie wieki szopka jest prymitywna, ściśle ludowa. W XIX wieku następuje awans szopki, staje się ona dziełem literackim. Pisarze od kryli bowiarn, ie szopka jest wygodną ramą dla zawarcia aktualnych treści. W latach niewoli przemycano w szopce w sposób zakamuflowany i-dee wolności, a szopka krzepi ła serca Taki wydźwięk mia ła, JSzopka" Teofila Lenarta-.„ wicza (1849 r.) „Szopka Krakowska" W. L. Anczyca (1862 r0, „Betleem Polskie" Lucjana Rydla (1905 r.) „Jasełka M. Konopnickiej (1903 r.), „Szopka Warszawska*'.Artura Oppmana i „Pastorałki" Leona Schillera (1931 r.). „Szopka" Lenartowicza, sty lizowana według wzorów ludowych, jest próbą widowiska teatralnego. Przesycona jest aluzjami politycznymi ,a dramat Świętej Rodziny schodzi na plan dalszy. W sumie jed nak są to jasełki tradycyjne. „Betleem Polskie" Rydla, nastrojone na nutę patriotycz ną, było w latach niewoli azy lem po'"kości Melodyjny wiersz wpadał w ucho: Czy to dzień, czy to noc Zawszem wespół, zawszem pjan Ciągle sobie śpiewam hoc! Jestem sobie wielki pan... Rydel chwali animusz Pola ka i jego, odwagę: ^ Idą diabli, ja do szabli, Czapka na bok, poły w pas — ...Gdzieście diabli? Nie ma was! „Pastorałka" Schillera to próba wykorzystania dla teatru współczesnego tekstów ja sełek staropolskich i ludowych. ...DO BRYLLA Kontynuacją dawnej szopki jest „Po górach, po chmurach" Ernesta Brylla. Pełna aluzji do nowoczesności, trzyma się jednak w klimacie dawnej szopki. Herod tak samo musi być ścięty. „Nie po rco£ą żadne trony, władze i u-kłony:' Piękna kołysanka „Powiedz mi gwiazdo, jak go o-bronić, Jak go utulić przed czarnym płaczem, Jak go szczęśliwym w życiu zobaczyć" — jest jakby kołysanką wsziŁstkich. matek. GŁOS nr 340 (5383) Str. 7 Z kroniki sztabowego oficera Z poznańskiej imprezy śpiewaczej JUBILEUSZOWE u-roczystości śpiewacze bywają podkreślane imprezami, które czasami przynoszą kulturotwórcze efekty. Tak się stało z obchodami najstarszego chyba na Pomorzu Zachodnim, a na pewno naj starszego na zachodnim wy brzeżu chóru ZZK „Hejnał" w Szczecinie, który swe dwudziestolecie uczcił Zlotem Chórów Słowiańskich. Dzięki temu mamy coroczne festiwale pieśni chóralnej w Międzyzdrojach. imprezę międzynarodową o dużym znaczeniu dla polskiego ruchu śpiewa czego. Tym razem CHÓR NAUCZYCIELI m. Poznania im. K. Kurpińskiego obchodził swe 15-lecie i z tej to okazji zorganizował Ogólnopolski Zlot Chórów Nauczycielskich. Spotkały się one w Sali Błękitnej Pałacu Kultury oraz w Auli Uniwersyteckiej na prze glądzie i na wspólnym koncercie. Oprócz zespołu — Ju bilata występowały chóry z Nowego Targu, Raciborza, Kalisza, Słupska, Ostrowa Wlkp., Szczecina i Łodzi, a także litewski chór nauczy cielsk i z Wilna. Przeglądając notatki zamieszczone w programie znajdujemy przy każdym X tych zespołów daty pow stania: 1953, 1&66, 1965, 1954 (Jubilat!), 1959, 1962, 1967... One mówią najwięcejl Mówią o tym, że chóry, które chyba można uważać za najciekawsze z zespołów nauczycielskich, niewiele liczą lat; ale sprawy muzyki otrzymują należne im miejsce. Właśnie w środowiska nauczycielskim. Cieszy fakt powstawania nowych i krzepnięcia istnie jących zespołów w środowis ku nauczycieli. Przecież od nich zależeć będzie poziom i postawa chórów szkolnych, wychowanie muzyczne i estetyczne młodzieży polskiej. Słowa te nie po win ny razić patosem. Nie lubi my szermowania nimi — to prawda. Ale wydaje mi się. że w tym przypadku są zu pełnie na miejscu. Brak zainteresowania, lekceważenie spraw amatorskich chórów nauczycielskich, z Mórymi spotykaliśmy się, były poważnym błędem ze strony opiekunów życia spo łecznego. A wiadomo przecież, że z wieloma trudnoś ciami borykać się musiał choćby najbliższy naszym Czytelnikom Chór Nauczycielski ze Słupska, który od trzech lat prowadzi Hen ryk Stiller. Wypowiedzi przedstawicieli Zarządu Głównego Związku Nauczy cielstwa Polskiego nie tylko z oficjalnej estrady kon certowej (bo te słowa mo- żna by uważać za odświęt ną deklarację), ale także w bezpośrednich rozmowach świadczą o nowych, cieplej szych prądach, które sprzy jać będą pracy chórów na uczycielskich. Jest to na pewno początek. Początek stałych, ponoć co dwa lata organizowa nych zlotów chórów nauczy cielskich, początek wnikliw nauczyciele szej pracy tych zespołów. Pomagać im ma także powo łana przez organizatorów komisja artystyczna zlotu, która nie przyznawała miejsc, b0 nie był to konkurs, ale która uwagami swymi podzieli się z kierów nikami zespołów występujących na poznańskich e-stradach. A wystarczy wspomnieć, że była to grupa dobrana szczególnie troskliwie przez organizato rów. Na czele stał kierownik artystyczny ZG Z jedno czenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych prof. PWSM w Po znaniu, Edmund Maćkowiak, a obok niego Jerzy Kurczewski, dyrektor Poznańskiego Chóru Chłopięce go i Stefan Stuligrosz^ rek tor PWSM w Poznaniu, ó-raz z Wrocławia znany dy rygent Chóru Polskiego Ra dia, Stanisław Krukowski i kierownik chóru Teatru Wielkiego w Warszawie, Jó zef Bok. Skład komistji — znakomity! Przypuszczam, że nie z wszystkiego i słuchacze i komisja mogli być zadowo leni. Powiedzmy sobie szczerze: oprócz chóru Jubi lata, (który zresztą zdobył I miejsce na Festiwalu Związków Zawodowych), reszta zespołów reprezenłu je dość przeciętny poziom. To dobrze, że doszło do takiej konfrontacji na poznań skiej estradzie. Przynajmniej wiadomo jaka droga dzieli jeszcze chóry nauczy cielskie od zajęcia przez nie tego miejsca i tej roli, j&ką powinny one odgrywać w kulturalnym społeczeństwie. Jak daleko jesz cze do czołowej pozycji w całym życiu śpiewaczym. Nie od razu zespoły mogą osiągnąć wykonawczo wysoki poziom. Ale pewne uwagi budził sam program niektórych zespołów. Trzy chóry zajęły wyraźną pozycję: Chór Nauczycielski m. Poznania, wykonując znakomite utwory Mikołaja Gomółki, Monteverdie-go i Bacha, oraz polską mu zykę romantyczną i współ czesną. Chór „Gorce" z No wego Targu, prezentujący się w pysznych strojach ludowych i kultywujący na de wszystko muzykę swego regionu oraz Szczeciński Chór Kameralny ZNP, kie rujący swe zainteresowania (już choćby z uwagi na swój kameralny skład) na muzykę renesansu i baroku. Pozostałe chóry sięgały po pozycje wtórne, arty stycznie nieciekawe; mało było muzyki dawnej, naji-bardziej z artystycznego punktu widzenia atrakcyjnej dla zespołów chóralnych. W repertuarze były pieśni stosowane bardziej dla podkreślenia okazjonal ności akademii, mniej w nich autentycznej wartości muzycznej. Nie uchronił się od tego także znany i ceniony Chór Nauczycielski ze Słupska, który, wydaje mi się, niepotrzebnie na tak poważnej w założeniach imprezie śpiewał popularne pio-seneczki w rodzaju „Piękna dziewczyna z Sorrento", czy „Poloneza wiślanego". Bardziej interesujące było znakomite opracowanie No wikowa „W dół po matce Wołdze", kaszubska pieśń w opracowaniu Kazury i chóralne opracowanie pieśni Moniuszki. Ładnie także zabrzmiała „Galiarda" Donatiego. I tylko żałowałem, że ta piękna staro-włoska pieśń znalazła się w programie słupskiego chó ru samotna, że brak jej- by ło towarzystwa innych pozycji renesansowych. W su mie jiednak Chór Nauczycielski ze Słupska sprawił dobre wrażenie. Obserwując jego pracę widać pełniejsze ześpiewanie i wyrównanie głosów, coraz bar dziej dostrzegalną kulturę dźwięku, a u dyrygenta, Henryka Stillera, większą swobodę manualną. Słowem — postęp wyraźny. Poziom zespołu coraz lepszy. Nie wdając się w szczegółowe porównania i nie zastępując — nieistnie jącego na szczęście — jury można stwierdzić, że na leżał on do grupy ciekawszych chórów Ogólnopolskiego Zlotu Chórów Nauczycielskich. Dobrze się sta ło, że reprezentował on śpiewaczo wybrzeże na lis topadowej imprezie w Poznaniu. Nie wątpię że ta re prezentacja otworzy mu rfal sze możliwości uczestniczenia w życiu śpiewaczym i muzycznym nie tylko swego regionu. ZBIGNIEW PAWLICKI Zdawać by się mogło, że na bardzo bogatą listę książek o tragicznym, polskim Wrześniu książek beletrystycznych, oso bistych wspomnień i naukowych opracowań trudno będzie wpisać na trwałe nowe pozycje. Przekazywali przecież obraz tych dni pisarze, sztabowcy i zwykli, prości żołnierze. I dlatego też z pew ną rezerwą brałem do ręki tom wspomnień podpułkowni ka Stanisława Sławińskiego za tytułowany ,,Od Borów Tucholskich do Kampinosu" wydany ostatnio nakładem „Iskier". Nie byłem pewien, czy wspomnienia inżyniera budownictwa lądowego, pełniące go w 1939 roku obowiązki pro jektanta i inspektora budownictwa w Korpusie Ochrony Pogranicza, zmobilizowanego w sierpniu i pełniącego w stop niu porucznika obowiązki ofi cera łącznikowego 27 „DP w sztabie armii';Pomorze" — zdo łają coś nowego dorzucić do naszej wiedzy o tych dniach. Obawy te okazały się płonne. Z suchejf kronikarskiej relacji Sławińskiego wyłania się obraz wojennych dni, oglądany oczyma oficera, który jeź dzi z rozkazami do walczących, rozbijanych przez niemieckie czołgi i wycofujących się oddziałów. Wyłania nam się obraz sztabów dywizji, armii pozbawionych między sobą łączności, a tym samym zdolności manewrowania czy współdziałania. Rozkazy, które Sławiński przewoził, docierały zazwyczaj za późno, były na skutek zmieniającej się szybko sytuacji, nieaktualne. Wspomnienia te w (jaskrawy sposób dokumentują nam raz jeszcze jak bardzo nasza armia była nieprzygotowana do prowadzenia wojny z Niemca mi, jak w możliwość jej wybuchu nie wierzyło w Polsce wielu ludzi. Przecież dla auto ra — człowieka z wyższym wy kształceniem, mającego z racji zawodowej pracy bardzo ścisły kontakt z armią — wy buch wojny był absolutnym zaskoczeniem. „Analizując pierwszy dzień wojny — pisze autor — zdawa łem sobie sprawę z przytłaczającej przewagi przeciwnika. Wielka siła niemieckiego uderzenia zaskoczyła nie tylko dowódców dużych jednostek frontowych. Zaskoczyła wszyst kich oficerów i żołnierzy i za ważyła poważnie na ich posta wie bojowej. Czynnik zaskoczenia i ogromnej przewagi wroga już w pierwszym dniu wojny wycisnął fatalne piętno na indywidualnej i zbiorowej psychice naszego żołnie rza". Z relacji Sławińskiego pozna jemy wielu wyższych dowódców usiłujących bezskutecznie stworzyć system obrony, próbujących przeciwstawić się nacierającym armiom niemiec kim. Niestety, brak należycie opracowanych planów taktycz nych, brak łączności, osobis- te ambicje i animozje genera-łów, dywersja V Kolumny, po woclowałyr że większość polskich oddziałów miotała się jak ryby w sieci, masakrową na była przez niemieckie lotnictwo podczas przemarszów ! przegrupowań. Obraz wojny ukazany prze* Sia wińsklego, to obraz klęski zadawanej naszej armii właś nie na drogach. Po nich to właśnie jeździł autor jako sztabowy oficer łącznikowy, później — pq rozbiciu polskich ugrupowań w bitwie nad Bzurą — próbował się przebijać z grupą żołnierzy w kierunku Warszawy. Do stolicy dotarł w przeddzień jej kapitulacji, mając za sobą u-cieczkę z trzytygodniowej1 niewoli niemieckiej. J. K. W. I. LENIN „o obronie soeja listyczr.ej ojczyzny" (Wyd. MO.< — wybór artykułów przemówień telegramów, listów i wyjątków s prac Lenina poświęconych dziedzinie wojskowości; FRYDERYK ENGELS: „Poch prostu warzone i butelkowane w browarze"; pomiędzy ostatnim Trzy świerki i... niebo w gębie tych czasów" pogorszyło. Raczej przeciwnie. 1 pakowane jest eleganciej, i butelkowane poręczniej (u) różnych formatach i kształtach). W króciutkim tekście do zdjęć trudno napisać coś wię cej o światowych sukcesach, słowem a nazwą „ŻYWIEC" był wszystkiemu przeciwny i zmiennych kolejach losu, taj widniało jeszcze aż do o sta*- choćby pieścił w sercu monar nikąch „umrzeinej kuchni" i tniej wojny słówko — „arcy- chistyczną wiernopoddcńczość perspektywach żyimeckiego książęcy". ,.do starych, dobrych czasów piwa. Przeszło 100-letnia hi- Istotnie, w ostatnich latach Frania—Józia" nawet on nie storia browaru, to już temat ubiegłego stulecia złotodajne powie Wam, że „żywieckie" sam dla siebie. źródło" starego i słynnego w czymkolwiek się od „tam- i S. H. browaru Żywcu nabył nie !—' 1 " "~ kto inny jak sam. arcyksiążę wurwwa <**tvgrK»cn łączce Stefan Karol Habsburg. Jeśli idzie o piwo jednak, to — nie licząc tego, które sobie Habsburgowie czym innym i kiedy indziej sami nawarzyli, a potem musieli je wypić — Z „żywieckim" oprócz tantiem i sutych dochodów nic, rzecz jasna nie mieli wspólnego. Warzyli je tu starzy, beskidz cy znawcy, ci sami, których niegdyś ojcowie i dziadowie, a dziś — synoxo%e"i wnuki, robią to z identycznym kunsztem, i według znanej tobie recepty. 1 nawet najzagorzalszy malkontent i tetryk, choćby I ,Żywiec" — wiadomo piwo na niejeden medal nikt uzyskali: Tadeusz Pajda, Słupsku — „Uczta Baltazara", Stanisław Nowak, Zygmunt „Wybrzeże" w Kołobrzegu — Stankiewicz i brygada mlo-„Rimskij Korsakowdzieżowa maszynisty Stanisła- wa Kota. W mistrzostwach Polski LZS ui szermierce koszalińscy Załoga Darłowskiej Fabryki szermierze zdobyli drużynowo Pieców przystąpiła w tym ro pierwsze miejsce w kraju. In ku do produkcji kieratów. Ja dywidualnte tytuł mistrza. tu kość pierwszej partii wyprodu szabli zdobył Herman z Kosza kowanej w Darłowie pozosta lina. wia jednak wiele do życzenia. Zmagazynowane w fabryce Reprezentacyjny chór WDK, kieracy nie mają, niestety, kieroioany przez znanego mu- zbytu. zyka Władysława Turowskie- go, rozpoczął przygotowania i Oprać: MATl GOSPODARSTWO 2,48 ha z *abt» do waniamj — sprwsdam. Antonina Kacala — Leśna 56, p-ta Bodzentyn, pow. Kielce. K-331/R SPRZEDAM kredens pokojowy i stół. Koszalin, Armii Czerwonej 31/1. Gp-4628 PĘDRAK Jan zam. Niekanin, pow. Kołobrzeg zgłasza zasrutwe-nie kwitu nr 433x84, z dnia 21 XI 69 r. za sprzedaną trzódwydane go przez Gminną Spółdzielnię w Kołobrzegu. G-4627 PRZYJMĘ uczennicę % zamiłowa niem do zawodu fryzjerskiego. Zgłoszenia: Kołobrzeg, Bieruta S tel. 31-37 Dwornik Stanisława zakład fryzjerski. G-4829 KIEROWNICTWO Szkoły Podstawowej w Marcinkowicach zgłasza zgubienie legitymacji sskol-nej nr 57/69, na nazwisko Jerzy Zdaniukiewicz. K-3761 PRAGNIESZ szczęśliwego małzen stwa? Napisz: „Venus" Koszalin, Kolejowa 7. Błyskawicznie prześlemy krajowe adresy, Gp-4482-p Sutu/aóiar KA8P0LU" ZGŁOSZENIA przyjmuje i informacji udziela: HOTEL ..SKANPOL" KOŁOBRZEG ul Dworcowa 10 ▼ tel. 34-11, wewn. 437. f K-3704-0 t i DYREKCJA SŁUPSKICH ZAKŁADÓW GASTRONOMICZNYCH uprzejmie zawiadamia PT KONSUMENTÓW, że zakłady nasze prowadzą w okresie przedświątecznym i przedsylwestrowym sprzedaż wyrobów garmażeryjnych (szczególnie wyrobów z ryb) orerz ciast w kawiarniach na wynos UDZIELAJĄC S PROC. RABATU Komunikując o powyższym zachęcamy, zwłaszcza PANIE DOMU do korzystania z okazji zaoszczędzenia sobie cennego czasu i pracy przy sporządzania wspom nianych wyrobów w domu. DYREKCJA SZG K-3745-0 t Korzystajcie z okaz i! WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO TEKSTYLNO-ODZIEŻOWE W KOSZALINIE informuje, że WYTYPOWANE SKLEPY MIEJSKIEGO HANDLU DETALICZNEGO prowadzą sprzedaż n.w. artykułów PŁASZCZY wełnianych damskich 1 dziecięcych KOSZUL bawełnianych męskich i chłopięcych PULOWERÓW damskich z anilany SKARPET MĘSKICH bawełnianych długich z ca 35-proc, obniżką cen. K-3742-0 WOJEWÓDZKIE BIURO PROJEKTÓW BUDOWNICTWA WIEJSKIEGO w KOSZALINIE zatrudni od zaraz INŻYNIERÓW BRANŻY SANITARNEJ z uprawnieniami do projektowania na gif.,ci wewnętrzne i zewnętrzne. Mieszkania gwarantujemy w I kwartale 1970 r. Oferty osobiste, telefoniczne lub pisemne przyjmuje Dzia! Kadr W3PBW w Koszalinie, ul. Armii Czerwonej 11/15, tel. 54-78 do 79. K-36'98-0 WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLU ARTYKUŁAMI PAPIERNICZYMI I SPORTOWYMI W SŁUPSKU, ul. 9 Marca nr 6 zatrudni KIEROWNIKA SEKCJI PLANOWANIA z wykształceniem wyższym lub średnim i 5-letnim stażem pracy. K-3762 ZAKŁAD USŁUG REMONTOWO-BUDOWLANYCH przy PZGS „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" W SŁUPSKU, ul. Poznańska 10, zatrudni natychmiast na prowadzonych budowach DWÓCH TECHNIKÓW BUDOWLANYCH z uprawnieniami lub posiadających kwalifikacje do uzyskania u-prawnień, na stanowiska KIEROWNIKÓW BUDÓW lub ROBÓT oraz dwóch KIEROWCÓW NA CIĄGNIK. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. K-3752-0 DWÓCH ŚLUSARZY i TOKARZA z dyplomami mistrzowskimi przyjmie, do pracy od 1 stycznia 1970 r. do Warsztatu w Szczecinku, przy ul. Bohaterów Warszawy 38. ZAKŁAD DOSKONALENIA ZAWODOWEGO W SŁUPSKU, ul. Grodzka 9. Wynagrodzenie do uzgodnienia. Szczegółowych informacji udzieli kierownictwo warsztatu pod wskazanym adresem. K-3727-0 CUKROWNIA „GRYFICE" W GRYFICACH, ul. Fabryczna 2, ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie remontowych prac dekarskich na budynkach fabrycznych w Gryficach. Dachy kryte blachą, papą, dachówką, eternitem. Materiał dostarczy zleceniodawca. Termin wykonania robót 10 wrzesień 1970 r. Orientacyjna wartość robót około 90.000 zł. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Cukrownia zastrzega sobie prawo wyboru oferenta. Termin składania ofert do 30 marca 1970 r. Informacji udziela dział techniczny Cukrowni, codziennie w godz. od 7 do 15, tel. Gryfice 561. K-3735-0 II Km. 657/69 OBWIESZCZENIE O LICYTACJI NIERUCHOMOŚCI KOMORNIK SĄDU POWIATOWEGO W SŁUPSKU REWIR II podaje do publicznej wiadomości, że w dniu 23 stycznia 1970 r., godz. 12 w Sądzie Powiatowym w Słupsku, sala nr 6 odbędzie się I LICYTACJA nieruchomości rolnej, o obszarze 10,77 ha z zabudowaniami: domem mieszkalnym chlewem, stajnią-oborą i stodołą w Łabuniu, grom. Kruszyna, należącej do Anieli i Władysława Milewiczów. Nieruchomość oszacowana jest na 441.924 zł, a cena wywoławcza wynosi 331.443 zł. Przystępujący do przetargu winien złożyć rękojmię w wysokości 44.193 zł. Egzekucja ma na celu zniesienie współwłasności. KOMORNIK K-3760 II Km. 95/69 OBWIESZCZENIE O LICYTACJI NIERUCHOMOŚCI KOMORNIK SĄDU POWIATOWEGO W SŁUPSKU REWIR II podaje do publicznej wiadomości, że w dniu 23 stycznia 1970 r., o godz. 13, w Sądzie Powiatowym w Słup sku, sala nr 6 odbędzie się II LICYTACJA NIERUCHOMOŚCI, należącej do Anny i Józefa Czerwińskich, położonej w Słupsku, przy ul. Kadłubka 8, składającej się z placu i ogrodu 740 m2 i domu mieszkalnego oraz komórki. Cena szacunkowa wynosi 216.500 zł, a cena wywoławcza 144.334 zł. Przystępujący do przetargu winien złożyć ręko,H mię w wysokości 21.650 zł. Egzekucja ma na celu zniesienia wsDÓłwłasności. KOMORNIK K-375® i*GŁOS nr 340 (5383) »Str. 9 Przed świętami —dodatkowe autobusy W WP PKS pomyślano o ska (o godz. 6.00, 7.50), Gdy-usprawnieniu przewozów au- ni (13.40), Bydgoszczy (godz. tobusowych w najbliższych 6.00, 10.20), Poznania (9.30). Po dniach. Jak poinformował nas dobne zespoły kursować będą kierownik działu przewozów także na większości linii au-pasaierskich WP PKS, J. Za- tobusowych lokalnych. Bisowe chaczewski, 20 grudnia, tj. w połączenia zostaną uruehomio-dniu przewidywanych maso- ne w godzinach popołudniowych Wyjazdów młodzieży na wych na trasach wiodących z ferie i 24 grudnia — więk- Koszalina do Bobolic, Biało-szość kursów na trasach cie- gardu, Miastka, Szczecinka. szących się największą frekwencją obsługiwanych będzie przez autobusy z doczepionymi przyczepami. Na niektóre zaś linie wyjadą autobusy „bi sowe". I tak jutro (20 bm.) dodatkowe autobusy pojadą z Koszalina do Bobolic (godz. 15.35 i 17.50) oraz Białogardu (o godzinie 19). Podwójine autobusy wyruszą też do Bytowa (o godz. 16.40) i Miastka (15.10) oraz Szczecinka (16.20). Natomiast na trasy Koszalin — Słupsk, Koszalin — Wałcz (kil ka kursów popołudniowych) wyruszą autobusy z przyczepami. Podobnie „wzmocniona" zostanie komunikacja autobuso wa w przededniu świąt tj. 24 grudnia. M. in. autobusy z przyczepami pojadą do Gdań- Filmy muzyczne Dziś, tj. 20 bm. o godz. 18 w sali (nr 20) WDK w Koszalinie rozpocznie się przegląd krótko-metrażowych filmów muzycznych. Wstęp wolny. (Fil) SIATKÓWKA OSTATNIE POJEDYNKI SIATKARZY Siatkarze ligi okręgowej rozegrali w czwartek ostatnią kolejkę spotkań mistrzowskich w bieżącym sezonie. A oto wyniki meczów: W USTCE miejscowy KORAB pokonał DARZBÓR Szczecinek 3:0 (15:4, 15:2, 15:4). W KOSZALINIE zmierzyły się zespoły AZS KOSZALIN i ZIF).O NI SŁAWNO. Pojedynek przyniósł zwycięstwo gospodarzom 2:1 (13:15, 15:8, 15:10, 15:9), Zacięty pięciosetowy pojedynek stociorły W MIASTKU zespo ły miejscowego STARTU i BASZ TY BYTÓW. Mecz wygrali siatkarze gospodarzy 3:2. w Świdwinie walczyły zespoły granitu i lecha czapliNEK. Mecz zakończył się zwycię stwem Granitu 3:0 (15:9, 15:9, 15:10). (sf) Handlowa niedziela Jutro, 21 bm. będzie kolejna handlowa niedziela. Z możliwości zrobienia zakupów skorzysta zapewne w tym dniu wiele osób pracujących. Jest to dla nich bardzo duże udogodnienie. Przypominamy więc: w Koszalinie sklepy spożywcze i mięsno-wędliniarskie będą czynne od godz. 10 do 16. Natomiast sklepy prowadzące sprzedaż mleka i pieczywa, pra cują od godzin rannych jak w każdą niedzielę. Wyjątek stanowią „Delikatesy" nr 2 przy placu Bojowników PPR, które będą czynne od godziny 13 do 17 i stoiska spożywczego SDH — czynnego od godz. 10 do 18. Ponadto otwarte będą wszystkie sklepy przemysłowe (od godz. 10 d« 16). Zakłady gastronomiczne i „cocktail-bar" pracują jak w każdą niedzielę. Podobnie — sieć drobnodetaliczna i kioski „Ruchu". Handlowa niedziela jest organizowana we wszystkich miastach naszego województwa. Informujemy również, że w poniedziałek, 22 bm. nie obowiązuje ograniczenie sprzedaży mięsa i przetworów mięsnych. Zakaz ten utrzymuje się natomiast w lokalach gastrono micznych (war) CO - GDZME - KIEDY? 20 SOBOTA Dominika ^TELEFONY KOSZALIN I SŁUPSK 97 — MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunkowe IbYZURY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52, przy ni. Świerczewskiego 11/15 — tel. 89-69. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 32 przy U. 22 Lipca 15, tel. 28-44. KOSZALIN MUZEUM POMORZA SR0D&0 vvivtjro — koweso — czv?in*» codzienni* » wyjątkiem poniedziałków w godz 10—18. od 19—15 kawiarnia ratuszowa — Wystawa akwarel art. malarza z Katowic - Zygmunta Oud/.ika Wystawa grafiki ari pin$«vk» /rt' sława Bpksińsk'P!jo / Mannic* WDK — KAWIARNIA — wysta wa malarstwa Aldony Zak z Ust ki. SALA WYSTAW — prace Ko szalińskiego Towarzystwa Fotogra ficznego. KLUB KWCS — wystawa reprodukcji dzieł Henri Matissca. SAION WYSTAWOWA KLUBL MPiK — Siena średniowieczna — zestaw reprodukcji artystycznych Wystawa czynna codziennie od go dżiny ię do 20. PAWILON WYSTAW- W" B" ul. Piastowska 21 — prace artystów kubańskich. Czynny codzien nie z wyjątkiem poniedziałków od eodz. J2—i*. słupsk MUZEUM POMORZA SRODKO JVEGo — Zan»ek "onmr skich — czynne od godz. 10 do 16 W Vamki> cz\ nua r " ,iv w »ia wa portretów St. l. Witkiewicza. MŁYN ZAMKOWY — czynny od go-?z. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — wystawa pt. „Słupskie Tow. Fotograf. 69". ZAGRODA SŁOWIŃSKA » KLUKACH — czynna td godziny Ił do 11 Seanse o godz. 17 i 19.15. Poranek — niedziela, godz. 11 — Dzieci kapitana Granta (ang., od lat 11) MUZA — Kobieta wąż (ang. od lat 16). . Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Jezioro flamingów (meks., od lat 7) AMUR — nieczynne FALA (Mielno) — Testament agi (węg. od lat 14) JUTRZENKA (Bobolice) — Młodość Chopina (pol. od L 14) ZORZA (Sianów) — Za tem (radz. od 1. 11) SŁUPSK. milenium — Dwoje na drodze (USA od lat 16) — panoram. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.36 Poranek — niedziela, godz. 11.30 — Testament Inków (bułg., od lat 11) POLONIA — Na miłość nigdy nie jest za późno (węg., od lat 14) Seanse o godz. 13.45. 16, 18.14 i 20.30 Poranek — niedziela, godz. 11.30 — Król Maciuś I (polski, od lat 7) GWARDIA — Czarci żleb (pol., od lat 10). Seanse o godz. 17.30 RADIO PROGRAM I 1322 in ora* oz UKF 66,17 UB| na dzień 2e bm. (sobota) Wtad.: 5.00, 6.00, 1.00, 8.40, 19.00, 12.05, 15.00 Ł6.00. 18.40. 20.00. 23x0, 24.00 1.00 2.00. 2.55. 6.10 Piąć min. o gospodarce. 6.15 Konc. 6.30 Jęz. angielski. lemy. 8.45 Mel. 1 rytmy • poranku. 9.00 Konc. solistów. 9.90 ..Dzik w wannie" — opow. 10.00 Pozną^ jemy płytotekę „Polskich NagraA*1 10.30 Kto się z czego śmieje. 11.00 Mikrofon dla wszystkich. 12.30 Po ranek symf. 13.30 Melodie. 13.55 Program z dywanikiem. 15.00 Rad, teatr dla dzieci „Przygoda w cza sie". 15.45 Niedzielne redenz-vou* 16.00 Śpiewa „Mazowsze". 16.3» Konc. chopinowski. 17.05 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 17.30 Rewią piosenek. 13.00 Teatr poezji „Bal u Salomona". 18.34 Widokówki muzyczne. 19.15 Kontrasty rytmu i nastroju. 20.00 Wie 7.20 Sportowcy wiejscy na start. zwiedziem -^21^ Tańcząc 7.36 Muzyka popularna / « Gimo, ^.ól ogóLnopolsk.e wiał ru Redakcja Spotecjma. 8.15 towe , *iki * Toto_Lotka. Mozaika muzyczna. 8.44 Konc. źy czeń. 9.00 Dla kl. IV (przyroda). 9.20 Konc. rozrywkowy. 10.05 „Pompalińscy". 10.25 Muzyka kia syczna. 10.50 Problemy wiedzy i życia. 11.00 Dla kl. VII (chemia). 11.25 Konc. Ork. Mandolinistów. 11.49 Rodzice a dziecko. 12.25 Konc. z polonezem. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Dla kl. III—IV (jęz. pol.). 13.25 Pieśni walki Wiet namu Południowego 13.40 Więcej lepiej, taniej. 14.00 Zagadka literacka. l4.3o Konc. z nagrań Ork. PR i TV. 15.05—16.00 Dla dziew- 22.35 Niedzielne spotkania z muzy ką. 23.35 Jazz na dobranoc. PROGRAM 111 na UKF 69.9« MA na dzień 21 bm. (niedziela) 14.05 Przeboje na start! 14.45 Pa stiwal Jazzowy w Nowym Orle anie. 15.05 „Bierz go Sam" — o-. , , . , „ _ pow. 15 25 Zwierzenia prezentera, cząt i chłopcow. 16.10-18.50 Popo 155o Światowe przeboje po pol-mlod ością. 18.50 Muzyka sku 16 ^ pamiętnik z ulicy ludnie i aktualności. 19.15 Dziś pytanie... wczoraj odpowiedź 19.30 Wędrów ki muzyczne po kraju. 20.25 O żołnierzach i dla żołnierzy. 20.47 Kronika sportowa. 21.0o Podwie- Szczęśliwej — rep. 16.30 Miss Criol la. 16.50 Słaba płeć — gawęda. 17.00 Niedzielne rytmy. 17.3o „Ka mień co się toczy", 17.40 Mój ma gnetofon. 18.oo Ekspresem prze Poranek — niedziela, godz. 12 2230 świat. 18.05 Polonia śpiewa — Zwariowana noc (polski, od rada ulubionych ork i piosenka- List do konia — aud. 18.35 lat 11). USTKA DELFIN — Tylko umarły odpowie (pol. od 1. 16). Seanse o godz, 16, 18 i 20. Poranek — niedziela, godz. 12 — Zakazane piosenki (polski, od lat 10) GŁÓWCZYC* 18.20 rzy- 73c: Pfa'dy ulubio- ka "zespołu *T, ABC"? WjwT", .Kana-rytmów i piosenkarzy. 0.10 rek" _ SłUch. 19.35 Minl-max. Konc. nocny życzeń 0.30—3.00 Warszawy. Program PROGRAM II 363 m oraz UKF 69,92 MRł na dzień M bm. (sobota) STOLICA — Ostatni kurs (poL od lat 16). Seans o godz. 19. BIAŁOGARD BAŁTYK — Rzeczpospolita bab ska (pol. od ł. 14). CAPITOL — Wniebowstąpienie (pol. od lat 16). GOŚCINO — Wszystko na sprze daż (pol. od lat 16). KARLINO — Samotnott we dwoje (pol. od i. 16) pan. KOŁOBRZEG P1AŚT — Człowiek i M-S (pol. od lat 14). WYBRZEŻE — Beniamin — czyli pamiętnik cnotliwego młodzieńca (franc. od L 18). POŁCZYN-ZDROJT 19.55 Powołanie — aud. 20,1* Słynne konc. skrzypcowe. 20.55 Nasza Polska reporterska 21.25 Mel. z autografem. 21.50 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.20 Na Haiti — opow. 22.35 Operacja jazzowa. 23.00 Wiersze H. Hełne-go.23.05 Muzyka nocą. 23.50—24.00 Na dobranoc śpiewa solenizant ^ Dąbrowski. IS&ZALIN kołobrzeg muzeum w Kolegiacie: .„Trany cje oręża polskiego na Pomorzu". kawiarnia „morskie oko* Sobota i niedziela nie będą ob fitować w imprezy sportowe. Ko- PRELEKCJA O KARTOGRAFII Dziś, w sobotę, o godz. 16.30 w klubie MPiK w Koszalinie doc. dr Lech Ratajski — z Uniwersytetu Warszawskiego — wygłosi prelekcję pt. „Nowe metody i ~ Reprodukcje malarstwa polskie prądy w kartografii". go XIX i XX w. oraz „Festiwal Piosenki Żołnierskiej — 69" — fotogramy J. Patana. MAŁA GALERIA PDK — Pla-kar w służbie zdrowia. KLUB KPBM — „Fresk" — malarstwo (akwarele! Jerzego Scie-sińskiego. KLUB MORSKI — PPiUR Bnrkn — grafika W. Sawilskiego z Białogardu. Wlad.; 4,30, 1-30 , 6.30, 1.30, i.30. 9.3<». 12.05. 14.00. 16.00 , 22.00, ».SQ. 6.00 Proponujemy, inf. przypominamy. 6.2o Gimn. 6.40 Public. międzynarodowa 6.50 Muzyka i aktualności. 7.15 Przeboje wczoraj i dziś. 7.50 Mozaika muzyczna, 8.35 imiona Polski — aud. 9.00 G. Rossini; Muzyka z baletu „Sklep czarodziejski". 9.35 Czego chętnie słuchamy. 10.25 Scena Polska — L. Solski. 10.95 Śpiewy staropolskie. 11.25 Konc. cho pinowski. 12.25 f. m. Manfredini: Concerto g-moil op 3 nr 10. 12.40 »* dzień M bm. (sobotni Poznajemy nasze pieśni i tańce lud. 13.oo Konc. muzyki operowej 13.40 „Konie" — fragm. opow. 14.05 W muzycznym dialogu. 14.30 Mały relaks: „Po co się starać — PDK — Osiodłać wiatr (USA od humoreska. 14.45 Błękitna sztafe- widłowy akcenr'~^. ~Krempfa i łat 14) pan. . . ta- 15-°9 Amatorskie zespoły „Pół czarnej" H. L. Piotrowskie- przed mikrofonem. 15.30 Sylwetki go 16.40 Piosenki charakterystycz piosenkarzy radz. 15,5o o czym ne 17.00 Przegląd Aktualności Wy pisze prasa literacka. 16.10 Muzy- " ' ~ " ka na i>arkiecie. 16.43—18.20 W Warszawie i na Mazowszu. 18.38 Widnokrąg. 19.00 Echa dnia 18.17 Śpiewa Chór Wojewódzkiego Zwiąrku Gminnych Spółdzielni w Koszalinie 19.30 „Matysiakowie" 20.00 Rieeital tygodnia. 20.25 Sa- aa falaeb tredałeb 188^ t NU ■ orac UKF 69.ZZ MHs T.H Serwis inform. dla rybaków 7.17 Ekspres poranny 18.10 Piosenka dnia i reklama 16.20 Dwie humoreski obyczajowe „Pra brzeża 17.15 Nim powitamy Syl-westra — fel. N. Arcimowicz. na dzień U bm. (niedziela) goplana — Tyłtro umarły od powie (pol. od i 1«). PODHALE — Dr Cfpen przed m? życie 20.35 Wieczór ze stary-sądem (ang. od l 16). mi 5 nowymi przebojami. 21.05 Przegląd filmowy. 21.20 W tanecz ŚWIDWIN nym kręgu. 22.27 Wiad .sportowe. 22.30 Jęz. franc. 22.45 Radio-kaba dziewie re* ..Trzy po trzy" siewy bierzemy ^ SIATKÓWKA szykarze klasy A już zakończyli KIASA A I rundę rozgrywek, natomiast ' MĘZCZYZN riatkarze rozegrali ostatnie spot- kania mistrzowskie w tym roku w czwartek, 18 bm. Pozostały Jeszcze tylko niektórym zespo- k»m zaległe mecze. Oto wykaz sobotnio-niedziel- TENIS STOLO W Tt ttycta imprez: W spotkaniach o mistrzostwo 1 ROK. klasy A zestawienie par na niedzielę wygląda następująco: W niedzielę, w hali sportowej MEWA — Porwanie (rum od l. 16) pan. REGa — Na tropie (NRD od 1. 14) pan. TYCHOWO — Złodziej dów (radz. od 1. 11). USTRONIE MORSKIE — (pol. od I. 18). 9 17.05 Muzyka na cenzurowanym CZŁOPA — Piekło i niebo (pol 17-30 „Kamień co się toczy. IV.40 sokoła program in samocbo UKF #M1 Gra «« dzień 2« bm. (sobota) pa Złocieniec. Początek zawodów o godz. IX .GŁOS KOSZALIŃSKI" — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej-Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin, uJL Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — 62-61 (hjeiy ze wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93. Dział Partyjno- — Ekonomiczny — 43-53, Dział Rolny — 43-53, Dział Mutaeyjno-Repor-terski — 24-95, 46-51. Dział Łączności z Czytelnikami — 32-30. „Głos Słupski", Słupsk, pl. Zwycięstwa 2, I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA", Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 tel. 22-91* Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 15 zł, kwartalna — 45 zł, półroczna — 90 zł, roczna — 180 zł) przyjmują urzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch". Tłoczono: KZGraf., Koszalin, ul. Alfreda Lampego 18. Wszelkich informacji o warunkach prenumeraty u-dziełają wszystkie placówki „Ruch" i poczty. KZG Zam. B-33C R-38 W Białogardzie: RZEMIOSŁO — DŁĘKITNI Ostrowice. SZACHT LIGA OKRĘGOWA (wszystkie mecze odbędą -się w niedzielę o godz. 10). W Białogardzie: ISKRA — BUDOWLANI Koszalin. W Kołobrzegu: PDK KOŁOBRZEG — PDK SZCZECINEK. W Połczynie: MDK POŁCZYN — PIAST Słupsk. KLASA A W Człuchowie: PDK CZŁUCHÓW — PDK II ŚWIDWIN. W Świdwinie: PDK I — WDK KOSZALIN. W sianowie: VICTORIA — PDK SŁAWNO. SEJMIK MOTOROWCOW ŁOK Dzisiaj, w świetlicy Zarządu ZW LOK w Koszalinie odbędzie się o godz. 10 narada aktywu mo torowego LOK z całego województwa, na której działacze do konają oceny dorobku sportu mo torowego oraz zapoznają się z głównymi kierunkami działalności na rok 1970- POSIEDZENIE PKKFflf W MIASTKU Dzisiaj o godzinie 9 w sali Prez. PRN w Miastku odbędzie się posiedzenie Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki, podczas którego dokonana zostanie ocena sezonu turystycznego w bieżącym roku w pow. miasteckim jak również u-działu reprezentacji powiatu w pierwszej wojewódzkiej spartakia dzie DARŁOWO MUZEUM w Darłowie — ekspozycja stała „Historia i przyroda regionu", Csynn* w ęodz. 10—15 w piątki — od U—IŁ W dnj po-świąteczne nieczynna. Świdwin ZAMEK — Wystawa rzeźb Izabelli Kawalec. od lat 16) JASTROWIE — od lat 16). KRAJENKA — Rzeczpospolita babska (pol. od 1. 14). MIROSŁAWIEC ISKRA — Miałem 19 lat (NRD od lat 14). Piosenki z „włoskiego buta"". 18.00 Sąsiedzi (poL Ekspresem przez świat. 18.05 Ńa co dzien i od święta. 18.20 Klub Grającego Krążka. 19.oo Czytamy pamiętniki. 19.15 Nutki i notki spod wie/y Eiffla. 19.35 Leksykon pianistów jazzowydi. 20.00 Kabaret „Pod Egidą". 30.30 Rozmówki 16/40 siennik, angielskie. 20.45 Klub Grającego l®-50 Teleferie Krążka. 21.00 Ludzie teatru. 21.W 1.49 Prezentujemy melodie koa eertu życzeń na 11 stycznia 9.00 Pół godziny o morzu — aud. I. Bieniek 11.08 Koncert życzeń 11.30 Człowiek w wytartym płaszczu — fragm. opow. Konstantego Paustowskiego 22.25 Koszalińskie wiadomości sportowe i wy niki „Gryfa". ^TELEWIZJA na dzi^A 2* tan. (sobota) 10.38 „Ostatni zachód słońca" — film fab. prod. USA. 14.45 Program tygodnia. 15.15 RWPG w akcji (z Moskwy) 16.15 „Na stacji" — film. GRUNWALD — Waleczni prze- Festi^al Jazzowy w Nowym Orle 17.10 .Pół SZCZECINEK MUZEUM — „Dziele regionu szczecineckiego" Caynne contien nie w godzin acb t«—10 « wyjątkiem dni Doiwiatecznyctk, eiw Rzymskim Legionom (rum. od lat 14). TUCZNO — Kariera Nikodema Dyzmy (pol. od L 14). WAŁCZ MEDUZA — Żelazny potok (radz. od 1. 14). pDK — Zbyszek (pol. od 1. 16). TĘCZA — Brat dr Homera (jug od lat 18) ZŁOTÓW — Przygoda z piosen ką (pol. od 1. 14). anie. 21.30 L. van Beethoven: Sonata cis-moll op. 27 nr j „Księ życowa". 21.5o Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 25.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 23.15 „Klub Pickwicka". 22.45 Znamy się tylko z piyt. 23.00 Wiersze. 13.05 Wieczorne spotkanie z J. Połom skim. 23.50—24.6o Na dobranoc śpiewa e. Pilarova. PROGRAM 1 1322 m oraz UKF W,17 MHz aa dzień 21 bm. (niedziela) dal- — tam Dla młodych widzów; godziny dla rodziny". 17.40 „Historii puszty ciąg szy" — rep. film. 17.50 Program filmowy. 19.10 „Protestujemy" prod. węgierskiej. 19.80 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.20 „Ostatni zachód słońca** — film fab. prod. USA. 22.05 Dziennik. 22.25 „Gramonhit 68" — filmowy program rozrywk. 122.55 „Kto by przypuszczał" film TV angielskiej. 23.90 Program na jutro. ZŁOTOW MUZEUM - Historia i etnogra fła Krajny Złotowskiej". Czynne w godz. 10—16 « wyjątkiem dni poświątecznycb. w piątki — godz U—17. w niedziele 10—IŁ BARWICE — Wielki wa* Chin gachgook (NRD od 1. 11) pan. CZAPLINEK — Smog (włos. od lat 16). CZARNE — Sąsiedzi (pol. od lat 16) pan. CZŁUCHÓW — Znak (rum. od 1. 16) pan. 12.M 1.00. Wlad.: #.00, i.00, 8.00, 9.00. 16.00. 20.00. 23.00. *4.00. 2.00. 1.55 7.10 Kai. rad. 7.30 Gra Polska Kapela pod dyr. F. Dzierżanow-skiego. 8.20 Samo życie. 8.30 panny Pr?ekrój muzyczny tygodnia 9.05 Fala 56. 9.15 Rad. Magazyn Woj- PROGRAMY OS WIATOWK 9.55 Dla szkół: geografia — kła sa VII. 14.00 TV leurs roŁndezy. 14.35 Wychowanie fizyczne naszych dzieci. AT Rędzfkowo — niedziela, godz. 18 — „Gwałtu, co się dzieje". KOSZALIN ADRIA — sobota i niedziela — Różowa pantera (ang., od lat 16) — panoram. Seanse o godz, 15.30, 17.45 j 20. Poranek — niedziela, godz. 12 — Dni grozy i śmiechu (USA od lat 11) WDK — sobota i niedziela — Kochać (szwedzki, od lat 18) Seanse o godz. 16, 18.15 1 20 30. Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Leśna symfonia (radz., od lat 7) ZACISZE — sobota i niedziela — Z piekła do Teksasu (USA, od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 17.30 i to. Poranek — niedziela, godz. 12 — Westerplatte (polski, od lat 14) — panoram. GRANICA — sobota i niedziela -= Kat (hisa*. id lat MT DEBRZNO — Grek Zorba (USA s^owy- 10.00 Dla dzieci w wieku D* dzień II bm. (niedziela) od lat 16). Drawsko — Struktura kryształu (pol. od 1. 14). KALISZ POM. — Nauczyciel z przedmieścia (ang. od 1. 15). SZCZECINEK PDK — Rio Conchos (USA 1. 14) pan. od przedszkolnym. 10.3o Rad. piosen ka miesiąca. 11.00 Rozgłośnia har carska. 11.40 Omnibusem po E-disonii. 12.15 Tropami ludzi i pieśni. 14.00 Rad. magazyn przebojów. 14.30 „W Jezioranach". 15.0o Konc. życzeń. 16.05 Tygodnio wy przegląd wydarzeń międzynarodowych. I.6.20 „Perła" — słuch. 8.15 Program dnia. 8.20 TV kurs rolniczy. 8.55 Przypominamy, radzimy. 9.10 Dla młodych widzów: „Radość i gorycz" — pol. film TV z serii: „Czterej pancerni i pies" (li ode.). 10.30 „Miasto muzeum" 17.12 Polskie tańce lud. 17.30 Zes- 11.15 „Melodie na dzień dobry**. pÓl f(StUdiO M"2" W l*onfirtiioi»>fA 11. 3K MloWn 0I07., /-» PRZYJAŹŃ — Winnetou J Apa jazzowym. 18.60 Wyniki *Toto-Lot naezi (jug. od 1. 11) pan. ka oraz gier liczbowych 18 os 7 ZŁOCIENIEC — Zbrodniarz któ polskich musicali i operetek ry ukradł zbrodnię (polski, od 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 lat 16> Przy muzyce o sporcie. 20.10 O czym mówią w świecie — aud >0.25 Wiad. sportowe. 20.30 „Matysiakowie". 21.00 Ork. taneczna. 12.00 12.15 13.15 14.10 BIAŁY BOR — Cierpkie (radz, od 1. 14). BYTÓW taneczna. 21.30 Zespół „Dziewiątka". 22.00 W tanecznym nastroju 23.10 Przebo je taneczne. 0.05 Kai. rad. 0.10— 3.00 Program nocny z Krakowa. PROGRAM tl 376 m oraz UKF 69.98 MHz ALBATROS — Czerwone i zło te (pol. od 1. 14). PDK — Utracona córka (CSRS od I. 16). DARŁOWO — Siedmio braci na dzień 21 bm. (niedziela) Cervi (włos. od 1. 14). KĘPICE — Niefortunny dzień (radz. od 1. 16) pan. MIASTKO — Polowanie na mu chy (pol. od 1. 18). POLANOw — Zamrożone błys kawice (NRD od 1. 16) pan. SŁAWNO — Zemsta bajdnkOff (rum. od L U) pufe —- w repertuarze 11-35 „Niebo należy do dziewcząt" — film prod. radz. Dziennik. Z eyklu: Spotkań z muzyką „Spotkanie z najmłodszym". Z cyklu: „W starym kinie" „Porównania" — program wiejski „Cecylia — lekarka wiejska film seryjny prod. franc. Dla dzieci. „Komendant stanicy" — po]« film telewizyjny z serii „Przygody Pana Michała". PKF, Klub Sześciu Kontynentów. Teatr niedzielny — Helena i Lech Krawaccy „Ballady z miasta Łodzi" Film fabularnj Dobranoc. Dziennik. „Igraszki z diabłem" — Felieton literacki — JtnM Wilhelmi. 15.< 16.2S 16.05 16.15 16.45 57.25 ist.flf. Dla 18.OS 19.20 19.30 Wiad. 9 30 a.x < 30 i7.on tfl on 112 nr *3 sr 5.35 Mel. i piosenki. «.50 was gramy 1 śpiewamy. 7.05 Konc. 20.03 nowości rozrywk. 7.45 Znane i 21.50 nieznane melodie i piosenki. 8.00 Moskwa z mel. i piosenką — słu 22.05 Magazyn sportowy, ębaczom polskun. tjs Ra4io»r<>b 2T3S Program aa luta*, (15) —W tym czasie generał Władysław Sikorski odpoczywał w Kairze, przed wyprawą do Kirkutu, do 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Szykował się także do rozmów z generałem Andersem, z dowódcami dywizji, u których w większości górę nad chęcią do wałki z hitlerowskimi Niemcami wzięła nienawiść do Związku Radzieckiego. To prawda, on też był za zaostrzeniem stosunków ze Związkiem Radzieckim, po opublikowaniu przez Niemców komunikatu w sprawie Katynia. W konsekwencji doprowadziło to do zerwania wszelkich nie tylko dyplomatycznych więzi z ZSRR. Zarówno pod presją Anglików i własnych — już spokojniejszych niż przed półtora miesiącem — myśli, ulega złudzeniu, że uda się coś naprawić. Nie można ciągle żyć atmosferą roku dwudzieste go, nie wyciągać wniosków z Września, nie wolno trwać w zaciekłym antybolszewiźmie. Wiele obiecywał sobie Premier i Wódz Naczelny po bliskowschodniej wyprawie, do której szykował się od dawna i niezwykle starannie, uprzedzany przez życzliwych o wzrastających ambicjach gen. Andersa. Wódz i premier ciągle jeszcze liczył, że w umysłach generałów i pułkowników dokonał się konieczny proces myślowy, przewartościowujący pojęcie sprzed lat pięciu czy dwudziestu. Głęboka uczciwość wyraźnie graniczyła z naiwnością. W tym czasie mimo, iż Premier i Wódz Nacrelny swoistą ekskomuniką obłożył pułkownika Berlinga, który właśnie myślał i przewartościowywał swe poglądy i dlatego pozostał w Związku Radzieckim — do obozu sieleckiego nadal ściągały tłumy. W nich — jeszcze wielu ochotników, ale już i Polacy mobilizowani przez wojenkomaty. Przychodził wnuk powstańca styczniowego. Dziadkowi, po latach katorgi, zezwolono osiedlić się w Odessie. Wnuk, któ remu dane było aż do trzydziestego ósmego roku uezyć się w polskiej szkole na radzieckim terytorium 1 kultywujący — dzięki matce nauczycielce geografii i historii, z domu Pi lińskiej — najpiękniejsze polskie tradycje. Wiktor Szabu-nowski miał za sobą doświadczenie z rozminowywaniem — w batalionie roboczym — Stalingradu i pamiętał, jakże wy raziście każdy zsiekany przez bomby i odłamki metr kwadratowy stalingradzkiej ziemi. Ciągle nie mógł zapomnieć przaśnego smaku pszenicy wydobywanej z zatopionych w Wołdze barek. Suszyli ziarno, tarli je na kamieniach, piekli placki. Teraz, dane mu było stanąć pod polskimi orłami. Obok niego jechali i szli, ustawiali się w kolejce do promu i do komisji ci, którzy nie wierzyli, że to będzie Wojsko Polskie. „Prawdziwe Wojsko Polskie" było jedno — pod wodzą Sikorskiego. — Tu będą sami ruscy, ty nawet się nie odezwiesz po polsku. Uderzała ich z miejsca obuchem w łeb polska atmosfera obozu. I słowa „Witaj żołnierzu — wczorajszy tułaczu" i jakiś odmienny orzeł, którego wizerunek znajdował- się nie tylko przy wejściu do obozu, ale j'jż powstawał — jeden, dragi, dziesiąty — przed rozbijanymi namiotami, wśród wypieszczonych alejek, trawników. Zżymali się początkowo, że orzeł jest gruby i bez korony, podobny do kury, nie do króla ptaków. „Piastowski" — tłumaczono „Patrzy na zachód". Wielka, ponad 150_osobowa grupa z IJlianowska, której przewodził dwudziestoczteroletni Bolesław Dudziak — stopień kaprala uzyskał podczas służby w Armii Radzieckiej, nim jeszcze zaczęto usuwać „zapadników" — już na stacji w Diwowie otoczyła służbowego. Na rękawie nosił... biało-czerwoną opaskę. Pchali się, tłoczyli, nie pozwalali zbyt długo jednemu stać koło człowieka w mundurze. — Odsuń się, każdy chce potknąć — sforowali się nawzajem. Jan Kocaj, chłopski syn z powiatu Zbaraż, przyjechał w innej, nowosybirskiej grupie. Zdążył w ciągu kilku minionych lat zwiedzić — nie zawsze ochotniczo — ogromne połacie Związku Radzieckiego. Najpierw zmobilizowany do Armii Radzieckiej pełnił służbę aż pod turecką granicą. Potem — był w pułku kozackim, a gdy podzielił los „zapadników" wylądował pod Czelabińskiem, a później pod Nowo- sybirskiem, gdzie w 60-stoprriowy mróz budowali fcibi yll ik potrzeby wojny. Głęboko zakorzeniony w sercu polski, chłop ski patriotyzm, niemanifestowany na zewnątrz co dnia — w Siełcach objawił się u niego najprawdziwszymi, rzewnymi łzami, gdy ujrzał po raz pierwszy po prawie czterech latach, mundur polskiego kapitana. Nie wstydził się płaczu, mimo przeżytych 24 lat życia. Obok płakali inni, rozmazywali łzy po twarzy rękawem otłuszczonej fufajki. Odtajali — ze swych obaw — momentalnie. Jedni na widok orła, inni — munduru, czy powszechnie brzmiącej polskiej mowy. Mówiono do nich po polsku, akcentem warszawskim i podolskim. Mówili — kalecząc język — śpiewnie z rosyjska starsi oficerowie, których los — ich i ich ojców podobny był losowi rodziny Szabunowskich. Przyciągnął w kolejnym transporcie, aż spod mongolskiej granicy stary wiarus z synem. Wincenty Tabor i syn Jan. W kieszeni marynarki starszego wachmistrza, który w 1919 roku rozpoczął służbę w I pułku manów krechowiec-kich i był na „bolszewickiej wojnie" — tkwił szczególnie pieczołowicie przechowywany Krzyż Walecznych z dwoma okuciami. Niósł go Wincenty przez wojenne koleje losu, od lutowego dnia 1940, gdy go, jako osadnika wojskowego ze wsi Rusywel na Wołyniu — wywieziono najpierw do woło-godzkiej obłasti, a potem do Ałtajskiego Kraju. W chwilach uroczystych, szczególnego natężenia tęsknoty za Polską, za pszenicznymi łanami Ojczyzny, za jej zielonością łąk — Wincenty dobywał swą relikwię. Patrzył po raz setny w wizerunek miecza. Na słowa wyryte w brązie: „Na polu chwały 1920", na orła zdobnego w koronę. Potem przenosił wzrok na drugą stronę krzyża-..,Walecznyth". Nawet w nocy, wybity ze snu, mógłby powtórzyć zapamiętany numer swego krzyża: 11466. Pokazywał go Jankowi. „Patrz, co mi dała Polska". No i co z tego, że dostał krzyż za bolszewicką wojtpą? Albo że go — jak wielu — uwięziono ze stworzonego w pocie domu w Rusywelu? „Teraz trza iść w jedną rękę. Z bolszewikami — przeciw hitlerowcom". Przyjechał z synem, osiemnastoletnim, już sprawnym do noszenia karabinu. (D. c. n.) Polacy nie gęsi.. „Obywatel okłamał dyrekcję, gdyż uzyskał w czasowej niezdolności do pracy". przerwę „W czasie opracowywania planów na przyszłą pięciolatkę uwzględniono ten problem poprzez zaplanowanie inwestycji wybudowania przy zakładach świetlico-sto- łówki z odpowiednim zapleczem". * „Właściciel zakładu i jego fryzjerski pomocnik są mili i zawsze na ich ustach kwitnie uśmiech i grzeczne słowo". „Młodzieży nie wolno dzierać". ani kawałkować, ani też roz- „Chciałbym zwrócić uwagę na trudność, jaką mamy w grupie wiekowej przenoszenia treści tego tematu". (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) Uderz w stół... Pewnemu sędziemu australijskiemu w Sydney skradziono z szatni w czasie rozprawy kapelusz. Na drugi dzień w miejscowej prasie ukazało się ogłoszenie, w którym poszkodowa ny wzywał sprawcę kradzieży do zwrotu kapelusza Świadectwo W pewnym procesie rozwodowym przed sądem w Lyonie (Francja) jeden ze świadków złożył następują ce zeznanie: „Ja nie mogę powiedzieć nic złego o prowadzeniu się moich sąsiadów. Oni bi ją się co sobotę w zupełnym milczeniu". „Roztargnienie" Policjanci filipińscy Manili należą chyba do najbardziej roztargnionych lu dzi świata. Według oficjał nej listy komendy policji zgubili oni w ciągu roku: 90 rewolwerów, 3 karabiny, pistolet maszynowy, 30 ma szyn do pisania. 2 kamery filmowe, 2 przenośne radio stacje, 5 samochodów terenowych i 339 kajdanek ręcznych. Wtajemniczeni znają przyczynę roztargnienia po łicjantów. na Filipinach panuje największa w świe cie korupcja. Puść pan męża! W czasie walk w stylu „catch as catch can" w cyr ku w Hamburgu jednemu z zapaśników udało się złapać przeciwnika w tak morderczy chwyt, że rywal był o krok od klęski. Nagle z pierwszych rzędów publiczności zerwała się jakaś energiczna niewiasta , przesadziła liny rin gu i ugryzła zwycięskiego zapaśnika boleśnie w łydkę- aż musiał on rozluźnić uchwyt. Ostatecznie przegrał walkę. Kierownictwo cyrku zao ferowało wojowniczej niewieście korzystny kontrakt na udział w walkach. Odrzuciła go wyjaśniając, że stanęła tylko w obronie męża. REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY POK KRZY20WKA NR <71 POZIOMO: — 1) pasterz pa sący owce; 7) dopuścił się go Edyp (zupełnie nieświadomie, ale zgodnie z wyrocznią); 10) nie nizina; 12) nad nią leży Żelazowa Wola; 13) klamra spinająca pękające mury; 14) nie zdarza się bez kolców,; 15) wielki kamień polny; 16) Pomysł Szczyt pomysłowości o- siągnął pewien zbiegły prze stępca z St. Quentin, jedne go z najlepiej strzeżonych więzień angielskich. Szedł on ulicami Londynu, niosąc tablicę reklamową z na pisem: „Rozruchy w wiezieniu. Sensacyjny reportaż filmowy w kinie „Vic- toria". Mrożące kreto W ły łach sceny buntu". Nawet policjanci Icmdyń scy interesowali się treścią reklamowanego napisu. Zbieg nie zatrzymany przez nikogo, doszedł spokojnie do meliny, gdzie cze kali jego kompani. pokaz umiejętności; 18) rodzaj chwytu w walce zapaśniczej; 19) miejsce postoju, przystanek; 21) złoty na... szczęście (u kataryniarza!); 22) broni swoich klientów przed sądem PIONOWO: — 2) pierwsza w „orszaku" pOr roku; 3) taki spod ciemnej gwiazdy; 4) o-fcrzymałeś od sprzedawczyni Se 100 złotych; 5) pomieszczenie do nauki jazdy konnej; 6) światła i cienie na obrazie; 8) poręczyciel; 9) drzewo liściaś te albo koń; 11) jon o ujemnym ładunku elektrycznym; 12) chłopiec lubiący płatać fig le; 16) prawy dopływ Dunajca; 17) może być czynna, al bo bierna; 20) twój leśny inter loku tor. Ułożył: „SCORPION" Hor wiązani a prosimy nadsyłać pod adresem redakcji w terminie 7-dniowym koniecznie z dopiskiem „krzyzow-ka nr 471". Do rozlosowania — 5 nagród książkowych. rozwiązanie krzyzowkl NR 469s gruźlica i alkohol plaga społeczną. podkreślając, że złodzieja widziano w czasie dokonywania przestępstwa. O ile sprawca nie odeśle w ciągu trzech dni kapelusza — ostrzegano w ogłoszeniu — zostanie aresztowany. Ogłoszenie poskutkowało Na adres sędziego nadesłano... 20 kapeluszy. Nie by ło jednak wśród nich nakrycia głowy skradzionego w sądzie. Absolutnie pewne Nie ulegało dla nikogo wątpliwości, że włamanie do głównego urzędu pocztowego w Londynie było dziełem fachowców. Skrad li oni około 20 tysięcy fun tów szterlingów w gotówce i znaczki pocztowe war tości 200 tysięcy funtów. Respekt urzędników pocztowych wzbudził fakt, że sprawcy rozmontowali i zabrali z łupem... „ściśle tajne" i „absolutnie pewne" urządzenie alarmowe. Jeden z radnych miejskich w Scarborough (Anglia) musiał w zastępstwie nieobecnego burmistrza po witać delegację szwedzką. Wygłosił z tej okazji nastę pujące, kurtuazyjne przemówienie: „Nasz burmistrz znajduje się czasowo na urlopie. Proszę mu „to wybaczyć. Gdyby on sam mógł tu być, z pewnością byłby pierwszym, który wytłuma czyłby swoją nieobecność". FRASZKI PIERWSZY AKT Kochany, nie patrz —* miłość jest ślepa. SWIEZO UPIECZONY Co zdziała — to chała. ELASTYCZNY Pnąc się jak bluszcz, obrasta w tłuszcz. HUMANAE VITAE Człowiek człowieka niech połyka —• pigułek broni encyklika. KRÓTKA MOWA Zakochani są sami na śioiecie, dopóki nie zjawi się dziecię. OSTATNI KRZYK MODY Zmywajmy brud —-choć do pół ud. WENUS Z MILO Kształty kobiety nie z tej planety. KODEKS FANATYCZNY Niech się dzieje wola nieba — nawet gdy iść do diabła trzeba. OCENA REALISTYCZNA Diabli mogą wziąć człowieka, póki na aniołów czeka. JERZY LESZCZYŃSKI Wybredny clochard Policja paryska przesłuchiwała niedawno 78-letniego clocharda Erneste Grou-arda. Przy tej okazji wyszło na jaw, że włóczęga, od lat niemowlęcych do chwili obecnej, nie kąpał się. „Na kąpiel w wannie nie mogłem sobie pozwolić, bo była za droga, a na kąpiel w Sekwanie nie mogłem się zdecydować, bo woda jest zbyt brudna"...