S s £6 a W & W 8 c CU u s 5 O N O £ o 05 ss JC o S co pN N 60 £ &3 N CO D 5 ŁQ •J o k, 0- GO V Q JR N *D 0) fl ó o V) .S a CC TD Si 25 SJ Cu £ fcfi a « ISO w O mmmm Dziś VI Kongres Związków Zawodowych kończy obiady Protest i potępienie izraelskiej agresji WARSZAWA (PAP) W piątek 23 bm. o godz. 9. VI Kongres Związków Zawodowych wznowił obrady. Piątek był ostatnim dniem dyskusji. Po jej zakończeniu Kongres uchwali! zmiany w Statucie Zrzeszenia Związków Zawodowych oraz rezolucję w sprawie agresji Izraela przeciwko krajom arabskim. Przybyli, zobaczyli Słoneczna, upalna niedziela. Jedni wybierają się jak najdalej od miast i szos. Innych tysiące ciągną karawanami ku Poznaniowi, mieście, w którym międzynarodowy Merkury porozkładał hojnie swoje towary. W SOBOTĘ NA PLACU BOJOWNIKÓW PPR Pożegnanie Sztafety HHH Bałtyckiego \t71k ' H ki*w* W ubiegłą niedzielę witaliśmy w Koszalinie uczestników Sztafety Morza Bałtyckiego. Dziś tj. w sobotę o godz. 11 na placu Bojowników PPR będzie my ją żegnać. Uczestnicy szta fety udadzą się do Kołobrzegu, gdzie pod pomnikiem „Zaślubin z Morzem" odbędzie się uroczyste zgromadzenie ludno ści. W czasie zgromadzenia zostaną wygłoszone okolicznościowe przemówienia. Odczytany zostanie również apel Polskiego Komitetu Obrońców Po koju. Następnie przedstawicie le władz miasta oraz delegacje załóg kołobrzeskich przed siębiorstw złożą podpisy pod apelem i w księdze sztafety. Przewiduje się, że po zgromadzeniu odbędą się regaty oraz pokazy ratownictwa morskiego. Po południu sztafeta rusza w drogę do Gryfic, gdzie nastąpi przekazanie wszystkich dokumentów sztafety przedsta wicielom województwa szczecińskiego. Na początku lipca sztafeta dotrze do NRD, do Rostocka, gdzie odbędą się tradycyjne u-roczystości Tygodnia Morza Bałtyckiego pn. „Bałtyk — morzem pokoju". (LL) Plenum ZO ZBoWiD W niedzielę, 25 bm. w sali konferencyjnej KW PZPR, od będzie się Plenum Zarządu O-kręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Głównym tematem obrad będzie omówienie zadań w kampanii sprawozdawczo-wyborczej w kołach w roku bieżącym oraz podjęcie uchwały. Referat o zadaniach ZBoWiD wygłosi pre zes Zarządu Okręgu, sekretarz KW PZPR, tow. Stanisław Kuj da. Początek obrad o godz. 10. (sf) PO ZAMKNIĘCIU KANAŁU SUESKIEGO 2 min funtów sfrał * LONDYN (PAP) Według wstępnych szacunków „Financial Times" wynika, że armatorzy brytyjscy stracili już przeszło 2 min fun tów szterlingów w następstwie zablokowania Kanału Sueskie-go. Straty te wywołane są koniecznością zmiany kursów statków brytyjskich, które o-becnie muszą płynąć wokół kontynentu afrykańskiego. Dokończenie na 3. stronie te* Towarzysz E. Ocltab zwiedził XXXVI MTP POZNAŃ (PAP) Przewodniczący Rady Państwa Edward Ochab gościł w piątek w Poznaniu na XXXVI Międzynarodowych Targach Poznańskich. Towarzyszyli mu — sekretarz Rady Państwa Julian Ko rodecki, członek Rady Państwa Julian Tokarski, minister handlu zagranicznego Wi told Trąmpczyński oraz gospodarze miasta i województwa z I sekretarzem KW PZPR w Poznaniu — Janem Szydła kiem. Na Bliskim Wschodzie, w wy niku spisku państw imperialistycznych, dokonano nowej prowokacji wojennej przeciwko pokojowi. Wojownicze koła rządzące Izraela, jawnie po pierane przez imperialistyczne siły USA i W. Brytanię, do-£ konały agresji przeciwko ZRA, Syrii i Jordanii, okupując część terytoriów tych państw. Celem jaki stawiały sobie te siły imperialistyczne i reakcyj ne koła rządzące Izraela — organizując agresję — było za hamowanie rozwoju i zawrócę nie z drogi postępu państw a-rabskich. Jednocześnie celem agresji było zapewnianie sobie przez amerykańskie monopole możliwości nieskrępowanego czerpania zysków z eksploatacji arabskich źródeł naftowych. Pomimo zaskoczenia i chwilo wych sukcesów militarnych, zawiodły polityczne rachuby SPOTKANIE Johnson - Kosygin WASZYNGTON (PAP) Jak donosi z Waszyngtonu agencja Reutera, Biały Dom zakomunikował, że prezydent Johnson i premier Kosygin spotkali się w piątek w miejscowości Glassboro w stanie New Jersey. Rzecznik prasowy Białego Domu,George Christian oświad czył reporterom, że prezydent USA, Johnson zaproponował premierowi ZSRR, przebywają cemu na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ w Nowym Jorku, spotkanie w Glassboro, i że premier ZSRR Aleksiej Kosygin przyjął zaproszenie. Glassboro leży 24 km na po łudnie od Filadelfii, mniej wie cej w połowie drogi między Waszyngtonem i Nowym Jorkiem. Izraela i popierających go mo carstw imperialistycznych. Jeszcze bardziej zjednoczyły sic narody arabskie, umocniła się (Dokończenie na str. 2) LUDZIE drugiej linii Pracują na lądzie, ale od nich zależą sukcesy tych, co pływają po morzu. Piszemy o nich na 5. stronie. Poniżej zaś przedstawiamy Michała SZYMANKA z kołobrzeskiej „Barki", W#:** ' 50 la! Wielkiego Października © PRAGA (PAP) W Pradze trwa międzynarodowa konferencja teoretyczna, poświęcona historycznemu znaczeniu Rewolucji Październikowej. Kon-ferncję zorganizowano z inicjatywy pisma „Problemy Pokoju i Socjalizmu". Delegacji KC PZPR przewodniczy sekretarz KC — Witold Jarosiński. mmmmm mmmmmm na dzieii Koniec roku. Ostatni dzwonek. Świadectwa. Będzie morze łez radości, trochę łez zawodu i porażki. Będą mowy, kwiaty, pożegnania. Pozwólcie mnie rów nież w tym święcie uczestniczyć. Jeśli zaopatrzenie w kwiaciarniach dopisze, wybiorę się z olbrzymim bukietem herbacianych róż. Nie ma jednak róż bez kolców. Dlatego, przepraszam Nie ma róży bez kolców z góry, zakłócę nieco nastrój radosnego świętowania. Zakłócę dlatego, że w tej podniosłej uroczystości zabraknie 1755 dzieci koszaliń skich. Jest faktem, potwier dzonym specjalnymi badaniami władz oświatowych: 1755 dzieci w wieku do\ 16 lat nie chodzi do szkoły, wbrew i na przekór obowiązkowi zagwarantowanemu ustawą. Za ułamkiem tej (przyznacie: imponująco dużej) liczby kryją się osobiste i rodzinne tragedie. Są dzieci ułomne, kalekie, sq debilne. Nie wiadomo, czy wszystkie dzieci dotknięte głuchotą umieszczone są w szkołach specjalnych. Tym możemy tylko współczuć, starać się indywidualnie po magać. Pomoc i współczucie nie wystarczą natomiast licznemu zastępowi dzieci, które bez uzasadnionej przyczyny nie chodzą do szkoły. A takich jest 945; wśród nich 734 na wsi koszalińskiej! Zadano sobie trud wniknięcia w przyczyny. Spośród tych 734 nieszczęsnych dzieciaków, 133 jest w wieku od 7 do 14 lat, a aż 631 w wieku piętnastu i szesnastu lat. I ten fakt wszyst ko wyjaśnia. Pokutuje jesz cze na wsi przekonanie, że ci chłopcy i dziewczęta są już „pr zer o śnięci", zbyt dorośli by się uczyć i zbyt przydatni w gospodarstwie, by ich nie wykorzystać. No bo „tato skończył szkółkę elementarną i też wyrósł na ludzi"... Bo „sześć klas z okładem wystarczy"... „Byleby synuś umiał czytać pisać i rachować i byle zdrów był, poradzi se w życiu"... Myślimy o młodzieży, a mówimy o dorosłych. Dzieci do tego nie mieszajmy, one są niewinne. Kpiny z powszechności nauczania wypleńmy, brudy wypierzmy w starszych gronie. Perswadując gdzie można, pomagając jeśli trzeba — dowożeniem, stypendiami, rowerami. A jeśli to nie bę dzie skutkować, karać należy z całą surowością prawa — czasem na głupotę nie ma lepszego lekarstwa. (TK) ■Str* 3 Ludzie morza u E. Ochaba Przyjęcie w Belwederze WARSZAWA (PAP) Z okazji DNI MORZA przewodniczący Rady Państwa Edward Ochab przyjął w Belwederze delegację pracowników gospodarki morskiej: marynarzy, rybaków, portowców i stoczniowców. 100 lat »KAPfTAŁU« Marksa WARSZAWA (PAP) Mija 100 lat od pierwszego wydania epokowego dzielą Ka rola Marksa — „KAPITAŁ". Rocznicy tej poświęcona była konferencja, zorganizowana w Warszawie przez Komitet Nauk Ekonomicznych PAN z udziałem przedstawicieli katedr ekonomii na wyższych u-czelniach oraz instytutów nau kowych z całej Polski. W konferencji uczestniczyli również: członek Biura Politycznego KC PZPR, Stefan Ję-drychowski oraz zastępca kierownika Wydziału Nauki i O-światy KC PZPR — Zenon Wróblewski. Głos rozsądku BONN (PAP) Z kategorycznym żądaniem prowadzenia dialogu niemieckiego na szczeblu rządowym, celem znalezienia „modus vi-vendiM w sprawie unormowania stosunków między NRF a NRD, wystąpił podczas spotka nia z młodzieżą katolicką oraz z miejscową ludnością w Graef ling (w Górnej Bawarii) skarb nik zarządu FPD, Hans Wolfgang Rubin. Jak ujawniono w Bonn, Rubin postulował konieczność u-znania istnienia NRD jako pań stwa. W spotkaniu uczestniczyli: minister żeglugi — J. Burakie wicz, kierownik Wydziału KC PZPR — St. Kuziński, wiceminister przemysłu ciężkiego — Z. Nowakowski, przedstawi ciele Związku Zawodowego Marynarzy i Portowców. W imieniu kierownictwa par tii, Rady Państwa i Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu — Edward O-chab przekazał wszystkim pracownikom morza i ich rodzinom serdeczne pozdrowienia. FESTIWAL W OPOLU Nocny maraton kabaretowy * (OPOLE (PAP) W nocy z czwartku na piątek w ramach opolskiego festi walu piosenki polskiej odbył się „maraton kabaretowy". Po raz pierwszy „maraton" był imprezą punktowaną przez jury. Największe uznanie zdobył Kazimierz Grześkowiak — stu dent z Lublina — w jednej o-sobie wykonawca oraz autor tekstów i muzyki, który zaprezentował dwie piosenki „Czy już mnie nie kochasz" i „Panny z Cicibora". Podobały się również teksty Andrzeja Wa-ligórskiego i Wojciecha Młynarskiego. Wykonawcy tych piosenek: Młynarski, Chyła i Tomecki zebrali najwięcej braw. Protest i potępienie izraelskie! agresji (Dokończenie ze str. 1) nie stosunków dyplomatycznych z Izraelem traktujemy, Ich wola walki % imperializ- jako ostrzeżenie wobec najbar mem. dziej agresywnych sił Izraela. Popieramy w całej pełni sta VI Kongres Związków Za-nowisko rządu polskiego, któ- wodowych jak najostrzej pro ry w imieniu całego naszego testuje przeciwko agresji izra narodu wyraził solidarność z elskiej i zdecydowanie doma- państwami arabskimi a zerwa 8 milionów na wakacjach * WARSZAWA (PAP) 7.580 tys. dzieci i młodzieży kończy bieżący rok nauki. Do szkół podstawowych w roku szkolnym 1966/67 uczęszczało 5.527 tys. uczniów. W liceach ogólnokształcących zdo^ bywało wiedzę 322,7 tys. młodzieży, a w szkołach zawodowych wszystkich typów — 1.629 tys. Klasy ósme szkół podstawowych opuści w br. ok. 360 tys. młodzieży, która ma zapewnione możliwości dal szej nauki w klasach pierwszych liceów i szkół zawodowych według nowych, zreformowanych programów naucza nia. Nowe programy wejdą w życie już od 1 września br. Zapoczątkowany zostanie w ten sposób okres reformy szkolnictwa średniego. Szczególnie serdecznie żegnają się ze szkołą absolwenci najstarszych klas, którzy po skończonej edukacji przystępują do pracy lub zamierzają studiować na wyższych uczelniach. Szkoły średnie o-puści w br. łącznie ponad 400 tys. absolwentów. Zakończenie roku — to sygnał do otwarcia wakacyjnej akcji wypoczynku letniego dzieci i młodzieży, która obejmie w br. ponad 3 min uczestników. Korupcja # DJAKARTA Indonezyjska komisja anty- corupcyjna wykryła sprzeniewierzenie funduszów państwowych na sumą około 818 min rupii. Suma ta^ stanowi 25 procent funduszów, przeznaczonych w bielącym rokn na zakup rytu. Pieniądze tw aa&ar- ga się od państwa izraelskiego opuszczenia zagarniętych siłą terytoriów arabskich i u-łożenia stosunków z państwa mi arabskimi na dobrosąsiedz kich zasadach; — solidaryzuje się z walką narodów arabskich przeciwko agresji Izraela, o niezależność narodową i wszechstronny roz wój tych krajów; — przekazuje pozdrowienia ludziom pracy i związkom za wodowym ZR A, Syrii, Jordanii i innych krajów arabskich i zapewnia ich o poparciu pol skich mas pracujących. Pomoc rządu PRL dla ofiar agresji Izraela w Zjednoczonej Republice Arabskiej, Syrii i Jordanii GŁOS Nr 151 (4569) WARSZAWA (PAP) Dnia 22 czerwca 1967 roku wiceprezes Rady Ministrów Piotr Jaroszewicz przyjął ambasadora Zjednoczonej Republiki Arab skiej w Polsce Saad A. Afrę i zawiadomił go o decyzji rządu PRL o udzieleniu po-» mocy dla ofiar agresji Izraela w ZRA. Jednocześnie ambasador PRL w Damaszku i ambasador PRL w Libanie, który akredytowany jest również przy rządzie Jordanii, otrzymali polecenie poinformowania rządów Syrii i Jordanii o udzieleniu przez Polskę pomocy ofiarom agresji Izraela w tych krajach. W ramach pomocy dla wymienionych wyżej krajów zostaną dostarczone: mąka, tłuszcz, cukier, różne artykuły żywnościowe, leki, ubrania, koce, sprzęt gospodarstwa domowego i inne. Wystąpienie premiera J. Cyrankiewicza w ONZ Bliskowschodnia NOWY JORK (PAP) W piątek Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych zebrało się ponownie by kontynuować debatę nad sytuacją na Bliskim Wsckodzie. W piątek przemówienie na sesji Zgr. Ogólnego NZ wygłosił premier Polski J. Cyrankiewicz. Zdaniem obserwatorów politycznych debata w ONZ będzie zakończona w przyszłym tygodniu. Stanowisko Francji Pokój w Wietnamie to pokój na Bliskim Wschodzie NOWY JORK (PAP) Przemawiając na posiedzeniu nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ min. spraw zagranicznych Francji Cou-ve de Murville przypomniał, iż rząd Francji jeszcze przed wybuchem działań wojennych na Bliskim Wschodzie wzywał wszystkie zainteresowane strony do powściągliwości, i że 2 czerwca publicznie ostrzegał, iż to państwo, które pierwsze zrobi użytek z broni, nie może liczyć ani na aprobatę ani tym bardziej na poparcie ze strony Francji. Wojna — podkreślił minister — niczego nie rozwiązała, lecz jedynie u-trudniła uregulowanie wszystkich i bez tego skomplikowanych problemów Bliskiego Wschodu i stosunków arabsko--izraelskicłu Izrael — oświadczył Couve skim Wschodzie. Gdyby wojna de Murville — po okupowaniu ta się zakończyła w warun-znacznych terytoriów ZRA, kach, o których Francja czę-Jordanii i Syrii proponuje kra sto mówiła i które przewidują jom arabskim „bezpośrednie podjęcie przez wielkie mocar rokowania" wykraczające da- stwo odważnej i owocnej de-leko poza ramy problemu swo cyzji, wówczas natychmiast o-body żeglugi w Zatoce Aka- twarłyby się całkiem nowe per ba. Szanse na to, że kraje a- spektywy. rabskie w obecnych warun-" kach zgodzą się na podobne rokowania, nigdy nie były tak nikłe jak obecnie. Couve de Murville stwierdził następnie, iż jest rzeczą sa mo przez się zrozumiałą, że nie można uznać żadnych fak tów dokonanych, jeśli chodzi o granice terytorialne i warun ki życia obywateli państw za angażowanych w konflikcie bliskowschodnim. Jedynie ure gulowanie konfliktu w drodze swobodnych rokowań, zaakcep towane przez wszystkie strony zainteresowane i usankcjo Równocześnie Peres, były nowane przez wspólnotę mię J minister obrony Izraela, rcz-dzynarodową, może pewnego. pływał się w pochwałach dla dnia przynieść rozwiązanie rządu NRF za jego proizrael-całokształtu problemów. Tak długo, póki trwać będzie wojna w Wietnamie — stwierdził następnie min. Cou-ve de Murville — nie można mieć nadziei na pokój na Bli- Szef delegacji radzieckiej premier Kosygin spotkał się z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Brownem. Prezydent Johnson prowadził rozmowy kolejno z premierem Danii Kragiem, premierem Włoch Moro, włoskim ministrem spraw zagranicznych Fanfanim oraz brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Brownem. W piątek odbyło się drugie z kolei posiedzenie grupy państw niezaangażowanych. W posiedzeniu tym wzięli udział przedstawiciele 46 krajów, którzy wypowiedzieli się za potępieniem Izraela jako agresora, wycofaniem wojsk izrael skich oraz rekompensatą strat poniesionych przez państwa a-rabskie. W przyjaznej atmosferze NOWY JORK (PAP) Przewodniczący delegacji francuskiej na V nadzwyczajną sesję Zgromadzenia Ogólnego NZ, minister spraw zagranicznych Maurice Couve de Murville, podejmował kolacja przewodniczącego delegacji pol skiej na sesję, prezesa Rady Ministrów PRL, Józefa Cyran kiewicza. Kolacja upłynęła w przy jaz nej atmosferze. NRF politycznym przyjacielem Izraela Wyrazy zachwytu Tel-Awlwu dla Bonn BONN (PAP) Specjalny pełnomocnik rządu Izraela Peres, który gości obecnie w Bonn, oświadczył na konferencji prasowej, że IzraeJ nie uznaje porozumienia rozejmowego z 1949 roku i uważa Jerozolimę za „miasto niepodzielne". Peres złożył również wizytę kanclerzowi Kiesingerowi. Bojkot krajów arabskich wetsec USA, W. Brytanii i MUF KAIR (PAP) Kraje arabskie zamierzają wzmóc gospodarczy bojkot państw zachodnich. Z propozycją rozszerzenia takiej akcji zwłaszcza wobec NRF wystąpił przewodniczący arabskiej organizacji na rzecz bojkotu Izraela. W memorandum przedstawionym państwom członkowskim Ligi Arabskiej przez sekretariat tej organizacji podaje się m. in., że USA, W. Brytania i NRF udzielają Izraelowi pomocy gospodarczej na su mę prawie miliarda dolarów rocznie. Wysunięto propozycję zorganizowania w dniu 15 lip- ca w Aleksandrii specjalnej konferencji, która opracuje kroki na rzecz bojkotu gospodarczego państw zachodnich. Rząd Iraku zakomunikował, że lotniska w tym kraju są zamknięte dla aparatów amerykańskich, brytyjskich i za-chodnioniemieckich. skie stanowisko. Peres dowodził że do Bonn nie sprowadziła go „żadna szczególna sprawa i żadne szczgólne żądanie Izrela pod a-dresem NRF". Podobnie też — jak zapewniał — w czasie wizyty u federalnego ministra finansów Franza Josefa Straussa nie przedstawił „żadnych konkretnych życzeń", lecz odwiedził go tylko jako „politycznego przyjaciela Izraela". Manewry NATO BONN (PAP) W strefie powietrznej nad północną Nadrenią-Westfalią i Nadrenią-Palatynatem odbywają się manewry lotniczych sił zbrojnych NATO, zakrojone na szeroką skalę. Biorą w nich udział jednostki myśliw ców odrzutowych i wojskowych samolotów transportowych. ssm fantastyczne rekordy Świata radzieckich CIĘŻAROWCÓW SPORT • SPORT • SPORT • SPORT • SOFTA (PAF% kg, rwanie — 172,5 oraz podrzut — Siódmy rekord ustawowi* Wa Podczas międzynarodowego trój- 217,5 kg. Ponadto w pozakonkur- cSionin wwadze kogucicj uzysku- meczu w podnoszeniu ciężarów sowych próbach, Zabotyński uzys- j3c w poarzucie Jtg. Bułgaria — Turcja _ Związek Ra- kał rekordowe wyniki w: wyći- dziecki reprezentanci ZSRR usta- skaniu — 201,5 kg, w rwaniu — REKORD USA nowilti 7 rekordów świata. 174 kg oraz w podrzucie — 218,5 w R7liriF MF/)TFM Nieprzeciętnego wyczynił dok o- kg. Oficjalne rekordy świata w ** nał mistrz olimpijski z Tokio i tych konkurencjach wynoszą: wy- dwukrotny mistrz świata wagi cięż ciskanie — 199, rwanie — 173.5, pod W pierwszym dniu mistrzostw kiej — 29-letni Leonid Żabotyński, rzut — 218 kg. lekkoatletycznych USA, rozgrywa- który ustanowił cztery rekordy Dwa rekordy świata są dziełem nyoh w kalifornijskiej miejscowoś świata, w trójboju oraz wszyst- zawodnika wagi lekkociężkiej — ci Bakersfield, bardzo dobry re- kieth konkurencjach składających Taltsa, który uzyskał w trójboju zultat osiągnął miotacz amerykań- się na trójbój. Żabotyński uzyskał wyśmienity rezultat — 497,5, a więc ski Burkę. Pobił on rekord krajo- w trójboju 590 kg, poprawiając o lepiej od własnego rekordu aż o wy w rzucie młotem wynikiem 1® kg rekord świata należący do 7,5 kg oraz w podrzucie 193 kg 71,83, poprzednfi rekord ustańowio- JariJa Własowa (ZSRR). Na wynik: poprawiając o 1 kg CottĄCiUy wyrmsii yu'i£, : c=l«Ł -J "---- Terror generałów greckich wiąźnia na wyspie Yaros LONDYN (PAP) „Morning Star" zamieścił list więźnia greckiego obozu koncentracyjnego na wyspie Yaros, któremu udało się przemy cić na zewnątrz. Na Yaros, skalistej wyspie pozbawionej roślinności i wody, znalazło się sześć i pół ty siąca osób. Więźniowie — jak pisze autor — przeżywają męki głodu i przesłuchiwań, są rozstrzeliwani na miejscu. Np. wystrzałem z pistoletu został zastrzelony bohater greckiego ruchu oporu — Panayotis E-lis. Więźniowie trzymani są w nieludzkich warunkach. Nawet ciężko chorzy, których licz ba przekracza 2 tys. pozbawię ni są jakiejkolwiek pomocy le karskiej. Wszyscy są całkowicie odcięci od świata. Demaskując jako kłamstwo twierdzenie przywódców — przewrotu wojskowego, jakoby wypuszczali oni na wolność więźniów z wyspy Yaros, autor listu informuje, że zwalnia się tylko tych, których u-da się złamać torturami i zmu sić do podpisania oświadczeń nia aprobującego reżim dykta tura yftfckowgj, - K Kryzys węglowy w krajach EWG W roku bieżącym nastąpiło dalsze przyspieszenie wzrostu zapasów węgla w krajach wspólnego rynku (EWG). Przed dwoma miesiącami wynosiły one 35,9 miliona ton. Tempo przyrostu sięga 8 min ton rocznie mimo, że produkcja stale się zmniejsza. Najpoważniejsza jest sytuacja kopalń belgijskich i zachodnio-niemieckich, gdzie wydobycie w latach 1965—1966 zmniejszyło się odpowiednio o 18 proc. i 11 proc., ale niewiele lepiej wygląda kopalnictwo francuskie. Na początku br. w kopalniach węgla krajów EWG zatrudnionych było pod ziemią 343 tys. pracowników (z tego 182 tys. w NRF i 98 tys. we Francji), to znaczy o 70 tys. mniej niż z początkiem 1964 r. Do końca br. liczba tej kategorii zatrudnionych zmniejszy się wg. przewidywań o dalszych 30 tys. osób. Oznacza to, że tysiące górników wyrzuconych zostało na bruk i pozbawionych elementarnych środków do życia. • BERLIN Trwa tu posiedzenie Ogólnokrajowej Rady Frontu Narodowego Niemiec Demokratycznych* O SOFIA Z wizytą do BułgarH prscyfcył na zaproszenie ministra transportu LRB minister żeglugi — Janusz Burakiewicz. J. Burakiewic^ weźmie udział w uroczystości podniesienia bandery na nowo zbudowanym w Warnie statku dla PZM „Jelenia Góra" ® BERLIN Przemawiając na wiecu wyborczym w Poczdamie przewodniczący Rady Państwa NRD — Walter Ulbricht potępił bońskie stanowisko wobec agresji izraelskiej, Mi-litarystyczno-junkierski duch' żyje w państwie bońskim — podkreślił Walter Ulbricht. • D JAK ART A Pełniący obowiązki prezydenta Indonezji gen. Suharto odrzucił prośbę o ułaskawienie skazanego na śmierć przywódcę nieudanego zamachu z 30 września 1965 roku płk. Untunga. • DELHI Rząd Indii postanowił otrzymać w mocy zarządzenia o stanie wyjątkowym w pasie przygranicznym. Decyzję tę powzięto w roku 1962. • WASZYNGTON Komisja prawna Iżby Reprezen- tanów USA zaaprobowała projekt ustawy, przewidującej kary więzienia dla osób, zajmujących się propagowaniem walki o prawa o-bywatelskie dla Murzynów. 0 BONN Federalny minister finansów — Franz Josef Strauss zapowiedział, iż nie obejdzie się bez podwyżki podatków „w umiarkowanych rozmiarach" w przyszłych latach. C WASZYNGTON USA dokonały kolejnej podziemnej eksplozji jądrowej o mocy, nie przekraczającej 20 kiloton. • RZYM W ogłoszonej pt „Saoerdotalis Celibatus" encyklice papież Paweł VI oznajmił, iż w kościele katolickim duchowieństwo nadal obowiązywać będzie celibat, mimo nacisku, wywieranego ostatnio w kierunku zniesienia go. 0 LONDYN W Londynie trwają rokowania między członkami rządu brytyjskiego a premierem Singapuru — Lee Kuan Yew na temat przyszłości brytyjskiej bazy w Singapurze. Aden jak na wulkanie KAIR (PAP) Jak oświadczył przebywający w Kairze przedstawiciel Frontu Wyzwolenia Okupowa nego Południa Jemenu (Flosy) w czasie rozprawiania się ze zbuntowanymi jednostkami wojsk Federacji Południowo-arabskiej zginęło już w Adenie 120 żołnierzy brytyjskich, a 300 zostało rannych. Oddziałom brytyjskim nie udało się wtargnąć do dzielnicy Adenu, Krater, wobec tego zaczęły ją ostrzeliwać rakietami lotniczy- w GŁOS Nr 191 (4569) PONIEDZIAŁEK 26 bm. zjadą do Koszalina z całego województwa działacze organizacji społecznej, której myślą przewodnią jest krzewienie przyjaźni i bra terskiej współpracy z Krajem Rad. Obradował będzie V Wo jewódzki Zjazd Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Z uwagą i sympatią śledzimy rozwój tej organizacji i re zultaty jej działania. A obejmuje ona swym zasięgiem nie mai wszystkie zakątki województwa i wszystkie środowis ka zawodowe. Świadczą o tym fakty: 401 kół zrzeszających lu dzi dorosłych, 511 szkolnych kół Przyjaciół Związku Radzieckiego i 659 instytucji, zakładów pracy, które zgłosiły zbiorowy akces do szeregów Towarzystwa. Jest to rezultat wieloletniej pełnej poświęcenia pracy licznych aktywistów TPPR, członków zarządów i komisji, lektorów, działaczy wywodzących się z kół — ludz? zaangażowanych I pełnych inwencji. Str. S TPPR Potwierdzeniem inwencji jest bogactwo form stosowanych przez TPPR A więc odczyty, pogadanki, wieczornice pogłębiające wiedzę o Kraju Rad, będące okazją do wyrażę nia uczuć przyjaźni dla Zwiąż ku Radzieckiego i jego narodów. Tak pojętą działalność prowadzi TPPR ściśle współdziałając z partią i stronnictwami politycznymi, organizacjami młodzieżowymi, uczestnicząc we wszystkich akcjach społeczno-politycznych. Pojawiły się jednak nowe formy wzbudzające duże zainteresowanie społeczeństwa. Ma my na myśli imprezy i konkur sy o charakterze artystycznym. Z roku na rok coraz większym skich teatrów poezji, konkurs recytatorski pn. „Polska i radziecka poezja przyjaźni i bra terstwa". Koszalin jest stałym miejscem ogólnopolskiego finału tego ostatniego konkur su, rozpisywanego dla młodzie ży szkolnej. Jest to chwalebne i logiczne — bowiem w tym województwie praca szkol nych^ kół Przyjaciół Związku Radzieckiego jest najbardziej powszechna i na najwyższym poziomie wychowawczym. Festiwale i konkursy nie wy czerpują indeksu form działania. Organizuje TPPR, korzystając z pomocy specjalnego wozu propagandowego, impre zy oświatowe i artystyczne w wielu oddalonych od ośrodków Sytuacja w Wietnamie Wizyta przyjaźni delegacji PZPR w Hanoi HANOI (PAP) Na zaproszenie Komitetu Centralnego Partii Pracujących Wietnamu przebywała w Demokratycznej Republice Wietnamu z wizytą przyjaźni delegacja Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z członkiem Biura Politycznego i sekretarzem Komitetu Centralnego tow. Zenonem Kliszko na czele. PARYŻ, LONDYN (PAP) oraz na baterię moździerzy, 15 Piraci powietrzni USA nie- km na północny zachód od przerwanie zrzucają śmiercio- Khe Sanh w pobliżu strefy zde nośne ładunki na Dcmokratycz militaryaowanej i granicy z ną Republikę Wietnamu. Laosem. Ostatnio atakowano zwłasz- strona amerykańska zako- cza elektrownię w Jiam Dinh rnunikowała, że w prowincji odległą o 73 km od Hanoi, róz Long An partyzanci zestrzeli ne instalacje kolejowe oraz jj dwa helikoptery amerykań dworzec położony 35 km na skie typu uh-1 C'\ połnocny zachód od Hajfongu. nr • • x Jednocześnie myśliwce bom w0-111^ Vsy^uowailyn\ ^ bowe USA atakowały szlaki 0^le®ł0S1PTl 30 k? ?a Połudme komunikacyjne łączące stolicę 5 . n^. za^0I}czyły się DRW z Chinami oraz obiekty ^W1® gracje wojskowe pod wojskowe w południowej czę ści kraju. W Wietnamie Południowym amerykańskie superfortece po wietrzne „B-52" wspierając o-perację wojskową pod krypto nimem „Crockett" zrzucały bomby na przypuszczalne kon centracje sił wyzwoleńczych TV prezentuje Dorłowski narybek W niedzielę, 25 czerwca godz. 16.05 zostanie nadany programie ogólnopolskim TV reportaż filmowy „Narybek" poświęcony uczniom Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Dar łowię. Jest on pomyślany jako konfrontacja młodzieńczych wyobrażeń o zawodzie marynarza z codzienną jego rzeczywistością. Program przygotowali red. red. Stanisław Kostrzewa i Bo gusław Mańkowski, odjęcia — red. Bogdana Zoltaka. powodzeniem cieszą się kon- kulturalno-oświatowych miej-kursy dla piosenkarzy-amato- scowościach, prowadzi kursy rów wykonawców piosenki ra języka rosyjskiego, klub i ki-dzieckiej, festiwal amator- no „Amur" (wyświetlające fil- my w oryginalnej wersji językowej), a także kluby miłośników filmu i języka rosyjskiego, organizuje wycieczki do Związku Radzieckiego a także spotkania społeczeństwa z u-czestnikami tych wycieczek. Tak np. w latach 1964—1966 mieszkańcy województwa u-czestniczyli w 11 wycieczkach specjalistycznych do ZSRR, w 9 tzw. pociągach przyjaźni, w 22 wycieczkach 'turystycznych i trzykrotnie w rejsach przyjaźni statkiem „Mazowsze" do Leningradu. Wielkie wrażenie pozostawiają zawsze bezpośrednie spotkania z ludźmi Kraju Rad. A takich spotkań mieliśmy o-statnio wiele — z pracownika mi radzieckich placówek dyplomatycznych, z kombatanta mi II wojny światowej, w tym również z uczestnikami walk o wyzwolenie Ziemi Koszalińskiej, z oficerami z Dowództwa Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej i wreszcie z zespołami artystycznymi i so listami. Bilans wychowawczej i orga nizatorskiej działalności wojewódzkiej organizacji Towarzy stwa Przyjaźni Polsko-Radziec kiej omówiony zostanie na V Zjeździe Wojewódzkim. Delegaci mówić będą zapewne rów nież o zamierzeniach na przyszłość. Mówić będą w kontekście wydarzenia, jakim jest dla całego postęoowego świata 50. rocznica Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. TPPR starannie przy gotował się do obchodów i zechce zapewne poprowadzić je z wielkim rozmachem. W mieś cie i na wsi. Bo rozwinięcie pracy w środowisku wiejskim, pełniejsze wykorzystanie tych możliwości, które stwarza np. sieć klubów „Ruch" jest nadal zadaniem aktualnym. (TK) kryptonimami „Brown" zona" i „Ari- Katastrofa samolotu • BUDAPESZT Agencja MTI donosi o Katastrofie samolotu, Jaka wydarzyła się w pobliżu miejscowości Bo kros w południowo-wschodniej części Węgier. Pilot odbywającego próbny Jot aparatu usiłował z nieznanych przyczyn wylądować | w terenie, lecz samolot rozbił się o ziemię i spłonął. W katastrofie ponieśli śmierć pilot i mechanik. Obecnie prowadzi się śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy. £ * •*N» o 034 J2 ** £ Przybyli, zobaczyli (Dokończenie ze str. 1) Im bliżej południa tym bardziej gęsto na targowych tere nach. Do niektórych stoisk nie sposób się docisnąć. Gwar, podniecone głosy. Wokół fachowe dyskusje, nie wyłączając tych o wartości lokomotyw spa linowych. Każdy chciałby nie tylko zobaczyć, ale i dotknąć eksponatu — jeśli się da. Mniej sprawnym trzeba przychodzić z pomocą, gdy np. usa dowią się na wielkim pojeździe. Im bliżej wieczora tym bardziej daje o sobie znać zmęczenie. Co było do zjedzenia — zjedzone, co było do wypicia — wypite. Targowa fontanna i krzewy dają chwile wytchnienia zmęczonymt ale pełnym wrażeń gościom. KOhOBRZ EG-ŚWINOUJŚCIE fyH!NIGi§) AS T Taxi... z bicepsami * (Inf. wł.}. Kołobrzeska plaża zgromadziła ostatnio kilkuset widzów żądnych niecodzien nych ważeń. U podnóża pomnika Zaślubin z Morzem ustawili się kołobrzes cy siłacze. Pierwsza próba: podniesienie 50-kilogramo-wej kotwicy. Nie każdemu Konkurs rysunkowy dla dzieci Do końca bież. miesiąca trwa konkurs rysunkowy dla dzieci, ogłoszony przez Galerię i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu. Tematem konkursu jest Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa. Prace można nadsyłać pod adresem: Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka — Toruń, Nowy Rynek 17 (telefon 75-34). (mrt) Spartakiada w Stupsku Ognisko TKKF „Zdrowie" w Słupsku organizuje dziś, w sobotę 24 bm., o godz. 15 na Stadionie 650-lecia spartakiadę komitetów blokowych oraz spółdzielni mieszkaniowej „Czyn". W spartakiadzie mogą brać udział dzieci młodzież waz dorośli. fctt Izrael chce stworzyć Od przerwania ognia na Półwyspie Synaj -skim, na pograniczach izraelsko-jordańskim i syryjskim, mija właśnie 10 dni. Armia : władze cywilne Izraela wykorzystały ten okres do podjęcia zorganizowanej i — jak wszystko wskszuje — od dawna przygotowywanej kampanii, zmierzającej do wyrugowania wszelkich śladów obecności arabskiej na obszarach okupowanych. W zajętej przez agresorów jordańskiej części Jerozolimy i przyległych do niej miejscowościach, specjalne oddziały wojskowe, wyposażone w miotacze ognia produkcji NRF palą systematycznie pomieszczenia mieszkalne, zajmowane przez ludność arabską. Gliniane domki i szałasy puszczane są z dymem i równane z ziemią, ludność — wysiedlana. Nikomu nie pozwala się zabrać nawet osobistych rzeczy. W kilkunastu punktach w pobliżu Jerozolimy i na pograniczu Syrii utworzono „obozy przegrupowań". Spędzana tam jest ludność arabska, którą trzyma się za drutami w warunkach urągających jakimkolwiek humanitarnym wymogom. Miasteczka, wioski i poszczególne gospodarstwa rolne w rejonie rzeki Jordan i w okupowanej części Syrii, po wysiedleniu ludności arabskiej, zajmowane są przez brygady członków izraelskiej organizacji paramilitarnej. Zadaniem brygady jest przygotowanie podbitych obszarów do osiedlenia tam rodzin izraelskich, które mogłyby uprawiać ziemię, uruchamiać sklepy, szkoły, słowem całkowicie objąć w posiadanie te tereny. Wszystkie te operacje mają na celu stworzenie faktów dokonanych. Za tydzień czy miesiąc, kiedy stanie konkretnie kwestia wycofania się zaborców z podbitych obszarów, Izrael będzie zapewne usiłował udowodnić światowej opinii publicznej, że nie ma tam żadnego śladu Arabów, że tereny te są zamieszkałe wyłącznie przez izraelskich kolonistów, a więc zmiana istniejącego stanu byłaby związana z koniecznością wysiedlenia ich, pozostawienia zaczętych inwestycji, różnych prac budowlanych itp. Wypędzanie ludności arabskiej kontynuowane jest nadal dniem i nocą. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczoych do spraw uchodźców, dotychczas wojska Izraela wypędziły przez linie demarkacyjne na stronę a-rabską około 150 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci. Dane te nie obejmują więźniów trzymanych w „obozach przegrupowań". O metodach stosowanych przez izraelskich zaborców świadczy wymownie komunikat Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie, stwierdzający, że na skutek sprzeciwu armii izraelskiej, przez sześć dni po zawieszeniu broni nie można było wysłać na Półwysep Synaj cywilnych ekip Czerwonego Krzyża, których zadaniem rniało być odnalezienie ludzi zaginionych w wyniku działań wojennych. Komentując ten fakt, stałe przedstawicielstwo Ligi Arabskiej w Genewie stwierdza, że „Izraelczycy doskonale wiedzieli, iż pozostawienie tysięcy ludzi bez pomocy w strasznych warunkach pustyni było równoznaczne ze skazaniem ich na pewną śmierć z głodu i pragnienia". ZDZISŁAW MORAWSKI fakty dokonane się to udaje i po chwili wy łania się już grupa najlepszych. Do walki w przeciąganiu liny stają dwie 8-oso-bowe drużyny: marynarze contra kołobrzescy taksówkarze. Lina napręża się... Taksówkarze przeciągają przeciwników na wiele metrów za linę. Jeszcze jedna próba. I tym razem taksów karze zwyciężają. Panowie ocierają pot, zgromadzeni widzowie klasz czą. W ten oto sposób zakończy ła się eliminacja do jednego z konkursów Telewizyjnego Turnieju Miast, który — jak już informowaliśmy — odbędzie się 2 lipca br. Drużyna kołobrzeskich tak- sówkarzy będzie reprezentowała miasto w konkursie przeciągania liny. Sądząc po wynikach eliminacji (i po wyglądzie zawodników) nie powinno być specjalnych trudności z pokonaniem przeciwników. (mir) Strzelanina w kongresie brazylijskim • MEKSYK W gmachu kongresu brazylijskie go jeden z deputowanych (przedstawiciel partii rządzącej) postrzelił z rewolweru posła partii opozycyjnej. Epilog wypadku pod Kretominem ^ (Inf. wł.). Sąd Wojewódzki w Koszalinie orzekł kto i dlaczego spowodował niebezpieczne zderzenie autobusu z kolejką wąs kotorową 9 marca br. pod Kretominem. Winnymi wypad ku uznano: 30-letniego Ryszar da Dudka, kierowcę z Oddziału PKS w Koszalinie oraz 40-letniego S. B. — dyspozytora eksploatacyjnego tegoż oddziału. Sąd skazał kierowcę na 3 lata więzienia, a S. B. na 8 miesięcy więzienia z trzylet- Ufonęgł chłopiec (Inf wł.) Do nowego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Darłowie. Nad rzeką Weprzą bawiła się grupa dzieci. Do konaru drzewa, rosnącego nad rzeką, przywiązały one sznurek, który używały jako huśtawkę. Następnie skakały z niego do wody. Przed godz. 18 ośmioletni Tadeusz Jarominiak wpadł do wody i utonął. Bawiący się z nim rówieśnik nie mógł mu udzielić pomocy. Ciało chłopca wydobyto po 40 minutach. Wypadek ten powinien się stać ostrzeżeniem dla rodziców! Zabawy odbywają się w nie zabudowanej, odległej okolicy, (mrt) nim okresem zawieszenia wykonania kary. Wyrok nieprawomocny. Jak orzekli zgodnie biegli, zderzenie pod Kretominem by ło absolutnie do uniknięcia. Wskazywały na to: prosty, rów ny i suchy odcinek jezdni, do bra mimo nocy widoczność i znaki ostrzegawcze, ustawione w odległości ok. 50 m od przejazdu (od strony Manowa). Nie ulega wątpliwości, że kierowca jelcza, R. Dudek, jechał wbrew przepisom o ruchu dro gowym oraz zarządzeniu Zjednoczenia PKS. Był zmęczony, już przed Szczecinkiem poczuł osłabienie. Zauważył nadjeżdżający pociąg z odległości zaledwie 6 m. Chciał go wyminąć. Dyspozytor S. B. dopuścił do prowadzenia pojazdu wbrew zarządzeniu ministra komunikacji z 6 X 1960 r. stwierdzającego, że kierowca musi mieć 10 godzin wypoczynku przed wyruszeniem na trasę. Zderzenie okazało się fatalne w skutkach: 3 osoby dozna ły poważnych obrażeń, a 11 — lżejszych. Straty oszacowano na ponad 444 tys. zł. (rom) 9fe I ■GŁOS Nr "151 (4539} D kilku miesięcy nie ma w Mym powiecie dwóch bardzo Potrzebnych ludzi: sekretarza propagandy w Komitecie Powiatowym partii i kierownika wydziału kultury w Prezydium PRN. Ubolewając nad tymi faktami nie sposób jednak nie przekonać się, iż placówki kulturalne istnieją, i że w wielu z nich dzieje się coś interesującego. Bo potrzebne są ludziom. W tej sytuacji ciężar odpowiedzialności za wszystko co dzieje się w mieście i terenie spada na barki personelu Powiatowego Domu Kultury. A jest co dźwigać, .TAK TO W SPRAWOZDANIU ŁADNIE Liczymy: Powiatowy Dom Kultury z dwoma podstawowymi komórkami: działem środowiskowym (imprezy i zajęcia we własnych murach) i Powiatową Poradnią Pracy Kulturalno-Oświatowej. W terenie: Miejski Dom Kultury w Jastrowiu, dwa wiejskie domy kultury w Starej Łubiance i Sypniewie, dwie miej skie świetlice w Mirosławcu i Tucznie, 41 pegeerowskich świetlic mieszczących nierzadko pod wspólnym dachem kluby „Ruchu" lub geesów, 25 klubów „Ruchu" i 9 geesu w o-sobnych pomieszczeniach. Razem — 81 placówek. A w nich — co już tchnie autentycznym życiem kulturalnym — 46 amatorskich zespołów artystycznych. Każda placówka, zespół, to przynajmniej jeden kierujący pracą czło wiek. Organizator. Od niego w bardziej decydującym stopniu, niż, od ko lektywu (na przykład rady klubu) zależy powodzenie, przydatność placówki lub zespołu, społeczna rola, jaką w swoim środowisku spełnia. Można więc wartość wałeckiej kul tury mierzyć liczbą i wyposażeniem placówek, ale będzie to mniej niż połowa prawdy. Można laurowymi liśćmi aktorów z Sypniewa obdzielić kilka innych zespołów, ale nie będzie to podział sprawiedliwy. Moż na w każdej chwili powołać się na żelazną gwardię wałeckich placówek: właśnie Sypniewo, Mirosławiec, Górnicę, Wrzosy, Ostrowiec, Sam-borsko i jeszcze parę, co będzie o tyle zbliżone do prawdy, o fle zilustruje bezradność i bezczynność pozostałych. Ponieważ jednak o wszystkim decydują ludzie, wartość wałeckiej kul tury będzie się mierzyć ich aktywnością. Liczby zaś powiedzą: na co miesięczne, czterogodzinne raptem seminarium organizowane przez PDK dla kierowników placówek przyjeżdża mniej niż połowa zaproszonych. Przykład: w maju 70 spodziewanych, 20 obecnych. CO MOŻE PDK? Ściślej jego powiatowa poradnia, bo przecież od niej zależy poziom po wiatowej kultury. Dokładniej, od Wałcz kulturalny trzech osób z kierownikiem A. Gła-dyszewskim — historykiem sztuki, na czele. . Biorąc rzecz statystycznie,każde z tych trojga może trzy razy w roku odwiedzić placówkę, zespół. Zasięgnąć języka, coś zobaczyć, coś doradzić. Mogą też oczywiście kompletować u siebie potrzebne materiały szkoleniowe i repertuarowe, licząc na to, że chętnie po nie się zgłoszą. I oni też — tych troje — raz w miesiącu organizują wspomniane seminarium, które jednak z konieczności jest pobieżnym zreferowaniem aktualnych zadań i propozycji, bez możliwości praktycznego ich spraw dzenia na miejscu, od zaraz. Powiatowy Dom Kultury może też oczywiście w inny sposób pomagać placówkom w terenie. Organizując np. objazdową zgaduj-zgadulę (w maju „Z książką na ty") quiz na temat życia krajów demokracji ludowej. Od czasu do czasu, ale rzadko i niesystematycznie urządzić przegląd amatorskich zespołów (sce na amatora bardzo chyba potrzebna jednak nie istnieje). I wreszcie u-trzymywać stały kontakt z Towarzystwem Wiedzy Powszechnej, którego odczyty zwłaszcza na tematy prawne i rodzinno-zdrowotne cieszą się dużą popularnością. PATRZCIE NA JSAMBORKĘ" Trzeci rok w Samborsku, zamiesź kałym przez 450 osób, istnieje klub geesu o wdzięcznej nazwie „Sambor ka". „Samborka" doczekała się kilku prasowych notatek, z których każda jest pochwałą przeszłego i ak tualnego stanu rzeczy. Nie ulega wątpliwości, że pracuje się tu z gło wą, odpowiedzialnie. W równej chy ba mierze jest to zasługą p. Stanisławy Bialęskiej jak i Rady Klubu, w której nie brakuje żadnej z liczących się tu osób. W „Samborce" codziennie coś się dzieje, przy czym czas od otwarcia do zamknięcia klubu wypełniają za- CO SI Jęcia z dziećmi I program telewizyjny. Dzieci rysują, grają w bilard, czytają, recytują, bawią się. Starsi jeśli nie oglądają telewizji (35 telewizorów jest we wsi), czytają codziennie świeże gazety, korzystają z dwóch bibliotek — fachowej (rolniczej) i gromadzkiej, uczestniczą w pożytecznych kursach (przysposobienia spółdzielczego, kroju i szycia, pieczenia itp.), lubią się także pobawić przy adapterze. „Samborka" ma, jak na tego gatunku klub, spory dorobek. Widać go w kronice, w której znajdują się zdjęcia z imprez i wycieczek, wpisy gości — pisarzy, dziennikarzy, działaczy. Widać, że stała się miejscem potrzebnym w swojej wsi, chętnie odwiedzanym. I dopóki prowadzącej klub p. Białęskiej starczy sił i pomysłów — dopóty jej zdolności i systematyczna ofiarność będą odno towywane w powiatowych sprawozdaniach pod rubryką „ma". Ale „Samborka" nie może żyć tyl ko tradycją i dorobkiem. Może być czymś więcej, miejscem nie tylko odbierania, ale i współtworzenia kul tury. Marzy p. Białęska o zespole muzycznym, mogłyby powstać z pew nością i inne. Ale ktoś z powiatowego szczebla powinien pomóc. W Samborsku umieli pomóc samym so- bie, warto więc teraz zwiększyć tro-sk§ o nich. KTO — KOGO W SZWECJI Niedaleko z Samborska do Szwecji, wsi znanej nie tylko z oryginalnej nazwy, ale i dziejów oręża polskiego. Wsi dużej, zasobnej, w której „wszystko jest i nic się nie dzieje", jak mawiają mieszkańcy. W Szwecji jest klub „Ruchu", w klubie sprzedaje p. Łuczak, młoda kobieta. Jest którąś z kolei kierowniczką klubu i niejedyną, która w kulturalnej Szwecji może się liczyć. Ale Szwecja nie żyje przeszłością. Klubem „Ruchu" interesuje się mło dzież, która jednak za wystarczają- WIC 5,9 ce do szczęścia uważa cosobotnie lub coniedzielne tańce, grę w karty, picie kawy i niszczenie sprzętu. W Szwecji niechętnie chodzi się do kina, chętniej za to pije wino, tam nie widzi się i nie organizuje imprez, chyba żeby uznać za takowe utarczki nie najtrzeźwiejszych osobników. W tej wsi tradycją ostatnich lat stało się hasło „kto kogo?". Istnieją dwie grupki ludzi, z których każ da chciałaby coś na przekór drugiej zrobić. W tej chwili na przykład „na warsztacie" znajdują się dwie sztucz ki w dwu różnych zespolikach, z których jeden odbył np. tylko jedną z trzech zaplanowanych prób, a drugi ma dopiero zamiar wykazać sję czymś lepszym. Być może w innych warunkach taka rywalizacja byłaby korzystna, ale w Szwecji rezultat jest jak na razie 0:0. Więcej energii i czasu traci się na pogaduszki w rodzaju, jaki jest ten ob. M. czy ob. Ł. aniżeli na konstruktywne, twórcze działanie. W powiecie, konkretnie w PDK, Szwecję zapisują z bólem serca pod rubryką „winien". WŁAŚNIE: W CO SIĘ BAWlC? Samborsko z jednej strony, Szwecja z drugiej, wałeckiego medalu. Gdyby istniała trzecia strona można byłoby zapisać na niej np. Jastrowie, w którym coś świta. Tworzy się zespół muzyczny, kółko recytatorskie, taneczne. Są zamiary ożywienia wiekowych murów MDK noszących od maja imię Leona Kruczków skiego. Są nawet obietnice umeblowania i wyposażenia. I jest nowa kierowniczka — p. Sroka, która z dobrymi chęciami staje przed niewiadomym, licząc i na siebie i na lokalne władze, a także na fachową pomoc instruktorów PDK. I taki — w szalonym oczywiście skrócie — jest aktualny stan wałeckiej kultury. Celowo pomijam np. Klub Inteligencji „Na przełaj", który stanowi zjawisko samo w sobie, i który jest wyrazem stałego dążenia do lepszego. Jest więc ani zbyt źle, ani zbyt dobrze. Ale z całą pewnością może być le piej. Trzeba jednak spełnić kilka warunków. Wydaje mi się, iż w całej pracy PDK — kulturalnego centrum miasta i powiatu bardziej decyduje codzienna szarość i przypad kowość niż solidna analiza" zysków i braków z wynikającymi stąd wnioskami. Kulturę w codziennym trudzie popycha się naprzód, ale jest to działalność bez określonych perspektyw i bez jednolitej koncepcji. W tej koncepcji liczyłaby się przydatność form upowszechniania kultury (zgaduj-zgadule i quizy to stanowczo za mało), metody pracy z kadrą (mała przydatność seminariów) i doraźne lub stałe akcje (np. ruch regionalny na ciekawym historycznie wałeckim podłożu), jak owa scena amatora, która mogłaby spełniać rolę arbitra dla każdego ambit nego zespołu z terenu. To wreszcie konkretne projekty pomocy dla pla cówek terenowych w zależności od sytuacji w jakiej się znajdują. Odniosłem wrażenie, przy całym szacunku dla pracy personelu PDK, że zbyt dużo energii i czasu pochłania przyjmowanie do wiadomości te go co jest bez możliwości szybkiej pomocy. Brakuje tu po prostu rozmachu, bez którego codzienna mozolna działalność też może stać się nużąca. ZBIGNIEW MICHTA .......■ *. Konstanty Kulka wielka nadzieja polskiej wiólonistyki. Foto: CAF Elementarzem wiedzy o historii 4. Dywizji Piechoty WP pozostaną dla mnie trzy długie rozmowy, przeprowadzone późną jesienią 1963 r. z por. Czesławą Wulf, oficerem 10 pp, która niemal w przededniu zwycięstwa 26 kwietnia 1945 r., w walkach nad Havellaendischer Grosser Haupt Kanał, została ciężko ranna. Straciła rękę i nogę. Późniejsze uzupełnienia — lektura, relacje, dokumenty uściśliły wiele faktów i wydarzeń. 1 kwietnia 1944 r. dowódca 1. Armii Polskiej w ZSRR wydal rozkaz nr 001, nakazujący zorganizowanie dywizji. Do Sum oraz Stecówki, Kija-nicy, Baranówki i Syrowatki — wsi położonych w okolicach Sum, przybyły w pierwszych dniach kwietnia pierwsze grupy operacyjne. Do 25 czerwca trwało szkolenie żołnierzy. Rozkaz dowódcy 1. Armii nakazał przesunięcie dywi zji bliżej kraju, w lasy ołyc-kie, położone w środku trójkąta, utworzonego przez miasta Równe, Dubno i Łuck. Znowu szkolenie i 29 lipca 1944 — dalszy wymarsz na zachód. 4 sierpnia, w pobliżu Lubomia, dywizja wkroczyła na ziemie polskie. — Żadne przemówienie — mówiła por. Czesława Wulf — a wygłoszono ich kilka podczas krótkiego postoju po przejściu Bugu, nie mogło oddać przeżycia tej chwili. I starzy żołnierze, już sporo po pięć dziesiątce, i ich synowie, chłop cy 17—18 letni, nawet ci, którzy jak ppor. Czesław Wary-szak (obecnie dowódca War- szawski rybak — Bolesław Ka raś, który był przewodnikiem tej wyprawy. Nie doczekał chwili zwycięstwa dowodca te go wypadu przez Wisłę, ppor. Jan Kubisz. Zginął 1 lutego w walce o przeprawę przez Gwdę pod Ptuszą w woj. koszalińskim. szawskiego Okręgu Wojskowe go) mieli już za sobą chrzest bitwy pod Lenino, mieli w o-czach łzy radości. Z dwumiesięcznego pobytu na Lubelszczyźnie zanotujmy uroczystą przysięgę złożoną przez całą dywizję na polach wsi Wygoda 10 września 1944 r. Była to pierwsza duża jednostka Wojska Polskiego, która składała przysięgę na wolnym skrawku ojczystej ziemi. Na froncie nad Wisłą, w o-kolicach Anina, na Pradze, 4. Dywizja Piechoty przebywała do 16 stycznia 1945 r. Bohaterskich, bojowych epizodów było w tym okresie wiele. Na czoło jednak wybija się pamiętna wyprawa przez Wisłę, w nocy z 8 na 9 grudnia 1944 po „języka". Żyje jeszcze w małym domku na ul. Francus kiej 38, na Pradze, honorowy żołnierz Wojska Polskiego, war Od 30 stycznia do 18 marca 1945 szlak bojowy dywizji wiódł przez Ziemię Koszalińską. Wyzwolenie Złotowa, bój o Ptuszę, folwark Byszki, wal ki o Jastrowie były pierwszymi, bohaterskimi i krwawymi etapami tego szlaku. 4 lutego 1945 jednostki 4. Dywizji Piechoty rozpoczęły walki o przełamanie głównej linii hitlerowskich umocnień zwanych Wałem Pomorskim. O 9. rano dwa bataliony 11 pp. dowodzone przez majora Alek sandra Murawieckiego dokona ły pierwszego wyłomu na północ od jez. Dobre. W kilka go dzin później zostały odcięte. Dwa dni krwawych walk, odparcie kilkudziesięciu kontrataków, 6 lutego 1945 oddziały 10 pułku piechoty połączyły się na podwórzu obecnego PGR Dobrzyca, nad rzeczką o tej samej nazwie, z resztkami KONCERTUJE VACLAV RABAS Koncerty muzyki organowej, które zapoczątkował przed tygodniem w kościele Mariackim w Koszalinie prof. Feliks Racz kowski, będą imprezą stałą. Jutro, w niedzielę, o 20,15 w kolejnym koncercie kameralnym wezmą udział artyści cze ehosłowaccy: Jana Hamplova — mezzosopran, Milan Strites-ky i laureat I nagrody Międzynarodowego Konkursu Muzyki Organowej, zorganizowanego z okazji Praskiej Wiosny, Vaclav Rabas. PAMIĘCI WŁADYSŁAWA REYMONTA W itulecie urodzin autora „Chłopów", laureata Nagrody Nobla, zobaczymy na ekranie reymontowskie Lipce. Będzie to krótkometrażówka, reali-wana przez Kazimierza Muchę. Zdjęcia do tego filmu nakręcano w Lipcach, wiosce opisywanej przez Reymonta w „Chłopach". W końcowych sce nach filmu zobaczymy „wesele Boryny", widowisko od wielu lat grane przez amatorski zespół artystyczny w Lipcach. Zes pół ten z owym widowiskiem występował także ostatnio w Łodzi, w centrum spółdzielcze go osiedla mieszkaniowego, któ re nosi imię wielkiego pisarza. DLA UCZCZENIA VI KONGRESU Od trzech tygodni, w każdą niedzielę, odbywa się w naszym województwie przegląd amatorskich zespołów artystycznych, działających przy Państwowych Gospodarstwach łloluyck. Na scenach wszędzie widnieje napis: „Czynami produkcyjnymi i piosenką witamy VI Kongres Związków Zawodowych". Ostatni przegląd odbędzie się jutro, tj. w niedzie 1q, w Karlinie. Warto dodać, źe w naszym województwie w Państwowych Gospodarstwach Rolnych działa już obecnie ponad sto zespołów i wiele spośród nich może się poszczycić wysokim poziomem artystycznym. „DNI PARDUBIC W KOSZALINIE Współpraca między Koszalinem a Pardubicami coraz bw dziej się zacieśnia. Oto teraz mamy okazję poznać bliżej na szych sąsiadów poprzez liczne imprezy, jakie odbędą się w Koszalinie z okazji „Dni Pardubic". To piękne miasto czechosłowackie poznać możemy z wystawy „Pardubice w fotografii' eksponowanej w sali wystawowej WDK. Będzie tam także czynna wystawa fotogra fii amatorskiej z Pardubic. Po nadto goście z Pardubic spotkają się z władzami, środowis kami twórczymi i społeczeństwem zarówno Koszalina, jak i Słupska, zwiedzą Kołobrzeg, a mieszkańcy Koszalina, Słupska, Białogardu i Kołobrzegu będą mogli oklaskiwać czechosłowackich artystów, którzy wezmą odział w koncertach kameralnych, TEATR BELGIJSKI W POLSCE Ostatnio mamy szczęście do gościnnych występów teatrów zagranicznych. No, nie tyle my, ile nasze stołeczne miasta. Po wizycie teatrów z Oslo, Bu dapesztu i Pragi, w minionym tygodniu przyjechał do Polski Theatre Royal du Parc, pierw sza scena komediowa Belgii, która ma już za sobą 175 lat działalności. Teatr ten zaprezentował polskiej publiczności trzy sztuki belgijskich pisarzy: „Escurial" Michela de Ghelde-rode, autora granego u nas, bardzo pięknego „Zejścia akto ra"; „Krzysztofa Kolumba" Charlesa Bertina oraz „Psy" T. Brulina. Zespół tego teatru wystąpił także z programem poezji i piosenki od Varhazre-u& do Brcla* Oot) grupy mjra Murawieckiego. W tym momencie hitlerowski Wał Pomorski utracił praktyczne znaczenie wojskowe. Przez niemal wszystkie wsie wałeckie, które zdobywała dywizja, przez Żabin i Żabinek, Drawsko, Żółte i kolonię Ol-chowo prowadził szlak dywizji ku morzu. Właśnie w Olcho-wie, kompania „łapiduchów", dowodzona przez lekarza kpt. Wierstakowa, wzięła do niewoli moczącego nogi w miedni cy gen. Guenthera von Krap-pe, dowódcę 10. korpusu SS, kierującego hitlerowską obroną na Wale Pomorskim. Walki dywizji o wyzwolenie Kołobrzegu trwały od 12 do 18 marca. Od toru kolejowego przed Podczelem, przez parowozownię, ogródki działkowe na skraju miasta, „biały dom" zakładów farmaceutycznych i dzielnicę willową wiodła droga Kilińszczaków do brzegu Bałtyku. Na przedpolu bunkra w okolicach „białego domu" ginie w walce ppor. Emilia Gier czak. „Była wspaniałym człowiekiem, dobrym towarzyszem broni, skromną, prostą dziewczyną a jednocześnie rozsądnym, wszechstronnie przygoto wanym oficerem frontowym" — napisze w dwadzieścia lat po jej śmierci w liście do naszej redakcji jej dowódca płk W. Potapowicz. I chyba te o-kreślenie można odnieść do wszystkich żołnierzy 4. Dywizji Piechoty. Wspaniali ludzie, prości skromni a jednocześnie pełni bohaterstwa i przygotowania do walki. Gromadzki Ośrodek Kultury w Lipce jest dobrze znany na szym czytelnikom. Prezentacja jest zbędna. Powstawał wśród dyskusji, niemal „w walce" z tymi, którzy nie chcie li „mierzyć sił na zamiary". Działa od 3 lat wzorowo, z inwencją, systematycznie. Działacze z Lipki zdobyli pasję działania i doświadczenia życiowe. Słusznie, że ośrodkowi patronować będą żołnierze 4. Dywizji Piechoty. Tak bliscy, tak podobni w swych najbardziej cechach. WITOLD YOGEL GŁOS ft lSl {4589) Sir. S e flnioi Ii y / ltzjytko wspomina się o nich w gazetach, Jcs2>&ze rzadziej wymienia się ich nazwiska na/akademiach, wyróżnia nagrodami. Nie Mtorą udziału w rejsach, nie wypływają na łowiska. To prawda, że nie zmagają się bezpośrednio z żywiołem. Pozostają w cieniu „tych co na morzu"... Cóż jednak wart byłby kuter bez sieci, gdzie ■awijałby statek gdyby nie było portów, jak- by kupowano ryby, gdyby nie było ludzi zajmujących się ich przygotowaniem. Na lądzie pracują tysiące ludzi związanych z morzem. Bez nich nie miałaby racji bytu żegluga, nie mogłoby funkcjonować rybołówstwo. Ludzie drugiej linii... Dziś prezentujemy naszym Czytelnikom kilku z nich. Dobrzy fachowcy, pracowici, lubiani przez kolegów. Dzięki nim rozwija się coraz bardzie gospodarka morska koszalińskiego wybrzeża. "7 ZA DRZWI, opatrzonydi / szyfrem: SPG-21, obok którego wymalowano znaki krzyża maltańskiego, do chodzą piskliwe sygnały wychwytywane przez czułe odbiorniki radtowe. Wśród najróżniejszych pisków, niewyraź nych głosów, nadawanych w szybkim tempie sygnałów Morse'a dyżurny operator musi wyłowić ten najważniejszy — skierowany do niego, albo nadany do wszystkich słuchają cych i wezwanie: pomocy lub ratunku. Przy aparatach czuwa starszy radiooperator Jan Lembo-wicz. Ma zaledwie 30 lat; osiem z nich spędził w kabinie radio stacji Koszalińskiego Urzędu Morskiego. Trafił tam po służ bie w morskiej jednostce 21 lat przy krosnach P PRZYPADEK sprawił, że Janina Leśniewska trafiła w styczniu 1946 roku do małego pomorskiego miasteczka — Drawna. Przypadkowo też spotkała tam czło wieka, który obrał sobie za cel uruchomienie fabryki sieci. Nim jednak mogli go spełnić musieli najpierw wydobyć z jeziora zatopione krosna, oczy ścić je z rdzy i zmontować. Dopiero potem Janina Leśniew ska rozpoczęła naukę nowego zawodu — tkaczki. W 1949 roku, mała wówczas fabryczka przeniosła się do Darłowa i w ten sposób po wstała Darłowska Fabryka Sie ci Rybackich. Janina Leśniew ska była w grupie osób, które przyjechały do nadmorskiego grodu razem z fabryką i pozo została jej już wierna. Przez 5 lat pracowała jako tkaczka przy krośnie. Potem przez dwa lata była brakarzem, a od 1952 roku nieprzerwanie sprawuje obowiązki kierownika kontroli technicznej. Janina Leśniewska od samego rana sprawdza jak pracują krosna. Żadna niedokładność nie ujdzie uwagi doświadczo nego fachowca. Majster musi wyregulować krosno. — Pamiętam — mówi Jani- m SPG z krzyżem Wojsk Ochrony Pogranicza, gdzie zdobył kwalifikacje radiooperatora. W pogodny dzień godziny przy aparatach mijają na od bieraniu meldunków o sytuacji w portach, przekazywaniu pro gnozy pogody i ciągłym nasłuchu. Ale niech się tylko coś zacznie... Jan Lembowicz wspomina pełne napięcia godziny jakie przeżywała obsługa stacji 27 lutego br. kiedy załoga kutra „Ust-8" nie zjawiła się o okre ślonej porze w porcie. Bez przerwy wysyłano w eter wez wania do załogi kutra, prowadzono setki rozmów Próżnymi jednostkami przebywającymi w morzu i stacjami nabrzeżny mi niemal całego Bałtyku. Wszystkich uprzedzono, do wszystkich skierowano apel o poszukiwanie kutra, z którym utracono kontakt. Wiadomości jakie otrzymywała stacja były naj różniejsze , wiele wzaj emnie sobie przeczyło. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach ode- - 21 maltańskim brano tę prawdziwą. Nadeszła z Kłajpedy. Krzyż maltański noszą ratow nicy. Kto wie, czy Aleksiej Nikiforow z Kłajpedy tej właś nie stacji i jej obsłudze nie zawdzięcza życia. Jego statek był na wysokości Ustki — oko ło 18 mil od brzegu, kiedy lekarz bezradnie rozłożył ręce, Nikiforowi konieczna była pomoc szpitalna. Wówczas to do akcji wkroczyli operatorzy SPG-21, którzy pokierowali ak cją ratowniczą. Po chorego wy słali z Ustki statek ratowniczy, a w momencie kiedy zbliżał się on do portu, czekała już karetka pogotowia. O wypadku uprzedzony był też szpital. Po szczęśliwej operacji, zawiadomili o wynikach swych kolegów w Kłajpedzie, którzy nie omieszkali przekazać wiadomości żonie Nikiforowa. Nie zapomnieli też odwiedzić radzie ckiego marynarza w szpitalu. Ale to już do ich obowiązków nie należało. Ot, po prostu ludzie... na Leśniewska — jak przed bramą naszej fabryki stały sa mochody z przedsiębiorstw i czekały na sieci. Pracowaliśmy na trzy zmiany. Załoga liczyła prawie 200 osób. Teraz część krosien jest nieczynnych. Brak zamówień. Rybacy przestawili się na sieci stylonowe i zapotrzebowanie zmalało. Pracuje zaledwie 109 osób. Mamy jednak nadzieję — kończy Janina Leśniewska — że nasza fabryka będzie znów bardzo potrzebna. Oficer porłu SPOTYKAŁEM ich o różnych porach dnia i nocy. Zawsze w ruchu, zawsze na posterunku. Zapytałem więc kiedyś: ile Właściwie godzin pracujecie? Odpowiedział mi wówczas kierownik kantyny — Jan Rostkow fcki: Tyle.ile potrzeba. Naszym obowiązkiem •— dodał —jest zaopatrzenie w żywność rybaków wypływających w morze„ Możemy spo kojnie położyć się spać dopiero kiedy ostatni kuter opuści port. Największy ruch panuje w kantynie późnym wieczorem, a zimą nawet w nocy, na krótko przed wypłynięciem rybaków na łowiska. Delegaci załóg przychodzą z ogromny mi koszami lub workami po prowiant. Chleb, wędliny... Ci z superkutrów, gdzie wśród załóg są także kucharze, biorą więcej mięsa i in liych produktów do przyrządzania posiłków na morzu. Każdemu trzeba wypisać rachunek a kopię przekazać do przedsiębiorstwa. Zimą, kiedy długo jest ciemno i rybacy późno wypływają na łowiska, nierzadko kończą pracę o 3 lub 4 rano. A kantyna musi być czynna cały dzień dla rodzin rybaków! Służymy rybakom Pracują w trójkę: Jan Rostkowski z żoną Zofią i siostrą Kazimierą Malisz. W tym roku minie już dziesiąty rok pracy dla rybaków! — Dla nas nie jest ważne — mówi p. Zofia — za ile rybak kupi. Ważne jest, żeby mógł kupić! Choćby potrzebował tylko kilogram chleba, naszym obowiązkiem jest przyjść do sklepu o każdej porze. Rybacy często wracają do portu w nocy i po wyładowaniu ryb wracają na łowiska. Inne sklepy są zamknięte. Nasz musi być otwarty! Często panie Zofia i Kazimiera są same. Popularny w Ustce Jasiu wyprawia się po towaa Sprowadza go z różnych źródeł: WPHS, rzeźni, a także „Baltony". Wie, gdzie trafiać, skąd otrzymać. 15 lat temu zaczął swą pracę w „Korabiu" od funkcji zaopatrzeniowca w OZR, potem był kierownikiem. Jak widać od samego początku dba o dobre samoopczu-cie i kondycję rybaków. Schludny domek w sąsiedztwie zwodzonego mostku w Dar-łówku. Na drzwiach tablica z napisem: Kapitanat Portu — Darłowo. Siedziba gospodarza Witolda Huberta i jego zastępcy oficera portu — Mieczysława Wacięgi. We dwójkę muszą kierować prawie 40-osobową załogą i dbać, aby port spełniał warunek bezpiecznej przystani dla statków. Zawsze musi być czynny, zawsze gotowy do przyjęcia szukających pomocy lub schronienia. Mieczysław Wacięga marynarski mundur nosi zaledwie od 4 lat, ale z portem darłowskim związany jest już od dawna. Poprzednio, przez kilka lat, był inspektorem w portowym urzędzie sanitarnym. Może właśnie ta zawodowa „przeszłość" Mieczysława Wacięgi sprawia, że zarówno wokół siedziby kapitanatu, jak i na nabrzeżach administrowanych przez Kapitanat Portu, panuje wzorowa czystość i idealny porządek. ♦ Do jego bezpośrednich obowiązków należy nadzór nad pracą bosmanów. Wysmaczanie służby, kontrola. On też prowadzi wszelkie dochodzenia dla potrzeb Izby Morskiej. Każde — jak to rybacy nazywają „stuknięcie", każdy wypadek na morzu lub w porcie wymaga dokładnego opisania i ustalenia sprawców, których winę określi Izba Morska. Mieczysław Wacięga swą wzorową służbą zdobył sobie u-snanie kolegów i przełożonych. Jest lubiany i ceniony. Żeby zdobyć wyższe kwalifikacje rozpoczął naukę na Wydziale Zaocznym Państwowej Szkoły Morskiej. Kończy drugi rok nauki. Jednocześnie odbywa praktykę. Każdego roku wypływa w kilkumiesięczne rejsy na statkach PMH. Był w Murmańsku, Afryce... W tym roku wybiera się do Japonii. Praktyka zdobyta w długich rejsach pozwala mu lepiej zrozumieć obowiązki oficera portu — gospodarza przystani, do której zawija statek. < W N 5 o p *3 ss < ifl * Q < xi o H £ o < 04 W N O T3 N / < W Unieściu na plaży Przed magazynem stoi samochód ciężarowy ze znakiem Centrali Rybnej. Robotnicy ładują skrzynki. — Niewiele, zaledwie 887 kg — mówi z lekceważącym gestem Florian Mierzejewski, magazynier Centrali Rybnej z bazy rybaków indywidualnych w Unieściu. — W zeszłym tygodniu to dopiero był ruch — wspomina. — Każdego dnia wydawałem po 3—4 tony ryb! To była robota! Gdyby w Unieściu zapytać o Mierzejewskiego zapewne wiele osób musiałoby się zastanowić o kogo chodzi. Wystarczy jednak zapytać o Florka, aby otrzymać wyczerpującą informację. Najczęściej można go zastać na przystani rybackiej. Pracuje z rybakami zaledwie od 3 lat, ale wrósł już w Ich środowisko do tego stopnia, że trudno wyobrazić sobie przystań bez Florka. Choć skronie przyprószyła mu siwizna, Jest bardzo ruchliwy i pracowity, potrafi narzucić innym tempo pracy, wytworzyć właściwy nastrój. W krytycznych momentach, jakich przecież nie brak przy zmaganiach z żywiołem, żartem, lub błyskotliwym powiedzonkiem rozładowuje napięcie, Zapytany cz# sadowoloiyr jot $e swej pracy, odpowiada V - < krótko: — Jak najbardziej, tylko rzadko kiedy jestem wyspany! Sukcesy rybaków z Unieścia nie przychodzą łatwo. Osiągają je ciężką, długotrwałą pracą podczas przygotowywania sprzętu, potem na łowiskach. W ubiegłym roku na każdego z 25 rybaków pracujących w Unieściu przypadło po 12,3 tony ryb. W sumie 308 ton, za które otrzymali prawie 2.800 tys. zł. W tym roku, choć zmieniły się trochę warunki i pogoda nie była sprzyjająca, też nie szczędzą wysiłków. W maju Muszyński złowił 12 ton, bracia — Bronisław i Tadeusz Pietrzakowie, Kochański i Maciejewski po 10 ton prawie. Sylwek — młody chłopak, drugie pokolenie rybackiej rodziny Zachów ma proste wytłumaczenie niezbyt udanych połowów w maju. Złowili, jak na ich możliwości, „tylko" 6 ton! — Za długo się spało — tłumaczy Sylwek. Późno, bo na przystań przychodzili o godz. 5. Inni w tym czasie byli już na łowiskach; wstawali o godz. 2. Razem z rybakami musi przyjść na przystań także Florek. Jemu bowiem oddali pod opiekę wyciąg łodziowy. Do jego obowiązków należy ściąganie łodzi na wodę, a potem czuwanie aby w każdej chwili, gdy tylko zajdzie potrzeba, wyciągnąć łodzie na brzeg i przyjmować ryby do magazynu. Florek nie nudzi się. Czekając na łodzie pilnuje porządku i czystości w magazynie. Pod tym względem jest pedantem. Florek — magazynier i operator wyciągu, a właściwie gospodarz przystani najlepszych na wybrzeżu rybaków łodziowych. Oni słyną z dobrych połowów, stosowania różnorodnego sprzętu rybackiego, koleżeńskich stosunków i obywatelskiej postawy. Umieją dbać i o bezpieczeństwo granicy, i kiedy trzeba, w czynie społecznym wykonywać różne prące. W PRZEDSIĘBIORSTWIE spotkać go można o każdej porze dnia i nocy-Z całą pewnością zastaniecie go w czasie wyładunku kutrów. Wysoki, szczupły, z płową czupryną. Zagląda do skrzy' nek i krytycznie ocenia ich za wartość. To on, Michał Szyma nek, brygadzista przetwórstwa wstępnego. W „Barce" mówią 0 nim po prostu — Szymanek. A znaczy to: ofiarny towarzysz 1 solidny pracownik. Pracuje w „Barce" od 3 sty cznia 1950 roku. Dokładnie pamięta tę datę, przedtem był administratorem pewnego obie ktu. Mieszkańcem Kołobrzegu jest od grudnia 1945 r. Zna Po prostu miasto i okoliczne wioski, w których działał jako aktywista Komitetu Powiatowego PZPR. Najczęściej odwiedzał Rusowo, Kukinię, Sujkowo i inne. Nadal możemy w każdej chwili liczyć na Szymanka — mówią towarzysze z Komitetu Zakładowego. Nie obciążamy go jednak zadaniami, bo on właściwie stale musi być na miejscu. Kutry przychodzą do portu bardzo różnie. Kiedy ładownie są pełne, albo sztorm wygoni... Michał Szymanek musi sprawdzić, co przywiozły z morza, w jakim stanie są ryby i jak rozmieszczono je w hali. Ten szczegół też jest ważny. Rano bowiem, kiedy 60 kobiet zjawi się w hali, ryby powinny cze kać na stołach. Michał Szymanek ma jeszcze do swej dy spozycji 11 ludzi. Ich wzywa zaraz po nocnym wyładunku do pracy, aby przygotowali wszystko do przerobu. Nie ma wytchnienia i wtedy; gdy sztorm uwięzi kutry w porcie. Wówczas Szymanek mu si wymyślać prace zastępcze dla kobiet. Wycinają tuszki śledziowe ze świeżych śledzi i zamrażają je. Jak tylko pojawią się zamówienia, natychmiast robią z nich marynaty. W tym roku najwięcej uwagi poświęcają w „Barce" produkcji filetów. Dotychczas przy gotowali ich 360 ton z czego aż 120 ton w kilogramowych o- Szymanek pakowaniach. Starają się też przygotowywać do mrożenia pojedyncze płaty. Zrobili prób ne partie, cieszyły się powodzeniem u warszawiaków. Kierowanie pracą 60 kobiet, to niełatwy obowiązek. Ale Szymanek nie narzeka. — Są zdyscyplinowane — mówi. A kiedy mu za bardzo dokuczą, Szymanek bierze wędkę i idzie nad kanał łowić ryby. —■ Nie dla kłusowania — mówi. Żaden z nas ryb nie potrzebu je. Konieczna jest natomiast chwila spokoiu i odpoczynku. Sto, f •GŁOS Nr 151 (4569) Przed 15 lały KOSZALIŃSKI CttfiAU KW PCXSKIE3 Z3EONOUDNI3 MUM **CHł«C*U j Koszalin, 24 czerwca 1953 r. | donosił... W szkołach ogólnokształcących i zawodov:ych zakończono wybory delegatów na Zlot Młodych Przodowników — Budowniczych Polski Ludowej. ^ Załoga Słupskich Fabryk Mebli podjęła wiele cennych zobowiązań dla uczczenia Świę ta Odrodzenia i wezwała do uczczenia VIII rocznicy Manifestu PKWN wszystkie zakłady pracy województwa. Wstpół zawodnictwo w czynie lipcowym wśród, spółdzielni produkcyjnych zainicjował RZS w Skrzatuszu, a wśród pegeerów — PGR Nowy Dwór. We współzawodnictwie kin I kategorii, pierwsze miejsce uzyskało kino Polonia w Słupsku, drugie miejsce kino Nowa Huta w Koszalinie. Spo-śród kin III kategorii zwyciężyło kino Rodło w Złotowi£ przed Mewą w Złocieńcu. Kina wyświetlają: Nowa Huta w Koszalinie — „Zaręczyny Korynny Schmidt", Mło da Gwatdia — „Górą dziewczę ta", Polonia w Słupsku — „Dziewczyna o białych wło-sach*\ ^ W ogólnej punktacji mię dzyszkolnych zawodów lekkoatletycznych DOSZ zwyciężył zespół Koszalina przed Kołobrzegiem. Kolejarze ze Sławna roz gromili w meczu piłkarskim Budowlanych z Koszalina 10:0. Wojskowy Sąd Rejonowy w Koszalinie na sesji wyjazdowej w Gardnie Wielkiej skazał na karę śmierci Wincentego Klimkowskiego z gromady Czysta, oskarżonego o zamordowanie przewodniczącego spółdzielni produkcyjnej w Czystej, Władysława Dembowskiego . Dla uczczenia Święta Odrodzenia chłopi gromady Sikory podjęli wiele zobowiązań, których celem jest terminowe i ponadplanowe wywiązanie się z obowiązków wobec państwa. Jednocześnie wezwali oni do współzawodnictwa wszystkie gromady województwa. Współzawodnlctwo wśród załóg pomowskich zainicjowała załoga POM w Złotowie. Opracował: MAR Ruch regionalny studentów nie ma długoletniej tradycji. Pierwsze koła powstały w latach sześćdziesiątych. Ale w przypadku Koszalinian jest to tradycja już dość bogata. O powodzeniu zadecydowała konkretność zadań, które wyznaczyli sobie miłośnicy Ziemi Koszalińskiej — wychodząc naprzeciw potrzebom województwa. W tej chwili mamy aż 120 młodych ambasadorów regionu w Szczecinie. W Poznaniu (gdzie przy UAM powstało pierwsze koło) jest ich około 100, w Toruniu 96, a w Olsztynie 50. Liczby te należy traktować tolerancyjnie, jako że koła te nie prowadzą statystyk, nie wydają legitymacji. Działają jednak coraz prężniej. Warto się zastanowić, w jaki sposób województwo może wykorzystać szansę, wynikającą z zainteresowania się sprawami na szego regionu, grup młodych specjalistów. przebywającym w powiecie u- możliwić zwiedzenie Instytutu Ziemniaka w Boninie i Sta cji Hodowli Ziemniaka w Strzekęcinie. Komitet pomógł zorganizować wycieczkę, i żeby nadać jej charakter rzeczywiście naukowy, zaprosił też wykładowcę z uczelni. Efektem mądrej polityki ko szalińskich pegeerów i aktyw ności koła regionalnego jest przede wszystkim zasadnicza szły powiaty: Sławno, Wałcz, Świdwin, Słupsk (Inspektorat Północ). WZ PGR funduje co roku ogółem 150 stypendiów i zacieśnia współpracę z wszy stkimi uczelniami w kraju. W planie na ten rok jest m. in. zorganizowanie wspólnie z szczecińskim kołem regionalnym dwóch obozów naukowo--badawczych dla 30 studentów. Na naszych oczach realizuje się koncepcja współdziałania dojmowania współpracy. Bardzo często zdarza się, że studenci sami rezygnują z nielicz nych stypendiów, fundowanych przez te instytucje, bądź też z pracy już podjętej, po kilkumiesięcznych smutnych zazwyczaj doświadczeniach. Działacze regionalnych kół podają przykłady — jak to jedna z dyrekcji Lasów Państwowych odmawiała złośliwie skró cenią stażu absolwentowi, któ- Nie zaczynamy od zera. Bar dzo wymownym przykładem są kilkuletnie kontakty między Wojewódzkim Zjednoczeniem i inspektorami koszalińskich pegeerów, a studentami szczecińskiej WSR. Zaczęło się od wyjazdów przedstawicieli WZ na inaugurację roku akademickiego do Szczecina, od spotkań ze studentami ostatniego roku, organizowanymi przez koło przyjaciół Ziemi Koszalińskiej. Przyszli dyrektorzy interesowali się pegeerami w województwie, sytuacją gospodarczą oraz warunkami jakie czekałyby ich po przyjściu do pracy. Wyjazdy stawały się częstsze, rozpoczął się biało-gardzki eksperyment (pisaliśmy o nim wielokrotnie). Chodziło o pozyskanie kadr drogą jak najlepszego przystosowania stażystów do nowych warunków życia i pracy. Wszyst ko to odbywało się przy ści- słej współpracy z działaczami Koła. Wspólnie radzono nad przydziałem stypendiów fundo wanych. Koło spełniało rolę po średnika między WZ, uczelnią i studentami przy rozdziale tematów prac magisterskich związanych z koszalińskimi pe geerami, zapraszało swoich ko lęgów — stażystów do Szczecina, Wymieniano uwagi na te mat pierwszych „startów" absolwentów. Działalność młodych Koszalinian była bardzo życzliwie traktowana przez wła dze uczelni. Oceniono nawet, że jest to najaktywniejsza grupa w WSR. Inicjatyw nie brakowało. Kandydatów na stażystów obwożono, z inicjatywy WZ PGR, po gospodarstwach. Inspektoraty, lub władze powiatowe kontaktowały się bezpośrednio z Kołem. Ostatnio np. studenci — członkowie koła, zwrócili się z prośbą do KMiP PZPR w Koszalinie, ażeby stażystom, F orpoczla zmiana w strukturze kadr kierowniczych państwowych gospodarstw. Zdecydowana więk szość absolwentów szczecińskiej WSR podejmuje pracę w naszym województwie. Co roku około osiemdziesiąt osób składa podania w WZ PGR. Przynajmniej połowa, to absolwenci szczecińskiej WSR, członkowie Koła Koszalinian. WZ PGR utrzymuje kontakty również z innymi ośrodkami. W ostatnich miesiącach gospodarstwa koszalińskie zwiedzali członkowie koła poznańskie go i olsztyńskiego. To ostatnie nawiązało ścisłą współpracę ze Szczecinem. Za przykładem Białogardu, który jest obecnie w daleko lepszej sytuacji kadrowej niż inne powiaty, po- nowoczesnej uczelni i nowoczesnej, instytucji, które współ nie korzystają z dobrodziejstw, jakich przysparza konfrontacja praktyki pedagogicznej z zawodową. Pozostaje tajemnicą, dlaczego pegeery są w tym zakresie jedynym wyjątkiem? Przecież zarówno gminna spółdzielczość samopomocowa, mleczarska, czy kółka rolnicze — już do tego stopnia rozwinięte, że od czuwają brak specjalistów — nie mają wcale lepszej sytuacji kadrowej, niż miały ją kil ka lat temu , koszalińskie pegeery. Podejmowane przez studentów inicjatywy rozbiły się o mur niechęci i obojętności. Zresztą nie tylko koła regionalne zniechęciły się do po ry miał prawo o to się ubiegać, jak spółdzielnie mleczar skie nie kwapiły się z rozwiązywaniem podstawowych spraw bytowych absolwentów. Wyniki takiej krótkowzrocznej polityki dają się szybko odczuć. Stale brakuje kadr. I nie tyl ko na rolniczym poletku. Brakuje w naszym województwie prawników, lekarzy, inżynierów. Żadna dziedzina gospodarki nie jest wolna od kłopo tów kadrowych. Ale niewiele się robi, żeby poprawić sytuację. Przedsiębiorstwa często nie wykorzystują w ogóle fun duszy stypendialnych. Inne zno wu w ogóle nie przygotowują się do przyjęcia tych ludzi, którym przez cztery lata pła- NA PYTANIE o czym pisze polski latający repor ter Olgierd Budrewicz w swej kolejnej książce „Rów noleżnik zero" wydanej przez Iskry w znanej serii „Naokoło świata" — najłatwiej byłoby przytoczyć zdania z kolorowej okładki. Mówią one, że jest to: „historia długa o sied miu plagach i afrykańskim ga daniu, o słoniowej nodze, haszyszu, krokodylach i hipopotamach, o czarnych krasnolud kach i czarnych olbrzymach, o wielkiej rzece Ubangi i sławnym „Chasseur Polonais", o polskich lancetach w dżungli i o dwu stolicach nad jedną rzeką, o przemytnikach kawy i pożegnaniu belgijskiego gubernatora". Przyznacie jednak, że zdania te mówią niewiele, choć brzmią sensacyjnie. Ale też i sensacyjnymi są reportaże Budrewicza z Konga Leo-poldville i Konga Brazzaville (zajmują większość książki) u-zupełnione krótkimi, trzema opowieściami z Burundi i Rwandy. A więc po pierwsze ~- w swych reportażach opowiada Budrewicz o najsławniejszym myśliwym Afryki — Stanisławie Hemplu, rodem z Warsza wy. Staszek Hempel — syn profesora Politechniki Warszawskiej, który po pięciu latach spędzonych w obozie kon centracyjnym Oranienburg--Sachsenhauzen, paroletniej, dobrze płatnej pracy w Belgii, wyjechał w 1950 roku do Konga. Ilampel — łowca kro- a kodyli, bawołów, słoni i hipopotamów, cieszący się ogromną sympatią wszystkich niemal mieszkających w Kongu, władający, prócz francuskiego, niemieckiego i angielskiego, ję zykiem lingała, swahili, kikon-go i czibemba — to postać nie mai conradowska, i mało znana w naszym kraju. I już choćby tylko z tego względu warto przeczytać książkę Budrewicza, będącą pośmiertną (Staszek Hempel zmarł w czerwcu 1963 roku na atak ser ca w czasie jednej ze swych myśliwskich wypraw) opowieś cią o tym wspaniałym człowie ku i jego wiernej towarzyszce Iwonie Czabańskiej, który — jak sam opowiadał — pokochał „urok wielkiej Afryki, jej wspaniałych, prawdziwie wolnych ludzi". Nie tylko jednak ta część książki może zaciekawić czytel nika. Budrewicz w swych reportażach ukazuje nam jeszcze jedno, a właściwie kilka twa- W głębi Czarnego Lądu rzy Konga, kraju, o którym każdy niemal mieszkaniec naszego kraju czytał dziesiątki dramatycznych informacji w prasie. Kraju wielkości połowy ^Europy, zamieszkałym przez dwieście plemion, mówiących sześćdziesięcioma językami i dialektami; kraju, który w chwili uzyskania nie podległości, miał siedemnastu czarnych obywateli z wyższym wykształceniem, w tym ani je dnego inżyniera i ani jednego lekarza. A przecież kraj to jeden z najbogatszych (potencjalnie na świecie. O tym o-statnim — jak dodaje Budrewicz — „niestety — wie się także doskonale od Pretorii do Nowego Jorku", toteż nic dziwnego, że wielcy i mali geszefciarze nie chcą opuścić tego kraju, nie chcą, bo „największa łamaga o białej skórze dobrze żyje w Afryce". Identyczna niemal sytuacja jest w Kongu Brazzaville, którego „ludność — jak pisze Bu drewicz — żyje ciągle na poziomie Polski z czasów przed-piastowskich", mimo że są tu diamenty, mangan, wspaniałe lasy, bawełna, rośliny oleiste, ale nie ma przemysłu i komunikacji". Polecamy więc tę książkę wszystkim, których interesują problemy polityczne i ekonomiczne, obyczaje i folklor ludów równikowej Afryki. J. K* Grzegorz Jasxurtskł: „Z polityki niedostatecznie 1919 — 1939" (Czytelnik) — kompendium wiedzy o polityce międzynarodowej w latach 1919 — 1939 przekazywanej ze znawstwem przedmiotu, barwnie i z humorem. Henryk Jabłoński, Adam Kruczkowski: „Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa, a Polska" (KiW) _ popularna broszura omawiająca wpływ Rewolucji Paź dziernikowej na losy Polski. Wyda na w 50 rocznicę Wielkiego Października • Józef Niećko: „Na drodze do Po!ski Ludowej" (LSW^ — wybór pism z Jat 1945 — 1943 wybitnego działacza ruchu ludowego w Polsce; „Księga dwudziestolatków 1965** — (Isakry — opracowanie: Stefan Bratkowski, układ graficzny: Alina Kalczyńska) niezwykle ciekawie opracowana książka — album mówiąca o polskiej młodzieży, po kazująca w reportażach i innych tekstach oraz na zdjęciach jej praw dziwą twarz; Felicja Kalicka: „Z zagadnień Jednolitego frontu KPP i PPS w latach 1933 — 1934" (KiW seria: Pro bierny dwudziestolecia) — praca a-nalizująca pierwsze, nie w pełni udane próby porozumienia między robotniczymi partiami celem utworzenia ludowego frontu antyfaszystowskiego; Adam Schaff: „Szkice z filozofii języka" (KiW) — zbiór esejów szkiców pióra marksistowskiego filozofa; „Rodzice, dzieci, rodzice" (Iskry) — wybór wypowiedzi nadesłanych na ankietę „Życia Warszawy" o-pracowany przez Mirosławę Par-ezyńską i Joannę Horodecka*. Julian Przyboś: „Sens poetyckP* (Wyd. Lit.) — II powiększone wy-" dbanie zbioru szkiców i esejów trak tujacych o poezji i sztuce; Adam Ważyk: „Wybór poezji** (PIW — tzw, seria celofanowa) — pierwsze wydanie ze wstępem Jae ka Trznadla; Jan Kochanowski: „Treny" (PIW) — oryginalne pod względem edytor skim wydanie, poprzedzone wstępem Juliana Krzyżanowskiego* „Wyścig Pokoju" (wyd. Sport I Turystyka) — historia Wyścigu Po koju — imprezy organizowanej corocznie orl 1943 roku. uzupełniona zestawem kapitalnych zdjęć. J. BL. SPRYCIARZ z niego nie lada. W hitlerowskim sztabie generalnym kierował wydziałem „Obce Armie Wschód", zajmując się wywiadem wojskowym przeciwko krajom Europy Wschód niej. Podczas drugiej wojny światowej do jego „zaintereso wań" doszły również — dywer sja i walka z ruchem oporu. Wielu jego najbliższych przyjaciół i współpracowników zakończyło swą karierę na... szu bienicy po nieudanym zamachu na Hitlera, inni na ławie oskarżonych w Norymberdze. A Gehlen?... Generał-lejtnant Reinhardt Gehlen wiernie służy Bonn i amerykańskiemu wywiadowi, choć temu ostatniemu sprawia coraz więcej kłopotów. Nie tyl ko coraz bardziej wyłamuje się spod dyrektyw CIA, która w systemie NATO sprawuje nadrzędną, kierowniczą rolę w służbach zachodnioeuropejskiego wywiadu przeciwko kra jom socjalistycznym, ale rozpoczął na własną rękę szpiegostwo przeciwko... krajom członkowskim NATO! Niewdzięczny dla swych a-merykańskich protektorów spod znaku CIA, którzy go w 1945 roku ochronili przed należnym mu losem, dziś — obrósłszy w piórka — kieruje jedną z największych imperia listycznych organizacji wywia dowczych. Jej oficjalna nazwa — to Bundesnachrichtendienst (Federalna Służba Informacyj na), w skrócie niemieckim — BND. Osławiony szef hitlerowskie go wywiadu wojskowego, admirał Canaris, kierował per sonetem* &6gx obliczana &a M tysiące osób. Według najskrom niejszych obliczeń, ilość wywia dowców zatrudnionych w BND wynosi nie mniej niż 12—15 ty sięcy. W ciągu ostatnich 10 lat (1956—1966) roczny budżet wy wiadu zachodnioniemieckiego wzrósł blisko trzykrotnie, z 23 do 68 milionów marek. Dziś w samej centrali Gehle na, zwanej „generalną dyrekcją", pracuje 5 tysięcy osób. W tym względzie ustępuje ona jedynie gigantycznie rozrośnię tej centrali amerykańskiego dotyczące doświadczeń z rakie tami w centrum naukowo-ba dawczym w Aberdeen oraz schematy i zdjęcia baz okrętów podwodnych; we Francji — dane o urządzeniach i kon strukcjach najnowszych okrętów wojennych; w Belgii — programy naukowe i pomoce z zakresu nawigacji i radio-łączności, stosowane w szkołach oficerskich; w Holandii — współpracownicy Gehlena winni byli zbierać informacje • stanie zapór wodnych, tam ła przeciwko ZSRR i krajom socjalistycznym, ale też coraz intensywniej penetruje USA, Francję, Włochy i inne kraje zachodnie. Wiergun sam miał za zadanie zwerbowanie amerykańskich agentów CIA do pracy na rzecz wywiadu NRF. Od 1957 roku siatka Gehlena działa również w Afryce. Autorem dyrektywnego opracowania dla Afryki pt. „Podstawowe zasady taktyczno--strategiczne" jest były wywia dowca hitlerowski, obecnie je- Vi-*-- .....— i «. « W " ' ' ' m Z tajników SnHt i i\ Ml $0^0^ M $. i ' *.v wywiadu — CIA. Ale na pew no jest największą europejską centralą szpiegostwa zarówno pod względem liczebności, jak i skali operacji dywersyjnych. „MA NR IV 63, I a" Tak oznaczone było ściśle tajne dossier Federalnej Służby Informacji, które wpadło niespodzianie w ręce francuskiego wywiadu. I od tego zaczął się niedawno skandal na skalę całego Paktu Atlantyckiego — NATO. Wspomniana teczka zawiera ła dyrektywy dla zachodnio-nięmieckich attachćs — rezydentów wywiadu Gehlena. Szef nakazywał szpiegom z paszportem dyplomatycznym — zdobywać: i grobli w rejonie delty Renu; z Włoch oczekiwał Gehlen szkiców i rysunków nowego silnika odrzutowego „FIAT-G" oraz umocnień obronnych na przełęczach w Alpach, jak również informacji o dyslokacji wojsk włoskich na północ od linii Wenecja — Turyn. Po nadto informatorzy mieli zebrać wiadomości o stanie moralnym wojsk włoskich, stacjo nujących w północnym Tyrolu... Ledwie udało się rządowi NRF zażegnać ogromny skandal, jaki wybuchł w NATO, gdy na scenę wypłynął niejaki Osip Wiergun, ukraiński emigrant, były pracownik i konsultant wywiadu gehlenow skiego. Wiergun przeszedł do NRD i tam ujawnił, że wy- ®Lad Gebleaa ms den z członków kierownictwa BND — generał major von Me lentin. „ARCHIWUM" Tak więc Gehlen, który do niedawna musiał patrzeć tylko na Wschód — bo tego życzyli sobie Amerykanie — od pewnego czasu rozwija także intensywną pracę wywiadowczą wymierzoną przeciwko sojusznikom NRF, członkom a-gresywnego bloku militarnego NATO. W największej tajemnicy zorganizowano specjalny wydział „Archiwum", z oddziałami w Monachium i Hamburgu. Stamtąd biegną nici do gehle-nowskich siatek szpiegowskich w Europie zachodniej na Bliskim Wschodzę, w. Azji, Afryce i Stanach Zjednoczonych. Pięćdziesiąt wojskowych attachatów, które posiada NRF w różnych krajach kuli ziemskiej, znakomicie sprzyja działalności „archiwalnej"... Sypią się skargi ze strony państw — uczestników NATO. Gehlen miał już duże nieprzyjemności w Anglii, Francji, Belgii, Włoszech i Holandii. Ale Gehlen umie się z tych kłopotów wywinąć. Człowiek, który jest „wielkorządcą" osie dla imienia Rudolfa Hessa w małym bawarskim miasteczku Fullach (tam mieści się właśnie „Generalna Dyrekcja") — nadal, jak za Hitlera, unika o-sobistego rozgłosu, nadal nie udziela się towarzysko, nadal unika fotografów i reporterów. Minęła w NRF era Ade-nauera, był Erhardt, nastał czas Kiesingera, zmieniła się ogromna ilość ministrów i sekretarzy stanu rządu bońskie-go — nic nie mogło wzruszyć pozycji Gehlena. Kieruje swą organizacją od 11 lat. Pomaga mu w tym każ dy koiejny rząd boński i wdzięczna pamięć wielu nazis tów i przestępców wojennych z SS i SD, uratowanych przez Gehlena i jego mocodawców przed sądem i zasłużoną karą. Wielu z nich pracuje w BND, część znalazła intratne zajęcia w neofaszystowskiej partii NPD. Tam protegowani Gehle na są szczególnie mile widziani. A amerykański patronat — CIA, przeciwko któremu Gehlen buntuje się, wszystko mu wybacza. Nawet szpiegowanie narodu i państwa amerykańskiego... IKRZY DAGOBERT Dziwne i ciekawe JU CZY MA PAN DROBNE? Pierwszy we Francji automatyczny „rozmieniacz" pieniędzy został zainstalowany na dziewiątym piętrze wielkiego paryskiego domu towarowego „Printemps". W ciągu kilku sekund rozmienia 10-frankowy banknot na dziesięć jednofran-kówek. Przedtem sprawdza Jednak, czy banknot jest dobry (pewne punkty graficzne — będące sekretem — służą do specjalnego testu, który wyklucza oszustwa). Podobne „rozmieńlacze" mają być zainstalowane we Francji we wszystkich miejscach publicznych, gdzie odczuwa się stale brak drobnych pieniędzy. CISZA — NAJPIĘKNIEJSZĄ MUZYKĄ Uważając, że cisza jest niemniej ważna w muzyce niż dźwięk, młody awangardowy kompozytor amerykański — John Cage — skomponował utwór fortepianowy pt. „Minuta 16 sekund". Na premierze kompozytor zasiadł do fortepianu i patrząc na zegarek przeczekał w głuchym milczeniu minutę i szesnaście sekund, po czym wstał, ukłonił się i wyszedł wśród burzy o-klasków. W kilka dni potem Jeden z wydawców muzycznych zwrócił się do Cage'a z propozycją sprzedaży kompozycji, pragnie ją bowiem opublikować Prosi! jednak, by dzieło nieco skrócić. Kompozytor przeciwstawił się temu stanowczo stwierdzając, że zbyt wiele trudu kosztowało go do^ratóne obliczenie czasu, potrzebnego do wykonania utworu, by mógł wprowadzać Jakiekolwiek zmiany. ■GŁOS Nr 151 (4569) i Sttj 9 dli stypendia. Zasadniczym mi stosowania bodźców mate- łach średnich innych miast, o problemem są w dalszym cią- rialnych, nieporównywalnie opiekę nad studentami studiów gu mieszkania. Swego czasu, mniejszymi, niż dysponują pe- zaocznych. Chodzi nieraz o na posiedzeniu Prezydium Od geery. Jest to duże uproszczę- drobne sprawy, czy to o załat- działu NOT, proponowano, że- nie. Często bowiem, o odejściu wienie noclegów, czy skom- pletowanie wykładów i skryp- by przedsiębiorstwa kupowa- młodego fachowca z instytu ły dla swoich stypendystów cji zadecydowały nie pienią- tów, bez których trudno opa- mieszkania spółdzielcze (na za dze, ale lekceważące traktowa nować znajomość przedmiotu, sadzie pożyczki udzielonej sty nie młodych specjalistów, nie- pendyście). Niestety dyskusji stwarzanie im widocznych na ten temat nie podjęto. Sty- szans awansu, wreszcie zupeł- pendia funduje się nadal aa- ny brak zainteresowania ich tomatycznie, nie przeprowa- sprawami. Nie wykorzystano regionu dzając uprzednio żadnego rekonesansu ani rozmów na u-czelni. Dobrze byłoby upowszechnić chociaż doświadczenia władz miejskich Koszalina (które zadały sobie trud przebadania, gdzie studiują Ko-szalinianie i z jakich ośrodków pobierają stypendia). Moż na by takie rozeznanie zdobyć przy udziale kół regionalnych, a w oparciu o wyniki zlikwidować nonsensowny roz dział stypendiów (bywa, że Ko szalinianin pobiera stypendium fundowane przez instytucję z innego, bardzo oddalonego wo jewództwa). Instytucje często tłumaczą błędy swojej polityki kadrowej niewielkimi możliwością- a których zdobycie jest zazwy czaj problemem dla słuchacza studiów zaocznych. Powstają nowe koła (w Szcze cinie np. przy Politechnice 5 Akademii Medycznej). Warto by wrócić w związku z tym do wypróbowanych form. Przy u-dziale studentów organizować „białe niedziele", we wsiach powiatów graniczących z woje wództwem szczecińskim, tworzyć wakacyjne ekipy remon-towo-naprawcze w przedsiębiorstwach mechanizacji rolni-raz może wygórowanych, ale ^wa, zorganizować studencki zawsze pożytecznych. huflec budowlany. Wspołucze Zresztą nierozwiązanych pro blemów jest wiele. Tym bardziej nie wolno lekceważyć wy siłków podejmowanych przez tego, co umiejętnie, podchwyciły pegeery, — ambicji tkwiących w młodym człowieku, nie LeoMfy Efcrkowskij UT¥ K stnictwo w tych inicjatywach jest najlepszym sposobem pozyskania młodych specjalistów. Propozycje tego typu będą| koszalińską młodzież studiują- prawdopodobnie omawiane na cą w różnych ośrodkach, czy organizowanej przez «ZMW (pa też młodych sympatyków woje troaia kół regionalnych) nara-wództwa. Warto tę koszaliń- dzie działaczy koszalińskiego ską forpocztę wykorzystać. ruchu akademickiego. Dobrze Już od pewnego czasu koła b jęłoby, gdyby wzięły w niej Koszalinian uczestniczą w ra- udział również zainteresowane mach ZMW, w organizacji kur instytucje i przedstawiciele od sów przygotowawczych na wyż powiednich wydziałów rad nasze uczelnie. Można by te ini- rodowych. cjatywy poszerzyć o nowe formy, o opiekę nad koszalińską młodzieżą uczącą się w szko- JERZY CIEŚLAK (T\A KWIETNIA br. Rzym obchodził MMDCCXX — czyli J | 2720. rocznicę założenia miasta. Jak wytłumaczyć ko-b muś. kto tego nie czuje, że na piękno wiecznego miasta składa się patyna wieków? Że stare mury błado-różowe-go koloru, i te poczerniałe fasady domów, i „niedokończone" w rekonstrukcji Colosseum, i cały nowoczesny Roma-oggi, czyli Rzym dzisiejszy, nie świadczą o „braku zapobiegliwości władz miejskich", lecz dowodzą wielkiego pietyzmu do przeszłości, sztuki i kultury? Nie sądzę, żeby można było to uzmysłowić komuś, dla kogo obca jest romańska kultura. Gdyby rzymski policjant wpadł na szalony pomysł zatrzymania na ruchliwej ulicy pojazdu naruszającego przepisy ruchu, spowodowałby groź ną w skutkach kraksę i kosz- nawet zwiedzających i zgodnie z rzymskimi zwyczajami, odbył się przy zamkniętych drzwiach mały cocktail party. Skoro już Kapitol, to trzeba koniecznie zerknąć choćby jed OKRUCHY towną przerwę. Czy zatem kierowcy nie naruszają zasad kodeksu drogowego, czy policja nie ściga przestępców drogowych? Wcale tak nie jest. Po to, żeby stosunkowo szybko przejechać przez Rzym, trzeba umieć wymuszać pierw szeństwo. Czytelnicy zdziwią się zapewne. A jednak tak jest. Trzeba wymuszać pierwszeństwo nie naruszając prawideł ruchu drogowrego i nie zagrażając bezpieczeństwu swojemu i innym pojazdom. Po prostu umiejętnie pchać się w każdą lukę. Ale umiejętnie! Na domiar wszystkiego pojazd musi być zawsze sprawny. Przede wszystkim hamulce! O rzymskich kierowcach mówi się, że są artystami. Rzeczywiście. Umieją się poruszać nowoczes nymi autobusami nawet na najruchliwszych ulicach. A po ruszać się jest niełatwo wśród miliona pojazdów7! Bywa, że nawet zawodowi kierowcy z in nych krajów (m. in. z Polski) nawet po pół roku pobytu w Rzymie z lękiem wyjeżdżają na miasto. A policja? Policja, powiedzielibyśmy służba dro- zbudowana w stylu gotyckim. Nie jest to gotyk klasyczny. Może dlatego, że budowa tej katedry trwała aż 600 lat i wrła ściwie została ukończona dopie ro przed kilkudziesięciu laty. Wojna też zrobiła spustoszenie. Mimo to udało się zachować około 1400 figur rzeźbionych w marmurze i kamieniu, jakie zdobią katedrę na zewnątrz. W czasie lotniczych bombardowań i artyleryjskiego obstrzału rzeźb tych spadło tylko kilkadziesiąt. Witraże schowano do głębokich piwnic zaraz po rozpoczęciu wojny. Z rzeźb robiących wstrząsające wrażenie wTarto zapamiętać nie wielką marmurową, wTe wnętrzu katedry. Przedstawia chrześcijanina obdartego jiżyw-cem ze skóry, stojącego Jprzed _r: o o N o c c/* O o c QJ ~o c o CL t/> 0) k. o mmmm Zamek Svo. Anioła w Rzymie, widziany od strony Tybru. Fot. CAF WRAZEN gowa, ma zawsze i to bezapelacyjną rację. Jeśli wystawi mandat za naruszenie przepisów, to odwołanie może być tylko jedno: dowieść przed są dem, że w dniu tym ani właści cielą pojazdu, ani jego samochodu nie było w mieście lub że był w zupełnie innym miej scu. Źle ustawiony samochód na parkingu? Policjant szybko nym okiem na piękność — Ve-nus kapitolińską. Pracownicy muzeum rejestrują zresztą cie kawrskich. Wstęp do tej części Kapitolu za specjalnymi biletami. Na szczęście bezpłatnymi! W maju, w ciągu 20 dni, 59.928 zwiedzających. To się na żywa ciekawość sztuki! Aczkolwiek herbem miasta IENIA CHRIPUNOW, pisarz oddziału aprowizacji dywizji, jak zwykle siedział na nagrzanym słońcem tarasie dużego kupieckiego domu. Budynek był zajęty przez sztab Czerwonej Ni-kołajewskiej dywizji. Oddział aprowizacji odwiedzany był codziennie: jedni wstępowali tu okazyjnie, kiedy do sztabu dostarczali meldunki, drudzy przyjeżdżali specjalnie z myślą, że coś zdobędą dla swojej jednostki. Niekiedy dywizyjnym zaopatrzeniowcom udawało się coś niecoś skorzystać — otrzymać naboje, bieliznę, torby polowe, owijać ze tytoń. Wszyscy domagali się, uzasadniali, lecz jak wiadomo, wszystkim nie dogodzisz — zawsze komuś czegoś zabraknie. Dlatego też u Chri-punowa od rana do wieczora panował gwar, krzyki, kłótnie... Sypały się protesty i prośby, zaklinania i groźby, pochlebstwa i przekleństwa. Aby te wszystkie „weselne" zabawy nie przeszkadzały w pracy pozostałym oddziałom dywizji, Chripunowa wysiedlono z pomieszczeń budynku na przyległy taras. Tam przybysze pokrzyczą sobie i pójdą. Taras jest obszerny, z trzech stron oszklony, widać stąd wszystko — budynek mieści się na rogu wielkiego katedralnego placu. Wczoraj zupełnie nieoczekiwanie spadło szczęście: z aprowizacyjnej armii przydzielono dla dywizcji — rzecz wprost nieprawdopodobna — buty! Zwykłe żołnierskie juchtowe buty. Gdzie się dotąd znajdowały? Kto je znalazł? Nie tylko większa część piechoty, lecz kawaleria i artyleria paradowała w łapciach i ow^ijaczach. Nawet sam kombryg numer jeden — Wasilij Iwanowicz Czapajew chodził w łatanych, lichych butach, które widziały już różne cuda. Jego ordynans Piętka, co prawda też miał buty, ale jakie? Podeszwy po odrywały się od samych obcasów i zwisały jak psie uszy. Piętka jako tako podwiązał je drutem. Teraz śmieje się: buty — mówi — okręcone drutem są wygodniejsze, lepiej trzy mają się w strzemionach. I oto przywieźli buty. Zwykłe, ciężkie, żołnierskie buty. Nawet dowództwu sztabu ślina pociekła. No cóż, sztabowi niemniej od liniowych odczuwają brak obuwia! Kiedy usłyszeli o butach, szefowi sztabu nie dali spokoju. Ustąpił naleganiom, kazał intendentowi, byłemu pułkownikowi, przydzielić trzydzieści par. W ten sposób prawie wszyscy pracownicy sztabu wystroili się. Buty wypucowali, paradują. Ale łącznikowcy jeszcze wczoraj, zaraz po otrzymaniu butów powiadomili swoich kolegów z brygad, a stamtąd rzecz jasna, tajemni cza wieść rozeszła się po pułkach, batalionach, kompaniach, szwadronach, bateriach... Dlatego też Sienią Chripunow spodziewał się dziś gości. IELKI pusty plac zalewało lipcowe słońce. Panowała absolutna cisza. Tylko w oddali leniwie pomrukiwała artyleria. Raptem po przeciwległej stronie placu wystrzeliła chmura kurzu. Do sztabu pędziło kilku kawalerzystów. Jasne: to mógł być tylko Czapajew — to jego metoda! Jasne: to po te przeklęte buty! Kawalerzyści zbliżyli się do białego kupieckiego domu. Tak jest — to sam Wasilij Iwanowicz we własnej osobie. Czapka na karku, wąs jasny, oko ostre, kaukaska szabla z jednego boku, pistolet — z drugiego, a w ręku kańczug. Zeskocz3'ł z konia. Za nim czterech kawalerzystów — wszyscy w lipowych łapciach a ordynans Piętka w podartych, okręconych drutem butach. Brzęcząc szablą i ostrogami, Czapajew wbiegł na taras prosto do Chripunowa. Wybałuszył białka oczu i ryknął: — Co to ma znaczyć, wroga skóro? Daliśmy ciebie do tego starego pułkownika, żebyś był tu naszym okiem, a ty nie tylko nie spełniłeś naszego zaufania, lecz stałeś się po prostu się dzis gc w rączkę na szybie kopię mandatu. Po pieniądze zgłosi się poborca. Spotkanie na Kapitolu. W swoimi oprawcami z własną skórą na ramieniu. Czyżby prześladowcy byli poprzednikami hitlerowskich oprawców? — nasuwa się mimowolne porównanie. Przy wejściu do katedry, w poprzek biegnie gruba mo- . . siężna linia Przez o-'3680 ogonem, którym on merda. Jesteś lizu-prawej \sem' rozumiesz? — stukał kańczugiem o stół w Czapajew. — O co chodzi, towarzyszu kom brygu? — udawał że nie rozumie Sienią Chripunow. — Gdzie są buty? — świdrował niebieskim! oczyma Czapaj. — Jakie buty? — Nie udawaj ty mi wariata. Zwykłe, juchtowe buty. — Są w magazynie. — Kłamiesz! Przehandlowaliście już wszyst kie, co? — Nie przehandlowaliśmy, towarzyszu kombrygu. Dopiero wczoraj otrzymaliśmy, dotknął twór w dachu wieży sączy się światło. W południe promień światła pada zawsze w to samo miejsce. To znaczy, wędruje po linii, zależnie od pory roku. Ten cud architektury i astronomii wymyślono przed stu laty. Co- od zamierzchłych czasów była to dostrzeże i nie czekając na r~/ica karmiąca Remusa i Ro- dziennie około południa w ka-kierowcę, wkłada pod wycie- mulusa, u stóp Kapitolu trzy- tedrze gromadzą się tłumy cie mano w spiżowej klatce parę kawskich. Warto! lwów. Dziś jest para wilków, w niczym jednak nie przypominających litościwej, rozum- Włosi nie kochają się w mi- nej wilczycy, która wykarmi- ni-spódniczkach, ani w mini-fProsz^ obejrzeć pokwitowanie... ła legendarnych bohaterów. sukniach, płaszczach itd. Czyiswoich teczek Chripunow. Campidoglio come era — czy- oznacza to, że nie można spot- I ~~ Po cholerę mi twoje pokwitowanie, tym dniu zamiast słynnych gę li Kapitol starożytny, dziś jest kać tak ubranych dziewcząt i f zaraz pokwituję, to będziesz miał si pa > — słuch. 16.05 Public, między- (franc., od lat 14) panoram. narodowa. 16.15—18.45 W Warsza-SŁUPSK CAP1TOL Francja naprzód w^e • na Mazowszu. 18.45 Melo- ^ • die rozr- 18.50, Felieton. 19.05 Mu- BTD — w sobotę i w niedzielę GOŚCINO —- Don Gabriel (pol- Zy]ęa i aktualności. 19.30 Matysia-9.30 — Zeiścip aktora. }* . ..lat — panoramiczny, ^owie 20.00 Recital tygodnia — %)t e — godz. 19.30 — Zejście aktora. i ?u O KOSZALIN ADRIA — Wielka ucieczka (US>\, od lat 11) — panoram. Seanse o godz. 16.45 i 20. Doili PIŁKA NOŻNA Ul LIGA LIGA OKRĘGOWA erzeiny? pływanie W niedzielę o godz. IG na pływalni w Koszalinie odbędą się zawody pływackie, które będą _ , / • j • i, ib\ równocześnie eLLminacjami do ? ni^°.zl^orrfs — ryto- Centralnej Spartakiady. W za-Y* J wodach mogą wziąć udział także VIA B> tow. zawodniczki i zawodnicy nie zrze- ^ szeni w Okręgowym Związku W Szczecinku: DARZBOR - O PUCHAR OZPN JUNIOROW Plywackim. (Sf) TUR Turek (niedziela, godz. 18). . PODNOSZENIE CIĘŻARÓW W Wąbrzeźnie: LEC HI A Szczeci- W niedzielę rozegrana zostanie POSTAW w nek - UNIA Wąbrzeźno. kolejna runda spotkań piłkar- ^ ^ w sah POST W w skich juniorów o o uch ar kosza- Bytowie oaoęaą się eiimuidcje w lińskiego OZPN. Oto zestawienie mistrzostw Polski Zrzeszenia LZS par (na pierwszym miejscu go- w podnoszeniu ciężarów z udzia-W niedzielę piłkarze ligi ©krę- spedarze): Gwardia Koszalin - reprezentacji czterech OKrę- gowej rozegrają ostatnią kolejkę LKS Głaz Tychowo (godz. 10.30), f9w; . Szczecina, Bydgoszczy, spotkań mistrzowskich. Jak już orzeł Wałcz — LKS Lech. Czapli- Gdańska i Koszalina. x oczątek Sformowaliśmy, tytuł mistrza ne^ Grvf Słupsk — Sława Sław- czwormeczu w sobotę o godz 15, województwa na rok 1967 zdobył no> ' Dar zbór Szczecinek — LKS a w niedzielę o godz. 10. (sf) zespół sianowskiej Victorii, a tym wielim Gwda Wielka (godz. 10), samym naszego okręgu w rozgrywkach czyn (godz. 10), LZS Gryf Oko-o mistrzostwo III ligi międzywo- Korab Ustka (godz. 15). jewódzkiej. Sobotnio-niedzielne pojedynki międzynarodowe zadecydują o wyłonieniu wice- regaty żeglarskie mistrza okręgu oraz rozstrzygną sprawę dwóch spadkowiczów Na- r- OTT., panoramiczny, ^owie 20.00 Recital tygodnia — ? ° ~~ Okropna zona R smendbianka — fort. 20.30 ifnfna»I?t 16^ panoram. Koncert. 21.00 Z kraju i ze świa- 2^3 . t - - • . - ta- 21-27 Kronika sportowa. 21.40 Tygrys lubi swieze mię- Melodie tan, 22.00 Radiokabaret otl .lat 16^* ,»Trzy po trzy". 2,3.0') Muzyka tan. ^ ^ ^ ,T Giuseppe w Warsza- 23.25 Reportaż z V Festiwalu Pod- wie (polski, od lat li) — panoram. ki , Piosenki w opolu. WYBRZEZE — Długie lodzie Wi- J ^ kingów (ang., od 1. 14) — panoram. PROrłłAM IT1 POŁCZYN-ZDROJ — Sklep pizy „ głównej ulicy (CSRS, od lat 16). a bb,l7 MHz w godz. 19 2 ŚWIDWIN . , MEWA - Cierpkie głogi (pol- na dzien 24 (sobota) ski, od lat 16). Ałł 2 , REGA - Olbrzym (USA, od L 14). ,„1? 00„Gitara w stylu, Wasycznym. WARSZAWA — Chata Wuja To- ^9-10 p1°?°,b.no. s3 podobni — L. Nagrody książkowe za bezbłęd- ma (NRF, od lat 14) — jjanoram. Sempoliński i M. Cheva.lier. 19.25 ne rozwiązanie krzyżówki nr 338 TYCHOWO —■ Żołnierz Królowej ».Morderstwo przed teatrem" — J# wylosowali: 1. Kazimierz Miłków-» Madagaskaru (polski, od lat 16). Te>'« 19>35 Nagraj i zaśpiewaj. 19.50 ski, Koszalin, ul. Kaszubska 9, { USTRONIE MORSKIE — Mocne Melodie z coltem. 20.05 „Wąga- m. 6 2. B. i W. Brachowscy, Bia- uderzenie (polski, od 1. 14), panor. bunda". 20.35 Podobno są podob- łogard, ul. 22 Lipca 27, m. 28. i ne — V. Villas i Y. Sumac. 20.5( 3. Stanisław Prokop, Słav/no, ul. Jedności Narodowej 28, m. 7. (ra(izjec^i od Iat 16) 4. Krystyna Ufeowska, Słupsk, bytOw'- Wczesnym rankiem Ppdotmi - Novi _ i Les Double (ratłz., od lat 14) — panoram. w?"!' Opera tygo- DARŁOWO - Synowie Wielkiej dn:? ~ w- A- Mozart - Niedżwiertzicy (NRO, od lat 14) - widzenie z seraju". 22 00 Fakty panoramiczny dnia. 22.07 Gwiazda siedmiu wie- KĘPiCE —' Sublokator (polski, czbrów — Dalida. 22.15 „Staś na ul Gdyńska 9. 5. Jan Tybuszew-ski, Redencin, poczta Sycewice, pow. Słupsk. ^ ' ne — V. vuias i Y# Sumac. 20.50 ROP _ Cynkni na mnie Jazzowe ideały. 21.10' Tawerna pod BIAŁY BOR - Czekaj na mnie g)0leTlizaT1(tem< 21 ^ Podol>no są prawo reprezentowania Drawa Drawsko — Pogoń Poł- Spaitakiada miastte!) zakładów pracy Rada Powiatowa LZS współ nie z Zarządem Oddziału Zw. - w sobotę i w niedziele na le- Zaw. Pracownikow Rolnych or ^mmfs\rzows°kie z^końfzyły^ u- ziorze Jamno odbędą się między- ganizują w niedzielę, 25 bm, na biegłą niedzielę. Awans 'do ligi ^r°^®t Dyl Stadionie W ul- ^Oszaliń- OTr™PAei 7teS1iCeZeyły\ dr,s&RY namo Neubrandenburg i Gwardii skie-\ spartakiadę powiatowa olimpa Złocieniec i iskry Koszalin pOCzątek regat w so- przedsiębiorstw i zakładów roi A °oStor ,,rozkład jazdy" ostatniej *>ot^ ° • 10' a w niedzie1^ nych W pięciu dyscyplinach kolejki spotkań piłkarzy ligi o- ° 8°az* y"5U- sportowych: lekkiej atletyce, kręgowej: Trrrrrnatttr-rwa siatkówce, piłce nożnej (fina- W Białogardzie: WŁÓKNIARZ LEKKOATLET\KA . strzelectwie oraz motorachJ — GWARDIA Koszalin (sobota, strzelectwie oraz motoracn^ godz. 17). W niedzielę 25 bm. na stadionie (zawody O .,Złoty kask ). Im- w Wałczu: ORZEŁ — GRYF wałeckiego Orła odbędą się indy- prezę poprzedzą pokazy hip- Słupsik (sobota, godz. 16.30). widualne mistrzostwa WKZZ w piczne w wykonaniu jeźdźców W Koszalinie: PŁOMIEŃ — KO- lekkiej atletyce. Startować będą k]l.b Tłiihprtns" 7 "RiaWn. Rn RAB Ustka (sobota, godz. 17.30, lekkoatleci miejscowego Orła i KiU°? »*iUDertUS z liiaiego 150 ix?czne boisko Bałtyku) Iskry Białogard. Początek o PCZSLt^K 0 gOClz- 9.30. W. Słupsku: CZARNI ^DRAWĄ dżinie 14.30. J ^f) od lat. 16) Czarnym Lądzie". 22.30 Podobno MIASTKO — Ściana czarownic podobni - P. Szczepanik i S. (polski, od lat 14). Adamo. 22.45 Gra J. Szczygieł. POLANÓW — Pierwsza Bastylia 23.00 Muzyka nocą. 23.50 Na doradź., cd iat 14) — panoram. branoc — „Sooiny and Sher". SŁAWNO — Trema (USA, od lat 14). PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MRs na dzień 25 bm. (niedziela) BARWICE — Kochankowie z Marony (polski, od lat 18). Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, CZAPLINEK — Małżeństwo z 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, rozsądku (pol., od lat 16) — panor. 2.00, 2.55. CZARNE — Węzły rodzinne (ra- 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. rolnicze, dziecki, od lat 14) — panoram. 7.10 Kalendarz radiowy. 7.15 Mu-CZŁOPA — Winnctou — II seria zyka. 7.25 „Bądź piękna". 7.30 Ka-(jugosl., od lat II) — panoram. pela Dzierżanowskiegó. 8.15 Muzy-CZŁUCHOW — Chcemy się ba- ka. 8.30 Przekrój muzyczny tygo-wić (ang., od lat 12) — panoram. dnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn DEBRZNO — Kapral w matni wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wie-(franc., od lat 16). ku przedszkolnym: „Wybijanie PIONIER — Szyfry (polski, szklanek" — słuch. 10.20 Koncert, od lat 16). 10.40 Koncert życzeń. 11.4o Sznur DRAWSKO — Matczyne serce brązowych korali. 12.10 Felieton, (radz., od lat 11) — panoram. 12.20 Wesoły autobus. 13.20 Spie-JASTROW1E — Chudy i inni wa „Warszawa". 13.35 Przegląd (polski, od iat 16) prasy literackiej. 13.45 Rozgłoś- KALISZ POM. — Nikt nie chciał nia Harcerska. 14.30 W Jeziora'-umierać (radz,, od lat 16) — pan. nach. 15.00 St Moniuszko: „Bettly" KRAJENKA — Ambicja (radziec- — opera komiczna w dwóch ak-ki, od lat 14). tach. 16.05 Tygodniowy przegląd MIROSŁAWIEC — Pedro odcho- wydarzeń międzynarod. IG.20 dzi do Sierry (kub., od lat 12). ,,Bóg na Hiva Oa" — słuchowisko. OKONEK — Jedyna szansa (NRD 17.25 Melodie ludowe. 17.40 Kaba-od lat 16) . recik reklamowy. 17.55 Wyniki SZCZECINEK Toto-Lotka oraz regionalnych PDK — Morderca na urlopie gier liczbowych. 18.00 Transmi-(jugosl., od lat 16) — panoram. sja z Międzynar. Zawodów Lek-PRZYJA2N — Cała naprzód (pol- koatletycznych o Memoriał J. Ku-ski, od lat 16) — panoram. socińskiego. 19.30 Matysiakowie. TUCZNO — Gdy przychodzi kot 20.15 Transmisja z Festiwalu Plo-(CSRS, od lat 14) — panoram. senki Polskiej w Opolu. Ok. 21.00 WAŁCZ „Kogo kocham najbardziej" — hu- MEDUZA — Wierność (radz., moreski J. Przybysza. 21.20 D. c. od lat 14). Festiwalu. 22.45 Muzyka rozrywk. PDK — Car i generał (bulg,, ofy dele- \ J O O "d N w — 03 *r ^ » f3 » C/5 Q3 o co £*■ (B » S s* s 3 = &®g ?< < * q. *- O ^ 3^ 03 ^.3 o - § » § 2 3 O O g-oi^ ® =■ csj 3 >d ^ o O SStj 3.3 CTGt c-f- *""* ►-• O ^ N ^ o N '■< W 03 ^ fo o o n ^ £ £f a o 03 C i i •—• 2" o- N OJ o N 03 03 PT "I* N ^ C £> CL ^•d a. N ° o 73 3 O 3 O 2 ro p o '^< Ź o _ 2.gS ^ §-<=> o ^ 0 »3 £ CTQ N- ° ' C/3 03 X3 w d -< O 03 3 s'i o 3 g N- 3 -O 03 r 2.» 3 CL ^ 03 i £o «o s N 3 1 t_l. i—• ro CD CD CTQ O < O (A W O N &> o M.P W O B-^S* .%s E'« O- ft, ° CO fD JJ -,5-SRe 8 5 ^ 2. a ° 3 ~ •* n. s, a n. o « ~ p vj •• «-• o I "■« »«H Bo;'" •IŁS? S' §■!§■ 5? g.g-2 " e»? ? 5 Ł Z» #:*s W <| N W <1 rt _ 00 <■* ifśS • 3 > «2 3 £ H cs -0* p W 3 N Kj N O "*8 5.3 a 3 gi" S W 3 ® << •Ę ja '< F & ć> s k" a ~J a* CtJfD™ a' p —• • ^ o P £J ^ N ę; ~ £ £ 2 O ° a o ® <- wj» a 3 o 5 «< a a> » s. £'" £.*0 2 ° •> * a; ^ S N 8" § N 2 2. *! m p Nn O" 3 JlflP S&« W £ N. >§/« N- ~ ^ « 5 » ^ -4 s o o n >?*$■ *32-% j 5' 1 H- > r 15 n 5 N-^ *<5 5 O N S-s ^ 5 o 2 5*. i N- O ~ % a n a ilij - M. O «*ł n^j *x N Ą {Ł o o H lf® a^?a ^3?S!S « £2 p-2 2. < (V S«.^S o 5 s« ft D S "2 3-a £ *-• a *3 : ►-• a o Ssil o >. sło ^ OJ? W N / ^ 2,2 s.? ») ®,c-^ pH.J^ £■» 5- ^ c cł-S* o *< "5 3 ^ g.3 c M £ I n g£. p s-ja ^Is 10 * « f r& m O ^ O i ^ cr-j 5 3 -j © 2 o 5; P ^ ^ *4 P ?S.^ o " s^sp 'w O gg.5/2. t « p » (/>• w a* 3- o EJ £&« £n» a HI 03 3 '< m a.-*» a n* •< w ^ c5 w 2t ?ks BgS"S« B s3-n * S.-® o 2! g o n- o-r- p c ri-3^ ^ ^ a ^ 2 u <5' ^ £ u s s s 2,5.^-2 115 B 3 ® g. a s* m"' w ^ 3 s * j? 5 Ł v; w o c « 3 cg "• g s c« o o c-. K* 2 i-» 0"^ 63 3 n c ° h 'a p ». "< n p ,5n« c-i <{ ooS o o k-j ^ 5c a* 3 a 2--•o © a> a- ■s &s 2."" ł® I S« .-a. iftC5 w — crt 2- O P -4-3 — C3 ^ 7 g p 3 ® 2. ;ii o ft5 ff n h a ^ ^ p o a(r1a « i «s g,*5 ^ ^ t«> h 5t«, ' s1 ^ o _ a . s3 N g| 3* 3^»a a s s. ^ a- fd © < P,-!» - ° £*£" p 3* v~. re w ••"hss o,» p n 2. * n • p c_i. k-. N oc H o p C 0q •« 3 © ^ o p m. U H. BI h) gits^o g,g p s. g f* H CB " rp v> a •? $?. g * p ^ 4® o a e - 2 3 _ o* a ^ w I a ® ' ?f-g£ I n « k-p 5* Si o q« | b3 o 3 o *a ® 5 s n N. 3 W! O << tfl> m ^ - ® M w-. ^ 3 »2«® S Ogg •n & |n«? a &S & wj^ pv- s" 2 £ ° ?^s4 S" n w >d js ^ S§ a ^ £ m ot» « * *d co N i-i * •«s >« 3 o* tjpcsifl g 'ffli - o ^2s gssio <-<■" ^ o o s'«2i® ^ * a" , r.?S= 1 ££p ® g.ll! p p ») n "X) s N V < Ź O » c a p w ©>« c H o KZ p m hj p w ^ s p cj 3 w cs ^ 5. > -^r„f &a o-s C O s CL w ?3 s s < 3 0> 03 ^ 73 ^ d cr ^ a °, 03 /d f® o . - --! cl t3 ^ n. m* S ^ ^ 73 03 N 3s~g !" 2.3 ^ j* (D 55" 03 U-o 3 "••a SS 3 3 a 0 2-^ ? ° O c/>» 1 i <2 o v »3< "rs » 0q n o ,03 n i-^ q o pr<-" »-5 o fD w* 3 D o 03 S g. ^ d 3 3 ? • 03 t3 h,n - ?r 03 "3 N < ?r s N 3 cttJi* (& CL 0 3 fi m O cl w cr o n y ►—« s i 03 3 M 03 9 q pr ^ b. c o • ^ ts* e 2. 73* - o ag. ft> 03 n 3 GE o o N >"ł *Q o 03 n> ^ C '73 ' 03 ►-.. ?T ^ : vj 73 pr 3 P 03 03 /D 3 :.3 N 03 03 PT ^ ^ O 2. , ro 1 S^03 °d £ » Ou O p 03 S"-® 5 N-C P P i t-i i S 3^ :|.° 3 J .O3 (_, o » 8.-<03 £ N g 1 S 2 o P C N' r03 ^3* W 3 O 03 ^ I CO O 3 ^ 03 03 N 53 $ s-s asł 2. (D n ^ 3E"C ►O 73 r > S ^ c ^ 2 ?r a os Esa w N 3 ? (w o K ^ BS.c 3-0,2 o o ^ CL 3" S ag- 3 oj i 2 stJ w }3 ^.. i-j ►— : PT n W & ' o r~ •D? N N hn g»afs ' o 2. a s-1 ^ p B ® © &3 ^• sa re Su«5 M ^ a p 2 53 ° r 3 S &• Ps - N o *- N S* B ° © 3 ® N !« ^ 2 8 S" ? To N O O ^ 73 ji I*- ¥~ N O <' O ^ Woda zimna — woda ciepła — woda święcona. Rys. „par* C.4 » P< 3 <9 3 V! * K CL TO < _ o 03 >3 £2 -• 03 73 C/3 3 I O I cr 73 r„ o »-i - C ^ T3 (jct o a g i 5 3 3 B. os 9 p 5 • ■ais g ossEagss L 3 ° § 8 2. > k, 0Q (l to i : oo 3 c« w- c ^ o> •—* 03 N> fD w c CL CL ^ C t3 | S. C '^N I O QTQ d* . Ę CL 3 O 3 > 3 © k* to n o 3 g cr £, £ • h M 5 i ega-^2., a' ST"" i <; ® < ?« ° 2 *-*■ 5J* «< a o P -o 3 * SR O N — S 3 ^ a -i *< IB i * „W o 2. 3 Ktro << ? 03 a 2- m O S So O U N« N P a ci, ro o n n O O.' ' o >• n c o 9 : a l L«0r 0 ' g&s"" N » 5' a n- Ss^S^S 5 ^ ^ o- £ 3 n P^2. k* cr o o * B S.I ^ 72* r'» ^ Sg R4 ^ £• 05 ^ fv}. H3 O s ^ ^ cr o ^g* g a &3 O fO ? 3 e *3 ° 8. n. §-• S a SI ^8*«. — a § »|2 S 2 * 2 3 3 3 » 3 C«. Q n Q 2-s ?§ O $ ^ O N •v n. ^ m o p «e co N ~ 2. g.® as-a9sa Bp? w i S |I. otr^S. p ^ O ?» e.e 8 S-S £. 8 S. S1 w i o ?r S ?rP S a *'~a" D co ~c S r» *= S* ^ s o o w "-V f!T Co> r* S o to O -i ro. Co o> N o N _ TO & 3 M O P 3 o _ o% Ti o e «<>• Ł * & S I (Q P 3 ^ o C> r£ ^ w.. * to hd o M» © CL N (D £ NIALNE! Rys. „PM" B I ira^Biim^iiiyiiii iiiiiMBnrniwmMM