Generalna debata nad planem i budżetem na 1888r. Sejm PRL kontynuuje obrady WARSZAWA (PAP) WCZORAJ 18 brn. Sejm PRL rozpoczął generalną debatę nad projektem Narodowego Planu Gospodarczego na 1968 rok i podstawowych założeń planu na 1969 r., projektem ustawy budżetowej na 1968 r. oraz sprawozdaniami raadti % wykonania NPG i budżetu wraz z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 396S r. Tradycyjna wizyta Wczoraj, na zakończenie tegorocznego konkursu dia doręczycieli pn. „CEL — 40 TYS. PRENUMERATORÓW GŁOSU KOSZALIŃSKIEGO", tradycyjnie gościliśmy dyrektorów wszystkich obwodowych urzędów pocztowo-telekomunika-cyjnych oraz doręczycieli i naczelników urzędów pocztowo--telekomunikacyjnych, nagrodzonych w konkursie. Spotkanie kierownictwa re- o wzroście prenumeraty, na- dakcji z wyróżniającymi się wiązał do perspektywicznych pracownikami łączności rozpo- planów rozwoju naszego pis częło się wystąpieniem redak- ma. Z kolei zabierali głos, se tora naczelnego Głosu", tow. (Dokończenie na str. Z) Zdzisława Pisia, który mówiąc _____________ _______ Partyzanci południowowietnamscy w dalszym ciągu kontynuują ofensywno działania przeciwko s:iom agresorów amerykańskich. Na zdjęciu: żołnierze amerykańskiej kawalerii powietrzne,) kryją przed silnym ogniem partyzantów r c-d czas krwawej bitwy w pobliżu Chu Lai. " (CAF — Unifax) © MADRYT Z Sewilli donosi Reuter, że policja hiszpańska aresztowana 6 osób, oskarżony cli o propagandę komunistyczną. Mają one stanąć przed sądem. • PARYŻ Toczą się rozmowy w sprawie ewakuacji białych najemników z Rwano y. Prezydent Mobutu domaga :-uę od władz Rwandy postawie:; La przed sądem przywódcy białych najemników. Echa nieudanej rebelii w Algierze Dramatyczny przebieg wydarzeń ALGIER (PAP) Jeszcze w bieżącym tygodniu odbędzie się w Algierze pod przewodnictwem Bumediena narada kadr algierskiej armii. W naradzie wezmą udział dowódcy 5 okręgów wojskowych i ich zastępcy, jak również dowódcy jednostek do szczebla batalionu. Oczekuje się, że zapadną decyzje w sprawie nowych nominacji na stanowiskach dowódczych w siłach zbrojnych. Korespondent PAP, red. Z. Morawski podaje: W Algierze opublikowano ko munikat podający dokładny o-' pis wydarzeń, które misły miei sce w Algierii w czasie ubieg łych trzech dni. Jak wynika ź tego dokumentu — 14 bm. prze wodniczący I okręgu wojsko wego, obejmującego okręg sto łeczny, major Sald Abid, poinformował szefa państwa, Bu mediena, że jeden batalion czołgów, wbrew otrzymanym rozkazom, posuwa się w zachodniej części kra.iu w kierun ku Algieru. Ma^or Abid po od byciu narady z Bumedienem (Dokończenie na str. 2) Również w Wietnamie Polu dniowym interwenci amerykańscy korzystając z lepszej pogody wzmogli w ostatnich dniach bombardowania terenów kontrolowanych przez siły narodowo-wyzwoleńcze. W Wietnamie Pd. trwają na dal zacięte walki żołnierzy NFW z oddziałami wojsk USA Po zamachu sianu w Dahonu ju O LONDYN (PAP) Grupa oficerów, która dokonała nowego zamachu stanu w Daho-meju, utworzyła nowy rząd. Na jego czele stanął przywódca puczu, major Maurice Kouandete. Nowym premier jest zarazem ministrem obrony narodowej i informacji Funkcje min'str a spraw zagranicznych sprawuje Emil Zin sou. W skład nowego rządi". wchodź; dziesięciu ministrów, z czego o-śmiu jest oficerami, a tylko dwij są cywilami, którzy piastowali teki w obalonym rządzie. Jubileusz 50-lecia pracy obchodził ostatnio jeden z czołowych obiektów Polskiego Przemysłu Maszynowego — Zakłady Mechaniczne w Tarnowie, które związane są z historią półwiecza walki rewolucyjnej tarnowskiej klasy robotniczej. Na uroczystości przybył witany serdecznie przez załogę członek Biura Politycznego KC PZPR, prezes Rady Ministrów — J. Cyrankiewicz. W akademii, która stanowiła centralny punkt obchodów 50-lecia udział wzięli również: minister przemysłu maszynowego J. Hrynkiewicz oraz gospodarze ziemi krakowskiej z I sekretarzem EW PZPR w Krakowie — tow. Cz. Domagalą i przewodniczącym Prez. WRN —J. Nagorzańskim. Z bogatą historią i dorobkiem jubilata zapoznał zebra nych dyr. nacz. zakładów inż. T. Gruszecki. Utworzone w 1917 roku jako warsztaty naprawcze taboru kolejowego Zakłady Mechaniczne w Tarnowie są dziś czołowym o-biektem przemysłu maszynowego w Polsce. Produkowane tu obrabiarki i narzędzia nie tylko poszukiwane są przez przemysł krajowy lecz rów nież znajdują odbiorców w po nad 40 krajach całego świata. W ub. roku zakład wyeksportował 730 tokarek. Wartość produkcji tarnowskich zakła- j dów w przyszłym roku prze- i kroczy po raz pierwszy 1 mi- ! liard zł. i Serdeczne gratulacje zało- j dze zakładów w imieniu KC i PZPR i rządu przekazał pre- I mier — Józef Cyrankiewicz. I Uroczystą akademię zakoń- j czyła dekoracja wysokimi odznaczeniami państwowymi kil kudziesięciu pracowników, szczególnie zasłużonych dla rozwoju zakładów. W CIĄGU JEDNEGO ROKU 10 MLN TON STALI Polska na 0 miejscu w świecie KATOWICE (PAP) Wczoraj w hucie „POKÓJ" w Rudzie Śląskiej po raz pierwszy w historii polskiego hutnictwa dokonano wytopu 10-milionowej tony stali w cią gu jednego roku. Polska znalazła się tym samym na 9. miejscu na liście producentów stali na świecie. Kraksa na przejeździe Zima jest. niestety, okresem, kiedy zwiększa się liczba wy-■adków drogowych. N e posypane piaskiem szosy, nie oczyszczone ze śniegu tory — to najczystsze przyczyny większych lub ~~n:ejszych katastrof. Od września wyccfany jest z rozkładu jazdy pociąg z Koszalina do Mielna. Po torach tych kursuje bodaj raz na tydzień pociąg gospodarczy. I akurat parowóz tego pociągu wyskoczył z szyn na samym przejeździe na szosie do Kołobrzegu. Samochody, jadące tą drogą, musiały objeżdżać okrężną trasą przez Mielno i Będzino. (Fot. Eliza Felc%arowa) Dziś w Warszawie Narada ministrów spraw zagranicznych kra;ów socjalistycznych WARSZAWA (PAP) DZIŚ tj. 19 bm. rozpocznie się w Warszawie narada ministrów spraw zagranicznych europejskich krajów socjalistycznych w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie. W naradzie wezmą udział ministrowie Bułgarii, Czechosłowacji, Jugosławii, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Polski, Rumunii, Węgier i Zwiąż ku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Gościliśmy pracowników łqczności Fot. A. Maślankiewicz Gwiazdka już bardzo blisko. Najwyraźniej mosma to zauważyć w sklepach. Na wystawach pojawiło sie sporo ciekawych i ładnych dekorac. i. Na zdjęciu — witryna w słupskich „Delikatesach" przy uL Zawadzkiego, (am) Nowy autobus sa n os, wyprodukowany przez Sanocką Fabrykę Autobusów w; oparciu o dokumentacje. za ku a i on a w Jueosławii, ■Test to autr>b'is o śWatowym standardzie użytkowym. W przyszłym roku fabryka wypuści 100 sanosów. (CAF — Kwiatkowski) Nowy podział administracyjny w LRPJ ® KAIR (PAP) Prezydent Ludowej Republiki Południowego Jemenu — Asz-Szaabi wydał dekret, na mocy kto-rego Jemen Południowy podzielony został na 6 okręgów administracyjnych. W skład pierwszego okręgu wszedł Aden. pobliskie wioski oraz wyspy Per im, Kama-ran, Sokotra i Kuria Muria. Przed proklamowaniem niepodległości Jemenu Południowego terytorium to podzielone było na 20 szejkanatów, emiratów i sułtanatów oraz kolonię Aden. Premier 1. Gfraeikieiicz na jubileuszu 50-lecia Zakładów Mechanicznych w Tarnowie Na obrady przybyli członko wie Rady Państwa z jej przewodniczącym Edwardem Ocha bem i członkowie rządu z pre zesem Rady Ministrów — Józefem Cyrankiewiczem. Posiedzenie Izby otworzył Marszałek Sejmu — Czesław Wycech. W pierwszym punkcie porządku dziennego sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o projektach NPG i budżetu na 1968 r. przedłożył sprawozdaw ca generalny — pos. Wiktor Obolewicz (PZPR). (Przemówienie posła Obole-wicza zamieszczamy na stronie 2). Następnie głos zabrał prezes NIK — Konstanty Dąbrowski — który oceniając ogólnie wy niki gospodarcze osiągnięte w 1966 r. stwierdził, iż stanowiły one istotny etap w szybkim rozwoju naszej gospodarki na rodowej. Podstawowe zadania PROLETARIUSZE W$?YS7 KICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIF, Cena 50 gt ORGAN KW PZPR W KOSZALINIE (Dokończenie na str. 2) ROK XVI Wtorek, 19 grudnia 1967 r. Nr 303 (4721) Str. 2 iGŁOS Nr 303 (4721) Przemówienie posła W. Obolewicza w Sejmie PRŁ (SKRÓT) KOMISJA Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów powierzyła mi zaszczytne zadanie zreferowania Wysokiej Izbie wyników jej prac oraz prac innych komisji sejmowych nad rządowymi projektami Narodowego Planu Gospodarczego na rok 1968 i podstawowych założeń planu na rok 1969 oraz budżetu państwa na rok 1968. Rok 1968 jest trzecim rokiem obecnego planu 5-letniego. W pierwszych dwóch latach 5-latki — w roku 1966, jak rów nież i w roku bieżącym — wprowadzonych zostało wiele zmian w planowaniu i zarządzaniu, nakreślonych uchwałą IV Zjazdu PZPR, odpowiadających aktualnemu, wyższemu poziomowi naszej gospodarki i bardziej sprzyjających dalszemu, dynamicznemu jej rozwojowi. Szczególne znaczenie w zakresie poprawy efektywności gospodarowania mają uchwały VII Plenum KC PZPR dotyczące podniesienia na wyższy poziom stanu organizacyjnego przedsiębiorstw, poprawy rytmiczności produkcji oraz gospodarowania środkami, a zwłaszcza zatrudnieniem i funduszem płac. Przypominając dane, dotyczące dobrej na ogół realizacji tegorocznego planu, mówca stwierdził, że rozwojowi te mu towarzyszy wiele ujemnych zjawisk, powodujących w konsekwencji istotne napię cia i trudności w gospodarce narodowej. Trudnościom tym oraz środkom zmierzającym do ich likwidacji, komisje sej mowe poświeciły w tym roku szczególnie wiele uwagi. W tym roku wystąpiły rów nież negatywne zjawiska, wy rażające się w znacznym wzro ście ilości przepracowanych godzin nadliczbowych przy jednoczesnym osłabieniu dyscypliny prący. Zwiększyła się absencja, w tym także nieusprawiedliwiona. Fakty te spotkały się z krytyką komisji sejmowych. Uznały one, że wymienione zjawiska osłabiają tempo rozwoju naszej gospodarki. Wysunęły w tej mie rze wiele postulatów, których realizacja pozwoliła na usunięcie niektórych hamulców i tym samym na dalsze przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Następnie mówca przedstawił podstawowe proporcje pla nu gospodarczego na rok przy szły. Produkcja przemysłowa, li- go w przemyśle ma wzrosnąć o 4,7 proc. Jednakże dokonana przez komisję analiza Upoważnia do stwierdzenia, iż założony w projekcie wzrost wydajności pracy należy traktować jako minimalny. Komisje sejmowe — powiedział poseł W. Obolewicz — uznały plan na 19C3 r. za realny i możliwy do wykonania. Podstawowe wskaźniki wzrostu produkcji, wydajności pra Cy, obrotów handlu wewnętrz nego i zagranicznego — w nie wielkim stopniu odbiegają od tempa wzrostu, które osiągamy w bieżącym roku. Niemniej, ze względu na istniejące napięcia, które wystąpiły w trakcie realizacji zadań roku bieżącego i na konieczność zastosowania niezbędnych środków zaradczych, osiągnię Projekt Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa na 1968 roi ezona wartością produkcji glo balnej w cenach porównywał nych ma wzrosnąć o 7,1 proc. w stosunku do przewidywane go wykonania br. Przewiduje się że dochód narodowy wytwo rzony w 1968 r będzie wyższy o ok. 4,8 proc. Fundusz spożycia ogółem wzrośnie w roku przy rzystania szłym o ok. 5 proc. Fundusz rezerw, spożycia indywidualnego zwię kszy się o 4,6 proc., co w prze liczeniu na 1 mieszkańca sta nowi wzrost o 3,6 proc. Natomiast fundusz spożycia zbiorowego rośnie w tempie szybszym — bo o ok. 8 proc. Przyrost zatrudnienia w gos podarce narodowej wyniesie ogółem 293 tys. osób. Wydajność pracy na 1 zatrudnione- cie tego celu wymagać będzie szczególnego zaangażowania wszystkich ogniw gospodarczych, samorządu robotniczego i całych załóg w wykonanie zadań nakreślonych planem w drodze dalszej intensy fikacji produkcji oraz wyko-wielu istniejących Srm FEL kentynuuje obrady (Dokończenie ze str. 1) _£TPG na 1966 r. zostały zreali zowane pomyślnie. Podstawowe zadania NPG i JjsUdżetu państwa na rok 1966 •zostały zrealizowane — o-świadczył na zakończenie prezes NIK i wniósł o udzielenie rządowi absolutorium za o-kres od 1 stycznia 1966 r. do 31 .grudnia 1956 r. Sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o wykonaniu NPG i budżetu w 1966 r. przedłożył pos, Stanisław Kozioł (ZSL). W imieniu komisji pos. Ko zioł wniósł o zatwferdżfeńTe przez Sejm sprawozdania z wy konania NPG i budżetu państwa za 1966 r. oraz udzielenia za ten okres rządowi abso lu tor i um. Następnie pierwsi głos w dy skusji zabrali posłowie: Józef Kulesza (PZPR), Ludomir Stasiak (ZSL) i Andrzej Benesz (SD). Sejm PRL kontynuuje obra dy. Przetargi króla z generałami Dym !sj@ w Grecji Widoki na powrót króla Grecji Konstantyna do Aten i jego pojednanie z grecką juntą wojskową po nieudanym kontrzamachu, pozostają nadal niewyjaśnione. LONDYN Wczoraj wznowiono poszukl wania australijskiego premiera Hol ta, który zaginął bez śladu na morzu u wybrzeży stanu Victoria. • NOWY JORK Z Hoarstoii (Teksas) donoszą, że po oporacji usunięcia wrodzonej wady serca zmarł tam 6-letni Jugosłowianin Milos Jo-vanovic, który został wysłany specjalne samolotem do USA. Lekarze przywiązywali wiele nadziei do tej operacji. Jednakże dziecko nie przeżyło szoku pooperacyjnego. • MEKSYK Argentyna dokonała po raz pierwszy, udanej próby z rakietą „Rigel" własnej fabrykacji. Tow. inź. Morli Jurkowskief wyrazy serdecznego współczucia z powodu zgonu OJCA składają DYREKCJA, POP, RADA ZAKŁADOWA i PRACOWNICY KPWD W KOSZALINIE Zarówno w Atenach, jak i w kołach zbliżonych do ambasa dy greckiej w Rzymie zachowu je tsię absolutne milczenie na temat szczegółów i toku rozmów, jakie prowadził król z przedstawicielami greckiego re żimu wojskowego. W Atenach podano do wiadomości, że były wicepremier i minister obrony (w rządzie junty, utworzonym po kwietniowym przewrocie) gen. Span didakis, został przeniesiony wraz z grupą innych wyższych oficerów w stan spoczynku. Poza Spandidakisem w stan spoczynku przeniesiono 4 gene rałów — Manetasa. Koliasa. Patridesa, Wujuroglu; 4 admi rałów — Lewantinosa, Panasa: Rozakisa, Sutsosa; 3 szefów sztabów — wiceadmirała Aw-gherisa, wiceadmirała Dedesna oraz marszałka lotnictwa — Antonagosa. Śmierć w wykopie • (Inf. wł.) Wczoraj około godz. 10 na bu dowie, prowadzonej przez KPR1 na terenie Zakładu Energetycznego przy ul. Morskiej w Koszalinie, został zasypany w ponad dwumetrowej głębokości wykopie przez obsuwającą się z'emię — Henryk Osiak z Białogardu. Przybyły na miejsce wypadku lekarz pogoto wia stwierdził zgon zasypanego. Wypadek nastąpił podczas roz-szalowywauia j zasypywania wykopu. Przyczyną było niezachowanie właściwych środków ©stroino-iei przy wykonywaniu tej pracy. Ockk do wykorzystania wszystkich możliwości i rezerw dla ponad planowej produkcji poszukiwa nych artykułów. Poruszając problemy handlu zagranicznego mówca zwrócił uwagę resortów przemysłowych na problem bardziej zde cydowanej specjalizacji produkcji zakładów ekportują-cych. Powinny one koncentro wać się na wytwarzaniu najważniejszych z punktu widzenia potrzeb eksportu asortymentów. Następnie pos. Obolewicz zajął się niektórymi problemami z dziedziny inwestycji podkreślając, że mają one zasadnicze znaczenie dla długofalowej polityki gospodarczej, dla wykonania w pełni zadań nakreślonych pianem na lata j 306—1970. W roku przyszłym tempo wzrostu inwestycji będzie nieco zwolnione w porów naniu z 1966 r. i z przewidywa nym wykonaniem nakładów w br. Zatrzymując się na omówię niu problematyki kształtowania się poziomu życiowego lud ności, mówca zaznaczył, że plan na rok przyszły, jak i na rok 1969, zapowiada kontynuację jego wzrostu. Globalny fundusz płac w 1968 r. ma o-siągnąć kwotę 273,2 mld zł i bę dzie wyższy od wykonania w 1967 r. o 16,2 mld zł. Przecięt na płaca brutto wzrośnie w 1968 r. o 2,5 proc. Na podniesienie poziomu życia ludności w poważnym stopniu wpływać będzie zapowiedziana podwyż ka rent i emerytur. Nasze zamierzenia w zakre sie poziomu życiowego ludnoś ci wiążą się jednak najściślej z dalszą poprawą gospodarowa nia w drodze usprawnienia or ganizacji produkcji, przestrze gania dyscypliny finansowej i zatrudnienia, obniżki kosztów wykonania zaplanowanej a-kumulacji, wzrostu dostaw ar tykułów rynkowych i poprawy ich jakości. Przechodząc do omówienia projektu budżetu państwa na 1968 r. mówca stwierdza, że zakłada on dochody w wysokości 313,7 mld zł. Dochody w projekcie budże tu państwa na r. 1968 zwiększają się o 4,3 proc. Wynikają one ze wzrostu wpływów z gospodarki uspołecznionej, któ rej rola w budżecie ulega dal szemu zwiększeniu. Wykonanie zadań w tym zakresie będzie wymagało ściślejszego przestrzegania dyscypliny finansowej w przedsiębiorstwach. Projekt budżetu państwa po stronie wydatków zamyka się kwotą 309 mld zł, co ozna cza wzrost o 3,1 proc. Główną część wydatków (162,4 mld zł) przeznacza się w projekcie budżetu na rozwój gospodarki narodowej. O poziomie życia ludności decydują nie tylko dochody indywidualne pracujących, ale w poważnym stopniu również poziom spożycia zbiorowego, na który składa się m. in. o-chrona zdrowia, kultura i o-świata oraz ubezpieczenia spo łeczne. Wydatki na te cele zajmują poważną pozycję w budżecie państwa. Na zakończenie pos. Obolewicz stwierdził, że wnikliwa analiza całości i poszczególnych części projektu planu gospodarczego i budżetu paii-stwa na rok 1968 dokonana przez komisje sejmowe wyka zała, że projekty te odpowiada ją obecnym możliwościom na szej gospodarki. Po stłumieniu rebelii w Aijierii (Dokończenie ze str. 1) fania się. Było to 15 bm. przed świtem. O 5 rano Bumedien powrócił do siedziby dowódz- otrzymał z dowództwa okręgu twa okręgu, mieszczącej się w w Blidzie wiadomość, że major Blidzie o 60 km od Algieru i Said Abid zastrzelił się z włas wówczas przekazał szefowi pań nego pistoletu. Natychmiast po stwa kolejną wiadomość, że wołana komisja potwierdziła Bliskowschodni problem KAIR (PAP)* Wczoraj, tj. w poniedziałek do Kairu przybył wysłannik sekretarza generalnego ONZ na Bliski Wschód, szwedzki dyplomata Gunnar Jarring. Przeprowadzi on dwudniowe rozmowy z przedstawicielami władz ZRA na temat uregulowania kryzysu bliskowschodniego. ns Agencja prasowa MEN donosi, że 16 bm. z wizytą przy jaźni do Aleksandrii przybyło 5 radzieckich okrętów wojennych. Wcześniej w tymże mie siącu zawinęły do Aleksandrii 3 transportowce radzieckie. Jak zapowiada ta sama agencja ka irska, ambasador radziecki w ZRA, Winogradow, uda się w najbliższym czasie do Moskwy na konsultacje ze swym rządem. W Kairze bawił z wizytą pry watną b. ambasador USA w Intensyfikacja produkcji o-znacza przede wszystkim szyb sze wdrażanie postępu technicznego, wzmocnienie dyscypliny zatrudnienia i polepszenia jego struktury oraz zdecydowaną poprawę organizacji pracy. Tym właśnie sprawom komisje sejmowe poświę ciły specjalnie dużo uwagi. Mówca zatrzymuje się następnie nad niektórymi szczególnie ważnymi ustaleniami projektu planu. Zadania roku 1968 — powie dział — zakładają postulowany od wielu lat poważny wzrost nakładów inwestycyjnych w przemyśle lekkim. W przemyśle włókienniczym wyniesie on 26 proc., a w przemyśle skórzano-obuwniczym 39 proc. W stosunku do nakła dów br. niezbędne jest zwiększenie nadzoru i kontroli nad prawidłowością realizacji cyklów inwestycyjnych. W rolnictwie planuje się wzrost produkcji roślinnej o 1,5 proc. i produkcji zwierzęcej o 6,1 proc. do 6,5 proc. — w stosunku do średniej rocznej, uzyskanej w7 ostatnich 4 latach. Nakłady na inwestycje w rolnictwie będą w roku przyszłym rosnąć szybciej niż w innych działach gospodarki narodowej. Uważamy, że przy sprzyjających warunkach, a szczególnie przy zwiększeniu wysiłków samych rolników plan produkcji rolnej może być przekroczony. W handlu wewnętrznym zaznaczy się poważny wzrost sprzedaży takich artykułów spożywczych, jak ryby i prze twory rybne, jaja, owoce cytrusowe, warzywa oraz artykuły przemysłowe, jak lodów ki, tkaniny bawełniane, wyroby dziewiarskie, wyroby z tworzyw sztucznych i inne. Komisja Planu Gospodarcze », Budżetu i Finansów proponuje zobowiązać w uchwale Sejmu o NPG resorty produkujące artykuły rynkowe — wyłamały się spod jego rożka zów jeszcze dwa bataliony czoł gów. Po ponownym osobistym skonsultowaniu się z Bumedie nem, Abid wysłał do zbunto wanych jednostek parlamenta riuszy, wzywając dowódców do powrotu do koszar. Akcja parlamentariuszy nie dała re zultatów. Wówczas oddziały armii algierskiej zablokowały drogę buntownikom pomiędzy miastem Mouzaiaville a El--Afrun ok. 100 km od Algieru. Rebelianci otworzyli ogień, jed Teatr zaprasza pod choinkę • (tof, wł.) Od 5 do 10 stycznia w Słupsku i od 14 do 31 stycznia w Koszalinie Bałtycki Teatr Dramatyczny organizuje noworoczne, choinkowe imprezy dla dzieci. Pierwsza tego rodzaju inicjatywa w historii naszego teatru spotkała się już teraz z dużym zainteresowaniem. Na program każdej z takich imprez złożą się: spektakl ..Niezwykłej przygody", wizyta Gwiazdora oraz gry, zabawy i konkursy — przygotowane i prowadzone przez aktorów BTD. Dyrekcja teatru oczekuje zgłoszeń rad zakładowych zakładów pracy i instytucji. Impreza jest niecofizienna., więc i chętnych chyba nie braknie. (m> ZRA, John Badeau. Jak się do wiaduje AFP, przyjął go prezy dent Naser. Według agencji MEN Badeau stwierdził, że je żeli wysłannik OZN Jarring nie zdoła osiągnąć pokojowego rozwiązania kryzysu na Bliskim Wschodzie, należy prze widywać w tej strefie długi o-kres napięcia. Dr Badeau dodał, że same wielkie mocarstwa mogą wprawdzie dopomóc do takiego rozwiązania, ale nie zdołają zapewnić go same, ponieważ zależy to przede" wszystkim od narodów tej strefy. B. ambasador USA wy raził ubolewanie z powodu po gorszenia się stosunków ame-rykańsko-egipskich. Plenum ZO ZZPPiS • (Inf. wł.) Wczoraj plenum Zarządu Okręgu Związku Pracowników Państwowych i Społecznych oceniło działalność Związku w roku bieżącym oraz omówiło zadania 1968 r. W obradach uczestniczył wiceprzewodniczący ZG ZZPPiS tow. Jan Bogucki. Plenum ZO ZZPPiS przychyliło się do prośby tow. Edwarda Mu-siałowskiego i zwoln.ło go ze stanowiska sekretarza ZO. Nowym sekretarzem został wybrany tow. Henryk Musielak, dotychczasowy pracownik Wydziału Organjzacyj-no-Prawnego Prezydium WRN. (wti I Tradycyjna wizyta (Dokończenie ze str l) kretarz redakcji — red. Marian Rebeika, który omówił przebieg i wyniki konkursu, oraz zastępca dyrektora DOPiT w Szczecinie, Ryszard Wronkowski. We wszystkich wystąpieniach podkreślano duży wysiłek i dorobek pracowników łączności, którzy w jubileuszo wym roku „Głosu" pozyskali aż 4.023 nowych prenumeratorów, czyli więcej aniżeli w la tach ubiegłych. A pr*Zecież kil ka lat temu, kiedy wskaźnik nasycenia „Głosem" nie był zbyt wysoki, znacznie łatwiej można było podnosić stan pre numeraty. Po wręczeniu nagród ufundo wanych przez redakcję i Dyrekcję Okręgu Poczty i Teleko munikacji w Szczecinie wywią fakt samobójstwa jednego z czołowych dowódców armii al gierskiej, członka Rady Rewo lucyjnej, który — jak stwierdza oficjalny komunikat — o-debrał sobie życie, ponieważ nie mógł znieść buntu podwład nych oficerów. Zbuntowane bataliony czołgów wycofały się z szosy wio dącej do Algieru, a następnie ich załogi (najprawdopodobniej opuszczone przez oficerów, którzy zbiegli) podporząd kowały się rozkazom władz, nąkżę zpstąli zmuszeni do wyoo eowraaając do kosząc. Rozłam w dunske; Socjalistycznej Pariii Ludowej * KOPENHAGA (PAP) Nadzwyczajny zjazd Socjali stycznej Partii Ludowej (SF) zwołany w związku z od daw na zarysowującym się wewnętrznym rozłamem obradował w Kopenhadze w dniach .16 i 17 bm. i zakończył się po działem partii na dwa odłamy: prawicowy, zachowujący dotychczasową nazwę i wierny dotychczasowemu przewodniczącemu SF, Akselowi Larse-nowi oraz lewicowy, który dopiero musi budować od podstaw swą organizację partyjną i który przyjął nazwę „Partii Lewicowo-Socjalistycznej". Tym samym rebelia wywoła na praktycznie przez kilku o-ficerów, którzy wykorzystali to, że dowodzili oddziałami broni pancernej, została zakoń czona. Komunikat nie wispomi na ani słowem o losie zbuntowanych oficerów. Obecnie w całej Algierii pa nuje zupełny spokój. Przywró eona została komunikacja na wszystkich drogach i łączność telefoniczna wewnątrz kraju. Dziś wiadomo już z całą pew nością, że organizatorzy rebelii stanowili nieliczną grupkę awanturników, która nie uzyskała poparcia ani armii, ani społeczeństwa. Odbiciem nastrojów panujących w Algierii są niezliczone depesze napływające z całego kraju na ręce władz z wyrazami solidarności i potępienia przywódców zbrodniczej awantur*. zała się dyskusja. Pracownicy łączności mówili o trudnościach w swej pracy, podkreślając szczególnie częste zmiany doręczycieli, trudności wynika jące z dużych rejonów dorę-czycielskich o małym stanie za ludnienia i wynikające z dorę czania gazet pod opaską. Dyrektor OUPT w Człuchowie, Leon Sobkowiak stwierdził, że w tym roku zwolniło się w po wiecie prawie 60 proc. doręczycieli. W czasie spotkania wymieniano też doświadczenia. Dyrektor OUPT w Miastku, Niko dem Francuzik, poinformował zebranych, że w obwodzie szeroko rozwinięto współzawodnictwo pierwszomajowe oraz z o-kazji 50-lecia Rewolucji Październikowej. Doręczyciele zobowiązali się pozyskać 500 no wych prenumeratorów a reali żując zobowiązania, pozyskali 738. Cały obwód zajął w tegorocznym współzawodnictwie pierwsze miejsce i ma obecnie najwyższy stan prenumeraty w województwie (5.492 egz.). O doświadczeniach placówek mó wili też dyrektorzy innych OUPT oraz doręczyciele. Zastanawiano się nad możliwościami dalszego podniesienia stanu prenumeraty i zorganizowania podobnego konkursu w roku 1968. Konkurs taki będzie prowadzony. W nie których placówkach istnieją jeszcze duże możliwości wzro stu. Np. naczelnik UPT w Wierzchowie koło Drawska, Fe liks Zielonka stwierdził, że W drawskim obwodzie stosunkowo duże nasycenie „Głosem" jest tylko w trzech placówkach: Kaliszu Pomorskim, W Wierzchowie i w Nowym Wo-rowie. W pozostałych istnieją pokaźne rezerwy. Podobna sytuacja istnieje we wsiach Parchowo i Nakla w obwodzie, miasteckim. (mr) Sport ★ Spori PIŁKARZE MANCHESTER UNITED — PRZECIWNIKAMI GÓRNIKA ZABRZE W Grand Hotelu Dalder w ZU-richu odbyło się 18 bm. losowanie ćwierćfinałowych spotka11 Klubowego Pucharu Europy ^ piłce nożnej oraz Pucharu 7A°' bywców Pucharów. Piłkarze Górnika Zabrze wyl°' sowali mistrza Anglii — zesp°' Manchester United. Anglicy b?d' gospodarzami pierwszego spotka nia. A ©to pozostałe pary Kluboweg0 Pucharu Europy: E in trach t Brun-szwik (NRF) — Juventrus Tury11 (Włochy), Vasas Budapeszt gry) — Benfica Lizbona (Portug3' lia), Real Madryt (Hiszpania) Sparta Praga (CSiRS). GŁOS Nr 303 (4721) *tr. 2 / Odpowiedzi Iow# Wł. Gomułki na pytania rolników na spotkania z sekretarzami wiefskich organizacji party nych w Poznaniu, t5 Xii br Gorąco l serdecznie powitali Władysłarva Gomułką uczestnicy wielkiego spotkania sekretarzy wiejskich i gromadzkich organizacji partyjnych 7.iemi Wielkopolskiej, które od było się 15 bm. w Poznaniu. Uczestliiczyli w nim także prezesi gromadzkich komitetów ZSL. Na zdjęciu: (od lewej) Wł. Gomułka, J. Szydlak i M. Spychalski w prezydium. (CAF — telefoto Staszyszyn) Drodzy towarzysze i Przed naszym spotkaniem otrzymałem za pośrednie twem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Poznaniu około 200 pytań nadesłanych ze wsi, z gromad; treść wielu pytań powtarza się, bądź jest zbliźo na do siebie. Na wiele z tych pytań odpowiedź mieści się w zasadzie w przemówieniu, któ re wygłosiłem. Na inne ważniej isze pytania postaram się odpo wiedzieć. Nadesłane pytania zostały podzielone na grupy tematycz ne. W każdej grupie wybrano pytania najbardziej reprezentatywne i na te pytania będę odpowiadać. Pierwsza grupa pytań doty czy problemu kontraktacji zbóż, zaopatrzenia w nawozy i pasze treściwe. Kilka słów na temat samej kontraktacji płodów rolnych. Kontraktacja, jak już mówiłem, stanowi je den z podstawowych czynników naszej polityki rolnej. Jak wam wiadomo, niektóre ziemiopłody, takie np. jak bu raki cukrowe, rzeoak, tytoń, len czy inne rośliny przemy słowe objęte są w 100 proc. kontraktacją, bardzo dogodną dla producentów. Dziś nikt nie wyobraża sobie takiej sytuacji, w której można byłoby znieść kontraktację ziemiopłodów. Kontraktacja w naszej gospodarce planowej jest ważnym elementem kształtowania planowej gospodarki. Dotychczas kontraktacja zbóż była przeprowadzana w małym zakresie. W 1965 r. mieliśmy ob jętych kontraktacją zaledwie 6,7 proc. obszaru zasiewów zbóż. W 1967 r. zakon traktowa ny areał zwiększył się do ok. 1,2 min ha. Jak wspominałem, na rok przyszły kontraktu jemy pod 4 zboża 1.378 tys. ha. W 1970 r. proponujemy objąć kontraktacją 2,2 min ha zbóż. co stanowić będzie prawie 50 proc. areału zbożowego w go spodarce chłopskiej. W związku z planem kontrak tacji zbóż padło takie pytanie: „Czy państwo przewiduje dalsze bodźce ekonomiczne w oe lu zwiększenia i spopularyzowania kontraktacji zbóż?" Obecnie nie planujemy żadnych zmian w tym zakresie. Produkcja zbóż jast opłacalna. W 1965 r. podwyższyliśmy ceny zbóż i to dosyć znacznie: Ceny zakupu pszenicy do 400 zł, czyli o 70 zł, żyta do 300 zł, czyli również o 70 zł. Pod wyższyliśmy również w takich samych mniej więcej proporcjach ceny jęczmienia i owsa. W 1966 r. wprowadziliśmy dalsze udogodnienia i ulgi przy zakupach zbóż przez państwo na drodze kontraktacji. Wpro wadziliśmy bonifikatę cen na wozów mineralnych w granicach 20—40 proc., czyli w zależności od tego, ile rolnik za kupuje pasz treściwych za dostarczane z tytułu kontraktacji zboża. Jeżeli wykupuje 75 kg pasz za 1 q zboża, to otrzy muje 20 proc. bonifikaty, jeśli zakupuje 50 kg pasz za 1 q to bonifikata wynosi 30 proc., a przy zrzeczeniu się pasz treś ciwych otrzymuje tytułem dal szej poważnej ulgi 40 proc. bo nifikaty. Ponadto w związku z kontraktacją stworzyliśmy możliwość uzyskania ulgi w podatku gruntowym, jeśli do stawa zbóż z zakontraktowane go areału przekroczy obowiązujące, wyznaczone normy. Nor my te '— jak wiadomo — u-stalone są w zależności od kia sy gleb. Istnieją też ulgi w po staci bezprocentowego kredytu na zakup nawozów. Wpro wadziliśmy bezpłatny odbiór zbóż z gospodarstwa producen ta, jeśli dostawa wynosi co naj mniej 3 tony. W miarę możliwości, będziemy w coraz szer szym zakresie stosować meto dę bezpośredniego odbioru za kupionych zbóż u producenta. Obecnie nie możemy jednak je my kontrakty. Gdy rozwiążemy problem zbożowy, prostą rzeczą będzie rzucić pasze treś ciwe do wolnej sprzedaży, by każdy hodowca, niezależnie od tego ile ma ziemi, mógł kupić pasze i rozwijać hodowlę, nie zależnie od tego, czy wyhodo wany żywiec sprzeda państwu, czy zużyje mięso na własne po trzeby. Obecnie jednak nie można przeznaczyć do sprzeda ży wolnorynkowej tych pasz. gdyż niezależnie od deficytu pasz, państwo dopłaca do ich produkcji. Powstałaby więc — przy wolnorynkowej sprzedaży pasz — paradoksalna sytuacja, że państwo finansuje zwiększoną konsumpcję mięsa tym. którzy hodowaliby trzodę tyl ko na własne potrzeby. Dalsze pytanie: „Ostatnio wprowadza się w żywieniu zwierząt susz ziemniaczany. Kiedy zostaną opracowane i wydane normy żywieniowe dla tego suszu?" Jak już wspomniałem, pro dukcję suszu ziemniaków dopiero rozpoczynamy. W 1966 r. mieliśmy w kraju 12 suszarń, które wyprodukowały niewiele. bo ok. 9 tys. ton suszu. W tym roku czynnych jest 45 su szarń, które produkują już ok. 25—28 tys. ton suszu. Część — to produkcja usługowa: zierr? niaki oddane przez indywidua] ne gospodarstwa chłopskie do przerobu na susz. Zamierzamy szybko rozbudować suszarnie, by w r. 1970 nia większych ilości nawozów mineralnych, zaś innych rolni ków państwo na drodze usta wowej przymusza do stosowania przynajmniej minimalnych dawek nawożenia mineralnego. Wynika to stąd, że istnieje wielka rozpiętość, jeśli chodzi o poziom kultury rolnej w różnych regionach i poszczególnych gospodar- stwach. Jeśli chodzi o okresowe bra ki nawozów fosforowych i potasowych, to czasem dzieje się tak wskutek złej dystrybucji, a czasem — wskutek gwałtów nego wzrostu zapotrzebowania. Przytoczę, towarzysze, przykład: woj. lubelskie melduje, że w tym roku zakupiło pod plony na rok 1968 o 60 proc. nawozów więcej, aniżeli przed rokiem. Jeśli zapotrzebowanie na nawozy wzrasta o 60 proc. rocznie, to mogą powstać braki. Dobrze, że mamy rezerwy i przerzucamy nawozy z tych terenów, gdzie ich nie wy kupiono. W niektórych województwach zachodnich bardzo szyb ko zwiększa się nawożenie rnine ralne. Np. woj. szczecińskie za liczą się obecnie do województw bardzo dobrze zapowiadających się pod względem wzrostu produkcji rolnej —•. przyrost plonów jest tam szybki. W ogóle województwa zachodnie szybko idą naprzód. W związku z tym zapotrzebo- szcze pójść na to na szerszą skalę. Zapewniliśmy kontraktującym różne inne udogodnienia, jak pierwszeństwo w usługach mechanizacyjnych, wysiewie nawozów, wapna, w transpor ćie ltd. Wiele pytań dotyczy pasz treściwych. Charakterystyczne pytanie w tej grupie pytań brzmi jak następuje: „Czy gospodarka chłopska przy większej kontraktacji i sprzedaży zbóż oraz żywca bę dzie miała zapewnioną dosta teczną i systematyczną dostawę pasz pochodzenia przemysłowego, których dotąd częstjj brakuje?" Jak już wspomniałem, kontraktacja zbóż jest związana z prawem zakupu pasz przemysłowych i rolnicy, którzy kon traktują zboże, podobnie jak i ci, którzy kontraktują żywiec mają w pełni zagwaranto wane prawo zakupu pasz według ustalanych norm. Jesteśmy zainteresowani, a-by rolnicy w żywieniu zwierząt zastępowali zboże czy śru tę —- mieszankami przemysło wymi, które przecież dają wyż sze efekty ekonomiczne. Jesteśmy zainteresowani w zastępowaniu zbóż przez mieszanki paszowe, ponieważ jest to w skali krajowej oszczędność pasz. Produkcję pasz roz wijamy dosyć szybko. W 1961 roku produkowaliśmy zaledwie 620 tyrs. ton pasz treściwych, w 1967 r. już 2,9 min ton, a na 1970 r. plan wynosi 4,2 min ton (włączam tu również koncentraty). Istnieje zresztą ścisły zwią zek między rozwojem produk cji pasz a planem rozszerzenia kontraktacji zbóż. Podstawowym składnikiem pasz jest zboże. Jak wiadomo, część zbo ża importujemy. Oprócz zboża wchodzą tu jeszcze wysokobiał kowe komponenty, które rów nież w dużej mierze importujemy. W 1966 r. importowaliś my 242 tys. ton mączki rybnej i makuchów, a na 1970 r. planujemy import 550 tys. ton. Są to wydatki idące w dziesiąt ki milionów dolarów. Państwo decyduje się na te wydatki, gdyż rozszerzając zużycie mie szanek paszowych oszczędzamy zboże i poprawiamy bilans zbo żowy. Z tego co powiedziałem wynika, że pasz treściwych nie mamy za dużo, nie możemy ich dać do sprzedaży wolnorynkowej. Dostarczamy je tylko tym hodowcom, z którymi za war lis osiągnąć rhniej więcej pół mi liona ton suszu. Nie jest to du ża ilość, ale też produkcja ta dopiero się rozwija. Po to, by ministerstwo mog ło dać zalecenia, jak należy stosować susz, trzeba oprzeć się na wynikach doświadczeń. Doświadczenia na trzodzie i drobiu w zasadzie są już zakończone, ale wyniki jeszcze się opracowuje. Jeśli chodzi o doświadczenia z żywieniem bydła, również w zakresie do dawania suszu ziemniaczanego do mieszanek, to w tej spra wie doświadczenia dopiero się przeprowadza i jeszcze nie ma my ostatecznych wyników. Część wyników opublikow7anc już w fachowej prasie rolniczej, Niezależnie od tego Ministerstwo Rolnictwa w niedłu gim czasie wyda odpowiednie zalecenia w tym względzie. W powiązaniu z kontraktacją zbóż otrzymałem też wiele pytań dotyczących zaopatrzenia w nawozy sztuczne. Zgłoszono takie oto pytania: „Czy przewiduje się wyraź ne zwiększenie dostaw nawo zów sztucznych do tego stopnia, aby przydział na każdy hektar gruntów ornych równał się obecnemu przydziałowi na 1 ha zbóż kontraktowanych?" „Czy są możliwości otrzyma nia większych ilości nawozów fosforowych?" „Dlaczego odezuwa się stały brak nawozów potasowych?" Jeśli chodzi o nawożenie mi neralne w ogóle, to, jak wie cie, w obecnej 5-latce nastę puje radykalny przełom. Zało żyliśmy, że w r. 1970 nawożę nie mineralne na 1 ha użytków rolnych wyniesie w kraju ok. 136 kg w czystym składniku. Jest to wysoki poziom w porównaniu do niedawnego stanu. Pod zbiory przyszłoroczne zakupiono w kraju i w woj. poznańskim — według danych do końca listopada — o 24 proc. nawozów mineralnych więcej, aniżeli w tym samym okresie w r. ub. Postęp jest więc duży i niedobór nawozów będzie w coraz większym stopniu likwidowany. Jedna sprawa mogłaby sie» wydawać trochę dziwna na tle tego pytania: jedni rolnicy od czuwają niedostatek nawozów, a równocześnie — jak wiecie — wydaliśmy ustawę o obowiązku stosowania minimum nawozów mineralnych w gospodarstwach rolnych. Oznacza to że jedni rolnicy doma gają się od państwa dostarczę wanie rośnie. Oto jedna przyczyna braków. Jeśli chodzi o nawozy fosforowe, to — jak wiadomo — dopiero o-becnie rozbudowujemy na szerszy skalę ich produkcję. Budujemy w Policach pod Szczecinem w.elki zakład nawozów fosforowych, którego produkcja oparta będ.-.e na importowanych surowcach. Nie cze kając jednak na produkcję tyću za £Łaaów, staramy się z roku na rok zwiększyć dostawy nawozów fosforowych. W ciągu ostatnich 3 lat wprost ten wyniósł około 30 procent. Jeśli chodzi o nawozy potasowe, to — jak wiadomo — sanu ich nie produkujemy, nie mamy kopalń soli potasowych. Nawozy potasowe importujemy. Staramy się w pełni pokryć zapotrzebowanie na te nawozy, gdyż od nich uzależnione są np. piony ziemniaków, zagospodarowanie użytków zielonych itp. W ciągu 3 lat zwiększyliśmy import tych nawozów o 70 proc. Po 1R70 roku będziemy mieli duże dostawy nawozów potasowych ze Związku Radzieckiego w oparciu o zawarte poprzednio umowy. Na Białorusi buduje się kopalnie soli potasowych, z których jedna pracować będzie dla nas, dostarczając ok. 1 min ton nawozów potasowych rocznie. Niezależnie od tego kupować je będziemy w NkD i innych krajach. W przyszłości będziemy prawdopodobnie sami wydobywać sole potasowe, gdyż fiasi geologowie odkryli złeża tych soli na wybrzeżu bałtyckim. Na razie nie stać nas na rozszerzanie frontu inwestycji. Budowa kopalni trwa kilka lat, wymaga dużych nakładów. Dalsze pytanie: „Czy w najbliższym czasie przewidziana jest obniżka cen nawozów sztucznych?" Wpłynęła też propozycja: „Proponuję zmienić termin obowiązywania bonifikaty na nawozy mineralne. Obecnie bo nifikata na nawozy obowiązuje od dnia 1 października i jest sporo wypadków, że wielu rolników nieświadomych wyczekuje na niższą cenę nawozów, opóźniając ich stosowa nie naivet pod zboża ozime. W związku z tym proponuję, a-by bonifikaty na nawozy obowiązywały od 15 sierpnia lub listopada każdego roku". Ten drugi termin jest do przyjęcia, ten pierwszy — nie. Od kilku lat ceny nawozów sztucznych nie ulegają istotnym zmianom i uważamy to za słuszne. W maju 1966 r. ob niżyliśmy cenę mocznika z 400 zł na 350 zł za 100 kg; to jest cena dostępna dla rolników i gospodarczo korzystna dla nich. Jeśli chodzi o bonifikaty, to wiadomo z czym to jest związane. Ustaliliśmy bonifikaty, gdyż chcemy, aby wtedy, kiedy nie stosuje się nawozów, tzn. w okresie późnej jesieni i zimą, rolnicy zakupywali nawozy i przechowywali je u sie bie. Mamy bowiem kłopoty z magazynowaniem nawozów. Następne pytanie: „Kiedy rolnicy otrzymają dostateczną ilość wapna nawozowego? Większość gleb jest bardzo zakwaszona, a wapna ciągle brak". Tak jest w istocie: wapna brak. Nie ulega wątpliwości, że przy wielkim odsetku zakwaszonych gleb w naszym kraju nawożenie wapnem jest niezbędne i dotychczas daleko niedostateczne. W 1967 r. wykorzystaliśmy w kraju niepełne 1,5 min ton wapna w przeliczeniu na czysty składnik, cc oznacza zaspokojenie potrzeb w ok. 50 proc. Fachowcy bowiem obliczają, że powinniśmy przy naszym zakwaszeniu gleby stosować rocznie ok. 3 min ton wapna. W 1970 r. przewidziane są dostawy wapna na poziomie 2 min ton w czystym składniku, co pokryje dopiero dwie trzecie potrzeb.Można jednak zwię kszać dostawy w zależności od inicjatywy władz terenowych, które mogą lepiej wykorzystać lokalne zasoby wapna. W niektórych miejscowościach takie zasoby istnieją. Trzeba też w szerszym zakresie wykorzysty wać wapno odpadowe, którego leży w niektórych miejscowoś ciach wiele. Rzecz — w dobrej organizacji i sprawnym transporcie. W nawiązaniu do kontrakta cji zbóż zadano mi wiele pytań dotyczących dostaw obowiązkowych. Oto dwa pytania najbardziej reprezentatywne dla tej grupy: Pytanie pierwsze: „Czy i kie dy zostaną zniesione obowiązkowe dostawy — jeżeli system kontraktacji zbóż zostanie w pełni zrealizowany i doprowadzony do wszystkich gospodarstw na wsi?" i drugie: „Pla ny kontraktacji zbóż systematycznie wzrastają do 1970 r. czy zostaną zniesione obowiąz kowe dostawy zbóż po 1370 r. o ile kontraktacja pokryje 100 proc. zapotrzebowania kraju na zboża?" Postawiliśmy przed sobą zadanie zlikwidowania importu zbóż do 1970 r., ale jego reali zacja zależy od wielu czynników: — głównie od wzrostu plonów i od rozmiarów produkcji suszu ziemniaczanego, który pozwoli zwiększyć zasoby paszowe. Trzeba też podkreślić, że w dostawach obowiązkowych na stępują systematyczne zmiany — zarówno w ich rozmiarach jak i w cenach płaconych rolnikom. Wiecie, jak te rzeczy wyglądały w latach pięćdziesiątych i ile zmieniło się na lepsze. Od 1959 r. dostawy obowiązkowe zmieniły swój charakter. Stworzyliśmy Fundusz Rozwoju Rolnictwa. Poprzez ten fundusz państwo zwraca każdej wsi różnicę ceny płodów rolnych nabywanych w ramach dostaw obowiązkowych. Dzięki powstaniu Fun duszu Rozwoju Rolnictwa pod jęliśmy realizację wielkiego programu mechanizacji rolnictwa i wiele innych zadań związanych z postępem na wsi. W kółkach rolniczych posiadamy obecnie 63 tys. traktorów, będziemy ich mieli do 1970 r. ok. 100 tys. Fakt, że państwo zwraca wsi różnicę ce ny płodów rolnych nabywanych w ramach dostaw obowiązkowych, zmienia charakter dostaw obowiązkowych. Do końca 1960 r. państwo zwró ciło wsi, w całym kraju, na Fundusz Rozwoju Rolnictwa ok. 25 mld zł, tzn. całą różnicę w cenach obowiązkowych dostaw żyta żywca i ziemniaków. Inna sprawa, że wieś dotych czas w całości nie wykorzystała tej sumy, ale ma ją do swej dyspozycji i może wykorzystać. W 1967 r. zastosowaliśmy ul gi w dostawach obowiązkowych żywca w skali całego kraju i zmniejszyliśmy dostawy o 15 tys. ton. Objęto tą zniżką gospodarstwa, które mają najgorsze gleby V i VI klasy. Jak wygląda problem dostaw obowiązkowych w skali kraju? Dostawy te stanowią obecnie niepełne 8 proc. całej produkcji 4 zbóż. Dostawy obowiązkowe żywca stanowią w kraiu 22 proc. całości skupu. Jeśli chodzi o ziemniaki, to udział dostaw o-bowiązkow^ych w globalnej produkcji stanowił w kraju w 1966 r. — 4,6 proc. Na konto Funduszu Rozwoju Rolnictwa corocznie wpłacamy ok 4 mld zł — tyle wynosi różnica między cenami dostaw obowiązkowych a cenami na rynku. Byłoby niesłuszne, gdybyśmy poprzez likwidację obowiązkowych dostaw pozbawili kółka rolnicze tego, tak bardzo pożytecznego funduszu, ja kim jest Fundusz Rozwoju Roi nictwa. W przyszłości możemy zmieniać jego przeznaczenie. Zresztą, w ostatnich latach, już się wiele w tym zakresie zmieniło. Ok. 75 proc. tego fun duszu rozwoju przeznacza się na maszyny. Równocześnie jed nak umożliwiliśmy z tego funduszu, w niektórych miejscowościach, zakup maszyn kon nych, a także przeznaczyliśmy pewne sumy na doprowadzenie wody do wsi. Z tej części FRR, która jest w dyspozycji powiatu, można zakupywać np. maszyny drogowe; wprowadzono wiele innych udogodnień znanych również działaczom kółek rolniczych. O dalszych zmianach pomyślimy poważnie po 1970 r. zastanowimy się wspólnie z działaczami kółek, z działaczami naszej partii i ZSL, jak najlepiej wykorzystać Fundusz Rozwroju Rolni-ctwa.Fundusz ten przynosi wsi wielkie korzyści dlaczego więc mielibyśmy z niego zrezygnować? Skąd wziąć te miliardy złotych, które corocznie wpły wają na konta kółek rolniczych? Czy znieść obowiązkowe dostawy i podnieść podatek pieniężny? Nie. To byłoby niesłuszne. Udział zbóż i żywca z obowiązkowych dostaw w ogólnej puli skupu produktów rolnych będzie się coraz bardziej zmniejszał w miarę wzro stu produkcji rolnej. Następne pytanie: „Czy słusz ne jest odliczanie z obowiązko wych dostaw areałów pod rzepakiem, burakami, lnem, skoro te rośliny są opłacalne? Na leżałoby znieść tego rodzaju premiowanie". Przywileje te wprowadziliśmy w okresie upowszechniania kontraktacji tych roślin, które były wówczas deficytowe i wymagały różnorodnych bodźców. Teraz sytuacja wprawdzie uległa zmianie, jeśli i-dzie np. o buraki i rzepak, ale do zmiany warunków kontraktacji trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Obecnie nie zamierzamy niczego zmieniać w tym zakresie. Nastepne pytanie: „Czy w obecnej sytuacji (stymulującej bardziej wzrost produkcji roślinnej, wysoki stan trzody chlewnej, dostatek węgla na rynku) celowe jest pre miowanie węglem kontraktacji trzody chlewnej? Jak oce nia się w skali kraju aktualną wielkość pogłowia trzody chlewnej w świetle nowych warunków kontraktacyjnych zbóż i tendencji do zwiększania hodowli bydła?". W br. nie mamy przyrostu pogłowia trzody chlewnej. Za łożyliśmy utrzymanie pogłowia trzody na poziomie ok. 14,5 min sztuk do 1970 r. Z tym jednak, że rotacja pogło wia ma być o wiele szybsza. Nie stymulujemy zbytnio wzrostu pogłowia trzody tylko z uwagi na trudności paszowe; kładziemy natomiast nacisk na rozwój hodowli by dła, bo w tej dziedzinie hodowli możemy o wiele łatwiej zabezpieczyć inne, tańsze pasze. Np. pasz objętościowych mamy pod dostatkiem. Jeśli chodzi o premiowanie hodowców węglem to nie zamierzamy niczego zmieniać. Ci rolnicy, którzy rezygnują z węgla, przysługującego im z tytułu kontraktacji trzo dy^ otrzymują dodatkowo ok. 8C gr. za 1 kg kontraktowane go żywca. Jest to przewidziane w zasadach kontraktacji, pozostaniemy przy tym i absolutnie nie chcemy uszczuplać korzyści hodowców. Następne pytania dotyczą świadczeń i podatków. „Czy za wzrostem produkcji zbożowej nic kryje się podwyższenie podatków?". „Czy obo- (Dokończenie aa sir. 4) Słrf| GŁOS Kr 363 (4721) na pytania rolników (Dokończenie se str. 3) wiązki wobec państwa są jed nakowe w każdym wojewoda twie?". Otóż wzrost produkcji zbożowej nie pociągnie za sobą wzrostu podatków. Podatek gruntowy jest ustabilizowany w swojej absolutnej wysokości, a w stosunku do dccho dów gospodarstw rolnych — w miarę wzrostu produkcji rolnej — raczej z każdym rokiem się zmniejsza. Po datek gruntowy wynosił w 1962 r. 5,7 mld zł i w 1966 r. też 5,7 mld zł. A przecież w tym okresie wzrosła znacznie ogólna dochodowość wsi. Im wyższa jest wartość produkcji, tym niższy udział podatku w wydatkach rolnika na produkcję rolną. W 1.066 r. udział ten wynosił ok. 10 proc., pod czas gdy w 1962 r. był znacznie wyższy, gdyż wynosił ok. 15 proc. Na pytanie o zróżnicowaniu obowiązków wobec państwa odpowiem tylko ogólnie. Podatek jest związany z szacunkową średnią przyehodo-wością dla danego rejonu. Nie ma jednakowej stopy podatku — są pewne zróżnicowania. Jest to sprawa związana ze strefami podatkowymi, z pro gresją, z lokalnymi warunkami. Pytania dotyczące melioracji: 1. „W jakim terminie planuje się osiągnąć pełną melio rację gruntów w kraju?". 2. „Dlaczego uchwała IX Plenum KC nie przewiduje szybszego tempa melioracji co jest ważnym czynnikiem podnoszenia produkcji rolnej o-bok mechanizacji i innych zabiegów?". 3. „Czy nie można przywro cić możliwości przeprowadzania melioracji lokalnie, w czy nach społecznych przez grupy rolników, kółka rolnicze czy spółki wodne, umożliwiając zainteresowanym pomoc facho wą, zakup sączków itp.?". Wiadomo, że melioracje są . idnym j bardzo ważnych czynników wzrostu produkcji dlatego też państwo przezna-I Ha bardzo duże środki na roboty melioracyjne. W latach 1966—70 przewiduje się na melioracje ponad 21 mld zł. W poprzedniej 5-latce wydano na ten cel 12,5 mld zł. Wzrost tych nakładów świadczy o tym, jak bardzo doceniamy znaczenie melioracji. Przewiduje się w obecnej 5-latce zmeliorowanie ponad 900 tys. ha gruntów ornych i ok. 700 tys. ha użytków zielonych. Jest to program szeroki, nie oznacza jednak, że zaspokojone zostaną potrzeby melioracyjne całego kraju. W 1970 roku — jak obliczamy potrzeby melioracyjne będą zaspokojone na obszarze, obejmującym 78 proc. gruntów ornych i 70 procent użytków zielonych. Wynika z tego, że jeszcze po 1970 roku musimy forsownym tempem przeprowadzać melioracje i pr zezna cza c duże środki' inwestycyjne na ten cel. , , Czy obecnie istnieją możliwości ich zwiększenia? Nie ma takich możliwości ze względu na braik zdolności wykonawczych, przedsiębiorstw melioracyjnych i materiałów. Wątpię nawet, czy z powodu wspomnianych trudności przerobimy te 21 mld złotych, przeznaczonych na melioracje w bieżącej pięciolatce. Z tego samego wzsględiu, towarzysze, nie przewidujemy melioracji, wykonywanych w ramach czynów społecznych, choć wydawałoby się, że propozycja jest bardzo słuszna. Gdybyśmy^ mieli dostateczne ilości materiałów, to rozwinęlibyśmy w szerszym zakresie melioracje w ramach planów państwowych. Jeżeli zaś chodzi 0 czyny społeczne, to najlepiej byłoby inicjatywę społeczną i wysiłek ludności koncentrować na budowie dróg. To jest Tównie potrzebne i korzystne dla rolnictwa. Programu melioracji czynami społecznymi nie zrealizujemy. Przy tym nie chodzi tu tylko o zwiększenie obszarów rr.elinn-cwanych, ale i o konserwację urządzeń, gdyż brak konserwacji w wielu miejscowościach powoduje wielkie szkody. Trzeba więc wzmóc wysiłek spółek wodnych dla należytego zabezpieczenia u-rządzeń melioracyjnych. Jak wiecie, towarzysze, tam, gdzie nie istnieje spółka wodna, melioracji nie przeprowadzamy 1 meliorować nie można. Nieprzestrzeganie tej zasady prowadzi do marnowania pieniędzy państwowych. Równocześnie rozbudowujemy służbę melioracyjną, w której zatrudnionych jest obecnie ponad 'i,5 tys. osób. Liczba tych specjalistów będzie stale wzrastać. Wiele pytań, towarzysze, do tyczy planu zaopatrzenia rolnictwa w maszyny rolnicze i w części zamienne. Nie chcę tu mówić szczegó łowo o planach dostaw: ma-. szyn rolniczych, przytaczać na zbyt wiele cyfr — zanudziłbym was po prostu. Taką sta tystykę można znaleźć w każdym komitecie wojewódzkim i to zarówno dotyczącą całego kraju, jak i województwa. jących 192 godzin pracy miesięcznie. Niezmiernie nabrzmiałym problemem, powiedziałbym wielką słabością naszej mecha nizacji jest zagadnienie części zamiennych. Na tym odcinku wprawdzie nastąpiła w os tatnich łatach poprawa dzięki poważnemu zwiększeniu produkcji tych części. Istniejące braki świadczą zarówno o sła bości naszego przemysłu produkującego maszyny rolnicze, ciągniki itd. jak i o niskiej kulturze technicznej użytkowników. W 1966 r. dostarczyliśmy 5 razy więcej części za miennych do ciągników, niż wymagają tego normy. Każdy ciągnik ma — że tak powiem — swoją normę „życia", ma przepracować określoną liczbę godzin. W tym czasie powinno się zmienić tyle to i tyle różnych części. Tymczasem, w 1966 r. koszt zużycia części za miennych na remonty, w prze liczeniu na 1 traktor wyniesie 5.600 zł, a według norm zuży cia powinien on wahać się w granicach 1000—1300 zł. Żeby ten stan zmienić trzeba będzie zorganizować odpowiednie przeciwdziałanie na dwu' frontach. Sprawą najważniejszą jest prawidłowa eksploatacja maszyn. Żaden dobry gospodarz nie zamęczy np. swego konia przy pracy, bo koń po prostu stanie, nie pociągnie więcej, nawet bat nie pomoże. Ciągnik natomiast można zajeździć — ,,do śmierci", ale później trzeba go wyrzucić na szmelc, albo przeprowadzić na długo przed terminem generalny remont. Jest to dowód niskiej kultury technicznej. Człowiek, który dba o ciągnik i który się rozumie na tym, wie, ile godzin wolno pracować i kiedy trzeba oddawać maszynę do przeglądu, nie czekając aż „wysiądzie", wie, trzeba ciągnik starannie przechowywać, nie dopuszczać do zniszczenia, do rdzewienia. W praktyce często jest inaczej. W międzykółkowych bazach maszynowych opieka' nad traktorami jest o wiele lepesxa, więcej w nich kwalifikowanej kadry, większa odpowiedzialność. Liczymy, że wraz z rozwojem tych baz poprawi Się poziom eksploatacji maszyn, podniesie się kultura techniczna u-żytkownika. Za każdy postęp trzeba, towarzysze drogo płacić. Drogo płaci się zwłaszcza wówczas, kiedy maszyna, traktor stanowiąca własność społeczną np. kółka rolniczego dostaje się w ręce niedobrego, lek komyślnego traktorzysty, który pozwala sobie jeździć po „kawalersku". Zdarza się też, że mimo naj lepszych starań, najlepszej kultury użytkownika traktor „wysiada", gdyż z produkcji wyszedł w nie najlepszym sta nie. Wiąże się to po części ze zmianami typów produkowanych traktorów. Produkcję ciągników rozpoczęliśmy od ursusa starego typu, później podjęliśmy produkcję ursusa C-325 i C-328. Trzeba sporo czasu nim się wprowadzi nowy typ i opanuje jego produk cję, nim się usunie wszystkie wady. Obecnie przy współpra cy z Czechosłowacją, podjęliś my produkcję nowego, 40-kon nego ciągnika i w bieżącym pięcioleciu rozwiniemy ją do syć wysoko. Opanowywanie nowej produkcji wymaga pokonania różnych trudności, niemniej trzeba od załóg wymagać większej staranności, a od przemyski maszynowego — większej odpowiedzialności za jakość wypuszczanych ciągników. Przy złej jakości pro dukcji gospodarka narodowa ponosi olbrzymie straty. Następne pytanie: „Dlaew-go jest ciągły brak traktorzystów w kółkach rolniczych? Czy nie należałoby stworzyć im lepszych warunków (wyższe zarobki, ciągłość pracy i inne świadczenia przysługują ce pracownikom w innych zakładach pracy)?". Wiele już zrobiliśmy w tej sprawie. W 1960 r. traktorzyści pracujący w kółkach rolniczych zostali objęci przepisami o bezpieczeństwie i higie nie pracy. Wprowadziliśmy w związku z tym odzież ochron ną i odzież roboczą. W 1967 r. wprowadziliśmy nowe zasady ubezpieczeń traktorzystów, m. in. warunkiem uzyskania zasiłku rodzinnego jest osiągnięcie zarobku w wysokości co najmniej 900 zł miesięcznie zamiast dotychczas obowiazał- Wprowadziliśmy wynagrodzenie pracowników wykonujących usługi mechanizacyjne w kółkach rolniczych i w ba zach międzykółkowych według stawek za godzinę pracy, zróżnicowanych w zależności od posiadanych kwalifikacji i typu obsługiwanego ciągnika. Poza tym pracownicy baz mię dzykółkówych objęci zostali układem zbiorowym, który o bowiązuje dla pracowników mechanizacji rolnictwa i korzystają ze wszystkich świad czeń przewidzianych w tym u kładzie. Słowem — wiele zrobiliśmy w tym kierunku, a-żefoy ustabilizować kadrę traktorzystów, bowiem stała kadra gwarantuje lepszą eksplo atację sprzętu. Trudności jednak istnieją. Część przeszkolonych traktorzystów przechodzi do innej pracy. Ale — jak to się mówi — nic w przyrodzie nie ginie. Ten, kto nauczył się tego zawodu, sam skorzysta i gospodarce narodowej korzyści przyniesie. Następne pytania: 1. Jakie są możliwości zaku pu ciągników nowych, wybrakowanych oraz innych typów niż zetory przez rolników indywidualnych? 2. Dlaczego nie wolno odsprzedawać rolnikom indywidualnym ciągników typu C-328 przeznaczonych przez kółka rolnicze i innych użytkowników do upłynnienia lub kasacji? Sprzęt ten mógłby być wykorzystany przez prywatnych posiadaczy i przyczy niłby się do likwidacji koni. W bieżącym roku wyszła uchwała Komitetu Ekonomicz nfego Rady Ministrów, która dopuszcza sprzedaż ciągników i maszyn rolniczych wycofanych z eksploatacji użytkowni kom indywidualnym. Uważamy za rzecz słuszną, ażeby do brym indywidualnym gospodarstwom udostępnić ciągniki, które przechodzą do kasacji, a mogą być jeszcze wyremontowane i dalej służyć rolnikom. Nie chciałbym tu niczego przesądzać. Dziś odczuwamy jeszcze bi-ak ciągników. Dlatego nie podjęliśmy jeszcze decyzji, która umożliwiłaby w ogóle odsprzedawanie nowych ciągników na określonych wa runkach dobrze pracującym gospodarstwom indywidualnym. Ale prawdopodobnie po 1970 r. takie możliwości zaistnieją. Rolnictwo uspołecznione i kółka rolnicze będą bowiem posiadały dużo więcej maszyn i traktorów. Otrzymujemy na ten temat wiele listów. Jest b. dużo takich rolników, któ-•rzy chętnie zakupiliby ciągni ki wycofane z użycia, a nawet i nowe. Kiedy ciągniki typu C-328 zaczną wchodzić do kasacji trzeba będzie również objąć je możliwością odsprzedaży rolnikom po przeprowadzeniu generalnego remontu. Do 30 października br. sprze daliśmy w kraju łącznie ok. 700 ciągników, które miały pójść do kasacji, ale zostały wyremontowane i mogą jeszcze przez dłuższy czas z powo dzeniem dobrze służyć rolnikom. Jakie gospodarstwa kupiły ciągniki? Przeważnie ta-ide, które już ciągniki posiada ły i w których te maszyny już się zużyły. Ale zdarzają się i takie gospodarstwa, które nie miały ciągników, lecz chcą je nabyć i w pełni zasługują, aby im to ułatwić. Przychodzą np. takie listy: mam wysokie plony, dobrze postawione gospodarstwo o takim i takim obszarze, chcę zmniejszyć liczbę koni, sprzedajcie mi ciągnik. Dlaczego odmawiać? Trzeba sprzedać, ale możliwości w tej dziedzinie obecnie są jeszcze niewielkie, będziemy je rozszerzać. średnia cena ciągnika wynosiła w kraju 22.5^0 zł. U-staliliśmy, że nie wolno brać cen wygórowanych, a należy sprzedawać raczej według kosz tów remontu. Tu i ówdzie władze w terenie bardzo niechętnie patrzą na sprzedaż ciągników indywidualnym gospodarzom, Mają własne potrzeby i po prostu nie widzą tego problemu od strony produkcji rolnej. Je śli rolnik gwarantuje większą produkcję, jeśli chce zmniejszyć posiadaną liczbę koni, je śli zawiera kontrakty na dostawę jdt>6ż i więk- sze dostawy, jeśli podnosi swo je gospodarstwo na wyższy poziom, to wszystkie racje prze mawiają za tym — zwłaszcza, gdy nie ma dostatecznej liczby ciągników w kółkach i bazach międzykółkowych — aby umożliwić rolnikowi nabycie ciągnika po cenach kosztów własnych, na określonych wa runkach. Tam, gdzie istnieją po temu możliwości, należy je rozszerzać, a nie ograniczać. Wielu chłopów — również w waszym województwie — zakupuje samochody osobowe i będzie takich zjawisk coraz więcej. W kraju wzrastać będzie liczba ludzi posiadających prywatne samochody. Skoro można nabywać na włas ność samochód, który służy wygodzie osobistej, to dlacze go nie można nabyć ciągnika, który ma służyć do pracy w gospodarce rolnej? Podjęliśmy w tej sprawie decyzję już na początku br. Od Was, towarzy sze, przede wszystkim zależy, aby ciągniki sprzedawane były tym, którzy wykorzystają je dobrze we własnym gospodarstwie i przy ich pomocy zwiększą produkcję rolną, zwłaszcza produkcję zbożową. Niektóre gospodarstwa można tą drogą uchronić przed upadkiem. Byłoby więc niesłuszne prowadzenie konserwa tywnej, dogmatycznej i w isto cie rzeczy szkodliwej z punktu widzenia rozwoju rolnictwa po lityki. Trzeba podchodzić do takich spraw życiowo. Następne pytanie: „Jak powinna być uregulowana sprawa roszczeń spadkowych rodziny, która nic ma nic współ nego z pracą na roli, a domaga się spłaty majątkowej? Właścicielem gospodarstwa po winien być członek rodziny, który pracuje w gospodarstwie i ma zamiłowanie". Powyższą sprawę rozwiązaliśmy jeszcze w r. 1963 przez ustawę sejmową o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych. Postanowienia tej ustawy weszły do kodeksu cywilnego. Kodeks ten ogranicza możliwości dziedziczenia gospo darstw rolnych, jak również otrzymywania spłat rodzinnych. Rzecz sprowadza się do tego, że prawo do dziedziczenia gospodarstw i do spłat rodzinnych przysługuje w zasadzie tylko rolnikom. Gospodar stwo można dziedziczyć w zasadzie tylko w całości; podział między spadkobierców jest mo żliwy jedynie, jeśli w jego wy niku powstaną nowe gospodar stwa o powierzchni co najmniej 8 ha użytków rolnych. Wszystkie inne podziały są absolutnie nieuzasadnione. Osoby pochodzące z gospodarstw rolnych, które zdobyły zawód nierolniczy i nie pracują w zawodzie rolniczym — nie mogą dziedziczyć gospodarstw. Nie przysługuje im także prawo do spłat rodzinnych np. od brata rolnika czy siostry, od szwagra, czy od ko gokolwiek, kto otrzymał w spadku to gospodarstwo. Cbo dzi przecież o to — taka była intencja ustawy — aby docho dy wypracowane w rolnictwie pozostawały w nim i szły na dalszy rozwój gospodarstwa. Ten zaś kto nauczył się jakiegoś zawodu, korzystając z pomocy państwa, nie może na-' stępnie czerpać środków od brata. Nie ma po temu ani moralnego, ani prawnego uzasadnienia. Następna grupa pytań doty czy zaopatrzenia w materiały budowlane, przytoczę najbardziej typowe: „Jakie są prognozy dostaw materiałów budowlanych, takich jak cegła, drewno budowlane, dźwigary dla potrzeb rolnictwa, na budownictwo o-bór. chlewni itp?" Zaopatrzenie wsi w materia ły budowlane jest problemem starym, podnoszonym na wszystkich naradach i ciągle narastającym. Dostarczamy tych materiałów z roku na rok więcej, ale i potrzeby z ro ku na rok wzrastają. Wieś chce się budować, inwestuje i, co najważniejsze, ma na to środki. Jest to ogólnie biorąc, zjawisko dobre. Za opatrzenie w materiały budowlane wzrasta stosunkowo szybko. Np. od 1961 roku podwoiliśmy ilość dostarczanego wsi cementu. Dostawy materiałów ściennych wzrosły w tym czasie o 25 proc., materia łów pokrywczych prawie o 70 proc., wyrobów hutniczych o 54 proc., materiałów drzewnych, w przeliczeniu na tarci cę stosunkowo niewiele, bo o 13,4 proc. To wszystko jednak nie wystarcza. Szacujemy, że w br. dla pełnego zaspokojenia potrzeb rynku wiejskiego zabrakło ok. pół miliarda jednostek ceramicznych. Dlatego też popieramy wszędzie, gdzie są po temu warunki rozwój własnego, miejscowego wypału cegieł. W 1966 r. w skali krajowej zespoły chłopskie wyprodukowały 280 min jednostek ceramicznych; na br. założyliśmy 400 min. Należy w dalszym ciągu zespoły te rozwijać. Przeznaczyliśmy do datkowe środki na inwestycje w celu zwiększenia produkcji materiałów budowlanych w przemyśle terenowym "i spółdzielczym oraz poprawy zaopa trzenia w sprzęt do produkcji materiałów budowlanych. Postawiono mi kilka pytań w sprawie ubezpieczeń rolników. „Jakie możliwości istnieją dla rolników indywidualnych korzystania z ubezpieczeń społecznych, podobnie jak dla robotników, czy przewiduje się powszechne ubezpieczenie dla rolników? Bardzo dużo rolników choruje na reumatyzm z uwagi na charakter pracy. W związku z tym trzeba szerzej umożliwiać leczenie sanatoryjne w okresach wolnych od pracy". Istnieje prawo do dobrowol nego ubezpieczenia się w państwowym zakładzie ubezpieczeń na starość przez wpłaty składek miesięcznych lub jed norazowych. Ale — jak wiadomo — korzysta z tego zniko ma liczba osób. Jeśli chodzi o całą ludność, to państwo za pewnia wszystkim bezpłatne leczenie przeciwgruźlicze, bez płatne leczenie wszystkich cho rób zakaźnych i wenerycznych. Całkowicie bezpłatna jest opieka lekarska nad dziećmi do ukończenia roku życia oraz w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Bezpłatne są świadczenia poradni „K" dla wszyst kich kobiet. Wzrasta również liczba ośrodków zdrowia na wsi w 1966 r. było ich 2.100 — głównie państwowych (ok. 260 spółdzielczych). Porody na wsi odbywają się w 90 proc. pod opieką społecznej służby zdrowia. Przysługuje prawo do korzystania z sanatoriów po leczeniu szpitalnym, jeśli stan zdrowia tego wymaga. Słowem — dużo zrobiliśmy w tym zakresie. Szacujemy, że obecnie państwo pokrywa ok. 60 proc. wszystkich wydatków na o-chronę zdrowia nieubezpieczo-nych rolników i ich rodzin. U-dział samych rolników w tych wydatkach wynosi ok. 40 proc. Są to przede wszystkim wydat ki na zakup leków. Dotychczas jednak nie wypracowaliśmy warunków do powszechnego ubezpieczenia chłopów indywidualnych. Mó wiłem na ten temat w refera cie. Nie precyzowałem jednak szczegółów i to celowo. Po pierwsze — dlatego, że projekty ustaw, o których mówiłem i projekt ustawy o ubezpieczeniu emerytalnym rolników, którzy oddadzą ziemię państwu wpłynie do Sejmu prawdopodobnie w końcu grud nia i projekty te będą rozpatrywane chyba w styczniu przyszłego roku. Otrzymałem na ten temat mnóstwo pytań. Chciałbym na niektóre odpowiedzieć, ale — nie sprostam temu zadaniu w wyznaczonym czasie. Odpowiem wobec tego tylko na dwa pytania: „Czy rolnik, któ ry przekaże ziemię państwu będzie mógł korzystać z renty, jeżeli jest w sile wieku i zdro wy?" Jeśli gospodarstwo jego będzie odpowiedniej wielkości, to w pewnej mierze z renty może korzystać. Gdy jest w sile wieku, zdrowy i pójdzie do pracy w pegeerze, będzie mógł korzystać stale z jednej trzeciej renty przysługującej mu z tytułu przekazania gospodarstwa — przez cały czas swojej pracy, aż do przejścia na emeryturę, niezależnie od otrzymywanych zarobków. Jeśli zgłosi się do pracy w prze myślę, to będzie uprawniony, w zależności od warunków te renowych, do 25 proc. tej ren ty. Później — przy osiągnięciu wieku emerytalnego — renta będzie mogła być zaliczona do podstawy wymiaru emery tury, przysługującej mu z tytułu pracy w goupodarce u-społecznionej. Taka jest nasza ogólna propozycja. W zasadzie ci, którzy osiągnęli wiek eme rytalny nie będą obowiązani do pracy, tzn. otrzymają pełną rentę, która im się z tytułu przekazania ziemi państwu należy. Jeśli nie osiągną wieku emerytalnego, a nie będą zdolni do pracy, to powinni otrzymywać rentę na zasadach renty inwalidzkiej — gru py II i III. „Czy dla uzyskania renty za gospodarstwo zdane na skarb państwa rolnik musi mieć u-kończone 65 lat, a jego żona 60, a w przypadku nabycia praw do renty z innego tytułu — czy będzie miał prawo do otrzymywania obydwu rent, czy też jednej np. tylko za zda ne gospodarstwo?" Systemu podwójnych rent nie stosujemy. Zawsze, jeśli zbiega się prawo do dwóch rent, rencista może wybierać dogodniejszą. W tym konkretnym przypadku może zaistnieć taka sytuacja, że mąż pracuje w gospodarce uspołecznionej i tam nabędzie pra wo do renty, a żona pracuje na gospodarstwie i chcą zdać to gospodarstwo państwu. Jak taki problem rozwiązywać? Przewidujemy w projektach ustaw, aby renty z tytułu prze kazania ziemi państwu były dzielone między żonę i męża. Jest to bowiem jedno gospodar stwo. W danym przypadku gospodarz nabył prawo do e-merytury z tytułu pracy w gos podarce uspołecznionej i będzie ją otrzymywał w pełnym wymiarze. Żonie natomiast za mierzamy zaproponować wypłacenie 50 proc. renty przysługującej z tytułu zdania gos podarstwa państwu. Jest w tym zakresie wiele spraw wymagających wyjaśnienia — nie chciałbym jednak uprzedzać decyzji sejmowych. Zamierzamy podzielić renty na 5 grup — od 800 do 1200 zł miesięcznie — w zależ ności od wielkości gospodarstwa. Jeśli jego powierzchnia wyniesie powyżej 10 ha, to przysługiwać ma renta najwyż sza 1200 zł. Oprócz tego dział ka przyzagrodowa o powierzch ni do 1 ha, a jeśli działki się wyrzeknie, to renta będzie od powiedńio podwyższona. Wyno sić wtedy będzie 1400 zł. Sprawa objęcia przez państwo systemem emerytalnych wszystkich rolników — to problem, którego rozwiązanie wymaga długich lat. Podobnie też w:elu lat potrzeba na zagospodarowywanie każdego nienależycie wykorzystanego hektara ziemi. Na lata pomyślany jest proces komasacji — scalania ziemi. Tak samo stopniowo z reku na rok — bedzie zwiększać się liczba rolników, korzystających z rent. Obserwuje się powszechne zjawisko starzenia się wsi. W ciągu ostatniego 10-lecia liczba rolników w wieku powyżej 60 lat wzrosła o ok. jedną trzecią, a może nawet nieco więcej. Mamy coraz większą liczbę gospodarstw bez następ ców — narasta bowiem proces odpływu ludności ze wsi do miasta. Odbywa się on na całym świecie, we wszystkich uprzemysłowionych krajach. Nasz kraj należy do krajów szybko rozwijających się; prze mysł zajmuje coraz ważniejszą pozycję. Proces ten będzie narastać. Obecnie w naszym kraju ok. 32—33 proc. ludności utrzymuje się z pracy w roi nictwie, a podczas ostatniego spisu — w 1960 r. — 38 proc. Z jednej strony spółdzielnie produkcyjne, a przede wszystkim pegeery muszą przejmować ziemię od rolników, którzy jej uprawiać nie będą mogli, z drugiej zaś strony — na państwie ciąży obowiązek zabezpieczenia tym roi nikom warunków bytu. Im większe będą możliwości państwa, tzn. im wyższy chód narodowy będzie wypracowywać społeczeństwo — kia sa robotnicza, chłopi, wszyscy ludzie pracy, im większy bę-dzie bochen chleba społeczne go,.tym większe kromki będzie można dzielić. Dotyczy do ró^' nież chłopów i ich zaopatrzenia emerytalnego. Na obecnym etapie wszystkich obja* rentami nie możemy, zresztą nie zachodzi taka potrzeba-Ale perspektywa tego rodzaje istnieje —: i o tym myślimy- 303 <4721); Sta. 6 Obradowało plenum WZKR Józef Zakrzewski i Marceli łąki i pastwiska decydują o na w powiecie szczecineckim dalszym rozwoju hodowli byd , wymienił wiele przykładów do ła. Aktyw kółek rolniczych Wojewódzki Związek Kółek Rolniczych, na ostatnim brej współpracy kółka ze spół powinien ściśle współpraco- plenarnym posiedzeniu, omówił dotychczasowy dorobek ką wodną. Wspólnie wybudo wać z zespołami, specjalistów samorządu chłopskiego oraz jego rolę I szanse w inten- wano 13 silosów na kiszonki, i gromadzką służbą rolną, po syfikacji produkcji w gospodarstwach chłopskich. Pod- wspólnie organizowano zaopa- magać jej w wykorzystywa- stawowe zadania kółek w tej dziedzinie, co podkreślono trzenie rolników w nawozy i niu możliwości wzrostu produk zarówno w referacie jak i dyskusji, zostały sformułowa- wapno przeznaczone na użytki cji, które posiada każde gospo ne w programie działania uchwalonym na wspólnym płe- zielone. Podjęto także stara- darstwo. Inicjatywy kółek w num KW PZPR i WK ZSL. nia o maszyny łąkarskie i do tej dziedzinie będą wydatnie konserwacji urządzeń meliora wspierane przez organizacje ÓLKA mają wiele zasług w propagowaniu na, wsi agrominimum, w zabezpieczaniu środ ków niezbędnych do wykonania zaleceń a-grotechnicznych. Jednakże po moc fachowa i techniczna sa morządu dociera do zbyt malej sy hodowlane i warzywnicze cyjnych. O potrzebie zacieśnia partyjne i koła ZSL, które już grupy rolników. Np. we wnio rozwijane przez koła gospo- nia tej współpracy mówią tak przystąpiły do analizowania skach zespołów specjalistów dyń. że wnioski zespołu specjali- wniosków zgłoszonych przez stwierdza się m. in., iż około W referacie i dyskusji Wiele stów rolnych. gromadzkie zespoły specjali- 20 proc. rolnikow w ogóle nie uwagi poświęcono kółkowej W niektórych węiach, wnio stów rolnych. stosuje nawozów mineralnych, mechanizacji. Przybywa zesta- ski zgłoszone przez specjali- Na zakończenie obrad, ple- około 80 proc. nie sporządza wów traktorowych i wzrasta stów były tematem ogólnego num WZKR podjęło uchwałę, kiszonek, a prawie 20 proc. go liczba embeemów. Np. od pierwł zebrania członków kółka. Np. precyzującą zadania kółek i po spodarstw częściowo zaledwie szych dni przyszłego roku pra w Łubowie w powiecie szcze- wiatowych związków w realiza wykorzystuje pomieszczenia in cować będzie w województwie cineckim dokładnie określono cji programu ustalonego na wentarskie. Występują duże ponad 70 baz. Koncentracja ma udział kółka w realizacji ogól wspólnym Plenum KW PZPR różnice w wysiewie nawozów szyn zaostrzyła stare i wyło- nowiejskiego programu inten- i WK ZSL. Z konferencji prasowe} w PLL JLOT Komunikacja Milicza w raka przyszła K Konserwacji urząazen menora wspierane przez organiz Z każdego hektara ziemi i wapna. Kółka w małym stop niła nowe problemy, które wy syfikacji produkcji rolnej. Kół niu wykorzystują możliwości magają szybkiego rozwiąza- ko postanowiło zorganizować zbiorowego zaopatrywania roi nia. Kadra techniczna kółek konkurs wzorowej uprawy ży ników w środki produkcji, nie nie ma mieszkań i, jak mó- ta i założyć poletka doświad- prowadzą pomocniczych punk wił w dyskusji Marian Rosół czalne, przede wszystkim u roi tów sprzedaży nawozów, zbyt z Jeziorek, w powiecie walec ników, którzy nie wykorzystu mało uwagi poświęcają rozwi kim z pomocą w rozstrzygnię ją nawozów. Do budowy silo- janiu doświadczalnictwa (w ciu tego problemu nie kwapią sów na kiszonki przystąpią w tym roku założono tylko 350 się władze gromadzkie. Brak pierwszej kolejności członko- poletek z zastosowaniem nawo mieszkań jest również przyczy wie zarządu. Zobowiązano się zów). ną tego, iż wielu agronomów pokryć 25 proc. kosztów zaku Duże możliwości wzrostu pro i zootechników dojeżdża do pu i wysiewu nawozów, ale dukcii w których wvzvsk3.niu swoi^n gromsu z misst powis tym rolnikom, którzy zsstosu powiiny pomagać rolnikom -owych. Bolesław Neska ze ją około 150 kg nawozów w kółka, tkwią również w użyt &trzec3BOny w powiecie człu- czystym składniku na hektar. kach zielonych. Niestety _ chowskim zwrócił uwagę na Kółko posiada ponad 50 tys. brak maszyn do uprawy i pie zaniedbania w budowie pomie zł % nadwyżki bilansowej i te ]pf*na.rVi łak- rin * dzie. Od jesieni ub. roku | RSOP zwlekał z wypłatą | odszkodowania za nie ode * brane od rolnika, mimo u- | mowy, ziemniaki jadalne, e Miło nam donieść, że już na drugi dzień po opubliko waniu felietonu, dyrektor Okręgu CSO w Koszalinie wystosował do Zarządu RSOP w Białogardzie pismo polecające natychmiasto we wypłacenie rolnikowi na leżności. Za tak szybko reakcję — dziękujemy. J. K. około 330 godzin. W taki sam sposób zainteresowano rolników sprzętem zbóż przy porno cy kombajnu. Kółko pomyślnie propaguje małą mechanizację: zakłada kredytowo hydrofory, do jarki elektryczne, instaluje centralne ogrzewanie j łazien ki. Zorganizowało również sek cję hodowców bydła, która w tym roku sprzedała 15 cieliczek zarodowych. J. Pawlak wnioskował, aby za maszyny cięższe i mniej popularne na wsi pobierać w pierwszym o-kresie amortyzację od wyprą co wanego dochodu, co zachęciło by kółka i embeemy do naby wania maszyn, specjalistycznych. Ja(k jui informowaliśmy, w ubiegłą sobotę z udziałem 100 delegatów ze wsi i pegeerów obradował w Koszalinie VI Wojewódzki zjazd Związku Młodzieży wiejskiej, który .wytyczył zadania organizacji w dalszym rozwoju koszalińskiego rolnictwa. W Zjeździe uczestniczyli przedstawiciele władz partyjnych i państwowych województwa, na czele z I sekretarzem KW PZPR tow. ANTONIM KULI GO w SKIM, którzy przysłuchiwali sie obradom, zajmując miejsca razem z delegatami przy stolach konferencyjnych (zdjęcie dotae). Na zdjęciu górnym — I sekretarz KW PZPR 'tow. Antoni Kuligowski w kuluarach Zjazdu w serdecznej rozmowie z przedstawicielami młodego pokolenia koszalińskiej wsi. (1.) " Fot. J. Piątkowski konferencji prasowej. A więc wydłużony zostanie okres, w którym na trasie pomiędzy Ko szalinem — a Warszawą odbywać się będą po dwa loty dziennie. Odlot samolotu porannego ma być zsynchronizo wany z przyjazdem pociągu ze Słupska, by z komunikacji lot niczej mogli korzystać również słupszczanie. Ponadto prze widziane jest uruchomienie w okresie letnim połączenia pomiędzy Koszalinem i Krakowem lub Katowicami. Dziwi nas ta alternatywa. W wywia dzie, udzielonym niedawno na szemu przedstawicielowi, dyrektor PLL „Lot" inż. J. Zwie rzyński stwierdził bowiem, że oprócz połączenia sezonowego z Krakowem, planuje się także uruchomić kurs bezpośredni do Katowic. Oprócz pasażerów samolot może przewieźć także kilkadziesiąt kg ładunków. Koszalińskie instytucje i przedsiębiorstwa niedostatecznie jeszcze korzystają z możliwości szybkiej przesyłki towarów do innych rejonów Polski. War to więc o tym przypomnieć. I na koniec jeszcze jedna istotna informacja. Zdarza się czasem, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, że lot zostaje odwołany z powodu nie sprzyjających warunków atmo sferycznych. W tym przypadku Polskie Linie Lotnicze sta rają się w porę powiadomić pasażerów, by mogli skorzystać z połączenia kolejowego z Warszawą. Pożądane więc jest, by pasażerowie nabywając bi let podawali swój adres i numer telefonu. Informacji tele fonicznych o lotach w dniu na stępnym do Warszawy, można zasięgać codziennie w godz. 18.45 — 19.15 w biurze „Lot", (p) Notatnik morski PCHACZE Z JUGOSŁAWII Jedna, ze stoczni jugosłowiańskich zbudowała pćhacz o specjalnej konstrukcji. Został on zbudowany z myślą o trudnych warunkach nawigacyjnych, występujących na Dunaju w rejonie Żelaznej Bramy. NOWY WODOLOT W Związku Radzieckim w stoczni „KrSsnoje Sormowo" zbudowano nowy wodolot na 150 pasażerów. W wodolocie tym zastosowano po raz pierwszy sa-mo-Lotowy silnik turbinowjtc Budynki pocztowe na wysoki połysk (Inf. w!.> W bieżącej pięciolatce nakłady inwestycyjne na rozwój środków łączności w naszym województwie wyniosą 99,2 min zł. Z przyznanych środków m. in. rozbudowane zosta ną centrale miejscowe ó 3.300 numerów. Duże nakłady inwe stycyjne przeznaczono na roź budowę centrali międzymiastowych, automatyzację ruchu telegramowcgro oraz zwiększenie łączy międzymiastowych, co w rezultacie wpłynie na po prawę jakości usług: telekomu nikacyjnych. W 1968 r. łączne nakłady na inwestycje przekroczą 25 min zł. Niezależnie od prac inwestycyjnych, corocznie przepro-dza się kapitalne remonty bu dynków i pomieszczeń poczto wych. W 1968 r. przewidziane są kapitalne remonty w urzędach pocztowo - telekomunikacyjnych w Drawsku, Białogardzie, Darłowie, Miastku i Czarnem. Przeznacza się na nie łącznie 2 min zł. Ponadto w wielu placówkach pocztowych przeprowadzane będą rę monty bieżące, na co wydanych zostanie 4,5 min ił. (mr) kowanej kadry traktorzystów i stałej opieki technicznej. Zbyt dużo ciągników i maszyn zużywa się przedwcześnie. Tow. A. Kulikowski podkre ślił, iż sprawą zasadniczą jest podniesienie wydajności z każ dego hektara, bez względu do kogo ziemia należy. Użytki zie lone mają wartość nie mniejszą niż grunty orne, a w warunkach naszego województwa (8 kanał X> ODSŁUCHANE na aJte*. Rozma- uńają nastolatki: —- Nie słyszałaś, mówili, że ci którzy mają 15 lat to kochają się tak po przyjacielsku a dopiero jak mają 17 to ich miłość jest poważna. No i tnasz babo placek. Jeszcze jedno zabaume, ale czy naprawdę zabawne nieporozumienie? W ubiegły bovńem wtorek telewizja nadała program zatytułowany „Miłość nastolatków", w którym raz jeszcze wyciągnięto na śuHatło dzienne problemy wzajemnego stosunkiz młodych ludzi odmiennej płci. A właściwie tylko jedną dziedzinę tych stosunków: miłość — jak sam tytuł wska żuje. Był to jednak program bezbarumy, nudnawy, nie umoszący niczego nowego do tak modnego ostatnio tematu. Sym■* patyczni młodzi ludzie, zgromadzeni vf studio, zrobili dość żałosne wrażenie. O miłości i seksie rozprawiali autorytatyw nie, z dozą nonszalancji i pobłażliwości wobec dziecięcej jeszcze, ich zdaniem, naiwności o.... dwa lata młodszych kolegów. Przedstawiciele wyżu narzekali także coś niecoś na starszych: że są nieprzygotowani do rozmów na owe poważne tematy, że źle myślą o młodych że podejrzewają ich o rzeczy najgorsze, podczas gdy wcale tak nie jest. No, to i oioo, może się zdarzyć ale rzadko. Trudno dociec co kierowało owymi sympatycznymi młodymi ludźmi. Przecież wystarczy posłuchać radia („Popołudnie z młodością") poczytać gazety (niekonieęznie „Ty i ja" tylko), aby stwierdzić, że jest wręcz odwrotnie. Ze starsi i młodzi — nic tylko o miłości. Zrobił się z tego problem numer jeden nastolatków. Nie troierdzę, że powinno mt milczeć, broń boże, ale jestem bar- dziej niż przekonany, że istnieje wiele innych ważniejszych nawet zagadnieYi, które uchodzą z pola widzenia rozr.a-miętnionych autorów i dyskutantów. Choćby po prostu to, jak kulturalnie, przyjaźnie współżyć? Jak być dla siebie życzliwym? Ze temat niezbyt pociągający. Ale jaka kultura — taka miłość. Bądźmy więc rozsądni, rozpatrujmy zjaioiska we wła&ciwyeh proporcjach, nie kierujmy się jedynie „społecznym zapotrzebowaniem", ale starajmy się je kształtować. Tym bardziej, że w dziedzinie kształtowania upodobań, gustów i nawyków, zasług wielu nie mamy. Dowiódł tego in ny młodzieżowy, a raczej dziecięcy pro gram „Zie się bawicie". Chodziło o za- niczna, automatyczna, aniżeli zwykła, drewniana. Powiedziano, że zabawka mechaniczna dostarcza tylko krótkiej chwili emocji, a potem nudzi. Bo dziecko się nią nie bawi, a jedynie patrzy. I że sprawa jest w ogóle poważna, dojrzała do tego, aby oprócz Komisji Oceny Zabawek powołać również komórkę projektującą, upoważnioną do kształto-wania gustów naszych najmłodszych. Poprzez zabawki i miłość — TV dotarła wreszcie do sportu. To znaczy „Refleksje" poświęciły swoje ostatnie wydanie temu właśnie społecznemu, a także — jak zapowiedziano — politycznemu nawet zjawisku. Nie powiem, żeby nie było w tym programie myśli i spostrzeżeń mądrych, tudzież rozsąd- Gry i zabawy młodzieży polskiej bawki. Okazuje się iż nie jest to wcale problem błahy, że nie należy, wręcz nie wolno lekceważyć, niedoceniać tych przedmiotów, które towarzyszą nam od pieluchy do wieku dojrzałego. Prawda jest taka: dziecko poznaje świat i otoczenie także poprzez zabawki. Dziecko na zabawkach winno się uczyć: dostrzegania, pojmowania pewnych mechanizmów i składni życiowych. Tak, wlaś» nie tak. Winno kształtować pewną samodzielność w posługiwaniu się nimi i przekształcaniu w inne, nawet nie podobne do oryginału przedmioty. A tymczasem nasze zabawki doprowadzają nieraz maluchów do rozpaczy. Są kiepskie, tandetne, nieładne, niczego nie u-czą, potrafią zniechęcić. Nie są, a po-winy być funkcjonalne, mocne, estetyczne. Inna rzecz że o zabawkach dzieci nie decydują same, lecz rodzice, którym wiecej radości sprawia zabawka mech* nyćh przestróg. 'Ale, wybaczcie w sumie popłuczyny. Temat „sport, kibice" podejmowała już i „Polityka" i „Kultu ra" i parę innych czasopism. Wydaje się, że prawie wszystko co było do powiedzenia, zostało powiedziane. „Refleksje" poszły przetartymi szlakami i to dość powierzchownie, odfajkowały zjawisko nie czyniąc nawet burzy w przysłowiowej szklance wody. Są sprawy wielkie i małe w życiu naszej młodzieży, To znaczy w życiu nas samych, bo byliśmy przecież młodzi i młodzi są obrazem nas samych. Jeśli nie w pełni, to w sporej części. A my usiłujemy patrzeć jakoś osobno. Oni to oni, a my to my. Oni i tak nas nie rozumieją. Jeszcze jedno, wcale nie zabawne, nieporozumienie. ■> 0 — setem) .£ * M * 5 milionów z „Diory" Z taśmy montażowej zakładów radiowych „Diora** w Dzierżoniowie zszedł 11 bm. 5-raiJionowy radioodbiornik, wyprodukowany w tym zakładzie. Jubileuszowy aparat załoga przekazała Wojewódzkiej Przychodni Przemysłowej. (caf — Wołoszczuk) INFORMUJMY ROZWIĄZANIE UMOWY O PRACĘ A CIĄŻA K. O. Słupsk: Czy pracodawca może rozwiązać umo wę o pracę z pracownicą bę dącą w ciąży? Słyszałam, że ma takie prawo w okresie do 5. miesiąca ciąży. Ustawa stanowi, że umowa o pracę z kobietą, która zatrudniona jest w danym zakła dzie pracy co najmniej od trzech miesięcy, nie może być wypowiedziana ani rozwiązana tak w całym okresie ciąży, jak i w czasie przewidzianej przepisami przerwy w pracy po porodzie. Dodać trzeba, że do trzymie sięcznego okresu zatrudnienia, wymaganego przy stosowaniu zakazu wypowiadania lub roz wiązywania stosunku pracy z kobietą w ciąży, należy zaliczać także okresy pracy w poprzednich zakładach, jeżeli przy zmianie zatrudnienia została zachowana ciągłość pracy- Oczywiście dopuszczalne jest — za uprzednią zgodą rady za kładowej — zwolnienie pracow niey bez wypowiedzenia z jej winy lub z innych przyczyn uzasadniających takie zwolnię nie. Jak z powyższgo wynika, zo stała Pani błędnie poinformowana co do wspomnianej' w liście możliwości zwolnienia w czasie do 5. miesiąca ciąży. obuwia, kremu i mydlą do golenia, żaróweczek. wkładów do baterii i waty (tej ostatniej nie ma już prawie rok). Kiedyś w klubie były w sprzedaży tabletki od bólu głowy, polopiryna, akron itp. Sprzedawczyni tłumaczy, że składa zamówienia, że rozmawiała na temat złego zaopatrzenia w dyrekcji, ale bez żadnegn skutku. My nis bardzo wierzymy, że w magazynach „Ruchu" są takie pustki. 18 podpisów (nazwiska znane redakcji) Jęk już pisaliśmy — spotka nie było w sali ratusza. Na wstępie, ze swej strony -— jako organizatorzy, rzekliśmy kilka słów. A potem... Potem nikc-go nie trzeba było zachęcać do dyskusji. Na przemian mówili: kierowcy, pasażerowie i kon duktorki. Jak się okazało, w czasie tej dwugodzinnej rozmowy pasażerowie, na których często narzekała obsługa autobusów, są bardzo mili, za.i kierowcy serdecznie się u-śmiechali. Ale do rzeczy. Oto kilka wy powiedzi z tej — naszym zda-> niem — pożytecznej dyskusji. * — Czyż ja mogę podjechać do krawężnika jeżeli pasażerowie stają prawie na jezdni? Podjeżdżam na bezpieczną odległość. Nie chcę spowodować wypadku... * —: Raz kolejka stoi w kierun ku jazdy autobusu. Drugi raz przeciwnie. Gdzie się marny za trzymywać? Ponadto plagą Z; darzeni® f [WypAdki ® NA BUDOWIE przy ul. Dominikańskiej 6 wydarzył się tragiczny wypadek przy pracy. W ubiegłą sobotę podczas instalowania balkonu na czwartym piętrze dwaj spawacze — Mieczysław Piotrkowski i Edward Tomaszewski —■ spadli z -nich, doznając cbrażeń ciała. Szczególnie ciężkim obrażeniom uległ E. Tomaszewski, u którego lekarze stwierdzili m. in. otwarte złamanie uda lewego, o-gólne potłuczenia oraz podejrzewali pęknięcie podstawy czaszki. Ustalono, że przyczyną wypadku była wadliwa konstrukcja zbrojenia oraz że mimo posiadania na sobie "asów ubezpieczających, a także 15-metrowej linki — spawacze nie byli do niej zaczepieni. E. Tomaszewski przewieziony został w stanie ciężkim do szpitala. M. Piotrowskiego po opatrzeniu w ambulatorium pogotowia skierowano do domu. ffi 38-letnia Janina K., zam. w Słupsku przy ul. Gdańskiej, u-padla tak nieszczęśliwie, że doznała złamania żeber i stłuczenia klatki piersiowej. Karetką pogotowia przewieziono ją do szpitala. © SKIEROWANY tam został również mieszkaniec wsi Klęcino Jakub Z., któremu korba od sieczkarni dotkliwie raniła lewą rękę. Lekarz stwierdził złamanie kości ramieniowej. @ LEKARZ pogotowia wzywany był także do Dębnicy Kaszubskiej, gdzie z drabiny spadła 76-letnia Erika L. Podejrzewając u staruszki wstrząśnienie mózgu — lekarz skierował ją do szpitala. — Niektórzy pasażerowie wychodzą z autobusu i nie cze kając aż odjedzie, przechodzą przed jego maską prosto pod koła innych pojazdów. Mogliby uważniej... Ponadto wydaje mi się, że na bardziej ruchliwych przystankach muszą być barierki... * — bnieg czy zawieja, deszcz czy wichura a my często z od ległych dzielnic miasta docho dzimy na godz. 4 do pracy, aby punktualnie ruszyły autobusy, Wiadomo to nasz obowiązek. Ale pasażerowie mogliby to brać pod uwagę, kiedy jeżdżą autobusem... * — „Trójka" jest obciążona. Ale z drugiej strony pasażero-wie tej „trójki" nie chcą zajmować miejsc siedzących ani przesuwać się do przodu... * — Niszczenie siedzeń w autobusach to prawdziwa plaga Ponadto regularnej dewastacji ulegają rozkłady jazdy oraz daszki. Szczególnie na peryferiach... * — Komunikacji miejskiej po trzebne są przynajmniej trzy autobusy typu jelcz. Rozładuje to tłok na takich liniach jak „trójka" czy „siódemka"... * — Ruszam z miejsca i w tym czasie dogania autobus jakiś pasażer. Wskakuje i z miej sca do mnie: Ty... nie widziałeś. że biegłem. Co z takim począć?..* * Wypowiedzi było znacznie więcej. Nie sposób wykorzystać je w jednym materiale. Będziemy z tych uwag wycia gać odpowiednie umioski przy okazji innych publikacji. Tekst i zdjęcia: ANDRZEJ MASLANKIEWICZ cogdzie kiedy ! 19 WTOREK Urbana TELEFONY '<3_c.ccs. i 97 — MO. 88 — Straż Pożarna. 99 — Pogotowie Ratunkowe. TAXI 51-37 — ul. Grodzka. 39-09 — ul. Starzyńskiego. 38-24 — plac Dworcowy. M OY1URY Dyżuruje apteka nr 19 prty ul» Pawła Findera 38, teł. 47-16. g/iWSIAWY MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt pomorskich czynne od godz. 10 do lfi-— Wystawa dzieł Jana Matejki. KLUB „EMPIK" przy ul. za-mennofa — Wystawa rysunkOw piastyków-amatorów. Oc i py o MILENIUM — Quentin Durvartt (USA, od lat 11) — panoramiczny. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. POLONIA — Wikingowie (USA, od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 14, 16.15, 18.30 i 20.45. GWARDIA — Sposób na kobiety (angielski, Od lat 18). Seanse o godz. 17.36 i 30* USTKA DELFIN — Monsieur (francuski, od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 18 i 20. GŁÓWCZYCE STOLICA — Siostry — I, H i III seria (radź., od lat 16). Seans o godz. 20.30. UWAGA. Repertuar kin poda« jemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. parkujące na przystankach po jazdy. Ostatnio na przykład, na przystanku kolo „Metra" stała taksówka nr 20. Co na to inspektorzy ruchu?... * — Obsługa autobusu jest zawsze osamotniona. Kiedyś \ chcieliśmy odwieźć na Komen-i dę MO pijanego młodzieńca. ' Pasażerowie otworzyli drzwi i pozwolili mu zbiec... * — Pójdziemy, napiszemy, po skarżymy się. Oto najczęstsze zwroty pasażerów. Rzaćlko któ-iry powie — dziękuję. Ale stra | szyć każdy potrafi. Kierowca, który zastępuje kolegę, pracując po godzinach — może się 10 takiei sytuacji zdenerwować... * — Czym się odpłaca za u-przejmość? Kiedyś na ul. Ar ci szewskiego chciałem być u-przejmy. Na rozpaczliwe znaki kobiety z -walizką zatrzyma łem się ale ponieważ była du ża kałuża nie podjechałem do krawężnika. Jakimi słowami podziękowała mi ta „pani", lepiej nie mówić... * — Pasażerowie odczuwają brak informacji w autobusach. Konduktorki powinny informo wać do jakiego przystanku poci jeżdżą autobus. Niektóre to robią. A pozostałe?.*. (<"%t A 8 O PROGRAM 1 1322 tr. oraz UKF 66.17 MHl na dzień 19 bm. (wtorek) wtad.: 5.00, 6.00, T.0C, 8.00. 12.06, 15.(10, 17.65, 20.00, 23.0'J, 24.00. ł.00, 2.00. i,.35. 5.06 Rozmaitości rolnicze. S.26 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 7.05 Muzyka i aktualności. 7.5U Piosenaa dn.a, 7.45 Błękitna sztafeta. 8.15 Melodie rozr. 8.49 Mówi technika. 9.00 Dla kl. V — „Zdobywcy świata" — słuch. 9.4o Dla przedszkoli: ., Upominki spod radiowej choinki". 10 25 Muzyka operowa. 11.00 Dla ki. VIII — ,.Kasza proroka" — a» uch. 11.25 Koncert orkiestry fluindolinistów. 11.49 Rodzące a dziecko. 12.10 Ka swojską nutę. 13.00 Spotkania z przyrodą, 13 25 Utwór Beetftovens. 14.00 „Wartości, które nie zginą". 14.15 Sportowcy Wiejscy na start. 14.30 Z estrad i scen operowych naszych sąsiadów. 15.05 Dla uczniów szkół średnich: „Wektory i pole". i5 25 Recital organowy. 15.45 Radiore-klama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością. 18.45 Kurs języka ang. iS.rn) Praktyczna Pani. 13 ;o Przegląd wydarzeń ekonom. 19.30 Koncert orkiestry PR w Łodzi. 20.30—23.00 Wieczór literacko-mu-zyczny: 20.31 „Ich czworo", słuch. 21.50 Muzyka. 22.05 Notatnik kulturalny. 22.20 Koncert życzeń. 23.15 Jazz. 23.45 Koncert. 0.10—ri.00 Program nocny z Katowic, PROGRAM 11 367 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 19 bm. (wtorek) Wiad.: 5.00 , 5.30, 6.30, 7.30, o.mO, 10.00, 12.06, 16.00, 19.00, 23.50. 5.06 Muzyka. 8.20 Gimnastyka. 6.40 Skrzynka PCK. 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka dnia. 7.49 Melodie na dzień dobry. 8.15 Kurs jęz. ros. 8.35 Z badań Ośrodka Opinii Publ. 8.45 Polskie tańce lud. 9.00 Muzyka baletowa. 9.40 Z " życia ZSRR. 10.05 Gra orkiestra PR. 10.50 „Spór o sierżanta Gryszę" — A. Zweiga. 11.10 W obiektywie nauki. 11.20 Poradnia rodzinna. 11.25 Muzyka R. Straussa. 12.25 Muzyka rozr. 12.50 Felieton. 13.00 Koncert solistów. 13.25 Muzyka rozr. 14.30 Zieloule sygnały. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Muzyka dla wszystkich. 15.30 Dla dzieci — „Przygody Tomka Sawyera". 16.05 Publ. międzynar. 16.15—18.45 W Warszawie i na Mazowszu. 18.45 Melodie rozr. 18.50 Uniw. Rad. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Kalejdoskop kulturalny. 20.00 Słynne koncerty fortep. 20.28 Koncert. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Melodie przy świetle księżyca. 22.0o Sprawozdanie dźwiękowe z obrad plenarnych Sejmu PRL. 22.30 Studio piosenki. 22.55 Katolicyzm w świecie współczesnyfR. 23.09 Muzyka polska. 23.39 Muzyka taneczna iknszuLiiC"" ua falacb Średnich 1"$.? i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz PROGRAM na dzień 19 bm. (wtorek) 7.00 Ekspres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeza. 17.15 Piosenka i komunikaty. 17.25 Muzyka i reklama. H-30 „Nasze obyczaje — czyli wściekła Henryka" — felieton Cz. Czecnowicz. 18.00 „Chwaleni mają problemy" — reportaż I. Kwaśniewskiej. 18.15 Grają młodzieżowe zespoły muzyczne. 18.40 Serwis informacyjny dla rybaków. TELEWIZJA na dzień 19 bm. (wtorek) .Dziewczyna kłamie" — film prod. jugosłowiańskiej. Wiadomości. Dla młodych widzów: „Ma-pałeczka" (II). Dla młodych widzów: „La-Holender" na Pacyfiku". Nie tylko dla pań. „Kłopoty przewodniczące-z cyklu: „7 milionów mło- 8.20 , fabuł. 16.55 17.00 giczna 17.20 tający 17.50 18.10 go" — dych". 18.25 18.40 prod. 18.50 19.20 ąo.so S0.05 dzie" 20.35 22.05 gram 22.35 22.50 TV Kurier warszawski. „Jesienne melodie" — film radzieckiej. „Sonda" — teleturniej. Dobranoc. Dziennik. „W Surgucie też żyją lu-— film dokumentalny. „Dziewczyna kłamie", film. „Sukcesy i norażki" — pro-studencki. Dziennik. Program na Jutro. „Glos Słupski" — mutacja „Głosu Koszalińskiego" w Koszalinie — organu KW PZPK, Wydawnictwo Prasowe „Ołos Koszaliński" RSW „Prasa" Koszalin. Redaguje Kolegium tteetas-, cyjne, Koszalin, uL. Alfteda Lampego 20. Telefon Redakcji' w Koszalinie: centrala 62-61 f do fis. „Głos Słupski", Słupsk, pi* / Zwycięstwa «, I piętro. Tele- * fony: sekretariat (łączy « irie-f równikiem) — 51-95: dział o-( głoszeń — 51-95: redakcja — / 54-«Ł * Wpłaty us prenumeratę (tnie- ( sięczn# — t3 m, kwartalna — ( 39 zi. półroczna — li et. roczna — 156 zł) przyjmują araęa> pocztowe, listonosze ora* Ort dział „Ruch". Tłoczono KZGraf., Koszain ul Alfreda Lampego 18, L , Str. 8 GŁOS Nr 303 Kościoły - problem pozorny W „Życiu Warszawy" z 15 grudnia br. ukazał się pod powyższym tytułem artykuł Wojciecha Kubickiego. Publikacja jest rezultatem przypadkowej rozmowy przeprowadzonej przez autora z pewnym księdzem. Podajemy skrót treści artykułu. KSIĄDZ twierdził, powta rzając zresztą znane poglądy, niektórych członków episkopatu, że się dzisiaj w Polsce uniemożliwia budowanie kościołów, chociaż jest ich za mało, że władze szykanują kościół i wiernych uniemożliwiając rozwój sieci o-biektów sakralnych... Dalej ksiądz twierdził, że kościołów jest o wiele za mało i istnieje pilna potrzeba budowania nowych, na co władze najeżę ściej nie zezwalają. Ja z kolei na podstawie obserwacji z licz nych podróży po Polsce utrzy mywałem, że wcale tak nie jest, bo kościołów jest bardzo dużo, bo ogromną ich liczbę odbudowano po wojnie dzięki materialnej pomocy państwa, a jeśli władze nie wydają bez ograniczeń zezwoleń na budo wę nowych obiektów to przede wszystkim dlatego, że mamy w Polsce taki ogrom potrzeb budowlanych (szpitale, żłobki, przedszkola, nie mówiąc już o mieszkaniach i zakładach pracy), iż w tych warunkach trzeba pamiętać o hierarchii potrzeb. Kościół chciałby budować obiekty sakralne na zasadach szczególne go, absolutnego priorytetu, z czym trudno się zgodzić, trzeba bowiem pamiętać o wszech stronnym zaspokajaniu potrzeb obywateli. Kościoły i ka pliće są więc jedną z potrzeb, na ogół zresztą zaspokojoną w stopniu wyższym, niż np. wynosi zaspokojenie zapotrzebowania na łóżka szpitalne, przedszkola czy przepełnione obecnie izby lekcyjne, gdzie ze szkodą dla zdrowia dzieci nauka jeszcze bardzo często odbywa się na dwie zmiany, a bywa i gorzej. Poza tym zwracałem uwagę księdza na fakt, iż niedawno wydany staraniem „Ars Christiana" pięk ny album obiektów sakralnych w Polsce przytacza podstawowe dane o odbudowanych i odrestaurowanych budowlach kościelnych, mających charakter zabytkowy, wiele mówi doskonały „Atlas" zabytków architektury w Polsce" J. Z. Łozińskiego i A. Mi-łobędzkiego („Polonia" 1967), a wreszcie podstawowe dane sta tystyczne może uzyskać każdy, kogo to interesuje, w schema-tyzmach diecezjalnych (spisy kościołów i duchowieństwa). ...A więc było w Polsce przed wojną (w 1937 r.) około 7200 kościołów i kaplic. Według do kładnie sprawdzonych danych w 1965 roku było takich obiek tów w Polsce około 12 tys., tj. o blisko dwie trzecie więcej. Prawda, że w Polsce przedwo jennej ludność wy?.nania rzym skc-katolickiego stanowiska o-koio 70 proc. ogółu ludności, obecnie zaś odsetek ludności innych wyznań jest nieporów nanie mniejszy. Ale przecież jest też faktem, potwierdzonym także przez badania socjo logów katolickich, iż obecnie mamy nieporównanie większy odsetek ludności nieuprawiają cej praktyk religijnych, przy czym odsetek ten powiększa się z roku na rok. Zresztą, jest to fakt widoczny gołym okiem, a badania naukowe tyl ko potwierdzają tu powszechnie zauważalne zjawisko. Przy mierzanie więc dziś ogólnej liczby ludności do ogólnej licz by kościołów i kaplic jest w najlepszym razie nieporozumieniem. Przy czym dla zwolenników nieograniczonego rozwoju budownictwa sakralnego przed wszelkim innym budownictwem (a więc w warun kach ograniczonych możliwoś ci technicznych i ekonomicznych — kosztem innych obiek tów) — powoływanie się na te liczby jest ryzykowne. Tym bardziej, iż łączna powierzch nia publicznych obiektów sakralnych w sierpniu 1967 roku wynosiła 3.194.437 metrów kwadratowych, co daje możli wość jednorazowego pomieszczenia około 12.682.900 wiernych. Zatem, średnio biorąc, na dwie i pół zmiany można by zmieścić w tych obiektach całą ludność kraju razem z o-seskami, wliczając w to zarówno nie-katolików, jak i wielomilionową rzeszę nieupra wiających praktyk religijnych. Prawda, że w niektórych no w.ych dzielnicach miast i czasem na prowincji do kościoła jest' dość daleko, mamy bowiem rejony o bardzo gęstej sieci kościołów i kaplic i takie, gdzie sieć ta jest rzadsza. Jeśli jednak na przykład w Warszawie jest 88 kościołów i 26 kaplic — to na pewno każ dy wierny ma gdzie się pomo dlić, jeśli tego pragnie. Najwy żej dojedzie kilka przystanków tramwajem czy autobusem, co nie jest w końcu dużym poświęceniem. Podobnie na prowincji, gdzie mamy naprawdę coraz gęstszą i spraw niejszą — obok kolei — sieć PKS. Mimo to czasem — chociaż naprawdę niewiele jest takich miejsc — do kościoła jest dość daleko. A do ilu szkół jest daleko? Iluż ludzi musi dojeżdżać do pracy w warunkach o wiele gorszych niż świąteczne i niedzielne do jazdy do kościołów? Ile braku je internatów, które uwolniły by tysiące dzieci i młodzieży od konieczności wielokilometrowych marszów i męczących codziennych dojazdów do szkół?! I wreszcie — jak to jest z tym budowaniem? Znów oczywista wymowa liczb. W latach 1945—1965 zbu dowano w Polsce 371. kościołów i 108 kaplic. Odbudowano 485 kościołów i 45 kaplic. Dodajmy do tego będące w 1965 roku w budowie 44 kościoły i kaplice. I buduje się nadal. Wydano nowe zezwolenia na budowy w Nowej Hucie, w Malicach koło Sandomierza, w Kaszczor ku pod Toruniem, w Kaletniku pow. Brzeziny i innych miejscowościach. Przy tym nigdzie nie powiedziano, że dalszych zezwoleń nie będzie, ale — wedle stawu grobla. Trzeba rzetelnie zważyć społeczne po trzeby w Polsce w dziedzinie budownictwa w ogóle i dopie ro na tym tle rozpatrywać wnioski o nowe kościoły. I wy dawać zezwolenia — co jest chyba zrozumiałe — tylko w przypadku ich uzasadnienia rzeczywistymi potrzebami lud ności wierzącej, nie zaś pod wpływem psychozy braku koś ciołów, jaką usiłują sztucznie wytworzyć niektórzy (bo nie wszyscy członkowie najwyższych władz kościoła w Polsce. ...Jeśli ktoś podnosi dzisiaj ten problem, to nie dlatego, że za mało jest kościołów, lecz dlatego, że chce stwarzać wrażenie zagrożenia kościoła, chce otwierania nowych konfliktów, które dzieliłyby nasze spo łeczeństwo. Na dłuższą metę jest to niedobre i dla kościoła, i dla ogółu katolików, i dla interesów naszego kraju, które powinny najbardziej leżeć nam na sercu. Wszystkim Polakom, niezależnie od tego, czy chodzą do kościoła, czy nie. SPORT • SPORT • SPORT • SPORT • SPORT • SPORT* SPORT* Owa zwycięstwa siatkarzy Gryfa w Szczecinie Siatkarze słupskiego Gryfa rozegrali w Szczecinie dwa kolejne spotkania o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej. Przeciwnikiem słupszczan był zespół miejscowego Pioniera. Oba pojedynki, które odbyły się w sobotę i w niedzielę zakończyły się sukcesem Gryfa. Zarówno pierwszy jak i drugi mecz słupszczanię wygrali w identycznym stosunku 3:0. W zespole zwycięzców najlepszymi zawodnikami byli: Fedasz i Miller, (sf) W lidze okręgowej GRYF IB — GRANIT 3:0 W meczu o mistrzostwo ligi okręgowej siatkówki mężczyzn, który odbył się w Słupsku po między rezerwami Gryfa a Gra nitem Świdwin, zwycięstwo od nieśli siatkarze słupscy 3:0 (15:6, 15:1, 15:10). START — IHAR BONIN 2:8 Bardzo zacięty pojedynek miało spotkanie w Miastku o mistrzostwo ligi okręgowej między siatkarzami miejscowe go Startu a IHAR Bonin. Po pięciosetowej walce mecz zakończył się zwycięstwem siatkarzy z Bonina 3:2 (15:13, 15:3, 11:15, 11:15, 15:11). (sf) Koszykarze wałeckiego Orla naiSepsi na półmetku W niedzielę zakończone zostały rozgrywki pierwszej rundy o mistrzostwo klasy A w koszykówce mężczyzn. Tytuł mistrza tej rundy wywalczyli koszykarze wałeckiego Orła. Co prawda, pozostało jeszcze zaległe spotkanie pomiędzy MKS Znicz a Kotwicą, lecz jego wynik nie będzie miał wpływu na przodownictwo Orła w pierwszej rundzie mistrzostw. A oto wyniki niedzielnych pojedynków: ORZEŁ — LECHIA 84:63 Koszykarze wałeckiego Orła w ostatnim rneczu pierwszej rundy zmierzyli się na własnym boisku z zespołem szczecineckiej Lechii. Zgodnie z przewidywaniami, pojedynek przyniósł zwycięstwo gospodarzom 84:63 (45:30). Najwięcej punktów dla Orła zdobyli: O-melczuk — 21, Olbrorruski — 18, Witkowski — 16, Różański — 1.1, a dla Lechii: Oświecki — 19, Linnik — 15, Katuszo-nek — 14. SPARTA — ISKRA 63:60 Rozegrane w Złotowie spotkanie między miejscową Spar tą a Iskrą Białogard zakończy ło się zwycięstwem zespołu Sparty 63:60 (28:27). Spotkanie miało wyrównany przebieg. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowały dopiero ostatnie mi nuty gry. W zespole zwycięzców naicelniej strzelali: Pran ke — 19 pkt, Cepnik — 15, Bu dyka — 14, Pieńkowski — 12 pkt, a w Iskrze: Zemojdzin — 25, Gautin — 11 pkt. DARZBÓR — BAŁTYK Ib 50:69 W ostatnim meczu pierwszej rundy rozgrywek o mi- strzostwo klasy A, koszykarz# Darzboru zmierzyli się na własnym boisku z rezerwami koszalińskiego Bałtyku. Pojedynek przyniósł zwycięstwo zespołowi Bałtyku 69:50 (38:19) Najwięcej punktów dla Bałtyku uzyskali: Wyczyński — 23, Grabski — 15, Kaczmarek — 14, a dla Darzboru: Kuźnic ki i Wożniak — po 14, Lewandowski — 10. Oto tabela: Orzeł 7:1 15 600—458 Bałtyk Ib 6:2 14 496—447 Znicz 6:1 13 414—378 Kotwica 5:2 12 449—391 Sparta 3:5 11 450—507 Spójnia 3:5 11 395—411 Lechia 3:5 11 389—430 Darzbór 2:6 10 373—446 Iskra 0:8 8 427—525 Ostatnie pojedynki pierwsze! rundy W Słupsku odbył się w nie dzielę ostatni trójmecz (pierw szej rundy) o mistrzostwo kia 9 REWANŻOWE spotkanie w hokeju na lodzie, rozegrane na nowo otwartym sztucznym lodowisku w Poznaniu między reprezentacjami Polski i NRD, zakończyło się ponownym zwycięstwem drużyny niemieckiej, tym razem — 3:0 (2:0, 0:0, 1:0). • REWANŻOWE międzypaństwowe spotkanie hokejowe juniorów Polska — Węgry, rozegrane w Budapeszcie, zakończyło się wysoką porażir.ą naszych hokeistów 2:7 (1:1, 0:1, 1:5). Gospo-darze zrewanżowali się więc Polakom za sobotnią przegraną 2:4. • ROZEGRANE w Belgradzie międzypaństwowe spotkanie bokserskie Jugosławia — Francja zakończyło się zwycięstwem Jugosłowian 15:5. • W ROZEGRANYM w Hilłe- roed międzypaństwowym meczu pijkł ręcznej kobiet Rumunia pokonała Danię 11:9 (6:3). • W MIĘDZYPAŃSTWOWYM towarzyskim spotkaniu piłki ręeriej mężczyzn reprezentacja Danii zremisowała z Norwegią 11:11. • DWUKROTNY mistrz świata w piłce ręcznej — reprezentacja Rumunii — wygrała w międzypaństwowym towarzyskim spotkaniu z drużyną NRF — 28:16. • W POZNANIU zakończył się III Ogólnopolski Turniej Klasyfikacyjny w Szermierce. W ostatnim dniu walczyli szpadziści. Do ścisfego finału zakwalifikowali się: Nielaba, Andrzejewski i Kurczab (wszyscy Legia), Kowalski i Butkiewicz (Warszawianka oraz Gałęski z poznańskiego AZS. Zwyciężył Nielaba — 4 zwycięstwa, który wygrał kolejne 4 imprezy tego typu w Poznaniu. Dzięki lepszemu stosunkowi trafień na drugim miejscu uplasował się Andrzejewski (Legia) — 3 zrwyc. przed Gałęskim — 3 zwyc., Kur-czabem — 3 zwycięstwa. sy A tenisa stołowego z udziałem zespołów: Piasta Człuchów, LZS Biesowice i miejscowego Mebłosu. Spotkania przyniosły następujące rezultaty : W pierwszym meczu Meblos pokonał LZŚ Piast 9:2. Punk ty dla słupszczan zdobyli: Rud niak — 3, Duda, Sąsiadek po 2, Serwa — 1 i para: Duda — Serwa — 1, a dla Piaista: Korniluk i Mazur po jednym pkt. W drugim meczu ping-pomgiści Meblosu wygrali wy soko z LZS Biesowice 10:1. Punkty dla Meblosu uzyskali: Rudniak, Duda, Sąsiadek po 3 oraz para: Weraksa — Duda — 1. Punkt dla LZS Biesowice zdobyła Zalewska. W zaległym meczu Meblos zwyciężył LZS Ostrowice 11:0. Punkty uzyskali: Rudniak, Du da, Sąsiadek po 3, Serwa — 1, para Serwa — Duda — 1. (sf) W kiesie A kobiet Również koezykarki klasy A zakończyły pierwszą rundę. Podobnie jak koszykarzom pozostało jeszcze tylko zaległe spotkanie między zespołami MKS Zni?z i Startem Bytów. Nawet porażka Znicza z kossykarkami bytowski-ińi nie odbierze im przodownictwa w rozgrywkach. Oto tabela: MKS Znicz 4:0 8 291—71 Start 3:1 7 147—126 Bałtyk Ib 2:3 7 13^-—211 Łącznościowiec 3:2 7 155—98 Darzbór Ib 2:3 7 143—210 L.ZS Piast Słupsk 0:5 5 93—295 Pod koszem juniorów W Szczecinku odbyło się spotkanie o mistrzostwo województwa w koszykówce juniorów. Zmierzyły sie zespoły miejscowego Darzboru i Orła Wałcz. Pojedynek za-kończvł sie zwvciestwem koszykarzy wałeckich 76:54 (35:31). Najwięcej punktów dla Orła zdobyli: Grab — 2n, Olbromski — 19, Różański — 15, a dla Darzboru: Kowalewski — 29, Marcinkowski — 14. Tabela juniorów grupy południowej: Orzeł 3:0 6 251—257 Darzbór 2:1 5 183—182 MKS Żak 1:2 4 124—200 Iskra °:3 3 149—168 Sława przodownik sm ki. B Zakończona została pierwsza runda rozgrywek koszykarzy o mistrzostwo klasy B. W ostatnim rneczu tej rundy Transportowiec Miastko przegrał z Piastem Człuchów — 32:104 (12:50). Najwięcej punktów dla Piasta zdobył Szymański — 42, a dla Transportowca — Kownan — 16 pkt. Na półmetku mistrzostw prowadzi zespół Sławy. Oto aktualna tabela : Siawa S:1 7 161—145 Piast 8:1 7 2L6—74 Gryf 3:1 7 279—159 Łącznościowiec 1:3 5 163—218 Transportowiec 0:4 3 100—273 sngramni Z BI GNIEW ZEYDIER * Z BOR OWSKI ; . (12) „Tego Jeszcze brakowało, żeby mnie oskarżyli o to morderstwo" myślał przygnębiony Marceli. „Co za cholerny pech mnie prześladuje. Znowu mnie zamkną". Palił papierosy i siedział w ponurej zadumie, czekając na dalszy rozwój wypadków. Portier i sierżant obserwowali go z zainteresowaniem. Nagle drzwi się otworzyły z hałasem i do hallu wszedł kapitan Nowicki. Szybkim spojrzeniem obrzucił obecnych i skierował się ku schodom. Marceli, ujrzawszy znajomą twarz, poderwał się uradowany. — Jakże się cieszę, że pana widzę, panie kapitanie. Taka nieprzyjemna... — Urwał napotkawszy zimny wzrok kapitana. — Proszę tu na mnie zaczekać. Porozmawiamy później — powiedział Nowicki i poszedł na górę. Czas wlókł się nieprawdopodobnie. Wskazówki zegara posuwały się w żółwim tempie. Marceli wypalił wszystkie papierosy i nie wiedział, co ze sobą począć. Próbował nawią-zaś rozmowę z sierżantem, ale za każdym razem napotykał na taką niechęć, że w końcu dał za wygraną i pogrążył się w absolutnym milczeniu. Czuł, że najbliższa przyszłość nie zapowiada mu się zbyt wesoło. Wreszcie na schodach pojawił się Nowicki w towarzystwie porucznika, który niósł w prawym ręku walizkę. — Czy to pańska walizka? — spytał Nowicki. Marceli skinął głową. — Tak, moja. — Czy pan zawsze walizkę zamyka na klucz? — Nie. Nigdy tego nie robię, ale zamek mi się popsuł i odskakuje. Dlatego— — Może pan otworzy. Mareełi nerwowo zaczął przeszukiwać kieszenie. Nie od razu znalazł kluczyk. — O, jest! — wykrzyknął wreszcie i otworzył walizkę. Nowicki pochylił się i zaczął uważnie przerzucać bieliznę, pidżamy, przybory do golenia. Spod grubego ręcznika wyją! paczkę owiniętą w szary papier. — Co to jest? Marceli spojrzał zdziwiony. — Nic mam pojęcia. Ja tego nie pakowałem. Chyba, żeby żona... — Proszę, niech pan rozwinie tę paczkę. Marceli spełnił rozkaz. Z szarego papieru wypadły plastykowe torebeczki wypełnione białym proszkiem. — No to chyba pojedziemy teraz do komendy — powiedział Nowicki. I znowu przesłuchanie. Niekończące się pytania „gdzie?", „dlaczego?", „kiedy?", „o której godzinie?". — Znał pan zamordowanego? — Nie. Zobaczyłem go w pokoju hotelowym po raz pierwszy w życiu. — To dlaezego pan go zamordował? — Ja go nie zamordowałem. — Czym pan go uderzył? — Ja go nie uderzyłem. — Jak dawno znał pan denata? — Wcale go nie znałem. — Jakie miał pan powody, żeby go zamordować^. — Ja go nie zamordowałem... — Komu miał pan przekazać kokainę? — Nic nie wiem o kokainie. — W pańskiej walizce znaleźliśmy kokainę. — Nie wiem, skąd się tam wzięła. — Walizka była zamknięta na klucz. — Tak. — Od kogo pan dostał kokainę? — Od nikogo nie dostałem kokainy. I tak w kółko. Merceli czuł, że lada chwila oszaleje i zacz nie wyć. Oficerowie byli niestrudzeni. Nowicki zapalił nowego papierosa i tąk długo nie odkładał płonącej zapałki, aż sparzyła mu palce. — Niech pan nam powie, co pan robił po południu i wieczorem. — Już mówiłem. Chodziłem po mieście, siedziałem nad jeziorem. — Sam? — Tak, sam. —- Kogo pan spotkał podczas tego samotnego spaceru? — Nikogo. To znaczy nikogo znajomego. Niepotrzebnie pan się trudzi, panie kapitanie. Ja nie mam żadnego alibi, absolutnie żadnego. Nikogo nie spotkałem, z nikim nie rozmawiałem, nikt mnie nie widział. —• Ale z denatem pan rozmawiał? — Oczywiście. — O czym pan z nim rozmawiał? — O różnych rzeczach. Opowiadał mi o swojej rodzinie o swoich kolegach. Mówiliśmy o koniach. Dokładnie już nie pamiętam. — A o kokainie? — Nie. Nie rozmawialiśmy o kokainie. — To dlaczego pan go zamordował? — Rany boskie! Nie doprowadzajcie mnie do szału. Ja go nie zamordowałem. — A kto? — Nie wiem. — Jak pan myśli, kto mógł zamordować tego człowieka? — Nie wiem. — Portier twierdzi, że nie widział, żeby ktoś obcy wchodził do hotelu. Więc kto mógł się dopuścić tej zbrodni? — Nie wiem. Może któryś z gości hotelowych. — Trudno się z panem porozumieć, panie redaktorze. — Z panem też niełatwo. * Na drugi dzień przyjechał do Olsztyna Downar. Nowicki triumfował. — A co, nie mówiłem? Ten twój dziennikarz od razu wydał mi się bardzo podejrzany. Zobacz, co narozrabiał. — Nie do wiary, zupełnie nie do wiary — powtarzał Downar. — I mówisz, że u niego w walizce...