QBERWAŁEM dziś dwóję z geografii mi mo ze geografię bardzo lubię i zawsze dostaję piątki. Ta dwója to z powodu drzwi. A kto się w szkole nie wieszał na drzwiach? Myślę że Pan Minister także cho ciaż może już zapomniał. Mama zresztą mówiła, że teraz drzwi nic nie są warte. Przedwojenne były mocne, dębowe. To co innego. Nasza szkoła jest nowa, liczy sobie rok. A jak wygląda? Nie powiem, czysto jest, ściany świeżo wymalowane. Staramy się nawet, zeby było ładnie i przyjemnie. Ale te drzwi... Nie wiem, dlaczego za wieszanie się na drzwiach mam mieć dwóję z geografii. Pewno, gdyby to zobaczył matematyk, miałbym pałę z matcmy. Z geografii jakoś się wyliżę... Ale nie o drzwi tylko chodzi. Tydzień temu wyleciała na pierwszym piętrze szyba razem z ramą. I naprawdę nikt nie ruszał. Szczęście, że to na fizyce i pan profesor zaraz naukowo wszy stko wyjaśnił. Szkoła jest przy głównej drodze. Jeżdżą często tędy samochody z ciężkimi ładunkami. Powstają wibracje, a że okna są tandetne, no to rama obsunęła się z zawiasów i spadła. Panie Ministrze budownictwa i materiałów budowlanych! Myśleliśmy sobie w klasie, czy nie można by robić dla szkół mocniejszych drzwi okuć żelaznych a nie blaszanych, a nawet lepszych urządzeń. Nasza List do ministra sizkoła jest nowoczesna, chociaż żyjet,V9 niedużej wsi. Są na przykład ustępy, takie jak w mieście. Bardzo nam się podobało to pociąganie za łańcuszek. Ale niedługo mogliśmy pociągać, bo się wszystko zerioało. Nie miał kto naprawić i ustępy w szkole zamknęli. Znowu na podwórku postawili takie same, jak mieliśmy przedtem. Od dawna też nie ma wody. Hydrofor się zepsuł, a pani kierowniczką boi się nawet tam zaglądać. My byśmy spróbowali może naprawić ale drzwi zamknięto na. kłódkę. Czy Pan Minister nie sądzi, że skoro &zko la na wsi ma takie nowoczesne urządzenia, to powinien je ktoś konserwować? Nasza gromadzka rada jest bezradna. Prze wodniczący twierdzi, że nie ma na to ani ludzi ani pieniędzy. Potem mówi się o nas, że jesteśmy okropną młodzieżą. A przecież wiele urządzeń niszczy się tylko dlatego, że nie ma ich kto reperować. Ale lepiej dawać dwóje za wieszanie się na drzwiach, aniżeli znaleźć kogoś kto naprawi. JANEK S. uczeń Va Z wypowiedzi wiejskich nauczycieli, na posiedzeniu komisji oświaty i kultury wynotował izetpe) MjdnianadzieA Pierwszy les enny sztorm * GDAŃSK (PAP) Na wybrzeżu po słonecznych, ciepłych dniach przyszły najpierw mgły, a następnie silne wiatry. W piątek, po raz pierwszy cd wielu tygodni ogłoszono ostrzeżenie o sztormie. Większość kutrów rybackich pozostałą w portali*. X Jubileuszowy Zfazd Pisarzy Ziem Zachodnich I Północnych obraduie w Szczecinie LITERATURA towarzyszy rozwufswi naszych ziem SZCZECIN (PAP) W ZAMKU Książąt Pomorskich w Szczecinie rozpoczął się w piątek X Jubileuszowy Zjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych. W spotkaniu bierze udział 170 pisarzy, krytyków literackich i publicystów, reprezentujących środowiska pisarskie Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Koszalina, Olsztyna, Opola, Poznania. Wrocławia, Zielonej Góry i Szczecina. Reprezentowane są również środowiska: warszawskie, krakowskie i łódzkie, a także wydawnictwa działające na Ziemiach Zachodnich i Północnych — „Ossolineum", „Śląsk", „Wydawnictwo Poznańskie" i „Wydawnictwo Morskie". Gośćmi szczecińskiego zjaz* du pisarzy są: członek Biura Politycznego KC PZPR i sekretarz KC — tow. Zenon Kliszko, kierownik Wydziału Kultury KC — tow. Wincenty Krasko, minister kultury i sztu ki — Lucjan Motyka, przedsta wiciele Zarządu Głównego i Zarządu Warszawskiego Zwiąż ku Literatów Polskich. Prezy dium Rady Naczelnej Towarzy stwa Rozwoju Ziem Zachodnich oraz gospodarze Ziemi Szczecińskiej z I sekretarzem KW PZPR — tow. Antonim (Dokończenie na str. 2) Przemówienie towarzysza Zenona Kliszki zamieszczamy na sir. 3. Order 99 CZERWONEGO SZTANDARU fila mieszkańca KoioStrzega • (Inf. wł.). . , _ Na spotkaniu, które odbyto się w siedzibie zarządu kołobrzeskiego Oddziału ZBoWiD, attache wojskowy Ambasady ZSRR w Warszawie, gen. mjr Aleksander Rodiunow udekorował Eugeniusza Sikorskiego, mieszkańca Kołobrzegu dwoma wysokimi odznaczeniami wojskowymi Związku Radzieckiego: orderem „Czerwonego Sztandaru" i „Medalem za Zwycięstwo". Na uroczystość przybyli m. in. przewodniczący Prezydium PR.N, mgr Józef Bajsarowicz, sekretarz KP partii, tow. Bernard Kulis, grupa radzieckich kombatantów z admirałem Nikołajem Zarembo oraz sekretarz generalny TPPR, tow. Tadeusz Książek. Ciekawa jest historia tych wojskowych odznaczeń. Sikor ski był w czasie wojny żołnierzem II Gwardyjskiej Armii Pancernej, której szla& bojowy rozpoczął się nad Woł gą a skończył w Berlinie. Ar mia ta odznaczyła się szczegół nie przy zdobywaniu Przyczółka Magnuszewskiego. Tam właśnie na jednym z bojowych czołgów T-34 wliczył Eugeniusz Sikorski. Po 7wy-cięskiej bitwie przed frontem Czołgistów odczytano rozkaz 3 nadaniu wysokich odznaczeń bojowych kilku szczegół nie zasłużonym w walce, członkom załóg czołgów. Było wśród nich również nazwisko Sikorskiego, ale on sam przebywał w szpitalu. Szpital był (Dokończenie na str. 2) PARTYJNO-RZĄDOWA DELEGACJA NRD PRZYBYŁA DO POLSKI WARSZAWA (PAP) 22 bm. przybyła do Warszawy partyjno-rządowa delegacja Niemieckiej Republiki De mokratycznej. Delegacji przewodniczy członek Biura Politycznego KC SED (Niemiecka Socjalistyczna Partia Jedności) sekretarz KC — Gerhard Grueneberg. W godzinach popołudniowych w gmachu Urzędu Ha dy Ministrów rozpoczęły się rozmowy, w których ze strony polskiej biorą udział: E. Szyr, M. Jagielski i J. Tejchma. I Prognozo pogody Na sobotę i niedzielę prog-nostycy przewidują zachmu rżenie duże z przejaśnieniami. W ciągu ty godnia możliwość wystąpienia przelotnych opadów deszczu. Wiatry zachodnie — silne. Temperatura maksymalna 16 stopni* O BONN Inwazja myszy w KUF DZIADEK za babkę, babka za rzepkę... Tak dzieje się w uroczej bajce W życiu jest trochę inaczej. Działkowcy — ludzie opętani pasją uprali wy ziemi często mówią do pozostałej reszty, zwykle wygodnych oglądaczy telewizyjnych programów: przyjdźcie — nie pożałujecie! A do siebie — oko wam zbieleje, jak zobaczycie wspaniałe ogórki, buraki, marchew,^cebulę, pomidory, fasolę, nie mówioc oczywiście o kwiatach! '„Oglądacze" wracają do domów z wyładowanymi, torbami, narzekając na działkowców, że takie to wszystko ciężkie... Pasjonaci z uśmiechem przyjmują te utyskiwania, zadowoleni, że owoce ich pracy i wiedzy komuś sie przydadzą. ^ Niektórzy z nich już od marca, inni — kiedy słonko trochę lepiej przy-grzeje — od kwietnia aż do późnej jesieni każdą wolną chwilę spędzaia poza domem, na działce. H W niektórych częściach fTRT pojawiły sie olbrzymie gromady tnyszy, które poważnie zagrażają uprawom, szczególnie groźne są one w rejonach Nadrenii i Westfalii. RóWnież wielkie ilości myśży pojawiły się w Bedeni-Wirtembergii i ; ma północy NRBV. Dokończenie na 3. sfronie Nieprawdą jest, że jest tam błogi spokój i cisza. Zdarzy się przecież, że sąsiad przypro wadzi gromadkę rozkrzyczanych dzieciaków. Tam jednak to nie razi ani irytuje. Każdy •Schylony skrupulatnie przebie ra każdą grudkę ziemi, wybierając chwasty, a potem kie dy roślinki zaczynają kiełkować, skrupulatnie je pielęgnuje. Zielony azyl jest ich żywiołem. Na powietrzu, Wśród zieleni przez siebie wychodo-wanej czują sie najlepiej. Po pracowicie spędzonym popołudniu i wieczorze śpią spokojnie, a dzieci mają znak om i te apetyty. Wśród działkowców jest spo ra gromada tych, którzy wśród pięknych kwiatów i żieleri soę i dzają jesień swego życia. To właśnie ich działki są najładniejsze, najlepiej uprawione, a owoce najokazalsze. Kiedy ob darzą was nimi, przyjmijcie z ochotą. Sorawicie im najwięk szą radość. StTj 2 ■GŁOS Nr 229 (4647) X Zjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych obraduje w Szczecinie (Dokończenie ze str. 1) Na trybunę wchodzi tow. Ze non Kliszko. Przemówienie se-Walaszkiem i przewodniczącym kretarza KC pisarze przyjmują Prezydium WRN — Marianem gorącymi oklaskami. Łempickim. Następnie uczestnicy zjazdu Gośćmi zjazdu są również de wysłuchali trzech referatów: legacje pisarzy ze Związku Ra- Zdzisława Hierowskiego „Sro-dzieckiego — Wł. Orłów, P. dowisko Ziem Zachodnich i Panczenko, M. Kliwidze, W, Północnych w życiu literackim Borysow; z Czechosłowacji — kraju"; Wilhelma Szewczyka J. Bobok, R. Turna, I. Bart o- — „Druga wojna światowa w raz z NRD — K. David i R. literaturze NRF i NRD"; Sta Kerndl. nisława Telegi — „Z problema Zjazd otworzył przewodni- tyki polskiej prozy marynisty czący szczecińskiego oddziału cznej". ZLP — Ireneusz Gwidon Ka- W dyskusji nad referatami miński. Przemówienie powitał zabrali głos: Zbyszko Bed-ne wygłosili: sekretarz Zarżą- ■•rz, Pra«a*rsław Bystrzycki, du Głównego ZLP — Jan Ma- Staniaława Miih»t-Fl>nrtwt, ria Gisges, członek Prezydium Tadeusz Kaja*, Ryssard IJs-Rady Naczelnej TRZZ — dr kowacki, Witold Nawrocki, Wic Czesław Pilichowski i I sekre sław Rogowski, Józef Wójcic-tarz KW PZPR w Szczecinie ki. W dyskusji zabrał również — tow. Antoni Walaszek._glos tow. Zenon Kliszko. Order „Czerwonego Sztandaru" dla mieszkańca Kołobrzegu (Dokończenie ze str. 1) a po wojnie osiadł w woj. po znańskim. Przez wiele lat Am w międzyczasie przenoszony basada ZSRR i ZG TPFR w z miejsca na miejsce. Po wy- Warszawie poszukiwały gwar leczeniu ran por. Sikorski zna dzisty Sikorskiego. Okazało się| lazł się w polskich oddziałach, _ że mieszka on oDecnie w Kołobrzegu. W POŁOWIE PAŹDZIERNIKA Plenum ZG ZMW WARSZAWA (PAP) Działalność kół Związku Młodzieży Wiejskiej w pegeerach i spółdzielniach produk cyjnych będzie tematem obrad najbliższego plenum Zarządu Głównego ZMW, które zbierze się w Warszawie w dniach 13—14 października br. PODPISANIE 3-LETNIEJ UMOWY HANDLOWEJ POLSKO-NORWESKIEJ Współpraca OSLO (PAP) W Oslo została zawarta nowa trzyletnia umowa handlowa między Polską i Norwegią na okres od 1 I 1968 r. do 31 Xn 1970 r. Podpisano również protokół z posiedzenia komisji mieszanej określający kierunki rozwoju wymiany handlowej mię dzy Polską i Norwegią. Na eksport Polski do Norwe gii składają -się przede wszyst kim dobra inwestycyjne, w tym statki, obrabiarki, artyku ły konsumpcyjne pochodzenia przemysłowego, wyroby walco wane ze stali, węgiel, surowce, warzywa, owoce itp. W imporcie z Norwegii na liście figurują m. in. celuloza i różne rodzaje papieru, mącz ka rybna, chemikalia, koncen traty, ruda żelaza i metali kolorowych, żelazostopy i wy posażenie okrętowe. W związku z podpisaniem umowy i protokołu prowadzo ne są rozmowy handlowe mające na celu zwiększenie wza jemnej wymiany. Spor! ★ SporS OSTATNI ETAP SZEŚCIODNIÓWKI Szósty i ostatnd etap Sześcto-dniówki Motocyklowej, do którego wystartowało 203 zawodmi&ow — ukończyło 202. Jedynym zawodnikiem, który nie podołai tej ostatniej próbie, był zawodnik klubowego zespołu NRF — G. Meyer. Może on mówdć o prawdziwym pechu, bowiem pięć etapów przejechał bezbłędnie i dotychczas nie miał ani jednego punktu karnego. Drugim pechowcem był zawodnik CSRS — V. Lesaik, który za spóźnienie na jednym z punktów kontroli czasu otrzyma! pierwsze dwa punkty karne. Talk więc do ostatniego aktu imprezy wyścigu ulicznego, wytyczonego po trasie okrężnej ulicami Zakopanego, uprawnionych było 202 zawodników. Wyścig ten nie będzie miatt już wpływu na podziiał medali. Rozstrzygnie on jedynie o ostatecznej klasyfikacji generataej i w poęaca^frh^YCib W czasie uroczystej dekora cji gen. mjr A. Rodionow po wiedział: „Nic tak nie łączy, jak żołnierska przyjaźń. Szcze gólnie ta, okupiona wspólnie przelaną krwią, scementowa-na żołnierskim wysiłkiem Ta żołnierska przyjaźń pozwala w razie potrzeby odwoływać się do pomocy towarzyszy bro ni oraz stwarza więzy mocne i serdeczne. Cieszymy się, że łączy nas taka przyjaźń z pol skimi towarzyszami broni. Na wet po lataęh odnajdujemy walecznych polskich żołnierzy, tych, którzy przelewali krew za wolność naszą i waszą*. Wśród obecnych na uroczys tości radzieckich kombatantów ostatniej wojny światowej był także frontowy towa rzysz Sikorskiego, również gwardzista z II Armii Pancer nej, bohater ZSRR, Władimir Korsakow. On to pierwszy zło żył gratulącje Sikorskiemu. (mir) Z XXII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Kryzys bliskowschodni -głównym tematem ulirad 811 NOWY JORK (PAP) Komitet Ogólny NZ zalecił włączenie do porządku obrad XXII sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ punktu o sytuacji na Bliskim Wschodzie, jako sprawę o pierwszoplanowym znaczeniu. Przedstawiciel Syrii George Tomeh przypomniał, że nadzwyczajna sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ zaleciła taką właśnie procedurę odnośnie kwestii bliskowschodniej. wycofania wojsk Izraela z o-kupowanych terytoriów i przy wrócić pokój na Bliskim Wschodzie. Komitet Ogólny zaaprobował również decyzję włączenia do porządku obrad XXII sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ kwestii przywrócenia słusznych praw Chińskiej Republi- Wojska izraelskie — powie- polega na tym, aby bezwzględ dział Tomeh — przedłużają o- nie wyeliminować skutki agre kupację terytoriów arabskich sji izraelskiej, doprowadzić do ce Ludowej w ONZ, aajętych w rezultacie zdradzieckiej agresji. Tysiące arab skich uchodźców w dalszym ciągu znajduje się w sytuacji wygnańców. Władze izraelskie o&łkowiwe aigaarawaly pesta-*owi«*ie ONZ w sprawie poszanowania praw uckodźców a także dwie rezolucje Zgromadzenia Ogólnego NZ żądające anulowania aneksji Jerozolimy. Jak oświadczył Muhammed Fahr-Ed-Din, przedstawiciel Sudanu, sprawa ta nie cierpi zwłoki zwłaszcza dlatego, że izraelscy agresorzy w szybkim tempie podejmują na ziemiach arabskich różnego rodzaju środki, których celem jest u-trwalenie panowania Izraela na zagarniętych terytoriach. Likwidacja skutków agresji izraelskiej — podkreślił przedstawiciel Związku Radzieckiego, N. Fiedorenko — jest jedną z głównych spraw, która powinna być rozpatrzona na XXII sesji. Obowiązek ONZ Porażka labourzystów • LONDYH Partia la bourzy srtowska doznała dotkliwej porażki w wyborach u-zupełniających w jednym z o-kręgów londyńskich i w Cambridge. W Londynie konserwatyści zwyciężyli w okręgu, który od kilkud-ziesięciu lat należał do bastionu Partiii Pracy. Aresztowania w Indonezji • PARY2 (PAP) Indonezyjska agencja ANTARA doniosła — jak podaje AFP — że na wyspie Borneo aresztowano pięciu komunistycznych partyzantów. Antara informuje także, że ewakuowano kilka osad, położonych przy granicy pomiędzy Indonezją i Mała jz ją. Rozmowa premiera ZSRR A. Kosygina z wicepremierem DRW MOSKWA (PAP Premier A. Kosygin przyjął na Kremlu wicepremiera DRW Łe Thanh Nghi, który przewodniczy przybyłej do ZSRR delegacji gospodarczej. W czasie spotkania została omówiona sprawa dalszego rozwoju stosunków radziecko-wietnamskich oraz dalszego udzielania DRW pomocy w związku ze wzmożeniem agresywnych działań wojennych Stanów Zjednoczonych. litu©! prowokuf® KAIR (PAP) W oficjalnym komunikacie naczelne dowództwo sił zbrojnych ZRA stwierdza, że w ubiegły czwartek o godzinie 8.30 czasu miejscowego, siły zbrojne Izraela rozpoczęły ostrzeliwanie miasta Kantara na południe od Port Saidu nad Kanałem Sueskim. Siły egipskie odpowiedziały ogniem. Strzelanina trwała do godz. 9.45 i ustała po interwencji obserwatorów ONZ. Straty po stronie egipskiej wyniosły 5 zabitych (trzech żołnierzy i dwóch cywilów) oraz 19 rannych (12 cywilów i 7 wojskowych). Po stronie izraelskiej zginęło 23 żołnierzy. Zniszczono również skład paliwa. Siły izraelskie stra ciły 8 czołgów, 2 samochody pancerne i pewną ilość broni. Korespondent PAP w Kai- sprawa kryzysu bliskowschod- rze red. Weyroch przekazuje niego. Być może, Izrael prag- opinię ^ obserwatorów, którzy nie zwrócić uwagę opinii świa podkreślają, że prowokacje towej na niespokojną sytuację izraelskie są dokonywane na Bliskim Wschodzie i dać przed doniosłymi wydarzenia- do zrozumienia, że dopóki pań mi w świecie arabskim. Obser stwa arabskie nie uznają Izra- watorzy zwracają uwagę, że ela i nie zgodzą się podpisać przed arabską konferencją na z nim układu pokojowego — szczycie i podczas jej trwania strefa ta nie zazna bezpieczeń doszło do trzech incydentów, stwa" — pisze red. Weyroch. Obecnie prowokacje wznawia ne są w chwili gdy rozpoczynają się obrady sesji ONZ, na której będzie dyskutowana Spotkanie przedstawicieli ICC PZPR i NK ZSL WARSZAWA (PAP) W ramach Centralnej Komisji Porozumiewawczej Partii i Stronnictw Po litycznych 21 bm. odbyło się spotkanie przedstawicieli KC PZPR i NK ZSL, w którym uczestniczyli: T rw»t«*ia KC PZPR — t*w. tow. Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz Zenon Kliszko, Ryszard Strzelecki, Mieczysław Jagielski i Józef Tejchma; X ramienia NK ZSL — Czesław Wyceck, Bolesław Podedworay, Józef Ozga-- Michalski, Stefan Ignar, Stanisław Gucwa, Ludomir Stasiak i Zdzisław TomaL Na spotkaniu omawiano aktualne problemy dalszego rozwoju rolnictwa. Ćwiczenia MOSKWA (PAP) Agencja TASS podaje, że ita terenie Ukrainy i Białorusi, zgodnie z planem szkolenia bojowego, rozpoczęły się ćwiczenia wojsk radzieckich, w których biorą udział wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Ćwiczenia będą pod sumo wa niem wyszkolenia bojowego oddziałów i związków taktycz nych oraz ich wyszkolenia o-peracyjnego w 1957 roku. • WARSZAWA W okresie 26—35 września odbędą się Dni Moskwy w Warsza-w"Le, organizowane w ramach obchodów 50. rocznicy Wielkiej Rewolucja. Październikowej. W lipcu w Moskwie o-dbyły s&e Dni Warszawy. O WARSZAWA Z okazJŁ Dnia Bułgarskiej Armii Ludowej Marszałek Polski Marian Spychalska przesiał na rę- ce mfinćstra obrony narodowej Bułgarskiej Republiki Iyudoiwej — gen. armii Dobri Dżurowa depeszę z serdecznypozdrowieniami i życzeniami. • MOSKWA L. Breżniew, W. Podgórny f A. Kosy glin przesłali depeszę graitu-lacyfn" do Modibo Keity z okazji święta narodowego Republiki Mafli — siódmej rocznicy proklamowania niep odl egł o śctii £ NOWY JORK Na pustyni stanu Nevada przeprowadzono kolejne doświadczenie z bombą nuklearną. Bomba eksplodowała na głębokoścd przeszło 170 metrów pod ziemią. Sytuacja w Wietnamie »Times« o rosnących stratach amerykańskich HAJF6HG obiektem barbarzyńskich Jwniffiw—itm—uMruir mnwfiwraw'ił bombardowań PARYŻ — LONDYN, HANOI (PAP) LOTNICTWO USA ponownie dokonało terrorystycznego nalotu na największy port DRW, Hajfong. Głównym obiektem ataków były mosty. Już po raz czwarty od 11 września zrzucono bomby na most znajdujący się w samym centrum Hajfongu. Natomiast po raz pierwszy zbombardowano most drogowy na rzece Lach Tray w odległośoi 3 km na południe od miasta. Te barbarzyńskie akcje lotnictwa amerykańskiego — jak wynika z doniesień agencji zachodnich mają na celu odizolowanie Hajfongu od reszty kraju. Podczas tego nalotu zestrzelono nad Hajfongiem aż 7 pirackich maszyn. Tak więc, jak komunikuje Wietnamska Agencja Informacyjna, liczba samolotów amerykańskich zestrzelonych nad DRW wynosi już 2.317. litaryzowanej jest nadal atakowana przez żołnierzy NFW. W rejonie tym partyzanci zestrzelili ciężki helikopter ame rykański. 6 żołnierzy znajdują cy.ch się na pokładzie zastało unieszkodliwionych. LONDYN (PAP) Dziennik „Times" w artyku le na temat ceny płaconej przez USA za prowadzenie woj ny w Wietnamie pisze m. in.: „Straty amerykańskie w zabitych rannych i zaginionych wy noszą obecnie blisko sto tysięcy. Jeszcze bardziej przygnębiające jest to że żniwo śmierci w tym roku jest już większe niż w pierwszych 6 latach wojny". PARYŻ (PAP) Południowowietnamska poli- W Hanoi oznajmiono, że „B-ST", śmigłowe i odrzutowe dwie superfortece powietrzne myśliwce bombardujące, samo cja bezpieczeństwa zaareszto-„B-52" strącone w dniu 17 loty bez pilotów, maszyny pa- wała w piątek byłego ministra września w pobliżu Vinh Linh trolowe, elektroniczne samolo- gospodarki marionetkowego stanowią 43. z kolei typ samolo ty Szpiegowskie, maszyny do rządu Truong Thanha w cliwi tu USA zniszczonego w prze- zwalczania łodzi podwodnych, li kiedy udawał się on do swo strzeni powietrznej DRW. Na samoloty transportowe, hełikop jego biura w Sajgonie. Wlaliście strąconych maszyn figu- tery. dze sajgońskie posądzają go o rują m. in. takie typy samolio Basa „marbiesf* w Con powiązania z mchem wyzwo-ttów. iafc bombaweg odrzutowe TUim * BPbliżu strefr. zden&i Prokurator Garrison oświadcza Amerykańscy faszyści mordercami prezydenta 1. Kennedyego Prokurator okręgowy Nowego Orleanu Jim Garrison w wywiadzie dla rozgłośni radio wej Columbia Broadcasting System oświadczył, że grupa bogatych milionerów naftowych poleciła i opłaciła dokonanie zamachu na pre*ydenta Johna Kennedyego. Garrison powiedział, źe z służono się nim wyłącznie w zamachem ściśle pówiazane celu odwrócenia uwagi od były pewne grupy sił policyj- prawdziwych organizatorów i nych w Dallas. Zdaniem pro kuratora z Nowego Orleanu, milionerzy, którzy postanowili zamordować Kennedyego należą do skrajnie reakcyjnych (faszystowskich) organizacji — MINUTEMEN i Stowarzyszenie Johna Rircha. Garrison zapowiedział, że zapozna opinię publiczną ze swą wersją wydarzeń w Dallas w listopadzie 1963 r.t podczas pierwszego tygodnia pro cesu Claya Shawa, 54-letniego biznesmena z Nowego Orleanu. Jak wiadomo Shaw oskarżony jest o udział w spisku, którego celem było zamordowanie Kennedyego. Pro kurator nowoorleański podkreślił, że Lee Harvey Oswalda który przez komisję Warrena* uznany został jedynym mordercą prezydenta USA, był je dynie kozłem ofiarnym. Po- Katastrofa © NOWY JORK (PAP) W miejscowości SomerdaJe w stanie New Jersey doszło do zderzenia pociągu towarowego z autobusem, wiozącym ze specjalnej szkoły dzieci' umysłowo upośledzone. Śmierć poniosły 2 osoby, w tym jedno dziecko. Troje dzieci zostaio rannych. wykonawców zamachu w Dal las. Strajk u Forda • NOWY JORK (PAP) Jak donoszą z Detrofit, wfcraj* 16o tysięcy robotników, zatrudnionych, w zakładach Ford* w 25 stanach USA, który rozpoczął się 7 bm., może potrwać do początku listopada. Pogląd taikl wyraził przewodniczący związku zawodowego „United Auto Workers" Ken Bannon. Inflacja grozi USA WASZYNGTON (PAP) Amerykański sekretari skar bu, Fowler, w przemówieniu wygłoszonym w Klubie Prasy w Waszyngtonie zaapelował do Kongresu o uchwalenie w możliwie szybkim czasie 10--procentowej podwyżki podatku w celu zapobieżenia inflacji. Podkreślił on, że w kołach przemysłowych, gospodarczych. bankowych i związkowych panuje jednomyślność do konieczności tego kroku. Dnia 19 września 1967 roku zmarł Bogdan Szfyler długoletni pracownik Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Handlu Sprzętem Rolniczym „Agroma" w Koszalinie, weteran Powstań Śląskich, członek ZRoWiD. Odznaczony Krzyżem Pawstańców Śląskich, Krzyżem Partyzanckim oraz Medalem za Warszawę. W Zmarłym tracimy ofiarnego i sumiennego pracownika oraz nieodżałowanego kolegę. Cześć Jego Pamięci! DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, POP I WSPÓŁPRACOWNICY Wyprowadzenie zwłok nastąpi w dniu 23 XX 1967 o godzinie 16, z Domu Pogrzebowego na Cmentańca Komunalnym. IGŁOS Nr 229 (4647) i Służba narodowi najwyższym powołaniem Str. 3 mJH literatury] •__o____ • Przemówienie członka Biura Politycznego sekretarza KC PZPR tow. Zenona Kliszki w Szczecinie DRODZY TOWARZYSZE I OBYW ATELEl •> X ZJAZD PISARZY ZIEM ZACHODNICH I POŁNOCNYCH mógłby stanowić o-kazję do snucia roz ważań o charakterze jubileuszowym. Możliwe, że i ten wątek zostanie podjęty przez uczestników dzisiejszego spotkania. Ze swej strony chciałbym jedynie podkreślić# że w minionym dziesięcioleciu wasze zjazdy i spotkania odegrały istotną rolę zarówno w dziedzinie kultury jak i polityki. Wasza działalność pozos tawiła trwały ślad w Gdańska i Wrocławiu, w Opolu i Oiszty nie, wszędzie tam dokąd do cieraliście jako pisarze, jako twórcy i działacze kultury. Zarówno w tematyce waszych zjazdów, jak i w waszej osobistej twórczości podejmowane były węzłowe sprawy życia i rozwoju polskich ziem zachodnich i północnych. Powrót naszego narodu na te ziemie, ich zasiedlenie, odbudowa z potwornych zniszczeń, pełna integracja i szybki wszechstronny rozwój — są nierozerwalnie związane z budownictwem socjalizmu # w Polsce, z sojuszem i przyjaźnią ze Związkiem Radzieckim. Są to elementarne praw cy, które w świadomości narodu winna utrwalać również i literatura. Jest to tym bardziej niezbęd ne, że żyjemy w określonym świecief w burzliwych czasach przełomu społecznego w dziejach ludzkości, w czasach wielkiej nadziei i wielkich niebezpieczeństw. Nowa epoka wymaga od każdego, kto pragnie służyć sprawie postępu społecznego wielkiego har tu ducha, ideowości i mądrości politycznej, W ciągu ostatnich lat sytuacja międzynarodowa uległa poważnemu i niepokojącemu skomplikowaniu. Rozpętana przez imperializm amerykański brutalna, prowadzona sposób barbarzyński agresja przeciw narodowi wietnamskiemu wywołała niebe/.piecz ną falę napięcia i zatruła sto sunki międzynarodowe. Agresja ta spotkała się z powszech nym potępieniem — i jak wie my — wywołuje głęboki protest wśród ludzi kultury na całym świecie. Na fali napięcia wywołanego amerykańską wojna w Wietnamie doszło w czerwcu br. do nowego brutalnego pogwałcenia norm współżycia narodów — do agresji Izraela przeciwko narodom arabskim. Jeszcze wcześniej, bo w kwie t-iiu br. siły skrajnej reakcji dokonały militarno-faszystow-skiego zamachu stanu w Gre c.ii. Obecnie w Grecji trwa prowadzony na wielką skalę terror policyjny, wśród jego ofiar znajdują się czołowi twórcy współczesnej kultury greckiej. Akty agresji przeciwko innym narodom i szukanie o-parcia w skrajnie reakcyjnych i częstokroć do cna skorumpowanych juntach wojsko wych świadczą nie o sile, lecz 0 politycznej słabości imperializmu. Są to desperackie i ns dalszą metę skazane na fiasko próby zahamowania na turalnego postępowego procesu rozwoju narodów i sytuacji na świecie. Podkreśliliśmy to na VIII Pienum Komitetu Centralnego naszej partii, wskazując jednocześnie na rzeczywiste cele ideologicznej dywersji imperializmu, towarzyszącej jego wzmożonej agresywności. Imperializm i reakcja nic są w stanie zmienić układu Łił na świecie, zahamować roz woju systemu socjalistycznego, wskrzesić kolonializmu, na rzucić narodom swej dominacji. Wzmożona agresywność imperializmu musi jednak budzić niepokój o losy świata, o przyszłość ludzkości, o jej cy wilizację i kulturę. Agresywna polityka Stanów Zjednoczonych doprowadziła w ostatnich latach do wzniecenia ix)żaru wojennego w paru rejo nach świata i jej kontynaacja zagraża pokojowi na całym świecie. Kto raz wejdzie na drogę rozboju, na ogół nie schodzi z niej, dopóki nie zos tanie do tego zmuszony, lub rie napotka na skuteczniejszą przeszkodę. W czym tkwią szanse i rwa rancje uchronienia pokoju na świecie? Fundamentalne znaczenie ma tu nie sama" dobra wola 1 pragnienia narodów — chociaż jest to bardzo istotny, subiektywny czynnik — lecz układ konkretnych sił. Przekonaliśmy się o tym na własnych doświadczeniach naszego narodu. POMNI nauk historii, chlubiąc się osiągr»'ęcia mi naszego pokolenia, musimy realistycznie i z peł nym poczuciem odpowiedzialności myśleć o przyszłości. iMusimy myśleć o tym, jaką będzie Polska i jaką będzie Europa nie tylko w naj bliższych latach, ale również za lat dziesięć, dwadzieścia czy więcej, kiedy pamięć o niedawnej przeszłości będzie już tylko pamięcią historyczną, przekazem minionych pokoleń. Odpowiadamy za tę przyszłość i w takiej persoek-tywie rozpatrywać winniśmy nasze dzisiejsze zadania, zarówno w polityce wewnętrznej, w budowie gospodarki, jak i na arenie międzynarodowej . Polska nie jest mocarstwem i nie ma tego rodzaju ambicji. Jesteśmy jednak narodem, który od tysiąca lat wnosi istotny wkład w historyczny rozwój Europy i obecnie odgrywa w niej większą rolę niż w przeszłości. Naszą ambicją i celem jest zapewnienie dobrobytu i trwałego bezpieczeństwa narodowi polskiemu i przyczynienie się w jak naj większej mierze do budowy pokojowej Europy, do powodzenia sprawy socjalizmu, wol ności narodów i pokoju na świecie. Podstawowym zadaniem na szej polityki zagranicznej, wszystkich naszych działań na arenie międzynarodowej było, jest i pozostanie umacnianie takiego układu sił w Europie i świecie, który sprzyja postę powi i pokojowi. * Decydujące znaczenie przywiązywaliśmy zawsze do pogłębiania przyjaźni i współpracy, do umacniania sojuszu krajów socjalistycznych. Siła i rozwój światowego systemu socjalistycznego stanowi podstawową gwarancję bezpieczeń stwa każdego kraju socjalistycznego i najważniejszą prze słankę uchronienia ludzkości przed trzecią wojną światową. Dlatego konsekwentny rozwój współpracy i sojusz ze Związkiem Radzieckim stanowią ka mień węgielny naszej polityki zagranicznej. Umacniamy nasz sojusz z Czechosłowacją i Niemiecką Republiką Demokratyczną i z innymi państwa mi socjalistycznymi. Budowaniu i utrwalaniu jedności państw socjalistycznych i ich siły służą wszystkie poczynania Polski w Układzie Warszawskim i w Radzie Wzajem nej Pomocy Gospodarczej. Dlatego również wraz z innymi bratnimi krajami i partiami podejmiemy wysiłki, a-by przezwyciężyć rozłam w obozie socjalistycznym i międzynarodowym ruchu komnni stycznym. Jedność sił socjalis tycznych, całego frontu anty-imperialistycznego ma olbrzymie znaczenie w walce o socjalizm, wolność narodów i pokój. Wszelkie działania pod ważające tę jedność, zwłaszcza wobec wspólnych wrogów — imperializmu amerykańskiego i imperializmu zachodnionie-mieckiego mogą przynieść i istotnie przynoszą jedynie szko dy naszej wspólnej sprawie, a w konsekwencji również tym, którzy jedność tę osłabiają. Polska Ludowa wypowiada się zdecydowanie — i daje temu wyraz w swej działalności na arenie międzynarodowej — za pokojowym współistnieniem państw o różnych ustrojach społecznych, politycznych i eko nomicznych. Uważamy, że właśnie w Europie istnieje szczególnie nagląca potrzeba, a zarazem obiektywna możliwość zbudowania systemu bezpieczeństwa ogólnoeuropejskiego, który mógłby doprowadzić do likwidacji przeciwstawnych sobie bloków wojskowych. Oczywiście, droga do tego celu będzie jeszcze długa i ciężka, wymagać będzie stopniowego przezwyciężenia skutków zimnej wojny, ale jego osiągnięcie leży w ży wotnych interesach wszystkich państw naszego kontynen tu- W PRZYSZŁOŚĆ patrzymy z ufnością, wynikającą z realiów europejskich i światowych, przede wszystkim zaś z rosnącej siły systemu socjalistycznego. Do realiów europejskich można zaliczyć wyniki niedawnej wizy ty prezydenta de Gaulle'a w Polsce. Uważamy, że są one korzystne i dla Polski, i dla Francji, i dla pokoju w Europie. Wizyta zwiększyła międzynarodowy autorytet i Polski i Francji, wpłynie na zacieśnienie współpracy między naszymi krajami. Nasz naród wysoko ceni konsekwentne, jednoznaczne stanowisko prezydenta de Gaulleła w sprawie nienaruszalności naszej granicy zachodniej, które dobitnie potwierdził w swoich wystąpieniach podczas wTizyty w Polsce. Niezwykie doniosłe znaczenie polityczne miała niemal dwugodzinna rozmowa prezydenta de Gaulle'a i I sekretarza KC naszej partii tow. Gomułki, która dotyczyła fundamentalnych spraw polityki międzynarodowej i przebiegała w duchu całkowitej szczerości, wzajemnego szacunku i zrozumienia. Będziemy też dążyć do zwiększenia wymiany handlowej polsko-francuskiej, do u-mocnienia gospodarczej bazy stosunków polsko-francuskich, na której może rozwijać się trwała współpraca polityczna. Zwiększać też będziemy syste matycznie wymianę naukową i kulturalną. Jedynym państwem, które na naszym kontynencie odma wia uznania zasad pokojowego współistnienia jest Niemiec ka Republika Federalna. U-dzielając pełnego poparcia a-wanturniczemu kursowi Stanów Zjednoczonych, Bonn sam kurczowo trzyma się starej po li tyki, nakreślonej jeszcze przez Adenauera i Erharda. Widzieliśmy ostatnio, jaki wy buch wściekłości wywołał w Bonn przebieg wizyty prezydenta de Gaulle'a w Polsce, zwłaszcza dobitne potwierdzenie przez niego stanowiska Francji w sprawie granicy na Odrze i Nysie, polskości Ziem Zachodnich i Północnych. Zapomniano o wszystkich „gestach odprężenia" odpadł kamuflaż tzw. ,,nowej polityki wschodniej". I w całej swej nagości ujawnił się zaciekły rewizjonizm, stanowiący istotną treść stanowiska rządu za-chodnioniemieckiego. Patrzymy na to czujnie, lecz spokojnie. Do bezpowrotnej przeszłości należą już czasy, gdy militaryzm i imperializm niemiecki mógł sięgać pt> dominację w Europie, co w ostatecznym rachunku ściągnęło na Niemcy klęski w dwu woj nach światowych. Dziś na straży bezpieczeństwa Europy stoi przymierze państw socjalistycznych, zdecydowanych nie Dozwolić na przekreślenie wyników zwycię stwa nad hitleryzmem, okupio nego krwią milionów. Dziś imperialiści i odwetowcy dys- ponują tylko częścią sił i zasobów niemieckich, gdyż część narodu niemieckiego w NRD, pod przewodem partii klasy robotniczej, weszła na drogę pokojowgo, socjalistycz nego rozwoju. Rewi?;jonistyczna wrzawa trwająca w NRF nie przeszkodziła nam w umacnianiu o-becności Polski na jej całkowi cie już zintegrowanych z resz tą kraju Ziemiach Północnych i Zachodnich. Zdążyły tu już urodzić się i wyrosnąć całe nowe pokolenia Polski Ludowej. Szczecin, który gości nas dziś, ma już połowę ludności urodzonej w tym mieście, stał się największym portem nad Bałtykiem. Uporczywe trzymanie się przez Bonn rewizjonistycz nego kursu powoduje rosnącą izolację polityczną Niemiec zachodnich w Europie, ponieważ polityka ta jest sprzeczna nie tylko z interesami Polski, ale również z żywotnymi interesa mi wszystkich narodów i państw naszego kontynentu. NRF-owska polityka ignorowania realnych faktów politycznych i pretendowania do reprezentacji całych Niemiec jest pozbawiona wszelkich szans i perspektyw. Wbrew tej polityce, Niemiecka Republika Demokratyczna rośnie w siłę i umacnia swój autorytet na arenie międzynarodowej. To właśnie NRD, a nie NRF reprezentuje rzeczywiste interesy niemieckich ludzi pra cv, większości narodu niemiec kiego. NRD wytycza przyszłą drogę rozwoju Niemiec. Uważamy, że w odpowiedzi premiera Stopha na list kanclerza Kiesingera zawarty jest właściwy kierunek procesu normalizacji stosunków między NRD i NRF oraz kierunek pokojowego rozwiązania narodowego problemu Niemiec. DRODZY TOWARZYSZE I PRZYJACIELE! PODSTAWOWYM elementem pozycji i bezpie czeństwa każdego kraju jest jego rozwój wewnętrzny. W rezultacie wejścia na drogę socjalizmu Polska znalazła się w kręgu realizacji idei Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, której' pięćdziesięciolecie obchodzimy w tym roku. Przez te pół wieku socjalizm przekształ cił zacofaną Rosję carską w potężne mocarstwo socjalistycz ne, przyniósł rozwiązanie narodowych i społecznych próbie mów w kilkunastu krajach świata, wywarł olbrzymi wpływ na rozwój ruchu narodowowyzwoleńczego i stworzył nowe warunki dla walki prze ciwko wojnie. Nasz naród zawdzięcza Rewolucji Październikowej szcze gólnie dużo. Miała ona wielkie znaczenie dla odzyskania przez Polskę niepodległości 49 lat temu; stworzone przez nią państwo — Związek Radziecki — odegrało decydującą rolę w wyzwoleniu naszego kra ju spod okupacji hitlerow- skiej. Idee Października legły u podstaw socjalistycznej prze budowy Polski, u podstaw po myślnego rozwiązania jej problemów narodowych i nowego ukształtowania jej stosunków z sąsiadami. , Przeszliśmy już szmat drogi socjalistycznego budownictwa. Przyniosło ono kilkunastokrotny wzrost potencjału t przemysłowego Polski, stwo-« rzyło warunki dla nowoczes-j nego rozwoju rolnictwa, zapev niło powszechny dostęp do o-J światy i kultury. Socjalizm przekształcił nasz kraj, dał mil nową pozycję i siłę. TEN szybki i wszechstron ny postęp nie byłby mo żliwy, gdybyśmy w trud nej ideowej walce i w wyniku głębokich przeobrażeń społecz nych nie osiągnęli politycznej jedności naszego narodu. Jedność narodu' jest bowiem rów nie ważna dla realizacji jego dążeń, jak potencjał gospodar czy i prawidłowa polityka zagraniczna. Jej głównym spoiwem jest głęboki patriotyzm narodu polskiego i rosnąca socjalistyczna świadomość społeczna. Nigdy w przeszłości na ród nasz nie był tak jednomyślny we Wszystkich ważnych sprawach ojczyzny, jak jednomyślny jest dzisiaj. I dla tego nigdy w przeszłości nie mógł uczynić dla niej tak wie le w tak krótkim czasie. Jedność narodu jest niezwykle ważną przesłanką nie tylko realizacji jego obecnych zadań, ale także pomyślnej przyszłości. Dlatego musimy jak źrenicy oka strzec tej jedności, stale ją umacniać. Ózna cza to, że powinniśmy stale po głębiać partiotyczną socjalistyczną świadomość społeczną. Oznacza to także, że powinniś my demaskować i odpierać wszelkie próby ideologicznej dywersji ze strony sił imperia listycznych, wrogich najbardziej żywotnym interesom naszego narodu. Żyjemy i działamy w świecie podzielonym, wśród napięć i wstrząsów wywoływanych przez podejmowanie w różnych rejonach próby zahamowania postępu narodów i przywrócenia imperialistycznej dominacji. Polska Ludowa w imię najwyższych interesów narodu polskiego, w imię socjalizmu, wolności narodów i pokoju współdziała z innymi krajami socjalistycznymi w walce o wspólną sprawę. Jesteśmy przekonani, ie sprawa ta zwycięży, chociaż dojście do zwycięstwa wymagać będzie jeszcze wielu wysiłków, trudu i uporu. Myślę, że zgodzicie się ze mną, iż naj wyższym powołaniem literatury i sztuki jest towarzyszenie swemu narodowi i wszystkim siłom postępu właśnie na tej drodze. Przyjmijcie, towarzysze I przyjaciele, najlepsze pozdrowienia dla waszego zjazdu od kierownictwa partii i rządu o-raz najlepsze życzenia owoc nych obrad. ^ Pożyteczna współpraca handlowców Spółdzielczość pracy zdobywa kupców Targi Krajowe * (INF. WŁ.) Na Targach w Poznaniu współpracują koszalińscy hurtownicy z Woj. Przedsiębiorstwa Tekstylno-Odzieżowego z handlowcami z WSS „Społem" i państwowego handlu detalicz nego. Szczególnie dobrze układa się współpraca hurtowników branży tekstylno-odzieżowej z handlowcami z WSS „Społem" Wzajemnie informują się oni co kto zakupił i co trzeba jesz cze kupić. Przedwczoraj np. po wzajemnej konsultacji stwierdzono, że handlowcy z WSS za kupili za mało spodni z teksasu w II i III grupie, większą partię tego artykułu kupili wiec hurtownicy. Jak zapewnia Woj. Przedsiębiorstwo Teksylno-Odzieżowe na obecnych Targach zakupiono znacznie więcej i ładniejszej odzieży. Mały jest tylko wybór konfekcji dla pań, za to bardzo duży dla nastolatków. Atrakcję stanowią ubiory z teksasu. Kupiono stosunkowo dużo różnej odzieży ze stylonu i modylonu. Również koszaliński „Ar-ged" zadowolony jest z zakupów. Znacznie większy jest bo wiem wybór różnych drobiazgów potrzebnych w gospodarstwie domowym.. Do czwartku hurtownie „Argedu" w Słup' sku i Koszalinie zakupiły sprzęt domowy za ponad 22 min złotych, tj. za ponad 6 min zł więcej, niż na targach wiosennych. Zawarto około 300 u-mów na najbardziej potrzebne artykuły, których dotąd nie by ło w sprzedaży, bądź ukazywały się przejściowo. Nareszcie l(Js uśmiechnął się spółdzielczości pracy. Jak już pisaliśmy, świdwińska Che miczna Spółdzielnia Pracy nie mogła znaleźć kupców na szare mydło. Zakupiła więc na Targach opakowanie z polietylenu i mydło w tym opakowaniu zdobyło szybko kupców. Udało sie także sprzedać wszystfae wyroby wikliniarskie Wie1©-branżowei Spółdzielni w Człuchowie, Białogardzka Spółdziel nia Krawiecka im. Fornalskiej zawarła kontrakt na 24 min zł, tj. na znacznie większą kwotę niż oferowała. (hz) »Jesień-67« ZIELONY AZYL Dokończenie z 1. strony li .................... -Ludzie I i rozmowy iGŁOS Nr 229 (4647)g i Fot. J, Piątkowski — Chciałabym Pana przed-stawić naszym Czytelnikom. Odbył Pan wprawdzie już srpo ro spotkań w naszym woje-wództwie, nie wszyscy jednak jeszcze znają nowego dyrektora i kierownika artystycznego Bałtyckiego Teatru Dramatycz nego. Zajmę Panu trochę czasu, chociaż wiem, że na brak zajęć nie może Pan narzekać. — Istotnie, jak dotąd, mam wyliczoną każdą godzinę. Wznowiliśmy „Fizyków* i Wydaje mi się, że z wydawaniem biuletynu byłyby kłopoty. — Wiem, ale to nazwa umow na. Wyjaśnię pani, na czym to polega i skąd się ten pomysł bierze. Byłem na stypendium we Francji i wbrew utartym zwyczajom, siedziałem nie w Paryżu, ale w teatrach na prowincji. Teatry te działają nie na zasadzie reklamy, ale infor macji, z którą docierają do pu bliczności. Te doświadczenia chciałbym wykorzystać tutaj. Przygotowaliśmy już pierwszą taką informację, która odbita na powielaczu, pomoże nauczy cielom w przygotowaniu młodzieży do sdbioru sztuki. — Inicjatywa godna realizacji, zwłaszcza że w naszym wo jewództwie młodzież jest stałym widzem teatralnym. Jest jeszcze publiczność dorosła, sprzymierzeńcy i miłośnicy teatru zarówno w miastach, jak i na koszalińskiej wsi. Tę publiczność musiał Pan również brać pod uwagę, planując sezon? — To zrozumiałe, ale wydaje mi się prawdą oczywistą, że teatr jest taki, jaka publiczność. Jeżeli widz nie akceptuje przygotowywanych przez teatr przedstawień, to trudno powie dzieć „niech więc ich nie oglą da" i przejść nad tym do porządku dziennego. Gusty publiczności trzeba nieco wyprze dzać, ale należy zrobić wszy stko, aby najszersze kręgi spo łeczeństwa przyciągnąć do teatru. Potem, można serwować ambitniejsze pozycje. Mówię o tym, ponieważ zamierzam pro wadzić teatr popularny. nie mamy dziewiętnastu aktorów a licząc jeszcze moją o-sobę — dwudziestu. — Zatrzymajmy się zatem na Pana osobie, bowiem i Pańa życiorys artystyczny jest istot ny. — Moje kontakty z teatrem zaczęły się w szkole i w zespo łach amatorskich. Brałem u-dział w konkursach recytatorskich. wreszcie poszedłem do szkoły teatralnej w Krakowie i po ukończeniu studiów zosta łem zaangażowany do teatru Skuszanki w Nowej Hucie. Od tego czasu zaczyna się liczyć mój żywot artystyczny. Później przepracowałem trzy sezony w Katowicach i tam zrodziły się moje zainteresowania reżyserią. Rezultatem tych zainteresowań były studia reżyserskie w Warszawie, podczas których pracowałem jako asystent Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym. Dwukrotnie wyjeżdżałem na stypendium zagraniczne i poznałem niemal całą zachodnią Europę. Ostatnie dwa lata pracowałem na e-tacie reżysera w szczecińskich Teatrach Dramatycznych. Reży serowałem, współpracowałem z Wojewódzkim Domem Kultury, Towarzystwem Muzycznym, zajmowałem się ruchem recytatorskim, współorganizowałem i przewodniczyłem komitetom festiwalowym Teatrów Małych Form i Gałczyńskiego. Przez kilka lat pełniłem w teatrach funkcje sekretarza pod stawowej organizacji partyjnej, — Obawiam się, że w związ ku z prowadzeniem tutaj obu scen teatru, będzie Pan miał mniej czasu na tak szeroką działalność społeczną. — Pierwszy rok może być trudny, ale jestem na to przygotowany, że moje obowiązki będą wzrastać. — Życzę Panu, aby teatrowi przybywała przede wszystkim wdzięczna, chłonna i wrażliwa publiczność. Z ANDRZEJEM ZIĘBIŃSKIM dyrektorem i kierownikiem artystycznym Bałtyckiego Teatru Dramatycznego rozmawiała J. ŚLIPItfSKA TEATR Mm ! publiczności „śnieg", przygotowaliśmy premierę bajki. W Słupsku p. Jo wita Pieńkiewicz przystąpiła do prób komedii radzieckiej „Kwadratura koła" Katajewa, której premiera, w październiku, otworzy oficjalnie sezon tamtej sceny. W Koszalinie roz począłem próby „Warszawianki". — Na domiar, w teatrze, trwa remont, który miał być zakończony w połowie czerwca. Do tego dochodzi wiele pro blemów natury organizacyjnej, administracyjnej i gospodarczej, które Pana nie omijają. Chciałam jednak zapytać o sprawę zasadniczą dla obu scen naszego teatru. Czy zamie rza Pan utrzymać stale dni gra nia? — Oczywiście. Wydaje mi się, że w obu miastach, Koszalinie i Słupsku, widownia może być zapełniona przez trzy dni w tygodniu. Jest to problem poważny, stworzenia właściwe go klimatu wokół teatru i wspólnej pracy nad podniesie niem kultury teatralnej wśród mieszkańców naszego województwa. — Sądzę, że m,a Pan już jakieś propozycje, zamierzenia...? — Wszystko, co zamierzamy w tej dziedzinie, określam mia nem służby kulturalno-oświatowej teatru. Pragniemy do widza dotrzeć nie tylko poprzez przedstawienia, ale także spotkania, w których wezmą udział i reżyserzy, i aktorzy, i sekretarz literacki teatru, z przygotowanymi prelekcjami, z których publiczność mogłaby się dowiedzieć o stylach teatralnych, pracy aktora, tworzeniu postaci w sztuce, pracy reżysera i scenografa. Chcielibyś my tego typu prelekcje ilustro wać przeźroczami, a nawet scenkami zagranymi przez aktorów. Wiąże się z tym także I pieką nad zespołami amatorami i stała informacja o bie-■ych przedstawieniach, przy ■pwywana dla szkół. W ostat Hi tygodniach miałem sporo Btkań, zwłaszcza z nauczycie Hi i dyskusje, jakie wywią-Hały się na owych spotka-Bh, potwierdziły potrzebę Mawania stałego biuletynu B szkół. B~ Może mi Pan udzielić bttź Ę'ch informacji na ten tenuUZ — O ile wiem, rozdzielił Pan na stałe zespół aktorski między Słupsk i Koszalin. Ta sytuacja ograniczy Pany możliwości rc pertuarowe, może Pan mieć kłopoty z obsadą aktorską... — Kłopoty może nie tak wielkie | ale muszę powiedzieć, że korzyści znacznie większe. Oszczędności na transporcie i delegacjach pozwolą mi zaanga żować dodatkowo aktorów, a oszczędności na plakacie dadzą nam w efekcie ów infor mator dla szkół. Ponadto — a to chyba najważniejsze — aktorzy umocnią bezpośrednie kontakty ze środowiskami w obu miastach. W Słupsku zamierzamy udostępnić pomieszczenie w teatrze na coś w rodzaju klubu dla inteligencji ar tystycznej. Pragniemy, aby mo gli się tam spotkać na odczytach, dyskusjach i wystawach wszyscy, którzy interesują się teatrem i nie tylko teatrem. Chciałbym, aby utrwalił się so jusz ludzi reprezentujących wszystkie dziedziny sztuki i in teresujących się sztuką. W Słupsku są po temu warunki, nie wiem jeszcze, na ile będzie to możliwe w Koszalinie. — Jestem przekonana, że ta inicjatywa spotka się z zainte resowaniem miłośników teatru, ale sądzę, że zainteresuje ich również informacja dotycząca zespołu aktorskiego, reżyserów i scenografów. — Służę informacjami, chociaż zdaję sobie sprawę, że zbyt wielu szczegółów nie będzie mogła pani jeszcze zamieścić. Zespół artystyczny bę dziemy prezentować w naszych programach. Reżyserować w naszym teatrze będą: Jowita Pieńkiewicz, Piotr Paradowski i Roman Kordziński, no i także ja. Nie mamy dotąd scenografa, który chciałby się osiedlić w Koszalinie, ale zapewniły swoją współpracę Liliana Jankowska i Krystyna Husarska. Sekretarzem liferac kim teatru jest Elżbieta Kisić lewska, a aktorów — bez prze sady — angażowałem niemal w całej Polsce. Przyjechali tu z Warszawy, Katowic, "Bielska, Rzeszowa, Kalisza, Wrocławia, Łodzi, w większości ludzie ir\lo dzi/ od kilku lat na scenie, a także troje bezpośrednio po stu diach aktorskich. W rezultacie w Słupsku jest dwunastoosobo wy. zespół aktorski, w Ko^zali- Pawło Tyczyna Na maidanie Na majdanie obok cerkwi Rewolucja czyni cud: Atamanem będzie pastuch! Głośno woła lud. Hej na konie! Ruszaj w drogę! Bez wolności nie ma nasi Zaszumiało, zahuczało, Mieni się sztandarów las* Matki stoją zasmucone, Cicho modlą się: Niech księżyca jasne oko Synom w drogę szczęście śle. Na majdanie krzyki słabną. Dzień na głowę wciąga koc. Wieczór. Noc. („Znamia" nr 1, 1967 r.) Tłum. Stanisław MisakowslA X Zjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych. Ul aktualne zadania PRZED kilkoma laty prowadziliśmy na łamach naszej gazety dyskusję o regionalizmie. Wypowiedź, formułująca zadania pisarzy na naszych ziemiach, przyjęta zbyt jednostronnie przez koszalińskie środowisko literackie, spowodowała dość szeroką wymianę myśli. Nasi literaci obawiali się nazbyt zawężonego pojęcia regionu, sądzili, że łączy się to z narzuceniem tematyki związanej geograficznie jedynie z Koszalińskiem, a nawet — izolacji ,od ogólnopolskiego środowiska literackiego. Przypominam o tym dziś, kiedy w Szczecinie trwa jubileuszowy, X Zjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych, wokół którego znów toczą się dyskusje. Przypominają one w jakimś sensie tamte, sprzed lat, rozważania na łamach naszej gazety. Literatura jest jedna i jeden Związek Literatów Polskich, po cóż więc organizować oddzielny zjazd dla pisarzy osiadłych w województwach zachodnich i północnych? Być może. analogie są tu dość odległe, ale obie dyskusje mają w sobie coś wspólnego. Obawę przed zaściankowością, prowincjonalizmem, podziałem na pisarzy osiadłych w centrum kraju, a mieszkających i tworzących tutaj. OBAWY te są niezbyt u-zasadnione. Nasze młode środowisko literackie po siada już własny Oddział Związku Literatów Polskich i sporą grupę „terminujących" w literaturze, zrzeszonych w Korespondencyjnym Klubie Młodych Pisarzy, działającym przy Zarządzie Wojewódzkim Związku Młodzieży Wiejskiej. Przed tymi ludźmi, zarówno członkami Związku jak i adep tami literatury, otwarte są ła my miesięczników literackich tej rangi jak „Twórczość" czy „Poezja", a także ogólnopolskich czasopism literackich. Tomiki poezji i prozy naszych literatów wychodziły nakładem „Czytelnika", Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, Wy dawnictwa Morskiego i — naj liczniej — Wydawnictwa Poznańskiego. Nasz Oddział Związku Literatów Polskich był współorganizatorem i gospodarzem Ogólnopolskiego Zjazdu Pisarzy. Wszystko to świadczy o fnte gralnym powiązaniu naszego środowiska z ogólnopolskim nurtem życia literackiego, o dorobku twórczym naszych literatów. Niemniej jednak warto przy pomnieć, że istotna funkcja społeczna twórczości naszych pisarzy polega nadal na tym, że tutaj, w Koszalińskiem, a nie gdzie indziej, mieszkają oni i tworzą. Warto podkreślić, że ich praca twórcza ma szczególne znaczenie polityczne, jest bowiem świadectwem prężności życia kulturalnego tych właśnie terenów. Te spra wy nie mogą być pomijane w dobie rosnącego rewizjonizmu w Niemczech zachodnich. Stąd przecież wypływają o-kreślone zadania dla wszystkich środowisk twórczych, stąd też i szczególne znaczenie szczecińskiego zjazdu pisa rzy. Ocena dorobku literatury polskiej w województwach za chodnich i północnych, ocena poszczególnych środowisk literackich i zadań stojących przed literaturą, to przecież sprawy wielkiej wagi. Zwłaszcza, że będzie to pole do wymiany doświadczeń pomiędzy przedstawicielami tych województw. Nie bez znaczenia jest również fakt, że kilka lat temu takie zjazdy były okazją do wymiany myśli dla nielicznych osób z naszego wojewódz twa. Dziś w Szczecinie znajdu je się kilkunastoosobowa grupa reprezentująca nasz Oddział Związku Literatów i Ko respondencyjny Klub Młodych Pisarzy. Jesteśmy przekonani, ze t« obrady wniosą wiele nowego w nasze, koszalińskie życie literackie. JOT 0 KULTURĘ W PEGEERACH Zarząd Główny Zw. Zaw. Pracowników Rolnych, Centralna Poradnia Amatorskiego Ruchu Artystycznego oraz redakcja miesięcznika „Kultura 1 Ty" organizują krajową naradę aktywu kulturalno-oświa lowego z państwowych przed siębiorstw gospodarki rolnej. Narada odbędzie się w dniach 29—30 września, w Miastku. W powiecie tym najliczniej działają amatorskie zespoły artystyczne w państwowych gospodarstwach rolnych. U-czesinicy narady zwiedza pla cówki kulturalno-oświatowe w miasteckich pegeerach i dys kutować będą nad formami pomocy instruktażowej i metodycznej, jakiej placówki kulturalne w państwowych przedsiębiorstwach rolnych o-czekują od instytucji w powia ta cli. SUKCES POLSKICH GRAFIKÓW Należałoby napisać: kolejny sukces polskich artystów grafików, którzy tym razem zdobyli nagrody na Biennale ilus tracji książek dziecięcych, zor fcanizowanym w Bratysławie. Jury occniało prace 274 artystów z 25 krajów. Nagrodą „Złotego jabłka" wyróżniono ilustracje Elżbiety i Mariana Murawskich do książki Wiktora Woroszyłskiego „Podmuch malowanego wiatru", a brązowym medalem ilustracje Krystyny Witkowskiej do książki Józefa Ratajczaka „Zamki na lodzie". GIEŁDA PIOSENKI Tym razem jest to konkurs typowo kompozytorski, organizowany raz na kwartał Sprzed 2 łyslęcy lat W Nowej SShrpii vr wo*]. kieflee Jm btfbyf sftę prfkmr wytopra Jrtsali żelaza metodą, stosowaną przez świętokrzyskich hutników dwa tysiące lat temu. Na zdjęciu: po-zeA-odntoący Prez. WRN w Kielcach fcnA. A- MtezwańskA wysypuj® węgiel drzewny 1 topniksi Uo Ayrn&ce*. ■*, ^ ^ ~ przez Wydział Kultury Prez. WRN i Wydział Kultury Prez. MRN w Koszalinie oraz Rozgłośnię Polskiego Radia i Wojewódzki Dom Kultury. Celem tego konkursu jest popuiaryza cja kompozytorów i autorów województwa koszalińskiego. Pierwsza Giełda Koszalińskiej Piosenki odbędzie się 11 listopada w kawiarni WDK. Termin nadsyłania piosenek u-p*ywa z dniem 31 października. Teksty piosenek w trzech egzemplarzach, nuty ora'! kopertę opatrzoną godłem, a zawierającą nazwisko i adres kompozytora, autora lub zespołu, należy nadsyłać na a-dres Wojewódzkiego Domu Kultury w Koszalinie z dopis kiem „Koszalińska Giełda Pio senki". Zwycięzcy otrzymają nagrody pieniężne. Życzymy powodzenia. WIDOWISKO HISTORYCZNE W ŁODZI W związku z 50. rocznicą Rewolucji Październikowej w Łodzi, w hali sportowej, zrealizowane zostanie wielkie widowisko oparte na słynnej książce amerykańskiego dzień nikarza, Johna Reeda „10 dni, które wstrząsnęły światem". Autor był naocznym świadkiem przełomowych wydarzeń rewolucyjnych sprzed 50 lat. W widowisku weźmie udział około 1000 osób obsady, wykorzystany zostanie film, wie le efektów świetlnych i pirotechnicznych. Widowisko historyczne zapowiada się imponująco. KONCERT ZESPOŁÓW AMATORSKICH Na uroczystość inauguracji ioku kulturalno-oświatowego w naszym województwie przy rotowuje się koncert zespołów amatorskich. Wezmą w nim udział: Teatr Poezji „Lo-gorytm" z Bytowa, recytatorzy* zespół muzyczny s WDK KULTURALNA i „Sygnały" słupskiego Domu Kolejarza, zespół Wokalny ze Słupska, soliści t Kaszubski Zespół Pieśni i Tańca z Bytowa. ZMARŁ PAWEŁ TYCZYNA Wybitny poeta ukraiński, wielokrotnie odznaczany i nagradzany, znany polskim czytelnikom z licznych przekładów, dokonywanych przez J. Czechowicza, M. Jastruna, Włodzimierza Słobodnika Kazimierza Andrzeja Jaworskiego i Adama Ważyka, zmarł w Kijowie, w wieku 76 lat. fj. ś) KONKURS literacki Centralna Rada Związków Zawodowych oraz wydawnictwo „Śląsk" — pragnąc powiększyć literacką dokumenta cję dokonujących się procesów przeobrażenia społeczeństwa polskiego w okresie 25--lecia Polski Ludowej- ogłasz* ją w porozumieniu z Zarządem Głównym Związku Literatów Polskich konkurs otwarty na powieść o tematyce wynikają cej z szeroko pojętej problema tyki różnych form pracy ludz kiej i przemian społecznych przede wszystkim w procesie socjalistycznego budownictwa w Polsce Ludowej. Przewidziane są następujące nagrody: I nagroda — 40 tys. zł, dwie II nagrody po 25 tys. zł, trzy III nagrody po 15 tys. zł, 4 wyróżnienia po 5 tys. zł. Termin składania prac konkursowych upływa z dniem 28 lutego 1969 roku. t/żs Nr 229 f*647> str, r Kręfcę 'korytarze słupskiego ratusza wiodą do biura, mieszczącego się prawie na zapleczu dostojnej budowli. Co dnia 60 alfoo i więcej ludzi przychodzi tu z nadzieją, że znajdą praoę i możliwości zarobkowania. Są niecierpliwi i zatroskani czasem skłonni do wykłócania się. Z fPERSPEKTYWY CZASU Buduje się w słupsku nowe fabryki — obuwia, sprzętu okrętowego... Wiele tysięcy rąk do pracy po ftrzebuje najbardziej uprzemysłowione miasto Ziemi Koszalińskiej. Wszyscy wiedzą, lecz nie wszyscy rozumieją, że szczera chęć podjęcia pracy — to za mało. Skomplikowane maszyny i odpowiedzialną pracę można powierzyć tylko tym, którzy mają odpowiednie kwalifikacje. Do Wydziału Za trudnienia jednak tacy zazwyczaj nie przychodzą... Problemy miasta, czy też województwa, stawiają każdego z nas przed określonymi dy go" Kozłowskiej przyjąć do pracy. SALOMONOWY WYROK NA DZlS, na co dzień, pozostają jednak ci, którzy niecierpliwie czekają u drzwi. Nie brakuje spryciarzy, skorych, i tak bywa, wystrychnąć urzędnika na dud ka. Była przecież taka jedna, co to przyszła niby z „polecenia" Komitetu Miasta i Powiatu PZPR. Udało jej się pożyczyć w biurze 1200 złotych: — „Pani kochana, tylko na jeden dzień, jutro przyślą..." — błagała. Pieniędzy do dziś nie zwróciła. Czy inna, która przedstawiła dwoje dzieci sąsiadki, jako własne. pochwały o kobiecie-lekarztu. O swej córce. Wszystkie dzieci solidnie przygotowała do życia. Niedawno najmłodszy syn rozpoczął samodzielną pracę jako technik przemysłu skórzanego. Trudno powiedzieć, skąd wzięło się w kobiecie tyle tros ki i zapobiegliwości nie tylko o wychowanie, lecz również wykształcenie własnych dzieci. A może dlatego, że w czasie okupacji straciła niemal wszystko. Pozostało jej tylko dwoje rąk do pracy i wiedza wyniesiona ze szkoły. Prawdą jest, że ma własny pogląd na życie, który ułatwia jej przekonywanie ludzi. Kozłowska chętnie wykracza poza swoje służbowe powinności, jeśli tylko okaże się, że człowiek chce się uczyć. — Pamiętasz Genię? — pyta Łachutową. Dziewczynka zdała egzamin wstępny do Tech- Kwiaty od Geni lematami. W tym przypadku, przed koniecznością wyboru i nauki zawodu. Ludziom wcho dzącym po kolei, a czasem nawet całymi gromadami do biu ra — trzeba z osobna tę praw dę tłumaczyć. Ba! — niejako za nich decydować. I to jest chyba najbardziej charakterystyczne. Niejeden raz przycho dzi urzędnikowi wraz z interesantami przeżywać osobistą rozterkę. Jak można współdecydować o losach 18-letniej dziewczynki z dwojgiem dzieci? Dzieci bez ojca, a ich matka, też nie-ledwie dziecko... Nie ma rodzi ców, ani krewnych. Mnożyć można na dziesiątki, setki podobne sytuacje, z którymi przyszło się nie tyle zetknąć, co znaleźć najwłaściwsze wyjście. W czasie kilkunastu lat urzędniczej pracy Irena Kozłowska śledziła, w ten sposób, przedziwne dzieje ludzi. Przychodzili do niej jako interesanci, bez zawodu i dlatego też bez większych aspiracji. Posyłała ich do pracy, często na zupełnie podrzędne stanowiska, lecz umiała ludziom wmówić, że muszą się uczyć. Wielu z nich o własnych silach zdobyło już pożyteczny zawód i wykształcenie. W nie pisanych życiorysach tych ludzi urzędniczka upatruje czegoś, co traktuje słusznie za swoje własne, wręcz osobiste sprawy. Czasem więc wspomni długą rozmowę na temat sensu i możliwości zdobycia zawodu, czasem — bezpardonową, „męską" utarczkę z dyrektorem przedsiębiorstwa, który ijiie chciał „protegowane Nauczyła się Kozłowska poznawać na ludziach, chociaż nie umie powiedzieć, na czym polega tajemnica. Rąbka jej uchyla biurowa koleżanka, A-licja Łachutowa: — „Myślę, że po prostu zna ludzi, rozbraja uprzejmością, której ludziom nigdy nie skąpi, umie w stosownym momen cie niektórych zganić za niewłaściwe zachowanie się". Na ile pełna jest ta opinia — trudno dociec. Faktem, że na Kozłowską nie ma skarg. A przecież sprawy, które rozstrzyga, wywołują gdzie indziej nieustanne konflikty mię dzy ludźmi a urzędem. Ale też Kozłowska umie znaleźć salomonowe wyjście z najbardziej krytycznych sytuacji. Przykładem choćby dwie ko biety ubiegające się, niestety, o tę samą posadę. Obydwie wdowy, obydwie miały po jed nym dziecku na utrzymaniu. Wydawało się, że tym razem co najmniej jednej przyjdzie się narazić. — A może panie same się pogodzą? — wpadła na pomysł Kozłowska. Wyszły na korytarz, żeby po chwili wrócić i powiedzieć, której należy wypisać skierowanie. GENIA ZYCIE nauczyło Kozłowską cenić w człowieku przede wszystkim to, cze go się nauczył. Powiada, że zdobytej wiedzy i umiejętności nikt człowiekowi nie odbie rze. Z tej też przyczyny odczu wa chyba największą satysfak cję, kiedy jadąc np. pociągiem czy autobusem, usłyszy słowa nikum Przemysłu Skórzanego w Radomiu. Została przyjęta. Ale mama nie pozwoliła uczyć się dziewczynce, gdyż nie miała czym opłacić internatu. Genia przyszła do Kozłowskiej, płacząc prosiła o skierowanie do pracy. Otrzymała na czas wakacji zatrudnienie i okazję zarobienia kilkuset złotych w leśniczówce. Za pieniądze z Polskie go Komitetu Pomocy Społecznej kupiła Kozłowska Geni u-branie i książki. W Wydziale Zdrowia i Opieki Społecznej wystarała się o bilet do Radomia... Minęło pięć lat i dziewczynka zdobyła poszukiwany zawód, odbywa staż pracy w Gar barni w Dębnicy Kaszubskiej. Przełożeni chwalą sobie fachowca i zamierzają z niej zrobić majstra. A gdyby wtedy poprzestała na trzymaniu się tylko litery prawa? Też nikt nie mógłby jej mieć za złe — wszak spełniła urzędniczy obowiązek kierując dziew czynkę do 'pracy. Wielu ludzi odczuło bezinteresowną pomoc, wielu ludziom udało się za sprawą Ko złowskiej znaleźć właściwe miejsce w życiu. I za to chyba najbardziej ją w Słupsku szanują. BEZ KARIERY N IE lubi opowiadać o sobie. Dlatego też chyba na rozmowę z dziennika rzem poprosiła koleżankę zza biurka, Łachutową. Obie urodziły się w Warszawie, doskonale się rozumieją i uzupełnia ją. Razem stanowią — jak mówią w ratuszu — „babski wydział". Z opowieści obu kobiet wynika, że Kozłowska bardzo ko chała swego ojca, zecera z zawodu. Uczył dziewczynkę pracowitości, dokładności. Jedną z najmilszych pamiątek po tych czasach był zeszyt do kaligrafii. Zeszyt zginął w czasie powstania warszawskiego. Coś jednak po tej nauce kaligrafii zostało... Choćby wrodzona dokładność i punktualność. Raz tylko zdarzyło się Kozłowskiej spóźnić do pracy. — Kozłosia się spóźniła! — żartując powiedział przewodniczący. I od tej pory spotkacie Kozłowską w biurze zawsze na pół godziny przed rozpoczęciem godzin urzędowania. Urzędniczą pracę rozpoczęła w Dobrzycy. Była ponoć pierw szą kobietą na stanowisku zastępcy wójta. — Wtedy miałam harówkę! — wspomina teraz, po latach. Wmawiano jej — zwierza się •— karierę. Wyciągnięto nawet z Dobrzycy do Koszaiina. Najpierw do Prezydium PRN, a później pracowała w Wydziale Zatrudnienia Prezydium WRN. Nie zrobiła kariery. Coś ciągnęło ją tam, gdzie mogła bezpośrednio załatwiać zwykłe sprawy. Trafiła do Słupska. Najpierw jednak była Warszawa, gdzie się urodziła i prze szła najtrudniejszą z trudnych prób. Reportażysta „Świata" napisał: „...wyszukano lokal przy ul. Chocimskiej 27, które go główną lokatorką była przyjaciółka Adamkowskiej, Irena Pulczyńska. Dom ten — „oaza polskości" bo w sąsiedztwie niemal wszystkie zamiesz kiwali Niemcy — nie podejrzewał nawet, że mieszkanie w oficynie na IV piętrze stało się przystanią komunistów pol skich, niemal skrawkiem „wol nego terytorium" w okupowanej Warszawie. Domyślacie się, że Pulczyńska zdążyła od tamtej pory zmienić naz wisko na — Kozłowska. Czasy grozy i bohaterstwa. Dla niej i one są czymś tak zwyczajnym, jak praca, którą wykonuje. — Żadna z warszawianek nie postąpiłaby inaczej. I trudno nie przyznać jej ra cjL * Co pewien cras sąsiedzi przy noszą Kozłowskiej bukiety świeżych kwiatów. Ustawiane rawsze w tym samym miejscu zdobią mieszkanie. Od kogo te kwiaty? — Nie wiem, jakaś pani pro sita by je oddać — niezmiennie odpowiadają sąsiedzi. Może przynosi je mama Geni, a może kto inny?.- LUDWIK LOOS 1 Wietnamska grafika ludowa Król i amazonka Bohaterka narodowa Tri en-Au (Fet. AR — Marla Monasterska) Jasna sala Domu Artysty w Warrszawie rozkwitła kilkunastoma barwnymi drzeworytami ludowej grafiki wietnamskiej. Pomimo sezonu ogórkowego, raz po raz to pojedyncza osoba, to grupka kilku ludzi zatrzymuje się przed planszami; z których szczerzy zęby bajecznie zielony tygrys, kolorowy smok albo egzotyczny wojownik na koniu i niemniej egzotyczna amazonka w królewskich szatach na słoniu. To świat wietnamskich legend i baśni oraz bajek i opowiadań. Drzeworyty, odbite na szarym, chropawym papierze ze starych klocków-matryc, mają cych po kilkadziesiąt, a nieraz kilkaset lat, pochodzą z prywatnych zbiorów Czesława Siemiarczuka i zostały czasowo użyczone na lipcową wystawę Związkowi Polskich Artystów Plastyków i Dzielnicowej Radzie Narodowej Warszawy Śródmieście — organizatorom wystawy. Drzeworyty zostały odbite w 1962 roku przez miesz kańców wietnamskich wiosek, przechowujących z pokolenia na pokolenie drewniane klocki-matryce. Wiele z tych drzeworytów ma satyryczny charakter, jak np. „Wesele", w którym występują tylko zwierzęta. Innego rodzaju ilustracją bajki lu dowej jest „Rodzina tygrysów" czy „Szkoła", gdzie na katedrze zasiada olbrzymia żaba. Niektóre z drzeworytów, jak olbrzymich rozmiarów „Ryba" czy „Świnia i korzeń", kojarzą się ze współczesną sztuką Buf-fet'a. Odrębne miejsce zajmują drzeworyty przedstawiające sceny obyczajowe wsi wietnam skiej i historię Wietnamu, jak król Dinh Tifu Hoang-De, legendarny zjednoczyciel państwa czy amazonka na słoniu Trien Au (na zdjęciu) narodowa bohaterka Wietnamu, prowadząca li^d do boju pod dwo ma sztandarami. Tylko bajecz nie kolorowy kogut podobny jest do naszych kurpiowskich wycinanek. (acz) czołowego przedstawiciela współczesnej awangardy polskiej — Tadeusza Kantora; z krytyków i teoretyków — wielokrotnego uczestnika spotkań osieckich — Artura Sandauera oraz Rj^zarda Stanisławskiego — dyrektora Muzeum Sztuki Współczesnej w Łodzi. Piąty plener zamyka w jakimś stopniu pewien etap koszalińskich imprez plastycznych. Wszystkie dotychczasowe spotkania w Osie-kach, mimo zróżnicowania programowego, były do siebie bardzo zbliżone. Obejmowały twórców, głównie malarzy, krytyków i teoretyków sztuki, a niekiedy także przedstawicieli innych dyscyplin nauki, często pozornie oddalonych od spraw plastyki. Ostatecznym bie wystawę dla polskich kolegów. Ba, przejęli nawet ideę pleneru i będą w najbliższym czasie organizować podobną imprezę w Pardubicach. Są to niewątpliwie dodatkowe i to bardzo istotne możliwości pleneru. Niemniej jednak trzeba stwierdzić, że jak do tej pory tylko powierzchownie wykorzystano szanse, jakie stwarza możliwość zapraszania uczestników z zagranicy. Zaproszenia były bardzo przypadkowe, kierowane pośrednio trafiały przeważnie do artystów młodych, być może interesująco się zapowiadających, ale w przeciwieństwie do uczestników z Polski, obcokrajowcy prezentowali się znacznie słabiej. A powinno być może odwrotnie. W miarę moż- Z myślą o VI Plenerze Twórczy wysiłek twórcza kontemplacja. Zdjęcie autora PLENERY koszalińskie są już powszechnie znane. Cieszą się doskonałą opinią w środowiskach artystycznych całego Sraju i są głośne także, chociaż jeszcze w zbyt ograniczonym stopniu, poza granicami Polski. Przed kilkoma tygodniami zakończył się piąty plener. Jak wskazują wyniki, jeden z najbardziej udanych. Najliczniejszy z dotychczasowych. Wzięło w nim udział 33 artystów z kraju oraz 11 z zagranicy, reprezentujących współczesną plastykę Czechosłowacji, Danii. Niemieckiej Republiki Demokratycznej, dalekiej Indii oraz Związku Radzieckiego. Poza twórcami, uczestni-czyli krytycy i teoretycy: 17 osób z Polski, Związku Radzieckiego ora2 Czechosłowacji Wymienię tylko najgłośniejsze nazwiska: nestora europejskiego awan-gardyzmu — Henryka Stażewskiego, wysoce zasłużonego reprezentanta współczesnej sztuki krakowskiej — Adama Marczyńskiego oraz ich celem było jednak zawtsze, jak to określono w założeniach programowych pierwszego pleneru, „stworzenie zaproszonym artystom z kraju i zagranicy, warunków do pracy twórczej w atmosferze wymiany myśli". Czas potwierdził słuszność założeń programowych i sądzę, że nie należy w związku z tym myśleć o ich zmianie. Mamy jedyną w swoim rodzaju imprezę, inną niż elbląskie biennale, zielonogórskie „Złote Grono" czy też sympozjum puławskie. Mimo wszystko, jednak iszósty plener, jeżeli ma stanowić dalszy etap rozwoju tej cennej inicjatywy, winien wnieść nowe elementy. Bardziej ważkie i powszechniejsze w skali oddziaływania. Przez pięć lat spotykali się w Osiekach reprezentanci środowisk artystycznych Czechosłowacji, Danii, Francji, Indii, Jugosławii, Węgier, Rumunii i Związku Radzieckiego. Było ich razem trzydziestu, z tym, że niektórzy z zagranicznych gości bywali na plenerach dwukrotnie. Wielu z nich zostało wiernymi przyjacielami Polski. Są na pewno ambasadorami polskiej kultury w swoich krajach. Plastycy czechosłowaccy zorganizowali u «ię- liwości winniśmy zapraszać najlepszych. Podobnie jak to jest na innych imprezach międzynarodowych. Na takiej zasadzie są właśnie organizowane Biennale Grafiki w Krakowie, Festiwal Plakatu w Warszawie. Udział wybitnych przedstawicieli plastyki innych narodowości spotęguje zainteresowania plenerem w kraju, zwróci uwagę krytyki zagranicznej, i na czym nam szczególnie zależy — podniesie jeszcze wyżej rangę imprezy, kreując istotnie Koszalin, jak to określił „Głois Koszaliński", na letnią stolicę plastyki polskiej. Wizja takiego pleneru w przyszłości nie stanowi dla organizatorów rewelacji. Tak właś nie wyobrażano sobie spotkania w Osiekach jeszcze w roku 1963, kiedy przygotowywano pierwszą imprezę. Jednak realizacja tych zamierzeń przerosła nasze możliwości Przygotowanie pleneru z udziałem doborowych artystów z zagranicy wymaga długotrwałych przygotowań, wydania na wysokim poziomie druków propagandowych, oczywiście także w wersjach obcojęzycznych. Trzeba prowadzić skomplikowaną i czasochłonną koresponden- cję z przyszłymi uczestnikami. Wielu z nich, szczególnie tych najwybitniejszych, przedstawi niewątpliwie swoje warunki przyjazdu. Mogą one się wiązać z życzeniami równoczesnego zorganizowania wystawy w Polsce, z wy daniem katalogu. Prace przygotowawcze są więc niezwykle absorbujące i różnorodne. Mogą dotyczyć przejazdów zagranicznych, tek stów do katalogu, przydziału papieru i to najwyższej klasy, wreszcie techniki poligrar fkznej na wysokim poziomie. Są to trudności do przezwyciężenia, wymagają jednak zaangażowania kompetentnych ludzi, a nie tylko, jak dotąd, opierania się na społecznej działalności członków komitetu organizacyjnego. Niemniej ważną sprawą jest odpowiednie przygotowanie siedziby pleneru. Osieki posiadają sporo uroków, dzięki swemu położeniu, nie zastąpi to jednak* sprawnie działających urządzeń sanitarnych i ciepłej bieżącej wody w kranach. Na pewno należałoby pomyśleć i o wymianie sprzętów użytkowych. Realizacja przedstawionych postulatów pociągnie za sobą pewne nakłady finansowe., i spowoduje wzrost kosztów organizacyjnych. Na pewno tak. Wzrost nakładów jest jednak pozorny. Trzeba wziąć bowiem pod uwagę, poza wymianą twórczych myśli i poglądów, sumę zdobytych doświadczeń, a również i wartości jakie wniosą na rzecz galerii sztuki. Każde z tych dzieł wielokrotnie opłaci pobyt autora. Szczególnie, że zakupy zagranicznych dzieł sztuki, ze względu na ograniczenia dewizowe, są prawie niemożliwe. Z zazdrością oglądamy dziś bogate zbiory malarstwa obcego w galeriach zagranicznych Niejedno westchnienie nad lekkomyślnością przodków budzą kolekcje twórczości impresjonistycznej w Ermitażu i Pradze. Starajmy się zapobiec temu, by dla oglądania współczesnych nam mistrzów, znów nie trzeba było wyjeżdżać do obcych krajów. Pewnymi możliwościami w tym względzie już dysponujemy. Tworzy je dorobek i kredyt moralny wypracowany przez dotychczasowe plenery. Skorzystajmy z okazji. W każdym razie, jak mówi stare norzekadło, gra warta jest świeczki. m£r JANUSZ PRZEWO2OT i GŁOS Nr 229 <4łS47)i URZEKAJĄCE są te opowieści Autor dzieli Jo na OPOWIADANIA ROŻNE, BAJKI ZWIERZĘCE, BAJKI FANTASTYCZNE, O-POWIEŚCI ANEGDOTYCZNE, WIERZENIOWE i PODANIA. Skąd zostały zaczerpnięte? Od bezpośrednich informa torów, ludzi urodzonych w Nie dzicy Zamku, Kacwinie, Krem pach, Nowej Białej, Jurgowie czy Czarnej Górze. Owe noty 0 gawędziarzach znad Dunajca są równie pasjonujące jak 1 ich baśnie i podania. Wielu z nich kończyło szkołę ludową z węgierskim językiem naucza nia, z którego niewiele pamiętają, jako że w domu matki pilnowały, aby mówiono i modlono się „po nasemu". Wielu z nich, to znani działacze na Podhalu, wielu ukończyło wyż sze studia, ale mieszkają i działają w rodzinnych stronach. Urzeczeni folklorem i ludową literaturą swego regio nu, przekazywali autorowi o-we baśnie i podania, które zło żyły się na książkę zatytułowaną „OPOWIEŚCI LUDU SPISKIEGO". Sam autor, ANDRZEJ JA-ZOWSKI, urodził się na Orawie, która w czasie okupacji należała do marionetkowego państwa słowackiego. Studia slawistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim pogłębiły jego zainteresowania Podhalem i folklorem. Wydał „Opowieści ludu orawskiego" i zainteresował się Spiszem, gdzie częstymi gośćmi w spiskich wsiach bywali niegdyś Seweryn Goszczyński, Szczęsny Mo rawski, Lucjan Malinowski, Jan Grzegorzewski, Mieczysław Małecki. W przedmowie do „Opowieś ci ludu spiskiego" pisze Andrzej Jazowski: „Co polskich ludoznawców sprowadza na Spisz, leżący przecież po stronie węgierskiej? Nie ulega wąt pliwości, że niemałą rolę musiała tu odegrać mowa tego ludu, mająca w sobie dużo e-lementów z języka Jana Kochanowskiego. Ale czy to był jedyny powód? Ażeby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba się cofnąć wstecz i wówczas zobaczymy, że Spisz od najdawniejszych czasów był przy słowiową kością zgody i niezgody między państwem polskim i węgierskim, był tere- Opowieści ze Spiszą nem, na którym rozgrywała się znaczna część historii Polski..." Zwięzły rys historyczny, jakim opatrzył autor swoją książ kę, jest tu niezbędny. Ów wybór opowieści ludowych pocho dzi ze skrawka ziemi spiskiej, jaki Polska otrzymała w roku 1920, ziemi sąsiadującej z Podhalem. Nie brak tu i fan tastycznej, a przecież rzeczywistej historii Zamku Niedzickiego, zbudowanego przez ród Berzewiczych, którego potomek, Sebastian, wyjechał do Ameryki Południowej i w Peru ożenił się z Indianką królewskiego rodu. Sebastian wra ca ze swoją córką, która ginie zasztyletowana, a jej syn, Antonio Tupać Amaru, w obecnoś ci emisariuszy Prześwietnej Ra dy Inków, został adoptowany przez Wacława Benesz-Berze-wiczego. Działo się to w czerw cu 1797 roku. Prawnuk Antonia, Andrzej Benesz, który związany był przez wiele lat z naszym województwem, jest prawowitym spadkobiercą skarbu Inków, którego dotąd nikt nie odnalazł. Z Zamkiem Niedzickim wiąże się wiele spiskich podań. Ale nie brak także gadek zbój nickich, zabawnych bajek zwie rzęcych, krytyki głupoty i nie dołęstwa, zdrowego, chłopskiego humoru i najprawdziwszej ludzkiej tęsknoty do lepszego życia, w którym sprawiedliwość znaczyłaby sprawiedliwość. Andrzej Jazowski stara się zachować cechy gwarowe owych opowieści. Oto po czątek jednej z nich, dotyczącej Niedzickiego Zamku: „To było barz dawno. Ja tego nie pamiętam ani moi ojcowie. Be temu ze trzysta roków albo i więcej. A ja pamiętam leno cosik z tego, co mi opowiadali dziadek Janos, jako to dawniej było; pasaliśmy razem krowy i on mi tak bodejś co opowiadał. Ale on już po-mar i już takiego nie ma, coby wam dokładnie opowiedział, co to tu wte było. A szkoda, bo było tego barz dużo..." Na szczęście, dzięki tej uroczej książce, opowieści te mogą trafić do czytelników, wzbo gacić ich wiedzę o Spiszu, kulturze i literaturze ludowej te- go regionu. Lektura przy tym zajmująca i warto po nią sięgnąć. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza wydała książkę starannie, w płóciennej oprawie, w opracowaniu graficznym Z. Gardzielewskiego. Poza wstępem autora, dotyczącym Spiszu i notatkach o gawędziarzach, książka zaopatrzo na jest w słowniczek, a nawet bibliografię ważniejszych prac dotyczących Podhala i Spiszu. JOT MACIEJ PATKOWSKI — „POD-CHORĄŻACKA MIŁOSC". Powieść. Wyd. Ministerstwo Obrony Narodowej. JOZEF OLSZEWSKI „NIEPO-KOJ ZIEMI". Wiersze. „Iskry". EMIL BIELA „PASAŻE". Powieść, środowisko nauczycielskie. Wyd. „Czytelnik". ANGUS WILSON „POŻNE WSTAWANIE". Powieść angielskie go pisarza, w przekładzie Cecylii Wojewody. Wyd. „Czytelnik w se rii „Nike". WŁADIMIR MICHAJŁOW „PIĘ CIU NA DEIMOSIE". Przekład Z. Dudzińskiej. Powieść z cyklu fantastyki i przygody. Wyd. „Iskry-. JESIEfr w kinach — to, przede wszystkim, nowe polskie premiery. Możemy więc dziś zaanonsować dwa newe filmy, które powinny — choć z różnych powodów — cieszyć się powodzeniem. Pierwszy z nich, to „Stajnia na Salvatorze", reżyserii Pawła Komorowskiego według scenariusza Jana Józefa .Szczepańskiego* Modne męskie dodatki w tym 'sezonie* Foto: AR Ubraniowe „menu" mężczyzny 1968 roku cza z szerokimi klapami, kołnierzem i paskiem. Pod wpływem gustów młodzieżowych wchodzą znów w W modzie męskiej marynat ki wyraźnie wydłużają się (ich długość 76—78 cm.) Nowa linia — to poły zaledwie lekko odsta jące, wąskie klapy, wąskie rewersy — w ogóle tendencja da wysmuklenia całej sylwetki. Tylko nogawki spodni nieco szersze: 23 cm u dołu. Około 50 proc. całodziennyh ubrań u-zupełnianych jest kamizelkami4 Niektóre marynarki młodzieżowe mają tzw. kołnierz chiński (pozbawione są klap i zapinają się pod samą górę). Na garnitury o charakterze sportowym najmodniejsze skj tkaniny melanżowe i duże kra ty, ale w jednym tonie. Niekiedy tylko marynarka jest z tweedu czy kraty, spodnie zaś gładkie, raczej ciemniejsze w modę nieprzemakalne płaszcze tonie od marynarki. Za to ko- z impregnowanej bawełny szula do takiega zestawu mo- (przeważnie w mieszankach ze ke być dość kolorowa (do tona sztucznym lołóknem). Najmod-cji szarych np. jednobaruma niejszy jest splot gabardyno-wiśniowa czy w kolorze stare- wy% Tego typu płaszcze mają go złota). _ zawsze styl klasyczny. W modzie męskiej dominu- Białe koszule nosi się obec-ją: szary, brąz w odcieniu pa- nie raczej na wieczór lub uro-lonej kawy, granat tzw. olimpij czyste posiedzenia, zebrania ski, czerń, a na ubiory bar- itp. Na co dzień modniejsze są dziej sportowe i młodzieżowe różnego rodzaju paseczki (czę- — melanże z zielenią, kolor ru sto z gładkim kołnierzem i dy w odcieniu palonej gliny mankietami), koszule niebies-i melanże z fioletem. Jeśli cho kie, khaki i rdzawe. Do wieczo dzi o desenie materiałów — to rowych ubiorów można nosić nadal wiele pasków, trochę jo koszule...haftowane f ale jest to dełek, wtopionych krat i no- raczej ciekawostka mody, niż wy wzór o nazwie „ziarnko ry wzór do naśladowania. żu". Ważną sprawą są zawsze do- Moda na prążkowany aksa- datki. Wzory krawatów drob-mit sięga na całym świecie niej sze, kolory bledsze. Obuwie szczytów. Po marynarkach i o bardziej zaokrąglonych no-garniturach przemysł odzieżo- sach, podeszwy przy obuwiu wy zaczyna z niego robić obec całodziennym grubsze. Najmod nie kurtki i płaszcze. Niejed- niejsze obuwie do ubiorów o nokrotnie welwet podbija się charakterze sportowym—z brą tam misiem — co pozwala w zowego boksu, stębnowane ja-takim płaszczu przechodzić ca śniejszą nicią. łą zimę. Najmodniejszy fason to rodzaj dwurzędowego tręnr EL BOERGRROWA Pamiętacie „Kontrybucję"? Bezpretensjonalny, wartościowy film o dniu powszednim okupacji, w którym śmierć, miłość, dramatyczne konflikty sumienia i obowiązku prze płatały się w najzwyczajniej -szej codzienności? Otóż „Staj nia na Salwatorze" jest filmem podobnym, tylko może jeszcze bardziej udanym. „Kontrybucja" i „Stajnia na Salvatorze" wypełniać zaczyna ją lukę w repertuarze a ich ukryte pytanie do młodej wi downi: „jak postąpilibyście wy sami, kiedy trzeba było stanąć wobec konieczności za strzelenia towarzysza walki, który nie zniósł tortur gestapo i zaczął zdradzać?" — jest waż nym pytaniem wychowawczym. W „Stajni na Salvatorze" nie chodzi o doniosłości historiozo ficzne ale o taką właśnie, z pozoru prostą historię, opowieść o jednostkowym przypadku. Tym bardziej rażą słabości filmu, który nie uniknął powszechnych grzechów naszej kinematografii, poczynając od odstręczającego tytułu, poprzez zawikłaną ekispozycję. Sporo upływa czasu, zanim dowiadujemy się o co właśnie w tym filmie chodzi,zanim za angażujemy się w pełni w dra mat Zygi-zdrajcy (gra go zna komity Tadeusz Łomnicki) i Michała, którego narzeczona gi nie za przechowywanie koleżan ki-Żydówki. W roli Michała oglądamy jednego ze słynnych „czterech pancernych" — Ja nusza Gajosa. Ze swej roli wy wiązał się doskonale. SAMI SWOI Z koniem, krową, całym dobytkiem dąży na Zachód pociąg z repatriantami. I już w tej pierwszej sekwencji wyko rzystany jest zręcznie fakt, przez reporterów opisywany — jak to na decyzję osiedlenia się w tej wsi wpłynęło dostrze żenie z pociągu krowy sątsiada. Znaczy — są swoi, będzie tu się dobrze żyło, jak w rodzinnej zabużańskiej wsi — a mo że nawet lepiej... Komedia „Sa mi swoi" reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, który reżyserował swego czasu udaną „Agnieszkę 46" przenosi nas w nie tak znów odległe czasy zasiedlania Ziem Odzyskanych. O-isadnicy w nowej sytuacji — tym razem potraktowano ten temat w sposób komediowy, gwarantując dwie godziny pysznej zabawy. Autorem scenariusza jest doświadczony re porter Andrzej Mularczyk, je mu też chyba w przeważającej mierze zawdzięczać może my autentyzm i prawdę ekra nowych perypetii dwóch rodzin, poróżnionych ongiś na śmierć i życie jakąś krową, któ ra weszła w szkodę, jakimś przyorywaniem miedzy... Soczysty język dialogów, naresz cie raz w naszym filmie praw dziwie brzmiący i wykorzystu jący trafnie gwarę zabużan jest także jednym z atutów filmu. Sąsiedzka waśń, jak to w komedii, kończy się hucznym weselem, ale zanim do niego dojdzie — jest się z czego po śmiać. Odtwórcy dwóch głównych ról — Wacław Kowalski (Pawlak) i Władyisław Hańcza (Kargul) tworzą świetne sylwetki, szczególnie rodzina Paw laków, prosząca Pana Boga o wszelkie możliwe nieszczęcia dla Kargulów („tylko nie pomyl Panie Boże naszego pola z Kargulowym...") — świetnie na filmie się prezentuje. Jest też sporo obserwacji z tamtego okresu budowania nowego życia, jest delikatna kpina z wschodnio-polskich charakterów, które do osłupienia doprowadzają konsekwentnego. Salwatorze poważnego Ślązaka Wieczorka i które dają radę warszawiak om-kombinator om... Bardzo sympatyczny, wart obejrzenia film. WÓZEK DLA WNUKA Natomiast ten melodramat z happy endem można obejrzeć jak się już nie ma nic innego do roboty i to jedynie ze względu na udział w filmie Jeana Gabina. Bo poza tym trywialna historyjka o prostytutce ze złotym sercem, którą na drogę cnoty sprowadzają pieniądze bogatego ekscentry-ka nie warta jest naszej uwagi^ MARTA „MARTYROLOGIA I WALKA" W październiku Poczta Polska wyda trzy dalsze znaczki z serii „Martyrologia i Walka", stanowiącej przedłużenie serii „Pomniki Walki i Męczeństwa Narodu Polskiego w latach 1939—45". Rysunki znaczków przedstawiać bę dą pomnik na cmentarzu wojskowym żołnierzy I Armii WP w Wał czu, pomnik ku czci 65 tysięcy więźniów zamordowanych w komorach gazowych w hitlerowskim obozie zagłady w Stutthofie oraz pomnik na przedmieściu Łodzi — Radogoszczy, postawiony w miej scu, w którym w okresie okupa cji hitlerowcy spalili żywcem kil kuset Polaków — więźniów politycznych. Wszystkie znaczki mają jednakowy nominał — 40 gr. Pro jektowała je artysta-grafik Kry styna Rogaczewska. Nakład — po 5 min sztuk. NIESPODZIANKI ZUMSTEINA Ukazał się już szwajcarski kata log zaczków pocztowych państw europejskich Zumstein na rok 1968. Interesuje on szczególnie pol skich filatelistów, którzy powsze chnie go używają. Nowy katalog, jak zwykle, przynosi zmiany cen. Jak mogliśmy się zorientować, nastąpiły duże podwyżki cen zna iwOłów starych, poszukiwanych* do F w Sj T* v Przed 15 lały CWfeAM «w KX_3».'tJ :_,f O.OC:o«ŁJ OOAOTMłC.tEP ! 23 września 1952 rw donosił... W fabrylcach, instytucjach, gromadach, pegeerach i spółdzielniach produkcyjnych odby wają się zebrania przedwybor cze zwoływane przez komitety wyborcze Frontu Narodowego„ na których wysuwane są kandydatury na posłów do Sejmu* W tym roku otwarte zostanie w Białogardzie Korespondencyjne Technikum Weteryna ryjne dla przodowników weterynarii. Ukazał się pierwszy numer „Wiadomości powiatu słupskie go.11 Pismo wychodzić będzie co dwa tygodnie. We wszystkich gromadach województwa odbyły się zebra nia, na których chłopi radzili nad sposobami jak najwcześniejszego wykonania obowiązkowych dostaw żywca, zboża, mleka i realizacji ostatniej raty podatku gruntow&go. Na ze braniach tych chłopi podejmo wali zobowiązania przedtermi nowego wykonania obowiązków wobec państwa. W lokalach obwodowych ko misji wyborczych wyłożone zostały spisy wyborców. W meczach o mistrzostwo I klasy wojewódzkiej koszalińska Spójnia zwyciężyła rezerwy Gwardii Słupsk 3:2, a Budowlani Człuchów pokonali darłowską Spójnię — 6:0. W tabeli proicadzą nadal Budowlani Człuchów przed Unią Szczecinek. Ogólnokrajowy wyścig kolor ski o mistrzostwo Słupska wy grał niespodziewanie Borkowski ze szczecińskiego GWKS. Powiat Bytów wykonał 90,3 proc. rocznego planu obowiązkowych dostaw zboża i jako pierwszy w województwie i trzeci w kraju zwolniony został z miarek i odsypów. Kina wyświetlają: Nowa Hu ta w Koszalinie — „Alarm", Polonia w Słupsku — „Skarb", Przyjaźń w Szczecinku r-„Pierwszy start". W meczu piłkarskim o mistrzostwo II ligi Gwardia Słupsk pokonała Kolejarza z Torunia 4:1* Chłopi gminy Koszalin zapo czątkowali zespołową sprzedaż żywca. Tartaki to Strudze, Pólnlcy i Sławnie wykonały już roczne plany produkcyjne• brych wydań, natomiast spadły sztucznie wywindowane w ub. ro ku ceny niektórych serii. Obniżka dotyczy szczególnie znaczków Wa tykanu i NRF, „PRAGA 19G8» Trwają już intensywne przygotowania do Światowej Wystawy Filatelistycznej „Praga 1968". Bę dzie to największa wystawa filatelistyczna w ostatnich latach. Zbiory filatelistyczne będą ekspo nowane aż w 10 tys. ram. NOWOŚCI ZAGRANICZNI Rumunia wydała dwa znaczki poświęcone 60-leciu powstania chłopskiego, z reprodukcjami obrazów Stefana Luchiana i Octa-va Baincila. NRF upamiętniła 100-lecle zakła du dobroczynnego w Bethel wydaniem znaczka z reprodukcją sy na założyciela tego zakładu. W Mauretanii ukazały się dwa znaczki z okazji światowego zlotu skautów w USA. W Japonii weszły do obiegu dwa dalsze znaczki serii stałej „kwiaty". Islandia wydała maczek s oka zii wystawy „Eacpo-fiT'* W Indonezji ukazało się 16 znacz ków serii stałej z reprodukcjami instrumentów muzycznych. We Francji weszły do obiegu 2 znaczki z dopłatą serii „sławni Francuzi" oraz jeden znaczek z se rai „wybtLtne dzieła malarskie" z reprodukcją portretu Franciszka I, fragmentu obrazu pędzla Jean Clouet. Cejlon wydał cztery znaczki z okazji 100-lecia przemysłu herbacianego. Na znaczkach przedstawiono zbiór herbaty, badanie i sa dzenie herbaty oraz ładowanie skrzyń z herbatą. W Afganistanie ukaczały się dwa znaczki wydane z okazji Między narodowego Roku Turystyki, z emblematem roku i mapą. W Finlandii wszedł do obiegu znaczek poświęcony osadnikom fińskim w Szwecji. W San Marino ukazała się seria złożona z sześciu znaczków, na których przedstawiono różne gatunki grzybów. Austria wydała znaczek, przed stawiający rzut młotem. Belgia upamiętniła 700-lecie O-stendy wydaniem znaczka z reprodukcją domu zdrojowego. Komitet Wyborczy Frontu Narodowego dla Okręgu nr 38 w Koszalinie zgłosił następujących kandydatów na posłów: Wacław Lewikowski — ambasador PRL w Moskwie, Maciej Elczewski — I sekretarz KW PZPR w Koszalinie, Zofia Kulińska — członek' Spółdzielni Produkcyjnej w Masłowicach powiat Sławno, Helena Jaworska — zastępca redaktora naczelnego „Trybuny Ludu" i Stanisław Pingielski — rolnik z gromady Kanino. Komitet Wyborczy FN dla Okręgu nr 39 w Szczecinku zgłosił następujących kandydatów: Zofia Łasz kowska — z-ca dyrektora CZ POM% Tadeusz Jańczyk — pre zes CRS, Kazimierz Rynkie-wicz — przewodniczący Spółdzielni Produkcyjnej w Sieci-nie poio. Drawsko i Krystyna Trepa — przewodnicząca ZW ZMPą , Oprać. MAR .GŁOS H* mm Str. i (KORESPONDENCJA WŁASNA AGENCJI ROBOTNICZEJ Z MIŃSKA) IV A Białorusi, która w okresie Et wojny światowej zapłaciła daninę krwi nie mniejszą — jeżeli uwzględnić liczbę ludności — niż Polska, tradycje walki partyzanckiej są wyjątkowo żywe. Podobnie jak u nas o wyczynach partyzantów krążą legendy, pisze się książki i rozprawy, wystawia sztuki, kręci filmy. A bohaterowie otoczeni są powszechnym szacunkiem. I brygad, a następnie „przesunąć" z okręgu mińskiego, z za piecza niemiecko-radzieckiego frontu na dalekie tyły — do Pusaczy Lipiczańskiej, Ruskiej i Białowieskiej. 1 września 1943 roku 744 lu dzi wyznaczonych do działań na ziemi białostockiej i grodzieńskiej rozpoczęło słynny, chyba najdłuższy w historii wo jen partyzanckich, około ty-siąckilometrowy rajd przez la & cały blisko 5-letni okres spę- Jeden z tych ludzi, którzy dzony w sanacyjnych wiezie-przeszli do legendy i zasłużę niach konspirowal nadal a.rów nie trafili na stronice histo- noczesnie kształcił się. Umiejęt terenach Trwał on 63 dni. rii, siedzi właśnie przede mną ność działania w podziemiu, w pokoju hotelu „Biełorussija". znajomość terenu, ludzi i języ w centrum Mińska. Sumituje ka polskiego zadecydować mia się, że nie zaprosił mnie do ła o jego wojennych losach. siebie, ale mieszkanie jest aku Uprzedzając nieco bieg wyda rat w kapitalnym remoncie, rzeń odnotujemy jedynie, że Wasyl Samutin, działacz partyjny, partyzant i dziennikarz, za walkę z hitlerowskim okupantem oraz działalność w o- Wasyl Jemielianowicz Samutin — „Jemielianow", chyba najsłynniejszy spośród żyjących b. partyzantów białorus- Drogami Białorusi Partyzanci frich, ma jasne, młodzieńcze oczy, niewielkie, krótko podcięte wąsy i szpakowate skro nie. Kiedy się patrzy na niego, trudno wprost uwierzyć, że skończył już 62 lata. Urodzony w roku pierwszej rewolucji, od najmłodszych lat zaznał najstraszliwszej chyba w Europie biedy — poleskiego chłopa. Od siódmego roku ży ciał pasał cudze bydło. Na dro dze walki o inną przyszłość znalazł się wcześnie — najpierw w szeregach Komsomo-łu, później Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Z ramienia KPZB odpowiadał m. in. za pracę z legalnymi, postępowymi organizacjami w Wilnie i Białymstoku; później jatko sekretarz nielegalnego bia łostockiego Komitetu Okręgowego KPZB był na tym terenie współtwórcą jednolitego frontu komunistów z PPS i Bundem. Aresztowany w 1935 roku, towarzysz „Mikołaj Zien kiewicz", bo tym pseudonimem posługiwał się w podziemiu, „zarobił" 10 lat więzienia. kresie powojennym odznaczony został m. in. Orderem Lenina, orderami — Bojowego i Pracy — Czerwonego Sztanda ru, najwyższym polskim odzna czeniem bojowym, Krzyżem Grunwaldu II Klasy, oraz wie loma innymi orderami i meda lami, a także bardzo w Zwiąż ku Radzieckim cenionym tytu łem Zasłużonego Działacza Kultury BSRR. NAJDŁUŻSZY PARTYZANCKI RAJD CAŁA ta partyzancka historia zaczęła się w Moskwie, w maju 1943 roku Uczestnicy rajdu wykonali wyznaczone im zadanie. Hitle rowcy z coraz większym zanie pokojeniem śledzili partyzanc ki rajd i kilkakrotnie próbowali zniszczyć zgrupowania Pomimo jednak dużej przewa gi w sprzęcie i ludziach — bez skutecznie. Najsłynniejszy w historii bia łoruskiego ruchu oporu rajd partyzancki zakończył się imponującym bilansem: zabito 2135 i raniono 336 hitlerowców, wysadzono 51 transportów wojskowych, łącznie na wiele dni wstrzymano ruch kolejowy na szlakach wiodących na Wschód. Straty własne: 47 za bitych i 162 rannych, „NIKOGO I NICZEGO NIE ZAPOMNIEĆ !M W latach 1941—1944 działa ło na Białorusi 380 tysięcy partyzantów, a łącznie z konspiracją w miastach ponad 450 tysięcy — w tym 28 tys. człon ków partii i 70 tys. komisomol ców. W podziemiu pracowały również wszystkie okręgowe komitety partyjne, wiele komi tetów rejonowych i miejskich. Dla nas szczególnie interesu jące są dane o udziale Pola ków v/ partyzantce białorus kiej. Według oficjalnych spi sów było ich ponad 2,5 tysiąca. Pdt WIEKU WIELKIEGO KR.AOU RAD (D C O i- -B "o c 0 1 "o o U) o CQ Oć Oć. co N •» £r rudy zelaza rudy met. kolor złoto diamenty "■ węgiel kam.ibrun. o re30n rud zelaza a ropa naftowa o zagł węgla kam. g gaz ziemny O zagt.węgla brun. C3 RED. ROPY NAFT.i GAZU - wspomina Wasyl Jemielia h/}K Pra™e wf WS7:^ nowicŁ Z wielogodzinnej roz f,tk!ch oddziałach partyzantki mowy przytaczam najważniej- białoruskie]. Szeroko znane sze szczegóły: do KC KPB wez £st. V np- nazwisko Mikołaja wano dowódcę brygady party- Wojciechowskiego, kawalera zanckiej z okolic Słucka gene m,\ m- "Y1^1 M'ł!tf" rała Filipa Kapustę, jego towa n . P?1^0 dowodcy biało rzysza broni, Iwana Sienkiewi brygady im. Kastusia cza i Wasyla Samutina, wów- Kalinowskiego obecnie praczas redaktora nielegalnej ga równika kombinatu soli pota zety w Witebsku. W owym ^^h w Soligorsku. Dowód czasie jedynymi terenami repu F* ^edn®?.° z oddziwow był o-bliki, gdzie nie było centralne becfy Inspektor Lot-80 dowództwa p.rtyanckiego W Białymstoku, gdzie począt ani właściwie postawionej pra kowo odsiadywał wyrok, był przewodniczącym legalnego ko cy partyjnej, były okręgi grodzieński i białostocki. W Ko- mitetu więziennego. Rozszyfro mitecie Centralnym partii i wano jednak drugą jego funk sztabie partyzanckim postano- Raczkowski. Dowódcą oddziału im. 25 Października w bryga dzie partyzanckiej im. Czka-łowa był b. kapepowiec z Lodzi, Józef Marchwiński. cję — sekretarza nielegalnego komitetu partyjnego w więzie W poprzednich odcinkach naszego magazynu przedstawi- ton« Toteż dziś zsrr partycypuje liśmy naszym Czytelnikom krótkie charakterystyki poszczę- w Etatowej produkcji surówki gólnych republik związkowych ZSRR. Obecnie prezentuje- wfed^,Wże iiemia^dSeckT^y^le my wazniejsze dane, dotyczące bogactw naturalnych tego dwie trzecie światowych złóż az-OlbrzymiegO i zasobnego W OWe bogactwa kraju bestu, antymonu, cynku, chromi- tu, miedzi, ołowiu, niklu, kobaltu.' Przedrewolucyjna Rosja, Zasoby geologiczne węgla ka- f;"®echnie bogatcmitoL rfota i dla-mimo bogatych złóż wielu su- mie°ues° } brunatnego w ZSRR nient6w W8 wschodnio-północnych rowców była jednym z najbar nach ZSKR dziej zacofanych krajów świa * ' - * * * ta. Dziś, dzięki konsekwentnej polityce ekonomicznej i wytrwale prowadzonym pracom badawczym, ZSRR nie tylko w pełni wykorzystuje zasoby ko palin, ale w wydobyciu np. węgla, rudy żelaza i manganu zajmuje pierwsze miejsce W ściennych. Złoża rud żelaza, któ- świecie, a W produkcji innych Te przed rewolucją oceniano za- surowców WYDrzedza wiele le su~ środków, przygotowaniu nowo gazu » * j & ^ czesnego sprzętu i urządzeń, ale przede wszystkim dzięki pracy półmilionowej armii radzieckich geologów, którzy się gają po coraz nowe skarby swej bogatej ziemi. ARODOW w AN AS ł AKA mieszkańców, bierze środki na u-trzymanie ponad trzystotysięcznej armii i potężnego wojskowego zaplecza? Odpowiedzi na to pytanie udziela „Ekonomiczeskaja Gazieta" informując, że: ogólna suma zagranicznych kapitałów, włożonych w ekonomikę tego małego państwa, wynosi ponad 7 miliardów dolarów. Lwia część tych pieniędzy pochodzi z USA — 3,6 miliarda dolarów. Poza tym 1,7 miliarda dolarów dostarczyły organizacje syjonistyczne oraz milionerzy amerykańscy żydowskiego niu i przeniesiono go do Sie- frontu zorganizować walkę par przelewali krew za radża. Tam, w więziennej kar- tyzancką. Ale zgrupowanie to waszą i naszą" toflarni, zetknął się z WŁADI trzeba było dopiero stworzyć SŁAWEM GOMUŁKĄ. Przez z przydzielonych im oddziałów Dolarowe darowizny Sytuacja na Bliskim Wscho ^^7^1°^ njmTw określ wiono więc skierować tam lu- Oni i tysiące innych walczy 5 P° agresji izraelskiej na agresji izraelskiej międzynarodo- dzi i na głębokim zapleczu li na ziemiach białoruskich i 3 kraje arabskie jest nadal na- Wy kapitał uruchomił „na zw>- — :______a____11_„____ _____1_____i- ,___ __ ____i niptn T^rapl k 1967' („The U3 Book cri Facts, Statistics and Information**) na stronie 870 w tablicy 12S8 znajduje się wykaz obrotów USA z poszczególnymi regiorłaimi i kraiaird. świata, interesująca nas pozycja kraju — kamery telewizyjne wehrmachtowskiej załogi, by- właśnie instytucja wydała o- przekazały całemu światu o- ło to preludium do jeszcze vńę sławione dzieło Hoggana pt. Itraz obozu zagłady w O święci kszych cierpień, jakich później „Wymuszona wojna", stuńer- miu, Westerplatte, cmentarza mieli doświadczyć więźniowie dzając „ponad wszelką toątpli- poległych Francuzów w Gdań- z Lipki. woś&*, że to państwa alianckie ----- -------— sku. Tak się zaczynał marsz bru- zmusiły Niemcy hitlerowskie • :G^Tń^knr7ijr>nmv?pvip mieisc Europy i Świata. ją W całej rozciągłości ostatnio] skądinąd wydawców tego tysiąc- Sc r55T« 5« . P0 , trzeba wydane przez instytut dziełaUron^ re~ światowa — miało szczególną leszcze przypominać te pow- pt. „Wojna Anglii przeciw i bior ców, do u żv tk u pr y wattn ego wymowę. Wskazywało jeszcze szechme znane fakty, ich przy Niemcom" i „W walce o praw] i biurowego" nie należy chyba imozitM'. raz, dobitnie, sprav:cow naj-krwawszej z wojen, było aktualną przestrogą i ostrzeżeniem. Pomnik na Westerplatte, u stóp którego złożył wieniec ge nerał de Gaulle, symbolizuje nieugięty opór wobec najeźdźcy, walkę i cierpienie. We wrześniowych dniach 1939 ro dę" W księgarniach w NRF jest również do nabycia ostatnie (trzecie z kolei) wydanie tomis ka herr Walendy'ego pt. „Praw da dla Niemiec", opracowania powtarzającego — niezbyt ory ginalnie — ale za to sumiennie, roiększość tez hitlerowskiej czyny i sprawców? Trzeba, cho propagandy o wrześniu i o wi-ku były one udziałem również ciażby dlatego, że w Niemiec- nie za wojnę. Polaków zamieszkujących Zie- kiej Republice Federalnej po- Do tej szerokiej akcji włącza mię Koszalińską. Oni pierwsi, tężne siły zainteresowane są się oczywiście zachodnionie-zanim jeszcze odezwały się w zamazywaniu i fałszowaniu miecka prasa. Przoduje jak strzały — stali się ofiarami na prav:dy o wrześniu 1939 r. Hit zwykle neofaszystowska „Deut jeźdźców. W początkach wrze- lerowcy zrobili już wiele, by sche National und Soldatenzei śnia kolby karabinów zastuka usprawiedliwić i wybielić ów- tung". Opublikowała ona m. in. ły do drzwi wielu polskich dzia czesnych agresorów w oczach swego czasu cykl artykułów łączy i nauczycieli w Złotow- opinii publicznej. Ukazały s>ię niejakiego Glasebocka (potem skiem i Brrtowskiem. Wielu z setki dzieł „naukowych" i pro- wydanych w książce), który nich powędrowało do więzień, pagandowych opracowań, zre- „czarno na białym" udowad-W Lipce, w powiecie złotow- dagowano dziesiątki podręczni niał, że winę za rozpętanie v>oj skim hitlerowcy zorganizowali ków szkolnych, wypisano mo- ny ponoszą i były jej spraw-naprędce przejściowy obóz dla rze atramentu i zużyto tony far cami Polska i Anglia, internowanych, coś w rodzaju by drukarskiej, nakręcono nie Póki głosi się takie tezy i pu obozu koncentracyjnego. W tar jeden film, by udowodnić, że blikuje podobne opracowania tacznych szopach i skleconych to nie hitlerowskie Niemcy roz trzeba nieustannie przypomi-naprędce z okrawków desek pętały U wojnę światową. nać prawdę o wrześnioioych budach trzymano zaaresztowa- Działalność w tym kierunku wydarzeniach i ich sprawcach, nych i spędzonych z okolic Po- prowadzona jest nadal z nią* A. POLAN I podejrzewać, iż nie wiedzą, że " GUańsk należy do Pois-ki. Toteż wymowa tego sformułowania jest dla nas Jednoznaczna: odwetowe roszczenia Bonn tylko za Oceanem znajdują zrozumienie i po-patraie ... Agresja USA w Wietnamie rozszerza się % dnia na dzień. Po barbarzyńskich nalotach na gęsto zaludnione rejony DKW, na Ha~ noi, amerykańscy piraci powietrzni zaatakowali porty Wietnamu . . J . Północnego. Celem tych gangster- »»°wa sekretarza obrony skich naoaści wedłue ooinii stra- USA McNamary: Zspra na Mz@ rezsadku „Przy pomocy bomb nie skich napaści według opinii stra tegów z USA — było złamanie woli walki i obrony mie^zkanców a* DRW. o fiasku tych zamierzeń *musimy Wietnamczyków do kapitulacji . Tymczasem na po łudniu Wietnamu partyzanci 0^ "• V urrtw rresitt ftimuu USTKA KU cały szereg fortyfikacji, baz, reklamując te poczynania jako budowę zapory wobec infiltracji z DRW. Londyński dziennik „Morning Star" pisze na ten temat: ,,Po- przeprowadzają skutecznie wie mysi budowy tego rodzaju *5capory le dużych operacji ofensyw- ~ 2 nych przeciwko agresorom. Straty amerykańskie w Wietnamie za I półrocze br. są dwukrotnie wyższe, niż w całym ubiegłym roku". Amerykanie po licznych bezpraw- gresja; lecz walka o niezawisłość nych naruszeniach strefy de- narodową. To jest przj^czyiią, że markacyjnej, dzielącej północ usa! ^Te^ie.nie o^TegÓ, "akie i południe Wietnamu nie za- buduje się zapory — Wietnam-suęrzają jej opuścić, budując czyków nie można zwyciężyć". wynika z propagowanej przez USA blęduej teorii, jakoby przyczyn wszystkich niepowodzeń na południu Wietnamu należało szukać na północy tego kraju. USA nie chcą uznać prawdy, polegającej ua tym, że wojna w Wietnamie, to nie komunistyczna a- Stfc 3 «GŁOS Hr 229 (4647) i LOUIS^C. THOMAS l*C. TYCHOWO — Gdzie jest trzeci król (polski, od lat 14>. USTRONIE MORSKIE — Bariera (polski, cd lat 16). 0 BIAŁY BOR — Ktokolwiek wie (polski, od lat 16). BYTÓW — Zwykła historia (radziecki, od lat 16). DARŁOWO — Chudy i inni (polski, od lat 16). KĘPICE — Życie zaczyna iię o ósmej (NRF, od lat 16). MIASTKO — Kochajmy syrenki (polski, od lat 14). POLANOW — Wrak „Mary Dea-re" (angielski, od lat 14) — panor. SŁAWNO — Casanovą 70 (włoski, od lat 16). e BARWICE — rantomas (franc., od lat 11) — panoramiczny. CZAPLINEK — Wczesnym rankiem (radz., od lat 14). CZARNE — Małżeństwo z rozsądku (polski, od 1. 16) — panoram. CZŁOPA — Kocham cię, życie (radz., od lat 16) — panoram. CZŁUCKOW — Zamieńmy się mężami (USA, od lat 16). DEBRZNO I — Tygrys lubi świeże mięso (franc., od lat 16). DEBRZNO II — Liczę na wasze grzechy (polski, od lat 16) — pan. DRAWSKO — Synowie Wielkiej Niedźwiedzicy (NRD, od lat 14) — panoramiczny. JASTROWIE — Bokser (polski, od lat 14). KALISZ POM. — Cala naprzód (polski, od lat 16) — panoram. KRAJENKA — Bumerang (polski, od lat 14) — panoramiczny. MIROSŁAWIEC — Starcy na chmielu (CSRS, od lat 14) — panor. OKONEK — Samolot odlatuje o dziewiątej (radz,, od lat 12). SZCZECINEK PDK — Cienie zapomnianych przodków (radz., od 1. 14) — pan. PRZYJAŹŃ — Morderca zostawia ślad (polski, od 1. 16) — pan. TUCZNO — Mocne uderzenie (polski, od lat 14) — panoram. WAŁCZ MEDUZA — Sublokator (polski, od lat 16). TĘCZA — Ja, Julinka i koniec wojny (CSRS, od 1. 16) — panor. PDK — Organy (CSRS, od 1.16). ZŁOCIENIEC MEWA — Chewsurska ballada (radz., od lat 14) — panoram. WIEDZA — Wojenna przyjaźń (węgierski, od lat 14). - ZŁOTÓW — Cierpkie głogi (polski, od lat 16). §R/\DD PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz PROGRAM II 367 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 23 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30, 6.30. 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.00, 19.00. 23.50. 5.06 Muzyka. 6.20 Gimnastyka 6.55 „Cena życia". 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka dnia. 7.49 Melodie na dziień dobry. 8.35 Audycja dokumentalna. 9.00 Muzyka baletowa. 10.05 Koncert roizr. 10.50 „Główna przegrana" — K. Nowickiego. 11.10 Felieton. 11.2o Koncert chopinowski. 12.25 Gra zespół Studio M-2. 12.50 Mówi technika. 13.00 PopuJ. miniatury orkiestrowe. 13.25 Zespoły rozr. 13.45 -„Ptaki" — opow. M. Dąbrowskiej. 14.00 Muzyka operowa. 14.30 Uniw. Rad. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Koncert rozr. 15.20 Piosenki żołnierskie. 15.30 Dla dzieci — „Właściciel parasola" — słuch. 16.05 Public, międzynar. 16.15—18.45 W Warszawie i na Mazowszu. 18.45 Melodie rozr. 18.50 Felieton. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Recital tygodnia — G. Cziffra — fort. 20.30 Koncert orkiestry PR w Krakowie. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Gra Pozn. Piętnastka Rad. 22.00 Radtiokabaret —> *Trzy po trzy". 23.00 Muzyka taneczna. PROGRAM III na UKF 66,17 MHz w godz. 19—24 na dzień 23 bm. (sobota) 19.00 L. Sempoliński i jego piosenki. 19.52 „Żółty pies" — G. Si-menena. 19.35 Studio piosenki. 19.55 Gra C. Cziffra. 20.15 „Waga-bunda". 20.45 Śpiewa T. Berganza. 20.55 Jazz. 21.10 Mówi oficer śledczy. 21.25 Muzyka i film. 21.42 Śpiewa G. Czocheli. 21.50 Opera tygodnia — R. Wagner: „Tann-hauser". 22.00 Fakty dnia. 22.07 Gwiazda siedmiu wieczorów. 22.15 Pogwarki u Szymona. 22.30 Kabaretowe potpourri. 23.00 Muzyka nocą. 23.50 Na dobranoc. na dzi^ń 23 bm. (sobota) 12 08. 24.00. Wiad,: 5.00, 6 00. 7.00, 8 00, 15.00, 17.55. 20.00, 23.00, 1.00. 2.00, 2.55. 5.06 Rozmaitości rolnicze. 5.36 ^Muzyka. 5.5ft Gimnastyka. 6.10 PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz na dzień 24 bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2. CO, 2.55. 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. rolnicze. 7.30 Gra kapela Dzierżanowskiego. 8.3o Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojsk. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym: „Przygoda w Warszawie" — słuch. 10.20 Koncert orkiestry PF w Krakowie. 10.40 Koncert życz*n. 11.4C Anegdoty i fakty. 12.20 Wesoły autobus. 13.20 Melodie Straussowskie. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 13.45 Rozgłośnia Harcerska. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Fr. Lehar: „Skowron nek" — montaż operetkowy. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynar. 16.20 „Daleka księżniczka" — słuch. 17.27 Melodie rozr. 17.40 Melodie ludowe. 18.00 Wyniki Toto-Lotka oraz regionalnych gier liczbowych. 18.05 Reportaż z Festiwalu Polskiej Planistyki w Słupsku. 18.45 „W moich stronach" — opow. W. Saroyana. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.35 Matysiakowie. • 21.05 Melodie rozr. 21.20 Radioikaibaret — „Trzy po trzy". 22.20 Gra duet fort. W. Kisielewski i M. Tomaszewski. 22.35 Muzyka baroku. 23.15 Nowości programu III. 0.05 Kalendarz radiowy. 0.10 Program nocny z Lublina, PROGRAM H 367 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 24 bm. (niedziela) Wiad,: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00, ~0.30, 23.50. 5.36 Muzyka. 8.00 Moskwa z melodią i piosenką — słucnaczom polskim. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Polskie melodie lud. s.oo Koncert solistów. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Muzyka. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.30 Zespół Dziiewiątka. li.00 Przeboje ekranu. 12.10 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 12.35 Poranek Wielkiej Orkiestry Symf. PR; K. Jamroz — sopran. l3.4o Polska muzyka ludowa. 14.00 Piosenka miesiąca. 14.30 Gra zespół Studio M-2. 15.00 Rad. Teatr dla Dzieci: „35 Maja" — słuch. 16.00 Koncert. 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Felieton na tematy międzynarodowe. 17.15 Muzyka. 17.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 „Historia o starym wdowcu z roku 1637" — słuch. 20.C0 Koncert, zamykający „Warszawską Jesień". 21.25 Koncert rozr. 22.30 Ogólnopolskie wiadomości sportowe i wynikli TotorLoJ&eU SŁflft taa. aa falach średnich 188,2 1 202)2 m 36? m oraz UKF 69,92 MHz PROGRAM na dzień 23 bm. (sobota) 7.00 Ekspres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 Piosenka dnia i komunikaty. 17.25 Muzyka i reklama. 17.30 „O szkołach, przed sesją MRN" — felieton I. Kwaśniewskiej. 18.00 Felieton teatralny S. Zajkowskiej. 18.10 Najpiękniejsze arie operowe. 18.30 Przegladamy nowe książki. 18.40 Serwis inf. dla rybaków. na dzień 24 bm. (niedziela) 9.00 „Słupskie bisy" — audycja muzyczna B. Gołembiewskiej. 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lokalne wiadomości sport, i wyniki „Gryfa". priLEWIZJA PROGRAM Ła dzień 23 bm. (sobota) 10.00 „Judex albo zbrodnia ukarana" — film fabuł. ptpd. franc. 11.40 Przerwa. 16.20 „Organizacja i sędziowanie czwórboju" — z cykftu: „Wychowanie fizyczne naszych dzieci". 16.30 Program tygodnia. 16.55 Wiadomości. 17.0o „Wesele w Persji i Kaszmirze" — z ser iii: „Za siedmioma górami". 17.25 Spotkanie z przyrodą. 17.50 Z cyklu: „7 milionów młodych" — „Operacja 1001". 13.05 Kino filmów amatorskich. 18.35 Gawędy wilków morskich. 1*8.50 Warszawa, ja i ty. 19.20 Dobranoc. 19.30 Mondtor. 20.10 „To jest twój nowy syn" — film prod. polskiej. 20.35 „Ballady anglosaskie" — z cyklu: „Śpiewki stare, ale jare*'. 21.20 Dziennik. 21.35 Wiadomości sportowe. 21.45 „Juc/ex albo zbrodnia ukarana" — film. 23.25 Program na jutro. PROGRAMY OŚWIATOWI! 11.55 Dla szkół: Geografia 2 O N A er CS to o JjDtf x2.^ o ,P 2 3> ° K* 5 o £ O N 3 © ^ o p S 3 „ •d c «- P N- 3 _> •-•O.® 3'«< Q[$ 3 55 P O <> M 3* M S H « 3 £« » N ©. s> £ ^ O » 2. B ST13 g.? 1 2. pi {o O 3' tJ "I ^3 2 >1 O tl B ps i o w s 3. 2 ag s -•» --a 3 c «§ i-#§■£.2 Cfl » t/3> N 33 •-s 3 N W w 2 O »od g«|o O P3 25 3 2> w2 H © ft> *-• 3 3 ^ H5 tr 2 cr.« a x £, S. 3 3 «< 2 • o P — 3 £. c* M.« »g ^ g ^ ęj* P » „ Mo ^ ^ £ D? a ©>crp ^ £ ^^2. s U-*S _ (t W O ffl xw,< & Qd3 5 5^.?: o h, ts wH 5 » 2 in® *3 3.8 i. 3 2 3 CB N p OPON ttf1 #A * 0 ^ M a3 T o .J O (•4i &s .w 2 o « 5^^ p 3 ls.n fa crq o -93 s« 3 3 5 g Sfl C C0\ w 0 03 a> 0 3 W O 3 ■ CD W o>a ?r ^ 433 03 2 N n O LfQ 3 03 jm ^ 3:. ^r 03 o vu tr ^ << ^ 03 03 ^ & a ^ 03 OJ ^ TT' CO 3 oT ^ c 3 g* 3 g-3 •c O <; 3 »-• os 2, ■-n) «—1« t«5* (D M S-S ff O 0 3 w ?r £' § tSł I—• I—s ■—' O En K ^■<5 o.?B o o ^ C „ 03 m . 3 aorq g »5?o 0 d p 03 ^ ś ^ ę^crci _-<'~<- O x 03 0>4 N ^ 2 03 3 yj M» 3 03 a 3 cr o w n> tr-^03 Ł-.^C w™ -O c 03 o ^S-3 ^a5' fD ^ 73 O i I ^ w 3 "< § »• 3 f & ^ ^ (T> N O W 5*w 3 §* Di N fD ^ 03 °^S S2. S ^D N 3 03 N N _ 3 ^ ° O (A & B ® N c N re o- ag &n ■o CD < % *-t rL O *£. 03 s E§s 3 T> 5 W oSH® S J, s3 a> <3 3 os ISl . . ^ r-+ W 03 N-7- * 5-cg N ^ O 3 a oj 3 N -g W.^ó ^0 N 5 VI Su grą N p 2. O 0 ST tS 5! 1 O O 3 s |?o" 3.^ 8 3 a 3 N* O S a |?g° o, 0 0 S "• <* N ffl « O N 2. H W o r f! u . »* ? =0 e SS? H S-c 5. 3 lŁ?do S ^§1 -• 3 S2. o 2. s 5* « g1® & 3 3 p ?r « - 3 59 *< s xii 51 N N 09 9h ft O 3 a ag 5 . 3 3 3 «« Bf 2 ^ 2T ^ sr V ™ « ST ^ P O 1 2 *— & 3> . o « S o - J2 ^ N ^ g P ^ ^.3 2.3 & ^3 ^ 3 ^.»» O O « si? *e- « o a I - 8 S* «•§ e ' 3 | | ^ - TO O" I g 3 53 p B. g. rftrP 3 ^ W !?•««, flu 2, 5 X IWK-J • S ® 3 O a> 3 3 03 w *r er <3 v srs.e i 3 McSS » ^iS-S-S o w v; J-J N ^ W N < 30 O N < C/ł> N ^ n §: o-g Nh 3 rt>" 3 w 03 3 ^ *TJ O. w t3 03 03 S^o ?r «■* S " ffij IjE § 5* To w ^ 3 M p p ® 3 CU o NS « o S. ^ &5 5* o P aN 3 Ox «*• •— ^ p M M 2. 5.« ^ ^6 12 £ P 3 o 3 3 CPQ ^S. 8? 0 - * grs-o- gTOB ="§■1^ 3 3 »3 3 2. P o *< < P 3 0Q « 0075