* « ■? 1 lilii! W?, ? , - ~, '£^M'£k2^ - PRAWO I OBOWIĄZEK Jutro wybory! Prawem i obowiązkiem obywatela jest brać udział, w wyborach, głosować. „Prawo wybierania swoich przedstawicieli dc rad na rodowych i Sejmu ma każdy obywatel, który ukończył 18 rok. życia. bez względu na płeć, przynależność narodowa i rasową, wyznanie, wykształcenie, czas zamieszkiwania, pochodzenie społeczne i stan majątkowy(81 artykuł Konstytucji PRL). Obowiązek jest patriotyczny. Wynika ze stosunku do Ojczyzny, z miłości do niej, z samego faktu, że jest się Polakiem. Wynika też. i z ducha 76. artykułu Konstytucji: „Obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest obowiązany przestrzegać przepisów Konstytucji i ustaw oraz socjalistycznej dyscypliny pracy, szanować zasady współżycia społecznego, wypełniać su miennie obowiązki wobec państwa". Przypomnienie Konstytucji w przeddzień wyborów wydaje się być na czasie. Żyjemy w zupełnie innych toarunkach społecznych, aniżeli starsze społeczeństwo sprzed lat trzydziestu czy dwudziestu pięciu. Korzystając w Polsce Ludowej z pełni praw obywatelskich, nie każdy zdaje sobie sprawę, że nie tak bar dzo dawno było inaczej że ludzie pracy nie zawsze mieli swoje orzedstawicielstwo. Dziś to wydaje się wszystko proste i jasne. Klasa robotnicza, chłopi, ludzie pracy ponosili wielkie ofiary w walce o demokrację i socjalizm, o Polskę — Ojczyznę ludu pracu jącego. Klasa robotniczaii całe społeczeństwo daje dziś dowody dojrzałości politycznej, wysokiej świadomości obywatelskiej i jedności. „Naszym dążeniem — głosi Program 'Wyborczy Frontu Jedności Narodu — będzie dalsze umacniani6 jedności narodu wokół władzy ludowej i zadań budownictwa socjalistycznego, pogłębianie w społeczeństwie poczucia współodpowiedzialności za kraj, za jego pomyślność, za jego przyszłość" W głosowaniu za tym właśnie programem znajdzie pełny wyraz demokracja socjalistyczna. Zamanifestujemy swoją >polityczną dojrzałość i obywatelską świadomość. Niepodległość i socjalizm — pojęcia te stanowią jedność. Stały się programem partii i narodu. Dzięki temu programowi Tjmóciliś-my na swoje, nad Bałtyk. Odrę i Nysę. zbu dowaliśmy noiooczesne, demokratyczne państwo. nie groźne są nam zakusy odwetowców z Bonn. Jutro wybory' Wszyscy idziemy do urn wy borezychf Oddając swe ałosy na listy Frontu Jedności Narodu, opowiemy się za programem wyborczym, za jednością narodu polskiego! zetpe Mhtłnia ifa dzień Zdjęcia Józef Piątkowski .V. • Str. 2 GŁOS Nr 137 (5180) 1 SYTUACJA W WIETNAMIE POŁUDNIOWYM USArmy nie respektowała przerwy w działaniach bojowych ogłoszonej przez NFW * LONDYN, PARYŻ (PAP) W Wietnamie Południowym rozpoczęły się obchody święta związanego z rocznicą urodzin Buddy. Jak już wielokrotnie donosiliśmy, Narodowy Front Wyzwolenia ogłosił z tej okazji przerwę w działaniach bojowych, obowiązującą od godziny 7 w czwartek, do godziny 7 w sobotę. Reżim sajgoński zapowiedział 24-godzinne przerwanie ognia od godz. 6 w piątek do 6-tej następnego dnia. Siły amerykańskie nie res- Jednostki pancerne USA za pektowały przerwy w działa- atakowały umocnione pozycje niach bojowych ogłoszonej sił wyzwoleńczych w rejonie przez Narodowy Front Wyzwo leżącym 74 km na wschód od lenia. Nie wstrzymano operacji Sajgonu. Inną akcję przepro- lotnictwa strategicznego. Su- wadzili Amerykanie w gęsto perfortece „B-52" przeprowa- zalesionym terenie, położo- dziły 10 nalotów dywanowych nym w pdległości 30 km na na domniemane pozycje par- południowy zachód od stolicy tyzantów w rejonie sajgońs- tego kraju. kim w pobliżu granicy z Kam W piątek na polach walki bodżą i na Płaskowyżu Cen- zapanowała cisza. tralnym. Problem bliskowschodni LONDYN (PAP) Jak donosi z Tel Awiwu agencja Reutera, Izrael zareagował ostrożnie na doniesienia z Nowego Jorku, iż cztery wiel kie mocarstwa doszły do porozumienia co do generalnych założeń rozwiązania kryzysu bliskowschodniego. Rzecznik ministerstwa spraw go, jaką rolę będzie miał obec zagranicznych oświadczył, iż nie odegrać Jarring. rząd Izraela nie uzyskał do- Oficjalne czynniki izrael-tychczas żadnych formalnych skie — jak pisze agencja Reu informacji od ONZ czy też od tera — niedwuznacznie o-czterech wielkich mocarstw— świadczyły, iż nie są zaintere-USA, ZSRR, W. Brytanią, Fran sowane w rozmowach z Jarrin cji — które by mówiły o osią giem, jeśli będzie on emisariu gnięciu porozumienia. szem czterech wielkich mo- Doniesienia z Nowego Jor- carstw jeśli jego zadaniem ku mówiły, że cztery wielkie będzie skłonienie Izraela do mocarstwa zwrócą się do me- przyjęcia rozwiązania opra-diatora ONZ, Gunnara Jarrin cowanego przez wielkie mogą o podjęcie misji pokojowej carstwa. i wszczęcie rozmów w Tel Awiwie i w stolicach państw arabskich. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Izraela dał wyraźnie do zrozumienia, iż reakcja rządu izraelskiego na ten fakt zależeć będzie od te- JUTKO WYBORY! * WARSZAWA (PAP) W całym kraju trwają ostatnie przygotowania do jutrzejszej niedzieli 1 czerwca W miastach kończy się już dekorację gma chów publicznych, ulic i placów; władze miejskie starają się, by doniosły i uroczysty akt — wybory do Sejmu i rad narodowych — zyskał odświętną oprawę. Zakończono już przygotowywanie lokali obwodowych komisji wyborczych. W potrzebny sprzęt wyposażyły je głównie zakłady pracy. Artyści-plastycy czuwają nad kosmetyką lokali, by miały one estetyczny i efektowny wygląd. Wiele uwagi poświęcono sprawie informacji. Zawieszane strzałki i napisy na murach domów i na budynkach, w których mieszczą się lokale komisji wskażą drogę wyborcom do miejsc * głosowania. Informacją służyć będą także harcerze, którzy zgłosili swą pomoc komisjom wyborczym. Członkowie obwodowych komisji wyborczych dokonują przeglądu gotowych lo kali komisji wyborczych i przejmują z pre zydiów rad narodowych spisy wyborców oraz karty wyborcze, sprawdzając ich ilość. Na ulicach miast, wsi, na murach domów widnieją transparenty, plakaty, podobizny kandydatów na posłów. W wielu punktach umieszczone są ich życiorysy, fragmenty programu wyborczego FJN, dane ukazujące osiągnięcia naszego kraju. Kampanię wyborczą, przygotowania do wyborów cechuje w całym kraju atmosfera powagi i godności, powszechne zrozumienie doniosłości aktu, którym społeczeństwo wybierze swoich przedstawicieli i poprze program FJN — program rozkwitu naszej ojczyzny. A. Kosygin zakończył wizytę w Afganistanie WSPÓŁPRACA * MOSKWA (PAP) Wczoraj tj. w piątek przewodniczący rady ministrów ZSRR Aleksiej Kosygin, zakończył wizytę w Afganistanie i udał się w drogę powrotną do kraju. Komunikat opublikowany na mosferze, dokonano owocnej zakończenie wizyty stwierdza, że na zaproszenie premie ra N. A. Etemadi w dniach od 26 do 30 maja 1969 r. przeby- wymiany poglądów w sprawie dalszego rozwoju i umocnienia stosunków radziecko-af-gańskich, omówiono także wał w Afganistanie z oficjał- problemy międzynarodowe in ną przyjacielską wizytą przewodniczący Rady Ministrów ZSRR A. Kosygin. Przeprowadził on rozmowy z królem Afganistanu Mo harnmadem Zahir Szachem, premierem N. A. Etemadi i in nymi osobistościami. W toku rozmów, które prze biegały w przyjacielskiej at- teresujące oba kraje z u-względnieniem sytuacji w Azji Komunikat podkreśla, że strona ra3ziecka wysoko ocenia politykę neutralności i nie angażowania w prowadzoną przez Afganistan, która stwarza szerokie możliwości dla rozwoju i postępu Afganistanu Dzięki tej polityce Afganistan trwałego i sprawiedliwego po zyskał uznanie i poszanowa- koju na Bliskim Wschodzie. nie krajów miłujących pokój. ZSRR i Afganistan zdecy-' dowane są walczyć wspólnie z innymi miłującymi pokój na rodami o rozładowanie napię cia międzynarodowego, wstrzy manie wyścigu zbrojeń, niedo puszczenie do rozprzestrzenia nia broni jądrowej. ZSRR i Afganistan — podkreśla komunikat—jeszcze raz wypowiadają się za niezwłocz nym i sprawiedliwym rozwią zaniem problemu wietnamskie go, które odpowiadałoby prag nieniom narodu wietnamskie go i zabezpieczyłoby Wietnam przed obcą interwencją. Obie strony potępiają zbrój ne prowokacje Izraela przeciwko krajom arabskim i uwa żają, że bez całkowitego wycofania wszystkich izraelskich wojsk z zagrabionych terytoriów arabskich nie może być • PRAGA 3 czerwca przybędzie do Pr a gi na zaproszenie premiera Czernika, premier Węgierskiej Republiki Ludowej Jence Fock. • BRUKSELA Kanada i jej sojusznicy z NATO odbyli konsultacje wojskowe na wysokim szczeblu. Rozmowy dotyczyły projekto-' wanej przez Kanadę redukcji kanadyjskich sił zbrojnych stacjonujących w Europie. Si ły te wynoszą 10.000 żołnierzy. • WASZYNGTON Podano tu do wiadomości, że 3 czerwca rozpoczną się w Bonn rozmowy między efcsper tami USA i NRF w celu uzgod nienia kosztów stacjonowania wojsk USA w Europie oraz u-dziai Bonn w tych kosztach. • WASZYNGTON Do Quito stolicy Ekwadoru przybył specjalny wysłannik prezydenta Nixona, Nelson Rockefeller. Powitały go burzliwe demonstracje anty amerykańskie. • NOWY JORK W ogrodzie należącym do sie dziby ONZ podpalił się w u-biegły czwartek wieczorem Mu •rzyn, Bruce Mayrock na znak protestu przeciwko wojnie do mowej w Nigerii. W stanie bar dzo ciężkim został odwieziony do szpitala. • NOWY JORK Jak donoszą z Ottawy nad wyspą Denraan (lfrl km od Victorii) rozbiły się dwa kana dyjskie mvśliwce wojskowe, ty pu „CF-101". Zginęło 2 członków załogi. Administracja Nixona przeciwna liberalizacji ustawy o handSu ze wscStcdem * WASZYNGTON (PAP) Korespondent PAP, red. J. Gołębiowski pisze: Administracja Nixona przed stawiła swe stanowisko wobec handlu ze Wschodem. Sprowadza się ono do utrzymania istniejących w tym za | kresie ograniczeń. Stanowisko administracji zrefero wane zostało przez zastępcę sekre tarza stanu dla spraw gospodarczych Greenwalda i podsekretarzy stanu w ministerstwie handlu Da visa Wystąpili oni w senackiej podkomisji do spraw transakcji międzynarodowych, w której odbywały się niedawne „przesłuchania" związaine z projektami zliberalizowania pochodzącej z 1949 r. ustawy o kontroli eksportu. Kilka takich projektów, zmierzających do rozszerzenia handlu Wschód-Za chód, zgłoszono w ciągu ostatnich tygodni zarówno w senacie, jak i w izbie reprezentantów Treść tych projektów "brąz przebieg związanych z nimi dotychczasowych „przesłuchań' dały prasie amerykańskiej asumpt do spekulacji, iż zanosi się na istotny zwrot w gos podarczej polityce Sianów Zjednoczonych wobec krajów socjalistycz nych Wypowiedzi Greenwalda 1 Davi Wyrazy głębokiego współczucia Koledze Bronisławowi Dudziowi z powodu zgonu Matki składają RADA ODDZIAŁOWA ZZ oraz WSPÓŁPRACOWNICY WIKMS W KOSZAUNK „ NOWY JORK (PAP) Jak długo człowiek możeprzebywać w Kosmosie? DYREKTOR Amerykan skiej Agencji d.s. Aero-nautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), dr Thomas Paine oświadczył, że pla- mUł człowiek musiałby prze- władającym warunkom lotu ny agencji r^a przyszłosc prze bywać w kosmosie co naj- kosmicznego. Otrzymywali oni widują^ przeprowadzenie ba- mniej roku, gdyż dopiero pokarmy odwodnione oraz wo dań Księżyca i budowę baz, ^ tym czasie mogą wystą- dę przetwarzaną na drodze umieszczenie na orbicie^ około- pj£ ujemne dla komórek ludz procesów chemicznych z ich ziemskiej stacji kosmicznych s^utki zbyt długiego po- własnego oddechu i moczu; je na okres co najmniej jednego bytu w warunkach kosmicz- den procent pożywienia sta-roku oraz wysłanie sond „Ma- nych. riner" i „Viking" na Marsa. Amerykanie przypominają, Amerykanie myślą o wylądo- £e doświadczenie takie prze-waniu pojazdów załogowych prowadzono już w Związku na Marsie w latach osiemdzie Radzieckim z rezultatem po-siątych. W tym celu koniecz- zytywnym. Mówił o tym 6 ne jest jednak ustalenie, czy jnaja 1968 r. na dorocznej kon trzeba go było uzupełniać w człowiek może przebywać w ferencji Amerykańskiego Sto- 30 procentach świeżym tle— przestrzeni kosmicznej przez warzyszenia Medycyny Aero- nem. dłuższy czas Jak dotychczas kosmicznej w San Francisco Jak oświadczył dr Adamo-. * . . . . . delegat ZSRR, dr Borys Ada- wicz, w czasie trwania doś-najdluzszy pobyt człowieka w mowicŁ oświadczył on, że w -wiadczenia nowiły jarzyny hodowane przez nich w małej oranżerii przylegającej do eksperymentalnego pomieszczenia. Przeprowadzano również próby re generacji zużytego tlenu, ale W MAJU Ponad 5 ton ryb! lys. (Inf. wŁ) W maju wszystkie przedsiębiorstwa rybackie środkowego wybrzeża przed terminem zameldowały o wykonaniu planów miesięcznych. Ogółem w tym miesiącu złowiono na środ kowym wybrzeżu ponad 5tys. ton ryb! Najwięcej złowiła zało ga darłowskiego „Kutra". 29 maja wykonała plan miesięczny wynoszący 2.000 ton. Do końca miesiąca zamierza złowić dodatkowo 200 ton. Do wczoraj korabiowcy wyładowali 1.600 ton, a barkowcy — 1.500 ton. Wczoraj rano zanotowano w Kołobrzegu rekordowy wyładunek — 114 ton śledzi, złowionych na łowiskach na zachód od Bornholmu. (wł) Ogólnopolski Dzień Bailiofopcziiy w Kołobrzegu Kołobrzeg gości dzisiaj lekarzy rentgenologów i radiologów z całej Polski uczestniczących w imprezie szkoleniowej pn. Ogólnopolski Dzień Ra diologiczny. Odbywa się on pod protektoratem przewodniczące go Prezj^dium WRN w Koszalinie, mgra Wacława Geigera. Organizatorzy spodziewają się orzyjazdu kilkuset lekarzy. Wysłuchają oni 11 referatów, wygłoszonych przez najwybitniejszych specjalistów krajowych tej gałęzi medycyny. Po tej obszernej części referatowej przewidziana jest dyskusja. Zamknięcia Dnia Radiologicznego dokona prof. dr Witold Zawadowski. Ogólnopolski Dzień Radiologiczny organizowany jest po raz pierwszy w Polsce. Miło nam, że na miejsce obrad wybrano Kołobrzeg, (pe) Admirał Bundesmarine szefem wywiadu NATO skich kosmonautów, dr Charles Berry, oznajmił, że NASA zamierza w przyszłości przeprowadzić doświadczenia prze dłużąjące okres pobytu kosmo nautów w stacji kosmicznej, krążącej wokół Ziemi do 56 dni. Jednakże, zdaniem Ber-ry'ego w celu ustalenia, czy ?a wykazują łż wspomniane speku 'i podróże międzyplanetarne nie lac-je odbiegły od intencji przyp.- . . . . sywanych Białemu Domowi. I zagrazają zdrowiu ludzkie- Napięta syiuacia w Argentyn5© zaledwie 15 eksperymencie brało udział czestnicy byli zdolni do pracy trzech ludzi, którzy spędzili fizycznej i umysłowej, co do- malący ro^ w pomieszczeniu symulu- wodziło, że człowiek może , jącym wnętrze pojazdu kos- żyć rok czy nawet dłużej w pod swoją pieczą amerykan- miczneg0 [ w warunkach odpo warunkach kosmicznych. Kosmosie trwał dni. Naczelny lekarz, BERLIN (PAP) Począwszy od czerwca br. admirał zachodnioniemieefciej Bundesmarine, Guenter Poser, obejmie dowództwo nad całokształtem aparatu wywiadów czego NATO Dotychczas stanowisko to było niejako mono polem wojskowych amerykan skich i jedyną pozycją, której nie obejmował system ro-wszyscy trzej u- i tacyjny wśród poszczególnych ' państw członkowskich NATO. Poser jest wychowankiem hit lerowskiego Wehrmachtu i w drugiej wojnie światowej był dowódcą okrętu podwodnego. Rozruchy w 17 miastach ¥ WASZYNGTON (PAP) W Argentynie, spotęgowały się trwające od 2 tygodni zamieszki. Od wielo dni widownią potężnych rozruchów jest Cordo-ba gdzie, robotnicy poparli demonstrującą młodzież i przystąpili do powszechnego strajku. Strajk ogłoszono na znak protestu przeciwko brutalnym ekscesom policji, w wyniku których w różnych miejscach Argentyny zginęło 4 studentów i wielu zostało rannych* / i W Cordcbie policja usiło- Sytuacja w Argentynie stawała zatrzymać 6-tysięczny po je się coraz bardziej napięta, chód robotników, który ru- Pomimo represji i powołaniu szył z miejscowych zakładów przez rząd specjalnych trybu-„Renault" do centrum miasta, nałów wojskowych w celu „o-Wywiązała się walka*. Robot- chrony porządku publicznego" nicy i studenci wznosili ba- demonstracje przeciwko reżi-rykady. Spalono wiele samochodów. W licznych punktach miasta wybuchały pożary. Po licja użyła gazów łzawiących i otworzyła ogień do demonstrantów. Padły 4 nowe ofiary. Dla opanowania sytuacji do Cordoby wysłano specjalne wadzono liczne aresztowania. jednostki spadochroniarzy, ^ Rozruchy objęły, 17 miast. mowi prezydenta Onganii przy bierają na sile. Ogółem w starciach z policją zginęło już 9 osób i ponad 500 zostało rannych. Przepro p OCZĄTKOWO tylko niewielu mieszkańców Koszalina zauważyło brak prądu. Była godzina 18, w mieszkaniach było jeszcze jasno od dzienne go światła. Kiedy jednak okazało się że brakuje również wody, że niektó re sklepy wcześniej zakończyły obsługę klientów, a inne oświetlono świecami, zainteresowanie koszalinian tym, co się dzieje u e-nergetyków zaczęło szybko wzrastać. Stanęły wodociągi i piekarnie. Kiedy zapa nowa! zmrok, miasto utonęło w ciemnościach Nie świeciła żadna lampa. Wróciliśmy do o-kresu wszechwładnego panowania świecy. O godz. 18 dyżurni w Zakładzie Energetycznym zaczęli ściągać pracowników, zawiadamiając krótko: — Przychodź, awaria! Poważna a-waria urządzeń wysokiego napięcia! NAGLE HUKNĘŁO.., O tym jak się stało, mówi Ludwik Nowicki, kierownik techniczny Rejonu Koszalin. — Byłem na nastawni, wraz z Ł. Paszkowskim, W. Mayem i K Barańczykiem. Dochodziła godz. 18. Nagle huknęło w sąsiedniej hali, jakby piorun trafił. Ale grzmot nie u-stał, trwał niczym przytłumiona kanonada ciężkich dział. Nieustanny wybuch, a przy tym szum jak gdyby ogromna dmuchawa podsycała ogień. Gwałtownie z trzaskiem o-tworzyły się drzwi do sąsiedniej sali. Pojęliśmy w jednej chwili: — Wybuch! Zwarcie, trzeba się ratować! To było pierwsze odczucie. Wyskoczyliśmy przez okno. B3Tłem żołnierzem na froncie, ale przyznam, że takiego strachu, jak w nastawni, jeszcze nie przeżyłem. Już na dworze, widząc że nikomu z nas nic się nie stało, ruszyliśmy do dyspozycyj- Tu zapada szybko decyzja: bezzwłoczne wyłączenie linii zasilania wysokiego napięcia Monterzy już mają gaśnice pianowe w rękach, wkrótce potem przyjeżdżają strażaay. Z Michałem Witczakiem rozmawiałem oko ło godziny 1. Miał wrócić do domu po godz. 22. Został, bo był potrzebny. W POTWORNYM ŁUKU Jest już po północy, ugaszono palące się o-budowania, rąateriały. Oczywiście, ani dziś ani jutro nie będzie jeszcze można mówić szczegółowo o przyczynach (przypadek? zawiódł automat? chwila nieuwagi?), czy też dokładniej oszacować wysokość strat. Komisje określą jedno i drugie. Wiemy, że było to zwarcie na linii wysokiego napięcia. W ciągu plamka sekundy wytworzył się ogrom ny łuk elektryczny. Potworna moc i tempera tura sięgająca około 7 tys. stopni! W takim żarze wytopiły się porcelanowe izolatory, stopiła się część innych urządzeń. Aluminiowe szyny dosłownie wyparowały! W czasie pobytu w budynku gdzie nastąpiła awaria, reporter zebrał na płaszczu wiele białego, me talicznego pyłu. Ten sam pył pokrywał szyby okien, ściany wszystkie urządzenia. To tlenek glinu. W chwili awarii wspomniana czwórka pracowników była w sąsiedniej sali. Dzięki temu, obeszło się na szczęście bez ofiar w ludziach. A LUDZIE SĄ NAJWAŻNIEJSI! Ta część załogi, która została zawiadomiona o alarmie lub sama stawiła się w zakładzie, ma dużą zasługę, że stosunkowo szybko miasto zaczęło odżywać, że mogły wznowić pracę wodociągi, piekarnia, mleczarnia i że zabłysły pierwsze lampy uliczne, pracowała drukarnia, pocztą... gego. Dyżur miał Michał Witczak. Andrzej Gałus, kierownik sekcji stacji. Bg (GLOS Nr 137 (5180) Str AM naprzeciw siebie długą półkę z grubymi tomami wspomnień kilku Polaków. „Pamiętni ki bezrobotnych", ,,Pam letnik i cmigran tów", „Pamiętniki chłopów" ze wznowienia ksiąg wydanych w ostatnich przedwojennych latach. Ich zawartość stanowi świadectwo tamtych czasów, jakże dramatyczne uzupełnienie cyfr gospodarczej stagnacji, społecznej niesprawiedliwości, biedy i szukania chle~ ba poza granicami własnego kraju. Obok długi rząd tomów wspomnień z okresu wojny i okupacji. Wśród nich „Pamięt niki nauczycieli" z obozów koncentracyjnych, z podziemnych szkół. „Pamiętniki lekarzy", wzywanych w nagłych godzinach do rannych na uli cach i w lesie, wspomnienia więźniów Pawiaka, relacje u-czestników Powstania Warszawskiego. Obok „Pamiętniki oficerów" Ludowego Wojska Polskiego, którzy razem z Armią Radziecką wyzwalali Pol skę, Wspomnienia ludzi, którzy walczyli z reakcyjnymi bandami w pierwszych powo jennych latach. I wreszcie tomy najgrubsze: „Pamiętniki Osadników Ziem Odzyskanych", kilka tomów wspomnień starszych i młodszych pokoleń wsi polskiej współczesnej, „Pamiętniki inżynierów" — tych, którzy odbudowywali kraj ze zniszczeń budowali nowy przemysł. Wśród tych ostatnich tom zatytułowany „Miesiąc mojego życia" ,a zawierający nadesła ne na konkurs relacje z jedne go miesiąca codziennych radości i kłopotów. Zaplątany term Wspomnienia Opolan" — Polaków śląskich, którzy wraz ze swoją ziemią dopiero w Polsce Ludowej wrócili dę Ojczyzny. Często sięgam po te księgi. Są one wspaniałą ilustracją najnowszej historii Polski. Po przez życiorysy ludzi — robot ników i nauczycieli, inżynierów i lekarzy, chłopów i ofice rów ukazują pełniej zbiorowy życiorys narodu polskiego w najdramatyczniejszych czasach jego dziejów. II W, wielu z nich, nie tylko tych, które pisali oficerowie i żołnierze, odnaleźć można go- Ryszard Frelek — ayreKlor instytutu Kora w Miedr^narod - wvch rący ślad Dnia Zwycięstwa, którego 24 rocznica upłynęła niedawno. Zapis radości z wy zwolenia. W bardzo licznych wspomnieniach pamięć o radzieckich żołnierzach, którzy je przynieśli. Pamięć serdeczna. A także zapis bólu — mia sta były spalone, wolność roz poczynała się wśród najwięk szych cmentarzysk, miliony ludzi witało wyzwolenie na drogach wojennej tułaczki. Aż nie do wiary, jak ludzka praca i czas podoiły te rany. Wtedy — 25, 24 łata temu trudno było nawet marzyć o tym, co dziś jest już rzeczywi stością. Pamiętam, że kiedy wyzwolona została Warszawa i ludzie zobaczyli jej zgliszcza wielu nie było w stanie uwierzyć, że w ogóle da się od budować. Proponowano przenieść stolicę do innego miasta lub wybudować nową na jakimś pustkowiu. Dziś Warsza wa jest iedną z najpiękniejszych stolic w Europie. Jest coraz bardziej nowoczesna, a jednocześnie odbudowane zostały pieczołowicie niemal wszystkie iei historyczne zabytki. Podobne są najnowsze dzieje Gdańska, Wrocławia, Kołobrzegu i wielu innych pol skich miast, zamienionych w ruiny przez Hferyzm, przywróconych życiu w nowym, piekniejszvm kształcie. A to minęło tylko ćwierć wieku. Żyją jeszcze ludzie, którzy dobrze pamiętaja bur-żuazv jno-obszarn irzą Polskę rrp>nTTwmi en n a. ŻVia zdziesiątkowane potwornie po kolenia, którym historia kaza ła uczestniczyć w wojnie, wal czyć przeciwko okupacji. A już niemal połowa narodu w ogóle nie pamięta tych czasów uczy się o nich z historii, dowiaduje z opowieści rodziców, starszego rodzeństwa. Oto na oczach właściwie jed nego pokolenia naród polski przeszedł najbardziej dramatyczny, a jednocześnie najbar dziej przełomowy odcinek swo jej historii. Od II Rzeczypospolitej okresu między wo jen ~ nego, przez sześć lat wojny i okupacji, do Polski Ludowej i budowy Polski socjalistycznej. nr Stwierdzamy: 13-krotny wzrost produkcji przemysłowej. niema! 2-krotny wzrost produkcji rolnej. Stwierdzamy: rewolucja kulturalna, któ rej jednym ze wskaźników jest 6-krotny wzrost liczby studentów; ponad 90 procent ludzi z wyższym wykształceniem, którymi dysponuje dziś Polska, to ludzie, którzy zdobyli je w latach władzy ludo wej. Z kraju rolniczo-przemysło wego, o zacofanej strukturze gospodarczej i społecznej, w ciągu ćwierćwiecza Polska przekształciła się w kraj przemysłowo-rolniczy. Uspołeczniony przemysł daje dziś większość dochodu narodowego, liczba ludności miast prze kracza liczbę ludności wsi. Do minującą a jednocześnie przo dującą we wszystkich dziedzi nach życia społecznego jest dziś wielkoprzemysłowa kiasa robotnicza. Powstały całe gałęzie przemysłu, jak na przy kiad wielki przemysł stocznio wy, którego głównym odbiorcą jest Związek Radziecki. Powstały całkowicie nowe miasta, jak Nowa Huta — wo kół potężnej, zbudowanej przy pomocy ZSRR, Huty im. Lenina. Powstały liczne nowe ośrodki uniwersyteckie. Polska przesunęła swe miej sce daleko naprzód w tabeli rozwoju ekonomiczno-społecz nego. Należy dziś do pierwszej dziesiątki państw świata pod względem globalnej produkcji przemysłu. Obecnie wchodzi w nową fazę rozwoju — przechodzenia szerokim frontem od ekstensywnych je go metod do intensywnych, o-partych silniej na postępie w nauce i technice. Kierunek ten wyznaczył ubiegłoroczny V Zjazd naszej partii. Jest on w realizacji, czemu służyć bę dą liczne i głębokie zmiany nakreślone przez partię w dziedzinie planowania, zarządzania gospodarczego, uspraw niania procesów inwestycyjnych itp. Stopniowo rysuje się wizja nowoczesnej socjalistycznej Polski, kraju rozwiniętego bu downictwa socjalistycznego. Wizja niezbyt odległa. IV W każde Święto Zwycięstwa przypominamy: było to dla Polski zwycięstwo podwój ne — zewnętrzne i wewnątrz ne, przeciwko obcemu wrogowi — hitleryzmowi i w rewo łucji ludowej. Narodowe i spo łeczne. Przypominamy także fundamentalne przevsłanki tego zwycięstwa — sojusz i przy jaźń ze Związkiem Radzieckim, przejęcie władzy przez partię i złączone z nią siły demokratyczne. Jest to przypomnienie sprawy generalnej wejścia Polski na drogę socja lizmu. Na szlak wskazany przez marksistowsko-leninow ską partię. Rewolucja — poprz%z upań stwowienie przemysłu, reformę rolną i inne przemiany — stworzyła warunki ekonomicz ne i społeczne dla przebudowy Polski. Dzięki socjalizmo wi Polska w ciągu ćwierćwie cza osiągnęła w gospodarce to, na -co krajom kapitalistycz nym Europy trzeba było więcej niż wieku. We wszystkich nie mai dziedzinach społecznych pozwoliła już je wyprzedzić. Oczywiście, nie było to łatwe, wymagało ofiarności, wyrzeczeń, budownictwo nasze nie było też pozbawione błędów. Ale generalny kierunek, , ten który wskazywał m^rksizm-le ninizm, jego twórcze fcastoso-wanie, okazał się w pełni słuszny. Jest podstawą wszystkich sukcesów, całego wiel kiego dorobku 25-lecia Polski Ludowej. Olbrzymią rolę odegrały w tym dziele warunki zewnętrz ne, wejście Polski do wspólno ty krajów socjalistycznych, a przede wszystkim przyjaźń, współpraca i sojusz ze Zwiąż kiem Radzieckim. Dzięki temu zmieniło się całkowicie po łożenie.... Polski w Europie i świecie, jej pozycja między na rodowa. Naród nasz zyskał po czucie bezpieczeństwa, a jednocześnie współpracę i wzajemną pomoc, bez których nie byłby możliwy tak dynamiczny rozwój gospodarczy. Naród polski traktuje te przesłanki swojej niepodległości, bezpieczeństwa i rozwo ju jako trwałe — na dziś. na jutro i na pojutrze. Za przyjaźnią, sojuszem i współpracą ze Związkiem Radzieckim przemawiają wszystkie wzglę dv — podstawowe interesy na rodowe, wspólnota ideologiczna, wymogi gospodarczego rozwoju. Kiedy Władysław Gomułka mówił na V Zjeź- dzie partii, iż przyjaźń Polski ze Związkiem Radzieckim jest przyjaźnią na dobre i złe, na zawsze, wyrażał głębokie prze konanie narodu polskiego. Pol ska Zjednoczona Partią Robot ni cza i rzad PRL wielką wagę przywiązują do jedności krajów socjalistycznych. uwa żając ją za jeden z najważniejszych warunków i przesłanek dalszego rozwoju socjalistycznej Polski. Przywiązują także wielką wagę do szerokiego roz woju współpracy naszych kra jów w RWPG, w kierunku in tegracji socjalistycznej, ku przyspieszeniu rewolucji nau kowo - technicznej. Rozszerze nie tej współpracy ma zasad nicze znaczenie również dla umocnienia jedności politycznej socjalistycznej wspólnoty; Dlatego też z zadowoleniem przyjęte zostały w Polsce de cyzje niedawnego posiedzenia RWPG w Moskwie. Rzecz w tym, iż w socjaliz mie, przyjaźni z ZSRR, jednoś ci ze wspólnotą socjalistyczną Polska widzi nie tylko główne źrćdło swojego wielkiego dorobku minionego 25-lecia, ale także całą swoja przyszłość. Mówimy w Polsce, ż& pierwsze ćwierćwiecze to tylko otwarcie nowego okresu w historii Polski. Następne dzie sięciolecia bedą iego kontynuacją. na tych samych podsta wach. • (INTERPRESS) Pamiątkowy obelisk we wsi Hańcza — pow. Staszów. Postawiono go dla uczczenia pamiętnego spotkania przedstawicieli lewicowego nurtu ludowego we wsi Hańcza (23. lipca 1944 r.), w czasie którego powołano do życia konspiracyjną Wojewódzką Radę Narodową. .1 CAY — Wawrzynfciewicz -gr t 3YTY w tytule termin zdobył sobie trwałe miejsce 1 w naszym politycznym leksykonie. Określa on w spo H sób dobitny istotę funkcjonowania najwyższego or-B J ganu władzy państwowej. Za określeniem tym kryje ™^ się systematyczna, wnikliwa, pozbawiona elementów burżuazyjnej sensacyjności działalność posłów w Sejmie, jego komisjach i wśród wyborców. Określenie socjalistycznego parlamentu przymiotnikiem pracujący znajduje odzwierciedlenie w myśli marksistowsko -leninowskiej przeciwstawiającej charakter instytucji przed stawicielskich w państwie dyktatury proletariatu burżua/yj nemu parlamentaryzmowi. „Wyjście z parlamentaryzmu — pisze Lenin w „Państwie i rewolucji" — polega oczywiście nie na zlikwidowaniu instytucji przedstawicielskich i obierał nośei, lecz na przeobrażeniu instytucji przedstawicielskich z gadalni w instytucje pracujące". Przedstawiciele ludu w parlamencie „obowiązani są — czytamy dalej — sami pracować, sami wykonywać swe ustawy, sami sprawdzać, co z tego wynika w życiu, sami bezpośrednio odpowiadać przed swymi wyborcami". Leninowskie pojęcie parlamentu pracującego znajduje odbicie w praktyce funkcjonowania Sejmu. Wyralża się ono zarówno w sposobie wyłaniania jego składu, konstrukcji mandatu poselskiego, opartej o zasadę odpowiedzialności nosłów przed wyborcami, jak i w całej ustawodawczej i kontrolnej działalności naszego parlamentu. KAMPANIA WYBORCZA — ISTOTNY ETAP PRZYGOTOWAWCZY towanie stanowiska w parła mencie jako odskoczni do ro bienia karjery majątkowej jest regułą. WIĘŻ Z WYBORCAMI — KONSTYTUCYJNYM OBOWIĄZKIEM POSŁA Leninowskie pojęcie parlamentu pracującego zawiera w sobie postulat ścisłej więzi przedstawiciela z wyborcami, wyrażającej się w obowiązku działania zgodnym z wolą więk szóści wyborców, jak i obowiązku zdawania sprawy z ca łokształtu swej działalności po selskiej oraz z działalności Sej mu. Taka konstrukcja mandatu przedstawicielskiego — o-kreślana w nauce jako mandat nakazczy — jest zasadniczo przeciwstawna burżuazyjnej jąc im sprawozdanie z działał ności Sejmu i wysłuchując o niej opinii. Sprawie realizacji wniosków i postulatów zgłaszanych przez ludność Sejm IV kadencji poświęcał wiele uwagi. Komisje sejmowe, rozpa tiywały sposób załatwienia postulatów zgłaszanych pod adresem centralnych organów, a Sejm na posiedzeniu plenarnym, w oparciu o sprawozda nie Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i uwagi kontrol ne NIK, rozpatrzył generalnie sposób załatwiania i wykona nia przyjętych do realizacji uza sadnionych wniosków i postula tów. Wreszcie do form więzi Sejmu ze społeczeństwem nale ży zaliczyć zwyczaj konsulto wania z zainteresowanymi gru pami zawodowymi bądz też or ganizacjami społecznymi ważniejszych projektów ustaw roz patrywanych przez Sejm, jak Już w okresie kampanii wyborczej " rysuje się wyraźnie pracujący charakter wyłanianego parlamentu. Jego symptomem jest demokratyczny, oparty na międzypartyjnej, wewnątrzpartyjnej i środowis kowej kosułtacji obywateli sys tem wyłaniania kandydatów na posłów gwarantujący wiał ciwą społeczno-polityczną zawodową 11 terytorialną repre zentację społeczeństwa. Oparcie kampanii o realny program wyborczy, nakreślający podsta wowe zadania wyłanianego w wyborach organu, jak też o wnioski' i postulaty wyborców, stanowiące drugie podstawowe źródło inspirujące działalność Sejmu — oto zasad nicze elementy określające przyszły charakter pracy tego organu. Jakżeż odmiennie rysuje się obraz kampanii do socjalistycz nego parlamentu w porównaniu z parlamentaryzmem bur-żuazy.jnym, gdzie obietnic^ wy borcze stanowią zbiór haseł w żadnym stopniu nie obowią^u jący deputowanego z momentem wyboru, a wybór kandydata w praktyce uzależniony jest od wysokości nakładów finansowych na kampanię wy borczą Taki sposób wyłaniania parlamentu rzutuje wyraźnie na fakt reprezentacji interesów określonych grup kapitału i określony stosunek depu towanego do wypełniania swo jej funkcji. Co dziesiąty sena tor amerykański w okresie piastowania mandatu dorabia się milionowej fortuny, a trat; koncepcji mandatu wolnego, w myśl której deputowany jest reprezentantem całego narodu co w praktyce sprowadza się do reprezentowania na forum parlamentu interesów klasy panującej ekonomicznie. W oparciu o konstrukcję mandatu nakazczego ukształtowany został zarówno w kon stytucji, jak i w praktyce u-strojowej mandat posła do Sej mu PRL. Liczba spotkań posłów z wyborcami wzrasta z ka dencji na kadencję i w okresie ostatniej, czwartej kadencji •wyniosła ponad 40 tys. Oznacza to, iż przeciętnie każdy po seł spotyka się kilka razy w miesiącu z wyborcami, składa również częste wyjazdy tereno we zespołów poselskich celem konfrontacji kontrolowanych przez komisje sejmowe problemów. STYL PRACY SEJMU O pracującym charakterze naszego parlamentu świadczy zarówno zasięg jego kompeten cji jak i metody oraz styl pra cy. W odróżnieniu od parlamentów burżuazyjnych, Sejm poprzez uchwalanie planów gospodarczych i budżetu państwa posiada szeroki wpływ na ekonomikę, co — jak wiado mo — przesądza o sprawowa niu faktycznej władzy w pań- stwie. W praktyce Sejm skupia pełnię władzy ustawodaw czej (w IV kadencji tak zresztą jak i w poprzedniej — miał miejsce tylko jeden przypadek wydania, dekretu przez Ra dę Państwa) — podczas gdy w praktyce funkcjonowania bur żuazyjnego parlamentu obser wujemy wyraźną tendencję ograniczania jego działalności ustawodawczej na rzecz orga nów władzy wykonawczej. Naukowcy burżuazyjni mówiąc o kryzysie parlamenta-, ryzmu wysuwają coraz częściej teorie rządów elit, fachów ców .technokratów, jakoby je dynie kompetentnych i właści wych do kierowania państwem. Metody i styl pracy naszego parlamentu potwierdzają w ca łej rozciągłości, iż jest to organ pracujący. Przytoczmy tyl ko niektóre dane dotyczące Sej mu IV kadencji. W okresie tej kadencji Sejm poza posiedzeniami plenarnymi w swych 19 stałych komisjach odbył łącz- nie ok. 800 posiedzeń, uchwala jąc ok. 1300 dezyderatów. W ramach komisji działało 49 sta łych podkomisji, które odbyły łącznie ok. 800 posiedzeń. Ponad 300 razy zespoły poselskie wyjeżdżały w teren. Oży wioną działalność przejawiały Wojewódzkie Zespoły Poselskie. Sejm i jego komisje w istotny sposób korzystały z materiałów pokontrolnych i sprawozdań NIK, sprawozdań i informacji rządu i resortów. Do udziału w pracach komisji zapraszano przedstawicieli rad narodowych i zainteresowanych organizacji społecznych. Wszystkie te wyżej przytoczone fakty świadczą niezbicie, iż określenie parlamentu pra cujacego ukształtowane w myśli marksistowskiej, znajdu je pełne potwierdzenie w roz wiązaniach ustrojowych i prak tyce funkcjonowania Sejmu PRL. WIT MAJEWSKI (AR) Str. 6 GŁOS Nr 137 (5180*; nrorw kulturalna świat • 23 maja zakończył swe występy w Rumunii Wrocławski Teatr Pantomimy. Poza Bukaresztem polscy artyści występowali w Jassach i Pia-tra, prezentując swój stały program, spotykający się wszędzie z wysokim uznaniem publiczności i krytyki. • Litwa obchodzi Dni Poezji Polskiej. Z tej okazji przybyła tu delegacja polskich pisarzy z Julianem Przybosiem. Polscy goście wezmą udział w imprezach, spotkaniach, trwających przez 10 dni, odwiedzą miejsca zamieszkania Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Stanisława Moniuszki będą też rozmawiać z pi sarzami litewskimi o dalszym zacieśnianiu wzajemnych kontaktów. • Dwie nagrody zdobyli Polacy na konkursie kompozytorskim „Solidarności międzynarodowej", zorganizowanym w Skopje. Drugą nagrodę (pierwszej nie przyznano) «-zyskał Marek Stachowski z Krakowa za „Pieśń nadziei" do słów P. Eluarda, trzecią — Romuald Twardowski z Warszawy za „Odę do młodości" do słów Mickiewicza. KRAJ • Coraz bliżej do XI Festiwalu Teatrów Polski Północnej w Toruniu. Zgłosiły się do niego sceny dramatyczne 11 miast z 15 przedstawieniami. Bałtycki Teatr Dramatyczny pokaże „Krakowiaków i Górali" (scena koszalińska) oraz „Jana, Macieja, Karola Wście-klicę" Stanisława Ignacego Witkiewicza (scena słupska). • Co nowego u pisarzy? Janusz Przymanowski oddał do druku trzeci tom „Czterech pancernych i psa" (w księgarniach w styczniu 1970), Stanisław Ryszard Dobrowolski nową powieść polityczną „Głupia sprawa", Zofia Po-smysz — nową powieść, nawiązującą do Oświęcimia, Michał ^Rusinek pracuje nad tomem „Opowiadań egzotycznych". • Zakupiliśmy ostatnio kilka nowych filmów. Wśród nich węgierski „Ożywcze wiatry" M. Jancso, również węgierski „Gwiazdy Egeru" (wojna turecka), francuski „Zycie na opak" A. Jessua, francu-sko-włoski kryminał „Święty unika zasadzki" (parodia „Świętego"), enerdowski „Pożegnanie" E. Guenthera i bułgarski ^Biały pokój" M. An-donowa. województwo • Niedawno odbył się Wo-'swódzki Przegląd Zespołów Tanecznych. Jury stwierdziło wyraźny postęp w porównaniu z ubiegłym rokiem, na co niewątpliwie nie pozostał bez wpływu specjalny kurs dla instruktorów zespołów tanecznych, zorganizowany przez Kuratorium i Wydział Kultury Prez. WRN. W grupie zespołów szkół podstawowych wyróżnienia I stopnia przyznano: szkołę nr 4 z Kołobrzegu, szkole nr 3 z Drawska, szkole nr 3 z Człuchowa. W grupie zespołów szkół średnich i placówek wychowania pozaszkolnego wyróżnienia I stopnia otrzymały LO z Człuchowa, Liceum Pielęgniarskie z Koszalina, Technikum Budowlane z Koszalina i PDK z Wałcza. Ogółem wystąpiło 30 zespołów tanecznych i 4 zespoły pieśni i tańca, łącznie ok. 1200 dzieci i młodych. • Niektóre czerwcowe imprezy kulturalne: 6 przedstawień obecnie granych i przygotowywanych przez BTD, „Czerwony Kapturek" z Gorzowa, operomontaż w wykonaniu KOS, występ zespoH Filharmonii Warszawskiej w Połczynie; z imprez estradowych „Srebrne gody" (Olsztyn), „Mozaika melodii" (E-strada Ziemi Lubuskiej); dla dzieoi również „Zaczarowany imak" (Teatr Lalki ze Słupka). • Muzeum Pomorza Środkowego wzbogaciło się o cenny dokument — drzewo genealogiczne książąt pomorskich, ofiarowane prźez prof. Czapskiego, mieszkającego we Włoszech, mm M Jg ^ C/5 £ ^ S 3 .2 s . ^ łl * sa 1 •O fa £ * ' < 2 a « rv O " ba rt® fi* i 8 £ © .:s N Ji o £5 S 12 o ft 3 .. hi 3 O "5 Cs •gf a KAŻDA premiera polskiego filmu przyciąga naszą uwagę — ze zrozumiałych względów. Przyzwyczailiśmy się już, że film szybciej i atrakcyjniej niż książ ka potrafi nam opowiedzieć o ciekawych sprawach świata i 0 nas samych. Że twórca filmu człowiek który wiele widział 1 przemyślał chce się z nami tymi przemyśleniami podzielić Polska premiera filmowa jest podwójnie interesująca: film powstał u nas i o nas chyba opowie. Tym bardziej, gdy jest to film uznanego filaru naszej kinematografii, Jerzego Kawalerowicza i gdy główne ro le grają Lucyna Winnicka i Gustaw Holoubek — „Gra". Niestety, zainteresowanie i dobra wola widza zostały tym razem wystawione na ciężką próbę. Okazało się, że nie wy starczy wyposażyć atrakcyjną blondynkę w masę wolnego czasu jasnego wartburga i dwunastoletnie pożycie małżeń skie aby przez to samo jej his teryczne problemy stały się dla widza interesujące. Pobież ne streszczenie fabuły a ra czej tego, co z toku narracji filmowej dałoby się wyłuskać nie tłumaczy jeszcze dostatecz nie zawodu, jaki sprawia „Gra". To także kwestia formy filmu epatującego „nowdfalową manierą fotografowania, zew nętrznym blichtrem dobrobytu splątaną narracją nie przestrze gającą jakichkolwiek reguł, chronologii czasu, logiki wyda rzeń etc. a podsuwającą widzo wi tylko masę luźno ze sobą powiązanych scen i męczących oko rozmazanych obrazków, zbliżęń twarzy i przedmiotów. Mimo pozorów świetności i elegancji ,Gra" wydała mi się filmem miałkim, choć przedstawiającym niby tak fundamentalny temat jak możliwość porozumienia człowieka z dru gim człowiekiem. Bardzo realnie jest przedsta wioną w t yni filmie War sza wa, określić możemy dokładnie adres zamieszkania bohaterów Dużo miejsca zajmują migawki z ulic warszawskich, scenki uliczne. ALe ten konkret, to jeszcze jeden pozór, to forma wyprana z głębszej treści i głębszego znaczenia. Nie mogę się w tym miejscu powstrzy mać przed porównaniem w jak logiczny i twórczy, choć pozor nie irrealny sposób zostały wy korzy stanę warszawskie pejzaże we ,Wszystko na sprzedaż". Bardziej zdumiewające od sa DZIWNE MATERII POMIESZANIE mego filmu, który nie potra fił mnie zafrapować są natomiast enuncjacje Jerzego Kawalerowicza w wywiadzie opu blikowanym w 4 numerze mie sięcznika „Kino". To nieładnie wyrywać pewne kwestie z kon tekstu, myśl łacno wtedy mo że ulec zniekształceniu. Zacytu ję jednak końcowy fragment wywiadu, w którym po dekla racji, iż film „nie jest w swych znaczeniach konkretny" i miał „zmusić widza, by coś sobie wyobrażał, by kojarzył i przy woływał bez ustanku na świad ka własne przeżycia". Jerzy Kawalerowicz mówi: „Przede wszystkim przekonałem się, że w filmie nie trzeba być kon sekwentnym. Dziś wszystko jest dozwolone — w dramaturgii, narracji, plastyce... Wo bec mnogości i dowolności sto sowania najróżniejszych środków wyrazowych najważniejszy staje się znów temat a wła ściwie atrakcyjność tematu i atrakcyjność jego interpretacji (nie w sensie formalinym — formę zawsze się znajdzie). Czyli aktualna jest stara praw da: decyduje kto mówi i co ma do powiedzenia". Co słowo — to powód do dys kusja. Jeśli wszystko jest doz wolone — to tym bardziej po trzebna jest konsekwencja, a-by ten chaos wywołany brakiem jakichkolwiek kanonów w odniesieniu do sztuk pięknych jakoś zorganizować i u-wierzytelnić. Tej wierzytelnoś ci właśnie w „Grze" brakuje. Jeśli najważniejsza jest atrak cyjność interpretacji tematu — to niefrasobliwe forma zawsze się znajdzie" koliduje z brakiem formy z urzeczeniem ruchliwością kamery i koloru. Temat zatarty jest na gromadzeniem rzeczy, które miały „zmuszać do kojarzenia". ale przecież nikogo do niczego przymusić nie są w stanie. Decyduje — co się ma do powiedzenia. Ale »,Gra" nie mówi nam wiele a w każdym razie nie mówi tego znacznemu procentowi widowni, która ożywia się raz jeden, gdy niestety na krótko zjawia się na ekranie Wiesław Gołas, nie prawdopodobnie sensowny i „życiowy" w tym abstrakcyjnym filmie. A propos „mówienia". Tak starano się o przekazanie widzowi wszystkiego „jak w ży ciu", że niedbałość mówienia aktorów, nagminna w polskich fillmach osiągnęła tu chyba swój mało chwalebny wzorzec. Dobrze musimy czasem słuch wytężać, aby dosłyszeć i zro zumieć słowa padające z ekra nu. A niestety, sztuka tym się między innymi różni od życia że nic się w niej „jak w życiu" nie dzieje To kategorie rzą dzące się innymi prawami i z pomieszania reguł wynika ta ka „Gra". A jeśli gra chybia swoim regułom... MARTA S I A Ż Kł | Zrozumieli Białe bluzki, marynarskie kołnierze, granatowe ubranka. Poszeptujących uciszają koledzy, jakby chodziło co najmniej o transmisję z Wyścigu Pokoju. Nie zdając sobie z tego spra wy, przeżywają coś, co nie było dane ich rodzicom. Najmłod sze pokolenie koszalińskiej wsi na koncercie symfonicznym... Dziedzina kultury nazywana dotąd trudną, podbija nowych odbiorców. Dzieci nię wiedzą, że to co się im podoba zalicza się do muzyki zwanej — odstraszająco — poważni. Brawa, owacje, bisy. Uczniowie z Kiszkowa wręczają kwiaty. To ich, nie zaś dorosłych, pomysł. Chcieli je zwłaszcza ofiarować pani, którą witali co miesiąc u siebie, wybiegając na drogę. Jadwiga Kotarska spotkała się dziś z nimi i uczniami innych siedmiu szkół wiejskich po raz dziewiąty. Nim usłyszeli orkiestrę w pełnym składzie, zapoznawali się z instrumentami. Teraz, w czasie prelekcji przed pierwszym koncertem symfonicznym, nie mają ku zdumieniu dorosłych wątpliwości, czy np. instrumenty dęte blaszane mają ustniki, czy też strojniki. Pamiętają przecież jeden z koncertów pt. „Trudna blacha". Na estradzie Jadwiga Kotarska. Audycje dla dzieci bardzo jej odpowiadają. Zapał, z jakimi je przygotowuje a następnie prowadzi daje im siłę przyciągającą. Resztę przynosi kultura muzyczna, praca nad doborem repertuaru i metod, Nauczyciele, przedstawiciele Kuratorium i Inspektoratu Oświaty zgodnie podnoszą jej talent pedagogiczny. — Sporo musimy grzebać w literaturze — mówi Jadwiga Kotarska — muzykolog — aby wybrać odpowiednie utwory. Powinny zawierać elementy, które da się obrazowo przed stawić, muszą być krótkie i zależnie od koncertu — napisane na określoną grupę instrumentów. Przed wysłuchaniem dajemy dzieciom jakiś problem do rozwiązania. Na przykład w utworze „Bułeczka z masłem" skomponowanym przez sied mioletniego Mozarta mają wychwycić punkt kulminacyjny — glisando — smarowanie bułeczki. To samo w „Prześnicz-ce" — starają się odgadnąć, kiedy pękła nić. Wybieramy utwory nawet trudne, np. Prokofiewa i wskazujemy na ich przykładzie plastycznie na rytm, tempo i dynamikę. W każdym koncercie gramy przynajmniej jeden utwór, w którym uczestniczą dzieci, przy pomocy przygotowanych dla nich instrumentów perkusyjnych lub klaskania. Koszalińska Orkiestra Symfoniczna dociera z koncertami umuzykalniającymi do szkół w miasteczkach, wieś pozostawała na uboczu. Działające od roku koło Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków zorganizowało cykl comiesięcz nych audycji dla sześciu, później ośmiu wiejskich szkół w powiecie koszalińskim. Program lekcji wychowania muzycznego nie rozwija wyobraźni dzieci i staTamy się zapełnić tę lukę — mówi Gabriela Cwojdzińska, prezes Koła SPAM, a przy tym wykładów- z kołobrzeskiej „REDY" Od dłuższego czasu z zainte resowaniem przyglądam się poczynaniom grupy kołobrzeskich poetów i plastyków. Tere sa Ferenc i Zbigniew Janków ski są członkami Związku Li teratów Polskich, a pozostali: Piotr Bednarski, Stanisław Wa syl i Jan Lechowski na swoj debiut książkowy jeszcze czeka ją. Związawszy się z plastyka mi osiadłymi w Kołobrzegu, założyli wspólnie grupę IM er a c ką „Reda" podejmując wspólnie czynną działalność kultural ną na terenie swego miasta. Ich działalność w środowisku kołobrzeskim nie była widać pozorna, skor0 została d os trze żona i doceniona. Wyrazem te go może być spora książeczka wydana przez Wydawnictwo Morskie z dotacji Wydzia łu Kultury Prez. Powiatowej Rady Narodowej w Kołobrzegu. Jest to almanach kołobrzes STEFAN K. — ZŁOTÓW. W sprawie oceny pańskiej pieś ni radzimy zwrócić się do któ regoś z czasopism muzycznych. BOGDAN R. -- ŚWIDWIN. Do przesłanych nam próbek swojej twórczości poetyckiej załącza pan kartkę, w której pisze m. in. „jeżeli to można nazwać utworami to sami o-ceńcie". Oceniliśmy. Niestety, to nie śą jeszcze utwory. Gwo li jednak potwierdzenia naszych sądów cytujemy strofkę wiersza pt.: ,.Stary zamek". w starym zarriku w starych ramach na starych ścianach wisi stara rbdzina... W dziewiętnastolinijkowym wierszu powtarza się trzynaście razy słowo ,stary" w różnych odmianach. Zwracamy się w tym miejscu do naszych Czytelników, nie chcąc być po sądzonym o złośliwość, czy ta ki wTłaśnie wiersz chcieliby przeczytać w swojej gazecie: I jeszcze jedna uwaga: próbki poetycfoifr wizualnie przypomi 2 nają nowoczesny wiersz wolny — niestety, używa Pan w nim przebrzmiałej, nawet w mo-wie potocznej frazeologii. Ponadto znaleźliśmy w „utworach" tro chę błędów gramatycznych i ortograficznych GRZEGORZ Ż. — PELPLIN Pańskie utwory to jeszcze nie poezja. Oto jeden z wierszy nam przesłanych pt. ^Deszcz"; Płyną łzy dżdżu napełniają szumem ucho, spływają ^rugami po ścianach domów, wypełniają potokami szerokie ulice, zmieniają nastroi człowieka — spowite całunem nocy i rzucone porywami wiatru To, że deszcz napełnia u-cho szumem i spływa strugami po ścianach domów i wreszcie wypełnia potokami szerokie u-lice wiedzą wszyscy. Poezja, musi wnosić coś nowego, orygi nalnego, odkrywać np. zaskakujące związki między zjawis kami i przeżyciami. Pański wiersz nie wpływa na zmianę nastroju Czytelnika, on tylko o tym informuje. Gdyby poprzez wiersz udało się zmienię nastrój człowieka — osiągnął by Pan wtedy jeden z podsia wowych celów poezji. W innych wierszach, znalazłem kil ka ciekawych porównań i sfor mułowań. Niestety, żaden z przesłanych nam utworów nie nadaje się jeszcze do druku. DORADCĄ r ki ej grupy poetyckiej „Reda", Okładkę almanachu j stronę tytułową projektował artysta plastyk Janusz Tężycki. Zamieszczone w almanachu graf i kj są dziełem artysty plastyka Kazimierza Cebuli. Otrzymaliśmy zatem pierwszy almanach „Redy", — sądzę, że nie ostatni — w nakła dzie wręcz mikroskopijnym pięciuset egzemplarzy. Nie mnie oceniać jego miejsce w polskiej poezji, wydawać sądy 0 talentach autorów, rozdawać cenzurki. Cieszę się po prostu z tego tomiku, jeszcze jedne go, który pom.naża dorobek twórców naszego województwa. Cieszę się tym bardziej, że znajduję w nim wiersze in teresujące dla siebie, które mogę polecić naszym Czytelni kom. Almanach „Redy" otwiera twórczość Teresy Ferenc. Ce nię te wiersze, kobiece, nie rozgadane, wrażliwe i bardzo piękne. Jest to liryka pełna ciepła i czułości chociaż powściągliwa. Wystarczy zacytować choćby fragment wiersza „Dwa razy jedno". Nie jesteś piękny Nie jesteś nawet miły Niezliczone są twoje przywary Lecz uczyniony dla mnie jak ulai dzban do dzbana Wystarczy przeczytać „Wiś nio wisien eczko", albo ,.Erotyk z Orfeuszem", którego fra gment końcowy, po stwierdze niu, że •,Eurydyki nigdy już nie będzie", brzmi; Szukała cię tak samo drogą aż do piekła Zatrzymana wpół słowa zaniemó-uoiona utknęła tu jak ty spopielona Rosnąć wam teraz obok bez dotyku patrzenia Każdy z autorów prezentuje własną indywidualność. Najbardziej dojrzała jest — jak sądzę — poezja Zbigniewa Jan kowskiego, interesujące wiersze ma w tym almanachu Stanisław Wasyl, ciekawi zafascy nowanie morzem Piotra Bednarskiego: morze snów i wyobraźni morze i legendy 1 morze mójego prawdziwego morza Morze jest tematem twórczości każdego z poetów i każ traktuję je jaacaęj. jCKkęh nie. Sądzę, że ten tomik zainteresuje i młodzież i nauczycieli i wszystkich tych, którzy z uwagą śledzą rozwój naszego środowiska literackiego. Krzysztof Nowicki, poeta i krytyk, w słowie wstępnym do almanachu pisze, że poeci „Re dy" pragną w swojej twórczoś ci „dać świadectwo rzeczom widzianym i odczuwanym" ,.za notować możliwie naj zwięźlej wynikające z tego wzruszenie". ...„wiele wierszy — pisze Krzysztof Nowicki — poświęconych jest ziemi najbliższej, ściśle zaś mówiąc najbliższej wodzie — morzu. Na szczęście jednak nie spotykamy się z manifestacją laurkowego zach wytu, ze stereotypowym mało waniem obrazków Zastanawia jący jest bowiem brak pejzażu Natomiast brak krajobrazowych impresji zajmuje próba zmierzenia się z żywiołem, po wiedzenia o nim prawdy...." JOT JERZY HORDYNSKI „Błędne ko ło", wiersze, Wydawnictwo Literackie. JOANNA SIWKOWSKA „Pan Chopin opuszcza Warszawę" wyd. „Książka i Wiedza", wyd. III. MAŁY SŁOWNIK PISARZ" WŁOSKICH, wydawnictwa popu-larno-encyklopedyczne, „Wiedza Powszechna", wyd. I. BALLADY STAROSTRUMIAN-SKIE teksty Joanna Kulmowa mu zyka Mieczysław Statkiewicz. Sześć ballad na głos z fortepianem wyd. CPARA. JACEK MACHOWSKI ,„Alaska", wyd. „Wiedza Powszechna", wyd. II. PAUL CESANNE „Listy", zebrał, opracował, opatrzył wstępem John Rewald. Przekład i przedmo wa Joanny Guze, PIW, wyd. I. STUDIUJĘ I PRACUJĘ ZAWO DOWO, wybór z ankiety czytelni czej, wyd. Iskry". BORYS BIEDNY „Dziewczęta", powieść, przełożył Andrzej Dra-wicz, „Iskry", wyd. III. ZYGMUNT GREN „Rok 1900", szkice o dramacie zapomnianym, Wydawnictwo Literackie. MARIA PRUSZKOWSKA .,7 ba bek i l dziadek", powieść, Wydaw nictwo Morskie. KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI, wiersze, wybór wyd. „Czytelnik" w serii „Poeci Polscy". KAROL BUNSCH: „Zdobycie Ko łobrzegu,, „Psie pole" (Wyd. L — dwie powieści piastowskie wyda ne w ramach cyklu powieści histo rycznych K. Bunscha,. JOANNA HORODECKA: „Zdrowie szesnastu milionów (LSW, — historia, aktualny stan i perspektywy rozwoju lecznictwa na wsi. DR MED. ZOFIA SZYMAŃSKA: „Dziecko nieznośne czy chore" (PZW Lek.) — Hr uzupełnione wy danie rad dla rodziców. STANISŁAW TRANDZIUK: „Do kształcanie i doskonalenie zawodowe pracujących" (Wyd. Zwiąż kowe CRZZ) — omówienie zarządzeń i przepisów prawnych GŁOS Nr 137 (5180) Str. 7 I E S ca Państwowej Szkoły Muzycznej w Koszalinie, pianistka, która często uczestniczyła w koncertach wiejskich. — Program przewiduje wiele zagadnień teoretycznych m. in. wyrabianie takich umiejętności, jak ćwiczenie gam, lecz w minimalnym stopniu obcowanie z żywą muzyką. Na domiar złego, program — o którym mówiła pani Cwojdzińska, realizują często biolodzy czy poloniści. Brak nauczycieli wychowania muzycznego, zwłaszcza na wsi. Lekcje wypełnia się śpiewaniem piosenek. Do tego też trzeba być przygotowanym — mówi pani Cwojdzińska. Łatwo tu bowiem nie tylko o spłycanie- ale i złę robotę. Nad licznymi, skomplikowanymi problemami, związanymi z kształceniem nauczycieli zajęć wychowania muzycznego, ich niekorzystną sytuacją, (zwiększony wymiar godzin), programem itp. obradować będzie komisja, która powstała ostatnio przy kole SPAM. Zebrane przez nią materiały zostaną przesłane do podobnej komisji centralnej. Zanim jednak problemy te będą rozwiązane w sposób generalny, nad poprawą sytuacji pracują społecznicy. Im dalej w las, tym więcej drzew. W ośmiu szkołach w powiecie koszalińskim organizowano koncerty — znaczy to, że w co dziesiątej. A w innych powiatach? SPAM dysponuje skromnymi środkami Inspektorat Oświaty pomaga w mia-k rę możliwości. Kuratorium obiecało kupić dwa fortepiany. Kropla w morzu potrzeb. A przecież gdyby nie współpraca z Koszalińską Orkiestrą Symfoniczną i Państwową Szkołą Muzyczną, które zapewniają wykonawców, gdyby KOS nie udostępniła swego mikrobusu, nie zdołano by osiągnąć i tyle. — Jesteście pierwszym kołem SPAM, które zrozumiało wieś — powiedział przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Sztuki. Należy szerzej przedyskutować problem: czy związki zawodowe i pegeery nie mogłyby poprzeć inicjatywy SPAM? Chodzi przecież o szerzenie na wsi dziedziny kultury bardzo pięknej i bardzo niepopularnej. Trzeba było słyszeć, jak kobiety wiejskie, które ze swymi dziećmi znalazły się na koncercie, zdumione własnymi przeżyciami, dziękowały orga nizatorom. Nauczycielka z Kiszkowa zaproponowała, by na koncerty wiejskie zapraszać także rodziców. I słusznie! Po drugie zaś — rzecz idzie o ogólne kształcenie dzieci — poprzez muzykę. W obecnej sytuacji powstają problemy następującego rodzaju. Przedstawiciele Inspektoratu Oświaty proponują, by po dwuletnim cyklu audycje organizować w innych szkołach. Na wieść o takiej koncepcji kierownik jednej z uprzywilejowanych na razie ośmiu szkół zapowiada, że ^ „będzie interweniował". A gdyby mi się nie udało — mówi — be-dziemy jeździć na koncerty do Koszalina. ANNA KROH — Nie wierzę w teorie sztu ki czystej. Tworzyć dla sa-wego tworzenia? I co dalej? Czekać, że oceni mnie przyszłość, potomni? Mój rozmówca, pełen emocji, gorączkowo dowodzi: — Twórczością chcę dzisiaj ustosunkować się do otaczają cego świata, oddziaływać na ludzi, sprawdzać skutek owego działania. Żałuję niekiedy, że jestem plastykiem, chociaż pani już wie, że próbuję także śpiewać, a nawet piszę teksty. I dam taki oto przykład. Dałem na wystawę moją pracę, zatytułowaną „Wietnam". Otrzymałem I nagrodę i ze smutkiem stwier dziłem, że obraz ten nie działa na widza tak, jak bym ma rzył, nie wywołuje wzruszeń. Ocenia się go przychylnie, chwali formę ale nie wywołuje on skojarzeń literackich. Tekst piosenki „Oświęcim był" napisałem w tym samym niemal czasie. I kiedy śpiewam ją, widzę reakcję pu bliczności, znieruchomiałej, napiętej. I wiem, że można twórczością wzruszać, można cieszyć, można bawić, ale też mówić o sprawach bolesnych i trudnych. Taka sztuka marzy mi się... We wsi Rychnowy pod Człuchowem, przed czterema laty, zajęli pokój z kuchnią i komórkę, "'"'a komórka właściwie zadecydowała o ich dotychczasowym losie, nadawała się bowiem na pracownię, a przecież oboje przyjechali po studiach plastycznych z Toru nia, by tutaj, w Koszalińskiem, odpracować stypendium Wojewódzkiej Rady Na rodowej. Pojechali wybierać między Miastkiem a Człuchowem. Kło potliwi to byli ludzie, bo trze ba było znaleźć dla nich pracę 0 B WSPÓLNYMI siłami WZKin i Klub MPiK w Koszalinie zorganizowały bardzo dobrą imprezę — czterodniowy przegląd filmów dokumentalnych, związanych tematycznie z Polską przedwrześniową oraz o-kresem walk z hitlerowskim najeźdźcą. Przegląd cieszył się zrozumiałym zainteresować niem. Odbyły się także spotkania z reżyserami, uprawiającymi ten właśnie gatunek sztuki filmowej. Gościł m. in. Bohdan Kosiński z Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie. Korzystając z okazji, przeprowadziliśmy z nim krótki wywiad. — Określenie „ukryta kamera" jest ch/ba niezupełnie adekwatne? — No tak. Nie zawsze u-kryta kamera jest ukryta. Czasami znajduje się w środku zdarzeń. Kręciliśmy na przykład kiedyś film o dzieciach. Chodziło o uchwycenie ich naturalnych reakcji, sposobu bycia, nie usztywnionego świadomością, że są filmowane. Pracowaliśmy więc kilka dni z pustą kamerą. W rezultacie dzieci się przyzwyczaiły, przestały reagować. Dopiero wtedy zaczęliśmy kręcić na serio. — Jaką zasadniczą funkcję Rozmowa z reżyserem Bohdanem Kosińskim SZTUKA FAKTU — W potocznym rozumie-, niu, rola reżysera sprowadza -*"• się do kier»wan;a aktorem. Film dokumentalny taką *-wentualność właściwie wyklucza. Czy w związku z tym można mówić o reżyserii? — Rzeczywiście pod słowem reżyseria rozumie się kierowanie aktorem, ale to przecież nie wszystko. W filmie dokumentalnym reżyser ma do zrobienia bardzo dużo. Potrzebny jest przede wszystkim pomysł, koncepcja, wreszcie scenariusz — autorem bywa z reguły reżyser, nie wyobrażam sobie inaczej. On określa metodę realizacji — może tc być metoda scen inscenizowanych lub podpatrywanych. Niezwykle ważna jest kwestia wyboru odpowiedniej sytuacji, naciśnięcia „guzika" kamery w odpowiedniej chwili. Moment wyboru jest środkiem działania reżysera w filmie dokumentalnym. Najkrótsza definicja winna moim zdaniem brzmieć mniej więcej tak — reżyseria dokumentu sprowadza się do wyboru. Chodzi oczywiście o wybór logicznie uzasadniony. winien Pana zdamem spełniać film dokumentalny"? — Sozróżnia się dwie funkcje. Niekiedy ograniczamy się tylko do dokumentacji. Fakt np., że ludzie dowiadują się o nowej fabryce w Krakowie, w stopniu, wystarczającym u-sprawiedliwia istnienie filmu. Druga funkci?. to oddziaływanie na widza. Poprzez odpowiedni dobór środków zwraca się uwagę na jakiś problem, występuje się przeciwko czemuś, dąży do pewnych zmian. — C*y w filmie dokumentalnym możliwe jest tendencyjne zobrazowanie faktu, u-kazanie go w niepełny sposób? — O sposobie przedstawienia problemu w istotnym stopniu decyduje selekcja. Dokonując pod pewnym kątem zestawu obrazów, dochodzi się niejednokrotnie do efektów odwrotnych niż pierwotnie zakładano. — Istnieją na pewno różnice między filmem dokumentalnym normalnie ekranowym a telewizyjnym.., « — Obowiązują po prostu inne kategorie estetyczne. Filmy, przeznaczone do eksploatacji w telewizji, nie muszą być tak ascetyczne jak W kinie, mogą być każdej długości. Mniej uwagi zwraca się na stronę plastyczną. Jednym słowem telewizja nie jest tak wymagająca jak kino. — Do jakiej kategorii zaliczy Pan filmy tzw. naukowe, ilustrujące np. przebieg operacji chirurgicznej? — To przede wszystkim nie są filmy, a raczej rejestracja, służąca celom naukowym. Można by dokładnie z tego samego materiału zrobić film dokumentalny, ale warunek — musiałoby być jakieś założenie ogólne, humanistyczne. — Ma Pan na pewno swoje ulubione tematy, realizowanie których dostarcza najpełniejszej satysfakcji. — Owszem, do takich zaliczyłbym trzy wątki tematyczne: — Film dokumentalno-historyczny. Interesuje mnie zwłaszcza okres sprzed drugiej wojny światowej. — Filmy sportowe. Z tyrn, że sport traktuję jako pretekst do wypowiadania spraw ogólniejszych. Podczas festiwalu filmowego, zorganizowanego z okazji Olimpiady w Meksyku, prezentowany był polski film pt. „Herold" — współuczestniczyłem w jego realizacji. Film w pewnym sensie symboliczny. Traktuje o wysiłku młodych ludzi, próbujących osiągnąć jakiś cel. — Film — reportaż o naszej rzeczywistości. Konfrontacje nowego ze starym, o ciekawych ludziach, ich działaniu, o przeobrażeniach, jakim ulega nasze życie. Rozmawiał ADAM GOLE*SKI w szkolnictwie. A przecież w szkołach nie ma tyle zajęć z wychowania plastycznego, roz dzieląc małżeństwa też nie można było, stąd więc w Człu chowie zadecydowano szybko. W Rychnowach uczyć będzie ona, a on w człuchow-skim liceum. — Żona w Rychnowach _n-czyła dwa lata, ja dojeżdżałem do Człuchowa. Do dziś jestem nauczycielem. Pięć go dżin tygodniowo uczę wycho wania plastycznego, a trzydzieści trzy przeznaczono mi na takie przedmioty jak orga nizacja produkcji, wytrzymałość materiałów i podobne temu, które wchodzą w zakres politechnizacji. Oczywiście tych przedmiotów musi się uczyć sam, aby uczyć innych. Twierdzi, że je go predestynacja do nauczania tych przedmiotów przejawia się jedynie w sprawności manualnej. I pociesza się, że inni plastycy, rozlokowani po miastach powiatowych, w znacznym stopniu znajdują się w jego sytuacji. — Przyznaję — opowiada — byłem ciekawy środowiska. Sądziłem, że będzie tu duże zapotrzebowanie na plastykę — nie sprawdziło się. Wstawało mi się, że przyjmą mnie serdecznie — nie przyjęli, ale dlaczego też tak z góry mieliby obdarzać mnie serdecznością? Byłem pewien, że będą mnie potrzebowali, będą się do mnie zwracać w rozmaitych sprawach... Adres znalazłam w katalogu Międzynarodowego Bienna le Exlibrisu Współczesnego. Autor nagrpdzonych, interesu jąc^ch prac; Henryk Fajlhauer zamieszkały w Człuchowie — toż to rewelacja! Zasta nawiałam się, dlaczego nikt w tym mieście nie pochwalił się artystą, nie opowiedział o jego sukcesach. Zapomniano o nim? Chyba tak, skoro dopiero w tym roku, na uroczystości Dnia Działacza Kultury zaproszony został po raz pierw szy i to nie dlatego, że jest plastykiem i nauczycielem, ale z racji swoich zainteresowań piosenką. A może właśnie nic o nim w Człuchowie nie wiedzą? Ejże, czy to możliwe? Jak to się stało, że w parotysięcznym mieście jedyny artysta plastyk nie jest znany ze swej twórczości? Niepotrzebny? Przecież całe dnie spędzał w szkole, bo lek cje, bo okolicznościowe dekoracje, bo opieka nad ZMS Te okolicznościowe dekoracje nie były — jakby można mniemać — dodatkowym źródłem jego dochodów. Wykonywał je społecznie, bo wszelkie u-roczystości odbywają się w szkole, a zatem szkoła jest obowiązana do przygotowania sali, czyli nauczyciel najbardziej do tego powołany. Dekorował miasto na V Zjazd partii, ale były to pobliskie Chojnice i z Człuchowa jeżdżo no, by dekorację ogladać, bo zwracała uwagę. O tym wszystkim Henryk fajlhauer nie mówi. Rozumiem, bądź co bądź drażliwe to wszystko i przykre. Ale informatorów w mieście nie brak. Okazuje się, że ludzie wiedzą więce?, aniżeli sam artysta sądzi. Jest zresztą popularny obecnie, zwłaszcza od kąd wr az z zespołem wy stępo wał w telewizji, pewnie tez dzięki „Weselu", piosence, do której sam skomponował słowa: „Wielkie święto za doliną — hej za doliną, Jontek żeni się z Haliną — hej za doliną, Oj gości zaprosili, będą jedli, pili, będą się bawili, będą ńę bawili../* Z os pół muzyczny, któremu część swojej pasji poświęca Henryk Fajlhauer, istniał już w Człuchowie przed jego przyjazdem. Muzykowali bracia Barańscy z samej potrzeby wkrótce zostanie- otwarty klub. Do tego klubu zespół chce przenieść się z próbami, tam planują wystawy plastyczne. — Miejskiej Radzie Narodowej zawsze będziemy służyć, kiedy tylko zajdzie potrzeba. Liczymy na ten klub. Można będzie organizować spotkania, wystawy, ciekawe wieczory. Czas będziemy mieli wypełniony, zresztą i teraz — przyznaję — nie mam czasu na prywatne kontakty. Pracy mamy bardzo dużo. Przed następnym występem wśród najlepszych zespołów krajowych Henryk Fajlhauer projektuje scenografię. Składa ne, obrotowe zastawki będą muzykowania. Trochę to było przypadkowe, dopóki nie zainteresował się muzyka nasz artysta. Rozwczęły się współ ne dyskusje nad programem zespołu, określającym ambicje poszczególnych członków. Rozpoczęły się próby i poszukiwanie mecenasa. Powiatowy Dom Kultury korzystał chętnie z usług zespołu, ale mecenasem nie chciał zostać. Przygarnął ich Związek Nauczycielstwa Polskiego, bo pra wie wszyscy z zespołu to nauczyciele. Tam otrzymali pomoc, pieniądze na sprzęt, a po Festiwalu Piosenki Radziec- mmmi kiej Miejska Rada Narodowa dała ciepłą ręką pieniądze na kostiumy. Z Prezydium MRN zespół łączy duże nadzieje. Tam —. - mogły służyć i tej piosence poważnej i rozrywkowej. Trze ba jeszcze zszyć program z;^ivy tekstami piosenek, ilustrowa-ny, istne wysmakowane cudo plastyczne. Trzeba jeszcze przygotować nowe piosenki... A exlibrisv, które mnie tutaj przywiodły? — Exlibrisy procentują wbrew mojej woli. Zrobiłem ich około stu. Nie, nie na zamówienie, robię dla przyjemności i z przyjemnością obdarowuję ludzi, którzy je zbie rają. Cieszę się, że isfnieją kolekcjonerzy „małej grafiki". Biorę często udział w wystawach w kraju i za granicą, Ale teraz mam coraz mniej czasu, aby się tym zajmować. Szkoła, zespół muzyczny, odsuwają na drugi plan twórczość plastyczną. Mówiłem pani, że nie mam ochoty na ocenę potomnych. Teraz mam jeszcze coś do powiedzenia ludziom, i pewnie dlatego tyle czasu zajmuje mi piosenka. Słucham wywodów Henryka Fajlhauera i rozumiem, że szuka on miejsca dla siebie, dla swojej twórczości, miejsca nie wymyślonego, ale miejsca w społeczeństwie, wśród ludzi. Potrafi się entuzjazmować i planami zespo łu i szkołą i uczniami. Potrafi brać we wszystkim gorący, bezpośredni udział. Nie obnosi pozy niezrozumianego w środowisku, nie chowa u-T-az, goryczy. Chce być potrzebny. Dlatego pewnie miej sce swoje znajdzie. A może już znalazł? JADWIGA SLIPmSKA Exlibrisy winieta i przerywnik H. FAJLHAUERA • Niemal każdego dnia prasa podaje informacje o wypadkach samochodowych. Coraz też częściej mówi się o potrzebie, ba, nawet konieczności instalowania w samochodach pasów bezpieczeństwa. Użytkownicy samochodów niechętnie jednak odnoszą się do pasów bezpieczeństwa, głównie ze względu na niewygody (zakładanie pasów, obawy, że w razie wypadku nie będzie można natychmiast opuścić pojazdu itp.). Może te wszystkie obawy zostaną rozwiane po doświadczeniach z pasami bezpieczeństwa, przeprowadzonymi przez firmę Kłippan w NRF, która skonstruowała pasy z wbudowanymi amortyzatorami. Mają one zamortyzować najbardziej groź ne szczytowe obciążenie, występujące podczas zderzenia. Amortyzatory składają się z dwóch rolek, powodujących, że pas nie od razu napina się całkowicie, lecz po pokonaniu niewielkiej drogi hamowania. W wyniku tego osoba, przypięta pasera, nie zostaje gwałtownie powstrzymana przez pas, lecz stopniowo, z niewielkim opóźnieniem. • W Europie wschodniej bardzo są modne małe samochody terenowe. Kilka wytwórni rozpoczęło produkcję takich samochodów, wyposażonych w silniki z modeli o-sobowych. Np. yeti-850 produkcji włoskiej posiada sil- nik z fiata-850, zaś plein air (firma Renault) z silnikiem o pojemności 845 ccm. Małe terenówki produkuje też Citroen, wytwórnia Steyr Puch oraz brytyjski koncern BMC. • Nowy brytyjski samochód sportowy triumph GT6 jest znacznie udoskonalonym następcą całej serii popularnych wozów tej marki. Moc silnika zwiększono o 10 KM (do 104 KM), przy4 5300 obrotów na min. Zmienione zostało wnętrze samochodu, wprowadzony nowy układ o-grzewania i wentylacji oraz dostosowane zostało do wymogów szybkiej jazdy umiejscowienie dźwigni i przycisków sterujących. Samochód może rozwijać maksymalną szvbkość do 176 km na godz. Blisko 80 proc., produkcji tych wozów przeznaczonych jest na eksport, głównie do USA. • Firma Fiat wyprodukowała nowe samochody osobo- we z serii fiat 124 i fiat 125. Tym razem są to fiat 124-S i fiat-125-S. W jednym i drugim przypadku zwiększona została moc silnika, pojemność cylindrów, zmieniono też u-kład zasysania. Fiast 124-S rozwija maksymalną szybkość 150 km na godz., zaś fiat 125-S — 170 km na godz. przy pełnym obciążeniu. • Warszawa posiada nową motoryzacyjną placówkę handlową. Jest nią nowy sk?ep Behamotu, który znajduje się pod patronatem Fabryki Samochodów Osobowych. Sklep prowadzi sprzedaż części zamiennych do polskiego fiata 125 P, warszaw oraz niektórych innych akcesoriów. Jeśli chodzi o części zamienne do polskiego finta, to można w Behamocie kimić tylko części orodukcii królowej (o-koło 800 pozycji). W Behamocie udzielane są także porady techniczne. U SĄSIADÓW ZA ODRĄ Filateliści NRD nie mieli dotychczas oddzielnego związku filatelistów, byli zrzeszeni w organizacji „Deutscfcer Kul-turbund". Ostatnio odbyła się w Lipsku konferencja delegatów, na której powołano związek filatelistów. Obecnie do organizacji należy ponad 70 tys. filatelistów. „TECHNIKA 69" W dniach 7—21 września br. odbędzie się W Rybniku wystawa filatelistyczna „Technika 69". Będą na niej eksponowane zbiory znaczków pocztowych, filumenistyczne i literatura, tematycznie związane z wystawą. Przewiduje się także udział wystawców młodzieżowych. Zbiory w klasie konkursowej wyróżnione będa dyplomami w randze medali złotych, pozłacanych, srebrnych, posrebrzanych i brązowych. Termin zgłoszeń upływa 30 czerwca. TARGI LIPSKIE W FILATELISTY Cl Wiosną i jesienią każdego roku poczta NRD wydaje o-kolicznościowe znaczki, poświęcone Międzynarodowym Targom Lipskim. Dotychczas ukazało się 50 serii o tej te- V Modny strój czerpie chętnie inspirację ze skarbnicy ludowości. Wiele damskich tunik i męskich koszul opartych jest na fasonie „rubaszki" jaką no sili rosyjscy chłopi. Na wzór poł u d n i o w oąmer y k a ńsk i e go „poncho" szyje się plażowe wdzianka, a cowbojskie spodnie, kamizelki i wiązane na szyi chustki od dłuższego już czasu zyskały sobie prawo oby watelstwa wT sportowej modzie Również polscy projektanci starają się — gdzie jest to mo żliwe — nadać naszej odzieży charakter rodzimy, W tym celu nawiązują do doświadczeń plastycznych, które doskonali ły się od setek lat wśród lud ności wiejskiej, starając się powiązać je z nowoczesnymi warunkami produkcji. I tak np. transponuje się wzory sa modziałów tkanych ongiś ręcz nie na warunki produkcji ma sowej, typowe zestawy kolorystyczne różnych regionów Polski wykorzystuje się przy konfekcjonowaniu odzieży, a także stosuje się identyczne zdobienie jak na ludowych stro jacłi. Ostatnio t piękną liczącą aż 70 modeli kolekcją „Nadwiślańska" wystąpiła warszawska ,>Cora" Zaprojektowała ją Kry styna" Wolińska-Preyzner z du żą pom3rsłowością i wyczuciem młodzieżowych potrzeb i gustów. Jako tworzywo do wielu efektownych ubiorów służą projektantce: polski len samo działowe chusty wiejskie w kraty i kwiatki. Znane, popu larne welwety, elany, kretony i popeliny nabierają nowego wyrazu ozdobione kraj kami, aplikacjami, haftem, podhalańskimi klamrami i dzwonka mi (takimi, jakie noszą na szyi owiecski na haiiO. Ubiory zostały pomyślane na każdą okazję — od tak potrzeb nych na wczasach i obozach piżam z dzianiny nie wygląda jącycn wcale negliżowe (raczej przypominają sportowy dress bez rękawów z długą prostą bluzą przewiązaną rulonem). Do każdej piżamy dopasowany został estetyczny i bezpretensjonalny szlafroczek. Sukienki plażowo-weekendowe słusznie nazwane zostały „pisankami", tak są barwne i ozdobne. Bardzo nowoczesne w linii spódniczki „podhalańskie" ma ją różnorodne, dyskretnie zasto sowane motywy góralskie (np. kieszonki w kształcie parzenic) Biała suknia ozdobiona czarno-białą ludową kratjką, piękne płaszcze maxi i płaszczyki wykończone wełnianymi f r ę d zl am i, suknie wi ec zor ow e z szyfonu- lnu. chust w barw ne kraty ~• odznaczają- się ory ginainością i wdziękiem. . Cała kolekcja ma być demon strowana na Międzynarodowa chłodne wakacyjne wie- WyCh Targach w Poznaniu. Po czory suknia z kraciastej sa- kazano ją też handlowi, nieste medriałowej eHosty. Y ^ sJ^nie spodziewać Model WZPO „Córa". sl. nariproża drzwiowe i okienne, płytki chodnikowe, cegłę żużlowo-betonową, krawężniki łukowe i proste oraz belki stropowe. Gp-1946 PRZYJMĘ fryzjera męskiego, Zakład fryzjerski, Pluciński Koszalin Ul, Zwycięstwa 151. Gp-1941 POTRZEBNA pomoc kuchenna. Zgłoszenia: Mielno, kawiarnia ,,Je dyna" PiechuU, Gp-i.942 GABINET dentystyczny wykonuje protezy, mostki, natychmiastowa naprawa protez Słupsk, Sienkiewicza 8. Gp-1917 DODATKOWE zapisy na kurs kat III (amatorskiej) oraz podwyższe-! nia kwalifikacji kat. II + I prawa jazdy przyjmuje Ośrodek Szkolenia Zawodowego Kierowców LOK, Koszalin u 1« Racławicka 1. tel. ł 43-56. ł£-17S5-« DYREKCJA PHD ,,JUBILER" W GDAŃSKU uprzejmie informuje PT Klientów o wprowadzeniu w Zakładzie w SŁUPSKU przy ul. ZAWADZKIEGO 2 usług grawerskich dla ludności oraz na zlecenie przedsiębiorstw w szerokim zakresie grawerstwa przemysłowego Zakład poleca również USŁUGI w zakresie ZEGARMISTRZOWSKIM i JUBILERSKO-ZŁOTNICZYM. K-l 793-0 DYREKCJA PRZEDSIĘBIORSTWA ROBÓT INSTALACYJNO-MONTAZOWYCSZ BUDOWNICTWA ROLNICZEGO W SŁUPSKU, UL. RYBACKA 4a ogłasza NABÓR do 3-LETNIEJ SZKOŁY PRZYZAKŁADOWEJ w siedzibie przedsiębiorstwa i do 3-LETNIEJ SZKOŁY PRZYZAKŁADOWEJ w kierownictwie Grupy Robót w SZCZECINKU w zawodach: * monter instalacji elektrycznych * monter instalacji wod.-kan. i c.o ZAPISY przyjmuje się DO 31 VIII 1969 r. Podania należy składać w Sekcji Kadr tut. przedsiębiorstwa od godz. 7—15, w sobotę od godz. 7—13. Warunkiem przyjęcia jest: ukończenie 8 klas szkoły podstawowej, oraz 15 lat życia. Kandydaci do szkoły muszą załączyć świadectwo ukończenia szkoły, świadectwo lekarskie. Wynagrodzenie otrzymywać będą zgodnie z obowiązującymi przepisami w sprawie zasad wynagrodzenia młodocianych. K-1723-0 ^ WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO PRZEMYSŁU MIĘSNEGO W KOSZALINIE, UL. MORSKA 6 v ogłasza ZAPISY drl klasy ZASADNICZEJ SZKOŁY ZAWODOWEJ (dokształcającej dla młodzieży pracującej) o specjalności MASARZ Kandydaci winni posiadać ukończone 15 lat i 8 klas szkoły podstawowej DO PODANIA NALEŻY DOŁĄCjZYĆ - oryginał świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. - metrykę urodzenia - życiorys i 2 fotografie, - zaświadczenie o stanie majątkowym - książeczkę zdrowia. Po ukończeniu 2-Ietniej Zasadniczej Szko?v Zawodowej uczniowie mają zagwarantowaną pracę w przedsiębiorstwie Przyjmujemy kandydatów z terenu powiatu i miasta Koszalina oraz tych którzy posiadają dogodny dojazd do Koszalina. K-1772-0 SPÓŁDZIELNIA PRACY „ELEKTRO-METAL" W KOSZALINIE zawiadamia, że ZAKŁAD ELEKTROMECHANICZNY W SZCZECINKU ZOSTAŁ PRZE flESIONY do otMektJ przy ul. BOHATEROW WARSZAWY nr 31, tel. 762. Zakład wykonuje usługi w zakresie: PRZEWIJANIA SILNIKÓW ELEKTRYCZNYCH wszelkich typów oraz SILNIKÓW do pomp głębinowych. K-1754-3 S lii MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ W KOSZALINIE ul. Pawła Findera 115, zatrudni natychmiast: CZTERECH KIEROWCÓW z I lub II kat pra wa jazdy, SZEŚCIU ŁADOWACZY, DZIESIĘĆ ZAMIATA-CZEK ULIC. Warunki pracy i płacy wg Układu zbiorowego pracy pracowników gospodarki komunalnej. K-1751-0 GMINNA SPÓŁDZIELNIA „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" w Koszalinie zatrudni natychmiast KIEROWNIKA EKIPY RE MONTOWO-BUDOWLANEJ z wykształceniem średnim budowlanym. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu w biurze, przy ul. Polskiego Października 23. K-1746-0 KOSZALIŃSKI URZĄD MORSKI W SŁUPSKU zatrudnTod 1 września 1969 r. REFERENTA z prowadzeniem magazynu technicznego w Kapitanacie Portu Kołobrzeg. Wymagane wykształcenie średnie wraz z praktyką. Podanie' wraz z kwestionariuszem kierować do Koszalińskiego Urzędu Morskiego w Słupsku, al. Sienkiewicza 18, tel. 32-14. __K-1636-0 REJONOWY URZĄD TELEKOMUNIKACYJNY W KOSZA^ LINIE ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na budowę składowiska słupów telefonicznych w BOBOLICACH. Do wykonania są następujące roboty: niwelacja i utwardzenie terenu, ogrodzenie terenu siatką drucianą z równoczesnym ustawieniem słupków, rozmieszczenie słupków betonowych pod legary, wykonanie trzech studzienek (basenów) na wodę ppożarową i inne drobne roboty. Przewidywany koszt budowy 94.000 zł. Dokumentacja do wglądu w Sekcji Adm. Gosp. Rejonowego Urzędu Telekomunikacyjnego w Koszalinie, przy ul. Alfreda Lampego 22, III piętro. Oferty należy składać do 10 VI 69 roku, w zalakowanych kopertach z napisem: roboty ziemne. Otwarcie ofert nastąpi 12 VI 69 roku o godzinie 10, w RUT Koszalin. W przetargu mogą brać u-dział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Zatrzega się prawo wyboru oferenta lub unieważnienia przetargu bez podania przyczyn. K-1794 DYREKCJA PAŃSTWOWEGO GOSPODARSTWA ROLNE-GO JELENIE, p-ta Tuczno, pow. Wałcz ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie kapitalnego remontu obory. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze oraz wykonawcy prywatni. Oferty należy składać w biurze gospodarstwa, w terminie do 5 czerwca br., w godzinach od 7—15. Otwarcie ofert nastąpi 7 VI 69 r„ o godz. 11. Dyrekcja zastrzega sobie prawo wyboru oferenta lub unieważnienie przetargu bez podania przy czy a. K-1764-* GŁOS Kr 137 (5180) ■RfejTa Jutro wszyscy do tam wyborc2ych JUŻ JUTRO obywatele naszego kraju udadzą się do odświętnie udekorowanych lokali wyborczych, by oddać swe głosy w wyborach do Sejmu i rad narodowych. Wybory są doniosłym ogólnonarodowym aktem politycznym. Głosując na listę Frontu Jedności Narodu dajemy wyra* naszemu poparciu dla programu FJN — programu dalszego rozwoju naszej Ojczyzny. Głosowanie rozpocznie się o godz. 6 rano. Obwodowe komisje wyborcze przystąpią do pracy już o godz. 5 rano. Sprawdzą, czy na miejscu znajdują się spisy wyborców, karty do głosowa nia, koperty, formularze pro tokołów. Upewnią się, że urny wyborcze są próżne i o-pieczętują je własną pieczęcią Komisji. o prawie do głosowania. Naz wiska osób, które złożą takie zaświadczenie, wpisze się do spisu wyborców, a samo zaś wiadczenie komisja zatrzyma, by dołączyć je później do pro tokołu głosowania. Następnie członek komisji wręczy wyborcy karty do gło sowania do Sejmu i do rad na rodowych, do których odbywa się głosowanie w danym ob- Ogólnonarodowy akt polityczny 0 godz. 6 lokale wyborcze w całym kraju zostaną otwar te. W każdym z nich w pobli iu drzwi wejściowych ustawio no stoły, na których wyłoży się spisy wyborców. Na stołach tych są również napisy z nazwami miejscowości lub ulic objętych poszczególnymi spisami względnie numeracją nazwisk; przygotowano je w celu zorientowania wyborców, dokąd mają podchodzić. W każdym lokalu znajduje się o-słonięta kabina do dyspozycji wyborców. Urna ustawiona bę dzie przed stołem, za którym zasiądą przewodniczący komisji i jego zastępca, a często rówmież sekretarz komisjL Przed wejściem do lokalu wyborczego i w samym lokalu dyżurować będą aktywiści spo łeczni, pełniący rolę informa torów. Kierować oni będą wy borcę do stołu, na którym znaj duje się interesujący go spis oraz leżą karty do glosowania® Tu wyborca będzie musiał wylegitymować się dowodem osobistym. Zamiast dowodu — może okazać legitymację, służ bową, legitymację zw. zawodo wego lub inny dokument stwierdzający jego tożsamość Jeśli nie ma takiego dokumen tu — będzie mógł powołać się na świadectwo dwóch wiarygodnych osób znanych komisji Udając się do lokalu wybór czego nie zapomnijmy wziąć ze sobą kartki otrzymanej w czasie sprawdzania spisu wyborców; odnotowany na niej numer pozwoli szybko odnaleźć nasze nazwisko, w tym spisie. Ludzie, którzy głosują poza miejscem swego stałego zamieszkania przedstawią uzyskane uprzednio zaświadczenie wodzie, oraz kopertę. Na kartach wymienione są nazwiska i imiona kandydatów, w kolejności umieszczenia ich na liście przez komitety FJN. Każda z tych kart jest innego koloru. Karty z nazwiskami kandydatów do Sejmu są koloru bia lego. Do wojewódzkich rad naro dowych (oraz rad miast wydzielonych) głosujemy kartami o kolorze seledynowym. Nazwiska kandydatów do powiatowych rad narodowych (oraz MRN w miastach stanowiących powiaty) wydrukowane są na kartach koloru kremowego. Karty o kolorze różowym służą do głosowania na kandy datów do gromadzkich rad narodowych, rad osiedlowych oraz rad w miastach nie sta nowiących powiatów i rad dzielnicowych. Głosowanie będzie trwało do godz. 22. W poszczególnych obwodach będzie ono mogło zostać zamknięte wcześniej tylko wówczas, gdy wszyscy wyborcy oddadzą swe głosy. Do przyszłych rad narodowych wejdą kandydaci, którzy otrzymają najwięcej głosów w danym okręgu wyborczym (chodzi o sumę głosów we wszystkich obwodach gło sowania wchodzących do tego okręgu). Jak informowaliśmy — licz ba radnych, jakich wybierzemy w całym kraju, wynosi 165 725 osób. Liczba posłów do Sejmu jest stała i wynosi 460 osób. Przyszły poseł musi uzyskać więcej niż połowę ważnych głosów, a w głosowaniu musi uczestniczyć co najmniej po łowa uprawnionych do głosowania w danym okręgu wybór czym. Wyniki wyborów do Sejmu ustali Państwowa Komisja Wy borcza, a do rad narodowych — właściwe terytorialne komisje wyborcze. Niezwłocznie po zamknięciu głosowania, o godz. 22, komisje obwodowe przystąpią do ustalenia jego wyników. Okręgowe komisje będą się starały o szybkie ustalenie wy ników głosowania w okręgach wyborczych, co umożliwi szyb kie ogłoszenie wyników wyborów do Sejmu. Komisje o-kręgowe ustalą te wyniki na podstawie protokołów obwodowych komisji wyborczych. Dla usprawnienia i przyśpieszenia obliczeń komisje okręgowe uzyskały na dzień wyborów i dzień następny maszyny do liczenia. Protokół z wynikami obliczeń komisje okręgowe prześlą Państwowej Komisji Wyborczej. Do niej bowiem należy ustalenie wyników wyborów do Sejmu w ca łym kraju. Wyniki wyborów do rad na rodowych ustalą właściwe terytorialne komisje wyborcze, również na podstawie protokołów głosowania otrzymanych ze wszystkich obwodów danego okręgu wyborczego. Za wybranych będzie się u-ważać kandydatów, którzy otrzymali w całym okręgu naj więcej ważnych głosów. Liczba wybranych nie może oczywiście przewyższać liczby man datów przypadających na dany okręg wyborczy. Jeśli więc dwóch lub więcej kandydatów otrzyma równą liczbę gło sów, a uznanie ich wszystkich za wybranych spowodowałoby przekroczenie liczby mandatów — o wyborze będzie decydowała kolejność zamieszczenia kandydata na karcie do głosowania. Na podstawie protokołu terytorialna komisja wyborcza sporządzi w dwóch egzempla rzach obwieszczenia o wynikach wyb< rów do danej rady narodowej. Jeden z egzemplarzy prześle ona do Państwowej Komisji Wyborczej, powiadamiając ją tym samym o wynikach wyborów. Drugi egzemplarz obwieszczenia komisja terytorialna prześle do prezydium WRN celem ogłoszenia wyników wyborów w Dzienniku Urzędowym. Wybranym kandydatom terytorialne komisje wyborcze wydadzą zaświadczenia o ich wyborze na radnych. * Udając się jutro powszechnie do urn wyborczych obywa tele PRL wiedzą, że program Frontu Jedności Narodu jest programem działania, który najlepiej odpowiada warunkom, możliwościom i potrzebom kraju, jest kontynuacją drogi budownictwa socjalistycznego, umacniania naszej siły i jedności, pokoju i bezpieczeństwa. IRADY &.svo*r J - 2 WOLI 08 W niedzielę, 1 czerwca wy-bory do Sejmu i rad narodowych. CAF Ostrowski ŚCISŁE WSPÓŁDZIAŁANIE EUGENIUSZ JABŁOŃSKI — wiceprezes WK ZSL w Koszalinie. — Na transparentach u-mieszczamy często hasła: „Niech żyje sojusz robotniczo--chłopski'\ „Współdziałanie ro botników, chłopów i inteligencji podstawą rozwoju Polski Ludowej". Potwierdzają one głęboki proces historyczny jaki dokonał się w naszym kraju i wyrażają wolę jego utrwalenia i rozwijania. Dlatego ludowcy i ja osobiście głosować będą na wspólną listę FJN, która jest jednym z praktycznych wyrazów naszych doświadczeń historycz nych i konsekwencją naszego współdziałania politycznego w dobie dzisiejszej, a także osiąg niętej jedności narodu, której strzec powinniśmy jak źrenicy w oku: w każdej wsi, w gromadzie, mieście, powiecie, województwie, w całym państwie. WALCZYŁEM O TE ZIEMIE ZBIGNIEW KOZIOŁ, dyrek tor Technicznej Obsługi Samochodów Okręgu Koszalińskiego. — Dzięki realizacji programów FJN oblicze gospodarcze naszego kraju zmienia się z roku na rok w szybkim tempie, powstają nowe gałęzie przemysłu, nowe zakłady, których produkcja pozwala na znaczne usamodzielnienie się gospodarcze kraju i wejście na rynki zagraniczne w roli poważnego konkurenta dotychczasowych potentatów. Mnie osobicie bardzo interesuje dynamiczny rozwój motoryzacji i integralnie z nią związanego zaplecza technicznego. Wzniesieniem nowego obiektu TOS w Koszalinie zapoczątkowaliśmy tworzenie nowoczesnej ba zy obsługowo-naprawczej mo- Program Wyborczy FJN - naszym programem toryzacji w naszym wojewódz twie. Założenia przyszłego pro gram u wyborczego przewidują intensyfikację tego rodzaju działalności. Dlatego też z peł nym zaufaniem pójdę w dniu 1 czerwca oddać głos na listę FJN. Program wyborczy jest naszym wspólnym programem działania, a realizacja ujętych w nim zamierzeń przyczyni się do dalszego jeszcze intensywniejszego rozwoju naszego kra ju i województwa, o które pod czas wojny walczyłem, w którym mieszkam od lat 20. AWANS REGIONU I>r HIERONIM RYBICKI — dyrekt#r Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Koszalinie. Zajmuję się badaniami historii najnowszej Polski, Kiedy się spojrzy na drogę, którą przeszliśmy, kiedy ma się do czynienia z dokumentami — tym bardziej zachwyca rozwój naszego kraju, jego pozycja na arenie międzynarodowej, trwa łe, sprawiedliwe granice. wzrost potencjału gospodarcze go. Na co dzień nie uświadamiamy sobie tego chyba tale dobrze. A przecież choćby nasze województwo — przed woj ną najbardziej zacofany region pod rządami niemieckimi, w czasie wojny silnie zniszczony. Odbudowaliśmy Ziemię Ko szalińską ze zniszczeń — z pro gram u wyborczego Frontu Jed ności Narodu wynika, zaś że rozwój gospodarczy naszego województwa iść będzie w kie runku wzrastającego dobrobytu społeczeństwa. Mnie osobiście najbardziej cieszą perspektywy rozwoju oświaty, kultury, nauki. Dwie wyższe uczelnie w Koszalińskiem, przychylny klimat dla badań prowadzonych przez Oś rociek Badań Naukowych KTSK — a także wiele innych dowodów opieki nad młodym ale przecież legitymującym się poważnym dorobkiem środowiskiem koszalińskich naukow ców jest jednym z wielu powo dów, dla których akceptuję program FJN i głosować będę za nim w dniu 1 czerwca. Plenum KC KPCz PRAGA (PAP) Na Zamku Ilradczańskim w Pradze obraduje od czwartku posiedzenie plenarne Komitetu Centralneg* Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Porządek dzienny jest następujący: 1) główne zadania par tii w aktualnej sytuacji politycznej, 2) dyskusja, 3) informacje o przygotowaniach do Narady Partii Komunistycznych i Robotniczych w Mo- skwie, 4) sprawy organizacyjne, 5) uchwały. Jak już podawaliśmy, referat na temat pierwszego punktu porządku obrad wygłosił I sekretarz KC KPCz., G. Husak. Po dyskusji nad referatem, informację na temat przygotowań do Narady Partii Komunistycznych i Robotniczych w Moskwie, wygłosił członek prezydium KC KPCz., V. Bi-lak. powrocie z pracy zdążyłem się przebrać, gdy zauważyłem, że napięcie spadło. Zadzwo niłem na rozdzielnię. Dyżurny się nie zgłaszał. Spróbowałem ponownie i już wiedziałem — awaria! Ini. Tadeusz Borów, kierownik dyspozycji, sekretarz POP: — Po obiedzie zabrałem się do czytania „GłosuM. Jak zwykle od ostatniej strony. Nagle zgasło światło, ucichł aparat tranzystorowy. To mnie zaniepokoiło. Zadzwoniłem do stacji. Podwieźli mnie syrenką. F. Szulakiewicz, operator: — Pracowaliśmy przy oświetleniu. Gdy światło zgasło, L. Olejniczak opiekował się dziećmi, jak co dzień o tej porze, gdy żona wyjdzie do pracy. Zabrał go samochód pogotowia technicznego. St. Kurlowie* I J. Wyżylie ae służby zabez pieczeń kładli się spać w złocienieckim hote lu, gdy doszła ich wiadomość o awarii i pole cenie szybkiego przyjazdu do Koszalina. Jest godz. 2. Zastępca głównego inżyniera, inż. Z. Przewośny, telefonicznie ściąga EL Gojżewskiego, kierownika działu eksploatacji. Sam jest ubrany w ciemny garnitur, co wyróżnia go wśród grona ludzi w roboczych X X Relacja red.ł Leszka wraz z H. Adamskim, który wymieniał żarów ki na ulicach, wróciliśmy do Zakładu. Wia domo było, że awaria. Z. Iwański — monter: Przejeżdżałem motorem. Zobaczyłem ogień, oczywiście zostałem na stacji. Cz. Kudrycki był właśnie po obiedzie, gdy przyjechał samochód pogotowia technicznego. Stefana Kaczmarka, montera z Białogardu, zabrano wprost z działki przydomowej. Zała dował z kolegami kable i przyjechał do Koszalina. T Majchrzak był u córki. Zięć zawiadomił go, że przy transformatorach byli strażacy. Pognał do Zakładu, po drodze zawiadamiając żonę przez okno, że niedługo wróci. Razem z fruajrmi gogtał Ąo raaa w ZaJgadzwu ubraniach. — Wróciłem z Białogardu, gdzie miałem wykłady w Technikum dla Pracujących — wyjaśnia. — Samochód garażuję o-bok szpitala. Od portiera dowiedziałem się, że szpital pracuje na agregatach prądotwórczych. Przyjechałem więc do Zakładu. Wezwanie lub wiadomość o awarii zastała ich w różnych sytuacjach. Najczęściej — tuż po powrocie z pracy. Stawili się wszyscy, każdy jak najszybciej starał się dotrzeć na miejsce. Obowiązkowość? Przywiązanie do Zakładu? Reporter pyta, szuka jednoznacznych odpowiedzi. Ludzie wzruszają ramiona mi. Co tu powiedzieć? Była awaria, trzeba było iść. — Pożar był u nas — mówią po prostu, bo — Trzeba było, więc przyszli i pozostali na stacji przez długie godziny. MIASTO WRACA DO ŻYCIA Stanisław Radzikowski, kierownik posterunku energetycznego, kieruje rozdziałem e-nergii elektrycznej do poszczególnych punktów miasta. Co chwilę przez radiofalówkę łączy się z pracownikami dokonującymi prze łączeń w mieście. Około godz. 2t,30 podłączo no wodociągi. Miasto dostało wodę. Potem ru szyła drukarnia, prąd dotarł do poczty, wreszcie popłynął ulicą Polskiego Października, ale tylko do piekarni i do mleczarni. Zasilanie jest stosunkowo niewielkie. Nie starcza na oświetlenie mieszkań. S. Radzikowski co chwilę łączy się z monterami pra cującymi na ciemnych ulicach miasta. Wresz cie zapłonęły lampy na odcinku ul. Zwycięstwa, oświetlono ul. Morską, Armii Czerwonej ,al. Zawadzkiego. Około godz. 2 pod bramą Zakładu prezes oddziału WSS „Społem" upomina się o prąd dla swojej drugiej piekar ni. Jego obowiązkiem jest zapewnić ludziom chleb! Kierownik posterunku poleca monterom: wyłączyć wszystkie boczne kabelki, e-nergię elektryczną na tym odcinku dostanie tylko piekarnia (przy ul. Zwycięstwa). Jest godz. 3. Sierżant MO J. Lenartowicz zostaje zluzowany na posterunku. Na ulicach miasta krążą patrole milicyjne, do samego rana. Również energetycy pracują nadal. Trzeba oczyścić całą izolację z tlenku glinu, zanim ponownie podłączy sig napięcie. Trzeba wymienić zniszczone lub uszkodzone części urządzeń; zainstalować wiele kabli, poczynić wiele pomiarów. Część napraw zra bi się tylko prowizorycznie. W nocy siąpił deszcz. To szalenie utrudniało pomiary dokonywane na wolnym powietrzu. Mieszkańcy oczywiście nie zauważą tej prowizorki. Dla ifcich ważne jest tylko, aby śwj§ttoi Będzie! Przez cały piątek pracowali energetycy nad usunięciem skutków awarii. Wymieniliśmy tylko kilku z nich. Pozostała bezimienna spora grupa tych, którzy całą noc spędzili na ulicach miasta, dokonując dziesiątek i setek przełączeń, kabli dużych i bocznych, zasilających mieszkania. Energetycy bali się piątkowego przebudzenia miasta i związanego z tym dużego wzro stu poboru mocy. Kiedy jednak żegnali dziennikarza po godz. 3 nad ranem, obiecywali: Zrobimy. Musimy zrobić. Otrzymali też pomoc z sąsiednich okręgów. POMAGALI TE2 INNI Na polecenie naczelnego inżyniera Zakładów E-nergetycznych Okręgu Północnego mgr inż. Jerze go Ogonowskiego, który w nocy przybył do Koszali na, w usuwaniu skutków awarii pomagały ekipy służb specjalistycznych: kablowej, przekaźnikowej izolacji i przepięć z Bydgoszczy, Gdańska i Słupska. Ogółem przybyło 20 osób, które wydatnie przyczyniły się do zmontowania prowizorycznych połączeń pozwalających na dostarczenie miastu energii. Jak nas poinformował dyrektor Zakładu Energe tycznego mgr inż. Gustaw Syga wiele zrozumień1 a okazały kierownictwa KPIB oraz PRIM, które wy pożyczyły część materiałów, niezbędnych do zmon towania prowizorycznych połączeń. O godz. 14.,% dokonano próbnych połączeń. Od god7# 16 kolejno podłączano do sieci poszczególne dzielnice i zakłady. CHLEB OD SĄSIADÓW Przerwa w dostawie energii elektrycznej groziła niedostarczeniem chleba do sklepów. Kierownictwo WSS „Społem" zwróciło się do piekarzy z sąsiednich miast o pomoc Piekarze Szczecinka, Białogardu i Słupska natychmiast przystąpili do pracy. Pierwszy samochód z pieczywem przyjechał ze Szczecinka o godz. 6.00 Następne dostawy dotarły do Koszalina do godz. 7.30.. Własne piekarnie, któ re w nocy zostały zaopatrzone w energię, dostarczy ły ogółem 4o proc • normalnych dostaw. W ten spo 5ób miasto otrzymało wystarczające ilości chleba. W ciągu dnia uzupełnUuio również dostawy mielca i masifi. (wH Str. 4 GŁOS Nr 137 (5180) Główny probierz W Programie Wyborczym Frontu Jedności Narodu, a przede wszystkim w przeawy borczym przemówieniu to w. Władysława Gomułki na spot kaniu z warszawskimi robotni kami, zawarta została wszechstronna ocena aktualnej sytu acji w NRF i nasze stanowisko wobec problemu niemieckiego. Stanowisko to popiera jednomyślnie cały naród, zado kumentuje je w dniu jutrzejszym, głosując za programem i kandydatami FJN. Zycie i wydarzenia potwier dzają głęboką trafność naszych ocen. Tak było w przesz łości, tak jest i teraz. Przy tym, nauczeni historycznym doświadczeniem, kształtujemy nasz stosunek do tego co się dzieje między Łabą a Renem nie na podstawie deklaracji, pięknych słów i frazes>ów boii skich polityków, ale realnych faktów i rzeczywistych tendencji i dążeń tam ujawnianych. I sekretarz KC PZPR stwierdził: „Głótumym probierzem polityki NRF był, jest i będzie stosunek rządu zachodnioniemieckiego do u-znania istniejących granic w Europie. W tym granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, jako ostatecznych oraz do uznania faktu istnienia Niemieckiej R.e publiki Demokratycznej, jako suwerennego i równoprawnego państwa niemieckiego". Tow. Gomułka powiedział rów nież, że dostrzegamy istniejące w NRF różnice w podejściu do tych zagadnień m. in. wśród polityków CDU i SPD. Trudno jednakże obecnie przesądzać na ile są one odbiciem taktyki i politycznego manewru, a na ile wyrazem próby realistycznej oceny europejskiej rzeczywistości. Nie trzeba było czekać nawet tygodnia, aby odgłosy i wydarzenia znad Renu jeszcze raz i w całej rozciągłości potwierdziły, że między dymną zasłoną frazesów o „nowej polityce wschodniej" a rzeczy wistością polityczną w NR,F istnieją zasadnicze różnice. Głośnym i wściekłym jazgotem zareagowały na przemówienie polskiego przywódcy skrajnie rewizjonistyczne or- WCZORAO DZIŚ 3UTR0 ganizacje przesiedleńcze oraz neofaszystowska NPD, jak również prasa springerowska i pozostająca pod wpływami chadecji. Tych ludzi, rzecz o-czywista, najbardziej dotknęło jasne i demaskatorskie określenie ich odwetowej polityki; dla nich zupełnie nie do przyjęcia są wszelkie realistyczne propozycje ułożenia na faktycznie istniejącym gruncie stosunków polsko-zachodnio-niemieckich. Kategorycznie po twierdzili swe wrogie stanowisko wobec granicy na O-drze i Nysie oraz NRD przywódcy CDU i CSU. W trochę GANGSTERZY Z KORSYKI Przed paryskim sądem odbędzie się niebawem jeden z największych powojennych procesów kryminalnych; sądzony będzie Barthćlemy Guerini, zwany Meme, wraz ze swą bandą. Jakikolwiek będzie werdykt sądu, rozprawa ta zakończy karierę potężnej organizacji gangsterskiej, która od kilkudziesięciu lat panowała niepodzielnie w miastach południowej Francji. JAK ZGINĄŁ ANTOINE Marsylia. 23 czerwca 1967 r. — godzina 16.00. Przed stacją benzy nową na bulwarze Str. Jułien przystaje błękitny Mercedes; przy kierownicy młody człowiek., obok niego starszy, siwiejący już pan. W chwili gdy kierowmk stacji pod biega w larusadach — ten klient cieszy się tu bowiem szczególnymi względami — z przeciwnego kie runku, na tor przed stacją wpada czerwony motocykl. Z siodełka za kierownicą zeskakuje błyskawicznie mężczyzna w kasku i wiel kich okularach w ciemnej oprawie. Jednym uderzeniem pistoletu rozbija przednią szyoę Mercedesa i ładuje — kulę po kuli — je denaście pocisków w korpus człowieka, zajmującego miejsce oook kierowcy Przeraźliwy krzyk roź paczy młodego człowieka, który trzyma w objęciach martwe ciało swego ojca, tonie w ogłuszającym warko-cie odjeżdżającego motocyk la. Tak zginął Antoine, najstarszy z pięciu braci Guerini, szef wielkie go gangu, działającego w miastach portowych na wybrzeżu Morza Śródziemnego, człowiek cieszący się przysłowiową nietykalnością, chroniła go bowiem potęga władzy sprawowanej nad ludźmi kryminał nego podziemia i poparcie udziala ne mu przez określonych polityków. ZACZĘŁO SIĘ W MARSYLII Jego kariera zaczęła się na długo przed drugą wojną świa tową. Wówczas to Antoine i jego czterej bracia: Barthele-my. Pierre, Pascal i Lucien przybyli do Marsylii z ma»ej korsykańskiej mieściny Ca-lenzano, obok Calvi i niebawem zdobyli sobie sławę wśród opryszków Starego Por tu. Jakiś udany hold-up przy-liosi braciom wielką fortunę,-Antoine kupuje w porcie bar, rozumie bowiem, że kariera ra busia nigdy nie trwa zbyt dłu go. Pod jego twardą ręką młodsi bracia, prości korsykańscy wieśniacy, ludzie nie u-miejący czytać ani pisać prze kształcają się w biznesmanów kryminalnego półświatka. Każ de zajęcie, które przynosi du ży zysk jest dóbre: uprawiają przemyt i handel narkoty kami, sutenerstwo na wielką skalę; tworzą silną gangsters ką organizację i — jeśli wy maga ją tego okoliczności nie rezygnują ze zbrojnych i krwa wych akcji. Nigdy jednak nie biorą bezpośrednio udziału w organizowanych napadach rabunkowych, sami pozostają w cieniu, działają zza sceny przez pewnych, oddanych, a przede wszystkim dobrze opła conych ludzi. Od czasu do czasu robią to, co wszyscy marsylscy gangste rzy: oddają swą organizację na usługi reakcyjnych polity ków, przeprowadzają kampanie wyborcze. Przede wszystkim jednak sta rają się zaspokoić pragnienie swego całego życia; tych pros- Bracia Guerini tych korsykańskich pasterzy pociąga życie pełnć blichtru. Zyski inwestują natychmiast; kupują hotele, kawiarnie, ba ry, prowadzą domy gry w Mar sylii, Lyonie, Cannes. Pieniądze zdobywają im szacunek i pozycję na rodzinnej wyspie; Antoine zostaje uhonorowany tytułem członka rady miejskiej w rodzinnym Calen zano. W ATMOSFERZE ŻAŁOBY Pasmo sukcesów przerywają strzały na bulwarze St-Ju-lien. Na czele potężnego klanu staje teraz Barthelemy Gueri ni — w tej roli jego pierwszym zadaniem będzie odnale zienie i ukaranie morderców brata. Tymczasem odbywają się u-roczystości żałobne. Specjalnie wynajęty czterdziesto-pięcioosobowy samolot przewozi ciało oraz towarzyszącą mu rodzinę i przyjaciół na Kor sykę. Rodzinne miasteczko Guerinich okryte jest żałobą. Wszyscy szczerze żałują Antoine^. Jest przecież dzieckiem tego biednego kraju i udało mu się zrobić karierę. Iluż to współziomków obsypał dobrodziejstwami? Nigdy żaden Kor sykanin nie wychodził od nie go z próżnymi rękoma. Antoine pomagał każdemu; czy to GANGSTERóY Z KORSYKI innym tonie zrobił to przewód niczący SPD Brandt (treść jego wypowiedzi w istocie rzeczy była b. podobna do stano wiska Kiesingera). W ostatnich dniach jesteśmy znów świadkami rozhuśty wania odwetowych nastrojów w NRF. Odbywają się tam ist ne sabaty rewizjonistów — wielkie zjazdy członków rozmaitych ziomkostw, wielotysięczne wiece, przebiegające pod hasłami rewanżystowski-mi, antykomunistycznymi i antypolskimi. Dużą aktywność wykazuje również neofaszystowska NPD. Rzecz znamienna: przywódcy największych partii politycznych i przedstauńciele rzą du bońskiego, wysyłają na te imprezy swych odpowiedzialnych przedst awicieli, ślą telegramy z serdecznościami i wy razami uznania oraz poparcia, Czyni tak prezydent i kanclerz, przewodniczący parlamentu i przywódca socjaldemokratów. Takie głosy, takie tendencje i siły dominują niestety obecnie nad Renem. Nie ozrui cza to oczywiście, że nie ma tam ludzi myślących bardziej realistycznie i dalekowzrocznie. Dostrzegamy to i docenia my. Chodzi jednak o to, aby wszyscy w tym kraju, a prze de wszystkim jego przywódcy raz na zawsze zdali sobie spra wę z tego, że jak stwierdził tow. Gomułka: „Nigdy nie za legalizujemy rewizjonistycznych roszczeń teryiorialnych wobec Polski ani na dziś, ani na jutro, ani jawnych, ani skrytych'* A. POLAN gdy chodziło o umieszczenie syna w urzędzie w administra cji, odroczenie służby wojsko wej, pozyskanie przychylności prefektury, a nawet przyz nanie odznaczenia państwowe go. Uroczystości żałobne są imponujące. Za trumną zastrze lonego gangstera nie brakuje nikogo: ani proboszcza, ani me ra, ani też tradycyjnych płaczek. Ludzi zgromadzonych na małym cmentarzu w Calenza no hurttije jednak jeden prob lem: kto i dlaczego zastrzelił Antoine'a? BŁĄD MEME Jeszcze ostatnie grudy ziem: spadały na trumnę brata, a Bartę lemy Guerini wydawał już dyspo zycje w celu odszukania sprawcy zabójstwa. Zaraz po pogrzebie, nowe niesłychane wydarzenie wprawiło braci w osłupienie i wściekłość. Podczas gdy cała ro dżina przebywała na Korsyce do willi Antoine'a wdarli się nieznani włamywacze i zrabowali drogocenną biżuterię. Meme nie ma żadnych wątpliwości — mordercy brata i włamywacze należą do jed nej bandy. Aby odnaleźć złodziei uruchamia więc cały skomplikowa ny mechanizm gangu. W tym ce lu alarmuje przede wszystkim wszystkich paserów w Marsylii i innych większych miastach na południu Francj* Sposób jest pros ty, ale bardzo skuteczny. Już po kilku dniach telefonuje jeden z jego ludzi — Jean Kapikian: — Odnala^em połowę biżuterii. Sprzedaje ją młody Hiszpan, zwa ny Luis. Druga część znajduje się u człowieka o nazwisku Claude Mandroyan. To oni właśnie obra bowali willę. Meme zaciera ręce. Jest pewien że to są mordercy jego brata. To jest błąd, który go zgubi. Luis — Hiszpan i Claude Mandroyan są bo wiem zwykłymi, chociaż wysoko wykwalifikowanymi włamywaczami. Prawda, pracują w dość oryginalny sposób. Każdego ranka studiują uważnie gazety. Nie interesuje ich oczywiście oolityka, ani też sport, lecz., nekrologi # Bły skawiczny wywiad i jeszcze tego samego dnia włamywacze posiada ją informacje o rtanie majątkowym nieboszczyka, położeniu je go mieszkania lub wilii... W czasie, gdy rodzina żegna zmarłego na cmentarzu — oni wynoszą z u-patrzonego mieszkania, to, co jest tam najcenniejsze. Tak właśnie zaforali biżuterię z willi Antoine'a, nie orient ująć się zuoelnie, kim był właściciel tego wspaniałego skarbu; nazwisko Guerini nic im nie mówiło. Teraz także nie wiedzą, jaka strasu na groźba wisi nad ich głowami. VENDETTA Kapikian umawia się z nimi w barze, którego właściciel Marcel Fillot jest także człowiekiem Guerinich. Tam ma nastąpić odkupienie zrabowanej biżuterii. Luis-Hisz-pan w ostatniej chwili dowiaduje się, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo; w nocy wsiada w pociąg, odjeżdżający do Hiszpanii. Mandroyan zjawia się na spotkanie punktualnie, bez swego wspólnika, towarzyszy mu przyjaciółka, młoda dziewczyna z Marsylii. Kapikian jest RART1E KOMUNISTYCZNE I ROBOTNICZE ŚWIATA Kontynuując nasz cykl informacji o światowym ruchu komunistycznym i robotniczym z okazji zbliżającej się Narady Partii Komunistycznych i Robotniczych w Moskwie przedstawiamy dziś kolejną z partii europejskich. KOMUNISTYCZNA PARTIA GRECJI sta wia sobie za zadanie zjednoczenie sił lewicy demokratycznej w celu dokonania demokratycznych zmian w kraju i przygotowania go do wejścia na drogę socjalizmu. Obradujące w czerwcu 1967 r. plenum KC KP Grecji zanalizowało sytuację po wprowadzeniu faszystowskiej dyktatury wojskowej w Grecji, stwierdzając, że właśnie brak jedności sił demokratycznych umożliwił greckiej juncie wojskowej uchwycenie władzy. KP Grecji uważa, że istnieje obecnie możliwość utworzenia ruchu ogólnonarodowego, którego ce- lem byłaby walka o przywrócenie swobód demokratycznych i konstytucyjnych oraz realizacja ekonomicznych postulatów klasy robotniczej i pracującego chłopstwa. Komunistyczna Partia Grecji utworzona została 17 listopada 1918 r. Do 1920 r. nasiła nazwę Socjalistycznej Partii Robotniczej. Od 1947 r. komuniści greccy zmuszeni zostali do zejścia w podziemie i działają w warunkach konspiracyjnych. Przewodniczącym KP Grecji jest Apostolos Grozos. Partia wydaje czasopismo teoretyczno-polityczne „Neos Kozmos". „Zwykły Francuz" ALAIN POHER MAGAZ SPRAW m! e oz Y n at^jj^odowych POO REDAKCJA TADEUSZA KUBIKA Jutro, tj. 1 czerwca obywatele Francji pójdą do urn wyborczych, by zadecydować, kto będzie jej prezydentem. Według ostatnich sondaży opinii publicznej walka o fotel prezydencki rozegra się, najprawdopodobniej dopiero w drugiej turze wyborów, w dniu 15 czerwca, między „prokurentem de Gaulle'a — G. Pompidou, którego sylwetkę przedstawiliśmy Czytelnikom przed dwoma tygodniami a pełniącym* obecnie obowiązki prezydenta — przewodniczącym senatu — Alainem Poherem. Publikowane co pewien czas dane z badań opinii publicznej wskazują, że szanse Pohera rosną. Kim jest Alain Poher, który jutro może być prezydentem Francji? „Jest to człowiek, przy którym Francja może odetchnąć po 11 latach rządów de Gaul-le'a" — brzmi jedna z dowcip nych i chyba trafnych defini- cji. Poher najchętniej mówi o sobie jako o „Francuzie, jak każdy inny". Jego postać budzi zaufanie i wywiera wrażenie soliidności, i skromności, a przede wszystkim przeciętnoś ci. Jako obrońca senatu, który de Gaulle zamierzał po pozytywnym dla siebie przebiegu referendum zlikwidować, A. Poher uchodzi za obrońcę instytucji demokratycznych i fiison w opałac'1 Labourzystowski premier Harold Wilson — chcąc rzekomo zapobiec katastrofie gospodarczej Wielkiej Brytanii, zamierza w najbliższym czasie przeforsować ustawę an-tystrajkową. W ostrej opozycji do niego stanęły potężne związki zawodowe, których rzecznik — James Całlaghan przestrzegł premiera przed tym pociągnięciem. Mimo to Wilson zdecydowany jest poddać antystrajkowy projekt rządowy pod głosowanie. Opozycja przeciw Wilsonowi („Ultimatum Callaghana") w szeregach Labour Party jest bardzo poważna. Grozi ona rozłamem i... cofnięciem subsydiów związkowych na działalność partyjną. Konserwatyści zacierają ręce. Są pewni zwycięstwa w najbliższych wyborach parlamentarnych. Tuż przed wybuchem drugiej tu ry zamieszek w Irlandii Północnej wybrano posła do Izby Gmin w Londynie. Została nim.. 21-letnia BERNADETTE DEYLIN, którą nie którzy nazywają Joanną D'Arc Ruchu Praw Obywatelskich kato lickiej mniejszości w Ulsterze. - Brała ona czynny udział w demon I.abour Party: Harold, jeśli nie zrobisz tego, cierw- w Świdwinie: GRANIT — SOKÓŁ. GRUPA n W Mirosławcu: LZS MIROSŁAWIEC — MZKS POGOŃ H (godz. 46); w Tucznie: JEDNOŚĆ — TRAMP II (godz. 17), w Okonku: GRYF — WIELIM (godz. 16); w Człuchowie: PIAST — SPAR TA (godz. 17); w Barwicach: BŁONIE — TĘCZA (godz. 17); w Swierczynie: DRZEWIARZ — DRAWA II (godz. 17); w Kaliszu: ŻELGAZBET — MOTOR (godz. 17). ULGA JUNIORÓW W Ustce: KORAB — LECHIA (godz. 17); w Słupsku: GKS CIESLIKI — BAŁTYK (godz. 16.30); w DrawsKu: DRAWA — MKS SZTORM (godz. 15.30); w Koszalinie: GWARDIA — SŁAWA (godz. 15); w Białogardzie: I9KRA — DARZ BOR (godz. 15); w Wałczu: ORZEŁ — GRYF. W klasie A juniorów zmierzą się (na pierwszym miejscu gospodarze): Mirosławiec — MZKS Pogoń (godz. 14); Jedność — Tramp (godz. 15); Gryf Okonek — Wie-lim (godz. 14.30); Piast Człuchów — Sparta (godz. 15); Błonie Barwi ce — Tęcza (godz. 15); Drzewiarz — Drawa (godz. 15); Żelgazbet — Motor (godz. 15). (sf) !%I0 Czytamy pamiętniki 19.15 Studio Piosenki. 19.45 Kwadrans pełen swingu. 20.00 Na estradzie M. Swię cicki. 20.30 Rozmówki ang. 20.45 Klub Grającego Krążka 21.00 Jedno niebo — gawęda. 21.10 Krasnolud ki są na świecie. 21.49 Opera tygod nia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiaz da siedmiu wieczorów. 22.15 Co wieczór powieść: „Kolumbowie". 22.45 Spotkanie z solistą. 23.00 „Ma ria" — poemat. 23.05 Wieczór z na graniami O. Reddinga 23.45 Prog ram na niedzielę. 23.50 Na dobranoc śpiewa M. Robbins. OSZALIN PROGRAM 1 1322 m oraz UKF 66,17 MHl na dzień 1 VI (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 12.05, 20.00 23.00 , 24.00, 1.00 . 2.00, 2.55. 5.33 Muzyka 6.05 Kiermasz „Pod Kogutkiem". 7.15 Kalendarz rad. 7.35 Gra Polska Kapela pod dyr. F. Dzierżanowskiego. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.15 Radiowy Magazyn Wojskowy. 10.00 Dla dzie ci w wieku przedszkolnym. 10.26 Informacje wyborcze. 10.30 Radiowa piosenka miesiąca 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Melodie i piosenki o Warszawie. 12.25 „Dzie ci — dzieciom". 13.10 Inf. wyborcze 13.15 Nowości programu III. 14.00 Radiowy magazyn przebojów. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Inf wyborcze 15.05 Konc. życzeń 16.10 Przegląd wydarzeń międzynarodowych 16.25 „Koncert" i „Pierwsza lepsza" a. Fredry. 17.30 Melodie rozr. 18.00 Wy ni ki Toto-Lotka oraz gier liczbowych. 18.05 Inf. wyborcze 18.15 Konc. gwiazd i przebojów. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.30 Wiad. spor towe. 20.35 Matysiakowie. 21.05 Mu zyka taneczna. 21.45 Zespół Dziewiątka. 22.15 Wieczorny relaks z ork. PR. 23.10 Tańczymy do półno cy. 0.05 Kalendarz rad 0.10—3.00 Program nocny * K^kowa. PROGRAM D ad i a PROGRAM I 1322 m oraz na UKF M,17 MHz na dzień 31 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00, 7.00, 8.00, 10.00 12.05, 15.00, 16.00, 18.00. 20.00 , 23.00, 24.00, 1.00 , 2.00 , 2.55. 5.05 Rozm. rolnicze. 5.25 Muzyka. 5.50 Gimn. 6.15 Melodie ludowe. 6.30 Jęz. ang. 6.45 Kalendarz rad. 7.20 Sportowcy wiejscy na start. 7.35 Muzyka 7.50 Gimn. 8.10 Tu Redakcja Społeczna. 8.15 Piosenki 25-lecia. 8.19 Melodie. 8.44 Konc. ży czeń. 9.00 Dla kl. III—IV (wychowanie muzyczne) 9.20 Konc. rozr. 10.05 „Uliczka Klasztorna" — ode. pow. 10.25 A. Zarzycki: Suita pol ska. 10.50 Z cyklu „Szkoła dyrektorów". 11.00 Dla kl. VII—VIII (wy chowanie obywatelskie). 11.20 Konc Ork. Mandolinistów. 11.49 Gawędy rodzinne 12.25 Konc z polonezem. 12.45 Rolniczy kwadrans. 13j00 Dla kl. III—IV (język polski). 13.25 Pio senki żołnierskie. 13.40 „Więcej, le piej, taniej". 14.00 Zagadka literac ka. 14.30 Z muzyki polskiej. 15.05— 16.00 Dla dziewcząt i chłopców. 16.10—18.50 Popołudnie z młodością. 18.05 Lista przebojów Studia Rytm. 18.50 Muzyka i Aktualności. 19.30 Wędrówki muzyczne po kraju 20.25 Wiązanka melodii 20 37 Kronika sportowa i reportaż dźwiękowy x Mistrzostw Europy w boksie w Bu kareszcie. 21.00 „Polskie Radio — metalowcom Mielca" 23.10 Parada ork. tanecznych. 0.05 Kalendarz rad. 0.10—3.00 Program nocny. PROGRAM n 367 m oraz UKF 69,92 MHl na dzień 31 bm. (sobota) Wiad.: 4.30, 9.30, 12.05, 14.£ 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 0, 16.00, 22.00, 23.50. 5.00 Muzyka. 6.00 Proponujemy, inf. przypominamy 6.20 Gimn. «.40 Public międzynarodowa, 6.50 Muzyka I Aktualności 7.18 Muzyka. Pioseoto tt-ksia, ł.K Mą »a$ 367 m oraz UKF W,92 MHi na dzień 1 VI (niedziela) Wiad.: 5.30, 6.30 7.30, 8.30, 12.15, 19.00, 22.00, 23.50. 5.36 Muzyka. 8.00 Moskwa z melodią i piosenką — słuchaczom pol skim. 8.35 Radioproblemy. C.45 Zes poły „Śląsk" i „Mazowsze" 9.30 „Zabawki" — opow. 9.40 Melodie i piosenki z repertuaru H. Kunic kiej M. Grechuty ..Skaldów" i in. 10 10 D c. melodii i piosenek 10.33 Wiersze i krajobrazy, aud. poetyc ka 13.00 „Dzieciom — w dniu ich święta". — konc. 12.15 „Siedem dni w kraju i na śwecie". 12.30 Poranek symfoniczny. 13.25 Inf. wybór eze. 13.30 „Na radiowej estradzie". 14.30 Muzyka rozr 15.00 Radiowy teatr dla dzieci i' młodzieży. ,2ół ta koszulka". — słuch. 15.40 Inf. wyborcze. 15.45 Niedzielne rendez-vous, 16.00 Gra zespół „Studio M-2" 16.30 Konc. chopinowski 17.05 Reportaże z przebiegu wyborów. 17.36 Rewia piosenek. 18.00 Studio współ czesne „Zanim traktory zdobyły wiosnę". 18.45 Kwadrans z W. War ską. 19.15 Turniej ork tanecznych. 20.00 Wieczór literacko-muzyczny „Czerwona czapeczka". 21.00 Inf. wyborcze. 21.20 „Coś mi mówi" — wodewil. 21.43 Grają ork 22.20 O-gólnopolskie wiad. sportowe i wy niki Toto-Lotka. 22.40 Lokalne wiad sportowe. 22.50 ^Niedzielne spoti nia z muzyką". PROGRAM Dl na UKF oraz W,17 MBW na dzień 1 VI (niedziela) 14.00 Program dnia. 14.05 Przeboje na start 14.20 Peryskop. 14.45 Dozwolone do lat 18. 15.05 „Stragan z zabawkami" — opow. 15.25 Zwierzenia prezentera. 15.50 Balia dy z Appalachów. 16.lt Początek drogi — aud. 16J5 Muzyka, którą lubię. 17.00 Niedzielne rytmy 17.30 „Nasz człowiek w Hawanie" — ode pow. 17.40 Mój magnetofon. 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Polo nia śpiewa. 15.20 Dżentelmeni ż^ją dłużej.. — magazyn 18.35 Gdy (*jń czę tango „Anawa". 19.00 „Jak być dobrym mężem" — słuch. 19.30 Mini-max. 20.00 Jak się zbudzi to nas zje" -1 wodewil. 20.20 Symfonie F. Mendelssohna 20.47 Piosen ki z Dziekanki. 20.44 Jak to było naprawdę? — śmierć gen. Sikorskiego — aud. 21.28 Melodie z autografem S. Mikulskiego. 21.50 Ope ra tygodnia. 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.20 „Roztropność wieśniacza". 22.35 Dozwolone od 1. 18 . 23.00 „Maria" — poemat. 23.05 „Muzyka nocą" — konc rozr. 23.45 Program na po na falach średnich 188.2 i >02,2 Ot oraz UKF 69.92 MHs na dzień 31 maja (sobota) 7.15 Serwis informacyjny dla ry baków, 7.17 Ekspres Poranny, 16.10 Piosenka dnia, 16.15 Nasz program tygodnia. 16.20 Dwie barwy jednej wiosny — fragment opow. Zb. Kiwki, 16.35 Muzyka, 16.40 Kołobrzeska Szkoła Szyprów — aud. Zb. Korzeniowskiego, 17.00 Przegląd Aktualności Wybrzeża, 17.15 Za programem Frontu Jedności Narodu — kom. W. Nowaka. na dzień 1 czerwca (niedziela) 8.45 Prezentujemy melodie Koncertu Życzeń na 22 czerwca 1969 r, 9.00 Reportaże, korespondencje z przebiegu wyborów na Ziemi Koszalińskiej, 11.00 Koncert Życzeń, 11.30 Spotkanie z teatrem — aud. St. Zajkowskiej, 19.15 Dzień wyborów na Ziemi Koszalińskiej. pTELEWlZJA na dzień 31 bm. (sobota) 9.15 „Gdzie jest generał" — fUm fabularny polski. 16.10 Program tygodnia. 16.35 Dziennik. 16.45 „Tele — święto" — program Telewizji Dziewcząt i Chłopców z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka. W programie m in. „Pan Półka i spółka" — wydanie specjalne, ćwiczenia i pokazy war szawskiej straży pożarnej, film Z serii: „Przyeody dziwnego psa Hucklebero*, Konkurs pięciu mi lionów" — wyd. spec. 18.05 Spotkania z przyrodą. 18.35 „Półki pełi.e wspomnień". 19,20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.10 „Gdzie jest generał" — film. fab. polski. 21.45 Dziennik i wiĄl. sportowe. 22.05 „Dziś Księżniczka czardasza" — montaż operetkowy. 23.30 Program na jutro. PROGRAMY OŚWIATOWE 10.55 Dla szkół: Nauka o człowieku dla kl. VIII. 12.45 Dla szkół: geografia dla kl. VIII. 15.35 TV kurs rolniczy. na dzień 1 VI (niedziela) 8.00 Program dnia. 8.05 Dziennik 8.15 „Warszawska syrena" film. fabuł. prod. polskiej. 9.35 Dziennik. 11.55 Program dnia. 12.00 Dziennik. 12.15 Z cyklu „Z Kolberglem po kraju" — „Styry mile za Warsa-wom" — wykon. W. Siemion oraz zespół kameralny K. Piwkowskiego 12.55 „Dzi wraca do bazy" — rep filmowy z cyklu „Ludzie i zdarzenia". 13.10 Dla dzieci: Tadeusz Sli-wiak. „Jutro wakacje" — ,.Kabaret z papugą" z Krakowa. 13.40 PKF. 13.55 Przemiany. 14.30 Szlakami zabytków. 14.50 Estrada literacka: z cyklu „Nowa poezja polska". T. Nowak — „Śnieg pożegnania". 15.30 „Powrót do hal" — rep. 16.00 „Pejzaże" pod red. T. Strumffa. 16.35 „Mała historia filmu pol sfciego" z cyklu „W starym kinie". 17.35 Dziennik. 17.50 Spotkania na Monte Cass* •jo — rep. filmowy. 18.15 Koncert światowej sławy artystów zorganizowany przez UNICEF na rzecz Funduszu Pomo cy Dzieciom. Udział biorą: F. Har dy, Y. Montand, Les Freres Jac-ques, N. Wilson, D. Fischer-Dies-kau, A. Rothenberger, Wiener Sa engerknaben, R Scott i C. Bergon zi (zesrp La Scala z Mediolanu). 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 „Lekarstwo na miłość" — film fab. prod. polskiej z udziałem K Jędrusik, K. Sienkiewicz, W. Glińskiego i A Łapickiego. 21.45 „Podług dawnego zwyczaju" — filmowy program rcczrywko wy. 22.55 Dziennik. 23.25 wiadomości sportowe. 23.40 Program na jutro. „GŁOS KOSZAUtfSKr — orgrait Komitetu Woje-wódzkłesro Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Redaguje Kolegtam Redakcyjne — Koszalin, ni Alfreda Łampegro £9. Telefony: Centrala — 82-61 fłacr? re wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93. Dział Partyjno--Ekonomiczny — 43-53. Dział Rolny — 43-53. Dział Mntacyjno-Repor-terskl — 24-95, 46-51 Dział Łączności z Czytelnikami - 32-30. „Głos Słoński*. Słnpsk. pl. Zwycięstwa 2. I nletro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA- Koszalin, uL Al freda Lampego 2®. teL 22-91 Wpłaty na prenumerat* (miesięczna — 15 tł, kwar talna — 45 zł, półroczna — 90 zł. roczna — 180 zł) przyjmują urzędy noczto-we. listonosze oraz oddziały delegatur* „Ruch* Tłoczono. KZGraf Koszalin ul. Alfreda Lampego Wszelkich Informacji o wa runkach orenumeraty o dzlelaja wszystkie placów kl „Ruch" ! poczty. KZG Zam g-!35 R-38 ancemi i pies TOM II Kor,dr lał XXI ROZKAZY I LUDZIE Padezas gdj w piwnicy na wschód od Ritzen ważyły się losy Czereśniaka, a więc i calejęo planu zdobycia miasta przy pomocy wysokiej wody, trzej czołgiści z załogi Rudego musieli toczyć ciężki bój w obronie śluzy. Kto wie, «y nie miał racji Jeleń twierdząc, że nie Tomasz, lecz właś nie oni czarny los wyciągnęli. Jazgotały ostro karabiny maszynowe, płonęły w powie-trvn oświetlające rakiety. Przez zaorane pole szła do ataku niemiecka tyraliera. Na piętrze domu. który przed wieczorem zajmowało jesz cze Hocbwasser Sprengkommando. precyzyjnie była podzielona robota przy strzelnicach: Grigorij wtulony w kolbę emge pruł krótkimi, spokojnymi seriami, a Gustlik podawał mu taśmę i eo pewien czas sięgał po rakietnicę, żeby nad polem przyświecić. Janek mierzył długo, strzelał z karabinu nieczęsto, lecz każda kula trafiała w cel — to zatrzymywała I waliła biegnącego, to leżącego podrywała, by w ułamku sekundy rozpłaszczyć nieruchomo w poprzek skib. Mimo to jednak przeciwnik był coraz bliżej, coraz celniej trzepały jeftt serie o mur, kruszyły cegły, kurzyły piachem z rozprutych worków. — Achtung — usłyszeli głos niemieckiego oficera. — Kompanie an Sturm... — Pora do oberka — zawołał Kos i odstawiwszy karabin wziął d« reki pistolet maszynowy. •. -.••7* !>* trojak* — poprawił Gustlik. — Przeca my są... Reszta słów zginęła w huku. Saakaszwili i li os bili dłu- gimi seriami, a Jeleń, zawiesiwszy z powietrzu dwie rakiety, cofnął się o parę kroków od muru i ciskał granaty. Brał je x otwartej skrzynki, wyszarpywał zapalniki i szerokimi zamachami, niczym machina, miotał między krokwie ogołoconego dachu w tempie czterech na dziesięć sekund. Tyraliera nie wytrzymała ogniowego szkwału i grena-dierskiego bombardowania, przycichła i poczęła odchodzić. Chwilę jeszcze nasi śeigali ją krótkimi seriami i trzaskiem pojedynczych karabinowych wystrzałów. — Drugi odparty — powiedział Kos. Odstawił broń i odruchowo wziął się natychmiast do ładowania opróżnionych magazynków pistoletów maszynowych, — Trzeci — stwierdził Gustlik równie automatycznie wtykający naboje w metalową taśmc emge. — Tych, co samochodem podjechali nie liczę. Niewiele zdążyli wystrzelić. — Bo jo żech ich minami położył. Grigorij, który miał lewy policzek pokryty zaschniętym mydłem ustawił sobie tymczasem kawałek rozbitego lusterka na worku, oparł o mur i mocząc pędzel w leżącym na podłodze niemieckim hełmie, wrócił do golenia. — Czwarty — poprawił przyjaciół — bo pierwszy raz. to jak ci czterej z SS przyjechali i trzeba ich było załatwić. Kos podniosł śię. popatrywał przez strzelnicę na pole. —• Siedź, komandir, ja jednym okiem, ale wszystko widzę. Muszę skończyć srolenie, bo woda_stvgr.ie — wykrzywił twarz i zaczął drapać brzytwa po policzku. Sierżant nie usiadł. Wziął manierke i odchyla.iac srłowę pił długo. Potem otarł dłonią usta i zerknął na zegarek. — Godzina do wschodu. Póki działa jakiego nie podciągną, to nas stąd nie przegonią. — Podciągną — stwierdził Gustlik — Skąd wiesz? — Grigorij rzerwał golenie i stał z brzytwą uniesioną ku górze. — Oni też nie są głupcy. Momy czas. to możemy coś zjeść. —Iz jeńcami trzeba coś zrobić. Siedzą w piwnicy od wieczora. niepewni swege losu. Słyszą strzały, nie wiedzą kto i do kogo... —- zastanawiał się Kos, spoglądając pytającym wzrokiem na przyjaciół. — Niech siedzą — wzruszył ramionami Gustlik. — Jak im kamraty chałupa zwalą na łeb, albo granat prrez okno ^ wciepną, nie nasza będzie wina. — Oni by się nie zastanawiali — powiedział Grigorij oni by nas po prostu... — przeciągnął ręką w pobliżu gardła. — Ja z nimi załatwię — rzekł wstając. Kos słuchał marszcząc brwi i zły był w ęłebi duszy, że jego przyjaciele, zamiast poważnie pomyśleć i doradzić, znowu wykręcają się sianem. Twarz mu stwardniała, drgnęły mięśnie na szczękach. — Kapujcie na pole. Dobył z kabury długolufy mauzer, zarepetował i ruszył schodami w dół. Saakaszwili zrobił krok za nim, otworzył usta. jakby chciał coś powiedzieć, ale się rozmyślił. Raz jeszcze przejechawszy brzytwą po policzku, wytarł ją starannie, schował w futerał i do kieszeni. — Chodź, to poleje — ofiarował się Gustlik — unosząc karnister z wodą. — Przez ten czas dam pozór na pole za ciebie. Gruzin starannie spłukiwał twarz, prychał, a notem, nie ocierając oczu, spytał ze zmarszczonymi brwiami: —- Rąbnie ich? — Bo co? — Nic. Oni by nas bez namysłu. Ale orzecie*... — Trzeba było zostawić w piwnicy. Ten Kugel.,. — Kto? — Obergefreiter, co żech go z barki przywiódł... — Chłopaki! Nikogo blisko nie ma? — usłyszeli wołanie Janka od strony bramy. — Pusto — odpowiedział Gustlik. usiłując wsunąć głowę w strzelnicę, żeby zobaczyć co się dzieje na dole. Stuknęły zasuwy, szczęknęła furtka, wyszło z niej czte-tech jeńców z uniesionymi w górę rekami. Ustawili się w szeregu jeden obok drugiego, tyłem do bramy. — Marsz — skomenderował Janek. Tamci ruszyli równym krokiem, reszli z drogi na pole. Ciężko im b\lo iść w nogę i równać po zaoranym, ale dokładali starań. D, c. n. Aforyzmy W życt* Fpotyko się osły, 'które nie.dorosły do .swego ■żłobu. Jesteśmy szlachetni, gdy « swojej żomy: ,«No, teraz pozwolę sobie wreszcie na wypoczynek*', po czym położył się do łóżka i nie wstawał z niego przez siedem lal. Wszelkie rady i namowy lekarzy nie skutko wały. Dopiero jednemu z psychiatrów udało się go namówić, by chociaż na pe wien czas opuścił łóżko. Pacjent który osiągnął 72 rok życia zdecydował się wstać. ale., wpierw musiał spędzić w szpitalu jeszcze sześć miesięcy, zanim nauczył się powtórnie chodzić. i— Nieehże pan przestacie być dziecinny... Konflikt pokoleń — Czołem, starzy! Jak inwestycja? Rys. „Krokodił" * far i > . X a KRZYŻÓWKA NR 442. POZIOMO: — 1) może być np wyborczy; 1) osoba uprawniona do głosowania; 8) rura o małej śrędniry; .*»» wolność; 1* opłatą SS & Dyrektor ogrodu zoologicznego w Tokio zauważył pewnego dnia, że jeden ze słoni ma kaszel. Zarządził wówczas by zwierzęciu zaaplikować wiadro gorącego grogu. Nazajutrz słoń był zupełnie zdrowy. Natomiast trzy inne słonie, zft częły głośno kasłać. mm