Niestety, inwestycja ta, rozpoczęta w czerwcu 1967 roku, wlecze sie w niesłychanie żółwim tempie. Dotąd wykonano zaledwie pia ta cześć robót, a dyrekcja Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego raz po raz przesuwa termin przekazania inwestycji do eksolo-atacji. stwierdzając, że realnie można mówić o końcu... 1971 roku. Można długo wyliczać błędy, które popełniono przy tej budowie. Nieumiejętnie budowa no fundamenty, w miejscu w którym stanąć ma najwyższy element elewatora — wieża manipulacyjna, niedbale zbadano grunt, nie wykryto znajdującej sie na głębokości kilku me trów sporej warstwy przesiąkniętego wodą piachu. Istniała groźba obsunięcia sie gruntu pod fundamentami części zbudowanych silosów. Ekspertyzy, nara- (Dokończenie na str. 2) Organ KW PZPR Wpdonie sobotnio-niedzielne ROK XVII 1 i 2 lutego 1969 r. Nr 28 (5071) 18 stres na Konferencji Wojewódzkiej PZPR w Katowicach — na stronach 3 i i Walki i potyczki w Wietnamie Pd. PARYŻ, LONDYN. HANOI (PAP) Z Wietnamu Południowego napływają informacje o walkach i potyczkach między siłami partyzanckimi a oddziała mi amerykańskich agresorów. Ponad 3 tys. amerykańskich „marines" przystąpiło do nowej operacji na terenach leżących na południe od wielkiej bazy lotniczej w DA NANG. Amerykanie usiłują pośpieszyć z pomocą miastu Koi An, które jest obiektem ataków wojsk wyzwoleńczych. W akcji tej Amerykanie stracili już w zabitych 5 żołnierzy, a w rannych 17. O walkach donoszą również 7. delty rzeki Mekong. W ciągu ostatnich 12 godzin amerykańskie samoloty „B-52" czterokrotnie zrzucały bomby w delcie Me-kongu. Na przedmieściach Sajgonu eksplodowało w piątek rano kilka ładunków plastykowych podłożonych przez partyzan- DWADZIESCIA czte •'V lata temu pierw sze zwycięskie oddziały i Armii Woj ska Polskiego wkroczyły „a ziemię Koszalińską, zo^yiy Lipkę, Zlotów, rozpoc..?iy trudny marsz ku morzu. Przez praiaie 50 dni nad ty, ziemią unosił się bitewny huk, krew powoli wsiąkała w zmarzniętą glebę. Co rok o lej samej porze wracamy do wydarzeń tam tych 50 dni. Przypominamy ofensywę pomorską, jej wej Polski, Polski sprawie dliwej, demokratycznej, ma jącej się odrodzić w prawi dłowych: historycznych i et nograficznych granicach. Ze niosąc wyzwolenie Ziemi Koszalińskiej niosąc śmierć hitlerowcom, armia ta nto sła również nowy społeczny, polityczny i geograficz ny porządek. Spełniała w >om5Ł> koncepcje PPR. Tymczazoit**^ fi zadu . W zwycięMfci. ofensywie naszej armii i ra&icckiei tkuń wiec nie tylko sHa mo ralna, jest w niej nie tyl Czas pokoju poszczególne epizody, czci my ludzi, którzy wówczas dzierżąc karabin, wkrótce potem zamienili go na przy słowiowy pług. Z pomorskiej tradycji bitewnej pol skiego oręża, chcemy czerpać wzory bohaterstwa, po święcenia, odwagi. To dobrze, słusznie. Ale pamiętajmy, że pomorska operacja była pierwszą sa modzielną w dziejach młodej armii Ludowego Wojska Polskiego. Ze ta armia przeszła, nie tylko wieloty sieczny bojowy szlak (jeśli liczyć od Lenino), ale prze szła także niezwykle trudne chwile (wytchnienia) od szturmu na Jabłonnę do wy ztoolenia Warszawy. Że właśnie wtedy kształtowała swe oblicze — armii no ko moc zwycięzców, jest także, a raczej przede wszystkim realizacja wizji poioojennej przyszłości, naszej teraźniejszości. Jest triumfem nowej politycznej i geograficznej orienta cji, żmudną konstrukcja gmachu powojennej Europy- Z tej perspektywy styczniowa ofensywa nabiera cech szczególnych i jeszcze nam bliższych. Bo żyjąc tu. pracując spełniamy testament poległych pod Złotowem i w Kołobrzegu, speł niamy wolę żyjących, pracujących z nami. Ich czas wojny urzeczywistniamy czasem twórczego pokoju. To jest efekt zwycięstwa. (ZETEM) IZĘ cinio no dzieti Marszałek Konstanty Rokossowski (Ofensywa wyzwolenia (8) Rankiem 20 kwietnia rozpoczęiiś my forsowanie Odry zachodniej, niemal równocześnie na szerokim froncie wszystkimi trzema armiami głów nego ugrupowania Frontu. Forsowanie odbywało się pod przykryciem zasłon dymnych. Bardzo skuteczny okazał się ogień pociskami dymnymi i granatami z moź dzierzy oślepiającymi punkty obserwacyjne nieprzyjaciela i stanowiska ogniowe. Forsowanie rzeki pierwsze rozpoczęły wojska 65. armii. Prawie równocześnie z począt kiem przygotowania artyleryjskiego, na które dowódca armii przeznaczył 45 minut, spu szczono na wodę wszystkie środki pływające. W armii Batowa przygotowano dużo lekkich łodzi, które zdały już egzamin przy forsowaniu rzek o bagnistych brzegach. Tutaj też odegrały one dużą rolę. Tam, gdzie nie można było przepłynąć z powodu płycizny pie- churzy łatwo przenosili łodzie ręcznie. Ba-towowi udało się szybko wysadzić na zachodnim brzegu Odry zachodniej wielką grupę piechoty z karabinami maszynowymi, moździerzami i działami 45-milimetrowymi. Ten desant wzmocnił znajdujące się tu od nocy małe odoziałki. Podążały tam wciąż nowe rzuty wojska. Teraz ruszyły też promy. Zaciekłe walki rozgorzały o groblę na zachodnim brzegu. Potrzebna ona była nam ja ko miejsce lądowania i zjazdów, bez których nie można było wyładowywać na bagnistych terenach ciężkiego sprzętu —; czołgów i dział — dostarczanych promami. Przeciwnik wiedział o tym i wszelkimi sposobami usiłował przeszkodzić w zdobyciu grobli. Jak na złość* gęsta mgła poranna, a także dymy, ograniczały działania lotnictwa i nie mogło ono pomóc wojskom, które się wbiły klinem w sta nowiska obrony wroga. Ale po godzinie dzie wiątej rano pogoda zdecydowanie się poprawiła i nasze lotnictwo ruszyło całą parą. Na zachodnim brzegu Odry zachodniej wal ka stawała się coraz bardziej zażarta. W miarę koncentracji naszych sił poszerzał sie rejon działań. Zdobyte przez naszych żołnierz*-odcinki i obiekty natychmiast były umacnia ne i wszelkie usiłowania wroga odbicia ich — pomyślnie odpierano. Wciąż przybywające pododdziały rozszerzały przyczółek, wgrv zając się — tak, właśnie wgryzając się! — w system obrony przeciwnika. Robiono to z u-porem, wytrwale, a wszelkie próby wroga powstrzymania tego procesu były bezowocne, mimo że przypuszczał on kontratak za kontratakiem, a każdy coraz bardziej desperacki. (fl>okońezenie na str. 7) Przypomnijmy kilka liczb. Ze zbiorów w roku 1961 skupiliśmy w województwie 97 tys. ton zbóż, ze zbiorów ubiegłorocznych skupimy około 350 tys. ton, za kilka lat roczny poziom dostaw przekroczy pół miliona ton! Jednocześnie w latach 1961— —68 pojemność magazynów zbożowych w województwie wzrosła zaledwie o połowę Chyba nie trzeba więc nikogo przekonywać jak wielkie znaczenie dla rozwoju koszalińskiego rolnictwa ma budowa (na zdjęciach) nowego elewatora w Wałczu. Sesja Wojewódzkiej 3 miliardy 800 w budżecie bieżącego roku (Inf. wł.) Wczoraj, w Koszalinie obradowała sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej. Obra dv otworzył przewodniczący Prezydium WRN, mgr Wacław Geiger witając przybyłych gości: sekretarza KW PZPR, tow. Stefana Krzakiewicza, przewodniczącego WK SD, ob. Alojzego Czarneckiego, przed stawicieli: Ministerstwa Finansów dyrekto ra Mariana Bartkowiaka i Komisji Piano wania przy Radzie Ministrów wicedyrektora Stanisława Krzesaja, posłów na Sejm i członków WKZZ. Obradom sesji WRN przysłuchiwały się, uczennice IV klasy Technikum Ekonomicznego w Koszalinie. Na wstępie obrad sesja wybrała przewodniczącego, zastępcę przewodniczącego oraz sekretarza obrad, powierzając te obo wiązki radnym: Marianowi Czerwińskiemu, Mariannie Kostro i Janowi Szymańskiemu. W tym składzie prowadzić beda obrady sesji WRN dó końca bieżącej kadencji. Następnie sprawozdanie ' z działalności Komisji Oświaty i Kultury WRN. złożył jej przewodniczący, radny Zdzisław p»ś. Przed sesją radni otrzymali wszystkie materiały dotyczące budżetu i planu gospodarczego województwa na rok bieżąc?. Jako pierwszy w dyskusji wystąpił przewodniczący Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu. Finansów i Zatrudnienia — rad-ny, Bolesław Stępień, który w imieniu ko- (Dokończenie na str. 2) Przemówienie I sekretarza KC PZPR wygłoszone Cena 50 gr Łączny nakład: 131.251 tow. Władysława Gomnłki PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! GŁOS Nr 28 (5071) idze i programy ziałania w K W PZPR w Białymstoku i Bydgoszczy * BIAŁYSTOK. BYDGOSZCZ (PAP) W piątek w Białymstoku i Bydgoszczy zakończyły się wojewódzkie sprawo-zdawczo-wyborcze konferencje PZPR. W dniu tym głos zabrali, uczestniczący w obradach, zastępcy człon ków Biura Politycznego, sekretarze KC PZPR: Mieczysław Moczar — w Białymstoku, Jan Szydlak — w Bydgoszczy. Delegaci na obu konferencjach uchwalili programy działania wojewódzkich organizacji partyjnych na najbliższe dwa lata i wybrali nowe władze. I sekretarzami komitetów wojewódzkich wybrani zostali ponownie: w Bia łymstoku — Arkadiusz Ła szewicz, w Bydgoszczy — Józef Majchrzak. Kiedf będzie gotowy wałecki elewator? (Dokończenie ze str. 1) dy wlokły się miesiącami, wreszcie zaczęto w ubiegłym roku bić pale. Larse-na, po całej Polsce szukać Wypowiedź rzecznika MSZ Związku Radzieckiego MOSKWA (PAP) Wszelkie pogłoski, rozpowszechniane przez niektóre nie rzetelne źródła w prasie zachodniej na temat choroby ALEKSIEJA KOSYGINA, są zmyślone i bezpodstawna oświadczył kierowni'' lu prasy radzi'- . — Leonid Zriiiuulin. O** ia'iając na pytania ko .sponoentów zagranicznych agencji prasowych, naw'.**** jąc do pogłosek na *at Sva nr "drowia f** »syghaa. Za-n.iatin pow ^dział: ,Zna— niektór doniesienia Jwa« * r.9« hodn. naszcza niektarycó gazet londyńskich na temat stanu zdrowia Ałek-sieja Kosygina. Wspomniane doniesienia nie odpowiadają rzeczywistości. Premier Kosygin przebywa na urlopie. W chwili obecnej spędza urlop pod Moskwą i w najbliższym czasie, po jego ukończeniu, przystąpi do pracy. Pogrzeb M. Lepeckiego WARSZAWA CPAP) 31 stycznia odbył się pogrzeb Mieczysława Bohda«a Lepeckiego, autora wielu poczytnych książek o temątyce podróżniczej, członka Związku Literatów Polskich i Pen-elubu Polskiego, b. działacza Polonii brazylijskiej odznaczo nego Krzyżem Oficerskim Or deru Odrodzeni^ Polski i wie lu innymi. Na Cmentarzu Powązkowskim żegnali zmarłego: najbliższa rodzina, przyjaciele, przedstawiciele świata literac kiego oraz Ministerstwa Kul tury i Sztuki. Szlakiem partyzantów • KRYNICA (PAP) Na 11 trasach Beskidu Kryni-e-Łiego i Sądeckiego rozpoczął się rajd narciarski ,,Szlakiem partyzantów". Jest to jedna z centralnych imprez turystycznych, zorganizowanych dla ucizczenia 25-lecia Polski Ludowej. Jej u-czestnicy poznają szlaki narciarskie, przebiegające prze® miejsca, upamiętnione walkami par ty zalotów polskich i radzieckich z hitlerowskim o-irupantem. Jeszcze jeden • NOWY JORK (PAP) W piątek we wczesnych godzinach porannych samolot linii lotniczych ,,National Airlines", znaijdujący się w drodze z San Francisco do Miami, został zmuszony przez jednego z pasażerów pod grożhą użycia broni do zmiany kursu w kierunku Kuby. Samolot przelatywał ■wówwzas nad Florydą. Od pierwszego stywcnla jest to Jani jedenasty wyfwwiek isprowadwanta swaaokrtu pes«ecsfcte©» a* Kufes. kafaru. Kafar znaleziono, pale zabito, kafar odesłano ale po kilku tygodniach o-kazało się, że pale zabite są... za płytko. Na szczęście pozyskany ze Śląska no wy kierownik robót, mistrz nad mis trze, nie dopuścił do dalszego przestoju. Zabił pale w ciągu kilku dni, prowizorycznie wykonanym kafarem, takim samym jakiego używały przy budowie mostów wojska na poleońskie. Ostatnio robota ruszyła, ale wynikła no wa trudność. Sprowadzeni ze Śląska fachowcy popa^' w konflikt x KPBP. Spór «cł o mieszkań'- cywar , > .K> y-ko u-. lżonym i brudni hotelu robotm- jłabe jest KPBP. Istnieje piąty rok j a dotąr1 nie skompletowało kadr, I rak mu , H^i. .uem wy -ot wartości po-. min zł, gdy tym cza £e-.n. wałecki elewator kosz tować będzie około 50 min zł. A przecież już w tym roku to właśnie przedsiębiorstwo ma rozpocząć- budowę elewatora w C zł ucho wie, w przyszłym roku w Słupsku i w następnych łatach w Koszalinie, Szczecinku i Świdwinie. Czy podoła? Kto zbuduje koszaliń skie elewatory? fl. Ł) Allen Itotteo, fcu dyrektor Centralnej Ageaycji Wywiadowczej USA (CIA) jjmart w następstwie powikłań po grypie i zapaleniu płuc. • MOSKWA W piątek kantymeawaao ca Kremlu raaamowy między N. Podgórnym, D. Połaństełm 1 K. Asz-Szaabi. Prezydent Je- menu po zaflcańczema roczsnów w Moskwie uda się w podróż po ZSRR. JLMtŁ__ re LEGRAP ICZNYM1 SKRÓCIE • LONDON W Pakistanie w dalszym ciągu utrzynyaje się napięta sytuacja, W czwartek w wieiu miejscowościach doszło do daiszydh demonstracji i starć z policją, w wyniku których jedna osoba została zabita. • LONDYN W Kapsztadzie loizpoc-aęia obrady sesja parlamentu RPA, podczas której rasiści domagali się podjęcia dalszych kroków w celu umocnienia polityki apartheidu • HAN Ol W Hanoi nastąpiło -uroczyste otwarcie wystawy znanego polskiego artysty-plastyka Andrzeja Strumiłiy. Ekspo-zycja ta została zorganizowana przez wietnamski komitet współpracy kulturalnej z zagranicą i stanowi podsumowanie dorobku Struimilły z o-kresu jego pobytu w DRW. • LONDYN Łączność W. Brytanii e *a-granicą została w czwartek nieomal całkowicie sparaliżowana wskutek strajku 93 tys. pracowników pocztowych, któ rzy poparli w ten sposób strajkujących Jw± od dziesięciu dni telegrafistów z otKhł-gi Hnii międzynarodowych. Ważni list L. Breżniewa do prez. Rasera ZSRR paraliżuje ekspansję Izraela J Nowe prowokacje Teł Awiwu KAIR, NOWY JORK (PAF) Dobrze poinformowany dziennik kairski „Al Ahram" podaje .że prezydent ZRA NA-SER oirzymał ważny list od sekretarza generalnego KC KPZR, BREŻNIEWA, dotyczą cy kryzysu bliskowschodniego. List ten wręczył Naserowi czło nek Biura Politycznego KC KPZR i przewodniczący Wszechzwiązkowej Centralnej Rady Związków Zawodowych SZELEPIN. Jak wiadomo Sze lepin przebywa obecnie w Kai rze W związku z konferencją arabskich związków zawodowych. Wkrótce po przyjeździe de Kairu został ©n przyjęty przez prezydenta Nasera. Wygłosił on na konferencji przemówienie. A. Szelepin oświadczył, że uregulowanie problemów wynikłych wskutek agresji izrael skiej w 1967 roku powinno przewidywać przede wszystkim przywrócenie zdeptanych praw Arabów. Uważamy, kon tynuował mówca, że likwidacja konfliktu na Bliskim Wschodzie możliwa jest wyłącznie w oparciu o rezolucję Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1957 roku i realizację jej najważniejszego postanowienia — wycofania wojsk a-gresora ze wszystkich okupowanych ziem arabskich. Związek Radziecki razem z innymi krajami socjalistyczny mi. udzielając wszechstronnego poparcia słosznej sprawie narodów arabskich, przyczynia do unormowania sytuacji na Bliskim Wschodzie i parali /uje agresywne zamierzenia ek ;?> nsjonistów izraelskich i opiekunów. * Wojska izraelskie naruszyły skich z terytoriów okupowa- danię. Wskutek niepomyślnych warunków atmosferycznych — ... . . śnieżycy i ulewnych opadów linię przerwania ognia z Jor- deszCzowych zniszczonych zo-damą ostrzeliwując z karabi- stało wiele namiotów. Na te-now maszynowych pozycje jor rytorium Jordanii przebywa danskie w okręgu al Adseya. 0k0ł0 450 tys. uchodźców arab Gwałtowna strzelanina trwa ła 10 minut. Stały przedstawiciel Jordanii w ONZ EL FARA zwrócił się z prośbą do sekretarza generalnego ONZjU THANTA, aby podjął niezbędne kroki w celu umożliwienia uchodźcom arabskim przebywającym na wschodnim brzegu Jordanu jak najszybszego powrotu do swych domostw na terenach okupowanych przez Izrael. Prośba ta podyktowana jest pogorszeniem się sytuacji uchodźców w związku z klęską powodzi, jaka nawiedziła Jor- Nowa nominacja Prezes Rady Ministrów mianował mgra inż. Jana Kamińskiego podsekretarzem stanu w Ministerstwie Przemyślu Spożywczego i Skupu. Równocześnie prezes Rady Ministrów odwołał Stanisława Lind-berga ze stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Prae-wiysłu Spożywcze®® i Skupti. Jan Kamiński \*r»dKił się 1 styee-nia 1922 roku w Jarosławiu w rodzinie inteligenckiej. Dsiegacfa z IRB w Warszawie WARSZAWA (PAP) 31 stycznia br. w godzinacn porannych przybyła do Warszawy rzącfowa delegacja Nie mieckiej Republiki Demokratycznej pod przewodmdctwem zastępcy przewodmi-ozącego Ra dy Ministrów NRD Karta Fiebtnera. Celem wizyty delegacji NRD w Polsce jest przeprawa dzenie rozmów na temat bie żących problemów współpracy gospodarczej i naukowo-te chni-cznej między obu krajami, Wymiana listów Uohnson- M. Spychalski WARSZAWA (PAP) ,Mogę podzielić Pański po- Prezydent Stanów Z jedno- gląd, że szybki postęp nauki czonych Ameryki L. B. JOHN i techniki narzuca konieczność SON przed swym ustąpieniem wspólnego dążenia wszystkich z urzędu — skierował do prze narodów zamieszkujących wodmiczącego Rady Państwa glob ziemski, do utrwalenia Marszałka Polski MARIANA pokoju i zapewnienia im lep-SPYCHALSKIEGO pismo po- szych warunków życia. W in-żegnalne, w którym wyraża na teresie całej ludzkości leży dzieję, że narody Stanów Zjed więc umacnianie bezpieczeń-noczcmych i Polski będą nadal stwa międzynarodowego, przy czyniły postępy na drodze po poszanowaniu praw i dobra za koju i lepszego życia. Johnson stwierdza w liście m. in.: ,Narady nawet najbardziej L, B. równo wielkich jak i małych swym narodów, niezależnie od tego, który kontynent zamieszkują. Z głębokiego zrozumienia odlegle, żyją obecnie bliżej sie praw rządzących otaczającą bie, niż żyły zaledwie przed nas rzeczywistością wypływa- pasru wiekami wsie w łonie ją zasady polityki zagranicz- jednego narodu. Kraje dowia nej mego kraju — polityki po dują się, że muszą działać ra- kojowego współistnienia wszy zem dla wspólnych celów jeśli stkich państw, niezależnie od mają przetrwać i prospero- dzielących je różnic ustrojo- wać w nowym świecie współ wych. Chcemy dla uwolnienia zależności, jaki pomaga stwo ludzkości od groźby wojny, rzyć nauka i technika". Przewodniczący Rady Państwa PRL w swej odpowiedzi życząc pomyślności osobistej zniszczeń i głodu, współdzia lać z każdym kto szczerze i z bezspornie dobrą wj'ą idą-ża do osiągnięcia tych samych Boiska komlsa wodorowa? BOWN fPAT) Ostatnio prasę światową ©-biega pogłoska, że NRF znajduje się na drodze ck> wyprodukowania bomby wodorowej nowym, mało znanym sposobem. Kierownik londyńskiego Instytutu Badań Strategicznych Leonhard Beatoa na łamach dziennika „Times'* doniósł, że republika bońska mogłaby wy produkować własną bombę wo dorową. ustępującemu prezydentowi celów. Z tą myślą zapoznałem Stanów Zjednoczonych Amery kr stwierdził m. in.: Tow. Władysław Gomułka przyjął delegację ZSP WARSZAWA (PAP) W związku ze zbliżającym się VII Kongresem Zrzeszenia Studentów Polskich — I sekretarz KC PZPR WŁADYSŁAW GOMUŁKA przyjął 31 stycznia przedstawicieli kiero wnictwa zrzeszenia. W spotkaniu uczestniczyli kierownik Wydziału Nauki i Oświaty KC Andrzej Werblan oraz przewodniczący ZG ZMS Am drze j Żabiński i przewodni cząejr ZG ZMW Zdzisław Kurowski. W trakcie spotkania przedstawiciele ZSP poinformowali I sekretarza KC o sytuacji i problemach środowiska studenckiego, o przygotowaniach do Kongresu zrzeszenia oraz programie działalności ZSP na najbliższy okres. W czasie spotkania szczegół ną uwagę zwrócono na próbie my pracy ideowo-wychowaw-czej wśród studentów i wynikające stąd zadania dla organi zacji młodzieżowych na wyższych uczelniach. Dobry start Sadownictwa rolniczego Koszalińskie Zjednoczenie Budownictwa Rolniczego zameldowało o wykonaniu z nad wyżką planu prac budowlano--montażowych w miesiącu sty czniu. Zadania miesięczne war tości ponad 40 min zł wykonano do 27 stycznia. Szczegół nie pomyślnie wystartowały w tym roku załogi przedsiębiorstw budownictwa rolniczego w Białogardzie, Człuchowie Kołobrzegu, Koszalinie. Mia-się z Pańskim listem i w tym I stku, Słupsku i PRIM w Ko-duchu go odwzajemniam". ' szalinie. (ś) Sesja WBN (Dokończenie ze str. I) misji zgłosił uwagi do projektu planu przedstawionego przez Prez. WRN. W dyskusji zabierali ponadto głos: Kazimierz Żmijewski, Maria Rzucidło, Aleksander Majorek, Michał Piechocki, Józef Waliński, Mieczysława Sieradzan, Helena Fiutak, Władysław Nowicki, Anatol Ko-złow, Marian Bartkowiak i Henryk Kuryj. Przemawiający omówili potrzeby terenu i ustosunkowali się do projektu planu. Przemawiający w imieniu Wojewódzkiej Komisji Związków Zawodowych tow. Władysław Nowicki przedstawił program poprawy warunków socjalno-bytowych ludności na lata 1969—76. Na zakończenie dyskusji zabrał przewodniczący Prez. WRN, ob. mgr Wacław Geiger, omawiając niektóre węzłowe problemy planu gospodarczego i ustosunkowując się do postulatów radnych zgłoszonych w dyskusji. Wojewódzka Rada Narodowa podjętymi uchwałami zatwierdziła zbiorczy budżet województwa w wysokości 3.813.421 tys. rt, jednostkowy budżet wojewódzki w wysokości 2.023.862 tys. zł, plan gospodarczy województwa na rok 1969 oraz podstawowe założenia planu na rok 1970. WRN pod jęła również uchwałę dotyczącą poprawy warunków socjalno-bytowych i kulturalnych mieszkańców województwa. (Omówienie materiałów z sesji zamieścimy w najbliższym numerze „Głosu"). Na wniosek Prez. WRN sesja powołała na stanowisko kierownika Wydziału Handlu Prez. WRN tow. Zdzisława Jedleckiego, (wł) Kiesmger wygwizdany BONN (PAP) Studenci zachodnioniemiec-cy zorganizowali w czwartek wieczorem we Frankfurcie nad Menem demonstrację antyrządową w związku z pobytem tam bońskiego kanclerza Kiesingera. Studenci przywitali Kiesin-gera okrzykami „Sieg heil" i gwizdem. Takie samo przyjęcie zgotowano byłemu kanclerzowi NRF, Erhardowi, który wraz z Kiesingerem uczestniczył w galowym wrzedstawie- Nowy miesięcznik ma już tytot: „POBRZEŻE" Ogłoszony w naszym piśmie Komisja konkursowa w skła konkurs na tytuł miesięcznika dnie dr Z. Głowacki kierów społeczno-kulturalnego, który nik Wydz. Propagandy KW od początku marca br. zacznie PZPR, Z. Piś — redaktor nasię ukazywać w Koszalinie, czelny „Głosu Koszalińskiego", spotkał się z dużym zaintere- dr A. Czarnik — sekretarz ge Komisja wybrała dla miesięc* nika tytuł „POBRZEŻE". Jednocześnie wyróżniła dwa inne tytuły — „Przymorze" oraz „Ląd i Morze". Listę nagrodzonych uecestni ków konkursu oraz dokładniej sze omówienie propozycji Czy teiników zamieścimy wkrótce. sowaniem mieszkańców województwa, a także czytelników z Poznania i Gdańska. Delegacja KG KPCz w Moskwie MOSKWA (PAP) Na zaproszenie KC KPZR przebywa w Związku Radziec kim delegacja KPCz z członkiem Prezydium KC KPCz, sekretarzem KC J. Getteszem na czele. W czasie pobytu w Moskwie człomkowie delegacji przeprowadzili rozmowy w KC KPZR z sekretarzem KC KPZR K. Katu sze wem i w wydziałach KC KPZR do spraw pracy partyjnej w rolnictwie i w tflsrzemyśłe spoży wczofm. neralny KTSK, J. Narkowicz — red. naczelny miesięcznika i J. Poprawski — sekretarz re dakcji miała trudne zadanie wyboru tytułu czasopisma. Wpłynęło bowiem 379 listów, Prognoza pogody Jafc przewWuje PEHM, 1 krtego br. będzie zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami; miejsca mii przelotne opady śniegu i śniegu z deszczem. Temperatura maksymalna od zera do plus 3 st. W których znajdowało się oko- ' Wiatry dość silne z kierunków ło 1500 propozycji tytułowych. I zachodnich i półirocn o- zachod- " | nich. W dniu lat 33 25 stycznia 1969 roku zmarł, przeżywszy Bogdan Grochowski długoletni, sumienny instruktor — nauczyciel Młodzieżowego Domu Kultury, wzorowy współpracownik i kolega. Wyrazy współczucia Zonie i Rodzinie składa DYREKCJA I RADA PEDAGOGICZNA MŁODZIEŻOWEGO DOMU KULTURY W SŁUPSKU GŁOS Nr 28 (5071) Str. 5 Dwie, W minuty ] i cafe życie „Bohater? Wyobrażam go sobie jako człowieka, który robi to co może zrobić. Inni tego nie robią." R. ROLLAND „Krępuje mnie określenie „bohater", które zwykliśmy my, Polacy, kojarzyć z bezgranicznym świadomym poświęceniem i jakże często odnosić do ofiary krwi i życia w warunkach walki z wrogiem. A teraz, w latach pokojowego budownictwa socjalizmu w Polsce kto jest tym bohaterem?" Fragment jednego z listów, które nadeszły do Rozgłośni Polskiego Radia w Koszalinie w związku z% Plebiscytem na młodzieżowego bohatera roku", dobrze oddaje sens całej dyskusji, jaka rozgorzała wokół tej popularnej — jak się okazało — imprezy. Dyskusja ta ujawniła potrzebę posiadania — szczególnie wśród młodzieży — wzorców postępowania, i to wzorców wyłonionych wśród niej samej, w jej najbliższym otoczeniu. Premia za serdeczność, życzliwość, dobroć, która wyraziła się w wyborze Barbary Krajewskiej i w wielu głosach za pozostałą czwórką kandydatów wskazuje na istnienie spraw, do których sedna docieramy chyba zbyt rzadko. Miałam przyjemność w gronie młodzieży uczestniczyć w dyskusji, której powodem był plebiscyt, ale która prędko za mieniła się w dysputę ogólniejszą, wykraczającą poza popieranie poszczególnych kandydatów. I rzecz ciekawa, w sporze o kryteria „bohaterstwa" wziął górę pogląd, że miarą oceny człowieka, miarą pozytywnego sądu o nim powinno być określenie, „co on dał społeczeństwu". Ten minimalisty czny, pozytywistyczny rzec można, pogląd dziwnie zabrzmiał w ustach młodzieży. Z czym sobie bowiem kojarzyć młodość jak nie z ofiarnością, poświęceniem, wysokimi ideałami i bezkompromisowością? Alie po namyśle doszłam do wniosku, że moja refleksja nie była słuszna, że nie można lekceważyć tego powszechnego uznania, jakie spotyka ludzi, których jeden z uczestników plebiscytu nazwał „bohaterami bez medalu". Powróćmy jeszcze na chwilę do zaprezentowanych w plebiscycie sylwetek, Józef Wolin i Paweł Blum. Ich powszechnie połączono opinią działaczy młodzieżowych, którzy wybrali sobie najtrudniejszy odcinek pracy z młodzieżą. Wychowywać bez recept, za to z konsekwencją. Mało kto chce i mało komu udaje się w tej trudnej dziedzinie osiągać sukcesy, które stały się udziałem 'Wolina i Bluma, co „z niczego potrafią zrobić bardzo dużo". „Rozumiem pod pojęciem młodzieżowego bohatera roku i— młodego człowieka, zasługującego na powszechne uznanie z racji swej postawy jak również — co uvxiżam za ważniejsze — z racji społecznego działania i poświęcenia się sprawie grupy czy też ogólnospołecznej". W tak sformułowanej definicji „bohaterstwa na co dzień" nie ma miejsca na efektowne zrywy, na czyny „fotogenicz-ne" — stawia ona na pierwszym miejscu codzienną rzeczywistość pracy i działania. A jeśli mowa o „dobrej robocie" — wśród kandydatów był człowiek, który pracuje DOBRZE w trudnym zawodzie: szyper Aleksander Woźniak. „Niewątpliwie pozytywna postać, ambitna, zaangażoioana w pracy, sumienna, ale dla mnie osobiście bohater — dlatego, że mu „ryba szła'"i to za pieniądze — nie odpowiada. A to, że pracuje w „świątek-piątek", jest specyfiką zawodu rybaka, tak jak hutnika, energetyka, kolejarza itp. Jest rzecznikiem „dobrej roboty" i realizuje to na co dzień, w pracy, ale to jest przecież moralnym obowiązkiem każdego dorosłego obywatela". Uczciwe wypełnianie swych obowiązków jest istotnie czymś z grubsza rzecz biorąc — oczywistym. Zainteresowano mnie natomiast w tej wypowiedzi określenie „moralny". Moralny — a więc wykraczający chyba poza oczywistość, wiążący się z wewnętrzną świadomością i jej stopniem. Czyli: nie ma co człowieka chwalić za to, że dobrze pracuje? Czy na pewno? I wreszcie — powód wszystkich zagorzałych dyskusji wokół plebiscytu. Stefan Lewandowski, ten który uratował żyta e małego dziecka. „Nie dał się ponieść uczuciom jak strach i bezradność, a jrrzeciwnie, wykazał niesłychaną przytomność umysłu, dzię ki czemu uratował życie małego chłopca, a poza tym ochronił najbliższe osoby uratowanego od tego strasznego wstrzą-Isu". Humanistyczna serdeczność pobrzmiewa w tych słowach. Rzecz ciekawa, że do naszej Redakcji w trakcie plebiscytu nadeszło kilka listów, których autorzy opowiadali 0 podobnych przykładach — o młodych skromnych ludziach, którzy w trudnej minucie pośpieszyli innym z pomocą, nie chwaląc się tym i nie szukając rozgłosu. Cnota ofiarności i odwagi wśród młodzieży nie jest tak rzadka, jakby z potocznych obserwacji wnosić można, a nieznani poza swoim środowiskiem młodzi ludzie zaszczyt nam wszystkim przynoszą. Ale — i tu powracam do dyskusji, o której wspominałam — „czy dwie minuty bohaterstwa wystarczą, by przy znać człouńekowi to zaszczytne miano? Dwie minuty, w cią gu których ujawnia się właśnie charakter człowieka. Tak sądzę, mimo wątpliwości jednej z dziewcząt „czy jeden postępek w życiu człowieka świadczy o jego charakterze? W żądaniu, by „bohaterskość" rozciągała się na miesiące i lata nie ma więc tego minimalizmu, który mi zamajaczył, gdy usłyszałam o kryterium „co on dał społeczeństwu". Jak więc z tym bohaterstwem jest? Wystarczą dwie minuty czy trzeba na to całego życia? Nie podejmuję sie rozstrzygnąć tego dylematu. Nad nim biedziło się przez wieki wielu filozofów. Ironia słów Romain Rollanda vz których zbudowałam motto tych rozważań, też nie wyczerpuje sprawy. Bo rzecz jest ważniejsza i głębsza. 1 tu znów — darujcie — cytat. „Niestety^wszyscy jesteśmy dalecy od doskonałością ale naszym zadaniem jest maksy-matite zmniejszenie tego dystansu. Tempo życia naszego stu fecta nie pozwala wprawdzie na zbyt częste refleksje nad minionymi dniami, ale niemal wszyscy znajdujemy na to czas w ostatnich dniach odchodzącego roku. Robimy wówczas pewne założenia, plany, przyrzeczenia, dotyczące zmian naszego postępowania. Krótko mówiąc — chcemy zmienić się, zacząć „od początku". Niejednokrotnie chcielibyśmy mieć konkretny przykład człowieka żywego, którego charak ter, sposób egzystencji moglibyśmy podziwiać, postawić sobie za wzór. Tę właśnie szansę daje nam plebiscyt na „młodzieżowego bohatera roku". Różnice między kandydatami są gwarancją, że niemal każdy z nas może w oparciu o wybra nego bohatera wytyczyć swoją dalszą drogę. Miałem niejednokrotnie problemy, których nie potrafiłem rozwiązać i na tym, rzecz prosta, przegrywałem. Po zapoznaniu się z historią Barbary Krajewskiej dokonałem pewnej konfrontacji i teraz dopiero dostrzegłem ich bladość". A dalej w liście następuje obszerne i piękne uzasadnienie wyboru kandyda tury Barbary Krajewskiej. To, że właśnie ona została, jak wiadomo, laureatką plebiscytu wydaje mi się także faktem o znaczeniu głębszym niż tylko ten jednostkowy przypadek konkretnej dziewczyny, która walczyła ze swoim kalectwem. Dobroć, czułość, wrażliwość, wewnętrzna pogoda, hart ducha, ambicja — to tylko kilka określeń spośród przytaczanych w uzasadnieniach tej kandydatury. „Przyzwyczailiśmy się cenić bohateróio za ich odwagę, za pogardę śmierci, za wielkie wycźyny, zapominając bardzo często o takich jak Basia, cichych, nieznanych, co to swoją ofiarną postawą zasługują na najwyższy szacunek. Ma dobry, prawy, stanowczy charakter mimo ciężkiej choroby, która mogłaby inną, mniej odporną osobę doprowadzić do przeświadczenia o nie przydatności lub w ogóle jakichś kompleksów z powodu u-łomności fizycznej. Właściwie — cierpieć, to nie jest jeszcze bohaterstwo, ale z tym bólem żyć, pracować, śmiać się, nie załamywać się, zawsze mieć nadzieję, że będzie dobrze... Jest prawdziioym bohaterem w pojęciu XX-wiecznym". Ten wyciąg z listów o Barbarze Krajewskiej z finałowym zdaniem, nie przystającym do postaci tej skromnej i prostej dziewczyny jest najlepszym dowodem, że wśród młodzieży (a przytoczone fragmenty listów pochodzą od młodzieży) na temat bohaterstwa krążą dość ustalone opinie. Zastanawia mnie jednak co innego. Czy istotnie,Plebiscyt na „młodzieżowego bohatera roku" ma być jedyną okazją do ujawniania tych opinii? Być może, że wrzucam tu kamy czek do własnego ogródka, lecz sądzę, że znacznie częściej o tych sprawach mówić by należało. STEFANIA ZAJKOWSKA PS. Wymieniając z nazwiska kandydatów radiowego plebiscytu abstrahowałam od ich konkretnych postaci. Zresztą ich sylwetki prezentowaliśmy w naszej gazecie. Posłużyli mi oni jako przykłady pewnych postaw i działań. " S. Z. Najbliższe lata przewidują szybki rozwój J modernizację nadbałtyckiego miasta portowego NRD — Rostocku. Wkrótce powstanie tu m. in. nowoczesny Pałac Nauki, Oświaty i Kultury o formie ostrosłupa, którego trójkątne ściany sięgać będą ok. 110 m. Na zdjęciu: model Pałacu. Na pierwszym planie budynek linii okrętowych. CAF — ADN Przeti Wojewódzką Konferencją Sprawozda wczo-Wyborczą PZPR W dniach 7—8 lutego br. obradować będzie XI Wojewódzka Konferencja SpraWozdaw-czo-Wyborcza Folskiej Zjedno czonej Partii Robotniczej. Delegaci r^a Konferencję otrzymują wcześniej materiały, wśród nich sprawozdanie KW PZPR z realizacji uchwały X Wojewódzkiej Konferencji Sprawozdawczio - Wyborczej oraz projekt programu działa nia na lata 1969—1970. Sprawozdanie KW partii za wiera ocenę działalności wojewódzkiej organizacji partyjnej w ostatnich dwóch latach we wszystkich dziedzinach życia. Pierwsza cześć sprawozdania omawia działalność i rozwój wojewódzkiej organizacji partyjnej. partyjnych, doskonalenia form, metod i treści ich pracy. W okresie sprawozdawczym nastąpiła dalsza konkretyzacja pracy organizacji partyjnych i komitetów gromadzkich. Odnosi się to szczególnie do podejmowanych wniosków oraz przydzielania członkom partii zadań. Organizacje partyjne odbywają systematycznie zebrania (w 1987 r. średnia zebrań POP w województwie wynosiła 11, a w roku ubiegłym 13), podejmują na nich ważne i nurtujące członków partii i określone środowiska problemy. Niemałą rolę w doskonaleniu form, metod i treści działania wiejskich i pegeerowskich organizacji partyjnych mają ko- propagandy i dywersji ideologicznej". Równolegle ze wzrostem aktywności politycznej organizacji partyjnych, ofensywno ścią działania członków i akty wistów PZPR zwiększały się szeregi partyjne. W latach 1967 •—68 w naszym województwie przyjęto do partii blisko 12 tysięcy nowych kandydatów, wśród których robotnicy i roi nicy stanowili 60,4 proc. Legitymacje kandydackie otrzymało w tym okresie 3.971 kobiet oraz 3.316 członków ZMS i ZMW. W ubiegłych dwóch latach wśród nowo przyjętych kandydatów partii było 587 inżynierów i techników, 368 agro nomów i innych specjalistów rolnictwa, 955 nauczycieli, 216 Obecnie w Koszalińskiem pracują 2 372 zespoły (62 tys. uczestników, w tym 50 tys. członków i kandydatów partii). Systematycznie podnosił się także poziom pracy ideowo-- wychowawczej. „Uchwała X Konferencji — czytamy w sprawozdaniu — zobowiązywała Komitet Wojewódzki do udzielania systematycznej pomocy komitetom po wiatowym i organizaojom partyjnym oraz kontroli realizacji uchwał partyjnych. Komitet Wojewódzki i jego Egzekutywa oraz poszczególne wydziały poświęcały tym zagadnieniom wiele uwagi, stosując różnorodne formy pomocy oraz kontroli pracy komitetów po wiato wych i organizacji partyjnych". W okresie sprawozdawczym Komitet Wojewódzki zbierał się 12 razy na plenarnych posiedzeniach, zaś egzekutywa odbyła 55 posiedzeń, na któ-' rych dokonano oceny węzłowych dla województwa próbie mów politycznych, społecznych i gospodarczych. Ważną rolą w działalności partyjnej spełniały komisje problemowe KW i KP, przy pomocy których sporządzano analizy określonych zjawisk w życiu społeczno-gospodarczym województwa oraz wybranych zakładów pracy i organizacji partyjnych. Główna uwaga sku piona została wokół działalności podstawowych organizacji mitety gromadzkie. W ostatnich latach KG poważnie ożywiły swoją działalność, stały się ważnym ogniwem w strukturze organizacyjnej partii, skupiły wokół siebie aktyw społeczny w pełni zaangażowa ny w działalności politycznej. Dzisiaj większość komitetów gromadzkich cieszy się dużym autorytetem w gromadzie. Wszystko to złożyło się na wzrost aktywności ponad 50 ty sięcznej koszalińskiej wojewódzkiej organizacji partyjnej „Wysoki stopień dojrzałości po litycznej i zdyscyplinowanie — czytamy w sprawozdaniu — wykazały nasze organizacje partyjne, a w sumie cala wojewódzka organizacja, w okresie wypadków marcowych. W tym jakże ważnym dla partii okresie nie było u nas ani jednej organizacji oartyinej. któ ra by nie opowiedziała się za linią polityczną reprezentowaną przez Komitet Centralny z tow. Wiesławem na czele. W dyskusji przedz.iazdowej człon kowie partii podkreślali potrze bę zwiększenia ofensywy ideologicznej. rozwijania bardziej skutecznych form działania w zlwalcsaniu przejawów obcej lekarzy i pracowników średnie go personelu medycznego, 730 ekonomistów i planistów. W przeddzień X Wojewódzkiej Konferencji Sprawozdawczo-Wyborczej koszalińska organizacja partyjna liczyła 50 tysięcy członków i kandydatów. W okresie sprawozdawczym skreślono i wykluczono z partii 3.898 członków i kandydatów, głównie w okresie wymiany legitymacji partyjnych. Na koniec 1868 r. w naszym województwie było 57 tysięcy członków i kandydatów partii, w tyrn 37,9 proc. robotników oraz 14,3 proc. rolników. Mówiąc o dalszym doskonale ni u form i treści pracy par tyj nej, sprawozdanie dużo uwagi poświęca działalności ideowo--wychowawczej pracy, rad narodowych, organizacji młodzie żowych i masowych. „Wzrosto wi aktywności politycznej w latach 1967—1968 — czytamy w sprawozdaniu — towarzyszy ło zwiększenie liczby zespołów i uczestników szkolenia partyj nego". W 1967 r. było w naszym województwie 1640 zespołów szkoleń i owych z 49. tys. uczestników, w tym 35 tys. członków i kandydatów partii, Istotną rolę odegrały w tym procesie ośrodki propagandy partyjnej, praca i zaangażowanie aktywu szkoleniowego, pomoc instancji partyjnych, która przejawiała się między innymi w organizowaniu różnego rodzaju kursów szkoleniowych, seminariów, odczytów oraz spotkań i dyskusji. Szczególnie działalność ta miała miejsce w okresie obchodów 50. i 51. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej, 25--lecia Ludowego Wojska Polskiego. 25-lecia powstania PPR, 50-lecia KPP itp. W okresie sprawozdawczym odbywał się V Zjazd PZPR. W sprawozdaniu KW na XI Wojewódzka Konferencję Spra wozdawczo-Wyborczą dokonano oceny kampanii przedzja-zdowej, realizacji podjętych zobowiązań produkcyjnych i czynów społecznych. W okresie poprzedzającym V Zjazd partii odbyło się w województwie ponad 8 tys. aeforań, w których wzięło udział około 150 tys. osób. Tezy przedzja-zdowe były omawiane na zebraniach wszystkich POP, we wszystkich zakładach pracy i środowiskach. Plonem tych niezwykle interesujących dyskusji było blisko 5 tys. wnios ków. W czynie zjazdowym aktywnie uczestniczyli ludzie pracy Koszalińskiego, a wartość podjętych zobowiązań pro dukcyjnych i czynów społeoz-nych wyniosła 532 min zł. Do końca ub. roku większość, z nich została w pełni zrealizowana. Wszystko to stanowi — czytamy w sprawozdaniu KW — wymowny przejaw zaangażowania politycznego ludzi naszego województwa oraz popar cia polityki naszej partii i Komitetu Centralnego jest wyrajem patriotyzmu i obywatel skiej postawy. Ważsą rolę w kształtowaniu takich właśnie postaw odegrała działalność polityczno-wychowawcza orga nizacji i instancji partyjnych w Koszalińskiem". 7 lutego rozpoczyna się w Bydgoszczy Walny Zjazd Związku Literatów Polskich. Każdorazowo powodował on ożywioną dyskusję w tym środowisku, obecnej sprzyjają i ubiegłoroczne wydarzenia marcowe i sy tuacja w Związku, który staje przed koniecznością uregulowania wielu wewnętrznych problemów m. in. statusu literata w Polsce. Na łamach „Życia Literackiego" i „Kultury" ukazało się już kilkanaście ar tykułów i wypowiedzi, których frag menty chcemy przedstawić Czytelni kim, rozumiejąc oczywiście, iż nie ilustrują one całości spraw naszej literatury. RED. „CZY LITERATURA MA GŁOS?" „(...) Jest "więc polityka nie tylko sztuką rządzenia. I nawet nie tylko sztuką zwyciężania wrogich klas i ideologii, jest także — i w coraz większym stopniu — sztuką pomnażania i zachowywania wszelkiego dorobku ludzkiego. Tylko tak rozu miana polityka może być przedmio tem rozważań w relacji z literaturą. Deliberowanie o związkach literatury z polityką rozumianą wyłącznie jako sztuka rządzenia, sztuka sprawowania władzy — jest kompletnym nieporozumieniem" — pisze BOGUSŁAW KOGUT w „Życiu Li terackim". I dalej zastanawia się autor: „(...) od lat wielu wołamy w Polsce o literaturę polityczną (jako tę najbardziej zaangażowaną) i od iat nie wiemy czy taka literatura u nas istnieje czy jej w ogóle nie ma. A jeśli jest — to czy jest jej „dość" czy za mało, czy jest ona „mocna" czy „słaba". Albowiem do dziś nie w:emy jak ma wyglądać ta literafcu ra piękna związana z polityką w sposób twórczy a konkretny". Wiele pretensji zgłasza B. Kogut pod adresem krytyki, której prakty ka, zdaniem autora, polega na „lan Przed Zjazdem ZLP Wielogłos pisarski sowaniu tej właśnie literatury, któ ra nic konstruktywnego nie ma do powiedzenia i która milczy albo tłu maczy czytelnikowi że wszystko jest chaosem". Ale nie tylko krytycy i recenzenci są „winni'". „Mimo wszystko nie sposób nie przyznać, iż pewną część tej literata ry, która chce mieć coś do powiedzenia w walce ideowej cechuje pew na nieśmiałość, ostrożność, grawita cja ku poprawności także ideowej. Oczywiście jest to przede wszystkim wina pisarzy. Ale czy tylko?" Autor uważa za zbyt wiążące pre rogatywy organizatorów różnych (wielu) konkursów, którzy dysponując bodźcami materialnymi nagradzają nieraz literaturę „niemej poprawności". „O LITERATURZE PATRIOTYCZNEJ" Również w „Życiu Literackim'* pi sze JAN DOBRACZYŃSKI o litera turze patriotycznej. Przywołując na dowód wychowawczy i patriotyczny wpływ powieści Sienkiewicza, autor stawia nie nową wprawdzie, ale godną popularyzacji i zrozumienia tezę: „Anglik musi za coś kochać Anglię i Polak musi za coś kochać Pol skę. Przekonanie, że wystarczy urodzić się Polakiem, aby mieć powód do kochania Polski, jest odwoływaniem się do bodźców irracjonalnych i dość prymitywnych. Musimy wiedzieć za co mamy kochać Polskę, bo jeżeli nie będziemy tego wiedzie li, może się stać, iż będziemy ją ko chali jedynie za jej wady i braki. Oczywiście i za słabości kocha się swoją ojczyznę, nie znaczy to jednak, że ze słabościami tymi nie należy walczyć, a w każdym razie nie ma się co nimi szczycić. Musimy znać Polskę, wiedzieć ezym Ona jest i czym była w dziejach. Istnieje w naszej literaturze — mówił mi kiedyś pewien cudzoziemiec, bardzo nam życzliwy, — coś jak wstyd, że jest polska. Spra wy polskie traktowane są w niej ze zdumiewającym lekceważeniem. Dla kogoś, kto poznaje Polskę na podstawie polskiej literatury jest to rzecz zaskakująca. Książka angiel ska szczyci się tym, co angielskie, książka niemiecka — tym co niemieckie, polska — najczęściej szczy ci się swym podobieństwem do fran cuskiej... Polska literatura winna sięgać w sprawy polskie. W polski charakter i polską historię". Autor widzi wielką szansę powieści historycznej, odwołującej się nie tylko do historii najnowszej, ale także Łokietkowej. Pisze pod koniec artykułu: „Nie ulegajmy opinii francuskiej, która mówi, że powieść historyczna jest dziś tylko powieścią ad usum delphini. We Francji nie ma ani zna j om ości historii (poza historią włas ną) ani zainteresowania historią. Aie u nas powieść historyczna była i jest gorąco poszukiwana przez sze rokie rzesze czytelników". Myśl tę uzupełnia JANUSZ MEIS SNER w artykule „Moje trzy grosze o beletrystyce patriotycznej. Pisze on m. itrl. „Myślę, że i dziś — jak dawniej — utwory literackie o tematyce woj skowej — patriotycznej nie tylko budzą zainteresowanie czytelników, lecz także wychowują, kształtują u_ macniają ich patriotyzm, przygotowują psychicznie do obrony kraju". Z braku miejsca możemy tylko za sygnalizować inne ciekawe publika cje „Życia Literackiego", takie jak choćby ADAMA ZAGAJEWSKIEGO „Co to za pokolenie?" o tym czy istnieje i czym różni się od poprzedniej literatura i postawa młodych pisarzy: STEFANA OTWINOW SKIEGO „W obronie pogardzanej prozy" — kończącą się apelem do prozaików o niezrywanie z anegdotą, fabułą, z humorem, natomiast o zerwanie z bezobrazowym poezjowa niem: TADEUSZA KWIATKOWSKIEGO „Spotkania autorskie" — namawiającą do organizowania u-przednio przygotowanych spotkań w różnych środowiskach — i przej dźmy do ankiety rozpisanej przez „Kulturę", a zatytułowanej nieobo-wiązująco. „PRZED NASZYM SPOTKANIEM" Na pytanie „Jak Pan ocenia status społeczny pisarza w Polsce?*' BOHDAN CŻESZKO odpowiada m. in. „Jeśli bowiem uznajemy, że pisar stwo nie jest posłannictwem, lec* GŁOS Nr 2P (507 > zawodem, jeśli pisarz sam > sobie zjawiskiem nadprzyrodzonym być przestał, to oczywiste jest, że i poczynania jego zatraciły cechy nadprzyrodzone. Jeśli zabiera się więc na przykład do wykonywania akcji politycznej to jest niemoralne, by żą dał przy tym nietykalności". Na pytanie „W czym widzi Pan największe bolączki swego zawodu i środowiska?" odoowiada JAN KO PROWSKI z Łodzi: „Dla środowiska literackiego, w którym żyję, największą, jak sądzę dolegliwością jest poczucie nierówno mierności rozwoju, niezauważanie twórczego wysiłku, wciąż jeszcze zbytnia centralizacja kultury. Inne miary w stolicy, inne — w Polsce. Warszawskie radio, warszawska telewizja. warszawskie pisma codzien ne i periodyczne mają szersze moż liwości i korzystniejsze honoraria. Przydałoby się w tym względzie po prostu więcej demokacji". WITOLD ZALEWSKI zaś widzi największe kłopoty ze sprostaniem zamówieniom czytelnika, który czę sto wybiera „półprodukt literatury" i wobec tego: „Tym oczekiwaniom, często, lecz nie zawsze trywialnym,, nie potrafią sprostać pisarze „trudniejsi" ara bitna, skupieni nad swoimi dziełami, wnoszący przecież do ogólnego dorobku polskiej kultury istotne wartości. Właśnie ich sytuacja bywa ciężka., krzywdząca". I zakończmy ten przegląd odpowiedzią LEOPOLDA LEWINA, na trzecie pytanie „Kultury" — „Jakie Pan wiąże nadzieje ze zbliżającym się Zjazdem?". „Jestem przekonany, że zjazd lu towy przyniesie normalizację stosunków w środowisku literackim i umocni — podważony w ubiegłym roku — autorytet pisarza". Oprać, (zetem) ŚWIAT • Polski Ośrodek Kulturalny w Sofii przeniósł się do nowego pomieszczenia. Z tej okazji odbyła się uroczystość z udziałem oficjalnych przedstawicieli kierownictwa BPK i rządu. W okolicznościowych przemówieniach podkreślano stale rozwijającą się współpracę kulturalną między obu naszymi krajami. • Francuska kinematografia wytypowała swoich „reprezentantów" do hollywoodzkiej nagrody „Oscara". Są to „Skradzione pocałunki" Francois Truffauta i „Mexico, Me-xico" Francois Reichenbacha. Przypominamy, że o „Oscara" ubiega się również polski film „Żywot Mateusza". • „Fistulatorzy" odkryli przed tutejszą publicznością niezwykłe i prawie zupełnie w Szwecji nieznane bogactwo ż:-cia muzycznego w dawnej Polsce"-. Tak pisała sztokholmska gazeta „Dagens Nyheter" po występie zespołu polskiej muzyki dawnej „Fistulatores et Tubicinatores Varsovien-sis". Po owacyjnym przyjęciu w stolicy Szwecji zespół wyruszył na kilkudniowy objazd tego kraju. KRAJ ® „W dorobku polskiej muzyki ostatnich lat znajduje się wiele dzieł bynajmniej nieprogramowych, ale o głęboko humanistycznej treści. Takie dzieła jak „Tren" Pendereckiego, „tist do Marc Chagalla" Wiechowicza czy „Pancernik Po-tiomkin" Łuciuka są najpełniejszym wyrazem zaangażowania twórców w najżywotniejsze problemy naszych czasów" — powiedział prezes Związku Kompozytorów Polskich, prof. dr Stefan Śledziński. 1 i 2 lutego obraduje w Warszawie XV zjazd ZKP. ® Z inicjatywy ZG ZLP i Komisji Dokumentacyjnej Związku — Lesław Bartelski przygotowuje publikację poświęconą stratom polskiej literatury w II wojnie światowej. ® Przy wypełnionej po brzegi Sali Kongresowej odbył się pierwszy polsko-holenderski pojedynek bigbeatowy. Naszych „barw" broniły m- in. „Filipinki", „Paradoks" i „Breakout", natomiast holenderskich — zespół „Cuby and the Blizzard". 2 lutego spotkanie rewanżowe. • Od 28 stycznia z nowym recitalem występuje Wojciech Młynarski. Najpierw w Warszawie w kawiarni „Nowy Świat", następnie w kraju. O swoim „Recitalu 69" mówi on: „Są to przede wszystkim piosenki nowe, bądź dawne, ale w zupełnie innym kształcie. Śpiewam też piosenki zastrzeżone do tej pory wyłącznie dla kabaretu „Dudek" — jak „Tupot białych mew" (świetna, polecam — przyp. mój — m.), „Nie wytrzymuję". WOJEWÓDZTWO • Coraz większego rozmachu nabierają przygotowania do Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, który odbędzie się w dniach 10—13 lipca w Kołobrzegu. Pracami Komitetu Organizacyjnego, złożonego z przedstawicieli władz koszalińskich i warszawskich (MON, MKiS), kieruje wiceprzewodniczący Prezydium WRN — Klemens Cieślak. Kierownictwo artystyczne powierzono ponownie Tadeuszowi Aleksandrowiczowi, muzyczne — Andrzejowi Januszce, scenariusz przygotowuje Barbara Olszewska. • Jedną z ciekawszych imprez organizowanych w bieżącym roku z okazji 25-lecia PRL będzie niewątpliwie „II Młodzieżowy Festiwal Muzyczny". Dzięki niemu organizatorzy pragną podsumować osiągnięcia w dziedzinie muzyki popularnej i młodzieżowej, upowszechnić je, przyczynić się do dalszego umuzykalnienia młodzieży. Pracami organizacyjnymi w naszym województwie kieruje Zarząd Wojewódzki ZMS. • Wydział Kultury Prezydium WRN i Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki podpisały umowę o współpracy. Jej celem jest owocne połączenia działali ości sportowej,turystycznej i kulturalno-oświatowej. W roku ubiegłym podobne porozumienie zawarł Wydział z Xarr-w rium Okręgu Szkolnego. (a*) Cofnijmy się o 15 lat wstecz. Ledwie dwa miesiące minęły od uroczystej inauguracji dzia łalności naszego teatru, a już na łamach marcowego numeru „Głosu Tygodnia" czytamy w artykule zatytułowanym „Po dwóch miesiącach działalności Bałtyckiego Teatru Dramatycznego": ,JSi przedstawienia w miastach i miasteczkach naszego województwa. Przeszło 18 tysięcy widzów. Oto bilans o-siągnięć Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie (...) Te cyfry wyrażają poważny przełom w życiu kulturalnym Ziemi Koszalińskiej".^. W dalszym oiągu autor arty kułu zajmuje się repertuarem teatru: „...zespół BTD przygotowuje współczesną komedię Jurandota „Takie czasy". Sztukę reżyseruje Irena Górska, odtwarzając przy tym jedną z głównych ról kobiecych. Równocześnie drugi, no wo utworzony zespół teatru rozpoczął od 1 marca próby nad współczesną sztuką radziecką Rachmanowa i Ryssa „Okno w lesie", pod kierunkiem znanego aktora Teatru Współczesnego w Warszawie, Stanisława Jaśkiewicza". Autor konkluduje: dobór sztuk jest trafny i wskazuje w dal szym ciągu występujące braki w pracy teatru. Pierwszy za rzut — to zbyt mały zasięg oddziaływania teatru: „W pla nach wyjazdu zespołów powinny się znaleźć nasze, nieliczne jeszcze wiejskie domy kultury i te gromady czy pegeery, które dysponują dob Jubileuszowy w lesie", o jej reżyserze, Sta niisławie Jaśkiewiczu i kończy następująco: „Nowy zespół aktorski nie mial — podob nie jak i pierwszy — odpowiednich warunków do pracy nad sztuką. (...) Tym serdecz niej przyjmą ją mieszkańcy Ziemi Koszalińskiej". W tydzień później ukazała się recenzja z nowej premiery. Obok wielu słów uznania pod adresem reżysera i odtwór cy roli Wiertogradzkiego, Stanisława Jaśkiewicza, pochlebnej opinii o grze Haliny Ko-szanik (Wala), stworzonej przez Ryszarda Urbanowicza sylwetce profesora Kostrowa i interesującym epizodzie Sta nisława Masłowskiego (Grib-kow), dostały się też aktorom uwagi krytyczne. Eugeniusz Gołębiowski był zbyt sztuczny w roli Piotra, nierówny Kazi mierz Treger (Stariczkow), a najistotniejsze, że oprócz Haliny Koszaniik i Stanisława Jaśkiewicza wszyscy powinni pracować nad dykcją. W kwietniowym, świątecznym numerze „Głosu Tygodnia" redakcja zamieściła arty kuł autorski Stanisława Jaśkiewicza, który opisuje swoją piracę nad rolą Sławoj-Skład-kowskiego. Był to wówczas aktor powszechnie znany z tej roli i jego popularność dodawała splendoru naszemu teatrowi. Ale w połowie maja, znów na łamach „Głosu Tygodnia" J. Slipińska zajmuje się sprawą najistotniejszą wówczas dla naszego teatru, — warunkami, w jakich teatr grał w . ■ ^ j Jedna ee scen TcomecHl Jnrart*Jota „Takie czasy", wystawionej przez Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie w raku 1954 w reżyserii Ireny Górskiej. Na zdjęciu: Irena Górska (Do rota) i Olgierd Hanusz (Skupień). Fot. S. Dukiewicj rok BTD Dni przełomu rą salą czy sceną". Dalej pos tulu je organizowanie wycie czek mieszkańców wsi do teatru. Zdaniem autora źle się dzie je, skoro aktorzy tak mało lub zgoła wcale n>ie znajdują cza su na dokształcanie, pogłębia nie swoich umiejętności zawodowych. Końcowy odcinek ar tykułu poświęcony jest warunkom, w jakich działa teatr. Nadal brak mieszkań, własnej sali teatralnej, wresz cie pomieszczeń na warsztaty. Ostre słowa krytyki kierowane są pod adresem ówczesnych władz miejskich Koszalina. W ,. Glosie Tygodnia" z 3 i 4 kwietnia 1954 roku, w felie tonie zapowiadającym kolejna premiere naszego teatru, za tytułowanym „Lewcja czu-noś ci", autorka piśvxs o sztuce Rachmanowa i Ryssa „Okno na Zamieszczone w tymże arty stworzyła istotnie świetną kre ację. Jej sukces jest podwójny jako reżyser wydobyła w peł ni humor komedii Jurandota". Dostaje się w tej recenzji Ol gierdowi Hanuszowi, bo w roli Skupienia zbyt przypomj na Gucia ze „Ślubów panień- kule fragmenty dzienniczka ^ ciL' _?1?c"! awa, n aktorki są najbardziej wyrazis ;dynska, natomiast czy 7_ tą ilustracją tych warunków: tamy słowa uznania dla^ Henio POLCZYN-ZDROJ: Publicz- a ^lepsa: »ustrzegł sie de- ob jeździe* Autorka pisze wstępie: „Samochód sunie wolno po ©ślizłym asfalcie. Światła reflektorów starają się przebić - ~----— klamatorstwa — niw Alin-a mrok nocy i gęsta mgłę. Zim «°sci niezbyt wiele. Scena bez a no. Na odkrytej platformie ubikacji. Zimno. ŚWIDWIN. Zatrybowna - potrafił poka-skulone postacie. Byleby już Zimno. Publiczność dobra. *dC ^rzezye.ia, prostego człowie Człuchów! Mija godzina pierw DRAWSKO. Gramy w kinie oszczędnych bez kurtyny. Garderoba za szmatami. Warunki straszne. ZŁOCIENIEC Czysto. Śliczna widownia z fotelikami... Autorka zwraca uwagę na »» .„...„.w . dwa poważne problemy. Orga ,, . . Zacytujemy jeszcze frag- nizację widowni i rolę związ Wrzescu odbyło się spotkanie ment: „W pierwszym okresie ków zawodowych w zakładach z czytelnikami teatr nie miał własnego tran- pracy oraz na konieczność re-sportu. Sale, w których gra mantu i wyposażenia sal wino najczęściej były nie opa- dowiskowych w terenie, o co lane. W Szczecinku po posadź winny zadbać terenowe rady ce można było Po prostu jeż- narodowe. dzić na łyżwach. W Słupsku W tymże miesiącu ukazała zaś Kluczkowski, Kleps i się także recenzja z „Takich Saar grali ze zwolnieniem le- czasów" Jurandota. Autorka karskim". pisze: „Górska w roli Doroty sza kiedy samochód zatrzymu je się przed hotelem. Pokoje uprzednio zamówione — oka żują się zajęte. Niektórzy sku leni drzemią w korytarzu. In ni lokują się w internacie' środków". Autorce podoba stę Włodzimierz Saar, Jerzy Ju-rowski j Witold Konar. Zwra ca także uwagę na niedbałe wykonanie dekoracji. W czerwcu w świetlicy we „Głosu", mieszkańcami Lubu-czewa i Wrześcia. Atrakcja by ło przedstawienie „Okna w lesie". W czasie przedstawienia — jak czytamy w „Głosie Tygodnia" z 12 i 13 czerwca — z sali padają ciche głosy (Dokończenie na str. o) GŁOS Nr » (5071) bu Ofensywa wyzwolenia (8) (Dokończenie ze str. i) Wojska inżynieryjne przy pomocy oddziałów piechoty przystąpiły do budowy przepraw pontonowych i promowych. Przeszkadzały im bardzo ogniem artylerii okręty wroga, które się pojawiły w cieśninie. Wraz z poprawą pogody zajęli się nimi lotnicy Wierszynina. Ataki samolotów szturmowych i bombowców zmusiły okręty do ucieczki ną marze. Z biegu wydarzeń na odcinku armii Ba-towa można się było zorientować, że natarcie rozwija się pomyślnie. Z każdą godziną zwiększała sie ilość naszych wojsk na zachodnim brzegu. Przeciwnik musiał już wpro wadzać . do walki swoje odwody. Odzyskać zdobytych przez nasze oddziały terenów nie był już w stanie i teraz starał się przynajmniej powstrzymać dalsze ich posuwanie się na tym odcinku. W kontratakach brały już udział wzmocnione przez czołgi jednostki 27. dywizji piechoty SS „Langemark" i 28. dywi zji piechoty SS „Walonnen", stanowiące odwody 3. armii pancernej. A przecież walka dopiero się rozpoczęła. Na zachodnim brzegu Odry zachodniej na razie walczyły tylko na sze oddziały przednie bez wsparcia czołgów i w zasadzie bez artylerii towarzyszącej piechocie. Ale swym męstwem i poświęceniem oddziały te zmusiły już wroga do wprowadzę nia odwodów! Nasi żołnierze nie oglądali się wstecz. Szli naprzód albo bronili zdobytej pla cówki do kresu sił, ale nie oddawali jej wrogowi. O godzinie trzynastej czynne już były na odcinku 65. armii dwie 16-tonowe przeprawy promowe. Nad wieczorem na zachodni brzeg Odry zachodniej przerzucono 31. batalion z pięćdziesięcioma działami 45-milimetrowymi, siedemdziesięcioma 82- i 120-mili-metrowymi moździerzami i piętnastoma lekkimi wyrzutniami samochodowymi (SU-76). Przez dzień walki wojska Batowa zdobyły przyczółek prawie 6 kilometrów szeroki i o-koło 1,5 kilometra głęboki. Tutaj walczyły już cztery dywizje korpusów piechoty K. E-rastpwa i N. Czuwakowa. Przeprawa wojsk na przyczółek trwała nadal. L-JfcABA Wasilij Popow, jak i Batów, obsadza! swą armią odcinek o długości 14 kilometrów. Siły armii były mniej więcej jednakowe (wszę dzie odczuwaliśmy wielkie niedostatki ludzi, liczebność dywizji wahała się od 3,5 do 5 tysięcy osób). Ale warunki natarcia na odcinku 70. armii Popowa były znacznie lepsze od tyoh, ja kie miała 65. armia, której skrzydłu zagrażało miasto warowne Szczecin z silnym garnizonem, ciężką artylerią i okrętami, które mogły swoim ogniem wyrządzić wiele przykrości. Wojska 70. armii przystąpiły do forsowania rzeki pod osłoną przygotowania artyleryjskiego, które tutaj zaczęło się nieco później niż u Batowa i trwało 60 minut. Przeprawę prowadzono na szerokim froncie za pomocą mnóstwd łodzi podciągniętych uprzed nio na wschodni brzeg Odry zachodniej. Głów nę natarcie armii prowadzono na 4-kilometro wym odcinku przy nasyceniu artylerii do 200—220 dział i moździerzy na kilometr fron tu. Pod oeloną ognia artylerii cała masa środ ków pływających ruszyła na przeciwległy brzeg. Wszyscy, oprócz wioślarzy prowadzili ogień z karabinów maszynowych i broni ręcznej. Przeciwnik stawiał zacięty opór. Przed koń cem dnia na Odrze wschodniej było czynnych dziewięć przepraw desantowych i cztery pro mowe oraz 50-tonowy most. Na zachodni brzeg zaczęła się przeprawiać artyleria, tak potrzebna wojskom walczącym na przyczółku. DOKONUJEMY podsumowania pierwsze go dnia operacji Okazało się ono bardziej skromne niż przewidywaliśmy. Ale mimo wszystko wojska dwóch lewo-skrzydłowych armii umocniły się na dobre na zachodnim brzegu Odry zachodniej, wrzy nająć się klinem w stanowiska obronne prze ciwnika na poszczególnych odcinkach do dwóch kilometrów. Największy sukces odniosły wojska 65. armii. Walki o rozszerzenie i pogłębienie zdobytych przyczółków trwa ły też nocą. Równocześnie prowadzano w przy spieszonym tempie przerzucanie wojsk na zachodni brzeg rzeki. Z każdą godziną sytuacja nasza stawała się tam pewniejsza. 21 kwietnia trwały nadal zażarte walki na całym naszym froncie. Na odcinku Batowa przeciwnik wprowadził do walki świeżą 281. dywizję piechoty, która według zeznań jeńców, podążała na odcinek berliński, ale zosta ła zawrócona i rzucona do walki w rejonie Kurowa zajętego przez 65. armię. Na razie jeszcze wszędzie odbywało się prze gryzanie obrony wroga. Sił do zdecydowanego skoku naprzód było jeszcze zbyt 'mało na naszych przyczółkach. Wiedział o tym przeciwnik i dokładał wszelkich wysiłków, żeby zepchnąć nas do rzeki. Ale nie udawało ma się to! Nasi dzielni żołnierze nie cofali się a -ni na krok, a przeciwnie, korzystali z każdej okazji, aby rozszerzyć zdobyte już odcinki. 22 kwietnia wojska 65. armii posunęły się na poszczególnych odcinkach do dwóch kilometrów, zdobywając kilka osiedli zamienionych przez nieprzyjaciela w węzły obrony. Opór wroga nie słabł, ale wciąż się wzmagał. Mimo to na zachodni brzeg Odry zachodniej przeprawiły się wszystkie związki piechoty armii, brygada artylerii przeciwpancernej i pułk moździerzy. Wojska z godziny na godzi nę czuły się pewniej. Wieczorem kanałami przeholowano tu 60-tonowy most pływający i w ciągu nocy przerzucono go przez Odrę zachodnią. To było już duże osiągniecie. Mogliśmy przewodzić na przyczółek cały ciężki sprzęt techniczny. W wyniku zaciętych walk nasz przyczółek na odcinku 70. armii ńa zachodnim brzegu Odry zachodniej urósł do 24 kilometrów wzdłuż frontu i do ponad 3 kilometrów w głąb. To zapewniło lepsze warunki do pt-se-prawy wojsk. Całe nieszczęście polegało na tym, że ciężki sprzęt techniczny można było przerzucić przez rozlewisko tylko po ocalałych nasypach i groblach, a tych na odcinkach każdej z armii było nie więcej niż dwa. To hamowało tempo natarcia tym bardziej, że przeciwnik trzymał te wąskie miejsca pod ogniem artylerii. Trzeba było koniecznie jak najszybciej odrzucić go od rzeki na taką odległość, która nie pozwalałaby mu wstrzeliwać się w przeprawy. DO 25 KWIETNIA oddziały 65. i 70. armii wzmocnione frontowymi środkami wsDarcia posunęły się do 8 kilometrów, chociaż Batów musiał część swoich wojsk roz winąć frontem na północ przeciwko szczecińskiemu zgrupowaniu wroga. Aby mu pomóc, ponaglaliśmy Fiediunińskiego, żeby szyb ciej przerzucił na przyczółek dwa swoje korpusy. 70. armia wyszła na linię Radechow, Pe-tershagen, Hartz. Popow przeprawił' na brzeg zachodni odwody swojej armii — korpus piechoty. Wieczorem przeprawami 70. ar mii ruszył na przyczółek 3. gwardyjski korpus pancerny. Ściągnęła także ku tym przeprawom swe główne siły 49. armia. Ale ledwie świt sie przetarł, hitlerowcy znów przypuścili kontrataki na całym froncie naszego ugrupowania szturmowego. Prze ciwnik rzucił do walki znaczną część swoich odwodów: oddziały 103. brygady SS, 171. brygady przeciwpancernej, 549. dywizję piechoty z rejonu Szczecina, 1. dywizje piechoty morskiej przybyłą z rejonu Słupska z odcinka 1. Frontu Białoruskiego, a także brygadę przeciwpancerna „Friedriech", prawie w całości uzbrojoną w panzerfausty i wzmocnioną dywizjonem dział szturmowych. Wróg się jednak spóźnił, W tym czasie na zachodnim brzegu Odry zachodniej mieliśmy siły, których nic nie mogło powstrzymać. Tam już się rozwinęły trzy korpusy 65, armii — Aleksiejewa, Erastowa i Czuwakowa — bojowych, wspaniałych dowódców. Obok nich walczyły dwa korpusy armii Popowa, trzeci zaś korpus był także gotów przystąpić do wal ki. Kończyły przeprawę 3. gwardyjski i 1. gwardyjski doński korpusy pancerne, dowodzone przez utalentowanych generałów — A. Panfiłowa i M. Panowa. Wszystkie kontrataki przeciwnika odparto, a wojska 65. i 70. armii dalej rozwijały o-peracje przełamania obrony wroga. Przeciwnik kontratakami osłabił tylko swe si-ły ponosząc olbrzymie straty i dając nam możność na karkach umykających jego żołnierzy przełamywać umocnienia. Do wieczora 25 kwietnia przełamano obronę wroga na 20-kilometrowym froncie. Nasze wojska zbliżyły się do rzeki Randów. W wyniku walk na zachodnim brzegu Odry zostały zupełnie rozbite nie tylko oddziały broniące tej linii, ale też wszystkie odwody, któ re rzucał tu przeciwnik. W tym czasie wojska sąsiada z lewej — 1. 7rc*ntu Białoruskiego — zaczęły już walki w Berlinie, prawoskrzydłowymi zaś formacjami opasywały stolicę Niemiec z północy. Nasze natarcie nie pozwalało przeciwnikowi przerzucać odwodów pod Berlin i tym samym sprzyjało sukcesom sąsiada. ' Z zakończeniem forsowania Odry wojska naszego Frontu przystąpiły do wykonania ma newru, celem okrążenia głównych sił 3. niemieckiej armii pancernej z południa i południowego zachodu pozbawiając je nie tylko mo żliwości przyjścia z pomocą ugrupowaniu berlińskienm, ale też wycofania się na zachód. 26 kwietnia wojska 65. armii szturmem zdo były Szczecin, przełamały obronę przeciwnika nad rzeką Randów i ruszyły na północny zachód. Usiłując je powstrzymać, niemieckie dowództwo faszystowskie wprowadziło tu świe że odwody — tak zwana gruoę bojowa „Ost--see", jedną ze szkół oficerskich i 1. dywizję piechoty morskiej. Wojska te prowadziły roz paczliwe kontrataki, w których brały także udział oddziały 50. nolicylnej brygady SS i resztki rezerwowej 610. dywizji. Wszystkie one zostały odparte. Przeciwnik ponosił olbrzymie straty, ale powstrzymać nas nie rnó-?ł. Z POWODZENIEM rozwijały natarcie wojska wszystkich armii Frontu. Poczynając od 27 kwietnia wróg nie mógł już się umocnić jako tako na żadnej z linii. Zaczał się szybki pościg za cofającymi się je go oddziałami, chociaż nie przepuszczały one okazji, żeby się jeszcze odgryzać. 3 maja 3. gwardyjski korous pancerny Pan fiłowa na południowy zachód od Wismaru nawiązał kontakt z. oddziałami przednimi 2. ar mii brytyjskiej; (INTERPRESS) frAKTY • & ŚWIATOWA opinia publiczna z zadowoleniem, lecz i % ostrożnym jeszcze optymizmem obserwuje przebieg czterostronnych rozmów paryskich w sprawie politycznego uregulowania konfliktu wietnamskiego. Aż 75 dni trzeba było, aby po długich przetargach ze strony Waszyngtonu i Sajgonu uzgodnić kwestie proceduralne, dotyczące tych obrad. Ustalono o-statecznie, że: delegacje posługiwać się będą w czasie spotkań językami wietnamskim, angielskim i francuskim, że obrady toczyć się będą przy o-krągłym stole, a wszystkie delegacje zasiądą przy | nim w charakterze równoprawnych partnerów. ? Dziennik „L,e Monde" komentując ten fakt pisał, 1 ze uzyskanie porozumienia co do kształtu stołu kon I ferencyjnego oznacza de facto uznanie Narodowe-| go Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego, a prestiżowo-polityczną klęskę reżimu sajgońskiego. Tak więc walczący Wietnam dzięki swej wytrwałości i elastyczności politycznej i bohaterstwu swych żołnierzy na polach bitew — odniósł również w Paryżu kolejny sukces. Ostrożny optymizm Jednak jest to dopiero początek — rokowania zaledwie się zaczęły. Nie wolno się łudzić: reżim sajgoński, którego istnienie wiąże się ściśle z a-merykauską okupacją w Wietnamie czynił i czyni wszystko, aby nie dopuścić do rozwiązania pokojowego, aby nie dopuścić ludności południowowiet namskiej do swobodnego decydowania o własnym losie. Oznaczałoby to bowiem nieuchronny kres reżimu marionetek sajgońskich. W odróżnieniu od Sajgonu Demokratyczna Republika Wietnamu i Na rodowy Front Wyzwolenia stawiają ponad wszystko wolę przywrócenia pokoju w Wietnamie. Jednak już przebieg pierwszych spotkań wskazał poważne rozbieżności stanowisk rokujących stron. Stąd też paryscy komentatorzy prasowi stwierdza ją, że czterostronna konferencja w sprawie Wietna mu nie będzie ani krótka, ani łatwa. Beafesłt inicjatywy „Z punktu widzenia pokoju światowego najbardziej niepokojąca jest obecnie sytuacja na Bliskim Wschodzie" — oświadczył ostatnio francuski minister spraw zagranicznych M. Debre. Dodał on, że w tej sytuacji konieczne jest rozpatrzenie problemu bliskowschodniego przez przedstawicieli czterech wielkich mocarstw. Przypomniał, że przed kilku tygodniami z taką właśnie inicjatywą wystąpiła Francja na forum międzynarodowym. Inicjatywa Paryża zbiegła się z doniosłymi propozycjami, ogłoszonymi nieco wcześniej przez ZSRR. Po przekonsultowaniu swych planów z Kairem w czasie ostatniej wizyty ministra Gromy- NARODO W oprać RED, HENRYKA BANASJAKA Prowokacja Już od 23 stycznia br. w okolicach Grafenwoehr (NBF) niecałe 50 km od granicy czechosłowackiej, trwają wielkie manewry wojsk USA, określone kryptonimem „Rsforger I". Poprzedziło je przerzucenie przy pomocy tzw. „most>u powietrznego" z VS'Ą do NBF li tys. żołnierzy i oficerów 24. dywizji sił lądowych OSA i około luc samolotów phantom i personelem obsługi, liczącej ok. 3.500 osób. Prowokacyjny charakter ćwiczeń potwierdza oficjalnie prasa zachodnia podkreślając, że „echa salw artyleryjskich i rakietowych | wyraźnie słychać będzie w pobliskiej Czechosłowacji". ki w stolicy Zjednoczonej Republiki Arabskiej rząd radziecki wystąpił z kolejnym konstruktywnym planem pokojowego rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Mamioraraauim radzieckie w tej sprawie stało się w ciągu minionych tygodni przedmiotem intensywnych konsultacji dyplomatycznych w wielu stolicach świata. Propozycje radzieckie stoją na gruncie realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 r. i wyrażają poparcie dla misji G. Janringa. Przewidują one wycofanie wojsk izraelskich z zagarniętych arabskich terytoriów. Obie inicjatywy ZSRR i Francji są bezprzykładnie atakowane przez polityków laraela, który nic chce podporządkować się u-chwałom Rady Bezpieczeństwa. Międzynarodowe ośrodki syjonistyczne w USA, W. Brytanii i Francji rozpoczęły kampanię o-skarżenia rządu francuskiego o antysemityzm. Inicjatywa Francji w sprawie spotkania przedstawicieli Wielkiej Czwórki znalazła poparcie i aprobatę w wielu krajach świata. Popierają ją również kraje arabskie. Moskwa i Londyn także zaakceptowały te propozycje, podkreślając, że spotkanie przedstawicieli Wielkiej Czwórki na forum ONZ może przynieść pokojowe rozwiązanie niebezpiecznego dla świata konfliktu na Bii-skim Wschodzie. Obecnie 'świat oczekuje, jakie stanowisko w tej kwestii zajmie Waszyngton, Pokof®wy gest Z zainteresowaniem oczekiwano pierwszego orędzia nowego prezydenta USA — Richarda Nixona, spodziewając się, że zawierać ono będzie odpowiedzi na liczne nurtujące ludzkość pytania w kwestii dalszej polityki USA. Jednak orędzie Nixona niewiele różniło się od poprzednich tego wypu wypowiedzi Waszyngtonu, było pełne nie sprecyzowanych dekla racji, ostrożne i wyważone. Tymczasem — jak gdyby wycho dząc naprzeciw nowej administracji waszyngtońskiej — Związek Radziecki wystąpił pod adresem USA z nowymi pokojowymi propozycjami, dotyczącymi między innymi: ograniczenia zbrojeń (chodzi tu o uzupełnienie częściowego zakazu prób z bronią jądrową, wprowadzonego przez Układ Moskiewski w 19S2 roku, który jednak nie obejmował prób podziemnych), redukcji międzykoniynetnualtaych środków przenoszenia broni jądrowej, zakazu przelotów nad obcymi tery tortami bombowców, wyposażonych w broń nuklearną oraz likwidacji baz wojskowych na obcych terytoriach. Te propozycje ZSBB były już wielokrotnie przedstawiane przez dyplomację radziecką na forum ONZ1 oiraz byłej administracji waazyn^tońtskiej. Pomówione vv dniach objęcia prezydentury przez Nixona są pokojowym gestem ZSRR, umożliwiającym Waszyngtonowi nawiązanie odprężeniowego dialogu ze Wschodem. Tak zrozumiał je cały świat. Odpowiedź Waszyngtonu wykaże stosunek nowego rządu Stanów Zjednoczonych do tak podstawowego dla świata problemy, jakim jest rozbrojenie. Równocześnie te same źródła l stwierdzają, że liczni oficerowie I Bundeswehry nie ograniczają się t do roli obserwatorów w czasie ę manewrów. Niezależnie od demonstracji, organizowanych przez Pentagon, generałowie bońscy przygotowali na terenie Bawarii manewry na mniejszą skalę. Główną operacją tych manewrów jest „przeprawa przez Dunaj" na odcinku Neustadt — Kelheim. Postępowa część opinii publicznej NRF wyraża poważne zaniepokojenie tymi niebezpiecznymi poczynaniami strategów NATO w | pobliżu granic państw socjalistycznych. Zachodnioniemieckie pismo ,,Die Tat" podkreśla, że obecne manewry armii USA, to dałszy ciąg zakrojonej na dużą skalę prowokacji wojskowej Bundeswehry wobec swoich wschodnich sąsiadów. <5nbara£ francuski środek uspokajający" (rys. St. Wielgus) Gabinet R. Hixona W poprzednim magazynie przedstawiliśmy sylwet kę 37 prezydenta USA R. Nixona. Obecnie prezentujemy członków jego gabinetu; WILLIAM ROGERS — sekretarz stanu. Mą 55 lat- Prawnik.- W czasie II wojny światowej służył razem z Nixc>nem w jednym od-dzióln. W administracji Eisenhowera był orokuratorem generalnym, W 1960 r. po porażce repub likanów wycofał się z życia poli tycznego. MELV"TN LAIRD — sekretarz ®- | brony, lat 43. jest członkiem Izby P Reprezentantów od lat 16. Ueho-ś dzi za „jastrzębia", był zwolenni kietm wojny w Wietnamie. JOHN MITCHEL — generalny prokurator, min sprawiedliwości — lat 55, prawnik, syn bussines mana z Detroit W czasie II woj liy światowej był przełożonym b. prezydenta USA Johna Kennedy'e go. Wspólnie z Nixonem prowadził firmę adwokacką ostatnio prowadził też kampanię wyborczą Nixona. GEOBGB SCHULTZ — sekretarz pracy, lat 48 doktor filozofii, w latach 1955—62 był doradcą rzą du do spraw finansowych i pracowniczych. Od 1962 r. dziekan Uniwersytetu w Chicago. DAVID KENNEDY — sekretarz skarbu, lat 63, nie jest spokrewniony z rodziną b. prezydenta. Prawnik i ekonomista, milioner. ROBERT FINCH — sekretarz do spraw zdrowia, oświaty i opieki społ. lat 43. Mówi się, że Nixon przewiduje go na swego następcę. Absolwent nauk politycznych, zastępca gubernatora stanu Kalifornia. GEORGE ROMNEY — sekretarz do spraw mieszkań i rozwoju miast, lat 61. B. gubernator stanu Michigan i b. kandydat republikanów na wicepre zydenta w poprzednich wyborach. JOHN VOLPE — sekretarz do spraw transportu — lat 66. Handlowiec właściciel wielkiej firmy budowlanej. b. gubernator stanu Massachusetts. WALTER HICKEL — sekretarz spraw wewnętrznych — lat 49. B. gubernator Alaski, przyczynił się do modernizacji jej gospodarki. CŁIFFORD HARDIE — sekretarz rolnictwa, lat 53. Doktor ekonomiki rolnictwa, od 14 lat rektor uniwersytetu w Nebrasce, b. przewodniczący 3an ku Rezerw Federalnych w Kansas City. MAURICE STANS — sekretarz handlu, lat 60. Finansista, za rządów Eisenhowera — dyrektor bud żetu USA. WINTON BLOUNT — poczmistTz generalny (min poczty) lat 47, milioner, ostatnio prezes Izby Handlowej USA W gabinecie Nixona reprezentuje Po łudnie USA. Charakteryzując nowy gabinet Nixona prasa USA stwierdza, że reprezentuje on „wielki business", że jego członkom brak, w większości, politycznego doświadczenia, co nie jest przypadkowe. Komentatorzy są zdania, że Nixon tak dobrał swój gabinet, by móc samemu decydować w głównych sprawach wewnętrznej i zagranicznej polityki USA. • OPS MIE Str. 8 GŁOS Nr 2b iou CHOROiS SIRAEIUON Tłumaczyła Wanda Wąsowska (38) — Wydaje mi się, że to nie tak trudno było zapamiętać. Państwo pojechali w stronę Fontainebleau. Czy dojechawszy tam, wysiadali państwo z wozu? — Tafc. Przespacerowaliśmy się trochę. — W jakim kierunku? — Na prawo od szosy. Jest tam taka wąska droga między łąkami. — Czy odnalazłby pan tę drogę? — Sądzę, że odnalazłbym. — Czy jest ona pokryta żwirem? — Nie. Jestem tego zupełnie pewrciy. —■ Gdzie jest pańska żona, panie Serre? I nie czekając na odpowiedź komisarz dodał: — Musimy przecież ją odnaleźć, nieprawdaż? Rozdział 7 w którym widać w poczekalni z początku jedną kobietę, potem zjawia się druga; jedna z nich dale znak Maigretowi. by udawał, że jej nie zna. Około godziny piątej Maigret wstał na chwilę od biurka, zajrzał do pokoju inspektorów i mrugnął znacząco na Jan-viera. Potem podszedł do okna i, mimo że było jeszcze gorąco, zamknął je. gdyż przeszkadzał mu dochodzący z ulicy hałas. O godzinie piątej pięćdziesiąt udał się do sąsiedniego pokoju, trzymając w ręku swoją marynarkę. — Teraz ty! — rzekł do Janyiera. O tym że przesłuchanie potrwa bardzo długo, inspektorzy wiedzieli już od momentu, gdy w domu przy ulicy de la Fermę Maigret polecił dentyście iść razem z nimi. Jan-vier dziwił sie tylko, że szef podjął decyzję aresztowania Serre'aŁ nie czekając na zebranie wsz.ystkieh dowodów. — Ona jest w poczekalni! — powiedział półgłosem do ko misarza. —Kto? — Matka. Maigret ulokował za drzwiami swego gabinetu młodego inspektora Marlieux. który znał stenografię. — Te same pytania? — upewnił się Janvier. — Te same. A poza tym wszystkie, jakie ci przyjdą do głowy. Chodziło o to, aby jak najbardziej znużyć przesłuchiwanego. Inspektorzy mieli się zmieniać, wychodząc na kawę lub na piwo, albo by trochę odświeżyć umysł przez kontakt ze światem zewnętrznym. Tymczasem Serre miał zostać tak długo, jak będzie tego potrzeba, w tym samym po koju i na tym samym krześle. Komisarz poszedł do pokoju tłumacza. Ten zdecydował się wreszcie na zdjęcie marynarki i krawata, licząc się z tym, że nieprędko wróci do domu. — No i co więcej pisze? — Przetłumaczyłem cztery ostatnie listy. W przedostatnim jest coś, co może pana zainteresować. „To już jest postanowione, droga Gertrudo. Sama nie wiem, jak do tego doszło. Tej nocy nie miałam żadnych snów..." — Coś często wspomina o swoich snach. — Nie tylko wspomina, ale i interpretuje ich znaczenie. — Proszę czytać dalej. „Pisałaś nieraz, iż wyczuwasz u mnie jakąś rozterkę, na co ja ci tłdpowiadalam, że się mylisz i że jestem szczęśliwa. Prawda przedstawiała się inaczej: usiłowałam przekonać samą siebie, że jestem szczęśliwa. Przez te dwa i pół roku robiłam, co mogłam, aby sobie wmówić, że ten dom jest rzeczywiście moim domem, a W. moim mężem i przyjacielem. Prawda natomiast był fakt, iż czułam się tu kimś zupełnie obcym, bardziej .jeszcze niż w pensjonacie, który poznałaś i gdzie spędziłyśmy tak miłe chwile. „Ale już dłużej udawać nie chcę i nie mogę. Nie mówiłam jeszcze nikomu o moim zamiarze. Stara dama z pewnością nawet tego nie podejrzewa. Jest dla mnie zawsze słodka i uprzejma, pod warunkiem jednak, że się jej zupełnie podporządkuję. „To jest największa egoistka, jaką kiedykolwiek w życiu widziałam..." — Te ostatnie słowa są podkreślone — stwierdzi! tłumacz, „Co do W., to mam wrażenie, iż mój wyjazd przyniesie mu ulgę i sprawi przyjemność. On również zdaje sobie sprawę z tego że nie mamy sobie nic do powiedzenia. Jeszcze dziś z nim pomówię. Powiem mu, że pragnę odwiedzić swój kraj, gdyż to poprawi mi samopoczucie. Jestem pewna, że on to odpowiednio zrozumie. Nie wiem tylko, jak ośmieli się zawiadomić o tym matkę. — Dużo jeszcze tego? — zapytał Maigret. — Jeszcze parę stron. — Niech pan tłumaczy dalej. Wstąpię później do pana. Już w drzwiach zatrzymał się, mówiąc: — Jeżeli by pan miał 'ochotę coś zjeść czy wypić, to proszę zatelefonować do „Brasserie Dauphine". Dostarczą panu wszystkiego czego pan zażąda. Na nasz rachunek, oczywiście. Wydałem odpowiednie polecenie. — Dziękuję panu. Przez oszkloną ścianę widać było z korytarza siedząeą w poczekalni panią Serre. Trzymała się prosto, złożywszy ręee na kolanach, Kiedy spostrzegła Maigreta, zrobiła ruch, jakby chciała wstać, ale komisarz nie zatrzymał się i szybkim krokiem poszedł w kierunku schodów. Mimo, że był to dopiero początek przesłuchania, Maigret odczuł już coś jakby zaskoczenie na widok toczącego się za murami P. K. życia. Na ulieach panował ożywiony ruch. Przyczyniała się do tego piękna, słoneczna pogoda i pora dnia, kiedy wszyscy wracają z pracy do domu. — Ulica Gay-Lussac! — powiedział do szofera, gdy udało mu sie zatrzymać przejeżdżającą taksówkę. Komisarz przypomniał sobie o dawnym znajomym, mecenasie Orin, i postanowił go odwiedzić. (d. a il! Przed 15 laty 1 lutego 1954 f. donosił... Jeszcze jeden sukces zanotowali hokeiści złotowskiej Spójni, zwyciężając zespól poznańskiego AZS 13:3. * W spotkaniu bokserskim o wejście do II li gi Spójnia Koszalin zremisowała ze Stalą Ka lisz 10:10. Najładniejszą walkę stoczyli Zawadzki (Spójnia) z Napierajem (Stal). * Mistrzem województwa w szachach została drużyna słupskiego Kolejarza, wicemistrzem — Kolejarza Szczecinek. * Szczecineckie drużyny parowozowe, biorące udział we współzawodnictwie pracy o jak największą oszczędność węgla przez zastępowanie go miałem węglowym — zaoszczędziły w ubiegłym roku 6.357 ton węgla. * Kina wyświetlają: „Nowa Huta" w Koszalinie — „Domek z kart", „Polonia" w Słupsku" — „Wiosna w Moskwie", „Wybrzeże w Kołobrzegu — „Bogaty plon". W WDK w Koszalinie rozpoczęły prace nowe zespoły artystyczne, m. in. 40-osobowy ze spół chóralny prowadzony przez Władysława Turowskiego. * Gmach Banku Narodowego w Koszalinie jest już „pod dachem". Oddanie do użytku v tego budynku pozwoli opróżnić zajmowany dotychczas przez bank blok przy ul. Zwycięstwa, ułatwiając chociaż w części rozwiązanie kłopotów mieszkaniowych. * Zespoły teatralne przystąpiły do przygotowywania sztuk na 10-lecie Pols>ki Ludowej. Wiejski Dom. Kultury w Zakrzewie rozpoczął próby nad sztuką Bałtuszisa „Pieją koguty", PDK w Bytouńe przygotowuje „Powrót posła", A. Niemceimcza, zespół świetlicowy w Krajence wystawia sztukę „Oto Ameryka", a zespół w Gostkowie — „Zrzędność i przekora". Oprać. MAR Z woleja MEDAL WSZYSTKO OZŁOCI Ada Kok, słynna holenderska mistrzyni olimpijska w pływaniu na 200 metrów delfi nem, porzuca swój zawód tele fcnistki i będzie odtąd modelką domu mody. Nic by w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że Ada ma przeszło 1,80 cm wzrostu i blisko 90 kilogramów wagi. Ale dyrektor domu^mody twierdzi, że nikt w całym Amsterdamie nie po trafi lepiej przekonać niezupełnie szczupłe panie do jego specjalnych propozycji, jak Ada, której „we wszystkim jest dobrze" odkąd posiada zloty medal olimpijski. WETERANKA OLIMPIAD Dyskobolka Rumunka Lija Manoliu może być uważana za najbardziej wytrwała mistrzynię Igrzysik Olimpijskich w Meksyku. Startowała przecież jeszcze na Igrzyskach w 7 or^dynie, Rzymie oraz Tokio, wyt-wałość dyskobolek nie jest zjawiskiem rzadkim. Radziecka dyskobolka Nina Ponomariewa zdobyła złoty _medal w rzucie dyskiem na Igrzyskach w Helsinkach. W Melbourne — brązowy me dal, w Uzymie ponownie złoty i startowała jeszcze — już bez powodzenia — na Igrzyskach w Tokio. Ślady na śniegu Często na konkursach skoków narciarskich wątpliwości budzą odległości uzyskane przez zawodników, albowiem określają je miejscowi sędzio wie rozstawieni wzdłuż skocz ni i doś^ łatwo o pomyłkę, a różnica choćby jednego metra, nawet przy skokach na odległość ponad 100 metrów, zadecydować może o zwycięs twie. Ostatnio w Szwajcarii zastosowano niewielki aparacik umieszczony przy szczękach wiązania, napełniony ko lorowym proszkiem, który w chwili lądowania pozostawia ślad na śniegu i pozwala bez błędnie określić uzyskaną od ległość. Dni przełomu (Dokończenie ze str. 6) niej: „Koncepcja reżysera zmierza wyraźnie do wydobycia — Taki chytry! I kto by po- pełni humoru, do podkreślenia myślał! — Wilk umie się u- zabawnych sytuacji". Rece#n- brać w owczą skórę! (...) I kie zentka ocenia dobrze Janusza dy po przedstawieniu dziew- Cywińskiego za rolę Skapena, czynki wręczają aktorom Stanisławowi Walickiemu za- kwiaty, ktoś zastrzega: — rzuca niepotrzebne gierki, Zdrajcy nie dawać"'. chwali Halinę Kosznik za ro- Kolejne takie spotkanie od- lę Zerbinetty, Hilarego Klucz było s;ię w Dobrzycy, relacjo kowskiego za rolę Sylwestra nowane 24 czerwca. Znów i epizodyczne role Heleny Stę przedstawienie, rozmowy z ak powskiej i Edwarda Dryndy, torami, wspólna zabawa uwie Obaj amanci: Kazimierz Tre- Czniona przez fotoreportera. getr i Marcin Talarczafe nie Pod koniec czerwca w „Gło znaleźli uznania w oczach re sie Tygodnia" zamieszczono c-enzenta, podobnie jak i M>a- felieton J. S lipińskiej, zapo- ria Pmińsfca (Hiacynta) i Jan władający kolejną premierę Markiewicz (Geromt). naszego teatru, „Szelmostwa Natomiast J. Śliipiństka pd- Skapena" Moliera, w reżyserii sząc o przedstawieniu ,Zabusi" Stanisława Jaśkiewicza. Zapolskiej (listopad. 1954 r.) Na pierwszej stronie „Gło- stwierdza: „Nie ulega wątpli- su Tygodnia" (7 i 8 sierpnia wości, że jest to jedno z liaj- 1954 r.) redakcja zamieściła lepszych dotąd przedstawień zdjęcie Ireny Górskiej z pod- naszego teatru, Zwarte, wart- pisem: „Irena Górska — kie- kie, bez dłużyzn, daje najlep- rownik artystyczny i reżyser sze świadectwo pracy reżyse- Bałtyekiego Teatru Dramaty- ra — Ireny Górskiej . cznego w Koszalinie odznaezo W świątecznym, gnkŁn&o- na została z okazji X-lecia wym numerze „Głosu Tygod- Polski Ludowej Złotym Krzy nia" znajdujemy informację żem Zasługi". o wystawianej w Sławnie ko- W dwa tygodnie później u- media Fredry „Mąż i żona", kazała się recenzja Alicji Za- Na tym zamknął się pierwszy trybówny z „Szelmostw Ska rok pracy Bałtyckiego Teatru pena" Moliera. Czytamy w Dramatycznego. JOT Bom willowy w miejscowości nadmorskie] o 5—8 pokojach (3—4 osobowych) nadający się na organizowanie WCZASÓW PRACOWNICZYCH w sezonie letnim-weźmie w najem MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO ROBÓT DROGOWYCH KRAKÓW, Rynek Gł. 25. Okres dzierżawy do 5 lat, z możliwością przedłużenia. K-18/B-C WOJEWÓDZKI ZWIĄZEK SPÓŁDZIELNI PRACY W KOSZALINIE, ul. Zwycięstwa 107, zatrudni natychmiast dwóch LUSTRATORÓW i INSPEKTORA GOSPODARKI MATERIAŁOWEJ. Wymagane kwalifikacje od lustratorów — wy kształcenie wyższe ekonomiczne, prawnicze lub inne i 5 lat praktyki w księgowości lub w pracy kontrolno-rewizyjnej. Od kandydatów ze średnim wykształceniem wymaga się ukończonego kursu księgowości lub przeszkolenia ekono-miczno-księgowego i 8 lat praktyki w księgowości lub pracy kontrolnej. Od kandydatów na inspektora gospodarki materiałowej — wykształcenie minimum średnie techniczne, ekonomiczne lub inne i 5—8 lat praktyki zawodowej, w tym przynajmniej 3 lata w gospodarce materiałowej. Warunki pracy i płacy do omówienia w Stanowisku Prezydialnym, pokój 45, w godz. od 8—15. K-355-0 SŁUPSKA FABRYKA MASZYN ROLNICZYCH W SŁUPSKU, ul. Poznańska 1, poszukuje pracowników wykwalifikowanych tj. INŻYNIERÓW, TECHNIKÓW. MECHANIKÓW ŚLUSARZY MASZYNOWYCH, HYDRAULIKÓW, ELEKTRY KÓW, posiadających aktualną grupę kwalifikacyjną, TOKARZY i SPAWACZY. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. Zakład nie dysponuje wolnymi miesizkaniami. K-357-0 KONIN: 3 pokoje, kuchnia, duże, słoneczne, stare budownictwo, kwaterunkowe, zamienię na Koszalin, Mielno. Warunki do u-zgodnienia. Eugeniusz Durski — Komin, Zagórowska 6, g-297 SPRZEDAM saksofon, tenor, wełtiklang, stan idealny. Kubacki, Szczecinek, 9 Maja 10. G-258 SPRZEDAM 39 uli z pszczołami. Cena do uzgodnienia. Badziąg — Kołczygłowy, pow. Bytów. G-298 ZGUBIŁEM tablicę rejestracyjną nr EA 1318. Stanisław Furmanek, Tychowo. G-326 KSIĄŻKI wartościowe niemiecKie sprzedam. Urbańska, Szczecinek, Jeziorna 1. g-325 TCHORTK Piotr *gubił bilet miesięczny na trasę Błotnica — Kołobrzeg. G-324 N m Wielkie zainteresowanie na radzieckim rynku samochodowym budzi nowy model wołgi. Ma ona zmienione nadwozie, większe przyspieszenie i szybkość maksymalną, zapewnia duży komfort i bezpieczeństwo jazdy. Koszty obsługi nowej wołgi są niższe w porównaniu ze starym typem. Moc silnika zwiększona została do 98 KM, wzrósł też — do 8,2 — stopień sprężania. Nowa wołga ^siaara szybkość maksy malną 145 km na godzinę. Amerykańskie koncerny samochodowe prowadzą Intensywne badania nad możliwościami zastosowania agregatów parowych do napędu samochodów osobowych. Konstruktorzy osiągnęli już znaczne sukcesy w dostosowaniu parowych jed nostek napędowych do wymogów stawianych przez współczesny ruch samochodowy. Czas uruchamiania silnika parowego skrócony został z 2® min, do 20 sek. Nowoczesny ge- nerator wraz z maszyną parową posiada tę samą objętość co silnik konwencjonalny. Główne zalety napędu parowego, to ograniczenie ilości szkodliwych spalin, wyeliminowanie skrzyni biegów, duża trwałość w eksploatacji. Istnieje jednak jeszcze kilka nie rozwiązanych problemów technologlcz nych, które uniemożliwiają podjęcie produkcji silników parowych na szerszą skalę. Bardzo udany jest nowy model samochodu alfa romeo-1778, Samochód wyposażono w 4-cylindrowy silnik szeregowy o pojemności 1778 ccm i mocy 132 KM przy 5590 obrotach na minutę. Maksymalne wykorzystanie mocy silnika umożliwia 5-biegowa skrzynia biegów, całkowicie zsynchronizowana. Sztywna tylna oś zwiększa bezpieczeństwo jazdy. Samochód wyposażony jest w amortyzatory o podwójnym działaniu i hamulce tarczowe na wszystkie koła. POTRZEBNA pomoc domowa. Pokój służbowy. Zakład zegarmistrzowski, Warszawa, Wilcza 8. K-19/B Tygrys na klatce schodowej Niezwykłą przygodę przeżyli mieszkańcy Kazania (ZSRR). Na ulicach miasta pojawiła się doskonale znana bywalcom miejskiego ZOO bengal ska tygrysica Alfa. Spacerowała sobie beztrosko po ulicy, przeglądając się w wysta wach sklepowych. Nie zwracała w ogóle uwagi na ludzi z którymi się już zdążyła o-swoić podczas spotkań w ZOO. Ci natomiast uciekali co sił w nogach. Zmęczone spacerem i zgiełkiem ulicznym zwierzę usadowiło się na klatce schodowej w jednym z domów, zmuszając mieszkańców do pozostania w swych miecz kaniach. Zawiadomiona dyrekcja ZOO przysłała swych pracowników, którzy załadowali niesforne zwierzę do klat ki i odwieźli na dawne miej sce. Jak się okazało, Alfa przes koczyła kilkumetrową barierę oddzielającą Ją od swobod nej przestrzeni. GŁOS Kr » (5971) TOSTRiS® mmszszm Str. 3 Kierunki działania wskazał V Zjazd partii (Prztaświnit I sekretarza KG PZPR lew. Władysława Gamiłki aa Konferencji Wojewódzkiej w Katowicach) PROSZĘ TOWARZYSZY? OBRADY KONFERENCJI SPRAWOZDAWCZO-WYBORCZEJ w«jewódskuej organizacji partyjnej to-rayty się wokół zadań, wynikających z Uchwały v Zjazdu partii i koncentrowały się głównie na problematyce gospodarczej województwa — tego wysoko uprzemysłowionego regionu kraju. Jeszcze przed konferencją przedyskutowaliście i dziś konferencja przyjmie szczegółowy program działania waszej wojewódzkiej organizacji partyjnej na lata 1969—1970. Dokonacie także wyboru Komitetu Wojewódzkiego partii, pod którego kierownictwem program ten będzie wcielany w życie. Tym samym wasza konferencja sprawozdawczo-wyborcza otwiera nowy etap w działalności katowickiej wojewódzkiej orga-partyjnej. -rzeczywistości zaś w ciągu pierwszych trzech lat pięciolatki zatrudnienie w przemyśle wzrastało przeciętnie o 3,5 proc. rocznie. Z przytoczonych liczb wynika, ze stosunkowo wysoki wzrost produkcji przemysłowej, jaki miał miejsce w latach 1966—68 osiągnięty został w wysokim stopniu na drodze zwiększenia zatrudnię nia. W rezultacie wzrostu wy dajności pracy uzyskano w tym okresie tylko niewiele po nad połowę przyrostu produk cji przemysłowej. W przedsię biorstwach budo wian o-m on ta żowych sytuacja pod tym względem kształtuje się podobnie. Stosumskoiwo wysoki 1 przekraczający założenia plar.ni przyrost zatrudnienia w przemyśle i budownictwie oraz naeosiągnięcie zaplanowanego na niezbyt wysokim poziomie w-skaźniika wzrostu wydajności pracy świadczy o tym, że w okresie pterwsszycfc trzech lat bieżącej pięciolatki przemysł i caia nasza gospodarka rozwijały się nadal w dużym stopniu w sposób ekstensywny. Możliwości rozwoju na tej drodze stają się jednak coraz mniejsze. W tyra nowym, podjazdowym i pokornieren cy jnym o-kresae zarówno wasza wojewódzka organizacja partyjna, jak cała nasza partia będzie skupiać wysiłki na zapewnie niu pomyślnej realizacji zadań Narodowego Planu Gospo darczego na lata 1969—1970, tj. ostatnie dwa lata bieżącej pięciolatki. w okresie tym na leży też dokonać niezbędnych przygotowań do pomyślnego startu do nowej pięciolatki — lat 1971—1975 — której kierunki nakreślił w ogólnych za rysach v Zjazd partii. Biorąc pod uwagę znaczenie województwa katowickiego w ca-łei gospodarce narodowej, a zwłaszcza w przemyśle, systematyczna realizacja nakreślonego przez waszą konferen cję programu działania na lata 1969—1970 i sprawne wyko nywanie zadań Narodowego Planu Gospodarczego przypadających na ten okres, stanowi podstawowy warunek pomyślnego wykonania zadań NPG w całej gospodarce narodowej i dobrego przygotowania przyszłej pięciolatki. Mamy za sobą trzy lata realizacji Naro- dowego Planu Gospodar czego 196C—1970. W stosunku do założeń planu 5-letniego wyniki tego okresu cechują na ogół tendencje dodatnie, chociaż występują również zjawiska ujemne. Zilustrujmy ;to niektórymi wskaźnikami wykonania NPG w ciągu 3 lat. Otóż osiągnęliśmy pomyślne wyniki w zakresie wzrostu produkcji globalnej przemysłu uspołecznionego. Faktyczne przeciętne roczne tempo wzro stu produkcji przemysłowej w latach 1966—1968 osiągnęło poziom 8,1 proc., podczas gdy na lata 1966—1970 plan zakła dał przeciętne roczne tempo przyrostu w wysokości 7,5 proc. Zaplanowany wskaźnik został więc przekroczony o 0,6 punktu. Dynamika przemysłu jest wysoka. Z roku na rok wzmacnia się i rozwija potencjał produkcyjny przemysłu i cała gospodarka narodowa. Dla pełniejszej oceny działalności przemysłu sam wskaż nik przyrostu produkcji nie jest jednak wystarczający. Trzeba bowiem odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie, na jakiej drodze i jakim kosz tem wzrost ten następował. Mówi o tym przede wszystkim wskaźnik wydajności pra cy, który łącznie ze wskaźnikiem jednostkowych kosztów produkcji pozwala na prawid łową ocenę działalności każde go przedsiębiorstwa z osobna, a więc i poszczególnych branż oraz całego przemysłu. Chciał bym tu zauważyć, że jest rze czą bardzo wskazaną, aby wskaźniki wydajności pracy i jednostkowych kosztów produkcji w przedsiębiorstwie, zestawione za kilkuletni okres stały się przy ocenie wyników działalności danego zakładu przedmiotem wnikliwej anali zy na sesjach konferencji samorządu robotniczego. Przeciętne roczne tempo wzrostu wydajności pracy w latach 1966—1968 na 1 zatrud nionego w przemyśle uspołecz nionym, liczone wartością pro dukcji globalnej wyniosło 4,3 proc., podczas gdy w planie 5--letnim średnioroczny wzrost wydajności pracy w przemyśle ustalono na wysokości 4,6 proc. Nieosiągnięcie zaplanowanego wskaźnika pociągnęło za sobą przekroczenie założeń planu 5-letniego w dziedzinie zatrudnienia w przemyśle u-społecznionym. Wzrost zatrud nienia założono w wysokości 2,8 proc., średniorocznie, w Sarni zresztą spotykacie się z iak lamii, które tego dowodzą. Była o tyim mowa również z tej trybuny. Mówili towarzysze górnicy, mówił tow. Mitręga, że np. prz«mysł węglowy nie może wykonać założonego wzrostu zatrudnienia i brakuje mu do planu jeszcze okol w ó.vv'J ludzi. Wiemy, że niedobory w zatrudnieniu występują również w innych dziedzinach gospodarki, np. brakuje ludzi w stoczniach, w leśnictwie, w różnych przedsiębiorstwacfa i instytucjach wielkich ośrodków gospodarczych kraju. Jak wiadomo, zaniechaliśmy nawet — wskutek niedostatecznego napływu robotników — limitowania zatrudnienia w wielu przedsiębiorstwach budowlano-montażowych i innych. A zatem jest to Już terna sytuacja niż w poprzednim okresie, kiedy to nacaelną, główną spra wą była sprawa zatrudnienia i istniało niebezpieczeństwo, że będziemy mieli trudności w zatrudnieniu nowych roczników. Jeszcze na IV Zjeździe partii przedstawiliśmy — jako podstawowe — zadanie stworzenia 1,5 min nowych miejsc pracy w gospodarce uspoieczndom ej w bieżącym pięcioleciu. Okazało się, że po pierwsze ta ilość nowych miejsc pracy będzie nawet przekroczona do końca 1970 r. a po drugie, o-bliczenie, bilansowanie siły ro boczej było nie w pełni prawidłowe. Dlatego też dziś eks tensywny sposób rozwijania gospodarki staje się coraz trudniejszy. Jednocześnie ten dencje takie w praktyce naszych przedsiębiorstw są jesz cze dominujące. Ciążą na nich dotychczasowe 25-letnie nawy ki, które niełatwo przezwycię żyć. Na ogół wszyscy kierownicy naszej gospodarki przyzwy czaili się rozwiązywać problemy wzrostu gospodarczego drogą wzrostu zatrudnienia. Ze strony resortów, zjed noczeń, przedsiębiorstw przemysłowych, słyszymy w każdym roku, w tym roku również żądanie: „Zwiększyć stan zatrudnienia, inaczej nie wykonamy planu". Pamiętajmy jednak, że znaj dujemy się już na innym e-tapie rozwoju. Proces intensy fikowania gospodarki i produkcji staje się podstawowym warunkiem wzrostu naszej e-konomiki i musimy wszystko robić, aby proces ten rozwijać i przyśpieszać. Wskaźniki ilustrujące stan naszej gospodarki za rok ubie gły są lepsze, aniżeli przeciętne wskaźniki za pierwsze 3 lata bieżącej 5-łatki, chociaż zasadniczo od tych przeciętnych nie odbiegają """ WYNIKI GOSPODARCZE W ROKU 1968 są na o-gół pomyślne, ale jedno cześnie na kilku bardzo ważnych odcinkach frontu gospodarczego wystąpiły tendencje d© zaostrzania się trudności. W roku 1968 globalna produkcja przemysłowa wzrosła o 9,3 proc. w tym o 10,6 proc. w grupie „A" i o 7 proc. w grupie „B". to najwyższe tem po wzrostu produkcji przemysłowej uzyskane w ciągu u-biegłych 5 lat. W stosunku do lat poprzednich uległy poprawie proporcje wzrostu produkcji na rzecz wyrobów powszechnego użytku tj. zaliczonych do gru py „B". Jak wielkie ma to znaczenie, nie trzeba uzasadniać. Jest to kwestia zaopatrzenia rynku Zwiększenie pro dukcji wyrobów przemysłowych powszechnego użytku w roku ub. pozwoliło nam unik nąć większych trudności w związku z poważnym wzrostem siły nabywczej ludności. Najwyższy przyrost produk cji wykazują — jak zwykłe — przemysł chemiczny i maszynowy. w przemyśle chemicznym przyrost ten wyniósł w ub. r. 17,8 proc. w maszynowym"— 16,8 proc. Ministerstwo Górnictwa i Energetyki notuje wzrost o 7,4 proc. prze mysł ciężki o 6,4 proc. przemysł lekki o 7,3 proc. Wszyst kie gałęzie przemysłu przekro czyły planowe zadania produkcyjne i ogólna wartość po nadpianowej produkcji wynio sła 24,3 mld zł. Złożyło się na to szereg przyczyn, w ich liczbie zobowiązania produkcyjne w związku z V Zjazdem partii, a także to, że w roku ubiegłym oddano do ruchu szereg nowych obiektów inwestycyjnych o istotnym znaczeniu. Lepiej również w ubiegłym roku, niż w latach 1B68—67, kształtowa! się wskaźnik wydajności pracy w przemyśle. W ubiegłym roku udział wydajności pracy we wzroście globalnej produkcji przemysłu wyniósł 62,4 proc. Oznacza to, że wydajność pracy na 1 zatrudnionego w przemyśle wzro sła o 5,7 proc. podczas gdy w r. 1966 wzrost ten wynosił 3,6 proc., a w r. 1967 — 3,8 proc. Średni wzrost za trzy lata wy nosił 4,3 proc. W roku 1968 o-saągnięto więc stosunkowo wy soki wzrost wydajności pracy. Jest to korzystne zjawisko, bo poprawa jest znaczna w porównaniu z latami poprzednimi, choć nadal prawie dwie piąte przyrostu produkcji prze myślowej uzyskano w roku u-biegłym poprzez wzrost zatrudnienia. Dobre wyniki produk cyjne osiągnęliśmy także w rolnictwie, Wg. wstępnych szacunków, global na produkcja rolnicza wzrosła o 4,4 proc. Ten duży jak na rolnictwo wskaźnik wzrostu produkcji zasługuje tym bardziej na podkreślenie, że i w dwóch poprzednich latach roi nictwo osiągnęło również sto sunkowo dobre wyniki. W roku 196-6 produkcja globalna wzrosła o 5,4 proc., w ro ku 1967 o 2,5 proc., co oznacza że przeciętne tempo wzrostu produkcji rolniczej za ostatnie trzy lata wynosiło 4 proc. rocznie, przy czym produkcja roślinna zwiększała się przeciętnie o 4,9 proc., a zwierzęca o 2,9 proc. rocznie. W odniesieniu do rolnictwa byłoby niesłuszne ze względu na zmie niające się warunki klimatyczne posługiwać się wskaźnikami jednorocznymi, zawsze trzeba brać pod uwagę okres 3 do 4 lat. To, że wyżej wzra stała produkcja roślinna niż zwierzęca — jest zgodne z po lityką naszej partii. W ubiegłym roku produkcja roślinna wzrosła o 5,4 proc. w stosunku do roku 1967 i wyprzedziła wzrost produkcji zwierzęcej, który wyniósł wg. szacun ku 2,9 proc. przy czym cały ten przyrost uzyskano nie w postaci skupu żywca, lecz dzię ki przyrostowi pogłowia zwie rząt gospodarczych, głównie bydła rogatego i koni, gdyż pogłowie trapmy uległo, spadkowi; W wysokich plonach zbóż wyróżnia się pięć województw wrocławskie, gdańskie, opolskie, szczecińskie i bydgoskie, gdzie plony czterech zbóż by ły najwyższe w kraju i wy no siły od 24 do 25 q z ha. To jest poziom, o którym mówiliś my niedawno, jako o zadaniu. Obecnie nie jest to już zjawisko obejmujące jeden lub kilka powiatów, ale 5 województw, przy czym charakterystyczne jest, że są to głównie województwa zachodnie, co ma też swoją wymowę, zna wenie polityczne. Najniższe plony 4 zbóż tj. w granicach od 1® do 20,3 kwintala z ha uzyskały województwa: białostockie, kieleckie, krakowskie, warszawskie i rzeszowskie. Województwo katowickie jest jedyne, które w ubiegłym roku wskutek nadmiernych opadów w okresie żrów nie miało przyrostu 4 zbóż, a nawet — chociaż osiągnęło po wyżej średniej krajowej, bo średnia krajowa wynosiła 21,4 kwintala a w woj. katowickim 21,6 q z ha — obniżyło piony 0 0,6 kwintala w stosunku do poprzedniego roku. Warto jeszcze zaznaczyć że plony 4 zbóż w pegeerach by ły wyższe o 1,5 kwintala z ha, niż w gospodarce chłopskiej, tj. wyniosły 22,6 kwintala z ha To jest duże osiągnięcie, wska żujące, że pegeery w większoś ci są lub stają się wysoko wy dajnymi socjalistycznymi gospodarstwami. Obecnie najważniejsze zadanie — to zlikwidowanie deficytu w tych pegeerach, które przynoszą jeszcze straty, ogól nie pegeery wypracowują już jednak zyski. Również w innych dziedzinach rolnictwa uzyskano dob re wyniki. Plony ziemniaków wymosły 185 q z ha tj. były wyższe o 9 q z ha. niż w roku 1967, buraków cukrowych u-zyskano 357 kwintali z ha. Obrrżyły sie natomiast plony, rzepaku o 1,9 kwintala tzn. do pozkmu 18,S kwintala z ha. Plony siana łąkowego (48,5 kwintala z ha) były nieco wyż sze, niż w roku poprzednim. Wyniki produkcji zbóż i pasz mają decydujące znaczę nie jeśli chodzi o zaopatrzenie rynku w artykuły rolno-spożjwcze, zwłaszcza w mięso 1 wyroby mięsne oraz rozwią zanie problemu, W 1968 R. NASTĄPIŁA DALSZA WIDOCZNA POPRAWA w zaopatrzę niu ludności. Wzrosły dostawy wszystkich ważniejszych artykułów żywnościowych — tłusz ezów zwierzęcych o 8,6 proc., masła o 5,9 proc., ryb i przetworów rybnych o 9,3 proc., cukru o 5,6 proc., jaj o 2,9 proc. Notujemy też wysoki wzrost spożycia wódek wszelkiego rodzaju, gdyż o 9,5 proc. w przeliczeniu na 100 proc. al kohoi. Popyt ludności na wszystikte artykuły żywnościowe byi na o-gół w pełni zaspokajany, poza popytem na mięso. Spowodowane to było tym, że w 186? roku w kilku województwach był niski urodzaj ziemniaków, a taikże niskie zbiory zbóż i to od razu rzutowało na stan pogłowia trzody. Ponadto zwiększył się ubój gospodarczy na wiasine potrzeby rolników. Ponieważ przy ogólnym obniżeniu się skupu żywca o 0,1 proc. szczególnie spadł sikup mięsa wieprzowego, a zwiększył się skup mięsa wołowego, nie chcąc dopuścić do zmniejszenia zaopatrzenia ludności w mięso i do wydatnego pogorszenia proporcji w dostawach mięsa i przetworów mięsnych, zakupiliśmy za granicą blisko 30 tys. ton mięsa wieprzowego, częściowo w transakcji zamiennej za mięso wołowe. Jednak mimo importu mięsa wieprzowego — wobec wysokiego wzirostu siły nabywczej — powiększenie się jego dostaw na rynek było niewystarczające. Dobre wryniki w produkcji roślinnej w roku ubiegłym po ciągną za sobą zwiększenie skupu żywca w roku bieżącym zwłaszcza w jego drugiej połowie. Nadal jednak własna produkcja zbożowa nie pokrywa potrzeb kraju. W roku gospodarczym 1967<'88 importowaliś my ponad dwa miliony ton zbóż, w tym jeden milion ton dostarczył nam Związek Radziecki, Ubiegłoroczne zbiory zbóż pozwolą zmniejszyć nieco ten import w roku gospodarczym 1968^69, przy czym Związek Radziecki dostarczy nam w tym okresie 1,3 min ton zbóż. Będzie to stanowić dla nas poważną ulgę w dewi zowym bilansie płatniczym. NA FRONCIE INWESTYCJI do poważnych osiąg nięć zaliczyć należy oddanie do ruchu wielu nowych poważnych obiektów przemysłowych. Ciągle jednak otwar tym problemem pozostaje usprawnienie procesu inwestycyjnego. Jest to zagadnienie tak doninosłe, że musimy je ponownie rozpatrzyć bodajże na najbliższym plenarnym po siedzeniu Komitetu Centralnego partii. W r. 1968 nakłady inwestycyjne w gospodarce uspołecznionej wzrosły ogółem o 8,1 proc., zaś produkcja podstawowa uspołecznionych przedsiębiorstw budowlano-montażowych o 9,1 proc., w tym przedsiębiorstw podległych mi nisterstwu budownictwa — o 9,8 proc. Wszystkie te wskaźniki są wyższe zarówno od za łożeń planu 5-letniego, jak też planu na r. 1968. Tym nie mniej roczny plan oddawania inwestycji do użytku wykona no w ub. r. tylko w 78,5 proc. Szereg resortów w tym także Ministerstwo Górnictwa i Ener getyki, nie osiągnęło nawet te go poziomu. Chodzi tu zresztą nie o górnictwo, lecz o energe tykę. W ub. r. wystąpiło bardzo niezdrowe zjawisko wyra żające się w tym, że prawie 43 procent ogólnej wartości obiektów oddanych do użytku — przekazano w miesiącu grudniu. W uspołecznionym budownictwie mieszkanio wym oddano do użytku 377,3 tys. izb mieszkalnych, tj. o 3,4 proc. więcej niż w roku 1967, przy czym w budownictwie spółdzielczym wzrost ten wnosi ponad 21 proc.. Łącznie jednak w budownictwie uspołecz nionym i nieuspołecznionym założenia planu wykonano tyl ko w 99 proc. W woj. katowickim sprawy te przedstawia ją się lepiej. Udział przyrostu wydajności pracy w produkcji przedsiębiorstw budowlano-monta żowych wyniósł w roku ubiegłym prawie 60 proc., ale nie osiągnął poziomu założonego w planie. Wskaźnik ten jest wyższy niż w 1967, kiedy aż 54,4 proc. przyrostu produkcji tych przedsiębiorstw osiągnię to w drodze wzrostu zatrudnienia. Wysokie rozmiary wzrostu inwestycji oraz produkcji pod stawowej przedsiębiorstw budowlano-montażowych nie szły w parze z odpowiednim wzro stem zaopatrzenia w materiały budowlane i środkif inwestycyjne. Spowodowało to trudności w pokryciu potrzeb budownictwa. Wystąpiły niedobory w zaopatrzeniu w ce ment (mimo importu 543 tys. ton cementu), co z kolei spo wodowało ograniczenie produk cji prefabrykatów i pogorszenie sytuacji w zaopatrzeniu w materiały ścienne. Powstały również okresowe trudności w zaopatrzeniu budownictwa w inne środki inwestycyjne i materiały budowlane. Szczególnie ostro wystąpił niedobór konstrukcji stalowych i w tej dziedzinie sytuacja nie ulegnie poprawie również w roku bieżącym. Jeśli się porówna obecne nasze możliwości pro dukcyjne w tym zakresie z za daniami inwestycyjnymi naj bliższych 2 lat, to rysuje się nawet pogorszenie sytuacji w zaopatrzeniu budownictwa w konstrukcje stalowe. Wszystko wskazuje,że w r. 1968 działalność inwestycyjna została nadmiernie rozszerzona w stosunku do możliwości zaopatrzenia budownictwa w materiały budowlane i środki inwestycyjne. Podstawową słabością proce su inwestycyjnego jest w wię kszości przypadków znacznie dłuższy okres realizacji inwestycji, niż wynika to z cyklu przyjętego w dokumentacji projektowo - kosztorysowej, względnie z rzeczowo-finanso wego cyklu inwestycyjnego, za łożonego ^-Planie. Mówił . o tym tow. Gierek ilustrując ten problem szeregiem przykładów Oddanie obiektów inwesty cyjnych bez opóźnień, skraca nie zakładanych dotychczas w planie cykli budowy, przede wszystkim produkcyjnych oraz szyosze osiąganie docelowych zdolności produkcyjnych nowych obiektów przemysłowych — stanowi wielką rezerwę pro dukcyjną przemysłu, której u-ruchomienie nie wymaga w rzeczywistości nakładów inwestycyjnych, a tylko sprawniejszej organizacji procesu iwestycyjnego, dokładniejszej organizacji pracy oraz lepszego przygotowania i przeszkolenia w7e właściwym czasie niezbędnej liczby pracowników w danym zakładzie. Jest powszechnym zjawiskiem, że żaden nowy zakład produkcyjny nie osiąga projektowanych mocy produk cyjnych w terminach zaplano wanych wynikających z założeń konstrukcyjnych, przy czym w wielu przypadkach główną przyczyną jest brak wy k wal if ikowa n y ch rob ot n ikó w. Nie przygotowuje się tej kadry w okresie budowy zakładu ale dopiero po jego zbudowaniu i uruchomieniu ściąga się ludzi i uczy ich zawodu. Toteż w Uchwale zjazdowej wska żujemy na potrzebę przygoto wywania zawczasu wykwalśfi kowanej kadry. W niektórych zakładach o krótkim cyklu inwestycyjnym można zbudować szkoły zawo dowe, zanim rozpocznie się bu dowę tych zakładów lub też robotników wysłać na przeszkolenie, w przeciwnym bowiem wypadku całe lata czeka się na osiągnięcie zaplanowanej zdolności produkcyjnej. Te zadania należą do czołowych w codziennej pracy naszej partii. Kilka słów na temat dochodów lud ności i funduszu plac. w roku 1968 wynagrodzenia objęte funduszem płac wzrosły o 20,7 mld zł tj, o 8 proc. i były wyższe o 5,1 mld złotych w stosunku do założeń planu. Osobowy fundusz płac wzrósł ogółem o 19,5 mld zlo tych, w tym o ok. 9,3 mld zł z tytułu wzrostu zatrudnienia. Pozostała suma tj. 10,2 mld zł została wydatkowana z tytułu wzrostu przeciętnej płacy w gospodarce uspołecznionej. w tej wielkości mieści się oko ło 2,9 mld zł na regulację plac oraz ok. 7,3 mld zł na wzrost płacy wynikający z przekroczenia norm z przeszeregowa nia do wyższej grupy plac, z wyższych wypłat premii itp. Przeciętna płaca nominalna w gospodarce uspołecznionej (wliczając dodatek mieszkanio wy) wzrosła w roku ubiegłym 0 3,9 proc., koszty utrzymania natomiast —- 2,4 procent. w rezultacie — realny wzrost przeciętnej płacy wyniósł tyl ko 1,5 proc. w dwóch poprzed nich latach wzrost płac realnych był wyższy (w 1966 roku — 3,3 proc, i w 1967 r. — 2,5 proc.). Przeciętnie roczne tem po wzrostu płac realnych w latach 1966 — 1968 wyniosło 2,4 proc. (wobec 1,9 proc. rocz nego wzrostu założonego w planie 5-letnim). Faktycznie siła nabywcza przeciętnej rodziny, utrzymującej się z pra cy w gospodarce uspołecznionej wzrastała prawie dwa ra zy szybciej niż wynosił wzrost przeciętnej płacy realnej gdyż z każdym rokiem zwiększał się liczba osób zatrudniony* w przeciętnej rodzinie. W roku 1968 wypłaty * ty- < tulu rent wyniosły 25,3 md zł 1 były wyższe o 21,8 proc. niż w roku 1967. Przeciętna renta wzrosła o 12 proc. Wypłaty z tytułu rent będą szybko zwiększać się również w latach 1969—1970 zarówno wsku tek dalszej podwyżki rent, wy nikającej z przyjętego przez nas systemu, jak i szybkiego zwiększania się liczby rencis tów. W ciągu 10 miesięcy (sty ezeń — październik) ub. roku przyznano ok. 203 tys nowych renit, a na początku listopada ub. r. czekało na załatwienie ok. 25 tys. wniosków. fPokończenłe m sir. 'Śjf GŁOS Nar 28 (5071) Str. 4 P (Dokończenie ze str. 3) Wysoki wzrost dochodów ludności, przekraczający założenia NPG na rok 1968 o Ponad 11 młd zł zrodził pewne napięcie w sytuacji rynkowej. Wzrost sprzedaży w handlu detalicznym był wysoki, największy w okresie ostatnich 4 lat i wyniósł w roku ubiegłym 8,6 proc. Zrównoważenie wzrostu siły nabywczej ludnoś ci odpowiedisimi dosławami artykułów rynkowych i rozwo jem usług: należy do najważniejszych zadań również w roku bieżącym. Podkreśliłem pepcrodait© wielką doniosłość przyśpiesza nia tempa rozwoju produkcji w grupie „B", dzięki czemu mogliśmy zwiększyć dostawy towarów rynkowych, aby pokryć rosnącą siłę nabywczą ludności. Problemy, o których mowa, są złożone i naszemu działaniu musi zawsze towarzyszyć troska o rynek, o wła ściwe zaspokojenie potrzeb ludności. Na rok 1969 planuje się wzrost globalnego funduszu płac w gospodarce uspołecznio nej blisko o 18 mld zł, ale wielkość ta znów może być przekroczona. Trzeba zatem temu strumieniowi pieniądza odpowiedzieć takim strumieniem towarów, aby zachowana była równowaga rynkowa. RZEJD5ŚMY do drugiego niezmiernie ważnego działu handlu, handle zagranicznego. Tutaj obroty w 1968 r. wzrosły wysoko bo o IG,7 proc. W stosunku do poziomu 1967 roku eksport nasz zwięk szył się o 13,2 proc., osiągając wartość 11.441 min zł de wizowych, natomiast wzrost importu ograniczył się w ubie głym roku do 8,3 proc. a jego wartość wyniosła 11.461 min zł dewizowych. Proporcje te układają się inaczej jeśli chodzi o kraje socjalistyczne i kapitalistyczne. Otóż eksport do krajów socjalistycznych wzrósł w roku ubiegłym o 16,6 proc. podczas gdy import z tych krajów do nas — tylko 0 6,1 proc. Ograniczenie importu z krajów socjalistycznych podyktowane było koniecznością, spłatą salda obrotów towarowych z tymi kra jami w wysokości ponad pół miliarda złotych dewizowych z roku 1967. Na koniec roku 1968 saldo to stało się dla nas dodatnie. Zgoła Inaczej przedstawia się sytuacja w obrotach handlowych ze światem kapitalistycznym. W roku ubiegłym eksport nasz do krajów kapitalistycznych wzrósł tylko o 7,2 proc., osiągając wartość 3.92fi mlii zł dew., natomiast import z tych krajów wzrósł o 12,6 proc. i przedstawiał wartość 4.087 min 7.ł dew., t j. przewyższył wartość eksportu o 161 rnfn zł dew. Fakt ten jest niepomyślny. Nawet uwzględniając dodatnie dla nas saldo w obrotach usługowych z krajami kapitalistycznymi, oznacza to bow'«m wzrost zadłużenia głównie w kredytach średnioterminowych wobec tych krajów. Szczególnie niekorzystnie przedstawiają się dla nas wskaźniki w obrotach towarowych maszynami i urządzeniami. W roku u-biegłym przy ogólnym wzroście eksportu maszyn i urządzeń o IM proc. eksport imaszyn i urządzeń do krajów kapitalistycznych wzrósł zaledwie ,0 4,7 proc., osiągając nikłą wartość 445 min zł dew. Natomiast import maszyn 1 urządzeń z krajów kapitalistycznych wzrósł aż o 18,3 proc., przedstawiając wartość 1.050 rnln zł dew. Wysoki wzrost importu maszyn' i urządzeń z krajów kapitalistycznych przy jednoczesnym niewielkim powiększeniu się naszego eksportu maszyn i urządzeń do krajów kapitalistycznych — pogorszył znacznie ujemne już saldo obrotów w tej grupie towarów, mianowicie z 463 mim zł dew. w roku 1967 do 605 min dew. w roku ubiegłym. Struktura naszego eksportu ogoleni uległa pewnej poprawie. Udział maszyn i urządzeń w ogólnej wartości eksportu podniósł się z 36,2 proc. w roku 1967 do 37,2 proc. w roku ubiegłym, a udział prze mysłowych artykułów konsum Dcyjnych wzrósł odpowiednio ; 15,4 proc. do 16 proc. Wyro oy wysoko przetworzone stanowiły więc 53,2 proc. wartoś ci ubiegłorocznego eksportu, w tym do krajów socjalistycz nych ok. 70 proc. Spadł nato miast z 15,8 proc. do 14,3 proc odział eksportu artykułów roi -spożywczych, wprawdzie w naszych warunkach niezbęd nego, ale najmniej opłacalnego. Udział paliw, surowców i materiałów prawie nie uległ zmianie w stosunku do r. 1967 wynosząc w r. ub. 32,5 proc. W tej grupie towarów eksport węgla osiągnął paziom najwyż szy od r. 1955, mianowicie 26 min ton. Zadania na przyszłe lata są jeszcze wieksze. Rów nież nasz eksport siarki wyniósł prawie 950 tyś. ton i ma dai^ze tendencje wzrostu. Struktura importu w zasadzie nie zmienia się. Najpoważniejszą pozycją w imporcie paliwa, surowce, i materiały. W ub. r. stanowiły o-«• 4f,< proc. wartości całego imperia. Najsłabsza stroaą naszego handlu zagranicznego w r. ab. było niewykonanie zadań eksportu do krajów kapitalisty cznych przy jednoczesnym przekroczeniu planu importu z tego obszaru. Ta okoliczność łącznie z pogorszeniem opła calnośći eksportu artykułów rolno-spożywczych do krajów kapitalistycznych wskutek spadku cen oraz wzrostem ba rier zaporowych na skutek róż nych posunięć protekcyjnych i celnych ze strony krajów Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, potęgować musi co raz bardziej trudności w naszych obrotach handlowych z kraj arni kapitalistycznymi. JAK WYNIKA z tej &ról klej informacji o stanie .uszej gospodarki w to ku ubiegłym, zadania postawione w NPG na rok bieżący nie będą łatwe do wykonania, tym bardziej, że do wymienio nych juz napięć dochodzą jeszcze trudności w zrównoważę niu z zapotrzebowaniem możliwości produkcyjnych w rak kresie kooperacji, zwłaszcza w przemyśle maszynowym, a tak że w zrównoważeniu zapotrze bowania i zdolności przewozo wych w transporcie. W tej sytuacji gospodarka nasza, jej kadry kierownicze na czele z kadrą partyjną mu szą dołożyć maksimum wysał ków, aby lepiej wykorzystać intensywne czynniki produkcji, istniejący potencjał produkcyjny i gospodarczy. Czołową rolę odgrywa tu sprawa organizacji pracy. Przewodnią linię naszej działalności gospo darczej wytyczył V Zjazd. Jedną z podstawowych wy ty cznych zaleconych przez Zjazd do przekuwania w prak tykę działania jest zasada kon cenbracji sił i środków na wy branych odcinkach frontu gos' podarczegc. Zasady koncentra cji przestrzegać _ będziemy zgodnie ze wskazaniami Zjazdu we wszystkich dziedzinach nasze5 działalności gospodarczej. Dotyczy to przecież nie tylko — choć przede wszystkim — inwestycji, ale również dziedziny zarządzania zakłada mi i usprawniania gospodarki Z danych o stanie inwestycji w ub. r. wynika, że front inwestycyjny trzeba będzie zawęzić, przy równoczesnym u-trzymaniu zakładanego tempa wzrostu nakładów. W przy- ^ szłym planie pięcioletnim bę dz'cmy więc musieli przyjąć i szeroko stosować zasadę kon centracji nakładów Łnwestycyj nych. Odpowiedzialność za szerokie rozciągnięcie frontu działalności inwestycyjnej ponoszą władze centralne „Komisja Pla nowania, resorty. Byłoby jednak całkowicie fałszywe, gdybyśmy winę za to chcieli im tylko przypisać. Odpowiedział ność za rozszerzenie frontu in westy cyj nego ponad miarę po noszą również władze terenowe, władze administracji pań stwowej i gospodarczej, jak również nasze instancje partyj ne. Wszędzie bowiem spotyka my się z żądaniem zwiększenia nakładów, rozszerzenia frontu robót. Staje więc przed nami niezmiernie trudne zada nie do wykonania: dokonać za sadniczego zwrotu, spowodować psychiczne przestawienie się ludzi. Jest to konieczne, gdyż bez koncentracji robót niemożliwa jest rytmiczność pracy przedsiębiorstw budowlano-montażowych, niemożli we jest skrócenie cykli inwe stycyjnych — stanowiące jedno z naszych centralnych zadań. Bez koncentracji środków trudno również zlikwidować przekraczanie nakładów podnoszących koszty inwestycji. Trzeba zatem znaleźć nowe instrumenty regulowania fron tu inwestycyjnego. I tego wła śnie powinniśmy dokonać na plenum KC, które zresztą nie po raz pierwszy będzie omawiać to ważne zagadnienie. Musimy podejść do problemu tego po nowemu, bo stare me tody działania zmierzającego do usprawnienia procesu iawe stycji nie przyaoszą »ożąda-nych efektów. Dowodzi tego praktyka. Z tej trybuny słyszeliśmy wiele krytycznych uwag ®«i-■ośaie działalności inwestycyj nej. Mówiono na przykład a tym, że niewłaściwa jest instrukcja Komisjia Planowania 0 badaniach efektywności inwe stycji. Łatwo winić komisję planowania, bo ona to przecież instrukcję wydała. Wydaje się jednak, że właściwie kto inny jest powołany do opracowania takiego dokumentu, w wypad ku — o którym mowa — sam resort górnictwa. Nie ma uniwersalnych recept; sprawą re sortu jest przygotowanie pra widłowej instrukcji. Drugi pro blem, który był poddany krytyce — to kwestia skuteczniej szych bodźców materialnych. 1 tu znowu formułuje się pre tensje pod adresem władz cen tralnych. A zapytajmy, czy ist nieje jakikolwiek zakaz mówią cy o tym, że Ministerstwo Gór nictwa i Energetyki czy inny resort, nie może opracować bardziej skutecznego systemu premiowania za prace projekto we — takiego, który preferowałby najlepsze rozwiązania? Takiego zakazu nie ma. Należy więc szukać nowych roz wiązań. Można to robić różnie: choćby w drodze eksperymen tu. Jeśli się sprawdzi — przyj mierny to rozwiązanie. Znów jednak nie należy sądzić, że można znaleźć jedno uniwersalne rozwiązanie, które będzie najlepsze dla wszystkich dla całego kraju. Jeśli mówimy, że potrzebny jest zwrot na froncie imyesty cyjnyrn, to mówimy o zwrocie jakościowym. Jak już mówiłem — najważniejszym za daniem, które wynika z zasady koncentracji, jest skrócenie cyklu budowy nowych obie któw. Wszędzie gdzie cykl prze kracza planowy termin oznacza to zamrożenie kapitału. Ale szczególnie wysokie straty powstają, jeżeli wydłuża się cykl inwestycyjny zakładu pro dukcyjnego, co należy raczej do reguły niż do wyjątku. Już na etapie projektowania traci się dużo cennego czasu i trze ba będzie poszukać sposobów aby skrócić czas projektowania. Trzeba jak najszybciej do kończyć opracowanie i zacząć wdrażać w praktykę skrócone cykle budowy obiektów produkcyjnych. Trzeba poczynić wszystkie niezbędne kroki aby skrócić okres dochodzenia obie ktu do projektowej zdolności produkcyjnej .Przy dzisiejsz3'm rozwoju techniki sytuacja wygląda tak, że wydłużanie cyklu inwestycyjnego poczynając od projektowania, a kończąc na osiąganiu pełnej zdolności produkcyjnej powoduje, iż no no zbudowany zakład nie jest zakładem nowoczesnym i jego urządzenia i wytwarzane towary stają się już przestarza łe. Nie są to sprawy najłatwiej sze, ale też nie należą do nie możliwych do rozwiązania. Koncentrację trzeba widzieć także w biurach projektowych by szybciej dostarczały one dokumentacji, co z kolei pozwo liłoby skoncentrować moce wy konawcze. Mówiono tu o systemie bodźców. Przypuśćmy, że jakiś zalklad przetwórczy u nas ma dwuletni cykl budowy, ale budowa takiego zakładu przy dobrej organizacji trwa za granicą półtora roku, W takiej sytuacji trzeba przeprowadzić analizę, czy przy skoncentrowaniu ludzi i sii nie da się skrócić cyklu, a zysk, powstały z tego tytułu, przeznaczyć na . uruchomienie silniejszych bodźców. Trzeba szukać ro"zwią-zań, które zachęcałyby załogi do skracania cyklu budowy, były sprawiedliwe i jednocześnie powodowały koncentrację prac. Chodzi o to, «by właśnie przez koncentrację doprowadzić do zasadniczej redukcji ilości rozpoczynanych jednocześnie buc! ów. Nie ulega wątpliwości, £e koncentracja przyniesie najwięksase i skróci w&fiatnię okroi budowy w waran ka-Ch dwuzmia-ncwej pracy podstawowego sprzętu mechanicznego przedsiębiorstw budowlano-montażowych. Zredukowanie liczby budów nie jest rzeczą, której można dokonać z dziś na jutro, potrzeba na to o-kreślonego czasu, ale jest to operacja niezbędna, bez której nie można usprawnić procesu inwestycyjnego. Redukcję liczby budów rozpocząć należy już w roku bieżącym i kontynuować w latach następnych. Ilość nowo rozpoczynanych inwestycji musi być ograniczona do minimum, Nie można toż sapomimae » konieczności stworzenia odpo wiedniej rezerwy materiałowej. Plany inwestycyjne w przekroju krajowym i wojewódzkim mie mogą być wyś«e aiż m«atiw«fMt wykwawrayeh przedsio&iwwłtw bttdowłano--montażowych. Z reguły zaś występuje zjawisko odwrotne — zdolności przerobowe są mniejsze niż zadania inwestycyjne. Tak planować nie można. Nie można też tak pro wadzić procesu inwestycyjnego, by ustawicznie brakowało cementu, materiałów budowla nych, sprzętu. To dezorgąnizu je front pracy. Koncentracja inwestycji wy maga opracowania nowego sy stemu uruchamiania środków inwestycyjnych. Można przyjąć zasadę, że przyznane resor towi, zjednoczeniu, czy województwu środki inwestycyjne będą uruchamiane dopiero wówczas, kiedy poprzednio rozpoczęte przez tych inwesto rów i na danym terenie inwestycje zostaną już w określonym odsetku oddane do u-żytku. W tej sytuacji określo na ilość środków będzie w re zerwie. Nowe inwestycje byłyby rozpoczynane dopiero po zakończeniu wyznaczonej war tościowo części inwestycji kon tynuowanych. Jeśli każdy resort, zjednoczenie czy inny inwestor będzie wiedział z góry, że jego inwestycje kontynuowane nie mogą przekroczyć ustalonego limitu wartości, musi wówczas koncentrować swe wysił ki, aby przyspieszyć zakończę nie tych inwestycji, gdyż tylko w ten sposób może sobie odblokować przyznaną mu w planie i znajdującą się na jego koncie nową sumą środków inwestycyjnych, na rozpoczęcie nowych inwestycji. Inwestowanie — to główna droga rozwoju gospodarki, podniesienia jej poziomu i no woczesności. Ale musi być to inwestowanie prowadzone racjonalnie, mądrze, na skoncen trowanym froncie. OBECNIE JESTEŚMY U PROGU nowej 5-łatki Wprawdzie mamy do niej jeszcze dwa lata, ale plan pięcioletni trzeba opracowywać właśnie w ciągu tych dwóch lat. Myliłby się ten, kto by sądził, że mamy zatem dosyć czasu na opracowanie NPG na lata 1971—75. Faktycz nie już jesteśmy opóźnieni. Obecnie bowiem nikt nie może jeszcze konkretnie odpowie dzieć, jakie obiekty, przede wszystkim produkcyjne, rozpoczniemy budować w roku 1971, nie mówiąc już o latach następnych. A przecież już dzisiaj dla wielu z tych obiek tów należałoby podjąć prace projektowe, dokumentacyjne. Nie wiadomo bowiem, czy to, co w tym zakresie opracowują obecnie lub mają zamiar o-pracować w najbliższym czasie biura projektowe i konstrukcyjne okaże się przydatne do przyszłej pięciolatki i w jakiej mierze. Nie mamy przecież dotychczas bardziej szczegółowych opracowań odnośnie kierunków rozwoju po szczególnych branż, ich rekonstrukcji, specjalizacji pro dukeji, tworzenia kombinatów i tp. Sprawy te należy jak najszybciej opracować i to nie w jednym wariancie, lecz w dwóch trzech, jeśli NPG na przyszłą pięciolatkę ma być możliwie jak najlepiej o-pracowany. Kto ma rozwiązać te próbie my, kto ponosi odpowiedzialność za prawidłowe i zgodne z potrzebami naszej gospodar ki opracowanie planu? Powia da się: Komisja Planowania. Jeżeli tylko na komisję piano wania złożymy odpowiedzialność za opracowanie planu 5-letni ego, który ma na celu i ~ «s>dwkcaeJ wprowadzić naszą gospodarkę na nowy, wyższy etap rozwoju — to choćby zgromadzić w Komisji Planowania samych najlepszych specjalistów, nie będą oni w stanie tego doko nać. Nikt nie może bowiem o-garnąć całej produkcji, całej gospodarki, poznać możliwoś ci rozwoju wszystkich przedsiębiorstw. Zadanie to mogą wykonać właściwie ludzie, pracujący bezpośrednio w resortach, zjednoczeniach, a przede wszystkim w przedsię biorstwach produkcyjnych. Musimy jak najszybciej uruchomić w każdej gałęzi przemysłu, na wszystkich szczeblach jego struktury erganiza eyjnej — wiele inicjatywy w tym kierunku, a wówczas powstanie dobry projekt planu 5-letniego. Nieraz stawialiśmy sprawę planów alternatywnych, mówiliśmy wielokrotnie o potrze bie wariantowych opracowań planu, które dawałyby możliwość wyboru rozwiązań najbardziej ekonomicznych i o-płacslnych. Opracowania takie mogą być sporządzone tyl ko na niższych szczeblach administracji gospodarczej tj. przez przedsiębiorstwa, zjednoczenia a niekiedy — na o-kreślonych odcinkach — przez wojewódzkie i powiatowe organa administracji państwowej. W naszej dotychczasowej praktyce gospodarczej nie mieliśmy alternatywnego pla nu 5-letniego, chyba dlatego, że brak było metody takiego opracowania. Trzeba ją więc stworzyć. Bez alternatywnych opracowań trudno jest ustosunkować się do wielu podno szonych w dyskusji postulatów inwestycyjnych, jak np. przyszłość chorzowskich „Azo tów". Być może, że postulowana rekonstrukcja „Azotów" będzie rozwiązaniem najsłuszniejszym. Trzeba mieć jednak możliwość porównania efekiów takiego zamierzenia z wynikami, jakie osiągają i mogą uzyskiwać dzięki rozbudowie inne zakłady. Hutnictwo opracowało alter natywę swego rozwoju w dwóch generalnych wariantach: koncepcja koncentracji środków na rozbudowę przetwórstwa wydaje się słuszna, chociaż w przyszłej 5-latce zarysowuje się deficyt stali. Trzeba jednak mieć również alternatywne plany co do roz woju i rekonstrukcji w dziedzinie przetwórstwa i wybrać najbardziej efektywne. Całego przetwórstwa hutniczego nie rozbudujemy od razu; nie możemy dopuścić do rozproszenia środków. W ciągu najbliższych dwóch lat musimy koncentrować nasze siły na wykonaniu zadań, wynikających z bieżącej 5-Iat ki, z planu na lata 1969—70. Jednocześnie musimy przygotować nowy plan 5-letni oraz przygotować się do realizacji tego planu. Aktyw gospodarczy, biura projektowe, pracow nicy nauki muszą skoncentro wać swe wysiłki na alternatywnym opracowaniu rozwoju gospodarki w następnym 5-le-ciu. Pomoże to w trafnym pod jęciu decyzji w odpowiednim czasie. Jeśli chodzi o generalny kie runek rozwoju przemysłu zwła szcza maszynowego — to został on wytyczony. Przede wszystkim trzeba rekonstruować instniejące zakłady. Ale tu też musi obowiązywać zasada koncentracji wysiłków. Niemożliwe jest objęcie rekon strukcją wszystkich branż je dnocześnie. Wybór najwłaściwszych kierunków — to zada nie zarówno władz centralnych jak i terenowych. D© pojęcia jw»c nad przygotowaniem NPG na lata 19T1—19T5 w myśl zasad, o którycSi mówiłem, jest rzeczą konieczną podjęcie decyzji przez władze centralne w sprawie podziału środków inwestycyjnych między resorty, zjednoczenia 1 województwa. Muszą one wiedzieć, jakimi sumami inwestycyjnymi dysponować będą w nadchodzącym pięcioleciu, aby Już obecnie mogły one podjąć racjonalne prace przygotowawcze, ustalić, jakie przedsiębiorstwa powinny podjąć się opracowania planów rozwojowych, na których bazie zjednoczenia i resorty powinny opracować alternatywne projekty swoich plar.ów na lata 1971—1975. Władze centralne msuszą pozostawić do swej dyspozycji rezesrwę inwestycyjną, która zwłaszcza na obecnym etapie podziału środków inwestycyjnych powinna być dosyć pokaźna. Rezerwa powinna być stworzona w postaci materiałów, tj. na drodze rezerw produkcyjnych przemysłu. Rezerwa będzie stopniowo uruchamiana w okresie przyszłej pięciolatki na inwestycje, które trudno obecnie określić, m. in. również na inwestycje niezbędne dla rozszerzenia specjalizacji i kooperacji produkcji między krajami Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Pracy wszystkich organizacji partyjnych na froncie gospodarczym powinna towarzyszyć stale działalność polityczna i ideologiczna. Stoimy obecnie u progu wiel kiej kampanii politycznej — kampanii wyborczej do Sejmu i rad narodowych. Będzie w niej uczestniczyć cała partia. W kampanii tej przewodzić wam będzie szczegółowy program działania katowickiej or ganizacji Jest rzeczą bardzo ważną, aby każda organizacja partyjna w swej praktycznej działalności wcielała w życie i tę część programu, która dotyczy problematyki ideologicz np-politycznej. Praca ideolo-giczno-polityczna ułatwia mobilizację mas do wykonania za dań gospodarczych. Dzięki niej szerokie masy rozumieją do czfego dąży partia. Wielką rolę w tej dziedzinie spełniają POP i samorząd robotniczy. Partia sprawuje swą kierowni czą rolę również poprzez pod stawowe organizacje partyjne, które powinny także kontrolo wać prawidłowość działania administracji. W czasie konfe rencji podawano znamienne przykłady skuteczności takiej właśnie kontroli. Przed V Zjazdem partii i na samym Zjeździe przeprowadziliśmy wielką pracę ideologicz no-polityczną którą należy obecnie kontynuować. Kierunki naszego działania wskazał v zjazd, wy tyczyliście je szczegółowo na dzisiejszej konferencji. Wskazania partii będą nadal precyzowane na plenarnych posiedzeniach KC i w myśl tych wskazań prowadzona będzie nasza działalność. Będzie ją prowadzić również Wasza wojewódzka oraz powiatowe i podstawowe organizacje. Będziemy walczyć o realizację naszego programu, powinniśmy uczynić ten program własnością całej partii, a przez partię własnością całej klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy. Wówczas o wiele łatwiej przyjdzie nam pokonywać te trudności, które wyrastają przed naszą dynamiczną gospodarką. Pozwólcie Towarzysze, że złożę Wam jak najlepsze życzenia sukcesów w Waszej pracy nad realizacją Uchwały V Zjazdu i wyrażę przekonanie, że katowicka wojewódzka organizacja partyjna zajmować będzie nadal czołowe miejsce w szeregach naszej partii. „WYCHOWANIE OBYWATELSKIE" WARSZAWA (PAP) „WYCHOWANIE OBYWATELSKIE" — to tytuł nowego miesięcznika, którego pierwszy numer ukazał się ostatnio. Pismo, którego wydawcą jest Ministerstwo Oświaty i Szkol nictwa Wyższego, przeznaczono przede wszystkim dla wychowawców klas i nauczycieli prowadzących zajęcia z wychowania obywatelskiego w klasach VII i VIII szkół podstawowych oraz w ostat- Zadaniem pisma jest poma gać nauczycielom tego ważne go przedmiotu. Pomoc ta — jak zapowiada zespół redakcyjny — będzie się wyrażać głównie w inspiracji ideowo-polityczr#j i w dostarczaniu propozycji metodycznych. Głównym jednak a zarazem najtrudniejszym zamierzeniem redakcji nowego miesięcznika — będzie próba przekładania programu społeczno-polityczne go naszej partii na język kom kretnych zadań szkołj^ Str. 9 iuż ponad 100 tys. zł n» gncie budowy pomnika w Czarnem ZAINICJOWANA przez młodzież koszalińską zbiórka funduszy na budowę pomnika w Czarnem nie słabnie. Wpłynęło już ponad 100 tysięcy złotych. Datki pieniężne nadesłało dotychczas ponad 170 przedsiębiorstw, instytu cji organizacji i osób prywatnych. W ostatnich dniach większych wpłat dokonały m. in.: Szkoła Podstawowa nr 3 w Człuchowie — 2449 zł, RSOP w Szczecinku — 1565 zł, KPTSB w Szczecinku — 1728 zł, Technikum Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu — 1 tys. zł. PGR Gniewno, pow. Człuchów — 960 zl, Szk. Podst w Gwdzie Wielkiej, pow. Szczecinek 800 zł, filia Lic. Ogóln. w Debrznie — 702 zł. Nadal przoduje w zbiórce spo łeczeństwo powiatów człuchow skiego i szczecineckiego. Z tych powiatów wpływa najwięcej przekazów pieniężnych na budowę pomnika w Czarnem. Zbiórka trwa. Przypomi namy, że pieniądze na ten cel należy przekazywać na konto Wojewódzkiego Komitetu O-chrony Pomników Walki i Męczeństwa w Koszalinie NBP I OM w Koszalinie, nr konta 650-9-1773, z dopiskiem „wpła ta na pomnik". Przy okazji chcemy poinfor mowae o interesującej propozycji, jaka wypłynęła ostatnio w Czarnem. Miano wicie tamtejsze władze i mioseakańcy postulują, by oprócz obelisku na miejscu dokonania przez hitlerowców zbrodni na jeńcach wojennych, wybudować także w miasteczku szkołę — pomnik. Konkrebntte chodzi o szkołę zawodową, wiele młodzieży z Czaimego dojeżdża bo wiem obecnie do szkół w sąsie dnich miastach. Propozycja za sługuje — naszym zdaniem — na zainteresowanie władz wojewódzkich, (pe) Potrzebna akcja Aktorzy BTD odwiedzają widzów Sobola-niedziela 1 i 2 lutego ff-ELEFIBNY 97 — MO. 98 — Str a i Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. fDYZURY i KOSZALIN Dyżuruje apteka nr II, uL Ar* mii Czerwonej 1 (teL 44-151. Wspólna akcja Sceny Słupskiej BTD i „Głosu" — „10 spotkań na 10-łecie" — zbliża się do półmetka. Do tej pory odbyły się bowiem czte ry spotkania. Uczestniczyło w nich około 700 osób. Aktorzy wszędzie witani są bardzo ser decznie. Zrobiliście dla popularyzacji teatru więcej, niż to zdołano uczynić w ciągu 10 lat istnienia Sceny Słupskiej — powiedziała na spotkaniu w Liceum Ogólnokształcącym im. B. Krzywoustego w Słup sku — jedna z nauczycielek. Jak wyglądają spotkania? Po krótkim wprowadzeniu przez reż. Macieja Prusa, aktorzy prezentują dwie lub trzy sceny z przygotowywane go obecnie dramatu Marlowe'a „Edward II". Nie przeszkadza im nawet brak sceny. W przyszłym tygodniu odbę dą się dwa spotkania w środo wiskach robotniczych i jedno ze studentami SN. (h) SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 19 przy uL Pawia Findera 38, cel. g«¥S¥AWV Dokąd się wybierzemy? SIATKÓWKA Cztełcsh&w—Łącznościowiec Draw-sStoo, soboto, godz. 17, Ze względu na Wali* Zebranie Sprawozida^wczo-Wyborcze OZPS (sobota, godz. 16 w sali .klubowej ZNP w Koszalinie, ud. zwycięstwa) prograim. imprez został poważnie okrojony. LEGA MX£JDZ Y*VOJEWODZKA KOBIET: Sparta ZiotOw — Baszta Bytów, niedziela., godz. 12. KLASA A MĘŻCZYZN: Das®-bór Ib — Czarni Lipka, niedziela, godz. 12; Orka© Słupsk — Iskra Białogard, niedziela, godz. JO; Baszta Bytów — Stoczniowiec Ustka, niedziela, godz. 11; Budowlani Słupsk — Kuter Ib Darłowo, niedziela, godz. 12. JUNIORKI: trójmeoz SIKS TB Koszalin — SKS TE Koszalin1 — KKS Bałtyk Koszalin, niedziela, godz. 11. KOSZYKÓWKA KLASA. A MĘZCZYZN: Bałtyk Ib — Zieloni Sławno, n4edz., godz. 17; Spójnia Świdwin1 — Znicz Koszalin, niedziela, godz. VT; Iskra Białogard — Darelbór, niedziela, godz. 18.30. KLASA B MĘŻCZYZN: TENIS STOŁOWY LIGA WOJEWÓDZKA: LZS Echo Biesowice — Piast Człuchów; T.tCiS wielim Gwida W. — LZS BOM Świdwin; LZS Błękitni O-strowice — Mabłos Ib Słupsk. KLASA A: Pomorzanin- Sławoborze — Kłos Złotów; Garbarnia Kępice — Zieloni Sławno, FTRR Biały Bór — LZS POM Tychowo. Zapowiadane uprzednio mecze Gryfa Słupsk z Lectiią i Gryfa II e Garbarnią Kępice nie dqjdą do skuku. W SŁUPSKU odibędą się natomiast spotkania: Gryf I — Gryf II, goidz. 10; Oieśliki II — Korab II, godz. 12; Cieśliki — Korab, godz. 13.30 — wszystkie w niedzielę na boisku przy ui. Zielonej. KOSZALIN MUZEUM — Stała ekspozycja „Pradzieje Pomorza Środkowego* — czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków. KLUB MPiK — Wystawa foto-gramów Olgi Bleyovej i Zuzanny Milacovej (Praga — CSRS) — w godz. 16—20. KAWIARNIA WDK — Wystawa plakatu BTD. SALON WiTSTAWOWY WDK — Wystawa kostiumów teatralnych. SALON WYSTAWOWY BWA, ul. Piastowska — „Salon jesienny" okręgu ZPAP Poznań — malarstwo, grafika — godz. 12—18 |z wyjątkiem poniedziałków). Ostatnio czynna jest w salonie wystawowym BWA ekspozycja art. plastyka Zygmunta Wujka — „Szkice leningradzkie", urządzona przez BWA i ZW TPPR. KAWIARNIA „RATUSZOWA" — Wystawa monotypii art. piast. Bożeny Bratkowskiej z Warszawy. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich czynne w sobotę i w niedzielę o godz. 10 do 18. MŁYN ZAMKOWY — czynny W sobotę i w niedzielę od godz, 10 do 1«. KLUB „EMPIK" przy uL Zamenhofa — Wystawa grafiki pla-styka-amatora Stefana Morawskiego. ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH: zwiedzanie — po u-przednim zgłoszeniu (4 dni przefl terminem) w dziale etnograficznym Muzeum w Słupsku. JUTRZENKA (Bobolice) — Ludwiku, do rondla (jugosl., od 1. 14). ZORZA (Sianów) — Świat grozy (polski, od lat 16). SŁUPSK MILENIUM «• Testament agi (węgierski, od lat 14). Seanse: w sobotę o godz. II i 13.45; w niedzielę o godz. 11.30. Wypadek (an^ oc» lat 1S). Seanse: w sobotę o godz. 16, 38.15 i 20.39; w niedzielę o godzinie 13.45, 16, 18.15 i 20.30. W sobotę o godz. 22.30 seans awang. — Morderca na zawołanie (NRD, od lat 18) — panoram. POLONIA — w remoncie. GWARDIA — Kobieta jest kobietą (franc., od L 18) — panor. Seanse w sobotę i w niedzielę 0 godz. 17.30 i 20. USTKA DELFIN — Kierunek Berlin (polski, od lat 11) — panoram. Seanse: w sobotę o godz. 18 1 20; w niedzielę o 16, 18 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Old Surehand (jugosłowiański, od lat 11 — panoramiczny. GŁÓWCZYCE STOLICA — Wojna i pokój — III s. (radz., od h 11) — panoram. BIAŁOGARD BAŁTYK — Viva Maria (franc., od lat 16) — panoramiczny. CAPITOL — Opera za trzy gro»-sze (NKF, od lat 16). GOŚCINO — Anioł błogosławionej śmierci (CSRS, od lat 14). KARLINO — Pokolenie (polski, od lat 14). KOLOBKZEfcr PDK — Gorzkie życie (włoski, od lat 16). PIAST — Wyrok w Norymberdze (USA, od lat 16). WYBRZEŻE — Strzały o zmierzchu (USA, od 1. 16), pan. POŁCZYN-ZDROJ — Skrytobójcy (NRD, od lat 16). ŚWIDWIN REGA — Hasło „K«mw (połski, od lat 14). MEWA — Skarb bizantyjskiego kupca (CSRS, od 1. 14) — panor. TYCHOWO — Julia, Anna, Ge- L*KRÓCK SPOTKANIA FILATELISTÓW Ze względu na przebudPowę klubu TPPR w Koszalinie przy ul. Zwycięstwa, eotygod niowe spotkania koszalińskich filatelistów odbywać się będą od poniedziałku, 3 lutego w lokalu przy ul. Armii Czerw o nej 6. NIEDZIELNA WYCIECZKA Zarząd Klubu Turystów Pieszych „Jantar" przy Oddziale PTTK w Kołobrzegu zaprasza w niedzielę (2 lutego br.) na wycieczkę pieszą „w nieznane". Zbiórka o godz. 10.30 przei biurem PTTK przy ul. Dworcowej 4. pjwrot nastąpi o godz. 15. Wycieczka pod Hasłem: „Z zimą z» par. brat" odbędzie sie pod kierownictwem przodownika turystyki pieszej. Organizatorzy zapraszają wszystk^cn chętnych. JEDNORAZOWY SPĘD Jak nas informują kierownik Wydziału Skupu Prezydium PRN w Słupsku, w poniedziałek 3 bm. oćłędzie się dla pr.-n id Brusko vv> Wielkie i Słupsk oraz dla ir.issia Słupsk — interwencyjny, jednorazowy spęd q?. zwierzęta rzn/re. Czynny pędzie przy punkcie skupu GS w Smpsku, • REKORD w plebiscycie na najlepszego sportowca Ziemi Koszalińskiej 1968. Ponad 8,5 tys. kuponów. Wyniki — w poniedziałek. • W PIERWSZYM ćwierćfinałowym meczu o Puchar Zdobywców Pucharów Legia wysoko pokonała Royal Anderlecht 97:69 (37:25), Wy.-.iki innych spotkań: HKT Helsinki — Slavia Praga — 74:76; Benfica — Panathinaikes Atenj 104:110; TSC Berlin — Pi-cadero Barcelona 82:69; Bayem Monachium — Ol/nmpia Uubljana — 81:101; Steaua Bukareszt — Fi-des Partenope Neapol 95:77. • HOKEJ. Kolejny suSnce® ZSRR w Kanadzie. Mistrzowie o-limipijscy pokonali reprezentację wschodniej Kanady 10:4. I liga hokejowa, finał ,,B": Włókniarz Zgierz — Oracovia 3:5; Legia — Górnik Murcki 3:5. • W PIŁKARSKIM meczu ćwierćfinałowym o Puchar Zdobywców Pucharów FC Barcelona z trudem pokonała u siebie Lynn Oslo 3:2 (2:1). • NA OGÓLNOPOLSKIM turnieju szermierczym juniorów w Łodzi szablę wygrał Pręgowski (Jagiellonia). Mistrz świata juniorów z Teheranu — Węgier Kotsis — (zajął siódme miejsce. SŁUPSK — BTD, ul. Wałowa, tel. 52-85 — w sobotę i w niedzielę — godz. 19 — Zielony Gil. r~¥L I w KOSZALIN ADRIA — sobota i niedziela — godz. 14.30 — Zycie zaniku (franc., od lat 14). Wszystko na sprzedaż (połski, Od lat 16). Seanse w sobotę i w niedzielę • godz. 16, 18 i 20. W sobotę o godz. 22 — film awang. — Jak ukraść milion dolarów (USA, panoramiczny). Niedziela: poranki — godz. 10 i 12 — Synowie Wielkiej Niedźwiedzicy (NRD, od lat 14) — pan. WDK — Fantomas wraca (franc., od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Niedziela: poranki — godz. 11 i 13 — Tiłota kaczka. ZACISZE — Panienki z Rocha-fort (franc., od lat 14) — panor. Seanse o godz. 17.30 i 20. Niedziela: poranek — godz. 12 — Krzyżacy (polski, od lat 12), pan. MUZA — Gamoń (francuski, oa lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 15, 17.30 i 38. Niedziela: poranki — godz. 11 i 13 — Awantura o Basię (polski, od lat 7). AMUR — nieczynne. GRANICA — Old Surehand (jugosł., od lat 11) — panoram. Seanse o godz. 17 i 19.15. FALA (Mielno) — Wiosna nao Odrą (radz., od L 14) — panor. 4 wyłącz ZBĘDNE OŚWIETLENIE W GODZINACH WIECZORNYCH IV a qrotlx.cn i Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 423 wylosowali: 1. Grzegorz Gierszewski, Koszalin, ul. Laskonogiego 21. 2. Teresa Morawska, Szczecinek, ul. Drahimska 6, m. 5. 3. Lidia Na-zarowicz, Słupsk, ul. Raszyńska 2, m. 1. 4. Henryk Slebioda, Ustka, ul. Kopernika 17, m. 43. 5. Jadwiga Wszołek, Dygowo, ul. Łukowa 8, pow. Kołobrzeg. Zqubi| nowefa (polski, od lat 16). USTRONIE MORSKIE — Jego dziewczyna (wioski, od lat 16). BIAŁY BOR — Listek figowy (węgierski, od lat 16). BY TO W ALBATROS — Śmierć w ampułce (NRD, od lat 14) — panor. PDK — Kaukaska oranłta (radziecki, od lat II). DARŁOWO — Anna Karenina (radz., od lat 16) — panoram. . KĘPICE — Kobiety nie tnj nawet kwiatem (CSKS, od JL 16j, pan MIASTKO — Waleczni przeciw rzymskim legionom (rumuński, od lat 14) — panoramiczny. POŁANOW — Zakazane piosen ki (polski, od lat 10). SŁAWNO — Lalka (polSKU oti lat 14) — panoramiczny. BARWICE — Hrabina Cosel (polski, od lat 14). CZAPLINEK — Biała pani (CSRS, o dlat 14). CZARNE — Tytoń (bułgarski, od lat 16). CZŁUCHOW — Lalka (polski, od lat 14) — panoramiczny. DEBRZNO 1 — Spękali się latem (NRD, od lat 16). DEBRZNO H — Miłość suro w* wzbroniona (węg., od lat 16). DRAWSKO — Żenią, Żenieczka i Katiusza (radz., od lat 14). KALISZ POM. — Koniec agenta WHC (CSRS, od lat 14) — panor. SZCZECINEK PDK — Zamach (polski, od 1. 14). PRZYJAŹŃ - Weekend z dziewczyną (polski, od lat 14). ZŁOCIENIEC — Niezrozumiany (włoski, od lat 14). CZŁOPA — Nikt się śmiać nie będzie (CSRS, od lat 16). JASTROWIE — Czarna pantera (NRD, od lat 11) — panoram. KRAJENKA — BS 38-15 (NRD, od lat 14). MIROSŁAWIEC ISKRA — Panie i panowie (włoski, od lat 18). GRUNWALD — Angelika i król (franc., od lat 16) — panoram. TUCZNO — Winnetou — III S. (jugosł., od lat 11) — panoram. WAŁCZ MEDUZA — Człowiek, którego kocham (radz., od lat 14) — panor. PDK — Kanał (polski, od 1. 14)- 2 lutego — Ulica Graniczna (polski, od lat 14). TĘCZA — Miałem 19 lat (NRD. od lat 14). ZŁOTÓW — Kierunek Berlin (polski, od lat 11). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. OSZ ALIN Anna Kadrzycka, zam. Koszalin, ul. Podgórna 57, m. 10, znalazła us. 16.00 Kwartet Warszawski w „La Scali". 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00— —20.30 Wieczór literacko-muzycz-ny: „Wieczór antyczny". 20.30 Ze świata opeTy. 21.12 Muzyka ta-r.eczna. 22.00 Ogólnopolskie wiadomości sportowe i wyniki Toto--Lotka. 22.30 Niedzielne spotkania z muzyką. 23.30 Melodie taneczne. aa talach Srednicb 188,2 I 202,2 oraz UKF o9,92 MHi na dzień 1 lutego (sobota) 7.15 Serwis ir.f. dla rybaków. 7.17 Ekspres poranny. 16.43 Piosenka dnia. 16.55 Nasz program tygodnia. 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża. 17.15 Chwila muzyki. 17.20 Z cyklu: „Oni tworzyli historię" — reportaż dźw. T. Grzechowiaka pt. „Droga do partii". 17.40 „Echa walki" — pieśni z jednej płyty. 18.00 „Być bohaterem" — audycja I. Kwaśniewskiej. 18.15 Grają zespoły bea-towe. 18.25 Serwis informacyjny dla rybaków. na dzień 2 lutego (niedziela) 8.45 Prezentujemy melodie koncertu życzeń na 23 lutego. 9.00 „Świdwińskie kontrasty" — aud. B. Horowskiego. 11.00 Koncert życzeń. 11.30 „Spotkanie z teatrem" — audycja S. Zajkowskiej. 22.20 Lokalne wiadomości sportowe i wyniki „Gryfa". f TELEWIZJA na dzień 1 lutego (sobota) 10.20 „Na tropach zbrodni" — film fab. prod. radzieckiej. 15.30 Program dnia. 16.10 Program tygodnia. 16.35 Dziennik. 16.45 „W kraju Inków" — fiim prod. radzieckiej. 17.30 „Spotkanie z przyrodą". 18.00 „Kronika 50-lecia Kraju Rad" — rok 1931. 18.25 „Artyści areny" — film. 18.55 „Wieczorne rozmowy". 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.10 „Pega-z". 20.55 „Z wizytą u was". 22.0o Dziennik. 22.15 Wiadomości sportowe. 22.25 Kino interesujących filmów — „Czwarta nad ranem" — film fab. prod. ang., od lat W) 0.05 Program dnia. na dzień 2 lutego (niedziela) 8.20 Program dnia. 8.25 „Twierdza na Jeziorze Si-wierskim". 8.30 Z cykLu: „W świecie _sztu-ki" — transmisja z Moskwy. 9.00 Telewizyjny kurs rolniczy: „Wapnowanie a nawożenie intensywne". 9.3o Przypominamy, radzimy. 9.45 PKF. 9.55 ;,Nie wszystkie niedźwiedzie śpią zimą" — film radz. 10.30 Dla młodych widzów — „Festiwal młodych" (ze Swierd-łowska). 11.00 „Spotkanie" — polski film telewizyjny z cyklu: „Stawka większa niż życie". 11.55 Dziennik. 12.05 Z cyklu: ,Bawcie się z nami" — „Melodie od Lublińca". 12.45 „Miasto znowu żyje" — radziecki film telewizyjny o odbudowie Stalingradu 13.20 „Przemiany". 13.50 Teatrzyk dla Przedszkolaków — „Strach na wróble". 14.25 „Szlakiem zabytków". 14.50 „My 69" — teleturniej. 15.50 Felieton literacki. 16.05 Pogadanki o języku. 17.10 Teatr Niedzielny — „Gra o Herodzie" W. Wandursikiego. 17.55 Z cyklu: „Ludzie i zdarzenia" — „Opowieść ojca". 18.10 „Bonanza! Wciorności! Olle!" (kabaret „Dreptak"). 19.00 „Z lektury naszej powszedniej" — felieton. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 „V-2" — film z cyklu: „Polacy na frontach drugiej wojny światowej". 20.45 „Zakochani są między nami" — film fab. prod. polskiej. 22.00 Wiadomości sportowe. 22.10 „Ewa i goście" — film z serii „Ewa" (odcinek ostatni). 22.35 Program na jutro. Dokąd się wybierzemy? J „GŁOS KOSZALIŃSKI*' \ — organ Komitetu Woje-J wódzklesro Polskiej Zjedno-* caone.1 Partii Robotniczej. > Redaguje Koleefuro Redak-i cyjne — Koszalin. uL Al-i freda Lampego 20. Telefony: Centrala — 62-61 { j(!aczy ze wszystkimi dzia- f złami). Redaktor naczelny— ( i 26-93. Dzia! Party,jno-Spo-mleczny — 44-10, Dział Roi- ( iny — 43-53. Dział Ekono-imiczno-Morski — 43-53. i— Dział Mutacvjno-Re-^porterskl — 46-5L 24-95 i Dział Łączności t Czytelni-i kam] — 32-30. „Głos Słup-iski", Słupsk, pl. Zwycie-f stwa 2. I piętro. Telefon — < ^51-95. Biuro Ogłoszeń RS W j! ^ „PRASA" Koszalin, nl. Al- i ę freda Lampego 20. tel. 22-91. ■ l Wpłaty na prenumerate 1 (miesieczna — 13 zł. kwartalna — 39 zł, półroczna — } 78 zł. roczna — 156 zł) f przyjmują urzędy poczto-#we. listonosze oraz oddzia-*