Aktoskarźeniap Głos Pomorza 4,20 Zh W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 770137 952053 Piątek 2 października 2020 magazyn Tragedia w i rzebielinie [\ie żyje ojciec i córka Wczoraj doszło do tragicznego wypadku na DK 21. Zginęły dwie osoby. To mieszkańcy Śląska strona 4 >Ja ekranie. Piotr Trojan: w filmie o Tomku Komendzie nie było łatwych scen. Warto było czekać na taką rolę~ strony 16-17 ^3o'> 598422700 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU WEEKEND TUŻ TUŻ Głos Słupska Spółdzielnia Mieszkaniowa „Czyn" 76-200 Słupsk, ul. Leszczyńskiego 7, tei. 59 84 32 516 ogłasza przetarg nieograniczony ofertowy na: WYKONANIE OTWORÓW I MONTAŻ KLAP DYMOWYCH w budynku zlokalizowanym przy ulicy Batorego 23 w Słupsku. Oferty należy złożyć w terminie do dnia 22 października 2020 roku do godz. 9.45. Oferty winny odpowiadać warunkom specyfikacji, które można pobrać ze strony internetowej www.czyn.siupsk.pl Spółdzielnia zastrzega sobie możliwość odwołania lub unieważnienia przetargu bez podania przyczyn na każdym etapie, bez prawa do zgłaszania przez Oferentów roszczeń z tego tytułu. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Łosoś" w Ustce ul. Ks. Kard. St. Wyszyńskiego 1 ogłasza ustny nieograniczony przetarg na uzyskanie pierwszeństwa do ustanowienia prawa odrębnej własności lokalu mieszkalnego położonego przy ul. Słowiańskiej 6/24 w Ustce. Lokal usytuowany jest na drugim piętrze budynku wielorodzinnego. Składa się z dwóch pokoi, kuchni, przedpokoju, łazienki z WC i loggii. Powierzchnia użytkowa lokalu wynosi 55,90 m2. Dodatkowo lokal mieszkalny posiada piwnicę lokatorską, która należy do części wspólnych nieruchomości. Cena wywoławcza 187.000,00 zł, postąpienie 2.000,00 zł. Przetarg jest ważny, jeżeli chociaż jeden uczestnik zaoferuje co najmniej jedno postąpienie powyżej ceny wywoławczej. Koszty zawarcia aktu notarialnego ustanowienia odrębnej własności ww. lokalu ponosi nabywca. Wadium w wysokości 18.700,00 zł należy wpłacić na konto Spółdzielni w PKO BP SA o/Słupsk nr 541020 4649 0000 7302 0003 4728 w terminie do dnia 26.10.2020 r. do godz. 10.00. Przetarg odbędzie się w dniu 26.10.2020 r. o godz. 1100 w Ośrodku Konferencyjno-Wypoczynkowym „POSEJDON" przy ul. Rybackiej 10 w Ustce. Spółdzielnia zastrzega sobie prawo unieważnienia przetargu bez podania przyczyny. Przedmiotowy lokal można oglądać w dniach od 5 do 23 października 2020 roku w godzinach od 1000 do 1400. Wszelkie dodatkowe informacje w tej sprawie można uzyskać w siedzibie Spółdzielni lub pod numerem telefonu 59 81 46 084. Akt oskarżenia przeciwko instruktorowi lotnictwa Wypadek lotniczy szybowca 3 lipca 2018 r. w okolicach podsłupskiej Krępy Słupskiej w miejscowości Łupiny Stupsk Magdalena Olechnowicz ni3gdalena.olechnowicz@polskapress.pl Prokuratura Okręgowa w Słupsku skierowała do słupskiego sądu rejonowego akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi R. w związku z wypadkiem lotniczym szybowca, do którego doszło w 3 lipca 2018 r. w miejscowości Łupiny. W wypadku zginął 16-letni Krystian. Andrzej R. został oskarżony o popełnienie czterech przestępstw, to jest o popełnienie jednego przestępstwa polegającego na spowodowaniu wypadku lotniczego ze skutkiem śmiertelnym oraz o popełnienie trzech przestępstw związanych z wyłudzeniem nieprawdy w dokumentach poświadczających wymagany stan jego zdrowia jako instruktora lotnictwa. Andrzej R. to 73-letni instruktor lotnictwa słupskiego aeroklubu, który w dniu wypadku prowadził szkolenie podstawowe do licencji pilota szybowcowego dla grupy nastolatków, w tym dla tragicznie zmarłego 17-letniego Krystiana Doległo. - Z ustaleń śledztwa wynika, iż do zaistniałego wypadku przyczyniło się wykonanie w czasie pilotażu niezgodnie z zasadami metodyki szkolenia manewrów szybowcem w postaci dodatkowych okrążeń i esowania, podczas których doprowadzono do spadku prędkości szybowca i w rezultacie jego przeciągnięcia w zakręcie i korkociągu, a następnie do utraty kontroli nad szybowcem oraz jego upadku z wysokości około 100 metrów, a także stan zdrowia Andrzeja R jako instruktora pilotażu - mówi Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Jak ustalono, przyczyną śmierci nastolatka były rozległe wewnętrzne wielonarzą-dowe obrażenia ciała typowe dla wypadku lotniczego oraz upadku z dużej wysokości. Z przeprowadzonych badań krwi Andrzeja R. na zawartość alkoholu wynika, iż w chwili wypadku był on trzeźwy. Nie stwierdzono także, by znajdował się pod wpływem działania narkotyków. Z ustaleń śledztwa wynika również, iż stan techniczny szybowca nie budził żadnych wątpliwości i chwili wypadku był w pełni sprawny. - Jeśli chodzi o pozostałe zarzucane Andrzejowi R. przestępstwa, to związane są one z wyłudzeniem nieprawdy w dokumentach poświadcza- jących wymagany stan jego zdrowia jako instruktora lotnictwa. Jak ustalono Andrzej R. w latach 2015-2018 trzykrotnie podstępem wyłudził od lekarza orzecznika z jednego z dolnośląskich centrum medycznych orzeczenie lotniczo-le-karskie o jego prawidłowym stanie zdrowia. Wtedy to Andrzej R. we wniosku o wydanie stosownego orzeczenia zataił fakt przyjmowania przez siebie leków w związku z występowaniem u niego choroby metabolicznej, a która to choroba w tej postaci zgodnie z przepisami unijnymi wykluczała go z pełnienia jakichkolwiek czynności lotniczych -tłumaczy prokurator Wnuk. - Z uzyskanej w tym zakresie opinii biegłego wynika, iż Andrzej R. z uwagi na swój stan zdrowia nie mógł wykonywać lotów jako pilot, a tym samym nie mógł pełnić funkcji instruktora szybowcowego już od 2013 r. Andrzej R. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, a następnie, składając wyjaśnienia, wskazał, iż nie pamięta przebiegu zaistniałego wypadku lotniczego. Odnośnie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w orzeczeniach lekarskich stwierdził, że nie wie dla- czego zataił przed lekarzem stan swojego zdrowia oraz fakt przyjmowania określonych lekarstw. Andrzej R. nie był wcześniej karany sądownie. - W sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy, to jest przesłuchano świadków zdarzenia, zabezpieczono szereg dokumentacji, w tym dokumentację co do stanu technicznego szybowca oraz dokumentację medyczną Andrzeja R., jak również uzyskano kilka opinii biegłych, w tym opinię biegłego z zakresu lotnictwa oraz opinię biegłego z zakresu medycyny. Powołani do sprawy biegli przede wszystkim wypowiedzieli się co do przyczyn zaistniałego wypadku lotniczego, ale również co do kwestii, czy z uwagi na stan zdrowia Andrzej R. mógł wykonywać zadania instruktora lotnictwa. W sprawie uzyskano również sprawozdanie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - wyjaśnia prokurator Paweł Wnuk. Andrzejowi R. za spowodowanie wypadku lotniczego ze skutkiem śmiertelnym grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat, natomiast za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumencie kara pozbawienia wolności do lat 3. O® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Polska 09 16-latka była wożona od szpitala do szpitala Kitlce Paula Goszczyńska paula^oszczynska@poiskapress.pi Karetka z zakażoną koronawimsem 16-latką przez wiele godzin krążyła między świętokrzyskimi szpitalami szukając dla niej miejsca. Bez skutku. Po 6 godzinach nastolatka ostatecznie trafiła do jednej z warszawskich lecznic. l6-letnia dziewczyna zakażona koronawirusem odczuwała duszności i bardzo źle się czuła. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 19-50. W zasadzie od tej pory do godz. 2 w nocy dyspozytor i koordynator z pogotowia szukali dla pacjentki miejsca w szpitalu - informuje dyrektor świętokrzyskiego pogotowia. Wszystko trwało około sześciu godzin. W tym czasie dziewczyna musiała przebywać w karetce, bo żaden ze świętokrzyskich szpitali, do którego się zgłoszono, jej nie przyjął. - Powody były różne, ale w większości chodziło o brak miejsc dla pacjentów chorych na Covid-l9. Karetka próbowała zawieźć paqentkę również do szpitala w Krakowie, ale też ostatecznie odmówiono - mówi Marta Solnica, dyrektor Świę- tokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. Dopiero o godz. 2 w nocy 16-latka została przyjęta do jednego z warszawskich szpitali. - Podstawowa Opieka Zdrowotna odsyła wszystkich do szpitali i pogotowia, a żaden system tego nie jest w stanie udźwignąć. Można powiedzieć, że się do tego już przyzwyczailiśmy - dodaje zrezygnowana Marta Solnica. Doktor Krzysztof Grzegorek, były wiceminister zdrowia, wicedyrektor skarżyskiego szpitala do spraw medycznych, zwraca uwagę na ogromny problem. - Nie powinno być tak, że to szpital szuka miejsca dla pacjenta, którego nie jest w stanie przyjąć. Nikt inny nie bierze za to odpowiedzialności. O tym, że brakuje łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem, słyszymy z różnych stron Polski, nie tylko z naszego regionu. U nas problemem jest chociażby to, że nie ma szpitala ID poziomu (zakaźnego). Gdyby państwo poniosło koszty i te łóżka byłyby zapewnione, to choćby stały puste, nikt nie miałby pretensji. A tak mamy sytuację odwrotną - mówi. ©® Nowy minister edukacji ostro krytykowany za słowa o LGBT Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl Nie milkną komentarze dotyczące nowego składu Rady Ministrów. Najwięcej emocji wzbudza zaproponowany na ministra edukacji i nauki Przemysław Czamek. Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w środę no wy skład rządu. Zapowiedział ograniczenie liczby resortów oraz zarekomendował wprowadzane w skład Rady Ministrów nowych członków. Jednym z nich będzie lider PiS Jarosław Kaczyński, który obejmie funkcję wicepremiera. Politycy opozycji ostro zareagowali na wieść, że poseł PiS Przemysław Czarnek zostanie ministrem edukacji i nauki (będzie zarządzałresortem powstałym zpołączenia MENiMinister-stwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego). O polityku zrobiło się głośno podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej. Wówczas Czamek na antenie TYP Info po- Poseł PiS Przemysław Czarnek w rządzie będzie odpowiadać za edukację, szkolnictwo wyższe i naukę kazał zdjęcie, przestawiające roznegliżowanego mężczyznę pijącego drinka przed barem na ulicy. - Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją - apelował wówczas poseł. Polityk krytykował także marsz równości, nazywając go „propagowaniem zboczeń, de-wiaqi i wynaturzeń". Do sprawy nominacji Czarnka odniosła się na antenie Polsat News wicemarszałek Sejmu Gabriela Morawska--Stanecka. Jej zdaniem, poseł jest „niegodny tego, żeby być ministrem w polskim rządzie". - Myśleliśmy, że po pani Annie Zalewskiej już nie może być gorzej w edukacji. Okazuje się, że może. To skandaliczna nominacja, bo jest to homofob, człowiek, który mówił, że społeczność LGBT to nie ludzie, który w zasadzie nie szanuje podstawowych wartości UE - mówiła. Z kolei wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL stwierdził, że w związku z zaistniałą sytuacją „twórcy Komisji Edukacji Narodowej przewracają się w grobie, bo nigdy nie spodziewaliby się, żeby taka osobamo-gła pełnić fiinkcj ę ministra edukacji narodowej". - Edukacji narodowej, gdzie słowo tolerancja zawsze było kluczem i wiodącym słowem, tymczasem pan Czarnek zasłynął ze słów o de- humanizowaniu innych ludzi, o stygmatyzowaniu mniejszości seksualnych - skomentował. W ostrych słowach na temat nominacji Czarnka na szefa resortu edukacji nauki wypowiedział się szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Wicemarszałek Sejmu przypomniał słowa nowego ministra dotyczące środowisk LGBT: „skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym". - To, proszę państwa, powiedział minister edukacji. Homofo-biczny świr, który nasze dzieci w tej chwili będzie uczył, co to jest kultura, co to jest historia, co to jest równość - mówił na konferencji prasowej w Sejmie. Przemysław Czamek na antenie Polsat News stwierdził, że epitety, jakimi posługują się jego krytycy, „są niegodne polityka". - Biedni ludzie, będę się za nich modlił i prosił, aby Pan Bóg obdarzył ich mądrością -mówił. W TVP Info powiedział, że jest otwarty na krytykę, ale merytoryczną. ©® III:'II III 21-23 Października 2020 Jasionka k. Rzeszowa 5 EDYCJA POLSKA 2030 590 NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIE GOSPODARCZE JESIENI KONGRES W FORMULE HYBRYDOWEJ KUP BILET | ZOSTAŃ PARTNEREM | WWW.KONGRES590.PL 10 świat Glos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Uniewinniony kardynał Pell w Watykanie. Będzie doradzać papieżowi? Watykan Kazimierz Sikorski kazimiefz5ikorski@polskapress.pl Australijski kardynał George Pell, skazany za molestowanie seksualne chłopców, a potem uniewinniony, przyleciał do Rzymu. Czy będzie znów doradzał papieżowi? Watykan musi uporać się ze skandalem finansowym. Dziennikarze widzieli 79-let-niego byłego doradcę papieża Franciszka i watykańskiego ministra finansów na rzymskim lotnisku Fiumicino w masce. To pierwsza wizyta tego kościelnego dostojnika od roku 2017, kiedy musiał na polecenie papieża Franciszka pójść na urlop z powodu stawianych mu zarzutów wykorzystywania seksualnego nieletnich. Kardynał ma się niebawem spotkać z papieżem, być może znów będzie doradzał Franciszkowi, bo Watykan przeżywa teraz trudne chwile po tym, jak kardynałowi Angelo Becciu postawiono zarzuty w sprawie nieprawidłowości finansowych w zarządzaniu funduszami Stolicy Apostolskiej. Kardynał rozmawiał bardzo krótko z dziennikarzami, ale nie odpowiadał na żadne pytania. Powiedział tylko, że „wspaniale jest wrócić". Przeszłość kardynała Reuters podał, że byli na rzymskim lotnisku ludzie, którzy wykrzykiwali między innymi: „Nienawidzimy cię" pod adresem kardynała Pella. Z lotniska Fiumicino kardynał z kilkoma osobami odjechał samochodem, który nie miał watykańskich tablic. Po przybyciu do Rzymu kardynał wysiadł z samochodu w pobliżu Watykanu, gdzie widziano go, jak wchodził do budynku, w którym ma swoje mieszkanie. Pell został skazany za molestowanie seksualne dwóch chłopców w latach 90. Odsiedział 13 miesięcy z sześcioletniego wyroku. Potem wyrok uchylił Australijski Sąd Najwyższy, a stało się to w kwietniu tego roku. Przez cały czas kardynał Pell utrzymywał, że jest niewinny. Korupcja w Watykanie Kardynał Pell przybył do Rzymu tego samego dnia, w którym europejscy urzędnicy zajmujący się przeciwdziałaniem praniu pieniędzy rozpoczęli wizytę w Watykanie. Zbiegła się ona z wybuchem skandalu w tym maleńkim mieście-państwie. Z tego powodu pracę straciło kilka osób, w tym jeden z najpotężniejszych kardynałów Stolicy Apostolskiej, Angelo Becciu. Kardynał Pell miał odmienne zdanie od kardynała Becciu w sprawie środków, które miały zapewnić większą przejrzystość i odpowiedzialność w kasie Watykanu. Zespół Moneyval Rady Europy sprawdzi, czy Watykan spełnia międzynarodowe normy dotyczące zwalczania prania brudnych pieniędzy i finansowania terroryzmu. W poprzednich kontrolach Moneyval generalnie pozytywnie oceniał Stolicę Apostolską pod tym względem. Natomiast krytykowano w ostatnich latach watykański trybunał karny, któremu zarzucano, że nie podjął wielu spraw mimo otrzymania dziesiątek podejrzanych raportów o transakcjach od watykańskiego organu nadzoru finansowego. Watykańscy prokuratorzy w zeszłym roku wszczęli dochodzenie w sprawie korupcji w inwestycji Stolicy Apostolskiej w londyńskie przedsięwzięcie na rynku nieruchomości. Jak dotąd nikt nie został postawiony w stan oskarżenia. ©® H (ardynał George Pell został skazany przez australijski sąd !a molestowanie nieletnich. Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok Czechy i Słowacja wprowadzają stan wyjątkowy przeciw epidemii Praga Krzysztof Strauchmann krzysztofitrauchmann@polskapress.pl Władze Czech ogłosiły stan nadzwyczajny w związku z rosnącą falą zachorowań na COVID-19. Rząd zakazał m.in. śpiewania. Stan wyjątkowy wprowadziły również władze Słowacji. Czeski rząd wprowadził stan nadzwyczajny na posiedzeniu 30 września, aby ograniczyć falę zakażeń koronawirusem. Będzie on obowiązywał od poniedziałku, 5. października, przez 30 dni. Stanu wyjątkowego domagał się od kilku dni czeski minister zdrowia Roman Prymula. Obostrzenia w Czechach Zgodnie z decylami czeskiego rządu na 14 dni zamknięte zostaną szkoły średnie w całym kraju. W pozostałych typach szkół ograniczone zostanie nauczanie muzyki i wychowania fizycznego. Lekcje mają być prowadzone bez śpiewania. „Podczas śpiewania dochodzi do masowego rozprzestrzeniania się wirusa" - stwierdził czeski minister zdrowia Roman Prymula. Nauczyciele pozostałych szkół dostaną na wyposażenie 2,5 miliona maseczek chirurgicznych z filtrem FPP2. Wszystkie spotkania w budynkach mogą się odbywać z udziałem najwyżej 10 osób. - 1* ft € i 11 i 41 i i § t 4 ą l i 1 M Y i I* i § i & ±41 \ Według zapowiedzi ministra zdrowia Czech Romana Prymuli, stan wyjątkowy nie będzie wpływał na ruch graniczny Odwołano także koncerty i przedstawienia muzyczne. Przedstawienia teatralne w Czechach będą się odbywać, ale bez przerwy przeznaczonej na konsumpcję. Rząd nakazał też, aby msze odprawiano z udziałem najwyżej 100 wiernych i to wyłącznie na siedząco oraz bez śpiewu. Stan wyjątkowy obowiązuje na Słowacji od 1 października przez 45 dni, w Czechach od 5 października przez 30 dni W spotkaniach na zewnątrz obowiązuje limit 20 uczestników. Od 19 października w weselach będzie mogło uczestniczyć najwyżej 30 gości. W restauracjach przy jednym stole może siedzieć maksymalnie 6 osób. Mecze piłki nożnej i hokeja będą organizowane bez udziału widzów. Lawinowo rośnie liczba chorych na COVID-19 w Czechach W Republice Czeskiej obecnie chorych na C0VID-19 jest prawie 35 tysięcy osób. Prawie tysiąc jest w szpitalach. Choruje coraz więcej lekarzy. Codziennie notowanych jest ok. 2 tysięcy nowych zachorowań (3,5 razy większa Polska zanotowała taką liczbę dopiero w czwartek). Czechy są podzielone na strefy, w zależności od aktualnej liczby zachorowań. W przygranicznym powiecie jesenickim aktualnie choruje 85 osób, w szumperskim - 240. Lepsza sytuacja jest w powiecie bruntalskim i opawskim. Dla porównania w znacznie liczniejszym powiecie nyskim chorych obecnie jest 36 osób. Stan wyjątkowy również na Słowacji Na wprowadzenie stanu wyjątkowego zdecydowała się także Słowacja. Regulacja została wprowadzona od 1 października. Na Słowacji w stanie wyjątkowym państwo może ograniczyć podstawowe prawa i wolności obywatelskie w niezbędnym zakresie na okres maksymalnie 90 dni. Rząd zapowiedział, że stan nadzwyczajny ma obowiązywać 45 dni. Na Słowacji od czwartku wraca obowiązek noszenia maseczek poza budynkami, jeżeli nie można utrzymać odległości co najmniej dwóch metrów od drugiej osoby. Wyjątkiem są osoby mieszkające w jednym gospodarstwie domowym. Maseczki będą także obowiązkowe dla uczniów starszych klas, a także wewnątrz budynków. W imprezach masowych (sportowych, kulturalnych, społecznych, kościelnych) będzie mogło brać udział maksymalnie 50 osób. ©® Najwyższa na świecie płaca minimalna w Genewie Genewa Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl W referendum mieszkańcy Genewy zdecydowali o wprowadzeniu płacy minimalnej w wysokości równowartości 17,5 tysiąca złotych. Zrobiono to z uwagi na pandemię, która zwiększyła ubóstwo. # Genewa wprowadza najwyższą na świecie płacę minimalną. Będzie to 3500 funtów miesięcznie, czyli równowartość ok. 17,5 tysiąca złotych! Miasto wprowadza rekordowe minimalne wynagrodzenie w odpowiedzi na rosnące ubóstwo od czasu wybuchu pandemii koronawirusa. Epidemia szczególnie dotknęła Genewę, ponieważ opiera się w dużej mierze na dochodach od turystów i gości biznesowych. W szczytowym momencie kryzysu związanego z koronawirusem przed bankami żywności ustawiały się kilkusetmetrowej długości kolejki. Pół miliona wyborców tego kantonu zatwierdziło w referendum płacę minimalną zaproponowaną przez partie lewicowe, po dwukrotnym odrzuceniu jej w 2014 i 2011 roku. Ocenia się, że z tego środka skorzysta ok. 30 tys. nisko opłacanych pracowników, z czego dwie trzecie to kobiety, wiele zatrudnionych jako sprzątaczki, pomocnice w restaura-qachitp. Ponad 300 tys. szwajcarskich pracowników mieszka w sąsiedniej Francji, gdzie koszty utrzymania są niższe. Większość z nich dojeżdża do pracy w kantonie lub regionie Genewy. Michel Charrat z European Cross-Border Group, która wspiera pracowników transgranicznych, mówił w telewizji France 3, że wynik głosowania za przyjęciem płacy minimalnej oznaczał solidarność z biedniejszymi, co pomoże przywrócić pewną równowagę wśród mieszkańców Wielkiej Genewy. Od 17 października minimalna stawka godzinowa będzie wynosić 23 franki szwajcarskie (19,50 funta), jest ona ponaddwukrotnie wyższa niż w sąsiedniej Francji lub Wielkiej Brytanii. Będzie też większa od obecnej najwyższej na świecie płacy minimalnej w Australii, która wynosi ponad 11 funtów za godzinę. Chairat: COVID wykazał, że pewna część szwajcarskiej populacji nie może mieszkać w Genewie. 4000 franków szwajcarskich miesięcznie (3362 funty) to minimum potrzebne do utrzymania się powyżej granicy ubóstwa. Dodał, że czynsze w Genewie często przekraczają 2 tys. franków szwajcarskich miesięcznie. Szwajcaria ma najwyższą średnią roczną pensję w Europie wynoszącą ok. 57 tys. funtów, w porównaniu do ok. 35 tys. funtów w Wielkiej Brytanii. Ten zamożny kraj alpejski nie ma krajowej płacy minimalnej. Partie lewicowe chcą jej wprowadzenia, zamiast ograniczenia imigracji z krajów UE, co proponuje prawica. Genewa będzie trzecim szwajcarskim kantonem, który ją ma. Wcześniej Jura i Neuchatel wprowadziły minimalną stawkę godzinową w wysokości 20 franków szwajcarskich (16,85 funta). Badania plasują Genewę na miejscu dziesiątym najdroższych miast na świecie, a według wskaźnika kosztów życia sporządzonego przez Expatistan, na drugim. ©0 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Polskie sądy i prokuratury uwielbiają wsadzać do aresztu Str. 12 Mamy urodzaj na wróżki. To biznes wart miliardy Str. 14 magazyn Leszek Herman: Nie lubię zmyślać 11 Str. 15 magazyn Piotr Trojan przed premierą filmu o Tomku Komendzie znany był w zasadzie tylko z kreacji teatralnych Tu nie było łatwych scen Nocą oglądałem wszystko, co było w Internecie dostępne na temat Tomka. Zderzenie z tak dużą dawką niewiarygodnych wręcz informacji wywołało we mnie złość i frustrację. Byłem wściekły str. le-i? -12 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Przypadek Karoliny, czyli jak polskie państwo kocha areszty MałgorzataOberian mf malgorzata.oberlan \ ' @polskapress.pl ^ ^ Prawo i ludzie Aż 5 miesięcy przesiedziała w areszcie Karolina, która wiosną złamała kwarantannę i wyszła po zakupy. Potrzeba ^było medialnej burzy, by sąd wypuścił ją zza krat. Kobieta jest przykładem systemowego grzechu: w Polsce w ciągu ostatnich 5 lat liczba tymczasowo aresztowanych wzrosła olOO procent! Historię cierpiącej na depresję Karoliny z Torunia śledzimy od samego początku, czyli od 2 maja2020r., kiedy to zatrzymała ją policja. 38-latka złamała wtedy po raz drugi zasady domowej kwarantanny i wyszła po zakupy, m.in. do apteki, a-by wykupić antydepresanty. Za sprawą surowej prokuratury oraz sądu przesiedziała jako tymczasowo aresztowana aż 5 miesięcy! Po medialnym szu-^iie Sąd Okręgowy w Toruniu uchylił areszt tydzień temu. Teraz na proces za „sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego" może już czekać w domu. - To bolesny przykład systemowego zjawiska, z którym mamy w Polsce do czynienia. Prokuratorzy składają wnioski 0 tymczasowe aresztowanie w coraz bardziej błahych sprawach. Sądy wciąż akceptują 90 proc. z nich. Kontrola sądowa tych wniosków jest pozorna. W efekcie w aresztach siedzi dziś dwa razy więcej osób niż 5 lat temu, choć przestępczość spada - podkreśla Bartosz Pilitowski, socjologprawaiprezes fundacji Court Watch Polska. Fundacja najbardziej znana jest z corocznego Obywatelskiego Monitoringu Sądów, czyli # raportów na temat przebiegu rozpraw sądowych w kraju, przygotowywanych przez setki obserwatorów-wolontariuszy. Podkoniec20l9 r. przygotowała też kompleksowy raport o tymczasowo aresztowanych w Polsce. Jego alaimujące wnioski pokrywają się z raportem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka 1 obserwacjami Rzecznika Praw Obywatelskich. Zanim je jednak przedstawimy, wróćmy krótko do historii Karoliny. „Wystarczyłby dozór policji" Karolina ma 38 lat i mieszka na toruńskiej starówce. tymczasowego aresztowania są niejasną parafrazą przepisów" -czytamy w raporcie. Grozą napawa fakt, że - jak wyliczyli autorzy raportu - uzasadnienie zastosowania aresztu liczy sobie średnio 4-9 linijek! Najczęściej mówi o: grożącej podejrzanemu surowej karze (bez dodatkowych argumentów), obawie matactwa czy ucieczki. Uzasadnienia są tak lakoniczne, że niewiele rozumieją z nich zarówno ci, którzy za kraty wędrują, jak i ich prawni pełnomocnicy. - W praktyce sądów stosowanie aresztowania stało się czynnością rutynową i powtarzalną - stąd znikome uzasadnienia. Nie bez winy jest samo orzecznictwo sądowe, wtymSąduNaj-wyższego, które ugruntowało wykorzystywanie przesłanki surowej grożącej kary jako samoistnej przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania -mówił adwokat Radosław Baszuk podczas panelu zorganizowanego przez Adama Bodna-ra, Rzecznika Praw Obywatelskich (14.12.2019, Muzeum Polin). Bolesne konsekwencje Wielomiesięczne pozbawianie ludzi wolności w sytuacjach, gdy wystarczyłyby tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze (np. poręczenie majątkowe, dozór policji, zakaz opuszczania kraju) jest nie tylko niehumanitarne, ale i po prostu nieopłacalne. 3500 zł - tyle miesięcznie kosztowało Skarb Państwa utrzymanie jednego tymczasowo aresztowanego w zeszłym roku. Izolowany człowiek nie pracuje, więc nie zarabia. Nie wytwarza niczego, nie płaci podatków, nie napędza konsumpcji. Przy okazji pozbawia też dochodów swoją rodzinę, która może w ten sposób nabywać praw do korzystania z pomocy społecznej. Z punktu widzenia tymczasowo aresztowanego natomiast skala bolesnych konsekwencji jest szeroka i obejmuje różne pola. To stygmatyzacja, zerwane relacje, rozbite rodziny, utracona praca, przerwana nauka, trwała trauma psychiczna. Wreszcie - utrata zaufania do państwa, jego instytucji, systemu prawnego. - Moja klientka, przebywając w więzieniu, bardzo prosiła o zwolnienie jej do domu. Ciężko znosiła izolację - podkreśla adwokat Mariusz Lewandowski, obrońca Karoliny z Torunia. I dodaje, że, niestety, skutki jej 5-miesięcznej izolacji już są widoczne. ©® Szybko rosnąca liczba aresztowanych to także problem ekonomiczny Polski. 3500 zł - tyle miesięcznie kosztowało Skarb Państwa utrzymanie jednego tymczasowo aresztowanego w zeszłym roku Od kilku lat leczy depresję (są na to stosowne dokumenty). Pod jednym dachem mieszka ze starszym o około 20 lat mężem, schorowanym i wymagającym opieki. Pod koniec kwietnia br. Karolina miała dodatni wynik testu na koronawirusa. Decyzją toruńskiego sanepidu od 29 kwietnia przebywać miała w domowej kwarantannie. Tymczasem 30 kwietnia i 2 maja wyszła z domu po zakupy. Odwiedziła m.in. dwie apteki, dwa sklepy spożywcze i sklep z pamiątkami. Przy drugiej wyprawie po sprawunki wpadła. Funkcjonariusze zatrzymali ją i na dwie doby posadzili w „policyjnym dołku". Co było dalej? Zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego poprzez narażenie innych na zarażenie chorobą zakaźną (art. 165 par. l kk) i wniosek Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Za- Wielomiesięczne pozbawianie ludzi wolności w sytuacjach, gdy wystarczyłyby tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, jest niehumanitarne, ale i nieopłacalne chód o tymczasowe aresztowanie kobiety, „przyklepany" przez sąd. Potem ów areszt był przedłużany. Nie pomagały zażalenia przyznanego Karolinie z urzędu adwokata -Sąd Okręgowy w Toruniu nie wypuszczał jej zza krat. - Tymczasem w przypadku mojej mandantki wystarczyłby dozór policji. Stosowanie wobec niej tymczasowego aresztowania było absolutnie niekonieczne. Szybko odpadł argument, że mogłaby stanowić dalej zagrożenie dla kogokolwiek, bo już na początku tymczasowego aresztowania dwukrotnie wykonane testy na koronawirusa przyniosły wynik ujemny - zaznacza adwokat Mariusz Lewandowski z Torunia. We wrześniu prokuratura skierowała przeciwko Karolinie akt oskarżenia do sądu. Gdy o tym napisaliśmy, przypominając, że kobieta piąty miesiąc tkwi w areszcie, sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu. Ponieważ przy okazji przedłużania aresztu sąd dał możliwość jego zamiany na poręczenie majątkowe w wysokości 4000 zł (nikt go z braku pieniędzy za Karolinę nie wpłacił), zaczęły płynąć deklaracje od chętnych, by wpłacić pieniądze. Ostatecznie okazało się to niepotrzebne. Tydzień temu dramat torunianki wreszcie się skończył: sąd uchylił jej areszt. Bez poręczenia, zarządzając tylko dozór policji. Przestępczość spada, a aresztowanych przybywa! Przypadek kobiety wpisuje się w dramatyczny trend ogólnopolski. Ze wspomnianego raportu fundacji Court Watch Polska wynika jasno, że w latach 2015 - 2019 liczba osób przebywających w polskich aresztach śledczych wzrosła o 100 procent. Wzrasta także długość tymczasowych aresztowań. W Polsce oskarżeni muszą czekać za kratami na prawomocny wyrok średnio 9 miesięcy. Tymczasem w większości kra-jów Unii Europejskiej trwa to około 6 miesięcy. „Trend ten stoi w sprzeczności zarówno z powszechnymi na świecie staraniami, aby ograniczać częstość i długość izolacyjnych środków zapobiegawczych, jak i spadającą w Polsce od lat przestępczością. Choć do 2015 r. liczba osadzonych malała, to w przypadku tymczasowo aresztowanych trend się odwrócił. Od końca 2015 r. do końca 2018 r. przybyło w polskich aresztach śledczych 3198 osadzonych. W tym samym czasie liczba odsiadujących karę pozbawienia wolności po wyroku spadła o 1619 osób. Do końca października 2019 r. liczba przebywających w aresztach wzrosła jeszcze bardziej, aż do 8617 osób i jest dwukrotnie wyższa niż 4 lata temu" - czytamy w raporcie. - Oczywistą przyczyną wzrostu liczby i długości tymczasowych aresztowań jest znaczny wzrost liczby wniosków prokuratorów o zastosowanie tego środka zapobiegawczego. Mamy z nim do czynienia od 2016 r., a więc od ponownego połączenia urzędów Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego - podkreśla Bartosz Pilitowski i współauto-rzyraportu. Od razu jednak dodając, że sam twardy kurs prokuratury zjawiska by nie stworzył - wszak do pozbawienia kogokolwiek wolności konieczna jest decyzja sądu. To on w Polsce „przyklepuje" tak chętnie, często bezrefleksyjnie, prokuratorskie wnioski o tymczasowe areszty. Wystarczy kilka linijek uzasadnienia... Z lektury sądowych akt, które pod lupę wzięła fundacja, wynika, że pozbawienie obywatela wolności przez wielu sędziów traktowane jest zbyt lekko. Wobec lawinowego wzrostu wniosków prokuratorów sądy nie stały się wcale bardziej krytyczne. „Statystycznie wciąż akceptują ponad 90 proc. z nich. Argumenty prokuratorówprzyj-mowane są często bezkrytycznie, a podstawy zastosowania Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 artykuł reklamowy 13 ARTYKUŁ REKLAMOWY Koniec eltiOrat^ % isPL -* > •. *' % * -- * * 0 * 1 Ten wzmacniacz może poprawić syiimun a 4M1 iiniftC niż inne urządzenia tej samej klasy! Dyskretny, oszczędny i niebywale skuteczny. Wykonany w nanotechnologii z najwyższej jakości tworzyw i komponentów. Idealnie dopasowany do każdego ucha! Użytkownicy są pod wrażeniem! złowiekowi, który ma nawet mały riiedosłuch, oferuje się markowe urządzenia w cenie 3500, 5000, a nawet 12 500 złi Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. C Czy tak powinno być? Z pewnością nie. Nasi specjaliści pracowali bez wytchnienia, aby móc zaoferować osobom z niedosłuchem produkt najwyższej jakości, a przy tym przystępny cenowo. Więc jeśli chcesz móc słyszeć lepiej: v komfortowo, 7 bez ryzyka zgubienia urządzenia, v bez wydawania horrendalnych kwot, » od ręki, •/ bez odprawiania z kwitkiem i proszenia się o pomoc... Wymaż z pamięci drogie urządzenia. Większość z nich składa się z podstarzałych komponentów, działa kiepsko, w dodatku nadzwyczaj często się psuje. Problemy ze słuchem odziedziczyłam w genach, a na inne urządzenie nigdy nie było mnie stać. Próbowałam wszystkiego, aby jakoś złagodzić ten uciążliwy problem. Robiłam badania, chodziłam po specjalistach i do innych geniuszy. Zakrapiałam uszy olejkami, robiłam świecowanie. I co? Nie widziałam większej poprawy! 30 lat się z tym męczyłam. Gdyby nie audio-stymulator pewnie już bym tak została, z problemami ze słuchem. To dyskretne urządzenie zadziałało fenomenalnie! Od 1-szego użycia słyszałam wszystko znacznie wyraźniej. Nieważne czy byłam w tłumie, stałam tyłem czy słuchałam radia z drugiego pokoju. Czuję, jakbym znów miała 25 lat! Czy to mądre, że człowiek tak się upiera i chodzi głuchy jak pień?! Ile można wszystkich pytać ,co? co? Możesz powtórzyć, nie usłyszałem?" To irytujące! Na niesamowicie drogie urządzenia nigdy nie było mnie stać. Musiałem więc szukać czegoś na moją kieszeń. FonkRepair MAXI, choć z lepszym procesorem, kupiłem pełen wątpliwości. Nie mogłem uwierzyć, że czymś różni się od innych. Od pierwszego dnia byłem zaskoczony. Złapałem się na tym, że robiąc zakupy, w końcu nie musiałem prosić 0 powtórzenie kwoty do zapłacenia. Drugi raz, gdy pies szczekał na ludzi, mogłem go powstrzymać, zanim zrobił komuś krzywdę. Nareszcie słyszę głośniej i wyraźniej, a z ludźmi rozmawiam jak dawniej. W taki sposób nie poprawisz swojego słuchu! Z początkiem b.r. na świat przyszedł wykonany w nanotechnologii, au-diostymulator FonixREPAIR. Wyposażony w nanoprocesor AVD-873, okazał się jak dotąd wcześniej niespotykaną pomocą w walce z pogarszającym się słuchem. Jego niewielki rozmiar, cielisty kolor i idealnie dopasowany do ucha kształt sprawiają, że jest funkcjonalny, wygodny 1 tani w eksploatacji. Jak się okazało, jest także niezwykle skuteczny. Au-diostymuiator pomaga polepszyć sprawność słuchową i umożliwia: lepsze wyłapywanie szeptów i różnych dźwięków w tłumie, v zmniejszenie szumów i pisków, które towarzyszą używaniu większości urządzeń, ■ rozumienie mowy ludzkiej dokładniej - i to nawet w wieku 80 lat lub więcej, skuteczniejsze rozróżnianie głosów w grupie, które nie zlewają się już w jedno, lepsze słyszenie muzyki, śpiewu jX^Tik^cvfrowa tprhnoiogia jest 44rajW tańsza od innych urządzeń HM ptaków, słuchanie radia, rozmawianie przez tel. Użytkownicy ocenili jakość swojego słuchu - po zastosowaniu FonixREPAIR - jako lepszą niż stan wyjściowy. Stąpanie po cienkiej linii Jak dotąd urządzenie rozprowadzono w ilości ponad 47000 szt. Jego ogromna popularność wynika z: 1) niskiej ceny 2) skuteczno-* ści 3) idealnego kształtu, który nie rani i nie podrażnia uszu 4) komfortu użytkowania - osoba z problemami ze słuchem wreszcie nie musi się obawiać, że urządzenie wypadnie jej z ucha. Wzmacniacz nie uszedł uwadze opinii publicznej. Przez jego wysokie parametry może wzbudzać ogromny zachwyt. Dotychczas do Polski trafiło zaledwie 490 szt. urządzenia. Najprawdopodobniej więcej już nie będzie. Mecenasi mocno o to zabiegają. Dlatego, jeśli masz chociażby niewielki ubytek słuchu - nie zwlekaj, koniecznie zadzwoń i sprawdź, czy 1. Mikrofon pojemnościowy 2. Regulacja głośności 3. Włącznik 4. Słuchawka 5. Nakładka termoplastyczna Wbudowany nanoprocesor dźwięku AVD-873, dzięki odpowiedniemu algorytmowi wzmacnia dźwięki ważne, wyciszając niechciane szumy i hałas. 5) Otrzymasz specjalny zestaw silikonowych wkładek różnego rozmiaru, dzięki którym łatwo dopasujesz wzmacniacz do swojego ucha, nie czując, że masz go na sobie. pasuje naprawę ilewe ucho FonixREPAIR jest jeszcze dostępny oraz czy jesteś w grupie uprawnionej do jego zakupu (o tym dowiesz się tylko przez telefon). POPROŚ Ó CAŁKOWICIE DARMOWĄ WYCENĘ L ' V I Pierwszym 120 osobom, które zadzwonią do 9 października 2020 r., przysługuje . j całkowicie darmowa wycena oraz gwarantowane 73% dofinansowanie producenta I w momencie zakupu AUDI0STYMULAT0RA na słuch (przesyłka GRATIS)! I ! Zadzwoń dziś: 71 300 34 371 *$2C2egóły oraz informacje dotyczące procedury zwrotów I reklamacji dostępne są pod adresem: www.grouptcm.com 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Wróżkę zatrudnię od zaraz. Ezoteryka to biznes wart miliardy złotych Katarzyna Piojda katarzyna.płojda (Społska press.pl Firma z branży wróżbiarskiej szuka kandydatów. Wymaga doświadczenia ezoterycznego i dobrego podejścia do klienta. Oferuje zatrudnienie na infolinii. I na czacie też. I poszukujemy osób lumiejących korzystać komputera, chcących inwestować w samorozwój i szukających stałej pracy. Miejsce zamieszkanie nieistotne. To praca zdalna". Firma w ogłoszeniu wymienia warunki. Trzeba mieć, jak określa, doświadczenie ezoteryczne. Dla niewtajemniczonych: to wiedza tajemna, która jest niczym dar. Obdarowani nią są jedynie wybrańcy, na przykład wróżki. Chcę być jak ten wybraniec i chcę, żeby to mnie przypadło stanowisko ezoteryka. Doświadczenia nie mam, ale może fucha wpadnie. Piszę do autorki ogłoszenia: „Jestem absolwentką liceum ogólnokształcącego. Mieszkam w województwie kujawsko-pomorskim. Od lat interesuję się wróżbiarstwem i magią, ale wykształcenia kierunkowego nie mam. Mogę aplikować u Państwa? Jaki to byłby rodzaj umowy?". Umowa-zlecenie Możliwe, że pani, która otrzymała moją ofertę, jest wróżką, ale jakoś nie przewidziała, kim ja jestem. Szybko odpisuje: „Zapraszam serdecznie do napisania maila. Umowa zlecenie lub b2b". B2B to współpraca między dwiema firmami lub większą liczbą przedsiębiorstw. Dopytuję: „Najpierw musiałabym wiedzieć, na czym konkretnie ta praca polega. Nie mam przecież wykształcenia wróżkarskiego". Odpowiedz znowu przychodzi szybko: „Nie mamy osoby ani też czasu na przeszkolenie Pani, szukamy kogoś doświadczonego. Napisała Pani, że od lat interesuje się wróżbiarstwem, dlatego odezwałam się do Pani, ale widzę, że nawet Pani klientką wróżki nie była, skoro nie wie, na czym praca polega. Pozdrawiam". Z fuchy więc nici. - Kilkadziesiąt lat temu wróżbiarstwo wyglądało ina- czej - zaczyna wróżka z Kujaw-sko-Pomorskiego. - Osobiście we wróżby audiotele nie wierzę. Nie mnie oceniać czyjeś kompetencje. Jeśli jednak ktoś działa w naszej branży, bo czuje taką moc - w porządku, ale jeżeli zajmuje się wróżeniem tylko dla pieniędzy - to już jest problem. Kolejka na ławeczce Kobieta wspomina początki. - Najpierw moja mama została wróżką. Przywiozła talię kart do wróżenia od pewnego Serba. Od początku miała wielu chętnych. Przed domem stała ławeczka. Klienci siadali na niej, czekając na swoją kolej. Mam liczne rodzeństwo, ale tylko mnie ciągnęło do kart. I tak już zostało. Mama miała stałych klientów, chociaż klientami nie powinno się ich nazywać, ponieważ mama wróżyła nie dla pieniędzy, lecz z potrzeby serca. Odziedziczyłam to po niej. U mnie cennik nie gra głównej roli. Jak ktoś da czekoladę za postawienie mu kart, też fajnie. Jak nie da - nic się nie stanie. Pewien bydgoszczanin przychodził do wróżki seniorki regularnie, co dwa miesiące. Któregoś dnia sędziwa wróżka mu oznajmiła: - Teraz przyjdziesz nie za dwa, lecz za trzy miesiące do mojego domu, ale już nie do mnie. Nie zrozumiał, ale faktycznie, gdy pojawił się po trzech miesiącach, dowiedział się, że starsza wróżka właśnie została pochowana. - Wtedy ja zaczęłam wróżyć. Ten pan przyszedł do mnie jako jeden z pierwszych - mówi wróżka. Jaka matka, taka córka Odziedziczyła „zawód" i karty po matce. Karty przez lata się zużyły. Wtedy jednak stała klientka zaoferowała pomoc młodej wróżce. Obiecała odnowić zniszczone karty. To było jeszcze przed 1995 rokiem, czyli denominacją polskiego zło- Slad się po niej urwał. Wróżka z Bydgoszczy ma już dziś zupełnie inne karty. Ma też oczywiście kota, w końcu jest profesjonalistką: - Nie, to nie jest czarny kot. Mój jest prę-gowany. Znalazł się u mnie przypadkiem. Zaplątał się w kable, więc go uratowałam. Itak już został. Bydgoska wróżka ma też kulę do wróżenia. - Jedynie ozdobną. Klientka mi ją podarowała wramach podziękowania. Dla mnie nie mają sensu te wszystkie rekwizyty i budowanie sztucznej atmosfery tylko po to, aby klient poczuł osobliwą atmosferę. Z powołania Ona czuje się wróżką z powołania. Wielu w jej branży jest jednak takich, którzy żadnych pre-dyspozycji do wykonywania „zawodu" nie posiadają, ale pieniądz z tego mają niemały. Oto przykładowy cennik usług audiotele, świadczonych przez polskie wróżki: jedno pytanie do kart tarota - 25 złotych; 2 pytania - 45 zł; rozmowa bez limitu pytań - 90 zł; rozmowa bez limitu i szczegółowy opis odczuć wróżki podczas tejże rozmowy - 160 zł. Jeśli ktoś chce, to wróżka nawet fakturę wystawi. Wystarczy zgłosić jej takie zapotrzebowanie przed rozmową. Porównujemy stawki do tych obowiązujących przed kilkoma laty. Już wtedy można było korzystać z porady wróżki, nie wychodząc nawet z domu. Bo przecież jednym z podstawowych narzędzi pracy wróżki nie jest już żadna szklana kula, lecz telefon. Oczywiście, na koszt zainteresowanego poznaniem przyszłości. - Koszt minuty połączenia to 3-4 zł netto, przy czym od 1,5 do 2 zł z tej kwoty trafia do wróżki - informowali nas autorzy badania „Ile zarabia wróżka" z 2015 roku. - Wynika z tego, że za godzinę wróżby przez telefon otrzymuje ona od 90 do 120 złotych. Oczyszczanie jajkiem Jedna wróżka za 45 minut konsultacji przez telefon bierze 120 zł, aprzez Skype'a 85 zł. Kolejna wróżka odpowie na jedno pytanie do kart tarota za 15 zł. Najpopularniejszy w Polsce jest wróżbita Maciej. Za 15-minu- tową wróżbę kasuje 150 zł. Kto zaś pofatyguje się do innej popularnej wróżki, ten musi zapłacić nawet 300 zł. Niejedna wróżka oferuje po-nadstandardowe usługi, przykładowo - oczyszczanie ze złych energii... jajkiem. Jajeczną usługę wyceniono na 150 zł (jednorazowe oczyszczanie jajkiem na odległość, tzn. przez telefon, kosztuje stówkę). Rytuał miłosny stanowi ubytek200 zł w portfelu. Rytuał przyciągający dobrobyt jest droższy - 250 zł. Można również zamówić ściągnięcie klątwy. Będzie ponownie 250 zł mniej na koncie. Za zdjęcie klątwy z nawiedzonego domu trzeba zapłacić jednak aż 3000 zł. Wróżka czy wróżbita pomogą nie tylko w sprawach sercowych i domowych, ale także firmowych. Rytuał oczyszczenia przedsiębiorstwa wyceniono na 250 zł. Droższe usługi także są - np. za wykonanie portretu numerologicznego zapłacimy 800 zł. Okazje się zdarzają. Pewna wróżka ogłasza się w ten sposób: „Mam dla was jesienną promocję. To pół ceny na wszystkie rozkłady miłosne. Odpowiedź zazwyczaj wysyłam w ciągu kilku godzin od otrzymania przelewu". Ezobiznes rozwojowy Powstało już określenie - ezobiznes. We wspomnianym 2015 roku w Polsce około 100 tysięcy % 11 proc. Polaków przyznaje się do korzystania z usług wróżki i nie ma tu znaczenia, czy chodzimy co niedzielę do kościoła ludzi zajmowało się zawodowo magią i ezoteryką, natomiast wróżbiarski rynek szacowany był na 2 mld zł. Dzisiaj konkurencja jest jeszcze większa, więc rynek jest wart znacznie więcej. Nie powiększałby się, gdyby nie rosnące zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi. Co 9. ankietowany Polak skorzystał z pomocy wróżki, a 1 proc. robił to wielokrotnie. Tak wynika z opracowania „Co przyniesie przyszłość - o horoskopach, wróżkach i talizmanach", przygotowanego przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Autorzy badania podkreślali, iż na popularność usług wróżbiarskich nie wpływa istotnie religijność, która teoretycznie powinna kształtować stosunek do magicznych praktyk. Osoby uczestniczące we mszy kilka razy w tygodniu nawet nieco częściej niż pozostałe przyznają, że chociaż raz skorzystały z usług wróżki (23 proc.). Nie zawsze korzystanie z takich usług kończy się dobrze. Na Lubelszczyźnie grasowała wróżka oszustka. Zaczepiła m.in. 24-latkę, proponując wróżbę. Ostrzegła przy tym kobietę, aby ta przez 10 minut nie zaglądała do torebki, bo jeśli zajrzy, to życzenie się nie ziści. Gdy 24-latka tak czekała i czekała na spełnienie marzenia, pseudowróżka zniknęła, zabierając z owej torebki 1000 zł. Nie brakuje też osób, które nadal naiwnie wierzą w magiczne moce Romek, dawniej nazywanych Cygankami. Od czasu do czasu pojawiają się one w miastach, zawsze chodzą w grupach i z uwagą przyglądają się przechodniom. Trzeba przyznać, że mają oko: wyłapują osoby, które wyjątkowo łatwo dają się namówić na wróżenie „z ręki". Z reguły kończy się to na stracie kilkudziesięciu złotych. Wiedźmą być Niektórzy klienci wierzą, że wróżka może zaczarować przyszłość, zmienić ją. Gdy wchodzą do gabinetu, uprzedzają: - Zapłacimy kilka razy więcej, ale niech pani coś zrobi, żeby wiadomości, które wyczyta pani z kart, były dla nas pomyślne. Niektórzy z kolei woleliby wykorzystać jej złe moce, jak u legendarnych wiedźm. Pytam wróżkę z Bydgoszczy, czy jest wiedźmą. Pada odpowiedź: - Jeżeli wiedźma pochodzi od słowa „wiedzieć", to tak - jestem nią. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 magazyn 15 Leszek Herman: Nie lubię zmyślać. Chodzi o to, by historie były prawdziwe Bogna Skarul bognaskarul@polskapress.pl Rozmowa „Zbawiciel" to piąta powieść Leszka Hermana, która ukaże się 14 października. Jego książki cenione są za skrupulatność i wierne przedstawienie zarówno faktów historycznych w najdrobniejszych szczegółach, jak również elementów architektonicznych. W ramach promocji nowej pana książki, wydawnictwo samo zadało pytanie w notatce prasowej: co łączy obraz Leonarda da Vinci z atakami bombowymi w Szczecinie? Ten promujący książkę tekst został napisany jakiś czas temu. Już jest trochę nieaktualny. Rzeczywiście na początku Leonard da Vinci częściej pojawiał się w książce. Ale musiałem to zmienić. Zmienił się również tytuł książki. Nowy tytuł to „Zbawiciel". Ale to pytanie pozostało zasadne? Jest zasadne, ale wolałbym nie tłumaczyć dlaczego, bo spaliłbym całą opowieść. Następne pytanie jakie stawia wydawnictwo dotyczy miejskich szczecińskich piwnic. Jest aktualne? A tutaj to nie zdradzę zbyt wiele, bo akcja książki zaczyna się od inwestycji na Łasztowru od odbudowy starych spichlerzy. W ogóle budowlane fragmenty dość często pojawiają się tym razem, one są istotne dla akcji. Bardzo ciężko mi mówić o książce, która jeszcze nie wyszła (premiera zapowiadana jest na 14 października), bo nie wiem, co mogę zdradzić, a co lepiej abym przemilczał. Mogę jeszcze dodać, że w książce będą pojawiać się wątki zamachów bombowych. Te zamachy bombowe to znak czasu? Siłą rzeczy nawiązuję w książce do tego, co się dookoła dzieje lub działo. Będą też wątki z uchodźcami, zamachami. Nie ma chyba możliwości, pisząc na taki temat, oderwania się od realiów, rzeczywistości. Podczas pisania, a to przecież jest proces, któ- ry trwa kilka miesięcy, nie sposób nie odnieść się do tych naszych polskich codziennych kłótni. W internecie jest tego pełno. Często z zabarwieniem politycznym. Wiem, że czytelnicy nie lubią politycznych wątków, w ogóle często słyszę, że lepiej jest się zdystansować od polityki i polityków, ale niestety to politycy tworzą nam rzeczywistość dookoła. Pytam o tę „rzeczywistość", bo przecież w książce o czarownicach, przyznał pan, że pomysł na nią wziął się z protestów „czarnych parasolek". Tutaj tak nie było. Zamachy bombowe były mi potrzebne z innych powodów. Ale byłem świadomy tego, że będą się kojarzyły z tym, co na świecie się dzieje. Podobno do nowej pana opowieści wracają starzy bohaterowie? Tak wracają. Nie było jakiegoś specjalnego powodu, abym właśnie po nich sięgnął, ale tak chcieli czytelnicy. Wracają też Anglicy, muszę przyznać, że trochę za nimi sam się stęskniłem. Angielskie towarzystwo skłaniało do opisywania komicznych sytuacji. Łatwo mi było z ich pomocą konstruować humor sytuacyjny. Za chwilę premiera „Zbawiciela", piątej pana książki. To już spory dorobek. W tej chwili nadal jest pan architektem piszącym książki, czy już pisarzem zajmującym się architekturą? Dzisiaj rano byłem na dwóch budowach, jutro jadę na kolejny nadzór na budowie. Ponadto aktualnie pracuję nad kilkoma projektami jednocześnie. Zastanawia mnie więc czasami faktycznie, kim rzeczywiście jestem, bo przyznam, że oba te zajęcia stały się równorzędne. Znalazł się pan już w Encyklopedii Szczecina, ale nie jako architekt tylko pisarz. Jest to chyba powód do dumy? Oczywiście, że mnie to cieszy, ale żeby od razu być dumnym... Tak do tego nie podchodzę. Mam pokorę do tego co piszę. Myślę, że to co robię nie jest prawdziwym pisarstwem. Jestem nadal architektem, który opisuje historie. Leszek Herman, ur. 10 kwietnia 1967 w Szczecinie - polski pisarz i architekt. 14 października promocja jego „Zbawiciela" To nie zrezygnuje pan z architektury? Nie chciałbym, bo to właśnie architektura mnie inspiruje. Co pana zainspirowało do napisania „Zbawiciela'? A tego nie mogę zdradzić, bo wszystko bym wyjawił. Powiem tylko, że punktem wyjścia były pewne niemieckie eksperymenty. Od lat o tym myślałem, bardzo mnie to ciekawiło. Ten pomysł był pierwszy, a resztę musiałem „dorobić". * Kiedyś przyznał się pan, że jakjuż siądzie pan do pisania książki, to do głowy przychodzą panu pomysły na kolejne. Czy tym razem tak też było? Tak z reguły jest. O tym, o czym napiszę w kolejnej, myślę już gdzieś w połowie tej aktualnie pisanej. Bo przyznam, że zaczynam się nudzić kończeniem tego pisania. Najbardziej lubię research, bo się mnóstwo wtedy odkrywa, rozmawia się z ludźmi, szuka w archiwach. To fascynujące. A końcówka, no cóż, jakoś trzeba podołać i zakończyć.... To o czym będzie w kolejnej? Nie wiem jacy będą w niej bohaterowie, ale myślę, że będzie to bardziej osobista książka. Z przyczyn rodzinnych musiałem poszperać w starych aktach, zająć się spadkiem, poszukać dokumentów. Z tego wynikło mnóstwo fajnych rzeczy, które - o czym wcześniej nawet nie wiedziałem - dotyczy mojej rodziny. Wymyśliłem, że wykorzystam je w następnej książce. Wiem, że opowieści rodzinnych nikt nie czyta, ale ja chcę z tych zebranych historii zrobić powieść sensacyjną. To będą prawdziwe historie? Właśnie chodzi o to, aby były prawdziwe. Nie lubię zmyślać. Raczej szukam różnych powiązań, ewentualności, prawdopodobieństwa. Wymyślanie kompletnie od nowa pewnych scenariuszy to mnie nie kręci. Ja science fiction uwielbiam, ale czytać. Raczej nie byłbym w stanie sam napisać. Nad czym pan teraz pracuje jako architekt? Pytam. dopytując co będzie inspiracją kolejnej książki. Teraz na przykład zajmujemy się kompleksem dworskim w Skarbimierzycach. Niewielka miejscowość pod Szczecinem, na wyjeździe w kierunku niemieckiej granicy. Projektujemy przebudowę budynków folwarcznych na cele usługowe. Tak wymyślili sobie inwestorzy. Dla mnie to ciekawe, bo lubię wszelkie przebudowy, adaptacje. Lubię starym rzeczom przywracać nowe życie. Ale generalnie staram się jednak teraz unikać wielkich projektów, bo to zawsze są potworne nerwy i stres. Ale inwestorzy boją się ..staroci", bo to na nich nakłada dodatkowe obowiązki. Obostrzenia konserwatorskie są zasadne. To narzekanie najczęściej jest oderwane od rzeczywistości. Nasza służba konserwatorska jest bardzo liberalna. Oni są urzędnikami i te nakazy nie wynikają z widzimisie konserwatora a z przepisów. Zawsze dziwię się ludziom, którzy wracają z Włoch czy Grecji i mówią, że tam było pięknie, a u nas nie ma czegoś takiego. Zapominają, że u nas inwestorzy wolą obkle-ić stary budynek styropianem, bo tak jest szybciej i łatwiej. Dużo kontrowersji wzbudzają na przykład zalecenia konserwatorskie dotyczące nawierzchni ulicy, które są pokryte starą kostką brukową. To nie jest na pewno praktyczne. Hum... Z tą kostką brukową jest bardzo różnie. Bywa, że jeśli taki bruk pochodzi raptem z XIX wieku, to w rzeczywistości nie ma to zbyt wiele wartości. Ale na przykład w rejonie Podzamcza zachowało się kilka starszych ulic, które mają rodowód średniowieczny i to jest powód, aby je zachować. Na przykład ulica Czwartkowa. Ona jest wyłożona brukiem średniowiecznym. Warto, aby to przetrwało. Pamiętam, że były też dyskusje, aby zachować bruk na ulicy Panieńskiej. Wymieniono go w końcu na nową kostkę i nie jest to szczęśliwe wykonanie, nie ma już tego historycznego waloru. Konserwacja zabytków to nie informatyka, gdzie wszystko jest „zerojedynko-we". Mamy za sobą czas zamknięcia w domach z powodu pandemii. Jak się panu pracowało nad książką w lockdownie? Przyznam szczerze, że nic się u mnie z powodu zamknięcia nie zmieniło. Jak słucham kto ucierpiał, to mi ich wszystkich bardzo żal. Myśmy tego nie odczuli. To pewnie specyfika branży. Ale rzeczywiście pisanie mi tym razem poszło szybciej. Zwykle zawalam terminy, a tym ra- i zem oddałem książkę przed terminem. To był właśnie ten znak czasu. Miałem go więcej, ale przez to, że po pracy nie chodziło się do znajomych, nie chodziło się do restauracji. Jako architekt zauważył pan jakieś zmiany w postrzeganiu na przykład mieszkań po lockdownie? Pewnie szybko się okaże, że mamy teraz inne preferencje. Na przykład zauważyłem, że chętniej są kupowane mieszkania na parterze z ogródkami. To pewnie zmieni sposób projektowania. Będzie więcej mieszkań z dużymi balkonami czy tarasami. Do tej pory takie mieszkania na parterze „nie szły", bo Polacy bali się złodziei. Polacy mają więcej takich swoich obaw. Na przykład Polacy nie lubią strychów ze skośnymi ścianami. A one są oryginalne i nietypowe. Albo oloia. Często się wykłócam z inwestorami właśnie w sprawie okien. Najczęściej się upierają, że chcą mieć takie zwyczajne okna, aby był parapet na wysokości pasa, a pod spodem kaloryfer. A o ile lepiej wygląda mieszkanie kiedy nie ma parapetów, okna schodzą bardzo nisko, a grzejniki są schowane w podłodze. To zupełnie inne wnętrza. Na szczęście coraz więcej deweloperów zaczyna bardziej wierzyć architektom i zgadza się na takie rozwiązania. Gorzej jest z domkami jednorodzinnymi. Dlaczego? Bo inwestorzy takich domków są przywiązani do swoich wizji. Mają swoje „zabetonowane" marzenia, nie chcą się zgodzić na innowacje. A potem, jak już mieszkają jakiś czas, przyznają nam architektom często racje. ©® 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Piotr Trojan: W filmie o Tomku Komendzie nie było łatwych scen Paweł Gzyf Rozmowa .25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" podbija właśnie polskie kina. Rozmawiamy z Piotrem Trojanem, który wcielił się w tytułową postać mężczyzny, niesłusznie skazanego za gwałt i morderstwo. Aktor opowiedział nam o tym. jak budował swą rolę i jak ona go zmieniła. Jak się pan czuje w tej medialnej zawierusze, jaka powstała wokół pana po premierze .25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy1? Cały czas mam w sobie silne emocje. Chciałbym spokojnie zasnąć, ale często nie mogę. To wszystko, co się dzieje, jest jednak bardzo miłe. Wczoraj zobaczyłem, jak dobry był wynik filmu w kinach w pierwszych dniach po premierze i nie ukrywam, że bardzo mnie to ucieszyło. Świetny jest też odzew na Face-booku i Instagramie. Dostaję od ludzi bardzo długie i osobiste wiadomości. Po prostu chcą się podzielić tym, co przeżyli lub jak trudno im zrozumieć skalę tej tragedii. Ja to doskonale rozumiem, bo miałem to samo po zejściu z planu. Staram się odpisywać, ale tego jest naprawdę dużo. Co ciekawe: kobiety zupełnie inaczej podchodzą do tego filmu -szczególnie matki. To pierwsza pana duża rola w kinie. Warto było na nią czekać? Teraz myślę, że nawet dobrze, że to się wydarzyło właśnie w tym momencie. Jestem starszy, patrzę na wiele rzeczy z innej perspektywy. Rozumiem pewne mechanizmy lepiej, dlatego podchodzę do tego, co się teraz dzieje ze sporym dystansem. Sta^ ram się skupić na tym, co naprawdę ważne, czyli na pracy. Jak wyglądała pana walka o rolę Tomka Komendy? ll Piotr Trojan: - Warto było czekać na taką rolę. Jestem teraz starszy i patrzę na wiele rzeczy z innej perspektywy Najpierw odezwała się do mnie reżyserka castingu -Żywią Kosińska. Poprosiła 0 przygotowanie w domu nagrania - to teraz bardzo popularna metoda ze względu na pandemię. Musiałem zagrać jedną z najtrudniejszych scen z filmu - tę, kiedy skatowany Tomek zostaje zmuszony do przyznania się do zbrodni, której nie popełnił. Miałem na to jeden dzień. Dlatego przez noc obejrzałem wszystko, co było dostępne w internecie na temat Tomka i jego sprawy. Zderzenie z taką dawką niewiarygodnych wręcz informacji wywołało we mnie prawdziwą złość i frustrację. Byłem po prostu wściekły. 1 wyrzuciłem te wszystkie emocje z siebie podczas nagrania. Jest coś pięknego w zawodzie aktora, że właśnie pozwala on wywalić z siebie takie mocne uczucia i przekazać je widzowi. Ostatecznie decyzję o pana wyborze musiał podjąć reżyser - Jan Holoubek? Tak. A obsadzenie głównej roli w tym filmie wiązało się z dużym ryzykiem dla całej produkcji. Janek był jednak przekonany do swojej decyzji. A przecież mijałem podczas spotkań z nim mnóstwo znanych aktorów, którzy też przychodzili na przesłuchania. Z czasem doszło do tego, że coraz bardziej zaprzyjaźniałem się z Jankiem, a castingi ciągle trwały. Pamiętam, jak zadzwonił do mnie szczęśliwy i powiedział, że to ja będę Tomkiem. Jakie były pana odczucia po pierwszej lekturze całego scenariusza do filmu? Oczywiście znałem wcześniej tę historię tak jak wszyscy - z gazet i telewizji. Ale nie uświadamiałem sobie ogromu tej tragedii. Dlatego, kiedy przeczytałem scenariusz, my- ślałem, że sporo odbiega od prawdy. Ale kiedy porozmawiałem ze scenarzystą, a potem z Tomkiem Komendą i jego rodziną, okazało się, że tekst wiernie oddaje tę historię. I to było dla mnie jeszcze bardziej smutne - że to nie jest w jakiś sposób podkręcane pod publiczność. Sam scenariusz wzruszył mnie i rozgniewał jednocześnie. Oczywiście w trakcie prac ten tekst ewoluował, powstało kilka jego wersji. Mieliśmy na planie konsultanta - też miał na imię Tomek - byłego więźnia, który mówił, że pewne rzeczy tak nie wyglądają, trzeba było więc je zmienić. Podobnie po rozmowach z Tomkiem i jego mamą doszły sceny, których wcześniej nie było. Miał pan okazję osobiście spotkać się z Tomkiem. Jaki to miało wpływ na pana kreację? To był dla mnie najważniejszy moment przed wejściem na plan. Spotkanie odbyło się na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć. Ja miał em już wtedy Tomka w domu niemal wszędzie: książki, gazety, zdjęcia, filmy. Dlatego jechałem na to spotkanie z dziwnymi uczuciami, jakbym go znał, a przynajmniej wiedział na jego temat bardzo dużo. A on oczywiście o mnie nie wiedział nic. Dlatego stresowałem się, że Tomek mnie nie zaakceptuje lub powie, że nie chce mnie w tej roli. A z drugiej strony sam poprosiłem o to spotkanie. Myślę jednak, że było ono ważne dla nas wszystkich. Granie osoby realnie, współcześnie istniejącej jest dla aktora trudniejszym zadaniem niż osoby całkowicie fikcyjnej? Kiedy gra się postać fikcyjną, od początku wymyśla się wszystko: jej gesty, ruchy, zachowanie. Kiedy przygotowywałem się do roli Tomka, wiele szczegółów mogłem podpatrzeć w materiałach na jego temat. Janek mówił mi jednak od pierwszych castingów: „Piotrek, nie naśladuj Tomka". Dlatego to nie było moim celem. Najważniejsze było spróbować przenieść na ekran te emocje i relacje, które dotyczyły sprawy Tomka. Wiedziałem o tym, ale kiedy przegryzłem się przez te wszystkie materiały, wiele z jego ruchów i gestów samo weszło we mnie. To było naturalne. Nawet jego mama Teresa Klemańska mówiła, że widzi we mnie Tomka. Ponoć schudł pan 12 kilogramów na potrzeby roli. Tego rodzaju modelowanie swojej fizyczności było dla pana ważne? Film oczywiście kręci się niechronologicznie. I my realizowaliśmy najpierw początek i końcówkę tej historii. Potem był miesiąc, podczas którego miałem zrzucać kilogramy i zmieniać się fizycznie. Dopiero potem kręciliśmy sceny więzienne. Nie wspominam dobrze tego czasu. Jestem dosyć szczupłą osobą i kiedy miałem zrzucić 12 kilo i zejść do wagi 62 kilo, było to dla mnie trudne. Może gdyby to nie był miesiąc, ale dłużej, byłoby mi łatwiej. A tak byłem słaby, nerwowy, nie miałem na nic siły i łapałem stany mocnej apatii. Oczywiście pomocna była charakteryzacja: dziewczyny mnie odpowiednio malowały, nosiłem większe ciuchy, żeby wyglądać na szczuplejszego. Miałem też nakładki zębowe, w których uczyłem się mówić. Pierwszego dnia, kiedy je założyłem, nikt mnie nie rozumiał. Przykleiłem je sobie takim specjalnym klejem do protez i dałem go tak dużo, że... nie mogłem ich potem wyjąć (śmiech). Z czasem tak się jednak do nich przyzwyczaiłem, że kiedy jadłem, musiałem sprawdzać czy gryzę swoimi zębami, czy nadal mam te nakładki. Dobrze jednak, że je nosiłem, bo w scenie przesłuchania, kiedy Andrzej Konopka wsadził mi pistolet do ust, zrobił to tak gwałtownie, że „poszedł" jeden ząb - całe szczęście z nakładki, a nie prawdziwy (śmiech). Ma pan ogromne doświadczenie teatralne. Przydało się przy tym filmie? Na pewno. Z aktorami jest jak ze sportowcami. Szkołę skończyłem jedenaście lat temu. Gdybym przez ten czas nie ćwiczył, to wypadłbym z formy. Oczywiście film i teatr to dwie różne rzeczy, ale cały czas ma się kontakt z budowaniem postaci. Pamiętam, kiedy po pandemii miałem wrócić na plan serialu -a były to łatwe i miłe rzeczy -nie mogłem spać całą noc, bo byłem zestresowany, że muszę stanąć przed kamerą. Wypadłem bowiem z pewnej rutyny. Dlatego, choć do filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" tak dużej roli nigdy wcześniej nie grałem, to jednak dzięki występom w teatrze byłem dosyć „rozegrany". Pana bezpośrednią partnerką była na planie Agata Kulesza. Wspierała pana jako bardziej doświadczona koleżanka po fachu? Tak. Agata pomagała mi w budowaniu postaci Tomka. Mówiła, jakich środków używać. Podpowiadała, jak to wszystko sobie rozplanować i rozpisać. Pewnego dnia siedzieliśmy w samochodzie i ona mówi do mnie: „Piotrek, ty nie możesz płakać cały czas". A ja na to: „Agata, ale jak mam nie płakać? Przecież mnie dzisiaj bili. Mam się śmiać?". Potem gramy razem - i okazuje się, że ona też płacze. Zrozumieliśmy więc oboje, że musimy szukać drobnych niuansów i odcieni tego stanu, w jakim znajdujemy się przez cały film. Żeby go nie pogrążyć. Bo to widz ma przeżywać, a nie my. .25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" to kinowy debiut Jana Holoubka. Jak się z nim panu pracowało? Przed wejściem na plan obejrzałem serial „Rojst", który nakręcił Holoubek. I pomyślałem, że skoro potrafi takie światy stworzyć, to na pewno zrobi dobry film o losach Komendy. Od razu zauważyłem, że Janek potrafi słuchać aktora. Szybko sobie zaufaliśmy i dlatego w pewnym momencie zamiast kierować mną, zajmował się innymi aktorami czy ustawia-nem planu. Wszystko działo się naturalnie. Mówił mi: „Zrób to po swojemu". Albo pytał mnie: „A jakbyś ty to zrobił?". Wiedziałem też, że Janek mnie nie nadużywa, tzn. nie każe powtarzać scen, które są wyjątkowo trudne, Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Piotr Trojan: - Musiałem do roli zrzucić 12 kilogramów. Stałem się słaby, nerwowy, łapałem stany mocnej apatii wręcz wyczerpujące emocjonalnie. Które sceny były dla pana najtrudniejsze w filmie? W tym filmie nie ma łatwych scen. Ale najtrudniejsza była ta z Andrzejem Konopką, w której Tomek się przyznał. Po nagraniu poprosiłem tylko o butelkę wody oraz ibuprom - i zamknąłem się w kamperze. Bardzo trudne były też wszystkie sceny więzienne. Kręciliśmy je w opuszczonym więzieniu, w którym nadal unosił się taki specyficzny smród. Podobnie sceny prysznicowe: osiem godzin w wodzie, kiedy inni cię biją. Niby są kaskaderskie zabezpieczenia, ale kiedy jesteś tylko w bie-liźnie, to one nie działają. Plan jest dynamiczny - i wydarzało się na nim wiele rzeczy, które trudno było przewidzieć. Zresztą byłem w tych więziennych scenach już mocno osłabiony i te kopnięcia, które wymykały się spod kontroli, robiły mi dużo więcej krzywdy, niż pewnie zrobiłyby mi dzisiaj. To już było na granicy. Trudno było panu „wyjść" ztej roli po zakończeniu zdjęć? Najtrudniej było mi się odciąć od ekipy. Cały czas byliśmy razem i gdy nagle każdy poszedł w swoją stronę, poczułem dużą pustkę. Musia- łem też dojść do ładu ze swoim ciałem: byłem bowiem wygłodzony, rozdygotany, spragniony wszystkich rzeczy, których musiałem sobie na planie odmawiać. Dlatego od razu zacząłem się wysypiać i obżerać. Wszystko to miałem zabronione przez lekarzy, pod okiem których zbijałem wagę. „Piotrek, nie możesz się na to wszystko rzucić" - słyszałem od nich. A ja oczywiście zrobiłem wszystko na odwrót. Najtrudniejszy moment przyszedł jednak, gdy Janek po raz pierwszy pokazał mi zmontowany już film. Kumulacja tych emocji oraz obrazów, które starałem się wyciąć ze swojej głowy, wróciła do mnie od razu i wręcz mnie poraziła. Czy to prawda, że miał pan również opiekę psychologiczną? Producent od początku zapewniał mnie, że jeśli będę potrzebował, to zapewni mi spotkania z psychologiem. Ale ja już od trzech lat cho- przyznania się Tomka eto winy poprosiłem 0 wodę oraz ibuprom - 1 zamknąłem się dziłem na terapię. Dlatego przerabiałem te rzeczy ze swoją terapeutką. Bardzo mi to pomagało. Były to te wszystkie etapy - począwszy od castingu, gdzie uczyłem się, jak znieść przegraną lub sukces, przez wejście na plan, po pierwszy pokaz filmu, kiedy grane emocje nagle skumulowały się w ciągu dwóch godzin. Bardzo mi to pomogło. W jaki sposób ten film pana zmienił? Dał mi pewność siebie. Dzisiaj, kiedy idę na casting, nie muszę już nikogo przepraszać, że zajmuję te 15 minut. Zaakceptowałem swój wygląd, sposób mówienia oraz grania. Teraz, kiedy idę na casting, robię to z innym podejściem: z pewną propozycją roli, którą sam przynoszę producentom. Jestem ogromnie wdzięczny Jankowi zwłaszcza za to, że nie bał się zaryzykować, dając główną rolę w tak dużym filmie aktorowi nieznanemu szerokiej publiczności. Całe szczęście, że zdarza się to coraz częściej w polskim kinie - czego przykładem jest też choćby występ Bartka Bieleni w „Bożym Ciele". Nagle okazało się, że to nie musi być bardzo popularny aktor, by świetnie zagrać. Dostaję teraz mnóstwo wiadomości od innych aktorów, którzy piszą, że daje im to nadzieję. Czy po filmie Holoubka otrzymał pan już nowe propozycje? Dzieje się bardzo dużo, ale wszystkie te rzeczy, nie wiedzieć czemu, muszą być na razie owiane tajemnicą. Wczoraj w nocy wracałem z nowego planu. W międzyczasie nakręciłem już jeden film, a teraz robię serial. Tak najbardziej siedzi mi jednak w głowie mój własny film. Za tydzień wchodzę na plan jako debiutujący krótkim metrażem reżyser. To nie pozwala mi spać po nocach. Wszyscy chcą mi jednak pomagać: Janek Holoubek podsuwa reżyserskie rady, operator Bartek Kaczmarek opowiada o obiektywach, dziewczyny od kostiumów obiecują pożyczać ubrania. To jest wspaniałe, że z wszystkich stron czuję taką dobrą energię, ale znów jest to rzecz, której nigdy w życiu nie robiłem. I oczywiście u mnie musiało to pójść w całości po tak zwanym hardkorze: bo nie dość, że napisałem scenariusz i reżyseruję, to jeszcze gram główną rolę. I do tego wszystkiego startuję w prawdziwych zwodach kulturystycznych - bo film opowiada o świecie kulturystów. Organizator tych zawodów poprosił mnie o zdjęcie w samej bieliźnie, bo chciał zobaczyć, jak wyglądam i czy ich nie ośmieszę. Całe szczęście powiedział, że coś z tego będzie magazyn - szykuję się więc na kolejną przygodę. Nie chce pan chyba jednak w przyszłości całkowicie przekierować swej kariery z aktorstwa na reżyserię? Ta reżyseria to trochę przypadek, a trochę wypadkowa tego, co tej pory działo się w moim życiu zawodowym. Nie chcę jednak z niczego rezygnować. Odkryłem, że największą satysfakcję daje mi pisanie - i marzy mi się napisanie scenariusza do pełnometrażowego filmu. Bo ja lubię ciągle próbować nowych rzeczy. Pamiętam, jak w teatrze w Łodzi zacząłem dostawać kolejne główne role, to poczułem się znudzony - i rzuciłem to wszystko, by spróbować swych sił w Warszawie. Tam zacząłem studiować reżyserię w szkole Wajdy i uczyć aktorstwa w szkole Machulskich. Teraz moim największym marzeniem jest wyjechać na kurs angielskiego do Londynu. Nie udało mi się go bowiem zrealizować przez pandemię. A to dla mnie ważne, ponieważ chcę spróbować sił za granicą. Dzisiaj rynek aktorski robi się coraz szerszy, a ja na razie nie jestem na tyle sprawny językowo, by sobie radzić na angielskich castingach. Byłem już na kilku, ale sam czuję, że muszę dobrze opanować język. To mój cel na najbliższą przyszłość. ©® 18 ogłoszenia drobne Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 943473516 Przez internet: ibo.polskapress.pl W Biurze Ogłoszeń: Oddział Kosza! ul. Mickiewicza 24.75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,347 3511.347 3512, fax 94 347 3513 Odciz Sł ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 Oddział.Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA i BANK KWATER ■ ZWIERZĘTA i ROŚLINY, OGRODY (MATRYMONIALNE i RÓŻNE i KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA i ROLNICZE i TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA - KUPIĘ 3-4 pokojowe mieszkanie (parter) w Koszalinie kupię 577-806-169 MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA KAWALERKA, Koszalin tel. 795151009 DZIAŁKU GRUNTY KUPIĘ • KUPIĘ ziemię rolną do 1 hektara, 609-499-555. GARAŻE GARAŻE blaszane nowoczesne -drewnopodobne, 798-710-329 WYNAJMĘ,UL MŁYŃSKA,TEL.660707577 009838402 GARAŻE Blaszane - BRAMY Garażowe ^ooucarr KOJCE dla Psów NajntaeCfłtfY Różne wymiary Transport cały kraj moimmmm Dogodne 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl POŚREDNICTWO "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www. nieruchomosci.slupsk.pl NIERUCHOr 577 410 005 ul. Zwycięstwa 10, Koszalin, w godz. 9-17 ifiościj [u NAS NAJNIZSZA PROWIZJA!J "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www. nieruchomosci.slupsk.pl SUPEROKAZJA! N DOM WOLNOSTOJĄCY na narożnej działce na osiedlu Unii Europejskiej w Koszalinie. Jedyna taka lokalizacja! Dół pod usługi, góra mieszkalna. Duży parking przed domem. Tylko 770 tys. zł. Zapraszamy do kontaktu: 577 410 005. Więcej naszych ofert znajdziesz na: www.prodaheim.pl SUPEROKAZJA! N DOM WOLNOSTOJĄCY na narożnej działce na osiedlu Unii Europejskiej w Koszalinie. Jedyna taka lokalizacja! Dół pod usługi, góra mieszkalna. Duży parking przed domem. Tylko 770 tys. zł. Zapraszamy do kontaktu: 577 410 005. Więcej naszych ofert znajdziesz na: www.prodaheim.pl ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości Aniela Barzycka licencja zaw. 7090 zapraszamy do biura ul. Zwycięstwa 143 [obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nleruchomoscl.pl aol' i: 33 m2 z wyposażeniem z dużą loggią 199 000,- rej. Żytniej W r::U: TANIE 44,7 m2 rej. Tuwima tylko 199 000,- fm JiBMBSSMgT V~~ \ \ 3 pok. klucze w biurze rej. Sikorskiego 245 000,- ■miTi rww: MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIB Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM FORD Focus, l,6.GAZ.Tel.505622236 OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 MOTOCYKLE KUPIĘ Kupię jednoślady, części z czasów PRL, stan obojętny: 608-172-934 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 KREDYTY tanio Stupsk, 609300225. POŻYCZKI z dowozem, pierwsza za darmo tel. 573-330-099 ZATRUDNIĘ ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543 Cert. 9875 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni kierowców kat. C, C+E. Oferty prosimy przesyłać: tomasz.dorszynski@domar-k.pl, Tel. 94 316-09-46 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni operatorów koparek. Oferty prosimy przesyłać: tomasz. dorszynski@domar-k.pl. Tel. 664-410-796 FIRMA DOMAR w Tatowie zatrudni pracowników fizycznych i monterów kanalizacji zewnętrznych. Oferty prosimy przesyłać: aleksandra. suchodolska@domar~k.pl Tel. 94316-09-40,604-224-487 FRYZJERKĘ męską 607-624-427 LICENCJONOWANYCH Pracowników ochrony w Szczecinie TEL 664 032 479 MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543. Cert. 9875 MALOWANIE/OCIEPLENIA - Niemcy. 9-13 Euro / godzinę netto. Darmowa kwatera + auto. Tel: 539 343 726 lub 602 262 365 PANIE do sprzątania biur 3/4 etatu 1800zl na rękę. Koszalin, tel 884 654321 PANIE do sprzątania klatek schodowych (rejon przy EMCE) 2000zł na rękę. Koszalin, tel 666616160 PANIE do sprzątania z orzeczeniem w Szczecinie. TEL 664032479 PIEKARZA i pomoc do piekarni. Dobre zarobki. Słupsk, 507-184-789 POMERANIA FruchtSp. z o.o. z siedzibą w Dziwogórze poszukuje automatyka. Wymagania: umiejętność odczytywania i analizy schematów elekt., obsługa elekt, urządzeń produkcyjnych i szaf sterowniczych. Umowa na okres próbny z możliwością zatrudnienia na stałe. Tel: 663 895 222 PRACOWNIKA ogólnobudowlanego, Koszalin tel. 602-213-532. STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543 Cert. 9875 ŚLUSARZ-MECHANIK z umiejętnością spawania elektrycznego, pracownik produkcyjny w branży betoniarskiej. Tel. 602 359971. ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543 Cert 9875 ZATRUDNIĘ budowlańców do pracy w Niemczech. Kontakt pod nr tel. 004915152371796. Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z GINEKOLOG, 795-719-104 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE CYKLINOWANIE bezpyłowe 502302147 CYKLINOWANIE bezpyłowe 884912222 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. USŁUGI hydrauliczne tel. 699-701-503 PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503 198450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503198446, 672669491 Matrymonialne EMERYT pracujący Koszalin pozna Panią 601264597 PAN 40+ pozna Panią, 507-424-834 Różne KASA za stare książki 609-643-399 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągnik 4x4 lub inny 669 038326 KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. ZWIERZĘTA HODOWLANE MŁODE krowy, jęczmień, pszenica, talerzówka U-236 słupska, 517023362. PROSIĘTA, 660029812. Towarzyskie ATRAKCYJNA dojrzała, 661177611 PATRYK 694-404-746 wwwgp24.pl wwwgk24.pl wwwgs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski Redaktor naczelny KnfysztofNałęcz' Zastępcy YnonaHusaim-Sobecka Martin Stefanowski (internet) Dyrektor działu rekłamy Ewa Żelazko, tel. 94 347 35 00 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, teł. 94 3473512 a Prenumerata, teł.94 340 Tl 14 Głos Koszaliński-wwwgk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 34735 00, fax 94 347 3513 teł. reklama: 94 347 35 72, redakqa.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - wwwgp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakqa.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl GłosSzczeoński-wwwgs24pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakqa.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818,fax 94 374 23 89 ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniąszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa d ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 » i i- Nakład Kontrolowany ZKDP POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świder Członek zarządu Paweł Fąfara ' CztónA iarżądu PtogdSIena Ćhudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. '-ł ^ ** rra7irrf{?lnrikl?anmctnl ^. Glos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Krzyżówka 19 przesz-kodowy wyścig konny w Czechach bieda wpadka organizacji futrzane narzuty n do kania tkanin ~T~ wzor na spódnicy i i kukiełka Piotr, aktor z serialu „Ojciec Mateusz" T" klub z Madrytu porcja leku częśc „Chłopów" małe dziecko śniada lub ogorzała daleko od Rzymu atrybut furmana chmura na niebie sarnie z ratkami walec gatunek wierzby mamona, forsa pies myśliwski \ i / W IV \ T T T stolica Ghany założyła Kartaginę reklamowane ciastka zmowa milczenia ciekła kopalina U czeska ciężarówka szerokie ramiona krach 24 auto z Japonii grają w kościele wena kupuje kradziony towar t;— część nogi z rzepką rzymski bożek miłości na dziurze zespół tancerzy I L jedna z elektrod największe miasto Afryki gaszony przez strażaków groźny narkotyk biurowe urządzenie egipscy władcy F~r~ bułka z wędliną n kierownica statku \ słodki ziemniak r suche w stoczni o „wydłużony" .pies, jamnik indywiduum O wstrząs psychiczny przepływa przez Myślenice pł^wa Ystad część skrzydła samolotu 12 11 Penelopa dla Odysa włoska waluta przed euro duchowny z cerkwi I wzór V gruziński złoty antonim defensywy zły los złota w sadzie 25 Ir imięi męskie jak roślina niebezpieczne dla statków teza do opracowania 17 styczniowy solenizant religia Mahometan ptak domowy Buloński w stolicy Francji Zamów prenumeratę Głosu! słodkowodna hydra polski fcamaz mankament, usterka T cenny kamień ozdobny i— srebrzy-stobiafy metal wielkanocne jajko model Daewoo Leonard, pieśniarz z Kanady —r~ twórca ron" —r~ Mi zawijane ciasto kobiece kostiumy plażowe rozrywkowy jeden ze zmysłów T targowa oi 18 barokowa ozdoba do krycia dachów „wróg" dwuka-dłubowy statek s UÓjfcmie • iL:' i zc wybór I to 'iZ&W# * sil;; Zadzwoń pod numer: 943401114, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15.00 spoczął na dnie morza film Holland cios operowa prima-donna pole działania bajkowy właściciel lampy T nieposłuszny syn Pedała 16 T T roślina bez korzeni dodatek do potraw lubi dobre jedzenie imię Bullock, aktorki z USA smakołyk z maku i miodu biała niewolnica w Haremie T owad z żądłem sportowa walka ociep- łają szyję typ, rewolweru pieczenie w przełyku 23 mieszana w tenisie antylopa Afryki 10 r T czarna owca komplet narzędzi narzędzie ślusarza 15 iowodu 20 pierwszy człowiek 14 mieszkaniec Baku 28 marka kawy wieloletnie doświadczenie T imię Kurosa-wy, re-żysera roślina wodna kuzyn karpia T dawny ubiór męski ziemniaczany szkodnik skoczne na potańcówce ocena skoku Kamila Stocha surowiec dla piekarni miot piskląt obraz mały lasek, zagajnik 13 panna z filmu Wajdy fachowiec, złota rączka ~T~ widzialny przejaw boga Re T T filmowe żarty ojczulek śpiewający ptak Dere-szowska lub Dymna śląska gra w karty X dźwignia ręczna na trasie Lublin-War-szawa T 27 pan wkon-tuszu poroże łosia 19 26 błędny na bagnach przerabiana na kawior angielski college roślina pastewna Kłodzka lub Łużycka miara złota 22 obrotowa i z zapadnią w teatrze 21 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1 r 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. '3IN3Z0YNZ VW 3IZCÓZSM MBOYdAZUd :3INVZVlAAZ0U Litery z pól ponumerowanych od 1 do 28 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. '3IN3Z0YNZ VW 3IZCÓZSM MBOYdAZUd :3INVZVlAAZ0U 20 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 2.10.2020 Imprezy sportowe w najbliższy weekend w regionie słupskim Zapowiedzi sportowe Jarosław Stenceł jaroslaw5tencel@polskapress.pl Piłka nożna n liga: Bytovia Bytów - (sobota, godz. 18.00, stadion przy ulicy Mickiewicza). IV liga: Jantar Ustka - Lechia n Gdańsk (sobota, godz. 16.00, stadion przy ulicy Sportowej), Anioły Garczegorze - Gryf Słupsk (sobota, godz. 15.(30, stadion w Bożympolu Wielkim). Klasa okręgowa: mecze w sobotę: KS Gryf Słupsk - Myśliwiec Tuchomie (12), Sparta Sycewice - Sokół Wyczechy (13), KS Włynkówko - Jantaria Pobłocie (15), Chrobry Charbrowo - Lipniczanka Lipnica (15), Czarni Czarne - Zawisza Borzytuchom (15), Barton Barcino - Leśnik Cewice (15), Echo Biesowice - Piast Człuchów (16); mecze w niedzielę: Wybrzeże Objazda -Bytovia II Bytów (14), Start Miastko - GTS Czarna Dąbrówka (12), MKS Debrzno -Kaszubia Studzienice (15.30). Klasa A - grupa I: mecze w sobotę: Unison Machowino -Stal Jezierzyce (16), Słupia Kobylnica - Skotawia Dębnica Kaszubska (15), Sokół Szczypkowice - Gryf II Słupsk (11), KS Damnica - Szansa Siemianice (16), Błękitni Główczyce - Słupia Chamowo (15); mecze w niedzielę: Pomorze Potęgowo - Garbarnia Kępice (15), Rowokół Smołdzino - Polonez Bobrowniki (13). Grupa n - mecze w niedzielę: Skotawa Budowo - GKS Kołczygłowy (14), Magie Niezabyszewo - Brda Przechlewo (14), Arkonia Pomysk Wielki - Zenit Redkowice (13), Grom Nakla -Lider Rychnowy (16), Orkan Gostkowo - LKS Łebunia (13, w Bytowie), Dolina Gałąźnia Wielka - Sparta Konarzyny (14, wNiepoględziu). Klasa B: grupa I - mecze w sobotę: Dąb Kusowo -Victoria Słupsk (16), Sokół Kuleszewo - Granit Kończewo (16). Mecz w niedzielę: KS Zaleskie - Start Łebień (14, w Pęplinie). Grupa II: mecze w sobotę: Kaszubia II Studzienice - Urania Udorpie (15.30), Granit Koczała - Piast II Człuchów (16), mecz w niedzielę: Błękitni Motarzyno -Baza Siemirowice (16). Niedziela, godz. 10 - piłka nożna - Turniej Energa- Cup pod patronatem Krystyny Danileckiej- Wojewódzkiej, Prezydenta Miasta Słupska (dzieci z roczników 2012 i młodsi). Stadion przy ul. Zielonej. Lekkoatletyka Sobota, godz. 9.30 - Biegam Bo Lubię - spotkania sympatyków biegania na stadionie 650-lecia przy Madalińskiego w Słupsku. Rekreacja Niedziela, godz. 10 - rekreacja -Rajd Rowerowy Wiejska Masa Krytyczna. Start - Plac Zwycięstwa, zapisy od godz. 9.30. Przejazd rowerami do Swo- łowa. Zakończenie około godz. 17. Szachy Niedziela, godz. 10 - szachy - 8 turniej VIII edycji Grand Prix miasta Słupska w szachach szybkich. Świetlica Polskiego Związku Niewidomych przy Al. H.Sienkiewicza 8. Koszykówka Niedziela, godz. 12 - Energa Markos Słupsk - UKS 7 Trefl Sopot. Liga kadetów województwa pomorskiego. Hala Zespołu Szkół Sportowych przy ul. Banacha 17. (STEN) Rywalizacja na boisku w Kobylnicy była zacięta No Name zwyciężyli w turnieju w Kobylnicy Piłka nożna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl WKobyinicy odbyły się I Otwarte Mistrzostwa Ołdbo-jów Ziemi Słupskie w piłce nożnej. Na dwóch boiskach rywalizowały drużyny: Team Adamski Słupsk, Iron Gates Gałęzinowo, Oldboys Ustka, No Name Słupsk, Oldboje Gminy Ustka i FK Oldboje Słupsk. Rozegrano piętnaście me-czówpiętnastominutowychbez przerwy i strzelono trzydzieści pięć bramek jedna ładniejsza od drugiej. Tak jak przystało na rangę mistrzostw mecze były bardzo wyrównane i emocjonujące, pełne dramaturgii oraz niespodziewanych rozstrzygnięć. Królem strzelców został Marcin Osobliwy z drużyny Oldboys Ustka, najlepszymbramkarzem Dariusz Dorawa z FK Oldboje Słupsk oraz Mariusz Rykowski z Oldbojów Gminy Ustka i najlepszym zawodnikiem mistrzostw Paweł Sadowski z z drużyny No Name Słupsk. Pucharem FAIR PLAY została uhonorowana najstarsza drużyna FK Oldboje Słupsk. W ostatecznym bilansie pierwsze miejsce zajęła drużyna No Name Słupski zostałapierw- szym Mistrzem Oldbojów Ziemi Słupskiej w piłce nożnej która wystąpiła w składzie: Piotr Modzelewski w bramce, Paweł Sadowski (kapitan), Łukasz Sadowski, Andrzej Gajewski, Łukasz Lisik, Andrzej Modrzejewski, Kamil Kędzior. Kolejne miejsca: 2. Oldboje Gminy Ustka, 3. Oldboje Gminy Ustka, 4. Iron Gates Gałęzinowo, 5-Team Adamski Słupsk, 6. FK Oldboje Słupsk. O miejscach od czwartego do szóstego decydowała różnica bramek. Organizatorzy bardzo dziękują sędziom piłkarskim za profesjonalne przeprowadzenie mistrzostw: Jerzemu Szeląg z Kolegium Sędziów Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, Tadeuszowi Tamie i Romanowi Żurawskiemu z Kolegium Sędziów Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Również sponsorom: promocji starostwa słupskiego - Annie Czunikin von Krasowicki i Agnieszce Kraska, pełnomocnikowi do spraw sportu w UM Rafałowi Szymańskiemu, Patrycji Firkowskiej z CUW Kobylnica, Katarzynie Szambelan - właścicielce Ośrodka Szkolenia Kierowców PRAWKO C w Słupsku, Krystynie Głowackiej - Sport i Turystyka w Słupsku, firmie gastronomicznej Jacek Adamski za catering. ©® Czarni Słupsk w sobotę podejmą wGryfii zespół Decki z Pelplina liirhnl niTłlrma^lfl I ****>' MKFiaf PIĄTKOWSKI midwł.piatkow5ki@polskapress.p Koszykówka Grupa Sierieccy Czarni Słupsk po udanym początku sezonu i zwycięstwie w Krośnie - rozegrają pierwszy mecz na własnym parkiecie. Nie ma chyba kibica koszykówki w Słupsku, który w kalendarzu nie odliczał dni do pierwszego meczu ligowego w roli gospodarza Czarnych. Już w sobotę (3.10) ich oczekiwania zakończą się, a podopieczni Mantasa Cesnauskisa zmierzą się w hali Gryfia z Decką Pelplin. Słupszczanie do meczu przystąpią w znakomitych nastrojach. W Krośnie potwierdzili, że forma z okresu przygotowaw- czego została podtrzymana, a sam zespół co raz lepiej rozumie się we wspólnej grze. Choć sam mecz z Miastem Szkła nie był specjalnie efektowny w wykonaniu Czarnych Panter to pokazał, że tylko jeśli słupszczanie są skoncentrowani i narzucą swój styl gry niesamowicie trudno im zagrozić. Kolejny już sezon z rzędu perfekcyjnie grę Czarnych prowadzi AdrianKordalski. Kapitan zespołu w Krośnie pokazał to co do zaoferowania ma najlepsze - znakomicie kontrolował tempo akcji, a kiedy trzeba było po dynamicznych penetracjach zdobywał efektowne punkty. Bardzo dobrze wyglądała też jego współpraca z Wojciechem Wątrobą - który po asystach Kordalskiego - zdobywał łatwe punkty spod samego kosza. Kibicie zgromadzeni w sobotę na hali powinni też zwracać uwagę na poczynania Błażeja Kulikowskiego. Młody zawodnik Czarnych w ostatnim spotkaniu, szczególnie w pierwszej połowie był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem zespołu, a jak przyznaj sam Cesnauskis, nie pokazał jeszcze wszystkiego na co go stać. W odmiennych nastrojach niż gospodarze do meczu przystąpi ekipa z Pelplina. Beniami-nek tegorocznych rozgrywek wswoimpierwszymmeczumu-siał uznać wyższość WKK Wrocław, z którym przegrał bardzo wyraźnie77:93. Liderami zespołu są znakomicie znany w Słupsku Marcin Dutkiewicz oraz Paweł Dzierżak, którzy wpierwszej kolejce praktycznie we dwójkę ciągnęli grę swojej drużyny wataku. W zespole występuję także znany z gry w kołobrzeskiej Kotwicy Nick Madray, który przez wielu obserwatorówpierwszoli-gowych rozgrywek uznawany jest za jednego z lepszych podko- szowych całej ligi. Warto przypomnieć, że oba zespoły mierzyły się ze sobą dwukrotnie podczas przedsezonowych przygotowań. Dwa razy górą byli zawodnicy ze Słupska, którzy najpierw wygrali sparing w Pelplinie 91:70, a potem finał turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Słupska 91:80. Początek sobotniego spotkania o godzinie 18. Inne mecze drugiej kolejki spotkań w I lidze: Śląskll Wrocław - Sokół Łańcut Politechnika Opole - Górnik Wałbrzych GKS Tychy - NysaKłodzko Księżak Łowicz - Pogoń Prudnik Znicz Pruszków - Miasto Szkła Krosno WKK Wrocław - Dziki Warszawa Wisła Kraków - Kotwica Kołobrzeg.©®