W SKRÓCIE • PARYŻ Premier Francji Pompidou zarządzi 1 podjęć, e kroków w celu dopomożenia młodym ludziom w znalezieniu pracy. W chwili obecnej okoł& 100 tys. chłopców i dziewcząt w wieku od 17 do 21 lat poszukuje zajęcia we Francji. • MEKSYK Do poważnych zamieszek doszło w ekwadorskim mieście Quevedo, kiedy lekarze miejscowego pogotowia odmówili udzielenia pomocy ofiarom wypadku samochodowego. Wzburzony tłum zaatakował stację pogotowia, a następnie zaczął demolować sąsiednie budynki, w których mieściły się różnego rodzaju firmy. Jeden z domów aoaiono. Najmocniej przepraszam redakcyjnego kolegę, że kradnę mu pomysł z „Wor ka rozmaitości", a mianowi cie cieszącą się powodzeniem rubryczkę „Polacy nie gęsi", znaną też z ..Dooko la świata" pod tytułem „Figlarna stylistyka". Ale nie mogę wytrzymać widząc, a raczej słysząc jak zwyczajni ludzie w zwyczajnych sy tuacjach posługują się biurowo -oficjalnym żargonem Jest to moim zdaniem dość przykra choroba, i jak do tej pory nie udało się na nią znaleźć lekarstwa. Słucham i słyszę np. że ludzie nie potrafią już normalnie rozmawiać, a wyłącz nie „przeprowadzają rozmo wy" lub — żeby było uroczyściej (?) „dyskutują". Na wet gdy tematem jest okle pana szyja Maryny. Ze nie postanawiają lecz „podejmują decyzję", że się nie zastanawiająt a „rozpatrują problemy". Ze nie piszą zwyczajnych listćio, a „prze syłają korespondencję". Ze niczego nie dostają, a „otrży mu ją", że nie jedzą a „kon sumują". I tak dalej, i tak dalej. I nie chodzi mi już nawet o ten niepiękny żargon ale Do kogo ta mowa? o to, że jest on świadectwem zubożenia naszego za sobu słów. Obracamy się ciągle w kręgu kilkuset wy razów, tak samo płynnie w biurze jak i w domu czy między przyjaciółmi. Z prze rażeniem dostrzegam, że nagminnie posługuję się takimi nic nie mówiącymi o-kreśleniami jak „w zasadzie" czy „właściwie", które to słowa z języka dyplomacji wkradły się entuzjastycznie w nasze niedyplo-matyczne życie. 1 także nie chodzi mi już 0 to, że tak „drętwo" mówi my ale o to, że tak zaczynamy myśleć a nawet robić. Bo te urzędowe, pozor nie napuszone zwroty, często niczego nie oznaczają. Zasłaniają pustkę. Tak jak np. w przypadku niewykonania planu w jakiejś tam dziedzinie nie mówi się po prostu, że tego, a tego nie zrobiliśmy, ale żeby było ładniej, łagodniej i optymistyczniej formułujemy „plan w zasadzie został wykonany". Nie jestem językoznawcą, ani też filozofem aby snuć tu uczone rozważania na temat jedności myśli, języka 1 czynów. Ścisłej więzi języ ka z całym naszym postępo waniem. Ale nawet laik po trafi zrozumieć, że okrągłe słowa to zupełnie co innego niż nazywanie rzeczy po i-mieniu. Ze używamy ich z lubością w celach niejedno krotnie podejrzanych ale z taką biegłością jak gdyby w elementarzu nie było już A-li i kota a ludzka jednost ka statystyczna i zwierzęca jednostka statystyczna. Jakby już nie było elementarza dla pierwszoklasistów, a tyl ko „Monitor Polski". Przy całym szacunku dla tego pisma. (zetemi WĄTPLIWI I Wyprzedzamy Białostockie, Lubelskie, Olsztyńskie, Szczecińskie, województwo warszawskie. Dystansujemy wymienione województwa — liczbą dni pracy opuszczonych wskutek choroby. Z roku na rok — licząc od 1964, kiedy to na 100 ubezpieczonych wypadało 44 dni nieobecności w miesiącu, wskaźnik absencji chorobowej w?;rasta Tych feralnych dni było w każdym miesiącu w 1965 r. — 48,4, w roku 1966 — 50.8 a w 1967 r. — wyliczając przeciętną za trzy kwartały — aż 53.3. Przedstawione dane dotyczą tylko pracowników fizycznych. Nie ma danych, określających rozmiary absencji wśród pracownikow u-mysłowych. Tymczasem lekarze zgodnie stwierdzają, że w tej grupie absencja jest jeszcze większa. Imponująco finiszowała w ostatnich dniach ubiegłego roku załoga kołobrzeskiego portu. W ciągu zaledwie kilku ostat nich dni roku przeładowała około 5 tys. ton towarów i tym samym zdołała wykonać zadania planu rocznego. Z nieznaczną nadwyżką, bo 33,7 tony, wykonano plan wynoszący 160 tys. ton! W dużym stopniu pomógł finiszować norweski motorowiec „Jocefą" o, rekordowej, jak na ten port nośności 2 tys. ton. W sumie kołobrzescy portowcy obsłużyli w ubiegłym roku 323 statki różnych bander. Równie dobrze rozpoczęli także bież. rok. W pierwszych trzech dniach stycznia br. obsłużyli już 4 statki przełado wując ogółem 2.900 ton różnych towarów. Wśród tych statków był także jeden polski — m/s „Oksywie", który zabrał 830 ton wysłodków do Holandii. Wczoraj przy nabrzeżu sta ły następne cztery statki. Na „Mercansea". bandery duńskiej ładowano 540 ton wysłodków dla Holandii, a na „Ellinor", bandery szwedzkiej 650 ton cegieł dla odbiorcy szwedzkiego. Dwa następne — „Mathilde" bandery NRF i „Jytka" bandery duńskiej czekały na rozpoczęcie załadunku, w pierwszym przy padku 1.100 ton- żużlu cila Belgii, a w drugim przypadku 170 ton sączków drenarskich dla Szwecji. Niezależnie od nich spodziewane są dalsze cztery statki, a wśród nich „starzy" klienci kołobrzeskiego portu „Ostendia" i „Hum-mel" po cement luzem dla Ho lanuii. Finisz ostatnich dni ubiegłego roku dowodzi, że przy większym zainteresowaniu ko łobrzeskim portem patrona ze Szczecina, w znacznie większym stopniu można wy korzy stać zdolności przeładunkowe portu. Gdyby więcej statków kierowano d.o Kołobrzegu port ten z powodzeniem mógł by przeładowywać ponad 200 tys. ton ładunków rocznie. (wl) Prognoza pogody Jak podaje PIHiyi — na wschodzie nieco cieplej. W in nych częściach kraju pogoda bez większych zmian. Wiatry umiarkowane z kierunków zmiennych. P era pasażerom promem z W. Brytanii ŚWINOUJŚCIE (PAP) W tych dniach do Swipouj-ścia przybyli z W. Brytanii pierwsi turyści angielscy. Jak informowaliśmy, Polska Żeglu ga Morska zawarła porozumie nie z angielsko-szwedzkim ar matorem „England Sweeden Line" w sprawie uruchomienia wspólnej, kombinowanej linii promowej z portu Hull (północna Anglia) do Goetebor ga (Szwecja) — Ystad — Świnoujście. Umowa przewiduje, że pasażerowie promu, po przy byciu do Goeteborga, będą mo gli dostać się do Ystad specjał nym pociągiem, bądź własnym środkiem lokomocji, aby wsiąść tam na polski prom „Gryf", kursujący stale do Świnoujścia. Promem „Gryf" przyjeżdża dużo turystów skandynawskich. W ciągu 4 dni stycznia prom przewiózł ok. 1 tys. pasażerów. i Zapowiedź kole nego plenarnego pos eazeoia Sejmu PRL Doniosłe ustawf Jak się dowiaduje sprawozdawca parlamentarny PAP, prawdopodobnie pod koniec bm. odbędzie się plenarne posiedzenie Sejmu. Oczekuje się, że na porządku dziennym znajdą się projekty ustaw: emerytalnych oraz projekty ustaw o rentach dla rolników przekazujących nieruchomości rolne o scalaniu i wymianie gruntów, o przymusowym wykupie nieruchomości rolnych oraz o zmianie i uzupełnieniu przepisów w sprawie nieuzasadnionej absencji w pracy. Przypuszcza się. że ze względu na wagę i znaczenie wspomnianych projektów ustaw, plenarne posiedzenie potrwa dwa dni. W najbliższych dniach projekty ustaw będą przedmiotem analizy w zainteresowanych komisjach sejmowych. Jak wynika ze sprawozdań poselskićh, projekty ustaw wy wółały ogromne zainteresowanie wśród wyborców, którzy na spotkaniach poruszali problemy związane z nowymi do kumentami rządowymi. Na wsi interesowano się zwłaszcza projektami zmierzającymi do pełnego zagospodarowania użytków rolnyćh i zapewnienia odpowiednich warunków życia rolnikom, którzy z racji podeszłego wieku, inwalidztwa lub braku następców przekazali lub przekażą swoje gospo darstwa na rzecz państwa. KIEDYŚ na tych bezdrożach i warzywnicza - ziemniaczanych polach kończył się Słupsk. Dziś w tym samym miejscu stoją nowoczesne hale Ko muńalnego Zakładu Napraw Autobusów. Jedyna w kraju klinika czerwonych sanów. Dzisiejszy dzień — 6 stycz nia 1968 roku — jest oficjalnym początkiem jej istnienia W sobotę o godzinie 10 przed bramą nowoczesnego zakładu dyrektor Jan Ku-balski, który doglądał od początku budowy powita znakomitych gości. Przybędą z różnych zakątków kra ju, województwa... Zwiedza nie. Wiec w hali produkcyj nej obok przeznaczonych do remontu autobusów. Gratulacje. Nagrody... Dwa miesiące wcześniej ruszyły maszyny tego zakła du. O sześćdziesiąt dni przed terminem stanęli przy nich robotnicy. Fachowcy z różnych zakładów Organ KW PZPR Wydanie sobotnio-niedzielne Rok xvi 6 i 7 stycznia 1968 roku Nr 6 (4736) 10 stron Polski, pomocnicy w większości ze Słupska. 266 osób w sumie. Pierwsza załoga „Kapeny". Za trzy lata ta (Dokończenie na str. 35 Od pierwszych dni roku Tłok przy nabrzeżu (Inf. wł.) ostatnio żadnej epidemii. Wzrost należy tłumaczyć ogólnym rozluźnieniem dyscypliny pracy. Znane są przypadki „choroby" pracowników w o-kresie nasilenia prac polowych i po dniach wypłat. Do chodzą również sygnały o „grzecznościowym" wystawia niu zwolnień lekarskich. Trud no ustalić rozmiary tego rodzą (Dokończenie na str. 5) W PONIEDZIAŁEK I WTOREK . Bohdan Wnuk, lekarz rejonowy z Koszalina i Gracjan Żabko kierujący przychodnią przyzakładową w Słupsku naj więcej pracy mają w pierwszych dniach tygodnia. W po niedziałek i wtorek. Wzmożo- PROLETARWSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Ceno 50 gr Łączny nakład: 129.248 ny szturm na gabinety lekarskie obserwuje sie również w ostatnich dniach przed wszystkimi świętami. Szturmują przeważnie kobiety. Dla wielu — choroba iest pretekstem. Chodzi często o zwolnienie lekarskie, które... umożliwi dokonanie zakupów świątecznych w- czasie, kiedy jeszcze nie ma kolejek w sklepach. W przychodni przyzakładowej Słupskiego . Przedsiębiorstwa Budowlanego poniedziałek jest dniem, w którym do lekarza zgłasza się jeden, czy kilku de likwentów z podsiniaczonymi oczami, z rozbitym nosem. Są to pamiątki po niedzielnych li bacjach zakończonych bójkami. W sprawozdaniu ZUS, przygotowanym na plenum WKZZ czytamy... „Brak jest całkowi cie wszelkich przesłanek do usprawiedliwienia wzrostu ab sencji zważywszy, że nie było 5Sr, 2 GŁOS Nr 6 (4736) Kongres kultury w Hawanie HAWANA (PAP) W ubiegły czwartek rozpoczął się hawański Kongres Kultury. Bierze w nim udział ponad 440 przedstawicieli inteligencji z 66 krajów świata, w tym delegacja z Polski. Kongres poświęci główną uwagę problemowi kultury rozwijających się krajów. Podczas uroczystego otwarcia Kongresu prezydent Kuby Osvaldo Dorticos serdecznie powitał delegatów' w imieniu narodu i rządu. Budownictwo sto wio na młodzież WARSZAWA (PAP) W Warszawie odbyła się narada poświęcona warunkom Piacy młodzieży w budownictwie. Obradom przewodniczył ' minister M. Olewiński. W przedsiębiorstwach resor tu budownictwa zatrudnionych jest ok. 100 tys. osób w wieku do lat 30. Stanowią oni 45 proc. załóg budowlanych. Do końca 1970 r. pracę podej mie 242 tys. nowych pracowni ków z zasadniczym wykształceniem zawodowym; 44 tys. ze średnim i 15 tys. — z wyż-siym. Problem adaptacji i stabilizacji młodzieży w zawodzie budowlanym musi znaleźć się w centrum uwagi kierowni- ^ Zażarte walki na południu Wietnamu ^ Konferencja prasowa D. Ruska Już 2702 bombowce strącono nad HANOI, PARYŻ, LONDYN, WASZYNGTON, NOWY JORK (PAP) Jak donosi Wietnamska A-gencja Informacyjna, w piątek obrona przeciwlotnicza DRW HM DRW Dziennikarze zagraniczni i amerykańscy akredytowani przy ONZ mieli możność wysłuchania bezpośredniej trans zestrzeliła nad prowincją Ninh misji z konferencji prasowej Binh amerykańską maszynę Ruska. Wrażenia, jakie pracu-piracką. Był to 2700. samolot jący w Nowym Jorku dzienni-USA strącony nad BRW. W karze wynieśli z konferencji tym samym dniu nad prowin streścić można w jednym zdaniu: rozczarowanie i umocnię nie się pewności, że USA w chwili obecnej nie rozpoczną żadnych rokowań, nie wstrzy mają bombardowań DRW i bę dą niezmiennie kontynuowały swoją agresywną politykę. ctwa resortu, ogniw związku zawodowego i instancji ZMS. Jedną z form zorganizowanej opieki nad młodzieżą są Ochotnicze Hufce Pracy. Prze ,, . . widuje się, że w 1970 r. sku- j ?°d^ał?„a^eSka^lSf;,.?ieC^0 pionych będzie 10 tys. junaków w 85 stacjonarnych hufcach OHP. Wynikiem narady jest u-chwała o współpracy resortu i organizacji społecznych nad & i Senofor McCarthy krytykuje Johnsona więc ogólna liczba samolotów jakie Amerykanie utracili nad Demokratyczną Republiką Wietnamu wynosi już 2702. Samoloty USA i reżimu saj gońskiego zbombardowały w ubiegły czwartek przez pomył kę pozycje zajmowane przez ty. W czwartek walki toczyły się również w kilku innych miejscach Wietnamu Południo wego. Do 2-godzinnego boju doszło w pobliżu granicy kam bodżańskiej. Widownią walk Robert Kennedy domaga się zaprzestania bombardowań DHW stworzeniem ^jak najlepszych My również obszary położo- warunków pracy młodzieży w budownictwie, • WARSZAWĄ W związku z przypadającą • tom. 50. rocznicą utworzenia Komunistycznej Partii Argentyny Komitet Centralny PZPR przesłał <3o Komitetu Centralnego KPA depeszę z braterskimi pozdrowieniami i życzeniami. • PARYS Francuski minister gospodarki i finansów Michel Dobre udaje się do Moskwy, gdzie weźmie udział w p^iedzeniu stałej mieszanej komisji fran-cusko-radzi eckiej. • WARSZAWA Wybitny dyrygent Bohdan Woddczko obejmie z dniem 1 lutego br. dyrekcję i kierownictwo artystyczne Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Połski<ągo^Jtadia i Telewizji w« • RZYM Do Rzymu przybył podsekretarz stanu USA — Katzen-badi, by z członkami rządu włoskiego omówić ostatnie zarządzenia, podjęte w celu zmniejszenia deficytu w amerykańskim bilansie płatniczym. Ostatnim etapem podróży Katzenbacha będzie Paryż. • DELHI Po uwolnieniu przez władce indyjskie z aresztu domowego byłego premiera Kaszmiru w Delhi i RawalpinoTi mówi się o możliwości szybkiego polepszenia stosonkóiw między oł>u krajami. • NOWY JOIOC W pobliżu miasta Basncroset w stanie Antario spłonął dosn. w którym spaliło się 5 dzieci w wieku od 8 do 12 lat., RodŁi-com dzieci udało się wciee z płonącego 'budyrffcn bez większych obrażeń. 17 lub 18 stycznia zawinie do japońskiego portu Sas et) o lotniskowiec USA o napędzie atomowym ,,Enterprise". Towarzyszyć mu będą krążownik atomowy „Long Beach" i fregata atomowa „Trakstan". Flotylla atomowa USA płynie do Zatoki Tonkińskiej. • LCJNDYI* Premier Australii — John McEwen postanowił odwołać dalsze poszukiwania zwłok swego poprzednika Harolda Hołda, który zaginął w dniu 17 grudnia ub. roku. ne 35 km na północny zachód od Sajgonu. Sekretarz stanu USA, D. Rusk, podczas ostatniej konferencji prasowej w Waszyng tonie podsumował wynik ubie głego roku i wytyczył podstawowe zadania polityki zagranicznej USA na 1988 r. Rusk twierdził, że „główną troską" Waszyngtonu w nowym roku będzie „osiągnięcie pokoju w Azji południowowschodniej o-partego na trwałej podstawie". Rusk powtórzył jednakże poprzednie twierdzenie rządu USA, sprowadzające się do tego, że USA nie zamierzają zaprzestać bombardowań Wietnamu Północnego, dopóki DRW nie zgodzi się na wiele warunków wysuniętych wcześ niej przez prezydenta Johnsona. WASZYNGTON (PAP) Senator Robert Kennedy oświadczył w San Francisco, że Stany Zjednoczone powinny zaprzestać bombardowania Północnego Wietnamu (DRW) i zasiąść za stołem konferencyjnym. Kennedy dodał, że USA nie mają nic do stracenia rozpoczynając negocjacje. Senator podkreślił, że na Stanach Zjednoczonych spoczywa moralna odpowiedzialność wykorzystania każdej możliwej szansy zakończenia wojny. STATEK RADZIECKI USZKODZONY PODCZAS BOMBARDOWANIA HAJFONGU Protest ZSRR MOSKWA (PAP) Rząd ZSRR kategorycznie zaprotestował wobec rządu USA przeciwko nowej zbójeckiej napaści lotnictwa amerykańskiego na radziecki statek handlowy. 4 stycznia, podczas nalotu amerykańskich samolotów wojskowych na Hajfong, bombar dowano znajdujący się w porcie radziecki motorowiec „Pie-resławl-Zalesski". W wyniku eksplozji bomby lotniczej statek radziecki, który przywiózł żywność dla ludności DRW, został poważnie uszkodzony. Nota ^ domaga się ukarania sprawców napaści i zapowiada, że w powstałej sytuacji ZSRR będzie zmuszony podej mować kroki dla zapewnienia bezpieczeństwa swych statków udających się do portów DRW. Cała odpowiedzialność za możliwe poważne następstwa agresywnych aktów ze strony sił zbrojnych USA wobec stat ków radzieckich — podkreśla nota — spada na rząd Stanów Zjednoczonych. Senator E. McCarthy, jedyny do tej pory konkurent pre zydenta Johnsona jeśli chodzi o nominację partii demokratycznej w tegorocznych wyborach prezydenckich skrytykował ostatni program rządu wa szyngtońskiego obliczony na ratowanie amerykańskiego do lara. Senator z Minnesoty poddał także ostrej krytyce Wietnam ską politykę Johnsona domagając się wywarcia nacisku na rząd sajgoński, by zdecydował się on na rozpoczęcie rokowań z Narodowym Frontem Wyzwolenia. Zdaniem McCarthy'ego istnieją obecnie możliwości rozpoczęcia negocjacji w kwestii wietnamskiej. Na konferencji prasowej w Waszyngtonie, McCarthy stwierdził, że nie wierzy by zarządzenia Johnsona podjęte dla poprawy bilansu płatnicze go przyniosły spodziewane re zultaty. Powracając do kwestii rozmów z Narodowym Fron tem Wyzwolenia senator stwier dził, że jeśli rząd sajgoński od mówi uczestniczenia w rokowaniach, to Stany Zjednoczone powinny zapowiedzieć stop niowe wycofanie się z Wietnamu, co zmusi reżim sajgoński do negocjacji. Tragiczna pomyłka • MEKSYK (PAP) W meksykańskiej miejscowości Guadałajara wiele osób zatruło się alkoholem przemysłowym. Dwadzieścia dwie osoby spośród zatrutych zmarło. Przeprowadzone przez policję śledztwo wykazało, że alkohol ten został przez pomyłkę dostarczony do sklepów. Po ulicach liczącego milion mieszkańców miasta krążą radiowozy policyjne, ostrzegające mieszkańców przed niebezpieczeństwem. Ogółem sprzedano 120 puszek, zawierających zatruty alkohol. Gwałtowny wrrosi bezrobocia w NRF D?oi$ata w OSI •1BONN (PAP) Wzrost cm w Niemczech- zachodnich wywołany wprowadzeniem^ od 1 stycznia nowego podatku dochodowego skłonił rząd boński do apelu o przestrzeganie „dyscypliny cen". Zastępca rzecznika rządu 131200 osób, a więc bardziej Conrad Ahlers odczytał w niż oczekiwano. Ogółem w piątek na konferencji praso- grudniu było w NRF 526.200 wej w Bonn oświadczenie, w bezrobotnych. którym rząd NRF wyraża na- Prezes Instytutu Anton Sa- dzieję, że przedsiębiorstwa bę bel oświadczył, iż w ciągu dą starannie przeprowadzać dwóch kolejnych miesięcy na kalkulację cen. leży spodziewać się dalszego Ze statystyk Federalnego In znacznego wzrostu bezrobocia. stytutu Pośrednictwa Pracy i Zasiłków dla Bezrobotnych wy nifca, że liczba bezrobotnych • NOWY JORK (PAP) Koszty utrzymania w USA wzrosła w grudniu w Niemiec °~ kiej Republice Federalnej o Zgon wszystkich pięcior oczków indyjskich » DELHI PłęciOTaczkł, które przyszły na świat w miejscowości Salem kilometrów od Madrasu w Indii) nie .utrzymeły się przy życiu. Pierwsze z.-rócti zmarło zaraz po •urOdzeaaSra, dmgfe x —- w abiegły wtaerte, ,a ytsrsy^piKWBtałe — w statnich lat. Wynika to z rapor tu opublikowanego niedawno przez rząd amerykański. W 1967 roku amerykańskie ceny detaliczne wzrastały szybciej niż w W. Brytanii i NRF. Przyjmując poziom kosztów utrzymania z lat 1957—59 za 100 można stwierdzić, że w USA wskaźnik tych kosztów we wrześniu 1967 r. wyniósł 117 pkt. W innych krajach wskaźnik ten przedstawiał się jak następuje: Kanada 121 pkt., W. Brytania 130 pkt., Francja 143 pkt., NRF 123 pkt, J aponia .139, PREMIER ESZKOL ROZPOCZĄŁ WIZYTĘ W USA Izrael nadal PROWOKUJE WASZYNGTON — NOWY JORK (PAP) Do Nowego Jorku przybył premier Izraela, Eszkol rozpoczynając swą 9-dniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, której punktem kulminacyjnym będą rozmowy z prezydentem Johnsonem. Jednym z głównych celów wizyty Esakoia w USA jest u-zyskanie zwiększenia amerykańskiej pomocy wojskowej dla Izraela. KAIR (PAP* Powołując się na doniesienia radia Amman agencje donoszą, że w piątek doszło do wymiany ognia pomiędzy siłami zbrojnymi Izraela i Jordanii. Jest to już trzeci wypadek naruszenia wstrzymania ognia w tym rejonie od początku br. Według informacji jordańskiego rzecznika wojskowego, wymianę ognia zapoczątkowała strona izraelska, ostrzeliwu-jąc wschodni brzeg Jordanii z karabinów maszynowych. Gdy Jordańczycy odpowiedzieli ogniem, Izraelczycy wprowadzili do akcji działa 106 mm i rozpoczęli ostrzeliwanie rejonu leżącego 6 km na wschód od Jordanu. Rzecznik oświadczył, że w wyniku wymiany ognia siły jordańskie zniszczyły trzy izraelskie jeepy oraz jeden transporter opancerzony. Wymiana ognia trwała od godziny 7.50 do 9.40 (czasu warszawskiego). Człowiek z przeszczepionym sercem czuje się dobrze * LONDYN (PAP) Według komunikatu, dr Rlai berg, człowiek z przeszczepionym sercem czuje się dobrze, jest przytomny i rozmawia swobodnie. Znajduje się on na dal w namiocie tlenowym. Prof. Barnard, szef zespołu lekarzy, oświadczył, że stan zdrowia Blaiberga jest zadowalający. Elektrokardiogram Blaiberga wykazuje jednak pewne zmiany. Krążenie krwi jest normalne a organy, które przedtem były dotknięte ciężką chorobą serca obecnie wracają do normy. W dwa dni po operacji — powiedział prof Barnard — stan Blaiberga był lepszy niż stan Washkansky' ego. 22 KWIECIEŃ — 12 MAJ W TEHERANIE Międzynarodowa Koiifsrencfa Praw Człowieka NOWY JORK (PAP) Sekretarz generalny ONZ U Thant, zamierza doprowa dzić w kwietniu br. do otwa cia w Teheranie Międzynar dowej Konferencji Praw Czł wieka. Na spotkanie, któr trwać będzie od 22 kwietnia d' 12 maja, zaproszono przedsti wicieli 130 krajów całego świi ta. Konferencja ma opracowa zalecenia dotyczące przyszłycl akcji w sprawie zagwaranto wania praw człowieka. Podczas obrad sesji Zgrom: dzenia Ogólnego NZ w dnii 10 grudnia br., tj. w dwudzi* stą rocznicę Powszechnej Di klaracji Praw Człowieka prz; znanych będzie 5 nagród z; wybitną działalność \ na tyn polu. Nowa demokratyczna organizacjo w Niemczech zach. BONN (PAP) W Monachium oficjalnie u- konstytuowała się nowa demo kratyczna organizacja NRF pod nazwą ANTYFASZYSTOWSKIEGO STOWARZYSZENIA „JANUAR 68". Towarzystwo zawiązało się w połowie grudnia ub. roku jako demokratyczny front prze ciwko rosnącym z każdym dniem wpływom elementów neofaszystowskich w Niemczech zachodnich. Na apel Towarzystwa odpowiedziało już przeszło 20 organizacji i 100 osobistości ze świata politycz nego NRF, które wyraziły solidarność z programem tego Towarzystwa. O ROLI LUEBKEGO JAKO BUDOWNICZEGO OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH Prawdziwa twarz prezydenta NRF O PRAGA (PAP) Na otwartej w Pradze wystawie, obrazującej hitlerowski obóz koncentracyjny w Litomierzycach i zakładów zbrojeniowych „Richard", pokazano również dokument, demaskujący obecnego prezydenta NRF jako budowniczego obozów" koncentracyjnych. Chodzi o pismo, podpisane przez Luebke-go, jako ówczesnego zastępcy kierownika robót budowlanych w firmie Schlempp. Pełnił on tę funkcję od 22 października 1940 r. przy budowie podziemnej fabryki zbrojeniowej oraz przy budowie obozu koncentracyjnego w Holyso-vie. Ozy luMójca iengela mieszka w Brazylii? • MEKSYK (PAP) Opublikowany ostatnio przez londyński „SUNDAY TIMES" artykuł o Martinie Bormannie, który jakoby miał mieszkać w Brazylii, zwrócił uwagę policji tego kraju, że mieszkający w Donna Ema w stanie Santa Catarina na połud-niu^ Brazylii, tajemniczy dr „L" nagle zniknął. W rejonie, gdzie znajduje się samotna willa tajemniczego doktora, mieszka wielu zbiegłych z Niemiec po drugiej wojnie światowej nazistów. Policja podejrzewa, że lekarzem owym mógł być osławiony dr Mengele. Sytuacja w Jemenie Spokój w rejonie Sany KAIR (PAP) doniesienia prasy kairskiej, Premier Jemenu Al-Amri która pisząc o sytuacji w Je- wygłosił przemówienie radio- menie podkreśla, że w rejonie we, w którym oświadczył, że Sany panuje całkowity spokój, „sytuacja w Jemenie wyraź- Rojaliści i najemnicy ponieśli nie się poprawiła". „Wierzymy duże straty, a w ręee sił re-w swoje siły i wolę naszego publikaóskich dostały się po-narodu, który zdecydowanie ważne ilości uzbrojenia, prze-popiera swe władze i ustrój de wszystkim produkcji ame-republikański". rykańskiej. Gospodynią w willi doktora L" jest Niemka Nathalia Klein. Podczas wojny pracowa ła ona w instytucie Trzeciej Rzeszy Hermana Goeringa, a następnie w dyrekcji obozu koncentracyjnego Belsen. Prze słuchiwana przez policję Klein oświadczyła, że nie spotkała nigdy w życiu ani Bormanna, ani Mengele. W domu tajemniczego dokto ra — specjalisty dermatologa znaleziono medykamenty do leczenia chorób skóry, wielki portret Bacha, pianino marki niemieckiej oraz wiele książek w języku niemieckim. Sądząc, po posiadanych przez policję fotografiach do która „L" miał on podobnie jak Mengele zeza oraz zmie-4-flione operacyjnie uzębienie, RJ Prasa paryska powróciła ostatnio do sprawy polskiej lekarki Izabeli Budin. Sprawa była głośna w lipcu ubiegłego roku, kiedy Izabela Budin, która wyszła za mąż za Francuza, została znaleziona z poważną raną kręgów szyjnych w lesie Maisons-Laffitte pod Paryżem. Po przewiezieniu do szpitala była przez trzy miesiące nieprzytomna. Śledztwo nie dawało żadnych rezultatów. Wchodziły w grę dwie hipotezy na temat tego wypadku: napaść sadysty lub potrącenie przez pirata drogowego. Dwa miesiące temu Izabela Budin odzyskała mowę i udzieliła policji kilku cennych informacji. Przeszły one oczekiwania, gdyż potwierdzają obie hipotezy. Jak wynika ze słów ofiary, została ona potrącona przez sa mochód. Dwóch mężczyzn wciągnęło ją do wozu. Odzyskawszy na moment przytomność Izabela Budin mogła przyjrzeć się napastnikom. Za pamiętała także imiona, jakich używali w rozmowie między sobą. Zrozumiała również, że została potrącona specjalnie z zamiarem dokonania na niej gwałtu. Szczegóły tragedii opowiedzianej policji przez młodą le karkę pozwoliły rozwinąć śledź two. Udało się już znaleźć po dejrzanych. największemu przedsiębiorstwu... — Chodzi o Sianów? — To jedyne przedsiębiorstwo w Zjednoczeniu, które nie wykonało planu rocznego z po wodu braku zbytu na swoje wyroby. Tak się złożyło, że w ostatnim kwartale 1967 r. nastą piło gwałtowne zahamowanie sprzedaży sianowskich wozów, właśnie w rejonach „przydzie lonych" naszemu przedsiębiorstwu". Ponieważ jednak we wschodnich i południowych częściach kraju popyt na wo zy nadal jest duży, zdecydowa liśmy od lutego br. rozpocząć produkcję typu wozów, poszu kiwanych w tamtych rejonach Polski. Obecnie w błyskawiez nym tempie opracowuje się dokumentację nowego wyrobu. — 1 tak znaleźliśmy się w no wym roku 1968... Co przyniesie on przemysłowi terenowemu? — Przede wszystkim nowe inwestycje. Skoncentrowana zo stanie w jednym obiekcie w Tucznie rozproszona dotąd, re welacyjna na skalę krajową, produkcja mączki z odpadów skór garbunku chromowego. W I kwartale ruszyć ma także okleiniarnia w Wierzchowie, na produkcję której czeka wie le zakładów meblarskich w Polsce. Jeszcze przed oficjalnym oddaniem do użytku zakładu „1000 drobiazgów" w By towie rozpocznie się w nim wstępna produkcja niektórych asortymentów. Przemysł terenowy przejmuje także w br. od Słupskiego Okręgowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego zakład w Kołczygło wach. Ponieważ zakład w Jastrowiu, który był filią sia-nowskiego przedsiębiorstwa, u-zyskał z dniem 1 I 1963 r. sa modzielność i... nazwę „Jas-met" — do WZ PPPT należą obecnie już 22 przedsiębiorstwa. Wartość produkcji zakładów przemysłu terenowego w roku bież. przekroczy 613, min złotych. Znaczny udział będzie mieć branża meblarska; zakłady o tym profilu produk cji wytworzyć mają wyrobów za prawie 140 min zŁ Rozmawiała: K. FILCEK W OSTATNICH dniach grudnia z Kairu nadeszły informacje, iż rząd ZRA bada szczegóły techniczne, związane z umożliwieniem wypłynięcia 15 statków różnych bander z południowej części Kanału Sueskiego. Statki le zostały zablokowane na wodach kanału w wyniku czerwcowej agresji Izraela przeciw krajom arabskim. Jak napisał kairski dziennik „Al Ahram", „ZRA bierze pod uwagę życzenia i interesy krajów, które nawiązały z nim w tej sprawie kontakt, a mianowicie — Wielkiej Brytanii, Francji i Polski". Oczywiście zainteresowane możliwością opuszczenia Kanału Sueskiego są także i inne państwa, gdyż wśród piętnastu statków znajdują się jed nostki indyjskie, szwedzkie, za chodnioniemieckie, amerykańskie, bułgarskie i czechosłowa ckie. Zainteresowanie to wynika zarówno ze względów eko nomicznych, jak i czysto ludz kich: warunki bytowania załóg zablokowanych statków są niewątpliwie uciążliwe. Rodziny marynarzy polskich statków — „Bierut" i „Djakarta" — wiedzą o tym z listów od swych bliskich. Ale bodaj naj ważniejszy aspekt sprawy wią że się z problemami politycz nymi, bowiem — jak to zauważyła agencja France Pres-se — wyjście zablokowanych w kanale statków „stanowiłoby pierwszy krok na rzecz zmniejszenia napię>cia na Bli skim Wschodzie". Deklaracja rządu ZRA „u-czynienia wszystkiego, co w jego mocy, by umożliwić statkom wypłynięcie" („Al Ahram"), jest godna odnotowania, gdyż łączy się w sposób wyraźny z manifestowaną od dłuższego czasu jego gotowością znalezienia politycznego rozwiązania konfliktu bliskowschodniego w duchu uchwał POSTAWA Izraela w poruszanej jego taktyki torpedowania iniejs Bliskim Wschodzie. Jednakże Tel-Awiwu godzi nie tylko w ogólne [ rejonie, ale i bezpośrednio w interesy cicielami zablokowanych statków. Iz najmniej opóźni wyprowadzenie 15 sta nie nie zauważone przez opinię dotknij Tekst i zdjęds Andrzej Maślanltiewicz Z dala od rodzin i najbliższych spędzali święta marynarze polskich statków „Bierut" i „Djakarta". Pod tropikalnym słońcem skonstruovxili jednak ielazną choinkę, aby przypo-wunaiaimkrax " ^ JPARIS. MATCU^ Str. 1 iGŁOS Nr 6 (4736)' Zaściankowy dysonans Różne bywały zaścianki i róż ne pieśni w nich śpiewano. Patrzy dziewczynaa patrzy ze dworu, Na bujne pola! „Matuś! rycerze idą od bora, Oj mojaż dola!" „Córuś nie patrza) — rączkami oczy Zatknij białymi, Bo ci serduszko z piersi wyskoczy Na wojnę z nimi". Po ludową piósenkę szlachec kiego zaścianka sięgnął Sienkiewicz i przekazał jej piękno potomnym. Mają kłopoty z piosenką i W CZWARTEK przewodniczący Prez. WRN wręczył nagrody za upow- Jego publicystyka dobrze zespołach słupskim, a obecnie jest znana naszym Czytelni- koszalińskim. Kreuje na na-kom. Terenem penetracji red. szych scenach pierwszoplano-J. Lesiaka jest koszalińska we role, wymagające wysokich wieś, którą dobrze poznał i umiejętności aktorskich, osobi żadne jej problemy nie są mu stej kultury i wdzięku. Dała obce. W publicystyce wydoby- się wielokrotnie poznać jako wa problemy oświaty i pozio- odtwórczyni różnych postaci, mu kultury naszego społeczeń wymagających każdorazowo stwa, upowszechnia wzorce i postawy do naśladowania. Posiada wiele odznaczeń pań stwowych, zarówno z okresu wojny (uczestnik kampanii włoskiej) jak i dziennikarskiej działalności. W ubiegłym roku w związku z 15-leciem „Głosu" i 20-leciem pracy w zawodzie został udekorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest członkiem Kolegium Redakcyjnego. ANDRZEJ CWOJDZIŃSKI ■— dyrektor i kierownik artystyczny Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej im. Stanisława Moniuszki. Funkcje te pełni od czterech lat. Dla ni- współcześni. Nie tylko ci, z za szechnianie kultury w woje- wództwie koszalińskim za rok 1967. Przedstawiamy dziś laureatów, ludzi, którzy swą systematyczną pracą przyczynili się do podniesienia poziomu kulturalnego naszego województwa. KASZUBSKI ZESPÓŁ PIE- ścianka. Krzysztof Miklaszewski pisał w 51, numerze „ŻYCIA LITERACKIEGO" o kłopotach z piosenką: „Kompro-mitująco słabe teksty o nik-łejuwartości literackiej, royzby te .zawartości myślowej, niesłychanie szybki awans grafo manów, zbyt mała selekcja tej ? SŃlł TAŃCA — obchodzi swo słabizny..." Na poparcie kry-\je czterdziestolecie. Jako zestyki sypnął cytatami z piose- j istnieje wprawdzie „dopie nek prezentowanych na studen ro» dwadzieścia lat, ale chór, ckim konkursie piosenkar-| który wchodzi w jego skład skim. Zaroiło się od „ty skam- j dziaja właśnie od 1928 roku. laku", „ty amancie dla pleb-1 gyj on jednym z ważnych ele su" czy też „ty picerze złośli- j mentów walki o polskość Zielny". Albo czy zachwycić mo- ' Bytowskiej, uczył mowy kaszubskiej, kultywo wał najpiękniejsze tradycje kulturalne tego regionu. Prezentujemy laureatów występów na Ziemi Koszalińskiej. Zdobył sobie szczerą sympatię i uznanie dzięki pre zentowaniu autentycznych war innej interpretacji. Zyskała sobie uznanie widzów i krytyki. M. in. na IX Festiwalu Teatrów Polski Pół nocnej w Toruniu otrzymała nagrodę aktorską za „kobietę w skórzanej kurtce" w „Pocią gu pancernym 14 — 69" Iwanowa. Mamy ją żywo w pamięci dzięki znakomitej krea cji Marii w „Warszawiance". Znajduje również czas na działalność pozasceniczną (jest przewodniczącą Rady Zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki przy BTD), uczestniczy w spot kaniach z widzami. Jest lubią na i (Szanowana przez zespół TADEUSZ MORAWSKI — aktor Bałtyckiego Teatru Dra matycznego. Drugi aktorski lau reat — co jest wymownym do wodem uznania rangi i dorob ku teatru. Podobnie jak Cecy lia Putro, T. Morawski jest absolwentem-łódzkiej PWSTiF 1 podobnie jak ona przybył do ściślej związana ze swym mia- ko£°, *to bacznie śledzi roz- stem i Ziemią Koszalińską, po wói naszej orkiestry, nie ule- nas w 1960 ™ku- Z dwurocz- siadłszy cenny dar władania §a wątpliwości, że za jego ka "a przerwą (występował w ..................... słowem, umie nadać swoim u- dencji poziom artystyczny Or- bydgoskim teatrze) możemy tości folklorystycznych dzięki tworom wrażliwość, subtel- kiestry wyraźnie się podniósł. %° obserwować na naszych gła kogoś krakowska propozy cja: „Mógłbym paść na płask do Twych stóp (Recytując przy tym kilka ód). Lecz nie wiem czy coś się zmieni (Nie wiem może będę tęsknił do twych ócz"l Autor dodaje: „— Przytoczone przykłady powinny straszyć długo i skutecznie". Jest jeszcze jeden zaścianek poza szlacheckim i krakowskim, jak podaje w świątecznym wydaniu popularnego „I-lustrowanego Kuriera Polskie-go„ Adolf Domin — Koszalin. „Koszalińska piosenka U)y chodzi z zaścianka. Staje się ambasadorem życia kulturalnego w Koszalińskiem". Może, Ale o co chodzi? Na giełdzie piosenki polskiej w Warszawie '„obok Koszalina reprezen towana była Warszawa i Kraków". Ha. A gdzie ten zaścia nek? Gdyby autorowi nie bra kło wrodzonej skromności zmie niłby chyba szyk zdania (a mo że powinien był to zrobić sekretarz „Ikapa"?) Skoro prawdą jest, iż „Dotychczas twór-czość piosenkarska nie była w Koszalinie popularna", to wcale nie ubliżałoby Koszalinowi stanąć obok Warszawy i Krakowa. Byłoby też od razu wia domo co to zaścianek... Ale autorowi widocznie nie 0 to chodziło. W powodzi wielu słów i ciekawych nawet zdań (co prawda nie swoich) musiał wpleść i swoje... trzy grosze. Wyładował się na „Głosie Ko szalińskim" (wiadomo!), który „DRUKUJE CO PRAWDA TEKSTY PIOSENEK. ZAZWYCZAJ JEDNAK ŻENUJA CO SŁABYCH". Jedno zdanie, a jakże mocne! Prawda? Cytowany już Krzysztof Miklaszero ski na potwierdzenie „kłopotów z piosenką" musiał napisać obszerny felieton. Wytraw nem,u krytykowi muzycznemu z Koszalina (szkoda, że tak mało znanemu) wystarczyło jed no zdanie. A jakież to teksty zachwala p. Adolf Domin? Sło wami pary autorskiej, Adama Golińskiego i Ryszarda Szut-ty, poleca: „Odporoiadają nam piosenki z tekstami Młynarskiego i Osieckiej, a przede wszystkim Tuwima". O rany! Przyznajemy się do winy. Młynarskieno publikowa liśmy już lat temu pięć. O-sieckiej nie, co nie znaczy, że nam sie nie podoba. Pieśni ko szalińskich kom.pozvtorów, czę sto pisane są do słóvt> Tuwima, Fenikowskiego. KuriatM 1 innych. Czy są zaściankowe? Podziwiać trzeba tupet autora z IKP. A może jeszcze bardziej stoicką postawę, dziennika , który zajął arcywygod-ną pozycję: wydziwiać nad piosewką, miast tarować jej dro gę na swoich łamach. Można tak., a można i tak— Zc*P« W -bytowskim Zespole wystę pują reprezentanci już trzech pokoleń. Dobrze to świadczy o żywotności każdego artysty--amatora, dobrze również o odbiorcach, dla których i dzię ki którym Zespół mógł być tak potrzebny. Nie tak dawno oglądaliśmy go w programie telewizyjnym. Znamy go również 2 licznych prostocie, braku jakichkol wiek złych manier grożących przecież takiemu zespołowi. Piosenka, taniec, gawęda — oto co zawsze Zespół prezentuje w prawdziwie ludowym wydaniu. Założycielem Zespołu był F+1,™" Stanisław Kawecki. Obecnym jego kierownikiem jest Bronisław Markiewicz — PDK. Rodzinnym zespołu jest wieś Studzienice. MARTA ALUCHNA - EME-LIANOW. Jej twórczość znają Czytelnicy nie tylko z dwóch tomów wierszy „Szukanie kształtu" oraz „Popiół i proch", ale także z licznych publikacji w prasie zarówno codziennej (m. in. „Głosie Ko Szalińskim") jak i literackiej. Mieszkanka Słupska, jak naj- Obiektyw i oko Organizatorzy ostatniej ek- haka, kierunku dawno już o-spozycji fotografiki w kosza- graniczonych możliwości. Po-lińskim WDK nazwali ją I O- wtarza się tu zjawisko dość gólnowojewódzką Wystawą Fo osobliwe, obserwowane, zresz- Tego zdania są liczni recen- scenach. Ma na swym koncie zen ci. Dzięki wielu przedsię- poważnych ról, wśród któ- wzięciom organizacyjnym i ar rych szczególne uznanie zdo- tystycznym obserwujemy co- były sobie kreacje Oktawiu- raz większe zainteresowanie sza Cezara w „Antoniuszu ^ i się muzyką symfoniczną miesz Kleopatrze" Szekspira, Moebiu kańców naszego województwa. sa w „Fizykach" Diirenmatta. ANDRZEJ CWOJDZIŃSKI Najświeższa jego rola to Chło jest popularyzatorem dobrej Pięki w_ .Warszawiance" Wy- muzyki. Żeby ■wspomnieć np. spianskiego. o szkolnych audycjach umuzy Należy do^ najbardziej zna-kalniających. Potrafi „zdobyć" nych i lubianych aktorów dla koszalińskich słuchaczy in ®TD, zyskał wiele pozytyw-teresujących solistów, dyrygen nycb ocen krytyki teatralnej, tów zarówno polskich jak i za Stała i systematyczna praca granicznych. Jest także czoło- nac' bogaceniem swego warszta wym organizatorem I Fastiwa tu czynią z T.^Morawskiego_ak lu Polskiej Pianistyki w Słup torą, na którego grę można jający działalność publicystycz sku, która to impreza weszła niejednokrotnie patrzeć z saną jeszcze przed powstaniem chyba na stałe do kalendarza tysfakcją.^ gazety. Przybył tu ze Szczeci- życia muzycznego. Dołączając raz jeszcze nasze na, gdzie w 1947 roku rozpo- JAN KOWALCZYK — wie- najserdeczniejsze ^ gratulacje czął pracę dziennikarską. loletni organizator zespołów laureatom wojewódzkich na- chóralnych, ich dyrygent i kie §fr°™> stwierdźmy, iż są one w równik artystyczny. Działa w równym stopniu indywidual- województwie od 1952 roku nyt\'1 wyróżnieniem jak^ i wy- prowadząc kolejno chóry Zw. s°kim dowodem uznania dla Zaw. Pracowników Poczt i Te instytucji i zespołów, które na legrafów, amatorski zespół grodzeni reprezentują. Zyczy- pieśni i tańca przy KW MO -m dalszych, jeszcze więk (2. lokata na centralnych eli- szyph sukcesów, ku ich i na- minacjach w 1956 roku), chór szemu zadowoleniu. (m) ność, skłaniającą do głębokiej zadumy lirykę. Ale twórczość poetycka to tylko jedna część życia M. Aluchny-Emelianow. Jest rów nocześnie czynną działaczką kulturalną. Bardzo dużo czasu i energii poświęca młodzieży. Występuje z prelekcjami, u-czestniczy w spotkaniach au-kierownik torskich. Za swą owocną pra-miejscem cę otrzymała już wiele wyróż nień i nagród. JERZY LESIAK — publicysta, kierownik działu rolnego Redakcji „Głosu Koszalińskiego". Jeden z naszych najstarszych dziennikarzy, rozwi tografiki Artystycznej. Istotnie, jest to pierwszy tego typu przegląd, ukazujący prace fo- zywania nowych stron i cech w rzeczach zwykłych, szarych codziennych, widoczna jest w niektórych pracach Kroczyń-skiego („XXX") czy Galika. Dużą wrażliwość i interesujące spojrzenie na otaczającą rzeczywistość widać w niektó rych fotogramach Gabalisa (studium — „Dziecko i cień"), Hackemera („Ciekawość"), Pra tą vle ,p° raz pierwszy na ko- veca („XXX" - inwalida'przy szalińskich wystawach, że na si autorzy jakoś nie mogą so- togr^czne o artystycznych bie poradzić z pejzażem nad- ambw/ach, nie tylko autorów z Koszalina, ale również z kil ku innych ośrodków województwa (m. in. z Kołobrzegu, Miastka i Białogardu). Napłynęło prawie 350 fotogramów, z czego na Wystawie w niewielkiej salce WDK, można było pokazać tylko część. To co zobaczyliśmy, nie wydaje się jednak w sposób odpowied nio reprezentacyjny przedsta- morskim, wyjść poza banał i dość ograne ujęcia. Wśród niewielu portretów wyróżnia się praca Markuna: „Ojciec", usiłująca wydobyć cechy psychiczne portretowanej postaci. patrujący się ze swego wózka wyścigowi kolarskiemu). Nerwem fotoreporterskim wykazali się Marchow (b. dobre — „Poranne wydanie"), Brzeziński („W siną dal"), Pravec („Z Wielkiej Pardubickiej"). Można by jeszcze wyróżnić kilka czy nawet kilkanaście fo togramów, wybijających się po Sporo dobrego da się powie nad przeciętny, niezły poziom, ziec o zdjęciach ukazujących Dostrzeżenie i skupienie się na luazi przy pracy i to co moz- lepszych pracach utrudnia o- na by nazwać umownie pejza giądającym wystawę nagroma zem przemysłowym. Szczegół cjzellie obok siebie (a raczej natłoczenie) fotogramów róż- , . , , . , . , niących się poziomem i tematy swego dorobku, a także dob- rusztowaniu" (choc tym razem zCjjeć rze zapowiadających się foto- zestaw prac tego interesujące wiać całości. Brakuje prac wie nie wbijają się w pamięć fo lu autorów, znanych już ze togramy B. Siwińskiego: „Na grafików z ośrodków towych. Wystawa w koszalińskim powia- go autoia ogólnie rzecz WDK prezentuje nie tyle prze biorąc — zawodzi), Patana Zastrzeżenia budzi również „Rusztowania" — udane i świe sam dobór i układ prac oraz sposób ich eksponowania. Tru ze spojrzenie na bardzo wydawałoby się banalny temat dno odgadnąć myśl przewód- oraz fotogramy Pacholskiego, nią czy też zamiar organiza- Jest także kilka interesują-torów ekspozycji. Na przysz- cych zdjęć fotoreporterpkich, łość warto się zastanowić, czy ciekawie i trafnie podpatrzo-nie lepiej jest robić przeglądy nych scen rodzajowych. Szcze bardziej określone tematycz- golnie cenna umiejętność uka-nie, dokładniej ukazujące dorobek i możliwości kilku auto rów?... Wśród kilkudziesięciu fotogramów eksponowanych w sa li WDK są pejzaże, portrety, zdjęcia rodzajowe i fotorepor terskie, reprezentowane są róż ne techniki, różne sposoby po dejścia do tematu. Świeżość i oryginalność w podejściu, wy sokie umiejętności warsztatowe kłócą się na tej wystawie z banałem, nieporadnościami technicznymi czy kompozycyjnymi. Ta ocena (być może nieco żbyt surowa) odnosi się zwłasz cza do fotogramów przedstawiających koszaliński, nie tyl ko zresztą koszaliński, pejzaż. Króluje w tym gatunku poprawna przeciętność, ponad którą wybijają się zaledwie 2 — 3 prace m. in. Pacholskiego i Hackemera. Natomiast kil ka innych wraca nas do czasów fotografii ojczystej" Buł gląd dorobku, co raczej prze gląd możliwości i ambicji kilku środowisk w dziedzinie fo tografiki. Warto organizować podobne przeglądy w przyszłości, chociaż przy innych nieco założeniach i w zmienionych formach. A. CZECH. przy WZGS (do dziś) oraz od 3 lat ludowy zespół wokalny przy Rozgłośni PR w Koszalinie. Zespoły, które prowadził zy skały wiele nagród i wyróżnień, np. chór Wojewódzkiego Związku Gminnych Spółdzielni zajmował na różnych eliminacjach aż 25 razy pierw sze miejsca. Układając repertuar każdego ze swych zespo łów nie zapomina o pieśniach ludowych, zwłaszcza kaszubskich, popularyzuje też własne i innych kompozytorów pieśni związane z Ziemią Koszalińską (kilka jego pieśni drukowaliśmy na naszych łamach). Od 5 lat pełni społecznie funkcję sekretarza Okręgu Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumen talnych. CECYLIA PUTRO — aktorka Bałtyckiego Teatru Drama tycznego im. Juliusza Słowac kiego. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną i Fil mową im. L. Schillera w Łodzi. Pracę w naszym teatrze rozpoczęła zaraz po ukończeniu studiów, w 1960 roku, wy stępując (z roczną przerwą) w liiiiiiiica! Jury VII Konkursu Debiutu Dramaturgicznego organizowanego przez teatr Ateneum im. Stefana Jaracza w Warsza wie przy udziale redakcji dzienników: „Trybuna Ludu", „Życie Warszawy" i „Sztandar Młodych", oraz dwutygodnika „Teatr" komunikuje, że na po siedzeniu w dniu 28 grudnia 1967 r. po rozpatrzeniu 117 nadesłanych sztuk, postanowiło nie przyznawać nagrody, na tomiast przyznać dwa równorzędne wyróżnienia sztukom: „Wilcze doły" Zdzisława Morawskiego z Gorzowa Wlkp. (godło: Szarak") i „W naszym domu straszy" Jolanty Dwo-rzeckiej z Warszawy (godło: Stypa). Autorzy prac nie nagrodzonych na VII Konkursie Debiutu mogą wycofać złożone w Teatrze egzemplarze nadsyłając pisemne polecenie otwar cia kopert z nazwiskiem i adre sem i żądanie zwrotu sztuki. m. uchna Emellaaow. A. Cwojdziński, J. Kowal czyk, J. Lesiąk, T. Morawski, C. Futra, ....... GŁOS a- « ZAPOWIADAŁ się niezwykle obiecująco jak© młodzie niec i zarówno ojciec Warcisław VII, jak i ciotka Małgorzata królowa Danii, Szwecji i Norwegii mogli w nim pokładać wielkie nadzieje. Urodzony w roku 1382 nie mając jeszcze lat 14 dostał się na dwór królewski w Kopenhadze i w kilka lat potem dobra doda królowa uznała go za syna,powierzając mu częściowo rządy na terenie swych rozległych krajów. Jeszcze za jej życia został uroczyście koronowany na króla trzech państw skandynawskich, a po śmierci Małgorzaty, która była siostrą jego matki, objął pełnię władzy w całej Skandynawii. Miał zatem Eryk I wszelkie dane do odegrania wielkiej roli w życiu politycznym północnej Europy. Nie posiadał jednak ten wielki z przypadku król, ani tej przedsiębiorczości co ojciec, ani tego wyczucia sytuacji politycznej co ciotka Małgorzata. Szczęście samo mu się cisnęło do rąk, ale nie potrafił wykorzystać swych szans. Zdobyty jeszcze przez królową Małgorzatę wielki kapitał polityczny, trwonił Eryk I w ryzykownych przedsięwzięciach. Nie potrafił się zdobyć na umiar w rządzeniu. Gruntownie wykształcony, posiadał jednak wiele wad charakteru. Zbytnia lekkomyślność, skłonność do nagłych decyzji, upór i .nadmierna wojowniczość,nie mająca pokrycia w zdolnościach strategicznych, oto najważniejsze przywary Eryka I. Zupełnie niepotrzebnie wplątał się Eryk w spór z grafem Holsztynu. Spór ten mimo prób mediacji, szybko przemienił się w wielką wojnę na lądzie i na morzu. Przeciw Erykowi stanęła cała potęga Hanzy i niektórzy książęta Rzeszy. Za królem Skandynawii zaś stali wiernie jego kuzyni,książęta Pomorza Zachodniego. Wojna była niezwykle krwawa i pełna okrucieństw. Za dokonanie wielkiej rzezi na wyspie Famern postanowił Eryk I odpokutować i wybrał się w r. 1423 w pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Trasa podróży prowadziła przez Strzałów, a potem Szczecinek, gdzie król Skandynawii spotkał się z przedstawicielami zakonu krzyżackiego. Wracając z pielgrzymki Eryk wstąpił do Krakowa i do Poznania. W stolicy Polski był obecny na uroczystej koronacji królowej Zofii, kolejnej żony Władysława Jagiełły. Obok króla Eryka gościem na Wawelu był także cesarz niemiecki Zygmunt Luksemburski wraz z małżonką. Dla króla Danii przydzielono specjalną komnatę zwaną wyż szą, która potem zwała się komnatą króla duńskiego. W czasie zaś uczty, po prawej stronie Jagiełły siedział sam cesarz, a po lewicy Jagiellona król Eryk I. Na drugi dzień zaś wyprawił wielką ucztę dla dwóch królów i cesarza sławny polski rycerz,Zawisza Czarny z Garbowa, do którego Eryk I odnosił się z najwyższym uznaniem. W uroczystościach krakowskich brali również udział żyjący jeszcze Piastowieze, książęta ze Śląska i Mazowsza. W czasie rozmów osobistych jakie miał Eryk z Jagiełłą poruszono m. in. również sprawę małżeństwa księcia słupskiego Bogusława IX z córką króla Polski) Jadwigą. Eryk pragnął tego związku dla swego bratanka i obiecywał wcielenie do Polski na zawsze „pewnych prowincji królestwu polskiemu przyległych, które temuż księ citr słupskiemu (Bogusławowi IX) dziedzictwem przypadły". W czasie długiej nieobecności w kraju, rządy w Skandy-? m————... gtr."5 — nawii sprawowała jego żona Filippa, córka króla angielskiego. Pragnąc zyskać uznanie ze strony nieobecnego męża, królowa Filippa postanowiła zorganizować wyprawę floty duńskiej przeciw Strzałowowi .Wyprawa zakończyła się po począt kowym sukcesie, całkowitą klęską. Eryk wróciwszy do kraju nie posiadał się z oburzenia i cały gniew skierował na żonę, która porzuciła wszystko i w klasztorze w Wadsenie szukała spokoju. Tam w krótkim czasie zakończyła swój żywot. Bezdzietny Eryk zaczął teraz coraz jawniej romansować z pokojówką swej żony, a w polityce nadal kontynuował beznadziejną wojnę przeciw hrabiom Plolsztynu i całej Hanzie. Państwa skandynawskie « wyczerpane długoletnią wojną pragnęły pokoju. Między Erykiem, a stanami Danii i Szwecji narastał konflikt. Ważnym jego źródłem obok wojny był również upór króla z jakim dążył do przekazania korony Danii, Szwecji i Norwegii w ręce sv^ego bratanka wspomnianego już księcia Bogusława IX. Stany państw skandynawskich nie chciały się na to zgodzić, a raczej domagały się, aby Eryk wstąpił po raz drugi w związki małżeńskie i usunął z pałacu ową pokojówkę. Poważnym zastrzeżeniem wobec Bogusława IX był fakt ciążącej na nim klątwy kościelnej. Pragnąc zmusić Skandynawów do przyjęcia jego planów, obsadził Eryk ważniejsze twierdze swymi Pomorzanami^ przez co wywołał otwarty konflikt. Eryk,nie czując się pewnym opuścił Danię i wraz z ową pokojówką, piękną Cecylią, osiadł na wyspie Gotlandii, czyniąc z tej wyspy główną bazę swych korsarskich wypadów. Duńczycy zażądali powrotu do stolicy, w przeciwnym wypadku grożąc detronizacją. Eryk tymczasem zabiegał o dyplomatyczne poparcie w walce z własnymi poddanymi. W Danii, a potem w Szwecji doszło do otwartych powstań przeciw Erykowi, a następnie w roku 1440 obwołano nowego króla w osobie Krzysztofa,księcia Palaty-natu Reńskiego. Eryk jednak nie ustępował. Posiadał liczną flotę na Gotlandii i stąd paraliżował cały handel państw skandynawskich. Wraz z królem na Gotlandii przebywało wielu Pomorzan i z Pomorza także mogły zawsze nadejść posiłki. Tymczasem w roku 1447 zmarł ks. Bogusław IX zostawiając spadek po sobie, księstwo słupskie, Erykowi I. W takiej sytuacji Eryk, nie mając żadnych szans na odzyskanie straconych tronów, opuścił dobrowolnie Gotlandię i z nielicznym orszakiem wylądował w Darłowie (maj 1449 r.). Zdetronizowany król wracał do swoich pomorskich ziem jako 70-letni starzec. Wyzbył się na zawsze wielkomocarstwowych ambicji. Przywoził z sobą znaczne zasoby, gdyż udało mu się utrzymać zabrany z Kopenhagi skarbiec królów Danii. Wśród wielu kosztowności na uwagę zasługiwał zwłaszcza posąg Chrystusa ze szczerego złota wielkości 14-letniego chłopca. Eryk zmarł w Darłowie w 1459 r. przekazując cały skarb księżnej Zofii, żonie Eryka II, któremu także przekazał władzę nad księstwem słupskim. Pochowano go w kościele parafialnym w Darłowie, gdzie do dziś znajduje się jego nagrobek z piaskowca. DR ZYGMUNT BORAS Król Eryk I (1382—1459) władca trzech królestw skandynawskich: Danii, Szwecji i Norwegii i książę Pomorza Zachodniego. Eryk I — władca trzech królestw TMmotsKtclt obecności w pracy. (Przed o- przebywających na dwu, trzy- wania na leczenie poszpitalne trzymaniem wyniku analizy le dniowym zwolnieniu. Dlatego pacjentów, którzy przebywali karz wprawdzie nie wystawia po prostu, że regułą jest przed w szpitalach, dwa, trzy dni — zwolnienia, ale „parafuje" wi stawianie świadectw lekar- w ramach 24-dniowego zwol-zytę w przychodni — i zakład skich komórkom kadrowym nienia lekarskiego z pracy (nie pracy to zazwyczaj uwzględ- dopiero po... ozdrowieniu. Do zależnie od urlopu wypoczyn-. nia). Jest jednak... tego czasu najczęściej zakład kowego). Miejscami dysponują nie wie, co się z pracownikiem przede wszystkim dwa szpitale mDRUGA STRONA MEDALU dzieje. W naszym wojewódz- — koszaliński i słupski, ze twie nie przyjęło isię jeszcze szkodą dla tzw. terenu. Zazwyczaj przychodnie ogól- zawiadamianie pracodawcy o Lekarze zatrudnieni w zakła ne, przychodnie przyzakłado- przyczynach nieobecności w dach lecznictwa otwartego — — ufać pacjentowi. Istnieje we, które są najbardziej nara pracy, zaraz, w pierwszym szczególnie młodzi są najczęś-więc zawsze możliwość, że żone na „infiltrację" ze strony dniu. ciej zdani na własne siły, poz- działając w dobrej wierze — „wątpliwych" chory-ch i wyda W ciągu trzech kwartałów bawieni fachowego inśtrukta- ją najwięcej kilkudniowych br. zespóły, powołane do kon żu i kontroli w zakresie o-zwolnień z pracy — nie mają troli przez zakładowe komór rzecznictwa. pełnej obsady lekarskiej. Notu ki kadr, sprawdziły 1200 osób z podobnymi problemami bo ją dużą rotację kadrową. W przebywających na zwolnię- rykają się zakładowe placów-sytuacji, kiedy trzeba wybie- niu lekarskim. 216 osób ukara-i ki przemysłowej służby zdro-rać mniejsze zło, jako, że le no pozbawieniem zasiłku lub wia. Na 37 placówek tylko 26 karzy jest w ogóle mało, kie- wynagrodzenia, przysługujące- zatrudnia lekarzy w pełnym ruje się do pracy a* rejonach go chorującemu pracownikowi, wymiarze godzin. Nie mają le piej bowiem, jeśli chory „od- lekarzy z krótkim doświadczę- Okazało się, że ci, którym le karza na pełnym etacie także leży" grypę w domu, niż miał niem zawodowym, często sta- karz zalecił kurację w łóżku duże zakłady jak szezecinec- żystów. Tymczasem praca w załatwiali sprawunki, albo wy kie A-22, kołobrzeskie PBM, rejonie właśnie wymaga szcze jechali w odwiedziny do krew szczecineckie Pojezierze"', gólnych umiejętności, wszech- nych... Kombinat PGR w Pieńkowie.' stronnej wiedzy lekarskiej, zna Liczba ukaranych byłaby za- Przychodnie przyzakładowe jomości warunków życia w da pewne wyższa, gdyby próbie- powinny prowadzić działalnej dzielni-cy, specyfiki zawo- mem absencji chorobowej prze ność profilaktyczną. Za prowa dowej pacjentów... W Koisza- jęły się wszystkie zakłady, dzenie tej działalności lekarze linie np. gdzie lekarzy jest wię Tymczasem z 543 zakładów, otrzymują z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dodatkowe uposażenie. Tymczasem ostatnio czterem lekarzom „przemy słowym" obniżono wynagrodzę nie, a sześciu całkowicie cofnięto dodatki — ponieważ nie przeprowadzali okresowych ba dań lekarskich załóg, nie doko nywali analizy absencji choro bowej, nie mówiąc już o podej mowaniu innych inicjatyw. Te placówki mogą najwięcej zdziałać w podnoszeniu zdrowotności, zmniejszaniu ab (Dokończenie ze str. I) jn praktyk, jako, że opinia społeczna okrywa je niezrozu miałym milczeniem"... 30 PROC. DOROSŁYCH PACJENTÓW... ~dra Wnuka nie otrzymuje zwolnień z pracy, mimo, że po nie przychodzi. Wątpliwości nie budzą się od razu. Lekarz ma prawo, a nawet obowiązek popełni błąd... Pacjent ma katar, boli go gardło, termometr wprawdzie nie wykazuje podwyższonej temperatury, ale chory twierdzi, że wieczorem miał gorączkę 38,7. Otrzyma zwolnienie na dwa, trzy dni z pracy. Łe- by później leżeć o tydzień dłu żej, lepiej, jeśli będzie chorował w domu, niż miał by po-zarażać grypą kolegów w pra cy. Można bez obawy założyć, że pewien procent kilkudniowych zwolnień, to zwolnienia Wątpliwi pacjenci wydane w dobrej wierze — sy mulantom. I lekarz to zakłada — stara się ograniczyć liczbę ,,pomyłek" kierując się zawodową intuicją, długoletnim doświadczeniem zawodowym. Czasami jednak jest bez silny. W przychodni zjawia się pa cej niż w innych miastach — korzystających z funduszu tylko trzy spośród dziewięciu ZUS, w 153 — nie prowadzi rejonów są obsadzone przez się kontroli w ogóle (w odnie lekarzy, pracujących od lat w sieniu do 62 brak danych). tych placówkach. Pod tym względem nasze wo Trudności tego rodzaju ma- jewództwo zajmuje ostatnie ją też wpływ na zwiększoną miejsce w kraju. Najgorzej absencję chorobową. Doświad jest w pegeerach, w leśnie- sencji chorobowej wśród za- czony lekarz wie z kim ma do twie i handlu. Kontrole pra- łóg. Prowadzić okresowe i kon ejent, skarżący siei na bóle „w czynienia. Są pacjenci, któ- cewników, przebywających na trolne badania, szkolić dla po krzyżach i lędźwiach". Scho- rych książeczka upstrzona jest zwolnieniach lekarskich prze- trzeb zakładu sanitariuszy, pro rżenia reumatyczne, podobnie pieczątkami. Symbole, określa prowadzają z reguły te zakła wadzić szkolenie bhp, likwido jak korzonkowe — tak popular jące chorobę wskazują, że pa dy w województwie, które prze wać zagrożenia powstałe wsku ne w nadmorskim klimacie — cjent dwadzieścia razy w cią- kroczyły limity na zasiłki cho tek nieprzestrzegania przepi PISZĘ ten felieton w szlafroku. A jest to szlafrok z gniewnie rozwianymi polami, do żywego dotknięty, bez mała szlafrok-demonstracja. Rzecz wszelako jest nie o szlafrokach, lecz o neologizmach i nowych formach słów. Nowe słowa narzuca samo tycie. Kolegia filologów zajmują się tworzo-ne słowa są po prostu bez tworzeniem ich nawet dla języków szans istnienia wobec starych — martwych. Czy wiecie, Jak po ła- obcych pochodzeniem, lecz dostoj- Nowinkarstwo i tradycja cinie powiedzieć „wagon sypialny"? „Carruca dormitoria". „Ste-notypistka" — to „puella machi-nae scriptoriae". A ..szofer" (słowo notabene w poJszczyźnie u-mierające, bardzo wyraźnie wypierane przez „kierowcę") — to „autom ob ilium vector". Podobnego rod-zaju słowotwórcze zabawy nych wiekami' obywatelstwa w naszym języku- Takim fworem był lansowany bodaj przed dziesięcioleciem „podomek", „podomika" czy jak się tam zwało to (pożal się Boże) „wdzianko", którym zastąpić usiłowano poczciwy i szacowny „szlafrok". Nie tylko mnie (bo zdaje się, że dobre parę milio siwych panów o długich brodach nów Polaków) niedawno dużo bar- są z pewnością miłe, w pewien dziej jednak zirytowała — inna ograniczony sposób pożyteczne, a językowa nowość. nadto całkowicie bezkonfliktowe. Rzecz miała posmak nieomal Inaczej z neologizmami w języku spisku, zamachu, jakiejś bez ma-.a żywym. Budzić mogą namiętne administracyjnej w życie języka spory, wywoływać istne awantur ingerencji. Zakomunikowano nam ry. Nie zawsze, oczywiście. Bo P?!Yfn.e^0 dn.ia, że nl^ ,in? "■ czasem przyjmowane są tak spon- P^nftw3- Od dziś bę-dz.e tanicznie, jak ,.sputnik", który >>Indfa ■ 1 dodano taki komentarz. , ' . . TnH 11" + /"\ Al/i*oPl.^rłTr Irro i T> Y"ł —■ mimo obcego pochodzenia w cią- gu kilku lat stał się bez reszty swojski, doskonale wtopił się w polszczyznę, a i nie tylko w polszczyznę. Często tak właśnie bywa, gdy nowe słowo jest określeniem nowego zjawisika. Podobnie powstało (i świetnie przyjęło się) słowo „ta- ,,India" to określony kraj, państwo. „Indie" będą już tylko częścią Azji. W Indiach więc — leży kilka kraj"ów. India, Pakistan . .. Nie mam nic przeciw temu, by geografowie dla własnej wygody i uściślenia pojęć wprowadzali takie rozróżnienia. Tylko nie należy apodyktycznie narzucać tego ogółowi. ścisłość bowiem (bez wymagają często konsultacji, gu roku zgłaszał się w przy czy opinii neurologa, rentgeno chodni, skarżąc się na drobne toga. W efekcie — jeden dzień dolegliwości. Zawsze trafiał do pracy pacjent poświęca na wi innego lekarza. Są podstawy, zytę w przychodni ogólnej, by mieć wątpliwości. A te na dzień drugi — na wizytę u rzucą się przede wszytstkim do specjalisty albo w laborato- świadczonemu lekarzowi. rium. W trzecim dniu przychodzi po wynik analizy, po robowe, albo osobowy dusz płac. fiui- sów bhp. To wszystko mieści się w programie działania tych placówek. Jak dotąd jednak rzadko korzystają one z przy wilejów. Po części wynika to i „z woli" zakładu, którego kierownictwo najczęściej uwa- zdjęcie (tak jest w Koszalinie, gorzej w większości miast po działalność, wiatowych). W rezultacie tra ci się najmniej trzy dni pracy. Pół biedy, jeśli są to „autentycznie chorzy". Często zda rza się jednak, że pacjenci, kie W województwie nie ma właściwie nadzoru nad orzecz-Powołaniem lekarza jednak nictwem lekarskim. Od lat nie ża, że lekarz powinien "przyj jest leczyć. Demaskowanie sy obsadzone są stanowiska po- mować pacjentów w gabine-mulantów to niejako uboczna wiatowych inspektorów orzecz eie,a nie kręcić się po zakła- nictwa lekarskiego (podobnie dzie. Tymczasem liczba wypad w województwie). Nie udało ków przy pracy ciągle wzra-się do tej pory powołać komi- sta i również poważnie wpły-sji orzecznictwa uzdrowiskowe wa na zwiększanie się obsen-Straty poniesione wskutek go (w skład której powinni cji chorobowej. SOLIDNI Z KONIECZNOŚCI absencji w zakładach pracy, wchodzić przedstawiciele ZUS Opisane sytuacje nie są żad- rowan; na dodatkowe badania, bezpośrednio odbijają się na i WKZZ). Powinna ona działać ną rewelacją. Każdy lekarz, nie zgłaszają się z wynikami wynikach produkcyjnych. I za przy Wojewódzkiej Przychód każdy dyrektor zakładu może u lekarza, który ich skiero- kłady pracy powinny ten as- ni Specjalistycznej i orzekać podać o wiele więcej podob- wał na specjalistyczne bada- pekt uwzględniać. o przydzielaniu miejsc na tzw. nych przykładów. ma. „Zarabiają" w ten sposób Okazuje się, że najtrudniej poszpitalne leczenie rehabilita Dnomajraniej dzień nifi- skontrolować pracowników, cyjne. Były przypadki kiero- JERZY CIEŚLAK ksówka efekt ogłoszonego wątpienia cenna) wiele t-aci, gdy przez prasę w międzywojennym wchodzi w kolizję z tra • eją, na-dwudziesitoleciu konkursu. W iden- wykiem, a także — precedensami tycznej sytuacji niedawno narodził językowymi. czasownik „orbitować". Mam Oświadczam wszem wobec pub-wszelako sporo wątpliwości co do licznie: gdyby nawet „podomek" ego przyszłych losów. Nie jest wyiazl z „metki" i stał się v,:' bitowac to logicznie „wdziankiem" ogólnopolskim — ja , ? . z '°_r£,'Cp P°ruszać się po or- j tak będę chodził w szlafroku. t * Kosmonauta (na obecnym a jeśli kiedykolwiek napiszę pi lotow) poza czasem startu słowo „India" — to niech mi się 1 nrhitw"1^ zawsze przecież — natychmiast moja maszyna do pi-& v ^ .^dy' ,^cly opuszcza sania (po łacinie „machinae scrip-! h 1 cie. I wówczas, kiedy toriae") w drzazgi rozleci! przebywa w jego wnętrzu. A właś-- A H nie o rozróżnienie tych dwu sytuacji, o nazwanie wyjścia na zewnątrz — twórcom słowa chodziło Odrębny krąg neologizmów sta nowią te, które stworzono, by czyścić język z obcych. naleciało sci. Bardzo różne bywają kolej tych słów. Żył w Krakowie na przełomie XVIII 1 XIX wieku ks Jacek Przybylski (1756—1819), lite rat i tłumacz, człowiek wręcz maniacko opętany pasją takiego właśnie oczyszczania polszczyzny Nowe słowa płodził bez wytchnienia, a jedne od drugich bardziej nieudolne i pociesme. Dwa mu się przecież udały: „pomnik' i „wszechnica". „Pomnik" niemal całkowicie wyparł dawną „statuę". Dziś jest ona do przyjęcia *iuż tylko w zestawieniu z postaciami przeszłość (..statua Sobieskiego" brzmi dobrze, choć archaicznie) lub niektórymi alegoriami („Statua Wol ności"). We wszystkich innych przypadkach „pomniik" zapanował niepodzielnie. Tak właśnie, jak — w naszych już czasach — „czołgi" odniosły zwycięstwo nad „tan kami", „automobilom" zostało tylko znaczenie żartobliwe, a staruszek „aeroplan" powędrował do językowego lamusa. Nieco inaczej z drugim wynalazkiem Przybylskiego: z „wszechnicą". Jej celem było uśmiercanie „uniwersytetu". Zamach się jednak nie udał. I oba stawa żyją do dziś obok' siebie, zgodnie. Zdarza się 1 jeszcze inaczej. Nowe. firzaz aierodważnych jurystów OKRUCHY POLSKI REKORD Jak wiadomo z licznych informacji prasowych, jest wie lu ludzi na świecie, którzy przekroczyli setny rok życia. Swoisty chyba jednak rekord energii i zdrowia pobił 90-let ni rolnik ze wsi Dąbrowa w woj. łódzkim. W święta przyszło na świat jego piąte dziec ko. Starsi bracia noworodka mają już własne wnuki. (wg „Głosu Robotniczego") CZYSTE RĘCE Gdy klient dużej restauracji w Skarżysku poprosił przed o-biadem o ręcznik i mydło, szat niarka wręczyła mu je ze zdzi wieniem: „Jest pan pierwszym gościem, jaki mnie o to prosi". Restauracja istnieje około dziesięciu lat. GŁOS Jfr • (5736) Co niesie rok 196.8? Ostatnio obserwujemy jak eaczynają mnożyć się okazje, na które awangardowe dziew-częta na świecie stroją się to długie — do pół łydki czy do kostki — spódnice. Ma to cha rakter podobnej „przebieran-fci", jak mini-suknie, tyle że przebierają się nie za kilkulet nie dziewuszki, a za... babunie. Ale takie mocno zmodernizowane, z roku 1968. A toięc długa do kostek ciepła tweedowa spódnica, a do tego pulower z golfowym kołnierzem, króciutko ostrzyżone włos^ maleńka nowoczesna to rebeczka i pantofle z klamrami. Oczywiście jest to strój na po nartach, albo „prywatkę" u siebie w domu czy u ko leżanki ,a w żadnym przypad ku do pracy czy na ulicę. Bar dziej strojnym wariantem, ma jącym u młodych powodzenie jest sięgająca niemal kostek aksamitna spódnica ściśnięta paskiem z atłasu o klamrze wy sadzanej sztucznymi brylancikami, Do tego aksamitna kamizelka o męskim kroju i bia ła bluzka z dużym żabotem, spiętym broszką w kształcie strzały, także z drobnych bry lancików (made in Jablonex). Francuscy projektanci propo nują długie suknie z wełenki w szkocką kratę, zapinane z przodu na guziczki z perłowej masy. Okrągły kołnierzyk i mankiety przy długich rękawach z krochmalonego białego batystu. Do takiej srukni no si się szeroki skórkowy pasek z dużą okrągłą metalową klam rą. Torebka mała, aksamitna, na złotym łańcuszku. Proste lub lekko rozszerzone suknie-futerały widocznie znu dziły się już kobietom ,skoro wraca do Ink jedwabna fcre- ciasta tafta. Robi się z niej suknie o obniżonej talii, przy czym spódnica jest tak zmarsz czona, że tworzy jakby szero ką falbanę. Rękawy długie, wszyte w mankiet. Zarówno do aksamitnych ko stiumów, jak spodni, a także strojniejszych spódnic, coraz modniejsze stają się białe bluz ki z grubych lejących jedwabi z krawatami z tego samego ma teriału. Na krawacie często wyhaftowany jest monogram, a bywają też krawaty całe za-haftowane kolorowymi korali kami. Z innych nowości, wchodzą cych w modę w 1968 r., sygna lizujemy suknie tzw. eklezja-styczne, wzorowane na kroju sutanny alumnów, zapinane do dołu na małe guziczki, z koł nierzem zachodzącym wysoko na szyję. Po rajtarskich butach — przyszła kolej na ręka wiczki z muszkieter skimi man kietami. Wiosenne młodzieżowe pantofle (najmodniejsze w kolorze białym, granatowym lub brązowym) ozdabiane będą zamiast klamrami — małym dzvxmeczkiem. Jest to podobno bardzo w auśd* Jiippie-sów"ę K. B. MARTYROLOGIA I WALKA W ub. roku miało się ukazać 10 znaczków z serii „Mar tyrologia i Walka Narodu Pol skiego", ukazało się natomiast 9. Ostatnie dwa znaczki serii wydane zostały 28 grudnia. Oba mają jednakową wartość nominalną 40 gr. Jeden ze znaczków przedstawia pomnik w Łambinowicach, wzniesiony ku czci jeńców wojennych zamordowanych w miejscowym obozie przez hitlerowców. Na rysunku drugiego znaczka przedstawiono pomnik w Żaganiu, wzniesiony również dla uczczenia jeńców wojennych pomordowanych przez hitlerowców w obozie w Żaganiu. Znaczki projektowała plastyk Krystyna Rogaczewska. Nakład po 5 min sztuk. W CIĄGU ROKU 81 ZNACZKÓW Z okazji zakończenia roku w różnych dziedzinach dokonu je się podsumowań, bilansów. W filatelistyce można m. !u. porównać liczbę serii, znaczków i ich wartość w ostatnich latach. Otóż w 1907 r. Poczta Polska wydała 20 serii, liczących 81 znaczków o wartości nominalnej 180,15 zł, czyli mniej więcej tyle, ile w kilku poprzednich latach. W ciągu ostatnich 10 lat najwięcej serii ukazało się w 1.959 r. — 23, najwięcej znaczków w 1964 r. — 99, a najwyższą wartość no minalną zanotowano w 1958 r. — 222 zł 85 gr. Najmniej serii wydano natomiast w 1960 roku — 14, najmniej znaczków w 1958 r. — 41, a najmniejszą wartość nominalną zanotowano w 1961 r. — 93 zł 65 gr. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Węgry upamiętniły 300-lecie utworzenia wydziału prawnego na uniwersytecie Eotvos w Budapeszcie wydaniem znaczka z rysunkiem budynku wydziału, paragrafu, miecza i wa gi. USA wydały Jeden znaczek z okazji 100-lecia stanu Missi- asipptf. Na maerfcri przedstawić no kwiat magnolii. W Rumunii ukazało się 7 znaczków w związku z Igrzyskami Olimpijskimi w Grenoble. Przedstawiono na nich ta niec na lodzie, dwubój narciar ski, bobsleje, zjazd narciarski, hokej na lodzie, emblemat igrzysk i skok narciarski. W Portugalii weszły do obie gu trzy znaczki z okazji VI Europejskiego Kongresu Reumatologów. Togo wydało 8 znaczków z reprodukcjami zwierząt. W NRF ukazały się 4 znaczki z dopłatą na cele dobroczyn ne. Reprodukowane są na nich postacie z bajki braci Grimm — „Pani Holle". W NRD weszło do obiegu 5 znaczków upamiętniających 50-lecie Rewolucji Październi kowej. Wydano także blok znaczkowy. Kuba wydała 7 znaczków z okazji mistrzostw świata w ło wieniu ryb pod wodą. We Francji ukazał się jeden znaczek z serii „sztuka francus ka" z reprodukcją fragmentu witraża z kościoła św. Magdaleny w Troyes. Mali wydało jeden znaczek z okazji 10-lecia międzynarodowej współpracy w dziedzinie hydrologii. JESTEM pewny, że czytając głośne książki profesora Cirila Northoote Parkinsona dręczyło Was to jedno pytanie: jak to się dzie je, że ten autor, urodzony i wy chowany w Wielkiej Brytanii, opisujący typowe zjawiska an gielskiej biurokracji, wyciąga i formułuje wnioski, które do skonale pasują do naszych sto sunków i do naszej rodzimej biurokracji? By ułatwić znalezienie odpo wiedzi, polecam lekturę kolej nej książki prof. Parkinsona, wydanej ostatnio przez Wydawnictwo „Książka i Wiedza" pod tytułem: „PRAWO ZWŁOKI" (Jest to zbiór esejów tłumaczony przez Juliusza Kydryńskiego ,a ilustrowa ny przez Bohdana Bocianow-skiego). Osądźcie sami, czy niektóre wnioski i spostrzeżenia Parkin sona nie są również bardzo ak tualne i u nas. Ot chociażby ten z eseju zatytułowanego: „Wymiary strat". Pisząc o marnotrawstwie pieniędzy i a-wersii do oszczędzania w różnorodnych instytucjach stwier dza: „każdy szef wydziału wie, że jeśli nie wyda przydzielonej mu kwoty, doprowadzi to do stałej redukcji sumy, która KŁANIA SIĘ prof. Parkinson < 3 O 22 -3 ^ ° I b 09 M et £ 5 T3 O mu przysługuje. Wie ponadto, że to, co w ten sposób zaoszczędzi, zostanie przydzielone wydziałowi, który przekroczył swój budżet i którego szef bę dzie następnie awansował w uznaniu jego wzrastającej odpowiedzialności". Zalew papieru w naszym życiu instrukcji i okólników, sprawozdań i statystyk związa ny jest, zdaniem Parkinsona, „dążeniem biurokratów, by trzymać w r^ku całą organiza cję. Metodą stosowaną zazwy czaj w wielkich organizacjach jest żądanie sprawozdań, staty styk, dokładnych informacji i na tej podstaime wydawanie zarządzeń. Wynik jest dwojaki: >odpowiedzialni kierownicy oddziałów tracą wszelką inicja tywę a ludzie w centrali nie mają czasu na czytanie wszystkich papierów." Gorąco zachęcam dyrektorów naszych instytucji do u-ważnej lektury eseju zatytuło wanego „Zalew papieru", bo przecież nie wszyscy są zdania, że ich prawdziwa praca polega na kontakcie z ludźmi i rzeczami, a nie z papierem. To do nich apeluje Parkinson pisząc: „nie dławcie jednostek produkcyjnych. Nie gnębcie ich dyrektywami. Nie zalewajcie ich papierem. Będą pracować lepiej, jeżeli pozwoli im się na używanie własnego zdro wego rozsądku. Nie stwarzajcie takich sytuacji w której zabija się wszelką inicjatywę wokoło, a wszelkie chwile wytchnienia w ośrodku kierów niczym. Nie wyobrażajcie sobie nigdy, że dokument znaczy więcej niż żyjący człowiek." Swe rozważania nad biurokracją prof. Parkinson zamyka w sfomułowanym przez siebie „czwartym prawie Par kinsona", które głosi: „jakakolwiek instytucja — rządowa, przemysłowa, naukowa — któ rej zespół pracowników admi nistracyjnych sięga tysiąca lu dzi lub przekracza tę liczbę, by istnieć, nie potrzebuje żadnej innej działalności. Administracja jest samowystarczalna, żywi się własną pracą. Jest to administracja dla administracji." Sądzę, że już tylko te wspomniane momenty dostatecznie uzasadniają gorące polecenie Czytelnikom ostatniej książki Parkinsona. A przecież znajdują się w niej jeszcze takie świetne eseje jak chociażby ten, zatytułowany „Jak napisać pracę doktorską"' czy też inny zawierający kapi talną kpinę z młodych ludzi, którzy odłożyli brzytwę („Brodaci barbarzyńcy"), ulegając modzie i tendencji do włocha-tości. Nie oszczędza również Parkinson szerzącej się manii posiadania i posługiwania się we wap&czeaaym życia telefonem jak również dziennikarskiego języka, złego języka. Proponuje, by jakaś gazeta publikowała regularnie kolumnę, na której ogłaszano by najgorsze przykłady złego dziennikarstwa. „Taki pręgierz lub taka ośla czapka z doroczną nagrodą dla gazety, która nie była cytowana w ubiegłym roku, zrobiłaby więcej dobrego niż wszystkie uniwersytety razem wzięte". Nie wspomniałem, zachowując to na zakończenie, o najbardziej kapitalnym, tytułowym eseju tej książki. Eseju, w którym Parkinson formułuje swoje „prawo zwłoki". — Brzmi ono: ^zwłoka jest najbardziej zabójczą formą odmowy". Wystarczy tylko pobieżna obserwacja, by stwierdzić, że prawo to jest również bardzo aktualne i w naszym, polskim życiu. Bo posłuchajcie, co pisze Parkinson: „Stwierdzono, że w każdej instytucji są ludzie, którzy na każdą propozycję mówią „NIE", częściowo po to, żeby uniknąć brania za nią odpowiedzialności, a częściowo — żeby uchronić się przed pracą, która mogłaby za sobą pociąg nąć decyzja pozytywna. Mówiąc „TAK" stwarza się straszliwą możliwość, że trzeba będzie coś zrobić. Zawsze istnieje ryzyko wyrażenia zgody na coś, co może okazać się błędem". Oczywiście, dowodzi Parkinson — we współczesnym żyda nie zawsze można tylko mó wić „nie": dlatego też „Człowieka — nie", zastępuje coraz częściej ,,Zwlekający Odkla-dacz", który zamiast powiedzieć „Nie" mówi: „We Właś-ciwym Czasie (naukowo WWC) a te słowa zapowiadają Odmowę Przez Zwłokę (naukowo: OPZ). Teoria OPZ opiera się na ustaleniu przybliżonego po jęcia, jaki okres zwłoki będzie się równać odmowie". Wyznawanie i stosowanie tej teorii powoduje, że do rozstrzygnięcia każdej niemal sprawy powołuje się komisje i komitety, które mnożą doku menty, sprawozdania i instruk cje wysyłane w myśl rozdziel nika coraz większej liczbie lu dzi: „Wydłużająca się lista — pisze Parkinson — w sposób niemal nieunikniony musi objąć tych, którzy coraz gorzej umieją czytać. Okólnik dociera zatem do osób, których szyb kość pojmowana zmniejsza się stopniowo na każdym szczeblu. Coraz więcej ludzi na co raz niższych szczeblach spędza coraz więcej czasu, czytając coraz itńęcej rzeczy dotyczących ich coraz mniej." I w tym przypadku nietrudno będzie znaleźć przykłady w naszym polskim krajobrazie, w pełni pasujące do stwierdzeń Parkinsona. Ł KIM HISTORIA POWSZECHNA". — Tom IV (KiW) - czwarty torn „Historii Powszechnej w dziesięciu tomach", opracowanej przez Akademię Nauk ZSRR, obejmujący okres od początku XVI wieku do połowy wieku XVII — a wiec okres powstawania ustroju kapitalistycznego w łonie społeczeństw feudalnych; _ HENRYK BATOWSKI: „Pierwsze tygodnie wojny" (Wyd. Po®i.) — działalność i poczynania dyplomacji państw zachodnich do połowy września 1939 r.; „DYNAMIT" (Wyd. Lit.) — druga część publikacji, omawiającej dzieje ruchu oporu w Polsce południowej; „PIEŚNI PARTYZANCKIE BA-T Al JONO W CHŁOPSKICH" obiegła świat wiadomość, że w kilku miejscowościach na Bałkanach dostrzeżono tajemnicze latające obiekty. Uczony radziecki Wiaczesław Zajcew zebrał wskazówki („Sputnik" 1/67) mające świadczyć o rzekomym odwiedzaniu naszej planety przez gości z Kosmosu w ubiegłych wiekach i tysiącleciach. Jak na te sprawy patrzy Nauka (ta przez duże N)? Podam tu rozważania na ten temat głównie na podstawie dwóch autorów: Roberta Tocciuet w książce „La vie sur les planetes" i H. Spencera Jonesa w książce „Life on Other Worlds". Życie zależy od ściśle określonych warunków fizycznych, a tych, można przypuszczać, jest ogromna różnorodność na miliardach miliardów światów Wszechświata. Pomimo tej nieskończo nej rozmaitości warunków życia istnieje dowiedziona na podstawie analizy spektralnej jedność materii. Poza znany-nii ponad stu pierwiastkami irme we Wszechświecie nie istnieją. Tylko kilka z nich, jak węgiel, tlen, wodór, siarka, azot, fosfor stanowią głów ne tworzywo materii organicz nej. Podstawowym związkiem jest woda, a proces wysychania prowadzi do śmierci; u niższych zaś form do stanu anabiozy, w której mogą przetrwać nawet miliony lat. Wykazały to przeprowadzone o-statnio doświadczenia z ożywieniem bakterii sprzed 300 i 500 milionów lat. Bardzo ważną rolę odgrywa tlen, niezbęd ny do życia przytłaczającej części zwierząt i roślin, z wyjątkiem bakterii beztlenowców, które musiały spełnić ważną funkcję w początkach zyci®, wśród atmosfery z regu ły pozbawionej tego życiodaj-. nego gazu. Procesy życiowe mogą prze biegać w temperaturze o bardzo ograniczonej skali. Ze względu właśnie na obfitość wody umieszczenie organizmów w temperaturze wrzenia (100 stopni C) powoduje ich śmierć * wyjątkiem szczególnie odpornych zarodników i bakterii. Natomiast znacznie lepiej znoszą organizmy bardzo niskie temperatury. Dokładnie wysuszone zarodniki mogą być więc ochładzane do temperatury bliskiej absolutne go zera (—273 st C). Jednak procesy życiowe, jak przemiana materii, wzrost i rozród mogą się odbywać z rzadkimi wyjątkami w skali o niewielkiej rozpiętości od —50 do +50 stopni C. Jeżeli jeszcze parę dziesiątków lat temu Jerzy Żuławski mógł snuć fantazję o życiu na Księżycu potomków emigrantów ziemskich, H. G. Wells przedstawiał grozę inwazji na Ziemię Marsjan, a już zupełnie niedawno Lem przedstawiał grozę upadku kultury We nusjan pod wpływem katastro fy nuklearnej, to obecnie fantazje te nie miałyby żadnego uzasadnienia ze względu na wyniki badań naukowych. Dwa czynniki prowadzą do negacji jakichkolwiek form ży cia na tak bliskim nam (o 384 tys. km) satelicie: brak atmosfery i związane z tym ogrom ne wahania temperatury skał powierzchniowych (od —160 st. (MSrOD noworocznych wy W powiedzi zachodnionie-mieckich polityków na czołowych miejscach znalazły się enuncjacje dotyczące zbrojeń i armii. Generalny inspektor Bundeswehry, gen. de Maizie-re, w uroczystym rozkazie dziennym stwierdzał konieczność „dalszego utrzymywania na wysokim poziomie bojowoś ci" sił zbrojnych, komunikował z dumą, że w minionym roku armia pokonała wiele trudnoś ci i „wykonała swoje zadanie". Minister obrony Schroeder na woływał do umacniania „soju szu obronnego" krajów zachód nich, „nieosłabiania wysiłków obronnych i utrzymania nieusz czuplonej gotowości obronnej" NRF, tak jakby ktokolwiek z jego kompanów ,w rządzie boń skim, miał inne zamiary w tym względzie. W ogóle ,w ostatnich tygodniach minionego roku sprawy Bundeswehry, kierunków jej dalszego rozwoju, form i stop nia udziału w sojuszu atlonłne C do +140 st. C). Człowiek lą dujący na naszym satelicie bę dzie musiał bardzo mocno chronić powierzchnię swego ciała przed palącymi promieniami Słońca i zimnem. Najbliższy Słońca Merkury posiada bardzo specyficzne i równie niekorzystne, jak Księżyc warunki dla rozwoju życia. Stale zwrócony jedną stroną do Słońca, otrzymuje od niego tak wielkie dawki promieniowania, że powierzchnia jego zwrócona ku Słońcu osiąga temperaturę bliską 400 stopni Celsjusza, a strona odwrócona ma temperaturę bliską absolutnego zera (—273 st. C). Nasza najbliższa siostrzyca Wenus pozwala stopniowo przenikać sondom kosmicznym przez gęsty płaszcz spowi jającej ją atmosfery. Wiadomości nadesłane przez radziec ką sondę kosmiczną „Wenus 4" nie zachęcają do snucia nadziei na istnienie jakichkolwiek form życia na tej niegościnnej planecie. Temperatura i powierzchni jest tam bliska + 300 st. Cf zaledwie przy śla dach wody i tlenu w atmosferze o wyłącznej prawie zawar tości dwutlenku węgla (którego nasza atmosfera posiada zaledwie 0,04 proc.). Niekorzystny też dla rozwoju życia jest brak w atmosferze azotu, który w naszej atmosferze przeważa, osiągając blisko 80 proc. Niektórzy uczeni przypuszczają jednak, że jakieś for my życia, przystosowane do tych niezwykle trudnych warunków, nie są tam wykluczo ne. Ale na wyższe formy, a szczególnie na istnienie istot rozumnych, trudno liczyć. Marsjanie! Te rzekomo złośliwe istoty zamieszkujące naszego mniejszego sąsiada miały dokonać najazdu na naszą „spokojną* Ziemię! Wszystko zaczęło się w roku 1877, gdy włoski astronom Schiaparelli ogłosił sensacyjne dane o zaobserwowanych na Marsie Jcanałach", które ze względu na swój układ mogły być tylko tworem istot rozumnych. Astronomowie podzielili się na dwie partie — „kanalistów" i ich przeciwników. Zdobywane dzięki coraz lepszej aparaturze wiadomości, coraz bardziej pod ważały pozycję pierwszych. W r. 1965 amerykański Mariner 4, przelatując w odległości 12.000 km od powierzchni naszego sąsiada, przekazał zdjęcia jego powierzchni przypominające znaną nam powierzchnię Księżyca. Z kanałów ani śladu! Na nie sprzyjające warunki życia na tej planecie składają się takie czynniki, jak bardzo słaba atmosfera, taka jak u nas na wysokości 25 km, gdzie lotnik oddycha przez maskę ze zbiornika! Spe cyficzne są warunki temperatury — coś jakby połączenie subpolarnej tundry z Saharą. Nawet na równiku temperatura w nocy spada do —30 st. Celsjusza, a w południe podno si się do +30 st. C. Bardzo ma ło tlenu i wody. A jednak... Pomimo tych nie sprzyjających warunków roślinność na Marsie prawie na pewno istnieje! Przemawiają za tym zmiany koloru nizin (mórz) wraz ze zmianami pór roku. Gdy biel szronu dookoła bie guna zaczyna zanikać, od południa w szybkim tempie (45 km na dobę) szarzyzna nizin zmienia się na seledyn, co przypisuje się odradzaniu się roślinności, która tam ma bar wę niebieskawą, aby nie wy-promieniowywać drogocennych cieplnych promieni czerwonych. Astrobiolodzy amery kańscy, umieszczając rośliny w środowisku o warunkach marsjańskich, stwierdzili, że dobrze one się przystosowują do tych trudnych warunków. Czy są tam zwierzęta — pyta nie to zostaje otwarte, a czy istoty rozumne mogą żyć w takich warunkach? Jeżeli Marsjanie nie mogli być gośćmi na naszej planecie, to pozostają nam „mieszkańcy" dalekich, zimnych planet, jak Jowisz, Saturn, Uran... po kryte oceanami lodowymi lub zestalonych w wielkim zimnie gazów o temperaturze bliskiej absolutnego zera. Życie więc w znanej nam postaci jest tam na pewno niemożliwe. 9 IX 1939. — RANO. Wyruszamy x Lublina. Naszym celem jest kadra sanitar na we Lwowie. Na razie mamy spokój, niedaleko już do Zamościa. Wtem samochód wiozący nas odmawia posłuszeństwa. Podobno defekt niewielki, lecz nie ma rady, trzeba się przesiadać. Siadam do "wygodnej półciężarówki, obok kie rowcy. Z prawej strony mam jakiegoś majora. Jedziemy. Niebo bez chmurki ku zmartwieniu wszystkich. Zdaje mi się, że słyszę warkot samolotów, wytężam wzrok, lecz nie czuję na razie strachu. Nie boję się, kiedy dostrzegam na horyzoncie najpierw jeden czarny punkt, potem dwa, li! Ba JHlill! Jak Już pisaliśmy, nie wszystkie odpowiedzi nadesłane na nasz apel „Wasza przygoda, przeżycie" mogły się zmieścić w świątecznym wydaniu „Głosu". Pozosta ło jeszcze kilka, z których dwie publikujemy obok. Ich tematyka, podobnie jak reszty, związana jest z II wojną światową. Autorów informujemy, że wszystkie wydrukowane prace będą, zgodnie z wa runkami konkursu, honorowane. kim były przedmiotem żywego, publicznego zainteresowania w NRF. Debatowano na ten temat w zachodnioniemieckim parlamencie, gdzie kilkakrotnie występował ze swymi koncepcjami dalszego forsowania zbrojeń minister obrony, ukazało się wiele publikacji, wiele mówiło się także na te tematy na ostatniej sesji NATO w Brukseli. Zbiegło się to także z miano waniem na wielce wpływowe stanowisko zastępcy szefa o-peracyjnego w kwaterze głów nej NATO (trzecia w hierarchii pozycja dowódcza w tej kwaterze) — generała-poruczni ka Petera von Butlera. Ten by ły oficer hitlerowskiego sztabu generalnego, uczestnik napaści na Polskę i Związek Radziecki, zawiaduje obecnie w siłach zbrojnych paktu tyckiego sprawami wywiadu, planowania, operacji militarnych i telekomunikacji oraz e-lektroniki. Podlega mu sztab złożony z 500 oficerów różnych narodowości. „Publicity" wokół spraw Bundeswehry i zbrojeń, szum propagandowy i powódź frazę sów o „obronności", nie zmniej szaniu wysiłków w tej dziedzi nie, mogły czasem sprawiać, wrażenie, że w kołach decydu jących o polityce NRF są różnice zdań na ten temat. Różnice sq, ale obracają się wokół tego jakie wybrać najlep- fiWCZORAJf f/Z4A j JUTRO I Pozostają jeszcze nieograniczone bezkresy Wszechświata z jego miliardami miliardów gwiazd-słońc otoczonych koro wodami planet. Na pewno są tam takie, które posiadają wa runki sprzyjające rozwojowi życia! Czy można spodziewać się przybycia gości stamtąd. Odpowiedź daje wyliczenie: najbliższa nas gwiazda — Słońce znajduje się w odległości ponad 4 lata świetlne. Znaczy to, że promień świetlny, pędzący z trudną do wyobrażenia prędkością wynoszą cą 300.000 km na sekundę potrzebuje tyle czasu na przebycie drogi dzielącej nas od najbliższej gwiazdy. Rakieta pędząca z trzecią prędkością kosmiczną (poniżej 20 km na sek.) leciałaby do nas 15 tys. razy dłużej tzn. około 60.000 lat! Jaka istota mogłaby prze żyć?! A jednak tego fascynującego zagadnienia nie można zamykać. Wszechświat kryje jesz cze wiele tajemnic, jak np. tzw. puchnięcie Wszechświata, zaginanie się przestrzeni, jej czterowymiarowość, światy zbudowane z antymaterii... Wielki Einstein uchylił małą szparkę z widokiem na strukturę Wszechświata. A może rośnie już nowy Kopernik, Maria Skłodowska-Curie, Einstein lub Ciołkowski, którzy rzucą nowe światło na mroki Wszechświata i sposoby po konywania jego bezmiarów? ROMAN SIEROCIŃSKI trzy, cztery. Punkty nabierają koloru srebra, a więc są nad nami... Widzę spokojne oblicze majora i rozdygotane ręce kie rowcy. Uśmiecham się głupawo i myślę, jak on może utrzy mać kierownicę w takich rękach. Wyciągam nieco szyję i z przerażeniem stwierdzam, że samoloty pikują na nas. Kierowca oszalały ze strachu chce wyminąć furę słomy, któ ra tarasuje nam przejazd. O-kazuje się, że fura ze słomą wymija inny pojazd. Z obu stron wąskiej szosy są kilkuna stcrihetrowe spady. Oficer upomina kierowcę: „Uważnie, o-strożnie..." Słyszę potężny huk bomby już nic nie pamiętam. W ROKU 1944 jako żołnierz Armii Radzieckiej znalazłem się na francie w Estonii. W pewnej potyczce z nieprzyjacielem, będąc na czuj ce najdalej wysuniętej, przypadkowo zgubiłem swoją jed nostkę, a raczej to jednostka zgubiła mnie. Nie byłem pewny, czy znaj duję się na naszym terenie, czy zajętym jeszcze przez nie przyjaciela i dlatego posuwałem się bardzo ostrożnie, prag nąc jak najprędzej połączyć się ze swoją jednostką. Panowała niczym nie zmącona cisza, tak jakby nie było wojny. Nadesz ła noc. W zagajniku otoczonym gęstymi krzakami tarniny doczekałem rana. Nareszcie świta. Rozejrzałem się naokoło. Niedaleko zobaczy łem małą osadę. Skierowałem się do najbliższego budynku. Przywitał mnie wściekłym ujadaniem, ogromny brytan na łańcuchu. Nie ugryzł mnie; uważałem to za szczęśliwy po czątek. Otworzyłem drzwi i wszedłem do dużej kuchni o jedynym oknie. Pozdrawiam po ro syjsku znajdującą się w kuch sze sposoby dalszego wzmagania zbrojeń oraz przystosowania armii do nowych założeń taktycznych i strategicznych. O zmniejszeniu zaś tempa wysiłków nikt nawet nie myśli. Generał de Maiziere wiedział dobrze co mówi, stwierdzając że ro roku ubiegłym Bundeswehra „wypełniła swoje zadanie". Był to bowiem rok dalszego intensywnego dozbraja-nia i przezbrajania armii. O-becnie składa się ona z 12 dywizji, w tym 7 zmotoryzcym-nych i 3 pancernych. Dywizje te przesiadają się aktualnie z eksploatowanego w ostatnich latach sprzętu na nowe jego typy i rodzaje. Dotyczy to zwłaszcza samochodów jiąncer nych i czołgów — wprowadza się ich nowe typy, będące o-statnim krzykiem techniki woj skowej (technika ta jednak kosztuje — tak np. nowy czołg M-70 kosztuje — bagatelka — 3 min marek). Tak ponoć będą wyglądały domy mieszkalne w Tokio w XXI w. Zaprojektowany przez 30-letniego Yasuycki HayashI oryginalny dom, stojący na czterech „nogach" niczym gigantyczna szafa, wzbudza wielkie zainteresowanie wśród mieszkańców stolicy japońskiej. W każdej ścianie domu umieszczono 25 okrągłych okien. CAF—PANA W samo południe Oprzytomniałam. Znajdowaliśmy się na samym dole. Widzę zalanego krwią majora. O-kazało się, że to nic groźnego. Ktoś mnie woła po imieniu. Słyszę pytanie, czy moje nogi są całe. Dotykam ich, ruszam, stwierdzam, że są całe i nie bo lą. Z jednej nogi tylko broczy krew, ale okazuje się, że to jakieś niewielkie skaleczenie. Utwierdzam się w słodkim przekonaniu, że jestem cała. Jak to się stało, że nie wiem nic o tym, kiedy się tu znalaz łam? Kiedy myśmy tak kozioł kowali? Wydobyto nas z odwróconego samochodu. Kiedy dotknęłam ziemi uszczęśliwiona, że żyję, zobaczyłam leżącą na ziemi postać. Człowiek ten nie żył.Po twarzy spływała miazga roztrzaskanego mózgu. Był to jeden z pa-sażeróto zajmujących tylną część samochodu. Straszny i przejmujący był ten widok. Stałam bezradna i oniemiała z przerażenia. Sprawdziłam czas, zegarek chodził i wskazywał dokładną godzinę 12 w samo południe. W powietrzu była cisza, a "nad nami wrześniowy błękit polskiego nieba, J. J. rJL POLAN, ni kobietę i zapytuję czy sprze da mi trochę chleba z mlekiem. Widzę przerażenie, malu jące się w jej oczach. Coś za czyna mówić po estońsku. Wie rozumie po rosyjsku, odpowia da łamaną niemczyzną: — Owszem, może mnie poczęstować chlebem i mlekiem. Zapłaty nie chce. Na stole zjawia się duży gli niany garnek z mlekiem i chleb. Patrzę na stół, widzę: złotą bransoletkę, plik 50-mar kowych banknotów oraz kilka zdjęć, na samym wierzchu fo tografię niemieckiego oficera żandarmerii. Kobieta momentalnie rzuca na te przedmioty trzymaną w ręce ścierkę. Następnie szybko zgarnia to wszystko i chowa do kieszeni fartucha. Udałem, że to mnie nie ciekawi, aczkol wiek dało mi to wiele do myślenia. Pierwsze pytanie, jakie zadała mi kobieta: „Skąd się tu znaleźliście, przecież na sta cji są jeszcze Niemcy?" Nie wiedziałem gdzie jest stacja, ale odpowiedziałem spo lcojnie: „Byli, ale już nie ma ich, bo jest nasze wojsko". „Tak, ale wczoraj wieczorem na pewno jeszcze byli Niemcy" — odpowiedziała. W kącie na podłodze zauważyłem le żącego, czy śpiącego mężczyznę. Miał około trzydziestu lat. Nie ogolony, w podniszczonym ubraniu i bosy. Leżał bokiem i ciężko oddychał. Pytam kobiety, kto to jest i dlaczego le ży na podłodze. Kobieta odpowiada: „To nas? parobek. Całą noc musiał pilnować krowy, która była na ocieleniu sie, więc zmordowa ny położył się na podłodze. Nie chciał się umyć i tak zasnął".. Niby to logicznie... Podchodzę bliżej, leżący bokiem mężczyz na otworzył jedno oko i popa trzvł na mnie. Mimo iż był w cywilnym u-braniu i nie ogolony, poznałem w nim żandarma ze zdjęcia. Szybko skierowałem do leżącego pepeszę i jak najspokojniej wyrecytowałem: „Auf-stehen, H&nde Hoch!** fiozkaz mój wykonał natych miast. Przyłożyłem mu pepeszę w plecy, zrobiłem rewizję osobitą; z kieszeni wyjąłem mu pistolet oraz portfel. Jeńca wyprowadziłem na dwór. Słyszałem, jak kobieta mówiła głośno do kogoś po estońsku. Niestety, nic nie rozumiałem. Jeniec milczał i szedł spokojnie. Podchodzimy do ży wopłotu. Usłyszałem z bliska strzał karabinowy. Schyliłem głowę, zleciała mi furażerka, kiedy chciałem ją podnieść, ktoś zza żywopłotu uderzył mnie czymś w głowę. Straciłem przytomność. Ocknąłem się w polowym szpitalu. Początkowo niczego nie pamiętałem. Sporo czasu upłynęło, nim zacząłem sobie uprzytamniać opisane zdarzenie. W czasie rekonwalescencji usilnie poszukiwałem miej scowości, gdzie to się wydarzyło. Niestety, nie mogłem sobie przypomnieć. Ciekawe, że żadne moje przedmioty nie zginęły, nawet pepesza. Natomiast visa oraz portfela nie było. A. S. r Mikrofon W dawnej fabryce P. Z. Marconi przy ul. Narbutta w Warszawie Niemcy uruchomili warsztaty naprawcze radiowego sprzętu lotniczego. Zwożą do magazynu radiostacje lotnicze, uszkodzone podczas walk. W tym stosie staramy się zawsze mieć przynajmniej jedną radiostację o czynnym odbiorniku. Kiedy Niemcy udają się na śniadanie — ustawiamy pikiety przy drzwiach* i oknach i wtedy słuchamy komunikatów z Londynu. W warsztatach pracuje wielu polskich radiotechników pod nadzorem specjalistów niemieckich. Końcową fazą naprawy nadajnika jest próba mikrofonu. Pewnego dnia naprawiający radiostację Sielczak zamiast zwykłego „hallo, hallo" lub liczenia — zaczął śpiewać „Jeszcze Polska nie zginęła...". Niemcy zbaranieli. Dopiero po dłuższej chwili podbiegli do Polaka, wyrwali mu z dłoni mikrofon i zaprowadzili do niemieckiego L*':tera. Winowajcy nie oddano jednak w rę). J . Ubi^ONlE MORSKIE — Gdyby tysiąc klarnetów (CSKS, od lat 11) — panoramiczny. BIAŁY BOR —Miłość blondynki oraz UKF 69,32 MH* (CSKci, od lat 16). BilOW — Sami na wyspie (ju-gosiowianski, od. lat 14). UAKłOwo — Koiiuyuitcja (polski, od lat l<>). — sprawdzono, min nie KOSZALIN □a falach średnich 188,2 1 ZOT.ZM11 PROGRAM na dzień 6 bm. (sobota) ma i jugosłowiański, od lat 14). tualności Wybrzeża" 17.15 „Wybie-MIASTO - wojna , poko, - KoszaUmanTna 67 -"siostra 1 i 11 seria (radz., od 1. 14) — pan 7.00 Ekspres poranny. 7.10 „Wybieramy Koszalinianina 67 — Siostra Danusia". 17.Oo Przegląd ak- ren- KOSZALIN i SŁUPSK 97 — MO. 98 — Straż Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. , __. . ,,, nan ramv Koszalinianina SŁUPSK 1 i 11 seria (radz., od 1. l j P • nanusia" 18.00 Rozmowa POLANUW — Małżeństwo z ioz- ® ' wlpm yrs — K Tv- MILENIUM — Ostatnie polowa- Sądku (pol&Ki, od lat 16) — panor. Y ,« ,« Vnai- borskim. 18.10 „Szczęście znajdziesz w piosence" — melodie rozrywkowe. 18.20 „Świąteczna opowieść" — aud. J. Muszyńskiego. TAXI SIUPSK 51-37 — 33-09 — 38-24 — ul. Grodzka, ul. Starzyńskiego, plac Dworcowy. DYŻURY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52, ul. Świerczewskiego 11/15. tel. 69-69. SŁUPSS Dyżuruje apteka nr 32 przy nl> 22 Lipca 15, teL 28-44. giWYSirmw* nie (USA, od lat 14) — panoram. SŁAWNO — Człowiek, którego Seanse: w sobotę o godz. 16, kocham (radz., od lat 14) — panor. 18.15 i 20.30; w niedzielę o 13.45, 16, 18.15 i 20.30. ^ W sobotę seans awang. o go= ^ dżinie 22.30 — „Na pomoc" (an- __ gielski, od lat 18). BARWICE — Westerplatte (pol- Poranek: niedziela — godz. 11.30 Ski, od lat 14) — panoramiczny. wwsraiTn cja podsumowująca pou rea^ POLONIA - Działa Navarony CZARNE - Matczyne serce (ra- 1. Kwasniews.i^ lo.M ^T^u (angielski, od lat 14) - panoram, dziecki, od lat 11) - panoram - tyl^ na LKF. 22.20 Lokair Seanse o godz. 14, 17 i 20. CZŁUCHÓW — Jowita (polski, wiad. sportowe i wyniki ,,Gr}.. Poranek: niedziela — godz. 12 — od lat 1C). Zemsta (polski, od lat 12). DEBRZNO — Rudobrody (japon- GWARDIA — Gdzie jest trzeci ski, od. lat 16) — panoramiczny. król? (polski, od lat 14). DEBRZNO II — Powrót na zie- Seanse o godz. 17.30 i 20. m ę (polsui, od lat 16) — panoram. Poranek: niedziela — godz. 12 — DRAWSKO — Przedział morderców (Iranc., od lat 16) — panoram. KALISZ POM. — Niewierność Czarodziejski od lat 9). kwiat (radziecki, na dzień 7 bm. (niedziela) 10.00 Koncert życzeń. 11.00 „Wy- au-red. ibię" UKF. 22.20 Lokalne re i wyniki „Gryfa". ^jeuwizja na dzień 6 bm. (sobota) (włoski) od i^t film f^bul td^oc! OKONEK - My z Kronsztadtu ^^p^zerwa. USTKA (radziecki, od lat'11). DELFIN — Galia (francuski, od SZCZECINEK lat 16). PDK — Zwali go Al Capone Seanse o godz. 18 i 20. jugosłowiański, od lat 16). Poranek: niedziela — godz. 12 — PRZYJAŹŃ — Sabrina (USA, Dziadek do orzechów (polski, od lat 14). 10.25 „Wielki błękitny szlak" — franc.-włoskiej. Konkurs skoków narciar- od lat 11) — panoramiczny. KOSZALIff GŁÓWCZYCE STOLICA — Sublokator (polski, MUZEUM — Pradzieje Pomorza od 16)- Środkowego (czynne od godz. 10 do 16 codziennie oprócz poniedziałków). SALON WYSTAWOWY WDK — I Wojewódzka Wystawa Fotografiki Artystycznej. godz. 20,30. ★ BIAŁOGARD 13.25 skich. 15.4o Program dnia. 15.45 TV kurs rolniczy: „Produkcja i wychów prosiąt". 16.20 Wychowanie fizyczne naszych dzieci. 16.30 Program tygodnia. 16.45 Wiadomości. 17.00 Dla młodych widzów: „Dla każdego coś miłego". 17.45 „Papierowy gołąbek" — C7ŁOPA — Wczesnym rankiem film prod. bułgarskiej. 18.00 „Siadami badaczy Antar- złocien1ec MEWA — Wczoraj, dziś, jutro (włoski, od lat 16) — panoram. WIEDZA — nieczynne. BAŁTYK - Cala naprzód (pol- ^.^hSwie - B cI^Boly^WoU ktydy" film z sprii „Świat, ski, od lat 16) - panoramiczny. JASTKOWIE - B.cz Bozy ip ^ mqże zginąć... SŁUPSK MUZEUM POMORZA SRODKO- WECJO — Zamek Książąt Pomor-slCich — czjume od godz. 10 do 18. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — Wystawa fotografii CAPITOL — Wózek dla wnuka ski- °d i4)* • • /Tlrti (franc., od lat 16) - panoram. KRAJENKA - Sami swoi (pol- GOŚCINO — Kochankowie 2 sitl> ^at ttT. _.rA Marony (polski, od lat 18). MIROSŁAWIEC - Wiosna we KARLINO — ChewsuHka bal- wrzesn u (radz., od 1. 16) — P?n®r- Jada (radziecki, od lat 14). TUCZNO „33" _ (radziecki, KOŁOBRZEG lat 11) — panoramiczny. PDK — Tyle wierności na nic WAŁCZ (węgierski, od lat 18). MEDUZA - Westerplatte (pol- PIAST — Pieczone gołąbki (pol- od lat 14) — panoramiczny. 18.35 Warszawa, ja i ty. 13.00 „Wieczorne rozmowy". 10.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.10 „Pegaz". 20.55 „Małżeństwo doskonałe" — program rozrywkowy. 22.05 Reportaż z ogłoszenia wyników plebiscytu „Przeglądu KINO MILENIUM" _ Wystawa lat ........—* """ PDK - Marysia i Na^lTon pt. „Urok zimy w fotografii — WYBRZEŻE — Grobowiec Ligei (polski, od lat 16) — panoram. 22 ^ Dziennik zorgan zowana przez Słupskie To- (ang^ ^ iat 16) _ panoramiczny. TĘCZA — Paryż—Warszawa bez £2 5Q wie]ki błękitny szlak" — warzystwo Fotograficzne. POŁCZYN-ZDROJ - Skazani na wizy (polski, od lat 11) — panor. fUm pr'^d_ francus]50.wl0skiej. mecz (radz., od lat 12) — panoram. ZŁOTÓW — Mocne uderzenie Q ^ program na jutro. ŚWIDWIN (polski, od lat 14) — panoram. MEWA — Aleksander Newski UWAGA. Repertuar kin poda- OŚWIATOWE (radziecki, od lat 14). jemy na podstawie komunikatu g 5g Dla szk6ł; Geo.grafia REGA — Czarne skrzydła (pol- Ekspozytury Centrali Wynajmu kJ VII _ Ski, od lat 16). Filmów w Koszalinie. Qc i m .Anglia". dla KOSZALIN ADRIA — Kopciuszek w potrzasku (franc., od lat 16). Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. Sobota — godz. 22 — seans a-wangardowy — Ostatni Mohikanin (niemiecko-wloski, od lat 18). Niedziela — poranki — godz. ll i 13 — Kasiarz (ang., od L 14), pan WDK — Czterej pancerni i p.e; — I zestaw (polski, od lat 11). Seanse o godz. 12.30, 14.30 i 16.30 Panie i panowie (wł , od lat 18) Seanse o godz. 18.30 i 21. Niedziela — poranek — godz. Ił — Ratuj, dziadku (pol., od Jat 7). ZACISZE — Mcnsieur (franc., od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 17*30 i 20. Niedziela — poranek — godz. 12 — Dwaj z Teksasu (USA, od 1. 12) — panoramiczny. MUZA — Trzej muszkieterowie (franc., od lat 16) — panoram. Seanse: w sobotę o godz. 17.30 a w niedzielę o godzinie 15 i 19. Niedziela: poranek — godz. 12 — Opowieść atlantycka (pol., od 1- II). AMUR — Kaui">fŁi branka (radziecki, od lat 11). Seanse o godz. W i 20. Niedziela — poranki — godz. 11 i 12.30 — Alarm w ZOO (polski, od lat 7). ZORZA (Sianów) — Mandrin (franc., od lat 11) — panoram. FALA (Mielno) — Okropna żona (CSRS, od lat 16) — panoram. §K#\ PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 Mil z na dzień 6 bm. (sobota) 13.45 D. Milhaud: „Francuz Nowym Jorku". 20.00 Z historii kabaretów warszawskich. 20.30 Siedem dni w 900 sekund. 20.45 Po prostu Mina. 21.00 Życie prywatne — magazyn. 21.43 Opera tygodnia. 22.00 Fakty dnia. 22.07 Gwiazda Siedmiu wieczorów. 22.15 Trzeci odcinek „Potopu". 22.45 Przy kominku — melodie zimowego wieczoru. 23.05 Muzyka nocą. 23.50 Na dobranoc śpiewa P. Boone. i. 5. 6. _____ 7. _____ 9. .... 10. .... Wiad: 5.00, 8V00, 7.00, 8.00, 12.0#, 15.00, 17.55, 20.00, 23.00, 24.00, l.OO, 2.00, 2.55. PROGRAM I 5.06 Rozmaitości rolnicze. 5.30 x332 m oraz UKF 66,17 MIIz Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Muzyka. 6.45 Kalendarz rad. 7.05 Mu- na dzień 7 bm. (niedziela) zyka i aktualności. 7.30 Piosenka dnia. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.15 Wiad.: 6.00. 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, Melodie rozr, 8.49 Polskie tańce ig.oo, 20.00 , 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, lud. 9.00 Dla kl. III i IV — „Ga- 2.55. wędy muzyczne". 9.20 Koncert 5.33 Muzyka. 6.40 Rozmaitości rozr. 10.20 Utwory Brahmsa i Bru- rolnicze. 7.10 Kalendarz radiowy, cna. 11.00 Dia ki. XI — „Dramat 7.25 „Bądź piękna". 7.30 Kapela Współczesny". 11.30 Kapela E. Do- Dzierżanowskiego. 8.15 Muzyka. nars;v;ego. 12.10 Z nagrań Studia 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. R/tlrl- ...12-So. Hoi,n:czy kwadrans. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn "wojsko- 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 v/y. 10.00 Dla dzieci w wieku przed- Dla ki. III i iv — „Choinka" — szkolnym: „Jak bajki zmieniają słuch. Koncert orkiestry się w prawdę" — słuch. 10.20 mandclinistow. 14.00 Zagadka li- Śpiewa „Śląsk", in.40 Koncert ży- teracka. 14.30 Koncert. 15.05 Grają czeń. 11.40 Zgadnij, sprawdź, od- orKiestry^ rozr. 15.1.5 Utwór J. S. powiedz. 12.10 Muzyka. 12.20 P.io- Bacha. 15.30 Z cyklu: „Jacy je- senka miesiaca. 12.50 Draby, szczo- siesmy?". 15.50 Radioreklama. draki, herody — przedstawia W. 16.00 10.00 Popołudnie z młodością. Siemion. 13.20 Muzyka. 13.35 Prze- 18.45 Kurs jęz. ang. 19.00 Radior!e- gląd prasy literackiej. 13.15 Roz- cybel. 19.10 Public. międzynai~d. głośnia Harcerska. 14.30 W Jezio- 19.20 Wędrówki muzyczne po kra- ranach. 15.15 Popołudnie przy mu- ju. 23.30—23.00 Wieczór literacko- zyce. 16.05 Tygodniowy przegląd -muzyczny: 20.31 Podwieczorek wydarzeń międzynar. 16.20 „Hor- przy mikrofonie. 22.01 Muzyka sztyński" — słuch. 18.OO Wyniki rozr. 22.40 Utwory na flet. 23.15 Toto-Lotka oraz regionalnych gier Poznańska Piętnas.TTa Radiowa, liczbowych. 18.05 Gra orkiestra 23.35 Muzyka taneczna. 0.10—3.00 PR. 13.45 „Zemsta" — cpow. J. Program noćny z Warszawy Etokąd sią wybierzemy? W najbliższą niedzielę sympatycy sportu w województwie nie będą mieli okazji emocjonować się pojedynkami mistrzowskimi koszalińskich zespołów. Większość drużyn ma jeszcze przerwę wakacyjną w rozgrywkach. Pauzują koszykarze, siatkarze, bokserzy — przedstawiciele dyscyplin halowych. W niedzielę wystartują jedynie piłkarze ręczni i pinspongi-ści. Ponadto na pływalni KOSTiW w Koszalinie odbędą się tradycyjne już masowe zawody pływackie pn. „Niedziela J0° p^ponS^my20;informujemy, ». pływacka". W imprezie tej uczestmczyc będą również z wy- j przypominamy. 6.55 „Cena życia"! ciency eliminacji pływackich organizowanych w ramach fe-I v.oo ^uzyka. 7.45 Piosenka dnia! P rii zimowv«h nrzez redakcie ..Głosu Koszalińskiego", i 7 49 - lodie na dzień dobry. 8.15 36 na dzień 7 bm. (niedziela) 8.25 Program dnia. 8.30 „Początki architektury radzieckiej" — program z Moskwy. 9.00 Przypominamy, radzimy. 9.10 tv kurs rolniczy — „Produkcja i wychów prosiąt". 9.45 Przerwa. 10.30 Program dnia. 10.35 „Indie" — film dokumentalny produkcji włoskiej. 12.00 „Miasto w śniegu" — film produkcji radzieckiej. 12.15 Wiadomości. 12.25 „Zagłębiowskie przyśpiewki"' — występ Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Będzińskiej. 13.00 „Przygoda na plantacji" — film fabuł. prod. angielskiej. 14.00 „Przemiany". 14.30 „Sadko" — baśń filmowa produkcji radzieckiej. 15.55 PKF. 16.05 Film z serii „Uciekinier". 16.35 „Widzicie, ludzie" — piosenki kabaretu „Semafor". 17.30 „Diabeł mówi dobranoc*" — z cyklu: „Ludzie i zdarzenia". 17.45 Teatr Komedii Współczesnej: „Santa Claus". 18.30 „Okno" — z cyklu: „Piórkiem i węglem". 18.50 Szach i mat" — polski film telewizyjny z cyklu: „Opowieści niezwykłe". 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.05 Program rozrywkowy. Ok. 20.50 „Szopka sylwestrowa". 21.50 Niedziela sportowa. 22.10 „Na krawędzi" — film fab. produkcji USA. 23.30 Program na jutro. PROGRAM II 567 rai oraz UKF 69,92 MHz na dzień 6 bm. (sebota) Wiad.: 5.0C. 5.30, S.30 . 7 30, 8.30, 10.OC. 12.06. 16.00. 19.00. 23.50, Prutkowskiego. 19.00 Kabarecik' reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.26 Wiadomości sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko--muzyczny: 20.35 Matysiakowie. 21.05 J. Bizet: II suita z opery „Carmen". 21.25 Radiokabaret „Trzy po trzy". 22.25 "W rytmie tańca i piosenki. 23.15 Nowości Gimnastyka, programu III. 0.05 Kalendarz rad. informujemy, ®-10 Program nocny z Krakowa. PROGRAM n 367 m oraz UKF 69,92 NHz KOSTiW i ognisko TKKF „Delfin" dla mlocWcży szkolnej. na Meń , „m. (Bieazlela) Imię i nazwisko głosującego: .................................... Adres: ____.... Kupon konkursowy prosi my wypełnić czytelnie przesłać do dnia 29 stycznia 1968 roku do redakcji „Głosu Koszalińskiego", Ko szalin, ul. Alfreda Lampego 20 z dopiskiem na koper cie: KONKURS-PLEBIS-CYT. A oto niedzielne imprezy, na które warto się wybrać. KLASA A MĘŻCZYZN W Koszalinie: LZS ROSSA ROSNOWO — SPÓŁDZIELCA II Koszalin (niedziela, godz. 11, sala gimnastyczna WOP). każdego coś wesołego. 10.05 Jap. muzyka chóralna. 10.20 Koncert Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30 12.05 rozr. 10.50 „Podchorążacka mi- 17.00, 21.00, 23.50. lość'...... " W Szczecinku: LECHIA — CZARNI Słupsk (niedziela, . ..... , Sod*. 10, hala sportowa przy I iX Moskwa 2 me Ul. Mysliwskiej). j dowy. 12.3O Mówi technika. 13.00 polskim. 8.35 Radioproblemy 8 45 V/ Kołobrzegu: LZS WY- | Muzyka hiszpańska. 14.00 Na róż- Polskie tańce lud. 9 00 Koncert TRAMP Wałcz ' n*ch instrumentach. 1*4.30 Uniw. solistów. 9.20 Felieton literacki. Rad. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 9.3o Koncert. 10.00 Nowe płyty. Muzyka. 15.15 Piosenki żołnierskie. 10.30 „Panna Perełka" — nowela 15.30 „Otwarta szkatułka". 16.05 G. de Maupasssnta GŁOS KOSZALIŃSKI" i organ Komitetu Woje- i /wódzkiego Polskiej Zjedno-f uczonej Partii Robotniczej, f 30 Koncert chopinowski. 17.05 23.00 Po raz pierwszy na antenie. Felieton na tematy międzynarod. 17.15 Zespół rozr. „The Shadows". PROGRAM III 17.30 Zgaduj-zgadula. 19.00 Rewia na UKF 66,17 MHz w godz. 19—24 piosenek. 19.30 „Słowik" — słuch. 20.30 Ze świata opery. 21.22 Słu-na dzień 6 bm. (sobota) chajmy muzyki i tańczmy. 22.00 Ogólnopolskie wiadomości sportó-19.00 Czytamy pamiętniki — we i wyniki Toto-Lotka. 22.20 I. Paderewski. 19.15 Tylko po Niedzielne wieczory muzyczne, grecku. 19.30 Nagraj i zaśpiewaj. 23.24 Melodie na dobranoc. * B-S mm ^ss^smaamammmmsBa^ Mmj-w§£i. i %m2 ssmmmms mm De gaultisme czy gaulistoiskość? Minister rolnictwa Francji Edgar Faure określił e-pokę w której znajduje się jego kraj nie jako gaullisme lecz gaulistowskość. Gaulis-towski — zdaniem ministra — oznacza związany z osobą gen. de Gaulle'a. De geallisme — wyraża określone poglądy. Gaullistow-skość (gaullićite) natomiast charakter państwa. — Co na to Francuska A-kademia? — pyta „France Soir". Męska gra Do szpitala w Londynie przywieziono w ubiegłym tygodniu uczestnika meczu w rugby, który odniósł kil ka kontuzji. M. in. chirurdzy musieli mu zszywać kil ka ran oraz usunąć ząb,Nie ze szczęki jednak lecz z tyl nej części głowy, w której utkwił potężnych rozmiarów siekacz... jednego z graczy drużyny przeciwnika. / ytrzeć . ..PM Pamiętaj przed wejściem w Rys. Polacy me gęsi... „Dyrektor zmusza do szybkiego dokonania rema nentu, co prowadzi do powierzchownego spięcia". * „Z początkiem listopada obywatel w oczach trzech osób przestał figurować jako fachowiec". Mały chłopiec zatrzymuje tia ulicy marynarza: — Proszę pana, czy pańska mamusia też zmusiła pa na do włożenia tego mundurka... * „Jakie są stawki płacy dla traktorzysty ciągnącego za scbą ciągnik wraz z płu giem". * „Wyrok został uchylony na skutek rewizji obrońcy, który wniósł rewizję w kie runku uniewinnienia". * „Opróżnianie pojemników ze śmieci oraz dołów kloacznych leży całkowicie w gestii Referatu Gospo darki Komunalnej". (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) \\ _ uWk Na złość spadkobiercom Pewnej nocy mieszkańcy domu przy Rue Vigilance w Lyonie usłyszeli jęki i charczenie, dochodzące z mieszkania bogatego restau ratora Ccffiera. Po przybyciu pogotowia ratunkowego okazało się, że Coffier zażył w celach samobójczych kilkadziesiąt pastylek weronalu. Przed śmiercią jednak postanowił przeżuć i połknąć cały zapas gotówki, kilkadziesiąt tysie cy franków. Przy banknocie 100-frankowym samobój ca zaczął się dławić. Śmierć nastąpiła przez u-duszenie tym banknotem. Prosty rachunek Oficer angielski prowadzą cy zajęcia zauważył, że słu chacze zaczynają drzemać, więc chciał poprawić nastrój. — Jeżeli krzesło ma cztery nogi — zaczął — i jest pomalowane na biało oraz toczy się na kółkach — to proszę wyliczyć ile ja mam lat. — Czterdzieści cztery — pada błyskawiczna odpowiedź. — Doskonale, ale jak to wyliczyliście? — To bardzo prosty rachunek. Mój brat ma lat dwadzieścia dwa ,a jest tyl ko półgłówkiem. Bo niepalący Do celi wprowadzają nowego więźnia: — A ciebie, za co wzięli? — Bo jestem niepalący... Niepalący, chyba przesadzasz? — ...wcale nie. Zakrztusi łem się dymem z fajki war townika. I to nas zdradziło.. Tak 1 nie ®<$QQog&®mę \ Kosztowny łałuaż Paryska modelka Claudia Perot wniosła skargę przeciwko scenarzyście i produ HOJNY — Złamałeś słowo, które mi dałeś! — Nie gniewaj się, dam ci inne. Bez kawy — Kochanie — mówi żona do posła Parlamentu — nie napijesz się po kolacji kawy? — Nie. Idę na nocne posiedzenie Izby. Nie mógłbym się nawet zdrzemnąć... centowi filmu „Paryż tajemniczy" o wysokie odszko dowanie za oszpecenie ciała. Twórcy filmu zaangażowali Claudię do dyskretnej scenki filmowej. „ Modelka ma wytatuowaną wieżę Eif fla na pośladkach. — Miałam wówczas 17 lat i byłam lekkomyślna. Za swoją rólkę otrzymałam 500 franków. Nie myślałam wtedy, że zostanę oszpecona na całe życie. Obecnie jestem modelką i z trudem zarabiam na chleb. Kto bowiem zechce oglądać model kę nie rozebraną do stroju bikini? f Hrabia Miguel d'Escoto Munoz, ambasador Nikaragui w Paryżu, jest autorem następującej anegdotki: — Na czym polega różni ca między damą a dyploma tą? Odpowiedź! — Kiedy dama mówi być może, oznacza po prostu — tak. Kiedy mówi nie, oznacza być może, Ale gdyby powie działa tak, nie byłaby damą. Natomiast kiedy dyplo mata mówi tak, oznacza — być może. Gdy zaś powie — być może, to znaczy po pro stu nie. Jeżeli odpowie nie, nie jest dyplomatą. 3 & O % V o TARYFIKATOR Rys. „PM' Bez słów Pewien austriacki narciarz złamał w czasie zjazdu alpejskiego lewą rękę. W szpi talu założono mu opatrunek gipsowy. Po zakończeniu kuracji leczący go chirurg przedstawił rachunek — wy W szkole — Gdy spotkamy wściekłego psa, to jakie kroki należy podjąć? — Jak najdłuższe, panie profesorzel wiummnammmm A ■ sokość honorarium wyniosła 80 szylingów. Po kilku miesiącach ten sam pacjent złamał dla odmiany prawą rękę. Mimo po dobnego przebiegu kuracji chirurg zażądał honorarium 169 szylingów. Na pytanie pacjenta, dla czego za drugim razem ma płacić dwa razy tyle, chirurg odpowiedział: — Za pierwszym razem policzyłem panu honorarium według stawek lekar skich, za drugim zaś — pod stawą był taryfikator dla murarzy i sztukatorów. Śliskie narzeczeńsłwo Przed sądem w Delmen-horst (NRF) stanął 22-letni mężczyzna, który dokonał w ciągu roku 61 napadów rabunkowych. Postanowił on w ten sposób sfinansować swoje wesele, mające się odbyć za kilka tygodni. Przyznał, że decyzję tę podjął przed rokiem, gdy po zaręczynach w gronie kole gów żegnał się z wolnością kawalerską. Po pijanemu sterroryzował straszakiem jakiegoś przechodnia i zrabował 1.000 marek. Łatwość pierwszego napadu natchnęła go myślą, by w ten sposób zarobić na wystawne wesele. Ciekawe, czy przestępca zastanawiał się, co będzie musiał robić po ślubie? Nie ma różnicy? Rano w tłumie, w dużym mieście: — Wiesz na czym polega różnica między autobusem i tramwajem? — Nie... — No to chodźmy do tramwaju. Obudzić! W hotelu zdenerwowany gość spogląda nerwowo na zegarek. Wreszcie nie wytrzymuje I wola do portiera: — Panie, jeżeli w ciągu pięciu minut nie zastuka pan do mojego pokoju — spóźnię się na pociąg!... ^7gYWUI REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY pDK KRZYŻÓWKA NR 3G8 Poziomo: — 1) pękate naczynie szklane z małą szyjką lub narzędzie kary na wsi pańszczyźnianej 7) tropikalna knieja; 8) związek organiczny, działający nasennie; 11) łodyga traw; 12) żeglowna rzeka w ZSRR, uchodząca do Zatoki Ryskiej; 12) głębia obrazu; 14) miejsce „startu" rzeki; 15) ulewny deszcz — potocznie; 19) twardy w drewnie; 21) ptak z rzędu kraskowatych; 23) uchwala ją Sejm PRL; 25) np. Iwan Groźny; 26) jęzio- ro na Pobrzeżu Kaszubskim; 27) można się na niej pośliznąć; S0) mała lub duża czarna; U) w mitologii słowiańskiej bóg słońca i bogactwa; 32) wrażenie siuchowe, wywołane falą akustyczną. Pionowo: — 1) do wbijania za pomocą młotka; 2) szron pokrywający drzewa i krzewy; 3) nieodzowny w zimie; 4) sportowa walka wręcz pochodzenia japońskiego; 5) przeciwieństwo altruizmu; G) wróżenie % kart; 9) miasto w Nigerii; 10) zwrotnikowa roślina wodna; 15) popularna nazwa drugiego co do wielkości miasta Brazylii; 17) może być np. Wielkopolski lub Mazowiecki; 18) ptak — symbol dumy; 20) miasto przemysłowe w Rosyjskiej FSRR, słynne ze zwycięstwa wojsk radzieckich nad Niemcami w sierpniu 1943 roku; 21) owoc dębu; 22) duży ptak wodny, hodowany w parkach 1 ogrodach; 24) port nad Jeziorem Aralsk!m; 25) stoi na nim pomnik; 28) wielka beczka z jednym dnem, u dołu szersza, stągiew; 29) są wyposażono w nie buty taternika. Ułożył „LEX" Rozwiązania (koniecznie * dopiskiem: — „KRZYŻÓWKA NR 383") należy nadsyłać pod adresem redakcji najdalej do soboty następnego tygodnia. Wszystkie bezbłędne odpowio-dzi wezmą udział w losowaniu I nagród książkowych. 0 Bez słów Rys. „PM" ZEMSTA za współbraci? Na ujeżdżalni słynnych paryskich torów wyścigowych w Vincennes koń u-gryzł w rękę godnie wyglą dającego pana, który należał do stałych bywalców wyścigów. Zraniona ręka krwawiła mocno, trzeba było wezwać pogotowie. Jak Wykazało dochodzenie zaatakowany przez konia osobnik był z zawodu rzeżnikiem w rzeźni końskiej w Paryżu. Torys w iałobże Członek angielskiej Izby Gmin z ramienia partii kon serwatywnej — Benett zaczął pewnego dnia przychodzić do parlamentu w stroju żałobnym. Przez delikat ność nikt nie pytał go o po wód żałoby. Wiedziano tylko, że posłowi nie zmarł nikt z najbliższej rodziny. Okazało się w końcu, ż« powodem tym była... dewa« luacja funta szterlinga. Palcówki W dzienniku amerykańskim „Washington Post" u-kazał się apel redakcji wzy wająey czytelników do o-strożniejszego obchodzenia się z maszynami do strzyże nia trawników. W artykule redakcyjnym stwierdzono, ie ofiarą nieumiejętnego obchodzenia się z tym „niewinnym" sprzętem ogrodowym padło w ub. roku w USA 18 tysięcy odciętych kciuków 1 50 tysięcy palców u nóg. WBBaaBasasBaBaBsaBss^B^m wm'