I 4,20 ZL W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 770137 Nr indeksu 348-570 48 9 5 2 0 5 3 Piątelc 27 listopada 2020 magazyn Dodatek telewizyjny na tydzień SKOKI NARCIARSKIE: Puchar Świata w Ruce 2°C Barometr 1018 hPa Wiatr 4 km/h Uwaga możliwy deszcz Niedziela 4°C o°c <£> Barometr 1024hPa Wiatr 4 km/h Uwaga rano mroźno Koronawirus: trzy zgony w Słupsku i powiecie Koronawirus Grzegorz Hilarecki gfzegorz.hilarecki@polskapress.pl \ Koronawirus wkracza w kolejną fazę. W Polsce wczoraj to 16 tysięcy zachorowań. Słupski sanepid znowu odnotował duży przyrost zakażeń. Najgorsze, że mamy dwie ofiary z covid-19 w Słupsku i jedną w powiecie. W czwartkowym raporcie Ministerstwo Zdrowia podało 0 śmierci dwóch słupszczan 1 jednego mieszkańca powiatu, którzy mieli covid-l9 iinne choroby współistniejące. W Słupska wciągu doby potwierdzono kolejnych 71 nowych zakażeń, a w powiecie -61. W całym województwie przybyło - 1105 potwierdzo- nych przypadków koronawirusa. Zmarło aż 5 osób w wyniku covid-l9, a 27, to jak podaje ministerstwo „przypadki śmiertelne w wyniku chorób współistniejących". W kraju w ciągu doby potwierdzono 16.687 przypadków covid. W ciągu doby zmarło 580 osób z covid-l9.502 miało choroby współistniejące, 78 tylko covid-i9. Liczba zakażonych od początku pandemii w Polsce to 941112. Zmarło w Polsce -15 568 osób, u których potwierdzono covid-l9. Wojewoda pomorski poinformował wczoraj, że 1785 to ogólna liczba łóżek dla pacjentów C0VID-19 u nas. 1132 to liczba łóżek zajętych przez pacjentów COVHM9. ©® 009964190 „Można odejść na zawsze, by stale być blisko..." ks. Jan Twardowski Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 24 listopada 2020 r. odszedł nasz kochany Mąż, Tata i Dziadek ś+p Manfred Szulc Msza pogrzebowa odprawiona zostanie 30 listopada 2020 r. w kościele pw. M. Kolbego o godz. 8.00. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 30 listopada 2020 r. na Starym Cmentarzu. Wystawienie o godz. 12.50, wyprowadzenie o godz. 13.20. Rodzina prosi o nieskładanie kondolencji. G ^ Piątek 27112020 reklama 03 HIV NIE DA SIĘ ROZPOZNAĆ PO WYGLĄDZIE Średnio przez 8-10 lat można żyć z wirusem HIV bez żadnych objawów zakażenia test w kierunku HIV edz się więcej na aids.qov.pl 04 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Stop wobec przemocy. Akcja soroptymistek Anna Czemy-Ma recka anna.marecka@p0l5kapress.pl Trwa kampania 16 Dni Działań Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet 25.11-10.12. Orange the World. Zaczęła się w Międzynarodowym Dniu Przemocy Wobec Kobiet, a skończy się w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka. Od lat w kampanię antyprzemocową włącza się międzynarodowa kobieca organizacja Soroptimist International. W tym roku działania są ograniczone z powodu epide- mii. Słupski klub SI w ramach kampanii „Orange the World" przystroił siedem Słupskich Niedźwiadków w pomarańczowe obróżki z napisem „stop przemocy". - „Orange the World" to międzynarodowa inicjatywa poświęcona wspieraniu działań na rzecz zlikwidowania wszelkich firm przemocy wobec kobiet - mówi Barbara Studzińska, prezydentka klubu SI w Słupsku. - Daty nie są przypadkowe, bo 25 listopada to ustanowiony przez ONZ Międzynarodowy Dzień Przemocy Wobec Kobiet. ©® Takie kokardy otrzymało siedem niedźwiadków Prokuratura sprawdza, czy właściciele psów narażają innych Siemiankx Bogumiła Rzeczkowska bogumila.i7eczkowska@polskapress.pl Po naszym artykule Prokuratura Rejonowa w Słupsku zajęła się sprawą pogryzienia przez mastify tybetańskie mieszkanki Siemianic. Do tej pory policja rozpatrywała to zdarzenie pod kątem wykroczenia. Prokuratur Marcin Natkaniec, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego poinformował nas o zarejestrowaniu sprawy pogryzienia mieszkanki Siemianic przez należące do jej sąsiadów mastify tybetańskie. - Prowadzimy postępowanie sprawdzające w związku z informacjami zawartymi w artykule „Ogromne psy pogryzły mieszkankę Siemianic. Policja prowadzi sprawę o wykroczenie" - mówi prokurator Marcin Natkaniec. - Sprawa jest badana w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z trzymaniem niebezpiecznych zwierząt -mówi prokurator Marcin Natkaniec. - Dodatkowo bierzemy pod uwagę przepisy Ustawy o ochronie zwierząt dotyczące znęcania się nad psami. Należy wyjaśnić kwestię, czy zwierzęta są trzymane w odpowiednich warunkach oraz czy są zaspokajane ich potrzeby behawioralne. Tego rodzaju wątpliwości pojawiają się w przypadkach, jeśli zwierzę udomowione przejawia agresję lub ucieka. W takiej sytuacji trzeba ustalić, czy zachowanie zwierząt nie jest wynikiem zaniedbań właściciela. Do tej pory policja prowadziła sprawę o wykroczenie, na co w naszym artykule żaliła się pani Joanna. Mieszkanka Siemianic wciąż przebywa w szpitalu z ciężkimi obrażeniami nogi i ręki. 10 listopada zaatakowały ją dwa mastify tybetańskie, które wydostały się poza posesję ich właścicieli. Sąsiedzi pani Joanny mają cztery takie psy. Pokrzywdzona kobieta twierdzi, że zwierzęta, które notorycz- nie uciekają z posesji, są postrachem okolicznych mieszkańców. Właścicielka psów z kolei twierdzi, że to był nieszczęśliwy i jedyny do tej pory przypadek. W tej sprawie wypowiada się także Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji, wyjaśniając dotychczasowe działania policji. - Policjanci ustalili, do kogo należą psy i przeprowadzili rozmowę z właścicielem, następnie sporządzili dokumentację ze zdarzenia skutkującą wszczęciem czynności wyjaśniających - informuje rzeczniczka. - Funkcjonariusze, zajmując się tą sprawą, rozmawiali właścicielem psów, z mieszkańcami, zebrali doku-mentację weterynaryjną, sprawdzili, czy w poprzednich latach wpływały do nas podobne zgłoszenia, zwrócili się do Straży Gminnej z wnioskiem o ustalenie, czy jej funkcjonariusze otrzymywali podobne zgłoszenia, rozmawiali z pokrzywdzoną, która z powodu powrotu do szpitala nie została jeszcze przesłuchana. Policjanci prowadzący sprawę są w stałym kontakcie telefonicznym z pokrzywdzoną. Według informacji Moniki Sadurskiej, uzyskanej jeszcze przed decyzją prokuratury, policja prowadzi sprawę z Ustawy o ochronie zwierząt z artykułu zabraniającego „puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna". To wykroczenie. - Policjanci nieprzerwanie zbierają materiał dowodowy i na bieżąco go analizują. Nie jest wykluczone, że w tej sprawie będzie prowadzone dochodzenie. Dalsze kroki zależne są od oceny stanu zdro-- wiapokrzywdzonej. Tutaj potrzebna jest też dokumentacja medyczna, którą policjanci uzyskają po opuszczeniu szpitala przez pokrzywdzoną - dodaje Monika Sadurska. Za sprawą prokuratury postępowanie szybciej zmieniło kierunek. Teraz sprawa będzie rozpatrywana nie w kategorii wykroczenia, lecz przestępstwa. ©0 CZYTELNICY WSPOMINAJĄ Wyjątkowa Osoba dla słupskiego rzemiosła Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci Danuty Mielcarek, naszego długoletniego pracownika Cechu Rzemiosł Różnych w Słupsku. Dla wszystkich, którzy Ją znali, pracowników i rzemieślników, to wielka strata bliskiej nam Osoby i Koleżanki, z którą każdego dnia widywaliśmy się i wzajemnie wspieraliśmy w pracy dla dobra naszego rzemiosła. Nasza Danusia była Człowiekiem skromnym, szczerym, a przy tym wielkiego serca, nigdy nikomu nie odmówiła życzliwości i pomocy. Niewielu już pamięta, że mając zaledwie dziewiętnaście lat rozpoczęła pracę w administracji Cechu i pozostała w nim przez kolejne 52 lata. Ktoś powie, i nie bez racji, że ponad pół wieku pracy w jednej firmie to osiągnięcie na wielką skalę. W jej przypadku od początku było to także przekonanie o słusznym wyborze zawodowej drogi, które poparła zapałem i młodzieńczą energią. Nasi rzemieślnicy, a także wszyscy, którzy się z nią zetknęli, na pewno będą wspominać dobrą współpracę, a przy tym dobrą energię i pogodę ducha, którą potrafiła podzielić się z innymi. W wielu sprawach Nasza Danusia była na pierwszej linii naszej działalności. Przez prawie wszystkie lata pracy zajmowała się przyjmowaniem młodych ludzi do rzemiosła, zachęcając i kierując ich na szkolenie zawodowe w różnych zakładach rzemieślniczych. Dziś nie sposób byłoby zliczyć wszystkich, którzy „przeszli przez jej ręce", stali się uczniami, czeladnikami, a na koniec mistrzami w wielu zawodach rzemieślniczych. Dziś wielu z nich prowadzi własne firmy i umacnia rzemiosło w gospodarce regionu. Danusia mocno angażowała się w działalność słupskiego rzemiosła. Brała udział w organizowaniu rzemieśl- Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 23 listopada 2020 r. odszedł w wieku 87 lat, wieloletni nauczyciel Zespołu Szkół Mechanicznych w Słupsku śtp Odon Huet Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 3 grudnia 2020 r. na Nowym Cmentarzu. Wystawienie 0 godz. 12.10, wyprowadzenie o godz. 12.40. Pogrążona w smutku Rodzina Poświęciła 52 lata pracy na rzecz słupskiego rzemiosła niczych imprez i wydarzeń, takich jak coroczne Święta Rzemiosła, pielgrzymki rzemieślników na Jasną Górę, liczne konkursy promocyjne rzemiosła oraz aktywne formy wypoczynku w Ośrodku Wypoczynkowym w Świeszynie. Wraz z upływem lat Jej wiedza i doświadczenie stawały się bardzo cenne przy organizacji walnych zgromadzeń, zebrań i narad oraz działalności statutowej Cechu Rzemiosł Różnych. Za swoje kilkudziesięcioletnie zaangażowanie w pracy organizacji została wyróżniona Honorową Odznaką Rzemiosła „Za Zasługi" oraz srebrnym i złotym Medalem Jana Kilińskiego. Otrzymała również honorową odznakę za wyszkolenie uczniów w rzemiośle. Żegnamy Cię, Droga Danusiu, w szczerym i głębokim żalu. Straciliśmy w Tobie Bardzo Bliską nam Osobę, z którą wspólnie zrobiliśmy wiele dobrego dla rozwoju naszego słupskiego rzemiosła. Będziemy o Tobie pamiętać zawsze w dobrych wspomnieniach i modlitwie. Zarząd. Rzemieślnicy i Pracownicy Biura Cechu Rzemiosł Różnych w Słupsku. Z ogromnym żalem zawiadamiamy, że 16 listopada 2020 r. odeszła w wieku 71 lat nasza najukochańsza Mama, Babcia i Prababcia śtp Danuta Mielcarek Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 2 grudnia na Starym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie w kaplicy o godz. 12.10, wyprowadzenie o godz. 12.40. Msza żałobna odprawiona zostanie w dniu pogrzebu w kościele św. Rodziny o godz. 8.00. Pogrążona w smutku Rodzina Z ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Ojca Pani Bogny Winiarczyk* Zastępcy Dyrektora Wydziału Edukacji w Słupsku. Wyrazy szczerego współczucia składają Krystyna Danilecka-Wojewódzka Prezydent Miasta Słupska Beata Chrzanowska Przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 24 listopada 2020 r. odeszła po ciężkiej chorobie w wieku 78 lat nasza kochana Mama, Babcia i Prababcia śtp Teresa Nazaruk Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 1 grudnia 2020 r. na Starym Cmentarzu. Kondukt żałobny wyruszy spod kaplicy o godz. 9.00. Msza żałobna w dniu pogrzebu w kościele Mariackim o godz. 7.30. Pogrążona w smutku Rodzina Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 magazyn 05 SŁUPSK Polak - zaradny, przedsiębiorczy, skuteczny! Fundusze Europejskie Pomoc Techrócina Rzeczpospolita Polska Unia Europejska fymius2 Spójności MMMIl Policjant pilotował do szpitala samochód z chorym 5-latkiem Dyżurny bytowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, z prośbą 0 eskortę samochodu z uwagi na zagrożenie życia 5-latka. Dziecko, które najprawdopodobniej wypiło środek do dezynfekcji, dusiło się i wymagało pilnej pomocy lekarskiej. F^icjant drogówki natychmiast podjąłsię pilotażu, wykorzystując sygnały świetlne i dźwiękowe w radiowozie. Dziecko błyskawicznie trafiło do szpitala. (US) Ztebio Wypadek na DK nr 21 po wcześniejszej kolizji w tym miejscu - Jadący od strony Suchorza kierowca volkswagena passata nie zachował ostrożności i najechał na tył toyoty. Siła uderzenia była na tyle duża, że toyotę odrzuciło 1 dachowała w rowie - informuje Damian Chamier Gliszczyński z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. Z wyjaśnień kierowcy toyoty wynika, że zwolnił, bo zauważył znajdującego się w rowie citroena (wcześniejsze inne zdarzenie). I wtedy uderzył w nią volkswagen. Ranna została pasażerka volkswagena. Jego kierowca stracił prawy jazdy. Do wypadku doszło 25 listopada. (ANG) Shmsk Biblioteka w Słupsku wypożycza książki. Zamów i odbierz Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom czytelników i czytelniczek, Miejska Biblioteka Publiczna im. M. Dąbrowskiej w Słupsku uruchomiła tymczasową usługę Książka na Wynos. W związku z epidemię koronawirusa biblioteki, tak samo jak inne instytucje kultury, są zamknięte. Jednak Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku wróciła do wypożyczania książek. Trzeba je wcześniej zamówić i umówić czas i miejsce odbioru. Czytelnik zamawia interesującego książki, płyty, audiobooki telefonicznie (w godz.8:00-15:00) lub mailowo. Po skompletowaniu zamówienia bibliotekarz kontaktuje się z czytelnikiem, by ustalić dzień i godzinę odbioru zamówionych publikacji. Odbiór zamówienia następuje we wskazanym przez bibliotekarza miejscu przed biblioteką. (MARA) Bytów Tysiące ryb trafiło do jezior. PZW zarybia w naszym regionie Polski Związek Wędkarski wostat-nich tygodniach zarybiał karpiem jeziora w powiecie bytowskim. Tysiące ryb trafiło m.in. do jeziora w Półcznie. Zarybienie karpiem jezior pod opieką Koła PZW Bytów. (US)©© Badania archeologiczne w miejscu rozebranych budynków przy Słupi W miejscu po niedawno rozebranych budynkach przy ul. Fancesco Nullo3 i 4 w Słupsku, w pobliżu murów miejskich, trwają badania archeologiczne, podczas których natrafiono na pozostałości pali, które mogły służyć jako posadowienie i wzmocnienie ówczesnej zabudowy lub średniowiecznych murów miejskich. W miejscu prowadzonych prac archeologicznych odkopano liczne fragmenty skór zwierzęcych. Ma to prawdopodobnie związek z tym, że znajdowała się tam garbarnia. Prowadzone badania są częścią więk- szych prac archeologicznych, planowanych do przeprowadzenia podczas robót na zachodnim brzegu Słupi, w miejscu budowy bulwarów nadrzecznych i rekonstruowanej baszty z budynkiem przymurnym. Celem badań jest zidentyfikowanie pierwotnego obszaru granic osadnictwa średniowiecznego co wzbogaci wie- dzę historyczną o naszym mieście. Przebudowa bulwarów rzeki Słupi odbywa się w ramach projektu pn. „Łamiemy bariery, łączymy pokolenia - rewitalizacja Obszaru Podgrodzia, Starego Miasta i Śródmieścia Miasta Słupska". (OPRAĆ. GH) marny —2 njskiB Si| ficswf' h, mowoczBmB S&© raj^ażrciejszy $est 'i jpsis :spolerznt>sGi totalnej, ©tófce- §\ę laarzystat w a feerae się - W. Jak to działa? Podmiot publiczny, najczęściej samorząd, określa zadanie, np. budowę nowego przedszkola czy parkingu. Następnie zaprasza do rozmów przedsiębiorców. Dzięki pozyskanej od nich wiedzy może zmodyfikować swoje wstępne założenia i stworzyć projekt dopasowany do potrzeb, realny do wykonania, a przede wszystkim dobrej jakości. Dla przykładu przedsiębiorca może zaproponować wykorzystanie technologii, dzięki której powstanie bardziej energooszczędny budynek, nowocześniejsza instalacja etc. Strony, publiczna i prywatna, dzielą się również ryzykami takiego projektu tj, ustalają, jakie zadania są gotowi zrealizować, jak będzie wyglądać ich zaangażowanie w realizację projektu, czego od siebie oczekują, by projekt się udal. Następnie wybrane w przetargu przedsiębiorstwo zaczyna realizację inwestycji. Czym to się różni od tradycyjnego przetargu? Tam rola przedsiębiorcy kończy się w momencie oddania kluczy do inwestycji, W PPP przedsiębiorstwo buduje i Finansuje powstanie danego obiektu, a następnie ~ na podstawie wieloletniej umowy - zarządza nim, utrzymuje go i świadczy usługi z jego wykorzystaniem. Partner prywatny, którego wynagrodzenie jest uzależnione od tego, jak funkcjonuje powstały w PPP obiekt l jaki jest standard świadczonych w nim usług, dba o jego jakość i zarządza w sposób efektywny, jak własnym obiektem. Dzięki stałym miesięcznym opłatom - które są wypłacane dopiero, gdy inwestycja jest ukończona -partner prywatny może odzyskać nakłady poniesione na budowę, spłacić kredyt zaciągn5ęty na potrzeby tej budowy oraz pokryć koszty bieżącego utrzymania obiektu. Dzięki PPP partner publiczny może - za pomocą jednego przetargu -zlecić budowę i późniejszą obsługę obiektu jednej firmie. Zapewnia tym również szereg kompleksowo świadczonych usług, na które musiałby w innym przypadku organizować odrębne przetargi. Zyskuje również odroczone i równomiernie rozłożone, w długim okresie czasu, finansowanie inwestycji. Podsumowując, instytucja publiczna dostaje nowoczesną infrastrukturę oraz gwarancję jej utrzymania przez kilkanaście do kilkudziesięciu lat. Z kolei partner prywatny zyskuje gwarancję długoterminowego kontraktu ze stabilnym i wypłacalnym kontrahentem, którym jest podmiot publiczny. PPP można również łączyć ze środkami unijnymi. Funkcjonuje już wiele udanych realizacji tzw. projektów hybrydowych tj. budowa spalarni odpadów w Poznaniu czy termomodernizacja budynków oświatowych w Zgierzu. Polacy coraz lepiej rozumieją, jak korzystać z szerokich możliwości, które oferuje partnerstwo publiczno-prywatne. Urzędnicy wiedzą, że jest to szansa na realizację ambitnych projektów, nawet w czasach, gdy bieżące wpływy budżetowe są mniejsze od zakładanych. Przedsiębiorcy cieszą się z wieloletnich kontraktów zapewniających stabilizację ich działalności gospodarczej. Jednak najwięcej zyskują sami obywatele, którzy korzystają z wysokiej jakości usług publicznych, będących efektem współdziałania partnerów publicznego i prywatnego. Więcej na ten temat przeczytają Państwo na stronie ppp.gov.pl. 06 Polska Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Tarcza finansowa 2.0 dla przedsiębiorców i kultury Warszawa Leszek Rudziński le5zek.rudzinski@polskapress.pl Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w czwartek wprowadzanie kolejnej tarczy antykryzysowej. To co najmniej 35 mld złotych dla mikroprzedsiębiorstw, ale też branży kulturalnej, rozrywkowej, gastronomicznej. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał na czwartkowej konferencji prasowej, że metody walki z koronawirusem stosowane przez rząd przynoszą efekty. - Przyczyną podstawową jest to, że państwo nie zostawiło samym sobie polskich przedsiębiorców. Wpompowaliśmy wówczas w gospodarkę kilkaset miliardów złotych - mówił. - By zdać sobie sprawę ze skuteczności naszej tarczy antykryzysowej, trzeba porównać naszą sytuacją z sytuacją innych krajów Unii - dodał. - OECD i Komisja Europejska przewidują jeden z najniższych spadków PKB w Unii właśnie dla Polski - mówił szef rządu. Morawiecki ogłosił wprowadzanie nowej tarczy antykryzysowej 2.0. Ma to być pula 35 mld złotych, przeznaczonych na pomoc dla mikroprzedsiębiorstw, ale też branży kulturalnej, rozrywkowej, gastronomicznej. - Państwo polskie ratuje polskie miejsca pracy - stwierdził premier. Mikrofirmy mają z tej puli otrzymać do 3 mld zł, małe przedsiębiorstwa do 5 mld zł, zaś średnie i duże - od 25 do 27 mld zł. Premier dodał, że zgłaszać będzie można się już w najbliższych dniach. - Od strony operacyjnej, technicznej i informatycznej jesteśmy przygotowani, dodając, że termin aplikowania o środki „pozostaje otwarty". Szef rządu precyzował, że kolejna wersja tarczy to będą „takie rozwiązania jak dotacje bezzwrotne dla mikrofirm, to postojowe, to świadczenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych czy zwolnienia ze składek na ZUS". - Rok 2021 będzie rokiem przełomu gospodarczego. Musimy się szybko odbić po roku 2020. Udało nam się uratować branże w ramach naszych działań wiosennych, teraz wprowadzamy tarczę finansową 2.0., która pomoże kolejnym branżom - mówił premier. Wystąpienie Morawieckiego krytykują politycy opozycji, zwłaszcza w kontekście zapowiedzi zawetowania przez rząd budżetu Unii Europejskiej w celu zablokowania powiązania wypłat funduszy z zasadą praworządności. - Morawiecki mówi o tarczy 2.0 i wsparciu potrzebujących. Jak to zrobi bez funduszy UE? Kompletny brak wiarygodności. Czechy planują największą obniżkę podatków, a nasz drogi premier chce z nowych podatków pozyskać 8 miliardów. Zamiast ulżyć Polakom, ten rząd jest jak kula u nogi - napisał na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz. ©® I WKRAJU [ Warszawa „GW": Kaczyński był wywieziony z Warszawy w czasie demonstracji Podczas demonstracji w ramach Strajku Kobiet, która miała miejsce 30 października przed domem Jarosława Kaczyńskiego, prezes Prawa i Sprawiedliwości został wywieziony poza Warszawę przez ochronę - pisze „Gazeta Wyborcza". Firma ochroniarska miała ubrać prezesa Prawa i Sprawiedliwości w kamizelkę kuloodporną. Demonstranci pojawili się przed domem lidera Zjednoczonej Prawicy na Żoliborzu, by zaprotestować przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Okazuje się jednak, że -jak donosi „Gazeta Wyborcza" -wicepremiera ds. bezpieczeństwa nie było wtedy wjego domu. Były premier miał zostać wywieziony z Warszawy do ośrodka szkoleniowego w Czerwonym Borze k. Łomży. Taką decyzję podjęła ochraniająca go firma Grom Group, (aip) Strzelce Opolskie Sąd nie zajmie się wpisem 14-latka nt. Strajku Kobiet Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich odmówił wszczęcia postępowania wobec 14-letniego Macieja Rauhuta z Krapkowic. Policja w Krapkowicach chciała, by chłopak odpowiedział za swoją aktywność na Facebooku. 14-letni Maciej Rauhut udostępnił post na Facebooku dotyczący „krapkowickiego spaceru", czyli protestów przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości oraz zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego, który miał być zorganizowany 17 listopada. Niedługo po tym do jego domu weszła policja. Funkcjonariusze twierdzą, że przyszli „celem przeprowadzenia rozmowy profilaktyczno-infor-mującej zjego rodzicami". Jednak po rozmowie policjanci powiadomili jeszcze wychowawczynię Maćka ze szkoły podstawowej oraz sporządzili wniosek do sądu. Policjanci uznali m.in., że chłopak przejawia demoralizację, czego dowodem miała być właśnie jego aktywność na Facebooku. (aip) Państwowa komisja ds. pedofilii dostaje pierwsze zgłoszenia Warszawa Kacper Rogacin kacper.rogacin@polskapress.pl Do komisji ds. pedofilii wpłynęły już pierwsze zgłoszenia. Jedno z nich przekazał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. który ma gotowe kolejne zgłoszenia. - Napływają do mnie dziesiątki zgłoszeń. Wysyłam je do komisji i do władz kościelnych. Ale widać, że jest okropna blokada-mówi w rozmowie z RMF FM. Państwowa Komisja ds. pedofilii od wtorku przyjmuje zgłoszenia o przestępstwach lub ich ukrywaniu. W ciągu kilku dni do komisji trafiły cztery zgłoszenia, ale jej przedstawiciele spodziewają się, że będzie ich dużo, dużo więcej. Jako jeden z pierwszych zgłoszenie wysłał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który stwierdził, że ma przygotowane kolejne trzy opisane zgłoszenia. Jednocześnie poinformował, że w sumie otrzymał już kilkadziesiąt innych zgłoszeń. Blokada w Kościele - Ja mogę co najwyżej posegregować je. Jedne wyślę bezpośrednio do komisji, wczoraj to zacząłem. Inne przekazuję władzom kościelnym, bo są to wewnętrzne kościelne sprawy, ale też widać, że jest blokada okropna - mówi w rozmowie zRMFFM. Ks. Isakowicz-Zaleski od dawna nagłaśnia sprawy pedofilii w Kościele. Sejm odrzucił jego kandydaturę na członka komisji mniej kilkanaście osób. Były biskup tarnowski, obecnie arcybiskup katowicki Wiktor Skworc miał wiedzieć od rodziców i nauczycieli, że tamtejszy proboszcz molestuje małych chłopców. Jak przekazał ksiądz Isakowicz-Zaleski, biskup Skworc obiecał, że rozwiąże problem, ale zamiast tego wysłał księdza Stanisława P. na Ukrainę, gdzie dopuścił się on kolejnych molestowań. Po powrocie do Polski został skierowany do Krynicy-Zdroju, gdzie znowu uczył w szkole. - Oczekuję, że komisja ds. pedofilii skieruje sprawę arcybiskupa katowickiego do prokuratury - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie zRMF. Zgłaszającym sprawę pedofilii może być osoba pokrzywdzona, członek rodziny lub ktoś inny, kto posiada wiedzę o przestępstwie W dniu, kiedy komisja rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń, ksiądz Isakowicz-Zaleski wysłał zawiadomienie, dotyczące tuszowania przestępstwa molestowania i umożliwianie jego popełniania księdzu Stanisławowi P., pracującemu w Woli Radłowskiej pod Tarnowem. Ze zgłoszenia wynika, że ofiarami księdza było co naj- Państwowa Komisja ds. Pedofilii została powołana ponad rok temu, ale dopiero teraz rozpoczęła swoją działalność. W ostatnich tygodniach trwała rekrutacja pracowników, a także wybór siedziby. - Komisja ds. pedofilii jest skażona pierworodnym grzechem upolitycznienia. Na dziś nie widzę jednak innej drogi rozliczeń. Moja rola nie polega na tym, żebym był członkiem komisji, tylko żeby wskazywać, które to są przypadki. A są takie rzeczy, że jestem zaszokowany, ile lat można było tuszować takie historie - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Zgłoszenie może wysłać każdy Przedstawiciele komisji przypominają, że zgłoszenie o przestępstwie może wysłać każdy, kto ma wiedzę na temat molestowania seksualnego nieletnich lub ukrywania tego procederu. - Wniosek będzie można złożyć osobiście, za pomocą poczty elektronicznej lub wysłać pocztą. Zgłaszającym może być osoba pokrzywdzona, członek rodziny lub ktoś inny, kto posiada wiedzę o przestępstwie - powiedział dr hab. Błażej Kmieciak, przewodniczący komisji w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Co istotne, zgłoszenie nie musi dotyczyć sprawy aktualnej. Jego przedmiotem może być przestępstwo sprzed wielu lat. ©® Aborcja dzieli opozycję. Schetyna chce powrotu do kompromisu aborcyjnego Warszawa Kacper Rogacin kacper.rogacin@polskapress.pl Wypowiedź Grzegorza Schetyny odnośnie aborcji wywołuje spory w Koalicji Obywatelskiej - informuje WP. Były przewodniczący PO poparł powrót do kompromisu aborcyjnego i zaznaczył, że jest przeciwnikiem liberalizacji prawa w tej kwestii. - Uważam, że należy porozmawiać o tym, jak móc wrócić do kompromisu aborcyjnego, w jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie po blisko 28 latach, bo on uchronił nas od wojny domowej w sprawie aborcji - stwierdził Grzegorz Schetyna w rozmowie z Polsatem. Były przewodniczący PO powiedział, że jest przeciwnikiem aborcji na życzenie. - Kwestia aborcji nie ma dobrych dróg. Drogą trudną i wyboistą był ten kompromis z 1993 roku. Musimy wrócić do jakiegoś wspólnego ustalenia. Być może trzeba się odwołać do woli narodu. To nie tylko kwestia światopoglądowa, to kwestia czystej polityki - dodał. Poniedziałkowa wypowiedź miała mocno zdenerwować obecne władze Platformy Obywatelskiej. Największa partia Koalicji Obywatelskiej ma od dawna problem z zajęciem jednoznacznego stanowiska w sprawie aborcji w Polsce. Jest przez to krytykowana przez inne ugrupowania oraz przez organizatorów protestów w całym kraju. Wierchuszka Platformy uważa, że wypowiedź Schetyny tylko pogorszyła sytuację. W Koalicji Obywatelskiej ścierają się bowiem trzy stronnictwa - zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego, politycy uważający, że kompromis aborcyjny jest najlepszym wyjściem oraz mało liczna, ale wciąż istniejąca grupa zwolenników bardziej konserwatywnego prawa. Wydaje się, że wtej chwili przewagę osiągnęła opcja, niosąca na sztandarach hasło liberalizacji. Do tej pory KO próbowała łapać wszystkie trzy sroki za ogon - część polityków chodziła na protesty organizowane przez Strajk Kobiet, ale większość działaczy unikała zajęcia jednoznacznego stanowiska. Sławomir Neumann przyznał w środę w RMF FM, że Platforma dopiero wypracuje swoje stanowisko, choć, jak zaznaczył, nie ma powrotu do kompromisu aborcyjnego. I właśnie dlatego słowa Schetyny odbierane są jako próba mącenia wody, ponieważ opowiedział się on jednoznacznie za jednym rozwiązaniem, jeszcze przed ustaleniem ostatecznej strategii przez władze PO. Dodatkowo wypowiedź byłego przewodniczącego Platformy dała paliwo tym działaczom, którzy chcą, by partia opowiedziała się jednak za kompromisem. A takie stanowisko PO spowodowałoby tarcia wewnątrz Koalicji Obywatelskiej (Inicjatywa Polska i Zieloni są za liberalizacją prawa aborcyjnego) oraz napięcia na linii PO - Lewica. - Schetyna nie chodzi na protesty, a my zasuwamy dzień i noc. Gdy staramy się dogadać z Lewicą i budować poparcie wśród kobiet i młodych, Grzegorz wyjeżdża z „kompromisem" twardogłowych prawi-cowcówzlat 90.1 próbuje stworzyć wrażenie, że to jest stanowisko Platformy. No nie, nie jest. Partia się zmieniła. A Schetyna gra przeciwko kierownictwu PO celowo - mówi działacz Platformy, cytowany przez WP.©® REKLAMA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 artykuł reklamowy 07 039905370 Co eksperci sądzą o najnowszym sposobie poprawiającym sprawność seksualną? Dodatkowa OKAZJA: dla najszybszych niespodzianka GRATIS! | GIGANTYCZNA męskość nawet po 1. zastosowaniu Dzięki przełomowemu odkryciu australijskich naukowców Twoje możliwości seksualne i wytrzymałość w sypialni mogą zwiększyć się 3-krotnie już 1. nocy. Nowatorska formuła przeznaczona do domowego użytku jest dostępna również w Polsce - pierwsze 100 osób ma szansę otrzymać bioaktywny preparat ZA DARMO. Wiek i sprawność fizyczna nie mają znaczenia, teraz możesz kochać się nawet 90 minut dłużej; przeżywając niesamowitą rozkosz kilka razy z rzędu. Imponująca męskość, długa gotowość i moc doznań za każdym razem ZOSTAŃ m... ŁÓŻKOWĄ OBSESJĄ Czas płynie, a ogień między wami przygasł? Namiętność trzeba podsycać, a wiek, małe przyrodzenie czy słaba kpndycja fizyczna w XXI wieku nie powinny być już wymówką. Dzięki rewolucyjnej formule możesz nadal odczuwać 100% satysfakcji podczas zbliżeń i dorównywać w miłosnych podbojach dwudziestolatkom. Poprawa życia erotycznego to również poprawa relacji między Wami - czy jesteś gotowy na 3 x dłuższe uniesienia, wielokrotne szczytowania i spełnienie najskrytszych fantazji? SKONCENTROWANA DAWKA EROTYCZNEJ WITALNOŚCI DLA CIEBIE -3XMOOIIIJIDŁUŹfJ Do tej poiy dużą popularnością cieszyły się chemiczne wspoma-gacze na potencję - na szczęście w 2020 roku, dzięki przełomowej formule opracowanej przez australijskich naukowców, już nie musisz łykać różnych dziwnych substancji, które dają marny efekt. Nowatorski żel to znacznie wygodniejsze i bezpieczniejsze rozwiązanie. W naturalny sposób pozwala wpompować do penisa nawet 3 x więcej krwi, co skutkuje wzmocnieniem potencji i pozwala zwiększyć możliwości seksualne mężczyzn w każdym wieku. Już teraz podejmij decyzję, czy chcesz dalej szukać wymówek, upierając się w przekonaniu, że za Twoje łóżkowe porażki odpowiada zły los? Niech pożądanie trwa cały rok! Przepis na ROZPALENIE NAMIĘTNOŚCI: lfSkorzystaj ze 100% refundacji producenta i zamów nowoczesny żel, dzięki któremu nawet o 901 użyciu, > Zaplanuj nastrojową kolację, którą zwieńczycie ognistym aktem miłosnym jak z filmu dla dorosłych. Dzięki nowej formule doznania będą silne jak nigdy wcześniej, a Ty będziesz mógł Umhad $if nuwst W minut mśtfi % Kontynuuj nową namiętną tradycję i bądź gotowy 24 h na dobę do przeżywania wielokrotnych ekstaz. MfyWMgO Mn starczy 5$ ćmy®, a Wasze igraszki staną się tak pikantne, jak w młodości. Cieszcie się gorącą miłością bez limitu! ukochanej niesamowity seks i rozkosz, na jaką zasługuje. Spraw, żeby robiło się jej gorąco już na sam Twój widok! INA POWIĘKSZENIE MĘSKOŚCI UWAGA! Innowacyjna metoda zawiera (kź W100% NATURALNYIBEZPIECZNYDl^ KAŻDEGO SKŁAD. W Czy też weźmiesz w końcu sprawy w swoje ręce i zrobisz coś, by podkręcić przepływ krwi i gospodarkę hormonalną, od których zależą Twoje seksualne możliwości? Rozmiar przyrodzenia XXI już w zasięgu reki Jeśli chcesz: Zyskać dodatkowe 6 cm długości Odczuwać 3 x większą > przyjemność podczas intymnych zbliżeń p Być gotowym do miłosnych uniesień 24 h/7 Przeżywać wielokrotne, > długie szczytowania (nawet 7 razy z rzędu!) ■p Doprowadzić swoją partnerkę do nieziemskiej rozkoszy WIĘKSZY CZŁONEK + 3 x DŁUŻSZA EREKCJA W ciągu 24 h - 3 x silniejsza erekcja, lepsze ukrwienie penisa, dłuższe szczytowanie Po 5 dobach - trwale podniesione libido, wzmocniona potencja Po 12 dobach - olbrzymi ładunek, stała gotowość do zbliżeń, imponujące przyrodzenie (nawet + 6 cm długości) ZABIERZ JĄ NA SZCZYT Wyobraź sobie, że już niedługo problemy z potencją odejdą w zapomnienie, a Ty znacznie powiększysz przyrodzenie, podniesiesz libido, wydłużysz czas trwania erekcji i poczujesz się znowu jak 20-la-tek. Dzięki innowacyjnej formule sprawisz przyjemność nie tylko sobie, lecz również swojej partnerce - to idealny czas, żeby podarować Prof. Axel Thomson ekspert ds. seksuologii Co sprawia, że nowatorska formuła jest tak skuteczna? „Spektakularne efekty powiększenia masyw-ności penisa są możliwe dzięki połączeniu silnie stężonych 4 substancji aktywnych (gliceryny, sorbitolu, mleczanu mentylu i wyciągu z żeń-szenia), które poprzez układ krwionośny wnikają do wszystkich ciał jamistych przyrodzenia. Stopniowo uwalniane, w pełni bezpieczne związki docierają do komórek, wzmacniają ich strukturę i zwiększają elastyczność, jednocześnie stymulując przepływ krwi oraz poszerzając naczynia krwionośne. W efekcie członek rośnie nawet o 6 cm, a erekcja wydłuża się nawet o 90 minut już po 1. zastosowaniu EXTRA DOZNANIA DLA NIEJ I DU CIEBIE Nowy preparat teraz dostępny również w Polsce. Dzięki programowi refundacyjnemu producenta pierwsze 100 osób otrzyma bioaktywny żel ZA DARMO! Na co jeszcze czekasz? Zadzwoń i stań na wysokości zadania. Już 105112 Polaków zyskało dodatkowe i cm długości! Badania wykazały, że 97% mężczyzn stosujących nową formułę zaobserwowało spotęgowanie miłosnych możliwości, wydłużenie czasu erekcji (nawet o 90 minut) i zintensyfikowanie doznań. Natomiast 95% badanych potwierdza znaczne zwiększenie objętości członka już po 1. dawce. Seks lepszy niż za miodu „Natrafiłem na nowy żel, który w 1 noc uratował nasze życie erotyczne. Efekty są spektakularne - jestem twardy na jedno skinienie, mogę # się kochać dłużej, moc-niej i kilka razy z rzędu. Moja żona Basia nigdy nie była tak zachwycona!". Paweł z Łodzi, 56 lat Przyjtinność, o jakiej nawet nie śniłem " „Penis jest dłuższy dokładnie o 5,5 cm, erekcje są silne jak nigdy przedtem, a moja o 10 lat młodsza dziewczyna mówi, że wcześniej żaden partner nie dostarczył jej takiej rozkoszy. Dzięki tej metodzie przeżywamy wspaniałe orgazmy nawet kilka razy z rzędu!". Stanisław z Białowieży, 44 lata Niesamowite -jestem twardy o 1,5 h dłużej Już po 1 dawce członek stał się grubszy i i masywniejszy, ale co najważniejsze - osiągnąłem 3 erekcje z rzędu! Jestem twardy i gotowy praktycznie na zawołanie. Kto by pomyślał, że w wieku 68 lat odzyskam sprawność seksualną z młodzieńczych lat". Mieczysław z Legnicy, 68 lat um k l TURBODOŁADOWANIE SEKSUALNEJ MOCY Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 12.12.2020 r., otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA Nie zwlekaj! To idealny moment by zadbać o formę! Chcesz drugi produkt w PUlilWClI? Zadzwoń w przeciągu S dni! ZADZWOŃ: 61 610 2132 + SZYBKA PRZESYŁKA! pon.-pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. 08 Polskaiświat Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Świat przygotowuje się do szczepień Londyn W wielu krajach trwają już przygotowania do masowych szczepień przeciwko koronawirusowi. Orężem będą szczepionki, które niebawem mają być dopuszczone na rynek. Świat przygotowuje się do gigantycznej operacji, której skali i trudności jeszcze ludzkość nie widziała. Mowa o szczepieniach przeciwko koronawirusowi, bo szczepionka, a tak naprawdę już kilka specyfików, jest w przededniu wejścia na rynek. Zdaniem wielu specjalistów pół roku po rozpoczęciu masowych szczepień powinniśmy już zapomnieć o pandemii. Przed krajami mnóstwo problemów nie tylko technicznych, także etycznych. Szcze-pionld, które będą podawane ludziom, powstały w nieznanym dotychczas tempie. Budzi to obawy wielu naukowców. Ale przygotowania do szczepień już ruszyły. Niemcy i Hiszpania są gotowe Gdyby wierzyć hiszpańskiemu premierowi, tylko jego kraj i Niemcy, jako jedyni na Starym Kontynencie, mają gotowy plan szczepień. Mają one ruszyć w styczniu i odbywać się będą w 13 tysiącach punktów na terenie kraju -zapowiedział premier Pedro Sanchez. W Niemczech trwa od pewnego czasu debata, jak rozprowadzać szczepionkę. Władze federalne i poszczególnych landów pracują nad planami dostaw i odpowiedniego przechowywania szczepionek. Poszczególne landy mają w sumie utworzyć 60 ośrodków szczepień w całym kraju. Władze federalne zapłacą za szczepionkę, wojsko pomoże w jej dystrybucji. Powoła się też specjalne zespoły do szczepień pracowników służby zdrowia i mieszkańców takich instytucji, jak domy opieki. Jedna ze szczepionek, która niebawem trafi na rynek, firmy Pfizer, wymaga jednak przechowywania w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza. To przekracza możliwości chłodni używanych przez lekarzy i apteki. I przekracza pojemność zwykłej lodówki. Na dodatek po jej rozmrożeniu powinna >.4 1 -y- < % *\ trn mmmm k ; Kraje Europy planują rozpoczęcie szczepień przeciw koronawirusowie na początku przyszłego roku być szybko użyta, inaczej staje się bezużyteczna. Problemem jest też kwestia pierwszeństwa szczepionych. Tym zajmie się rada etyków, akademików i agencja zdrowia publicznego Robert-Koch-Institut. Pierwszym celem operacji jest uniknięcie zgonów lub przyjęć na intensywną terapię przez priorytetowe traktowanie osób, u których ryzyko zakaże- nia jest wysokie. Kolejnymi osobami na liście są osoby opiekujące się chorymi lub starszymi. Londyn wykorzysta wojsko Bardzo ambitny plan szczepień zapowiedziały także brytyjskie władze. Większość najbardziej podatnych na zakażenie koronawirusem osób mogłaby zostać zaszczepiona jeszcze przed Wielkanocą, zapowiada premier Boris Johnson. Do tej gigantycznej roboty mają być też wykorzystani wojskowi. Francja: przygotowania trwają Francja mogłaby rozpocząć szczepienia przeciwko C0VID-19 już „na początku 2021 roku", mówił francuski minister zdrowia 01ivier Veran. Dodał on, że przygotowania do operacji (tworzenie specjalnych magazynów i ośrodków szczepień) już trwa. Prof. Elisabeth Bouvet, szefowa Komitetu Technicznego ds. Szczepień, dodaje: Pierwsza faza szczepień nie ma na celu powstrzymanie epidemii, ale chodzi o ochronę najbardziej zagrożonych ludzi i pracowników służby zdrowia. USA: szczepienia w grudniu? Do operacji szczepień szykuje się też Ameryka, najbardziej dotknięta pandemią, gdzie liczba śmiertelnych ofiar przekroczyła już ćwierć miliona. Szczepionkę przeciwko koronawirusowi wykorzystano tam również do celów politycznych. Prezydent Donald Trump zapowiadał jej wykorzystanie jeszcze przed wyborami. Stąd wytyczne administracja do władz stanowych, by przygotowali się na szczepionkę na przełomie października i listopada. Wiadomo, że ten termin był nierealny. Wytyczne wysłano też pod koniec sierpnia do pięciu dużych miast w Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie pierwsze szczepienia rozpoczną się jeszcze w grudniu i będą przeprowadzane nie tylko w szpitalach, mobilnych klinikach, ale w innych miejscach, w których będą możliwości do takich działań. Trzy szczepionki Mamy w tej chwili już trzy niemal gotowe do wykorzystania szczepionki: firmy Pfizer, Modemy oraz AZD1222, opracowanej przez koncern AstraZeneca i Uniwersytet Oksfordzki. Ta ostatnia jest nie tylko skuteczna, ale łatwo ją przechowywać i transportować w dowolny zakątek kuli ziemskiej i co niezwykle ważne, jest też najtańsza z tej trójki. Kosztuje tylko kilkanaście złotych i jest wielokrotnie tańsza od szczepionki firmy Pfizer i od specyfiku Moderny. Ponadto można ją składować w zwykłej lodówce. ©® Kazimierz Sikorski Pilnuj swoich spraw. Porozmawiaj z notariuszem Rozmowa Porozmawiaj przez telefon. Weź udział w transmisji. Zadaj pytanie na czacie - do kontaktu zachęcają w najbliżsżą sobotę notariusze w całej Polsce. Odpowiedzą na każde pytanie. wyjaśnią każdy problem prawny i to zupełnie za darmo. Dzień Otwarty Notariatu organizowany po raz Tl. w ostatnią sobotę listopada, w tym roku w związku z pandemią realizowany będzie głównie online. O akcji, mającej na celu podnoszenie świadomości prawnej obywateli, rozmawiamyz notariuszem Lechem Borzemskim. Jaki jest jej cel dorocznej inicjatywy notariuszy? W swojej codziennej pracy, w czasie dokonywania czynności urzędowych - notarialnych - notariusze zauważyli, że bardzo często wiele osób na skutek czy to niewiedzy, czy błędnych informacji, zaprzepaściło możliwość prawidłowego zadbania o swoje interesy. Na przykład ktoś nie wiedział, że tylko w ciągu 6 miesięcy od momentu, kiedy dowiedział się, że jest spadkobiercą, mógł spadek odrzucić, jeśli w spadku były długi. Nie chciał długów dziedziczyć, ale o tym nie wiedział, spóźnił się i po 6 miesiącach ten spadek został nabyty z mocy prawa. Oprócz spadków ludzie potrzebują notariusza również do innych spraw. Oczywiście! Celowo podałem tak drastyczny przykład' ponieważ takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie. Ale istnieje szereg innych sytuacji prawnych, w których ludzie nie mają określonej wiedzy, ale też nie mają nawyku pytania, bo to głównie było impulsem naszej akcji. Ona została podyktowana niejako potrzebą edukacyjną; my przy okazji dostarczamy całego szeregu informacji. To niepowtarzalna okazja, aby podczas Dni Otwartych Notariatu pytać nas właściwie o wszystko, bo zajmujemy się bardzo szerokim spektrum działalności prawniczej. Wracając do pani pytania - głównie chodziło o to, aby powiedzieć: „Zadzwoń, pytaj nas, nie wstydź się, nie bój się", nie tylko przy okazji tej corocznej akcji, ale w każdej sytuacji, na co dzień. Jeżeli kupujemy bądź sprzedajemy mieszkanie, jeżeli mieszkanie Lech Borzemski zaprasza na Dzień Otwarty Notariatu darujemy, to nie szukajmy informacji u sąsiadki, chyba że jest prawnikiem, czy u znajomych, tylko zasięgnijmy informacji u źródła - u tych, którzy się tym zajmują. Ponieważ niektóre błędy potem mogą być bardzo trudne do odkręcenia, a inne - zupełnie niemożliwe. Poproszę o przykład takiego niemożliwego do odkręcenia błędu. Bardzo charakterystycznym w Polsce przykładem jest sprawa testamentu. Otóż testament można wykonać u notariusza i wtedy nie ma problemu, wszystko zostanie zrobione prawidłowo. Ale można też testament napisać własnoręcznie. Trzeba wiedzieć, że należy to zrobić własną ręką. Nie może za nas testamentu napisać córka, żona, wnuczka, która może mieć ładniejszy od naszego charakter pisma. Tylko że w takim przypadku ów testament nadaje się do kosza. Czego zatem oczekują notariusze w najbliższą sobotę, 28 listopada? To już tradycja - w każdą ostatnią sobotę listopada zapraszaliśmy w różnych miastach (było ich od kilkunastu do kilkudziesięciu) wszystkich do przyjścia w wybrane miejsce. Wynajmowaliśmy sale, udostępnialiśmy różne broszury, plakaty; tego dnia przy stolikach dyżurowali notariusze; można było przyjść, usiąść, porozmawiać, pokazać dokumenty, poradzić się i całkowicie nieodpłatnie uzyskać informację. W tym roku nie możemy nikogo zaprosić. Zwłaszcza że przez lata przychodziło do nas sporo ludzi starszych, a w dobie pandemii takie spotkania byłyby całkowicie nieodpowiedzialne; zresztą niezgodne z obowiązującymi zaleceniami. Dlatego po raz pierwszy, w tym roku organizujemy naszą akcję, korzystając z nowoczesnych środków komunikacji. Osoby, które korzystają z sieci, tam właśnie otrzymają wszystkie informacje; one już są publikowane czy to na Facebooku, czy na naszej stronie internetowej Porozmawiajznotariuszem.pl Tam można znaleźć filmy edukacyjne i wszelkie przydatne informacje. Dzięki treściom tam zawartym można się przygotować do akcji 28 listopada. Tego dnia internauci będą mogli się z nami połączyć, między godzinami 10 a 16 będzie można do nas napisać maila i otrzymać odpowiedź. Będzie można uczestniczyć w streamingu. Jak również będziemy mogli spotkać się na czacie. Ci, którzy cenią sobie rozmowę bezpośrednią, będą mogli do nas zadzwonić. W Polsce jest 11 Izb Notarialnych i na każdą Izbę przypadnie jeden numer telefonu, który następnie będzie przekierowywany do konkretnych notariuszy; oni będą dyżurować przy telefonach. Jeśli więc są osoby, które niespecjalnie dobrze czują się w sieci, albo po pro- stu, wolą porozmawiać telefonicznie, to będą mogły do nas zadzwonić. O co mogą pytać klienci? Można nam zadawać pytania z wielu obszarów. Wymienię 5 głównych tematów. Pierwszy to nieruchomości. Każde przeniesienie własności nieruchomości w Polsce wymaga formy aktu notarialnego. Czyli darowizny, sprzedaże, zamiany, umowy o dożywocie - to wszystko musi być załatwione przez notariusza i warto o to zapytać. Drugi obszar to prawo rodzinne, a przede wszystkim małżeńskie umowy majątkowe. Kolejna sprawa to reprezentowanie dzieci małoletnich - to też wymaga określonych czynności notarialnych. Umowa o alimenty; nie trzeba koniecznie iść do sądu w takiej sprawie. Jeśli małżonkowie się porozumieją, mogą spisać odpowiednią umowę notarialną. To wszystko można u nas załatwić. Pomagamy również przy postępowaniach spadkowych. Wciąż jeszcze nie wszyscy wiedzą, że już nie trzeba potwierdzać prawa do spadku w sądzie. Można to zrobić u notariusza, który wydaje akt poświadczenia dziedziczenia. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 magazyn 09 Kobylnica Zbiórka dla mieszkańców domu opieki Wsparcie potrzebne jest dla podopiecznych Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Kobylnicy. Ne udało się uniknąć wystąpienia zachorowań na Covid-19. - Z uwagi na stan zdrowia naszych pacjentów, musieliśmy podjąć decyzję o wprowadzeniu pewnych zmian wfunkcjonowaniu ZOL-u, które przełożyły się między innymi na ograniczenia w kontaktach podopiecznych z odwiedzającymi. Z kolei to mocno wpływa na ich kondycję psychiczną. Choć bardzo się staramy, by wypełnić tę lukę, to jednak nic nie zastąpi kontaktu z bliskimi, odwiedzin, pozytywnych impulsów wywołanych spotkaniami -przyznaje dr Krzysztof Gawroński z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Samorząd rozpocząłakcję wsparcia podopiecznych ośrodka - inicjuje zbiórkę artykułówspożywczych. dary przyjmowane będą [b]w piątek, 4 grudnia,[/b] wgodzinach 10-14wGminnymCentrum Kultury i Promocji w Kobylnicy, (mara) i" TAXI baf\ . , 598422 WCOĄr 607 271717 59196-25 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU Reaktywacja linii kolejowej z Korzybia do Bytowa coraz bliżej. Konkurs trwa Rolniku! Trwa Powszechny Spis Rolny. Spisz się - to Twój obowiązek! Spis rolny jest prowadzony we wszystkich gospodarstwach rolnych w kraju. Udział w Powszechnym Spisie Rolnym 2020 jest OBOWIĄZKOWY. Od 1 września do 30 listopada 2020 r. użytkownicy gospodarstw rolnych powinni udzielić informacji o gospodarstwach rolnych przez: •samospis na stronie internetowej (forma obligatoryjna): spisroiny.gav.pi, •telefon, dzwoniąc na numer infolinii spisowej 22 27999 99. Dodatkowo w każdym urzędzie gminy dostępne jest miejsce spisowe, gdzie można wypełnić formularz internetowy. Z użytkownikami gospodarstw rolnych, którzy nie spiszą się samodzielnie, skontaktują się rachmistrzowie - telefonicznie (nr tel. 22 666 66 62) lub bezpośrednio. W takim przy- padku nie można odmówić rachmistrzowi udzielenia informacji. W formularzu spisowym znajdują się pytania dotyczące m.in.: osób kierujących gospodarstwem, wkładu pracy członków rodziny i pracowników najemnych, struktury dochodów gospodarstwa domowego, działalności innej niż rolnicza prowadzonej w gospodarstwie rolnym, typu własności użytków rolnych, rodzaju użytkowanych gruntów, powierzchni zasiewów, pogłowia zwierząt gospodarskich, rodzajów budynków gospodarskich, ciągników i maszyn rolniczych, a także nawożenia. Wyniki spisu rolnego pozwolą dowiedzieć się, jak rozwinęło się polskie rolnictwo w ostatnim dziesięcioleciu. Pomogą polskim rolnikom i rządowi w podejmowaniu trafnych decyzji, popartych analizą wiarygodnych danych, dostarczanych przez statystykę publiczną. Wyniki spisu rolnego będą rów- nież wykorzystane przez Komisję Europejską do ustalenia wielkości dotacji dla obszarów wiejskich w krajach członkowskich. POWSZECHNY SPIS ROLNY 1,09.-30.11.2020 Spiszmy się, jak na rolników przystało! Deszczówkę z betonowego osiedla zbierze specjalny zbiornik pod boiskiem rolniczaka Stupsk Alek Radomski aleksander.radomski@polskapress.pl Zbiornik retencyjny od boiskiem zamierza wybudować Słupsk na terenie Zespołu Szkół Agrotechnicznych przy ul. Szczecińskiej. Starostwo z kolei chce zainwestować w nową, przyszkolną halę sportową. Ratusz przymierza się też do wykupu działek pod drogowe inwestycje na Osiedlu Zachód. Plany są w miarę sprecyzowane, a ich realizacja zaczyna się od zmiany zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o obszar między ulicami Szczecińską i Kotarbińskiego zajmowany przez Zespół Szkół Agrotechnicznych. Zgodę jego nowe opracowanie wyraziła już słupska rada miejska. Wnioskowało o to starostwo powiatowe, które jest organem prowadzącym dla rolniczaka. Planujemy wykonanie pod boiskiem szkolnym dużego zbiornika retencyjnego - tłumaczył podczas ostatniej sesji rady miejskiej Marek Goliński, wiceprezydent Słupska odpowiedzialny za inwestycje. - Boisko zostanie odbudowane, a w ramach uregulowanych granic ogrodzone. Powiat w ramach nowego mpzp planuje za szkołą, bliżej ulicy Kotarbińskiego wybudować nową halę sportową - mówił. W przyszłorocznym budże- cie miasta na zarządzanie wodami opadowymi zapisano 3,6 min zł i cztery zadania inwestycyjne. To z numerem jeden dotyczy właśnie zbiornika retencyjnego przy rolniczaku. Ratusz chce też likwidacji zasklepionych terenówparkingówpizyul. Bora Komorowskiego i wprowadzenia tam nawierzchni z płyt betonowych ażurowych. Za to w obszarze rewitalizacji pojawić mają się za to tzw. trawniki deszczowe. Z kolei na osiedlu Zachód rozpocząć ma się budowa dwóch otwartych zbiorników przy ul. Dywizjonu 303 i u zbiegu ul. Zaborowskiej i ul. Legionów Polskich wraz z niezbędnym zagospodarowaniem terenu. Kępice Wojciech Freiichowski wojciech.frelichowski@gp24.pl Projekt reaktywacji linii kolejowej nr 212 z Korzybia do Bytowa, który opracowała gmina Kępice, przeszedł do II etapu naboru do programu uzupełniania sieci kolejowej realizowanego przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA. Projekt „Likwidacja największego na Pomorzu obszaru wykluczenia transportowego przez rewitalizację nieczynnej linii ko- lejowej nr 212 Bytów-Korzybie", który opracowała gmina Kępice został zakwalifikowany do n etapu naboru w Programie Uzupełniania Lokalnej iRegionalnej Infrastruktury Kolejowej „Ko-lęj+". Rewitalizacja linii kolejowej nr 212 z Korzybia do Bytowa jest rozpatrywana co najmniej od 2013 roku, kiedy to pojawiły się pierwsze koncepcje rozwoju sykemu kolejowego województwa pomorskiego. Według analizy naukowców z Akademii Pomorskiej w Słupsku. Co istotne, kluczowa część Dodajmy, trwa remont i przebudowa dworca kolejowego w Korzybiu. Zostanie urządzona biblioteka i sala szkoleniowa infrastruktury kolejowej na tej trasie jest dostępna i poza kilkoma punktami,jestprzejezdna (choć wzłym stanie). Warto podkreślić, że to jeden z niewielu szlaków torowych w Polsce, który zachował się dzięki stara-niompasjonatów. Chodzi o Słupską Powiatową Kolej Drezynową, której kilka lat temu udało się przekonać PKP PLK SA, aby tej linii nie likwidować, nie rozbierać torów i części pozostałej infrastruktury. Na początku 2019 r. Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego podpisał umowę z PKP PLK SA w sprawie przygotowania dokumentacji technicznej modernizacji kilku linii kolejowych na Pomorzu. Wśród nich znalazła się również linia z Kościerzyny przez Lipusz do Bytowa. To był sygnał dla gmin położonych na zachód od Bytowa, aby sygnalizować potrzebę reaktywację tej linii na jej całej długości. Inicjatorką jest Magdalena Majewska, burmistrz Kępic. - Wiele miejscowości w naszym regionie znalazło się w obrębie wykluczenia komunikacyjnego. Nie dociera do nich ani kolej, ani autobusy PKS - mówiła Magdalena Majewska. ©® Powiat w ramach nowego mpzp planuje za szkołą, bliżej ulicy Kotarbińskiego wybudować nową halę sportową Nie będzie to jedyna inwestycja. Przypomnijmy, że w planach są też remonty i budowy dróg osiedlowych w tej części Słupska, głównie w ramach rekompensat za tarczę antyrakie-tową. Miasto najpewniej jeszcze w tym roku przystąpi do wykupu sześciu, niewielkich działek od prywatnych właścicieli. ©® 10 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 jadowity waz z Indii film z zombie Onet Jurij Gagarin miasto nad Pasłęką przepływa przez Lyon r~ odmiana marchwi urodziła mysz "V napój orzeźwiający r" treść dyskusji w dal na stadionie r~ ... surowców wtórnych r~ warzywo na surówkę gdy nic się nie dzieje słowiki i gile "V kobiece imię Chaczaturian przyjęcie owiec na hali Am dla chemika - 4 t i 1 12 i 1 Micho-rowski arabski Jan 1 * \ u klasztor pustelników - indiańska trucizna kamień ozdobny aktorzy w sztuce -* i dziki kot z USA - gromada antylop - 3 paleta kolorów - 10 bywa bolesny manele krzemowa w USA żona kła-poucha obwódka wokół czapki oficera - i rzut ^np- kamieniem - i Ada..., śpiewaczka —*• u wielkanocne ciasto grono znajomych „Na dobre na złe" w TVP 2 gaz w ropie naftowej r~ spryciarz, filut wezwanie do działania 6 jesienna szaruga efekt pracy rolnika odpierany przez obrońców królowa Polski, żona Jagiełły medyczny sączek cenna u jesiotra zarost obok uszu » \ - i 11 i packa na muchy ł ł u 16 i i grządka w ogrodzie - 26 napój w kuflu - owad wąski w pasie koń jasnej maści wdzięk, powab - 5 pomyłka 20 Marcin, artysta kabaretowy - Donald, były premier l defensywa przewód hydrauliczny r 365 dni zmora aktora i modnie się ubiera nowela Sienkiewicza - i i 8 grecka bogini, zemsty r 1 Zamów prenumeratę Głosu! Meryl, aktorka z filmu „Pożegnanie Afryką" choroba zakaźna, lepra pisze 0 moralności jurajski w tytule filmu Dunajca metalowa listwa huncwot, gagatek symbol aktora - 1 i ł umożliwia choremu oddychanie u ł 19 i ♦ drobny deseń na sukni - 15 świąteczny dzień w judaizmie ... Lisa w Luwrze - 4 hop! w gorę! czarna choroba 17 rozdział Koranu Bołądź lub Borys ....."" - -rszrr t v - iv-}"" - fe *T 1 ł 1 ł pocięta słoma .■•••par1'.. teleturniej w TVP „syro- powe drzewo 25 łódź wydrążona z pnia drzewa krzew parkowy błędna lub czarna góry w Ameryce Południowej u 1 | \ m Zadzw y ^ ' i i 1 * 'on pod numer: 943401114, ruchoma zasłona węgierskie jezioro metropolia Peru umiar w zachowaniu półka b?u$;u od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15,00 U w \ i 21 1 niezbyt grzeczna kobieta ~V porusza lalkami w teatrze motyw dekoracyjny ~v groźny w rzece sumiasty pod nosem r~ długo leżakująca wódka szachowy remis 7 barwa brzmienia głosu popularne piwo angielskie stolica Albanii -*• pocisk świetlny ł 18 kłopoty 1 i ł jednorodzinny w ziele-niaku u ogrodzenie wokół domu Celine, piosenkarka - 2 drapieżny kot - \ 22 rybka akwariowa, żaglowiec i _____ ________ . druh Portosa ... na gryzonie nerwowy osobnik —► i owad dokucza- A - 9 czasowo pozbawiony wolności -* i l 1 kwiat jesienny zniszczenie, zagłada młodszy syn Adama i Ewy znaczniki w informatyce stan pogody sportowa drużyna - cząstka elementarna i loteryjna wygrana Bartłomiej, aktor z filmu „Drogówka" mieszkaniec Pirenejów u i ł i powieść Emila Zoli - 13 trzy-drzwio-wa w pokoju - i świętość, temat zakazany i 1 stolica Azerbejdżanu ulepszył maszynę parową - spłacane przez dłużnika - tester trzeźwości r 24 młyńskie lub zamachowe - wieś partyzancka koło Łodzi - dobiega z mysiej norki - 23 Omega na ręKu mocny sznur - 14 poż)jwka bakterii - azyl borsuka -*• drewienko na podpałkę - 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 26 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. V>GIM01Z0 VrVIN3l WZ lOSjJONClOO :3INVZVlMZ0d Litery z pól ponumerowanych od 1 do 26 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. V>GIM01Z0 VrVIN3l WZ lOSjJONClOO :3INVZVlMZ0d Głos Dziennik Pomorza 11 Piątek, 27.11.2020 magazyn Materiał informacyjny Volkswag( Volkswagen Bank z ofertą dla klientów biznesowych Zachowanie płynności finansowej to priorytet dla przedsiębiorców Jeszcze niedawno wydawało się. że przedsiębiorcy najgorsze mają za sobą i mogą się skupić na odrabianiu strat po wiosennym łockdownie. Dziś znów muszą się mierzyć z nowymi obostrzeniami i walką o przetrwanie. A w niej kluczową kwestią jest zachowanie płynności finansowej w prowadzonej działalności gospodarczej. Pomocą w tym mogą być nowe propozycje Volkswagen Banku. Z miesiąca na miesiąc wzrasta odsetek firm, którym grozi utrata płynności finansowej lub już ją utraciło. Wśród przyczyn zazwyczaj wymieniane są opóźnienia w płatnościach ze strony kontrahentów oraz utrata klientów. Obecnie niemal 85 proc. polskich przedsiębiorców ma problem z niezapłaconymi fakturami. Najmocniej odczuwają to właściciele mniejszych firm. - Zachowanie płynności finansowej jest sprawą bardzo istotną w prowadzeniu działalności gospodarczej i stanowi duże wyzwanie, zwłaszcza obecnie -tłumaczy Daria Pawęda, dyrektor Departamentu Rozwoju Biznesu i Obsługi Klienta w Volkswagen Bank. - Z tego względu zdecydowaliśmy się na wsparcie firmowych klientów i ułatwienie im prowadzenia windykacji należności. Wierzymy że ta propozycja spotka się z zainteresowaniem klientów. Nieustannie rozwijamy ofertę i niebawem będziemy mogli przedstawić nowe rozwiązania oraz dodatkowe usługi dla klientów biznesowych - dodaje Pawęda. Volkswagen Bank, wspólnie z Vindicat i Visa przygotował specjalną ofertę dla posiadaczy Plus Konta Biznes z Kartą Visa. Chodzi o tańszy dostęp do abonamentów w ramach windykacji on-line, oferowanych przez Vindicat. Co ważne, oferta dotyczy usług z całego procesu obsługi niezapłaconej faktury. Dzięki temu łatwemu rozwiązaniu, w kilku prostych krokach przedsiębiorcy mogą odzyskać swoje należności. Promocja potrwa do końca stycznia 2021 r. Propozycja dla firm prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, prowadzących Plus Konto Bizness z kartą Visa Business w Volkswagen Bank i obejmuje możliwość przetestowania obsługi jednej faktury przez 30 dni za darmo oraz skorzystania ze zniżki do 35%.w ramach oferty windykacji on-line Vindicat, dla zarejestrowanych użytkowników, bezterminowo przez cały okres współpracy. Jak to działa? Klienci otrzymują dostęp do platformy ułatwiającej zarządzanie płatnościami na każdym etapie windykacji: dostępne są zarówno działania prewencyjne, jak i windykacyjne. Użytkownicy uzyskują dostęp do gotowych do wypełnienia wzorów pism i wniosków, niezbędnych podczas windykacji należności. Usługa umożliwia także przeprowadzenie negocjacji on-line, dzięki którym zobowiązanie dłużnika zostanie rozłożone na raty. Ponadto klienci, uzyskują dostęp do gotowych scenariuszy, umożliwiających przeprowadzenie szybkiej i sku- 009958562 tecznej windykacji należności. Mogą je prowadzić samodzielnie, korzystając ze wsparcia i doradztwa prawników lub w dowolnym momencie zlecić ją specjaliście w dziedzinie windykacji. System zapewnia także m.in. dostęp do giełdy długów, dzięki czemu dane o dłużniku będą wysoko pozycjonowane w internecie, co automatycznie przekłada się na szybsze i skuteczniejsze odzyskiwanie należności. W systemie można także pobrać raport o wiarygodności kontrahenta oraz dopisać go do rejestru BIG InfoMonitor. Czuję się spełniona w roli matki i żony, a posiadając taki fundament, mam świadomość, że mogę przenosić góry. Me ma dla mnie rzeczy niemożliwych s* s-s 12 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 magazyn Prof. Włodzimierz Gut: Teraz pracę nad szczepionkami robi się w tempie wariata 13 Anita Czupryn a.aupryn@polskatinies.pl Rozmowa le my tych szczepionek dosta-liemy? W zasadzie, na uruchomienie szczepionek dla całej populacji przyjdzie nam jesz-zesporo poczekać-mówi xof. Włodzimierz Gut wiruso-og. Jak Pan widzi luzowanie obostrzeń i jak ocenia zapowiedziane przez pana premiera Morawieckiego 100 dni solidarności w wake z COVID-29? Luzowania obostrzeń la razie raczej nie ma. Jest tyl-co przedświąteczne umożli-/vienie zakupów. No tak. no tak. ale nie ma Pan wrażenia, że to wszystko wygląda jakby miało być robione trochę po omacku? No. bo otwieramy galerie handlowe, ale za to zamykamy stoki narciarskie. Albo to, że wszystkie dzieci w jednym czasie mają ferie. To znaczy, że już nikt na ferie nie pojedzie? To znaczy, że ma to utrud-lić wyjazd, wiadomo. Po to Dyły ferie dzielone na różne obszary, żeby więcej osób mo-*ło na nie wyjechać. Ponieważ uchliwość jest niekorzystna Ha samego obrazu epidemii, 10 to ferie się połączy do jed-lego terminu, to będzie itrudnienie i na ferie się nie Dojedzie. Zwłaszcza, że hotele )ędą zamknięte i będą z tym dopoty. Ale rząd ma tu pe-vien dylemat. Niejeden. Ale o którym dylemacie Pan mówi? Czy wszystkie siły skiero-vać na pandemię, czy wszyst-de siły na gospodarkę, czy vszystkie siły postawić na za-lowolenie społeczne? Wiadoma że zadowolenia społecznego żaden rząd wlOO procentach nigdy mieć nie będzie. Nigdy go nie osiągnął. Ale est tak zwana optymalizacja, żyli poruszanie się w tak zwa-lym zakresie mini maksów. ]zyli szukanie rozwiązania, v którym będzie największa :orzyść przy jak najmniej-zych stratach. Korzyść którą sobie obmyślił rząd. jest Pana zdaniem Na razie, jak widać, pande-nia trochę przyhamowała, •rzynajmniej w Polsce. Ale nie wyhamowała tak, żeby o niej zapomnieć i puścić wszystko w stronę gospodarki. Nie chciałbym być decydentem w tej chwili, dlatego, że cały czas mamy do czynienia ze starciem wszystkich sił z wszystkich kierunków. A także z obchodzeniem ogłoszonych obostrzeń. Podstawowych - nie. Mam tu na myśli na przykład siłownie - oficjalnie są zamknięte. Ale nie dla tych. którzy przygotowują się do zawodów. Albo hotele, pensjonaty - oficjalnie są zamknięte, ale jeśli zgłoszę, że jadę służbowo, to mogę w nich nocować. Po to, żeby rozpracować sy-tuaq'ę pandemiczną w miejscowości X (śmiech). No właśnie. Zawsze istniały metody obchodzenia. Jak była impreza dozwolona dla 50 osób, to organizowano trzy równoległe imprezy po 50 osób i wtedy było 150 osób. Otóż to. Jest to jednak nieodpowiedzialne. W gruncie rzeczy decydują ludzie. Jeżeli obostrzenia będą nawet najsurowsze, ale ludzie zdecydują się je ominąć, to znajdą rozwiązanie. No, chyba, że będzie metoda chińska - jak wyszedłeś z kwarantanny, to ci zaspawamy drzwi. Ale to w naszych warunkach nie przejdzie. Wobec tego trzeba cały czas, jak to mówię śmiechem - chodzić po ostrzu miecza. Czyli obostrzenia muszą być zaakceptowane, bo inaczej będą nieskuteczne. A od czasu do czasu są zjawiska takie, jak święta i... ... i może być na nich pięć osób. Pięć osób plus gospodarze. Nie. nie. W social mediach już się pojawiły memyzbo-haterami ze Stumilowego Lasu. Jeśli na wigilii może być tylko pięć osób. no to jest Kubuś. Tygrysek. Kła-pouchy. Sowa i Królik. Trzeba pozbyć się Prosiaczka. Można i tak. Ale jest ryzyko, że na wigilie wpadnie dzik, bo Prosiaczek wróci z wojska. (Śmiech). Panie Profesorze, żarty żartami, ale... Wie pani, chodzi o to, aby ludzie zaczęli się zastanawiać. Bez tego i tak święty Boże nie pomoże. W końcu mam kilka pokoi w domu i w każdym po-kojumogę po pięć osób ulokować i zebrać więcej niż wynosi liczba członków mojej rodziny. Covid 19 w>ronav«ii® Coron«v ^accine Prof. Gut: Ważniejsze jest coś innego. To. żeby szczepionka, niezależnie, co w niej będzie, miała jakąś zdolność chronienia przed chorobą, bo przed zakażeniem nie ochroni Nie o to przecież chodzi. To byłaby jedna impreza, po której kilka osób mogłoby stracić życie. Mogłoby. Przede wszystkim więc chodzi o pobudzenie do myślenia. Otwarcie galerii oznacza przecież równocześnie surowy reżim. Jak będą kolejki przed, to zawsze można wyjść i powiedzieć, że jest więcej niż pięć osób. Zastanawia mnie ta magiczna liczba 100 dni. jaką ogłosił premier. Ani w ciągu tych 100 dni nie będziemy mieć szczepionki, ani w tym czasie nie uzyskamy jako społeczeństwo odporności stadnej, ani też w ochronie zdrowia sytuacja się nie poprawi. Ojej, to zgodnie z zasadą: „Pani oczy są jak chryzopasy". Co to takiego chryzopasy? Nie wiem, ale ładnie brzmi. Rozumiem. Skupmy się na szczepionce. Z zadowoleniem przyjął Pan te wieści o tym, że są już szczepionki na kor ona wirusa? Wiem, jak się kontroluje szczepionla, więc wiem, w jaki sposób uzyskuje się te wyniki. Metoda jest zresztą cholernie prosta: wybieram sobie 40-60 tysięcy ludzi. Połowa z nich dostaje placebo, połowa szczepionkę. Czekam aż w danej grupie pojawi się określona liczba zachorowań. Najczęściej jest to w granicach 50-60 zachorowań. Mogę czekać na więcej, żeby mieć bardziej wiarygodne dane, ale wtedy stracę mnóstwo czasu. A potem kalkuluję: ile osób zachorowało wśród zaszczepionych, a ile wśród tych, którzy dostali placebo. Warunkiem jest, że nawet osoba podająca nie wie, co podaje - szczepionkę czy placebo. Jeżeli z tych, powiedzmy, 60 zachorowań w grupie placebo jest 30, a 30 w grupie szczepionki, to trzeba zapomnieć o szczepionce. Ważniejsze jednak jest coś innego. To, żeby szczepionka jako szczepionka, niezależnie, co w niej będzie, miała jakąś zdolność chronienia przed chorobą, bo przed zakażeniem nie ochroni. W tej chwili dyskusja trwa o trzech szczepionkach, a tak naprawdę to 6 szczepionek ma dopuszczenie warunkowe w swoich krajach. Europejska Agencja Leków nie zarejestrowała jeszcze żadnej. Ponieważ dopiero po przedstawieniu wiarygodnych wyników trzeciej fazy, czyli wykazaniu, że jest jakaś ochrona, można mówić o zarejestrowaniu szczepionki. To trwa, bo w grę wchodzi sprawdzenie całej dokumentacji, sprawdzenie, czy przypadkiem nie było gdzieś przecieku, że osoby wiedziały, czym zostały zaszczepione, bo robi się różne dziwne rzeczy. A teraz pracę nad szczepionkami robi się w tempie wariata. Ale się robi, bo inaczej nie można. Chińczycy jedną ze swoich szczepionek opartą o adenowirusa 5 sprawdzają już od czerwca. Nie ma oficjalnych wyników; Chińczycy twierdzą, że ich szczepionka zbliżona jest do pozostałych, czyli chroni. Ale oni szczepią swoich żołnierzy przede wszystkim i osoby zajmujące się kwarantanną. Kokonem otoczyli osoby zaszczepione, ale ponieważ nie mają odpowiedniej liczby chorób, to sprawdzają gdzie indziej. Gdzie? W Emiratach Arabskich, w różnych miejscach i muszą czekać aż odpowiednia liczba osób, które szczepionkę dostały, zachoruje. Rosjanie z kolei testują u siebie swojego „Sputnika", bo tak się nazywa, ale również testują poza granicami, ponieważ w zależności od populaq'i może nie wystarczać - testują około 40 tysięcy ludzi, plus werbunek w Indiach i jeszcze w kilku innych miejscach. Generalnie problem tych szczepionek polega na czymś innym. To są szczepionki wektorowe oparte o adenowirusy ludzkie, czyli zanim ktokolwiek by chciał zaszczepić swoją populację, powinien sprawdzić, czy przypadkiem w populacji nie ma przeciwciał dla danego adenowirusa, bo szczepionka nie zadziała, jeśli takie będą. Chyba, że będą na znikomym poziomie. W tej chwili mowa jest o czterech szczepionkach. Dwie są jeszcze bardziej nowoczesne od tych, których wyniki podano, bo mają tak zwany wzmacniacz. Czyli system, który zwielokrotnia ilość czą- steczek messenger RNA dla zwiększenia produkcji białka wirusowego. One jeszcze nie mają wyników; są w trakcie badań. Dwie kolejne, to te, które szybko ogłoszono. Czyli szczepionki firm Pfizer iAstraZeneca.Aletuteżjest różnica międzynimi. Szczepionka AstraZeneca może być przechowywana w temperaturze - 20 stopni, aPfizeraw-80. Tak jest, tylko że ta brytyjska szczepionka jest oparta o małpiego adenowirusa. Dlatego może być przechowywana. Pfizera w -80 podobnie jak Modemy - one obie są identyczne i muszą być przechowywane w tak niskiej temperaturze, bo RNA jest bardzo la-bilny. On pozwala na pewien trik, ze względu na to, że Messenger RNA nie musi dostać się do jądra; jest przerabiany w cytoplazmie. Ale uzyskanie przez jedną firmę wyniku korzystnego wskazuje, że reszta może spokojnie mieć pewność, że coś dostanie, a nie poślizgnie się na braku odpowiedzi. Tylko, że ja nadal nie wiem. jak to ma wyglądać. Angielska szczepionka jest bardzo łatwa do wyprodukowania, dlatego, że wirusa namnożyć po wprowadzeniu do niego genu powierzchniowej glikoproteiny. I można go mieć w dużych ilościach oraz do przechowywania lodówka rzeczywiście wystarczy. Wiadomo, że Unia Europejska będzie kupowała... ... wszystkie, które wykażą się skutecznością. Jak więc to będzie wyglądało? Część populacji zostanie zaszczepiona jedną szczepionką. część inną? Jak się połapać, która szczepionka lepsza? Teoretycznie one będą porównywalne. Jest pewien problem z tą brytyjską szczepionką; dość ciekawie wyglądają wyniki. Przy mniejszej ilości wynik jest lepszy niż przy większej. To wskazuje, że może być jakaś inhibicja tego adenowirusa przy wprowadzeniu, w związku z czym albo będzie sześćdziesiąt parę procent przy większej dawce, albo więcej przy mniejszej dawce. No, ale to już jest subtelność dla fachowców. W każdym razie jakąś ochronę przed chorobą te szczepionki dają. Jeżeli chodzi o te dwie szczepionki RNA głównym problemem jest logistyka, czyli łańcuch chłodni. One na pewno nie trafią do aptek, nikt nie jest w stanie przecho- wać ich w takich warunkach, żeby nie straciły właściwości. Czyli jak będzie? Czyli będą szły przez oficjalne punkty szczepień, które muszą być wcześniej wyposażone w sprzęt minus 70 do przechowywania. Pan premier Morawiecki już nawet datę wyznaczył, kiedy te szczepionki u nas będą. Mają być dostępne już 18 stycznia. No, a ile my tych szczepionek dostaniemy? 100 milionów dawek dla Europy, a że bierze się podwójnie, to 50 milionów. Po podzieleniu na kraje wyjdzie na to, że dobrze będzie, jeśli będziemy w stanie zabezpieczyć 10 procent populacji, czyli powiedzmy około 500 tysięcy ludzi: służbę zdrowia i wszystkich tych, którzy muszą się stykać z COVID-em, bo nie mają innego wyjścia. Służba zdrowia, służby mundurowe... Tak. Dopiero w następnym rzucie grupy ryzyka. W zasadzie, na uruchomienie szczepionek dla całej populacji przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Pan prof. Horban powiedział, że na przykładzie tego, ile mamy teraz zakażeń i pomnożeniu przez pięć. bo taka miałaby być realna liczba. to w lutym będzie w Polsce 16 milionów ludzi któray przeszli covid i wtedy osiągniemy odporność stadną. Amerykanie policzyli u siebie, że odporności stadnej po-' niżej 57 procent przechorowa-nia nie będzie; musi być powyżej 60-70 procent, czyli u nas w granicach 25-30 milionów osób, które przechorują. Oparcie się o polskiego specjalistę, który mówi, że 20 procent wystarcza, nie do końca się sprawdza, dlatego że 20 procent było w Westfalii, w Nadrenii, a mimo to pandemia nie wygasła i jest tam dalej. Co tak naprawdę oznacza odporność stadna? To zależy. Część mówi, że odporność stadna jest wtedy, kiedy mamy taką liczbę osób, które przeszły zakażenie, że spada nam współczynnik szerzenia poniżej jednego. Mowa o 60 procentach. To znaczy, że wirus nie będzie się tak namnażał w ludziach. To znaczy, że jedna osoba będzie w stanie zarazić mniej niż jedną osobę. Ja jestem bardziej konserwatywny i twierdzę, że odporność stadną mamy wtedy, kiedy osoba z prawdopodobieństwem 95 procent nikogo już nie zarazi, bo jest otoczona przez osoby, które już albo przeszły chorobę, albo zostały uodpornione. To wtedy mówimy o 80 procentach, czyli mówimy o czterech piątych populacji, co z grubsza daje gdzieś około 30 milionów. A nikt nie daje gwarancji, że odporność jest trwała, bo przechorowanie na inne koronawirusy daje odporność na trzy lata. Jedyną szansą w wypadku podejścia do pandemii korona wirusa jest nawrócenie przez kontakt bezpośredni Jak jest z tymi. którzy już przechorowali COVID-19? Mogą mieć odporność trwałą albo, jak przy innych koronawirusach, na trzy lata. Czytam, że odporność wynosi 3-4 miesiące. Lepiej być ostrożnym, bo nie mamy danych. Otrzymanie wyniku dodatniego w wymazie od osoby, która przebyła koronawirusa nie mówi, czy jest to wirus aktywny, czy resztki wirusa, które zostały w komórkach po przechoro-waniu. Zakażenie z pewną częstością będzie się zdarzało, ale wskazuje jednakże, że odporność się uzyskuje na przechorowanie i że to będzie odporność na okres do 3 lat. Ciekawe, czy to dotyczy też tak zwanych bezobjawo-wych. Problem z bezobjawowymi ma związek z tym, z czego się trochę śmieję, dlaczego liczbę zachorowań mnoży się przez 5... ... niektórzy mnożą przez siedem i wtedy też im wychodzi podobno realna liczba. A dlaczego nie przez sto? Jeżeli czegoś nie wiemy, to nie wiemy. Jeżeli mówimy o kimś, że przechodzi bezob-jawowo, to po pierwsze nie mamy pojęcia czy objawów nie ma; wtedy trzeba zrobić badanie tomografem i sprawdzić płuca. Jak zrobili to w Chinach to im się zrobił nagły wyskok zachorowań, bo się okazało, że ci, co mieli być bezobjawowi, mieli zniszczone płuca. Na koniec: doktor Antonio Fauci. główny epidemiolog USA w weekend uspokoił dzieci, że święty Mikołaj na koronawirusa nie choruje, więc nikogo nie zarazi, a poza tym chroni się. trzyma dystans... ... wiem, odbiera zabawki przez szybę. Właśnie. Nie brakuje Panu takiego podejścia u nas? Jak to? U nas otwierają galerie, żeby można było kupić dzieciom prezenty. Czy to nie to samo? Nie. U nas brakuje prostęgo przekazu do społeczeństwa. do różnych grup i mo- że stąd, tylujestunas koronosceptyków z panią Górniak na czele, która powiedziała. to co powiedziała. Która się boi czipów, A ze strony rządu tylko Przepraszam bardzo, ale odpowiem inaczej. Istnieje pewna sfera absolutów w naszym myśleniu, która jest bliższa odczuciom religijnym a nie odczuciom racjonalnym. Z tą sferą się nie dyskutuje. Wie pani, co się odpowiada na zdanie: „Pan mnie nie będzie uczył!"? Ciekawa jestem. Nie będę. To nic nie da. (Śmiech). Jedyną szansą w wypadku podejścia religijnego do pandemii jest nawrócenie przez kontakt bezpośredni. Ale jak pani to napisze, to mnie zabiją- Napiszę. No, ale to jest jedyna metoda (śmiech). MATERIAŁ INFORMACYJNY OPPO Smartfony i smartwache OPPO na Black Friday - łap okazję! Podczas Black Friday producenci i sieci handlowe szykują promocje, które pozwolą zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Jeśli smartfon lub smartwatch to Twój planowany zakup - koniecznie rozważ propozycje OPPO. Black Friday zdobywa coraz większą popularność nad Wisłą. W USA to przy której miliony Amerykanów szturmują sklepy, zwłaszcza te z elektroniką i AGD, aby zdobyć wymarzone produkty z dużymi upustami. W Europie mamy więcej czasu na podjęcie decyzji i same zakupy, bo sieci handlowe gwarantują niższe ceny przez kilka lub nawet kilkanaście dni na przełomie listopada i grudnia, dlatego to idealny moment na wybranie prezentów. Lepiej nie liczyć z kolei na to, że uda nam się zrealizować plany na świąteczne zakupy w tygodniu przedświątecznym. Sklepy znów mogą zostać zamknięte, firmy kurierskie już nie nadążają z dostawami. Jak to z promocjami - i te na Black Friday bywają różne. Ale pojawiają się też prawdziwe rodzynki. W tym kontekście wzięliśmy pod lupę ofertę OPPO. Ów producent nowoczesnych urządzeń mobilnych szturmem podbił półki w sieciach handlowych, a przede wszystkim serca polskich użytkowników. Przeceny w okresie Black Friday objęły nie tylko linię zł zamiast 1899 zł. Prawie o 1/3 obniżona została w okresie Black Friday cena wybranych modeli z popularnej serii OPPO A. Przy zakupie A72 zaoszczędzimy aż trzysta złotych, a A91 to aż czterystu złotych w kieszeni. Telefony kosztują teraz odpowiednio 799 oraz 899 złotych. Czym charakteryzują się oba modele? Jak zwykle w przypadku produktów OPPO mo- ekonomiczną smartfonów OPPO. To dobra wiadomość, dla wszystkich, którzy ostrzą sobie zęby na imponujące flagowce tej marki, z serii Reno. Za Reno3, który zaskarbił sobie serca wymagających użytkowników na całym świecie, zapłacimy teraz niespełna 1200 zł, oszczędzając aż 300 zł. Promocją został objęty także najnowszy OPPO Reno4, który dopiero niedawno miał swoją premierę w Polsce. zapłacimy za niego 1499 żemy liczyć na nowoczesne, eleganckie wzornictwo oraz solidność wykonania. Oba wyposażone są w doskonałe ekrany oraz baterie z szybkim ładowaniem. Atutem A72 jest zastosowany przez OPPO ColorOS zindywidualizowany i bezpieczny system operacyjny oparty na najnowszym Androidzie 10. Z kolei A91 to bardzo interesująca propozycja dla młodych, ale już wymagających użytkowników. Również on charakteryzuje się świetnym stosunkiem jakości do ceny. Teraz, gdy za urządzenie zapłacimy aż czterysta złotych mniej, argument ten zyskuje jeszcze większą moc. Model A91 to wzorcowe wykonanie oraz doskonały ekran AMOLED, który pozwala podwójnie cieszyć się jakościowymi zdjęciami wykonanymi poczwórnym, wspieranym Al aparatem. Jakość zdjęć oraz filmów to jeden z większych atutów OPPO A91. Dzięki ofertom przygotowanym z myślą o Black Friday, także za najbardziej przystępny cenowo smartfon OPPO A12 zapłacimy aż o 150 zł mniej niż w standardowej ofercie. Urządzenie wyposażone jest w wydajną baterię, czytnik linii papilarnych, czterordzeniowy procesor i podwójny tylni aparat. Ta doskonała propozycja dla początkujących użytkowników kosztuje teraz w podstawowej wersji 3 GB RAM 32 GB pamięci na pliki zaledwie 399 zł. Pojemniejsza wersja z 4GB RAM i 64GB ROM kosztuje 499 zł. Na koniec prawdziwa gratka dla fanów inteligentnych zegarków. OPPO z okazji Black Friday obniżyło również ceny swoich smartwatchy: o 200 zł w przypadku mniejszego zegarka o tarczy 41mm oraz aż o 300 zł w przypadku jego większego brata o wymiarze 46mm. Smartwatche, które Black Friday z OPPO w ofercie telekomów: T-Mobile Dla klientów indywidualnych: • OPPO A53 za 1 zł na start (zamiast 179) zł w taryfie M za 75 zł/mc z nielimitowanymi usługami komunikacyjnymi i internetem bez limitu danych • OPPO A72 za 1 zł na start (zamiast 179) w pakiecie S z nielimitowanymi rozmowami i SMS-ami • OPPO A31 za 1 zł na start (ze 149zł) w ofercie MIX za 40 zł. • OPPO A31 za 49 zł na start (zamiast 99 zł) w ofercie Magenta Biznes za 60 zł miesięcznie, • OPPO Reno4 Lite za 99 zł na start (zamiast 199 zł) w ofercie Magenta Biznes S za 90 zł miesięcznie, • OPPO Watch 46 mm za 9 zł na start (zamiast 99 zł) w ofercie Magenta Biznes S w kwocie 80 zł na miesiąc. W ofercie T-Mobile zainteresowani otrzymają ponadto model OPPO A72 bez umowy po obniżce z980zł do 820 zł. Rabaty w Play Black Week w Play potrwa do 3 grudnia. W tym czasie przecenione będą modele, które kupimy bez abonamentu: • OPPO Reno4 Lite (do 1299 zł), • OPPO A91 (do 999 zł), • OPPO A31 (699 zł) - oraz smartwatch OPPO 46 mm (999 zł). Rabaty czekają również na klientów abonamentowych: • OPPO Reno4 Z 5G za 1 zł na start (zamiast 69 zł) • OPPO A52 za 1 zł na start (zamiast 39 zł) • OPPO A53 za 1 zł na start (zamiast 59 zł) • OPPO A91 za 1 zł na start (zamiast 99 zł) • OPPO A31 za 1 zł na start (zamiast 89 zł) (ceny w abonamencie 135 zł/mc) kosztują teraz odpowiednio 799 i 999 złotych, to doskonałe prezenty dla wszystkich, którzy cenią sobie swobodę. Dzięki, m.in., wsparciu płatności mobilnych i innym przydatnym funkcjom zostały okrzyknięte najlepszymi smartwatchami z Androidem! Wszystkie oferty obowiązują w największych sieciach de- talicznych i strefie marki na Allegro, ale trwają jedynie do 30.11.2020! Dodatkowo, w ramach Black Week na Allegro wyraźnej obniżce uległa cena najnowszego smartfonu OPPO A73 4/128 GB. Zapłacimy za niego 799 zł, czyli o 4Ó0 zł mniej niż zwykle. 14 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Natasza Urbańska: Głowa mi wprost pęka od nowych pomysłów Paweł ćzyl pawel.gzyl@poiskdpress.pl Gwiazda Natasza Urbańska nagrała nową płytę, ale najwięcej radości daje jej czas spędzony z rodziną. Szczególnie na gospodarstwie w podwarszawskiej wsi. Czy to znaczy, że gwiazda musicalu zamieniła się w rołnkz-kę? Niedawno wykasowała pani wszystkie swoje stare zdjęcia z mediów społecz-nościowych. Co sprawiło, że postanowiła pani tak radykalnie odciąć się od swej przeszłości? Dla mnie rozwój jest niezwykle ważny. W poszukiwaniu nowych środków wyrazu wychodzę często ze strefy komfortu i odkrywam nowe przestrzenie - dzięki temu tworzę swoją muzykę. Od przeszło półtora roku pracuję nad moim nowym muzycznym projektem. Ten zabieg odcięcia grubą kreską dotychczasowego wizerunku jest więc naturalną konsekwencją rewolucji, jaka zaszła we mnie w ostatnim czasie. No właśnie: zaprezentowała pani również nową fryzurę. Internet aż zawrzał, kie-dy wrzuciła pani zdjęcie z grzywką. Co oznacza ten nowy image? Wizerunek artysty jest niezwykle ważną strefą: to nie-♦ werbalny komunikat, że idzie nowe. Jest dopełnieniem zmian, które dokonały się we mnie. Niby to tylko grzywka, ale dla mnie to tak naprawdę ogromna zmiana. Czułam, że potrzebuję to zrobić - również najzwyklej w świecie, po prostu, dla siebie. I wreszcie najważniejsze: swoją premierę miała właśnie pierwsza piosenka z pani nowej płyty - ..Nieudiron-ne". Tym razem stawia pani na nowoczesne, ale organiczne brzmienie. Skąd ten pomysł? „Nieuchronne" jest efektem współpracy z duetem Sampler Orchestra. Staszek i Paweł zaproponowali mi zupełnie nową jakość brzmienia, połączenie bluesa z nowoczesnymi dźwiękami. Pomysł zrodził się naturalnie. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu na początku tej kreatywnej drogi. Kiedy natrafiają na siebie ludzie z innych światów, wychodzą naprawdę ciekawe pomysły, a w tym przypadku - naprawdę zaskakujące brzmienia. Szukała pani różnych producentów, z którymi chciała nagrać nową płytę. Dlaczego padło akurat na duet Sampler Orchestra? W poszukiwaniu własnego muzycznego języka przeszłam długą drogę i próbowałam wielu gatunków. Nagrałam sporo materiału, który jednak nie do końca mnie satysfakcjonował i ostatecznie skończył w szufladzie. To był niezwykle ważny moment dla mnie, zrozumiałam bowiem, że nie chcę iść na kompromis i być kopią kogokolwiek lub wklejać się w czyjeś wizje nowej Nataszy. Dopiero duet Sampler Orchestra miał zupełnie inne podejście do mojego śpiewania - i dzięki temu otworzył przede mną zupełnie nowy i świeży świat dźwięków. Tym razem na płycie znajdą się pani kompozycje. Thid-no się było pani otworzyć na tworzenie muzyki? Pierwsze nieśmiałe kroki w komponowaniu stawiałam przy poprzedniej płycie -„One". Tym razem już dużo śmielej uczestniczyłam w procesie twórczym. Jest to wynikiem doświadczenia - zarówno życiowego, jak i zawodowego. Jako artystka czuję się obecnie już w pełni gotowa na to, aby zaprezentować słuchaczom swoje umiejętności kompozytorskie. W jednym z ostatnich wywiadów deklaruje pani zdecydowanie: „Teraz wiem. co chcę robić". Z czego wynika ta pewność? Myślę, że podczas mojej drogi artystycznej dojrzewam do rozpoczęcia kolejnych etapów, otwierania nowych drzwi, mierzenia się ze sobą i z wszelkimi przeciwnościami. Odwaga i konsekwencja -tego się trzymam, a wsparcie od ludzi wokół daje mi ogromną siłę i pewność, że działając zgodnie ze sobą, działam po prostu dobrze. Nie muszę się chować za jakąkolwiek kreacją, mogę robić naprawdę to, co chcę i nie boję się, bo wierzę, że ta muzyka obroni się sama. Początki pani przygody z muzyką pop nie były zachęcające. Wszyscy pamiętamy hejt jaki spotkał panią przy teledysku do „Rolowania". Jakie wnioski wycisnęła pani z tej lekcji? Nazywa pan to „lekcją" -a ja mam zupełnie inny stosunek do tego, co mnie wtedy spotkało. Nadal nie jestem w stanie zrozumieć tej potężnej fali hejtu, która wówczas wylała się na mnie zewsząd. To było wyszydzanie, wyśmiewanie, wręcz nienawiść wobec mnie personalnie i wobec mojej artystycznej wizji. A ja zadaję w tym kontekście pytanie: gdzie są granice wolności artystycznej? Podobno ich nie ma. A jednak mnie je wyznaczono. Właściwie mogła się pani po tej aferze załamać - i wycofać do świata teatru czy filmu. Rani jednak odważnie wróciła po jakimś czasie z nowymi piosenkami. Skąd ta przekora i upór? W młodości przez wiele lat ćwiczyłam gimnastykę artystyczną. I to procentuje do dzisiaj. Natura sportowca nie pozwala mi się poddawać. A tak na serio: po prostu chcę two- Po „Rolowaniu" wylała się na mnie fala hejtu. To było wyszydzanie, wręcz nienawiść. Nadal nie jestem w stanie tej nienawiści zrozumieć rzyć muzykę, chcę się rozwijać nie tylko jako artystka musica-lowa. Mam jeszcze tyle do powiedzenia, chcę tworzyć na scenie i poza nią. Głowa mi pęka od pomysłów, (śmiech) Deklaruje pani w jednym z wywiadów: „Dziś nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych". Co daje pani taką siłę? Przede wszystkim czuję się spełniona w roli matki i żony, a posiadając taki fundament, mam świadomość, że mogę przenosić góry w sferze zawodowej. Tak to działa. Zanon zaczęła pani wykonywać pop. zdobyła pani ogromne doświadczenie w musicałowym śpiewaniu. Ono przeszkadza czy pomaga w interpretowaniu takich piosenek, jak „Nieuchronne? Jestem ogromnie wdzięczna za te wszystkie lata w teatrze Buffo, pełne nowych wyzwań, nauki odmiennych stylów w śpiewie i w tańcu. Doświadczenie, które tam zdobyłam, dało mi większą świadomość artystyczną i zdecydowanie pomaga przy nowych projektach. Oczywiście, cały czas nad sobą pracuję i poszukuję. Swoje własne piosenki śpiewa się inaczej i lżej niż te musicalowe. Nie mają one bowiem ciężaru setki wykonań, jakie wcześniej powstały. Dlatego mogę budować coś własnego i na nowo. Wteatrze odgrywa pani różne role. To może wejść wkrew. Czyta Natasza Urbańska, która śpiewa „Nieuchronne", to również kreacja? „Nieuchronne" jest pierwszym singlem zapowiadającym moją płytę, która, myślę, że będzie sporym zaskoczeniem dla moich słuchaczy. To będzie osobisty materiał z moimi kompozycjami, gdzie odkrywam inną siebie. Ten album jest wypadkową całej muzycznej historii, która się przeze mnie przefiltrowała. Gdy byłam dzieckiem, tata zaraził mnie miłością do old- schoolowych dźwięków. Dzisiaj przypominam sobie o nich w swoich piosenkach. Nie nazwałabym tego jednak kreacją, a raczej powrotem do korzeni. „Nieuchronne" opowiada otym. że wszyscy żyjemy obecnie w wirtualnym świecie intemetu. Jak się pani w nim odnajduje? W obecnych czasach pandemii internet stał się jedynym narzędziem dla artysty, aby móc się zaprezentować swym odbiorcom. Natomiast na szczęście mnie nie zdominował, nie mam nawet własnego komputera, (śmiech) Facebookczylnstagram tworzą trochę sztuczne relacje między ich użytkownikami. Pani musi jednak ko-rzystać z tych narzędzi jako artystka. Co zrobić, by zachować zdrowy dystans do social mediów? Świat mocno przyspiesza, a internet stał się integralną częścią naszej rzeczywistości. To od nas zależy, na ile umiemy korzystać z jego dobrodziejstw, a na ile umiemy też pozwolić sobie na nieobecność w nim. Ja osobiście wolę poczytać książkę z moją córką lub obejrzeć dobry film niż siedzieć godzinami w sieci. W „Nieuchronne" śpiewa pani. że powinniśmy szukać prawdziwych uczuć nie online. ale wrełaqizdn^ą osobą. To rodzina jest dla pani właśnie takim miejscem na budowanie autentycznej bfiskośa? Rodzina i nasze wzajemne w niej relacje są dla mnie najważniejszą wartością. Nic nie jest mi w stanie zastąpić momentu bliskości z drugą osobą. Jest pani aktorką Teatru Buffo, którego dyrektorem artystycznym jest Pani mąż. Jak ta zawodowa zależność wpływa na prywatną relację między państwem? Nie wpływa ani trochę. Sprawy zawodowe zostawiamy w teatrze. Jakoś nam się to udaje. Mówi pani w jednym z wywiadów: .Janusz nieustannie mnie zaskakuje i inspiru-je". Na czym to polega? Cóż, Janusz jest niewątpliwie autorytetem w teatrze dla wszystkich, więc również dla mnie. Nieraz podczas pracy nad kolejnymi premierami w Buffo zachwycał aktorów nowatorskim podejściem. Wymyślona przez niego „Polita" - czyli musical 3D live - to nowa jakość w teatrze muzycznym, doceniona choćby w Rosji, gdzie grałam w nim gościnnie Połę Negri przez kilka lat w Moskwie i Petersburgu. Podobnie było w Korei, gdzie na międzynarodowym festiwalu musicalu w Daegu nasz spektakl zdobył dwie nagrody Grand Prix oraz nagrodę dla najlepszej aktorki festiwalu. To daje poczucie, że pracując z Januszem, biorę udział w czymś wyjątkowym. Wspomniała pani o musicalu „Polita". Wwywiadadi podkreśla pani, że występ w nim to najważniejsza rola w pani życiu. Co panią tak zachwyciło w postaci Poli Negri? Obie jesteśmy Polkami i zaczynałyśmy podobnie - jako tancerki. Obie spotkałyśmy na swojej drodze zawodowej mistrza, który nadał rozpęd naszej karierze. W przypadku Poli Negri był to Ernst Lubitsćh. Według mnie jej najlepsze filmy były właśnie jego dziełami. W moim przypadku jest to oczywiście Janusz Józefowicz. Obie też zostałyśmy naznaczone przez wielką gwiazdę sztuki teatralnej. Pola Negri spotkała się z ogromnym uznaniem legendarnej Sarah Bemhardt, mnie spotkało coś podobnego ze strony Niny Andrycz. Nasza słynna aktorka napisała do mnie list ze słowami: „Mianuję cię gwiazdą i życzę zdrowia". Od pewnego czasu mówi się o filmowej adaptacji „PoKty". którą chcecie państwo dokonaćzmężem. Czy to trudne zadanie do realizacji? Faktycznie pracujemy nad tym już od dłuższego czasu. Okres pandemii spowodował jednak, że wszystko zwolniło. Staramy się, mimo wszystko, konstruktywnie wykorzystać ten czas. Postanowiliśmy zamienić scenę teatru Buffo na plan filmowy i zrealizowaliśmy wersję wideo spektaklu „Polita". Montaż trwa, już niedługo będziemy mogli się podzielić efektem końcowym. Równolegle Janusz pracuje nad scenariuszem do filmu. To zawsze wieloletni proces, ale jakże twórczy. Na efekty trzeba będzie jeszcze poczekać. W tym roku powróciła pani po raz pierwszy od 20H roku na kinowy ekran w adap-taql erotycznej powieści .365dni". Jak się pani pracowało na filmowym planie po tak długiej przerwie? Można powiedzieć, że nigdy nie miałam za dużych przerw, bo aktorstwo i praca z kamerą towarzyszą mi w sumie na co dzień. Ekipa filmowa pracująca na planie „365 dni" była niezwykle przyjazna i stworzyła naprawdę luźną atmosferę, a w tego typu produkcji dobra zabawa i luz to podstawa. No i sama Blanka Lipińska, która wiedziała czego chce, nakręcała pozytywnie nas wszystkich do pracy. Podczas naszej poprzedniej rozmowy powiedziała pani. że córka Kalina uwielbia śpiewać. Czy to znaczy, że Kalina pójdzie w pani ślady? Kalinka ma już za sobą debiut na scenie teatru Buffo i muszę przyznać, że wspaniale się na niej odnalazła. Sumienna, przygotowana, niezwykle zdyscyplinowana, widać było, że sprawia jej to przyjemność. Uwielbia śpiewać, uczęszcza do szkółki Metro, gdzie wraz z utalentowaną młodzieżą uczy się różnych technik tańca, śpiewu czy aktorstwa. Ale jak to będzie w przyszłości? Zobaczymy. Pandemia sprawiła, że w tym roku wszyscy spędziliśmy więcej czasu razem z najbliższymi w domu. Jak wpłynęło to na pani rodzinę? Pierwszy lockdown spędziliśmy w naszym domu poza Warszawą. Pierwszy raz od lat mieliśmy szansę dostrzec budzącą się wiosnę, jednak niepewność i brak jasnych perspektyw na powrót na scenę, sprawiły, że to był ogromny stres. Żeby sobie z nim jakoś poradzić, zabraliśmy się do pracy zdalnej. Dla Kaliny to był także trudny czas, choćby przez to, że nie miała kontaktu z rówieśnikami. Widziałam, jak bardzo tęskni do przyjaciół, a kontakt online nie jest w stanie magazyn jej tego zastąpić. Myślę, że obecny czas bardzo mocno nas wszystkich nauczył, jak cenne są bezpośrednie relacje z bliskimi i przyjaciółmi. Niebawem ukaże się na pły-ciesluchowisko zrealizowane przez Teatr Buffo na pod-stawie jego słynnego musicalu ..Piotruś Pan". Usłyszymy w nim panią w roli narra-torid. Jak się pani odnalazła w tym zadaniu? Podczas premiery „Piotrusia Pana" dwadzieścia lat temu, zagrałam moją pierwszą rolę - Tygrysicy z Lilią. Dzisiaj w roli Dorosłej Wendy opowiadam tę historię chłopca, który nie chciał dorosnąć - już jako narratorka. „Piotruś Pan" w wydaniu teatru Buffo to piękne libretto Jeremiego Przybory, dowcipnie lekkie i niezwykle mądre, z uroczą muzyką Janusza Stokłosy w reżyserii Janusza Józefowicza, z udziałem takich gwiazd, jak Wiktor Zborowski i Edyta Geppert. Są też utalentowane dzieci w rolach Piotrusia Pana, Wendy i Zagubionych Chłopców, a do tego piraci, Indianie i krokodyl. Wszystko to sprawia, że audiobook jest wspaniałą propozycją dla całej rodziny. Wspomniała pani że mieszka na wsi z rodziną. Trudno mi sobie panią wyobrazić 15 na traktorze w chustce na głowie. Jak wygląda naprawdę pani życie pod Warszawą? Bardzo dbamy o to, co jemy, dlatego od dwunastu lat prowadzimy ekologiczne gospodarstwo. Zaczęliśmy skromnie od kilku kurek, teraz to już sto sztuk drobiu, kozy i owce. Mamy też świeże owoce i warzywa. Dzięki temu zaopatrujemy rodzinę i najbliższych w zdrowe produkty. Można też zjeść jajecznicę z naszych jajek w restauracji teatru Buffo. Emilin to również nasza oaza, miejsce odpoczynku. Tworzymy ten dom wspólnie: gospodarstwem zajmują się nasi pracownicy, którzy pieczołowicie doglądają wszystkich zwierząt, kiedy to my jesteśmy w rozjazdach koncertowych. Kozy, owce, kury, gęsi, indyk, który jest tu królem, ale oczywiście też pieski przygarnięte ze schroniska, które pilnują domu. Posadziliśmy własny las, który rośnie wraz z Kaliną i tak jak ona ma już dwanaście lat. Co roku rozbudowujemy nasz ogród warzywny, dzięki czemu zbieramy i suszymy własne zioła. Oczywiście wszystko w duchu ekologicznym, nie stosujemy chemii, nic tu nie jest pryskane. Przy naszym tempie życia, zdrowie i wital-ność to podstawa. ©® PARTNEREM CYKLU SĄ WOJSKA OBRONY TERYTORIALNEJ Służę w WOT, bo lubię czuć się potrzebny ojegosftużbieipaqadi.Wyja^ nia. jak udaje mu się połączyć czas cfla rodziny, pracę i służbę w WOT. Co skłoniło Cię do wstąpienia w szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej? Lubię czuć się potrzebny. Kiedy powstawały pierwsze brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, stwierdziłem, że to coś dla mnie, przemawia do mnie fakt, że żołnierze WOT pomagają społeczności lokalnej, działają w swoim najbliższym środowisku, stawiają się do dyspozycji wtedy, gdy naprawdę jest to potrzebne, na przykład podczas klęsk żywiołowych. Bardzo chciałem także sprawdzić się, zobaczyć, jak jest w wojsku „od środka". Służba w Wojskach Obrony Terytorialnej motywuje mnie do rozwoju, pozwala zdobyć doświadczenie, nowe umiejętności, oferując różnorodne szkolenia, kursy. To możliwość przeżycia czegoś wyjątkowego. Adam Marczak. 14 Zachodniopomorska Brygada Obrony Terytorialnej Jak naTwoją decyzję zareagowali najbliżsi-rodzina. przyjaciele? Czy wspierają Cięwtej decyzji? Rodzina wspiera mnie od początku: szczególnie syn, który od najmłodszych lat interesuje się wojskiem. Moi najbliżsi oczywiście cieszyli się, ale też dawali wyraz obawom: pierwszy raz mamy do czynienia z pandemią, więc bez względu na okoliczności każdym z nas targają różne emocje. Przyznam, że z przyjaciółmi bywało różnie, jedni się dziwili, po co mi to potrzebne w tym wieku (nadmienię, że do najmłodszych osób w WOT nie należę), drudzy bardzo chwalili decyzję i trzymali za mnie kciuki. Pamiętam, jak pierwszy raz otrzymałem telefon o powołaniu na granicę państwa: zostałem oddelegowany do rozstawiania bloków hesco, które faktycznie zamykały przejścia graniczne. Potem na granicach uczestniczy- łem we wspólnych patrolach ze strażą graniczną i policją. Z początku nie wiedziałam, co 0 tym myśleć: w domu małe dzieci, a ja miałem stawić się niejako „na pierwszą linię frontu" z wirusem. Sytuacja była dynamiczna - zmieniała się z dnia na dzień; ale wiedziałem, że chcę i muszę pomagać - po to wstąpiłem do WOT. Czas pokazał, że była to słuszna decyla. Co spodziewasz się osiągnąć wWOT? To, co mogę osiągnąć, ale też nauczyć się służąc w szeregach WOT, to dyscyplina, świadomość, że nie odpowiadam tylko za siebie, ale przede wszystkim za innych. Przeszedłem szkolenie wstępne oraz cały czas doskonalę swoje umiejętności, nawyki, które nie tylko są przydatne w służbie, ale też w życiu codziennym. Myślę, że doświadczenie to pomoże mi być po prostu lepszym człowiekiem. Czym zajmujesz się na co dzień (praca, rodzina, pasje) 1 jak łączysz swoje życie osobiste i zawodowe ze służbą wWOT? Mam 38 lat i jestem handlowcem w firmie produkującej okna i drzwi PCV oraz aluminium, mam dwoje dzieci: ośmioletniego syna Jakuba i dwuletnią córkę Anię. Poza obowiązkami rodzinnymi jestem również trenerem piłki nożnej grupy siedmiolatków -Żak. Moją pasją jest gotowanie; uprawiam sport: od koszykówki, piłki nożnej, tenis ziemny po rower i bieganie. Jeśli chodzi o łączenie spraw osobistych, zawodowych ze służbą w WOT, to na pewno jest to wyzwanie. W tygodniu jest ograniczony czas dla dzieci i człowiek chciałby w weekend „nadrobić zaległości", ale wspólnie z rodziną zdecydowaliśmy, że wstąpię do WOT, więc jest to wliczone w koszty. Regularne ćwiczenia doskonalące umiejętności, tzw. rotacja, to tylko dwa dni w miesiącu. Jaki jest Twój udział w sytuacjach kryzysowych? Czym się wtakich sytuacjach zajmujesz? Co robiłeś wkonkretnęj sytuacji? Opowiedz, wco konkretnie byłeś zaangażowany, komuijak pomagałeś? Jestem żołnierzem WOT od lutego 2020 r. Wtedy nikt nie przewidywał, że wybuchnie pandemia C0VID-19. Na początku marca na ochotnika zgłosiłem się do macierzystej jednostki w Szczeci-nie-Podjuchach, by pomóc w walce z pandemią. W Polsce panował lock down: sklepy, galerie, kina, baseny, siłownie, granice - wszystko było pozamykane. Ograniczone było nawet poruszanie się po ulicach. W pierwszej kolejności zostaliśmy oddelegowani na przejście graniczne z Niemcami, aby pomóc policji, straży granicznej w patrolach oraz blokadzie granicy, informowaliśmy ludzi, w jaki sposób mają się przemieszczać. Wielu żołnierzy wspierało również weteranów, seniorów, podopiecznych Domów Pomocy Społecznej. Teraz, jesienią, pracy jest dużo więcej względu na olbrzymi wzrost zachorowań: żołnierze ochotnicy oddelegowani są do Szczecina, Koszalina, Barlinka, Kołobrzegu, Wałcza. Pomagamy w szpitalach, w punktach poboru wymazów, patrolach z policją, ale stawiamy czoła tym wyzwaniom. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Natasza Urbańska: - W młodości wiele lat ćwiczyłam gimnastykę artystyczną. Natura sportowca nie pozwala mi się poddawać 16 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 0 wnętrzach - z architektami najlepszego wnętrza w Polsce Anna i Krzysztof Paszkowscy-Thurow, małżeństwo młodych architektów, prowadzą pracownię ANNA THUROW Architektura Wnętrz. Zrealizowany przez nich projekt wnętrza domu na szczecińskim Osowie, zwyciężył w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2019 w kategorii wnętrza prywatne. Bogna Skarul Co waszym zdaniem szczególnie zauroczyło polskich architektów, że przyznali wam tytuł autorów najlepszego wnętrza w Polsce? Anna Paszkowska -Thurow: - Myślę, że nasz projekt jest po prostu inny. Niestandardowy, czasami lekko zaskakujący. Udało się to osiągnąć dzięki dobremu kontaktowi z inwestorami i podobnemu poczuciu estetyki. Przygotowaliśmy projekt a następnie zrealizowaliśmy go bez większych poprawek. Nie musieliśmy więc iść na kompromisy. Poza tym była to realizacja „pod klucz". Organizowaliśmy i sprawowaliśmy nadzór nad wykonawstwem. Na bieżąco kontrolowaliśmy każdy etap powstawania tej inwestycji i czuwaliśmy, aby była wykonana zgodnie z projektem. Czy jak projektowaliście to wnętrze, to wiedzieliście, że będzie nadawało się na konkurs? Krzysztof Paszkowski-Thurow: Zdecydowanie nie. Natomiast po zakończeniu prac i opublikowaniu paru zdjęć w internecie odbiór był bardzo pozytywny. To nas ośmieliło i postanowiliśmy zgłosić ten nieszablonowy projekt do konkursu. Od czego rozpoczyna się praca architekta? Co najpierw powstaje - bryła czy wnętrza? K: (śmiech). Projektowanie to bardziej złożony proces. Zaczyna się od rozmów z klientami. Poświęcamy na to bardzo dużo czasu. Trzeba wyłuskać z tych rozmów, to co jest dla nich istotne. Nieodzowne są także wizyty na działce, gdyż jaki ostatecznie będzie dom w 80 proc. zależy właśnie od jej lokalizacji i układu. Na tej podstawie rodzą się pierwsze pomysły i koncepcje, w tym także forma i funkcja. Następnie Wnętrze jaki zaprojektowali Anna i Krzysztof Paszkowscy-Thurow okazało się najlepszym wnętrzem w Polsce trzeba tę koncepcję skonfrontować z tym co możemy zrobić - tj.: odnieść się do lokalnych przepisów zagospodarowania przestrzennego, przepisów budowlanych i do budżetu jakim dysponujemy. Dopiero jak to wszystko weźmiemy pod uwagę, funkcja i forma nabierają realnych kształtów. Czy możecie powiedzieć jak teraz wyglądają domy marzeń Polaków? K: To trudne, bo my Polacy jesteśmy indywidualistami. Jeśli mielibyśmy doszukiwać się jakiś wspólnych cech co do wytycznych projektowych, to wśród naszych klientów dominują otwarte kuchnie, wymogiem są też dwie, trzy łazienki. Obserwujemy też, tendencje aby projektować domy parterowe. Inwestorzy chcą mieć jednokondygnacyjne domy, bo często budują je „na całe życie". Wtedy biorą pod u wagę to, że w starszym wieku mogliby i ą > iftiem m Jednym z ważniejszych mebli w domu jest zazwyczaj sofa - mówią architekci mieć trudności przy poruszaniu się po piętrach. Należy jednak pamiętać o tym, że parterowy dom jest bardziej rozległy niż piętrowy i dlatego wymaga dużej działki. Powierzchnia zabudowy - zgodnie z ograniczeniami planistycznymi - zazwyczaj nie przekracza 20-30 proc. całej działki. Jeśli jednak istnieje taka możliwość, to sami sugerujemy ukształtowanie domu parterowego, jest to po prostu wygodniejsze. Jakie pomieszczenie w domu dla przyszłych mieszkańców jest najważnięj- A: Najczęściej jest to kuchnia jako centrum domu, to w niej toczy się życie rodziny. Ale czasami jest to biblioteka czy salon. To sprawa bardzo indywidualna, zależy od upodobań, zainteresowań czy stylu życia. A jakie kolory we wnętrzach są teraz modne? A: Z tą „modą" na kolory wnętrz, to mamy kłopot. My od lat proponujemy stonowane kolory wynikające z naturalnego charakteru użytych materiałów. Niezwykle ważna jest dla nas także ich struktura i powierzchnia. Raczej od tego nie odejdziemy. Wnętrza przecież się zmieniają, „żyją" wraz z właścicielami, dochodzą nowe meble, dodatki. Czasami pozwalamy sobie na odrobinę „szaleństwa", tak jak było to w przypadku nagrodzonego wnętrza, gdzie cała klatka schodowa jest w kolorze burgundowym. Ale w naszych wnętrzach są to jedynie akcenty, taka kropka nad „i" aby coś podkreślić. Czy jest coś co stało się teraz szczególnie modne we wnętrzach? K: Obserwując trendy w architekturze wnętrz na świecie, to zauważyliśmy, że coraz częściej stosowane są wewnętrzne tynki strukturalne. Mniej istotne staje się to, aby mieć ściany gładkie jak lustro, pojawia się jakaś Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 magazyn 17 ■ Półkolista klatka schodowa (za sofą) wykończona w całości w burgundowym kolorze struktura. Zaczynają być akceptowalne różne formy „niedoskonałości". Często zestawiane są w kontraście z idealnymi wykończeniami mebli i zabudów stałych. Kto najczęściej podejmuje ostateczne decyzje jaki ma być wystrój wnętrza, a komu zależy bardziej na tym jak wygląda dom z zewnątrz? A: Mężczyźni bardziej skupiają się na architekturze, zwracają uwagę na bryłę domu, materiały, z których będzie zbudowany i użyte technologie, wnętrza zaś należą do kobiet. Nie jest to jednak regułą. Czy zauważyliście już. czy pandemia zmieniła stosunek Polaków do ich wnętrz? K: Zdecydowanie tak. Coraz więcej osób zaczyna zastanawiać się nad tym jak mieszka. Zauważają potrzeby, których do tej pory nie dostrzegali, bo nie mieli na to czasu. Coraz więcej osób jest w stanie krytycznie ocenić przestrzeń, w której żyją i chcą coś w niej zmienić. Pojawiły się nowe potrzeby, każdy chce mieć teraz swoje miejsce do pracy czy nauki zdalnej taki „swój kąt". Niestety, nie zawsze, szczególnie w małych przestrzeniach, wszystkie te „nowe" funkcje da się optymalnie stworzyć, przestrzeni nie naciągniemy. Czy jest jakiś mebel, który okazuje się być najważniejszy w domu? K: Zdecydowanie sofa. To najbardziej „oblegany" mebel. A dla nas wyszukiwanie ideal- nych sof stało się sporym wyzwaniem. To dlatego, że sofa nie tylko musi dobrze wyglądać, przede wszystkim musi być wygodna i praktyczna. Bywa, że spełnia różne funkcje, czasem funkcję spania okazjonalnego. Ostatnio „na salony" weszły narożniki. My stosujemy je od dawna. Teraz stały się bardziej popularne, ponieważ Polacy budują coraz większe domy i kupują mieszkania o większych metrażach a narożniki wymagają odpowiednich przestrzeni. W naszych wnętrzach niejednokrotnie stosujemy sofy modułowe, pozwalają one użytkownikom dostosowywać formę do zmieniających się potrzeb. To praktyczne rozwiązanie. Na co do tej pory Polacy w swoich wnętrzach nie zwracali uwagi, a teraz ten Nowoczesna interpretacja dawnych kuchni: z drewnianą podłogą i kamiennymi blatami element stał się dla nich szalenie ważny? A: To oświetlenie. Do tej pory było niedoceniane. Zwyczajnie ktoś na środku pokoju powiesił lampę i już. A to właśnie oświetlenie potrafi „zrobić wnętrze". U nas, projekt oświetlenia, czyli dobór i rozmieszczenie opraw oświetleniowych, jest integralną częścią każdego projektu aranżacji wnętrz. Przykładamy do niego bardzo dużą wagę. Jakie cechy musi mieć wnętrze, aby można było o nim powiedzieć „ładne wnętrze'? A: Spójność całego projektu, o co zawsze dbamy, jest dla mnie najważniejsza. Poza tym harmonia i umiarkowanie. Dobre wnętrze stanowi „tło do życia". Nie może się w nim za dużo dziać, bo nas przytło- czy, wywoła uczucie zmęczenia. Dom ma być naszą oazą spokoju, miejscem wypoczynku i dobrego samopoczucia. Podobno „wnętrze robią dodatki". A: Z tym się nie zgadzamy. Wcale nie musi tak być. We wnętrzach ważna jest atmosfera, którą tworzymy nie za pomocą dodatków a dzięki zastosowaniu dobrze dobranych materiałów, ich struktur, kolorów. Nieliczne dodatki, jakie pojawiają się w naszych projektach to dobre grafiki i obrazy. Proponujemy minimalistyczne wnętrza i zdajemy sobie sprawę, że w miarę upływu czasu, także w tych przestrzeniach pojawią się nowe elementy wystroju. Z góry staramy się przewidzieć miejsca dedykowane na tzw. dodatki, aby na- wet, jeśli się pojawią, nie zaburzały całości kompozycji. Obydwoje jesteście architektami, to kto w waszym domu podejmuje ostateczne decyzje jak ten dom ma wyglądać? K: Ostatnio zastanawialiśmy się nad kolorem tynku strukturalnego. Dokonaliśmy ponad 20 prób, więc jedna ściana domu wyglądała zabawnie. Pracujemy ze sobą długo i znamy swoje upodobania. Nasze wybory zawsze są poprzedzone długą dyskusją. Klątwą architekta jest to, że zna możliwości rynku, zatem wybór jest praktycznie nieograniczony, ile dni tyle pomysłów. Macie jakiś ulubiony styl w architekturze? A i K: Oczywiście. Nasz! (śmiech) MATERIAŁ INFORMACYJNY MSZ Mali - wielcy bohaterowie w służbie zdrowia w Tanzanii Czy szczur może otrzymać medal? Tak. Czy może okazać się lepszym narzędziem do badania niż mikroskop? Tak. Czy może przyczynić się do ochrony zdrowia i życia człowieka? Tak! Jakkolwiek nierealnie brzmią te stwierdzenia - są prawdziwe. Gruźlica stanowi jedną z dziesięciu najczęstszych przyczyn śmierci w Tanzanii. Państwo to plasuje się wśród 30 państw, w których zachorowania na gruźlicę i spowodowane nią zgony utrzymują się na najwyższym poziomie. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2018 r. na gruźlicę w Tanzanii zachorowało 142 tys. osób, czyli 253 na 100 tys. mieszkańców. W państwach europejskich wskaźniki te są kilkakrotnie niższe. Dla porównania w Polsce w ostatnich latach odnotowuje się od nieco poniżej 6 do 8 tys. przypadków zachorowań rocznie (ok. 15 przypadków na 100 tys.). W państwach Unii Europejskiej przeciętna to 10,7 przypadków zachorowań na 100 tys. Wskaźnik zachorowań na gruźlicę wynoszący ponad 250 przypadków na 100 tys. osób (czyli podobny do obecnego w Tanzanii) odnotowywaliśmy w Polsce w latach 50. dwudziestego wieku. Dzięki powszechnym szczepieniom, profilaktyce i szybkiej diagnostyce udało się zahamować liczbę zakażeń. W Tanzanii w 2018 r. tylko 75 828 osób z gruźlicą zostało poddanych leczeniu, pozostałe 47% osób nie otrzymało opieki lekarskiej. Sektor zdrowia w Afryce jest niedoinwestowany, brakuje leków, podstawowego sprzętu, wykwalifikowanego personelu, a nawet mebli. Najbliższa placówka medyczna może być odległa nawet o setki kilometrów od miejsca, gdzie przebywa zakażona osoba. Ale nawet jeśli taka placówka znajduje się w pobliżu, może okazać się, że nie posiada sprzętu do zdiagnozowania zakażenia gruźlicą. Szybka i pewna diagnostyka to pierwszy etap w skutecznej walce z tą chorobą. Na problemy związane z diagnostyką i wykrywaniem zakażeń próbuje odpowiedzieć w Tanzanii m.in. organizacja AP0P0. Organizacja nie polega jednak w swoich badaniach na specjalistycznym, skomplikowanym sprzęcie. Do tego celu zatrudniła... szczury. Zamieszkujące Afrykę Południową wielkoszczury południowe (Cricetomys an-sorgei) wykazują się niezwykłym węchem i inteligencją. Po odpowiedniej tresurze są w stanie wykrywać pożądane zapachy z ogromną precyzją i szybkością. Wykrywanie gruźlicy polega na testowaniu przez te zwierzęta próbek z plwociną osób potencjalnie chorych. Szczury wąchają serię otworów w szklanej komorze, pod którą umieszczane są próbki plwociny. Kiedy szczur wykrywa gruźlicę, wskazuje na to, trzymając nos w otworze lub drapiąc. Kluczową zaletą wykorzystania szczurów w wykrywaniu gruźlicy jest szybkość - jeden wyszkolony szczur może ocenić 40 próbek w ciągu 7 minut; diagnostyk w laboratorium potrzebuje na to jednego całego dnia. Jednocześnie według naukowców, obecne laboratoryjne metody wykrywania gruźlicy, chociaż w dużej mierze skuteczne, są dalekie od doskonałości. Szczury zaś wykazują się skutecznością wyższą niż powszechnie stosowane podstawowe badania mikroskopowe. Organizacja APOPO z siedzibą w Morogoro w środkowej Tanzanii na terenie Uniwersytetu Rolniczego Sokoine szkoli szczury w kierunku diagnostyki gruźlicy od 2007 r. Przeciętne szkolenie szczura z wykrywania zapachów wynosi ok. 9 miesięcy. Po wytrenowaniu szczury mogą pracować od czterech do pięciu lat, po lUI polska pomoc czym przechodzą na emeryturę. Od 2015 r. wielkoszczury południowe rocznie oceniają w Tanzanii po kilkadziesiąt tysięcy próbek. To szybka i, co najważniejsze, tania metoda. Według APOPO wykrywalność gruźlicy w Tanzanii wzrosła dzięki ich programowi o 40%. Wytrenowane w Tanzanii zwierzęta wykrywają też gruźlicę w Mozambiku. Tu dzięki nim wykrywalność wzrosła o 48%. Szkolenie wielkoszczurów w Tanzanii w zakresie diagnostyki gruźlicy możliwe jest również dzięki wsparciu Polskiej pomocy. Ochrona zdrowia jest bowiem jednym z priorytetów współpracy rozwojowej Polski z krajami afrykańskimi. W 2019 r. Ambasada RP w Dar es Salaam wraz z APOPO realizowała projekt, dzięki któremu rozszerzono program detekcji gruźlicy w Tanzanii przez szczury i zapewniono siedzibie APOPO ekologiczne i pewne źródło energii. Dzięki realizacji projektu kolejne kliniki w rejonie Dodomy i Morogoro zostały objęte programem wykrywania gruźlicy. Ale wielkoszczury południowe stoją nie tylko na froncie walki z gruźlicą. Nazywane przez APOPO „HeroRATs" swoją pracę w organizacji rozpoczęły od... wykrywania min (także po zapachu). Organizacja założona w 1997 r. przez Belga Barta Weetjensa skupiała się początkowo na szkoleniu szczurów w kierunku wykrywania min. Szczury, które, aby wykonywać swoje zadania, muszą po serii szkoleń uzyskać odpowiednią akredytację, rozminowały już część pól minowych w Mozambiku, Angoli, Palestynie i Kambodży. To między innymi dzięki wielkoszczurom wyszkolonym w Tanzanii przez APOPO, Mozambik został oficjalnie uznany za wolny od min przeciwpiechotnych w 2015 r. W Kambodży zaś, w której APOPO działa od 2014 r., wielkoszczur o imieniu Magawa został nagrodzony w 2020 r. medalem za odwagę w usuwaniu min. Medal przyznała mu brytyjska organizacja PDSA, zajmująca się ochroną i opieką m.in. nad zwierzętami wykorzystywanymi w policji, wojsku i innej służbie człowiekowi. Bohaterskie i mądre szczury już szkolą się do kolejnych działań. Mają wspomóc tanzańskie służby w wykrywaniu przemytu kości słoniowej i łusek łuskowców. Mali - wielcy bohaterowie będą mieli kolejną ważną misję do wypełnienia. 18 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Lubieżnik ze smartfonem w ręce czyha na of iary nawet w toalecie Kinga Dereniowska kir^a.dereniow5ka@polskapre5s.pl Społeczeństwo Były już policjant nagrywał smartfonem miejsca intymne kobiety. Urzędnik, który właśnie „musiał" zwolnić się z pracy, upajał się widokiem roznegliżowanych koleżanek, podglądanych w toalecie. „Podglądaczy" jest coraz więcej. tak wynika z policyjnych statystyk. -To może mieć związek z zaburzeniami osobowości ■ podejrzewa lekarz psychiatra Małgorzata Trąd. Dzięki urządzeniu schowanemu w kie szeni można mieć, kogo się chce, kiedy się chce. Bez wiedzy ofiary. Koleżanka z pracy, znajoma urzędniczka, turystka czy pracowniczka. Ograniczeń nie ma. Kilka chwil i potajemnie nagrana osoba jest na komputerze. Wsunął smartfón pod spódnicę Tamtego piątkowego popołudnia pani Monika wybrała się z mężem na weekendowe zakupy do jednego z hipermarketów w Rzeszowie. Było ciepło, więc ubrała się w krótką sukienkę. Wybierając wodę w sklepowej alejce, schyliła się lekko do przodu. Nie była w ogóle świadoma, że za nią uklęknął młody mężczyzna i robił zdjęcia jej miejsc intymnych. „Podglądacza" ujął jej mąż wraz z ochroną sklepu. Jak się później okazało, to 34-letni dzielnicowy jednej z komend w Rzeszowie. Po wybuchu skandalu „uciekł" na zwolnienie lekarskie. Nie pracuje już w policji. Miesiąc temu został zwolniony ze służby. W pracy opinię miał dobrą. - Być może robił to dla zabawy, być może dla adrenaliny. Nie wiemy, czy ta motywacja była seksualna. Być może chodziło o ośmieszenie tej kobiety? - zastanawia się lek. med. Marzena Trąd, psychiatra, seksuolog. - Takie nagrywanie ma dla ofiary wymiar upokarzający. Z kolei działanie sprawcy może wynikać z uwarunkowań osobowościowych. Jak pokazują policyjne statystyki, odroku20iido20i9liczba takich „podglądaczy" w Polsce wzrosła aż czterokrotnie. W 2011 roku odnotowano 107 podobnych przypadków. W 2012 roku wszczętych postępowań było już 139, a w 2019 - 487. Co cie- kawe, jeszcze w 2010 roku policja potwierdziła zaledwie 11 przypadków „utrwalania wizerunku nagiej osoby bez jej zgody" (art. I9ia KK). W tym czasie każdy z nas miał już telefon komórkowy. Może nie smartfon, ale aparat lepszy czy gorszy posiadał. Jak zauważa Marzena Trąd, do wzrostu przypadków przyczyniła się eksplozja stron z pornografią internetową oraz roznegliżowanych zdjęć w mediach, także tych społeczno-ściowych. Temat, kiedyś wstydliwy, stał się akceptowalnym zjawiskiem. - Wielu celebrytów w ten sposób się pokazuje i reklamuje swoją osobę. To sprzyja temu, że niektórzy panowie myślą, że skoro celebrytka dobrowolnie pokazuje się półubrana, to pewnie koleżanka z pracy nie będzie miała pretensji, jak się ją nagra samemu - zauważa seksuolog. Nć^rywał koleżanki w toalecie I tak właśnie mógł pomyśleć urzędnik z gminy Adamówka na Podkarpaciu. Nagrywał niczego nieświadome kobiety podczas czynności fizjologicznych. Telefonem komórkowym, przez otwór wentylacyjny w drzwiach urzędowej toalety. I pewnie trwałoby to nadal, gdybym erotoman nie został przyłapany. Ktoś w końcu zauważył, że zamiast zajmować się inwestycjami i budownictwem, urzędnik ogląda jakieś filmy. Gdy niepokojące wieści doszły do uszu wójta, ten poprosił informatyka o zdalne sprawdzenie komputera urzędnika. - Informatyk stwierdził z przerażeniem, że są tam filmiki nagrywane w naszych toaletach. A na nich pracownice urzędu gminy - relacjonował Edward Jarmuziewicz, wójt gminy. 36-latek w gminie pracował 10 lat. Opinię miał niezłą, nie robił problemów. Nikt nie spodziewał śię, że kryje w sobie taką tajemnicę. Od 4 listopada nie pracuje już w Urzędzie Gminy Adamówka, złożył wypowiedzenie. Napisał list, w którym przeprosił byłe koleżanki z pracy. To niejedyny urzędnik, który z powodów swoich słabości do podglądania znalazł się na ustach całej Polski. Prawie rok temu w toalecie w Urzędzie Miasta i Gminy Witnica (woj. lubuskie) jego pracownica, naprzeciwko muszli klozetowej, zauważyła czerwoną lampkę. Kobieta początkowo myślała, że to odświeżacz powietrza. Okazało się, że to miga światełko kamerki bezprzewodowej. Ktoś, kto kamerkę podłożył, musiał być pracownikiem ratusza, bo toaleta zamykana jest na klucz, a ten jest dostępny tylko dla urzędników. Urzędniczka zawiadomiła swoją kierowniczkę, a ta policję. Funkcjonariusze szybko znaleźli osobę odpowiedzialną za podłożenie kamerki. Mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył, jednak wypowiedzenie z pracy złożył. Okazało się, że niewiele udało mu się zareje-strowań, bo niecny proceder odkryła jedna z pierwszych nagrywanych osób. Prokuratura postawiła 47-latkowi zarzut usiłowania nagrywania wizerunku jednej nagiej osoby bez jej zgody. Wtedy mężczyzna do wszystkiego się przyznał. „Podglądacz" rozdaje karty Urzędnik i policjant to zawody zaufania publicznego. Skąd więc takie zachowania? - Ci ludzie myślą, że mają władzę. Stare powiedzenie mówi, że władza może sprzyjać demoralizacji i deprawacji, jeżeli ktoś nie posiada odpowiednich dyspozycji osobowościowych, żeby nad tym zapanować - wnioskuje Marzena Trąd. I dodaje, że gdy nagrywamy kogoś bez jego wiedzy i zgody sądzimy, iż jesteśmy „panami sytuacji". -To my rozdajemy karty i decydujemy, co i na jakich zasadach się stanie. Takie działanie ma charakter przemocowy. Przekraczamy wtedy granice intymności drugiego człowieka - dodaje psychiatra. I podaje przykład. - Przykład idzie z góry. To słychać u niektórych polity- ków: impertynencję, władczy ton, protekcjonalność. Mnóstwo seksistowskich treści, odhumanizowanych, ksenofobicznych, homofobicznych. Jeśli ktoś taki dostaje władzę, to wydaje mu się, że może ją rozszerzać na wszystki aspekty życia życia - przekonuje Marzena Trąd. Podobnych przykładów nie brakuje też w firmach prywatnych. W 2015 roku biznesmen z Wrocławia ukrył kamerkę w toalecie wśród szmat. Kiedy jego pracownicy załatwiali potrzeby fizjologiczne, obraz „na żywo" leciał na komputerze ich pracodawcy. Nagrywał zarówno kobiety i mężczyzn. Zanim został zdemaskowany, nagrał prawie 9 pracowników. Sex-biznesmen uparcie nie przyznawał się do winy. Został skazany na 20 tys. zł grzywny. Sprzęt, którym nagrywał podwładnych, został zniszczony. Kamerki są wszędzie Pewien „podglądacz" ukrył telefon komórkowy w koszu na śmieci w toalecie dworca kolejowego w podwarszawskim Legionowie. Policję zawiadomiła kobieta, która zorientowała się, że jest nagrywana. Podglądaczem okazał się 39-letni mieszkaniec Warszawy. W grudniu ubiegłego roku w Czechowicach-Dziedzicach (woj. śląskie) jedna z klientek lokalu gastronomicznego, podczas pobytu w toalecie zauwa- §1111 Jak pokazują policyjne statystyki, od roku 2011 do 2019 liczba „podglądaczy" w Polsce wzrosła aż czterokrotnie żyła dłoń ze smartfonem, wystającą spod przegrody oddzielającej kabiny toalet. Kobieta wytrąciła zboczeńcowi telefon z ręki. Zrobiła mu też zdjęcie, gdy wychodził z toalety. Policja opublikowała wizerunek poszukiwanego mężczyzny. Rok temu 53-latek zaczaił się na swoje ofiary w toalecie Starostwa Powiatowego w Strzelcach Opolskich. Przez szparę pod kabiną nagrywał to, co dzieje się obok. Na gorącym uczynku przyłapała go jedna z urzędniczek. Kobieta usiadła na muszli klozetowej i kątem oka zauważyła pod spodem telefon komórkowy. Najpierw myślała, że urządzenie ktoś zgubił, ale potem zorientowała się, że jest nagrywana. Mężczyzna zapewne mógł ściągnąć sobie pornografię z internetu, ale przecież bez ryzyka nie ma zabawy. W przypadku „podglądaczy" groźba złapania też bywa ekscytująca. - Zdobywanie takiego materiału wiąże się z pewnego rodzaju adrenaliną, a ściągnięcie z internetu materiału to jedno kliknięcie. Żadnego wyzwania w tym nie ma. Natomiast zdobycie wizerunku kogoś, kogo się zna, wymaga pewnego rodzaju wysiłku. Czasami nawet planu i logistyki. Czyli jest to pewien proces zdobywania. I to także może być podniecające -opowiada seksuolog. Taki plan zapewne miał 57-leni mieszkaniec Płotek koło Piły. Był przykładnym mężem i ojcem. Wynajmował domek przyjezdnym turystom, a dodatkowo ich sobie podglądał. Kamerę ukrył w czujniku dymu w łazience. Wyznał, że w przeszłości kilkukrotnie zrobił zdjęcia nagim kobietom, a raz przez szparę w żaluzjach podglądał parę uprawiającą seks. 57-latek został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Otrzymał też trzyletni zakaz wynajmowania domku. Za każdym razem, gdy słyszymy doniesienia medialne o sex-skandalach, ich bohaterami są mężczyźni. Jak tłumaczy psychiatra, statystycznie kobiety rzadziej mają zaburzenia osobowościowe niż mężczyźni, np. psychopatią w znakomitej większości dotykani są mężczyźni,o wiele rzadziej kobiety. - Kobiety zwykle mają prawidłowo skonstruowaną wrażliwość emocjonalną, której mężczyźni z zaburzeniami osobowościowymi nie posiadają -kończy lek. med. Marzena Trąd. ©® REKLAMA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 reklama 19 009951382 □ BGK BANK GOSPODARSTWA KRAJOWEGO 20 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Ręka Boga w rękach Boga. Grał, jak chciał i żył, jak chciał. Aż do samego końca Hubert Zdankiewicz redakqa@polskapress.pl Piłka nożna Fascynował i irytował, jedni go kochali, inni nienawidzili. Nie sposób było przejść obojętnie obok zmarłego 25 listopada Diego Maradony. Najlepszego -być może-piłkarza w historii. Trochę tylko szkoda, że poza boiskiem nie zawsze był wielki. Wojczyźniebyłbo-giem. Dosłownie, w 1998 roku w Rosario powstała nawet Igle-sia Maradoniana (pol. Kościół Maradony). „Nasz Diego, który jest skarbem Ziemi, niech będzie poświęcona twa lewa noga, niech będą pamiętane twoje gole" - modlą się do swojego idola członkowie ruchu. „Kościół" posiada własną biblię - biografię Maradony - a lata liczone są od roku jego urodzin. Śluby członków ruchu udzielane są przed obrazem Maradony, a kandydaci na nowych członków muszą przejść specjalny rytuał, polegający na odwzorowaniu gola strzelonego przez niego ręką w ćwierćfinale mistrzostw świata 1986 reprezentacji Anglii (tzw. ręka Boga). Zobowiązują się ponadto do nadawania swoim synom drugiego imienia Diego. Wiadomość o śmierci legendy futbolu była szokiem dla Argentyńczyków. Prezydent Alberto Fernandez ogłosił trzydniową żałobę narodową. Przerwane zostały zaplanowane wydarzenia z jego udziałem. Tysiące ludzi wyszło na ulice. Zapłonęły znicze. - Nie wiem, czy będziemy mieli innego Diego. Czuję wieczną wdzięczność (...) Czuję ogromny smutek, był wyjątkowym mężczyzną, wątpię, żebyśmy mieli innego takiego piłkarza. Jesteśmy mu na zawsze wdzięczni - powiedział Fernandez w rozmowie z „T&C Sports" (cytowany przez „La Nation"). - Maradona był prawdziwym człowiekiem, bronił tego, w co wierzył. Jest dobrym przykładem tego, jacy są zwykli Argentyńczycy - dodał. Poza rodzinnym krajem ludzie nie patrzyli już jednak na Maradonę przez różowe okulary. Dziś żegna go i opłakuje cały piłkarski świat, ale wcześniej różnie bywało. Zwłaszcza we Włoszech, gdzie w 1990 roku wybrano go drugim naj- " 7 Przyczyną śmierci był obrzęk płuc, prowadzący do zaostrzenia przewlekłej niewydolności serca bardziej znienawidzonym człowiekiem świata. Przegrał tylko z Saddamem Husajnem. Zapracował sobie na tę niechęć, m.in. nakłanianiem kibiców SSC Napoli (grał tam w latach 1984-1991) do tego, by w rozgrywanym w Neapolu półfinale mistrzostw świata '90 kibicowali Argentynie, a nie Włochom. Ci co prawda (przynajmniej większość) nie posłuchali swojego idola, ale gospodarze przegrali po rzutach karnych. Podczas finału w Rzymie, w którym Argentyna przegrała 0:1 z Niemcami (wówczas jeszcze RFN), każdy kontakt Maradony z piłką kibice kwitowali przeraźliwymi gwizdami, a po ostatnim gwizdku wściekły i smutny Diego rozpłakał się jak małe dziecko. Później stwierdził również, że gdyby spotkał na pustyni prowadzącego finał sędziego (Edgardo Codesal Mendez, liniowym był Michał Listkiewicz), a ten poprosiłby go o wodę, to rzuciłby mu sardelę (wyjątkowo słona ryba) i poszedł dalej. Miał powody, bo rzut karny, po którym padła zwycięska bramka dla Niemców, nie był - najdelikatniej mówiąc - wzorem dobrze podjętej decyzji, ale... Anglicy znienawidzili go cztery lata wcześniej, gdy prowadził Argentynę do mistrzostwa świata. Podczas mundialu w Meksyku Maradona i spółka trafili w ćwierćfinale na Anglię i wygrali 2:1. Po dwóch bramkach bohatera tego tekstu. Obu mających już status legendy. Druga po rajdzie przez pół boiska i okiwaniu połowy drużyny rywali, a pierwsza... - Maradonamówi, że to była ręka Boga. Dla mnie to była ręka łajdaka - przyznał po meczu ówczesny selekcjoner Anglików Bobby Robson i nawet po śmierci Argentyńczyka media na Wyspach Brytyjskich nie omieszkały wytknąć mu tamtego zdarzenia. „Maradona w rękach Boga (...) Gdzie był VAR, kiedy najbardziej go potrzebowaliśmy" - brzmiał tytuł na pierwszej stronie czwartkowego wydania „The Sun". Po latach „Boski Diego" dorobił do całego zamieszania jeszcze jeden wątek - polityczny. Stwierdził mianowicie, że nie mógł się przyznać do nieczystego zagrania, bo ten mecz był dla Argentyńczyków rewanżem za przegraną kilka lat wcześniej wojnę o Falklandy. Polityka mieszała się w jego życiu ze sportem wiele razy, bo spiskiem CIA miała być jego dopingowa wpadka podczas mundialu w 1994 roku (w USA). Maradona twierdził, że znienawidził za to Amerykę, co zaowocowało później bliską przyjaźnią z Fidelem Castro i tatuażem z wizerunkiem kubań- skiego dyktatora na nodze. Ramię przyozdobił Che Guevara. Były piłkarz spędzał wakacje na Kubie, leczył się tam również z uzależnienia od narkotyków (i dochodził do siebie po operacji zmniejszenia żołądka). Później zaprzyjaźnił się również z wenezuelskim przywódcą Hugo Chavezem. Swojego czasu podarował także koszulkę z dedykacją Mahmu-dowi Ahmadineżadowi, byłemu prezydentowi Iranu, znanemu m.in. z negowania Holokaustu i stwierdzeń, że Izrael powinien zostać wymazany z mapy świata albo przeniesiony na Alaskę. Dodajmy nieślubnego syna, którego długo nie chciał uznać. Strzelanie z wiatrówki do dziennikarzy (ranił cztery osoby). Przyjaźń i wspólne libacje z członkami Camorry (to mafia miała zresztą wyłożyć pieniądze na jego transfer do Napoli). Alkohol, narkotyki... Pierwsza dyskwalifikacja w karierze Maradony (w 1991 roku) nie była Gary Lineker: JL perspektywy czasu to najlepszy zawodnik mojego pokolenia i prawdopodobnie najlepszy w historii" efektem środków dopingujących, tylko kokainy. Nie da się ukryć, że budził kontrowersje. „Za Diego poszedłbym na koniec świata, ale za Maradonę nie ruszyłbym się nawet z miejsca" - słyszymyw dokumentalnym filmie „Diego" z 2019 roku, opowiadającym o kulisach jego gry w Napoli. Od ludzi znających Maradonę dowiadujemy się również, że w pewnym momencie zwyczajnie się pogubił, bo tak naprawdę był „sympatycznym, prostym chłopcem, dla którego najważniejsza była rodzina. Chciał jej pomóc, wynagrodzić lata biedy". Miał co wynagradzać również sobie, bo wychowywał się w Villa Fiorito - robotniczej i biednej wiosce na przedmieściach Buenos Aires, gdzie razem z rodziną mieszkał w ruderze bez bieżącej wody i elektryczności. Któregoś dnia, wracając po zmroku do domu, mały Diego nie zauważył na swojej drodze dołu z szambem. Wpadł i nie mógł wydostać się o własnych siłach. Pomógł mu wuj -Cirilo. Ten sam, który podarował mu pierwszą w życiu skórzaną piłkę. - Gdybym urodził się gdzie indziej, nie byłbym Maradoną" - przyznał po latach w jednym wywiadów Argentyńczyk, który podniósł tę sytu-ację do rangi symbolu. Dowodu, że nawet z najgorszego upadku można się podnieść. On również wiele razy się podnosił. Nie załamał się, gdy Cesar Luis Menotti nie powołał go do kadry na mundial w 1978 roku (wydawał się pewniakiem, mimo zaledwie 17 lat) i musiał oglądać w telewizji, jak jego koledzy zdobywają mistrzostwo świata. W dodatku na oczach własnych kibiców, bo turniej odbywał się w Argentynie. Nie poddał się po niepowodzeniu na kolejnych mistrzostwach. W Hiszpanii miał zadziwić świat, a skończył wyrzucony z boiska, bo niemiłosiernie faulowany podczas meczu z Brazylią postanowił w końcu wziąć sprawy w swoje ręce. Nie zniechęcił go niezbyt udany pobyt w Barcelonie, do której trafił w 1982 roku. Przez dwa lata spędzone na Camp Nou zdołał co prawda pokazać się z dobrej strony, ale polowanie, jakie urządzali na jego nogi obrońcy rywali (zwłaszcza ci z Athleticu Bilbao), sprawiły, że nigdy nie pokazał pełni możliwości. Odżył dopiero po odejściu do Napoli, z którym wywalczył m.in. dwa mistrzostwa Włoch i Puchar UEFA (dziś Liga Europy). W międzyczasie był mundial w Meksyku. Kompletnym nieporozumieniem okazała się za to jego przygoda z reprezentacją Argentyny w roli selekcjonera. Gdy obejmował kadrę w 2008 roku, działacze argentyńskiej federacji liczyli, że jego osoba zainspiruje młodszych kolegów (w szczególności Lionela Me-ssiego) i z Maradoną na ławce powalczą w 2010 roku o mistrzostwo świata. Skończyło się spektakularną klapą. Na mundial w RPA Argentyńczycy, mimo problemów w eliminacjach, pojechali i udało im się nawet dotrzeć do ćwierćfinału. W nim zostali jednak rozbici przez Niemców 0:4 i „Boski Diego" wniesławie pożegnał się z posadą. W wywiadach twierdził, że został „oszukany" i „zdradzony", bo zaproponowano mu, żeby został, ale kazano wymienić cały sztab kadry. Ostatnie lata życia Maradony to „powolne samobójstwo" -tak to określił jeden z jego lekarzy. Wycieńczony latami wyczynowej gry w piłkę, alkoholem i narkotykami organizm coraz częściej się buntował, a pierwsze pogłoski o śmierci Diego pojawiły się już w 2018 roku. Sam je zdementował, krzycząc do dziennikarzy: „żyję skur**syny! Czuł się jednak i wyglądał coraz gorzej. Nie tylko fizycznie, bo mówiło się, że cierpi na depresję. Gdy w swoje 60. urodziny pojawił się na stadionie trenowanego przez siebie od roku Gimnasia y Esgrima La Plata, nie był w stanie samodzielnie chodzić. Prowadzili go asystenci. „Szedł, jakby miał połamane kolana i gliniane stopy" -opisywała jedna z gazet. W listopadzie przeszedł operację usunięcia krwiaka z mózgu... Żałoba zapanowała nie tylko w Argentynie, bo na ulice wyszli również mieszkańcy Neapolu, paląc znicze pod mura-lem upamiętniającym ich idola na placu w dzielnicy Quartieri Spagnoli. Burmistrz Luigi de Magistris ogłosił w środę, że klubowy stadion Napoli zmieni nazwę „San Paolo" na „Diego Armando Maradony". Hołd zmarłemu składają piłkarze. Ci obecni i ci z przeszłości. Między innymi Gary Lineker, strzelec bramki dla Anglii w tamtym pamiętnym meczu. „Z perspektywy czasu to najlepszy zawodnik mojego pokolenia i prawdopodobnie najlepszy whistorii. Miejmy nadzieję, że po błogosławionym, ale niespokojnym życiu, w końcu znajdzie pocieszenie w rękach Boga. #RipDiego" - napisał. Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 magazyn # ą \ Teraz wielu restauratorom brakuje klientów i dochodów, ale wkrótce może zabraknąć im również kucharzy - zapowiada Tomasz Skurski Restaurator: Banki nie chcą nam już dać nawet na culder do kawy OłgaGoździewska olga.gozd2iew5ka@polskapress.pl Gastronoma -Dla banków jesteśmy, brzydko mówiąc, padalcami. Widzą, że toniemy. Nie daje się kredytów komuś, komu biznes może upaść jak domekzkart-mówi Tomasz Skurski. właściciel ..Pięciu Dębów"wSupraśluijeden z organizatorów tzw. gastro-protestu w Białymstoku. Straciliście nadzieję na odmrożenie pracy barów i restauracji wraz z końcem listopada, bo rząd zdecydowało kolejnym miesiącu lockdownu. Co to oznacza dla gastronomii? Dla nas oznacza to bardzo prostą ścieżkę - ci, którzy nie przygotowali się na to finansowo we własnym zakresie, będą mieli ogromne problemy. Rząd jak na razie tylko deklaruje pomoc finansową i to wyłącznie za listopad. Mamy 23 listopada i nie ma najmniejszych rozstrzygnięć w tym temacie, więc nie wyobrażam sobie, kiedy można by przygotować pieniądze za listopad dla ludzi, którzy od dwóch miesięcy nie pracują? Oficjalnie o grudniu nawet się nie wspomina. Mam takie wrażenie, że to się nie dzieje naprawdę. Bo jeżeli my, restauratorzy, prowadzilibyśmy nasze firmy w taki sposób, jak rząd prowadzi dziś politykę, to byśmy dawno byli bankrutami. To, co się dzieje, to skandal, ale tak naprawdę nic nie możemy z tym zrobić. Rząd kompletnie nas nie słucha. Co najbardziej pogrąża gastronomię? Wysokie czynsze, płace, rachunki za me-dia przy małych obrotach? Wszyscy byliśmy świadkami euforii letniej, kiedy rząd zapomniał o tym, że nadchodzi jesień i druga fala zachorowań. Później nagle zadziałał w destrukcyjny dla nas sposób. Gastronomia została zamknięta z piątku na sobotę. W przypadku takich firm, jak nasza, która się specjalizuje w dużych imprezach - wiedząc, że zbliżamy się do czerwonej strefy - mieliśmy szansę wcześniej porozmawiać z naszymi klientami, ustalić jak porozkładać w czasie działania. Ale moi koledzy, którzy zajmują się detalem, dowiedzieli się w piątek, że jutro, czyli w sobotę, nie mogą już sprzedawać, mając magazyny pełne produktów! To generuje olbrzymie straty. A co będzie dalej? Nie ma prognoz. 31 grudnia jest sylwester. Dla gastronomii to jedna z najważniejszych imprez w roku, a my ciągle nie wiemy, co będzie po 27 grudnia i czy możemy cokolwiek planować. A jeśli dopiero wtedy dostaniemy zgodę na otwarcie, to jak w cztery dni można przygotować imprezę czy duży catering? Zabija nas nieprecyzyjność, brak planowania, nieodpowiedzialność. Według pana, restauratorzy są w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoim gościom w czasie pandemii? Jesteśmy odpowiedzialnymi, dorosłymi ludźmi, którzy prowadzą swoje biznesy. Oczywiście, że jesteśmy w stanie zapewnić gościom restauracji bezpieczeństwo! Tymczasem ludzie są przerażeni, bo od wiosny mają wtłaczane do głów, że jak pójdą do restauracji, to od razu zachorują. To nie jest prawda! Przez wiele lat z sanepidem wypracowaliśmy schematy, przy których można było bezpiecznie pracować. W czasie pandemii zaostrzyliśmy jeszcze te działania. Obwinianie gastronomii o liczbę zachorowań nie jest w porządku. To krzywdzące i nieuczciwe. My jesteśmy tak samo winni, jak kopalnie, huty, jak ogromne przedsiębiorstwa przemysło- we, biurowce, galerie i sklepy spożywcze. I nas wszystkich w bardzo poważnym rygorze sanitarnym powinno dopuścić się do pracy. Są restauracje, które bardzo dobrze przygotowały się do jesiennego lockdownu. na przykład stworzyły aplikacje do zamawiania na dowóz. Rozwijają się teżfranczyzy. Może niektórzy przespali czas niestandardowego działania? Nie do końca tak jest. W gastronomii, jak w każdym biznesie, nie jesteśmy wszyscy jednorodni. Często specjalizujemy się w czymś innym. Zresztą, nawet jak pomyśli się o jedzeniu na wynos, to najbardziej popularne są sushi, burgery, kebaby, pizze i „azja". A teraz proszę sobie wyobrazić: mam elegancką restaurację, w której zatrudniam kucharzy z najwyższej półki. Dbamy o atmosferę. I co mam teraz zrobić? Podać wysokiej klasy jedzenie w styropianie? To tak nie funkcjonuje. Rekomendowany przez rząd system „na wynos. na dowóz" realnie się nie sprawdza? Większość restauratorów nie jest w stanie funkcjonować w takim systemie. Szczególnie, że nagle wszystkie knajpy, na łeb na szyję, nie widząc innej drogi ratunku, przebranżo-wiły się najedzenie na wynos. A jednocześnie ten rynek jest bardzo ograniczony, bo nie każdy lubi jedzenie przywożone w papierowych czy plastikowych pojemnikach. A teraz wszyscy zaczynamy na siłę sprzedawać w taki właśnie sposób, bo walczymy o przetrwanie. Zaczynamy też między sobą konkurować cenami. I to jest niezdrowa rywalizacja. Zdrowa konkurencja polega na tym, że mamy obok siebie dwie restauracje i staramy się przyciągnąć gości tworząc wyjątkową atmosferę czy jakość. A teraz to jest krzyk „weźcie ode mnie, bo jak weźmiecie od niego, to ja w ogóle nic nie będę miał". To prawda, w pudełku nie sprzedamy pewnego przeżycia, jakim jest wyjście do restauracji... Trudniej też zbudować więzi z klientem. Dokładnie, przecież jeżeli ktoś zamawia jedzenie na dowóz, to mu nie powiem: Bądź moim gościem! Bo co, spotkamy się online? Na tym cierpią szczególnie młodzi restauratorzy. Ja jestem w tym biznesie 25 lat. Swoje widziałem i przeżyłem. Ale ilu jest młodych ludzi, którzy - tak jak ja kiedyś - poświęcają budowaniu marki całą swoją energię, pasję. Przygotowywali się, żeby otworzyć restaurację miesiącami, czasami latami. A teraz, w czasie kryzysu, muszą podejmować bardzo poważne i trudne kroki. Kiedy kończą się oszczędności, a od rządu nie ma pomocy, to trzeba wziąć kredyt. Co miesiąc bowiem trzeba mieć pieniądze na czynsz, na pracowników, na prąd, wodę, faktury. Na samym końcu są zarobki właściciela. Ktoś, kto zaczął niedawno, będzie miał ogromny kłopot, nawet jeśli chciałby poratować się kredytem. Bania nawet przysłowiowego cukru do kawy już restauratorom nie chcą dać. Widzą, że toniemy. Dla nich jesteśmy - brzydko mówiąc - padalcami. Nie daje się kredytów komuś, ko- 21 mu biznes może upaść jak domek z kart. Co dał wam huczny strajk gastronomii? Miał jakiś sens? Na naszym marszu było mnóstwo ludzi. Miejskie władze go dostrzegły. Po tym strajku miasto Białystok obniżyło czynsze za lokale, które wynajmuje restauratorom. To już jest wielki sukces. Natomiast nie wszyscy korzystamy z lokali miejskich. Pan marszałek rzucił nam obietnicę, że są jeszcze pieniądze z rezerwy projektów unijnych, które może wykorzystać na ratowanie zagrożonych branż. Po dziś dzień nic się nie wydarzyło. To jest skandal, bo czas płynie, a my toniemy. Pan wojewoda to przedstawiciel ekipy rządowej. To, co od niego mamy, to dużo restrykcji, dużo obietnic, żadnych konkretów. Do kogo mamy się teraz udać? Wie pani, gdzie można się udać? Można się udać do banki, ale - tak jak wspomniałem - bank mówi: hola, ale ty jesteś z gastronomii. No, człowieku, zrozum nas, nie pracujesz, jesteś teraz na czarnej liście, jesteś „padal-cem". Poza tym. że prowadzi pan restaurację, to zasiada pan w komisji egzaminacyjnej w szkole gastronomicznej. Jak dziś wygląda nauka adeptów sztuki kulinarnej? Uczą się ich gotować przez... internet? W takich szkołach teoria to zaledwie 10 procent wiedzy, reszta to zajęcia praktyczne. Uczniowie, m.in. przyszli kucharze, powinni więc mieć mnóstwo zajęć praktycznych, których w zasadzie dziś nie ma. A tymczasem na egzaminie przecież kładzie się nacisk na praktyczne umiejętności, liczy się praca rąk, talent, to, jak ktoś wykorzystał godziny nauki praktycznej. Już wiosną tego roku cały ten system się załamał. Część młodych ludzi teraz się zastanawia, jaki jest sens zdawania egzaminu, kiedy uciekło im tak wiele ważnych zajęć praktycznych. Wiele osób nie chce ryzykować i wiązać się z tak niepewnym zawodem. Dziś widać, jak delikatny jest to twór, jak nieodpowiedzialnymi decyzjami łatwo doprowadzić do stanu, w jakim znajdujemy się dzisiaj. Dlatego też obserwujemy ogromny spadek zainteresowania egzaminami na czeladnika w zawodzie kucharz. Widzimy też spadek zainteresowania zawodem, co już wcześniej było dużym próbie-v mem. To duży znak zapytania, skąd my, restauratorzy, będziemy brali przyszłych pracowników? Sytuacja bowiem nie zachęca do tego, żeby uczyć się na kucharza. I ten brak kucharzy odczujemy w przyszłych latach. ©© 22 ™ Głos Dziennik Pomorza magazyn piątek, 27.11.2020 Małgorzata Oberłan matgofzata.obedan n Im m\ Obycząje „W Czechach krematoria pracują na pełnych obrotach" -donoszą media od kilku dni. U naszych południowych sąsiadów dramatycznie przybywa ofiar koronawirusa, a kremacja to dominująca tam forma pochówku. Jak sytuacja wygląda w Polsce? Sygnały o konieczności coraz dłuższego oczekiwania na termin pogrzebu (nawet dwa tygodnie) płyną jak na razie z kilku największych miast, np. Wrocławia czy Krakowa. Dotyczy do głównie pochówków poprzedzonych kremacją. Podkreślfny od razu jednak, że spopielenie zwłok osób zmarłych wskutek koronawirusa jest przez Głównego Inspektora Sanitarnego zalecanym, ale nie obowiązkowym sposobem pochówku w Polsce. - Rodziny wciąż mają wybór - przypomina Bożena Korzybska, prowadząca wraz z mężem zakład pogrzebowy „Cultus" w Toruniu. Sama niedawno żegnała krewną, zmarłą na Covid-l9. Pogrzeb był tradycyjny, bo taka była wola i decyzja rodziny. Jak natomiast wyglądają polskie kremacje w dobie pandemii? Z jakimi wydatkami się wiążą? Jakjest z terminami pochówków? W proch się obracamy coraz częściej Zacznijmy od tego, że w Polsce już przed pandemią obserwowano trend wznoszący, jeśli chodzi o liczbę spopieleń. -W tej materii zaczęliśmy powoli zbliżać się do państw Europy Zachodniej. Stąd też inwestycje w kolejne spo-pielamie, które miały miejsce jeszcze przed pandemią - przypomina Henryk Dąbrowski, szef toruńskiego zakładu pogrzebowego „Elizjum". - W naszej okolicy kremacji zaczęto dokonywać zarówno w Toruniu, jak również w niedalekiej Chełmży. Kolejek tutaj akurat niema. Pierwsza spopielarnia w Polsce otwarta została w Poznaniu w 1993 roku. Dwie kolejne w roku 1995 - w Warszawie i Wrocławiu. Początkowo, co oczywiste, zleceń nie miały zbyt wiele. W roku 2017 działały już jednak 54 placówki dokonujące kremacji i notowano około 100 tysięcy spopieleń rocznie. Już wtedy stanowiło to między 28 a 30 procent całości pochówków. Dziś, po pierwsze wskutek wzrostu zainteresowania w ostatnich latach kremacją, a po drugie, z powodu pandemii i zaleceń GIS, odsetek spopieleń kremacji oraz wszystkie towarzyszące (także tradycyjnemu pogrzebowi) wydarzenia, jak np. stypa, ofiary/opłaty związane z religijnym obrządkiem, dekoracje kwiatowe etc. Jak wygląda kremacja? Spopielarnia „Fenix" w Nowej Chełmży koło Torunia na swojej stronie internetowej rozwiewa mity towarzyszące kremacji. Warto je przytoczyć, bo, wbrew pozorom, dla wielu wcale nie muszą być tak oczywiste. „W piecu krematoryjnym nie ma ognia! Cały proces spopielenia odbywa się za sprawą nagrzanego do 1100 stopni Celsjusza powietrza. Kremacja trwa około 90 minut, a ludzkie prochy ważą średnio około 3 kilogramów. Pogrzeb urnowy jest tańszy nawet o 30 procent w stosunku do tradycyjnego, a koszt generuje sama urna, która może być wykonana z drewna, metalu, porcelany, szkła, granitu i marmuru; w różnych stylach oraz kształtach". Krematorium przypomina swoim klientom, że spopielenie zwłok nie jest pomysłem nowym. Pierwsze ślady takich pochówków sięgają okresu neolitu. Dla chrześcijan kremacja w żadnym wypadku nie oznacza już od dawna aktu przeciwnego obrządkowi. Stopniowe łagodzenie prawa kanonicznego wtej materii Kościół katolicki rozpoczął w latach 60. minionego stulecia. W roku 1983 papież Jan Paweł II uznał kremację za dozwoloną formę katolickiego pochówku. Sama ceremonia w spopie-lami może mieć charakter świecki lub religijny, w zależności od woli rodziny. Kremacja może też odbyć się bez udziału kogokolwiek z bliskich, więc w takim przypadku o ceremonii nawet już się nie mówi. Dodajmy, że obowiązujące w Polsce przepisy wskazują na to, że urna z prochami może być wmurowana (kolumba-rium), zakopana (grób) lub zatopiona. Nie ma mowy o rozsypywaniu prochów. Przymiarki do prawnego uregulowania takiej opcji były, ale nie stały się faktem. Aspekt biznesowy Według szacunków Krzysztofa Wolickiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, już trzy lata temu blisko co trzeci pochówek w kraju był urnowy. Oznaczało to w 2017 r. ponad 100 tysięcy kremacji rocznie. Pomnożenie tej liczby tylko przez wartość samego zasiłku pogrzebowego (4000 zł) dawało do myślenia: mówiło o rynku kremacji, wartym już wtedy ponad 400 min zł. Obecnie, przy wzroście kremacji, rynek jest jeszcze cenniejszy, a branża - jakkolwiek by to zabrzmiało - przyszłościowa. Na pewno do końca pandemii...©® Znak czasów pandemii: coraz więcej kremacji zbliżył się co najmniej do 40 procent. Takie są nieoficjalne szacunki osób z branży pogrzebowej. Na twarde statystyki przyjdzie jeszcze poczekać. Jakie terminy w spopielarniach? W Bydgoszczy spopielarnię prowadzi od kilku lat zakład pogrzebowy „Zieleń Miejska". Jej przedstawiciele zapewniają, że choć kremacji obecnie jest więcej niż przed pandemią, to w długich kolejkach nikt nie czeka. Standardowy czas oczekiwania to 48 godzin (przez pierwsze 24 i tak kremacji wykonywać nie można). O dłuższych okresach oczekiwania słychać, jak wspomnieliśmy, w największych miastach kraju. Przedstawiciele spopielami i zakładów pogrzebowych podkreślają jednak, że sytuacje, w których od zgonu do pogrzebu mija np. 14 dni, wynikają najczęściej z przyczyn rodzinnych. - Ktoś nie może dolecieć z zagranicy tak sprawnie jak przed pandemią, ktoś inny ma kłopot z podróżą z innego regionu kraju. Takie sytuacje się zdarzają. Jednak dla nas jako organizatorów pogrzebu nie stanowią żadnego problemu: ani technicznego, ani logistycznego - zaznacza Bożena Korzybska z toruńskiego „Cul-tusa". osób po 70. roku życia liczba zgonów wzrosła o 150 proc. Wzrost umieralności nie jest zarazem jednakowy w poszczególnych województwach. Stąd też odmienne mogą być okresy oczekiwań na pochówek. Jakie ceny za kremację? Ceny spopielenia zwłok wahają się w Polsce między 650 a 850 zł. Najwyższe są w okolicach Warszawy. Na pochówek skre-mowanych zwłok składają się jednak różne elementy, nie tylko sama usługa obrócenia ich w proch. Jakie i od czego zależy ich wysokość? Otwarcie i szczegółowo informuje o tym np. krematorium w Suwałkach. „Kremacja zwłok zdecydowanie nie pochłonie takiej kwoty jak standardowy pogrzeb. Spalarnia zwłok wymaga przede wszystkim zakupu trumny do kremacji. Może być to tańsza wersja, załóżmy 500-700 zł. Samo krematorium liczy sobie za usługę około 600-750 złotych. Około 2000 złotych należy doliczyć, jeśli życzymy sobie miejsce w kolumbarium, a jeśli na cmentarzu - około 1000 zł. Koszty urny są różne, w zależności od materiału. Najtańsze około 300 zł" - wylicza spopielarnia na swej stronie internetowej. Dodajmy, że kolejne koszty generować mogą transport zwłok do najbliższego miejsca Spopielarnia w Chełmży. Na zdjęciu: piec i okno w „Sali pożegnań" Przedsiębiorca pogrzebowy Henryk Dąbrowski dodaje, że terminy komplikuje sama specyfika czasu pandemii. - Jeśli terminy są odleglejsze, np. 10-12 dni od daty zgonu, to wynikają one z życzenia krewnych. Powodem bywa teraz coraz częściej to, że rodzina osoby zmarłej na Covid-i9 ma kwarantannę albo jej część przechodzi taką izolację z przyczyn nie-związanych w ogóle ze zmarłym. Zamawiają pochówek na odleglejszy termin, bo chcą w nim uczestniczyć jak najliczniej, po zakończeniu kwarantanny - mówi, zaznaczając, że prawidłowość ta dotyczy tak pochówku urnowego, jak i tradycyjnego. Generalnie, czas oczekiwania na kremację w poszczególnych regionach Polski zależy od: dostępności spopielami, jej wielkości oraz - co tu kryć -liczby zgonów. Jak podał GUS, duży wzrost liczby zgonów jest notowany od początku października. Łącznie od 5 października do 1 listopada br. zmarło 45,4 tys. osób. Tymczasem rok wcześniej w porównywalnym okresie, od 7 października do 3 listopada, zmarło niecałe 30,9 tys. osób. W grupie Ceremonia w spopielami może mieć charakter świecki lub religijny, w zależności od woli rodziny Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 ogłoszenia drobne 23 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Przez internet ibo.polskapress.pl W Biurze Ogłoszeń: Oddział Koszalin ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516.347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3.71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA ■ BANK KWATER ■ ZWIERZĘTA ■ ROŚLINY, OGRODY i MATRYMONIALNE i RÓŻNE i KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA i ROLNICZE i TOWARZYSKIE Nieruchomości DOMY - SPRZEDAM SŁUPSK, sprzedam nowy dom jednorodzinny 65m2 na działce o powierzchni 650 m2, stan deweloperski, do zamieszkania od zaraz. Tel. 608025016 DZIAŁKI, GRUNTY KUPIĘ KUPIĘ ziemią rolną do 1 hektara, 609-499-555. GARAŻE blaszane nowoczesne -drewnopodobne, 798-710-329 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe ^soducekt KOJCE dla Psów Najniższe GEMY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż GRATIS Dogodne RATY 94-318-80-02 91-311-11 -94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853 323 www.konstal-garaze.pl POŚREDNICTWO DOMY NA SPRZEDAŻ!!! SIANÓW DOM 360 m2, DZIAŁKA 3 tys. m2 1 min. 650 tys. zł „zadbany, b. ładny..." PODAMIRÓWO cena 2,75 min. zł, „Luksusowa POSESJA nad samym jeziorem Jamno" ŁABUSZ nad jez. Jamno, dom 170 m2,480 tys. zł TYMIEŃ dom 306 m2, działka 2,2 tys. m2 MIELNO SZEREGÓWKA150 m2 od 580 tys. zł MIELENKO 180 m2, dz. 967 m2, „PIĘKNY" KOSZALIN ul. Wąwozowa dom + stolarnia oraz w: Strzeżenicach, Mścicach, Białogardzie, Kołobrzegu i innych miejscowościach. t.i. 577 410 005 www.prodaheim.pl ABAKUS kupimy 1,2 pokoje NASZ DOM, PRZYLESIE, NA SKARPIE ul. Zwycięstwa 143 661 -841 -555 (obok Związkowca) www.abakus-nieruchomosci.pl 3 pok. z wyposażeniem loggia rej. Nowowiejskiego/Karłowicza 273 000,- klucze w biurze Przylesie (ciepłociąg) 3 pok. 59 m2 279 000,- Okazja! 3 pokoje z balkonem w cenie wyposażenie rej. Moniuszki 234 000, "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www. nieruchomosci.slupsk.pl lit mąi NIERUCHOMOŚCI 577 410 005 ul. Zwycięstwa 10, Koszalin, w godz. 9-17 Uwaga! Stała prowizja za sprzedaż mieszkania. Zapłacisz tylko 2500 zł brutto!!! Bez względu na cenę... www.prodaheim.pl J SZUKAM średniego pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622 Handlowe STAROCIE itp. kupię, 506022528. MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIEJ Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM KIA RIO, 1.4(110KM), rok 2013, przebieg 88 700, tel.660414530 OSOBOWEKUPIĘ ABASKUS -Auto skup tel. 533-299-577 Absolutny skup aut, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. Finanse biznes KREDYTY. POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 KREDYTY tanio Słupsk, 609300225. USŁUGI FINANSOWE FAKTORING, 570-630-424 ZATRUDNIĘ ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 KIEROWCĘ kat. C w transporcie międzynarodowym zatrudnię. Wysokie zarobki. 91-489-44-54,505-116-518, 505-116-519 MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543. Cert. 9875 MALOWANIE/OCIEPLENIA - Niemcy. 9-13 Euro / godzinę netto. Darmowa kwatera + auto. Tel: 539 343 726 lub 602 262 365 PANIE do sprzątania z orzeczeniem w Szczecinie. TEL 664032479 PRACA w OPIECE NIEMCY. Legalne zatrudnienie, stawki do 1600 euro. Tylko sprawdzone oferty, elastyczne terminy wyjazdów, bezpłatny transport. Bonus świąteczny do 300 euro na rękę. ZADZWOŃ TERAZ: 505 440 214 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774270543 Cert. 9875 W gospodarstwie mlecznym, z doświad.- zamieszkanie, 517-433-784 Zdrowie INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANOREMONTOWE STUDNIE wiercone, pompy ciepła, Teł. 508-609-152 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. MONTAŻOWE SKRĘCANIE mebli z paczek.698996711 PORZĄDKOWE CZYSZCZENIE dywanów, 889-571-282 SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka PRZEWOZY ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503198 450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503198446, 672669491 Różne STARE książki- skup 881-934-948 WRÓŻKA MonikaTel. 603572729 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE BECZKOWÓZ 4000 zł, 512267568. KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. PŁODY ROLNE KUPIĘ grykę, łubin, peluszkę, 604-250-237 ZWIERZĘTA HODOWLANE SPRZEDAŻ kur rocznych oraz kurek odhodowanych tel. 785-188-999 Twoje dziecko może trafić na okładkę Głosu Pomorza! ■Bo s łOMOR?d Prześlij zdjęcie do akcji Świąteczne www.gp24.pl/gwiazdeczkl Na zdjęciu laureaci akcji Uśmiech Dziecka - Nadia Ktszner I Igor Hunlak www eo24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Połska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Prenumerata, teL 94 3401114 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - wwwLgp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk. tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - wwwgs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczetinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97. reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapre6S.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 24 sport Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.11.2020 Czarni będą chcieli potwierdzić dobrą formę na wyjeździe Grupa Sierleccy Czarni zagrają w Tychach Mkhał Piątkowski michal.piatkow5ki@polskapress.pl Słupszczan po ważnym zwyoę-stwiezSokołemŁańcut tym razem czeka daleka wyprawa na mecz z GKS. Czarni bardzo dobrze spisali się w ostatnim pojedynku i potwierdzili, że kiedy grają swojąkoszy-kówkę, a skuteczność w rzutach za trzy utrzymuję się na dobrym poziomie naprawdę trudno im zagrozić. Mecz w Tychach będzie jednak niezwykle trudny. Ekipa GKS w tym sezonie we własnej hali wygrała pięć z sześciu pojedynków, co pokazuję jak trudno ich zaskoczyć. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa będą faworytem tego spotkania i na pewno zrobią wszystko, aby do Słupska przywieźć dwa ligowe punkty. W ostatniej kolejce koszykarze z Tych zostali zdeklasowani we Wrocławiu przez tamtejsze WKK (przegrali 76:105), więc mecz z ekipą ze Słupska będzie dla nich doskonałą okazją do rehabilitaqi. W meczu z Sokołem swoją moc pokazali słupscy obwodowi, a szczególnie Piotr Śmigielski oraz Adrian Kordalski. Dwaj zawodnicy niesamowicie się uzupełniali i niemal we dwójkę rozbijali obronę swoich przeciwników. Szczególnie ważne były wejścia pod kosz Śmigielslriego, któryw trudnych momentach spotkania nie bał się brać odpowiedzialności za wynik i albo pewnie punktował albo oddawał piłkę lepiej ustawionym partnerom z zespołu. Powstrzymanie tego duetu powinno być najważniejszym celem tyskiej drużyny. Najlepszym strzelcem tyszan jest Patryk Kędel, który w każdym spotkaniu zdobywa średnio prawie 13 punktów, do których dokłada 6 zbiórek na mecz. Warto jednak zaznaczyć, że GKS ma bardzo wyrównany skład, co bez wątpienia jest ich ogromnym atutem. Wystarczy spojrzeć na średnie zdobycze punktowe kolejnych zawodników - Turbacz (śr. 12.1 pkt), Wrona (śr. 11.6 pkt), Stryjewski (śr. 11,6 pkt), Mąkowski (śr. ll.i pkt) oraz Woroniecki (śr. 9.8 pkt). Dla dwóch drużyn będzie to niezwykle ważny pojedynek. W przypadku zwycięstwa gospodarze doprowadzą do sytuacji, kiedy będą miel tyle samo porażek co słupszczanie - po 3. Czarni jeśli wygrają, dalej wspólnie z Górnikiem Wałbrzych legitymować będą się najlepszym bilansem. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 18 w Tychach. ©® Świat stracił legendę i wirtuoza. Argentyna pogrążona w żałobie Bolesław Groszek redakqa@poiskapress.pl Pttka nożna ,X|mart Bóg"-napisał dziennik LĆquę>e.aDiegoMaradorię pożegna! Pele, Cristiano Ronalda ayUonelMessL W cieniu tragedii Robert Lewandowski pobił rekord wLidze Mistrzów Są na świecie wydarzenia, kiedy nawet wieczór z Ligą Mistrzów dla piłkarskiego kibica nie jest najważniejszy. W środowe popołudnie w wieku 60 lat zmarła legenda futbolu - Diego Maradona. Argentyńczyk odszedł w swoim domu, a powodem śmierci był ostry obrzęk płuc, prowadzący do zaostrzenie przewlekłej niewydolności serca. Diego w ostatnich latach budził sporo kontrowersji, ale najwięksi pożegnali go z honorami. „Pele good, Maradona better, George Best" - brzmi stare powiedzenie kibiców, które staje się coraz mniej aktualne, bo na świecie nie ma już Argentyńczyka i piłkarza z Irlandii Północnej. Obu łączyło wiele - potrafili czarować na boisku, słynęli z zamiłowania dokobiet, wiedzieli jaksię dobrze bawić. Połączyła ich też data 25 listopada, bo obaj odeszli tego samego dnia, a kibice pożegnali Boskiego Diego równo 15 lat po śmierci „piątego Beatlesa". „Straciłem wspaniałego przyjaciela, a świat stracił legendę. Niech Bóg da siłę członkom rodziny Maradony. Mam nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli razem zagrać wpiłkę w niebie" - skomentował smutną wiadomość Pele. Brazylijczyk często był porównywany z Maradoną, ale od środy nikomu nie jest w głowie rozstrzyganie kto był lepszy, a na piedestał wystawiane są Na pogrzebie Maradony ma się pojawić ponad milion osób osiągnięcia reprezentanta Albicelestes. „Najlepszy gracz mojego pokolenia i prawdopodobnie najlepszy w historii" -przyznał Garty Lineker. „Niezrównany magik, który pozostawia ogromne dziedzictwo ipustkę, która nigdy nie zostanie wypełniona" - wróży Cristiano Ronaldo. „Zostawia nas, ale nie odchodzi, bo Diego jest wieczny" - napisał Leo Messi, który zawsze nazywany był następcą rodaka. Po Maradonie płaczą wszyscy związani z futbolem, a najmocniej neapolitańczycy. To przecież ten filigranowy piłkarz, który WI984 roku odszedłz Barcelony do stolicy Kampanii, dał fanom Błękitnych coś więcej niż gole. Dzięki Diego biedne południe Włoch mogło walczyć jak równy z równym z bogatą północą, co wcześniej było nie do pomyślenia. Piłkarz stał się bohaterem regionu i gwiazdą na niewyobrażalną skalę, co w przyszłości miało obudzić w nim tak wiele demonów. W środową noc Neapol nie spał, a ludzie gromadzili się pod muralami z podobizną piłkarza i zostawiali tam znicze oraz kwiaty. Szybko rozpoczęto też prace nad zmianą nazwy stadionu Sao Paulo, który już niedługo będzie nosił imię Diego Maradony. W żałobiepogrążylisię też Argentyńczycy, gdzie ogłoszono trzydniową żałobę narodową, k w stronę pałacu prezydenckiego Casa Rosada ruszyły pielgrzymki, bo została wystawiona tam trumna z ciałem piłkarskiej legendy. Na słynnym stadionie La Bombonera zapadła ciem- ność, ajedno światło możnabyło zobaczyć w loży Boca Juniors nazwanej na cześć byłego piłkarza klubu.Nie sposób opisać jak wiele osób na całym świecie zło-żyło hołd legendzie. „Umarł Bóg" - krzyczy z okładki UEąuipe, a trener Marsylii Andre Villas Boas przekonuje, że numer „10" na całym świecie powinien być zastrzeżony. Nie wszyscy byli tak delikatni, bo w części Anglików dalej tkwi zadra za gola strzelonego ręką na mundialu w 1986 roku. „Maradona wrękach Boga" - napisał Daily Star, i dał podpis: „Gdziebył var, gdy najmocniej go potrzebowaliśmy". NaśmierćDiego zareagowała też UEFA, która zarządziła minutę ciszy przed meczami Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Piłkarski świat pogrążony w smutku nie zostałjednak ograbiony z emocji. W środę kluczowe zwycięstwo zanotował Real Madryt, który wygrał z Interem Mediolan 2:0 iprzybliżyłsię do awansuz grupy. W tym samym czasie kolejny rekord pobił Robert Lewandowski. Polak otworzył wynik spotkania Bayernu Monachium z Salzburgiem, dzięki czemu strzelił swojego 71. gola w Champions League i został trzecim najlepszym strzelcem w historii tych rozgrywek. Kapitan reprezentacji Polski zrównał się w tym zestawieniu z Hiszpanem Raulem, a przed nim już tylko Lionel Messi (118 goli) i Cristiano Ronaldo (131). Dzięki zwycięstwu Bayem zapewnił sobie awans do kolejnej rundy, podobnie jak Manchester City dzięki wygranej z Olympiakosem. Sytuację skomplikowali sobie natomiast piłkarze Liverpoolu, którzy przegrali u siebie z Atalantą 0:2, a ich przewaga w tabeli nad zespołem z Bergamo i Ajaxem Amsterdam stopniała do dwóch punktów. ©® Polscy skoczkowie na zawody Pucharu Świata w Kuusamo płynęli promem Skoki narciarskie Jacek Sroka redakcja@polskapress.pl W weekend w Kuusamo w Finlandii odbędą się drugie wtym sezonie konkursy Pucharu świata. Nie wezmą w nich udziału chorzy na COVID-19 najlepsi Austriacy. Polscy skoczkowie na kolejne zawody Pucharu Świata wyruszyli już we wtorek. Podróż do Kuusamo trwała aż 46 godzin, bo nasi kadrowicze nie zdecydowali się na przelot czarterem z Monachium razem z resztą skoczków, lecz płynęli promem. Zanim nasza kadra wyruszyła na konkursy do Finlandii, przeszła oczywiście obowiązkowe badania na koronawirusa. Wszystkie były negatywne. Mniej szczęścia mieli natomiast Austriacy. Po zawodach w Wiśle pozytywne testy na C0VID-19 mieli Gregor Schlierenzauer i Philipp Aschenwald oraz trener Andreas Widhoelzl. Na kwarantannę wobec tego skierowana została cała reprezentacja, a do Finlandii wysłano kadrę B. Trener Doleżal do Skandynawii zabrał sześciu zawodników, gdyż tyle miejsc mają Biało-Czerwoni w pierwszej części PŚ, która potrwa do Turnieju Czterech Skoczni. Tylko na inauguracji w Wiśle mogliśmy wystawić aż dwunastu skoczków, bo byliśmy gospodarzami zawodów. W weekend w Kuusamo w reprezentacji Polski zobaczymy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Klemensa Murańkę, Andrzeja Stękałę oraz Pawła Wąska. Rywalizacja rozpocznie się od piątkowych treningów i kwalifikacji. Na sobotę i niedzielę zaplanowano w Finlandii dwa konkursy indywidualne. Przez lata zawody na wietrznej i loteryjnej skoczni Rukatunturi rozpoczynały sezon Pucharu Świata w Polscy skoczkowie przed podróżą przeszli obowiązkowe badania na koronawirusa. Wszystkie testy były negatywne skokach, ale od czterech lat inaugurację zmagań o Kryształową Kulę przeniesiono w Beskidy. Pierwsze zawody PŚ w Kuusamo zorganizowano w 1996 r. Od2002 roku skocznia Rukatunturi (HS142) regularnie gości najlepszych skoczków świata. Żaden z Polaków jeszcze nigdy tam jednak nie wygrał. Najczęściej na podium - trzykrotnie stawał Adam Małysz. Kamil Stoch w 2018 r. był drugi, a sezon później trzeci, natomiast Piotr Żyła w 2018 r. stanął w Kuusamo na najniższym stopniu podium. Relacje z sobotnio-niedziel-nych konkursów w Finlandii będziemy mogli śledzić na antenie TVP 1 i Eurosportu l. Kwalifikacje pokaże tylko Eurosport. Program PŚ w Kuusamo Piątek (27J1.2020) 1430 - oficjalne treningi (2 serie) 16.45-kwalifikacje Sobota (28J1.2020)_ 15.00-seria próbna 1630 - pierwsza seria konkursowa Niedziela (29J1.2020)_ 14:00-kwalifikacje 1530 - pierwsza seria konkursowa ©®