Dziennik Bałtycki WIECZÓR wybrzeża Dziennik Malborski nr 52/245 piątek 27 grudnia 2002 r. www.naszemiasto.pl www.gratka.pl MALBORK NOWY STAW STARE POLE MIŁORADZ LICHNOWY z Dziennikiem MALBORK 12 Skojarzenia MONETA Z ZAMKIEM 28 zgłoszeń o zaginięciu przyjęła w tym roku malborska policja. Poszukiwano 14 kobiet i tyle samo mężczyzn. lyiko dwa z tych zdarzeń okazały się uzasadnione. Reszta to bezpodstawne zgłoszenia. POWSPOMINAJMY... g/iinął rok Rozwiązanie Przez kilka tygodni na łamach „Dziennika" zamieszczaliśmy kupony konkursowe z wizerunkiem monet. Były one jednocześnie zamówieniem monet za naszym pośrednictwem. Dla osób, które nabyły ich najwięcej przygotowaliśmy niespodziankę, czyli ekskluzywne zestawy w eleganckich pudełeczkach. Największy, czyli potrójny zestaw, otrzyma Bogusław Raczyński, prezes Cukrowni Malbork SA. Zakupione u nas monety potraktował jako prezenty dla kontrahentów, dzięki temu Malbork jest promowany, m.in. w Szwecji. Szczęśliwym właścicielem podwójnego zestawu został Mirosław Klimek z Miłoradza. Wyłoniliśmy też pięć osób, którym wręczymy pojedynczą monetę w eleganckim pudełeczku. Oto nazwiska laureatów: Jan Okonek z Roślinki, Arkadiusz Binnebesel, Feliks Janiszewski, Urszula Matuszewska oraz Michał Czajkowski, wszyscy z Malborka. Szczęśliwców prosimy o kontakt z redakcją „Dziennika Bałtyckiego", ul. Kościuszki 5 w Malborku, tel. 270 23 05. (jotka) MALBORK Napadli na dzieci Trzech nieletnich chłopców napadło na grupę 11-letnich dzieci wracających z plebanii, gdzie otrzymały świąteczne prezenty. Do zdarzenia doszło przy pl. Narutowicza w Malborku. - Napastnicy zagrozili pobiciem i w ten sposób zmusili 11-latków do oddania paczek -wyjaśnia asp. szt. Bogusław Raczkowski, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku. - Dzieci wskazały jednego ze sprawców. (Niki) REKLAMA ® TOYOTA pon.-pt. 8.00-19.00 sob. 9.00-15.00 Gdańsk - Oliwa salon niedz. ul. Grunwaldzka 260 11.00-14.00 tel. 3402222 www.carter.pl 10150047/ A/884 Malbork. Sąsiedzkie spory JAK KARGUL Z PAWLAKIEM Krótka rozmowa z Ewą Urygą, znaną wokalistką jazzowo-so-ulową, która gościła w Malborku. #oją się prawdy Tadeusz Górski pokazuje garaż postawiony przez Mirosława Krajewskiego. Wydarzenia mijającego roku przypomnicie sobie Państwo oglądając zdjęcia wykonane przez naszego fotoreportera. PROMOCJA Już za tydzień 3 stycznia z Dziennikiem Malborskim kalendarz ścienny 2003 ■pilili rzyczyny sporów sąsiadów mogą być różne. Z czasem nikt nie pamięta ich początku. Zdaniem Mirosława Krajewskiego, lokatora z parteru budynku mieszkalnego w Malborku, nieporozumienia zaczęły się prawdopodobnie od zwyczajnego kota. Było jak w filmie „Sami swoi". - Kot był ostry, nawet psy się go bały - żartuje pan Mirosław. - Przez okno słyszałem jak jeden z sąsiadów mówił, że powinien zniknąć z kamienicy. Rzeczywiście po dwóch dniach mój ulubieniec przepadł jak kamień w wodę. Nie wiem do dziś, co było tego przyczyną. Cała ta historia czyni z nas Kargula i Pawlaka. Ten pierwszy to ja, ponieważ jestem wyższy. Teraz sprawa dotyczy garażu, małej sosenki i altanki. M. Krajewski od kilku lat bezskutecznie starał się o pomieszczenie dla swojego samochodu. - Wszystkie 6 garaży na terenie dzierżawionym od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej obok naszej kamienicy jest zajętych. Uznałem, że nie mogę dłużej czekać. Mam ustną zgodę od urzędnika WAM na postawienie blaszanego garażu, i to wystarczy -przekonuje. Przeciwnego zdania jest czterech z sześciu lokatorów budynku. Czują się zlekceważeni przez sąsiada, który nie zapytał ich, co sądzą o dodatkowym obiekcie. - Byłem zaskoczony, gdy kilka dni temu zobaczyłem siódmy garaż. Okazało się, że postawił go pan Krajewski. Zniknęła sosenka posadzona przez lokatorów. Zastawiono wejście do altanki. Miejsce, w którym znajduje się garaż, było przeznaczone na spotkania podczas lata. Wszyscy nasi goście zazdrościli nam Fot. Aleksander Winter pięknie zagospodarowanego terenu - wyjaśnia Tadeusz Górski. Zdaniem Mariana Froncka z pierwszego piętra, liczy się także aspekt prawny. Wszystko powinno być legalne. - Nie ma zgody właścicieli terenu wspólnoty mieszkaniowej i WAM na postawienie garażu. Wszyscy użytkownicy mają umowy o dzierżawę - wyjaśnia. M. Krajewski potwierdza, że nie posiada żadnego dokumentu dotyczącego postawionego przez niego obiektu. - Jeśli chodzi o sosenkę nie zniszczyłem jej, tyle, że znajduje się pod dachem garażu. Drzewko ma tylko 50 centymetrów wysokości. Nie chce rosnąć - wyjaśnia. - Wykonam wejście do altanki, by można było korzystać z niej w sezonie. Nie zawsze sąsiedzi byli w konflikcie. Potrafili dbać wspólnie o posesję. Grażyna Wosińska 21 piątek 27 grudnia 2002 r. WiT&ffil itiietittilc iaMi ^ Dziennik Malborski www.naszemiasto.pl CO SŁYCHAC nasz telefon - 270 23 01 db.malbork@ prasabalt.gda.pl ■ Remonty. W tym roku Malbor-ska Spółdzielnia Mieszkaniowa ociepliła niektóre bloki przy ul. Jasnej, niestety o naszym chyba zapomniano. Interweniowaliśmy w spółdzielni, ale bez rezultatu. Poinformowano nas tylko, że na prace przy tym budynku nie ma pieniędzy i nie wiadomo kiedy będą. Natomiast dowiedzieliśmy się, że ekipy robotników przeniosą się na osiedle Południe i tam przystąpią do ocieplania domów. Jesteśmy oburzeni. Dlaczego nas pominięto? Przy ul. Jasnej tylko nasz blok wygląda tak żałośnie. Rozumiemy, że brakuje środków, ale przynajmniej chcielibyśmy wiedzieć, czy mamy jakieś szanse. Mieszkanka bloku, przy ul. Jasnej ■ Zamieszanie. Jeszcze kilka dni temu biegaliśmy w poszukiwaniu prezentów dla najbliższych. Odwiedzaliśmy wszystkie możliwe sklepy, przecież nasz podarunek miał być najlepszy i najwymyślniejszy. Trochę zmęczyło mnie to zamieszanie, innych chyba też. W czasie świąt odpoczęłam, ale znowu zaczyna się ta bieganina. Tym razem wyruszamy do sklepów i salonów piękności, przecież sylwester tuż -tuż. Lubię ten okres, ale na początku stycznia zawsze jestem wykończona. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie trochę wytchnienia. Małgorzata Olszewska Z CZYM KOJARZY SIĘ PANI. CO DZIWI ■ Bezmyślność Zastanawiam się gdzie są rodzice chłopców bawiących się petardami na ulicach miasta. Czy w ogóle wiedzą czym zajmują się ich pociechy. Kilka dni temu widziałam grupkę chłopców rzucających petardy pod nogi przechodniów. Świetna rozrywka, ale nie dla wszystkich. Jedna z pań tak się przestraszyła, że prawie by upadła. Niestety to nie jedyny przypadek i przed sylwestrem będzie ich więcej. Nie mam nic przeciwko petardom, ale tylko w rękach osób odpowiedzialnych, a nie bezmyślnych dzieciaków. Jadwiga Szymczak WYJAŚNIONE Prąd Do naszej redakcji w Malborku zgłaszali się Czytelnicy, którzy narzekali na zbyt krótki termin płatności za energię. Twierdzili, że czasami nawet 14 dni to za mało, przecież zdarzają się wypadki losowe, a nie każdy ma rodzinę, która zajmie się opłatami. Właśnie dla tych osób mamy dobrą wiadomość. Od pierwszego stycznia 2003 roku zostaną wprowadzone zmiany w prawie energetycznym, zgodnie z nimi wydłuży się termin płatności. Wkrótce na pewno każdy, nawet zapominalski, będzie mógł wywiązać się z obowiązku i uregulować należność w Elbląskich Zakładach Energetycznych. Będzie miał na to 30 dni. (jotka) Jestem dla ludzi Z Ewą U rygą, znaną wokalistką, która gościfa w Malborku - szybka rozmowa. Muzyka to... Bardzo trudne pytanie, według mnie nie można tak w kilku słowach podać jednoznacznej definicji muzyki. Po prostu kojarzy mi się ze stylem, który wykonuję. Praca... Powinna być uczciwa i wypływać z serca. Rodzina... Ciepło i miłość. Uczucie... Stan emocjonalny, który czasem bywa przejściowy. Wada... Mamy je wszyscy ale powinniśmy się ich wyzbywać. IMIENIY Zaleta... To coś, co trzeba pielęgnować i cały czas rozwijać w sobie. Życie... To trudny egzamin. Mężczyzna... Osoba, która dopełnia płeć kobiecą. Sława... (Chwilka zastanowienia) Coś, co zdarza się przy okazji czegoś. Pieniądze... Rzecz nabyta. Publiczność... Bardzo ważne osoby przecież bez nich nie byłoby koncertów Samotność... Trudno ją znieść a ludzie nie są do niej stworzeni. Szczęście... Taki stan, do którego zmierza każdy człowiek. W pełni można je osiągnąć w niebie. Malbork... Wspaniały zamek i sympatyczni ludzie. Jestem tu po raz drugi, ale pierwszy raz jako artysta. Dziękuję za rozmowę. Ja również. (jotka) Fot. Aleksander Winter Najlepsze życzenia Dziś imieniny obchodzą: Jan oraz Maksymilian. Wszystkim solenizantom składamy najserdeczniejsze życzenia. Jan - mężczyzna o tym imieniu jest dobry, sprawiedliwy, pracowity, szanujący stary obyczaj, kulturę i doświadczenia ludzi. Jest dobrym rzemieślnikiem - artystą, ma złotą rączkę do wszystkiego. Swoje umiejętności i doświadczenie życiowe chętnie upowszechnia i przekazuje młodszym. Jest dobrym pedagogiem i wychowawcą. Lubi podróże, kocha przyrodę, ceni towarzystwo. Maksymilian - człowiek tak nazwany jest szczęśliwy, wszystko w życiu mu sprzyja, ma dobrego współmałżonka, zdolne dzieci, szanowanych ojców, zajmuje wysokie stanowiska. Sam jest inteligentnym, kulturalnym, dobrym, NASZA SONDA Mówią do niego Janusz Jan Skowroński dyrektor zespołu Szkóf Rolniczych w Nowym Stawie imieniny obchodzi w gronie znajomych. - Organizuję coś w rodzaju biesiady. Zajadamy się przysmakami, rozmawiamy, śpiewamy. Od kilku lat tak właśnie spędzam moje święte a ponieważ .not. a. winter WSZyStkim to bardzo odpowiada, nic nie zmieniam - opowiada. Dyrektor przyjmuje od gości podwójne życzenia. - Urodziłem się właśnie w dniu, którego patronem jest Jan, stąd moi rodzice wpadli na pomysł, bym mnie też tak nazwać - wyznaje. J. Skowroński podkreśla, że rodzina i znajomi nie używają zdrobnienia jego imienia. - Wręcz przeciwnie, rozwijają je. Większość osób mówi do mnie Janusz. To według nich brzmi poważniej - mówi. (Niki) pracowitym i uzdolnionym przywódcą. Jest wrażliwy na ludzką dolę, posiada twórczy umysł, chętnie służy innym. Dba również o ro- dzinę, dom prowadzi wzorowo. Troszczy się o dobre imię swoich współpracowników. opr. (Niki) Marzenia na nowy rok Egzamin Małgorzata Radomska uczennica z Malborka - Na pewno chciałabym zdać egzamin na prawo jazdy. Jeszcze nie mam samochodu, ale mam już pewne doświadczenie. Jeździłam autem rodziców. Teraz brakuje mi tylko dokumentu potwierdzającego te umiejętności. Liczę, że zdobędę go w nadchodzącym roku. ~~r ~~Donir" j—i i— Zona Marta Ziótkows Uczennica z Malborka - Marzę o własnym mieszkaniu, nie musi być duże, najważniejsze, aby było moje. Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie je zdobyć, ale chcę się usamodzielnić, dlatego postaram się. Prawdopodobnie wyjadę z Malborka, aby zarobić na własny kącik, a później wrócę i będę szczęśliwa. Tomasz Boniewicz rolnik z Szawałdu - To trudne pytanie, na pewno jak każdy z nas mam sporo marzeń, ale nie o wszystkich chcę mówić. Jednak pierwsze, które przychodzi mi do główy to znaleźć kobietę, z którą będę mógł spędzić życie. Sądzę, że podobne marzenia ma wielu młodych mężczyzn. Liczę, że się spełni. (jotka) Zdjęcia: Aleksander Winter DZWONIMY DO... Ogłoszenie: sprzedam wykrywacz metali. Dzwonimy: - Dzień dobry. Czy dobry jest ten wykrywacz metali, bo wie pan, kilka miesięcy temu ukryłam w ogródku broń przed dziećmi. Zakopałam ją dość głęboko i teraz nie mogę znaleźć. - Sprzęt jest bardzo dobry. To taki mały komputer. Jest identyczny jak te, które pokazują często w filmach. - Ojej, to mi się w domu nie zmieści... - Zawsze można złożyć i schować do szafy. Poza tym, to naprawdę inteligentne urządzenie. Można je zaprogramować na szukanie tylko jednego metalu, np. ołowiu. - A pan w jakim celu go kupił? - Interesowałem się kiedyś zbieractwem. Teraz nie mam jednak na to czasu. - Pewnie ma pan dużo chętnych... - Dotychczas dzwoniła jedna osoba. Pani jest druga. - Takie urządzenie pewnie dużo kosztuje? - Około 3 tys. zł. - Ja za tę broń zapłaciłam około tysiąca zł, a za wykrywacz 3 tys.? To mi się trochę nie kalkuluje. A gdybym zleciła panu znalezienie mojej zguby? - Możemy się dogadać. (Niki) MINĄŁ TYDZIEŃ Obserwują podejrzanego MALBORK. Podejrzany o zamordowanie 12-letniego chłopca z Lisewa Malborskiego, Tomasz K. trafił na obserwację do szpitala specjalistycznego w Starogardzie Gdańskim. Od wyników badań zależy, czy 24-letni mieszkaniec Starej Wisły (powiat malborski) stanie przed sądem. - Jeżeli lekarze uznają, że podejrzany jest zdrowy lub ma częściowo ograniczoną zdolność rozpoznania i pokierowania swoim postępowaniem, sporządzimy akt oskarżenia - mówi Waldemar Zduniak, szef Prokuratury Rejonowej w Malborku. - Natomiast jeżeli z opinii lekarzy będzie wynikać, iż jest niepoczytalny, sprawa zostanie umorzona, a wobec sprawcy podejmiemy odpowiednie środki zabezpieczające, m.in. umieszczenie w zakładzie zamkniętym. (Niki) Koniec głodówki Głodówka odbywała się w sali Starostwa Po- wiatowego. Fot. Aleksander Winter MALBORK. W ubiegłym tygodniu zakończyła się trzydniowa głodówka w Starostwie Powiatowym 6 pracownic malborskiego szpitala. Odbyła się także pikieta przed urzędem. Uczestnicy żądali wypłaty należnych im pieniędzy - Protest przerwaliśmy, gdy dyrektor Włodzimierz Drejski poinformował nas o tym, że otrzymamy zaległe 50 procent wypłaty za listopad i całą kwotę za grudzień - wyjaśnia motywy decyzji Joanna Koszelak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w malborskim szpitalu. Pracownicy placówki uważają, że protest był potrzebny - Zwróciliśmy uwagę na społeczny aspekt sytuacji zadłużonego poważnie szpitala. Miało to najprawdopodobniej wpływ na decyzje naszych wierzycieli - mówi J. Koszelak. (G.W.) Dziennik Malborski Stały dodatek do „Dziennika Bałtyckiego' Kierownik oddziału: Małgorzata Grosicka REDAKCJA MALBORK _ mii łiimimi Redaguje zespół oddziału .Dziennika Bałtyckiego" ISSN 0137/9062 Malbork, ul. Kościuszki 5, tel. (055) 270 23 01 Sekretariat wydania - Malbork, tel. 270 23 00 Redaktor naczelny: Maciej Siembieda, tel. 300 33 00 REKLAMA Gdańsk, Targ Drzewny 9/11 tel. (058) 300-32-60, fax 300-32-66, 300-32-10 fax 300-32-13 Gdynia, ul. Starowiejska 17/2 tel. (058) 660 65 20 do 33 Gdynia, ul. Świętojańska 141B teMax (058) 622 74 79 Malbork, ul. Kościuszki 5 tel. (055)2702314 270 23 15 WYDAWCA POLSKAPRESSE sp. z o.o. 80-894 Gdańsk, Targ Drzewny 9/11 Prezes: Krzysztof Krupa DrukaniaCPP Oddział Gdańsk, ul. Połęże 3 teł. 305 90 25, fax 305 90 24 Proj. graficzny - Krzysztof Ignatowicz, tel. 3003128 Już od 31 grudnia sala bankietowa Malbork, ul. 500-lecia 98 ★ bankiety $$ ★ studniówki y ★ koncerty ^ ★ imprezy okolicznościowe ★ konferencje ^ ^ Rezerwacja miejsc: (055) 272 74 01 Nie ma w budżecie Wydarzenia mul dziennik Bałtycki 1% Dziennik Malborski piątek 27 grudnia 2002 r. Z POWIATU Pieniądze na szkoły Radni powiatowi zdecydowali o przeznaczeniu 100 tys. zł z opłat za tablice rejestracyjne i prawa jazdy, m.in. na cele oświatowe. - Zespól Szkół Rolniczych w Nowym Stawie otrzyma 16 tys. zł na zapłacenie części długów - wyjaśnia Ewa Dąbrowska, naczelnik Wydziału Oświaty Starostwa Powiatowego. Szkoła jest zadłużona na 170 tys. zł. 49 tys. zł otrzyma Starostwo Powiatowe na zakup stanowiska komputerowego. - Sprzęt jest konieczny, by usprawnić wydawanie praw jazdy. Będą mniejsze kolejki - wyjaśnia Piotr Liszewski, skarbnik starostwa, Dla Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Malborku przeznaczono 35 tys. zł na cele remontowe. Dodatkowe pieniądze otrzymały także placówki oświatowe ze zwiększenia subwencji oświatowej o 60 tys. 340 zł. - Wynika to, m.in. ze wzrostu liczby uczniów w Zespole Szkół Technicznych, Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci i Młodzieży z Autyzmem, Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zespole Szkół w Malborku - mówi E. Dąbrowska, - Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna otrzyma 10 tys. zł na program dotyczący sześciolatków. (G.W.) NASZ PLEBISCYT Bezpieczne Pomorze Na łamach „Dziennika Bałtyckiego" wspólnie z PZU Życie SA prowadzimy plebiscyt pod hasłem „Bezpieczne Pomorze". Co miesiąc wybieramy najlepszego dzielnicowego w województwie pomorskim. W poniedziałkowej i piątkowej gazecie zamieszczane są kupony, na których należy wpisać imię i nazwisko najlepszego, Państwa zdaniem dzielnicowego. Nagrodą dla policjanta jest rower, a dla rewiru bądź komisariatu, w którym pracuje - zestaw komputerowy. Spośród uczestników plebiscytu losujemy również raz w miesiącu komputer. W kuponie wyznaczone jest miejsce, gdzie można zgłosić problem, z którym mieszkańcy borykają się najbardziej. Zachęcamy wszystkich Czytelników do udziału w konkursie. Prosimy również zaznaczyć, co jest Państwa największą bolączką i czy czujecie się bezpieczni. Czekamy także na listy. (Niki) PZU ZYCIE SA Osfeltłtfk '200? _________ SPmq*1 Kupon konkursowy" Bezpieczne Pomorze Głosuję na najlepszego dzielnicowego: Imię i nazwisko:................................................................. Adres komisariatu:............................................................. Największym problemem mojej okolicy jest: Moje dane: Imię i nazwisko: Adres i telefon: Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez organizatora konkursu na cele z nim związane. ............................ podpis Wypełniony kupon należy przesłać pod adresem: „Dziennik Bałtycki", 80-894 Gdańsk, Targ Drzewny 9/11_ /[p/f mm OĄmmtk Partner akcji: Organizatorzy: d H9 W nas*em»ito.pl Malbork. Nie będzie zabawy pod gołym niebem Fajerwerki zbyt drogie Fot. A. Winter można asp. szt. Bogusław Raczkowski rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku - Często otrzymujemy zgłoszenia kilka dni po zaginięciu. Jeżeli mamy pewność, że osoba zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach i może jej grozić niebezpieczeństwo, nie należy zwlekać i natychmiast nas powiadomić. Niektórzy sądzą, iż fakt ten zgłosić dopiero po 48 godzinach. Region. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie Boją się prawdy P| odobnie jak rok temu nie odbędzie się syl-i westrowa zabawa pod gołym niebem dla mieszkańców Malborka. Poprzednio władze miasta zrezygnowały z organizacji pokazu sztucznych ogni, gdyż obawiały się zamachów terrorystycznych. Teraz nie pozwala na to sytuacja finansowa budżetu miasta. - Przygotowanie tego typu imprezy kosztuje około 30 tys. zł - mówi Jolanta Leszczyńska, dyrektor Miejskiego Domu Kultury który organizował sylwestrowe zabawy. - Gdy w ubiegłym roku zapadła decyzja o rezygnacji z plenerowego sylwestra pieniądze przekazane zostały na paczki dla najuboższych i potrzebujących mieszkańców miasta. Teraz zaś nie mieliśmy nawet zabezpieczonych środków na przygotowanie imprezy. MDK wystąpił do władz Malborka z pytaniem, czy włodarze chcą, by zorganizowana została zabawa pod gołym niebem. Otrzymał negatywną odpowiedź z uzasadnieniem, że nie pozwala na to stan budżetu. - Można dyskutować, czy 30 tys. zł to dużo czy mało na takie przedsięwzięcie -mówi J. Leszczyńska. -Trzeba podkreślić, że same fajerwerki kosztowały nas co roku ok. 20 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszty ochrony oraz programu artystycznego. W sumie na przygotowanie imprezy podczas której bawiło się kilkuset malborczy-ków to wcale nie tak dużo, jeżeli uwzględni się to, że przed końcem roku cena za organizację pokazów sztucznych ogni wzrasta nawet o połowę w porównaniu z normalnymi stawkami. (jeż) REKLAMA zgłoszeń o zagi-n i ę c i u przyjęła w tym roku malborska policja. Poszukiwano 14 kobiet i tyle samo mężczyzn. Tylko dwa z tych zdarzeń okazały się uzasadnione. Reszta to bezpodstawne zgłoszenia: ucieczki lub świadome odejście od rodziny, opuszczenie domu. Często przez zbuntowanych młodych ludzi, myślących, że są dorośli, bo mają już 18 lat, i wyjeżdżających bez wiedzy najbliższych na wakacje. Natomiast osoby, które mają problem z alkoholem uciekają do miejsc tzw. „melin", gdzie przebywają ^^ch znajomi. Rzekomi zagi-^Pnieni to także ci, którzy zaciągają kredyty u znajomych lub w agencjach ratalnych. Nie mając z czego ich spłacić ukrywają się przed wierzycielami. - Po kilku dniach wszyscy ci ludzie jednak wracają do domu. Z reguły nie ma ich od 2 do 10 dni - mówi asp. szt. Bogusław Raczkowski, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku. - Nie powinniśmy przyjmować takich zgłoszeń. Jednak kiedy rodzina lub opiekunowie twierdzą, że w domu wszystko było w porządku mamy podstawę, by obawiać się, że życie danej osoby jest zagrożone, tym, że zgłoszenia są ^bezpodstawne zwykle przekonujemy się dopiero po rozmowie z sąsiadami Anna Wolanin skarbnik miasta - Także w projekcie budżetu na przyszły rok nie ma pieniędzy na sylwestrową zabawę mieszkańców. Ujęte za to zostały pieniądze na dofinansowanie przyszłorocznego Oblężenia Malborka w kwocie 20 tys. zł. 55 tys. zł przeznaczone zaś jest na organizację Dni Malborka. Poza tym urząd dofinansowuje liczne imprezy. Środki na ten cel zabezpieczone są, m.in. w działach: kultura fizyczna i sport oraz promocja. Fot. Henryk Jankowski/archiwum pośrednictwem zmusić uciekiniera do powrotu. Tymczasem my nie pełnimy funkcji tzw. „straszaka" -mówi B. Raczkowski. Rys. Marek Wdziękoński D1& porównania, w ubiegłym roku zgłoszono tyle samo zaginięć. W większości powody były identyczne. (Niki) Ostatni, sylwestrowy pokaz sztucznych ogni malbor-czycy mogli podziwiać na przełomie lat 2000/2001. i znajomymi. Okazuje się, że jednak tak kolorowo nie było. Zdaniem policji, przy zgłaszaniu często osoby bliskie wiedzą, gdzie znajduje się poszukiwany lub gdzie może przebywać i co było przyczyną odejścia. Ukrywają to jednak, wstydząc się prawdy - Ludzie nie radzą sobie z problemami, nie potrafią ze sobą rozmawiać. To doprowadza do nieporozumień. Gdy dochodzi do opuszczenia domu, zgłaszają zaginięcie, by za naszym piątek 27 grudnia 2002 r. WIECZÓR wybrzeża Dziennik Baltyckii^g Starogard, Tczew, Malbork, >ztum, Kwidzyn, Nowy Dwór, Sławr WWW.naS2emiaStO.pl serwis informacji lokalnych Program wychodzenia z bezdomności Wybrani do normalneao życia Starogardzie Gd, jako jedynym w województwie pomorskim, realizowany jest od października autorski program wychodzenia z bezdomności. Twórcami są: stowarzyszenie Polski Komitet Pomocy Społecznej i starogardzki MOPS. Jego celem jest ograniczenie zjawiska bezdomności poprzez usamodzielnienie osoby bezdomnej, która ma porzucić dotychczasowy tryb życia. Do projektu wytypowano 8 mężczyzn. Wyposażono ich w bieliznę, odzież, obuwie i przybory toaletowe. Przebadał ich lekarz. iym, którzy nie posiadali dokumentów tożsamości, wyrobiono je, poszukano stancji i opłacono ją. Bezdomni zameldowali się i załatwili formalności potrzebne do uzyskania pomocy społecznej i dodatku mieszkaniowego. Zarejestrowali się też w urzędzie pracy Jak szóstka w totolotka - Cztery lata mieszkałem w altanie na terenie ogród- ków działkowych - mówi Wiesław Mallon. - Najważniejsze, że ona była moja. Zorganizowałem sobie pierzynę, miałem jakieś ogrzewanie. Po wodę chodziłem na pobliską stację benzynową. Kiedyś, kiedy jeszcze normalnie żyłem i byłem zwyczajnym działkowcem, śmiałem się że ogródek będzie moim schronienie na czarną godzinę. I tak się stało... Wiesław Mallon jest z zawodu murarzem. Pracował w Niemczech. Po powrocie rozstał się z żoną. Pomieszki-wał z konkubiną, ale kiedy i ten związek rozpadł się, wyprowadził się do domku nad jeziorem, kilkanaście kilometrów od Starogardu. Kiedy i stamtąd został wyrzucony przez właściciela, zdecydował się na altanę. - Zarabiałem zbieractwem - mówi Wiesław Mallon. - Początkowo brałem kuroniówkę, ale potem musiałem sobie radzić sam. Od czasu do czasu pomagałem komuś przy remontach na działkach. Wie pani, jak człowiek bystry to sobie poradzi, a ja zawsze jakoś sobie dawałem radę. Ale Wiesław Mallon (z lewej) i Jan Kowalewski zamieszkali razem. Chcą pracować na swoje utrzymanie i usamodzielnić się. Fot. Magda Dittmer Przez okres zimy Bernadeta Smuda dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starogardzie Gdańskim - Wietu bezdomnych nie chce przebywać w schronisku ze względu na jego charakter. Pozostawienie ich w środowisku bez schronienia, szczególnie w okresie jesienno - zimowym jest dużym zagrożeniem dla ich zdrowia i życia. Ze względu na brak mieszkania prowadzą patologiczny tryb życia. Dlatego podjęliśmy się wspólnie z PKPS stworzyć ten program. Cieszy nas, że znalazł on uznanie wojewody pomorskiego, który przyznał grant na jego realizację. Fot. Magda Dit jak usłyszałem o tej propozycji od pomocy społecznej, to poczułem się tak jakbym wygrał w totolotka. Do szczęścia tylko pracy Wiesław Mallon, w ramach programu wychodzenia z bezdomności, mieszka na stancji z Janem Kowalewskim. PKPS wynajął im pokój z kuchnią na jednym ze starogardzkich osiedli domów jednorodzinnych. - Pierwszy raz od lat mam meldunek - mówi Jan Kowalewski. - Do szczęścia brakuje mi tylko pracy. Nie sądziłem, że kiedykolwiek ją stracę, a już na pewno, że zostanę uznany za bezdomnego, któremu trzeba pomóc stanąć na nogi. Jestem mechanikiem, skończyłem technikum. Pracowałem w służbie więziennej, w stoczni - dopóki była praca. Byłem na kontrakcie w Moskwie - budowałem woj -skowe lotnisko, potem pracowałem w Niemczech. W międzyczasie rozwiodłem się z żoną, dzieci były już dorosłe. Początkowo mieszkałem z żoną, mimo naszego rozwodu. Cztery lata temu Jan Kowalewski musiał się wyprowadzić z mieszkania żony. - Od tamtej pory kombinowałem gdzie by tu pomieszkać - dodaje. - Sypiało się nawet w altanie, tak poznałem Wiesia. Żyłem ze zbiórki surowców wtórnych. Nie brałem pieniędzy od państwa dopóki nie trafiłem do szpitala z powodu kręgosłupa. Nie rejestrowałem się w urzędzie pracy, bo myślałem, że skoro mam dwie zdrowe ręce i nogi, to jakoś sobie poradzę, że znajdę pracę. Ostatnio mieszkałem na dziko u kolegi. W październiku zobaczyłem kartkę w drzwiach: „Proszę zgłosić się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w dniu...." i pieczątka. Jak poszedłem i usłyszałem, że proponuje mi się normalne życie, to nie mogłem w to uwierzyć. Zgubny alkohol Do MOPS trafił także Marian Gabig. Urodził się w Ko- REKLAMA Marian Gabig otrzymał pomoc kiedy był w szpitalu. Gdyby nie program nie miałby dokąd wrócić po leczeniu. teżach koło Starogardu. Jest absolwentem technikum mechanizacji rolnictwa, ma licencję pracownika ochrony - Miałem kiedyś dobrze płatną pracę, 60-metrowe mieszkanie w spółdzielni i jeździłem mercedesem -mówi Marian Gabig. - Kiedy żona odeszła wraz z dziećmi, zostałem sam w tym dużym mieszkaniu. Wynajmowałem je nawet na czarno, ale w końcu się wydało. Przepiłem i przejadłem pieniądze na jego wykup. Z pracy musiałem się zwolnić. Wdałem się w konkubinat. Wszystko było dobrze dopóki miałem pieniądze. Kobieta, z którą żyłem eksmitowała mnie ze swojego mieszkania. Kiedy trafiłem na leczenie odwykowe i antydepresyjne, pomógł mi MOPS. Trafiłem do programu. Gdyby nie to, nie miałbym dokąd wrócić ze szpitala. - Nie ukrywamy, że my także mieliśmy problemy alkoholowe - dodają koledzy Ma- riana Gabiga. - Ale jak człowiek ma kłopoty, to sięga po wódkę, a już na pewno zimą. Niech pani wierzy, bez picia nie da się przeżyć zimy. Pojednanie z rodziną Mimo intensywnego poszukiwania pracy żaden z nich nie znalazł jeszcze zatrudnienia. Nadal zbierają makulaturę. Uczestniczą w terapii psychologicznej, muszą spróbować odnowić więzi rodzinne. Wiesław Mallon utrzymywał przez cały czas kontakt z synem, podobnie jak Jan Kowalewski z synem i córką. Ten ostatni podkreśla, że dzieci zawsze pomagały mu w miarę możliwości. Marian Gabig odwiedził natomiast kilka dni temu żonę. Ma dwóch synów i córkę. Jest także dziadkiem. - Syn miał wczoraj urodziny, dzwoniłem do niego - mówi. - Przeprosiłem za wszystko... Bardzo chciałbym, abyśmy znowu mogli być rodziną... Dzś&i Gfżyc:ko,:yi,Swa!sk® 32A tel087428 63 51 . Pat:rcMn»cid« PfflHw Rafiner!* Gd»^«ski«| BA OLEJ OPAŁOWY GRZEWCZY z dostawą do dam u . dataliojma i hurtowa paliw -infolinia- 78-241 Stara Dąbrowa, Nowa Dąbrowa k. Stupska teł, {053} 011 34 57, 811 34 78, fax 10581 811 34 77 »» "1 51 ■ " ■KWi 84-220 Sznehmlmo tul 1058) 878 24 84*85 Ul kom- 0801 997 811 83-334 Miechucino, k. Sierakowic tel (0581 684 51 21 ! Fot. Magda Dittmer Zasługują na nagrody - Ja wiem, jak to wygląda, ■ że nic nie robimy, a tylko dostajemy - mówi Wiesław Mai- ■ lon. - Ale my naprawdę chcielibyśmy pracować, zarobić na siebie i obyć się bez pomocy. Myślę, że jak przyjdzie wiosna, to szybciej poszukamy pracy Ja mogę dojeżdżać nawet do Gdańska. Chcemy się też jakoś odwdzięczyć naszym ofiarodawcom. Jak trzeba, to chociaż śnieg odgarniemy, skujemy i piaskiem posy]^P my teren wokół ośrodka pomocy. - Poczuliśmy się wybrani - dodaje Jan Kowalewski. -To wszystko co robią dla nas panie z PKPS i ośrodka zasługuje na największe nagrody. My wiemy, że to wymaga wysiłku. Nie ma szablonowych ludzi, mamy rysy na życiorysie. One jednak chcą nam pomóc. Chcą zrobić z nas normalnych ludzi i uważam, że to im się udaje. Magda Dittmer I I www.naszemiasto.pl serwis Informacji lokalnych TjB Dziennik m Bałtycki Dziennik Malborski piątek 27 grudnia 2002 r. Czy rozbite szkło przynosi nieszczęście? Życie w kawałkach ociąg relacji Gdańsk- Elbląg. Odjazd 18.51. Wagon jak z Dzikiego Zachodu. Wnętrze podobne do sklepów cynamonowych. Obskurne siedzenia. Miejsca prawie wszystkie zajęte. Gwarno. Zadbana panienka poprawia makijaż. Z przyjemnością zerka w lusterko. Pociąg rusza, zrazu wolno, potem gwałtownie hamuje. Lusterko wypada z nadobnych rąk. Ląduje na podłodze. - Ma pani szczęście, że się nie rozbiło- mówi pani w eleganckim kapeluszu. - Dlaczego?- pyta dzierlatka. - To wróży niedobrze Coś wiem na ten temat. Starszy pan w czarnej marynarce dodaje z przekąsem: - Wszystkie kobiety tak mówią, jak im się coś przydarzy. Szukają różnych wytłumaczeń. Zawsze winią los, tylko nie siebie. Zaległa cisza. Z tyłu młodzieńcy gawędzą o Małyszu, że nie jest w formie. Pruszcz Gdański- 18.58. Wysiada pan w czarnej marynarce. Pociąg rusza. Za oknem majaczą krajobrazy. Smutny pejzaż przytłoczony słotną jesienią. Zapala się światło. Pani w eleganckim kapeluszu wyciąga „Zwierciadło". Według chłopców z tyłu Małysz na pewno nie wygra. Dziewczyna zagaduje: - To jak było z tym lusterkiem? Pani odkłada gazetę. Ostatni bal - Najpierw był bal sylwestrowy jak marzenie. Miałam śliczną brązową suknię z falbaną u dołu. Do tego złote dodatki. Czułam się jak księżniczka. Mąż cały wieczór dotrzymywał mi kroku. Tylko dwa kawałki zatańczyłam z kolegą. Mocno w pamięci utkwiła mi piosenka z filmu „Love story", kiedy na ekranie bohaterowie rzucają się śnieżkami. W czasie przerwy wyszłam z koleżanką do toalety. Ona chciała poprawić sobie makijaż. Dałam jej moje lusterko, które odkleiło się od pudełka. Spadło na wykafelkowaną podłogę i rozbiło się na cztery części. O, Boże- zajęczałam. Wypadek W moim małżeństwie zaczęło dziać się niedobrze. Głównym powodem był alkohol. Mąż coraz częściej wracał „po spożyciu". Nie interesowały go dzieci. Potrafił być agresywny. Posługiwał się wulgarnym językiem. Bardzo mnie to bolało. Aby scalić rodzinę, wybraliśmy się na wczasy. Były to piękne dwa tygodnie. Całymi dniami dzieci ba- Fot. Aleksander Winter raszkowały z tatą w wodzie. My też zbliżyliśmy się do siebie. Ale nie mogło być tak pięknie. W drodze powrotnej mąż wpadł w poślizg. Na sygnale zawieziono mnie do szpitala w Gdańsku. Miałam operację. Leżałam jedenaście dni, a potem długie tygodnie rekonwalescencji. To był ten pierwszy kawałek stłuczonego lusterka. Ojciec Zawsze byłam ukochaną córką tatusia. To on wybudował mi dom. Dzięki niemu skończyłam studia, gdyż łożył na moje utrzymanie. Między nami była silna więź emocjonalna. Dlatego wiadomość, że miał zawał, była dla mnie trzęsieniem ziemi. Najgorsze jednak było przed nami. W czasie pobytu w szpitalu okazało się, że ma raka. Chorował cztery lata. Przeszedł sześć operacji. Na rok przed śmiercią odbyłam z nim sentymentalną podróż-szlakiem oddziału Zapory. Tata walczył w szeregach Armii Krajowej na Lubelsz-czyźnie. Byłam przy jego łóżku do ostatnich chwil. Leżał nieprzytomny, a ja mu nuciłam jego ulubione melodie. Wyśpiewałam prawie cały repertuar Mieczysława Fogga. Były też piosenki partyzanckie. Miałam wrażenie, że mnie słyszy. Po jego śmierci często wychodziłam z domu. Błąkałam się po mieście, tak bez celu. Koleżanka W następnym roku odeszła moja najlepsza kole- żanka. Była moją powier-niczką. Ileż łez wylałam na jej ramieniu, Bóg jeden wie! Mąż często znikał na całe noce. Nie interesował się rodziną. Syn wówczas już studiował. Zaczęło nam brakować pieniędzy. Potem wyprowadził się do swojej matki. W domu pojawiał się tylko po to, by wywołać awanturę. Po każdej takiej wizycie biegłam do mojej koleżanki, szukając wsparcia. Miała tyle w sobie pogody i cierpliwości. Zawsze uśmiechnięta. Nigdy nie skarżyła się na żadne dolegliwości. Wiadomość o jej śmierci była dla mnie strasznym ciosem. Nie mogłam tego wszystkiego ogarnąć. Potrafiłam godzinami siedzieć w fotelu. Na pytanie córki, o czym dumam, odpowiadałam: obmyślam świat. Zdrowie zaczęło mi powoli wysiadać. Rozpoznanie lekarskie -częstoskurcz napadowy na tle nerwowym. Pomocy szukałam u psychologa. Była to kilkugodzinna terapia ustawienia mnie do życia na siebie. Zawsze żyłam w cieniu innych. Miałam niskie poczucie wartości. Rozwód To był czwarty kawałek lusterka. Wielki ból i żałość, że nie wyszło. Zaczynaliśmy nasze wspólne życie bardzo szczęśliwie. Na dobry początek mieliśmy dwupoko-jowe mieszkanie. Oboje ukończyliśmy studia. Nasi rodzice byli zamożni na tamte czasy. Wspierali nas nawet finansowo. Potem pojawił się na świecie syn. Kilka lat później córka. Szaleliśmy z radości. Dzieci zawsze dobrze się uczyły. Nie sprawiały nam kłopotów wychowawczych. Tylko się wstydziły, że mają ojca pijaka. Kiedy Papież w czasie wizyty w Polsce wygłosił homilię o ludziach uzależnionych, córka mnie zapytała: „Dlaczego nie modli się za rodziny alkoholików, żeby wytrwały? Im potrzeba dużo siły". Pozew o rozwód wniósł mój mąż. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie. Przecież wina leżała po jego stronie. Zażądał rozwodu bez orzekania winy Poczułam się bardzo skrzywdzona. Potem doszły procesy o alimenty. Wykłócał się o każdy grosz, a ma bardzo wysoką emeryturę. Po śmierci teścia zaczął powoli wyprzedawać ojcowiznę. Rozwód był koniecznością, by ocalić resztki godności. Mojej. Zaproszenie Tydzień temu otrzymałam zaproszenie na bal. Mam ochotę pójść i boję się. Od tego ostatniego balu nigdzie nie byłam na sylwestra. Jeśli jednak się zdecyduję, nie wezmę ze sobą lusterka, aby nie kusić losu. *** Malbork godz. 19.51, peron trzeci. Z pociągu relacji Gdańsk- Elbląg wysiada pani w eleganckim kapeluszu. Na peronie czeka pan. Też w eleganckim kapeluszu. Stanisława Wojciechowska- Soja JAPPARTS części do samochodów JAPOŃSKICH, KOREAŃSKICH EKSPLOATACYJNE B BLACHARSKIE łel./fax 058 344-34-52 łel./fax 058 344-34-53 tel./fax 058 661-29-20 SPRZEDAŻ WYSYŁKOWA www.japparts.pl, e-mail:biuro@japparts.pl PROMOCJA ! przedłużona do końca 2002 r. kompletny J\ li pcw. lOO itr3 ŁP » \ W m a otrzymasz Wyłaz dachowy gratis! Ey.tai.YK_ aj.1tpjyjLQVNcany.QJ3. JbLuciactiL5j?Jxoftęczvacu de kwoty 3 000 PIN 36 miesięcy j 4, i oprocentowanie rzeczywiste dla kwoty 3000 PLN wynosi 20,23% Praca w Sztumie, Malborku i Kwidzynie •O.K." i CENTRUM JĘZYKÓW OBCYCH ; ul. Morska 161,81 -222 Gdynia i tel./fax (0-58) 623-00-01 e-mail: gdynia@okcjo.com.pl zaprasza na kursy języka angielskiego i niemieckiego - nowe grupy dla początkujących - wolne miejsca na innych poziomach Zapisy w biurze: Malbork, al. Wojska Polskiego 499, II p. pok. 203, pon. - pt. godz. 10 - 16, tel. (055) 273 12 00 9103465/A/1529 certyfikat systemu zarządzania ISO 9002 HURT-BUD ul. Armii Krajowej 90, Malbork tel. 273 10 06 O/MALBORK, UL. KOŚCIUSZKI 5A, TEL,/FAX (055) 273 30 01, 272 83 42 O/KWIDZYN, UL. 11-GO LISTOPADA 1, TEL. (055) 279 00 11, 261 63 69 O/KWIDZYN II, UL. LOTNICZA 1, TEL. (055) 261 31 28, 645 96 66 O/KWIDZYN III, UL. BRATERSTWA NARODÓW 30, TEL. (055) 275 97 69 >1Ó3522/A/1534 Malbork ul. Mickiewicza 84 tel. (0-55) 272-20-96 Malbork Centrum Handlowe "Jagiełło" ul. Kościuszki 5 tel. (0-55) 272-20-96 5 gr/min m 3 osobami W poniżenia -z traremd ó&óbs*ńi wybrany*** w romftoh użtuąi SawW tną we tanie. Waż rormowy Kosztuj fyifea s mtrsim słwtrtm boskim www.coltex.plusgsm.pl T piątek 27 grudnia 2002 r. I Dziennik I Bałtycki ■ Reklamy i I I I www.gratka.pl i wp.pl ogłoszenia w Internecie