SlSiillllSlIiSBlśSlIIllIa Gzlone\ Biura Politycznej KG PZP<1 wicepremier łowcrsysz przebywa (Inf. wL) W województwie naszym przebywa członek Biura Politycznego KC PZPR. wicepremier rządu PRL, tow. FRANCISZEK W ANIOŁKA. Gościowi naszemu towarzyszy w podróży dyrektor naczelny Zjednoczenia Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego tow. Stanisław Pilarowski. Marszałek ZSRR Iwan Jakubowski naczelnym taódcg Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego WARSZAWA (PAP) W związku z powołaniem marszałka Związku Radzieckie go Andreja Greczki na stanowisko ministra obrony ZSRR — rządy państw - uczestników Układu Warszawskiego przychyliły się do jego prośby o zwolnienie go ze stanowiska naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych, podkre ślając zarazem jego zasługi w rozwoju i umacnianiu wspólnoty obronnej państw — u-czestników Układu Warszawskiego; W rezultacie konsultacji mię dzy rządami państw — uczest ników Układu Warszawskiego, naczelnym dowódcą Zjednoczo nych Sił Zbrojnych został mia nowany marszałek Związku Ra dzieckiego — Iwan Jakubowski. (Dokończenie na str. Z) Amb. I. Zabłocki u premiera DBW HANOI (PAP). Nowo mianowany przedstawiciel £*RL w Między na rodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Wietnamie, ®nibasador Janusz Zabłocki, został przyjęty przez premiera DRW. pham Van Donsra. W rozmowie u-czestniczył ambasador PRL w Ha-noi. Bogdan Wasile\vski. Amb. J. Zabłocki został również przyjęty przez wicepremiera i ministra spraw zagra-i?znych De-m°kratycz ej R^pi-.bliki Wietnamu Nguyen Duy Trinha. A WYDMAMI szumi morze. Obok — las. Jest ciepło, pogodnie, wspaniałe wakacje. Przyjecha li tu niedawno: 50 harcerzy i z warszawskiego hufca Mokotów im. Szarych Szeregów i 100 zetemesow-ców, również z Mokotowa. Przywieźli ze sobą postano wienie wesołego i pożytecznego spędzenia wakacji. Porządek dnia spięty o-bozowym regulaminem. Dy scyplina — jak w wojsku. Ale to jest właśnie harcerstwo, to się podoba. Bo tyle mają do zrobienia, tyle zamiarów, że dni wydają się być za krótkie. Są cztery, hasła, wytycza jące kierunki obozowego życia: PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Cena 50 CSr Nakład: 125.227 egz. S t U P S K I Organ KW PZPR danie sobotnio-niedzielne Rok XV 8 i 9 lipca 1967 roku Nr 163 (4581) W dniu wczorajszym członek Biura Politycznego tow. Franciszek Waniołka spotkał się z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR tow. Antonim Kulikowskim oraz se kretarzami KW towarzyszami Stanisławem Kujdą, Zdzisławem Kanarkiem i Władysławem Przygodzkim. Dzisiaj tow. Franciszek Waniołka zwie dzi zakłady przemysłu elektronicznego w naszym województwie. (wł) Na zdjęciu: Członek Biura Politycznego KC PZPR, wicepremier tow. Franciszęjfc Waniołka przybyw7a do gmachu KW partii w Koszalinie. Pierw szy z prawej — I sekretarz KW PZPR tow. A. Kulikowski. FOT. W. YOGEL a •Sj* *<- 4" i .....i »Siern« [uż nie istnieje. Jest lit u Dwaj z&chodnionlemieccy dziennikarze, wysłannicy ham burskiego tygodnika „Stern", odwiedzili Zieloną Górę. Przyjechali do niej, aby konfronto wać jej przeszłość opowiedzia ną przez dawnych niemieckich mieszkańców, z obecną polską rzeczywistością. O rezultatach tej wizyty piszemy w dzisiejszym numerze. Patrz 3. strona 7ACZĄŁ się sezon. Stwierdził to ponad Wszelką wątpliwość jeden 2 reporterów stołecznej pra sy. W jego służbowej wołdze, zaparkowanej w uroczej Ustce, ktoś dokonał przeglądu — niekoniecznie technicznego, choć wykona nego przy użyciu najnowszych zdobyczy techniki. Gdyby więc nie było innych dowodów, to już po najeździe różnego autoramentu złodziejaszków na Gościnne występy na piękną i gospodarną Ziemię Koszalińską, sądzić byśmy mo Oli o rozpoczęciu sezonu. Relaks — jak rmadomo — Polega nie tylko na zmianie otoczenia, ale również try bu życia. Tym ostatnim wy mogiem prawdziwego relak su przejęło się zbyt wiele instytucji Nigdy nie grzeszyliśmy nadmiarem punktualności, ale w sezonie ruchy nasze i poczynania Przypominają pewnego przy słowiowego skorupiaka. Ludzie czekający dwie godziny na pociąg posypiesz ny z Wrocławia mają prawo dostać palpitacji serca. Indagowani kolejarze odpo wiadają z humorem: —- pa nowie to „chory pociąg", u niego dwie godziny spóźnienia to rzecz zwyczajna... Kilka godzin trzym.ano ostatnio na dworcu lotniczym pozbawionym jeszcze bufetu, podróżnych lecących do Krakowa. Z poważ Ęfadfria na dziew CZAS i relaks nymi opóźnieniami odchodzą autobusy. Trzy kwadranse czekała w nadmorskim kurorcie kil kutysięczna widownia na znakomity zespół głośnego uderzenia. Nie wiadomo czy późniejsze gwizdy były oznaką uznania dla pro-dukcjit czy wyrazem dezaprobaty dla braku szacunku do widowni. W Łazach — beniamin-ku wśród koszalińskich ku rortów — czekali niedawno ludzie do późnego popo łudnia na gazety, które przecież żyją jeden dzień tylko. Nawet powiedzenie „nam się nie spieszy ,tu nie piekarnia" straciło swój sens — czekamy bowiem po kilkanaście minut na otwarcie sklepów i na świeże pieczy wo, na mleko i na obiady, które z reguły wydają przy bytki koszalińskiej gastronomii z kilkudziesięciomi-nutowym opóźnieniem. Kwadrans akademicki mogę darować studentowi, pół godziny poczekam na dziewczynę, z którą się u-mówiłem, ale PT Transpor towcom. Handlowcom i im podobnym, sezonowego tem pa wybaczyć nie mogę. (TK) — budujemy obozową re publikę — z bagażem pomysłów do domu — sport (będzie Harcerski Bieg Sprawności) •— zbieranie runa. A to jeszcze ńie wszystko Warszawcy harcerze rozei dą się z obozu po okolicy. Będą szukali ciekawych lu dzi i poznawać,ich, będą szukali ciekawych zabytków, których Darłowo prze cież ma kilka. Zbudowali scenę dla teatrzyku kukiełkowego. Pójdą z nim „w teren" na inne obozy i kolo nie, do wiejskich dzieci. W pragramie „Lis Chytrusek" i inne przedstawienia. (Dokończenie na str. 3) MOSKWA. Odbyły sie tu rozmowy miedzy sekretarzem generalnym KPZR L. Breżniewem a I sekretarzem KC KP Czechosłowacji. prezydentem CSRS A. Novotnvm, który przebywa w Związku Radzieckim na wypo czyn ku*. SZTOKHOLM. W Sztokholmie rozpoczęły sie czwartek 6 bm. obrady świa towego Kongresu na Rzecz Po koju w Wietnamie. Na sali obrad znalazło sie przeszło 350 delegatów z 5 kontynentów i wielu obserwatorów z różnych krajów. LONDYN. Brytyjska Izba Gmin zaaprobowała w zasadzie ustawę upo ważniająca rząd do wprowadzę nia w razie potrzeby racjono-wania ropy naftowej. BELGRAD. Przewodniczący Związkowej Rady Wykonawczej SFRJ Mika Spiljak powrocił w czwartek do Jugosławii zakończeniu 3-dniowej mm jwmm Dziś będzie zachmurzeni? niewi*] kie. Wiatrv umiarkowane z kierunków zachodnich. Temperatura w ciągu dJUa do 22 rto&Ub J4 forątitan DDRjSAi Zagrożona niepodległość CYPRU pIERWOTNY plan kwiet niowego przewrotu woj skowego w Grecji prze widy wał objęcie nim również CYPRU. Greccy generałowie przekonani byli iż ide alnie pogodzą w tym wzglę dzie własne i atlantyckie interesy, odsuwając od wła dzy rząd arcybiskupa Ma-kariosa. Makarios prowadzi politykę neutralności, utrzymuje poprawne stosunki z krajami socjalistycz nymi i solidaryzuje się z antykolonialną postawą państw afro-azjatyckich. Plan ten usiłuje się zrealizować obecnie. Świadczy o tym niedawna obecność na Cyprze jednego z organi zatorów zamachu stanu w Grecji, płka Papadopulosa. „Nie wyklucza się — stwier dza angielski „Observer*' — ze powołał on do działania ruch, którego celem będzie udzielenie za pośrednictwem wojska cypryjskiego poparcia kołom starającym się o usunięcie prezydenta Makariosa". Warto przypomnieć, że na Cyprze stacjonuje 12 tys. żołnierzy greckich, którzy zostali tam swego czasu wy słani na mocy porozumie^ nia obronnego pomiędzy rzą darni Grecji i Cypru. Ponad to Cypr ma własną armię złożoną z 15 tys. żołnierzy — w większości pochodzenia greckiego. Siłami tymi dowodzi gen. GRIVAS, opo wiadający się za przyłączeniem Cypru do Grecji. Jun ta ateńska świadoma jsst, że jej plany cieszą się poparciem USA, o czym świad czy m. in. lansowanie przez Waszyngton zmodyfikotija-nej wersji i tzw. planu A-chesona, przewidującej przyłączenie Cypru do G\re cji w zamian za zezwolenie Turcji na zainstalować nie baz wojskowych na spie. Plan ten odrzucany zarówno przez rząd Maka-1 riasa, jak i ludność cypryjf skąf nieskorą do mariażu Grecją, zwłaszcza óbecniel po faszystowskim przewrocie w tym kraju. Próba lansowania pla-\ nów grecko-amerykańskich grozi rozszerzeniem obecne go napięcia bliskowschodni niego na pobliski rejon pryjskL Powołując się na uchwaĄ ły ONZ w sprawie Cy, oświadczenie TASS stvńer\ dza: JZwiązek , Radziecki nie może odnieść się obo-\ jętnie do doniesień, o takiri rozwoju wydarzeń w tej części Morza Śródziemnego Koła, które przygotowujd plany przewrotu na Cyprzi biorą na siebie odpowie| dzialność za wszystkie e wentualne następstwa (AR) WZ Rozgoryczenie Kairu po fiasku ONZ KAIR (PAP) __Sesja Zgromadzenia Ogólne- AUTORYTATYWNY dzień go „ponad wszelką wątpliwość nik kairski „Al Ahram" wykazała istnienie zbieżności pisze, że arabska konfe- interesów amerykańsko-izrael rencja na szczycie w chwili o- skich" w kryzycie blisko- becnej konieczna jest dla opra wschodnim. cowania planu podjęcia współ W Kairze krążą pogłoski we nej akcji przez kraje arabskie dług których król Jordanii, w związku z fiaskiem Organi- Husajn w drodze z Nowego zacji Narodów Zjednoczonych dla znalezienia rozwiązania kryzysu bliskowschodniego. Red. naczelny „Al Ahrara" Heykal pisze w artykule wstęp nym, że arabskie spotkanie na Jorku i stolic zachodnioeuropej skich do Ammanu, zatrzyma się w stolicy egipskiej i spotka się z prezydentem Nassc-rem. „Rozpoczniemy wojnę pre- szczycie niepotrzebnie zostało wencyjną w wypadku prowa-odroczone w oczekiwaniu na dzenia przez kraje arabskie zakończenie nadzwyczajnej se- przygotowań militarnych — o-sji Zgromadzenia Ogólnego świadczył minister obrony Izra NZ. Spotkanie takie powinno ela, Mo«z« w wywiadzie odbyć się jeszcze przed sesją udzielonym w piątek zachod-Zgromadzenia Ogólnego NZ. nioniemieckiemu dziennikowi --i „Frankf urter Allgemeine Zei- \ tung". Dajan krytykował stanowisko prezydenta de Gaulle'a wobec konfliktu bliskowschodnie go, a zwłaszcza decyzję Francji wstrzymania dostaw broni dla Izraela. Lotnictwo izraelskie straciło w walkach 40 samolotów — powiedział Dajan. Jeżeli Francja utrzyma embar go, Izrael zwróci się do Stanów Zjednoczonych o zakup brakujących maszyn. Izrael nie ma zamiaru zasto sować się do rezolucji, przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne NZ w sprawie Jerozolimy. Premier Francji B. POiPIDOU przyjęty przez N. P0DG0RNEG0 MOSKWA (PAP) Przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej Związku Ra dzieckiego, N. Podgorny, przy jął w piątek rano na Kremlu przebywającego z wizytą oficjalną w Związku Radzieckim premiera Francji Georgesa Pompidou. Premier Francji powrócił do Moskwy z Leningradu, gdzie zapoznał się z muzeami i zabytkami historycznymi. Wyisze podatki w NRF BONN (PA&) W czwartek przed północą gabinet federalny postanowił m. in. podnieść niektóre podatki w roku 1968 i następnym. W ciągu pierwszych dwóch dni obrad gabinet powziął decyzję w sprawie redukcji budżetu niektórych resortów na rok przyszły. Łącznie ma to .Nie ma timdśw" zbrodni Reśaefartfta BONN (PAP) Postępowanie sądowe przeciwko b. generałowi SS Ilein-zowi Reinefarthowi, na polece nie którego w czasie powstania warszawskiego rozstrzeliwano masowo ludność cywilną, zosta ło ostatecznie wstrzymane. Jak zakomunikowało w czwar tek ministerstwo sprawiedliwości Szlezwika-IIolsztynu w Kilonii, sąd w Flensburgu o-statecznie umorzył sprawę przestępstw tego zbrodniarza. Według oświadczenia ministerstwa sprawiedliwości prze prowadzone dotychczas śledztwo nie dostarczyło „wystar- Marszałek Iwan Jakubowski naczelnym dowódcą Zjednoczonych Sit Zbrojnych (Dokończenie ze sir. 1) * nymi jednego z okręgów wojskowych. I. Jakubowski był dowódcą 55-letni marszałek Iwan Ja- grupy wojsk radzieckich w kubowski — dwukrotnie otrzy- Niemczech, a następnie dowód mał tytuł Bohatera Związku cą kijowskiego okręgu wojsko Radzieckiego. W Armii Ra- wego. dzieckiej służy od roku 1932. Od kwietnia 1967 r. — pierw W okresie Wielkiej Wojny Na- szy zastępca ministra obrony rodowej przeciwko najeźdźcy ZSRR. hitlerowskiemu dowodził kolej I. Jakubowski jest człon-no: batalionem, pułkiem, dy- kiem Komitetu Centralnego wizją, a następnie wojskami KPZR, deputowanym do Rady pancernymi i zmechanizowa- Najwyższej ZSRR._ Apostoł eskalacji wolny - McHamara przybył do Salgonu 2 superforłece zderzyły się w powietrzu PARYŻ, LONDYN, WASZYNGTON (PAP) BOMBARDOWANIA Demokratycznej Republiki Wlełna-mu trwają z niesłabnącą siłą. W czwartek piraci powietrzni USA zrzucili 1.500 ton bomb na elektrownię w Thai Nguyen odległą o 51 km od Hanoi, która już była atakowana w dniu 28 czerwca br. Elektrownia ta zasila w prąd wielki kompleks hutniczy DRW. Bomby spadły również na mery kańskiej ba2y Con Thlen dworzec w Thai Nguyen. Był w pobliżu strefy zdemilitary-to już czwarty nalot na ten o- zowanej nadal pozostają w biekt począwszy od 17 czerw- kontakcie bojowym z jednost-ca. kami amerykańskiej piechoty W tym samym dniu amery- morskiej. Pozycje „marines" kańskie bomby spadły także są systematycznie ostrzeliwana jeden z dworców leżący ne pociskami moździerzowymi między Hanoi i granicą chin- i rakietowymi. Amerykanie ską oraz na park samochodów wprowadzili tam do akcji czół ciężarowych w regionie Dong gi. Ho^ W piątek rano dwie strperfor W Wietnamie Południowym tece powietrzne „B-52" które mimo intensywnych bombar- wyruszyły z Syjamu, aby do-dowań dokonywanych przez konać kolejnych nalotów na lotnictwo USA i ostrzału ame Wietnam Południowy zderzyły rykańskiej artylerii, siły pa- sję w powietrzu i runęły do triotyczne działające wokół a- Morza Południowochińskiego. Kcjszt budowy samolotu „B--52" wynosi 8 min dolarów. W piątek przybył do Sajgo-nu z „misją inspekcyjną" sekretarz obrony USA, McNama-ra. Jest to już dziewiąta wizyta McNamary w Wietnamie Południowym. Obecnie spędzi on tu 5 dni. Głównym tematem rozmów będzie sprawa zwiększenia liczebności amerykańskiego kor pusu interwencyjnego, czego domaga się naczelny dowódca wojsk amerykańskich w Wiet namie Południowym gesn. Westmoreland. W Słupska finały Wczoraj na TV Centralnej Spartakiadzie kobiet w siatkówce, rozgrywanej w Słupsku, zakończyły się walki eliminacyjne. W ostatnich spotkaniach padły następujące wy niki: Legia — AZSXAWF 1* <*-— 6 — 13). Start Łódź — Polonia Sw. 3:1 (13 — 1 — 5:15- — 10). Wisła — Start Gdynia 3:0 (7 — 13 — 14). AZS Gdańsk — Gwardia Wr. 3:0 (2 — 5 — 10). W rezultacie do finałowej czwórki, która dziś i jutro stoczy waliię o pierwszeństwo, zakwalifikowały się: Start Łódź, AZS/AWF, Legia i Wisła. W Hfiale „B" grać będą natomiast:\ Polonia Świdnica, Gwardia Wrocław, AZS Gdańsk i Stari Gdynia. A oto zestaw ^meczów na ■*-botę: Finał „B": Polortfa — Gwardia, AZS Gdańsk — Start. Finał „A": Start \Łódź -i AZS/AWF, Legia — Wisła. W niedzielę grają: Finał „Bw: Polonia —^ AZS Gdańsk, Start Gd. — Gwardia. Finał „A": Start Lodź —f!#e-gia, Wisła — AZS/AWF. ^ Eksph>z|a cysterny benzyny BERLIN (PAP) Poważna eksplozja, jaka wydarzyła się w okręgu NRD Magdeburg, spowodowała śmierć 79 osób, w tym wiele dzieci. Przeszło 50 osób ciężko i lżej rannych przewieziono do pobliskich szpitali. Katastrofa wydarzyła się, kiedy samochód-cysterna z ben zyną, po zderzeniu się z pociągiem osobowym eksplodował tuż obok dworca Langenwed-dingen. Płonąca benzyna objęła cztery dwupiętrowe wagony pociągu. Pożar przerzucił się również na budynek dworca, perony i nastawnicę. Budynek dworca spłonął doszczętnie. Stwierdzono, że w momencie katastrofy szlabany na prze jeździe kolejowym nie były o-puszczone. Dróżnika aresztowa no. I twierdzono raz jeszcze, że za [Żubry jadą do Anglii KATOWICE (PAP) 6 spośród 31 mieszkańców | rezerwatu żubrów w lasach pszczyńskich przygotowuje się obecnie do wyjazdu za granicę. Trzy pary tych nielicznych I już „władców puszczy" zakupi-I ły bowiem w Polsce ogrody I zoologiczne w Anglii i NRF. , lżonych i śledzi — są zbyt duże, często nieszczel ne, trudne do magazynowania. Nie w pełni rozpoznana warszawskiego) rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie. Rady Bezpieczeństwa, zwołane na prośbę Konga - Kinszasa w jest też struktura popytu na > celu rozpatrzenia sprawy agre ryby. ł sji, jakiej 5 bm. dokonano na RADZIECKI FINAŁ FLORETU NA MS. W Montrealu rozpoczęły się szermiercze Mistrzostwa Świata. Jako pierwsi na plansze weszli floreciści. Do walk stanęło 80 zawodników. Eliminacje były zacięte. Od padł w nich m. in. finalista ubiegłych mistrzostw — Francuz Noel. Polakom nie wiedzie się dobrze. Ani jeden z nich nie zdołał od razu zakwalifikować się do ścisłego, sześcioosobowego finału. Przepustki do niego wywalczyli natomiast trzej zawodnicy Związku Radzieckiego: Putianin, Swfesznł ko w i młoda rewelacja Roma now. Obok nich awansował Wę gier — Kamuti. O pozostałe dwa miejsca walczyło w bara żach aż 12 szermierzy, wśród nich 3 Polacy: Parnlski, Różycki i Lisewski. Żaden z nich nie wszedł jednak do finału, udało się to natomiast Midlerowi (ZSRR) ! Talvardowi (Francja). _ ^ W turnieju szablowym wszy scy Polacy przeszli przez dwie eliminacje grupowe. NTEPOKONANI 2EGŁARZS MKS „ORLE** W ubiegły czwartek. • br., zakończyły się trwające 4 dni na jeziorze Jamno Żeglarskie Mistrzostwa Okręgu koszalińskiego. Brało w nich udział 116 zawodników w tym 102 juniorów. W 4 klasach: cadet, — ok że wizja powrotu do daw- n,f. .^ośnięce się zielonogór-?eSo „Grunbergu" nie istnie- skle^ społeczności miejskiej * |f dla nich nawet w postaci P^ybylej ze wszyst- Z różnvch zresztą powo- kłCl} jfron kraju. „Co drugi fl6w. Jedni — jak relacjonuje sP°sr°? , obecnych mieszkan- "Stern» _ nie maj riud£eń co ęow Zielonej Gory urodził się tego, że nigdy taka możli- w ^m, mieście!' Zdanie nie zaistnieje. Inni - nie to brzml Jak_, celowe P"y.Pom ^zuwają takowej potrzeby, n!enle P°d adresem organizato ^"brze im jest tam, gdzie są. ~ ^legającego się z opuszczę inni świadomi są słusz blikowaniem reportażu - re n«ści ceny, jaką Rzesza hitle wizjomstycznego zjazdu Ziom r°Wska winna była zapłacić za k°stwa ślązaków" w Mona- chium, podczas którego mina- Zachodnioniemisccy dziennikaizs w Zielonej Górze ^Wołaną przez siebie i prze Sraną wojnę, a także za to, co ^ toku tej wojny wyrządzili ^emcy narodowi polskiemu. ,1 także ten motyw niezmien nie przewija się w reportażu "Sterna", gdy jego wysłanni-cy, zaopatrzeni w stare adresy Mieszkań w domach stojących ^okół zielonogórskiego Rynku, ^wonią po kolei do drzwi ich °becnych mieszkańców, by do Siedzieć się, kim są, jak żyją, S? przeżyli wczoraj i co my-slą dziś. Oto złożyli wizytę państwu ^7aligórskim. Pytają o przeży c\a z czasu wojny, skrupulatne zapisują fakty, daty. Walijscy zamieszkują tu od 14 lu 1945 r. Dziwi ich płynna Niemczyzna, jaką posługuje się Pani domu. „— Gdzie nauczyła się pani Jfck dobrze mówić po niemiecku? Tu, w Zielonej Górze, w szkole wieczorowej? Obydwoje gospodarze kwitu ^ to pytanie uśmiechem. — Ależ nie, byliśmy na robotach r Przymusowych u Niemców. U ster spraw zagranicznych NRF biarz, urodzony bauerów. Moja żona w pobliżu Willy Brandt, w wystosowa- Zielonej Górze: Warszawy, ja w Słupsku". nei depeszy powitalnej uro- mamy żadnych Po tym następuje relacja o czyście zapewnił, iż rząd NRF Niemcami z Republiki Federal bracie pani Waligórskiej, za- w swej polityce wschodniej nej. Ale może to nawet i do-toordowanym przez Niemców, „riie przedsięweźmie niczego brze, bo w przeciwnym razie o 50 kijach zaaplikowanych wbrew przesiedleńcom ani stale kłócilibyśmy się. Dlacze-Przez Gestapo panu Wali- bez przesiedleńców". goż to? — pytam. — Wczoraj górskiemu za zbrodnię posia- Być może, że tego rodzaju — odpowiada — widziałem w dania aparatu fotograficznego, wypowiedzi ministrów boń- telewizji, jak policja na wiecu skich bvłv Drzvezvna. że wv- tei neofaszystowskiej NPD, a-; słannicy hamburskiego tygod- takowała tłum. Ale nie po to, LONDYN (PAP) nika nie wszędzie w czasie ich aby rozpędzić wiec, lecz żeby ! siedmiodniowych wędrówek po przepędzić ludzi, którzy demon SŁYNNY żeglarz brytyj- j Zielonej Górze spotykali się z strowali przeciwko wiecowi", ski Francis Chichester, dowodami sympatii, jaką zwy Koleiny rozmówca w tvm płynie obecnie na swoim, kii Polacy darzyć zagranicz- klubie którego autor reoorta- Th g°Ś£- RÓWnieŻ teg° nie żu zapytuje o jeg " st os unekdo n°tnLw°"tynJ: Hn ®l UkTVa Blssmger w sw0lm re NRF. wypowiada się na temat gotowuje się do niezwykle U- : portazu. nolitvki r7Pdn roczystego przyjęcia bohatera, „Człowiek, z którym pozna P°-X- ' g J ,ą nr IW. Brytanii. liśmy się już poprzedniego • w><; zrsim&i so &:•» przeciwieństwie do panującej wówczas swobody obyczajowej — niezwykłym sentymentalizmem. Przykładem tego u-rocza piosenka Franciszka Kar pińskiego „Już miesiąc zeszedł psy się uśpiły, a ktoś tam klaszcze za borem, pewnie mię czeka mój Filon miły pod u-rnówionym jaworem". Piosenkę tę śpiewały nasze pra-pra-prababki do trzech różnych me lodii. Melodia wileńska, zapisana przez Aleksandra Walickiego, była ulubioną melodią Adama Mickiewicza, który zwykł był improwizować pod jej tony. WLAZŁ KOTEK NA PŁOTEK I MRUGA Ta powszechnie znana melo dyjka, wygrywana przez każdego zabierającego się do instrumentu „pianistę", ma swo ją wcale piękną historię. Skom ponowana przez W. Każyńskie go do słów Syrokomli, liczyła pierwotnie tylko sześć taktów. Drugą jej część, również stze-ścioaktowa, do słów „piękna to piosenka niedługa", dorobił Emanuel Bach, kapelmistrz O-pery Berlińskiej, która koncer towała w Warszawie w 1858 r. zachwycony prostotą i urokiem jej pierwszych taktów. Marty Gozdeckiej, Jerzego Go dziszewskiego, Barbary Hesse--Bukowskiej, Lidii Kozubkówj ny. Każdy z pianistów ma je--den dzień dla siebie. — Wszyscy też wy stępują to zamkowej Sali Rycerskiej —j prawda? — Tak, jedynie koncert inau guracyjny i końcowy odbędą Polska piaaistyka stępuje Halina Czerny-Stefań- ska z koncertem chopinowskim z towarzyszeniem naszej orkie stry, a w drugiej części koncer tu da recital utworów fortepia nowych. Następnego dnia,czyli 8 września, wystąpi z recitalem Ryszard Bakst, kolejny dzień — to recital Julitty Sień dzińskiej, później Zbigniewa Szymonowicza, Lidii Grychto-łówny, Ęlżbiet# Głąbówny, się w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. — A jaki jest program ostoi niego koncertu? — W pierwszej części solowe utwory na fortepian grać będzie Władysław Kędra, a w drugiej, w wykonaniu tego pia nisty, z towarzyszeniem naszej orkiestry, usłyszymy Koncert fortepianowy f-moll Chopina. Prawda, że dobry pomysł? Łum* J Nr IS3 (4581) I Str. 5 Koszalin kufłuralny Kle Hernje kultnrą w wojewódzkim mieście? Kto organizuje ruch kulturalny, otacza opieką? Jeszcze nie tak dawno szczera odpowiedź na to pytanie nie byłaby możliwa bez pochrząkiwania i formułowania gład kich, okrągłych zdań. Ale to już prze Bzłość, Koszalin kończy proces eman ©ypowania swojego miejskiego organizmu spod nadmiernej i, jak się o-kazało zbytecznej, kurateli władz i instytucji wojewódzkich. Koszalin staje się samodzielny na swoim kulturalnym obszarze. Miasto będące siedzibą takich instytucji i placówek jak Bałtycki Teatr Dramatyczny, Koszalińska Orkie stra Symfoniczna, Wojewódzki Dom Kultury, będące siedzibą Zarządu O-kręgu plastyków, Oddziału związku literatów było przecież skrępowane nimi i uzależnione od tego co się w nich postanowi bez udziału gospodarzy Koszalina, reprezentujących jakby nie było przeszło 50 tysięcy miesz kańców. A przecież jest ono jednolitym, żywym organizmem, który według wszelkich rozsądnych zasad winien się rządzić własnymi prawami. Planować i realizować swoją politykę kulturalną, wynikającą w równej mierze z faktu istnienia własnych jak i wojewódzkich potrzeb. Głos miasta już się liczy w sprawach teatru i orkiestry symfonicznej, wojewódzka komisja koordynacyjna nie załatwia imprez ponad gło wą miasta, ale w pełnym porozumieniu z nim. Coraz lepiej układa się współpraca z plastykami, literatami. Miasto może wreszcie kreślić własny program rozwojowy, nie licząc wyłącznie na wojewódzkie darowizny. DU20 I MAŁO » Wydawałoby się, dając wymienione ki winien się czuć ty sfakc jonowany, wspomnianych ma niedawna Klub Książki i Prasy, „Dialogiem", Ale że Koszalin posia uprzednio placów dostatecznie usa-Przecież oprócz jeszcze czynny od Międzynarodowej „Domek Kata" z samozadowolenie b~y!o£y zaprzeczeniem możliwości roz woj owych i niedostrzeganiem jeszcze wielu luk. Dlatego Koszalin buduje np. pawilon wystawowy, trwają starania o budowę sali widowiskowej z prawdziwego zdarzenia; nie można bowiem wiecznie wysługiwać się halą sportową. Aprobatę wszystkich miejscowych władz, a także Minister stwa Kultury i Sztuki zyskał projekt budowy szkoły muzycznej. Przygotowuje się wreszcie dokumentację na generalny remont WDK, który przecież również służy miastu. I to jeszcze nie koniec listy potrzeb. W dalszym ciągu, jak wyrzut sumienia, ciąży problem pękającego w spojeniach Młodzieżowego Domu Kultury. Niezbędne jest nowe kino, choćby dla tak wielkiej dzielnicy jaką jest „Północ". Są w tym inwestycyjnym skorowidzu pozycje już realizowane, bądź przygotowywane do budowy. Inne znajdują się w sferze teorii i swobod nych dyskusji. Budować trzeba, bo takie jest społeczne zamówienie, nawet jeśli nie przez wszystkich dostatecznie uświa domione. Miasto rozwija się wszechstronnie. Przybywa mieszkańców, co raz lepiej przygotowanych do trudniejszej i odpowiedzialnej pracy. Nie wystarczy tylko mieć mieszkanie i pracę. Potrzebne są wszelkie możli we obecnie do urzeczywistnienia wa runki kulturalnego wypoczynku i po prostu rozrywki. Dopiero dzięki nim mogą pówstać nawyki. Żle eksponowana plastyka nie zdobędzie zwolenników, prymitywna scena w hali sportowej odstraszy widzów, a i muzykę mogą popularyzować muzycy wykształceni, muszą mieć dobre warunki nauki i prezentacji swego dorobku. CZERWONE KARTKI KALENDARZA O ile więc program inwestycyjny jest w miarę jasny, choć nie we wszystkich szczegółach do końca sprecyzowany, to sam przez się nie wystarczy. Dlatego miasto stara się wytworzyć nowe formy kulturalnej 'dhrfałalnoSct pnyzmrycnte mieszkańców do pewnych stałych imprez. Powstaje coś w rodzaju ramowego kalendarza imprez, organizowanych co rok i będących przeglądem miejskich możliwości, sprawdzianem dorobku. Do nich zalicza się przegląd koszalińskich zespołów artystycznych organizowany w dzień wyzwolenia (4 marca), pierwszomajowy kiermasz plastyki na ulicy, lipcowy konkurs licznych zespołów kolonijnych, wresz cie zainaugurowane już koncerty or ganowe, zrodzone z inicjatywy Koszalińskiego Towarzystwa Muzycznego, przy poparciu władz miejskich. Myślą przewodnią tych zamierzeń jest powiązanie kalendarza z istotny mi wartościami kulturalnymi. To nie działalność „przy okazji", ale coś trwałego, systematycznego. Jest z tymi, Jak z każdą ireazlą inicjatywą, związane ryzyko niepowodzenia. Po prostu klub się nie spodoba, ludzie będą nadal nadkładać drogi i czasu do śródmiejskich lokali; szkoła może nie udostępnić swoich pomieszczeń z obawy o ich całość i młodzież nadal będzie się zastanawiała czym wypełnić wolny czas Wszystko to może się stać ale ważniejsze ponad to, co się może nie u-dać, jest przekonanie o konieczności podjęcia takich kroków, które zbli żyłyby ludziom jeszcze bardziej i kul turę i zwyczajny kulturalny wypoczynek. RWĄ SIĘ NTCT Ale, jak już podkreślaliśmy, koszaliński program kulturalny, jest sto- /, W tym może skromnym, ale przede wszystkim realnym programie, jest także miejsce dla „maluczkich" tych niemal niedostrzegalnych w kul turalnym obrazie wojewódzkiego miasta: klubów, świetlic. Czy są one w ogóle potrzebne? Oto pytanie, na które należy odpowiedzieć. Wiadomo, że są. Np. przy takich zakładach pracy jak MZBM, KWCS, FUB i innych. Wiadomo, że nie wszystkie w pełni wykorzystane, bo po ośmiu godzinach pracy człowiek niechętnie wraca do tych samych murów. Dlaczego jednak nie może ich otworzyć dla mieszkańców całej dzielnicy? Dlaczego nie spróbować udządzić w nich coś interesującego? Tak powstał również pomysł udostępnienia młodzieży szkolnych pra cowni i świetlic w godzinach pozalekcyjnych. Mówiąc krótko: miasto szuka i przybytków kultury i sposobów jej kultuywowania nie tylko w eleganckiej scenerii teatralnego widowiska czy w misterium organowych koncertów, ale także dla codziennego pożytku. pem lokalnych i wojewódzkich zjawisk. Jest wyrazem dążenia do zespolenia wysiłków województwa i miasta dla dobra Koszalina i terenu. Nie wszystkie instrumenty w tym zespole grają równo, rwą się jeszcze nici współpracy. Oto w dwu niezbyt odległych od siebie placówkach: WDK i „empiku" odbywają się co pewien czas różne pożyteczne imprezy. To dobrze, ale kłopot zaczyna się w momencie, gdy zarówno WDK jak i „empik" wpadają niemal równocześnie na pomysł zorganizowania czegoś bliźniaczo podobnego. Mieliśmy już takie przypad ki natłoku w kilku dniach, a potem długiej, długiej ciszy, nie zmąconej oczywiście popijaniem kawy w obydwu kawiarenkach. Wydział Kultury Prezydium MRN wydaje się być niezbędnym koordynatorem poczynań obu placówek w tym co one robią dla miasta. Ale tenże Wydział na o-gół nie wie, co w najbliższym kwartale zorganizuje WDK a co Klub MPiK, a nie wiedząc, nie jest w sta nie wpłynąć na ułożenie rozsądnego kalendarza imprez. Brakuje równie!; porozumienia mię dzy Wydziałem Kultury a radami zakładowymi poszczególnych przedsiębiorstw Koszalina, w wyniku czego nie sposób dowiedzieć się np. ile pieniędzy na kulturę posiada miasto i co można wartościowego urządzić. Nie chodzi tu jednak o scentralizowanie funduszy, ale o ich rozsądne wydawanie. Wycieczka jest z pewnoś cią potrzebnym przedsięwzięciem, bilety na jakiś głośny film również można masowo kupować, ale źle, jeśli właściwie na tym kończą się pomysły. Tymczasem właśnie w porozumieniu z Wydziałem Kultury moż na w fabrycznych klubach czy po prostu dla fabryk (a także i miasta) organizować równie ciekawe jak i po trzebne imprezy. Coś się wprawdzie zaczyna zmieniać — WDK obejmuje patronat nad niektórymi klubami, nakłoniony do tego przez Wydział Kultury, ale to stanowczo nie wszyst ko, to dopiero początek. Bogate są kulturalne zasoby Koszalina. Część z nich dopiero zaczynamy eksploatować. Najbliższa przyszłość odkryje zapewne nowe możliwości. Jednakże w dalszym ciągu brakuje integracji wszystkich kulturalnych środowisk tego miasta, która przysporzyłaby nowych wartości, także gospodarczych. W dalszym cią gu nie ma nikogo, kto podjąłby niełatwy dialog z zainteresowanymi, ale działającymi tylko dla siebie, bądź dla miasta, ale pojedyńczo, grupami. Wydaje się, że bez sięgnięcia do tych zapasów społecznej inicjatywy, bez utrzymania stałego twórczego kontaktu z nimi, dalszy kulturalny rozwój miasta będzie nadmiernym ciężarem dla wyemancypowanego, ale przecież nielicznego Wydziału Kultury. Czas wreszcie, aby mieszkańcy wojewódzkiego Koszalina poczuli się po prostu jego mieszkańcami. ZBIGNIEW MICHTA mm ;.£Ł. i: •:/«; /r i \ - > ' • s 1 ' : ■■■:• •• T * r V ' •' / -i • :/ r . .. / yr U ' :t' ■ > , ' s - , . > " *" '>t V, $ <• • x . ■< ^ , • ' • ' S •> v / • '• ; •: :•• • j/'' ■: .. • . • .■ t > ■ : : , • : • ^ •• i'>< < - I i "> vi'" v» ś&rfsLłsi"/* * ■>-t *\i M*Sv * t 5v fa?** ' 1 f. T ( ' V J JvW Sluiewleck! pejzafc. CAF — Uchymlak certem e-moll zaczynamy, a f-moll kończymy Festiwal. — Oczywiście, interesuje mme także repertuar z którym uczestnicy Festiwalu występo wać będą w Sali Rycerskiej. Może Pan orientacyjnie powie dzieć coś na ten temat? — Będzie to repertuar rozmaity. Wydaje mi się, że infor — Wydaje mi się, że powinien Pan dać przykład, jest Pan także kompozytorem... — Owszem, napisałem i nawet będzie wykonywany na Festiwalu. Grać go będzie Kę-dra. — Bardzo się cieszę. Proszę mi jeszcze powiedzieć, jak pro jel<ź Festiwalu został przyjęty f A co zostaliśmy skazani na... zaświadczenia? Nikt nie wie. I dlate-Jgo też tym bardziej ■złości nas, że za każdym przekroczeniem urzędowych progów musimy się okazać zaświadczeniem. Wysyłasz dziecko na kolonię, na naukę_ Składasz podanie o przyjęcie do spółdzielni mie szkaniowej... Zupełnie legalnie należy ci się odszkodowanie z PZU... I co z tego, że legalnie, skoro nie okażesz się zaświadczeniem?! Że masz nazwisko — zaświadczenie. Że mieszkasz, zaświadczenie. Że nie mieszkasz — też zaświadczenie. Słowem łatwiej poradzisz sobie bez pie niędzy, niż bez zaświadczenia. Zaświadczenia wymknęły się z rąk swych twórców. Używając modnej terminologii — wyalienowały się. Stąd wynik ła cała kopa problemów. Pro blem nadmiaru zaświadczeń, problem uporządkowania trybu ich wydawania oraz formy jakiej powinny one odpowia dać. Wiąże się z tym problem oszczędności papieru i czasu oraz wiele innych niemniej skomplikowanych spraw. Nikt nie wie też ile zaświadczeń się wydaje, ani czy są zbyteczne lub potrzebne. W o-góle o zaświadczeniach wiado mo niewiele. Powstał więc je szcze jeden dodatkowy pro- ■ ę £ m y lUWIcK Z ZłłoWlłiUuZalllol11 "W-V-Ł ...''i *' T,' 1 v v >' 'ta vt. »,*vf blem — zbadać jak to napraw dę ma się rzecz z zaświadczeniami. Zachęceni przez Urząd Rady Ministrów, wyjechali w tzw. teren inspektorzy, instruk torzy, referencie Ciekawe, co przywieźli? PRAWEM I LEWEM Arkusze statystyk, z których wynika, że na jednego miesz kańca przypada rocznie już... Niestety, nie można się niczym pochwalić, gdyż nic w tym względzie dalej nie wiadomo. Po prostu nie sposób obliczyć. Wiadomo jednak, że co któreś zarządzenie wprowadza do o-biegu nowe zaświadczenia. Ce lują w tym zwłaszcza zarządzę nia ministerialne. Zgodnie z zarządzeniem nr SO 6 — 6685/52 ministra oświa ty uczniowie ubiegający się o stypendium „wnoszą podania... wraz z zaświadczeniami stwier dzającymi wysokość zarobków i stan materialny oraz zawód i miejsce pracy rodziców". Zgodnie z wydanym kilka lat później okólnikiem nr PF — — 3/2128/57 „wiarogodność da nych o stanie materialnym ro; w Shinskii macja szczegółowa zabrałaby nam zbyt wiele miejsca. Chodzi nam bowiem o to, aby przedstawić publiczności wszy stkie niemal utwory napisane na fortepian. Będą tam także prawykonania. Mamy nadzieję że dzięki tej imprezie, kompo- v zytorzy w swojej twórczości będą bardziej brali pod uwagę możliwości pisania utworów na ten tastrumeak przez samych pianistów. Sądząc z nazwisk pianistów, którzy wezmą w nim udział, tego rodzaju imprezy brak było w naszym kraju. — Właśnie, chyba też dlate go tak chętnie zgodzili się na koncertowanie w Słupsku, Na wet ci, co odmawiali z powodu terminów koncertów, zastrzegali swój przyjazd w przysz-ł&m roku. Mam już zapewnię-. nie na przyszły rok takich doskonałych pianistów jak Regina Śmendzianka, Tadeusz Żmudziński, przyjedzie także Marta Sosińska. Otrzymałem zresztą list Władysława Kędry, który napisał dosłownie: „Kochany, gratuluję doskonałego pomysłu". — A stosunek ministerstwa? — Podobny. Dyrektor Wiktor Weinbaum powiedział, że u nas, w Koszalińskiem, wiele ciekawego się dzieje, ale nie zawsze było to „sprzedawane" w kraju. Jego zdaniem ten Festiwal jest imprezą, która nie będzie mogła ujść niczyjej u-wadze i zdobędzie rozgłos. Mar twię się jedynie tym, że termin naszego Festiwalu zbiega się z imprezą bydgoską i część krytyków muzycznych będzie musiało czas swój dzielić mię dzy Słupsk a Bydgoszcz, Ale któż to mógł przewidzieć? W przyszłym roku będziemy mądrzejsi. c= W« będziem* mieli dziesięć dni wypełnio nych muzyką. Ale to w Słup sku. Co z tego otrzymają miesz kańcy Koszalina? — Dwa koncerty powtarzamy w Koszalinie, Czerny-Stefańskiej i Kędry. Ponadto w W^ałczu odbędzie się recital Ha liny Czerny-Stefańskiej. To wszystko, na co nas stać. W związku z tym Festiwalem przesuwamy nawet otwarcie sezonu muzycznego dopiero na drugą połowę października. A-le za to w koncercie inaugura cyjnym znajdzie się II Symfo nia Szymanowskiego. — Cieszę się, gratuluję i ży czę najsprawniejszego przebie gu Festiwalu i najżyczliwsze-go przyjęcia tej imprezy zarówno przez melomanów, jak i krytykę. s ANDRZEJEM CWOJDZIŃSKIM rozmawiała X, BOJANOWSKA dziców (opiekunów) ucznia stwierdza się na kwestionariu szu podpisem i pieczęcią". I bądź tu szary człowieku mądry! Mniej kłopotu ma u-rzędnik — żąda po prostu za świadczenia i kwestionariusza. Takie dano mu prawo. Przykład, nawet zły jest zaraźliwy jeśli idzie z góry. Zaświadczeń żąda się od nas wszędzie. Również tam, gdzie są one niepotrzebne. A prawdziwy run zaświadczeń wywo łuje stan materialny i rodzinny każdego z nas. Bez jakiego kolwiek prawa żądają ich nie które zespoły adwokackie, inspektoraty PZU, spółdzielnie mieszkaniowe... Rodzina ubez pieczonego pracownika w przy padku jego śmierci, niezależnie od zaświadczenia o stanie majątkowym, otrzymuje odszkodowanie. — Cóż jednak zaszkodzi je szcze jedno zaświadczenie — łatwo otrzymać odpowiedź po dyktowaną urzędniczą rutyną i asekuracją. i UMIŁOWANY PAPIER Czy urzędnicy szanują dokumenty? Wydawać by się mogło, że twierdząca odpowiedź nie ulega wątpliwości. Wszak lubią posiadać dokumenty i chętnie je przechowu ją w skoroszytach. Jak' jednak zrozumieć, że o przycho dowości gospodarstwa rolnego nie może świadczyć najbardziej oficjalny dokument, a więc podatkowy nakaz płatni czy? Wystarczyłoby przecież dokonać w aktach odpowiedniej adnotacji... i po kłopocie. Dlaczego dowód osobisty nie bywa jeszcze uważany za jak najbardziej miarodajne źród ło informacji o ludziach? Od lat się o tym mówi i pisze. A tymczasem wielu jeszcze ludzi dosłownie goni po urzędach tylko po to, żeby okazać się pi semkiem, które stwierdza to sa mo co wpisane jest w dowodzie, że ktoś mieszka np. w Kępicach przy ulicy--, że ktoś pra ctije— Nie doić na tym. Żeby było trudniej — bo jak inaczej to zrozumieć ~ nie ctzoa wane bywają zaświadczenia wydane przez osoby prowadzą ce meldunki. Zaświadczenia jak się okazuje, muszą być zaopa trzone jeszcze w pieczęć i pod pisy ludzi reprezentujących gromadzką lub miejską radę narodową. Zupełnie tak jakby ktoś uparł się, że monopol na wydawanie zaświadczeń mają geereny. Otóż umiłowanie papierków, tych z nieczytelnymi podpisa mi i okrągłymi pieczęciami, wcale nie oznacza, jak łatwo się domyślić, poszanowania nawet najbardziej oficjalnych dokumentów. Do tego stopnia, że w wielu urzędach, zaświad czenia nikt nie wyda bez przed łożenia formalnego podania czy prośby (oczywiście też na piśmie!). POŚWIADCZONA RZECZYWISTOŚĆ? Ktoś swego czasu wypowiedział słowa: na papierze wszystko jest możliwe. Nie wiem czy skłoniły go do tego nieprawdopodobne historie poświadczane urzędowymi zaświadczeniami. Tak czy owak słowa okazały się prorocze. Czegóż to nie poświadczają np. w geerenach?! Że nie posiadasz bliższej rodziny..., że w gromadzie nie ma drugiej osoby o takim samym (jak ty) imieniu i nazwisku (mimo, że ewidencja ludności nie znajduje się w gromadzie, lecz w powiecie)..., że jesteś (lub nie jesteś) spadkobiercą gospodarstwa rolnego..., masz lub nie masz kwalifikacji do prowadzenia gospodarstwa rolnego...; że mąż nie płaci żonie na utrzymanie rodziny..., że „syn mieszkający w wojewódz twie katowickim pomaga w u-trzymaniu rodziny"..., że... Sło wem poświadcza się istnienie czegoś, o czym nikt nie wie, czy rzeczywiście istnieje. Aż dziw bierze, że takie zaświad czenia poczytuje się w wielu urzędach za dokumenty. Zresztą, i to nie jest pewne? Wygląda bowiem na to, że i tym razem chodzi o nagromadzenie jeszcze kilku papierków. L. LOOS fPako&ezeaie n& ?tr. 8) i OSTRZYGACZOWI ON wiec Macąuarie zda* ' rzył się wypadek. Prawdę mówiąc, zaplątał się w pijacką awanturę w przydrożnej spelunce i uszedł stamtąd z trzema złamanymi żebrami, rozbitą głową i serią pomniejszych zadraśnięć. Jego pies, Tally, był jedynym trzeźwym, ale niemniej zaciekłym uczestnikiem tej pijackiej bójki I wyszedł z niej ze złamaną nogą. Macąuarie, narzuciwszy na ramiona swój plecak, pokuśty kał, zataczając się, do odległe go o dziesięć mil miasteczka, gdzie był szpital. Tally kulał za nim na trzech nogach. Lekarze zbadali uszkodzenia postrzygacza i dziwili się jego wytrzymałości. Nawet lekarze czasem mogą być czymś zdziwieni choć nie zawsze dają to po sobie poznać. Oczywiście, przyjmą go do szpitala — czemu nie — ale bez psa. — Tego psa trzeba gdzieś o-desłać — powiedzieli postrzy-gaczowi siedzącemu na brzegu łóżka. Macąuarie milczał. — Nie wolno wpuszczaj O u s o V ■ NR* psów do budynku, człowiek* — powiedział lekarz głośniej myśląc, że ma przed sobą głuchego. — To przywiąźcie go w pod wór ku. — Nie. Psa trzeba odesłać. Psom nie wolno wchodzić na ten teren. Macąuarie powoli uniósł się zacisnął zęby z bólu, z trudem pozapinał koszulę na owłosionych piersiach, nałożył kamizelkę i ruszył w stronę swego plecaka leżącego w kącie. — Co chcesz zrobić? — zapy tał ktoś. — Nie dacie memu psu tu zostać? — Nie. To jest przeciwne przepisom. Pochylił się i podniósł swój plecak, ale ból był tak silny, że musiał oprzeć się o ścianę. BKanoi — X cóź to znów takiego, człowieku — zawołał doktór zniecierpliwiony — oszalałeś chyba? Wiesz, że nie możesz łazić w tym stanie. Proszę dać się salowemu rozebrać. — Nie! — odparł Macąuarie. — Nie. Nie chcecie psa, to i mnie nie chcecie. On ma złamaną nogę i potrzebuje pomo cy tak samo jak ja. Jeśli, jeśli ja się nadaję, żeby być przyjęty, to i on też się nadaje, mo że nawet... nawet bardziej niż ja. Zamilkł i dyszał ciężko. Potem znów zaczął mówić: — Ten — ten mój pies chodził za mną wiernie przez całe te dwanaście ciężkich, głod nych lat. To jedyna istota* któ rej coś zależało na tym czy ja żyję, czy też padnę i zdechnę gdzieś w mojej cholernej wędrówce. Przed 15 laty KOSZfllfNSK! ™£KONOCIOWE3 (Wn BO8OT*ICUJ Koszalin, 8 lipca 1952 r. donosił... Na Krajowym Zjeździe Korespondentów Chłopskich, prc rriier Józef Cyrankiewicz udekorował wyróżniających się ko respondentów Srebrnymi i Brą zowymi Krzyżami Zasługi. Brązowy Krzyż Zasługi otrzy mał m. in. Henryk Lamot, prze wodniczący spółdzielni produk cyjnej „Przełom" w Dębnicy pow. Człuchów. Amatorski zespół artystyczny ZS „Gwardia" w Koszalinie wystawił w Koszalinie „Wodewil warszawski" Gozda ury i Stępnia. * Na koloniach letnich w wo jewództwie spędzi wczasy ponad 40 tys. dzieci, tj. o 11 tys. więcej niż w roku ubiegłym. * Kina wyświetlają: Nowa Tłu ta w Koszalinie — „Wielki kon cert", Młoda Gwardia — „Wiel ki obywatelPolonia w Słup sku — „Daleko od Moskwy". Krakowski Włókniarz zdecy dowanie pokonał piłkarzy koszalińskiej Spójni 5:0- W wojeioództwie przebywała wycieczka chłopów z łódzkiego. Goście zwiedzili kilka pegeerów, spółdzielni produkcyjnych, pomów i zakładów pracy w województwie. Oprać: MAR KTO DZIŚ pamięta jeszcze słynnego Tiberio Mitr i? Był on w latach 1949—5o zawodowym mistrzem Europy w wadze średniej, a w lipcu 1950 próbował nawet zdobyć mistrzostwo świata. Jednak na ringu w Madison Sąuare Garden, w Nowym Jor ku, doznał sromotnej klęski z rąk Jacka La Motta i ta poraź ka przekreśliła dalszą karierę MitrL Wkrótce też dosiągnął boks* ra nowy cios. Porzuciła go żo na, znana włoska piękność, któ rej uczucia były zależne — jak się okazało — od konta bankowego mistrza. Mitr i pozostał więc w USA i po różnych burzliwych kolejach losu związał się z bogatą Amerykanką. Ta zaś, po dziesięcioletnim po życiu, wtrąciła go teraz do więzienia. Tiberio Mitri, z kajdankami na rękach, wołał niedawno przed bramą rzymskiego więzienia, Regina Coeli, do licznie zebranych reporterów: „Je stem niewinny. Ta kobieta o-powiada bzdury". Ale akt o-skarżenia zawiera takie punkty jak ciężkie pobicie, kradzież, szantaż, wymuszenie i mało kto spodziewa się, że dawny bohater ringów opuści wolny salę sądową. Błyskotliwa kariera Mitri, jego awans na tron . mistrza Europy i podziw włoskich kibiców boksu, który mu towarzyszył przez lata, były wynikiem specyficznych warunków w pierwszych latach powojennych i miały też politycz ne podłoże. W latach czterdzie stych Triest nie należał do Włoch i Włosi wielce zabiegali o przyłączenie tego obszaru. Mitri zaś był Triesteńczykiem. Stąd też sympatia, jaka towarzyszyła jego błyskotliwym sukcesom, była jak najbardziej na rękę włoskim politykom. Mówiono: „Patrzcie. Triest jest włoski, skoro rodzą się tam tesy .Wto&r., Odpoczął 1 mówił da lej: — Ten, ten mój pies, urodził się na szlaku — powiedział to z jakimś smutnym uśmiechem. — Nosiłem go przez miesiąc w blaszance do gotowania her baty, a potem na plecaku jak już trzymał się na nogach. A ta stara klempa — jego matka — toż ona chodziła za mną taka uszczęśliwiona i tylko czasem wąchała tę blaszankę, żeby sprawdzić czy jej małemu czego nie brakowało... Ona chodziła za mną lata całe. Cho dziła za mną póki nie oślepła — i jeszcze rok potem. Ona chodziła za mną tak długo, aż w końcu, kiedy już nie mogła się czołgać przez kurz i błoto — ja ją zabiłem, bom przecie nie mógł jej gdzieś tak zostawić żywej... Znów odpocząL — A ten mój pies — ciągnął Trzeba trafu, że w tym samym czasie wypłynęło na szer sze wody inne dziecko Triestu — piękna, młodziutka Fulvia Franco. Zrobiono więc wszystko — jak mówią wtajemnicze dotykając gruzłowatymi palca mi psiego nosa uniesionego do góry, ten stary mój pies chodził za mną przez dziesięć lat, przez powodzie i susze, przez dobre czasy i ciężkie — • najczęściej ciężkie. Chronił mnie od szaleństwa, kiedy wędrując samotnie na szlaku nie miałem ani pieniędzy, ani towarzysza, pilnował mnie tygodniami, kie dy byłem pijany — narkotyzowany i truty po tych przeklętych spelunkach; ocalił mi życie nie jeden raz i w zamian dostawał najczęściej kopniaki i przekleństwa; i przebaczał mi to wszystko, i — i walczył za mnie. Ón był jedyną żyjącą istotą, która stanęła po mo jej stronie przeciw tej zgrai kundli, co to dopadła mnie w tej spelunce tam — i dał im się dobrze we znaki, no — i ja też... Znów odpoczął chwilę. Później odetchnął głęboko, zacisnął zęby, narzucił plecak, podszedł do drzwi, odwrócił się znów twarzą do obecnych. Pies przykuśtykał z kąta i spój rzał nań z niepokojem. — Ten pies — powiedział Macąuarie do zgromadzonego personelu szpitala — jest lepszym psem, niż ja człowiekiem — i niż wy, tak mi. się zdaje — i lepszym chrześcijaninem. Był mi lepszym przyjacielem niż ja kiedykolwiek byłem dla jakiegokolwiek człowieka, czy jakiś człowiek dla mnie. On mnie pilnował; tyle razy ocalił od rabunku; walczył za mnie; ocalił mi nieraz życie, i w po dzięce za to dostawał pijackie przekleństwa i kopniaki — i wybaczał mi. Był zawsze szcze rym, wiernym, uczciwym i przywiązanym towarzyszem moim i ja go teraz nie opuszczę też. Ja go nie wykopię na drogę ze złamaną nogą. Ja... och, mój grzbiet! Jęknął i omal nie runął. Zła pano go, zdjęto mu plecak i ułożono na łóżku. W pół godziny później, po-strzygacz, opatrzony, leżał już sobie wygodnie. — Gdzie jest mój pies? — zapytał przyszedłszy do siebie. — Och z psem wszystko już w porządku — powiedziała pielęgniarka, nieco zniecierpliwio nym tonem — nie prżejmuj się psem. Doktór opatruje mu nogę w podwórku, ^rzełożyh TADEUSZ SOBOLEWSKI Jacka La Motta rozwiał się sen o sławie. Po tej walce Mitri był już skończony jako bokser. Skończyła się też miłość Ful-vii. Okazało się, że uczucie zrodzone w okresie triumfów Chrześcijaństwo - jak źle 'ans unie u ROBLEMY laicyzacji ży cia społecznego w Polsce są w równym stopniu interesujące co i skomplikowane. Pamiętać bowiem na leży, że w żadnym innym kra ju demokracji ludowej Kościół katolicki nie posiadał w latach poprzedzających drugą wojnę światową takiej pozycji w pań stwie i nie wywierał tak wszechogarniającego wpływu na życie publiczne. Katolicyzm był w Polsce nie tylko reli-igią panującą, ale uznanym w I jednym z orzeczeń Sądu Naj-j wyższego za jeden z czynników, na których oparte jest ży cie społeczne i państwowe. Jeśli jeszcze dodać, że w naszej historii często kładziono znak równości między katolicyzmem a obroną polskości — zrozumie my że urzeczywistnienie zasady rozdziału Kościoła od pań stwa należało do zadań najtrud niejszych. A jest to przecież pierwszy i najważniejszy krok n{ — nawet z 'pominięciem pewnych punktów regulaminu, aby piękna Fulvia zdobyła iy-tuł „Miss Italii". Oboje młodzi, 18-letnia Ful-via i 23-letni Tiberio byli jak by stworzeni dla siebie. Wkrót ce los ich zetknął i miłość wy buchła, jak to się mówi ,od pierwszego wejrzenia. Niedługo też odbył się ślub, któremu ze względu na wspomniane już aspekty, nadano szeroki rozgłos. Mitri został mistrzem Europy i wyruszył na wielką przygodę do Ameryki. Towarzyszy ła mu w podróży jego piękna żona. Wkrótce nadszedł jednak ów fatalny wieczór w Madison Sąuare Garden i pod ciosami I sławy nie wytrzymało prf^by niepowodzenia. Tiberio ciężko przeżył odejście żony, Rozpił się, rzucił w wir amerykańskiego „dolce vitaM, aż wreszcie wylądował u boku bogatej Amerykanki Helen de Lys. Przy niej nie miał przynajmniej trosk materialnych. Z tego związku urodziło się dwoje dzieci, ale gwałtowny charakter ex mistrza, zepsutego powodzeniem u kobiet, nie sprzyjał szczęściu rodzinnemu. Po 10 latach Helen przy pomocy policji wyrzu ciła swego ukochanego z domu. Tiberio wrócił do Włoch, gdzie dosięgnął go akt oskarżę nia. ' W. RÓŻYCKI na drodze laicyzacji życia spo łecznego. A ten właśnie etap mamy w Polsce za sobą, przy czym społeczeństwo polskie przebyło go zwycięsko, co wca le nie oznacza, że bez walki. I to o tyle skomplikowanej, że hierarchia Kościoła katolickie go w Polsce, z nielicznymi wy jątkami, znajdowała się w bar dziej lub mniej ostrej opozycji wobec państwa, jego ustro ju i rządu. Mimo tego, laicy za cja życia, społecznego w Polsce czyni coraz wTiększe postę py, a kraj nasz jest miejscem niezwTykle interesującego eksperymentu: „budowy ustroju socjalistycznego opartego na i-deologii marksistowskiej w społeczeństwie, którego większość stanowio( ludzie wierzący związani z Kościołem katolickim. To historyczne spotkarje marksizmu i katolicyzmu musiało w efekcie przynieść wie le interesnijących próbie-mów...", które sygnalizuje ELEONORA SYZDElOw swej popularnej pracy zatytułowanej: „SOCJALISTYCZNA PER SPEKTYWA LAICYZACJI" wy danej przez Wydawnictwo „Książka i Wiedza". Ta niewielka książeczka (97 stron) zawiera przegląd dorobku teoretycznego polskich mar ksiśtów w zakresie zagadnienia laicyzacji życia społecznego toraz prezentuje nam bilans osiągnięć w polityce laicyzacyj nej państwa ludowego w okre sie minionego dwudziestolecia. Z tych też właśnie względów polecam tę książkę najszerszemu kręgowi Czytelników. War to ją uważnie przeczytać również dlatego, że autorka wyjaśnia wiele nieporozumień narosłych wokół takich pojęć jak: „laicyzm", „postawa laicka". Ta ostatnia np. jak pisze autorka to „akceptacja zasady rozdziału Kościoła od państwa przekonanie, że religia jest prywatną sprawą obywatela, że stosunki między wierzącymi a nie wierzącymi winny być oparte na zasadach tolerancji. Postaw ta nie musi prowadzić i w wielu przypadkach nie pro wadzi — do zerwania z religią". Równocześnie autorka, pisząc o perspektywach laicy zacji podkreśla, że „nie każdy kształt laicyzmu jest dla nas do przyjęcia ,ale tylko taki, który wiąże się ze wzbogaceniem ludzi w nowe wartości etyki i naukowego światopoglądu". Przestrzegając bowiem konsekwentnie zasady rozdziału Kościoła od państwa, zacie śniając współpracę wierzących z niewierzącymi, stwarzamy warunki dyskusji światopoglą dowej katolików i marksistów, nie rezygnując z proponowania świeckiej, materialistycz-nej wizji świata. Takiego świa ta i takiego społeczeństwa, w którym człowiek nie będzie musiał odwoływać się o pomoc i interwencję do sił nadziemskich. Ta perspektywa akceptowana jest coraz powszechniej i dlatego też austriacki, katolicki pisarz FRYDERYK HEER pisał ostat nio, że: „Miliony ludzi w Europie opuściły w milczeniu, bez słowa, chrześcijaństwo i Koś-ciół. Zdjęły one z siebie chrze ścijaństwo, tak jak zdejmuje się źle dopasowane ubranie, opuściły Kościół, tak jak o-puszcza się ruiny, grobowiec czy cmentarz, który wprawdzie odwiedza się jeszcze raz po raz przy szczególnych okazjach, na którym jednakże nie mieszka się ani nie żyje". J. K. ANTONI KARPIŃSKI: „Pod Dęblinem, Puławami i Warką". (Wyd. MON) — monografia działań wojennych I Armii WP pod Dęblinem, Puławami i na przyczółku W a r ecko- Ma gn us zew^kim w okresie 18 II — 12 IX 1944 r; STANISŁAW KOMORNICKI: — „Z" — jak Zitadelle" fWyd. MON) — wybór archiwalnych zdjęć ukazujących, wraz z tekstem, drogę polskiego żołnierza do Berlina i udział Polaków W szturmie tego miasta; ANDRZEJ KANIECKI: — Powroty" (Wyd. MON) — pamiętnik oficera 1. pułku artylerii lekkiej, ukazujący trudne losy ludzi, z którymi przeszedł bojowy szla Widać to najjaśniej w zakre Sie pracy. Nowym wymaganiom w zakresie pracy ludzkiej, wyznaczanym i kształtowanym przez nowoczesny postęp techniczny, mogą sprostać jedynie ci, którzy w sposób bardziej wszechstronny będą należeć do nowoczesnej cywili zacji. Nowoczesna praca nie jest bowiem zespołem prostych czynności, których można by się wyuczyć, lecz jest procesem bardzo złożonych i różnorodnych wysiłków, wymaga co raz większego zaangażowania się ludzi w to, co robią. Nowoczesna praca nie jest „poza człowiekiem" jako w pewnym sensie „zewnętrzny" proces jego czynności rzeczowo ukształ wyraża się w pytaniu: dlaczego człowiek chce pracować i dlaczego chce pracować lepiej? W odpowiedzi na to pytanie można oczywiście wskazać na zysk materialny i jego wzrost: ludzie chcą pracować i chcą pracować lepiej, aby zarabiać więcej. Ale właśnie w nowoczesnej cywilizacji materialne bodźce w pracy już nie wystarczają. Praca ludzi stała się tak skomplikowana i wymaga od nich tak wielkiego zaangażowania się osobistego, Iż uruchomiane muszą być bodźce pozamate-riałne. Nie byłoby przesadą, gdyby powiedzieć, iż człowiek, który pracuje wyłącznie „dla zarobku", nie jest prawdziwie nowoczesnym człowiekiem. muzyki — nie tylko tzw. lekkiej, ale i poważnej — staje się coraz większy. Uczestniczenie ludzi w tym świecie sztuki rozwija w nich wiele tych właściwości, które są szczególnie cenne w nowoczesnej cywilizacji. Rozwija i kształci życie uczuciowe, które w zracjonalizowanych formach zawodowego działania nie znaj duje dla siebie ujścia, a jest podstawowo ważne dla wszech stronnej motywacji działań ludzkich. Rozwija i kształci wyobraźnię, która pozwala o-derwać się od ciasnych ram te go, co jest, na rzecz możliwości stwarzania nowych form ży cia. Rozwija i kształci zdolność zrozumienia innych ludzi, bliskich i dalekich, moż- Należy on do tej mijającej epo ność kształtowania atmosfery ki, w której praca bySa dla mi wspólnoty i współżycia. lionów ludzi ciężarem wywłasz Nie mógłby być człowiekiem towany. Nowoczesna praca jest czającym ich z człowieczeń- prawdziwie nowoczesnym ten, „w człowieku" jako jego rze- stwa i była jedynie środkiem kto wyłączałby swe życie z te- Nowoczesność ezywłste działanie, jako wyraz jego osobowości. Podniesienie pracy człowieka na poziom wyznaczany przez nowoczesną technikę wymaga nie tylko pamięciowego i manualnego przyswojenia sobie dyrektyw informacji technicz-no-zawodowcj w danym zakre sie. Wymaga równocześnie znacznie pogłębionego wykształcenia naukowego. Granice techniki i nauki ulegają bo wiem dziś cje. Do finału, zakwalifikowa ły się: zespoły kobiet Sośnica Gliwice, Start Gdańsk, AZS Wrocław i Cracovia, zespoły mężczyzn: Spójnia Gdańsk. Śląsk Wrocław, Pogoń Zabrze i Wybrzeże Gdańsk, 4. MIEJSCE W AKWIZGRANIE W Akwizgranie rozegrano wyścig sztafetowy (każdy zespół po 3 jeźdźców). Zwyciężyła NRF przed USA, Brazylią i POLSKĄ. WIECZORKÓWNA W PÓŁFINALE W ćwierćfinale turnieju tenisowego juniorów w Wimble-donie, Wieczorkówna pokonała Greczynkę Rotas 6:4, 6:1. PÓŁFINAŁY MP JUNIORÓW „ZAWISZA" NA CZELE W czwartek w Słupsku rozegrano kolejne mecze półfinałowe _ o Mistrzostwo Polski juniorów w piłce nożnej. CIEPLIKI pokonały ARKONIĘ 2:0 (0:0). Ob:/dwie bramki zdobył Gilewski. Zasłużone zwycięstwo słupszczan, którzy zastosowali a- tak non — sto© i w końcówce o-. - v ~ --------------- sięgnęli sukces. Wyróżnili się Czu- ?? Kołobrzegu jest przede wszyst-. . _i_. -------Kim wynikiem powiększenia się Poranki — niedziela, godz. 11 i nistów E. Ciukszy 14.00 Zagadka 13 — Szatan z VII klasy (polski, literacka 14.30 „Co się wam w Anioł na dworcu" — J. od lat 7) tej audycji najbardziej podoba" AMUR — Ambicja (radz., od 25.05 Schubert — Muz. do sztuki lat 14) „Rosamunda, księżniczka Cypru" Seanse o godz. 17.30 i 20 _ 15.50 Radio-rekLairaa 16.00—19.00 Poranki — niedziela, goaz. 11 i Popołudnie z młodością 19.10 Publ. 12.30 — Lody śmietankowe. międzynar. 19.20 „Wędrówki muź. ZORZA (Sianów) — Chudy i in- pQ kraju" 20.31 Program z dywa- ni (polski, od lat 16 ) nikiem 21.36 Kolorowe melodie FALA (Mielno) — Kochajmy sy- 22.05 A. Mozart: Kwartet smyczkowy d-moll 22.30 Chwila poezji KINO LETNIE (Mielno) — Ca- 22.34 Z naszych estrad muzyczn. sanova 70 (włoski, od lat 16) 23.15 Gra Pozn. Piętnastka Ra- JUTRZENKA (Bobolice — Zoł- diowa 22.35 Utwory J. S. Bacha nierz królowej Madagaskaru (pol- 0.05 Kalend. Radiowy 0.10—3.00 OPERA Objazdowa KOSZALIN BTD — godz. 19.30 Opera z Warszawy — w sobotę: TeJ?ki Jpolskjj, ^ la*. 14) „Madame Batterfly", w niedzielę ~ — „Halka" A to historia ski, od lat 16) SŁUPSK MILENIUM — (USA, od lat 14) Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30 Sobota godz. 22 — seans awangardowy — „Weź ją, jest moja" (prod. USA od lat 18) — panorama Poranek — niedziela, godz. 11-30 — Więźniowie z Lamparciego Jaru (radz., od lat 12) POLONIA — Fifi piórko (franc., od lat 14) Seanse o godz. 16.15 18.30 i 20.45 Poranek — niedziela, godz. 12 — Ostatni lot (radz., od lat 12) GWARDIA — Piękny Antonio Program nocny z Warszawy PROGRAM n na dzień 8 bm. (sobota) 367 m oraz UKF 69,92 MB9 Wiad.: 5.00, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.00, 19.00, 23.50. Seanse o godz. 17-30 i 20 Poranek — niedziela godz. 12 — Zakazane piosenki (pol., od lat 10) USTKA DELFIN — Rzeka (USA, od lat 14) 5.06 Muz. 5.36 Muz. 6.20 Gimn. 6.40 Proponujemy, informujemy, przypominamy 7.00 Muz. 7.45 Pios. miesiąca 7.49 Mel. na dzień dobry 3.15 Duet fortepianowy 8.35 „Ludzie, wśród których żyjemy" 9.00 Polska muz. ludowa 9.20 litwory E. Griega i J. Felda 9.50 „Rozwód" — opow. 10.05 Konc. rozrywk. 10.50 „Cic&y Don" — ode pow. 11.20 Konc. chopinowski 12.06 „Z kraju i ze świata" 12.25 Czerwona Konc. estradowy 12.50 „Mówi tech nika" 13.00 Muz. hiszpańska 14.00 MUZEUM POMORZA SRODKO WEGO — Zamek Książa; Pomor- GŁÓWCZYCE skich — czynne od godz. 10 do 16. STOLICA — Czekaj Wystawa - 1000 lat monety pol- (ra(]z., 0<1 lat 16) sKiej. Seans o godz 20.30 MUZEUM SKANSENOWSKIE W ' w KLUKACH —- czynne od godz. 10 do 16 KIUB „empik »» przy nl. Zamenhofa — Wystawa rzeźbiarstwa Anny Knihlnickiej. W USTCE w salach ekspozycyjnych MPŚ ul. Marynarki Polskiej 10, wystawa grafiki marynistycznej. Seanse o godz. 18 i 20.30 Impresje kanadyjskie 14.30 „Trzy Poranek - niedziela, godz. 32 - spotkania" 14.45 Utwory F. Men Rzut karny (radz., od lat 11) BARWICE — Małżeństwo z rozsądku (polski, od lat 16) CZAPLINEK — Mściciel w masce (angielski, od lat 14) delsisohna 15.03 Pios. A. Ostrowskiego 15.3o Dla dzieci 16.05 Pu-na mnie blicystyka międzynarodowa 16.15 —18.45 ,,W Warszawie i na Mazowszu" 18.50 Felieton W. Jorsta 19.05 „Muzyka i Aktualności" 19.30 „Matysiakowie" 20.00 Recital tygodnia 20.30 Koncert z nagrań Ork. PR i TV w Krakowie 21.00 „Z kraju i ze świata" 21.40 Nastrojowe melodie i piosenki 22.00 minut z or- CZARNE - Bariera (polski, od Rac;iov3riete 23;m 5n' Ponad 20 fys. wczosowiczów w Kołobrzegu Wg danych Referatu Ewidencji Ludności — 3 lipca w Kołobrzegu przebywało 20.700 wczasowiczów, a więc dwa razy więcej niż przed rokiem. Dziennie formalności meldunkowych dopełnia średnio 600 o-sób. Większy napływ wczasowiczów bak, Konopski i Włodarczuk. ZAWISZA wygrał z LECHIĄ Gdańsk 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę dla bydgoszczan na 6 minut przed końcem meczu strzelił Polaków. Zwycięstwo Zawiszy szczęśli we, Lechia przeważała. Po tych meczach tabela słupskiej grupy" wygląda następująco: Zawisza Lechia Cieśliki Arkonia 3:0 2:1 2:2 0:4 liczby ośrodków wypoczynkowych, jak również ciągłej ich rozbudowy• (mir) LĄSY-BOGACTWEM JIEMI KOSZALIŃSKIEJ 5TR7H TFG0 SKARBU lat 16) CZŁOPA — Węzły rodzinne (ra dziecki, od lat 14) CZŁUCHÓW — Wczesnym ran- PROGRAM III kiem (radz., od lat 14) DEBRZNO — Kapral i inni (węgierski, od lat 11) DRAWSKO — Sublokator (polski, od lat 16) JASTROWIE — Kobiety (radz.. od lat 14) KALISZ POM — nieczynne kiestramii tanecznymi. na dzień 8 bm. (sobota) na UKF 66,17 MHz w godz. 19—24 1322 m oraz UKF 66,17 MHz 18.05 „Niedziela będzie dla was" 19770 Piosenki sprzed lat 19.25 „Morderstwo przed teatrem" — Dokąd się wybierzemy? IV CENTRALNA SPARTAKIADA Szczecin, niedziela, godz. 17 — ELIMINACJA OKRĘGOWA IV TMMP uroczyste zakończenie Eliminacji, ogłoszenie końcowych wyników i rozdanie nagród. ZAWODY MODELI LATAJĄCYCH stadion Lechii w Szczecinku. Dziś i w niedzielę w Koszalinie w miasteczku motoryzacyjnym dalszy ciąg Centralnych Zawodów Modeli Latających "LOK. Dziś k ^ • walki powietrzne i wyścigi zespo- 100 kierowców statuę na starcie łowe> w niedzielę _ starty m<>dai Okręgowe] Eliminacji IV Turys- p^ę^}jQściowych. tycznych Motorowych Mistrzostw Polski. Punkty startowe znajdują się w Człuchowie i Wałczu. „NURT" ZAPRASZA Start nastąpi w godzinach 9—12.30. Po przyjeździe do Koszalina na Ognisko TKKF „Nurt" w Koło-boisko Góry Chełmskiej, odbędą brzegu organizuje w niedzielę o sprawności — godz. godz. 10 na kortach tenisowych imprezę masową, na którą złożą W niedzielę cała kolumna przy- się: strzelanie, turniej gimnastycz jeżdżą o godz. 9 na plac Bojowni- ny, turniej tenisa i kometki, ćwików PPR, gdzie nastąpi krótka czenia sprawnościowe (przeciąga-uroczystość powitalna. Po niej nie limy, rzut piłką do koszi itp). zawodnicy udają się do Mielna, Zgłaszać się można przed rozpo-LECHZA Szęzeci&ek — CZARNI g^ie w amfiteatrze g^&.SSL§ie się częciem imprezy. W SIATKÓWCE KOBIET SOBOTA, godz. 1«0 — mecze finału „B", godz. 16 — finał „A" NIEDZIELA, godz. 10 — finał „B", godz. 15 — finał „A". Słupsk Stadion 650-lecia. PÓŁFINAŁY MP JUNIOROW W PIŁCE NOŻNEJ , SOBOTA, godz. 17, Arkonia — Lechia (sędziuje p. Rempel); go- nrAbv dżina 18.45 Cieśliki — Zawisza ^ Pruuy (sędziuje p. Piątek) — Słupsk, 1 „rld^. Stadion 650-lecia, HI LIGA KRAJE;Marysia i Napo- QlCjCł pOWt 20.15 „Wagabunda" 21.10 a1Gawędy warszawskie 21.25 Głosy MlRObŁA^ł 12iC Ktokolwiek wydarte zapomnieniu 21.50 Opera ' cd 16l „Kopciuszek" 22.07 Gwiazda sie- OKONLK - Gdy drzewa były dmiu wieczorów - Y Montand od lat 12> 22.15 Ludzie teatru 23.Óo Muzyka ^ . , • , • , noc3 23.50—24.00 Melodie na do- PDK — Desperaci (węgierski, od branoc lat 16) PRZYJAŹŃ — Było nas czworo pnnrn.w T (radz., o<2 lat 14) PROGRAM I PRZYJA2N - Długie łodzie Wi na dzlen 9 bm" (niedziela) kingów (angielski, od lat 14) TUCZNO — Piekło i niebo (pol 5.33 Muz. 6.16 Muz. 6.40 „Niedz. ski, od lat 16) rozm. roln." 7.10 Kai. Radiowy W * ŁCZ 7.15 Muz. 7.25 „Bądź piękna" 7.30 MEDUZA — Cierpkie głogi (pol Gra Polska Kapela F Dzierżanow ski, od lat 16) sikiego 8.15 Gra zespół smyczkowy PDK — Milicja poszukuje (radz. 3.30 „Przekrój muz .tygodnia 9.05 od lat 11) Fala 56 9.15 Radiowy Mag. Wojsk. TĘCZA — Francja naprzód (fran 10.00 Dla dzieci 10.20 Mel z filmu cuski, od lat 11) „Szarada" 10.40 Konc. życzeń 12.lo ZŁOCIENIEC „Błękitne mel." 12.20 „Jarmark cu MEWA — Cała naprzód (polski, dów" 13.35 Przegl. prasy literac. od lat 16) 13.45 Rozgłośnia harcerska 14.30 „W WIEDZA — Dziewięć dni jedne- Jezioranach" 15.00 Z nagrań F. go roku (radz., od lat 14) Reinera 15.30 Konc. rozrywk. 16.05 ZŁOTÓW — Don Gabriel (pol- Tygodn. przegl. wydarzeń międz. ski, od lat 14) 16-30 Niedz. Teatr Popołudniowy w — „Pieśń o Gdanie" 17.40 Konc. BIAŁY BOR — Grzeszny anioł solistów 18.05 Konc. ork PR 18.45 (radz., od lat 16) — panorama »Przygody Dyla Sowizdrzała BYTÓW — 33" (radz., od lat 1910 Przy muzyce o sporcie 20.00 11) - panorama „Siedem dni w kraju i na świe- DARŁOWO - Tygrys lubi świe Cłe 20;35 „Matysiakowie" 21.05 że mięso (franc., od lat 16) — pa- D. Beethoven 21.25 Radiokabaret norama >.Trży po trzy" 22.30 Pios. wakac. KĘPICE - Kochankowie z Ma- 22:45 Chwila poezji - T. Lenarto-ronv (nołśki, od lat 18) W1CZ 23• W Wiad- sP^t. 0.05 Kał. MIASTKO - Bokser (polski, radiowy 0.10-3.00 Program nocny od lat 14) 2 Lublma POLANÓW — Nikt nie chciał umierać (radz., od lat 16) — pan. PROGRAM II SŁAWNO — Matczyne serce na dzień 9 bm. (niedziela) (radz., od lat 11) — panorama BIAŁOGARD BAŁTYK •— Car i generał garski, od lat 16) CAPITOL — Kontrybucja ski, od lat 16) GOŚCINO — Okropna (CSRS, od lat 16) ifISSZALIN KOSZALIN na dzień 8 bm. (sobota) 7.00 Ekspres Poranny 17.00 Przegląd Aktualn. Wybrzeża 17.15 Pios dnia i komunikaty 17.25 Muzyka i reklama 17.30 „Szkoły zawodu przed reformą" — komentarz A. Polana 18.00 „Wspólny front" — aud. I. Kwaśniewskiej 18.20 Karuzela rytmów 18.40 Serwis inform. dla rybaków na dzień 9 bm. (niedziela 10.00 Koncert życzeń 11.00 G. Gershwin: „Błękitna rapsodia' 11.15 Wiersze Anatola Jurenia 11.20 „Z myzyką przez wieki" ode. VII — aud. B. Gołembiew-skiej 22.20 Lokalne wiad. sportowe i wyniki Gryfa. ^TELEWIZJA na dzień 8 bm. (sobota) 10.00 „Dobranoc, mecenasie" — film prod. włoskiej 11.20 Przerwa 16.30 Program dnia 16.35 Wiadomości 16.45 Sprawozdanie sportowe (w przerwie „Progr. tygodnia') 18.3o „Tele-Echo" 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor 20.05 „Powojenny kabaret polski" — rozrywkowy konkurs mia;st 21.25 Dziennik TV 21.-40 Wiadomości sportowe 21.50 „Dobrancfc, mecenasie!" — film prod włoskiej 23.10 Program na jutro na dzień 9 bm. (niedziela) 9.55 Program dnia 10.00 „Przypominamy, radzamy' „Przygotowanie maszyn do żniw" ' 10. 10 „Dar Nilu" — film z serii „Egipcjanie" 11.05 „Miauczenie kota" — inni z serii ,.Czarownice" 11.35 Wiadomości 11.45 „W starym kinie" 12.45 „Fama 67" — fragm. progr. z festiwalu kabaretów akadem. 13.25 „Przemiany" 13.55 Teatrzyk w koszu — „Bohater do wynajęcia 14.40 „Gawędy wi'lków morskich" 15.05 „W rytmie mocnego uderzenia" — teleturniej 16.00 „Piórkiem i węglem" 16.25 Koncert zespołu pieśni i tańca „Wielkopolska" 17.00 Sprawozdanie sportowe (w przerwie PKF) 19.20 Dobranoc 19.30 Dziennik TV 20.05 „Klub prof. Tutki" 20.20 „Tu byłam szczęśliwa" — film fab. prod. angielskiej 21.50 Niedziela sportowa 22.20 Program na jutro > „GŁOS KOSZALIŃSKI" J f— organ Komitetu Woje-jf jjwódzkiego Polskiej Zjedno-^ fczonej Partii Robotniczej.# ^Redaguje Kolegium Redak-# ^cyjne — Koszalin, ul. Al-j} ^freda Lampego 20. Te-# ^lefony: Centrala — 62-61# # (łączy ze wszystkimi dzia-# #łami). Redaktor naczelny—t #26-93. Dział Partyjno-Spo-# #łeczny —- 44-10. Dział Roi-# #ny — 43-53. Dział Ekono-# # miczno-Morski — 43-53.# # — Dział Mutacyjno-Re- # fporterski — 46-51. 24-95.# #Dział Łączności z Czytelni-# #karni — 32-30. „Głos Słup-# #skP* Słupsk, pl. Zwycię-# #stwa 2. I piętro. Telefon — ' #51-95. Biuro Ogłoszeń RSW # #„PRASA,ł Koszalin, ul. Al-J Jfreda Lampego 20 tel. 22-91. J J Wpłaty na prenumeratę J \ (miesięczna — 13 zł. kwar- J \talna — 39 zł, półroczna —J ^78 zł. roczna — 156 zł) przvjj Jmuja urzędy pocztowe. Ii- \ \stonosze oraz oddziały dele- { 5.36 Muz. 6.46 Muz. 7.45 Melodie rozrywk. 8.00 Moskwa z melodią _____ ________________________ (buł- i piosenką słuchaczom polskim f«yaturv „Ruch". Tłoczono 8.45 Kwadrans mel. rozrywk. 9.00 (pol- Z nagrań wielkich artystów 9.20 Fel. literacki 9.30 Konc. rozrywk. żona 10.00 „Rozm. muz." 10.3o „Robaczek" — nowela W. Zukrowskiego KARLINO — Pedro odchodzi do 11.00 Melodie Straussów 12.10 War Sierry lk u bań ski, od lat IZ) szewski Tygodnik Dźwięk. 12.35 \KZGra Koszalin, ul. Al-^freda Lamsego 18. W-2 W 8 fe ' ° O" N g^.1.3 f TO ?£ M o . *e* -i 3 £• M. «2 8 s 5 » . 2!^ §' § 3 £ S'-3 ss TO o ° n.? i O' e-. O cl O ' o a, «2 ; 5 &•<*' l £ ^ o, .||S . .3 -» ; «3 p.! 0"3 o* *-*• O sr4 s ^ s. 3 N ję. £ 5. O *i SU *' & S. & 3 ? •ro o 335 ; 2^ * L3 3 j>* &N ^w' en ;. n 3 o 1 P 3 i ?g°32. 1 3 5. o ś «-• a w. v-41» 2. sr Saja S»o« ►—. t*n oj ? ti0^ ' CL 3 (X> fl> ,5^05 ► Cu ' £. a> ^ j §P? 3 ^ mo. o cu ~s ju n> o o o n i ao. i i •d c 3 3 3 5* (D w cr 3^* ^ 3i* Ł S • IS ~ 3.S O i 3 n. pr c ; Q3 ^ r-ł» M» ( JE- O O JU fsj t ^ i S 5. 2 ® o » C/ł f1 ^ S c n *-• Cu ' 3 ?•.•? ^ S Sfra-o o, ^ ° S. q, co S O ?VJ ^ » fi ■ * £•§ « S o, «« a e . Os Cs. w o <■»• 2L O a <1 s s ^ s T o 2 £ 2.a>! :!§.«« ^ < . 3 N 2* "'an. ^r- 2^3 o > e« o» O > $2 ^ W ** t 2 tq a «i >.^'0 ^ S1 i -O. fft Nł u-a cq o f O o S5 *•31 % 3 (Q §•„ 3 S§- ° 2.8. a o o ^ ?» (Q s a. Sr N. o «3 ns i O -» a.« X4 N o> *£,» * 3 o o S. e« «5 ■ T «i ©M 0 im rs »ss •■ o e o» 4-!M s S m. O «i iw o ts cu 5 -a » 3 * S. s o,-0 S o t s. CM Sfi M. , ° a s § i B "2 3 5 « 3 &« S :^° a§ s i 5 K* 'ifi Oi -t i O* i O l 5 ! 12. S.. ' N ,o ^ £§, : o- A o> o i" 2 ?r 5 ? i 8 S 3 O O p-< 3 fics J- o p S. r*:~ ' a ». g Ę 5|3 2.&. i 2 a o oa - S. i * i 5 3 2.g s o (tisi er> — O -O § naJ o ^ VT> ?vł - «-> 0» rt) os « et 3 (D 2. W <% P a% Ś- 03^2 a ^ P N. l^ffi 3 g"^ !•«§ „ • O 73 N N (0 ' rCt) 3 W r oł ^ fc*: * 0) !-. 03 {=- SI I d « cr n 2-c k ^ 2 w « L> OJ "-1 « OJ sr ^ 2L 3 •"" <3 n ^ K C N* N 2. O !_.. ^ /D 2 ^5-a :. c ■o „** 3 5?3a 03 ® ff ►-ł o S3.S * Q •• H M «-J *J 'C £ c'l w r w 3 j-- •i M. fO 0J OJ _ pf o S O c C S§ a 3 4 W w o g. KrfD o o ^ *a $ x o N ^ o r> f a>* ^ i n S* c: - N- whJ 2 o o < £. 5? 3 J s 2.3-ft ^ * •o a J «■«§.! o « n < ® »%ri x« o ; j» sr v , Oi n w •&8&gS« I i ss cre q i s?*l? !-"'n t ffl I s ■s3§«§§" w y; ^ T sI-^^Sh «< S & § © '< g g -a 5' 5'0 S 5 § 2 3 ^ 5 ♦ - K115 ft ® N < s s a a a* >0 «« < i N* O o « O h M?a«S< < (W S. o M-S O 2- 3 , w> cf O ^ ^ c 2.-, w OJ OJ ^ 8-^3 a 3 • W r?- * £ : 3-&'." 5 '~< 2. so ^ w c-i. -» cgssis. s5-° |« s f < x»« M»« O n 5 w (i *• N © W O »> SHsg»* w£wS-f Ł SS«2.2g l N » fcJ P -• S&is-N* a^S-^o CP,N «® s.^ ° cr «SgS Ś^gESi2 fiss8-! «-Sm »Ł - 6a".H's sl&H- H O < V> t N X" N ^ 05 a _ m a ^ O o^< 5 a • 2." rw.o § S ■ o4 w* 2. »> ; ?D f. 03 ^ N ^ g- ^ ^ i jo* M o 0> ^ Ę o % ós £ J> 2 1 ^ S ^ 15 S « 3 c_.. o o' O c M £3 ! rQ 3i 1 - ł >~t Pa ?r o n o o co a S* g O -o § N W J? CO Q £1 Oi • s §.3 ^ a s 2 s0 '■ se °* ' ^ S _ 5- ' i.s"s s se a >sll !. ~ Jr ś a?5 s »-3 gS. Cl, ^ sś ^ i? § ?r g a«5 -Is I ^ *5. £ o e 1 1 1 «*. ; cq 3 >• o crw CD ■ 88 rN g 2. 1 ^ 9 P « O f® B > <2* £. u< » o t—. S t**?, Sa° ^ & * o ! ogJ-*i » o s S5« 8.PJ* 90 O p2 s i : < C^N, r~o* >&^s ^ s "• r" I U'5f « ® •" 3 >1B2 -c- SiLffl n m "O >1 »~s. % m jp % Ki s? e INJ ^1! " v*4 ^j oo ■Hi ro / Jpp Htn <>5 |Mg (Pi ■' M ro O- « ® 1 t ^ •« TO |i.ra S? o s-&00S. !?t^ O-O ^ 5" ^ ft o «D »6 O słS 8 ^ , o a s » r* fiu ) ( *~o «ci r° «§< | o o g ' > i* ® ^ 'li I-i Ł3.8-- O N ł*. O sf •• o 3 a 5-u ? to a o o a t ^ 2.^ % 2.1 h pr c g. ?r i ^•gsioi , 10 o r- > 1 ^ ^ i ' c>U i5«j > S s § • I g 2 3 to *d 75 71 sr O 0 ►—• N N 93 o» W ^ ^ ^ o> M t*T 3 2- U 03 3 3^ o O, TO 3 0 05 w 3 ?r° ®2 5J ^ t-' s* 0 5Ś m ^ 2. n S Cfl O Hi S.SS TO r> 5 5; tJ## « e o - ^ ł » rt' R*1d § 'W ^ ° M, ^ « O 03 o ts 03 sr TO *0 2 S 2 S S' 5* 2 ^ si ®5 fi.7 ŁT.8 N W 3* O* ^ TO r_ n cu cl tn 2 g.^ a. 3 E ^ o • o 5 ?r W —2. 3* » 2 2. r® g w TO 3 CU ^ 03 ° - £3 CA u E 5\ 5 ^ ' g o to i- o .C5 ^