.nach (gm Itichomie). Więcej, niszczą prywatne posesje. Mieszkańcy czują się zagrożeni strona 5 IJ mz* ciężaru Graj o ponad 1000 nagród i MILION zakładów Lotto! Szczegółowe informacje odnośnie liczby i rodzajów nagród oraz regulamin loterii dostępne na www.loteriada.pt sprzedaży promocyjnej trwa do 31 sierpnia 2020 r. Organizator; Totalizator Sportowy Sp. zó.o.. ul Targowa 25,03-728 Warszawa. 6x HYBRYDOWY FIAT 500 Graj w punktach LOTTO i na lotto.pl 9770137952053 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 02 peryskop Barwny kwiatowy zakątek pana Kazimierza umila życie sąsiadom Magdalena Olechnowicz rnagdaienaxiiedvioiMcz@pokkapress4)l Oklaski W marcu zaczynają kwitnąć tulipany, potem dołączają bzy i jaśminy, które pięknie pachną. A w sierpniu jest tu jak w bajce - barwny osiedlowy ogródek pana Kazimierza zachwyca pełną paletą barw. Choć on sam zaznacza, że to wspólne dzieło sąsiadów z pierwszej klatki bloku przy ul. Batafionów Chłopskich 3 w Słupsku. Sąsiedzi mówią jednym głosem: piękny ogród to zasługa pana Kazimierza. Podczas, gdy pod większością osiedlowych bloków rosną najzwyklejsze krzewy, przed klatką, w której mieszka pan Kazimierz Gosiewski, kwitnie bujny ogród przepięknych kwiatów. Jest też własnoręcznie wykonany karmnik dla ptaków oraz ławeczka. - Szkoda, że pani nie przyszła na początku wiosny, tak pięknie kwitły tulipany. A potem bzy i jaśminy, jaki zapach był! - pan Kazimierz, choć skromny, widać, że jest dumny z efektów swojej pracy. - Mieszkam tu od kilkudziesięciu lat, odkąd blok postawili, wcześniej miałem działkę, więc tam miałem dużo pracy, ale trzy lata temu, zrezygnowałem z działki. Zostałem sam, coraz słabszy jestem, nie mam siły... -tłumaczy. Jednak miłość do kwiatów i pasja do ogrodnictwa pozostały. Rok temu postanowił ukwiecić teren przed wejściem do klatki schodowej. - Po uzgodnieniu ze Spółdzielnią Mieszkaniową Kolejarz, wykar-czowałem chaszcze, które mieliśmy pod oknami i zacząłem sadzić kwiaty. Pomagają mi są- Przed klatką, w której mieszka pan Kazimierz Gosiewski, kwitnie bujny ogród przepięknych kwiatów. Jest też własnoręcznie wykonany karmnik dia ptaków oraz ławeczka siedzi. Pani Bronia dużo kwiatów posadziła, bo też kiedyś miała działkę. Inni albo przyniosą jakąś sadzonkę, albo dorzucają się do zakupów. Ten ogród to dzieło wszystkich sąsiadów z pierwszej klatki bloku przy Batalionów Chłopskich 3 -zaznacza pan Kazimierz, ale sąsiadki jednak podkreślają, że to jednak głównie praca pana Kazika. - Ogródek trzeba codziennie pielęgnować, podlewać. Nikt tego nie robi oprócz sąsiada. Ale za to jak tu pięknie mamy. Od maja do października cały czas kwiaty kwitną. Miło jest sobie usiąść na ławeczce i odpocząć. Kwiaty pozytywnie człowieka do życia nastawiają - mówi pani Marianna. Pan Kazimierz zachęca innych, aby także zadbali o swoje otoczenie. - O wiele przyjemniej jest, jak na ogród zadbany pod oknami można popatrzeć; niż na dziko rosnące krzaki. A praca w ogrodzie jest przyjemna, zwłaszcza, jak efekty cieszą oko i sąsiadom się podoba - mówi pan Kazimierz. Zachęcamy naszych czytelników, aby przysyłali zdjęcia swoich ogrodów na adres mailowy alarm@gp24.pl lub marcin.wojcik@polskapress.pl. Zrobimy z nich piękną galerię zdjęć. ©® Jutro u nas Wojciech Mecwaldowski Kiedyś był dresiarzem, a teraz jednym z najciekawszych aktorów Kuchnia Zdrowa soczewica Odżywcza i smaczna -powinna gościć na każdym stole Związki Gdy przemija miłość Wspólne dzieci, mieszkanie, kredyt, ale już bez czułych słówek LOTTO 05j082020.godz.2150 MuMMuM: 2.9.13.26.30.31. 34,35.43.46.47.49,54.58.60, 63.65.66.72.76 Plus 46 Ekstra Pen$t 6.12.17.22.26 +1 Ekstra Premia: 6,8.9,26,30+1 MMLotto:5.21,24,36,42 Sqperszansa: 0.0.4.2.1.6.6 Kaskada: 1.3.4.5.9.12.13.15,17. 18,21.22 06.08. godz. 14 MuMMuMl 2.3.16.18.30.33. 35.38.40.43,45,46,50,51.52. 53.60.67.72 Plus 51 Kaskada: 1.2.4.5.6.8.9.10.11. 15.18.24 Suposansa:7.7.4.8.4.1.6 WALUTY Z 06.08.2020 USD 3.7240 +) EUR 4/4101 +) CHF 4.0996+) GBP 4,9009 +) (+) wzrost ceny wstosunku do notowania poprzedniego (-)spadek ceny w stosunku do notowania poprzedniego Pogoda w regionie Barometr 1026 HPa Wiatr ESE 9 km/h Uwaga 19°C r częściowo słonecznie 30°C Sobota _ Barometr 1025 hPa Wiatr E9km/h Uwaga słonecznie 31°C 18°C - Niedziela Barometr 1026 hPa 30°C£"\ 16°c c—J Wiatr ENEIlkm/h Uwaga częściowo słonecznie Dr Homenda: Rak nie czeka na koniec pandemii Zdrowie Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@polskapress.pl Dr n. med. Wojciech Homenda. ordynator Oddziału Hematologii i Transplantacji Szpiku w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku, został wybrany konsultantem wojewódzkim ds. hematologii wPomorskiem. Funkqę tę będzie pełnił już drugą kadencję. Konsultantów wojewódzki^ powołuje wojewoda w porozumieniu z ministrem zdrowia na pięć lat. Dr n. med. Wociech Homenda jest specjalistą chorób wewnętrznych, hematologii i transplantologii klinicznej . Przez wiele lat był ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych i hematologii. Ostatnie lata poświęcił na pracach zmierzających do przeprowadzania przeszczepów szpiku wsłupskimszpitalu. Tolatainte-nsywnych nauki, szkoleń lekarzy, ale także stara ń o ministerialne certyfikaty i sfinansowanie oddziału. Udało się. Pod koniec zeszłego roku w szpitalu w Słup- Dr Wojciech Homenda po raz drugi został wybrany konsultantem ds. hematologii w woj. pomorskim sku otwarto Oddział Hematologii iTransplantacji, którego ordynatorem został jego twórca - dr Wojciech Homenda. Pierwsze przeszczepy wykonano włutym tego roku. Od tego czasu przeprowadzono ich już 23. - Przeszczep komórek macierzystych daje wielką szansę na wyleczenie choroby nowotworowej. Jeżelinie wykorzystalibyśmy takiej możliwości to znaczyłoby, że zatrzymujemy się w połowie drogi. Wobec nowych okoliczności wystąpienia pandemii, zmuszeni byliśmy przygotować się do innych zasadpracy. Po krótkiej przerwie ponownie wykonujemy autoprzeszczepy w sposób rytmiczny i planowy. Dotychczas wykonaliśmy 23 transplantacje. Kolejni pacjenci są dzisiaj przyjmowani do tego zabiegu. To jest bardzo dobry wynik, stawiający nasz oddział w jednym szeregu z oddziałami o największej liczbie autoprzeszczepów w Polsce. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że uda nam się tak ryt-micznierozpocząćleczenie transplantacyjne. Rozmowa z dr. Wojciechem Homendą w „Głosie Stupska". Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 wydarzenia 03 Koronawirus w Biedronce, sklep był czasowo zamknięty. Kwarantanna w Nord Expresie Ustka Alek Radomski aleksander.radomski@polskapress.pl Pozytywny wynik testu na obecność wirusa stwierdzono u jednego z pracowników Biedronki przy pł. Dąbrowskiego w Ustce. Kwarantanną objęto też pracownika Nord Expressu. Przypadki powiązane są rodzinnie. Sanepid zalicza je do ogniska związanego z podustecką firmą MOW1. Biedronka przy pi. Dąbrowskiego l w Ustce została czasowo zamknięta we wtorek 4 sierpnia z powodu pozytywnego testu u jednego z pracowników tego sklepu. Zgodnie z zaleceniami sanepidu pozostali pracownicy zostali skierowani na dozór sanitarny i odsunięci od pełnienia obowiązków. Jak zapewnia sieć, sklep został poddany już dezynfekcji przez wyspecjalizowaną firmę. - Od środy 5 sierpnia jest bezpieczny i ponownie dostępny dla klientów, a jego obsługę stanowią pracownicy, którzy nie mieli kontaktu z osobą zakażoną - informuje Monika Rutowicz, kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka. - Wszystkie procedury stosowane przez naszą sieć są realizowane ściśle w oparciu o przepisy prawa oraz w zgodzie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego - dodaje i podkreśla, że bezpieczeństwo klientów i pracowników jest dla sieci najważniejsze. Po rozpoznaniu Covid-i9 u pracownicy usteckiej Biedronki kwarantanną objęto 14 osób. Ten przypadek związany jest rodzinnie z innym, wywodzącym się z zakładu Mowi w Duninowie. Ze względu na rodzinne koneksje kwarantanną objęto też pracownicę obsługującą jedną z linii Nord Expresu. Słupski sanepid zapewnia o braku zagrożenia dla podróżnych korzystających z usług tego przewoźnika. - Nie ma sytuacji zagrożenia. Nie było kontaktu naszego pracownika z pasażerami - mówi Biedronka przy pl. Dąbrowskiego 1 w Ustce została czasowo zamknięta we wtorek 4 sierpnia z powodu pozytywnego testu u jednego z pracowników tego sklepu Katarzyna Krasińska- Żółć, prezes Nord Expresu. - Operujemy normalnie. Nasze autobusy poddawane są ozonowaniu, kierowcy są wyposażeni w maseczki i przyłbice, a pasażerowie mają do dyspozycji żel odkażający. Jak zapewnia przewoźnik, pracownica po stwierdzeniu pierwszego przypadku w rodzinie została objęta kwarantanną, później przebywała na urlopie wypoczynkowym, by znów trafić na kwarantannę po wykryciu wirusa u innego członka rodziny - pracującego w Biedronce. Oba przypadki figurują w raportach sanepidu z początku tygodnia, a służby epidemiczne zaliczyły je do ogniska „rodzinnego związanego z zakładem pracy", czyli do Mowi. Według najnowszych danych w tym ognisku stwierdzono 38 przypadków, z czego 29 osób to pracownicy zakładu z Duninowa. W czwartek sanepid zakomunikował o dwóch nowych wykrytych przypadkach w Słupsku. Dotyczą one kobiet w średnim wieku. Jak informuje Tomasz Augustyniak, czyli Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny zaliczono je do nowego ogniska o charakterze rodzinnym. Stan zdrowia osób, u których potwierdzono obecność wirusa SARS-CoV-2 jest dobry, została przeprowadzona konsultacja lekarska. Służby sanitarne prowadzą działania przeciwepide-miczne. Sanepid wojewódzki w swoim raporcie mówi w sumie o 29 nowych przypadkach zdiagnozowanych na Pomorzu. Najwięcej, bo 12 stwierdzono w Gdańsku. Z kolei Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 726 nowych przypadków zakażenia w kraju. Najwięcej, 137, stwierdzono u mieszkańców woj. śląskiego. ©® REZERWACJE: 148 538 300 537,76-251 Kobylnica, ul. Główna 24 MALAGA INVEST Spółka z ograniczona odpowiedzialnością Spółka komandytowa REKLAMA Villa ADRIA - mieszkanie z ogrodem w Kobylnicy koło Słupska 3 pokojowe - pow. od 61,47 m2 do 66,39 m2 cena od 210 000zł ZALETY INWESTYCJI: • miejsce parkingowe bezpośrednio przed wejściem do budynku GRATIS • bezpieczeństwo klientów - sprzedaż oparta o bezpieczny rachunek powierniczy • wspaniała lokalizacja - w pobliżu szkoła, przedszkole, sklep, przystanki autobusowe, park, plac zabaw... • osobne wejście do każdego z mieszkań • mieszkanie z ogrodem (ogród o powierzchni około 100 m2) • mieszkanie z balkonem na piętrze budynku • budynki położone w cichej i spokojnej dzielnicy • kompleksowa pomoc w załatwieniu kredytu • zaufany deweloper • lokal przekazywany w stanie deweloperskim • możliwość dostosowania wnętrza mieszkania według własnych potrzeb • oferta opcji dodatkowych Mieszkanie środkowe Parter 0A WMMw tM m* 0.2 Ho8 - 5.82 m1 0,2! Soten + arefcs k«eb?wy 2314 mf 0.4 Pokój-12.48 m* S.S 9.74 m* 0.3Ł»2feftKa 4.41 Kazęm • 62,05 mit Mieszkanie skrajne Parter 0.1 Wiałroiajs - 2.48 nr 0 2H0H 9 *2 m* 0.3 S»5oo * arak* kixir*my • 22.77 eUPottf 12.251»* 8.5 PotóJ- 9,74 mł OS - 4.41 ro* 04 peryskop Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 KALENDARIUM 1627 Podczas bitwy pod Tczewem, ciężkie rany odniósł król szwedzki Gustaw II Adolf. 1756 Rada Miasta Elbląga wszczęła śledztwo w sprawie rozruchów miejskich, zwanych powstaniem. Powstanie wywołane zostało przez kramarzy i kowali. Kowale wykupywali w kramach łańcuchy i sprzedawali je jako swoje wyroby, łamiąc tym feudalną zasadę rozdziału handlu i rzemiosła. W odpowiedzi na te praktyki kramarze odmówili sprzedaży łopat i innych wyrobów elbląskich kowali. 1850 Stępkę pod pierwszą korwetę parowo-żaglową o drewnianym kadłubie położono w gdańskiej stoczni Johanna Klawittera nad Motławą. Zwodowana została 13 listopada 1851 r., a w pierwszy rejs pod flagą pruskiej marynarki wypłynęła 12 lipca 1853 r. 1947 Przed Sądem Wojskowym w Gdyni stanęli trzej mężczyźni oskarżeni o pięć napadów rabunkowych w Gdyni i Orłowie. Występowali oni pod szyldem AK, NZS lub jako funkcjonariusze władz bezpieczeństwa. Najsurowszy wyrok otrzymał Józef Jędrzejczak, który skazany został na karę śmieci. Na mocy ustawy o amnestii kara śmierci została oskarżonemu zamieniona na 15 lat więzienia, dostał też 5 lat za nielegalne posiadanie broni -donosiła lokalna prasa. 1973 W Sopocie otwarto bar KEBAB -jedyny tego typu w Polsce. Specjalnością była zapiekanka w bułce, mięso baranie lub wołowe maczane w pikantnym sosie z przypraw wschodnich. 1973 Podczas Jarmarku Dominikań-słćegoodbyłsię I Ogólnopolski Fe stiwai Mody „Żywy żumaT. Jedną z n^wśększydiatraktj okazał się komplet mtodzieżDwyzteksasu arizona. produkcji szczecińskiej J0c*y. (GRAN) TWITT Im bardziej bezradna i skorumpowana władza, tym groźniejszy wirus. Skoro nie możemy na nich liczyć, liczmy na własną ostrożność i odpowiedzialność. Nośmy maski i trzymajmy dystans wszędzie tam, gdzie trzeba. To naprawdę ma znaczenie. DONALD TUSK PS"g—1 liijg - 1' - JL-k "V ■ ___' m mmmmmi „ ' ; t * / •••W mmmm m 91 FM 103J FM 102 FM Ł.ĘB€m momma i && EiM4a MMLBOm njmmm, iciew SŁUPSK USTKA 104 F wmmm 07 FM mmw cmmtgs. frmurmłm mś€mz.ym ratfiogdaiisk.pl mm BAB* NA TAKĄ POGODĘ TURYŚCI CZEKALI CAŁY LIPIEC Nadchodzący weekend będzie wyjątkowo upalny i słoneczny, ale na horyzoncie pojawić się mogą lokalne burze i opady deszczu. Już w piątek temperatura w cieniu będzie wynosiła około 30 stopni Celsjusza i taka aura utrzymywać się będzie do początku przyszłego tygodnia. - Do wtorku nadciągać do nas będzie gorące powietrze zwrotnikowe. Będzie upalnie i słonecznie, miejscami pojawiać się mogą burze i przelotne opady deszczu - częściej nad lądem niż nad samym morzem. Podczas burz należy zachować szczególną czujność - mówi Krzysztof Ścibor, z słupskiego biura prognoz Calvus. (kis) Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 wydarzenia 05 Ciężarówki niszczą drogi, chodniki, lampy. Zagrożony jest zbiornik gazu Gmina Tuchomie AndrzejGurba andrzej.gurba@polskdpress.pl Ciężarówki nie korzystają z objazdów i niszczą gminne drogi w Kramarzynach. Więcej, niszczą także prywatne posesje. Mieszkańcy czują się zagrożeni. Wczoraj w nocy ciężarówka uszkodziła uliczną lampę przy jednym z domów. Teraz przechyla się w stronę zbiornika z gazem (3000litrów). 28 lipca br. doszło do zarwania się jezdni (droga krajowa nr 20) na moście w Kramarzynach. Wcześniej wykonywano tam prace przy remoncie mostu (m.in. budowa nowego przepustu). Sprawę bada powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Problemem dla mieszkańców jest jednak ruch ciężarówek objazdem drogami gminnymi. - Objazd w Kramarzynach jest tylko dla samochodów do 3,5 tony. Cię- 28 lipca br. doszło do zarwania się jezdni (droga krajowa nr 20) na moście w Kramarzynach. Ciężarówki nie korzystają z objazdów i niszczą gminne drogi żarówki powinny jechać z Miastka do Bytowa przez Suchorze. Niestety, tak się nie dzieje. To wina braku oznakowania m.in. w Miastku - mówi Roman Hinc, mieszkaniec Kramarzyn. Ciężarówki przeciskając się wąskimi osiedlowymi drogami, niszczą je. Pokonują też mo- stek, który ma nośność do 5 ton. - W końcu i on się zawali -ostrzegają mieszkańcy. Roman Hinc pokazuje zniszczone chodniki i ogrodzenie swojej posesji. Najbardziej martwi go uszkodzona przez ciężarówkę lampa. - Słup niebezpiecznie pochyla się w stronę mojego zbiornika z gazem. Boję się, że przewróci się i dojdzie do wybuchu. Interweniowałem w gminie. Była policja. lnic się nie dzieje. Nikt nie odłącza zasilania. Nie demontuje masztu - denerwuje się mieszkaniec. Jego żona Eugenia dodaje, że jedna z ciężarówek otarła się o inny słup - wysokiego napięcia. - Żyjemy tu w strachu-mówi. Wójt Tuchomia Jerzy Lewi--Kiedrowski mówi, że słup zostanie zdemontowany. GDDKiA zobowiązała się też naprawić wszystkie inne szkody. Ile potrwają prace mostowe w ciągu drogi krajowej nr 20? Wójt Tuchomia ma informację, że jeszcze dwa tygodnie. Z naszych informacji wynika, że nawet miesiąc. Niestety, dopiero teraz wykonywane jest właściwe oznakowanie objazdów dla ciężarówek. Przy rondzie w Miastku zabetonowano słupy. Zamontowana zostanie duża tablica. ©® Materiał informacyjny Cyfryzacja w aptekach Wirtualna recepta, realny komfort Na początku lipca minęło pół roku od wprowadzenia w Polsce obowiązku wystawiania recept w postaci elektronicznej. Ministerstwo Zdrowia podało, że od momentu uruchomienia systemu lekarze wystawili już ponad 275 min e-recept dla 25 min pacjentów. Z e-recepty w tym roku skorzystało już 20,5 min pacjentów. Czy e-recepta to realna korzyść dla pacjentów? Jak to działa Korzystanie z e-recepty jest bardzo proste. Jeżeli nawet nie jesteśmy zbytnio zaprzyjaźnieni z nowymi technologiami, realizacja recepty elektronicznej nie przysporzy nam żadnych problemów. Lekarz, wystawiając w systemie receptę, zapyta o dogodną dla nas formę komunikacji. Sposób odbioru e-recepty możemy również zdefiniować, logując się do swojego Internetowego Konta Pacjenta. Możemy zrealizować e-receptę na trzy sposoby. Najprostszy z nich to SMS wysyłany na nasz numer telefonu. W aptece podajemy po prostu nasz PESEL oraz czterocyfrowy kod, który otrzymaliśmy właśnie w tym SMS-ie. To również najlepsze rozwiązanie, jeżeli chcemy, aby leki wykupiła dla nas bliska osoba. Wystarczy podać jej potrzebne dane. Drugim sposobem jest e-mail z załączoną w formacie PDF e--receptą. W aptece pokazujemy kod zamieszczony na PDF, farmaceuta skanuje go i realizuje naszą receptę. I wreszcie trzecia forma, tradycyjna, czyli papie- ■> . ; rt Jr - opieka farmaceutyczna jest ważnym elementem całego systemu ochrony zdrowia, jednak tylko dzięki innowacjom farmaceuci będą mogli służyć pacjentom w jeszcze szerszym zakresie i odciążyć niewydolny system ochrony zdrowia w Polsce -mówi ekspert Gemini Polska. rowa. Jest to dogodne rozwiązanie dla osób, które nie mają dostępu do smartfona. Lekarz wydrukuje receptę, a my wręczymy ją w aptece farmaceucie. Liczne korzyści Innowacyjne rozwiązania, takie jak e-recepta, to przede wszystkim ogromne ułatwienie i korzyści dla pacjentów. O ich skuteczności przekonaliśmy się zwłaszcza w okresie pandemii, kiedy większość z pacjentów korzystała z telefonicznych konsultacji lekarskich. Nie musieliśmy udawać się do przychodni po odbiór recepty, po rozmowie z lekarzem mogliśmy skierować się prosto do apteki. Dzięki elektronicznej formie recepty zniknęły problemy z zakupem leków z jednej recepty w kilku aptekach. W erze recept papierowych przepisywanie przez lekarza kilku leków na jednej recepcie bywało dla pacjenta nie lada kłopotem. Gdy części specyfików nie było w naszej aptece, musieliśmy prosić farmaceutę o odpis recepty. Realizacja większych zakupów na przykład w trzech aptekach była praktycznie niemożliwa. Dzięki e-recepcie problem ten zniknął - każdy z przepisanych leków możemy kupić w innej aptece. Możemy również rozłożyć realizację recepty w czasie - oczywiście do końca terminu ważności recepty. Jest to duże udogodnienie dla pacjentów z cho- robami przewlekłymi, którzy przyjmują leki stale - nie muszą od razu wykupować nierzadko kosztownej, dłuższej kuracji. Kolejne udogodnienia w aplikacjach Czy zatem e-recepta to projekt, który nie ma słabych punktów? Prawie. Nie wpływa bowiem na konieczność osobistej obecności pacjenta w aptece, w celu sprawdzenia dostępności leków. W idealnej sytuacji powinniśmy mieć możliwość prostego i zdalnego sprawdzenia czy lekarstwa są dostępne „od ręki" w okolicznych aptekach po to, aby uniknąć biegania od jednej placówki do drugiej, co zwłaszcza dla osoby chorej może być znaczną niedogodnością. Sama e-recepta ani portal Internetowe Konto Pacjenta tego nie umożliwiają. Na szczęście naprzeciw potrzebom pacjentów wychodzą apteki. Warto poszukać sprawdzonych rozwiązań, oferowanych przez rzetelnych partnerów o ugruntowanej pozycji na rynku, które są już dostępne. Sieci aptek oferują swoim klientom bezpłatne aplikacje, które jeszcze bardziej ułatwiają realizację e-recept - umożliwiają bowiem sprawdzenie dostępności leku oraz zamówienie ich w konkretnej placówce. Zmiany w prawie W ustawie covidowej zaproponowanej przez Ministerstwo Zdrowia znalazły się zapisy dot. korzystania z e-recept przez aplikacje mobilne. Warto jednak, by takie rozwiązania zostały wcześniej omówione i sprawdzone przez ekspertów w dziedzinie nowych technologii. Pomoże to w rozwoju podobnych innowacji w przyszłości i wykorzystanie potencjału technologii w pełni, z korzyścią dla pacjentów. Dalszy postęp w zakresie wykorzystania usług cyfrowych w systemie ochrony zdrowia jest koniecznością. Wysiłki zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego należałoby rozszerzyć również na nowe obszary - bez dalszej digitalizacji niemożliwe będzie rozwinięcie skutecznej opieki farmaceutycznej. 06 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Duża dotacja na wsparcie rodzin zastępczych Powiat słupski Wojciech Frelkhowski wojciech.frelichowski@gp24.pl Powiat słupski zdobył ponad 800tys. zł dotacji na zakup sprzętu komputerowego dla dzieci przebywających w rodzinach zastępczych, rodzinnych domach dziecka i placówkach opiekuńczo-wycho-wawczych. Dofinansowanie przyznano w ramach projektu „Wsparcie dzieci umieszczonych w pieczy zastępczej w okresie epidemii C0VID-19", który wchodzi w zakres Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój lata 2014-2020. Środki są współfinansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Powiat słupski otrzymał z tej puli 803 9240 zł, które zostaną przeznaczone na zakup sprzętu komputerowego, audiowizualnego, specjalistycznego oprogramowania, środków ochrony osobistej dla dzieci przebywających w rodzinach zastępczych, rodzinnych domach dziecka i placówkach opiekuń-czo-wychowawczych. Organizacyjnie za podział środków będzie odpowiedzialne Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku. - W obszarze naszego działania mamy prawie 200 dzieci w wieku szkolnym, które przebywają w rodzinach zastępczych i rodzinnych domach dziecka. Ten sprzęt, który do nich trafi, przyda się im do celów edukacyjnych, w tym także do zdalnego trybu nauczania w sytuacji, gdyby taka forma zajęć lekcyjnych była kontynuowana od l września -informuje Emilia Woźniak, kierownik zespołu ds. rodzinnej pieczy zastępczej w PCPR w Słupsku. W rodzinach zastępczych oraz rodzinnych domach dziecka przebywa zazwyczaj po kilkoro dzieci. Zapewnienie im sprzętu do zdalnej nauki przez opiekunów było sporym wyzwaniem. - Należy pamiętać, że wiele z tych rodzin ma swoje własne dzieci. W niektórych przypadkach pod ich opieką jest nawet siedmioro dzieci. Często jest tak, że jednym komputerem musi się dzielić kilka osób -mówi Emilia Woźniak. Dofinansowanie obejmuje nie tylko zakup komputerów, ale także oprogramowania przydatnego w edukacji, a także środków higieny osobistej. Dofinansowanie dla powiatu słupskiego na zakup komputerów i oprogramowania do celów edukacyjnych, to jak dotąd największa dotacja, jak została przyznana samorządowi w naszym regionie. Przypomnijmy, że i kwietnia działa program wsparcia finansowego na zakup komputerów dla uczniów i nauczycieli, w którym środki pochodzą z programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na lata 2014-2020. Samorządy mogły otrzymać z tego programu dofinansowanie w kwocie 60 tys. zł. ©© Podrzucają śmieci na Kościelniaka. UTBS instaluje monitoring laika Marcin Wójcik marcin.wojcik@polskapress.pl Mieszkańcy ul. Kościelniaka skarżą się na bałagan przy niedawno zainstalowanych pojemnikach na odpady. Ich zdaniem pojemność śmietników jest niewystarczająca. a w dodatku swoje odpady podrzucają mieszkańcy domów jednorodzinnych. Jak poinformowali nas mieszkańcy ul. Kościelniaka w Ustce, na osiedlu niedawno zainstalowano nowe pojemniki półpodziemne na odpady. Wiata ze śmietnikami, pod którą wcześniej gromadzono odpady, została w związku z tym zamknięta. -Wiata już nie funkcjonuje, a nowe kontenery wyglądają tak jak na załączonych zdjęciach. Śmieci rozsypują się wokół kontenerów - informuje jeden z mieszkańców osiedla. W starej wiacie"było 5 pojemników na papier, a w nowym śmietniku jest tylko jeden. To nie ma prawa działać. Jak te śmieci mają być sortowane?! -słyszymy. Ponadto, jak podkreślają mieszkańcy, poważny problem stanowi podrzucanie odpadów przez mieszkańców domów jednorodzinnych. -Śmietniki nie są zamykane, co chwilę podjeżdżają tu samochody i wypakowują śmieci z bagażników - relacjonują mieszkańcy ul. Kościelniaka. Mieszkańcy ul. Kościelniaka skarżą się na bałagan przy niedawno zainstalowanych pojemnikach na odpady Śmieci podrzucane. będzie monitoring Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Usteckim Budownictwem Towarzystwa Społecznego, które jest zarządcą osiedla. - Problem jest nam dobrze znany i wciąż z nim walczymy. Zgłaszamy to straży miejskiej i próbujemy złapać na gorącym uczynku osoby podrzucające swoje odpady do pojemników przy Kościelniaka - mówi Piotr Bobko, administrator UTBS. -W tej chwili jesteśmy na etapie montażu kamer przemysłowych, które ułatwią nam złapanie sprawców i przesłanie informacji do straży miejskiej. Jak podkreśla administrator, na nowe pojemniki wydano prawie 100 tys. zł. Inwestycja została przeprowadzona po to, aby mieszkańcom żyło się lepiej, więc zarządcy także zależy na porządku w tym miejscu. Zapytaliśmy też, jak wygląda sytuacja z pojemnością nowych kontenerów. - Dotychczas pojemnik na odpady plastikowe był jeden i miał pojem- Poduszki w kształcie serca trafiły do słupskiego szpitala Słupsk Wychowawcy i podopieczni Domu Sąsiedzkiego uszyli i przekazali kilkanaście specjalnych poduszek dla kobiet po zabiegu mastektomii. Poduszki w kształcie serca wykonane własnoręcznie przez wychowawców i podopiecznych słupskiego Domu Sąsiedzkiego trafiły w ręce pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Janusza Korczaka w Słupsku. Przekazane zostały w piątek, 31 Poduszki w kształcie serca wykonane przez wychowawców i podopiecznych Domu Sąsiedzkiego trafiły do szpitala lipca, na ręce Marcina Prusaka, rzecznika prasowego szpitala. W ostatnim czasie akcja przekazywania poduszek dla kobiet po usunięciupiersi staje sięcoraz bardziej popularna. W Polsce pomysł rozpropagowała Anna Sławińska ze Stowarzyszenia Polskiego Patchworku. Specjalne poduszki wspierająrehabilitację pacjentek, chronią przed przypadkowymi uderzeniami, ograniczają napięcie iból po operacji. - Znaczna liczba pacjentek onkologicznych powoduje, że nasz szpital potrzebuje dużych ilości poduszek, które na bie- żąco przekazywane są pacjentkom. Dlatego tym bardziej cieszy płynący z dobroci serc gest bezinteresownego uszycia bardzo potrzebnych poduszek-serc - mówi Marcin Prusak, rzecznik słupskiego szpitala. Dom Sąsiedzki działa przy ulicy Ogrodowej i jest placówką wsparcia dziennego, prowadzoną przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Zajęcia prowadzone przez wychowawców skiero-wane są do mieszkańców rewita-lizowanej części Słupska, zarówno młodszych, jak i starszych. Kinga Siwiec©® Dodatek II Powstanie Śląskie Dlaczego doszło do wybuchu? • Jak przebiegały walki? • Co pisała zagraniczna prasa o Śląsku w roku 1920? • Które miejsca związane z II Powstaniem Śląskim warto zwiedzić? ność 7 m sześciennych. Teraz są dwa 5-metrowe, czyli razem jest to 10 m sześciennych pojemności. Powinno wystarczyć, ale jest inaczej. Podobnie w przypadku pojemników na odpady zmieszane, wcześniej miały po 11, a teraz 15 m sześciennych i jest to za mało. Ale wynika to wyłącznie z faktu podrzucania, a nie z powodu ich zbyt małej pojemności - wyjaśnia Bobko. Zarządca liczy, że montaż kamer ułatwi rozwiązanie problemu. ©® AUTOPROMOCJA_ DZIEŃ DOBRY W PONIEDZIAŁEK Nowy tydzień! nowe wyda Głos KŁfyLHIyl A » TAXI foafN { i< y 5984 22 700 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU 009802600 Partner wydania , INSTYTUT | PAMIĘCI ' NARODOWE) Kurier Poranny tiudtr 523 WIELKOPOLSKI jfltltiHnSU aEi"-" ^fry* ■*« nowiny SIERPNIA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 artykutreklamowy 07 Pionierski środek uszczelnia układ moczowy Krępujące popuszczanie? Nigdy więcej! POKONASZ NIETRZYMANIE MOCZU W 24 H Udoskonalona formuła wspiera odporność organizmu i odczuwalnie wpływa na złagodzenie infekcji pęcherza sprawdź, jak odebrać produkt____ 101 IMMP Regulamin - rglmnprmcjpk.com i imowolne wycieki moczu, krępujące wpadki podczas zwykłych codziennych zajęć, a do tego ból, kłucie, pieczenie i dyskomfort podczas korzystania z toalety -jeśli masz już dość nawracających problemów z utrzymaniem moczu i pragniesz błyskawicznie pozbyć się uciążliwych dolegliwości intymnych, koniecznie przeczytaj poniższe informacje. W polskich magazynach uzupełniono właśnie zapasy innowacyjnego kompleksu witaminowego UnDost^ który wycisza infekcje, uczucie parcia na pęcherz i efektywnie wspiera organizm w walce ze stanami zapalnymi. Przywraca kontrolę nad prawidłowym odruchem jego opróżniania już w ciągu 24 godzin. Adam, 40 lat, Radom Utmmąimmfmmml m To ocena skuteczności preparatu przez respondentów MedicReporters /100 osób pozbyło się mimowolnych wycieków moczu przed upływem 48 h /100 użytkowników zażegnało powracające infekcje pęcherza /100 osób deklaruje złagodzenie bólu i pieczenia w 50 minut od przyjęcia 1. dawki 2* „Problemy z prostatą i pęcherzem były dla mnie katorgą. Mokre plamy na bieliźnie, często paniczne poszukiwanie najbliższej toalety, kłucie podczas oddawania moczu - coś strasznego. Dzięki temu produktowi zapomniałem o wszystkich nieprzyjemnych dolegliwościach związanych z popuszczaniem zaledwie w 4 dni. Nie ma słów, by opisać jak bardzo poprawił się komfort mojego życia na co dzień. Zdecydowanie polecam każdemu, kto ma problemy z pęcherzem." 0d dziś to Ty kontrolujesz Eksperci są zgodni: gdy fizjologia płata nieprzyjemne figle, trzeba działać szybko i stanowczo. To nie jest czas na półśrodki. cki (Ktptiszeiaiiid 0 24 h wsparcie przy nietrzymaniu moczu_ 0 Wycisza uczucie ciągłego parcia na cewkę moczową połączone z częstymi wizytami w WC q Podnosi odporność organizmu i chroni przed infekcjami q Uszczelnia pęcherz i pomaga przywrócić prawidło-wy mechanizm jego opróżniania q Łagodzi ból, pieczenie kłucie i dyskomfort w okolicach intymnych q Już od 1. użycia zapobiega bezwiednym wyciekom moczu Nadreaktywny pęcherz - który opróżnia się wbrew Twojej woli, powoduje wstyd i obniża jakość życia - wymaga silnej, intensywnej regeneracji i precyzyjnego uszczelnienia na poziomie tkan-kowo-komórkowym. Właśnie po to udoskonalono Produkt Roku 2019 i wzbogacono go o aktywny kompleks UroBoost+: by bez względu na przyczynę i stopień zaawansowania rozszczelnienia pęcherza, błyskawicznie i trwale zminimalizować problem mimowolnego popuszczania moczu. To obecnie najsilniejsza na polskim rynku formuła odwracająca skutki NTM u osób w każdym wieku - 1 to zaledwie po kilkudziesięciu godzinach od zastosowania. Cyprian Walczak, ekspert w zakresie urologii jPrtwkNowa praca tgyjyjj układu moczowego i ochro- o „Nowy specyfik uwalnia od przymusu częstego oddawania moczu, dzięki poprawie napięcia tkanek budujących pęcherz i cewkę moczową. Badania potwierdzają, że składniki aktywne preparatu wspierają sprężystość ścian pęcherza, wzmacniają mięśnie dna miednicy i czynią cały układ moczowy bardziej szczelnym - w efekcie popuszczanie moczu zostaje zahamowane, przestaje także dochodzić do oddawania małych ilości moczu z dużą częstotliwością". Tak spektakularne i szybkie wzmocnienie układu moczowego to zasługa precyzyjnie dobranych, wyłącznie naturalnych składników aktywnych w stężeniu dotąd niespotykanym. Ekstrakty m.in. z żurawiny i pokrzywy, uzupełnione doskonale przyswajalnym cynkiem wzmacniają mięśnie dna miednicy nawet o 87%, odżywiają błonę śluzową cewki moczowej, a do tego zwiększają wydajność nerek i wspierają układ immunologiczny całego organizmu - to szczególnie ważne, jeśli obserwujesz u siebie podatność na częste infekcje. Aż 9/10 osób stosujących nowatorski preparat już po 1. dawce zauważa zahamowanie popuszczania, powstrzymanie mimowolnych wycieków moczu spowodowanych nagłym parciem, a do tego zniwelowanie dyskomfortu i znaczne wydłużenie czasu pomiędzy kolejnymi wizytami w toalecie. Szkoda życia na ciągłe bieganie do WC Już prawie 216 900 osób w całej Europie wygrało z nietrzyma-niem moczu zaledwie po kilku zastosowaniach innowacyjnego preparatu. Już po 4-5 dniach przestają nerwowo wypatrywać toalety w obawie przed nagłą wpadką, wracają do ulubionych aktywności bez dyskomfortu i niekontrolowanych wycieków, odzyskują , Maria, 52 lata, Wrocław „Wystarczyło 5 dni, żebym poczuła olbrzymią ulgę - skończyło się nieustanne parcie na pęcherz i ciągła potrzeba udania się do ubikacji. Ten środek pomógł mi też zlikwidować nieprzyjemne pieczenie, swędzenie, infekcje intymne z którymi non stop się borykałam. Znów żyję normalnie i to ja decyduję, kiedy korzystam z toalety!". Izabela, 65 lat, Tarnów Pmemttst&ih 1. użyciu „Przetestowałam w swoim życiu mnóstwo różnych środków na nietrzymanie moczu - dopiero ten zadziałał tak skutecznie, kompleksowo i błyskawicznie. Już po 1. zastosowaniu ustąpił dyskomfort i to nieprzyjemne wrażenie ciągłej konieczności skorzystania z WC, a po tygodniu całkowicie zapomniałam o niekontrolowanych wyciekach. Znów mogę swobodnie ćwiczyć, brać wnusię 'na barana' i śmiać się bez żadnych obaw o mokrą wpadkę." 100% kontroli nad pęcherzem i poprawiają ogólną odporność swojego organizmu, pozbywając się nawracających infekcji. A Ty? Na co jeszcze czekasz? mmmm 222 DES Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 22.08.2020 r. otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA $ 9 13 444 21 53 * SZYBKA PRZESYŁKA! Suplement diety reklamowany w pon.-pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. *Tytuł przyznany RevitaPharm w programie Konsumencki Lider Jakości - Debiut Roku 2020 08 kraj Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Pięć polskich spraw na pięć lat kadencji: rodzina, bezpieczeństwo, praca, inwestycje i godność Warszawa Jakub Oworuszko j.oworuszko@polsatimes.pl - Będę prezydentem polskich spraw. To przewodnia myśl mojej prezydentury - podkreślał w orędziu wygłoszonym przed Zgromadzeniem Narodowym Andrzej Duda. Politycy Koalicji Obywatelskiej zbojkotowali wydarzanie, największy klub opozycyjny wysłał jedynie swoje delegacje. Orędzie prezydenta trwało ok. 20 minut. Andrzej Duda mówił o rodzinie, rozwoju i przyszłości Polski, a także m.in. o obronności. Na początku przemówienia prezydent podziękował wszystkim Polakom za udział w wyborach, mówił o rekordowej frekwencji. - Dziś demokracja w Polsce jest silniejsza niż kiedykolwiek. Obywatele wiedzą, że od ich głosów zależą najważniejsze sprawy państwa - mówił Andrzej Duda, zwracając przy tym uwagę, że do 2015 roku wybory nie cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem. Wyraził też nadzieję, że w wyborach za pięć lat weźmie ponad 70 proc. wyborców. Duda przypomniał, że ze względu na epidemię zmieniano termin wyborów, a nawet kandydatów. - Najważniejsze, że udało się je przeprowadzić w sposób w pełni demokratyczny, sprawiedliwy i bardzo sprawny - podkreślał, od- Jest pierwsza prywatna skocznia narciarska Świętokrzyskie Redakcja redakcja@polskatimes.pl - Ja jestem autorem projektu i tatą Kacpra, który skacze na tej skoczni - mówił Mateusz Seremak. Kacper ma 13 lat i trenuje skoki narciarskie. W ostatni weekend skakał w Chochołowie. Mateusz Seremak i jego synowie - Kacper i 7-letni Miłosz są wielkimi fanami skoków narciarskich. Oglądają zawody w telewizji, różne filmiki na YouTube, które pokazują tajniki tej dyscypliny sportu. A w czasie wakacji zawsze odwiedzają takie miejsca, które znane są ze skoczni narciarskich. W sumie zaliczyli ich aż 93, między innymi w Austrii, Niemczech, Czechach, Słowenii, Chorwacji. Za tydzień wy- jeżdżają na kolejną taka wyprawę, między innymi do Niemiec, Austrii i Szwajcarii, w planie mają obejrzenie kolejnych 40 skoczni. Tak właśnie dwa lata temu trafili do Planicy. - Tam obok słynnego mamuta jest malutka skocznia, mniejsza od tej naszej. Kiedy ją oglądaliśmy, Kacper zapytał, czy nie można byłoby takiej skoczni zrobić u nas. Pomyślałem - czemu nie. I tak to się zaczęło. Od słów do czynów - opowiada Mateusz Seremak. Budowa trwała dokładnie 365 dni. -Materiały kosztowały nas około 13 tysięcy złotych. Drugie tyle wydalibyśmy pewnie, gdybyśmy wzięli wykonawcę, a my wszystko robiliśmy sami. Ja z tatą, wujkiem, Kacperek też nam pomagał i dlatego nie doszły kolejne koszty - dodaje. ©® Oto powiaty pod specjalnym nadzorem. Ministerstwo Zdrowia podało listę i szczegółowe ograniczenia Warszawa Jakub Oworuszko j.oworuszko@polskatimes.pl - Zidentyfikowaliśmy 19 powiatów, w których wzrosły liczby zakażonych osób. W związku z tym wprowadzamy w tych powiatach dwa rodzaje obostrzeń - powiedział w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski. W powiatach, gdzie w ostatnich dwóch tygodniach wystąpiło dużo przypadków zakażeń, będą wprowadzane większe obostrzenia, niż obowiązują w całym kraju. Ministerstwo Zdrowia podzieliło powiaty na trzy kategorie - czerwone, gdzie liczba zachorowań jest duża i szybko wzrasta, żółte i zielone. W tak zwanych powiatach czerwonych i żółtych będzie obowiązek noszenia maseczek wszędzie w przestrzeni publicznej (na ulicach, w parkach itp.). W czerwonej strefie zakazane będzie organizowanie imprez masowych. Liczba uczestników wesel zostanie ograniczona do 50. W komunikacji miejskiej będzie mogło być zajęte tylko 50 proc. miejsc siedzących. Wprowadzony zostanie zakaz organizacji targów i wydarzeń kulturalnych, nie będą mogły działać wesołe miasteczka. W lokalach i ogródkach będzie mogła przebywać jedna osoba na cztery metry kwadratowe powierzchni. Zamknięte będą siłownie, kina, sanatoria, a wydarzenia sportowe będą odbywać się bez kibiców. W strefach żółtych w weselach będzie mogło brać udział maksymalnie 100 gości. W im- prezach sportowych, wydarzeniach kulturalnych czy seansach w kinach będzie mogło brać udział tylko 25 procent uczestników. Tak jak w powiatach czerwonych w lokalach i ogródkach będzie mogła przebywać jedna osoba na cztery metry kwadratowe powierzchni. Sytuacja epidemiczna w Polsce nie wygląda różowo Aktualizacja mapy i podział powiatów będzie odbywać się dwa razy w tygodniu -w poniedziałki i środy. Powiaty czerwone: ostrzeszowski, nowosądecki, Nowy Sącz, wieluński, pszczyński, Ruda Śląska, rybnicki, Rybnik, pow. wodzisławski Powiaty żółte: wieruszowski, Jastrzębie-Zdrój, jarosławski, Żory, kępiński, przemyski, cieszyński, pińczowski, oświęcimski, Przemyśl. Powiaty czerwone to te, w których wskaźnik przyrostu nowych przypadków na 10 tysięcy mieszkańców w danym powiecie przekroczy 12 w ciągu 14 dni poprzedzających dzień publikacji. Powiaty wprzedziale od 6 do 12 przypadków będą oznaczane kolorem żółtym. Nowe zasady mają obowiązywać od soboty. ©® Andrzej Duda rozpoczął drugą i nosząc się w ten sposób do wypowiedzi polityków opozycji, którzy przekonują, że wybory nie były do końca uczciwe. Prezydent mówił o potrzebie współpracy. - Koalicja Polskich Spraw, o której mówiłem, jest potrzebna. Są zagadnienia i problemy, które, pomimo istniejących różnic, łączą. Powinniśmy budować wokół nich jak najszersze porozumienie. Będę konsekwentnie działał w tym kierunku - zadeklarował. - Tak jak obiecywałem, będę prezydentem polskich spraw. To nie było jedynie hasło wyborcze. To przewodnia myśl mojej prezydentury. Tak rozu- miem sens sprawowania tego urzędu - wyjaśniał. Jak mówił, chce dalej często spotykać się z Polakami w całym kraju. Przedstawił także swoje priorytety. - Te sprawy kluczowe to rodzina, bezpieczeństwo, praca, inwestycje i godność. To właśnie te pięć polskich spraw symbolizuje Polskę, która potrafi połączyć tradycję z nowoczesnością. Bo te dwie wartości nie wykluczają się, lecz wzajemnie uzupełniają. Taka jest Polska moich marzeń - ambitna, rozwijająca się w szybkim tempie, innowacyjna, ale pamiętająca o swoich korzeniach, o swojej historii, tożsamości i tradycji - tłumaczył prezydent. Duda ocenił, że „Polska jest krajem bezpiecznym". - Aby to bezpieczeństwo umacniać, musimy kontynuować proces modernizacji służb mundurowych. Musimy nadal modernizować i rozwijać nasze Siły Zbrojne oraz nasze zdolności kooperacyjne z obecnymi na naszym terytorium siłami sojuszniczymi, w szczególności z armią amerykańską. Musimy działać na rzecz umocnienia więzi euroatlantyckich i Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówił. Mówiąc o bezpieczeństwie, prezydent poruszył także kwe- stię służby zdrowia. - Bezpieczeństwo zdrowotne zapewni tylko odpowiednio zorganizowana i dofinansowana, nowoczesna służba zdrowia, odpowiadająca nie tylko na aktualne potrzeby, ale też przygotowywana do odpowiedzi na przyszłe wyzwania. Stąd między innymi potrzeba pełnego wdrożenia Narodowej Strategii Onkologicznej, Funduszu Medycznego i stworze- Andrzej Duda: Potrzebujemy przedsięwzięć wielkich, takich jak Centralny Port Komunikacyjny czy przekop mierzei nia systemu ochrony zdrowia seniorów poprzez Centra 75 plus - przekonywał. Prezydent ponownie wrócił do kwestii dużych inwestycji. -Potrzebujemy przedsięwzięć wielkich, takich jak Centralny Port Komunikacyjny, rozbudowa Gazoportu w Świnoujściu, przekop Mierzei Wiślanej, budowa i rozwój portów morskich, transportu morskiego i przemysłu stoczniowego. Konieczne są inwestycje i nakłady na budowę dróg i linii kolejowych w całej Polsce - podkreślał, zauważając przy tym, że są one szczególnie ważne w dobie kryzysu. „Wierzę w Polskę", „Wierzę w Boga", „Polska to wspaniały kraj" - deklarował prezydent. - Nie ma różnicy między mieszkańcami wielkich miast, małych miasteczek i wsi. Każdy ma równą godność. Nie dzielimy Polaków na lepszych i gorszych ze względu na zarobki, wykształcenie, poglądy czy wyznanie religijne. Każdemu należy się szacunek. Polakiem jest każda osoba lojalna wobec Rzeczypospolitej i wobec swoich współobywateli. Każdy, kto ma Polskę w sercu -podsumował. Prezydent Duda przywoływał postacie papieża Jana Pawła II (cytując jego słowa o rodzinie i ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego określił swoim „mistrzem". - Bez niego nie byłoby mojej prezydentury. Nie byłoby też rządów Zjednoczonej Prawicy w Polsce - ocenił. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami politycy Koalicji Obywatelskiej (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) zbojkotowali zaprzysiężenie Andrzeja Dudy. Posłowie Lewicy wysłuchali przemówienia prezydenta z konstytucją w dłoniach i tęczowych maseczkach na twarzach. Parlamentarzyści PSL, podobnie jak cała opozycja, nie wstawała i nie biła braw w trakcie i po orędziu prezydenta. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 kraj-świat 09 Cztery osoby żywcem spalone w mieszkaniu Wrodaw Marcin Rybak redakcja@gazeta.wroc.pl Czteroosobowa rodzina spłonęła żywcem w swoim mieszkaniu przy ul. św. Wincentego we Wrocławiu. Zdaniem policji i prokuratury, było to morderstwo dokonane na zlece-nie gangsteraTomasza M. ps. Bambo. Kilka dni temu mężczyzna został tymczasowo aresztowany pod zarzutem podżegania do zabójstwa i kierowania nim. 0 sprawie pierwszy raz pisaliśmy w styczniu, kiedy policja 1 prokuratura ujawniły, że udało się ustalić okoliczności tragicznego pożaru, doktórego doszło w lutym 2007 roku na poddaszu kamienicy przy św. Wincentego we Wrocławiu. Przez wiele lat wydawało się, że to po prostu wypadek, zaprószenie ognia albo zwarcie instalacji elektrycznej. Teraz śledczy twierdzą, że to morderstwo. Kilka miesięcy temu dwaj mężczyźni zostali aresztowani. Mieli oblać drzwi mieszkania łatwopalną substancją, a potem podpalić je. W piątek, 31 lipca wrocławski sąd aresztował Tomasza M., pseudonim Bambo. Zdaniem prokuratury, to on kierował przestępstwem i zlecił jego wykonanie. Dramat wydarzył się w nocy z 23 na 24 lutego 2007 na poddaszu kamienicy na wrocławskim Nadodrzu. Żywcem spłonęła czteroosobowa rodzina. Inni lokatorzy zostali ewakuowani i noc spędzili w specjalnie podstawionym autobusie. Gdyby nie szybka akcja strażaków, ofiar tragedii mogło być więcej. Policjanci z CBŚP - rozpracowujący wrocławski gang narkotykowych dilerów - uzyskali informacje, że to było morderstwo. Bliższych informacji policja nie udziela. Prokuratura Krajowa - w swoim komunikacie - zwróciła uwagę, że ta hi- storia przypomina opisy gangsterskich wojen w neapolitań-skiej mafii, opisanych w książce Roberto Saviano pod tytułem „Gomorra" i ukazanych w serialu pod tym samym tytułem. Motyw? Rozliczenia związane z handlem narkotykami albo nielegalne papierosy - tyle wynika z nieoficjalnych doniesień. Rzekomo planowano jedynie postraszyć dłużnika. W pierwszej wersji miał być spalony jego samochód. Potem zmieniono zdanie i zdecydowano się na podpalenie drzwi. Ale ogień rozprzestrzenił się tak bardzo, że zginęła czwórka domowników. Aresztowany przed tygodniem „Bambo" był już kilka razy skazywany przez wrocławski sąd za udział w handlu narkotykami oraz za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Łącznie ma do odsiedzenia 19 lat. Jest też oskarżony w kolejnej sprawie - znowu 0 handel narkotykami. Z wiarygodnego źródła usłyszeliśmy, że w sierpniu 2012 roku „Bambo" miał uczestniczyć we wrocławskiej wojnie gangów m. in. w słynnej strzelaninie, do której doszło przy ul. Świeradowskiej. Wówczas w konflikt weszły dwie grupy. Wojna zaczęła się od weselnego przyjęcia. A ściślej - od braku zapłaty za wynajem sali weselnej przez kogoś związanego z grupą „Suchego". To był pretekst do otwartej walki między grupami, które już wcześniej nie przepadały za sobą. - Już wcześniej ludzie „Suchego" przejmowali ochronę niektórych dyskotek 1 pubów od ludzi z grupy „Adka" - opowiadał nasz rozmówca, znający szczegóły sprawy. Najpierw doszło do pobicia jednego z kolegów „Adka". Dzień później nastąpiła zemsta przy Świeradowskiej. Padły strzały. Kilka dni później doszło w biały dzień do bójki na maczety i noże przy ulicy Drukarskiej.©® Do strzelaniny przy ul. Świeradowskiej doszło w połowie sierpnia 2012 r. Zdjęcie ilustracyjne Do Bejrutu ruszyli nasi ratownicy. My też możemy pomóc Libanowi Warszawa Jakub Oworuszko j.oworuszko@polskatimes.pl Polscy ratownicy i lekarze dotarli do Bejrutu, gdzie będą pomagać mieszkańcom i wspierać lokalne służby w usuwaniu skutków tragicznego wybuchu. Na miejsce wysłano 43 strażakowi 11 medyków, a także sprzęt i środki medyczne. W środę o godz. 23 z Warszawy wystartował samolot z grupą 39 ratowników z Warszawy, Poznania, Łodzi i Nowego Sącza. Na pokładzie znalazło się także czterech ratowników chemicznych oraz cztery psy i 11 medyków z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) - to lekarze i specjaliści ds. pomocy humanitarnej. Państwowa Straż Pożarna zgłosiła gotowość do wysłania grupy MUSAR. Jest to grupa poszukiwawczo-ratownicza. Dołączyli do nich specjaliści ratownictwa chemicznego. Grupą dowodzi st. bryg. Mariusz Feltynowski, kierujący wcześniej działaniami ratowniczymi w czasie misji po trzęsieniach ziemi na Haiti i w Nepalu. Ratownicy są przygotowani na siedem dni ciągłej pracy na miejscu - mają jedzenie, wodę, sami organizują sobie nocleg. Rząd planuje wysłanie jeszcze jednego samolotu z pomocą. ■i W kilka sekund potężny wybuch zniszczył dorobek życia setek tysięcy mieszkańców Bejrutu Biuro Fundacji PCPM (Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej) znajduje się w Bejrucie około 6 km od miejsca wybuchu. Nikt z pracowników PCPM nie ucierpiał. Teraz Fundacja organizuje pomoc dla poszkodowanych. My też mo- Szacunki podają, że w wybuchu 4 sierpnia 2020 r. w Bejrucie dach nad głową straciło co najmniej 300 tys. osób Pomoc Libanowi zaoferował premier Mateusz Morawiecki. „Wspólnie z ministrem MSWiA Mariuszem Kamińskim podjęliśmy decyzję o niezwłocznym skierowaniu pomocy do Bejrutu. W pierwszej kolejności na miejsce udadzą się nasi ratownicy z KG PSP, zapewnimy też niezbędne wsparcie medyczne i pomoc poszkodowanym" - zapowiadał na Twitterze szef rządu. zemy pomoc. Fundacja PCPM pracuje w Libanie od wielu lat, prowadząc szereg programów pomocowych skierowanych do najuboższych Libańczyków i uchodźców z Syrii. Pracownicy PCPM są na miejscu gotowi do niesienia pomocy ofiarom katastrofy. - Dwa kilometry od miejsca eksplozji leży Burj Hammoud, chrześcijańska dzielnica Bejrutu, gdzie Fundacja PCPM pomaga uchodźcom od 2015 r. Od zaraz zaczynamy pomoc w zakresie naprawy okien i drzwi po eksplozji - poinformował prezes PCPM, dr Wojciech Wilk. Szef Fundacji PCPM osobiście zaangażowany jest w pomoc Libanowi i uchodźcom syryjskim, którzy otrzymali pomoc od Libańczyków. Biuro PCPM w Libanie rozpoczęło zbiórkę. Fundacja apeluje o wpłaty. Ze środków z uruchomionej zbiórki na pcpm.org.pl/bejrut ma nadzieję naprawić lub wymienić okna i drzwi w zniszczonych wybuchem domach i mieszkaniach, a także zapewnić pomoc finansową najbardziej poszkodowanym rodzinom (Emergency Cash Assistant). Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM ma za zadanie odciążyć szpitale przepełnione rannymi po wybuchu. Dwa szpitale się praktycznie zawaliły, liczba osób potrzebujących pomocy jest nadal bardzo duża. Fundacja ma też nadzieję kontynuować działania w ramach projektu UN HABITAT w tej części Bejrutu poprzez wsparcie w odbudowie dzielnicy we współpracy z lokalną administracją. W wybuchu 4 sierpnia2020 r. w Bejrucie dach nad głową straciło co najmniej 300 tys. osób, dlatego ważną pomocą będzie dalsze wspieranie rodzin w zapewnianiu im bezpiecznego schronienia w ramach programu „Cash for rent". ©® Zamiast wielkiej defilady będzie koncert i rekonstrukcja historyczna Warszawa Redakcja redakcja@polskatimes.pl „1920. Wdzięczni bohaterom" - pod taką nazwą już 15 sierpnia na płycie PGE Stadionu Narodowego odbędzie się wyjątkowe widowisko audiowizualne połączone z rekonstrukcją historyczną. Scena i cała aranżacja widowiska zajmą ponad 7 tys. mkw.r w wydarzeniu weźmie udział kilkudziesięciu artystów. Już 15 sierpnia 2020 roku na płycie stadionu PGE Narodowego odbędzie się widowisko audiowizualne z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Premierowy pokaz rozpocznie się o godzinie 20:30. Ci, którzy przegapią inauguracyjne przedsięwzięcie, będą mogli nadrobić zale- głości jeszcze 20, 21, 22 i 23 sierpnia. Ceny biletów rozpoczynają się już od 10 zł, a całość będzie transmitowana również na antenie Telewizji Polskiej. „1920. Wdzięczni bohaterom" to spektakularne widowisko organizowane na PGE Narodowym w Warszawie dokładnie w 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej 1920 r. Celem realizacji jest uczczenie pamięci bohaterów i podkreślenie roli zwycięstwa państwa polskiego w decydującej bitwie wojny polsko-bolszewickiej - czytamy w zapowiedzi. Podczas premiery wydarzenia na PGE Narodowym wystąpią znani i lubiani artyści, m.in.: Stanisława Celińska, Stanisław Sojka, Olga Szomańska, Maciej Balcar, Mateusz Ziółko, Damian Ukeje, Kasia Cerekwicka, Michał Kowalonek, Piotr Cugowski, ze- Olga Szomańska będzie wśród artystów koncertu na Stadionie Narodowym spół Sound'nGrace czy Bartas Szymaniak. Jak przekazali organizatorzy - scena i cała aranżacja widowiska zajmą ponad 7 tys. mkw., w wydarzeniu weźmie udział kilkudziesięciu artystów. Nie zabraknie też setki rekonstruk-torów, koni i pojazdów historycznych. Będzie również las, gra świateł i dźwięków. Na płycie stadionu widać już pierwsze elementy scenografii w postaci okopów. 15 sierpnia miała się także odbyć tradycyjna defilada wojskowa, jednak została odwołana w obawie przed zbyt dużym ryzykiem zbierania się tłumów na ulicach Warszawy. Ścisk w niektórych miejscach stolicy mógłby stać się, według Ministerstwa Obrony Narodowej, zaczątkiem potencjalnych ognisk koronawirusa. Wydarzenia multimedialne na Stadionie Narodowym ma jednak obejrzeć z wysokości trybun kilka tysięcy osób. Publiczność ma być rozsadzona w bezpiecznych odległościach z zachowaniem dystansu społecznego, jednak ścisk osób stojących w kolejce do wejścia czy korytarzach obiektu będzie trudny do opanowania. Bilety w cenie od 15 do 45 zł. ©® 10 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Urlich von Jungin-gen brelok przezroczysta tkanina r~ waluta Holandii przed euro lubi zimowe kąpiele r~ grecki ojciec medycyny np. Komańcze -> najwyższy polski szczyt Krzysztof, śpiewał piosenkę „Zakazany owoc" r~ przyrząd gimnastyczny -v stolica Senegalu ognisko na hali mączka z palmy gościniec gaduła młyńskie otwór wulkanu sława - i 4 4 i i i 4 14 pocisk świetlny 4 4 spotka winowajcę 4 4 duchowny w zborze u mgła bagienna - społeczny w PRL-u - 29 wlazł kotek na... - 12 dawna korona papieży 21 zdradzony mąż - •SSf barok - odblask pożaru ziele lecznicze płytki polska fabryka rowerów wdał lub wzwyż - moralista 1 15 miłośnik kwaśnych jabłek - 4 16 ciepła barwa r 11 r" ostry sos lub taniec wypiek ze świeczkami r 4 10 Thompson, aktorka jednostka długości w astronomii zbieżny lub rozbieżny (wada wzroku) auto z Korei piechota morska w USA kuchenny obrus kres życia bonifikata 4 Bartłomiej, aktor ssak z grzywą - 4 gruba kasza jęczmienna i 4 i np. brąz ciągle mija i l 4 dawna marka telewizora strój palestry - arabskie księstwo - pracz wśród ssaków 17 płonie w świecy ... Ryan, aktorka u opiekacz 4 4 ogólnie przy-i^ta zasada -*• ptak leśno-parkowy - 4 4 faworyty praca -*• \ praktyka w pracy - ostry zakręt drogi w górach - 9 ustalona reguła ujściowe ramię Wisły kraj w Afryce z Bamako mebel z oparciem L porusza się w silniku Zamów prenum eratę Głosu! nadzorca folwarku - 4 4 4 pokój dyrektora mleczny lub rodzony 1 gaz w jarzeniówce lichy płaszcz - U i 1 4 & Mi; poszukiwane przez wędkarza wypoczynek po pracy jadalna ryba morska kurtka młodziana ze stolicą w Rabacie małpa z Europy Bratny lub Polański w ręku narciarza ** 1 " v Wlrna) - 1 3 \ 4 i| Ol g-m szara w sadzie =nr........... ......i..... 26 i i w:.... >15 tg Wójtowie U stała opłata urzędowa np. za usługi czekoladka VBXSm"» SSH t-- u 2 % ■ r* łi *53^X ... *§*4^4 fit młody chłopiec wierzba szara nastrojowa poezja duch bojowy wojska waluta Rosji krai z Bejrutem grecki bóg sztuki lekarskiej |fpS i * -WIR1 - l i 4 1 7url~7\A/on nnrl numer: 943401114, :ku, w godzinach od 9.00 do 15.00 u ł 20 1 od poniedziałku do piął mięso z kasztana - 18 szata Rzymianina -*■ 25 i wymarły przodek słonia "V nie lubi nauk ścisłych przedmiot debaty uznane dzieła -V metoda 1 wywo objawi ciwne c ecznicza lująca prze-lorobie kuzyn bielaka - 28 duże naczynie na piwo prawdziwek dodatek do ziemniaków czarny gwiżdżący ptak mocny argument - 21 4 azjatycki Kraj - 4 8 r~ częsc kostiumu gimnastycznego znawca, biegły należy do Pen-clubu 24 - i 1 - złoty dla zwycięzcy - rodzaj aksamitu - 4 4 czcionka drukarska u 19 przyrząd gimnastyczny - 23 filmowy Han marka telewizora - przepływa "przez Oświęcim „bicie" z dział często bez dna skaza na szybie autko wyścigowe nabranie szyb-kosci. impet kolejowy 4 7 szybki pociąg dalekobieżny czarna... bez dodatku śmietanki roślina lecznicza seusza u 4 4 - 6 - 4 30 i 4 gibon biało-ręki mał-piatki z Filipin —► 22 typ lasu liściastego - ♦ 13 matka Apollina Artemidy - fiński złoty - r szata liturgiczna - pieśń będąca częścią opery trzy miesiące - 31 odlewnik — ... szybkiego rucnu - 32 - 5 pieszczotliwie oojcu - ma kolce 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 r 17 18 19 20 | r 22 23 r 25 26 27 28 29 30 31 32 Litery z pół ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. ■VlSAZUO>łS WAJL VN N31 'AZS3ldS0d 5lS Oi>l :3INVZVlMZ0U Litery z pół ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. ■VlSAZUO>łS WAJL VN N31 'AZS3ldS0d 5lS Oi>l :3INVZVlMZ0U Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 U Szukają skarbów, a znajdują wyroki sądowe Str. 14 W tej gminie nie ma miejsca dla LGBT. Naprawdę? Str. 16 Jak człowiek z kotem, czyli historia osobliwej przyjaźni Str. 20 magazyn ism Hanna Banaszak po siedmiu latach wraca z albumem „Stoję na tobie Ziemio" Moje życie to podróż Przyglądam się ludziom i światu ód lat i czarno to widzę. Trochę żartuję, ale nie da się ukryć, że jesteśmy mistrzami w dewastacji natury i egoistycznym myśleniu str. 22 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Dominika Chomik cierpi na białaczkę. Mimo że jej życie jest w ciągłym niebezpieczeństwie, jest bardzo dzielna i uśmiechnięta Chore dzieci mają w sobie wyjątkową dojrzałość maria.mazurek@polskapress.pl | Szachiści dobrze wiedzą, że aby pokonać przeciwnika, trzeba zachować zimną krew, koncentrację, spokój. Dominika Chomik z Chrzanowa, dziś 10-latka, grać w szachy zaczęła już w przedszkolu, osiągnęła w tej dyscyplinie liczne sukcesy. Ostra białaczka szpikowa - która przyszła podstępnie rok temu, a teraz zaatakowała po raz drugi - jest najgoźniej-szym przeciwnikiem, z którym przyszło zmierzyć się młodej szachistce. Ale ta dziewczynka i jej rodzice mają w sobie siłę. spokój, rozsądek. Proszą tylko o dwie rzeczy: by badać swoje dzieci i by rozważyć zapisanie się do bazy dawców szpiku kostnego. Podzielili się tak: Monika, mama Dominiki, mieszka teraz w szpitalu z chorą dziewczynką. Zamknięte w izolatce, nie mogą nigdzie wychodzić. Krzysztof, tata, opiekuje się młodszą córką, pracuje, prowadzi dom. Na szczęście, mówi, oddział onkologii i hematologii jest na parterze krakowskiego szpitala. Przyjeżdża pod okno, wyciąga telefon, dzwoni do żony i córki. W ten sposób mogą zobaczyć się przynajmniej przez szybę. Talent To było jeszcze w przedszkolu. Placówka prowadziła program szachowy dla dzieci, przychodził trener. Szybko okazało się, że Dominika nie ma z kim grać, że się wyróżnia. Monika i Krzysztof zapisali ją do klubu szachowego. Do niczego jej nie zmuszali, dziewczynka sama chciała, a oni pomyśleli, że szachy uczą iogicznego myślenia i koncentracji. Dominika szybko zdobyła categorię szachową, teraz jest la etapie trzeciej. Zaczęły się nimieje: ogólnopolskie, europejskie, światowe. Dziewczynka niała sukcesy. Tak poza tym to normalne, roześmiane, aktywne dziecko. Rower, rolki, narty, szaleństwa z młodszą siostrą Oliwią. Bliska, rajna i ciepła więź z rodzicami. Dominika lubi robić to, co każda iziewczynka w jej wieku. Nor-nalne, dziecięce, szczęśliwe ży-ńe. A przynajmniej takie było iolipcazeszłegoroku. Wtedyjej iwiat - i świat jej rodziny - do-;łownie się zatrzymał. Zaczęła >ię walka. Diagnoza 3yło po połowie czerwca, rozpo-:zynały się wakacje. To wtedy (rzysztof zauważył, że na ciele Dominiki coraz częściej pojawiają się siniaki. Alebyłpoczątek ata, dziewczynka spędzała całe lnie na rolkach, deskorolce, rowerze - wiadomo, dziecko tu się vróci, tam się obije. Aż Krzysztof dostrzegł siniaka w dziwnym miejscu, po wewnętrznej stronie nadgarstka. - To od kręcenia hula hopem - oświadczyła mała i zaraz gdzieś pobiegła, jak to ona. Mężczyźnie zapaliła się czerwona lampka. Trudno było uwierzyć w taką przyczynę urazu, nie w tym miejscu ciała. Krzysztof prowadzi firmę transportową, ale z zamiłowania jest strażakiem-ochotnikiem, ma specjalizację z ratownictwa medycznego. Wiedział, że takich rzeczy się nie lekceważy. l lipca 2019 zrobili dziecku podstawowe badania krwi. Po kilku godzinach odebrali telefon z ambulatorium, że wyniki są bardzo niepokojące. Poziom leukocytów, czyli białych krwinek (odpowiadają za odporność, chroniąc przed wirusami i bakteriami), wynosił 90 tysięcy/mm3. Norma u zdrowego człowieka jest do dziesięciu. - Wieczorem byliśmy już w szpitalu w Prokocimiu. Zostaliśmy tam na wiele miesięcy -wspomina Krzysztof. - Początkowo łudziliśmy się jeszcze, że to może jakiś stan zapalny, bo poza leukocytozą Dominika nie miała żadnych innych objawów: czuła się dobrze, nie była senna, osłabiona. Apotem przyszły najgorsze, krytyczne trzy tygodnie. Największym zagrożeniem mogły być krwotoki wewnętrzne. Krew wypływała z ust, nosa, zbierała się pod paznokciami... Lekarze ostrzegali rodziców Dominiki, że gdy dojdzie do silnego krwotoku wewnątrz ciała dziewczynki, to nie będą w stanie zareagować.Dosłownie w każdym momencie mogło stać się najgorsze. - Dodatkowo Dominika, która teraz bardzo dojrzale i spokojnie podchodzi do choroby, przez ten pierwszy okres była bardzo zdenerwowana, nerwowa, nie rozumiała sytuacji i wybuchała złością. A każdy taki atak zwiększał ryzyko krwotoków - mówi tata dziewczynki. Przez te trzy tygodnie Oliwka, młodsza córka Moniki i Krzysztofa, została z dziadkami. Rodzice byli z Dominiką non-stop; mama spała z nią na oddziale, tata w samochodzie, pod szpitalem. Życiezchorobą Najgorsze chwile 2019 roku minęły. Dziewczynka jeszcze na wiele miesięcy została na oddziale, ale krwotoki się uspokoiły, ona też jakoś oswoiła się z nową rzeczywistością. Mówi się, że chore dzieci są bardziej dojrzałe, mądrzejsze. I rzeczywiście, opowiada tata dziewczynki, Dominika zaskakuje dojrzałością emocjonalną i psychiczną. Nauczyła się funkcjonować w inny sposób, z pokorą znosiłakolejne cykle chemii, wypadanie włosów, izolację. Po paru miesiącach Dominika była „czysta", komórki nowotworowe zostały pokonane. Wyszła do domu dokładnie na Wigilię. Życie powoli wracało do normy, rodzina znów cieszyła się tym, że jest w komplecie. Mieli plany, marzenia. Organizowali piknik w Trzebini, miał się odbyćwmaju. - To miałabyć nasza formapodziękowania za dobro, którego doświadczyliśmy w trakcie choroby córki. Ze strony lekarzy, pielęgniarek, rodziny. Chcieliśmy to dobro choć trochę zwrócić - opowiada Krzysztof. Piknik organizował ra-zemz kolegami-strażakami, fundacją Ronalda McDonalda i fundacją DKMS, którazbiera potencjalnych dawców szpiku. Na wydarzeniu miałbyć specjalny ambulans diagnostyczny, by przebadać - przesiewowo, pod kątem nowotworów i innych chorób -kilkaset dzieciaków. Dodatkowo można byłoby zapisać się do bazy dawców szpiku. Impreza nie doszła do skutku przez epidemię koronawirusa. Choroba Dominiki powróciła w czerwcu. Nawrót Tak jest z rakiem. Zawsze istnieje ryzyko „wznowy". Każdy mie-siąc po wyleczeniu - naznaczony radościąinadzieją - jest też podszyty niepokojem: czy będzie nawrót? W przypadku Dominiki wydarzyło się to w połowie czerwca. Zaczęło się tak, jak poprzednio - od pojawiających się na całym ciele sińców. Rodzice już wiedzieli, co to oznacza, mimo że - tak j ak ostatnim razem - wyniki początkowo nie były jednoznaczne. I tak jak ostatnim razem gwałtownie pogorszyło się wciągu kilku dni. Znówżycie dziewczynki było w wielkm niebezpieczeństwie. - Teraz Dominika jest po pierwszej dawce ciężkiej chemii, jest już trochę lepiej. To nie znaczy, że życie córki wciąż nie jest zagrożone - mówi Krzysztof. Natomiast Dominika czuje się całkiem nieźle, ma poczucie humoru, jest w niej dużo spokoju.. Nie wymiotuje, nie narzeka na ból. Znów wypadły jej włosy, po chemioterapii. Ale wszyscy są zaskoczeni, jak dobrze dziecko znosi tę chorobę. Wyniki badań niestety tego nie odzwierciedlają. Dziewczynka tym razem została zaklasyfikowana do przeszczepu szpiku kostnego, ale będzie mogła przyjąć go najwcześniej po drugim cyklu chemii. Zresztą na razie i tak nie ma dawcy - rodzice i siostra Dominiki zostali przebadani, zgodność nie jest dość wystarczająca. Trwają więc poszukiwania bliźniaka genetycznego w bazach potencjalnych dawców. Dziewczynka leży w izolatce z matką. Zamknięte same 24 godziny na dobę, czekają na to, aż szpik dziewczynki choć trochę się odbuduje, diemioterapia, razem z komórkami nowotworowymi, zabrała też zdrowe komórki krwi. Dominika w tym momencie nie ma leukocytów, co oznacza brak jakiejkolwiek odporności. Pospolity wirus odpowiedzialny za katar mógłby ją zabić. Lekarze i pielęgniarki wchodzą do Dominiki tylko w stroju „kosmonautów", dokładnie zabezpieczeni. Kiedy dziecko wyjdzie z izolatki, też niebędzie dużoprościej. Sytuację komplikuje epidemia koronawirusa - rodzice, zgodnie z rekomendacją lekarzy, nie powinni wymieniać się opieką nad dzieckiem, nie mogą być przy niej razem w trudnych momentach, tak jak było ostatnio. Krzysztof z Moniką widzą się tylko przez okno. Tak będzie jeszcze jaMś czas. Dłuższy. Wiedza Krzysztof ma na głowie opiekę nad 3,5-letnią córką, pracę, prowadzenie domu. W każdej wolnej chwili jeździ do Prokocimia, żeby choć pomachać Dominice. Stara się być silny, nie dawać po sobie znać, jak mu trudno. Przede wszystkim dla Dominiki, żeby nie dokładać jej zmartwień. Zresztą, dodaje, takich rodziców jak my jest w Polsce tysiące. Człowiek nie zdaj e sobie sprawy, dopóki sam nie znajdzie się na dziecięcej onkologii. Tam widać, ilu rodziców czeka na przeszczep dla swojego dziecka. Ilu mieszka miesiącami na oddziale, sypiając na rozkładanych fote-ladiicodziennie, w każdej minucie życia drżąc o życie dziecka. Nie chodzi tylko o Dominikę, podkreśla. Tysiące osób chorych nabiałaczkęniemoże znaleźć potencjalnego dawcy szpiku (zarejestrować można się w różnych bazach, na przykład DKMS lub Centralnym Rejestrze Poltrans-plantu), choć rejestry i tak, w ostatnich latach, znacząco się powiększyły. - Wciąż jednak wielu osobom dawstwo kojarzy się z oddaniem części siebie, która już nigdy się nie odbuduje i bez której trudno będzie żyć -tłumaczy Krzysztof. Tymczasem oddanie szpiku trwaparę godzin, a już po kilku tygodniach produkująca tkankękrewjestkomplet-nie zregenerowana - tak jakby zabiegu nigdy niebyło. Samo wpisanie się do rej estru potencjalnych dawców jest jeszcze prostsze; wystarczy patyczkiem pobrać trochę wydzieliny z jamy ustnej (trwa to kilka minut, można zrobić samemu) i odesłać, razem z wypełnionymi papierami, do fundacji Więcej informacji naten temat znajduje się m.in. na stronach: www.dkms.pl i www.szpik.info. - W ten sposób namówiliśmy już do rejestracji kilkaset osób -mówi Krzysztof. To jest ich apel o pomoc. - Na szczęście terapia córkijestdotejporyjestrefundo-wana, więc nie musimy zbierać pieniędzy na leczenie. Chcemy tylko zaapelować o dwie rzeczy: aby zwracać uwagę na niepokojące objawy u swoich dzieci i siebie samych, bo wczesne wykrycie chorób ma kluczowe znaczenie. I o to by, jeśli jesteśmy zdrowi, rozważyć zapisaniesiędoręjestru potencjalnych dawców. ©® ARTYKUŁ REKLAMOWY Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Niemiecka metoda może zmniejszać różne rodzaje problemów ze słuchem. REKLAMA Problemy ze słuchem miała od urodzenia teraz dzięki tej metodzie Pani Maria (49 lat) przez całe życie borykała się z problemem słuchu, który skutecznie uprzykrzał jej życie. Gdy okazało się, że jej stan może się pogorszyć, prawie się załamała. Na szczęście trafiła na innowacyjną metodę stworzoną przez niemieckiego naukowca, która pomogła poprawić jej słuch. A wszystko w domowym zaciszu. Urodziłam się z niedo-słuchem, który ciągle się pogłębiał. Pomagałam sobie jak mogłam, ale wciąż nie było idealnie... Próbowałam różnych metod, ale jedne były niewygodne, drugie nieskuteczne, a inne drogie. I tak przez 45 lat. Przez swój niedosłuch miałam wiele problemów, także ze znalezieniem pracy. Kilka lat temu wraz z mężem i dziećmi przeprowadziliśmy się do Niemiec do Stuttgartu, bo brat męża załatwił nam tam pracę w fabryce. Początkowo radziłam sobie nieźle, szczególnie, że trochę znam niemiecki. Ale po roku wszystko się zmieniło. Przez ciągły huk na hali, w której pracuję mój słuch zaczął się bardzo pogarszać. Nagle przestałam rozumieć co mówią do mnie dzieci, miałam problem ze słyszeniem dźwięków samochodów na ulicy, a co gorsza nie docierały do mnie polecenia szefa i przez to ciągle miałam jakieś problemy. Po kolejnej poważnej wpadce wściekł się i zagroził nawet, że mnie wyrzuci. Załamana poszłam do specjalisty. Powiedział mi, że powinnam natychmiast zwolnić się z pracy w fabryce, ale i tak nie ma gwarancji, że mi to pomoże. Groziło mi poważne pogorszenie się słuchu. Byłam przerażona, bo nie mogłam sobie pozwolić na bezrobocie. Jestem emerytowanym wuefistą. Pół życia słuchałem pisków i wrzasków dzieci na sali gimnastycznej i przez to na starość prawie całkiem ogłuchłem. Wydawało mi się, że moja sytuacja jest niemal beznadziejna, ale mój brat przysłał mi z Niemiec ten olejek. Po kilku tygodniach stosowania słyszę lepiej! Dzięki temu mogę normalniej rozmawiać z wnukami i słuchać audycji w radiu, a bardzo mi tego brakowało. Polecam wszystkim ten olejek! Adam (65 lat), Rzeszów Innowacyjna terapia moie pomóc zmniejszyć każdy problem ze słuchem Po tym wszystkim wyżaliłam się żonie szwagra. Gdy Monika usłyszała o moim problemie wyjęła z torebki lokalną gazetę. Pokazała mi w niej ogłoszenie o wprowadzeniu na rynek jakiegoś nowego środka na słuch, który stworzył naukowiec z Monachium. Stwierdziłam, że gorzej już ze mną nie będzie i złożyłam swoje zamówienie. Po kilku dniach kurier przywiózł mi paczkę od Bielera. W środku była buteleczka z ulotką, w której było napisane, że mam zakrapiać olejkiem z butelki uszy przez 21 dni i notować każdą zmianę. Ostrożnie wpuściłam krople do uszu. Zdziwiłam się, bo już niewiele później poczułam, jakby mi się odetkały, a dzięki temu zauważyłam lekką poprawę. Stwierdziłam, że jak już dostałam ten środek, to będę go stosować i zobaczę co z tego wyniknie. Innowacyjna metoda może wspomagać prace komórek słuchowych Po 1. tygodniu stosowania odczułam zmniejszenie pisków i trzasków, które słyszałam. Przestała mnie też tak często boleć głowa. wyraźniej słyszałam, co mówili do mnie inni ludzie, a BRKffll wyła- pywałam więcej dźwięków z otoczenia i zauważyłam, że lepiej słyszę telewizor i radio. (3SKSZ3BSBQSQEI3BEEBSBBEBBESBSS99SQEI mo~ głam syszeć lepiej, nawet szepty! Jeszcze nigdy nie było tak dobrze. Gdy zakończyłam stosowanie olejku, wysłałam swój raport do Bielera. Dostałam potem wiadomość, że ten środek pomógł jeszcze kilkuset osobom z różnymi problemami słuchu i naukowiec- ma zamiar udostępnić go wszystkim, którzy chcą raz na zawsze zwalczyć ten problem. Polecam go każdemu w podobnej sytuacji do mojej, bo to prawdopodobnie jedyny sposób, który może dać takie efekty w domowym zaciszu. Az tego co mi wiadomo, metoda będzie bardzo przystępna cenowo, więc ma same plusy. Simon Bieler z Uniwersytetu w Monachium: „Moja metoda to nowość w dziedzinie walki z problemami słuchu. Może pomóc każdemu, bez względu na stopień nie-dosłuchu i jego powód. Stworzony przeze mnie olejek jest nie tylko wysoko skuteczny, ale przede wszystkim w pełni bezpieczny. Bazuje głównie na naturalnych olejkach leczniczych, których odpowiednie połączenie może pomagać w regeneracji nerwu słuchowego, kilkunastokrotnie wzmacniać odbiór ważnych dźwięków, wielokrotnie poprawiać mikrokrążenie w uszach i wspomagać regenerację zniszczonych komórek ucha wewnętrznego. Co ważne, użytkownicy metody nie zgłosili obciążania organizmu. Nie da się ukryć, że to jedna ze skuteczniejszych i najbezpieczniejszych metod, dzięki której masz szansę zmniejszyć nawet najbardziej zaawansowany problem ze słuchem7'. Dzięki temu olejkowi cieszę się życiem i nie jestem tak zahukana, jak byłam..Zaczęłam nawet uczyć się grać na pianinie - to moje niespełnione marzenie z dzieciństwa. Mówię wam, nie ma się nad czym zastanawiać, zamówcie £ ten olejek bo on odmienia życie! innowacyfna metoda zmnlełszania sproMunów w słuchem: O 99% - może poprawiać czystość i wyrainość rejestrowania dźwięków ludzkiej mowy, O 95,6% - szansa na redukcję szumów usznych, pisków i trzasków, O 85% - możliwa poprawa słyszalności nawet najbardziej niewyraźnych dźwięków, 0 89,2% - szansa na wyostrzenie słuchu 1 wyodrębnianie dźwięków ważnych na tle mniej istotnych odgłosów. Olejek na słuch Bielera od niedawna dostępny jest w Polsce w sprzedaży telefonicznej. Więc jeśli i Ty cierpisz na problemy ze słuchem i chcesz pomóc sobie je zmniejszyć je w krótkim czasie, wygodnie i w dęmowym zaciszu, koniecznie zadzwoń pod podany niżej numer. ZADZWOŃ I OTRZYMAJ ZNIŻKĘ! Pierwszym 150 osobom, które zadzwonią do 10.08.2020 r. przysługuje całkowicie darmowa wycena 563003164 Od poniedziałku do niedzieli w godz. 8:00-20:00 (opłata za 1 min. połączenia wg taryfy operatora) "Szczegóły oraz informacje dotyczące procedury zwrotów i reklamacji dostępne sq pod adresem: www.grouptcm.com Olejek na słuch Bielera daje szansę na wsparcie r< enetacji nawet najbardziej uszkodzonych komórek ucha wewnętrznego, a tym samym może polepszyć zakres słuchu. 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Małgorzata Oberlan malgorzata.oberlan @połskapress. pl Prawo Sprawa Mateusza spod Torunia, młodego eksploratora, który niebawem stanie przed sądem, już odbiła się echem w całym kraju. Bronią go inni poszukiwacze, ganią archeolodzy, a oskarża prokuratura. Tymczasem resort kultury szykuje kolejną nowelizację przepisów... Nie ma chyba bardziej romantycznej pasji niż szukanie skarbów. Niestety, w rodzimym wydaniu oznacza ona często zakup wykrywacza metalu przez internet, a następnie rycie wziemibez świadomości, że potrzebne jest na to pozwolenie. Wyższy stopień wtajemniczenia to eksploracje przemyślane (z glejtem od wojewódzkiego konserwatora zabytków), których owoce trafiają np. do muzeów. Osobną kategorią są natomiast poszukiwania zabytków na zlecenie handlarzy, którzy robią na nich niezłe, ale nielegalne interesy. Głównymi nabywcami polskich znalezisk są kolekcjonerzy z Rosji, Niemiec oraz Austrii, czyli państw naszych dawnych zaborców. Do której grupy należy 28-letni Mateusz spod Torunia, który niebawem ma stanąć przed sądem? Oskarżająca go prokuratura przyznaje: wszystko wskazuje na to, że to prawdziwy pasjonat historii i poszukiwań, przynajmniej częściowo nieświadomy łamania prawa. Skarby zabrał do domu Co się wydarzyło? Mateusz R. kocha historię i pasjonuje się tropieniem jej śladów. Poszukiwania w Lubiczu Górnym prowadził za pomocą wykrywacza metalu. Znalazł m.in. zapinki z brązu, grot strzały od łuku też z brązu oraz okucia. Kopał (bez zezwolenia) na stanowiskach archeologicznych. Znaleziska zabrał do domu. Został oskarżony przez prokuraturę o dwa przestępstwa: prowadzenie poszukiwań bez zezwolenia i zniszczenie przy tym stanowi-.. ska archeologicznego (art. 109 c i 108 ust. 2 Ustawy o ochronie zabytków) oraz kradzież dóbr cennych kulturowo (art. 294 kk). Formalnie grozi mu nawet do 10 lat więzienia, bo taką karą zagrożone jest przestępstwo opisane w ostatnim z wymienionych artykułów. - To już kolejny taki przypadek na naszym terenie. W tym poprzednim mężczyzna również zasłaniał się nieświadomością popełnienia przestępstwa - mówi prokurator Izabela Oliver, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Wschód. - Poszukiwacze skarbów z wykrywa- K I &M. '•"&£ r-"I Znowelizowana w 2018 r. Ustawa o ochronie zabytków zaostrzyła kurs wobec poszukiwaczy. Odkrywca ma m.in. obowiązek posiadać pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków na eksplorację Jak szukać skarbów, żeby nie trafić za kratki czarni metalu często niszczą stanowiska archeologiczne, zabytki, przywłaszczają sobie znalezione dobra kultury. Łamią prawo i narażaj ą się na poważne konsekwencje karne. Grozi nawet 10 lat więzienia Znowelizowana w 2018 r. Ustawa o ochronie zabytków zaostrzyła kurs wobec poszukiwaczy. Odkrywca ma obowiązek posiadać pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków na eksplorację i zgłaszać znalezienie zabytków archeologicznych, które wedle prawa stanowią własność państwa. Niestosowanie się do tych przepisów przestało być już tylko wykroczeniem, jak to miało miejsce do 2018 r., a stało się przestępstwem. Ustawa o ochronie zabytków mówi jasno: „Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" (art. 109 c - Poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków bez pozwolenia lub wbrew warunkom pozwolenia). Szukając skarbów na własną rękę, łatwo naruszyć tzw. dziedzictwo archeologiczne, a należy do niego całe otoczenie zabytku, choćby był nim „tylko" grot strzały tkwiący w ziemi od stuleci. Wspomniana ustawa za niszczenie lub uszkodzenie zabytku przewiduje teraz karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia! Na łagodniejsze potraktowanie może liczyć tylko ten, kto wykaże, że działał nieumyślnie. Grozi mu wówczas kara łagodniejsza: od grzywny, przez ograniczenie wolności, do 2 lat więzienia (art. 108 ust. 2 Ustawy o ochronie zabytków). Zabranie ze sobą znalezionych przedmiotów to już przywłaszczenie mienia (art. 294 Kodeksu karnego). Jeśli jestto mienie stanowiące „dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury", to sprawcy grozi nawet do 10 lat więzienia (art. 294 kk). Zgodnie z prawem bowiem każde zabytkowe znalezisko należy do Skarbu Państwa i od razu przekazane powinno być wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. Jedna pasja, różne interesy Sama informacja o oskarżeniu Mateusza spod Torunia odbiła się sporym echem w kraju. Środowisko eksploratorównajczęś- ciej broni takich osób. Nie pochwala nieznajomości przepisów, o świadomym ich łamaniu nie wspominając, ale zwraca uwagę na przesadę w ściganiu i niedocenianie zasług poszukiwaczy. Z kolei archeolodzy, zabyt-koznawcy, konserwatorzy oraz inne osoby profesjonalnie chroniące spuściznę kulturową podkreślają, że po nowelizacji prawa w 2018 r. Polska i tak nadal należy do państw liberalnych w tej materii. Dość wspomnieć, żenp. w Szwecji czy Rumunii obowiązują całkowite zakazy amatorskich poszukiwań. Dlatego też część polskich archeologów i konserwatorów oczekuje dalszego zaostrzenia prawa i ścigania sprawców. Odkrywców amatorów i zawodowych strażników zabytków łączy jedna pasja. Interesy zdają się mieć czasem różne, ale pole do porozumienia w znoju uprawiają od lat. „To nie jest tak, że w środowisku poszukiwaczy są sami rabusie, choć to oni najbardziej rzucają się w oczy i robią reszcie czarny piar. Można wymieniać wiele organizacji i osób, które od lat legalnie poszukują zabytków i współpracują z archeologami. Chcę wierzyć, że w środowisku dominują osoby nieświadome tego, że mogą niszczyć dziedzictwo albo legalnie działający pasjonaci - tych pierwszych trzeba edukować; tym drugim stworzyć warunki dla uprawiania hobby. Urzędnicy, archeolodzy i poszukiwacze podjęli dialog już 30 lat temu, ale wówczas nic z tego nie wyszło. Teraz, po wprowadzeniu nowelizacji, znów się pojawiła potrzeba, by się wspólnie zastanowić, wedługjakich zasad mogą realizować swą pasję" - mówiła w marcu ubiegłego roku tygodnikowi „Polityka" dr hab. Katarzyna Zalasińska, prawniczka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertka w zakresie prawa ochrony zabytków, muzeów oraz rynku sztuki. Obecnie - dyrektor jednego z departamentów w resorcie kultury. Kolejne zmiany wusławie Temat właśnie wraca, bo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego planuje kolejną nowelizację Ustawy o ochronie zabytków. W czerwcu tego roku posłanka Joanna Seny-szyn, wspierana przez innych lewicowych parlamentarzystów, wystosowała w tej sprawie interpelację. Zaczynając następująco: „Panie Ministrze! Prezes Stowarzyszenia Nauko- wego Archeologów Polskich prof. dr hab. Andrzej Michałowski poinformował mnie o trwa-j ących w Pana resorcie pracach nad kolejnymi zmianami w ustawie (...)• Informacje na temat zmian w obowiązujących przepisach i o przeprowadzonych w związku z tym tele-konferencjach z udziałem dyr. Departamentu Ochrony Zabytków MKiDN dr hab. Katarzyny Zalasińskiej pojawiły się również w mediach. Proponowane zmiany mają doprowadzić do liberalizacji znowelizowanej 1 stycznia 2018 r. ustawy w zakresie art. I09c: „Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" oraz do stworzenia elektronicznej platformy, na której każdy amator poszukiwania skarbów może zgłosić swoje zamiary prowadzenia wykopalisk. Powiadomienie odpowiedniego urzędu konserwatorskiego ma mieć tryb zgłoszenia, a brak odpowiedzi w określonym terminie będzie oznaczać automatyczną zgodę. Taka zmiana byłaby bardzo groźna, jeśli chodzi o ochronę zabytków, a jej pośrednie skutki są trudne do przewidzenia". Dalej posłanka zadała pytania, m.in. o to, jak znowelizowane przepisy mają chronić Polskę przed nielegalnym handlem zabytkami. Odpowiedzi na interpelację jeszcze nie udzielono. Od razu jednak szeroko o niej dyskutowano w środowiskach ludzi zainteresowanych problemem. Np. Polski Związek Eksploratorów interpelację skrytykował „od A do Z", wytykając posłance ignorancję. „Skąd teza 0 masowym wywozie zabytków poza granice kraju przez poszukiwaczy? Sławna akcja „Pandora" z milionowymi na nią nakładami nie potwierdza tej oczywistej bzdury. Tysiące funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Kontroli Celno-Skarbowej, Urzędu Celnego oraz służb o-chrony zabytków zarejestrowały kilka przypadków wywozu zabytków poza granicę kraju 1 nie miało to związku z nielegalnym wydobywaniem zabytków! W większości przypadków był to przemyt z krajów na wschód od Polski, a ujawniony handel za pośrednictwem portali internetowych dotyczył najczęściej złomu z okresu wojen światowych, co trudno nazwać zabytkami" - czytamy na portalu PZE, jednego z najmłodszych stowarzyszeń odkrywców. Jak widać, kurs nowelizacji budzi emocje i różnych środowisk, i różnych opcji politycznych. Co i kiedy z niego wyniknie, zobaczymy. Za jaki czas, trudno w dobie pandemii powiedzieć. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 magazyn 15 Doro Witt dorota.witt@polskapress.pl ^ Ludzie Karolina Hamer. paraolim-pijka. wojowniczka o prawa człowieka. - Nie może być tak, że grupa ludzi czeka, aż inna, może trochę liczniejsza, da jej przyzwolenie, by żyć. Osoby z niepełnosprawnościami też mają coś do zrobienia. Ale na słabych nie trafiło - mówi. „Niezatapialna". To tytuł książki, wywiadu-rzeki, który przeprowadziła z panią Karolina Domagalska. Zdecydowała się pani szeroko o sobie opowiedzieć na zakończenie sportowej kariery, ale to chyba coś więcej niż obraz utytułowanej sportsmenki. Ta książka jest jak cebula. Ma kilka warstw. Każdy wyczyta z niej co innego - w zależności od tego, z jakiej perspektywy spojrzy. Dla jednych to może być historia niezłomnego człowieka, dla drugich - opowieść o tym, co w systemie nie działa, że nadal osoby z niepełnosprawnościami nie są traktowane jak pełnoprawni członkowie i członkinie społeczeństwa. Dla innych zaś historia o spełnionych i niespełnionych marzeniach i cenie, jaką trzeba za to zapłacić. Jak nauczyła się pani być „niezatapialną"? Gen walki wyssałam chyba z mlekiem matki. Kiedy byłam mała, mama usłyszała diagnozę: niedowład kończyn. Lekarz powiedział jej, że prędzej kaktus mu na dłoni wyrośnie, niż ja zacznę normalnie mówić i samodzielnie chodzić. „Tak? No to jeszcze zobaczymy!" - powiedziała. Moje pierwsze wspomnienia z dzieciństwa? Rehabilitacja, rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja. Do 7. roku życia czułam się niemal jak górnik na szychcie. Miałam szczęście, bo mama była nie tylko zdeterminowana i przekonana o tym, że jak się chce, można wszystko, ale miała też umiejętności i cierpliwość, bo z zawodu była pielęgniarką. Przy takiej intensywności ćwiczeń, rehabilitacja przybrała wymiar sportu wyczynowego. Może to już był początek mojej sportowej pracy... Mając 4 lata, nauczyłam się pływać. Pomysł, żeby zawodowo zająć się pływaniem, też był rodziców? O nie, wręcz przeciwnie. Zaczęłam trenować pływanie mając 17 lat. To był burzliwy czas, który przechodzi chyba każdy, mając naście lat - stanęłam w kontrze do rodziców, buntowałam się, bo Jestem z ministerstwa wielkich kroków Karolina Hamer, paraolimpijka. W 2018 r. była jedną z twarzy protestu osób z niepełnosprawnościami chciałam pójść własną ścieżką. Stoczyłam z nimi walkę, wygrałam, ale nie było to łatwe. W naszym społeczeństwie powszechne jest upu-pianie osób z niepełnosprawnościami. Panuje klimat opiekuńczy, a przez to - ogólne przekonanie, że osoby z niepełnosprawnościami potrzebują poświęcenia innych ludzi, ich troski, uwagi, że same nie mogą o sobie decydować, bo są niesamodzielne. I dlatego postanowiła pani zrobić użytek z tego, że przytrafiła się pani niepełnosprawność, że przytrafił się biseksualizm? Jestem z ministerstwa wielkich kroków. Wierzę w siłę jednostki. Bez akcji, nie ma reakcji. Świat będzie o wiele piękniejszy i o wiele prostszy, gdy zrozumiemy, że jest różnorodny, że każdy z nas ma inne potrzeby, ale i co innego do zaoferowania. Kiedy zaczniemy się nawzajem słuchać. Kiedy przestaniemy się oceniać, a zaczniemy doceniać. Jestem osobą z niepełnosprawnością. Ale to mnie nie definiuje. To tylko część mojej historii. To tylko kule. Bo poza tym jestem kobietą, sportsmenką, feministką, wojowniczką o prawa człowieka, osobą nieheteronormatywną, społeczniczką... I jestem dobra z angielskiego. Mogę pomagać innym w nauce. W Unii Europejskiej pracuje co druga osoba z niepełnosprawnościami, w Polsce co czwarta i to większość w zakładach pracy chronionej. Nie kwestionuję tego, że taki tryb zatrudnienia jest im potrzebny, ale na pewno jest wiele osób, które chciałyby znaleźć dla siebie miejsce na otwartym rynku pracy. A to jest dziś bardzo trudne. Politycy od 30 lat nie zrobili właściwie nic, by realnie wesprzeć osoby z niepełnosprawnościami, tak żeby poczuły się pełnoprawnymi członkami społeczeństwa. Nie patrzą na nas podmiotowo, nie dostrzegają naszej siły, naszych zdolności i nie starają się modyfikować systemu, by pomagał wydobyć nasz potencjał i stwarzał nam możliwości rozwoju. Rząd PiS zaczął działać, ale nieudolnie. Co zaoferował? Nawet nie wsparcie finansowe, a... refundację pieluch. To spychanie nas pod powierzchnię butem. Bo co z tymi, którzy tych pieluch wcale nie potrzebują, a za to marzą o transporcie do miasta, gdzie znaleźli dla siebie wymarzone studia? Doświadczyła pani dyskryminacji ze względu na swoją niepełnosprawność? To, że ja jej nie doświadczam, nie znaczy, że jej nie ma. Mam szczęście do ludzi. Już od dziecka. Chodziłam do zwykłej szkoły. Stałam na stanowisku, że mam po prostu połamane nogi i chwilowo potrzebuję wsparcia dwóch osób, by poruszać się po szkolnym korytarzu i trzeciej, która niosłaby mój plecak. Zawsze miałam wokół siebie przyjaciół, którzy chętnie pomagali mi pokonać przeszkody. To mnie budowało. Może dlatego umiałam przyjmować wsparcie, prosić o nie w świecie, który kompletnie nie był przystosowany do moich potrzeb. Pamiętam, kiedy w piątej klasie nauczycielka zaproponowała nam wyjazd w góry i zastrzegła od razu: „Karolina nie jedzie". Klasa stanęła za mną murem: „To my też nie jedziemy" - powiedzieli koledzy i koleżanki. Byłam łobuziarą. Gdy w szkole działo się coś dziwnego, od razu wszyscy podejrzewali, że maczałam w tym palce i zwykle mieli rację. Na ogół pierwsza wyczuwałam niegodziwość. Gdy komuś działa się krzywda, został na przykład niesprawiedliwie potraktowany, podnosiłam larum, czasem wcześniej jeszcze, niż ta osoba zorientowała się, że powinna zaprotestować. Nauczyciele byli pewni, że pójdę na prawo. Cóż, poszłam na lewo - jak zawsze pod prąd, inaczej chyba nie umiem. Ale ta walka o równe traktowanie została mi we krwi. Szczęście do ludzi też. Kiedyś przypadkiem spotkałam w toalecie na stacji Agnieszkę Holland. Tak się poznałyśmy. Potem, w czasie protestu przed Sejmem, podeszła i powiedziała: „Dobrze, że tu jesteś, potrzebujemy cię tu". A dziś snujemy pierwsze plany na temat filmu, do którego punktem wyjścia mogłaby być książka „Niezatapialna". A kiedy jako pierwsza sportsmenka dokonała pani coming outu. słyszała pani nienawistne komentarze? Zdziwiłam się, ale nie. Mówiono raczej: „Wow, jesteś super, rozbiłaś kolejny bank". Bo wielu ludzi słusznie odczytało moje intencje. Publicznie powiedziałam o swojej orientacji tylko po to, by dodać otuchy młodym ludziom nieheteronor-matywnym, którzy nie mają wsparcia bliskich, czują się wykluczeni, zastraszeni. Statystyki mówią, że 70 proc. młodych osób LGBT+ ma myśli samobójcze. To pokazuje wprost, o jak gigantycznym problemie mówimy. Nie przekonuje mnie stwierdzenie: daj spokój, przecież 40 lat temu było jeszcze mniej tolerancji dla takich osób. Chcę maksymalnie przyspieszyć te zmiany. Nie może być tak, że grupa ludzi czeka, aż inna, może liczniejsza, da jej przyzwolenie, by żyć. Poza medalami Mistrzostw świata i Europy w pływaniu dostała też pani wyróżnienie Polskiego Komitetu Paraofimpijskiego za łączenie działalności społecznej z uprawianiem sportu. Poświęcając czas na treningi, wyjazdy, nie tylko protestowała pani pod Sejmem, ale i wywalczyła pani transmisję Igrzysk Paraolimpijskich w publicznej telewizji, przygotowała pani akqę Kalendarz Paraofirnipijczycy 2015. Jak to się robi? To wymagało pracy po nocach. Trenerzy mówili mi: zajmij się pływaniem, przestań bez przerwy ratować świat. Z uśmiechem szłam więc na treningi, a wieczorami siadałam i przygotowywałam kolejne projekty. Aktywność społeczna daje mi niesamowitą radochę i leży w mojej naturze. Widzi pani efekty? Tak. Jesteśmy w drugim etapie rewolucj, jeśli chodzi o prawa osób z niepełnosprawnościami. Protest w Sejmie z 2018 r. był przełomem. Zyskaliśmy coś cennego: widoczność. Media zaczęły o nas mówić, pokazywać nas. Mam świadomość tego, że pracy jest jeszcze sporo. Są tematy takie, jak na przykład przemoc wobec osób z niepełnosprawnościami, o których się nie mówi. Walczymy też o widoczność z imienia i nazwiska, O należne nam miejsce w życiu publicznym. Nie mamy aktorów, prawników, lekarzy z niepełnosprawnością. Czemu? Niepełnosprawność to nie nieudolność. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale na słabych nie trafiło. Podołamy. Zmiany na plus zachodzą już w samym języku. Odchodzimy na przykład od określenia „osoby niepełnosprawne" (o tych jeszcze bardziej pejoratywnych nie chcę nawet wspominać) - to określenie stygmatyzuje, sugeruje, że niepełnosprawność definiuje człowieka, że nie ma w nim nic więcej wartego uwagi. Kiedy mówimy: osoba z niepełnosprawnością, pozostawiamy przestrzeń na inne dookreślenia. Ale czy możemy o kimkolwiek powiedzieć, że jest w pełni sprawny? Co to w ogóle znaczy? A czy osoba, która ma jakieś ograniczenia i jest zmuszona do życia w rzeczywistości, która zupełnie nie odpowiada na jej potrzeby, a jednak sobie radzi, nie jest przypadkiem nadsprawna? Zakończyła pani sportową karierę, książka ją podsumowuje. Tokoniec pani aktywności? W żadnym razie. To nie jest finał, to dopiero się zaczyna. ©® 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 7.08.2020 Andrzej Plęs andrzej.płes@polskapress.pl Społeczeństwo „Strefa wolna od LGOT"-zawi-słowczteredi językach na przydrożnym znaku. TUŻ pod tablicą informującą kierowców że właśnie wjeżdżają do ..Tuszowa Nar:'Czyli pierwszej podkarpackiej gminy i jednej z pierw^ych w Polsce, któ-re uchwaliły „deklarację LGBT'. Zawisło i szybko znikło. Złe języki powtarzały, że władze gminne, dumne ze swojej deklaracji, same zawiesiły: „LGB - free zone" i „Zone sans LGBT" i jeszcze po rosyjsku to samo, ale władze gminne się wypierają. Choć ani słowa ze swojej deklaracji nie żałują, pomimo presji w intemecie, krytycznych informacji w mediach i listu Rzecznika Praw Obywatelskich, który treść i formę deklaracji również skrytykował. Nie, nikt z widłami gejów tu gonić nie będzie, niech sobie żyją, jak chcą, tu mieszkańcy przeciwko ideologii są, ale nie przeciwko ludziom. Przestrzeń publiczna Tuszowa Narodowego, stolicy gminy, pełna jest religijnych symboli. Obok starych, ale zadbanych kapliczek maryjnych są i nowe dowody przywiązania do wiary i tradycji. Odlane z brązu popiersie Jana Pawła n spogląda z cokołu na budynek szkoły, bo też pod szkołą zostało umieszczone. Na ogrodzeniu „orlika" wisi duży baner, na którym Papież - Polak przytula bliźniego swego, a wszystkich nawołuje do miłosierdzia i miłości wobec tegoż bliźniego. I wszystkich innych bliźnich. O miłości do gejów baner nie wspomina. Ogromny plakat przedwyborczy Andrzeja Dudy zajmuje niemal całą ścianę pobliskiego prywatnego domku, a dwie biało-czerwone flagi po jego bokach podkreślają wagę postaci. I chyba nieprędko znikną. W Tuszowie ponad 80 proc. wyborców głosowało na Andrzeja Dudę, reszta na Rafała Trzaskowskiego. I - można powiedzieć - wielkość tej reszty była dla tutejszych wyborców szokiem. Bo przecież to głównie on winien, że naród musi teraz opędzać się od Marszów Równości, bo podpisał „Warszawską deklarację LGBT". A wójt „w cuglach" wygrywa wybory nie tylko dlatego, że to dobry gospodarz, ale i dlatego, że przykładem żarliwej wiary świeci. I niektórych bezbożnych to światło w oczy razi. I te tablice na szkołach też. Pedagogika Dekalogu Polska liberalna doznała wstrząsu, kiedy w czerwcu 2018 $0- 0* , ,0