JAK JUŻ PISALIŚMY, w kampanii przędz jazdo wej zgłoszono w naszym województwie 4.735 wniosków i postulatów. Są one wyrazem społecznego zaangażowania !u dzi, ich twórczej inicjatywy, gospodarskiej troski o rozwój Ziemi Koszalińskiej i całego PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! ORGAN KW PZPR W KOSZALINIE ROK XVII Wtorek, 28 stycznia 1989 r. Nr 24 (5067) Świat solidarny z ofiarami agresji izraelskiej KAIR, LONDYN (PAP) W Kairze obraduje druga Międzynarodowa Konferencja na Rzecz Poparcia Narodów Arabskich. Na porządku dnia — jak wiadomo — znajdą się przede wszystkim sprawy zwią zane z likwidacją następstw agresji izraelskiej. Z wystąpień delegatów wynika, że od chwili izraelskiej agresji w 1967 r. niezmiernie wzrosła solidarność narodów całego świata z krajami arabskimi. Wielu uczestników konferen cji, w tym również z krajów Europy zachodniej, poparło propozycje dotyczącą utworzenia specjalnej komisji w sprawie zbadania zbrodni popełnionych przez izraelskich okupantów. Ogłoszony w Bejrucie komu nikat Ludowego PYontu Wyzwolenia Palestyny podaje, że w wyniku akcji komandosów zabity został wojskowy guber nator miasta Rafa w strefie Gazy. Samochód, którym jechał wyleciał w powietrze po najechaniu na minę. Dziennik kairski — „Al Ahram" powołując się na zagraniczne źródła dyplomatycz ne podaje, że władze izraelskie postanowiły nie ogłaszać komu nikatów o działalności bojowników pa!estjrńskiego ruchu oporu. Decyzje te powzięto w związku ze wzrastającym poparciem światowej opinii publicznej dla arabskiego ruchu oporu. Radio bagdadzkie podało w poniedziałek rano, że w Iraku zakończony został proces prze ciwko szpiegom izraelskim. Sąd wojskowy skazał 15 agen tów wywiadu izraelskiego na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano. kraju. Wnioski te wskazuja również na nie wykorzystane rezerwy i możliwości produkcyjne w przemyśle, rolnictwie i w innych dziedzinach nasze go życia. Zgłaszanie wniosków nie polegało .iedynie na adresowaniu ich do władz central nych. z żądaniem — dajcie. Tysiąc dwa wnioski przyjęły do realizacji podstawowe orga nizacje partyjne, władze gromadzkie i kierownictwa zakła dów pracy. Realizacja 2.173 po stulatów zależy od władz powiatowych, 638 od wojewódzkich. Do władz centralnych, mi nisterstw i zjednoczeń skiero wano 922 wnioski i postulaty. (Dokończenie na str. 3) W SKRÓCIE KAIR Na końcowym posiedzeniu Rady Jedności Gospodarczej Krajów Arabskich podjęto decyzję w sprawie utworzenia wspóinej arabsko-francu-skiej izby handlowej ze stałą siedzibą w Paryżu. • KAIR W jednym z kościołów okupowanej przez Izrael jordań-skiej części Jerozolimy rozpoczęła strajk głodowy grupa kobiet arabskich — katoliczek. Protestują one w ten sposób przeciwko okupowaniu przez agresorów izraelskich tej części miasta. • LONDYN W zachodnim FaKistanle u-.trzymuje się w dalszym ciągu stan napięcia. W prowincji Rawalpindi doszło w sobotę i w niedzielę do demonstracji, ■zorganizowanej przez opozycję. W dotychczasowych starciach z policją zginęło 9 osób. • MOSKWA Pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Bułgarskiej Partii Komunistycznej, przewodniczący Rady Ministrów ;,rh Todor Żiwtoow zatirzymał się w drodze powrotnej z Indii w Taszkiencie. Z WIETNAMU Terror z powietrza trwa Delegaci OHZZ udała się do Kairu i WARSZAWA (PAP) j I Na zaproszenie centrali i związkowej Zjednoczonej Re- J publiki Arabskiej udała się w! poniedziałek do Kairu delegacja Centralnej Rady Związków Zawodowych z przewodniczącym CRZZ — Ignacym Łogą-Sowińskim na czele. Delegacja weźmie udział w obradach kongresu Panarab-skiej Federacji Związków Zawodowych, który odbędzie się w Kairze w dniach od 29 bm. do 1 lutego. Prognoza pogody Jak przewiduje PIHM — w dniu 28 bm. będzie zachmurzenie duże z lokalnymi rozpogodzeniami-, zwłaszcza ra wschodzie. Na zachodzie ni'?co cieplej. Temperatura maksy .-rcr.lua od minus 12 st. na wschodzie, minus 6 w centrum do plus 2 st. na zachodzie. Wiatry słabe i umiarkowane z kierunków południowo-wschodnich i południowych. HANOI^ PARYŻ (PAP) Amerykańskie lotnictwo nie zaprzestaje terrorystycznych rajdów na tereny Wietnamu Południowego gdzie — zdaniem dowództwa wojsk USA — znajdują się zgrupowania sił wyzwoleńczych. W ciągu ostatniej doby nie zanotowano poważniejszych walk. Agencje prasowe sygna lizują jedynie, że po 2 dniach sporadycznych starć zakończyła sie batalia na terenach położonych w odległości 40 km na północ o>d Sajgonu. Si ły wyzwoleńcze atakowały tam miasto Tan-An. Ameryka nie wprowadzili do walki zna czne oddziały, usiłując okrążyć partyzantów, Ich akcja spełzła na niczym. W walkach tych Amerykanie stracili w za bitych 7 ludzi, a w rannych — 12. Po stronie sił wyzwo- leńczych również zanotowano straty. Już trzecią z rzędu pod ogniem partyzanckich moździerzy znalazły się stanowiska piechoty USA usytuowane o 4-0 km na północny zachód od Sajgonu. Jak oświadczył przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych DRW. amerykańska artyleria ostrzelała 24 sty cznia br. północną część strefy Zżdemil itary/»nvanej. Następne go dnia amerykańskie samolo ty zbombardowały teren w o-kolicy Nge Lok w prowincji Nge An. w Berlinie zakończyło się kolejne posiedzenie Komitetu Wykonawczego Rady Wzajem nej Pomocy Gospodarczej. W poniedziałek o godzinie 19 członkowie Komitetu Wykonawczego — ze strony polskiej wicepremier Piotr Jaroszewicz — podpisali końcowy protokół obrad. Komitet Wykonawczy rozpa trzył przygotowaną przez Sta łą Komisje Handlu Zagranicz nego RWPG analizę rozwoju handlu zagranicznego krajów — członków RWPG i ich han del z Jugosławią w ciągu o-statnich 2—3 lat oraz wyniki wykonania w latach 1966—f>'8 wieloletnich umów o wzajem nych dostawach towarów mię dzy krajami członkowskimi RWPG i SFRJ na lata 1966— 1970 i przyjął odpowiednie po stanowienie mające na celu dalszy rozwój współpracy w dziedzinie handlu zagraniczne go. Komitet Wykonawczy za akceptował prace wykonane przez Stałą Komisję Przemysłu Maszynowego RWPG i przyjął do wiadomości podsta wowe kierunki jej prac przewidzianych na najbliższy o-kres, w tym również prac zmierzających do dalszego podniesienia poziomu technicz nego i jakościowego produkowanych wyrobów przemysłu maszynowego. — Szum, straszliwy szum przy boi. Nerwy mi się na pięły, przed oczami stanęły widmowe piany i czarne skały. Jednym skokiem wyleciałem z koi na pokład, siadłem w kokpicie i drżącą ręką ocieram z czoła zimny pot... Oto fragment kolejnego odcinka z cyklu „LEONIDA TELIGI ODYSEJA POLSKA" pt. „MORZE ARAFURA", który publikujemy dziś aa str. 8. Amerykańskie barki desantowe patrolują wody rzeki Vam Co I>osig w pobliżu granicy z Kambodżą. Rejon ten jest od kilku dni atakowany przez partyzantów południowowietnaniskich. CAF — Photofax Uruchomień e giganta hutniczego MOSKWA (PAP) W hucie Czerepowiec ukończono budowę największego na świecie wielkiego pieca, O jego ogromie świadczy liczba 1800 tys. ton surówki, którą może on wytopić w ciągu ro ku. Obecnie trwa próbny rozruch tego kolosa hutniczego, budowanego przez kilka lat, pierwszy spust surówki nastą pi w przyszłym miesiącu. Powódź w Kalifornii NOWY JORK (PAP) Ulewne deszcze, jakie ®d 9 dni padają w Kalifornii, wytworzyły w tym stanie katastrofalną sytuację. Według niepełnych jeszcze danych, 85 osób poniosło śmierć w różnych wypadkach. Straty spowodowane przez powódź wzro sły do ponad 30 min dolarów. Pomimo poprawy warunków atmosfer; cznych, niebezpieczeństwo nie minęło. 10 tys. osób jest bez dachu nad głowa. W prowizorycznych o-bczach dla ofiar klęski żywio lowej umieszczono dotychczas 5 tys. osób. Wypadki i pożary • WARSZAWA fPAP) W ostatnią sobotę i niedzielę na terenie całego kraju wydarzyło się 19 poważniejszych wypadków drogowych, w których zpinoło 7 osób. w tym Jedr.o dziecko. 26 osób, w tym dwoje dzieci, doznano cieższvcti obrażeń. W Rybr. iku Dod koła ladącego autobusu san dostało się troje dzieci. W wvniku potrącenia m-!e*ni H°nrvk Biczysko oraz 9-letnia Maria Bochenek z ciężkimi ob-5 7Pv ipTii ■zostali odwiezieni di szpitala. •Tak informuje Komenda Główna S*rażv Pożarnej, w Ciągu o-statnieh dwóch dni zanotowano 63 pożary. 100 fon filetów dorszowych z „Korabia" (Inf. wł.) Korabiowcy również przed terminem wykonali miesięczne zadania stycznia. Dzięki do skonałej pracy załogi warszta tów, która zapewnia bardzo wysoką gotowość techniczną jednostek (na 41 kutrów — 39 uczestniczy w połowach) ryba cy przewidywali złowienie w styczniu 1.100 ton ryb. Do ubie glej niedzieli złowili 1.150 ton Im również sprzyjało w ostat nich dniach szczęście. W sobo tę i niedzielę korabiowska flo ta złowiła 300 ton ryb! Dwie załogi superkutrów „Ust-101" Piotra Jefimowa i „Ust 109" Mariana Bedry łowiące w tu- kę, przywiozły wczoraj do por tu 45 ton szprotów. W wyniku obfitych wyładun ków wiele pracy ma dział prze twórstwa „Korabia". Wczoraj przygotował do wysyłki do Warszawy i Łodzi 40 ton dor szy, od początku miesiąca wy produkował już 100 ton filetów dorszowych, na które w tych dwóch wielkich ośrodkach jest nieograniczony zbyt. Gorzej natomiast jest ze zbytem na szproty, których handel i zakłady przetwórcze nie chcą kupować. Z konieczności „Korab" we własnym zakresie u-siłuje tworzyć rezerwy nie ma jąc do tego odpowiednich urzą dzeń technicznych. (wł) Wnioski i postulaty wyrazem społecznego zaangażowania i gospodarskiej troski (Z obrad egze cuiywy KW PZPR) Zakończenie obrad Komitetu Wykonawczego BERLIN (PAP, Po czterech dniach obrad Wojewódzkie konferencje partyjne WROCŁAW (PAP) 400 delegatów reprezentu jących ponad 150-tysiecz-ną dolnośląską organizację partyjną bierze udział Iw dwudniowych obradach Wojewódzkiej Konferencji Partyjnej. Uczestnicy konferencji dokonają poasumo wania dotychczasowej dzia łalności wojewódzkiej or-I ganizacji partyjnej na Doi I nym Śląsku, omówią Lakże program działania na najbliższe dwa lata, zgodnie z uchwałami V Zjazdu Par tii Konferencja dokona tak że wyboru nowych władz wojewódzkiej instancji par tyj nej. Na obrady, które rozpo- Bczęły się 27 bm. przybyli: członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Józef Tejchma, członek KC prze wodniczący Komisji Piano wania Rady Ministrów — Józef Kulesza, zastępca kie równika Wydziału Przemy słu Ciężkiego i Komunikacji KC PZPR — Edward Karelus. I Referat wprowadzający do dyskusji wygłosił członek KC, I sekretarz KW PZPR — Władysław Piła-towski. Architektura również w Szczecinie SZCZECIN (PAP; Od nowego roku akademickiego na wydziale budownictwa Politechniki Szczecińskiej oprócz oddziału budownictwa lądowego i oddziału wodno--melioracyjnego rozpocznie działalność oddział architektury. Oddział, powołany został decyzją Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego z dnia 7 stycznia. Przewiduje się, iż w roku 1969/70 studiować będzie na oddziale 25 osób. Na eksport W rozwoju wikliniarstwa rob'' wikliniarskie eksportuje przoduje w naszym wojewódz ono do kilku krajów świata, twie Koszalińskie Przedsiębior głównie d0 USA, Kanady, An-stwo Produkcji Leśnej „l as" glii, Szwecji i Holandii. — Rejon w Białogardzie. Wy- Rynek zbytu jest nieograniczony, nie brakuje także wikliny, problem stanowi jednak (pisaliśmy o tym niedawno) brak odpowied niego zakładu uszlachetniania surowca. O becnie przy pro dukcji eksportowej „Las" w Białogardzie za trudnią ponad 70 kobiet, w tym 22 absolwentki Zasadniczej Szkoły Wikliniarskiej w Szczecinku. Na zdjęciu — jedna z absolwentek przy pracy. Fot. J. Lesiak 25-lecie wyzwolenia Leningradu MOSKWA (PAP) W poniedziałek, 27 bm., mi nęło 25 lat od dnia całkowite go wyzwolenia oblężonego przez 900 dni Leningradu. Ćwierćwiecze tej rocznicy obchodził Leningrad bardzo uroczyście przez kilka ostatnich dni. Do miasta nad Newą przyjechało wielu uczestników walk o jego wyzwolenie, przyjmowanych serdecznie, przez mieszkańców miasta. Główne uroczystości rocznicowe odbyły się w niedzielę; przed południem wielka defilada wojskowa, która prze szła ulicami nadrzecznymi, a wieczorem uroczysta akademia w słynnym Pałacu Sportu W dniu 26 bm. odbył się powiatowy zjazd ZSL w Płocku z udziałem członka prezydium NK ZSL, wicepremiera Stefana Igna-ra. Na zdjęciu: St. Ignar wręcza legitymację nowemu członkowi ZSL — Janowi Malinowskiemu — studentowi Politechniki Płockiej, która jest filią PW. CAF — Rago Str. 2 GŁOS Nr 24 (5087) SYTUACJA W CZECHOSŁOWACJI Armia Ludowa wyraża poparcie dla XC KPCz PRAGA (PAP) Jak podaje agencja CTK, Rada Wojskowa Czechosło- 2? brn. odbyło się posiedzenie wackiego Ministerstwa Obro- Prezydium KC KPCz. Prezy- ny omówiła w sobotą na po- dium omówiło sytuację poli- siedzeniu w Pradze uchwały tyczną w związku z ostatnimi rządu CSRS w sprawie obec- wydarzeniami w kraju. Wyso nej sytuacji politycznej oraz ko oceniło ono rozsądek przy wynikające z nich zadania tlaczają-cej większości obywa- cŁLa Czechosłowackiej Armii teli i młodzieży która nie dała Ludowej. się wciągnąć do nie przemyśla Dowództwo Czechosłowac- nych wystąpień na rozdmucha kiej Armii Ludowej otrzymu których zależało pewnym je Bczne rezolucje i listy, w ekstearmistycznym elementom. których żołnierze popierają uchwały rządu CSRS i odezwę ministra obrony, jak rów nież, wyrażają całkowite poparcie dla wysiłków KC KPCz prezydenta i rządu CSRS zmie rzających do przezwyciężenia obecnych trudności. Rada Wojskowa Ministerstwa Obrony Narodowej zapewnia KC KPCz prezydenta i rząd CSRS oraz ludzi pracy, że armia wykona wszystkie zadania powierzone jej przez kierownictwo partii i rząd, * 26 bm. po południa funkcjo Dariusze organów bezpieczeństwa Interweniowali w celu rozproszenia gromadzących się grup młodych ludzi pod pomnikiem św. Vaciava. Wkrótce potem doszło do zakłócenia porządku publicznego w rejonie ul. Krakowskiej Funkcjonariusze organów bez pieczeństwa wzywali do rozej ścia się, a następnie podjęli niezbędne.kroki dla zapewnie nia spokoju. Wieczorem ponownie w gór nej części Vaclavskich Name-sti zgromadziło się około 600 osób. Niektóre z nich wznosi ły hasła antypaństwowe. Tak że I tę grupę rozproszono, a kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych. 27 bm. nieliczne grupy młodzieży ponownie u-siłowały demonstrować ale zo stały rozproszone przez milicję, 26 bm. ogółem zatrzymano 241 osób. • KAIR W poniedziałek przybył do Kairu prezydent Ludowej Republiki Jemereu Pohadniowe-go Asz-Szaatai. Na lotnisku powitał go prezydent ZR A — Naser. • NOWY JORK 19-letni dezerter z amerykańskiej marynarki wojennej zmusił załogę samolotu pasażerskiego „Boeirag 727", należącego do towarzystwa „National Air Lines", do ffiffliany kwsu i lądowania w Hawanie zamiast w Miami. Oświadczył orc Jeclnej ze stewardes: „Chcę lecieć na Kubą, bo nie chce zabijać. Nie cfocę Jechać do Wietnamu". Socjaldemokraci duńscy za uznaniem granicy pokoju KOPENHAGA (PAP) przy wielu okazjach. Na przy kład na dorocznej konferencji Nia odbytej w ub. tygodniu partii socjaldemokratyćznej sesji parlamentu duńskiego -we wrześniu ub. r. jej uczest jednym z tematów dyskusji ni W niedzielę w Mediolanie wokacyjnych poczynań i żą- tamtejsza bojówka wrzuciła dają wyjęcia MSI spod pra- dwa granaty ręczne do lokalu wa. mediołańskiej sekcji WŁPK. Eksport dla znawców WARSZAWA (PAP) Od kilku już lat wysyłamy na zachodnie rynki handlowe, głównie do Francji i Szwajcarii poszukiwane tam przysmaki — żaby i ślimaki winniczki. W 1963 roku wyeksportowaliśmy do tych krajów rekordową: ilość,63 tony ślimaków winniczków i 1 tonę żab. W tym roku skup tego eksportowego „towaru" zostanie znacznie rozszerzony, gdyż de wizowi kontrahenci oczekują na dalsze zwiększone dostawy. Warto dodać, że wojewódz two wrocławskie, które jest głównym dostawcą winniczków i żab eksportuje także kanarki. Te śpiewające ptasz ki wysyłamy do Austrii, Włoch i Holandii. Co roku za graniczni hodowcy zakupują u nas 2—3 tys. kanarków. „Prawda" ostrzega Bonn: .................... . , ,1 v Cierpliwość obozu socjalistycznego ma granice f MOSKWA (PAP) Bonn, w niewykonalnych ra- chubach na jakieś „umocnie-j Zakusy bońskich kół rzą- nie się" w Berlinie zachod-' dzących wobec Berlina zachód nim, świadomie kroczy drogą i niego poważnie zaostrzają sy rozmyślnego zaostrzania sytu tuację w centrum Europy, ale acji. „nie są w stanie niczego zmie Niech więc stolica nadreń-i nić ani w formalnym, ani w ska wreszcie pojmie, że cierp-rzeczywistym statucie Berli- liwość państw socjalistyczna zachodniego" — pisze w nych ma granice i że w razie poniedziałkowej „PRAW- konieczności będą one potra-DZIE" Jewgensij Grigorjew fiły podjąć niezbędne kroki w związku z wizytą prezyden przeciwko bońskim zakusom ta NRF Luebkego, który po- wobec Berlin- zachodniego". nownie przyjechał do Berli-__ na zachodniego i usiłuje tam spełniać jakieś „funkcje ofi-jalne". Komentator przypomina, że Berlin zachodni nigdy nie był i nie jest częścią NRF. Dlatego wszelka działalność boń-ska w tym mieście jest całko wicie bezprawna, ma charak ter odwetowy i niebezpieczny dla sprawy pokoju. Dotyczy to zwłaszcza takiej imprezv, jak zapowiedziane tam zgromadzenie federalne — nawia sem mówiąc z udziałem przed stawicieli neofaszystowskiej NPD — które ma wybrać nowego prezydenta NRF. „Jest to więc kontynuowanie szaleńczej linii politycznej — pisze dalej komentator, — Widać z tego jasno, że Skutki agresji • KAM (PAiP) Brytyjski sekretarz stanu do spraw zagranicznych, G. Koberts oświa-dezył na konferencji prasowej w fcroaitti, że w roku 19S8 kraje europejtsfcie straciły ponad 1.400 miłfesnów dolarów rta Skrobek zamknięcia Kanału StceSkie-go — donosi dziennik ^.Joumad d-Egyjpte". Sanna tyBoo Wielka Brytania poniosła straty z tego tytukł, priwwyźszajEfCse 200 rrtón funtów s&i€ł Hngów. Stan wyjątkowy w Htszpanii * PARYŻ (PAP) W Hiszpanii nadal utrzymn je się napięta sytuacja. Władze frankisfcowskie proklamowały stan wyjątkowy. Poiicja dokonuje licznych aresztowań osób naruszających wprowadzone przepisy. Jak podaje agencja AFP, w sobotę zatrzymano wiele osób w różnych wielkich miastach hiszpańskich pod pretekstem zakłócania porządku publicznego. DEMONSTRACJE PRZED KONSULATAMI LONDYN — BONN (PAP) Studenci hiszpańscy studiują cy na uczelniach londyńskich złożyli w konsulacie hiszpańskim w Londynie protest prze ciwko wprowadzeniu w Hiszpanii stanu wyjątkowego. Mię dzy demonstrantami a interweniującą policją brytyjską doszło do starć. Również przed konsulatem hiszpańskim we Frankfurcie nad Menem odbyła się w niedzielę wieczorem podobna demonstracja protestacyjna. Wśród demonstrantów znalazło się wielu robotników hiszpań skich zatrudnionych w przedsiębiorstwach we Frankfurcie. KORESPONDENCJA P.A. INTERPRESS Z MOSKWY Plan pokofu W STOLICY ZWIĄZKU RADZIECKIEGO ogłoszone zostały w sobotę, 25 ban., konkretne propozycje pokojowego uregulowania kryzysu na Bliskim Wschodzie. Propozycje te zawarte są w obszernym analitycznym artyfcu le J. Wasiliewa, opublikowanym na łamach ^PRAWDY" zatytułowanym „Sprawiedliwy i trwały pokój na BttAka Wschodzie — naglącą koniecznością'*. W ujęciu moskiewskiego dziennika radziecki plan uregulowania konfliktu na Bliskim Wschodzie zaiwiera następujące najważniejsze szczegółowe elementy: Po potwierdzeniu przez Izrael i sąsiednie państwa arabskie zgody na rezolucję Rady Bezpieczeństwa z dnia 22 listo pada 1967 roku, należałoby przede wszystkim osiągnąć porozumienie o jednoczesnym zadeklarowaniu przez rząd Izraela i rządy sąsiednich krajów arabskich gotowości zaprzestania stanu wojny między nimi i osiągnięcie pokojowego uregulowania po wycofaniu wojsk izraelskich z okupowanych arab skich terytoriów. W związku z tym Izrael wyraziłby gotowość rozpoczęcia w ustalonym terminie wycofania wojsk z okupowanych terenów arabskich. W dzień rozpoczęcia wycofywania wojsk izraelskich, które dokonywałoby się pod obserwacją przedstawicieli ONZ, pań stwa arabskie, a także Izrael powinny zdeponować w ONZ odpowiednie dokumenty o zakończeniu stanu wojny, o poszanowaniu i uznaniu suwerenności terytorialnej, niepodziel ności i politycznej niezawisłości każdego państwa w tym rejonie i ich prawa do życia w warunkach pokoju, w bezpiecznych i uznanych granicach zgodnie z rezolucją Rady B ezpieczeństwa. Zgodnie z porozumieniem, które mogłoby być osiągnięte przez Janinga, należałoby uzgodnić stanowiska dotyczące bezpiecznych i sprawiedliwych granic i zabezpieczenia wolności żeglugi na międzynarodowych drogach wodnych w tym rejonie, sprawiedliwego rozwiązania sprawy uchodźców, za- bezpieczenia terytorialnej nietykalności politycznej niezawisłości każdego kraju w tym rejonie. Możliwe jest przy tym — podkreśla się w propozycjach radzieckich — utworzenie stref zdemilitaryzowanych. Jeśli chodzi o wycofanie wojsk izraelskich, to mogłoby ono być zrealizowane w dwóch etapach. Mniej więcej w cią gu miesiąca wogska wycofają się z arabskich terytoriów na określone pośrednie linie na Półwyspie Synajstóm, na zachodnim brzegu rześki Jordan, a także z terytorium syryjskie go z rejonu el-Kunejtra. W dzień, kiedy wojska izraelskie osiągną wyznaczone linie, rząd ZRA wprowadza wojska do strefy Kanału Sueskiego i rozpoczyna oczyszczanie kanału i prace nad uruchomieniem żeglugi. W ciągu drugiego miesiąca wojska izraelskie wycofują się na linie, które zajmowały one do 5 czerwca 1967 roku. Na wyzwolonych terenach w pełni przywraca się administrację odpowiedniego kraju arabskiego. W drugim etapie wycofywania wojsk izraelskich na Półwyspie Synajskim, Szarm-am-Szejk i rejonie, Gaizy rozmieszczają się wojska ONZ i w ten sposób zostaje przywrócony stan istniejący od maja 1967 roku. W końcu po zakończeniu wycofywania wojsk izraelskich na linie granic międzypaństwowych wchodzą ostatecznie w życie zdeponowane uprzednio dokumenty krajów arabskich i Izraela. Rada Bezpieczeństwa, opierając się na postanowię ni ach Karty ONZ, przyjmuje decyzję w sprawie zagwarantowania granic arabskich i izraelskich, przy czym nie wyklucza się wariantów gwarancji ze strony czterech wielkich mocarstw — stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Z podjęciem dyskusji nad tymi propozycjami i rozpoczęciem wcielania ich w życie nie można zwlekać, gdyż — jak się zwraca uwagę w Moskwie — sytuacja na Bliskim Wscho dzie znalazła się w takim punkcie, że albo wydarzenia potc czą się w kierunku pokojowych politycznych decyzji, albo wyrwą się spod kontroli. A to grozi nieobliczalnymi konsekwencjami dla pokoju na Bliskim Wschodzie i na całym świecie. fZdzisław Romanowski — INTERPRESS) » Bliskim Ws^oJzio Aresztowanie zastępcy Eiciimanna na sali sądowej BONN (PAP) Na sali sądowej we Frankfurcie nad Menem aresztowa no w ubiegły piątek byłego zastępcę Eichmanna ss-ober-sturmbannfuehrera Hermana Krumeya lat 64 z Korbach (Hesja). Przewodniczą cy wydał taką decyzję w związku z obawą, że Krumey może zbiec za granicę, jak to już uczyniło wielu innych zbrodniarzy hitlerowskich. Krumey stanął przed sądem we Frankfurcie nad Menem wraz z innym essesow-cem Otto Hunsche (lat 58) oskarżonym o współudział w eksterminacji czterystu tysięcy Żydów węgierskich. Kru mey odpowiadał z wolnej sto py. Proces przeciwko obu zbrodniarzom toczy się nadal. Następne przesłuchanie odbędzie się w poniedziałek. Pamięć ofiar Oświęcimia KRAKÓW — OŚWIĘCIM (PAP) W poniedziałek — 27 bm. w 24. rocznicę wyzwolenia b. hi tlerowskiego obozu masowej zagłady w Oświęcimiu — Brze zince przybyli tu liczni krewni, przyjaciele i koledzy zamordowanych. Pod ścianą ma sowych straceń na dziedzineu bloku nr 11 oraz pod pomnikiem w Brzezinee złożono wią aanki kwiatów. Delegacje społeczeństwa zło żyły też wieńce i kwiaty pod pomnikiem wdzięczności ku czci żołnierzy z 60. armii I Frontu Ukraińskiego, którzy wyzwolili obóz i miasto om pod pomnikiem w Mon owi -cach upamiętniającym miejsce zagłady ok. 30 tys. więźniów. Przymusowe lądowanie • HELSINKI (PAP) Fińskie linie lotnicze „Ptatóair'* otrzymały w niedzielę dwa anonimowe telefony, iż na pokładzie samolotu, który właśnie odbywał lot z Paryża do Helsinek., znajduje się bomba. Wiadomość ta ćtostała natyetumfiast przekazana drogą radiową pilotcwn samolotu z poleceniem nart ychmiastoweg o lądowania. Maszyna z 66 pasażerami na pokładzie wyłą\?,-mi fcedą zwracane do ponownego rozpatrzenia. Problemy wynikające z oce ny wniosków przedzjazdowych znajdą odzwierciedlenie w materiałach i programach działania powiatowych konferencji sprawozdawczo-wybór czych PZPR oraz podstawowych organizacji partyjnych. Z. PIŚ Kto znał Feliksa Bełkę? Warszawski dziennikarz poszukuje osób, znających w okresie międzywojennym Feliksa Belkę z Buczka Wielkiego (pow. Złotów). W szczególności chodzi o okres służby Feliksa Bełki w Wehrmachcie w latach 1936—33, kiedy to przekazywał on do Polski wiador.łości, dotyczące pa-tf?ncja{u zbrojnego III Rzeszy. Dane te są potrzebne do szerszej publikacji o wyżej wymianio-nym. Prosimy je kierować pod adresem: ANDRZEJ PIELASA, REDAKCJA TYGODNIKA „MOTYWY", WARSZAWA, UL WIEJSKA 17. i%5y%®£- :• JEŚLI spytać Polaka z czym ko jarzy mu się siowo „Węgry", prawdopodobnie rzuci na początek dwie nazwy: Budapeszt — Balaton (lub odwrotnie). Po namyśle dodałby zapewnie coś z potraw — np. gulasz, coś ze sportu — np. niegdysiejsza złota piłkarska drużyna. A po namyśle jeszcze dłuższym wspom ni o Petoffim, Batorym, Bemie, puszcie. Oczywiście sną to odpowńedzi hipotetyczne, nasze kontakty z niewielkim ale jakże nam sympatycznym narodem są tak wielostronne i tak powszechne, że co któryś statystyczny Polak nosi w s>obie dobrze zapamiętaną wizję nad dunajskiego kraju. Każdy ma inne wspomnienia, ale jedno generalne odczucie: lubią nas tam i my ich też lubimy. Dlatego zapowiedź „węgierskiego dnia" w teleuńzji budziła wiele nadziei. No, o kim jak o kim, ale o Węgrzech i Węgrach będziemy mieli zapewne wiele do powiedzenia. Wyobrażenia te zostały niewątpliwie w sporej części spełnione. Nie zabrakło bowiem programu traktującego o odioiecznej i cią gle rozwijającej się przyjaźni, nie bra kło kulturalnych wizytówek — przed staxo\enie i film. tudzież występy zespołów ludowych, było także „Tele--Echo" na temat naszych wzajemnych kontaktów i korzyści z tych stosunków wynikających. W sumie okazała porcja węgierskich dań. Ale jednak cze goś w tym „menu" zabrakła. Zeby już trzymać się tematu: papryki, pieprzu. „Węgierski dzień" przestzedł bowiem sympatycznie, łagodnie, bez uńelkich namiętności. Programy odwołyioały się do problemów nie budzących żadnych kontrowersji ani sporów. I dzięki temu Węgry przedstawiły się nam nieco jed nostronnie, powiedziałbym nawet — po wi erzćh oionie. Mam praioo tak pisać ponieważ bar dzo lubię Węgrów, ponieważ zdarzyło mi się kilkakrotnie być w tym kraju... Nie, przepraszam, właśnie nie byłem w tym kraju, jedynie w Budapeszcie i nad Balatonem, a to nie są cale Węgry. Czardasz i kuchnia, wyspa Małgorzaty iVidam Park, Vaci utea i kurort Heviz — to tylko eksportowe fragmenty bogatego, ciekawego kraju, mającego dal szą i bliższą historię burzliwą, choć nie w takim stopniu jak Polska. W ten sposób, jak to uczyniono w so botę, można pokazywać kraj nam obojętnie sympatyczny, ale nie kraj spraw dzonych przyjaciół. No bo na przykład o czym wspomniał ktoś w „Tele-Echu" ale tylko wspomniał, mimo iż Horthy opowiedział się za Hitlerem i współpra cował z nim, śląc na wschodni front węgierskie dywizje, to równocześnie do Budapesztu wiodła z polskich Tatr trasa masowych przerzutów ludzi przez okupanta zagrożonych, i odwrotnie — taką samą trasą docierali do Polski za graniczni emisariusze. Ryzykowali i Po lacy i Węgrzy. Przyjaźń, osobista przy jaźń umacniała się w roarunkach najwyższego zagrożenia. I dalej: mieliśmy podobne problemy w latach pokojowi go, socjalistycznego budownictwa, podobne, choć nie jednakowe zakręty. Ten potężny, emocjonalny ładunek nie został w „dniu węgierskim" wyko rzystany. Nawet jeśli przyjąć, iż nie chodziło o tradycje, a dzień współczesny to i tak zabrakło tematu numer jeden, numer dwa. Dlaczego np. nasi znakomici ekonomiści TV nie wypowiedzieli się na temat węgierskich reform gospodarczych? Dlaczego np. „Refleksje" nie za jęły się problematyką demograf iczno--rodzinną, jedną z centralnych w tym kraju? I wreszcie, dlaczego np. brakło s/portowego odcinka z tego kraju, który choć trzykrotnie mniej liczebny niż Polska zdobył na olimpiadzie w Meksy ku więcej medali niż my? Tak więc, choć z dużym zainteresowaniem obejrzałem „Spóźnionego gościa" i „Nastolatków", a także inne pozycje, to żałowałem i iż o dniu dzisiejszym powiedziano tak mało, że waż ne konkrety zasłoniły się ciekawymi wprawdzie, ale nie najbardziej reprezentatywnymi pozycjami. (ZETEM) Marszałek Konstanty Rokossowski rzez Słupsk do Gdańska IMO wszystko posuwaliśmy się: wolniej niż byśmy chcieli. 6 marca 19. azmia prze sunęła się w*kierunku ludźmi, którzy potracili gło- wi rozpaczliwe kontrataki. To wy. Jedni uciekali na zachód, nawet osłabiało jego obronę, inni na wschód. Ponadto dr© gdyż kaady taki wypad fcosz- gi były zatarasowane pcrzuc© tawał go bardzo drogo. Stra- nym przez hitlerowców woj- cawszy dziesiątki żołnierzy co wschodnim zaledwie skowym sprzętem. W tym za fał się, a nasize zuchy na kar 12 kilometrów. Przed nami był Słupsk, drugie co do wiel kości po Szczecinie miasto Po morza Wschodniego. Przedpo la miasta były dobrze umocnione. Łączę się z A. Panfiło-wem. Trzeba pomóc piechocie. Dowódcy czołgistów nie mu Z, H S7C wviaśniać zadania Wszvs - dwadzieścia dywizji wroga. ?£ l w Gdańsk był bardzo silną K0 X • L* - y ' _ * ■ twierdzą. Mocne, dobrze za- -dobyć Siupsk? maskowane forty trzymały ca — Tak. _ ią okolicę pod ostrzałem — Ee dajecie czasu?. — Dobę. — Znobi się. Przyznam się. że tertenę • jowaniem znajdował się--- mnie stropiła pewność siebie nętrzny pas współczesnych ka Panfiłowa. Słupsk to duży pjtalnych umocnień. Na wszys ośrodek przemysłowy.Były tu dominujących wzgó- męcie wojika z olbrzymim kach cofających się hitlerow-trudem przebijały sobie drogę, ców wdzierali się na ich sta- Formacje czołgów, które się nowiska. wyrwały do przodu, pokonaw Tymczasem 1. gwardyjska szy przedpole, nie mogły się armia pancerna, znosząc o sio jednak zbliżyć do Gdańska i nę przeciwnika dotarła do Za Gdyni. Miał-r przed sobą po toki Puckiej, M. KATUKOW tężnie umocniony rejon, które powiódł swoje czołgi wzdłuż, go broniło w sumie prawie wybrzeża zatoki, aby uderzyć na Gdynię od północy. Razem z czołgistami nacierały tu też Zwrot oddziały 19. armii, Na prawym skrzydle 2. armia szturmowa _____^ ^ _ powoli, ale pewnie wypierała iwych dział. Stary szaniec wa wroga. Jej ugrupowanie sztur równym pierścieniem opasy- mowę znajdowało się już o wał miasto »A przed tym obwa ostem kilometrów od południo wego krańca Gdańska. Po przełamaniu trzech Hall nmocnień wroga, wojska 70. armii wraz z 3. gwardyjsfcim walkach »»*śca- lotnicze i "inne zakłady prze- T7SliAi były schrony bojowe z korpusem pancernym i częś-mysłu wojennego. Przeciwnik ' jej^etu lub murowane. Ten cią sił 49. armad rankiem 25 na pewno będzie go mocami system umocnień dopełniały marca wdarły SoP?^' bronił. stanowiska o charakterze poło w zaciętych " Ł Ale Panfiłow i jego gwar1' dziści nie na darmo słynęli z odwagi i pomysłowości. Czołgi skrycie leśnymi drogami obe szły miasto i zaatakowały je znienacka ze skrzydeł i od ty łu. Pojawienie się naszych czołgów na ulicach tak zasko czyło hitlerowców, że nie po trafili już się bronić. Niemiecki garnizon skapitulował. Przekazawszy zdobyte miasto wraz z łupami i jeńcami pie- mm, tereny zaś przyległe do nych oczyściły go z hitlerow-chocie A. Panfiłow powiódŁ miasta od południa i południo ców i skierowały się na przed Korpus na wschód, rozbijając wschodu zostały zatopio mieście Gdańska — Oliwę. * *----------Z wyjściem naszych wojsk nad Zatokę Gdańską ugrupowanie przeciwnika zostało roz człomkowane na trzy części: jedna z nich utrzymywała Gdańsk, druga — Gdynię, trzecia zaś — mierzeję Puck — Hel. Likwidacja gdańskiego u-grupowania została powierzona 19. armii i 3. gwardyjskie tów. Trzeba było wziąć pod owa gę i to, że po pokonaniu AK przewidywaliśmy F>o zlikwidowaniu u-grupowania wschod-niopomorskiego, mieli śmy wziąć udział w operacji berlińskiej. Zgodnie z decyzją Kwatery Głównej nasz front miał w jak najkrótszym czasie przegrupować wojska na zachód, na linię Szczecin — Rostock i zastąpić oddziały 1. Frontu Białoruskiego na linii Kołobrzeg, ujście Odry i dalej wzdłuż wschodniego brzegu tej rzeki do Schwedt, Zasadni cze ugrupowanie (trzy armie) polecono nam rozlokować na odcinku Altdamm Schwedt. Jeszcze wczoraj wojska pro wadziły natarcie na wschód, a teraz musiały zawrócić na zachód i forsownym marszem pokonać 300-350 kilometrów przez tereny, gdzie dopiero co skończyły się zacięte boje gdzie się jeszcze nie rozwiały dymy pożarów, a prace przy oczyszczana' iróg i odbudowie przepraw; przez liczne rze dowództwa i sztabu frontu, dowódcy 4. Armii Lotniczej i 49. armii. Powitał nas p. Batów z grupą swych oficerów. Miejsce gdzieśmy się zebrali, zostało wybrane bardzo korzy stnie: tereny leżące przed na mi widać było na kilka kilometrów. To co zobaczyliśmy nie ucie szyło nas. Nasze wojska i sta nowiska przeciwnika rozdzie lała rzeka, która na tym odcin ku tworzyła dwie szerokie od nogi — Odrę wschodnią i Odrę zachodnią. Między nami była depresja terenu, w tym czasie zatopiona. Tak więc mieliśmy przed sobą zwarty obszar wody szerokości pięciu kilometrów. Zachodni wysoki brzeg ledwie był widoczny. Gdyby to była rzeka, byłoby nam łatwiej: można ją przepłynąć. Paweł Batów rzekł w zamyśleniu: — Nasi żołnierze, moim zda niem, bardzo trafnie już to określili: „Dwa Dniepry, a po środku Prypeć". i niszcząc po drodze kolumny ^ wojsk nieprzyjaciela, które Me mniej rfine były też u- podążały do Słupska z półno mocnienia na przedpolach cy i południowego wschodu nie,- .(jęjyni, która też stała się podejrzewając, że miasto zo- pierwszorzędną twierdzą. State już zajęte przez nasze od L Szybkie narwanie ** lewe, go skrzydła frontu zmusiło , 3 spa/o szesc Krążowników przeciwnika do pospiesznego ^naście torpedowców i kfl wycofywania wojsk. Osłania- ^neSiąt *®»Wch okrę-jąc się silnymi strażami tył-nymi próbowały się one odear mu korpusowi pancernemu. Pokonując umocnienia przeciw nika piechota i czołgi pode- wszystkich umocnień będzie- szły do miasta i rozpoczęły my też musieli szturmować walki uliczne. 26 marca Gdy orające bardziej na północ kierunku na Sopot. Usiłowania przeciwnika x>wstrzymywao walki z okrętami wro ię do Gdańska z zachodu. Z ga dowódca artylerii frontu bokości, podesizły ory, zatapiając całe rejony, przeszkód. Kanonada dział tlerowcy walczyli w wielkich raszliwie przeszkadzali nam nie cichła dniem i nocą. Woj- gmachach) w budynkach fab eż uchodźcy. Propaganda ska rozdzieliły się na grupy ryk i zakładów przemysło- oebbelsowska nakładła w szturmowe, w które wchodzą wych. iłowy Niemcom tyle osz- piechurzy, artylerzyści, czoł- 30 marca Gdańsk był w cało srstw o wojskach radziec- giści i saperzy. W powietrzu ści wyzwolony. Resztki wojsk ich, że ludzie w przerażeniu nie milknący huk silników, nieprzyjaciela uciekły w >orzucali domostwa ledwie po Samoloty, to w wielkim zma- podmokłe ujście Wisły, gdzie łyszawszy o naszym zbliżaniu sowaniu, to małymi grupka- wkrótce zostały wzięte do nie ię. Zabierając z sobą wszys- mi wylatują na wsparcie woli. Nad starym polskim ko, co się dało zabrać z do- grup szturmowych. Krok za miastem załopotała flaga ną- nu, całymi rodzinami ucieka krokiem wgryzamy się w obro rodowa, którą zatknęli żołnie gdzie oczy poniosą. Szosy nę wroga. rze — przedstawiciele Wojska drogi polne były zapchane Nie pomagały przeciwniko- Polskiego. . ki, rzeczułki i kanały ledwie się zaczęły. Na kolei brakowało środków transportu, a tory i mosty były w takim stanie, że pociągi wlokły się z szybkością piechura. W takich to warunkach trzeba by ło dokonać przegrupowania kilkuset tysięcy osób, tysięcy dział, przewieźć kilkadziesiąt tysięcy ton amunicji i mnóstwo innego dobytku. W pierwszych dniach kwiet nia wezwano mnie do Kwate ry Głównej. Tutaj sprecyzowa no i zatwierdzono zadania wojsk 2. Frontu Białoruskiego. Opracowując operację berlińską dowódzwo radzieckie brało pod uwagę zaistniałą w tym czasie sytuację polityczną i strategiczną. Mimo jawnej przegranej, przywódcy Niemiec faszystów skich jeszcze na coś liczyli. Zaprzestawszy prawie zupełnie oporu wobec aliantów hi tlerowcy tworzyli mocne ugru powanie przeciwko wojskom radzieckim. Hitler i jego otoczenie wciąż jeszcze liczyli na jakieś machinacje, które mo gły ich uratować. Trzeba by ło położyć kres tym usiłowaniom. Stąd też nasze wojska miały za zadanie: jak najszybciej rozgromić niemieckie ugrupowania faszystowskie na odcinku Berlina zdobyć stolicę Niemiec i dotrzeć do rzeki Laby. Wykonanie tego zadania po wierzono trzem frontom: 1. I Białoruskiemu, 1. Ukraińskie mu i 2. Białoruskiemu. W ogólnym zarysie operacja mia ła się rozwijać w następujący sposób. Natarcie główne na Berlin prowadzi 1. Front Bia łoruski, równocześnie częścią sił obchodząc miasto z północy. 1. Front Ukraiński przepro wadza uderzenie rozcinające na południe od Berlina, obchodząc miasto z południa. Nasz 2. Front Białoruski prze prowadza uderzenie rozcinają ce na północ od Berlina, ubez pieczając Drawę skrzydło 1. Frontu Białoruskiego przed ewentualnymi kontruderzenia mi przeciwnika z północy, i likwiduje wojska wroga na północ od Berlina spychając je ku morzu. Początek operacji został wy znaczony przez Kwaterę Głów ną dla wojsk i 1. Frontu Biało ruskiego i 1. Ukraińskiego na dzień 16 kwietnia, dla nas zaś na 20 kwietnia. (Wcześniej nie mogliśmy z powodu przegru-powywania wojska ze wscho du na zachód). Rozpoznanie terenu przepro wadziliśmy 10 kwietnia. Zaczęliśmy je z odcinka 65. armii. Wraz ze mną przybyli tu generałowie i oficerowie Tak, przeszkoda * była poważna. Do tego przeciwległy brzeg na całej linii panował nad naszym, wzmacniając sta nowiska przeciwnika. Dochodzimy do wniosku, że forsować trzeba będzie szerokim frontem, równocześnie na odcinkach wszystkich trzech armii. Sukces osiągnięty na jednym odcinku będzie my wykorzystywać natychmiast, przerzucając tam siły i środki z innych odcinków. Dlatego już teraz trzeba prze widzieć możliwość manewru wzdłuż frontu. Na szczęście, mieliśmy takie możliwości. Zalana wodą bagnista depresja praktycznie była nie do przebycia. Ale w niektórych miejscach wznosiły się nad nią zniszczone na poły groble. Postanowiliśmy je Wykorzystać. Takie groble były na od cinkach 65. (resztki autostrady) i 49. armii. Lotnicy Wierszynina sfotografowali z powietrza cały system obrony przeciwnika. Niezmordowanie działał zwiad lotniczy i naziemny. Udało nam się ustalić,że głów ny pas obrony nieprzyjaciela utworzony na zachodnim brze gu Odry wschodniej ciągnie się do 10 kilometrów w głąb i składa się z dwóch, trzech linii stanowisk. Każde stano-wsko ma jedną lub dwie tran szeje ciągłe. Co 10—15 metrów na brzegu rzeki wykopa no gniazdo dla piechoty i ob sługi karabinów maszynowych połączone transze ją z rowami dobiegowymi. Jeńcy zeznawali, że wszystkie miejscowości zamieszkałe w strefie nadodrza na głębokość do 40 kilometrów zostały przygotowane do obrony i zamienione w punkty oporu, Można było dać temu wiarę: widzieliśmy już to na Pomorzu Wschodnim. Ustaliliśmy także, że na linii natarcia wojsk frontu prze ciwnik utworzył drugą linię obrony, biegnącą wzdłuż zachodniego brzegu rzeki Ran-dov w odległości 20 kilometrów od Odry. A jeszcze dalej nasz zwiad lotniczy zaobserwował trzecią linię obrony. Wszystko przemawiało za tym, że przeciwnik przygotował się do odparcia nas i że naszym wojskom niełatwo będzie przełamać jego opór. Według danych dowództwa służby rozpoznania frontu, na przeciwko naszych wojsk znaj dowały się duże siły wroga. Przesmyk od morza, od Wald--Diwenowa do Gorzowa (30 kilometrów w linii frontu) bro niła grupa „Swinemuende" pod dowództwem generała Freiliecha. W pierwszym rziK cie były tu dwa bataliony pie choty morskiej, wojskowa szkoła lotnicza, pułk piechoty morskiej i pięć pułków garai zonowych, w rezerwie zaś po zostawały oddziały szkolnej dywizji piechoty. Na południu, na 90-kilome-trowym odcinku frontu wzdłuż zachodniego brzegu Odry wschodniej, stanowiska obronne zajmowała 3. niemie cka armia pancerna pod dowództwem generała-pułkowni ka Mannteufila. Tu stały też 32. korpus armijny i korpus armijny „Oder". Jak widzimy, najsilniejsze ugrupowanie hitlerowców znajdowało się właśnie tu, gdzieśmy zamierzali przeprowadzić główne natarcie. Ale sytuacja tak się złożyła, że nie mogliśmy zmienić kierun ku uderzenia. Wykonując roz kaz Kwatery Głównej planowaliśmy przeprowadzić główne natarcie "i 45-kilometro-wym odcinku Szczecin — Schwedt siłami trzech armii lewego skrzydła frontu — 65., 70. i 49., trzech pancernych, jednego korpusu zmechanizowanego i fednego korpusu ka walerii. 16 kwietnia z południa doniosły się odgłosy kanonady. To ruszyły naprzód wojska sąsiada — 1. Frontu Białoruskiego. Zbliżał się i nasz ter min. Z inicjatywy dowódców po szcze tólne pododdziały przeprawiły się nocą przez wschód nią odnogę rzeki na teren roz lewiska i zajęły tam groble. W tej niesłychanie śmiałej operacji wyróżniały się szcze gólnie podwładni P. Batowa. Dowódca dywizji P. Tierie-mow, na przykład swoimi ba talionami przednimi zdobył ocalałe odcinki autostrady wyparłszy z nich hitlerowców, W ten sposób utworzono swego rodzaju przyczółki wśród rozlewiska wód, na któ re stopniowo ijrzeprowiałj* się wojska. Później ułatwiło to znacznie sforsowanie rzeki. Całą noc poprzedzającą na tarcie lotnictwo nasze bom bardowało stanowisko nieprzy jaciela. Tej samej nocy na od cinkach wszystkich armii toczyły się zacięte walki specjalnych oddziałów o rozszerzenie zdobytych placówek na zachodnim brzegu Odry wschodniej i o całkowite opa nowanie terenów rozlewiska. W Międzyrzeczu na groblach trwała koncentracja sił. Na całej długości rzeki od Altdamm do Schwedtn kipiała gorączkowa praca. Przygotowywano i spuszczano na wodę pontony, gacono drogi przez rozlewiska Zeby wprowadzić przeciwnika w błąd pozorowano przy gotowania do forsowania prze szkody wodnej na północ od Szczecina. Oddziały 19. i 2. armii szturmowej pod osłoną dymów czyniły tam nieludzki harmider. W ogóle to rzeczy wiście szykowały one desanty na drugi brzeg Cieśniny Diwe now. Byłoby nieźle, gdyby mo gły się one tam uczepić zachodniego brzegu. Główne natarcie miały prze prowadzić trzy armie na odcinku 47 kilometrów między Altdamm a Schwedtem. Ale każda z nich wybrała sobie wąskie, nie więcej niż cztery kilometry liczące odcinki prze łamania frontu. Początek przygotowania artyleryjskiego wyznaczono na godzinę siódmą rano. Czas jej trwania — 60 minut. GŁOS ^ir 24 (509*7 Str. 5 jsS Rekord połowów i... kłopotów — tak mogliby w lapidarnym skrócę określić miniony rok przed sta wici ele rybołówstwa morskiego. Szczególnie rekordowy by! ten miniony rok dla rybaków Środkowego wybrzeża. Pierw-®*y raz przekroczyli barierę fi® tys. ton. W ogólnej ilości prawie 55 tys. ton ryb złowio ttych pirzez rybaków środkowe go wybcrzeżą aż, 44 tys. ton przypada na 3./ przedsiębiorstwa państwowe. Duży sukces! Wynik wielkiej ambicji, pracowitości, -sporych kwalifikacji, a tafcie sprawnego łrie-rownactwa i dobrej organizacji piescy. Sprzężenie tych czynników złożyło się na niezaprzeczalny sakces koszalińskiego rybołówstwa morskiego tym większy, że osiągnięty w biesprzyjających warunkach. Był to przecież rok bardzo trudny dla rybołówstwa. W pełni sezonu śledziowego prze Btał działać Centralny Ośrodek Dyspozycji Zbytem, który przez wiele lat spełniał funkcję generalnego odbiorcy ryb od przedsiębiorstw poło-tworwych. Zastąpiono go Centra lą Handlową Zbytu Ryb. Drobna zmiana w nazwie kry fta bardzo poważne konsekwencje. Za przestano bowiem i, dysponowania", zaczął się handel ze wszystkimi jego konsekwencjami. Centrale ry bne zamawiały minimalne i-lośca. Szybko zapełniono skromne pojemnościowo chłód nie portowe. Wobec braku sbytu znacznie ograniczono połowy, a nawet/je przerwano stawiając kutry^na. „sznurku". Zdarzało się,,/ze nie było moż na rozładowywać dużych stat ków przo^ysłowych i przetrzymywano je w porcie jako Chłodne. W tej trudnej sytuacji ko-sz?idńskie przedsiębiorstwa Po łowowe wystąpiły z inicjatywą nawiązania bezpośrednich kontaktów z przedsiębiorstwa sni handlowymi i przetwórczymi. Najpierw kołobrzeska „Barka" a za nią pozostałe. Szybko zmieniono metody pra ty i przystosowano się do jrymogów handlowców. Nie udało się nadrobić wszy fctkiego. Dni ograniczonych, a nawet przerwanych połowów, przepadły bezpowrotnie. ale uratowano wiele. Każdej noty wieziono do większych o-środków w kraju ładunki świe żych śledzi. Wieziono je sa-mochodami-chłodniami, zwykłymi samochodami ciężarowy mi, a nawet" zdarzyło się, że., traktorem. Każdy sposób był dobry. Ale mamy już rok 1969. Rok wcale nie mniejszych zadań. Wprawdzie wszystkie przedsię biorstwa państwowe planują złowienie 38 tys. ton, ale to jest minimum Ambicją każdej załogi kutrowej jest przekroczenie planowych zadań, co w konsekwencji przyniesie kil ka tysięcy ton ryb ponad plan Można spodziewać się, że rów nie wydajnie będą pracowali rybacy spółdzielcy i indy wid u w Inn Znów więc mogą złowić w sumie ponad 50 tys. ton. Czy powtórzy się rok 1968 Be wszystkimi kłopotami w zbycie ryb? Nie mamy jednak — odpowiadano — zbyt wielkich przesłanek do optymizmu. Na pewno nie powtórzy się niespodzianka, jaką było, mimo uprzedzeń, zlikwidowanie OODZ. W ubiegłym roku przejście z „dyspozycji" na handel nastąpiło bez przygotowania aparatu przedsiębiorstw do nowej sytuacji. W minionym półroczu ukształtował się nowy aparat CHZR, ludzie nabrali wprawy i doświadczenia. Na pewno nie po wtórzy się już improwizacja przy zawieraniu umów na dos tawy w ciągu roku, czy z dnia na dzień. Wykorzystując ubiegłorocz- ne doświadczenia i nawiązane kontakty, przedsiębiorstwa rybackie zawarły już umowy ze swymi odbiorcami. W ramach ogólnej umowy z CHZR, która zobowiązuje się kupić od przedsiębiorstw całą planowa ną do odłowienia ilość ryb, każde z przedsiębiorstw bę dzie dostarczało do swych od biorców umowionę ilości. Np. „Kuter" będzie dostarczał ry Kutry przy stanowiskach uyyladunko wych kołobrzeskiego przedsiębior-stwa rybackie go „Barka". Fot. Wl Łuczak w pierwszej połowie stycznia, „Kuter" miał już trudności ze zbytem dorszy w zakładach Przetwórczych Spółdzielni im. 10-lecia w Łebie. Na razie za częto wybrzydzać na jakość, a przyczyną były prawdopodobnie wystarczające dostawy z połowów własnej floty. Od początku roku wystąpiły także zupełnie niezrozumiałe trudności w zbycie szprotów. W RYBOŁÓWSTWIE - obawa przed szczytami by do central rybnych w Byd goszczy i Bytomiu, spółdzielczych zakładów przetwórczych w Szczecinie i Łebie. Zakładów Rybnych w Krakowie. Poza tym wydzielono mu część chłodni w Świnoujściu. „Korab" ma swych głównych odbiorców w centralach rybnych z Warszawy i Łodzi, a „Barka" w Centrali Rybnej z Poznania i Zakładach Rybnych z Chojnic oraz przetwór ni w Gorzowie. W umowach ustalono terminy dostaw i gatunki ryb oraz formę ich przetworzenia. CHZR za ustaloną opłatą, wkalkulowaną w cenę zbytu, zobowiązuje się ponosić kosz ty transportu. A mimo to w przedsiębiorst wach nie ma optymistów. Przewidywane kłopoty mają swoje uzasadnienie w pierwszych już przykrych doświadczeniach. Mimc bardzo skrom nych wydajności uzyskiwanych W ubiegłym roku zorganizowano połowy ekspedycyjne te go gatunku ryb na Głębi Got landzkiej, a nawet importowa no je w dość dużych ilościach, jako rezerwę dla przetwórstwa. W bieżącym roku, mimo że flota może łowić nie tworzy się rezerw. W połowie stycznia przedsiębiorstwa o-trzymały także niezrozumiałe zawiadomienie uprzedzające, ie CHZR nie będzie kupowała fłąder. Od 1 lutego rozpoczyna się okres ochronny na ten gatunek ryb. Teraz, kiedy są w najlepszej kondycji i stano wią wartościowy towar i surowiec do przetwórstwa, faktycznie poleca się zaprzestanie połowów. Kto to może zrozumieć? Tak dzieje się przy minimalnych wyładunkach. — Co będzie w okresach szczytowych połowów? — pytają w przedsiębiorstwach. Ograniczenia stosowane przy połowach szprotów ujawniły jeszcze jeden nie rozwiązany problem. Nie ma zbytu na szproty świeże, natomiast można sprzedać każdą ilość szprotów wędzonych. Ale przedsiębiorstwa wzbraniają się przed produkowaniem goto wego towaru (rynkowego!) z uwagi na zbyt wielką pracochłonność. Wędzenie szprotów pochłania bowiem zbyt dużo funduszu płac, a przynajmniej nieproporcjonalnie do wartości produkcji. W taki sposób papierkowe wyliczenia pozbawiają rynek poszukiwanego towaru '• Najwięcej obaw wzbudza brak środków transportowych, Odbiorcy negatywnie oceniają pracę kolei. Dyrektor Centrali Rybnej w Poznaniu stwierdza, że: „przy stosowa niu dostaw przesyłkami wago nowymi, ryby docierały do magazynów hurtowni w najlepszym przypadku po 36 godzinach od ich wyładunku z kutrów": Nie chcą także odbierać ryb przesyłanych wago nami w okresie mrozów, gdyż ryby zamarzają i tracą wartość jako surowiec przeznacz© ny do przetwórstwa. Z taką uwagą spotkał się „Kuter" ze strony świnoujskiej „Odry". Tymczasem brakuje samochodów, „Barka* może jednora zowo załadować 30 ton, a Potrzebuje przynajmniej jeszcze raz tyle, co oznacza 10 żubrów lub 5 skód — chłodni. Po dobna sytuacja jest w pozosta łych przedsiębiorstwach. Ale problemu nie rozwiąże się tylko przez zwiększenie li czby samochodów. Konieczne jest stworzenie w każdym por cie odpowiedniego zaplecza dla tych samochodów. Obecnie transportowcy korzystają w większym lub mniejszym stopniu z pomocy przedsiębiorstw połowowych, które są zainteresowane w ich sprawnej pracy. Ich pomoc jest z konieczności bardzo ograniczona. Np. nie mają prawa i możliwości dostarczać części zamiennych itp. ,Zgodnie z ostatnią decyzją, uwzględniającą żądania przed siiębiorstw połowowych, właścicielem i dysponentem samochodów jest CHZR. I na tę centralę spada obowiązek roz winięcia transportu. Od niej też w znacznej mierze będzie zależało czy powtórzą się w bieżącym roku trudności z roku połowowych rekordów. WŁADYSŁAW ŁUCZAK Muzyka i rozrywka dla młodzieży * (INF. WŁ.) Problem wolnego czasu mło dzieży i jego należytego wyko rzystania niejednokrotnie powracał na łamy naszej gazety. Jak zorganizować dla niej to, co nazywa się godziwą rozrywką? Takie pytania często stawia sama młodzież. Obecnie spodziewać się natomiast można, że problem ten — jeśli nie zostanie rozwiązany, to na pewno znacznie złagodzony. W myśl zarzą dzenia Ministerstwa Handlu Wewnętrznego zakładv gastro nomiczne będą popołudniami udostępniane młodzieży, która na „fajfach", organizując roz maite formy rozrywki, będzie mogła potańczyć i zabawić się. W 1971 r. w Koszalinie i w Słupsku otwarte zostaną spec jalne pawilony „Non-Stop", małe królestwa młodzieżowej rozrywki. Natomiast już od 1 lutego br. w kilkunastu restau racjach i kawiarniach województwa młodzież będzie się mogła bawić w określone dni tygodnia. Udostępnione jej bę dą koszalińska „Fregata" i słupska kawiarnia „Czar"; „Zefir w Białogardzie. „Marysieńka" w Miastku, „Słonecz- na" w Sławnie, „Jubilatka" w Szczecinku, kawiarnia „Pod Jeleniem" w Złotowie. A tak^ że prowadzone przez WZGS:' „Marysieńka" w Mirosławcu* „Turystyczna" w Barwicach, „Muza" w Jastrowiu, „Muszel ka" w Ustroniu Morskim, „Pod Kormoranem" w Przech lewie, „Pod Basztą" w Debrznie. Zadaniem organizacji młodzieżowych, a także specjalnie powołanych rad społecznych będzie właściwe zorgani zowanie „rozrywkowych popo łudni" aby nie polegały one tylko na tańczeniu (w koszalińskiej „Fregacie przy dźwię kach młodzieżowej orkiestry, gdzie indz:ej przy „grających szafach") lecz także propagowały wśród młodzieży różnorodne formy kulturalnego spe dzenia wolnego czasu. Takie imprezy mogą sie przecież stać szkoła chociażby dobrych manier, które wśród młodzie ży, niestety, nie są bynajmniej powszechne. Ambicje samej młodzieży powinny zresztą pójść jeszcze dalej, a współzawodniczenie w dziedzinie wyszukiwania najatrak cyjniejszych form rozrywki by łoby mile widziane. (sten) mtm ,im mi JMmu m w wij m ni mtm HI MM Złotówki i grosze M^ECZ przypomina zły kryminał; początkowo podej- rżenia padają na tego, kto ostatni znajdował się na miejscu wypadku. Ponieważ z placu budowy ostatni schodzą pracownicy budownictwa, ich czyni się zwykle odpowiedzialnymi za wszystko — za długi cykl budowy, przekroczone koszty, złą jakość, niewłaściwe rozwiązania— BUDOWLANA PRAWDA W rzeczywistości sytuacja jest inna. W ciągu minionych lat dwudziestu nie było roku, w którym budowano by mniej niż w poprzednim. Dotyczy to wszystkich typów bu downictwa i wszystkich rejonów kraju. Taki właśnie trend rozwojowy różni powojenne budownictwo nie tylko od okresu sprzed roku 1939 — to sprawa dostatecznie znana, nie wymagająca komentarzy — ale także od sytuacji w większości innych krajów świata, w tym także większości krajów socjalistycznych. Tylko Związek Radziecki miał równie wzrastający trend roz woju budownictwa jako działu produkcji materialnej. W innych krajach naszego obozu, zwłaszcza do roku 1956, następowały ostre wahania dyna miki budowlanej pod wpływem różnych wewnętrznych trudności gospodarczych. Nie chciałbym, aby te optymistyczne stwierdzenia odczytane zostały jako laurka dla budownictwa. Druga strona bu dowlanego medalu jest zdecy dowanie ciemna. Równolegle do stałego wzrostu budowlanych zadań występowało chro niczne, systematyczne niewyko nywanie planów inwestycyjnych. Jak obliczył dr Leszek Kałkowski z krakowskiego Od dzia-u Instytutu Organizacji i Mechanizacji Budownictwa, straty wynikające z niewydol ności wykonawstwa budowlanego są ogromne: tylko w latach 1962—1965 zmuszeni byliśmy zrezygnować z budowy obiektów o wartości około 14 mld złotych! Można przyjąć, że łącznie w okresie powojennym wartość inwestycji, które „nie zmieściły się" w portfelach zleceń, przekroczyła 100 mld zł. Odpowiada to — żeby rzecz wyrazić plastycznie — wartości kilku Nowych Hut, łub blisko rocznym nakładom dukcji, które determinują jego moce, wymagając jednocześnie, aby w wyniku mobilizacji wewnętrznej sprostało wrastającym z roku na rok zadaniom. Jest to żądanie nie realne, w każdym razie nie w pełni realne. Stąd też stale pogłębia się dysproporcja mię dzy zadaniami stawianymi przed budownictwem, a jego zdolnościami produkcyjnymi. Rośnie więc stopień niewykonania planów inwestycyjnych, zwiększa się zamrożenie środków, wydłuża cykl inwestycyj ny, niekiedy pogarsza się jakość robót. Są to jednak kon sekwencje sytuacji, w jakiej pracuje budownictwo, a nie jej przyczyny. dwa czynniki w sposób najbar dziej oczywisty ograniczają możliwości przerobowe naszego budownictwa. Sprawa kadr może być regulowana przez wzrost mechanizacji. Leży to poza sferą działania budownictwa. Drugi czynnik, a więc materiały budowlane, wymaga zwiększenia nakładów inwestycyjnych w tej dziedzinie gospodarki. Powiedzmy wyraźnie: rozwój kraju nadal ma wyraźnie inwestycyjny charakter. Stale podejmujemy nowe i trudne zadania. W tej sytuacji muszą także rosnąć straty, wynikające z niedowładu budownictwa. Musimy się więc zde cydować albo na ograniczenie W obronie budownictwa inwestycyjnym w całej gospodarce. Zwykliśmy podobne informacje kwitować stwierdzeniem o deficycie potencjału produkcyjnego budownictwa, niedostatecznej jego mocy przerobowej. To prawda. Jed nakże owa mityczna moc prze robowa nie jest przecież czymś danym przez siłę wyższą i to raz na zawsze. Najogólniej mówiąc, są to warun ki ekonomiczne, w jakich budownictwo pracuje, jego stopień wyposażenia w maszyny i urządzenia, stan zaopatrzenia w materiały budowlane, liczebność załóg itp. Czynniki wewnętrzne, a więc organizacja, jakość kadr, sprawność działania — stanowią wprawdzie ważny, jednak drugorzędny element zdolności produkcyjnych budownictwa. Tymczasem stale oszczędzamy na budownictwie, odmawiając mu tych czynników pro Odpowiednio także rosną straty ponoszone przez gospodarkę. Śmiem twierdzić, iż znacznie przewyższają one po zorne oszczędności, jakie w bi lansach planistycznych ujawnia skreślenie wydatków na rzecz budownictwa. W rezultacie jednak nie sposób budownictwo czynić działem odpowiedzialnym za inwestycyjne niepowodzenia, choć oczywiście i ono samo ma także sporo grzechów na koncie własnym. Ale istota sprawy polega na miejscu, jakie budownictwu wyznaczaja ogćlnoaosDodarcze propozycje. ZAPLECZE FRONT GŁÓWNY Wróćmy jeszcze do spraw potencjału budowlanego. Otóż w istocie rzeczy to naukowe określenie oznacza siłę roboczą i materiały budowlane. Te wielkości inwestycji i dostosowanie ich do zdolności wytwórczych budownictwa, albo te ostatnie dopasować do podejmowanych zadań. Oczywiście, alternatywa to pozorna, w praktyce pozostaje tylko jedno wyjście. Trzeba jednak konsekwentnie do niego dążyć. Dotychczas brak takiej konsekwencji. Jak wykazuje analiza sytuacji z okresu ostatnich kilkunastu lat, nakłady na nasz przemysł materiałów budowlanych wyraźnie spada ly w skali bezwzględnej i względnej. Wydatki na samo budownictwo, jego zaplecze produkcyjne, były relatywnie wyższe niż inwestycje przezna czone na przemysł materiałów budowlanych. Okazuje się, że na każdą złotówkę inwestycyj ną przeznaczoną na budownictwo wydaliśmy w pięcioleciu 1961—1965 tylko 76 gr na inwestycje w przemyśle mate- FOT — CAt riałów budowlanych. W roku 1966 już nawet tylko 50 gr! Grozi sytuacja, że coraz lepiej wyposażone przedsiębiorstwa budowlane ostrzej odczu wać będą braki materiałowe. Już zresztą to odczuwają, bowiem nagle okazuje się, iż ma my deficyt cementu, a więc materiału, którego do niedaw na byliśmy wielkim eksporterem. Również stałe zwiększanie pomocniczej produkcji budowlanej, a więc tworzenie prze mysłu na zapleczu budowy, nie wydaje się nowoczesnym rozwiązaniem kwestii materia łowej i technicznego zaopatrzę nia budownictwa. Budownictwo musi wyjść — jeżeli chce sprostać zadaniom inwestycyj nym — z rzemieślniczych o-płotków, a taką treść kryją przecież płoty oznaczające pry mitywne poligoniki produfccyj ne zaplecza budowy. Przyszłość budownictwa to przekształcenie tradycyjnego placu budowy w plac montażu go towych elementów, produkowanych fabrycznie, przemysło wo, w stacjonarnych zakładach. Stąd tradycyjne zaplecza musi całkowicie zmienić swój charakter, stać się decydującym terenem budowlanej rewolucji. Stąd jednak płynie kilka podstawowych wniosków. Pierwszy, bezsporny, że sarno budownictwo musi otrzymać inwestycyjny priorytet. Drugi, że — niestety — kanon, polityki inwestycyjnej głoszący wybór niskokapitałochłoonych kierunków inwestowania słusz ny we wszystkich innych przy padkach, nie może odnosić się do budownictwa, bowiem budownictwo musi zyskać włas-ną bazę rozwoju. Trzeci wresz cie wniosek dotyczy wzrostu inwestycji w przemyśle materiałów budowlanych. ALEKSANDER FASZYŃSKf Str. 6 GŁOS Nr 24 (5067) INFORMUJMY -pPPOWIAPAMY 3 BILETY MIESIĘCZNE NA DOJAZDY DO PRACY *i. W. — Sławno: Jestem nauczycielem. Do pra cy dojeżdżam w jedną stro nę autobusem PKS, a powracam koleją. Tak jest już od 5 lat. O zwrot kosztów nabycia biletu zwróciłem się do dyrekcji szkoły, lecz do dziś sprawy tej nie załatwiono. Czy szkoła zobowiązana jest do zwrócenia mi kosztów dojazdu do pra cy, na jakiej podstawie i za jaki okres? Jedynie orzepisy uchwały Nr 278 Rady Ministrów z dn 27.6.59 r. w sprawie przejazdów kolejami za miesięcznymi biletami pracowniczymi oraz zasad ich opłacania (Mon. Pol. Nr 72 poz. 378) w szczególności § 3 ust. 1 i 2 tej uchwały zobowiązywały zakła dy pracy do pokrywania pra cownikom cen biletów miesięcznych pracowniczych ponad ceny obowiązujące do dnia 30.IX.59 r Dotyczyło to tylko pracowników, którzy po krywali dotąd koszty nabycia tych biletów z własnych fun duszy. Poza powyższym przypadkiem taki obowiązek praco dawcy względem pracownika nie istnieje, chyba, że przy za warciu umowy o pracę pracodawca zobowiąże się wyraź nie do pokrywania w/w kosztów. (Pol/b) INFORMACJE 0 ZABYTKOWYCH MODELACH STATKÓW Mirosław Zeidler z Torunia — zbierający materiały do pracy magisterskiej na temat „Zabytkowe modele statków 1 okrętów do polowy XIX wie ku" prosi Czytelników „Głosu" o informacje czy w poszczególnych zbiorach prywatnych nie znajdują się interesujące go modele statków i okrętów lub opisy ich. „Byłbym bardzo wdzięczny za wskazanie mi dodatkowych materiałów źródłowych lub archiwalnych" — pisze ob. Mirosław Zeidler, przedstawiając się jako student Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i podając swój adres: Toruń, 9 ul. Nowickiego 104 E tel. 6303. (b) CZY TO BYŁ WYPADEK PRZY PRACY? B. R. — pow. Koszalin: — Zona po 8 latach pracy w gminnej spółdzielni zachorowała w br. na chorobę psychiczną. Uważam, że skoro zachorowała w zakła dzie, w czasie pracy, to pra codawca powinien zapłacić odszkodowanie. Raczej nie. Zakład odpowiada tylko za wypadki w pracy. Za wypadek zaś uważa się nagłe zdarzenie, wywołane przyczyną zewnętrzną, które zaszło w związku z pracą. Definicja powyższa, zawarta w art. 2 ustawy z dnia 23 I 1968 r. o świadczeniach pieniężnych, przysługu jących w razie wypadków przy pracy (Dz. U. nr 3, poz. 8), nie pozwala uznać za wypadek przy pracy choroby psychicznej, która powstała z przyczyn niezależnych od pracodawcy. Natomiast przysługuje żonie w opisanej sytuacji renta inwalidzka. (Pa-b) NIEDOGRZEWANIE MIESZKANIA B. W., — pow. Koszalin: Czynsz najmu za mieszkanie opłacam wraz z należnością ra centralne ogrzewanie. Ponieważ centralne ogrzewanie nie funkcjonuje właściwie, zmuszona by łam do dogrzewania mieszkania grzejnikiem elektrycz nym. Czy mogę domagać się od spółdzielni wyrówna nia powstałej stąd szk"dy? Zagadnienie to normują przepisy art. 664 § 1 i 677 ko deksu cywilnego. Wady insta lacji centralnego ogrzewania, zmniejszające użyteczność lo kalu przez niedostateczne jego ogrzanie, a wynikłe z powodu okoliczności, za które najemca nie odoowiada — u-prawniają Pania do żądania obniżenia odpowiedniej części opłaty za centralne ogrzewanie przez cały czas trwania wady. W przypadku zapłacenia takiej należności może Pani dochodzić jej zwrotu od spółdzielni na drodze sądowej. Jeżeli powstała z opisanych przyczyn szkoda była wyższa, aniżeli wysokość odpowiedniej części opłaty za ogrzewanie, to może Pani w oparciu o przepis art. 471 kodeksu cywilnego dochodzić sądownie żądania wyrównania tej szkody na zasadach ogólnych, przy czym na Pani ciąży obowiązek ścisłego wykazania wysokości szkody. (Pol-b) NAPRAWY DROBNE OBCIĄŻAJĄ NAJEMCĘ M. N. — Świdwin: Mieszkam w starym budownictwie i płacę czynsz za komfortowe mieszkanie. Tymczasem w łazience nie ma umywalki, a tylko kran, zaś w ubikacji sedes nie nadaje się do użytku. Czy napraw tych obowiązany jest dokonać na własny koszt najemca, czy też wynajmujący tj. MZBM? Jakie naprawy należy uznać za drobne, obciążające najemcę (tj. lokatora) wymienia § 3 ust. 1 pkt od 1 do 9 Rozp. Min. Gospodarki Komunalnej z dn. 5. 8. 65r. (Dz. Ustaw Nr 35, poz. 227). W myśl tego rozporządzenia, a w szczególności § 3 ust. 1 pkt 3 jedynie koszt wymiany sedesu w ubikacji obciąża Panią, natomiast wmontowanie umywalki należy do napraw obciążających wynajmującego tj. MZBM, a to zgodnie z § 3 ust. 2 w.w. przepisów. O potrzebie zamontowania umywalki winna Pani (zgodnie z art. 6 ust. 1 i 2 prawa lokalowego) zawiadomić MZBM i wezwać go do dokonania tej naprawy z zaznaczeniem, że jeśli w wyznaczonym terminie jej nie przeprowadzi, to Pani dokona jej na koszt MZBM. Po upływie w.w. , terminu będzie Pani uprawniona do wykopania tego remontu na koszt MZBM. (Pol/b) URLOP BEZPŁATNY młodej nauczycielki C.S. — Złotów: Przez 5 lat, jako absolwentka liceum pedagogicznego pracowałam w szkole podstawowej na stanowisku nauczycielki. W lutym br. zdałam egzamin kwalifikacyjny, lecz mimo to nie otrzymałam nominacji. Gdy zwróciłam się do Inspektoratu Oświaty o udzielenie mi jednorocznego urlopu dla sprawowania opieki nad czteromiesięcznym dzieckiem — rozwiązano ze mną stosunek pracy, oparty jak dotychczas na umowie. Czy słusznie? Stosunek służbowy z nauczycielem, posiadającym przepisane kwalifikacje, który ma być zatrudniony w pełnym wymiarze godzin zawiązuje się (art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 27. 4. 1956r. o prawach i obowiązkach nauczycieli — Dz. U. nr 12 poz. 63 z późn. zmianą) przez mianowanie z chwilą doręczenia pisma nominacyjnego. Inspektorat o-światy winien był doręczyć dekret nominacyjny z chwilą uzyskania przez Panią pełnych wymaganych kwalifikacji. Zwlekanie z doręczeniem nominacji i zerwanie umowy o pracę w odpowiedzi na wniosek o urlop bezpłatny jest naruszeniem obowiązków niie tylko wynikających z przepisu art. 6 cyt. ustawy ale także z przepisu § 2 ust. 1 uchwały nr 158 Rady Ministrów z 24. 5 68r. w sprawie bezpłatnych urlopów dla matek pracujących, opiekujących się małymi dziećmi (Mon. Pol. nr 24 poz. 154). Przepisy uchwały nie czynią bowiem żadnej różnicy pomiędzy pracownicami, u-prawnionymi do bezpłatnych urlopów dla matek pracujących, nie wykluczają np. możliwości korzystania z urlopu przewidzianego w tych przepisach przez nauczycielki, których stosunek pracy oparty jest na umowie, a nie mianowania. (Pol/b) t BIAŁOGARDZKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU TERENOWEGO W BIAŁOGARDZIE, ul. Drzymały 3 zatrudnią technika mechanika z praktyką na stanowisko GŁ. MECHANIKA. Kandydaci winni zgłaszać się pod ww adresem ze świadectwem ukończenia szkoły. K-231-0 WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO PRZEMYSŁU MIĘSNEGO KOSZALIN, ul. Morska 6, zatrudni INSTRUKTORA, DWÓCH KLASYFIKATORÓW, JEDNEGO W RZEŹ NI W BIAŁOGARDZIE. Zgłoszenia kierować do Kadr. K-289-0 PAŃSTWOWE GOSPODARSTWO ROLNE WOŁCZA WIEL KA, pow. Miastko, zatrudni natychmiast OGRODNIKA. Wy magane wykształcenie średnie i co najmniej pięć lat praktyki w zawodzie lub wykształcenie podstawowe i siedem lat praktyki w zawodzie. Odległość od Miastka 3 km. Przystanek PKS na miejscu. Oferty należy składać na piśmie. K-294-0 GŁÓWNEGO KSIĘGOWEGO zatrudnią SZCZECINECKIE ZAKŁADY PIWOWARSKO-SŁODOWNICZE W SZCZECIN KU, ul. Żukowa 54, tel. 22-62. Oferty należy kierować pod adresem przedsiębiorstwa. K-278-0 ZARZĄD ODDZIAŁU WSS „SPOŁEM" W KOSZALINIE zatrudni natychmiast: WYKWALIFIKOWANYCH KIEROWNIKÓW SKLEPÓW; WYKWALIFIKOWANYCH SPRZEDAWCÓW; WYKWALIFIKOWANYCH PIEKARZY. Zgłoszenia osobiste przyjmuje Sekcja Spraw Pracowniczych Koszalin, ul. Zwycięstwa 5a. K-310-0 KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO PRODUKCJI LES NE.l „LAS" W KOSZALINIE zatrudni natychmiast ST. INSPEKTORA D.S. INWESTYCJI z wykształceniem średnim zawodowym (technik budowlany). Warunki płacy i pracy do uzgodnienia w Zarzadzie Przedsiębiorstwa „Las", Koszalin, ul. 1 Maja 22a, tel. 62-34. K-311-0 SPÓŁDZIELNIA PRACY KRAWIECKO-KUŚNIERSKA „MODA" W SŁUPSKU zatrudni natychmiast W PAWILONIE USŁUG przy ul. Łużyckiej w Koszalinie KUŚNIERZY, posiadających kwalifikacje czeladnicze i mistrzowskie. Warunki płacy wg uchwały CZSP nr 75 do uzgodnienia w zakładzie kuśnierskim w Koszalinie. K-307 SŁUPSKA FABRYKA URZĄDZEŃ TRANSPORTOWYCH JEZIERZYCE zatrudni natychmiast, pracownika na stanowisko ST. MECHANIKA D.S. INWESTYCJI. Wymagane wykształcenie wyższe lub średnie z praktyką. Konieczna znajomość spraw inwestycji. Warunki pracy i płacy do o-mówienia w tut. zakładzie. K-280-0 PAŃSTWOWE GOSPODARSTWO ROLNE WYKOSOWO k. Główczyc, pow. Słupsk zatrudni natychmiast 3 TRAKTO RZYSTÓW. w tyra 1 ze znajomością obsługi nośnika narzędzi, STOLARZA, MECHANIKA oraz 4 RODZINY DO PRACY W PRODUKCJI POLOWEJ i PRODUKCJI ZWIERZĘCEJ. Mieszkania zapewniamy, dojazd ze Słupska PKS. sklep, szkoła, lekarz na miejscu. Załoga otrzymuje dodatok trudnościowy. K-276-0 PAŃSTWOWY OŚRODEK HODOWLI ZARODOWEJ BOBROWNIKI, p-ta Damnica, pow. Słupsk zatrudni na terenie tut. Ośrodka następujących pracowników: KIEROWNIKA GOSPODARSTWA — wymagane wykształcenie wyższe i przynajmniej 3-letni staż pracy w PGR lub średnie i odpowiednio dłuższy staż pracy na stanowisku kierownika; DWÓCH MAGAZYNIERÓW GOSPODARSTWA — wymagane wykształcenie średnie lub podstawowe i paroletni staż pracy; BRYGADZISTĘ POLOWEGO — wymagane wy kształcenie średnie lub podstawowe z ukończonym kursem brygadzistów oraz długoletni staż pracy. Mieszkanie służbowe zapewniamy, wynagrodzenie wg Układu zbiorowego pracy w rolnictwie. K-265-0 PAŃSTWOWE GOSPODARSTWO ROLNE W KRZYWANIU p-ta Głobino, pow. Słupsk zatrudni TRAKTORZYSTĘ i ROBOTNIKA do pracy w owczarni zarodowej. Mieszkania rodzinne zapewnione. Sklep, szkoła, klubokawiarnia i przystanek PKS na miejscu. K-257-0 MIĘDZYKÓŁKOWA BAZA MASZYNOWA W DUNINOWIE, pow. Słupsk, nadzorowana przez ZAKŁAD NAPRAW CZY MECHANIZACJI ROLNICTWA W SŁUPSKU, zatrudni natychmiast BRYGADZISTĘ TRAKTOROWEGO w MBM Duninowo. Wymagane kwalifikacje — technik mecha nizator lub technik rolnik albo posiadanie tytułu mistrza bądź robotnika kwalifikowanego w zawodzie montera maszyn rolniczych oraz kilkuletnia praktyka w zawodzie. Warunki płacy do uzgodnienia na miejscu. Możliwość uzyskania mieszkania w okresie późniejszym na terenie gromady Duninowo. Podanie wraz z życiorysem i opinią z ostatniego miejsca pracy kierować pod adresem: Międzykółkowa Baza Maszynowa Duninowo, pow. Słupsk, p-ta Ustka. • K-243-0 PAŃSTWOWY OŚRODEK MASZYNOWY W WAŁCZU zatrudni inżyniera lub technika mechanika na stanowisko ST. INSPEKTORA KT; inżyniera mechanika lub mechanizatora rolnictwa na stanowisko KIEROWNIKA WYDZIAŁU INSTA LACYJNO-MÓNTAŻOWEGO; INSTRUKTORA MECHANIZACJI ROLNICTWA d.s. kółek rolniczych. Wymagane wy kształcenie wyższe lub średnie z zakresu mechanizacji rolnictwa lub średnie rolnicze; TECHNIKA BUDOWLANEGO, mistrza lub majstra z wieloletnią prakiyką na stanowisko KIEROWNIKA GRUPY BUDOWLANEJ; MURARZY do grupy konserwacyjno-budowlanej; DEKARZA, OGRODNIKA do zagospodarowania zieleńców w POM. Warunki płacy zgodnie z Układem zbiorowym pracy dla przedsiębiorstw mechanizacji rolnictwa. Mieszkań służbowych nie zapewniamy. ( K-292-0 PREZYDIUM PRN — Inspektorat Oświaty w Sławnie zgłasza zgubienie legitymacji służbowych, u-prawniających do 50 proc. zniżki na PKP na nazwiska Dorota Sarach i Zofia Wilińska. K-314 DYREKCJA Liceum Pedagogicznego dla Wychowawczyń Przedszkoli Wałcz zgłasza zgubienie biletu miesięcznego Henryki Pribe, wystawionego przez PKS Wałcz. K-313 ZGINĄŁ młody wilczur. Wiadomość kierować: Słupsk, Pomorska 33, tel. 43-43. Gp-248 0 PRZYJMĘ dwóch uczniów do piekarni, Słupsk, Łokietka 7, Władysław Krzeszczyk. Gp-254 MAŁŻEŃSTWO poszukuje pokoju w Słupsku. Oferty: Radzanov.si\i, tel. 28-51, od godz. 7—15. G-257 POTRZEBNA dochodząca pomoc do dziecka. Koszalin, Kniewskie-go 479. Gp-282 PRZYJMĘ na pokój ze wspólną kuchnią. Słupsk. Jana Kochanowskiego 6. Gp-263 PRZYJMĘ fryzjerkę damską oraz uczennicę. Zakład fryzjerski — Koszalin, Zwycięstwa 151 — Pluciński. Gp-261 SAMOTNA pilnie poszukuje pokoju sublokatorskiego w Koszalinie. Wiadomość: Biuro Ogłoszeń. Gp-265 ZAMIENIĘ mieszkanie dwupoko-jowe i kuchnię Lądek-Zdrój, Pstrowskiego 15 (miejscowość u-zdrowiskowa) na podobne w Koszalinie. — Bogusław Ścigała. Gp-2S0 MIESZKANIE dwupokojowe w nowym budownictwie w Kołobrzegu zamienię na podobne/ w Koszalinie. Wiadomość: Koszalin, tel. 20-04, wewn. 37, w godzinach S—15. Gp-259 ZARZĄD PZGS „Samopomoc Chłopska" w Człuchowie unieważnia skradzioną pieczątkę o następującej treści: Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Człuchowie Zakiad Skupu, ul. Zamkowa 10, tel. 471,. E.-312 4 DYREKCJA PÓŁNOCNYCH ZAKŁADÓW OBUWIA I W SŁUPSKU ^ zawiadamia, że Z DNIEM 31 I 1969 R. | nastąpi zmiana numerów centrali $ z 2269, 4639, 3318, na 3221, 3222, 3223. Ł K-305 PRZEDSIĘBIORSTWO OBROTU ZWIERZĘTAMI HODOWLANYMI W KOSZALINIE, ul. Grunwaldzka 20, tel. 28-81 pr ow a d zi sprzedaż fałówek n ecielnych w wieku 14—18 miesięcy dla rolników indywidualnych i spółdzielni produkcyjnych NA ZASADACH KREDYTOWYCH i ZA GOTÓWKĘ, CENA JAŁÓWEK 18 z! za kilogram żywej wagi POMNIEJSZONA O 1000 ZŁ DOTACJI. Dokładne informacje można uzyskać w biurach POZH w KOSZALINIE, ul. Grunwaldzka 20 i w SŁUPSKU, ul. Starzyńskiego 3 oraz w PREZ PRN — REFERATACH PRODUKCJI ZWIERZĘCEJ. ^ K-306-0 MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ W KOSZALINIE podaje do wiadomości pt klientów, że z dniem 20 I 1969 r. usługowy Zakład Pralniczy przy ul. ALFREDA LAMPEGO 2 W KOSZALINIE przekazano Wojewódzkie! Spółdzielni Pracy „Prosfet" w Koszalinie, ul. Zwycięstwa 40. W związku z tym w sprawach usług pralniczych należy od tej daty zwracać się bezpośrednio do ww. Spółdzielni. K-309 PAŃSTWOWY OŚRODEK MASZYNOWY W BOBOLICACH zatrudni natychmiast ZASTĘPCĘ KIEROWNIKA GRUPY INSTALACYJNEJ D.S. MAŁEJ MECHANIZACJI — wyma gane wykształcenie średnie techniczne; KALKULATORA — wykształcenie średnie techniczne oraz 2 MONTERÓW CIĄGNIKOWYCH z praktyką i posiadaniem dyplomu robot nika wykwalifikowanego lub czeladnika. Warunki pracy, i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-308 DYREKCJA PGR MIEJSKI DWÓR zatrudni natychmiast do gospodarstwa MAGAZYNIERA z kwalifikacjami i stażem. Mieszkanie w nowym budownictwie. Odległość od mia sta powiatowego 2 km; oraz TRAKTORZYSTÓW w folwarku Dębowo i OBOROWEGO w folwarku Leśniczówka. Zgła szać się osobiście w Dyrekcji PGR Miejski Dwór, powiat Drawsko. K-293 SŁUPSKI OŚRODEK PRZEMYSŁU MEBLARSKIEGO w SŁUPSKU, ul. Krzywoustego 8, ogłasza PRZETARG na wykonanie instalacji elektrycznej wraz z osprzętem do suwnicy bramowej (placowej), ponadto sprawdzenie wszystkich mechanizmów wraz z ich naprawą. Wszystkie prace winny być wykonane zgodnie z obowiązującymi przepisami dozoru technicznego. Oferty należy kierować do Działu Głównego Mechanika SOPM, do 10 II 1969 r. Otwarcie ofert nastąpi 12 II 1969 r., o godz. 11. Zastrzegamy prawo wyboru oferenta-________K-286-0 KOSZALIŃSKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU LNIARSKIEGO „PŁYTOLEN" W KOSZALINIE, ul. Morska 41, ogłaszają PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie betonowych zbiorników wody ppoż. o poj. 300 m3 oraz studni głębinowych kopanych lub ręcznie wierconych w następujących punktach skupu słomy lnianej: Lulnwiczki pow. Białogard* Redło pow. Świdwin, Borzyszewo pow. Gryfice oraz Kaldo-wo pow. Człuchów. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa gospodarki uspołecznionej i nieuspołecznionej, O szczegółach, dotyczących rzeczowego rozmiaru i innych, należy dowiadywać się osobiście lub telefonicznie nr 49-51, w Dziale Gł. Mechanika KZPL. Oferty należy składać w zalakowanych kopertach z napisem przetarg w sekretariacie tut. Zakładów, w terminie do 7 lutego 1969 r. Otwarcie ofert i wybór oferenta nastąpi 14 lutego 1969 r„ o godz. 10 w KZPL „Płytolen", Koszalin, ul. Morska 41. Koszalińskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego „Płytolen" zastrzegają sobie prawo wyboru oferenta oraz unieważnienie przetargu bez podania przyczyn. K-302-0 KOSZALIŃSKIE POWIATOWE ZAKŁADY PRZEMYSŁU TERENOWEGO W SIANOWIE ogłaszają PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie niżej wymienionych robót budynków produkcyjnych na terenie Zakładu. 1) remontu kapitalnego budynku produkcyjnego nr 3, wartość robót o-koło 270 tys. zł, 2) remontu kapitalnego budynku kotłowni, wartość robót około 300 tys. zł, 3) remontu średniego budynku produkcyjnego nr 4, wartość robót około 70 tys. zł, 4) remontu średniego budynku magazynu, wartość robót około 70 tys. zł. W zakres prac remontowych wchodzą roboty murowane, elewacyjne, posadzkowe oraz dekarskie. Dokumentacja projektowo-kosztorysowa znajduje się do wglądu W Dziale Głównego Mechanika Zakładu. Do przetargu zaprasza się przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty w zalakowanych kopertach należy składać d® 3 II 1969 r., w sekretariacie Zakładu. Komisyjne otwarcie ofert nastąpi 4 II 1969 r., o godz. 10, w świetlicy zakładowej. Zastrzega sie prawo wyboru oferenta lub unieważnienie przetargu bez podania przyczyn. K-262-0 państwowe gospodarstwo rolne w kłopoto- WIE p-ta Wrzosowo. pow. Kołobrzeg ogłasza przetarg NIEOGRANICZONY na sprzedaż 2 samochodów osobowych marki warszawa., typ M-20. 1) nr podwozia 39869, nr silnika 61954; 2) nr podwozia 034875, nr silnika 102817. Przetarg odbędzie się 15 lutego 1969 r., o godz 10 w PGR Kłopotowo. Cena wywoławcza: 1) — 24.000 zł; 2) — 18.000 zł. Samochody można oglądać od 13 do 14 lutego 1969 r., od godz. 10—12. Przystępujący do przetargu winien wpłacić do kasy PGR Kłopotowo wadium w wysokości 10 proc. ceny wywoławczej najpóźniej do 14 II 1969 r. i jednocześnie dołączyć pisemne oświadczenie, wyrażające zgodę na warunki przetargu, ogło szone w załączniku nr 2 do zarządzenia ministra komunikacji z dnia 28 stycznia 1966 r. (MP nr 4 poz. 32). K-301-* GŁOS Nr 24 (5067) Str. Z posiedzenia egzekutywy KMiP PZPR Na temat Uchwały V Zjazdu W całej słupskiej organizacji party.inej odbywają się zebra nia POP, na których omawiane są wybrane tematy z U-chwały V Zjazdu PZPii. Pierwsza seria zebrań poświęcona była części Uchwały o partii. Rozpoczęły się one w grudniu ubiegłego roku, a poprzedzone zostały omówieniem tego tematu w Komitecie Miasta i Powiatu PZPR z aktywem i sekretarzami komitetów gromadzkich i zakładowych oraz na posiedzeniach KG i KZ. WMIEŚCIE i powiecie-, od było się 417 zebrań pod stawowych i oddziałowych organizacji partyjnych, w których uczestniczyło ponad 6 tysięcy członków i kan dydatów. Według oceny członków egzekutywy KMiP, którzy na swym niedawnym posiedzeniu ocenili przebieg pierwszej serii zebrań — frekwencja na nich nie była całkowicie zadowalająca. Prze ciętnie wynosiła ona około 80 proc. Zebrania były natomiast sta rannie przygotowane, co jest niewątpliwą zasługą aktywu odpowiedzialnego za pracę po szczególnych organizacji. Na zebraniach ' poruszano różne zagadnienia. Największe jednak zainteresowanie wzbudza ły zmiany wprowadzone do Statutu oraz problemy związa ne z centralizmem demokratycznym i krytyką wewnątrzpartyjną. Poruszano również sprawy gospodarcze, kulturalne i socjalno-bytowe. Pozytywnie oceniano na ze bramach zmiany w Statucie, Jutro wizyta w LE „10 spetKań na 10-!ecie BID" Sala konferencyjna ratusza. Półkolem siedzą pracownicy Prezydiom MRN. Środek wol ny —■ przygotowany dla akto rów BTD. Kierownik arty-styczn-" Sceny Słupskiej BTD —r reż. Maciej Prus mówi: — Chcemy przełamać barie rę, która dzieli teatr i mieszkańców. I dlatego jesteśmy tu taj. Pokażemy fragment próby z przygotowanego obecnie dramatu Marlowe'a „Edward II". Warunki, w których się znajdujemy, przypominają teatr elżbietański. Proszę pa na Kłopockiego — odtwórcę głównej roli. Wł. Flłopocki, którego publiczność żywo pamięta z ko micznej roli w „Zielonym Gi lu", ubrany w roboczy kostium — staje na środku. Roz 6t „Pól żarłem -pólpiisesiM Koszalińskie Towarzystwo Muzyczne zaprasza na karna wałowe .spotkanie pt. „Pół żartem — pół piosenką" z artystami fiimu, radia i tele wizji. Impreza muzyczna odbędzie się w niedzielę i ponie działek tj. 2 i 3 lutego na Scenie Amatora. Pierwszego dnia przewidziany jest jeden koncert — o godz. 18,30. 3 lu tego natomiast odbędą się dwa przedstawienia: o godz. 17,30 i 20. W imprezie wystąpią: Elżbieta Ryi-Górska, Stenia Kozłowska, Mieczysław Wojnicki i Wiktor Poraziński. Sprzedaż biletów prowadzi już kasa starego teatru w godz. 11—13 oraz 17—19. * „Zielony Gil" jeszcze trzy razy Urocza komedia Tirso de Moliny „Zielony Gil" ciesząca się w naszym mieście dużym powodzeniem — wystawiana będzie już po raz ostat ni w dniach 31 stycznia oraz 1 i 2 lutego. Sprzedaż biletów prowadzi codziennie kasa tea tru. Na zdjęciu Krystyna Koło dziejczyk i Włodzimierz Kło- pocki — w Jednej ze scen. (ex) poczyna monolog. Potem wchodzi ten, dla którego król odrzucił normy moralne, je go młody przyjaciel (Lech Gó rzyński). Jest jeszcze scena z królową (Kaja Starzycka-Ku balska). Król ją odtrąca. Roz pacz każe jej zapomnieć o do stojeństwie. Jest po prostu niekochaną, poniżoną żoną. Wreszcie dynamiczna scena, w której król upokorzony mo ralnie i fizycznie miota się w powrozach trzymany na uwię zi orzez wojennych oprawców: Waldemara Kwasiebor skiego i Eugeniusza Nowakow skiego. I to iuż wsrystko. Jeszcze tylko słowa podziękowania dla zespołu BTD. Jerzy Bytne rowicz, w imieniu pracowników Prez. MRN mówi: dostar czyliście nam wielu wzruszeń, Pokazaliście jak wygladi war sztat reżyserski i aktorski. Przyjmijcie podziękowania i zapewnienie, że jesteście nam potrzebni. Jutro aktorzy BTD spotkają się z gronem nauczycielskim i młodzieżą Liceum Eko nomicznego. (h) dotyczące przyjmowania kandydatów. Zdaniem wielu wy powiadających się na ten temat towarzyszy, wzrosła obec nie odpowiedzialność organiza cji partyjnych za wprowadza nie nowych ludzi do partii. Dzięki temu nastąpi niewątpli wie poprawa w jakościowym składzie partii. Częstym tematem dyskusji były sprawy młodzieży. Zwra cano uwagę na potrzebę wzmożenia pracy ideowo-wy-chowawczej w środowisku młodzieżowym. Niemal wszyst kie organizacje partyjne dzia łające w szkołach ujęły ten temat w programie pracy. Omawiano również na zebra niacn problemy szkolenia par tyjnego. W wielu organizacjach stwierdzono, że poświęca się im za mało uwagi. Przede wszystkim nie wszędzie przeprowadza się rozmowy z towarzyszami, którzy nie systematycznie uczęszczają na zajęcia. Za mało zachęca się do udziału w szkoleniu człon ków organizacji młodzieżowych i bezpartyjnych. Na nie których zebraniach wysuwano konkretne postulaty. Tak na przykład w MZBM w Słupsku proponowano, aby na zebraniach POP towarzysze opuszczający zajęcia szkoleniowe wyjaśniali przed cała organiza cja przyczynę absencji. Podob nie postępować należy wobec towarzyszy opuszczających ze brania partyjne. Jak wynika z informacji, którą złożyli aktywiści obslu gujący zebrania organizacji partyjnych — materiały V Zjazdu są na ogół dobrze zna ne członkom i kandydatom partii, jednak na niektórych zebraniach dyskusje ogranicza ją się do omówienia zmian w Statucie i to w dodatku czyni się ogólnie. Egzekutywa KMiP wyraziła przeknanie, że następne zebrania, które omawiać będą in ne wybrane zagadnienia z U-chwały V Zjazdu — organiza cje partyjne potraktują mniej formalnie. Każdy bowiem te mat Uchwały wymaga omówienia w powiązaniu z potrze bami i możliwościami własne go terenu. J. KTSS-ORSKI A MeRJ¥ MS P O STOPNIENIU śniegu w mieście nie jest najczyś dej, ale już wokół niektórych kiosków panują super brudy. Aby nie być gołosłow nym podajemy kilka przykładów. Rezerioat papierów, odpadków, potłuczonego szkła przy kiosku spożywczym WSS przy ul. Racłauńckiej. Obok kiosku „Ruch" przy ul. Arciszewskiego skład zużytych o-pakowań, mimo że obok stoi tablica: „Wysypywanie śmieci surowo wzbronione". Obsłu ga kiosku najwidoczniej nie wysypuje, lecz wyrzuca. Także kiosk. Rejonowej Spółdziel ni Ogrodniczej u zbiegu ulic H. Pobożnego i P. Findera tonie w papierach. Być może śmieci pochodzą z mieszczącego się obok kiosku „Ruchu" - niemniej o-bie placówki handlowe źle wyglądają w takiej scenerii. Bez sprzątania się nie obejdzie. * TYM słupku na naroż-^ niku ul. Jaracza i M. Bucz ka pisaliśmy niejednokrotnie. Trzeba przyznać, żc po każdej naszej interwencji ekipa Miejskiej Służby Drogowej przewrócony słupek stauńała na poprzednim miejscu i przez pewien czas wszystko było w porządku. Ale tylko do czasu, kiedy jakiś kierowca ponownie o ten słupek nie za wadził. Ostatnio icłaśnie któremuś przeszkadzał no i słupek od dłuższego czasu leży, Sądzimy, że ponowne jego u-stavj[enie będzie bezcelowe, należałoby tam przede wszyst kim inaczej wyprofilować łuk. * Lfl YDAJE nam się, że ^ wreszcie można byłoby należycie oświetlić ulicę Piekiełko. Koło znanego z niezbyt dpbrej reputacji tamtejszego baru oraz na zapleczu kina „Milenium" panują nieprzyjemne ciemności. Klientom baru niewątpliuHe to sprzyja, ale przechodnie musza omijać nieprzyjazny zaułek. (am) Raz na sportowo. Na co nas stać? Kolejny głos w sportęwo-tu rystycznej dyskusji, to wypo wiedź wiceprezesa klubu „Gryf" ppłka MO Pawła Li-berka. Porusza on kilka istot nych zagadnień nurtujących działaczy sportowych. Starsi słupszczanie wspominają walki naszych bokserów w pierwszej lidze, piłkarzy i siatkarzy w dxugiej lidze — przypomina ppłk Pawek Libsrek. Miasio nasze było mniejsze, a sportowcy mieli lepsze warunki. Czysto zgłaszali się zawodnicy z zewnątrz. W takiej sytuacji, jeżeli nie było talentów z własnego podwórka, można było skorzystać z napływowych zawodników. Lecz tak było kiedyś. Obecnie my wychowujemy utalentowanych zawodników dla innych klubów. Najlepsi emigrują. Jakie są przyczyny takiego stanu? Czy beztroska zaiządów klubów, lekką ręką podpisujących zwolnienia dobrze zapowiadającej się młodzieży? Czy brak ambicji u działaczy i trenerów? Nie tu tkwi przyczyna. Kryje się ona w stosunkach, jakie panują w środowisku sportowym i to w skali ogólnokrajowej. My tego nie zmienimy, więc powinniśmy dostosować się do warunków. Rozumiemy, że np. prawidłowy rozwój określonej dziedziny produkcji jest ważniejszy od spraw sportowych, Waż-, niejszy, to nie znaczy degradujący problemy sportu. Trudno zrozumieć, dlaczego niektórzy kierownicy zakładów odnoszą się z rezerwą do działalności sportowej swyęh pracowników. Są i takie przypadki (nieliczne wprawdzie), że sugerują pracownikowi zaprzestanie tej działalności, bo zatrudnianie go jest dla kierownictwa kłopotliwe. Czy dla działacza sportowego może to być zachętą".' Są również trudności w zwalnianiu zawodników na mecze. Czasem wymaga to wielu zachodów, łącznie z interwencją u władz partyjnych lub państwowych miasta i powiatu. Zawodnicy mają więc niełatwą sytuację. Jeżeli jednak zależy im na pracy, muszą rezygnować ze sportu. Jeżeli zaś poważnie traktują uprawianą dyscyplinę, wówczas przy nadarzającej się okazji emigrują ze Słupska. Jaka jest główna przyczyna emigracji? — zastanawia się ppłk P. Liberek. — Część młodych zawodników odchodzi na studia — rzecz nieunikniona, ale reszta szuka lepszych warunków. Najliczniej emigruje młodzież, zwłaszcza gdy ,,wyzwoli się" spod opieki rodzicielskiej. Warunki, jakie dają im kluby z innych okręgów, są bardzo ponętne: treningi w czasie dnia pracy, bardzo dobrze płatne stanowiska, żadne obowiązki w zakładzie, w zasadzie tyłko pra^ ca na boisku. Wychowujemy więc talenty dla innych. — Jestem przeciwny tak daleko idącym ulgom — stwierdza nasz dyskutant. To demoralizuje. Należy prowa-cteić pracę wychowawczą, by wyeliminować pojęcie „zawodu" piłkarza. Ale także trzeba stworzyć warunki do właściwego rozwoju zawodnika, Wszyscy krytykujemy piłkarza, gdy źle zagra w meczu, lecz niewielu wie, jaka jest przyczyna złej gry. Zastanów my się. Jeżeli zawodnik cały d'zień stoi przy warsztacie pra cy i potem idzie na trening, to czy ma on ochotę na mak symalny wysiłek? Czy wresz- cie po takim połowicznym tre ningu starczy zawodnikowi sił na 90 minut gry? Nie zawsze ambicją można pokryć brakujące siły. Nile ma w Polsce zawodostwa w sporcie. Ale dlatego właśnie zawodnicy kadry krajowej czy zespołów ligowych otaczani są wyjątkową opieką państwa. Nie jest to nic innego jak pomoc w rozwoju talentu, przysparzającego krajowi sławy. Odpowiednio kluby regionalne starają się stworzyć warunki swym zawodnikom. W Słupsku, niestety, zawodnicy nie mają takich warunków, jak np. Ill-ligowcy drużyn piłkarskich innych okręgów. Warunki pracy i treningi to jędrna strona medalu. Postawa i morale zawodnika to druga. Organizatorzy sportu muszą widzieć obie. Jeżeli klub pozbędzie się kłopotów materiał nych, zajmie się bardziej spra wami wychowawczymi. Słupsk ma możliwości prze kształcenia się w spory ośrodek sportowy. Jest dużo zakładów. Gdyby każdy dołożył, skromną złotówkę" i tro chę dobrej woli, to ośrodek ten powstanie w naszym mieście, (am) m Szaradziści zapraszają Tradycyjny bal karnawałowy-organizowany przez szara dzistów odbędzie sie w tym roku S lutego w sali starego teatru. Podobnie jak w latach ubiegłych przewidziane są róż ne atrakcje. Bilety na bai mo żna iuż otrzymać w przedprze dąży którą prowadzi sekretariat Powiatowego Domu Kultury w godzinach od 8 do 15. Przy „Okazj Sklep MHD z towarami przecenionymi przy ulicy Be ma, posiada neonową reklamę „Okazja" Wieczorem jest to niestety tylko „Oazja". Fot, A. Maślankiewicz Przed eliminacjami Festiwalu Poezji Trwają przygotowania do eliminacji Ogólnopolskiego Festiwalu Poezji. W roku bieżącym jest on organizowany w nieco późniejszym terminie , niż dotychczas. Mianowicie turhieje środowiskowe (gromadzkie, zakładowe, szkolne, uczelniane) będą przeprowadzone w styczniu i lutym, turnieje powiatowe — w marcu i kwietniu, zaś wojewódzkie — w maju. Ideą przewodnią tegorocznego OFP jest uczczenie 25-lecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Uczestnicy turniejów w swoim repertuarze winni zatem uwzględniać literaturę polską okresu 1944—1968, a także — jak to wynika z założeń programowo-organizacyjnych — „dzieła, które nieodłącznie towarzyszyły narodowi polskiemu w walce o jego wy- zwolenie narodowe i społeczne, wyzwalając uczucia patriotyczna i wychowując w duchu humanizmu. Można również uwzględnić polskie przekłady arcydzieł literatury światowej oraz twórczość ludową swego regionu. Podobnie jak w ubiegłych latach recytatorzy przystąpią do eliminacji w jednej z trzech kategorii! młodzieży szkolnej, akademickiej i ogólnej. Repertuar konkursowy obejmuje: utwór poetycki i prozę. Obydwa utwory mają stanowić całość lub fragment t tym, że łączny czas ich wygłaszania nie może przekroczyć 10 minut. Komisje konkursowe oceniają łącznie oba utwory według wartości ideowo-artystycznych utworu, kultury słowa, reprezentowanej przez recytatora oraz interpretacji tekstu, (ex) RAD! PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz na dzień 28 bm. (wtorek) Wiad.: 5.00, 8.00, 7.00, 8.06, 13.05 15.00, 17.55, 20.00, 23.00, &4.00, I.00, 2.00, 2.55. 5.05 Rozm. rolnicze. 5.3C Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.05 SkrzyDka PCK. 6.20 Muzyka. 6.45 Język ros. 7.10 Putoiic. międzynar. 7.20 Piosenka dma. 7.23 Melodie na dzień dobry. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.20 Melodie rozr. 8.44 Koncert życzeń. 9.00 z muzyki ros. 9.20 Polskie tańce lud. 9.40 Dla przedszkoli: „Zochna w krainie Śnieżek" — bajka. 10.00 „Moby Dick". 10.20 Koncert. 11.00 Dla kl. XI — „El Scrdo" — słuchów. II.30 Koncert orkiestry mandoii-nistów. 11.49 Rodzice a dziecko. 12.10 Koncert z polonezem. 13.00 Utwór R. Schumanna. 13.20 Zespól lud. 14.00 Tropami ludzi i pieśni. 15.30 Dla dzieci: „Zapraszamy na orbitę". 16.00—18.40 Popołudnie z młodością. 18.40 Muzyka t aktualności. 19.05 Praktyczna Pani. 19.20 „Polski wieczór w Narcao". 19.35 Utwór E. Griega. 20.26 Kronika sportowa. 20.40 „Pamiętnik szaleńca" — słuch. 22.00 Felieton aktualny. 22.10 Kwadrans dla poważnych. 22.25 Muzyka taneczna. 23.10 Wiadom. sportowe. 23.15 Po raz pierwszy na antenie. 0.10 Koncert życzeń. 0.30 Program nocny z Katowic. PROGRAM n 367 m oraz UKF 69,92 MHj na dzień 28 bm, (wtorek) Wiad.: 4.30, 5.30. 8.30, 7.30, 8.30, 9.30, 12.05, 16.60, 19.00, 23.50. 5.00 Muzyka. 6.00 Proponujemy, informujemy, przypominamy. 6.20 Gimnastyka. 6.40 Opinie ludzi partii. 6.50 Muzyka l aktualności. 8.15 Piosenka dnia. 8.35 „Socjora-ma". 9.00 Melodie rozr. 9.35 Z życia ZSRR. 9.55 Koncert rozr. 10.25 ,,Parnas ik". 10.55 Koncert. 12.30 Utwór J. Haydna. 15.50 Od przeboju do przeboju. 13.45 Muzyka baletowa. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Co się wam w tej audycji najbardziej podoba? 15.30 Piosenki żołnierskie. 16.05 Z muzyki romantyzmu. 16.43—13.30 W Warszawie l na Mazowszu. 18.30 Nowości historyczne. 18.45 Język ang. 19.05—23.15 Wieczór literac-ko-muzyczny: 19.07 Alfabet orkiestr rozr. 19.30 „Reportaż spod dzwonnicy". 19.50 Studio piosenki. 20.20 Koncert. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.31 „Lata grozy i lata przełomu". 22.31 Spotkanie przy półce. 22.46 Gra pianistka A. Ablewicz. 23.01 Muzyka tan. 23.15 Przeglądy i poglądy. 23.25 Muzyka taneczna. 28 WTOREK Walerego ^TELEFONY 97 — MO. 98 — Straż Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. Inf. kolej. 32-51. TAXI 51-37 — ul. Grodzka. 39-09 — ul. Starzyńskiego. 38-24 — plac Dworcowy. Taxi bagaż. 49-80. dOYsemf Dyżuruje apteka nr 19 przy uL Pawła Findera 38, tel. 47-16. gfWWSfTWSf MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 18 do 16. MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy uL Zamenhofa — Wystawa grafiki pla-styka-amatora Stefana Morawskiego. ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH: zwiedzanie — po u-przednim zgłoszeniu (4 dni przed terminem) w dziale etnograficznym Muzeum w Słupsku. B !%! m MILENIUM — Mały zbieg (radziecki, od lat 11). Seanse o godz. 11 i 13.45. Ciężkie czasy dla gangsterów (franc., od lat 16) — panorr n. Seanse o godz. 16, 18.15 i ' '■ POLONIA — w remoncie. GWARDIA — Zycie złodzieja (francuski, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. USTKA DELFIN — Słodki ptak młodości (USA, od lat 16) — panoram. Seanse o godz. 18 i 20. GŁÓWCZYCE STOLICA — Sabrrna (USA, oa lat 14). Seans o godz. 1? UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. KOSZALIN W PROGRAMIE OGÓLNOPOLSKIM 19.30 — program n — „Reportaż spod dzwonnicy" — T. Grzech owiaka. ^TELEWIZJA na dzień 28 bm. (wtorek) 10.00 „Rok przestępny" — film fabuL prod. radzieckiej. 14.00 „Turniej przyjaźni" — z międzynarodowych skoków narciarskich w Zakopanem. 16.35 Dziennik. 16.45 „Wielkie ośrodki przemysłowe nad Wisłą" — reportaż. 17.00 Telewizyjny ekran młodych. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennilk. 20.05 „Zjadacz dyń** —- film fab. produkcji angielskiej. 21.50 „Z czego budować** — program z cyklu: „Klucz do M-3". 22.15 Dziennik. 22.30 Program na Jutro. PROGRAMY OŚWIATOWE 12.45 i 16.00 Przysposobienie rolnicze; „Wpływ Jakości surowców rolnych na opłacalność gospodarowania". jt Wydawnictwo Prasowe ..Glos p Koszaliński" RSW „Prasa" ę Redaguje Kolegiom Redak- . Al/reaa " OSZALIN na falach Średnich 188,2 1 202,2 m ora* UKF 69,92 MHz na dzień 28 bm, (wtorek) 7.15 Serwis inf. dla rybaków. 7.17 Ekspres poranny. 7.25 Nowe zadania Słupskiego Towarzystwa Społ.-Kulturalnego. 16.43 Piosenka dnia. 16.45 Muzyka i reklama. 16.55 Przeglądamy nowe książki. 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża. 17.40 „Gospodarska rozmowa słupskich meblarzy" — reportaż T. Grzech owiaka. 17.55 ..Muzyczne ABC w szkołach wiejskich" — audycja M. Słowik--Tworke. 18.25 Serwis informacyjny dla rybaków. ł cyjne, Koszalin, aL ----. f Lampego ®fl. Telefon Redakcji" 4 w Koszalinie! centrala 62-&I ł 'if do 65. f i „Głos Słupski* — mutacja a |j „Głosn Koszalińskiego** w Ko- 4 ' szalinie — organa KW PZPR- * f „Głos Słupski". Słupsk, pi.' t Zwycięstwa 8, I piętro. Tel"-i } fonyj sekretariat (łączy * kle- i a równikiem) — 51-95: aział og»»- 4 \ szeń 51-95; redakcja — U-I&i f Wpłaty aa prenumeratę (tnie-J * stęczna — 13 zł, kwartalna — r f 39 «i. półroczna — 78 ta, roe»-1 i na 158 cl) przyjmują arzeoy^ i pocztowe, listonosze ora* Od- a . dział ,.Rncb*V L ' Wszelkich fcnformacjł o w»- " f runkach prenumeraty udziela-r l Ja wsmtkle placówki „Raco* f i 1 poczty 4 i Tłofionoi KZOrat.. Koszajra,^ \ Ul. Alfreda Lamnego fi. > R-38 Str. 8 GŁOS Nr 24 (5067) Leonida Teligi odyseja polska (3) (OB STAŁEGO KORESPONDENTA CZEJ W AFRYCE PÓŁNOCNEJ) AGENCJI ROBOTNI- TELIGA krąży po na szym małym pokoiku hotelowym,przez okno spoglądając na znajo me życie Dakaru, a orzed nami otwiera się kolejna karta ogromnej o-powieści z napisem: MORZE ARAFURA. — Szurną straszliwy szum przy boi. Nerwy mi się naoię ły, przed oczami stanęły widmowe piany i czarne skały. Jednym skokiem wyleciałem z koi na pokład, siadłem w kok picie i drżącą ręką ocieram z czoła zimny pot. Niebo jest ró żowe, słońce pokazało swój rą bek spoza horyzontu, a wokół szum. Na powierzchnię wody stadami wyskakują ryby, Wszę dzie, przed dziobem, po obu stronach, za rufą morze pieni się, kotłuje^ wszystkie ryby świata otoczyły mnie swym ogromem, o tym wypełnionym jaśniejącym coraz bardziej czerwienią świcie. Więc to jest morze Arafura... Nagle jak maszyna zniszczę nia przez gęstwę ryb sunie ty raliera rekinów. Słychać ich podobne do ciężkich westchnień oddechy. Śniadanko mia ły tego dnia obfite. Ja rzucam wędkę i jako przynętę umocowałem na haku spory kawał kiszonego bonita. Nie miałem jednak szczęścia. Musiałem gotować owsiankę, Spój rżałem na zegar. Spałem zaled wie nieco dłużej niż godzinę. W pięknym stylu dałem więc z powrotem nura do koi. Cały dzień żeglowałem na lek-kich| ledwie " wyczuwalnych podmuchach i czułem jak cały organizm odpręża się i wy pc-czywa po wielu dniach wysiłku. Nie spieszyłem się. Przede mną szmat drogi. Całe morze Arafura. Ocean Indyjski i dalej Atlantyk. Wiedziałem, że czeka mnie jeszcze dużo niespodzianek, więc skoro spałem korzystałem z tej cudownej ko łyski jako dobrze spracowany robotnik z doku. Tak minęła noc i dzień następny. Jednak pod wieczór zacząłem się nie co niepokoić. Powinienem był już widzieć latarniowiec. Nieopatrznie nie robiłem obserwacji astronomicznych i szedłem tylko według nawigacji obliczeniowej. Usiadłem przy stole i sprawdziłem swoje kur sy. Poradziłem się mapy prądów i wyszło mi, że mogę być ■ poza północną granicą światła latarniowca, A więc żeby mieć całkowitą pewność, gdzie się znajduję, zrobiłem zwrot i po szedłem ostrzej na wiatr. Dla nieżeglarzy może się wydać to dziwne, lecz gdy wieje wiatr łagodny, kursy na wiatr są szybsze niż wszelkie inne^ gdy w żaglach pracuje tzw. wiatr pozorny, składający się z sumy szybkości wiatrów i podmuchów. Manewr mój oka zał się słuszny. Około północy zobaczyłem latarniowiec. Od tej chwili dzień po dniu czu wałem idąc wprost na zachód. Ku mojemu jednak zdziwieniu poza porannymi popisami ryb niewiele widziałem. Całymi dniami „Opty" szedł przez morze pokryte planktonem, podobnym do rozsypanych na powierzchni morza plew. REKINY SĄ WYBREDNE Anna de Thiele w swojej książce pisała, że plankton ten jest znacznie smaczniejszy od kawioru, ale ja wierzyłem jej na słowo i nie próbowałem. Zdziwiła mnie ta pustka na morzu i doszedłem być może do błędnego wniosku, że o świ cie ryby lubią wyskakiwać na powierzchnię wody, jak my lu bimy brać prysznic. Wreszcie któregoś dnia zauważyłem za rufą dwie wysokie płetwy rekinów. Nareszcie coś się dzieje. Przy gotowałem największy hak, który jeszcze przed paru laty, gdy byłem na trawlerze „Wigry" zrobił ze sprężynowej sta li motorzysta pan Bienik. Wprawdzie z wielkim żalem, ale jako przynętę przyczepiłem kawał słoniny i wyrzuciłem za burtę. Moi towarzysze byli jednak bardzo wybredni: świetną słoninkę, która starczyłaby mi co najmniej na czte ry śniadania, a na której mógłbym usmażyć przynajmniej kopę jaj, powąchali, trą ciii nosem i zignorowali. Mając sp*oro wolnego czasu zajmowałem się nie tylko żeglo waniem. lecz również opracowywaniem moich materiałów. Pisać mogłem tylko rano, gdyż później żar uniemożliwiał sie dzenie w kabinie. Doszło nawet do tego, że pewnego dnia w czasie całkowitej ciszy zało żyłem swoją smycz, przygotowałem z linek strzemiona do wychodzenia jak po schodach do wody, i dałem nura, aby zo baczyć jak wygląda pod wodą mój kadłub. Oczywiśęje taką ekspedycję za burtą „Opty" poprzedzała długa obserwacja mor za. aby upewnić się czy będę mógł wrócić na pokład w jednym kawałku. Bo jak wiadomo rekiny w tych stronach są żarłoczne. Będąc w wo dzie zobaczyłem nagle na powierzchni jakiś podłużny cień. Węgorz? O ile wiem w tych stronach węgorzy nie ma. A więc wąż. Prawie bez pośpie chu ale zdecydowanie skończy łem swoją kąpiel i zobaczyłem pięknego długiego węża, Miał cielisty kolor skóry, poprzeci nany czarnymi pręgami. Leniwymi ruchami płynął wzdłuż burty, a później skrył się pod dnem. Nie wiem, może szukał cienia a może zajął się oczyszczeniem dna z muszelek i wodorostów, w każdym razie więcej go nie widziałem, OMINĄWSZY PIRATÓW... 29 sierpnia uczciłem pierwszy miesiąc w morzu ekstra-smaczną kolacją, składającą się z sałatki cebulowej, sardy nek i sucharów i, jak zwykle gorącej herbaty. Siedząc w kok picie przy swojej uczcie zauważyłem daleko na północy błysk reflektora. Według obliczeń powinienem być już gdzieś u szczytu wyspy Timor. Na wyspie tej podczas okupa cji japońskiej zmarł na malarię wielki francuski żeglarz, as lotnictwa myśliwskiego z pierwszej wojny światowej, Alain Gerbault. Wspominam o tym chociażby dlatego, że w roku 1947 spotkałem człowieka który był świadkiem przybycia Alaina do brzegu tej wyspy. Francuski żeglarz był chory na malarię i zdawał sobie sprawę ze swego stanu, traktował to jednak jako zło konieczne i z całkowitą pogodą. A więc jeśli wiatry pozwolą za dzień lub dwa miałem o-puścić gościnne morze Arafura, wejść na Ocean Indyjski. Neptun był dla mnie przyjazny, zaczął dąć równy, umiarkowany wiatr z południa. „Opty" pełnymi żaglami prze sunął się wzdłuż Timoru, któ ry rysował się na horyzoncie jako sina postrzępiona krecha. 1 września 1968 roku zobaczyłem wyspę Roti. Jest to ma leńka wysepka na południowo--wschodnim krańcu Timoru i żeglarze umówili się. że przechodzący przez nią południk jest granicą między morzem Arafura a Oceanem Indyjskim Zbyt blisko brzegu nie miałem ochoty przechodzić, gdyż w stronach tych, jak mówi wieść gminna, a od czasu do czasu potwierdzają oficjalne komunikaty, grasują piraci. Tego dnia wieczorem „Opty" płynął już po Oceanie Indyjskim. TADEUSZ JACKOWSKI KOSZYKÓWKA I LIGA MĘŻCZYZN Wyniki niedzielne: Śląsk Wr. — AZS Toruń 61:57 Sparta N.H. — Polonia Warszawa 63:58 Wisła — Lublinianka 100:64 Legia — LKS 98:83 Lech — Wybrzeże 71:52 Korona Kr — AZS W-wa 70:58 W tabeli prowadzi Legia przed Śląskiem — po 24 punk ty i Wisłą — 22 pkt. I LIGA KOBIET Olimpia — AZS Lublin 79:59 Wisła — AZS Poznań 55:44 Korona — Lech 38:45 Prowadzi nadal Wisła — 30 pkt przed Spójnią Gdańsk — 28 pkt i LKS — 27 pkt. •SPORT* SPORT • SPORT • SPORT • Józef Gąsienica — nr 1 Kolejny sukces odniósł Józef Gąsienica na zawodach w kombinacji klasycznej, rozegranych w Johanngeorgen-stadt. Zajął w nich pierwsze miejsce (440,46 pkt), wyprzedzając Lucka (NRD) i brązowego medalistę z Grenoble Kunza (NRD). Czwarte miejsce zdobył Daniel Gąsienica, a szóste — Jan Kawulok. BACHLEDA — TRZECI W Madonna de Capiglie to zegrano tradycyjne zawody narciarskie o puchar „Tre — Tre". Slalom specjalny wygrał Włoch di Nicole, wyprze dził on Austriaka Riniego i Polaka BACHLEDĘ. SCHRANZ UCIEKA RYWALOM Slalom specjalny w Megev wygrał Francuz Penz przed Austriakiem Huberem i A-merykaninem — Sabichem. W łącznej punktacji Pucharu Świata prowadzi Schranz — 110 pkt. Następne miejsca zaj mują Duvillard (Francja) — 62 pkt i Tritscher (Austria)— 58 pkt. Chcemy dorównać górnikom i hutnikom „Tym skromnym zobowiązaniem chcemy pomóc dyrekcji i naszej załodze, by szybko i dobrze sprzątnąć zboże w żniwa, by koledzy mogli po pracy spokojnie odpocząć w parku. Chcemy rozwijać w pegeerach kulturę fizyczną tak, jak przystało na młodzież pra cującą w gospodarstwie socjalistycznym. Nie chcemy być w tyle za młodzrieżą górników i hutników w uprawianiu sportu. Chcemy jej dorównać, spotykać się z nią na boiskach i drogach, by walczyć o miano najlepszego sportowca". Tymi słowy członkowie sekcji kolarskiej Mobilizacją w Ttzynce LZS Trzynka w pow. Kołobrzeg uzupełniają swoje zobowiązanie, podjęte 24 stycznia. O-biecują oni: • przepracować 1500 robocrojodiin — kaź dy po 250 roboczogodzin; • uporządkować park (naprawić ogrodzenie, zasadzić krzewy i kwiaty, uporządkować nawierzchnie ścieżek); • pilnie i systematycznie trenować kolarstwo, hy jak najlepiej wypaść w nowym sezonie. Młodzi sportowcy z Trzynki wzywają wiej skich kolegów do współzawodnictwa. Powodzenia! (m) Puchar Martini dla Magnana Polacy doszli do ćwierćfinałów Międzynarodowy turniej we florecie mężczyzn o puchar Martini zakończył się zwycięstwem Francuza Jean Clau de Magnana. Francuz pokonał w finale Węgra Kamuti 10:7. W półfinale Magnan wyelimi nował Rumuna Drimbę wygrywając 10:6, a w ćwierćfina le wygrał z reprezentantem Polski Woydą 10:9. Obok Woy dy do ćwierćfinału zakwalifikował się drugi nasz florecista Dąbrowski. W ćwierćfinałowym pojedynku Polak przegrał z Francuzem Dimont 4:10. Tylko Krawczykó*ma... W austriackiej miejscowości Imst rozegrano międzynaro dowe zawody w saneczkarstwie o Puchar Alp. Startowa ła w nim światowa czołówka. Z reprezentantów Polski naj lepiej spisała się W. KRAW-CZYKÓWNA zajmując w kategorii juniorek pierwsze miejsce. Nieźle pojechała tak że nasza męska dwójka Ku-dzia — Paczka, zajmując dru gie miejsce za Austriakiem — M. Schmidtem i Wakrhern. Nie startowali jednak zawód nicy NRD. W jedynkach Woj nar znalazł się dopiero w dru giej dziesiątce, a wśród kobiet — Piecha na 10 miejscu. Złotowska spartakiada W Złotowie odbyła się powiatowa spartakiada w szachach i tenisie stołowym. W turnieju drużynowym w szachach zwyciężył LZS POM Złotów przed Tartakiem Złotów i MDK Krajenka. W turnieju ping-ponga wśród kobiet triumfowała Kokowska (LZS Huragan Nowa Święta), a wśród mężczyzn — Michałowski (LZS POM Złotów. I LIGA MĘŻCZYZN V AZS Olsztyn — AZS Warszawa 2:3, LZS Mazowsze — Anilana 1:3, Pogoń Szczecin —AZS Gdańsk 3:1, Stal Mielec — Legia 0:3, Hutnik — GKS Katowice 3:0, Gwardia Wr. — Chełmiec Włb. 3:0. W tabeli prowadzi Legia —- 7 pkt. przed AZS Warszawa i Hutnikiem — po 5 pkt- I LIGA KOBIET Legia — Budowlani Toruń 3:0, AZS Warszawa — Spójnia Warszawa 3:1, AZS Gdańsk — Start Gdynia 3:0, Polonia Świdnica — Odra Wro cław 3:0. Pierwsze miejsce zaj muje Legia — 5 pkt przed Wi słą, Startem Łódź i AZS War szawa — po 4 pkt. KLASA A Korab — Darzbór 3:1, Budo wlani — Orkan 3:1, Budowla ni — Czarni Lipka 3:1. GfORGIS SffVKEfUOACi : GKETpowies * DŁUGA TYKA Tłumaczyła Wanda Wąsowska m) Dentysta wyjął r kiesseni okulary i, ftbeJrz&wssr uważnie zdjęcie, położył je n» biurku. — Słucham pam». — Nie mam nic do powiedzeń!*. Zdjęcie przedstawiało tę stroniczkę rejestru szklarza, na której odnotowana była sprzedaż drugiej szyby i drugiego pół kilograma kitu. — Zdaje pan sobie sprawę % tego, co to oznacza? — Czy mam rozumieć, że jestem tu w charakterze oskarżonego? Maigret zawahał się, — Nie, oficjalnie jest pan tu w charakterze świadka. Ale jeżeli pan sobie tego życzy, mogę wystąpić do prokuratora o postawienie pana w stan oskarżenia. Pozwoli to panu zażądać obecności adwokata przy przesłuchaniu. — Już panu powiedziałem, że nie chcę adwokata. Były to pierwsze próbne uderzenia. Dwóch zapaśników ciężkiej wagi obserwowało się nawzajem w skupieniu, mierzyło się wzrokiem, przy czym każdy starał się odgadnąć słabe strony przeciwnika. Gabinet Maigreta jak gdyby zamienił się w ring; obok w pokoju inspektorów panowała cisza. Janvier poinformował kolegów o całej sytuacji, dodając w konkluzji: — Myślę, że to potrwa dość długo. — Szef sobie z nim poradzi! — Ma głowę do tego! — O, albo to nie miał trudniejszych historii! Wymieniali te uwagi po cichu, popatrując na drzwi, za którymi odbywało się przesłuchanie. Po chwili Janvicr zatelefonował do domu, uprzedzajac żonę, żeby się nie niepokoiła, jeżeli nie wróci na noc. — Pan zdaje się choruje na serce, panie Serre? — Mam przerost serca. Pan ma pewnie to samo. — Pański ojciec zmarł na serce, gdy miał pan 17 łat praw da? A pierwsza pańska żona zmarła również na skutek choroby serca. Druga pana żona także chorowała na serce, o ile się nie mylę? — Według statystyki około 30 proc. zgonów następuje z powodu chorób sercowych. — Czy pan jest ubezpieczony na życie, panie Serre? — Już od dzieciństwa. — A, rzeczywiście, widziałem przecież polisę. Ale matka pana, jeżeli sobie dobrze przypominam, nie jest ubezpiecz o- — Nie. — A ojciec by? ubezpieczony? — Myślę, że tak. — Pańska pierwsza żona również? — Dlaczego Tpan pyta, skoro zabrał pan ze soba dokumenty? — A pańska druga żona? — Jest to ogólnie przyjęty zwyczaj. — Ale mniej rozpowszechnionym zwyczajem jest przechowywanie w domu milionowych sum w banknotach i złocie. — Tak pan sądzi? — Proszę mi powiedzieć, dlaczego trzymał pan u siebie takie sumy, zamiast je ulokować na oprocentowanym rachunku? — Przypuszczam, że tysiące ludzi w obecnych czasach postępują tak jak ja. Zapomina pan o zarządzeniach monetarnych, które nieraz wywoływały panikę, o nadzwyczajnych podatkach i ciągłych dewaluacjach... — Rozumiem teraz. Więc stwierdza pan, że pańskim zamiarem było ukrycie swoich dochodów i oszukanie skarbu państwa? Serre milcsat — Czy żona pana — mówię o druęńe.i, o Marii — wiedziała, że te pieniądze są w pańskiej kasie? — Wiedziała o tym. — Pan sam jej o tym powiedział? — Jeszcze parę dni temu znajdowały s>ie tam rwwnież jej własne pieniądza Nad każdą odpowiedzią Serre chwilą się namyślał i swoi na cedził słowa, utkwiwszy przy tym w twarzy Maigreta swój badawczy, czujny wzrok. — Nie znalazłem wśród pańskich papierów intercyzy ślub nej. Czy należy z tego wnioskować, że małżeństwo zostało zawarte na zasadzie wspólnoty majątkowej? — Tak istotnie było. — Mimo wieku, w jakim pobieraliście się? — Przyczyny tego były takie same jak te, o których Już wspomniałem. Intercyza wymagałaby sporządzenia Inwentarza majątku zarówno mego, jak i żony. — Ale ta wspólnota była tylko fikcyjna? — Uzgodniliśmy między sobą, że każde z nas zachowuje prawo do dysponowania swoim majątkiem. — Czy pańska żona była zamożna? — Tak, jest zamożna. — Tak jak pan, ozy też zamożniejsza? — Prawie tak samo jak ja. — Czy cały jej majątek znajduje się we Francji? — Nie, częściowo. Odziedziczyła po ojcu udział w wytwórni sera w Holandii. \ — W jakiej postaci przechowywała ona tutaj swój kapitał? — Głównie w złocie. — Jeszcze zanim pana pozmała? — Wiem, do czego pan zmierza. Niemniej powiem pana prawdę. To właśnie ja poradziłem jej sprzedać papiery war tościowe i kupić złoto. — I to złoto było przechowywane w pańskiej kasie? — Tak. — Do jakiego dnia? — Do wtorku. Tego dnia po południu, gdy skończyła się pakować, przyszła do mojego gabinetu i wycofała to, ©o do niej należało. — Wobec tego w chwili wyjazdu żony podjęta suma musiała sie znajdować w jednej z jej walizek? — Tak sądzę. — Czy żona nie wychodziła z domu przed obiadem? — Nie zauważyłem tego. — A czy telefonowała do kogoś? — Jedyny aparat telefoniczny stoi w moim gabinecie i ona z niego nie korzystała. fi. a. aj