rurociąg' Światowa konferencja w Kairze Życzenia z Polski Solidarność z narodami arabskimi WARSZAWA (PAP) 25 bm. obchodzony będzie przez cały postcpowv świat jako „MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ SOLIDARNOŚĆ » Z N ARODAMI ARABSKIMI". Dzień ten ustalony został przez Międzynarodową Konferencję Solidarności z Narodami Arabskimi obradującą w 1967 r. w New Delhi, a zorganizowaną przez ruch solidarności afro-azjatyekiej oraz Światowa Radę Pokoju. Celem tego dnia jest zmobilizowanie opinii publicznej na rzecz poparcia słusznej walki narodów arabskich z izrael -skim agresorem oraz zaprotestowanie przez wszystkie siły postępowe świata przeciwko lekceważeniu przez Izrael rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z listopada 1967 roku. KAIR (PAP) W Kairze podano do wiado mości, że prezydent Naser wy głosi przemówienie na Świato wej Konferencji na Rzecz Po parcia Narodów Arabskich w kryzysie bliskowschodnim, któ ra rozpocznie się w sobotę. W konferencji biorą udział delegaci z Afryki, Azji, Europy i Ameryki. Jak poinformował komitet organizacyjny konferencji przedstawiciele ponad 75 orga nizacji obrońców pokoju i praw człowieka w 50 krajach przedyskutują sprawę „skutków agresji izraelskiej i jej wpływu na pokój światowy i ruchy wyzwoleńcze". Konferencja omówi również sprawę ..mobilizacji światowej opinii publicznej przeciwko tej agresji i środków demaskujących ekspansjonistyczne cele syjonistów na Bliskim Wsch0 dzie". WARSZAWA (PAP) W depeszy przesłanej do uczestników II Międzynarodowej Konferencji dla Poparcia Narodów Arabskich w Kairze, przewodniczący Rady Państwa Marszałek Polski Marian Spychalski przekazał w imieniu narodu polskiego i swoim własnym życzenia owocnych obrad. Polska zdecydowanie potępi ła agresję Izraela i popiera sprawiedliwą walkę narodów arabskich. Wzmocnienie międzynarodo wej solidarności w walce prze ciwko imperialistycznym siłom agresji jest ważnym warunkiem zapewnienia Dokoju i pozostawienia narodom prawa do decydowania o własnych losach. • HANOI Siły partyzanckie w Wiet-naoiie Południowym Jean ty-nuują działania bojowe, zwłaszcza w delcie Mekongu. • SOFIA Ateński trybtir.sł wojskowy wydał wyrok, skazujący cztery osoby na kary p0 Łat więzienia, jedną na pięć lat i jed.ną r.a rok. O WASZYNGTON Sewat USA zatwierdził r.o-minację byzn esm ena Packa r-da na podsekretarza stanu do spraw obrony. O WASZYNGTON Przypuszcza się, że prezydent Nixon zechce wkrótce przedstawić Kongresowi własne orędzie „o stawie państwa", korygujące ored-zie Johnsona. Foto CAF Powiatowy zjazd ZSL w Szczecinku (Inf. wł.) Pierwszy w naszym województwie w obecnej kampanii przedkongresowej powiatowy zjazd sprawozdawczo-wybor-czy Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego odbył się wczoraj, w Szczecinku. W zjeździe udział wzięli: członek Rady Państwa, sekretarz NK ZSL. ob. Kazimierz Banach, prezes WK ZSL w Koszalinie ob Stanisław Włodarczyk oraz przedstawiciele miejscowych władz powiatowych z I sekretarzem KP partii, tow. Janem Kotwą. Zjazd ocenił działalność Stron nictwa w okresie ostatnich dwóch lat i dokonał wyboru 2 delegatów na Kongres ZSL. (rom) Dwudziestolecie RWPG NOWY JORK (PAP) W ubiegłym miesiącu misje kilku państw zachodnich wystosowały d0 sekretarza gene ralnego ONZ i rozpowszechni ły w siedzibie ONZ pismo, któ re głosi, m.in., że jedynie ŃRF „upoważniona jest do przemawiania i występowania na forum międzynarodowym w imieniu narodu niemieckiego". 23 bm. misja PRL przy ONZ wystosowała do sekretarza ge neralnego notę, stwierdzającą: że „rząd PRL wielokrotnie podkreśla, iż istnienie Niemie Mota misji PRL do sekretarza generalnego ONZ ckiej Republiki Demokratycznej jest niezaprzeczalnym fak tem, którego nie zmienią żad ne oświadczenia w sprawie nieuznawania tego kraju. NRD jest w pełni suwerennym kra (Dokończenie na str. 2) Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej powstała w 1949 roku w styczniu jako odpowiedź krajów socjalistycznych na próby krajów zachodnich, które, poprzez embargo na poszczę gólne towary, chciały zakłócić proces rozwoju gospodarczego, a w szczególności planowane uprzemysłowienie. Kraje soc jalistyczne zniszczone w wyniku działań wojennych, w więk szóści słabo uprzemysłowiane, poprzez Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej zjednoczyły swoje siły i udowodniły że wszelki nacisk ekonomiczny na nie, nie może dać rezulatów. W latach 1950—1968 dochód narodowy krajów RWPG wzrósł pomad 4 razy, w tym Bułgarii 5 razy, na Węgrzech 2,7, w NRD 3,7, w Polsce 3,3 w Ram unii 5,2, w ZSRR 4,5 i w Czechosłowacji 2,9 raza. Głównym czynnikiem wzrostu dochodu narodowego we wszy stkicii krajach był przemysł, a w szczególności przemysł maszynowy, który rozwijał się mi lowymi krokami. Dziś kraje RWPG, w których mieszka o-koło 10 proc. ludności świata, wytwarzają około 31 proc świa towej produkcji przemysłowej W latach 1950—68 produkcja przemysłowa w krajach RWPG wzrosła prawie sześciokrotnie, podczas gdy w krajach kapita listycznych, w tym samym o-kresie, produkcja przemysłowa wzrosła tylko 2,6 raza. Rozwój przemysłu i rolnictwa oraz oświaty i kultury w krajach RWPG, a także wźsrost stopy życiowej spowodował, że przeciętna długość życia w tych krajach wynosi obecnie około 70 lat. Jest to chyba jeden z najbardziej syntetycznych wskaźników świadczących o wszechstronnym poste (Dokończenie na str. 3) Z sufitu Świat sposobi się do wy prawy na Księżyc. Będzie więc okazja do zaakcentowania naszej tam. symbolicznej obecności. Można będzie z kufra wyjąć, z na ftalrny otrzepać i odświeżyć w pamięci postać imć pana Twardowskiego. A można też się będzie pou>o fać na praktyki, które swą nazwę od Srebrnego G lobu wywodzą. Była więc kiedyś — w dobie twórczości radosnej — księżyco wa ekonomia, pozostała do dzisiaj, uprawiana przez poniektórych księżycowa I statystyka. Powie ktoś lekceważąco — e tam statystyka. Krzy we czasem zwierciadło. Przecież jeśli ja zużyioam osiem kilogramów mydła rocznie a mój przyjaciel — brudasek dwa., to statystycz nie rzecz biorąc zużywamy razem, średnio po pięć kilo gramów mydła rocznie. Acz kólwiek średnia statystyczna nie odpowie na pytanie kto z nas żyje higienicznie, to jednak zasygnalizuje problem. — w przypadku zu życia mydła na „głowę mieszkańca" dość na naszym terenie niepokojący. Wróć-m.y jednak do sfaty styki księżycowej. Do wnio sku, że jest. ona dość powszechnie stonowana skłania nas lektura niektórych publikacji powielanych przez instytucje koszaliń- JSfdhla na skie. Wiele w nich sprzecz nych z sobą danych statystycznych. Nie zawsze te rozbieżności dotyczą np. liczby hodowców gołębi pocztowych, czasem spraw bardziej znaczących. Czy bierze się to stąd, że nie mamy jes&cze w województwie ośrodka obliczeniowego, w którym człouńe ka (errare hurminum est) zastąpiłby precyzyjny mózg elektronovyy? Czy też stąd że człowiek, istota niedoskonała, może czasem ulec pokusie „wykazywania się" Zestawia się wtedy cyfer ki obrazujące jakąś działalność metodą „pi razy o-ko", zaokrągla — najczęściej w „Górę", a gdy i to nie pomaga tosadza się pa luszek do buzi, bierze dane z sufitu, z Księżyca. W tej twórczej działalności chodzi najczęściej o to by s miłosnych. Natomiast konfli-k-n-es zagnania z „no to co" za ty, ^wiązane z zatrudnieniem sumę 8 tym. doŁatrew. wśród orańib, zajmowajy dalekie miejsce i ^y^a ^Swsfloa obejmowały ^ledwie 5 pro-pieśrwtarta Bartacbo*, przypadków, W dniu 22 stycznia 1969 roku zmarła oo cieżkiej chorobie, przeżywszy lat 33 Helena Oalrijeńsiflc pracownica Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunalnej w Miastku. W Zmarłej tracimy dobrą współpracownicę i fi ropą Koleżankę. Wyrazy głębokiego współczucia Matce, Brata i Siostrom składa DYREKCJA RAJłA ZAKŁADOWA, POP ł WSPÓŁPRACOWNICY MPGK MIASTKO W dniu 23 stycznia 1969 rolni zmarł, w wieka 64 lat B@!@staw Ambroszkiewicz flłajfoletn; pracownik Oddziału PKS w Miastka. W Zmarłym tracimy dobrego, cenionego pracownika i serdeczirego, nieodżałowanego przyjaciela. Cześć Jego Pamięci! Wyraay serdecznego współczucia Rodzinie składa DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA POP oraz WSPÓŁPRACOWNICY 'GŁOS Nr 22 (5065) Str. 5 Histerią Ziemi Bytowskiej, jej walką o przynależność do Polski, o utrwalenie polskiego stanu posiadania, najmowaliśmy się już niejednokrotnie. W 25. roku Pol-SKi Ludowej chcemy jednak uporządkować wydarzenia, dokładniej przedstawić chronologię i tło międzywojennego dwudziestolecia tej ziemi. Uczynimy to w kilku kolejnych publikacjach mgra Tadeusza Łenar-towskiego. Pierwsza — dziś. RED. W pierwszych latach XX wieku zaczął rozwijać się rów nież polski handel i rzemiosło. W 1910 r. otwarto w Bytowie Polski Bank Ludowy. Rok później powstał dom towarowy „Bazar", który szyb ko stał się największym domem Handlowym w powiecie. Powstał również skład towa- Używa się go do wszystkich rowy Domagalskiego — dru- potraw, szczególnie dużo gi po „Bazarze" pod wzglę- czasie postu. dem wielkości. Rzadko spotyka się piekar- W 40 lat po pruskiej usta- niki w owych polskich miejsco eliminującej język polski wościach, bowiem wypiek doszło do tego, że w Bytowie mowę 9 3 chleb chleba odbyroa się najwyżej na Boże Narodzenie... Nikt nie bije świń..." Trudne warunki ekonoraicz ne Kaszubów bytowskich pogłębione były jeszcze uciskiem narodowym. Bez mała 300 lat trwała nie miecka niewola na Ziemi By towskiej. Król polski — Jan Kazimierz na mocy traktatu wielawsko-bydgoskiego zawartego w 1657 r. pomiędzy Polską i Brandenburgią oddał tę ziemię w dziedziczne lenno elektorowi brandenbur kupcy niemieccy zaczęli zatrudniać ekspedientów mówią cych po polsku, by tym sposo bem konkurować z polskimi placówkami handlowymi. W parze ze wzrostem aktywności ekonomicznej szło również podniesienie świadomości narodowej. Kaszubi za częli domagać się wprowadzę nia do szkół niemieckich nauki religii w języku polskim. W 1906 r. na skutek odmowy władz niemieckich doszło do strajku szkolnego. We wsiach Ugoszcz, Płołowo i Osława Dąbrowa, dzieci polskie za- Ziemia Bytowska jest piękna. Ma niezwykle urozma iconą rzeźbę terenu, zawierającą prawie wszystkie elemen skiemu. Jedynym wid<^znym częły na lekcjach religii od-dowodem zalesnoscs od Pol- powiadać tylko po polsku. Mo ski był obowiązek renowacji wą ^ posługiwały się rów-letma po każde] nowej etek- nieź na innych zajęciach. Nacji w Polsce. Taki stan trwał uczyciele wymierzali dzie-32 Z? na *no- ciom polsfeim kary chłosty, w cy traktatu rozbiorowego Pol wyniku czego wiele z nich od ska utraciła wszelkie prawa mówiło uczęszczania do szkodo tej ziemi. ły. Władze niemieckie przy-Przez Ziemię Bytowską prze stąpfły do łamania strajku, waliły się wszystkie kolejne Obłożono rodziców karami etapy germanizacyjne. Pierw- pieniężnymi, a inicjatora szy rozpoczął się w 1830 r., strajku, FeHksa Napiątka z si mieszkańcy — Kaszubi by towscy, którzy gospodarzą na słabych, piaszczystych glebach. Trudne warunki ekonomiczne Kaszubów obrazuje najlepiej wyjątek z raportu wej Kaszubów bytowskich, są — do pewnego stopnia — rozważania niemieckiego etno grafa Cardinala von Widder-na, który stwierdził, że od ty, jakie w swym erozyjnym drugi -— po wojnie francusko- Ugoszczy, pozbawiono sądow- działaniu na Pomorzu pozo- -niemieckiej, kiedy to Prusy nie władzy rodzicielskiej nad stawił lodowiec. dążyły do zespolenia wszyst- starszymi dziećmi. Dwóch je Ta piękna ziemia była rów kich państw i narodowości go synów umieszczono w do- nocześnie ubogą. Szczególnie wchodzących w skład Rzeszy mu poprawczym. część południowa i południo- Niemieckiej. W tym celu wy Potwierdzeniem wzrostu wo-wschodnia powiatu. Właś- dana została w dniu 28 sierp- polskiego stanu posiadania, a nie tam mieszkają jej najstar nia 1876 r. ustawa wprawa- więc i świadomości narodo- dzająca język niemiecki do urzędów, szkół i wszystkich instytucji publicznych. Ustawa ta ustalała dla terenów zamieszkałych przez Polaków i inne mniejszości narodowe, 1900 roku stan ludności pol- ____ _ _-r-- dziesięcioletni okres przej- skiej przestał maleć, a nawet landrata bytowskiego z 1854 r: ściowy, w czasie którego moż wykazywał Widoczną tenden- ,,Skargi "na ciężkie położenie na było obok języka niemiec cję wzrostu. Według von Wid tej' ludności polskiej nie są kiego używać jeszcze drugie- derna W 1900 roku w powie- nicstety bezpodstawne... Na go. Po tym okresie miał zapa cie bytowskim było 3.575 Po- pcżywienie składają się: ziem nować jedynie język niemiec laków, a już w 1910 r. 4.535. maki, brukiew, kapusta, ma- ki. Natomiast profesor Uniwer sianka, pokrzywy i ocet, rzad Posunięciom administracji - sytetu Krakowskiego Kazi- ko mięso, a jeszcze rzadziej nym szły w sukurs różne mierz Zimmermann w swojej clileb. Bardzo rzadko spożywa pseudonaukowe teorie. Tak pracy: „Fryderyk Wielki i je się również mleko, a prauńe np. Fritz Karl starał się udo- go kolonizacja na ziemiach nigdy masło, ponieważ idzie wodnić, że zarówno Mazurzy, polskich", wydanej w Pozna- ono zawsze na sprzedaż. Kro- Ślązacy jak i Kaszubi są grupą niu w 1915 r. podał, że lud- wy są tak marnie karmione, narodową raczej niemiecką, ność polska na Ziemi Bytów że mleczność ich jest nieznacz choć o dużej domieszce krwi skiej liczyła 10.559 osób. na. Zamiast masła używa się słowiańskiej. Również niemieckie statys tzw. tłuszczu siekanego, który Nie przyniosło to jednak tyki szkolne przyznają, że w powstaje w ten sposób, że sie spodziewanych rezultatów po- 1911 r. jedynie w 6 szkołach ka się na drobno gęsi od gło dobnie jak ustawy z 1836 r. na terenie powiatu nie było oraz z lat 1890—'1908 ograni- polskich dzieci. Równocześnie czające obrót ziemią i utru- wymieniają one 10 szkół w dniające nabywanie jej przez których procent dzieci pol- Polaków. Polacy pomorscy skich wynosił od 30—65 oraz nie tylko potrafili zorganizo 6 szkół z 11—24 proc. dzieci Sieka się je drobno i gotuje wać skuteczną obronę pol- polskich. w wodzie osolonej lub w wo- skiego stanu posiadania, lecz Okres I wojny światowej dzie z solanką śledziową albo również doprowadzić do stałe- spowodował zahamowanie ak- śledziem. Tak więc śledź ma go jego wzrostu. W okresie tywności polskiej na Ziemi tu zastąpić mięso, tłuszcz i sól. przed I wojną światową w po Bytowskiej, zaś po jej zakoń Ocet sporządza sobie Polak wiecie bytowskim przechodzi czeniu wybuchła ona z nową sam, a w każdym go&podar- ło z rąk niemieckich do pol- siłą. stwie domowym nie brakuje skich przeciętnie rocznie od naczynia z zapasowym octem. 100 do 500 ha ziemi. TADEUSZ LENARTOWSKI wy do nóg, gotuje się to i zasala. Jest to jedyny tłuszcz, którego Polak użyu>a do sporządzania sv>yćh potraw. Ulu bierną potrawą sa pokrzywy. Marszałek Konstanty Rokossowski R ANKI EM 24 LUTEGO po czterdzie-storminutowym przygotowaniu artyleryjskim wojska 19. armii zaatakowały wroga. Szybko też zdobyły pierwsze jego pozycje. Przełamując opór przeciwnika nasza piechota posuwała się naprzód powiększając wyłom w głąb i na skrzydła. Hitlerowcy walczyli o każdy punkt oporu, przechodzili do kontrataków. Ale zwyciężały odwaga i mistrzostwo naszych żołnierzy, sztuka dowódców. W miarę posuwania się 19. armii odsłaniało się jej lewe skrzydło i przeciwnik próbował to wykorzystać. Trzeba było wprewadzić do walki 3. gwardyjski ^korpus kawaleryjski, który obszedłszy z lewej nacierające wojska, osłonił ich skrzydło. Walka w głębi obrony przeciwnika wymaga zawsze uporu i poświęcenia. Nasi żołnierze i dowódcy dokonali w tym dniu tysięcy bohaterskich czynów. Do końca dnia 19. armia posunęła się o 10—12 kilometrów. Szerokość wyłomu wynosiła 20 kilometrów. Był to znaczny sukces. Ale byłby on jeszcze większy, gdyby z piechotą szły czołgi. Walki wykazały, że oddziały piechoty bez czołgów bezpośredniego wsparcia posuwają się naprzód nie dość szybko. Nie czekając wyjścia wojsk na przewidzianą linię, podejmuję decyzję wprowadzenia do akcji korpusu czołgów. 25 lutego o jedenastej sano generał A. Panfilów poprowadził swe czołgi w strefę natarcia 19. armii, aby uderzeniem w kierunku północnym na Wyczechy, Bielice wespół z piechotą przełamać ostatecznie obronę przeciwnika i do końca dnia osiągnąć linię Brzezie, Drzonowo. Korpusowi przydzielono 313. dywizję piechoty. Z każdą brygadą czołgów pierwszego rzutu maszerował pułk piechoty. Oddziały przednie 3. i 18. gwardyjskiej bry gady czołgów z desantami fizylierów wyprzedziwszy piechotę ruszyły naprzód. Do godziny czternastej wyszły one na linię Olszano-wo, Borowina dokonując dzieła przełamania taktycznej strefy obrony przeciwnika. albo zobowiązać 1. Front Białoruski, aby szybciej przeszedł do natarcia. Zrelacjono-: wałem także sytuację w rejonie Szczecinka. — Czy wojska waszego frontu nie (Sadzą rady zdobyć Szczecinka? Jeśli to zrobicie, na waszą cześć zostanie oddana salwa. Odpowiedziałem, że spróbujemy zdobyć miasto; ale nadal nie zmieni to sytuacji. Stalin obiecał, że ponagli 1. Front Białoruski, aby zaczął natarcie. Ze wszystkiego można było się zorientować, iż wódz naczelny, jest zadowolony z biegu wydarzeń. Od razu łączę się z dowódcą kawalerzystów generałem Oslikowskim i wyznaczam mu zadanie zdobycia Szczecinka, przy równoczesnym dalszym ubezpieczaniu lewego skrzydła i tyłów szturmowego ugrupowania Frontu. 3. gwardyjski korpus kawalerii nie zawiódł nadziei. Zorganizowawszy współdziałanie z przydzieloną artylerią i ze wspierającym go lotnictwem, Oslikowski otoczył Szczecinek na skrzydłach i od tyłu. W zaciętej walce hitlerowcy zostali rozbici. Bohaterowie—kawa-lerzyści zdobyli miasto. Zostawiwszy tam jedną dywizję dla ubezpieczenia skrzydła Oslikowski poprowadził swe główne siły na północ-działając na lewym skrzydle 19. armii. Ucieszył nas też meldunek Oslikowskiego, że jego zwiad spotkał na zachód od Szczecinka oddział zwiadowców 2. gwardyjskiego korpusu kawalerii 2. Frontu Białoruskiego. Okazuje się, że ta formacja otrzymała 26 lutego rozkaz dowódcy Frontu, aby poprowadzić natar* cie w kierunku na północ dla ubezpieczenia naszego skrzydła. Korpus pancerny Panfiłowa na mój rozkaz zatrzymał się w rejonie Bobolic i na tej linii zorganizował obronę wysunąwszy naprzód i na skrzydła silne oddziały, które utrzymywały zdobyte stanowiska i prowadziły rozpoznanie przeciwnika. Hitlerowcy spróbowali przeprowadzić kontrnatarcie na skrzydło i tyły korpusu od strony Miastka, ale nadciągnęły tu przednie oddziały 19. armii. Wywiązała się zacięta walka, w której wzięli także udział nasi czołgiści. Przeciwnik został odparty. , Aby przeszkodzić przeciwnikowi w przerzu- Zimowa droga w okolicach Ostrowia Lubelskiego pow. Lubartów. CAF—Iringh Po wyjściu na przestrzeń operacyjną czołgiści—gwardziści zwiększyli jeszcze bardziej tempo natarcia. Niszcząc oddziały osłony wroga i obchodząc punkty oporu, których likwidację powierzono przydzielonej im piechocie, w ciągu dnia posunęli się o 40 kilometrów. Rankiem 26 lutego oddziały przednie korpusu zdobyły Biały Bór, miasto i stację kolejową Drzonowo gdzie rozgromili duże zgrupowanie wroga, zagarnęli łupy i wzięli wielu jeńców. Nie gasnące walki na całym froncie potwierdzały, że przeciwnik stara się za wszelką cenę utrzymać Pomorze wschodnie. Na podstawie danych napływających do sztabu frontu można było wysnuć wniosek, że na żadnym z odcinków siły nieprzyjaciela nie słabły. Przeciwnie, I. Fiediuniński oraz I. Griszyn meldowali, że naprzeciwko ich armii pojawiły się nowe oddziały wroga. Nie martwiliśmy się tym. Wynikało z tego, że przeciwnik nie odczuł jeszcze całej grozy, która zawisła nad nim w związku z natarciem naszego ugrupowania szturmowego. Mogliśmy się tylko z tego cieszyć. Podjęliśmy najbardziej zdecydowane kroki, aby przyspieszyć posuwanie się wojsk naszego lewego skrzydła ku morzu. Niestety wzmocnić tego ważnego odcinka niczym więcej nie mogliśmy: wszystkie siły były wprowadzone do walki. Po raz pierwszy za cały czas wojny, ja, dowódca I frontu zostałem bez rezerw i mówiąc szcze-I rze, nie najlepiej się czułem. Tymczasem sytuacja na naszym lewym skrzydle zaczynała budzić niepokój. W miarę posuwania się wojsk na północ coraz bardziej się ono odsłaniało: wszak nasz sąsiad — z prawej — 1. Front Białoruski pozostawał w miejscu. Przeciwnik zaczął coraz częściej a-takować skrzydła i tyły naszych nacierających oddziałów. Z obawą patrzyliśmy na Szczecinek. Miasto to leżące na zachód od linii rozgraniczenia naszego frontu roiło się od wojsk hitlerowskich, które w każdej chwili mogły uderzyć na nasze odsłonięte skrzydło. Zameldowałem o tym Kwaterze Głównej. Wkrótce wezwał mnie do telefonu wódz naczelny. Zameldowałem mu o sytuacji na naszym froncie i sytuacji, jaka się tworzyła na lewym skrzydle. Stalin zapytał; — Co, Zuków coś kręci? Odpowiedziałem że nie sądzę, aby coś kręcił, ale mogę stwierdzić, że wojska jego nie przeszły do natarcia i przez to powstało niebezpieczeństwo na odsłoniętym naszym skrzydle. Nie mamy w tej chwili sił, aby zabezpieczyć skrzydło, rezerwy wszystkie wyczerpano. Dlatego proszę wzmocnić front wojskami caniu sił na odcinek naszego głównego uderzenia, nie przerywamy natarcia nawet nocą. Właśnie w nocy zwiadowcy zauważyli podejrzaną ruchliwość przeciwnika w rejonie Miastka. Okazuje się, że wróg znów zebrat dużą grupę swych wojsk. Kilkadziesiąt czołgów, tysiące żołnierzy pod osłoną nocy ruszyło w drogę. Cel ich był jasny: uderzyć w od-j słonięte skrzydło naszej 19. armii. Ale rachuby wroga nie sprawdziły się. Atak znienacka nie udał się. Na spotkanie przeciwnika Romanowski wyznaczył swój 40. korpus piechoty. Wspierali ją lotnicy Wierszy-nina. Natarcie było druzgocące. Przeciwnik ponosząc wielkie straty wycofał się na północny wschód. W czasie gdy się toczyły te boje na skrzydłach naszego ugrupowania szturmowego, czołgiści A. Panfiłowa przedzierali się ku morzu. 3 marca zbliżyli się do ostatniego wielkiego punktu oporu przeciwnika na odcinku działań korpusu, do KOSZALINA. Był to ważny węzeł komunikacyjny na szlaku z Gdańska do Szczecina i potężny umocniony punkt obrony ryglujący przedpola wybrzeża Morza Bałtyckiego. Wiedzieliśmy, że w mieście jest silny garnizon. Panfiłow umiejętnie zorganizował natarcie. Sprawę przesądził pomysłowy manewr czołgów i piechoty, celny i druzgocący ogień artylerii i wspaniała robota lotników. Rankiem 5 marca nasze wojska zdobyły miasto. Resztki niemieckiego garnizonu skapitulowały. Wzięliśmy dużo jeńców, w tym dowódcę garnizonu koszalińskiego generała-lejtnanta von Zie-lov i jego sztab. Męstwo, odwaga, inicjatywa pomogły naszym żołnierzom i dowódcom szybko rozgromić potężny punkt oporu wroga. Formacje 3. gwardyjskiego korpusu pancernego dotarły do wybrzeża Morza Bałtyckiego. Tym samym zakończono rozcięcie wschodniopomorskiego zgrupowania przeciwnika. W tym czasie wojska 1. Frontu Białoruskiego, które zaczęły natarcie 1 marca przełamały obronę przeciwnika i pomyślnie posuwały się na północ w dwóch kierunkach — na Kołobrzeg i na Kamień. Główne uderzenie G. Żuków skierował na centrum. Na sąsiadującym z nami skrzydle działały 1. armia Wojska Polskiego i 2. gwardyjski korpus kawalerii, które prowadziły natarcie wspierające. Posuwały się one dość wolno i dlatego musieliśmy nadal sami osłaniać swe lewe skrzydło. Wreszcie sąsiedzi dotarli do morza. Tutaj nasi piechurzy i kawalerzyści pomogli polskim żołnierzom rozgromić wojska wroga okrążone w rejonie na wschód i na południowy wschód od Kołobrzegu. (INTERPRESS) ■ GŁOS Nr 22 (5065) Str, 6 W StUZBlE WOLNOŚCI NajwaŻBkxJs*ym dokumentem w domowym archiwum tow, Józefa ALANKIEWICZA jest zaświadczenie a 3 lipca 1968 r., podpisane przez szefa Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie. Potwierdza ono, że okaziciel uczestniczył w Powstaniu Wielkopolskim i HI Powstaniu Śląskim. Jeszcze przed wojną J. Alankiewiez odznaczony zosta! Medalem zgła&sa się do biura werbunko wego w tajemnicy przed dowódcą jednostki. Nocą idzie za miasto i czeka w polu na pociąg, który zabiera ochotników do Łodzi Stamtąd już w spec Niepodległości 1 Śląskim Krtyżem Powstańczym na Wstędze jałnym transporcie ruszają na — I klasy. W trakcie ostatniej zawieruchy wojennej tow. Alankiewiez utraci! wszystkie dokumenty i odznaczenia. Nie zatarły się tylko w jego pamięci przejścia, w których brał czynny udział. W lutym 1917 r„ Prusacy wcielała 18-łet niego wiejskiego chłopca spod Kórnika, do wojska. Dobry był i przedpoborowy rekrut, kiedy niemieckie szeregi na fran tach rzedły z każdym dniem. Skierowano go, wraiz z innymi Polakami do Prus Wschodnich, a potem dc Kolonii, celem przeszkolenia w zakresie łączności wojs&owej. Młody Alankiewiez dostaje się na front zachodni- 6 dni tkwi w okopach, 6 dni wypoczywa w nadgranicznym mia steczku koło Dunkierki. Zaczy na wątpić, czy walczy o słuszną sprawę. Razem z polskimi górnikami ze Śląska i Westfalii, wtajemniczają znajomych Belgów w plany ucieczki Po co bić się za cesarza? Belgowie poprowadzili ich nocą do granicy holenderskiej. Jak jednak przepłynąć kanał, stanowiący granicę? Znajomy rybak pod osłoną nocy przewozi ich na drugi brzeg. Holendrzy ujmują dezerterów 1 kierują ich do pracy na farmach. Tu dowiadują się, że cesarz Wilhelm uciekł- a marynarze pruskiej Hochseeflotte podnieśli bunt w Kilonii. Alan kiewicz wraz z kolegami udają się do Rzeszy i przyłączają się do buntowników. Dostają broń i czerwone kokardki. Bunt jednak po paru dniach wygasa. Alankiewiez wraz z czerwonymi marynarzami jedzie na pomoc zrewoltowanemu Berlinowi. Stamtąd bliżej do rodzinnych stron. Pod koniec 1918 r. jest w Poznaniu. Dowiaduje sie tam, że tworzą się konspiracyjnie kompanie Straży Bezpieczeństwa Alankiewiez przyłącza się do powstańczych szeregów, znajduje się już w II kompania Straży, dowodzonej przez ppor. Korneliusza Manna. Ru szają sprzed dworca w stronę Bazaru, a potem przedostają się na Nowy Rynek. Atakują siedzibe prezydium niemieckiej policji. Opanowują gmach, a potem szturmują przez trzy dni koszary VI Pułku Grenadierów pruskich. Po kapitulacji władze powstańcze wypusz czają całą jednostkę wraz z bronią. Budzi to niezadowolenie takich, jak on. Alankiewiez, prostych żołnierzy. Na początku 1919 r. strzegą w Poznaniu ważnych obiektów i punktów. Trwa to do 12 lutego. Luzu je ich jednostka Straży Ludowej. Oni potrzebni tam, gdzie Niemcy szturmem chcą zdławić powstanie. Ich kampania udaje się w rejon Wolsztyna. Pierwszej nocy zdobywają niewielką miejscowość Kopal-nicę. Z 13 na 14 1-uJego lusnje ich inny pododdział w Rejonie Nowej Wsi. Nazajutrz Niemcy atakują z armat wieś od strony jezior i linii kolejowej. Zwiad donosi, że ogień wroga ze wszystkich stron. Powstańcy uciekają w popłochu pomiędzy zabudowania. Wraz z 6 kolegami Alankiewiez kryje się w... chlewiku. Po chwili na budynek sypią się granaty. Powstańcy wybiegają na dzie dziniec, padają martwi. Tak zginęli bracia — Czesław i Sta nisław Antoniewicze. On, cudem chyba tylko, kryje się za sągiem drzewa Ale i tam odnajdują go Niemcy. Jego i naj bliższego kolege swarzędzłrfe-go stolarza Bajona. Biją ich, chcą rozstrzelać. Nadlatuje pru ski oficer: — Jak to? —• mneemczp. — W niemieckich mundurach wał csycie z Niemcami? Okłada Alasikiewicza szpicrutą po twa rzy. Nlewi&ecki ma jer każe ode- Sląsk. Alianci nie wpuszczą jednak pociągu z polskimi żoł nierzami. Trzeba ich zapew- kiewicza w 1939 r. z Poznania do Generalnej Guberni pod Kraśnik na Lubelszczyżnie. Tam wita wolność w 1944 r. Natychmiast wstępuje do Odrodzonego Wojska Polskiego. Przyjmują go do IX Zapasowe go Pułku Piechoty. Nagle dowiaduje się, że przedstawicie le Armii Radzieckiej szukają takich jak on, znających biegle j ęzyk wroga. Alankiewiez wcie lony zostaje do radzieckiej Sa modżielnej Dywizji Pancernej. Jest tłumaczem. Uczestniczy w przesłuch iwan iach jeńców nie mieckich. Dywizja przełamuje już umocnienia Wału Pomorskiego i opanowuje Połczyn. Czołg, w którym jedzie Alankiewiez, zatrzymuje się w jed nej ze wsi Nasz bohater ze- Przed 15 laty rnr'r nTfi • if rritt SS stycznia 1954 z. donosił.., * Pod hasłem walki o dalszy wzrost prodtUccji rolniczej * hodowlanej, w Koszalinie odbyt się Wojewódzki Zjazd Przodujących Chłopów. Referat wygłosił przewodniczący Prezydium WRN, tow. Szczę- nić, że w wagonach jest... zbo skakuje zeń tak nieszczęśliwie, i śniak. W zjeździe wziął także że. Udaje się przejechać, że doznaje zwichnięcia nogi. s udział I sekretarz KW PZPR, Alankiewiez bije się o polskość Opolszczyzny. Bierze m. m. udział w zdobywaniu wsi w powiatach strzeleckim i kluczborskim. Walki cichną. Na nic była próba zbrojna w celu korekty postanowień Trak tatu Wersalskiego. Tu nie będzie Polski — słyszą zdumieni powstańcy z ust członków alianckich komisji. Powstańcy opuszczają Opolszczyznę dopiero pod presją zbrojną Angli ków... Alankiewiez wraca do Pozna ma i melduje się w swojej jed nostce. Tłumaczy, że walczył o doznaje zwichnięcia nogi. Nie bez żalu idzie do szpitala... I tow. Rygliszyn, który podsu- Zaledwie umilkła wojna, Alankiewiez jest już w 3 Puł ku Gospodarczo-Rolnym w Zło cieńcu. Przystępuje do zabezpieczenia mienia na odzyskanych Ziemiach Zachodnich. Potem wraca do swojego zawodu — na pocztę w Drawsku. Przez wiele lat pracuje tam jako kierownik gospodarczy. Działa w Związku Osadników Wojskowych a potem w ZBoWiD. Przez kilka lat jest prezesem tej organizacji w Drawsku. Do dzisiaj jest cenionym działaczem i czynnym polskość Śląska z własnej chę członkiem partii. Za swoją pra ci Dowódca obwinia go o... dezercję. Kierują go do karnej kompanii, na 4 tygodnie, potem wysyłaj* na Kresy z propozycją osiedlenia się. Nasz słać jeńców pod eskortą do nie bohater rezygnuje. W maju mieckiego majątku w pobliskiej wsi, gdzie stacjonuje sztab pruskiego pułku. Znowu dosta ją się do chlewika, strzeżonego przez wachmanów. — Co teraz? — zastanawiają się. Wysoko, niemal pod sufitem jest okienko. Bajon podsa dza Alankiewicza. Widać kręcących się strażników na podwórku. Nieopodal jakiś mężczyzna czyści konia. Nawiązują rozmowę. Nieznajomy mó wi, że jest Polakiem,jak prawie wszyscy we wsi Solidaryzuje się z powstańcami. Przysyła dziewczynę z wiktuałami. Nie zdążyli jeszcze zjeść kiedy do chlewa wchodzi pruski oficer w towarzystwie damy. Otrzymała zezwolenie na widzenie sie z jeńcami. Oficer oświadcza, że powstańcy zostaną porządnie nakarmieni i przyodziani a potem pojadą do Mię dzyrzecza na śledztwo. Srogi był pruski sąd wojenny. Alankiewiez i Bajon skazani zostali na kary po 9 lat twierdzy. Niemcy wiozą ich najpierw do Zielonej Góry a potem do oborzu jenieckiego w Żaganiu. Już wcześniej więzło no tam powstańców śląskich i jeńców rosyjskich. Po 2 miesiącach Alankiewicza zawiezio no do Wołowa pod Wrocław. W sąsiednich celach siedzieli śląscy powstańcy, pomagadi so bie wzajemnie. W listopadzie 1919 r. przyjechał do nich przedstawiciel berlińskiego... „Caritasu", obiecał zwolnienie. Alankiewiez wyruszył w ro dzinne strony. Polski patrol na dworcu w Poznaniu zatrzymał wędrowca bez dokumentów. W Dowództwie O-kręgu Wojskowego Alankiewiez wyjaśnił wszystko. Przyjęli go do wojska jako łącznościowca^. Była wiosna 1921 r. W tym czasie do Poznania przekradali się emisariusze ze Śląska, 1922 r. opuszcza wojsko w ran dze sierżanta. Tego samego ro ku żeni się, zaczyna pracę na poczcie w Poznaniu. Hitlerowcy wysiedlają Alan cę otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Zasługi, Wielkopolski Krzyż Powstańczy i Śląski Krzyż Powstańczy, Medal XX-lecia PRL, odznakę „400 lat poczty" nie mówiąc o medalach wojennych polskich i radzieckich. ROMAN KMIECIK mował dyskusję. Najlepszym hodowcom wręczono na zjeździe złote bdznaki „Wzorowego Hodowcy". * _ Mistrzem województwa w boksie została Spójnia Kosza lin, która w decydującym spotkaniu pokonała Kolejarza Słupsk 12:6. * Powszechna Spółdzielnia Spożywców w Koszalinie tiru chomtła przy uL Zwycięstwa 38 sklep wielobranżowy, który czynny jest przez całą dobę. Sklep został bogato zaopatrzą ny w artykuły spożywcze, cu kiemicze i chemiczne. * Rozpoczęta się nauka w Szkole Rolniczej Sanitariuszy Weterynarii w Człuchowie. Trwać będzie do 19 grudnia. * Kina wyświetlają: „Nowa Huta" w Koszalinie — „Syn pułku", „Polonia" w Słupsku — „Pieśniarz słonecznych \ste-pów", „Wybrzeże" w Kołohrze gu —- ^Małżeństwo aktorki". * W ub. roku, oprócz zainstalowania zgodnie z planem 7.550 głośników radiowęzła, za instalovxino dodatkowo vi ■,V>o> jewództwie 1552 głośniki. O Sap nie liczba abonentów przekt<3.~- cza 30 tys. * W Koszalinie obradowała se sja Wojewódzkiej Rady Narodowej. Przybyli na nią: członek Rady Państwa, tow. Stefan Matuszewski i I sekretarz KW PZPR tow. Józef Rw gliszyn. Radni uchwalili dwuletni plan rozwoju rolnictwa w województwie. * Wojewódzki Oddział „Współ nota Pracy" w Koszalinie zajął trzecie miejsce w kraju we współzawodnictuńe za III kwartał 1953 r. * Hokeiści złotowskiej Spójni, którzy w tegorocznym se>r zonie biorą udział w rozgrywkach o mistrzostwo bydgoskiej klasy A, kroczą od zwycięstwa do zwycięstum. W o-statnich m.eczach pokonali kolejno: Kolejarza Jabłonowo 6:4, Kolejarza Bydgoszcz 10:3 i Gwardię II Bydgoszcz — 20:5. * Wiele załóg zakładów pracy przystąpiło do podejmowania nowych zobowiązań na cześó II Zjazdu PZPR. Jako jedni z pierwszych podjęli dodatko we zobowiązanie pracownicy TOR w Koszalinie. * W meczu o mistrzostwo I li gi bokserskiej Gwardia Słupsk uległa CWKS Warszawa 6:10. Opracował: MAR. li NOWYCH SERII W ub. roku ukazało się w Polsce 13 serii znaczków pocz towych. Ogółem wydano 78 znaczków o wartości nominał nej 171,50 zł. Jest to najmniej sza liczba serii wydanych w ostatnich 10 latach, natomiast wartość nominalna znaczków utrzymuje się w zasadzie na tym samym poziomie. Warto przypomnieć, że najwyższą wartość wydanych znaczków — 192,30 zł, zanotowano w 1960 roku, natomiast najniż szą — 93,65 zł — w 1961 roku. RASY PSÓW Pierwszą serią wycJaną w tym roku będzie seria przed- stawiająca rasy psów. W maju br. odbędzie się bowiem w Warszawie walne zgromadzenie Międzynarodowej Federacji Kynologicznej, w związku z czym Poczta Polska wprowadzi do obiegu 3 lutego br. kolejną serię znacz ków pocztowych, przedstawia jącą hodowane w Polsce psy rasowe. Seria ta, zaprojektowana przez wybitnego artystę plastyka, Janusza Grabiań-skiego, składać się będzie z 8 wielobarwnych znaczków, przedstawiających następujące rasy psów: 20 gr — maltań czyk, 40 gr — foksterier szorstkowłosy 60 gr — chart af gań ski 1,50 zł — sznaucer 2,50 zł — seter angielski, 3,40 zł — pe- kińczyk, 4,50 zł — owczarek niemiecki, 8,50 zł — pointer. Nakład od 1,2 do 6 min sztuk każdej wartości. Koperty pierwszego dnia obiegu stemplowane będą okolicznościowym kasownikiem. NOWE KARTKI POCZTOWE Ostatnio weszły do obiegu dwie kartki pocztowe z ilustracjami przedstawiającymi herb Torunia i panoramę Fromborka. Ukazała się też kartka pocztowa z ilustracją zimowego krajobrazu w Bieszczadach. Wydaniem kartki półilustrowanej upamiętnione też zostało 50-lecie Powstania Wielkopolskiego. NOWOŚCI ZAGRANICZNE ZSRR wydał okolicznościowy znaczek w związku z 50--leciem rozstrzelania 26 komi sarzy w Baku. Wydano też prowadzony jest z pociągów aby werbować ochotników do pancernych. Niemcy atakują HI Powstania. Alankiewiez „Chwila westchnienia , Zdradzałam cię patrząc spokojnie, po raz pierwszy mo je spojrzenie kłamało d Pro wadziłam cię nad brzeg przepaści i winszowano mi tego. Było mi wstyd, ale musiałam tak postępować, bowiem popychało mnie do tego coś silniej szego, coś bardziej ważkiego 9S3S.% ss? ssaw n :s& skt-słsts "«* -u co- SS domSTlJ °i Cz?tam *<>***? równooeWe obojętność wo- góry iskrzące si? słońcem. Nie, ° kłamstwie vrobec najbliższej „no,,; ' sobie istoty nigdy więcej, nigdy więcej. Dziesięć razy na dzień podcho dzałam do ciebie, atby wyznać ci prawdę. Powtarzałam w myśłi pierwsze zdanie, wiedzia łam, że od razu zrozumiesz wszystko: „Muszę ci powiedzieć", albo: „Czeka nas rozstanie", albo: „Okłamaliśmy cię". Dlaczego, jakim prawem ukrywamy przed tobą, coś, co dotyczy przede wszystkim cie bie, prowadzić cię zdradziec- rozumiem je] dramat. Oto człowiek, który stał się przez lata częścią jej samej — skazany jest na śmierć. Lekarze mówią — pożyje tydzień, może parę tygodni. Ta świadomość nieodwracalności okrutnego los« bec śmierci, sprawa najgłębiej oczywista, a przecież pod legająca zmianom i przypływom, pewność, którą co dzień trzeba sobie na nowo zdobywać. Najbliższy człowiek umarł, pozostała miłość. Kobieta napisze „ja umrę trochę później. <£> a a * O SZTUCZNE BOCIANY Bociany stopniowo opuszczają Alzację \ w której gnieździły się przez całe stulecia dość licznie, emigrują^c bardziej na północ i wschód-Niepocieszeni miesz kańcy tego regionu Francji wykonują podobizny bocianów z gipsu i umieszczają je w opustoszałych gniazdach. CHŁOPIEC CZY DZIEWCZYNKA? Poeta Rainer Maria RiTke w dzieciństwie wychowywany był jak dziewczynka — nosił dziewczęce sukienki, ba wił się lalkami, nawet na drugie imię otrzymał imię żeńskie: MaHa. Przy czy ną tego był fakt, że matka poety — nie pocieszona po stracie pierworodnej córeczki — pragnęła, by i drugie z kolei dziecko było dziewczynką. Gdy urodził 9ię chłopczyk, czyniła wszystko, by go... sfeminizować. Wreszcie chłopiec wyłamał ńę z tego ruenatwraltiego żyęia, ale te pierwsze la ta pozostawiły trwałe ślady yt jego psy chice. SZCZURZE FORTELE Szczury uchodzą za zwierzęta bardzo mądre. Ciekawy przykład ich sprytu znajdujemy w korespondencji niejakie go p. J. Septe z Madagaskaru, zamieszczonej w „Lectures pour tous". Opisuje on, w jaki sposób szczury kradły mu smalec. Zanurzały mianowicie ogony w tłuszczu i z tym „bagażem" biegły do swej nory, zapewne niosąc ów przysmak dla swych młodych* nie opuszcza jej ani przez Jesteśmy ogniwem łańcucha'', chwilę. Kłamie, by zachować Trzeba przeżyć wie&kie szczęś jego pogodę, jego spokój, jego cie i ogromny ból. aby tak przeświadczenie o ich dalszym napisać. Aby nie uczynić sen-wspólnym życiu. Ale sama sacji ze swego cierpienia, ob-żegna go w każdej sekundzie, sesji ze śmierci człowieka naj Człowiek ten umiera. I bardziej kochanego. Nie ma w wtedy kobieta po jego śmier- tej książce zgody na śmierć, ci potrafi napisać wzruszającą jest uznanie jej konieczności, elegię o swojej miłości. O ich „Zbyt cię kochałam, aby przy-wspólnej miłości. I nie sądzę, jąć, że twoje ciała znikło, i aby ze swego nieszczęścia głosić, że wystarczy dusza i że chciała robić sensację. Nie wy on6wkowych" orkiestr, rozpocznie się przedmaturalne v/feuwanie a jednocześnie uczniowie ostatnich klas szkól średnich podjąć będą musieli ostateczną decyzję co do swej przyszłości. Dła uczniów techników sprawa ogranicza się do wyboru: praca czy studia. Na ogół wybierają uezelnie ?Bwiązane z dotychczasowym kierunkiem kształcenia. Inaczej w liceach ogólnokształcących, na których skupić chcę niniejsze rozważania. Tam uczeń musi zdecydować kim chce być (nie ma przecież jeszcze żadnego zawodu), na ja kim kierunku i na jakiej uczelni, bądź w szkole pomaturalnej, zamierza studiować. PERSPEKTYWY Jak informuje „Głos Nauczycielski"*) mimo iż liczba miejsc w sokołach wyższych podległych resortowi oświaty wzrośnie o 10 proc. w stosunku do zeszłego roku, nie prze 'kroczy ona 42 tys. W Polsce •zdawać będzie maturę ponad 97 tys. uczniów liceów ogólno kształcących i ponad 30 tys. uczniów techników. Jeśli przy jąć ubiegłoroczne proporcje, liczby zgłoszeń uplasowały 3ię politechniki i wyższe szkoły inżyn-erskie. Popularność zdo była sobie nasza koszalińska W.S.T. Na studia w niej reflek tuje już 130 osób. (Liczba ta zapewne się jeszcze zwiększy). O przyjęce do W.S.I. ubiegać się będą także absolwenci tech nAków, państwowych szkół technicznych oraz młodzież z innych województw. Będzie z kogo wybierać. Zwyciężą naj lepsi INFORMACJA W jaki sposób w Koszalińskiem pomaga się licealistom w wyborze kierunku dal szego kształcenia? Nasi uczniowie znajdują się w trudniejszej sytuacji niż ich kole dzy w innych regionach kra ju. Od niedawna mamy dopie ro pierwszą uczelnię. Młodzież wie niewiele o życiu a-kademickim. Sporo dobrej ro boty propagandowej wykonu ją wprawdzie regionalne koła studenckie, głównie „koła koszalinian" w Poznaniu i w Szczecinie, to jednak nie wy starcza. Informatory o studiach wyższych z reguły docierają do szkół zbyt późno. Rekrutację wstępną przeprowadza się w oparciu o dane z lat poprzednich, co roku zaś przybyć, /ają nowe kierun ki, o których często nie tyl Co dalej po maturze? około 65 — 70 tys. maturzystów przystąpi do egzaminów wstępnych na wyższych uczel ni ach. Do grupy tej dodać jeszcze trzeba około 30 tys. kandydatów z lat ubiegłych. O jędrno .miejsce ubiegać się więc będzie więcej niż dwóch kandydatów. Konkurencja zatem poważna. Tym poważniej sza, że przecież zgłoszenia nie „ro22ożą się*' równomiernie na wszystkie uczelnie. DECYZJŁ W klasach jedenastych lice ów ogólnokształcących w naszym województwie uczy się obecnie 2300 dziewcząt i chłop ców. Procent zgłoszeń na studia jest w Koszalińskiem na ogół niewiele niższy od średniej krajowej. Co wybiorą tegoroczni maturzyści? Kuratorium dysponuje już wynikami wstępnej rekrutacji przeprowadzonej jesii enią ubiegłego roku. Są to dane przybliżone. Część uczniów zmieni jeszcze decyzje. Rysuje się już jednak pewien obraz zamierzeń. Najwięcej młodzieży wybie ra się na uniwersytety. Podob nie jak w latach ubiegłych, u-przywilejowane są kierunki humanistyczne: filologia polska, psychologia, historia sztu ki, a także biologia i geografia. Najmniej osób chce studiować na uniwersytetach fizy kę, matematykę i chemię. Na drugim miejscu pod względem W porównaniu z latami o-biegłymi maleje zainteresowanie studiami na akademiach medycznych, choć na pewno uczelnie te nie będą narzekały na brak kandydatów. Niepokoi natomiast zbyt mała liczba zgłoszeń na studia nauczycielskie Po likwidacji liceów pedagogicznych, eseny i wyższe szkoły nauczycielskie wraz z wyższymi szkołami pedagogicz nymi będą główną kuźnią kadr nauczycielskich. Z pewnością i na tych uczelniach nie zabraknie słuchaczy. Zgło szą się ci, którym nie powiedzie się egzamin na innych u-czelniach, maturzyści szukają cy z różnych przyczyn chwilo wego „schronienia". Nie o takich jednak studentów chodzi, nie o takich przyszłych na uczy cieli. Zadaniem szkoły średniej jest przygotowanie kandydatów rzeczywiście prag nących zdobyć zawód nauczycielski. Rekrutacja na studia nauczycielskie ma w tym roku w naszym województwie szcze gólne znaczenie wobec perspek tywy otwarcia Wyższej Szko ły Nauczycielskiej w Słupsku. Ńie ma jeszcze dekretu o powołaniu uczelni, toteż wśród młodzieży panuje pewna dezorientacja. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadną do marca. Potencjalni kandydaci zdą żą więc jeszcze złożyć podania o przyjęcie. Rzecz w tym, aby zawczasu kandydatów takich znaleźć- ko nie wie młodzież, ale i jej wychowawcy. Przy udzielaniu licealistom wskazówek co do wyboru stu diów zwracać trzeba koniecznie uwagę nie tylko na kie runek kształcenia. Od lat np. cieszą się większym powodze niem określone uczelnie, pod czas gdy na innych, tego samego typu, jest mniej kandy datów. Przemyślany wybór u-chronić może przed przykrym rozczarowaniem: „Nie przyjęty z powodu braku miejsc". Okręgowa Poradnia Wychowawczo-Zawodowa w Koszalinie z roku na rok zwiększa zakres swej działalności. Zrobiono wiele by ułatwić wybór zawodu lub szkoły dzieciom kończącym szkoły podstawowe. Z konieczności mniej u-wagi można było poświęcić młodzieży starszej. W tym ro ku szkolnym ograniczono się do przeprowadzenia jednorazo wych pogadanek na temat przyszłego zawodu w klasach jedenastych wszystkich liceów. Uczniów niezdecydo- wanych zaprasza się do Poradni. Cennym tegorocznym novum jest przebadanie przez lekarza Okręgowej Poradni wszystkich uczniów klas jedenastych z Koszalina. Porad nie powiatowe nie mają „wła snych" lei-arzy. Różnica to zaś ogromna czy uczeń otrzyma tylko zaświadczenie o dob rym stanie zdrowia czy wysłu cha opinii na temat przydatności lub przeciwskazań do wykonywania określonej pracy. OBIECUJĄCY EKSPERYMENT Z aplauzem powitać trzeba jeszcze jedną inicjatywę naszej Poradni, choć rezultaty rozpoczętego eksperymentu poznamy dopiero za kilka lat. Przygotowania do wyboru kie runku dalszego kształcenia roz poczęto w czerwcu ubiegłego roku we wszystkich ówczesnych klasach pierwszych. Roz pisano ankietę, w której jedno z pytań brzmiało: „Co wiem o wybranym kierunku studiów?" Mimo iż większość uczniów wybrała liceum po to by dalej studiować, wielu ma minimalne wiadomości o przyszłym przedmiocie studiów, wielu nie ma w ogóle ukierunkowanych zainteresowań. To prawda, że licealistom tym pozostaje jeszcze spo ro czasu na ostateczne decyz je, chodzi jednak o to, by czas ten racjonalnie wykorzystać. Te same ankiety powtórnie w czerwcu br. otrzymają ci sa mi uczniowie. Na te same py tania będą oni jeszcze odpowiadać w klasie III i IV. Za równo poradnie jak i szkoły będą więc dokładnie zorientowane kto, co i gdzie zamie rza studiować. Nauczycielom łatwiej będzie pomagać uczniom w rozwijaniu i kształto waniu zainteresowań przedmiotem przyszłych studiów. Nietrudno będzie chyba także organizować spotkania z przedstawicielami wybranych przez młodzież zawodów. Po radnie zaś szczególnie troskli wie zajma się uczniami, którzy nie potrafią podjąć ostatecznej decyzji kim chcą zos tać. Do Oświęcimia i Lasu Teutoburskiego Tak więc perspektywy na przyszłość są raczej pomyślne, Tegorocznych maturzystów zaś pozostaje zachęcić do odwiedzin w poradniach, częstych rozmów z nauczycielami i wychowawcami i.., do namysłu przed ostatecznym napi sac«*m podań na uczelnie. POŻENA SREDZINSKA •) Krystyna Rogalska: „Co wybio rą tegoroczni maturzyści" Głos Nauczycielski nr 1 z 1969 r. W ostatnim numerze czasopisma JPolska" można obejrzeć i przeczytać o jedenasto osobowej grupce dziewcząt i chłopców z Niemieckiej Repu bliki Federalnej, którzy w sierpniu ubiegłego roku praco wali przez dwa tygodnie przy odgruzowywaniu wysadzonych w powi.etrze krematoriów nr 4 i 5 obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Miesięcznik za mieszczą też szczerą i przepeł nioną gorzką refleksją relację jednej z dziewcząt z otoego po bytu w Polsce, spotkań i rozmów prowadzonych na terenie obozu z ludźmi różnych narodowości. Wydrukowano również odtoążną rezolucję podjętą nrzez członków grupy, a domagającą się od rządu swego kraju szerokiego i o-biektywnego uświadamiania społeczeństwa w NRF na temat hitlerowskiego ludobójstwa oraz zmian w programach nauczania i podręcznikach szkolnych. Rezolucja do maga się także od rządu- Bonn uznania granic i wyrzeczenia się rewizjonistycznej polityki. Na tle warunków i atmosfe ry panującej na zachód od Ła by, odwaga i uczciwość cechu jąca postawę tych młodych Niemców musi budzić uznanie i sympatię. Demonstrowanie takich poglądów w NRF powoduje niejednokrotnie liczne kłopoty i nie zjednuje przyja cióŁ O wiele łatwiej tam o pym patię, poparcie i różne ułatwienia jeśli należy się np. do organizacji DJO (Niemiecka Młodzież Wschodu), szczodrze finansowanej przez organizacje rewizjonistyczne, czynnni-ki rządowe i administracyjne. Chwalebne — w oczach tych czynników — cele DJQ, zgod ne są co do joty z dążeniami rewizjonistycznych organizacji, różnych ziomkostw itp. Znacznie łatwiej również o sympatię i pomoc będąc człon kiem którejś z jedenastu dzia łających na terenie Niemiec zachodnich tzw. skrajnie pra Wicowych czyli po prostu neofaszystowskich organizacji młodzieżowych jak Wiking-Ju gend, Jugendbund Adler, czy Bund Heimattreuer Jugend. Nie są one wprawdzie jesz cze zbyt liczne, ale nadrabiają to krzykliwością oraz eks-pansyywnością i bezczelnością sioych poczynań. Działalność ta w wielu przypadkach żywcem przypomina wzory świetlanej pamięci Hitler Jugend. Weźmy np. ostętnia z vry-mienionych organizacji, BHJ, której nazwę można by przetłumaczyć jako „Związek Mło dzieży Wierno-Ojczyżnmnej". Wzory Hitler Jugend przypominają tu już na pierwszy rzut oka mundurki i noszone obowiązkowo przy pasach szty lety. Również silne jest przywiązanie do tradycji. Młodzi z BHJ odbywają wycieczki do Lasu Teutoburskiego, gdzie czczą zioycięstwo plemion 7er Iwańskich nad legionami rzym skimi. Składają także wieńce na cmentarzach żołnierzy W aj fen SS, z napisami na szarfach: „Wasza ofiara nie była daremna! Żyjecie w nas!" Rzecz jasna, kultywowanie tradycji ma na celu umacnia nie bezkompromisowej postawy członków BHJ w dążeniu do wytkniętych celów. Lapidarnie zaś formułuje je ulotka, kolportowana przez tych obiecujących młodzieńców i głosząca: „Zamierzam mieszkać na niemieckich terenach wschodnich lub aktywnie u-czestniczyć w pracach nad, od budową tych terenów l skoro tylko nasz kraj z tamtej strony Odry i Nysy, jak również Sudety, wyzwolone zostaną spod obcej administracji". Takie to, subtelnie nazioa-ne „skrajnie prawicowymi" organizacje — korzystają z za chęty i pomocy dorosłych ■— ugrupowań neofaszystowskich i militarystycznych. działalność ich nie budzi bynajmniej powszechnego sprzeciwu czy potopienia, jakby się tego moi na^spodziewać po reprezentacyjnym kraju zachodniej demokracji. Stanowczo łatwiej jest odbyć wycieczkę do Lasu Teuto burskiego czy na cmentarz Waffen-SS, niż do Oświęcimia Milej są widziani ci, którzy siwiają drogowskazy do ,,Bre-9lau", „Stettin" czy „Brom-gerg^niż ci, którzy niszą odważne słowa pod adresem rzą du bońskiego. Fakt, że ci drudzy, choć nieliczni, są i działają — każe nie tracić nadziei iż w przyszłości znacznie wiek sza liczba młodych Niemców znad Renu potrafi dostrzec vrawdę. X POLAN sfati 'GŁOS Kr 22 (5065) G£OHGH 1 BULicninw rłnmaczyła Wanda Wąsowska (32) — Nie zwróciłam już na to uwagi. Było zimno, bo śpimy przy otwartych oknach. Czy on zrobił coś złego? Cóż mógł jej Maigret na to odpowiedzieć? Podziękował tylko za informacje i wyszedł. Wróciwszy do doma dentysty, zadzwonił. Drzwi otworzyła mu Eugenia. Patrzyła na niego z niemym wyrzutem. — Ci panowie są teraz na górze! — rzekła sucho. Na parterze rewizję już zakończono. Z pierwszego piętra fiolatywały odgłosy kroków i hałaśliwe przesuwanie mebli. Maigret wszedł na górę i zobaczył panią Serre siedzącą w korytarzyku na fotelu. — Nie mam już gdzie się podziać — rzekła zakłopotanym tonem. — Zupełnie jak byśmy się wyprowadzali. Czego oni szukają, panie Maigret? Wilhelm Serre, stojąc na środku pokoju, palił cygaro. — Mój Boże — wzdychała stara kobieta — czemu pozwoliliśmy jej wyjechać! Gdybym wówczas mogła przewidzieć^. Nie sprecyzowała jednak tego, co by wtedy zrobiła. Rozdział 8 w którym Maigret podejmuje pewną decyzję wprawiającą w zdumienie jego współpracowników, a gabinet jego staje się czymś w rodzaju zapaśniczego ringu Byia trzecia czterdzieści, kiedy Maigret podjął swoją de-eyzję. O czwartej dwadzieścia pięć rozpoczęło się przesłuchanie. Ale najważniejszym, można powiedzieć dramatycznym, brył sam moment podjęcia decyzji. Postawa Maigreta zaskoczyła tych, którzy pracował! * nim w domu przy ulicy de la Ferme. Już od rana odczuwano cos niezwykłego w sposobie, w jaki Maigret kierował całą akcją. Nie była to pierwsza tego rodzaju rewizja, w której jego ludzie uczestniczyli, ale ta z każdą chwilą stawała się coraz mniej podobna do dotychczasowych operacji. Trudno byłoby powiedzieć, na czym ta różnica polegała, a mimo to współpracownicy komisarza czuli ją wyraźnie. Pierwszy spo strzegł to Janvier, który najlepiej z nich znał szefa. Gdy Maigret zlecał im rozpoczęcie pracy, w jego oeBach można było zauważyć błysk wyrażający jakby złośliwą u-ciechę; rozpuścił ich po całym domu, tak jak puszcza się sforę psów gończych po świeżych jeszcze śladach; zachęcał ich przy tym do zwiększania aktywności nie tyle słowami, ile swoim własnym zachowaniem się. Czy miała to już być osobista rozgrywka między komisarzem a Wilhelmem Serre? Czy wypadki potoczyłyby się tak samo i czy Maigret powziąłby taką samą decyzję, gdyby człowiek z ulicy de la Ferme nie był fizycznie i moralnie mniej od niego sprawny? Wszystko wskazywało na to, że komisarz pragnie jak naj prędzej z nim się zmierzyć. Ale można było również posądzić go o zupełnie inne pobudki. Na przykład o to, że znajduje sadystyczną przyjemność w wywracaniu wszystkiego do góry nogami w tym pedantyczni© urządzonym domu. Nieczęsto zdarzało się im pracować w mieszkaniu takim, jak to, gdzie wszystko było pełne spokoju i harmonii, a solidne staroświeckie meble wzbudzały mimowolny szacunek. Do godziny 3.40 nie wykryto nic podejrzanego. Przeprowadzający rewizję ludzie odczuwali pewne zażenowanie i tylko czekali, kiedy szef, przeprosiwszy gospodarzy, każe im opuścić ten dom. Janvier podejrzewał go nawet o to, że za dużo wypił aperitifu, kiedy koło godziny pfterwszej poszedł posilić się do znajdującego się po drugiej stronie ulicy bistro. Gdy bowiem stamtąd wrócił zalatywało od niego dość mocnym zapachem pernodu. Eugenia nie nakryła do stołu. Kilka razy podchodziła do pani Serre, to do dentysty i coś im szeptała do ucha. W koń cu pani Serre poszła do kuchni coś zjeść. Wilhelm nie chciał zejść na dół, więc Eugenia przyniosła mu filiżankę kawy 1 parę kanapek. Zupełnie jak w czasie przeprowadzki. Rewizja odbywała się teraz na strychu. Była to najbardziej intymna część domu, bardziej intymna niż pokoje sypialne I bieliźniarki. Strych był obszerny, a kilka niedużych kwadratowych okienek oświetlało go w stopniu zupełnie dostatecznym. Janvier otworzył znajdujące się tam dwa skórzane futerały, wyjął z nich strzelby i dał je do obejrzenia pracownikowi z Wydziału Identyfikacji Sądowej. — Czy te strzelby należą do pana? — Należały do mojego teścia. Ja sam nigdy nie interesowałem się polowaniem. Znaleziony przed godziną w pokoju Wilhelma rewolwer Maigret dołączył do przedmiotów, które miały być zabrane w celu późniejszego zbadania. Do przedmiotów tych należały między innymi kartoteki pacjentów dentysty oraz wyjęte z sekretarzyka starej damy akty zgonów jej męża i pierwszej synowej. Był również garnitur Wilhelma, na którego rękawie Janvier zauważył jakieś lekkie zadraśnięcie. Wilhelm Serre twierdził, że garnituru tego nie wkładał od paru tygodni. Przeszukując strych, inspektorzy brodzili wśród starych walizek, pak, kulawych mebli i różnych innych, nikomu już niepotrzebnych rupieci. W jednym rogu stało dziecinne krzesełko bardzo statfcgo typu oraz drewniany konik bez grzywy i ogona. Nadeszła pora śniadalsia, a praca weiąż jeszcze nie była skończona. Inspektorzy wychodzili po kolei, aby coś zjeść, tylko Moers zrezygnował z zadowalając się kanapka- mi, które mu przyniósł fotograf. Około godziny drugiej Maigret otrzymał telefoniczną wiadomość, że z Holandii nadszedł dla niego pocztą lotniczą dość gruby pakiet. Komisarz kazał go otworzyć. Były to listy Marii, pisane po holendersku. —• Proszę wezwać tłumacza i powiedzieć mu, żeby zaraz zabrał się do roboty. — Czy sprowadzić g© tutaj? — Tak. I niech nie wychodzi, dopóki ja nie przyjdę. Wilhelm Serre zachowywał się wciąż tak samo. Towarzyszył im wszędzie, obserwując ich poczynania, ale aisl na chwilę nie zdradził najmniejszego zaniepokojenia. fd. o. n.) CAŁA ta historia jest jakby uwspółcześnioną wersją przesławnej szarży don Kichota na wiatraki. Gdyby spojrzeć na nią z perspektywy zjednoczenia, a tym samym krajowego przemysłu papierni czego, jest to sprawa jednej, małej fabryczki, podobnej do dziesiątków innych, rozrzuconych po wiełu zakątkach Polski. Nic dziwnego więc, że przekonywająca koncepcja rozbudowy fabryki tektury z której realizacją w Tarnówce wiązano tyle nadziei, w której opracowanie włożono tyle energii i autentycznego zaangażowania, na biurku w zjednoczeniu przekształcała się w sprawę pospolitą, jakich wiele codziennie przychodzi w urzędowej poczcie. Dla załogi fabryki natomiast jest to sprawa tak poważna, że inicjatorów batalii, nie potrafiły zniechęcić nawet te dziesięć lat, które upłynęły od czasu jej podjęcia. Tarnówka jest dużą wsią, z własnym ośrodkiem zdrowia, z własnym kinem i klubokawiarnią. Jest na miejscu gmin na spółdzielnia i oddział SOF. W ośmioklasowej szkole uczy się okx>ło 400 dzieci. Spora część spośród nich to dzieci członków fabrycznej załogi. Zdaniem pracowników zakładu, dyrekcji, organizacji partyjnej, władz powiatu i groma dy, ich przyszłością i perspek tywą powinien być zakład, któ ry zatrudnia w tej chwili rodziców. Identycznie myślą mło dzi bywalcy klubokawiarni, sy nowie i córki robotników z Tarnówki, którzy osiągnęli już Wiek produkcyjny. Niektórzy Z nich, co bardziej przedsiętołor czy opuszczają Tarnówkę.Tym którzy zostają przypada w udział® obrabianie działek, na leżących do rodziców i pomoc w wykopkach, czy żniwach na polach miejscowych rolników< Największy problem jest z dziewczętami, chłopcy bowiem mogą znaleźć zatrudnienie w budownictwie, przedsiębiorstwach i instytucjach w pobłi skim Złotowie. Możliwości za trudnienia w fabryce tektury, która ma ustabilizowaną od lat załogę i dobrze zorganizowany proces produkcyjny, praktycz nie w tej chwili nia ma. Jedyną szansą rozwiązania problemu zatrudnienia w Tarnówce jest zatem rozwój fabryki. Przemawiające za tym argumenty o charakterze społecznym, przeplatają się z argu mentacją ściśle gospodarczą. Rozrost zakładu w Tarnówce jest jedyną logiczną konsekwencją dynamicznego rozwoju w poprzednich latach. Zaniedbana w okresie międzywojennym fabryczka przekształciła się po wojnie w przedsiębiorstwo z nowoczesnym parkiem maszynowym, przywiązaną do swojego zakładu, o wysokich kwalifikacjach załogą. Nie ma mowy o tym. by jak za czasów niemieckich, straty surowca, używanego do produkcji tektu ry, sięgały (wskutek niezain-stałowania urządzeń wyławiających włókno z wód odciekowych) 11 proc. Zniknęły „wą- skie gardła". Nie trzeba jak kiedyś — nawet trzy razy w ciągu dnia przerywać pracy, bo spadł, albo urwał się pas pompy wodnej. Nie trzeba też. jak kiedyś na trzy cztery tygodnie przerywać produkcję z powodu remontu kotła. Tam gdzie kilku ludzi łopatami zrzucało „ścier" — półprodukt służący do wyrabiania tektury, pracu je teraz jeden człowiek naci- śei wniosek wystosowano do Zjednoczenia Przemysłu Celulozowo-papierniczego w Łodzi już prawie dziesięć lat temu. Bez widocznego jednak skutku, a nawet odzewu, chociaż postulat ten organizacja partyjna potraktowała jako wnio sek końcowy, wyłoniony w dy skusji jeszcze przed IV Zjazdem partii. Sytuacja nie uległa zmianie. I tak „poślizgiem" wniosek w sprawie rozbudowy zakładu stał się ponownie tematem dyskusji poprzedzają cej V Zjazd partii. Do tego czasu wszystko wska zywało na to, że wniosek z Tarnówki, któremu zdążyła wyróść już długa i siwa broda zgodnie z. prawem natury zostanie złożony do grobu w jed nym z biurek w zjednoczeniu. W pewnym stopniu było to konsekwencją założeń, polityki inwestycyjnej zjednoczenia, sikając gtmk włącznika Zanim jeszcze wody polskich jezior i rzek poddano ustawowej ochronie, w Tarnówce zainsta lowane zostały nowoczesne u-rządzenia. oczyszczające wodę ze ścieków fabrycznych. W wyniku inwestowania powstały rezerwy. Zapobiegliwi gospodarze fabryki tworząc je z góry planowali, że na tym rożnie upieką dwie pieczenie. Dzięki wyposażeniu kotłowni w drugi kocioł uwolnili się od zmory remontów kapitalnych (kiedy przyjdzie remontować lub czyścić jeden kocioł, uruchamia się drugi). Przy okazji uzyskano dodatkowe oszczędności dzięki modernizacji starego kotła można się było prze stawić na tańsze i mniej szla chetne gatunki węgla. Od prze stojów w pompowni uwolniono się — instalując drugą pompę. To gwarantowało ciągłość produkcji. Dzięki inwestycjom uzyskano bowiem rezerwy umożliwiające dalszy racjonalny roz wój. Zużycie pary w zakładzie sięga 4,5—6 t na dobę, podczas gdy wydajność kotłowni okreś la się na 16 t pary. Nie są również w pełni wykorzystane mo ce pompowni i trafostacji Gdy by zainstalowano w Tarnówce drugą maszynę papierniczą, — produkującą tekturę, bądź też papier toaletowy, można by wydatnie zwiększyć zatrudnię nie. a jednocześnie zapewnić racjonalne wykorzystanie urzą dzeń. Takiej mniej więcej tre które przyszłość przemysłu pa pierniczego upatrywało w budowie dużych, nowoczesnych kombinatów (w rodzaju zakła dów w Świeciu). Przewidywano jednocześnie stopniową i powolną agonię małych zakładów. Czy koncepcja ta by ła słuszna — jest sprawą dotąd dyskusyjną. Patrząc na nią jednak z pozycji Tarnówki, bardzo łatwo można wyliczyć straty — poniesione wskutek niekontynuowaoia rozpoczętych tam inwestycji i przewidzieć straty poniesione wskutek pozostawienia zakładu w tym stanie,w jakim jest obecnie. Jako pochodną obowiązującej do niedawna koncepcji mo żna też traktować propozycję, z jaką zjednoczenie, w miejsce rzeczowej odpowiedzi na przed zjazdowy wniosek, zwróciło się do dyrekcji fabryki w Tar nówce jeszcze w 1967 roku. Chodziło wtedy o zmianę asor tymentu — zamiast tektury brązowej miała więc Tarnówka wytwarzać tekturę tzw. ma kulaturową — asortyment mniejszej wartości. W ten spo sób uzyskano by... oszczędność 33 etatów. Propozycja była nie do przyjęcia. Podobnie zresztą potraktowano następną, by fabryka przejęła od innego zakładu produkcję bębnów tek turowych. W tym przypadku można by wprawdzie zatrudnić dodatkowo 16 osób. Produk cja bębnów jednak to tylko przetwórstwo, wymagające sporo pracy ręcznej — metoda mi z epoki króla Ćwieczka, nic nie mające wspólnego ze spra wą wykorzystania istniejących rezerw. Na radykalną zmianę sytua cji wpłynęła konsekwencja z jaką organizacja partyjna przy fabryce w Tarnówce, wspólnie z dyrekcją, przez dzie sięć lat bez mała broniła swo jej słusznej sprawy i bardzo aktywne poparcie jej starań przez Wojewódzką instancję partyjną. Pomógł też... ślepy traf. Nadal oczywiście za podstawę rozwoju przemysłu papier niczego uważa się budowę dużych zakładów, oznaczających się wielokrotnie wyższą wydaj nością od fabryki w Tarnówce. Zasady tej jednak nie stosuje się w sposób sztywny. Zaczęto produkować małs maszy ny papiernicze o podobnej wy dajności, co zainstalowana aktualnie w Tarnówce. Taka wła śnie maszyna została swego czasu zamówiona przez zjedno czenie dla fabryki w Piechowi cach na Dolnym Śląsku. Brak mocy przerobowych w budownictwie wrocławskim zdecydował jednak, że w obec nej pięciolatce inwestycja w Piechowicach nie będzie reali zowana. W tej sytuacji (w oba wie przed wysokimi stratami, jakie wiążą się nieuchronnie z opóźnieniem eksploatacji kosztownego urządzenia), zjednoczenie zwróciło się z propo zycją do władz koszalińskich, by zmienić lokalizację z Piechowic na Tarnówkę. Jest to propozycja nęcąca, ale wcale niełatwa do przyjęcia. W koń cu przecież z mocami przerobowymi koszalińskiego budów nićtwa na pewno nie jest lepiej, niż we Wrocławskiem. A nowa inwestycja wymaga tem pa iście błyskawicznego. Odda nie do eksploatacji nowej ma szyny powinno nastąpić najpóźniej w 1970 roku (a trwają jeszcze prace dokumentacyj ne, związane z przystosowaniem projektu do warunków Tarnówki). Odbyły się w tej sprawie już dwa spotkania, w których ucze stniczyli przedstawiciele Zjed noczenia Przemysłu Celulozo-wo-Par.: >m;rz?go w Łodzi, władz złotowskich i wojewódz kich, dyrektorzy koszalińskich przedsiębiorstw budowlanych. Dyskusja nie odbywa bez zgrzytów. Czasu jest bardzo mało. Koszty inwestycji sięga łyby 170 min zł. Przy istnieją cym w Tarnówce zakładzie sta nąć ma nowa hala, w której produkować się będzie papier toaletowy. Co do jednej sprawy w każ dym razie wątpliwości nie ma. Tarnówka powinna mieć swoją upragnioną inwestycję. Jest to w końcu najwyższa premia, jaką można przyznać w pełni zaangażowanej w sprawy zakładu, organizacji partyjnej i załodze — inicjatorom dziesięć lat trwającej batalii o przyszłość fabryki JERZY CIEŚLAK Francuzi kupują polskie trawlery (Jlti. wi.) FcarJctrskie praedsl^blcurstwo rybackie „Peeheries de la Moa-imie*' z Bouiognc sur Mer zamówiło kolejną, czwartą Już jednostkę w polskich stoczniach, tym razem znów trawler rufowy typu B-22 o nośności 4W toa-j. Ponowne zamówienie, złoione aa pośrednictwem „Centro mora" w Stoczni G-cłyńskiej im. „Komtjny Paryskiej", pozwala przypuwzieaać, te armator jest zadcywolooyy z eksploatowanego już na północnym A ukła- dania nawierzchni dróg. Tą metodą wykoraysty wam la śmieci zainteresowały s&ę Hctza.e firmy, m. In. włocsArie, francuskie, zacho-disAosniemiieckie, amerykańskie i kanadyjskde. BABKA LECZY RANY Babka łanoefcowaia, wieloletnia riełna roeiliua o liściach wąskich i gładkich występuje pospolicie na całym obszarze Polski. Ł&cie tej rośKtny miały w medycynie fcwłowej powszechne zastosowanie Jako lek gojący 1 dezynfekujący rany. Obeca.ie Mcte babki lancetowatej usfcywar.e są prze-dfw teassSowi. KterwraUwł Produkcji FThwo wJARZĘBINA CZERWONA" (bitwa o Kołobrzeg) poszukaje SAMOCHODÓW RÓŻNYCH TYPÓW amerykańskich 1 niemieckich z cteresu U wojny światowej do zdjęć na terenie województw: _ koszalińskiego i szczecińskiego oraz WÓZKÓW DZIECIĘCYCH i RĘCZNYCH z okresu okupacji ZGŁOSZENIA telefoniczne lub listowne prosimy kierować pod adresem: KIEROWNICTWO PRODUKCJI „JARZĘBINA CZERWONA" Warszawa, ul. Chełmska 21, tel. 41-41-36. K-17/B międzypowiatowe przedsiębiorstwo usług PRZEMYSŁU TERENOWEGO W SŁUPSKU, ul. Dominikań ska 11 zatrudni natychmiast niżej wymienionych pracowników: 1) INŻYNIERA lub TECHNIKA BUDOWLANEGO z uprawnieniami na stanowisko kierownika budowy; 2) Do pawilonu usługowego w Szczecinku mężczyznę na stanowisko KIEROWNIKA. Kandydat musi posiadać minimum śred nie wykształcenie i 3-letnią praktykę na stanowiskach kierowniczych. ?,) Do pracy w pawilonie usługowym w Szczecinku, ul. Bohaterów Warszawy 6 — KRO.TCZEGO-KRAW-CA, 2 KRAWCÓW. 4) Do pracy w Domu Mody w Koszalinie. ul. Zwycięstwa 66—4 KRAWCÓW, KROJCZEGO--KRAWCA. Warunki płacy i pracy do uzgodnienia w Dyrekcji Przedsiębiorstwa. Kandydaci na krawców i kroi-czych winni zgłaszać sie bezpośrednio do zakładów w Szczecinku lub w Koszalinie. K-267-0 MTFDZYKÓTKOWA BAZA MASZYNOWA W DUNINOWIE, pow. Słupsk, nadzorowana prrez ZAKŁAD NAPRAW CZY MEClZANTZAC.IT ROLNICTWA W S? TTPSKU, zatrudni natychmiast BRYGADZISTĘ TRAKTOROWEGO w MBM Duninowo. Wymagane kwalifikacje — technik mecha nizator lub technik rolnik albo posiadanie tytułu mistrza br>dź robotnika kwalifikowanego w zawodzie montera maszyn rolniczych oraz kilkuletnia praktyka zawodzie. Warunki płacy do uzgodnienia na miejscu M^liwość uzyskania mieszkania w okresie późniejszym na terenie gromady Duninowo. Podanie wraz z życiorysem i opinia z ostatniego miejsca pracy kiarowai pod adresem: Międzvkólkowa Baza Maszynowa Duninowo* pow. Słupsk, p-ta Ustka. K-243-0 GŁOS Nr 22 (5065) 3tr. 9t Akcja BTD i „Głosu' „10 spotkań na 10-lecie sceny słupskiej" — rozpoczęte kfedu? Dla uczczenia 10-lecia istnie nia sceny słupskiej Bałtyckie go Teatru Dramatycznego — zespół aktorski wspólnie z Od działem Redakcji „Głosu Koszalińskiego" w Słupsku pod jął akcję „10 spotkań — na 10--lecie". Celem akcji jest nawiązanie kontaktów teatru z widzami w środowiskach młodzieżowych i robotniczych. Pierwsze spotkanie odbyło się wczoraj z uczniami i gronem nauczycielskim Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Krzywoustego. Młodzież bardzo serdecznie powitała ak torów: K. Starzycką-Kubal-ską, Lecha Górzyńskiego, Wio dzimerza Kłopockiego, Walde mara Kwasie bo rskiego, Euge niusza Nowakowskiego oraz reżysera Macieja Prusa. Akto rzy przybyli do szkoły w czasie przerwy między próbami teatralnymi. Wystąpili z rekwi żytami, przedstawiając dwie sceny z przygotowywanej obec nie sztuki Marlowe'a „Ed- ward II". Prezentację tej sztu ki poprzedziło krótkie wystąpienie reżysera, który mówił o roli teartu, o przygotowaniach do nowej premiery. Pokazanie pracy aktorów „od kuchni" jeszcze bardziej zbliżyło młodzież szkolną do teatru. Postanowiono podtrzymać tradycję zapoczątkowanych spotkań aktorów BTD z mło dzieżą liceum. Dziś o godz. 11.30, aktorzy Bałtyckiego Teatru Dramatycz nego sceny słupskiej spotkają się w Prezydium MRN w Słupsku z pracownikami tej in stytucji. (am) ZEBRANIE KOŁA PTTK 26 trał. w donna wyeiecszaocfftrytm PTTK przy ud. Bieruta 1 w Słupsku odbędzie się zabranie sprawozdawcze Kota. Terenowego PTTK. WAŻNE DLA LEKARZY Zarząd Oddziału KceszaStósttcie- go FoteOrieg© owarzystwia Ftyzijo-pneurnor.otogiczneg-o zaprasza dziś, tj w sobotę o gocSz. 10 do świetlicy Woj. Prcyctiodm Prwe-ciwgruźliczierj w Koszalinie aa kolejne posiedzenie naukowe. W programie m. in. prelekcja o shiżtoie ssdrowia rucfeu oporu w Połsee ł informacje o Etoiru Pnetł-monot}ogic3x.y«m. Sobota-niedziela 25 I 26 stycznia ^TELEFONY ■Ż&JJC.lot 97 — MO 98 — Straż Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. <&BYZURY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 10 przy uL Zwycięstwa nr 32, tel. 22-88. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 51 przy uL Zawadzkiego 3, tel. 41-80. Rewizjonizm w naukach ekonomicznych Wojewódzki Ośrodek Propa grandy Partyjnej w Koszalinie organizuje dla lektorów KW i KP seminarium na temat „R& wizjonizm w naukach ekonomicznych". Odbędzie się ono 28 stycznia br. (wtorek o godzinie 10) w KW, sala 216. Se minarium przeprowadzi lektor KC PZPR tow. dr Janusz Ob wodowski, dyrektor zespołu Państwowej Komisji Planowa ma G-ospodarczego. W przyszłym miesiącu lektorzy KW wygłoszą odczyty na ten temat w powiatach dla lektorów KP i aktywa gospodarczego. Dokąd się wybierzemy? BOKS W Sacaecinfcu: LECHIA—8UCH Grudziądz (niedziela*, godz. 11. hala sportowa przy ul. Myśliwskiej) — spotkacie o wejście do II ligi. HOU9 NA LOOZEB W Złotowie: SPARTA — POLONIA Bydgosaaz (niedziela, godzina 16). PIŁKA NOŻNA Piłfcarae Cieślarów * rozegrają w r^edzieię w Ustce dwa towarzyskie spotkania z tamtejszym Korabiem. O godz. 11 wystąpią drugie drużyny Korabia i Cieślików, a o godz. 12.JO — pierwsze ae-speły. KOMETKA LIGA OKRĘGOWA W Koszalinie: ZMS KJOS9ZAL1W — LZS SOKOŁ Saeaecmefk niedziela.). W Miastku: TKKF MIASTKO — TKKF NURT KoŁotorzeg. KOSZYKÓWKA l.iGA MIĘDZTWOJEWODZKA W Koszalinie: AZS KOSZAŁEN .— SPÓJNIA Stargard. (sobola, godz. 16.30). W Koszalinie: BAŁTYK — O-RZEŁ Watoz (Robota, godiz. 18). Niedziela. AZS KOSZALIN — ORZEŁ Wałcz (godiz. 11.30); BAŁTYK — SPÓJNIA Stargard, (go-dizima W • KLASA A W Koszalinie: BAŁTYK IB — ISKRA Białogard (niedziela, godzina 11.45). W Złotowie: SPARTA — SPÓJNIA Świdwin (niedziela, godz. 16). W Słupsku: GRYF — ZIELONI Sławno (niedziela). W Koszalinie: MKS ZNICZ — KOTWICA (niedziela). KI.ASA B .W Drawsku: ŁĄCZNOŚCIOWIEC — OLIMP Złocieniec (niedziela, godz. 18). W Miastfku: TRANSPORTOWIEC — PIAST Człuchów (niedziela, godz. 10). PIŁKA RĘCZNA W Jastrowiu: LZS TĘCZA — GWARDIA Koszalin (niedziela, godz. 10.20) — spotkanie o mistrzostwo juniorów. . SIATKÓWKA I.IGA MIĘDZYWOJEWÓDZKA MEZCZYZNi W Słupsku: GRYF — GWARDIA Z. Góra (sobota, godz. 18). W Kołobrzegu: WYBJRZEZE — STILON Gonzów (sobota, godzina 18). Mecie rewanżowe rozegrane zostaną w Słupsku i Ko-łotarasegu w niedzieię 0 godz. Jl. LIGA OKRĘGOWA W Sławnie: ZTKLiCWra — GRANIT Świdwin (sobota, godz. 17.30). Pozostałe mecze odbędą się w Liedtzielę. W Swkiwinie: GRANIT — PTR SOttCOŁ Szczecinek. W Miastku: START — DA2SZ-BÓR (godz. 14). W Datr łowię: KUTER — ZIELONI Sławno (godz. IX). W Drawsku: PRZEŁOM — LECH CzapiineSc. KLASA A W Słupska: BK7DOWL.AWS — ORKAN słupsk (sotooU, godz. 30). Pozostałe mecze odbędą się w niedzielę. W Miastfcu: START EJ — STOCZN ŁOWIEC Ustka. W Słupsku: BUDOWLAm — CZARNI Lipka (godz. 17). W Darłowie: KUTER IB — BASZTA (godz. 120, W Białogardzie: ESKRA — O-LIMP Złocieniec (godz. 17. W Słupsiku: KORAB Ustka — DARZBOR IB (godz. 12.30. KOBIETY W MiasKkfu: START — SKS TE KOSZALIN (niedziela, godz. 1E). W Złocieńicu: ZEW — PIAST Człwchów (niedziela). TENIS STOŁOWY LIGA WOJEWODKKA W Ostrowicach, pcw. Drawsko: BŁĘKITNI — ECHO Biesowice (r.iedziela, godz. 11). W Słupsku: MEBLOS IB — WIE-LIM Gwda Wielka (niedziela, godzina 1'1). W Świdwinie: POM ŚWIDWIN — PIAST Człuchów (niedziela). TURNIEJ SIATKÓWKI W BYTOWIE PKKFiT wspólnie t Radą Powiatową LZS w Bytowie organizują w niedzielę w sali POST i W w Bytowie o godz. 11 turniej w piłce siatkowej kobiet. W zawodach wezmą udział zespoły LZS Nowy Dwór Gdański, LZS Starogard, Czarnych Słupsik i Baszty Bytów. Impreza ■ organizowana jest dla uczczenia 25-lecia PRL. POWIATOWA SPARTAKIADA W ZŁOTOWIE W niedzielę w sali PDK w Złotowie odbędzie się o godz. 9.30 powiatowa spartakiada w tenisie stołowym i szachach, (stf) KOSZALIN MUZEUM — Stała ekspozycja „Pradzieje Pomorza Środkowego" — czynne codziennie z wyjąt" kiem poniedziałków. KLUB MPiK — Wystawa fotogramów Olgi Bleyovej i Zuzanny Milacovej (Praga — CSRS) — w godz. 16—20. SALON WYSTAWOWY WDK — Wystawa kostiumów teatralnych. KAWIARNIA „RATUSZOWA" — Tempery Jana Berdyszaka — art. plastyka z Poznania. KAWIARNIA WDK — Wystawa plakaiu BTD. SALON WYSTAWOWY BWA, ul. Piastowska — „Salon jesienny" okręgu ZPAP Poznań — malarstwo, grafika — godz. 12—18 (z wyjątkiem poniedziałków). Od dzisiaj czynna jest w salonie wystawowym BWA ekspozycja art. plastyka Zygmunta Wujka — „Szkice leningradzkie", urządzona przez BWA i ZW TPPR SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16. MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do 1S. KLUB „EMPIK" przy al. Zamenhofa — Wystawa grafiki pia-styka-amatora Stefana Morawskiego. ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH: zwiedzanie — po u-przednim zgłoszeniu (4 dni przed terminem) w dziale etnograficznym Muzeum w Słupsku. SŁUPSK MILENIUM — Mały zbieg (radziecki, od lat li). Seanse: w sobotę o godz. 11 i 1.5.45, w niedzielę o gotiz. 11.30. Ciężisie czasy ula gangsterów (franc., od lat 16) - - panoram. Seanse: w solKńę o godz. 16, 18.15 i 20.30; w niedzielę o 13.45, 18, 18.15 i 20.30. W SOBOTĘ o godz. 22.30 -seans awangardowy — Angelina wśród piratów (włosko-franc., od lat 18) — panoramiczny. POLONIA — w remoncie. GWARDIA — Ulica Graniczna (polski, od lat 14). W sobotę seanse o godz. 17.30 i 20. W niedzielę o godz. 17.30 i 20 — Zamach (polski, od lat 14). Poranek: niedziela o godz. 12 — 0 gałgankowym smoku (polski, od lat 7). USTKA DELFIN .— Agent o dwóch twarzach (franc., od lat 16). Seanse: w sobotę o godz. 18 1 20; w niedzielę o 16, 18 i 20. Poranek: niedziela o godz. 12 — Old Surehand (jugosł., od lat 11) — panoramiczny. GŁÓWCZYCE STOLICA — Julia, Anna, Genowefa (polski, od lat 16). Seanse w sobotę i w niedzielę o godz. 19. BIAŁOGARD BAŁTYK — Noc bez końca (bułgarski, od lat 14). CAPITOL — Weekend z dziewczyną (polski, od lat 14). GOŚCINO — Kronika pewnej zbrodni (NRD, od lat 14) — pan. KARLINO — Kapral i inni (węgierski, od lat 11), Od 26 bm.: Zakazane piosenki (polski, od lat 10). KOŁOBRZEG PDK — Kanał (polski. Od 1. 14). PIAST — żenią, Zenieczka i Ka-tiusza, (radz., od lat 14). WYBRZEZE — Kierunek Berlin (polski, od lat II) — panoram. POŁCZYN-ZDROJ — Rzeka Czerwona (USA, od lat 14). REGA — Lalka (polski, od L 14) — panoramiczny. MEWA — Protegowany Ijug45" słowiański, oa iai 16). TYCHOWO — Z.ywot Mateusza (polaki, od iat l6>. Ut>i«OMB Myji\aL\iE — Hrabina Cosei (polski, oa iat 14). BIAŁY BOR — Ludwiku, do rondla (jugosł., od lat 16), BYTÓW / ALB.-4.TROS — Waleczni przeciw rzymskim legionom (rumuński, od lat 14). PDK — Gciy miłość przemija (jugosł., od lat 16). DARŁOWO — Śmierć w ampułce (NRD, od lat 14). KĘPICE — Świat grozy (polski, od lat 16). MIASTKO — Lalka (polski, od lat 14) — panoramiczny. POLANÓW — Aiuoi błogosławionej śmierci (CSRS, od lat 14). SŁAWNO — Anna Karenina (radz., od lat 16) — panoram. BARWICE — Biała pani (CSRS, od lat 14), CZAPLINEK — Czarna pantera (NRD, od lat 11) — panoram. CZARNE — BS 38-15 (NRD, od lat 14). CZŁUCHÓW — Hrabina Cosel (polski, od lat 14). DEBRZNO I — Tytoń (bułgarski, od lat 16). DEBRZNO II — Z zamkniętymi oczyma (węgierski, od lat 16). DRAWSKO — Hasło „Korn" (polski, od lat 14). KALISZ POM. — Tabliczka marzenia (polski, od lat 14). SZCZECINEK PDK — od 26 bm. — Miasto nieujarzmione (polski, od lat 14). PRZYJAŹŃ — Kobieta jest kobietą (franc., od lat 18) — panor,. ZŁOCIENIEC — Sami na wyspie (jugosł., od lat 14). CZŁOPA — Wojna i pokój — III s. (radz., od lat 14). JASTROWIE — Kobiety nie bij nawet kwiatem (CSRS, od l. 16). KRAJENKA — Nikt się śmiać nie będzie (CSRS, od lat 16). MIROSŁAWIEC ISKRA — Giuseppe w Warszawie (polski, od lat 11). GRUNWALD — Za mną, kanalie (NRD, od lat 14). TUCZNO — Dom na pustkowiu (polski, od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Synowie Wielkiej Niedźwiedzicy (NRD, od lat 14). PDK — Intrygant ki (CSRS, od lat 16). TĘCZA — Niezrozumiany (włoski, od lat 14). ZŁOTÓW — Spotkali się latem (NRD, od lat 16). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie OSZALIN na falach Średnich 188,2 I Z02^Z Oraz UKF 63,32 MHl na dzień 25 bm. (sobota) 7.15 Serwis inf. dla rybaków. 7.1T Ekspres poranny. 7.25 Przed Woj. Konferencją Sprawozd.-Wyborczą PZPR — głos ma redakcja mors k o-e k on om. 16.43 P ioser.ka dnia. 16.55 Nasz program tygodnia. 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża. I7.4u Z cyklu: „Przed Zjazdem ZLP" — felieton Oz. Kuriaty — „Literatura, pisarz, społeczeństwo". 17.55 Nowości muzvki młodzieżowej — audycja klubu „Fanfan". 18.25 Serwis informacyjny dla rybaków. na dzień 26 bm. (niedziela) 8.45 Prezentujemy melodie koncertu życzeń na 16 lutego 1369 r. 9.00 Pół godziny o morzu — magazyn morski w oprać. H. Bieńka, 11.00 Koncert życzeń. 11.30 W niedzielne przedpołudnie. TELEWIZJA at^J E Anie KOSZALIN — BTD — sobota i niedziela — godz. 19.30 — Szczęście Frania. SŁUPSK — BTD, ul. Wałowa, tel. 52-85 — w sobotę i w niedzielę o godz. 19 — Zielony Gil. Qi 8 FU KOSZALIN ADRIA — sobota — godz. 16 — Cięakie czasy dla gangsterów (franc., od lat 16) — panoram.; godz. 18 i 20 — Kierunek Berlin (polski, od lat 11) — panoram.; 0 godz. 22 — seans awangardowy — Angelika wśród piratów (francuski, od lat 16). Niedziela — poranki o godz. 10 1 12 — Old Surehand (jugosł., od lat 11) — panoram.; godz. 14.30 — Testament Agi (węg., od lat 14); godz. 16, 18 i 20 — Ciężkie czasy dla gangsterów. W u lv — Start (belg. od lat 14). Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. ZACISZE — Zycie złodzieja (francuski, od lat 16) Seanse o godz. 17.30 i 20. W niedzielę dcd. o godz. 15. J Niedziela — poranki — godz. 11 ' i 13 — Winnetou — cz. III (jugosłowiański, od lat 11). MUZA — Słodki ptak młodości (USA, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 I 20. W niedzielę dod. o godz. 15. Niedziela — poranki o godz. 11 i 13 — Marysia i krasnoludki (polski, od lat 7). AMUR — remont. GRANICA — Mroźny poranek (radz., od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 17 i 19.15. Niedziela — poranek o godz. 11 —Mały marzyciel (radz., od 1. 10). FALA (Mielno) — Ikaria XB1 (CSRS, od lat 16) — panoram. JUTRZENKA (Bobolice) — Druga młodość cioci (węg., od 1. 16). ZORZA (Sianów) — Koniec a-genta W4C (CSRS, od lat 14), pan. Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 422 wylosowali: 1. Henryka Bąk, Kołobrzeg, ul. Jedności Narodowej 66, m. 6. 2. Barbara Brachowska, Białogard, ul. 22 Lipca 27b, m. 11. 3. Teresa Matyjaszek, Słups*k, ul. Kossaka 32. 4. Bolesiaw Mycziko, Turowo, powiat Szczecinek. 5. Józef Sadowski, Koszalin, ul. Budowniczych 19, m. 15. PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz na dzień 25 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00, 7.00 , 8.00 12.05, 15.00, 17.55, 20.00, 23.00, S4.00, I.00, 2.00, 2.55. 5.05 Rozmaitości rolnicze. 5.30 Muzyka. 5.50 Gimn. 6.20 Muzyka. 6.45 Język ang. 7.20 Piosenka dnia. 7.24 Melodie na dzień dobry. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.20 Znane orkiestry rozr. 8.44 Kor.cert życzeń. 9.00 Dla kl. III—IV — Wychowanie muzyczne. 9.20 Radz. "muzyka baletowa. 10.00 ,,Moby Dick". 10.20 Walce. 11.00 Dla ki. VIII — Wychowanie obywatelskie. 11.30 Gra zespół J. Maciejewsikiego. II.49 Gawędy psychologa. 12.10 Koncert z polonezem. 12.45 Rolniczy kwadrans. i3.0o Dla kl. III i IV: „Czy to Rogaś" — słuch. 13.20 Koncert orkiestry mandoli-nistów. 13.40 Więcej, lepiej, taniej. 14.00 Zagadka literacka. 14.30 Arie Oip>jrowe. 15.05 Sportowcy wiejscy r.a start. 15.2» Dla młodzieży szkolnej — tu-n.iej „Brawo, najlepsi", lfi.do—18.40 Popołudnie z młodością. 18.40 Muzyka i aktualności. 19.05 Wiadomości pól żartem, pół serio. I9.no O polityce zagrarucw-3. 13.30 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.26 Kronika spoatowa. 20.10 Zgaduj-zgadula. 22.10 Muzyka far.. 22.40 Gra zespół J. Miliana. 23.xo Wiadom. sportowei 0.10 Koncert życzeń. 0.30 Program nocny z Warszawy. PROGRAM II 367 m oraz UKF 63,92 MHz na dzień 25 bm. (sabota)* Wiad.: 4.30 , 5.30 , 6.30 , 7.30, 8.S0, 9.30, 12.05, 16.00, 19.00, 23.50. 5-00 Muzyka. 6.ot) Proponujemy, informujemy, przypominamy. «.20 Gimnastyka. 6.40 Publicystyka międzynar. 3.50 Muzyka i aktualn. 8.15 Piosenka dnia. 8.35 „Partyzanckie opowieści" — audycja dokumentalna. 9.00 Muzyka dla wszystkich. 9.35 List ze Siąsika. 10.00 Chóry cperowe. 10.25 „Domy z deszczu" — słuch. 11.10 Soliści trąbki i gitary. 11.25 Koncert cli o. pinoiwstki. 12.25 Estrada piosenkarzy. 12.45 R. Smetana: Poemat symf. „Wełtawa". 13.00 Poznajemy nasza pieś.ii i tańce ludowe. 13.45 Koncert. 14.30 Antykwariat z kurantem. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Ulubione przeboje. 15.20 Zespoły ama.t. 16.05 M-uzyka hiszpańska. 16.43—18.39 W Warszawie i na Mazowszu. 18.30 „Świat się przesuwa". 18.45 Język francuski. 19.05—23.50 Wieczór literacko-mu-zyczny: 19.07 Sylwetki piosenkarzy radz. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Karnawałowy non-stop. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Wiad. sportowe. 21.31 Recital tygodnia: W. Backhaus — fort. 22. &6 Gra Pozn. Piętnastka Rad. 22.26 Kto się z czego śmieje? 22.56 W rytmie tanecznym. 23.20 Koncetrt miu-»-zyki popularnej. PROGRAM 111 na UKF 66,1? MHz na dzień 25 bm. (sobota) 17.05 Czy to dobre? 17.30 „Mieć ł nie mieć". 17.40 Jazz w ZSRR. 18.00 Ekspresem przez świat. 18.05 Na co dzień i od święta. 18.20 Klub Grającego Krążka. 19.00 Czytamy pamiętniki. 19.15 Studio piosenki. 19.40 Piosenki z „włoskiego buta". 20.00 Wieczór w „Dziekance". 20.30 Rozmówki angielskie. 20.45 Klub Grającego Krążka. 21.10 Krasnoludki są na świecie. 21.50 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 „Hrabia Monte Christo". 22.45 Bacha gra zespół P. Gosse-za. 23.05 Muzyka. 23.50 Na do-hrar.oc gra zespół „Tatwy". PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz na dzień 26 bm. (niedziela) Wiad.. 6.oo, <.oo, o.oo, sf.w, 12.05, 16.00, 20.00. 23.00, 24.00, A.U0. 2.00 2.55. 5.33 Muzyka. 6.05 Kiermasz „Pod kogutkiem". 7.30 Kapela Dzierża- r.ow&ikiego. 8.15 MuzyKa. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.Oo Dla dzieci: „Pik-Pok w ZOO" — słuch. 10.20 Muzyka Indii. 10.30 Melodie z westernów. 11.00 Rozgłośnia Harcerska. 11.40 Anegdoty i fakty. 12.10 Wesoły autobus. 13.10 Nowości programu III. 14.00 Piosenka roku 1968 — wyniki. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Koncert życzeń. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych. 16.20 „Starzec" — słuch. 17.00 Transmisja z Mosikwy meczu bokserskiego m-od'zieżo-wycłi reprezentacji ZSRR i Polski o Puchar Europy. i;r«,30 Wyniki Toto-Lotka oraz gier liczbowych. 19.35 Muzyka tar.eczna. 20.26 Wiad. sportowe. 20.3] Matysiakowie. 21.01 Lista przebojów. 21.56 Radio-vaaietś. 23.10 Wiad. sportowe. 23.15 Jazz. 23.?ś Recital fortepianowy. 0.10—3.00 Program nocny z Lublina. PROGRAM II 367 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 26 bm. (niedziela) Wiad.: 5.30, 6.30, J.30, 8.30, 12.05, i7.00, 21.00, 23.50. 5.35 Muzyka. 8.00 Moskwa z melodią i piosetmą. 8.35 Radiopro-blemy. 8.45 Muzyka. 9.10 Koncert solistów. 9.30 Felieton literacki. 9.40 Magazyn przebojów. 10.00 Rozmaitości muz. 10.30 Poetycki koncert życzeń. lil.OO Muzyka Australii. 11.15 Koncert — „Mikrofon dla wszystkich". 12.10 Publ. międzynar. 12.20 Poranek symf. 13.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 15.00 Dla dzieci: „Przygody króla Gargantui i jego uciesznej kompanii' — słuch. 16.00 Koncert rozr. 16.30 Koncert chopinowski. 17.C5 Warszawski Tygodnik Dźwię kowy. 17.30 Rewia piosenek. 18.00—20.30 Wieczór literacko^mu-zyczny programu III — „Cocktail z piosenką". 20.30 Koncert muzy-zyki operowej. 21.22 Muzyka tan. 22.00 Ogólnopolskie wiadomości sportowe i wyniki Toto-Lotka. 22.30 Niedzielne spotkania z muzyką — W. A. Mozart i jego symfonie. 23.35 Muzyka tameczna. na dzień 25 bm. (sobota) ^ DZIEŃ TV WĘGIERSKIEJ W TVP 11.10 „Ziemia aniołów" — film fabuł. prod. węgierskiej. 15.00 Program dnia. 15.05 Program tygodnia. 15.3« Dla młodycn widzów — .Konkurs pięciu milionów". 16.30 Program dnia. 16.35 Dziennik. 16.45 Dla dzieci: dwa filmy — „Szympans" i „Piłka w czerwone kropki". 17.25 „Krajobrazy" — tryptyk filmowy. 18.00 „Śladami przyjaźni" — film 0 tradycjach przyjaźni polsko--węgierskiej. 18.15 „Uwaga, świeżo malowane" — film rozrywkowy. 18.35 „Odpowiedź" — reportaż. 18.50 „Na skraju wsi" — tańczy 1 śpiewa 'zespół „Erkel Ferer.es". 19.20 Dobranoc. 19.30 „Monitor". 20.10 Teatr Komedii Współczesnej — Ferenc Karinthy: „Spóźniony gość". 21.00 Tele-Echo. 21.45 „Balio concertante" — film baletowy. 22.00 Dziennik oraz wiad. sport. 22.25 „Nastolatki" — film fabuł, produkcji węgierskiej. 23.35 Zakończenie programu. na dzień 26 bm. (niedziela) 9.10 Program dnia. 9.15 Telewizyjny kurs rolniczy: „Nowe metody nawożenia organicznego". 9.50 Przypominamy, radzimy. 10.00 „Tarapaty zakochanego" — film krótkometr. prod. rum. 10.20 „Akcja „Liść dębu" — polski film telewizyjny z cyklu: „Stawka większa niż życie". 11.15 Dla młodycn widzów — „Pozdrowienia od przyjaciół". 12.00 Dziennik. 12.10 Telewizyjny Teatr Lalek — H. Ch. Andersen: „Kalosze szczęścia". 13.00 Turniej trzech skoczni — skoki narciarskie (z Wisły). 14.00 „Przemiany". 14.30 PKF. 14.45 „Gdy nastały czasy kamie-i ia i cet,ly" z cyklu: „Piórkiem i węglem". 15.10 „Śpiewki stare, ale jare" fszwajcarskie). 16.00 Międ'zypaństw. spotkanie bokserskie ZSRR — Polska. — Transmisja z Moskwy. 18.35 „Nig* Bandy" — program muzyczny. 19.05 „Z lektury naszej powszedniej" — felieton telewizyjny. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 ,,W kawiarni Tele-Mocca" — program estradowy. 20.55 Wiadomości sportowe. 21.05 „Skradzione życie" — film fabuł. prod. USA. 22.45 Program dnia. i „GŁOS KOSZA LFftS KI" \ — organ Komitetu Woje-\ wódzkieeo Polskie.i Zjedno-\ czone.1 Partii Robotnicrej, i Redaguje Kolegium Redak-5 cyjne — Koszalin. uL Al-i freda Lampego 20. Telefony: Centra!a — 62-61 , iflaczy ze wszystkim! dzia- , iłami). Redaktor naczelny— , ^26-93. Dział Partyjno-Spo- ; ^łerany — 44-10. Dział Rol- !ny — 43-53. Dział Ekono-miczno-Morski — » 43-53. — Dział Mutacyjno-Re-porterski — 46-51. 24-95 i Dział Łączności * Czytelnikami — 32-30. „Głos Słup iski". Słupsk, pl. Zwycięstwa 2. I piętro. Telefon — 151-95. Biuro Ogłoszeń RS W t. f „PRASA** Koszalin, ni. A!~ lfreda Lampego 20. tel. 22-91 (f Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 13 zł. kwar-i tal na — 39 zł, półroczna — 78 zł. roczna — 156 «ł) 1 przyjmują urzędy pocztowe. listonosze oraz oddzla 1 ły delegatury „Rucb** Tłoczono. KZGraf. Koszalin ul. Alfreda Lampego 18. f Wszelkich informacji o wa-f runkach prenumeraty u-^ dzielaja wszystkie placów- i $ ki „Ruch" i poczty. i ł R-38 Y BPOAAIM Ukraińskiej SRR; 6) z jednej strony ma napis „dla palących" a z drugiej „dla niepalących"; 7) ustalony porządek, metoda postępowania; 8) charakterystyczna muzyka, wy wodząca się z okolic Nowego Orleanu; 12) drużyna sportowców; 13) strome, zalesione kra iny w górach; 14) namiastka; 15) dramaturg; norweski; 16) czwarta część całości; 20) figura akrobacji lotniczej; 21) zwie rzę w okresie od opuszczenia osłon jajowych do osiągnięcia dojrzałości przez metamorfozę; 22) w siatkówce, w tenisie; 23) ferment; 4) od Metodego; 25) w dal. Ułożył „LECH" Rozwiązania należy nadsyłać pod adresem redakcji wyłącznie z dopiskiem: „KRZYŻÓW Porachunki Inspektor działa W Jednym i teatrów V> Rio de Janeiro po- czątkiem prttdsfat&ięnia ta komunikowano publiczności, te jeden t ok torów Mtuki musiał mstaó El piony prze* innego ę.k poniewai to»ta1 arett ny. Grano ęztuką „Inspektor przyszedł". Zimowisko dzikich kaczek. Fot. CAF — tTchymiak Mądrości narodów Ody wojna się kończy, pojawia się wielu bohaterów. (tatarskie) Gdyby kaidy chciał wejść do raju, piekło zostałoby piiate. (tureckie) Klep, dureń, błazen — trzy rzeczy razem, (staropolskie) Radość 1 troski nie przychodzą same, lecz tylko na ludzkie zawołanie, (chińskie) Jak kmotr s kmotrem się zejdzie, bez ćwiartki się nie obejdzie, (staropolskie) t :;-3:'. 3;i■"-snsro-aB KRZYŻÓWKA NR 424 POZIOMO; — 1) jadalna ryba o wężowatym ciele; 4) psi lament; S) zbrojna napaść; 10) największe jezioro Pojezierza Suwalskiego; 11) produkt wiet rżenia zwięzłej skały; 1") uizą dzenie dla narciarzy (szybko na szczyt góry!) 18) na zabezpie czenie zwrotu pożyczonych pie niędzy; 19) zjawisko rozproszę nia światła w mętnym ośrodku; 26) mały statek rybacki; 27) roziam, niezgoda; 28) klasy Czny na męża imieniny; 29) ro dzaj szkliwa używanego do powlekania naczyń metalowych. PIONOWO: — 1) zwierzchnict wo, rządy; 2) autor „Matki"; 3) część paleniska; 5) miasto w Woda Rys. „Ogonlok" Od dłuższego czasu w Ju gosławii szeroko reklamuje się, zwłaszcza na użytek tu rystów z krajów kapitalistycznych, cudowne iródło w miejscowości Kladanje, z którego woda posiada rze komo cudowne właściwości przywracania sił męskich. Najwięcej zyskują na tym, oozywiście hotelarze 1 rói- nego rodzaju kombinatorzy sprzedający „otidowną" wo dę za tlone pieniądze. Afera ta nie oćhinęła na wet filmu. Jedna z belgradzkich wytwórni filcowych przystąpiła do realizacji filmu fabularnego wodzie t Kladanje. Tytuł filmu brzmi „Męska woda". ESasE?: Polacy nie gęsi „W związku z listem dot. rzekomej niesłuszności zwolnienia Obywatelki z pracy pracującej w charakterze tfftorowej — Biuro wyjaśnia". * „Czy Dyrekcja nie moie wyciągnąć wniosków s tych pracowników, którzy zaniedbują swoje obowiązki pracy". * „Rejon Eksploatacji Dróg Publicznych jest właścicielem działki 1 gruntów przyległych do niej, Jako uiyteezność publiczna na cele rozwojowe wsi".' „Pytamy się tą drogą naszych władz miejskich, jak długo będzie trwała ta bez duszność do kultury". * „Tylko poprzez zacieśnienie współpracy WZKR z Okręgowymi Spółdzielniami moż na wyzwolić nadwyżki mleka towarowego u chłopów". (Z listów 1 pism Instytucji wybrał J. K.) Podsłuchane * Młoda para małżeńska wysiada z wagonu, po odbyciu podróży poślubnej. — Słuchaj Jureczku — Radni to nic literaci Gazety kalifornijskie od mówiły ostatnio opublikowania tekstu ucłijvały rady miejskiej w Miami w spra wie książek i czasopism pornograficznych i książek zagrażających moralności publicznej, zakazanych dla młodzieży poniżej 17 lat, Re dakcje odmowę uzasadniły tym, te sam tekst uchwały zredagowany przez ojców miasta jest niemoralny i za graża dobrym obyczajom. REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PPiZY PDK KA NR 4*4". Wszystkie bezbłędne odpowiedzi, które wpłyną najdalej do soboty następnego tygodnia wezmą u-dział w losowaniu 5 nagród książkowych. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 422: Poziomo: — gulasz, towar, Maur, szatan, akant, dok, ogar amen, Amati, war, stora, farsz pot,.samum, mika, Or-Ot, wal, Natal, sinica, Oran, kikut, kobalt. Pionowo: — Gustaw, leader, (mak, Zan, tragarz, wiara, rat ki, ton, Kama, mata, itr, tłok, samolot, osa, fura, Pilica, ta rant, Sanok, motek, Man, wino, sak. Na pełnym gazie 23-letni angielski rowerzysta Bill Bartin został skazany przez sad na 8 fun ty grzywny za jazdę po pijanemu w sposób zagrażający bezpieczeństwu ruchu kołowego na szosie". Bartin jadąc na urozmaiconej licznymi zakrętami szosie o znacznym spadku, wyprzedził kolejno w niedo- zwolony sposób 7 samocho dów osobowych, w tym jeden radiowóz policyjpy. / Co najdziwniejsze, obliczono, że rowerzysta musiał wówczas jechać z szyb kością co najmniej 60 km na godzinę. Nic dziwnego, była to jaz d» na pełnym gazie, choć Z górki. Rys. „Krokodił" Kłopoty z wykonaniem planowych zadań. Rys. „Eulensplegel" mówi żona. Przestańmy się na każdym kroku całować, po co wszyscy mają dogadywać: pewno niedaumo po ślubie... — Jak chcesz... Rozpoczy namy więc normalne życie Weź walizkę... * W urzędzie stanu cywilnego urzędnik zapytuje świadka na ślubie: — Pan młody? — Nie, żałuję. Odpadłem w ćwierćfinale... * Między przyjaciółkami. — Mąż obiecał mi przywieźć z podróży do Włoch coś z ubrania. — A czy zna dobrze two je miary? — Częściowo tak..* Zwrotnica Mieszkaniec pewnego ar gentyńskiego miasteczka Juan Peronez był niezwykle dumny ze swej anteny telewizyjnej, umocowanej na metalowym maszcie o 25 m wysokości. Pewnej nocy w czasie bu rzy maszt przewrócił się, padając na tor przebiegają cej tuż obok domu Perone za kolejki wąskotorowej. Żelazny masz spełnił tej nocy rolę zwrotnicy. Nadjeżdżająca kolejka wyskoczyła z toru i wjechała pro sto do... sypialni Juana Pe roneza. Na szczęście, ofiar w ludziach nie było. Kłopotliwe pytanie — Dziś wyjaśniamy w prezydium skargi w sprawie braku wody. — Widzicie państwo, łe meble są mocne. Rys. „Ogoniok" małżeńskie W okresie międzywojennym jeden z naszych gene rałów wizytował jakiś pułk piechoty. Po skończonej de filadzie rozmawiał z żołnie rzasni 1 był ciekaw, czy ma ją jakieś pytania. Wtedy jeden z żołnierzy zasalutował i zapytał: — Jeżeli z jednej strony Odpowiedzi Redakcji Nocne jwezwanie o pomoc jakiejś kobiety w mieście Jackson (USA) spowodowa ło natychmiastowe wysła nie na pomoc patrolu poli eyjnego. Pod wskazanym adresem w pokoju leżała rzeczywiście ranna kobieta, postrzelona — jak zeznała — w nogę przez męża. Sprawca po dokonaniu czy nu zbiegł. Ku zdziwieniu policjantów, ranna nie domagała się ścigania i aresz towania męża. — Przed pół rokiem ja postrzeliłam go w ramię. Obecnie jesteśmy skwitowani. Ot, zwykłe małżeńskie nieporozumienie. jest morze, a z drugiej pan generał, to ozy mam stać frontem do morza, ozy do pana generała? Hf sio - „Frontem do morza" było w tyra ezasle bardzo popularne, ale 1 od powiedź na pytanie tego franta nie była łatwa. t"o-też generał jej nie udzielił, ale kazał przedstawić żołnierza do awansu na star-szego strzelca „za myślenie". Kiedy Mark Twain był redaktorem lokalnej gazety w Missouri, powien czy telnik, z zawodu kupiec, napisał do niego taki list: „Czytając pańską gazetę znalazłem między stronami olbrzymiego pająka. Proszę mi wyjaśnić, czy przyniesie mi to szczęście"? Mark Twain odpowiedział: „Znalezienie pająka nic nie oznacza. Po prostu pająk przeglądał stronice, aby zobaczyć, który z kupców nie ogłas_za się w naszej ga zecie. Szukał bowiem sklepu, w którym mógłby na drzwiach wejściowych rozwiesić pajęczynę i żyć spo kojnie".