I 4,20 ZŁ W TYM 8%VAT $ § a 3 £ I Ri 1 I Nr ISSN 0137-9526 770137 952053 Nr indeksu 348-570 27 Piątek 3 lipca 2020 magazyn A Słupsk. Władze prywatyzująjedną z miejskich linii autobusowych. Ma to być nowa linia nr 28 strona 4 OPERATOR/KA - lekka praca produkcyjna Praca w Słupsku Możliwość pracy w tygodniu lub w weekendy Mi óT> Tfil f i \ ZADZWOŃ 531 072 408 HR CONSULTING Sp. z o.o. Sp. k. ( nr ewidencji 439/1 a,439/2,439/3) ul. Rodziewiczówny 7, 60-545 Poznań oddział mmźmczY opimrmmn ciąży COVID-19 ciągle w natarciu Kolejne przypadki koronawirusa Zdrowie, Kolejne dwa przypadki koronawirusa wykryto wśród personelu słupskiego szpitala *^4 Ustka Dobra wiadomość. Wyniki testów na obecność koronawirusa u samorządowców z pierwszej badanej grupy są negatywne strona 5 Aleksandra Kurzak Najpopularniejsza polska śpiewaczka operowa na świecie strony 16-17 9770137952053 Atociekawe "> Zbigniew Marecki Zrobił tak. jak w maju zapowiadał na łamach ..Głosu": wyruszył pieszo i samotnie najdłuższym szlakiem pielgrzymkowym w Europie. Do połowy listopada zamierza przejść prawie 4*5 tysiąca kilometrów. Już idzie Szlakiem św. Jakuba na Litwie. Grzegorz Stenka ma 34 lata i spore doświadczenie pielgrzymkowo-wędrowni-cze. Ma za sobą cztery krajowe pielgrzymki do Częstochowy i wyprawy autostopowe po Europie. W 2014 roku przeszedł trasę francuską Szlaku św. Jakuba. Rok później szedł trasą północną wzdłuż wybrzeża hiszpańskiego, ale jej nie skończył. Teraz po zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa i otwarciu granicy polskiej z Litwą pojechał autobusem do Rygi, stolicy Łotwy, gdzie 22 czerwca rozpoczął swoją pielgrzymkę Szlakiem św. Jakuba. Zamierza dojść aż do Hiszpanii, do Przylądka Finisterre, który w średniowieczu traktowano jako koniec świata. Aby zrealizować swój zamiar, 5 maja zwolnił się z pracy, aby się przygotować do swojej pielgrzymia psychicznie i fizycznie. Szukał też kontaktu z ludźmi, którzy pozwoliliby mu u siebie przenocować. Dzięki fanpagebwi, który stworzył, znalazł Polaka na Łotwie, który zaproponował mu nocleg. Ma już kontakty w Polsce na kolejne noclegi, a także nawiązał kontakty na Zachodzie. Z „Głosem" skontaktował się telefonicznie l lipca, po tym jak już przeszedł 314 kilometrów. - Jestem w połowie drogi do Polski. Dziennie przechodzę od 30 do 40 kilometrów. Idę Pogoda w regionie Barometr 1018 hPa Wiatr NW11 km/h Uwaga 13°C - Dzisiaj 20°C Y\ Sobota 22°C V\ Sobota _ Barometr 1011 hPa Wiatr WSW 17 km/h Uwaga -i ^*0/^ zachmurzenie Ib L Niedziela Barometr 1017.4 hPa Wiatr SW 20 km/h Uwaga ^ V J zachmurzenie Ib L Niedziela Region Weekend nieplażowy W piątek czeka nas temperatura sięgająca zaledwie20 stopni Celsjusza. Rano będziepochmumo i mogą pojawić się bardzo intensywne opady. - Po południu powinno się wypogodzić, będzie wiał umiarkowany wiatr, z północnego zachodu, osiągający prędkość 30 kilometrów na godzinę - mówi Krzysztof Ścibor z biura prognoz Calvus. Nieco cieplej będzie w sobotę - słupki rtęci powinny pokazywać 22 stopnie. Znad morza może wygonić nas silny południowo-zachodni wiatr. -Niestety, również niedziela nie będzie dniem plażowym. Niebo zasnują chmury, rano powinno być sucho, ale po południu już mogą pojawić się deszcze - informuje nasz ekspert. - Temperatura będzie się wahać od 18 do 22 stopni i będzie jej towarzyszyć silny wiatr. Ciśnienie będzie dość niskie, wpiątekbarometr pokaże zaledwie 1008 hPa, wzrośnie wsobotę, tylko po to, żeby znów zacząć spadać w niedzielę. 1 LOTTO 1 1.072020. godz. 21 JO Multi Multi: 6,8,17,21,25,27,31, 32.35.42,44,45,46,51,56.65, 67,73,76.78 plusem jest 45 Ekstra Pensja: 7,9,14,18,29+4 Ekstra Premia: 11,13,15,16.27+4 Mini Lotto: 7,10,20,28,32 Superszansa: 4,1,9.2,3,6,5 Kaskada: 1,3.6,7,8,10.11,12,13, 17.19.21 2j072020.godz.14 Multi Multi: 3.5.6.8.18,20.23. 25,28,36,42.45.49,50.54.58. 62.66.72.78 plusem jest 78 Kaskada: 2.3,8.9.10.11.13.15,16, 18.21.22 Supenzansa: 4,3,8,0,1,6,1 fMUTY Z 2.07.2020] USD 50700 EUR 44710 (+) CHF 41971 GBP 49524() (+)wzrostceny wstosunku do notowania poprzedniego (-)spadekceny Nowy właściciel Gryfity remontuje jacht. Jednostka pozostanie w Ustce Alek Radomski aieksander.radomski@gp24.pi Wysłużonego, zaniedbanego i leciwego Gryfitę miasto Słupsk sprzedało na początku marca. Dziś powraca on do formy w Ustce. W przyszłym tygodniu jacht zostanie zwodowany. Część dziobowa i rufowa zabezpieczona impregnatami, które jednocześnie uszczelniają przeciekający do niedawna kadłub, a na dolnej części kadłuba war- stwa antyporostowa. Blask odzyskał też mahoń, z którego wykonano s/y Gryfitę. Ponieważ stare żagle gdzieś przepadły, nowe powstają w jednej z trójmiejskich firm. Zamówiono też linę trzymającą maszt i zwijak do foka. Do tego kupiono komplet ściągaczy ze stali nierdzewnej i przeciągnięto nowe relingi zabezpieczające załogantów przed wypadnięciem. W trakcie jest montaż ledowych lamp nawigacyjnych. - Aby nas wszyscy widzieli, aż po Szwecję - śmieje się kapi- tan Antoni Pietrzak, który Gryfitę zna od trzydziestu lat. -Mamy już nowe cumy i obija-cze. W przyszłym tygodniu stawiamy jacht na wodę. Wysłużonego, zaniedbanego i leciwego Gryfitę miasto Słupsk sprzedało na początku marca. Dziś powraca on do formy. Głównie za sprawą takich zapaleńców jak kapitan Pietrzak czy też dzięki wsparciu ze strony nowego właściciela, który na jachcie pływał w latach 90. - W tym roku skupiliśmy się na pracach, które umożliwią bezpieczne żeglowanie - mówi Jan Żuralski, właściciel Gryfity. - Moim zdaniem nic mu nie brakuje. Jest przyzwoicie. Na wnętrzu, mesie czy kojach skupimy się w przyszłym roku. Ten rok to testy jednostki. Zgodnie z założeniami jacht pozostanie w Ustce i będzie służyć szkoleniu młodych adeptów żeglarstwa. Skorzystać może każdy pod warunkiem zaangażowania się w tak zwane prace bosmańskie, a pracy przy jednostce jest sporo. - Zazwyczaj ludzie kontaktują się z nami za pośredni- ctwem Facebooka - mówi Żuralski. - Można też pisać najacht.gryfita@gmail.com. Remont, a właściwie reanimacja jachtu tylko w tym roku ma pochłonąć około 100 tys. zł. Do tej sumy trzeba dodać jeszcze 66 tys. zł, bo za taką kwotę Słupsk Gryfitę sprzedał. Jacht został wybudowany w Gdańskiej Stoczni Jachtowej Stogi w 1975 r. Pieniądze wyłożył San, czyli producent autobusów, które kursowały po całej Polsce. Początkowo jacht nosił nazwę Dar Ziemi Rzeszowskiej, ale w 1977 trafił na gwa- rancyjny przegląd do Stoczni Szczecińskiej. Ówczesny armator stracił nim zainteresowanie i nie odbierał go, więc stocznia jednostkę przejęła za dług i przemianowała nazwę na Gryfitę. Jednocześnie w nowo powstałym województwie słupskim szukano jachtu, na którym można by szkolić młodzież i rozwijać turystykę morską. Gryfita brzmiał pięknie, ale dziś nikt nie pamięta, czy kosztował pięć, czy też sześć milionów złotych. Użytkownikiem luksusowego statku stał się SOSIR. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 02 peryskop Grzegorz Stenka z Bydlina idzie Szlakiem św. Jakuba Grzegorz Stenka z Bydlina już idzie Szlakiem św. Jakuba. Wyruszył z Rygi i chce dojść do Przylądka Finisterre w Hiszpanii. - Jestem w połowie drogi do Polski. Dziennie przechodzę od 30 do 40 kilometrów - powiedział nam kilka dni temu pan Grzegorz sam. Często przez kilkanaście kilometrów nie spotykam nikogo na szlaku. Przez pewien czas szedłem z dwoma Litwinami - ojcem i synem, ale przyspieszyłem i rozstałem się z nimi. Śpię w specjalnych schroniskach zlokalizowanych przy szlaku. Czuję się bezpiecznie, bo nawet gdy szedłem wzdłuż asfaltowej drogi, to samochody jeździły nią bardzo rzadko. Taka samotna wędrówka to dobry czas, aby pobyć ze sobą i wiele rzeczy przemyśleć. Kupiłem dobre buty. Dobrze się w nich idzie, choć czasem trochę mnie cisną. Na szczęście nie mam żadnych obtarćibąbli. W drodze co jakiś czas na Litwie natykam się na historyczne ślady obecności na tych ziemiach Polaków. Widziałem już pomnik Adama Mickiewicza, dzwon poświęcony Henrykowi Sienkiewiczowi i różne napisy dotyczące Polaków - opowiada pan Grzegorz. Jak zapowiada, gdy dotrze do Polski, będzie próbował ustanowić rekord kraju w jak najszybszym przejściu tysiąca kilometrów. Ma nadzieję, że uda mu się to zrobić w 12 dni. Jutro u nas Zdobiąjuż nasze rabaty Na rabatach pojawiły się pierwsze piękne kwiaty liliowców. Temat dnia Bajki mają wielką moc Bajki dla dzieci to bezpieczne wprowadzenie w trudne sprawy. Lubi być żoną i matką Magdalena Socha wciąż marzy o ciekawej roli w filmie. Ogród Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 peryskop 03 KALENDARIUM W sopockim Grand Hotelu „Orbis" uruchomiona została restauracja turystyczna oraz kawiarnia ogródek. Codziennie wewszystkich salach restauracyjnych odbywać się W Polsce jest mnóstwo świetnych dziennikarzy, którzy doskonale poprowadziliby obiektywną debatę, ale nie po to PAD dał 2 mld na Holecką, Adamczyka czy Ziemca, żeby na to pozwolić. Tylko opłaceni przez niego pałkarze medialni mogą być dopuszczeni do tej delikatnej operacji MAREK MIGALSKI. POLITOLOG. KOMENTATOR POLITYCZNY WIELKIE SERCE NA NAKRĘTKI CYTAT TYGODNIA Nie mam w drugiej turze swojego kandydata, więc zagłosuję nie za czymś, tylko przeciwko czemuś; przeciwko tej wizji prezydentury i Polski, jaką prezentowa drzej Duda 1905 Wieża kościoła św. Katarzyny w Gdańsku spłonęła w wyniku uderzenia pioruna. Zniszczeniu uległ zegar i carilbn z1738 roku. Odbudowa budowli trwała do1910 r. 1933 Podpisano umowę na budowę MS Batory we włoskiej stoczni Cantieri Riuniti deHAdriatico. Stępkę położono 1 maja 1935 r. 1939 W Gdańsku zatwierdzono tajny dokument niemiecki II Rewiru Policyjnego, zawierający szczegółowy plan ataku na Pocztę Polską. 1947 Na Cygańskiej Górze bawiło się trzech chłopców: 12-letni Stefan Rybkowski, zamieszkały przy ul. Wesołej, 12-letni Romuald Kosiorek, zam. przy ul. Ojcowskiej, i 15-letni Jan Pruchenski, zam. przy ul. Ojcowskiej. W pewnym momencie chłopcy zajęli się znalezionym wśród złomu pociskiem artyleryjskim. Nastąpiłgwałtowny wybuch, powodując śmierć wszystkich - donosiła lokalna prasa. ■iliMIMMilililM Punktkkrtek,29czenvca Nad przyszłym kanałem powstaje most W pierwszej połowie przyszłego roku ma zostać oddany do użytku jeden z dwóch mostów nad przyszłym przekopem Mierzei Wiślanej. Wkrótce mają ruszyć prace przy budowie bosmanatu kanału żeglugowego. Przyspieszyć mają też prace przy sztucznej wyspie. Przekop Mierzei Wiślanej powstaje w szybkim tempie. Coraz bardziej widoczne są rezultaty prac postępujących przy budowie śluzy i kanału żeglugowego w Nowym Świecie. Trwają prace w miejscu planowanych mostów -północnym i południowym. Przy tym drugim, na którym prace są bardziej zaawansowane, trwają roboty żelbetowe. - Planujemy uzyskać gotowość tego obiektu do przejazdu i poprowadzenia nim ruchu w pierwszej połowie przyszłego roku - mówi Jacek Szymański, dyrektor projektu z konsorcjum NDI/Besix. Wtarek^SOczerwca Polacy lekceważą, więc mają być kontrole Kontrole obowiązku zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych zapowiada minister zdrowia Łukasz Szumowski. Toskutek lekceważenia przez znaczny odsetek Polaków zapisów jednego z koronawiru-sowych obostrzeń rządu. Mato kto już przestrzega obowiązku zasłaniania nosa i ust w miejscach użyteczności publicznej, wtym sklepach czy środkach komunikacji publicznej. Oczywiście, oobowiązku zasłaniania ust i nosa (za pomocą maseczek, przyłbic, elementów odzieży) oraz dezynfekcji rąk właściciele sklepów, także tych najmniejszych, informują na plakatach i planszach umieszczonych przed wejściem. Co mpgą zrobić właściciele np. sklepów, gdy pojawi się u nich osoba, która nie zasłania ust i nosa? - Właściciel lub obsługa sklepu powinni na to zareagować. Mogą też wezwać odpowiedniesłużby-mówi rzecznik ministra zdrowia. środa,ltipca Negatywne skutki zdalnego nauczania Otymjak edukacja online wpłynęła na życie nauczycieli, uczniów i ich rodziców, dowodzą pierwsze wyniki zakończonego właśnie badania naukowego, które współtworzyli badacze z Wydziału NaukSpołecz-nych Uniwersytetu Gdańskiego oraz Fundacji Dbam o Mój Zasięg. Jego wyniki nie napawają optymizmem. Osoby, biorące udział w badaniu, przyznały,że ichaktualne samopoczucie psychiczne oraz fizyczne jest gorsze w porównaniu do czasu sprzed kryzysu pande-micznego. Dotyka to przede wszystkim nauczycieli (ponad 65 proc.), wdrugiej kolejności rodziców (ponad 50 proc.). Najrzadziej na pogorszenie zdrowia psychicznego i fizycznego uskarżali się uczniowie. Przeprowadzona analiza danych wykazała jednak, że prawiejedna trzecia z nich często lubcały czas odczuwała smutek, samotność lub przygnębienie (ok. 28 proc.). Czwartek, 2 Upał Klienci Amber Gold pieniędzy nie dostaną Sprawa niesławnej pamięci Amber Gold przykrywa się coraz bardziej kurzem historii, ale dalej jest ona żywa dla tych, którzy nie odzyskali swoich pieniędzy. Do AG wpłacano je z różnych pobudek, w różnych sumach i w różnych terminach, ale ich właścicieli łączyło jedno - chęć osiągnięcia dobrego zysku. Teraz, po latach, klienci firmy prowadzonej przez małżeństwo P. mogą jedynie marzyć o odzyskaniu niewielkiej części wpłaconych kwot. Jaksię okazuje, staje się toco-raz trudniejsze. Już po raz trzeci trzeba będzie obniżyć cenę ostatniego pakietu wierzytelności pozostałych po Amber Gold. Chętnego na zakup wciąż brak, a bez niego nie ma szans na zielone światłodlaoszukanych klientów spółki, którzy od niemal dekady czekają... na zaledwie około 10 procent uratowane z658 min złzain-westowanych w szlachetne kruszce. mają wieczorki taneczne od godz. T7dogodź. 19, a dancingi też codziennie od godz. 21. Do tańca gra orkiestra. 1957 W Teatrze Dramatycznym w Gdyni odbyła się premiera studenckiego teatrzyku Bim BOM, zatytułowana „TOAST". 1986 Sieć wodociągowa w Gdańsku została zasilona wodą pobieraną z ujęcia na rzece Raduni wStraszynie. 2000 Wskutek nieprzedłużenia przez właścicieli lokalu umowy najmu przestała działać jedna z popularniejszych sopockich kawiarni i galerii Pod Psią i Kocią Łapą. (GRAN) Uczniowie Szkoły Podstawowej wDretyniu(gm. Miastko) od lat zbierają nakrętki, aby wspomóc potrzebujące osoby (nakrętki są potem sprzedawane). Teraz w tej miejscowości ustawiony został specjalny pojemnik w kształcie serca. Właśnie na nakrętki. To inicjatywa nauczycielek miejscowej podstawówki: Natalii Kowal. Ewy Kowalik, Agnieszki Rekowskiej. WDretyniu wspomagana w ten sposób jest Nela Trzebiatowska z Koczały. Marzeniem niepełnosprawnej dziewczynki jest chodzenie. (ang) Szymon Hołownia, pytany w „Gazecie Wyborczej", kogo poprze w drugiej turze wyborów W motofakty motofdkty.pl CZYTAJ 04 wydarzenia Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Władze Słupska prywatyzują jedną z miejskich linii autobusowych. Ma być to nowa linia 28 Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Najniższą ofertę dała firma Nord Express, kierowana przez męża prezydent Słupska. Radni miejscy są zdziwieni sytuacją. Ich zdziwienie wzrośnie, gdy poznają całe plany ZIM. na zmianę rozkładu jazdy od 1 września, cięcia na niektórych liniach i plany prywatyzacji kolejnych. Ustalmy więc stan faktyczny. To nie był przetarg, a zapytanie ofertowe. Urzędnicy ZIM skierowali je półtora tygodnia temu do potencjalnych zainteresowanych firm, czyli słupskiego PKS, Nord Expressu i Ramzesa. Chodzi o dwa autobusy, które obsługiwałyby jedną linię. Ma być to stara linia nr 28, ale o przedłużonej trasie. Ma jechać jak dawniej od CH Jantar do Trzech Fal i dalej przez 3 Maja i centrum do Parku Kultury i Wypoczynku, obsługując osiedle przy nim, jadąc po ulicach typu: Słowackiego. Stąd obsługująca linia musi mieć mniejsze autobusy - 10-me-trowe. By swobodnie jechały po osiedlowych ulicach przy parku. Koperty z ofertami otwarto w środę, 1 lipca. Tu okazało się, że najniższa oferta za tzw. wozokilometr była od PKS. Ale tak to w ZIM ustalono, że pięcioosobowa komisja miała negocjować warunki z firmami. Najpierw wynegocjowano, że najniższą stawkę za kilometr PKS wyobraża sobie na 6,47 zł. Potem rozmawiano z szefostwem Nord Expressu i na stole stanęła oferta 6,40 zł za kilometr. Dla porównania miejska spółka MZK dostaje teraz 7,15 zł za wozokilometr. Cała operacja Obecnie w ZIM przygotowywany jest nowy rozkład jazdy słupskich autobusów. Ma on obowiązywać od 1 września może więc przynieść ZIM ok. 150 tys. zł rocznie oszczędności. Beata Chrzanowska, przewodniczą Rady Miejskiej: - Pani prezydent przychodzi do rady i informuje o najdrobniejszych rzeczach, a o tak fundamentalnej jak prywatyzacja autobusów nie zawiadomiła radnych. Jak to działanie ma się do dobra miejskiej spółki MZK, która jest przez nas dotowana? Chodzi też o czas, w piątek zapytanie i już w środę rozstrzygnięcie, a zapisano że umowa ma być na 96 miesięcy! To budzi nasze zdziwienie i zastrzeżenia. Radny Łukasz Jaworski z PiS, przewodniczący komisji rewizyjnej w radzie napisał na Facebooku: „Niszczyć własną spółkę MZK... Na 8 lat ładować się w coś niesprawdzonego, to trzeba mieć w tym dobry interes, pytanie tylko, czy to interes mieszkańców". Czekamy na oficjalny komentarz władz miasta w tej sprawie. Jak się dowiedzieliśmy od urzędników, to wiceprezydent Marek Goliński odpowiada za ZIM. Prezydent Krystyna Danilecka-Woje-wódzka w żadnej mierze nie uczestniczyła w przygotowywaniu zapytań i rozstrzygnięciu ofert, a cała procedura była zgodna z prawem i negocjacje były transparentne i stąd aż pięcioosobowa komisja w ZIM, i, jak nas zapewniono, dokładne przestrzeganie reguł. Obecnie w ZIM przygotowywany jest nowy rozkład jazdy słupskich autobusów. Ma on obowiązywać od 1 września. Będą cięcia na niektórych liniach i dojdzie nowa „28". Jak nam powiedziano, zmiany mają uwzględniać prośby i uwagi słupszczan, co do funkcjonowania komunikacji miejskiej. W tle są pomysły prywatyzacji kolejnych linii autobusowych w mieście. Wynikają one z tego, co dzieje się na rynku. Firmy przewozowe mają problem z naborem kierowców. MZK ma więc problemy z obsadą autobusów. Z tego powodu nie zrealizowało 150 planowanych i zamówionych przez ZIM kursów. Stąd pomysł na prywatnego przewoźnika, tak jak dzieje się to w wielu polskich miastach. ZIM zapewnia, że MZK nie będzie tu poszkodowane. Nadal będzie w miejskiej spółce zamawiane ponad 3 min wozokilometr ów rocznie. Obecnie to 3,4 min, a po mających nastąpić wrześniowych zmianach, redukcja do - 3,2 min. Plan roczny zaś był na zamówienie 3 min wozokilomet-rów. Wpuszczenie do miasta nowego przewoźnika oznacza, też konkurencję i urzędnicy liczą na poprawę jakości, tak by skarg od mieszkańców na komunikację było mniej. Sprawa prywatyzacji linii 28 nie podoba się kierowcom słupskiego MZK. Informowaliśmy w poniedziałek o ich liście do władz miasta. Rzeczniczka ratusza Monika Rapacewicz odpowiedziała nam, że kierowcy dostaną odpowiedź od pani prezydent na piśmie. ©® mne Skętsk Anna Czemy-Marecka anna.marecka@polskapress.pl Multikino miało się otworzyć dzisiaj. Niestety, na seanse filmowe musimy poczekać. 3 lipca, słupskie Multikino miało otworzyć się po przymusowej przerwie spowodowanej epidemią. Niestety, otwarcia kina nie będzie. Powód? Przesunięcie najbardziej oczekiwa- nych przez widzów premier filmowych. - Część multipleksów wznowiła działalność 19 czerwca. Jednak w związku z przesunięciem najbardziej wyczekiwanych przez widzówpremier filmowych zdecydowaliśmy, że pozostałe kina sieci Multikina nie wznowią działalności 3 lipca br. O planowanej dacie ich otwarcia poinformujemy - czytamy m.in. w oświadczeniu Zarządu Multikino. ©® _009762573 Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 13 czerwca 2020 roku, w Niemczech, zmarł w wieku 63 lat śtp Grzegorz Kłak Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 4 lipca 2020 r. na Starym Cmentarzu w Słupsku. Ostatnie pożegnanie w kaplicy o godz. 13-30, odprowadzenie do miejsca spoczynku o godz. 14.00. Msza św. odprawiona zostanie w dniu pogrzebu o godz. 7.30 w kościele Mariackim. Pogrążone w smutku Żona, Matka i Siostra Kolejne przypadki koronawirusa w szpitalu w Słupsku Łącznie jest już czterech chorych wśród pracowników szpitala. Zagrożone oddziały szpitalne nadal zostają zamknięte. Wszystkie cztery zachorowania, o dwóch poinformowano w środę, w słupskim szpitalu wykryto wśród personelu oddziału położniczo-ginekologicznego. Dwa pierwsze przypadki to kobiety przebywające na długotrwałych zwolnieniach lekarskich, które prawdopodobnie nie miały kontaktu z innymi pracownikami szpitala, a dwa kolejne wykryto wśród pracowników znajdujących się w szpitalu. W ramach pierwszej reakcji w środę czasowo zamknięte zostały: oddział położniczo-gi-nekologiczny, oddział neonatologiczny oraz poradnia patologii ciąży. - Zamknięto także poradnię neonatologiczną. Wśród pracowników tych oddziałów i poradni nadal prowadzone są badania na obecność C0VID-19. Z tego powodu zapadła decyzja o konieczności ich zamknięcia na kolejną dobę do chwili przebadania pracowników i pacjentów. Ostateczne decyzje będą podejmowane adekwatnie Na filmy w Multikinie jeszcze poczekamy Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@polskapress.pl W środę czasowo zamknięte zostały: oddział położniczo-ginekologiczny (na zdjęciu), oddział neonatologiczny oraz poradnia patologii ciąży do sytuacji - zapowiada Marcin Prusak, rzecznik prasowy słupskiego szpitala. W praktyce zarówno pracownicy, jakipacjenci zamkniętych oddziałów i poradni zostali odcięci od pozostałych części szpitala. Nie mogą ich opuszczać, dopóki nie przejdą badań i nie otrzymają ich wyników. Wraz z nimi przebywa jedynie zespół wykonujący badania. Jedzenie dostarcza im się tak, aby nie doszło do kontaktu z innymi pracownikami szpitala. - Pogotowie ratunkowe poinformowaliśmy, aby ewentualne rodzące były przewożone do innych szpitali. Ponieważ te- lefonicznie lub online kontaktują się z nami także panie, które wkrótce będą rodzić, to informujemy je, że muszą się zgłaszać do innych szpitali, gdzie działają porodówki - dodaje Marcin Prusak. Włodzimierz Sławny, dyrektor słupskiego sanepidu, stwierdził wczoraj, że sytuacja jest dynamiczna i że w szpitalu ciągle przybywa osób w kwarantannie, ale o szczegółach jeszcze nie chciał mówić. Zapowiedział, że pełny raport w tej sprawie przedstawi dziś rano. Tymczasem w czwartek przed południem Tomasz Augustyniak, szef wojewódz- kiego sanepidu w Gdańsku, oficjalnie poinformował o pojawieniu się ogniska zachorowań związanego z oddziałem szpitalnym w Słupsku. Jak napisał na Twitterze, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Słupsku potwierdził obecność wirusa SARS-CoV-2 u jednej osoby ze Słupska i jednej osoby z powiatu słupskiego. Według niego, stan zdrowia osób jest dobry, została przeprowadzona konsultacja lekarska, a służby sanitarne prowadzą działaniaprzeciwepidemiczne. Pozostałe oddziały i poradnie szpitala pracują jak dotąd. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 wydarzenia 05 Pierwsze wyniki testów usteckich samorządowców w kwarantannie Lstkm Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapress.pl Wyniki testów na obecność koronawirusa u osób. które znalazły się w pierwszej badanej grupie, są negatywne. Jako pierwsi byli testowani ci, którzy 18 czerwca podczas posiedzenia komisji budżetowo-gospodarczej w ratuszu mieli kontakt z prezesem jednej ze spółek samorządowych, który jest chory na Covid-i9. To 12 osób. - Wszystkie są zdrowe - informuje Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza. -Wśród nich jest ośmioro radnych, w tym przewodniczący rady, pani sekretarz i pracownik urzędu oraz dwóch prezesów miejskich spółek. Wyniki te- W czwartek słupski Sanepid miał dobre wiadomości dla usteckich samorządowców: wyniki testów są negatywne. stów dotarły do nas w czwartek. O północy tym osobom kończy się kwarantanna, której czas upływa po 14 dniach od ostatniego kontaktu z osobą zakażoną. Wymazy pobrano kolejnej grupie. Najprawdopodobniej wyniki testów będą w poniedziałek. Obecnie kwarantanna wciąż jeszcze obejmuje 14 osób z ratusza, w tym burmistrza Jacka Graczyka, jego zastępcę, nie- których naczelników wydziałów. A także prezesów usteckich miejskich spółek, dwóch dyrektorów jednostek samorządowych, część pracowników spółki chorego prezesa oraz prawników. Do północy nie mogą wychodzić z domu osoby, do których dotarły dzisiaj negatywne wyniki testów. Kwarantanna obowiązuje też wszystkie osoby z nimi mieszkające. ©© AUTOPROMOCJA TAXI borN _ ( ,< , 598422700 yAtOĄr 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU Materiał Informacyjny Anwim S.A. Ze stację paliw MOYA nad morze - nowa stacja sieci w Kołobrzegu Anwim S.A., operator sieci stacji paliw MOYA, kontynuuje dynamiczny rozwój. Po ogłoszeniu rozpoczęcia procesu akwizycji samoobsługowych stacji eMILA, 26 czerwca został otwarty kolejny obiekt pod marką MOYA. Punkt w Kołobrzegu jest 255. stacją w Polsce i 12. w województwie zachodniopomorskim, funkcjonującą pod granatowo-białymi barwami sieci MOYA. Z okazji otwarcia stacji na odwiedzających czekają atrakcyjne promocje. Stacja w Kołobrzegu mieści się przy ul. 6 Dywizji Piechoty 61. Jest to droga wojewódzka 102 relacji Koło-brzeg-Szczecin/Gdańsk, w pobliżu drogi ekspresowej S6. Na stacji można zatankować wszystkie rodzaje paliwa, czyli benzynę 95, 98, olej napędowy standardowy, wzbogacony ON MOYA Power oraz LPG. Płyn AdBlue dostępny jest w pojemnikach. - Stacja MOYA w Kołobrzegu jest atrakcyjnym miejscem nie tylko dla osób zmotoryzowanych. Oprócz najwyższej jakości paliw na klientów czekają dobrze zaopatrzony sklep oraz koncept kawiarniano-gastronomiczny Caffe MOYA, w którym można napić się dobrej kawy, zjeść sycącego hot--doga czy smaczną zapiekankę i spróbować wielu innych specjałów z naszej szerokiej oferty. Mile widziani się zarówno mieszkańcy Kołobrzegu, jak i turyści, odwiedzający te piękne regiony- mówi Filip Puchalski, dyrektor operacyjny ds. sieci stacji paliw MOYA oraz członek zarządu Anwim S.A. Na stacji w Kołobrzegu obecny jest koncept Caffe MOYA. Podstawą oferty gastronomicznej jest siedem rodzajów kawy serwowanej z samoobsługowego ekspresu oraz wybór produktów gastronomii podstawowej: hot-dogów, zapiekanek, kanapek i ciastek. Asortyment gastronomiczny jest nieustannie rozszerzany i dopasowywany do zmieniających się potrzeb klientów odwiedzających stacje. W Kołobrzegu klienci mogą skosztować także pysznej piz- zy wypiekanej w czterech wariantach smakowych (margherita, capricciosa, farmerska i pepperoni), chrupiących stripsów z kurczaka serwowanych z frytkami, sycących pierogów czy na miejscu przyrządzanych zapiekanek. Oprócz tego w ciągłej sprzedaży dostępne są świeże kanapki. Obiekt jest dobrze wyposażony - kierowcy mogą skorzystać z kompresora, odkurzacza oraz ręcznej myjni. Jest również dostosowany do obsługi flot - oferuje wygodny podjazd dla samochodów ciężarowych, szybki wlew diesla i płyn AdBlue. Anwim S.A., operator sieci MOYA, oferuje atrakcyjny program flotowy, szeroki wachlarz rabatów na paliwa oraz wygodną i intuicyjną aplikację mobilną umożliwiającą m.in. płatność za paliwo bez użycia karty flotowej. Najwyższej jakości standardy na stacji paliw MOYA w Kołobrzegu pozwalają kierowcom flotowym nie tylko komfortowo zatankować paliwo, ale również smacznie zjeść i odpocząć przed dalszą drogą. - Nasze stacje paliw budujemy zarówno w większych miastach, jak i mniejszych miejscowościach, przy drogach lokalnych. Kołobrzeg jest jednym z bardziej popularnych nadmorskich kurortów w naszym kraju. Cieszymy się zatem, że możemy być obecni także tutaj - w ulubionym miejscu wypoczynku bardzo wielu osób. Pyszny hot-dog na naszej stacji może być znakomitą przystawką przed świeżą rybą z jednej z nadmorskich smażalni! Zapraszamy wszystkich na naszą stację! - dodaje Filip Puchalski. Będzie biblioteka będą pokoje noclegowe... Dworzec kolejowy w Korzybiu zmienia przeznaczenie Wojciech Fretichowski wojgech.frelichowski@gp24.pl W Korzybiu w gminie Kępice trwają prace przy rewitalizacji budynku dworca kolejowego. Inwestorem jest gmina, która urządzi tam bibliotekę, salę szkoleniową oraz pokoje noclegowe. Budynek dworca kolejowego w Korzybiu został przejęty przez gminę Kępice już kilka lat temu. Samorząd miał zamiar uczynić w tym miejscu ośrodek animacji kultury i spotkań dla mieszkańców tej miejscowości. Plan zakładał urządzenie biblioteki wraz z czytelnią, kącika zabaw dla dzieci, sali szkoleniowo - integracyjnej oraz kilku pokoi gościnnych. Jednak do uizeczywistnienia tych planów konieczne było finansowanie. Udało to się W2018 roku, kiedy kępicki samorząd zdobył ponad 1,3 min zł dotacji z Narodowego Programu Roz- W jednym z dworcowych pomieszczeń natknięto się na wielkie plansze, na których umieszczono hasła z czasów PRL propagujące miniony system polityczny woju Bibliotek. To inicjatywa pilotowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w celu poprawy stanu czytelnictwa w Polsce. Dotaqa pokryje 75 procent kosztów adaptacji pokolejowego obiektu Korzybiu. Resztę dołoży gmina Kepice. Samorząd podkreśla, że budynek zostanie zrewitalizo-wany w zachowaniem jego kolejowego charakteru. Będą tam między innymi elementy ze starych pociągów i wyposażenia kolei. Zagospodarowany zostanie również teren wokół dworca. Marta Borodziuk, dyrektor Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Kępice, zauważa, że w Korzybiu mieszka wielu ludzi, którzy pracowali przed laty na kolei. Samorząd chce zachęcić mieszkańców, aby podzielili się swoimi pamiątkami, zdjęciami i przedmiotami, które W byłym dworcu kolejowym gmina Kępice urządzi bibliotekę, salę szkoleniową oraz pokoje noclegowe mogłyby być eksponowane w wyremontowanym dworcu. Co ciekawe, po rozpoczęciu robót w jednym z dworcowych pomieszczeń natknięto się na wielkie plansze, na których umieszczono hasła z czasów PRL propagujące miniony system polityczny. Dworzec kolejowy w Korzybiu powstał w 1878 roku. Był elementem węzłowej stacji kolejowej Zollbriick. Stąd rozchodziły się tory w kierunku Słupska i Szczecinka, Bytowa i Sławna (rozebrane w 1997 r), a także do Polanowa (rozebrane w 1945 r.).©® DZIEŃ DOBRY W PONIEDZIAŁEK Głos Nowy tydzień,! nowe wydanie: HErag?-' ' ^ Pomorza 06 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Protestują przeciw budowie farmy siłowni wiatrowych Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@p0lskapre5s.pi W połowie lipca gdańska firma Deka. Farma Wiatrowa ma rozpocząć budowę 6 dużych siłowni wiatrowych w obrębie Dobieszewo w gminie Dębnica Kaszubska. Przed kilku dniami mieszkańcy wsi Troszki i Dobieszewo zaczęli przeciw temu protestować, bo według nich siłownie mają być zlokalizowane zbyt blisko ich domów. - Nie jestem przeciwnikiem siłowni wiatrowych, ale nie godzę się na to, aby były one lokalizowane 500 metrów od mojego domu. To dotyczy nie tylko mnie, ale także moich sąsiadów. Jeśli w pobliżu naszych nieruchomości staną siłownie o mocy 5 MW, to to zdegraduje całe otoćzenie. Ludzie zaczną się wyprowadzać, a przyroda na pewno wiele straci - mówi Norbert Jabłoński, który od kilku lat mieszka w Troszkach i został bardzo zaskoczony wiadomością, że wkrótce mają się rozpocząć prace budowlane. Z tego powodu doprowadził do spotkania mieszkańców Troszek i Dobieszewa z Iwoną Warkocką, wójtem Dębnicy Kaszubskiej, a w ciągu jednego dnia w obu wsiach blisko 200 osób podpisało się pod petycją protestacyjną. Protestujący próbują także szukać pomocy w słupskim biurze poselskim Piotra Mullera z PiS, bo ta partia 20 maja 2016 roku doprowadziła do zmiany ustawy o farmach wiatrowych, która określiła nową dopuszczalną odległość turbiny wiatrowej od budynków mieszkalnych. & Mieszkańcy sołectwa Dobieszewo protestują przeciw budowie farmy siłowni wiatrowych blisko ich domów Zgodnie z tą zmianą minimalna odległość elektrowni wiatrowej od najbliższego budynku mieszkalnego (lub budynku pełniącego m.in. funkcję mieszkaniową) nie może być mniejsza niż dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wliczając w to elementy techniczne. Artykuł 4 ust. l ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych dokładnie precyzuje, że przy obliczaniu wysokości instalacji wiatrowej przede wszystkim należy brać pod uwagę wirnik wraz z łopatami. Wysokość takiej siłowni wiatrowej często dochodzi do 200 m, więc najbliżej zlokalizowany obiekt mieszkaniowy lub kompleks leśny musi być oddalony o około dwa kilometry (w linii prostej). Tymczasem wójt gminy Dębnica Kaszubska Iwona Warkocka, choć rozumie niepokoje mieszkańców, uważa, że niewiele da się już zrobić, bo inwestor dysponuje prawomocnym pozwoleniem na budowę farmy wiatrowej, które uzyskało prawomocność 26 marca 2016 roku, a więc zostało wydane na podstawie jeszcze niezmienionej ustawy. - Informację o pozwoleniu na budowę dla inwestora otrzymały 42 podmioty. Ponieważ długo nic się nie działo, nikt nie protestował. Tymczasem inwestor długo zwlekał z budową, bo zabiegał o certyfikat, który uprawniał go do sprzedaży energii z turbin wiatrowych. Jak go uzyskał, postanowił zrealizować swoje umowy z właścicielami gruntów, na których mają być zlokalizowane siłownie. Jako urząd nie jesteśmy stroną w tej sprawie. To jest temat między inwestorem a właścicielami gruntów - tłumaczy wójt Warkocka. Jak się okazuje, konsultacje społeczne w sprawie budowy siłowni wiatrowej odbyły się jeszcze za kadencji wójta Eugeniusza Dańczaka. Mieszkańcy Troszek i Dobieszewa twierdzą, że były one niekorzystne dla inwestora. Tymczasem wójt Warkocka przywołuje dotyczący Dębnicy Kaszubskiej raport Najwyższej Izby Kontroli na temat stosowania przez administrację publiczną instrumentów prawnych zabezpieczających interesy społeczne w procesie lokalizacji elektrowni wiatrowych, z którego wynika, że: „NIK nie stwierdziła istotnych nieprawidłowości w zakresie stosowania przez Wójta Gminy instrumentów prawnych zabezpieczających interesy społeczne w procesie lokalizacji elektrowni wiatrowych w latach 2008-2014". ©® Ulica Legionów Polskich częściowo przejezdna, ale jeszcze nie gotowa Sfaprt Wojciech Frelichowski wqjciech.frelichowski@polskapress.pl Po ulicy Legionów Połskkh na osiedlu Niepodległości jeżdżą już samochody, choć re- ■i !./>: min Lu ł . IIII ■ » ■ I, rnont tej arogi nie jest jeszcze zakończony. Ma to nastąpić do polowy lipca. Ulica Legionów Polskich wraz z fragmentem ul. Marii Zaborowskiej jest remontowana od jesieni 2019 r. Obecnie prace weszły w ostatni etap. Gotowa jest m.in. ścieżka rowerowa po jednej stronie jezdni oraz chodnik pod drugiej stronie. Gotowa jest także nawierzchnia samej jezdni, po której od niedawna jeżdżą już samochody. To wygodne połączenie od ul. Piłsudskiego i 11 Listopada do nowego osiedla szeregowców przy ul. Legionów Polskich. - Ulica jest przejezdna, ale jej remont nie jest jeszcze ostatecznie zakończony. Wszystkie prace zakończą się do połowy lipca, łącznie z remontem fragmentu ulicy Marii Zaborowskiej - infor-muje Tomasz Orłowski z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Przypomnijmy, że zanimroz-poczęto przebudowę ul. Legio- nów Polskich, odbyły się aż cztery przetargi na wykonanie tych prac, co w sumie zabrało prawie 1,5 roku czasu. W trzech przetargach brała udział tylko jedna firma, która za każdym razem podwyższała cenę. W trzecim przetargu złożyła ofertę za 7,8 min zł, podczas gdy słupski samorząd miał w budżecie zapisane na to 4 min zł. Czwarty, ostatni przetarg wygrała firma Egida, którama to zrobićza nieco ponad 6 min zł. Inwestycja jest współfinansowana jest ze środków budżetu państwa w ramach Funduszu Dróg Samorządowych na 2019 rok. Wysokość dofinansowania na budowę to 3 min zł, co stanowi 50 proc. kosztów. ©® Ul. Legionów Polskich jest już przejezdna r' 2 q_ s ii Gotowa jest m.in. ścieżka rowerowa po jednej stronie jezdni oraz chodnik po drugiej stronie, a także nawierzchnia samej jezdni GP W Lider / informacji w Słupsku Codziennie odwiedza nas 104 tys. użytkowników SksmSas P«sm> UżyiłsowwSey, 2820 Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 artykuł reklamowy 07 Poruszająca historia nauczycielki muzyki, wybiinij pianistki; Z każdym dniem słyszałam coraz gorzej!Bałam się,że już nigdy nie wrócę do muzyki. Liliana (52 l.) Co sprawiło, że... Poprawiła słuch w mgnieniu oka i znów siada za fortepianem? Przeciwstawiła się postępującemu ubytkowi słuchu i uniknęła całkowitej ciszy, a do tego wyostrzyła zdolność słyszenia do tego stopnia, że dziś słyszy najdrobniejszy dźwięk nawet 2x głośniej i wyraźniej, niż przed zastosowaniem innowacyjnego urządzenia. Liliana jest jedną ze 162 900 osób w Europie, które dzięki inteligentnemu wspomaganiu pokonały problemy z odbieraniem dźwięków w mniej niż 16 dni. uzyka od 26 lat nadaje sens mojemu życiu. Gram na for-# tepianie, komponuję, startuję w konkursach, a na co dzień nauczam innych w szkole muzycznej. Gdy mój słuch zaczął słabnąć, byłam załamana. Najpierw coraz mniej wyraźnie słyszałam ciche dźwięki, potem już miałam trudności z rozumieniem tego, co ktoś do mnie mówi, a kariera muzyczna stanęła pod olbrzymim znakiem zapytania. Specjaliści rozkładali ręce, a zwykłe aparaty słuchowe pomagały jedynie na chwilę - po kilku tygodniach musiałam sięgać po kolejny, silniejszy i jeszcze większy 'wkład' do ucha. I nie wiem jak dziś wyglądałoby moje życie, gdyby zaprzyjaźniony specjalista nie polecił mi tego wspaniałego, innowacyjnego systemu wspierającego słuch. Maleńki aparat, któiy swoją skutecznością przebił wszystko - w zaskakująco krótkim czasie przywrócił mi mocny, wyraźny słuch" - wspomina Liliana i nie ukrywa wzruszenia opowiadając o nowator- PIONIERSKI SYSTEM AUDIALNY już w Polsce! Poprawia jakość słyszenia na 4 poziomach, dzięki czemu może: 1 Wzmocnić funkcję słyszenia selektywnego (lepsze słyszenie jednych dźwięków na tle innych). 2 Wyostrzyć mowę ludzką - w tym również szeptu i głosów dochodzących zza pleców. 3 Wesprzeć regenerację nerwu słuchowego i polepszyć transmisję dźwięków do kory mózgowej. 4 Zminimalizować zakłócenia, szumy uszne, piski, dudnienia i brzęczenia w uszach. Efekty odczuwalne od 1. zastosowania skiej technologii, która skutecznie poprawiła jej słuch w krótkim czasie. Możliwe efekty już po kliku zastosowaniach innowacyjnego systemu poprawy słuchu: • Śpiew ptaków, szum wiatru, karetkę przejeżdżającą za oknem i inne odgłosy z otoczenia możesz usłyszeć wyraźniej i głośniej nawet 0 87%. • Prawdopodobnie pozbędziesz się szumów usznych, uporczywego świszczenia i dudnienia w uszach. • Zyskasz szansę na swobodne prowadzenie rozmowy z wieloma osobami na raz, np. przy świątecznym stole. "1 Możesz wyraźnie wzmocnić słuch 1 poprawić jakość słyszenia. TY TEŻMÓŻEŚZ UNIKNĄĆ ĆALkOWITEJ CISZY - Sięgnij po BEZPŁATNY WZMACNIACZ SŁUCHU! /^\ « Dyskretny i całkowicie niewidoczny w uchu \C^>)) • Lekki i dziecinnie prosty w obsłudze % Komfortowy - nie uwiera i nie uciska • Trwały i wydajny - możesz korzystać z niego 24 godziny na dobę r przebadanych osób potwierdziło, że działanie nowatorskiego wzmacniacza słuchu {nzekroczylo ich oczekiwania Koniec z ciągłym: „możesz powtórzyć?" Przestałem dopyty-wać każdego co przed . ■. 2m moenftjiiy słuch bit ładnych zakłóceń „Jeszcze kilka miesięcy temu byłam przerażona i całkowicie pewna, że niebawem stracę słuch. Dziś słyszę głośniej, wyraźniej, lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Zawdzięczam temu wzmacniaczowi doskonały słuch, powrót do normalnego życia i kolejne nagrody w konkursach muzycznych". Wzmocnij słuch i popraw komfort komunikacji z otoczeniem U Liliany problem z nerwem słuchowym był już bardzo zaawansowany - specjaliści przyznają, że to najskuteczniejsza metoda, która mogła przywrócić jej zdolność słyszenia. Dopiero pionierski wzmacniacz słuchu - ze względu na inteligentne działanie aż na 4 płaszczyznach jednocześnie - był w stanie poprawić słuch i wzmocnić wszystkie dźwięki. Od kilku miesięcy technologia ta dostępna jest także w Polsce do użytku prywatnego, co może oznaczać, że już wkrótce nikt nie będzie skazany na całkowitą ciszę, postępujące zaburzenia słuchu, szumy uszne i trudności w komunikacji z otoczeniem. Niezawodny słuch - to możliwe nawet po 60-tce! Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek będę słyszeć tak mocno i wyraźnie. Od pierwszego założenia tego urządzenia nie mogę się nadziwić, jak bardzo poprawił się mój słuch. Inne metody nigdy nie dały mi takiego efektu wyostrzenia każdego pojedynczego dźwięku. Rewelacja. Jadwiga, 62 lata, Wałbrzych #» * I chwilą powiedział, nie muszę już się wstydzić ani czytać z ruchu warg. Słyszę wszystko bardzo dokładnie. Komfort życia z tak mocnym słuchem* jest nie do opisania. Waldemar, 53 lata, Białystok Regulamin - rglmnprmcjpk.com m Ptorwtzy tale inteligentny lyiftm poprawy słuchu „Inteligentny mikroprocesor zminimalizuje szu my uszne, poprawi słuch, sprawi że zaczniesz słyszeć wszystko głośniej, a do tego bez trudu oddzielisz głosy w tłumie. Możesz słyszeć wyraźnie każde słowo wypowiedziane także szeptem czy przez telefon i bez żadnych komplikacji zaczniesz porozumiewać się z bliskimi i każdą osobą w Twoim otoczeniu" - potwierdza Michał Terlikowski - specjalista z zakresu laryngologii, który na co dzień - przy użyciu nowej technologii - poprawia słuch setek osób w Klinice Perfekcyjnego Słyszenia. I skuteczny nawet przy postępującej ciszy Badania pokazują, że z dnia na dzień coraz więcej kobiet i mężczyzn rezygnuje z przestarzałych metod na rzecz innowacyjnego systemu wzmacniania słuchu, który uchronił przed ciszą m.in. bohaterkę dzisiejszej historii, Lilianę. Fakt, że nowatorski patent wzmacnia zdolność słyszenia nawet 2-krotnie może wzmocnić ich zdolność słyszenia oznacza, że każdy - bez względu na przyczynę pogorszenia słuchu - może maksymalnie wyostrzyć zdolność słyszenia i zminimalizować zakłócenia już po 1. zastosowaniu. i&alugujesi na PROFESJONALNE WSPARCIE SŁUCHU Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 24.07.2020 r., otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA ZADZWOŃ: 43 6501149 SZYBKA WYSYŁKA! pon.-pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. 08 Polska Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Wybory. Kto od Hołowni, kto od Bosaka? Warszawa Jakub Oworuszko Twitter: @KubaOworuszko Z badań sztabu PiS wynika, że co najmniej jedna trzecia wyborców Szymona Hołowni będzie bardzo trudna do pozyskania dla Trzaskowskiego-czytamy w czwartkowej „Rzeczpospolitej". To ok. 800 tysięcy ludzi. Tymczasem lider Konfederacji Krzysztof Bosak nie ma złudzeń. - Obaj są gotowi powiedzieć wszystko, by wygrać. Szymon Hołownia zajął trzecie miejsce w wyborach prezydenckich, głosowało na niego 13,9 proc. wyborców. Tym samym to o jego elektorat toczy się najbardziej zacięta walka. Z badań zrealizowanych na zlecenie PiS wynika, że jedna trzecia wyborców Hołowni może nie zagłosować na Rafała Trzaskowskiego. To ponad 800 tys. wyborców, o których przychylność chce powalczyć Andrzej Duda. Jak podaje „Rzeczpospolita", sztab szacuje, że „ta grupa jest podatna na argumenty dotyczące ryzyka kohabitacji i docenia osiągnięcia rządu Mateu- sza Morawieckiego, np. w walce z epidemią". To do nich swoje przesłanie ma kierować premier Morawiecki, który od kilku dni odwiedza miasta powiatowe (ostatnio w woj. lubelskim, mazowieckim i podlaskim). Szymon Hołownia przyznał, że nie zagłosuje w drugiej turze wyborów na Andrzeja Dudę, ale odda głos na „mniejsze zło", czyli na Rafała Trzaskowskiego. Tymczasem kolejny kandydat z dobrym wynikiem wyborczym, czyli Krzysztof Bosak, daje wolną rękę swoim wyborcom. - Zachęcamy swoich sympatyków, by w sprawie wyborów postąpili zgodnie ze swoim rozsądkiem i sumieniem. Wybór jest wyjątkowo trudny i nieprzyjemny, to wybór mniejszego zła - powiedział Krzysztof Bosak w salonie politycznym „Trójki". - Jestem pozbawiony złudzeń, jeśli chodzi o Andrzeja Dudę i Rafała Trzaskowskiego. Są oni gotowi powiedzieć wszystko, żeby wygrać - powiedział Krzysztof Bosak. - Nie mam zamiaru dawać żadnych sygnałów, na kogo zagłosuję - zadeklarował Bosak. ©® MEN: Nowy rok szkolny uczniowie rozpoczną w ławkach Warszawa Leszek Rudziński l.mdzinski@polskatirnes.pl Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował, że resort przygotowuje się na ..wariant w którym będzie możliwy powrót do tradycyjnej formy nauki, do dotychczasowej liczebności klas. grup". Dodał jednak, że możliwość zdalnego nauczania nie będzie zlikwidowana. Szef resortu edukacji pytany był w Polskim Radiu, j ak będzie wyglądała edukacjawPolsee,jeśli jesienią wzrośnie liczba zachorowań nakoronawirusa, w związku z ewentualną drugą falą pandemii. W odpowiedzi stwierdził, że obecnie nastąpiło „wyposzczenie liczby zachorowań, od 200 do300zachorowań, wobec400, w ostatnim okresie". Wyraził nadzieję, że fala zachorowań nie będzie wzrastała, dzięki czemu będzie możliwy powrót do tradycyjnej formy zajęć. - Przypomnę, że poluzowaliśmy zdecydowaną większość obostrzeń, które wprowadzili- Oświadczenia majątkowe posłów. Skąd wysokie zarobki posłów lewicowych? Warszawa Leszek Rudziński l.rudzinski@polskatimes.pl Sejm opubfikował oświadczenia m4ątkoweitxlzimydi parlamentarzystów. Możemy się z nich dowiedzieć, jaki majątek udało im się zgromadzić i wco najchętniej inwestują posłowie. Niektórzy zarabiają naprawdę dużo. Na uwagę zasługują m.in. zarobki członków partii Razem. Szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński z tytułu poselskiej pensji zarobił w ubiegłym roku 94 200 zł (7850 zł miesięcznie), a z tytułu diet poselsltich 30 062 zł (ok. 2500 zł miesięcznie). Ponadto lider PiS otrzymał emerytury w łącznej wysokości 92 872 zł (ok. 7740 zł miesięcznie). Jarosław Kaczyński zgromadził 104 tys. zł oszczędności. Ponadto jest współwłaścicielem domu o powierzchni 150 mkw. (jego wartość wyceniono na 1,5 min zł). W oświadczeniu majątkowym jest także informacja o zaciągniętym przez Kaczyńskiego kredycie w SKOK Kasie im. Stefana Stefczyka. Do spłaty pozostało mu 107 tys. 602 zł. Lider PO Borys Budka jako poseł zarobił w ubiegłym roku Prezes PiS jako poseł zarobił w 2019 r. 7850 zł miesięcznie. Ma kredyt 116 tys. zł oraz 29 tys. z tytułu diety poselskiej. Parlamentarzysta ma także inne dochody. W związku z pracą na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach w 2019 r. zarobił ponad 52 tys. zł. Budka wynajmuje również mieszkanie, które przyniosło mu 40 tys. dochodu w minionym roku. Szef Platformy zgromadził ok. 100 tys. zł oszczędności, czyli niemal tyle samo co Jarosław Kaczyński. Posiada również dom o powierzchni 291 mkw., który wyceniono na ok. 800 tys. zł. Oraz dwa mieszkania - jedno o powierzchni 165 mkw. (warte 408 tys. zł), a drugie 75 mkw. (warte 160 tys. zł). Borys Budka spłaca kredyt hipoteczny na zakup 1/2 udziału w lokalu mieszkalnym. Musi jeszcze spłacić 158 tys. zł. W mediach społeczno-ściowych szeroko komentowane są zarobki za ubiegły rok członków lewicowej partii Razem. Lider partii Razem Adrian Zandbergzapracę wSejmie zarobił w 2019 r. 15,5 tys. złoraz4tys. zł diety poselskiej. Jednak wynagrodzenie od Lewicy Razem wyniosło aż 199 tys. zł. Poseł ma 20 tys. zł. oszczędności oraz mieszkanie o powierzchni 95 mkw. wyceniane na l min 50 tys. zł. Niektórzy członkowie partii również otrzymali w ubiegłym roku ogromne wynagrodzenia. Dla przykładu: Maciej Konieczny - ponad 199 tys. zł, Paulina Matysiak - ok. 201 tys. zł czy Marcelina Zawisza - 200tys. zł. Do sprawy odniosła się partia Razem. Poinformowała, że w 2019 r. „wypłacono jednorazowo wyższe wynagrodzenia". „Posłowie Razem nie wzbogacili się w ten sposób, co widać w oświadczeniach majątkowych. Zdecydowali się natomiast wpłacić pieniądze na kampanię Lewicy" - podano. ©® * mmmm / MEN zapowiada, że jest przygotowane na wiele wariantów nauki w nowym roku szkolnym śmy po wybuchu epidemii. To poluzowanie nie doprowadziło do gwałtownego wzrostu liczby zachorowań, także poluzowanie w szkołach i przedszkolach - mówił szef MEN. Minister podkreślił, że jeszcze do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądała nauka stacjonarna w szkołach i przedszkolach od l września - czy w reżimie sanitarnym, czy bez żad- nych ograniczeń. - Przygotowujemy się na wariant, w którym będzie możliwy powrót do tradycyjnej formy nauki, do dotychczasowej liczebności klas, grup. Przypomnę, że wtej chwili w przedszkolach poluzowaliśmy możliwość tworzenia nieco większych grup. Początkowo mogło w nich być zaledwie 12 osób, teraz dopuszczamy do 18, abyćmoże zwięk- szymy to do 25. Nie widać jakiejś fali zachorowań w przedszkolach - mówił. - Aczkolwiek widać, że epidemia całkowicie nie wygasła i od czasu do czasu pojawiają się ogniska zachorowań - dodał. Szef resortu edukacji zapytany o możliwość powrotu do edukacji na odległość w województwach, w których pojawić się mogą ogniska zakażeń, stwierdził, że prawo przewiduje taką możliwość. Wówczas dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym może zawiesić działalność szkoły lub placówki edukacyjnej ze względu na bezpieczeństwo i zdrowie dzieci i nauczycieli. -My tego nie likwidujemy, tak aby w razie czego w poszczególnych szkołach czy niektórych regionach była możliwość edu-kaqi na odległość - zaznaczył. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił niedawno, że szkoły i uczelnie odchodzą od zdalnego nauczania i już we wrześniu dzieci i młodzież wrócą do szkół. Miesiąc później na uczelnie będą mogli wrócić studenci.©® Jak wyjść z kryzysu wywołanego przez epidemię koronawirusa? terach Unii Europejskiej doszło do spadku aktywności gospodarczej, co zaburzyła łańcuchy dostaw i obniżyło popyt wewnętrzny. Jako kraj możemy zyskać na tych przetasowaniach. Może nam pomóc większe wy-korzystanienowych technologii produkcji wprowadzanych zgodnie z koncepcją Przemysłu 4.0 - podkreśliła Renata Deptała. Toniezwykłe spotkanie,zlicz-nym, choć wirtualnym udziałem przedsiębiorców, tak podsumował Zbigniew Bartuś, jeden z pomysłodawców Forum Przedsiębiorców: - To jedyne w swoim rodzaju pospolite ruszenie organizacji gospodarczych, które dzięki jedności, sile, solidarności chce mieć przełożenie na to, jak w Polsce kształtowane jest prawo. Patronami honorowymi XIII Forum Przedsiębiorców byli: Ministerstwo Rozwoju i Marszałek Województwa Małopolskiego WitoldKozłowski. W gronie partnerów znaleźli się: Krajowa Izba Doradców Podatkowych, Okręgowa Izba Radców Prawnych w Krakowie, Kraków Airport, Bank Gospodarstwa Krajowego, Krakowski Park Technologiczny, Izba Przemysłowo- Handlowa, Astor, AustrothermiShell, a partnerem regionalnym był Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego Marcin Banasik marcin.banasik@polskapress.pl Było to już XIII Forum Przedsiębiorców. spotkanie świata biznesu i polityki organizowane przez ..Dziennik Polski" i „Gazetę Krakowską". Tym razem, ze względu na epidemię, odbyło się w wirtualnej rzeczywistości. 29 czerwca debatę 0 tym. jakie wyzwania stoją przed małymi, średnimi i dużymi przedsiębiorstwami w czasie pandemii, otworzyła Jadwiga Emilewicz, wicepremier 1 minister rozwoju. - Tarcze antykryzysowe to był ryzykowny, ale dobry ruch. Szacujemy, że dzięki nim udałosięura-tować 5 min miejsc pracy. Te instrumenty zadziałały. Już dziś gospodarka jest na poziomie wyższym niż 11 marca -mówi Jadwiga Emilewicz. Szefowa ministerstwa rozwoju podkreśliła, że w tym momencie, oprócz rozwiązań ratunkowych, takich jak m.in. bezzwrotne pożyczki, czy zwolnienie z opłat składek ZUS, potrzebne są rozwiązania proinwestycyjne, również w przypadku samorządów. - Kwiecień był bardzo trudnym miesiącem dla samorządów, które miały około 40 proc. Jadwiga Emilewicz. wicepremier i minister rozwoju mniej wpływów z podatków. Była groźba, że plany inwestycyjne trzeba było zawiesić. Dziś wiadomo już, że 5 mld zł trafi do polskich gmin i l mld zł dla powiatów, po to aby inwestycje nie zostały wstrzymywane - zapewniła. Przypomniała też, że z około 67 mld zł, które Polska ma dostać z Unii Europejskiej na odbudowę gospodarki duża część przeznaczona zostanie na radykalną transformację gospodarczą. Z kolei Renata Deptała, dyrektor Regionu Małopolskiego Banku Gospodarstwa Krajowego zwróciła uwagę, że kryzys, obok zagrożeń, przyniósł również szanse. - Z powodu koronawirusa w krajach - ekspor- Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Polskaiświat 09 Branża motoryzacyjna wciąż jest w kryzysie Warszawa Zbigniew Biskajski ibiskupski@polskatimes.pl Kondycja branży zależy nie tylko od prawidłowego działania fabryk, ale również od popytu i dalszego rozwoju pandemii. Według ekspertów DNB Bank Polska duże znaczenie odgrywają także zmienione nawyki konsumentów i ich finansowe możliwości. Pandemia Covid-l9 doprowadziła do destabilizacji wbranży motoryzacyjnej. Większość europejskich producentów samochodów zamknęła swoje fabryki już na początku marca, a przedłużający się lockdown szczególnie odczuli producenci części, na rynku których duży udział ma Polska. Segment ten odpowiada za ok. 5 proc. PKB i zatrudnia pół miliona osób. W czasie pięciu miesięcy 2020 roku sprzedaż samochodów w Europie spadła o 43 proc. Z analiz IHS Markit wynika, że wartość globalnego rynku motoryzacyjnego w2020 roku spadnie o 9-10,6 proc. Prognozy zależne są m.in. od daty otwarcia fabryk samochodów. Od tych decyzji uzależnieni są również polscy producenci części, którzy swoją działalność kierują właśnie do tego sektora branży motoryzacyjnej, a połowa ich produkcji przeznaczona jest na eksport. Segment ten odpowiada za ok. 5 proc. PKB i zatrudnia pół miliona osób. - Przedłużający się lockdown spowodował postoje i przerwy wprodukqi. Najwięksi producenci sobie poradzili, ale duża liczba dostawców nadal ma problemy z zachowaniem płynności finansowej - mówi Jacek Grzybowski, Ekspert ds. rynku automotwewDNB Bank Polska. - Długotrwały kryzys może spowodować zamknięcie przedsiębiorstw, a to z kolei negatywnie wpłynie na globalny łańcuch dostaw-dodaje. Dotychczas rynek nie odczuł większych problemów z dostawami oraz jakością należności, tak jak to miało miejsce w czasie poprzedniego kryzysu finansowego. Na ten moment logistyka działa poprawnie, ale nie wiadomo, czy ta tendencja się utrzyma. Jakość łańcuchów dostaw w produkcji samochodów jest przecież kluczowa. Wystarczy, żeby zabrakło kilku, z pozoru błahych części, a producent nie wypuści na rynek kolejnej partii aut. Sami producenci również borykają się z problemami. Nissan przekazał, że zamknie fabrykę w Barcelonie, a pracę straci 3 tys. pracowników. To skutek strat odnotowanych pierwszy raz od 11 lat. Z powodu spadku zamówień i zmniejszenia produkcji, zwolnienia szykuje także Volkswagen w poznańskiej fabryce. Z końcem kwietnia z produkcją ruszyła fabryka Volkswagena w Poznaniu. W maju do zakładów wrócili pracownicy innych polskich fabryk. To optymistyczny sygnał płynący z rynku motoryzacyjnego. - Większość europejskich producentów również wznowiła prace w maju oraz w czerwcu. Plany może im pokrzyżować kierunek rozwoju pandemii, który wciąż stoi pod znakiem zapytania. Druga fala zachorowań może spowodować kolejny lockdown. Branża motoryzacyjna zastanawia się również, jak będzie wyglądać popyt na nowe samochody, kiedy sytuacja się ustabilizuje - mówi Jacek Grzybowski. Z badań przeprowadzonych w marcu br. przez Boston Consulting Group na konsumentach z Chin, USA, Włoch, Francji oraz Wielkiej Brytanii wynika, że 67 proc. z nich nie zmieni planowanych wcześniej wydatków na samochód w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy. Co ciekawe, aż 20 proc. z nich zamierza je zwiększyć. Może to wynikać z potrzeby bezpiecznego przemieszczania się - auto to alternatywa dla komunikacji publicznej.©® WBSk Destabilizaja na rynku samochodów to fakt. Place są pełne nowych samochodów czekających na kupców Czesi nie muszą już nosić maseczek. Zorganizowali fetę Progu Kazimierz Sikorski kiikorski@polskatimes.pl Przyjeżdżających do Czech zdziwi widok na ulicach, w galeriach handlowych i restauracjach. Nie obowiązują już bowiem w tych miejscach maseczki, choć władze nadal przypominają, że koronawirus nie został zabity, czai się. a maseczki mogą się przydać. Ofiqalnie nasz południowy sąsiad ogłosił pożegnanie z Covid-19. Po trzech i pół miesiącach obowiązku noszenia maseczek, teraz zakaz ten zniesiono. Poza szpitalami, praskim metrem oraz na czeskim Śląsku. Ograniczenia, w tym obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych, obowiązuje z powodu ognisk wirusa w powiatach karwińskim i frydecko--misteckim na Zaolziu. Reszta kraju cieszy się ze znoszenia ograniczeń, a symbolem wygranej nad pandemią była publiczna kolacja w Pradze, na którą każdy z uczestników musiał przynieść ze sobą coś do jedzenia i trunek. Jak podawały zachodnie agencje, goście zasiedli do stołu długiego na pół kilometra. Niektórzy przynieśli ze sobą instrumenty, muzyka grała do późnej nocy, zabawa była pyszna. Jak mówił Ondrej Kobza, właściciel jednej z restauracji Od początku pandemii zanotowano w Czechach prawie 12 tysięcy zakażeń korona wirusem, z czego 349osób zmarło Mieszkańcy Pragi tłumnie wylegli na ulice i słynne mosty stolicy Czech nym słowem, kraj wolny od koronawirusa. Specjaliści Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jednak przestrzegają: pandemia się nie skończyła, wręcz przeciwnie, ona dopiero teraz przyspiesza, a Czechy wciąż nie wpuszczają do siebie cudzoziemców z wielu krajów, w których zakażeń nie ubywa. Czechy podaje się jako modelowy kraj, który szybko, skutecznie i przy niskich stratach poradził sobie z największą zarazą w dziejach ludzkości od wielu dekad. Mieszkańcy kraju podporządkowali się wprowadzonym ograniczeniom i teraz jako jedni z pierwszych cieszą się ze swobody. To kraj, w którym obywatele musieli od wykrycia pierwszych zakażeń koronawirusem i pomysłodawca tego przedsięwzięcia, w ten sposób prażanie świętowali zakończenie kryzysu związanego z wirusem. Mieszkańcy czeskiej stolicy pokazali, że nie boją się spotykać ze swoimi sąsiadami, dzielić się jedzeniem, itp. , Czeskie restauracje już nie muszą być zamykane o godzinie 23, dyskoteki mogą pracować na pełnych obrotach. Jed- nosić maseczki. W tym czasie na świecie trwała dyskusja, czy są one w stanie ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa czy nie. Czesi postawili na swoim i na tym wygrali. Władze stale apelują do obywateli , by nosili maseczki w takich miejscach, jak komunikacja miejska czy międzynarodowe lotnisko w Pradze. Przy wejściu do galerii handlowych nadal są dozowniki z płynem dezynfekującym i ludzie chętnie z niego korzystają. Od początku pandemii zanotowano w Czechach prawie 12 tysięcy zakażeń koronawirusem, z czego 349 osób zmarło. Tymczasem Ameryka idzie w złym kierunku, akoronawirus tak się rozlał po kraju, że główny doradca rządu USA do spraw pandemii dr Anthony Fauci powiedział senatorom: niektóre regiony narażają cały kraj na niebezpieczeństwo. Miał on na myśli zbyt wczesne zdejmowanie blokad. W tej chwili notuje się ok. 40 tys. nowych zakażeń wirusem każdego dnia, ale Fauci mówi, że nie będzie zaskoczony, jeśli niebawem będzie po sto tysięcy zakażeń każdego dnia. Zakażeń lawinowo przybywa głównie w części zachodniej i południowej Stanów. Według Fauciego Amerykanie muszą zacząć stosować się do surowych zaleceń, jeśli chcą wrócić do życia w bardziej normalnych warunkach. ©® Większość Rosjan poparła pomysł przedłużenia rządów Władimira Putina Moskwa Kazimierz Sikorski kiikorski@polskatimes.pl Rosjanie poparli w zakończonym referendum zmiany w konstytucji, które zapewniają obecnemu prezydentowi Władimirowi Putinowi rządzenie krajem do roku2036, wskazują wstępne wyniki. Po przeliczeniu większości głosów ponad 78 proc. biorących udział w referendum poparło zmiany w ustawie zasadniczej. Obecna kadencja Putina kończy się w roku 2024, zgodnie ze zmianami w konstytucji kolejne kadencje będą biegły od nowa, co zapewni prezydentowi rządzenie przez następne lata. Przedstawiciele sił opozy-cyjnych skrytykowali sam pomysł referendum, mówiąc, że Putin zamierza zostać prezydentem na całe życie. Opozycja kpiła też z głosowania, wskazując, że nim zakończyło się siedmiodniowe referendum, w moskiewskich księgarniach były już kopie nowej konstytucji z naniesionymi zmianami. Największy krytyk Kremla Aleksiej Nawalny określił wyniki głosowania jako wielkie kłamstwo, które nie odzwierciedla prawdziwej opinii publicznej w tym kraju. Głosowanie rozpoczęło się wcałej Rosji w ubiegłym tygodniu, a Centralna Komisja Wyborcza oceniła frekwencję na ponad 64 proc. Interfax poinformował z kolei, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stwierdziło, iż nie doszło do żadnych naruszeń, które mogłyby wpłynąć na wynik referendum. Władca Kremla w nowoczesnym wydaniu nazywa się Władimir Putin Ale przedstawiciel niezależnego Ruchu Gołos (Głos), monitorującego wybory w Rosji, powiedział, że otrzymał około 2100 zgłoszeń o możliwych naruszeniach. Kilkuset przeciwników zmian konstytu- cyjnych protestowało w Moskwie i Petersburgu. Prezydent Rosji, który rządzi nieprzerwanie Rosją od 20 lat jako prezydent lub premier, i jego zwolennicy twierdzą, że reformy - łącznie ponad 200 zmian w konstytucji - są potrzebne do zapewnienia stabilności krajowi. Wśród innych przyjętych zmian jest między innymi zakaz małżeństw osób tej samej płci. Wprowadzono też ochronę „prawdy historycznej" o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej (1941-1945) i zakaz „umniejszania" czynów walczących. Wyżsi urzędnicy państwowi nie będą mogli posiadać zagranicznych paszportów, posiadłości i zagranicznych kont bankowych. Referendum miało się odbyć znacznie wcześniej, co zapowiedział Putin. Jednak pod naciskiem przeciwników, którzy wskazywali na groźbę zakażenia się koronawirusem podczas głosowania, zostało ono przełożone. ©® 10 krzyżówka Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 stolica Kuby małpy Prcebój Budki Suflera cel karierowicza siekierka en— soły 5 pół wesi zesp< z Wrocławia 1 wieża meczetu znawca piękna wigilijna ryba pobudliwy męz-czyzna materiał opatrunkowy T amarant podwyższenie dla mówcy fusy na dnie kubka bramini w Indiach T młody student ryba z oał-tyku t bohater „Iliady" o potężnym głosie płynie grzez erlin T zakład piwowarski gatune książę z Omanu T dzierżawa lokalu zlot czarownic brazylijski złoty wycięcie w sukni 19 ogon szaraka ptaszek w klatce był porzed nami 18 solidny fundament ... Ryś-Ferens, wiarka pasożyt koni-czyny sterta powóz dla magnata ukrop na herbatę przodek .Po mieczu T At dla chemika mocny trunefc roślina szczmiel biały gaz palny" placówka dyplomatyczna T 10 ogon wiewiórki Herkules Poirot mebel z oparciem filmik reklamowy deszczowa chorobowy zwid 24 me-przy-jaciel T Wielki w Państwie Środka T wyciskany z owoców t pokład statku X wczesna pora dnia delfin słodkowodny kapitan „Nauti-iiusa" dawny rzymski okręt 23 zmowa milczenia Thompson lub Bovary skaza na honorze cięty jak... lubi płatać figle linia kolejowa 11 nawijane na szpulę kolejność, etap 21 elegancka suknia T \ chiński śliwo-daktyl na dachu ciemna w rogu atrybut ministra T pomyłka 13 Zamów prenumeratę Głosu! bocian czarny row obronny kanion -I- 22 T 20 pielgrzymuje na Jasną Górę narzędzie murarza piła w tartaku ciągnie wilka do lasu jedwabna kurtka dżokeja iepac; kat T T 17 mąz Desde-mony drzazga w sercu druh Aramisa Głos Pomorza że wybór tozagro/ S ścisły przea świą-tami drobina pierwiastka T 30 Czyngis-... mongolski władca ł mieszkaniec Bratysławy gatunek wierzby przepływa brzez Ptoznań mebel do drzemki T waluta Włocha —r~ Zadzwoń pod numer.- 943401114, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15.00 29 16 miasto matki Teresy zięc Mahometa rasa królików sumiasty gra na wielu szachownicach artystka cyrkowa pieśń gondolierów cecha pyszałka kopia dokumentu T dawny pośrednik handlowy teleturniej rodzinny legendarny ojciec Wandy imię Kalifów T reprezentacja narodowa t japońska mafia 28 godność osobista oprawa płótna wielki morski ssak miejsce popisów klauna autor „Solaris" szkoleniowiec trunek z Jamajki uroczyste przyjęcie w ambasadzie ciółia Nel przyjemna woń człowiek nietoperz X efekt fedrunku T makowiec lub sernik niewygodne posłanie pani z Londynu "1 Pene-lopa dla Odysa _25 gra w lidze dawny diabeł —\— 27 T willa-muzeum w Zakopanem tylko psoty mu w głowie dokucza w tropikach ~T~ nauczycielka w przedszkolu J2 nacięcie w drewnie i marka japońskiego telewizora pomost w porcie do cumowania statków nadzorcza w spółce t przywóz towarów z zagranicy T T 15 wersja Fiata 14 narzędzie żeńca islamski duchowny ostrzał arty-leryjski zwód na ringu Starski, scenograf jadalna ryba morska zapisane palma kate- imię Puga- długa żerdź Arizona w USA 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 Uiery z pól ponumerowanych od 1 do 30 utworzą rozwiązanie - myśl Zbigniewa Hołodiuka. ■ANnaAtii arnaszaiod aiN vomqki Auaoa -3iNVzViMZoy Uiery z pól ponumerowanych od 1 do 30 utworzą rozwiązanie - myśl Zbigniewa Hołodiuka. ■ANnaAtii arnaszaiod aiN vomqki Auaoa -3iNVzViMZoy Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Kościół w Polsce jest jak zabrudzone akwarium Str. 12 Na spotkanie z nietoperzem. W Dolinie Słupi to już tradycja Str. 4 magazyn 11 Jakie cechy tkwią w naszym DNA po 100 latach Str. 18 magazyn Aleksandra Kurzak nagrała właśnie płytę „Desire" ze swoimi ulubionymi ariami operowymi Trzeba być szczęśliwym Przeziębienie i stres to moi najwięksi wrogowie. Dlatego dbam, by być zdrową i wyspaną. A w dniu spektaklu ważna jest też porządna porcja spaghetti str. k-v 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Roman Laudański roman.laudanski @polskapress.pl Rozmowa z księdzem Tadeuszem Isa-kowiczem-Za leskim. prezesem Fundacji im. Brata Alberta „Kościół ma być przezroczysty" to tytuł nowej książki -rozmowy z księdzem, przeprowadzonej przez redaktora Tomasza Terlikowskiego. To jaki jest Kościół hierarchiczny w Polsce? Po to rozmawiamy w książce o wszystkich problemach Kościoła polskiego, żeby on był lepszy. To nie jest ani atak na wspólnotę Kościoła, ani na hierarchię, tylko pokazanie problemów i wskazanie drogi, jak należy je rozwiązywać. Sytuacja Kościoła w Polsce w roku 2020 - 30lat po obaleniu komunizmu - jest rzeczywiście bardzo trudna. W książce przedstawiam analizę przyczyn. Przeżył to ksiądz na własnej skórze, można o tym przeczytać w książce. W2006 i 2007 roku podjąłem problem lustracji duchownych. Kościół zwycięsko wyszedł z czasów komunizmu, tym bardziej należało pokazać tych, którzy ulegli współpracy z bezpieką. Praca nad książką wywołała histeryczną reakcję blokowania i torpedowania jej wydania. Książka jednak się u-kazała, po czym miałem dwukrotny zakaz wypowiedzi. Okazało się, że nie ma żadnego mechanizmu wyjaśniania i oczyszczania szeregów duchownych, którzy poszli na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa, wręcz odwrotnie - nadal obowiązywał mechanizm tuszowania tych spraw. Posługuje ksiądz w Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowkach. W2006roku odwiedził księdza szczególny gość. W tym czasie zmienił się metropolita krakowski. Kardynał Stanisław Dziwisz był u nas witany jako prawie najlepszy współpracownik papieża Jana Pawła n. Bardzo wielu ludzi w diecezji wiązało z nim ogromne nadzieje; ja także, bo poznałem go od dobrej strony, kiedy najpierw był kapelanem biskupa Karola Wojtyły w Krakowie, a później Jana Pawła n. Ku mojemu zdziwieniu, człowiek wychowany w cieniu papieża Jana Pawła n przyjął postawę blokowania lustraqi księży. Kilkakrotnie zmieniał zdanie, ale ostatecznie storpedował te działania. Kiedy książka miała się ukazać, kardynał Dziwisz niespodziewanie przyjechał do naszej fundacji i powiedział, że pogodził się już z ukazaniem książki, ale poprosił o pominięcie wszystkich wątków homoseksualnych, które są w aktach byłej SB, przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej. Należy wyjaśnić, że bardzo często powodem werbunku duchownych przez SB były tzw. kom-prmateriały, czyli materiały kompromitujące, z czego duża część miała podłoże skandali homoseksualnych. Wydałem książkę, posłuchałem kardynała i nie opisałem skandali obyczajowych. Z kolei w 2012 roku, także z Tomaszem Terlikowskim, wydałem wywiad-rzekę „Chodzi mi tylko o prawdę", gdzie ledwie na dwóch stronach wspomniałem o problemie tzw. lawendowej mafii w Kościele. „Lawendowa mafia" to nic innego jak konspiracyjnie powiązana grupa duchownych, a także świeckich, o podłożu homoseksualnym. Wspomniałem też o problemie święcenia kleryków homoseksualistów. W2005 roku papież Benedykt XVI wydał oficjalny zakaz przyjmowania do seminariów kandydatów o skłonnościach homoseksualnych. Ta książka również wywołała burzę. Zostałem wezwany na tzw. Radę Kapłańską w krakowskiej kurii, gdzie przesłuchiwano mnie na okoliczność tej książki. Co ciekawe, część młodych księży z 40-osobowej rady jednak przyznawała mi rację. Uznali, że już najwyższy czas wyjaśnić, opisać te problemy, i pokazać, jak Kościół je rozwiązuje. Problem w tym, że wcale ich nie rozwiązuje. Niestety. Po 2012 roku znowu nic się nie stało. I teraz mamy kolejne, wybuchające co chwila skandale, które są efektem zaniechania oczyszczania Kościoła. W tak wielkiej wspólnocie są problemy, błędy, są i czarne owce, tylko problem polega na tym, że nikt nie chce niczego wyjaśnić. Dzięki temu, że jedna czy druga redakcja, medium, opisuje jakiś skandal, a Kościół milczy, wybucha następny skandal. Kościół znowu milczy i nie widać drogi, jak to rozwiązać. System niejest wstanie, czy nie chce ich rozwiązywać? Nawał tych spraw zatkał system. Nawet najbardziej zaangażowany watykański urzędnik tego nie przerobi. Do tego dochodzi wewnętrzny opór przed rozwiązywaniem problemów. To było widać przy sprawie arcybiskupa Juliusza Paet-za (molestował kleryków z seminarium w Poznaniu), która była na poziomie nuncjatury papieskiej w Polsce. Nunqu-szem papieskim przez 22 lata był wtedy w Polsce abp Józef Kowalczyk, późniejszy prymas, nadal żyjący prymas - emeryt. On nie tylko nie wysłał dokumentów do Watykanu, ale na dodatek stawał po stronie tego, który krzywdził kleryków. Dopiero profesor Wanda Półtaw- 0 i W polskim Kościół znów milczy i nie widać drogi wyjścia - uważa kapłan ska, jako sprawiedliwa kobieta, przebiła się do papieża i osobiście wręczyła mu skargę na abp. Paetza. Pokazuje to, że wtedy nuncjatura, jak i osobiste otoczenie Jana Pawła n blokowało tę sprawę. A kiedy papież się o tym dowiedział, to wysłał komisję watykańską do Poznania. Gdyby nie Wanda Półtawska, to zapewne sprawa abp. Paetza nigdy nie trafiłaby do papieża. Kiedy pojawiły się informacje o współpracy biskupa włocławskiego z SB, zapytałem gootoistanowczo zaprzeczył. Dokumentaqa w sprawie bp. Wiesława Meringa jest jednoznaczna. Był tajnym współpracownikiem o pseudonimie Lucjan. To zostało opisane. Widzę w tym zaprzeczanie faktom. Najbardziej zaskakuje to, że pomimo ewidentnych faktów do dziś jest on biskupem i nikt ze strony władzy kościelnej nie wyciągnął wobec niego żadnych konsekwencji. Dotyczy to zresztą kilku urzędujących biskupów, którzy byli tajnymi współpracownikami SB. Każdy ma prawo się bronić, tyko jak można zaprzeczać dokumentom, które są jednoznaczne? Znam sprawę biskupa Meringa od strony akt i to jest czytelna sytuacja. Gdyby nie media, to Kościół nadal postępowałby w myśl hasła: po pierwsze, święty spokój! Nie podejmować trudnych tematów. y Przyznaje ksiądz w książce, że ma zastrzeżenia do pierwszego filmu braci Sekiel-skich. Mam za złe Tomaszowi Se-kielskiemu, że nie wskazał, iż czterej negatywni bohaterowie filmu „Tylko nie mów nikomu" byli tajnymi współpracownikami SB. Chodziło mi o pokazanie mechanizmu: gdyby była lustracja, to pewne sprawy byłyby już dawno rozwiązane. Nie tylko współpraca z SB, ale i skandale pedofilskie byłyby wiadome, a sprawcy zostaliby odsunięci . Zgodziłem się wystąpić w drugim filmie Sekiel-skich, na ich prośbę, bo uważałem, że jeżeli chcę dalej pokazywać przyczyny milczenia Kościoła, to wspólnie z płockim bp. Mirosławem Milewskim i z Tomaszem Terlikowskim będziemy o tym głośno mówić. Nie uważam, żeby Se-kielscy robili złą robotę, wręcz odwrotnie. Paradoks polega na tym, że przyczynili się nawet do uchwalenia ustawy powołującej państwową komisję, która zresztą do dziś nie działa. Skoro wśród części księży i hierarchów widać tak wielką obłudę i fałsz, niezgodność czynów z religijnym na-uczaniem. to może nie ma się co dziwić, że młodzież, najbardziej wrażliwa i wyczulona. ucieka z Kościoła? Dlatego w najnowszej książce mówię o tym głośno. Muszą nastąpić duże zmiany w episkopacie. Nie na zasadzie wskazania winnych i ich usunięcia, ale musi nastąpić zmiana mentalności. Kościół w Polsce nie może nadal tkwić w „oblężonej twierdzy". Nie może uważać ludzi mówiących o sprawach trudnych oraz dziennikarzy za wrogów Kościoła, rozbijających jego jedność. W ubiegłym roku odbyły się wybory prezydium episkopatu. Wyraziłem nadzieję, że może dojdzie do zmian personalnych, że zostaną powołani młodsi księża, lepiej rozumiejący media, wychowani po zmianach. I bardziej wrażliwi na pojęcie prawdy i sprawiedliwości. Wybory się odbyły i wybrano tych samych biskupów, którzy popełniają te same Wędy. Proszę zauważyć, że prezydium episkopatu milczy w sprawie bp. Janiaka, jak i w wielu innych sprawach! Nie widać tu chęci oczyszczenia. A jeśli chodzi o młodzież, to zgadzam się. W młodości, nim wstąpiłem do seminarium, byłem członkiem Ruchu Oazowe-go Światło - Życie, założonego przez księdza Franciszka Blachnickiego. Ja również. To był bardzo ożywczy ruch młodzieżowy. Jasna odnowa w duchu n Soboru Watykańskiego. Sprzeciwianie się komunizmowi. Znam do dziś bardzo wielu ludzi, którzy w takim ruchu widzieli siłę Kościoła i chęć zmian. Wtedy młodzież garnę- ła się do takich ruchów i stowarzyszeń. A teraz? Teraz w Kościele skandal goni skandal. Jedno staram się w książce zdefiniować. Nie chodzi o to, że problemem są same skandale, bo one zawsze w takich wspólnotach będą. Już w Ewangelii opisano zdradę Judasza czy zaparcie się Jezusa przez św. Piotra. Gorszy mnie to, że problemy nie są rozwiązywane. Są tuszowane. Tylko czy takie postępowanie hierarchów, również Watykanu, nie doprowadzi do tego. że ludzie zapytają: to po co nam tacy biskupi? Po co nam taki Kościół? Wierni z pewnością zaczną zadawać takie pytania. Powiedzą także, że nie chcą mieć nic wspólnego z takim Kościołem. Łatwo jest krytykować, tylko jak wskazać drogę? Rozumiem, że w czasach komunizmu postawa „oblężonej twierdzy" była uzasadniona, ale od 1990 roku zmarnowano 30 lat. Można było działać przejrzyście, tak jak akwarium jest przejrzyste. W mojej książce Kościół porównuję do akwarium. W Kościele - wspólnocie ludzi ochrzczonych - ważni są biskupi, księża i każdy człowiek, nawet ten, który nie należy do Kościoła. Każdy powinien widzieć jego przejrzystość i czytelność. Przecież z każdej strony akwarium widać, co się w nim dzieje. Każde akwarium powinno mieć filtr, bo w każdej wspólnocie prędzej czy później pojawią się problemy. Musi być dopływ tlenu, tak jak ruch oazowy był ożywczym elementem Kościoła, tak i dziś jest wiele oddolnych świeckich inicjatyw w parafiach. Trzeba je popierać. Musi być system oczyszczania, naprawy. W książce pokazuję również pozytywy, ale pizy o-becnej postawie prezydium episkopatu nie widać chęci do ja-ki-chkolwiek zmian. Za chwilę wybuchną kolejne skandale i znowu zapadnie milczenie. Nie ma innej drogi jak przejrzystość. Akwarium, którego nie czyści się systematycznie, po prostu zarasta. I woda robi się mętna... Od wielu lat stoi u mnie w biurze akwarium i wiem, ile trzeba się namęczyć, by j e oczyścić, ale efekt j est bardzo piękny. Nic się samo nie rozwiąże, kiedy my będziemy siedzieli w fotelach. W książce rozmawiamy też o młodzieży, która musi mieć czytelne i pozytywne przykłady. Także o katechezach, jak je zmienić, żeby nie były bezowocne? Jak wspierać różne działania oddolne? Tylko jeśli relacje między biskupami, zwykłymi księżmi a wiernymi będą nadal prawie feudalne, to nic się nie zmieni. ©® I Rozmowa odbyta się przed decyąą papieża Franciszka. który usunął biskupa Janiaka z diecegi kaliskiej Cała rozmowa na www.pomorska.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 artykuł reklamowy 13 ARTYKUŁ REKLAMOWY TA NATURALNA METODA WSPOMAGAJĄCA ODCHUDZANIE ROBI FURORĘ NA ŚWIECIE! Przełomowe odkrycie Amerykanina 7..... ■■■* •- AGA ZDROWO ZRZUCIC K1L0GRA Spec, Edward Pearson (461.) naukowiec z Missouri, w wieku 46 lat dowiedział się o grożących mu problemach z cukrem" Byłem „puszy-sty", ate czułem się dobrze. Dopiero fatalne wyniki badań uświadomiły mi, że mmzę co s zmienić opowiada, Spec Pearson postawił na walkę z nadwaga popr zez specjalne suplementy diety, tzw, spaiacze tłuszczu - Dużo pracowałem, nie miałem czasu na siłownię czy gotowanie * fit" posiłków dodawał Speę Pe ar son próbował wszystkiego, najróżniejszych środków Niewiele to mmMitou mnSLillŁi wgMł m mtimi smmig nu jocłduti^pr ^wraty, -Kilka miesięcy wcześniej yczest rsm żyłem w sympozjum w Indiach dotyi /ącym nowtKzesnyih metod hudzania halitem M mUM & ędmisoit. otwo&gs tkizw^ /nuciagii oi^JsjdUliisyl Któ m wum n zim W Indy im y m zefll potwierdziN, le stofowar^e wycfctgy i liści tej rosimy wprowa • U. a c;f w %tm wytę&HttfóO <•.*«•■<■ panią energii t ffin/tzu., ciyii po pin^Uj jr&*; vi Ml ani a że ntu^/ę pojs W stały wypłoszone i przeniosły się na klatkę schodową - wyjaśnia pracownik z Doliny Słupi. W sukurs badaczom idzie też nowoczesna technika. Obecnie do śledzenia nietoperzy coraz częściej używa się detektorów dźwiękowych. Te urządzenia słyszą odgłosy wydawane przez nietoperze, których nie jest wstanie usłyszeć człowiek. - Dzięki specjalnym programom komputerowym możemy odróżnić dźwięki wydawane przez poszczególne gatunki nietoperzy i w ten sposób określić zakres ich występowania - wyjaśnia Józef Wysiński. - K, w.. ■ - AT ' : ■/■ H0H mm * * ■p H|r > vŁ„ ■ Przygotowania do odłowu nietoperzy. Po prawej Grażyna Sadowska, w głębi Józef Wysiński m.in. akcja zimowego liczenia nietoperzy. Dlaczego taka akcja jest prowadzona właśnie zimą? - Bo wtedy nietoperze są hibernacji, nie są aktywne - wyjaśnia Józef Wysiński z PK Dolina Słupi, który jest mocno zaangażowany w działania na rzecz nietoperzy. Oczywiście wszystkich nietoperzy policzyć się nie da, bo nie da się dotrzeć do wszystkich miejsc ich hibernacji. Ale w Dolinie Słupi znają wiele ich kryjówek na terenie powiatu słupskiego i na podstawie liczebności osobników w tych miejscach, można ocenić aktualną ich populację. W kryjówkach, ale wśród ludzi Kiedyś nietoperze na zimowe kryjówki wybierały dziuple w drzewach lub jaskinie. Tych drugich na Pomorzu brakuje, zaś dziuple są zwykle zajęte przez ptaki. Pozostają zatem obiekty zbudowane przez człowieka. Pomorskie nietoperze upodobały sobie piwnice i strychy starych domostw. Nie pogardzą też komórkami, chlewikami, czy stodołami. Na terenie PK „Dolina Słupi" bytują też w nieczynnej, poniemieckiej hydrofornii, w przepuście pod starym nasypem kolejowym, a nawet w wyschniętych studniach. Podstawowym warunkiem wyboru schronienia przez nietoperza jest stała temperatura i brak przeciągów. Ale nietoperze bytują nie tylko w lasach, ale również w miastach. Kilka lat temu temu pracownicy Doliny Słupi zostali poproszeni o pomoc w wyprowadzeniu nietoperzy z... ldatki schodowej jednej kamienic w centrum Słupska. Z detektorem w teren Liczenie nietoperzy odbywa się zimą. Za to u progu lata, czyli w szczycie aktywności tych zwierząt Park Krajobrazowy Dolina Słupi organizuje cykliczną imprezę o nazwie „Noc nietoperzowa". To przedsięwzięcie o charakterze otwartym i edukacyjnym. Przyjść może każdy, kto jest zainteresowany tymi zwierzętami i przyrodą. W tym roku były obawy, czy ze względu na ograniczenia związane z epidemią koronawirusa uda się „Noc nietoperzową" zorganizować. Ale na szczęście w maju i na początku czerwca wiele ograniczeń zostało zniesionych i pracownicy Parku mogli działać. Przy organizacji tej imprezy PK Dolna Słupi współpracuje z Wdzydzkim Parkiem Krajobrazowym (również wchodzi w skład Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych). Wodzirejką tych spotkań jest Grażyna Sadowska, pracownik Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego i chiro-pterolog, czyli znawca nietoperzy. Nie tylko z zaangażowaniem opowiada o nietoperzach i ich zwyczajach, ale tłumaczy ludziom także, jak się zachować podczas spotkania z tym zwierzakiem. - Zdarza się, że nietoperz wleci przez otwarte okno do mieszkania. Ale po kilku, kilkunastu minutach przez to samo okno wyleci, kiedy zorientuje się, że to jedyna droga ucieczki z miejsca, do którego wleciał - mówi Grażyna Sadowska. Atrakcją każdej „Nocy nietoperzowej" jest nasłuchiwanie odgłosów nietoperzy przy pomocy detektorów. Dlatego te imprezy organizowane są wplenerze, wmiejscach, gdzie można się natknąć na te ssaki, oczywiście w godzinach późnowieczornych. Niedawną „Noc nietoperzową" PK Dolina Słupi przygotowała w Dębnicy Kaszubskiej. Żelaznym punktem każdego takiego spotkania są odłowy nietoperzy w specjalne sieci. Po przeprowadzeniu oględzin, zmierzeniu, określeniu gatunku i ich płci zostają wypuszczone na wolność. Nocki, gacki i mopki Na terenie Parku Dolina Słupi żyje obecnie siedem gatunków nietoperzy. To m.in. nocki rude, nocki Nattera, nocki łyd-kowłose gacki brunatne, mroczki późne i mopki. Pracowników Parku szczególnie cieszy występowanie tego ostatniego gatunku. Mopki są zagrożone wyginięciem, bo jest coraz mniej dębów ze szczelinami i odstającą korą, które to są naturalnymi kryjówkami dla tych nietoperzy. Dlatego przyrodnicy rozwieszają w lasach budki typu szczelinowego. W nich to mopki mogą sobie znaleźć kryjówkę lęgową. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 magazyn 15 Po jedenaste: Nie wódź nas w wakacje na pokuszenie Katarzyna Piojda katarzyna.piojda @polskapre5s.pl Samo życie Udane to małżeństwo było. 50-lecie ślubu z pompą obchodzili. ale mąż pojechał do sanatorium. Wdał się w wakacyjny romans. Żonę zostawił dla porywu serca. Tego nie spodziewały się ani dzieci - mające prawie po 50 lat na karku - ani sami zainteresowani, czyli żona i mąż. Przecież urzędnicy z USC gratulowali im tak niedawno długiego stażu... Ajednakstałosię. Małżonek (lat 70 z dużym plusem) wybrał się do sanatorium. W pokoju obok zamieszkała pani przed 70-tką. Sąsiedzi z sanatorium tak się sobie nawzajem spodobali, że pod koniec turnusu nocowali już razem Kilka miesięcy potem sąd orzekł rozwód mężczyzny. Doniczka na balkonie W domu też dasię romansować. 50-latek miał urlop (akurat zdrowotny, nie wypoczynkowy). Żona jeździła do pracy. On poznał panią z bloku naprzeciw. Spotykali się u niego. Kochanka nie miała jednak telefonu. Żon-koś wpadł na pomysł, jak będzie REKLAMA powiadamiał kochankę o wyjściu żony - po prostu wystawi na balkon donicę z kwiatami na znak, że teren „czysty". System funkcjonował tylko do czasu. Któregoś dnia kochanka zdziwiła się widokiem doniczki na balkonie, bo dzień wcześniej onmówił, że żonabę-dzie miała wolne. Skoro kwiaty na balkonie, to droga wolna - pomyślała kochanka i poszła. Otworzyła żona. Okazało się, że w pokoju pod doniczką zaczął robićsięślad, więcuznała, że odtąd donica będzie na zewnątrz. Itakromans się wydał. Wielu Polakówuważa, że romans to nicdziwnego. Ponad połowa (54 proc.) ankietowanych przyznaje się do wakacyjnego flirtowania. 95proc.kobietimęż-czyzn podczas urlopu chętnie poznaje nowych ludzi. Panie są nieco bardziej otwarte na te znajomości. Jedynie 2 proc. z nich twierdzi, że wakacjeniesąpoto, aby poszerzać krąg znajomych. Tak wynika z badań, przeprowadzonych przez serwis randkowy eDarling. Towarzystwo urlopowe Naprawie 39 milionów Polaków, 7 min stanowią single - panny, kawalerowie, rozwodnicy, wdowcy. Nie przeszkadza im, że wyjeżdżająsami na wakacje. Nawet się cieszą. Towarzystwa, i na dzień, i na noc - szukają na miejscu. Kobiety przeważnie nawiązują znajomości nad wodą (plaża, basen), mężczyźni -w klubach,.pubach. Wiek romansujących - każdy. Różnica tkwi zaś w sposobie podrywania. Kobietazaprosiłabyupatrzonego mężczyznę do miejsca, w którym jest więcej ludzi, choćby na spacer po zatłoczonym deptaku. Mężczyzna woń iść ze swoim obiektem westchnień tam, gdzie nikt im nie przeszkodzi, np. do cichej restauracji. Sycylijski piorun Wakacje to tzw. miłość letnia. Jest bardziej romantyczna, z dłuższą grą wstępną, niż ta w wersji zimowej. To tak, jakby miłość letnia dotyczyła kochanków, którzy są ze sobą od paru ty- godni i są sobą nawzajem zafascynowani. Seks kilka razy na dobę? Norma. Tymczasem miłość zimową można porównać do uczucia pary z 30-letnim stażem. Spontaniczność bliska zeru. Nuda -w łóżku i w związku w ogóle -wszystko to pcha do zdrady. Wakacje temu sprzyjają - w głowę uderza wtedy „sycylijski piorun", czyli niespodziewana, silna fascynacja. A uderzenie to uruchamia popęd. „Obraz obyczajowości seksualnej współczesnych Polaków", wykonany przez IQS, pokazuje, że blisko 70 proc. dorosłych doświadczyło prawdziwej miłości, a 65 proc. jest w stałych związkach. Coztego, skoro co 10. przyznaje się do bycia w dwóch związkach jednocześnie. - Panie, dopóki nie staną się żonami i żyją w wolnych związkach, zdradzają częściej - zaznaczają w IQS. - Do tego typu zdrady w internecie przyznało się 65 proc. kobiet. O zdradzie męża pisało już tylko 35 proc. pań. To oznacza, że po ślubie bardziej doceniają wartości rodzinne. Dlamężczyznrodzaj relacji z partnerką nie ma większego znaczenia. Miłość kosztuje Według danych platformy MAM „Ile kosztuje miłość w Polsce", na wspólne przyjemności w związku przeciętny rodak wydaje jakieś 300 zł miesięcznie. To m.in. wyjście do kina, restauracji, upominki. Większe wydatki pojawią się, gdy zdrada wyjdzie na jaw i dojdzie do rozstania. Dane GUS wskazują: niedochowanie wierności małżeńskiej w zeszłym roku było jedynym powodem rozwodu prawie3900 par Polaków. Dla porównania, 10 lat wcześniej z tej samej jedynej przyczyny rozwiodło się blisko 7000małżeństw. Kto nie czuje się zawodowcem w miłosnych podbojach ibojach, może uczyć się od mis -trzów. Mistrzami są zazwyczaj rówieśnicy. Takiemu jednak 50-czy 60-latkowi koleżeństwo czasem niewiele doradzi. Wtedy wskazówek można szukać w książkach. A w nich da się wyczytać, że większe szanse na flirt mają osoby w centrum. Chodzi nie tylko o centrum zainteresowania, lecz środek pomieszczenia. Dr Perry Buffington, emerytowany wykładowca Uniwersytetu w stanie Georgia, USA, oraz autor książki „Cheap psycholo-gical tricks" („Tanie sztuczki psychologiczne"), pisze: „Pozostań w centrum. Stań albo usiądź przy stoliku umieszczonym możliwie najbliżej środka sali". Letnia dyspensa Latem zdradzamy częściej. Pojawiło się nawet określenie „letnia dyspensa". Odnosi się do tolerancyjnych małżonków czy partnerów. Praktykują zasadę: urlop spędzają osobno - to akurat żadna nowina, gdyż co czwarta para odpoczywa osobno. Jedno j edzie, przykładowo, nad morze. Drugie kieruje się wgóry. Wiedzą o niecnych poczynaniach swojej drugiej połówki, przynajmniej się domyślają. Podkreślają natomiast, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. ©® 019738737 RODZINNE WAKACJE w Górach Izerskich COTTONINA HOTEL & MINERA! SPA RESORT ul. Sanatoryjna 7 59-850 Świeradów-Zdrój +48 75 78 45 500 rezerwacje@cottonina.pl WW W COTTON i N A. PL 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Aleksandra Kurzak: Przed występem najlepsza jest porządna porcja spaghetti Paweł Gzyf pawel.gzyl@polskapress.pl Rozmowa Aleksandra Kurzak to najpopularniejsza obecnie polska śpiewaczka operowa na świecie. Z powodzeniem występuje w La Scali. Covent Garden i Metropolitan Opera. Teraz prezentuje swym fanom płytę „Desire" z wybranymi ariami. Nam zdradza, że najbardziej lubi... umierać na scenie. Nie możemy pani oglądać na scen ie ze względu na pandemię, ale możemy posłuchać z nowej płyty -„Desire". Początkowo myślałam, że wydanie mojej pierwszej solowej płyty dla Sony Classic wypada na najgorszy możliwy moment. Ale teraz wydaje mi się, że w sytuacji, kiedy ludzie nie mogą wyjść z domu i spotkać się na żywo ze sztuką, dobrze się stało, że ukazał się ten album. Tym bardziej że spotyka się ze wspaniałymi recenzjami na całym świecie. Bardzo sobie go chwalą zarówno dziennikarze, jak i fani. Co było impulsem do nągra-nia tej płyty? Album nosi tytuł „Desire" - i rzeczywiście oznacza, że od czasów, kiedy byłam nastolatką, nosiłam w sobie tytułowe pragnienie, aby nagrać taki, a nie inny repertuar. Początkowo myślałam, że nigdy nie będę mogła tego zrobić, bo dysponowałam innym rodzajem głosu i predyspozycjami. Widziano mnie raczej w lżejszym repertuarze niż w wielkich, dramatycznych rolach. Ostatecznie to pragnienie jednak się ziściło. Na płycie znalazło się dwanaście arii, z których część śpiewałam już na scenie, a część - zaśpiewam dopiero w najbliższej przyszłości, bo takie są plany. Która z tych arii jest pani najbliższa? Trudno wybrać. Może to będzie „Tosca" i „Madame W - *' W* y* • , , *■ a I Aleksandra Kurzak twierdzi, że 60 - 70 proc. sukcesu na scenie to dobrze przespana noc przed spektaklem Butterfly", bo ich autorem jest Giacomo Puccini, którego muzykę zawsze bardzo kochałam. Jego opery, jego melodie, jego harmonie, jego or-kiestracje. O roli Toski marzyłam, od kiedy byłam małą dziewczynką. I mam nadzieję, że w przyszłym sezonie to marzenie ziści się w Operze Paryskiej. Tam będę miała swój debiut w tej roli. Madame Butterfly śpiewałam raz -ale niebawem szykują się kolejne produkcje. Jedną z piękniejszych arii na mojej płycie jest aria Tatiany z „Eugeniusza Oniegina" Czajkowskiego. Znakomite libretto, słowiańska dusza. Co ciekawe: recenzenci na świecie zwracają szczególną uwagę na naszego Moniuszkę. Nam się zawsze wydawało, że jest tyle ładniejszych arii od „Halki" - a tu tymczasem jest to absolutny „highlight". I bardzo się cieszę, że ta aria jest obecnie zauważana. Śpiewanie tych arii w studiu nagraniowym to zupełnie coś innego niż śpiewanie w operze? To dwa różne światy. Nagranie takiej płyty to ciężki kawałek chleba. Sesja wymaga niezwykłej precyzji i formy głosowej. Tymczasem brak kontaktu z publicznością sprawia, że jest się trochę wyjałowionym z emocji. Trzeba więc w sobie samemu je wzbudzić i zbudować, żeby można było oddać odpowiedni nastrój. Do tego muszę błyskawicznie przenosić się z jednej postaci do drugiej. Aria jest zawsze punktem kulminacyjnym w operze, który trwa w sumie 2-3 godziny. Dana postać ma z reguły 1-2 arie. A tutaj trzeba było nagrać aż 12 arii. Zarejestrowanie takiej płyty jest więc bardzo wymagające. Pani mama również była śpiewaczką operową i nadal pozostaje nauczycielką śpiewu. Konsultowała się pani z nią podczas nagrań? Tym razem nie. Trochę już odcięłam pępowinę, (śmiech) W końcu mam za sobą 20 lat pracy. Na studiach i na początku kariery te lekcje były częste - nawet przez Skype'a i przez telefon. Zdarzało się, że dzwoniłam do mamy ze łzami w oczach, wołając: „Pomóż, bo nie wiem, co mam robić". Teraz daję sobie już radę sama i bardzo rzadko dopytuję się, jak zaśpiewać. Chociaż tak naprawdę ucho zewnętrzne jest zawsze bardzo potrzebne, bo inaczej słyszy się samego siebie, a inaczej kogoś drugiego. Ważne jest jednak, aby w toku kariery dojść do takiego momentu, w którym śpiewak potrafi sam siebie ocenić i sam sobie pomóc. Mówi się, że odziedziczyła pani wyjątkowy głos po mamie. To możliwe? Oczywiście. Dziedziczymy po rodzicach kolor włosów czy oczu, więcizrgłosem może być podobnie. To są kwestie genetyczne. Często kiedy ktoś mówi, od razu zauważamy, że ma podobny głos do któregoś ze swoich rodziców. U nas też tak jest: mój głos śpiewany w swojej barwie jest podobny do głosu mojej mamy. Co więcej: mama mówi, że z kolei jej głos jest podobny do głosów jej rodziców^fetórzy również śpiewali, aczkolwiek niezawo-dowo. Okazujesię więc, że ten głos przechodzi z pokolenia na pokolenieTMy pochodzimy z Kresów spod Wilna i Lwowa, a tam zawsze dużo się śpiewało i śpiewa, zresztą podobnie jak w Rosji czy w krajach nadbałtyckich. W jaki sposób dba pani o swój głos? To jest bardzo indywidualne. Każdy śpiewak podchodzi do tego inaczej. To zależy bo- wiem od organizmu. Mówi się, że powinno się nawilżać struny głosowe. Kiedy się więc dużo śpiewa, można robić inhalacje, chociażby z samej wody. Bo przy wysuszonym gardle łatwiej łapie się wszystkie infekcje. Dlatego dla mnie najważniejsze jest po prostu, by być zdrowym i wyspanym. Przeziębienie i stres to nasi najwięksi wrogowie. A w dniu spektaklu - ważna porządna porcja spaghetti. Kiedyś czytałam wywiad z Dariuszem Michalczewskim i on mówił, że przed walką zawsze je spaghetti. Coś w tym jest. Ja też przed swoją „walką" sięgam po tę potrawę. Kiedyś myślałam, że najlepszy jest kawał mięsa z ziemniakami. Ale spaghetti okazało się lepsze, bo uwalnia cukier w wolny sposób, co sprawia, że mamy energię na dłuższy czas. I nie jesteśmy ociężali, jak po zjedzeniu steku. Podobno kiedy artysta jest szczęśliwy, to śpiewa lepiej. Życie prywatne ma swoje przełożenie na występy na scen ie? Absolutnie tak. Często mówi się, że aby tworzyć, trzeba cierpieć. Ale my nie jesteśmy twórcami, tylko odtwórcami. Bo ja nie piszę oper, tylko je śpiewam. A głos to jest zwierciadło duszy. Dlatego trzeba być w życiu szczęśliwym, żeby dobrze śpiewać. Każde niepowodzenie, smutek czy problemy, odbijają się w głosie. Człowiek wtedy nie ma też chęci do występowania. To jest bardzo wyczuwalne również przez fanów, którzy przecież dobrze nas znają. Największym koszmarem śpiewakajest utrata głosu. Przeżyła pani kiedyś coś takiego? Kiedy miałam mieć próbę generalną przed występem w londyńskim Covent Garden, nie mogłam w ogóle wydobyć z siebie głosu. Chodziłam tylko po scenie i grałam, a dublerka stała z boku i śpiewała. Czułam się, jakby ktoś nagle odciął mi jakąś ważną część ciała. Byłam jak wykastrowana. Bo przecież głos jest najważniejszy w operze. To nie- Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 magazyn 17 miłe uczucie. Na szczęście nie było tak, że głos mi się załamał podczas spektaklu. Kiedyś jednak, również w Covent Garden, śpiewałam chora - i robiłam to tak delikatnie i ostrożnie, żeby tylko skończyć. To był duży wysiłek. Ale z drugiej strony - w jednym z najlepszych spektakli „Napoju miłosnego", zaśpiewałam chora. Mówi się, że kiedy ktoś jest chory, to śpiewa lepiej, bo jest niesamowicie skupiony i skoncentrowany, bardzo się pilnuje i nie idzie na żywioł. Spektakl poszedł więc świetnie, ale odbiło się to na mnie tak, że nie mogłam z siebie wydobyć głosu przez dwa tygodnie. Jedna fałszywa nuta może zniszczyć operowego śpiewaka? To prawda. Często jest tak, że widzowie przychodzą na daną operę tylko po to, żeby usłyszeć tę jedną wyjątkową arię. Nieważne są całe trzy godziny spektaklu - liczy się tylko ten jeden moment. I jeśli wtedy śpiewakowi nie wyjdzie choćby jeden dźwięk, to wtedy wszyscy mówią: „O, beznadzieja" lub „O, kończy się". Nieważne, że ktoś trzy godziny śpiewał pięknie i tylko jedna nuta mu nie wyszła. A przecież to się może zdarzyć, bo nikt nie jest robotem. Śpiewanie w operze musi być okupione ogromnym stresem. Jak pani z nim walczy? W moim przypadku stres młodej mamy przebił absolutnie wszystko. Dlatego teraz się śmieję i mówię, że kiedy idę do pracy, to wreszcie mogę odpocząć. Te dwie godziny przed spektaklem w garderobie jest moim wyciszeniem. To działa jednak w obie strony: codzienne życie domowe to z kolei odstresowanie od obowiązków zawodowych. Tym bardziej jak się ma dziecko. Ono weryfikuje absolutnie wszystko i zmienia priorytety. Kogo obchodzi, że coś poszło na scenie nie tak, kiedy w domu trzeba dziecko nakarmić, wykąpać i położyć do snu. To totalna odskocznia, coś, co czyści umysł i weryfikuje to, co w życiu jest ważne i nieważne. Bywają oczywiście śpiewacy, którzy okupują swoje występy wielkim stresem. Potrafią cały dzień przed spektaklem przeleżeć zamknięci w ciemnym pokoju hotelowym z opuszczonymi żaluzjami. Jeśli ja miałabym takim lękiem okupować wykonywanie tego zawodu, to na pewno bym z niego zrezygnowała. Bo przecież śpiewanie ma być przyjemnością: dla publiczności i dla tego, kto występuje. Całe szczęście ja mam wielką frajdę z bycia na scenie. Ma pani jakieś „rytuały" przed lub po występie? A Aleksandra Kurzak zrezygnowałaby z zawodu, jeśli występy na scenie wiązałyby się z ogromnym lękiem przed porażką Najważniejszy jest sen. 60-70 proc. sukcesu opery, to dobrze przespana noc. Staram się więc w dniu spektaklu spać długo, nawet do dwunastej czy trzynastej. Ten mój czas jest bowiem przesunięty. Ostatnio śpiewałam pięcioaktowego „Don Carlosa" i spektakl kończył się o północy. A w teatrze musiałam być o siedemnastej. Żeby być w formie w środku nocy, muszę więc sobie ten dzień jakoś skrócić. Z wiekiem jednak ze snem o poranku jest coraz trudniej. Im człowiek starszy, tym wcześniej się budzi. (śmiech) Wjednym z wywiadów powiedziała pani: „Uwielbiam umierać na scenie". To znaczy, że ma pani wsobie predyspozycje do dramatycz-nychrół? Przez prawie 20 lat śpiewałam w komediach. To też nie jest łatwe, często dużo trudniej ludzi rozbawić niż wywołać łzy. Mnie jednak zdecydowanie ciągnie w stronę dramatu. Moi ulubieni kompozytorzy, jak Puccini, Verdi czy Czajkowski, pisali przede wszystkim tragedie. Tam najpiękniejsze melodie towarzyszą właśnie scenom śmierci. Stąd moje szczególne upodobanie do umierania na scenie. Zdarzyło się pani rozpłakać w takim momencie? Zdarzyło mi się 2-3 razy, chociaż mówi się, że to niepro- fesjonalnie i to publiczność ma płakać, a nie artysta. Stało się to na próbie, kiedy pierwszy raz śpiewałam Madame Butterfly z orkiestrą. W ostatniej scenie, kiedy tuż przed popełnieniem samobójstwa, główna bohaterka żegna się z dzieckiem. Powaliło mnie to kompletnie na łopatki, nie mogłam w ogóle dokończyć. Te emocje były niesamowite. Pani mąż Roberto AJagna też jest śpiewakiem. Połączyła państwa opera? Poznaliśmy się w kawiarni w Covent Garden podczas prób do „Napoju miłosnego"... Lubicie państwo występować ze sobą na scenie? Oczywiście. Tym bardziej że ludzie lubią nas razem oglądać na scenie. Mają wrażenie, że wtedy dzieje się coś wyjątkowego. Jakaś chemia, jakiś czar. Coś w tym jest - w końcu zadziałał ten „Napój miłosny", (śmiech) Oboje jesteśmy jednak indywidualistami i każde z nas lubi postawić na swoim. Dlatego ten nasz proces twór- W operze najpiękniejsze melocHe towarzyszą scenom śmierci. Stąd moje szczególne upodobanie do umierania na scenie czy w postaci prób bywa czasami ciężki. To nie jest tak, że wszystko idzie jak z płatka. Każdy próbuje przeciągnąć drugiego na swoją stronę. Ale wynik jest zawsze zaskakujący - nawet dla nas samych. Mąż jest starszy od pani i ma większe doświadczenie. Słucha pani jego rad? Nie. Oczywiście rozmawiamy o swoich rolach i czasem nawet krytykujemy się nawzajem. Ale i tak każdy musi przetrawić te opinie w sobie i bierze z nich to, co uważa za słuszne. Kiedyś wjednym z wywiadów pani mąż powiedział, że lubi panią... uśmiercać na scenie. To dobry sposób na rozładowanie małżeńskich stresów? (śmiech) Pewnie tak. Jak mu kołki ciosam na głowie, to może mi się za to na scenie odpłacić. Coś w tym jest: zabijał mnie już w „Pajacach", w „Otellu", dusił, mordował! Nie ma między państwem artystycznej rywalizacji? Może gdybyśmy oboje zaczynali w tym samym momencie od zera, to mogłoby się coś takiego pojawić. Czasem niektóre małżeństwa rozpadają się przez zazdrość i chęć dominacji. Ale w naszym przypadku to byłoby śmieszne. Roberto jest wielką gwiazdą, jest obecny 37 lat na scenie, czyli prawie dwa razy tyle, co ja. A ja wiem, z kim się związałam, jakiego kalibru to nazwisko. Głupotą byłaby chęć jakiejkolwiek rywalizacji. Ty111 bardziej z mężem. Dzisiaj właściwie nie ma takiej rywalizacji jak kiedyś, gdzie dwie lub trzy śpiewaczld grały tę samą rolę i reżyser decydował, która dostanie premierę. Teraz jest zupełnie inaczej: każdy ma podpisany kontrakt i dokładnie wie, co, kiedy i gdzie zaśpiewa. Nie ma więc wygryzania się nawzajem przez koleżanki. Gdzie państwo macie rodzinny dom? W Warszawie. Czasem jedziemy do moich rodziców do Wrocławia, a czasem do rodziców męża - pod Paryż. Mamy tam też swój dom, gdzie mieszkamy, kiedy śpiewamy w operze paryskiej. Prowadzimy jednak życie nomadów. Tak jak ktoś kiedyś powiedział: „Tam, gdzie wieszam kapelusz, tam jest mój dom". Nie obawiała się pani, że urodzenie dziecka zahamuje pani karierę? Nigdy nie jest na to dobry moment. A to jeszcze kariera, a to mieszkanie, a to samochód. Przeżywają to kobiety w każdym zawodzie. W moim jest to o tyle trudniejsze, że cały czas żyję na walizkach. Musiałam więc wozić ze sobą mleko, pieluszki, ubranka. Teraz jeszcze bardziej się to komplikuje, bo po- jawia się kwestia przedszkola i szkoły. Jak sobie z tym radzicie? Mamy to szczęście, że nasza córka bardzo lubi podróżować. Nie jest taka, że brakuje jej jednego pokoju i tych samych dzieci wokół siebie. Może dlatego, że od dziecka jest nauczona wszędzie z nami jeździć? Chodziła trochę do przedszkola we Francji, w USA. Dlatego wie, co to oznacza. W styczniu skończyła sześć lat, więc niedługo zacznie się szkoła. Uparcie jednak twierdzi, że chce z nami jeździć po świecie. Córica zdradza zainteresowania śpiewem? Bardzo. Ma talent dziewczyna. Mówię to obiektywnie, a nie jak zakochana mama. Malena często robi nam spektakle, które składają się z trzech części. W pierwszej śpiewa rozrywkę, w drugiej operę, a w trzeciej - tańczy balet. Mało tego: przygotowuje i sprzedaje na nie bilety! Ostatnio, gdy skończyła, zapytała: „Przepraszam, a gdzie moja zapłata?". (śmiech) Kiedy niedawno byłyśmy w „Dzień dobry TVN", prowadząca zapytała jej: „Malena, chcesz śpiewać w przyszłości jak rodzice?". A ona na to: „Ja mam wiele możliwości". Oby nam wszystkie dzieci tak wyrastały i nie zamykały się w żadnych „skorupach" i kompleksach. ©® 18 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Historia Możra zacząć tak:,iX)ktor fiozo-fil stary kawaler znaną rodziny zieuidiisKie^pasMryyyyuzy-dzieści tysięcy pensjLzprawem emerytury dażonyićwierć mt-Eona majątku-pragnie się ożenić Poszukuje panny iite^aitnef*. M ozna zacząc również inaczej: „Bandyci na urlopach! Więźniowie otrzy-mująurlopydlapo-ratowania zdrowia. Najazdurlopo-wanych bandytów na Kraków i Warszawę!". Tak czy tak, wszystko zaczęło się od wspólnej pasji sięgania wstecz. Ta pasja nie skupia się na wielkiej historii, ale na tej codziennej, poznawanej za pomocą poradników, gazet i ogłoszeń. Na przykład takich: „Szukam od zaraz zatrudnienia dla 30 pracownic, unrieścićmógłbymdo6o osób wmoich ubikacjach". Takie opowieści, pokazujące Polskę i Polaków sprzed stu lat, łatwo się zapamiętuje. Działają na wyobraźnię. Weźmy choćby relacje o kobietach szpiegach, dziękiktórym Polacy mieli dostęp do tajnych dokumentów NKWD, dających nam istotną przewagę w walce, mimo różnicy potencjałów Polski i Rosji. Albo o Helenie Bujwidównie, która w trakcie ataku na Lwów odmówiła bycia sanitariuszką, bo chciała walczyć z karabinem w ręku, czy Wandzie Bourdon, chemiczce, która wdomu rodziców przechowywała archiwa wojskowe i sprawnie fałszowała paszporty. Pokazują one, że przeszłość opowiedziana przez przełomowe daty i wielkie nazwiska nie jest historią kompletną. - Czy może taka w ogóle być, idealna, całościowa? Nie oceniamy jej, nie jesteśmy historyczkami, ale dziennikarkami, które patrzą w tył. Trochę od podszewki, trochę od kuchni: Zwyczajnie i codziennie, co nie znaczy, że mniej ciekawie i barwnie. Nawet zdjęcia sprzed wieku nabierają u nas kolorów -mówią Aleksandra WójcikiMag-dalena Stokłosa, założycielki błoga: Polacyl920.pl. Lockdown sprzed wieku Gdyby szukać w tej opowieści emocjonalnego początku, trzeba wrócić do pierwszych tygodni koronawirusa, poczucia * zamknięcia, niepewności, a także potrzeby odskoczni od lęków. Takim azylem dla Aleksandry stały się biblioteki cyfrowe, tysiące zeskano-wanych gazet, anonsów, reklam. Czasy się zmieniły, ale problemy mamy niemal takie same, jak sto lat temu Polacy A.D. 1 cechy tkwią w naszym DNA po stu latach? To perełki. Wśród nich są informacje śmieszne, zaskakujące oraz smutne. Jak ta, kiedy na stronie ogłoszeń sprzed stu lat, w kategorii „inne" znajduje się ofertę: „oddam dziecko w dobre ręce". I to nie niemowlaka, ale 10-letnią dziewczynkę. Magda Stokłosa: - Albo wpada ci w ręce historia matki, która przerzuciła przez płot trójkę dzieci do bogatego i bezdzietnego małżeństwa, a ty wiesz, że takie praktyki wcale nie były wyjątkiem. Aleksandra Wójcik dodaje: -Uciekałam w te archiwa przed pandemią, a ona i tak mnie dopadła. Okazało się, że zarazy, choroby i wirusy wciąż wpisywały się wrzeczywistość sprzed wieku. Gazety, które mi wpadały w ręce, rozpisywały się o przepełnionych szpitalach zakaźnych, drukowały liczby zakażonych i zmarłych, radziły, jak można się ustrzec. Izolacja już wówczas sprawdzała się w miarę dobrze. Państwo chroniło w ten sposób żołnierzy, zakazując im urlopów do miejsc, w których były ogniska chorobowe. Zachowały się całe rejestry miast i regionów, gdzie wstęp był wzbroniony. Taki lockdown sprzed stulecia. -Dziś zmagamy się z jedną epidemią, ale wówczas niebezpiecz- nych chorób, które zabijały, znalazłoby się kilkanaście. Choćby tyfus plamisty, szkarlatyna, krztusiec, gruźlica, jaglica - wyliczają. - Nasi przodkowie już na starcie byli w nieporównywalnie gorszej sytuacji. Wycieńczeni wojną, głodem, bezradni. Pomyślałyśmy, że chcemy stworzyć błoga, gdzie takie opowieści by się znalazły. Bank wymiany informacji ku pokrzepieniu serc. Bo przecież nawet wtedy, kiedy wydaje ci się, że stoisz o krok od katastrofy, jest nadzieja. Życie sto lat temu dzień po dniu Świat czasami odpowiada na twoje potrzeby. Może tylko trzeba wiedzieć, o co prosić, a może po prostu mieć szczęście. Z takiego gromadzenia ofert matrymonialnych i dziwnych ogłoszeń rodzi się pokoleniowa pamięć. Można zachować ją dla siebie albo chcieć wypuścić dalej. Magda i Ola chciały. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiedziało na to ich pragnienie. Konkurs na opracowanie projektu w ramach programu „Kultura w sieci", pozwolił im stworzyć błoga Pola-cyl920.pl. - W ten sposób pasję do grzebania w starej prasie połączyłyśmy z chęcią zbudowania strony i zaadresowania jej do tych, których klasyczna czy szkolna historia nie zadowala, nudzi. A chcieliby poznać życie naszych przodków przez małe rzeczy, jak np. gotowanie budyniu z kapusty i mleka - mówią. Rocznica Bitwy Waiszawsldej stała się świetną okazją, by odtworzyć życie sto lat temu dzień po dniu. - Wymyśliłyśmy ideę błoga, gdzie news, który publikujemy dziś, wyprzedza historię o 24 godziny, czyli jest z dnia następnego. Założyłyśmy, że nie będą to doniesienia z frontu, ale informacje o tym, czym żyły np. kobiety, czego szukały - mówi Magda. - O dyskusjach na temat wypadających włosów, kremu na piegi. Albo na temat sporów 0 to, czy chuda z podkrążonymi oczami czy raczej ta pulchna wpisuje się w ideał kobiecego piękna. Czy dla urody jechać na wczasy do polskich wód, czy może lepiej w Tatry? Obie podkreślają, że blog to próba ośmielenialudzi do historii. Ola: - Choć zmieniły się czasy 1 rzeczywistość, to jednakmamy te same problemy, troski, plany oraz lęki. Sto lat temu, choć szalały epidemie, w wielu domach marzono, by móc wyjechać na wakacje. Zupełnie jak teraz. Czas emancypacji kobiet Kobiety dobrze wiedziały, czego chcą, a wymagania miały kon- kretneisprecyzowane: mężczyzna miał być wykształcony, nienagannej kultury, majętny. Panowie także nie owijali w bawełnę; panna powinna być przystojna, zaradnaibogata. Czasami zdarzał się jakiś jegomość, który chciał roztoczyć opiekę nad ubogą wdową czy panną zdzieckiem. -Każde słowow takim anonsie było istotne. Dziś wrzucamy zdjęcie na portal randko wy i załatwione, dawniej tizebabyłobyćbardziej kreatywnym, finezyjnym, by jakoś się wybić na tle innych ogłoszeń matrymonialnych - twierdzi Ola. - Czy pozycjakobiet była gorsza? Oczywiście na wsi całkiem inna od tej, które były sobie w stanie wywalczyć panie w mieście. Działała Liga Kobiet, miałyśmy prawa wyborcze, osiem nietuzinkowych pań zasiadało w Sejmie. Kobiety były nie tylko świadkami, aleiuczestniczkami tej wielkiej historii, walczyły na linii frontu, dowodziły oddziałami, pracowały w wywiadzie. Ale ich siła przejawiała się także w bardzo przyziemnych, ale istotnych rzeczach, jak dbanie o dom, gotowanie. Dziś idziemy dosklepuimamywnim wszystko, wówczas wymagało to sprytu i ekwilibrystyki, by mając jeden ząbek czosnku i przedwczorajszy chleb zrobić z tego obiad dla całej rodziny. - Jest taki popularny plakat propagandowy z 1920 r. zachęcający do wstępowania do armii i wspierania żołnierzy - dodaje Magda. - Widać na nim, między mężczyznami mierzącymi z broni do wroga, dziewczynę w pasiastej spódnicy. Pochyla się nad skrzynką z amunicją, a w ręku trzyma bochenki chleba. Ktoś mógłby pomyśleć -taka metafora, trochę naiwna wi-zja artysty. A ja, czytając relację z walki o Płock w jednym z tygodników z 1920 r., zdałam sobie sprawę, że taka dziewczyna naprawdę istniała! Miała na imię Stasia, była służącą, i nagle znalazła się na polu bitwy. Wśród świszczących dookoła kul roznosiła żołnierzom chleb, miódipa-pierosy. „Myślałam tylko o żołnierzach, nie o sobie. Oni przecież ode mnie biedniejsi - i tacy może głodni" - relacjonowała później dziennikarzowi. Stasia będzie jedną z naszych bohaterek, wkrótce napiszemy o niej na blogu. Podczas centralnych uroczystości najczęściej wymienia się nazwiska wielkich dowódców, polityków - słusznie, bo dokonali w 1920 r. wielkich rzeczy. Ale blog Polacyi920.pl jest przede wszystkim po to,byprzy-wrócić pamięć o talach ludziach, jak Stasia. Było ich mnóstwoito także dzięki nim wygraliśmy tę wojnę. Lato bez RODO W Ilustrowanym Kurierze Codziennym, który ukazywał się w Krakowie, popularna była wakacyjna rubryka „Wrażenia z naszych uzdrowisk". Latem 1920 dziennikarz jeździł po różnych polskich kurortach i narzekał, a to na hałas, ato na drożyznę czy fatalne drogi. Czasami chwalił. Szczawnica na przykład miała więcej szczęścia od Zakopanego, które obsmarowałbez litości. W pismach promowano polskie wody, solanki, w których wypoczynek stawał się niemalże sprawą narodowej powinności, bo przecież trzeba wspierać to, co polskie. Zagranicabyła droga, kurs marki polskiej słaby, przed niemieckimi kurortami przestrzegały polskie gazety, pisząc o napiętych stosunkach między narodami. Nie obowiązywało RODO. Ludzie podawali w ogłoszeniach swoje adresy, wrelacjach z sal sądowych pojawiały się wszystkie dane, łącznie z miejscem zamieszkania, rozmiarem buta, wzrostem i ulubionymi perfumami. Książę, który zgubił portfel, nie bał się umieścić w gazecie nazwy ulicy, przy której mieszkał. Każdy więc mógł go odwiedzić, najlepiej z portfelem, ale przecież ludzi o złych intencjach nie brakowało. Napady, rozboje i kradzieże były na porządku dziennym. Na wsi ludzie bali się zasypiać, strach było wracać z targu z pieniędzmi, bo dobrze poinformowani sąsiedzi napadali i poz -bawiali urobku. Momentami to był istny dziki zachód. Nasze polskie DNA Ola i Magda:-Za wcześnie na podsumowania, zresztą nie chcemy, by blog miał charakter moralizatorski. Jednak już dziś widać, jakie cechy przodków dziedziczymy i że nadal kiepsko nam idzie z uczeniem się na błędach. Jesteśmy skrajni, tak jak wobec epidemii, która wówczas, ale i dziś dzieliludzi. PO jednej stroniestoją ci, którzy się solidaryzuj ą, pomagają innym, po drugiej ci, którzy wybrali jątrzenie i żerowanie na krzywdzie. Mimo tych podzia-łówwciąż jednak potrafimy uruchomić pokłady dobra. Sto lat temu nic nam nie sprzyjało: gospodarka w opłakanym stanie, wojnyna kilku frontach, niedoin-westowana armia Ale jednak udało się, jakmówiprof. Andrzej Chwalba odzyskać ten „polski śmietnik".©® Katarzyna Kachef Głos wwwLgp24pl WWNLgk24.pl wwwgs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski Krzysztof Nałęcz Zastępcy YnonaHusaim-Sobecka Marcin Stefanowski (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, teł. 94 347 35 00 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 3512 Prenumerata, tel 943401114 Głos Koszalmski-www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 3473500, fax 94 3473513 tel. reklama: 94 34735 72. redakqa.gk24@poJskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl GtosPomorza-wwwLgp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111. redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl GłosSzaetiński-www«5244)l ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60. teł. reklama: 9148133 92. redakqa.gs24@poiskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczednek ul Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 3748818. fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, teł. 915784728, fax9157817 97, reklama tel. 915784728 ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa ? C Nakład Kontrolowany ZKDP łimi mmmm S&omDRinwwR POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00. fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl AgemjaAlP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38. joanna. pazio@polskapress.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 ogłoszenia drobne 19 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Przez internet ogloszenia.gratka.pl W Biurze Ogłoszeń: Oddz Koszaf ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 Oddział Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 Ode ział Szczecin ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 DOCIEPLENIA,ELEWACJE. PRACOWNICY,BRYGADY Szczecin. tel:884801167 ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543 Cert. 9875 MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY-tel. 774270543. Cert. 9875 MĘŻCZYZN w piekarni z aktualną książeczką zdrowia Koszalin 503091893,943450864 POMOCNIKÓW ogólnobud. 509572177 PRACA w opiece nad osobami starszymi w Niemczech lub w Niderlandach. Kontakt: 774-025-245 lub 774-025-244. PRACOWNIKA biurowego do internetowej obsługi klientów niemiecko- i anglojęzycznych. Wymagana znajomość zarówno języka niemieckiego i angielskiego. Gwarantujemy wysokie zarobki (od 5000 -8000 zł netto), elastyczne godziny pracy, możliwość pracy zdalnej, kartę Fitprofit, prywatną opiekę medyczną oraz dodatkowe bonusy pieniężne dla najlepszych, 609-647-437 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 SZUKAMY personelu do opieki nad osobami starszymi w Niemczech www.betreuung-przybyla.de ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/" NIEMCY - tel. 774270543 Cert. 9875 •ZATRUDNIMY montera i montera-spawacza instalacji sanitarnych. Słupsk 501-627-943 SZUKAM PRACY ELEKTRYK, telemonter upr. do 1 kV E i D, prawo jazdy kat. B,C,E, praktyka. Słupsk, 601651 138. Zdrowie ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 8UDOWLANO-REMONTOWE BALUSTRADY bramy 602 825 699 DACHY- dekarstwo 94/3412184 GŁADZIE, glazura tel. 537-920-784 MALOWANIE dachów788-016-988 NADZÓR budowlany, branża sanitarna, 602113920. STANY surowe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184 INSTALACYJNE HYDRAULIK solidnie 509-765-180. GK Turystyka HIT Sezonu Apartamenty nad morzei \ Kołobrzeg i Alańya www.sobieski-booking.pl Tel. 943555128 KOŁOBRZEG blisko morza! 511337 308 ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503198 450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503198446, 672669491 Różne STARE książki- skup 881-934-948 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE BIZON 86r. sprzedam,505622236 KOSIARKĘ rotacyjną kupię, 733451460. KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. ZWIERZĘTA HODOWLANE CIELAK, tel. 796-836-986 SPRZEDAM kury nioski młode, brojlery. Tel. 782 827 428,792 732 052 Towarzyskie KOSZALIN, nowa Oliwia. 507-007-942 GINEKOLOGIA A-Z, 501-776-232 Ginekolog NEUROLOGIA BRAMY Garażowe KOJCE dla Psów INTERNETOWE BIURO OGŁOSZEŃ Nieruchomości MIESZKANIA-SPRZEDAM ROKOSOWO, dwupokojowe z miejscem postojowym. Tel: 791990186 MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA 2-POKOJOWE Słupsk, 514819869. MIESZKANIA-WYNAJMĘ MIESZKANIE Ip. 30m2 K-lin 600599447 DOMY - ZAMIENIĘ DOM Szeregowy w Koszalinie na dom poza Koszalinem tel. 501-246-565 LOKALE UŻYTKOWE - 00 WYNAJĘCIA WÓJT Gminy Lipnica wydzierżawi pomieszczenie na prowadzenie gabinetu stomatologicznego. Tel. w sprawie do kontaktu 59/821-79-91 GARAŻE GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe Najniższe CENY Różne wymiary najchętniej wybierane biuro nieruchomości Aniela Barzycka licencja zaw. 7090 zapraszamy do biura ul. Zwycięstwa 143 (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl TANIE 2 pok. z loggią na wysokim parterze tylko 173 000,- Północ atrakcyjne 3 pokoje z meblami, pilna sprzedaż tylko 252 500 Handlowe MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIEJ Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM KIA Sportage, Kia Sportage (2008) anglik, bez silnika, 3500 zł, 696247379. OSOBOWE KUPIĘ Absolutny skup aut, 728773160. POŚREDNICTWO Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI PRACUJ, OPIEKUJĄC SIĘ Okazja! STRZEZENICE 2 km od Mielna, DOM 7 pokoi, 2 garaże, Super miejsce. ZATRUDNIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 ENIORAMI W NIEMCZECH URODA NIERUCHOMOŚCI] 577 410 005 ul. Zwycięstwa 10, Koszalin, w godz. 9-17 [u WAS NAJNIŻSZA PROWIZJA!J PILNIE! POSZUKUJEMY gruntów powyżej IV klasy o powierzchni nie mniejszej niż 1,6 ha (najlepiej kilkadziesiąt ha!) do wydzierżawienia na okres nie krótszy niż 25 lat w całej Polsce!!! Dobra cena!!! Kontakt: 737 488 914. OKAZJA! NA SPRZEDAŻ W MIELNIE i okolicy nadmorskiej: nowe domy, dochodowe Pensjonaty, grunty budowlane i rolne, apartamenty. "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel 598414420,601654572 www. Transport cały kraj Montaż GRATIS Dogodne &ATY 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl KREDYT 50 000 zł rata 572,730809809 KREDYTY tanio Słupsk, 59/8429238 BUDOWLAŃCÓW 503-135-643 SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. PEDICURE z malowaniem 60 zł. Słupsk, 535244008. §S®88ft,lt III III tu \ ł(0S^OH,?ft 5i* Sił lit Hi Ul 144 K $ oraz ponad 100 innych gazjlt! AUTOPROMOCJA TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. Przylesie, rej. Em ki tanie 2 pok. (45 m2) tylko 193 000,- KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. 20 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 3.07.2020 Przyjaciele oldboje grali w Objeździe. Statuetki dla Olimpijczyków Jarosław Stenceł jaroslaw.stencel@polskapress.pl Piłka nożna W iście afrykańskim upale, na na Orliku przy Szkole Podstawowej w Objeździe z inicjatywy Stefana Gruszczyńskiego i Anny Sobczuk-Jodłowskiej - wójta gminy Ustka oraz współpracy Józefa Koneckiego odbył się Pierwszy Turniej I Edycji Spotkania Oldbojów - Przyjaciół Ziemi Słupskiej, w którym wzięły udział ekipy ze Słupska. Ustki i gminy Ustka. Wśród zaproszonych gości byli słupscy uczestnicy i medaliści Igrzysk Olimpijskich Barbara Madejczyk, Jan Huruk i Kazimierz Adach. Adam Woroniecki specjalnie na ten turniej przyjechał z Berlina, a inni zawodnicy Czarnych Słupsk, Gryfa Słupsk, Jantara Ustka i Wybrzeża Objazda mieszkający w Anglii, Danii, Niemczech chociaż nie mogli przybyć, byli w Objeździe duchem i sercem oraz kibicowali za pomocą łączy internetowych. Emocje towarzyszyły już od początku bo w pierwszym meczu odbyły się derby usteckie. Oldboje Ustka bardzo szybko objęli prowadzenie 2:0 po bramkach Marcina Kopeli. Kiedy zwycięstwo wydawało się łatwe, to role się odwróciły i zawodnicy Gminy Ustka kolejno strzelili trzy bramki. Zdobyli je Wiesław Krajewski i dwie Piotr Kubicki, odnosząc zwycięstwo 3:2. Do końca meczu emocji i spięć pod bramkami V- 4 lii 4*1 .W! ; : i ■ Uczestnicy turnieju w Objeździe Barbara Madejczyk i Kazimierz Adach z nagrodami było co niemiara. W drugim meczu spotkały się drużyny Słupska i gminy Ustka. Słupszczanie szybko strzelili gola. Tonio Burak zakończył szybką zespołową akcję obejmując prowadzenie, ale z biegiem czasu piłkarze gminy Ustka strzelili dwie bramki. Do siatki trafił Wiesław Krajewski. Jednak ostatnie słowo należało do słupszczan i Andrzej Chmielewski w końcówce meczu wyrównał. Popularny "Riki" był bezradny. W ostatnim meczu pierwszego turnieju było spotkanie od wielu lat rywalizujących ze sobą piłkarzy Ustki i Słupska. Słupszczanie rozpoczęli z animuszem. Jednak Oldboje Ustki strzelili dwie bramki, które zdobył Zbyszek Przełuski. Mecz toczył się w szybkim tempie i Jacek Gregorek zdobył kontaktową bramkę po długim krosowym podaniu i strzale z woleja. Słupszczanie nadal atakowali bombardując bramkę Stanisława Talagi, który miał swój dzień i obronił aż siedemnaście strzałów. Jednak skapitulował po strzale Tonią Buraka, a zwycięstwo zapewnił Jacek Gregorek. W turnieju zwyciężył zespół Oldbojów Gminy Ustka. Kapitanowie drużyn przyjęli rozwiązanie, że los wskaże zwycięzcę czyli rzut monetą, gdyż zespoły Słupska i gminy Ustka miały identyczny bilans punktowy i bramkowy. Było już takie wydarzenie - Górnik Zabrze - AS Roma 22 kwietnia 1970 na stadionie Strasburg, Stade de la Meinau. Tym razem po pięćdziesięciu latach w Objeździe dał zwycięstwo gospodarzom. Zawodnicy zasłużyli na pochwalę, zaangażowanie i walkę FairPlay. Mecze profesjonalnie poprowadzili znani sędziowie i słupski działacze sportowi Roman Żurawski i Tadeusz Tama. Warto podkreślać, że Tadeusz Tama kontynuuje tradycje rodzinne bo jest synem zasłużonego dla Słupska piłkarza, działacza i sędziego Tadeusza Tamy. - Podziękowania dla naszych Olimpijczyków, dyrektorowi SP w Objeździe Jackowi Goreńskiemu oraz pani wójt gminy Ustka za wsparcie i ufundowanie pucharów oraz nagród - powiedział organizator Jerzy Konecki. Wszystkiego drużyny otrzymały pamiątkowe puchary oraz wyróżnienia indywidualne. Wspomniany Stanisław Talaga z Ustki został najlepszym bramkarzem, natomiast Jacek Gregorek najlepszym zawodnikiem turnieju. FK Oldboje Słupsk dla drużyn ufundowali okolicznościowe statuetki a dla Olimpijczyków imienne. Skład Oldbojów Ustka: Stanisław Talaga w bramce, Jerzy Mokijewski, Andrzej Łachwa, Marcin Kopela, Zbigniew Przełuski, Zbigniew Wiśniewski, Robert Rachwał, Jerzy Kisiel. Oldboje Słupsk: Dariusz Dorawa w bramce, Jarosław Golański, Janusz Szambelan, Tonio Burak, Andrzej Chmielewski, Henryk Stropek, Jacek Gregorek i Maciej Ciarka. Oldboje Gmina Ustka: Mariusz „Riki" Rykowski wbramce, Hubert Odelski, Wiesław Krajewski, Mirosław Więch, Mariusz Szczasiuk, Krzysztof Furmańczyk, Marcin Bosiacki, Jarosław Kierzkowski, Stefan Gruszczyński Piotr Kubicki, Adam Woronieck, Piotr Kurowski, Henryk Kargul, Marek Mączkowiak. Po turnieju było wspólne ognisko, kiełbaska, karkówka, rozmowy, wspomnienia, żarty i wspólna zabawa. Następny turniej I Edycji odbędzie się l sierpnia w Ustce. Hubert Pabian zagra w zespole Czarnych Słupsk. Wraca lato z koszykówką Koszykówka y Michał Piątkowski michal.piatkowski@polskapress.pl Znakomicie znany słupskiej publiczności Hubert Pabian jest kolejnym graczem, który reprezentował będzie barwy słupszczan w nadchodzącym Pabian znakomicie zna realia pierwszej ligi i bez wątpienia będzie ogromny wzmocnieniem słupskiej ekipy. Od 2016 do 2019 roku był zawodnikiem stargardzkiej Spójni, z którą wywalczył awans do ekstra- Hubert Pabian występował już przed słupską publicznością. Teraz zagra w Gryf ii ponownie klasy. Po sezonie 2018/2019 przeniósł się do Leszna, gdzie był jednym z liderów tamtejszej Polonii. W ostatnim sezonie silny skrzydłowy notował na swoim koncie średnio 15,1 punktu, 8,6 zbiórki oraz 2 asysty na mecz. Ostatni raz koszykarz występował przed słupską publicznością w sezonie 2010/2011, > kiedy Czarni grali jeszcze w ek-o straklasie. z cc § Wraca Lato z Koszykówką § Już w najbliższą niedzielę miłośnicy basketu ze Słupska będą mieli możliwość spraw- dzenia swoich umiejętności w grze 3 na 3. Aktywna Akademia wraz z Akademią Pomorską w Słupsku oraz STK Czarni zapraszają wszystkich chętnych na koszykarski turniej, który odbędzie się w najbliższą niedzielę - 5 lipca. Zmagania rozpoczną się o godzinie 17, zapisy od 16 30. Rozgrywki będą miała charakter cykliczny i odbywać będą się w każdą niedzielę od 5 lipca do 30 sierpnia. Formuła: Zgłaszane zespoły - 3 plus 1 - trzech zawodników grających l rezerwowy. Początek w każdą niedzielę o 17 - za- pisy od 16 30. Miejsce - Orlik ul. Wiatraczna - w razie złej pogody - hala Gryfia. Organizator przewidział też specjalne nagrody: dla zwycięzców każdego niedzielnego turnieju - specjalne koszulki, karnety na mecze STK Czarnych dla trzech najlepszych zawodników całego cyklu - zawodników wybiera organizator, karnet na mecze STK Czarnych dla MVP cyklu - wybiera organizator, wizyta na koszykarskiej odprawie przed meczem STK Czarnych - dla 3 najlepszych niepełnoletnich uczestników rozgrywek. ©®