Kulminacyjny pmkt obchodów 25-ls^a PRL wojska, sportowców i młodzieży * WARSZAWA (PAP) Przez blisko 3 godziny trwała w Warszawie wielka parada siły, młodości i piękna Defilada wojsk, sportowców i młodzieży — była centralnym wydarzenie|n tegorocz- nom li a nej kreacji w ,,Popiele i diamen. ,.e" — kowi cyuuiskiemu. Autorem filmu jest Jan Lasków iki. Film oparty będzie na dokumentalnych materiałach. Ukazywać on będzie postać aktora w okresie od jego pierwszych prób te atrainych aż po .wielkie role w czołowych, tUrnach 15-iecmu Straty Australijczyków w Wietnamie Pd. LONDYN (PAP) Według doniesień z Sajgo-ru, dwa plutony australijskie doznały ciężkich strat wskutek wybuchu min amerykańskich założonych prze- Austra li jeżyków, a przeniesionych następnie w inne miejsce przez p a r t y za n t ów. A u str al i. j c zv cy weszli na pole minowe 64 km na wschód od Sajgonu, w po bliżu bazy Nul Dat. Partyzanci zestrzelili w pobliżu Da Nang wielki amerykański helikopter wojskowy. Zginęło 9 żołnierzy wojsk saj czący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR — Nikołaj Podgorny, prezydent CSRS — Ludvik Svoboda, I sekretarz KC KPCz — Gustav Husak, członek Biura Politycznego KC SED. przewodniczący Rady Ministrów NRD — Willi Stoph, członek Biura Politycznego, sekretarz KC SED — Erich Honecker. Na trybunie rządowej ministrowie, członkowie delegaci zagranicznych. Trybunę dyplomatyczną wypełniają szczelnie członkowie korpusu dyplomatycznego, akredytowani w Polsce oraz ponad 100 dziennikarzy zagranicznych. W loży honorowej — były naczelny dowódca Wojska Polskiego, Marszałek Polski Michał Rola-Żymierski. Widać także uśmiechniętą Walentynę Tiericszkową. Znajdują się tam również przedstawiciele świata nauki, przywódcy organizacji młodzieżowych i społecznych. Na placu Defilad, wzdłuż u-licy Marszałkowskiej, wszędzie nieprzebrane morze głów. Pochmurna, dżdżysta pogoda nie odstraszyła warszawiaków i licznych gości spoza stolicy. Nad szpalerami ludzi — dziesiątki tysięcy koloro.w3rch parasoli. Defiladę 25-lecia obserwują setki .tysięcy osób. Miliony — podziwiają ją na e~ kranach telewizorów. Minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski dokonuje przekładu wojsk. Wraz z dowódcą defilady gen. Zygmuntem Huszczą wolno przejeżdżają wzdłuż oddziałów. Po przeglądzie gen. Jaruzelski zajmuje.miejsce na trybunie honorowej oraz wygłasza przemówienie. (Przemówienie ministra obrony narodowej publikujemy na str. 2). (Dokończenie na str. 2) ; i b*ROLET ARIUSZŁ WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIŁ SIĘ? A B f.,_ Cent 89 cv Nakład: 121.915 SŁUPSKI ORGAN KW PZPR W KOSZALINIE KOK XVII Środa, 23 lipca 1969 r. Nr 190 (5233) Zdobywcy Księżyca wracają na Ziemią NOWY JORK (PAP) Połączenie pojazdu księżycowego ze statkiem macierzystym, którym obaj lunonauci ARMSTRONG i ALDRIN powrócą na Ziemię wraz ze znaj dującym się na pokładzie tego statku COLLINSEM, dokonało się pomyślnie. Tym samym załoga „APOLLO- 11" ma już za sobą najtrudniejszą część zadania podczas obecnego lotu. Jak wiadomo, wodowanie kabiny „Apollo-11" z trzema kosmonautami ma nastąpić w czwartek. W poniedziałek późnym wie czorem o godz. 22.56 czasu war szawskiego, gdy siatek kosmiczny ,Apollo-ll" znajdował się poza tarczą Księżyca, luno natici amerykańscy za zgodą ośrodka kontroli lotu w Houston włączyli na 149 sekund główny silnik statku, który wprowadził ich na tor prowadzący ku Ziemi. O godzinie 13.32 we wtorek „Apollc-ll" znajiował się w odległości 38.250 km od- Księżyca i poruszał się z szybkością 4.830 km na godzinę. Po połączeniu pojazdu księżycowego z kabiną macierzystą kosmonauta Collins podał Armstrongowi poprzez luk łączący obie kabiny odkurzacz ao usunięcia pyłu księżycowe- (Dokończenie na str. 2) ULU W~SKRd*5S # WARSZAWA Z okazji święta narodowego Zjednoczonej Kepubiiki Arab^ skifcj, przypadającego w dniu 23 bm. przewodniczący Rady Państwa Marszałek Polski Marian Spychalski wystosował de peszę gratulacyjną do prezydenta republiki Gamala Abcłe-la Nassera. 0 BERLIN 22 lipca był w programie tele w'/ji NRD. „dniem polskim" Nadano wiele informacji, repor taży, audycji muzycznych i fil móW, ukazujących 25-letni do robek Polski Ludowej w różnych dziedzinach życia poiitycz nego, gospodarczego ł kulturalnego. Telewidzowie NRD wysłucha li m. in. przemówienia ambasa iora PRL. Tadeusza Gede. m PARY2 Prezydent. Francji Georges Pompidou przyjął w pa a łcu E-lizejskim radzieckiego ambasa. dora we Francji Waieriaa Zo rina. Omówiono zagadnienia dalszego rozwoju stosunków ra-dzieckto-francuskich oraz pew ne problemy międzynarodowe będące przedmiotem zaintereso wania obu krajów. • WASZYNGTON Jak podały agencje zachodnie, Stany Zjednoczone rnaj^ znieść pewne ograniczenia w handlu i podróżowaniu do ChRL. Komunikat na ten temat wydał amerykański depar tament stanu. LONDYN Policja w Nairobi aresztowała osobnika Dodeirzanego o do konanie morderstwa na znanym polityku kenijskim To-mi'* Mboyi. który został zastrze iony dwa tygodnie, temu. W przededniu Święta Odrodzenia — 21 lipca br. delegacje CSRS, NRD, ZSRR przybyłe na uroczystości jubileuszu Polski I,udowej złożyły wieńce na grobie Nieznane go Żołnierza w Warszawie. Wien ce złożono także w imieniu rządu oraz organizacji politycznych i spo łecznych PRL. Na zdjęciu: Józef Cyrankiewicz i Marian Spychalski podczas uroczystości składania wieka na gro-b e Nieznanego Żołnierza w Warszawie. CAF — Matuszewski Uroczysta akademia w Moskwie MOSKWA (PAP) W poniedziałek w godzinach wieczornych w Sali Kolumnowej Domu Związków w Moskwue odbyła się uroczysta centralna akademia z okazji 25. rocznicy powstania Polski Ludowej. Akademię otworzyła sekretarz Moskiewskiego Komitetu Miejskiego KPZR R. Demientiewa. Po odegraniu hymnów Polski i Związku Radzieckiego zabrał głos I. Spiridonow, który w obszernym przemówieniu omówił historię wyzwolenia Polski i wkroczenia jej na drogę budowy socjalizmu, osiągnięcia naszego kraju w odbudowie i rozbudowie gospodarki. kultury, nauki i techniki, a także rozwój radziec-ko-polskiej współpracy i przyjaźni. Następnie zabrał głos ambasador Polski w ZSRR Jan Ptasiński. Po części oficjalnej odbył się koncert z udziałem czołowych artystów scen moskiewskich, podczas którego wykonano utwory kompozytorów polskich, rosyjskich i radzieckich. ~ *........... 9 Życzenia Polonii z USA dla kraju NOWY JORK (PAP) Z okazji święta 22 Lipca ko mitet obchodów 25-lecia PRL w Nowym Jorku zorganizował 20 bm. akademię, na którą przybyło kilkuset działaczy i przedstawicieli środowisk polonijnych okręgu nowojorskiego. Uroczystość zagaił ksiądz dr Teofil Czarkowski a przemówienie wygłosiła dr Eu gen i a E vard -Chmiel ewsk a. Głos zabrał również konsul ge neralny PRL Kazimierz Cias. Zebrani uchwalili tekst listu skierowanego do rządu i »arodu polskiego. W liście tym, którego oryginał przekazano konsulowi generalnemu PBL w Waszyngtonie, czytamy: „Zebrani w Nowym Jorku na akademii z okazji 25-le cia wyzwolenia Polski i utworzenia PRL przesyłamy rządo wi i narodowi polskiemu nasze najgorętsze życzenia dalszego wspaniałego rozwoju kraju". Akademie z okazji 25-lecia wyzwolenia Polski odbyły się także wT innych ośrodkach polonijnych. W Detroit na akademii zorganizowanej przez Towarzystwo Łączności z Pol ską, przemawiał konsul generalny PRL w. Chicago,, W. u osiągnęła powierzchnię MOSKWA (PAP) Agencja TASS informuje: 21 lipca 1969 roku został zakończony program badań w przestrzeni okołoksięży-cowej oraz program prób z nowymi systemami automatycznej stacji NA-15". 21 lipca o godz. 18 min. 47 włączono silnik hamują cv. Stacja zeszła z orbity i osiągnęła powierzchnię Księżyca w wyznaczonym rejonie. KjsHfttakt jxboc^y ze stacją „Łuna-15" -zakończył się o godz. 18 min. 51. Stacja „Łuna-15" różni się od poprzednich automa tycznych stacji tym, że dzię ki zmianie orbity seleno-eentrycznej może dokonać lądowania w rozmaitych rejonach powierzchni księżycowej, Dwu. takich zmian erbity dokonano 18 i 19 lipca br. Wypróbowano wrtedy nowe automatyczne systemy nawigacyjne. it „Dziś do ciebie przyjść nie mogę wysławione w Moskwie WT MOSKWA (PAP) spektaKiem „Dzis do eiebi« przyjść nie mose'" Warszawski Te atr Klasyczny godnie wita święto z$-iecia Polski socjalistycznej — pisze w „Prawdzie" krytyk Niko łaj Abałkin Polscy artyści pokazali-sd3iiiem krytyka radzieckiego — bardzo ory ginalry spektakl muzyczny poświę eony bohaterskim czynom »arty zantów. . • - * - Str. 2 W każdej potrzebie siuźyć Polsce Ludowej (Przemówienie ministra obrony narodowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego na defiladzie w Warszawie) TOWARZYSZE I OBYWATELE! Mieszkańcy stolicy naszej — Warszawy! ŻOŁNIERZE! Wstał dzień 25-lecia Polski Ludowej, dzień święta I historycznej satysfakcji naszego narodu. Znad krawędzi narodowej zagłady, z morza krwi przelanej, z walki nieustającej, wyłoniła się w pamiętnym 1944 r. nowa, Ludowa Polska. Trudna była do niej droga i trudne jej zrębów budowanie. Oddajemy dziś hołd tym, którzy nie doszli — żołnierzom rewolucyjnej i wyzwoleńczej sprawy, bojownikom o Polskę wolna ludowa, o piastowskie granice opartą. Kierujemy słowa bratnie do bohaterskich żołnierzy Armii Radzieckiej, którzy wolność naszemu i innym narodom przynieśli. Szczycimy się, że na wyzwoleńczym, zwycięskim szlaku jest i naszego — polskiego, ludowego żołnierza dobitny siad. Wyrażamy słowa należnego szacunku wszystkim patriotom, w i-mię wolności Ojczyzny, w kraju i na różnych frontach bohatersko walczącym. Lipiec 1944 roku otworzył Polsce drogę w nowoczesną przyszłość w jakościowo nową epokę. Rewolucyjna mądrość partii pozwoliła jej dalekowzrocznie dostrzec, odważnie Wskazać i umiejętnie wykorzystać historyczną dla narodu szansę. To właśnie partia jest twórcą programu, który odpowiadał duchowi nowej, nadchodzącej epoki, który zespól!! skutecznie najwyższe narodowe i społeczne cele, który zapewnił godny i owocny udział naszego narodu w berlińskim zwycięstwie. Po wiekach klęsk i niedoli stanęliśmy wreszcie na mocnym gruncie. Nasz wyzwolony i zespolony naród — jego ofiarna klasa robotnicza, chłopi, inteligencja — podjął trud najwyższego podziwu godny, dokonał wielkiego czynu odbudowy, w historycznie krótkim czasie przekształcił Polskę w prężny rozwinięty kraj socjalistyczny. Można z dumą rzec — współczesne pokolenia Polaków dobrze zasłużyły się ojczyźnie. Socjalizm dał nam siłę, perspektywę i pozycję w świecie, dał sojusze o bezprzykładnym dla rozwoju i bezpieczeństwa Polski znaczeniu, dał nam, jako wartość wszechstronną, przyjaźń polsko-radziecką i polsko-radzieckie braterstwo broni. Szczególnym wyrazem sojuszniczych, internacjonalis-tycznych więzi jest obecność na naszej dzisiejszej uroczystości dostojnych gości narodu polskiego w osobach najwyższych przedstawicieli władz partyjnych i państwowych bratnich narodów socjalistycznych: wielkiego Związku Radziec-iciego, Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej i Nic--8f*£eckiej Republiki Demokratycznej. Serdecznie, po żołniersku ich pozdrawiamy. Obronność jest funkcją siły moralnej i materialnej narodu, funkcją jego związków z innymi narodami. Tylko poprzez rewolucyjne zmiany ustrojowe mogła w sposób rewolucyjny zmienić się również nasza sytuacja obronna. Wspólnota państw Układu Warszawskiego, oparta o decydującą radziecką potęgę, blokuje imperialistyczne i odwetowe siły wojny, zapewnia trwałość naszych granic, wspiera walkę wyzwoleńczą w Wietnamie, broni słusznych praw krajów arabskich i innych ujarzmianych narodów, nie ustaje w wy siłkach, by każda rzetelna, pokojowa wola znalazła przychylny grunt. Historia przekonała nas dotkliwie, że skuteczność obronności mierzy się zdolnością do zapewnienia narodowi niepodległego, bezpiecznego bytu. Skutecznośc socjalistycznej koalicyjnej obronności zdała i zdaje historyczny egzamin — owocuje pokojem w Europie i spokojnym dniem dla naszego budującego socjalizm narodu, owocuje pewnością, że już nigdy żadna siła wraża progu ojczystego domu z mieczem obnażonym nie przekroczy. Potwierdza się raz jeszcze prawda najgłębsza, że w dzisiejszym świecie ostać się może i rozwijać pomyślnie tylko Polska socjalistyczna. Do socjalistycznego kształtu Polski patriotyczne i ofiarne pokolenie żołnierzy Ludowego Wojska wniosło swój trwały, sumienny wrkład. W 25-letniej żołnierskiej służbie nie było pustych dni. Byliśmy wszędzie tam, gdzie potrzebny był karabin i pracowita dłoń żołnierza, stawaliśmy zawsze tam, gdzie ideowe uzbrojenie przez partię pozwalało służyć najlepie jbudującemu socjalizm narodowi. I dziś znowu żołnierze Ludowego Wojska Polskiego stają tu, w sercu świątecznej Warszawy, by najbardziej uroczystą formą żołnierskiej prezencji — defiladą zameldować swą wysoką nieustanną gotowość bojową, by wyrazie wdzięczność najgłębszą za nowoczesny oręż, za ojcowską troskę za serdeczność powszechną, by zapewnić nasz bohaterski naród, którego Ludowe Wojsko jest zbrojnym ramieniem, że strzec ofiarnie będą zdobyczy socjalizmu, trwać niezłomnie przy władzy ludowej, wypełniać wiernie wolę i wskazania partii. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego zawsze i wszędzie — na lądzie morzu i w powietrzu — na każdym posterunku i w każdej potrzebie służyć niezawodnie będą swej umiłowanej Ojczyźnie — Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Zdobywcy Księżyca wracajq na Ziemię Wielka defilada wojska... (Dokończenie ze str. 1) go ze skafandrów kosmicznych, zasobników z próbkami skał księżycowych i wszystkich innych przedmiotów, któ re lunonauci mieli ze sobą na Księżycu, a obecnie przewożą na Ziemię. Dopiero po oczyszczeniu się i pyłu księżycowego Arm- strong i Aldr n przeszli orzez luk do kabiny „Apollo"', po czym kabina księżycowa została odrzucona od „Apollo-ll" We wtorek rano rozpoczął się okres odpoczynku kosmonautów obliczony ńa 10 godzin. Na noc z wtorku na środę przewidziana jest pierwsza korektora lotu „Apollo-ll". (Dokończenie ze str. 1) Rozlegają się dźwięki „Jeszcze Polska nie zginęła", a zaraz po nich 24 salwy armatnie — artyleryjski salut dla uczczenia srebrnych godów Polski Ludowej. Fanfary i słowa komend. Oddziały formują się w kolumnę marszową. Do trybuny podjeżdża gen. Huszcza i składa gen. Jaruzelskiemu meldunek o gotowości wojsk do rozpoczęcia defilady. Niestety, nie zobaczyliśmy atrakcyjnie zapowiadającej się wielkiej parady lotniczej, której na przeszkodzie stanęły nie sprzyjające warunki atmosferyczne. Przy dźwiękach marsza rozwija się defilada pieszych oddziałów. Na plac pod Pałacem Kultury i Nauki wkracza barwna kolumna. To kompania pocztów sztandarowych — 40 sztan darów bojowych, pod którymi żołnierze szli chlubnym, zwycięskim bojowym szlakiem od Lenino do Berlina. Za sztandarami defiluie kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego. Idealne zgranie, niebywała precyzja marszowego szyku, defiladowego kroku. Oczywista: rzęsiste oklaski — głównie warszawianek. Pod trybunę podchodzą spadkobiercy chwały zdobywców Berlina, żołnierze 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki. Historia tej dywizji — to historia pełnego chwały szlaku bojowego polskiego żołnierza, ramię w ramię z żołnierzem radzieckim wyzwalającego kraj z hitlerowskiej niewoli. Burza oklasków wita nadchodzące kolejno pododdziały Defiladowy krok, eleganckie mundury. Najpierw szczególnie popularne w społeczeństwie czerwone berety" z 6. Pomorskiej Dywizji Po-wietrzno-Desantowej. Za nimi „niebieskie berety" — żołnierze jednostki obrony wybrzeża, równie wszechstronnie i znakomicie wyszkoleni żołnierze. Dalej „czarne berety" — kompania czołgistów z 10. Dywizji Pancernej im. Bohaterów Armii Czerwonej. Za nimi podhalańczycy w pelerynach i^ kapeluszach z orlimi piórami. Podhalańczycy, nawiązujący do zaszczytnych tradycji Brygady Strzelców Podhalańskich, wsławionych w czasie drugiej wojny światowej bojem pod Narwikiem. Kolory mundurów jak w kalejdoskopie. Teraz granatowe. To marynarze — kursanci Centrum Szkolenia Specjalistów Marynarki Wojennej im. Franciszka Zubrzyckiego. Dalej stalowo-szary czworobok lotników, zielony — Wojsk Ochrony Pogranicza i Wojsk Obrony Wewnętrznej, niebieski — kompanii podoficerskiej Szkoły MO w Słupsku. Defilują kompanie wyższych oficerskich szkół wojsk: zmechanizowanych, pancernych, rakietowych i artylerii, obrony przeciwlotniczej oraz Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Idą kompanię wyższych szkół oficerskich łączności, wojsk inżynieryjnych i chemicznych, służby samochodowej oraz Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej im. Janka Krasickiego, słynnej „szkoły orląt" w Dęblinie. Dalej kompanie szkoły chorążych wojsk: radiotechnicznych, lotniczych, służby uzbrojenia, wojskowej służby wewnętrznej oraz Podoficerskiej Szkoły Zawodowej im. Rodziny Nalazków. Powoli cichnie na wielkim placu miarowy rytm kroków defilujących pododdziałów. Te raz nad głowami grzmot turboodrzutowych silników. To śmigłowce. Mimo ciężkich warunków atmosferycznych, siąpiącego deszczu i niskich, ciemnych chmur — lecą rów no wytyczoną trasą nad ul. Marszałkowską. Pod kadłubem ogromnego Mi-8, otwierającego defiladę tych maszyn, powiewa wielka biało-czerwona flaga. Po krótkiej przerwie narasta z dala jednostajny szum silników pojazdów. Rozpoczyna się defilada jednostek zme- chanizowanych. Pierwsi przejeżdżają przed trybuną zoł-nierze jednostki obrony wybrzeża na samochodach oso-bowo-terenowych. Z warkotem silników i chrzęstem gąsienic wtacza się na plac długi szereg transporterów. Defilują pododdzi,r ły piecho ćy na transporterach opancerzonych —- Skot-2A, pojazdach, należących do najlepszych w świecie w tej klasie; dalej — pododdziały na gąsienicowych transporterach pływających. Na całej trasie witają ich oklaski widzów. Na piać defiladowy wjeżdża Pułk Obrony Terytorialnej m. Warszawy im. J. Kilińskiego. Powstał w kwietniu 1966 r. W ciągu tych 3 lat wysunął się na czoło wśród wojsk c-brony terytorialnej WOW. Oddziały te — to żołnierze frontu wewnętrznego, szkoleni w likwidowaniu dywersji oraz skutków uderzeń bronią jądrową na obiekty przemysłowe i mieszkalne. Teraz nadciąga „bóg wojny" — artyleria. Za nią na płac Defilad wjeżdżają czołgi i rakiety. Potęgę artylerii wzmacniają różnego typu rakiety — w tym przeciwlotnicze — i przeciwpancerne pociski rakietowe. Dalej defiluje kolumna artylerii przeciwlotniczej. Żywe zainteresowanie widzów budzą smukłe armaty przeciwlotnicze 57 mm, przeznaczone do niszczenia samolotów, śmigłowców, desantów, lekkich czołgów. Ogłuszający ryk silników i błękitny dym spalin zwiastują nadejście „pięści uderzeniowej" naszej armii. Broń pancerna odgrywa ogromną, często decydującą rolę we współczesnych operacjach bojowych. Dlatego nasycenie naszych wojsk najnowocześniejszym sprzętem pancernym jest coraz większe. Na plac wtaczają się samobieżne działa pancerne — „Asu-85". Broń przeznaczona do wspierania pododdziałów wojsk powietrzno - desantowych. Długotrwałe oklaski głuszy chrzęst gąsienic. Teraz na plac wjeżdżają znakomite wozy bojowe, czołgi T-55, jedne z najnowocześniejszych i najlepszych czołgów świata. Szybkie, zwr- tne i doskonale wyposażone dysponują olbrzymią siłą ognia. Na plac wtaczają się teraz smukłe kadłuby rakiet, chluba i symbol nowoczesności naszej armii. Rakiety przeciwlotnicze chronią niebo nad Polską. Pociski ziemia — powietrze, z których każdy zastępuje co do skuteczności og- GŁOS Nr 190 (5233) nia 800 pocisków artyleryjskich, sięgają od nich dużo wyżej. Można nimi kierować — niszczą samoloty, jak i bez-pilotowe środki napadu powietrznego nieprzyjaciela. Dzia łają bez względu na pogodę, porę roku i dnia, wysokość i szybkość lotu wrogich maszyn. Na wyrzutniach rakietowych pojawiają się na placu rakiety dziwnego kształtu. Wyposażone w małe skrzydła przypominają małe samoloty. To rakiety klasy ziemia — woda, przeznaczone do zwalczania okrętów przeciwnika. Oto jadą ogromne zielone „cygara". To rakiety klasy ziemia — ziemia z ładunkiem 0 wielkiej sile niszczenia. Stanowią broń, przy pomocy której zadawać można miażdżące ciosy. Są wśród nich rakiety taktyczno-operacyjne (na gąsienicach), niszczące większe cele na dużych odległościach. W dwójkowym szyku przetaczają się rakiety operacyj-no-taktyczne, stanowiące jedną z najgroźniejszych broni. Ich zdolność szybkich manewrów uniemożliwia nieprzyjacielowi wykrycie miejsca ich startu, zaś ogromna moc niszczenia pozwala na atakowanie nawet bardzo dużych celów na dużych odległościach. Defilada wojskowa dobiega końca. Cichnie łoskot ciężkich maszyn, wiatr szybko rozwiewa obłoki spalin. Defiladę zamyka kolumna żołnierzy na motocyklach. Oklaski 1 okrzyki żegnają oddziały. ■ ■ .sportowców i młodzieży Po defiladzie wojskowej roz poczyna się niecodzienna pre zentacja młodości, tężyzny, sprawności i piękna. Plac De filad poczyna mienić się wszy stkimi kolorami tęczy. Dominuje czerwień i biel. Na czele kolumny sportowej — wśród biało-czerwonych i czerwonych flag — olbrzymi Biały Orzeł i słowa: „25 lat służymy socjalistycznej Ojczyźnie". A tuż potem delegacje organizacji młodzie żowych: ZMS, ZMW, ZSP i ZHP. Burza oklasków wita kolum nę sportu wyczynowego. Idą ci, którzy niemal codziennie dostarczają nam wielu niezapomnianych emocji, ci, którzy rozsławiają inYię Polski na ca ły świat. Szeregi poprzedza grecka kwadryga, ciągnięta przez dwa białe rumaki. W pierwszym szeregu twórcy sukcesów naszych sportow ców: trenerzy. Rozpoznajemy uśmiechnięte twarze Feliksa Stamma, Augustyna Dziedzica, Henryka Lasaka, Witolda Zagórskiego. Pawła Gacy, Ta deusza Starzyńskiego. Za nimi olimpijczycy, w stro jach, w których defilowali pod czas pamiętnej ceremonii o-twarcia igrzysk w Meksyku. Wśród nich mistrz olimpijski Jerzy Kulej. Reprezentanci różnych dyscyplin sportowych Widzimy znajome sylwetki sztangistów: Gołąba Kozłowskiego i Trębickiego, lekkoatie tów: Nikiciuka, Maniaka, Jaworskiej, Sukniewicz i Nowa kowej. Doskonałych gimnasty ków — * braci Kubiców, mistrzyni świata w strzelectwie — Kolińskiej, bohaterów Wyś cigu Pokoju: Szurkowskiego, Bławdzina, Kanusika i wielu innych naszych sław. W grupie bokserów znajdują się dawni mistrzowie, zdobywcy tytułów mistrzów Europy i medali olimpijskich, m. in. Zygmunt Chychła, Henryk Kukier, Kazimierz Paździor, Leszek Drogosz. Na rowerach jadą kolarze polscy i zagranicz ni, uczestnicy Wyścigu Dooko ła Polski, który wystartuje już za kilka godzin. Następnie na plac Defilad wkraczają najmłodsi sportowcy — członkowie „Szkolnego Związku Sportowego". Ponad 400 osobowa kolumna dziewcząt i chłopców wykonuje w marszu ćwiczenia gimnastyczne. Rzęsiste oklaski witają 800--osobową grupę sportowców stolicy, otwierającą defiladę reprezentacji wszystkich woje wództw. W porządku alfabetycznym wkraczają na plac Defilad reprezentacje województw. Obok herbu Koszalina pośrodku kolumny młodzieży makieta kutra rybackiego. Nie bieskie wstęgi w rękach dziew cząt tworzą wokół niego „fale" morskie. Za zespołami z poszczególnych województw — reprezen tanci klubów związkowych, najliczniejszy 2-tysięczny człon sportowej defilady. Wiel ka biało-czerwona grupa 700 dziewcząt i chłopców daje po kaz ćwiczeń gimnastycznych. W środku kolumny — trzy samochody. Na dwóch — barw ne piramidy. Jedną z nich two rzą sportowcy w ubiorach gór ników, hutników, marynarzy, żołnierzy i ludzi innych zawo dów. Na jej szczycie para czo łowych sportowców 25-lecia: Irena Szewińska i Janusz Sidło. Za przedstawicielami sportu robotniczego — reprezentanci sportowców wiejskich LZS. Ostatni człon parady sporto wej — kolumna zrzeszenia sportowego „Gwardia". W środku. 250 osób tworzy wiel ką 5-kondygnacyjną piramidę Zrywa się burza oklasków. Różne kolory ubiorów i odpowiednio dobrane ćwiczenia dają efekt olbrzymiego barw nego kwiatu. Tuż za kolumną sportową na plac Defilad wkracza ponad 2-tysięczna grupa młodzieży. Roześmiane, radosne, opalone twarze dziewcząt i chłopców. Idą reprezentanci wszystkich polskich organizacji mło dzieżowych. Na czele — poczty sztandarowe organizacji młodzieżowych; za nimi wielkie hasło: „Młodzież zawsze z partią". Dziewczęta i chłopcy idą ca łą szerokością trasy przemar szu, 16-osobowymi szeregami. Jak okiem sięgnąć nad głowa mi maszerujących — setki róż nobarwnych kwiatów i koloro wych chust, uniesionych w geś cie pozdrowienia. Nad głowami dziewcząt i chłopców płyną dziesiątki tran sparentów: „— Rośniemy z Polską Ludową", „Fomnażamy dorobek ojców". „Umacniamy jedność młodego pokolenia". Wśród czworoboków maszerującej młodzieży — mundury wojskowe. Ramię przy ra mieniu z młodzieżą innych or ganizacji idą członkowie KMW — najmłodsi obrońcy naszych granic. Las biało-czerwonych i cżer wonych szturmówek zamyka pochód młodzieży. Wielka kolumna młodych zatrzymuje się przed lożą honorową. Do maszerujących przyłącza się teraz 10 tysięcy dziewcząt i chłopców z trybun wokół defiladowego placu. Słychać śpiew „STO LAT". Do loży honorowej podbiegają dziewczęta. Wręczają kwiaty członkom kierownictwa partii i rządu oraz zagranicznym delegacjom. W. Gomułka, M. Spychalski i J. Cyrankiewicz oraz L. Breżniew, N. Podgorny, L. Svo boda, G. Husak, W Stoph i E. Honecker oraz pozostałe osobistości serdecznie dziękują młodzieży. Wznoszone przez młodzież i podjęte przez zgromadzonych na placu okrzyki — przekształ cają się w manifestację na cześć przyjaźni, braterstwa, solidarności i pokoju. Trwa owacja na cześć 25-lecia Polski Ludowej. U stóp Pałacu Kultury i Na uki dobiega końca w stolicy Polski wielka defilada siły, młodości i piękna. Koleżance Hsfenie Mieczkowskie! wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci MĘŻA składają PRACOWNICY I RADA ZAKŁADOWA PRZY POW. PRZYCHODNI OBWODOWEJ W KOŁOBRZEGU W dniu 20 lipca 1969 roku zmarła w Warszawie Bogumiła Krzysztof kowa Wyrazy serdecznego współczucia dyrektorowi Zygmuntowi Krzysztofikowi i RODZINIE składają PRACOWNICY PAŃSTWOWEGO STADA OGIEROW W BIAŁYM BORZE Pogrzeb odbędzie się w Warszawie, dnia 25 VII br. GŁOS Nr m (5233) Str. 3» Zbudowaliśmy mocny i trwały pach Polski Ludowe. (Przemówienie I sekretarza KG PZPR tow. Władysława Gomułki na uroczystej sesji Sejmu PUL w dniu 21 lipca br.) WYSOKA IZBO! Przed 25 laty otwarła się nowa karta dziejów Pol ski. W Chełmie, w pierwszym uwolnionym od okupanta mieście polskim powołany został z woli Krajowej Rady Narodowej — podziemnego parlamentu polskiej demokracji — Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Jego siedzibą i zarazem pierwszą stołeczną kolebką Polski Ludowej było miasto Lublin. Manifest PKWN obwieszczający odrodzenie Polski stał się zapowiedzią nowej epoki w historii naszego narodu. OBÓZ DEMOKRACJI POLSKIEJ, któremu przewodziła Polska Far tła Robotnicza, włoży! w słowa Manifestu Lipcowego całe swe historyczne doświadczenie, wyraził w nich Wiekowe dążenia i pragnienia ludu pra cującego. Program Manifestu stał się fundamentem, na którym krok po kroku, piętro za piętrem od 25 lat wznosimy gmach nowej Polski — Polski socjalistycznej. W tych pierwszych dniach wolności, gdy lud pracujący rozpoczynał budowę swojej państwowości, nasz ówczesny rząd — Polski Komitet Wy Zwolenia Narodowego — tyle miał ziemi pod stopami, ile jej co dzień zdołały wywalczyć korpusy radzieckie i dywizje polskie, w krwawych bojach z hitlerowskim okupantem. Tyle miał siły, ile mu udzieliły świeżo wyzwolone wsie i miasteczka, ile mu ijej dali z siebie ludzie pracy, skupiający się wokół swojej władzy ludowej. Wówczas w Lublinie, kiedy zakładaliśmy społeczne, polityczne i prawne podstawy pod nową Ludową Rzeczpospolitą, rzeczą najważniejszą była wojna z najeźdźcą hitlerowskim, wojna, którą naród polski toczył nieustannie od 1 września 1939 r. i która daleka jeszcze była od zakończenia. Gdy PKWN schodził ze sceny historycznej ustępując miejsca Rządowi Tymczasowe mu, front stał na Wiśle, Narwi i Wisłoce, 75 proc. ziemi polskiej znajdowało się jeszcze pod władzą okupanta, 75 proc. ludności polskiej narażo ne było wciąż na postępującą eksterminację. Dorobek materialny Polaków ulegał dalszemu niszczeniu przez okupanta. Toteż sprawę wojny, sprawę przyśpieszenia wyzwolenia i „wzmożenia udziału narodu polskiego w walce o zmiażdżenie Niemiec hitlerowskich" traktowaliśmy jako naczelne zadanie nowej władzy, najwyższy natkaz daoiy nam przez naród. W dniu swych narodzin lu dowe państwo polskie miało 65 tysięcy żołnierzy na froncie — I Armię Wojska Polskie go stworzoną przez lewice polską na ziemi radzieckiej przy jakże doniosłej radzieckiej pomocy, a także 40 tysięcy młodego żołnierza w powstających dopiero formacjach, nie licząc partyzantów Armii "Ludowej oraz ludowego antyhitlerowskiego podziemia. Po pięciu mieislącach działalności PKWN mieliśmy już 286 +ysięcy nowocześnie uzbrojonych żołnierzy w szeregach Jednoczonego Ludowego Wojtka Polskiego. Pod koniec wojny, wiosną r. 1945, mieliś my pod bronią prawie 400 tysięcy ludzi, z czego 185 tysięcy wzięło udział w wielkich wio ennych bitwach, które przyrosły wolność całej Polsce i zdecydowały o ostatecznym wycięstwie nad hitlerowską tyranią. Udział Ludowego Wojska Polskiego w ofensywie styczniowej, a zwłaszcza w walcach na Pomorzu w lutym i marcu 1945 roku ważył na orzebiegu operacji wojskowych na froncie i przyczynił się w sposób istotny do skró cenią okupacji ziem środkowej i północnej Polski. Armie 's-kie uczestniczące w ofen vie kwietniowej stanowiły 10 proc. ogółu wojsk wal-;:ących w gigantycznej bitwie między Sudetami i Bałty kiem, która przesądziła o osta tecznej klęsce Hitlera. Toteż fakt, iż właśoie nasz żołnierz jedyny z sojuszników stanął obok żołnierza radzieckiego w Berlinie stał się symbolem dziejowej sprawiedliwości. Ten udział polaków w ostatecznym zwycięstwie nad hitleryzmem odegrał wielką rolę w historycznych rozstrzygnięciach mających na celu zabez pieczenie przyszłości Polski i Europy przed zaborczością nie miecką, rozstrzygnięciach, któ re przywróciły Polsce jej ziemie piastowskie, po Odrę i Nysę Łużycką i wybrzeże Bał tylcu po Szczecin. Sprawiedliwe dla Polski roz strzygnięcie w Poczdamie ma jące u swych podstaw decyzje konferencji trzech mocarstw w Jałcie naród polski opłacił straszliwą daniną krwi, cierpień i strat w czasie ii wojny światowej. Rachunek zbrod ni hitlerowskich dokonanych na narodzie polskim jest prze rażający. 6 milionów poległych i pomordowanych — 22 proc. biologicznej substancji narodu — to liczby, których wstrząsająca wymowa jest nie do zatarcia. a przecież — nie wyczerpują one ogromu strat Polski. z każdego tysiąca oby wateli polskich zamieszkałych w Polsce w 1939 r. 220 zostało zamordowanych, 37 — oka leczonych do ciężkiego inwalidztwa; na gruźliąę zapadło ok. 100, do obozów pracy i na przymusowe roboty wywiezło no przeszło 100, pozbawiono całego dobytku i wysiedlono — 90, pozostawiono bez dachu nad głową — 150. Całkowitemu ziniszczeniu u-legło prawie 40 proc. majątku narodowego — wartość równa dorobkowi pracy dwóch po przednich pokoleń Polaków! Ten straszliwy bilans wyra żał jedynie częściową realizację zbrodniczych planów oku panta, planów całkowitej likwidacji narodu polskiego, ja ko narodu zdolnego do życia. Zwycięzcy — jak cynicznie o-świadczał Hitler w przededniu napaści na Polskę — nikt nie odważy się sądzić. Dziś raz jeszcze przypomnieć wypada, że jeśli te obłęd ne plany pełnej eksterminacji narodu polskiego nie zostały urzeczywi stn ione, zawdzięcza -my to w stopniu decydującym Związkowi Radzieckiemu, jego bohaterskiej armii. Przyśpieszenie wyzwolenia o każdy tydzień oznaczało dla nas uratowanie życia 20 tysią cora ludzi, tylu bowiem prze ciętnie mordowali hitlerowcy w ciągu każdego tygodnia oku pacji w naszym kraju. Główną rolę w zwycięstwie nad faszyzmem odegrała Armia Radziecka. Ona to — jak świadczą tajne wykazy strat armii hitlerowskiej — zadała prawie 80 proc. wszystkich strat poniesionych przez hitle rowskie wojska lądowe w o-kresie od 1 września 1939 do 20 kwietnia 1945 r. Narody radzieckie okupiły swoje zwycięstwo ogromem ofiar. 20 milionów obywateli radzieckich w latach wojny oddało życie w walce o wspólne nasze zwycięstwo. 600 tysięcy żołnierzy radzieckich padło na ziemi polskiej. Kości żołnierzy radzieckich spoczywają w ziemi wszystkich krajów socjalistycznych Europy. Sojusz polsko-radziecki, w którym partia klasy robotniczej widziała główną dźwignię wyzwolenia narodowego, gwarancję siły i niepodległości Polski — zdał w drugiej wojnie światowej swój historyczny egzamin. Organizując wojenny wysiłek narodu do wspólnej ze Związkiem Radzieckim walki z wrogiem, młoda władza ludowa podjęła równocześnie dzieło socjalistycznej przebudowy ustroju społecznego. Tylko bowiem zespolenie w jedno wyzwolenia narodowego z wyzwoleniem społecznym ludu pracującego mogło doprowadzić i doprowadziło do odrodzenia Polski. Tylko na tej drodze można było rozwiązać kluczowe problemy, stojące przed krajem i zapewnić mu nową perspektywę rozwojową. Dalekowzrocznej myśli politycznej , reprezen towane j przez obóz polskiej demokracji, siły reakcyjne dnia wczorajszego naszej historii przeciwstawiały zaciekłą wrogość wobec Związku Radzieckiego, wściekły antykomunizm i wsteczne dążenie do odbudo- Dlatego też nasza walka o nową, niepodległą Polskę musiała być również walką przeciwko Polsce starego porządku, walką przeciwko londyńskiej reakcji, która z klęsk narodowych nie umiała i nie chciała wyciągnąć żadnych wniosków. Tylko jednoczesna walka przeciwko Niemcom hitlerowskim o wyzwolenie narodowe i walka przeciwko rodzimej reakcji, o umocnienie władzy ludowej zapewnić mogła narodowi polskiemu przełomowe zwycięstwo. W owych dniach narodzin Polski Ludowej dynamika rewolucji stała się potężnym motorem walki narodowowyzwoleńczej, zaś patriotyczny program odbudowy państwa polskiego po Odrę, Nysę i Bałtyk zdobywał ser- w wy Polski w jej przedwojennym kształcie ustrojowym. Obóz reakcji polskiej wszystkie swoje nadzieje łączył z rachubami na rozbicie koalicji antyhitlerowskiej i na to, że zachodnie mocarstwa potrafią narzucić Polsce stary, zbankrutowany reżim i bur-żuazyjne porządki. Z tych to roszczeń i pretensji do sprawowania władzy w Polsce, ze zgubnych koncepcji reakcji zrodziła się tragedia Powstania Warszawskiego. Gdy PKWN borykał się z ogromnymi trudnościami pierwszych dni, gdy w każdym wyzwolonym mieście zaczynać musiał od pogrzebania ostatnich ofiar hitlerowskiego terroru, gdy z największym wysiłkiem starał się zapewnić elementarne warunki do pracy i codziennego życia ludności, gdy tworzył wojsko, by przyspieszyć zwycięstwo i wzmocnić pozycję Polski — reakcja opanowana była jedną tylko maniacką myślą: Choćby na kilka godzin przed wyzwoleniem u-stanowić własną władzę, własny „prawowity" rząd w stolicy kraju i postawić obóz demokracji polskiej, cały kraj, a także Związek Radziecki i Europę wobec faktu dokonanego. Dla tego wstecznego wąsko klasowego celu nadużyto gorącego patriotyzmu, nienawiści do okupanta, pragnienia wolności i gotowości do najwyższych ofiar dla Ojczyzny, ożywiających lud Warszawy, a zwłaszcza jej młodzież. Powstańcy Warszawy dokazywali cudów męstwa, tocząc przez 63 dni wspaniałą i rozpaczliwą walkę w obronie u-kochanego miasta, jego bezcennych wartości materialnych i kulturalnych, niszczonych przez esesmanów von dem Bacha, w obronie ludności bezlitośnie tępionej i mordowanej przez bestialskich zbrodniarzy. Klęska walczącej Warszawy stała się nie tylko narodową tragedią, której skutki zaciążyły na długie lata na naszym życiu, lecz stała się równocześnie straszliwym symbolem historycznego bankructwa wszystkich burżuazyjnych sił politycznych, wszystkich reakcyjnych partii i ich emigracyjnego rządu, które rościły sobie pretensje do przewodzenia narodowi, ale w imię swych egoistycznych klasowych interesów pchały go ku przepaści. ca i umysły ludzkie dla rewolucyjnych przeobrażeń społecznych. N- OWA KONCEPCJA POLITYCZNA, która odrodzenie Polski łączyła ze zwycięstwem armii Związku Radzieckiego, a przyszły byt niepodległy naszej Ojczyzny z socjalizmem, choć wykrystalizowała się ostatecznie dopiero w okresie okupacji, w postaci programu PPR — była przecież rezultatem krytycznej oceny doświadczeń polskiego ruchu robotniczego w ciągu całych dziesięcioleci, wyrastała z najgłębszych doświadczeń dziejowych walki wyzwoleńczej narodu polskiego na przestrzeni całej je£o nowożytnej historii. Od chwili rozbiorów Polski w końcu XVIII wieku na przestrzeni dwóch stuleci — najwyższym sprawdzianem sta nowiska wszystkich klas naszego społeczeństwa i wszystkich ugrupowań politycznych była sprawa odzyskania niepodległości. Najbardziej reakcyjne warstwy społeczne, przede wszystkim wśród ma-gnaterii, poszły na ugodę z zaborcami, za cenę zachowania l ochrony swych klasowych przywilejów. Jednakże większość społeczeństwa, ożywio" na duchem niezłomnego patriotyzmu i umiłowania wolności, nie zrezygnowała nigdy z walki o odzyskanie niepodległego bytu. Na. swej własnej ziemi i poza jej granicami, wszędzie, gdzie zaświtała choćby najmniejsza nadzieja przysłużenia się sprawie wyzwolenia Ojczyzny, kolejne pokolenia patriotów polskich podejmowały upartą, ofiarną, bohaterską walkę. Ginęli w insurekcji i w powstaniach narodowych, padali tysiącami na polach bitewnych wielkich wojen napoleońskich, walczyli na barykadach Wiosny Ludów, bohatersko bronili Paryskiej Komuny. Nieraz też bili się w mundurach wojsk cesarzy i monarchów za obcą im sprawę. Wszędzie na pobojowiskach Europy i innych kontynentów bielały kości polskich żołnierzy. Wszystkie te niezliczone o-fiary i bohaterskie wysiłki przynosiły narodowi polskiemu tylko tanie słowa uznania dla jego męstwa i dzielności, nic nie kosztujące wyrazy współczucia dla „nieszczęśliwej Polski", ale nie przybliża- ły narodu do niepodległości. Droga Polski do niepodległego bytu była bowiem zamknię ta przez istniejący w Europie porządek, u którego podstaw leżało Święte Przymierze trzech mocarstw zaborczych — Prus, Rosji i Austrii, a każdy zryw polskich sił wyzwoleńczych powodował tylko zwarcie się tego sojuszu. Żadne państwo, żadna slia polityczna ówczesnej Europy nie była zainteresowana, nie była gotowa, nie była zresztą i zdolna okazać narodowi polskiemu realnej pomocy w jego dążeniu do odbudowy swojej państwowości. SZTANDAR NIEPODLEGŁOŚCI Polski podniósł dopiero rewolucyjny ruch proletariatu, który zmierzał do obalenia całego panującego feudalno - burżuazyjnego porządku w Europie. Od chwili, gdy I Międzynarodówka na swym inauguracyjnym zebraniu proklamowała na wniosek Marksa i Engelsa „bezwzględne prawo narodu polskiego do odzyskania samodzielności narodowej" — sprawa niepodległości Polski stała się nieodłączną od sprawy rewolucji socjalnej. Z rewolucją socjalistyczną w państwach zaborczych wiązał też swe nadzieje polski ruch robotniczy od swego zarania — wszystkie jego kolejne marksistowskie partie. Nadzieja ta znalazła swe urzeczywistnienie dopiero w naszym stuleciu z chwilą zwycięstwa pierwszej Rewolucji Socjalistycznej w Rosji. Wielka Rewolucja Październikowa zburzyła doszczętnie ist niejący układ sil i przez to otwarła Polsce drogę do niepodległości. Runął carat, osto ja lętff&fJejsftiSj reakcji, obalone zostały trony pozostałych zaborców. Władza radziec ka pierwsza proklamowała pra wo Polski i innych ujarzmionych narodów do samookreśle nia i państwowej samodzielności. Ożywcze tchnienie rewolucji spotęgowało siły postępowe w całej Europie i otwarło przed narodem polskim drogę do wolności. W 1918 r. Polska odzyskała niepodległość. % jednakże niepodległość kruchą i nietrwałą. Władza państwowa znalazła się w rękach sił wstecznych, które nie potrafiły wyciągnąć wniosków z tragicznych doświadczeń narodu, ani pojąć rewolucyj nych przemian, jakie się naokoło dokonywały. Głównym wrogiem dla nich był Związek Radziec ki. Ich polityczne koncepcje wyrastały z tradycji dawnej Rzeczypospolitej szlacheckiej przenikała je wrogość wobec ruchu rewolucyjnego i wszelkich postępowych dążeń mas pracujących. Niezdolne rozwiązać żadnego problemu spo łecznego i ekonomicznego rządy kapitalistów i obszarników zaślepione antysowietyzmem i antykomunizmem doprowadzi ły kraj do regresu gospodarczego i politycznego. Słaba i osamotniona, uzależniona od zachodnich mocarstw imperia listycznych II Rzeczpospolita upadła po 20 latach istnienia pod ciosami hitlerowskich najeźdźców. I ZNÓW POLACY w poszukiwaniu dróg do o-dzyskariia niepodległości krwawili na wszystkich fron tach II wojny światowej —w kraju i poza jego granicami, a groby polskie pokryły pola bitewne w całej Europie. Nie były to już ofiary daremne. Żołnierz polski walcząc w kraju, w podziemiu czy za granicą, na wschodzie czy na zachodzie, walczył ze śmiertelnym wrogiem, z hitlerowskim najeźdźcą. I gdziekolwiek krew swą przelewał — przelewał ją za Polskę. Jednakże nie wszystkie sztandary, pod którymi Polacy walczyli, wiodły do niepodległej Polski. Realną drogę do niepodległości i odrodzenia Polski wytyczały tylko te siły społeczne i polityczne, które wyrwa ły się z kręgu tradycyjnych idei i reakcyjnych wyobrażeń politycznych, kształtujących świadomość znacznej części naszego społeczeństwa w okre sie zaborów i międzywojennego dwudziestolecia. Obiektywna sytuacja sprawiła, że polskie klasy posiadające i reprezentujące je wsteczne siły polityczne nie były już zdalne do sformułowania skutecznego programu niepodległościowego. Stawało się bowiem sprr.wa coraz bardziej oczywistą, że odzyskanie niepodległości przez Polskę łączy się z nadchodzącym zwycięstwem pierwszego państwa socjalistycznego i głębokimi zmianami w układzie sił światowych na niekorzyść mo carstw imperialistycznych. Ta kie zmiany wchodziły w kolizję z interesami klas posiadających, z całą koncepcją „dwóch wrogów", która niezmiennie przyświecała ich polityce. Dlatego ta polityka zawiodła obóz reakcji w ślepy zaułek. Trzeba jednak powiedzieć, że również szersze kręgi naszego społeczeństwa, nie zwią zane swymi obiektywnymi interesami z klasami posiadającymi i głęboko patriotyczne nie zdołały jeszcze w owym czasie wznieść się ponad tradycyjne, a jednocześnie anachroniczne juz, wyobrażenia polityczne i społeczne. Najbliższa zrozumienia rzeczywistych wymogów epoki historycznej była polska klasa robotnicza. Jej obiektywne interesy ogniskowały się wokół odzyskania niepodległości i ustanowienia socjalistycz nego ładu społecznego po wojnie zarówno w Polsce jak i w Europie w ogóle. Migdzy klasowymi interesami proletariatu polskiego, a narodowymi interesami Polski istniała zasadnicza zbieżność. Dlatego Polska Partia Robotnicza — partia marksistowsko-leninowska wyrażająca idee polityczne klasy robotniczej oraz -eprezentująca jej historyczne dążenia i aspiracje mogła się stać i stała się twórca koncepcji odrodzenia Polski. Zwycięstwo Związku Radzieckiego nad faszyzmem nie tylko przywróciło Polsce wolność, ale stworzyło też dla polskiej kJasy robotniczej, dla polskiego ludu pracującego historyczną szansę zdobycia władzy i wyrwania Polski z orbity imperialistycznego systemu. Tę szansę 25 lat temu obóz polskiej demokracji, pod przewodnictwem PPR potrafił wykorzystać i wprowadzić nasz kraj na nowy socjalistyczny szlak dziejowy. Historia dowiodła, że sprawa niepodległości Polski jest nierozłącznie związana z socjalizmem, że Ojczyzna nasza może istnieć na mapie Europy. może się pomyślnie rozwi jać, może się czuć bezpieczna tylko jako państwo socjalistyczne. (WYSOKA IZBO! PATRZĄC NA DROGĘ PRZEBYTĄ od chwili wyzwolenia, na wielkość materialnego dorobku stworzonego ofiarnym trudem klasy robotniczej i całego ludu pracującego, na postępy osiągnięte we wszystkich dzie dżinach życia społecznego, na wkład Polski Ludowej do dzie ła pokoju europejskiego i jej pozycję w rodzinie państw socjalistycznych, widzimy % całą wyrazistością, że ćwierć wiecze, które dziś zamykamy było najbardziej przełomowym a zarazem najbardziej płodnym okresem w historii narodu polskiego. W okresie tym stały przed nami t^y kardynalne zadania, których rozwiązania domagały się najwyższe interesy narodu polskiego. Po pierwsze — trzeba było odbudować państwo polskie w nowych sprawiedliwych gra nic ach i zapewnić jego niezawisłość, bezpieczeństwo i pokojową przyszłość. Zadanie to można było rozwiązać tylko w ramach systemu socjalistycznego w ścisłym sojuszu m Związkiem Radzieckim i in-~ na sir. 4) [ Str GŁOS Nr 190 (5233) towarzysza (Ciąg: dalszy ze str. 3) nymi państwami socjalistycznymi, które powstały do życia. Po drugie — trzeba było stworzyć od podstaw silną władzę ludową, która dokona dzieła przebudowy społecznej, obroni nowy, powstający u-strój socjalistyczny przed ata karni wrogów i zapewni mu pomyślny rozwój. Zadanie to można było rozwiązać tylko pod przewodem klasy robotni czej i jej marksistowsko-leni nowskiej partii. Po trzecie — trzeba było wydźwignąć kraj z ruiny, wy grać wyścig z czasem i usunąć to zacofanie, w którym pogrążyły Polskę od wieku XVII rządy magnaterii i szlach ty, potem zaborcy, a wreszcie rządy obszarników i kapitalistów w okresie II Rzeczypospolitej. Zadanie to można było rozwiązać tylko na drodze budownictwa socjalistycznego. Dziś bilansując ubiegłe ćwierćwiecze, możemy powie dzieć naszemu narodowi, z całym poczuciem odpowiedzialności, że zadania te zostały pomyślnie rozwiązane. Mamy dziś Polskę Ludową — od Bugu po Odrę i Nysę, silną i bezpieczną, otoczoną granicami przyjaźni i pokoju. Mamy władzę ludową, która strzeże czujnie zdobyczy socja lizmu. Mamy Polskę o dochodzie narodowym, który w roku bieżącym będzie prawie pięciokrotnie wyższy, niż w najlepszym roku przedwojennym. Osiągnięcia 25-lecia wymagały wielkich wysiłków i nie małych wyrzeczeń. Mieliśmy przeciwko sobie nie tylko zaciekły opór reakcji, wewnętrz nych i zewnętrznych wrogów socjalizmu, którzy ani na chwi lę nie przestawali nas szkalować i atakować. Mieliśmy przeciw siebie ogrom zniszczeń, spuściznę zacofania i ciemnoty, bezwładne ciążenie złych przyzwyczajeń oraz anarchistycznych sobiepań-skich tradycji. Mieliśmy prze eiwko sobie brak doświadczenia i głód kwalifikowanych kadr. I jeś-łi na przekór siłom dnia wczorajszego pokonaliśmy piętrzące się trudności, jeśli potrafiliśmy przezwyciężyć własne słabości i błędy i rozwiązać zadania, które postawiła przed nami historia, to stało się tak dlatego, że partia nasza i skupione wo kół niej we Froncie Jedności Narodu sdły polskiej demokracji socjalistycznej reprezentowały zawsze przyszłość, łączyły los Polski z nowym postępowym systemem społecznym, z socjalizmem. Dynamika naszego rozwoju gospodarczego na przestrzeni ubiegłego ćwierćwiecza należy do najwyższych na świecie. Najpotężniejszą dźwignią wzrostu ekonomicznego i społecznego postępu stała się socjalistyczna industrializacja całego kraju, budowa od podstaw wielkiego nowoczesnego przemysłu. Produkcja przemy słowa Polski w porównaniu z okresem przedwojennym wzro sła 14-krotnie, a liczba za&rud nionych w przemyśle robotników i pracowników powiększyła się 4,5 raza. Zbudowaliśmy i rozbudowa liśmy przez te lata tysiące zakładów przemysłowych, kopal ni, hut, fabryk — całe noWe gałęzie wytwórczości — zwłasz cza w przemyśle hutniczym, maszynowym i chemicznym — stworzyliśmy nowe okręgi przemysłowe na terenach niegdyś biednych i upośledzonych. Rozwinęliśmy i unowocześniliśmy sieć komunikacyj ną kraju — transport kolejowy, samochodowy i morski. Wychowaliśmy nowe kadry fachowców, liczne zastępy kwalifikowanych robotników, techników i inżynierów. W roku 1968 na każde 100 osób w wieku 20 lat i więcej, 28 osób posiadało wykształcenie średnie i wyższe, czyli 12 razy więcej niż w roku 1938. Socjalistyczna industrializacja kraju położyła kres marnotrawstwu żywych sił narodu, agrarnemu przeludnieniu i bezrobociu. Liczba zatrudnio nych poza rolnictwem zwiększyła się z niespełna 3 milionów do przeszło 10 milionów. Polska międzywojenna byłą krajem rolniczym, w którym 1/3 ludności żyia z pracy, poza rolnictwem, a tylko 30 proc, zamieszkiwało w miastach. Dziś % pracy poza rolnictwem utrzymuje się 2/3 ludności Pol ski, a w odbudowanych i szyb ko rosnących miastach żyje już ponad połowa narodu. w oparciu o środki dostarczane przez przemysł wieś polska wydatnie zwiększyła i unowocześniła produkcję rolną. Z każdego hektara użytków rolnych osiągamy dziś dwukrotnie większą produkcję, niż w latach trzydziestych przy mniejszej o połowę liczbie zatrudnionych w rolnictwie. w porównaniu do pierw szego roku powojennego globalna produkcja rolna wzrosła prawie 3,5 raza, zaś produkcja zwierzęca — 4-krotnie. W niezmiernie krótkim cza sie zabudowaliśmy i zagospodarowaliśmy Ziemie Zachodnie, które powróciły do Macie rzy spustoszone. Dziś tętnią one życiem, pracą i nauką, zintegrowane całkowicie zresz tą kraju i zamieszkałe przez blisko 9 milionów Polaków, z których przeszło połowa tam się już urodziła — wytwarzają około 23 proc. dochodu narodowego Polski. Polska była przez te wszyst kie lata wielkim placem budo wy. Na rusztowaniach socjalizmu rokrocznie setki tysięcy ludzi wznosiło nowe zakła dy produkcyjne, nowe osiedla, nowe szkoły i ośrodki zdrowia, Z roku na rok rósł wysiłek inwestycyjny narodu. w przeliczeniu na 1 mieszkańca jest on w roku bieżącym prawie 10-krotnie wyższy niż w pierwszym powojennym roku odbudowy. W ciągu 25 lat licząc w cenach porównywalnych z r. 1961 przeznaczyliśmy na powiększenie majątku trwałego i rozwój naszej gospodarki 2.150 miliardów złotych, z czego w ciągu ostat nich lat pięciu wydaliśmy oko ło 847 miliardów złotych. Dynamiczny rozwój gospodarki umożliwił wzrost spożycia społecznego i podniesienie materialnego, socjalnego i kul turalnego poziomu życia ludności miast i wsi. Spożycie najbardziej wartościowych artykułów żywnościowych — mięsa, tłuszczów, cukru — jest dziś w przelicze niu na 1 mieszkańca 3 razy wyższe niż przed wojną, a o-dzieży i obuwia przypada 2—3 razy więcej. Nieporównywalnie wzrosło wyposażenie rodzin w dobra trwałego użytku. Dzięki wybudowaniu 8,5 min nowych izb radykalnej poprą wie choć wciąż jeszcze niedostatecznej, uległy warunki mieszkaniowe. Co trzeci miesz kaniec naszego kraju mieszka w nowym domu, co łączy się ze znacznie wyższym stan dar dem wyposażenia w urządzenia komunalne. Pod względem zdobyczy s© cjalnych — uprawnień urlopo wych i ubezpieczeń społecznych a także ochrony zdrowia kraj nasz należy dziś do przodujących w świecie. Nasz system szkolny stale udoskonalany zabezpiecza już dziś blisko 85 proc. młodzieży zdobycie wykształcenia zawodowego lub ogólnego w zakresie szkoły średniej i otwiera przed co rai liczniejszymi zastępami młodzieży dostęp do studiów wyższych. Nowy ustr6j społeczny naszego kraju okrzepł w walce z siłami wstecznymi i u-kształtował w ciągu ubiegłego ćwierćwiecza takie formy życia politycznego, które koja rzą utrzymanie socjalistyczne go kierunku rozwoju z coraz szerszą inicjatywą mas, z twór czą krytyką i bezpośrednim udziałem milionowych rzesz obywateli w rządzeniu i gospo darowaniu. Nie ma w tym ustroju miejsca dla konkurujących wzajemnie partii politycznych, dla swobodnej stry sił, która by otwarła pole dzia łania dla wrogów socjalizmu i marnotrawiła energię społeczeństwa w jałowych konfliktach. w dzisiejszym świecie podzielonym na dwa systemy, w świecie, w którym trwa zacię ta walka między siłami socja lizmu a siłami imperializmu — naszym ofocrwiązkieca jest na każdym etapie zabezpieczyć kierowniczą rolę klasy robotniczej i jej partii w życiu państwa i narodu. Naród nasz zmieniając obli cze swego kraju przeobrażał się równocześnie w nowe spo łeczeństwo bez klas wyzyskiwaczy, bez społecznych antagonizmów, w społeczeństwo wolnych ludzi pracy. Najliczniejszą i wiodącą siłą naszego narodu stała się klasa robotnicza licząca dziś 6 milionów ludzi. Jej trzon — to blisko 3,5 milionowa armia robotników przemysłowych, młodych lecz coraz bardziej wykwalifikowanych, coraz wy żej wykształconych i bardziej kulturalnych. Wielokrotnie powiększyła swe szeregi nowa socjalistycz na inteligencja — kwalifikowani, wykształceni pracownicy umysłowi wszystkich dzie dzin. Liczba ludzi z wyższym wykształceniem przekroczyła 570 tysięcy, przy czym 90 proc spośród nich ukończyło wyższe uczelnie w Polsce Ludowej. Absolwentów szkół średnich pracuje w naszym kraju przeszło 4,5 miliona. Nasza gospodarka narodowa zatrudnia dziś 11 razy więcej inżynierów i 10 razy więcej tech ników niż przed wojną. Na wsi główną grupę społeczną stanowią chłopi średnio rolni, których gospodarstwa w coraz szerszym zakresie żarów no w sferze wymiany jak i produkcji wiążą się z uspołecz nioną planową gospodarką. \v rolnictwie i życiu społecznym wsi rośnie wciąż waga państwowych gospodarstw rolnych, oraz coraz liczniejszych kadr wiejskiej inteligencji a zwłaszcza specjalistów rolnych, którzy wnoszą do nasze go rolnictwa postęp i wyższą kulturę rolną. Ten głęboki proces dokony wających się przeobrażeń nie jest bynajmniej zamknięty. Nadal zmienia się strukturą naszego społeczeństwa, a wraz z tym i jego oblicze duchowe, jego świadomość. Nowe warun ki ekonomiczne działają na rzecz likwidacji przeciwieństw klasowych, ale nawarstwienia starej mentalności i burżuazyj nej moralności, obce socjalizmowi nacjonalistyczne przesą dy, oraz wsteczne tradyce ♦ jeszcze nie znikły i w określonym stopniu obciążają świa domość różnych warstw społecznych. Są też wciąż podsy cane przede wszystkim przez wrogie socjalizmowi siły zewnętrzne — imperialistyczne oś rodki propagandy i dywersji, które usiłują wygrać każdą trudność, każde niepowodzenie na naszej drodze, aby zakłócić nasz pokojowy rozwój i twórczą pracę narodu, aby poderwać podstawy naszego bytu narodowego — władzę ludową i naszą więź nierozłącz ną, sojusz i przyjaźń ze Zwiąż kiem Radzieckim i całą współ notą państw socjalistycznych. Dlatego też kształtowanie się jedności mOTalno-politycz-nej narodu — odpowiadające nowym socjalistycznym stosun kom i celom budowy społeczeństwa bezklasowegoj może się dokonywać tylko w walce f w walce ze wszystkim, co ciąg nie wTstecz lub chce wypaczyć kierunek naszego rozwoju, w walce o socjalistyczną świado mość narodu, o związanie w jedno interesów osobistych obywateli z nadrzędnymi inte resami kraju, o połączenie pa triotyzmu ożywiającego nasze społeczeństwo z internacjona lizmem i przyjaźnią do bratnich narodów. Dziełr> stworzone w ciągu ćwierćwiecza wysiłkiem narodu polskiego łączy się nierozerwalnie z pokojem w Europie. Sojusiz państw socjalistycznych Europy, sojusz wykuty jeszcze w ogniu wojny wyzwoleńczej, scementowany wspólnotą interesów klasowych i narodowych, wspólnotą celów i dążeń, przekształ cił się w ciągu tych lat w potężną siłę obronną i stał się główną podporą pokoju świa tojwego. Dzięki temu sojuszowi, który zmienił układ sił na świecie Europa św*ę cić będzie niezadługo wyjątfco wą w jej nowożytnych dziejach rocznicę — ćwierć wieku bez wojen. Nie jest to jednak równoznaczne z zabezpiecze- niem pokoju na naszym kontynencie. Sprawa pokoju i bezpieczeń stwa w Europie pozostaje nadal problemem perspektywicz nie otwartym. Mimo, że konflikty wojenne w Europie są w naszych czasach wprost nie do pomyślenia, potencjalne niebezpieczeństwo wojny ciągle towarzyszy i kryje się w polityce państw imperialistycznych, zwłaszcza tych za chodnioniemieckich kół, które po dzień dzisiejszy nie wy rzekły się dążeń do przekreślenia rezultatów zwycięstwa narodów nad hitlerowskim fa szyzmem w II wojnie światowej, a przede wszystkim do zmiany istniejących granic państwowych w Europie. W tym przede wszystkim kontekście, jako najbardziej miarodajnym,, rozpatrujemy i oceniamy politykę Niemieckiej Republiki Federalnej. Chyba również w Bonn nie może budzić najmniejszej wąt pliwości ta okoliczność, że podstawowym warunkiem pokojowego rozwoju naszego kon tynentu i zapewnienia bezpie czeństwa wszystkim narodom europejskim jest uznanie nienaruszalności istniejących granic w Europie, w tym granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz granicy między obu państwami niemieckimi — Niemiecką Republiką Demokratyczną i Niemiecką Re publiką Federalną. W tej intencji wystąpiliśmy 17 maja br. z propozycją zawarcia między Polską a Niemiecką Republiką Federalną układu w sprawie ostatecznego uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, podobnie jak uznaje je układ zawarty w swoim czasie między Polską a Niemiecką Republiką Demokratyczną w Zgorzelcu. Nie chcemy dzisiaj wnikać w treść oficjalnych i nieoficjalnych reakcji, z jakimi spotkała się ta- nasza propozycja w NRF. Wydaje się nam bowiem, że na oceny i analizy przyjdzie lepsza pora wówczas, kiedy można będzie o-kreślić, w jaxam stopniu należy eliminować z tych ocen nacjonalizm i rewanżyzm, to „wyprzedzanie z prawej stro ny", jakie cechuje w obecnym przedwyborczym okresie poszczególne partie polityczne i określone koła rządzące w NRF w ślepej pogoni za głosami wyborców. Oznacza to, że konkretnej odpowiedzi na naszą propozycję nadal oczekujemy. Nie możemy jednak nie wyciągać wniosków z postawy zajmowanej przez zachodnio-niemieckie koła rządzące wobec własnego społeczeństwa. Budowanie swoich pozycji na nacjonalizmie, karmienie swe go narodu złudzeniami, ugina nie się przed siłami, które kul tywują i odradzają imperialistyczne i hegemonistyczne tra dycje „Deutschland, Deutseh-land iiber alles", nic dobrego przynieść nie może ani Niemcom, ani sprawie odprężenia i pokoju w Europie. Wybory do Bundestagu są sprawą wewnętrzną NRF. Bonn jednak dobrze chyba zdaje sobie sprawę z tego, że dla Europy nie może być obojętne, czy z wyborów tych siły militaryzmu, nacjonalizmu i odwetu, wyjdą wzmóc nione, czy osłabione. Wyjątkowo szerokie echo, jakim się propozycja nasza odbiła w Niemieckiej Republice Federalnej i w innych państwach zachodnich, szeroka dyskusja Jaka się wokół niej rozwinęła w niemieckiej opinii świadczy, że problem uznania zachodniej granicy Polski dojrzał do pełnego i ostatecznego rozwiązania i że nikt nie potrafi go zdjąć z porządku dnia. Ci, którzy po wyborach do Bundestagu będą tworzyć no wy rząd, mają czas, by zasta nowić się nad wiarygodnością własnych zapewnień o dążeniu do odprężenia i normalizacji stosunków z Polską i in nymi socjalistycznymi państwami Europy wschodniej. Kraję socjalistyczne w Ape lu Budapeszteńskim wystąpiły z inicjatywa zwołania cgól ndeuropej sinej konrerencji w sprawie bezpieczeństwa i wsoółpracy. Wspólnym celem krajów so cjalistycznych jest doprowa- dzenie do tego, aby wszystkie państwa europejskie zasiadły do jednego stołu, aby bez jakichkolwiek warunków wstępnych przedyskutowały kluczowe problemy, od rozwiązania których zależy przyszłość naszego kontynentu. Wyrażamy zadowolenie, iż szereg krajów nięsocjałistyóz-nych Europy przyjęło z pozytywnym zainteresowaniem na sze propozycje. Nie tracimy jednak z poL. widzenia i tych głosów, które atakują ideę konferencji wprost lub pośrednio. Złudnym byłoby mnie mać, iż siły zimnowojenne zainteresowane w utrzymaniu napięcia złożą broń. Chcą one storpedować konferencję, odraczając ją w nieskończoność. Celem konferencji europejskiej winnb być przygotowanie układu o zbiorowym bezpieczeństwie w Europie. Chodzi przede wszystkim o zagwa rantowanie podstaw pokojowych stosunków międzynarodowych w Europie, takich jak uznanie i poszanowanie istniejącego stanu terytorialno--politycznego w Europie, wyrzeczenie się stosowania siły i groźby użycia siły w stosunkach międzynarodowych, wykluczenie mieszania się w sprawy wewnętrzne innych państw oraz uregulowanie wszelkich przyszłych spornych problemów w drodze pokojowych rokowań. Rozważenia wymagają sprawy regionalnych kroków rozbrojeniowych, które nabiorą aktualności z chwilą wejścia w życie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a także problemy współpracy gospodarczej, naukowo-technicznej i w innych dziedzinach. Chodzi więc o program opar ty na zasadach pokojowego wspćłistnieni ? państw o różnych ustrojach, program, któ ry wymaga rzeczowego podejścia i podejmowania bez u ników ' węzłowych problemów politycznych, od których zależy' przyszłość Europy. Przed Europą uwolnioną od wyścigu i ciężaru zbrojeń, po łączoną Wolą zapobieżenia wojnie, w dążeniu do szerokiej współpracy ekonomicznej i naukowo-technicznej otworzą się szerokie perspektywy podniesienia poziomu życia narodów. Q OLSKA LUDOWA, któ- | ' ra zawsze prowadziła politykę pokojowego współistnienia dokładać będzie nadal starań, aby doprowadzić do utworzenia ogólnoeuropejskiego systemu bezpie czeństwa i współpracy. WYSOKA IZBO! W ciągu ubiegłego ćwierćwiecza naród nasz zbudował mocny i trwały gmach Polski Ludowej, stworzył dobre warunki dla dalszego pomyślne go rozwoju naszej Ojczyzny. Nie powinniśmy jednak usypiać naszej energii przesadnym świętowaniem z racji rzeczy już dokonanych. Życie bowiem nie :toi nigdy w miej sc u. Aby sprostać surowym wymaganiom naszej epoki, epo-k; gigantycznego starcia i rywalizacji socjalizmu z kapitalizmem, epoki wyścigu pracy i wyścigu myśli naukowo-tech nicznej musimy ciągle napinać siły, uruchamiać nieustannie nasze materialne i duchowe zasoby. Naszym niezmiennym drogowskazem jest socjalizm. Re wolucyjna natura tego ustroju wyznacza na każdym etapie nowe, wyższe zadania, któ rych realizacja rozstrzygać będzie o przyszłości kraju, o poziomie życia narodu, o sile Polski i jej miejscu w świecie. Zadania te ogniskują się przede wszystkim w sferze rozwoju gospodarczego. Wcho dzimy w okres, kiedy o naszym wzroście ekonomicznym decydować będą czynniki intensywnego rozwoju, wyższa efektywność inwestycji, lepsze wykorzystanie istniejących mocy wytwórczych, wyższa rentowność produkcji, szybszy poctęp naukowo-tech niczny, wyższy wydajność pra cy i wyż sza opłacalność handlu zagranicznego. Tylko na tej drodze potrafimy osiągnąć dalszy szybki wzrost dochodu narodowego i podnosić systematycznie poziom życiowa całego społeczeństwa. Główne założenia rozwoju na tym nowym etapie wyprą co wał V Zjazd PZPR, skonkretyzowało je II Plenum Ko mitetu Centralnego naszej partii, obecnie zaś przekładają je na język przyszłego planu gospodarczego władze państwowe, resorty, zjednoczenia przemysłowe, rady narodowe, przedsiębiorstwa, instytucje projektowe i naukowe. W wielkiej pracy nad opra cowaniem projektów narodowego planu gospodarczego na lata 1971—75 uczestniczą _ tysięczne kolektywy — działacze gospodarczy i przodujący robotnicy, inżynierowie i pra cownicy nauki — realizatorzy przyszłego planu. Nasze nowe zadania nie dadzą się rozwiązać starymi spo sobami, wymagają przegrupowania sił i środków, koncentracji wysiłków na takich kierunkach rozwoju, które za pewnią rekonstrukcję i unowocześnienie całych gałęzi gos podarki narodowej, powiększę nie eksportu, a taksze szybszy wzrost produkcji zaspokajającej potrzeby ludności. Mu simy lepiej wykorzystywać rosnące z roku na rok środki inwestycyjne oraz istniejące rezerwy potencjału gospodarczego. Można to osiągnąć jedynie w drodze systematycznego u-iepszania i unowocześniania metod planowania, zarządzania i organizacji produkcji. Wdrażanie lepszych metod planowania i nowoczesnej organizacji pracy nie jest tylko sprawą prawidłowych dyrektyw. Jest to sprawa wiedzy, kwalifikacji, dyscypliny i odpowiedzialności kierowniczych kadr na wszystkich szczeblach, które muszą się uwolnić od starych konserwatywnych nawyków. , Niezbędnyr warunkiem dynamicznego rozwoju naszej gospodarki jest y/prowadzenie do wszystkich kluczowych działów produkcji zdobyczy Współczesnej rewolucji nauko wo-technicznej. Opóźnienia powstałe w tej dziedzinie są głównym źródłem . naszych trudności. Zespolenie rewolucji naukowo-technicznej z socjalistyczną pianov/ą gospodarką stanowi klucz do rozwiązywania węzłowych zadań rozwoju naszego kraju. Nauka slaia się w naszej dobie bezpośrednia siłą wytwórczą, źró diera postępu i wzrostu ekonomicznego. Jak dowodzi prak tyka wielu rozwiniętych kra jów, 2/3, a nawet 3/4 przyrostu dochodu narodowego u-zyskuje się w wyniku wdrażania osiągnięć naukowo-technicznych i ulepszeń organizacyjnych. Przełomowe odkrycia współczesnej nauki tylko w warunkach socjalistycznego u-stroju mogą być wykorzystane z pożytkiem dla ogółu i w interesie pokoju i dobrobytu całego społeczeństwa. W ciągu minionych 25 lat wysiłkiem całego narodu stwo rzyliśmy silne zaplecze dla prowadzenia badań naukowych i kształcenia kadr o wy sokich kwalifikacjach. Od roku 1950 liczba pracowników naukowo-badawczych wzrosła czterokrotnie, a nakłady finansowe na badania naukowe — ośmiokrotnie. Stworzyliśmy też w całym kraju sieć szkół wyższych oraz sieć instytutów naukowo-badawczych. Tempo rozbudowy zaplecza badawczego i szkolnictwa wyższego dwukrotnie wyprzedza tempo przyrostu dochodu narodowego i na te potrzeby nie będziemy i nadal szczędzić środków. Aby te nakłady państwa i wysiłki pracowników nauki były w pełni efektywne, niezbędne jest jednak bliższe niż dotąd powiązanie nauki z gos podarką. Mechanizmy, które powołane są do wdrażania o-siągnięć nauki, do produkcji, muszą być usprawnione. W szczególności rozbudowy wymaga zaplecze badawcze naszego przemysłu bezpośrednio powiązane z wielkimi zakłada mi, kombinatami i zjednoczeniami branżowymi. Nie stać nas na samodzielne rozwijanie badań i poszukiwanie rozwiązań w zbyt wie lu dziedzinach — wymaga to bowiem zaangażowania ogrom nych środków materialnych i (Dokończenie na str. fi| GŁOS Nr 190 (5233) mim gtr Pozdrowienia od przywódców bratnich krajów: ZSRR, CSRS i NRD: L. BREŻNIEW przekazał na wstępie serdeczne gratulacje z okazji 25-lecia Polski Ludowej i podkreślił, że ludzie ra dzieccy uważają święto PRL za wspólne święto krajów socjalistycznych, jako wspaniały dowód zwycięskiego marszu naszej wpóhiej socja listycznej, komunistycznej sprawy. Dziś ( kiedy Polska socjalistyczna i wszyscy jej liczni przyjaciele uroczyście obchodzą chlubną rocznicę dnia Odrodzenia — powiedział Breżniew — widać szcze golnie wyraźnie, z jakim rozmachem i zdecydowaniem kraj kroczy naprzód. Wolna, suwerenna Polska, o której marzyli, o którą walczyli na przestrzeni całej historii polscy patrioci, najlepsi synowie narodu, który dał światu Kopernika, Mickiewicza i Chopina, narodu Kościuszki i Dąbrowskiego, Dzier żyńskiego i Marchlewskiego, taka właśnie Polska stała się rzeczywistością. Polska ta ist nieje, rozwija się i umacnia. Nowa niepodległa Polska — kontynuował mówca — stała się równoprawnym uczestnikiem wspólnoty socjalistycznej, w której umocnienie wnosi ważki wkład. PRL jest przykładem prawdziwie braterskiego podejścia do swych sojuszników i przyjacół. Polska Rzeczpospolita Ludo wa — stwierdził następnie mówca—cieszy się wielkim au torytetem na arenie międsyna rodowej, prowadząc konsekwentną socjalistyczną polity kę zagraniczną, zdecydowanie broni ona pokoju w Europie i na całym świecie. Związek Radziecki, podobnie jak inne kraje socjalistyczne, wysoko ceni pryncypialną politykę bratniej Polski. Doskonale ŻHIEWA wiemy, że, kiedy chodzi o o-bronę interesów socjalizmu, o utrwalenie pokoju, naród pols ki, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zawsze będą się znajdowały w pierwszym szeregu bojowników o wznios łe ideały wolności narodów, o socjalizm. Przed 25 laty rozpoczął się również nowy rozdział w dzie jach stosunków między naszy mi krajami. Socjalizm ziścił najgłębsze marzenia naszych narodów o sojuszu opartym na równości praw i o braters kiej współpracy, zrodziła się niezachwiana przyjaźń Zwiąż ku Radzieckiego i nowej socjalistycznej Polski. W imieniu komunistów radzieckich i całego narodu ra dzieckiego L. Breżniew oświad czył, że sprawa przyjaźni ra-dsiecko-polskiej jest dla Zwiąż ku Radzieckiego sprawą świę tą. To co narody zdobyły w og niu bitew drugiej wojny świa towej — oświadczył L. Breżniew — zdobyte zostało na zaw sze. Niech nasi przeciwnicy klasowi nie żywią złudzeń, licząc na możliwość przekreślenia historycznych zwycięstw socjalizmu. Nigdy do tego nie dojdzie. Mówiąc następnie o inter-nacjonaliźmie socjalistycznym L. Breżniew wskazał, że jego ucieleśnieniem jest skutecz na, polityczna, współpraca Związku Radzieckiego, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, innych państw socjalistycznych. Umocnienie pozycji światowego socjalizmu jako całości, jest nierozerwalnie związane z solidarnymi działaniami niezawisłych państw socjalistycznych, z ich pomocą wzajemną. Internacjonalizm socjalistyczny znalazł dziś wy raz w tendencji do zbliżenia ekonomicznego państw socjalistycznych, we wszechstronnym rozwoju stosunków gospodarczych między nimi. Jesteśmy przekonani, że realizacja zadań nakreślonych na XXIII Specjalnej Sesji RWPG wywrze korzystny wpływ na podniesienie dobrobytu mas pracujących. Z kolei mówca zwrócił uwa gę, że stosunki oparte na zasadzie internacjonalizmu socjalistycznego nie układają się automatycznie. Jak wykazuje życie, potrzebna jest do tego konsekwentna praca polityczna i ideologiczna partii komu nistycznych. Tam, gdzie dopuszcza się do osłabienia, a tym bardziej do odejścia od zasad internacjonalizmu socja listycznego, wyrządzić można niemałą szkodę budowie socjalizmu w danym kraju i wspólnej sprawie socjalizmu światowego. Jeśli dziś w Europie rosną siły występujące na rzecz utworzenia niezawod nego systemu bezpieczeństwa i szerzy się walka przeciwko odwetowej polityce kół rządzących w NRF to właśnie w tym przejawia się znaczenie ścisłej koordynacji naszych wysiłków w dziedzinie polity ki zagranicznej. Jeśli dziś, na dalekiej od kontynentu europejskiego, ziemi Wietnamu, po nosi fiasko agresywna awantura imperialistów amerykańs kich, to i w tym znajduje wy raz wpływ braterskiej solidar ności krajów socjalizmu^ Na zakończenie swego wystąpienia L. Breżniew stwierdził, że triumf idei marksistowsko-leninowskiej znalazł wymowny wyraz w wielkim święcie — w dniu 25-lecia Polski socjalistycznej, która pewnie kroczy leninowską dro są. Po przekazaniu pozdrowień i serdecznych gratulacji GUS TAV HUSAK powiedział, że stosunki między narodami Czechosłowacji i Polski mają liczne i stare tradycje. Najnowsze wszakże dzieje naszych narodów wykazują wręcz losowo wspólne cechy, na których po wojnie oparły się nasze braterskie i sojusz nicze stosunki. Wspólne cierpienia naszych narodów i wspólna antyfaszystowska wal ka o wolność i postęp, jak również potrzeba wspólnej o-brony życia i pracy naszych narodów, stały się podstawą braterskich i sojuszniczych więzi między Czechosłowacją i ZSRR między Czechosłowacją i Polską Rzecząpospolitą Ludową oraz pozostałymi kraja mi socjalistycznymi. W dzisiejszym, klasowo podzielonym świecie — stwierdził nas tępnie G. HUSAK, stoi przed nami wszystkimi jednoznaczny problem: im mocniejsze są poszczególne ogniwa obozu socjalistycznego, im głębsza jest ich współpraca, tym silniejszy jest cały obóz. Mówiąc o istnieniu w świe cie sił imperialistycznych, któ re dążą do osłabienia jedności i siły obozu socjalistycznego, do wbicia klina między kraje socjalizmu, G. Husak powołał się na doświadczenia Czechosłowacji. W latach socjalistycznego budownictwa osiągnęliśmy godne uwagi wyniki — powiedział mówca. Nagromadziły się wszakże również trudności oraz błędy. Narastało zdrowe pragnienie rozwiązania problemów naszego społe czeństwa. Dojrzewało ono przed styczniem 1968 roku i wyraźnie się po nim przejawiło. Jednakże proces ten od samego początku komplikowało zorganizowane dążenie różnych prawicowo-oportunis tycznych i wręcz antysocjalistycznych sił, które usiłowały nadużyć powstałej swobodniej szej przestrzeni do oczerniania naszej socjalistycznej drogi do propagowania drobnomiesz-czańskich i anarchistycznych wyobrażeń o socjalizmie, a także do bezpośrednich przygotowań zmierzających do zmiany panujących stosunków politycznych. W tej działalnoś ci wspomniane siły krajowe wszystkimi kanałami korzystały z poparcia świata burżu-azyjnego. Nasze kierownictwo — powiedział następnie G. Husak — pod naciskiem sił prawicowych i antysocjalistycznych oraz w wyniku sprzeczności w swym łonie nie wzięło w spo sób wystarczająco odpowiedzialny'pod uwagę wyników wielu spotkań i narad bratnimi partiami, zaś w niektórych sytuacjach zajęło stanowisko, które nie odpowiadało klasowym i międzynarodowym ir.teresom ani naszej partii i społeczeństwa, ani o-bozu socjalistycznego jako całości. Wynikły z tego szkody dla naszego społeczeństwa, jak również kom plikacje w międzynarodowym ruchu komunistycznym. Po wielu ciężkich doświadczeniach i zmaganiach wewnętrznych, Komitet Centralny naszej partii postanowił w kwietniu tego roku w sposób świadomy i konsekwentny roz wiązać kryzysową sytuację w partii i społeczeństwiefposzuki wać realnych dróg stabilizacji politycznej i gospodarczej w naszym państwie oraz dróg pełnego odrodzenia braterskich i przyjacielskich stosunków z ZSRR Polską i pozos tałymi krajami socjalistyczny mi, i to na pryncypialnych pozycjach marksizmu-leniniz-mu i internacjonalizmu prole tariackiego. HM* Defilada 25-lecia Polski Ludowej w Warszawie. Defilują czołgi. (CAF — TJchymiak) W. STOPH stwierdził na wstępie, że ludzie pracy NRD odnoszą się z głębokim szacunkiem do rewolucyjnego przekształcenia Polski w w pierwszym ćwierćwieczu istnienia władzy ludowej. W trwałym sojuszu i brater skiej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i innymi krajami socjalistycznymi — oświadczył premier NRD — Polska Ludowa wnosi wielki wkład do wzmocnienia międzynarodowych pozycji socjalizmu, zaś w walce przeciwko imperializmowi przyczynia się do utrzymania pokoju w Euro pie i na świecie. Utworzenie władzy ludowej w Polsce i utworzenie NRD, dzięki zwycięstwu Związku Radzieckiego nad bandyckim faszyzmem hitlerowskim — zapoczątkowały nowy rozdział v/ historii stosunków między naszymi narodami — podkreślił W. Stoph. Złączeni ścisłym braterstwem broni ze Związkiem Radzieckim i innymi krajami — członkami Układu Warszaw skiego; w interesie wspólnoty socjalistycznej. — damy za-chodnioniemieckim odwetow- com należytą odprawę, jeśli odważą się naruszyć granicę, ustalone w wyniku drugiej wojny światowej. Zgadzamy się w pełni z towarzyszem Władysławem Gomułką, który na VII Zjeździe SED oświadczył, że suwerenność NRD i nienaruszalność jej granic są równoznaczne z bezpieczeństwem i nienaruszalnością granic PRL. Ponownie podkreślamy, że granica pokoju na Odrze i Nysie broniona jest na Łabie i Wer rze. W. STOPH zaznaczył dalej, że podpisany w roku 1967 Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy między NRD a Polską Rzeczypospolitą Ludową otwiera nowe możliwości i perspektywy wszechstronnego pogłębienia i rozszerzenia stosunków mię dzy obu narodami i państwami. Następnie W. STOPH wska zał na realne czynniki wyklu czające powtórzenia się tragicznej przeszłości. Są to: — uznanie istniejących granic, wśród nich także granicy między NRD i NRF oraz granicy na Odrze i Nysie, nie zaś zgłaszanie roszczeń terytorial nych; — rozbrojenie, nie zaś dąże nie do uzyskania broni atomo wej i wyścigu zbrojeń; — uznanie NRD z punktu widzenia prawa międzynarodo wego i stosunki między dwoma państwami niemieckimi, oparte na równouprawnieniu, nie zaś absurdalne roszczenie do wyłącznej reprezentacji; — poszanowanie statusu Ber lina zachodniego jako samodzielnej jednostki politycznej, nie zaś podważanie go; — jednoznaczne uznanie nieważności haniebnego Ukła du Monachijskiego, od samego początku, a nie polityczne manewry wokół tego układu. Ta droga, gwarantująca narodom Europy pokojową przy szłość, musi zostać wreszcie zapoczątkowana także w Niemieckiej Republice Federalnej — oświadczył W. Stoph. Na zakończenie mówca stwierdził, że NRD w ścisłym sojuszu ze Związkiem Radzieckim, z Polską Rzeczypospolitą Ludową, z Czechosłowacką Republiką Socjalistycz ną i innymi państwami współ noty socjalistycznej — pozostaje ostoją pokoju i .socjalizmu i że nic nie zdoła rozłączyć naszych partii f ~>aństw socjalistycznych i narodów. (Dokończenie ze str. 4) bardzo licznych kadr. Dlatego należy koncentrować wysiłki na wybranych kierunkach badań przy równoczesnej szerokiej współpracy naukowo-tech nicznej z bratnimi krajami so cjalistycznymi. Wspólnie ze środowiskiem naukowym, w pełni korzysfając z jego wiedzy i inicjatywy w opracowa niu prognoz rozwoju nauki i techniki, będziemy zatem dokonywać wyboru celów naj istotniejszych dła gospodarki narodowej i wokół nich koncentrować środki i poszukiwania naszych 'badaczy. Unowocześnianie gospodarki narGdowej i zaspokajanie jej wielostronnych potrzeb łączy się najściślej z naszą współpracą z innymi krajami socjalistycznymi w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Zarówno skala nowoczesnej produkcji, jak i tempo rozwoju poszczególnych nowych gałęzi wytwórczości wymaga międzynarodowego podziału pracy. Nawet wysoko rozwinięte i bogate kraje nie mogą sobie pozwolić na samodzielną produkcję wszystkich najbardziej nowoczesnych u-rządzeń czy środków komunikacji i wchodzą między sobą w coraz głębsze powiązania kooperacyjne i specjalizacyjne. Potrzeby gospodarczego postępu w obecnym stadium rozwoju sił wytwórczych i rewolucji naukowo-technicznej stwarzają przede wszystkim konieczność gospodarczej integracji Proces ten posunął sie daleko naprzód w krajach v kapitalistycznych. Interesy socjalizmu wymagają od wszystkich krajów socjalistycznych, jak to stwierdziła ostatnia sesja RWPG, przyspieszenia procesu gospodarczej integracji naszej wspólnoty. Sprzyja temu sama natura planowej, uspołecznionej gospodarki, któ ra tworzy dogodne obiektywne warunki dła koordynacji długofalowych zamierzeń inwestycyjnych i produkcyjnych, dla głębokiej i zróżnicowanej specjalizacji i kooperacji w wielu gałęziach gospodarki, dla rozwijania wspólnego rynku socjalistycznego tak w zakresie towarów* jak pieniądza i kredytu. Idąc po tej pewnej, choć niełatwej drodze wspólnie z zaprzyjaźnionymi krajami socjalistycznymi, potrafimy podnieść poziom techniczny i efektywność naszej ekonomiki. Twórcami wszystkich naszych osiągnięć tak w sferze gospodarczej, jak w innych sfe rach życia społecznego są ludzie, kadry — robotnicy, inżynierowie, rolnicy, pracownicy nauki, administratorzy i wychowawcy. Im wyższe są kwalifikacje zawodowe i społeczne kadr, tym większy dają one wkład do wspólnego dsieła budowy nowej Polski. Dlatego przywiązujemy tak wielką wagę do kształcenia młodzieży, wysoko kwalifikowanych pracowników wszystkich dziedzin, pracowników o głębokiej wiedzy fachowej, a zarazem świadomych swej odpowiedzialności wobec państwa i narodu. Mamy prawo oczekiwać cd naszych kadr, by ich stosunek do społeczeństwa, do swego kraju nie o-kreśiała tylko wysokość materialnych dochodów, aie w nie mniejszym stopniu patriotyczna świadomość, że uczestniczą w wielkiej przebudowie swego kraju, w wysiłku narodu, który nadrabia historyczne opóźnienia, w tworzeniu nowych, sprawiedliwych stosunków między ludźmi. Socjalizm bowiem to nie tylko postęp gospodarczy, to budowa ustroju, w którym celem nadrzędnym jest dobro człowieka, w którym nie ma miejsca na wyzysk i krzywdę, w którym likwidacja klasowych podziałów wyrównuje start życiowy dla wszystkich, w którym miernikiem wartości obywatela jest jego praca, wiedza i poczucie społecznego obowiązku. Taki ustrój budujemy od lat 25, uwalniając się krok za krokiem od złego dziedzictwa starych stosunków społecznych, tworząc nową rzeczywistość i fundamenty pod lepszą przyszłość. Przyszłość ta należy do młodego pokolenia. Młodzież — ludzie do lat 30 — wychowani i ukształtowani w Polsce Ludowej, to dziś już większość narodu. Dła te- go pokolenia, które coraz szerszą ławą wstępuje w życie, dotychczasowy dorobek Polski Ludowej, to nie cel, nie Szczyt marzeń i ambicji, lecz tylko punkt startu do realizacji nowych zadań, zakrojonych na miarę dnia jutrzejszego. MŁODZIEŻ nasza winna być świadoma swych zdobyczy, praw i przywilejów, ale więcej myśleć powinna o swych obowiązkach. Pytajmy więc młodych nie o to, czego oni oczekują od Polski Ludowej. Pytajmy ich o to, czego Polska może od nich oczekiwać, co pragną oni uczynić, aby kraj nasz stał się bogatszym, silniejszym i szczęśliwszym, aby podnieść go na nowe wyżyny społecznego, materialnego i duchowego postępu. I nie wątpimy, że odpowiedź, której nam młodzież udzieli, będzie zapowiedzią kontynuacji tej historycznej drogi, jaką zapoczątkowaliśmy 25 lat temu, drogi budowniczych Polski socjalistycznej. Dziś, mijając milowy słup pierwszego ćwierćwiecza tej drogi, pragnę z trybuny sejmowej złożyć wszystkim budowniczym Polski socjalistycz nej, współtwórcom jej dorobku — klasie robotniczej, pracującym chłopom, inteligencji technicznej i twórczej, inicjatorom i realizatorom wielkiego esynu 25-lecia — wszyst- kim, których ofiarnym trudem rąk i wysiłkiem myśli rosła i rozkwitała nasza ludowa Ojczyzna — najserdeczniejsze słowa podzięki i wyrazy najwyższego uznania. WYSOKA IZBO! 25-letni jubileusz Polski Ludowej świętujemy dziś razem z naszymi sojusznikami i przyjaciółmi, w obecności najwyższych przedstawicieli sąsiednich bratnich krajów socjalistycznych. Ich obecność na uroczystym posiedzeniu naszego Stymu symbolizuje sobą wspólnotę naszych historycznych losów, naszych interesów i celów, niezłomnośó naszych sojuszów, naszą przynależność do socjalist3rcznego świata, torującego ludzkości drogę w przyszłość. Pragnę w imieniu Komitetu Centralnego naszej partii i władz naczelnych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, w imieniu Sejmu, Rady Państwa i rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej raz jeszcze gorąco pozdrowić naszych drogich gości: Ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich — w o-scbach sekretarza generalnego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego towarzysza Leonida Breżniewa i przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej towarzysza Nikołaja I1 od g ornego; Z Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej — w o-sobach prezydenta Republiki towarzysza Ludvika Svobody i I sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji towarzysza Gustava Ifusaka; Z Niemieckiej Republiki De mokratycznej — w osobach cziftnka Biura Politycznego KC Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, przewodniczącego Rady Ministrów NRD — towarzysza Willi Stopha oraz członka Biura Politycznego i sekretarza Komitetu Centralnego Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności towarzysza Ericha Honeckera. Pragnę zapewnić naszych drogich gości, a za ich pośrednictwem bratnie narody wielkiego Związku Radzieckiego, a także narody Cze" cbosłowacji i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, że naród polski, wierny zasadom internacjonalizmu, tak jak i przez ubiegłe ćwierćwiecze tak i w przyszłości ofiarną pracą nad rozwojem swego kraju będzie pomnażał zjednoczoną potęgę socjalistycznej wspólnoty narodów, będzie n-macniał jej jedność i konsekwentnie bronił sprawy pokoju i wolności narodów. Zamykając w dniu dzisiejszym pierwsze ćwierćwiecze wkraczamy z ufnością w nowy etap naszej historii. Przewodzić nam będzie ta sama idea, z której 25 lat temu zrodził się Manifest Lipcowy — nieśmiertelna idea socjalizm* 'Str. 6 GŁOS nr 190 (5233) nek" na drogę. W chwilę później rozległo się ujadanie wilczurów i wrzask esesmanów: naprzód marsz! prędzej! prędzej! Za nami, w obozie snuł się nisko ciężki, cuchnący dym palonych zwłok więźniów zamordowanych przed południem, Gasły płonące od kilku lat piece „fabryki śmierci" Majdanka. Otoczeni kordonem esesmanów, stzliśmy ulicami Lublina. 20 i 21 lipca br. minęło 25 lat od ostatniego pieszego transportu więźniów z Majdanka do Oświęcimia. Autor wspomnień działacz ZBoWiD dzielił losy transportu jako nurner obozowy 3427. ZBLIŻAŁ SIĘ dzień wyzwolenia Lublina, W wylotu drogi, wio dącej z Lublina do Chełma, po prawej stronie stał obóz zagłady — Majdanek — największa na Lubelsz^yźnie hitlerowska fa bryka śmierci. Obozu strzegło około 800 esesmanów. Było nas tam jeszcze około 2 000 więźniów — po odejściu ostatniego transportu do Gross-Rosen. W łachmanach, zamienieni w numery — po przeżyciu głodu, cięikiej ponad siły ludzkie pracy fizycznej i różnych tortur i cho rzy — oczekiwaliśmy upragnio nej wolności. Esesmani od kilku tygodni byli załamani niepomyślną sy tuacją na froncie wschodnim. Nie wymagali już od nas oddawania honorów (zdejmowania nakrycia głowy, kiedy przechodziło się obok esesmana). Kapo, vorabejterzy, inne szumowiny i awanturnicy przy cichli — nie wykrzykiwano przekleństw, przestano nawet bić. 20 lipca 1844 r. Apel poranny więźniów odbył się jak zwykle dokładnie. Oddziały pracy (komanda) Wyszły z pól więźniarskich do swoich zajęć# Mnie esesman, jak każdego dnia, z IV pola odprowadził do „elektrowarsztatu", gdzie od 9 miesięcy pracowałem pod stałym nadzorem. Poranek był słoneczny i za powiadał piękny liocowy dzier* Po kilku godzinach, esesmani nagle opuścili warsztat, co się nie zdarzało nawet w ostatnich dniach, mimo osłabionej dyscypliny w obozie. Zostałem sam w baraku. Zapanowała denerwująca cisza. Po kilkunastu minutach przez okno za uważyłem jakieś zamieszanie. Wyszedłem z warsztatu. Obok, ze znajdujących się pomieszczeń, również wychodzili wieź niowie. Mówiono o masowym rozstrzeliwaniu więźniów i pa leniu ich zwłok na terenie o-bozu, w krematorium. Zaczę liśm.y szykować samoobronę, gromadząc w pośpiechu różne ostre przedmioty. żył mnie i dał znak ręką. Po przejściu przez miasto, zapędzono nas na teren cegielni, rozlokowano pod szopami do suszenia cegły. Po 50 kilometrach marszu zdjęliśmy ciężkie plecaki. Wokół cegielni esesmani za ciągnęli posterunki. Znalazłem się na piecu cegielni pod dachem, w którym niedawno wy pałano cegłę. Byliśmy tam mocno ściśnięci. Przez górne otwory pieca wydostawał się żar. Resztkami sił ■ dostałem się do takiego otworu i suszy łem pasiaki. W pewnej chwili usłyszałem z zewnątrz szopy cegielni głosy dwóch kobiet wywołujących moje nazwisko — Od strony Lublina dochodzi ły silne detonacje; to Niemcy wysadzali różne obiekty i w wielu punktach miasta widać bvło kłęby ciemnego dy mu. Około godziny 14, powietrzem wstrząsnął nowy sil ny wybuch. Wysadzono w po^ wietrze krematorium. Paliła się jego drewniana część. Czas naglił, hitlerowcy zacierali ślady zbrodni. Zarządzono przygotowanie do transportu. Przebrano nas w pasiaki i obuto w drewniaki. Wszystko odbywało się w pośpiechu. Niektórzy mieli ka wałek chleba, łyżkę, garnuszek lub miskę. Nadeszła chwi 3a formowania transportu. U-stawiono nas w pięciu szeregach — około 1«000 więźniów. Byli Polacy. Czesi, Rosjanie, Francuzi, Włosi, Niemcy, Belgowie i Żydzi. Przybyło kilka oddziałów w sile około 800 esesmanów, uzbrojonych w auto maty, granaty, z wilczurami u nogi. Na przegląd i rewizję osobistą zabrakło czasu. Było kjady samochfljowę^ wagono fye, maszyn orkowych, petrochemiczne obuwnicze i tekstylne. NIKOŁAJ ANTONOWICZ OBREWKO :— sekretarz Komitetu Miejskiego partii w Kremieńczuku — powiedział nam, że członkowie delegacji wzruszeni są gościnnością władz i ludzi, których spotykają na ziemi słupskiej. Są chwile, kiedy zapominają, że śą za granicą. Sekretarz poinformował nas ponadto, że w Kremieńczuku organizacja komunistów liczy 13 tysięcy członków. Zrzeszeni są oni w 195 . podstawowych organizacjach. Na zakończenie dodał, iż po powrocie będą się starali przenieść niektóre ciekawe spostrzeżenia z dziedziny rolnictwa i przemysłu słupskiego. ANNA FEBOSTEJEWA DU-BOWNIK — jest zastępcą przewodniczącego organizacji komsomolskiej w zakładzie, który buduje II oddział kre- dmy zrobiły wielkie wrażenie. Chciałabym tak jeszcze kiedyś przyjechać.. WŁODZIMIERZ PIĘTRO-WICZ SIEMIONOW — jest dyrektorem fabryki cukrów. Jak nam powiedział, zakład zatrudnia 600 pracowników. Kremeńczuckie cukierki, wafle oraz wyroby cukiernicze znane są w całym Związku Radzieckim. W ciągu roku produkuje się je w 200 asortymentach. Wartość tej produkcji wynosi około 14 min rubli. Bardzo mnie interesuje wasza fabryka cukierków — dodał dyrektor... Z kolei dyrektora sowcho-zu hodowlanego — IWANA GERASIMOWICZA SIRIKA interesowały sprawy rolnictwa. Jak nas poinformował, w jego sowchozie hoduje się głównie drób. Obecnie jest w fermie ponad 180 tys. szt. różnego rodzaju ptactwa. W ciągu roku kury z fermy dostarczają mieszkańcom Kremieńczuka ponad 8 min jaj. Dziś dobiega końca pobyt 'delegacji w naszym mieście. Żegnając gości w imieniu mieszkańców 65-tysięcznego Słupska, życzymy im szczęśliwego powrotu do Kremieńczuka. (am) Kierowcy nie b erzcle przykładu W poniedziałek, 21 lipca przechodziła „zebrą" przez jezdnię z ul. Mostnika — w pobliżu pl. Armii Czerwonej — Maria Piotrkowska (mieszkanka ul. Chrobrego). W chwi li, gdy znajdowała się na śród ku pasa dla pieszych, potrącił ją jadący z dużą szybkością motocyklista (nr rejestracji EM 5518). Kobieta upadła. Motocyklista zwolnił i wraz z pasażerem obserwowali leżącą. Z chwilą, gdy zobaczył, że podnosi się z jezdni — dodał gazu i mimo pełnych o-burzenia głosów licznych świadków tego zajścia — odje chał. Przechodnie wezwaF pogoto wie milicyjne, które po zanotowaniu danych odwiozło ofia rę wypadku do Pogotowia Ra tunkowego. Stąd z ogólnym potłuczeniem M. Piotrkowską przewieziono na Oddział Chirurgii Ogólnej Szpitala Miejskiego. Na ulicach naszego miasta panuje wzmożony ruch. Zobowiązuje to zarówno pieszych jak i kierowców pojazdów do większej ostrożności. (ex) Zetemesowcy czynem powitali srebrny jubileusz PRL MŁODZIEŻ zetemesowska naszego województwa odpowiedziała na apel huty „Warszawa", podejmując zobowiązania wraz i załogami zakładów pracy. Zobowiązania te mają podnieść jakość produkcji i wydajność pracy, przynieść oszczędnośc surowca i rozwinąć racjonalizatorstwo techniczne. Brygady młodzieżowe ubiegają się o tytuł Brygady Pracy Socjalistycznej 25-lecia PRL. Czyny społeczno-użyteczne koncentrowały się wokół budowy obiektów i urządzeń sportowych, ośrodków wypoczynkowych oraz na pracach porządkowych na rzecz miast. Wartość wykonanych czynów przekroczyła 20 min. zł. A oto konkretne przykłady: w czynie młodego wyborcy 27 kwietnia i 18 maja wzięło u-dział 30 000 młodzieży, wykonując prace wartości 1 min. 150 tys. zł. Uczniowie Technikum Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu przepracowali i 200 godzin, wykonując prace porządkowe przy amfiteatrze i boisku sportowym. U-czniowie Zasadniczej Szkoły Temat: Przewodniczący delegacji z Kremieńczuka — Nikołaj Antonowicz Ohrewko wręcza pamiątkowy wazon I sekretarzowi KMiP partii w Stupsku, Janowi Stępniowi. Fot. Andrzej Maślankiewicz W 1975 roku nasze miasto liczyć będzie 85 tys. mieszkańców. To znaczy o pra wie 20 tys. więcej niż obecnie. Czynnikiem miastotwórczy m jest przemysł. Powoduje on dynamiczny rozwój Słupsk a, zapewnia miejsce pracy dla zwiększającej się liczby ludności. Zwiększająca się liczba miejsc pracy powinna iść w parze ze wzrastającą kubaturą domów mieszkalnych. Czy tak jest rzeczywiście? Odpowiedź na to pytanie staraliśmy Się uzyskać w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Z rozmowy z kierownikiem pracowni, mgrem inż. Zdzisławem Hejgerem, dowiedzieliśmy się, że uwzględniając z jednej strony wzrost ludności, mieńczuckiej petrochemii. Za- j z drugiej ubytek tzw. sub-kład ten jest odpowiednikiem i stancji mieszkaniowej (w re- polskiego Płocka. Pracuje w nim około 1.200 młodych ludzi, którzy sa członkami Kom-somołu. Bardzo nam się u was podoba — powiedziała nam rozmówczyni. Szczególnie wy- REMKCSm Maria Czubak — Słupsk, ul. Mostnika 8. List przekazaliśmy redakcyjnemu radcy praw nemu. W tym miesiącu otrzyma Pani listownie odpowiedź W interesującej ją sprawie. zultacie rozbiórki starych domów) — od 1870 roku należałoby budować w Słupsku około 5 tys. izb rocznie. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że po uruchomieniu wszystkich budowanych obecnie zakładów pracy trzeba będzie dowozić pracowników z okolic Słupska. Tymczasem roczne plany budownictwa mieszkaniowego są znacznie skromniejsze. Wydaje się, że władze miejskie będą zmuszone znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu. W jakim kierunku rozwijać się będzie budownictwo mieszkaniowe? Utrzymuje się wytyczony w planie ogólnym kierunek południowo-zachod-ni — za torami kolejowymi, czyli na Zatorzu. Na osiedlu REJON ENERGETYCZNY SŁUPSK zawiadamia odbiorców energii elektrycznej że w dniu 27 VII 1969 r. w godzinach od 4 dn 14 NASTĄPI PRZERWA ' W DOSTAWIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ ORAZ WODY w mieście i powiecie, z wyjątkiem m. Ustki. K-2341-0 Marchlewskiego, przyległym do ulicy o tej nazwie, mieszka już około 3 tys. mieszkańców. W stadium budowy znajduje się osiedle Sobieskiego I. Łącznie z usytuowanym obok osiedlem Sobieskiego II — zamieszka tu 31 tys. osób. Pomiędzy ulicami Kossaka, Matejki powstanie trzecie na Zatorzu osiedle mieszkaniowe dla ponad 10 tys. mieszkańców. Jego inwestorem jest Za lat 6 85 lysięcy słupszczan Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kolejarz": Z opracowanych już danych wyjściowych wynika, że będzie tu realizowane tzw. budownictwo średniowysokie, czyli składające się z jedenastokondygnacyjnych bloków. Natomiast we wschodniej części miasta, w rejonie ulic: Garncarska, Wiejska, Lotha, Kniaziewicza mianuje się budowę osiedla spółdzielni „Czyń", przeznaczonego dla około 14 tys. mieszkańców. Plany współczesnej urbanistyki oddzielają budownictwo mieszkaniowe od przemysłowego. Wspomniany już plan ogólny przewiduje istnienie dwu dzielnic przęmysłowo-bu-dowlanych. Zlokalizowano je w rejonie ulic Grunwaldzkiej oraz Szczecińskiej. W pierwszym z wymienionych rejonów znaczne tereny użytkowane są przez pegeerowskie ogrodnictwo. Kiedy przyznawano tu działkę Przedsiębiorstwu Instalacyjno-Montażowę- Handel i gastronomia w Ustce Jak już kilkakrotnie podkreślaliśmy, w tegorocznym sezonie odwiedziło Ustkę wię cej wczasowiczów niż w latach poprzednich. Niewątpliwie w związku z tym notuje się w tej miejscowości pewne zakłócenia w zaopatrzeniu. Nie jest to wprawdzie sytuacja alarmująca, niemniej co pewien czas docierają do nas oraz do władz miejskich Ustki sygnały o braku warzyw, owoców, o niedostatecznym za opatrzeniu w mięso oraz wędliny, a czasem nawet w pieczywo. Kłopoty te rozwiązywa ne są na bieżąco. Dziś, o godz. 10 w sali kon ferencyjnęj Prezydium MRN odbędzie się wspólne posiedzę nie egzekutywy Komitetu Miejskiego PZPR oraz Prezydium MRN. Tematem posie-dzenia będzie m. in. analiza aktualnej sytuacji panującej w usteckim handlu i gastronomii. (a) mu — okazało się, że... rośnie na niej sad. Trzeba było wielu uzgodhień, by wreszcie o-grodnictwu odebrać jedną trzecią sadu. Takich sprzeczności w obrębie naszego miasta między właścicielami u-żytków rolnych a potrzebami rozwijającego się przemysłu — będzie — i to w najbliższej przyszłości — więcej. Dobrze byłoby, gdyby władze wojewódzkie zajęły w tej sprawie jednoznaczne stanowisko. Plan ogólny przewiduje nie tylko lokalizowanie w określonych dziedzinach nowych zakładów produkcyjnych, ale także przenoszenie zakładów uciążliwych dla otoczenia, u-sytuowanych w obrębie zwartej zabudowy mieszkalnej. Tymczasem takie jednostki, jak np. Zakład Naprawczy Mechanizacji Rolnictwa, nie tylko nie myślą o przeprowadzce, ale na dobre zadomowiły się w śródmieściu. Od paru lat mówi się o przeniesieniu spółdzielni „Automat" „Mechanik". Inne zakłady u-siłują „na raty" uzyskać zezwolenia rozbudowy na zasadzie: udzielcie nam zgody na budowę hali produkcyjnej,* a potem już nas stąd nie ruszycie. Jednym słowem, jak już kiedyś w „Głosie" stwierdziliśmy — plan sobie — a życie sobie. Wydaje się, że nowa Miejska Rada Narodowa i jej Prezydium — problemom tym winny poświęcać więcej uwagi. Miasto nasze musi się rozwijać planowo. W przeciwnym razie plan ogólny można złożyć do lamusa. A przecież wszyscy chcemy nie tylko tego, aby miasto „rosło", ale również, by można w nim było wygodnie mieszkać. Żywiołowość, wyłamywanie się z zasad, ustalonych planem — wcale temu nie sprzyjają. H. MAŚLANKIEWICZ Budowlanej KZBM przy ul. Janka Krasickiego w Koszalinie wykonali prace przy budowie boiska sportowego wartości 700 tys. zł. Budowa dobiega końca. Zetemesowcy z Fabryki Obuwia w Słupsku przepracowali 240 godzin w produkcji pozaplanowej. Młodzież ZNMR w Słupsku prze pracowała 250 godzin przy bu dowie nowej hali produkcyjnej. 350 zetemesowców ze Zło towa budowało drogę we wsi Wąsosz, a 120 zatrudnionych było przy budowie promenady nad jeziorem w Złotowie. Zetemesowcy szkól budowla nych KZB pracują przy budo wie domu zbowidowca w Włoś ciborzu koło Kołobrzegu. Czy ny młodzieży z „Ra war u" w Białogardzie osiągną wartość 10 tys. złotych. Młodzieżowe w COGDZ1E KIEDY 23 ŚRODA Zuzanny acM«uuia> reoaKcji j oziat ogto szen czynne codziennie w godz. od ,u—o, A SoUOt, , w godz. łu—ił. TELEFONY 97 - MO. Ha — Straż Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. u?t. soiej* ii-ii K a % u a 12/ — ol urodztca 39-0S — UL Starzyński ego 48-24 — pl Dworcowy Taxi bagaż. il 1 O PROGRAM I 1322 m oraz na UKF 664-7 Mh» na dzień 23 bm. (środa) Wiad.: S.0U. ł.OU 8.UU, 9.00. 12.05 16.00. 20.00. 23.00. 21.00, 1.00 2.00 2.55 5.05 Rozm. rolnicze. 5.25 Muzyka. 5.50 Gimn b.10 Pięć min. o gospodarce. 6.15 Muzyka. 6.45 Kai. rad. 7.20 O problemach ZBoWiD. 7.35 Muzyka 7.50 Gimn. 8.10 Tu Redakcja Społeczna. 8.15 Piosenki 25-le cia 8.19 Melodie. 9.00 Muzyka lud. 9.10 Suity rozr. 9.30 F Delius: „Ha ssan lub Złota podróż do Samar-kandy". 10.05 „Aby spłacie dług". 10.25 Czego chętnie słuchamy. 11.00 M ippolitow-lwanow: „Szkice bańskie" 11.25 Pol. zeep. rozr. 11.45 Public. międzynarodowa. 12.25 Konc. z polonezem 12.45 Rolniczy kwadrans. 13.00 Konc. solistów. 13.25 Swojskie melodie. 13.4o „Więcej, lepiej, taniej". 14.00 Z cyklu ,,Spotkanie na szlaku" 14.20 Rep. z Festiwalu Muz. Kameralnej i Or ganowej. 15.05—16.00 Dla dziewcząt i chłopców. 16.10—18.50 Popo-łudpje ? młpdpścią. .18,50 Muzyka 5 aktualności. 19.15 Konc. reklamowy. 19.30 Konc. chopinowski. 20.25 Niezapomniane melodie. 20.47 Kro nika sport. 21.00 „Ze wsi i o wsi" 21.20 Rozmowy o wychowaniu 21.30 Kto się z czego śmieje? 22.00 Konc. z nagrań Choru a cappela PR 1 TV w Krakowie. 22.30 Współcześni poeci egipscy. 22.45 Przed mikro fonem Kwintet W. Nahornego. 23.10 Tańczymy do północy 0.05 Kai. rad. 0.x0—3.00 Program nocny PROGRAM II 3G7 m ora/ UKF 69.92 MHj na dzień 23 bm. (środa) Wiaa.: Ó.3C, <5,30, <.30, 8.30. 12.05 17 00. 19 00. 22.00. 23.50 5 00 Muzyka. 6.00 Proponujemy, inf. przypominamy" 6.20 Gimn. 6.40 Aud. aktualna Red. Społecznej. 6.50 Muzyka. 7.50 Piosenki 25-lecia. i.54 Muzyka 8.20 Program dnia. j.35 ..Kierunki rozwoju produkcji artykułów żywnościowych". 9.00 Muzyka hiszpańska 9.35 „Zielone sygnały". 9.50 Muz. lud. narodów radz. 10.25 Rozm literacko-muzycz ne. 11.25 L. van Beethoven: Trio C-dur na flet, klarnet i fagot 12.25 Jtwory M. Grandjany. 12.40 Gra zespół lud. PR w Warszawie. 13.ou Konc. rozr. dla wczasowiczów. 13.4o „Zona" — opow 14.05 Spotka nie z piosenką radz. 14.25 W różnych rytmach. 14.45 Letni nastrój. 15.00 Muz. lud. krajów arabskich. 15.11 Muzyka operowa 15.33 „Naro dy śpiewają". 15.50 „Technika na co dzień". 16.10 Na żołnierskiej estradzie 16.43—18.2o W Warszawie i na Mazowszu. 18.20 Sonda. 19.00 Echa dnia. 19.15—22.00 Wieczór li-teracko-muzyczny. 19.17 Gra Zespół Tijuana Brass. 19.30 Studio współczesna „Rocznica Mercedesa" — słuch 20.30 Felieton muz. J. Waldorffa 21.00 O. Teleman i Jego piosenki. 21.25 Jazz od frontu i od kuchni. 22.27 Wiad. sportowe. 22.30 Rapsodia w świetle gwiazd. 22.45 IJ aud. z cyklu: „Wybrane konc. instrume.it ame Jana Sebastiana Bacha". 23.21 Melodie do tańca. PROGRAM Ul na UKF oraz 66,11 MHa na dzień 23 bm. (środa) f 17.00 Program wieczoru. 17.05 Co kto lubi. 17.30 „Charlie Chan pro wadzi ęledztwo" — ode pow 17.40 Między „Bobino" a „Olympią". 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Herbatka t>rzv samowarze. 18.25 Przebój za przebojem. 19.00 ..Naszyjnik królowej" — ode. pow. 19.30 Muz. pojedynki: Chmielna kontra Lucka. 19.50 Gawędy. 20.00 Reminiscencje muzyczne. 20.45 Te atrzyk „Zielone oko" — „Powrót do domu" — słuch. 21.10 Magneto fon z myszką 21.28 ..Wieczne są tylko złudzenia" 21.48 S. Moniuszko — A. Mickiewicz „Sonety krymskie". 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 Dzieci Nubii — gawęda 22.25 Z na szej taśmoteki. 23.00 Nowości poetyckie. 23.05 Muzyka nocą. 23.43 Program na czwartek. 23.50—24.00 Na dobranoc śpiewa J. Baez. ncoszAMiu na falach średnich 188,2 ! 202,2 m ora7 UKF MII* na dzień 23 bm. (środa) 5.40 Felieton dnia — J. Zesław^ Dyżuruje apteka nr Jl przy oŁ Wojska Polskiego 9, tel. 28-95. Wystawy MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16 — Wystawa p.t. „Gobeliny ze zbio rów wawelskich". MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10—16 KLUB „EMPIK" przy ul. Zapolskiej' __ ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLU KACU: zwiedzanie — po uprzednim zgłoszeniu (4 dni przed terminem) w Dziale Etnograficznym Muzeum w Słupsku r~K. i w a KINO MILENIUM — Pan Wołodyjow- sk (pol. od 1. 14) pan. Seanse o godz 11 i 20.30. Przygoda z piosenka (polski, od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 13.45, 16 i 18.15. fOLOMU — w remoncli GWARDIA — Fantomas contra Scotland Yard (franc od 1. 14) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20 USTKA DELFIN — Cudowna łamigłówka (CSRS od 1 11). Seans o godz 10. Brat dr Homera (jug. od 1. 16). Seanse o godz 16, 18 i 20. GŁÓWCZYCE STOLICA — Słodki ptak młodoś ci (USA od 1 16) pan. Seans o godz. 19. UWAGA. Kepertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie ski. 7.15 serwis inf. dla rybaków. 7.17 Ekspres poranny. 16.10 Piosen ka dnia i reklama 16.15 Pisali i mówili o nas,.. 16.20 Z Ziemi Zło towslciej — aud. I. Kwaśniewskiej. 16.40 Śpiewa Mazowsze. 17.00 Prze gląd aktualności wybrzeża 17.15 „Socjolog" — aud. Cz Czechowicz. ^TELEWIZJA na dzień 23 bm. (środa) 8.15 Matematyka w szkole. 10.00 „O jednego za wiele" — film fab. prod. argentyńskiej. 16.45 Program dnia 16.50 Dziennik 17.00 Teleferie. 18 25 Magazyn TTP. 18.35 TV Kurier warszawski 18.50 „Dwa starty" — program wiejski. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 „O jednego za wiele" — film fab. prod. argentyńskiej. 21.10 ,,Światowid" — magazyn spraw międzynarodowych. 21.40 PKF. 21.50 „Łódzka panorama muzyczna. 2,2,25 Dziennik. 22.40 Program na jutro. Wydawnictwo Prasowe „Głos Koszaliński" RSW „Prasa", Redaguje Kolegium Redakcyjne, Koszalin. aL Alfreda Lampego 20 Telefon Redakcj? w Koszalinie* centrala 62-61 do 65 „Głos Słupski* — mnt.ac)a ,Głosu Koszalińskiego" w Koszalinie — organu KW PZPK „Glos Słupski", Słupsk, pL Zwycięstwa Ł, « piętro. Telefony; sekretariat łączv s kierownikiem! - 51-35; dział ogłoszeń 51-95: redakcja — 64-Gb. Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 15 zł. kwartalna — 45 zł, półroczna — 90 *L roczna 180 zł) przyjmują nrzędy pocztowe. lis* "nosze ora* Oddziały „Racb". Wszelkich informacji o warunkach prenumeraty udzielała wszystkie placówki „RucD" poczty. Tłoczono} KZGral., Koszalin, •U Alfred* łamp»*ec 18 ICZG Zam. B-189 R-38 Str. 8 GŁOS Nr 190 (5233, TRUDNE EGZAMINY siatkarz/... Jtii od dłuższego czasu trwają przygotowania młodzieżowej kadry okręgu siatkarek i siatkarzy do Centralnej Spartakiady Młodzieży we Wrocławiu. Czy zdołają się zakwalifikować do finałów — trudno przewidzieć. Zarówno juniorki, jak i juniorzy, którzy będą mieć za przeciwników b. silne zespoły, nie mieli szczęścia w losowaniu półfinałowych rozgrywek eliminacyjnych. W lepszej sytuacji znalazły się siatkarki, które walczyć będą w dniach od 1—3 sierpnia w Złotowie. Przeciwniczkami reprezentacji Koszalina będą drużyny: Bydgoszczy, Gdańska i Warszawy. Natomiast juniorzy w tych samych dniach spotkają się w Poznaniu z zespołami Wrocławia, Poznania, Szczecina, Bydgoszczy i Gdańska Faworytami turniejów wśród siatkarek będą zespoły Gdańska i Warszawy, w których wystąpią zawodniczki I-ligo-wych klubów. Natomiast w turnieju siatkarzy najwięcej szans na zakwalifikowanie się mają zespoły ,Wrocławia i Gdańska. ...i koszykarzy Trudny egzamin czeka również reprezentację okręgu w koszykówce. Już w najbliższy piątek rozpocznie się. w Zielonej Górze turniej eliminacyjny do Centralnej Spartakiady. Wezmą w nim udział reprezentacje Zielonej Góry, Szczecina, Poznania (miasto), Wrocławia (województwo) i Koszalina. Zakwalifikowanie się naszej reprezentacji do dalszych rozgrywek byłoby dużym sukcesem. Lecz czy im się to uda trudno przewidzieć. Wczoraj ustalony został skład reprezentacji na turniej w Zielonej Górze. Barw Koszalina bronić będą: Kaniewski, Kowalewski, Wojtkowiak, Pasiorowski, Zapłacki (MKS Znicz), Pindor, Z. Wołowski, R. „ Przybysz, Bacz (AZS-W. S.I.), Pasternak,.Dej-nowicz (Bałtyk) i Lewandowski (Darzbór). Trenerem drużyny jest J. Jankowski, (sf) Eliminacje piłkarskich MŚ 50 tys. widzów oglądało w Montevideo zwycięstwo jedenastki Urugwaju w eliminacyjnym meczu mistrzostw świata z piłkarzami Ekwadoru 1:0 (0:0). Bramkę zdobył w 77. min. gry Carlos An-chetta. W XII grupie eliminacyjnej prowadzi zdecydowanie Urugwaj 5:1, przed Chile 1:1 oraz Ekwadorem 0:4 pkt. O Puchar Davisa Oo pOtrinaro międzystrefoweg© Pucharu Davisa awansowali tenisiś ci, Rumunii, którzy w Bukareszcie zwyciężyli ekipę Związku Radzieckiego 4:1. W ostatnim dniu te go spotkania Nastase (Rumunia) zwyciężył Lejusa (ZSRR) 4:6 6:3, 6:2, 6:2 a Koratkow (ZSRR) wygrał z Dronem (Rumunia) — 6:1, 6:4, 6:4. W półfinale przeciwnikami Rumu nów będą reprezentanci Indii. Awans do półfinału międzystre fowego Pucharu zapewnili sobie już TÓwnież Brązy li jczycy. Tenisiś ci Brazylii prowadzą po dwóch dniach meczu z Meksykiem 3:0. W deblu Koch i Mandarino wygrali - wara rieksyko.Ti^a .!oa<|nięi Loyo Mayo i Lusi Garcia 19:17, 6:3 6:4. w półfinale Brazylia grać bę dzie z Wielką Brytanią. Polki bez sukcesów w Dreźnie W Dreźnie zakończył się tradyryj By międzynarodowy turniej tenisowy kobiet (do 21 lat) o Puchar Hungaria, Trofeum to zdobyły radzieckie tenisistki Morozowa » izopajtis zwyciężając w finale NRD 3:0. W meczu o 3 miejsce Wę gry pokonały Bułgarię* także 3:0. Tenisistki polskie po porażkach w eliminacjach z pierwszym zespołem NRD i Bułgarią, uplasowały się ostatecznie na 5#miejscu dzięki zwycięstwu w ostatnim spotkaniu nad NRD n 2;JL Piłkarskiej dyskusji ciąg dalszy IV LETNIE IGRZYSKA SPORTOWE MŁODZIEŻY SZKOLNEJ — ZAKOŃCZONE Złoty medal piłkarek ręcznych ze Świdwina Wczoraj w dniu Święta Odrodzenia nastąpiło uroczyste zakończenie IV Letnich Igrzysk Sportowych Młodzieży Szkolnej, podczas którego ogłoszono wyniki współzawodnictwa międzywojewódzkiego. W tej wielkiej imprezie, która rozpoczęła się w ub. czwartek w Warszawie uczestniczyło 3 800 najlepszych sportowców, uczniów szkół podstawowych i średnich ze wszystkich województw i miast wydzielonych, w tym również reprezentacja województwa koszalińskiego. Zainicjowana przez redakcję „ Głosu Koszalińskiego" dyskusja na temat problemów koszalińskiego piłkarstwa — nadal budzi zainteresowanie sympatyków tej dyscypliny sportu. Do redakcji napływają codziennie listy, w których Czytelnicy wysuwają wnioski, zmierzające do podniesienia poziomu naszego piłkarstwa. Brak miejsca nie pozwala na zamieszczenie wszystkich wypowiedzi. Ponadto niektóre głosy dotyczą tych samych problemów, które były zamieszczane na łamach naszej gazety. Dlatego też część ^ listów zamieszczamy ze skrótami. Równocześnie nadmieniamy, że nadesłane materiały przekażemy po zakończeniu dyskusji OZPN. Oto dalsze głosy w dyskusji: Jako były zawodnik LZS Sokół (Stara Święta), a obecnie już ren cista — pisze PAWEŁ GRZYBÓW SKi ze Złotowa — Dragnę dołączyć kilka uwag, jakie nasunęły mi się, śledząc prowadzoną na ła mach "..Głosu" dyskusję. Jedną z przyczyn niskiego poziomu piłkarstwa widzę przede wszystkim w1 złym systemie szkole niowym. Dlaczego np w programach zajęć wychowania fizyczne go w szkołach podstawowych nie wprowadza się obowiązkowo rozgrywek piłkarskich pomiędzy szko ła mi. Przecież okres szkolny najbardziej zachęca młodzież do u-prawiania tej dyscypliny sportu. Moim zdaniem dobrym piłkarzem może zostać ten, który już od łp wy szkolnej uczy się abecadła pił karskiego. NIE MARNOWAĆ TALENTÓW Tak zatytułował nadesłany do redakcji list Czytelnik ze Szczecinka, który podpisał się Andrzej C. Korzystając z dyskusji na temat aktualnej sytuacji naszego piłkarstwa pisze A. C. pragnę wyra ssić swój pogląd ze szczególnym zwróceniem uwagi na trampkarzy W styczniu br. przyjechałem ze Śląska do Szczecinka. Najmłodszy syn rozgrywał już na Śląsku mecze w drużynie trampkarzy, i otrzymywał .niejednokrotnie wvróż nienia za dobrą grę. Wyjeżdżając do Szczecinka na stale liczyłem, że mój syn nadal będzie grał w drużynie trampkarzy. Niestety, nie doszło do tego. Informując się te lefonicznie w jednym z klubów czy istnieje możliwość zapisania chłopca do drużyny trampkarzy— otrzymałem odpowiedź negatywną Stwierdzono, że klub nie rna funduszy na prowadzenie drużyny trampkarzy. Nie mogę zrozumieć, dlaczego na Sląsksi instruktorzy w. f. w szkołach podstawowych mogą uczyć za .sad gry w piłkę nożną na klubowych boiskach i prowadzić rozrywki międzyszkolne. Biorąc przy kład z drużyn trampkarzy śląskich uważam że takie rozgrywki należy również wprowadzić w województwie koszalińskim. Dobra organiza zacja takich rozgrywek, właściwa opieka nad najmłodszymi adeptami piłkarstwa przez kiuby oraz pomoc zakładów pracy na pewno przvcz.yn' sie do podn^sienH . m>-ziomu piłkarstwa w województwie j i nie pozwoli na majnoowanie mło_ ; dych talentów. Jak już podawaliśmy, na Igrzyskach bardzo dobrze spi sali się koszalińscy lekkoatłe ci, zdobywając trzy złote medale: W, Gadomski w biegu na 3 000 m., B. K a walko w bie gu na 100 m. i .1. Dzierzkowski — w rzuci* młotem. Podobnie jak podczas inauguracji Igrzysk również w o-statnim dniu zawodów — ko-szalinianie mieli znowu duże powody do radości. Konto me dalowe naszej ekipy powiększyło się jeszcze o jeden me dal, i tym razem o medal z najszlachetniejszego kruszcu. O przyjemną niespodziankę po starał sfę zespół piłkarek ręcz nych MKS Zawisza Świdwin, występujący na Igrzyskach ja ko reprezentacja Technikum Ekonomicznego. Młode piłkar ki świdwińskie po pokonaniu przeciwniczek w eliminacjach, następnie w ćwierćfinałach i półfinałach zakwalifikowały się do finaiu. gdzie zmierzyły się z zespołem LO Mirsk (woj. wrocławskie). Pojedynek finałowy zakończył się du iym sukcesem piłkarek świd-wińskich, które po ładnej grze wygrały zdecydowanie z juniorkami Liceum Ogólnokształ cącego z Mirska — 13:8, prowa dząc.do przerwy 4:3. Młodym piłkarkom serdecznie gratulujemy za zdobycie złotego medalu i życzymy dal szych sukcesów i awansu do I ligi. Spotkanie w PZB W Warffzawle odbyło się spotkanie czołowych pięściarzy 25-lećia z członkami zarządu PZti i dziennikarzami. Obok pierwszych zdobywców medali olimpijskich — Antkiewicza i Chychły, przybyli tacy znani bokserzy jak: Kukicr A. Olech, Skrzypczak, Adamski, Paździor, Kulej, Kasprzyk, Drogosz, Stachurski, Dragan, Trela, trenerzy: Stamm i Szydło. Trener Feliks Stamm, którego wychowankami byli wszyscy obecni, podziękował im za ich wielki wkład w sukcesy polskiego pięś-ciarstwa i zaapelował aby przejęli od niego ,.pałeczkę sztafetową" i stali się tymi trenerami, którzy prowadzić będą boks polski do dalszych wielkich sukcesów. W Krakowie, jak podawaliśmy, zakończył się XXIX Rajd Samocho dowy, w którym zwyciężył Sobiesław Zasada. Rajd ten był równocześnie eliminacją mistrzostw Europy. Na zdjęciu: S. Zasada po przybyciu na metę, CAP — Olszewski m A oto wyniki f zdobywcy medali w ostatnim dniu Igrzysk, LEKKOATLETYKA Ostatni dzień zawodów lekkoatłe tycznych obfitował w zacięte pojedynki, z których najwięcej emo cji dostarczyły biegi. Niezwykle wyrównany poziom zademonstrowały sztafety: wśród dziewcząt sztafetę 4Xloo m wygrała Łódź m. przed Warszawą, — sztafetę 4X100 m juniorow wygrał Gdańsk przed Opolem — po 44,0, sztafetę 4X400 m juniorów Bydgoszcz — 3.25,0 przed Warszawą — 3.25,0, Również w biegu na 1500 m złoty medalista — Mirosław Jakubowski (Poznań) oraz srebrny medalista — Bronisław Malinowski (Bydgoszcz) uzyskali jednakowy czas — 3.58,0. Dob re skeki oglądaliśmy w trójskoku juniorów. 17-letni Andrzej Sontano (Lublin) uzyskał 14.97, a starszy o rok — Jerzy Miedzi-ałek (Wrocław) A 14.87. w biegu na 200 m juniorek krakowianka Elżbieta Bieniek u-zyskała 24,8, a w biegu na 800 m -Barbara Rubaszewska (Szczecin) — 2.14,8. W skoku w dal młodzików najlepszy był Bułgar Janew z wy nikiem 6,48, a w krajowej konkurencji złoty medal zdobył Florian Berliński (Poznań) — 6.46. #r Z OKAZJI Święta Odrodzenia rozegrano wokół Stadionu Ludowego w Sosnowcu ogólnopolskie kryterium- kolarskie na dystansie 60 km (20 okrążeń). Zwyciężył Sta nisiaw Gazda (Start Bielsko) — 37 pkt. przed Jałowieckim (Górnik Klimontow) i Baścikiem (LZS Oś więcim), obaj po 22 pkt. 9F W RZESZO WTE i Mielcu roze grano kolejną „serię" pojedynków międzynarodowego turnieju piłkar skićgc, odbywającego się na Rzeszo ws-zezyżn je z okazji 25-lec;a PRL i 30-iecia istnienia FKS „Stal" Mielec. W Rzeszowie miejscowa I-ligo wa Stal wygrała z I-ligowym Dy namo Berlin 2:i (0:1). Natomiast w Mielcu II-Hgowy zespół gospodarzy pokonał iI-ligowv zespół Vasas Erzebeti Budapeszt 2:0 (1:0). KOSZYS.OWKA Najlepszą ekipę turnieju koszykówki stanowiła bezspornie reprezentacja Techn. Mech.-Elektr. z Warszawy, która w finale juniorów wygrała z Techn. Mech.-Elektr. Wrocław 84:52. W turnieju juniorek zwyciężyła — reprezentują ca Mazowsze — drużyna Lic. O-gólnokszt. z Pruszkowa, bijąc w finale Lic. Ped. z Bolesławca 68:56 Złoty meaal w turnieju młodzików zdobyii kcszykaize Szkoły Podsta wowej nr 41 z, Zabrza zwyciężając Szk, Podst nr 71 z Łodzi 41:34 a ich rówieśniczki koszykarki Szkoły Podst. nr 93 w Poznaniu wygrały z uczennicami Szkoły Podst. nr 3 w Leszczynach (woi katowickie) 28:24. SIATKÓWKA Jako ostatni zakończyli pojedyn ki o medale siatkarze. W gruoie szkół średnich zespoły z niesłyćha nym sercem walczyły o każdy punKt. Zwyciężyli łodzianie wygry wajac z Sanokiem 3:2. Wśród chłopców ze szkół podstawowych najlepsi byli uczniowe Szkołv nr 2 7 Gdyni, którzy w finale wygra li ze Szkołą nr 63 z Warszawy 2:1. Także w turnieju dziewcząt ze szkół średnich najlepsze były łodzianki. Liceum nr 28 wygrało z Warszawskim Technikum Ekonomicznym nr l — 3:1. TURNIEJ W SAN REMO W pierwszym dniu międzynarodowego turnieju koszyka-rek, który odbywa się w San Remo, Rumunia pokonała Czechosłowację 54:50, a Francja wygrała z Włochami — 79:44. TRZECIA LOKATA LOK KOŁOBRZEG Zakończone już zostały rozgrywki pierwszej rundy o mistrzostwo II ligi (grupy koszalińskiej) w strzelectwie sportowym. Na marginesie należy dodać, że rozgrywki te (biorą w nich udział zespoły województwa poznańskiego, szczecińskiego i koszalińskiego) prowadzi Okręgowy Związek Strzelectwa Sportowego w Koszalinie. Na półmetku rozgrywek dobrze wypadła sekcja strzelecka kołobrzeskiego LOK, która zajmuje trzecie miejsce. Na czwartym miejscu uplasował się LZS Koszalin II, natomiast zespół Gryfa II Słupsk zajmuje ostatnie, dziesiąte miejsce. W tabeli prowadzą Pancerni (Poznań) — 128 pkt, przed Surmą (Poznań), LOK Kołobrzeg — 86 pkt, LZS Koszalin II — 77,5 pkt. Wiarusem (Szczecin) — 73 pkt, Odrą (Świnoujście) — 65 pkt, Basztą (Gryfice) — 62,5 pkt, Motorem (Piła) — 57 pkt, Gryfem Szczecin — 55,5 pkt oraz Gryfem Słupsk — 47,5 pkt. (sf) OANUSZ PRZYMANOWSK1 czterej pancerni i pies TOMin m Nad zalesioną doliną, w której rozlokował się szpital panowało pUskie wzniesienie. Na samym szczycie rósł rozłożysty kasztan, który ŁJepkich, świecących w słońcu pąków wypuścił już kudłate, zielonkawe łapki liści. Pod drzewem leżał płaski głaz narzutowy. Na tym szarym granicie Maru-sia nie raz już siadywała w wolnych godzinach i patrząc na zieleniejące drzewo myślała o wiośnie nadchodzącej po latach wojennej zimy. Kiedy przybiegła czekali na nią obaj Spweflowie. Szybk* wymieniwszy zdobyte informacje pochylili się nad zdobyczną mapą samochodową, a kamień posłużył im jako stół do sztabowej narady. — Mieliśmy wjeżdżać do Berlina od wschodu, ale ter*-* musimy zii-lenić zamiar —- stwierdziła Marusia —- Spandau jest po tamtej stronie. "trzeba narn, znaczy się, wjechać od zachodu — potwierdził Konstanty Szawełło, wskazując kierunek końcem leszczynowego kija, który od czasu ranienia pełnił funkcję laski. — Transport zapewniony. Motocyklista czekają . — Broń pożyteczna byłaby — rzekł Konstanty. — Rzecz w tym, że bez munduru zaraz złapią — martwił się Józek. — Mam plan — zaproponowała Marusia — Gdyby towarzysz sierżant zabawił magazyniera... — Plan niezły i ja magazyniera jak jeszcze zabawię — przerwał jej Szawełło, zdejmując i chowając do kieszeni okulary. — Tylko byłoby dobrze, żeby panna Marusia w naszym mundurze, polskim. — Dlaczego? — Na kontrolowanych punktach SOiUSłtiłfcetw mniej a Oo-ktuaenti BffłaJŁ. Dwie czy trzy minuty radzili jeszcze nad szczegółami. Problem zasadniczy: uciekać czy nie uciekać?, został rozstrzygnięty o trzy dni wcześniej, to znaczy w dniu, w którym zasklepiła się rana od uderzenia bagnetem na ramieniu Ma-rusi. a sierżant Szawełło zaczął chodzić. Wszyscy troje byli zgodni co do tego, że nie po to lata całe wojowali, żeby teraz biedy deser na stole wylegiwać się w szpitalu. Nie mieli jednak ochoty wiać byle gdzie. Żeby nie nadziać się na żandarmów i nie trafić do aresztu, trzeba było znać „adres" własnej jednostki. Szybkość i precyzja skoku dawała szansę dotarcia na front. Wypytywali więc wszystkich szoferów, którzy wozili rannych, ale poszczęściło im się dopiero dziś. Po naradzie w kasztanowym cieniu pierwszy pobiegł w dół Józek, podtrzymując w garści przyluźne spodnie szpitalne. Minąwszy bokiem cały szpital polowy dotarł w rejon magazynów gospodarczych i wślizgnął się do wielkiego niczym stodoła, skrytego pod grubym brezentem królestwa prześcieradeł, piżam, koszul i gaci. W namiocie, zastawicnym gęsto przez stelaże i obwieszonym paruset workami z ubraniami rannych, urzędowa! za stołem sam magazynier, a ściślej mówiąc magazynierka, potężna pani kapral o tuszy generalskiej, z bogatą choć drobno karbowaną fryzurą na głowie. Była tak zajęta, czy też może za tak zajętą chciała uchodzić, żc w ogóle ińe zauważyła nowoprzybyłego. — Szeregowy Józef Szawełło melduje wejście — wrzasnął stając na baczność. — No? — Ja bym potrzebował... — wyciągnął rękę w stronę worków na najbliższym stelażu. — Nie rusz. Tam babskie mundury. Czego chcesz? — Kurtka rozpruta i w plecy wieje. — Tak i mów. Tu igła, tu nici. Siadaj i szyj. — Tak jest. Magazynierka wróciła do liczenia sterty przywiezionych z prania gatek, każdą przełożoną na bok dziesiątkę zapisywała na gęsto poliniowanym, wielkim jak stolnica zestawieniu. Tak jak przed chwilą na Józka, nie zwróciła uwagi i na Konstantego Szawełłę, który wszedł z lekka utykając 1 stanął przed nią, oparty na leszczynowym kijaszku. Nie miała obowiązku go widzieć, bo na błękitnej piżamie nie było naramienników ani innych dj&tafccj^ wL sraiUbt --- inaczej sit Kęs**' "" ~ — — Ależ... — zaczął sierżant głębokim basem« — Czego? — przerwała mu — Niedawno zmieniane, czystych nic dam. — A ja bym i nie wziął — rzekł spokojnie i krok bliżej w stronę stołu postąpił. — Tylko patrzę ja, patrzę i tak sobie myślę: Ależ blada pani kapral, ponieważ w namiocie siedzi, promieni słonecznych nie widziawszy. — Wojna, nie czas się opalać — ucięła marszcząc brwi i bystrym wzrokiem zlustrowała Szawełłę, pragnąć przejrzeć zamiary rannego. — Wojna ku końcowi idzie — ciągnął z łagodnym uśmiechem — a ze spaceru czasem pożytek większy niż korzyść z roboty. — Niby jak? — dopiero teraz przestała liczyć — Jaki może być z chodzenia pożytek? — zadała pytanie i w zadumie popluła na chemiczny ołówek. — Jakby na przykład sierżant jakiś, może już człowiek nie najmłodszy, ale jeszcze do rzeczy miałby coś pani kapral do powiedzenia. — Niech mówi. — Tutaj ten sierżant nie powie — stwierdził z przekonaniem Konstanty — Jest rzecz, że obojętnie wszędzie, a inną tylko blisko przyrodniczego łona, w wiosennym słońcu wypowiedzieć potrafisz, a nie, izwienicie za wyrażenie, wśród gaci, choć i z prania świeżo przybywszych. Magazynierka wyszła spoza stołu, obejrzała dokładnie sierżanta z przodu i z boków. Nie często ją zapraszano na spacer, więc zdziwienie kilkanaście sekund walczyło w jej sercu z nadzieją, póki ta ostatnia nie odniosła zwycięstwa i nie skłoniła do zgody. — Katarzyna — wyciągnęła przed siebie rękę fioletową od chemicznego ołówka. — Konstanty — pochylił się sierżant, pocałował starannie I szurnąwszy gołymi piętami w szpitalnych kapciach, za-markował stuknięcie obcasami jak najlepiej w tej sytuacji potrafił. —• Szyjesz mały? — Szyję — odpowiedział z kąta Józek. Zastanawiała się chwilę, czy nie zaczekać póki skończ^ lecz bardzo była ciekawa, co też sierżant ma jej do powie-* dzenia, więc machnęła ręką i zdecydowała;