w Słupsku i wpowieci Od dziś nowe obostrzenia. Ostatni etap przed narodową kwarantanną 3,20 ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 9 "7 70 1 37 952060 Niezwykłe słupskie mozaiki z porcelitu i szkła. Strona 8 Sobota-niedziela 7-8 listopada 2020 m m* Rozmowa: Proste urządzenie. Pulsyksometr -sposób, by nie blokować szpitali STRONA 2 Prawo: Instruktorze słupskiego MDK nieprawomocnie skazany za pedofilię STRONA 3 Powiat bytowski: po pożarze plebanii potrzebne są cegły. Ksiądz prosi o pomoc STRONA 7 Rewolucja w genach. Polki bez wahania wychodziły na ulice, gdy trzeba było walczyć o swoje prawa strona 1 Tradycyjny wypiek pełen aromatu: rogal świętomarciński -przysmak na 11 listopada strona 4 HURTOWNIA OPON UŻYWANYCH I NOWYCH WYMIANA OPON ORAZ PROSTOWANIE FELG Clean Zapraszamy do nowego warsztatu: CLEAN BOYS fe Słupsk, ul. Zielona 1 K $0020812; Ha I - 9770137952060 02 Druga strona Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Pogoda w regionie Dzisiaj 13°C 4 Barometr 1028 hPa Wiatr SSW 9 km/h Uwaga częściowo słonecznie Niedziela Poniedziałek Wtorek 11°C 4C 10°C 4°C 10°C 3°C £b £b Uwaga: przejściowe zachmurzenie Zmarł ksiądz prof. Edward Sienkiewicz. Był wikarym w Słupsku i Ustce $h*K* \ Bogumfta Rzeczkowska bogumila.17ec2kow6ka@polskapres5.pl W piątek 6 listopada na kołobrzeskim cmentarzu został pochowany ks. prof. dr hab. Edward Sienkiewicz, który zmarł w wieku 58 lat na COVID-19. W czasie swojej posługi kapłańskiej duszpasterz pracował w parafiach w Słupsku, Ustce, Miastku i Łupawie. - Ks. prof. dr hab. Edward Sienkiewicz urodził się 13 października 1962 roku w Kołobrzegu. Od śmierci ojca (1977) wraz z dwojgiem rodzeństwa pozostawał pod opieką matki. Po zdaniu matury w 1982 roku przez rok pracował jako technik weterynarii i studiował zaocznie teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu - informuje Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska. - W roku akademickim 1983/1984 rozpoczął studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie. 11 czerwca 1988 roku przyjął święcenia diakonatu, a 28 maja 1989 - święceniaprezbiteratu z rąkbp. Ignacego Jeża w bazylice pw. Wniebowzięcia NMP w Kołobrzegu. Ksiądz Edward Sienkiewicz posługę duszpasterską pełnił w parafiach naszego regionu. Między innymi w parafii pw. MB Częstochowskiej w Łupawie w 1989 roku w ramach pomocy duszpasterskiej, a od 30 sierpnia 1989 do 29 sierpniai99irokubył wikariuszem wparafiipw. NMP Królowej Różańca Świętego w Słupsku, następnie do 27 sierpnia1992roku - w parafii pw. NMP Wspomożenia Wiernych w Miastku, od 20 lutego do 27 sierpnia 1997 roku był wikariuszem w parafii pw. NMP Gwiazdy Morza w Ustce. Ksiądz Edward Sienkiewicz wiatach1997-2005kierował koszalińską redakcją „Gościa Niedzielnego". Był koresponden- Ksiądz Edward Sienkiewicz posługę duszpasterską pełnił w parafiach naszego regionu tem Katolickiej Agencj i Informacyjnej i rzecznikiem prasowym. W latach 2005-2008 był dyrektorem Instytutu Teologicznego w Koszalinie, a w latach 2003-2014 -redaktorem „Studiów Ko-szalińsko-Kołobrzeskich". - W roku1992podjął zaoczne studia licencjackie i doktoranckie z teologii dogmatycznej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu, które zwieńczył doktoratem w 1997 roku. W 2007 roku uzyskał habi-litację na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberku na Słowacji. Wykładał również w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie i na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego. W roku 2015 uzyskał tytuł profesora nauk teologicznych. Od 2019 roku kierował Katedrą Teologii Systematycznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego - kuria przedstawia dorobek księdza. Ksiądz Edward Sienkiewicz zmarł w szpitalu w Koszalinie 3 listopada 2020 roku po kilku tygodniach leczenia C0VID-19. W piątek 6 listopada po mszy św. odprawionej pod przewodnictwem biskupa Edwarda Dajczakaw kościele pw. św. Wojciecha w Kołobrzegu został pochowany na kołobrzeskim cmentarzu. ©® Pulsyksometr: sposób, by nie blokować szpitali z dr. Andrzejem Zapaśnikiem, ekspertem Federacji Porozumienie Zielonogórskie, prezesem Przychodni BaltiMed w Gdańsku Minister zdrowia zapowiedział, że każdej osobiezpo-twierdzonym zakażeniem SARS-GoV-2, leczącej się wdomu. zostanie wypożyczony pulsyksometr. Co to za urządzenie? Pulsoksymetr jest prostym urządzeniem, które nakłada się na palec. Mierzy liczbę uderzeń serca na minutę oraz stopień nasycenia krwi tlenem. Nasycenie 100-procentowe to idealny wynik, problemy zaczynają się, gdy poziom spada poniżej 92-94 proc. Uważa się, że osoby narażone na ciężki przebieg C0VID-19 powinny mieć to urządzenie w domu. Czy to oznacza, że Ministerstwo Zdrowia zacznie wypożyczać pulsyksometry? Tego nie zrobi się z dnia na dzień, przed nami jeszcze daleka droga. Jeśli w przeciągu miesiąca uda się rozpocząć wypożyczanie tych urządzeń w wybranych województwach, będzie to wielki sukces. Projekt wydaje się ciekawy, ale diabeł tkwi w szczegółach. Gdyby udało się stworzyć system monitorujący stan pacjenta, powiadamiający w sytuacji jego pogorszenia pogotowie ratunkowe lub inną placówkę odpowiedzialną za całodobowy nadzór medyczny -byłoby to korzystne. Podstawową jego zaletą byłoby ograniczenie zajmowania miejsc w szpitalach przez pacjentów z lżejszym przebiegiem choroby, którzy mogą pozostawać w izolacji domowej. Jednak taki system informatyczny mu- Dr Andrzej Zapaśnik: Projekt wydaje się ciekawy, ale diabeł tkwi w szczegółach siałby objąć wszystkich chorych z rozpoznaniem COVIDl9, a pulsyksometry powinny być powszechnie dostępne dla wszystkich chorych, u których występuje ryzyko cięższego przebiegu zakażenia. Muszą też powstać sprawne mechanizmy wdrażania programu, obejmujące także sposób wypożyczania pulsyksometrów. Pulsoksymetry są już dostępne? Ministerstwo dokonuje zakupu, ale fizycznie ich jeszcze nie ma. Trzeba by mieć ich przynajmniej tyle, ile jest osób aktualnie zakażonych i należących do grup ryzyka. Według danych resortu zdrowia około250tysięcy osób w tej diwii zmaga się zCOVID-19. Nie każda z tych osób potrzebuje pulsyksometru. Ogromna większość pacjentów przechodzi chorobę be-zobjawowolub skąpoobjawowo. Dopiero w sytuacji, gdyby się pogarszali, system powinien takiemu pacjentowi dostarczyć aparat. Kto miałby sprawdzać wyniki pomiaru i ewentuabiie wzywać karetkę? System idealny powinien sam kwalifikować pacjenta do grup ryzyka cięższego przebiegu COVIDl9. NFZ wie, kto cierpi na choroby przewlekłe, jakie bierze leki ikto mógłby być automatycznie kwalifikowany do grupy ryzyka. Musiałby być to system w pełni zautomatyzowany, który w momencie, gdy pojawią się wyniki pomiarów wskazujące na to, że stan zdrowia chorego się niepokojąco pogarsza, przekaże informację do ośrodka nadzorującego, np. pogotowia ratunkowego, o konieczności wysłania karetki pod określony adres. Czy gdzieśjuż testuje się wykorzystanie pulsyksometrów przy monitorowaniu stanu zdrowia pacjentów zG0¥ID-19? Młodzi lekarze z Łodzi zrobili badania pilotażowe. W mojej przychodni testuję taki prototyp. Zakupiłem dziesięć pulsyksometrów, rozdałem w ubiegłym tygodniu pacjentom z potwierdzonym zakażeniem. Już zbieram je z powrotem. Jako lekarz mam możliwość podglądu tych wszystkich pomiarów. I jakie wnioski? Pacjenci mówią, że posiadanie pulsyksometru daje im poczucie bezpieczeństwa. Przykładowo u osób, które mają duszność wywołana lękiem, niezwiązaną z niewydolnością oddechową, pozwala to na weryfikację stanu zdrowia. Wysłaliście już kogoś do szpitala? Był jeden fałszywy alarm. Okazało się, że pacjent zbyt płytko oddychał. Wystarczyło, by wziął kilka głębszych oddechów i wynik jego pomiaru nasycenia łowi tlenem od razu się poprawił. ©® Rozmawiała Dorota Abramowicz IMilUI Na Czytelników czekamy w redakcji „Gtasu Pomorza" w Słupsku ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8100 Ianga3iwiec@gp24.pi KALENDARIUM 7 listopada 1575 Rozpoczął obrady Sejm elekcyjny, który wybrał na króla Stefana Batorego. 1602 Papież Klemens VIII wydał bullę kanonizacyjną Kazimierza Jagiellończyka. 1906 Puławy uzyskały prawa miejskiej. 1918 Utworzono Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie Ignacego Daszyńskiego. 1939 Premier RP na uchodźstwie gen. Władysław Sikorski został mianowany przez prezydenta Władysława Raczkiewicza Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. 1964 Seryjny morderca Zdzisław Marchwicki („Wampir z Zagłębia") zamordował w Dąbrówce Małej swą pierwszą ofiarę. J990 Na antenie TVP2 wyemitowano 1. odcinek serialu Na dobre i na złe. ! LOTTO i 05.11.2020, godz. 2130 Lotto:7,14,21,26,47,49 Lotto PIU&3,17,36,41,43,47 Multi Mufti:1.4,12.14,15,19,23.30, 31.37.39,43.45,46.49.54.58,61, 64,74plusemjest14 Ekstra Pensja:3,14,20,27,31+2 Ekstra Premia: 9,10,11,17,27+4 Mini Lotto: 9,11,18.20.30 Kaskada: 1,2,7.9.12,14,15,16,17,18, 21,22 SuperSzansa: 1,8,4,6,8,8,9 06.11.2020, godz. 14 Mufti Mufti: 6.11,14.29,30.31.39. 42.48,50,52,56.58.60.63.65. 68,69,70,73 plusem jest52 Kaskada: 1,3,4,5.9,10,11.12,14,16, 22,24 Superszansa: 8,8,3.0,1,5.7 l WALUTY Z Q6JOP20l USD £S1W(-) EUR 4,5277 CHF 4,2368 GBP 5,0196 wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Uczniowie Zespołu Szkół w Borowym Młynie odwiedzili groby osób zasłużonych - m.in. nauczycieli, zorganizowali zbiórkę wiązanek i posprzątali groby na cmentarzu wojennym w Upiłce Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Wydarzenia 03 Instruktor ze słupskiego MDK nieprawomocnie skazany za pedofilię fSSł Bogumiła Rzeczkowska . bogumila.rzeczkowska@gp24.pl 1 Stupsk Sąd Rejonowy w Słupsku skazał na karę 3 lat i 10 miesięcy więzienia Daniela K.. instruktora z Młodzieżowego Domu Kultury w Słupsku. Oskarżony odpowiadał za molestowanie swojego dziecka. Daniel K. został aresztowany na dwa miesiące 31 października 2019 roku. Wówczas pracował jako instruktor w Młodzieżowym Domu Kultury w Słupsku. Był po rozwodzie. Prowadząca postępowanie Prokuratura Rejonowa w Słupsku zarzuciła mu molestowanie seksualne własnego sześcioletniego dziecka. Według u-staleń Daniel K. doprowadził je do poddania się innym czynnościom seksualnym. Do czynów tych dochodziło kilkukrotnie od stycznia 2018 roku do lipca 2019 roku w czasie, gdy dziecko przebywało u ojca. Sąd Rejonowy w Słupsku skazał na karę 3 lat i 10 miesięcy więzienia Daniela K. Na ogłoszeniu wyroku nie było Daniela K. ani jego obrońcy Po aresztowaniu mężczyzny sąd rodzinny wstrzymał ustalone wcześniej kontakty z dzieckiem. W marcu Daniel K. został oskarżony. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu. Ani w czasie śledztwa, ani w sądzie. Mimo pan- demii Sąd Rejonowy w Słupsku rozpoczął proces w pierwszej połowie maja, uznając że sprawa jestpilna. Oskarżonyprzebywał w areszcie. Jednaknarozprawie pod koniec maja sąd zamienił Danielowi K. tymczasowe aresztowanie na inne środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz o-puszczania kraju i zakaz kontaktów. W czwartek, 5 listopada sąd wydał nieprawomocny wyrok. Skazał Daniela K. na karę3latiio miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł też wobec oskarżonego 10 -letni zakaz zbliżania się i kontaktowania z dzieckiem, liczony od dnia, gdy Daniel K. wyjdzie z więzienia. - Mimo że prokuratura żądała ftaiy 7 lat pozbawienia wolności, wyrok skazujący jest satysfakcjonujący, ponieważ sąd podzielił nasze stanowisko co do winy i sprawstwa oskarżonego. To był trudny proces - mówi prokurator Magdalena Kasperska, autorka aktu oskarżenia. - Zpunktu widzenia interesu społecznego najważniejsze jest to, że dziecko może czućsię bezpieczne. Na pewno zwrócimy się o uzasadnienie wyroku, aby poznać motywy, które legły u podstaw takiego wymiaru kary. Na ogłoszeniu wyroku nie było Daniela K. ani jego obrońcy. ©® W 18-latek pobity po demonstracji Do zdarzenia doszło 24 października o godzinie23.30 w Słupsku. Po ulicznym proteście przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych 18-latek został napadnięty i pobity pięściami. Powodem ataku był fakt, że pokrzywdzony sprzątałznicze ustawione przez protestujących przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Słupsku. -Zajmujący się tą sprawą funkcjonariusze między innymi zabezpieczyli monitoringi i przesłuchali świadków - potwierdza naszą informację Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji. - Praca mundurowych doprowadziła do ustalenia sprawcy zdarzenia. Okazałsięniml9-letni słupszczanin, który usłyszał zarzuty z art. 157 par. 1 kk, w którym mowa o uszkodzeniu ciała na czas powyżej siedmiu dni. Przestępstwo to zagrożone jest karą do pięciu lat więzienia. W piątek 19-latek został przesłuchany w komisariacie w charakterze podejrzanego. Przyznałsię do przedstawionego mu zarzutu i tłumaczył, że zareagował tak, bo nie mógł patrzeć, że ktoś usuwa znicze, które postawili protestujący. Wobec podejrzanego nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych. (BER) Dramatyczny wzrost zakażeń - w Słupsku 99 osób, w powiecie 60. Zmarła 43-latka ze Słupska oraz 67-latka z powiatu słupskiego /Mnmie Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@gp24.pl Nie mamy dobrych informacji. Minionej doby w Słupsku przybyło 99 osób zarażonych koronawirusem, w powiecie słupskim kolejnych 60. Zmarła 43-latka ze Słupska oraz 67-letnia kobieta z powiatu słupskiego. Obie nie miały chorób współistniejących. Zła informacja też jest taka. że zaczyna brakować miejsc w szpitalu w Słupsku. Chorzy z Covidem leżą już na kilku oddziałach. Do tego coraz gorsza jest sytuacja kadrowa. Chore są 92 osoby personelu medycznego w szpitalu. Ministerstwo Zdrowia w piątek, 6 listopada, poinformowało, że mamy 27 086 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. Najwięcej w województwie śląskim - 3942 przypadki, mazowieckim 2951 przypadkowi małopolskim2815 przypadków. W woj. pomorskim minionej doby odnotowano 1451 przypadków. Z powodu COVIDl9 zmarło 58 osób, natomiast z powodu współistnienia COYID-19 z in- nymi schorzeniami zmarło 387 osób. Liczba zakażonych koronawirusem do tej pory to 493 765 osób. Zmarło 7 287 osób. Słupsk i powiat Słupski sanepid poinformował, że minionej doby zakażenie koronawirusem odnotowano u 99 osób w Słupsku i 60 w powiecie słupskim. Tak dużo zachorowań od początku epidemii jeszcze nie było! Niestety, są też kolejne złe informacje. Zmarły dwie kobiety ze Słupska i powiatu, które nie miały żadnych innych chorób oprócz Covid 19. - Zprzykrością informujemy o zgonach 13 osób, w tym 4 bez chorób współistniejących - to 67-letnia kobieta z powiatu słupskiego, 43-letnia kobieta ze Słupska oraz 76-letni mężczyzna z Gdyni i 49-letnia kobieta z powiatu człuchowskiego - informuje Tomasz Augustyniak, pomorski inspektor sanitarny. Z informacji podanych przez słupski sanepid w czwartek po południu wynika, że hospitalizowane z powodu Covid 19 są 72 osoby, a pozostałe 1303 osoby przebywają wizolacji domowej. Niestety, miejsc wszpi-talu w Słupsku zaczyna brako- Minionej doby w Słupsku przybyło 99 osób zarażonych koronawirusem, w powiecie słupskim kolejnych 60 wać. Na oddziale izolacyjnym dla osób zarażonych koronawirusem jest 36 łóżek oraz dodatkowe 10 na SOR dla osób oczekujących na wynik. To dużo za mało. Chorzy leżą także na innych oddziałach. Sytuacja jest coraz trudniejsza także ze względu na kurczącą się obsadę personelu. Ognisko szpitalne jest największym z ognisk w regionie. W sumie liczy 118 przypadków, z czego aż 92 osoby to personel medyczny szpitala. Dodatkowe nieobecności kadry spowodowane są kwarantannami nałożonymi ze względu na kontakt z osobami chorymi. Jeszcze gorzej będzie od poniedziałku, kiedy część personelu nie przyjdzie do pracy ze względu na o-piekę nad małymi dziećmi, które uczą się zdalnie. Sytuacja nieco się poprawi, kiedy otwarty zostanie oddział covidowy w Centrum Zdrowia Salus. Planowanych jest 15 łó- żek. Jest szansa, że oddział zostanie otwarty do końca przyszłego tygodnia. Sanepid w Słupsku informuje także o kolejnych ogniskach w mieście. To m.in. pięć zakładów w pracy, w których jest nawet po 69 zachorowań! Istniejące ogniska to: # Ognisko związane ze Szkołą-14 przypadków zakażenia, w tym 10 nauczycieli, powiat słupski. # Ognisko związane ze Szpitalem - 7 przypadków zakażenia, w tym 6 pracowników medycznych, miasto Słupsk. # Ognisko związane ze Szpitalem - 22 przypadki zakażenia, w tym 10 pracowników medycznych, 12 pacjentów, miasto Słupsk, powiat słupski. m Ognisko związane ze Szkołą - 9 przypadków zakażenia, w tym 7 nauczycieli, powiat słupski. v Ognisko związane z zakładem pracy - 7 przypadków zakażenia, powiat słupski. # Ognisko związane ze Szpitalem -118 przypadków zakażenia (w tym 92 pracowników medycznych i 20 pacjentów), miasto Słupsk. # Ognisko związane z zakładem pracy - 69 przypadków, miasto Słupsk. # Ognisko związane z zakładem pracy -14 przypadków, miasto Słupsk. # Ognisko związane z zakładem pracy - 50 przypadki, miasto Słupsk. # Ognisko związane z przychodnią - 3 przypadki zakażenia, miasto Słupsk. # Ognisko związane z zakładem pracy - 41 przypadków, miasto Słupsk. ©® 04 Wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 ' ...... tmmmm Państwu Agacie i Adamowi Arcimowicz wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci ukochanego Taty i Teścia składają Koleżanki i Koledzy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Słupsku Wspomnienia. | Te najważniejsze... Wspomnij bliskich. Zapal im świeczkę. Sprawdź na nekrologi.net i gp2A.pl/nekrologi Ostatni etap przed narodową kwarantanną Rząd wprowadza kolejne zasady bezpieczeństwa. Między innymi nieczynna będzie większość punktów w galeriach handlowych Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl Bezpieczeństwo Od dziś (sobota, 7 listopada) rząd wprowadza kolejne zasady bezpieczeństwa. Nieczynne będą kina. muzea, teatry i większość punktów w galeriach handlowych. Zmniejsza się też limit osób przebywających w sklepach i kościołach. Hotele będą dostępne tylko dla gości podróżujących służbowo. Dodatkowe kroki mają zapobiec całkowitemu zamknięciu gospodarki. Maksymalne spowolnienie rozprzestrzeniania się korona-wirusa w Polsce to główny powód wprowadzanych przez rząd dodatkowych obostrzeń. Mają one ochronić przed narodową kwarantanną, czyli całkowitym lockdownem, którego skutki mogą być tragiczne dla gospodarki. - Dane wskazują, że w ostatnim czasie mobilność społeczna ponownie znacznie wzrosła. W trosce o nasze bezpieczeństwo i życie naszychbli-skich musimy ograniczyć kon- takty społeczne oraz przestrzegać obowiązujących zasad bezpieczeństwa - czytamy na stronach rządowych. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Radą Medyczną kierowaną przez profesora Andrzeja Horbana złożoną z ekspertów (epidemiologów, wirusologów, specjalistów od zdrowia publicznego), która jednoznacznie wskazuje na zagrożenia związane ze zwiększoną liczbą zachorowań. Wymiana doświadczeń i opinii epidemiologów, najnowsza wiedza na temat koronawirusa pozwala nam podejmować odpowiedzialne i niezbędne decyzje. Najważniejsze zmiany • Nauka zdalna w klasach 1-3 szkół podstawowych - od 9 listopada do 29 listopada; Nauka i opieka dla dzieci w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych i innych formach wychowania przedszkolnego pozostaje bez zmian. Przepisy dają możliwość zawieszenia funkcjonowania przedszkola, oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej i innych form wychowania przedszkolnego, szkoły lub placówki edukacyjnej, jeżeli występują przesłanki zagrażające życiu i bezpieczeństwu uczniów. •Przedłużenie nauki zdalnej w klasach 4-8 szkół podstawowych i szkołach ponadpodstawowych - do 29 listopada; Uwaga! Dla dzieci medyków i służb mundurowych będzie zapewniona możliwość opieki w szkołach. Ważne! Każdy nauczyciel będzie miał możliwość zrefi-nansowania 500 zł kosztów sprzętu elektronicznego niezbędnego do nauki zdalnej. W trosce o nasze bezpieczeństwo i życie naszych bliskich musimy ograniczyć kontakty społeczne oraz przestrzegać obowiązujących zasad bezpieczeństwa • Zamknięcie placówek kultury: teatrów, kin, muzeów, galerii sztuk, domów kultury, ognisk muzycznych - od 7 listopada do 29 listopada; •Hotele dostępne tylko dla gości przebywających w po- dróży służbowej - od 7 listopada do 29 listopada; Rząd przedłuża aktualne środki bezpieczeństwa do 29 listopada: • od poniedziałku do piątku, w godzinach 8:00-16:00 obowiązek przemieszczania się dzieci do 16. roku życia pod opieką rodzica lub opiekuna • w transporcie publicznym zajętych 50% miejsc siedzących lub 30% wszystkich •zawieszona działalność basenów, aąuaparków, siłowni • wydarzenia sportowe bez udziału publiczności • zawieszenie działania sanatoriów •zawieszenie stacjonarnej działalności lokali gastronomicznych i restauracji przy dopuszczeniu prowadzenia działalności w zakresie dowozu lub na wynos •ograniczenie zgromadzeń publicznych do max 5 osób • zakaz organizowania spotkań i imprez •ograniczenie przemieszczania się osób 70+ (z wyjątkiem obowiązków zawodowych i zaspokajania niezbędnych potrzeb życia codziennego). ©® MOPR zamyka placówki wsparcia dziennego w Słupsku Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowicz@polskapress.pl Od poniedziałku. 9 listopada, do odwołania dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku zawiesza działalność placówek wsparcia dziennego w formie usług realizowanych stacjonarnie. Placówki wsparcia dziennego mają charakter opiekuńczo--wychowawczy. Przebywają w nich dzieci i młodzież w wieku od 7 do 15 lat, ze środowisk objętych szczególną opieką MOPR. Prowadzone są w nich za-jęcia takie jak pomoc w odrabianiu lekcji, nadrabianie zaległości szkolnych, zajęcia sportowe, plastyczne, muzyczne, rajdy rowerowe, zajęcia na basenie. W Słupsku takie placówki znajdują się przy ul. Zygmunta Augusta 6A, ul. Sienkiewicza 7, ul. Grottgera 9, ul. Raszyńska 3 oraz Dom Sąsiedzki przy ul. Ogrodowej 20a. Niestety, zgodnie z najnowszymi wytycznymi, placówki muszą zostać zamknięte. Na stronie ukazał się następujący komunikat: „Na podstawie § lla i § 24 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. z 2020 r. poz. 1758 z póź. zm.) informuję, że począwszy od dnia 09 listopada 2020 r. do odwołania zawieszam działalność placówek wsparcia dziennego w formie usług realizowanych stacjonarnie; zobowiązuje kadrę placówek do realizacji swoich zadań z możliwie szerokim wykorzystaniem pracy zdalnej. Do odwołania zawieszam wydawanie posiłków dla uczniów klas I-in szkół podstawowych w stołówkach szkolnych, przez okres zarządzonej nauki zdalnej". ©® Do odwołania dyrektor MOPR w Słupsku zawiesza działalność placówek wsparcia dziennego _009937397 Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Polska 05 19-letni analityk z Łodzi ratuje nas swoją bazą o Covid-19 Łódź Maciej Kałach m.kalach@polskatimes.pl Rząd walczy z epidemią koronawirusa w oparciu o modele powstałe na bazie danych zbieranych przez 19-lat-ka. który robi to hobbystycznie... Taką informację podają ogólnopolskie portale internetowe. O co chodzi w historii z młodym łodzianinem w roli głównej? Jaką rolę odgrywa w niej premier Mateusz Morawiecki? 19-letni Michał Rogalski w2020 r. zdał maturę w Toruniu, po czym przeprowadził się do Łodzi. Przedstawia się jako grafik komputerowy, specjalista od marketingu politycznego oraz analizowania danych. W marcu, w początku epidemii koronawirusa w Polsce, Michał Rogalski zaczął samodzielnie gromadzić kompletne dane o jej przebiegu w całym kraju oraz w poszczególnych regionach. Robi to - w upowszechnionym dla wszystkich w internecie - arkuszu kalkulacyjnym: na podstawie danych udostępnianych m.in. przez powiatowe i wojewódzkie sanepidy. Intencją Michała Rogalskiego jest przy tym dokumentowanie epidemii bez emocjonalnej otoczki - w oparciu o liczby. Razem z rozrastaniem się bazy Michała Rogalskiego o nastoletnim analityku zaczęło robić się głośno (pojawił się m.in. w jednej z telewizji śniadaniowych). W tym tygodniu sława łodzianina wzrosła także w związku z zamieszaniem wokół wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który oznajmił, iż protesty w związku z wyrokiem Trybunału Konsty-tucyjnego w sprawie aborcji przyczyniają się do wzrostu zakażeń koronawirusem - nawet 0 ok. 5 tys. przypadków dziennie - i wyliczyli to naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego. Po tym wystąpieniu komunikat na temat wpływu protestów na epidemię wydało Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego 1 Komputerowego UW: „Nie jesteśmy metodologicznie przygotowani, aby uwzględnić w sposób odpowiedzialny tego typu zgromadzenia jako odrębny czynnik. W związku z powyższym nieuprawnione jest stwierdzenie, że z modelu ICM UW wynika, iż protesty uliczne mogą zwiększyć liczbę stwierdzonych przypadków". Przy okazji Michał Rogalski przypomniał - wpisem na swoim koncie na portalu społecznościowymTwitter - iż ICM UW pozyskuje wszystkie dane właśnie z jego bazy - co zresztą potwierdza informacja na witrynie internetowej warszawskiego centrum. ©® Z KRAJU Warszawa LOT przedłuża ważność voucherów Polskie Unie Lotnicze LOT przedłużają ważność wszystkich voucherów elektronicznych do 24 miesięcy. Wszystko przez „niestabilną sytuację epidemiczną i zmieniającymi się obostrzeniami administracyjnymi w poszczególnych krajach". Vouchery zostały wprowadzone w marcu. Do potowy października wystawionych zostało już ponad 85 tysięcy elektronicznych dokumentów, które umożliwiają pasażerom ponowne wykorzystanie środków za połączenia odwołane w okresie zawieszenia ruchu lotniczego, (aip) Awantura na linii Czarnek - Trzaskowski. O co poszło? Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zaapelował do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, aby ten „nie szerzył nieprawdziwych informacji" dotyczących konsekwencji dla uczniów i nauczycieli za udział w protestach przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. - Kuratorzy nie prosili dyrektorów szkół o personalia uczniów lub nauczycieli, którzy tylko brali udział w protestach. Twierdzenie, że będziemy pociągać do odpowiedzialności kogokolwiek, tylko i wyłącznie za udział w protestach i głoszenie swoich poglądów jest kłamstwem -przekonywał szef resortu edukacji. Zdaniem Rafała Trzaskowskiego, to „kolejna próba zastraszania środowiska pedagogicznego". Prezydent Warszawy zaapelował do MEN 0 „zaprzestanie retoryki szantażu 1 narzucania szkołom „jedynie słusznych poglądów". (AIP) Premier chce bronić miejsc pracy za wszelką cenę Leszek Rudziński l.rudzinski@polskatimes.pl Warmmm Subwencje z Tarczy Finansowej. zwolnienie z ZUS, długoterminowe pożyczki, czy wydłużenie postojowego - to pomysły rządu na ratowanie polskich przedsiębiorstw dotkniętych obostrzeniami w związku z pandemią koronawirusa. - Mamy do czynienia niewątpliwie z jednym z największych kryzysów w ostatnich dziesięcioleciach - stwierdził w piątek premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej. Dodał jednak, że ostatnie prognozy Komisji Europejskiej pokazują, że „z tego kryzysu Polska ma szansę wyjść lepiej niż większość krajów Unii Europejskiej". - Wspólna polityka finansowa i dobra polityka gospodarcza może być, wraz z właściwym zachowaniem po stronie społeczeństwa, najlepszą odpowiedzią na pandemię tu i teraz. Od tego będzie zależało nie tylko nasze zdrowie i życie, ale też stan gospodarki - tłumaczył szef rządu. Morawiecki zapewniał, że „spadek gospodarczy" będzie dwa razy płytszy niż średnia Unii Europejskiej. - Wiemy do- ns: : - Branża gastronomiczna stolicy w piątek ogłosiła śmierć i urządziła symboliczny pogrzeb skonale, że to ważne jako podstawa odbicia gospodarczego na przyszły rok. Niestety, dzisiaj musimy dokonywać kolejnych obostrzeń, żeby zatrzymać ekspansję koronawirusa -mówił. - Polska obroniła swoją pozycję jako kraju z jednym z najniższych wyników pod kątem bezrobocia. Broniliśmy gospodarkę w najlepszym możliwym procencie w porównaniu do PKB innych krajów Europy - dodał. - Pomożemy branżom, które najbardziej ucierpiały przez hamulec bezpieczeństwa. Ostatnie dane Eurostatu pokazywały, że sprzedaż detaliczna zwiększała się. Po tym dynamicznym odbiciu w trzecim kwartale, znajdujemy się teraz znowu w trudnej sytuacji - mówił premier. Mateusz Morawiecki podkreślił, że dla niego kluczowa jest ochrona miejsc pracy. -Obroniliśmy pięć min miejsc pracy w ostatnich miesiącach. Tarcza Antykryzysowa i Tarcza Finansowa to łącznie około 150 mld zł, a na walkę z Covid-l9 od początku pandemii wydaliśmy ponad 300 mld zł - mówił. Szef rządu zapewnił, że przedstawi rozwiązania, które „w kolejnym rozdziale walki z koronawirusem mają pomóc w dopasowaniu różnych przedsiębiorstw i biznesów do tych trudnych okoliczności". - To pomoże Polakom ochronić miejsca pracy -stwierdził. Premier przedstawił 10 punktów, które mają pomóc rodzimej gospodarce. 1. Subwencje w ramach Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju w wysokości do 70 proc. niepokrytych przychodami kosztów stałych pod warunkiem spadku przychodów o 30 proc. względem tego samego okresu 2019 r. 2. Dofinansowanie kosztów stałych dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) z branż najbardziej dotkniętych restrykcjami. 3. Wydłużenie Tarczy Finansowej dla dużych firm co najmniej do marca-kwietnia 2021. 4. Pożyczki długoterminowe z gwarancją - kontynuacja gwarancji de minimis dla MŚP oraz gwarancji płynnościowych dla dużych firm. 5. Kontynuację dopłat do miejsc pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w postaci postojowego i obniżonego wymiaru czasu pracy. 6. Przedłużenie wypłaty postojowego dla branż objętych restrykcjami - przedłużenie postojowego. 7. Zwolnienia ze składek na ZUS dla branż dotkniętych restrykcjami - zwolnienie ze składek ZUS. 8. Dofinansowanie zmiany zakresu działalności w ramach dotacji na biznes. 9. Polityka drugiej szansy. 10. Dofinansowanie leasingu. ©® Eksperci krytycznie o wyroku Sądy nie powinny go stosować Warszawa Leszek Rudziński l.rudzinski@polskatimes.pl Interpretacja Trybunału Konstytucyjnego nie jest oparta na przesłankach prawnych, a jedynie na światopoglądzie -stwierdzają konstytucjonaliści, w opinii wydanej na zlecenie marszałka Senatu. Na stronie internetowej izby wyższej parlamentu pojawiła się opinia dotycząca wyroku Trybunału Konstytucyjnego wydanego 22 września. Na zlecenie marszałka Senatu 14 specjalistów prawa konstytucyjnego oceniło orzeczenie dotyczące aborcji. Zdaniem ekspertów, wyrok zawiera szereg wad formalnych. Wśród nich wymieniają m.in. brak wymaganej opinii Sejmu, zastąpionej pismem Po wyroku TK na ulice polskich miast wyszli protestujący. Liczba osób zaskoczyła rządzących jego marszałek Elżbiety Witek. Konstytucjonaliści mają zastrzeżenia także co do samego składu orzekającego. Podkreślają m.in., że w wydaniu orzeczenia udział brali tzw. sędziowie dublerzy, co ich zdaniem dyskwalifikuje moc prawną dokumentów wydawanych przez organ. Eksperci wskazują także, że pod analogicznym wnioskiem w poprzedniej kadencji podpisała się ówczesna posłanka, a dziś sędzia Trybunału Krystyna Pawłowicz. Podkreślają również, że prezes TK Julia Przyłębska została niewłaściwie obsadzona na stanowisku. Zdaniem autorów opinii, wszystkie wymienione wady sprawiają, że doszło do nieważności postępowania przed Trybunałem i samego rozstrzygnięcia. Eksperci kwestionują także zasadność wydanego wyroku, stwierdzając, że obecny przepis dotyczący dopuszczalności przerwania ciąży z powodu wad płodu nie jest niezgodny zkonstytuqą. Ponadto, ich zdaniem, inter-pretacja TK nie była oparta na przesłankach prawnych, a jedynie na światopoglądzie. Na koniec konkludują, że wyrok Trybunału nie powinien zostać opublikowany w Dzienniku Ustaw. Gdyby tak się jed nak stało, to sądy powinny powoływać się na j ego liczne wady prawne i nie stosować. ©® 06 Polska i świat Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Kardynał Gulbinowicz pozbawiony przez papieża insygniów Tramp: Chcą ukraść wybory, chcą je sfałszować... titodknr Marcin Rybak marcin.rybak@com.pl Kardynał Henryk Gulbinowicz ukarany jedną z najwyższych kar w Kościele. To decyzja papieża Franciszka. 97-letni kardynał traci insygnia biskupie, ma zakaz celebrowania nabożeństw i uczestniczenia w publicznych spotkaniach. Pozbawiono go także prawa do mszy pogrzebowej w katedrze i pochówku w katedrze. To efekty „zarzutów dotyczących przeszłości kardynała". Dochodzenie w sprawie kardynała Henryka Gulbinowicza zostało wszczęte w związku z wysuwanymi pod adresem kardynała zarzutami dotyczącymi jego przeszłości - poinformowała Nuncjatura Apostolska w Polsce. Nie precyzuje, o jakie zarzuty chodzi. Przypomnijmy jednak, że w ostatnich latach publicznie oskarżano Gulbinowicza o nadużycia seksualne, jakich miał się dopuścić, ręczył za księdza pedofila, zarzucano mu również kontakty ze służbą bezpieczeństwa PRL. Nuncjatura Apostolska w Polsce wydała 6 listopada 2020 r. komunikat w sprawie kardynała. Henryk Gulbinowicz otrzymał od Stolicy Apostolskiej zakaz uczestniczenia w jakiejkolwiek celebraqi lub spotkaniu publicznym. Nie może już używać insygniów biskupich, a także został pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego wkatedrze i pochówku wkatedrze. Ponadto Henryk Gulbinowicz musi wpłacić pewną kwotę na rzecz Fundacji św. Józefa, powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych. Kwota nie została podana w komunikacie. W połowie 2019 roku warszawski poeta Karol Chum oskarżył kardynała Henryka Gulbinowicza o molestowanie seksualne. „Jestem ofiarą molestowania seksualnego. Mam twarz. Nazywam się Karol Chum. Mój kat to kardynał Gulbinowicz. Wtedy miałem 15 lat, dziś 45. Mówię o tym od 30 lat. Oskarżam" - napisał i publicznie opowiadał, o tym, co go spotkało. „Kardynał zapytał: »Czy nikt cię tam nie dotyka?«. Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo kardynał dodał: »0 tak« i w momencie, gdy wypowiadał te słowa, wsunął rękę pod kołdrę. Palec wsadził mi za majtki, a całą dłoń położył na moim penisie. W tym momencie byłem sparaliżowany totalnie. Nie wyciągnął tej ręki. Kardynał nie może używać insygniów i_g_ 1_______• -»- _, * .1 *^4 DłSKUpJCn ZOSidł pozbawiony prawa do nabożeństwa Cały czas coś do mnie mówił, ale ja byłem w takim szoku. Kardynał cały czas się uśmiechał i wykonywał pocierające ruchy ręką. Kardynał siedział przez chwilę na łóżku, podniósł się i powiedział do mnie: »Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Jesteś ładnym chłopcem«. Uśmiechnął się i wyszedł" - tak swoje spotkanie z kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem opisywał Karol Chum. Kardynał Henryk Gulbinowicz ma 97 lat. Od 1976 do 2004 roku był metropolitą wrocławskim. Jest honorowym obywatelem Wrocławia. ©® Decyzja papieża Franciszka to poważny cios w hierarchę polskiego Kościoła Kazimierz Sikorski k.sikorski@polskatimes.pl W wystąpieniu Donalda Trumpa padło tyle zarzutów, na poparcie których nie miał dowodów, że niektóre stacje telewizyjne w USA przerwały nadawanie jego przemówienia. - Chcą ukraść wybory, chcą je sfałszować, nie możemy na to pozwolić - grzmiał podczas swojego pierwszego wystąpienia w Białym Domu po zakończonych wyborach prezydenckich w USA Donald Trump. Prezydent dodał: Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy w wyborach, to łatwo wygrywam. Będzie wiele walk w sądach, bo mamy wiele dowodów i świadectw, prawdopodobnie pójdziemy z tym do Sądu Najwyższego. Donald Trump nie przedstawił jednak żadnych dowodów na fałszowanie wyborów czy manipulacje podczas oddawania i liczenia głosów. Powtarzał zarzuty o pojawiających się nocami w punktach wyborczych podejrzanych kartach do głosowania. Naszym celem jest obrona uczciwości wyborów, nie pozwolimy wyciszyć głosu naszych wyborców, dodał, powtarzając informacje o „masa Prezydent zapowiada, że będzie walczył do końca. Bardzo prawdopodobne, że proces wyborczy w USA jeszcze potrwa EKIPATRUMPA W akcję dyskredytacji liczenia głosów wyborczych w USA włączyli się Erie Trump, syn prezydenta, oraz Rudy Giuliani, osobisty prawnik prezydenta. Po zapowiedzianych przez nich procesach w sprawie przeliczania głosów nie chcieli jednak na konferencji odpowiadać na pytania dziennikarzy. Zamiast tego skrytykowali odpowiedzialnych za liczenie głosów, którzy mieli blokować dostęp do miejsc zliczania głosów obserwatorom kampanii wyborczej Trumpa. niejasności", której nie można tolerować. Miał na myśli „podejrzane" karty, które miały w tajemniczy sposób pojawiać się w punktach wyborczych oraz rosnącej fali poparcia dla rywala. Dziennikarze, którzy słuchali na żywo wystąpienia prezydenta, byli zniesmaczeni słowami bez pokrycia, jakie padały z ust głowy państwa, Trump nie dał jednak nikomu szans na zadawanie pytań i opuścił salę. Według Associated Press, twierdzenia Trumpa o fałszowaniu wyborów są bezpodstawne, a prezydent nie wsparł ich dowodami. Niektóre stacje telewizyjne, jak MSNBC przerwały relację Trumpa, by - jak wyjaśniały -nie dać mu szans szerzenia nie- prawdy. Niektóre od razu na gorąco obalały zarzuty Trumpa jako ewidentne kłamstwa. Co prezydent powiedział, to w większości była nieprawda. Nie możemy na to pozwolić, ocenił David Shepard, dziennikarz NBC News i CNBC. Zupełnie inny był przekaz kandydata Demokratów Joe Bidena. Mówił on, że wybory są święte, a mając na myśli drobiazgowe liczenie głosów, dodał, że demokracja wymaga cierpliwości. Tymczasem w kilku stanach trwło w piątek liczenie głosów. Nevada zapowiada, że zakończy liczenie dopiero za kilka dni. Wydaje się, że decyzja o tym, kto zdobędzie 270 głosów elektorskich, która oznacza wygraną w prezydenckim wyścigu, zapadnie w Pensylwanii. Do wzięcia jest tam 20 elektorskich głosów. Gdyby udało się „zdobyć" ten stan Bidenowi, nie musiałby się już martwić o wyniki w pozostałych stanach. Były wiceprezydent, jak podają amerykańskie media, jest coraz bliżej wygranej w Pensylwanii. Do zliczenia jest jeszcze sporo głosów, które oddano korespondencyjnie. W piątek po południu naszego czasu podano, że Joe Biden najprawdopodobniej wygrał w tym stanie. Z badań wynika, że na ten sposób głosowania zdecydowało się 70 proc. zwolenników Demokratów. I to może przesądzić o wygranej Bidena. ©® Artysta wystąpi online i chce dać przykład, jak pomóc innym Londyn Tomasz Dereszyński Twitter:@TomDeresz 7 listopada2020r. (godz. 21 polskiego czasu) w Royal Albert Hall w Londynie odbędzie się wyjątkowy występ Nialla Horana transmitowany w Internecie. Dochód zostanie przekazany na rzecz ekipy koncertowej artysty. Ze względu na trwającą pandemię C0VID-19, cała ekipa koncertowa Nialla Horana została pozbawiona pracy. Dlatego artysta postanowił zorganizować wydarzenie, w ramach którego będzie zbierał fundusze zarówno na rzecz tej grupy, jak i nowo powstałej organizacji „WeNeedCrew". Pandemia spowodowała, że ekipy koncertowe z dnia na dzień zostały pozbawione - Zachęcam innych artystów do organizowania podobnych akcji - mówi popularny muzyk pracy. Wysoko wykwalifikowane ekipy często zostawiały swoje domy na długie miesiące lub nawet lata, by wspierać artystów w trakcie tournee. Pracownicy tego sektora nie otrzy- mali wsparcia od rządu. Wielu z nich było jedynymi żywicielami rodziny. Część z nich potraciła domy, firmy oraz znalazła się w bardzo trudnej sytuacji z powodu braku dochodów. Bilety na koncert, w ramach którego będzie można usłyszeć utwory z albumów „Flicker" oraz „Heartbreak Weather", można kupić w sieci. - Wiem, że wszyscy tęsknimy za koncertami. Dopóki nie będziemy mogli do nich wrócić, chciałbym zwrócić uwagę na niesamowitych ludzi, którzy sprawiają, że trasy koncertowe są w ogóle możliwe. Teraz ich życie diametralnie się odmieniło. Dlatego też postanowiłem zorganizować ten koncert. Ludzie, którzy tak bardzo przyczyniają się do rozkwitu branży, potrzebują teraz pomocy dla siebie i swoich rodzin. Proszę fanów o wsparcie dla nich, poprzez zakup biletów na koncert - mówi Niall Horan. Jak dodaje, chce też inspirować innych artystów, by robili podobne zbiórki. Koncert Nialla Horana z Royal Albert Hall w Londynie będzie dostępny wyłącznie po zakupie biletu i w ramach kilku transmisji. Nie jest planowane wydanie go później w jakiejkolwiek formie. ©® Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Region___07 Podziel się krwią. Jest bardzo potrzebna. Dzisiaj krwiobus stanie w Parchowie > Sylwia Lis sylwia.lis@gp24.pl Powiat bytomski Śl * Już w sobotę, 7 listopada, w godz. 9-12 można będzie oddać krew w kiwiobusie na parkingu przed zespołem szkół w Parchowie. - Pandemia związana z COVID-19 nie zmniejsza zapotrzebowania na krew, a wręcz przeciwnie - w związku z dyskwalifikacją określonej liczby dawców - twoja krew jest jeszcze bardziej potrzebna - mówi Marcin Michałka, jeden z organizatorów akcji. - Centra krwiodawstwa wprowadziły dodatkowe procedury, które sprawiają, że oddawanie krwi jest nadal bezpieczne. Kto może oddać krew. akto nie może Krew mogą oddawać wszystkie osoby dorosłe i zdrowe. Kiedy natomiast nie możesz oddać krwi? Oto zasady: '.i,-- Aby oddawanie krwi było bezpieczne, w kolejce trzeba zachować 2-metrowe odstępy, obowiązują maseczki i dezynfekcja rąk oraz mierzenie temperatury - Krwiodawcy i kandydaci inie oddawać krwi i jej składni- o jej zgłaszanie do RCKiK na krwiodawców, którzy mieli ków. w Słupsku. kontakt z osobą zarażoną wiru- - Dawcy, którzy po oddaniu - Dawcy, którzy mieli kon- sem SARS-CoV2, powinni przez krwi w ciągu 14 dni zostaną ob- takt z osobą z C0VID-19 na 14 14 dni pozostawać w izolacji jęci kwarantanną, proszeni są dni przed donacją lub zostali objęci kwarantanną lub nadzorem epidemiologicznym, powinni wykonać badanie w kierunku wirusa SARS-CoV-2. Wynik ujemny i zakończenie kwarantanny/nadzoru epidemiologicznego pozwala na zdjęcie czasowej dyskwalifikacji dawcy. Wynik dodatni dyskwalifikuje dawcę z oddawania krwi przez 28 dni od ustąpienia objawów oraz uzyskania dwóch ujemnych wyników w kierunku RNA SARS-CoV-2. - Powrót z pobytu za granicami Polski dyskwalifikuje kandydata na krwiodawcę i krwiodawcę każdorazowo na okres 14 dni od powrotu i objęcie kwarantanną. - Bliski kontakt z osobą, która przebywała za granicą w ciągu ostatnich 14 dni, dyskwalifikuje na okres 14 dni od powrotu i objęcie kwarantanną lub nadzorem epidemiologicznym. - Dawcy, którzy po oddaniu krwi w ciągu 14 dni zachorują na C0VID-19 i zakażenie zostanie potwierdzone testami laboratoryjnymi, proszeni są o zgłaszanie zachorowania w RCKiK w Słupsku. Po przechorowaniu C0VID-19 nie można oddawać krwi i jej składników przez 28 dni od ustąpienia objawów klinicznych oraz uzyskania dwóch ujemnych wyników badania w kierunku RNA SARS-CoV2. Organizator prosi o rozważne decyzje samodyskwa-lifikacji z podanych powodów i nierezygnowanie z oddawania krwi przy braku przeciwwskazań zdrowotnych ze względu na potrzeby pacjentów wymagających leczenia krwią i jej składnikami. Prosi również o wstrzymanie się z oddawaniem krwi i jej składników osoby mające objawy, które mogą wskazywać na zakażenie. Są to objawy grypopodobne, takie jak: gorączka, suchy kaszel, płytki oddech/duszności, ból mięśni, zmęczenie, rzadziej ból gardła. Zgodnie z dotychczasowymi zasadami również dawcy, u których w ciągu 48 godzin od donacji wystąpią jakiekolwiek objawy chorobowe, zobowiązani są do zgłoszenia tego telefonicznie lub mejlowo w swoim centrum. ©® Po pożarze plebanii potrzebna cegła. Ksiądz apeluje o pomoc Powiat bytowski Sylwia Lis W czwartek doszło do pożaru plebanii w Nożynie. Ksiądz apeluje o pomoc: potrzebna cegła. Na dodatek okazało się. że proboszcz zaraził się Covid-19 i pozostaje w izolacji. Paliło się poddasze budynku w okolicy komina. Nikogo w środku nie było. Ksiądz na Facebooku apeluje o pomoc - potrzeba ok. 100 cegieł do odbudowy komina. Dziękuje także strażakom. Napisał także o swojej chorobie: - Otrzymałem pozytywny wynik testu na Covid. W związku z tym przebywam w izolacji domowej do 14 listopada. Wszystkie msze św. w tygodniu do tego czasu odwołuję. Przyjęte intencje mogę odprawić w domu, jeśli tylko rodzina wyrazi zgodę (proszę o telefon na plebanię). Msze św. nie- dzielne zostaną odprawione przez innych kapłanów wg planu, który umieściłem na stronie internetowej parafii. Chcę bardzo podziękować licznym parafianom, którzy otaczają mnie i moich rodziców modlitwą i każdego dnia poma-gają nam przetrwać kwarantannę. Z wzruszeniem przyjmuję liczne telefony parafian i przyjaciół spoza parafii, którzy są chętni do pomocy przy sprzątaniu szkód. ©© Studniówki pod znakiem zapytania Pmriatbytowski Sylwia Lis Czy z powodu szalejącej pandemii koronawirusa odbędą się tradycyjne studniówki? Dyrektorzy dwóch największych szkół średnich z Bytowa nie mają wątpliwości. Jak przyznają dyrektorzy by-towskich szkół średnich, planowanie studniówek to jak przysłowiowe wróżenie z fusów. Obecnie nie widzą możliwości organizacji studniówek w tradycyjnym terminie. - Studniówki to dla nas bardzo odległy temat - mówi Stanisław Kożyczkowski, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomiczno--Usługowych w Bytowie. - Na ten temat rozmawialiśmy we wrześniu i już wtedy widzieliśmy mnóstwo zagrożeń. Teraz, gdy sytuacja epidemiczna w kraju wygląda bardzo źle, nie ma nawet mowy o normalnej studniówce. Zarówno my, jak i maturzyści zdajemy sobie sprawę z zagrożenia. Przy tak dłużej liczbie osób nikt nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa. Ale jeśli sytuacja z koro- nawirusem uspokoi się, możemy wziąć pod uwagę to, że studniówka mogłaby się odbyć w późniejszym terminie, po zakończeniu nauki, wmaju. Zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest ten bal dla młodzieży - to wydarzenie, które daje wspomnienia na całe życie. Edward Mazur, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących, twierdzi, że w tej chwili nawet o tym nie myśli. - W tej chwili nie podejmujemy rozmów na ten temat -mówi dyrektor. ©® Żołnierze WOT wskażą wolne miejsca w szpitalach Pomorze Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowicz@gp24.pl Codziennie docierają do nas informacje o karetkach, które wożą pacjentów od szpitala do szpitala z powodu braku miejsc. W województwie pomorskim nad sytuacją będą panować żołnierze Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. którzy będą pomagać w uzyskiwaniu informacji o wolnych miejscach w pomorskich szpitalach. Dostęp do aktualnych danych o wolnych łóżkach jest kluczowy dla koordynatorów ratownictwa medycznego i załóg tzw. karetek covidowych, które muszą przekazać pacjenta zakażonego koronawirusem do najbliższego szpitala. Od dzisiaj, 7 listopada, około 70 żołnierzy Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej będzie wspierać w aktualizacji informacji o wolnych łóżkach 21 szpitali z województwa pomorskiego, zajmujących się leczeniem pacjentów zakażonych koronawirusem. Proces będzie miał charakter całodobowy, a zbiorcze statystyki będą aktualizowane co Przeszkoleniem żołnierzy WOT z obsługi systemu zajmują się oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia 3-4 godziny przez wszystkie dni tygodnia. - Dane ze szpitali trafiać będą bezpośrednio do wojewódzkich koordynatorów ratownictwa medycznego, którzy następnie przekazywać będą informacje o wolnych łóżkach w szpitalach załogom karetek covidowych. Precyzyjne i aktualne dane o miejscach gotowych na przyjęcie pacjenta z dodatnim wynikiem testu na koronawirusa wymagają- cego hospitalizacji są niezwykle istotne, bowiem umożliwiają szybkie przekazanie pacjenta do najbliższego szpitala, który zagwarantuje przyjęcie chorego - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Sprawdzanie i aktualizowanie danych o wolnych łóżkach w szpitalach jest możliwe dzięki specjalnemu systemowi informatycznemu. ©© 08 Kultura Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Niezwykłe słupskie mozaiki z porcelitu i szkła Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl Kukum Powstały pod koniec lat 80. ubiegłego wieku i przetrwały w świetnym stanie. Zobacz, jak dziś wyglądają mozaiki z porcelitu i szkła w NZOZ-ie przy ul. Jana Pawła II. Mozaikę na elewacji budynku przy ul. Jana Pawła II widać z daleka, ale wnętrze niepublicznego zakład opieki zdrowotnej to schowana galeria. - Zgodnie z informacjami zawartymi na kartach znajdującymi się w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku Delegaturze w Słupsku, wszystkie prace powstały w 1987 r. i wykonane są z porcelitu i szkła, a także płytek ceramicznych - przypominają na funpagu Rewitalizacja Słupsk urzędnicy ratusza. -Autorami mozaik są m.in.: Janina Sawicka, Karolina Szyman-Piórkowska, Mieczysław Łaźny i Dorota Sikorska-Łaźny, Elżbieta Dudzik, Józef Markiewicz, Andrzej Szulc, Anna Knihnicka, Edward Iwański, Łucja Włodek, Tadeusz Mrozowski oraz Irena Zachorska, która jest także autorką mozaiki znajdującej się na elewacji emceku przy al. 3 Maja. ©® «*#►' •*Ł"S f.. +*'*4 * 1Y -■ w*~ < Jts Jfiś mt. /łW ' * . V • *mj- mBr jftk l < r 5 mW .MN_____ : tl.*> jM.iwWw *4 u* r. Mozaiki z porcelitu i szkła w NZOZ przy ul. Jana Pawła II w Słupsku POGODA Krzysztof Ścibor Biuro Cah/us^ ; Sobota 7,11.2020 Pogoda dla Pomorza Stan morza (Bft) "| -2 Siła wiatru (Bft) 2-3 Kierunek wiatru S 'ogoda dla Polski 1026 hPa H 11_ o Łeba HE® Władysławowo i 15 km/h 12 _ praca Świnoujście 11 o Kołobrzeg Darłowo 0 mm Sławno °Ustka © SŁUPSK Lę§ork mmi Wejherowo _12 SZB0 Kartuzy GDAŃSK i Rewal_ li yą Białogard SZCZECIN e [QMI o Stargard Drawsko Pomorskie I23ES Kościerzyna tumy Starogard Gdański Nad Pomorze dociera powietrze polarno A i 1 morskie. W ciągu dnia będzie pochmurno z przejaśnieniami i nie powinno padać. Na 15 km/h ' Mie&- mi termometrach max do " ew™..*. 11:13°C. Wiatr słaby z południa. W nocy chłodno, bez opadów, . rano miejscami8™^ T3M mglisto. W niedzielę Połczyn-Zdrój będzie pogodnie i sucho. Temperatura 0 max do 9:11°C. Wiatr słaby z płd. W nadchodzącym tygodniu Stargard ftjsmsg noce i ranki mgliste w H3MS ciągu dnia bez opadów i max do 10°C. ^ pogodnie zachmurzenie umiarkowane przelotny deszcz ^ przelotne deszcze i burza ciągły deszcz * ciągły deszcz i burza przelotny śnieg ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem mgła \/ marznąca mgła ' śliska droga marznąca mżawka marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu V kierunek i prędkość wiatru ' I temp. w dzień CS temp. w nocy temp. wody grubość pokrywy śnieżnej iOii&Pa ciśnienie i tendencja smog ♦0 cm Bytów Esą Człuchów *0 cm $0cm t 10 km/h 10° 11 pochmurno mżawka Gdańsk 12° 11° Kraków 13° 13° # Lublin 10° 13° * Olsztyn W) 10° .....W Poznań 13° 11° .....w Toruń 12° 11° * Wrocław 13° 13° ......*L. Warszawa 11° 12° w Karpacz 1?° 13T # Ustrzyki Dolne Zakopane 12° 13° ......Sl 13° 12° # INFORMATOR KINA Słupsk nieczynne nieczynne Ustka nieczynne Lębork nieczynne KOMUNIKACJA _ Słupsk: PKP 118 000; 2219436; PKS59842 4256;dyżurny ruchu 59 8437110; MZK59 848 9306; Lębork: PKS 59 8621972; MZK 59 8621451; Bytów: PKS 59 822 22 38; Człuchów: PKS598342213; Miastko: PKS 59 8572149. DYŻURY APTEK Słupsk_ Dom Leków, ul. Tuwima 4, tel. 59 842 4957 Ustka_ sob. Jantar, ul. Grunwaldzka 27 a, tel. 59 81446 72 niedz. Remedium, ul. Kardynała Wyszyńskiego 1 b, teł. 598146969 Lębork_ sob. Cefarm 36,6, ul. Armii Krajowej 32/1, tel. 59 863 40 90 niedz. Gemini, ul. Staromiejska 17, tel. 59 84122 73 Miastko_ sob - niedz. Pod Mnichem, ul. Wybickiego 30, tel. 59 8223126 Człuchów sob. Wracam do zdrowia, pl. Wolności 1, tel. 798 002357 niedz. Aspirynka, ul. Sobieskiego 5, tel. 506 656 948 USŁUGI MEDYCZNE Słupsk:_ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka, ul. Hubalczykówl, informacja telefoniczna 59 846 0100 Ustka.-__ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12, tel. 59 814 69 68; Poradnia Zdrowia P0Z, ul. Kopernika 18, tel. 59 814 6011; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09 Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59 822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 85709 00 Człuchów: Stacja pogotowia ratunkowego, tel. 5983453 09 WAŻNE Słupsk: PoR(ja997; ul. Reymonta, tel. 59 848 0645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż Miejska986;598433217; Straż Gminna598485997; Urząd Celny-587740830; Straż Pożarna998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze992; Pogotowie Ciepłownicze993; Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne994; Straż Miejska alann986: Ustka 5981467 61.697696498; Bytów 598222569; KULTURA__ Nowy Teatr, ul. Lutosławskiego 1, tel. 59 84670 00; Filharmonia Sinfonia Baltica, ul. Jana Pawła II3, tel. 59 842 3839; TeatrTęcza, ul. Waryńskiego 2, tel. 59 842 39 35; Teatr Rondo, ul. Niedziałkowskiego 5a, tel. 59 8426349; Słupski Ośrodek Kultury, ul. Stefana Banacha 17, tel. 59 845 6441; Emcek, al. 3 Maja 22, tel. 59 8431130; Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Grodzka 3, tel. 598405838. Ważne telefony____ Telefony do sanepidów: PSSESłupsk-608205830; PSSE Człuchów-791220 895; PSSE Lębork-604755717; PSSE Bytów-736333 550 Infolinia NFZ - działa całodobowo, siedem dni wtygodniu pod nr. telefonu 800190 590 USŁUGI POGRZEBOWE_ Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel. 59 842 8196,601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Zieleń, tel. (24h/dobę), telefon 502 525 005 lub59 8411315, ul. Kaszubska 3 A. Winda i baldachim przy grobie; Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel.59 8429891,601663796. Winda i baldachim przy grobie. REKLAMA 009495207 |TAX| bat\ _ ......J 598422 700 607 271717 59196-25 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Zbliżenia 09 Arkadiusz Bednarczyk arkabed@gmail.com Historia W latach trzydziestych ubiegłego stulecia w II Rzeczypospolitej szerokim echem odbiła się sprawa rzeszowskiego adwokata Józefa Nadzieji. Miał on być podczas I wojny światowej szpiegiem austriackim. Józef Nadzieja pochodził z Rzeszowa. Po I wojnie światowej był m.in. działaczem Stronnictwa Chłopskiego i Związku Chłopskiego. W1923 roku, jako dyrektor Rzeszowskiej Kasy Chorych, otrzymał wotum nieufności. Już wówczas mówiono 0 jego szpiegostwie. Dlatego rozwiązano z nim umowę. Nadzieja przed sądem rzeszowskim domagał się odszkodowania. Sprawę przegrał. Ówczesny burmistrz Rzeszowa Roman Krogulski znalazł mu zajęcie w Komunalnej Kasie Oszczędności, gdzie Nadzieja odpowiadał za udzielanie pożyczek. Władza uderza do głowy... W1929 roku nasz bohater został komisarzem Kasy Chorych we Lwowie. Bardzo szybko Józef Nadzieja- jako człowiek sanacji - wsławił się wyrzucaniem zasłużonych pracowników i szkalowaniem ludzi, co miało narazić Kasję Chorych na kilkadziesiąt procesów 1 sporą kwotę odszkodowań. Kiedy został komisarzem lwowskiej kasy, gazeta „Dziennik Ludowy" wystąpiła wobec niego z zarzutem, iż w czasie I wojny światowej „jako akademik" pełnił rolę płatnego szpiega sztabu austriackiego w Rzeszowie, w okolicach Strzyżowa, Tamowa i Gorlic. Przypomnijmy, że stacjonujący w Rzeszowie garnizon austriacki należał do większych w Galicji. Po pamiętnym zamachu w Sarajewie, gdzie zabito ar-cyksięcia Ferdynanda, wojna wisiała na włosku. Austria już w końcu lipca 1914 roku ogłosiła mobilizację mężczyzn. 31 lipca 1914 roku plakaty zawierające rozkaz mobilizacyjny zawisły na ratuszu i budynku starostwa w Rzeszowie. Ulicami Grunwaldzką oraz Trzeciego Maja trudno było się przecisnąć, zalewały je tłumy blado-niebieskich (od koloru mundurów) zmobilizowanych żołnierzy. Austriacy na cele wojskowe zajęli szkoły, budynek starostwa itp. Na wojskowych wagonach znajdowały się namalowane napisy: Jeder Schuss ein Russ (Każdy strzał to jeden Rosjanin). 14 września ulicą Trzeciego Maja szedł prowa- iHiii: M, i ■: ■ - — Rozprawa sądowa (fotografia archiwalna). Rzeszowski adwokat wniósł kasację do Sądu Najwyższego, ten jednak kasację oddalił Procesy IIRP. Jak adwokat został szpiegiem austriackim dzony przez Austriaków konwój mężczyzn i kobiet, część chłopów w słomianych kapeluszach. Okazało się, że byli to Ru-sini - szpiedzy Rosji. 11 września 1914 roku front państw centralnych (Austro-Wegier i Niemiec) załamał się i Austriacy zmuszeni byli wycofać się za San. W Rzeszowie zrobiło się nerwowo w obawie przed nadciągającymi Rosjanami. Władze miasta uciekły Nadzieja nie wstąpił do Legionów (...), ale zwolniony z wojska austriackiego dobrowolnie i za pieniądze podjął się pełnienia służby szpiegowskiej na rzecz sztabu austriackiego i służbę tę pełnił z burmistrzem Krogulskim opuścili Rzeszów. 7 października Moskale zmuszeni byli opuścić Rzeszów, wysadzając most na Wisłoku, ale miasto pozostało nienaruszone. Rosjanie zabierali tylko zegarki (pytali ludzi, która jest godzina i re-kwirowali pokazany w ten sposób zegarek), bydło i drewno na opał. 10 października pod Łańcutem miano pobić sześć dywizji rosyjskich. Rosjanie ponownie wkroczyli do Rzeszowa 7 XI 1914 i pozostawali do początków maja 1915 roku. Zakazali odbywania posiedzeń Rady Miejskiej i Powiatowej ustanowiono natomiast tzw. władzę komisaryczną ze Stanisławem Jabłońskim. Bajecznie mu płacą Prasa ogólnopolska na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku pytała: „ Czy Polak, któremu zarzucono, że zarobkowo wykonywał szpiegostwo na rzecz Austrii i nie tylko się z tego zarzutu nie oczyścił, ale ma przeciwko sobie wyroki sądowe, jest nieskazitelnym w pojęciu uczciwej opinii polskiej i czy odpowiada warunkowi nieskazitelności wymaganej dla zawodu adwokackiego? Czy płatny szpieg austriacki może być adwokatem polskim?" Wiemy, ile to Austriacy stracili niewinnie wskazanych przez nastawionych szpiegów. W Galicji powieszono ponoć w ten sposób około 20 tysięcy osób... Ówczesny kierownik szkoły w Palikówce Jan Tepper zeznał przed sądem w Rzeszowie, że podczas inwazji Rosjan w Galicji, służąc w „Strzelcu Polskim", przyjechał na urlop do Rzeszowa. Było to w 1914 lub 1915 roku. Na skutek przerwania mostów, drogę z Rzeszowa do Palikówki Tepper przebył pieszo. Pewnego dnia na istniejącej kładce na Wisłoku zauważył furę, na której siedział znany mu Józef Nadzieja. Pilnujący kładki żołnierze nie robili Nadzieji trudności i nie kontrolowali dokumentów. A on nawet zbytnio nie kryjąc się z tym rzekł do Teppera, „że ma stosunki z sztabem austriackim mieszczącym się w Łańcucie" i że „bajecznie mu płacą" -miało to być 50 koron dziennie plus wydatki i „że ma do tego sztabu łatwy dostęp". Nadto Nadzieja dodał, że na jego usługi jest nawet sam starosta w Rzeszowie. Potem dyrektor Tepper spotkał jeszcze parokrotnie Nadzieję, m.in. w drodze do Wiednia. Wówczas Józef Nadzieja chwalił się, że nadal „ma stosunki ze sztabem austriackim", a jego znakiem rozpoznawczym są specjalne... oznakowania pod paznokciami. Chwalił się, że dostanie zajęcie w ministerstwie wojny. Kiedy doszło do kłótni z Tepperem, Nadzieja odgrażał się „co on może zrobić i jeszcze pokaże kompanowi, kto tu rządzi". Ponownie Tepper spotykał się z Nadzieją w kawiarni „Wiedeńska" w Rzeszowie w 1914 lub 1915 roku. Podczas jednej z wizyt Tepper spotkał tam młodą dziewczynę. Ładna kobieta siedziała przy orkiestrze i przyciągała swoją urodą tutejszych, stałych bywalców kawiarni. Piękność z"„Wiedeń-skiej" pokazała nauczycielowi z Palikówki złoty pierścionek i naszyjnik, i pochwaliła się, że „całą noc spędziła z Nadzieją" i to właśnie on jej to wszystko kupił. Prawdziwość zarzutów Kiedy Nadzieja został komisarzem Kasy Chorych we Lwowie, wspomniany „Dziennik Lu- dowy", piórem redaktora Rychlewskiego, oskarżył nowego komisarza o bycie szpiegiem austriackim. Nadzieja pozwał gazetę do sądu. Wygrał wprawdzie sprawę przed sądem w Rzeszowie, jednak sąd apelacyjny uwolnił redaktora Rychlewskiego od zarzutu oszczerstwa, przesłuchując licznych świadków, m.in. generała Kukiela (podczas przewrotu majowego przeciwko Piłsudskiemu stał na czele tzw. Grupy Belwe-derskiej) i profesora Stanisława Kota (działacza ruchu ludowego rodem spod Sędziszowa Małopolskiego), a także proboszcza z Dobrzechowa. Sąd przesłuchiwał również adwokatów dra Wilusza i Krogulskiego. Obrońcy redaktora Rychlewskiego przed sądem apelacyjnym podnieśli, że przewód sądowy ujawnił ponad wszelką wątpliwość prawdziwość podniesionych zarzutów szpiegostwa Nadziei na rzecz Austrii. Sąd przyjął zatem za udowodnione, że Nadzieja pełnił funkcje szpiega na rzecz Austrii i otrzymywał za to wynagrodzenie. W sumie sprawa przed sądami rzeszowskim i warszawskim ciągnęła się wiele miesięcy. W latach trzydziestych Nadzieja był wziętym adwokatem w Rzeszowie, uzyskując wpis w 1932 roku, prowadząc m.in. kancelarię przy ulicy Trzeciego Maja. Krzyż przyznany i odebrany Ta głośna sprawa trafiła nawet na forum sejmowe. A to za sprawą posła Zygmunta Żuławskiego, członka Rady Naczelnej Polskiej Partii Socjalistycznej (krytykującego Kazimierza Pużaka, swojego partyjnego kolegę, za próby porozumienia z obozem sanacyjnym). Adwokat Józef Nadzieja nie poddawał się - wniósł obszerną kasację do Sądu Najwyższego. Sąd kasację tę jednak oddalił i 1 maja 1933 roku uzasadnił, że „Nadzieja, dostawszy się w październiku 1914 roku poza front rosyjski w okolice Rzeszowa, przyjął od austriackich władz wojskowych propozycję pełnienia funkcji wywiadowczych, co w ogólności odpowiada pojęciu szpiegostwa..." Sąd konkludował, że „Nadzieja nie wstąpił do Legionów, mimo że należał do organizacji „Strzelec" w Rzeszowie, ale zwolniony z wojska austriackiego dobrowolnie i za pieniądze podjął się pełnienia służby szpiegowskiej na rzecz sztabu austriackiego i służbę tę pełnił." „Słowo Pomorskie" wyrażało zdziwienie, że w pierwszych dniach sierpnia 1933 roku odznaczony został Józef Nadzieja „Krzyżem niepodległości" za zasługi w walce o niepodległość. Pod wpływem ogólnego oburzenia kapituła tego odznaczenia cofnęła przyznanie mu odznaczenia. ©® 10 Zbliżenia Glos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Beata Terczyńska Bieszczady - Połoniny? Są piękne. Otwarta przestrzeń, natura - rozmarza się Ludwik Pińczuk, człowiek legenda Bieszczadów. Półwieku był gospodarzem Chatki Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. Właśnie powstaje o nim film. Uherce Mineralne, urokliwa wieś na pograniczu Bieszczadów i Gór Sanocko-Turczań-skich. Malownicza „Zagroda Magija" z mottem „W górach jest wszystko, co kocham", chatami: Jodłową, Modrzewiową, Spichlerzem, Wesołą Stodołą. To właśnie w tym miejscu rozgościła się ekipa filmowa, która już od dwóch lat pracuje nad dokumentem o najsłynniejszej postaci kojarzącej się z Połoniną Wetlińską - Ludwiku Pińczuku, nazywanego przez wszystkich Lutkiem. Projekt w reżyserii Roberta Żurakowskiego i Małgorzaty Mielcarek, mających już w swoim dorobku produkcję trzech dokumentów o tematyce górskiej: „Jerzy Hajdu-kiewicz. Człowiek gór" (2015), „Tadeusz Gąsienica Giewont. Bez ale" (2016), „Piotr Malinowski. 33 zgłoś się..." (2017) -jest próbą rekonstrukcji odchodzącej w zapomnienie bieszczadzkiej epoki nieskomercja-lizowanych jeszcze, dzikich połonin. Świata turystów z gitarą, których przy ognisku łączy nie tylko miłość do górskiej przyrody, ale i potrzeba bliskości, wspólnoty. Takim miejscem spotkań bieszczadzkich wędrowców przez dziesięciolecia było schronisko Chatka Puchatka. A historia tego miejsca to przede wszystkim historia gospodarzy, w tym Lutka, który prowadził je przez prawie pół wieku. Reżyser zaznacza jednak, że to będzie film nie tylko o Lutku Pińczuku. Chatka Puchatka zapisana w kadrach - Stoi za nim tyle ciekawych osobowości, wspaniałych, fascynujących ludzi, że nie * można ich pominąć. Za dużo niesamowitych osiągnięć, za dużo piękna, magii Bieszczadów, żeby też tego nie pokazać. Mam nadzieję, że ujawnimy kawał historii. Legendarnej chatki już nie ma, ale myją mamy zapisaną w kadrach, wspomnieniach, opowieściach. Mamy sfilmowane prawdziwe życie tętniące w niej. Za dnia i w nocy. Ale też ściskające za serca zdjęcia z rozbiórki budynku. Najbardziej wzruszające, plastyczne, barwne ujęcia? - Mam przed oczami takie ujęcie od tyłu, kiedy Urszula, Lutek z Chatki Puchatka. Zobaczymy go w filmie pierwsza żona Lutka, stoi z wnuczką Jagódką - która zresztą niesamowicie dużo ciepła wniosła do filmu, opowiadając o dziadkach - i spoglądają na schronisko, którego już nie ma. Widzę też Ludwika zaglądającego przez szybę do wewnątrz. Tłum ludzi tam na górze do niego podchodzi, robią sobie zdjęcia. Wszyscy chcą mieć pamiątkę. Potem Ludwik odchodzi na bok i patrzy w ukochaną przestrzeń. Małgorzata Mielcarek, drugi reżyser, zdradza, że dla niej najbardziej wzruszające były właśnie momenty pobytu w schronisku. - Nie jestem osobą szalenie emocjonalną, ale były chwile, kiedy naprawdę ściskało w gardle, a zdziwiłabym się, gdyby widzom nie popłynęły łzy. To pożegnanie, kiedy Lutek dotyka ścian... Namacalnie czułam, jakie to symboliczne. Kręcili na połoninie, ale też m.in. w Warszawie, z Elżbietą Dzikowską, od lat zaprzyjaźnioną z głównym bohaterem opowieści, w Berehach - wbun-krze, w którym Lutek zmontował sobie piec i z koniem przetrwał dwie zimy, w obecnym domu Pińczuka w Wetlinie. Lutek zawsze był dla nas guru W klimatycznej chacie, z gitarą w kącie przy kredensie, przy stole siedzą Lutek, fil- mowcy, ratownicy GOPR i TOPR. Buzuje ogień w rozpalonym kominku. Jest tak swojsko. Legenda Bieszczadów snuje opowieści z minionych lat. Kamera, akcja. Wszystko jest nagrywane. - Historia życia Lutka to materiał na kilka filmów. To bardzo ważne, żeby ludziom ją pokazać. Szczególnie młodemu pokoleniu - zaznacza Waldemar Czado, nauczyciel, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR. -Wierzę, że uda się wyeksponować ten niesamowity wysiłek człowieka, który kilkaset razy obrócił z koniem pod górę i w dół, by za każdym razem zabrać po kilkadziesiąt cegieł na budowę schroniska. Roman Szubrycht, także ratownik bieszczadzkiego GOPR, przewodnik beskidzki, dodaje, że Lutek miał i ma w sobie to coś, co przyciąga ludzi. - To taka osobowość, z którą chce się przebywać. Za co go podziwiam? Za wszystko, co tutaj zrobił w Bieszczadach. Niewyobrażalne, jak jeden człowiek może podołać takim wyzwaniom. Słuchałem ze zdumieniem, jak wywoził piasek na połoninę do remontu bu- Lutek Pińczuk, w rozmowie z goprowcami i przewodnikami, wspomina dawne czasy, a wszystko rejestruje ekipa filmowa dynku. Załadował na konia dwa worki po 120 kg. Wojciech Szatkowski, przewodnik, pracownik Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, historyk, dopiero podczas nagrania w Uhercach Mineralnych poznał 82-letniego Lutka. Mówi, że dotknął legendy. - Lutek ma taki uścisk ręki, jakby miał 30 lat. Jak skała. Mimo że ten człowiek tak ciężko fizycznie pracował na tej połoninie, zawsze dawał sobie radę. A opowiada o tym, jakby szedł na spacerek Krupówkami. Właśnie to mnie ujęło. Bije od niego taki spokój, opanowanie. Ma taki fajny dystans do siebie. Żartuje, zero w nim zgorzknienia życiem. Wydobywa na wierzch to, co jest pozytywne w ludziach. Cenna umiejętność. A reżyser dorzuca, że to Andrzej Borowski Żmiju, znany np. z polsatowskiego serialu „Drwale i inne opowieści Bieszczadu", przepięknie powiedział o Lutku, że dla niego to papież Bieszczadów. Przyjechałem w Bieszczady zbierać jagody Przerwa w nagraniach. Lutek wychodzi z chaty na świeże powietrze. Zrywa pigwę z pobliskiego krzaka. Żółty owoc o niezwykłych walorach leczniczych. Fotoreporterzy, dziennikarze mają czas na zdjęcia, chwilę rozmowy. Bohater dokumentu żartuje, że czuje się niczym rasowy aktor. Plan go nie stresuje. - Po prostu opowiadam to, co przeżyłem -mówi skromnie. Namawiamy go na krótkie wspomnienia. Jak trafił w „kapuściane" góry? - Był rok 1959. Pracowałem w kopalni „Prezydent" w Chorzowie. Po południu chodziłem do szkoły, do technikum górniczego. Pewnego razu sięgam po dziennik wieczorny, patrzę: Bieszczady, kraina lasów, grzybów. Same dobra natury tam pokazane. Potrzebują ludzi do zbiorów. Mówię, trzeba będzie pojechać w te góry. Zobaczyć. To były lata autostopu. Dotarł do Sanoka. A potem „dotelepał" się do Dołżycy, gdzie funkcjonował oddział spółdzielni Las. Na miejscu rozstawione były namioty, kuchnia. - Ci, którzy przynieśli co najmniej 5 kg jagód, dostawali zupę za darmo i spanie w tym „hoteliku". Ja umiałem zbierać borówki. Szło mi bardzo dobrze. Po tygodniu, czy dwóch, kierownik bazy wytypował mnie do prowadzenia kolejnych ludzi na zbiory na stokach, w żlebach. Pamięta, że owoce pakowane były do dębowych beczek. I prawdopodobnie szły do Niemiec. - Fama głosiła, że Niemcom nie zależało tyle na jagodach, jak właśnie na tych beczkach. Zastanawia się. Był rok 61 lub 62, kiedy odkrył opuszczone schronisko na połoninie. - To był obiekt wojskowy. Ochrona nie wiadomo w zasadzie przed czym. Osiem takich było posadowionych na terenie Bieszczadów i Beskidu Niskiego - opowiada. - Obszedłem wkoło i byłem zdziwiony, że dość zdrowy obiekt i jest tak niezagospodarowany. Dlatego wziąłem się do roboty, zrobiłem, co mogłem. Jednak pierwsze, co zrobił, to zadbał o miejsce dla konia. - Radziłem sobie dość dobrze, bo miałem swojego Karo, a później już samochody 4-na-pędowe. Do dziś Gaz jest jeszcze na chodzie. Za co tak ukochał te połoniny? - Są piękne - oczy aż mu się świecą. - Otwarta przestrzeń, natura. Człowiek przylgnął do tych gór. Teraz będzie ślicznie, kiedy buki nabiorą kolorów. Kiedy premiera filmu? - Praktycznie kończymy już zdjęcia - mówi Robert Żura-kowski. - Zostały nam tylko dwie sceny fabularyzowane i dopięcie animacji. Cała zima przed nami, żeby przejrzeći wybrać materiał, zająć się montażem. Nie wyobrażam sobie, by nie powstał w przyszłym roku, gdzieś w połowie. Tak zakładamy. Zapraszam na premierę. Oczywiście w Bieszczady. ©® Był rok1959. Lutek pracował w kopalni „Prezydent" w Chorzowie. - Pewnego razu sięgam po dziennik wieczorny, patrzę: Bieszczady, kraina lasów, grzybów. Same dobra natury tam pokazane. Potrzebują ludzi do zbiorów. Mówię, trzeba będzie pojechać w te góry Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Ogłoszenia drobne 11 nrnhno ** zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,347 3511.347 3512, fax 94 347 3513 "I wl/IIC p -zez ibo.polskapress.pl Oddział'Słi ul. Henryka Pobożnego 19,76-200Słupsk, tel. 59 848 8103, fax59 848 8156 W jrz Oddział Szczec r; ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,4813367, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA a PRACA ■ TURYSTYKA i BANK KWATER i ZWIERZĘTA i ROŚLINY, OGRODY ■ MATRYMONIALNE ■ RÓŻNE ■ KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA ■ ROLNICZE ■ TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA-SPRZEDAM KAWALE RKAXENT RUM. 602294071 MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA KAWALER.-Orla 943427345 696467721 DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM PIASEK, żwir, 827 tys.ton, teren udokumentowany geologicznie pod żwirownię 7ha, blisko trasy Sil, Bobolice,tel. 662-936-382. GARAŻE blaszane nowoczesne -drewnopodobne, 798-710-329 POŚREDNICTWO SUPEROKAZJA! DOM WOLNOSTOJĄCY na narożnej działce na osiedlu Unii Europejskiej w Koszalinie. Jedyna taka lokalizacja! Dół pod usługi, góra mieszkalna. Duży parking przed domem. Tylko 720 tys. zł. Zapraszamy do kontaktu: 577 410 005. Więcej naszych ofert znajdziesz na: www.prodaheim.pl Handlowe SPORT I REKREACJA ROWERY używane sprzedam, różne rozmiary, TANIO. 508-436-420 GK ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM VW Passat Sedan, 1,6, benzyna, 1997r„ stan bdb, 502-668-343 OSOBOWE KUPIĘ A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 ABASKUS -Auto skup tel. 533-299-577 Absolutny skup aut, 728773160. ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości 1 lub 2 pok. mieszkanie Klienci wrócili z zagranicy, płacą GOTÓWKĄ ZADZWOŃ 661-841-555_. (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl 3 pok., I piętro, LOGGIA, 265 000,- do negocjacji klucze w biurze, blisko Politechniki 2 pok., parter, rozkładowe, 223 000,- os. Nasz Dom 3 pok., balkon, szybkie wydanie, ^ do negocjacji ^ AUTO skup wszystkie 695-640-611 USZKODZONE, ROZBITE KUPIĘ AUTOKASACJA ŚWIESZYNO-KOSZALIN Skup całych i powypadkowych tel.608421479 NEPTUN-AUTOGAZ Tel. 512 170 975 Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zl RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 KREDYTY tanio Stupsk, 609300225. ZATRUDNIĘ BUDOWLAŃCÓW 503-135-643 ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ELEKTRYK,NIEMCY-BERLIN, od zaraz- legalnie,tel.790585333 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni: operatora koparki i operatora spycharki. Oferty prosimy przesyłać: tomasz.dorszynski@domar-k.pl. Tel. 664-410-796 KIEROWCA kat C+E - aktualne badania i uprawnienia Kontakt (59) 8472904,CV na: herkulesrozbiorki@wp.pl MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543. Cert. 9875 MALOWANIE/OCIEPLENIA Niemcy. 9-13 Euro / godzinę netto. Darmowa kwatera + auto. Tel: 539 343 726 lub 602 262365 MECHANIK: naprawa sprzętów budowlanych, prawo jazy kat.B. Kontakt (59) 8472904,CV na: herkulesrozbiorki@wp.pl OPERATOR koparki z uprawnieniami. Kontakt (59) 8472904,CV na: herkulesrozbiorki@wp.pl * POMOC domową. Kobylnica, 2500zł, 533130482 PRACA w OPIECE NIEMCY. Legalne zatrudnienie, stawki do 1600 euro. Tylko sprawdzone oferty, elastyczne terminy wyjazdów, bezpłatny transport. Bonus świąteczny do 300 euro na rękę. ZADZWOŃ TERAZ: 505 440 214 Zleć ogłoszenie drobne zadzwoń: 59-848-81-03 e-mail: bo.gp24@polskapress.pl Pracujemy od poniedziałku do pigtku w godzinach 8:00-16:00 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543 Cert 9875 ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz /NIEMCY-tel. 774270543 Cert. 9875 ZATRUDNIĘ KIEROWCĘ KAT C+E, TRANSPORT KRAJOWY ORAZ MIĘDZYNARODOWY ŻYWYCH ZWIERZĄT, TEL 606-267-225 Zdrowie INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 ALKOHOLOWE odtrucia 509-306-317. Usługi 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE MALOWANIE remonty 500354255 GK USŁ. łazienki, hydraulika 696498391. INSTALACYJNE C.O. hydraul. wod. kan.515-708-887 GK HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. PtODY ROLNE KUPIĘ grykę, łubin, peluszkę, 604-250-237 AUTOPROMOCJA Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl gp 24.pl Głos wwYLgp24.pl wwYLgk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, teł. 697 770 227 marcin.stefenowski@polskapress.pl Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Prenumerata, teL 94 340 Tl 14 Głos Koszaliński-wwwLgk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00, fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakqa.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP D f* Ah. i fn, POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00. fax. 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol;wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 12 Sport Glos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Sierleccy Czarni zagrają w Opolu. Porażka kadetów Energi Markos koszykówka Michał Piątkowski. Jarosław Stencel jaroslawitencel@polskapress.pl Po przymusowej przerwie związanej z przełożeniem meczu we Wrocławiu-słupszczanie w Opolu zmierzą się z tamtejszą Politechniką. Słupszczanie swój ostatni mecz rozegrali 24 października - więc głód koszykówki u podopiecznych Mantasa Cesnauskisa musi być duży. Sam mecz z krakowianami był niesamowicie jednostronny, a Czarne Pantery wygrały aż 102:53. W spotkaniu swoje ogromne ofensywne możliwości pokazał Damian Pieloch. Rzucający słupszczan zdobył 33 punkty, do tego trafił aż dziewięć razy za trzy punkty. Słupszczanie z bilansem pięciu zwycięstw i jednej porażki zajmują obecnie drugie miejsce w ligowej tabeli. Gra zespołu wygląda co raz lepiej - jedynym problemem jest mentalne wejście zawodników w mecz. Bardzo źle wyglądało to w Wałbrzychu, kiedy brak koncentracji powodował proste straty, pudła z podkoszo-wych pozycji, a w rezultacie ry- wal odskakiwał, a Czarni nie byli wstanie wrócić już do gry. Mecze z Kotwicą czy wspominaną wcześniej Wisłą Kraków pokazały jednak, że jeżeli koncentracja jest na odpowiednim poziomie - to gracze ze Słupska mecz na swoją korzyść przechylić potrafią już praktycznie po pierwszej kwarcie spotkania. Ważną informacją, jest fakt, iż w poprzednim pojedynku do składu Czarnych po kontuzji powrócił podstawowy center Dawid Słupiński, który swoimi centymetrami szczególnie w grze defensywnej bardzo pomaga całemu ze-społpwi. Ekipa z Opola do tej pory stoczyła pięć ligowych pojedynków, z których dwukrotnie wychodzili zwycięsko, a trzykrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali. Liderami zespołu są Bartosz Jankowski oraz Adam Kaczmarzyk. Ten pierwszy w trzech rozegranych przez siebie meczach notował średnio 14,3 punktu oraz równo 4 zbiórki. Kaczmarzyk natomiast w pięciu spotkaniach zdobył łącznie 71 punktów. Trenerem drużyny z Opola jest Rafał Knap. Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu będą słupszczanie i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo będzie ogromnym zaskoczeniem. Początek meczu w Opolu już 8 listopada o godzinie 17 30. Transmisje z meczu obejrzeć można na internetowej stronie TVCOM.pl. Porażka kadetów Energa Markos Słupsk przegrała z Maximusem Gdynia 62:65 (10:20,18:12,25:15,9:l8) w meczu koszykarskim U-15. Podopieczni Daniela Orzechowskiego po słabej pierwszej kwarcie, w dwóch kolejnych zagrali znakomicie i na ostatnią kwartę schodzili z sześciopunk-tową przewagą. Niestety, nie udało się jej utrzymać. Punkty dla słupskiej drużyny zdobywali: Kacper Żukowski 18, Nikodem Oleksy 17, Jakub Wasilewski 14, Mateusz Magiński 8, Michał Kozioł 5. Grali również, ale bez zdobyczy punktowej: Maciej Orzechowski, Oliwier Grad, Wojciech Sorbian, Oliwier Dąbrowski, Dawid Kaczmarek, Filip Kubiś, Szymon Ziółkowski. Najwięcej dla gości: Igor Grono-24.©® Kolejny mecz koszykarze Energi Markos rozegrają w niedzielę z Młodymi Lwami w Gdańsku Zmarł były piłkarz i współzałożyciel Victorii Słupsk ■ PHkanoina \ Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl W czwartek zmarł w wieku 34 lat były piłkarz i współzałożyciel Victorii Słupsk Michał Gwiżdż. Był również współtwórcą logo tego klubu i twórcą pierwszej strony internetowej. W latach 2010-2012 był członkiem zarządu Victorii oraz zawodnikiem. Grał na pozycji obrońcy. Miał żonę i dwójkę dzieci. Był wnukiem trenera siatkówki słupskich klubów Tadeusza Gwiżdżą, którego imię nosi hala przy ulicy Mieczysława Niedziałkowskiego - Zawsze uśmiechnięty, otwarty na ludzi i skory do pomocy, takiego go zapamiętamy. Misza na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci. Rodzinie Michała przekazujemy wyrazy najszczerszego współczucia - czytamy na facebookowej stronie Yictorii Słupsk. ©® Michał Gwiżdż jako zawodnik Alfabet z życia codziennego i sportowego Janusza Pomorskiego Janusz Pomorski jest lęborczaninem z krwi i kości. To bardzo wielki fan futbolu no i oczywiście Lęborskiego Klubu Sportowego Pogoń. Poza sportem ma hobby motoryzacyjne i historyczne PUkamńna Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pl Janusz Pomorski (rocznic 1976) jest związany z sekcją pHd nożnej Lęborskiego Klubu Sportowego Pogoń ponad trzydzleśd lat Jako kMc I od piętnastu lat Jako aktyw-ny działacz. Wleld fan futbolu w lokalnym wydaniu. Od wielu lat redągitfe stronę Internetową Idubu. mecia spolm/no4ckiwe^dokiMneih btfe wszystkie wydaRenla pł-karskkj PogonL Bardzo dobrze ślęz ribnwspólpracifeL I za to sldadam serdeczne podziękowania. Oto ^bet Janusza Pomorskiego. A - jak autyzm. Od dziewięciu lat ja i moja rodzina zanurzona jest w tym problemie. Robimy wszystko, by syn Leszek mógł normalnie żyć. B - jak Bałtyk Gdynia. Wiele młodzieńczych wspomnień z ulicy Olimpijskiej 5 i nie tylko. C - jak czas. Zawsze go za mało. Przy działaniach dziennikarskich analizuję go pod kątem poświęcony czas - efekt. Mecz u siebie pochłania mi około 5 godzin. Połowę z tego czasu spędzam na stadionie, drugą połowę na przygotowaniu obszernej relacji meczowej, obrobieniu zdjęciu i innych informacji do klubowych mediów społecznościowych. D - jak defensywny pomocnik. Najbardziej niedoceniana pozycja na piłkarskim boisku. Mój idol to Tomasz Jodłowiec. E - jak ekipa meczowa. Obowiązki organizacyjne nie poz- walają mi na oglądanie meczów wśród wiernych kibiców. Zawsze jednak udaje mi się wymienić opinie czy kąśliwe uwagi z kolegami z mojej zgranej ekipy, czyli z Karolem, Radkiem, Łukaszem, Jarkiem i Pawłem. F - jak fotografia. Na meczach z aparatem się nie rozstaję. Dzięki temu nasze klubowe archiwum liczy tysiące posegregowanych zdjęć z ostatnich lat. Sprzęt to nie wszystko. Nawet tanim aparatem można robić dobre zdjęcia. G - jak „Górka". Legendarny sektor szalikowców Pogoni wykonany samodzielnie z betonowych płyt przez samych kibiców. Dowoził jebusem wpoło-wielat90-tych XX wieku ówczesny prezes Zdzisław Król. Też budowałem. H - jak historia. Ta Pogoni ma już 75 lat. Działanie na rzecz najstarszego klubu sportowego w mieście zobowiązuje. I - jak informaqa. Lubię czytać o Pogoni w mediach. Niestety, lokalne dziennikarstwo sportowe upada. Trzeba więc chwytać byka za rogi i samemu kreować informacje, co czynię z wielką pasją od wielu lat. J - jak juniorzy. Warto pochylić się nad problemem rezygnacji chłopaków w wieku 15-18 lat z uprawiania sportu. Dotyczy to wielu dyscyplin. Liczba starszych wiekowo juniorskich drużyn piłki nożnej na Pomorzu dramatycznie spada. Czy nikt tego nie widzi? K - jak kibic Kazik vel „jesteś cienki jak zupa więzienna". Bardzo charakterystyczna postać lęborskiego stadionu. Zawsze najgłośniejszy. L - jak Lębork. Najlepsze miasto na „L", jakie znam. Od lat pasjonuję się jego historią, popularyzuję też wiedzę o dawnym i obecnym Lęborku. M - jak Mariusz Tkaczyk i Marek Piotrowski. Prezesi Pogoni. Zaangażowani ludzie z biało-niebiesko-czerwonym DNA. O - jak okręgówka. Tkwiliśmy w niej przez wiele lat. Dobrze, że to już za nami. „Nigdy więcej Vligi"! P - jak Pogoń. „Is my life". Pierwsza wizyta na stadionie 1 maja 1989 r. Nie odpuszczam... R - jak rodzina. Żona Agnieszka, syn Lech, córka Lidia. S - jak Sobiesław. Wszyscy znamy rajdowca Zasadę o tym imieniu, ale jest też trener Sobiesław Przybylski. Sympatyczny człowiek, zaangażowany trener, miło go wspominam jako szkoleniowca Pogoni. T - jak trzecia liga. Dla pomorskich drużyn awans na rok do tej klasy rozgrywkowej był w ostatnich latach niczym „pocałunek śmierci". Dla Pogoni też... Mecze z KKS1925 Kalisz, Elaną Toruń czy Gwardią Koszalin mobilizowały. Wciąż o tej trzeciej lidze marzę. U - jak upór. Dzięki niemu Pogoń jeszcze istnieje. Trudno namówić kogoś do działania w strukturach klubu. Dobrze, że są jeszcze uparci działacze. W - jak Walkusz Waldemar. Mocno zmotywowany trener. Ten facet chyba nigdy się nie załamuje. Robi dobre wino. Z - jak zwycięstwo. Cel sportowej rywalizacji. Zwycięski gol w końcówce meczu lub w doliczonym czasie gry raduje najbardziej. ©® magazyn KUCHNIA KRZYŻÓWKI PORADY GWIAZDY rodshmy 0«SXM*IR rOM Polki walczące o wolność. Rewolucję mamy w genach //soq ; »>L6j 7 Polki bez wahania wychodziły na ulice, gdy trzeba było walczyć o swoje prawa czy lepsze życie. Kobiety dzielnie walczyły podczas wojny, ich protesty wybuchały w PRL-u. Dziś wzorem matek i babć także manifestują. Spotecseństwo Gabriela Jelonek gabriela.jelonek@polskapress.pl O historycznej i współczesnej roli kobiet w przemianach społeczno-politycznych w Polsce mówi dr Paulina Pustułka z Uniwersytetu SWPS. Jaki wpływ miały kobiety na odzyskanie niepodległości przez Polskę? Zwykle ukazuje je jako ciche wspar-ciewdomowym zaciszu. Ruch emancypacyjny dotarł na ziemie polskie kilka dekad wcześniej, więc Polki -przede wszystkim z zamożniejszych rodzin - łączyły działania na rzecz niepodległości państwa z przedsięwzięciami skoncentrowanymi na równości płci. Historycy wskazują, że kobiety podejmowały nie tylko role edukacyjne, starając się dotrzeć do różnych środowisk społecznych - także wiejskich - z przekazem wyzwoleńczym i pro-kobiecym, ale także brały udział w walce. Co wpłynęło na ta że Polki wywalczyły prawa wyborcze jako jedne z pierwszych? Dziś, z perspektywy współczesnego rozumienia dyskryminacji i wykluczenia, powiedzielibyśmy, że Polki wykluczone były zarówno w sferze publicznej (państwowość, prawa wyborcze), jak i prywatnej (braku niezależności finansowej, możliwości realizacji aspiracji edukacyjno-zawodo-wych). Jeśli do tego dodamy postulaty związane z ochroną rodzin (matek i dzieci), odpowiemy sobie na pytanie, dlaczego stosunkowo szybko Polki wykorzystały szansę zdobycia praw wyborczych. Czy Polki patrząc na naszą historię, są waleczne? Wal- czyły i walczą zawsze o swoje prawa, potrafią się zjednoczyć i zbuntować? Czy może dopiero wychodzą na barykady. gdy sprawy są na ostrzu noża? Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie i warto pewnie wyjść nieco poza perspektywę płci. Dyskurs historyczny często pokazuje nasz naród jako waleczny w odniesieniu do tożsamości narodowej. To widać także w przedstawieniach kobiet jako matek i żon czekających wiecznie na powroty mężczyzn z kolejnych wojen czy w legendach o kobietach wybierających śmierć w obliczu napaści. Choć te przekazy - wobec obu płci - są wyraźne w edukacji historycznej, z czasem stały się dużo mniej namacalne i niekoniecznie mają odbicie we współczesnych praktykach społecznych. Ponad połowa obywateli i obywatelek nie uważa, że może zmienić coś w kraju, tylko ok. l na 4 osoby angażuje się w działania partycypacyjne, a wiedza o tym, jak można włączyć się w proces decyzyjny na poziomie lokalnym, jest niewystarczająca. Taki portret obywateli i obywatelek jako odseparowanych od władzy sprawia, że dopiero decyzje uderzające w godność i wolność w sposób fundamentalny powodują zdecydowane działania na masową skalę w danym środowisku i nie są przynależne jedynie kobietom. Społeczne wyobrażenie powstałe na gruncie przeszłych protestów rewiduje „męskość" bądź „kobiecość" strajków w dobie Solidarności. Już w DI RP protestowali tak rolnicy, jak i pielęgniarki. Widać że kobiety są stanowcze i wytrwałe, jeśli chodzi o czarne protesty - tak było w2016 roku, tak jest i dzisiaj. Dostęp do aborcji jest zasadniczym elementem szerszego programu społeczno-politycznego, mówiącego o sprawiedliwości i sprawczości reprodukcyjnej, która przede wszystkim jest udziałem kobiet. Prawa reprodukcyjne w Polsce często spychane były do sfery prywatnej albo oddawane pod dyktat rynku (np.: możliwość posiadania/nieposiadania dzieci jako uzależniona od możliwości finansowej rodziny/kobiety). Tymczasem prawa reprodukcyjne to część praw obywatelskich obejmujących zarówno decyzyjność w zakresie posiadania dzieci (edukacja seksualna, dostępność antykoncepcji, aborcja), jak i umożliwiających kobietom świadome i godne macierzyństwo (wsparcie społeczne i materialne matek i dzieci, system zabezpieczeń socjalnych dla matek, leczenie niepłodności i technologie in vitro). Dodatkowo nie jest bez zna- czenia, że akurat w przypadku czarnych protestów i wyroku Trybunału Konstytucyjnego, decyzje polityczne będą mieć dramatyczne skutki dla sprawczości i zdrowia (w tym zdrowia psychicznego) dotkniętych nimi kobiet. Nie ma zatem innej drogi niż protesty. Czy potrafimy być solidarne w swoich sprawach? Historia upolitycznienia aborcji w Polsce stawia nas obok Stanów Zjednoczonych czy Irlandii, choć akurat te dwa kraje idą teraz w przeciwnych kierunkach w ramach dopuszczalności przerywania ciąży (Irlandia) i prognozowanego podważania decyzji Sądu Najwyższego w sprawie Roe vs Wade. Problemem jest powtarzanie szkodliwych sloganów o tym, że nie umiemy współpracować, że kobiety nie umieją zarządzać, że zmarnujemy kapitał strajku przez wewnętrzne konflikty itp. Wiadomo, że nie jest tak, że nagle pół narodu zgodzi się ze sobą w 100% z uwagi na zagrożenie. Aczy Polki są feministkami? Wydaje się, że samo to słowo jest wciąż w naszym kraju demonizowane, a kułty-wowany jest obraz matki-Polki i oddanej żony - który przecież z feminizmem nie musi się wykluczać. W badaniach w projekcie GEMTRA pytamy nasze badane wprost o uważanie się za feministkę. Wyniki pokazują, że nagonka na gender i feminizm poskutkowała niechęcią wobec takiej identyfikacji. Niemniej najczęściej słyszymy od kobiet wypowiedzi typu „nie jestem feministką, ALE" i badane dzielą się poglądami absolutnie feministycznymi. Tak jak nie ma jednego feminizmu, tak i nasze badane mówią o różnych kwestiach: nierównościach w rodzinie, dyskryminacji na rynku pracy, braku reprezentacji politycznej, krzywdzących stereotypach. Kobiety, które są lub lada chwila będą matkami (w projekcie GEMTRA wywiady były prowadzone z ciężarnymi), raczej kontestują wzór matki-Polla, zwłaszcza w jej wydaniu poświęcającym się i nieszczęśliwym. Jak kobieca niepokomość. rozumiana przez wyrażanie swojego zdania, jest u nas odbierana? W Polsce nadal operujemy na dychotomiach: mężczyzna ma być zdobywcą i może głośno wyrażać swoje przekonania, podczas gdy idealny model kobiecości to ciągle często skromność, uległość i zamknięcie w sferze domowo-opiekuńczej. Taka jest niezaprzeczalnie dominująca wizja kobiety w polskim kościele katolickim. W efekcie oporu wobec zmiany społecznej i równości płci, wolności osobiste w sferze życia seksualnego, rodzinnego czy osobistego - chociaż powinny być niekwestionowane - w Polsce wcale takimi nie są. Niepokorne kobiety -tak samo zresztą jak ulegli mężczyźni - rodzą społeczny niepokój, obawę o to co przyjęliśmy (błędnie) uważać za jakiś „naturalny" porządek rzeczy. W konsekwencji zachowania społeczne kobiet jako obywatelek biorących udział w protestach często nie jest analizowane pod kątem sedna sprawy, czyli faktycznych skutków proponowanych aktów prawnych dla polskich kobiet i polskich rodzin. Zamiast tego spotykają się z normatywizowaniem, ocenianiem i moralizatorstwem wycelowanym w normy kobiecości, w czym szczególnie brylują panowie kryty-kujący język czy ubiór „niepokornych" uczestniczek. To przejaw strachu wobec masowej niepokomości. ©® Przez wieki kobiety uznawane były za ciche wsparcie bohaterskiej walki o niepodległość Polski. Szczególnie z tego względu, że kulturowo postrzegane jesteśmy jako opiekunki domowego ogniska, osoby dbające o wychowanie i edukację dzieci, dom itd., a nie mocne osobowości, które mogą pójść na barykady. Nic bardziej mylnego! Spoglądając na naszą historię i na ostatnie wydarzenia, można dostrzec, że Polki były i są wyjątkowo waleczne, jeśli chodzi o konieczność zadbania o własne sprawy lub jeśli w jakiś sposób czują się zagrożone. Nie odpuszczamy i jesteśmy pamiętliwe. W tym miejscu warto wspomnieć choćby Aleksandrę Szczerbińską, znaną głównie jako żonę Józefa Piłsudskiego, choć miała olbrzymie zasługi dla ruchu niepodległościowego. Była komendantką wywiadu kobiecego. Sam Piłsudski podkreślał, że dzięki wywiadowczyniom znał posunięcia wroga i rozlokowanie jego sił. Zakonspirowane żołnierki pozwalały mu też nawiązywać kontakt z miastami położonymi po drugiej stronie frontu. Takich historii jest wiele, dlatego zachęcam do przeczytania na str. 3 tekstu o Polkach buntowniczkadi, które od pokoleń dzielnie walczą o swoje. Studiując, a później pracując za granicą wiele razy słyszałam, że Polki są wyjątkowo uparte, honorowe i zasadnicze. „Nie dają sobie w kaszę dmuchać" i to niezależnie od wieku. Nasze silne charaktery nie wzięły się jednak znikąd - siłę do walki o swoje pokazywały nam nasze prababcie, babcie i matki - walcząc na wojnie i „za komuny". Nic więc dziwnego, że w Czarnych Protestach kobiety, które zazwyczaj nie angażują się licznie w manifestacje, wychodzą masowo na ulice i głośno krzyczą dość. Waleczność wyssałyśmy z mlekiem matki. Niektórzy mówią, że mężczyzna jest głową, a kobieta szyją, która nią kręci - coś w tym jest... Na lekcjach historii większość informacji dotyczy bohaterskich, wspaniałych mężczyzn. Nie można odmówić im ich zasług, jednak należy pamiętać, że na współczesny kształt dziejów i świata ogromy wpływ miały również kobiety. Niestety, często grające drugie skrzypce, bądź po prostu pomijane. Książka „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek", autorstwa Eleny Favilli i Francescy Cavallo, wydawnictwa Debit, przedstawia panie, dzięki którym płeć piękna została zauważona. Obrazuje jak walczyły o swoje przekonania, wartości i niejednokrotnie o swój kraj. To obowiązkowa lektura dla małej i dużej kobiety. Jeżeli jeszcze, któraś z nich ma wątpliwości co do swojej roli i pozycji w świecie, tym bardziej powinna ją przeczytać. Każda historia pokazuje z jakimi przeciwnościami losu musiały walczyć kobiety, jakie trudności spotkały na swojej drodze i finalnie, jak im one pomogły, bądź jak z nimi sobie poradziły. To dobra dawka motywacji. Może nawet mały przepis, jak dążyć do celu i nie poddawać się. Co warto podkreślić, każda bohaterka jest zilustrowana przez artystkę z innej części świata. To piękny dodatek do każdej ze stu bohaterek, od Elżbiety I po Serenę Williams. Jedna z autorek, Elena Favilli, jest nagradzaną dziennikarka i właścicielką firmy medialnej. Współpracowała z magazynem „Colors", wydawnictwem McSweeney's, stacją RAI, serwisem „II Post" i dziennikiem „La Repubblica". Druga, Francesca Cavallo jest pisarką i reżyserką teatralną, licznie nagradzaną. Jest również założycielką Międzynarodowego Festiwalu Wyobraźni Odnawialnej. Książkę można podsunąć również męskiej części rodziny. Dzięki temu historia będzie pełna, a to dla tego, że dostrzeżona zostanie pozycja kobiety w przeszłości oraz teraźniejszości. Pozwoli to na wspólne, równe kształtowanie przyszłości, (kj) Animacja „Księżniczka i żaba" to pełnometrażowy amerykański film animowany z 2009 roku. Obraz został wyprodukowany przez studio Walta Disneya. Duet reżyserski Ron Clements i John Musker otrzymali za niego m.in. nominację do Oscara oraz Złotego Globu. Akcja filmu „Księżniczka i żaba" rozgrywa się w Nowym Orleanie lat 20. XX wieku. Główną bohaterką jest Tiana. Dziewczyna to typowa racjona-listka, która myśli trzeźwo i nie wierzy w żadne cuda ani zbiegi okoliczności. Któregoś razu w trakcie domowego przyjęcia spotyka niezwykłą żabę. Płaz umie mówić i wyjaśnia Tianie, że jest księciem Naveen. Niestety, stał się żabą w wyniku zaklęcia rzuco- nego na niego przez złego doktora Faciliera. Tiana jest wyraźnie zaskoczona spotkaniem z domniemanym księciem. Bohaterka animacji „Księżniczka i żaba" co prawda słyszała w przeszłości legendę o mło-dzieńcu przemienionym wpłaza, ale nie brała jej na poważnie. Jako że w przypowieści była mowa o pocałunku, który może cofnąć zaklęcie, to dziewczyna postanawia to sprawdzić. Niestety, okazuje się, że nie wszystko idzie po jej myśli i sama przemienia się w żabę. W polskiej wersji językowej udział wzięli m.in. Karolina Trębacz, Piotr Gąsowski i Stefan Friedmann. Animację można obejrzeć w sobotę o godzinie 16.05 w telewizji Puls2.(gj) Film „MammaMia!" Phyllidy Lloyd to głośna ekranizacja popularnego broadwayowskiego musicalu pod tym samym tytułem. Jego twórcy zadbali zarówno o piękne, uwodzące wakacyjnym klimatem plenery iporywającą oprawę muzyczną, którą stanowią utwory szwedzkiego zespołu ABBA, jak i o doborową obsadę. W roli głównej występuje królowa Hollywood - Meryl Streep. Donna Sheridan jest kobietą wsile wieku, która mieszka na urokliwej greckiej wyspie Kalokairi. Mimo że jest osobą przebojową i wyzwoloną, z trudem radzi sobie z prowadzeniem niewielkiego hoteliku. Donna samotnie wychowała córkę, 19-let-nią obecnie Sophie (Amanda Seyfried). Dziewczyna planuje właśnie ślub ze swoim ukocha- nym Skyem (Dominie Cooper). Ceremonia ma się odbyć na Kalokairi. Marzeniem Sophie j est, aby do ołtarza poprowadził ją ojciec, którego nigdy nie poznała. Z przypadkowo znalezionego pamiętnika matki młodziutka narzeczona dowiaduje się, że podczas szalonego lata 1979 roku Donna romansowała z trzema mężczyznami. Nastolatka dochodzi do wniosku, że jeden z nich musi być jej ojcem, a ona bez trudu go rozpozna. W tajemnicy przed matką postanawia więc zaprosić jej dawnych adoratorów. W ten sposób na wyspie w tym samym czasie pojawiają się: nowojorski architekt, nieśmiały bankier z Londynu oraz podróżnik. Film można obejrzeć w niedzielę o godzinie 17.40 w telewizji TVN7. (GD POSŁUCHAJ PODCASTU Dążenie do niepodległości przez nieoczywistych bohaterów. Polecamy podcasty, których posłuchasz na telefonie i laptopie Słuchanie podcastów to świetne rozwiązanie dla tych, którzy dużo czasu spędzają w samochodzie czy lubią mieć na uszach słuchawki, uprawiając sport. To nic innego jak audycje w formie online, które dzisiaj zyskują na popularności. Można słuchać na smartfonie czy komputerze, kiedy tylko chcemy. Podcasty tworzą zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy. Specjalnie dla Was wybieramy te, które warte są posłuchania oraz dostępne są za darmo. Przedstawiamy przegląd najciekawszych podcastów 0 odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Nagrania są różnej długości, od około 10-minuto-wych do nawet godzinnych. Formy nagrań także są zróżnicowane, znajdziemy zarówno krótkie porady mediatorów, ale 1 dłuższe wywiady. W serwisie You Tube dostępna jest seria na- grań edukacyjnych dla dzieci pt.: „Co by było, gdyby zwierzęta mówiły?", tworzona przez IPN. Znajdująsię wniej m.in. odcinki o zwierzakach walczących o niepodległość. Jego bohaterami i narratorami są m.in. słynny niedźwiedź Wojtek - żołnierz 2. Korpusu Polskiego oraz nie- dźwiedzica Baśka, która opowiada o odzyskaniu przez Polskę niepodległości, o święcie 11 listopada, o Józefie Piłsudskim, a także o „swoim" batalionie Murmańczyków. Kolejną propozygą dla najmłodszych są „Wilcze opowieści, czyli o Żołnierzach Wyklę- tych dla dzieci". Odcinek o „Wielkich przygodach małego wilka" to historia opowiadająca o spotkaniu ciekawskiego wilczka i bohaterskich partyzantów. Całość składa sięw serię bajek dla dzieci stworzoną przez Studio Zapomniane Historie. Dzięki nim najmłodsi mogą zaznajomić się z historią Podziemia Niepodległościowego. Wartym posłuchania jest podcast „Chcemy całegożyda". W odcinku „Feminizm. A komu to potrzebne? A dlaczego?" autorka Joanna Keler odpowiada napytanie: czy feministki nienawidzą mężczyzn i chcą przejąć władzę nad światem? To ciekawa konfrontacja z najczęstszymi stereotypami dotyczącymi feminizmu. Patrząc na historię Polski oraz ruchy niepodległościowe kobiet, z pewnością to nagranie Was zainteresuje. (GD Q , Głos Dziennik Pomorza ruuzinny Sobota-niedziela, 7 8.11.2020 , _ Gdybym nie angażowała się w działania na rzecz Gabriela Jelonek redaktor prowadząca Magazyn Rodzinny gabriela.jelonek@poiskapress.pl NIEPOKORNE KOBIETY ZAPISAŁY SIĘ W HISTORII POLSKI ti praw kobiet, to nie spotykałabym się z hejtem. Ale sprzeniewierzyłabym się wtedy sobie. Maja Ostaszewska, aktorka Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 rodzinny gniazda 03 Ma a Ostas7( wyznaje, że dzieci scaliły jej związek ii mduerzynsKi \ roku zaszła w ia byc mama. MAJA OSTASZEWSKA Polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna. Urodziła się w 1972 roku w Krakowie. Jej rodzice są buddystami - swoje imię zawdzięcza matce Buddy. Ma troje rodzeństwa. Skończyła VII liceum ogólnokształcące, a potem PWST w Krakowie. Najpierw występowała w Starym Teatrze, potem przeniosła się do Warszawy, gdzie była w zespole Teatru Dramatycznego, a teraz pracuje w Nowym Teatrze. W filmie zadebiutowała jeszcze w szkole w „Liście Schindlera" Stevena Spielberga. Tuż po studiach otrzymała nagrodę aktorską na festiwalu w Gdyni za „Przystań". Inne ważne role filmowe w jej dorobku to występy w „Katyniu" Andrzeja Wajdy, Jacku Strongu" Władysława Pasikowskiego i „Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej. Zagrała też w serialach „Przepis na życie", „Druga szansa" i „Diagnoza". Prywatnie jest związana z operatorem Michałem Englertem, z którym ma dwoje dzieci: syna Franciszka i córkę Janinę. Paweł Gzyi p.gzyl@gk.pl m a teraz świetny czas. Na premierę czekają dwa waż-ne filmy z jej udziałem - polski western „Magnezja" i nowe dzieło Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta - „Śniegu już nigdy nie będzie". Nie rezygnuje również z aktywności społecznej i politycznej. Mimo że niedawno była chora na koronawirusa i jeszcze jest osłabiona, nie odmówiła sobie udziału w strajku kobiet. - Pewnie gdybym nie angażowała się tak mocno w sprawy społeczne, nie uczestniczyła aktywnie w działaniach na rzecz praw kobiet, nie przeciwstawiała się dyskryminacji, niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt, to nie spotykałabym się z hejtem, którego często doświadczam. Ale sprzeniewierzyłabym się wtedy sobie. Wydaje mi się, że w życiu ważne jest to, żebyśmy pozostali sobą i żeby to, co mówimy i robimy, było spójne -deklaruje w „Plejadzie". Przyszła na świat w krakowskiej rodzinie z inteligenckimi tradycjami. Jej ojciec Marek jest muzykiem - założył ceniony zespół Osjan, który tworzył psychodeliczną wersję światowego etno. Dziadek Tadeusz był rzeźbiarzem, a babcia Krystyna - aktorką, mającą za sobą występy w Teatrze Rapsodycznym, z którym współpracował za młodu Karol Wojtyła. Rodzice Mai są wyznawcami buddyzmu - i tak też wychowywali czwórkę swoich dzieci. - Moi rodzice są bardzo otwartymi ludźmi i od początku uczyli mnie szacunku dla drugiego człowieka. Wychowywali mnie bez uprzedzeń. Nie żyłam w lęku przed różnorodnością. Inność zawsze mnie ciekawiła, była wartością. Z racji za- £ -Dzieci pojawiły się w naszym życiu w odpowiednim momencie. Byłam dojrzałą kobietą, miałam czas się wyszumieć zrealizować zawodowo, nabrać doświadczenia 5 < - wodu mojego taty odwiedzali nas fascynujący ludzie -szamani, mnisi buddyjscy, muzycy z całego świata. To było dla mnie naturalne -opowiada w „Party". Ta odmienność, którą Maja przejęła od rodziców, nieraz dawała jej się za młodu we znaki. Ponieważ jako jedyna z klasy nie chodziła na religię, koledzy i koleżanki wytykali ją palcami. Gdy za zgodą rodziców pewnego dnia przyszła do szkoły ostrzyżona najeża, dzieci zrzuciły ją ze schodów. Nic dziwnego, że uciekała w swój własny świat wyobraźni. Być może to sprawiło, że mając zaledwie sześć lat, postanowiła być aktorką. - Z krakowskiego dzieciństwa pamiętam wspaniałe przedstawienia dla dzieci w Teatrze Groteska. Przyjeżdżały spektakle z całego świata. Jeden z takich dziecinnych refleksów to przedstawienie „Alicja w Krainie Czarów". Po spektaklu twórcy zaprosili dzieci na scenę. Wdrapałam się tam, zobaczyłam scenografię, kulisy i stało się coś dziwnego. Magiczny moment, chwila iluminacji. Poczułam, że jestem na swoim miejscu - mówi w Wirtualnej Polsce. Jako nastolatka Maja miała więcej przyjaciół wśród znajomych rodziców niż wśród rówieśników ze szkoły. Obracała się w towarzystwie dorosłych - i nawet nie poszła na studniówkę. Regularnie bywała za to na spektaklach w Starym Teatrze, słuchała koncertów w filharmonii, czytała Dosto-jewskiego i chodziła do kina na filmy Herzoga czy Bergmana. Po maturze zdecydowała się zdawać na krakowską PWST - nie dostała się jednak za pierwszym razem ze względu na „dziwną" wymowę. Udało się dopiero rok później. - Gdy byłam nastolatką i studentką, byłam nawet dość bezczelna i arogancka. Teraz wiem, że ostentacja i krzyk niekoniecznie są najlepsze, że skuteczniej jest walczyć na argumenty. Na studiach z niektórymi wykładowcami miałam cudowny kontakt, ale część mnie nie cierpiała za tę niezależność - podkreśla w „El-le". Maja rozsmakowała się w aktorstwie tak naprawdę dopiero na trzecim roku studiów, kiedy zetknęła się ze słynnym reżyserem Krystianem Lupą. To pod jego okiem zrobiła dyplom - a potem dostała się do Starego Teatru. W pełni przemówiła jednak własnym głosem dopiero, kiedy zostawiła Kraków i przeniosła się do Warszawy. Tam stała się muzą dwóch najważniejszych polskich reżyserów teatralnych ostatnich lat - Grzegorza Jarzyny i Krzysztofa Warlikowskiego. - Fascynuje mnie trans, ale kontrolowany, tak jak robią to prawdziwi szamani. Aktor powinien traktować siebie jak instrument. Niektórzy aktorzy mówią, że należy grać albo być. Moim zdaniem należy przygotować rolę jak najbardziej precyzyjnie i profesjonalnie, natomiast w chwili, kiedy już gramy postać, to trzeba nią być i nie dystansować się-deklaruje w „Polityce". Maja poznała Małgorzatę Szumowską jeszcze jako dziecko, bo rodzice obu dziewczynek przyjaźnili się ze sobą. Potem spotkały się w krakowskiej szkole teatral- nej. Tak naprawdę zaprzyjaźniły się jednak dopiero, gdy wyjechały z Krakowa i zaczęły pracować w Warszawie. Wtedy Maja poznała ówczesnego męża Małgorzaty - operatora Michała Englerta. Małżeństwo to trwało jednak bardzo krótko. Dwa lata po tym rozstaniu Michał i Maja zostali parą. Choć wiele osób to dziwi -wszyscy troje przyjaźnią się i pracują ze sobą. - Dobrze się z tym czujemy. Nie widzę tu żadnego problemu, wręcz uważam, że tak powinno być. Ludzie przeżywają ze sobą lata, więc cudowne, kiedy po rozstaniu zostają przyjaciółmi. A jeśli przy okazji tej bliskości mieli wspaniałe porozumienie twórcze, to dlaczego mieliby tego nie kontynuować?! - pyta Maja w „Gali". Początkowo długi czas aktorka nie odczuwała instynktu macierzyńskiego. Jednak, kiedy związała się z Michałem, wszystko się zmieniło. Pół roku później para zdecydowała się na pierwsze dziecko, a chwilę później - na drugie. I szybko okazało się, że dojrzałe macierzyństwo przynosi Mai wiele radości. Najpierw zrobiła sobie przerwę od grania, a potem, jeśli tylko mogła, zabierała ze sobą dzieci - i to nie tylko na plan czy za kulisy, ale również na zagraniczne wyjazdy z teatrem. Dziś tworzą zgraną rodzinę - mimo, że Maja i Michał nie mają ślubu. - Dzieci pojawiły się w naszym życiu w odpowiednim momencie. Byłam dojrzałą kobietą, miałam czas się wyszumieć, zrealizować zawodowo, nabrać życiowego doświadczenia. Dzieci scaliły nasz związek. Myślę, że stało się tak dlatego, że są owocem miłości i zostały powołane na ten świat świadomie, były od początku chciane i oczekiwane. Nieprawdopodobnie wzruszające jest odkrywanie w nich podobieństw do siebie i do partnera - podsumowuje aktorka w „Elle". ©® 04 rodzinny kucha Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 ROgOi Swtęt€39lHitCiHSmQL Milena Kochanowska Ti.kochanowska@glos.com nogal Świętomar-ciński to rogal z nadzieniem z białego maku tradycyjnie przygotowywany w Poznaniu i niektórych częściach Wielkopolski z okazji Dnia Świętego Marcina przypadającego 11 listopada. Nie ma chyba nikogo, kto wyobrażałby sobie świętowanie bez tego tradycyjnego wypieku, którego charakterystyczny aromat towarzyszy nam w tych dniach i to nie tylko w tym regionie, bo liczba amatorów tego specjału rośnie n całej Polsce z roku na rok. Żeby produkować przysmak d tej nazwie, trzeba jednak zdobyć certyfikat. Tradycja jedzenia rogali świętomarcińskich ma już co najmniej 129 lat. Zaczęła się xl gestu cukiernika Józefa VIelzera, który w 1891 roku od-Dowiedział na apel proboszcza narafii św. Marcina i postanowił zrobić coś dla potrzebujących piekąc i rozdając rogale ibogim. Tak, jak głosi legenda, X)wstała tradycja wypiekania ogali świętomarcińskich. Co oku w Dzień Świętego Marcina produkuje się ogromne iloś-ń tego smakołyku. Stał się on ak popularny, że jest wizytów-cą stolicy Wielkopolski. Przeważnie rogale zaczyna się wyciekać od października i piecze dę je niemal do końca listopa-ia, ale w niektórych cukier-liach można kupić te specja-y przez cały rok, by zaspokoić x)trzeby turystów z całej Pol-;ki i z zagranicy. Bo tego wycieku Wielkopolanom zaz-Iroszczą wszyscy. I choć rogale io tanich nie należą, w czasie )kołoświątecznym cukiernie przedają ich całe tony. Kto chce wypiekać rogala więtomarcińskiego pod taką PYSZNY TRADYCYJNY WYPIEK PEŁEN AROMATU Rogale i gesina part nazwą, musi mieć certyfikat i prawo do wytwarzania produktu. Od 10 lat nazwa ta jest bowiem wpisana do rejestru chronionych nazw pochodzenia i oznaczeń geograficznych, który prowadzi Unia Europejska. Żeby produkować takie rogale, trzeba przestrzegać wymagań receptury, a pochodzić mogą one tylko z Poznania i okolic. Żeby cukiernia mogła używać tej nazwy, musi wcześniej uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarciń-skiego, powołanej z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania. Nie są to przelewki, bo zanim go się dostanie, cały proces produkcji trzeba przejść pod fachowym okiem inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Prawidłowy rogal, w kształcie półksiężyca lub podkowy, waży od 150 do 250 gramów (ma nawet ponad 1000 kalorii). Musi mieć jasno-brązowy kolor i być posmaro- wany pomadą posypaną orzechami. Podstawą rogala jest nadzienie - może być ono zrobione tylko na bazie białego maku, 80-procentowej margaryny, bakalii i kilku innych dodatków. Bakalie być w nim muszą, ale cukiernicy mogą sami zadecydować jakie, więc rogale mogą się nieco różnić smakiem. Certyfikowany jest tylko Rogal Świętomarciński i receptura na jego wykonanie jest jedna, wariacje na temat tego wypieku, niecertyfikowane, nazywa się najczęściej: rogalem marcińskim, rogalem z białym makiem lub rogalem królewskim. Sami możemy spróbować upiec w domu. Jak to zrobić, podpowiada Ewa Wachowicz. E 22232221 Ciasto: 50gdrożdży, 1 szklanka mleka 6 jajek. 2 łyżki cukru, 1 kg mąki, 1/2 kostki roztopionego masła Dekoracja: lukier z cukru pudru, grubo siekane orzechy włoskie Nadzienie: K)Og maku zaparzonego mlekiem. 100 g orzechów włoskich zaparzonych mlekiem, lOOgmigdałów zaparzonych mlekiem. 15 szklanki cukru pudru. 1 laska wanilu. 1 łyżka kwaśnej śmietany Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości mleka. Jajka utrzeć z cukrem i połączyć ze stopionym masłem. Nie przerywając ubijania, dodawać porcjami przesianą mąkę, mleko oraz wcześniej przygotowane drożdże. Ciasto wyrabiać do chwili, gdy zaczną pokazywać się pęcherzyki powietrza i wtedy zostawić w cieple do wyrośnięcia. Migdały, orzechy i mak zaparzyć, zemleć, utrzeć z cukrem i śmietaną aż do uzyskania gęstej masy. Dodać miąższ z wanilii. Wyrośnięte ciasto rozwałkować i pokroić na kwadraty. Na każdy z nich nałożyć porqę przygotowanej wcześniej masy, uformować rogaliki i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Następnie wstawić do piekarnika i piec w temp. 220 st. C na złoty kolor. Udekorować lukrem i pokrojonymi orzechami włoskimi. (www.ewawachowicz.pl) Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 Polska gęś owsiana to arystokracja wśród drobiu. Doceniąją zalety gęsiny zagraniczni smakosze, więc i my powinniśmy.. Mięso z gęsi jest smaczne, ale przede wszystkim zdrowe. Nie każdy wie, że to nasz kraj jest jego największym producentem i eksporterem. Gęsina jest źródłem pełnowartościowego białka i nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym omega-3 i ome-ga-6, które wpływają m.in. na obniżenie poziomu złego cholesterolu i wspomagają pracę mózgu. Polecana jest więc szczególnie osobom cierpiącym na choroby sercowo--naczyniowe. Dietetycy zalecają je również rekonwalescentom i osobom przepracowanym, przemęczonym. O właściwościach mięsa z gęsi wiedziały dobrze nasze prababki, które serwowały je członkom rodziny podczas choroby, na wzmocnienie organizmu. Mięso gęsie dostarcza też wielu cennych witamin - A, E, witamin z grupy B oraz składników mineralnych: fosforu, magnezu, żelaza, cynku. Tłuszcz gęsi, tak chętnie stosowany przez nasze prababki i babki jako maść rozgrzewająca, uznaje się także za... afrodyzjak. Polską tradycyjną potrawą jest, podobnie jak w przypadku kaczki, gęś pieczona z jabłkami. Warto, by w tej i innej postaci wróciła na dobre na nasze stoły, (miko) rodzinny 05 Na świąteczny obiad w Święto Niepodległości gospodynie powinny podać smakowitą gęsinę. Nie jest ona łatwa do przyrządzenia, ale jest wiele pomysłów na jej ciekawe podanie - bardziej lub mniej tradycyjne Gęsie uda duszone ze śliwkami i jabłkami Składniki: udagęsi2szt goździki 6 szt miód 1 łyżka majeranek 1 łyżka pieprz, sól olej 1 łyżka masło klarowane 1 łyżka suszone śliwki200g jabłka 2 szt białe wino wytrawne 03 szklanki Goździki dokładnie rozdrabniamy w moździerzu. Uda myjemy, osuszamy, nacieramy solą, pieprzem i goździkami. Mięso równomiernie smarujemy miodem, posypujemy majerankiem i odstawiamy na 15 minut. Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w grubą kostkę. Na patelni z mocno rozgrzanym olejem obsmażamy z dwóch stron zamarynowane mięso. W naczyniu żaroodpornym rozpuszczamy masło, dodajemy śliwki oraz jabłka. Dusimy przez kilka minut, co jakiś czas mieszając. Do garnka z owocami wkładamy uda, podlewamy niewielką ilością wody, przykrywamy. Dusimy pod przykryciem przez około 1,5 godziny. Co 15 minut mieszamy i podlewamy na przemian wodą oraz winem. Serwujemy z owocami, z którymi dusiliśmy mięso. Gęś można podawać z kluskami kładzionymi lub kopytkami oraz słodko-kwaśną kapustą. Piersi gęsi w syropie z cytrusów Składniki: 4 piersi z gęsi (bez kości) sól, pieprz 3-4 łyżki oliwy z oliwek Syrop z cytrusów 3 łyżki octu balsamicznego 2 łyżki miodu sok zł grapefruita różowego sok zł pomarańczy sól, pieprz 3 łyżeczki posiekanej mięty Nacinamy skórę piersi, tworząc kratkę na powierzchni mięsa. Doprawiamy je solą i pieprzem z każdej strony. Grillujemy na patelni grillowej z niewielką ilością oliwy przez 5 minut z każdej strony, zaczynając od strony ze skórą. Przekładamy na kratę z piekarnika położoną na blaszce na 5-7 minut, by mięso „odpoczęło". Później piersi kroimy w cienkie plastry, które układamy obok siebie na talerzu. Polewamy syropem, który posypujemy świeżą miętą. Przygotowanie syropu: do małego garnka wlewamy ocet balsamiczny, miód, sok z grapefruita i pomarańczy. Składniki doprowadzamy do wrzenia, gotujemy na wolnym ogniu przez 5 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Przed podaniem do syropu dodajemy posiekane listki mięty. Piersi gęsi w pomarańczach Składniki: pierśgęsi4szŁ pomarańcze 4 szt suszone śliwki 50g czerwone wino wytrawne 100 ml mąka ziemniaczana 1 łyżka Marynata sok pomarańczowy z miąższem Ifitr oTiwazoliwek50 ml bulion 100 ml zioła prowansalskie czosnek granulowany sól pieprz Mięso wyjmujemy z marynaty i układamy na zimnej patelni skórą do dołu. Smażymy na wolnym ogniu aż do wytopienia części tłuszczu. Gęsinę przekładamy do naczynia żaroodpornego, zalewamy przygotowaną marynatą i pieczemy przez około 1 godziny w temperaturze 200°C. Aby zapobiec wysychaniu mięsa, co jakiś czas polewamy je czerwonym winem i sosem z dna naczynia. Mięso wyciągamy z piekarnika. Sos, w którym piekła się gęś, przelewamy do rondla i zagotowujemy. Do sosu, który cały czas mieszamy, dodajemy mąkę ziemniaczaną wymieszaną z niewielką ilością zimnej wody. Piersi z gęsi pieczone w majeranku z jabłkami Składniki: 1 kg piersi z gęsi ze skórą i kością 3 jabłka kwaśne 6 łyżek majeranku 2ząbki czosnku przyprawy, sól. pieprz Zalewa: 1 łyżka soli 2£lwody Piersi z gęsi umyj i wysusz ręcznikiem papierowym. W szklanej misce zrób zalewę z wody i soli, następnie włóż do niej piersi z gęsi. Naczynie przykryj folią spożywczą i schowaj na 10 godzin do lodówki. Po tym czasie wyciągnij mięso z zalewy i natrzyj majerankiem oraz roztartym czosnkiem. Dopraw pieprzem i, w razie potrzeby, odrobiną soli. Jabłka umyj i pokrój na ósemki. Cząstki jabłek ułóż na dnie naczynia żaroodpornego. Na wierzchu połóż mięso, dolej ćwierć szklanki wody. Całość przykryj i schowaj jeszcze na godzinę do lodówki. Wyciągnij naczynie z gęsią z lodówki na jakiś czas przed pieczeniem, żeby naczynie odzyskało temperaturę pokojową. Piekarnik rozgrzej do temperatury 200°, wstaw gęś i piecz przez 1 godzinę. Po tym czasie zmniejsz temperaturę do 170° i piecz jeszcze przez 1-1,5 godziny. Od czasu do czasu polewaj mięso sosem z pieczenia. Po upieczeniu odstaw na 10 minut zanim je pokroisz. (kuchnialidla.pl x 3) (tesco.pl) 06 rodzinny Głos Dziennik Pomorza Sobotaniedziela, 7-8.11.2020 Przyroda Grażyna Antoniewicz gantoniewiG@prasa.gda.pl ą zwierzęta, które trafiły na karty światowej historii: choćby rzymska wilczyca, kapitoliń-skie gęsi czy koń Aleksandra Wielkiego. Są i zwierzęta, które trafiły na karty naszej historii - choćby konie czy niedźwiedzie. Bo kto nie zna Wojtka, Baśki czy Kasztanki? Kasztanka to bezsprzecznie najsłynniejszy koń w dziejach Polski. Była wierną towarzyszką Józefa Piłsudskiego przez 13 lat. W sierpniu 1914 r. hrabia Eustachy Romer, właściciel majątku Czaple, podarował wojsku jedną ze swoich klaczy. Wkrótce koń trafił do Józefa Piłsudskiego. Klacz miała na imię Fantazja. Tu pojawił się problem, bo jak człowiek, który chce wyzwolić Polskę i walczyć z Moskalami, może jeździć na Fantazji? Zmieniono jej więc imię na Kasztanka. Na niej wjeżdżał Komendant do Kielc w 1914 roku. Nikogo nie uznawała Żona Naczelnego Wodza pisała: „Bardzo nerwowa Kasztanka nienawidziła ognia artyleryjskiego i poza swoim panem nikogo innego nie uznawała. Między nimi istniało jakieś tajemne porozumienie, tak doskonałe, że oboje odczuwali swoje nastroje i nawzajem na siebie wpływali". Kasztanka towarzyszyła marszałkowi podczas działań I Brygady, po wojnie z uwagi na swój wiek nie brała już udziału wbitwach, np. w wojnie polsko-bolszewickiej. Koń stacjonował w Mińsku Mazowieckim, pod opieką 7 Pułku Ułanów Lubelskich. Klacz brała jednak udział w uroczystych defiladach czy marszach, a także w imieninach swojego pana, obchodzonych co roku 19 marca. Kiedy Piłsudski się pojawiał, nie odstępowała go na krok. Po raz ostatni Naczelnik dosiadł swojej klaczy podczas defilady na 11 listopada 1927 roku. Kasztanka zakończyła żywot 23 listopada tego samego roku na skutek upadku w pociągu jadącym do Mińska Mazowieckiego. Została pochowana w parku koszar 7. Pułku Ułanów. W miejscu pochówku ustawiono głaz z napisem: „Tu leży Kasztanka, ulubiona klacz bojowa Marszalka Piłsudskiego". Następcą Kasztanki miał zostać siwy ogier Niemen. Nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei - odziedziczył po matce urodę, ale nie charakter, uważany był za leniwego. Pałasz Jana III Sobieskiego Innym sławnym koniem był Pałasz, który nosił na swoim grzbiecie wyjątkowego jeźdźca mm r # 1 % w msmssmm g 1 M V /1 ■ fflSQS8BMS li \ /1 y I maamm&m 'b W s W HISTORIĘ lUb - Jana DI Sobieskiego, pogromcę Turków pod Wiedniem. Król należał do postawnych mężczyzn, więc jego rumak musiał być bardzo silnym zwierzęciem. Pałasz był też wyjątkowo wytrzymały. W ciągu sześciu dni król potrafił przejechać na nim ponad 350 km i na dodatek stoczyć trzy bitwy. Towarzyszył królowi w czasie odsieczy wiedeńskiej - został uwieczniony m.in. na obrazie Jana Matejki „Sobieski pod Wiedniem" - w centrum kompozycji widzimy króla na wierzchowcu. To Pałaszowi król zawdzięczał życie, kiedy musiał salwować się ucieczką w czasie bitwy pod Parkanami. Koń hetmana Tarant - tak nazywał się koń hetmana Stefana Czarnieckiego. Legenda głosi, że gdy polsko-brandenburskie wojska walczyły ze Szwedami, hetman naTarancie przeprawił się wpław przez cieśninę oddzielającą duńską wyspę Ais od Pół- 2§l § 31 ^ wyspu Jutlandzkiego, co upamiętniono w „Mazurku Dąbrowskiego". Jak pisze wswo-ich pamiętnikach Jakub Łoś (towarzysz chorągwi pancernej), wojsko naprawdę przeprawiło się na łodziach, ciągnąc za sobą zmarznięte konie. Innalegenda mówi, że gdy hetman umierał w Sokołówce na Ukrainie, do jego łoża przyprowadzono Taranta, aby pożegnał się ze swoim panem. Baśka Murmańska Podczas I wojny światowej Polacy walczyli na różnych fron- PcdczasdefBady w Warszawie Baśka Murmańska nie dość że maszerowała na tybiydi łapach* naśladując kolegów nawet podała łapę Józefowi PiteiidskiefTiy tach, m.in. w Rosji. Jeden z polskich oddziałów stacjonował blisko granicy rosyjsko-fińskiej, wmiejscowości Murmańsk. Któregoś dnia polski żołnierz kupił na targu oswojoną polarną (białą) niedźwiedzicę, która dołączyła do oddziału. Baśka - bo takie imię otrzymała - została oficjalnie przydzielona do kompanii karabinów maszynowych. Miała swojego opiekuna, kaprala SmoigońsMego, przyznano jej także racje żywnościowe. Podobnie jak każdy żołnierz przeszła szkolenie wojskowe. Udało się nauczyć ją elementów musztry, np. salutowania i naśladowania kroku marszowego. Kiedy jesienią 1919 roku polscy żołnierze z Murmańska dostali rozkaz opuszczenia Rosjiiprzedosta-niasię dowolnej Polski, niedźwiedzica pokonała ze swoim oddziałem cały szlak bojowy. W Polsce jej domem stała się Twierdza Modlin na Mazowszu, gdzie stacjonował jej oddział. Niedźwiedzica miała swój moment sławy, kiedy Won&k podczas defilady w Warszawie spotkała się z samym Naczelnym Wodzem. Baśka nie dość, że maszerowała na tylnych łapach, naśladując swoich kole-gów z oddziału, to także podała łapę Józefowi Piłsudskiemu. Niestety, pewnego razu podczas spaceru w pobliżu twierdzy uciekła swoim opiekunom i przepłynęła na drugą stronę Wisły, gdzie zginęła. Jej losy, w opowiadaniu „Dzieje Baśki Murmańskiej", opisał Eugeniusz Małaczewski - pisarz, a jednocześnie jeden z żołnierzy oddziału. Wojtek Równie sławny był Wojtek, niedźwiedź noszący wraz z polskimi żołnierzami pociski podczas bitwy pod Monte Cassino. Trzymiesięczny miś trafy: do polskich żołnierzy n Korpusu Armii Andersa w 1941 r. Misia znalazł irański chłopiec i od niego zwierzę trafiło do wojskowego konwoju. Nie dźwiadka żołnierze karmili rozcieńczonym skondensowanym mlekiem z butelki po wódce za pomocą szmacianego smoczka. Adoptowany przez wojskowych, wkrótce sam stał się żołnierzem. Otrzymał stopień szeregowca, książeczkę wojskową, numer ewidencyjny i należny mu żołd, który przekładał się na podwójną rację jedzenia i piwo w nagrodę za do-bre sprawowanie. Stawał na warcie i pomagał w przenoszeniu cięźidch ładunków. Uwielbiał zapasy z kolegami i, dopóki mieścił sięw szoferce, jazdę w ciężarówce. Razem z żołnierzami 22 Kompanii Transportowej przemierzył cały szlak bojowy od Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę aż do Egiptu. Stamtąd trafił pod Monte Cassino. Podczas bitwy oszołomiony widokiem ognia i hałasem wystrzałów najpierw wdrapał się na drzewo, ale szybko z niego zszedł i zabrał się do przenoszenia skrzyń z amunicją. Po wojnie Wojtek trafił do zoo w Edynburgu. Podobno żywo reagował na dźwięk polskiej mowy - stawał do pionu i machał łapą. W szkockim ogrodzie spędził 16 lat. Psotna Kasia Jak wiadomo, małpy to zwierzęta z charakterem. Inteligentne, psotne i sprytne. Taka też była Katarzyna, żołnierka 16. Batalionu Strzelców Lwowskich, wyjątkowo złośliwa be-styjka. Lwowscy Strzelcy mieli wcześniej inną maskotkę - niedźwiedzia brunatnego Michała. Niestety, bywał brutalny, przez co stanowił zagrożenie dla swoich opiekunów i przypadko -wych osób. Przebywający na Bliskim Wschodzie Strzelcy oddali go do zoo w Tel Awiwie. Dyrektor placówki ofiarował im w zamian małpkę, która stała się nową maskotką oddziału. Nazwano jąKasia, aokazało się, że trzymały się jej iście małpie figle. Jej ulubionym zajęciem było dręczenie Wojtka. Doszło nawet do tego, że Wojtek umykał gdzie pieprz rośnie na sam dźwięk imienia małpki. Ponadto Kasia była niezłym złodziejaszkiem. Jej łupem padały tak cenne na wojnie papierosy oraz różne drobne przedmioty. I jeszcze orzeł! Nie możemy zapomnieć o ptaku, który - zgodnie z legendą - miał swój udział w stworzeniu prapaństwa polskiego. Według legend Lech podczas postoju na terenach dzisiejszej Wielkopolski ujrzał pod wieczór sporych rozmiarów gniazdo na drzewie, zajęte przez białego orła z dwoma pisklętami. Gdy Lech mu się przyglądał, orzeł rozpostarł skrzydła na tle nieba czerwonego od zachodzącego słońca. Lech zachwycił się i postanowił osiąść wtym miejscu. Na pamiątkę w swoim herbie umieścił białego orła na czerwonym tle, a miejsce nazwał Gnieznem - od słowa gniazdo. Głos Dziennik Pomorza Sobota-niedziela, 7-8.11.2020 rodzinny m ie, recenzje książek 07 od śniadania Oprać (mara) materiały prasowe e względu na zbyt późne jedzenie śniadania, aż 46% pracujących Polaków zaczyna nieefektywnie dzień, a później przez brak stabilizacji przyjmowania i wydatkowania energii nie jest w stanie osiągać takiej produktywności, jak osoby, które odpowiednio wcześnie zaczęły odżywiać komórki. Pierwszy posiłek powinien być spożywany nie później niż pół godziny od momentu wstania. Im bardziej przeciągany jest czas bez pierwszego posiłku, tym bardziej prawdopodobne jest przejadanie się kolejnymi posiłkami lub niekontrolowane sięganie po przekąski. Może to skutkować przyjmowaniem średnio ok. 300 kcal więcej niż gdyby śniadanie było zjedzone o odpowiedniej porze. Spożywając śnia- danie, mamy większą zdolność kontrolowania głodu i sytości. Dobrze skomponowane śniadanie ma wpływ na jakość i ilość żywności spożywanej w ciągu dnia. Odstępy między posiłkami, np. pierwszym i drugim śniadaniem, nie powinny być większe niż 3-4 godziny. Zapobiega to gwałtownym spadkom poziomu glukozy we krwi, co może skutkować zaburzeniami koncentracji w pracy, ospałością oraz rozdrażnieniem. Drugie śniadanie odgrywa ważną rolę w utrzymaniu efektywności w pracy. Pozwala podtrzymać poziom energii wygenerowany podczas pierwszego śniadania, aby mózg był w stanie nadal efektywnie pracować. Zaplanowane, dobrze skomponowane drugie śniadanie zapobiega niekontrolowanemu podjadaniu słodyczy i słonych przekąsek, które poprzez wahania poziomu stężenia glukozy we krwi zabu- diety może sprzyjać wystąpieniu niedoborów składników odżywczych i wpływać na pogorszenie kondycji zdrowotnej w ujęciu fizycznym i psychicznym, sprzyjać infekcjom czy osłabiać jakość pracy umysłowej. Spośród 62% osób przekonanych, że zdrowo się odżywiają, tylko 31% miało dietę zdrową w stopniu umiarkowanym. Zdrowa osoba powinna spożywać 3-5 posiłków w ciągu dnia. Umożliwia to utrzymanie optymalnego poziomu energii i najefektywniejsze zarządzanie czasem w ciągu dnia - komentuje Magdalena Kartasińska, dietetyk kliniczny i kierownik działu dietetycznego Dailyfruits. Zła kompozycja posiłków czy nieregularne ich spożywanie może wpływać na zwiększenie apetytu na słodycze nawet gdy teoretycznie jesteśmy najedzeni. Spożywanie słodyczy po obiedzie wpływa na znaczne wahania poziomu glukozy we krwi, zaburzających koncentrację. Aż 41% pracowników nie zjada codziennie warzyw. Niemal połowa (46%) pracowników nie zjada codziennie owoców. Warzywa i owoce powinny być podstawą diety człowieka. Powinniśmy je spożywać kilka razy w ciągu dnia, minimum 400 g na dobę. Warzywa i owoce dostarczają większość witamin i składników mineralnych niezbędnych do prawidłowej pracy całego organizmu. Zmniejszają stres oksydacyjny, sycą i nawadniają. Respondenci w ponad 50% nie wypijają dostatecznej ilości płynów. Kiedy chce nam się pić, jesteśmy odwodnieni na poziomie nawet 2%. Zaburzenia koncentracji i roz-kojarzenie pojawiają się już przy odwodnieniu ok. 0,5%. Co więcej, z wiekiem możemy słabiej odczuwać pragnienie lub mylić je z głodem. Zajadając pragnienie, nie likwidujemy przyczyny problemu, a narastające odwodnienie pogłębia spadek aktywności mózgu. Portrecista psów wojciech chamier-gliszczyński Czas akcji: początek 20-lecia międzywojennego. Miejsce: niemieckie miasto Konitz, które po zmianach granic staje się polskimi Chojnicami. W tym mieście główna bohaterka, Polka, morderczyni i pa-serka, z upodobaniem wymyślająca przepisy kulinarne z ludzkiego mięsa, przejmuje nieczynny zakład fotograficzny. I zatrudnia w nim Niemca Martina. Martin zna się na robocie, a jego specjalnością jest portretowanie martwych psów, które na fotografiach wyglądają „jak żywe". Nasza bohaterka obraca się w kręgach przestępczych, jest bywalczynią burdelu, robi ciemne interesy z typami spod ciemnej gwiazdy, zarabia między innymi na pornograficznych fotografiach. Dla społeczności jest jednak szanowaną panią w dojrzałym wieku. I toczy się ten światek aż do dramatycznych wydarzeń, w wyniku których kilka postaci widowiskowo odchodzi z tego świata. Tyle opisu fabuły powinno wystarczyć, żeby zachęcić do powieści, a jednocześnie nie zdradzić przyszłym czytelnikom za wiele i nie odbierać im przyjemności z lektury. Bo że ta przyjemność będzie znaczna, mogę obiecać. Autor postarał się bowiem, żeby tę książkę smakować -jej przedwojenny, świetnie oddany w szczegółach klimat, wielowarstwowość, erudycyjność, wreszcie oryginalną bardzo galerię postaci. Można poprzestać na samej intrydze, zgrabnie skonstruowanej i toczącej się w niespiesznym może, ale też nie za wolnym rytmie. Mamy rosnące napięcie, wodzenie czytelnika za nos, zagadki i niespodziewany finał. Postaci, nawet poboczne, zostały wielostronnie scharakteryzowane. Aż dziwne, że niektóre z nich, a nie brakuje tutaj ludzkich potworów, mogą u czytelnika wzbudzić współczucie, a nawet sympatię. Gatunkowo „Portrecista psów" jest więc jednocześnie kryminałem, thrillerem, powieścią obyczajową i psychologiczną. Jednak nie tylko. Wielką radość z lektury będą czerpać ci czytelnicy, którzy lubią się doszukiwać nawiązań do tradycji kultury wysokiej i popularnej . Nasza bohaterka i jednocześnie narratorka (dobry zabieg pisarski, żeby dać czytelnikowi wgląd w jej umysł i odczucia), a także kilka innych postaci lubią sobie pofi-lozofować i podyskutować. O wolności, wolnej woli, roli przypadku i determinizmie na przykład. Jest to naturalnie umieszczone w fabule w proporcjach, które nie powodują, że chce się przeskakiwać duże fragmenty, aby wrócić do akcji. Padają nazwiska filozofów, ale także pisarzy. Nie brakuje odniesień do Biblii, mitów, baśni czy filmów. Czasem wprost, czasem czytelnik musi trochę pokombinować. Zabawa jest więc przednia. I na koniec jedno spostrzeżenie pozalekturowe. Debiutancką powieść słupszczanina wydało wydawnictwo „Czarne". I postarało się ono o świetną, niesztampową okładkę. Chodzą słuchy, że powieść będzie „wystawiana" w literackich konkursach. Dlaczego zwracam na to uwagę? Dlatego, że Czarne nie wydaje na pęczki książek debiutantów. Nawet pomoc uznanego pisarza Daniela Odiji, który zarekomendował „Portrecistę psów" wydawnictwu, na nic by się zdała, gdyby powieść była średnia. Redaktorzy z Czarnego mają nosa do dobrej literatury. Jeżeli o mnie chodzi, i tym razem dokonali dobrego wyboru. anna czerny marecka : i i A . t i i) 1-,► ) Zaginione miasta, wygnanie shannon messenger Druga część cyklu „Zaginione miasta" wy-dawnictwa IUVI. Jej bohaterka, Sophie Foster, zadomawia się w Havenfield, gdzie może liczyć na przyjaciół, a dzięki swoim wyjątkowym zdolnościom telepatycznym zajmuje się trenowaniem Silveny -pierwszego alikorna płci żeńskiej, na którego natrafiono w Zaginionych Miastach. W jej życiu w końcu wszystko zaczyna się układać. Ale na wolności pozostają porywacze Sophie. A kiedy dziewczyna znajduje nowe wiadomości i wskazówki od tajemniczej grupy Czarny Łabędź, zmuszona jest podjąć przerażające ryzyko - i narazić wszystkich na wielkie niebezpieczeństwo. Gdy na jaw wychodzą starannie skrywane tajemnice, Sophie kolejny raz musi sięgnąć do swoich ukrytych wspomnień, nim na zawsze utraci bliską jej osobę. Ładna okładka, barwny język, ciekawa akcja, dobrze scharakteryzowani bohaterowie. Dla młodych fanów fantasy jak znalazł, (mara) Telefonistka gretchen berg 1 Akcja toczy się we wczesnych latach 50. XX wieku w niewielkim amerykańskim mieście Wooster. Telefonistka Vivian Dalton i inne operatorki zatrudnione w centrali Ohio Bell łączą rozmowy telefoniczne. Nie wolno im podsłuchiwać, ale niezbyt przejmują się tym zakazem. Pewnej grudniowej nocy do uszu Vivian, wsłuchującej się w rozmowę snobki Betty Miller z osobą, której głosu nie potrafi rozpoznać, dociera coś szokującego. Jeśli to, czego właśnie się dowiedziała, jest prawdą, jej dotąd poukładane życie legnie w gruzach. Dozna upokorzenia i stanie się pośmiewiskiem całego miasta. Zaniepokojona Vivian postanawia za wszelką cenę dotrzeć do źródła zasłyszanej plotki. Poznać całą prawdę. Niezależnie, jak bardzo może być bolesna. Wydawnictwo Insignis zrobiło świetną okładkę i zapowiedź książki. Zachęcają do lektury. Autorce najlepiej wyszło oddanie atmosfery lat 50. w Ameryce, (mara) Strona świata wojciech jagielski „Strona świata" wydana przez Znak jest wyborem najciekawszych, aktualnych tekstów Wojcie-cha Jagielskiego z ostatnich lat, publikowanych na łamach „Tygodnika Powszechnego". Mistrz reportażu, opowiadając o Bliskim Wschodzie, Afryce, Indiach i krajach Kaukazu, łączy niezwykłą wiedzę, dogłębną znajomość miejsc i charakterystyczny dla siebie styl. Z opowieści zwykłych ludzi i biografii władców tworzy barwny i spójny obraz współczesnego świata. Pozwala nam poznać i zrozumieć miejsca, w których rozstrzyga się kształt przyszłości. Nazwisko autora jest najlepszą rekomendacją. I tym razem spod jego klawiatury wyszła książka nieprzeciętna, dająca do myślenia. Przenikliwa, erudycyjna, napisana świetnym językiem, otwierająca czytelnikom oczy na ważne sprawy tego świata. Dla czytelników kochających reportaże - pozycja obowiązkowa. (mara) PS Zdrowe odżywianie pozwala zapobiec otyłości, miażdżycy, nadciśnieniu, cukrzycy typu II rzają koncentrację i napędzają dalsze zjadanie przekąsek. Pozwala również bez odczuwania głodu utrzymać poziom koncentracji na odpowiednim poziomie do głównego posiłku. - Spośród wszystkich osób biorących udział w badaniu, dieta jedynie 24% osób była zdrowa w stopniu umiarkowanym. Nikt nie osiągnął wysokiego stopnia jakości diety. Słaba jakość odżywcza 08 rodzinny Icrzyżówka Sobota-ńiedziela, 7-8.11.2020 Jako aktorka zauważym, że zawsze podświadomie wolałam grać role kobiet silniejszych ode mnie, by czerpać od nich moc albo by musieć dla nich tę moc w sobie znajdować. Gabriela Muskała, aktorka na łamach „Gali" opowiada, dlaczego lubi grać role kobiet silniejszych od niej Krzyżówka panoramiczna T chętka, ocnota -v Jan, reżyser cienka zasłona koń jasno-gniady -> 3 wiele ich w multi-kinie demoniczna kobieta r~ krótki zapisek w parze z praktyką r~ konstytucyjna stolica Boliwii r~ ryba słodkowodna rosną na klombie r~ szerokie ramiona sportowiec okres kanikuły gra hazardowa czarny koń bokobrody zbocza szczytu tatrzańskiego - \ \ 1 jedna drugą myje - 7 1 karnawałowy 1 ł przenosi malarię - 17 śląska gra w karty - pogłos ostry szczyt górski 1 4 hałas na stadionie - r właściciel tankowca - doświadczony człowiek 23 perski np. „Nivea" stora - At dla chemika r 19 f, pokrywa kufra -*■ 1 25 wolno-mularz kozak czerwony sport walki górzysty stan w USA - ł Czerwony w Bajce Indianie z Kanady - inicjuje wybuch ładunku - 1 27 imię Zoli lub Zegadłowicza morski gło-wonóg sklepowy kontuar „Był film Feliksa Falka hotel studentów 18 śnieżne pagórki - chmurki na niebie r odbicie się obunóż - ł ł u 24 C sprzedaż towarów ... Otto Lagerfeld, projektant mody 1 ziółko trunek z Nip-ponu 28 Twardowska lub Bovary 1 surowiec piekarniczy - 5 przyrząd medyczny największy z wielorybow telefoniczna lubieżnik -+• \ okienko w banku i więzienie, ciupa i 26 sznurki do wiązania -v kamień ozdobny długowieczny ptak u dawna papieska korona - państwo nad Zatoką Perską wykroczenie, występek - ł » święty obraz prawosławny jeden ze zmysłów dawny artylerzysta 1 20 \ polski pies myśliwski - ark-tyczna kuzynka mewy rzadki metal rzymskie wzgórze alkohol etylowy u 10 an-gielski lord przyjmuje napiwki i \ 29 szał palaczy haszyszu roślina przemysłowa na opatrunki bazia kuzyn arbuza kuzyn karpia morski rozbójnik równikowy wiatr estońska wyspa na Bałtyku roślina z kolcami \ wyspa Odysa —► i 4 widzi we mgle stolica Senegalu U i ludowy wyrób tkacki - \ 21 13 stado wilków i Donald, premier magiczna sztuczka strój mecenasa poetycko o kresie żywota stan w USA jak imię kobiece - 22 Wojciech Modest restaurator niemiecka ciężarówka 1 płynie z wulkanu czworokąt i - \ żywi się mlekiem matki figura akrobacji lotniczej 8 pukle włosów kolejowy \ Kiystyna Janda - - antonim poziomu flakon na tulipany u ł \ ... do popisu 4 2 16 bazar - Segda lub Stalińska tajniki zawodu wafel podała nić Tezeu-szowi początek rajcfu miara alkoholu we krwi - zespół z Korą Jackowską - ł 11 polski port rybacki 1 ł powieść 0 tematyce miłosnej niewola turecka fusy na dnie kubka .....dla atlety", film polski pole obsiane zbożem - kierownica łodzi lub samolotu George W. .„, prezydent USA - \ \ żelazny lub polecony czerwień w talii muszkieter z powieści Dumasa i 6 l r~ atrybut Małacho Piotra wskiego l r~ po przewinieniu założył wawelski gród 1 ł zagrywka w tenisie i niewiadoma wyrób z nuty u 12 9 książę z Kuwejtu słodki wypiek francuski - powieść Dosto-jew-skiego - do paz-noKci imię z Diany skrznia z wiekiem - kraniec, meta - słynny angielski college - U popularna gra w Karty - opust na cenie towaru - 15 próg w dolinie rzecznej - 14 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 29 utworzą rozwiązanie — sentencję łacińską. '3iNvaz9viN3iwziS3rvaoua^wVH03o:3iNVzViMZoy Litery z pól ponumerowanych od 1 do 29 utworzą rozwiązanie — sentencję łacińską. '3iNvaz9viN3iwziS3rvaoua^wVH03o:3iNVzViMZoy