Znani i nieznani mieszkańcy powiatu sławieńskiego Znani i nieznani mieszkańcy powiatu sławieńskiego IV ZNANI I NIEZNANI MIESZKAŃCY POWIATU SŁAWIEŃSKIEGO IV pod redakcją Jana Sroki SŁAWNO 2022 Na okładce: Kondukt pogrzebowy na ulicy Armii Czerwonej w Sławnie (obecnie ulica Gdańska), 1954 Redaktor: Maria Poprawska © Copyright by Jan Sroka © Copyright by Authors Wydawca: Fundacja „Dziedzictwo" w Sławnie 76-100 Sławno, ul. R. Mielczarskiego 7/5 email: margraf2@gmail.com Druk: PPU „BOXPOL" Sp. z o.o., 76-200 Słupsk, ul. Wiejska 28 www.boxpol.pl, e-mail: boxpol@post.pl, tel. +48 58 842 43 71 ISBN: 978-83-957115-3-4 In memoriam Non omnis moriar, Horacy: Exegi monumentum Kiedy w pierwszej połowie ubiegłej dekady przygotowywałem książkę „Sławnianie znani i nieznani" nie sądziłem, że powstaną następne. Powstały. Przedstawiały sylwetki nie tylko sławnian, ale i mieszkańców powiatu w dzisiejszym kształcie. To już kolejny tom wspomnień o osobach mniej lub bardziej znanych, które przeszły na drugą stronę. Coraz więcej osób, które bardzo dobrze znałem i których numery telefonów zapisane miałem w moim osobistym spisie telefonów. Co najmniej jedna trzecia tych numerów jest nieaktualna. Niestety, nie da się zadzwonić do zaświatów. Niekiedy przypadkiem dowiaduję się o śmierci znajomych, z którymi przez ostatnie kilka czy kilkadziesiąt lat nie miałem kontaktu. Nauczycielka biologii ze sławieńskiego Liceum pani Maria Mroczka, twórca sławieńskiej szkoły muzycznej i wieloletni kierownik ogniska muzycznego, wspaniały człowiek - Henryk Grzeszewski, z którym przez ponad trzy dziesiątki lat pracowałem w jednym budynku. Zona dawnego mieszkańca Sławna - wtedy jeszcze Schlawe -i przyjaciela miasta: Elfriede Steggewentz, w domu której w czasie dawnych pobytów w Rinteln niekiedy się zatrzymywałem, córka artysty urodzonego przed II wojną światową w Noskowie -H. E. von Zitzewitza - Lisaweta, znakomita znawczyni i popularyzatorka dziejów Pomorza, orędowniczka pojednania, Czesław Dondziłło krytyk filmowy, wieloletni redaktor naczelny tygodnika „Film" w latach 70-tych i 80-tych bywający wielokroć w Sławnie w znakomicie wtedy funkcjonującym Dyskusyjnym Klubie Filmowym. Tę listę mógłbym ciągnąć ... Opublikowanie biogramu osób, które zmarły być może spowoduje, że dzięki temu zostaną w pamięci obecnych i przyszłych mieszkańców powiatu nieco dłużej. Mimo kilkuletnich poszukiwań wielu biografii nie udało się napisać. Nie zachowały się w archiwach miejskich informacje o nich i nie udało się dotrzeć do ich rodzin. Ale ciągle się łudzę, że uda się opisać między innymi sylwetki pierwszego i drugiego starosty sławi eński ego, pierwszych dyrektorów sławi eński ego liceum ... To może jeden z powodów, dla których powstają kolejne tomy cyklu. ❖ ❖ ❖ Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego tomu - autorom biogramów, rodzinom, które udostępniły materiały, Sebastianowi Owięckiemu z Urzędu Miejskiego. Osobne podziękowanie chcę złożyć pani Małgorzacie Olejniczak z Urzędu Miejskiego w Sławnie za pomoc w poszukiwaniu materiałów. Jan Sroka Zdzisław Andrykowski (1932-2020) Urodził się 21 maja 1932 roku w Tczewie, gdzie spędził dzieciństwo oraz okres wojny. Rodzicami byli Jan i Maria z domu Stosik. Po wojnie chodził do szkoły górniczej i terminował w kopalni Bytom. Z zawodu był ślusarzem. W lutym 1948 roku zamieszkał w Sławnie. Pracował na Stacji Traktorów i Maszyn (późniejszy Państwowy Ośrodek Maszynowy). W styczniu 1953 roku został wcielony do jednostki wojskowej w Powidzu koło Gniezna - do Batalionów Roboczych. Wcielano tam ludzi niewygodnych dla ówczesnej władzy. Byli tanią siłą roboczą - budowali obiekty wojskowe i cywilne, pracowali w kopalniach. Za pracę - podobnie jak żołnierze otrzymywali wyżywienie i niewielki żołd. W wojsku służył do 19 listopada 1954 roku. Tam -na zabawie w Mielżynie - poznał swoją przyszła żonę Helenę z domu 7 Kozłowską. Oboje wyjechali do Sławna. Znalazł tu pracę na kolei w Oddziale Trakcji PKP Słupsk, a później był listonoszem. Żona pracowała w Spółdzielni Odzieżowej w Sławnie. Po przejściu na emeryturę pracował w ochronie banku PKO w Sławnie. Działał w Związku Żołnierzy Batalionów Roboczych „Polski Gułag". Uczestniczył w spotkaniach z młodzieżą dzieląc się wiedzą o trudnych czasach w Polsce kilka lat po wojnie. Zmarł 18 maja 2020 roku i spoczywa na sławieńskim cmentarzu. Jan Sroka 8 _ f Zygmunt Arłukowicz (1945-2020) Zygmunt Arłukowicz urodził się 7 marca 1945 roku w miejscowości Ust - Kamienogorsk w Kazachstanie. Po wojnie wraz z rodzicami -Czesławem i Heleną - przyjechał do Polski. W 1962 roku rozpoczął pracę zawodową w Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Łobzie. Przez wiele lat pracował w administracji (Prezydium Powiatowej Rady Narodowej - kierownik Inspektoratu, w Urzędzie Gminy Radowo Małe, jako sekretarz). W 1981 roku ukończył Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 1978 roku zamieszkał w Darłowie. Pracował w Urzędzie Miejskim jako sekretarz (1978-1982), a następnie zastępca Naczelnika miasta i gminy. W styczniu 1984 roku został Naczelnikiem miasta i gminy Darłowa. Funkcję tą pełnił do 1987 roku. Następnie 9 został wiceprezesem Gminnej Spółdzielni w Darłowie oraz pracował w Izbie Skarbowej w Koszalinie. W styczniu 1991 roku został prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Bałtyk". Funkcję pełnił do czasu przejścia na emeryturę w 2008 roku. Był członkiem Rady Nadzorczej Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie. W latach 1998-2002 był radnym Rady Miejskiej Darłowa i przewodniczącym Komisji Budżetu i Finansów. Był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Za działalność zawodową i społeczną otrzymał w 2000 roku Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W 1970 roku zawarł związek małżeński. Jego syn Bartosz jest lekarzem - był ministrem zdrowie w rządzie PO-PSL, obecnie jest europosłem. Zmarł w Szczecinie po długiej chorobie 20 marca 2020 roku i tam został pochowany. Jan Sroka 10 Stanisław Borowski 01.05.1941 1948-1956 1956-1960 1960-1966 1966-2020 15.08.2020 (ig41-2020) urodził się w Bobrownikach koło Nieborowa Szkoła Podstawowa w Niesłukowie Liceum Ogólnokształcące w Głownie studia na wydziale lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku mieszka i pracuje w Sławnie odchodzi do wieczności Człowiek idąc ku Bogu, mimo upadków i potknię idzie przez życie i zostawia dobry ślad.. 11 Urodził się w czasie wojny, w biednej rodzinie w Bobrownikach koło Nieborowa. Ojciec sens życia widział w uprawianiu ziemi. Staszek marzył i chciał ruszyć w świat. Często opowiadał, jak pod kołdrą, przy świeczce czytał. Jak zachwycił się „Ogniem i mieczem". Prymus w szkole, od wczesnych lat niepokorny wobec schematów... Nasz wczesnodziecięcy rytuał to wieczór, my w łóżkach i tata czytający nam swoje stare książki, 0 pożółkłych kartkach, z charakterystycznym zapachem... Irusia, Serce, Trylogia.... Dużo opowiadał o swojej mamie, prostej a mądrej kobiecie wielkiej wiary, kochającej książki, śpiew, wspierającej go w decyzji pójścia do gimnazjum i na studia. Mama dała mu na drogę książeczkę do nabożeństwa - „W Bogu zawsze znajdziesz siłę. Matka." Gimnazjum - lata, w których poznał swoich przyjaciół na całe życie, lata pełne fantazji iście ułańskiej ... Studia - ciężkie lata pełne wyrzeczeń, pełne wysiłku. Ale i przygód. Już wtedy pisze, że zawsze trzeba się podnosić po upadkach, że chce pomagać innym, bo to jedyne, co się w życiu liczy. Pomagał i wspierał, szedł przez życie i zostawiał dobry ślad... Zaraz na początku studiów umiera mu mama. Ból, który został na zawsze. Tęsknił za nią całe życie... Opowiadał o niej często, zawsze z ogromnym uczuciem, szacunkiem. Zawsze była obecna 1 w naszym życiu. Na studiach budzi się pasja podróżowania i fotografowania. Poznaje swoją Bożenkę, biorą ślub. Tworzą zgrany duet, uzupełniają się, kochają i wspierają do końca ... lubili spędzać razem czas, lubili spotykać się z przyjaciółmi. Staszek sam lubił żarty, słynął z dowcipów, z radości życia, z fantazji. Żona, dzieci, praca - zawsze miał czas dla nas, na dyskusje, opowieści. Zawsze chciał nieba przychylić... A obok tego pasje - nieustannie fotografia, filmy i podróże. Podróżował od zawsze, opowiadał potem niezliczone historie o świecie, spotkanych ludziach. Dokumentował to zdjęciami, filmami. Wielką radość sprawiało mu dzielenie się tym z innymi... Przez lata dokumentował nasze rodzinne życie. To kolejny skarb, który pozostawił... Człowiek oddany całkowicie pracy - bycie lekarzem to najgłębsza jego istota - niezliczone opowieści zaczarowywały... Kochał swo- 12 ich pacjentów, większość pamiętał. Cieszył się z każdego sukcesu, nie bał się wyzwań, ale zawsze bał się, że nie będzie kiedyś mógł leczyć. Dane mu było pracować do końca... Często powtarzał: „ życie jest samo w sobie trudne i smutne, więc po co je sobie jeszcze utrudniać ? Lepiej czynić je nawzajem lepszym, łatwiejszym". I tak czynił, tak żył. Kochający brat, mąż, ojciec, dziadek, przyjaciel, wujek, lekarz, który zawsze miał czas. Cieszył się każdą rozmową, każdym sukcesem, wspierał i akceptował bez zastrzeżeń. Dla niego priorytetem było dobro i szczęście drugiego. Na początku 2017 roku usłyszał wyrok - 2 miesiące życia. Wygrał ich ponad 40... Gdy przetrwał pierwszy kryzys, gdy wbrew prognozom lekarskim, powrócił do sił, udała nam się ostatnia wyprawa. Tato, syn i córka. Zaczęliśmy ją od wizyty na Jasnej Górze i spokojnej modlitwy tuż przed Obrazem Matki Bożej. Prowadziła go w ostatniej drodze -gdy odchodził otoczony był modlitwą - z książeczki, którą dostał od swojej mamy i na różańcu, który dostał na I Komunię Św. Pracował jako lekarz do ostatnich dni, mimo choroby, mimo zagrożenia pandemią coronawirusa. Pracował bo był lekarzem z prawdziwego powołania. Kochał wielu i był, jest, kochany przez wielu. córka Beata i syn Jarek 13 Irena Burda (1944-2020) Irena Burda z domu Lisowska urodziła się 9 września 1944 roku w Niemczech w miejscowości Nustrow w Meklemburgii, gdzie na przymusowych robotach przebywali jej rodzice Marianna z domu Zapała i Stanisław. Po zakończeniu II wojny światowej w 1945 roku rodzina osiedliła się w Sławnie. Tu na świat przyszło rodzeństwo Ireny: Helena, Krystyna, Teresa i Zenon. Ukończyła szkołę podstawową i liceum w Sławnie. Studiowała - będąc już nauczycielką - najpierw w Studium Nauczycielskim w Kołobrzegu, a potem w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Była nauczycielką nauczania początkowego i języka polskiego. Krótko pracowała w Związku Młodzieży Socjalistycznej w Sławnie, a następnie uczyła przez rok w Sierakowie, a pozostałe z 35 lat pracy w Sławnie w Szkole Podstawowej Nr 1 w latach 1969-1972 14 oraz Szkole Podstawowej Nr 2 pełniąc różne funkcje: nauczyciela, kierownika świetlicy oraz wicedyrektora szkoły. Zawsze pogodna, życzliwa, kompetentna, a gdy trzeba zasadnicza, pomogła niejednej młodej osobie wyjść na prostą. Aktywnie działała społecznie, opiekowała się drużyną harcerską. Za osiągnięcia w pracy została odznaczona m.in.: Złotym Krzyżem Zasługi i Medalem Edukacji Narodowej. W latach 1986-1998 była członkiem Zarządu Głównego PCK i za działalność na rzecz honorowego krwiodawstwa otrzymała wyróżnienie - Kryształowe Serce. Wspierała materialnie i organizacyjnie istniejące w mieście instytucje charytatywne. Wspomagała konto Fundacji „Rodzina", dorywczo udzielała się w wolontariacie, organizowała też wolontariat uczniowski w macierzystej szkole. Była ceniona w środowisku za pogodę ducha, serdeczność i życzliwość dla ludzi. W sierpniu 1964 roku zawarła związek małżeński ze Stanisławem Burdą. Wychowali dwóch synów: Mariusza i Roberta. Obaj zostali nauczycielami szkolnymi po matce, a po ojcu - nauczycielami jazdy samochodowej. Irena bardzo boleśnie przeżyła przedwczesną śmierć najpierw męża, a później syna. Po tych wydarzeniach nie żyła już długo - zmarła 5 grudnia 2020 roku i została pochowana na Cmentarzu Komunalnym w Sławnie, gdzie spoczęła obok swojego małżonka Stanisława i syna Mariusza. Krystyna Liminowicz 15 Uczestnicy spotkań na Osiedlu Dzieci Wrzesińskich Chłopaki z ODW (1945-2020) Przedzwonił do mnie pan Jan Sroka, który przez wiele lat był dyrektorem Sławieńskiego Domu Kultury oraz kierował Dyskusyjnym Klubem Filmowym z propozycją, abym napisał wspomnienia o kolegach z paczki, albowiem było to wyraziste zjawisko w latach 60-tych i 70-tych jednakowo ubranych przyjaciół w Sławnie. Zgodziłem się aby poświęcić Im trochę czasu oraz ukazać ich sylwetki zapisane w mej pamięci. Żadnej łaski nie robię. 16 Janek Dudek Na Janka zawsze mówiło się Janusz. To był charakterek. Bardzo honorowy, obrażał się częściej niż inni. Zawsze wyróżniał się urodą i powodzeniem u dziewcząt. Ukończył Zasadniczą Szkołę Zawodową w Stargardzie Szczecińskim, później zdobył maturę w LO dla Pracujących w Sławnie. Był dobrym i docenianym fachowcem w obróbce metalu i mechanice w Wiekowie, Darłowie i Malechowie. Zaznałem od Niego wielu przyjacielskich gestów. Przeżyliśmy wiele wspólnych przygód, zabaw. Mogłem polegać na Nim, jak na Zawiszy. Z ukochaną Wandą doczekali się Syna i Córki oraz licznej gromady Wnuków. Spotkamy się 6 sierpnia - spoczywaj w pokoju. Jasiu Troć Najczęściej rozmawiając o naszym przyjacielu używaliśmy takiego zdrobnienia. Jasiu mieszkał najbliżej „łączki" na której od zawsze spędzaliśmy większość czasu. Nasz przyjaciel miał piłkę - futbolówkę, miał rower - wyścigówkę oraz trochę później motocykl Junak. Gdy graliśmy w piłkę, jego kochana mama pozwalała nam wbiegać do domu, by napić się wody. Często szyła na maszynie a na ścianach wisiały wyszywane hasła, np.: „Świeża woda, zdrowia doda", „Nie namawiaj, bo ulegnę", czy „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje". Oczywiście często i złośliwie wykpiwaliśmy te maksymy. Dzisiaj ciepło tego domu odbieram jako aurę autentycznego dobra. W tym też domu często urządzaliśmy prywatki. W ogrodzie nawet wybudowaliśmy altankę, w której odbywały się nasze zbiórki. Ogólnie akceptowany i lubiany przez nas był związek Jasia z Jolą, którzy wychowali dwie piękne córki i najpiękniejsze, jak mówił, na świecie... wnuki. W swojej zawodowej drodze był przewoźnikiem i handlowcem. Prowadzili bardzo znany i przydatny Sklep Żelazny. 43 lata temu Jasiu z moją Żoną i Ojcem wrzucili moje „zwłoki" na pakę samochodu Lublin i wywieźli do Poznania, za co jestem im dozgonnie wdzięczny. Obecnymi właścicielami tego domu są Państwo Starko-wie, którzy pozwalają wywieszać okolicznościowy baner 6 sierpnia aby uczcić nasz przepiękny czas. 17 Staszek Jarzmicki Rok urodzenia 1946. Od wczesnych lat wykazywał się dużą sprawnością. Skakał z każdego punktu trampoliny na starym basenie, także ze wszystkich możliwych miejsc, mostów drewnianego i żelaznego na Wieprzy. Pomimo nienajlepszych warunków fizycznych (niski wzrost) był wieloletnim bramkarzem „Sławy" Sławno. Ukończył Zasadniczą Szkołę Kolejową w Słupsku a następnie zdobył maturę w LO dla Pracujących w Sławnie. Był bardzo koleżeński. W naszej społeczności z rogu Daszyńskiego/Dąbrowskiego był pewniakiem. Lubił się bawić na dancingach, zabawach czy prywatkach. Był fanem kina „Sława" a raczej filmów. Na filmie „Taman-go" był chyba z 20 razy jeżdżąc do Słupska czy Koszalina. Uzyskał więc pseudo koleżeńskie „Tamango". Zmarł tragicznie podczas zimy stulecia w 1979 roku, kiedy wraz z współpracownikami odgarniał śnieg na drodze przed zakładem. Przysiadł na chwilę na ławce, inni pobiegli się ogrzać a On niestety miał zawał, który w tych okolicznościach okazał się śmiertelny. Co roku 6 sierpnia odwiedzamy Go, wspominając wesołe i trudne chwile. Jurek Holtz Bardzo barwna postać: piekarz, marynarz, rybak: „czy to na Bałtyku, czy na Atlantyku". Łowił w Darłówku oraz w okolicach USA. Miał też przygodę w tym kraju - jak to marynarz. Lubił się przyozdabiać w pierścienie oraz złote łańcuchy. Był zawsze gotów pełnić służbę w kościele, szczególnie widoczny był podczas ceremonii pogrzebowych. Dziarsko bronił honoru Cechu Piekarzy, gdy w naszych, koleżeńskich utarczkach słownych odpowiadał hardo: „Wy to myślicie, że piekarz to wsadził, wyjął i jest NAŁĘCZOWSKI (chleb). Kochał żonę, dzieci i wnuki. Był barwną postacią w Dętej Orkiestrze Staży Pożarnej im. Ziemi Sławieńskiej z wielkim bębnem i wąsami. Cześć Jego pamięci. 18 Kazimierz Materka Urodził się w Warszawie podczas Powstania Warszawskiego. Miałem to szczęście być wraz z Kazikiem w tym domu na Okopowej w 1957 roku podczas wycieczki szkolnej z panią Emilią Rynarzew-ską, naszą polonistką. Kazika zapamiętałem jako człowieka ciężkiej pracy, gdy my hasaliśmy w piłkę, On musiał pomagać rodzicom przy „okulizacji", opryskach, hakaniu. Uczył się w Szkole Ogrodniczej w Słupsku, następnie w LO dla Pracujących w Sławnie. Ożenił się, miał dwoje dzieci. Bardzo kochał swoją rodzinę. Lubił się bawić, jak my wszyscy w tamtym czasie. Państwo Materkowie mieli altankę w pobliżu domu, więc spotkania, włącznie z naszą przysięgą odbywały się właśnie tam. Podpisywaliśmy się krwią kłując się kolcami róży. Heniek Kobus Duża indywidualność. Do zakamarków Jego skomplikowanego żywota nikt z nas nie dotarł. Teraz na pewno mógłby robić karierę mając firmę detektywistyczną. Rozwiązywał różne zagadki losowe, kryminalne i obyczajowe bezbłędnie, no prawie. Był bardzo chętny do niesienia pomocy oraz ratowania trudnych naszych sytuacji. Był złotą rączką, potrafił naprawić większość awarii w mechanice, elektryczności czy budownictwie, a nawet szkutnictwie. Grał w Orkiestrze Dętej, był jej pełnowartościowym członkiem. Kiedy odwiedziłem Heńka po raz ostatni w koszalińskim szpitalu, „robiąc misia" zauważył jakiś gest z mojej strony sugerujący obawę przed zarażeniem, powiedział: nie bój się Rysiek, to tylko rak... Bardzo kochał swoją rodzinę, która wyjechała do Chojnic, tam właśnie uczestniczyliśmy w Jego pochówku. 6 sierpnia składamy kwiaty i zapalamy znicz w Jego intencji przy Sławieńskiej Piecie. Heniu, cześć Twojej pamięci. 19 Heniek Kowalewski Też, tak jak Staszek Jarzmicki, skakał do wody ze wszystkich możliwych miejsc: na starym basenie oraz na moście drewnianym i kolejowym na Wieprzy. Urodził się w Tataryszkach pod Wilnem. Miałem zaszczyt uczestniczyć we wspólnej kresowej przygodzie. Heniu uczył się szkutnictwa, następnie w Słupsku ukończył Zasadniczą Szkołę Zawodową a później zdobył maturę w LO dla Pracujących w Sławnie. Był bardzo zgrany z naszą Osiedlową Paczką. Uczestniczył we wszystkich akcjach towarzyskich i rozrywkowych. Był pełnowartościowym członkiem Orkiestry Dętej. Bardzo kochał swoją rodzinę: żonę, dzieci i wnuki. Miałem zaszczyt bawić się na Ich weselu. Stefan Robaczyński Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, z pozycji 77 latka, to świadomość utraty przyjaciela, któremu mogłem opowiedzieć wszystko to, co najbardziej skryte. Przeraziła Go jednak moja determinacja na moje trzeźwienie, kiedy stwierdziłem, że jestem alkoholikiem i gotów jestem dać świadectwo trzeźwości w sławieńskim kościele. Prosił mnie, wręcz błagał - podobnie, jak moja Mama - żebym tego nie robił. Wysłuchałem ich woli, ale na szczęście dla mnie... TRWAM. Wspólnie przeżywaliśmy początki Sekcji Bokserskiej w KS „Sława" Sławno. Stefan po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Słupsku, uzyskał maturę w LO dla Pracujących w Sławnie i studia na Wyższej Szkole Rolniczej w Szczecinie. Wcześniej czynnie uczestniczył w Orkiestrze Dętej grając na trąbce. Umiał odważnie podejmować decyzje i piąć się na dyrektorskich stanowiskach, aż podjął decyzję o własnej działalności gospodarczej. Odniósł duży sukces, co mnie bardzo cieszyło. Bardzo kochał swoją żonę Halinę, dzieci i wnuki. Był 100% udziałowcem naszego honorowego koleżeńskiego układu. Spoczywaj w pokoju. Ryszard Liminowicz 20 Anna Cichawa (1946-2021) Urodziła się 27 stycznia 1946 roku w Sławnie. Jej rodzicami byli: Marianna z domu Żyluk i Piotr Borysiuk. Rodzina, która z czasem powiększyła się o kolejne dzieci - Barbarę i Romana, zajmowała duże mieszkanie na piętrze kamienicy przy ulicy Polanowskiej. A były to czasy, kiedy do mieszkań z tak zwanym „nadmetrażem" dokwaterowywano kolejnych lokatorów (sublokatorów), najczęściej osoby kierowane do Sławna z nakazem pracy po uzyskaniu zawodu. W przypadku rodziny Borysiuków. były to głównie nauczycielki, może dlatego, że pan Piotr pracował w administracji Inspektoratu Oświaty. Stałe obcowanie, bliskosąsiedzkie stosunki ze środowiskiem nauczycielskim oraz wrodzone dydaktyczne predyspozycje zadecydowały po ukończeniu nauki podstawowej o wyborze szkoły średniej, którą było liceum pedagogiczne. Ukończyła je w 1964 roku 21 i rozpoczęła pracę zawodową jako nauczycielka klas młodszych w swojej macierzystej Szkole Podstawowej Nr 2. Równocześnie objęła prowadzenie drużyny zuchowej. W święta Wielkanocne 1969 roku wyszła za mąż za Jana Ci-chawę, z którym powołali na świat trójkę dzieci: Joannę, Agnieszkę i Marcina. Z mężem przeżyli razem blisko pół wieku - zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 25 grudnia 2018 roku. W tym samym 1969 roku, kiedy wyszła za mąż, przeszła do pracy w nowo wybudowanej Szkole Podstawowej Nr 1, na Osiedlu im. Dzieci Wrzesińskich, skąd została przeniesiona na stanowisko wicedyrektora do sławieńskiej „Trójki". W tym też czasie zaocznie ukończyła studia I stopnia z zakresu nauczania początkowego, po czym powróciła do nauczania w Szkole Nr 2, po likwidacji której przeszła na emeryturę. W międzyczasie, w latach siedemdziesiątych, miała niedługi epizod pracy w Koszalinie, dokąd służbowe przeniesienie otrzymał jej mąż. Tam na krótko zrezygnowała z pracy w Oświacie i zatrudniona została w Przedsiębiorstwie Upowszechniania Prasy i Książki „Ruch". Po powrocie do Sławna wróciła do pracy pedagogicznej. Przez cały okres pracy zawodowej towarzyszyła działalność instruktorska w Związku Harcerstwa Polskiego, której nie przerwała do końca życia. Pełniła wiele odpowiedzialnych funkcji, między innymi zastępcy komendanta hufca. Była organizatorką wielu imprez, alertów, wydarzeń i przeglądów, zawsze wzorowo wywiązując się z przyjętych na siebie obowiązków, za co wielokrotnie była wyróżniana organizacyjnymi odznakami. Anna była aktywna w strukturach parafialnych - w Radzie Parafialnej, w Kręgu Biblijnym, Żywym Różańcu, była lektorką i śpiewała w chórze kościelnym. Angażowała się także w internetowych grupach modlitewnych. Zawsze znajdowała czas na działalność charytatywną. Od 1994 roku była w kadrze wolontariatu Fundacji „Rodzina". Przez długi okres pełniła funkcję sekretarza tej organizacji. Zawsze chętnie włączała się we wszystkie dobroczynne działania. Dzięki jej wkładowi pracy wielu uczniów otrzymało stypendia na rozwój swoich zainteresowań i uzdolnień, a dla wielu seniorów, zwłaszcza samotnych, starość stała się lepsza. Za pracę na rzecz innych wyróżniona została odznaką Towarzystwa Przyjaciół Dzieci - „Przyjaciel Dziecka". 22 Ostatnie kroki swej ziemskiej wędrówki skierowała do siedziby Fundacji „Rodzina". Tam, po ponad siedemdziesięcioletniej znajomości, spotkałyśmy się po raz ostatni... Straszna choroba odizolowała ją od bliskich na kilkanaście ostatnich dni życia, które zakończyła 22 marca 2021 roku. W pamięci tych, którzy ją znali, pozostanie aktywna, życzliwa ludziom, uśmiechnięta i pogodna. Maria Poprawska 23 Ewa Ciesielska (1959-2020) Ewa Ciesielska z domu Rytwińska urodziła się w Sławnie 26 grudnia 1959 roku. Była córką Henryka i Władysławy z domu Rutkowskiej. W 1979 roku ukończyła Liceum Ekonomiczne w Kołobrzegu i rozpoczęła pracę zawodową w Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch" w Sławnie. Pracowała tam do 1987 roku. Od 15 kwietnia 1987 roku do 16 stycznia 2020 roku - przez blisko 33 lata - pracowała w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Sławnie jako inspektor do spraw administracyjno-gospodarczych. 6 stycznia 2020 roku przeszła na emeryturę po ponad 40 latach pracy. Przez wiele lat zmagała się z wieloma chorobami, co nie przeszkadzało jej pracować z pełnym zaangażowaniem. W okresie in- 24 tensy wnych przygotowań do dużych imprez spędzała w biurze wiele godzin, także w soboty i niedziele. Była osobą ciepłą, dobrze myślącą o innych ludziach, chętną do pomocy. Mimo wielu trudności, jakie napotkała w życiu, miała w sobie dużo radości. Ostatnie miesiące przed emeryturą spędziła w szpitalu. Nie dane jej było korzystać z czasu odpoczynku, spacerów, koncertów, które tak lubiła, że potrafiła pojechać na drugi koniec Polski aby posłuchać ulubionych artystów, spotkań z rodziną, koleżankami. Miała syna Piotra, który mieszka w Poznaniu. Zmarła 6 marca 2020 roku i pochowana została na cmentarzu komunalnym w Sławnie. W pamięci pracowników Ośrodku Sportu i Rekreacji w Sławnie pozostaje jako człowiek o pięknym sercu. Krzysztof Kowalczyk 25 Krzysztof Ciróg (1950-2020) Rolnik z zawodu i zamiłowania, syn Franciszka i Janiny ze Świątkowskich, urodzony 27 sierpnia 1950 roku w Strzelinie koło Wrocławia. Przybył z rodzicami do Nosalina w 1960 roku. Mąż Ewy ze Świątków, ojciec Artura i Aleksandry. Po ukończeniu szkoły rolniczej intensywnie pomaga w prowadzeniu gospodarstwa, w jego rozbudowie i unowocześnianiu. Na początku lat 70-tych powstaje pomysł wspólnego gospodarowania w zespole rodzinnym, na bazie gospodarstwa Cirogów i Doli-ków. Była to ucieczka przed kolektywizacją. W 1974 roku rozpoczęli budowę nowego obiektu gospodarczego, a cztery lata później ruszyła hodowla świń. Corocznie zwiększali ilość niezbędnego sprzętu. Jeszcze w latach 1988/89 zakupili dwa duże ciągniki i kombajn. Zwiększyli ilość ziemi ornej z 50 do 120 hektarów do produkcji zbóż. 26 Rocznie sprzedawali nadwyżki zbóż w ilości 60-90 ton, kupując komponenty wysokobiałkowe. Ich produkcja osiągała tzw. mięsność na pułapie europejskim. Sprzedawali rocznie około 1000 sztuk świń. Z braku wiejskiego wodociągu zbudowali własną studnię głębinową. Niezwykle ciężka praca trzech rodzin (Cirogów, Dolików i Rudzkich, czyli kuzyn z kuzynem i jego siostrą) stwarzała warunki dobrego, godnego życia i możliwości kształcenia swoich dzieci. Dobrze prosperujący Zespół Rolników Indywidualnych, bo pod takim szyldem funkcjonowali, zaniechał działalności w 2016 roku (ostatnie 6 lat tylko produkcja roślinna) z ... braku następców. Krzysztof z woli lokalnej społeczności uzyskał mandat sołtysa Nosalina w kadencji 2011-2015 (w latach 60-tych wsi sołtysował Franciszek Ciróg). Nabrało rumieńców życie świetlicowe; zajęcia plastyczne dla dzieci; dziecięce wtorki i czwartki, czyli odrabianie lekcji, gry i zabawy; pożegnanie wakacji; spotkania wigilijne; obchody Dnia Kobiet, Babci i Dziadka, Dziecka; festyny rodzinne. Mieszkańcy Nosalina prezentowali swój wieniec na gminnych dożynkach. Imprezy organizowane były przy wydatnej pomocy Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Centrum Kultury i Sportu. Drużyna sołecka, dopingowana przez swego sołtysa, osiąga coraz lepsze wyniki w gminnym współzawodnictwie sportowo-rekreacyj-nym. Uczestniczył, i to z niemałym powodzeniem, w corocznej dożynkowej konkurencji dla sołtysów, zajmując miejsca na podium. W wolnych chwilach maszerował z kijkami (Nordic Walking) oraz jeździł na rowerze. Zapalony wędkarz. Jego wędkarskie rekordy to karp 10 i szczupak 4 kg. Z jego wędkarstwem wiąże się bardzo ważne wydarzenie - w kwietniu 1980 roku Krzysztof udanie wędkował, a jego małżonka Ewa zaczęła rodzić. Z pomocą przybyła kuzynka Iwona Rudzka odwożąc Ewę Syrenką (ówczesną królową polskich szos) do szpitala. I tak oto światło dzienne zobaczyła Aleksandra. Niezwykle aktywny członek Klubu Morsów WIKING. Przez kolejnych 12 lat (2007-2018) wcielał się znakomicie w rolę NEPTUNA zażywając morskich i jeziorowych kąpieli zimowych (październik-marzec), jako władca wód przyjmował chrzest debiutujących zim-nolubnych, którzy powtarzali rotę przysięgi, przełykali specyficzną miksturę, przegryzali ostrą papryczką. W towarzystwie Prozerpiny wręczał im certyfikaty z przyjętym morsowym imieniem. Podczas 27 VII Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie (luty 2007) „Wiking", Postomiński Klub Morsów, pod przywództwem Krzysztofa brał udział w ustanowieniu nowego rekordu Guinnessa w ilości morsów wbiegających jednocześnie do lodowatej wody. W tej grupie byli też Cirógowie; Ewa, Krzysztof i Artur, którzy wtedy byli pierwszą morsującą rodziną postomińskiego Wikinga. Pełnił również funkcję ławnika sądowego. Był kibicem sportowym dopingującym reprezentację Polski w piłce nożnej oraz polskie drużyny w międzynarodowych pucharach. Kibicował bokserom „Czarnych" Słupsk występujących w latach 80-tych w I lidze bokserskiej. Krzysztof był człowiekiem żywiołowym i energicznym, w sercu zawsze grała mu rockowa muzyka. Jego ulubionymi zespołami były Deep Purple, Omega i Jimi Hendrix. Ogromną radość sprawiały mu sukcesy wnucząt. Można rzec, że do ostatnich swoich dni czekał pod klasą w szkole muzycznej na jedną z wnuczek, aby odwieźć ją do domu po zajęciach nauki gry na flecie. Był życzliwym, pomocnym ludziom będącym w potrzebie. Kochał przyrodę, las, swój przydomowy ogród i kwiaty w nim kwitnące, o które zawsze dbał z wielką starannością. Od 2007 roku na jego podwórko, przez kolejnych siedem lat, przylatywał bociek nazwany Wojtkiem, który był ufny mieszkańcom tego domu, nie bał się ich. Przylatywał po smakołyki, którymi był obdarowywany, ale gniazdo miał w innej części wioski. Krzysztof był wspaniałym mężem i ojcem, szczęśliwym dziadkiem piątki wnuków (cztery wnuczki i jeden wnuczek). Zmarł po ciężkiej i długiej chorobie 20 lipca 2020 roku i spoczywa na cmentarzu komunalnym we Wrześnicy, gdzie ceremonię pogrzebową zwieńczyła jego ulubiona piosenka „Dom wschodzącego słońca". Ewa i Artur Ciróg 28 Roman Czopik (1933-2020) Urodził się 15 kwietnia 1933 roku w Leżachowie, w powiecie Jarosław w Bieszczadach. Jego rodzicami byli Stanisław i Józefa z domu Ordecha. W 1947 roku w ramach Akcji „Wisła" cała rodzina została wysiedlona na ziemie zachodnie. Osiedlili się w Górzycy koło Malechowa. Roman szkołę podstawową ukończył w Malechowie, a następnie w 1953 roku Liceum Pedagogiczne w Słupsku. Z nakazem pracy znalazł się w szkole w Rokosowie (dziś to dzielnica Koszalina). Po miesiącu powołany został do wojska do jednostki w Słupsku, gdzie służył przez 3 lata. W 1956 roku wrócił do pracy nauczycielskiej w Szkole Podstawowej Nr 3 w Sławnie. Po roku przeszedł do pracy w Szkole Podstawowej we Wrześncy, gdzie pracował do 1989 roku. 29 Ukończył 3-letnie Studium Nauczycielskie w Bydgoszczy o kierunku wychowanie fizyczne. A w 1972 roku został magistrem matematyki po ukończeniu studiów na Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu. Na początku lat 70-tych został wizytatorem metodykiem. Na emeryturę przeszedł w 1984 roku, ale jeszcze przez kilka lat - do 1989 roku - pracował w szkole we Wrześnicy na pół etatu. Pracując w szkole prowadził z młodzieżą zajęcia sportowe. Przez wiele lat działał w Związku Harcerstwa Polskiego oraz w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przez 25 lat był ławnikiem sądu w Sławnie. Zawsze starał się pomóc słabszym i potrzebującym. Był człowiekiem życzliwym, otwartym na kontakty, które łatwo nawiązywał. Uczniowie i rodzice darzyli go dużym autorytetem i szacunkiem, a nauczyciele, z którymi spotykał się jako wizytator podziwiali go za zasób wiedzy, za takt w przekazywaniu uwag, za serdeczny stosunek do nich. Był powszechnie szanowany - dobry, mądry człowiek. Za pracę zawodową i działalność społeczną odznaczony został m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką Działacza Kultury Fizycznej. W 1958 roku wziął ślub z nauczycielką także pochodzącą z Bieszczad Walerią z domu Bindas przesiedloną na ziemie zachodnie w ramach Akcji „Wisła". Mieli dwie córki Bogumiłę i Dorotę, które także zostały nauczycielkami - Bogumiła, podobnie jak ojciec, ukończyła studia matematyczne, Dorota - wychowanie muzyczne. Doczekał 4 wnucząt i 2 prawnucząt. Zmarł po długiej chorobie 2 marca 2020 roku i spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Jan Sroka 30 Bogusław Dąbrowski (1933-1999) Bogusław Dąbrowski urodził się 8 kwietnia 1933 roku w Ostrołęce. Podczas II wojny światowej rodzina znalazła się w Białymstoku. Tu Bogusław ukończył szkołę podstawową, a następnie uczył się w szkole żeglarskiej oraz Technikum Nawigatorów Morskich. W 1955 roku zatrudnia się w Polskiej Żegludze Morskiej w Szczecinie. W 1962 roku zostaje kierownikiem zaopatrzenia w Spółdzielni Pracy Przetwórstwa Spożywczego w Białymstoku. W 1965 roku wraca do pracy w żegludze - podejmuje pracę pilota w Żegludze na Odrze. Kolejno pracuje w Przedsiębiorstwie Robót Czerpalnych i Podwodnych, a następnie zostaje inspektorem nawigacyjnym. Po zdaniu egzaminu w Urzędzie Morskim w Szczecinie odbiera dyplom Porucznika Żeglugi Małej Marynarki Handlowej. 31 Od grudnia 1979 roku kieruje pracą motorówek. W 1993 roku podejmuje pracę w Urzędzie Morskim w Słupsku. W październiku tego samego roku rozpoczyna się jego ponad dwuletni epizod dar-łowski - obejmuje stanowisko kapitana portu w tym mieście. Piastuje je do końca stycznia 1995 roku. A od lipca 1995 roku jest oficerem portowym w kapitanacie portu w Ustce. Zmarł 12 grudnia 1999 roku i pochowany został na starym cmentarzu w Słupsku. Jan Sroka 32 Czesław Dondziłło (1942-2018) Urodził się 7 sierpnia 1942 roku. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę zawodową rozpoczął jako filmograf w Filmotece Polskiej, jeszcze podczas studiów. Pracował tam w latach 1966-1970. Jako dziennikarz zadebiutował w miesięczniku poświęconym filmowi krótkometrażowemu „Kamera". Później przez wiele lat pracował w redakcji „Filmu", najpopularniejszego tygodnika filmowego w PRL. Był wieloletnim redaktorem naczelnym tego pisma. Za cykl felietonów w tym tygodniku otrzymał Nagrodę Klubu Krytyki Filmowej SPD im K. Irzykowskiego za rok 1975. Był pomysłodawcą i autorem cyklu „Kino w telewizji". Publikował teksty o filmie w wielu tygodnikach i dziennikach. Prowadził audycję radiową poświęconą filmowi w „Popołudniu z młodością". 33 Należał do współtwórców Koszalińskich Spotkań Filmowych „Młodzii i Film" (pierwsze odbyło się w roku 1973) i był kierownikiem artystycznym tego festiwalu. Po przemianie ustrojowej stracił stanowisko redaktora naczelnego „Filmu". W latach 1992-2003 pracował w Polskiej Agencji Prasowej. Przez wiele lat był szefem i wydawcą portalu „Polonia dla Polonii". W latach 70-tych i 80-tych bardzo często bywał w Sławnie. Spotykał się z widzami Dyskusyjnego Klubu Filmowego i licznych seminariów filmowych, brał udział w sławieńskich spotkaniach z artystami biorącymi udział w koszalińskim przeglądzie, wykładał na prowadzonej w Sławieńskim Domu Kultury Małej Akademii Filmowej dla uczestników z województwa słupskiego, która przygotowywała kadry mające upowszechniać wiedzę o filmie. Spotykaliśmy się bardzo wiele razy prawie przez dwie dekady w Koszalinie i Sławnie. Był człowiekiem o wielkiej wiedzy, a jednocześnie skromnym i przyjacielskim. Zmarł w wieku 76 lat w Warszawie 9 października 2018 roku i pochowany został na warszawskim Cmentarzu Komunalnym Północnym. Odszedł wybitny znawca sztuki i przyjaciel Sławna. Jan Sroka 34 Stefania Figlarowicz (1907-1981) Stefania Figlarowicz z domu Sikorska urodziła się 1 grudnia 1907 roku w Sułkówku w powiecie Włocławek. Do szkoły uczęszczała we Włocławku, a następnie w Wilnie, gdzie pracowała jej starsza siostra. Studiowała w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie na wydziale ogrodnictwa uzyskując 6 października 1932 roku stopień inżyniera ogrodnictwa. Tam też studiował jej przyszły mąż Zbigniew Figlarowicz. Rozpoczyna pracę jako nauczycielka biologii w Kołomyi na hu-culszczyźnie w gimnazjum sióstr Urszulanek (1932-1937). W 1936 roku wyszła za mąż za Zbigniewa. Rok później urodził się jej syn Stefan (później znany fotografik w Trójmieście), w 1939 jej córka Małgorzata, a w 1942 roku córka Barbara. 35 Następnie przenosi się do Warszawy, gdzie pracuje jako pedagog w Zakładzie Wychowawczym dla Dziewcząt. Okres wojny spędza we wsi Kierz koło Tomaszowa Mazowieckiego na skraju lasów spalskich, gdzie uczestniczyła w akcjach konspiracyjnych. Jej mąż, Zbigniew, pracował w Nadleśnictwie w Lubochni koło Tomaszowa Mazowieckiego. Po wojnie wraz mężem Zbigniewem przenosi się na tzw. „Ziemie Odzyskane", zauroczona pięknem przyrody pomorskiej. Zamieszkują w Żukowie koło Sławna, gdzie w miejscowej szkole uczy biologii. Mąż był nadleśniczym w tej miejscowości. Tam urodziło się czwarte dziecko, Maciej, który po kilku dniach zmarł. W1948 roku uzyskuje tytuł magistra. W 1954 roku rodzina przenosi się do Sławna. Tu rozpoczyna prace w Państwowym Liceum dla Wychowawczyń Przedszkoli, a mąż w nowo utworzonym Rejonie Lasów Państwowych. Mąż umiera na zawał serca w roku 1956. Po Likwidacji Licem dla Wychowawczyń Przedszkoli uczy biologii w miejscowej jedenastolatce. W 1957 roku zatrudniona zostaje w Wojewódzkim Ośrodku Doskonalenia Kadr Oświatowych w Koszalinie, który w od 1 stycznia 1960 roku przekształcony został Okręgowy Ośrodek Metodyczny. Pełni tam funkcje kierownika sekcji Biologii. W czasie pobytu w Sławnie zajmuje się ogrodem botanicznym, który powstał w latach 30-tych, znajdującym się obok Liceum. W 1962 roku przenosi się do Gdańska, gdzie mieszkała jej siostra. Rozpoczyna pracę w Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku Wrzeszczu (w tzw. Topolówce) oraz w Okręgowym Ośrodku Metodycznym dla Nauczycieli. Udziela się w pracach Ligi Ochrony Przyrody. Prowadzi liczne kursy kształcenia dla nauczycieli biologii, a także młodzieży. Organizuje wystawy. Była autorką wielu artykułów o tematyce botanicznej, w tym o florze ziemi sławieńskiej i miejscowego ogrodu botanicznego. W 1972 roku przechodzi na emeryturę. W dalszym ciągu uczestniczy w popularyzacji wiedzy botanicznej. Odznaczona była Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotą Honorową Odznaką Ligi Ochrony Przyrody, a także wyróżniana była licznymi nagrodami i dyplomami uznania. 36 Zmarła po krótkiej, ciężkiej chorobie w Gdańsku 22 sierpnia 1981 roku. Pochowana została na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku Wrzeszczu. Jan Sroka 37 Marian Gawinek (1934-2020) Nauczyciel, wychowawca, długoletni kierownik i dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 2 w Sławnie w latach 1963-1991, historyk z wykształcenia i zamiłowania, samorządowiec. Syn Stefana (rzemieślnik) i Bronisławy (gospodyni domowa) urodził się 26 listopada 1934 roku w miejscowości Granica w powiecie Kozienice. Absolwent Liceum Pedagogicznego w Kozienicach, Studium Nauczycielskiego w Gdańsku i Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej, z nakazem pracy, przyjeżdża do Sławna w 1956 roku. Podejmuje prace w szkołach podstawowych w Zukowie, a później w Malechowie oraz ówczesnym nadzorze pedagogicznym (Inspektorat Oświaty w Sławnie). We wrześniu 1963 roku zostaje powołany na stanowisko kierownika Szkoły Pod- 38 stawowej Nr 2 w Sławnie, jako jedenasty w jej dziejach. W Sławnie poznaje swoją przyszłą małżonkę Zofię z Wiśniewskich, z zawodu również nauczycielkę. Ich córki Grażyna, Małgorzata i Marzena poszły śladami rodziców, nauczając i wychowując. Był wymagającym nauczycielem i wychowawcą, dobrym organizatorem życia szkolnego, zabiegał o szeroki zakres zajęć pozalekcyjnych dających uczniowi szanse rozwoju zainteresowań. W szkole funkcjonowały liczne koła zainteresowań: historyczne, muzyczne, taneczne, techniczne, modelarskie, sprawnych rąk, biologiczne, matematyczne, fizyko-chemiczne, recytatorskie, teatralne, krajoznawczo-turystyczne. Było miejsce dla zuchów i harcerzy (ZHP), na poczynania czerwonokrzyskie (PCK). Wdrażano zasady oszczędzania (SKO), kultury fizycznej i sportu (SKS). Uczniowie uczestniczyli w organizowanych czynach społecznych (porządkowanie zieleńców) i wykopkach ziemniaków w okolicznych państwowych gospodarstwach rolnych, a tak zarobione pieniądze przeznaczano na organizowanie wycieczek krajoznawczych. Zbierano makulaturę. W szkole funkcjonował samorząd uczniowski i rodzicielski, wspierający w organizowaniu wielu imprez okolicznościowych. Funkcjonował szkolny radiowęzeł, był gabinet lekarski i stomatologiczny. Był autorem wspaniałego ceremoniału uroczystości szkolnych, m.in. rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego i państwowych. Zabiegał o nadanie szkole imienia bohatera obrony Westerplatte. Od 3 czerwca 1972 roku szkoła uzyskała patrona; majora Henryka Sucharskiego, a w uroczystym akcie wziął udział żołnierz majora por. Leon Pająk i jego siostra Anna Bugajska. Szkoła należy do współorganizatorów Klubu Szkół Westerplatte, ogólnopolskiego stowarzyszenia szkół, których patronami są bohaterscy obrońcy tej placówki. W spotkaniu założycielskim wzięło udział 24 żołnierzy majora Sucharskiego, delegacje 64 szkół z całej Polski, a odbyło się ono w Gdańsku 6-7 września 1990 roku. Szczególnie podniosły charakter miało każde rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego. Liczne nagrody i wyróżnienia indywidualne za wyniki w nauce i sporcie, podziękowania sponsorom i gratulacje, przypomnienie tego co minęło, wystawy ukazujące osiągnięcia, wzruszające pożegnania absolwentów. Przeprowadził placówkę w roku szkolnym 1967/68 prawie bezkolizyjnie przez „nadzwyczajny urodzaj" uczniów -1 523 osób w 26 salach lekcyjnych, 42 oddziałach, przy 43 nauczy- 39 cielach, w warunkach ciasnoty i zagęszczenia, przy pracy na dwie, a nawet na trzy zmiany. Z wielką troską podchodził do rozwoju fizycznego uczniów i ich rekreacji. Szkolne zespoły osiągały liczne sukcesy w grach zespołowych (piłka ręczna, siatkowa, koszykowa) w skali regionu i kraju. Każdej prawie zimy asfaltowe boisko szkolne zamieniało się w lodowisko z wypożyczalnią łyżew, muzyką i bufetem z ciepłą herbatą. Sukcesy odnosili lekkoatleci i badmintoniści. W kadencji 1969-1973 piastował mandat radnego ówczesnego miejskiego samorządu pełniąc funkcję przewodniczącego komisji kultury i oświaty oraz społecznego zastępcy przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej (dzisiaj burmistrza). Wtedy to zabiegał o utworzenie patronatów zakładów pracy nad szkołami w mieście sprowadzających się m.in. do aktywnego udziału w pracach modernizacyjnych szkół i organizacji zajęć pozaszkolnych. Szkoły natomiast sprawowały patronaty nad wydzielonymi zieleńcami. W ten oto sposób praktycznie realizował hasło „wychowanie przez pracę". Dbał o podnoszenie kwalifikacji zawodowych nauczycieli i poprawę warunków podwyższania umiejętności uczniowskich. Wykładał historię słuchaczom liceum dla pracujących. Marian Gawinek to nie tylko nauczyciel i wychowawca. Był człowiekiem wielu pasji pozazawodowych. Zapalony filatelista specjalizujący się w znaczku polskim. W okresie jesiennym zbieracz grzybów w pod-polanowskich i ostrowieckich lasach. Uczestnik rodzinnych biwaków organizowanych na leśnych polanach w okolicach Osowa. Organizator rodzinnych kuligów. W przydomowym ogródku warzywa i owoce, pod folią pomidory i ogórki. Dla podreperowania budżetu domowego stawał się okresowym plantatorem truskawek i hodowcą zwierząt futerkowych. Posiadał bogaty księgozbiór: Kraszewski, Sienkiewicz, Żeromski, Reymont. Wielbiciel jesienno-zimo-wych spacerów po leśnych i łąkowych ścieżkach. Marian Gawinek to 35 lat pracy zawodowej na niwie nauczania i wychowania, w tym 28 w charakterze organizatora na stanowisku kierowniczym. Był wielokrotnie odznaczany i wyróżniany w uznaniu dokonań w nauczaniu i wychowaniu. M.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal 25-lecia Szkolnego Związku Sportowego, Medal 100 lecia Związku Nauczycielstwa Polskiego, Odznaki: Zasłużonego dla Województwa 40 Słupskiego i Koszalińskiego, dla Ziemi Sławieńskiej, dla Rozwoju Sportu Woj. Słupskiego. Zmarł 16 grudnia 2020 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. W imieniu licznej rzeszy przybyłych (mimo epidemii) nauczycieli i wychowanków żegnała Go obecna dyrektor szkoły dr Aneta Świątek, też absolwentka, słowami św. Jana „Są chwile i ludzie, o których się nie zapomina". Sławoj Zawada 41 Henryk Grzeszewski (1943-2020) Henryk Grzeszewski urodził się 20 lipca 1943 roku w Brodnicy. Ojciec był geodetą, zaś matka księgową. Od urodzenia do ukończenia liceum ogólnokształcącego mieszkał w Brodnicy. Uczył się gry na fortepianie przez 12 lat w Społecznym Ognisku Muzycznym w tym mieście. Po maturze podjął naukę w Studium Nauczycielskim w Słupsku na kierunku wychowanie muzyczne. Po ukończeniu studium został - 1 września 1963 roku - zatrudniony jako nauczyciel w Liceum Ogólnokształcącym w Sławnie, w którym prowadził chór, zespół muzyczny i wokalny. W 1966 zostaje także kierownikiem internatu szkolnego. Następnie podjął studia w trybie wieczorowym w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku. W 1971 roku uzyskał tytuł magistra sztuki. Otrzymał propozycję kierowania chórem męskim 42 „Moniuszko" reprezentacyjnej Orkiestry Marynarki Wojennej. Pro-pozycji nie przyjął. W tym samym roku rozpoczął pracę w Wyższej Szkole Nauczycielskiej w Słupsku (obecnie Akademia Pomorska) na Wydziale Pedagogicznym w Zakładzie Pedagogiki Opiekuńczej, gdzie zajmował się m.in. następującą problematyką: rodzina jako środowisko wychowawcze w tworzeniu aspiracji kulturalnych dziecka, udział rodziny w transmisji tradycji kulturalnych, edukacja kulturalna, działania edukacyjne placówek kulturalnych, muzyka w wychowaniu rodzinnym. Był nauczycielem kilku pokoleń studentów. Na słupskiej uczelni pracował do przejścia na emeryturę w 2006 roku. Jednocześnie kształci młode pokolenie muzyków Sławna. W 1969 roku po odejściu Wiktora Żadejki, który prowadził Ognisko Muzyczne od 1948 roku, przejmuje placówkę. Pod jego kierunkiem Ognisko szybko się rozwija: od 30 uczniów do ponad 80 w roku 1973 i 100 rok później. To staje się powodem starań o utworzenie w Sławnie szkoły muzycznej, które kończą się powodzeniem. Filia słupskiej szkoły muzycznej utworzona zostaje w 1978 roku. Jej siedziba znajduje się w Sławieńskim Domu Kultury - nie są to najlepsze warunki rozwoju dla nowej placówki. Rozpoczynają się boje kierownika szkoły i rodziców o samodzielny budynek. Filia otrzymuje go w roku 1990 (w dawnym budynku żłobka). Nauka w nowej siedzibie rozpoczyna się w lutym roku następnego. Henryk Grzeszewski kieruje filią szkoły do listopada 1991 roku. Rezygnuje, bo nie najlepiej układa mu się współpraca ze szkołą w Słupsku, która m.in. blokuje utworzenie samodzielnej placówki w Sławnie. Nadal pracuje kierowane przez niego Ognisko Muzyczne. Działalność kończy z powodu malejącej liczby uczestników w roku 2005. Przez wiele lat, kiedy kierował szkołą i ogniskiem, dojeżdżał do Sławna ze Słupska, a następnie z Siemianic, gdzie mieszkał od 2000 roku. Niekiedy trasę około 30-kilometrową ze Słupska do Sławna pokonywał na rowerze - dla zdrowia i lepszej kondycji. W latach 60-tych ubiegłego stulecia (1964-1968) pracował także w Powiatowym Domu Kultury jako instruktor muzyczny, a w latach 90-tych (1992-1995) prowadził zespół wokalny „Babulinki". W 1965 roku zawarł związek małżeński z nauczycielką biologii Anielą Święcicką, z którą miał dwóch synów - Oskara i Sebastiana 43 - którzy ukończyli studia medyczne i są lekarzami. Za osiągnięcia w pracy otrzymał m. in. Złoty Krzyż Zasługi i odznakę Zasłużony Działacz Kultury. Zmarł 13 lipca 2020 roku w Siemianicach i spoczął na miejscowym cmentarzu. Jan Sroka 44 Henryk Grzybak (1951-2021) Henryk Grzybak urodził się 4 lipca 1951 roku w Sławnie. Po ukończeniu szkoły średniej i służby wojskowej pracował jako technik ochrony roślin w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Wiekowie. Później - od marca 1979 do lutego 1995 roku - był kierownikiem zespołu obiektów turystycznych w Dąbkach. Następnie został zastępcą dyrektora w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Darłowie. W latach 1995-1997 był dyrektorem Zakładu Użyteczności Publicznej w Darłowie należącym do Urzędu Gminy Darłowo. W międzyczasie ukończył studia na wydziale administracji na Uniwersytecie A. Mickiewicza (1984). Od 1998 do 2006 roku pracował w Spółdzielni Mieszkaniowej „Bratek" w Sianowie jako prezes zarządu. W roku 2006 założył firmę „DARHEN Henryk Grzybak" w Słowinie, która zajmowała się 45 spółdzielczością mieszkaniową, realizacją projektów budowlanych oraz uprawami rolnymi połączonymi z chowem i hodowlą zwierząt. Od grudnia 2006 do października 2012 roku pełnił funkcję sekretarza Urzędu Miasta w Darłowie, skąd odszedł na rentę. W roku 1990 został wybrany wiceprzewodniczącym Rady Miasta i Gminy Darłowo. Był radnym gminy wiejskiej Darłowo w latach 1990-1998. Zmarł 28 lutego 2021 roku. Pochowany został na cmentarzu w Słowinie. Jan Sroka 46 Mariola Gut (l959-202l) Mariola Gut (z domu Stanisławska) urodziła się 18 lutego 1959 roku w Sławnie, jako trzecia córka Alfonsa i Kazimiery z domu Czyżewskiej. Jej mężem był Jan Gut (nauczyciel). Małżeństwo wychowało syna Krzysztofa. W roku 1974, z wyróżnieniem ukończyła Szkołę Podstawową Nr 2 w Sławnie i podjęła naukę w sławieńskim liceum. Maturę zdała w 1978 roku. Jej dalsza edukacja była konsekwencją zamiłowania do sportu, rozbudowanego w szkole średniej. W 1983 roku ukończyła, z oceną celującą, Akademię Wychowania Fizycznego w Gorzowie Wielkopolskim, na kierunku nauczycielskim. W tym samym roku, 1 września rozpoczęła pracę w Zbiorczej Szkole Gminnej w Sławnie. Po reformie oświaty była to Szkoła Podstawowa Nr 1. W roku 1993 zmieniła miejsce pracy i kontynuowała 47 dalszą drogę zawodową w Zespole Szkół Agrotechnicznych w Sławnie, w której pracowała do przejścia na emeryturę. W trakcie pracy uzyskała stopień nauczyciela dyplomowanego. Była nauczycielką i wychowawczynią wielu roczników młodych mieszkańców Sławna i okolic. Lubiana przez uczniów, cieszyła się ich dużym autorytetem. Zarażała młodzież pasją do sportu, zdrowego stylu życia i kultury fizycznej. Wychowankowie pod jej pieczą zdobywali zwycięstwa i wyróżnienia w zawodach indywidualnych i grach zespołowych. Działała w Ludowym Zrzeszeniu Sportowym, prowadziła drużyny, które osiągały sukcesy na arenie wojewódzkiej i krajowej. Była współorganizatorem wielu zawodów powiatowych, wojewódzkich i ogólnopolskich. Na terenie szkół, w których pracowała, działała również na niwie artystycznej. Organizowała z ogromnym powodzeniem artystyczne występy uczniów, na różne szkolne uroczystości. Wiele roczników, absolwentów w ZSA swoją studniówkę zapamiętało poprzez poloneza, którego ćwiczyli pod jej kierunkiem, według zawsze nowej choreografii. W latach 80 i 90 była opiekunką drużyn harcerskich, rozwijając wśród wychowanków ich zainteresowania i rozbudzając patriotyzm. Drużyna, którą kierowała za dwukrotne zwycięstwa w konkursach ogólnopolskich otrzymała nagrody w postaci pięciotygodniowego pobytu nad morzem Czarnym, na Krymie. Młodzież (rocznik ukończenia 1989) zawsze pamięta o swoich wychowawcach, Marioli i Janku. Pracowała również na rzecz dorosłych mieszkanek Sławna, prowadząc z powodzeniem, przez wiele lat, zajęcia z aerobiku. Kochała swoją rodzinę uwielbiała wnuczkę Wiktorię. Jej najbliżsi stanowili dla niej wartość nadrzędną. Celebrowała zwłaszcza święta. Dom był pełen dekoracji i pyszności, które lubili jej bliscy. Uwielbiała pracę w ogrodzie, miała rękę do kwiatów, rosły przepięknie. Ciężka choroba przykuła ją do wózka inwalidzkiego, odbierając to, co lubiła robić, aktywność fizyczną. Mimo tych przeciwności pozostała uśmiechnięta, życzliwa, serdeczna. Ciągle miała nadzieję, że znajdzie się sposób na jej dolegliwości. Zawsze służyła dobrą radą, była uczciwa i wierna swoim zasadom. Zmarła nagle 6 maja 2021 roku. W ostatniej drodze towarzyszyła jej rodzina i wiele osób - uczniów, kolegów z pracy, rodziców wy- 48 chowanków, sąsiadów, znajomych i przyjaciół. Spoczywa w grobie rodzinnym na Cmentarzu Komunalnym w Sławnie. Jan Gut 49 Zygmunt Guzy (ig^0-2020) Zygmunt Guzy - pionier ziemi darłowskiej - urodził się 28 listopada 1930 roku w Belgii w miejscowości Waterschei. Jego rodzicami byli polscy emigranci z okresu dwudziestolecia międzywojennego - Władysław i Ludwika z domu Kotaszyńska. W młodym wieku musiał, po śmierci ojca, pomagać matce - podjął pracę w kopalni węgla. W 1947 roku rodzina przyjechała do Polski do miejscowości Ubocze w powiecie lwóweckim, w obecnym województwie dolnośląskim. Tu podjął pracę w fabryce chemicznej produkującej nawozy fosforowe i kwas siarkowy. W 1950 roku został powołany do wojska, do jednostki w Darłowie. W Darłowie poznaje swoją przyszłą żonę, Zuzannę Krzysik, wychowankę domu dziecka. W 1954 roku zawarli związek małżeński. 50 Wychowali czworo dzieci: dwie córki, Danutę i Dorotę oraz dwóch synów, Mieczysława i Tomasza. Zygmunt rozpoczął pracę w skupie surowców wtórnych w Koszalinie, a następnie w Darłowie w Sławieńskich Zakładach Przemysłu Terenowego. Od 1961 roku, przez ponad 30 lat pracował jako elektryk w jednostce wojskowej w Darłówku. Stamtąd w 1992 roku przeszedł na emeryturę. Kilka lat później - w 1999 roku - był współzałożycielem Klubu Pionierów Ziemi Darłowskiej i brał czynny udział w pracach organizacji. Był jej skarbnikiem oraz zastępcą przewodniczącego, a od końca kwietnia 2012 roku do początku października następnego roku pełnił obowiązki przewodniczącego klubu. Za działalność na niwie społecznej odznaczono go Medalem Zasłużony dla Miasta Darłowa oraz Srebrną i Złotą Honorową Odznaką Gryfa Zachodniopomorskiego. Zostawił po sobie niepublikowane jeszcze wspomnienia. Był wspaniałym człowiekiem przyjaznym ludziom. Zmarł 10 listopada 2020 roku i pochowany został na cmentarzu św. Gertrudy w Darłowie. Jan Sroka 51 Hieronim Hałas (1934-2021) Urodził się 21 sierpnia 1934 roku w Laskownicy Małej, w powiecie Wągrowiec, w województwie poznańskim. Siedmioklasową szkołę powszechną ukończył w 1948 roku w Inowrocławiu. W tym samym mieście ukończył również szkołę ogólnokształcącą stopnia licealnego w roku 1950. Następnym etapem był Toruń, gdzie kształcił się w Technikum Budowlanym. W tym czasie aktywnie uprawiał sport i ze swoją drużyną zdobył wicemistrzostwo Polski w koszykówce w pionie szkół budowlanych. W roku 1952 otrzymał tytuł technika budowlanego. Przez kilka lat, z nakazu pracy zatrudniony był na różnych budowach w Starachowicach. Po odbyciu służby wojskowej (27 I 1955 - 3 XII 1956) pracował w Wojskowym Biurze Projektów w Bydgoszczy. W tym mieście 52 poznał swoją żonę, Annę Wojnarowicz (młody lekarz stomatolog). Młode małżeństwo oczekiwało na mieszkanie. Miało to trwać około dwóch lat. W międzyczasie przeczytali ogłoszenie w gazecie o pracy i mieszkaniu służbowym w Sławnie. Zdecydowali się na przyjazd na Pomorze, na jakiś czas, zostali jednak na zawsze. Hieronim od 1961 roku podejmuje pracę w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Sławnie, a następnie w Biurze Projektów Centralnego Związku Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Koszalinie jako projektant. Tam pracuje do maja 1990 roku. Następnie w czerwcu tego samego roku obejmuje stanowisko inspektora do spraw budowlanych w Urzędzie Miejskim w Sławnie. W pracy zawodowej był zawsze bardzo skrupulatny, dokładny. W dużej mierze pracował w administracji, ale pozostawił po sobie wiele zrealizowanych projektów budowlanych, które były jego chlubą. Jednak najlepiej czuł się w roli gospodarza - pana domu. Z dużym zaangażowaniem i radością zajmował się wychowaniem trójki swoich dzieci - córki i dwóch synów. Dbał o ich prawidłowy rozwój, organizował czas wolny, interesował się postępami w nauce, cieszył się sukcesami. Umiał zarządzać domem, sam wykonywał wszelkie naprawy, majsterkował, kucharzył, troszczył się o zaopatrzenie. Uprawiał ogród, dbał, aby zawsze były w nim piękne kwiaty. Miało to wszystko wielkie znaczenie, zwłaszcza, że żona poświęcała dużo czasu pracy zawodowej. Hieronim Hałas był bardzo towarzyski, zawsze uprzejmy, dżentelmeński, z przyjemnością tańczył i był podziwiany za kunszt taneczny. Zawsze czuł się odpowiedzialny za dom i rodzinę, które to wartości stawiał najwyżej. Był dumny z dzieci i czworga wnucząt, a swoją pasję zawodową przeniósł na syna - inżyniera i dwóch wnuków, którzy poszli w jego ślady, znajdując też wspólne tematy z dziećmi, które wybrały inną drogę zawodową. Przeszedł na emeryturę w 1992 roku, ale nadal był bardzo czynny, aktywny rodzinnie i społecznie. Zmarł 8 marca 2021 roku i pochowany został na sławieńskim cmentarzu. Tomasz Hałas, Maria Poprawska 53 Stanisław Hołub (192J-2020) Stanisław Hołub, darłowski kombatant, urodził się 26 czerwca 1927 roku we wsi Dubki w obwodzie mińskim na Białorusi. Był synem Antoniego i Zofii. Przeżył gehennę ludobójstwa na Wołyniu. Walczył na frontach II wojny światowej. Ze służby wojskowej odszedł w stopniu starszego sierżanta. Po zakończeniu wojny został przesiedlony na Pomorze. Tu włączył się w życie na Ziemiach Odzyskanych. W Darłowie pracował jako krawiec we własnym domu, później w Spółdzielni Krawieckiej. Udzielał się również w Klubie Seniorów przy Polskim Komitecie Pomocy Społecznej i śpiewał w chórze. Przez wiele lat był członkiem Zarządu w Miejsko-Gminnym kole Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. 54 Uhonorowany był licznymi odznaczeniami, m.in. Kombatanckim Krzyżem Zwycięstwa, Gwiazdą Pamięci „Polska Niepodległa -1918", Odznaką „Za Zasługi dla Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych" Zmarł w Darłowie 6 listopada 2020 roku w wieku 93 lat. Jan Sroka 55 Eugenia Huzarek (1935-2020) Eugenia Huzarek z domu Marchewka urodziła się w 1935 roku we wsi Lipniki w pobliżu Ostrołęki na Kurpiach. W 1953 roku ukończyła Liceum Pedagogiczne w Wejherowie. W latach 1953-1957 studiowała filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. We wrześniu 1957 roku rozpoczęła pierwszą pracę w Liceum Ogólnokształcącym w Darłowie. W 1977 roku ukończyła studia podyplomowe w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Piotrkowie Trybunalskim. W Darłowie poznała nauczyciela fizyki Stanisława Huzarka. Ślub kościelny zawarli 15 listopada 1959 roku w Stegnie. W darłow-skim LO przepracowała 34 lata kształcąc kilkadziesiąt roczników młodzieży. 56 Wychowankowie Eugenii osiągali liczne sukcesy w konkursach recytatorskich, krasomówczych i olimpiadach szkolnych. W 1977 roku otrzymała nominację Kuratora Oświaty w Koszalinie na profesora szkoły średniej. Za wybitne osiągnięcia otrzymała Złoty Krzyż Zasługi i Medal Edukacji Narodowej. Będąc na emeryturze śpiewała w zespole „Babunie" powstałym przy Klubie Seniora w Darłowie. Razem z mężem wychowała trzy córki: Małgorzatę, Katarzynę i Annę. Wszystkie mieszkają w Niemczech. Eugenia Huzarek charakteryzowała się ogromną wrażliwością, uczciwością, sentymentalizmem i romantyzmem. Uczniom przedstawiała się w sposób osobliwy: „Jestem Eugenia Huzarek z domu Marchewka, matka trojga dzieci bez pomocy domowej". Znane też były typowe powiedzenia, np. „Choćby kocięta z nieba leciały" -musisz to zrobić, przeczytać, napisać, nauczyć się. Uwielbiała poezję, na lekcjach często mówiła o miłości. Zmarła w Koszalinie 28 lutego 2020 roku. Pochowana została na cmentarzu św. Gertrudy w Darłowie. Charakter i barwną postać lubianej przez uczniów nauczycielki doskonale oddaje wiersz „Do Eugenii" napisany na benefis w 1998 roku. Autorką wiersza jest była uczennica Maria Pancewicz. Józefa Stańczak „Do Eugenii" Natenczas chwila doniosła i rzewna nastała, w której po latach 30-tu bez mała, gdy zamknęły się za nami szkolnych bram podwoje, a my młodzi, szczęśliwi, swe radosne nastroje zamieniliśmy w bagaż życia doświadczeń niemały lecz wciąż pamiętamy Polonistkę naszą, dziś Jej hołd składamy. Tyś naszą poezją, liryką, romansem, a mniemamy z góry po trosze awansem, że i wieszczem także. 57 Jak mamy Ci dziękować?! Kwiatami, a jakże Choć cóż dzisiaj znaczą wiersze i kwiaty Tyś nam niosła kaganek oświaty! Czytając nam prozę, ballady romanse, tłumacząc gramatyki zawiłe niuanse, wkładając w klasówki trud swój niemały choćby „kocięta z nieba leciały". Dusza Twa romantyczna - choć natura krewka, boś Huzarkowa z domu Marchewka! Matka dzieci trojga, bez domowej pomocy przekazałaś nam wszystko, co leżało w Twej mocy. Dla nas Twe imię niech wszystkie przypadki odmienią, nielubiane przedrostki niech Twe usta zdmuchną... Tyś nie zimną Grandet Eugenią, lecz naszą ciepłą Genią, Geniuchną... Na refleksje nigdy za późno! Zatem przyjmij dziś naszą podziękę za to, że jesteś! za pamiętne lekcje z Tobą, które nigdy nie były drogą przez mękę. Uczeń Karski Wiesław - królową kwiatów - różę - u stóp Ci składa wraz z nim małżonka - od Boczków Miśka, tuż za nią kroczy Pancewicz Maryśka, a i Hania Zielonka z kwiatem w drżącej dłoni tudzież Lesner Wiesio, choć lico mu się płoni.. Bo będąc tu znów o szkolnej ławie każdy z nas pomarzy, ale wiemy że „nic dwa razy się nie zdarzy". I choć nasze postury i twarze się zmienią, Wciąż Cię kochamy Eugenio! A dzisiaj, choć stół biesiadny nas nęci, uwierz, zachowamy Cię zawsze w pamięci! 58 Władysław Jankiewicz (1905-1958) Na pogrzeb mojego dziadka Władysława Jankiewicza przyszło pół Sławna. Zmarł nagle, na zawał, 7 września 1958 roku. Miał 53 lata. Na zdjęciach z pogrzebu widać tłumy ciągnące za trumną, aż po horyzont cmentarza. Musiał być lubiany. Bo przecież nie był nikim „ważnym", nie pełnił żadnych urzędowych funkcji. Urodził się w Iwiu, w województwie nowogródzkim, 1 lutego 1905 roku. W tym kresowym miasteczku spędził dzieciństwo i młodość. Marzył o karierze artystycznej, ale śmierć ojca położyła kres jego planom. Edukację musiał zakończyć na maturze. W 1935 roku ożenił się z Teofilą z Halickich, szlachcianką z pobliskiej Plisy. W Iwiu, jeszcze przed wojną, przyszło na świat dwoje dzieci, Leokadia i Bogdan, a w roku 1940 - kolejna córka, Teresa, moja mama. Po wojnie dziadek długo nie chciał opuścić rodzinnych stron, choć 59 to już była Rosja radziecka i babcia (chwała jej za to!) nalegała na wyjazd do Polski. Zdecydował się w ostatniej chwili - do Sławna dotarli 7 czerwca 1946 roku, ostatnim repatriacyjnym transportem. Przyjechały z nimi także dwie siostry dziadka, Anna i Maria. W Sławnie otrzymali gospodarstwo rolne i dom przy ulicy Armii Czerwonej (dzisiaj Gdańskiej) 19. Babcia i jej szwagierki pracowały w polu. Dziadek też próbował, ale... chyba nie był do tego stworzony. Najmował robotników rolnych i płacił im więcej niż to było w zwyczaju, co u babci nie wywoływało zachwytu, zwłaszcza że pojawiły się kolejne dzieci, Andrzej i Wanda. Mama wspomina, jak w dzieciństwie jeździła z ojcem bryczką na pole, żeby dziękować pracownikom. Prócz pieniędzy, w ruch szły wówczas wszelkie dobra z domowej spiżarni. Dziadek po prostu nie mógł patrzeć na ludzką biedę, nikomu nie odmawiał pomocy. Do domu często przychodzili biedni „po prośbie". Wiedzieli, że jeśli trafią na dziadka, na pewno nie odejdą z pustą ręką. Babcia, mocno stąpająca po ziemi, nazywała go „hultajem" i nieraz łajała za wielkopański gest. Nie robiło to jednak na nim większego wrażenia. Dziadek szybko wrósł w lokalną społeczność. Łatwo nawiązywał kontakty z ludźmi, zdobył wielu przyjaciół. Został ławnikiem w sławieńskim sądzie. Był też przewodniczącym Rady Rodzicielskiej w miejscowym liceum. Można więc chyba wierzyć zapewnieniom rodziny, że zyskał opinię człowieka prawego i godnego zaufania. Ludzie chętnie zwierzali mu się ze swoich problemów. Potrafił ich zrozumieć i pocieszyć. Najbliżej przyjaźnił się z profesorem Wiktorem Żadejką, niegdyś dyrektorem opery w Kownie, którego losy także rzuciły do Sławna. Żadejko był częstym gościem w domu przy Armii Czerwonej. Wraz z dziadkiem toczyli długie nocne rodaków rozmowy, zapewne nierzadko przy kieliszku czegoś mocniejszego. A było o czym rozmawiać! Ponure lata stalinowskiego terroru dawały się wszystkim we znaki. Dziadek nigdy nie rozstał się z nadzieją na wyzwolenie Polski spod sowieckiego jarzma. Codziennie wsłuchiwał się w zagłuszany przekaz Radia Wolna Europa. Ponieważ miał lekki niedosłuch, nastawiał odbiornik bardzo głośno i babcia zawsze się bała, że któryś z przechodniów usłyszy i doniesie. Wbrew wszelkim oznakom dziadek ciągle wierzył, że kiedyś wróci do ukochanego lwia. W chwilach, gdy ulegał nostalgii, prosił córki, żeby mu grały na pianinie i śpiewały pieśni, które pamiętał 60 z dzieciństwa. Nie był jednak, jak sądzę, sentymentalnym słabeuszem uwięzionym w świecie nierealnych rojeń. Z portretu wiszącego do dziś w pokoju mamy spogląda na mnie postawny mężczyzna w sile wieku, z lekko zmarszczonym czołem i z jakąś charyzmą bijącą z poważnych, przenikliwych oczu. Tak też w opowieściach przedstawia go rodzina. Nigdy nie poznałem dziadka. Urodziłem się dwanaście lat po jego śmierci. Bardzo żałuję. Słyszałem wiele na jego temat, a mimo to nigdy nie dowiem się, jaki był naprawdę. Widzę więc oczami wyobraźni, jak wieczorem wraca do domu, siada przy stole w gronie rodziny i znajomych, żartuje i śpiewa, wspomina dawne lata, a potem, już sam w swoim pokoju, do późnej nocy słucha monachijskiej rozgłośni i marzy o lepszej Polsce. Rozdarty między wczoraj i dziś, między utraconymi Kresami a Ziemiami Odzyskanymi, między ułańską fantazją rodem z II Rzeczpospolitej a zgrzebną rzeczywistością wczesnego PRL-u - usiłuje przywyknąć, przetrwać i zapuścić korzenie. Nie wiem, czy to prawdziwy obraz dziadka, ale tak właśnie chcę go sobie wyobrażać. Wojciech Owczarski 61 Andrzej Jasiński (1940-2020) Budowlaniec z zawodu, piłkarz amator i trener drużyny piłki nożnej sławieńskiej SŁAWY, z zamiłowania. Urodził się 16 marca 1940 roku w Łodzi, syn Stefana (jeden z pierwszych fryzjerów w powojennym Sławnie) i Leokadii, mąż Danuty z d. Horbacz (ślub w marcu 1964 roku), ojciec Anny i Arkadiusza, którzy obdarzyli go piątką wnucząt. Do Sławna przybył wraz z rodzicami późnym latem 1945 roku. Pięciolatek odbył, wraz z rodzicami, pieszą wędrówkę do Darłowa bowiem tam ojciec Stefan upatrywał, bezskutecznie zresztą, swojej szansy zawodowej. Nauczanie stopnia podstawowego kończy w Sławnie, a później zostaje uczniem Technikum Elektrycznego w Białogardzie. 62 Pracę zawodową podejmuje w Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem" w Sławnie. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w Bydgoszczy (14.10.1960-15.10.1962), wzorowy żołnierz (kapral - szkoła podoficerska) otrzymuje tytuł radiotelegrafisty 1 stopnia, powraca do Sławna. Rezygnuje z proponowanej służby zawodowej w marynarce wojennej. Jako szesnastolatek rozpoczyna swoją przygodę z piłką nożną w miejscowym klubie „Mechanik", a po zakończeniu służby wojskowej kontynuuje grę w „Sławie" (klub formalnie rozpoczął działalność od 20 marca 1957 roku). Był postrachem wielu bramkarzy. Jego uderzenia były bardzo siarczyste i nieszablonowe. Drużyna, której był bramkostrzelnym napastnikiem notowała spadki i awanse z ówczesnej ligi okręgowej m.in. awanse w sezonie 1962/63 i 1967/68 (ówczesna okręgówka to dzisiejsza IV liga). Był uczestnikiem meczu rozegranego na boisku miejskim w Sławnie między miejscową Sławą a drużyną Dynamo Berlin (1969 rok), w której na boisko wybiegło 7 reprezentantów ówczesnego NRD. Drużyna, której był kapitanem, dzielnie sobie poczynała z niemieckim mistrzem kraju przegrywając jedynie 1:3. Drużyna niemiecka przebywała na obozie kondycyjnym w nadmorskiej Ustce. Jego trenerem był Stanisław Gurgul, prawnik z zawodu, który wcześniej też kopał piłkę w barwach Sławy. Po 17 niemal latach gry zaczyna swoją przygodę piłkarską w roli trenera swoich młodszych kolegów. I tak przez kolejnych 8 lat (1973-1980). Realizuje się zawodowo w komórce ds. wojskowości ówczesnego magistratu, dzięki kwalifikacjom zdobytym w wojsku, a następnie w Powiatowym Przedsiębiorstwie Budowlano-Remontowym w Sławnie (16.10.1963-31.12.1979), do 1981 roku w kółkach rolniczych, a później w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Postominie (1.06.1981-31.12.1997). W 1973 roku zdobywa kwalifikacje mistrza budowlanego. W tych firmach był szefem wielu budów, prowadził prace budowlane, remontowe i modernizacyjne wielu placówek handlowych, produkcyjnych i mieszkalnych na terenie powiatu sławieńskiego. Na emeryturę odchodzi 19 lutego 1998 roku i przez kolejnych dziesięć lat jest nadal budowlańcem w postomiń-skiej firmie. Po przekazaniu Ryszardowi Bućko funkcji trenera zespołu (po prawie 25 latach klubowego „na dobre i na złe") nie zrywa kon- 63 taktu z piłką. Zostaje wiernym kibicem piłkarzy sławieńskiego zespołu, w gronie przyjaciół i znajomych oglądał boiskowe harce; komentował poczynania swoich młodszych kolegów, i tak aż do ostatnich swoich dni. Często po meczu powiadał „z tej mąki chleba nie będzie" nawiązując do tego, co działo się na boisku, ale po chwili dodawał, gdyby jednak ... W Sławie grali ponadto; jego brat Jacek, syn Arkadiusz i bratanek Jarosław. Był troskliwym ojcem i mężem, niesłychanie spokojnym, skromnym i bezkonfliktowym człowiekiem. Wyrozumiałym i czułym. Często mawiał, że „nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło". Przez najbliższych nazywany był niepoprawnym optymistą. Był stałym czytelnikiem ogólnopolskiej prasy sportowej - Przegląd Sportowy i Piłka Nożna. Jego jakby drugą pasją sportową było pływanie, w tym skoki do wody, oraz wędkowanie na jeziorach w Łęto-wie i Kręgu. Zmarł 22 sierpnia 2020 roku żegnany, mimo stanu epidemii, przez liczne grono swoich kolegów z boiska i wychowanków. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj Zawada 64 Wincenty Jędruszczak (1938-2007) Urodził się 10 sierpnia 1938 roku w Rozkoszówce (powiat hrubieszowski) na Zamojszczyźnie. Tam, jako dziecko, przeżył trudny okres zawieruchy wojennej i związane z nią konflikty narodowościowe. Jego rodzinna wieś w styczniu 1943 r., przy trzydziestostopniowym mrozie, została wysiedlona. Matka podjęła heroiczną decyzję ucieczki ze strzeżonego konwoju 150 furmanek załadowanych ludźmi, podążającego do Zamościa, unikając w ten sposób germanizacji dziecka i wywozu do obozu. Po wojnie uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Uchaniach, a po jej ukończeniu do Technikum Rolniczo-Hodowlanego w Okszowie koło Chełma Lubelskiego. 65 W 1959 roku, mając 21 lat, wraz z dwoma kolegami ze szkoły przyjechał z małą walizeczką na Ziemie Zachodnie do Sławna w poszukiwaniu pracy. Wszyscy trzej mieli szczęście i znaleźli pracę tego samego dnia. Wincenty Jędruszczak został agronomem w Powiatowej Radzie Narodowej w Sławnie i odpowiadał za teren dzisiejszej gminy Darłowo - miejscowości Dobiesław, Jeżyczki, Sieciemino. 3 lata później, w 1962 roku trafił na fermę zwierząt futerkowych w Kosierzewie, działającą w ramach POHZ Ostrowiec. Z miejscem tym związał resztę swojego życia. Do 1998 roku jako kierownik tego państwowego zakładu, później jako prywatny właściciel. Ceniono go w środowisku hodowlanym i naukowym. W pracy dążył do perfekcji, czego dowodem były liczne nagrody zdobywane na wystawach zwierząt. Za swoją pracę został odznaczony przez wojewodę medalem „Za Zasługi dla Rozwoju Województwa Koszalińskiego". Ukochał Kosierzewo. Mawiał: „jeśli jest raj na ziemi, to on tu jest". Tu spędził najpiękniejsze lata z żoną Joanną, nauczycielką w szkołach podstawowych w Kręgu i Ostrowcu. Tu przyszli na świat trzej synowie - Paweł, Radosław i Tomasz. Gdy żona ciężko zachorowała na stwardnienie rozsiane, przez wiele lat troskliwie opiekował się nią. Kiedy zmarła w 1996 roku, w najlepszy sposób starał się ją zastępować swoim dzieciom. W lokalnym środowisku był osobą dobrze znaną i powszechnie szanowaną. Zaufanie ludzi pozwoliło mu pełnić funkcję opiekuna społecznego w gminie Malechowie oraz ławnika w Sądzie Rejonowym w Koszalinie. W latach 1990-2006 trzykrotnie został radnym Rady Gminy Malechowo (1990-1994, 1994-1998, 2002-2006). W wyborach 2005 roku kandydował (bez sukcesu) do Senatu RP w okręgu koszalińskim (24718 głosów). W wyborach w 2006 roku kandydował do sejmiku wojewódzkiego z ramienia „Samoobrony" w okręgu koszalińskim. Z wynikiem 4438 głosów wybrano go na radnego. Jako nestor wśród radnych Województwa Zachodniopomorskiego otwierał I sesję Sejmiku zachodniopomorskiego III kadencji. 66 Zebrał gromkie brawa za serdeczny styl prowadzenia obrad na początku, i na końcu sesji. Od listopada 2006 roku do śmierci pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Sejmiku. Był społecznikiem o wielkim sercu, lubił pomagać ludziom, widział i rozumiał ich potrzeby, a jako radny chciał mieć wpływ na rozwój lokalnej społeczności. Dietę za pracę w samorządzie przekazywał na cele charytatywne. Kochał życie, pomimo wielu tragedii, które go spotkały. Kochał ludzi, miał doskonałą pamięć do nazwisk, powiązań i rodzinnych historii. Umiał dzielić się i udzielać potrzebującym pomocy. Lubił pracę w ogrodzie, kwiaty i obdarowywać kwiatami. Wierzył w sprawiedliwość, uczciwość i stabilność poglądów, cenił rodzinne spotkania, przywiązanie do tradycji i religii. Był „duszą towarzystwa", lubił wspólne biesiadowanie z przyjaciółmi i śpiewy przy stole. Znajomi zapamiętali go jako dowcipnego, niezwykle przyjaznego, serdecznego i ciepłego człowieka. Do końca pozostał pełen energii, entuzjazmu, pogody ducha i planów na przyszłość. Zmarł 17 lutego 2007 roku na obrzęk płuc i spoczął na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Paweł Jędruszczak, syn 67 Bohdan Kaniewski (ig28-202l) Bohdan Kaniewski, syn Zygmunta i Zofii, urodził się 21 stycznia 1928 roku, w rodzinie inteligenckiej, w białoruskich Hancewi-czach. Ślub z Barbarą zawarł w 1951 roku. Wychowali i wykształcili razem dwoje dzieci: Iwonę i Zbigniewa. Doczekali się kilkorga wnuków. Ukończył Uniwersytet Gdański uzyskując tytuł magistra filologii rosyjskiej. W 1950 r. podjął pracę zawodową jako nauczyciel szkoły podstawowej w Śmiechowie, a następnie w Liceum Pedagogicznym w Złotowie, gdzie został dyrektorem. W latach 1961-1963 pełnił funkcję sekretarza ds. propagandy Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Złotowie, a następnie w Sławnie (1963-1970). Od 1970 roku zarzą- 68 dzał Zespołem Szkół Medycznych w Koszalinie, skąd 2 lata później trafił do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sławnie. Na kartach kroniki zapisał się jako najdłużej urzędujący dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Sławnie - pełnił tę funkcję w okresie od 1972 do 1980 roku, a następnie od 1982 do 1987 roku. W międzyczasie, w latach 1980-1981, był I sekretarzem Komitetu Miejskiego PZPR w Sławnie oraz członkiem Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego w Słupsku. Odcisnął wyraźny ślad w życiu Liceum Ogólnokształcącego w Sławnie. Był dobrym gospodarzem. Doprowadził do rozbudowy szkoły. Był bardzo lubiany przez młodzież. Wsłuchiwał się w jej pomysły i wspierał ich realizację. To wtedy powstała harcówka i klub w podpiwniczeniu. Każdy, kto uczęszczał do liceum w Sławnie w tamtym czasie, zapamiętał charakterystyczny tubalny, męski głos Pana Dyrektora, zwłaszcza wtedy, gdy się spóźnił lub nie nosił tarczy. Jednocześnie znajdował się w gronie najbardziej oczytanych nauczycieli w Sławnie. Jak powiedział jeden z jego kolegów: „Gdybyśmy znaleźli w bibliotece Jego kartę, byłaby najpewniej rekordową w liczbie wypożyczeń". Należał do prawdziwych pedagogów starej daty. Potrafił zaciekawić ucznia dzieląc się swoim horyzontem myślowym, znał sytuację na świecie, pasjonowała go historia, umiał wypowiedzieć się na każdy temat. Prowadził lekcje języka rosyjskiego, ale zdawał sobie sprawę, że to język obcy, którego zmuszeni jesteśmy się uczyć. Mimo tego umiał zainteresować uczniów i pokazać jego piękno. Zajęcia prowadził z ekspresją, całym sobą, anegdotami sypał jak z rękawa. W 1987 r. przeszedł na emeryturę, ale przez kolejnych 10 lat podejmował pracę nauczyciela języka rosyjskiego lub wychowawcy w internacie w niepełnym wymiarze godzin. Angażował się w nową rzeczywistość powstałą po przemianie ustrojowej. Swoje przemyślenia formułował na łamach periodyku wydawanego od marca 1990 roku przez Sławieński Dom Kultury -„Echo Sławna". Był członkiem redakcji gazety. W ostatnich latach lubił przychodzić do szkoły. Interesował się wszystkim, co jej dotyczy. Zachwycał przy tym szarmanckim stylem 69 bycia, realnym oglądem sytuacji społecznej. Takim właśnie zapamiętałam Go z ostatnich spotkań. Był wielokrotnie nagradzany odznaczeniami państwowymi i wyróżnieniami resortu oświaty (m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal 30-lecia PRL, Zasłużony dla Ziemi Koszalińskiej, Zasłużony dla Ziemi Słupskiej). Zmarł 16 maja 2021 r. Jego prochy pochowano na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Odejście Pana Bohdana Kaniewskiego wywołało szereg wzruszających wspomnień i refleksji. Jedna z absolwentek na szkolnym profilu społecznościowym napisała: „Po cichutku odchodzą kapitalni ludzie, zgasł płomień, spadła łza..." od dnia Jego śmierci absolwenci tak bardzo rozgrzali łącza internetowe, rozdzwoniły się telefony i z pewnością dlatego tak wiele osób przyszło Go pożegnać w ostatniej drodze. Renata Biernacka 70 :i wmy--Teresa Kapała (1927-2020) Teresa Kapała z domu Morow urodziła się 12 października 1927 roku w Warszawie. Jej rodzicami byli Jan Wilhelm Morow i Helena z domu Sliwowska. Miała dwie siostry Iwonę i Jadwigę. W Warszawie mieszkała blisko Teatru Wielkiego. W czasie wojny rodzina przeniosła się na Grochów, a ostatnie lata okupacji spędzili w Otwocku. Po wyzwoleniu wujek Kowalski przyjechał na Ziemie Zachodnie i zatrzymał się w Sławnie i tu ściągnął rodzinę. Zamieszkali na rogu ulicy Chopina i Armii Krajowej. W Sławnie Teresa ukończyła Liceum Ogólnokształcące i zdobyła kwalifikacje nauczycielskie. Pracę zawodową rozpoczęła w końcu lat 40-tych w szkole w Chudaczewku. W 1950 roku związała się ze Szkołą Podstawową Nr 2 w Sławnie i tu pracowała do przejścia na emeryturę. Najpierw była nauczycielką klas I-III, a później pra- 71 cowała w szkolnej bibliotece. W połowie lat 50-tych była opiekunką szkolnego koła PCK. Była cicha, skromna, bardzo spokojna, wyrozumiała, dobra. Nie zabiegała o wyróżnienia i zaszczyty. Cierpliwie wpajała tajniki szkolnej wiedzy początkowej swoim uczniom, także tym opornym. Przekazywała im też mądrość życiową, kształtowała nawyki kulturalne, ukazywała triadę podstawową: piękno, prawda i dobro. Jako wychowawczyni kolejnych klas była bardzo opiekuńcza - interesowały ją nie tylko postępy uczniów w nauce, ale też ich warunki rodzinne i bytowe. W razie potrzeby organizowała i przekazywała im dyskretną pomoc. Z mężem Zbigniewem (zmarł w 2013 roku), także nauczycielem, wychowali syna Leszka, który też został nauczycielem i jest cenionym działaczem sportowym, instruktorem i entuzjastą biegów. Ostatnie lata życia Teresa spędziła w domu - choroba nóg nie pozwoliła go opuszczać. Zmarła 8 lutego 2020 roku w Sławnie i spoczęła na cmentarzu komunalnym. Przeżyła 92 lata. Maria Poprawska, Jan Sroka 72 Ewa Kołtuniak (ię4y-202l) Ewa Kołtuniak urodziła się 25 grudnia 1947 roku we Wrześni. Była absolwentką pedagogiki w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Przez wiele lat pracowała w Szkole Podstawowej w Darłówku. W latach 1990-1996 kierowała tą placówką. Wtedy powstał Dziecięcy Zespół Estradowy „DIOMEDEO", który odnosił wiele sukcesów w kraju i poza jego granicami. Udzielała się w harcerstwie. Była zastępcą komendanta Hufca w Darłowie i współzałożycielką harcerskiego Kręgu Seniora, który powstał w maju 2000 roku. W latach 1988-1990 była zastępcą Naczelnika Miasta i Gminy Darłowo, a w latach 1988-2002 była radną i przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Pracowała także w Radzie Osiedla Nr 1 gdzie była zastępcą przewodniczącego. Zmarła 24 marca 2021 roku. Jan Sroka 73 Henryka Kosierkiewicz (ig20-2008) Henryka Kosierkiewicz, córka Piotra i Marianny z domu Gzel urodziła się 28 stycznia 1920 roku w Stąporkowie w powiecie końskim. W czasie okupacji pracowała w kasie stacji kolejowej Skarżysko Kamienna, gdzie konspiracyjnie m.in. produkowano bilety kolejowe dla partyzantów; przekazywała tajną korespondencję, ukrywała poszukiwanych, przemycała amunicję dla partyzantów. Od 1 stycznia 1943 roku była w ruchu oporu - Armia Krajowa. Aresztowana została 14 czerwca 1944 roku. Przesłuchiwana, bita i katowana, w kieleckim więzieniu. Była numerem 150 przeznaczonym do rozstrzelania w odwecie za udaną akcję partyzancką. Rozstrzelano 149 więźniów, a numer 150 został przewieziony 13 lipca 1944 r. do obozu koncentracyjnego w Ravensbriick - 50 osób w jednym wagonie towarowym, przez trzy dni po jednym chlebie na wagon (więzień numer 45 142). 74 Pracowała po 12 godzin dziennie w morderczych warunkach w firmie „Polte" w Magdeburgu, w lakierni na gorąco, gdzie do pracy kierowano co młodsze i silniejsze więźniarki. Od 31 sierpnia 1944 roku przebywała w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie (numer więźnia 32670), który opuszcza ze wszystkimi więźniami, po wyzwoleniu, 9 maja 1945 roku. Przed aresztowaniem uczyła dzieci na tajnych kompletach. Od najmłodszych lat pisała wiersze o życiu, miłości, radości i smutkach, przemijaniu. Wszystko „do szuflady". Przesyłane życzenia zawsze były wspaniałymi wierszowankami. Natychmiast po zakończeniu wojny wyjeżdża na Ziemia Odzyskane „za chlebem" i trafia do Sławna. Tutaj podejmuje pracę w in-tendenturze miejscowego Domu Dziecka (kierownik Anna Nowak). Bardzo lubiła dzieci i miała z nimi doskonały kontakt. W porozumieniu z kierownikami sklepów przez kilka lat przebrana za świętego Mikołaja w dniu 6 grudnia rozdawała dzieciom cukierki na sła-wieńskim rynku. Była bardzo życzliwa ludziom, wesoła, uczynna, lubiła robić miłe dowcipy. Później pracowała w sklepach Miejskiego Handlu Detalicznego. Należy do współzałożycieli Związku Byłych Więźniów Politycznych, którego zadaniem było niesienie pomocy wdowom i sierotom, pomocy lekarskiej, wsparcia finansowego oraz pomocy osiedleńczej. Od sierpnia 1946 do września 1949 pełniła funkcję skarbnika Zarządu Powiatowego tego Związku, czyli do połączenia ze Związkiem Bojowników o Wolność i Demokrację. Odznaczona była Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oświęcimskim. Zmarła 30 września 2008 roku i spoczywa na sławieńskim cmentarzu obok męża Stanisława. Sławoj Zawada 75 Stanisław Kosierkiewicz (1913-1994) Stanisław Kosierkiewicz syn Antoniego i Zofii urodził się 30 kwietnia 1913 w miejscowości Piła w powiecie Końskie. W pierwszą rocznicę ślubu (4 września 1939 roku) został zmobilizowany do 7 Pułku Piechoty. Pod Chełmem (22 września 1939 roku) dostaje się do niewoli rosyjskiej. Droga do Armii Andersa była jednym wielkim pasmem upokorzeń, cierpień i ludzkiego upodlenia. Obozy ciężkiej pracy przy budowie dróg na kresach wschodnich. 600-kilometrowy marsz na Wschód, w łachmanach, w podartych butach lub boso. W Buzułuku nad Wołgą, koło Kujbyszewa, tworzyło się polskie wojsko. Brał udział w tzw. zimowych żniwach w kołchozach, w których spod śniegu wyciągali snopy żyta przykryte wczesnym śniegiem. Tam poznał smak rosyjskiej herbaty, bezpośredniość i serdeczność Rosjan. W biedzie rozumieli się wzajemnie. Wiosna 1942 roku to 76 Uzbekistan - choroby zakaźne zdziesiątkowały ich szeregi. Potem był Iran (sierpień 1942 roku). Do Włoch droga wiodła przez Irak, Egipt i Palestynę. Brał udział w drugim ataku na Monte Cassino. - To było piekło i ja tam byłem - powiedział. Walczył o Anconę i Bolonię. Potem była Anglia (przyjazd 17 października 1946 roku), gdzie nastąpiła demobilizacja. Ostrzegano go przed powrotem do kraju, straszono „czerwonym terrorem", proponowano wyjazdy do Kanady, Australii - do pracy w rolnictwie. W listach dopytywał żonę, czy po ośmiu latach rozłąki jest jeszcze przy niej miejsce dla niego. Do Gdańska przypłynął 22 maja 1947 roku witany na nabrzeżu przez żonę Henrykę i córkę Annę. W Sławnie podjął pracę w gazowni miejskiej. Miał kłopoty w czasie ubowskich przesłuchań z tego powodu, że do pracy chodził w ... angielskim wojskowym płaszczu. Był radnym samorządu miejskiego nieprzerwanie od 1950 do 1973 roku. W latach 1950-52 pełnił funkcję przewodniczącego komisji zdrowia, pracy i pomocy społecznej. Odznaczony był Krzyżem MONTE CASSINO, Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej", Krzyżem Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych, Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 27 maja 1994 roku i pochowany został na sławieńskim cmentarzu. Sławoj Zawada 77 Kazimierz Kostka (1945-2021) Kazimierz Kostka urodził się 22 października 1945 roku w Wejherowie. Od dzieciństwa przejawiał zdolności plastyczne. Po szkole podstawowej zdobywa wiedzę u znanego kościerskiego rzeźbiarza Franciszka Greinke, a po maturze zdobywa zawód technika budowlanego. Pracuje w różnych zakładach pracy. Mieszkał i pracował też na terenie naszego powiatu - w Jarosławcu i w Urzędzie Gminy w Postominie. Od 1984 roku był mieszkańcem Wodnicy koło Ustki. Jego życiową pasją stała się rzeźba. Od najmłodszych lat drewno było jego ulubionym tworzywem, z którego wyczarowywał swoją rzeczywistość. Tworzy także w kamieniu, kości i bursztynie. Jego twórczość prezentowana była w kraju i za granicą w ramach wielu wystaw zbiorowych, pokonkursowych i indywidualnych. 78 Brał udział w plenerach, konkursach i przeglądach sztuki ludowej. W 2001 roku wziął udział w festiwalu folklorystycznym w Portugalii. Swoje dzieła tworzył również w 2006 roku w Belgii i w 2007 roku na Sycylii w miejscowości Vita. Z przeglądów wracał z nagrodami i wyróżnieniami. Był uczestnikiem Plenerów Plastycznych w Darłowie. W zbiorach Zamku Książąt Pomorskich w Darłowie znajduje się kilka prac artysty. Głównym źródłem inspiracji twórczej dla Kostki jest człowiek, ale ważne miejsce w jego twórczości zajmuje też tematyka religijna. Jego najgłośniejszą pracą jest 16 rzeźb „Kapela kaszubska", które stanęły na Ołtarzu Papieskim w Sopocie w 1999 roku w czasie pielgrzymki Jana Pawła II. Artysta zajmował się też metaloplastyką oraz konserwacją zabytkowych mebli. O twórczości Kazimierza Kostki powstały filmy „Kazimierza Kostki rozmowy z diabłem" i „Dwa ołtarze i dwie pielgrzymki". Napisano o nim także dwie prace magisterskie. Rzeźby Kazimierza Kostki znajdują się w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, w zbiorach muzeów w Toruniu, Poznaniu, Warszawie, Bydgoszczy oraz w licznych kościołach, a także w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą. Jego prace były dwukrotnie prezentowane w salonie wystawowym Domu Kultury w Sławnie, w 1979 roku (Malarstwo i rzeźba Kazimierza Kostki) oraz w roku w 2002 roku (w ramach wystawy Artyści Ziemi Sławieńskiej). Artysta został też modelem - dwa lata temu podpisał umowę z profesjonalną agencją modelingową. Zmarł w wieku 76 lat 15 marca 2021 roku i pochowany został na nowym cmentarzu w Słupsku. Jan Sroka 79 Waleria Kot (1919-2021) Waleria Kot, mieszkanka Brześcia w gminie Sławno, urodziła się 8 sierpnia 1919 roku w miejscowości Krasne w pobliżu Lwowa. Później mieszkała w okolicach Stalingradu w Związku Radzieckim. Pracowała w tartaku, a od września 1939 roku do końca 1942 roku na kolei w Stalingradzie, jako konduktorka pociągów dalekobieżnych. Brała udział w obronie Stalingradu jako sanitariuszka. W 1942 roku została wcielona do Armii Radzieckiej i ze szpitalem polowym przechodzi szlak od Stalingradu do Białegostoku. W listopadzie 1944 roku znalazła się w I Armii Wojska Polskiego wraz ze szpitalem, w którym służyła. Brała udział w wyzwoleniu obozu koncentracyjnego w Majdanku. Z I Armią dotarła do Bydgoszczy. W 1945 roku została zdemobilizowana w stopniu sierżanta. W listopadzie 80 tego roku wraz z mężem Władysławem objęła gospodarstwo rolne w Brześciu. Była położną - odebrała wiele dzieci z Brześcia i okolic. Sama miała czworo. W latach 1962-1968 była przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Brześciu. Działała w organizacjach kombatanckich (Związku Inwalidów Wojennych RP i Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych). W 2001 roku awansowana została do stopnia podporucznika, a cztery lata później do stopnia porucznika. W 2019 roku obchodziła uroczyście setne urodziny, a rok później 101 - była najstarszą mieszkanką gminy Sławno. Odznaczona była m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1980), Medalem „Polacy w Szeregach Armii Czerwonej" (1983), Krzyżem Czynu Frontowego 1 i 2 Armii Wojska Polskiego (2008). Zmarła 25 lutego 2021 roku i pochowana została na cmentarzu w Żukowie. Jan Sroka 81 Janusz Krajczyńsici (1938-2021) Janusz Krajczyński urodził się w lipcu 1938 w Warszawie. Na tzw. Ziemie Odzyskane, do Darłowa, przyjechał ze zniszczonej przez Niemców stolicy w 1946 roku. I tu pozostał. Ukończył szkołę podstawową, a następnie Liceum Ogólnokształcące w Sławnie. Później uczył się w Koszalinie, w Studium Ekonomicznym na kierunku ekonomika pracy. Po odbyciu służby wojskowej i ukończeniu szkoły podoficerskiej pracował w latach 1961-1990 w Fabryce Maszyn Rolniczych na stanowisku kierownika działu spraw osobowych i szkolenia. W latach 1991-1993 był kierownikiem Ośrodka Wypoczynkowego w Darłówku, a w latach 1993-2004 był specjalistą ds. ekonomicznych i bhp w MPGK. Łącznie przepracował 50 lat. Za wzorową pracę zawodową i aktywność społeczną był wielokrotnie wyróżniany 82 i nagradzany: Odznaką Zasłużony Pracownik Fabryki Maszyn Rolniczych, Odznaką Zasłużony Działacz Ruchu Spółdzielczego oraz Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego. Był jednym z założycieli Spółdzielni Mieszkaniowej oraz przez wiele lat pracował w jej radzie i zarządzie. W latach 90-tych był radnym Rady Miasta Darłowa. Udzielał się również w pracach Rady Osiedlowej (był m. im. wiceprzewodniczący Rady Osiedlowej Nr 2). Z żoną Marią Danutą - ślub w 1961 roku - mieli córkę Dorotę. Zmarł 11 października 2021 roku. Jan Sroka 83 Kazimierz Kuligowski (ig28-202l) Kazimierz Kuligowski urodził się 8 listopada 1928 roku w Płońsku. Lata młodości spędził w Warszawie. Był żołnierzem Armii Krajowej i brał udział w Powstaniu Warszawskim. Był przydzielony do zgrupowania kapitana Gozdawy na Starym Mieście. Przyjął pseudonim „Wiesiek". W powstaniu pełnił funkcję łącznika. Został przez Niemców internowany i przebywał najpierw w obozie przejściowym w Pruszkowie, a następnie w obozie pracy koło Piotrkowa Trybunalskiego. Po wyzwoleniu wrócił do Warszawy. Na apel ówczesnych władz państwowych udał się na akcję żniwną w okolice Koszalina. Następnie został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Po jej odbyciu - w 1952 roku - podjął pracę w Polskich Liniach Lotniczych „LOT" w Warszawie w charakterze technika pokładowego. 84 Od roku 1960 pracował jako żołnierz zawodowy w Wojskowym Lotnictwie Morskim w Wicku Morskim i Darłówku, dokonując lotów rozpoznawczych nad Bałtykiem i Wybrzeżem. Do Darłowa wraz z rodziną przeniósł się w 1964 roku. W 1974 roku przeszedł do rezerwy ze względu na stan zdrowia. Następnie pracował w Powiatowym Sztabie Wojskowym w Sławnie w charakterze inspektora ds. obrony cywilnej i dalej w Urzędzie Miasta w Darłowie oraz w PPiUR „Kuter". Był też nauczycielem przysposobienia obronnego w darłowskim liceum. Wiele czasu poświęcał na działalność społeczną. Związany był z harcerstwem od młodości na terenie Warszawy, a po wojnie organizował drużyny harcerskie w powiecie kołobrzeskim (1946-1948), pełniąc m.in. funkcję drużynowego w Karlinie. Przewodniczył Miejsko-Gminnemu Zarządowi Ligi Obrony Kraju. Zorganizował w Darłowie Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych, w którym pełnił funkcje członka zarządu. Pełnił także funkcję wiceprezesa powiatowej Rady d/s. Kombatantów w Sławnie. Był przez blisko 40 lat prezesem Zarządu Miejsko-Gminnego Koła Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w Darłowie. Praca w tej organizacji całkowicie go pochłonęła. Sprawował opiekę nad swoimi członkami i ich rodzinami organizując daleko idącą pomoc prawną i materialną. Zintegrował też środowisko kombatantów. Kierowana przez niego organizacja była przodującą w województwie zachodniopomorskim. Darłowscy kombatanci i ich szef współpracowali z władzami wojskowymi, samorządowymi i innymi organizacjami na terenie miasta. Współpracował też z młodzieżą szkolną uczestnicząc w wielu spotkaniach w szkołach i przekazywał wiedzę o trudnej historii naszych czasów. Był autorem książki o darłowskich kombatantach (2014) i tablic pamiątkowych z nazwiskami zmarłych kombatantów Darłowa w Parku im. J. Piłsudskiego. Za swoją działalność otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Powstania Warszawskiego, Krzyż Partyzancki, Medal Zwycięstwa 1945, Brązowy i Srebrny Krzyż Zasługi, Złoty Medal za Zasługi dla Obronności Kraju, Odznaka „Burza" Armii Krajowej. Rada 85 Miejska Darłowa wyróżniła go medalem Zasłużony dla Miasta Darłowa. W 2014 roku otrzymał Laur Starosty Sławieńskiego w kategorii „Zawsze Pomocny Ludziom". Ślub z Haliną wziął w 1952 roku w Warszawie. Ich córką była Elżbieta - po wyjściu za mąż Karlińska, która przez wiele lat związana była z darłowskim samorządem (zastępca burmistrza, sekretarz Urzędu Miejskiego). Porucznik Kazimierz Kuligowski zmarł 15 lipca 2021 roku w wieku 92 lat w Darłowie i spoczął na cmentarzu przy kościele św. Gertrudy. Jan Sroka 86 August Wacław Kuligowski (1938-1990) Urodził się 21 sierpnia 1938 roku w miejscowości Nowy Świat w powiecie bełchatowskim w rodzinie rolniczej. Obok brata-bliźniaka Mariana był najmłodszym dzieckiem w licznej rodzinie Marianny z domu Frankowskiej i Antoniego Kuligowskich. Kiedy chłopcy mieli po 6 lat, ich rodzice zginęli zamęczeni przez gestapo w czasie przesłuchań związanych z działalnością partyzancką ich najstarszego syna, Władysława. Po ich śmierci początkowo był wychowywany przez brata Józefa, później siostrę Helenę, ale ze względu na złe warunki materialne, wręcz biedę i brak warunków do nauki wraz z bratem trafili do Państwowego Domu Dziecka, gdzie przebywali do 18-ego roku życia. Szkołę podstawową ukończył w Łodzi, zaś liceum ogólnokształcące w Szczecinie. 87 Jako nastolatek zaangażował się w czynny opór przeciw władzy ludowej w ramach młodzieżowej grupy Armii Krajowej. W wyniku wybuchu rozbrajanej bomby doznał silnego urazu oka i do końca życia korzystał ze szkieł korygujących. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości razem z bratem rozpoczął studia na Politechnice Szczecińskiej (dwa lata inżynierii ekonomicznej), by - zgodnie z życiowym powołaniem przenieść się na studia pedagogiczne, najpierw w Kołobrzegu (Studium Nauczycielskie - kierunek historia, 1961-63), a następnie uzyskał w 1969 roku, w trybie zaocznym, tytuł magistra historii w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Na wszystkich świadectwach i dyplomach uczelnianych były oceny bardzo dobre. W tym to czasie mieszkał już, pracował i działał na ziemi sła-wieńskiej, gdzie po opuszczeniu domu dziecka zameldował się u siostry w Sławsku. Tu poznał nauczycielkę, Lucynę Grodzką, z którą się ożenił (ślub 11 kwietnia 1966 roku) i z którego to związku przyszło na świat dwoje dzieci: Brygida i Robert. Wówczas mieszkali już w Sławnie. Był bardzo dobrym ojcem - tatą z powołania. Zawsze miał czas dla dzieci. Troszczył się o ich kształcenie, atrakcyjnie organizował im czas wolny, chodził na spacery połączone z poznawaniem bliższej i dalszej okolicy, wdrażał do uprawiania sportu - grał w kometkę, jeździł z dziećmi na łyżwach na przyszkolnym lodowisku, uczył gry w szachy, czytał książki. Rozbudzał w nich różnorodne, przydatne w życiu zainteresowania. Był z dziećmi zawsze, podczas gdy ich matka studiowała bądź pracowała na popołudniowe zmiany w Pogotowiu Opiekuńczym Zawsze cierpliwy, spokojny, pomocny w każdej sytuacji nie tylko w rodzinie. Miał wiele zainteresowań i uzdolnień. - był dobrym tancerzem -zdobywał nagrody i dyplomy w konkursach, kiedy tańczył w klubie tańca towarzyskiego, był towarzyski i życzliwy ludziom. Kto go znał, pamięta go jako dobrego, porządnego człowieka w pełni znaczenia tego określenia. A Wacław Kuligowski, bo to drugie imię było w powszechnym użyciu, był powszechnie znany ze względu na swoją drogę zawodową i społeczną. Kolejno pełnił funkcje: wychowawcy w Państwowym Pogotowiu Opiekuńczym, nauczyciela historii w LO dla Pracujących, gdzie był też wicedyrektorem, etatowego działacza w Zarządzie Wo- 88 jewódzkim ZSL w Słupsku, dyrektora Miejskiego Zespołu Admini-stracyjno-Ekonomicznego Szkół w Sławnie, by karierę ukoronować stanowiskiem inspektora oświaty i wychowania w Sławnie. Pasją Wacława była działalność polityczna. Do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego wstąpił już w 1958 roku i aktywnie w nim działał do chwili rozwiązania w listopadzie 1989 roku, by rozpocząć działalność w odrodzonym PSL. Był długoletnim prezesem Miej-sko-Gminnego Komitetu ZSL, członkiem władz wojewódzkich partii, delegatem na Kongres Stronnictwa z województwa słupskiego, gdzie poruszał istotne dla oświaty problemy. Za swą pracę otrzymywał wyrazy uznania, a także odznaczenia państwowe i terenowe: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal 40-lecia PRL, Zasłużony dla Województwa Słupskiego, Zasłużony dla Ziemi Sławieńskiej, liczne nagrody i dyplomy. Zmarł przedwcześnie po bardzo krótkiej chorobie - trzydniowym pobycie w szpitalu 21 lipca 1990 roku Maria Poprawska we współpracy z córką Wacława - Brygidą 89 Alina Kurek (ig28-igg2) Alina Kurek z domu Chodurska urodziła się 26 września 1928 roku w miejscowości Ożarów w obecnym województwie świętokrzyskim w powiecie opatowskim. Jej rodzicami byli Jan i Stanisława z domu Góralska. Do 1939 roku mieszkała w miejscowości Młynów w powiecie dubieńskim (ówczesne województwo wołyńskie). W czasie okupacji niemieckiej mieszkała w Dubnie w województwie wołyńskim. Jako kilkunastoletnia dziewczyna pomagała ruchowi oporu m. in. przenosząc broń. Była odważna, rezolutna, nie bała się przyjmować na siebie trudnych i niebezpiecznych zadań. Po wojnie znalazła się na tzw. ziemiach odzyskanych. Od marca 1946 roku mieszkała w Darłowie. Po wyjściu za mąż za Sylwestra Kurka zamieszkała w roku 1950 w Sławnie. Tu urodziła się w 1951 90 roku jej córka Ewa. Ewą przez wiele lat opiekowała się samotnie, starała się dać jej jak najlepsze wychowanie, zapewniła zdobycie zawodu nauczycielskiego. Zajmowała się pracą rzemieślniczą: prowadząc zakład szewski, a następnie krawiecki. W latach 1964-1972 pracowała w Powiatowym Domu Kultury w Sławnie na stanowisku szatniarza, a następnie magazyniera strojów i rekwizytów oraz instrumentów muzycznych. Była postacią barwną, wesołą, powszechnie znaną. Jej pozornie rubaszny, nieco groźny stosunek do gromadzącej się w PDK-u młodzieży wzbudzał respekt, ale też podziw i sympatię, bo każdy wiedział, że pod powłoką surowości kryły się grube pokłady wyrozumiałości, czego dowodem było przymykanie oka na przedostawanie się „na gapę" biedniejszej młodzieży na niektóre imprezy - występy, koncerty czy seanse filmowe. Była też koleżeńska w stosunku do współpracowników i sąsiadów, chętnie służyła radą i pomocą. Każdy dobrze czuł się w jej towarzystwie. Przez wiele lat mieszkała na parterze kamienicy przy ulicy Jedności Narodowej. Często wyglądała przez okno obserwując ciągły ruch uliczny. Lubiła zamieniać kilka zdań ze znajomymi przechodzącymi chodnikiem pod jej oknem. Zmarła w Sławnie 23 marca 1992 roku i spoczywa na cmentarzu komunalnym w tym mieście. Maria Poprawska, Jan Sroka 91 Andrzej Lech (1933-2020) Rolnik, działacz organizacji chłopskiej, samorządowiec, współorganizator kółek rolniczych i wiejskich organizacji kobiet. Urodził się 6 listopada 1933 roku w Kolonii Spławy w województwie lubelskim, syn Wojciecha i Karoliny, rolników. Ojciec Marka, Błażeja, Sławomira i Danuty. 12 października 1945 roku pociągiem przyjechali do Sławna, a później ruszyli pieszo do Nacmierza z tobołkami dobytku na plecach. Rodzice uzyskali poniemieckie 20-hekta-rowe gospodarstwo rolne, w prowadzeniu którego udzielał pomocy. Niemiec opuścił gospodarstwo już w grudniu 1945 roku. Nauki stopnia podstawowego pobierał w szkole w Nacmierzu (poznał smak nauczania łączonego) i Korlinie. We wrześniu 1949 roku rozpoczął naukę w Gimnazjum i Liceum Kupieckim w Słupsku, aby w 1953 roku uzyskać dyplom absolwenta... Technikum 92 Finansowego, szkolącego kadry ekonomiczne dla przedsiębiorstw państwowych. Z nakazem pracy w ręku został skierowany do Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Nożynie, z siedzibą w Czarnej Dąbrówce. Służbę wojskową odbywa w Trzebiatowie, gdzie w stopniu kaprala kończy szkołę podoficerską. Rozpoczyna pracę zawodową w Wydziale Rolnictwa i Leśnictwa w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Sławnie i tam właśnie wstępuje w szeregi Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W tym też czasie poznaje swoją przyszłą małżonkę Gertrudę. Ślubują sobie wzajemną miłość i wierność małżeńską wobec kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Sławnie, a później w kościele parafialnym w Śliwicach koło Tucholi, a do ślubu jechali bryczką ciągnioną przez parę karych koni. Do tańca przygrywała orkiestra, tańczono tańce tamtych lat (tango, walczyk, oberek) przy gazowych lampach. W 2006 roku prezydent RP przyznał im Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. W 1964 roku obejmuje obowiązki sekretarza Gromadzkiej Rady Narodowej w Nacmierzu i szefa gromadzkiej organizacji chłopskiej, a następnie instruktora powiatowej organizacji ZSL. Pracował w strukturach kółek rolniczych pełniąc funkcje od instruktora do spraw ... po prezesa. Pracując w wojewódzkich strukturach kółek i organizacji rolniczych organizował i wspierał poczynania kół gospodyń wiejskich widząc w nich swoiste centra kultury, miejsce przekazywania wiejskich tradycji. Dbał o odpowiednie usprzętowienie tych placówek dające większe możliwości oddziaływania. Organizował imprezy i konkursy, których celem była aktywizacja wiejskich kobiet i poprawa warunków życia na wsi postomińskiej. Sprawował mandat radnego gminnej rady narodowej w latach 1978-84 pełniąc funkcję przewodniczącego komisji handlu i gospodarki. W kadencji 1994-1998 był członkiem zarządu samorządu gminnego. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką Honorową „Zasłużony dla Województwa Słupskiego", Medalem „Za Zasługi dla Ruchu Ludowego im. Wincentego Witosa", Medalem „Walka, Praca, Socjalizm", Medalem „Za Zasługi dla Kółek Rolniczych", Medalem 40-lecia Polski Ludowej". Był członkiem Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa oraz Stowarzyszenia Naukowo-Technicznego Inżynierów 93 i Techników Rolnictwa (SITR). Był członkiem Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem". Czwórka dzieci obdarzyła go dziewiątką wnucząt i trójką pra-wnucząt. Zmarł 11 grudnia 2020 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Łącku. Sławoj Zawada 94 Gerhard Lemtis (1959-2020) Gerhard Lemtis urodził się 18 marca 1959 roku w Czarnej Dąbrówce. Miał pięcioro rodzeństwa - trzy siostry i dwóch braci. Do szkoły podstawowej chodził w Szczypkowicach koło Potęgowa, a do Technikum Kolejowego w Słupsku. Służbę wojskową odbył w Marynarce Wojennej. Pracował na kolei. W 1981 roku założył koło Związku Młodzieży Wiejskiej w Suchorzu w gminie Trzebielino, gdzie mieszkał. Z pracy na kolei na początku lat 80-tych przeszedł do pracy w Zarządzie Wojewódzkim ZMW w Słupsku. Został kierownikiem biura w Bytowie. Następnie był kierownikiem Gminnego Ośrodka Kultury w Koł-czygłowach. W 1990 roku sprowadził się z rodziną do Ronina w gminie Postomino. Został kierownikiem Ośrodka Przywodnego w Jarosław- 95 cu. W latach 1999-2002 był prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Pieńkowie. Zajmował się również ubezpieczeniami. Współtworzył i współredagował miesięcznik „Szept Postomina". Był członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. W uznaniu zasług odznaczony został Złotą Koniczynką. Miał troje dzieci: dwie córki i syna. Zmarł 25 grudnia 2020 roku w szpitalu w Koszalinie w wieku 61 lat. Pochowany został na cmentarzu w Chudaczewie. Jan Sroka 96 Jan Lis (ig42-202l) Urodził się 18 września 1942 roku w Beiershagen (Niemcy). Po wojnie zamieszkał z rodzicami w Przystawach, w obecnej gminie Malechowo. W latach 1956-1960 był uczniem sławieńskiego Liceum Ogólnokształcącego i mieszkał w przyszkolnym internacie. W 1960 roku został studentem na Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu, gdzie ukończył w 1965 roku studia polonistyczne. W latach 1967-1968 pracował w Rozgłośni Polskiego Radia w Szczecinie, w latach 1971-1976 w Redakcji Sportowej Polskiego Radia (znalazł się w ekipie obsługującej letnie igrzyska olimpijskie w Monachium (1972), w latach 1976-1991 w Redakcji Olimpijskiej Krajowej Agencji Wydawniczej. W latach 1992-1994 pracował jako sekretarz redakcji pisma „Polska i My", w latach 1994-2001 kie- 97 rował Polskim Wydawnictwem Sportowym „Sprint", równocześnie w latach 1999-2002 był rzecznikiem prasowym Akademii Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie, a w latach 2002-2006 kierował działem marketingu warszawskiego oddziału Totalizatora Sportowego. Od 1991 był koordynatorem prac wydawniczych kolejnych tomów Encyklopedii piłkarskiej Fuji. Razem z Jackiem Zemantow-skim był redaktorem dwóch pierwszych tomów Kroniki sportu polskiego (tomy z 2000 i 2001 roku). W 1972 otrzymał razem z Bogdanem Tuszyńskim wyróżnienie Polskiego Komitetu Olimpijskiego za cykl audycji „Księga olimpijskich wspomnień". Za książkę „Romantyczne olimpiady" został w 1984 uhonorowany Brązowym Wawrzynem Olimpijskim w dziedzinie literatury. W 1987 roku otrzymał razem z Tadeuszem 01-szańskim dyplom Międzynarodowego Komitetu Fair Play w kategorii promocja fair play. Opublikował kilkanaście książek poświęconych polskiemu sportowi, historii igrzysk olimpijskich i idei fair play w sporcie. Zmarł w Warszawie 18 lipca 2021 roku. Jan Sroka 98 Teresa Lisowska-Gałła (1952-2022) Teresa Lisowska urodziła się w Sławnie 21 stycznia 1952 roku. Była córką Marianny i Stanisława, który był właścicielem stolarni. Miała trzy siostry: Irenę, Helenę i Krystynę i brata Zenona. W Sławnie ukończyła Szkołę Podstawową Nr 2, a następnie Liceum Ogólnokształcące - matura w 1969 roku. O mieście swojego dzieciństwa i wczesnej młodości zawsze pamiętała. Brała udział w Zjazdach Bocianów, czyli ludzi ze Sławna pochodzących i mieszkających z dala od niego. Interesowała się tym, co w mieście się dzieje. Od dzieciństwa marzyła o scenie i to marzenie spełniła. W czasach licealnych występowała w teatrzyku „Zielona Gęś", który działał w Powiatowym Domu Kultury. Była też zdolną recytatorką, brała udział w konkursach recytatorskich. Na zawodowej scenie debiu- 99 towała w Estradzie Szczecińskiej w 1970 roku. Później występowała w teatrach w Zielonej Górze, Rzeszowie, Opolu, czeskim Cieszynie i Kaliszu. W 1976 roku uzyskała eksternistyczny dyplom aktorski (komisji ZASP przewodniczył Jan Swiderski). Od 1979 roku występowała na deskach Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim -z roczną przerwą w sezonie 1991/1992 kiedy to grała na scenie teatru w Wałbrzychu. Zagrała w kilkudziesięciu spektaklach. Była m.in. Anią w sztuce „Ania z Zielonego Wzgórza" (miała jak bohaterka powieści Lycy Maud Montgomery tycjanowski kolor włosów), Ubicą w „Królu Ubu", Anielą w „Ślubach Panieńskich", Podstoliną w „Zemście", Eleonorą w „Tangu", Rebeką Nurse w „Czarownicach z Salem", Tytanią w „Śnie nocy letniej". Ta lista jest bardzo długa. W 1980 roku w spektaklu „Procedura" w reżyserii Jerzego Hoffmana zadebiutowała jako asystentka reżysera. Kilkanaście lat później - w 1995 roku samodzielnie wyreżyserowała przedstawienie „Odlot". Później przyszły następne. Była nie tylko aktorką i reżyserem. Przygotowywała adaptacje sceniczne, projektowała scenografie. Kiedy przyszły kłopoty ze zdrowiem została inspicjentem -podczas trwania spektaklu jest to najważniejsza osoba w teatrze, od niej zależała pomyślność wszystkich wejść aktorów, czy zmian dekoracji. W latach 1991-2017 była instruktorem i reżyserem w Studio Teatralnym Dzieci i Młodzieży, które działa przy gorzowskim teatrze pod patronatem Towarzystwa Przyjaciół Teatru im. Osterwy. Przygotowała kilkanaście spektakli, które prezentowane były na dużej scenie. W 1998 roku założyła Poniedziałkowy Teatr Lektur, w którym wyreżyserowała kilka przedstawień. Za działalność artystyczną uzyskała wiele nagród i wyróżnień. M.in. odznaczona była Złotą (1995) i Srebrną (1999) Maską, Odznaką Zasłużony Działacz Kultury (1996). medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej Gloria Artis (2000), Złotym Krzyżem Zasługi (2005), Medalem Komisji Edukacji Narodowej (2007). Uzyskiwała też nagrody: Towarzystwa Przyjaciół Teatru w Gorzowie za role Ubicy w spektaklu „Król Ubu" (1995), Pierścienia Melpomeny - nagroda w plebiscycie czytelników miesięcznika „Ar- 100 senał" w Gorzowie Wielkopolskim (1998), MOTYL - Nagroda Prezydenta Gorzowa za całokształt pracy twórczej (2008). Była żoną Stanisława Gałły-Gałeckiego, także aktora i matką Blanki. Miała dwie wnuczki: Juliannę i Zuzannę. Była osobą o pogodnym usposobieniu i życzliwą ludziom. W 2020 roku ze względu na pogarszający się stan zdrowia zrezygnowała z pracy artystycznej. Zmarła 23 stycznia 2022 roku. Gorzów pożegnał znakomitą aktorkę i reżyserkę. Jej śmierć to duża strata dla teatru. Pochowana została na cmentarzu komunalnym w tym mieście. Jan Sroka 101 Zbigniew Łazarewicz (1939-2020) Zbigniew Łazarewicz urodził się 4 sierpnia 1939 roku w Warszawie. Był synem Karola i Bronisławy z domu Kwiatkowskiej. Pochodził z rodziny o tradycjach patriotycznych. Ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV. W latach 1963-1966 studiował na wydziale nawigacji w Państwowej Szkole Rybołówstwa Morskiego w Gdyni, która szkoliła kadry dla floty rybołówstwa morskiego. Przez wiele lat pracował jako radiooficer we flocie handlowej. W końcu lat 80-tych został wybrany przewodniczącym koszalińskiego Oddziału Konfederacji Polski Niepodległej. W Darłowie był założycielem Komitetu Obywatelskiego. W latach 1995-2002 prowadził w Darłowie stację radiową. Audycje nadawane były przez 18 godzin na dobę. Wchodził w skład redakcji opozycyjnych pism. 102 W 2002 roku startował w wyborach na stanowisko burmistrza. Rok później przeniósł się do Warszawy i tam zmarł 9 września 2020 roku. Pochowany został na cmentarzu św. Gertrudy w Darłowie. Jego synem jest Cezary - dziennikarz, publicysta i pisarz, laureat literackiej nagrody „Nike". Jan Sroka 103 I Ł i Stefan Łoś (1951-2019) Stefan Łoś urodził się 2 września 1951 roku w Sławnie. Jego rodzice Jan i Genowefa z domu Abramowicz od sierpnia 1950 roku mieszkali w Boleszewie. Miał siostrę i trzech braci: Helenę, Bogdana, Andrzeja i Edwarda. Do szkoły podstawowej chodził w Boleszewie. Po jej ukończeniu uczył się w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Sławnie. Pracował w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Sławnie, a później przy budowie tartaku „Sławodrzew". Następnie osiadł na roli i prowadził gospodarstwo rolne w Boleszewie. Udzielał się społecznie. Działał w organizacjach młodzieżowych. Był wieloletnim sołtysem wsi Boleszewo - funkcję pełnił w latach 1992-2019. Od 1990 roku był radnym miasta i gminy Sławno, 104 a od 1992 roku - po utworzeniu gminy wiejskiej - był jej radnym. Funkcję sprawował przez sześć kadencji - do roku 2014. Członkiem Zarządu Gminy Sławno był w latach 1992-1998, a przewodniczącym Rady Gminy był w latach 1998-2014. Za zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej odznaczony był między innymi Srebrnym Krzyżem Zasługi. Jego żoną była Halina z domu Grabowska. Zmarł w Boleszewie 9 grudnia 2019 roku. Po mszy w kościele Najświętszego Serca Jezusa w Boleszewie spoczął na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Jan Sroka 105 józef łużyńsici (lgOg-ZOOl) Pochodzi z rodziny chłopskiej z Wołożyna koło Nowogródka, gdzie wojna zaczęła się 17 września 1939 roku. Ojciec Władysław gospodarzył na prawie 20 hektarach, a zsyłki na Syberię jego rodzina uniknęła dzięki pomocy oficera wojska radzieckiego, który okazał się być Polakiem, do tego kolegą frontowym ojca z czasów 1 wojny światowej. Józef Łużyński urodził się 8 stycznia 1909 roku, był jedynym chłopakiem wśród pięcioosobowego rodzeństwa. Matka Józefa zajmowała się gospodarstwem domowym i wychowywaniem licznej dziatwy. Ziemie, na których zamieszkiwali, przechodziły w ręce rosyjskie, później niemieckie (Niemcy spalili całe zabudowania gospodarskie) i znów rosyjskie. 106 Uniknął wcielenia do wojska radzieckiego i wraz z grupą kolegów wstąpił do polskiego wojska w Białymstoku. Jako kapral po rzeszowskiej szkole podoficerskiej zaczął swój szlak bojowy. W stopniu plutonowego dowodził drużyną fizylierów. Walczył na Wale Pomorskim, a później o Kołobrzeg. Przez sześć długich dni i nocy Polacy atakowali miasto od strony Bagicza, od „czerwonych koszar", a bagniste łąki nie sprzyjały szybkiemu natarciu. Był świadkiem śmierci Emilii Gierczak na kołobrzeskim dworcu kolejowym. Z kolegami niósł ją na kocu. Wtedy był zastępcą dowódcy kompanii. Po raz pierwszy zobaczył Bałtyk i smakował jego słoną wodę. Brał udział w zaślubinach z morzem na kołobrzeskiej plaży. Wszystkie pułkowe sztandary oddały honory polskiemu morzu. Jeszcze dwukrotnie odwiedził Kołobrzeg. W 1963 roku z okazji odsłonięcia pomnika Zaślubin z Morzem, a w 1970 roku brał udział w żołnierskim spotkaniu, po latach, ze zdobywcami Wału Pomorskiego, gdzie witał ich frontowy dowódca gen. Bolesław Kieniewicz, wtedy dowodzący 4 Dywizją. Swoją wojenną drogę zakończył 16 kilometrów od Berlina, nad Łabą, w stopniu starszego sierżanta. W grudniu 1945 roku został zdemobilizowany w Krakowie. Próbował powrotu w rodzinne strony. Z zaświadczeniem w kieszeni dotarł do Wołożyna. Ciężko pracował w kołchozie. Walczył o Polskę, a jego rodzina i on, bez zmiany adresu zamieszkania, znaleźli się poza nią. Październik 1956 roku przyniósł zmiany, i bez żadnej zwłoki już 23 stycznia 1957 roku rodzina Łużyńskich przyjechała do Sławna z pięciorgiem dzieci (wtedy w wieku od 4 do 18 lat), gdzie wcześniej zamieszkała Jadwiga Piątkowa, siostra jego żony Józefy. Chciał być bliżej rodziny, bowiem wszyscy jego bliscy zostali w lutym 1940 roku wywiezieni bezpowrotnie w kazachskie bezkresy. W Sławnie podejmuje pracę jako sanitariusz w Pogotowiu Ratunkowym, a później, aż do emerytury, czyli 1974 roku, magazynier w Powiatowym Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska". W szufladzie wiele odznaczeń bojowych. Był kawalerem Orderu Polonia Restituta, co sobie bardzo cenił. Z żoną Józefą doczekali dziewięciu wspaniałych wnuków i trójki prawnucząt. Był człowiekiem pracowitym i skromnym, uczciwym i uczynnym, bezkonfliktowym. Wzorowym dowódcą i pracownikiem cywilnym. Wielokrotnie nagradzanym za sumienne wykonywanie po- 107 wierzonych obowiązków. Był żołnierzem 10 Pułku 4 Dywizji 1 Armii Wojska Polskiego, z chęci walki z okupantem, jedenastoletnim kołchoźnikiem z przymusu, dobrym mężem i ojcem, szanowanym dziadkiem i pradziadkiem. Był człowiekiem, który przez długie jedenaście lat marzył o tym, aby jeszcze trochę „pomieszkać w Polsce". Zmarł 6 listopada 2001 roku i spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj Zawada 108 Wojciech Łysiak (l959-202l) Wojciech Łysiak urodził się w 1959 roku. Studia historyczne na Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu ukończył w roku 1983 i podjął pracę jako asystent w Instytucie Historii na tej uczelni. W 1987 roku uzyskał stopień naukowy doktora, a w roku 1990 stopień naukowy doktora habilitowanego i został profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej. Poza uczelnią poznańską pracował na Akademii Pomorskiej w Słupsku, na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, w Tomaszowie Lubelskim na Wydziale Zamiejscowym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przez kilka ostatnich lat był pracownikiem naukowym w Zakładzie Kulturoznawstwa Uniwersytetu w Rzeszowie. 109 Jego zainteresowania naukowe koncentrowały się wokół etnologii, etnografii, folklorystyki i antropologii kultury. Był autorem i redaktorem wielu publikacji. Niektóre z nich dotyczyły Pomorza, w tym powiatu sławieńskiego: „Dawny humor ludowy Pomorza Zachodniego" (1993), „Grody zamki, kościoły. Legendy i podania z Pomorza Zachodniego" (1995), „Diabelskie sprawki. Podania, legendy i bajki z Pomorza Zachodniego" (1998). Był organizatorem wielu konferencji naukowych na Pomorzu Środkowym: w Trzebiatowie, Bytowie (Życie dawnych Pomorzan), w Koszalinie, w Słupsku, Dygowie, a także w Sławnie w roku 2002. Materiały z konferencji uhonorowane były zawsze wydawnictwem pokonferencyjnym. Publikacja pod jego redakcją dotycząca Sławna i powiatu sławieńskiego nosiła tytuł: „Sławno i ziemia sła-wieńska. Historia i kultura" (2002). Zmarł 6 sierpnia 2021 roku w Rzeszowie. Jan Sroka 110 r Longin Mieczkowski (1938-2020) Muzyk. Instruktor i kierownik artystyczny kapeli ludowej Pieńko-wianie od 1982 roku, czyli od początku ich grania i śpiewania, aż do końca swoich dni. Żołnierz zawodowy - chorąży. Absolwent szkoły muzycznej II stopnia w Koszalinie w klasie klarnetu i saksofonu. Niebieskooki zodiakalny Koziorożec. Urodził się w Mławie 9 stycznia 1938 roku, syn Marianny (krawcowa) i Leona (stolarz). Mąż Danuty, ojciec Małgorzaty, Piotra i Marty. Jako 14-latek, po ukończeniu edukacji stopnia podstawowego zgłasza się, jako ochotnik, do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Poszedł w ślady swego starszego kuzyna, który już grał w orkiestrze wojskowej. Elew Longin trafia do garnizonu słupskiego, do orkiestry, gdzie doskonali swoje rzemiosło artystyczne. Gra na sakso- 111 fonie, klarnecie i flecie. Po 30 latach „ mundurowych" w 1982 roku kończy swoją przygodę z mundurem unikając nominacji na oficera politycznego. Nieco wcześniej, wraz z kolegami z wojska, próbuje sił w słupskiej kapeli podwórkowej. I to z dużym powodzeniem. Ulicznego koncertu właśnie tej kapeli wysłuchał Mieczysław Stankowski pełniący wtedy obowiązki dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Postominie. Nie musiał Longina długo namawiać. I tak to się zaczęło. Po kilku próbach pierwszy występ publiczny - Przegląd Wiejskich Zespołów Ludowych zakończony kwalifikacją na przegląd wojewódzki. Bardzo długa jest lista imprez, które były udziałem kapeli. Grali i śpiewali na wojewódzkich przeglądach zespołów ludowych, folklorystycznych, prezentacjach kulturalnych wsi Pomorza Środkowego. Od Kołobrzegu, Szczecina i Darłowa po miejscowości Kotliny Kłodzkiej (Polanica, Kudowa i Duszniki Zdrój). Koncertowali w Berlinie na międzynarodowych targach turystycznych, w zamku Książąt Pomorskich w Darłowie z okazji uhonorowania zespołu Laurem Starosty Sławieńskiego za upowszechnianie dziedzictwa kulturowego i w Gizałkach (Wielkopolska), gdzie hucznie obchodzono Noc Świętojańską. Grali i śpiewali na festynach dożynkowych, lokalnych imprezach dziecięcych i młodzieżowych. Wszędzie wzbudzając zachwyt i aplauz widowni. Zdobywali Złote i Srebrne Malwy na przeglądach wojewódzkich. Uhonorowani statuetką Bociana Bałtyckiego przyznanego przez Bałtyckie Stowarzyszenie Agroturystyczne w uznaniu promocji gminy Postomino. Na antenie radia Koszalin prezentowali się w programie „Po wiejskich drogach". To ich „RAZ STARY" prowadził w radiowej liście przebojów ludowych. Zawsze melodyjnie i rytmicznie. Na ludowo. W programie ponad 120 utworów i ponad 700 koncertów. W tych sukcesach kapeli była zawsze cząstka LONGINA. Lubiany przez wszystkich, tych na scenie i na widowni, rzeczowy i spokojny. Zawsze służący radą i pomocą wszelaką. Znakomity gawędziarz sceniczny, nie tylko. Dobrym, dowcipnym słowem potrafił zachęcić, pobudzić, wprowadzić stosowny nastrój. Współautor wielu tekstów piosenek. Był ciepłym i otwartym człowiekiem, a jego pierwszym dziecięcym instrumentem był... akordeon. 112 Ostatni jego występ z kapelą to Święto Ziemniaka w Niedalinie koło Koszalina. Zmarł 18 marca 2020 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Słupsku. Sławoj Zawada 113 Józef Mirowski (1930-1986) Urodził się w Łodzi 12 grudnia 1930 roku. Jego ojcem był Józef Mirowski, a matką Stefania z domu Maj. Ojciec był robotnikiem na kolei na stacji Łódź Fabryczna. W 1937 roku przeszedł na emeryturę i rodzina przeniosła się do wsi Unewel w powiecie opoczyńskim. Tu spędzili lata okupacji, a Józef ukończył 4 klasy szkoły powszechnej. W 1945 roku osiedlił się wraz z rodzicami na tak zwanych ziemiach odzyskanych, w Warszkowie w powiecie sławieńskim. Tu kontynuował naukę i w 1948 roku ukończył szkołę podstawową w Sławnie. Po jej ukończeniu podjął dalszą naukę w Państwowym Gimnazjum dla Dorosłych (zaliczył 4 semestry). W 1961 roku rozpoczął naukę w Technikum Budownictwa w Gdańsku na wydziale zaocznym. W 1963 roku utworzono technikum o tym profilu w Koszali- 114 nie, gdzie się przeniósł. Po jego ukończeniu uzyskał tytuł technika budowlanego. Pracując w Spółdzielni „Gryf" ukończył w 1970 roku dwuletni kurs prawny dla rzemieślników zorganizowany przez Zrzeszenie Prawników Polskich. W 1949 roku podjął pierwszą pracę zawodową w sławieńskim Sądzie Grodzkim. 1 stycznia 1952 roku został zatrudniony w Powszechnej Spółdzielni Spożywców na stanowisku referenta do spraw inwestycji, a od 1 listopada 1956 roku został kierownikiem samodzielnego stanowiska do spraw inwestycji i remontów kapitalnych. Pracował tu do roku 1967. W 1965 roku, dostrzegając potrzebę mieszkańców miasta, założył Spółdzielnię Mieszkaniową „Wybrzeże", która działa do dziś. Stało się to dzięki jego umiejętności przewidywania, przekonywania oraz postawie budzącej zaufanie. Sam jednak podjął pracę w Spółdzielni Rzemieślniczej „Gryf" jako jej kierownik. Po kilku latach pracy w „Gryfie" powraca do założonej przez siebie Spółdzielni Mieszkaniowej „Wybrzeże" na stanowisko kierownika - prezesa zarządu. Funkcję tę pełni od 1 sierpnia 1981 roku do 8 kwietnia 1986 roku. Za jego kadencji powstaje wiele lokali mieszkalnych, a w 1984 roku rozpoczyna budowę Osiedla „Północ", której to inwestycji nie ukończył z powodu śmierci. Od 1957 roku mieszkał w Sławnie. Był kochającym mężem Janiny, ojcem syna Eugeniusza, córek Małgorzaty i Ewy oraz dziadkiem dwóch wnuczek - Agnieszki i Anny. Był bardzo uczynnym, wrażliwym i mądrych człowiekiem. Zmarł nagle 8 kwietnia 1986 roku i został pochowany na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Małgorzata Olejniczak, córka 115 Rząd. pierwszy od góry: Lech. Górski pierwszy od lewej, Wiktor Zad.ejko czwarty od lewej. Rząd drugi od góry: Witold Kawecki czwarty od. lewej, Ryszard Kocz piąty od lewej. Rząd trzeci od góry: Krystyna Gorlach czwarta od. lewej, Halina Iwaszko druga od. prawej. W dolnym, rzędzie nauczyciele (wszyscy już nie żyją) - od. lewej: Kazimierz Witkowski (1927-2018), Zofia Koprowska. (1904-1982), Henryk Ratajczyk (1934-2018), Wilhelm. Witaszek (1908-1981), Zofia Rybczyńska (1932-2020), Józef Mroczka. (1929-2003), Maria. Mroczka. (1928-2021). Moja klasa W maju 1961 roku z rąk Wilhelma Witaszka, ówczesnego dyrektora sławieńskiego Liceum Ogólnokształcącego, w asyście Genowefy Rybczyńskiej, wychowawczyni (matematyka), grupa młodych ludzi otrzymała certyfikaty dojrzałości. Bal maturalny i rozpoczął się bieg w dorosłość. Studia lub praca zawodowa. Studiowali w Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Warszawie, Olsztynie, Słupsku. Uczelnie cywilne i wojskowe. Nie stracili jednak kontaktu. Spotykali się wielokroć, w swoim klasowym gronie, ze swoją wychowawczynią 116 i Kazimierzem Witkowskim, który w licealnych czasach tłumaczył im zawiłości tego świata. Epidemia zakłóciła chwilowo weekendowe spotkania w nadmorskim Sarbinowie, które „od zawsze" ogłasza Sławomir Wilk, wspaniały ich organizator. Spacerowali, wspominali, szaleli na parkietach, śpiewali piosenki swoich lat, wznosili nietuzinkowe toasty w czasie biesiadowania. Nie wszystko może jednak wiecznie trwać. Niektórzy skończyli swój bieg dorosłości, pożegnali ten „padół łez i płaczu", nic im po dobrach doczesnych. Odeszli w spokoju i ciszy, żegnani przez rodziny, znajomych i przyjaciół z klasy maturalnej. Oto oni (według kolejności zejścia): + LECH RACZKIEWICZ s. Mariana i Stefanii urodził się 17 października 1944 roku. Latem 1947 roku, wraz z rodzicami i starszym bratem Władysławem, przyjechał do Ostrowca koło Sławna z Kresów Wschodnich. Absolwent policealnego technikum chemicznego. Pracował w wyuczonym zawodzie. Zmarł 17 października 1980 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. + WITOLD KAWECKI s. Stanisława i Haliny urodził się 12 grudnia 1942 roku. Do Boleszewa koło Sławna przybył wraz z rodzicami latem 1946 roku. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej. Oficer BOR -u w stopniu majora. Zmarł 28 maja 2002 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. + RYSZARD KOCZ s. Franciszka i Heleny urodził się 7 kwietnia 1942 roku. Do Pałowa koło Sławna przybył jesienią 1947 roku. Żona Elżbieta. Absolwent Studium Nauczycielskiego w Słupsku. Pływał na statkach handlowych Polskiej Żeglugi Morskiej. Zmarł 21 marca 2005 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym Ustce. + JERZY GAWINECKI s. Władysława i Franciszki urodził się 13 listopada 1943 roku. Do Warszkowa koło Sławna przybył latem 1947 roku wraz z rodzicami. Od 1961 roku pracownik Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch" Oddział Rejonowy w Sławnie, a następnie inspektor Państwowej Inspekcji Handlowej O/Koszalin. Zmarł 29 kwietnia 2005 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Koszalinie. 117 + HALINA MŁODNICKA z d. IWASZKO c. Józefa i Anny urodziła się 5 stycznia 1943 roku w Dojlidach koło Lidy. Absolwentka Filologii Rosyjskiej Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie. Nauczycielka Liceum Ogólnokształcącego w Wałbrzychu. Matka Anety i Macieja. Zona Andrzeja, inżyniera górnictwa, poznali się w czasie studiów w Krakowie. Zmarła 3 kwietnia 2006 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym przy ulicy Żeromskiego w Wałbrzychu. + KRYSTYNA ŁAPIŃSKA z d. GORLACH c. Antoniego (pierwszy powojenny lekarz weterynarii w Sławnie, był członkiem prezydium pierwszej Miejskiej Rady Narodowej w Sławnie) i Zofii, urodziła się 21 września 1943 roku w Strzyżowie nad Wisłokiem koło Rzeszowa. Do Sławna przyjechała z rodzicami 17 sierpnia 1945 roku. Absolwentka Wydziału Żywienia Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu. Pracowała w poznańskiej Goplanie. Matka Piotra i Macieja. Zmarła 19 listopada 2009 roku. Spoczywa na cmentarzu parafialnym Poznań - Gór czyn. + MIROSŁAWA OBOLIKSZTO z d. MIERZEJEWSKA c. Mieczysława i Jadwigi urodziła się 3 kwietnia 1943 roku w miejscowości Repuszycha na Wileńszczyźnie. Do Boleszewa koło Sławna przybyła wraz z rodzicami latem 1946 roku. Absolwentka Studium Nauczycielskiego i Wydziału Filologii Rosyjskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Słupsku. Nauczycielka Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Sławnie, z-ca dyrektora szkoły, wychowawca internatu. Studia podyplomowe z zarządzania oświatą i przygotowania do życia w rodzinie oraz z języka rosyjskiego w Orle. Żona Marka, matka Roberta. Zmarła 7 marca 2013 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. + LECH GÓRSKI s. Mieczysława (żołnierz września 39, Armia Poznań) i Heleny urodził się 13 stycznia 1943 roku w Laskowicach koło Drohiczyna. Do Sławna przybył z rodzicami w czerwcu 1945 roku. Absolwent Oficerskiej Szkoły Samochodowej w Pile. Kariera wojskowa od podporucznika do podpułkownika. Od dowódcy plutonu do komendanta Garnizonu Koszalin. Uczestnik Wojskowej Misji Specjalnej w Doraźnych Siłach Zbrojnych na Bliskim Wschodzie 118 (1978). Mąż Longiny, ojciec Pawła i Justyny. Odznaczony Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi. Pasjonat informatyki. Zmarł 28 kwietnia 2015 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Koszalinie. + WIKTOR ŻADEJKO s. Wiktorasa (w latach 1935-38 dyrektor Teatru Operowego w Kownie, założyciel Ogniska Muzycznego w powojennym Sławnie i jego szef w latach 1948-68) urodził się w Kownie 12 stycznia 1943 roku. W Sławnie od 1948 roku po kilkuletnim poszukiwaniu swego miejsca na ziemi (Legnica, Szczecinek, Słupsk). Zbieracz pomeraników i filatelista. Absolwent Studium Nauczycielskiego w Koszalinie. Nauczyciel Szkoły Podstawowej w Bobrowicach koło Sławna. Zmarł 17 listopada 2016 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj Zawada 119 Maria Ludwika Mroczka Maria Mroczka z domu Skonieczna urodziła się 23 marca 1928 roku w Kruszwicy w powiecie inowrocławskim. Jej rodzicami byli Bronisław i Kazimiera. W 1952 roku ukończyła biologię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. 1 kwietnia 1953 roku dostała nakaz pracy w województwie koszalińskim. Prace rozpoczęła 1 kwietnia 1953 roku w Liceum Ogólnokształcącym TPD w Słupsku jako nauczycielka biologii. W sławieńskiej Jedenastolatce zatrudniona została 1 września tego samego roku. Uczyła biologii (w latach 1953-1972 oraz 1982-1983) i higieny (w latach 1961-1966 oraz 1968-1969). Uczyła też w Liceum dla Pracujących i pracowała w bibliotece szkolnej. 120 W Liceum prowadziła gabinet biologiczny oraz ogródek doświadczalny. Opiekowała się ogrodem botanicznym, który w latach 50-tych i 60-tych był zadbany. Rosło w nim wiele gatunków roślin a pracowali w nim uczniowie Liceum. Niektórzy z nich wspominają piękne i wyjątkowe okazy roślinne. Na podłużnym skalniaku przy wielkim głazie narzutowym rosło wiele egzotycznych roślin, które nie były spotykane w przydomowych ogródkach. Całe bukiety wielokolorowych sasanek, dziesiątki odmian kwitnących roślin wczesnowiosennych, łany kwiatów od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a nawet zimą wzbudzały zawsze duże zainteresowanie przechodzących spacerowiczów. Wszystkie rośliny opatrzone były tabliczkami z nazwą polską i łacińską. Nad rowami, które nasycały wilgocią cały ogród, urządzone były romantyczne mostki z brzozowych konarów. O utrzymanie ogrodu w należytym stanie z dużą gorliwością dbała nauczycielka biologii -Maria Mroczka. W liceum pracował również jej mąż Józef Mroczka, polonista. Związek małżeński zawarli w 1956 roku i zamieszkali w budynku przyszkolnym. Mieli psa - owczarka niemieckiego o imieniu Bari -który nieustannie im towarzyszył. Był też maskotką licealistów. Do Koszalina wraz z rodziną przeprowadziła się w roku 1972. Przez wiele lat pracowała w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej w tym mieście. Zmarła 9 stycznia 1921 roku w wieku 93 lat i spoczywa na cmentarzu koszalińskim obok męża, który zmarł w 2003 roku. Jan Sroka, Maria Poprawska 121 Mikołaj Musyt (1945-2020) Mikołaj Musyt urodził się 5 stycznia 1945 roku w miejscowości Wojtkowa w powiecie bieszczadzkim, w gminie Ustrzyki Dolne. Obecnie jest to województwo podkarpackie. Rodzicami byli Stefan i Justyna z domu Babicka. Po ukończeniu nauki pracował w PGR Laski, gdzie był traktorzystą. Tam też należał do Ochotniczej Straży Pożarnej i aktywnie uczestniczył w życiu środowiska. W Laskach poznał nauczycielkę Krystynę Tworek, z którą ożenił się w 1970 roku. Do Sławna przenieśli się w 1975 roku. Tu był wieloletnim kierowcą mechanikiem w Przedsiębiorstwie Transportowo-Sprzętowym Budownictwa Transbud. Razem z żoną wychowali troje dzieci: córki Katarzynę i Beatę i syna Jarosława, które to dzieci obdarzyły ich czworgiem wnuków 122 (Paulina, Daria, Kewin i Kacper), które z kolei dały im - jak dotąd - troje prawnuków. Mikołaj Musyt został wybrany na radnego Rady Miejskiej na kadencję w latach 2006-2010. Na sesjach i posiedzeniach komisji często zgłaszał problemy miasta i proponował sposoby ich rozwiązania. Zawsze był aktywny społecznie. Interesowało go to, co dzieje się wokół. Kiedy prowadzone były jakieś prace na rzecz miasta, jak remonty, naprawy, czy przebudowa ulic, z poczucia obywatelskiego obowiązku kontrolował jakość tych wykonań. Jeśli widział jakieś nieprawidłowości, służył radą, a gdy to nie pomagało, informował o sprawie inwestorów. Stąd z życzliwością nazywany był inspektorem nadzoru. W ostatnich latach życia, już walcząc z ciężką chorobą, chcąc mieć stały kontakt z ludźmi, bezinteresownie pomagał znajomym w sprzedaży ziemniaków dwa razy w tygodniu na targu miejskim. Pamiętamy go jako człowieka uśmiechniętego, życzliwego, chętnego do pomocy. Zmarł 6 marca 2020 roku i spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Maria Poprawska, Jan Sroka 123 Piotr Nagy (ig45~202l) „Każdy ma w swoim życiu powołanie, właściwą misję [...] Dlatego nikogo nie można zastąpić ani też powtórzyć niczyjego życia. Zarówno zadanie dla każdego z nas jak i szansa na jego wypełnienie są niepowtarzalne."1 Słowa profesora neurologii i psychiatrii Viktora Emila Frankla są idealnym wstępem jak i podsumowaniem powołania i dobroci, jakimi cechował się Piotr Nagy - syn, mąż a przede wszystkim lekarz. Piotr Nagy urodzony 18 października 1945 roku we Wrześciu. Ukochany syn Stefana i Zofii. Jak sam często mówił, jego dzieciństwo mimo trudnego powojennego okresu było pełne radości i miłości. 1 V. E. Frank, „Człowiek w poszukiwaniu sensu" Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa, 2018 124 Edukację rozpoczął w szkole we Wrześciu, uczęszczał tam przez sześć lat. Szkołę podstawową oraz liceum ukończył w Słupsku. Od najmłodszych lat wyróżniał się sumiennością, pracowitością oraz skromnością. Piotr od zawsze wiedział, kim pragnie zostać w przyszłości, dlatego też po maturze zdał egzaminy do Akademii Medycznej w Szczecinie. Pragnienie uzyskania dyplomu lekarza oraz wiążąca się z nim pomoc innym były jego planem, marzeniem i najważniejszym punktem na liście życiowych celów. Antoni Popiel, przyjaciel Piotra z czasów studenckich, wspomina go bardzo ciepło. „Byliśmy przyjaciółmi przez cały okres studiów, w latach 1963-1969. Poznaliśmy się na inauguracji roku akademickiego [..]. Spotykaliśmy się codziennie na ćwiczeniach i wykładach. Był studentem nadzwyczaj skromnym, bardzo pilnym, rzetelnym, punktualnym. Traktował studia bardzo poważnie. Należał do grupy najlepszych studentów."2 Po ukończeniu studiów rozpoczął staż lekarski w Szpitalu Miejskim w Słupsku. W latach 1970-1978 pracował jako lekarz Ośrodka Zdrowia w Jezierzycach. Nawet po rozpoczęciu pracy w zawodzie nieustannie dokształcał się, poszerzał spektrum swojej wiedzy. W pełni wierzył w słowa „kto ten zawód wybiera, musi mieć świadomość, że do końca życia należy codziennie się uczyć, inaczej będzie się złym lekarzem."3 W zgodnie z tą myślą w 1976 uzyskał specjalizację I stopnia chorób wewnętrznych, następnie w 1984 roku zdał egzamin specjalizacyjny II stopnia z reumatologii, kolejno specjalizację II stopnia z rehabilitacji. Był jednym z pionierów, którzy posługiwali się medycyną manualną w leczeniu zaburzeń czynności narządu ruchu. Od 1986 roku pełnił funkcję ordynatora oddziału reumatologii 1 rehabilitacji w Sławnie, stanowiska tego nie opuścił przez dwadzieścia osiem lat. Mawiał często: „Ordynatorem się bywa, lekarzem się jest." Tak wspominała koleżanka z pracy Pani doktor Monika Dziekońska „Nasz kochany Pan Doktor, mówiły o Piotrze Nagy pacjentki na reumatologii. Mogłam to potwierdzić. Był bardzo ciepły w stosunku do wszystkich pacjentów. Wnikliwy, staranny, ogromnie cierpliwy [...]. Doktor Nagy interesował się nowinkami z różnych dziedzin medycyny, nie tylko z reumatologii. Dążył do perfek- 2 A. Popiel - Wspomnienie Pośmiertne, odczytane dn. 5.02.2021 r. 3 A. Popiel - Wspomnienie Pośmiertne, odczytane dn. 5.02.2021 r. 125 cji w tym co robił, ale robił to w naturalny, łagodny sposób. Sam należał do ludzi łagodnych. W wolnych chwilach od pracy lub między wykładami gdy przebywaliśmy razem na zebraniach oraz konferencjach naukowych okazywał się człowiekiem wielkiej pasji i zainteresowań. Widziałam też jakim był troskliwym synem, mężem, a we wszystkim co robił zawsze najpierw myślał o innych, o sobie na końcu. Dobry, bardzo dobry człowiek. Obyśmy czuli, że nadal jest blisko nas."4 Osoby z otoczenia doktora Nagy zawsze wspominały, że cechowała go skromność, uprzejmość oraz bardzo wyraźna dociekliwość. Nigdy się nie spóźniał, szanował współpracowników oraz pacjentów. Potrafił słuchać. Szukał wszystkich możliwych sposobów, aby pomóc. Nie bał się prosić o drugą opinię. Mawiał, że medycyna uczy pokory. Sam był jednym z jej najlepszych uczniów. Zmarł 22 stycznia 2021 roku, został pochowany na cmentarzu we Wrześciu. Elwira Nagy 4 M. Dziekońska - Wspomnienie Pośmiertne, odczytane dn. 5.02.202lr. 126 Stanisław Nawrocki (1909-1995) Urodzony 17 kwietnia 1909 roku we wsi Naramice koło Wielunia. Ojciec Kacper prowadził gospodarstwo rolne o powierzchni 6 hektarów. Ojciec zmarł gdy Stanisław miał 1 rok. Wychowywała go matka Eleonora z Walczaków. Zaliczył 7 klas szkoły podstawowej i dwa lata Szkoły Handlowej w Wieluniu. W latach 1931-33 odbywa służbę wojskową w 29 Pułku Piechoty w Kaliszu. Przed i po wojsku pomaga matce w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Trudna sytuacja zmusza go do emigracji „za chlebem". Idzie śladami swego szwagra Ludwika Pluskoty i starszego brata Józefa. Wyjeżdża do Francji (marzec 1935 roku), gdzie podejmuje pracę jako robotnik rolny przy hodowli bydła. W 1939 roku został powołany do armii gen. Władysława Sikorskiego, II Dywizja Strzelców Piechoty (w czasie organizacji pełni funkcję kwatermistrza). Walczy na te- 127 renie Francji i Szwajcarii. Armia została internowana w Szwajcarii. Tam został odznaczony Krzyżem Walecznych. W obozie w Szwajcarii przebywa do 25 stycznia 1945 roku. Działa aktywnie w szeregach Zjednoczenia Demokratycznego Polski (leg. Nr 0538). Do Francji wraca 25 sierpnia 1945 roku. Uczestniczy w pracach organizacji młodzieżowych i polonijnych. Natomiast do Polski wraca w 1946 roku, najpierw do Szczecina, a później do Sławna. Po półrocznym leczeniu, wskutek groźnego wypadku samochodowego, podejmuje pracę w Centrali Mięsnej (1950), a później w Wydziale Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Sławnie na stanowisku inspektora ds. hodowli (od 1951). Współpracował ze związkami producentów trzody chlewnej, bydła, owiec, drobiu, koni, drobnego inwentarza. Organizował lokalne pokazy hodowlane, prowadził jesienno-zimowe szkolenia rolników-hodowców. Był współorganizatorem powiatowych wystaw rolniczych. Uczestniczył w realizacji programu wymiany ziarna kwalifikowanego dla rolników indywidualnych, uważał, że dobre ziarno to dobra pasza do hodowli. Przeciwstawiał się przymusowej kolektywizacji rolnictwa. Po prawie 25 latach pracy dla sławieńskiego rolnictwa, w lipcu 1974 roku, przechodzi na emeryturę. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Brązowym Krzyżem Zasługi, Odznaką Zasłużony dla Rolnictwa, Odznaką Tysiąclecia i Zasłużonego dla Województwa Koszalińskiego. Zmarł 15 marca 1995 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj Zawada 128 Henryk Nowak (1946-2021) Pierwszy Polak urodzony w polskim Złakowie (gmina Postomino). Urodził się 18 stycznia 1946 roku, syn Stanisława i Weroniki, którzy przyjechali spod Wielunia 17 października 1945 roku, mąż Elżbiety, ojciec ośmiorga dzieci (Beata, Izabela, Katarzyna, Paweł, Maciej, Przemysław, Michał i Piotr) prowadził 18-hektarowe gospodarstwo rolne (kupione w 1972 roku) nastawione na produkcję zbóż, sołtysował wsi przez 33 lata (1978-2011), a wcześniej przez cztery lata pełnił funkcję zastępcy sołtysa. Sołtysem będąc zabiegał u miejscowych władz samorządowych o poprawę warunków bytowania mieszkańców swojej wsi. Oczkiem było zainstalowanie i ciągłe modernizowanie (zwiększanie) ilości oświetlenia ulicznego, budowa nowego wodociągu i miejscowej kontenerowej oczyszczalni ścieków, budowa świetlicy wiejskiej jako 129 miejsca spotkań i centrum kultury, poprawa stanu technicznego dróg (likwidacja tzw. kocich łbów). Zabiegał o utworzenie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej, czy uregulowanie koryta rzeczki Struga Królewicka. Uczestniczył aktywnie w sesjach gminnego samorządu. Często odwiedzał wójtowy gabinet, aby porozmawiać o bieżących potrzebach mieszkańców swojej wsi. Marzyła mu się budowa drogi do niedalekiego Zalasina, w kierunku morza, 1,5 km do lasu, a za nim przepiękna plaża, a baza noclegowa w Złakowie, czyli agroturystyka. W powojennym Zalasinie mieszkali jeszcze niemieccy rybacy, z którymi handlowali pierwsi złakowscy Polacy. Była to typowa wymiana barterowa - ryby za płody rolne. W tamtejszej kaplicy odbyła się pierwsza Msza święta z udziałem mieszkańców polskiego Złakowa (fakty znane z relacji p. Weroniki Nowak). Z Elżbietą z domu Szulc ślubowali sobie dozgonną wierność i uczciwość małżeńską 9 września 1978 roku, do ślubu jechali czarną Wołgą, a weselników było 120, którzy balowali w takt młodzieżowej orkiestry. Pracował nie tylko na swoich hektarach, ale przez 28 lat pełnił obowiązki konserwatora wiejskiego wodociągu, a wcześniej świadczył usługi transportowe w Ustce. W ten sposób zapewniał środki utrzymania licznej rodziny. Dużo czytał powieści historycznych, a i sama historia też go niezmiernie interesowała. Jego-„konikiem" było zbierania starych zegarów stojących i wiszących ozdabiających pokój gościnny w jego wielkim domu. Białą bronią ozdobione są ściany tego samego salonu. Henryk to zbierał i pieczołowicie konserwował. Był posiadaczem pokaźnej kolekcji płyt winylowych z muzyką rozrywkową, której był pasjonatem. Miał bardzo negatywne zdanie o likwidacji państwowych gospodarstw rolnych. Uważał, że należało umożliwić powstanie spółek pracowniczych dających szansę pracy i utrzymania, a rozprzedano sprzęt za bezcen, ludzi pozostawiono na pastwę losu. Po upadku miejscowego państwowego gospodarstwa rolnego przejął pojazd zwany wtedy „Bonanza" i dowoził nieodpłatnie mieszkańców, w każdą niedzielę, do kościoła w Marszewie. Dzieci, które wszystkie prowadzą własne gospodarstwa domowe w okolicach Złakowa, obdarzyły go 14 wnukami, odwiedzają często dom rodzinny. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (2019 r.) za działalność na rzecz samorządu lokalnego. W 1996 roku wyróżniony, wraz z sześcioma innymi sołtysami, nagrodą Wójta Gminy, za długolet- 130 nią pracę społeczną oraz Odznaką Honorową 20-lecia samorządu lokalnego 1990-2010. Był człowiekiem niezwykle spokojnym, rzeczowym dbającym o dobre wychowanie swoich dzieci, ugodowym, dobrym, czułym na krzywdę dziejącą się innemu człowiekowi. Zmarł 18 maja 2021 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym Marszewie. Sławoj Zawada 131 Zofia Oleś (l937-2020) Zofia Oleś urodziła się 26 lutego 1937 roku w Szczawnicy, w powiecie nowotarskim, w góralskiej wielodzietnej rodzinie. Z sześciorga rodzeństwa Zosia i jej siostra wybrały karierę nauczycielską. W 1952 roku rozpoczęła naukę w nieistniejącym już Liceum Pedagogicznym w Zakopanem. Po zakończeniu nauki w 1956 roku pomimo chęci studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim otrzymała nakaz pracy na Ziemie Odzyskane i w ten sposób znalazła się w Sławnie na kolejne 64 lata swojego życia. Rozpoczęła prace w Szkole Podstawowej Nr 2. Na początku swojej kariery mieszkała na stancji, zamierzała pozostać tu tylko wymagane 2 lata, jednak życie potoczyło się inaczej. Najpierw ukończyła w 1969 roku Studium Nauczycielskie w Słupsku, by w 1976 roku ukończyć kierunek historia na Uniwersytecie Gdańskim. Szybko dała się poznać 132 jako wzorowy nauczyciel i wychowawca młodzieży, awansowała na stanowisko zastępcy kierownika Szkoły Podstawowej Nr 2 żeby 13 grudnia 1969 roku objąć stanowisko dyrektora nowo wybudowanej Szkoły Podstawowej Nr 1. Funkcję tę pełniła nieprzerwanie przez 22 lata, aż do przejścia na emeryturę w roku 1991. Szkoła pod jej kierownictwem uzyskiwała wysokie wyniki nauczania oraz miała wiele osiągnięć w działalności artystycznej i sportowej. Była wielokrotnie nagradzana: Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Orderem Odrodzenia Polski (tzw. chlebowym), odbierała nagrody Kuratora Oświaty, Ministra Oświaty I stopnia. Była w ówczesnych czasach doceniana za swoja pracę. Prywatnie związana z Aleksandrem Sakowskim, wychowała jedyną córkę Dorotę. Wychowała całe pokolenia młodych ludzi, do ostatnich dni budząc respekt i szacunek. Swoje życie związała ze Sławnem, ale zawsze grała w niej góralska dusza. Odeszła po długiej chorobie 8 lutego 2020 roku i zgodnie z życzeniem została pochowana w rodzinnej Szczawnicy, na Cmentarzu Parafialnym pod Huliną. Wróciła tam, skąd pochodziła. Brakuje jej w pejzażu Sławna. Dorota Sakowska, Maria Poprawska 133 Anna Onyszkanycz (1936-2020) Urodziła sie w miejscowości Wola Wyższa na Rzeszowszczyźnie 20 października 1936 roku. Z pozyskanym dyplomem nauczycielskim i nakazem pracy Anna Kotys (nazwisko panieńskie) przybyła z południa Polski szerzyć oświatę na ziemi sławieńskiej. Dostała przydział do Szkoły Podstawowej w Malechowie. Wyszła za mąż za pracownika bankowego Józefa, później także nauczyciela. Przeniosła się do pracy do „Dwójki" w Sławnie, gdzie urodziły się jej dwie córki - Beata i Marta. Martę pamiętamy jako długoletnią nauczycielkę Szkoły Nr 3. Anna Onyszkanycz była nauczycielką doskonałą metodycznie. Dokładnie poznawała swoich uczniów, ich potrzeby i możliwości edukacyjne, aby zapewnić im osiąganie sukcesów szkolnych. Kla- 134 sy przez nią prowadzone wykazywały zawsze wysokie wyniki nauczania. Anna była też zaangażowana w charytatywną działalność. Przez wiele lat - do chwili wyjazdu ze Sławna - była członkiem kadry wolontariatu Fundacji „Rodzina". Ostatnie kilkanaście lat życia spędziła w Sanoku na swojej rodzinnej Łemkowszczyźnie, ale i w Malechowie i w Sławnie pozostawiła po sobie wiele dobrych wspomnień. Zmarła 14 lutego 2020 roku po długotrwałej ciężkiej chorobie w wieku 83 lat. Maria Poprawska 135 Jan Olik (1947-2020) Jan Olik urodził się 19 listopada 1947 roku we wsi Lichnowy na Pomorzu koło Chojnic. W 1962 roku z wycieczką szkolną zobaczył po raz pierwszy Darłowo. Później w tym mieście spędził wiele lat. Ukończył Szkolę Specjalistów Morskich Wojsk Ochrony Pogranicza w Gdańsku i został żołnierzem zawodowym. Służył w jednostkach wojskowych WOP w Wicku Morskim, Kołobrzegu i Eskadrze Ratownictwa Morskiego w Darłowie. W 1983 roku ze względu na stan zdrowia przeniesiono go w stan spoczynku, ale nadal - przez 8 lat - pracował w wojsku jako pracownik cywilny. Jego pasjąbyła turystyka. Od 1968 roku był członkiem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego sprawując różne funk- 136 cje. Był członkiem Zarządu Oddziału PTTK, prezesem Wojskowego Koła PTTK „Albatros", prezesem Koła przewodników w Darłowie. Nie tylko oprowadzał turystów, ale pisał artykuły do lokalnej prasy (m.in. do „Darłowiaka" i „Echa Darłowa"). Pracował także z innymi przewodnikami przy oznakowywaniu szlaków turystycznych. Za swoją działalność na rzecz turystyki otrzymał „Złotą Honorową Odznakę PTTK", Odznakę „Za Zasługi dla Województwa Koszalińskiego", Odznakę „Za Rozwój Turystyki Województwa Koszalińskiego", Nagrodę Burmistrza Darłowa za działalność kulturalną. Zmarł w Darłowie 29 stycznia 2020 roku i tu został pochowany. Jan Sroka 137 Piotr Ożóg (l937-202l) Urodził się 11 czerwca 1937 roku we wsi Nienadówka koło Kolbuszowej, syn Marcina i Anny z d. Kus. Rodzice prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne, z którego utrzymywała się liczna rodzina. Jako siódmy syn był chrześniakiem prezydenckim. Honorowym ojcem chrzestnym był prezydent RP Ignacy Mościcki. Pamiątkowa księga z tamtych lat dawała prawo do darmowego wykształcenia, mama miała otrzymywać pensję, na spokojne życie. Szkołę podstawową ukończył w rodzinnej Nienadówce, a Liceum Ogólnokształcące w Sokołowie Małopolskim. Był ministrantem od drugiej klasy szkoły podstawowej. Wielkim jego marzeniem było zostać marynarzem, czy rybakiem. Wiele czytał książek przygodowych, stąd marzenia o wielkich podróżach. Chciał być pilotem. Blisko domu rodzinnego było lotnisko. Przeszedł nawet stosowne 138 badania wstępne. Myśl o stanie kapłańskim zrodziła się przed zdaniem matury. Zwyciężyło przekonanie, że jednak stan kapłański. Wyższe Seminarium Duchowne w Gościkowie - Paradyżu (studia filozoficzne), a następnie teologia w Gorzowie Wielkopolskim. Święcenia kapłańskie - 14 maja 1961 roku z rąk bp. Wilhelma Pluty. Później aplikacja jako wikariusz w parafiach Bobolice, Boczów, Łobez, Świdnica, Koszalin, Dobrzyca - od 1 czerwca 1961 do 30 czerwca 1975. 1 lipca 1975 roku został mianowany proboszczem parafii pw. św. Floriana w Postominie. Urząd ten pełnił nieprzerwanie przez 33 lata, aż do przejścia na emeryturę 30 czerwca 2008 roku. 10 lipca 2005 roku świętowano 32. urodziny parafii i 30-lecie posługi kapłańskiej księdza Piotra w parafii postomińskiej. Wtedy to też został mianowany na kanonika, w 44-lecie święceń kapłańskich. W czasie mszy świętej homilię wygłosił ks. Zbigniew Regliń-ski, kolega księdza Piotra z seminarium. Długi był korowód składających życzenia. Druga część uroczystości była spełnieniem marzenia jubilata o spotkaniu ze wszystkimi parafianami przy jednym stole, na którym królowały przysmaki i napoje przygotowane przez samych parafian. Wzięli w niej udział przedstawiciele władz powiatowych i gminnych. Wspólne tańce i śpiewy. Jubilat doskonale sobie radził w wielopokoleniowych „kaczuchach" wykonanych brawurowo z parafianami, a na łamach „Szeptu Postomina" (miejscowego miesięcznika) podziękował wszystkim „Za serce". Po przejściu na emeryturę zamieszkał w Jarosławcu i do 30 listopada 2012 roku był dekanalnym ojcem duchownym w dekanacie Ustka. W lipcu 2017 roku zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Kołobrzegu. Pełnił funkcję dziekana dekanatu Darłowo, wicedziekana dekanatów Koszalin i Darłowo oraz dekanalnego referenta rodzin i wizytatora nauki religii. Ksiądz kanonik zmarł 11 lutego 2021 roku. Spoczywa na cmentarzu w Kołobrzegu. Sławoj Zawada 139 w i \ 7 \ r Stefania Pasik (1942-2020) Urodziła się 22 kwietnia 1942 roku w Wierzchowinach, wsi w województwie lubelskim. Pracowała w Szkole Nr 2 jako pielęgniarka - higienistka. Formalnie była pracownikiem resortu zdrowia, ale ostatnią przez kilkanaście lat placówką jej pracy zawodowej była właśnie szkoła. Do Sławna z powiatu Krasnystaw przybyła wraz z rodziną jako czteroletnie dziecko i zamieszkała przy ulicy Cieszkowskiego, następnie Kościelnej, ale od początku lat 90-tych do śmierci mieszkała w budynku przy ulicy Basztowej 5. Ukończyła szkołę medyczną - kierunek pielęgniarski. Swój zawód traktowała zawsze jako posłannictwo - misję. Nie liczyła godzin pracy, była zawsze tam, gdzie była potrzebna. Życzliwa, uczynna, pomocna. 140 Jako model życiowy wybrała samotność, ale była zawsze bardzo towarzyska i koleżeńska. Po przejściu na emeryturę udzielała się charytatywnie, między innymi w wolontariacie Fundacji „Rodzina", świadcząc bezinteresowną pomoc opiekuńczą w stosunku do ludzi chorych i nieporadnych. Zmarła 9 lutego 2020 roku w wieku 78 lat po ciężkiej chorobie i spoczęła na sławieńskim cmentarzu. Maria Poprawska 141 Wanda Paszkiewicz z domu Niestryjewska (1929-2005) „Zycie jest kolekcjonowaniem wspomnień" Na co dzień zapominamy o tym, jak wiele mama znaczy w naszym życiu i jak wiele nam daje. Moja mama zawsze będzie w mojej pamięci. Była dzieckiem wojny - ojciec jej był kapelmistrzem Korpusu Ochrony Pogranicza, stacjonował w Baranowiczach a następnie w Oranach. Wojnę mama z rodziną spędziła na dawnych ziemiach polskich (obecnie Białoruś). W 1945 roku przyjechali do Polski i zamieszkali na tzw. ziemiach odzyskanych. Od 1951 roku mieszkała w Sławnie. Podjęła pracę w tutejszym szpitalu i tam pracowała do emerytury (pisała kronikę szpitala, którą zachowałam do dziś). 142 Była zawsze bardzo pomocną, spokojną, uśmiechniętą osobą. Uwielbiała swoje wnuki. Pięknie śpiewała, jej piosenki „Przybyli Ułani „czy „Głęboka Studzienka" do dziś są w moich myślach. Robiła najwspanialsze buraczki zasmażane, barszcz ukraiński, których smaku nie jestem w stanie odtworzyć. Świetnie też piekła, szczególnie sernik wiedeński, który pozostał w pamięci wielu moich znajomych. Zawsze zapominała o sobie stawiając wyżej potrzeby swoich bliskich. Była cudownym człowiekiem. Nie tylko moją Mamą, ale i przyjaciółką, powierniczką. Wychowała nas - brata i mnie i zawsze była dla nas autorytetem. Pokazywała nam, jak uczciwie żyć. Pomimo, że jako Mama, dawała nam zakazy i nakazy, właśnie dlatego wyrośliśmy na uczciwych ludzi. Mama bardzo lubiła szydełkować. Robiła między innymi przepiękne serwetki - do dziś pozostały u mnie - ślad, który po niej pozostał. Zawsze w chwilach dzieciństwa i dorosłym życiu była przy mnie bardzo blisko. Brakuje mi jej. Iwona Granisz Pani Wandy nie ma już wśród nas, a przede mną leży kilka kartek skserowanego starego maszynopisu. Tekst zaczyna następująca informacja:„15.7.1945 r. Dr med. Zygmunt Siedlecki przejmuje jako dyrektor Szpital, mały poniemiecki szpital". I dalej zwięzły zapis kolejnych faktów dotyczących szpitala, starania o personel medyczny i pomocniczy, o wyposażenie, instrumentarium, leki, żywność dla chorych - kto i czego dokonał. Polski początek sławieńskiego szpitala. I kronikarskie zapisy - rok po roku - wydarzenia, zatrudnienie, praktyki, liczba chorych leczonych ambulatoryjnie i szpitalnie, ilość operacji dużych i małych zabiegów.... Mrówcza praca, bezinteresownie wykonana poza obowiązkami zawodowymi. Oprócz dobrych wspomnień, oprócz przekazu tradycji rodzinnych i wzoru życia pozostawionego dzieciom, oprócz dóbr doczesnych, Pani Wanda Paszkiewicz pozostawiła po sobie bezcenne dziedzictwo - ocaliła od zapomnienia koleje losu sławieńskiej lecznicy. Dziękujemy! Maria Poprawska 143 Stanisław Patuła (1909-1992) Zorganizował bardzo barwny, pionierski transport i osiedlenie w Staniewicach rodzin z Kornatowa koło Chełmna w sierpniu 1945 roku. Zasiedlił prawie całą wieś. Sołtysował wsi w latach 1945-1991. Urodził się w miejscowości Wola Radłowska koło Tarnowa 1 listopada 1909 roku, w wielodzietnej rodzinie (4 dziewczyny i 4 chłopaków), syn Jana i Anny. Rodzice byli rolnikami, a ojciec Jan, wicestarosta chełmiński, posiadał immunitet posła na Sejm II Rzeczpospolitej. We wrześniu 1939 roku został aresztowany przez Niemców. Po wkroczeniu Niemców gospodarstwo rolne w Kornatowie zostało włączone do dużego niemieckiego majątku ziemskiego (zabudowania zostały spalone), Pracował w tym majątku dla Niemca. W 1945 roku władza ludowa oddała mu ziemię ale w znacznie zmniejszonej powierzchni. Po uzyskaniu informacji o możliwości 144 wyjazdu na zachód przekonał swoich sąsiadów do wzięcia w tym udziału. Zebranie wiejskie wybrało 3-osobową delegację za Stanisławem na czele, zaopatrzyło ich w składkowe pieniądze na podróż, z zadaniem zajęcia dla nich całej wsi. Uzyskali skierowanie do Łącka i Wilkowic. Pomaszerowali ze Sławna przez Stanowice (przejściowa nazwa w latach 1945-50), w których wtedy jeszcze stacjonowało wojsko rosyjskie. Tutaj im się podobało - zabudowa, rozległe łąki, pastwiska i okoliczne lasy. To im przypominało rodzinne strony, a ponadto miejscowość nie była zniszczona działaniami wojennymi. Z Kornatowa 44 rodziny w 12 wagonach towarowych, z całym posiadanym dobytkiem (w tym inwentarz żywy), dojechały do Sławna 23 sierpnia 1945 roku, przez Bydgoszcz i Gdynię. Tutaj tygodniowe koczowanie w okolicach dworca kolejowego w oczekiwaniu na wyjazd wojska rosyjskiego, a stąd na 12 dużych wozach drabiniastych, podstawionych przez polskich mieszkańców Wrześnicy, do Stanowic, a padało wtedy nieziemsko. We wsi były jeszcze rodziny niemieckie. Zamieszkali razem pod wspólnym dachem. Rosjanie wywieźli maszyny rolnicze oraz zbiory z ostatnich żniw. Ostatni Niemcy wyjechali w 1947 roku. Zaczęło się nowe życie. Wspólnota staniewicka wybrała swojego przywódcę. Stanisław został sołtysem wsi (sołtysował wcześniej w Kornatowie). Powstała kuźnia, do końca lat 50-tych funkcjonował wiatrak za wsią na wzgórzu w kierunku Sławska, funkcjonował zajazd z karczmą, a tuż za kościołem sklep, ruszyła stolarnia. Rozpoczęła pracę szkoła podstawowa, bez książek i pomocy naukowych, w poniemieckim budynku szkolnym, kierowana przez Kazimierza Karwasza wspomaganego przez żonę Janinę. Rozbudował swoje gospodarstwo do prawie 100 hektarów ziemi uprawnej i łąk. W stajni 8 koni, w chlewie 40 sztuk tuczników, w oborze 40 dojnych krów i 20 cielaków. Nie należał do zwolenników kolektywnej gospodarki rolnej. Nie widział przyszłości dla gospodarowania pod przymusem. Namawiał wręcz chłopów, aby nie wstępowali do spółdzielni produkcyjnej. Większość inwentarza i pól zarekwirowano na rzecz spółdzielni, której członkiem nigdy nie był. Przeżywał trudne chwile z mianem kułaka zatrudniającego najemną siłę roboczą. Twierdził, że rolnik powinien orać, siać i zbierać na swoim. 145 Był myśliwym, ale broń mu zarekwirowano, zaczęły się przesłuchiwania przez sławieńskich ubeków. Nastąpiła niewielka przerwa w sprawowaniu funkcji sołtysa. Po 1956 roku życie zaczęło wracać do normalności. Dzieci Zbigniew i Izabela obdarzyły go czwórką wnucząt. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Odznaką „Zasłużony dla Rolnictwa", Medalem „Walka, Praca, Socjalizm". Zmarł 9 kwietnia 1992 roku. Spoczywa na cmentarzu w Stanie-wicach. Sławoj Zawada 146 Jan Piejak (192^-2007) Rolnik, samorządowiec, strażak ochotnik, organizator kółek rolniczych. Urodził się 2 grudnia 1925 roku w Kaniewicach koło Opoczna, syn Franciszka i Jadwigi. Rodzice prowadzili 9-hektaro-we gospodarstwo rolne. Do Sławna przyjechał z wujem Bronisławem Furmańskim, Janem Wosiem i Władysławem Szewczykiem 13 lipca 1945 roku. Przyjechali dokonać rozeznania, jak naprawdę jest na tym „dzikim zachodzie". W Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym uzyskali skierowanie do Polanowa. Wyruszyli pieszo. Tuż za rogatkami miasta spotkali Alfreda Andrzejewskiego, mieszkańca Żukowa. W dalszą drogę poszli razem. Byli pierwszymi osadnikami w Janiewicach. Na te ziemie przyjechał z ciekawości życia i w poszukiwaniu swego miejsca na ziemi. W domu rodzinnym biedy nie było, ale też 147 się nie przelewało. Tutaj sprowadził swoich rodziców, oraz siostry Helenę i Stefanię. Wiosną 1946 roku stanął przed komisją poborową i w grupie 120 młodych ludzi został wcielony do jednostki wojskowej w Jeleniej Górze, a później Sanok w Bieszczadach. Absolwent szkoły podoficerskiej wraca do cywila w stopniu kaprala, współorganizuje straż pożarną w Janiewicach. Wkrótce kapral Piejak został powołany do odbycia rezerwowej służby wojskowej, do Chorzowa. Pomagał rodzicom w gospodarstwie rolnym, piastował mandat radnego ówczesnego samorządu powiatowego w latach 1958-61. 25 lutego 1958 roku został powołany na stanowisko przewodniczącego Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Zukowie, a później w Ostrowcu - do lipca 1965 roku (dzisiaj wójt). Później pracował w Zukowie w kółku rolniczym i straży zakładowej w Sławieńskim Przedsiębiorstwie Przemysłu Drzewnego „Sławodrzew" w Sławnie, kierując ich pracami. Wielokrotnie wyróżniany za aktywność społeczną przy budowie szkół, obiektów służby zdrowia, poprawie ochrony pożarowej. Kawaler Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski i Odznaki Tysiąclecia. Zmarł 12 maja 2007 roku. Spoczywa na cmentarzu w Żukowie. Sławoj Zawada 148 Barbara Popielas-Szultka (1946-2020) Barbara Popielas-Szultka pochodziła z Chodzieży w Wielkopolsce. Urodziła się 16 października 1946 roku w rodzinie urzędniczej. Była córką Stanisława i Zofii z domu Dulat. W 1965 roku zdała egzamin dojrzałości w Liceum Pedagogicznym w Złotowie i rozpoczęła studia historyczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tytuł magistra uzyskała w 1970 roku. W Słupsku mieszkała od roku 1969. Od początku związana była z Instytutem Historii Wyższej Szkoły Pedagogicznej przekształconej później na Akademię Pomorską. Kierowała tu Zakładem Dydaktyki i Metodologii Historii. Wychowała kilka pokoleń historyków. Była wybitną badaczką dziejów średniowiecznego Pomorza i działających tu zakonów. Pokaźna 149 część jej dorobku naukowego poświęcona jest przeszłości powiatu sławieńskiego. Jej praca habilitacyjna (1994 rok) nosiła tytuł „Początki i lokacja miast Pomorza Sławieńsko-Słupskiego do początku XIV wieku". Jest autorką wielu prac naukowych, których tematami są: opactwo cystersów w Bukowie, kartuzi darłowscy, lokacja Sławna. Na konferencji poświęconej przeszłości ziemi sianowskiej, która odbyła się w Iwięcinie w 2009 roku przedstawiła referat „Posiadłości ziemskie klasztoru bukowskiego na ziemiach sławieńskiej i dar-łowskiej" opublikowany w X tomie serii „Historia i kultura ziemi sławieńskiej". Wygłaszała też teksty na konferencjach w Darłowie poświęcone przeszłości tego miasta oraz klasztorowi bukowskiemu. W wyniku drobiazgowych badań udało jej się ustalić, że Słupsk otrzymał prawa miejskie 20 sierpnia 1265 roku, co dla tego miasta było niezwykle ważne. Jej mężem był historyk Zygmunt Szultka. Miała dwoje dzieci: córkę, która jest lekarzem i syna informatyka. Zmarła w Słupsku 24 września 2020 roku. Jan Sroka 150 Andrzej Poprawski (l937-2022) Urodził się 29 lipca 1937 roku w Dolsku - miasteczku nad jeziorem w Wielkopolsce. Był ósmym dzieckiem, a czwartym synem Marii z Cierniaków i Jana Poprawskich. Miał jeszcze dwie młodsze siostry. 1 stycznia 1946 roku wysiadł wraz z całą rodziną z towarowego wagonu na stacji w Sławnie. Tu kontynuował naukę od kolejnej klasy podstawówki aż do matury. Przez cały okres szkolny, do uzyskania dojrzałości, był ministrantem i znał na pamięć całą łacińską mi-nistranturę. Równolegle ze szkołą powszechną rozpoczął edukację muzyczną. Muzyka była treścią i wielką wartością całego życia Andrzeja, był multiinstrumentalistą, a umiłowanie Polihymni przekazał też swoim dzieciom. Już jako dziesięciolatek był członkiem orkiestry dętej, jednej z pierwszych w powojennym Sławnie, a także kolejnych jej mutacji. Z małym zespołem muzycznym uświetniał 151 też zabawy,wesela i inne uroczystości rodzinne. Służbę wojskową odbywał w Grudziądzu, także w wojskowej orkiestrze. Wspominał, że po odtrąbieniu pobudki miał przywilej odsypiania porannego wstawania, podczas gdy inni żołnierze odbywali ćwiczenia. Po powrocie z wojska nadal grał w sławieńskiej orkiestrze, ale był też instruktorem - szkolił młodych adeptów, dla których miał zawsze dużo cierpliwości, życzliwości i przyjaźni. Miał dobry kontakt z młodzieżą. Aktywnie uczestniczył też w szerzej pojętej działalności kulturalnej na terenie powiatu. Współpracował w zespole artystycznym z Wrześnicy, a w Malechowie założył i prowadził młodzieżową orkiestrę dętą, która koncertowała w wielu miastach kraju i za granicą i zdobywała nagrody i wyróżnienia. Zawodowo pracował kolejno w „Społem" PSS, W Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej (sam też miał zamiłowania i zdolności ogrodnicze) i - najdłużej - w Powiatowym Związku Gminnych Spółdzielni (nazwa na przestrzeni lat ulegała zmianie). Był w gronie założycieli Spółdzielni Mieszkaniowej „Wybrzeże" i członkiem jej zarządu. Andrzej był wiernym kibicem klubu piłkarskiego „Sława" nie tylko na sławieńskim stadionie - w stałym towarzystwie wyjeżdżał też na mecze zamiejscowe. Słynął z dużego, dobrego poczucia humoru. W 1961 roku ożenił się z Marią Dębską i wychowali troje dzieci - Jolantę, Halinę i Łukasza, z których był bardzo dumny, a oczkiem w głowie była wnuczka Maria. Zmarł po krótkiej chorobie 12 stycznia 2022 roku. Pozostawił po sobie dobrą pamięć i głęboki żal... Maria Poprawska - siostra 152 Aleksander Roszewski (igoy-ię82) Budowniczy portu w Gdyni. Zakochany w pracy na roli, sympatyk wiejskiej samopomocy, samorządowiec, kułak. Urodził się w miejscowości Budzisław nieopodal miasta Koło (Wielkopolska). Mąż Janiny z Kucierskich, ojciec Leszka, Danuty i Janiny. Rodzice prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne. Pomagał w pracach rolnych, wyjeżdżał czasowo do Niemiec za pracą, pracował na kolei. Wspierał utrzymanie pięcioosobowej rodziny. W latach 1932-1939 pracował w Gdyni; był budowniczym portu, pełnił zaszczytną funkcję brygadzisty robót budowlanych. W ostatnich dniach sierpnia 1939 roku przenosi żonę Janinę i syna Leszka do Nowej Wsi koło Koła, gdzie uprzednio zamieszkiwali, do domu swego teścia Adama. Powrócił do Gdyni. Po zajęciu miasta przez Niemców (17 września 1939) dostaje się do niewoli, wraz z liczną grupą kole- 153 gów z budowy. Zostaje wywieziony na zachód do pracy w gospodarstwie rolnym niemieckiego bauera. Był to duży majątek ziemski, w którym pięciu młodych Polaków rozpoczęło ciężką pracę od świtu do zmroku. Nauczył się języka niemieckiego w mowie i piśmie oraz obsługi wszystkich maszyn rolniczych. Nigdy jednak mocno nie narzekał. Pracujący tam Polacy nie byli ani głodni, ani brudni. Po powrocie z niewoli zamierzał wracać do Gdyni, ale latem 1946 roku wyrusza „na zachód" w poszukiwaniu swego „miejsca na ziemi". Osiedla się w Darskowie (Prądy) w pobliżu Malechowa. Obejmuje poniemieckie gospodarstwo rolne o pow. 12 ha, w tym 1,5 ha łąki nad rzeką Grabową. Budynek mieszkalny i zabudowania gospodarskie murowane z cegły. Zamieszkiwali przez jeden rok z trzyosobową rodziną poprzednika (50-latkowie z synem Otto), który osiedlił się tutaj dopiero w 1936 roku. Początkowo rodzina Roszewskich zajęła jeden pokój na I piętrze budynku, ale po interwencji miejscowych władz zostali tam przeniesieni Niemcy. Niemcy wyjeżdżając do Reichu mogli załadować na furmankę wszystko to co zechcieli, bo taka była wola nowego gospodarza. Niestety niewiele tego dowieźli do stacji kolejowej. W zabudowaniach był podstawowy sprzęt gospodarski, który służył wszystkim niemalże nowym gospodarzom wsi (kopaczka, młocarnia). Tak rodziła się samopomoc chłopska czystej wody. Później zakupił siewnik, sieczkarnię elektryczną i snopowiązałkę. Skorzystał z pomocy UNRRA; otrzymał konia Siwkę. Był członkiem Gminnej Rady Narodowej w Łykowie (Lejkowie) z polecenia Związku Samopomocy Chłopskiej, którego pierwsze posiedzenie odbyło się 20 października 1946 roku; wszedł do składu pierwszego prezydium rady. Uprawiał ziemniaki, żyto, pszenicę, owies, len (w zamian za tekstylia), rzepak, buraki cukrowe i pastewne. Dbał o zachowanie samowystarczalności w gospodarstwie. Unikał korzystania z nawozów sztucznych (na pole obornik i gnojowica). Na przełomie lat 40 i 50-tych pełnił obowiązki sołtysa wsi. Pierwsze radio we wsi to w jego domostwie, a później pierwszy telewizor, co stało się swego rodzaju przekleństwem, bowiem cała wieś była tym zachwycona. Dla dobrego kontaktu sołtysa ze światem zainstalowano w jego domu telefon. Był to jedyny aparat we wsi. Ta wielka staranność w gospodarzeniu doprowadziła go do miana 154 kułaka. Wraz z rezygnacją z funkcji sołtysa musiał zrezygnować z domowego telefonu. Jesienią i zimą wywoził drewno z lasu tzw. dłużycę, dorabiając na utrzymanie rodziny. W przypadku awarii wodociągu zbierał „załogę" i sami naprawiali. Przy domu sad, a w nim wiśnie, jabłonie, grusze, śliwy i maliny. W ogródku kwiaty. Jak przebiegały pierwsze żniwa w polskim Dar-skowie? Otóż na polu żyta stawiło się dwanaście męsko-damskich zespołów kosząco-zbierających, polsko-niemieckich, prawie jednakowo ubranych (ciemne spodnie i spódnice, jasne koszule i bluzki, na głowie jasne przepaski). Takie pierwsze międzynarodowe żniwa były możliwe nie tylko dzięki znajomościom językowym Aleksandra. Siali poprzedni gospodarze, zbierali razem. Po tej imprezie miał pewne kłopoty, o których nie chciał wspominać. Był dobrym mężem i ojcem, szczęśliwym dziadkiem (czterech wnuków i dwóch prawnuków). Od 1960 roku (początek choroby żony) gospodarzył z pomocą swoich dzieci. Był człowiekiem pracowitym, odpowiedzialnym i stanowczym, oszczędnym w słowach, rzetelnym w czynach. Przeszedł drogę rolnika od siewu z płachty po siewnik, od koszenia kosą, przez snopowiązałkę do kombajnu. Zmarł 27 kwietnia 1981 roku. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Sulechówku. Danuta Roszewska, Sławoj Zawada 155 Marek Salamon (1954-2020) Urodził się 22 stycznia 1954 roku w Sławnie. Ojcem był Marian, a matką Franciszka z domu Siwiec. Tu kończy szkołę podstawową, a następnie w czerwcu 1974 roku 5-letnie Technikum Melioracji Wodnych. Od października 1974 roku pracuje w Zespole Opieki Zdrowotnej na stanowisku referenta do spraw zaopatrzenia. We wrześniu następnego roku rozpoczyna naukę na rocznym kursie w zakresie filmu i fotografii. W 1977 roku, po pomyślnym zdaniu egzaminów, uczęszcza do Studia Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Rok później musi przerwać naukę. Od sierpnia 1979 roku pracuje jako plastyk w SPPD „Sławo-drzew" w Sławnie, a w marcu 1980 roku podejmuje pracę w Wojewódzkim Zrzeszeniu Ludowych Zespołów Sportowych w Słupsku 156 jako starszy inspektor do spraw sportu. Pracuje tam do lutego 1985 roku. W międzyczasie - w 1984 roku - rozpoczyna 4-letnią prywatną działalność gospodarczą otwierając zakład rzemieślniczy specjalizujący się w obróbce drewna. W 1989 roku kończy kurs gastronomiczno-hotelarski i prowadzi - do 1992 roku - działalność współdzierżawcy lokalu gastronomicz-no-rozry wkowego w Jarosławcu. W 1994 roku kończy kurs maklera giełd towarowych i odbywa przez kilka miesięcy praktykę w Biurze Maklerskim w Słupsku. Od września 1997 roku do 2018 roku pracuje społecznie w Sądzie Rejonowym w Sławnie jako kurator sądowy dla dorosłych. W październiku 2000 roku kończy Studium Administracji i Marketingu w Słupsku o specjalizacji grafika komputerowa. Tworzy ciekawe obrazy komputerowe najczęściej o tematyce fantastycznej. W 2011 roku nawiązuje współpracę z piosenkarzem Edwardem Hulewiczem, któremu projektuje plakaty i prospekty promujące jego występy. W 2014 roku z ZASP w Warszawie otrzymuje pełnomocnictwo do reprezentowania E. Hulewicza w sprawach związanych z organizacją koncertów. Współpraca z Edwardem Hulewiczem przeradza się w przyjaźń. Przyjaźni się też z Wojciechem Kordą i jego rodziną. Od czasów szkoły średniej grał na gitarze basowej w kilku sła-wieńskich zespołach. Od 1973 roku gra w zespole „Akordy" wraz A. i J Marciniakami. Rok później Stanisław Grudziński zakłada przy Powiatowym Domu Kultury zespół „Aves", w którym gra z K. Skibińskim, J. Klubę i R. Margielewskim. Kochał morze i przyrodę, które często były tematem jego fotografii, zwłaszcza morze w czasie sztormów i zachodzącego nad nim słońca oraz polska jesień. Zmarł 9 marca 2020 roku po sześcioletniej walce z ciężką chorobą i pochowany został na sławieńskiej nekropolii. Jan Sroka 157 józef sałusz (1945-2019) Józef Sałusz urodził się 11 czerwca 1945 roku w miejscowości Trzcianiec w powiecie Ustrzyki Dolne. Jego rodzicami byli Jan i Józefa z domu Sarnicka. W 1947 roku wyjechał z rodzicami na Ziemie Zachodnie i zamieszkał w Boleszewie. Tu ukończył w 1959 roku szkołę podstawową. Następnie uczył się w sławieńskim Liceum Ogólnokształcącym, które ukończył w 1963 roku. Po uzyskaniu matury studiował w Studium Nauczycielskim w Słupsku matematykę. Już w trakcie pracy zawodowej ukończył studia wyższe w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku uzyskując tytuł magistra matematyki. 158 Pracę zawodową rozpoczął w szkole podstawowej w Janiewicach w połowie sierpnia 1965 roku jako nauczyciel. Następnie pracował w szkole podstawowej w Dąbrowie do 1972 roku, by wrócić do pracy do szkoły w Janiewicach, gdzie w latach 1972-1976 był dyrektorem placówki. W 1976 roku rozpoczął pracę w szkole w Gwiazdowie, jako nauczyciel, a od 1 września 1984 roku został dyrektorem placówki. Funkcję dyrektora pełnił do roku 1999. W 1999 roku rozpoczął pracę w Urzędzie Gminy w Sławnie, gdzie był kierownikiem Gminnego Zespołu Oświaty. Funkcję tę sprawował do przejścia na emeryturę w 2005 roku. Odznaczony był Złotym Krzyżem Zasługi oraz Odznaką „Zasłużony dla Województwa Słupskiego". Był też radnym Rady Gminy Sławno w kadencji 2010-2014. Z żoną Małgorzatą miał dwóch synów: Jacka i Tomasza. Zmarł 4 grudnia 2019 roku i spoczął na cmentarzu Komunalnym w Sławnie Jan Sroka 159 Jadwiga Sendecka (l933-202l) Jadwiga Sendecka, nazwisko panieńskie Sznajderowska, urodziła się 24 marca 1933 roku w miejscowości Zaturce na Wołyniu w rolniczej rodzinie wielodzietnej. Jak wielu Polaków, tak i jej rodzina zmuszona była po wojnie opuścić ojczyste strony i udać się do Polski, w Lubelskie, do miejscowości Teretyn, gdzie w 1952 roku wyszła za mąż za Bolesława Sendeckiego i już razem w 1955 roku przenieśli się do Ostrowca w powiecie sławieńskim. Tu, prowadząc gospodarstwo rolne, wychowali trójkę swoich dzieci: Annę, Zbigniewa i Alicję. Stworzyli im ciepły, pełen miłości dom rodzinny. Jadwiga, wychowując dzieci, kształtowała w nich dobre, pożądane nawyki, przekazywała im tradycje rodzinne i wiedzę dotyczącą trudnej historii Wołynia, gdzie jej rodzice w czasie wojny z narażeniem życia ukrywali rodzinę żydowską. Wiele lat później, już w tym wieku, 160 jej wspomnienia dotyczące tych wydarzeń, spisywał prokurator Instytutu Pamięci Narodowej. Wychowana przez pracę żyła bardzo pracowicie. Oprócz prac polowych i domowych, przygotowywała dzieciom odzież, ozdabiając ją haftami, robiła na drutach skarpety, sweterki, szaliki i czapki, spod jej rąk wychodziły małe dzieła sztuki - serwety, obrusy itp. Była też aktywna w środowisku społecznym. W 1975 roku rodzina przeniosła się do Sławna, do nowo wybudowanego domu z dużym ogrodem. Jadwiga podjęła pracę zawodową najpierw w fabryce ozdób choinkowych, a następnie w Technikum Wodnych Melioracji w charakterze dozorczyni nocnej. W tym też czasie zaczęła pisać pamiętniki, najpierw historię swojej rodziny, a później rejestrowała na bieżąco ważne rodzinne wydarzenia. Rodziły się wnuki, tych doczekała dziewięcioro, cieszyły ją też narodziny jedenaściorga prawnuków. Dużo czytała. Lubiła powieści, literaturę faktu, wydawnictwa historyczne, zwłaszcza dotyczące Wołynia, ale także Sławna i ziemi sławieńskiej. Interesowała się życiem swojej miejscowości, cieszyła się sukcesami, martwiła niepowodzeniami. Jadwiga Sendecka była miłośniczką przyrody. Pięknie prowadziła swój duży, kolorowy ogród, wiele roślin rozmnażała sama. Ogród zwracał uwagę licznych spacerowiczów i przechodzącej obok niego młodzieży zdążającej do szkół, a w połowie lat 90-tych zdobył wyróżnienie w konkursie miejskim „Aby piękniej było wokół nas". Dbała też o estetykę wokół posesji. W czasie wizyt na cmentarzu porządkowała też groby zmarłych znajomych z Ostrowca, które były rzadko odwiedzane przez krewnych. Dużo pracy włożyła w utrzymanie zieleni przykościelnej, zwłaszcza wokół figury Matki Bożej. Plac wokół tej figury obsadziła pięknym bukszpanem i kolorowymi kwiatami. Był okres, że wodę do podlewania tych roślin przynosiła z pobliskiej rzeki - kanału. Ale i efekt tych wysiłków był wspaniały, za co publicznie, podkreślając też serdeczność pani Jadwigi, podziękował proboszcz parafii, celebrując uroczystość pogrzebową. Jadwiga Sendecka zmarła 13 czerwca 2021 roku i spoczęła obok męża, którego przeżyła o 14 lat. Pozostawiła po sobie dobrą pamięć, wdzięczność rodziny, podziw, uznanie i szacunek sąsiadów i znajomych, zapisane wspomnienia. Maria Poprawska 161 Eleonora Sikora (1963-2021) Znakomita zawodniczka, trenerka i pracownik naukowy Akademii Wychowania Fizycznego Eleonora Sikora urodziła się 5 marca 1963 roku w Hrubieszowie. Wraz z rodzicami zamieszkała w gminie Sławno (Smardzewo). Uczyła się w sławieńskim Liceum Ogólnokształcącym i mieszkała w szkolnym internacie. Była prekursorką sławieńskiego badmintona, znakomitą bramkarką zespołu piłki ręcznej, a także silnym punktem drużyn koszykówki i lekkoatletycznej. Występowała w drużynie piłki ręcznej „Indus" i „Sława". Liceum Ogólnokształcące ukończyła w 1982 roku i rozpoczęła studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Gorzowie Wielkopolskim. Walczyła z powodzeniem w reprezentacji AWF w Akademickich Mistrzostwach Polski zdobywając w 1983 roku złoty medal w badmintonie. 162 Karierę piłkarską rozpoczęła w gorzowskiej drużynie „Stilon" w 1984 roku. W barwach klubu zdobywała tytuły: najlepszej bram-karki na mistrzostwach Polski w 1986 roku, mistrzostwo Polski na hali w 1987, 1990, 1991 i 1994 roku. W 1992 roku została mistrzynią Polski na boiskach otwartych i zdobywcą pucharu Polski. W 1986 roku wystąpiła w reprezentacji Polski w piłce nożnej w meczu z Czechosłowacją. W 1994 roku zakończyła karierę zawodniczą zwieńczając ją tytułem najlepszej bramkarki halowych mistrzostw Polski i rozpoczęła pracę trenerską. Była pierwszą kobietą w Polsce, która ukończyła kurs trenerski UEFA. W 1987 roku została magistrem wychowania fizycznego i rozpoczęła pracę naukową w gorzowskiej uczelni. W 1996 roku uzyskała tytuł doktora nauk o kulturze fizycznej, a w 2001 i 2003 roku ukończyła studia podyplomowe w Gorzowie i Szczecinie. W 2012 roku w AWF w Warszawie ukończyła Szkołę Trenerów PZPN uzyskując tytuł trener piłki nożnej I klasy. Oprócz uprawnień trenera I klasy UEFA miała uprawnienia instruktora piłki ręcznej, koszykówki, pływania, lekkoatletyki i badmintona. Z drużynami, których była trenerką uzyskała wiele sukcesów. Była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana, m. in. nagrodą zespołową Ministra Sportu za osiągnięcia w badaniach naukowych, nagrodą Rektora AWF w Poznaniu, tytułem trenera roku 1998 w województwie gorzowskim, nagrodami Prezydenta Gorzowa oraz Marszałka województwa lubuskiego. W 2009 roku otrzymała Srebrną Odznakę Honorową PZPN. Była członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Naukowego Gier Sportowych i członkiem Komisji Piłkarstwa Kobiecego PZPN. Z biegiem lat wzrastała jej pobożność, m.in. dzięki udziałowi w pielgrzymkach i rekolekcjach. Swoje powołanie odkryła w wieku dojrzałym. W 2007 roku podjęła decyzję o zgłoszeniu się do biskupa Adama Dyczkowskiego z formalną prośbą o zgodę na podjęcie formacji przygotowującej ją do ceremonii konsekracji, która trwała półtora roku. Śluby przyrzeczenia - życia jako dziewica konsekrowana złożyła w 2009 roku. 163 Była świetną zawodniczką, trenerem i naukowcem - osobą nieprzeciętną. Zmarła 2 stycznia 2021 roku w wieku niespełna 57 lat. Po śmierci wróciła do miejsca swojej wczesnej młodości. Pochowana została na cmentarzu w Ostrowcu. Pośmiertnie Komisja Sportu Kobiecego przy Polskim Komitecie Olimpijskim przyznała jej wyróżnienie za całokształt pracy trenerskiej. Jan Sroka 164 Jan Sicórsici (1933-2020) Urodził się 22 sierpnia 1933 roku w Łodzi. Jego rodzicami byli: Ignacy i Janina z domu Maciejewska. W marcu 1945 roku wraz z rodziną znalazł się w Darłowie. Jego ojciec był od 1905 roku członkiem PPS i wraz ze Stanisławem Dulewiczem w sierpniu 1945 roku utworzyli w Darłowie koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Jan Skórski w 1945 roku wstąpił w Darłowie do Związku Harcerstwa Polskiego. Uczył się w Szkole Podstawowej Nr 1, a następnie w Zawodowej Szkole Metalowo-Skórzanej. Po jej ukończeniu był gońcem w Urzędzie Miejskim. Znał niemal wszystkich mieszkańców Darłowa. W niedziele i święta uczestniczył w uroczystościach kościelnych - był ministrantem. 165 Był nie tylko świadkiem wielu ważnych uroczystości w mieście, ale brał czynny udział w budowie polskiego Darłowa. Swoje spostrzeżenia notował. Część z nich opublikował w książce „Wspomnienia i losy Pionierów Ziemi Darłowskiej" pod redakcja Ewy Majdań-skiej. Kolekcjonował zdjęcia mieszkańców miasta i wielu wydarzeń - zbiór był ogromny. Był uzdolniony muzycznie - śpiewał w chórze kościelnym „Hejnał" i w chórze seniorów „Babunie". Grał w kościelnej orkiestrze dętej (na perkusji), w zespole „Fala" oraz zespole folklorystycznym „Darłowianie". Grywał też na weselach. Pasjonował się kinem i sportem. W Darłowie założył rodzinę - jego żoną była Jadwiga Boguszewska. Miał z nią syna Zbigniewa. Krótko pracował w fabryce mebli, a następnie - do przejścia na emeryturę - w Przedsiębiorstwie Połowów i Usług Rybackich „Kuter". Był współzałożycielem - w 1999 roku - Klubu Pionierów Ziemi Darłowskiej, w którym pełnił m.in. funkcje wiceprzewodniczącego. Był encyklopedią wiedzy o mieście, o którym potrafił barwnie opowiadać. Uczestniczył w wielu imprezach miejskich i spotkaniach. Często widywałem go na wystawach i konferencjach na Zamku. Uczestniczył w sesjach Rady Miejskiej, a w 2015 roku został członkiem Rady Miejskiej Seniorów. Jego pasją było też kolekcjonowanie zegarów - miał ich ponad sto. Za zasługi dla miasta uhonorowano go Medalem Zasłużony dla Miasta Darłowa (2003), Złotą Honorową Odznaką Gryfa Zachodniopomorskiego (2005) oraz Medalami: 70-lecia Polskiego Darłowa i 140-lecia Portu w Darłowie. Zmarł 25 sierpnia 2020 roku w Darłowie i spoczął na cmentarzu św. Gertrudy. Jan Sroka 166 Romualda Słowikowska (1950-2021) Romualda Słowikowska z domu Dyczko urodziła się w Sławnie 13 czerwca 1950 roku. Jej rodzicami byli Piotr i Domicela z domu Zielińska, którzy mieli też córkę Krystynę i syna Wiesława. Do szkoły podstawowej i średniej chodziła w Sławnie. W 1968 roku ukończyła miejscowe Liceum Ogólnokształcące. Po maturze rozpoczęła pracę w Spółdzielni Mleczarskiej. Ukończyła zaocznie ekonomię w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Szczecinie. Od 1975 roku pracowała w Narodowym Banku Polskim w Sławnie, a później w Banku Polska Kasa Oszczędności. W bankowości przepracowała 31 lat. Zajmowała się głównie kredytami. Była kolejno inspektorem do spraw kredytów, naczelnikiem Wydziału Kredytów, naczelnikiem Wydziału Rachunkowości, 167 zastępcą dyrektora do spraw rachunkowości i wreszcie zastępcą dyrektora sławieńskiego oddziału banku PKO. Na emeryturę przeszła w 2006 roku. Od 2007 roku z koleżanką prowadziła firmę Rolloc działającą na polu poprawy kondycji fizycznej. Udzielała się społecznie. Od początku - 2002 rok - była członkiem zarządu Stowarzyszenia Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego oraz Stowarzyszenia Miast Partnerskich. Należała do Związku Harcerstwa Polskiego działając w Kręgu Seniora „Wiarusy". Była członkiem Rady Seniorów działającej przy Urzędzie Miejskim w pierwszej kadencji (2017-2018). Aktywnie uczestniczyła w Uniwersytecie III Wieku. W 1971 roku wzięła ślub z Leszkiem Słowikowskim. Mieli troje dzieci: córkę Aleksandrę i synów Grzegorza i Tomasza. Zmarła w Sławnie 5 grudnia 2021 i spoczywa na miejscowym cmentarzu komunalnym. Jan Sroka 168 Elżbieta Sołtan (l937-2020) Urodziła się 16 października 1937 roku w rodzinie Glinieckich w miejscowości Polskie Okoniny (dzisiejsza nazwa: Okoniny) w gminie Śliwice w Borach Tucholskich. W rodzinnej miejscowości skończyła 5-klasową szkołę, a do klas VI i VII uczęszczała w Śliwicach, po czym rozpoczęła naukę w tucholskim liceum ogólnokształcącym. W wieku 17 lat, aby odciążyć rodzinę (miała pięć sióstr i jednego brata), przyjechała do Sławna, do siostry ojca, której mąż był leśniczym. Podjęła pracę biurową w Rejonie Lasów Państwowych i w systemie wieczorowym uzupełniła wykształcenie. Dzięki zdolnościom i pracowitości szybko awansowała i została w 1962 roku główną księgową w Inspektoracie Oświaty na powiat sławieński. Imponowała spokojem, rzeczowością, profesjonalizmem 169 i życzliwością. Była bardzo szanowana i lubiana przez cały zespół powiatowej oświaty. Z chwilą likwidacji powiatów w 1975 roku objęła stanowisko głównej księgowej - skarbnika miejskiego. Na tym stanowisku przepracowała 27 lat, w czasie których nastąpiła transformacja ustrojowa. Przetrwała kilku ojców miasta - przewodniczących rady narodowej (ówczesna nomenklatura), naczelników, by najdłużej, do końca pracować z pierwszym samorządowym burmistrzem. Do swojej pracy podchodziła z dużą odpowiedzialnością, Potrafiła, na legalnej drodze, znaleźć sposób na pozyskiwanie funduszów na rozwój miasta i rzetelnie je rozliczyć. Wysoki poziom zawodowej wiedzy sprawił, że wielu skarbników ościennych, ale i dalszych gmin zasięgało jej opinii i doradztwa księgowego. Dla podległych sobie pracowników miała zawsze czas, była cierpliwa i wyrozumiała, jak matka - tak ją określali. Skutecznie integrowała sławieńskie środowisko buchalterów, nie tylko z placówek samorządowych. Na początku każdej kadencji rady miejskiej organizowała spotkania instruktażowe, dzięki czemu radni, zwłaszcza wybrani po raz pierwszy, przyswajali zasady i tajniki tworzenia budżetu miasta oraz możliwości i kompetencje samorządu i radnych w tym zakresie. W 1968 roku wyszła za mąż za Piotra Sołtana. Razem wychowali i wykształcili dwóch synów - Witolda i Wojciecha. Elżbieta Sołtan była osobą o wysokim morale i kulturze osobistej. Dla niej triady: Bóg-Honor-Ojczyzna oraz Prawda-Dobro-Pięk-no to nie były ładnie brzmiące, ale puste dźwięki, codziennie nasycała je głęboką treścią swojego życia. Od 1994 roku prawie do końca życia była skarbnikiem dobroczynnej Fundacji „Rodzina". Funkcję tę pełniła nie pobierając nigdy żadnego wynagrodzenia, nawet dorzucając wkład własny na fundacyjne konto. Wspaniała koleżanka, nigdy nikomu nie wyrządziła żadnej przykrości, zawsze gotowa służyć radą i pomocą. W każdym człowieku potrafiła dojrzeć dobre strony, dotrzeć do nich, wydobywać je i rozwijać. Była po prostu dobra, pięknie dobra. Z cierpliwością i godnością znosiła ciężką chorobę, w czasie której także bezinteresownie pomagała ludziom, chociażby w rozliczeniach podatkowych. 170 Osierociła dwóch synów i dwoje wnuków. Była z nimi bardzo związana i bardzo z nich dumna. W ogóle była bardzo rodzinna, także w stosunku do dalszych krewnych z rodziny swojej i męża. Wspierała ich nie tylko materialnie, ale i swoim doradztwem, pomocą w załatwianiu spraw urzędowych, organizacji życia, młodemu pokoleniu w zdobywaniu wykształcenia, uzyskaniu odpowiedniego zatrudnienia, przez co przez krewnych żartobliwie, ale i z szacunkiem nazywana była przełożoną. Zmarła 13 sierpnia 2020 roku i została pochowana obok męża na sławieńskim cmentarzu, który za życia tak często odwiedzała zapalając znicze na grobach zmarłych krewnych i licznych znajomych. Zostawiła po sobie smutek i żal, dobrą pamięć i wdzięczność, przykład tego, jak żyć dobrze, godnie, porządnie - w zgodzie ze swoim sumieniem, Panem Bogiem i ludźmi. Zostawiła przykład, jak żyć dla drugiego człowieka. Zostawiła ślad dobra, miłości i mądrości. Odcisnęła trwały ślad w dziejach naszego miasta.. Maria Poprawska 171 Janusz Stachowicz (1948-2020) Urodził się 10 września 1948 roku, syn Mariana (jeden z założycieli straży ogniowej w Staniewicach) i Marii, mąż Heleny, ojciec Mariusza i Marcina. Rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. Z zawodu mechanik samochodowy podjął pracę w Sławieńskim Przedsiębiorstwie Produkcji Drzewnej „Sławodrzew". W 1981 roku, wraz z żoną Heleną, rozpoczęli samodzielną działalność gospodarczą, czyli hodowlę kur niosek. Praca ta dawała zadowolenie i satysfakcję, stwarzała dobre warunki do dostatniego życia. Nowa polityka gospodarcza zwana planem Balcerowicza pogrzebały szanse dalszej działalności. Po prawie 10 latach firma przeszła do historii, po nieprzyjemnych przepychankach bankowo-sądowo-skarbowych, po komorniczych rekwirowaniach majątku dokonywanych w majestacie prawa, a później wygranych procesach sądowych i pierwszym 172 zawale. Mimo tych perturbacji rozważał podjęcie innej działalności - hodowla królika z możliwością sprzedaży towaru do Francji, czy rozwoju agroturystyki. W 1991 roku, wspomagany przez synów, podejmuje decyzję o rozpoczęciu hodowli dżdżownicy kalifornijskiej. Pierwsze łoże otrzymał od hodowcy spod Gorzowa, dalsze zbierał na polach podtychowskich, czyli pozostałości po zlikwidowanej tam hodowli. Początek to 25 łóż, finalnie 75. Z drobiarza przekształca się w producenta biohumusu, czyli skondensowanego nawozu pochodzenia zwierzęcego. W czasach szalejącego bezrobocia zatrudniał 5-7 osób poszukujących pracy. Jego stargohumus posiadał atesty na wspomaganie gospodarstw ekologicznych. W latach 2006-2018 pełni funkcję radnego samorządu powiatowego w Sławnie. W kadencji 2010-2014 był wiceprzewodniczącym Rady, w latach 2014-2018 członkiem Zarządu Powiatu, a wcześniej pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady. Brał udział w sesjach postomińskiego gminnego samorządu wsłuchując się w wypowiedzi radnych i sołtysów, informował ich o sposobie załatwiania ich postulatów i wniosków, uprzednio kierowanych do władz powiatowych. Jego interwencje dotyczyły w dużym stopniu poprawy stanu technicznego dróg, chodników, mostów, rozwoju oświaty i kultury wsi postomińskiej. Był myśliwym, który największą uwagę kierował nie na odstrzał zwierzyny, ale jej zimowe dokarmianie. Zmarł 20 lutego 2020 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Staniewicach. Sławoj Zawada 173 Urszula Stark (1934-2020) Urszula Stark z domu Stencel urodziła się 26 września 1934 roku w Gdyni. Ona i jej siostra bliźniaczka były najmłodszymi dziećmi budowniczego gdyńskiego portu. Jej szczęśliwe dzieciństwo trwało krótko. Jeszcze przed piątymi urodzinami dowiedziała się co znaczy wojna, strach, głód, bombardowania, przeszukania, wysiedlenia i śmierć najbliższych. Jej najstarsza siostra zmarła podczas ewakuacji w pierwszych dniach wojny. Dwaj starsi bracia zgłosili się na ochotnika do wojska i walczyli w obronie Kępy Oksywskiej. Obaj trafili do niewoli, z której wrócili dopiero w 1945 roku. Ukochany stryj i zarazem ojciec chrzestny, został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Stutthofie. Te trudne wojenne lata na zawsze pozostały w jej pamięci, miały wpływ na zdrowie, ale i ukształtowały jej charakter. 174 W 1941 roku rozpoczęła naukę w Szkole Powszechnej Nr 10 w Gdyni. Uczyła się po południu, bo rano do szkoły mogły uczęszczać jedynie dzieci Niemców i volksdeutschów. Ojciec korzystając z przedwojennego elementarza i książeczki do nabożeństwa uczył ją potajemnie czytać i pisać po polsku. Dzięki temu po wojnie zdała egzaminy i mogła kontynuować naukę zgodnie z wiekiem. Była wyróżniającą się w nauce i sporcie uczennicą, pierwszą absolwentką Szkoły Podstawowej Nr 10 w Gdyni, która wybrała zawód nauczyciela. Uczęszczała do Liceum Pedagogicznego w Wejherowie. Przez całe życie doskonaliła swój warsztat pracy. Ukończyła Studium Nauczycielskie w Kołobrzegu na kierunku geografia i zajęcia praktyczno-techniczne, studia wyższe z geografii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz Nauczycielski Uniwersytet Radiowo-Telewizyjny w Gdańsku: kierunek kinooperator filmów oświatowych, a w ostatnich latach pracy także studia teologiczne w Koszalinie. Pierwszą pracę podjęła w Kościernicy, wsi położonej niedaleko Polanowa, skąd po ślubie w 1955 roku przeniosła się do Sławna, gdzie mieszkał jej mąż. Urodziło się im czworo dzieci, troje z nich również wybrało zawód nauczyciela. Najmłodszy, poza pracą w instytucji pocztowej, oddaje się działalności samorządowej. Od 1956 roku związana ze Szkołą Podstawową Nr 2 w Sławnie, gdzie przez trzydzieści lat uczyta geografii, a pod koniec swojej kariery nauczycielskiej także zajęć praktyczno-technicznych i religii. Przez kilka lat uczyła również geografii w sławieńskim Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących. Jako opiekun Szkolnego Koła Krajoznawczo-Turystycznego oraz koła geograficznego samodzielnie organizowała niezapomniane wycieczki w najciekawsze miejsca całej Polski. Mając tytuł kinooperatora i posiadając profesjonalny projektor kinowy regularnie zamawiała w Warszawie filmy fabularne i oświatowe dla dzieci i młodzieży. Projekcje odbywały się w gabinecie geograficznym, który kilka razy w roku zamieniał się w małą salę kinową. Przez wiele lat opiekowała się też Szkolnym Kołem PCK. Była nauczycielem z powołania. Miała ten rzadki dar, że kiedy mówiła do dzieci, młodzieży i dorosłych, to oni jej słuchali. Inspirowała ich, sprawiała, że zaczynali wierzyć we własne możliwości. Wielu jej uczniów wybrało zawód nauczyciela, studia geograficzne, a nawet pracę w dyplomacji, by na własne oczy zobaczyć to, o czym 175 uczyli się w szkole. Szanowała wszystkich wychowanków, do końca życia pamiętała ich imiona, o każdym miała zawsze coś miłego do powiedzenia. Setki jej uczniów wciąż przechowują w pamięci dobre wspomnienia o niej. W 1973 roku uzyskała stopień nauczyciela dyplomowanego. W szkolnictwie przepracowała 44 lata. Wielokrotnie odznaczana za swoją pracę pedagogiczną i wychowawczą m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Honorową Odznaką „Za Zasługi dla Województwa Słupskiego", nagrodą Ministra Oświaty i Wychowania I stopnia, nagrodą Kuratora Oświaty i Wychowania w Słupsku, nagrodą PCK za ofiarną pracę wśród młodzieży. Mimo licznych wyróżnień i sukcesów w pracy zawodowej nigdy nie awansowała, choć miała takie propozycje, ponieważ wierna swoim poglądom i przekonaniom, nie zapisała się do żadnej organizacji, w której trzeba by się było tych przekonań wyrzec. Przez lata zmagała się z ciężką nieuleczalną chorobą. Mimo bólu, cierpienia i postępującej niepełnosprawności, zachowywała pogodę ducha i nie skarżyła się na swój los, wdzięczna za każdy dzień życia, który dane jej było przeżyć. Zmarła 13 lutego 2020 roku. Spoczywa u boku męża na sławień-skim cmentarzu. Irena Stark 176 Franciszek Stroik (1919-2015) Urodził się 5 października 1919 roku w Jamnie koło Kartuz, gdzie kończy szkołę podstawową. Był synem Michała i Marty, rolników prowadzących 10 hektarowe gospodarstwo rolne. Będąc uczniem Ludowej Szkoły Rolniczej w Łowiczu-Blichu im. Tadeusza Kościuszki, będącej centrum oświaty rolniczej, dostaje się przypadkowo do niewoli niemieckiej (jako uczeń jechał do domu transportem wojskowym i tak został jeńcem wojennym) w pierwszych dniach września 1939 roku. W czasie wojny pracował jako fornal w gospodarstwie niemieckiego bauera Lange w Zukówku koło Bytowa. W 1944 roku aresztowany za szerzenie defetyzmu (opowiadał o rychłej klęsce Nieniec). Więziony w Wejherowie, Lęborku, a następnie w obozie koncentra-cyjnym w Stutthofie (numer obozowy 99996), gdzie dokonywano 177 na nim medycznych eksperymentów. Był w grupie więźniów ewakuowanych drogą morską na barkach do portów niemieckich. Wraca do Jamna w kwietniu 1945 roku i pomaga rodzicom do 1947 roku. Po ślubie z Jadwigą Jankowską, małżonkowie wyjechali do Mi-łocic koło Miastka, gdzie Franciszek organizuje polską szkołę rolniczą i pełni obowiązki instruktora przysposobienia rolniczego. W Sławnie od 1955 roku podejmuje pracę w służbie rolnej Prezydium Powiatowej Rady Narodowej. Był radnym Powiatowej Rady Narodowej (1958-1961). W latach 1973-1978 pełnił funkcję naczelnika Gminy Sławno. To właśnie w tym czasie gmina Sławno uzyskała tytuł „Mistrza Gospodarności" województwa słupskiego. Następnie prezesuje spółdzielni produkcyjnej w Łętowie. Po przejściu na emeryturę w 1979 roku aktywnie pracuje społecznie w strukturach sła-wieńskich ogrodów działkowych (pełnił funkcję prezesa zarządu) i samorządzie Osiedla im. Dzieci Wrzesińskich. Odznaczony Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem 30-lecie Polski Ludowej, Krzyżem Oświęcimskim. Zmarł 26 sierpnia 2015 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj Zawada 178 Wiesław Szafraniec (ig^6-2Q2o) Wiesław Szafraniec urodził się w Koszalinie 14 lutego 1956 roku. Jego rodzicami byli Jan i Janina z domu Olczak. Był prawnikiem -absolwentem Uniwersytetu Gdańskiego. Po studiach rozpoczął pracę w Koszalinie w Urzędzie Wojewódzkim. Następnie zaczął pracować w Darłowie na stanowisku kierownika wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej w Urzędzie Miejskim. 20 czerwca 1988 roku został Naczelnikiem miasta i gminy Darłowa. Funkcje pełnił do czerwca 1990 roku. Podczas pełnienia funkcji Naczelnika miasto prężnie się rozwijało. Podczas kadencji Ewy Kucharskiej (1998-2002) był sekretarzem darłowskiego Urzędy Miejskiego. 179 Później pracował w koszalińskiej w delegaturze Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie w wydziale spraw obywatelskich. Stąd w 2019 roku odszedł na rentę. Zmarł 7 października 2020 roku w Koszalinie i tam został pochowany na cmentarzu komunalnym. Jan Sroka 180 Janusz Szypulski (ig^6-2Q2o) Janusz Szypulski, franciszkanin, urodził się 4 lutego 1956 roku w Darłowie. Był synem Zdzisława i Janiny z domu Suwalskiej W1971 roku ukończył szkołę podstawową w Darłówku, a 1977 technikum przemysłu spożywczego w Ciechanowie. W 1979 roku - po odbyciu służby wojskowej - rozpoczął nowicjat w zakonie franciszkańskim - Braci Mniejszych Konwentualnych. Po śmierci ojca wrócił do Darłowa i pomagał matce. W 1987 roku ponownie wstąpił do Zakonu i odbył nowicjat w domu formacyjnym Braci Mniejszych Konwentualnych w Smardzewicach. Następnie odbył studia teologiczne i filozoficzne w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi-Łagiewnikach. 181 3 października 1992 roku złożył śluby wieczyste, a 11 czerwca 1994 roku przyjął świecenia kapłańskie z rąk biskupa Błażeja Kru-szyłowicza w bazylice w Niepokalanowie. Po uzyskaniu święceń pracował jako duszpasterz w Ostródzie, Gdańsku, Gnieźnie, Olsztynie, Gdyni i Elblągu. W 2008 roku został mu powierzony urząd do spraw Rycerstwa Niepokalanej, który pełnił do roku 2016 przebywając przy klasztorze Franciszkanów w Ostródzie. Następnie został przeniesiony do Olsztyna, a w roku 2020 do Darłowa. Zarażony koronawirusem zmarł 2 października 2020 roku w szpitalu w Koszalinie. Został pochowany w kwaterze franciszkańskiej na cmentarzu św. Gertrudy w Darłowie. Jan Sroka 182 Krystyna Tęgosik (1941-2020) Krystyna Barbara Tęgosik, jedyna córka Stanisławy i Stanisława Ciesińskich, urodziła się 10 października 1941 roku w Mławie pod Warszawą. W 1945 roku rodzina przeniosła się do Sławna, zamieszkując w kamienicy przy obecnej ulicy Jedności Narodowej. Ojciec przyjął pracę na Kolei jako dróżnik i toromistrz, matka zaś została zatrudniona w pobliskim przedszkolu. Krystyna uczęszczała do szkoły podstawowej w sławieńskiej „Jedenastolatce", w której też zaczęła szkołę średnią, jednak w trakcie nauki przeniosła się do Liceum Pedagogicznego w Słupsku, które ukończyła w 1960 roku. Przed uzyskaniem świadectwa dojrzałości odbyła kilkutygodniową praktykę pedagogiczną w Szkole Podstawowej w Noskowie. Pracę zawodową podjęła jednak nie w placówce oświatowej, lecz jako urzędniczka Urzędu Powiatowego, a po likwidacji powiatów - 183 Urzędu Wojewódzkiego w Słupsku. Pracowała też kolejno w Izbie Skarbowej i Spółdzielni Turystycznej „Gromada". W 1982 roku ukończyła zaocznie studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku uzyskując tytuł magistra. W grudniu 1966 roku wyszła za mąż za przedsiębiorcę budowlanego Kazimierza Tęgosika. Małżeństwo wychowało dwie córki -Małgorzatę i Magdalenę i doczekało dwojga wnucząt. Niestety, starszy wnuczek zmarł we wczesnym dzieciństwie. Wnuczka dała im wiele radości i powodów do dumy. W kwietniu 2001 roku, po zaadaptowaniu bramy wjazdowej w ciągu budynków przy ulicy Mariana Rapackiego, Krystyna rozpoczęła własną działalność gospodarczą prowadząc sklep zielarski, sprzedaż biletów na imprezy i przejazdy komunikacyjne, przyjmując ogłoszenia prasowe. Ten punkt na mapie Sławna pełnił też szerszą rolę - wielu ludzi wstępowało do niego na miłą rozmowę, wymianę wiadomości, po radę życiową, wreszcie po pomoc. Krystyna była osobą serdeczną, otwartą, z pozytywnym nastawieniem do życia. Łatwo nawiązywała kontakty z ludźmi, dla każdego miała dobre słowo, czy niebanalny komplement. Była powszechnie znana, lubiana i ceniona, dlatego też była wybierana na radną miejską na trzy kolejne kadencje. Tu wykazywała się dużą aktywnością, zgłaszała do rozwiązania problemy ludzkie. Wielokrotnie podnosiła sprawę konieczności zamontowania windy w ratuszu. Nie udało jej się przeforsować tego zadania, podobnie jak otwarcia domu dziennego pobytu dla seniorów, jednak do końca sygnalizowała te i inne ważne dla mieszkańców miasta problemy. Mimo dokuczliwych chorób, które prześladowały ją przez długie lata, wykazywała dużo optymizmu i pogody ducha. Zmarła 16 maja 2020 roku. Żegnało ją liczne grono mieszkańców Sławna. Maria Poprawska 184 Danuta Trębicka (1946-2021) Danuta Władysława Trębicka z domu Krama urodziła się 19 czerwca 1946 roku w Chełmnie. Była córką Mariana Krama i Wiktorii z domu Swoboda. Z rodzicami przybyła do Darłowa w roku 1947. Ojciec pracował w gazowni, a matka była krawcową. Po ukończeniu darłowskiego Liceum Ogólnokształcącego (1964) uczyła się w Studium Nauczycielskim w Słupsku. Na Uniwersytecie w Gdańsku ukończyła studia na kierunku geografii. W latach 1966-1969 uczyła w Zespole Szkół w Koszalinie, a od 1 września 1969 roku rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej Nr 1 im. Jana Kochanowskiego w Darłowie, gdzie była nauczycielką geografii. W 1986 roku została dyrektorką tej szkoły. Funkcję pełniła do roku 1991. Od 1 września 2001 uczyła geografii w darłowskim gimnazjum im. S. Dulewicza. Przez kilka lat uczyła również w Prywatnym Li- 185 ceum dla Dorosłych w Darłowie. W 2006 roku przeszła na emeryturę. Angażowała się w pracy w harcerstwie i działała charytatywnie. Była współzałożycielką Harcerskiego Kręgu Seniorów, który powstał w maju 2000 roku. Jej mężem był Ryszard Trębicki. Wielokrotnie była nagradzana przez władze miejskie Darłowa i Kuratorium Oświaty. Zmarła 12 kwietnia 2021 roku w koszalińskim szpitalu. Spoczęła na darłowskim cmentarzu św. Gertrudy. Jan Sroka 186 Wacław Warych (1913-J995) Urodził się 8 września 1913 roku w Wólce Skotnickiej, w powiecie koneckim, w województwie kieleckim. Rodzice Jan i Waleria byli rolnikami. Po ukończeniu szkoły powszechnej uczył się zawodu fryzjerskiego i w tym zawodzie zaczął pracować. W 1935 roku został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w 72 pułku piechoty w Radomsku, którą kończy w stopniu kaprala. W 1937 roku przeniósł się do Warszawy podejmując pracę w wyuczonym zawodzie. 24 sierpnia 1939 roku powołany zostaje na ćwiczenia rezerwy do Zambrowa i w tym pułku rozpoczyna kampanię wrześniową. 17 września 1939 roku dostaje się do niewoli rosyjskiej, w okolicach Równego. W listopadzie 1939 roku, w ramach wymiany jeńców (Brześć), trafia do pracy u niemieckiego bauera. Zwolniony, po ciężkiej chorobie uznany za niezdolnego do pracy w rolnictwie, wra- 187 ca w rodzinne strony i w Przedborzu zaczyna konspirować. Bierze udział w akcjach dywersyjnych m.in. rozbiciu niemieckiego więzienia w Radomsku i uwolnieniu 11 aresztowanych kolegów. W Armii Krajowej, ps. „Zapora" do 1945 roku. W sierpniu 1945 roku przyjechał do Sławna i wstąpił do Milicji Obywatelskiej (brał aktywny udział w kółku teatralnym); służy do 1949 roku. Po rozstaniu się z mundurem pracuje w firmach związanych z rolnictwem w Boleszewie, Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sławnie, Przedsiębiorstwie Budownictwa Rolniczego w Sławnie, w służbach magazynowych i zaopatrzeniowych. W latach 1961-1971 funkcjonowała Miejska Służba Drogowa. Jej pracami kierował Wacław Warych. Ta grupa ludzi w okresie je-sienno-zimowym produkowała płytki chodnikowe 30 i 60-ki (około 12 tysięcy sztuk w sezonie), które w okresie wiosenno-letnim wykorzystywane były przy naprawie starych i budowie nowych chodników w mieście. Wtedy to zainstalowano w mieście pierwsze podświetlane znaki drogowe. Nie było wtedy podziału na drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe czy miejskie. Wszystkie te, co mieściły się w granicach administracyjnych miasta, były naprawiane przez kierowaną przez niego służbę drogową, z wiosennym malowaniem przejść dla pieszych włącznie. Pełnił społeczną funkcję doradcy miejskiego ds realizacji czynów społecznych dotyczących poprawy stanu technicznego nawierzchni chodników i parkingów mieście. W 1972 roku przechodzi na rentę, a rok później na emeryturę. W 1976 roku otrzymuje status inwalidy wojennego. Odznaczony był Krzyżem Partyzanckim i Odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego. Zmarł 12 stycznia 1995 roku w Sławnie i spoczywa na cmentarzu komunalnym. Sławoj Zawada 188 józef wasieczko (1951-2019) Józef Wasieczko urodził się 14 lutego 1951 roku w miejscowości Górzyca w obecnej gminie Malechowo. Jego rodzicami byli Władysław i Anna z domu Król. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Malechowie uczył się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Świdwinie, a następnie podjął pracę zgodnie z wyuczonym zawodem w przedsiębiorstwie maszyn rolniczych. Ciekawość świata i chęć pozyskiwania wyższych zarobków zawiodły go z rodzinnych stron do kopalni węgla kamiennego w Katowicach, W wieku 26 lat ożenił się z Jadwigą Wąsicką z pobliskich Karwie. Tam też zawarli ślub kościelny, a cywilny w urzędzie stanu cywilnego w Malechowie. 189 Młode małżeństwo urządziło się w Sławnie po zakupie gospodarstwa rolnego z zabudowaniami przy ulicy Kąpielowej. Był to rok 1977. Rodzina się powiększyła o dwóch synów: - Grzegorza i Pawła oraz córkę Sylwię. Józef Wasieczko doczekał też wnuków, a jego ulubienicą była córka Grzegorza - Julka. Wrażliwego na piękno natury pana Józefa zauroczył wspaniały krajobraz, bliskość rzeki, lasu - współżycie z przyrodą. Po latach ciężkiego trudu w kopalni końcówkę pracy zawodowej odbył jako parkingowy w Koszalinie równocześnie prowadząc swoje gospodarstwo, a kiedy przeszedł na emeryturę z wielką pasją oddał się upiększaniu świata wokół siebie. Był człowiekiem nietuzinkowym, toteż jego dzieła nie były zwyczajne. W jego dużym ogrodzie przy domu rosło wiele wspaniałych roślin - różnobarwne kwiaty starych, dobrych odmian, ozdobne i owocowe krzewy, smukłe młode brzózki, a wszystko to oplecione nietypowymi chodniczkami, ścieżkami. Nieoczywiste też były pojemniki na niektóre rośliny - stare cynkowe wanienki czy miski, garnki, wreszcie własnoręcznie wykonane z różnorodnego tworzywa przyrodniczego donice. Ta sceneria stanowiła szczególne tło dla przechadzającego się dumnego pawia, stróżującego na posterunku strusia, a raczej strusiowej zwanej Malwinką, stadka egzotycznego ptactwa o różnorakim ubarwieniu i dwóch przyjaznych piesków. Szczególną uwagę przyciągały złociste i srebrne bażanty, kurki liliputki różnych odmian, zabawne małe koguciki o oryginalnym upierzeniu, ozdobne gołębie, kuropatwy i perliczki. Był to swoisty, jedyny w Sławnie ogród zoologiczny, często podziwiany przez spacerujących tamtędy mieszkańców, ale i zorganizowane wycieczki dziecięce - grupy przedszkolne i szkolne klasy, nie tylko ze Sławna, ale i z terenu powiatu. Kilkadziesiąt metrów od swojej posesji, po drugiej stronie obwodnicy zbudował z darni i kwiatów zielony statek, który przyciągał uwagę przejeżdżających osób. Zmarł 15 stycznia 2019 roku i spoczął na sławieńskim cmentarzu. Wraz z tą śmiercią stopniowo zamiera ten oryginalny, piękny ogród. Maria Poprawska, Jan Sroka 190 Kazimierz Wegner (1929-2020) Kazimierz Wegner urodził się 26 czerwca 1929 roku w Bydgoszczy. Jego ojciec był oficerem Wojska Polskiego, a mama pochodziła z rodziny kupieckiej. Oprócz Kazimierza było jeszcze troje młodszego rodzeństwa. Swoje dzieciństwo spędził w Bydgoszczy. Po kampanii wrześniowej ojciec Kazimierza trafił do obozu jenieckiego, dlatego już jako dwunastolatek ucząc się, pracował podczas okupacji istotnie pomagając mamie w utrzymaniu licznej rodziny. Po wojnie, po zdaniu matury, rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie im. M. Kopernika w Toruniu. Tytuł magistra prawa uzyskał na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. 191 Pracę zawodową rozpoczął w Bydgoszczy w 1953 roku. Tam też poznał swoją przyszłą żonę Marię - absolwentkę Liceum Ekonomicznego w Krakowie. Ślub Marii i Kazimierza odbył się w 1954 roku w Bydgoszczy. Krótko po tym wydarzeniu - Kazimierz został skierowany do pracy w Oddziale NBP w Wałczu, na stanowisko naczelnika banku. W Wałczu przyszła na świat Elżbieta (1955) i Barbara(1958). W 1959 roku został ponownie delegowany do Sławna na stanowisko dyrektora Oddziału NBP. W tym samym roku urodził się najmłodszy syn Andrzej (zmarł 2020 roku). W Sławnie Kazimierz Wegner oddał się pracy na rzecz banku, dbając o jego rozwój, zaplecze socjalne dla pracowników i harmonijną współpracę całego zespołu. Organizował wspólne wycieczki, wyjazdy na przykład do Gdańska, Szczecina, Koszalina na odbywające się tam wydarzenia kulturalne, spektakle teatralne, które na długo pozostawały w pamięci uczestników. Na terenie budynku banku zorganizował salę telewizyjną dla pracowników (wczesne lata 60-te) i świetlicę dla pracowników i ich dzieci. Poza obowiązkami zawodowymi udzielał się w lokalnym kole Stronnictwa Demokratycznego. Przez wiele lat pełnił funkcję ławnika sądowego i radnego Miejskiej Rady Narodowej w Sławnie. Był aktywnym członkiem PTTK. 1978 rok był dla Kazimierza Wegnera rokiem przełomowym. Najmłodszy Andrzej zdał maturę, Elżbieta zawarła związek małżeński w sławieńskim kościele, a w lipcu zakończyła się przeprowadzka całej rodziny do Tczewa, gdzie Kazimierz objął stanowisko dyrektora miejscowego Oddziału NBP. Tym Oddziałem kierował do emerytury. Po przejściu na emeryturę bardzo zaangażował się w życie rodzinne pomagając w opiece nad wnuczką i czasem nad mieszkającymi w Szczecinie wnukami. Odszedł w otoczeniu najbliższych po długiej chorobie 22 kwietnia 2020 w Tczewie. Elżbieta Wegner-Malolepszy 192 Piotr Wensierski (1941-2015) Urodził się w czasie II wojny światowej 28 kwietnia 1941 roku w Berlinie. Jego rodzicami byli Bernard i Klara. Po wojnie wraz z nimi znalazł się w Sławnie. Tu uczęszczał do Szkoły Podstawowej Nr 2. Po ukończeniu studiów pracował w Komitecie Powiatowym Związku Młodzieży Socjalistycznej w Świdwinie (1965-1969), a następnie w Komitecie Wojewódzkim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Koszalinie. Był instruktorem w Wydziale Propagandy, a następnie zastępcą kierownika Wydziału Pracy Ideowo-Wycho-wawczej. W 1977 roku uzyskał stopień doktora nauk politycznych w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie. 193 W 1978 roku został Kierownikiem Wydziału Nauki i Oświaty w Komitecie Wojewódzkim PZPR, a następnie był kierownikiem Wydziału Propagandy. Po przemianie ustrojowej pracował w Politechnice Koszalińskiej i był rektorem Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej. W 2009 roku założono w Koszalinie, w sali senatu Politechniki Koszalińskiej, Towarzystwo Wieży Claisiusa, które miało na celu propagowanie idei swobodnej wymiany myśli na temat osiągnięć nauki i kultury we wszystkich dziedzinach. Na zebraniu założycielskim został powołany na wiceprezesa Stowarzyszenia. Profesor Piotr Wensierski były autorem wielu prac naukowych dotyczących m.in. Unii Europejskiej. Zmarł 28 września 2015 roku i spoczywa na sławieńskim cmentarzu komunalnym. Jan Sroka 194 Paweł Wiliński (1940-2015) Paweł Wiliński urodził się 29 sierpnia 1940 roku. Przez całe dorosłe życie związany był ze słupskimi kinami. Był kinooperatorem, kierownikiem kina „Polonia" i kierownikiem kina „Milenium". Kina bardzo znanego - nie tylko w Słupsku - które oddane zostało do użytku 4 kwietnia 1963 roku. Pierwszy seans odbył się o godzinie 16.00 dla oficjeli, a o godzinie 18.15 odbyła się pierwsza projekcja dla słupszczan. W 1970 roku przystosowano je do wyświetlania filmów szero-koformatowych o szerokości taśmy 70 mm. Taką aparaturę miało niewiele kin w Polsce. Na seanse przyjeżdżali tu ludzie niemal z całego Pomorza. 195 Na otwarcie wyświetlono film wojennego Jerzego Passendorfera „Zerwany most" zrealizowany na postawie prozy Jerzego Bratnego, którego akcja toczyła się w Bieszczadach. Paweł Wiliński był trzecim - i ostatnim, a zarazem najdłużej sprawującym tę funkcje - kierownikiem kina. Został nim w 1984 roku i kierował kinem przez ponad ćwierć wieku. Kino wyświetlało nie tylko filmy premierowe. Tu odbywała się przez kilka lat słupska edycja Koszalińskich Spotkań Filmowych „Młodzi i Film". Tu w październiku 1997 roku odbył się wieczór filmowy w 100-lecie pierwszej projekcji filmowej w tym mieście. W trudnych czasach dla kina - po przemianie ustrojowej - Paweł modernizował kino tak, by stworzyć na widowni i scenie dogodniejsze warunki także dla organizacji spotkań, akademii czy występów estradowych. Powstała również mała kameralna sala dla projekcji kina ambitniejszego. Przez wiele lat współpracowałem z Pawłem Wilińskim. Dzięki niemu sławnianie w ostatniej dekadzie XX wieku i na początku XXI stulecia mogli obejrzeć filmy premierowe, na które małe kina czekały niekiedy kilka miesięcy. Wielokrotnie z godzinnym opóźnieniem wyświetlano w Sławnie film pożyczony z kina „Milenium". Szpule filmowe dowożone były ze Słupska do Sławna samochodem - najczęściej były to 3 kursy. Legendarny kierownik słupskiego kina zawsze był życzliwy dla naszego małego sławieńskiego kina. Nie tylko bezinteresownie udostępniał kopie filmów premierowych, ale dzielił się materiałami reklamowymi, fotosami i kinowym doświadczeniem. Po upadku instytucji filmowej z Poznania - właściciela kina - Paweł Wiliński postanowił walczyć o kino. Niestety, wygrała komercja i obiekt sprzedano. Po blisko 48 latach działania 16 grudnia 2010 roku odbyła się ostania projekcja. Pokazano film, którym kino zainaugurowało swoją działalność w 1963 roku - film Passendorfera „Zerwany most". W dawnym kinie dziś króluje sklep sieci „Biedronka". Paweł Wiliński zmarł 16 grudnia 2015 roku w piątą rocznicę ostatniej projekcji filmowej w Jego „Milenium". Spoczął na starym cmentarzu w Słupsku. Jan Sroka 196 Tadeusz Lucjan Wójcik (1925-1991) Tadeusz Lucjan Wójcik urodził się 5 listopada 1925 roku w Rząśni w ówczesnym powiecie radomskim. Jego rodzice, Franciszek i Wale-ria Mizeria byli rolnikami i prowadzili gospodarstwo. Rodzina była liczna, prócz rodziców było sześcioro dzieci. W Rząśni Tadeusz spędził całe dzieciństwo i część młodości. Ciężko pracował w gospodarstwie i jednocześnie chodził do szkoły. Podczas okupacji niemieckiej, w 1940 roku, wraz z najstarszym bratem został zesłany na roboty przymusowe do Niemiec. Miał wtedy 15 lat, a brat 32. Wywiezieni zostali do małej wioski o nazwie Sem-low, która leżała w zachodniej części powiatu Vorpommern - Riigen. Byli zatrudnieni u właściciela wielkiego majątku ziemskiego. Po wojnie wrócił do Rząśni i wraz z rodziną przystąpił do odbudowy gospodarstwa. 197 W roku 1947 wyjechał na Dolny Śląsk, gdzie po kursie górniczo-kamieniarskim w Świdnicy podjął pracę w kopalni granitu w Strzelinie. W 1950 roku wyjechał na Pomorze. Po krótkim pobycie u brata w Rąbinie w powiecie Świdwin wyjechał do Szczecina. Tam ukończył kurs dla księgowych spółdzielni produkcyjnych. Otrzymał pracę w Koszalińskim Banku Rolnym, gdzie pełnił obowiązki referenta. W roku 1951 został zatrudniony w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Koszalinie. Pracował tam do kwietnia 1954 roku. W czasie wyjazdów w teren w roku 1952 spotkał Kazimierę Men-dlewską, która mieszkała w Sławnie. W lipcu 1954 roku przeniósł się do Sławna i został zatrudniony w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej. W 1955 wzięli ślub. Zona zginęła w wypadku w 1964 roku. W trakcie pracy jako inspektor gospodarki torfowej przeszedł kilka kursów doskonalących. Potem został przeniesiony na stanowisko kierownika Wydziału Handlu, a w styczniu 1960 roku do Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa. W grudniu 1961 roku objął nowe stanowisko w Wydziale Spraw Wewnętrznych. Został kierownikiem Referatu Wojskowego. Po 12 latach pracy w PPRN w roku 1966 rozpoczął pracę w Powiatowym Zarządzie Dróg Lokalnych w Sławnie, jako kierownik magazynu. Pracował tam do roku 1978. Po ciężkiej chorobie przeszedł na emeryturę. W marcu 1965 ożenił się ponownie, z Zofią Jadczak. Za pracę zawodową był wielokrotnie nagradzany. Pasjonował się sportem, zwłaszcza drużynę piłkarską „Sławy". Na mecze chodził wraz z córką i synem. W 1976 roku w Zakładach „Drzewnych „Sławodrzew" pracowali Szwedzi. Córka Lucyna poznała jednego z nich i w 1977 roku wzięła z nim ślub i wyjechała do Szwecji. Ojciec wielokrotnie ją odwiedzał. Zmarł 27 grudnia 1991 roku i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Sławnie. Lucyna Wójcik, córka 198 Edward Zawada (1912-1980) Urodził się 22 października 1912 roku w Osieku Wielkim nieopodal miasta Koło, syn Franciszka i Walerii z Perkowskich, którzy uprawiali kilkumorgowe gospodarstwo rolne, ojciec Sławoja, Zenona i Marka. Ukończenie szkoły powszechnej w tych latach było niezwykłym osiągnięciem dziecka chłopskiego. Nie miał szans na naukę w szkole średniej, przekraczało to finansowe możliwości rodziców. Pomagał w prowadzeniu gospodarstwa rolnego, dorywczo wyjeżdżał do pracy zarobkowej do Niemiec. 5 listopada 1934 roku został wcielony do 2 kompanii 14 pułku piechoty we Włocławku (strzelec). Jego jednostka wojskowa nie zdążyła dokonać mobilizacji przed wybuchem wojny w 1939 roku. Po wkroczeniu Niemców pracował w obozie pracy przymusowej na kolei (Deutsche Reichsbahn) w Kole (Personenausweis nr 335), 199 a później w Mińsku Mazowieckim. Latem 1947 roku z żoną Heleną i synem Sławojem przyjechał do Ostrowca koło Sławna, gdzie osiadł na małym gospodarstwie rolnym i rozpoczął pracę w Urzędzie Gminy w Lejkowie w charakterze referenta ds. oświatowych od sierpnia 1947 roku; kończy kurs przodowników oświaty rolniczej. Zamieszkali wraz z trzyosobową rodziną niemiecką (dwie kobiety i 5-letni chłopiec) w budynku pod strzechą, po części z muru pruskiego. Rodzina niemiecka mieszkała w części murowanej, z jego woli (dopiero w latach 60-tych dokonał wymiany szachulca na ściany z czerwonej cegły i strzechy na dachówkę). Była to Frau Jeske (miejscowa akuszerka) z córką i jej synem Reinhardem; mężczyźni zaginęli na froncie wschodnim. Kobiety przygotowywały zamiennie posiłki w tej samej kuchni, korzystając początkowo z tych samych naczyń. W grudniu 1947 roku nastąpiło przekazanie XV-wiecznego kościoła w Ostrowcu na rzecz polskiej ludności katolickiej i poświęcenie świątyni, która położona była na terenie majątku ziemskiego zarządzanego wówczas przez wojsko rosyjskie. Komendant nie dawał zgody, aby wierni przeszli główną bramą strzeżoną przez wartowników rosyjskich, a jedynie opłotkami. Polacy poczuli się urażeni takim traktowaniem. Negocjacje Edwarda (choć kiepsko znał język rosyjski) doprowadziły do tego, że rzesza Polaków przeszła główną bramą. W tym to czasie, wypełniając obowiązki służbowe, organizował zespoły taneczne i teatralne m.in. w Ostrowcu, Lejkowie, Kręgu, Krytnie, Powidzu, Sownie, w ramach szerzenia oświaty rolniczej. Na zebrania organizacyjne i próby zespołów dojeżdżał często tzw. podwodą, czyli furmanką jednokonną (niekiedy bryczką) razem z Heleną Jajko i Urszulą Król, też organizatorkami zajęć tanecznych i teatralnych. Młodzież (wtedy do szkoły podstawowej uczęszczały dzieci wyraźnie przerośnięte wiekowo) tańczyła krakowiaka, kujawiaka, mazura i poloneza, przy akompaniamencie akordeonu, oraz pracowała nad prostymi formami teatralnymi. Były to w większości jasełka. Występowali w miejscu zamieszkania i najbliższych miejscowościach. Wtedy rozgrywano pierwsze spotkania piłki nożnej Polacy kontra Niemcy, z wyraźną przewagą tych drugich. Próbowano grać w piłkę siatkową. Współpracował ze Sławomirem Bo-czoniem, organizatorem i pierwszym kierownikiem Szkoły Podstawowej w Ostrowcu (1946-1953). Wtedy każda ławka, tablica szkol- 200 na, paczka kredy, kałamarz atramentu, zeszyt, podręcznik, każda obsadka ze stalówką, miały swoją wagę. Tak samo jak każda ilość opału niezbędnego do ogrzewania sal lekcyjnych, w których naukę pobierali młodzi ludzie w różnym wieku i różnym poziomie wiedzy ogólnej. 15 czerwca 1949 zostaje powołany na stanowisko wójta Gminy Lejkowo (czwarty w kolejności w dziejach tej gminy), a od 20 marca 1950 roku przewodniczącego Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej. Do pracy (10 kilometrów duktem leśnym do Swięcianowa i drogą brukową) dojeżdżał rowerem, a później WFM-ką (5 lipca 1951 roku uzyskał prawo jazdy kategorii motocyklowej). W okresie zimowym wiele nocy spędził w domu swego szwagra Roszewskiego, w pobliskim Darskowie. Był członkiem Związku Zawodowego Pracowników Samorządu Terytorialnego i Instytucji Użyteczności Publicznej Rzeczypospolitej Polskiej. Od 1 lipca 1952 roku rozpoczął pracę w Szpitalu Powiatowym w Sławnie, jako kierownik administracyjny Stacji Pogotowia Ratunkowego, a później Powiatowej Kolumny Transportu Sanitarnego. Ówczesne ratownictwo medyczne (lekarz, sanitariusz, kierowca - obsada karetki) było częścią składową szpitala. Był członkiem związku zawodowego pracowników służby zdrowia. Tam też pracuje do lipca 1965 roku, kiedy to zostaje powołany na stanowisko przewodniczącego Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Ostrowcu, które sprawuje do grudnia 1973 roku. To właśnie w tym czasie m.in. droga brukowa w Ostrowcu doczekała się nawierzchni asfaltowej, a nad jeziorem Ostrowieckim zagospodarowano kąpielisko i zbudowano przystań z wypożyczalnią kajaków. Zabiegał o poprawę stanu technicznego dróg gminnych, a szczególnie śródpolnych. Remontowano świetlice; przekonywał mieszkańców, że powinny one im służyć nie tylko do organizacji zabaw ludowych, czy potańcówek. Był współorganizatorem święta plonów w Lejkowie, a później w Ostrowcu. Prowadzone małe gospodarstwo rolne nie miało żadnej własnej siły pociągowej, którą można było wynająć odpłatnie albo „za odrobek", stąd też niemal zawsze, po zakończeniu pracy zawodowej, przebierał się w strój roboczy i pracował na swoim, wydatnie pomagając żonie Helenie. W obórce zawsze była jedna krowa, a w chlewiku dwa lub trzy świniaki, po podwórku spacerowały kury-nioski. 201 Było mleko, masło, maślanka, jajko i mięso. Świeże warzywa i owoce z własnego sadu. Był swego rodzaju prekursorem wiejskiego aktywnego wypoczynku, nie uznawał bezczynności. Całe życie pracował nad sobą. Korzystał ze wszystkich możliwych i dostępnych kursów i szkoleń zawodowych, uzupełniając swoją wiedzę. W wolnych chwilach, a nie miał ich zbyt wiele, czytywał Prusa (Lalka) i Sienkiewicza (Trylogia, Krzyżacy). Sięgał po „Pana Tadeusza". Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Po ciężkiej i długotrwałej chorobie przyznano mu I grupę inwalidzką od stycznia 1977 roku. Zmarł 5 czerwca 1980 roku. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Sławnie. Sławoj, syn 202 Adam Zimny (1941-2021) Urodził się 27 kwietnia 1941 roku w miejscowości Dobrzechów, w ówczesnym województwie rzeszowskim w powiecie strzyżowskim. Jego rodzicami byli Władysław i Zofia z domu Cyran. Liceum Ogólnokształcące ukończył w Strzyżowie. Działał tu w Związku Młodzieży Wiejskiej. Kilka lat później związał się z ruchem ludowym. Studiował w Wyższej Szkole Rolniczej w Krakowie uzyskując tytuł magistra inżyniera melioracji. W 1964 roku znalazł się w Sławnie i został nauczycielem w Technikum Wodnych Melioracji. Po kilku latach - w 1975 roku - został dyrektorem tej szkoły. Funkcję pełnił przez 30 lat. Przez cały sławieński okres działał ruchu ludowym. Z ramienia Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w 1978 roku zostaje radnym 203 Miejskiej Rady Narodowej. Od 1980 roku pełnił funkcję przewodniczącego, a po połączeniu administracji miejskiej i gminnej w 1986 roku był przewodniczącym Rady Miasta i Gminy. Funkcję pełnił do kwietnia 1990 roku. Udzielał się też pracach Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, gdzie pełnił m. in. funkcję wiceprzewodniczącego. W ostatnich latach był honorowym prezesem zarządu miejskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Innym polem aktywności Adama Zimnego był sławieński kościół katolicki. Przez wiele lat był aktywnym przewodniczącym Akcji Katolickiej. Razem z członkami Akcji Katolickiej organizował co roku Dzień Papieski - wspaniałe koncerty, zbiórkę pieniędzy i sprzedaż kremówek na rzecz Dzieła III Tysiąclecia, ogólnopolskiego programu stypendialnego. Był organizatorem bardzo ciekawych wycieczek - pielgrzymek po Polsce dla członków Akcji Katolickiej i chętnych parafian. Z żoną Marią z domu Czyżewską mieli dwie córki - Edytę i Agnieszkę. Zmarł 22 lipca 2021 roku i spoczął na sławieńskim cmentarzu. Jan Sroka, Maria Poprawska 204 Edward Ziółkowski (1944-2020) Edward Ziółkowski urodził się 4 grudnia 1944 roku w Chełmnie na Pomorzu. Przez większość życia związany był z Darłowem. Pracował tu najpierw jako dyspozytor w Spółdzielni Kółek Rolniczych, a następnie w dziale handlowym Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich „Kuter". Kiedy po przemianie ustrojowej firma upadła, przeszedł do pracy w spółce „Kuter-Mar". Zajmował się tu zbytem marynowanych ryb. Z tej firmy przeszedł na emeryturę. Był przez cały czas zaangażowany w sprawy miasta. Miał dobre kontakty z mieszkańcami osiedla, na którym mieszkał, wsłuchiwał się ich problemy. Działał w miejskim samorządzie przez 22 lata. Był radnym w sześciu kadencjach - 1994-1998, 1998-2002., 2002-2006, 2010-2014, 2014-2018 i w ostatniej kadencji od 2018 roku. 205 W Radzie Miejskiej pełnił funkcje wiceprzewodniczącego (kadencja 2010-2014). Był członkiem dwóch komisji: Rewizyjnej oraz Gospodarczo-Budżetowej. Działał także społecznie w Klubie Pionierów Ziemi Darłowskiej. Był piłkarzem darłowskich klubów, a następnie kibicował i wspierał piłkarską drużynę Darłovii. Za rzetelną pracę i działalność społeczną został wyróżniony Medalem 140-lecia budowy darłowskiego portu handlowego i uhonorowany przez Marszałka Województwa Złotą Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego za Zasługi dla Województwa Zachodniopomorskiego. Zmarł 29 marca 2020 roku. Jan Sroka 206 Lisaweta von Zitzewitz (1952-2020) 20 września 2020 roku zmarła w Berlinie Lisaweta von Zitzewitz. Pochodziła ze starego pomorskiego rodu związanego z ziemią sła-wieńską. Jej ojciec urodzony w Noskowie koła Sławna. Po wojnie był znanym rzeźbiarzem i malarzem. Urodziła się w Berlinie w 1952 roku. Studiowała slawistykę i anglistykę na uniwersytetach w Berlinie, Hamburgu i Monachium, a w latach 1977/78 odbyła na Uniwersytecie Warszawskim studia podyplomowe (zajmowała się Witoldem Gombrowiczem). Publikowała wiele tekstów o Polsce w zachodnioniemieckich tygodnikach. W 1992 roku wydała przewodnik po Polsce „ 5 mai Polen" (5 razy Polska). Prowadziła wiele działań służących porozumieniu polsko--niemieckiemu. W 1994 roku dr Philipp von Bismarck powierzył jej przekształcenie dawnego rodowego dworu w Kulicach w Akademię 207 Europejską Kulice - Kiilz, która w wyremontowanym budynku rozpoczęła działalność we wrześniu 1995 roku. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w uroczystości otwarcia, na którą przybyło wielu znakomitych, utytułowanych gości z Niemiec i Polski. Ośrodek był miejscem wielu seminariów i konferencji naukowych, warsztatów dla młodzieży, spotkania Polaków z Niemcami, których tematem były dzieje Pomorza i zagadnienia polityczne. Materiały z konferencji publikowane były w „Zeszytach Kulickich" (Kiilzer Hefte). Ukazało się kilkanaście numerów serii. W 2012 roku Akademia zakończyła działalność w Kulicach. Ze względów ekonomicznych pałac przejął Uniwersytet Szczeciński, który utrudniał jej działalność. Akademia działała nadal w mieszkaniu Lisawety w Hamburgu, a później w Berlinie. W 2003 roku rozpoczęła wydawać dwujęzyczną (polsko-niemiec-ką) serię „Zamki i ogrody w województwie zachodniopomorskim" oraz „Zamki i ogrody w województwie pomorskim". Ukazało się kilkanaście zeszytów. Poznaliśmy ją w roku 1995. We wrześniu w kościele mariackim w Sławnie odbyła się uroczystość poświęcenia tablicy pamiątkowej poświęconej pamięci pastora Dietricha Boenheffera, którą ufundowało międzynarodowe towarzystwo jego imienia. W kruchcie kościoła odsłonięta została też tablica poświęcona pamięci dawnych i obecnych sławnian. Jej twórcą był ojciec Lisawety, Heinrich Eugen. Po przeprowadzeniu wywiadu dla „Gazety Sła-wieńskiej" przeszliśmy z nimi po miejscach, jakie artysta pamiętał sprzed 50 lat, kiedy był uczniem sławieńskiego gimnazjum.. Mieszkał wówczas na ulicy, która dzisiaj nosi nazwę Jedności Narodowej, pod numerem 24 i stamtąd przez mostek podążał do szkoły (dzisiejsze liceum) nad kanałem. Trasę tę w owych czasach nazywano sławieńską Wenecją. I my wówczas, z Lisawetą i jej ojcem, przespacerowaliśmy się tą sławieńską Wenecją. Uzgodniliśmy wtedy, że za rok odbędzie się w Sławnie wystawa, którą twórca przygotował dla miasta. Wystawa zatytułowana „Od Bratobójstwa do Zmartwychwstania" miała też miejsce w kilku innych miastach Pomorza. Artysta często przyjeżdżał z córką do naszego miasta. Napisał wspomnienia zatytułowane „Z pędzlem przez Pomorze" i „Ciocia Greta", wydane już po śmieci artysty w 1998 roku, a które czyta się z prawdziwą przyjemnością. 208 Dzięki ścisłym kontaktom z Lisawetą na początku nowego wieku w Sławnie odbyła się wystawa retrospektywna dzieł artysty „Pasje i wizje". Jeszcze w 1995 roku artysta wykonał projekt pomnika dla miasta swojej młodości, który nazwał „Chrystus przybywa do Sławna". Stoi on przy Bramie Koszalińskiej. Jego odsłonięcie miało miejsce w roku 2001. Powstał ze środków uzyskanych z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, dzięki staraniom ówczesnego dyrektora domu kultury Jana Sroki przy braku zainteresowania władz miejskich. Z Lisawetą spotykaliśmy się wielokrotnie w Kulicach i w naszym domu w Sławnie - często odwiedzała Pomorze Środkowe, gdzie uczestniczyła w wielu projektach. Wymienialiśmy też wydawnictwa i planowaliśmy w serii poświęconej zamkom i ogrodom umieścić kilka z powiatu sławieńskiego. Lisaweta była osobą mądrą i dobrą. Pięknie mówiła i pisała po polsku, znacznie lepiej, niż niejeden polski polityk, czy celebry-ta. Miała wielu polskich przyjaciół. Mieliśmy honor i szczęście zaliczać się do ich grona. Była ciepła, przyjazna, rodzinna. Odczuwała dumę z przynależności do historycznej pomorskiej arystokracji, a przy tym była bardzo skromna. Rozmawialiśmy i wymienialiśmy korespondencje jeszcze w roku. jej śmierci. Już nic nie zrealizujemy wspólnie. Dla Pomorza, polsko-nie-mieckiego pojednania, a także dla naszego miasta to wielka strata. Jak napisał w nekrologu Siegfried Wack, inicjator powołania Towarzystwa Niemiecko-Polskiego Meklemburgii - Pomorza Przedniego „Nie zapomni Jej nikt, kto Ją znał". Maria Poprawska, Jan Sroka 209 Jerzy Mareic Żyto (1936-2020) Jerzy M. Żyto urodził się 24 kwietnia 1936 roku w Ostrobudkach pod Rawiczem w rodzinie ziemiańskiej. Miał brata Stanisława i dwie siostry: Marię i Irenę. W 1940 roku rodzice zostali usunięci z gospodarstwa i wywiezieni na roboty do Saksonii. Po powrocie z wygnania w sierpniu 1945 roku zmarł ojciec Antoni, a matka Antonina prowadziła ponad 50-hektarowe gospodarstwo. Jerzy po ukończeniu szkoły podstawowej w Chojnie dostał się do technikum elektrycznego w Poznaniu. Do szkoły uczęszczał przez 2 tygodnie, bo po tym okresie został relegowany z technikum jako syn „kułaka". W następnym roku szkolnym na zaświadczeniu z obniżoną ilością hektarów, które załatwił wujek dostał się do Liceum Ogólnokształcącego w Rumii (załatwiła mu to ciocia - siostra 210 komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, obrońcy Helu). W domu rodzinnym panowała atmosfera głębokiego patriotyzmu. Wielu bliższych i dalszych członków rodziny - to uczestnicy powstań narodowowyzwoleńczych i wojen światowych. Często wspominano więc wojenne czasy i swój w nich udział, śpiewano partyzanckie i wojskowe pieśni. Ta atmosfera kształtowała osobowość Jerzego. W czasie nauki w szkole średniej mieszkał i wychowywał się w internacie Salezjańskim w Rumii. Zawsze kochał zwierzęta i przyrodę (ojciec był myśliwym) i dlatego został studentem Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu, gdzie ukończył Wydział Zootechniczny. Po studiach z nakazem pracy przybył wraz z dziewięcioma kolegami na Pomorze Środkowe. Spośród kolegów jako jedyny pozostał w Sławnie. Jednak nie na długo, bo dostał pracę w Bydgoszczy, gdzie prowadził kontrolę użytkowości bydła, trzy lata pod rząd zdobywając pierwsze miejsce w Polsce. Wtedy też wyjechał na 8-miesięczne stypendium rolnicze do Danii. Po powrocie z Danii ciągnęło go do Sławna, gdzie był jednym z założycieli koła łowieckiego „Bielik". Był zapalonym, ale też bardzo etycznym myśliwym. Wrócił do Sławna, podejmując pracę jako inżynier zootechnik w Boleszewie. Konflikt „polityczny" z I sekretarzem PZPR zmusił go do opuszczenia pracy - w województwie koszalińskim nie miał czego szukać ! W 1970 roku ożenił się Anna Smolińską, mieszkanką Torunia, lekarzem stomatologiem. Zamieszkali w Sławnie, gdzie przyszło na świat dwóch synów. Jerzy podjął pracę w Rolniczych Zakładach Doświadczalnych w Grzmiącej, jako inspektor powiatowy na terenie powiatu sławień-skiego. Lata 70-te ubiegłego wieku to okres koniunktury drobiarskiej i ogrodniczej, dlatego też wraz z kolegą założyli Przedsiębiorstwo Drobiarsko-Ogrodnicze w Karwicach, które funkcjonowało do czasu upadku Zakładów Drobiarskich w Sławnie. Następnie był wicedyrektorem zakładu „Kompozycje Ozdobne" w Karwicach, które prowadzili Duńczycy. Był zapalonym myśliwym, umiał „zarazić" swoim hobby synów-Macieja i Krzysztofa, a także żonę, która chętnie uczestniczyła w wypadach do lasu i polowaniach indywidualnych. Jego wielkim 211 wielbicielem jest wnuk Hubert, który kontynuuje tradycją rodzinną i również przygotowuje się do roli myśliwego. Jerzy Zyto aktywnie uczestniczył w życiu społecznym miasta, szczególnie w organizacjach katolickich. Wspierał też materialnie instytucje charytatywne, za co w dniu jubileuszu 50-lecia małżeństwa otrzymał „Parasol Fundacji Rodzina", nagrodę za działalność dobroczynną. Był odznaczany wyróżnieniami myśliwskimi i w związku z pracą zawodową - resortowymi. Jurek kochał Sławno i mimo obietnic, że wrócimy do Torunia po trzech latach, nigdy do tego nie doszło. Zmarł po ciężkiej chorobie 27 kwietnia 2020 roku. Anna Smolińska-Żyto 212 Spis treści In memoriam..........................5 Zdzisław Andrykowski..........7 Zygmunt Arłukowicz..............9 Stanisław Borowski................11 Irena Burda............................14 Chłopaki z ODW......................16 Anna Cichawa........................21 Ewa Ciesielska........................24 Krzysztof Ciróg......................26 Roman Czopik........................29 Bogusław Dąbrowski..............31 Czesław Dondziłło..................33 Stefania Figlarowicz..............35 Marian Gawinek....................38 Henryk Grzeszewski..............42 Henryk Grzybak....................45 Mariola Gut............................47 Zygmunt Guzy........................50 Hieronim Hałas......................52 Stanisław Hołub....................54 Eugenia Huzarek....................56 Władysław Jankiewicz............59 Andrzej Jasiński......................62 Wincenty Jędruszczak............65 Bohdan Kaniewski..................68 Teresa Kapała........................71 Ewa Kołtuniak........................73 Henryka Kosierkiewicz..........74 Stanisław Kosierkiewicz .... 76 Kazimierz Kostka..................78 Waleria Kot..............................80 Janusz Krąjczyński................82 Kazimierz Kuligowski............84 August Wacław Kuligowski. . 87 Alina Kurek............................90 Andrzej Lech..........................92 Gerhard Lemtis......................95 Jan Lis....................................97 Teresa Lisowska-Gałła..........99 Zbigniew Łazarewicz..............102 Stefan Łoś..............................104 Józef Łużyński........................106 Wojciech Łysiak......................109 Longin Mieczkowski..............111 Józef Mirowski........................114 Moja klasa................................116 Maria Ludwika Mroczka.... 120 Mikołaj Musyt........................122 Piotr Nagy..............................124 Stanisław Nawrocki................127 Henryk Nowak........................129 Zofia Oleś................................132 Anna Onyszkanycz..................134 Jan Olik..................................136 Piotr Ożóg................................138 Stefania Pasik........................140 Wanda Paszkiewicz................142 Stanisław Patuła....................144 Jan Piejak................................147 Barbara Popielas-Szultka . . . 149 Andrzej Poprawski..................151 213 Aleksander Roszewski............153 Marek Salamon......................156 Józef Sałusz............................158 Jadwiga Sendecka..................160 Eleonora Sikora......................162 Jan Skórski..............................165 Romualda Słowikowska..........167 Elżbieta Sołtan........................169 Janusz Stachowicz..................172 Urszula Stark..........................174 Franciszek Stroik....................177 Wiesław Szafraniec................179 Janusz Szypulski....................181 Krystyna Tęgosik....................183 Danuta Trębicka....................185 Wacław Warych......................187 Józef Wasieczko......................189 Kazimierz Wegner..................191 Piotr Wensierski......................193 Paweł Wiliński........................195 Tadeusz Lucjan Wójcik..........197 Edward Zawada......................199 Adam Zimny............................203 Edward Ziółkowski................205 Lisaweta von Zitzewitz..........207 Jerzy Marek Żyto....................210 214 Sylwetki zamieszczone w tomie „Sławnianie znani i nieznani" wydanym w 2014 roku Schlawe Otto von Bismarck, Hermann Kiihn, Hubert von Michaelis, August Steinhorst, Hans Bredow, Erwin Gohrbandt, Wilhelm Gross, Gunter Machemehl, Hans Martin Majewski, Karl Marąuardt, Franz Mehring, Rudolf Muchow, Franz Niering, Otto Priebe, Friedrich Segler, Dietrich Suhr, Margarete Weidemann, Heinrich Eugen von Zitzewitz. Sławno Franciszek Balsam, Jan Brewiński, Apolonia Cichocka, Witold Cichoński, Jan Czerniecki, Edward Czyżniewski, Józef Dąbrowski, Zdzisław Filak, Michał Frankiewicz, Tadeusz Gabrysiewicz, Zygmunt Galewski, Zofia Giejsztowt, Wiera Gogler, Franciszek Golczyk, Stefan Gorzycki, Krzysztof Górski, Mieczysław Górski, Stanisław Górski, Stanisław Granisz, Kazimierz Grzelewski, Aleksander Jasiński, Stefan Jasiński, Leonard Kabaciński, Michał Kałuża, Stanisław Karwowski, Józef Kitajkowski, Jerzy Kleczkowski, Zygmunt Koperski, Lucjan Kozaczek, Aleksander Kraszewski, Stefan Król, Henryk Krzyżewski, Wacław Kuczyński, Aleksandra Kugacz, Andrzej Kuś, Zygmunt Łagocki, Amelia Łączyńska, Marian Matuszkiewicz, Franciszek Meyza, Michał Niezgoda, Henryk Papliński, Leon Piechowiak, Edmund Plank, Maria Plank, Jadwiga Poprawska - Witt, Jan Poprawski, Edward Pupel, Rafał Rogatti, Wacław Ruchlewicz, Antoni Rybol, Bogdan Sarnecki, Zygmunt Siedlecki, Antoni Sikorski, Czesława Słowikowska, Mieczysław Strześniewski, Bogumił Stylo, Antoni Surowiec, Stanisław Bogumił Talarek, Janina Wenc, Jan Wilk, Wilhelm Witaszek, Stanisław Witkowski, Teresa Włodarczyk, Lidia Wrońska, Eugenia Zaniewska, Wiktor Zadejko. 215 Sylwetki zamieszczone w tomie I „Znani i nieznani mieszkańcy powiatu sławieńskiego" wydanym 2015 roku Kreis Schlawe Hans Friedrich Gadów, Berthold Heberlein, Hermann Kłaje, Diether von Kleist, Otto Kuske, Carl Friedrich Michael Meinhof, Friedrich Meinhof, Ernst Wilhelm Nay, Karl Rosenow, Karl Schmidt Rottluff, Kurt Schwerdtfeger, Fritz Theilmann, Johannes Vehlow, Erica Wallach, Richard Zenke. Powiat Sławieński Józef Adamczyk, Zbigniew Białożyt, Mieczysław Błachnia, Stanisław Burda, Antoni Cybulski, Wawrzyniec Czechowicz, Jan Czyżewski, Władysław Dakowski, Stanisław Dulewicz, Hieronim Fiodorow, Marcin Galek, Zbigniew Galek, Bolesław Głodowski, Przemysław Gosiewski, Zbysław Górecki, Tadeusz Leon Haska, Witold Hubert, Stefan Janiczak, Zdzisław Juszczakiewicz, Wacław Kalinowski, Julian Kaliszczak, Zygmunt Komorowski, Kazimierz Konieczny, Jan Konstantynów, Józef Koperski, Zofia Koral, Kazimierz Krajewski, Zofia Kraszewska, Jan Kraszewski, Stefan Książkiewicz, Zeneida Kuczala, Marianna Kufel, Henryk Kumpin, Andrzej Lepper, Stanisław Lisowski, Stanisław Łapczyński, Stanisław Malinowski, Ryszard Markiewicz, Alfons Milewski, Stanisław Miszczak, Marian Morytko, Adam Mościcki, Józef Mroczka, Roman Neugebauer, Alfred Obszański, Władysław Pająk, Edmund Paszylk, Stanisław Pingielski, Jan Przybyszewski, Zdzisław Rogalski, Władysław Roguski, Andrzej Różycki, Władysław Rut, Edward Struzik, Robert Szanel, Zbigniew Szefka, Aleksander Tarnowski, Damian Tyniecki, Marian Wabia, Jan Wanago, Eugeniusz Wójcik, Andrzej Wulczyński, Mieczysław Zalasiński, Zygmunt Zuchowski. 216 Sylwetki zamieszczone w tomie II „Znani i nieznani mieszkańcy powiatu sławieńskiego" wydanym 2018 roku Piotr Paweł Borysiuk, Elżbieta Bronowicka-Stawicka, Janina Brzozowska, Władysław Cybulski, Franciszek Czyżewski, Julia Dietrich, Dzieje Sławna i ich autorzy (Adam Muszyński, Józef Spors, Stefan Żurawski), Zbigniew Fijołek, Elżbieta Frankenstein, Kazimierz Frankenstein, Krzysztof Galik, Kazimierz Gąsiorowski, Marek Głazik, Lech Górski, Mieczysław Stanisław Grabowski, Maria Krystyna Granisz, Uwe Karsten Gross, Leokadia Grycza, Barbara Grzebień, Edward Grzywaczewski, Edward Hajdrich, Stanisław Huzarek, Stanisława Jakimiak, Stefan Janiczak, Piotr Jaroszyk, Franciszek Kajder, Anna Kalinowska, Danuta Kałuża, Zdzisław Kępa, Franciszek Knapik, Stefan Kontowski, Piotr Kowalewski, Stanisław Kroczyński, Zofia Kulińska, Franciszek Kupracz, Stanisław Lechowicz, Leon Lewczuk, Stanisław Ludwikowski, Janina Łagodzicz, Imgrid Machemehl-Jenett, Erwin Jenett, Jakub Matyszczuk, Tadeusz Mazurek, Jan Mądzielewski, Antoni Mikoński, Fryderyk Mikuli, Roman Mirowski, Jan Molenda, Rajmund Nieborak, Stanisław Nosowski, Mirosława Obolikszto, Roman Pacan, Romuald Paszkiewicz, Stanisław Pestka, Krzysztof Picha, Jan Adam Poprawski, Ryszard Rabiega, Janusz Rapkiewicz, Aleksander Sakowski, Albin Samuła, Igor Sawicki, Eugeniusz Siedlecki, Romuald Skwierawski, Antoni Spodymek, Mieczysław Stankowski, Kazimierz Stańczak, Jan Stark, Derk Steggewentz, August Stoebbe, Józef Sułek, Maria Tousty, Marian Tousty, Zbigniew Troć, Zenon Truszkiewicz, Józef Ulatowski, Jan Waćkowski, Nadzieja Wilczewska, Jerzy Wilczewski, Feliks Windak, Bogdan Wroński, Zdzisław Zaniewski, Zdzisław Zenowicz, Andrzej Żukowski, Witold Żyluk 217 Sylwetki zamieszczone w tomie III „Znani i nieznani mieszkańcy powiatu sławieńskiego" wydanym 2020 roku Jan Arcisz, Hans Bahr, Włodzimierz Bałcerzak, Bastowski Władysław, Stanisław Bielecki, Jan Borkowski, Władysław Borowiak, Andrzej Gustaw Cichocki, Stefan Cierniak, Henryk Cieślik, Stanisław Cieślik, Antoni Czaplicki, Andrzej Czerwieniec, Jadwiga Dąbrowska, Andrzej Dąbrowski, Władysław Drągowski, Festiwale Orkiestr Dętych i jego współtwórcy, Karol Frątczak, Bolesław Garczyński, Franciszek Gońda, Antoni Gorlach, Janina Górecka, Mirosław Grzegorczyk, Michał Hałamuszka, Mikołaj Iwanicki, Roman Iwat, Stanisław Januszewski, Józef Jaskuła, Jan Jerzewski, Zygmunt Kamyszek, Elżbieta Karlińska, Feliks Kołnierzak, Zofia Kołodziejczak, Gertruda Konieczna, Zofia Koprowska, Wiślimir Franciszek Koprowski, Jan Kubiński, Weronika Kwiadaras, Jan Lekan, Czesław Lewandowski, Franciszek Lewandowski, Jerzy Łopuski, Daria Mazurkiewicz, Mieczysław Moraczewski, Jerzy Nawrocki, Irena Nowak, Pracownicy Kina Sława: Tadeusz Adamczyk, Aleksandra Budniakiewicz, Zyta Dzięcioł, Jadwiga Piątek, Ryszard Piela, Wiesław Wolańczyk; Jan Radziwanowski, Maria Roguska, Stanisław Rybicki, Arkadiusz Sip, Jan Słabysz, Marian Socha, Ryszard Sozański, Piotr Szemraj, Bogdan Szerszenowicz, Jan Swiętosławski, Jan Walasek, Roman Werner, Halina Witaszek, Konrad Wojtas, Zygmunt Wujek, Christiane Zenke 218 219 220 ISBN 978-83-957115-3-4 711534 9788395711534