C0VID-19 nie odpuszcza Zaatakował szpital w Miastku Zdrowie. Pracownica niemedyczna z oddziału rehabilitacji zarażona koronawirusem strona 4 NAGROBKI KUPIS Słupsk, ul. Baczyńskiego 3 (Nowy cmentarz) • Tel. 602 485199,606 441196 www.nagrobkikupis.slupsk.pl Głos Pomorza 4,20 ZŁ W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 9 770 137 952053 Piątek 22 maja 2020 magazyn * Rozmowa Sylwester Latkow ski: Każdego pedofila trzeba ścigać, czy w koloratce, czy celebrytę strony 14-15 Skandal w Trójce Twój bóljest lepszy niż mój - co się dzie je w pol skim radiu strony 18-19 977013795205321 02 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Ostatnie lata były dobre, to łatwiej przetrwać kryzys I n W Restauracji Franciszkańskiej udało się zachować wszystkie miejsca pracy, teraz właściciele i pracownicy czekają na gości, a przyjąć mogą ich sporo - sala ma 200 metrów kwadratowych Zamawiaj do domu Słupsk Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl Drodzy Restauratorzy, wiemy jak ciężki czas przed Wami. dlatego jako GP24.pl i „Głos Pomorza" chcemy pomóc i rozpoczęliśmy akcję „Zamawiaj do domu"! Przedstawiamy lokale, które mimo niesprzyjających warunków dzia-łają dalej, dostarczając swoje wyroby pod drzwi klientów lub z opcją na wynos. Dziś rozmawiamy z Jolantą Olszewską z Restauracji Franciszkańskiej. Przez dwa miesiące Restauracja Franciszkańska była zamknięta całkowicie, nie korzystali państwo z możliwości sprzedaży jedzenia na wynos. Jak jest teraz? Nasza restauracja jest trochę innego typu lokalem, działamy przy hotelu, mamy dużą salę. Dlatego skupiamy się głównie na przygotowywaniu jedzenia na miejscu, ale obsługujemy również catering. Cieszymy się natomiast z odblokowania możliwości podawania posiłków na miejscu. Nasza sala ma około 200 metrów, także jesteśmy w stanie pomieścić naprawdę sporo osób. Mamy też taras, na którym można zjeść posiłek na świeżym powietrzu, wypić kawę. Na gości czekamy z naszymi specjalnościami - stekami z polędwicy dojrzewającej, antrykotem podawanym na kamieniu lawowym, gęsiną i piwem Franciszkańskim niepastery-zowanym. Straty przez te dwa miesiące musiały być ogromne... To nie był łatwy okres, ale uratowało nas to, że ostatnie lata były dla nas dobre. Może nie widać tego, bo sala faktycznie nieczęsto jest wypełniona po brzegi, ale to jest też znak naszych czasów. Kiedyś nasza restauracja była obiektem, w którym czekało się w kolejce na stolik. Te czasy We Franciszkańskiej zjeść można również na tarasie, z którego rozciąga sie piękny widok na centrum Słupska minęły, trzeba się dostosować. Nie dotyczy to zresztą tylko Restauracji Franciszkańskiej, ale też innych, kultowych niegdyś miejsc w Słupsku. Teraz dużo więcej w mieście pojawia się barów szybkiej obsługi, małych knajpek. Ale dla mnie najważniejsze jest to, że przetrwaliśmy te wszystkie lata, nadal funkcjonujemy, działamy, że nasz hotel i restauracja są kojarzone zarówno przez słupszczan, jak i turystów a te ostatnie kilka lat było dla nas naprawdę dobre. Teraz przyszedł kryzys, ale myślę, że sobie poradzimy. Franciszkańska działa w Słupsku już 123 lata i właściwie nie miała dłuższych przerw w otwarciach. To daje poczucie sensu. Udało się utrzymać zatrudnienie na takim samym poziomie? Tak, i nawet przez marzec i kwiecień nie musieliśmy obniżać pensji naszym pracownikom, a zatrudniamy ich 14. Złożyliśmy też wniosek o dofinansowanie do pensji i wszystko wskazuje na to, że go otrzymamy. Teraz powoli wszystko się otwiera, a my liczymy na to, że wkrótce i granice będą przejezdne. Czekamy też na nowe wytyczne dotyczące imprez takich jak komunie i wesela. To też jest pole, na którym nasza restauracja zarabia. Czego pani sobie życzy na przyszłe miesiące, lata? Żeby po całym tym kryzysie przyszły znowu lata, które będą dla nas tak owocne, jak poprzednie. I żebyśmy znów mogli się spotykać przy jednym stole. ©® Pogoda w regionie Przed nami deszczowy weekend Dzisiejszy dzień upłynie pod znakiem słonecznej pogody i temperatury dobijającej do 18 stopni. Wiatr będzie słaby. Noc z piątku na sobotę pochmurna, po północy pojawią się opady deszczu, temp. do9 stopni. Sobota niestety zapowiada się pochmurna z opadami deszczu, okresami może popadać intensywnie, ochłodzi się do 13-16 stopni. W niedzielę również pochmurno, ale z przejaśnieniami. Od czasu do czasu będą się pojawiać przelotne opady deszczu. Temp. podobna do tej sobotniej. - W sobotę raczej nie powinniśmy liczyć na przejaśnienia, będą raczej ciągłe opady deszczu - mówi nam Krzysztof Ścibor z biura prognoz Calvus. Na dobrą pogodę będziemy musieli poczekać przynajmniej do wtorku, wtedy powinno być pogodnie i ciepło. CWK) Jutro u nas Sonia Bohosiewicz Z pochodzenia jest Ormianką. Widzowie za nią przepadają. Kuchnia Na dobry początek dnia Każdą mamę w dniu jej święta ucieszy pyszne słodkie śniadanie. Z bukietem do mamy Bez względu na wiek rodzicielki, kwiaty zawsze są stosownym prezentem. Dzisiaj 18°C 7°C Barometr 1024hPa Wiatr ESEIlkm/h Uwaga częściowo słonecznie Sobota 13°C 8°C Barometr 1019 hPa Wiatr SSW17km/h Uwaga deszcz Niedziela 16°C 9°C Barometr 1020 hPa Wiatr W 20 km/h Uwaga przelotne opady Stupsk Amfetamina w lodówce. Marihuana na pralce Dozór policji, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe 8tys. zł-to środki zapobiegawcze, jakie zastosowała prokuratura rejonowa wobec 32-letniego Kamila F. ze Słupska. - Mężczyzna jest podejrzany o posiadanie znacznej ilości narkotyków- mówi Magdalena Gadoś, słupska prokurator rejonowa. Kamil F. został zatrzymany we wtorek. -Funkcjonariusze podejrzewali, że32-latek ma związek ześrodowiskiem narkotykowym. W trakcie przeszukania znaleziono 386gramów amfetaminy ukrywanej wzakręcanym pudełku w lodówce i blisko 3 gramy marihuany leżącej na pralce włazience-mówi Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji. Wczoraj słupszczanin był przesłuchiwany przez prokuratora. - Kamil F. przyznałsię do posiadania amfetaminy - mówi szefowa słupskiej prokuratury. - W tej sprawie nie byto przesłanek do skierowania do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie. Kamilowi F. grozi dolO lat więzienia. LOTTO 20.05.2020, godz. 21.40 Ekstra Pensja: 5,6,8,20,26+3 Ekstra Premia. 1,13,19,21,23+4 Mini Lotto: 8,9,18,40,42 Mufti Multi: 1,4,6,11,18,21,22,29, 32.35,42,46,49,52,54,60,66, 73,79.80 plus 1 Kaskada: 2,3.6,9,11,13,14,16,17, 18,19,20 Superszansa: 3,1,2,4,5,0,9 21.05.2020, godz. 14 Multi Multi: 1,4,17,24,29,33,35, 37,38,43.44,53,56,58,60,61, 64,73,77,78 plus 29 Kaskada: 1,4,8,11.12.13.14,15,16, 20,22,23 Superszansa: 3,6,4,9,6,2,5 WALUTY Z 21.05.2020 USD EUR CHF GBP 4.13460 4.5365 ) 4.27870 5,0543 O (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-) spadek ceny Wyrazy głębokiego współczucia Adamowi Zięciak z powodu śmierci Żony Elżbiety -przyjaciela Gminy Kobylnica, osoby o wielkim sercu, która poświęciła wiele lat na pracę z młodzieżą, pomysłodawczyni odważnych działań kulturalnych w naszej Gminie. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Wójt Gminy Kobylnica wraz z pracownikami Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 magazyn 03 KALENDARIUM 1947 Zatopiony wgrudniu 1944 roku przez wojska alianckie pancernik Schleswig Holstein został wydobyty z dna basenu portu w Gdyni. Wrak pancernika przeholowano do portu w Związku Radzieckim. 1948 Za pobieranie wygórowanych cen Komisja Specjalna skazała na miesiąc pobytu w obozie pracy właścicielkę sklepu galanteryjnego we Wrzeszczu przy ul. Grunwaldzkiej oraz właściciela sklepu spożywczego przy ul.Żabu Kruk - donosi lokalna prasa. 1949 Nieznani sprawcy wdarli się do mieszkania dyr. Teatru Miejskiego w Słupsku, ob. Skąpskiego, wynieśli ubrania, bieliznę, obuwie i szereg wartościowych przedmiotów. Część skradzionych ubrań była własnością teatru wrocławskiego, wypożyczonych do występów. 1981 W Teatrze Dramatycznym w Gdyni odbyła się premiera sztuki Grigorija Gorina „Zapomnieć o Herostratesie", w reżyserii Daniela Bargiełowskiego i scenografii Józefa Napiórkowskiego. 1991 Odbyła się jednodniowa akcja protestacyjna Solidarności przeciwko polityce gospodarczej rządu. Domagano się m.in. p rzyspieszenia reform i rozliczenia komunistycznej nomenklatury. Bramy zakładów zostały oflagowane, w południe zawyły syreny. Protest przebie-gałspokojnie. Miasto zamarło, choć nie wiadomo czy z powodu solidarności ze strajkującymi, czy potężnej wichury, która nawiedziła Wybrzeże. 2806 Podczas prac remontowych spłonął dach kościoła św. Katarzyny w Gdańsku. W wyniku pożaru zawaliła się konstrukcja czterech dachów. Za tytki i wieże kościoła uratowano. 2010 Sarkofag ze szczątkami Mikołaja Kopernika został uroczyście pochowany w bazylice archikatedral-nej we Fromborku. (GRAN) CYTAT Upadł mit o wielkich słupskich sukcesach Roberta Biedronia. Zapytany, jakie ulice zamykał w Słupsku, by zmniejszyć natężenie ruchu w centrum miasta, odparł, że były to: Nowobramska oraz Tuwima. Z przykrością przeczytałem odpowiedzi, które w sposób bardzo jasny i przejrzysty pokazują mijanie się z prawdą przez Roberta Biedronia. PIOTR MULLER, SŁUPSKI POSEŁ PIS, RZECZNIK RZĄDU TRAGEDIA NA DRODZE KOŁO BYTOWA Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło wczoraj rano na drodze krajowej nr 20 między Wygodą a Półcznem. W wyniku zderzenia motocykla ze śmieciarką na miejscu zmarł kierujący jednośladem. To dyrektor bytowskiego banku. Mundurowi, którzy pracowali na miejscu wypadku zabezpieczyli ślady, llffllf Technik wykonał szkice oraz dokumentacje ||§|| fotograficzne. Wykonano oględziny motocykla i śmieciarki. Pojazdy te zostały zabezpieczone do szczegółowych oględzin. 40-letni kierowca ciężarówki był trzeźwy. (zida) RADIOWE ŚCIĄGAWKI DLA MATURZYSTÓW 25.05 - 05.06 SŁUCHAJ NA WWW.RADSOGDANSK.PL 04 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Pracownica szpitala w Miastku z koronawirusem. Przebywa w kwarantannie domowej , : • Andrzej Gurba MTdrzej.gurba@polskapress.p) Miastko W Szpitalu Miejskim w Miastku stwierdzono zachorowanie na COVID-19. To pracownica niemedyczna z oddziału rehabilitacji. mieszkanka powiatu człuchowskiego. Nie mała objawów. W miasteckim szpitató ćę kilka dni badany jest cały personel. I w tym badaniu wyszedł wynik pozytywny. Pracownica przebywa w kwarantannie domowej. Do kwarantanny trafił także częściowo personel stacjonarnej rehabilitacji. Oddział jest ponownie zamknięty (niedawno uruchomiono go po przerwie). Na oddziale rehabilitacji przebywają wcześniej przyjęci pacjenci. I oni mają teraz przymusową kwarantannę. Są także badani. Pacjentami zajmuje personel (dwie osoby), który jest także w przymusowej rehabilitacji na oddziale. Dodajmy, że HUN m J5ś.....,........ • ^ W miasteckim szpitalu co kilka dni badany jest cały personel. I w tym badaniu wyszedł wynik pozytywny. Pracownica przebywa w kwarantannie domowej. Do kwarantanny trafił także częściowo personel stacjonarnej rehabilitacji w szpitalu cały czas działa rehabilitacja ambulatoryjna. Pacjenci, którzy mają zaplanowane zabiegi ambulatoryjne pytają, czy w tej sytuacji są one bezpieczne. Dodajmy, że stacjonarny oddział rehabilitacji jest na piętrze, a ambulatorium na dole. - Jednak, czy nie jest Biskup senior wrócił ze szpitala. Pokonał wirusa Kościół Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@polskapre5s.pl Bskup Paweł Cieślik we wtorek wrócił ze szpitala zakaźnego w Szczecinie. Przebywał tam od 22 kwietnia, kiedy potwierdzono u niego zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Biskup senior przebywał w Szpitalu w Szczecinie od 22 kwietnia po tym, jak wykonane u niego badanie krwi wskazało na obecność wirusa SARS-CoV-2. Diecezja nie udziela informacji, w jaki sposób biskup mógł się zarazić. Wiadomo jedynie, że dziś jego stan jest już dobry. Bp Paweł Cieślik w tym roku kończy 80 lat. Biskupem pomocniczym diecezji koszaliń-sko-kołobrzeskiej był od roku 1995 do roku 2015, kiedy to, zgodnie z obowiązującymi zasadami posługi biskupiej, przeszedł na emeryturę. tak, że pacjenci z kwarantanny schodzą na parter na zabiegi, który przeprowadza inny personel. I później ten sam personel ma kontakt podczas zabiegów z pacjentami z miasta -stwierdza mieszkaniec Renata Kiempa, prezes Szpitala Miejskiego w Miastku WYDARZENIA potwierdza, że pacjenci z oddziału rehabilitacji przebywający w kwarantannie mają zabiegi w ambulatorium. I wyjaśnia. - Pracownica niemedyczna, u której stwierdzono zachorowanie na C0VID-19 nie przebywała w ambulatorium. Była zabezpieczona w środki ochrony osobistej: maseczka, fartuch, rękawiczki. Jest niewielkie ryzyko, że kogoś zaraziła - mówi Renata Kiempa. -Praca na rehabilitacji zorganizowana jest w następujący sposób. Najpierw w ambulatorium zabiegi mają pacjenci z oddziału stacjonarnego. Po nich cały sprzęt jest dezynfekowany. To samo dotyczy pomieszczeń, korytarzy, które są także wietrzone. Rehabilitanci są zabezpieczeni w środki ochrony osobistej. Takie funkcjonowanie rehabilitacji jest zatwierdzone przez sanepid. AUTOPROMOCJA AUTOPROMOCJA Wspólnota Mieszkaniowa, ul. Krzywoustego 10-13, Wspólnota Mieszkaniowa, ul. Krzywoustego 10-13, ZLECI WYKONANIE IZOLACJI POZIOMEJ ŚCIAN PIWNIC BUDYNKU WSPÓLNOTY. Osoby zainteresowane wykonaniem prac proszone są o kontakt z administratorem Wspólnoty SM NOWA w Słupsku przy ul. Władysława IV 9 Tel. 59/843 19 07 Na kontakt czekamy do dnia 28.05.2020 r. do godz. 14.00. Zastrzegamy sobie prawo do swobodnego wyboru wykonawcy. Podejrzany 0 podpalenia trafił do aresztu Sąd Rejonowy w Słupsku aresztował na trzy miesiące Szymona Z., podejrzanego o serię podpaleń, do których doszło w niedzielę 17 maja. Prokuratura Rejonowa w Słupsku zarzuciła 21-letniemu Szymonowi Z. sprowadzenie niebezpieczeństwa w postaci pożaru, zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz zniszczenia mienia. Młody słupszczanin usłyszał wsumie pięć zarzutów. Dwa z nich to podpalenia budynków mieszkalnych przy ul. Wyspiańskiego i Krasińskiego w Słupsku. Trzy - podpalenia samochodów 1 śmietnika na ul. Sienkiewicza i Solskiego. W niedzielę nad ranem w Słupsku płonęły trzy samochody, wózek dziecięcy, śmietnik i piwnice. Z kamienicy na Wyspiańskiego ewakuowano 20 osób. Policja do tej sprawy wytypowała i zatrzymała cztery osoby. Jednak udział trzech osób został wykluczony. Natomiast Szymon Z. częściowo przyżnałsię do zarzucanych mu czynów. Prokurator złożył w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. W środę sąd zgodził się z wnioskiem i Szymon Z. trafił do aresztu. Za podpalenia grozi mu kara do 10 lat więzienia. (BER) Po śmiertelnym wypadku w skateparku w Kaliszu, słupski pod lupą policji Słupsk Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@polskapress.pl W poniedziałek w wypadku w skateparku w Kaliszu zginął 16-letni rowerzysta. Był bez kasku. Prawdopodobnie drogę zajechała ma dziewczynka na hulajnodze. Słupskie patrole policji będą sprawdzać, czy użytkownicy skateparku w Słupsku przestrzegają regulaminu. Apelują do młodzieży o noszenie kasków. My sprawdziliśmy - wczoraj nikt z kilkunastoosobowej grupy młodzieży nie miał kasku. Policjanci prowadzą czynności pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kaliszu. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że i6-latek podczas zjazdu z rampy spadł z roweru i uderzył głową o betonowe podłoże. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Prokuratura bada każdy wątek sprawy. Nieoficjalnie lokalne media piszą, że 16-latkowi drogę mogła zajechać kilkuletnia dziewczynka na hulajnodze. Nastolatek, nie chcąc uderzyć w dziecko, próbował zmienić kierunek jazdy, co zakończyło się wypadkiem. Tym- ¥ Skatepark przy ul. Małcużyńskiego to jedno z ulubionych miejsc słupskiej młodzieży czasem dziewczynki nie powinno w ogóle tam być, ponieważ - zgodnie z przepisami -w skateparku mogą przebywać osoby od 14. roku życia. Matka z dzieckiem miała opuścić miejsce zdarzenia jeszcze przed przyjazdem policji. Słupska policja apeluje do młodzieży o noszenie kasków. - Mając na względzie bezpieczeństwo osób korzystających ze skateparków, policjanci patrolują te miejsca w czasie codziennych służb. Z chwilą, kiedy wraz z kolejnym etapem luzowania obostrzeń, skateparki zostały otwarte, policjanci wznowili swoje działania w zakresie dbałości o bezpieczeństwo w tych miejscach i nadal będą to robić - mówi sierż. sztabowy Monika Sadurska z KMP w Słupsku. -Apelujemy o stosowanie się do regulaminów obowiązujących w skateparkach, o korzystaniu z kasków, z ochraniaczy, z wszelkich możliwych zabezpieczeń. Bądźmy ostrożni w swoich poczynaniach i zawsze kierujmy się rozsądkiem. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 materiał informacyjny 05 U fryzjera, w restauracji Zasady bezpieczeństwa w lokalach usługowych Wszyscy za tym tęskniliśmy. Od kilku dni możliwe sq już wizyty w zakładach fryzjerskich, salonach kosmetycznych oraz spotkania w restauracjach, barach i pubach. Poniżej przedstawiamy najważniejsze zasady bezpieczeństwa obowiązujące w tych lokalach zarówno pracowników, jak i klientów. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 ffl ZAKŁAD FRYZJERSKI I KOSMETYCZNY Przyjmowanie klientów po umówieniu wizyty na konkretną godzinę, telefonicznie lub online. Klient nie może oczekiwać na usługo w poczekalni, czyli tylu klientów ile stanowisk pracy. Obowiązek noszenia przez klientów maseczek i rękawiczek (jeśli zabieg na to pozwala) £ Obowiązek noszenia przez obsługę zakładu: maseczek/przyłbic oraz rękawiczek Jednorazowych i gogli (niewymagane w wypadku noszenia przyłbicy). Używanie ręczników jednorazowych. jp Zalecane co najmniej 2m dystansu między stanowiskami pracy. Umieszczenie w pomieszczeniach płynów do dezynfekcji w celu odkażenia każdej dotykanej powierzchni co najmniej 2-3 razy dziennie i na koniec każdej zmiany. Zalecany zakaz używania telefonów komórkowych w trakcie wykonywania usługi - zarówno przez pracownika, jak i klienta. Zalecany pomiar i rejestrowanie temperatury ciała pracowników za pomocą termometru bezdotykowego przed rozpoczęciem pracy. " m sW & Cm Limit osób w lokalu - na 1 osobę muszą przypadać co najmniej 4 m2. Zachowanie 2m odległości między stolikami. Obowiązkowa dezynfekcja rąk przez klientów przy wejściu do lokalu. Goście restauracji mogą zdjąć maseczki, kiedy usiądą przy stolikach. Liczniej przy jednym stoliku może przebywać rodzina lub osoby mieszkające razem. Obowiązkowa dezynfekcja stolika po każdym kliencie. Obowiązkowe noszenie maseczek oraz rękawiczek przez kucharzy oraz obsługę lokalu gastronomicznego. Należy wyłączyć z użycia przestrzenie samoobsługowe - bary sałatkowe, bufety oraz dozowniki do samodzielnego nalewania napojów. Umieszczenie informacji o maksymalnej liczbie gości przy wejściu do lokalu. fnformacj na Cj no strooif internetowy ton ku y¥R 06 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 11 osób straciło prawa jazdy. Słupska drogówka apeluje o zdjęcie nogi z gazu Alek Radomski aleksander.rado111ski@polskapfe5s.pl ś Stupsk 136 kontroli pojazdów i 73 mandaty karne. Do tego 11 zatrzymań praw jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości powyżej 100 km/h. To wyniki tylko z jednego dnia policyjnych kontroli drogowych. Policja apeluje o rozsądek. Tylko w środę policjanci ze słupskiej drogówki skontrolowali 136 pojazdów, w których trakcie zatrzymali 11 praw jazdy i nałożyli 73 mandaty karne. Ponad połowa naruszeń to przekroczenie dozwolonej prędkości, która statystycznie podawana jest za najczęstszą przyczyną wypadków - informuje sierż. szt. Monika Sadurska, oficer prasowy Ko- W środę policjanci ze słupskiej drogówki skontrolowali 136 pojazdów, w których trakcie zatrzymali 11 praw jazdy i nałożyli 73 mandaty karne mendy Miejskiej Policji w Słupsku. - W tych 11 przypadkach kierujący w wieku od 22 do 56 lat jechali powyżej 100 km/h w obszarze zabudowanym. Wszyscy zostali ukarani mandatami w wysokości od 400 do 500 zł, a na ich konto wskoczyło po 10 punktów karnych. Kolejną karą jest to, że przez najbliższe trzy miesiące nie będą mogli prowadzić pojazdów mechanicznych. Słupska komenda apeluje o stosowanie się do przepisów i przypomina, że tylko w czasie ostatnich dwóch tygodni w regionie doszło do dwóch wypadków ze skutkiem śmiertelnym. W czwartek, 7 maja, na trasie ze Słupska do Ustki doszło do tragicznego karambolu. Najprawdopodobniej kierowca audi podczas wyprzedzania uderzył w bok cysterny. Jego auto rozpadając się na dwie części, zderzyło się czołowo z jadącą z naprzeciwka karetką. Z kolei na tył tej ostatniej wpadł jadący za mo- tocyklista. Śmierć na miejscu poniósł 50-letni ustczanin, kierowca audi i jego 71-letni pasażer, mieszkaniec Słupska. Wśród pozostałej piątki uczestników tragicznego karambolu czworo jego uczestników trafiło do szpitala. Nieoficjalnie mówi się o zdecydowanie za dużej prędkości audi. Szczątki rozbitych aut rozrzucone zostały na przestrzeni około 200 metrów Słupska prokuratura wszczęła już postępowanie w sprawie spowodowania wypadku drogowego. Z kolei w poniedziałek, 18 maja, kierujący volkswage-nem golfem 34-latek, który jechał w kierunku Rowów, nagle w Machownie, zjechał na przeciwległy pas ruchu i z niewyjaśnionych przyczyn uderzył wprost w jadący z przeciwka samochód ciężarowy. Zderzenie było tak silne, że mocno zakleszczyło kierowcę i pasażera samochodu osobowego. ©® AUTOPROMOCJA Głos Pomorza Prosto do Ciebie! Wyjątkowa promocja cenowa - przy zamówieniu prenumeraty na 3 m-ce za 40 zł miesięcznie. Oszczędzasz 128 zł w porównaniu c!o ceny w kiosku w miesiącach czerwiec-sierpień 2020. Oferta tylko dla nowych prenumeratorów. Gazetę dostarczamy codziennie do Twojego domu, biura, tam gdzie chcess 0 zadzwoń: 94 3401114 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 email: prenumerata.gdp@polskapress.pl Oskarżony o pedofilię na wolności Słupsk Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapress.pl Sąd Rejonowy w Słupsku uchylił tymczasowe aresztowanie Danielowi K.. oskarżonemu o molestowanie swojego sześcioletniego dziecka. Daniel K. został aresztowany na dwa miesiące 31 października 2019 r. Wówczas był instruktorem w Młodzieżowym Domu Kultury wSłupsku. Prowadząca postępowanieProkuraturaRejo-nowa w Słupsku zarzuciła mu molestowanie seksualne własnego sześcioletniego dziecka. WedługustaleńDanielK. doprowadził je do poddania się innym czynnościom seksualnym. Do czynów tych dochodziło kilkukrotnie od stycznia 2018 roku do lipca 2019 roku. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu, a próba przesłuchania dziecka się nie powiodła. Sąd natomiast nie zgodził się na powtórną próbę przesłuchania. Jednak prokuratura dysponowała dowodami, które jej zdaniem świadczyły przeciwko mężczyźnie. W marcu Daniel K. został oskarżony. Mimo pandemii Sąd Rejonowy w Słupsku rozpoczął proces w pierwszej połowie maja, uznając że sprawa jest pilna. Oskarżony przebywał w areszcie, choć jego obrońca składał wnioski o jego uchylenie. Tymczasem już po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia inna sędzia z urzędu postanowiła przesłuchać pokrzywdzone dziecko. Stałosiętowśrodę,20 maja, w obecności psychologa. Tym razem próba okazała się skuteczna. Jednak na następ-nymposiedzeniu tegodniasąd zamienił Danielowi K. tymczasowe aresztowanie na inne środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz opuszczaniakrajuiza-kaz kontaktowania się z byłą żonąidziećmi. - Sąd podjął tę decyzję także z urzędu bez wniosku obrońcy - mówi oskarżająca w sprawie prokurator Magdalena Kasperska z Prokuratury Rejonowej wSłupsku. - Ta decyzja jest zupełnie niezrozumiała, ponieważ nadal istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu, co sąd sam zauważył, stosując wobec niego inne środki zapobiegawcze. Takie przestępstwo jest zagrożone wysoką karą od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności, aproku-ratura zamierza żądać kary w górnych granicach zagrożenia. Dodatkowo przesłuchanie dziecka wzmocniło nasze dowody przeciwko Danielowi K. Oskarżony jednak opuścił areszt. W sytuacji, gdy sąd z urzędu podejmuje decyzję o zwolnieniu oskarżonego z aresztu, a nie na wniosek stron, prokuratura nie może złożyć zażalenia na to postanowienie. ©® Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka w Słupsku Sp. z 0.0. Oferujemy: - zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę na pełny etat - wynagrodzenie zasadnicze 2 600 zl brutto Oczekujemy: - dobrej organizacji pracy, obsługi komputera i urządzeń biurowych oraz pakietu MS Office - mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku CV prosimy przesyłać na adres e-mailowy: Kontakt telefoniczny: 9* TAXI bgjX 598422700 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU REKLAMA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 artykuł reklamowy 07 039664015 JAK W 16 DNI POŻEGNAĆ RWANIE W KOLANACH, BIODRACH I BARKACH? HIPER-regenerator stawów „zwalcza" dolegliwości o każdym podłożu - od 1. dawki? Poznaj metodę, która pomaga uzupełnić nawet 96% deficytu mazi stawowej. Dowiedz się, jak otrzymać BEZPŁATNY PREPARAT! QQ Oni w porę zadbali u u o swoje stawy! Andrzej, 38 lat, Iława „Nie mam nawet 40 lat, a już doskwierało mi łupanie w krzyżu i kolanach. Myślałem sobie, że jak tak dalej pójdzie, za 10 lat będę chodzić z balkonikiem. Na szczęście już mi to nie grozi! Odkąd stosuję środek z Toronto, przestało mi strzykać i trzeszczeć w stawach, i co najważniejsze - zniknęła opuchlizna. Rewelacja!". Aniela, 58 lat, Gdynia „Przez sztywność stawów nie mogłam szydełkować ani roli bić na drutach. Potem zaczęłam mieć problemy z przygotowaniem nawet prostych dań. A przecież dzierganie i gotowanie sprawiały mi najwięcej przyjemności. Postanowiłam, że nie pozwolę, by dolegliwości stawów odebrały mi moje pasje. Zamówiłam ten preparat z Kanady i już po 1. dawce poczułam ulgę. Po 3 dniach ustąpiła sztywność w palcach, a z każdym kolejnym dniem wracała mi młodzieńcza sprawność. Teraz czuję, jakbym miała znowu 30 lat!". Jan, 60 lat Kraków „Łamało mnie w bio-| drach, trzeszczało | w łokciach, a kola-| na miałem spuchnięte tak, jakby po-j kąsało mnie stado wściekłych os. Dzisiaj nawet nie ma już śladu po dawnych dolegliwościach! Regenerator stawów z Toronto działa z prędkością błyskawicy!". Ci strzyka w nadgarstki <2/ kach? Łupie w ko-łanach? Trzeszczy w biodrach? A może sztywność stawów paraliżuje Twoje całe ciało? W takim razie jesteś w grupie 16 milionów Polaków, którzy cierpią z powodu artralgii, czyli dolegliwości stawów 0 różnym podłożu. Wiek nie ma już większego znaczenia! Zdaniem ekspertów stany zapalne stawów dotykają coraz większego grona osób w średnim wieku, a nawet tych bardzo młodych. Teraz jednak każdy ma szansę odzyskać sprawność - Ty też! Zanim miną 3 tygodnie, możesz swobodnie schylać się, bez trudności odkręcać słoiki z przetworami, kroić warzywa na zupę, z radością szydełkować i majsterkować. Zespół najlepszych ekspertów z Toronto opracował przełomowe remedium, które cofa biologiczny wiek stawów nawet o 19 łat. Pierwsza pomoc dla przeciążonych stawów Przeszywające rwanie w krzyżu, łamanie w barkach, strzykanie w karku 1 łupanie w kolanach to jedne z najpowszechniejszych dolegliwości społeczeństwa XXI wieku. Dziś - oprócz seniorów - coraz więcej młodych kobiet i mężczyzn uskarża się na dyskomfort wynikający ze sztywności stawów. Na szczęście, już niebawem te przykre dane mogą zmienić się na lepsze. Fakt, że rewolucyjny środek z Waszyngtonu pomaga zwalczyć dolegliwości stawów od 1. dawki nowa szansa na powrót do sprawności milionów osób zmagających się z ar-tralgią. Ten specyfik z niebywałą siłą łagodzi zarówno rwanie pojedynczego stawu (np. kolana), jak i dolegliwości wielostawowe charakterystyczne dla różnych chorób. Nowatorski preparat może przynieść Ci ulgę wtedy, gdy doskwiera Ci przeciążony kręgosłup, i wtedy, gdy sztywność stawów „paraliżuje" całe ciało. „Po 16 dniach stawy są jak nowe!" Czy wiesz, że specjaliści wyróżniają dwa główne podłoża dolegliwości stawów - zapalne oraz niezapalne? Te pierwsze wiążą się z opuchlizną, zaczerwienieniem i ciepłotą. Natomiast te drugie nie wywołują żadnych obrzęków. Jednak każda dolegliwość stawów oznacza przeszywające rwanie, które utrudnia nawet najdrobniejsze czynności. Na szczęście istnieje antidotum o szerokim spektrum działania: testy pokazały, że innowacyjna formuła z Kanady pomaga złagodzić każdą postać artralgii. Bez względu na to, czy przeszywające łupanie w kolanie jest wynikiem dawnego urazu, czy zwyrodnienia stawów spowodowane są upływem czasu i naturalnym zużyciem chrząstek, teraz masz szansę nawet w 16 dni wyciszyć doskwierające łamanie w kościach. Zadbaj o swoją sprawność - nikt nie zrobi tego lepiej od Ciebie! Eksperci mogą nieustannie alarmować, jak ważne jest wspieranie układu ruchu i jak istotną rolę odgrywa codzienna profilaktyka przeciw chorobom zwyrodnieniowym. Jednak to Ty znasz najlepiej swoje ciało i troska o Twoje zdrowie powinna zacząć, się w Twoim domu. Teraz możesz dać swoim stawom drugie życie. Tylko jeden krok dzieli Cię od tego, by dowiedzieć się, czy otrzymasz bezpłatny regenerator stawów. Pospiesz się - 100% dofinansowania na opakowanie preparatu otrzyma tylko 100 pierwszych osób, które skontaktują się z konsultantem. Już teraz zamów nowy specyfik BEZ WYCHODZENIA Z DOMU! Tego potrzebują Twoje stawy Potencjalny efekt 16 dniach stosowania preparatu Blokuje artralgięjuż pol. zastosowaniu „Wytężone prace badawcze trwały przez ostanie 6 lat - i tak oto powstał przełomowy preparat, który jak żaden inny regeneruje zniszczone stawy. A rwanie w kończynach? Wyniki testów pokazały, że u 94% użytkowników, zmagających się z artralgią, dolegliwości stawów mijają niemal natychmiast - działa już 1 dawka! Zarówno u młodych, jak i dojrzałych osób zaobserwowaliśmy błyskawiczną odbudowę stawów i ekspresowy powrót do sprawności. W przypadku naszej metody ani wiek, ani stopień zaawansowania zwyrodnień stawów nie mają większego znaczenia". Prof. Charles Morton badawczego \ Eksperci są zgodni: pionierski regenerator stawów nawet w 98% przypadków pomaga odbudować ubytki w chrząstce i mazi stawowej INNOWACYJNY REGENERATOR STAWÓW z Kanady to Twoja szansa na: O 3-krotne przyspieszenie regeneracji chrząstek stawowych O Złagodzenie rwania w kolanach, biodrach i kręgosłupie O Zmniejszenie uczucia sztywności w nadgarstkach, kolanach, kostkach i dłoniach O Rewitalizację - nawet w 98% -struktur stawów, ścięgien, kaletek maziowych i więzadeł O Odzyskanie swobody ruchów! UWAGA! Eksperci przestrzegają przed bagatelizowaniem objawów zwyrodnień! Odpowiedz na poniższe pytania: O Czy odczuwasz dyskomfort podczas zginania nadgarstków i kończyn? O Czy słyszysz trzaskanie w kościach spowodowane ocieraniem się chrząstek? O Czy miewasz tzw. dolegliwości korzonków bądź reumatyczne łamanie w kręgosłupie? O Czy odczuwasz ograniczenie ruchomości w stawach? O Czy masz obrzęki na kolanach, nadgarstkach lub palcach? Jeśli chociaż jedna z Twoich odpowiedzi brzmi „TAK", jak najszybciej zacznij stosować pionierski specyfik. Zastosuj się do zaleceń ekspertów - działaj, zanim dolegliwości stawów zaczną się nasilać! ODZYSKAJ SWOBODĘ RUCHÓW! Pierwsze 100 osób, które zadzwonią do 12.06.2020 r. otrzyma 100% REFUNDACJI OD PRODUCENTA + SZYBKA PRZESYŁKA! , _ ^ ^ ^ __ ^ zadzwoń: 48 68518 38 pon.-pt. 08:00-20:00, sob.-nd. 09:00-20:00. Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. *Tytuł przyznany RevitaPharm w programie Konsumencki Lider Jakości - Debiut Roku 2020 08 Polska Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Senat zbiera opinie o ustawie o wyborach prezydenckich Warszawa Leszek Rudziński r.rudzinski@polskatimes.pl Rzecznik PiS Anita Czerwińska stwierdziła, że jeśii chodzi o kalendarz wyborczy, to „wszystko jest w rękach Platformy". - Naszym zdaniem 7 sierpnia powinno odbyć się zaprzysiężenie nowo wybranego prezydenta - mówiła na antenie Polskiego Radia. W czwartek zebrały się połączone komisje senackie, aby debatować nad poprawkami do ustawy dot. wyborówprezy-denckich, która zapowiedziana została podczas spotkania klu-bów parlamentarnych przy okrągłym stole. - PiS jest nastawiony do ichrozpatrzeniawjak najbardziej pozytywny sposób - zaznaczyła w Polskim Radiu. Rzecznik PiS zapytana o termin wyborów prezydenckich podkreśliła, że kalendarz wyborczy zależy od sprawności proce-dowania ustawy w Senacie, a potem w Sejmie. Dodała, że partia rządząca liczy na to i apeluje, „żeby Senat jak najszybciej rozpatrzył tę ustawę". Podkreśliła, że wszystko jest w rękach Platformy Obywatelskiej, która „odpowiada za to, jak szybko ten proces będzie przebiegał". - Nie wyobrażam sobie, aby w tej sytuacji mogła być^tosowana dalsza obstrukcja. Myślę, że PO już osiągnęła to, do czego dążyła. 7 sierpnia Polska musi mieć zaprzysiężonego prezydenta - stwierdzała Czerwińska. Ustawa o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta RP, autorstwa PiS, przewiduje głosowanie w dwóch formach: tradycyjnej w lokalu wyborczym oraz kopertowym (głosowanie hybrydowe). Przed posiedzeniem senackich komisji do izby wyższej parlamentu zaczęły spływać opinie ekspertów na temat pro-cedowania ustawy. Jedną z takich opinii nadesłał znany konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski. Zdaniem eksperta, ustawa nie powinna zostać uchwalona, ponieważ „jej uchwalenie ma służyć obejściu przepisów konstytucji dotyczących stanu klęski żywiołowej". Konstytucjonalista dodaje, że ordynacja autorstwa PiS jest niezgodna z siedmioma przepisami konstytucji. Ponadto prof. Piotrowski zwraca uwagę, że zapisy ustawy dotyczące głosowania korespondencyjnego są nieprecyzyjne. Wymienia wątpliwości związane z przebiegiem głosowania, jak np. to, że rolę urn mają pełnić zwykłe skrzynki pocztowe. PKW wysłała do Senatu opinię dotyczącą rozwiązań proponowanych przez PiS, jednak nie odnosząc się do kwestii politycznych. ©® Z KRAJU Zambrów Premier: Jesteśmy w zupełnie innym miejscu - Ponownie wchodzimy na ścieżkę rozwoju. Po tych dwóch, dwóch i pól miesiąca, kiedy musieliśmy zamrozić gospodarkę, kiedy musieliśmy zamknąć część gospodarki, jesteśmy dzisiaj w zupełnie innym mięjscu-powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji w Zambrowie. Warszawa Jacek Kurski wróci na fotel TVP? Szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański ogłosił głosowanie nad powołaniem Jacka Kurskiego do zarządu Telewizji Polskiej - podały wirtualnemedia.pl. Kurski został odwołany na początku marca równocześnie z przyznanie mediom publicznym 1,95 mld zł rekompensaty abonamentowej. (A1P) Warszawa Nietrafione zakupy Ministerstwa Zdrowia Naczelna Rada Lekarska zwróciła się do lekarzy o nieużywanie wadliwych maseczek, zakupionych przez resort zdrowia, a wiceminister Janusz Cieszyński zadeklarował pomoc przy ich wymianie. Okazuje się jednak, że nie tylko bezużyteczne maseczki były nietrafionym zakupem Ministerstwa Zdrowia. Jak donosi „Gazeta Wyborcza", resort wydał 125 min zł na bezwartościowe testy antygenowe oraz zakupił respiratory po znacznie zawyżonych cenach. Warszawa Niewielki przyrost zgonów w Polsce W marcu 2020 roku zmarło w Polsce36 779 osób, to jest o 682 więcej niż rok wcześniej (2 proc. wzrost). W kwietniu zmarło w Polsce34010osób, to więcej 397 niż w 2019 roku i wzrost o 1 procent. W podziale na województwa w marcu wzrost liczby zgonów zanotowano w 11 województwach. (AJP) Po filmie „Nic się nie stało" będzie śledztwo ws. działań prokuratury Warszawa Tomasz Dereszyński Twitter:@TomDeresz Prokuratura Krajowa zajmie się śledztwem w sprawie zaniedbań wymiaru sprawiedliwości w Trójmieście ws. modnego lokalu w Sopocie. To efekt emisji w TVP dokumentu Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało". Film Sylwestra Latkowskiego, dziennikarza śledczego, dokumentalisty, reżysera, opowiada historię Krystiana W. „Krystka" oraz Marcina T. „Turka", współzałożyciela klubu Zatoka Sztuki z Sopotu, w którym to miejscu dochodzić miało do molestowania młodych dziewczyn. Dokument został wyemitowany w środę wieczorem. Krystian W. „Krystek" i Marcin T. „Turek" odpowiadają przed sądem za seksualne wykorzystywanie 14- i 15-letnich dziewczynek. Na ławie oskarżonych siedzą pomocnicy z zarzutami utrudniania śledztwa. Wątek utrudniania postępowań w tych bulwersujących sprawach wydaje się być najbardziej intrygujący. , Zdaniem włodarza kurortu, walka z modnym swego czasu klubem Zatoka Sztuki, nie miała wsparcia w organach państwa. W filmie „Nic się nie stało" padają sugestie, że wyniki śledztwa pokazały tylko część Sopocki klub Zatoka Sztuki była przez lata modnym miejscem, do którego ściągano znanych artystów oraz celebrytów Latkowski zapowiada swoje filmy o pedofilii wśród celebrytów. - Te materiały są mocne i muszą ujrzeć światło dzienne- mówi prawdy o całej aferze. W dokumencie sugeruje się, że początkowo prokuratura opóźniała stawianie zarzutów, przez co mogła umożliwić czyszczenie śladów". Po programie, w którym pokazano dokument o „łowcach nastolatek", odbyła się dyskusja w studiu TVP. Jednym z gości był wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. -Otrzymałeminformację od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Prokurator Generalny powoła specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Michał Wójcik. Nie podał żadnych szczegółów. Wiceminister Wójcik zapowiedział, że sprawdzone zostaną działania śledczych z Trójmiasta. A te czynności, araczej często ich brak, to jeden z powodów tego, że nie wszyscy trafili, gdzie ich miejsce. Nieoficjalnie mówi się, że nietykalność „Turka" jest efektem zgromadzenia przez niego archiwum zdjęć i filmów z lokali, którymi władał. Na filmach maj ą być uwiecznieni prawnicy icelebryci. - Trudno sobie wręcz wyobrazić ból i traumę, którą przeżywają i przeżywały ofiary pedofilii, wykorzystywane młode dziewczyny. To jedna z największych zbrodni i trzeba ją wypalać żelazem. Pobłażania dla kogokolwiek, obojętnie kim jest i jakie piastuje stanowisko, być nie może - komentował sprawę w wypowiedzi dla „Dziennika Bałtyckiego" prezydent Sopotu Michał Karnowski. Prokuratura zajęła się sprawą w 2015 r. po tym, jak jedna ze zgwałconych dziewczynek, 14-letnia Anaid z Gdańska popełniła samobójstwo. Wkrótce wyszło na jaw, że ofiarami pedofili padło znacznie więcej nieletnich dziewcząt. Zarzuty za przestępstwa seksualne na nieletnich usłyszało pięciu mężczyzn, w tym Krystian W., pseudonim Krystek. W 2018 roku zarzucono mu łącznie 65 przestępstw na szkodę 35 pokrzywdzonych oraz na szkodę banku, skarbu państwa i towarzystw ubezpieczeniowych, m.in. nakłanianie do prostytucji nieletnich poniżej 15. roku życia. Krystianowi W. uchylono areszt, a Marcin T. ma postawione zarzuty, ale odpowiada z wolnej stopy. O sprawie „łowców nastolatek" media trójmiejskie pisały wielokrotnie. Niestety, większość publikacji nie spotkała się z właściwą reakcją organów ścigania. W dokumencie pojawili się też celebryci, m.in. Kuba Wojewódzki. Gwiazdor TVN zagroził autorowi dokumentu procesem za próbę „wmieszania w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki". ©® Rzecznik: W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej poznamy kolejne etapy odmrażania gospodarki Warszawa Maciej Badowski m.badowski@polskatimes.pl - WIV etapie przewidujemy m.in. kwestię uruchomienia takich miejsc jak kluby fitness, teatry czy kina w określonych oczywiście reżimach sanitarnych - mówi rzecznik rządu Piotr Muller. Rzecznik rządu Piotr Muller wPolsatNews pytany 04. etap odmrażania gospodarki przyznał, że planowane jest ponowne otwarcie klubów fitness oraz teatrów i kin. Jednocześnie zaznaczył, że będzie musiało się to odbywać w „określonych reżimach sanitarnych". Muller wyraził nadzieję, że „będzie to możliwe w pierwszej połowie czerwca". - Jeżeli sytuacja by wyglądała w taki sposób jak teraz, czyli w szpitalach zakaźnych czy jednoimiennych będzie się znajdowała odpowiednia liczba łóżek czy liczba respiratorów będzie odpowiednia do tego, żeby zabezpieczyć potencjalny wzrost liczby zakażonych w Polsce, to wtedy ten kolejny etap faktycznie może być uruchomimy już w pierwszej połowie czerwca - mówił. Pytany o środowe dane dotyczące dużej liczby nowych zakażeń, przypomnijmy - było to 471 nowych przypadków, rzecznik rządu stwierdził, że jeżeli te dane miały charakter jednorazowy, „a tak na to patrzymy, że jest to wynik kilku ośrodków wkraju, to faktycznie mamy nadzieję na to, aby te kolejne etapy były w takim tempie wprowadzane, jakie było zapowiadane na początku". - Tutaj jest ważne i to podkreślamy od samego początku, czy szpitale są ewentualnie w stanie przyjąć dodatkowe osoby, które wymagałyby hospitalizacji lub w tym najgorszym przypadku podłączenia do respiratora - powiedział. Z kolei wiceminister rozwoju Olga Semeniuk wprogramie „Interwencja Extra" w Polsat News przyznała, że branża weselna Wesele w maseczkach? Nie ma jeszcze wytycznych może zostać ponownie „uruchomiona" już od l czerwca. - Dajemy sobie czas do końca tygodnia, aby w porozumieniu z Ministerstwem Zdrowia przygotować wytyczne, które będą obowiązywały - powiedziała. -Mamy nadzieję, że uda nam się branżę weselną uruchomić od l czerwca - dodała. Pytana przez prowadzącego o to, ile osób będzie mogło uczestniczyć w weselu, wiceminister rozwoju przyznała, że „nie chce zdradzać szczegółów, ale początkowo wytyczne, nad którymi pracujemy, dotyczyły 50 osób". Semeniuk przyznała, że trwają prace nad tym, aby propozycje, które zostaną zaprezentowane „spełniały na tyle wysoki standard bezpieczeństwa", aby liczba gości mogła zostać zwiększona. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 świat 09 Belgia: lama na pomoc w walce z Covid-19 Bruksela Kazimierz Sikorski kiikor5ki@pobkatimes.pl Do walki o opracowanie sposobu na pokonanie korona wirusa stanęły tysiące naukowców na całym świecie. Pomocna w tym może się okazać lama o imieniu Winter. W tej walce połączyły siły giganty farmaceutyczne, włączyły się do niej start-upy, sięgnięto po komputery najnowszej generaqi i... domowe sposoby wałki z zarazą. W tym boju liczy się czas, no i, rzecz jasna, efekt. Poszukiwanie sposobu na śmiertelnego wirusa polega i na pobieraniu krwi, chodząc od drzwi do drzwi ozdrowieńców, i na sięgnięciu po nieoczekiwanego potencjalnego zbawiciela: lamy w kolorze kakao o wdzięcznym imieniu Winter, której krew może zawierać zabójczą broń do stępienia wirusa. Winter żyje na farmie badawczej w Belgii ze 130 innymi lamami i alpakami. I jak wszystkie z nich, produkuje specjalne przeciwciała zwalczające chorobę - malutkie, nawet jak na standardy przeciwciał -które blokują koronawirusa przed wnikaniem i zakażaniem komórek. Winter wybrano wiele lat temu dobadań wirusów wywołujących SARS i MERS przypadkiem. Ponieważ komórki jej układu odpornościowego potrafiły zneutralizować oba patogeny, spróbowano poeksperymentować z Covid-i9. Wydaje się, że był to strzał w dziesiątkę. W artykule opublikowanym w „Celi" naukowcy piszą, że drobne przeciwciała, pobrane z krwi Winter wykorzystano do opracowania nowego przeciwciała, które wiąże się z kolczastymi białkami koronawirusa, „neutralizując" jego podstępny efekt. Badanie wskazuje na możliwe leczenie choroby wywołanej przez Covid-i9.1 jeśli wyniki potwierdzą się w badaniach na zwierzętach i ludziach, będziemy uratowani. Winter zasłużyła się w walce z SARS i MERS, dostarczając przeciwciał, gdy miała 9 miesięcy. W półtora miesiąca komórki jej układu odpornościowego zablokowały patogeny. Teraz radzą sobie z SARS-CoV-2. Kto wie, czy po pokonaniu koronawirusa nie powinno się postawić pomnika pięknej i pożytecznej Winter. Jest ona sympatyczną twarzą szerszej - i pilnej - naukowej misji stworzenia leków przeciwko koronawirusowi inspirowanych ukierunkowanymi reakcjami zebranymi przez układ odpornościowy. Przeciwciała Winter są niszą, która nazywa się nanociała i jest ceniona przez naukowców ze względu na zdolność przenikania do zakamarków koronawirusa i jego powolną degradację. Inni badacze wystawiają do walki z białkiem kolczastego wirusa laboratoryjne myszy i badają krew tych, którzy pokonali Covid-l9, aby zidentyfikować tradycyjne leki na przeciwciała. Podczas gdy prace w laboratoriach trwają pełną parą, szpitale w USA już wykorzystują naturalnie występujące przeciwciała do leczenia pacjentów. Stosuje się eksperymentalne transfuzje osocza krwi od osób, które przeżyły wirusa, w nadziei, że bogate w przeciwciała zwalczą wirusy i uratują życie. Terapie przeciwciałami dają nadzieję na opracowanie prawdopodobnie za rok szeroko dostępnej szczepionki przeciwko zarazie. Są dziś jedną z najbardziej obiecujących broni przeciw Covidowi-i9, który zabił już setki tysięcy ludzi. Zdaniem Wayne Marasco, specjalisty chorób zakaźnych w Dana-Farber Cancer Institute, który opracował eksperymentalne terapie przeciwciałami przeciw kuzynom obecnego koronawirusa, takie podejście może być przełomem. ©® Być może życie ludzkości zależy od zwierząt. Naukowcy starają się, jak mogą. by znaleźć lek na koronawirusa Szwecja: aktywna eutanazja w czasie pandemii? Sztokholm Kazimierz Sikorski k.sikorski@polskatimes.pl 0 szokujących praktykach wobec starszych ludzi zakażonych korona WHiisem w Szwe-qi pisze największa gazeta w tym kraju. Opisuje podawanie morfiny zamiast tlenu, co przyspiesza śmierć pacjentów. Zamiast leczniczych kroplówek, podawania tlenu oraz przeciwzakrzepowych leków, wielu starszym osobom, w tym pensjonariuszom domów opieki społecznej, zakażonych koronawirusem, w Szwecji dawano morfinę 1 inne specyfiki, które kończyły ich życie. Takie praktyki potwierdza profesor geriatrii Yngve Gustafson, który nazywa je „aktywną eutanazją". Dodaje on, że odsetek starszych osób leczonych w szpitalnych oddziałach intensywnej terapii z pomocą respiratorów jest niższy, choć to ci właśnie ludzie są najbardziej zagrożeni i dotknięci wirusem. To oni są najczęściej ofiarami zarazy, co oznacza, że państwo zdecydowało się zrezygnować z ich leczenia - dodaje Gustafson. Potwierdza taką opinię w gazecie „Dagens Nyheter" lekarz ze Szpitala Uniwersyteckiego Karolińska w Sztokholmie, który zastrzegł sobie anonimowość. Wielu zakażonych traktuje się w Szwecji tak, jak ludzi w ostatnim stadium choroby nowotworowej Szwecja od lat znajduje się w rankingach najbogatszych krajów świata tajl zawiera zwykle takie środki, jak morfinę, haldol i midazolam. Wielu zakażonych traktuje się tak, jak ludzi w ostatnim stadium choroby nowotworowej. Krewni często nic o tym nie wiedzą, bo nadal obowiązuje zakaz odwiedzin. Etyka pozostaje na boku, takie sposoby traktowania chorych wspomniany informator uznaje za nielegalne i jego zdaniem być może terapia tlenem (przy pomocy respiratora) uratowałaby wielu zakażonym wirusem życie. Gazeta opisuje historię 81-letniego Jana Anderssona. Ten pensjonariusz domu opieki społecznej w Maersta niedaleko Sztokholmu został zakażony koronawirusem pod ko- Mówi on, że tak zwany „paliatywny koktajl" , który zawiera środki uspokajające i przeciwbólowe stosuje się na dużą skalę wobec zakażonych wirusem w szpitalach i domach opieki społecznej. Wszyscy o tym wiedzą, ale 0 tym delikatnym problemie w swoim gronie się nie rozmawia, mówi informator gazety 1 dodaje, że wspomniany kok- niec marca. Jego syn Thomas Andersson opisuje, że bez zgody pacjenta i bez informowania rodziny lekarz kazał pielęgniarce zastosować wobec 81-latka opiekę paliatywną z morfiną. Na szczęście dowiedział się 0 tym jego syn, zaczął działać 1 wymusił na personelu medycznym, by ojcu podano kroplówkę oraz lekarstwa, a nie morfinę. Okazało się, że staruszek szybko wyzdrowiał i dziś ma się całkiem dobrze. Na dowód pozował wraz z synem do zdjęcia, które zamieszczono w gazecie. Nie wiadomo, jaka jest skala tych praktyk. Wiadomo jednak, że mniej więcej połowa wszystkich zmarłych z powodu koronawirusa w Szwecji to ludzie powyżej 70 lat i mieszkali oni głównie w domach opieki dla osób starszych. Polityka socjalna Szwecji opiera się na założeniu, że wszyscy obywatele niezależnie od pochodzenia i stanu majątkowego powinni mieć równy dostęp do edukacji, służby zdrowia, dóbr kultury itd. Szwecja przeznacza z budżetu na cele socjalne 27 proc. swojego PKB, jeden z najwyższych na świecie poziomów. Z około 10,3 min mieszkańców jest najludniejszym krajem skandynawskim. W Szwecji obowiązujący wiek emerytalny to 67 lat dla kobiet i mężczyzn. ©® Prezydent Brazylii lekceważy zagrożenie wirusem Uważa że to zwykła grypa Brasilia Kazimierz Sikorski k.sikorski@polskatimes.pl Brazylia może niebawem stać się liderem pod względem liczby zakażeń koronawirusem i ofiar zarazy. Nie robi to wrażenia na prezydencie Bolsonaro, który lekceważy zagrożenie i chce znieść wszelkie ograniczenia. Kiedy zachodni eksperci ostrze-gająBrazylię, że niebawem stanie się centrum pandemii, prezydent kraju mówi o koronawirusie, że to „zwykła grypa". Gdy lekarze i pielęgniarki z Sao Paulo i innych miast kraju umierają z powodu braku środków ochrony Jaor Bolsonaro zarzeka się, że nie wprowadzi restrykcji, nie zatrzyma gospodarki, która jest „klejnotem" Brazylii. Nie przejmuje się wstrząsającymi obrazami chowania zmarłych od wirusa w masowych grobach na obrzeżach wielkich miast. Nie docierają do niego ostrzeżenia o tykającej bombie, jaką są fawele, słynne dzielnice biedy, do których nie docierają środki dezynfekcyjne, o lekarzach i szpitalach nie mówiąc. Dla ultraprawicowego przywódcy epidemia to wymysł li-beralnydi elit, spiskujących razem z gigantami farmaceutycznymi. Dlaczego to robią? Żeby powstrzymać gospodarkę tego kraju, eksport żywności, kauczuku, wielu innych surowców. Choć prezydent sam przeszedł zakażenie i powinien wiedzieć, co znaczy zaraza, ignoruje rady swoich ministrów zdrowia. Jednego wywalił z posady za sprzeciw wobec polityki prezydenta, drugi odszedł sam, gdy zorientował się, że Prezydent Brazylii Jaor Bolsonaro znalazł się w ogniu krytyki Bolsonaro jest impregnowany na argumenty. A tymczasem resort zdrowia podał, że w Brazylii w ostatnich 24 godzinach padł rekord, zmarło 1179 osób! Ogólna liczba ofiar w tym kraju zbliżyła się do 18 tysięcy, zakażonych jest ponad 270 tys. To trzeci wynik na świecie po USA i Rosji. Niebawem to Brazylia ma być w tym niechlubnym rankingu na pozycji numer jeden. Bo zdaniem wielu ekspertów pandemia dopiero nabiera tempa w tym kraju, szczyt ma przypaść na początek czerwca. Zachodni specjaliści twierdzą również, że dane rządowe mogą rażąco zaniżać liczbę ofiar i zakażeń - być może nawet 15 razy - bo Brazylia przeprowadza bardzo niewiele testów na obecność koronawirusa. Już teraz szpitale dochodzą do punktu krytycznego, tak się dzieje między innymi w Sao Paulo, Rio de Janeiro i północno-zachodnim stanie Amazonas. W tej dramatycznej walce trwa jeszcze inna wojna, między Bolsonaro a większością 27 gubernatorów tego kraju. Zarzucają oni liderowi, że bagatelizuje wirusa i nalega na zakończenie izolaq'i ludzi, aby uratować największą gospodarkę Ameryki Łacińskiej. ©® 10 krzyżówka Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie - myśl Pliniusza. ii6$0Miidi\/M zsvw razar 'sou aiN :3iNvzViMzoy Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie - myśl Pliniusza. ii6$0Miidi\/M zsvw razar 'sou aiN :3iNvzViMzoy Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22X35.2020 Zakupy z Covidem. Chora na depresję w celi Str. 12 W sopockii" kiubie wykorzystywane b\ iv nastoi. J Str. 14-15 11 a \ . v r. czy i co się dzieje •v p iskim radiu Str. 18-19 magazyn W sopockim klubie wykorzystywane były nawet 14-latki. Film Sylwestra Latkowskiego odsłania brutalną prawdę o celebrytach Nic się nie stało Sylwester Latkowski: Każdego pedofila trzeba ścigać, czy w koloratce, czy celebrytę. Miałem naciski od różnych osób z różnych sfer, aby dać sobie spokój • Str. 14-15 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Małgorzata Oberlan malgorzata.oberlan @pobkapress.pl i i Pandemia i bidzie Tych zakupów do końca życia nie zapomni 38-letnia Kamila z Torunia, nie zapomną ekspedientki. które ją obsługiwały. Ona. chora na depresję, siedzi teraz w areszcie. One. z rodzinami. musiały przejść kwarantannę. Kamila ma 38 lat i od kilku miesięcy, jak twierdzi, leczy się na depresję. Od ponad dwóch tygodni świat ogląda zza krat więzienia w Potulicach (Ku-jawsko-Pomorskie) - tu trafiają tymczasowo aresztowane osoby zakażone koronawi-rusem z tego regionu. Ją aresztowano po tym, jak złamała zasady kwarantanny i wyszła po zakupy. Kamila jest „covidką", bo test pod koniec kwietnia wy-szedłjej dodatni. Decyzjąmiej-scowego sanepidu nakazano jej przejście 14-dniowej kwarantanny domowej. Izolację zaczęła 29 kwietnia. Na zakupy wyszła po trzech dniach... Po leki. jedzenie i... pamiątki? Prześledźmy dokładnie, co się stało. Pełnego obrazu nie przedstawimy, bo nie ma go nikt. Pandemiczne okoliczności całej historii sprawiły, że do dziś - po ponad dwóch tygodniach aresztu - obrońca Kamili nawet nie porozmawiał z nią telefonicznie. Z relacji torunianki wiadomo tyle, ile zdołała przedstawić przy okazji posiedzenia aresztowego. To była sobota, 2 maja. Kamila mieszka z mężem w samym centrum Torunia. Mąż jest starszy od niej oblisko dwie dekady, dobija siedemdziesiątki i jest schorowany. Nie mogła go prosić o to, by zrobił zakupy. Dotąd to ona je robiła, ona się nim opiekowała, ona brała na siebie prozę życia. Od kilku miesięcy, jak twierdzi, leczy się na depresję. Zapisane ma przez lekarza leki psychotropowe. To konieczność ich zakupu - po pierwsze - wygoniła ją z mieszkania. Wyszła rano i najpierw wstąpiła do apteki. Potem do spożywczej sieciówki i jeszcze do delikatesów. Na koniec, nie wiedzieć czemu, zahaczyła jeszcze 0 sklep z pamiątkami na starówce. Może z rozpędu? A może pracował tam ktoś z jej znajomych? Wiedzieć chciałby to także jej obrońca z urzędu. .Skrajnie nieodpowiedzialne" Kiedy Kamila była już pod domem, czekała na nią policja 1 żandarmeria wojskowa. Było 2 maja Kamila wyszła na zakupy, m.in. po leki. Nie powinna, bo jako osoba zarażona miała siedzieć w domu. Teraz siedzi w areszcie Zakupy z Covidem. Chora na depresję w celi, ekspedientki w izolacji przed godziną 11. Tę „covidkę" mundurowi, jak innych, po prostu mieli sprawdzić - czy jest w kwarantannie. Nie odbierała telefonu, więc pofatygowali się do niej osobiście. - Szybkie rozpoznanie pozwoliło na ustalenie, że kobiety nie ma w domu i widziano, jak wychodzi z budynku. Kiedy funkcjonariusze wrócili do radiowozu zameldować o tym przełożonym, kobieta pojawiła się pod klatką. Tłumaczyła, że wyszła tylko do apteki po niezbędne leki. Wiedziała, że ma pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Kiedy funkcjonariusze zaczęli weryfikować te wyjaśnienia, okazało się, że kobieta oprócz apteki odwiedziła również dwa sklepy spożywcze. Te ustalenia potwierdziły nagrania z moni-toringu meldował Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu w prasowej informacji pt. „Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie 38-latki". Ta informacja błyskawicznie trafiła do mediów. Kolejna, mówiąca o tymczasowym aresztowaniu Kamili na dwa miesiące, również. W żadnej nie było mowy o depresji, bo i raczej być nie powinno - choroby to sprawa prywatna. Reakcja opinii publicznej, zmęczonej kolejnym miesiącem „#zostań w domu", nie była trudna do przewidzenia. W internecie rozlała się fala hejtu. Ekspedientki w izolacji „Terrorystka" i „tępa dzida" to jedne z łagodniejszych wyzwisk, jakimi poczęstowano Kamilę w komentarzach. Huczało zresztą też w realu. - Babsztyl głupi... Chora, a wylazła innych zarażać - komentowały w niedzielę, 3 maja, ekspedientki innego sklepu na starówce. Ich złość i stan napięcia potęgował fakt, że same musiały w dzień świąteczny dyżurować za ladą. Co prawda oddzielone od klientów zasłoną z pleksi, ale czy to wiadomo, na ile ona chroni przed śmiertelnym zagrożeniem. Faktem pozostaje, że Bogu ducha winne 4 osoby, które krytycznej soboty miały kontakt z „covidką", skierowano na domową kwarantannę. Ich rodziny również. „O dalszym losie kobiety zadecyduje sąd. Za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej może grozić nawet do 8 lat więzienia" -kończył prasowy meldunek Wojciech Chrostowski z KMP w Toruniu. „Dożywocie!" - żądali w komentarzach niektórzy internauci. Tak się aresztuje „covida" Kamila zatrzymana została przez mundurowych w sobotę, 2 maja, przed godziną 11. Dwie pierwsze doby spędziła na policyjnym dołku, czyli w policyjnej izbie zatrzymań. Jak się wtedy czuła? Czy brała swoje leki antydepresyjne? Nie wiemy. Adwokat Mariusz Lewandowski, wyznaczony do roli obrońcy kobiety z urzędu, pierwszy kontakt („Kontakt w umownym ujęciu" - zaznacza) ze swoją klientką miał 4 maja, w poniedziałek. - To były godziny popołudniowe. Odebrałem telefon z toruńskiego sądu. Okazało się, że było już po pierwszej części posiedzenia aresztowego. Sędzia miała wątpliwości, co do poczytalności pani Kamili. Usłyszała od niej, że od kilku miesięcy cierpi na depresję i że wyszła do apteki po konkretne lekarstwa. Nazwę „wygoogla-ła" - była wiarygodna. Sąd zarządził więc przerwę w posiedzeniu i wezwał mnie. Stawiłem się -wspomina prawnik. Ciąg dalszy był przykry i jakiś taki historyczny. Albo przynajmniej - szczególny, symptomatyczny dla czasu pandemii. Posiedzenie aresztowe odbywało się zdalnie. Prokuratura udostępniła stosowne środki komunikacji, monitory itd. Uczestnikami - zdalnymi rzecz jasna - posiedzenia byli: prokurator, sędzia, protoko- O dalszym losie kobiety zdecyduje sąd. Może jej grozić nawet do 8 lat więzienia Z informacji prasowej KMP w Toruniu lant, obsługa techniczna, no i w drugiej części - obrońca. - Panią Kamilę widziałem na monitorze. Przebywała wewnątrz pojazdu do konwojowania zatrzymanych. Była roztrzęsiona. Kontakt z nią był utrudniony. Pytania formułować musiałem tak, by mogła odpowiedzieć „tak" lub „nie" -relacjonuje adwokat. Torunianka przekazała, że krytycznego dnia nie miała kaszlu, gorączki czy innych objawów kojarzonych z korona-wirusem. Fizycznie czuła się w formie. Psychicznie czuła się źle. Wyszła po te zakupy, bo nie miała kogo poprosić o pomoc. Tyle. Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował 4 maja o tym, że Kamilę trzeba tymczasowo aresztować na 2 miesiące. „Covida" prawo do obrony Przez ponad 2 tygodnie postępowania, które prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód, wydarzyło się dotąd niewiele - patrząc z punktu widzenia Kamili i jej obrońcy. - Nie udało mi się do dziś nawet porozmawiać przez telefon z klientką. Wnioskowałem o to, ale prokurator, który jako gospodarz postępowania jest władny taką zgodę wydać, nie mógł podjąć decyzji. Usłyszałem, że akta sprawy są w sądzie. Są, ponieważ złożyłem zażalenie na tymczasowe aresztowanie - mówi adwokat Mariusz Lewandowski. Zdaniem prawnika, Kamila nie powinna siedzieć teraz w Potulicach. - Aresztowanie podejrzanej było zbyt daleko idącym środkiem. Wystarczające było zastosowanie tzw. środków wolnościowych - takich jak obowiązek informowania organu procesowego o miejscu pobytu, poręczenie majątkowe - uważa obrońca. „Bo psychiatrzy nie badają" Obrońca martwi się o swoją „covidkę" - pierwszą w życiu. - Pamiętajmy, że mamy do czynienia z osobą zarażoną koronawirusem, prawdopodobnie z problemami psychicznymi, co czyni jej sytuację w areszcie dodatkowo utrudnioną - podkreśla. Tak on, jak i sama prokuratura oraz sąd chcieliby wiedzieć, jaki jest stan zdrowia Kamili. Gdyby to nie był czas pandemii, torunianka już dawno przesz-łaby przynajmniej standardowe, jednodniowe badanie są-dowo-psychiatryczne. Prawdopodobnie jego wynik już popchnąłby sprawę do przodu. - Badania nadal nie ma, bo psychiatrzy teraz nie badają -mówi prokurator rejonowy Marcin Licznerski z Torunia. Obrońca dowiedział się, że być może Wojewódzki Ośrodek Lecznictwa Psychiatrycznego w Toruniu odmrozi się i otworzy 25 maja. Trzeba czekać. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 artykuł reklamowy 13 ARTYKUŁ REKLAMOWY Juz prawie 70% Polakow po 40 roku życia zmaga się z poważnymi problemami układu moczowego. Coraz częstsze nocne wstawanie do toalety, ciągłe uczucie zmęczenia, naciski na pęcherz, problemy z osiągnięciem erekcji. To przykra codzienność prawie 3/4 mężczyzn po 40 roku życia. Jednym z nich był Pan Jacek(58l.) z Konina, któryemu udało się skutecznie zawalczyć o zdrowie i męską godność dzięki nowatorskiemu preparatowi australijskich naukowców Przerost gruczołu krokowego to właściwie „męska choroba cywilizacyjna". Dotyczy już coraz młodszych mężczyzn, którzy niestety bagatelizują pierwsze sygnały, świadczące o powadze problemu. Oszukują się, że ciągłe wizyty w toalecie to wina „przeziębionego pęcherza", a kolejna nieudana próba w sypialni to „zmęczenie, stres, niewysypianie się". O tym, jak głupie są to wymówki i do czego mogą ostatecznie doprowadzić, boleśnie przekonał się pan Jacek (581.) strażak z Konina. W końcu przejrzałem m oczy Wszystkie dolegliwości zdrowotne zawsze zwalałem na karb mojej pracy. Ciągły stres, walka o ludzkie zdrowie i życie całkowicie uśpiły moją. czujność. Coraz częściej nie mogłem oddać moczu bez bólu, odczuwałem pieczenie, a z żoną nie kochałem się prawie wcale. Właściwie każda próba kończyła się totalną porażką, a ja myślałem, że to tylko stres, bo przecież kiedyś wszystko działało, jak należy. Raz nawet przyśniło mi się, że żona odeszła do innego mężczyzny. To głupie, przecież by mnie nie zostawiła, ale i tak musiałem zacząć działać. Chyba żaden facet nie chce żyć w celibacie. Porozmawiałem z moim najlepszym przyjacielem Arturem, który zdradził mi swój sekret i podarował mi ten, jeszcze wtedy nieznany w Polsce australijski preparat. Przełomowe odkrycie ratunkiem dla tysięcy mężczyzn Zespół australijskich naukowców na czele z Andrew Cameronem z Melbourne w tajemnicy przed światem na prawie 10 miesięcy zamieszkali w dżungli La-mington, aby w spokoju wśród natury stworzyć autorski, przełomowy preparat na przerost prostaty. Już od wielu lat obserwowaliśmy, jak ogromnym problemem dla milionów mężczyzn są dolegliwości prostaty. Ciągle wizyty w toalecie, pieczenie cewki moczowej, plamy na spodniach, a w końca coraz większe kłopoty r osiągnięciem erekcji - to wszystko mogłoby wykończyć każdego mężczyznę. Dlatego postanowiliśmy, że my jako naukowcy musimy jakoś rozwiązać ten problem. W końcu po miesiącach testów udało nam śię stworzyć 8-skład- nikową, całkowicie bezpieczną dla organizmu formułę, opartą w 100% na naturalnych składnikach aktywnych. Nasze odkrycie to przełom w światowej i - nie ma wątpliwości Cameron. Opinie nie pozostawiają złudzeń To zupełnie innowacyjne połączenie pozwala na zbliżenie się do równowagi hormonalnej organizmowi (jej zaburzenia są jedną z głównych przyczyn problemów z prostatą). Pomaga zmniejszyć objętość gruczołu krokowego aż o 78%, a także 2-krotnie zwiększyć chłonność ciał jamistych penisa. Dzięki temu sprawdza się w każdym stadium przerostu prostaty i innych „męskich problemów". Potwierdziły to otrzymane przez ośrodek w Melbourne opinie użytkowników; ich treść nie pozostawia żadnych wątpliwości. 97,8% stosujących uważa, że preparat Camerona może: zmniejszać przerost prostaty aż o 84% 4-krotnie zmniejszyć częstotliwość oddawania moczu 3x zmniejszyć intensywność pieczenia cewki moczowej złagodzić niebezpieczne stany zapalne i obrzęki już po 3 dniach stosowania ą) aż 3-krotnie zwiększać twardość członka i wydłużać stosunek średnio aż o 35-40 minut. Naturalny środek na problemyzprosłata Już tysiące mężczyzn na całym świecie skorzystało z autorskiego preparatu Andrew Camerona. Dzięki niemu zwiększyli kontrolę nad pęcherzem, zmniejszyli ilość wizyt w toalecie i uczucie parcia na cewkę moczową, poprawili jakość swojego życia seksualnego, a przede wszystkim odzyskali pewność siebie i wiarę w swoją męskość. A to wszystko w 100% naturalnie i bezinwazyjnie. Teraz również Ty możesz znaleźć się w tym gronie! Od jakiegoś czasu moje życie było koszmarem. Ciągle chodziłem do toalety, a i tak nieustannie parło mnie na pęcherz i strasznie piekło. Czasami nawet jakieś plamki na spodniach się zdarzyły. Ze wstydu w ogóle przestałem wychodzić z domu, więc zupełnie zdziałałem. W końcu syn. załatwił mi ten preparat. Po kilku dniach odczułem znaczną różnicę! Nie czuję już bólu i pieczenia, znowu chodzę do toalety, jak normalny człowiek, spaceruje po parku, odwiedzam wnuki. Zdecydowanie odżyłem! r Wstawałem w nocy oddać mocz nawet 4-5 razy, przez co w ogóle nie mogłem spać. Żona wysłała mnie na kanapę, bo przeszkadzało jej moje ciągłe kręcenie się, szef w pracy czepiał się, że jestem nieprzytomny i nie ma ze mnie pożytku. No, koszmar jakiś! O stosunkach z żoną nawet nie mówię, bo... nie ma o czym. Na szczęście po zastosowaniu tego preparatu czuję się i funkcjonuję znacznie lepiej. Znowu zamiast krążyć między kanapą, a toaletą, noce spędzam w ramionach żony. Jest moc! Preparat Camerona pomaga przywrócić mężczyznom prawidłowy rozmiar gruczołu krokowego, komfort korzystania z toalety i sprawność seksualną szybko, prosto i całkowicie bezpiecznie. Pozwala usprawnić mechanizm powstawania erekcji, łagodząc problem od podstaw, nie działa jedynie doraźnie. Dzięki temu minimalizowane jest ryzyko ponownego wystąpienia problemu. Doskonale wie o tym Pan Jacek. Znowu pr frwóziwym rr^/czyZdi Ten australijski środek po prostu dał mi nowe życie! Nie latam już ciągle do toalety jak „kot z pęcherzem", nic nie boli, nie szczypie, nie piecze. W końcu nie jestem ciągle przemęczony, a w łóżku znowu jest ogień! Myślę, że teraz żona będzie miała ze mnie pociechę na długie lata. W końcu czuje, że żyję! Wszystko to dzięki temu fenomenalnemu preparatowi. Dziękuję Arturze, dziękuje Cameron! Preparat australijskich badaczy pomógł wspomóc męską sprawność już ponad 83 tysiącom Panów na całym świecie. Nie czekaj tak długo jak Pan Jacek, dzwoń już dziś! Na- turalny preparat zmniejszający prostatę wprowadzono do Polski z początkiem tego roku. Jest dostępny tylko w sprzedaży telefonicznej. Technologia jego produkcji nie jest tania, ale dzięki specjalnemu dofinansowaniu uczestnictwa w Fabryce Zdrowia pierwsze 120 osób może skorzystać z niego aż o 73% taniej. Ilość sztuk jest ograniczona - decyduje kolejność zgłoszeń. specjalna promom Pierwszym 120 osobom, które zadzwonią , do 25 maja 2020 r., przysługuje | całkowicie darmowa wycena oraz i gwa an t)wane 73% zniżki producenta i na preparat spec. Camerona i 563003595: Od poniedziałku do niedzieli: 8:00 - 20:00 I (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) | Oferta ważna do 25.05.2020 H i. Radom SUPLEMENT DIETY "Szczegóły oraz informacje dotyczące procedury zwrotów ś reklamacji dostępne są pod adresem: www.groyptcm.com 14 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Sylwester Latkowski: Każdego pedofila trzeba ścigać, czy w koloratce, czy celebrytę Pedofilia nie ma barwy. Nie ma tu dyskusji, ona powinna być wyjęta z podziałów. Jak można apelować o to, żeby mój film był emitowany za dwa miesiące, bo teraz to szkodzę walce z pedofilią. W czym szkodzę? W tyin, że wszyscy pedofile zobaczą, że się o nich mówi? To, co robią Sekielscy i to, co robię ja to wyraźny głos przeciwko pedofilom z różnych sfer - mówi Sylwester Latkowski, autor filmu „Nic się nie stało" Anita Czupryn a.czupfyn@polskatimes.pl Rozmowa W środę premierę w TVP miał Twój film „Nic się nie stało", o pedofilii w środowisku celebrytów. Komu zależało na tym. aby ten film nie ujrzał światła dziennego, by nigdy nie powstał i nie był pokazywany? Wiem. że byłeś nawet szantażowany. Od początku, jak tylko zetknąłem się z tym tematem w 2015 roku, odbierałem różne telefony z Trójmiasta. Od znajomych, od prawników; to były uwagi „na miękko", trywializujące, w stylu" a po co mi to w ogóle. Mogę powiedzieć, że telefon wręcz się zagotował, zwłaszcza kiedy pojechałem do Trójmiasta, zacząłem chodzić, rozmawiać z ludźmi, z współwłaścicielem klubów, w tym z „Zatoki Sztuki". Media pisały, że „Zatoka" to centrum pedofilii. Spotkałeś się wtedy z matką 14-letniej dziewczynki, która rzuciła się pod pociąg, bo została zgwałcona, a przynajmniej takie było podejrzenie. przez Krystiana W., okrzykniętego mianem „łowcy nastolatek". Poczekaj. Z racji prowadzenia różnych tematów docierałem głębiej i wszyscy zainteresowani w Trójmieście mieli tego świadomość. Wtedy to się zaczęło. To było dla mnie zdumiewające, te osoby, które do mnie dzwoniły i to, co mówiły. Dochodziło wręcz do dwuznacznych sytuacji. Sprawiałem, że źle się czuli, kiedy odpowiadałem im: „Sam masz dziecko, córkę. Nie jest ci głupio, że do mnie Latkowski: Mam materiał na to, aby jesienią pokazać kontynuację. Zacząłem też dogadywać się z wydawnictwem w sprawie książki dzwonisz? Uważasz, że ten proceder dalej ma trwać?" Wtedy słyszałem powtarzającą się wersję, że przecież te dziewczyny, nieletnie, że one „same chciały" i same do tych klubów przychodziły. Odpowiadałem: „Chciały?! Czy raczej zostały zmuszone, manipulowano nimi, bajerowano je?! A niektóre dostawały pigułki gwałtu!". Kim byli ludzie, którzy do Ciebie dzwonili? To była cała paleta osób, z którymi rozmawiałem; moi informatorzy, ludzie z byłych służb, policjanci, prokuratorzy, których znałem, adwokaci, biznesmeni, ludzie z towarzystwa. W Trójmieście zrobiłem kilka filmów. W końcu telefony zamilkły, bo nikt nic nie ugrał, za to przysłano do mnie wysłannika. Przyszedł do redakcji serwisu Kulisy24.com. To był wysłannik Krystiana W.? Właśnie nie Krystiana W. Wielu chciałoby sprowadzić tę sprawę do osoby Krystiana W. A ja mówię, że to nie jest sprawa Krystiana W. Krystek stał się kozłem ofiarnym, bo tak jest wszystkim wygodniej. Ale jego nie stać z inwalidzkiej renty na lepszych prawników, na łapówki, et ce-tera. Czyli był to wysłannik osób stojących za pedofilskim procederem, jaki odbywał się w sopockich klubach? Mówił, że przyszedł w imieniu Marcina Turczyn- skiego, właściciela firmy, która zarządzała sopockimi klubami. Turczyński to przyjaciel celebrytów, których zapraszał na swoją łódkę. Zapytałem, o co chodzi? Usłyszałem, że tak naprawdę to chodzi nie tylko o Turczyńskiego, ale jeszcze o kogoś innego. I że zapłacą mi duże pieniądze za to, żebym przestał 0 tym pisać, przestał krążyć wokół tego tematu, wokół „Zatoki Sztuki" i wokół ludzi z nią i innymi klubami związanych. Odpowiedziałem: „Przecież inne, duże medium też o tym pisze". Żebyś przestał krążyć wokół tematu wykorzystywania seksualnego nieletnich dziewczynek? Dziewczynek, narkotyków 1 wszystkiego, co było związane z tym środowiskiem. Ale przecież, jak wspomniałem, inne medium zaczęło, po nas, o tym pisać. Na pierwszych stronach. Lokalna „Gazeta Wyborcza" o tym pisała. Mówię: medium. Nie wchodzę w sprawy personalne. Natomiast odpowiedź była dla mnie zaskakująca. Brzmiała: „My sobie z tym poradzimy. Najważniejsze, żebyś ty przestał pisać". Zgłupiałem. Poinformowałem o tej propozycji ludzi z redakcji. Skończyło się to tym, że sporządziłem oświadczenie o tym, co się wydarzyło i złożyłem je w kancelarii notarialnej oraz skonsultowałem się z policją. Policja próbowała namierzyć, z kim ów wysłannik się skontaktował po wyjściu ode mnie. Nie ustalili, do kogo dzwonił, bo połączył się przez internet. To był 2015 rok. Czas mija, nadal piszemy o tej sprawie, docieramy do różnych ludzi, znów pojawiam się w Trójmieście z ekipą i wypytuję o różne po- staci związane z „Zatoką Sztuki" i całym tym show-biznesem. Wtedy dowiaduję się, że osobą, która bezpośrednio wysłała do mnie tego posłańca jest były obrońca Krystka, zresztą został ukarany dyscyplinarnie za to, że był też obrońcą ojca Anaid, dziewczynki, która popełniła samobójstwo, a został nim tylko po to, aby wiedzieć i móc kontrolować to, co jest w aktach tej sprawy. Adwokat Nicolas Cieślewicz. Tak jest. Wtedy okazało się, że on stał bezpośrednio za tym posłańcem, który mnie odwiedził, ale reprezentuje jeszcze inne osoby. Jest powiązany z deweloperami, z różnymi biznesmenami, z tak zwaną warszawką. Ale wracam do historii, którą zacząłem opowiadać. Jesteśmy więc w Trójmieście, pracujemy nad zdjęciami do filmu, zajmując się wątkiem samego śledztwa. To śledztwo było prowadzone w taki sposób, że osoby biorące udział w przestępstwach mieli czas na to, aby wyczyścić czy zataić dowody. Dziewczyny zastraszano, przekupywano. Generalnie, czyszczono też ślady biologiczne i wszelkie inne, bo mimo że o sprawie było głośno, media o tym mówiły, pisały, to dowody te, w tym m.in. nośniki elektroniczne nie były pozabezpie-czane. Tak jakby dano przestępcom czas, aby wykonali pewne ruchy. Kto dał przestępcom czas? Policja? Prokuratura? Prokuratura i sąd, bo w sprawie nieletnich jest tak, że o wszystkim decyduje sąd. I było tak, że policja wnioskowała o przesłuchanie danej osoby, a sąd się na to nie zgadzał. Albo wyznaczał późniejszy termin. A czas leciał. Albo prokuratura nie chciała zakładać podsłuchów czy robić inwigilacji. Afera wybuchła, wszyscy o tym mówią, a tu nic się nie dzieje. Dopiero wkurzony zastępca komendanta wojewódzkiego policji poszedł do prokuratura okręgowego w Gdańsku i zapytał, jak to możliwe, że prokuratura nie chce się zgodzić na podsłuchy i inwigilację. Jak sądzisz, dlaczego tak się działo? Dlatego, że ta sprawa dotyczyła top ludzi. W tych klubach, w tych miejscach bywali biznesmeni, prokuratorzy, ludzie służb, celebryci, warszawka, prezesi. Wszyscy się tam bawili. W „The Roof", klubie, który mieścił się na dachu „Zatoki Sztuki", do którego nie każdy miał dostęp. Niektórzy z bywalców nawet dziś do mnie napisali: „Byłam/byłem w Roofie raz, zobaczyłam/zobaczyłem, co Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 tam się dzieje i więcej pinie tam nie ciągnęło". Jestem więc z ekipą w Wejherowie i śledzę wątek tych, których przekupywano. Próbuję dotrzeć do tych, którzy byli pośrednikami w dostarczaniu dziewczyn. Przestępcom chodziło o to, aby dziewczyny mówiły, że w tym czasie one miały 16 lat. Dlatego niektórym, jak Turczyńsłaemu, zarzuty zostały zmniejszone, z trzech do jednego. Nagle do naszego busa ładują się z dwóch stron panowie, jak w mafijnych filmach. I taka gadka: po co tu jesteśmy, oni sobie nie życzą, żebyśmy tu filmowali. Chodziło, aby nas zastraszyć. Takich i innych tego typu sytuacji mieliśmy wiele. W końcu, a mamy już 2019 rok, kiedy znów jadę do Trójmiasta, to mam ochronę z policji. Dla mojego bezpieczeństwa. I rzeczywiście przyjechało za mną trzech tajniaków, nadzorując, aby nic złego się nie wydarzyło podczas mojego spotkania z ważnym informatorem. Z kim? Z człowiekiem, który był blisko tego światka, nie tylko „Zatoki Sztuki". Ale to pokazuje, że w dzisiejszych czasach normalna ekipa dziennikarzy nie może normalnie funkcjonować. Uporządkujmy te informacje. Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy zdecydowałeś, że zajmiesz się tematem seksafery w Trójmieście, związanej z wykorzystywaniem nieletnich dziewcząt. Jaka była geneza? Zgłosił się do mnie lokalny wówczas dziennikarz, bo dziś pracuje w Onecie, Mikołaj Podolski. Wysłał mi zrezygnowanego maila. O tym, że napisał duży tekst, że robi duże śledztwo, że inne media też poruszają tę sprawę, ale nic się z tym nie dzieje. I że w tej sprawie jest grubo więcej. Nie chodzi tylko o Krystka. Ale on jest już bezradny, więc zwraca się do mnie, może mi się uda. Dlatego, że jestem spoza trójmiejskich układów, a także spoza układów medialnych, bo media tym tematem zajmują się pobieżnie, opisując samobójstwo 14-latki. 14-letnia Anaid. córka pol-sko-ormiańskiego małżeństwa, w 2015 roku rzuciła się pod pociąg, rzekomo przez to. że miała zostać Jaka „Zatoka Sztuki"! To zatoka świń. Prochy, kokaina, dziewczynki. „Karki" celebryci, biznes i warszawka zgwałcona przez „łowcę nastolatek'? Takie było podejrzenie, ale wymiar sprawiedliwości nic z tym nie zrobił. Nawiasem mówiąc, dopiero teraz, na nowo wrócono do tego śledztwa, żeby ustalić, o co tu na- ' prawdę chodzi. Wyobrażasz sobie? I stało się tak tylko dlatego, że policjanci byli uparci. Że jest jeszcze garstka upartych policjantów. Chcesz powiedzieć, że sprawa śmierci tej dziewczynki nie została wyjaśniona i wznowiono śledztwo? Wznowiono je około roku temu. Ale jeśli pytasz o genezę filmu, to tak to właśnie wyglądało - po odebraniu maila od Podolskiego razem z Michałem Majewskim wybraliśmy się do Trójmiasta. Rozmawiałem ze swoimi informatorami, w tym byłymi policjantami z CBŚ; spotkanie ma miejsce w Sheratonie. Pytam, o co chodzi, co się w tej „Zatoce Sztuki" dzieje. Parsknęli śmiechem. „Jaka zatoka sztuki! To zatoka świń" - poprawili mnie. A co się działo?-„Prochy, kokaina, dziewczynki. „Karki" zmieszane z aktorami, z celebrytami, biznes i cała warszawka. Czegoś takiego nigdzie nie widziałem" - i mówi mi to policjant, który naprawdę dużo widział. Na drugi dzień spotkaliśmy się z matką Anaid. Widzimy kobietę załamaną, która mówi o tym, że boi się chodzić na policję czy do prokuratury, bo traktowana jest tak, jakby jej 14-letnia córka była prostytutką. Tak jej wmawiano. Nie chciano korzystać z jej informacji, a przecież ona w internecie zamieściła apel, żeby zgłaszały się inne dziewczyny. Odwaga tej kobiety była imponująca. A my widzimy, że faktycznie z tym śledztwem coś jest nie tak. Co z tym śledztwem było nie tak? Przede wszystkim zareagowaliśmy na to, że osoba poszkodowana jest w taki sposób traktowana przez wymiar sprawiedliwości. Była traktowana tak, jak nie powinna. Zwróciliśmy też uwagę, że sprawa dotyczy miejsca topowego, w którym pojawiają się znane osoby ze światka show-biznesu oraz dużego biznesu, prezesi spółek, oraz warszawka, która przyjeżdża tam i lubi się relaksować. W zapowiedziach filmu pojawiły się nazwiska: Andrzej Chyra. Kuba Wojewódzki. Nergal czy Natalia Siwiec, którzy mieli bywać w tym topowym miejscu. Spokojnie, bywały tam masy różnych ludzi, odbywały się tam też sympozja; nie każdy zresztą był w „Roofie". Nie każdy bywał na zamkniętych imprezach. W każdym razie zobaczyliśmy, że rysuje nam się większy obraz niż tylko historia jednego gwałciciela, jednego pedofila. Z Michałem Majewskim spotkaliśmy się z zastępcą komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku. Nie słyszał o tej sprawie. Byliśmy zaskoczeni, jak to możliwe? Czy nie dlatego, że dotyczy to miejsca, gdzie na bramkach stoją policjanci? A jeden z szefów ochrony tych wszystkich klubów to współpracownik policji. Nawiasem mówiąc, to gość, którego numer telefonu zapisany na karteczce znaleziono na biurku Iwony Wieczorek, kiedy zaginęła. I była to jedyna karteczka i jedyny numer telefonu na jej biurku. I z nim też było tak, że nie od razu, po zaginięciu Iwony Wieczorek go przesłuchano. Ani nawet nie następnego dnia. Tylko dopiero po dłuższym czasie, co jest wbrew regułom. Ciekawe. Czy to by nie mogło świadczyć o tym, że sama policja siedzi bardzo głęboko w tym temacie? Zastępca komendanta wykonał wtedy telefon do szefowej wydziału kryminalnego. Polecił, aby ściągnąć akta policyjne z komendy miejskiej dotyczącej sprawy Anaid. Dla samych policjantów w Komendzie Wojewódzkiej to był szok. Ściągnięto wszystkie akta i tak, po naszej interwencji, zaczęło się śledztwo. A potem, znów po naszej interwencji w Ministerstwie Sprawiedliwości, w końcu zatrzymano Krystka. Ale przecież wszyscy, którzy zajmowali i zajmują się tą sprawą, wiedzą, że chodzi tu o inne osoby. Nie o Krystka. Turczyński wpadł tylko dlatego, że jeden z gorliwych policjantów na jednym z filmików znalezionych u Krystka wypatrzył kawałek tapety z pokoju hotelu „Zatoka'. Ale policjanci i tak wciąż słyszą, że nie mogą tej sprawy ruszać. Tylko dzięki temu, że chciało im się przy tym chodzić, znaleźli dowody na to, że dziewczyny były przekupywane. Do dziś byśmy o tym nie wiedzieli. Jak to się stało, że TVP emituje Twój film i że jego premiera zbiegła się z premierą drugiego filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele? Kiedy Sekielscy pokazali rok temu swój pierwszy film, ironicznie na Twitterze napisałem do Jacka Kurskiego. Publicznie. Przypomniałem o filmie „Pedofile", jaki zrobiłem w 2005 roku, o pedofilach z Dworca Centralnego; jest tam też mowa o księdzu Jankowskim. I ten film wylądował na półce. Pan Dworak magazyn zdecydował, że ten film nigdy już nie ujrzy światła dziennego, mimo że miał oglądalność. Napisałem więc, że może by warto ten film przypomnieć, bo problem pedofilii ciągnie się od dawna, a zwłaszcza temat dotyczy elit. Dwa dni później sam przeczytałem komunikat; padła decyzja, że TVP ten film puszcza. Ale żadne media się na ten temat nie zająknęły. Królowała wersja, że mamy tylko pedofili w Kościele. TVP była zaskoczona, że film bez promocji miał wysoką oglądalność. Zapropo- Film pokazuje, w jaki sposób skręcane są śledztwa, jak w Polsce elita jest chroniona i w jaki sposób to się dzieje nowałem wówczas Kur-skiemu, że jeżeli takmu zależy na tym temacie, to chciałbym wejść w te wątki na nowo, przekopać się przez nie, ale po swojemu. Postawiłem warunki; Kurski, ku mojemu zdziwieniu, je przyjął. Film pokazuje, w jaki sposób skręcane są śledztwa, jak w Polsce elita jest chroniona i w jaki sposób to się dzieje oraz że na tej sprawie mogę to udowodnić. A po tym, jak został wyemitowany zwiastun filmu, zwracają się do mnie kolejni świadkowie i mówią 0 celebrytach z „Zatoki Sztuki". Mam materiał na to, aby jesienią pokazać kontynuację tego tematu. Ale widząc, że nie ma w tej sprawie decyzji w TVP, zacząłem dogadywać się z wydawnictwem w sprawie książki na ten temat. A teraz Twój film „Nic się nie stało" to znów odpowiedź na Sekielskich „Zabawa w chowanego'? Nie mam z tym nic wspólnego. Sekielscy dostają zarzuty, że emitują swój film przed wyborami albo że akurat na rocznicę urodzin Jana Pawła II. A kiedy jest na to dobry moment? Dla twórcy ważne jest, aby film pokazać: 1 jeszcze coś ci powiem. Czy ja jestem związany z TVP? Czy widzisz mnie w Telewizji Polskiej, poza tym momentem premiery filmu? Czyja mam program w TVP? Zastanawiają mnie różne zagrywki kierowane w moją stronę i to od osób, którym telewizja Kurskiego nie przeszkadzała, czerpali z tego kasę. Nagle otrzeźwieli? Pracowali po 4-5 lat w reżimowej telewizji, w reżimowym radiu i teraz z niego wychodzą i chcą być bohaterami? Czy nie widać w tym hipokryzji? Ja robię swoje, a filmy robię od lat. I mogę powiedzieć, że filmu 15 „Nic się nie stało" nie pozwoliłby mi zrobić Edek Miszczak. Dlaczego nie? Już za to choćby, że poruszyłem problem molestowania w jego stacji, to mnie totalnie nienawidzi. Mimo że jego stacja sama potwierdziła, że miałem rację. Jak wygląda sytuacja z pedofilią w czasach pandemii? Czytałam, że jest wzmożenie działań pedofilów w internecie. Dzieje się prawdziwy dramat. Internet jest dla nich źródłem wyłapywania dzieci. A wszystkie dzieci dzisiaj mają telefony, smartfony, siedzą na social mediach. Wszyscy to wiemy, prawda? Pedofile mają więc najlepszy czas łowów. To jest przerażające. Nie ma na ten temat edukacji, a rodzicom trzeba mówić, aby kontrolowały, na jakie strony wchodzą ich dzieci, aby nie zostawiały dzieci samych z telefonami i komputerami, bo pedofile nie śpią. Zresztą, badania pokazują, że się uaktywnili. Wiesz, dyskusja na temat tego, czy film Sekielskich, czy mój, jest dla mnie sztuczna. Pedofilia nie ma barwy. Każdego pedofila trzeba ścigać; tego w koloratce i tego, który jest superaktorem, celebrytą czy politykiem. Nie ma tu dyskusji, ona powinna być wyjęta z podziałów. Jak można apelować o to, żeby mój film był emitowany za dwa miesiące, bo teraz to szkodzę walce z pedofilią. Jak w ogóle można w ten sposób mówić? W czym szkodzę? W tym, że wszyscy pedofile zobaczą, że się o nich mówi? To, co robią Sekielscy i to, co robię ja to wyraźny głos przeciwko pedofilom z różnych sfer. CV SYLWESTER LATKOWSKI Reżyser, scenarzysta, dziennikarz, producent filmów i wydawnictw fonograficznych; autor wielu nagradzanych filmów dokumentalnych. W 2019 roku zrealizował serial dokumentalny „Przykrywkowcy. Podwójna gra" dla CANAL+. Prowadził i reżyserował programy telewizyjne, jest autorem książek. Były redaktor naczelny tygodnika „Wprost". 16 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Największa bezsilność matki? Patrzeć, jak twoje dziecko walczy o życie Maria Mazurek maria.mazurek@polskapres5.pl Dzień Matki 0 trudnym macierzyństwie, którego trzeba się uczyć, opowiada Małgorzata Nocuń, publicystka i autorka książek, a także-mama trzyletniego Juka. który urodził się jako skrajny wcześniak. Zaczęła już pani mówić: urodziłam dziecko? Najczęściej mówię: moje dziecko przyszło na świat. Dla mnie to nie był poród, raczej akcja ratunkowa - szybka, sprawnie przeprowadzona przez doświadczonych lekarzy - podczas której ratowano życie. Przede wszystkim syna, ale też i moje. Poród zakończony radością- to matkom skfignydh wcześniaków zostaje odebrane? Tak. Proszę sobie wyobrazić, że pani dziecko przychodzi na świat. Nie ma pani szansy się z nim przywitać, przytulić. Widzi je pani na drugi dzień; leży za plastikową szybą, całe otoczone rurkami, kablami 1 w ogóle nie przypomina dziecka. Pani nie czuje w tym momencie szczęścia. Czuje pani coś innego: że to nie jest pani dziecko, tylko jakiś „ktoś", z którym nie ma paniwiele wspólnego. Nad tym wrażeniem nie da się zapanować - to doświadczenie matek wcześniaków - ale ono rodzi wyrzuty sumienia. Dopiero potem pani się z tym „kimś za szybą" oswaja. Położna mówi: proszę go dotknąć. Okazuje się, że można. Obserwuje pani dziecko, uczy się jego ciała, zauważa, że wyrosły mu rzęsy. Taki najbardziej magiczny moment następuje dopiero po jakimś czasie, gdy położna po raz pierwszy kładzie pani dziecko na klatce piersiowej. Ono znów jest blisko, jak podczas ciąży, tylko jest po drugiej stronie. Każda matka wtedy płacze. To drugie, symboliczne przywitanie z dzieckiem - bo to pierwsze, Gdy urodzi się wcześniaka, nie czuje się dumy, szczęścia. Jest poczucie, ie ten ktoś w inkubatorze - to nie moje dziecko Dzieci, które skrajnie przedwcześnie przychodzą na świat, miesiącami walczą o życie w dniu jego narodzin, zostało pani odebrane. Pani szczerze mówi o swoich doświadczeniach, a jednocześnie nie używa pierw-szęj osoby. Dlaczego? Może przychodzi mi to z trudem, bo nigdy wcześniej nie pisałam o sobie. Tym razem chciałam wykrzyczeć z siebie żal i ból po utracie ciąży, prawdziwego porodu, po pierwszych miesiącach macierzyństwa, które nie przebiegły tak, jak dzieje się w większości przypadków. Postanowiłam zrobić to w imieniu swoim, ale też innych mam - nie tylko wcześniaków - których macierzyństwo przebiegło poza tym schematem. Zrobiłam to też ze złości na medialny wizerunek wcześniactwa... Wszyscy ekscytowali się. jak urodziły się sześcio-raczki-a przecież to różnie mogło się skończyć? Właśnie o to mi chodzi. Gdy usłyszałam, że sześcioraczki przyszły na świat - dokładnie w tym tygodniu ciąży, w którym mój syn - pomyślałam: biedna mama, będzie miała sześć walczących o życie dzieci w inkubatorach. Bo na pewno żaden lekarz nie powiedział jej na początku, że te dzieci z całą pewnością będą zdrowe. Za tą historią, przedstawianą w mediach jako „słodka" i „magiczna", stoi na pewno wielki strach i trauma tej kobiety. Jednak medialny wizerunek wcześniactwa - w którym eksponuje się tylko historie, które skończyły się dobrze - jest przede wszystkim dyskryminujący dla rodziców tych dzieci, które miały mniej szczęścia. Julek je miał? Na razie ma trzy lata i nie widzę niczego, co by mnie bardziej zaniepokoiło. Historie wcześniaków są jednak różne. Bardzo często mają później problemy ze wzrokiem, z mówieniem, cierpią na mózgowe porażenie dziecięce, bywają niepełnosprawne intelektualnie. Trzeba mieć świadomość, że dzieci, które rodzą się w dwudziestym-którymś tygodniu ciąży, mają niedojrzałe organy. Dla mnie widok takiego dziecka -mówię to z pełną świadomością - jest drastyczny: ma woskową, cienką jak pergamin skórę, która jest bardzo wrażliwa na dotyk. Wcześniaki mają niedojrzałe płuca, musza być intubowane, podłączone do respiratora. Od czego zależy, czy dziecko sięztego wcześniactwa wykaraska, czy nie? Kluczowy jest czas przyjścia na świat - mówi się, że 23. tydzień to próg przeżywalności -i dojrzałość narządów, mniej ważna jest waga urodzeniowa. Do dziś funkcjonuje mit, że lepiej urodzić dziecko w siód- mym mz ósmym miesiącu ciąży - to bzdura. Neonatolodzy często walczą o każdy dzień ciąży, bo każdy dzień jest kluczowy. Tak naprawdę to jed nak loteria i póki dziecko jest w szpitalu, nikt pani nie powie - to jest zresztą dla rodziców najgorsze - jak to się skończy. Pani pisze, że gdy dziecko wychodzi do domu. rozwija się dobrze - to pojawia się syndrom ocalałego, wyrzut sumienia wobec innych dzieci i ich matek. Tak. Na tym oddziale dzieci spędzają wiele tygodni, miesięcy. Dla matek - mimo że one tam nie śpią, przychodzą rano i wychodzą wieczorem - to miejsce też staje się w pewnym sensie domem. Przebywa się tam wspólnie z innymi matkami i razem z nimi to przeżywa, te emocje są wspólne. Każdemu dziecku, każdej matce życzy się najlepiej. A na przykład okazuje się, że dziecko, które leżało inkubator obok - czasem nawet było w lepszym stanie, niż moje - cierpi na jakieś schorzenie. I widzi się, jak ta matka cierpi wraz z nim. Chciałoby się jej jakoś w tym ulżyć, ale brakuje słów, gestów. Rozmawiałam parę razy z ordynatorem tego oddziału, prof. Ryszardem Lauterbachem. To niesamowite, że on. mimo całego wykształcenia i wiedzy, ma po- korę. która pozwala mu mówić my nie wszystko rozumiemy, medycyna nie wszystko tłumaczy. Wspominał, że takie dziecko-choć ma jeszcze niewykształcony mózg - rozpoznaje rodziców i wyczuwa ich emocje. Na początku było mi w to ciężko uwierzyć. Ale później, kiedy się do tego dziecka zbliżałam i czułam, jak bardzo zaczynam je kochać - czy raczej przestawałam się bać tej miłości - widziałam, że i ono zbliża się do mnie, że my tę więź budujemy wspólnie. Dziecko na przykład wyczuwa, kiedy zbliża się czas przyjścia rodzica, wierci się wtedy, kokosi. Trudno wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. To jest chyba jedyna taka więź. Gdy Julek przedwcześnie się urodził, miała pani wyrzuty sumienia, że może zrobiła coś nie tak?Coś zaniedbała? To uczucie absolutnie wspólne dla wszystkich matek wcześniaków; nie spotkałam kobiety, która byłaby go całkowicie pozbawiona. Z medycznego punktu widzenia to pewnie irracjonalne. Ja na przykład miałam dwóch lekarzy prowadzących ciążę, bardzo uważałam, znajomi twierdzili wręcz, że za bardzo się przejmuję. Ale z psychologicznego punktu widzenia trudno zrozumieć, że nie miałyśmy kontroli nad tym, co się wydarzyło w naszym własnym ciele, w którym dziecko rosło. Miałam potworne poczucie winy, nie byłam w stanie uspokoić emocji. Cały czas analizowałam ostatni tydzień ciąży, każdą, dosłownie każdą sekundę. Pani pisze otwarcie, że musiała poradzić sobiez tym za pomocą leków. To zaś budowało kolejne wyrzuty sumienia: że nie uniosłam macierzyństwa i musiałam poprosić psychiatrę o pomoc. Ale cieszę się, że to napisałam, bo wiem, że takich matek jest dużo - i to wcale nie są tylko mamy, które urodziły kilogramowe dziecko, czasem to efekt depresji poporodowej, trudności adaptacyjnych. Należy jak najwięcej mówić o tym, że taki stan czasem się pojawia, że kobiety nie są w tym same, że mogą zwrócić się o pomoc. Julek wrócił do domu po 58 dniach. Nie bała się pani tego momentu, kiedy syn zostanie pozbawiony całodobowej opieki lekarskiej? Byłam przerażona. Na oddziale jest głośno, a w domu -cicho. Dopiero tu słychać, jakie dźwięki wydają dzieci, jak one często chrzęszczą, skrzeczą - bo są po tlenoterapiach. Cały czas zastanawialiśmy się, czy Julek prawidłowo oddycha, czy nie za mało je, czy wszystko w porządku. Szybko wylądowaliśmy z synem ponownie szpitalu, bo wydawało mi się, że ma zapalenie płuc. Czy doświadczenie walki o dziecko czegoś uczy? Tak. Toprzewartościowuje życie. Widzi się swoje dziecko zaintubowane, bezbronne, ale jednocześnie - bardzo waleczne. Rodzice też przekonują się w końcu, ile mają w sobie siły. Po czymś takim człowiek uczy się cieszyć dosłownie każdym dniem z dzieckiem, widzieć -to zabrzmi kolokwialnie, ale tak jest - w dziecku cud. Że ono jest, że przeżyło, że ja je mam. Takie doświadczenie uczy też odporności na wydarzenia codziennego dnia, odpowiedniego rozpoznawania problemów. Niedługo po urodzeniu Julka zostałam zwolniona z pracy, zawsze się tego obawiałam. To nie jest tak, że się tym nie przejęłam, że nie doceniam wagi pracy, pieniędzy, stabilizacji, realizacji ambicji - ale myślę, że w „poprzednim życiu" poradziłabym sobie z tym gorzej. Bo ostatecznie praca czy pieniądze są sprawami, na które mamy jaldś wpływ, człowiek jest w stanie jakoś sobie poradzić,nawet jeśli musi poprosić o pomoc. A kiedy siedzi się przed inkubatorem, w którym dziecko walczy o życie, to nie można zrobić nic, można tylko - albo aż - się modlić. To jest zupełna bezsilność. Los wybiera, Bóg wybiera. Wielka lekq'a pokory. ©® WCZESNE tyc i e „WCZESNE ŻYCIE" Najnowsza książka Małgorzaty Nocuń, do tej pory znanej z tematyki wschodniej Europy i Azji. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2020 Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 magazyn 17 Magda Ciasnowska magda.ciasnawska@ polskapress.pl Wokółnas Nasza miłość pokonała koronawirusa - śmieją się Ewelina Marchel i Przemek Wysocki z Białegostoku, którzy mimo pandemii zdecydowali się wziąć ślub. Obrączkami wymienili się w maseczkach i bez obecności zapro-szonych gości, ale i tak są szczęśliwi. A rodzina? Mogła oglądać ich ślub w internecie. W Urzędzie Stanu Cywilnego pojawili się w piątek, 15 maja, w zakrywających twarze maseczkach. Towarzyszyliim jedynie świadkowie. Gośdmusiał zastąpić zamocowany na statywie telefon, bo to właśnie zapo-średnictwem internetowej transmisji, na Facebooku, przyjaciele i rodzina mogli im towarzyszyć w tej ważnej chwili. Ewelina - zamiast sukni ślubnej - założyła białą sukienkę, kupioną z myślą o „poweselnych" poprawinach. A jako że salony fryzjerskie i kosmetyczne były pozamykane, w makijażu i upięciu wspaniałej fryzury pomogła jej siostra. Po ślubie cywilnym młoda para pojechała do rodzinnego domu Eweliny, gdzie odbyło się „wesele" - takie, jakie mogło się odbyć wdobie pandemii. Udział w nim wzięło tylko kilka osób z najbliższej rodziny. - Chcieliśmy, żeby nasza córka zapamiętała ten dzień. By nie skończyło się na pójściu do urzędu i podpisaniu dokumentu- mówi Helena Marchel, mama panny młodej. - Zależało nam, by było uroczyście i by młodzi czuli się jak na prawdziwym weselu. Wystroiliśmy mieszkanie, obrzuciliśmy ich na wejściu ryżem, było też bicie kieliszków. Wiadomo, że było nam przykro, że wygląda to, jak wygląda, jednak ciągle wierzymy, że jeszcze uda nam się zrobić wesele z prawdziwego zdarzenia. Ewelina i Przemek swój pierwszy taniec odtańczyliw dużym pokoju. Potem mamaprzy-niosła z kuchni tort i było tradycyjne: „gorzko, gorzko". Czy był to ślub marzeń? Ewelina uśmiecha się do Przemka: - Tak naprawdę, to zależało mi tylko na tym, aby odbył się on z facetem z moich marzeń. I jestem szczęśliwa, bo to mi się w życiu udało. Oczywiście, że chciałam mieć białą suknię, chciałam iść w niej przez kościół prowadzona przez tatę i chciałam, żeby w tej ważnej chwili byli ze mną moi najbliżsi. Na razie się nie udało, ale mam wielką nadzieję, że już w lipcu złożymy małżeńską przysięgę przed Bogiem. I że potem będzie prawdziwe wesele i nie bę- zmianę terminu wesela np. na przyszły rok. Na początku nie chcieliśmy się na to zgodzić, bo mieliśmy nadzieję, że ta pandemia zaraz minie. Jednak kiedy rząd w kolejnych obostrzeniach zdecydował, że do kościoła może wchodzić jedynie pięć osób, stwierdziliśmy, że tald ślub, i takie wesele, rzeczywiście nie mają sensu. Ona przyznaje, że inaczej wyobrażała sobie swój ślub kościelny. Jest osobą wierzącą i marzyła, aby w tym ważnym dla niej dniu mogła jej towarzyszyć cała rodzina, przyjaciele i wszystkie bliskie jej osoby. - Strasznie smutne, wręcz przygnębiające, byłoby dla mnie samotne przejście przez długą nawę zupełnie pustej świątyni -tłumaczy. - Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby miałoby tam nie być naszych rodziców. Potem zaczęliśmy żartować, że może gdyby wszyscy nasi bliscy zatrudnili się #1 do parafialnego chóru, to wtedy mogliby być obecni w kościele-uśmiechasię. Poinformowanie zaproszonych gości, że ślub kościelny i wesele zostają z daty 15 maja odwołane, a właściwie przełożone, zajęło im cały dzień. - Wszyscy przyjęli to ze zrozumieniem - podkreśla Przemek. Data była na obrączkach Narzeczeni stanęli przed dylematem-co dalej? Właściciele sali weselnej zaproponowali im kilka nowych terminów - od wakacyjnych, przez jesienne, aż po przyszły rok. - Obawiamy się ponownego wzrostu zakażeń koronawirusem jesienią, więc zdecydowaliśmy się przełożyć nasze wesele na lato, na 17 lipca - mówi Przemek. - Ze zmianą terminu u fotografa i kamerzysty nie było problemu, ale niestety musieliśmy szukać nowego zespołu. Jednak nawet po zaklepaniu lipcowego terminu nie potrafili pogodzić się z tym, że dzień 15 maja, na który czekali od dwóch lat, nie będzie tym, wktórym powiedzą sobie „tak". Tym bardziej, że data ta została przecież wygrawerowana na ich obrączkach. - Byłam załamana. Mimo że mieliśmy już nową datę, wciąż czułam się bardzo niepewnie, bo przecież ciągle nie wiemy, co będzie w lipcu, jaki będzie etap pandemii. A tak bardzo chciałam już mieć przy sobie męża, szczególnie w tych trudnych czasach! - podkreśla Ewelina. I tak, razem z narzeczonym, podjęła decyzję, że 15 maja zostaną małżeństwem. ©© Na obrączkach Eweliny i Przemka już dawno została wygrawerowana data -15 maja 2020 r. Ślub w maseczkach. Wesele w internecie dziemy potrzebowali żadnych transmisji online. Pożyczyła od niego kapelusz Ewelina i Przemek poznali się w 2015 roku w klubie, gdzie bawili się ze znajomymi na imprezie halloweenowej. Ona przebrała się za zombie, on tego wieczoru wcielił się w postać Indiany Jonesa, dlatego też na głowie miał kapelusz zakupiony specjalnie na tę okazję. W trakcie imprezy okazało się, że siostra Eweliny i przyjaciel Przemka dobrze się znają. I tak, za ich pośrednictwem, poznali się przyszli państwo młodzi. - W pewnym momencie, w ferworze zabawy, zdjęłam Przemkowi z głowy kapelusz, założyłam go sobie i poszłam tańczyć... - wspomina Ewelina. -1 dopiero wracając do domu uświadomiłam sobie, że wciąż mam go na głowie. Po kilku dniach umówiła się więc z właścicielem kapelusza, by oddaćmu jego własność. -1 tak to się zaczęło, bo oczywiście potem było drugie i trzecie spotkanie... - śmieją się białostoczanie. - Nie da się ukryć, że od razu wpadliśmy sobie w oko. ...a on od niej różaniec Równie szybko Przemek doszedł do wniosku, że Ewelina to ta jedyna. Kiedy minęło zaledwie 1,5 roku ich znajomości, wybrał się na poszukiwania idealnego pierścionka zaręczynowego. - Nie wiedziałem, co lubi, jaki pierścionekby się jej spodo- Państwo młodzi w urzędzie stanu cywilnego pojawili się tylko ze świadkami. Rodzina i przyjaciele oglądali transmisję online bał, ani tym bardziej nie znałem rozmiaru jej palca, więc wymyśliłem, że kolega szuka pierścionka i podpytywałem ją o radę - śmieje się Przemek. -A kwestię rozmiaru pierścionka rozwiązałem tak, że pożyczyłem od Eweliny jej różaniec, który nosi na palcu, tłumacząc, że podobny chce kupić moja mama. Oświadczył się w Wielkanoc, a ona bez wahania powiedziała „tak". Od razu jednak postanowili, że ze ślubem trochę poczekają. Chcieli go zorganizować dopiero po tym, jak Ewelina obroni swoją pracę inżyniersko-magisterską z architektury, a Przemek zda egzamin notarialny. Kiedy w20l8 roku zaczęli na poważnie zastanawiać się nad konkretną datą, zdecydowali się na połowę maja 2020 roku. Wtedy jeszcze nie mieli pojęcia, że data ta przyprawi ich o wiele nieprzespanych nocy W 2018 świat nie słyszał o koronawirusie, więc Ewelina iPrzemekrozpoczęli tradycyjne przygotowania do najważniejszego dnia w ich życiu. Jak każda planująca wesele para, zaczęli od rezerwacji sali, a z tym nie było łatwo, bo majowe terminy są zazwyczaj oblegane. Potem, kiedy znaleźli już na połowę maja wolną salę, za-klepali fotografa, kamerzystę, zespół, zarezerwowali terminy u fryzjerów i kosmetyczki, aEwelina wyruszyła na poszuki- wania sukni ślubnej. Zamówili też obrączki z wygrawerowaną datą -15 maja2020 roku. Zaprosili200gości Przemek dodaje, że miało to być wesele z prawdziwego zdarzenia -na 200 osób. Ewelina sama zaprojektowała zaproszenia, a gdy zostały wydrukowane, na początku tego roku rozpoczęli „objazd" rodziny i znajomych. No bo przecież - zgodnie z polską tradycją - wszystkich trzeba od wiedzić i na tak ważne wydarzenie zaprosić osobiście. Zajęło im to todwa miesiące. I wmomencie, gdy już ostatni gość otrzymał zaproszenie i właściwie można było powiedzieć, że organizacja tego ogromnego przedsięwzięcia, jakim jest wesele, została dopięta na ostatni guzik, wybuchła pandemia koronawirusa. - Niepokój czuliśmy już od początku roku, odkąd dochodziły złe wieści z Chin, ale mieliśmy nadzieję, że do Europy ta pandemia nie dotrze - przyznają białostoczanie. - Ale kiedy również w Polsce pojawiły się pierwsze zachorowania i rząd zaczął wprowadzać kolejne restrykcje i obostrzenia, zaczęliśmy się już na poważnie denerwować. Gwoździem do trumny była wiadomość o zakazie zgromadzeń i zamknięciu restauracji. - Na początku nas to załamało - przyznaje Ewelina. -Skontaktowaliśmy się z właścicielem restauracji, w której planowaliśmy wynająć salę weselną. Zaproponowano nam 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Straszny dwór, czyli co się dzieje w polskim radiu „Twój ból jest lepszy niż mój" - piosenka Kazika wyzwoliła reakcję,jakiej nikt się chyba nie spodziewał. Skandal jest coraz większy, z Trójki odchodzą legendy tej stacji Anita Czupryn a.aupryn@polskatimes.pl SkandtAwJCrijjctT ■.......■"'"•Trójki odchodzą dzien- J nikarze legendy, słu- J chacze zapowiadają s bojkot, artyści nie chcą, mm■■■■aby ich utwory były grane w tym radiu, wycofują się reklamodawcy, a światowe media piszą, że wolność polskich mediów jest zagrożona. Kierownictwo radia brnie w tłumaczenia. Im bardziej w nie brnie, tym bardziej kompromituje i siebie, i władzę. Aprzynajmniej taki jest społeczny odbiór tego wszystkiego, co się wokół Trójki teraz dzieje. I pomyśleć, że to wszystko przez jedną piosenkę. „Twój ból jest lepszy niż mój" - piosenka Kazika nawiązująca do Jarosława Kaczyńskiego, który w czasie narodowej kwarantanny 10 kwietnia odwiedził grób matki i symboliczny grób brata, mimo braku możliwości wstępu na cmentarz dla wszystkich innych odwiedzających -wyzwoliła reakcję, jakiej nikt się chyba nie spodziewał. Nie spodziewał się jej też Marek Niedźwiecki, ogłaszając w ubiegły piątek, że utwór Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój" wskakuje na pierwsze miejsce na liście przebojów Trójki i tym samym wygrywa listę. Następnego dnia, 16 maja, w sobotę nic już nie było takie samo. Tego dnia prezydent Andrzej Duda świętuje urodziny. Bracia Sekielscyogodzinieioprzed południem udostępniają za darmo swój film „Zabawa w chowanego", o pedofilii w polskim Kościele. A Piotr Metz, dyrektor muzyczny Trójki, czuje się mocno niewyspany. Tak przynajmniej można by sądzić z późniejszych medialnych przekazów, ponieważ były co najmniej dwa powody, które spędzały mu sen z powiek. Pierwszy, to telefon od szefa, dyrektora anteny Tomasza Kowalczewskiego (który jeszcze niema pojęcia, że za kilka dni otrzyma przydomek „grabarz Trójki"). Metz odbiera telefon późnym wieczorem, już po zakończeniu LP3. Prośba (żądanie?) jest jasna, choć nieoczy- wista: „Weźcie i zróbcie coś z tym Kazikiem". No, może niedokładnie tak to szło, ale taki był sens przekazu. Dokładnie nie wiadomo, jaka była odpowiedź Piotra Metza, ale dalsze zdarzenia mogłyby wskazywać na to, że jego szef nie był zadowolony, jeśli o godzinie 2 w nocy śle Metzowi esemes, który pieczętuje jego wymagania: „Piotrze, dopilnuj, aby piosenka, o której rozmawialiśmy, nie była na Antenie" (pisownia oryginalna-red.). Słuchacze Trójki jeszcze o tym wszystkim nie wiedzą. Dopiero w sobotę przed południem (być może już po obejrzeniu filmu Sekielskich na YouTube) zauważają, że na stronie Polskiego Radia sekcja dotycząca Listy Pr zebojów Trójki przestaje działać. Nie ma też wiadomości na temat ostatniego wydania listy Przebojów Trójki. W mediach spoiccznośf iowych robi się, kolokwialnie i. sówiąc, dym. Padają zarzuty o cenzurze w Trójce. A ocenzur o wany utwór Kazika „Tw ' ból ? ! 'epszy niż mój" zaczyna rozbi. ■ iewaó. oraz częściej i jest udo;;; y pniai; y coraz szerzej. Następnie zdarzenia lecą, można by rzec, lawinowo. Dyrektor Kowalczewski nakazuje Markowi Niedźwieckiemu, Halinie Wachowicz („Helen") i Bartoszowi Gilowi, który odebrał wyniki po zamknięciu glosowania na listę Przebojów, aby podpisali się pod oświadczeniem, że w głosowaniu w Liście Przebojów doszło do pomyłki. Odmawiają. Oświadczenie podpisuje więc sam Kowalczewski. Bartosz Gil (ktoś przecież musi być winny) zostaje zawieszony. I tak piątkowe wydanie listy Przebojów Trójki i tak zostaje unieważnione oświadczeniem Kowalczewskiego. Wiadomość o tym pojawia się po godzinie 18. Tomasz Kowalczewski informuje, że ostatnienotowanie Listy Przebojów zostało unieważnione i że miała o tym zdecydować redakcja Trójki. - Szanowni Słuchacze, podczas elektronicznego głosowania nad Listą Przebojów Trójki w dn. 15.05.2020 r. został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spozali-sty. Nadto dokonano manipulacji przy liczeniu głosów oddawanych na poszczególne piosenki, co zafałszowało wynik końcowy - zaznaczył Kowalczewski. I da- Agnieszka Kamińska i Tomasz Kowalczewski podczas posiedzenia komisji w Senacie lej: „Wyrażamy ubolewanie i przepraszamy wszystkich słuchaczy za zaistniałą sytuację. Na kolejne głosowanie Listy PrzebojówTrójki zapraszamy 22 maja o stałej porze" - oświadczył dyrektor Trójki. Później głos zabrała też prezes Trójki Agnieszka Kamińska, z identycznym przekazem: że dyrekcja Programu Trzeciego zdecydowała o unieważnieniu piątkowego notowania listy Przebojów Trójki, że wprowadzono piosenkę spoza iisty, że doszłodoingerencjiwkolejności utworów. Ale przede wszystkim, podkreślała, chodzi o prawdę. Zatem oskarżenia o cenzurze są kłamliwe i niesprawiedliwie, gdyż to właśnie kierownictwo podjęło działania, aby tę prawdę odkryć. W niedzielę pracownicy radia nagrali swój protest, stojąc w alejce radiowej z zachowaniem między sobą odstępów, a Tomasz Kowalczewski ugrun- towywał wersję kierownictwa kolejnym drobiazgowym oświadczeniem, z którego miało wynikać, że dokonano ręcznej manipulacji polegającej na zmianie kolejności piosenek, na które głosowali słuchacze Trójki. Wszystko mieli przeanalizować radiowi informatycy i zgodnie z tą analizą piosenka Kazika powinna być na miejscu czwartym, ale zespół Listy Przebojów Trójki poblokował głosy słuchaczy oddane na innych wykonawców, które zostały uznane przez nich za nieuczciwe lub manipulacyjne. To miało wpłynąć na pozycję utworów z wyższego miejsca, które znalazły się niżej, tym samym umożliwiając piosence Kazika wskoczenie na wyższą pozycję. Gęstych tłumaczeń było więcej, ale w rzeczywistości nikogo to już, prócz władz mediów publicznych, nie interesowało. W niedzielę głos zabrał też oficjalnie szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Cza-bański, w którego ocenie zarzuty do kierownictwa radia o cenzurze są absurdalne i nie można pozwolić, aby tryumfowało fałszerstwo. Jakkolwiek nieoczywiste były okoliczności związane z tym, co się podczas Listy Przebojów Trójki wydarzyło, to przecież, dalibóg, znaczenia nabrały tu zupełnie inne fakty. Już w sobotę głośno było o odejściu z Trójki Marka Niedźwieckiego - o tej decyzji poinformował na Facebooku kompozytor Zbigniew Preisner. Sam Niedźwiecki wydał krótkie oświadczenie, które w niedzielę opublikowała na Facebooku Magdalena Jethon: „W związku z sytuacją, która zaistniała wokół piątkowego notowania LP3 oraz posądzeniem mnie o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji, którą prowadzę od 35 lat, kończę współpracę z Programem III Polskiego Radia". A po Niedźwieckim zaczęli odchodzić inni. Najbardziej popularni, znani, kochani, legendarni dziennikarze: Hirek Wrona, Agnieszka Szydłowska, Marcin Kydryński. I z każdym kolejnym dniem dowiadywaliśmy się o kolejnych dziennikarzach, którzy pożegnali się z Trójką. Jeszcze w poniedziałek Bartosz Gil wysłał dyrektorowi stacji Tomaszowi Kowalczew-skiemu i pracownikom rozgłośni list. To dzięki niemu poznaliśmy takie między innymi szczegóły, jak esemes o 2 w nocy do Piotra Metza. „To nieprawda, że został zła-many regulamin. Ponieważ Lista Przebojów nie ma i nigdy nie miała żadnego regulaminu. To nieprawda, że wprowadzono piosenkę spoza listy. Gdyż nigdy niebyło żadnej listy, zktórej piosenki są dodawane do zestawu do głosowania. Ich wybór byłau-tonomiczną decyzją Marka Niedźwieckiego" - pisał Bartosz Gil. Oczywistą sprawą było też to, że piosenka „Twój ból jestlep-szy niż mój", była wśród prepozyci, bo informacje o tym udostępniła m.in. wytwórnia SP Records, wydająca płyty Kazika Staszewskiego, w postach na Facebooku i Instagramie już tydzień wcześniej, zachęcając internautów do głosowania na ten utwór. Bartosz Gil odniósł się też do zarzutów kierownictwa Trójki, że liczenie głosów zostało zmanipulowane, zaprzeczając tym zarzutom. Ale taką wersję szefostwo Trójki lansuje od początku. Według Gila, ogromna była przewaga piosenki Kazika • nad drugą. „Kazik wygrał notowanie 1998. zgodnie z regułami, które, choć nieformalne, wy-kształtowały się, obowiązywały i były przestrzegane w tym programie od wielu lat" -napisał Gil. Ciekawe wtej całej aferze jest i to, że Bartosz Gil wcześniej nie słyszał piosenki „Twój ból jest lepszy niż mój", ale jak stwierdził, to właśnie za Kazikai jego piosenkę ginie. Dla części pracowników Trójki sprawa jest jasna. Uważają, że to, o się zadziało w Trójce, za iało się decyzją Krzysztofa C -'bańskiego. - To była jego dec ja, aby zdjąć z listy piosenkę Kazika, a samą listę usunąć z intemetu - mówi w rozmowie z „Polską" jeden z nich, obecnie już były pracownik tego radia. I dodaje: - Apotem dopiero mamy ludzi, którzy bezmyślnie, ze strachu wykonują jego rozkazy. Tylko że nie przewidywano wtedy, że zrobi się z tego tak wielka afera. Takiego zdania jest też publicysta Piotr Zaremba, który uważa, że w związku z tym, iż Krzysztof Czabański nie ma realnego wpływu na TVP, to tym gorliwiej zajmuje się więc radiem, któremu prezesował wiatach 2006-2009. Ito onkierował akcją ze zdejmowaniem listy -napisał Piotr Zaremba. W taki sposób spirala wc Vół Trójki zaczęła się nakręcac. -Zawsze wiadomym był 'o, że jak odejdzie Niedźwiecki, to nie ma już Trójki. Noimamy sytuację, jaką mamy. Pan Czabański jest z siebie bardzo dumny, pani prezes Kamińska jako wykonawczyni woli pana Czabań-skiego, osobiście firmuje jego de cyzje. Apan Kowalczewski to już chyba w ogóle zatracił świadomość tego, co się dzieje - ocenia były dziennikarz Trójki. Kim jest Agnieszka Kamińska, obecna prezes Polskiego Radia? Urodziła się w Białymstoku w 1975 roku. Ukończyła polonistykę na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu w Białymstoku w 1999 roku i Podyplomowe Studium Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Głos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 magazyn 19 na tej samej uczelni. Rok później rozpoczęła pracę jako dziennikarka Polskiego Radia Białystok. - Agnieszkę pamiętam od pierwszego momentu, gdy przekroczyła próg rozgłośni przy Świerkowej - wspomina Jan Smyk, były prezes Radia Białystok, wybitny reporta-żysta radiowy, obecnie na emeryturze. - Drobna, sympatyczna dziewczyna. Podkreśla, że wszystkich młodych ludzi, którzy przychodzili do rozgłośni, zawsze otaczał zachęcającym gestem i opieką warsztatową. Bo nigdy nie było za dużo chętnych do radia. Zasłynęła reportażem psychologicznym „Byłam bólem", za który otrzymała wyróżnienie w I Ogólnopolskim Konkursie Reportażystów i Realizatorów Radiowych Dylematy człowieka XXI wieku. Zrobiła też doktorat z twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Była też związana z TVP Białystok, a przygodę z Radiem Białystok zakończyła w połowie pierwszej dekady XXI wieku. W marcu 2018 roku została wicedyrektorem radiowej Jedynki. Szefową Polskiego Radia została 22 stycznia2020roku. Powołała ją Rada Mediów Narodowych. Teraz opozycja domaga się jej odwołania. Co ciekawe, na usunięcie piosenki Kazika z Listy przebojów Trójki zareagowali też politycy rządzącej koalicji, ale o dymisji władz radia nie słychać. Joachim Brudziński od razu w sobotę napisał co prawda, że atakowanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego za to, że wio. rocznicę największej katastrofy, jaka spotkała naród, złożył wieniec pod pomnikiem brata oraz na jego symbolicznym grobie na Powązkach jest czymś barbarzyńskim, ale zdejmowanie zTrójkiinfoimaęjiowygranej liście przebojów piosenki Kazika (choć niesprawiedliwej w treści - zaznaczył Brudziński), to jednak jest przejawem głupoty albo czyjejś złej woli. „W wolnym kraju artysta ma prawo do swojej artystycznej (czasami niemą- drej) interpretacji zdarzeń" - napisał Brudziński. Decyzję o usunięciu piosenki skrytykował też wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. O wyjaśnienie sytuacji poprosiła też w liście do Krzysztofa Czabańskiego wicepremier Jadwiga Emilewicz, oceniając, że decyzja o usunięciu piosenki Kazika z listy przebojów słusznie wywołała oburzenie słuchaczy i artystów, domagając się wyjaśnienia incydentu i powrotu piosenki na fale radiowej Trójki. Od początku rządów PiS w Trójce wrzało. Dziennikarze odchodzili albo byli zwalniani. Albo nie przedłużano umów z tymi, którzy się władzy nie podobali. Media o tym informowały, a potem informowały 0 czymś innym, co się działo. 1 tak to szło, Trójka jakoś się na tych swoich falach kolebała. Ale ostatnia afera przybrałajuż prawdziwie monstrualne rozmiary, stając się wydarzeniem politycznym, który w żadnym razie władzy nie służy, a wprost przeciwnie. Marcin Kydryński, żegnając się z Trójką, napisał: „I nie zaszkodzi pamiętać: w Portugalii rewolucja goździków, która obaliła dyktatora, też zaczęła się od włączonej w radiu piosenki Paula de Carvalho". No cóż, choć stacja radiowa mimo lawiny odejść licznych osobowości nadal będzie funkcjonować - pani prezes na konferencji prasowej serdecznie zapraszała do współpracy ludzi młodych, nawet tylko chcących (niekoniecznie umiejących) - to dziś wszystko wskazuje na to, że, wbrew temu, co zapowiadał Tomasz Kowalczewski, w najbliższy piątek Listy Przebojów Trójki raczej nie będzie. A już na pewno nie poprowadzą jej ani Marek Niedźwiecła, ani Piotr Baron. Nie mówiąc o tym, że nie usłyszymy też w „Trójce" piosenki Kazika. Również dlatego, że sam Kazik zażądał jej wycofania. Współpraca Tomasz Ma leta Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Przei internę ogloszenia.gratka.pl W Biurze Ogłoszeń: Ode dal Koszalir ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 ()ddziałSłi; >s ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA 1 BANK KWATER (ZWIERZĘTA 1 ROŚLINY, OGRODY MATRYMONIALNE 1 RÓŻNE 1 KOMUNIKATY 1 ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA 1 GASTRONOMIA 1 ROLNICZE 1 TOWARZYSKIE RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA 1 BANK KWATER (ZWIERZĘTA 1 ROŚLINY, OGRODY MATRYMONIALNE 1 RÓŻNE 1 KOMUNIKATY 1 ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA 1 GASTRONOMIA 1 ROLNICZE 1 TOWARZYSKIE Nieruchomości ummmauia 40M2, parter. Słupsk, centrum. 600455765,668839118 LOKALE UŻYTKOWE - 00 WYNAJĘCIA LOKALE usługowe do wynajęcia Dąbki tel. 663-148-003 DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM DĘBNICA Kaszubska ul. Kamienna 1109 m2, pilnie! tel. 886-377-688. SPRZEDAM 7ha Szczeglino, lokalizacja koło drogi 571808954 GARAŻE blaszane, drewnopodobne, kojce dla psów, partnerstal.pl, 798-710-329 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe PRODUCENT KOJCE dla Psów Najniższe CfiUY Różne wymiary Transport caJy kraj Montaż eHATlS Dogodne RATY 94-318-80-02 58-588-36-02 59-727-30-74 www.konstat-garaze.pi 91-311-11-94 95-737-63-39 512-853-323 "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www.nieruchomosci.slupsk.pl NIERUCH0I 577 410 005 ul. Zwycięstwa 10, Koszalin, w godz. 9-17 gości l WWW.PRODflHEIM.PL J l WWW.PRODflHEIM.PL J Handlowe MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIEJ Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO Słupsk 694-295-410 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. oryzacja Absolutny skup aut, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 SKUP AUT do 25 000 zł, 577-740-888 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ELEKTRYKÓW -> Niemcy 666 709 709 FIRMA DOMAR Tatów zatrudni magazyniera. Oferty prosimy przesyłać tomasz.dorszynski@ domar-k.pl. Tel. 664-410-796 KUCHARZA, pomoc kuch., kelnerkę, na sezon. Ustronie Mor. 602282775 MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel.774270543. Cert. 9875 NIEMIECKA firma budowlana zatrudni cieśli, drogowców,budowlańców. Tel. 506820 639 OPIEKA Niemcy do 2000 euro. Germania Care 943424056, 509 780 868. OPIEKUNKĘ, 4 godz. dziennie, 25zł/ ha. Darłowo, 782-282-795, e-mail: bogiemilvze@gmail.com OPIEKUNKO dołącz do zadowolony pracowników Sentium. Nie wahaj się wciąż możesz wyjechać i zarabiać Sentium gwarantuje bezpieczne miejsca pracy i komfortowy dojazd. Zadzwoń i zarabiaj więcej!! Tel. 501409 214,512 602 006,505 440 380 OŚRODEK Wczasowy nad morzem zatrudni osobę do prac naprawczych i porządkowych. Oferujemy: umowę o pracę, zakwaterowanie, wyżywienie. Kontakt telefoniczny 664-410-798 OŚRODEK Wczasowy nad morzem zatrudni Panią do sprzątania domków letniskowych. Oferujemy: umowę o pracę, zakwaterowanie, wyżywienie. Kontakt telefoniczny 664-410-79 PRACOWNIKÓW na elewacje tel. 796-090-960 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774270543 Cert. 9875 ZATRUDNIĘ do dz. technicznego z uprawnieniami SEP. informacje pod tel.: 693 540 451, CV na: kadry@imso.pl ZATRUDNIMY Handlowca do Obsługi klientów firmowych z branży elektryka-fotowoltaika, praca biurowa, umowa o pracę wynagrodzenia prowizyjne tel. 601 700 300. Praca w Centrum Koszalina. Zdrowie GINEKOLOGIA A-Z, 501-776-232 Ginekolog SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE BALUSTRADY bramy 602 825 699. CYKLINOWANIE bezpyłowe, lakierowanie,olejowanie, strukturyzacja 696-727-338 DACHY- dekarstwo 94/3412184 MALOWANIE, gładzie, gips karton, tynki, terakota, glazura 515-146-850 REMONTY od A do Z tel. 660-683-933 gk STANY surpwe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184. WYKOŃCZENIA mieszkań deweloperskich tel. 502-612-675 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. HYDRAULIK solidnie 509-765-180. GK SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka KRAJ - MORZE HIT Sezonu Apartamenty nad morzem Kołobrzeg i Alanya www.sobieski-booking.pl Tel. 943555128 ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503198 450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503198 446, 672669491 Różne KASA za stare książki 609-643-399 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. Towarzyskie DOJRZAŁA dla dojrzałych, 661177611 www.gp24.pl wwwgk24.pl wwwgs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy YnonaHusaim-Sobecka Marcin Stefanowski (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 94 347 35 00 Dyrektor (kukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 3512 ftenumerata, tel 94340U14 Głos Koszaliński-www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 34735 00, fax 94 347 3513 tel reklama: 94 3473572, redakqa.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Glos Pomorza - www.gp24.pł ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Stupsk, tel. 59 848 8100. fax 59 848 8104, tel. reklama: 59 848 8111, redakqa.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60, tel. reklama: 9148133 92, redakqa.gs24@polskaprtss.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818. fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 915784728, fa* 9157817 97, reklama tel. 91578 4728 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP Jjk IHŁtl IIITIOLIIMT Muu wiMLi smrrwuiun POLSKA PRESS f5® sn 11 w%si WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00. fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 20 sport Glos Dziennik Pomorza Piątek, 22.05.2020 Letnia rewolucja w Barcelonie. Zieliński i Milik trafią do La Liga? Hubert Zdankiewicz redakcja@polskapress.pl Piłkanożna Martinez. Mane, Aubameyang i... Zieliński - z każdym dniem rośnie liczba potencjalnych letnich wzmocnień Barcelony. Wbrew pozorom Polak chyba nie jest w tym towarzystwie ostatnim możliwym wyborem. Mieliśmy już (Zbigniew Boniek) i znów mamy (Wojciech Szczęsny) Polaka w Juventusie, mieliśmy w AC Milan (Krzysztof Piątek), w Manchesterze United (Tomasz Kuszczak), w Liverpo-olu, a nawet w Realu Madryt (w obu przypadkach Jerzy Dudek). W Barcelonie jeszcze nie... Być może niebawem się to zmieni, bo według dziennikarzy „Sportitalia" klub z Katalonii jest zainteresowany ściągnięciem z SSC Napoli Piotra Zielińskiego. Wiadomość brzmi sensacyjnie, zwłaszcza jeśli weźmie się poprawkę na to, że włoskie media mają ponadprzeciętną skłonność do konfabulacji. Okazuje się jednak, że może być prawdziwa. Portal „sportowefakty.-wp.pl" dotarł do informacji, z których wynika, że przedstawiciele Barcelony kontaktowali się z reprezentującą interesy Polaka agencją BMG Sport. Sytuację ułatwia fakt, że Zieliński wciąż nie podpisał nowego kontraktu z Napoli, a stary obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. Prezes Aurelio De Lauren-tiis intensywnie pracuje od pewnego czasu nad tym, by skłonić Polaka do jego przedłużenia. Jeśli jednak Barcelona faktycznie złoży ofertę, to trudno oczekiwać, by Zieliński chciał zostać w Neapolu. Chociaż zdaniem „LaRepubblica" właśnie tak jed- i Piotr Zieliński może zostać klubowym kolegą Lionela Messiego nak zdecydował (i bądź tu mądry). „Gennaro Gattuso wierzy w Zielińskiego"- brzmi tytuł, a w tekście czytamy, że nowy kontrakt będzie obowiązywać do 2025 roku, a roczne zarobki Polaka wzrosną z 2 do 3,5 min euro, plus ewentualne bonusy. Polakto nie jedynypiłkaiz łączony w ostatnim czasie z Dumą Katalonii, bo padały ostatnio również m.in. nazwiska Sadio Mane i Pierre-Emericka Auba-meyanga. Paradoksalnie jednak, to chyba Zielińskiemu może być bliżej do Barcy. Powód jest banalny - Mane i Aubameyang nie pasują swoim stylemgry do Barcelony-tak przynajmniej stwierdził ostatnio przymierzany w niedalekiej przyszłości do roli jej trenera Xavi Hemandez. - Mane i Aubameyang mogą cię zabić, gdy mają dużo miejsca. Barcefonapotrzebuje jednak piłkarzy, którzy wiedzą, jak graćna małej przestrzeniiniemie-liby problemów z przystosowa-niemsiędotego. Niejestłatwoko-goś takiego znaleźć. Samuel Etoto byłwtym doskonały, takjakteraz Luis Suarez - powiedział. Czy do Barcelony pasowałby Zieliński? Wątpliwości nie ma były trener Polaka z Napoli (obecnie w Juventusie) Maurizio Sani. - To zawodnik o niepodważalnych umiejętnościach. Może stać się jednym z najważniejszych piłkarzy w Europie. To niebywały talent, biorąc pod uwagę jego poziom techniczny, a do tego ma dobre cechy fizyczne. To będzie nowy Kevin De Bruyne - stwierdził swojego czasu Włoch. Optymistycznie, bo o ile jego były podopieczny faktyczniema wielld talent, o tyle do tej pory tylko chwilami prezentował poziom usprawiedliwiający takie komplementy. Czy to w klubie, czy w reprezentacji. Ale kto wie, może u boku Messiego, Suareza i (być może) Neymara Polak w końcu odpali, jak to obrazowo ujął swego czasu selekcjoner Biało-Czerwonych Jerzy Brzęczek. Priorytetem dla Barcelony jest Lautaro Martinez, w którym katalońscy działacze widzą następcę coraz starszego Suareza. Ściągnięcie Argentyńczyka na Camp Nou może być jednak trudne, bo jego dotychczasowy klub, Inter Mediolan, chce za swoją gwiazdę 90 min euro. Takich pieniędzy zmagająca się z finansowymi problemami Barcelona płacić raczej nie zechce. Tym bardziej jeśli faktycznie planuje powrót Neymara. Według ostatnich doniesień dziennika „Mundo Deportivo" Katalończycy oferują za Marti-neza aż czterech swoich piłkarzy: Rafinhę, Samuela Umtitie-go, Arturo Vidala i Ivana Raki-ticia. To ma obniżyć cenę. Do Hiszpanii, a konkretnie do Atletico Madryt, może trafić z kolei Arkadiusz Milik. Kolegą Zielińskiego z Napoli i reprezentacji od pewnego czasu interesował się również Juventus, ale wygląda na to, że z tego transferu nic ostatecznie nie wyjdzie. Tak przynajmniej twierdzi „TuttoJuve.com", którego zdaniem Milik jest za słaby na pierwszy skład mistrza Włoch. Zdaniem „Tuttosport" wyżej cenią Polaka wMadrycie. Na tyle wysoko, że oferują Napoli gotówkę i Diego Costę w rozliczeniu. To miałoby obniżyć cenę Milika, za którego Włosi żądają ok. 50 min euro. Z zakupu Polaka wciąż nie zrezygnował również londyński Tottenham. ©® IMMMi Łukasz Stasiak (na zdjęciu) zagra z GKS Przodkowo w III lidze Łukasz Stasiak zagra w trzeciej lidze Pflkutmżna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl Zakończony przedwcześnie se-zonwllllidzeiwlV lidze dał jak na na razie dwa rozstrzygnięcia. Awans wywalczyły odpowiednio zespoły KKS Kalisz oraz GKS Przodkowo z byłym zawodniłem Gryfa Słupsk i jego rekordzistą wticzbie strzelonych goli Łukaszem Stasiakiem. Oprócz Przodkowa w HI lidze znajdą się też zespoły FlotyŚwi-noujście, LKS Gołuchów oraz Pomorzanin Toruń. Niewiadoma jest sprawa spadków w tej lidze. PZPN, który ma prowadzić III ligi w przyszłym sezonie chciałby, aby talde były. Prawdopodobne jest to, że Grom Nowy Staw zagra w przyszłym sezonie w IV lidze, co rozważa zarząd tamtego klubu. W niej z naszych zespołów najwyżej uplasował się Gryf Słupsk(piąty). Dwamiejscaniżej znalazła się Pogoń Lębork. Dwa ostatnie miejsca zajęły Jantar Ustka oraz Lipniczanka Lipnica, ale one będą miały prawo gry w IV lidze w następnym sezonie. Awans z klas okręgowych wywalczyły: Anioły Garczegorze (słupska), Sokół Zblewo oraz MKS Władysławowo (dwie grupy gdańskie). ©® 1.KKS Kalisz 18 45 41-12 2.Radunia Stężyca 18 40 37-10 3.Świt Skolwin (Szczecin) 18 39 30-7 4.Kotwica Kołobrzeg 18 39 37-22 5.Mieszko Gniezno 18 36 33-17 6.Unia Janikowo 18 33 43-29 7.Sokół Kleczew 18 27 22-22 8.KP Starogard Gdański 18 25 19-20 9.Polonia Środa Wlkp. 18 23 28-24 lO.Pogoń II Szczecin 18 21 23-30 ll.Chemik Police 18 21 21-27 12.Gwardia Koszalin 18 18 19-37 D.Bałtyk Koszalin 18 17 17-35 M.Nielba Wągrowiec 18 16 22-38 15Jarota Jarocin 18 15 18-24 16.Górnik Konin 18 14 22-37 17.Grom Nowy Staw 18 14 19-35 18.Bałtyk Gdynia 18 10 12-37 Tabela IV ligi: l.GKS Przodkowo 18 43 51-23 2.Arka II Gdynia 17 39 48-22 3.Kaszubia Kościerzyna 18 38 44-22 4.Stolem Gniewino 18 37 51-33 5.Gryf Słupsk 18 37 36-19 6.Wikęd Luzino 18 28 39-27 ZPogoń Lębork 18 27 36-28 8.Lechia II Gdańsk 17 26 38-20 9.Cartusia Kartuzy 18 25 31-35 lO.Powiśle Dzierzgoń 18 25 33-40 ll.Wierzyca Pelplin 18 24 37-44 12.Gedania Gdańsk 18 22 34-36 D.Wda Lipusz 18 21 34-38 M.Gwiazda Karsin 18 19 34-48 15.GKS Kowale 18 15 22-40 16JaguarGdańsk 18 11 23-50 17Jantar Ustka 18 9 29-54 18.Lipniczanka Lipnica 18 8 17-58 Kolejne polskie starcie w Bundeslidze, Lewandowski goni rekord Mullera PUkannżna FtfipBares Twitter: @Bares34 W piątek Bundesliga rozpocznie 27. kolejkę - drugą po przerwie związanej z koronawiru-sem. Kibice znów zobaczą polskiej starcie na niemieckich boiskach. gdy Hertha podejmie Union Berlin, a Krzysztof Kątek postara się pokonać Rafała Gikiewkza. W zeszłym tygodniu mecz dwóch Polaków wygrał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Jerzego Brzęczka pomógł Bayemowi w pokonaniu Unionu Berlin 2:0, strzelając gola z rzutu karnego Rafałowi Gikiewiczowi. Teraz polskiego bramkaiza czeka kolejne starcie z rodakiem. Tym razem zmierzy się on z Krzysztofem Piątkiem i Herthą Berlin (piątek, godz. 20.30) - o ile „Pio" w ogóle wystąpi. Przeciwko Hoffenheim (3:0) Piątek usiadł na ławce rezerwowych i mógł tylko oglądać jak jego koledzy strzelają kolejne bramki. Polak wszedł na boisko, gdy wynik meczu był już przesądzony i zbyt wiele nie zdziałał. Nie pomaga mu również fakt, że bramki zdobyli jego rywale o miejsce w składzie - Vedad Ibisević i Matheus Cunha. Bośniak przełamał 12-meczową strzelecką niemoc (choć głównie wchodził z ławki), a Brazylijczyk strzelił gola w trzecim ligowym meczu z rzędu. Do tej pory w tym sezonie Bundesligi Piątek rozegrał siedem spotkań i tylko raz trafił do siatki. W sobotę również powinni zagrać dwaj Polacy. Najpierw o godz. 15.30 Borussia Dortmund z Łukaszem Piszczkiem zmierzy się z Wolfsburgiem. W poprzedniej kolejce zespół Luciena Favre'a rozbił Schalke 4:0, a Polak rozegrał pełne 90 minut. Trzy godziny później na murawę Allianz Arena wybiegnie Robert Lewandowski, a Bayem podejmie Eintracht Frankfurt. Gol strzelony Gikiewiczowi był 40. w tym sezonie dla Polaka -tym samym przekroczył tę ma- Jeżełi ktoś może tego dokonać, to właśnie Robert Lewandowski -trener Bayernu Hansi Flick o pościgu Polaka za Gerdem Mullerem giczną barierę po raz piąty z rzędu. - Lewandowski zrobił bardzo dobre wrażenie. Jest w topowej formie. Ale zawiedliśmy w częstszym angażowaniu go w grę. To są rzeczy, które musimy poprawić. Ogólnie musimy popracować nad grą ofensywną - powie- * dział po meczu trener mistrzów Niemiec Hansi Flick. Lewandowski nie tylko walczy z aktywnymi zawodnikami, ale też z legendarnym napastnikiem Bayernu Gerdem Mullerem. Polak ma szansę napobicierekorduNiemca, który strzelił 40 ligowych bramek w jednym sezonie. Polak ma na razie 26. - Wciąż ma na to osiem kolejek. Nie będzie tołatwe, ale ma jakość, któramożepozwolićmuto zrobić. Jeżeli ktokolwiek może tego dokonać, to właśnie on - dodał Flick. Kibice wciąż czekają na po-wrót Premier League, ale może to trochę zająć. Troy Deeney (Watford) i N'Golo Kante (Chelsea) wzięli ostatnio udział wdobrowolnym treningu, alenie zamierzają na razie do nich wracać. Watford był klubem, który miał aż 3 przypadki korona-wirusa, gdy cała liga miała 6.