I R $ 00 CNi 1 pTDroi odował, iekaćdi , r^Ą/r J~>>Ą l mowa iMumsrycjA D3EWlE3LO]P]K3RiK4 W K0IBTOM3CT ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nrindeksu 348-570 37 9 5 2 0 5 3" Piątek U września 2020 magazyn Konkurs. Nasze Dobre z Pomorza, zgłoś produkt do konkursu promującego gospodarkę strona 12 Głos Pomorza DEWELOPER ANDRZEJEWSCY W CENTRUM SŁUPSKA!!! fTS» NIE CZEKAJ NA OSTATNIĄ CHWILĘ Zadzwoń po szczegóły! 669 540 110, 600 388 311 j www.sonataslupsk.pl ATRAKACYJNA LOKALIZACJA - PRZY PARKU KULTURY I WYPOCZYNKU POWIERZCHNIA MIESZKAŃ od 44m2 do105m2 Emigracja: Rodzina dziesiędosobowa ucieka z Norwegii REKLAMA Słupsk Poważne problemy z sicią gazową w Słupsku. Prokuratura apeluje do prezydent miastaokontrole strona 2 Scem Bardzo długo me wiedziałam, co to jest miłość - zwierza się nam popularna piosenkarka strona 11 9770137952053 KURSYWALUT 09.09 Glos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 Pogoda w regionie Barometr 1018.00mbar Wiatr zach.24km/h Uwaga niewielki deszcz Sobola Barometr 1016.00mbar Wiatr zach.25km/h Uwaga biomet dobry 24°C irc c—j Niedziela Barometr 1022.00mbar Wiatr zach.29km/h Uwaga porywy wiatru 20°C fr\ I6"C C—J 02 drugastrona Pani prezydent! Wszystkie mieszkania PGM do natychmiastowej kontroli Słupsk Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowskai@gp24.pl Prokuratorzy apelują do prezydent Słupska o kontrole instalacji gazowych w mieszkaniach i wskazują na uchybienia PGM. Wystąpienia, najpierw słupskiego prokuratora rejonowego, a później okręgowego, związane są z ustaleniami śledztwa w sprawie śmierci 13-letniej Nikoli Sendek. która zaczadziła się tlenkiem węgla w mieszkaniu komunalnym. Dziewczynka zmarła w lutym tego roku. Prokuratura Rejonowa w Słupsku prowadziła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Nikoli, niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne z PGM za właściwe utrzymanie instalacji gazowych i wentylacyjnych w mieszkaniu komunalnym, które zajmowała rodzina państwa Sendek, oraz w sprawie narażenia na utratę zdrowia lub życia pozostałych mieszkańców kamienicy przy ulicy Rybackiej Słupsku. Biegli z zakresu kominiarstwa i instalacji gazowych stwierdzili, że wysoki poziom tlenku węgla w łazience był skutkiem nieprawidłowej wentylacji pomieszczenia i braku dopływu powietrza. Tego rodzaju piecyk nie powinien być zamontowany w pomieszczeniu o tak małej kubaturze. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która czeka na wy- W czwartek doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej w kamienicy przy ul. Kniaziewicza. Omal nie doszło tam do tragedii. Instalacje gazowej w zasobach PGM są w fatalnym stanie. Prokurator rejonowy poinformował prezydent o nieprawidłowościach w zarządzaniu zasobami mieszkaniowymi przez PGM w Słupsku Paweł Wnuk. rzecznik prokuratur niki oględzin pozostałych mieszkań w tej kamienicy i opinię gazowo-kominiarską. -W związku z tą sprawą zastępca prokuratora rejonowego Marcin Natkaniec 13 lipca wystąpił do prezydent Słupska Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej jako do organu nadzorującego spółkę PGM z informacją o nieprawidłowościach w wykonywaniu zarządu lokalami mieszkalnymi przez PGM - mówi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Prokurator wskazał na fakt, że przez lata nie realizowano zaleceń po przeglądach okresowych instalacji i zwrócił się o podjecie działań kontrolnych w spółce oraz o pisemną informację, co zrobiono w tym zakresie. Na pismo w imieniu prezydent miasta odpowiedziała Agnieszka Zwierz, dyrektor Wydziału Zarządzania Nieruchomościami, informując, że prezydent przekazała pismo prokuratora radzie nadzorczej PGM i zobowiązała spółkę do przygotowania informacji w tej sprawie. Prokurator ma możliwość takiego wystąpienia, gdy w po- stępowaniu karnym stwierdzi poważne uchybienie w działaniu instytucji samorządowej. Jednak to nie koniec prokuratorskich apeli w sprawie instalacji gazowych.] - Po przejęciu sprawy przez prokuraturę okręgową 30 lipca słupski prokurator okręgowy Krzysztof Młynarczyk wystąpił do prezydent Słupska o niezwłoczne za-inicjowanie kompleksowej kontroli we wszystkich lokalach mieszkalnych, których właścicielem jest miasto, wyposażonych w instalację gazową do podgrzewania wody -kontynuuje rzecznik. - Prokurator okręgowy poprosił o podjęcie konkretnych działań i informację o wynikach do końca września. Odpowiedzi na razie niema.©® ZDJĘCIE DNIA | W Ustce odbyły się manewry Kaper 2020. To coroczne wspólne ćwiczenia oddziałów antyterrorystycznych, wojskowych i samorządowców. Ich tematem jest reagowanie w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej o znamionach zamachu terrorystycznego na obszarze morskim. W ramach ćwiczeń policja i wojskowi odbijali uprowadzony tankowiec. UUSD 3.7610 (-) EUR 4/4504() CHF 4.1389 GBP 4.8949;j wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (- spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego A teraz będzie dużo cieplej i nawet słonecznie Pogoda Jakub Roszkowski jakub.roszkowski@polskapress.pl Pogoda na razie jest w kratkę. Wczoraj z rana kończyła się potężna ulewa. Deszcz padał niemal całą noc z środy na czwartek. Teraz ma być lepiej, bo ciepło. A potem może nawet gorąco. W ciągu dnia było już przyjemniej, ale przed nami jeszcze cieplejsze dni. - Zacznijmy od piątku. Tego dnia w regionie środkowego pomorza będzie umiarkowanie ciepło - prognozował wczoraj Krzysztof Ścibor, szef Biura Prognoz Calvus. - Termometry pokażą 18-20 stopni Celsjusza, powieje tylko słaby wiatr skręcający na południowy zachód, nie powinien już padać deszcz. Na sobotę zapowiada się istne lato: temperatura ma wzrosnąć do 24-25 stopni Celsjusza, powinno być sucho i słonecznie. - W niedzielę bardziej pochmurno, ale też bez opadów, a wiatr powieje z zachodu. Temperatura więc spadnie ponownie do 18 stopni - mówi dalej synoptyk. Przyszły tydzień to jednak znowu ciepłe, a nawet gorące dni. W poniedziałek mają być 24, we wtorek 25, a w środę i w czwartek nawet 26 stopni Celsjusza. - Na razie noce będą jednak doć chłodne. Temperatury sięgną jedynie 8 stopni Celsjusza. Ale później, od soboty, wzrosną do nawet 16 stopni Celsjusza - zapowiada szef Calvusa. ©® WYNIKI LOTTO I 09.09.2020. godz. 2130 Mufti Mułti: 11,14,16,17,28,40, 42,44,46,52,56,62,64,67,68, 73,75,76,77,80 plusem jest 40 Ekstra Pensja: 7,16,17,21,26+3 Ekstra Premia: 2,16,17,28,33+3 Mini Lotto: 6,11,16,18,35 Kaskada: 2,6,7,8,11,13,15,16,18, 20,21,22 Superszansa: 1,8,6,3,1,1,4 10.09.2020. godz. 14 Multi Mułti:3,4,10,12,17,23,24, 27,30,36,47,52,55,59,63,64, 65,66,76,80 plusem jest 76 Kaskada: 2,3,5,6,7,9,12,13,14, 20,21,22 Superszansa: 5,9,0,1,5,0,6 Turyści, którzy dotarli na wybrzeże we wrześniu nie mieli dotąd szczęścia do dobrej pogody Glos Dz|e™^ ™ reklama 03 z przedsiębiorcami wgrois^fi co pozwala tworzyć fi J jf| tysiące miejsc pracy i pomaga w rozwoju jhaszego kraju. KUPUJ CO POLSKIE co tworzy wartość dla polskiej gospodarki nd **#M. btedronko-p REKLAMA Hf 'Xv> Ś^3b' Polskie owoce i warzywo, nabiał, mięso i wędliny. Polskie marki, polskie produkty wytwarzane, przetwarzane lub konfekcjonowane w Polsce. Biedronka Codziennie niskie ceny 04 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 KALENDARIUM 559 Urodził się Bartłomiej Schachmann - burmistrz Gdańska, kupiec. Na jego rządy przypada jeden z najświetniejszych okresów w historii miasta. Jemu Gdańsk zawdzięcza powstanie takich obiektów jak: Sala Czerwona Ratusza, Złota Brama, Fontanna Neptuna oraz Wielka Zbrojownia. Był właścicielem posiadłości w Oruni. Pochowany został w kościele Mariackim. 1939 We Władysławowie hitlerowcy rozstrzelali 24 polskich zakładników spośród osób cywilnych, marynarzy i podoficerów byłego dywizjonu lotniczego. Groby ich znajdują się na miejscowym cmentarzu. 1976 Swoją premierę miałfilm "Motylem jestem, czyli roman40-latka". Jest to kontynuacja serialu "Czterdziestolatek". 1982 W Teatrze Dramatycznym w Gdyni odbyła się premiera komedii Aleksandra Słonimskiego „Rodzina". Reżyserem spektaklu był Zbigniew Bogdański, a scenografię zaprojektowała Liliana Jankowska. Roie główne zagrali: Zbigniew Bogdański, Wiesława Kosmalska i Grażyna Przybylska. 1993 Samolotem PLL „Lot" z Hamburga do Gdańska przywieziono skrzydło ołtarza Ferberów ze św. Konstantym. Wystawione na stelażu w Bazylice Mariackiej stało się przedmiotem ogromnego zainteresowania mieszkańców Gdańska. Wkrótce skrzydło trafiło na swoje pierwotne miejsce w kaplicy Ferberów. 2000 Polski jacht „Bieszczady" zatonął 20 mil morskich od północno-zachodnich wybrzeży Danii postaranowa-niu go przez tankowiec płynący do Rotterdamu. Jacht żaglowy jol typu Opal o dł. 14 metrów zatonął 10 września ok. godz. 05:26w wyniku zderzenia zgazowcem MV Lady Elena. Zginąła prawie cała osmiosobowa załoga. Uratowała siętylkosterniczka, II oficer Małgorzata Kądzielewska. GDYNIA ......1 $ i i 1 § i S i a i i i 8 a xiii mmwmmwm *rrw * *r niiiifiisiifiii a *, a Kolos w Gdyni, świat się budzi do podróży Do gdyńskiego portu zawinął w piątek pierwszy wycieczkowiec w tym roku. Dopiero pierwszy ze względu na pandemię koronawirusa. Przypomnijmy, że jedno z pierwszych ognisk pandemii Covid-19 stwierdzono na japoń- skim wycieczkowcu. Do Gdyni zawinął MS Europa 2. Zacumowł onjakwzykle przy nabrzeżu Francuskim. MS Europa 2 to pływający hotel. Należy do armatora Hapag-Lloyd Cruises i został zbudowany w 2013 roku. Statek 225 metrów długości, 26 metrów szerokości, a w swoim wnętrzu kryje prawdziwe luksusy. Wycieczkowiec ma 11 pokładów i 251 kabin. W rejs może zabrać do 500 pasażerów i 380 członków załogi. Jednak obecnie na jego pokładzie podróżuje około 80 pasażerów. Wycieczkowiec jest właśnie w rejsie ze Skandynawii do Hamburga. Gdynia będzie jednym z przystanków na jego trasie. Cumowanie statek w Gdyni zaplanowano na piątek, 11 września o godz. 7. Zacumuje przy nabrzeżu Francuskim - tuż przy Muzeum Emigracji. Kolos zostanie w gdyńskim porcie do godz. 17. Potem odpłynie w dalszą podróż.. (oprać. kan. źródło: gdynia.pl) CYTAT TYGODNIA Nie chcemy mieć Alaksandra Łukaszenki za prezydenta, gdyż już mu nie ufamy i nie wybaczymy mu tego, co zrobił Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 10 września 2020 r. w wieku 96 lat odeszła Śtp Krystyna Kardasz Msza żałobna 12 września 2020 r. o godz. 13.00 w kościele św. J. Kantego. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 12 września 2020 r. w Starym Cmentarzu o godz. 14.10. Rodzina Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 8 września 2020 r. odszedł w wieku 71 lat śtp Henryk Wosztyl Ceremonia pogrzebowa odbędzie się na Starym Cmentarzu 12 września 2020 r. o godz. 10.40. Msza żałobna odprawiona zostanie w dniu pogrzebu o godz. 8.00 w kościele pw. św. M. Kolbego. Żona, dzieci i wnuczka Słupsk Pięciolatek znalazł monetę z XVIII wieku Zobacz galerię (5 zdjęć) - Leżała na ziemi pod huśtawką. Pewnie deszczją wypłukałzziemi. Dorosły by nawet po to się nie schylił, myśląc, że tojakiś stary guzik czy kapsel. Cała była oblepiona brudem i nie wyglądała na monetę. Ale dzieci są ciekawskie - relacjonuje ojciec przedszkolaka. Pięcioletek jednak to podniósł i stwierdził, że to moneta. - Musiałem więc fachowo i profesjonalnie ją oczyścić. Wrzuciłem na noc do coca-coli. Ranoz Maksiemją oczyściłem - mówi ojciec znalazcy. Okazało się, że to24część pruskiego talara. Wybitąją wl784 roku, czyli za czasów Fryderyka II. Była monetą obiegpwą w Prusach, bitąją w latach1764-1786. Waży 2,7 g. Ma 19 milimetrówśrednicy. Pewnie była powszechną w użytku docodziennych płatności wStolp wXVIII wieku. Tomasz Urbaniak, historyk i badacz dziejów dawnegp Słupska: - Była to pospolita moneta srebrna. Takie znaleziska w miastach to norma. Może chłopiec zacznie zbierać monety dzięki temu znalezisku. W Muzeum Pomorza Środkowego jest zbiór numizmatów liczący3723 obiekty. Do zbiorów muzealnych napłynęły pojedyncze monety starożytne (2 aureusy rzymskie), monety wczesnośredniowiecznejak i nowożytne pochodzące z okresu od Xdo XX wieku. Są tam też monety Fryderyka II Pruskiego, (gh) Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 Polska 05 Raport krytykuje akcję policji w sprawie „Margot" MEN: Nie ma poważniejszych problemów ze stacjonarną nauką Jakub Oworuszko jakub.oworuszko@polskapress.pl Minister edukacji narodowej podsumował w czwartek pierwszy tydzień nauki w nowym roku szkolnym. - Nie ma poważniejszych problemów ze stacjonarną nauką. Większość uczniów i nauczycieli jest zadowolona z powrotu do szkół. 99.72proc. szkół pracuje w trybie stacjonarnym - relacjonował minister Dariusz Piontkowski. - Z informacji, które do nas docierają praktycznie codziennie, widzimy, że nie ma poważniejszych problemów z tą stacjonarną nauką. Tak jak mówiliśmy, przytłaczająca większość nauczycieli, rodziców, uczniów jest zadowolona z tego, że mogła wrócić do bezpośredniego kontaktu - podkreślał Dariusz Piontkowski podczas czwartkowej konferencji. Jak mówił, z ponad 48 tys. placówek edukacyjnych w Polsce, zarówno samorządowych jak i niesamorządowych, w 46 praca odbywa się zdalnie, a w nieco ponad 90 hybrydowo (część uczniów jest w szkole, część uczy się z domu). Pozostałe szkoły funkcjonują normalnie, w trybie stacjonarnym. Minister odpowiedział też na najczęściej zadawane pytania przez uczniów i rodziców. Piontkowski podkreślał, że uczniowie nie muszą chodzić Minister edukacji narodowej stwierdził, że większość uczniów i nauczycieli jest zadowolona z powrotu do nauki w szkołach jest zakazane. My wyraźnie w wytycznych ogólnopolskich to wskazaliśmy i tu spokojnie dyrektorzy szkół mogą na te przepisy się powoływać. Główny Inspektorat Sanitarny także to potwierdza w swoich wytycznych, wyraźnie to nakazuje - wyjaśnił szef MEN. Dyrektor szkoły nie może żądać od rodzica zrzeczenia się roszczeń związanych z zachorowaniem na koronawirusa w maseczkach, chyba że takie zarządzenie wyda dyrektor (np. obowiązek zasłaniania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych, takich jak korytarze czy szatnie). Maseczki dla rodziców Zasłanianie twarzy obowiązuje jednak rodziców. - Wchodzenie na teren szkoły rodziców bez maseczki Można organizować wycieczki szkolne Nie ma zakazu organizowania przez szkoły wycieczek uczniów, muszą być jednak wtedy zachowane rygory sanitarne. - Pojawiają się pytania, czy mogą być organizowane wycieczka szkolne. My oczywiście mówimy, że tak. W pierwszych dniach roku szkolnego raczej tych wycieczek nie ma, ale przed nami druga połowa września, październik, kiedy często wycieczki w szkołach były organizowane. Na razie nie ma przeszkód epidemicznych, które by tego zabraniały - mówił minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Mierzenie temperatury nie jest obowiązkowe Nie ma ogólnie obowiązującego w kraju obowiązku mierzenia temperatury. - Jeżeli dyrektor szkoły wprowadził do regulaminu zasadę pomiaru temperatury, powinien uzyskać na to zgodę rodziców dziecka niepełnoletniego, zgodę ucznia pełnoletniego oraz pracowników szkoły lub zgodę ich reprezentacji (np. rady rodziców) - informuje MEN na Twitterze. - Inaczej jest w sytuacji nagłego zachorowania ucznia i udzielenia pomocy przez pielęgniarkę/higienistkę szkolną, która wykonuje swoje zadania w szkole i realizuje tzw. koszyk świadczeń - doprecyzo-wuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nie trzeba dezynfekować rąk Jak mówił minister edukcji Dariusz Piontkowski, uczniowie nie muszą dezynfekować rąk specjalnymi płynami, wystarczy ciepła woda i mydło. W ocenie resortu edukacji szkoła nie ma prawa żądać od rodziców informaqi o stanie zdrowia dziecka czy o wynikach testu na obecność koronawirusa. ©® Ksiądz podejrzewany o pedofilię jeszcze we wrześniu uczył religii w szkole. Teraz został odsunięty od pracy Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl Z raportu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur wynika, że traktowanie przez policję uczestników protestu przeciwko zatrzymaniu „Margot" było poniżające i nieludzkie. Na początku sierpnia w Warszawie odbył się protest przeciwko aresztowaniu aktywisty LGBT Michała Sz., pseudonim „Margot". Funkcjonariusze zatrzymali 48 osób. Stołeczna policja poinformowała, że wśród zatrzymanych były „osoby, które atakowały policjantów, znieważały funkcjonariuszy oraz niszczyły sprzęt". Teraz na stronie rzecznika Praw Obywatelskich pojawił się końcowy raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT), sporządzony po wizycie 8 sierpnia w miejscach zatrzymań podległych Komendzie Stołecznej Policji. Przedstawiciele KMPT otrzymali od zatrzymanych informacje na temat brutalnego zachowania niektórych policjantów, w tym o pobiciu jednej z osób, z którymi rozmawiali, w radiowozie. Część osób zatrzymanych posiadała widoczne obrażenia na ciele. Jak czytamy w raporcie, „zatrzymani wskazywali na nieproporcjonalne, w stosunku do ich zachowań, stosowanie środków przymusu bezpośredniego, np. zakładanie kajdanek na ręce z tyłu w czasie tran- W KRAJU 1 Dowództwo amerykańskich wojsk ulokowane w Poznaniu Siedziba wysuniętego stanowiska dowodzenia V Korpusu Armii Stanów Zjednoczonych będzie ulokowana w Poznaniu. 0 amerykańskich żołnierzach w Poznaniu oficjalnie poinformowała na Twitterze Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. Nie zwalniamy tempa -to bardzo ważny krok w naszej współpracy wojskowej! Wspólnie wzmocnimy bezpieczeństwo Polski i regionu - napisała ambasador USA, a ambasada Stanów Zjednoczonych potwierdziła tę wiadomość, dodając, że w październiku przyjadą do Poznania żołnierze, których zadaniem będzie planowanie operacyjne i dowodzenie rotacyjną obecnością amerykańskiej armii w Europie. Amerykanie są już w Poznaniu od 2017 roku, stacjonując w siedzibie 14. Wojskowego Oddziału Gospodarczego. (AIP) sportu, rzucenie na ziemię w celu zakucia w kajdanki itp. Część funkcjonariuszy zwracała się do osób zatrzymanych w sposób niecenzuralny, wypowiadając homofobiczne i trans-fobiczne komentarze" - głosi treść dokumentu. Część zatrzymanych przesłuchiwanych było w nocy, co ze względu na ich fizyczne i emocjonalne wyczerpanie uznać należy za niehumanitarne traktowanie. KMPT twierdzi, że większość osób zatrzymanych została poddana kontroli osobistej, polegającej na rozebraniu się do naga i wykonaniu przysiadu. KMPT ujawnił, że wśród zatrzymanych znalazły się m.in. osoby, które nie uczestniczyły czynnie w zgromadzeniu, a także osoby przypadkowe, które deklarowały, że w danym momencie wyszły np. do sklepu i wracały z zakupami. Z raportu wynika, że w kilku przypadkach o możliwości skorzystania z pomocy prawnej zatrzymani dowiadywali się już po podpisaniu protokołu zatrzymania i złożeniu wyjaśnień. W ubiegłym tygodniu podczas obrad sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych wiceszef MSWiA Maciej Wąsik podkreślał, że interwencja została przeprowadzona w sposób prawidłowy. Działań funkcjonariuszy bronił również Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk. © 607 271717 NAJTAŃSZETAXIW SŁUPSKU I Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapress.pl Sprawa słupszczanina oskarżonego o spalenie i podeptanie flagi polskiej wraca z sądu do prokuratury. Obie strony postępowania - prokuratura i Sławomir K. - wycofały zgodę na wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Początkowo słupszczaninowi, który przedstawia się jako działacz Forum LGBT, zarzucono cztery czyny. Dwa dotyczyły spalenia i podeptania flagi Polski i podarcia flagi Watykanu w marcu tego roku, kolejny -spalenia i podeptania flagi polskiej także w marcu, a ostatni z 2 maja - spalenia flagi polskiej. Wszystkie zdarzenia, które stały się później przedmiotem prokuratorskiego śledztwa, Sławomir K. nagrał i umieścił na portalu społecznościowym w Internecie. Prokuratura Rejonowa w Słupsku zebrała materiał dowodowy w tej sprawie z Face-booka i You Tube oraz przesłuchała świadków, którzy ujaw- Prokuratura Rejonowa w Słupsku prowadzi kolejną sprawę przeciwko Sławomirowi K., który trzy razy spalił polską flagę i chwalił się tym w mediach społecznościowych nili to przestępstwo na portalach. Sławomir K. przyznał się i wyjaśnił, że takie zachowania są jego protestem przeciwko Rzeczypospolitej. Prokuratorskie postępowanie zakończyło się skierowaniem do Sąd Okręgowego w Słupsku, bo ten rozpatruje sprawy znieważenia symboli narodowych, nie typowego aktu oskarżenia, lecz wniosku o dobrowolne poddanie się karze przez oskarżonego, ponieważ okoliczności sprawy nie budziły wątpliwości. Jeden z czynów - podarcie flagi Watykanu - został umorzo- ny. W tym przypadku nie doszło do popełnienia przestępstwa, ponieważ przepisy karne dotyczą tylko flag wystawionych publicznie przez przedstawicielstwo danego państwa. Natomiast flaga Watykanu została zniszczona wlesie. Polskiej flagi nie można znieważać nigdzie i w żadnych okolicznościach. W środę odbyło się posiedzenie w Sądzie Okręgowym w Słupsku, podczas którego obie strony wycofały się z wcześniejszych ustaleń. - Prokurator rejonowy nie podtrzymał wniosku o dobrowolne poddanie się karze. Wycofał swój zamiar także oskarżony - mówi Justyna Dylewska, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - W tej sytuacji akta wrócą do prokuratury i po analizie materiału dowodowego zapadnie decyzja, czy postępowanie zakończy się aktem oskarżenia. Prokurator Justyna Dylewska nie odpowiedziała na pytanie, co spowodowało zmianę stanowiska prokuratury, że dopiero na etapie sądowym nie zgodziła się z własnym wnioskiem.©® centrum rehabilitacji a v e n i r Najlepsza kadra Nowoczesny sprzęt Innowacyjne metody leczenia • Leczenie bólu kręgosłupa, dyskopatii, rwy kulszowej, boli migrenowych • Kompleksowa rehabilitacja urazów sportowych • Terapia dla kobiet w ciąży oraz w połogu • Leczenie nietrzymania moczu Rehabilitacja pooperacyjna ZADBAMY 0 TWOJE ZDROWIE KOMPLEKSOWO! m w SŁUPSK ul. J. Kilińskiego 47A BYTÓW ul. Mickiewicza 15 (1 p. Aquapark Nimfa Bytów) tel. 59 84130 48,506 084 789 email: rehabilitacja@avenirslupsk.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 wydarzenia 09 Będzie druga obwodnica Słupska. Świetnie, ale jak i gdzie będzie przebiegać, tego jeszcze nie wie nikt Region \ Grzegorz Warecki 07egofz.hilarecki@polskapress.pl Wiceminister infrastruktury Rafał Weber w obecności Piotra Mullera, słupskiego posła PiS, zatwierdził Program inwestycji dla obwodnicy Słup-ska i Kobylnicy w ciągu drogi krajowej nr 21. Oznacza to formalny początek prac nad nową drogą w naszym regionie. Podano że ma mieć 9 kilometrów. ale skąd to wyliczenie, gdy nie majeszcze wytyczonej drogi i nie wiadomo, jaki będzie miała przebieg? W ramach planowanej inwestycji powstanie nowy odcinek drogi klasy GP (czyli drogi głównej o ruchu przyspieszonym) o długości około dziewięciu kilometrów. Podstawowym celem budowy obwodnicy Słupska i Kobylnicy jest wyprowadzenie ruchu tranzytowego, jaki koncentruje się w mieście na drodze krajowej nr 21. Chodzi przede wszystkim o ruch z obecnej obwodnicy Słupska w ciągu drogi ekspresowej S6 w kierunku Łeby - wyczytaliśmy zdumieni w oficjalnym komunikacie, który kilka dni temu wyszedł z Ministerstwa Infrastruktury. - Łeby? Ale dziwniejsze jest napisanie że droga będzie miała ok. 9 kilometrów, ale przecież nie ma jej ustalonego przebiegu. Chyba że jest, tylko nie został ujawniony. Zapytamy 0 to w ministerstwie - komentuje Adam Piekarec, prezes Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego, który wcześniej drążył temat modernizacji dkZL między Słupskiem a Ustką. -Logiczne jest, że ta dwie drogi muszą się spiąć, ale jak przy tym ma się słupski ring 1 plan jego dokończenia? Obawiam się, że może być z tym problem. Samorządowcy się cieszą Natomiast słupscy samorządowcy, ciesząc się z planów budowy drugiej obwodnicy, chcą uczestniczyć w przygotowywaniu przebiegu. - Dla nas to bardzo ważne, ale pamiętajmy, że wyprowadzenie ruchu tranzytowego z po- Tejhem § t-7 90 Kwidryo "Chotnicł ItGtHOA: potinfci iitiifeur*/ w przygotowaniu 0 ot>worzjyrody Abrahama T Ocht>j-ska restauracja zabytku „Noce Dąbrowskiej ... von Bismarck twardy jak... X szata liturgiczna x T imiennik świętej Marii Kowalskiej 16 grecka Bogini zwycięstwa krążek myśliwskiej rozdział Koranu proszek do drukarek skowronek polny Karolak) jak Wisła szeroka ślepa uliczka x T stan gotowości drzewo liściaste 24 dawny pogrzebacz ludowy stolica Kanady 27 witania wiosny czyta listę dialogową x nie ma rodziców dorosła postać owada przebieg debaty T zdrowe warzywo ~~r~ kwiatostan wierzby 13 przepływa przez Berno honorowa dla dostojnika 25 Rafał z„Tańca i gv\ dar polski autobus 31 ruchoma część prąd-nicy 17 kraj w Afryce T Zamów prenumeratę Głosu! nie ma tylu nóg winny do sałatki T 26 frycowe odmiana jabłoni Głos 18 12 Eliza Orzeszkowa projekt realizacji przyjemna woń auto ... Rio z Korei x T T «łS Wojtowie' /U4 *:■- amerykański kuzyn świni potocznie o areszcie zwierzę z brodą kronikarz z Rusi i 15 Tfl Ś alkoholowa libacja najdłuższa rzeka Francji x futrzana narzuta 11 dziesięć kwintali kieliszek do starki x ... Watts, aktorka niewielkie biuro na zapleczu Zadzwoń pod numer- 943401114, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15.00 afera towarzyska narzuta na łóżko Andrycz lub Terentiew groźna toksyna rodzaj gulaszu 20 pozioma belka na maszcie filmowa szajka Olsena mówienie bez sensu ... Pitt, aktor USA T wisi nad kuchnią święty byk egipski T otoczony linami sdy. nic się nie dzieje X miejsce wykładu profesora -T~ port w Jemenie x zielone liście _pietruszki autko na polu golfowym yerba J~ z Paragwaju do wbijania pali w ziemię X x koń czystej krwi odmiana szarady typ orkiestry rozrywkowej z butanem piwo z pubu —r~ 22 ślimak morski (anagram parana) i czesne lub czynsz ptak wodny Juliusz Słowacki uroczysty strój 14 pod oczami pani z czasów Zagłoby przepływa przez Pizę T żywica do zdobienia pudełek rysunek wgłębny cenny kamień stolica Egiptu —j— 23 metalowa spoina T kontuar tkanina na suknie T zbaczanie statku z kursu —f— szczegółowa charakterystyka postaci paliwo reaktora spisał testament grecki trunek znak, przepowiednia x trudność, przeszkoda x 21 kolej podziemna 10 groźny władca Rosji dwoje zakochanych turecka łódka stała posada cieknący nad zlewem mianowany na stanowisko okupa-! cyjny w ! fabryce 29 ptak drapieżny piłkarze z Salonik metropolia Jemenu 1 2 3 4 5 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 1 32 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. VZSr3IN?^10drVN lS3r VNQ09V1 VZaVlM :3INVZVlMZOa 32 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. VZSr3IN?^10drVN lS3r VNQ09V1 VZaVlM :3INVZVlMZOa Glos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 U Czekali na 9. dziecko, kiedy musieli uciekać z Norwegii Str. 12-13 Lata mijają, a „urzędniczka" nadal wyłudza fortuny Str. 14 Rodzina Omara z Syrii jest już w Polsce Str. 18 magazyn W związku z jubileuszem 30-lecia pracy na scenie Renata Przemyk wydała płytę - „Z mężczyznami1 Walę prawdę prosto z mostu Byłam wychowywana w patriarchalnym modelu rodziny. Braciom wolno było więcej niż mnie. Szybko zaczęło mnie to uwierać, więc kiedy dostałam mikrofon do ręki, to... str. iw? 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Kątek, 11.09.2020 Czekali na 9. dziecko, kiedy musieli uciekać z Norwegii fermentu Nasze sprawy Katarzyna Pfojda katafzyna.piojda@polskapress.pl 12 lat mieszkali w Norwegii. Uciekli z niej pewnej nocy. bo musieli. Wiodą zwyczajne życie w Bydgoszczy, chociaż są rodziną niezwyczajną. Mają dziewięcioro dzieci, a dziesiąte przybędzie. Kiedy ktoś słyszy, że mamy tyle dzieci, to najczęściej myśli sobie: ale patologia. Pewnie dzieci obdarte, głodne, zasmarkane chodzą, a rodzice z samych zasiłków żyją - zaczyna pani Barbara.-Tak nie jest. Pierworodny Wiktor ma 18 lat. Zawiesił naukę w szkole. Wstąpił do Zakonu Franciszkanów. Ma rok, aby zdecydować, czy tą drogą chce kroczyć, czy wystąpić z zakonu i prowadzić świeckie życie. Daniel to 14-la-tek. Po nim urodził się Dawid, teraz 11-latek. Najstarsza córka to Ewa, 9-latka. Dalej są 6-letnia Wiktoria, 5-letni Julian, 4-letni Aleksander i 3-letnia Oliwia. Najmłodsza jest Nina. Ma 1,5 roku, ale za chwilę najmłodsza już nie będzie. Pani Basiaw listopadzie urodzi 10. dziecko. Syna. - Fakt, jesteśmy liczną, ale jednocześnie normalną rodziną -podkreśla mama. To, czego doświadczyli za granicą, normalne jednak nie było. Małżonkowie, pochodzący z Bydgoszczy, przez 12 lat mieszkali w Norwegii. Wynajmowali dom, a w tym domu wiedli spokojne życie. Pani Basia zajmowała się dziećmi, pan Łukasz pracował jako szklarz. Dobrze im się żyło. Do czasu. Pora kąpania W marcu 2018 roku doszło do zdarzenia, które przesądziło o losie polskiej rodziny. Julian miał wtedy 3 latka. -Był wieczór, pora kąpania. Synek chciał wybiec z łazienki. Wiedziałam, że za chwilę uderzy w ścianę. Stałam obok. Instynktownie chwyci- łam go za rękę, żeby zamortyzować upadek - opowiada pani Basia. Mały nie upadł, ale nie był w stanie wyprostować rączki. Rodzice spróbowali pomaso-wać obolałe miejsce i myśleli, że za chwilę dziecku przejdzie. W nocy jednak czekała ich pobudka. Julian płakał z bólu, zwłaszcza gdy chciał zmienić pozycję w łóżku. Maty żołnierz - Żartujemy, że Julian to żołnierz. Jest niezniszczalny, kiedy bawi się i czasami prze wróci czy ude-rzy, towstajeiwraca do zabawy. Zdecydowaliśmy z mężem, że szybko ubieramy się i jedziemy z synem na pogotowie. Pozostałą gromadką w domu zaopiekowała się babcia, która akurat u nich przebywała. Po przekroczeniu progu pogotowia, rodzice zrobili złe wrażenie na personelu. - Pielęgniarka miała pretensje, że niesiemy dziecko. Stwierdziła, że skoro chłopiec ma zdrowe nogi, to powinien sam iść. Tylko pielęgniarka Po wypełnieniu dokumentacji pracownice pogotowia chciały, zdaniem rodziców chłopca, ich spławić. Pielęgniarka nie zbadała synka, a lekarza nie było na miejscu. Kobieta chciała dać małemu paracetamol. Poleciła, że gdyby synkowi nie poprawiło się do rana, to rodzice mają zgłosić się z nim do lekarza pierwszego kontaktu. Pan Łukasz zwrócił się do kobiety: - Pracuję i płacę podatki w Norwegii. Mam prawo do lekarza, a pani jest tylko pielęgniarką! Nie powinna pani stawiać diagnozy, że nic złego się nie dzieje, skoro dziecko wije się z bólu. Proszę zawołać lekarza. Prawdopodobnie słowa „pani jest tylko pielęgniarką" ubodły. Pielęgniarka zaczęła wymachiwać rękami i grozić. Krzyknęła do pana Łukasza: -Wyjdź w tej chwili! Już z tobą nie rozmawiam! W poczekalni Pani Basia, jej mąż i synek przeszli więc do poczekalni. Po chwili przyjęła ich inna pielęgniarka. Przeprosiła za niemiły incydent. - Zaprowadziła nas do pani doktor, a ta nastawiła Julianowi rękę. Okazało się, że kość wyskoczyła ze stawu. Synek prawie natychmiast przestał płakać. Sam chyba nie wierzył, że ręka powróciła do sprawności. Rodzice wrócili do domu, no i do prozy życia. Minął miesiąc. Pani Basia odebrała telefon od najstarszego syna. Był w szkole. Podczas lekcji wywołano go z sali i właśnie został przesłuchany przez urzędniczki z Barnevemet. To norweski Urząd Ochrony Praw Dziecka, odpowiednik naszego ośrodka pomocy społecznej, ale skupiony na nieletnich. Złe emocje Wśród Polaków budzi przede wszystkim negatywne emocje. Instytucja słynie z tego, że odbiera rodzinom dzieci. Czasem z bardzo błahego powodu. Wedle części opinii, instytucja ta opiera się nie na faktach, lecz domysłach. Przykładowo urzędnicy wtargnęli do pewnej polskiej rodziny i odebrali dziecko. Wyjaśnili rodzicom, że są podejrzani o pedofilię. Dziecko zabrano na oddział ginekologiczny. Poddano je narkozie, żeby przeprowadzić badanie. Z tej narkozy się nie wybudziło. Trzeba było przetransportować je helikopterem do innego szpitala. Ostatecznie dziecko odratowano, ale rodzice otrzymali rachunek opiewający na kosmiczną kwotę za ratowanie dziecka. Zarzuty, stawiane matce i ojcu, nie potwierdziły się. Ani jeden. Ujęcie statystyczne Centralne Biuro Statystyczne w Norwegii podaje, żeciąguslat wzrosła liczba osób, znajdujących się pod opieką Barne-vemet. Prawie co trzecia taka rodzina to imigranci. Jednocześnie coraz więcej osób iinstytucji decyduje siępowiadomić urzędników o swoich podejrzeniach. Największy wzrost zanotowano pośród osób prywatnych, które :cr\LAiviM Nasze Dobre z Pomorza 2020 - zgłoś produkt lub usługę Plebiscyt Ewelina Żuberek ewelina.zuberek@polskapress.pl ZGŁOSZENIA: To już 13. edycja akcji „Nasze Dobre z Pomorza", organizowanej przez naszą gazetę. Doceniamy w niej niezwykłe produkty i usługi. promujemy je. rozdajemy tytuły, które stały się już prawdziwą marką. Czas przyznać kolejne. Znak jakości „Nasze Dobre z Pomorza" stał się już prestiżową nagrodą w województwie. Daje szansę nowym przedsiębiorcom wypromować się w największym dzienniku i serwisie internetowym na Pomorzu. Podstawowym celem plebiscytu jest wyłonienie i wypromowanie najlepszych produktów i usług wytwarzanych przez firmy, których siedziba lub oddział znajduje się na terenie naszego województwa. Ma promować produkty bądź usługi, które posiadają doskonałą jakość i cieszą się popularnością wśród konsumentów. Tytuły w dwóch osobnych klasyfikacjach przyznaje Kapituła oraz Czytelnicy „Głosu Dziennika Pomorze". Kapituła składa się z osób doskonale znających rynek, czuwających Szczegółowe informacje o plebiscycie, jego przebiegu oraz zasadach Anna Szczęk annaszczek@polsiapress.pl teł: 510 026 927 Laureaci mogą liczyć na atrakcyjne nagrody. Wśród nich są m.in.: kampanie reklamowe o wartości 20 tys. złotych. nad jakością produktów, co tylko nadaje nagrodzie jeszcze większą wartość. Najlepsze, najoryginalniejsze firmy otrzymują w naszej akcji nie tylko certyfikaty jakości oraz statuetki, ale jeszcze coś bardziej wymiernego we współczesnym świecie - promocję w mediach Polska Press Grupy, czyli jednej z największych grup medialnych w kraju. PPG jest liderem na rynku mediów regionalnych i lokalnych. Dlaczego warto wziąć udział wnaszęj akcji? To konkurs dla wszystkich firm, dużychimałych. Pochwalcie się tym, co robicie! Pokażcie nie tylko produkty, które mają już swoją markę, ale też nowości, które dopiero zdobywają rynki. Zapraszamy szczególnie małe firmy, które mają świetne po- mysły, innowacyjne rozwiązania i... problemy ze sprzedażą. Zdobycie certyfikatu Nasze Dobre z Pomorza może otworzyć wiele drzwi. Przekonało się o tym sporo uczestników poprzednich edycji. Dziewięć kategorii plebiscytu W plebiscycie firmy będą rywalizować w dziewięciu kategoriach: Dom i ogród, Producent żywności - manufaktura i pro- dukty lokalne, Spółki użytku publicznego, Technologie i innowacje, Pracodawca, Rekreacja i czas wolny, Budownictwo i nieruchomości, Zdrowie, uroda i turystyka oraz Handel i usługi. Do udziału w konkursie produkty mogą zgłaszać nie tylko sami producenci, ale także konsumenci - osoby fizyczne oraz kontrahenci - podmioty gospodarcze, organizage, instytucje, stowarzyszenia. Ostateczna decyzja o udziale produktu w konkursie należy jednak do producenta. Ważne terminy Na zgłoszenia firm, produktów * i usług czekamy do 28 wrześ-| nia. Start akcji i publikacja < uczestników na naszej stronie o internetowej odbędzie się 30 £ września. Wraz z początkiem października zgłoszone produkty i usługi będą codziennie opisywane na łamach „Głosu" oraz na największych portalach informacyjnych w regionie GS24.pl, GK24.pl i GP24.pl. Następnie Kapituła konkursu przyzna tytuł Nasze Dobre z Pomorza 2020. MECENAS PLEBISCYTU KOSZALIN Glos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 magazyn 13 r i mw-iiiu m mimm Kilka dni po powrocie z Norwegii. Zostawili tam wszystko, ale uratowali rodzinę. Na zdjęciu jest szóstka młodszych dzieci. Teraz czekają na narodziny 10. dziecka kontaktują się z tym urzędem. Jest to liczba o niemal połowę większa w porównaniu z danymi z lat 90. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa ds. Dzieci i Równego Traktowania, zrealizowanego na terenie Norwegii jedynie wśród imigrantów, to Polacy najsurowiej oceniają pracę Barnevernet. Według danych ministerstwa, procedury stosowane przez ten urząd popiera zaledwie 28 proc. imigrantów znad Wisły. Dla odmiany 68 procent ankietowanych z Bośni i Hercegowiny (to najwyższy wynik) deklaruje, że w razie potrzeby skontaktowałoby się z instytucją, ponieważ jej ufa. Polacy są na przeciwległym biegunie... W Norwegii rodziny pochodzące z Polski wychowują łącznie 23 000 dzieci. W tej statystyce do niedawna znajdowała się też familia z Bydgoszczy. Zastraszona, wycofana... Gdy Wiktor zadzwonił do mamy, ta o mało nie zemdlała. -Syn przekazał mi, że panie urzędniczki przeczytały mu protokół z naszej wizyty na pogotowiu przed miesiącem -kontynuuje bydgoszczanka. - Oprócz imienia synka i tego, że sprawa dotyczyła jego bolącej ręki, nic w opisie się nie zgadzało. W piśmie wskazano, że ja prawie się nie odzywałam, a skoro tak, to byłam zastraszona, wycofana, za to mój mąż to pieniacz, agresor. Nasz syn był niespokojny, płaczliwy, więc pewnie jest ofiarą przemocy domowej. Urzędnicy zgromadzili informacje na temat rodziny. Byli w szkole, przedszkolu, u sąsiadów i znajomych, w gminie, u szefa pana Łukasza. - Wszędzie uzyskaliśmy bardzo dobre opinie, ale zakazano informowania nas o tym - mówi pani Barbara. I dodaje: - Nie chcieli-śmy popadać w paranoję. Uspokajaliśmy siebie z mężem nawzajem, ale nie mogliśmy dłużej zwyczajnie funkcjonować. Zdawaliśmy sobie sprawę, że urzędnicy węszą stale wokół nas. Pan Łukasz znalazł w internecie namiary na Sławomira Kowalskiego, polskiego konsula w Norwegii. Konsul cierpliwie wysłuchał małżonków, po czym powiedział: - Jeżeli kiedykolwiek myśleliście 0 powrocie do Polski, to teraz nadszedł odpowiedni moment. Była środa. - Konsul poradził nam, żebyśmy z wylotem do Polski poczekali do piątku. Gdybyśmy jeszcze w środę uciekli, w czwartek rano urzędnikom z Bamevernet zapaliłaby się czerwona lampka w głowach. Błyskawicznie otrzymaliby informację, że nasze dzieci rano nie pokazały się w szkole oraz przedszkolu, więc przysz-libydonas. Bez słowa Te dwa dni ciągnęły się niemiłosiernie. - Musieliśmy żyć w zmowie milczenia. Ani sąsiadom ipizyjaciołom, aniszefowiŁuka-sza, ani nauczycielom w szkole 1 przedszkolu, nie mogliśmy wspomnieć o wyjeździe. Outieczcepowiedzieliśmyjedy-nie najstarszemu synowi. Młodszym dzieciom nie, bo mogłyby ujawnić naszą tajemnicę - tłumaczy pan Łukasz. Swcje plany zdradzili też przyjacielowi, który pod osłoną nocy zawiózł ich na lotnisko. W poniedziałek byli w Polsce. W Bydgoszczy. Od ucieczki z Norwegii minęło 2,5 roku. Zagraniczni urzęd- nicy sugerowali, że skoro rodzina uciekła, to ma coś na sumieniu, więc tym bardziej trzeba dokończyć sprawę. - Na pewno nie wrócimy do Norwegii - zarzeka się pani Basia. Mieszkają w Fordonie. Codzienność wbloku nie oznacza, że żyją w ścisku. Mają dwa połączone mieszkania, łącznie grubo ponad 100 metrów kwadratowych. - Dla wielu widok tak dużej rodziny jest nieprzyjemny. Obcy ludzie wyrabiają sobie zdanie na nasz temat, że jesteśmy nieporadni życiowo, żyjemy z zasiłków. Nieprawda. Sami sobie radzimy. Tyle że dostajemy „500 plus", ale przecież wszystkie polskie rodziny otrzymują to świadczenie. Łukasz jest szklarzem. Ma dobry fach. Ma też dumę. Według niego, kto założył dużą rodzinę, ten musi ją utrzymać. Żona mówi dalej: - Biorąc ślub, marzyliśmy o wielkiej rodzinie. I to wielkie marzenie się spełniło. Ja wprawdzie mam tylko jedną siostrę, ale Łukasz ma aż siedmioro rodzeństwa. Bydgoszczanom niewiele do szczęścia potrzeba. - No, teraz przydałby się samochód. Nasze 20-letnie auto odmawia posłuszeństwa. Jeśli uda nam się zaoszczędzić na nowy samochód, będzie super. - A jak nie, to i tak sobie poradzimy. Jak zwykle - kończy pani Basia. ©® XXX FORUM EKONOMICZNE W KARPACZU Kryzys przyspieszył zmiany i dal impuls do działania W drugim dniu Forum Ekonomicznego w Karpaczu odbył się panel zatytułowany „Tarcze antykryzysowe czy tarcze rozwojowe? Jak pobudzić inwestycje w nowym ładzie gospodarczym?". W spotkaniu brali udział przedstawiciele instytucji, których działania okazały się kluczowe w walce z następstwami pandemii, m.in. z BGK i ZUS. Uczestnicy spotkania zgodzili się z tezą, że państwo właściwie zareagowało w obliczu kryzysu, ale przedsiębiorcy liczą na dalsze wsparcie, m.in. ze strony sektora bankowego. - Bank Gospodarstwa Krajowego wspiera programy i działania rządowe. Mamy również ułatwienia stworzone z myślą o przedsiębiorcach. BGK wyszedł z propozycją m.in. preferencyjnych pożyczek. Chcemy dać rozpęd gospodarczy, bo wówczas wszyscy na tym skorzystamy - tłumaczył Tomasz Robaczyński, członek zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego. Jak dodał, BGK stworzył również innowacyjny program gwarancji faktoringowych. To pierwszy taki produkt w Europie i kolejny z elementów pakietu pomocowego BGK dla polskich przedsiębiorców, mającego ograniczyć negatywne skutki pandemii COVID-19. Program umożliwia firmom korzystniejsze od standardowych warunki finansowania, np. niższe koszty, wyższe limity czy udzielenie limitu faktoringowego na dłuższy okres. Wszystkie formalności związane z przyznaniem gwarancji realizowane są w jednym miejscu, tj. u faktora. - Tańsze finansowanie płynności przedsiębiorcy sprawia, że będzie on mógł się skupić na generowaniu nowych środków na inwestycje -wyjaśnił Tomasz Robaczyński. ZUS z otwartą przyłbicą Uczestnicy panelu zgodzili się ze stwierdzeniem, że realizując założenia tarczy antykiyzysowej na wysokości zadania stanął też Zakład Ubezpieczeń Społecznych. - Systemy ZUS zadziałały znakomicie. W Polsce były dotąd miejsca, gdzie tak podstawowe usługi elektroniczne, jak choćby mail, były niedostępne. Epidemia koronawirusa wymusiła ich rozwój. Bez wątpienia dokonał się postęp w cyfiyzacji. COVID pokazał, że potrafimy funkcjonować zdalnie i - co równie ważne - granica Tarcza kryzysowa była jednym z tematów Forum Ekonomicznego w Karpaczu mentalna w administracji została pokonana - tłumaczył swoją opinię Tomasz Robaczyński, członek zarządu BGK. Zmianę w postrzeganiu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zauważa również prezes tej instytucji. - Nie wynika to jedynie ze sprawnej działalności w obliczu kryzysu. Zmiana wizerunku to przede wszystkim wiele lat pracy i reforma naszego działania. Wprowadziliśmy m.in. elektroniczne zwolnienia. Gdyby nie to, to w marcu zatopilibyśmy się w papierach, bo zwolnień było 3,3 min. Te wcześniejsze procesy usprawniania pracy znacząco ułatwiły i nam, i pracodawcom funkcjonowanie w tym trudnym okresie - mówiła Gertruda Uścińska, prezes ZUS. - To, co udało się zrobić w przypadku tarczy antykryzysowej i finansowej, to olbrzymie osiągnięcie. Stan na wczoraj to 135 miliardów złotych, które trafiły do polskich przedsiębiorców - wyliczał Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. - Budując od roku 2016 r. strategię na rzecz zrównoważonego rozwoju, byliśmy dobrze przygotowani na kryzys, z jakim przyszło nam się zmierzyć. Dziś prognozy dla naszej gospodarki są dobre, zaś przyszłość to estoński CIT, który ma wyjść naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, ale też ulga na robotyzację. To wszystko ma pobudzić gospodarkę - mówił wiceminister rozwoju Robert Nowicki. Kolejne pomysły na tarczę rozwojową - Zakład Ubezpieczeń Społecznych pracuje również nad kolejnymi rozwiązaniami, tym bardziej, że te ostatnie projekty pokazały, że możemy doprowadzić do uproszczenia pewnych procedur. Automatyczne nabywanie, czy realizacja niektórych świadczeń jest tylko kwestią czasu. Ostatnie doświadczenia były dla nas znakomitym pilotażem do realizacji tych wszystkich świadczeń, które będą elementem tarczy rozwojowej - zapowiedziała Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Dyskutanci nie mieli też wątpliwości, że szybkie pobudzenie gospodarki będzie możliwe dzięki zwiększeniu patriotyzmu konsumpcyjnego. -Nazwałbym taką akcję „Tarczą 590" (ta liczba na początku kodu kreskowego oznacza produkt wytworzony w Polsce - red.) i opierałaby się o patriotyzm gospodarczy, nie tylko konsumencki. Chodzi o to, żeby zwiększać eksport i zmniejszać import. Najważniejsze, żeby zachować płynność. Na import wydajemy 700 mld złotych rocznie. W mojej opinii można by zatrzymać z tego ok. 120 miliardów rocznie - wyjaśnia prof. SGH dr hab. Zbigniew Krysiak. W zachowaniu wspomnianej płynności kluczowe będą działania sektora bankowego. Innowacyjne programy przygotowane przez BGK mają w tym pomóc i wyznaczyć trend w pobudzaniu gospodarki. - Rzeczywiście, to czas próby dla sektora bankowego - dodaje Tomasz Robaczyński, wskazując przy tym na zarządzany przez BGK Fundusz Gwarancji Płynnościowych, przeznaczony na gwarancje spłaty kredytu z przeznaczeniem na zapewnienie płynności finansowej. Jest ona udzielana średnim i dużym przedsiębiorcom. 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 wanym, to ułamek wcześniej wpłaconej sumy. Oszustka potrafiła jednak zagrać nagle tak, że znów jej wielu wierzyło. Dwóm parom młodych ludzi („młodzi byli najostrzejsi") wręczyła klucze do... „mieszkań zastępczych od miasta". Mieszkali tam rok, półtora. Płacili jedynie za media. Jak się okazało, pani Ela specjalnie te lokale wynajęła i poniosła koszty. - W ten sposób naprawdę potrafiła się uwiarygodnić - podsumowuje pan Janusz. On sam, gdy był już prawie pewien, że został oszukany, wysłał oszustce esemesa z treścią „zawierającą groźby karalne". Pojąć do dziś nie może, że tak błyskawicznie został wyśledzony, oskarżony i skazany za to, zaś pani Ela wciąż sobie chodzi po wolności. - Poczucie bezkarności tej kobiety jest niesamowite - kończy. Zarzutów nie usłyszała, bo choruje Pierwszy raz o Elżbiecie S. było głośno w roku 1998. Kobieta miała wtedy 33 lata. Głód mieszkań na toruńskim rynku był wówczas ogromny. Tymczasem pani Elżbieta podawała się za osobę, która może załatwić przyznanie gminnego lokalu z ZGM. Nikomu niczego nie załatwiła, natomiast łapówek nie oddała. Kolejny raz Elżbietę S. opisywaliśmy w październiku 2012 roku. Wówczas kobieta miała 47 lat. Policja poinformowała ojej zatrzymaniu, dołączając do informacji nagranie wideo. Tamtej jesieni Elżbieta S. usłyszała w toruńskiej prokuraturze pięć zarzutów tak zwanej płatnej protekcji i oszustwa. Wszystkie te czyny już wtedy -jak podawano - popełniła w warunkach powrotu do przestępstwa, czyli recydywy. Natychmiast też odstawiono ją do więzienia, gdzie przesiedziała lata 2012-2014. Wyrok miała orzeczony wcześniej, ale się ukrywała i była poszukiwana. Obecnie na panią Elę czekają zarzuty przygotowane przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum Zachód. Dotyczą oszukania 29 osób na łączną kwotę 1,7 min zł. Czekają, bo nikt jej ich nie ogłosił. -Postępowanie w grudniu 2019 r. zostało zawieszone z uwagi na zły stan zdrowia kobiety, uniemożliwiający - według lekarza internisty - udział w czynnościach procesowych. Teraz stan zdrowia poddawany jest weryfikacji przy okazji innej sprawy z udziałem Elżbiety S. Oczekiwana jest opinia biegłego lekarza - przekazuje Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej wToruniu. Pokrzywdzeni ten stan rzeczy podsumowują krótko: „Teraz wodzi za nos prokuraturę". PS Imię oszukanego zostało zmienione. ©® XIII edycja konkursu Nasze Dobre z Pomorza 009852549 Na zdjęciu kadr z policyjnego filmiku z zatrzymania Elżbiety S. w 2012 roku jM Zgłoszenie firm należy przesłać na adres: anna.szczek@polskapress.pl lub pod nr telefonu 510026927 Głos BTBTa4.pi EJ24.pl Qg24.p1 trzebie mieszkaniowej, jak to określa pan Janusz, dostawali od niej nie tylko rozmaite druki urzędowe (np. wnioski o przyznanie lokalu, tabele z bonifikatami), ale i konkretne terminy. Dnia wskazanego, o godzinie tej i tej stawiać się mieli już u notariusza. W ostatniej chwili jednak zawsze coś wypadało i z finali-zacji transakcji wychodziły nici. A to pani Ela się pochorowała, a to chory był notariusz, a to „prezydent miasta Michał Zaleski mieszkanie we wskazanej lokalizacji musiał przyznać jednak innej, od lat oczekującej w kolejce rodzinie". Perfekcyjnie dopracowany patent Oszustka, by się uwiarygodnić, często wymieniała z nazwiska (jako dobre znajome) dyrektorkę Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Toruniu lub inną wpływową urzędniczkę. Do tej drugiej nawet przekazywała klientom numer komórki. - Kilkadziesiąt esemesów wymieniłem z tą urzędniczką. To znaczy wydawało mi się, że z nią. A to pisała do mnie pani Ela, z kolejnego swojego numeru telefonu - ciągnie pan Janusz. I jako przerywnik opowieści znów używa refrenu „Głupi byłem". Toruński przedsiębiorca jest rekordzistą w obecnej odsłonie działań pani Eli. Zapłacił jej łącznie 258 tys. 700 zł. Zaufaliśmy jej wszyscy jak idioci, bo potrafiła się uwiarygodnić. Techniki manipulacji ta kobieta miała w małym paku toninianin, przedsiębiorca oszukany przez Elżbietę S. Za co dokładnie? Za przydział i wykup z bonifikatą nowego mieszkania komunalnego na JAR-ze i za tak samo okazyjne nabycie placu pod działalność gospodarczą na tym osiedlu, za identyczne załatwienie zakupu domków w Krobi (gmina Lubicz pod Toruniem) oraz - uwaga, uwaga -korzystne nabycie od gminy zabytkowej willi w centrum Torunia (róg ul. Warszawskiej i Woli Zamkowej). Dla torunian to charakterystyczna budowla, otoczona ogrodem, należąca do wojska i stojąca pusta od lat. Kiedyś działało tu przedszkole. - Tak, uwierzyłem, że miasto po przejęciu tej willi od Agencji Mienia Wojskowego będzie chciało ją sprzedać. I że z bardzo atrakcyjną ulgą kupię to ja - przyznaje pan Janusz. Tak jak w poprzednich latach, cierpliwość klientów miała swoje granice. Wielu po roku czy dwóch stawiało pani Eli sprawę na ostrzu noża. Żądali obiecanego lokalu albo zwrotu pieniędzy. Jeśli coś zwracała najbardziej zdespero- Superoszustwo „na mieszkanie od miasta". Patent działa od 22 lat! dzie karnym w celu odbycia kary, której unikała. Tak jest i teraz, gdy panią Elę przeklina grupa przynajmniej 29 zrobionych w konia obywateli. Prze-kńnaćbędziejąpewnie jeszcze długo, bo w grudniu 2019 r. prokuratura śledztwo zawiesiła. Powód? Zły stan zdrowia podej -rzewanej, uniemożliwiający udział w czynnościach procesowych. Nie na tyle jednak fatalny, by pani Eli nie widywano na spacerkach z psem, niemal codziennie... „Głupi byłem", czyli historia pana Janusza Pan Janusz to dojrzały mężczyzna, z sukcesami prowadzący w Toruniu własną działalność gospodarczą. Opowiadanie 0 tym, jak połakomił się na superokazję, zdecydował się dać „urzędniczce" łapówkę 1 stracił ćwierć miliona złotych, naprawdę nie jest dla niego łatwe. Każdy by się wstydził. „Głupi byłem" - kończy opowieść. A jak zaczyna? - O urzędniczce, u której „się załatwia", dowiedziałem się od dobrej znajomej. Kontakt do niej szedł w wielkim zaufaniu, pocztą pantoflową. Ona przede mną weszła w kontakt z Elżbietą S. Miała dostać przydział na budowane przez miasto mieszkania na JAR-ze (JAR to powszechnie używana w Toruniu nazwa nowego osiedla na terenie po byłej jednostce Armii Sowieckiejj - przyp. aut.). Zaufaliśmy jej wszyscy jak idioci, bo potrafiła się uwiarygodnić, techniki manipulacji miała w małym palcu - opowiada. Pani Ela podawała się za pracownicę Urzędu Miasta Torunia - z kontaktami i możliwościami. Posługiwała się sfałszowanymi dokumentami. Klienci w po- Małgorzata Oberłan malgorzata.obeiian @polskapress.pl Prawoiiyde Byliśmy idiotami - mówi dziś pan Janusz, który oszustce z Torunia zapłacił rekordowe 258tys. zł za załatwienie nieruchomości od miasta. To niewiarygodne, ale podszywająca się pod urzędniczkę Elżbieta S. od dwóch dekad ma ten sam patent na oszustwo. Więzienie jej nie zmieniło. Teraz podejrzewana jest o oszukanie 29 osób na 1.7 min zł. Ulica Piastowska w Toruniu to malowniczy trakt na obrzeżach starówki, który przecina lipowa aleja. To tutaj przychodziło się do pani Eli i „załatwiało" w ostatnich latach. Załatwiało się: przydział mieszkania lub domu od miasta z natychmiastową zgodą na jego wykup z bonifikatą (w Toruniu ulga sięga nawet 90 proc. wartości lokalu), możliwość podobnie atrakcyjnego zakupu placu, działki, czy nieruchomości przejętych od wojska. Płaciło się zazwyczaj od 20 do 50 tys. zł za lokal. 55-letnia obecnie Elżbieta S. przyjmowała interesantów w swoim własnym mieszkaniu przy wspomnianej ulicy. Czasem też na parkingu przed budynkiem magistratu przy ul. Dominikańskiej. Było jasne, że nie zaprasza do Urzędu Miasta Torunia, gdzie rzekomo pracowała. „Przecież takich spraw nie załatwia się w pracy"... Oczywiście, z pomocą fałszywej urzędniczki nikt nigdy żadnego mieszkania nie dostał. Tak było w roku 1998, gdy proceder pani Eli opisywaliśmy pierwszy raz. Identycznie było w roku 2012, gdy opisywaliśmy jej dalsze dokonania oraz informowaliśmy o jej (skutecznym wreszcie!) lądowaniu w zakła- AUTOPROMOCJA Zdobądź tytuł NAJLEPSZEJ MARKI z Pomorza! KOSZALIN Mecenas Plebiscytu Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 artykuł reklamowy 15 REKLAMOWY Czy jest coś od bólu S 2 S > Tak! Brak skutecznego sposobu, by go zwalczyć To niestety przykra rzeczywistość, z jaką muszą zmagać się osoby w każdym wieku, a zwłaszcza seniorzy. Na rynku dostępny jest ogrom środków przeciwbólowych, ale często przynoszą ulgę tylko na chwilę. Można też korzystać z wielu innych rozwiązań, ale wiele z nich pochłania wiele czasu i środków. Ile można spędzać czasu w oczekiwaniu na efekt, stać w kolejkach i prosić się o pomoc, gdy kręgosłup nieustannie boli? mim Przykładów nie trzeba szukać daleko. Pani Czesława Z. (711.) z Kutna cierpiała na chroniczny ból kręgosłupa, przez który miała trudności z poruszaniem się. Nie mogła normalnie wstać z łóżka, chodzić, schylać się. Nigdzie nie dawano jej większych nadziei - proponowano drastyczne kroki, co nie dawało gwarancji przywrócenia dawnej sprawności, a za to możliwe nieprzyjemne powikłania. Wydawało się, że p, Czesława znalazła się w sytuacji bez wyjścia, ale postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Całe życie pracowałam jako fryzjerka, dzień w dzień na stojąco alho pochylona nad klientką - mój kręgosłup był w bardzo złym stanie. Ból w lędźwiach był tak dotkliwy i promieniował na całe plecy, źe przez większość czasu leżałam. Żeby jakoś wstać i funkcjonować, trułam sie mnóstwem środków przeciwbólowych. Specjalista stwierdził, źe przyczyną są zniszczone dyski miedzy kręgowe, przez co kręgi ocierają się o siebie i uciskają nerwy. Na ingerencję miałam czekać bardzo długo, a prywatnie było to niesamowicie kosztowne. To był jakiś żart Czułam się bezradna i pozostawiona sama sobie. Próbowałam chyba wszystkiego, ale nikt nie chciał mi pomóc! - opowiada wzburzona p. Czesława. POZNAJ SiŁE FERROMAGNESOW Każda osoba cierpiąca z powodu bólu kręgosłupa szuka przede wszystkim ulgi i oczekuje wyeliminowania przyczyny problemu. Z wiekiem dyski zużywają się nawet o 60% szybciej i przestają amortyzować kręgosłup, co powoduje ucisk i podrażnienie nerwów kulszowych, a w efekcie przeszywający ból. Dzięki kuracji ferromagnetycznym pasem dekompresyjnym każdy, niezależnie od pici, wieku i stadium zaawansowania zmian zwyrodnieniowych, ma szansę zmniejszyć ból i zwiększyć sprawność ruchową w zaledwie klika tygodni. Korzystając z pasa zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy, możesz zyskać: I 4 SUPER KORZYŚCI: Jle ja się nachodziłem po specjalistach, to gło~ \ wa mała. Wszędzie odprawiano mnie z kwit-\ v ^ **£ 1 kiem, byłem tylko jednym z wielu pacjentów . -a.. M i miałem wrażenie, że nikt nie traktował mo-iK* Jl ieS° cierpienia poważnie. Od wielu lat bolał I mnie kręgosłup, czasem nawet nie mogłem usiedzieć w fotelu przed TV. Poszedłem na fizjoterapię, ale te kilka refundowanych zabiegów nie wystarczyło. Kiedy trafiłem na ten koreański pas, pomyślałem, źe to pewnie kolejne azjatyckie dziadostwo, ale zaryzykowałem i zmieniłem zdanie już po ł. dniu noszenia. Ból stopniowo zmniejszał się, mogłem schylić się i zawiązać buty. Po kil-ku tygodniach ból jakby przestał mi dokuczać, a ja czuję się znacznie spra wniejszy!" Bogusław, 69L, Elk Dlaczego się o tym nie mówi? Rodzina p.'Czesławy nie mogła patrzeć na jej cierpienie i robiła wszystko, żeby znaleźć rozwiązanie. Z pomocą przybył jej wnuk, który na jednej z zagranicznych stron w internecie znalazł innowacyjny pas łagodzący ból, który zakłada się na lędźwie. Stosowałam już opaski, ortezy ortopedyczne, które niewiele mi pomagały. Byłam sceptyczna kiedy wnuk wręczył mi ten pas, ale co miałam do stracenia? Dziś dziękuję opatrzności, że spróbowałam. To nie do wiary, ale już po kilku godzinach od założenia pasa czułam wyraźną poprawę. Po kilku dniach noszenia miałam wrażenie, źe ból znacznie się mniej szył. Pewnego dnia bez większego problemu mogłam wstać z łóżka, schylać się, a nawet pójść na spacer! Kiedy ból już mi tak nie dokuczał, pożyczyłam ten pas sąsiadce. Czułam, jakby przestrzeń dyskowa powiększyła się, a kręgi przestały uciskać na nerwy. Ten pas to w moim odczuciu prawdziwe remedium na ból kręgosłupa, ale dlaczego nikt o nim nie słyszał? Dlaczego nie mamy dostępu do takich tanich i skutecznych środków, a w zamian musimy cierpieć i prosić się o pomoc? 44 2MGG02EM1E BCill —.............—---------------------------------- ---- Magnesy ferrytowe wytwarzają pole magnetyczne o mocy 3500 Gaussów, które może wnikać w tkanki i nerwy, aby pomóc w wygaszaniu sygnałów bólu. Magnesy tworzą okład wzdłuż kręgosłupa i mogą zmniejszać stany zapalne DEKOMPRESJA --- Specjalna konstrukcja pasa pomaga przywracać prawidłową postawę i wspomagać rozciąganie się kręgosłupa. Przestrzenie między kręgami mogą zwiększać się nawet o 6mm, tworząc miejsce do odbudowy dysków, a kręgi mogą przestać uciskać na nerwy, REGENERACJA--—- Mięśnie kręgosłupa mogą zostać odciążone dzięki przeniesieniu ciężaru na mięśnie brzucha. To sprawia, że osłabione mięśnie nie muszą być dodatkowo nadwyrężane, może zmniejszać się nacisk na dolną część kręgosłupa, a ból w odcinku lędźwiowym może minąć, wmm&\msm&3A- Pas jest wykonany z najwyższej jakości mikrowłókien, które nie powodują obtarć i podrażnień. Jest elastyczny i posiada rzepy, dzięki którym idealnie dopasuje się do każdej sylwetki. Nie usztywnia i nie krępuje ruchów, a pod ubraniem pozostaje zupełnie niewidoczny. Na rynku dostępnych jest wiele opasek, pasów biodrowych, ortez. Są takie metody, które kosztują krocie, są niewygodne w noszeniu, a często niewiele pomagają. Zainteresowani tym Sukces metody, którą stworzyłem wraz ze swoim / / zespołem badawczym, opiera się na synergicznym działaniu dwóch sił - magnetoterapii i dekompresji. W przeciwieństwie do innych metod, mój ferromagnetyczny pas dekompresyjny nie tylko daje szansę na złagodzenie bólu, ale też może zmniejszać ucisk na nerwy i przyspieszać odbudowę dysków między kręgowych.. Dzięki temu, rocznie ponad 356 700 osób w całej Azji może zmniejszać bóle kręgosłupa i zwiększać sprawność ruchową, bezin-wazyjme i bez dodatkowych środków. Ta metoda jest w 100% bezpieczna, a dzięki bio-magnesom procesy regeneracyjne przebiegają całkowicie naturalnie. Jestem w szoku, że w Europie, tak rozwiniętym cywilizacyjnie kontynencie, nadal nie stosuje się tego sprawdzonego sposobu zmniejszania problemów kręgosłupa." Lee HyufHootsg, specjalista stawów tematem dotarliśmy do połudn i o wokoreań ski ego specjalisty Lee Hyun-joonga z centrum w Seulu, twórcy ferromagnetycznego pasa dekompresyjnego i poprosiliśmy go o wyjawienie sekretu- jak to możliwe, że ta metoda może być tak skuteczna, a przy tym tania? Koniec czekania na pomoc Dotychczas z naturalnej mocy ferromagnetycznego pasa dekompresyjnego mogli korzystać jedynie mieszkańcy Azji. Na szczęście spec. Lee Hyun-joong postanowił rozszerzyć dystrybucję swojej metody również na rynek światowy. W Polsce pas jest dostępny jedynie w sprzedaży telefonicznej. Pierwsze 120 osób, które zadzwoni na poniższy numer do 18.09.2020 r.,otrzyma oryginalny produkt ze specjalną zniżką -73%. Nie zwlekaj i dołącz do grona szczęśliwych,osób, które mogły zmniejszyć ból i zwiększyć sprawność ruchową. i 2AM0W: 71300 32 39 Od poniedziałku do niedzieli w godz. 8:00-20:00 (opłata za 1 min. połączenia wg taryfy operatora) om z tnfmm&ą® dotycząm procedury zwrotów i reklamacji dostępne %ą pod adresem; www.grouptcm.com 16 magpzyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 Renata Przemyk: Bardzo długo nie wiedziałam, czym jest miłość Paweł Gzył Gwiazda 30-lecie pracy na scenie obchodzi właśnie Renata Przemyk. Z tej okazji wydała nową płytę ze swymi najważniejszymi utworami, zaśpiewanymi tym razem w duetach. My rozmawiamy z pio-senkarką o najważniejszych mężczyznach w jej życiu oraz 0 macierzyństwie. Obchodzi pani właśnie trzydziestolecie swej kariery. Dlaczego postanowiła pani świętować ten jubileusz płytą .Z mężczyznami'? Żeby było jeszcze huczniej 1 zabawniej, (śmiech) Nie wolno jednak dać się zwieść pozorom, że idę na ilość, a nie na jakość, bo tutaj wszystko idzie w parze. Chciałam, żeby było intensywnie, bo takie było to trzydziestolecie mojej pracy scenicznej. A dlaczego duety? Bo we dwoje inaczej niesie się emocje, jest dialog i relacja, a to wydobywa z piosenek nowe znaczenia i sensy. Do tej pory ten ciężar niosłam sama. Przeczucie mnie nie myliło i efekty wręcz przerosły moje oczekiwania. Każdy z gości jest mocną osobowością i wrażliwym człowiekiem. Jaki był klucz doboru tych mężczyzn? < Każdego z tych artystów cterzę wielkim uczuciem i szacunkiem. I jako twórców, i jako ludzi. Pod nich były dobierane piosenki: żeby każdy z nich poczuł się w wybranym dla siebie utworze naprawdę dobrze. Żeby z tej naszej wspólnej energii można było zbudować coś, czego nie zrobiłabym sama. Przekonałam się już wcześniej, że takie spotkania są twórcze, tylko trzeba dobrze wybrać. W innym twórcy jak w lustrze widzimy siebie wyraźniej. A w mężczyźnie inaczej niż w kobiecie. Ma pani oczywiście w dorobku duety z wokalistkami: Kayah czy Nosowską. Duet z mężczyzną to coś innego niż duet z kobietą? Jak to w życiu, (śmiech) To po prostu inna energia. Ja uwielbiam i kobiety, i mężczyzn. Ale wiadomo, że to są inne światy. Życie mnie przekonało, jak ważne są przyjaciółki. Takie, z którymi można się obżerać lodami w smutny dzień czy przegadywać całe dnie i noce, wyrzucić złe chwile i odpocząć. Z mężczyznami rozmawia się zupełnie inaczej: krócej i na inne tematy. I oni inaczej patrzą. To bywa mobilizujące. Oczywiście tu i tu trzeba trafić na odpowiednią osobę. Ale żeby tak się stało, trzeba mieć duże szczęście i nie zagłuszać intuicji. Z kim się pani najlepiej śpiewało? Z wszystkimi naprawdę dobrze, często wzruszająco. Ta moja trzynastka składa się na mężczyznę idealnego, mądrego, wrażliwego, do czułości i do obrony. Są bardzo ekspresyjni, silni męskością atawistyczną, bardzo korzenną. Kiedy śpiewa Igor Herbut czy Buslav, to aż wszystko gotuje się w środku od emocji. Marek Dyjak to unikalne połączenie siły z wrażliwością w formie ekstremalnej. Ocean mądrości i siła spokoju jest z kolei w głosach Wojtka Waglewskiego i Adama Nowaka. Artur Andrus to również zrównoważony mężczyzna, który jednak, co by poważnie nie powiedział, to i tak wszyscy się śmieją. Bardzo się cieszę, że udało mi się namówić Grzegorza Tumaua na piosenkę o zazdrości. Początkowo myślałam, że człowiek tak opanowany nie wydobędzie z siebie tego rodzaju emocji. Ale bardzo chciałam spróbować. I udało się. (śmiech) Piosenkizpłyty układają się w spójną opowieść o miłosnych relacjach między kobietami i mężczyznami. Dla-czego postanowiła nam pani terazotym opowiedzieć? Dojrzałam do tego, by skonfrontować się z męskoś- cią w wielu różnych odmianach. Te wszystkie historie, które przeżyłam, przekładają się na mój sposób odczuwania. Dzisiaj wiem więcej o życiu niż kiedyś. Zdarzały mi się skrajne emocje. Wiem, jak to jest być na dnie. Ale też jak to jest przeżywać euforię i pełnię szczęścia. Wszystkie uczucia mają wpływ na nasze dojrzewanie. Czasem świadomie, a kiedy indziej - podświadomie. Dlatego teraz śpiewam te piosenki inaczej niż 30 lat temu. Trochę ta pani opowieść staje w poprzek tęgo, co obecnie lansuje się w mediach. Tam stawia się bowiem teraz mężczyzn i kobiety po przeciwnych stronach barykady. Nie przeszkadza to pani? Ludzie potrzebują się łączyć. Żyjemyw czasach, kiedy tylko głęboki instynkt moralny jest nas w stanie kierować w kwestii relacji z drugim człowiekiem. Wszystkie normy i standardy zostały podane w wątpliwość. Jest trudniej i łatwiej jednocześnie. Teraz dużo zależy od naszej dojrzałości i indywidualnego podejścia. Czasem niektórym wygodnie jest trzymać się schematów narzuconych przez społeczeństwo czy środowisko. Jest to jakaś forma koła ratunkowego i część ludzi tak woli. Do wolności wyboru trzeba dojrzeć. I wcale nie jest łatwo ją udźwignąć. Od początku kariery postrzegano panią jako feministkę. Skąd się to wzięło? Byłam wychowywana w patriarchalnym modelu rodziny, gdzie podział na „dział męski" i „dział kobiecy" były bardzo wyraźne. Braciom było wolno więcej niż mnie. I szybko zaczęło mnie to uwierać, bo widziałam w tym głęboką niesprawiedliwość. Nie bałam się więc mówić kobiecym głosem. Kiedy dostałam mikrofon do ręki i ktoś pytał mnie o moją opinię - to mówiłam, jak to wygląda z kobiecej strony. Niesprawiedliwość i nierówność trzeba naprawiać. Byłam zdziwiona, słysząc, że Renata Przemyk: - U mnie nie trzet prawdę prosto z mostu skoro walczę o prawa kobiet, to widocznie nie lubię mężczyzn. Tymczasem ja chciałam tylko uświadamiać, jaka jest sytuacja i głosić konieczność jej naprawy. W polskim show-biznesie kobiety nadal mają gorzej niż mężczyźni? Na początku, występując w męskim zespole, nie raz czułam, że nie jestem traktowana dość poważnie. Ale to się zmieniło. Jest wielu sensownych facetów, którzy mądrze korzy-stają z tego, że mają oczy do patrzenia i uszy do słuchania. (śmiech) Chcą dogadywać się i pracować z kobietami, bo widzą, jak wiele wynika z tego korzyści. Znam takich, którzy otwarcie mówią, że są femini-stami. Bo dostrzegają oczywistość równych praw dla obu płci. Że człowiek powinien być oceniany według tego, jak postępuje, co sobą reprezentuje w ludzkim sensie i czym się kieruje w życiu. A nie na podstawie tego, jakiej jest płci, jaką wyznaje religię, jaki ma kolor skóry, orientację czy w jakim jest wieku. Pierwszym i najważniejszym mężczyzną w życiu kobiety jest jej ojciec. Dziś mówi się, że każdy ojciec powinien mówić swej córce. że jest najpiękniejsza i najmądrzejsza, by zbudować jej pozytywną samoocenę. Jak było w pani przy-padku? W czasach mojego dorastania nie skupiano się na chwaleniu dzieci i doszukiwaniu się w nich zalet. Dzieci miały nie sprawiać kłopotów. Rodzice byli zapracowani. U kolegów i koleżanek też tak było. Każdy miał znać swoje miejsce i robić, co do niego należało. Rodzice nie myśleli o tym, jak ważne są pochwały. Musiało starczyć na wszystko, wszyscy mieli obowiązki. Szukałam więc spełnienia swoich marzeń i pasji na własną rękę. Byliśmy bardzo samodzielną młodzieżą. Ja sama sobie znajdowałam zajęcia teatralne i taneczne w domu kultury i uprosiłam mamę o wpisowe. Tam kanalizowa-łam swoją ekspresję, tam byłam podziwiana i oklaskiwa-nia. Jaki był pierwszy chłopak, w którym się pani szczerze zakochała? riedzieć. co czuję. Walę To było w liceum. Latał na szybowcach, I potem poszedł do takiej szkoły. Wcześniej do wojska. Ja poszłam na studia do innego miasta. Żałowałam, że się to rozpadło. Ale kiedy jesteśmy bardzo młodzi, nie wiemy, czego oczekujemy od życia. Każdy ma swoją drogę. Jakaś szczęściara sięucieszyła. No właśnie: w jednym z wywiadów przymała pani. że długo nie mogła stworzyć trwałej relacji z mężczyzną. Z czego to wynikało? Korzystając teraz z przymusowego odosobnienia, dużo czytałam książek z kręgu psychoterapii. Udało mi się dostrzec różne mechanizmy, które kiedyś mogły kierować moim postępowaniem. Duże znaczenie miały kompleksy z dzieciństwa. Nigdy nie uważałam siebie za ładną. Bardzo często zdarzało się, że podobałam się tym chłopakom, którzy nie robili na mnie dużego wrażenia. Z kolei ja podkochiwa-łam się w tych, którym ja się nie podobałam. To było dosyć bolesne. Byłam bardzo nieśmiała - a po latach dowiedziałam się, że sprawiałam wrażenie zarozumiałej i niedostęp- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 magazyn 17 nej. Nie byłam otwarta, raczej introwertyczna, nie miałam łatwości poznawania nowych ludzi. Nie bywałam na zbyt wielu imprezach. Gągle miałam sobie wiele do zarzucenia. Ciągle chciałam więcej i lepiej. Wjednym z wywiadów powiedziała pani: „Nie czułam się dobrze w relacjach. Uwielbiałam być sama". Co pani dawała ta samotność? Kontrolę nad życiem. Potrzebuję mieć swoją przestrzeń, własne powietrze, zawsze jednak miałam problem z zaznaczaniem granic. Nie wyobrażałam sobie takiego całkowitego zawłaszczenia jednej osoby przez drugą, jak zdarza się czasem w związkach. Raz szło to w jedną stronę, a raz w drugą. Zresztą to jest tak, że kiedy człowiek jest zakochany, to bardzo trudno mu ustalić, kiedy powinien przestać dawać. Czasem przedwcześnie uciekałam, bojąc się utraty wolności, a innym razem zostawałam za długo, licząc na to, że uda mi się wywalczyć to, czego potrzebuję i osiągnąć kompromis, o jakim czytałam w mądrych książkach. Bardzo długo też tak naprawdę nie wiedziałam, czym jest miłość. Przez pewien czas pokutowało w przestrzeni publicz- nej przekonanie, że woli pani kobiety. To nie odstraszało od pani mężczyzn? Tych głupszych na pewno. Czyli żadna strata. Mądry podejdzie i porozmawia. Nasza branża pełna jest plotek i sensacji. Dlatego nie widziałam większego sensu w tłumaczeniu czegokolwiek. To, że do tej pory nie wyszłam za mąż, mimo że dwukrotnie przyjmowałam oświadczyny, stanowiło asumpt do tych plotek. Tak samo to, że przez długi czas byłam samotną matką. Podobno każdy z nas ma w sobie męskie i damskie cechy. Co ma pani w sobie z mężczyzny? U mnie nie trzeba domyślać się nastrojów. Potrafię wprost powiedzieć, co czuję. Tymczasem jako typowo kobiece cechy postrzega się fochy. Jest obrażona i nie powie na co. Ja tak nie mam. Zawsze staram się szybko wyjaśniać takie sytuacje. Jak jestem zła, to nie trzeba się domyślać z jakiego powodu, bo od razu walę prawdę prosto z mostu. I tego oczekuję od innych. Potrafię też wbijać gwoździe i nie czekam, aż mi ktoś wkręci żarówkę. To pomaga pani w nawiązywaniu dobrych relacji z facetami? Tak - dopóki nie trafię na takiego, który każe mi się domyślać, o co jemu chodzi, (śmiech) A zdarzało się i tak. Wydawało mi się, że skoro ja tak nie mam, to mamy prostą i jasną sytuację. Tymczasem - wcale nie. Mieszka pani na wsi. Czy trzeba mieć do tego męską rękę? Wczoraj grałam na Śląsku koncert z okazji rocznicy wybuchu powstań śląskich. Kocham ten region - tam studiowałam i mieszkałam siedem lat. Stąd wiem, że śląskie kobiety to jest potęga. Takiego chłopa, jakim jest śląska baba, to nie ma nigdzie. (śmiech) One musiały czasem być wszystkim, i matką i ojcem. I kobietą, i mężczyzną. Jak kobieta musi, to jest w stanie ogarnąć całą rzeczywistość. Myślę, że mniejsze spektrum możliwości mamy po drugiej stronie. Oczywiście jest cudownie, kiedy można podzielić się tymi obowiązkami i spotkać z partnerem we wspólnej przestrzeni. Czasem jednak są sytuacje, kiedy jedna ze stron jest przez chwilę słabsza. I wtedy to nie jest żadna ujma, by oddać drugiej część swoich obowiązków. A potem zmiana. A jak to, że wychowuje pani dziecko, wpłynęło na pani stosunek do mężczyzn? Nawet bardzo. Kiedy zostałam mamą, nastąpiło coś, czego nie waham się nazwać nowym otwarciem. Było to konsekwencją tego, że zmieniło się moje spojrzenie na samą siebie. Przede wszystkim zaczęłam sobie przy dziecku wybaczać. Uznałam w końcu, że nie muszę być idealna. Że mogę z czymś nie zdążyć na czas. Że mogę zrobić coś o innej godzinie. Bo dziecko nie trzyma się schematów. Nie da się go odstawić na półkę i wrócić, kiedy się będzie miało większą ochotę. Kiedy zostałam matką, byłam już dojrzała psychicznie i przygotowana na tę sytuację pod każdym względem. Było to więc w pełni świadome. Pojawiła się wtedy w moim życiu miłość w pełnym wydaniu: bezwarunkowa, największa na świecie, taka, która potrafi się poświęcić. Zobaczyłam wówczas, że jestem zdolna aż do takich mocnych uczuć. To było dla mnie wielkie odkrycie. Dziecko potrafi dać kobiecie takie spełnienie, jakiego nie da żaden mężczy-. zna? U mnie była najpierw miłość związana z dzieckiem, a dopiero potem pojawiła się jakakolwiek inna. Córka nauczyła mnie kochać. Dzięki niej zobaczyłam do jakich ustępstw i poświęceń jestem zdolna. I jaką mogę mieć fantazję i elastyczność w ustalaniu granic. To była wielka lekcja miłości i życia. Okazało się, że jestem w stanie odpuścić i zaakceptować różne wady. W stosunku do siebie i innych. A przez długie lata miałam z tym duży problem. Okazało się, że mogę się wściec o coś - a jednocześnie ani na ułamek sekundy nie przestać kochać. To była dla mnie nowość. Bo wcześniej, jak działo się niedobrze - to się odchodziło. A tutaj się nie dało. (śmiech) Klara ma już osiemnaście lat. Trudno pani będzie wypuścić ją z domowego gniazda? Mnie mama powtarzała za młodu, że dziecka nie wychowuje się dla siebie, ale dla świata. I trzeba je wychować tak, by sobie w tym świecie poradziło. Dlatego nigdy nie byłam matką-kwoką, która osacza i jest nadopiekuńcza. Może nawet czasem traktowałam Klarę zbyt po partner-sku. Starałam się dobrze przygotować do macierzyństwa, dużo na ten temat czytałam i rozmawiałam z innymi rodzicami. Dzięki temu zrozumiałam, że najważniejsze jest to, by dziecko cały czas miało poczucie, iż jest kochane i akceptowane. Bez względu na sytuację. Trzeba też przekazać dziecku świat wartości. Oczywiście ono potem samo musi się zmierzyć z życiem, nie uchronimy go przed wszystkimi błędami. Musi jednak mieć poczucie, że może na mnie liczyć w każdej sytuacji. I wydaje mi się, że udało się nam to wspólnie wypracować. Co będzie, kiedy Klara przyprowadzi do domu pierwszą sympatię? Mamy to za sobą. (śmiech) To oczywiście są już jej wybory. Ja mogę tylko stać przy niej. Tak jak każdy na tym świecie rodzi się i umiera sam, tak nie jesteśmy w stanie czuć za kogoś jego smaków i zapachów, nie czujemy jego uczuć. Trzeba więc umieć zaakceptować, że nawet nasza najukochańsza osoba może ten świat odbierać i smakować inaczej. I że w czymś najzwyczajniej w świecie możemy mieć inne zdanie, inny gust. To nie jest proste, ale staram się to ćwiczyć. (śmiech) Na razie nie ma wielkich rozbieżności. Teoretycznie jestem świetnie przygotowana, a co życie przyniesie, zobaczymy. Najwyższą formą miłości jest przecież „kochać i pozwolić odejść" - jak pisał święty Augustyn. ©® MATERIAŁ INFORMACYJNY OPIEKA FARMACEUTYCZNA Opieka farmaceutyczna może wspomóc system ochrony zdrowia w Polsce Farmaceuci chcą współkształtować opiekę zdrowotną w Polsce, a ich rola nie powinna się sprowadzać do zdejmowania leków z półek - mówi Adam Łakomiec. prezes Gemini Polska. Pandemia koronawirusa wystawiła na próbę systemy ochrony zdrowia państw na całym świecie. W jaki sposób poradziła sobie pod tym względem Polska? Z punktu widzenia aptekarzy i farmaceutów, bo w ich imieniu mogę się wypowiadać, możemy być więcej niż zadowoleni, a nawet dumni. Ostatnie dni lutego oraz marzec wszyscy będziemy pamiętać jeszcze długo. Musieliśmy zarządzać zarówno swoim niepokojem, ponieważ farmaceuci to grupa naturalnie narażona na kontakt z koronawirusem, jak i strachem pacjentów, których należało uspokajać. Ten trudny okres sprzyjał weryfikacji działania całego środowiska i mamy poczucie, że ten test zdaliśmy. Co było najtrudniejszym zadaniem? Uspokojenie pacjentów. Wielu z nich cierpi na choroby przewlekłe, więc obawiali się, na jak długo będą odcięci od lekarzy i recept. Ci ludzie musieli mieć pewność, że dostaną to, po co przyszli i to w większych ilościach niż zwykle. Zarządzenie oczekiwaniami pacjentów było kluczowe i to się nam udało. ira Biznesu Jak bardzo wzrosły potrzeby pacjentów? Nastąpiła kumulacja popytu. Oprócz leków na receptę pacjenci chcieli kupować leki przeciwgorączkowe, witaminy czy suplementy. Co więcej, oczekiwali od farmaceutów porad, w jaki sposób powinni się tym trudnym okresie zabezpieczyć. To było przełomowe wydarzenie. Po raz pierwszy farmaceuci wyszli poza swoje standardowe obowiązki, czyli sprzedaż leków. Taka funkcja nie wiąże się ze zbytnim poczuciem satysfakcji za- wodowej. Farmaceuci mają znacznie większe ambicje. Czy można powiedzieć, że farmaceuci wreszcie poczuli się docenieni? Tak jest. Farmaceuci chcą współkształtować opiekę zdrowotną w Polsce, a ich rola nie może się sprowadzać do sprzedaży leków. Studia farmaceutyczne są bardzo ciężkie, potem nadchodzi czas na wieloletnie zdobywanie doświadczenia w aptece. Dlatego ten czas uwolnił aspiracje farmaceutów. Już od jakiegoś czas trwają prace legislacyjne nad opieką farmaceutyczną oraz ustawą o zawodzie farmaceuty. Jakie zmiany są najbardziej potrzebne? Wydaje nam się, że czekają nas dwa duże zadania. Cel krótkoterminowy to przygotowanie do gwałtownych skoków popytu w sytuacjach takich jak chociażby wybuch pandemii. Musimy mieć odpowiednio pojemne apteki z dużą liczbą okienek oraz pracujących w nich farmaceutów. Wszystko musi być dostępne w jednej aptece. Natomiast wyzwaniem długoterminowym, bardziej istotnym, jest poradzenie sobie z naszą piramidą demograficzną. W Polsce mamy dużą liczbę osób starszych, ich codzienne funkcjonowanie łączy się z różnymi dolegliwościami. Ci ludzie chodzą do wielu specjalistów, potrzebujemy więc punktu, który będzie koordynatorem wszystkich terapii lekowych. Z tym łączy się z kolei problem osób z kolejnego pokolenia, czyli pokolenia X, urodzonego w czasie wyżu demograficznego z lat 70-tych i 80-tych. To ono jest kluczowe z punktu widzenia płaconych podatków i odprowa- dzanych składek na ubezpieczenie społeczne. Bez tych ludzi ani nasza gospodarka ani nasze rodziny nie będą funkcjonowały dobrze. Niestety często zaniedbują oni swoje zdrowie, doświadczają chorób cywilizacyjnych, których nie diagnozujemy dość wcześnie. Jeżeli zaniedbamy tę sferę, to coraz więcej osób będzie wracać do systemu jako biorcy po zawałach, wylewach, czy też z innymi problemami kardiologicznymi i cukrzycowymi. Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób farmaceuci mogą pomóc szczególnie tym dwóm pokoleniom. W kontekście ostrego niedoboru lekarzy i pielęgniarek, powinniśmy skorzystać z fantastycznego zasobu magistrów farmacji i techników farmaceutycznych. W jaki sposób? Ideą opieki farmaceutycznej jest stworzenie ściśle współpracującej trójcy - pacjenta, lekarza i farmaceuty. Lekarze często mówią nam, że tracą pacjenta w momencie opuszczenia przez niego gabinetu. Pacjenci często nie wykupują lekarstw przepisanych na receptach. Jeśli już to zrobią, to nie doprowadzają swoich terapii do końca. Odsetek takich terapii jest naprawdę bardzo wysoki. Inną kwestią jest to, że wiele osób, w szczególności starszych, chodzi do kilku specjalistów, a przepisywane przez nich lekarstwa albo się dublują albo występują między nimi konflikty lekowe. To jest podstawa opieki farmaceutycznej. Czego brakuje do wprowadzenia tego systemu w Polsce? Przy wprowadzaniu opieki farmaceutycznej farmaceuta musi być wspierany przez technologię. Mówimy o milionach informacji, do których farmaceuta, lekarz i pacjent muszą mieć stały dostęp. Jeśli uda nam się z tym poradzić, to przejdziemy do kolejnego etapu. Lekarze skarżą się, że tracą czas na wypisywanie recept powtarzalnych, a tu mogliby pomóc farmaceuci. Dlatego musimy podnosić atrakcyjność zawodu farmaceuty, zarówno w zakresie możliwości spełniania aspiracji zawodowych i finansowych, na przykład poprzez pomoc farmaceutom przy tworzeniu i prowadzeniu aptek m.in. poprzez programy franczyzowe, a także otworzyć się na technologie informatyczne. 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 Karolina Baca-Pogorzelska i rodzina Omara. już bezpieczna: rodzice i ich dwoje dzieci To była akcja niczym w sensacyjnym Rodzina Omara z Syrii jest już w Polsce Monika Chruścińska- af - . j| Dragan ■ § m.dirusdnska@dLCom.pl jp Pramkimi historia Był więzk>nyfstracH córkę. Dzię-ki pomocy polskich dziennica-rzyreporterzSyriiwFazzcałą rodziną znalazł w Polsce azyL To wielki sukces akcji Uwolnić Omara. w którą pierwsze skrzypce odegrała doskonale znana na Śląsku i w Warszawie dziennflcarka Karolina Baca-Pogorzelska - na co dzień zajmująca się tematyką górniczą i energetyczną. Wielkim sukcesem zakończyła się walka polskich dziennikarzy -Piotra Czabana i Karoliny Bacy-Pogorzelskiej - 0 sprowadzenie do Polski rodziny Omara Al-Halabiego, reportera z Syrii. Mężczyzna wraz z żoną Assmąi synami-9-letnim Ahmedem oraz blisko rocznym Abdelem we wtorek wieczorem, 1 września, wylądował na lotnisku Chopina w Warszawie. Radości i łzom szczęścia nie było końca. - Niech ta jedna historia będzie symbolem tego, że w Syrii od 2011 roku trwa wojna, a na syryjsko-tureckiej granicy koczuje kilka milionów ludzi, którzy za chwilę, jak przyjdzie zima, znowu będą zamarzać -mówi Baca-Pogorzelska. Ta historia to gotowy materiał na scenariusz filmowy. 0 okrucieństwie wojny i o przyjaźni bez granic, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Syryjczycy Omar Al-Halabi (ze względów bezpieczeństwa nie używamy prawdziwego nazwiska) 1 jego żona Assma to młodzi ludzie. Mają po trzydzieści kilka lat. Jedną trzecią życia spędzili na wojnie. Zupełnie przypadkiem poznali Piotra Czabana, reportera TVN24. - Ich znajomość zaczęła się od teledysku do piosenki „Aleppo umiera" zespołu Roki, w którym Piotrek Czaban jest basistą - opowiada Karolina Baca-Pogorzelska, która razem z Piotrem zaangażowała się w sprowadzenie rodziny Syryjczyków do Polski. Zaczęło się od piosenki iteledysku Omar zostawił w sieci komentarz, Piotrek skontaktował się z nim, mężczyźni zaprzyjaźnili się, rązem zrobili przejmujący reportaż o wojnie w Syrii. W pewnym momencie Polak obiecał, że pomoże mu opuścić Syrię. Zaczął prowadzić rozmowy z urzędnikami, politykami. Kiedy poznał Karolinę Bacę-Pogorzelską, dużo mówił jej o Syryjczyku. Aż w końcu zapytał, czy nie pomogłaby mu sprowadzić go wraz z rodziną do Polski. - Sporo już wiedziałam o Omar ze. Piotrek w grudniu 2018 roku zrealizował w „Czarno na białym" reportaż oparty na jego zdjęciach filmowych. Poza tym, że jest dziennikarzem, jest także operatorem i fotografem. Miał dużo archiwalnych materiałów z bombardowań Aleppo. Obejrzałam ten reportaż. Zgodziłam się pomóc, bo historia Omara i jego rodziny bardzo mnie poruszyła - wspomina dziennikarka. Relacjonował wojnę, był więziony, stracił córkę. Omar Al-Halabi pracował dla telewizji lokalnej, relacjonował wojnę w Syrii. Jego życie to walka o przetrwanie. Był już więziony przez bojowników Państwa Islamskiego, a w jednym z ataków na Aleppo zginęła jego 7-letnia córka. Rodzina musiała opuścić miasto. Mimo to kontynuowałpracę dziennikarską. Dotarł ze swoją kamerą m.in. do obozu dla uchodźców, w którym udokumentował efekt działań Polskiej Akcji Humanitarnej. Działali najpierw po cichu Para polskich dziennikarzy początkowo nie chciała nagłaśniać w mediach swoich działań na rzecz uwolnienia Omara. Dopiero po kolejnych nieudanych rozmowach z polskim urzędnikami, ale także niemieckimi, fińskimi, holenderskimi, brytyjskimi i kanadyjskimi, postanowili, że założą stronę na Facebooku - Uwolnić Omara. Razem z Piotrem relacjonowali tam życie rodziny Omara - życie w cieniu wojny. We dwoje z Piotrem przez pra- Każdy z nas może wesprzeć Fundację Światło dla Syrii, która na miejscu ma swoich wolontariuszy Karolina Baca- Pogorzelska wie dwa lata wspierali tułającą się po Syrii rodzinę. Organizowali zrzutki publiczne, starali się zainteresować losem Al-Halabich europejskich dyplomatów, a nadwyżki zebranych pieniędzy przekazywali wolontariuszom fundacji Światło dla Syrii na pomoc także innym ofiarom wojny mieszkającym w obozach na terenie tego kraju. W międzyczasie konflikt zaognił się, rodzina Omara znalazła się w strefie ciągłych bombardowań. Nawet400na dobę. Trzeba było podjąć bardziej ryzykowne środki. Przełom nastąpił, gdy Syryjczykom udało się nielegalnie przekroczyć granicę z Turcją. Polscy dziennikarze również polecieli do Turcji i tam po raz pierwszy spotkali się ze swoimi przyjaciółmi na żywo. „Nie zapomnimy tego do końca naszych dni" - napisała potem w mediach społecznościowych Polka. - Dzięki ogromnemu wsparciu polskich urzędników w Turcji - mam tu na myśli urzędników konsulatu w Stambule i w Ankarze oraz ambasadora Jakuba Kumocha - udało się przyznać wizy Omarowi i jego rodzinie. Choć tu pojawił się kolejny problem, jak brak paszportów, do których można by je wbić. Trzeba było znaleźć podstawę, w oparciu o którą mogliby podróżować - opowiada dziennikarka. Kiedy już wszystko było gotowe... wybuchła pandemia Kiedy Polska udzieliła Syryj czy-kom azylu ze względu na prześladowania, którym zostali poddani za to, że relacjonowali światu okrucieństwo wojny, na przeszkodzie stanęła organizacja transportu. Świat ogarnęła pandemia koronawirusa, loty zostały zawieszone, a rodzina Omara na domiar złego mogła opuścić Turcję tylko polską ma- szyną. - Trzeba było oficjalnie negocjować ze stroną turecką, aby wypuściła Omara z kraju. Razem z rodziną przebywał tam przecież nielegalnie - przypomina Baca-Pogorzelska. Jak opowiada, Turcy stanęli na wysokości zadania. Omar otrzymał najniższy z możliwych wymiar kary (dwuletni zakaz wstępu do kraju). Kiedy wznowiono loty, Syryjczycy mogli w końcu wylecieć do Polski. „Kochani, mamy ich. #UwolnicOmara stało się faktem" - napisała na Twitterze po wylądowaniu na Lotnisku Chopina polska dziennikarka. „Myślałem, że nie da się wydo-staćmojej rodziny z nieuniknionej śmierci wSyrii. Ale z pomocą Karoliny, wielkiego generała i wspaniałego Piotra, byliśmy naprawdę w stanie zrobić to, co niemożliwe" - dziękował syryjski reporter. Wylądowali l września, wizy odebrali dzień wcześniej. - To symboliczne daty. 31 sierpnia obchodzimy w Polsce Dzień Solidarności i Wolności, a 1 września, w rocznicę wybuchu n wojny światowej, nasi przyjaciele zostawili wojnę w swoim kraju - zwraca uwagę pani Karolina. Każdy znas może coś zrobić, mówi dziennikarka Rodzina Al-Halabich zamieszkała w Warszawie. Mieszkanie j est małe, rachunki opłacone, ale przede wszystkim jest bezpieczne. Syryjczycy bardzo chcą nauczyć się języka polskiego i podjąć pracę. Z czym wiąże się jeszcze dopełnienie kolejnych formalności. Dlatego dziennikarze wznowili wcześniejszą zbiórkę. Potrzebne są jeszcze pieniądze na bieżące potrzeby, jak jedzenie, kupno lekarstw, telefonu czy wyprawki dla Ahmeda, który został już zapisany do szkoły. - Bardzo wszystkim dziękujemy za deklarację pomocy rzeczowej. Assmabardzo chciałaby też, żeby jej syn sam wybrał sobie kolor plecaka czy piórnika. Nie dlatego, że ma taki kaprys, tylko po to, aby mogli wreszcie zacząć żyć normalnie - podkreśla dziennikarka. Karolina Baca-Pogorzelska nagłaśniając historię Omara i jego rodziny chciałaby przypomnieć też o dramacie milionów Syryjczyków. - Nie chodzi o to, żeby teraz każdy z nas ściągał do Polski kolejnego Omara z rodziną. Tylko, aby przypomnieć także o tym, co możemy zrobić będąc w Polsce. Każdy z nas może pomóc wspierając Fundację Światło dla Syrii Renaty Grzybczak, która ma swoich wolontariuszy na miejscu - zachęca. - Niech ta jednahistoriabędzie symbolem tego, że wSyrii od2011 roku trwa wojna, a na syryjsko-tureckiej granicy koczuje kilka milionów ludzi, którzy za chwilę, jakprzyj-dzie zima, znowu będą zamarzać-mówi. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek. 11.09.2020 ogłoszenia drobne 19 Drobne Nieruchomości MIESZKANIA-SPRZEDAM KOŁOBRZEG, sprzedam mieszkanie bez pośredników 41m2, garaż, komórka lokatorska, wysoki parter, winda 604 464 083 MIESZKANIA-WYNAJMĘ 3 POK. 105m2 tel. 660 525 505 LOKALE UŻYTKOWE - 00 WYNAJĘCIA HALA 600 m2 + plac 40 A, 502-117-941 009838402 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe pRooyci-NT KOJCE dla Psów Najniższe CENY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż OfUm DogodneftATY 94-318-80-02 58-588-36-02 59-727-30-74 91-311-11-94 95-737-63-39 512-853-323 www.konstal-garaze.pi POŚREDNICTWO "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www.nieruchomosci.slupsk.pl NIERUCHOMOŚCI 577 410 005 ul. Zwycięstwa 10, Koszalin, w godz. 9-17 'W' Mamy „klientów od ręki" na mieszkania i działki (U MAS NAJNIŻSZA PBOWIZJAT irzycka- 20 lat na rynku szukamy ub 1-pokojowego mieszkania przy ulicy Wańkowicza, Jagoszewskiego, Jana Pawła II (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl TANIE 2 pok. 45 m2, duża loggia rej. Centrum 229 000,- do negocjacji 2 pokoje, rej. Karłowicza po remoncie, tylko 235 000,- klucze w biurze rej. Tetmajera balkon 4 pok. 236 000,- Handlowe MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIEJ Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA ZŁOM kupią, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM CHEVROLET Spark, okazyjnie 519532090 FIAT* Seicento 1.1,SUIT, Tel.734222109 OSOBOWE KUPIĘ ABASKUS -Auto skup tel. 503-928-069 Absolutny skup aut, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 MOTOCYKLE KUPIĘ Kupię jednoślady, części z czasów PRL, stan obojętny: 608-172-934 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI KREDYT 50 tys. rata 545 zł RRSO 8,3%. Tel. 730 809 809 KREDYTY tanio Słupsk, 59/8429238 POŻYCZKI z dowozem, pierwsza za darmo, tel. 573-330-099 ZATRUDNIĘ ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 FIRMA DOMAR w Tatowie zatrudni: -operatorów wiertnicy horyzontalnej (możliwość przyuczenia) CV prosimy przesyłać na adres: tomasz. dorszynski@domar-k.pl Tel. 664-410-796 FIRMA zatrudni opiekunki do pracy w Niemczech, znajomość języka niemieckiego komunikatywna, 790-480-590 FLEXIPOOL zatrudni do pracy w Holandii: operatorów maszyn, wózków widłowych i pracowników produkcji.+31614752408, 31614955112, e-mail: beata.dobaczewska@flexipool.nl MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543. Cert. 9875 PANIE do sprzątania biur 3/4 etatu 1500zl na rękę. Koszalin, tel 884 654321 PRACA MYŚLIBÓRZ. Poszukujemy osób z orzeczeniem o niepełnosprawności do pracy przy ochronie obiektu w miejscowości Myślibórz/Somin. Nie wymagamy doświadczenia. Dobre warunki pracy. Tel: 577 303 512 PRACA w OPIECE NIEMCY. Legalne zatrudnienie, stawki do 1600 euro, Tylko sprawdzone oferty, elastyczne terminy wyjazdów, bezpłatny transport. ZADZWOŃ TERAZ: 505 440 380 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774270543 Cert. 9875 W gospodarstwie mlecznym, z doświad.- zamieszkanie, 517-433-784 ZATRUDNIĘ budowlańców do pracy w Niemczech. Kontakt pod nr tel. 0049 15152371796. ZATRUDNIMY fizjoterapeutów, masażystów do pracy w Centrum Rehabilitacji tel. 602-712-589 Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z GINEKOLOG, 795-719-104 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGO RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE MALOWANIE dachów788-016-988 REMONTY mieszkań,tel. 537-920-784 INSTALACYJNE GAZOWE urz.junkersy,kuchenki. Naprawa/wymiana. 606-579-846 HYDRAULICZNE, tel. 607703135. USŁUGI hydrauliczne tel. 699-701-503 PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka KRAJ - MORZE ŁEBA, tanie pokoje z łaz. 603-471-715 PRZEWOZY ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503198 450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503198 446, 672669491 Matrymonialne PAN 40+ pozna Panią, 690-049-153 Różne KASA za stare książki 609-643-399 Komunikaty POSZUKUJEMY spadkobierców po Wiesławie Ziółkowskiej z d Janiak, ur. w 1961r. Tel. 694663118 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. PŁODY ROLNE KUPIĘ peluszkę,grykę,łubin tel 604250237 ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI odchowane tel 784461566 Towarzyskie ATRAKCYJNA dojrzała, 661177611 AUTOPROMOCJA Głos Pomorza Zamówienia przyjmuje: - Twój listonosz - najbliższy urzqd pocztowy Oszczędzasz do 50% Pamiętaj o prenumeracie pocztowej na październik lub na kwartał! Prenumerata to gwarancja oszczędności i dostawy do domu Pomorza Czekamy do 21 września! Głos www«k24pJ wwwgs24p Piotr Grabowski Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona HusaimSobecka Marcin Stefanowski (internet) Ewa Żelazko, tel. 94 34735 00 Stanisław Sikora, teł. 94 340 35 98 RobertGromowski,tel.943473512 h i—ii i iteL 943401114 GłosKoszafiński-www£k24.pJ ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 34735 00. fax 94 3473513 tel. reklama: 943473572, redakqa.gk24@potskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza-wwwigp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100,łax 59 848 8104, tel. rełdama: 59 848 81H. redakqa.gp24@polskapress.pl, reidamagp24@poiskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pi ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczerin, tel. 9148133 00. fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakqa.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolnośd 6,78-400 Szczetinek, tel. 94 374 8818,fax 94 374 23 89 il. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, teł. 91578 47 28. fax9157817 97. reklama teł. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, wszczegółnośa przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresa. www.gp24.pl/tresa,www.gs24.pl/tresa, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świder Cztooek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.w!azk)@po!skapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel 22 20144 38,joanna. pazio@potskapress.pl 20 sport Bytovia podejmie Olimpię Elbląg. W czwartej lidze mecz na szczycie Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@poislapress.pl IHBcantKtw / W meczu 3. kolejki II ligi. Bytowa Bytów na stadionie przy ulicy Mickiewicza w sobotę o godz. 18.00 podejmować będzie zespół Olimpii El- Mąg. Zespół bytowski bardzo dobrze rozpoczął sezon i z dorobkiem czterech punktów zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Z kolei osłabiona już pized końcem poprzedniego sezonu Olimpia ma zerowe konto punktowe. W tym sezonie Olimpia uległa w Suwałkach Wigrom 1:2 (gol Kamila Wengera z karnego), a także przegrała w Elblągu z beniamin-kiem Motorem Lublin 1:3 (gol Oresta Tkaczuka). W poprzednim sezonie Olimpia Elbląg zajmowała 8. miejsce z dorobkiem 50 punktów (Bytovia miała o 2 więcej). Wtedy w Elblągu Bytovia przegrała 1:2, a u siebie wygrała 1:0. Obie bramki strzelił wtedy nie grający już w Bytowie Daniel Feruga. Bilety na Bytovię Bytowski klub zapraszamy do zakupu wejściówek na mecz z Olimpią Elbląg. Możliwe jest nabycie biletów w punkcie stacjonarnym oraz internetowo. Cena biletów to 15 złotych normalny, 10 złotych ulgowy, a dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Bilety można nabyć w Sklepie Moda na Bytovię przy ul. Dworcowej (piątek 9:00-17:00, sobota10:00-14:00) oraz w kasie przy ul. Mickiewicza (czwartek 10:00-12:00). W kasie na stadionie można jeszcze zakupić karnety (195 złotych normalny, 125 złotych ulgowy). Zakup przez internet: https://bilety, by to via bytow.pl/index.php/repertoire. html?id=23 Grają czwartoligowcy Trzy nasze zespoły tym razem rozegrają spotkania na własnych boiskach. Gryf Słupsk w sobotę o godz. 17.00 na stadioniepizy ulicy Zielonej grać będzie z beniamin-kiem - rezerwami Chojniczanki Chojnice. Zespół jest ten bardzo nieobliczalny potrafił przegrać u siebie 0:2 z Aniołami Garczegorze, ale i wygrać 6:0 z Pogonią Lębork. Forma chojniczan zależy zwyczajnie od ilości zawodników, którzy zagrają z kadry drugoligowego zespołu z Chojnic. Także o 17.00 w sobotę na stadionie przy ulicy Kusocińskiego zagra Pogoń Lębork. Rywalem lęborczan będzie inny beniami-nek rozgrywek, zespół Sokoła Zblewo (12. miejsce). W niedzielę bardzo ciekawe spotkanie. O godz. 13.00 na stadionie w Bożympolu Wielkim Anioły Garczegorze (3. miejsce) - Jaguar Gdańsk (l. miejsce). W pozostałych meczach zagrają: Powiśle Dzierzgoń - MKS Władysławowo, Wda Lipusz -Gedania Gdańsk, Wikęd Luzino - Arka II Gdynia, Kaszubia Kościerzyna - Cartusia Kartuzy, Stołem Gniewino - GKS Kowale, Gwiazda Karsin - Lechia II Gdańsk. Pauza Wierzyca Pelplin. Bilety na Gryfa Bilety do nabycia na mecz Gryfa jak podczas ostatniego spotkania - dokonując przelewu na konto 02 1020 4649 0000790202380442. W tytule przelewu trzeba podać: imię i nazwisko, sektor na który chce się kupić bilet. Ceny - trybuny otwarte -10 zł, trybuna kryta 15 zł, sektor VIP -25 zł. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 11.09.2020 Czarni mają już za sobą dwa spotkania towarzyskie o Puchar Prezydenta Koszykówka , Michał Piątkowski redakqa@polskapress.pl Dla słupskich kibiców będzie to pierwsza okazja to zobaczenia swojego zespołu na żywo. Natomiast dla Mantasa Cesnauskisa i jego podopiecznych to szansa na kolejne przetarcie przed ligowym graniem. Przypomnijmy, że słupszczanie rozegrali do tej pory pięć meczów towarzyskich, a we wszystkich okazali się lepsi od swoich rywali. Wygrali z Decką Pelplin, dwukrotnie z Księżakiem Łowicz, a w ostatni weekend pokonali ekstraklasową Polpharmę Starogard Gdański oraz kołobrzeską Kotwicę. Cieszyć mogą nie tylko same wygrane, ale też styl w jakiem STK Czarni je odnieśli. Drużyna gra naprawdę zespołowo, a szczególnie obrona na tym etapie wygląda na niesamowicie zgraną i świetnie się rozumiejącą. Pierwsze spotkanie koszykarze Czarnych rozegraj ą dziś (piątek 10.09), a ich przeciwnikiem będzie drużyna drugoligowego Żaka Koszalin. Koszalinianie w poprzednich rozgrywkach zajęli siódme miejsce w ligowej tabeli, ale w tym roku zapowiadają walkę o więcej. Ciekawostką jest fakt, że przed sezonem kontraktem z ekipą z Koszalina związał się Darrell Harris - znakomicie znany z występów na ekstraklasowych boiskach, gdzie reprezentował barwy m.in. Kotwicy Kołobrzeg, Kinga Szczecin czy AZS Koszalin. W turnieju udział wezmą udział także Decka Pelplin, gdzie gra obecnie dobrze w Słupsku znany Marcin Dutkiewicz oraz Politechnika Gdańsk. Bilety na turniej Biletywcenachio zł(ulgowe8 zł) - dzień l - wszystkie sektory. Biletywcenachio zł (ulgowe 8 zł) - dzień 2 - wszystkie sektory. Uwaga: ze względu na otrzymane wytyczne sanitarne, sprzedaż biletów odbywa się tylko i wyłącznie online. Nie będzie tym razem czynnej kasy biletowej whali Gryfia, klub nie prowadzi sprzedaży biletów w punktach stacjonarnych. Ilość dostępnych miejsc 600. Kupując bilet należy pobrać również specjalne oświadczenie, które należy zostawić ochronie wchodząc do hali Gryfia. Bilety do nabycia http://czami.abilet.pl ©® Piłkarski weekend w regionie słupskim. Występować będą też bokserzy Zapowiedzi sportowe Jarosław Stencel jaroslawitencel@polskapress.pl Kolejne spotkania w podokręgu słupskim Pomorskiego Związku Piłki Nożnej rozegrają zawodnicy klasy okręgowej, klasy A i klasy B. W klasie okręgowej na czoło wybija się mecz wicelidera Lipniczanki z liderem Spartą. Klasa okręgowa Mecze w sobotę: Jantaria Pobłocie - Echo Biesowice (11), Sokół Wyczechy - Barton Bar- cino (15), Piast Człuchów -Czarni Czarne (15), Chrobry Charbrowo - KS Włynkówko (16), Lipniczanka Lipnica -Sparta Sycewice (17). Mecze w niedzielę: Bytovia II Bytów - MKS Debrzno (11), Kaszubia Studzienice - Start Miastko (13), GTS Czarna Dąbrówka - KS Gryf Słupsk (13), Leśnik Cewice - Wybrzeże Objazda (14), Myśliwiec Tuchomie - Zawisza Borzytuchom (16.30). Klasa A Grupa I-mecze w sobotę: Błękitni Główczyce - Sokół Szczypkowice (13.30), Skotawia Dębnica Kaszubska - Pomorze Potęgowo (14), Garbarnia Kępice - KS Damnica (17), Stal Jezierzyce - Polonez Bobrowniki (17); mecze w niedzielę: Gryf n Słupsk - Rowokół Smołdzino (12), Szansa Siemianice - Unison Macho-wino (13), Słupia Charnowo -Słupia Kobylnica (14.30). Grupa II - mecze w sobotę: Lider Rychnowy - Skotawa Budowo (15), Brda Przechlewo -GKS Kołczygłowy (15), Zenit Redkowice - Victoria Dąbrówka (17), LKS Łebunia - Magie Niezabyszewo (17); mecze w niedzielę: Dolina Gałążnia Wielka - Grom Nakla (14), Sparta Konarzyny - Arkonia Pomysk Wielki (14). Pauza: Orkan Gostkowo. Klasa B Grupa I - mecz w sobotę: Diament Trzebielino - Victoria Słupsk (16.30); mecze w niedzielę: Start Łebień - Sokół Kuleszewo (11), KS Zaleskie -DąbKusowo (14). Pauzować będzie: Granit Kończewo. Grupa II: mecz w sobotę: WKS Nożyno - Baza 44 Siemkowice (17); mecze w nie- dzielę: Urania Udorpie - Granit Koczała (16), Kaszubia II Studzienice - Błękitni Motarzyno (16). Pauza: Piast n Człuchów. Lekkoatletyka Sobota - godz. 9.30 - Biegam Bo Lubię - spotkania sympatyków biegania na stadionie 650-lecia przy Madalińskiego w Słupsku. Boks Sobota - godz. 15 - Pierwszy Krok z Energą - XIX Turniej Bokserski Srebrne Rękawice. Hala sportowa przyul. Ogrodowej w Słupsku. Koszykówka Piątek - godz. 16 - Turniej o Puchar Prezydenta Słupska: godz. 16 Decka Pelplin - Politechnika Gdańsk, godz. 17.45 otwarcie turnieju i prezentacja zespołu STK Czarni Słupsk, godz. 18.30 Czarni Słupsk - Żak Koszalin. Hala Gryfia przy ul. Szczecińskiej. Sobota - godz. 16 - II dzień Turnieju o Puchar Prezydenta Słupska: godz. 16 - mecz o III miejsce, godz. 18.30 - mecz o I miejsce. Godz. 20.15 - zakończenie turnieju. Hala Gryfia przy ul. Szczecińskiej. ©®